U . Wy udniona - Słowo Wrocławian
Transkrypt
U . Wy udniona - Słowo Wrocławian
Słowo numeru str 1 tER A 72 St Z RONy NAJWIĘKSZY Konkursy y! D O DATEK TURYST YC ZN Y rod Wygraj Nag nr 03/2014 (61) kwiecień 2014 ISSN 2082-6761 INDEKS 275611 na Dolnym Śląsku! www.SlowoWroclawian.pl Cena 2.20 zł (w tym 8 % VAt) Praca cenniejsza od złota Marek Natusiewicz U . Wy udniona Powstanie galerii handlowych przeorganizowało szlaki handlowe Wrocławia. Dawne centra w postaci Rynku, ulic Świdnickiej czy Piłsudskiego przypominają opustoszałe zaułki. Właściciele lokali, które istnieją tam do dziś, muszą dostosować się do nowej rzeczywistości. czyt. dalej s. 3 Na naszych łamach w dziale publicystyki debiutuje znany wrocławski architekt i bloger Marek Natusiewicz. W pierwszej odsłonie autor prześwietla pojęcie „pracy” pod kątem jakościowym oraz ilościowym. Dzisiaj to praca stała się dobrem poszukiwanym, a nie pracownik. Czy tak jest rzeczywiście, dowodzi szczegółowa lektura felietonu. czyt. dalej s. 16 Wielkanoc po wrocławsku Barbara Lasota Potomkowie wielu dzisiejszych wrocławian przybyli nad Odrę z Kresów, czyli dawnych województw: lwowskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, poleskiego, nowogródzkiego i wi- leńskiego. Na tamtych ziemiach tradycja obchodzenia Świąt Wielkiej Nocy była szczególnie żywa i charakterystyczna. Co przetrwało dzisiaj mimo zmiany granic? czyt. dalej s. 60 - 61 Bracia P. Mateusz Macyszyn to bracia Żewłakow (Polonia Warszawa) czy bracia Brożkowie. Obecnie we wrocławskim Śląsku coraz większą popularność zdobywa duet Marco i Flavio Paixao. czyt. dalej s. 69 REKLAMA REKLAMA W historii sportu nierzadkim zjawiskiem skupiającym uwagę widzów i mediów jest występowanie w tej samej dyscyplinie, a nawet drużynie, rodzeństwa. Przyglądając się piłkarzom z polskiej ligi byli Słowo Wrocławian Gazeta lokalna czwartek, 24 marca 2011 str 2 Wstępniak Na wschodzie bez zmian Spis treści Michał Ratajczak Nastała wiosna. Nie jest to jednak Wiosna Ludów, chyba że Ludu Rosyjskiego na Krymie. Wszystkie rozstrzygnięcia w tamtej części świata, przynajmniej na razie, wydają się być trwałe. Dawid przegrał z Goliatem. Rosja, licząca 17 075 400 km² nieoficjalnie powiększyła swoje niezaspokojone terytorium o skromne ponad 27 tys. km². Każdy w miarę dobrze obeznany z falą doniesień medialnych przyzna, że nie chodzi tu o skrawek lądu, ale o głęboko przemyślaną strategię połączoną z manią kremlowskich dygnitarzy o odbudowie, także terytorialnej, dawnego Imperium Rosyjskiego, którego część europejska pod względem terytorialnym jest ciągle zmienna. Półwysep Krymski, choć mały powierzchniowo, stanowi okno na świat Morza Czarnego i doskonały punkt strategiczny w przypadku jakichkolwiek manewrów wojskowych. Poza tym 60 proc tamtejszej ludności zamieszkują Rosjanie, a tylko ponad 20 proc. Ukraińcy. Żeby zrozumieć tę proporcję, warto przyswoić sobie kilka danych z historii współczesnej. Okresem decydującym był przełom lat 1944/45, kiedy masowo deportowano ludność krymskotatarską do Azji Środkowej. Jej miejsce zajmowali nowo osiedleni Rosjanie, którzy tuż przed rozpadem Związku Radzieckiego zaczęli domagać się powrotu Krymu do Rosji. Wykluwające się republiki, w tym ukraińska, miały być z założenia niepodległe, jednak półwieczna opieka „mateczki” Rosji nie mogła tak po prostu odejść w zapomnienie. Ukraina zgodziła się na autonomię. Była to cena, jaką tamtejszy rząd był w stanie zapłacić za pozostanie Krymu w swoich granicach. W roku 1991 Rosjanie z Krymu mogli utworzyć własną partię (komunistyczną). Rok później, po faktycznym rozpadzie ZSRR, tamtejsza ludność rosyjska proklamowała powstanie Republiki Krymu. W wyniku kompromisu Krym zrezygnował z niepodległości, a władze „niepodległej” Ukrainy przystały na utworzenie z półwyspu republiki autonomicznej. Dodatkowo miasto Sewastopol zostało wydzielone jako siedziba rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, która, na podstawie umowy, będzie tu stacjonować do 2017 roku. Z tym że cztery lata temu umowę przedłużono do... 2042 roku. Nikt wtedy nie śnił o Majdanie i wygląda na to, że po ostatnich wydarzeniach powyższa umowa obowiązuje raczej na czas nieokreślony. Krym niejako wrócił do „macierzy” pod płaszczykiem troski Kremla o własnych obywateli tam mieszkających. Wcześniej równie usilnie troszczono się o dobrą kondycję komunizmu w całym bloku wschodnim, nie przyznając jego obywatelom i obywatelkom – wyłącznie dla bezpieczeństwa – ani paszportów, ani artykułów spożywczych. Trudno oceniać, co zdarzy się w niedalekiej przyszłości. Ponadczasowy i proroczy „Sen Katarzyny II” wyśpiewywany przez Jacka Kaczmarskiego nie spełni się tak łatwo, ale za jedną Ukrainę Europa się nie wstawi. Gdyby tak było, kolejnym krajem do zagarnięcia byłaby Polska, wschodnie Niemcy, może nawet Włochy. Chociaż gdzie Rzym, a gdzie Krym... Na naszym podwórku wiosna nie jest już tak burzliwa. W nieco sennym i zakorkowanym Wrocławiu póki co odradza się przyroda, sklepy na całego świętują już Wielkanoc, zaczyna się czas podróży za miasto, pikników i czas porządków. W tym ostatnim przypadku lepiej nie zabierać się od razu za całe życie tylko zacząć choćby od szuf lady. Drzewa i kwiaty w ogrodach nie zakwitają od razu. Nie od razu też Rzym zbudowano. Kwiecień Co się działo? we Wrocławiu – s. 4 ...w Polsce – s. 5 ...w gospodarce – s. 5 Miasto Adam Włodarczyk - Słone ceny na Solnym – s. 7 Arleta Ciarczyńska - Mkną po szynach - s. 8 Grzegorz Pietrzak – Ruhe in Frieden– s. 9 Marek Natusiewicz – Dobranoc we Wrocławiu– s. 10 Patryk Drygała - B jak Brochów - s. 17 Biznes Tomasz Augustyniak - Nowy stary złoty – s. 11 temat numeru Aneta Bratkowska – Ul. Wyludniona – s. 3 Prawo Anna Hadasik - Diabeł tkwi w szczegółach - s. 12 Damian Buniak – Data samowoli budowlanej jest ważna – s. 13 Motoryzacja Mateusz Macyszyn – Wrocławskie warsztaty czekają na klientów– s. 15 Styl życia Kornelia Piekarska - Modnie nie tylko na głowie - s. 6 Katarzyna Gielec – Król życia czy zwykły pozer – s. 15 Natalia Lisicka - ABC narciarzy - s. 49 Barbara Lasota – Po większą odporność – s. 50 Katarzyna Wilanowska – Wiosenna zmiana czasu i nawyków – s. 53 Grzegorz Ćwiertniewicz - Polska to piękny kraj - s. 56 Adam Włodarczyk – Na ryby – s. 59 Klementyna Sokołowska - Moda na eko dotyczy także technologii - s. 58 Mateusz Macyszyn - Przynęta dla amatorów wędkowania - s. 59 Barbara Lasota - Wielkanoc po wrocławsku - s. 60-61 Kultura Michał Ratajczak – Esoteric na 3 koncertach w Polsce – s. 18 Katarzyna Wilanowska – Typowa - nietypowa biografia na scenie– s. 18 twój Relax Mateusz Macyszyn – Morawy zamkami przepełnione – s. 21 Paweł Miziura – Gra muzyczka – s. 22 Laura Dusik - Polska idylla - s. 23 Bartosz Ozimiec - Szlak wiedzie przez kotlinę - s. 24 - 25 Adam Włodarczyk - Zdrowa woda - s. 26 Aneta Bratkowska - Urok najmłodszych gór Polski - s. 27 Aneta Bratkowska - Wróćmy nad jeziora ... jachtem - s. 28 Laura Dusik - Zagadkowy świat na jawie - s. 46 Adam Włodarczyk - Promieniotwórcza żyła złota - s. 47 Klementyna Sokołowska - Srebrna twierdza - s. 48-49 Bartosz Ozimiec - Morze możliwości - s. 50-51 Klementyna Sokołowska - Na cyplu - s. 52-53 Laura Dusik - Odkrywanie magii Bałtyku - s. 54 twój Dom Karol Kłosiewicz – Płynna sprzedaż mieszkań na osiedlu Nowy Port - s. 30 Tomasz Kwieciński - Miasto w dobrym świetle - s. 31 Joanna Lipska - Porozmawiajmy o dzielnicach - s. 32 Tomasz Kwieciński - Sieć wysokiego IQ - s. 33 Joanna Lipska - okno na świat, ale nie samo - s. 40 Mateusz Macyszyn - Wiosenne porządki w ogrodzie - s. 42 Paweł Miziura - Smacznie, zdrowo, pod folią - s. 43 Paweł Miziura - Oaza w środku miasta - s. 44 Słowo dla Seniora Klementyna Sokołowska – Ułatwienia w codziennym życiu – s. 36 Publicystyka Marek Natusiewicz - Praca cenniejsza od złota - s. 16 Wojciech Mach – Sposoby na miłość i sukcesy – s. 70 Sport Mateusz Macyszyn – Ostatnie szlify przed sezonem – s. 68 Mateusz Macyszyn - Bracia P. - s. 69 Będzie się działo Kwiecień 2014 – s. 66-67 Wydawca: Magnes Media Sp. z o.o. [email protected] | Prezes Zarządu, redaktor naczelny: Emil Baran Redaktor prowadzący: Michał Ratajczak [email protected] | Sekretarz: Angelika Wołoszańska | Dział reklamy: tel. 513 509 429 Stali współpracownicy: Wojciech Mach, Marek Natusiewicz, Angelika Wołoszańska, Katarzyna Wilanowska, Adam Włodarczyk, Adrian Kaźmierczak | Druk: Polskapresse Redakcja: Komuny Paryskiej 90, 50-452 Wrocław | Skład: Logos | Numer zamknięto 28 marzec 2014| Wydanie 31 marzec 2014 Redakcja nie odpowiada za treść publikowanych listów i reklam. Materiałów nie zamówionych nie zwraca, zastrzega sobie prawo do skrótów w nadesłanych tekstach i listach. Gazeta jest bezpłatna dla punktów biorących udział w programie „Wrocławskie Dobre Miejsca” oraz „Słowo Wrocławian dla Ciebie”. Punkty partnerskie „Wrocławskich Dobrych Miejsc” oraz „Słowo Wrocławian dla Ciebie” nie mają prawa do pobierania opłat za rozdane egzemplarze gazety. Traktowane są one jako bezpłatne. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 3 Ul. Wyludniona Aneta Bratkowska Powstanie galerii handlowych przeorganizowało szlaki handlowe Wrocławia. Dawne centra w postaci Rynku, ulic Świdnickiej czy Piłsudskiego przypominają opustoszałe zaułki. Lokale, które istnieją tam do dziś, muszą dostosować się do nowej rzeczywistości. Miniona sława Niegdyś handel koncentrował się na ulicach. Nie było to obskurne, kupieckie zagłębie, a centrum życia kulturalnego Wrocławia. Jedną z takich ulic była rozwijająca się sukcesywnie od lat 90-tych XIX wieku ulica świdnicka, która dzięki piętnastu domom towarowym, stanowiła centrum handlu i adresy najlepszych sklepów. Ulica Piłsudskiego przypomina uzębienie szczerbatego. To ciąg pozamykanych lokali w sąsiedztwie z odnowionymi kamienicami. Mimo reaktywacji Capitolu (niektó- rzy nazywają go grobowcem), ulica traci dystans do dawnego blasku, a największe emocje budzi pomnik „Przejście 1977-2005”. Mimo odnowienia dworca głównego, nie stanowi on tak dynamicznego centrum życia kulturalnego, o jakim marzono. I chodź lokalne w jego wnętrzu nie stoją puste, a na dworzec wróciły znane marki, nie zmienia to faktu, iż zachodzą tam wyłącznie turyści. Handel w dawnym wydaniu zniknął z ulic, a sklepy sieciowe, punkty usługowe, restauracje czy kina przeniosły się do galerii, brutalnie określając sens śródmiejskiej prze- Temat numeru tkań, wydarzeń kulturalnych i… powodem kompleksów. Magia wyprzedaży jest powszechnie znana. Zwłaszcza przez świętami centra kuszą konsumenta przecenami do tego stopnia, że łatwo się nimi zachłysnąć - to raj dla fanów zakupów. Nic nie cieszy bardziej niż niska cena: rabat 30, 50 a nawet 70%. Te wszystkie zabiegi powodują, że ludzie masowo przenoszą się w miejsca bardziej przyjazne, choć nie mniej głośne od zatłoczonej ulicy. Na ratunek kawiarnie Co może pomóc tak reprezentatywnym ulicom jak wspomniane Świdnicka czy Piłsudskiego? Już jakiś czas temu z kamienicy mieszczącej m.in. Dom Handlowy „Podwale” zniknęły szpecące reklamy. I choć to dopiero pierwszy krok do przywrócenia dawnego blasku ulicy Świdnickiej, władze miasta za cel stawiają sobie zachęcenie przechodniów do korzystania z ofert lokali usytuowanych przy tej właśnie ulicy. Od chęci do czynów, nie jest tak daleko. W planach jest również stworzenie strony internetowej, której celem będzie reklama lokali usługowych znajdujących się na ulicy Świdnickiej oraz informowanie potencjalnych klientów o ofertach promocyjnych. Czy zachęci to jednak w jakikolwiek sposób do zakupów w tej części miasta? W planach jest również remont przejścia świdnickiego, które do remontu oddane ma zostać jeszcze w tym roku. Przejście Świdnickie ma się zmienić nie do poznania – ruch pieszych ma zostać puszczony górą, samo przejście ma zostać zmniejszone i zabudowane, a w środku ma powstać galeria sztuki; nad przejściem powstaną wiaty przystankowe. Cały projekt przebudowy przejścia wiąże się z ograniczeniem ruchu samochodowego w centrum miasta. Pozostają jednak kwestie estetyczne – jak wpasować reklamy/witryny/lumpeksy/ żabki by lepiej komponowały się z architekturą Świdnickiej. Nie brakuje również rewolucyjnych koncepcji na przebudowę Piłsudskiego, choć kluczem do reaktywowania życia kulturowego wspomnianych ulic może być tworzenie już w istniejących budynkach lokali specjalnych. Kawiarnie umiejscowione w starej zabytkowej kamiennicy mają swój klimat i, co najistotniejsze, nie są przeludnione, a każdy klient traktowany jest sposób indywidualny, co dodatkowo zachęca do powrotu w takie miejsce. Przed „destrukcyjnym” wpływem galerii handlowych skutecznie bronią się jeszcze okolice św. Antoniego. Zadbana i cicha ulica łączy pl. Bohaterów Getta z ulicą Włodkowica. Uliczne kawiarnie i puby przyciągają rzesze ludzi swoim specyficznym klimatem i miła obsługą – co wydaje się najprostszym sposobem na sukces. REKLAMA Centra handlowe zajmują coraz więcej miejsca nie tylko w życiu statystycznego mieszkańca, ale i przestrzeni miejskiej. Są to współczesne ulice z zadaszeniem, coś na zasadzie piętrowych pasaży. Zakupy w takich miejscach ujawnią kilka ludzkich zachowań – ich stadność oraz zdolność do zbiorowych przeżyć momentów, jakim są zakupy czy same krążenie między witrynami sklepowymi. To także wdzięczny temat dla socjologów. Wyprzedaże i promocje najlepiej ukazują zwierzęcą część natury człowieka. strzeni publicznej. Przetrwały sklepy należące do konkretnej sieci. Dziś ulice Świdnicka i Piłsudskiego nie przyciągają już takich tłumów jak galerie. Ta pierwsza swoją kondycję zawdzięcza wyłącznie dogodnemu położeniu – prowadzi nią szlak od Galerii Dominikańskiej przez Rynek i Renomę do Arkad. Sama w sobie broni się kawiarniami i księgarniami, natomiast ogólna tendencja nie wróży niczego dobrego. Szereg niegdyś luksusowych sklepów zastępują lumpeksy, sklepy monopolowe bądź puste lokale. Pozostały „niewypały” w postaci obu Solpoli. Czy Świdnicką uratuje przebudowa na wysokości słynnego przejścia podziemnego? Kwestia dachu Co dzieje się z ludźmi, gdy galerie handlowe są zamknięte, widać było wyraźnie 6 stycznia. W Święto Trzech Króli dopisywała pogoda i z tego tylko powodu wrocławski Rynek zalała fala rodzin z dziećmi. Zagęszczenie na jeden metr kwadratowy momentami przypominało to w trakcie bicia rekordu Guinessa przez właścicieli gitar czy coroczny wieczór sylwestrowy. Tego jednego dnia widać było, jaki wpływ na mieszkańców mają sklepy wielkopowierzchniowe i galerie. Galerie kuszą klientów widokiem i zapachem. Zakupy ułatwia zadaszony parking, pozwalający zostawić wierzchnie okrycie w samochodzie. Stały się miejscem spo- kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 4 Co się działo w Polsce Co się działo WE WROCŁAWIU – marzec 2014 Miasto w korku Przygotował: Kamil Mec Dutkiewicz non grata Jak ożywić Stadion Miejski? 1 marca prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, został wygwizdany podczas uroczystości na Cmentarzu Osobowickim. Zgromadzeni pod pomnikiem Ofiar Terroru Komunistycznego 1945-1956 w trakcie oficjalnych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych tym wyrazili swój sprzeciw wobec podwójnej moralności prezydenta, który w czerwcu 2013 r. przyjął z honorami na uniwersytecie Zygmunta Baumana, który podczas służby w Ludowym Wojsku Polskim był kolejno politrukiem, agentem Informacji Wojskowej i wykładowcą w Korpusie Bezpieczeństwa Wojskowego. Niedziela 16 marca upłynęła we Wrocławiu na zmaganiach sportowców. Pod nieobecność piłkarzy i kibiców Śląska Wrocław okolice Stadionu Miejskiego zapełniły się biegaczami. Wsz yst ko w ramach biegu ulicznego z met ą na przystadionowym park i ng u. Tr a s a jak poprzednio prowadziła esplanadą stadionu i okolicznymi ulicami. Do rywalizacji przystąpiło ponad 2 tys. zawodników (z czego ponad 1 tys. z Wrocławia). W „Dzięsiatce WROACTIV”, czyli biegu na 10 km zwyciężył Kenijczyk David Metto z czasem 29, 58 min. Nie obyło się bez zamieszania – pierwszych 200 zawod ni ków przebiegło… kilometr więcej ze względu na złe oznaczenie trasy. Wrocław jest, obok Krakowa, najbardziej zakorkowanym polskim miastem – wynika z najnowszego raportu Targeo. pl i Deloitte. W ostatnim rankingu niesławnym liderem była Warszawa. Najszybciej za to jeździ się po Gdańsku. Korki tworzą się tradycyjnie rano od 7.30 (największe natężenie ruchu na fragmentach ulic: Zwycięska, Podwale, Opolska, Hallera, Krakowska). Miesięczne opóźnienia spowodowane przez korki w porannych godzinach szczytu wyniosły we Wrocławiu 3 godz. 26 minut, a po południu - 4 godz. 12 min.sa Przejezdna droga, ale na pół gwizdka Poniedziałkowy poranek 24 marca pozytywnie zaskoczył kierowców poruszających się w rejonie Trestna i Blizanowic. W nocy z niedzieli na poniedziałek przywrócono do ruchu drogę łączącą wschodnią obwodnicę z Wrocławiem. Tym samym odciążona została codziennie zakorkowana ulica Opolska. Droga została zamknięta w grudniu 2013 r. Powodem był katastrofalny stan jej nawierzchni. Mimo utwardzenia pobocza, problem kiepskiego stanu nawierzchni pozostał. Generalna przebudowa całego odcinka (od WOW do pl. Społecznego) szacuje się na blisko 3 mln zł. Znaczki pocztowe z całego świata Koniec Krajewskiego Popularny wrocławski pisarz, Marek Krajewski, ukończył kolejną książkę. Tym razem jej akcja, choć toczy się tradycyjnie we Wrocławiu, dzieje się w latach 50-tych, czyli niedługo po wojnie. Prozaik ostatnia kropkę postawił 4 marca, informując o przebiegu ostatnich godzin pracy swoich facebookowych fanów. Tytuł „Władcy liczb” ukaże się wczesną jesienią 2014 r. Będzie to 14 książka autora. Olimpijski za drogi Szykuje się kolejne poważne opóźnienie. Przez pewien czas budowa Stadionu Miejskiego na Euro 2012 wisiała na włosku. Wtedy miasto zerwało umowę z nieterminowym wykonawcą, opóźniając jeszcze bardziej moment oddania obiektu do użytkowania. Teraz kłopoty pojawiły się odnośnie renowacji Stadionu Olimpijskiego, który w 2017 roku ma być areną igrzysk nieolimpijskich World Games. Wrocław wycofał się z oferowanej przez firmę Inter-System kwoty n inwestycję w wysokości 144 mln zł, jakie zaproponowała firma Inter-System. Przypomnijmy, że stadion na Pilczycach kosztował nieco ponad 900 mln zł. Obchody rocznicowe 12 marca mija 15 lat od wstąpienia Polski do Paktu Północnoatlantyckiego. Wrocławskie uroczystości odbyły się na pl. Gołębim w zachodniej części Rynku. Obchodom towarzyszył uroczysty apel zgodnie z ceremoniałem wojskowym RP oraz defilada pododdziałów wystawionych przez 3. Wrocławską Brygadę Radiotechniczną, Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Lądowych i Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych oraz koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Uroczyste otwarcie wystawy „W kręgu opery” miało miejsce w południe 14 marca w Muzeum Poczty i Telekomunikacji (ul. Krasińskiego 1). Podczas wernisażu z odwiedzającymi spotkał się prof. Tadeusz Zathey, dyrygent Opery Wrocławskiej. Wystawa została przygotowana z okazji przypadającej 1 marca 2014 r. 220. rocznicy wystawienia pierwszej polskiej opery pt. „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale” Wojciecha Bogusławskiego z muzyką Jana Stefaniego. 600 znaczków pocztowych z całego świata można zobaczyć do 5 maja. Na Słodowej bez słodu Impreza „Spring is coming” na Wyspie Słodowej pierwszego dnia wiosny otworzyła sezon wrocławskich koncertów i wydarzeń plenerowych. Program wypełniło 20 warsztatów artystycznych, sportowych i cyrkowych. Była m.in. akrobatyka powietrzna, nowozelandzki taniec Poi, żonglerka, parkour, slackline, jazda na monocyklu. Nie zabrakło topienia eko-marzanny, bo wykonanej z materiałów recyklingowych. Co ciekawe, w pierwszy dzień wiosny na Wyspie Słodowej nie było można napić się piwa. Taki krok podjęty przez organizatorów ma za zadanie zmienić niekorzystny wizerunek wyspy kojarzonej głównie z alkoholową enklawą w środku miasta. Na jak długo, czas pokaże. Nowy deptak Nie lubię poniedziałku Mimo że tramwaje jeżdżą po wydzielonych torach, wcale nie są bezpieczniejsze od autobusów. Oprócz częstych we Wrocławiu wykolejeń, dochodzi tez do niebezpiecznych kraks. Tak było w poniedziałkowy poranek 24 marca na pl. Powstańców Wielkopolskich, gdzie doszło do groźnej kolizji wozów MPK nr 7 i 71. Skończyło się na kilku osobach rannych. Zawiodła prawdopodobnie zwrotnica, bo „siedemdziesiątka jedynka” zamiast skręcić, pojechał prosto. Prosto na „siódemkę”. Dziurę taniej sprzedam W wyniku nowego przetargu na przystadionową dziurę po pracach wykopaliskowych (miały tam powstać fundamenty pod galerię handlową) cena działki stopniała z 80 do 55 mln zł. Propozycja magistratu nie spotkała się jak dotąd ze spodziewanym zainteresowaniem i wiele wskazuje na dalszą obniżkę ceny gruntu. Nie pomaga nawet atrakcyjna lokalizacja przy stadionie, obwodnicy i osiedlu. Choć cena działki została znacznie obniżona, fachowcy są zgodni, że wartość terenu wciąż jest przeszacowana. Sam Zygmunt Solorz wycenia go tylko na 30 mln zł i za taką cenę ewentualnie gotów jest odkupić go od magistratu. Już tej wiosny ulicy Świdnickiej przybędzie konkurencja w postaci nowego deptaka w centrum Wrocławia. Nie będzie on jednak zupełnie nowy tylko unowocześniony. Mowa ulicy Bogusławskiego przy nasypie kolejowym. To rozwiązanie powinno usprawnić ruch między lokalami zaczynając od ulicy Komandorskiej aż do tzw. „szkieltora”. kwiecień 2014 Co się działo W POLSCE – marzec 2014 Powtórka z roz(g)rywki 5 marca na Stadionie Narodowym w Warszawie tysiące kibiców, po wyczynach zawodników i zawodniczek z orzełkiem na piersi podczas olimpiady w Soczi, otrzymało prawdziwie lodowaty prysznic. Przygotowująca się do eliminacji Mistrzostw Europy we Francji w 2016 r. nasza reprezentacja przegrała t owa r z ys k i me cz z e Sz kocją 0:1. Być może to celowa taktyka trenera, zwłaszcza że Szkoci są gr upow i r y wa l a m i Po l a ków w eliminacjach. Rewanż, już o punkty, dopiero 14 październi ka, a le pat rząc na grę biało-czerwonych to wcale nie tak dużo czasu. Zmiany, ale czy na lepsze Co się działo w Polsce REKLAMA str 5 19 marca rząd przyjął projekt zmian przepisów podatkowych uniemożliwiając tym samym wyprowadzanie dochodów do fikcyjnych spółek zakładanych za granicą. Chodzi o to, by polskie firmy płaciły u nas podatek dochodowy. Dochód taki byłby objęty normalną stawką podatkową - 19 proc. Eksperci zwracają uwagę na wady nowych przepisów. Firmy, które mają spółki za granicą, będą musiały prowadzić uciążliwą dokumentację. Nowe przepisy będą taką ingerencją w biznes, że mogą się stać dla firmy poważnym zagrożeniem. Nowe przepisy mają wejść w życie z początkiem 2015 r. Brała, ale nie chciała Twarde prawo, ale prawo. Ta rzymska maksyma niekoniecznie ma zastosowanie w kraju nad Wisłą. W środę, 19 marca, okazało się, że można bezkarnie wziąć łapówkę i być niewinnym. Sąd Najwyższy oddalił wniosek prokuratury o kasację wyroku uniewinniającego Beatę Sawicką. Za ustawienie przetargu w służbie zdrowia posłanka PO przyjęła 50 tys. złotych od agentów CBA. Sędziowie orzekli, że niedopuszczalne jest zastawianie pułapki i czekanie, aż obywatel dopuści się przestępstwa. Co się działo W GOSPODARCE – marzec 2014 Mało nas Niska sprzedaż hybryd Polskie miasta, za wyjątkiem Warszawy, wyludniają się z mieszkańców. Z polskich aglomeracji w ostatnim czasie zniknęło nieco ponad 200 tys. osób. Najbardziej w statystykach tracą Łódź, Poznań, Katowice, Sosnowiec, Częstochowa, Kielce, Bydgoszcz i Lublin – wynika z raportu GUS. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. Część ludzi przenosi się z miast na tereny podmiejskie ze względu na uciążliwość życia w aglomeracji – hałas, brud i korki. Do kurczenia się ludności części miast przyczynia się też trudna sytuacja na rynku pracy. Ich mieszkańcy przenoszą się tam, gdzie znajdują zatrudnienie. Na przykład w Warszawie i jej okolicach osiedliło się sporo osób z Łodzi, po tym jak upadł tam przemysł włókienniczy. Co ciekawe, wśród dużych miast tylko ludność stolicy i Białegostoku zwiększyła się wyraźnie. Samochody z napędem elektrycznym lub hybrydowym wciąż mają problemy ze zdobyciem polskiego rynku. – W przeciągu najbliższych 10 lat nie widzę samochodów elektrycznych w powszechnym użyciu – prognozuje Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji. W przypadku hybryd jest nieznacznie lepiej, ale i tak na to rozwiązanie decyduje się rocznie kilkuset nabywców. Zaporowe są zarówno cena, jak i zarobki Polaków, jeśli w Niemczech w ubiegłym roku zarejestrowano ponad 6 tys. takich aut, a we Francji – 14 tysięcy. Gdańscy górnicy Wiosną, a dokładniej na przełomie maja i czerwca Gdańsk przestanie być kojarzony ze stoczniowcami i dokami. Firma Baltex&Minerały zaplanowała uruchomienie w Gdańsku Przeróbce kopalni bursztynu. Według szacunków w złożu znajduje się 17 ton tego minerału o wartości 100 mln zł. Do rozpoczęcia prac wydobywczych brakuje jeszcze umowy na dzierżawę terenu, ale właściciel – znany pomorski biznesmen zajmujący się dotąd branżą mięsną i nieruchomościami – jest już w posiadaniu niezbędnej koncesji na wydobycie. kwiecień 2014 Powroty z urlopu nie dla wszystkich W 2013 r. w okresie do pół roku od powrotu z urlopu macierzyńskiego zwolniono ponad 4 proc. kobiet – wynika z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w 581 firmach. W 2012 r. ten odsetek wyniósł prawie 6 proc. – podała główna inspektor pracy Iwona Hickiewicz. Raport obejmuje też powracających do pracy z urlopu ojcowskiego mężczyzn. W 2012 r. było ich 39, z czego zwolniono czterech, a w 2013 r. 87 ojców, z których zwolniono 11. Spośród 875 kobiet w 2012 r. w kontrolowanych firmach zwolniono 50. W 2013 r. z 785 matek zwolniono 34 kobiety. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 6 Styl życia Modnie nie tylko na głowie W 2013 roku królowały fryzury w stylu bob, kok, side-hair, plecione lub zaczesane na bok. A jakie trendy obowiązują w 2014 roku? Co będziemy nosić i jakim zestawieniu? lub kosmyk. Uczesany-zmierzwiony kok. Wciąż przybiera coraz to bardziej aktualne i modne wersje. Temu uczesaniu towarzyszy zmierzwiona grzywka oraz wystające kosmyki. Jest to jedna z najprostszych fryzur, idealnie sublimująca styl bohemy i nadająca kobiecości. To Twój must-have! Wyprostowane włosy. Jeśli kilka sezonów nosiłaś naturalne, rozpuszczone włosy, wystarczy, że je wyprostujesz. W tym sezonie nosi się idealnie wyprostowane włosy. Pamiętaj, aby przy każdym prostowaniu stosować kosmetyki termoaktywne. Dzięki temu Twoje włosy będą odpowiednio zabezpieczone przed ciepłem prostownicy. Side-hair, czyli włosy za- sportowe kroje, tkaniny i buty stylizowane były, są i będą na najróżniejsze sposoby. Od sportowej elegancji, przez ekstrawagancję, aż po futurystykę. Aktualny make-up to prze- waga chłodnych barw. Niebieskie rzęsy i zielono-turkusowe cienie do powiek będą najbardziej zgranym duetem na tegoroczną wiosnę oraz lato. REKLAMA Wet look, na włosach rozpuszczonych lub związanych w wysokiego kucyka, modny także w tym roku. To elegancka, a zarazem wyrafinowana fryzura. Jedy- ny warunek: nie należy nakładać zbyt dużo produktu utrwalającego na włosy, bo fryzura straci swój urok, a włosy będą wygadały na przetłuszczone. Bob. Właśnie ta fryzura była rok temu najbardziej na czasie. Ma tyle odmian, że z łatwością można znaleźć swój odpowiednik. Można ją skomponować z różnymi stylami. Pasuje do kobiet w każdym wieku. Ciężko jest o niej zapomnieć, szczególnie jeśli dodatkowo zdobi ją grzywka czesane na bok. To idealne fryzura na wieczorne spotkania. Hit w 2013 roku, który będziemy nosić także w tym sezonie. Side-hair wygląda idealnie na rozpuszczonych włosach, związanych w koka lub w warkocza. Zapewne nie raz będzie okazja, aby w tym roku pokazać się w tak eleganckim uczesaniu. Co w modzie piszczy? W najnowszych kolekcjach na wiosnę i lato 2014 elegancja przeplata się ze swobodnym miejskim stylem, a zabawa najnowszymi trendami jest zauważalna bardziej, niż kiedykolwiek. Główną inspiracją jest przyroda, która rozkwita feerią barw. W sezonie wiosna-lato projektanci stawiają na bambusową zieleń, kremową wiśnię, soczyste mango, delikatny hiacynt i błękit nieba. Tradycyjnie nie brakuje klasyki w postaci czerni, bieli, granatu czy beżu. Sportowy trend wciąż święci triumfy. Na wiosennych i letnich pokazach mody REKLAMA Kornelia Piekarska Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 7 Słone ceny na Solnym Adam Włodarczyk Unikatowy na skalę Polski, pomocniczy plac Solny połączony z wrocławskim rynkiem, powinien być jedną z licznych atrakcji dolnośląskiej stolicy. Zamiast tłumów turystów w kawiarnianych wnętrzach, coraz częściej widzimy w ich witrynach informację „do wynajęcia”. Inwestorzy omijają to miejsce, restauratorzy co chwilę zmniejszają powierzchnię lokali. Tylko kwiaciarki i fontanna wydają się być niewzruszone. lokalizacja jest wyśmienita, to niestety oferta właścicieli nieruchomości przegrywa z oczekiwaniami chętnych na wynajem. Tym razem to nie miasto zawiniło. Władze nie mogą zbyt wiele zrobić, bo choć chcą zaktywizować ścisłe centrum miasta i dbać o dynamiczny rozwój usług i turystyki w tym miejscu, nie mogą na siłę nakazać prywatnym zarządcom budynków by przystosowali warunki wynajmu do możliwości potencjalnych najemców. Spirala kryzysu Na placu boju pozostało już niewielu, wciąż istnieją na Solnym biurowce zlokalizowane w zabytkowym gmachu dawnej Starej Giełdy, jest galeria sztuki, pozostałość jednej z lodziarni, sklep monopolowy, siedziba gazety, piwiarnia, sklep z pamiątkami, bank i kilka nielicznych walczących o byt kawiarenek i restauracji. Kto mógł, ten zabrał się stąd czym prę- dzej i choć od wieków był to plac targowy to teraz nie da się już tutaj handlować. Większość kamienic jest w rękach prywatnych właścicieli. Proponowane przez nich ceny są niebagatelne, za opustoszałe już lokale wyznaczono ceny miesięcznych czynszów nawet do 20 tys. zł! Nic dziwnego, że wciąż nie ma chętnych na ich zagospodarowanie. Faktycznie, jest to wyśmienite położenie. Jednak liczba klientów i turystów jest w pewien sposób przewidywalna i nie można traktować atrakcyjnego umiejscowienia jako pretekstu do ciągłych podwyżek cen. W tych lokalach pracowali ludzie, których zadaniem było świadczenie usług, prowadzenie biznesu, a nie wyłącznie pracowanie na comiesięczną spłatę kilkunastu tysięcy złotych opłat za wynajem. Najłatwiejszym usprawiedliwie- strzeni. Dziś nie posiada on identyfikacji, nie kojarzy się z niczym poza kwiaciarkami. Nie określa go żadna funkcja, bo znajdują się tutaj rozbieżne branżowo instytucje, obok lodziarni egzystuje galeria sztuki, popularny klub sąsiaduje z siedzibą partii politycznej i stacji telewizyjnej, a sklep całodobowy odnalazł swoje miejsce przy restauracji. Bezimienna masa i kocioł różności, do tego zawsze zapchane miejsca postojowe i częściowy ruch samochodowy. Zarówno przeznaczenie lokali, jak i sposób gospodarowania placem zniechęca do wypoczywania na nim, a tym samym inwestorzy nie widzą korzyści z umieszczania tam swoich firm. Od dawna na sprzedaż wystawiona jest wyjątkowa, cenna barokowa kamienica pod nr 4. Okazały pałac rodu Oppenheimów z bogatą dekoracją architektoniczną nie może znaleźć chętnego kupca, prawdopodobnie nie tylko z powodu niebotycznej ceny (8,5 mln zł), ale też ze względu na znikomy potencjał biznesowy. Dlatego obiekt marnieje w oczach i wkrótce stanie się kolejną ofiarą agonii tego miejsca. W centrum Wrocławia istnieje dość hoteli, galerii handlowych i biurowców. Konieczne jest wykreowanie nowej twarzy Placu Solnego. Wystarczająco Miasto dobrym przykładem niech będzie obecnie realizowana rewitalizacja placu Nowy Targ, w ramach której zaplanowano nie tylko zmianę wyglądu placu i jego otoczenia, ale przede wszystkim przewidziano nowe zastosowanie od lat nie użytkowanej powierzchni. Pod płytą Targu znajdują się parkingi, a na powierzchni zaadaptowano miejsca wypoczynku, sugerując mieszkańcom nowe miejsce spotkań. Na Placu Solnym nie dość, że istnieje możliwość utworzenia prężnie działającej bazy turystycznej, uzupełniającej atrakcje Rynku Głównego, to jeszcze można podobnie wykorzystać zabytkowy schron ulokowany pod powierzchnią placu. Ponadto dodatkowe miejsca postojowe gwarantuje budowane Narodowe Forum Muzyki, co stwarza kolejne możliwości przystosowania podziemi, już do celów usługowych lub kulturalnych bądź turystycznych. Tymczasem brakuje pomysłów, nie ma nici porozumienia pomiędzy władzami a właścicielami budynków. Nikt nie chce ustąpić, nikt nie potrafi wziąć odpowiedzialności, brakuje lidera który wziąłby sprawę w swoje ręce. Tak długo, jak nie powstanie spójna strategia zagospodarowania terytorium placu, będzie on tracił na znaczeniu, co odbije się boleśnie na wizerunku miasta. REKLAMA O poranku można było tam zjeść pyszne, obfite i tanie śniadanie, lub wypić kawę i przeczytać gazetę. Kameralne niewielkie lokale dawały poczucie przytulności. Siedząc w dowolnym miejscu można było rozkoszować się malowniczym widokiem ukwieconych kramów z ratuszem i sukiennicami w tle. Wieczory w tym miejscu były magiczne, zakochane pary spacerowały między straganami, mężczyźni obdarowywali kobiety kwiatami, później ich kroki prawie zawsze kierowały się ku jakiejś zacisznej kawiarence lub lodziarni. Gdyby dziś wieczorem wybrać się w to samo miejsce, jedyne co nas powita to puste mroczne okna upadłych restauracji i sklepów. Plac solny obumarł. Prawie cała zachodnia pierzeja opustoszała, wszyscy najemcy zrezygnowali lub splajtowali. Od wielu miesięcy te przestrzenie stoją puste i choć niem zwolnień lub podwyżki cen, stał się od jakiegoś czasu kryzys. Prawda jest taka, że kryzys panuje, owszem, ale w porównaniu z innymi krajami, jesteśmy zaledwie muśnięci tragedią recesji. Poza tym, nie takie są mechanizmy rządzące strategią opanowania zapaści gospodarczej. Kryzys należy przeczekać, a nie pozbawiać się dochodów z wynajmu, w jego kulminacyjnym punkcie. Skoro od wielu miesięcy te same lokale pozostają bez najemcy, to znaczy, że właściciele wolą czekać na Krezusa gotowego sprostać ich oczekiwaniom finansowym. Rzecz jasna, kryzys dosięga nawet wspomnianego właściciela, i ona ma swoje sprawy do uregulowania i jemu ktoś inny dobiera się do kieszeni, tym bardziej jednak dziwi zatwardziałość w negocjacjach. Zmarnowany potencjał Niezaprzeczalnie Plac Solny to obszar naznaczony sukcesem z prawie niewyobrażalnym potencjałem adaptacyjnym. Obserwując jednak rozwój wydarzeń dotyczących tego miejsca, nadzieja na podniesienie atrakcyjności powoli gaśnie. Tak pożądany punkt w zabytkowej części starówki, przypomina obecnie raczej plac prowincjonalnego miasteczka gminnego niż główny plac przyszłej Stolicy Kultury. Brakuje pomysłu na aranżacje prze- kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 8 Miasto Mkną po szynach… Wrocław wczoraj i dziś Arleta Ciarczyńska W 1945 r. wrocławska komunikacja zbiorowa w zasadzie zaczynała działalność od początku. Sieć trakcyjna była praktycznie w całości zniszczona, spalono 64 wagonów i 165 doczepek, kolejnych 7 wagonów i 45 doczepek wymagało remontu. Jednak już 9 maja 1945 r. uruchomiono autobus kursujący z Karłowic do Zarządu Miejskiego (przy skrzyżowaniu ul. Podwale i Muzealnej), tzw. darmową linię W. Wkrótce okazało się, że w zajezdni przy ul. Słowiańskiej poza budynkami ocalały dokumenty dotyczące przebiegu tras, rodzaju wagonów czy danych technicznych. Jadąc tramwajem bez szyb Z kolei 22 sierpnia uruchomiono trakcję tramwajową. Na początku działała ona na odcinku od ul. Spółdzielczej do pl. Grunwaldzkiego. Pierwszy tramwaj pomalowano na kolor kremowy i udekorowano polskimi flagami. Na przedłużeniu wspomnianej trasy (do pl. Słowiańskiego) kursowały autobusy linii A, ale do września pierwsza linia tramwajowa docierała już do pl. Staszica. Drugą linię otwarto na początku października na trasie Dworzec Nadodrze - ul. Żmigrodzka. Stopniowo wydłużano te odcinki, otwierano kolejne torowiska i uruchamiano linie tramwajowe. Jednak jeszcze zimą 1946 r. większość wagonów nie miała szyb. Częściowo było to wynikiem prowadzonych na terenie miasta działań wojennych, ale winni byli też wrocławianie, którzy zajezdnie traktowali nieraz jak zakłady szklarskie. Codzienne zwyczaje Od 1947 r. tramwaje jeździły aż do północy (poza linią nr 1), natomiast rozwiązania takiego nie wprowadzono dla komunikacji autobusowej, mimo licznych próśb pasażerów. Jesienią wprowadzono kary za jazdę na zewnątrz tramwajów - głównie na stopniach i ramach ochronnych. Wynikało to z prawdziwej troski, ponieważ w niektórych miejscach odległość między mijającymi się tramwajami nie przekraczała kilku centymetrów (np. na pl. Bohaterów Getta wynosiła ona zaledwie 6 cm). W styczniu 1948 r. postanowiono podobnie w Boże Narodzenie od godz. 18 w Wigilię i 25 grudnia. Tak jak w Warszawie, kontrolowano punktualność przyjazdu tramwajów na pętle. Prawie na Nowy Dwór 5 grudnia 1948 r. uruchomiono pierwszą po wojnie całkowicie nową linię tramwajową. Budowa trwała 27 dni i 3 noce. Był to fragment planowanej linii na Nowy Dwór, wówczas jednak skupiono się na 1350 m prowadzących do „W 1951 r. pojawiły się plany wycofania tramwajów z Rynku. W zamian za to ruch miał zostać przeniesiony na obwodnicę biegnącą wzdłuż fosy, natomiast w promieniu 5 km od centrum miały jeździć trolejbusy.” z kolei wzmocnić działalność straży ochrony komunikacyjnej, która miała za zadanie m.in. dyscyplinować pasażerów wskakujących i wyskakujących z wagonów w trakcie jazdy, czuwać, aby w pojazdach osoby pijane, niechlujne czy obładowane bagażami nie zakłócały jazdy pozostałym pasażerom. W lutym pojawiły się pierwsze, oznaczone na niebiesko, przystanki na żądanie. Chęć wejścia do tramwaju należało zasygnalizować podnosząc prawą rękę, a żeby wysiąść z pojazdu – poprosić o zatrzymanie go konduktora. Ponadto w Wielkanoc całkowicie wstrzymywano ruch (z soboty na niedzielę i w samą niedzielę), Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Pafawagu. Udział w pracach brali pracownicy ZKmW, Pafawagu (zakład dostarczył szyny kolejowe), Archimedesa, Fabryki Wielkich Maszyn Elektrycznych, Urząd Zatrudnienia, studenci, milicjanci, Szkoła Saperów itd. W maju następnego roku rozpoczęły się prace nad budową połączenia do Leśnicy, w której po wojnie zachowało się wiele niezasiedlonych i niezniszczonych budynków. Do budowy torowiska wykorzystywano szyny, podkłady i zwrotnice z nieczynnych linii. W pracach znów brały udział przeróżne osoby: kolejarze, studenci i uczniowie, radni miejscy, rzeźnicy, pracownicy Pafawagu czy Gazowni, mieszkańcy Leśnicy, członkowie ORMO czy żołnierze. Prace zakończono 10 grudnia, oficjalnie otwarcie nastąpiło 5 dni później. Przejazd między Leśnicą i Pilczycami trwał 25 minut. Pojawił się również pomysł stworzenia trasy na Muchobór, ale zrezygnowano z niego jako nieopłacalnego - wymagałoby to przebudowy drogi i wiaduktu nad torami kolejowymi. Połączeń tramwajowych doczekali się za to mieszkańcy Oporowa, Kleciny i Księża Małego (wówczas Ciążyn). Trolejbusem i inne pomysły W 1951 r. pojawiły się plany wycofania tramwajów z Rynku. W zamian za to ruch miał zostać przeniesiony na obwodnicę biegnącą wzdłuż fosy, natomiast w promieniu 5 km od centrum miały jeździć trolejbusy. Uznano jednak, że ważniejsza jest odbudowa przedwojennych tras i wycofanie tramwajów z ul. Szajnochy, aby ułatwić naukę w Bibliotece Uniwersyteckiej. 