Lekcja historii na Westerplatte

Transkrypt

Lekcja historii na Westerplatte
Pultusk24
Lekcja historii na Westerplatte
Obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte były największym od lat spotkaniem przywódców
światowych w Polsce. Już tylko z tego powodu uroczystości te należałoby ocenić pozytywnie, ale sam ich przebieg
także był sukcesem. Wydarzenia relacjonowały wszystkie europejskie kraje. Całkiem dobrze zaprezentowali się polski
prezydent i premier. W rezultacie rola Polski na arenie międzynarodowej z całą pewnością wzrosła.
Wśród gości największe zainteresowanie i emocje budził oczywiście Władimir Putin. Podobnie jak 2/3 Polaków
uważam, że dobrze się stało, iż został zaproszony i przyjechał. Opowieści Jarosława Kaczyńskiego, że premier Rosji
zrobił sobie naszym kosztem darmową reklamę i utrwalił w światowej opinii własną wizję historii, wynikają z jego
uprzedzeń. Nawet jeśli Putin miał taki zamysł, to spalił on na panewce, ponieważ zagraniczne media krytycznie się
odniosły do jego wystąpień. Np. zdaniem angielskiej prasy, Rosja jest daleka od otwarcia uczciwej debaty na temat
swojej stalinowskiej przeszłości. Rozczarowanie postawą Putina wyraziła też niemiecka prasa.
Ja nie jestem aż tak krytyczny, bo mimo wszystko to, co Putin powiedział (i czego nie powiedział) pozwala z pewnym
optymizmem patrzeć w przyszłość. Potępił pakt Ribbentrop-Mołotow, napomknął o „błędach przeszłości” swego
kraju. Podczas konferencji prasowej mówił o zamordowaniu przez Sowietów w Katyniu polskich oficerów i
zadeklarował gotowość udostępnienia polskim historykom rosyjskich archiwów na ten temat. To wszystko oczywiście
mało. Polacy oczekiwali czegoś więcej, może przeprosin. Było to jednak wyraźne odcięcie się od niektórych
wcześniejszych pseudonaukowych publikacji rosyjskich o tym, jak to Polska knuła z Niemcami, by wspólnie
zaatakować ZSRR, (dowodem miał być pakt o nieagresji, który Polska podpisała z Niemcami w 1934 r.), czy też o
zbrodni niemieckiej w Katyniu. Putin pozostawił jednak niedomówienie, jakoby w Polsce po wojnie z bolszewicką
Rosją wymordowano 20 tysięcy jeńców rosyjskich.
Bardzo podobało mi się przemówienie kanclerz Angeli Merkel, która jednoznacznie określiła odpowiedzialność
Niemców za tragedię II wojny światowej. Doceniła bohaterstwo Polaków, a jednocześnie tylko lakonicznie
wspomniała o krzywdach swoich rodaków w ostatnim okresie wojny (wypędzenia), o których z takim ogniem od lat
mówi Erica Steinbach.
Z naszej strony widoczny był podział ról między prezydentem (głównie o przeszłości) i premierem (raczej o
przyszłości). Należy przede wszystkim docenić przypomnienie niechlubnej roli Polski w rozbiorze Czechosłowacji w
1938 r. Okupacja Zaolzia mocno ciążyła na naszym sumieniu i dobrze, że doczekała się jednoznacznego potępienia ze
strony prezydenta.
Nie wykorzystaliśmy natomiast kwestii związanych z paktem Ribbentrop-Mołotow. W kontekście tego paktu i
prezydent i premier mówili wyłącznie o Polsce, tymczasem dotyczył on też Litwy, Łotwy i Estonii, których terytoria
zostały wtedy zajęte. Umożliwił też Stalinowi atak na Finlandię. Jeśli Polska chce pretendować do roli lidera w
regionie, to nie może zapominać o tych, którym lideruje.
W sumie na Westerplatte usłyszeliśmy pouczającą lekcję historii. Po wielu jawnych kłamstwach i przeinaczeniach
wypowiadanych pod adresem Polski w Niemczech, a ostatnio przede wszystkim w Rosji, możemy odczuć pewną
satysfakcję. A przynajmniej nie czuć bólu. Bo nic tak nie boli, jak mówiona w oczy nieprawda. Stajemy wobec niej
bezradni, upokorzeni, często wściekli. Taka nieprawda rodzi też agresję, a ta zamyka drogę do wyjaśnienia
czegokolwiek. Dla nas, Polaków, zawsze było jasne, że okrutną wojnę rozpętał Hitler, a cios w plecy zadał nam Stalin.
Jedni i drudzy, choć w różnej skali i w różny sposób, wyniszczali obywateli Rzeczypospolitej. Dwa totalitarne reżimy,
hitlerowskie Niemcy i stalinowski ZSRR zatruły jednak świadomość swoich obywateli w takim stopniu, że nawet po 70
latach nie można mówić o całkowitym wyzdrowieniu.
Po uroczystościach na Westerplatte nigdzie nie powinno już być jednak wątpliwości, że II wojna światowa zaczęła się
od agresji na Polskę, która pierwsza powiedziała Hitlerowi: „nie!”
strona 1 / 1

Podobne dokumenty