5 lutego Miejska Rada Narodowa podjęła uchwałę o zmianie nazwy ZKmW na Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Kolejne zmiany pojawiły się pod koniec roku - w Boże Narodzenie tramwaje kursowały jak w dni robocze. W 1953 r. Wrocław uzyskał I miejsce w kraju pod względem średniej szybkości tramwajów 14,5 km/h. W 1954 r. - zgodnie z zarządzeniem Ministra Gospodarki komunalnej - rozpoczęto malowanie tramwajów na kolory kremowy i czerwony. Pierwszy czerwony tramwaj (na linii 0) pojawił się pod koniec września. Od września 1956 r. zmieniono oznaczenie linii nocnych, które zyskały numery od 31 do 34. W 1958 r. rozpoczęto montowanie lusterek bocznych w tramwajach, co pozwalało zrezygnować z zatrudniania konduktorów zezwalających na odjazd. Wymieniano drzwi na otwierane automatycznie przez motorniczego. Nowy tabor W 1969 r. na ulice wyjechały dwa pierwsze tramwaje przegubowe typu 102 N. Wyprodukowano je w Chorzowskiej Wytwórni Konstrukcji Stalowych (Konstal Chorzów), a w kolejnych latach dostarczono ich jeszcze ponad 100. Wagony te osiągały prędkość nawet 60 km/h, dysponowały 32 miejscami siedzącymi i 150 stojącymi. Spora część tych wagonów nie była jednak nowa, ponieważ Warszawa jako jedyne miasto otrzymywała nowe tramwaje 13N, natomiast pozostałym miastom przekazywano wycofywane z Warszawy pojazdy typu N. Nie obyło się bez problemów. Nowe pojazdy były bowiem nieco szersze i w niektórych miejscach zahaczały o siebie. Tak np. na ul. Powstańców Śl. mijające się tramwaje porozrywały sobie dachy. W efekcie w całym mieście odsuwano od siebie torowiska, aby umożliwić tramwajom swobodne mijanie się. Marszrutki Na przełomie 1975 i 1976 r. MPK postanowiło zastąpić nocne linie tramwajowe autobusami i mikrobusami kursującymi na zasadzie marszrutek (wsiadanie na przystankach i wysiadanie w dowolnym miejscu na trasie przejazdu). Na początek zmiany wprowadzono na 3 liniach. Miało to umożliwić nocne remonty torowisk oraz złagodzić niedobory motorniczych na liniach dziennych. W maju 1978 r. rozpoczęło się eliminowanie ruchu tramwajów z Rynku, a pod koniec czerwca także autobusów (przejeżdżała tamtędy linia E na trasie Biskupin - Leśnica). Jesienią z kolei pracownicy MPK doszli do wniosku, że marszrutki nie sprawdzają się na liniach nocnych przebiegających przez okolice dworca ze względu na brak możliwości zmieszczenia do nich większych bagaży. Tramwaje wróciły do łask. W tym samym czasie MPK rozpoczęło wycofywanie z użytku tramwajów typu Standard, które służyły pasażerom od 1925 r. Funkcjonowały już raczej tylko jako tabor gospodarczy, a w ich miejsce wprowadzano wagony typu 105N i 105Na. Autorka prowadzi blog miejski www.spacerempowroclawiu.pl kwiecień 2014 str 9 Grzegorz Pietrzak Park Zachodni to jedno z ulubionych miejsc odpoczynku wrocławian. Jego nieodłącznym elementem stały się place zabaw, dziesiątki wiewiórek i piknikowa atmosfera pośród gęstego lasu. Ten czarujący zakątek miasta skrywa jednak w sobie mroczną tajemnicę. cmentarza katolickiego przy parafii św. Mikołaja. Wszystkie trzy nekropolie otoczono parkiem zaprojektowanym przez wrocławskiego ogrodnika Hugo Richtera (znanego bardziej jako twórca Parku Południowego). Pod koniec II wojny światowej cmentarz komunalny w dużej części uległ zniszczeniu (świadczą o tym kratery po bombach na zdjęciach lotniczych z 1945 r). Jego koniec miał jednak dopiero nastąpić. W 1967 r. podjęto decyzję o likwidacji dawnego Coseler Friedhof i rozszerzeniu o jego tereny Parku Zachodniego. Płyty nagrobne powyrywano, fundamenty przysypano grubą warstwą ziemi. Ruiny dwupiętrowej kaplicy cmentarnej wysadzono w powietrze. Ten sam smutny los spotkał cmentarz katolicki. „Cmentarz bohaterów” Za murem cmentarza żydowskiego przy ul. Lotniczej można spotkać porozrzucane nagrobki. Widok jest niesamowity, ale i smutny. Około 100 metrów od przystanku autobusowego „Modra” znajduje się wielki stos płyt nagrobnych, z których część ma krzyże – muszą więc pochodzić z cmentarza komunalnego lub katolickiego. Niepozorna, trójkątna działka pomiędzy murem cmentarza żydowskiego, ul. Pilczycką a ogrodzeniem ogród- nego cmentarza komunalnego. Wkrótce dawna nekropolia odeszła w zapomnienie, jej teren zaś przeznaczono pod ogródki działkowe. Za przyzwoleniem ZSRR i NRD pozbyto się po cichu pozostałości po dawnych obrońcach Festung Breslau. Gdy w 1989 r. zmienił się układ sił politycznych, w procesie polsko-niemieckiego pojednania postanowiono przenieść szczątki żołnierzy z Kozanowa na nowo budowany cmentarz wojenny w Nadolicach Wielkich. Ekshumacji dokonano 18 listopada 1998 r. W 2012 r. podczas budowy trasy Tramwaju Plus ponownie wycięto wszechobecne krzewy i zarośla, posprzątano też zalegające wokół tony śmieci. Część nagrobków usunięto, reszta jednak pozostała – nie wiedzieć czemu – na swym dawnym miejscu. Pod drzewami można zauważyć resztki grobów. Co lepsze „kąski” dawno wywieziono, zostały już tylko mało wartościowe kamienne bloki. Czy z władz ktoś kiedykolwiek zwróci uwagę na ten brak szacunku do zmarłych breslauerów? Wątpię. Krzyczymy głośno o utrzymaniu polskich cmentarzy na wschodzie, a sami nie mamy zamiaru zrobić tego samego w stosunku do Niemców. Autor prowadzi blog www.tajemniczywroclaw.pl REKLAMA Wystarczy na chwilę skierować wzrok ku ziemi, aby zauważyć rzędy równo ociosanych kamieni. To zniszczone, niemieckie nagrobki nie dają zapomnieć o wstydliwej części naszej powojennej historii. Zapisane gotycką czcionką inskrypcje „Ruhe in Frieden” (Spoczywaj w pokoju) wyglądają na owych nagrobkach wręcz szyderczo. Nekropolia za oknem Na początku XX w. zadecydowano w Breslau o założeniu komunalnego cmentarza Coseler Friedhof w widłach dzisiejszych ulic Legnickiej i Pilczyckiej. Znalazł się on w bezpośredniej bliskości cmentarza żydowskiego oraz ków działkowych odegrała w czasach Festung Breslau niezwykle istotną rolę. W 1944 roku, w początkowym okresie oblężenia Wrocławia przez wojska sowieckie, postanowiono założyć na niej „cmentarz bohaterów”. W styczniu i w lutym 1945 r. powstały tam 24 mogiły zbiorowe ze szczątkami 2500 ofiar, głównie żołnierzy, którzy zmarli w lazarecie zorganizowanym w szpitalu i klasztorze elżbietanek przy ul. Grabiszyńskiej 105-109. Niemcy z niespotykaną pieczołowitością dbali o identyfikację chowanych ofiar – pisemne zgłoszenie śmierci żołnierza wraz ze szkicem grobu sporządzano w kilku egzemplarzach. Dzięki temu do dzisiejszych czasów zachował się szczegółowy plan pochówków na „cmentarzu bohaterów”. W 1947 r. polskie władze wytypowały „cmentarz bohaterów” jako miejsce wtórnych pochówków niemieckich żołnierzy i cywilów (groby znajdowały się wówczas niemal wszędzie, po wojnie przenoszono je z centrum miasta). Decyzja zapadła z uwagi na ustronne usytuowanie ul. Pilczyckiej. Bez zmian Ostatnie pochówki miały miejsce w 1953 r., już wtedy miejsce to było zarośnięte i zaniedbane, bez śladów płyt i krzyży nagrobnych. Na domiar złego zaczęto przysypywać je gruzami z likwidowa- REKLAMA Ruhe in Frieden Miasto kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 10 Miasto Dobranoc we Wrocławiu Marek Natusiewicz nego dworca kolejowego. Dzięki takiemu działaniu teren obecnej pętli mógłby stać się kulturalną agorą połączoną z małomiasteczkowym bazarem otoczonym drobnymi lokalami handlowymi, rzemieślniczymi i gastronomicznymi, otwierającymi się swoimi tarasami na pobliską Bystrzycę. Całość dopełniałby pasaż handlowy ul. Średzkiej z dominującym nad nim Centrum Kultury „Zamek”. Mam nadzieję, że aktywni mieszkańcy Stabłowic, Złotnik, a przede wszystkim Leśnicy dostrzegą, że Wrocław nie tylko rynkiem może „stać”... REKLAMA Dawnymi czasy podróżnych przybywających do Wrocławia witał neon „Dobry wieczór we Wrocławiu”. Poza życzliwością, dla nowo przybyłych reszta była nieprawdą: ani „dobry”, a tym bardziej „wieczór”. dzisiaj eventy, a mówiąc po polsku incydentalne wydarzenia, nie mogą stać się jedyną formą jej trwania. Źle się stało, że nie wykorzystano społecznego zaangażowania na rzecz upamiętnienia rocznicy historycznej bitwy w formie pomnika. Chociaż neon świeci do dziś, dawne Wrocław, poza lokalami niezbędnymi dla koniecznych „kontaktów służbowych” bądź „operacyjnych”, takich jak Grand Hotel, Polonia, Monopol, KDM, Klub Dziennikarza czy Pałacyk, stanowił „pustynię wieczorową porą”. Kin nocnych nie było, teatry kończyły przedstawienia ok. godziny 22, słowem: kudy nam, wrocławskim „kresowiakom”, do ówczesnego Krakowa, w którym to podobno było blisko 250 wieczorowo-nocnych przybytków kultury wszelakiej... Współczesny „Wrocław by night” po 22 to przede wszystkim jego centrum w granicach fos miejskich, które „kipi” niczym niezakłócanym przez służby porządkowe życiem nocnym, co z kolei stało się koszmarem nocnym próbujących zasnąć zaludniających go „tambylców”. A poza centrum miasto śpi. Miasto śpi, ponieważ tak postanowił magistrat. Jak nierozsądny posiadacz nadmiaru dóbr, wszystkie aktywa postanowił złożyć do jednego „gniazda”. Z drugiej zaś strony, zza biurka, równie woluntarystycznie, ów magistrat postanowił wykreować nowe „centra wielkomiejskie” niemalże „w kartoflach”... Przykład idzie z Karłowic Niektórym od razu skojarzyło się to z porzekadłem o „Filipie z Konopi”, który nagle z czymś „wyskoczył”, innym zaś przypomniało o „zamkach na piaskach” bądź „wsiach Potiomkinowskich”. Obecnie w kwestii jednego z owych „centrów”, tj. Stadionu Miejskiego – jak pisał niegdyś Stefan Kisielewski – magistrat toczy heroicznie boje z wygenerowanym przez siebie problemem nierentowności. Dziwić to może w sytuacji, gdy tak często odwołujące się do pewnych inspiracji z przeszłości, „magistraccy” nie potrafią „skonsumować” pozostałej po naszych poprzednikach koncepcji zapisanej w przestrzeni placu Józefa Piłsudskiego na Karłowicach (por. il. nr 1). To właśnie na tym przykładzie widać jak można poprzez centralizację obiektów kulturowych i gastronomicznych w centrum, wykluczać z życia stricte miejskiego dzielnice wielkiego miasta. Być może, gdyby na tym placu zlokalizowano niegdyś kościół, to miałby on dzisiaj szansę ożywiać co niedzielę, bo wszak trudno takowego oczekiwać od nieatrakcyjnej poczty bądź zwykle źle kojarzącej się niestety komendy policji. Kompletną katastrofą stała się za to likwidacja centrum kultury „Agora”. Z problemem „odkulturalniania” peryferyjnych dzielnic wielkich miast nie poradzono sobie nigdzie na świecie. Wynika to przede wszystkim z modelu gospodarczego, w którym wszystko Słowo Wrocławian Gazeta lokalna urynkowiono, a co za tym idzie owo „wszystko” musi być dochodowe – „niedochodowe” nie ma szans na przeżycie. No chyba, że... no właśnie, chyba że zmienimy nieco owe finansowe reguły gry. Władze municypalne od pokoleń, nawet we współczesnych warunkach prawnych i ekonomicznych, dysponują wystarczającymi środkami „perswazji”, aby na uczestnikach gry rynkowej wymusić określone działania. Mogą być nimi zarówno zróżnicowane stawki podatku od nieruchomości, w zależności od strefy bądź rodzaju działalności, aż po „budżet obywatelski”. Jednak aby te mechanizmy mogły właściwie zadziałać, po stronie przyszłych konsumentów owych działań, musi pojawić się coś, z czym mamy niejaki kłopot, a którym to jest brak aktywności w miejscu zamieszkania. Wyniki wyborów do Rad Osiedli zdają się jednak wskazywać, że najgorsze już mamy za sobą. Paradoksalnie tę lokalną aktywność wywołała „nadaktywność” włodarzy miasta na polu marnotrawienia środków gminnych... Efekty i plany Należy jednak zauważyć, że i wśród urzędników magistrackich objawiła się również „jasna strona mocy”. Myślę tutaj o oddanym niedawno do użytku „rynku” na Psim Polu. Oczywiście sama modernizacja infrastruktury i nawierzchni to zbyt mało. Potrzebna jest jeszcze „modernizacja” zachowań mieszkańców oraz określenie prawnych ram funkcjonowania nowej przestrzeni. Tak modne Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na wielkie wyzwanie, przed którym stoją wszyscy problemem zainteresowani. Myślę tutaj o zbliżającej się wielkimi krokami rewaloryzacji centrum Leśnicy (por. il. nr 3). Realizacja jej południowej obwodnicy i wyeliminowanie ciężkiego ruchu z centrum stworzy niepowtarzalną szansę odtworzenia małomiasteczkowego charakteru ul. Średzkiej. Aby tak się stało, niezbędnym wydaje się likwidacja pętli tramwajowej i przeniesienie przystanku końcowego (jak przy Stadionie Miejskim) w pobliże zrewitalizowa- kwiecień 2014 str 11 Biznes Nowy stary złoty ale zastosowanie nowych zabezpieczeń powoduje, że różnice pomiędzy banknotami nowej i dotychczasowej emisji będą widoczne. Najważniejsze zmiany, jakie spostrzegą na razie nie zostanie zmieniony. Jak nowe zabezpieczenia będą wyglądały w praktyce? Banknot o nominale 10 złotych zdobi portret księcia Mieszka I. Z jego lewej strony przedstawiono dwie rozety inspirowane wzorem z posadzki katedry gnieźnieńskiej, z prawej – roślinny motyw spotykany na romańskich naczyniach liturgicznych. Na odwrotnej stronie umieszczono srebrny denar z wizerunkiem kopuły kaplicy lub wyobrażeniem korony z krzyżykiem. Po obu stronach denara znajdują się stylizowane użytkownicy na zmodernizowanych banknotach, to odkryte pole znaku wodnego, wprowadzenie farby opalizującej i ulepszone zabezpieczenie recto-verso. Warto pamiętać, że banknot o nominale 200 złotych kolumny romańskie z opactwa benedyktynów w Tyńcu. Charakterystyczne elementy zmodernizowanego banknotu to znak wodny z cyfrowym oznaczeniem nominału widoczny pod świa- Tomasz Augustyniak Na początku kwietnia 2014 roku Narodowy Bank Polski rozpoczął stopniowe wprowadzanie do obiegu banknotów ze zmodernizowanymi zabezpieczeniami. Z pozoru nowe stare banknoty o nominałach 10, 20, 50 i 100 zł nie będą różniły się niczym od swoich poprzedników, ale tylko z pozoru. do pracy ze zmodernizowanymi banknotami. Od zeszłego roku Narodowy Bank Polski przeprowadził intensywne szkolenia dla ponad pięciu tysięcy osób zajmujących się profesjonalnie obrotem gotówkowym oraz współpracuje z bankami komercyjnymi i firmami zajmującymi się obrotem gotówką. – Warto podkreślić, że Narodowy Bank Polski nie będzie w nadzwyczajny sposób wycofywał z rynku banknotów będących obecnie w obiegu. Zmodernizowane banknoty będą pojawiać się w miejsce banknotów uszkodzonych lub zniszczonych, więc w pierwszych miesiącach będą one stanowiły zdecydowaną mniejszość w obiegu gotówkowym – dodaje dyrektor Marek Oleś. Projekty graficzne zmodernizowanych banknotów nie uległy zmianie, Odwrotną stronę zdobi Orzeł Biały z pieczęci króla Kazimierza III Wielkiego, a poniżej widać berło i jabłko – insygnia królewskie. W tle widnieje panorama Krakowa i Kazimierza z drzeworytu Hartmanna Schedla, podróżnika niemieckiego z końca XV wieku. Zmiany obejmą znak wodny, literę „K” płynnie zmieniająca się z zielonego na niebieski i koronę w owalu. Na „setce” umieszczono portret króla Władysława II Jagiełły. W tle po jego obu stronach znajdują się stylizowane elementy ornamentyki gotyckiej. Stronę odwrotną zdobi Orzeł Biały na tarczy herbowej z nagrobka króla. Poniżej tarczy umieszczono hełm, płaszcz krzyżacki oraz dwa miecze nawiązujące do zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem w 1410 roku. Z lewej strony tarczy widnieje zarys zamku krzyżackiego w Malborku. Nowe elementy po zmianie to tradycyjnie znak wodny, rozeta zmieniająca kolor ze złotego na zielony i korona w owalu. Wszystkie nowe banknoty będą posiadały wyczuwalne przy dotyku, także dla osób niewidomych, oznaczenia nominału, portret władcy, godło RP, podpisy Prezesa i Głównego Skarbnika NBP. REKLAMA REKLAMA – Głównym celem modernizacji zabezpieczeń jest utrzymanie najwyższego poziomu bezpieczeństwa obrotu gotówkowego w perspektywie najbliższych lat. Obecnie polskie banknoty są fałszowane stosunkowo rzadko (około 8 fałszerstw na milion banknotów w obiegu), ale postęp technologiczny, który dokonał się w ciągu ostatnich 20 lat w dziedzinie zabezpieczeń banknotów, wymaga przeprowadzenia takiej technicznej operacji. Narodowy Bank Polski jest już gotowy do zasilenia rynku banknotami ze zmodernizowanymi zabezpieczeniami – mówi Marek Oleś, dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP. Narodowy Bank Polski z sukcesem przeprowadził testy akceptacyjne wszystkich sorterów. Potwierdziły one gotowość tych urządzeń tło na niezadrukowanym polu, pas opalizujący w kolorze turkusowym czy korona w owalu, której pełny obraz tworzy się podczas oglądania banknotu pod światło Na banknocie o nominale 20 złotych widnieje portret króla Bolesława I Chrobrego. Z jego lewej strony znajduje się portal romański, zaś z prawej korona młodego dębu z Drzwi Gnieźnieńskich ze sceny wystawienia zwłok św. Wojciecha. Stronę odwrotną zdobi srebrny denar Bolesława I Chrobrego z sylwetką ptaka i napisem PRINCES POLONIE. Z lewej strony umieszczono wizerunek rotundy św. Mikołaja w Cieszynie, a z prawej – lwa rozpiętego na wici roślinnej z obramowania Drzwi Gnieźnieńskich. Zmianom ulegnie m.in. znak wodny z cyfrowym oznaczeniem nominału widoczny pod światło na niezadrukowanym polu, pas opalizujący w kolorze liliowym i korona (jak w przypadku nominału 10 zł). Pięćdziesięciozłotówkę zdobi portret króla Kazimierza III Wielkiego. Z jego prawej strony widnieje ukoronowana litera „K” z monogramu królewskiego z drzwi katedry na Wawelu, a w tle ornament gotycki. kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 12 Prawo Diabeł tkwi w szczegółach – regulaminy sklepów internetowych Anna Hadasik Niemal każdemu z nas zdarzyło się już kupić coś w Internecie. Bez wątpienia e-zakupy stają się coraz bardziej popularną formą robienia przez nas zakupów. Bo wygodniej, bo szybciej, bez wychodzenia z domu. Ale czy i bezpieczniej? dawcę regulaminu na stronie nie jest obowiązkiem, natomiast to idealny sposób do wywiązania się z obowiązku poinformowania przez przedsiębiorcę o kwestiach zawarcia i wykonania umowy. Można umieścić w nim wszystkie dane i informacje wymagane Jednak warto poświęcić chwilę i zapoznać się z tym dokumentem. Przystępując, bowiem do zawarcia umowy, a więc w tym przypadku zakupu, automatycznie akceptujemy ów regulamin. Na szczęście, w przypadku nieuczciwego regulaminu jesteśmy chronieni. „ Zgodnie z art. 385 klauzule niedozwolone zawarte w umowie, którą już podpisaliśmy, nie wiążą nas z mocy prawa. Można wtedy zwrócić się do sądu powszechnego i dochodzić przed nim swoich roszczeń, powołując się na niedozwolony charakter postanowienia. ” przez prawo. Niestety większość z nas ich nie czyta. Wiadomo – duża ilość stron zapełniona małym druczkiem może zniechęcić. I to zarówno przez prawo Unii Europejskiej, jak i uzupełniające prawo polskie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o rejestrze klauzul niedozwolonych, który prowadzony jest przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. O czym mowa? Klauzule są to po prostu zabronione przez prawo zapisy w regulaminach, czy umowach. W sposób niekorzystny i sprzeczny z dobrymi obyczajami kształtują one bowiem sytuację klienta. Samemu można sprawdzić ich aktualny wykaz na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Co zrobić, gdy już się podpisało umowę z taką klauzulą? Zgodnie z art. 385 klauzule niedozwolone zawarte w umowie, którą już podpisaliśmy, nie wiążą nas z mocy prawa. Można wtedy zwrócić się do sądu powszechnego i dochodzić przed nim swoich roszczeń, powołując się na niedozwolony charakter postanowienia. Ponadto pamiętać musimy, że jeśli sam regulamin nie jest napisany w sposób jasny i zrozumiały, nie ponosimy winy, za ewentualne niedomówienia. Zgodnie z prawem wszystkie wątpliwości rozstrzyga się bowiem na korzyść konsumenta. Choćby zapis taki nie znalazł się w regulaminie (a jego treść zostałaby nam przekazana w inny, pisemny sposób), na pewno możemy odstąpić od umowy sprzedaży w terminie 10 dni, bez podania jakiejkolwiek przyczyny. Jeśli przedsiębior- ca nie poinformował nas o tym prawie, okres ten wydłuża się do trzech miesięcy. Mamy 14 dni od poinformowania sprzedającego, na wysłanie paczki zwrotnej. On zaś, zobowiązany jest do zwrotu kosztów zakupu. Kosztami obciążony jest kupujący, ale nie może być mowy, o jakiś dodatkowych, „manipulacyjnych” opłatach od zerwania umowy. Choć nie możemy zmienić regulaminu sklepu, to na pewno możemy się z nim dokładnie zapoznać. Pozwoli to nam uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek w przyszłości. REKLAMA Według raportu Gemius „e-Commerce w Polsce 2012 w oczach internautów” wciąż 42% internautów uważa, że zakupy internetowe są ryzykowne. Czy rzeczywiście? Kupując cokolwiek internetowo, jako osoba fizyczna zawieramy umowę konsumencką w okolicznościach nietypowych. W zakresie obowiązków informacyjnych, jak i wymogów formalnych związanych z zawieraniem takich umów czy odstąpienia od nich różni się ona nieco od tej, zawieranej w okolicznościach typowych. Powinniśmy zwracać uwagę przede wszystkim na regulamin sklepu internetowego. W zakresie sprzedaży towarów posiadanie przez sprze- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 13 Prawo Data samowoli budowlanej jest ważna Damian Buniak Posiadanie kawałka własnej ziemi poza miastem nie oznacza jeszcze możliwości postawienia na jej obszarze dowolnego obiektu budowlanego. By żyć w zgodzie z prawem budowlanym, wystarczy świadomość podstawowych przepisów. rzystania naszej nieruchomości. Łatwo zapomnieć, że podjęcie robót budowlanych wymaga odpowiedniej zgody wydawanej najczęściej w formie decyzji administracyjnej przez odpowiedni organ administracji publicznej. Takie pozwolenie na budowę, będące decyzją administracyjną, zezwalającą na rozpoczęcie i prowadzenie budowy oraz wykonywanie robót budowlanych, wydaje Prezydent Miasta (dotyczy terenów miejskich) i Starosta (na terenach pozamiejskich). Wniosek o pozwolenie na budowę składa się we właściwym wydziale urzędu miasta lub starostwa, na gotowym formularzu. Pozwolenie na budowę może otrzymać wyłącznie osoba, która posiada prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, a do tego złożyła prawidłowo sformułowany wniosek wraz z kompletem wymaganych dokumentów w okresie ich ważności. W przypadku niedopełnienia formalności związanych kto decydował się na wzniesienie obiektu budowlanego, musiał uzyskać stosowne zezwolenie. Były to kolejno: rozporządzenie Prezydenta RP z 1928 roku o prawie budowlanym, Prawo budowlane z 1961 roku, z 1974 roku i obecnie obowiązujące z 1994 roku. Dla określenia, którą ustawę stosować do legalizacji konkretnego obiektu, istotnym będzie ustalenie, kiedy obiekt budowlany został wzniesiony (kiedy zakończono budowę w sposób, który pozwalał na korzystanie z wybudowanego obiektu budowlanego). Jeżeli budowę zakończono przed 1 stycznia 1995 roku, wówczas należy powołać się na ustawę z 1974 roku (nawet w przypad- ku, gdy obiekt budowlany został wzniesiony w latach 60tych). Jeżeli natomiast zakończono budowę po 1 stycznia 1995 roku, wtedy mocy prawnej nabiera obowiązująca ustawa. To, jaka ustawa ma zastosowanie do wzniesionego bez zezwolenia obiektu budowlanego ma o tyle duże znaczenie, że na przestrzeni lat inaczej zostały uregulowane kwestie związane z legalizacją samowoli budowlanej. Damian Buniak Radca Prawny Kancelaria Radców Prawnych Buniak&Buniak w Krakowie www. prawobudowlane-blog-buniak.pl REKLAMA REKLAMA Wielu mieszkańców dużych miast prędzej czy później staje przed dylematem przyszłego miejsca zamieszkania, gdy zatłoczone ulice, hałas i poziom zanieczyszczenia powietrza stają się codziennością nie do zniesienia. Jeśli ma być to podmiejska wioska, jedynym rozwiązaniem, poza popularnymi szeregówkami, jest wolnostojący dom. Jednak prawo nie daje nam całkowitej wolności w podejmowaniu decyzji, co do sposobu wyko- z prowadzonymi robotami dochodzi zwykle do samowoli budowlanej, którą należy us nąć lub zalegalizować. Jednak często samowola powstaje na przestrzeni lat czy została stwierdzona wiele lat temu. Wówczas pojawiają się problemy z kwestią zastosowania odpowiednich przepisów do rozbiórki (legalizacji) nielegalnie wzniesionego obiektu budowlanego. Problem ten dotyczy uwarunkowań czasowych – powoływać się na przepisy z daty rozpoczęcia budowy, jej zakończenia, czy może rozpoczęcia postępowania naprawczego w nadzorze budowlanym? W ubiegłym wieku obowiązywało kilka aktów prawnych, pod rządami których każdy, kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 14 Gdzie najtaniej Co wolno wojewodzie… Ewa Tomaszewska Czy wejście do sklepu jest niebezpieczne? Czy mamy się czego bać? Jak wysoko ponad nami stoją właściciele i zarządcy marketów? I w końcu gdzie, a raczej czy w ogóle, działa wszystkim dobrze znana (głównie ze słyszenia) zasada „Klient – nasz Pan”? Na początek musimy sobie jasno powiedzieć, że nasze każde przekroczenie progu jakiegokolwiek sklepu w celu nabycia w nim produktów, formalnie rzecz biorąc, jest zawarciem umowy. Niespisanej, ale jednak umowy. Od tego momentu zarówno nas, jak i drugą stronę obowiązują pewne zasady. My musimy mieć zapewnione przez zarządców odpowiednie bezpieczeństwo, właściciele sklepów nie mogą zostać przez nas narażani na straty wynikające chociażby z kradzieży. Niby wszystko t u n a g l e , j a k n i e h uk n ie , jak nie gruchnie… Leżymy. Jeszcze nie do końca wiemy, co się stało, ale bardzo szybko wyłapujemy, że taplamy s i ę w j a k i e j ś o b ł e j ma z i. Śliski temat Wyobraźmy sobie taką sy- Olej, płyn do kąpieli czy tuację: przechadzamy się jakaś inna, nieznanego pos k l e p o w y m i a l e j k a m i , a ż chodzenia ciecz „przewróciła jest oczywiste i zupełnie jasne, jednak kiedy przyjdzie co do czego, bywa już różnie… PRODUKT Auchan Real Biedronka Lidl Kaufland Tesco Carrefour Leclerc Najtańszy chleb w przeliczeniu na 1 kg 2,50 3,30 3,18 3,19 3,89 3,33 2,39 3,58 1 kg mąki pszennej 1,43 2,29 1,39 1,39 1,39 1,39 1,47 1,39 Piwo Żywiec 0,5 l 2,85 3,29 2,72 2,39 2,79 2,85 3,09 2,85 Najtańsze piwo 0,5 l 1,59 1,35 1,49 1,39 1,84 1,55 1,39 1,55 Czekolada mleczna Wedel 100 g 2,47 2,69 2,59 2,49 2,99 2,79 2,99 2,65 Najtańsza czekolada 100 g 1,34 1,45 1,39 0,99 1,49 1,65 1,39 1,39 Masło 82% 200 g 3,90 3,85 3,94 3,99 3,99 4,19 4,23 4,55 10 jaj najtańszych 2,68 3,99 3,79 3,69 3,79 3,60 3,75 4,99 Karton mleka 1,5% (1 l) 2,15 2,39 2,19 2,19 2,19 1,99 2,32 2,19 Najtańsza woda niegazowana 1,5 l 0,67 0,59 0,65 0,65 0,65 0,65 0,89 0,65 Cukier biały kryształ 1 kg 2,37 2,29 2,49 2,54 2,38 2,29 2,29 2,75 1 kg kurczaka 6,78 7,99 7,19 7,19 5,15 6,99 12,50 7,89 1 kg najtańszych jabłek 1,23 1,69 1,99 2,99 2,89 2,39 1,99 2,00 1 kg najtańszych ziemniaków 1,19 1,60 1,66 1,59 1,49 1,53 2,79 1,60 8 rolek najtańszego papieru toaletowego 1,22 2,05 1,99 1,69 2,11 1,99 2,89 1,99 Herbata Saga 100 torebek 4,50 5,19 5,07 5,09 4,69 4,75 5,89 5,99 SUMA: 39,44 42,86 43,68 44,33 45,76 44,96 47,38 45,60 ADRESY WYLOSOWANYCH SKLEPÓW: - Hipermarket Tesco w Magnolii (ul. Legnicka 58) - Real. Centrum Handlowe Korona, - Sklep Biedronka, ul. Traugutta 98 - Centrum Handlowe E.Leclerc, ul. Zakładowa 2-4, Słowo Wrocławian Gazeta lokalna - Hipermarket Auchan, ul. Francuska 6, Bielany Wrocławskie - Hipermarket Carrefour, Aleja Generała Józefa Hallera 52, - Sklep Kaufland, ul. Legnicka 62A, - Lidl: Bierutowska 4-6, Sprawdzanie cen miało miejsce 27 marzec 2014 nas”. Jakby nie patrzeć mamy tutaj do czynienia z pewnym zaniedbaniem ze strony osób odpowiedzialnych za ład i porządek w sklepie. Nie da się jednak ukryć, iż szkoda, na którą natrafiliśmy powstała dosłownie chwilę temu i ktoś po prostu jeszcze nie zdążył jej odpowiednio zabezpieczyć i uprzątnąć. Teraz ruch należy do nas. Niewątpliwe mamy prawo ubiegać się o rekompensatę doznanych szkód. Tylko od nas (i od naszych obrażeń) zależy czy zechcemy się ze sklepem dogadać na wypłatę jakiejś symbolicznej należności „na miejscu”, czy też wejdziemy na drogę sądową i będziemy żądać sporego odszkodowania, co jest zupełnie uzasadnione w przypadku złamań, mocnych stłuczeń i innych obrażeń. Na pewno nie powinniśmy zupełnie odpuszczać (ale też nie wyłudzać). Sklepowe szkodniki Sprawa druga: konsekwencje naszej nieuwagi. Co się stanie, kiedy przypadkiem zniszczymy jakiś produkt? Czy jesteśmy zobligowani do zapłacenia np. za potłuczone przez nasze dziecko jajka? Czy mamy obowiązek ponoszenia odpowiedzialności za rozbicie piramidy złożonej ze słoików z ogórkami? Co do zasady, klient musi zapłacić za szkody, jakie wyrządził. Trudno jednak sobie wyobrazić, że płacimy za 100 słoików jakiegoś produktu. W takim przypadku możemy próbować obronić się np. nieprawidłowym ułożeniem towarów czy zbyt wąskim przejściem pomiędzy półkami. Sklepy są zobowiązane do bezpiecznego wyłożenia towaru, co znaczyłoby, że nie powinno ono być dla kogokolwiek niebezpieczne. Istnieją wyraźne wytyczne, co do których właściciele sklepów muszą się stosować. Jeśli więc zdarzy nam się spowodować jakąś dużą szkodę i sklep zażąda rekompensaty za poniesione szkody, nie bójmy się zajrzeć do „Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej”. Moc ochrony Kolejna sprawa budząca kontrowersje to pytanie o to, ile może pracownik ochrony. Okazuje się, iż prawa ochroniarzy są raczej symboliczne. Oczywiście ich głównym zadaniem jest pilnowanie, by klienci poprzez kradzież, nie narazili sklepu na straty finansowe. Jeśli jednak przyłapią kogoś na przywłaszczaniu sobie jakiegoś produktu, nie mogą go przeszukać. Oczywiście mogą prosić o okazanie zawartości torby, na które nie musimy się zgodzić, jednak wszelkie próby siłowego przeszukania czy zaproszenia kogoś „na zaplecze” są bezprawne. Jedynym organem, który ma do tego upoważnienie, jest policja. Większość z nas jednak za bardzo szanuje swój czas, by oczekiwać na funkcjonariuszy, i godzi się na przeszukanie. Cóż, pretensje można mieć później tyko do siebie. Jak się okazuje, klient wcale nie jest tak bezbronny wobec wielkiego sklepu, jak początkowo mogłoby się komuś wydawać. Dodajmy jeszcze, że od połowy czerwca tego roku ma obowiązywać nowa ustawa o prawach konsumenta, która da klientowi jeszcze więcej praw, niż ma on dotychczas. No to jak? Klient Wasz Pan? kwiecień 2014 str 15 Mateusz Macyszyn Wyprzedza modę o krok. Często też porusza się rowerem. Jest domniemanym artystą, bo właściwie nie wiadomo, czym się zajmuje. Żaden z nich nie przyzna się do bycia hipsterem. senna pogoda zagości na stałe. Z drugiej strony dodatnia temperatura utrzymująca się w ciągu dnia źle wpływa na kondycję „zimówek”. Dlaczego? Zimowe ogumienie podczas wysokich temperatur szybciej się zużywa. Przy intensywnym hamowaniu np. w czasie deszczu łatwiej stracić panowanie nad pojazdem. Wszystko przez bieżnik opon, który nie jest przystosowany do odprowadzania wody. Nie zmieniona w odpowiednim czasie guma otworzy nasz portfel na kolejne wydatki. Zniszczona struktura i rysunek bieżnika automatycznie wyklucza użycie opon w nadchodzącym sezonie zimowym. Przepisy jedno, wyobraźnia drugie cyjny pojazdu, dodatkowo ukarać kierowcę mandatem w wysokości nawet 500 złotych. Podstawą przy zatrzymaniu będzie przesłanka o zagrożeniu bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Miejscowe cenniki We wrocławskich warsztatach ceny usług są różnorodne. Najtańsze usługi zamykają się w kwocie 30-50 złotych. Ale jest warunek – należy posiadać dwa komplety felg. Szybka i sprawna wymiana potrwa ok. dwudziestu minut. Przy jednym komplecie felg cena wzrasta do 50-80 złotych. Rośnie też czas oczekiwania w warsztacie. W mieście istnieje kilkadziesiąt zakładów samochodowych. Większość oferuje również kompleksową sprzedaż nowych opon. Wyposażenie pojazdu na sezon letni w ogumienie z pierwszej ręki znacznie zwiększa koszty. Ceny wahają się w przedziale 150-400 złotych, w zależności od rozmiaru i wyboru producenta. Wybór na europejskim rynku jest homeryczny. Poza tym do walki o klientów wkroczyły kraje azjatyckie, kusząc niskim parytetem. Dolnego Śląska postawiły na jakość i profesjonalizm. Chcąc zadbać o konsumenta, podwyższają standardy. Lwia część przedsiębiorców motoryzacyjnych inwestuje w nowoczesne systemy mechaniczne. Urządzenia, które spotkamy w wielu zakładach w krótkim czasie są w stanie zweryfikować uszkodzenia geometrii czy chociażby felg, doprowadzając je do stanu użytkowania. REKLAMA Pogoda w marcu i kwietniu nie zawsze bywa przewidywalna. Wymiana ogumienia nie wiąże się z określonym w kalendarzu terminem, a warunkami panującymi na drodze. Nocne przymrozki, a podczas dnia dodatnia temperatura powodują, że część kierowców nadal zwleka z wymianą ogumienia. Padający śnieg czy deszcz będzie niebezpieczny, zatem nie warto ryzykować. Fabrykanci opon, którzy przeprowadzają wiele testów, już dawno udowodnili, że letnie ogumienie traci swe właściwości poniżej 7 stopni na plusie. Według najbardziej skrajnych ekspertyz warto wstrzymać się nawet do końca kwietnia lub początku maja, gdy ostatnie ochłodzenia miną, a wio- Wybierając się do specjalistów należy sprawdzić też felgi, zwłaszcza gdy są aluminiowe. Okres wiosenny jest dla kierowców jednym z najgorszych. Po mroźnym okresie zimowym na drogach pojawiają się ubytki w asfalcie – w tym roku będzie ich wyjątkowo mało ze względu na brak zimy na wrocławskich ulicach. Ponadto obręcze kół samochodowych podatne są na mankamenty, niezależnie od uczestnika ruchu drogowego, a zbyt niskie ciśnienie powietrza jest przyczyną nadliczbowych uszkodzeń. Warto zatem sprawdzać opony przynajmniej raz na dwa tygodnie przy użyciu manometru. Unikając prowadzenia pojazdu przy małej zawartości powietrza w ogumieniu, chronimy samych siebie. O stanie ogumienia mówi bieżnik. Jego głębokość nie powinna przekraczać 1,6 mm. Informacja o wskaźniku TWI, czyli zużyciu opony, najczęściej znajduje na bocznej części. Szczególny przykład ochrony portfela od zbędnego wydatku to kontrola drogówki. Podczas kontroli policjant ma prawo zatrzymać dowód rejestra- Motoryzacja REKLAMA Wrocławskie warsztaty czekają na klientów Statystyczny Nowak przy zakupie spotka się z trudną decyzją. Notorycznie postawi na markę, nie zważając na jakość. Kupując drogie, zagraniczne ogumienie przepłacamy. Większość kierowców nie potrafi wykorzystać ich potencjału. Nie zdają sobie sprawy, że bieżnik jest ważniejszy niż firmowe logo. Druga opcja to zakup używanych opon. Opinia klientów jest ważna. Serwisy samochodowe w stolicy Wrocław ul. Daszyńskiego 28 tel. (71)322-86-44 lub 601-743-311 www.regor.pl kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 16 Publicystyka Marek Natusiewicz Gdy blisko 100 lat temu stanowiono w Rzeczypospolitej konstytucyjne prawo do 8-mio godzinnego dnia pracy, ustawodawcy rozumieli ten zapis jako prawne narzędzie obrony godnych warunków życia pracowników pod hasłem 3 x 8, tj. 8 godzin pracy, 8 godzin snu, 8 godzin wypoczynku. Zapis ten miał chronić zatrudnionych przed nadmierną eksploatacją ze strony pracodawców spowodowaną brakiem rąk do pracy! pracy, a nie np. bycie bezrobotnym z prawem do zasiłku. To ta „jakakolwiek” praca powoduje, że człowiek czuje się potrzebny innym, a przede wszystkim nie czuje się odrzuconym przez społeczeństwo, żyjącym na „łaskawym” garnuszku opieki socjalnej. jest niezgodny z celami NSZZ „Solidarność”!” Zbigniew Rudnik, autor wniosku, w artykule zamieszczonym w „Dolnośląskiej Solidarności” nr 12 (328) z 2012 roku pisze: „wystąpiłem do Zarządu Regionu z prośbą o wyjaśnienie tej sprzeczności i czekam na odpowiedź, ale celem tego artykułu nie jest opisanie reakcji władz regionalnych na mój projekt, ale wywołanie szerszej dyskusji na temat wskazany w projekcie uchwały, gdyż uważam, że problemy, z którymi się borykamy i które przed nami stoją, a którym próbujemy nieudolnie zaradzić, wynikają właśnie z tego faktu, iż nie dostrzegamy pilnej potrzeby podzielenia się pracą, a więc innego podziału czasu pracy.” Co zastanawiające, problem ten już dawno dostrzeżono na wychwalanym pod niebiosa „Zachodzie”... Projekt składa się z czterech etapów, których ukoronowaniem będzie prezentacja gry multimedialnej, powstałej jako efekt pracy dzieci i młodzieży. Inspiracją dla prac plastycznych, kompozycji dx wiekowych i animacji będzie muzyka Witolda Lutosławskiego. Gra zostanie zainstalowana w przestrzeni miejskiej w ramach działań biblioteki plenerowej. Podczas innych warsztatów dzieci stworzą graficzne projekty szalików inspirowane grafiką partytur Lutosławskiego, z których najlepszy zostanie wykonany. W celu popularyzacji muzyki Lutosławskiego już wśród najmłodszych edukatorzy opracują scenariusze zajęć. Zostaną one wydane w formie elektronicznej oraz będą dostępne on-line na stronie internetowej Miejskiej Biblioteki Publicznej. Opracowane scenariusze zostaną uzupełnione bibliografią poświęconą życiu i twórczości Witolda Lutosławskiego. REKLAMA Obecnie w Polsce, przy 15,713 mln zatrudnionych jest ok. 1,7 mln bezrobotnych. Zatem sytuacja uległa odwróceniu – dzisiaj to praca stała się dobrem poszukiwanym, a nie pracownik. I dlatego dzisiaj wydaje się, że godność pracownika to przede wszystkim prawo do jakiejkolwiek Wyobraźmy sobie sytuację, w której wszyscy aktualnie zatrudnieni pracują krócej o jedną godzinę. Wówczas polski rynek pracy „otrzymuje” do zagospodarowania ponad 15 mln roboczogodzin. Mówiąc prościej: 7 zatrudnionych „funduje” miejsce pracy 1 aktualnie bezrobotnemu! Kontynuując ten tok rozumowania, dzieląc ogólną liczbę obecnie zatrudnionych przez 7, otrzymujemy blisko 2,7 mln nowych miejsc. Na oczywiste w tej sytuacji wątpliwości o możliwości ekonomiczne Polski odpowiedzieć można jedynie pytaniami o efektywność i wydajność pracującego krócej oraz o społeczne reperkusje zlikwidowania bezrobocia. Indagowany w tej materii związek zawodowy „Solidarność”, na swoim dolnośląskim Walnym Zebraniu Delegatów stwierdził, że nad „projektem [Zarząd Regionu] się pochylił i poinformował (...), że postulat ten, jakkolwiek istotny!, Wrocławskie MultiCentrum2 przy Miejskiej Bibliotece Publicznej jako jedna z ponad 40 instytucji kultury otrzymało grant fundacji Akademii Orange. Konkurencja była ogromna, ponieważ nadeszło około 450 projektów z całej Polski. REKLAMA Praca cenniejsza od złota Z szalikiem do filharmonii Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 17 Patryk Drygała Wrocław Bro… - nie zdążyłem przeczytać do końca, gdy konduktor krzyknął – „Proszę wysiadać! Trasa jest zablokowana, do centrum dojadą państwo komunikacją miejską!” Doczytałem, gdy wysiadłem z pociągu jadącego od strony Opola. No cóż, to już Wrocław. Do centrum tylko kilka kilometrów. Ruszyłem w kierunku najbliższego przystanku autobusowego, przechodząc przez dworzec. Moje oczy od razu zawędrowały ku górze – trudno przejść obojętnie obok tak pięknego, drewnianego i kolorowego sufitu. Na zewnątrz istny majstersztyk. Bogato rozczłonkowana bryła niewielkiej budowli oraz malownicza, po części drewniana, fasada tworzą kompozycję przyjemną dla oka. Placyk przed dworcem – po bokach dwa domy z czerwonej cegły, obok drzewa oraz pomnik świętej Katarzyny Aleksandryjskiej – patronki kolejarzy. Jest Orient Patrząc na to wszystko zdawało mi się, jakbym przyjechał do małego miasta, a nie do wielkiej aglomeracji. Ruszyłem w stronę przystanku. I tu kolejny zawód. Najbliższy autobus dopiero za godzinę. Z nudów spojrzałem na mapę. Ulica Chińska, Koreańska, Tybetańska, plac Indyjski… Istny orientalizm! Zainteresowany nazwami lokalnych ulic ruszyłem w poszukiwaniu ciekawych miejsc. Przede mną wyrósł stary budynek. Na pierwszy rzut oka było widać, że bryła ta lata świetności miała już dawno za sobą. Jednakże było coś, co mnie ujęło – oryginalne, falujące zakończenie fasady w górnej części, ciekawy wykusz oraz zardzewiały zegar. Cały budynek jakby trochę nie pasował do tej okolicy. Po lewej stronie zobaczyłem kościół, kwiecień 2014 który od tajemniczej, trochę zaniedbanej budowli, wyróżniał się żółtym kolorem. Kościół z ciekawą wieżą, która wyłaniała się jak gdyby ze ściany frontowej. Cała świątynia wybudowana została w stylu romańskim, a na skrzyżowaniu naw piękna, strzelista sygnaturka o zielonkawym kolorze. To było kiedyś miasto Na ulicach cisza, życie jakby tutaj odpoczywało. Spojrzałem w bok na długą ulicę zabudowaną równomiernie starymi budynkami. Idąc w jej głąb ukazywały mi się coraz to inne kamienice. Jedna wyższa, druga niższa, jedna drewniana, druga murowana. W oddali zamigotały jeszcze wagony towarowe, lokomotywy i różne urządzenia techniczne. Moją uwagę przykuła wieża – piękna, smukła i wysoka. Nie zastanawiając się, poszedłem w jej kierunku. Po drodze zapytałem jeszcze przypadkowego przechodnia, co to za obiekt. – Wieża ciśnień? – na mojej twarzy pojawiły się zmarszczki. – Tak – skwitował moje zdziwienie starszy pan. W oddali słychać było jeszcze rozmawiających dwóch staruszków. – Brochów… To było kiedyś miasto… – dochodził do mnie odgłos konwersacji. Oddaliłem się. Wieża ciśnień – stara, niczym średniowieczna baszta, zbudowana z czerwonej cegły. Po chwili zorientowałem się, że wróciłem do punktu wyjścia – za mną dworzec, piękny, zabytkowy, trochę małomiasteczkowy, na prawo budynek z zardzewiałym zegarem, za nim kościół. I rzucające się w oczy – tak, byłem trochę roztargniony, że za pierwszym razem tego nie zauważyłem – graffiti z moją piękną wieżą oraz hasłem: Śląsk. Wyżej, mniejszymi literami, napis: Ta ziemia tym żyje. Na lewo jeszcze jakiś herb – chyba lokalnego klubu piłkarskiego. W labiryncie Było niedzielne popołudnie. Żadnych przejeżdżających samochodów, ludzie także chyba się poukrywali. Po godzinie tułaczki natknąłem się jeszcze na nieznane osiedle. Stare, malownicze, niewielkie budynki, a na ich ścianach fascynujące płaskorzeźby, w tym co rusz powtarzający się motyw jakby skrzydeł wplecionych w koło. Może to symbol przywiązania. Brochowa do kolei? Tego akurat nie wiedziałem. Nie wiedziałem też o wielu innych rzeczach, szukając kogoś, kto by mi o tym opowiedział. Kilkadziesiąt minut później zrobiło się naprawdę dziwnie – wokół pusto, byłem w lesie. Tułaczka przez następną godzinę nie przyniosła żadnych efektów. Drzewa, które tam się znajdowały, tworzyły istny labirynt. Brochowskie trolejbusy Moja przygoda z Brochowem skończyła się szczęśliwie – spotykałem grupę ludzi, która podążała za przewodnikiem miejskim. Pan Jan, wysoki, na oko czterdziestoletni mężczyzna, z dumą i pasją opowiadał o dawnym mieście i jego niezwykłej historii. – Nie wiem, czy państwo się domyślają, że budynek stojący przed nami pełnił kiedyś funkcję ratusza. Tak, tak, dla zdziwionych dodam tylko, że Brochów był kiedyś miastem – powiedział przewodnik, który po raz kolejny zadziwił zwiedzających. Wielu z nich nie mogło też uwierzyć, że w roku 1913 z Brochowa do Wrocławia kursował prototypowy trolejbus – jeden z pierwszych na świecie. – Trasa Bezszynowej Kolei Brochowskiej – kontynuował pan Jan – kończyła się przy ulicy Krakowskiej. Ze względu na trudności związane z pokonaniem torów kolejowych nie można było wybudować tradycyjnej linii tramwajowej. Dlatego zdecydowano się na takie rozwiązanie. Niestety, z powodu problemów technicznych trolejbusy kursowały tylko przez rok – dodał. Trochę historii Brochów przez ponad 600 lat był posiadłością zakonu augustianów. Punktem zwrot- nym w jego dziejach było wybudowanie linii Kolei Górnośląskiej, która w 1842 roku połączyła Wrocław z Oławą. Pod koniec XIX wieku rozpoczął się intensywny rozwój Brochowa – powstała stacja rozrządowa oraz towarowa obwodnica Wrocławia. W 1896 roku ukończono budowę tutejszego dworca pasażerskiego. Na początku XX wieku postępuje urbanizacja Brochowa – to wtedy założono osiedle kolejowe. Malowniczy, dawny ratusz to dzieło z 1908 roku. W następnych latach wybudowano dwa kościoły – ewangelicki, który w wyniku zniszczenia podczas II wojny światowej został rozebrany w 1949 roku, oraz katolicki, pw. św. Jerzego Męczennika i Podwyższenia Krzyża Świętego. Co ciekawe, świątynia ta ma kostium neoromański i do złudzenia przypomina architekturę średniowieczną. W 1939 roku Brochów otrzymał prawa miejskie. Stracił je w 1951, kiedy to został przyłączony do Wrocławia. Dzisiejsze osiedle w południowo-wschodniej części miasta, tak jak dawniej, wygląda jak małe, malownicze miasteczko. REKLAMA B jak Brochów Miasto Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Kultura Konkurs dla Czytelników Bilety do teatru ze „Słowem Wrocławian” Wystarczy wypełnić, wyciąć i wysłać poniższy kupon na adres naszej redakcji. Na zgłoszenia czekamy do 18.04.2014 – wtedy wylosujemy zwycięzców. Szczęśliwcy zostaną obdarowani biletami do Teatru Polskiego. IMIĘ I NAZWISKO: ............................................................................. TELEFON KONTAKTOWY: ............................................................... E-MAIL: ............................................................................................... Lista Nagrodzonych w konkursie książkowym ATUT: Paweł Prochowiak, Zygmunt Wszoła, Magdalena Zawadzka, Kamil Oska, Jan Błoch i Mateusz Kołkowski Esoteric na 3 koncertach w Polsce str 18 Michał Ratajczak Na 3 koncerty do Polski przyjadą legendarni doom metalowcy z angielskiego Esoteric. Supportować ich będą Isole i Procession. To nie lada gratka dla wszystkich fanów nieco cięższych brzmień. Kapela Esoteric jest prawdziwą legendą tego gatunku, jednak jej koncerty w Polsce należą do rzadkości. To będzie dopiero ich druga wizyta w naszym kraju. Zespół został założony w 1992 w Birmingham. Od samego początku inspirowali się mrocznym, wolnym, masywnym i surowym brzmieniem. Funeral doom w ich wykonaniu to podróż przez mroczne i niezbadane rejony ludzkiej psychiki, najmroczniejszych koszmarów i skazanej na cierpienie egzystencji. Esoteric inspirowało się i inspiruje wiele zespołów, które wybrały doom metal (i nie tylko) za swoją drogę. Esoteric ma już na swoim koncie sześć albumów studyjnych (w tym ostatni „Paragon of Dissonance”, wydany w 2011 roku). Repertuar koncertowy oparty jest głównie na klasykach, z takich płyt jak „Epistemological Despondency” czy „The Pernicious Enigma”. Podczas występu we Wrocławiu nie zabraknie także materiału z nowszych krążków. Procession. Ten chilijsko-szwedzki zespół nie zostawia jeńców. Jest sporo melodii, podniosłych partii wokalnych i solówek. W trasie promują ostatnią płytę The Reap Heavens Apart z 2013 roku. Z kolei Szwedzi z Isole prezentują progresywną formę doom metalu. Wyraźnie, dopracowane brzmienie, czyste wokale, rozbudowane partie solowe. Aktualnie zespół wydawany jest przez Napalm Records. 15 kwietnia 2014, Start: 19:00. Wrocław, Klub Łykend. Bilety w cenie 35/45PLN Więcej informacji oraz bilety na koncert we Wrocławiu online na stronie www.desertcarnival.pl Typowa - nietypowa biografia na scenie Katarzyna Wilanowska Swego czasu premiera Kronosa Gombrowicza była niewątpliwe wyczekiwanym wydarzeniem literackim. Wyczekiwaniom tym towarzyszyły wielkie oczekiwania, że lektura będzie barwną, porywającą biografią’ Jednak Kronos jest lakonicznym, bardzo konkretnym zbiorem osiągnięć i porażek Witolda Gombrowicza spisanych przez niego samego. Po inscenizacji Iwony, Księżniczki Burgundy i Opętanych przyszedł czas na Kronosa, który dla Krzysztofa Garbaczewskiego stał się pretekstem, swoistą bazą do stworzenia intrygującego widowiska. Spektakl osadzony w futurystycznej, pięknej w swej odmienności scenografii Aleksandry Wasilikowskiej okraszonej równie interesującą, co piękną muzyką Julii Marcell. Widz może się poczuć jakby został wprowadzony do wnętrza umysłu, dzięki scenografii, której elementy stanowią połączenia neuronowe i dwóch doktorów-konstruktorów (Marcin Pempuś, Paweł Smagała). Ci do- słownie wwiercają się w umysł pacjenta, w celu odnalezienia i wyciągnięcia z umysłu, dawno zapomnianych wydarzeń, wspomnień i obrazów, nie zawsze pełnych, sprasowanych w pamięci. Można zadać sobie pytanie czy te wszystkie obrazy to, co wydarzyło się naprawdę czy tylko urywki zachowane w naszym umyśle, uzupełnione przez mózg o dodatkowe obrazy i wydarzenia „wypełniające”. Podczas spektaklu wyświetlany jest pasek beaking news, gdzie pojawiają się fragmenty Kronosa Gombrowicza. Aktorzy wypowiadają monologi, wplatając w nie własne imiona, nazwiska, co sprawia wraże- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna nie jakby wypowiadane słowa były ich własnymi. Mieszanka odczytywania, opowiadania intymnych dzienników stanowi wybuchową mieszankę. Monolog Adama Szczyszaja przedstawiający wypowiedź kogoś na wzór sfrustrowanego widza spektaklu obnaża drzemiącą w nas hipokryzję. Bowiem widz w swoim monologu skupia się na tym czym jest ów widowisko, to przecież nie jest „prawdziwy” spektakl teatralny, czy może właściwie nieporozumienie. Prawda wygląda tak, że sztuki napisane przez Gombrowicza wśród współczesnego widza nie cieszyły się znowu taką popularnością. Można zadać pytanie, czego właściwie ów odbiorca oczekuje? A może sam nie do końca wie? Garbaczewski z precyzją wirtuoza obnaża małe dziewictwa i hipokryzję, którą nierzadko przesiąknięte są nasze oceny i sądy. Co stanie się, gdy człowiek zaczyna gonić woje wspomnienia, w tym wypadku króliczka? Cóż, gdy nasi bohaterowie ruszają w pościg za nim, w pewnym momencie okazuje się, że kręcą się w kółko i nie są w stanie określić, kto tak właściwie ściga, kogo i do czego ten cały pościg zmierza. Może właśnie to jest typowe dla naszej pamięci, bo pogoń za króliczkiem zwykle kończy się zapętleniem. Prawdziwą perełką jest piosenka wykonana przez Szczyszaja „Esemes”, kwintesencja i idealna puenta pokazująca, jaka jest natura człowieka i jego umysłu. Spektakl Garbaczewskiego to misternie utkane widowisko o naturze naszego umysłu o naszych wadach podszyty ironią. Temat pamięci i stosunku ludzi do niej jest już od paru lat bardzo aktualny w naszym kraju. Wkrada się od dosłownie wszędzie, a szczególnie do życia publicznego. Może jednak warto popa- trzeć na to wszystko z odrobiną dystansu. Zdecydowanie Kronos jest godny polecenia dla osób ceniących sobie ciekawe formy artystyczne, nie tak oczywiste opakowane w niecodzienną scenografię i muzykę. Jeśli tak marsz do teatru na typowy-nietypowy spektakl, który z pewnością obudzi neurony ze snu. kwiecień 2014 str 19 Twój Relax W przyrodzie nic nie ginie Michał Ratajczak Tegoroczna zima – chyba możemy już mówić o jej końcu – właścicielom narciarskich stoków i pensjonatów przysporzyła wielu zmartwień, rozczarowała wielu narciarzy, którzy musieli zmienić swoje turystyczne plany, za to nie zaskoczyła drogowców. Zacznijmy od polskiej strony. W rejonie Karpacza znajduje się kilka żelaznych adresów, pod którymi winien się schronić zabłąkany wędrowiec. Samotnia, Strzecha Akademicka, Odrodzenie, obiekty pod Szrenicą to tylko wybrane lokalizacje. Miejsca tam dość (łącznie z podłogą, która w szczycie sezonu jest wykorzystywana jako najtańsza opcja noclegu), o ile nie trafimy na okresy „zagrożone” sporą frekwencją turystów – Święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne, Sylwester i Nowy Rok, majówka oraz przewidziane przez kalendarz długie weekendy. Ale i tak zasadą nadrzędną każdego schroniska jest udzielenie schronienia każdemu, kto z różnych powodów nie jest w stanie kontynuować wyprawy. Niektóre ze schronisk mogą przy- tłaczać swoją bryłą. Jednak gwałtowny najazd pieszych turystów czy narciarzy pozwala zrozumieć powód budowy tak ogromnego obiektu. Życie w schroniskach koncentruje się w części restauracyjnej, gdzie jedni czekają na posiłek, a inni w tym czasie wnikliwie studiują mapy i rozgrzewają się górską herbatą. Szczególnie zimą i w chłodniejsze dni część restauracyjna jest doceniana przez zmarzniętych i wygłodniałych turystów, którym schroniska oferują niewąską kartę dań i ciepło (czasem pochodzenia kominkowego). Można tam natrafić zarówno na pierogi czy golonkę, jak i posmakować ryby czy rozgrzewającego żurku w chlebie. Nierzadko posiłek taki jest większym ukoronowaniem trudu niż samo zdobycie szczytu. Trochę inaczej wyglądają schro- niska w wersji czeskiej. O ile sam wygląd boudy (w czasach, gdy Sudety zamieszkiwała ludność niemiecka obiekty te zwano Baude) niewiele różni się gabarytowo od polskich odpowiedników, największe różnice możemy dostrzec w części restauracyjnej. Pojęcie „restauracja” jest tu kluczowe. Od progu wszystkich przybyłych wita barman i zastęp kelnerów lub kelner, co zależy od wielkości boudy. Przy każdym stole czy drewnianej ławie, jak w lokalu restauracyjnym, czeka na gościa karta dań i napojów. Wszystkie zamówienia realizuje oczywiście „garson”. Menu jest skromniejsze niż w przypadku polskich schronisk. Potrawy są proste i typowe, oparte na specyficznych potrawach kuchni czeskiej, czyli smażonym serze, frytkach, gulaszu, knedlach i obo- wiązkowym piwie spienionym tak samo jak w popularnych hospodach w reszcie kraju. Miły akcent na górskim szlaku stanowi Lucni bouda położona niemal na samej granicy między Śnieżką a miejscowością Szpindlerów Młyn. W piwnicach boudy znajdują się prawdziwe kadzie, co pozwala na produkcję piwa (jeden z najwyżej położonych browarów w Europie). Fani pianki na dwa palce mają niepowtarzalną okazję posmakować piwa warzonego technologią klasyczną z kilkukrotnym zacieraniem beczki. Kelnerzy podają złocisty napój niefiltrowany i niepasteryzowany produkowany na wodzie z okolicznego źródła. Wiosną budzą się do życia także inne obiekty turystyczne niewymagające kilkugodzinnego podejścia o własnych nogach. Trwają przygotowania do sezonu, które nie polegają, jak w zeszłych latach, na wygarnianiu resztek śniegu. Szlaki – górskie, nadmorskie i nizinne powoli zapełniają się spragnionymi słońca rowerzystami, biegaczami i pasjonatami trekkingu. Dla nich i dla pozostałych aktywnych przygotowaliśmy interesujące propozycje na wypoczynek jeszcze przed sezonem, choć temperatura w wielu miejscach Polski przypomina już tę z chłodniejszych dni letnich. Zaglądamy do zakątków pogranicza sudeckiego, na Mazury i Bałtyk. Niemniejszą uwagą cieszy się Zakopane i Podhale, którego polany już o tej porze roku pokrywają się fioletowym dywanem krokusów. A śnieg tylko wysoko na „wyciągnięcie” wzroku. REKLAMA REKLAMA Wiosenne szlaki prowadzą co bardziej zapalonych turystów od Bałtyku po Tatry i żadna anomalia nie jest w stanie im przeszkodzić. Na Śnieżce mimo śniegowych braków można przez cały czas spotkać mniej lub bardziej liczne grupki przeciskające się między kosodrzewiną i między schroniskami po obu stronach granicy, która na wysokości grubo ponad tysiąca metrów jest cienką, niewidzialną i bardzo umowną linią. O granicy przypominają zaledwie tablice informacyjne (w okolicach najwyższego szczytu Sudetów są to przeważnie czeskojęzyczne oznaczenia). Polska oraz Czechy są w tzw. strefie bezpaszportowej, a nawet gdyby system Schengen nie obowiązywał, i tak turyści obu narodowości nie zrezygnowaliby z podążania specyficznym szlakiem górskich schronisk i boud. Dodatek specjalny do Słowa Wrocławian kwiecień 2014. Wypocznij i baw się razem z nami w całej Polsce! kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Dworzec Główny w zasięgu ręki Z właścicielem i pomysłodawcą Krainy Miniatur we Wrocławiu, Kamilem Dzyga, rozmawia Michał Ratajczak Na terenie Wrocławia znajduje się, bez mała, kilkanaście parków. Ten na tle pozostałych jest wyjątkowy. Umiejscowiony na Wielkiej Wyspie stanowi atrakcję turystyczną dla tej części miasta łącznie z Ogrodem Zoologicznym czy Halą Stulecia. Park nie koncentruje się tylko na wrocławskich obiektach. Jaki jest zakres geograficzny prezentowanych miniatur? Skupiliśmy się na stworzeniu Parku Miniatur Zabytków Polski. Możemy tu zobaczyć zarówno wrocławski dworzec główny, jak i pałac pruskiej dynastii Hohenzollernów z Mysłakowic, warszawski sejm, czy też kołobrzeską latarnię morską. Celem Parku jest stworzenie turystycznej mapy Polski, gdzie odwiedzający nas turyści mogą zapoznać się z danym obiektem i podjąć decyzję, który region chcieliby odwiedzić w najbliższym czasie. O jakiej skali mówimy? Czy jest ona jednakowa dla wszystkich budowli na terenie Parku? Tak, skala jest ta sama dla wszystkich modeli i wynosi 1:25. Daje to niepowtarzalną możliwość porównania np. wysokości krzywej wieży z Ząbkowic Śląskich do wysokości chociażby Kościoła Mariackiego z Krakowa, który w miniaturze mierzy sobie prawie 3,5 metra. Z czego wykonane są miniatury? Wszystkie miniatury zostały wykonane z materiałów odpornych na działania warunków atmosferycznych, co pozwala prezentować je na otwartej przestrzeni w otoczeniu zieleni i krzewów. Nie są one jednak odporne na dzieci, dlatego serca nam mocniej biją, kiedy niektórzy mali goście zaczynają biegać i skakać w pobliżu miniatur (śmiech). Do ich budowy używane są przeróżne materiały, takie jak styrodur, pcv, drewno, modelina, kleje, plexi, tworzywa sztuczne, farby, metal itd. Jak długo powstaje jedna miniatura? Czas potrzebny na wykonanie jednej to aż kilka miesięcy pracy kilku osób. Skala rozciąga się także w drugą stronę. Skąd pomysł na Krzesło Gulliwera? Pomysł z przeskalowaniem Parku to chęć zderzenia czegoś, co duże z czymś, co na co dzień jest mniejsze. Prezentowane przez nas obiekty architektoniczne w rzeczywistości mają kilkadziesiąt metrów. U nas Słowo Wrocławian Gazeta lokalna tylko kilka, jak choćby niemal 8-metrowy dworzec główny. Z drugiej strony krzesła, stół czy buty w naszym Parku są większe, niż te z codzienności. Niestety przeskalowanie tych codziennych rzeczy o 25 razy ale tym razem do góry okazało się niewykonalne. Zdecydowaliśmy się więc powiększyć je 2,5 razy. Skąd pomysł na promowanie tego typu atrakcji? W czasach przepełnionych masowymi i bezwartościowymi przedmiotami, chciałem stworzyć przestrzeń, którą będzie wyróżniał styl, jakość, a także pewien przekaz wiedzy naukowej podanej w miły i przyjazny sposób. A zatem połączenie wartości estetycznych i edukacyjnych. Park Miniatur miał się przydać odwiedzającym, ale też sprawić im przyjemność. Mam nadzieję, że to się wciąż udaje. Dodam, że o realizacji pomysłu zdecydowały wizyty w kilku parkach i pewien zakład, że mi się nie uda stworzyć takiego miejsca. Podobne miejsce znajduje się w Kowarach. Była jakaś inspi- racja czy raczej chęć odróżnienia się? Czy to się udało? Tak, podobne Parki znajdują się w Kowarach, Inwałdzie czy w niemieckim Wernigerode. Każdy z nich ma swoją tematykę, naszą jest Polska. My bardzo dużą wagę przywiązujemy do szczegółowości i jakości wykonywanych przez nas miniatur, dlatego zbudowanie jednej zajmuje aż kilka miesięcy. Efekt za to wynagradza ten czas, koszty i poświęcenie. Warto tu dodać, że wykonanie niektórych miniatur to koszt nowego samochodu osobowego średniej klasy. Wiem, że Park aktywnie wspiera program „Turystyczny Rozwój Gmin”. Na czym polega jego idea? Program TRG został stworzony przez Krainę Miniatur i ma na celu, we współpracy z poszczególnymi samorządami, znacznie poprawić aktywność turystyczną w poszczególnych regionach i wyjść bezpośrednio do turystów w postaci prezentowania miniatur prawdziwych budowli. W przekazywanych przez przewodników treściach znajdą się na pewno informacje dotyczące gmin zrzeszonych w programie TRG oraz lokalne atrakcje każdej z nich (oprócz oryginalnego obiektu, którego miniatura prezentowana będzie w Krainie). Pojawią się też informacje o możliwościach zakwaterowania, aktualnych wydarzeniach sportowych i kulturalnych, ścieżkach rowerowych, centrach aktywnego wypoczynku, gastronomii i innych lokalnych atrakcjach. Dzięki takiemu rozwiązaniu miejsca, które są bardzo ciekawe w Polsce, ale mało znane, będą miały realną szansę dotrzeć z informacją o swoich walorach do osób aktywnych turystycznie, co przełoży się na zwiększenie odwiedzin tych regionów. Na co jeszcze mogą liczyć odwiedzający Park Miniatur? W cenie biletu Goście mogą liczyć na przewodnika, który ich oprowadzi i opowie o prezentowanych obiektach. Przedstawi historię, ciekawostki i legendy. W razie deszczu w pogotowiu mamy parasolki, które nieod- płatnie użyczymy odwiedzającym. Dodatkowo można usiąść na ławeczkach relaksując się w otoczeniu zieleni i miniaturowych budowli lub poleżeć na leżaku na plaży. Nieodpłatnie można również wypożyczyć książkę do poczytania, a zrobienie oryginalnych zdjęć, utrwalających ten bajkowy krajobraz, pozwoli stworzyć niezapomnianą pamiątkę. W najbliższym czasie zbiór „eksponatów” poszerzy się o...? W najbliższym czasie, czyli już na początku kwietnia, do Parku przywieziemy miniaturę Ratusza z Zamościa. Jest to obiekt, który otrzymał najwięcej głosów od osób, które za pomocą naszej strony krainaminiatur.pl oraz przy okazji wizyty w Parku zagłosowały na tan obiekt. To właśnie nasi Goście decydują, jaką kolejną miniaturę chcieliby najbardziej zobaczyć w Parku we Wrocławiu. Docelowo w Parku chcemy umieścić kilkadziesiąt miniatur. kwiecień 2014 REKLAMA REKLAMA str 20 Twój Relax str 21 Morawy zamkami przepełnione Mateusz Macyszyn Do charakterystycznej formacji pogranicza polsko-czeskiego należą zabytki. Od zarania dziejów powstałe tam budowle zachwycają architektonicznym kunsztem, przyciągając rzesze turystów, w tym całe rodziny. Hochberg von Pless zdecydowali się na rekonstrukcję. W jej wyniku przekształceniu uległa forma na styl neobarokowy. Dodatkowym atutem pszczyńskiej perły jest gustowny angielski park. Sto pięćdziesiąt sześć hektarów potrafi zmęczyć nawet najbardziej wymagających spacerowiczów. Przemieszczając się w kierunku Moraw, dojeżdżamy do Raciborza. Miejscowy Zamek Piastowski nie odgrywał znaczącej roli w dziejach historycznych. Jednak wciąż słynie z produkcji piwa. Pierwsze wzmianki o browarze pochodzą z XVI wieku. Odkurzono stare, średniowiecz- ne receptury, stawiając na tradycję i jakość. Sympatycy chmielowego napoju będą mieli okazję poznać proces tworzenia piwa. Z Raciborza jest oddalony zaledwie 41 kilometrów od czeskiego Grodźca nad Morawicą. Na szczycie tego urokliwego miasteczka wzniesiono przepiękny dwuczęściowy zamek - Biały i Czerwony. Pierwszy składa się z doskonale wyposażonych pokoi, a w drugim zakosztujemy tradycyjnych czeskich dań. Smażony ser z żurawiną i frytkami rozpłynie się w ustach. W neogotyckiej części czerwonej odnajdziemy również salę koncertową. To nie koniec. Wokół zamku mieści się park. Podobnie jak w Pszczynie, zaprojektowany został na styl angielski. Ścieżki rowerowe oraz miejsca do leżakowania na pięknej, wzniosłej polanie przyciągają okolicznych mieszkańców. Okres(powiat) opawski potrafi ekscytować. Od Hradca kierujemy się w kierunku Krnowa. Aktualnie zamek funkcjonuje jako kompleks restauracyjny, przy okazji będąc siedzibą władz Lasów Czeskiej Republiki. Początkowo ród Przemyślidów postawił konstrukcję drewnianą, ale w latach 1531-1535 obiekt zburzono. Powstał nowy, kamienny zamek z dziedzińcem, wielokrotnie zmieniając swą charakterystykę. Zwiedzający mają okazję przyjrzeć się arkadowemu korytarzowi. Godne polecenia są renesansowe graffiti, będące wyróżnikiem muzyki, śpiewu oraz sztuk dramatu. Opolska mekka turystyczna Dalsza podróż wiedzie nas na polską stronę. Tak docieramy do Otmuchowa. Miejscowość sąsiadująca z Nysą, która zalicza się do najstarszych miast śląska. Legenda głosi, że została założona w X wieku, a twórcą był sam Bolesław Krzywousty. Fakt, zamek nie istnieje, bowiem został rozebrany w 1824 roku. Uchował się jedynie piętrowy budynek dworu biskupiego, który od miasta oddziela fosa oraz baszty gotyckie, powstałe w XIV wieku. Zamek otmuchowski to byłe księstwo biskupie. Wrocławski modlitewny, Przecław z Pogorzeli, wybrał miejsce na siedzibę ze względu na położenie. Przez lata przechowywano tam skarby kościelne, a gotycko-renesansowa fasada była rozbudowywana ze względów bezpieczeństwa. Obecne miasto na Pogórzu Sudeckim pełni rolę turystyczną. Znajdujący się w zamku gościniec jest bazą noclegową, dającą sposobność doświadczenia na własnej skórze średniowiecznych zwyczajów. Oprócz zabytków w powiecie nyskim znajdują się liczne jeziora. Najbardziej znane Nyskie i Otmuchowskie przyciągają globtroterów, spragnionych słonecznych kąpieli, po wyczerpujących lekcjach historii. Morawy bogate w sztukę Kolejne dni przeznaczyć warto na czeską wędrówkę. Pięknie położony zamek na krańcu Turnowa Hrubý Rohozec zachwyca położeniem. Gotyckie grodzisko na skalnych, stromych zboczach pełniło funkcje obronne. Magnesem, który przyciąga podróżników jest park dla zakochanych, z romantycznymi elementami oraz sztuczna jaskinia nad urwiskiem. Wybieramy się do Grabstejn. Po drodze zwiedzić można warownie Trosky, Sychrov i Lemberk. Nieopodal Liberca mieści się jeden z najstarszych Czeskich zamków. Dopiero w XIII wieku pojawiły się pierwsze informacje o istnieniu posiadłości, która władał burgrabia z Donina. Często zmienia- jący właściciele gród, przez długie lata był zaniedbywany. Augurowie bili na alarm. W latach siedemdziesiątych zeszłego stulecia twierdzono, że z zamku pozostanie ruina. Po długich namysłach rozpoczęto remont. Obecnie obiekt jest dostępny dla odwiedzających, wyposażony w bogate wnętrze. Morawy zwracają na siebie uwagę. Na krańcu północno-zachodnich Czech zlokalizowany jest Frydlant, początkowo własności Ronowiczów. Bywa tam ogrom latających holendrów. Cenne dzieła sztuki, zwłaszcza galerie portretów Gallasów oraz ostać Albrechta z Valdstsztejnu nie sposób pominąć. Dolnośląskie perełki Zasobność ziem pogranicza Polski i Czech nie kończy się na Morawach. Nawał sudeckich majątków ma monumentalne rozmiary. Z pewnością wyprawa nie skończy się na jednym weekendzie. Zaczynając od wysuniętego na zachód pałacu w Radomierzycach, przez wyniosłe w terenie okolicach Jeleniej Góry, a skończywszy w Międzylesiu. Zespół warowny ze stylem renesansowym zakończy naszą magiczną wyprawę. Prawdziwy Dolnośląski wędrownik nie zapomni m.in. o zamku Czocha, Książ czy chociażby odwiedzeniu w lecie Bolkowa. Castle Party na przełomie lipca i sierpnia to największy festiwal rocka gotyckiego w Europie. Wtedy twierdza odżywa naprawdę. REKLAMA Rozciągła granica, która dzieli Polskę i Czechy, mierzy 796 kilometrów. Pogranicze dzierży ponad sto zamków, zatem warto przed wyprawą zagłębić się w lekturę, tworząc plan wyjazdu tak, by, będąc w okolicy, nie przegapić miejsc szczególnych. Browar zamkowy i smażony ser Na Starym Kontynencie lista budowli, które zachowały wewnętrzne wyposażenie jest krótka. Znajduje się na niej zamek z Pszczyny. Perła regionu beskidzkiego historią sięga do XV wieku. Rezydencja magnatów wielokrotnie była przebudowywana, zmieniając ponadto właścicieli. W latach 1870-1876 książęta Twój Relax kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 22 Twój Relax Paweł Miziura Już przed wiekami Zakopane stawiało na artystów, a raczej to oni szukali pod Tatrami inspiracji, zdrowia i spokoju. Tłumnie przybywali już pod koniec 18. stulecia literaci, malarze i muzycy. białego rana jam session, któremu sprzyja niepowtarzalny klimat hotelu na Kalatówkach. Wrzesień to również Międzynarodowy Festiwal Muzyki Kameralnej „Muzyka na szczytach” odbywającą się od 2009 roku. Formuła festiwalu opiera się na realizacji szeregu koncertów, recitali, wystaw oraz projekcji filmowych z muzyką odgrywaną na żywo. lepsi z najlepszych: Tomasz Stańko, Nigel Kennedy, Jarosław Śmietana czy Leszek Możdżer. Latem pod Tatrami odbywa się Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich. Zespoły rywalizują o Złotą, Srebrną i Brązową Ciupagę w trzech kategoriach: zespołów autentycznych, artystycznie opracowanych i stylizowanych. Festiwal otwiera Msza Św. Ekumeniczna i barwny pochód zespołów głównymi ulicami miasta, który przyciąga tysiące turystów i mieszkańców. W namiocie na Równi Krupowej w ostatnich latach występowały zespoły ludowe z Bułgarii, Francji, Hiszpanii, Łotwy, Macedonii, Serbii i Czarnogóry, Słowacji, Rosji, Rumunii, Turcji, Ukrainy, Kanady i Węgier, a także z tak egzotycznych krajów jak Papua Nowa Gwinea, Tybet czy Indie. Występom konkursowym towarzyszą pokazy wesela REKLAMA Dziś Zakopane to miasto wielu festiwali, imprez sportowych i wydarzeń kulturalnych. Zimą Zakopane opanowują narciarze zjazdowi i biegowi oraz skoczkowie. Odbywające się w styczniu zawody Pucharu Świata w Skokach Narciarskich gromadzą tłumy kibiców i najlepszych zawodników z całego świata. Niesłabnącą popularnością cieszą się także zawody w narciarstwie klasycznym, rozgrywany rokrocznie Bieg Gąsieniców i wyczekiwany przez najmłodszych Puchar Koziołka Matołka. Wraz z nadchodzącą wiosną do Zakopanego wkracza jazz, a to za sprawą odbywającej się od 2004 roku zakopiańskiej Wiosny Jazzowej. Festiwalowi co roku towarzyszy Tatrzański Zlot Pojazdów Zabytkowych. Przejazdowi oldsmobili ulicami Zakopanego przygląda się całe miasto. Na festiwalu grali naj- góralskiego, Dni Narodowe i kiermasz sztuki regionalnej. Artyści zapraszają do swych pracowni. Nieco bardziej kameralny charakter ma odbywający się końcem września Jazz Camping Kalatówki, impreza, której korzenie sięgają lat pięćdziesiątych XX wieku. To muzyczne spotkanie sław polskiego jazzu z młodym pokoleniem muzyków przybiera formułą trwającego do REKLAMA Gra muzyczka Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 23 innymi Raptawicka, Mroźna i Mylna. Te w Dolinie Kościeliskiej należą do najdłuższych i najgłębszych w Tatrach. Dużą atrakcją są jeziora. Należy wspomnieć o obowiązkowym punkcie programu, czyli o Morskim Oku, Czarnym Stawie Gąsienicowym i wyżej położonej Dolinie Pięciu Stawów. I to tylko najważniejsze punkty na przyrodniczym szlaku Podhala. Podhalańskie rozległe tereny są dostępne przez cały rok. Przez cały rok również, niezależnie od pogody miejsce to jest przyjazne wszystkim, którzy szukają ucieczki od zapracowanych miast. Odnajdą się tutaj też rodziny z dziećmi, które mogą wybierać w wachlarzu możliwości spędzania wolnego czasu. REKLAMA Każdy znajdzie tu coś dla siebie, ponieważ szlaki mają różny Laura stopień trudności. Na spacer Dusik można wybrać się w Dolinę Chochołowską a dla osób luZapierające dech w piersiach krajobrazy z widokiem na Tatry, które biących wyzwania czeka Orla Perć. Ci, którzy lubią podziwiać nadają tej krainie monumentalny charakter. Jeśli gdziekolwiek szukasz przyrodę bez trudów wędrówciszy, światła i wytchnienia, znajdziesz je właśnie na Podhalu, często ki, na Kasprowy Wierch dotrą niestety zapomnianym na rzecz Alp i zagranicznych kurortów. za pomocą nowoczesnej kolejki Po co jednak daleko szukać, skoro Tatrzańska, Bukowina Tatrzańska, tłumnie odwiedzana przez tury- górskiej. Na głodnych przygód tuż obok, trzy godziny jazdy samo- Poronin, Chochołów i oczywiście stów. Tych interesują przepiękne czekają również jaskinie, między chodem od Wrocławia znajduje się Zakopane. Trasy narciarskie i ro- góralskie chałupy i zabudowania. miejsce, w którym można odnaleźć werowe są świetnie przygotowane Będąc w Chochołowie warto wysiebie? Polska natura, znajome dla turystów i czekają wręcz, aby brać się do Muzeum Powstania słońce, blask wspomnień z wakacji. im zaufać i oddać temu miejscu Chochołowskiego, mieszczącego Spokój, muzyka skomponowana kilka wolnych chwil. Tutaj rów- się w najstarszej chałupie we wsi. z powietrza, dźwięku porusza- nież napotkać można na każdym Następną atrakcją na mapie powinych przez wiatr traw, świerszczy, kroku kulturę podhalańską. Domy, nien znaleźć się Ludźmierz, jedna a w zimę z lodu i spadającego jedzenie i oczywiście górale są nie- z najstarszych podhalańskich wsi. śniegu. Idylla, w której łatwo jest zastąpionym atrybutem Podhala, Założona w 1234 r. przez cysterodłączyć umysł by połączyć się co czyni to miejsce wyjątkowo sów. To w tym mieście urodził się z naturą. charakterystycznym. W okolicz- Kazimierz Przerwa – Tetmajer. Jak na obrazku nych wioskach spotkać można To również tutaj znajduje się najPodhale to jedno z najbardziej cie- cenne kościółki drewniane, typową starsza parafia na Podhalu, Kościół kawym i barwnych miejsc w Polsce. dla tego regionu zabudowę i stroje Wniebowzięcia NMP. Warto wspoZnajduje się u podnóża Tatr, w do- podhalańskie. Do tego dochodzi mnieć jeszcze o malowniczych rzeczu Górnego Dunajca, dlatego kuchnia, która szczyci się już sła- zamkach, w Niedzicy, leżącym jest jednocześnie monumentalne wą w całej Europie. Warto wspo- nad samym Zalewem Czorsztyńdzięki widokom na szczyty gór mnieć o baraninie, jagnięcinie, skim, gdzie obecnie znajduje się i delikatne dzięki swej przyjaznej typowych góralskich przysmakach, Stowarzyszenie Historyków Sztuki, naturze. Od północy kraina ta gra- pośród których należy oczywi- i o tym w Czorsztynie, którego okaniczy z Gorcami, a już od strony ście wymienić kwaśnice, oscypka, załe ruiny z XIV wieku wznoszą się południa położone jest Kościelisko jego smaczne rodzaje i inne sery. na skalistych wzgórzu. Stąd rozpościera się wspaniały widok na i Zakopane. Stolicą Podhala jest Morze zabytków Nowy Targ. Można powiedzieć, Podhalańskie miasta i miasteczka Spisz, Zalew Czorsztyński, zaże Podhale stanowi granicę dzielące mają wiele uroku, często można mek w Niedzicy. W słoneczne dni Beskid od Tatr. odnaleźć miejsca, w których, wy- można również zobaczyć pasmo Na terenie tym, w którego daje się, że czas się zatrzymał. Mię- najwyższych polskich gór. Podhale skład wchodzą takie miejsca jak dzy rzędami starych drewnianych dysponuje również szeroką bazą Czarny Dunajec, Biały Dunajec, domów płyną strumienie i potoki. noclegową. W skład której wchoLeśnica, Poręba Wielka, wspo- Mosty i przejścia wprowadzają dzą wysokiej klasy hotele, spa, mniany już Nowy Targ i wiele atmosferę miejsca „jak z obrazka”. agroturystyka i schroniska Moc natury innych, znajdują się piękne i bogate W tych podhalańskich miastach lasy, idealne do spacerów i upra- natrafić można na wiele zabyt- Mocną stroną Podhala jest położewiania sportów. Inne podhalańskie ków. Warto wspomnieć między nie i widoki jak również zalesione miejscowości warte odwiedzenia innymi o Chochołowie, wiosce doliny i szlaki turystyczne. Jest to Ludźmierz, Szaflary, Białka założonej w 1592 r., która jest to fantastyczny teren na wędrówki. REKLAMA Polska idylla Twój Relax kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 24 Twój Relax Szlak wiedzie przez kotlinę Bartosz Ozimiec Nie tylko ten wycinek, ale i cała Kotlina Kłodzka stanowi idealne miejsce na spędzenie weekendu samemu, ze znajomymi czy z całą rodziną. Odpoczynek na łonie natury, zdobywanie wiedzy w okolicznych muzeach, sztolniach oraz innych miejscach niesamowicie urozmaicają pobyt. Jeśli muzea, obowiązkowa będzie wizyta w Dusznikach-Zdrój, gdzie zgromadzono wyjątkowe okazy z dziedziny papiernictwa. Na miejscu był i jest nadal wytwarzany papier czerpany. W Muzeum Papiernictwa można oglądać produkcję arkuszy oraz samemu spróbować wyczerpać papier ze znakiem wodnym lub z odciskiem własnej dłoni. Spędzając czas w tej okolicy trzeba koniecznie odwiedzić Kletno. Rzadko zabudowana wieś, leżąca w całości na terenach Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego, obfituje w wiele atrakcji. Poczynając od parku linowego, poprzez zwykłe lub warsztatowe zwiedzanie sztolni, po eksploatowanie jej nieudostępnionych części. Dawna kopalnia uranu oraz średniowieczna kopalnia rud żelaza sprzed 600 lat, jest na tyle bogatą atrakcją, że obsługa deklaruje się zorganizować cały dzień atrakcji na życzenie grupy, a nawet zagwarantować ciekawe przeżycia w nocy, gdy uczestnicy będą spać pod namiotami. Góra Rudawiec, należąca do Korony Gór Polskich, stanowi świetną propozycję dla ludzi, którzy uwielbiają zdobywać szczyty (1112 m n.p.m.). Wybierając się na tę wyprawę jest bardzo prawdopodobne, że nie spotka się po drodze żadnej innej osoby czy grupy, a więc jeżeli pragnie się ciszy, to Rudawiec jest najbardziej odpowiednim wyborem. Ale nie tylko spokój przyciąga ludzi. Piękno przyrody widziane od naszych stóp aż po horyzont zapiera dech w piersiach. To jest ska księstw śląskich w odwecie powód, dla którego warto włożyć za obrabowanie klasztoru w Hentrochę wysiłku i wejść na szczyt. rykowie, najechały i zniszczyły zamek, zabijając jego właściciela. W tej okolicy znajdują się rów- Opowieści, które nadal można nież ruiny Zamku Karpień, który odnaleźć, mówią, że jeszcze długo stanowił kiedyś stolicę państwa po śmierci Hinko dawał się we karpieńskiego. Do naszych cza- znaki mieszkańcom okolicznych sów nie przechowało się zbyt dużo miejscowości. murów tego budynku, jednakże w połączeniu z opowieściami Stronie Śląskie, Bardo, Szczytna, o życiu, które się wśród nich to- Ludwikowice Kłodzkie – te cztery czyło, wciąż pobudzają wyobraź- miejscowości rozsiane po całej nię zwiedzających. Nazwa wzięła Kotlinie posiadają wspólny miasię od herbu pierwszego właści- nownik – nie sposób się w nich ciela (pierwsza połowa XIV w.) nudzić. Najmłodsze z wymie– złotego karpia na niebieskim nionych jest Stronie Śląskie. Potle. Ostatni z władców, Hinko, wstało w 1963 roku z połączenia był znany, mimo szlacheckiego trzech wsi: Strachocina, Stronia pochodzenia, z kradzieży, przez i Goszowa. Do niedawna miasto które zginął. W 1454 roku woj- to było znanym ośrodkiem prze- mysłu szklarskiego, w którym prężnie działała Huta Szkła Kryształowego „Violetta”. Po upadku przedsiębiorstwa w 2008 roku miasto jest znane jako atrakcyjny kurort wypoczynkowy. Znajduje się tu wiele dobrze oznakowanych szlaków, zachęcających turystów do pieszych i rowerowych wypadów, a także kilka kompleksowych wyciągów narciarskich. Niewątpliwym atutem miasteczka jest jego położenie. Umiejscowiony jest bowiem na terenie Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego, tuż u podnóża Śnieżnika. W pobliżu miasta znajduje się m.in. jedna z największych i najciekawszych jaskiń w Sudetach – Jaskinia Niedźwiedzia, pokryta licznymi formami naciekowymi oraz pod- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna REKLAMA REKLAMA Około 120 kilometrów na południe od Wrocławia znajdują się Góry Bialskie, grupa górska Sudetów Wschodnich, często zaliczana do masywu Śnieżnika (północno-wschodnia część). Pod względem ukształtowania są specyficznym pasmem sudeckim, ponieważ górskie grzbiety rozchodzą się w kilku kierunkach. Granice wschodnią, północną i zachodnią stanowią rzeki Biała Lądecka oraz Morawka. Granica południowa jest linią oddzielającą tereny polskie od czeskich. kwiecień 2014 ziemna trasa w starej Kopalni Uranu. Wielbicieli sportów wodnych do przyjazdu w okresie letnim zachęci na pewno zalew rekreacyjny w Starej Morawie. Bardo to niewielkie miasteczko, które zachwyca przede wszystkim pięknymi widokami, szlakami turystycznymi oraz pocysterskimi obiektami. Zalet tego miejsca jest wiele i pewnie dlatego miasto jest nazywane często: „Miastem cudów”, „Miastem na szlaku cysterskim” oraz „Złotymi wrotami Ziemi Kłodzkiej”. Bardo jest jedną z najstarszych miejscowości Dolnego Śląska. Najpopularniejsze zabytki związane są głównie ze sztuką sakralną i Zakonem Cystersów, którzy przybyli do Barda w XIII wieku. Turyści mogą tu podziwiać, m.in.: Bazylikę Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, Klasztor Ojców Redemptorystów, Most Kamienny, ruiny zamku średniowiecznego czy też najstarszy obiekt miejscowości – kasztelanię z X wieku. Bardo położone jest nad Nysą Kłodzką, która wbija się w pasmo Gór Bardzkich. Strategiczne położenie było wielkim atutem oraz motorem napędowym rozwoju miasta. Miejscowość położona jest bowiem na ważnym szlaku handlowym, który przez wieki stanowił główny trakt komunikacyjny pomiędzy Wrocławiem a Pragą i Wiedniem. Dzięki temu Bardo stało się centrum szlaków komunikacyjnych, historycznych i kulturowych, spośród których najważniejsze to: Szlak Cysterski, Szlak bursztynowy oraz Szlak Napoleoński. dzącym z Czech do Polski. Jest to przede wszystkim ośrodek, który łączy w sobie turystyczne walory. Turystyka jest oczywiście naturalnym elementem Kotliny Kłodzkiej, zachwycającej turystów pięknymi panoramami gór oraz atrakcyjnymi możliwościami spędzania wolnego czasu. Również miasto Szczytna nie odbiega od normy i oferuje odwiedzającym wiele atrakcji. Można tu obejrzeć m.in. rezerwat pstrągów w Kamiennym Potoku, mieszczący się tuż przed siedzibą Urzędu Miasta i Gminy, a także spróbować wód mineralnych, mających źródło przy ulicy Stare Bobrowniki. Poza tym w mieście znajduje się Zamek „Leśny Kamień” i huta szkła „Sudety”, a na miłośników aktywnego wypoczynku czekają liczne szlaki turystyczne, prowadzące na Szczytnik i Wolarz oraz do rozmaitych form skalnych i punktów widokowych. W Szczytnej nie będą się nudzić fani wspinaczki górskiej, jazdy konnej oraz narciarstwa biegowego. sze atrakcje miejscowości pochodzą z czasów II wojny światowej. Można tu zobaczyć ruiny dawnych budynków przemysłowych i kopalni Wacław, a także zagadkowe sztolnie. W czasie wojny powstały tu obiekty związane z projektem Riese, a także filia obozu Gross Rosen, którego więźniowie pracowali w tutejszej fabryce amunicji. Największą tajemnicą Ludwikowic jest tzw. „muchołapka”, czyli żelbetonowa konstrukcja w kształcie okręgu, która mieści się na terenie kopalni. Według wielu teorii miała ona być lądowiskiem dla niemieckich statków latających. Do dzisiejszego dnia ostatecznie nie ustalono przeznaczenia tego zagadkowego obiektu, jak i nie zbadano wielu podziemnych tuneli na terenie wsi. Twój Relax REKLAMA str 25 Ludwikowice Kłodzkie to wieś położona w Górach Sowich, która stała się rajem dla tropicieli tajemnic i miłośników ruin. Jej historia sięga średniowiecza, ale najwięk- REKLAMA Szczytna leży między Górami Stołowymi i Bystrzyckimi, na szlaku bursztynowym prowa- kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 26 Zdrowa woda Adam Włodarczyk Być może trudno w to uwierzyć, ale na terenie Kotliny Kłodzkiej u podnóża Masywu Śnieżnika znajduje się miejsce niespotykane, jedno z najstarszych uzdrowisk w Europie – Lądek Zdrój. Początki kuracji tutejszymi wodami datuje się orientacyjnie na rok 1241, co sprawia, że słynne Baden Baden czy ujęcie wód Vichy muszą oddać palmę pierwszeństwa. nazwano chłopską, a później znaną do dziś nazwą Wojciech. Fakty historyczne oparte na znaleziskach potwierdzają leczenie uzdrowiskowe na tym terenie, w okresie średniowiecza. Odnalezione źródło było przez lata używane przez ludzi, lecz nie miało statusu uzdrowiska. Korzystali z niego chłopi pańszczyźniani i kupcy. Z powodu położenia na szlakach handlowych, w XIII w. Lądek rozwijał się i uzyskał prawa miejskie. Jest to moment silnego rozwoju handlowego i gospodarczego miejscowości, co pociągneło za sobą popularność tutejszych ciepłych źródeł. Za panowania Czeskiego księcia Jerzego Podiebrackiego dokonano poważnej modernizacji kurortu, zbudowano źródło św. Jerzy wraz z kaplicą poświęconą temu patronowi. Dokonano też pierwszych analiz chemicznych wody sprowadzając specjalistę Konrada z Berge. Wiek XVIII przynosi nowe badania nad tutejszymi wodami oraz wykupienie zakładu z rąk wnuka Hoffmanna przez władze miasta, co na zawsze zakończyło rywalizację pomiędzy miejskim zdrojem Jerzy a prywatnym dotąd Marią. Z wizytą przebywał wówczas król pruski Fryderyk II, co jednak nie wpłynęło znacząco na rangę cieplic, dopiero kolejne inwestycje w 1782 r. ponownie zwróciły uwagę kuracjuszy na to miejsce. Wraz z nadejściem wieku XIX Lądek Zdrój przeżywał swój złoty wiek. Moda na uzdrowiska sprawiła że Lądek stał się jednym z popularniejszych miejsc wypoczynkowych w tej części Europy. Zjeżdżali tutaj najznamienitsi tacji żołnierzy, a budynku adaptowano na ochronki dla sierot i szpitale. Czasy powojenne znacząco nie zmieniły sposobu działania zdrojowiska. Przesiedlono ludność niemiecką, zastępując ją mieszkańcami ziem wschodnich i centralnych. Natychmiast przystąpiono do rewitalizacji ośrodków wczasowych co pozwala do dziś cieszyć się korzyściami płynącymi z hydroterapii. Obecnie, jak przed laty może- my skorzystać z kąpieli wodnych i pijalni wód, spacerować alejkami i wypoczywać w zabytkowych domach zdrojowych, lecz mamy do dyspozycji także nowoczesne zabiegi odnowy biologicznej i rehabilitacji. Warto skorzystać z oferty miejscowych źródeł, wspartych świetnie przystosowaną bazą noclegową, gastronomiczną i turystyczną, by poczuć się jak kwiat światowej elity sprzed wieków. REKLAMA Wszystko zaczęło się niepozornie od odnalezienia źródła, później zwanego św. Jerzy. Pokrewna legenda mówi o tym jak pewien myśliwy ze zdziwieniem zauważył taplanie się dzikich zwierząt w ciepłym siarczkowym błocie, co pomagało im łagodzić rany i pozbywać się pasożytów. Woda wydzielała specyficzny zapach, dlatego żaden ze stworzeń jej nie piło. Myśliwy postanowił przetestować działanie dziwnego bajowa, na swoim bydle. Początkowo nieufnie, ostrożnie zanurzył jedną z krów. Po jakimś czasie zauważył, że sierść zwierząt widocznie nabrała blasku, a rany goiły się szybciej. Osobiście zaczął stosować wodę na sobie i też dostrzegł poprawę zdrowia. Wieść o leczniczej kałuży rozniosła się między chłopami i odtąd cieplice arystokraci i koronowane głowy, zatrzymał się Johan Wolfgang Goethe. Bywała liczna reprezentacja arystokracji polskiej, jak chociażby książę Radziwiłł, W 1800 r. królowa Luiza, żona króla pruskiego Wilhelma III oraz John Adams późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych. Swoistą osobliwością jak na tamte czasy była odmienna atmosfera, panująca w uzdrowisku. Wyższe sfery, w koedukacyjnych basenach i parkach zdrojowych, pozwalały sobie na rozluźnienie sztywnych zasad etykiety. Znacząco zmienił się też wygląd miasta, powstawała nowa zabudowa, projektowano całe osiedla wypoczynkowe, a inwestorzy prześcigali się w fantazyjności swoich pałaców i wilii uzdrowiskowych. Wedle panującej mody na historyzm, wznoszono budynki ociekające do granic dobrego smaku, bujnymi dekoracjami. To wtedy rozebrano dawny budynek Marienbad i wzniesiono obecny zdrój Wojciech, w bogatej neobarokowej szacie. Stopniowo rozbudowywano kolejne ujęcia i poszerzano ofertę uzdrowiska. Szczęśliwe zawieruchy obu wojen światowych ominęły Lądek Zdrój, co pozostawiło kurort w nienaruszonym kształcie. W trakcie wojen wykorzystywano lecznicze działanie wód, do rehabili- REKLAMA Twój Relax Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 27 Aneta Bratkowska Beskidy to jeden z najpiękniejszych regionów w Polsce. To grupa ponad 20 pasm górskich, które należą do północnej części Karpat. I chociaż zimowe szaleństwo dobiega końca, jednak w marcu wciąż nie brakuje tam atrakcji. miejscowość i okolicę. Wisła stanowi idealny punkt wypadowy na pobliskie szczyty: Czantorię (995 m n.p.m.), Stożek (978 m n.p.m.), Trzy Kopce Wiślańskie (803 m n.p.m.) Niekwestionowaną królową Beskidu jest Babia Góra (1725 m n.p.m.); masyw stanowi dokładny model piętrowości roślinności górskiej, opisanych szczegółowo na tablicach informacyjnych na granicach kolejnych pięter. Na jej szczycie znajduje się wieża widokowa, z której przy dobrej widoczności można zobaczyć nawet Tatry. O górze krążą legendy, według których Babia Góra była miejscem sabatów czarownic. Zaś na Diablaku znajdował się czarci zamek, na którego miejscu dziś pozostało jedynie ogromne rumowisko kamieni. W okolicy Babiej Góry, drogi rozstajne nazywane są Widłami. Historyczna przestrzeń Na wyciągach tłumów nie ma, ale turystów w Beskidach nie brakuje. Zwykle chodzą oni znanymi, utartymi szlakami. Czasem jednak warto zboczyć z utartych dróg, aby poznać ciekawe zakątki i miejsca, których w Beskidach naprawdę sporo. Specyficzny klimat cechuje się z jednej strony silnym nasłonecznieniem, a z drugiej wysoką wilgotnością i niezwykle częstymi i obfitymi opadami. To powoduje, że w ciągu dnia pogoda może się zmienić kilka razy. Tereny Beskidu Małego od zawsze należały do Państwa Polskiego – otrzymał je książę cieszyńsko-oświęcimski Mieszko I. w XII w. po rozbiciu dzielnicowym, przyłączono je do części krakowskiej. cu i Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne. W ramach 9-dniowej imprezy odbywają się liczne koncerty, wystawy, kiermasze i spotkania z ludowymi twórcami. Głównym celem festiwalu jest upowszechnianie bogactwa kultury ludowej wszystkich górskich grup etnicznych. Nie same góry W Beskidach nie brakuje atrakcji turystycznych, które współgrają z infrastrukturą turystyczną. Beskidy to liczne i ciekawe przykłady zabytkowej architektury, zarówno drewnianej, jak i murowanej. Niegdyś Chlubą Beskidu Małego były piękne drewniane domy zdobione rzeźbionymi elementami. To domy z „duszą”, będące alternatywą do murowanych, banalnie podobnych do siebie obiektów. Szczególna uwaga należy się największemu 12-metrowemu wodo- spadowi w Sopotni Wielkiej, który stanowi pomnik przyrody. Obrasta go kilka starych drzew wśród, których zobaczyć można pomnik poległych w czasie II wojny światowej. Wodospad spada najpierw strugą, a potem progiem skalnym do głębokiego na 5 metrów kotła. Zobaczyć go można, zwiedzając Beskid Żywiecki. Kolejną atrakcją w tym paśmie górskim jest wodospad na Mosornym Potoku; Za to w Beskidzie Śląskim znajduje się 8-metrowy, sztucznie zbudowany wodospad na Wisełce. Natomiast w Beskidzie Niskim znajdziemy Wodospad Magurski – mniejszy o wysokości 7 metrów, jednak równie piękny. W rejonie Beskidów znajduje się wiele parków narodowych, między innymi: Bieszczadzki, Magurski, Gorczański oraz Babiogórski Park Narodowy. REKLAMA Beskidy to przede wszystkim piękne krajobrazy oraz zapierające dech w piersiach panoramy. Beskidy są jednymi z najbezpieczniejszych, a zarazem najładniejszych gór w Europie. Gustaw Morcinek powiedział o Beskidach: „(… Tatry to gotyk, Beskidy zaś – barok. Ów barok widzimy nie tylko w kształcie Beskidów, lecz spotkać go można na całej tej ziemi. Skądkolwiek na nią spojrzeć, płynie w miękkich – falistych – łagodnych liniach, i płynie, zdawałoby się na skraj świata.” Stolicą regionu jest Bielsko-Biała, skąd blisko do miejscowości takich jak Szczyrk, Ustroń, Cieszyn, Żywiec czy Wisła. Beskidy to idealne miejsce dla turystów lubiących piesze górskie wycieczki. Istnieje tu wiele malowniczych, łagodnych szlaków turystycznych, którymi można przewędrować W wyniku zawirowań politycznych w Beskidzie Małym, jak i na całej Żywiecczyźnie ulokowali się Habsburgowie. Tu warto wspomnieć o szlaku Habsburgów, który liczy ok. 20 km – obecność arcyksiążąt habsburskich przejawiała się na szlaku kulturowym do zakończenia pierwszej wojny światowej. Znajdujące się na jego terenie zabytki architektury są ostatnimi pamiątkami, przypominającymi o historii Wisły z czasów Komory Cieszyńskiej, za czasów kiedy arcyksiążęta Albrecht i Fryderyk będący właścicielami ziem, odwiedzali okolice Baraniej Góry, polując w pobliskich wiślańskich lasach. To właśnie łowieckie zainteresowania Habsburgów przyczyniły się do wytyczenia leśnych ścieżek i budowy zameczków myśliwskich na tym terenie. Szlakiem kultury Etnografowie ubolewają nad zanikaniem tradycyjnej kultury górali beskidzkich – trudno im się dziwić, regionalny folklor to nie lada gradka dla turystów. Dlatego też co roku odbywa się Tydzień Kultury Beskidzkiej, który uważany jest za największą tego typu imprez w kraju oraz jedną z największych imprez folklorystycznych na świecie. Na 5 scenach: w Wiśle, Szczyrku, Żywcu, Makowie Podhalańskim i Oświęcimiu zespoły z różnych stron świata, dumnie prezentują brzmienia charakterystyczne dla poszczególnych krajów i regionów. Sam festiwal swoją tradycją sięga do przedwojennego „Święta Gór”, a pierwsza edycja TKB odbyła się w 1964 r. w Wiśle. W TKB wplecione zostały dwie imprezy konkursowe - Festiwal Folkloru Górali Polskich w Żyw- REKLAMA Urok najmłodszych gór Polski Twój Relax kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 28 Wróćmy nad jeziora… jachtem Aneta Bratkowska Mazury swoim urokiem zafascynują każdego. To tu z lotu ptaka, płynąc łódką, i stąpając po ziemi, oglądamy największe polskie jeziora – Śniardwy, Mamry, Niegocin. Jednak Mazury to przede wszystkim raj dla miłośników aktywnego wypoczynku. szlakiem. Decyduje o tym dobrze zorganizowana sieć dziesięciu stanic wodnych PTTK. ponad 100-kilometrowy szlak można także pokonać canoe, rowerem lub pieszo. Każdy z turystów, bez względu na wiek i umiejętności powinien pokonać całą trasę bez większych problemów. Spływy wspomnianą rzeką trwają od maja do listopada, ale możliwe jest również zorganizowanie wycieczki zimą. Większość rzek nie zamarza, a wyznaczenie na nich odcinków prostych technicznie zapobiega nie przyjemnej styczności z lodowatą wodą. I chodź pływanie kajakiem zimą nie należy do rzeczy powszechnych, nie brakuje chętnych bez względu na warunki atmosferyczne. Osoby nie przepadające za zbędnym wysiłkiem fizycznym mogą skorzystać z przejażdżki łodziami pychowymi obsługiwanymi przez „krutyńskich gondolierów”. Mrągowo za to przyciąga przede wszystkim walorami przyrodniczymi oraz znanymi w całym kraju imprezami kulturalnymi, takimi jak Piknik Country czy Festiwal Kultury Kresowej. Nie zapomniano również o miłośnikach sportów zimowych - na Górze Czterech Wiatrów działa wyciąg narciarski, dzięki czemu z dala od gór możemy wybawić się na stoku. Mazury to nie tylko lasy i jeziora – to także odrębna kultura i kawał historii. Nie brak tu też niezwykłych miejsc stworzonych przez ludzi - Mazury prosperują dobrze rozwiniętą infrastrukturę turystyczną. Nad jeziorami leżą ośrodki wczasowe i turystyczne, np. w Giżycku, Mikołajkach, Węgorzewie czy w Rucianem-Nidzie; do tego mnóstwo atrakcyjnych zabytków w tym m.in. Twierdza Boyen, zamki krzyżackie czy Sanktuarium w Świętej Lipce. Na tle wielu atrakcji wiodącym sektorem regionu warmińsko-mazurskiego jest sektor usług turystycznych. Jachtem w dal Spędzanie wakacji na jachcie to niestandardowa forma wypoczynku i możliwość przeżycia prawdziwej przygody w trakcie żeglugi po mazurskich jeziorach. To właśnie żegluga jest pionierem wśród ofert turystycznych regionu. W lecie Mazury tętnią imprezami kulturalno-sportowymi. W Szczytnie odbywają się „Dni i Noce Szczytna”, w Ostródzie – „Reggae festiwal”, w Mikołajkach, czyli „Perle Mazur”, co roku kami czy desek windsurfingowych czyni Krainę Wielkich Jezior Mazurskich centrum sportów wodnych na terenie kraju. Wiele firm zajmuje się także organizowaniem rejsów żeglarskich, regat, wypraw wędkarskich z przewodnikiem oraz nauką żeglarstwa i windsurfingu. Część floty można samemu wypożyczać, nie posiadając uprawnień. Wystarczy krótki instruktaż przed samym rejsem na taflę jeziora. Bunkry i schrony Podczas zwiedzania Mazur interesującym punktem w naszej wędrówce może być dawna kwatera Hitlera w Gierłoży - „Wilczy Szaniec”, która nawiązuje pseudonimu „Herr Wolf”, którym Hitler podpisywał artykuły pisane w latach dwudziestych. w 1944 r. zo- stał tam przeprowadzony nieudany zamach bombowy na kanclerza Rzeszy. W Gierłoży większość bunkrów została wysadzona poprzez wycofujące się wojska niemieckie, więc by zobaczyć bunkry w pełnej okazałości warto wybrać się w podróż do Mamerki. Znajduje się tam 30 niezniszczonych bunkrów i schronów Kwatery Głównej Niemieckich Wojsk Lądowych. Bunkry udostępnione są do zwiedzania. na dachu największego z bunkrów wyrasta wieża widokowa, z widokiem na jezioro Mamry i okolicę. W Mamerkach rozpoczyna się Kanał Mazurski - nieskończone dzieło niemieckich inżynierów, którego celem miało być połączenie Mazur z Bałtykiem. REKLAMA Jeziora są największym skarbem województwa warmińsko-mazurskiego. Nazywane Krainą Tysiąca Jezior, uchodzą również za „Zielone Płuca Polski”. Najbardziej znane są Wielkie Jeziora Mazurskie – region, który obejmuje środkową część Pojezierza Mazurskiego o powierzchni 1732 km², z czego 486 km² zajmuje woda. Do najbardziej znanych należą Śniardwy (113,8 km²), Mamry (105 km²), Niegocin, Jagodne, Tałty. Głównymi ośrodkami ruchu turystycznego Krainy Wielkich Jezior Mazurskich są takie miasta jak Giżycko, Mikołajki, Pisz, Węgorzewo. Znajduje się tu szereg rezerwatów przyrody oraz Mazurski Park Krajobrazowy. Form spędzania wolnego czasu jest wiele; począwszy od żeglugi, jazdy na nartach wodnych czy nurkowania kończąc na przemierzaniu akwenów jachtem. Turystyka kajakowa to idealne rozwiązanie dla poznania urokliwych i dzikich zakątków tej krainy, niedostępnych dla innych form turystyki. Krutynia jest zdecydowanym faworytem wielbicieli spływów kajakowych; nazywana perłą Mazur oraz królową nizinnych rzek jest najczęściej wybieranym mamy Festiwal Piosenki Żeglarskiej „Szanty w Mikołajkach” oraz prestiżowe regaty. Na przykład w Giżycku jest możliwość wypożyczenia jachtu i innego sprzętu pływającego. Miejscowość leżąca na środku Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, proponuje bardzo zróżnicowaną ofertę czarterów. Czarter jachtów to stosunkowo nowa, ale niezwykle interesująca i nieszablonowa propozycja dla miłośników aktywnego wypoczynku. Wszyscy żeglarze, którzy zdecydują się czarterować jachty na Jeziorach Mazurskich, mogą liczyć na niezapomniane wrażenia. Szczególnie jachty dla wieloosobowej załogi dysponują przestronnymi wnętrzami, bogatym wyposażeniem i doskonałymi walorami nautycznymi. Zwolennicy pływania w chłodniejsze dni mogą korzystać z jachtów z ogrzewaniem. Przed ostateczną decyzją warto dokładnie przyjrzeć się warunkom czarteru, nie ograniczając się wyłącznie na sprawdzeniu ceny i klasy jachtu. Zainteresowanie się tematem z wyprzedzeniem pomoże nam uzyskać lepsze warunki i czasu na porównanie ofert różnych spółek. Wśród ofert firm znajdują się zarówno bez kabinowe żaglówki, jak i jachty większych gabarytów mogące pomieścić nawet 10 osób. Wśród usług dodatkowych znajduje się np. dowóz zakupów do dowolnego portu, w którym klient zacumował łódkę. Dużą baza sprzętu pływającego w postaci jachtów, motorówek, kajaków, rowerów wodnych, łodzi wiosłowych, łodzi z silni- REKLAMA Twój Relax Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 29 Twój Relax Dom od nowa Barbara Lasota Słońce rozpieszcza nas coraz bardziej, roślinność ponownie wita się ze światem, jest jasno, ciepło i wyjątkowo pozytywnie. Po miesiącach chłodu i przeważającego mroku nadszedł czas na nowe. Reaktywuje się przyroda, czemu więc nie dokonać pewnych odświeżeń w naszych domach? Skoro już weszło w nas nowe życie i zyskaliśmy dodatkową chęć do działania, wykorzystajmy to w jak najbardziej pożyteczny sposób. Chyba większość z nas lubi, kiedy najbliższe otoczenie jest uporządkowane, harmonijne i najzwyczajniej w świecie czyste. Niestety bardzo często ciężko jest się nam zmobilizować. Wiosna wydaje się najlepszym czasem ku temu, by w naszym życiu zapanował szeroko rozumiany ład. Zatem do dzieła! za klasycznie rozumiane porządki. Tutaj też powinniśmy pilnować zasady – sprzątamy od szczegółu do ogółu lub odwrotnie. Wszystko zależy od osobistych preferencji. Nie ma jednak wątpliwości, że odgórnie przyjęta zasada pomoże nam w organizacji pracy. Warto także porządkować sektorami, np. najpierw kuchnię, później łazienkę. Niezorganizowanie się w tym temacie spowoduje, że szybko się zniechęcimy, ponieważ będziemy zmęczeni… bieganiem po całym mieszkaniu. A czym tak naprawdę są generalne porządki? Jak generalne, to generalne, a więc: pranie firanek i zasłon, mycie Nikt nie mówi o generalnej odnowie, jednak czasem zwykłe odmalowanie ścian sprawi, iż nasz dom nabierze nowego blasku i chętniej będziemy do niego wracać. Jak łatwo się domyślić, sama wizja przeprowadzenia generalnego sprzątania, przyprawia nas o ból, nie tyle głowy, co kręgosłupa. Przecież jest całkiem sporo do zrobienia, a siły każdemu kiedyś się skończą. Ważne jest więc, by do sprzątania nie startować w pojedynkę. Postarajmy się zaangażować w to przedsięwzięcie Wiosna może być również całą rodzinę. Dokładnie podobrym czasem na remonto- dzielmy obowiązki, co powe odświeżenie mieszkania. zwoli nam zarówno na nieokien czy czyszczenie dywanów, żyrandoli oraz tapicerki – to obowiązki, których nie powinniśmy unikać. W końcu robimy to na tyle rzadko, że chyba raz na jakiś czas można się zmusić. Mamy także doskonałą okazję, by dokonać napraw przedmiotów, które kiedyś (już nawet nie pamiętamy kiedy) uległy uszkodzeniu. Zatem wymieńmy uszczelkę w cieknącym kranie, sklejmy pękniętą nogę krzesła, przesadźmy przerośnięte rośliny do większych doniczek itp. wchodzenie sobie w drogę, jak i na szybkie uporanie się z „oczyszczeniem” całego mieszania. Dzięki temu na pewno skończmy szybciej i będziemy mieli więcej czasu na to, by wspólnie cieszyć się odnowionym, odświeżonym wizerunkiem naszego mieszkania. To jak? Ja odkurzam, a Ty myjesz okna? Pierwszą wiosenną okazją do zmian będzie z pewnością wizyta na targach Budowlanych TARBUD we wrocławskiej Hali Stulecia od 28 do 30 marca. Nie zabraknie tam również „Słowa Wrocławian”. Do zobaczenia! REKLAMA Rozpoczynając generalne porządki, powinniśmy zadbać, by przyświecał nam jasny cel i przeświadczenie, że pora najwyższa pożegnać się z pewnymi rzeczami (i nie chodzi tutaj wyłącznie o wszechobecny kurz czy brud z okien). Z biegiem lat obrastamy w różne rzeczy i, niestety, mamy tendencję do chomikowania, skrzętnego gromadzenia przedmiotów, które bardzo często albo nie są nam już do niczego potrzebne, albo po prostu nie działają. Zatem niech pierwszym krokiem do odzyskania wiosennego blasku będzie przesortowanie czy to ubrań, czy też sprzętów i rzetelne wyselekcjonowanie tych, które już nam się nie przydadzą. Następnie śmiało możemy zabrać się Dodatek specjalny do Słowa Wrocławian kwiecień 2014. Żyj i mieszkaj pięknie! kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 30 Twój Dom Płynna sprzedaż mieszkań na osiedlu Nowy Port Karol Kłosiewicz Powstające na wrocławskich Swojczycach osiedle Nowy Port cieszy się sporym zainteresowaniem wśród osób poszukujących mieszkań. Od chwili rozpoczęcia budowy udało się sprzedać już 35 proc. lokali. zostanie on dotrzymany. – Roboty budowlane prowadzone są zgodnie z harmonogramem, co jest zarówno zasługą prawidłowego zorganizowania procesu inwestycyjnego, jak i sprzyjającej aury. Korzystamy z wcześniejszych doświadczeń, które zdobywaliśmy na przestrzeni lat i dzięki temu możemy zagwarantować klientom, że ich mieszkania zostaną zrealizowane w terminach zawartych w umowach deweloperskich – mówi Agnieszka Sternal, Doradca Klienta, Inkom S.A. Co decyduje o atrakcyjności mieszkania? Największym powodzeniem wśród kupujących cieszą banków, w świetle obowiązujących obecnie umów deweloperskich, niezmiernie ważne jest zatem zaufanie, jakim cieszy się dany deweloper, a dzięki wieloletniej współpracy z nimi, jesteśmy postrzegani jako solidny partner – dodaje Agnieszka Sternal. Bliskie peryferie zyskują na popularności Rozwój południowo-wschodniej części Wrocławia sprawia, że osiedle Nowy Port, na którym docelowo w 7 etapach inwestycji ma powstać ponad 1000 mieszkań, jest ciekawą lokalizacją dla osób pragnących mieszkać blisko centrum, ale także w sąsiedztwie terenów rekreacyjnych nad brzegiem Odry. Dodatkową atrakcją będą parki o powierzchni 2,9 ha. Nie zabraknie także rozwiązań gwarantujących zagospodarowanie przestrzeni wspólnej przy udziale mieszkańców. Jest to coraz powszechniej panujący trend, który pozwala na bliższą integrację z sąsiadami i spędza- nie wolnego czasu w ramach lokalnej społeczności. Na osiedlu Nowy Port zadbano również o odpowiednią liczbę lokali użytkowych w poszczególnych budynkach, co zapewni bezpośredni dostęp do zaplecza handlowo-usługowego. Jak zauważa Agnieszka Sternal, dla osób kupujących mieszkania bardzo ważna jest możliwość obejrzenia nie tylko samego budynku, ale także terenów, które go otaczają. Rozpoczynająca się wiosna sprawia, że wizyta na placu budowy jest przyjemniejsza, co przekłada się również na obserwowane niemal rokrocznie zwiększenie sprzedaży. – Na obecnym etapie inwestycji oferowane są także atrakcyjniejsze ceny za mkw., co również ma wpływ na decyzje zakupowe. Gotowe mieszkania są zazwyczaj droższe, ale i one znajdują nabywców. Należy jednak pamiętać, że na początku wybór lokali jest największy – podsumowuje Agnieszka Sternal. REKLAMA Firma Inkom S.A., działająca od 17 lat na lokalnym rynku nieruchomości, jest w trakcie realizacji inwestycji Nowy Port. I etap zakłada wybudowanie 114 mieszkań w dwóch obiektach przy ul. Chałupniczej we Wrocławiu. Planowany termin realizacji to II kwartał 2015 r., a dotychczasowy postęp prac pozwala zakładać, że się mieszkania 2- oraz 3-pokojowe. Odzwierciedla to nie tylko obecne zapotrzebowanie na tego typu lokale, ale wynika także ze zdolności kredytowej kupujących, która wciąż wynosi od 250 tys. zł do 350 tys. zł. – Oferowane na osiedlu Nowy Port mieszkania 2-pokojowe to nieruchomości o powierzchni od 45 mkw. do 50 mkw. Część z nich spełnia kryteria programu Mieszkanie dla młodych, co sprawia, że są jeszcze bardziej atrakcyjne dla naszych Klientów. Prawie 60 proc. spośród obecnie sprzedanych lokali ma właśnie 2 pokoje. Na 1 piętrze znajdują się także mieszkania z tarasami, które cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Dla zapewnienia dobrego poziomu sprzedaży uwzględniamy za każdym razem oczekiwania potencjalnych nabywców, a także sytuację na rynku kredytów mieszkaniowych. Większość z naszych klientów korzysta bowiem z oferty instytucji finansowych przy zakupie nieruchomości. Dla Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 31 Twój Dom Miasto w dobrym świetle Infrastruktura oświetleniowa to istotny element architektury każdego miasta. Spełnia ona nie tylko funkcje estetyczne, ale też zwiększa bezpieczeństwo mieszkańców. Coraz częściej plany zagospodarowania przestrzennego w tym zakresie wpisują się też w trendy ekologiczne i wykorzystują systemy inteligentnego oświetlenia oraz technologię LED. czeństwo mieszkańców. W świetle trendów O ile jeszcze kilka lat temu na ulicach większości miast dominowały słupy betonowe i stalowe, tak obecne trendy zmierzają w stronę ich aluminiowych odpowiedników. Ta zmiana podyktowana jest w dużej części kwestiami czysto praktycznymi, gicznego punktu widzenia jej wdrożenie jest bardzo korzystne. Tego typu systemy zużywają nawet 85 proc. energii elektrycznej mniej przy jednoczesnej 40-procentowej redukcji emisji CO2. Oświetlenie uliczne stanowi nieodłączny element miejskiej architektury. Nie powinien więc dziwić fakt, że architekci przywiązują do niego coraz większą wagę. Odpowiednio zaprojektowana infrastruktura może spełniać nie tylko ważną rolę wizerunkową, ale również mieć znaczący wpływ na obniżenie wydatków miejskiego budżetu. REKLAMA Kształt, rodzaj oprawy czy kolorystyka słupów oświetleniowych to tylko część elementów kształtujących estetykę miasta. Niemniej istotną rolę w tym obszarze ogrywa także barwa światła i zdolność do odwzorowywania kolorów. Odpowiednio dobrane mogą dodatkowo poprawić bezpie- takimi jak: odporność na korozję czy mniejsza waga. Cieszące się rosnącą popularnością aluminium daje również większe możliwości dostosowania kształtu słupa do potrzeb otoczenia i zapewnia wysoką estetykę powierzchni. - Plastyczny materiał doskonale sprawdza się zarówno w przypadku klasycznych projektów dedykowanych np. oświetleniu starego miasta, jak i minimalistycznych konstrukcji realizowanych na potrzeby nowoczesnych inwestycji mieszkaniowych – mówi Andrzej Nowak z Firmy Luxan Białe na czarnym Rodzaj materiału wykorzystywanego do produkcji słupów oświetleniowych to niejedyny czynnik, który jest brany pod uwagę przy wyborze tego typu infrastruktury. Projektanci bardzo często decydują się na wykorzystanie światła o charakterystycznej białej barwie, generowanego przez diody LED. Takie rozwiązanie jest korzystne nie tylko z finansowego punktu widzenia, ale również ma bezpośredni wpływ na wygląd miasta. – Ważną rolę w tym zakresie odgrywa odpowiednie dopasowanie temperatury barwowej – wyjaśnia Andrzej Nowak z Luxan. - W celu podkreślenia konstrukcji obiektu warto zastosować cieplejsze oświetlenie. Neutralna temperatura stosowana jest przy oświetleniu dróg oraz w miejscach rzadziej uczęszczanych przez mieszkańców - dodaje. Takie rozwiązanie znacząco poprawia orientację oraz, jak pokazują przeprowadzone badania, zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Infrastruktura oświetleniowa oparta na technologii LED cieszy się rosnącym zainteresowaniem. Z ekolo- REKLAMA Tomasz Kwieciński kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 32 Twój Dom REKLAMA Porozmawiajmy o dzielnicach Joanna Lipska W pierwszy weekend kwietnia deweloperzy zrzeszeni we wrocławskim oddziale Polskiego Związku Firm Deweloperskich po raz kolejny zaproszą mieszkańców stolicy Dolnego Śląska na „Żyj i Mieszkaj we Wrocławiu” - jedyne wydarzenie targowe, podczas którego odwiedzający mogą liczyć na więcej niż tradycyjny przegląd ofert rynku nieruchomości. Motywem przewodnim nadchodzącej edycji są wrocławskie dzielnice. których już zdążyliśmy przyzwyczaić gości „Żyj i mieszkaj we Wrocławiu”. Przeciwnie - robimy krok dalej, zapraszając wrocławian do dyskusji na temat tego, co jest mocną stroną poszczególnych części miasta, na co warto położyć akcent przy jego dalszym zagospodarowaniu i rozbudowie - mówi Krzysztof Ziajka, Prezes Zarządu INKOM S.A. i Wiceprezes Oddziału PZFD we Wrocławiu. I tak, obok znanych już z poprzednich edycji wydarzenia treningów nordic walking czy kącika twórczych zabaw dla najmłodszych, goście wydarzenia będą mogli dowiedzieć się, co proponują inicjatywy kulturalne skupione na Śródmieściu, czy jaką ofertę przygotowały na nadchodzący sezon obiekty rekreacyjno-sportowe na zielonych Krzykach. Wstęp na „Żyj i Mieszkaj we Wrocławiu” jest wolny. Na co dzień mogą konkurować w tworzeniu jak najlepszej i pełnej oferty mieszkaniowej dla obecnych i przyszłych wrocławian, ale ponad wszelką wątpliwość łączy ich jedno: troska o komfort i wysoki poziom życia w mieście. Przedstawiciele firm deweloperskich zrzeszonych w Oddziale PZFD we Wrocławiu są zgodni co tego, że każda z pięciu dzielnic miasta - Stare Miasto, Śródmieście, Krzyki, Fabryczna i Psie Pole - jest na swój sposób wyjątkowa. - Każda z części Wrocławia ma swoją historię, swój klimat, swoje genius REKLAMA Dwanaście podmiotów zrzeszonych w Oddziale PZFD we Wrocławiu od czterech lat realizuje szereg inicjatyw dla mieszkańców miasta. „Żyj i Mieszkaj we Wrocławiu” tradycyjnie już umożliwi przegląd atrakcyjnej oferty mieszkaniowej najbardziej pewnych firm deweloperskich, jak i zapoznanie się z bogatą ofertą kulturalną, jaką bez wątpienia dysponuje nasza aglomeracja. 5 i 6 kwietnia we Wrocławskim Centrum Kongresowym w kompleksie Hali Stulecia będzie można poszukać wymarzonego M, ale także poznać atrakcje i możliwości, jakie swoim obecnym i przyszłym mieszkańcom zapewniają wrocławskie dzielnice. - Nie rezygnujemy z atrakcji, do loci - zauważa Mirosław Półtorak, Prezes Zarządu DOM.developer i Wiceprezes Oddziału PZFD we Wrocławiu i dodaje - My, służąc mieszkańcom miasta, chcemy wspólnie z nimi zastanowić się, jak wydobyć potencjał poszczególnych miejsc, a jak przekuć w korzyści ewentualne minusy wynikające, na przykład, z lokalizacji. Dialog to słowo-klucz, dlatego dzięki bieżącej edycji „Żyj i mieszkaj we Wrocławiu” chcemy go rozpocząć. Podczas pierwszego kwietniowego weekendu swoją ofertę mieszkaniową zaprezentują gospodarze cyklicznego wydarzenia: Archicom, Blockpol, mLocum, PBO Dach Bud, Dom Development, DOM.developer, Grupa PROFIT Development, INKOM, Osiedle Malownicze, Salwirak, TEMAR Deweloper, Vantage Development. Inicjatywy kulturalne, stowarzyszenia, firmy, które chciałyby zaprezentować swoją ofertę w oparciu o podział na dzielnice miasta nadal mogą zgłaszać się do organizatorów. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 33 Sieć wysokiego IQ Twój Dom Tomasz Kwieciński Jeśli wierzyć prognozom, za nieco ponad 15 lat globalne zapotrzebowanie na energię wzrośnie do 33 000 terawatogodzin. Zatem popyt rośnie w tempie przekraczającym 2 proc. w skali roku. W celu zminimalizowania negatywnych skutków zwiększającego się zużycia konieczne jest wprowadzanie szeregu rozwiązań oszczędnościowych. Jednym z nich jest smart grid. we w tym procesie będą prawdopodobnie inteligentne sieci, kierujące zasoby wyłącznie tam, gdzie są one potrzebne. Inteligentne połączenia Jednym z podstawowych założeń idei smart grid jest zapewnienie odbiorcom całkowitego bezpieczeństwa transmisji energii. Inteligentna infrastruktura, obejmująca wszystkie etapy dostawy – od sieci przesyłowych do użytkownika końcowego – działa na zasadzie komunikacji pomiędzy poszczególnymi elementami rynku energii. – Ten skomplikowany system połączeń ma na celu zapewnienie przede wszystkim nieprzerwanych dostaw energii o najwyższej jakości – mówi Dorota Czech z firmy Phoenix Contact, REKLAMA Większość systemów energetycznych obsługujących gospodarki świata najprawdopodobniej nie będzie w stanie sprostać ogromnemu zapotrzebowaniu na energię, jakie eksperci przewidują na rok 2030. Konieczna może okazać się nie tylko modernizacja całej infrastruktury, ale również zmiana sposobu użytkowania energii. Kluczo- ale również jednostki odpowie- ilość prądu. To właśnie umieoferującej system EMwise. – Z punktu widzenia konsumenta dzialne za błyskawiczny transfer jętne dysponowanie energią leży smart grid pozwala na świadome zgromadzonych danych czy u podstaw idei smart grid. Intezarządzanie zużyciem energii aplikacje przetwarzające i umie- ligentna sieć rozpoznaje, w jaki przy jednoczesnym niwelowaniu jętnie wykorzystujące te infor- sposób zarządzać zasobami, aby kosztów i zwiększaniu efektyw- macje. Jedną z najpopularniej- zostały one możliwie najefekności w tym zakresie – dodaje. szych odmian wspomnianych tywniej wykorzystane. Asekuracyjny charakter sys- systemów jest smart metering. W obliczu rosnącego zapotemu jest szczególnie istot- Bazuje on na zaawansowanych trzebowania na energię wdrożeny w kontekście nie systemów s t o s u n k o w o „ Jednym z podstawowych założeń idei smart o p a r t y c h n a niestabilnych, grid jest zapewnienie odbiorcom całkowitego smart grid staodnawialnych bezpieczeństwa transmisji energii. Inteligentna nowi korzystną źródeł energii, infrastruktura, obejmująca wszystkie etapy do- alternatywę dla które w przy- stawy – od sieci przesyłowych do użytkownika dotychczasoszłości najpraw- końcowego ” wych rozwiądopodobniej zań. Rozbudozdominują rynek. Inteligentna technologicznie rozwiązaniach, wana sieć połączeń zapewnia nie sieć daje również większe moż- mających na celu stały mo- tylko płynność w dostawie, ale liwości w zakresie kontroli całej nitoring wykorzystania prą- pozwala również na racjonalne infrastruktury energetycznej, du, zbieranie najistotniejszych gospodarowanie zasobami, co umożliwiając szybszą i bardziej danych oraz poddawanie ich jest wyjątkowo istotne zarówno efektywną reakcję w przypadku efektywnej analizie. Systemy, z punktu widzenia bezpieczeńtakie jak EMwise, umożliwia- stwa, jak i finansów. ewentualnej awarii. ją przeprowadzenie przystępSprytna kontrola Sieć inteligentnych systemów nej weryfikacji podstawowych Więcej informacji na temat oparta jest na koherencji dużej parametrów. Narzędzie to posystemu EMwise dostępnych grupy rozbudowanych podze- zwala ocenić, czy urządzenia jest na: społów. Tworzą ją nie tylko pracują przez właściwy okres www.phoenixcontact.pl/emwise urządzenia stricte energetyczne, czasu i pobierają pożądaną kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna REKLAMA Reklama Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 34 kwiecień 2014 str 35 Słowo dla Seniora Barbara Lasota Współczesne czasy bardzo często postrzegane są jako okres kultu piękna i młodości. Z billboardów zerkają na nas szczupłe, uśmiechnięte i młode osoby, z ekranów telewizorów oczy puszczają ludzie pełni energii i wigoru. Jak najbardziej tylko możemy, oddalamy od siebie myśli o starości, chorobach i śmierci. W naszym dodatku senioralnym niejednokrotnie udowadnialiśmy, iż ludzie starsi, szczególnie ci zamieszkujący Wrocław, są osobami niezwykle aktywnymi, chętnie podejmującymi nowe wyzwania, mierzącymi się z przeciwnościami, na jakie natrafiają niemal każdego dnia. Wydaje się, że śmiało można wobec ich opisu użyć kategorii piękna, bo przecież piękni są nie tylko ci (jak pisał Marek Hłasko) dwudziestoletni. Jak powiedział Ralph Waldo Emerson: „Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie”. Trudno się w tymi słowami nie zgodzić. Wszak ważne jest nie to, jak się wygląda, ale to, co się sobą reprezentuje. Niejednokrotnie udowodniono, że zdecydowanie ważniejsze od facjaty jest nasze wnętrze, poczynania, działania, których się podejmujemy na rzecz lepszego jutra. Wśród osób starszych owym działaniem, dzięki któremu ujawnia się wewnętrzne piękno, bardzo często jest opieka nad wnukami. Pojawia się dodatkowy czas wolny, dodatkowa porcja cierpliwości, która wynika chociażby z dużego doświadczenia i zdecydowanie większego dystansu od tego, którym dysponujemy my – młodzi. Piękno seniorów przejawia się także w nieodpartej chęci aktywizowania się, nauki nowych rzeczy, poznawania ludzi. Wszystko po to, by jak najwięcej móc wyrwać życiu, by być panem własnego losu, a nie tylko smutnym pionkiem, który czeka na monotonne i jednostajne przesuwanie go ku mecie. Wydaje się, iż z samej obserwacji naszych seniorów płynie pewna mądrość życiowa i doskonała nauka dla tych, którzy na co dzień zmagają się z brakiem czasu spowodowanym nieustannym pędem w stronę lepszego jutra. Tylko czy aby na pewno tym sposobem uzyskamy to, czego oczekujemy? Pomyślmy jednak przez moment i spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie, czemuż by pięknu wewnętrznemu seniorów nie mogło towarzyszyć piękno zewnętrzne. W zasadzie nie ma żadnych przesłanek, które wskazywałyby na to, że jedno w jakiś sposób wyklucza drugie. Zatem, drodzy Seniorzy, do dzieła. W sposób szczególny chcielibyśmy polecić Wam czyny udział w nadchodzącej imprezie tar- Dodatek specjalny do Słowa Wrocławian kwiecień 2014. Życie zaczyna się po pięćdziesiątce REKLAMA Piękni sześćdziesięcioletni gowej „Dni Urody i SPA”, które już niebawem, bo w dniach 12-13.04. odbędą się w Hali Stulecia. To już trzecia edycja Targów Kosmetyczno-Fryzjerskich, które do tej pory cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Organizatorzy przygotowali dla odwiedzających mnóstwo atrakcji i konkursów. Skorzystać będzie można z porad ekspertów z dziedziny profilaktyki zdrowotnej, makijażu czy usług fryzjerskich. Odbędą się także niezwykle interesujące konferencje (np. II Kongres Makijażu czy Konferencja Podologiczna), podczas których wygłoszone zostaną wykłady. Goście targów z całą pewnością zostaną wypieszczeni i upiększeni. Zatem drugi weekend kwietnia rezerwujemy dla swojej urody. I to bez względu na to, ile mamy lat. Wrocławska Karta Seniora Wrocławska Karta Seniora stanowi innowacyjny projekt CIRS - Wrocławskiego Centrum Seniora, który zapewnia: wyjątkowe promocje i oferty dla wrocławskich Seniorów 60+, darmowe lub zniżkowe wejścia na wydarzenia kulturalne, zniżki na zajęcia sportowe i rekreacyjne, promocja instytucji i organizacji posiadających ofertę dla Seniorów. k chemii ńc Do programu może przystąpić każdy mieszkaniec Wrocławia, mający 60 lat i więcej. WAŻNE Aby przystąpić do programu Wrocławska Karta Seniora należy zgłosić się osobiście wraz z dokumentem tożsamości do siedziby Wrocławskiego Centrum Seniora, mieszczącej się przy placu Dominikańskim 6 we Wrocławiu, do pok. 14. Karty Seniora wyrabiamy od poniedziałku do piątku w godz. 9:00- 15:00. Rejestracja uczestników programu następuje poprzez wypełnienie formularza zgłoszeniowego. Po zarejestrowaniu otrzymują Państwo imienną Wrocławską Kartę Seniora. Karta ta upoważnia do korzystania z promocyjnych ofert przygotowanych przez partnerów programu. Oferty partnerów są aktualizowane na stronie internetowej, oraz dostępne do wglądu w siedzibie Wrocławskiego Centrum Seniora. Wrocławska Karta Seniora jest całkowicie bezpłatna. Na stronie www.kartaseniora.wroclaw.pl znajduje się Regulamin Programu oraz lista miejsc honorujących Wrocławską Kartę Seniora, która wciąż się poszerza. Partnerem programu Wrocławska Karta Seniora może zostać firma/instytucja/organizacja, która posiada oferty skierowane do Seniorów. kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 36 Słowo dla Seniora Ułatwienia w codziennym życiu Klementyna Sokołowska Według danych statystycznych nasze społeczeństwo się starzeje. Spada ilość urodzeń, a wzrasta liczna osób starszych. Związane jest to ze zmieniającym się stylem życia współczesnych ludzi oraz ekonomią. Kobiety coraz częściej skupiają się bardziej na karierze niż na zakładaniu rodziny. Generuje to problemy społeczno-ekonomiczne, jednak problemem nie jest oczywiście wzrastająca ilość osób starszych, lecz spadająca osób młodych. Dzięki rozwojowi medycyny, długość życia przeciętnego mieszkańca Polski wydłużyła się do około 80 lat. Mimo to, osobom starszym ciężko jest pozostawać wciąż w pełni sił oraz ustrzec się przed rozmaitymi schorzeniami związanymi z podeszłym wiekiem. bowiem, że życie, jakie prowadzą młodzi, może być dla starszych osób niezwykle uciążliwe. Niektóre, jak dom senio ra w Obornikach Śląskich koło Wrocławia, prowadzą opiekę nad ludźmi starszymi w systemie turnusowym. To bardzo komfortowe rozwiązanie dla tych dzieci, które nie mogą zorganizować opieki dla swoich potrzebujących szczególnej troski rodziców w określonym czasie, np. dwóch tygodni. Łatwiej na górę Szczególnie trudne okazać się może poruszanie w przestrzeni miejskiej. Napotykamy tu rozwiązania urbanistyczne, które stać się mogą nie lada przeszkodą dla niemło- Technologia dla seniora Jednym z takich urządzeń, które można zamontować, aby zlikwidować barierę architektoniczną w domu jest krzesełko schodowe lub inaczej winda krzesełkowa, które zajmuje bardzo mało miej- sca, jest także łatwe w użyciu i montażu. Mogą być one wykorzystywane zarówno na schodach prostych jak i kręconych, wewnątrz i na zewnątrz budynku. Krzesełka schodowe mają jednak mniejszy zakres stosowności niż na przykład platformy schodowe, ponieważ nie mogą przewieźć osoby wraz z wózkiem inwalidzkim. Platforma schodowa ma także znacznie większy udźwig, średni zakres to ok 230-300 kg. Opcją dodatkową do platformy może być rozkładane krzesełko, dzięki czemu mogą z niej korzystać nie tylko osoby na wózkach inwalidzkich, ale także osoby z ograniczoną możliwością poruszania się. Uniwersalność zastosowania tego urządzenia czyni je idealnym rozwiązaniem dla likwidacji barier architektonicznych w blokach, szkołach, czy też urzędach. W miejscach, gdzie schody są zbyt wąskie do zainstalowania platformy przychodowej, rozwiązaniem jest montaż podnośnika pionowego, który jest w stanie unieść osobę na wózku inwalidzkim na wysokość do 3 m. REKLAMA Wiek to nie wyrok Bycie seniorem nie oznacza jednak wcale, że powinno rezygnować się z aktywnego trybu życia. Wiele osób star- szych wciąż czynnie uczestniczy w życiu towarzyskim, a często także i zawodowym. Jak jednak w świecie, w którym dominuje kult młodości i siły odnajdują się ci, którzy nie do końca wpasowują się w obowiązujące kanony? Rozwiązanie stanowić mogą domy dla seniorów. Zła opinia jaka przylgnęła do takich ośrodków, utrwalona w naszej świadomości jest przedawniona i co najmniej niezasłużona. Obecnie domy seniora, czy spokojnej starości, prześcigają się w uatrakcyjnianiu ofert dla swoich gości. Starają się, aby była to przestrzeń stworzona dla osób starszych, w której otoczenie byłoby dostosowane do ich potrzeb i dla ich komfortu. Nie ukrywajmy dego organizmu. Wysokie schody, duże odległości do pokonania, czy też po prostu miejski ruch i szybkie tempo życia często powoduje, że osoby starsze często czują, że nie są w stanie sprostać tym trudnościom. Na szczęście w ostatnich latach coraz większą wagę przykłada się do tego aby przestrzeń miejska była przyjazna dla osób w każdym wieku oraz na różnym poziomie sprawności fizycznej. Wymagania związane z przystosowaniem budynków regulują zazwyczaj przepisy prawne. Obszarem, w którym wyjątkowo potrzebne są tego typu udogodnienia jest transport miejski. Nowsze modele autobusów pozbawione są już wysokich schodów, zamiast tego projektowane są jako niskopodłogowe. Również w budynkach użyteczności publicznej podejmowane są starania, aby zniwelować bądź też całko- wicie zlikwidować bariery architektoniczne. Terminem tym określamy utrudnienia występujące w budynku lub jego okolicy uniemożliwiające osobom starszym bądź niepełnosprawnym swobodę ruchu. Aby poprawić komfort życia osób mających problemy z poruszaniem się, powstaje ostatnio coraz więcej innowacyjnych urządzeń. Są to między innymi krzesła schodowe, platformy oraz windy schodowe. Te hasła, obecnie jeszcze nie mówią nam wiele, ponieważ urządzenia dźwigowe do użytku domowego to wciąż bardzo egzotyczny i nowy temat w Polsce. Firmy produkujące takie urządzenia starają się jednak konsekwentnie zmieniać ten stan rzeczy, co skutkuje coraz większą świadomością w tym temacie wśród coraz większej rzeszy ludzi. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 Neuralgia popółpaścowa ale również uszkadza nerwy, biegnące w okolicy tych właśnie zmian skórnych. Czy to neuralgia? Rozpoznanie neuralgii popółpaścowej bywa trudne, zwłaszcza że ból nie zawsze występuje bezpośrednio po tym, jak znika wysypka i pęcherzyki. Zdarza się, że dopiero po kilku tygodniach, a czasami nawet miesiącach, osoby które chorowały na półpasiec odczuwają bolesność w obrębie miejsc wcześniej dotkniętych działaniem wirusa. Zazwyczaj jednak ból towarzyszy chorym od momentu pojawienia się pęcherzyków aż do ich zniknięcia i utrzymuje się stale lub ma charakter napadowy, przyjmując postać parzącego, paląco-kłującego, pulsującego, strzelającego a nawet przeszywającego, a przez niektórych określanego również jako mrowiący, wywołujący drętwienie oraz osłabienie kończyn. Chorzy często obserwują nasilenie objawów bólowych wieczorami i nocą, zgłaszając problemy ze spaniem i znaczny spadek aktywności w ciągu dnia. Oka- zuje się, że nie bez wpływu na natężenie bólu mają również stres i pogoda – niskie temperatury, duża wilgotność powietrza i deszcze nasilają ból. Kiedy do lekarza? Jeśli ból trwa, mimo że objawy półpaśca ustąpiły; miejsca, wcześniej zmienione chorobowo są nadwrażliwe, a w ich obrębie występuje ból czy pieczenie, co może prowadzić do zaburzeń snu oraz spadku aktywności w ciągu dnia, należy zgłosić się do lekarza, gdyż może to być neuralgia popółpaścowa. Ból, który występuje najczęściej w obrębie skroni, ucha i policzka, a także pleców – zwłaszcza w obrębie odcinka lędźwiowego kręgosłupa, może utrzymywać się nawet latami i trwać do końca życia, prowadząc w niektórych przypadkach nawet do depresji. Czy wszystkich dotyka neuralgia? Neuralgia popółpaścowa na szczęście nie rozwija się u wszystkich osób chorujących na półpasiec. Ocenia się, że nerwobóle występują u około 9-15% osób, które dotknęła ta choroba. Co więcej, ryzyko pojawienia się przewlekłego bólu wzrasta wraz z wiekiem – u osób powyżej 50 roku życia wynosi około 50%, powyżej 60 – już 70%, a u chorych, którzy ukończyli 80 lat sięga 100%. Ponadto bardziej narażone są osoby w stanie osłabionej odporności, czyli przykładowo cukrzycy, nosiciele wirusa HIV, chorzy na nowotwory. Jak diagnozuje się neuralgię? W związku z tym, że obecnie nie istnieją żadne badania laboratoryjne, które pozwoliłyby diagnozować neuralgię, diagnostyka oparta jest głównie na wywiadzie lekarskim i badaniach neurologicznych. Mają one służyć określeniu ogniska bólu oraz stwierdzeniu czy domniemana neuralgia nie jest jednak na przykład neuropatią, czyli schorzeniem, którego mechanizm jest zupełnie inny. Dokładny wywiad lekarski ma ponadto posłużyć ocenie stanu zdrowia osoby cierpiącej z powodu przewlekłego bólu, w celu dobrania odpowiedniego lecze- nia i skierowania do dalszej konsultacji specjalistycznej – Poradnia Leczenia Bólu, Poradnia Chorób Psychicznych, Gabinet Fizjoterapii. Czy ten ból można leczyć? Leczenie neuralgii rozpoczyna się najczęściej na etapie pojawienia się bolesnych wykwitów – chorym zleca się leki przeciwwirusowe i leki przeciwbólowe. Te drugie mogą być przyjmowane nie tylko w postaci tabletek, ale również maści i kremów, stosowanych bezpośrednio na bolesne, zmienione chorobowo miejsca. Kiedy jest to konieczne, do terapii włącza się również leki przeciwdepresyjne, leki rozluźniające napięcie mięśni, jak również silne leki przeciwbólowe z grupy leków opioidowych (kodeina, morfina). Zastosowanie w leczeniu bólu popółpaścowego znajdują również zabiegi fizykoterapeutyczne (np. naświetlanie laserem, TENS – przezskórna stymulacja nerwów), akupunktura czy techniki relaksacyjne. Niestety w wielu przypadkach dostępne obecnie leki i zabiegi terapeutyczne nie przynoszą spodziewanych efektów. Naukowcy wciąż pracują nad nowymi środkami, pozwalającymi walczyć z tym rodzajem bólu. Należy podkreślić fakt, że żaden rodzaj bólu, który jest efektem infekcji wirusem półpaśca, nie powinien być zbagatelizowany i pozostawiony bez leczenia, niezależnie od jego częstotliwości, nasilenia czy lokalizacji. Ważne jest, by ból nie zdominował życia chorego do tego stopnia, że będzie on wymagał leczenia środkami psychotropowymi, w związku z nasilającą się depresją, bezsennością i stanami lękowymi. Dlatego jeśli w przeszłości chorował(a) Pan/Pani na półpasiec, a od momentu ustąpienia zmian skórnych wciąż występuje niespecyficzny ból, należy zgłosić się do lekarza, by podjąć leczenie neuralgii popółpaścowej. Ból nie powinien zdominować Pana/ Pani życia! Centrum Medyczne SYNEXUS WROCŁAW ul. Swobodna 8a tel.: 71 722 44 70 REKLAMA REKLAMA Bolesne pęcherzyki i zmiany rumieniowe zlokalizowane po jednej stronie twarzy i tułowia, to objawy charakterystyczne dla półpaśca – zakaźnej choroby wirusowej, wywołanej przez wirusa ospy wietrznej i półpaśca. To właśnie ten wirus, po przechorowaniu ospy wietrznej, ukrywa się w formie uśpionej w zwojach nerwowych i reaktywuje się, kiedy w organizmie dochodzi do spadku odporności, wywołując półpasiec. Choroba może mieć różny przebieg, bywa że podczas jej leczenia konieczna jest hospitalizacja i stosownie nie tylko leków przeciwwirusowych, ale również przeciwbólowych. Ból w obrębie zmian skórnych (pęcherzyków i zmian rumieniowych) może utrzymywać się przez cały okres trwania choroby, jak również przez wiele miesięcy po wyzdrowieniu; taki stan określany jest mianem neuralgii popółpaścowej. Neuralgia, zwana potocznie nerwobólem, jest niczym innym jak efektem działania wirusa, który nie tylko wywołuje bolesną wysypkę, Słowo dla Seniora REKLAMA str 37 kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Słowo dla Seniora Kawiarenka w gronie Miejsc Przyjaznych Seniorom Strona współredagowana z Wrocławskim Centrum Seniora Miejsca Przyjazne Seniorom (MPS) stanowią nowatorski projekt, z którym Wrocławskie Centrum Seniora wystartowało w 2009 roku, stawiając sobie za cel wyłonienie we Wrocławiu miejsc, w których seniorzy czują się wyjątkowo dobrze. wością, a oferta zapewniana przez właścicieli, jest przez nich aprobowana i odpowiada ich potrzebom. Do złożenia wniosku potrzebna jest grupa 15 osób i jej uzasad- nienie wyboru danej placówki. Dzięki inwencji własnej seniorów mamy już wiele certyfikowanych Miejsc Przyjaznych Seniorom. 27 lutego, w Tłusty Czwar- tek, do ich grona dołączyła klimatyczna kawiarenka „Rozgrzej duszę”, mieszcząca się w części piwnicznej księgarni Domini Canes, przy pl. Dominikańskim 2, w miejscu które zachwyca swym zabytkowym, przytulnym wnętrzem, okraszonym książkami oraz otwartością, ciepłem i serdecznością właścicielki – pani Anny. Wszystko to sprawia, że kawiarenka „Rozgrzej duszę” jest zakątkiem szczególnie uwielbianym przez O-CAL-onych – grupę seniorów działającą we Wrocławskim Centrum Seniora, znaną z licznych inicjatyw oscylujących wokół literatury, muzyki, kultury i tradycji. To właśnie na ich wniosek kawiarenka została wytypowana do nadania Certyfikatu Miejsca Przyjaznego Seniorom, przyznawanego, zgodnie z projektem Wrocławskiego Centrum Seniora, przestrzeniom szczególnie lubianym przez seniorów, między innymi za otwartość, życzliwość i klimatyczność, zarówno samego miejsca, jak i jego właścicieli oraz podejmowanych inicjatyw i wydarzeń. W opinii O-CAL-onych „Rozgrzej duszę” całkowicie zasługuje na miano Miejsca Przyjaznego Seniorom, co zostało przez nich w pełni uzasadnione: Nie tylko seniorzy mogą złożyć wniosek o przyznanie Certyfikatu Miejsca Przyjaznego Seniorom. Do projektu zgłaszają się również sami przedsiębiorcy, którzy uważają, że ich sklep, kawiarnia itp. przystosowane są do potrzeb osób starszych. Wybrane przez zespół Wrocławskiego Centrum Seniora jednostki otrzymują certyfikat. Biblioteki czy kawiarnie to tylko niektóre z wyłonionych miejsc, wśród MPS znajdują się także ośrodki zdrowia, instytucje kulturalne i edukacyjne. Lista wrocławskich MPS cały czas się poszerza, aktualnie – wraz z kawiarenką „Rozgrzej duszę” – jest ich 56. Na uwagę zasługuje fakt, iż projektem zainteresowali się również przedsiębiorcy i seniorzy z innych miast, którzy pytali o możliwość przyznania certyfikatu miejscom spoza Wrocławia. Chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom seniorów z całej Polski Wrocławskie Centrum Seniora postanowiło zmienić regulamin i objąć akcją terytorium całego kraju. W związku z tym ogłosiliśmy II edycję akcji Miejsca Przyjazne Seniorom, zachęcając do zgłaszania się do tego tytułu kandydatów także z innych miast. Na stronie www.seniorzy. wroclaw.pl (Projekty, Miejsca Przyjazne Seniorom) dostępne są aktualne informacje o projekcie oraz Wniosek o przyznanie Certyfikatu MPS i Regulamin, a także lista MPS, która wciąż się rozrasta. Zachęcamy do zgłaszania kandydatur na Miejsca Przyjazne Seniorom, zarówno przez samych właścicieli placówek, jak i seniorów zachwyconych urokiem danego miejsca. Zapraszamy do współpracy! Kontakt: CIRS - Wrocławskie Centrum Seniora pl. Dominikański 6 (pok. 20), 50-159 Wrocław Małgorzata Jamróz tel. 71 772 49 13, czynny w godz. 9.00-13.00 mail: [email protected] osobiście: pok. 20 szczegóły na stronie internetowej: www.seniorzy.wroclaw.pl REKLAMA Dużą aktywność w tym względzie wykazują sami seniorzy, którzy mogą zgłaszać do miana MPS miejsca szczególnie im bliskie i otwarte, w których spotykają się z życzli- str 38 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 REKLAMA Organizm spójny W pracy spędzamy co najmniej jedną trzecią część naszego życia. Warto zatem zadbać, aby przestrzeń służbowa - niezależnie od tego, czy jest to samodzielne biuro, open space czy gabinet w domu – dawały poczucie komfortu. i smutku. Kolory w biznesie są ściśle zespolone z psychologią. Mają one ogromne znaczenie podczas spotkań biznesowych, więc decyzja o takiej czy innej barwie ścian powinna być dobrze przemyślana. Preferuję dominację kolorów monochromatycznych z żywszymi akcentami na tle bieli czy Twój Dom REKLAMA Podstawowym wyróżnikiem mniej lub bardziej przyjaznego biura jest dominujący w nim kolor. Biały przynosi spokój i dobre samopoczucie, łagodzi emocje. Jest dobrym lekarstwem na stres, daje poczucie swobody, jednak zbyt dużo bieli – choćby wszystkie ściany w tym kolorze – może budzić poczucie osamotnienia grafitu. Przewaga spokojnych kolorów w biurze to podstawa – uważa Artur Arciszewski z biura projektowego ARC Artur Arciszewski. – Biuro, jeśli składa się z kilku pomieszczeń, powinno być organizmem spójnym. Tam w końcu spędza się niemałą ilość czasu – uzupełnia. Wystrój biura zawsze będzie się od siebie różnił. Ma to związek przede wszystkim z profesją jego właściciela czy użytkownika. „Odważniejszymi” firmami będą różnego rodzaju agencje reklamowe, które, z założenia kreatywne, stawiają na nowatorskie i mniej popularne rozwiązania. W przypadku podłogi nie będzie to tradycyjna wykładzina, ale np. betonowa wylewka. W marketingu, wspomnianych agencjach czy redakcjach zazwyczaj dominuje styl nowoczesny eksponujący pomysłowość i wyobraźnię. Tego typu firmom – przyznaje Artur Arciszewski – zależy na wyglądzie i wypromowaniu siebie przede wszystkim na etapie strony internetowej, która stanowi ich wizytówkę. W przypadku biur dla mnie najciekawsze od strony projektowej są rozwiązania nieco odbiegające od standardowych założeń. Prawnicy czy lekarze wystrój i styl miejsca pracy starają się dostosować do tego, który panuje w ich prywatnym domu. W tym przypadku to zrozumiałe, bo tego typu lokale użytkowe zajmują przeważnie w pojedynkę. We wspomnianej przeze mnie spójności chodzi też o zachowanie jednolitego wyposażenia mebli (szafek, krzeseł, lamp itd.) Bez wątpienia pierwsze wrażenie jest podstawą budowania własnego wizerunku. Podobnie jest z wizerunkiem firmy, dlatego warto zwrócić szczególną uwagę na odpowiednie udekorowanie miejsc najczęściej odwiedzanych przez klientów, takich jak recepcje, biura obsługi klienta, poczekalnie czy sekretariaty. Tutaj każdy klient będzie miał czas, aby na podstawie otoczenia wyrobić sobie zdanie na temat adresu, pod który trafił. REKLAMA str 39 kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 40 Twój Dom REKLAMA Okno na świat, ale nie samo Joanna Lipska Dekoracje okienne zależą głównie od tkanin, które wybierane są na zasłony, rolety albo panele. Powinny one pasować też do koloru ścian, a jeśli kontrastować, to umiejętnie. Materiał i faktura Tkanina to podstawa. Dekoracje okienne z naturalnego włókna mniej się elektryzują niż te z materiału syntetycznego. Zasłony z naturalnych materiałów są też łatwe do szycia, bardziej wytrzymałe i eleganckie. Tkanina gruba i o gęstym splocie chroni za to pokój przed słońcem oraz zimnem. Przepuszczająca światło służy głównie dekoracji okna. Ważny jest też kształt kreski. Dekoracje okien z tkaniny w pionowe wzory optycznie podnoszą sufit, a w poprzeczne poszerzają wnętrze. Ciemna zasłona pomniejsza okno, ale dodaje pokojowi głębi. Najbezpieczniejsze barwy do aranżacji okna to biel, beże, szarości. Ciekawym rozwiązaniem są zasłony dwuwarstwowe, zróżnicowane kolorystycznie (odsłania się jaśniejszą lub ciemniejszą w zależności od nastroju). Przy dekoracjach okiennych nie warto oszczędzać na materiale. Lepiej, by zasłona spływała na podłogę, niż była za krótka. Jaka roleta? Spośród rolet do wybory pozostaje przede wszystkim austriacka, która jest zakończona u góry listwą. Nadaje się do montażu na ścianie, oknie, suficie. U dołu ozdobnie marszczona. To bryt materiału, który przy podciąganiu do góry tworzy w dolnej części delikatne marszczenia. Pasuje zarówno do wnętrz tradycyjnych, jak i nowoczesnych. Najlepiej wygląda jako dekoracja okna średniej szerokości. Jest też roleta rzymska. Może być dwuwarstwowa: wierzch to tkanina dekoracyjna, spód - woal. Łączy w sobie funkcję zasłony i firanki z automatycznym hamulcem. Rolety rzymskie dodają wnętrzu elegancji. Są wygodne w obsłudze i mają bardziej indywidualny wygląd niż gotowe tradycyjne rolety. REKLAMA Firany i zasłony są najczęściej stosowaną dekoracją okien. To one sprawiają, że nasze domy i mieszkania stają się przytulną oazą, w której miło spędzamy czas. Urządzając wnętrze musimy zastanowić się jaką funkcje powinny pełnić. Czy firany i zasłony mają ustrzec nas przed wzrokiem ciekawskich oczu, zmniejszyć natężenie światła w ciągu dnia, jak i w nocy, a może sprawić, że nasza przestrzeń mieszkalna nabierze ostatecznego charakteru. Odpowiedni dobór koloru, wzoru na tkaninie, czy też samej formy upięcia materiału nie mogą być przypadkowe – wystrój okna musi być spójnym elementem wnętrza, który może jako akcent podkreślać walory przestrzeni lub stać się dla niej tłem. Jeśli wybierzemy wzorzyste zasłony, pamiętajmy że takie dekoracje okien znacząco wpływają na styl i proporcje pomieszczenia. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 41 Od wiosny nie ma odwrotu Twój Dom Z właścicielem sklepu nasienno-chemicznego „Ogród” Romanem Berkowskim rozmawia Michał Ratajczak Wszystko wskazuje na to, że mamy już wiosnę, mimo zapowiedzi nadejścia chłodu. Tak, od wiosny już nie ma odwrotu. Nie przeszkadzają w tym nawet zimne noce, które działają w tej chwili na korzyść przyrody. Dlaczego? Dzięki wychładzaniu się ziemi i powietrza nocą opóźnia się wegetacja, co z kolei pozwala na płynne przejście z jednej pory roku do drugiej bez anomalii. Gwałtowne skoki temperatury są szczególnie szkodliwe dla wielu upraw. Aura przedwiośnia i wczesnej wiosny ma to do siebie, że naprzemiennie występują gwałtowne nawroty zarówno gorąca, jak i chłodu. Gdyby jednak zima zaskoczyła nie tylko drogowców, ale i ogrodników – jest sens np. owijać drzewa owocowe dla ochrony ich przed przymrozkami? Tak, ale tylko wtedy, gdyby temperatura spadła znacznie poniżej zera, na co się jednak w najbliższym czasie nie zanosi, ale, jak to w przyrodzie, wszystko jest możliwe. Ponieważ mamy kwiecień, chciałbym porozmawiać o ogrodach. Może zacznijmy od kwiatów. Pierwsze kwiaty oczywiście pojawiły się już w marcu. Mam na myśli krokusy, szczególnie dobrze widziane w czasie podróży przez Wrocław. Wcześniej wykiełkowały także przebiśniegi. ciepłego przedwiośnia. Na początku kwietnia będziemy mogli wyj- marchewce będzie, jakkolwiek by to zabrzmiało, niedożywiona. mować z piwnic canny i przesadzać je do ogrodów. W kwietniu Rośliny dojrzewające w glebie pozbywają ją pokarmu, dlatego po marchewce lepiej obrodzi pomidor niż pietruszka. Na tym powraca temat mieczyków oraz dalii. polega właśnie płodozmian. Ogród trzeba też uporządkować. Co robić najpierw? Przede wszystkim musimy pozbyć się chwastów. Jeśli ziemia Ogród to też drzewa pestkowe. została przekopana jesienią, teraz wystarczy tylko „rozruszać” ją Wszystkie drzewa pestkowe trzeba było opryskać do końca marca. Niektórzy wiosną zabierają się za wapnowanie drzew, co stanowi za pomocą grabi. Można też zastosować Emy. już tylko element ozdoby. Pożądany skutek odniesiemy bieląc A jeśli po zimie znajdzie się ubytek w trawniku? drzewo na przełomie grudnia i stycznia, tak by pierwsze ostre Wtedy również najlepiej potraktować ziemię grabkami i wyko- promienie słońca odbijały się od kory i nie szkodziły roślinie i nie rzystać dostępne w sprzedaży tzw. dosiewki z nasionami, ziemią nagrzewały jej. i nawozem startowym. Trawnik posiany w zeszłym roku już pod koniec marca został zaatakowany przez chwasty, dlatego lepiej Wspomniał Pan o Emy. Co to takiego ? Emy to mieszanka mikroorganizmów tlenowych (tych, które zrobić oprysk odpowiednimi środkami. potrzebują dostępu powietrza dla prawidłowego funkcjonowania) Po pracach porządkowych przychodzi czas na czynności i beztlenowych (bez potrzeby dostępu powietrza), które koegzystupielęgnacyjne. ją w obrębie wspólnej przestrzeni na zasadzie symbiozy. Poprzez Zaczynamy od podstaw, czyli od gleby, którą trzeba nawieźć stosowanie mikroorganizmów jesteśmy w stanie poprawić strukturę – nawozem sztucznym albo naturalnym. Następną czynnością gleby poprzez jej rozpulchnianie. będzie wydzielenie grządek. Musimy też pamiętać o tzw. płodozmianie, by rok po roku nie wsadzać w to samo miejsce tych Jakie korzyści płyną jeszcze ze stosowania mikroorganisamych roślin. Jeśli w danej grządce była sadzona marchewka, zmów w ogrodnictwie? teraz powinniśmy znaleźć dla niej inną lokalizację. Nie chodzi W glebie przetwarzanie masy organicznej w próchnicę odbywa tu o samą marchewkę, ale rośliny pastewne, które dojrzewa- się znacznie szybciej niż w normalnych warunkach. Poza tym ją w ziemi, a więc pietruszkę czy buraka. Podobnie po ogórkach zwiększa się wiązanie w ziemi azotu z powietrza oraz zdolność magazynowania wody. nie sadzi się pomidorów. REKLAMA Czy wszystkie mikroorganizmy dostępne są w sklepie? Czym grozi nieprzestrzeganie tej zasady? Warzywa oczywiście wzejdą, ale już nie tak dorodne jak przy Oczywiście, w opakowaniach 200 ml oraz jednolitrowych. … które nie miały za bardzo czego przebijać. (śmiech) W tym roku wyjątkowo tak, ale dawno nie mieliśmy tak ostatnich zbiorach. Marchewka posiana w tym samym miejscu po kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 42 Twój Dom Wiosenne porządki w ogrodzie Mateusz Macyszyn Przełom marca i kwietnia to dla miłośników ogrodnictwa najważniejszy czas w roku. Choć kalendarzowa wiosna rozpoczęła się 21 marca, pogoda dużo wcześniej obudziła przyrodę do życia. Z gleby wyrastają kwiaty, dając znak, że piękna wiosna już o krok. chorób, a przede wszystkim zapewniamy koloryt trawnika. Tak przygotowana ziemia nadaje się do wertykulacji. Nie posiadając specjalnej maszyny – wertykulatora – użyjmy tradycyjnych grabi. Dokładne wykonanie tego typu zabiegu dostarczy wystarczającą ilość powietrza w głąb ziemi, podnosząc stan substancji pokarmowych oraz nawodnienia. Trawa będzie rosnąć zdrowo. Przekopanie ziemi w ogrodzie jest ważne. Powiększmy gammę kolorów, o nowe, piękne rozrastające się i kwit- nące rośliny. Na przykładzie starych roślin stworzenie odpowiednich warunków, nawodnienia, które wyeliminuje gnicie sadzonek, jest priorytetem. W opinii wybitnych fachowców, dobrze rozumiejących prawa rządzące przyrodą, najlepszym wyjściem jest uformowanie misy ziemi czy nakłuwanie gleby widłami. Pozostanie tyle wody, ile nasza roślina będzie potrzebować. Tym samym wykonane prace nie pójdą na marne. Równie istotne jest nawodnienie, które z jednej strony silniejsze gałęzie skróćmy nad trzecim lub czwartym oczkiem. Zawsze liczmy od dołu. Zostawiamy te najbardziej krzepkie. Na pielęgnację i cięcie znajdźmy czas, gdy temperatura będzie dodatnia. Okryte byliny odsłońmy. Wtedy ewentualny mróz roślinom już nie zagrozi. Najlepiej zrobić to w pochmurny dzień, by słońce nie przypaliło wyrastających pod okryciem delikatnych liści. Torf i korę możemy po rozgarnięciu pozostawić na rabatach jako ściółkę. Liście, słomę i gałęzie drzew iglastych przenieśmy na kompost. Zakup nowych sadzonek Początek kwietnia to idealny czas na sadzenie drzew, krzewów i bylin, zwłaszcza tych sprzedawanych z odkrytymi korzeniami. Pole do popisu jest szerokie. Świetnym zakupem będą tuje. Zakupić je można w każdym centrum ogrodniczym oraz marketach. Istotna wskazówka: należy dobrze sprawdzić czy wybrana roślina nie ma przesuszonych korzeni. Po dotarciu na miejsce niezwłocznie posadźmy sadzonkę lub przysypmy glebą. Druga połowa kwietnia nie będzie dobrym okresem na regenerację. Przed wyjazdem na piknik majowy lepiej będzie posadzić rośliny, które nie zimują w gruncie np. mieczyki, ismeya, zawilce wieńcowate, krokosmie ogrodowe. Perfekcyjnie wkomponują się w przydomowy ogródek, czarując kolorami. Gdy brak czasu nie pozwala na wykonanie przydomowych obowiązków, pomocne okazują się firmy świadczące usługi ogrodnicze. W samym Wrocławiu i okolicach znajdziemy kilkadziesiąt przedsiębiorstw. Zajmują się pielęgnacją i urządzaniem terenów zielonych. Od projekcji ogrodów, poprzez wycinkę drzew, koszenie trawników oraz profesjonalne nawadnianie. Koszty takich prac zależą od rodzaju usługi i powierzchni, przeliczanej na metry kwadratowe. REKLAMA Pierwsze porządki na ogrodzie trzeba zacząć od sprzątania. Po zimowej aurze, wskutek silnych podmuchów wiatru, na podwórzu zagościły liście, igły z drzew oraz krzewów, jak i inne nieczystości. Trawa w mgnieniu oka zacznie swą wegetację. Nie warto czekać tylko na słoneczne dni, by zabrać się za oporządzanie. Gleba – ważna sprawa Usuwając filc (obumarłe źdźbła trawy, mech, resztki liści itp.), który skutecznie blokuje dopływ tlenu do gleby, chronimy powierzchnię przed rozwojem sprzyja podziemnym domownikom – kretom, będącym zmorą ogrodów, szczególnie wiosną. Przez wiele lat udało się wypracować sposoby na ich pozbycie. Mnóstwo kopców na zielonym placu budzi uzasadnioną złość właścicieli ogrodów. Dbając o wygląd trawnika nie unikniemy niechcianych gości. Skuteczna walka z tym przeciwnikiem będzie skuteczna wtedy, gdy go dokładnie poznamy. Kret, pomimo, że ma niesprzyjająca prasę, posiada niemało zalet. Przede wszystkim dba o kondycję i spulchnianie gleby. Jego słabością jest słuch i węch. Wrzucając do tunelu rybie główki i ogony ryb bądź nasączone silnymi toksynami (nafta, fenol) kawałki bawełny pozbędziemy się szkodnika. Przy zdejmowaniu zimowego okrycia z roślin, usuwaniu kopców z kwiatów i skracaniu pędów liczy się precyzja. Chociażby przykład róży – symbolizującej miłość, elegancję czy wykwintność. Wymaga ona specyficznego cięcia. Naj- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 43 Smacznie, zdrowo, pod folią Paweł Miziura Uprawa warzyw pod osłonami, takimi jak folie, tunele foliowe i szklarnie, pozwala przyspieszać termin zbiorów, a także uzyskiwać obfitszy i lepszy jakościowo plon. Warzywa pod osłonami są chronione przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, przez co stają się bardziej niezawodne w uprawie. rzamy warzywom pod folią perforowaną w okresie wczesno-wiosennym. Średnia temp. pod okryciem foliowym na przełomie marca i kwietnia jest zbliżona do temp. w tunelu niskim i o około 8C wyższa niż na zewnątrz. Nieco cieplejsza jest również gleba. W okresie późniejszym (druga połowa maja) istnieje już duże ryzyko przegrzania roślin. Pracę pod osłonami zaczynamy od zruszenia i wyrównania gleby tak aby nie było plonował do jesieni. Popularne i praktyczne stają się osłony bezpośrednio kładzione na rośliny. Są łatwe w stosowaniu, tanie i dają wczesne i wyższe plony. Wykonuje się je z folii perforowanej (100 lub 500 otworów na 1m2) lub włókniny polipropylenowej popularnie nazywanej agrowłókniną. Dla przykła- du: przykrywać można wysiane nasiona marchwi do momentu wytworzenia kilku liści - zbiór uzyskamy już pod koniec czerwca. Dobry efekt daje przykrycie rozsady kapusty na 3-4 tygodnie. Przykrywa się również wysiane w połowie maja nasiona ogórka, aż do wytworzenia się pierwszych pąków kwiatowych. Osłony te nie tylko utrzymują ciepło i wilgoć, przepuszczają dostateczną ilość światła, chronią w okresach chłodu czy nawet przed rzęsistymi opadami deszczu, są prostym sposobem ochrony przed niewielkimi przymrozkami, ale i zabezpieczają kiełkujące nasiona i siewki przed ptactwem i szkodnikami. REKLAMA żadnych nierówności, parę d n i p rz e d s i e w e m . G l e b a lekko osiądzie i lepiej będzie przylegała do nasion. Jeśli nie mamy nawozu organicznego (np. ziemi kompostowej), należy zastosować nawozy mineralne. Planując siewy należy pamiętać, aby nie umieszczać danego warzywa na tej samej grządce, na której rosło w roku poprzednim. Dzięki uprawie roślin o różnych wymaganiach glebowych i nawozowych nie nastąpi „zmęczenie gleby”, a szkodniki i patogeny atakujące z gleby daną roślinę nie będą miały dużych szans rozwoju. Gdy nie potrzebujemy tak dużego asortymentu warzyw do własnej kuchni, możemy zastosować inne rozwiązanie bez podziału tunelu na grządki. W pierwszym roku całą powierzchnię można wykorzystać wczesną wiosną na uprawę przedplonów jak: sałata, rzodkiewka, cebula z dymki, szpinak, pędzenie pietruszki. W początku maja wszystko obsadzamy pomidorem, który będzie REKLAMA Jednak aby taka uprawa się udała, warto bliżej zapoznać się z zasadami uprawy warzyw pod osłonami. Z uwagi na dość silny rozwój chwastów pod folią, do uprawy przeznaczmy najmniej zachwaszczone miejsca na działce czy w ogrodzie. Najlepsze jest stanowisko na płaskim terenie, dobrze nasłonecznione i osłonięte od wiatru. Warto unikać uprawy pod folią w tym samym miejscu przez wiele lat. Najlepsze warunki stwa- Twój Dom kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 44 Oaza w środku miasta Możemy także wykorzystać pnącza jednoroczne (kobea, fasola ozdobna, Paweł powój, fasolnik) oraz wieloletnie Miziura (powojniki, miliny, róże pnące), które w pierwszym-drugim roku po posadzeniu osiągają znaczne rozmiaPiękny dom potrzebuje pięknego ogrodu, razem tworzą bowiem nierory. Wprawdzie zamierają na zimę, zerwalną całość. Z troską i pasją zaprojektowany przez profesjonalistów ale latem dają wrażenie obfitości. ogród będzie cieszył oczy następnych pokoleń, a jego charakter będzie W ten sposób już na początku poodzwierciedlał pasje, marzenia i temperament gospodarza. wstaje ogród pełen kwiatów, kipiący barwami od wiosny do jesieni. Projekt ogrodu to nie taka łatwa funkcji, jakie ma spełniać ogród oraz nowoczesny, ogród naturalistyczny, Przez pierwsze 5 lat istnienia ogród przydomowy wymaga starannej sprawa, aby się do niego zabrać do klimatu i charakteru samego bu- ogród barokowy czy dworkowy. pielęgnacji – zasilania podłoża, Efekty za 5 i 10 lat musimy wiedzieć jaki ogród chcemy dynku mieszkalnego. Ze względu na mieć. Wszystko zależy od własnego inspiracje geograficzno – historycz- W początkowym okresie istnienia o nim wyobrażenia. Wyspecjali- ne, wyróżnić możemy różne style ogrodu warto postawić na byliny zowanej firmie zaprojektowanie ogrodów: kolonialny, śródziemno- i rośliny jednoroczne. Astry nowoogrodu zajmie około dwóch tygodni. morski, rustykalny, angielski, francu- angielskie, dzielżany, ostróżki, rudMożemy sami podsunąć pomysł ski, ogrody japońskie. Ogród może bekie, słoneczniczki, a także niektóre osobie, która będzie projekt wy- też być inspirowany naturą, formą trawy z powodzeniem zastąpią konywała, jeśli wiemy jak ogród zabudowań mieszkalnych, a nawet krzewy – osiągają nawet 2 m wysoma wyglądać. Można też wybrać stylami sztuki, czego przykładem kości. Użyteczne są też jednoroczne gotowy projekt lub nanieść na niego niech będzie: ogród skalny, ogród kosmosy, słoneczniki oraz niektóre kwiatowy, ogród wiejski, ogród odmiany dalii i pacioreczników. autorską korektę. Projekt ogrodu wiąże się również z tym w jakim stylu ma być nasz ogród. Stylów jest bardzo dużo, najbardziej popularne to: styl nowoczesny, wiejski, romantyczny i prosty. Styl nowoczesny to projekt ogrodu, w którym przeważa czystość, nie ma tam przypadkowych rzeczy i kwiatów. Przewagę mają betonowe ścieżki, kamienna fontanna. Natomiast styl wiejski to przeciwieństwo nowoczesnego. Króluje tam płot z drewna otaczający ogród, doniczki kwiatów w przypadkowych miejscach, drewniane krzesła i stół. Styl romantyczny to projekt ogrodu w którym najwięcej jest róż, wszystkie gatunki, łuk wprowadzający do ogrodu, ławeczka dla zakochanych. Styl prosty to minimalizm, kilka roślin, kwiatów, jeden element tylko, który urozmaici ogród. Przed zaprojektowaniem ogrodu należy się zdecydować jaki powinien on mieć charakter oraz jakie będzie spełniał funkcje. Oczekiwana funkcjonalność ogrodu przekłada się w praktyce na rodzaj wykorzystanych roślin oraz jego strukturę przestrzenną. Wyróżnia się tutaj ogrody symetryczne, ogrody asymetryczne, ogrody geometryczne, ogrody nieregularne i kombinowane, czyli łączące dwie lub więcej struktury budowy. Kolejnym ważnym czynnikiem, wpływającym na dobór roślin i ogólny projekt układu przestrzennego jest klimat, w jakim oczekujemy, aby wykonany był ogród. Współczesna nauka kompozycji zieleni oferuje wiele różnorodnych charakterów ogrodów, dzięki którym możemy zaprojektować ogród dopasowany idealnie do naszego usposobienia, temperamentu, a nawet zainteresowań i pasji, ale także oczywiście Słowo Wrocławian Gazeta lokalna podlewania, a przed zimą okrywania młodych drzew i krzewów. Uciążliwym zabiegiem jest pielenie. Zanim rośliny ozdobne się rozrosną, ziemię w ogrodzie łatwo zasiedlają chwasty. Ich występowanie ograniczy ściółka z kory grubości 5 cm rozłożona między roślinami ozdobnymi. Trzeba też pamiętać o systematycznym cięciu posadzonych żywopłotów. Zaniedbania w pierwszych latach ich wzrostu spowodują, że nie zagęszczą się od nasady. Pielęgnacji wymaga też trawnik. Musi być regularnie podlewany i zasilany nawozami. Zanim urosną krzewy czy drzewa, dużą rolę odgrywają byliny, które już po roku, a maksymalnie trzech latach wypełniają przestrzeń bujną zielenią. Po 5-10 latach przydomowy ogród zaczyna przypominać kompozycję z marzeń. Drzewa i krzewy są już na tyle wyrośnięte, że uwydatniają się ich pokrój oraz inne cechy charakterystyczne dla gatunku czy odmiany. REKLAMA Twój Dom kwiecień 2014 str 45 Strona współredagowana z organizacją Czechtourism Fortyfikacje, zabytkowe miasta i pałace, punkty widokowe, romantyczną dolinę rzek Upy i Metui, słynne miasta skalne. Na miłośników aktywnego wypoczynku czekają liczne trasy rowerowe, piesze, a zimą narciarskie. Jedną z największych atrakcji turystycznych regionu są fortyfikacje. W pobliżu Nachodu znajdziemy twierdzę Dobrosov należącą do systemu fortyfikacji czechosłowackiej powstałego w latach 1936-38. Turyści mogą zwiedzać około 1 750 metrów korytarzy znajdujących się na głębokości 20 – 39 metrów, a także wyruszyć na spacer po okolicy ścieżką edukacyjną o długości 4,5 km. Schron piechoty Brezinka koło Nachoda powstał w roku 1937. Po rekonstrukcji w 1990 roku otrzymał swój pierwotny wygląd, włącznie z wyposażeniem i został udostępniony dla zwiedzających. Warto odwiedzić także sąsiedni schron N-S 81 Lom, w którym znajduje się ekspozycja poświęcona fortyfikacji. Twierdza Josefov położona w mieście Jaromer została zbudowana w latach 1780 – 1787 w celu ochrony wschodnich Czech od strony Prus. Dla turystów udostępniono część podziemnych korytarzy i kazamat. Działa tu również muzeum. Perełki architektury Miłośnikom pięknej architektury polecamy wycieczkę szlakiem zabytkowych zamków, pałaców i kościołów. Jednym z najciekawszych obiektów w regionie jest klasztor broumovski. W roku 1213 król czeski Ottokar I z dynastii Przemyślidów podarował ziemie w rejonie dzisiejszego Broumova zakonowi benedyktynów z praskiego Brevnova. Po roku 1300 utworzono tu probostwo, a w miejscu ufortyfikowanego zamku gotyckiego zaczęto budowę klasztoru benedyktynów. W okresie wojen husyckich klasztor był kilkakrotnie oblegany, nie zdobyto go jednak nigdy dzięki mocnym murom obronnym. Po drugiej wojnie światowej niemieccy mnisi zo- kwiecień 2014 stali stąd w większości wysiedleni, pozostali zakonnicy również musieli opuścić klasztor. Od 1950 roku budynek pełnił funkcję więzienia dla księży, zakonników i sióstr z różnych zakonów. W 1990 roku klasztor zwrócono benedyktynom. Obecnie kompleks klasztorny jest udostępniony dla zwiedzających. Rozległe podziemia skrywają 34 mumie pochodzące z krypty kościoła parafialnego św. Prokopa w oddalonym o 70 km od Broumova miasteczku Vamberk. Kolejną tutejszą ciekawostką jest unikatowa replika Całunu Turyńskiego z 1651 roku. Warto zajrzeć także do kościoła klasztornego i zakrystii z cennymi, inkrustowanymi meblami i refektarzem, w którym znajduje się wystawa szat liturgicznych. Można tu znaleźć np. szatę zdobioną prawdziwymi granatami czeskimi. W klasztorze utworzono ogromną bibliotekę, której zbiory liczą około siedemdziesiąt tysięcy ksiąg. Godna uwagi jest ekspozycja starych druków, głównie biblii oraz galeria z obrazami Piotra Brandla i Molitora. Nie sposób ominąć również kaplicy cmentarnej, będącej najstarszym zachowanym drewnianym obiektem sakralnym w środkowej Europie. Najstarsze malowidła na ścianach kościółka i suficie powstały już w XV wieku, kolejne na początku XVI oraz w pierwszej połowie XVII wieku. Niemniejszy kompleks pałacowy oferuje miasto Nachod. Obecny wygląd pochodzi z przełomu XVI i XVII wieku. Został wówczas przebudowany w stylu renesansowym i wczesnobarokowym. Do najcenniejszych eksponatów należą brukselskie gobeliny. Z wieży zamkowej rozciąga się piękny widok na okolicę. Atrakcją turystyczną są także niedźwiedzie Ludvik i Dasza w fosie zamkowej. Atrakcje dla całej rodziny Romantyczne Skały Adrszpasko-Teplickie i Broumovskie Ściany urzekną każdego turystę. Można wybrać się na spacer wąwozami skalnymi, odkrywać niezwykłe kształty skał, popłynąć łódką i podziwiać kilkudziesięciometrowe wieże skalne. Na cyklistów czekają trasy rowerowe po okolicy należące do najpiękniejszych w Czechach. W malowniczej dolinie potoku stom jako miejsce relaksu i aktywnego wypoczynku. W stylowej restauracji Szwejk spróbujemy tradycyjnej kuchni czeskiej i doskonałego piwa. Zrelaksujemy się w jaskini solnej, w której podobno pięćdziesięciominutowy seans odpowiada kilku dniom spędzonym nad morzem. Na tych, którzy chcą potrenować strzela- Twój Relax nie z łuku, z broni krótkiej lub długiej czeka strzelnica – najnowocześniejszy kryty obiekt tego typu w Czechach. Są tu też ścianki wspinaczkowe o wysokości 13 metrów, winoteka i piwoteka z winami z Czech i Moraw i najlepszym czeskim piwem, włącznie z piwem Opat z tutejszego browaru i wiele innych atrakcji. (www.walzel.cz). Więcej informacji turystycznych o regionie na: www.kladskepomezi.cz REKLAMA Pogranicze Kłodzkie – tuż za miedzą Olsavka, na południowych krańcach rezerwatu przyrody Broumovsko znajdziemy zabytkowy młyn Drevicek pochodzący z lat trzydziestych XX wieku. Obejrzymy tu pierwotne wyposażenie młyna, a w sezonie wiosenno-letnim spróbujemy pysznego chleba z pełnoziarnistej mąki żytnej i pszennej upieczonego w zabytkowym piecu opalanym wyłącznie drewnem. Na dzieci czekają tu dwa leniwe diabełki młyńskie, które chętnie płatają różne drobne figle. (www. mlyndrevicek.cz). W niezwykły świat iluzji każdego odwiedzającego przenosi Muzeum Magii w Jaromeru (czynne od maja do września). To ciekawe miejsce z pewnością spodoba się nie tylko dzieciom (www.magickaloze.org). Mnóstwo atrakcji pod jednym dachem oferuje centrum rozrywkowe Walzel w Meziměstí. Obiekt powstał na terenie dawnej tkalni z 1852 roku. Fabryka Walzel działała przez dziewięćdziesiąt lat. W okresie największego rozkwitu, przed pierwszą wojną światową, zatrudniała 300 pracowników. Po pierwszej wojnie zaczęła stopniowo podupadać. W roku 1941 została zamknięta, służyła armii niemieckiej jako magazyn. Po wojnie przez wiele lat niszczała. Od roku 2013 służy mieszkańcom i tury- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 46 Zagadkowy świat na jawie Laura Dusik Karkonosze to jedno z najbardziej interesujących pasm górskich w Polsce, idealne na wakacje, ferie czy choćby długi weekend. Miejsce to było otaczane atmosferą kultu. Dzięki mgłom zalewających doliny, imponującym widokom i zagadkowej naturze te monumentalne góry były dla człowieka siedzibą sił przyrody. karkonosko-izerskiego, w skład którego wchodzą Góry i Pogórze Izerskie, Kotlina Jeleniogórska oraz Rudawy Janowickie. Miejsce to kryje w sobie niespodziankę. Chociaż wydawać by się mogło, że na tym niewysokim terenie klimat będzie łagodny, to w przeciwieństwie do Beskidów, w szczególności w wyższych partiach, jest dosyć surowy, zmienny, przypominający klimat alpejski. Jeśli ktoś szuka zimy, to znajdzie ją właśnie tutaj. Zima trwa bowiem do kwietnia, a okres, w którym u stóp gór nie ma przymrozków to często około 150 dni w roku. Szczególnie jedno zjawisko daje uczucie zagadkowości, jest to inwersja, występująca głównie jesienią i zimą, ale zdarza się ją spotkać też w innej porze roku. Efektem inwersji są chmury zalewające Kotlinę Jeleniogórską niczym rwący potok. A nad chmurami wznoszą się góry, kąpiące się w promieniach słońca. Piękno płynie z gór Najbardziej rozpoznawalnym szczytem jest Śnieżka, wznosząc się na wysokość 1602 metrów jest najwyższym szczytem całych Sudetów. Góra ta króluje nad okolicą o 200 metrów i to gwarantuje piękne panoramy okolicy z fascynującymi widokami. Na Śnieżce znajduje się obserwatorium meteo, prowadzące obserwacje nieprzerwanie od 1880 roku. U podnóża leży Karpacz, jest to najważniejsza miejscowość turystyczna w okolicy. W okolicach następnej interesującej miejscowości, Szklarskiej Porębie, leży kolejna bardzo rozpoznawalna góra - Szrenica. Na szczyt ze Szklarskiej Poręby prowadzą szlaki turystyczne, można ska w Siedlęcinie, jedna z najlepiej zachowanych w Polsce. Miejsca te są niezwykle interesujące, warto wybrać się w wędrówkę po Karkonoszach by dać się zaskoczyć, w jak łatwy sposób można zachwycić się widokami, budowlami i naturą, które będąc tak dostępne wydają się zapraszać przyjaźnie przybyszów z innych światów. Wyrusz na poszukiwania Karkonosze to miejsce o tajemniczym klimacie. Wpływa na to pogoda, zjawiska, ciekawa przyroda, rozległe tereny na wędrówki i widoki, które wciąż zachwycają z czasem zyskując tylko na wartości. Miejsce ciepłe w swej surowej aurze porywa niczym rwący potok chmur by kąpać się w dolinach w towarzystwie rześkiego powietrza, nieokiełznanej przyrody i zagadkowej mocy niedającej się łatwo zrozumieć. REKLAMA Karkonosze, mimo rozwiniętej na tych terenach turystyki, nie straciły na tajemniczości. Są tak samo zagadkowe jak wieki temu, ponieważ przyroda nie zmieniła się, a ludzie widząc to miejsce po raz pierwszy nadal odczuwają tajemniczą moc płynącą z gór. Dziś Karkonosze to miejsce przeznaczone dla turystów i ludzi spragnionych natury. Szlaki górskie serwują majestatyczne krajobrazy i to między innymi dlatego o każdej porze roku tysiące turystów zapuszcza się górskimi szlakami na spacery i dłuższe wędrówki. Oprócz Śnieżki, Szrenicy, Łabskiego Szczytu znaleźć tu można piękne zamki i naturalne wodospady, przy których warto zatrzymać się na chwilę, by dać porwać się magii tego miejsca. Zaczarowana przestrzeń Pasmo górskie należy do bloku też dostać się tam wyciągiem, a na miejscu czekają już na wędrowców piękne schroniska. Blisko tego miasta można znaleźć wodospady i to te najbardziej popularne – Szklarki i Kamieńczyka. Kaskada Kamieńczyka jest wyjątkowa, mierzy 27 metrów i wprowadza niezwykły klimat. W Karkonoszach znaleźć można dziesiątki kilometrów szlaków o różnym stopniu trudności oraz długości. Szlaki te łączą się często z pobliskimi miejscowościami takimi jak wspomniana już Szklarska Poręba, Jagniątka, Zachełmie, Przesieka lub Karpacz. Znaleźć można rozmaitą bazę turystyczną, gastronomiczną oraz noclegową. Tajemnica zamków Nie trudno odgadnąć klimat twierdz i zamków. Miejsca pozostawione przez naszych przodków nakłaniają do refleksji. Obecność gór pozwala zastanowić się nad kruchością człowieka i potęgą natury. Nad rozległymi terenami Karkonoszy wznoszą się zamki. Czasem to już ruiny, gdzie doszukiwać się trzeba kształtów i zastosowań zabudowań, ale często są to budowle, które przetrwały próbę czasu. Do najbardziej interesujących zaliczyć można zamek Chojnik, Bolczów, Czocha, Wleń będący jednocześnie jednym z najstarszych zamków na ziemiach polskich i wieża rycer- REKLAMA Twój Relax Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 47 Promieniotwórcza żyła złota Adam Włodarczyk Kotlina Kłodzka niczym kapelusz czarnoksiężnika nigdy nie przestanie zaskakiwać. Ziemie tej krainy skrywają różnorodne tajemnice i ciekawostki podobnie jak Karkonosze z legendami Karpacza. Żeby odkryć zagadki z Kotliny trzeba zwiedzić sudeckie kopalnie – złota w Złotym Stoku oraz uranu w Kletnie. złotogórskich sztolni i po wielu eksperymentach, opracował proces pozyskiwania arszeniku z występujących w nich rud arsenu. Tym samym na blisko sto lat to niewielkie górnicze miasteczko stało się głównym światowym dostawcą niebezpiecznej trucizny. Kopalnia czynnie działała do 1960 roku i w trakcie całego okresu wydobycia z 2 mln ton rudy otrzymano 126 000 ton arszeniku. Pozostaje mieć nadzieję, że tak oszałamiająca liczba trucizny nigdy nie była wykorzystana wyłącznie po to, by zaszkodzić komukolwiek. Choć mit arszeniku może budzić nieprzyjemne skojarzenia, miasteczko robi jak najlepsze wrażenie. Obecnie z racji zamknięcia kopalni miejscowość zmieniła charakter, z przemysłowej na turystyczną. Niezwykle malownicze krajobrazy sprzyjają wędrówkom, w trakcie których można podziwiać zabytkowe budynki (niektóre nawet z XVI wieku), także związane z górnictwem. Szczególnie godne polecenia jest Muzeum Górnictwa i Hutnictwa Złota. Można tam zobaczyć eksponaty obrazujące historię wydobycia złota, w tym zabytkowe narzędzia, stare mapy, tablice informacyjne i wiele innych interesujących unikatów. W skład muzeum wchodzą dwie sztolnie, transportowa „Gertruda” oraz „Czarna Góra”, gdzie możemy zobaczyć unikatowy na skalę Europy podziemny wodospad o łącznej wysokości 10 m. Zwiedzanie urozmaici przejażdżka kolejką kopalnianą oraz wizyta w płukalni złota. Niezwykle cennym punktem wycieczek jest sala z ekspozycją minerałów. Na dodatek warto wziąć udział w pokazach zanikającego rze- miosła czerpania papieru. Teren muzeum jest absolutnie bezpieczny i przystosowany do zwiedzania także przez dzieci, dlatego często odwiedzają je zorganizowane wycieczki szkolne. Tym bardziej że przewodnik podczas oprowadzania snuje w nietuzinkowy sposób ciekawą i pouczającą opowieść. Radioaktywny niedźwiedź W Śnieżnickim Parku Krajobrazowym, pośród krętej doliny rzeki Kleśnicy leży niewielka wieś, a w niej kolejna kopalnia. Tym razem bardziej nieprzyjazna niż poprzednia. Nie wydobywano tutaj ani błyszczącego złota ani trującego arsenu. Początkowo Kleto było znane jako miejsce wydobycia żelaza, stąd prawdopodobnie pochodzi jego nazwa, wywodząca się od „die Clesse„. Przez całe wieki wykopywano tu rudę żelaza, następnie wytapiając i kując rozmaite przedmioty na miejscu. Z racji wydobycia żelaza, niezbędnego wówczas do produkcji broni, motorem napędowym dla rozwoju miejscowości był zawsze konflikty zbrojne. Po II Wojnie Światowej na teren wsi sprowadzono nowych mieszkańców. Nadal wydobywano tutaj marmur w pobliskich kopalniach, lecz nagle władze Związku Radzieckiego rozpoczęły poszukiwania pokładów radioaktywnego uranu, w tutejszych zboczach. W 1948 roku do- konano obiecujących pomiarów i wkrótce w sztolni „Sankt Paul” zanotowano podwyższoną radioaktywność typu gamma, co było równoznaczne z odnalezieniem złóż uranu. Zaledwie w kilka miesięcy później zapoczątkowano wydobycie tego bezcennego pierwiastka. Po czasie wyszło na jaw, że złoże nie jest tak wydajne jak przewidywano i w 1953 roku zaprzestano wydobycia a kopalnie ostatecznie zlikwidowano w 1958 roku. Obecnie można zwiedzać kopalnię, wykorzystujące część średniowiecznych korytarzy, w których wydobywano miedź, żelazo i srebro. Kopalnia obejmowała 20 sztolni, 3 szyby, a łączna długość wszystkich wyrobisk górniczych wynosiła ponad 37 km. Łącznie wydobyto tu 20 ton rudy uranu. Udostępniona do zwiedzania sztolnia nr 18 znajduje się przy drodze łączącej Kletno z Sienną. Stanowi ją wyodrębniony system wyrobisk znajdujący się w północno-wschodniej, najwyżej położonej części kopalni. Zobaczyć tu można wiele atrakcyjnie oświetlonych wystąpień miejscowych minerałów (fluoryt, ametyst, kwarc, malachit i innych), kolekcję historycznych map, sprzętu i kufli górniczych. Długość udostępnionych wyrobisk to około 250 m chodników o szerokości 1,5-2 m, wysokości 1,7-do ponad 2 m. Trwają prace nad rozbudową obiektu, zarówno górnicze, jak i speleologiczne. Sztolnie są całkowicie bezpieczne pod względem promieniowania radioaktywnego, dlatego bez obaw możemy zaplanować zwiedzanie, w dowolnym terminie, bo zwiedzać możemy je codziennie, przez cały rok w godzinach od 9 do 17. Z dodatkowych atrakcji okolicy można wymienić tajemnicza jaskinię niedźwiedzią, w której odnaleziono w 1966 roku szczątki prehistorycznego niedźwiedzia jaskiniowego. Podczas odstrzału marmuru pojawiła się szczelina, w której odkryto wspomniane kości. Badacze z Uniwersytetu Wrocławskiego rozpoznali szczątki i postarali się, by zaprzestano wydobycia marmuru w tym miejscu i przyznano jaskini status pomnika przyrody. Najpierw zamknięto łom Kletno II, włączając go do granic rezerwatu, a ostatecznie w 1993 roku również Kletno I. Równolegle z badaniami i penetracją podziemnych korytarzy rozpoczęto starania o udostępnienie jej do zwiedzania, do czego doszło w 1983 roku. Poszukując ciekawych miejsc na letnie wycieczki, nie zapominajmy o lokalnych atrakcjach. Dolny Śląsk jest w stanie zaoferować zarówno dorosłym, jak i dzieciom doskonałą rozrywkę. REKLAMA REKLAMA Błędem jest myśleć, że gorączka złota to domena traperów i kowbojów z XIXwiecznego Dzikiego Zachodu Stanów Zjednoczonych. U podnóża Gór Złotych we wschodniej części Ziemi Kłodzkiej złoto wydobywano już od XVI wieku! Wtedy Złoty Stok był jedną z europejskich potęg w wydobyciu tego cennego kruszcu. Działające w okolicy blisko 200 drobnych kopalni były w stanie dostarczyć rocznie ponad 60 kg złota, co stanowiło aż 8 proc. całego europejskiego wydobycia. Co ciekawe, prace w kopalni były kontynuowane do 1962 roku, a całkowitą wagę wydobytego przez 700 lat złota szacuje się na 16 ton. W tutejszych kopalniach wydobywano nie tylko złoto. W XV wieku zamieszkał w Złotym Stoku alchemik i aptekarz, Hans Schärffenberg. Zainteresował się on bogactwem Twój Relax kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 48 Twój Relax Srebrna twierdza Klementyna Sokołowska Paradoksalnie nazwa twierdzy wywodzi się od tradycji wydobywania srebra w okolicznych kopalniach. Paradoksalnie, ponieważ budowa twierdzy uniemożliwiła górnikom dostęp do wielu terenów, co także przyczyniło się do upadku tamtejszych kopalni. Sudety to miejsce, do którego przyciąga różnorodność krajobrazów oraz kontrasty między działalnością człowieka a dziką przyrodą. Obok głębokich dolin i wysokich gór napotkamy miasta, opuszczone sztolnie i kamieniołomy. Miejsca takie jak wodospad Wilczki czy Jaskinia Niedźwiedzia zachwycają tak samo jak Twierdza Srebrnogórska czy podziemne sztolnie Riese. Kiedyś srebro Srebrna Góra jest właśnie miejscem w którym widać wpływ jaki działalność człowieka wywarła na przyrodę i krajobraz. Miejscowość ta powstała w XIV wieku jako osada górnicza. W okolicy znajdowały się złoża srebra, któ- re początkowo zbierane były na powierzchni, a następnie zaczęły powstawać kopalnie. Okres najwyższego rozkwitu miejscowości to XVI wiek, kiedy to Srebrna Góra na mocy przywileju książąt ziębickich jako osada górnicza zyskała prawa miejskie. W XVII wieku kopalnie stopniowo zaczęły zamierać, a wojna trzydziestoletnia ostatecznie przyczyniła się do upadku kopalni, mimo iż w kolejnych stuleciach próbowano wielokrotnie wznowić wydobycie. Jak na kilkusetletnią tradycję w Srebrnej Górze zachowało się bardzo niewiele czytelnych śladów po dawnej działalności górniczej. Przyroda skutecznie zamaskowała miejsca dawnych sztolni. Żadna z nich nie jest udostępniona do zwiedzania, z powodu zawałów ziemi. W okolicy można doszukiwać się licznych warp i zagłębień po sztolniach. Po upadku górnictwa, poważnym zwrotem w dziejach miasta okazała się wojna wypowiedziana przez Prusy Austrii, która doprowadziła w efekcie do wybudowania fortów w Srebrnej Górze. Paradoksalnie nazwa twier- dzy wywodzi się od tradycji wydobywania srebra w okolicznych kopalniach. Paradoksalnie, ponieważ budowa twierdzy uniemożliwiła górnikom dostęp do wielu terenów co także przyczyniło się do upadku tamtejszych kopalni. Z drugiej strony przybycie do Srebrnej góry budowniczych a następnie załogi fortyfikacji znacznie ożywiło podupadającą gospodarkę miasta. Największy unikat Twierdza Srebrnogórska jest największą górską twierdzą w Europie. Jest to zabytek unikatowy i jedna z najważniejszych atrakcji Dolnego Śląska.Wzniesiona została w latach 1765-1777 z polecenia Fryderyka II i strzegła przejścia przez przełęcz do Kotliny Kłodzkiej. W chwili powstania należała do najnowocześniejszych tego typu fortyfikacji w Europie. Twierdza w rzeczywistości to nie jeden obiekt, ale cały zespół fortów, które wznoszą się nad miasteczkiem. Granica zespołu zabytkowego obejmuje obszar warowni o powierzchni 106 ha. Składa się on z różnego rodzaju dzieł obronnych-murowanych i ziemnych, a także z dróg fortecznych. Główny trzon twierdzy stano- REKLAMA Sudety to pasmo górskie położone w południowo-zachodniej Polsce, na styku granic trzech państw: Polski, Czech i Niemiec. Choć nie są one najwyższym pasmem górskim w Polsce, nadal pozostają jednym z najbardziej atrakcyjnych turystycznie regionów Polski, ponieważ jest to jedno z najbardziej specyficznych miejsc w Europie. Znajdują się tutaj najstarsze góry kontynentu - Góry Sowie oraz jedyne w całej Europie góry płytowe, czyli Góry Stołowe. Sudety wyróżniają się także pod względem klimatu, ponieważ ich najwyższe pasmo, Karkonosze, należy do najbardziej zamglonych i wietrznych gór na naszym kontynencie. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 49 kwiecień 2014 nicze czy kaplica We wnętrzu twierdzy było w stanie zmieścić się około cztery tysiące osób załogi, a także olbrzymie zapasy amunicji, opału i żywności. Pierwszym i jedynym sprawdzianem obronności twierdzy było oblężenie przez wojska napoleońskie podczas wojny Prus z Francją w latach 1806-1807. Wtedy to Bawarczycy i Witemberczycy szturmem zdobyli Srebrną Górę. Twierdza nie została jednak zajęta, ponieważ w miesiąc później podpisano pokój w Tylży. Lata świetności fortyfikacji zakończyły się z początkiem XIX wieku, kiedy to zmarł jeden z największych jej zwolenników, Fryderyk Wilhelm II. Najpierw zaczęto wykorzystywać ją jako więzienie, a następnie w 1860 roku wydano nakaz likwidacji obiektu, który był już przestarzały. Przez kilka następnych lat odbywały się tam próby z artylerią i materiałami wybuchowymi. Nowe życie twierdzy Jednak już w drugiej połowie XIX wieku zaczęto dostrzegać korzyści płynące z turystyki i rekreacji. Zaprzestano niszczenia twierdzy i utworzono z niej atrakcję dla przyjezdnych. Dojazd umożliwiła zbudowana na potrzeby turystyki na początku XX stulecia zębata kolej sowiogórska. Była to jedyna kolej zębata pozostająca w dzisiejszych granicach Polski. Została ona jednak rozebrana przez Niemców w latach 30-tych XX wieku z powodu nieopłacalności przedsięwzięcia. Obecnie możemy jedynie podziwiać jej pozostałości- monumentalne ceglane wiadukty. Jak wiele historycznych miejsc, Twierdza Srebrnogórska kryje w sobie wiele tajemnic. Niektórzy twierdzą, że jest ona najbardziej tajemniczą polską fortecą. Szukając na to dowodów, badacze porównywali plany fortów z XVIII wieku ze współczesnymi, odkrywając wile różnic. Jedną z nich jest fakt, że w miejscach dawnych wejść do podziemi znajdują się kamienne mury, a niektóre korytarze istniejące na starych planach w ogóle nie zostały odnalezione.W 1995 roku za pomocą georadaru odnaleziono dwie, sporej wielkości, dobrze zamaskowane komory podziemne. Podobno tuż po II Wojnie Światowej w pobliżu fortu Chochoł Wielki przybył transport liczący kilkadziesiąt ciężarówek. Fakty te stały się podstawą hipotezy, według której Hitlerowcy po wojnie ukryli w podziemiach twierdzy bezcenne dzieła sztuki pochodzące z całego Dolnego Śląska. Na razie nic więcej nie wiadomo, ale kto nie lubi posłuchać tajemniczych opowieści o zaginionych skarbach? Zwiedzając twierdzę możemy być pewni, że nasłuchamy się takich ciekawostek do woli. Oferta turystyczna fortu jest niezwykle bogata. Coś dla siebie znajdą tu zarówno młodsi wycieczkowicze jak i żądni wrażeń miłośnicy historii oraz starsi podróżnicy. Wychodząc na przeciw wielu oczekiwaniom, przygotowane zostały zróżnicowane pakiety dla zwiedzających. Wybrać można pakiet podstawowy, który obejmuje standardowe zwiedzanie twierdzy z przewodnikiem, spotkanie z żołnierzem 33 Historycznego Regimentu Srebrnogórskiego oraz pokaz strzelania z broni czarnoprochowej. W bardziej zaawansowanych pakietach znajdują się takie atrakcje jak strzelanie z repliki XVIII- wiecznej armaty, gry terenowe czy też zwiedzanie z przygodą, które łączy w sobie zwiedzanie z fabułą, szkoleniem oraz oczywiście dobrą zabawą, ponieważ uczest- nicy wcielają się w rolę żołnierza pruskiego. W zabawny i aktywny sposób zostaje przekazywana wiedza zarówno o samej twierdzy, jak i o historii, między innymi z okresu napoleońskiego. dzy. Żołnierze Regimentu Srebrnogórskiego wraz z uczestnikami wchodzą w inny-nocny wymiar tego miejsca. Nastrój tajemniczości potęgowany jest już od początku zwiedzania, ponieważ rozpoczyna je marsz z pochodniami lub lataren Niezwykle interesująca jest kami. także propozycja zwiedzania nocą, A co dalej? jaką oferuje nam muzeum twier- Trzeba się samemu przekonać. REKLAMA wi zespół bastionów na Warownej Górze z Donjonem w środku. Obiekt ten posiadał 151 pomieszczeń fortecznych rozmieszczonych na trzech kondygnacjach. Jego ściany składały się z 12-metrowego muru, a całość otoczona była przez suchą fosę wykutą w skale. Inne ważniejsze punkty to fort Wysoka Skała, fort Rogowy I czy schron Bramy Polnej. Forteca była całkowicie samodzielna i samowystarczalna dzięki niezwykle głębokim studniom, a także istnieniu kompleksowu obiektów nieobronnych takich jak m.in więzienie, szpital, piekarnia, browar, warsztaty rzemieśl- Twój Relax Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 50 Twój Relax Morze możliwości Bartosz Ozimiec Marketingowy slogan Gdańska można z powodzeniem zastosować także do pozostałej części polskiego wybrzeża, gdzie sezon trwa okrągły rok. Słońce, woda, jod, bryza – współistnienie tych czynników powoduje, że wypoczynek nad Bałtykiem wyjdzie każdemu na zdrowie. kurortach, takich jak Międzyzdroje, Kołobrzeg wabią równie interesującymi atrakcjami, co latem. Wydarzenia kulturalne, w których warto uczestniczyć i miejsca, które warto odwiedzić, zachęcają pomimo nieco kapryśnej aury (kwiecień-plecień). Na ten czas liczne uzdrowiska i pensjonaty w miejscowościach od Rewala, poprzez Wicie koło Darłowa aż po Grzybowo przygotowują ciekawe oferty noclegowe, a ceny są znacznie bardziej przyjazne, niż w okresie wakacyjnym. Pobyt nad morzem jest szczególnie polecany wczesną wiosną. Woda morska wzbogaca się w związki mineralne jak wapń, magnez, potas, jod. Podczas parowania substancje te przedostają się do powietrza, a dalej do dróg oddechowych wcza- sowiczów. Dzięki silnym wiatrom cząsteczki morskiej wody docierają do organizmu w większej ilości. Co prawda jod występuje nad każdym morzem, ale nad Bałtykiem jego stężenie jest dużo wyższe niż nad morzami południowymi. Jest to szczególnie ważny pierwiastek, który odpowiada za produkcję hormonów, które regulują procesy metaboliczne zachodzące w komórkach. Posezonowy szlak może wieść dowolnie. My polecamy kilka kluczowych przystanków na trasie. Kołobrzeg to miasto bogatej historii i wielu zabytków. Wiosną, kiedy pogoda nie zawsze jeszcze sprzyja plażowaniu, choć zdarzają się „uparci” wczasowicze z parawanami, warto przyjrzeć się z bliska osobliwościom tego miasta. Magnesem dla turystów jest port rybacki, latarnia morska i piękny, zabytkowy rynek. Z miejskiego nabrzeża, gdzie cumują statki białej floty, można wybrać się w krótki rejs w morze oraz popłynąć na Bornholm. Międzyzdroje tętnią życiem cały rok. Niezapomniane spacery promenadą i grzane wino w romantycznych knajpkach służą wypadom we dwoje. To miasto słynie przede wszystkim z Promenady Gwiazd, Muzeum Figur Woskowych i pięknej plaży. Ceny kwater w tym sezonie są znacznie niższe, co zachęca potencjalnych turystów. Niezapomniane wrażenie pozostawiają po sobie szczególnie mniejsze miejscowości, które po lecie niemal znikają z cywilizacyjnej mapy Polski. W zaludnionych przez około 3 miesiące w roku wioskach zostają tylko miejscowi, rybacy i nieliczni turyści, którzy cenią sobie wypoczynek z dala od zgiełku dużych miast. Trzęsacz o tej porze roku oferuje do zwiedzenia Muzeum Na 15 Południku, które pozwoli poznać bliżej ciekawą historią miejscowości i jej okolicy, słynne ruiny Kościoła Gotyckiego im. św. Mikołaja nad klifowym urwiskiem, a także XIX parkowy zespół pałacowy. Można się tu zatrzymać w wielu ośrodkach SPA, a także skorzystać z wielu zabiegów rehabilitacyjnych. Charakterystycznym znakiem Łeby są wydmy, które są unikalną atrakcją Słowińskiego Parku Narodowego. Dla wielu osób Łeba ze swoimi uliczkami pełnymi XIX-wiecznych domów rybackich, kanałem portowym z kutrami i starymi budynkami barów oraz tawern najpiękniej wygląda właśnie budzącą się do życia wiosną. Mielno to najładniejsza i najpopularniejsza miejscowość nad polskim morzem. Także na wiosnę nic nie traci ze swojego uroku. Nie ma jeszcze licznych turystów, w wolnych pokojach można wręcz przebierać bez konieczności wcześniejszych rezerwacji. Długie, piękne plaże jednakowo zachęcają do spacerów. Na długo przed św. Janem można tu spotkać wielbicieli kąpieli w lodowatej (w opinii statystycznego turysty) wodzie. Głównym powodem niechęci zwłaszcza wśród młodszych tu- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna REKLAMA REKLAMA Z każdym rokiem coraz więcej osób przekonuje się, że warto odwiedzić Bałtyk przed sezonem głównym, który większość urlopowiczów kojarzy z latem, a konkretnie okresem wakacyjnym. Tym, co przyciąga nad morze nie jest już tylko ciepła woda ani wysoka temperatura. Polskie morze zachwyca za to klifami, wędrującymi wydmami i szerokimi plażami z naturalnym piaskiem zamiast drobnych kamieni. Wciąż jednak wielu osobom wydaje się, że przed rozpoczęciem letnich miesięcy nie ma sensu wybierać się na wybrzeże. Nic bardziej mylnego. Wiosna jest doskonałą okazją do tego, aby pospacerować po plaży, a przy dłuższych wyprawach brzegiem morza lepiej poznać okoliczne miejscowości. Wizyty w większych kwiecień 2014 str 51 pakt, w którym stawką była dusza. Jeśli nie zgadnie prawidłowej nazwy zielska, utraci duszę. Jeśli zgadnie – diabeł zostawi mu zasiane zielsko. Nie wiadomo, jakby się losy gbura potoczyły, gdyby nie jego żona, która podstępem dowiedziała się od diabła, że owo zielsko to tabaka. Gbur zachował duszę a Kaszubi – tabakę. REKLAMA Przy okazji jeszcze krótka wizyta na Kaszubach – ojczyźnie tabaki. Jest to bardzo kaszubska używka stosowana zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Kiedyś pełniła ona funkcję fajki pokoju: najgodniejsza osoba w towarzystwie wciągała zmielony tytoń jako pierwsza, po czym częstowała pozostałych biesiadników (gest ten był poczytywany za duży honor). Wprowadzony w 1995 roku zakaz produkcji i sprzedaży tabaki spowodował w regionie prawdziwe poruszenie. Ustawa przyniosła zupełnie odmienny od zamierzonego skutek, czego następstwem było ponowne zalegalizowanie tabaki (pierwotnie uznano ja za bezdymny środek odurzający) 5 lat później. Tytoniowy proszek produkowany wcześniej w domowym zaciszu dostępny był dla wszystkich grup wiekowych, jednak odpowiednią porą na przyzwolenie okazywała się osiemnastka syna, który z okazji osiągnięcia wieku dojrzałego otrzymywał w prezencie od ojca prawdziwą tabakierę z krowiego rogu. Kaszubi nazywają tabakę „diobelsczim zelskem”. Legenda głosi, że diabeł zasiał na Kaszubach dziwne zielsko, by zawładnąć duszą pewnego gbura. Ten zawarł z diabłem Zarówno krótki, kilkudniowy wypad nad morze jak i dłuższy wypoczynek to niezawodny sposób na jesienną chandrę. Moc atrakcji polskiego wybrzeża nie słabnie po sezonie. Pobyt nad morzem pozytywnie wpłynie na kondycję fizyczną i pozwoli oderwać się od czasami stresującej codzienności. REKLAMA rystów do odwiedzania nadmorskich wiosek jest ograniczone pole manewru i nadmiar wolnego czasu. Starsi kuracjusze widzą to inaczej – właśnie wiosną bałtyckie plaże są raczej puste (nie mówiąc już o miejscach między kurortami), a jedynym dźwiękiem jest kojący, jednostajny szum fal. Dla koneserów samotności nieocenionym doznaniem będzie włóczęga wybrzeżem między opustoszałymi wioskami, które nieraz dzieli wiele kilometrów pozbawionych innych spacerowiczów. Jedyne stworzenia, na jakie można się natknąć to stada mew oraz rybitw. Piaszczysty szlak może prowadzić do wielu interesujących odkryć. Ci, którzy mają bystre oko i trochę szczęścia, mają szansę na znalezienie bursztynu. Wszyscy pozostali i taki powinni zadowolić się muszelkami, które morze wyrzuciło przez noc. Plaża jest wtedy najspokojniejsza, a przyniesiona w termosie kawa z widokiem na horyzont smakuje biegunowo odmiennie od tej spożywanej w domu czy kawiarni. Z kolei interesujący się architekturą wybrzeża z pewnością zaspokoją estetyczne libido na widok latarni morskich obecnych prawie w każdym mniejszym i większym kurorcie. Twój Relax kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 52 Twój Relax Na cyplu Klementyna Sokołowska Planując letni wypoczynek, często wizję relaksu psuje perspektywa tłumów, z jakimi przyjdzie nam się zmagać podczas wakacyjnych miesięcy. A gdyby tak do nadmorskich kurortów wybrać się poza sezonem? flagami, krzyżami, gałązkami i obrazkami religijnymi. Łączą się ze sobą tworząc wielką tratwę i ruszają do Pucka, aby wziąć udział w nabożeństwie w puckiej Farze, najstarszym i najważniejszym obiektem zabytkowym w nadmorskiej stolicy północnych Kaszub. Obecnie morska pielgrzymka cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony turystów. Podczas każdej wyprawy blisko połowę miejsc zajmują wycieczkowicze, którzy w ten sposób mogą poznać odświętne stroje kaszubskie, ich język i kulturę. Z kulturą kaszubską mocno związane jest też Władysławowo, miasto leżące nad morzem Bałtyckim, Zatoką Pucką oraz po części nad Mierzeją Helską. Działała tu pierwsza rozgłośnia radiowa nadająca w języku kaszubskim. Będąc w tym miasteczku, warto odwiedzić także Hallerówkę, drewnianą willę należącą do gen. Hallera, w której obecnie mieści się muzeum poświęcone jego osobie oraz Błękitnej Armii, której był dowódcą. Dla miłośników przyrody atrakcją we Władysławowie będzie na pewno znajdujące się tam Muzeum Motyli. Kierując się dalej w stronę końca mierzei napotkamy REKLAMA XVII wiecznych kartografów. Obecnie uczeni skłaniają się raczej do twierdzenia, że ówczesny rysownik mapy przedstawił chwilowy stan w jakim półwysep znalazł się po okresie sztormów. Zdarza się do dzisiaj, że w najwęższych miejscach woda zalewa jedyną szosę prowadzącą przez mierzeję, czyniąc ją nieprzejezdną. Niepowtarzalną na skalę europejską tradycją jest Morska Pielgrzymka Rybaków. W dniu uroczystości, około czterdzieści łodzi kaszubskich rybaków z Chałup, Jastarni i Helu wypływa do Kuźnicy. Na środku zatoki dołącza do nich około dwadzieścia kutrów z Władysławowa. Łodzie są przystrojone kolorowymi REKLAMA Mierzeja Helska to najbardziej wysunięty na północ punkt Polski i jednocześnie najdłuższy polski półwysep. Ten piaszczysty wał w kształcie kosy składa się głównie z ciągu zalesionych wydm utworzonych przez wiatr i prąd morski płynący na wschód, wzdłuż brzegu. Jedną z rzeczy, która czyni to miejsce wyjątkowym jest fakt, że nie ma w Polsce miejsca, gdzie nad morze jest zawsze tak blisko. Ciekawostką jest, że przez lata uważano, że jeszcze we wczesnym średniowieczu Półwysep Helski był łańcuchem wysepek, a dopiero z czasem połączonych w ciągły pas lądu, po zasypaniu mielizn i cieśnin. Potwierdzały to na przykład mapy stworzone przez Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 53 runki atmosferyczne Zatoki czynią ją idealnym miejscem dla uprawiania windsurfingu czy kite. Na końcu Półwyspu Helskiego leży najbardziej wysunięte na północ miasto Polski, Hel. Od strony północnej sąsiaduje z Morzem Bałtyckim zwanym przez Kaszubów „Wielkim Morzem”, a od południa z Zatoką Gdańską, czyli „Małym Morzem”. Atrakcją miasta jest z pewnością fokarium przy Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego, w którym żyją foki szare. Natomiast dookoła muzeum rybołówstwa, które mieści się w najstarszym budynku w mieście, usytuowany jest jedyny w Polsce skansen łodzi rybackich z naszego wybrzeża. Warto w tym momencie wspomnieć, że teren całej mierzei helskiej jest silnie ufortyfikowa- ny. W związku ze strategicznym położeniem mierzei jako najbardziej wysuniętego na północ obszaru Polski, na mocy dekretu prezydenta z 1936 roku, teren ten zaczął być silnie militaryzowany jako Rejon Umocniony Hel. Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku Hel był najdłużej broniącym się punktem Rzeczypospolitej. Pozostałości po historii można oglądać nie tylko w muzeum jak to w Helu czy Jastarni, ale także na obszarze całej mierzei w postaci licznych bunkrów i innego typu budowli fortyfikacyjnych. Dodatkową atrakcją Helu jest znajdująca się tam latarnia morska usytuowana na wydmie. Z tarasu widokowego rozciąga się wspaniały widok na półwysep oraz wody Zatoki Gdańskiej i Puckiej. Twój Relax REKLAMA REKLAMA znaną z piosenki wieś Chałupy. Choć rozsławiona głównie ze względu na znajdującą się tam plażę naturystów, nie można jej jednak odmówić uroku i piękna piaszczystych, szerokich plaż, które charakteryzują całą mierzeję. Mniej więcej w połowie półwyspu znajduje się Kuźnica, niewielka wioska administracyjnie stanowiąca część Jastarni. Lokalną ciekawostką jest położona około 2,5 km od wioski wydma o nazwie Lubek. Nazwana została ona na pamiątkę statku Lübeck, który zatonął w jej pobliżu. Według podań, miał on przewozić do portu gdańskiego znaczną ilość trunków, toteż miejscowi ochoczo ratowali ładunek statku. Dalej na mierzei ulokowana jest jedna z bardziej znanych miejscowości wypoczynkowych półwyspu – Jastarnia. Jest to także miasto uzdrowiskowe. W podzięce za opiekę nad mieszkańcami podczas epidemii dżumy wybudowano tutaj kapliczkę św. Rozalii. W architekturze sakralnej widać wpływy kaszubskie, dominują charakterystyczne dla ich budownictwa barwy biało- niebiesko -seledynowe. Obecne są one również w neobarokowym kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, gdzie warto zwrócić na organy i ambonę w kształcie łodzi na spienionych falach. Ciekawostką jest także zabytkowa chata rybacka zbudowana z wykorzystaniem wyrzuconych przez morze części statków oraz Skansen Fortyfikacji z 1939 roku. Jastarnia jest też niezwykle atrakcyjnym miejscem dla miłośników sportów wodnych. Sprzyjające wa- Willa Dwie Mewy NOCLEGI NAD MORZEM Władysławowo, Droga Swarzewska 30 kwiecień 2014 www.dwiemewy.pl tel. 503 154 570 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 54 Twój Relax REKLAMA Odkrywanie magii Bałtyku Laura Dusik Planowanie wakacji to czas poszukiwania miejsc, gdzie można zwiedzać zabytki i miasta, aktywnie spędzić czas bądź często nie robić nic, tylko wygrzewać się w promieniach słońca. Jescze lepiej, gdy można znaleźć miejsca, które oferują pełen pakiet – morze, piękna plaża, sport, przyroda i zjawiskowe krajobrazy. zaobserwować w nocy podczas burzy oddalonej wiele kilometrów od brzegu. Czar miasteczek Na deptaku w Mielnie można zjeść świetne paninni i wypić aromatyczną kawę. Jest tam kilka miejsc, które warte są zatrzymania się na chwilę i wstąpienia na latte albo zieloną herbatę. Tam można znaleźć również miejsca idealne na romantyczną kolację, jak również na imprezę do białego rana, ale kiedy już wybieramy tę drugą opcję to warto zostać faktycznie do rana, by podziwiać równie zjawiskowy, co zachód, wschód słońca. Jeśli chodzi o atrakcje, to zdecydowanie najważniejszym punktem na mapie turystycznej Mielna jest po prostu morze. To tam turyści znajdą najlepiej strzeżone plaże, a to za sprawą nowoczesnego sprzętu używanego przez ratowników, jak również ich wysokich kwalifikacji. Zaczynając od samej plaży można znaleźć atrakcyjne opcje spędzania wolnego czasu. Plaże zaopatrzone są w leżaki, parasole, jest również duża dostępność uprawiania sportów wodnych. Skorzystać można z windsurfingu, surfingu, nart wodnych, motoró- wek, żagli, skoku ze spadochronem i wielu innych. W Mielnie warto zobaczyć również zabytkową latarnię morską w Gąskach, mierzącą ponad 50 metrów wysokości, gdzie na szczyt prowadzą kręte schody, a widok ze szczytu zapiera dech w piersiach. Trzeba zobaczyć przystanie rybackie, te najbardziej znane w Unieściu i Chłopach, gdzie można kupić świeże ryby, a turystów na pewno zainteresuje praca rybaków na łodziach i w sieciarniach. Na spacery idealnie nadaje się Droga Lipowa z Mielna do Mielenka biegnąca wzdłóż alei 150-letnich lip. Na zwrócenie uwagi, spośród większych miast zasługują między innymi Międzyzdroje i Kołobrzeg. To pierwsze jest niezwykle szcze- REKLAMA O takich miejscach często się marzy myśląc o wakacjach i odpoczynku. A w Polsce jest miejsce, które oferuje w swej prostocie możliwości na spędzenie pięknych wakacji o każdej porze roku. Mowa tutaj o Pomorzu, które zmienia się z roku na rok w miejsce pełne magii. Piękno w prostocie Wakacje nad Bałtykiem to zimna woda i gorące plaże. Często usłyszeć można, że ciężko jest trafić na pogodę. Jednakże nadmorskie gminy, takie jak Mielno i Międzyzdroje przeszły ogromne metamorfozy na przestrzeni ostatnich lat i każde miasto i miasteczko ma do zaoferowania mnóstwo atrakcji na spędzanie czasu nawet podczas załamania się pogody. Morze Bałtyckie jest do tego niezwykle urokliwe. Cała przyroda jest wyjątkowa i zróżnicowana. Wynika to z ilości i urozmaicenia gleb nadmorskich począwszy od piaskowych wydm, mad żuławskich i czarnoziem. Samo województwo pomorskie jest najbardziej zielonym w Polsce. Do tego widok za horyzont jest fenomenalny, a zachody słońca słyną ze swej elegancji, ferii barw i kolorów. Jednak jeden z najbardziej spektakularnych widowisk można gólne, ponieważ znajduje się na Wyspie Wolin a statmąd już rzut beretem od jednego z najpiękniejszych miejsc w Polsce, czyli Wolińskiego Parku Narodowego. W Międzyzdrojach znajduje się szereg atrakcji. Zaczynając od Alei Gwiazd, poprzez molo o długości 395 metrów będące jednocześnie najdłuższym betonowym molo w Polsce, Gabinet Figur Woskowych, Planetarium, Park imienia Fryderyka Chopina, kaplica Stella Matutina oraz Morska Stacja Badawcza. Do tego miasto dysponuje szeroką bazą uzdrowisk jak również luksusowych hoteli i apartamentowców a także miejsc o bardziej przystępnych cenach. Gmina Kołobrzeg zaprasza do miejsc wyjątkowych. W to wchodzi ścieżka zdrowia, rozciągająca się na długości 1600 metrów w niepowtarzalnym mikroklimacie nadmorskiego sosnowego lasu, przystań wodniacka nad jeziorem . Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 Styl życia REKLAMA str 55 kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 56 Styl życia Ekoodświętnie Jakub Świdziński Masowa produkcja spowodowała znaczny wzrost dodawanej do żywności chemii. Uważa się, że przeciętnie spożywamy jej nawet 3 razy więcej niż kilkanaście lat temu. Obecnie możemy zaobserwować powolne odchodzenie od fastfoodów w kierunku tej wolniejszej żywności. Ekologiczne? Czyli jakie? Produkty ekologiczne charakteryzują się tym, że spełniają wysokie wymagania jakościowe. Odpowiednie jednostki przed nadaniem tzw. Certyfikatu Ekologicznego muszą sprawdzić szereg czynników takich jak stosowane środki, metody produkcji, środowisko i magazynowanie. Instytucje nadające taki certyfikat badają produkty na każdym etapie: począwszy od gleby (czy nie zawiera pozostałości nawozów sztucznych, pestycydów), nawóz, odległość od większych dróg, sposób zbierania, przetwarzania oraz finalny zapakowany produkt. Wszystko po to, aby Konsument widząc produkt z charakterystycznym białym listkiem na zielonym tle mógł być pewien, że wybiera to co najlepsze. Certyfikat ekologiczny nie jest bowiem chwytem marketingowym, a potwierdzeniem najwyższej jakości, którą z pewnością klient dostrzeże i doceni. Teraz, w okresie wielkanocnym można spróbować np. ekologicznych jajek oznaczonych cyfrą „0”. Różnica w smaku jest wyczuwalna. Jaja takie pochodzą bowiem od kur z wolnego wybiegu, które dodatkowo dostają ekologiczne pasze wolne od stymulatorów nośności i wzrostu. Kury rosną w naturalnym tempie, mając do dyspozycji dużą przestrzeń i dostęp do światła słonecznego. Dzięki takiemu hodowaniu jaja ekologiczne zawierają więcej witamin z grupy B (B1, B2, B6, B12, PP), które określane są ogólnie witaminami na „dobre nerwy”. Dostarczają również sporo składników mineralnych, m.in. żelaza, wapnia, magnezu, fosforu, jodu, cynku, selenu, miedzi, siarki, sodu, posiadają więcej lecytyny, która obniża poziom złego cholesterolu we krwi oraz jest składnikiem tkanki nerwowej. Zdrowa krowa Podobnie jest z mięsem ekologicznym. W gospodarstwach ekologicznych, w których ho- kości), więcej beta karotenu który bardzo korzystnie wpływa na nasz układ o d p o r n o śc io w y , lik o p e n u (chroniącego przed chorobami układu krwionośnego) oraz Pelofinole zapobiegające nowotworom. Według badań szwajcarskiego instytutu naukowego FiBL ( Fo r sc h u n g sin stitu t für biologischen Landbau) ekologiczne plony zawierają więcej antyoksydantów, a np. jabłka Golden Delicous miały 32 proc. fosforu i 9 proc. błonnika więcej niż te same owoce pochodzące z uprawy konwencjonalnej. Należy pamiętać, ze wybór produktów ekologicznych, pomimo, że nieco droższych to inwestycja nie tylko w lepszy smak ale i w nasze zdrowie. Wybierając żywność „eko” nie dostarczamy do naszego organizmu hormonów, antybiotyków i pozostałości pestycydów, które mają zdolność odkładania się w naszym organizmie, nie atakujemy naszej wątroby toksynami ale przyswajamy witaminy, minerały i substancje antyrakowe. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna REKLAMA REKLAMA To dobrze, bo szkodliwe dodatki do jedzenia mogą spowodować bardzo poważne choroby. Zdrowa żywność nie tylko pozwala uchronić nas od wielu schorzeń, ale również wpływa na nasze samopoczucie. W końcu w zdrowym ciele zdrowy duch. W Polsce powstaje coraz więcej sklepów ze zdrową żywnością. Asortyment takich sklepów może być naprawdę spory. Możemy tam znaleźć pieczywo robione bez polepszaczy smakowych, mąki z pełnego przemiału, ekologiczne makarony, kasze, nabiał, wędliny, warzywa, owoce, jaja. duje się trzodę chlewną, warunki bytowania są diametralne inne od tych z masowej produkcji. Tu każde zwierzę dostaje tylko naturalną paszę oraz ma swoją wolną przestrzeń. Wszystko to przekłada się na zdrowszy produkt końcowy, zawierający mniej tłuszczu (pomocne w profilaktyce otyłości i chorobą sercowo-naczyniowym) oraz więcej nienasyconych kwasów tłuszczowych, kwasów Omega- 3 i Omega-6. Mięso dobrej jakości nie potrzebuje także stabilizatorów, które poprawią jego barwę i konsystencję lub wzmacniaczy smaku i zapachu. Rośliny uprawiane ekologicznie, wolne od sztucznych nawozów i chemicznej ochrony roślin, gromadzą w sobie więcej antyoksydantów, kwasów organicznych, olejków eterycznych, witamin oraz minerałów. Rośliny wychodowane w sposób ekologiczny nie tylko nie będą miały w sobie pestycydów, metali ciężkich etc. Ale także mają lepszy smak i zapach. Owoce i warzywa posiadają mniej wody (dlatego widać wyraźną rozniecę wiel- kwiecień 2014 str 57 Prawie jubileusz REKLAMA Styl życia Joanna Lipska Już 6 kwietnia w Hali Orbita po raz dwudziesty dziewiąty odbędą się największe i najstarsze targi z branży ślubnej. Dolnośląskie Targi Ślubne jak co roku gromadzą tłumy zainteresowanych tym najważniejszym dniem w życiu wielu ludzi. Wiosenna edycja targów, której patronem medialnym jest „Słowo Wrocławian”, skupia w jednym miejscu firmy oraz instytucje zajmujące się ceremoną ślubu i tematyką pokrewną, a także szeroko pojętą branżą kosmetyczną z całej Polski. Każdego roku targi odbywają sie właśnie na wiosnę i jesienią. W ostatnim czasie było to odpowiednio 10 marca i 17 listopada 2013 r. Podczas jednodniowego pokazu zjawia się ponad 150 wystawców. Wśród nich znaleźć można hotele, restauracje, domy weselne, firmy cateringowe, cukiernie, salony ślubne, salony mody męskiej, salony kosmetyczne i fryzjerskie, wizażystów, stylistów, kwiaciarnie/ florystki, dekoratorki, fotografów i kamerzystów, jubilerów, sklepy z biżuterią, szkoły tańca, zespoły muzyczne, DJ-ów, konsultantów ślubnych, biura podróży, firmy wynajmujące auta, portale i wydawnictwa branżowe. Przed momentem składania przysięgi ślubnej zarówno parę młodą, jak i ich świadków oraz rodziny, czeka wiele ciężkich decyzji. Do wyboru pozostaje szereg elementów skłądających się na ślub i uroczystość weselną – sala, muzycy, cukiernia, stroje i wiele innych. By ułatwić ten wybór, podczas targów odbywać się będą m.in. pokazy mody kwiecień 2014 ślubnej damskiej oraz męskiej, show fryzjerskie, pokazy makijażu, pokazy tańca oraz wiele innych atrakcji. Aura ślubu powinna być bajeczna. Najchętniej wybierane miejsca, to zamki, które otoczone są pięknymi ogrodami. W dzisiejszych czasach duży wpływ na decyzje mają fundusze, przez co coraz częściej organizuje się obiady weselne. Młodzi wolą zaoszczędzone pieniądze na imprezie i przeznaczyć je później na dłuższy wyjazd po ślubie, czyli tak zwany miesiąc miodowy. Jeżeli jednak już duża uroczystość, to wśród nowych trendów pojawia się również odejście od tradycyjnych zespołów weselnych. Coraz częsciej wybór pada na DJ-ów. Pomieszanie tradycyjnych piosenek, skierowanych głównie do rodziny, z nowoczesnymi kawałkami, jest tym, czego oczekują młodzi. Popularność zyskują wesela tematyczne. Do motywu przewodniego dostosowane jest przystrojenie samochodu, sali oraz często stroju państwa młodych. Jeżeli, dla przykładu, para poznała się w kasynie, motywem mogą być karty do gry. Wtedy do samochodu zostają przyczepione, bądź same karty, bądź kwiaty ułożone w ich formę. Tort udekorowany może być elementami stworzonymi na podobieństwo talii lub w całości przypominac ruletkę. Największe zmiany na przestrzeni lat widoczne są w strojach. Suknie ślubne przestały być białe i ciągnące się po ziemi. Po różnych odejściach i powrotach do pewnych pomysłów, teraz coraz częściej panny młode wybierają kreację, która odkrywa choć kawałek nogi. Do tego koronkowe elementy, najczęściej widoczne przy górnej części sukienki. Zanikają również nieskazitelnie białe suknie. Już dawno pojawił się odcień ecru, lecz teraz zaczyna się łączyć dwie barwy - dominujący jasny odcień w połączeniu z żywszą czerwonią. Widać to zarówno w stroju pary młodej (buty, torebka, biżuteria), jak i wystroju samochodu i sali. Ślub i wesele w Polsce coraz częściej przybiera formę widzianą dotychczas w amerykańskich filmach. Małe, ładnie ubrane dzieci niosą obrączki za młodą parą. Weselem jest albo skromny obiad weselny, albo bajkowa uroczystość, gdzie niczym nadzwyczajnym są karoce z końmi czy panna młoda z diademem. Ciekawe kiedy zostanie zaproszona wróżka. Najstarsze i Największe XXIX Dolnośląskie Targi Ślubne www.targislubne.org Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 58 Styl życia Moda na eko dotyczy także technologii Klementyna Sokołowska Europa jest światowym liderem technologii ekologicznych. Branże ekologiczne w UE, zatrudniające ponad dwa miliony osób, stanowią jedną trzecią globalnego rynku, odnotowując corocznie 5-procentowy wzrost. naukowców, przedsiębiorstwa i poszczególnych obywateli. Jest alternatywa Ekologiczne technologie stają się również rozwiązaniem w sytuacjach, w których zastosowanie innych systemów jest niemożliwe lub bardzo trudne. Nie każdy bowiem dom można podłączyć do kanalizacji. Co wtedy zrobić ze ściekami? trwałość oraz odporność na uszkodzenia mechaniczne, dodatkowo czyniąc urządzenie lekkim. Podstawowym zastosowaniem szamba ekologicznego jest oczywiście gromadzenie ścieków z gospodarstwa domowego oraz innych cieczy powstających w budownictwie mieszkalnym, rolnictwie czy nawet przetwórstwie spożywczym. Dodatkową funkcją szamba ekologicznego jest także magazynowanie wody deszczowej. Zbiornik zamontowany jest pod powierzchnią gruntu w ogrodzie i podłączony grawitacyjnie z systemem rurowym odwadniającym powierzchnię na przykład dachów. Odzyskaną w ten sposób wodę można wykorzystać do celów gospodarczych, a nadmiar odprowadzić do systemu melioracyjnego lub kanalizacji deszczowej. Zaletą jest także usytuowanie zbiornika pod powierzchnią gruntu co powoduje, że woda nie nagrzewa się w upalne dni, dzięki czemu może być z powodzeniem wykorzystana do nawadniania ogrodu, a zablokowanie dopływu światła hamuje rozwój fitoplanktonu. Bez obsługi i prądu Innym typem szamba ekologicznego jest zbiornik składający się z osadnika gnilnego, za którym zamontowany jest układ drenażu rozsączającego. W szczelnym zbiorniku rozpoczyna się oczyszczanie beztlenowe, skąd ścieki przechodzą przez specjalny filtr do drenażu rozsączającego, w którym odbywa się proces oczyszczania tlenowego. Wszystko to odbywa się w sposób całkowicie ekologiczny, naturalny i przyjazny dla środowiska. Szamba ekologiczne oparte o osadniki gnilne są bezobsługowe, nie wymagają prądu, a jedyne o czym musi pamiętać użytkownik to wybranie osadu z osadnika, wyczyszczenie filtra. Czynności te trzeba wykonywać raz, dwa razy do roku. Co dwa tygodnie trzeba także uzupełniać bakterie poprzez wrzucenie specjalnej tabletki do toalety i spłukanie wodą. Koszt inwestycji jaką jest kupno oraz zamontowanie szamba powinien zwrócić się średnio po dwóch latach użytkowania. REKLAMA Podstawowymi barierami, które uniemożliwiają wykorzystanie tych możliwości, nadal pozostają dotacje szkodliwe z punktu widzenia ochrony środowiska oraz brak finansowych zachęt do innowacji ekologicznych. Wejście w erę bezemisyjnej gospodarki na całym kontynencie zależy od kombinacji działań obejmujących wszystkie segmenty społeczeństwa: od rządów po budować oczyszczalnie muszą zostać spełnione pewne warunki. Niektóre z nich to odpowiednia przepuszczalność gruntu czy też wystarczająco niski poziom wód gruntowych. Do budowy oczyszczalni potrzebna jest także dostatecznie duża powierzchnia działki, aby pomieścić urządzenie. W sytuacji, kiedy te warunki nie mogą zostać spełnione, czasem jedyną możliwą opcją staje się instalacja zbiornika bezodpływowego, czyli szamba. Ogromną zaletą tego rozwiązania jest fakt, że można go budować niemal w każdej sytuacji, na przykład w trudnych warunkach gruntowych czy też pod ciągami komunikacyjnymi. Warunkiem Alternatywą dla popularnego do jest tylko zachowanie minimaltej pory zbiornika bezodpływo- nych odległości od ujęcia wody, wego, czyli szamba od niedawna budynku i granicy działki. stały się przydomowe oczyszczalnie ścieków. Jest to zespół Po drodze z przyrodą urządzeń, w którym znaczna Budując szambo wcale nie musiczęść ścieków jest oczyszczana my rezygnować z ekologii. Codo tego stopnia, że można je raz więcej firm w swojej ofercie odprowadzać do gruntu lub umieszcza szamba ekologiczpobliskich wód powierzchnio- ne. Do ich produkcji używane wych, bez zagrożenia skażeniem są wysokiej jakości materiały, gleby i wód. Jednak, żeby wy- które gwarantują szczelność, Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 59 Styl życia Przynęta dla amatorów wędkowania Coraz powszechniejszą formą spędzania wolnego czasu na wodach Bałtyku są połowy dorsza. Powszechnie zjawisko łowienia ryb w morzu kojarzone jest z zawodowymi rybakami. Od kilku lat przekształciło się jednak w hobby, z którego korzysta środowisko amatorów wędkarstwa. - to zasługa wiotkich i wykwintnych płatków, sprawiających delicję kubkom smakowym. Jest prosty w obróbce. Nie ściąga się skóry, jedynie delikatnie oczyszcza i przekraja na mniejsze kawałki. Podsmażanie kończy się, gdy dorsz nabiera złotego koloru, będącego sygnałem do rozpoczęcia konsumpcji. Bałtyccy rybacy fortuny na połowach nie zbijają, ograniczani przepisami unijnymi o tzw. limitach połowów. Polskie przystanie rybackie w ubiegłym roku zmuszone zostały do zapro- kiem coraz bardziej powszechnym nad polskim Bałtykiem. W przeciągu ostatnich miesięcy pokłady wschodniobałtyckiego rarytasu wracają do normy. To ważna informacja dla polskiego rybołówstwa, przechodzącego kryzys. Profesor Jan Horbowy z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, w wypowiedzi dla PAP, dodał, że powodem tej zmiany są przede wszystkim skompensowane działania odłowów. Statystyki pną się w górę. Wszystko wskazuje, zatem na zwiększoną liczbę wędkarskich wycieczek. W czasie wakacji wprowadzany jest zakaz połowy dorsza. 1 lipca rozpoczyna się okres ochronny, trwający do 31 sierpnia. Właśnie wtedy ryba ma swoje tarło, które ze względu na spadek liczebności jest niezwykle ważne. Unijne przepisy pozwalają na połów jedynie statkom do 8 metrów długości w periodzie osłonowym. Dla jednostek od 8 do 12 metrów wyznaczono pięć dni w miesiącu, a wielkogabarytowe bandery na swoje kursy powracają pierwszego dnia września. Wyprawy odbywają się na łowiska o głębokości 18-60 metrów. Miejsca wcześniej zostają dokładnie sprawdzone. Każda jednostka, zabierająca wędkarskich „wycieczkowiczów” zna strefy, gdzie występują ławice. Węzłowy rejs trwa ponad dziesięć godzin. Średnia cena podróży od osoby wynosi 160 złotych. Przeważnie rozpoczyna się o wczesnych godzinach porannych. Wyjątkiem jest okres letni. W zależności od indywidualnego „dogadania się”, organizator daje możliwość wypływu nawet w porze popołudniowej. Każdy uczestnik powinien zapoznać się z regulaminem. Dostosowując się do aury, zabiera się stosowne ubranie, płaszcz przeciwdeszczowy, nieprzemakalne obuwie i nadgarstkową opaskę. Wypełniony kubeł lodem będzie odpowiedni, aby dowieźć złowione ryby do portu. Dla osób nieposiadających własnego sprzętu wędkarskiego animator dopuszcza wariant wypożyczenia. W zależności od rodzaju koszt waha się od 20 złotych w górę. W koszt wyprawy wliczane są ciepłe posiłki. Kawa lub herbata i gorąca zupa rybna będą idealne na zimne wody Bałtyku. Wędkujący powinni posiadać licencję na połowy dorsza (większość inicjatorów zapewnia certyfikat jednorazowy, wliczając w parytet) i dowód tożsamości. Bezpośrednio na pokładzie znajdują się osoby, posiadające doświadczenie w filetowaniu złowionych ryb. Nowoczesne bandery w ekwipunku posiadają echosondy, idealnie lokalizujące ławice. Na rejs wybrać się można także z Wrocławia. Przeglądarki internetowe odnajdują instytucje z Dolnego Śląska, specjalizujące się w wyprawach na połowy dorsza. Średnia taksa wynosi 350400 złotych. W komplecie usługi mieści się obustronny przejazd i rejs na kutrze. REKLAMA Dorsz jest jedną z najbardziej znanych ryb na świecie. W morzu śródziemnym północnej Europy należy do bezustannie wyławianych gatunków. W Polsce zetkniemy się z trzema odmianami – atlantyckim, bałtyckim oraz pacyficznym. Ostatni wyróżnia się jaśniejszymi barwami i trudniejszymi w oddzielaniu się od siebie talarkami mięsa. Połowy mają miejsce w bliskiej odległości od lądu. Krótki nawrót do portu sprawia, że ryba charakteryzuje się świeżością. Mięso dorsza rozpływa się w ustach testowania. 28 października właściciele kutrów na dwie godziny zablokowali wypływy. Chodziło o wywarcie presji na Unii Europejskiej, argumentując, że dorsze są niemiarowe ze względu na niedobór pokarmu w Bałtyku. Polacy domagali się dopłat ze strony władz parlamentu europejskiego, które miały być formą zadośćuczynienia. Ponadto nalegano na zmianę ustawy o rybołówstwie w wodach Bałtyku. Tezy protestujących z nadmorskich jednostek ostatecznie nie przyniosły żadnych efektów. Unia Europejska wywindowała opłatę za połowy o 7 procent w górę, co nie zadowoliło rodzimych rybaków. Stąd rozszerza się przemysł usługowy. Część z nich z biegiem czasu postanowiła się przebranżowić, a raczej poszerzyć zakres działalności. Zjawisko komercyjnych połowów dla wszystkich chętnych amatorów staje się wid o - REKLAMA Mateusz Macyszyn kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 60 Styl życia Wielkanoc po wrocławsku Barbara Lasota Przypadająca w tym roku wyjątkowo późno, bo w trzeciej dekadzie kwietnia, Wielkanoc to czas szczególny. W te wyjątkowe dni stoły zastawione są mazurami, babami, królują wielobarwne pisanki. Jak obrzędy Zmartwychwstania wyglądają we Wrocławiu, który swe korzenie w dużym stopniu wywodzi z Kresów? Chroni ona przed złym rokiem – czyli posiada magiczną moc. Odwiedzając bliskich w tym dniu wypowiadamy słowa: „Chrystus Zmartwychwstał” „W przeciwieństwie do Świąt Bożego Narodzenia najważniejszym posiłkiem jest nie kolacja, a śniadanie. W niedzielny poranek na stole we wrocławskich domach i mieszkaniach znajduje się stroik wielkanocny zastawiony dookoła wędlinami, pasztetami, pieczonym mięsem, jajkami i barankiem wykonanym z masła. ” Na Ukrainie, gdzie Wielkanoc będzie wytchnieniem od zamieszek społeczno-politycznych, tradycje wielkanocne zaczęły się kształtować w końcówce X wieku kiedy to Ukraina przyjęła chrzest, a w dzisiejszych czasach ziemie te zamieszkiwane są przez wyznawców prawosławia jak i katolików. Jednakże zarówno wyznawcy prawosławia, jak i katolicy Święta Wielkiej Nocy traktują jako jedne z największych i najbardziej uroczystych. Tak ja w Polsce z Wielkanocą, na Ukrainie wiąże się wiele tradycji, zabobonów i obrzędów. Tydzień poprzedzający Zmartwychwstanie Chrystusa określany jest Wielkim, tradycyjne symbole Wielkanocy to babki i jajka. Te ostatnie w zależności od zdobienia zwane są pisankami, kraszankami czy gałunkami. Do barwienia jajek używa się środków naturalnych, popularny kolor to czerwony – będący kolorem życia i ognia. Witając się z rodziną ofiaruje się w prezencie pisankę – wg tradycji ta, którą dostaniemy jako pierwszą w danym roku powinna być przez nas zachowana. – w odpowiedzi usłyszymy „Prawdziwie Powstał”. Z kolei koszyki wielkanocne przygotowywane są już w Wielką Sobotę, by z samego rana w niedzielę były poświęcone. Święcone jajko było wkładane nie jak teraz do koszyków, ale do drewnianej dojnicy – tzw. skopek (zbite z drewnianych desek stożko- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna oczyszczenie duszy oraz … zapobiegało liszajom i owrzodzeniom. Warto było się poświęcić, nawet jeśli tradycja zabraniała się wycierać. Woda musiała sama wyschnąć. Nie trudno sobie wyobrazić zimną wiosenną noc w połączeniu z zimną wodą prosto z rzeki. Zabronione było także pożyczanie pieniędzy oraz wieszanie prania na strychu. Jedno i drugie gwarantowało rychłe nieszczęście. Jednak przy wielkanocnym stole zapominano o tych zakazach. Co prawda w dawnym REKLAMA Na ziemiach, które przed wojną leżały w obrębie II Rzeczpospolitej zachowało się wiele tożsamych ze współczesną kulturą zwyczajów świątecznych. wate wiaderko na mleko bądź Nawet w późniejszych wiekach wrocławianie bardzo pośmietanę). ważnie podchodzili do wielkanocnych tradycji. Na tych, którzy Było minęło Kiedyś, gdy Wrocław nie był próbowali się im przeciwstawić jeszcze polskim miastem, ówcze- czekała sroga kara. Jak na piękśni jego mieszkańcy gromadzili ne córki ubogiej wdowy, które się na Ostrowie Tumskim, by lekkomyślnie zlekceważyły uczestniczyć w ciemnej jutrzni, powagę Wielkiego Piątku. Gdy tradycyjnie odprawianej w ka- próbowały wymknąć się przez tedrze w środku nocy w Wielką okno do karczmy, zamieniły Sobotę. Nie szło się wtedy spać, się w kamień. Ich podobizny do bo każdy w ten dzień miał dużo dziś zdobią elewację domu przy pracy. Trzeba było przygotować obecnej ulicy Szewskiej 50/51. święta. Biskupi odprawiali msze Pewnie gdyby nie spotkała ich i rozdawali smaczne prezenty – zasłużona kara udałyby się jak konfitury, ryby, wino – klerowi inni mieszkańcy miasta nad katedralnemu. Ale najbardziej Odrę, aby w nocy z Wielkiego zajęte były gospodynie domowe. Czwartku na Piątek zanurzyć Właśnie w tym dniu piekły ciasta się w jej nurtach. Gwarantona wielkanocny stół, nie tylko wało to wzmocnienie ciała, dla rodziny, ale też dla domowych skrzatów i duchów. Zostawiano dla nich nieumyte po kolacji naczynia, aby mogły się posilić świątecznymi potrawami. Po niedzielnym śniadaniu cała rodzina szła oglądać wspaniałe widowiska pasyjne i procesje. Poza ogromem dekoracji uwagę przyciągali biczujący się uczestnicy pochodów. kwiecień 2014 str 61 nich świąteczne dekoracje. Na stole dawniej i dziś Po obdarowaniu się pisankami można było zacząć jeść. Do legendy przeszedł wrocławski specjał wielkanocny – żółty chleb z dużą ilością bakalii W wielu dolnośląskich domach kultywuje się zwyczaje kresowe i wypieka się tradycyjny chleb wielkanocny, czyli paschę. Ma ona kształt walcowaty i zdobiona jest najczęściej osobno Jednym ze specjałów wielkanocnych rodem z Kresów jest smażona lwowska, którą zwie się czasem smażenicą wielkanocną. Do wyrobu tej potrawy należy użyć 50 dag swojskiego bocz- „Kiedyś, gdy Wrocław nie był jeszcze polskim miastem, ówcześni jego mieszkańcy gromadzili się na Ostrowie Tumskim, by uczestniczyć w ciemnej jutrzni, tradycyjnie odprawianej w katedrze w środku nocy w Wielką Sobotę. Nie szło się wtedy spać, bo każdy w ten dzień miał dużo pracy.” pieczonymi warkoczykami, ptaszkami lub innymi drobnymi elementami dekoracyjnymi. W przeciwieństwie do Świąt Bożego Narodzenia najważniejszym posiłkiem jest nie kolacja, a śniadanie. W niedzielny poranek na stole we wrocławskich domach i mieszkaniach znajduje się stroik wielkanocny zastawiony dookoła wędlinami, pasztetami, pieczonym mięsem, jajkami i barankiem wykonanym z masła. Pojawia się też biała kiełbasa – smażona i przyrumieniona na złocisty kolor lub wcześniej ugotowana i dodana do żurku. Żur częściej występuje jako potrawa obiadowa. ku wędzonego, 50 dag szynki swojskiej, 50 dag swojskiej kiełbasy, 10 jajek ugotowanych na twardo, 2 laski chrzanu, soli i pieprzu. Wykonanie jest bardzo proste: wędzony boczek należy pokroić w plastry i przekroić na połowę, podsmażyć, dodać kiełbasę i szynkę pokrojone w dużą kostkę. Wszystko smażyć 5-7 minut, ciągle mieszając. Dodać jajka pokrojone w ósemki i lekko wymieszać. Na wierzch na tarce o średnich oczkach należy zetrzeć chrzan, wymieszać i lekko doprawić solą oraz pieprzem. Podawać na gorąco. W podobnym tonie utrzymany jest smak wędlin z Galicji. Tradycyjna receptura wytwarzania wyrobów wędliniarskich pochodzi tam z Kresów właśnie. W zgodzie z pokoleniową tradycją, łączącą smaki wołyńskie z niemczańskimi, te aromatyczne kiełbasy, szynki, boczki i wyroby garmażeryjne uprzyjemnią chwile spędzone przy każdym wielkanocnym stole. REKLAMA i szczyptą szafranu dla koloru. Powodzeniem cieszyły się też zupy, a szczególnie zupa jabłkowo-winna, migdałowa, rakowa, albo przygotowywana na wywarze z wołowiny i gołębi, zupa wielkanocna. Z dań głównych nie mogło zabraknąć pieczeni, a wśród słodkości wielkanocnej paschy i ciasta z migdałową masą. Gdy po wojnie przyjechała do Wrocławia ludność z Kresów, utrwaliła się w mieście tradycja stawiania na stole święconki, w skład której wchodziły m.in. jajka, kawałki pieczeni i zapiekany ser. Zwyczaje wielkanocne złączyły dawny i współczesny Wrocław. Podobnie jak jego przedwojenni mieszkańcy my również uczestniczymy w liturgii kościelnej, święcimy potrawy i polewamy się wodą w dyngusa. Dziś w tzw. kuchni wielkanocnej bardzo wyraźnie widoczne jest dziedzictwo i tradycje przywiezione m.in. z Kresów Wschodnich, ale także z różnych regionów Polski, z krajów byłej Jugosławii, Francji, Kazachstanu. W kultywowaniu tego dziedzictwa szczególną aktywność wykazują regionalne Koła Gospodyń Wiejskich. REKLAMA Wrocławiu nie było tradycji śniadania wielkanocnego, ale jego brak wynagradzał niedzielny obiad. Podany specjalnie na tą okazję przygotowanych serwetach. Już kilka tygodni przed Wielkanocą wrocławianki pieczołowicie wyszywały na Styl życia kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 62 Dom świąteczny Joanna Lipska By święta zyskały dodatkowy urok, warto zatroszczyć się o odpowiednią stylizację mieszkania, dzięki której jeszcze bardziej poczuje się klimat i atmosferę Wielkiej Nocy. W najnowszych trendach dekoracyjnych stawia się na minimalizm, swojskość, naturalne detale i pastelową kolorystykę. no zabraknąć kolorowych bieżników, kraciastych obrusów czy barwnych podkładek pod talerze. W stylizacji jadalni można wykorzystać także kolorowe serwetki, które upięte w oryginalny sposób - poza swoją praktyczną funkcją - będą estetycznym detalem dekoracyjnym. Ciekawym rozwiązaniem są także „sukienki” na krzesła. „Dzięki nim „ubrane” meble mogą zyskać nowe życie. W centrum zainteresowania Świąteczny stół pełni rolę centrum życia rodzinnego. Jego wystrój nie jest zatem bez znaczenia. To właśnie wokół niego co roku zbiera się cała rodzina, by wspólnie celebrować świąteczny czas. Dobrze zatem zadbać więc o dekoracje stołu, które zatrzymają przy nich bliskich i wprowadzą wszystkich w prawdziwie ciepłą, wiosenną atmosferę. Jednym z najważniejszych elementów stołu wielkanocnego jest obrus. Tradycyjnie używa się śnieżnobiałego i wykrochmalonego. Wybierając obrus trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na jego wymiary. Idealny powinien być większy o 15 – 20 cm z każdej strony. Biały obrus ma to do siebie, że łatwo go zabrudzić. Zwłaszcza, jeśli w wielkanocnej uczcie biorą udział dzieci. Większy obrus pozwoli w razie wypadku zakryć nieestetyczne plamy, np. efektownie upinając dłuższe fragmenty. Na wierzchu obrusa można położyć efektowną serwetę w wiosennych kolorach, np. zieleni, żółci, błękitu i innych pastelach, która ożywi biel na stole. Kolejnym ważnym elementem są kwiaty – piękna kompozycja florystyczna z żonkili, konwalii i tulipanów doda wiosennego uro- mogą zarówno zdobne tasiemki z materiału, jak i sznury korali. Delikatność takiej dekoracji przydaje wnętrzu lekkości i oryginalnego uroku podobnie jak na choince łańcuch z wycinanek papieru. O ile sporym wydatkiem byłby zakup stylizowanej, świątecznej zastawy (np. w kurczaczki), tak o wiele atrakcyjniejszym, bardziej kreatywnym i mniej kosztownym zabiegiem będzie zakup stylizowanych wiosennie solniczek, pieprzni- czek lub maselniczki (np. w kształcie zajęcy, ptaszków). Mały detal, który uczyni nasz stół świątecznie doprecyzowanym. W grę wchodzą również inne drobiazgi, które neutralne na co dzień, zyskają świątecznego charakteru na święta (jak np. pleciony, druciany koszyk-kogut na jajka). Dekorowanie wielkich stołów wąskimi bieżnikami, łączenie je z gładkimi obrusami. REKLAMA Najmodniejsze dekoracje wielkanocne utrzymane są w duchu wiosennej kolorystyki i deseni. Pastelowe, kwieciste, subtelne dekoracje pięknie komponują się z charakterystycznymi detalami, takimi jak zielona rzeżucha, wiosenne kwiaty, wiklinowe wieńce, ręcznie malowane pisanki, maślane baranki, pieczone baby. Im mniej plastikowych jajek, kiczowatych żółtych kurczaczków, wacianych baranków, tym lepiej. Obecnie stawia się też na rękodzieło. Najmodniejsze ozdoby wykonane są z naturalnych materiałów takich jak: siano, wiklina, wełna, filc, glinka ceramiczna. Babcine kurki robione na drutach, zające z siana, gliniane skorupy z wysianą rzeżuchą, powracają do łask. Na stole wielkanocnym nie powin- ku i sprawi, że nad stołem będzie unosiła się wiosenna woń. Zapomniane umiejętności Aranżując wnętrze wielkanocnymi dekoracjami wielu mimowolnie powraca myślami do lat dziecięcych i tych umiejętności, które przed laty stanowiły program nauczania w szkole: lepienie talerzyków, podstawy szydełkowania serwetek pod kubki lub techniki dekoracyjne różnorodnych przedmiotów. Po istnym „zalewie” rynku plastikowymi dekoracjami, począwszy od lat '90 po współczesność, widoczny jest trend systematycznego odchodzienia od tej „mody” na rzecz bardziej naturalnych dekoracji. Ma to również swoje umotywowanie w społecznej tęsknocie za rzeczami ładnymi, na nowo wymyślanymi, kreatywnymi i ręcznie zrobionymi. W dobie szeroko zakrojonego konsumpcjonizmu i komputeryzacji coraz więcej umiejętności dawnych rzemiosł ginie w zakupowym gąszczu. Ciekawą wielkanocną dekoracją, będącą również dekoracją wiosenną, są zawieszone na żyrandolach, karniszach, kinkietach bądź w innym bezpiecznym miejscu w domu maleńkie kompozycje z naturalnych kwiatów, umieszczone w przezroczystych, niewielkich wazonikach czy szklanych, laboratoryjnych fiolkach. W roli sznurka występować REKLAMA Reklama Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 63 Reklama PReklama Joga w Jatomi Fitness to smakowanie w ruchu. Zapraszamy na wiosenne zajęcia z Ewą. Fot.J. Ziemniak REKLAMA Dla wszystkich tych, którzy chcą skupić się tylko na dolnych partiach ciała, idealne będą zajęcia ABT (abdominal, bum, thighs), czyli brzuch, pośladki, Wejście do siłowni znajduje się w CH Renoma na poziomie -1 Do zajęć mentalnych należy m.in. Pilates, który polega na wzmocnieniu mięśni głębokich, które w dużej mierze odpowiadają za stabilizację naszego ciała i chronią nasz kręgosłup przed urazami. Z tym kuponem wejście na próbny trening GRATIS Prowadzę zajęcia mentalne, wzmacniające i spalające tkankę tłuszczową. Do wzmacniania całego ciała zapraszam na zajęcia TBC (total body conditioning), które są treningiem ogólnorozwojowym z użyciem różnego rodzaju przyborów np. ciężarki, stepy oraz PURE PUMP, polegający na wzmocnieniu różnych grup mięśniowych z różnym obciążeniem przy użyciu lekkich sztang. - Instruktor fitness & trener personalny Katarzyna Krawczyk uda. Osoby zainteresowane poprawieniem swojej wydolności organizmu powinny wybrać na zajęcia CYCLING z użyciem rowerów stacjonarnych, który pozwala spalić dużą ilość kalorii, tkanki tłuszczowej oraz doskonale wzmacnia nogi. Użytkownicy rowerów treningowych mogą jechać z pulsometrem, dzięki któremu praca serca jest pod stałą kontrolą, a końcowe efekty bardziej zadowalające. Na takich zajęciach prawidłowe tętno obliczane jest indywidualnie dla każdej osoby. KUPON Przyjdź, spróbuj i poczuj MOC Klub Pure Jatomi Fitness Renoma posiada 2 studia, w których odbywają się różnego rodzaju zajęcia. W zależności od potrzeb każdy może znaleźć coś dla siebie. REKLAMA PRZYWITAJ WIOSNĘ PIĘKNĄ SYLWETKĄ I ZARAŻAJ POZYTYWNĄ ENERGIĄ INNYCH! kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 64 Zanim pójdziesz do lekarza Tendencje we współczesnej medycynie prowadzą dwiema różnymi ścieżkami do tego samego celu. Z jednej strony coraz bardziej zaawansowane leki eliminujące kolejne ludzkie choroby, z drugiej medycyna niekonwencjonalna, czyli ciągłe poszukiwanie antidotum w bogactwie natury. ponieważ puchnięcie kończyn spowodowało nierozerwalny kontakt z łóżkiem. Serce i krążenie także nie były w dobrej kondycji. Kuracja kroplami nasercowymi nie tylko zatrzymała proces puchnięcia nóg, przestały wypadać włosy, ale i przyczyniły się do regeneracji. W tej chwili może już sama przenosić się np. z łózka na wózek. Wcześniej do najmniejszego manewru potrzebowała asekuracji drugiej osoby. Bogusław Nowak to emerytowany żużlowiec z 20-letnim stażem sportowym. Znany w kręgach sympatyków i działaczy Sparty Wrocław. Kilka lat temu miał bardzo poważne problemy z ner- kami, których prawidłowe funkcjonowanie umożliwiało zażywanie określonej dawki antybiotyków. Życie na wózku inwalidzkim komplikowało pracę tych organów ze względu na ciągły ucisk w pozycji siedzącej. Wcześniej zaczęło się od poważnego urazu kręgosłupa i związanych z nim operacjach. Nerki wpływały na kondycję nóg, które również puchły, jak i samopoczucie (uczucie zmęczenia), wyniki morfologiczne i urologiczne. Po regularnym stosowaniu kropel pierwszym symptomem zmian było uczucie wypoczęcia. Pokazać innym, że można Wyprawa dookoła Polski 42 dni wymienionych osób dę potrzebujących, których skala była unaoczniona podczas zeszłorocznej wyprawy. Spotykaliśmy wtedy wielu ludzi wybitnie uzdolnionych artystycznie, którzy jednak nie mają warunków, by rozwijać swój talent w takim tempie, jak ich pełnosprawni rówieśnicy. Do tej pory Panu Bogusławo- wi udało się wywalczyć w Gorzowie Wielkopolskim ujednolicona opłatę w ramach bus taksi. To mały krok, ale niezwykle istotny dla poprawy życia osób niepełnosprawnych w dużym mieście, które z reguły jest nadal niesprzyjające pod względem rozwiązań architektonicznym. REKLAMA Czy zwykły czosnek, ostra papryka, głóg, borówka czarna i rokitnik pospolity mogą okazać się receptą na zdrowie? Okazuje się, że w połączeniu tych składników jest to możliwe. Dowodem mogą być relacje dwojga ludzi, byłych sportowców, boleśnie doświadczonych przez los. Zawsze jest nadzieja Teresa Prus-Kołodziej cztery lata temu bardzo poważnie zachorowała, w wyniku czego jej nogi zaczęły w bardzo szybkim tempie puchnąć. Choroba rozwijała się, co z czasem utrudniało poruszanie się na wózku inwalidzkim. Z czterech kończyn tylko prawa ręka nie została jeszcze zainfekowana. Pojawił się problem odleżyn, miała udowodnić im i pozostałym, że życie na wózku inwalidzkim nie jest wyrokiem losu. Pani Teresa poruszała się na wózku, a Pan Zbigniew asystował jej w samochodzie. Droga prowadziła przez wszystkie stany pogody – upał, deszcze i burze. Dzień zaczynał się o 5 rano. Aktywność wspierana zdrową żywnością i radością ze wspólnych spotkań zdecydowała o końcowym sukcesie przedsięwzięcia. Oboje wspominają niesamowitą atmosferę, jaka panowała podczas wielu spotkań z ludźmi dotkniętymi kalectwem w gminach całego kraju. Reakcja miejscowych były fantastyczna. Po co ta wyprawa? Przede wszystkim chodziło o przełamanie tabu, jakim w Polsce i na świecie jest temat niepełnosprawności. Na tym jednak nie koniec. Pan Bogusław startuje z fundacją wspierającą poszkodowanych przez los byłych sportowców. Pani Teresa przymierza się do objęcia posady w innej fundacji „Dotknij sercem”. Chodzi o trafienie do ludzi napraw- REKLAMA REKLAMA Reklama Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 Reklama PReklama Stan zdrowia w przybliżeniu Mikroskopowa analiza żywej kropli krwi to niezwykła możliwość, aby podczas badania zobaczyć, co znajduje się w naszym organizmie i z czego na co dzień nie zdajemy sobie sprawy. Mikroskopowe badanie żywej kropli krwi Obraz krwi podczas pierwszego badania Obraz krwi po 2-tygodniowej terapii Jeżeli chcesz wiedzieć więcej, zapraszamy do naszego gabinetu. go stulecia, kiedy w obrazie mikroskopowym obserwowano krew pod kątem obecności krętków bladych we krwi, świadczących o zachorowaniu na syfilis. Od tamtej pory technologia optyczna pozwala na uzyskiwanie lepszych i wyraźniejszych powiększeń. Kamera cyfrowa zainstalowana na osi optycznej mikroskopu przesyła na bieżąco obraz pobranej krwi na ekran komputera umożliwiając wykonywanie zdjęć preparatu, a nawet rejestrację filmów poruszających się erytrocytów, leukocytów, innych składników żywej krwi, jak również elementów niepożądanych. Krew z nakłutej opuszki palca na choroby nowotworowe, obecność grzybów, toksyn czy metali ciężkich w organizmie. W klasycznym badaniu laboratoryjnym krwi pobranej na płytkę wykonuje się rozmaz, suszy i barwi. Tak przygotowana krew nie może być jednak oceniana pod kątem żywotno- ści krwinek, ich ewentualnej tendencji do zlepiania się oraz aktywności leukocytów. Agregacji i rulonizacji nie można stwierdzić tradycyjnym badaniem diagnostycznym krwi. Właściwości te możemy ocenić właśnie w badaniu świeżej kropli krwi. REKLAMA Badanie żywej kropli krwi to technika badawcza służąca ocenie zdolności organizmu do utrzymania wewnętrznej stabilności. Warunkiem tej stabilności jest utrzymanie parametrów krwi na odpowiednim poziomie. Początki stosowania tej metody datuje się na początek ubiegłe- nanoszona jest na szkiełko podstawowe i po odpowiednim przygotowaniu oglądana jest pod mikroskopem, z wykorzystaniem zmiennych powiększeń od 100x do 1600x. W trakcie prowadzonej analizy preparatu, zainteresowany ma możliwość obserwacji własnej krwi na ekranie komputera. Jak przygotować się do badania? Co najmniej 24 godziny przed badaniem nie wolno spożywać alkoholu. W dniu badania nie pijemy kawy naturalnej i 2 godziny przed badaniem nie spożywamy posiłku. Ok. 30 min. przed badaniem wypijamy ok. 0,5 litra wody. Co wykazuje badanie żywej kropli krwi? Widać jak na dłoni ewentualne zaburzenia gospodarki mineralnej i metabolizmu, zakażenia bakteryjne i wirusowe, zły cholesterol LDL czy zakwaszenie organizmu. Jedna kropla pod mikroskopem zdradza obecność choroby układu krążenia, zaburzenia w funkcjonowaniu systemu odpornościowego organizmu, zaburzenia pracy tarczycy, anemię, podatność REKLAMA REKLAMA str 65 kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Będzie się działo str 66 Kwiecień 2014 Co się będzie działo we Wrocławiu? 4.04. w klubie Eter były wokalista m.in. zespołu Myslovitz, czyli Artur Rojek, będzie promował swoją pierwszą, w pełni solową płytę, która do sprzedaży trafi już w kwietniu. Album od kilku tygodni promuje utwór pt. „Beksa”. Początek koncertu o godzinie 19:00. 13.04. na scenie klubu Alive wystąpi dobrze znany młodszemu pokoleniu raper – Grubson. Podczas występu towarzyszyć mu będą DJ BRK, Jarecki oraz zespół Live Band. Muzycy doskonale się uzupełniają, więc zapowiada się dobra zabawa. 6.04. o godzinie 20:30 rozpocznie się koncert zrealizowany w ramach jubileuszowego, bo 50 festiwalu Jazz nad Odrą. Festiwal potrwa od 4 do 13.04, a podczas niedzielnego koncertu będzie można usłyszeć Leszka Możdżera, Larsa Danielssona i Zohara Fresco. Wspomniane trio ma już na swoim koncie trzy wspólne płyty. 12.04 o godz. 20 w Klubie Anima zagra zespół PLATEAU, który zaprezentuje największe przeboje Marka Grechuty. Grupie towarzyszyć będą m.in. Małgorzata Ostrowska oraz Renata Przemyk, które wspomogą zespół w tworzeniu nowych, często zaskakujących aranżacji. Bilety od 40 do 50 zł. 15.04 doom metal z prawdziwego zdarzenia we wrocławskim klubie Łykend. Pomysłodawcy koncertów Desert Carnival tym razem, poza swoim flagowym projektem, zaprosili do stolicy Dolnego Śląska legendarny zespół Esoteric z Wielkiej Brytanii. Towarzyszyć mu będą dwie inne kapele: Procession i Isole. Impreza startuje o godzinie 19:05. Bilety od 35 do 45 zł. REKLAMA REKLAMA 5.04. w Klubie Muzycznym Łykend o godzinie 20:00 zagra zespół Buldog. Do niedawna jego wokalistą był niemal legendarny już Kazik Staszewski. Od połowy roku 2009 jego miejsce zajmuje były wokalista zespołu Akurat – Tomek Kłaptocz. Cena biletów: 35 zł Opracowała: Angelika Wołoszańska Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 67 5.04 w BWA Galeria Design odbędą się Warsztaty 3D czyli Dizajn Dla Dzieci, podczas których najmłodsi będą mieli okazję szyć, ciąć i łączyć najróżniejsze tkaniny, tak aby powstały z nich nowe ubrania. Na koniec warsztatów przewidziano sesję zdjęciową dla uczestników. W dniach 03- 05.04 w Mediatece i w Bibliotece Turystycznej odbędzie się trzecia edycja Wrocławskiego Festiwalu Podróżniczego im. Olgierda Budrewicza- Równoleżnik Zero. Tegoroczne spotkania z podróżnikami poświęcone będą Ameryce Południowej, a jednym z gości festiwalu będzie Elżbieta Dzikowska- podróżniczka, reżyserka filmów dokumentalnych oraz autorka książek podróżniczych. Będzie się działo 1.04 Klubokawiarnia Włodkowica 21 zaprasza na Improkrację, czyli teatr improwizacji. Tego wieczoru wszystkie występy aktorów zależne będą od pomysłów i zachcianek widowni. Bilety w cenie 15 zł. 7.04 na deskach Teatru Polskiego zobaczymy komedię, w której zagrają największe gwiazdy polskiej sceny i filmu: Paweł Małaszyński, Katarzyna Glinka, Marta Żmuda Trzebiatowska oraz Ewa Kasprzyk. „Ślub doskonały” to historia pełna romantyzmu, absurdalnego dowcipu oraz zaskakujących wydarzeń, które znacząco komplikują życie głównego bohatera. Ceny biletów: 50- 150 zł. 9.04 po raz kolejny wrocławianie będą mieli okazję obejrzeć energetyczny występ Gaelforce Dance. Grupa ta od 14 lat zachwyca widzów na całym świecie. Występowała już m.in. dla papieża Jana Pawła II oraz królowej Elżbiety II. Gaelforce Dance słyną z połączenia baletu ze stepowianiem, prezentowanych przy dźwiękach irlandzkiego folkloru i celtyckich rytmów. Bilety od 90 do 140 zł. 24.04 rozpocznie się 19. Europejski Port Literacki Wrocław 2014. Przez trzy festiwalowe dni zaprezentowana zostanie twórczość ponad stu dwudziestu pisarzy i artystów, a w trakcie imprezy zostaną rozstrzygnięte konkursy „Nakręć wiersz”oraz „Komiks wierszem”, które zgodnie z założeniami festiwalu odbędą się w wersji męskiej i żeńskiej. 9. 04 w Arsenale Miejskim odbędzie się wernisaż wystawy pokonkursowej „Zwierzęta w służbie człowieka”. Jest to już XXIV edycja konkursu na medal i małą formę rzeźbiarską. Wstęp na wernisaż jest bezpłatny. REKLAMA REKLAMA 12 i 13.04 w Teatrze Polskim odbędą się dwa przedstawienia, których bohaterem będzie Jan Peszek. Artysta zaprezentuje na deskach teatru „Scenariusz dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego Bogusława Schaeffera” i prapremierę nowego solo „Dośpiewanie”. Bilety od 40 do 60 zł. kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 68 Sport Ostatnie szlify przed sezonem Mateusz Macyszyn Betard Sparta Wrocław 13 kwietnia rozpocznie rozgrywki w ENEA Ekstralidze. Podopieczni Piotra Barona podejmą Stal Gorzów. Przed sezonem w klubie zachodzą liczne zmiany. Czy dokonane transformacje podbiją serca kibiców żółto-czerwonych? Całe zajście wykorzystał Betard, który zakontraktował Chorwata. Troy się zauroczył Wygraną okienka transferowego może okazać się zatrzymanie w klubie Troya Batchelora. Australijczyk, dowiedziawszy się, że będzie jeździć z Janowskim i Pavilcą zdecydował się pozostać. Z dotychczasowego pobytu we Wrocławiu jest bardzo zadowolony. Z nowymi zawodnikami zna się doskonale, co powinno skutkować dobrymi występami. Mistrz Australii z 2013 roku otrzymywał propozycje kontraktowe, opiewające na wysokie sumy pieniężne. Ostatecznie zwyciężyła dobra atmosfera, jaka panuje w Sparcie od kilku lat. Zawdzięcza się ten stan, przede wszystkim Piotrowi Baronowi, którego chwalą zawodnicy. Udało się zbudować rodzinny klimat, czego brakuje w wielu zespołach. Zaowocowało to utrzymaniem Betardu w zeszłym sezonie, choć nie brakowało w tym wszystkim szczęścia. Podobna sytuacja zaistniała z Taiem Woffindenem. Przedłużył swój kontrakt i będzie nadal zachwycać wrocławskich kibiców. Mistrz Świata był bohaterem ostatnich meczów w zeszłych rozgrywkach. Najskuteczniejszy jeździec żółto-czerwonych dominował na torze, zdobywając ważne punkty. W klasyfikacji ligowej zajął trzecie miejsce (średnia biegowa 2,47). Ustąpił tylko Jarosławowi Hampelowi (2,514) ze Stelmetu Zielona Góra i Kristianowi Iversenowi (2,510) z gorzowskiej Stali. Transferów ciąg dalszy Wrocławskie Towarzystwo Sportowe postanowiło przekształcić radę nadzorczą. Aktualny członek, Paweł Kondratowicz, obejmie stanowisko dyrektora do spraw organizacji imprez maso- wych, a nowym prezesem będzie Grzegorz Wichrowski. Na pierwsze efekty zmian będzie trzeba poczekać. Poza wzmocnieniami personalnymi w styczniu pojawił się nowy sponsor. W nowym sezonie do grona sponsorów dołączył Dom Aukcyjny dawro.pl. Klub postanowił nie działać na własną rękę. Z tego tytułu przedłużono umowę o współpracy z Gminą Wrocław, która od lat wspiera wrocławski speedway. Szereg transformacji, przechodzących tej zimy w Betardzie, rodzi nadzieje na wysokie miejsce w tabeli. Liczą na medal W kuluarach przedsezonowych przygotowań nikt głośno nie mówi, gdzie widzi zespół na koniec sezonu. Menadżer żużlowców twierdzi, że nadchodzące rozgrywki będą sprawdzianem siły. Tegoroczne starty mają przygotować drużynę do walki o medal, wodnik w styczniowych finałach australijskich zawodów doznał kontuzji. Uszkodzenie więzadeł idzie w zapomniane. Australijczyk jeździł w treningach indywidualnych pod okiem Barona, a w niedługim czasie rozpocznie cykl przygotowawczy z resztą drużyny. Konfrontacja z ŻKS ROW Rybnik 23 marca będzie pierwszym sprawdzianem formy. Dzień później wrocławianie wyjadą do Zielonej Góry na mecz z Falubazem. Terminarz jest mocno napięty. Kolejne sparingi odbędą się we Wrocławiu. Piotrowi Baronowi zależy, aby zawodnicy przed pierwszym ligowym starciem oswoili się z torem na Olimpijskim. Wszystko odbywa się zgodnie z planem. Pozostaje zatem tylko zwyciężać, budując formę na 13 kwietnia. REKLAMA 15 grudnia zeszłego roku był ostatnim dniem transferowym w lidze. Wyjątkowo, bo okienko nie zostało zmarnowane przez działaczy popularnych Spartan, którzy szybko skompletowali kadrę zespołu. We Wrocławiu jeździć będzie Maciej Janowski, wychowanek klubu, a wcześniej reprezentujący przez dwa sezony Unię Tarnów. Popularny „Magic” nie ukrywa zadowolenia z powrotu na Stadion Olimpijski. Chce przypomnieć się fanom i działaczom, udowodnić, że czas spędzony na ziemiach Małopolszczyzny nie był straconym. Spadkowicz PGE Marma Rzeszów nie zdołał zatrzymać Juricy Pavlica. Żużlowiec deklarował pozostanie, nawet po degradacji do 1 ligi. Ostatecznie po rozmowach z byłą już prezes, Martą Półtorak, zawodnik nie doszedł do porozumienia w sprawie nowego kontraktu i rozwiązał umowę. ale dopiero w 2015 roku. Młodość i aspiracje to atuty Sparty, przemawiające za dobrymi wynikami. Powrót Janowskiego, pozostanie Woffindena i Batchelora świadczą, że zespół nie zamierza bronić się przed spadkiem. W opinii ekspertów polskiego speedwaya Sparta Wrocław ma zagrozić najlepszym. Klub uporał się z problemami finansowymi, wychodzi na prostą, co chwalą także włodarze ENEA Ekstraligi. Choć na zawodnikach nie ciąży większa presja , to najważniejszym celem jest utrzymanie. Na tor przyjdzie czas W styczniu Piotr Baron zabrał swoich podopiecznych do Zakopanego. Obóz trwał ponad tydzień. Luty spędzono we Wrocławiu, trenując na własnych obiektach. Po dwóch miesiącach widać było głód jazdy. Początek marca i pierwsze treningi przy Paderewskiego wzbudziły spore zainteresowanie fanatyków. Forma zawodników jeżdżących na torze potwierdza wyśmienitą atmosferę w zespole. Najwięcej pochwał dostali młodzieżowcy. Mimo wąskiej kadry prezentują się świetnie, nie ustępując starszym kolegom. Menadżer ekipy z Dolnego Śląska jest również spokojny o Troya Batchelora. Za- Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 str 69 Sport Mateusz Macyszyn 19 września 1984 roku. W portugalskiej Sesimbrze na świat przychodzą bliźnięta Marco i Flavio Paixao. Po trzydziestu latach rodzeństwo, dysponując dużym potencjałem piłkarskim, jest nadzieją Śląska Wrocław na lepsze rezultaty. Na testy do Wrocławia Marco przyjechał w czerwcu 2013 roku. Został zaproszony przez ówczesnego szkoleniowca Wojskowych, Stanislava Levego. Czech od samego początku widział napastnika w zespole. Mocne naciski z jego strony przyspieszyły decyzję zarząd u. Pai xao pod p isa ł umowę ze Śląskiem, którego barwy reprezentuje ponad 8 miesięcy. Z dobrej strony dał się poznać kibicom już w lipcu, gdy wrocławianie rozpoczęli bój o Ligę Europy. W debiutanckim meczu z Rudarem Pljevlja strzelił dwie bramki. W końcowym rezultacie WKS wygrał 4:0. Kolejnymi występami z FC Brügge i Sevilla FC zauroczył kibiców. Po wielu latach wreszcie udało się Śląskowi pozyskać klasowego napastnika. Flavio, drugi z braci, przez ostatnie pół roku był „wolnym” graczem. Wcześniej występował w drużynie Teraktor Sazi. Zarząd Irańczyków z Tebriz długo nie godził się na podpisanie umowy z nowym klubem. Bezradny w całej sytuacji Portugalczyk, czekał na wyjaśnienie zaistniałych okoliczności przez FIFA. Piłkarz związał się dwuletnim kontraktem ze Śląskiem, który wejdzie w życie 1 lipca 2014 roku. Z zespołem trenuje od okresu przygotowawczego, czekając na uprawnienie do występów w T-Mobile Ekstraklasie. Sprawa wyjaśniła się 7 marca, gdy światowa federacja przesłała certyfikat do kwiecień 2014 siedziby klubu. Udało się zagrać razem W sparingach Śląska bracia występowali zespołowo. Pierwszy sygnał dali już w styczniu. Tym samym potwierdzili pogłoski, że w duecie są niezwykle mocni. Argumentem był mecz kontrolny z ukraińską drużyną Horweła Użhorod. Bliźniacy trafiali do bramki trzy razy (raz Marco i dwukrotnie Flavio). Wrocławianie rozbili ekipę Premier-Ligi 3:1, a dobra postawa naszych „klonów” wprawiła kibiców w entuzjazm. Dopiero 9 marca oficjalnie zaprezentowali się na polskich boiskach. I lepiej trafić nie mogli, bo do Wrocławia przyjechał lider, warszawska Legia. Przez całe widowisko byli wartościowymi piłkarzami w tandemie, stwarzając cały niemałe trudności defensywie przyjezdnych. Ostatecznie po remisie 1:1 pozostał niedosyt, bo to Śląsk przecież po bramce Marco Paixao. Tego dnia partia braci P. mogła się podobać. Zmiana szkoleniowca nie zmieniła koncepcji na grę. Stanislav Levy został zdymisjonowany, a jego obowiązki przejął znany fanom we Wrocławiu Tadeusz Pawłowski. Po debiucie z Legią Flavio zadomowił się w wyjściowej jedenastce. Portugalczyk przejął funkcję ofensywnego pomocnika, w której spisuje się wprawnie. Zawładnięcie środkiem pola, gdzie górował Sebastian Mila jest znakiem, że nadchodzi nowe, a były już kapitan Śląska ma o czym myśleć, bo opaskę dzierży teraz Marco. Piłkarze i nie tylko Zmiana zauważalna jest też w szatni. Znikają konflikty i podziały na „grupki”. Widać, że zawodnicy wracają na właściwy tor. Ogromna w tym zasługa Marco Paixao. Uśmiechnięty Portugalczyk wprowadza przyjazny klimat do drużyny. Sam sportowiec uważa, że każdy zaistniały problem należy łagodzić. Od objęcia funkcji kapitana zmienił się, nawet bardzo. Marco stał się maszyną napędową na murawie, motywatorem w szatni, a przede wszystkim duchem drużyny, którego w Śląsku od dawna brakowało. Papużki nierozłączki Bracia Paixao wspólnie się dopingują i pracują na treningach. Boiskowy styl gry nie odróżnia ich zbyt wiele. Bliźniacy w każdej grupie zawodowej (i sportowej) wzbudzają zainteresowanie, jednak w historii polskiej piłki nie są odosobnionym przypadkiem. W Śląsku do ubiegłego sezonu występowali bracia Łukasz i Rafał Gikiewiczowie. Obecnie pozostał tylko ten drugi, strzegąc bramki w trzecioligowych rezerwach klubu. Łukasz, napastnik, obecnie reprezentuje barwy kazachskiego FK Toboła Kostanaj. Największy sukces w karierze odnotowali właśnie tutaj, w stolicy Dolnego Śląska. Mistrzostwo Polskie za czasów trenera Lenczyka było ich pierwszym wspólnym ligowym trofeum. Mówią o nich, że są nieobliczalni na boisku. Potrafią wnieść w mecz niezmierzone siły do walki, czy rezolutność, a kolejnym razem zawodzą na całej linii. Tacy są właśnie bracia pochodzący z Olsztyna. Wśród Polskich zawodników, choć już na piłkarskiej emeryturze, są bracia Ż e w ł a k o w . K a ri e ry m i e l i ciekawe. Niejeden gracz chciałby pobiegać za piłką i do tego w belgijskim Anderlechcie czy w wolnej chwili pozwiedzać Pireus. Od młodych lat prezentowali formę z najwyższej półki. Występowali w reprezentacji Polski, pozostając w pamięci kibiców biało-czerwonych. Wspólnie przyczynili się do awansu na mundial, po szesnastoletniej przerwie. Paweł i Piotr Brożek. Niespełnione talenty – tak można pisać o braciach Wisły Kraków. Marzenia o wielkim świecie futbolu szybko zostały schowane pod poduszkę. Wyjazdy za granicę i występy na zachodnich, arenach Europy, przerosły umiejętności bliźniaków z Kielc. W polskiej lidze pozostaną ikonami. Zaliczone występy w reprezentacyjnych koszulkach przysporzyły radości i łez wzruszenia, a tego, co widzieli, gdzie występowali, nie zabierze im nikt. Smykałkę do operowania piłką, dzierżą od szkoły podstawowej. Młodość jest ich atutem, a wirtuozeria lwim pazurem. To nikt inny tylko bracia Michał i Mateusz Makowie. Dlaczego właśnie oni? Są nadzieją współczesnej polskiej piłki. Z pochodzenia górale, a więc ich krewkości i nieustępliwości na boisku można być pewnym. Rok temu debiutowali n a b o isk a c h e k str a k la sy w barwach GKS-u Bełchatów. Po spadku drużyny nie odeszli z klubu. Pozostając, zasygnalizowali, że powalczą z drużyną o powrót na szczyt. W rundzie jesiennej należeli do najlepszych graczy pierwszej ligi. Kto wie, może już niedługo, wspomogą Roberta Lewandowskiego w kadrze narodowej. REKLAMA Bracia P. Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 70 Publicystyka Sposoby na miłość i sukcesy Wojciech Mach Jest już wiosna i obudziły się w nas miłosno-uczuciowe tęsknoty - oczywiście z ciągotami do podrywania. Także większość seniorów wciąga brzuszki, zapomina o swych stałych dolegliwościach, ziółkach i dziarsko uczestniczy w męsko-damskich rozgrywkach. wo szczęśliwą rękę. Np. 14 lat temu przygotowałem i poprowadziłem huczne wesele Bartłomiejowi Ślazykowi, wówczas początkującemu przedsiębiorcy. Widocznie moja obecność i artystyczne talenty pomogły mu w osiąganiu życiowych sukcesów, gdyż od kilku lat jest on już bardzo lubianym twórcą i koordynatorem Projektu Wspierania Przedsiębiorczości. Niedawno, na kolejnym spotkaniu kilkudziesięciu biznesmenów z całej Polski zostało uhonorowanych srebrnym medalem Kongregacji Przemysłowo-Handlowej Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej. Zespół sygnalistów ZO Polskiego Związku Łowieckiego odegrał fanfary i specjalnie skomponowanego Marsza Biznesmenów. Odznaczenie wręczał Przewodniczący Krajowej Rady, wrocławianin Jarosław Wikiera oraz słynni cukiernicy: Wincenty Wolak i Marian Tyszko. Kontynuowana jest pomoc PWP dla akcji „Nakrętka” przy współpracy z centralnym punktem przyjmowania plastikowych nakrętek na ekologicznym, polskim targowisku „Niedźwiedzia” przy Legnickiej róg Niedźwiedziej. Akcja stała się znana i ceniona w szerokim świecie. W biegłym roku omawiała ją telewizja austriacka, a niedawno dotarły worki z nakrętkami zebranymi przez żołnierzy stacjonujących w Afganistanie. Zarząd targowiska popiera rozwój rzemiosła – rękodzielnictwa, a przede wszystkim ratuje ginące zawody. Np. od wiosny do jesieni doświadczona koronczarka na oczach widzów wyszywa wzorki na materiałach i chętnych uczy tej sztuki. Od niedawna w kiosku nr 51 można zamówić precyzyjnie wykonywane w szkle i metalu tzw. witraże w dowolnych rozmiarach. Arcy- kibice. Były dyskusje o kolejnych, corocznych, idiotycznych zmianach regulaminów i reorganizacjach zawodów, ale także o uroku nielicznych dziewcząt z samozaparciem uprawiających sport żużlowy. Zawodnik Wandy Nowa Huta i Sparty – Bohdan Jaroszewicz opowiadał jak w latach 60. gdy motocykle nie były tak szybkie jak dziś, startując w biegu miał czas podglądać dziewczyny na trybunach i co okrążenie ponownie się zakochiwać… Natomiast zawodnik i trener – Wojciech Kończyło wspominał pionierskie czasy sprzed 25 lat, gdy wraz z bratem Andrzejem otworzył w bankietowej salce restauracji KDM przy pl. Kościuszki pierwszy w naszym grodzie pip-show… Ukradkiem, z lekko zażenowanym uśmiechem, przybywali tam panowie, a nawet panie! Niektórzy ciekawscy koledzy z toru pojawiali się w owym przybytku w perukach – dla niepoznaki, w trosce o ocenę swej moralności! Inni, ze względu na zmieniające się nagie modelki, wykupywali biznesowy abonament półroczny. Cieszyłem się z tego, że sam – jako prowadzący imprezy – miałem wstęp wolny i pierwszeństwo… Doświadczony spiker żużlowy – Czesław Janusiak – na poprzednich Wspominkach mówił o gafach językowych popełnianych w ferworze emocjonujących meczów. Zdradził też, że jako szafarz w kościele (od niedawna w Stabłowicach) zobowiązał się przed ks. proboszczem, iż w razie potrzeby będzie z ambony z zawodową wprawą przekazywał komunikaty… Ja jako wodzirej, moje doświadczone Wróżki oraz Biuro Turystyki „Agora” z Rydygiera 3 organizujemy jedno i kilkudniowe wyprawy pod hasłem zaczerpniętym z tytułu przedwojennego szlagieru „Miłość, wiosna i ty”. Będziemy podziwiać przyrodę, rozróżniać kwiatki, ptaszki i poznawać nowe krainy i ludzi. Przy tym nie ominą nas śpiewy z tańcami, a także nauka wyznań – miłosnych i… taktycznego przyznawania się do zdrad! A przez cały rok są narzeczeńskie, miodowe, a nawet rozwodowe wycieczki od bieguna północnego do południowego. Dzieci urodzone w czasie owych wyjazdów lub właśnie dzięki nim, będą miały zapewnioną wyprawkę, bezpłatną pomoc prawną przy staraniach o alimenty i dożywotnie otrzymywanie folderów turystycznych. Wychodźmy z domu na długie spacery i w romantycznych nastrojach, na łące lub parkowej ławce, przekazujmy sobie bezpośrednio jak najmilsze komunikaty osobiste – z uszka do uszka. I warto to czynić przez całą dobę i cały rok! A w następnych artykułach podam pomysły na uatrakcyjnienie ślubu i reszty… REKLAMA REKLAMA Podrywają skutecznie nie tylko w swojej grupie wiekowej! Liczy się ich wieloletnie doświadczenie, czar osobisty i kultura, nieznana dzisiejszej młodzieży. Sympatyczny listonosz obsługujący moją ulicę Rydygiera, pan Krzysztof, właśnie stwierdził, że skoro już jest tak ciepło, to będzie roznosił listy ubrany w krótkie spodenki. Zatem doradziłem mu, aby jako przystojny, rasowy mężczyzna chodził tylko w stringach. Wtedy mieszkanki jego rejonu doręczeń na pewno pobiegną do urzędów pocztowych i same do siebie masowo wysyłać będą przesyłki polecone – aby taki pocztowy superman musiał stanąć w ich drzwiach. Przy tym Poczta Polska zarobi dzięki zwiększonym obrotom i nie będzie likwidować etatów pod pretekstem braku funduszy. Wiele razy okazywało się, iż jako artysta – wodzirej mam przysłowio- mistrz Krzysztof – złota rzemieślnicza rączka – wykonuje je prawie na drugi dzień. Wiele osób przynosi fotografie i na ich podstawie zamawia utrwalone wizerunki swych ukochanych; często podwójnie, a nawet – z myślą o modelu wzorcowej rodziny – dodaje 2-3 egzemplarze… Figlarna Małgosia w jajczarskim kiosku nr 32 doskonale opanowała sztukę dobrej magii. Nieszczęśliwie zakochanym potrafi pomóc magicznym sposobem: żonglując kilkoma świeżymi jajkami i wykonując nimi prawie ekwilibrystyczne akrobacje, przywołuje utraconą miłość do dwojga, a nawet czasem trojga zakochanych! Dla utrwalenia odzyskanych uczuć przygotowuje kogel-mogel z dodatkiem wywaru z czarodziejskiego lubczyka. Zdarzyło się ongiś, że mężatka w wieku średnim prosiła o przywołanie jakiegoś jurnego kochanka, gdyż mąż już się owej pani znudził. Potem okazało się, że ich związkowi bardzo skutecznie pomogło spożywanie samych surowych jajek… W przytulnej restauracji Balkon, w serdecznej atmosferze, spotkaliśmy się na już VII WSPOMINKACH ŻUŻLOWYCH organizowanych przez niezawodnego działacza Lucjana Korszka, prezesa Towarzystwa Miłośników Sportu Motorowego Sparta-Wrocław. Przyjechało kilkudziesięciu działaczy, sportowe legendy torów i zapaleni Słowo Wrocławian Gazeta lokalna kwiecień 2014 Reklama PReklama REKLAMA str 71 kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 72 REKLAMA Reklama OSZCZĘDZAJ Z NAMI CZAS I PIENIĄDZE! zrób zakupy na www.leclerc24.pl wybierz termin odbioru i formę płatności odbierz swoje zakupy w okienku LECLERC drive lub wybierz dogodny termin dostawy T E L. 71 797 17 40, 71 797 17 96 M AI L: PO CZTA @ L ECL ERC24.PL Słowo Wrocławian Gazeta lokalna DRIVE kwiecień 2014 REKLAMA Organizm spójny W pracy spędzamy co najmniej jedną trzecią część naszego życia. Warto zatem zadbać, aby przestrzeń służbowa - niezależnie od tego, czy jest to samodzielne biuro, open space czy gabinet w domu – dawały poczucie komfortu. i smutku. Kolory w biznesie są ściśle zespolone z psychologią. Mają one ogromne znaczenie podczas spotkań biznesowych, więc decyzja o takiej czy innej barwie ścian powinna być dobrze przemyślana. Preferuję dominację kolorów monochromatycznych z żywszymi akcentami na tle bieli czy Twój Dom REKLAMA Podstawowym wyróżnikiem mniej lub bardziej przyjaznego biura jest dominujący w nim kolor. Biały przynosi spokój i dobre samopoczucie, łagodzi emocje. Jest dobrym lekarstwem na stres, daje poczucie swobody, jednak zbyt dużo bieli – choćby wszystkie ściany w tym kolorze – może budzić poczucie osamotnienia grafitu. Przewaga spokojnych kolorów w biurze to podstawa – uważa Artur Arciszewski z biura projektowego ARC Artur Arciszewski. – Biuro, jeśli składa się z kilku pomieszczeń, powinno być organizmem spójnym. Tam w końcu spędza się niemałą ilość czasu – uzupełnia. Wystrój biura zawsze będzie się od siebie różnił. Ma to związek przede wszystkim z profesją jego właściciela czy użytkownika. „Odważniejszymi” firmami będą różnego rodzaju agencje reklamowe, które, z założenia kreatywne, stawiają na nowatorskie i mniej popularne rozwiązania. W przypadku podłogi nie będzie to tradycyjna wykładzina, ale np. betonowa wylewka. W marketingu, wspomnianych agencjach czy redakcjach zazwyczaj dominuje styl nowoczesny eksponujący pomysłowość i wyobraźnię. Tego typu firmom – przyznaje Artur Arciszewski – zależy na wyglądzie i wypromowaniu siebie przede wszystkim na etapie strony internetowej, która stanowi ich wizytówkę. W przypadku biur dla mnie najciekawsze od strony projektowej są rozwiązania nieco odbiegające od standardowych założeń. Prawnicy czy lekarze wystrój i styl miejsca pracy starają się dostosować do tego, który panuje w ich prywatnym domu. W tym przypadku to zrozumiałe, bo tego typu lokale użytkowe zajmują przeważnie w pojedynkę. We wspomnianej przeze mnie spójności chodzi też o zachowanie jednolitego wyposażenia mebli (szafek, krzeseł, lamp itd.) Bez wątpienia pierwsze wrażenie jest podstawą budowania własnego wizerunku. Podobnie jest z wizerunkiem firmy, dlatego warto zwrócić szczególną uwagę na odpowiednie udekorowanie miejsc najczęściej odwiedzanych przez klientów, takich jak recepcje, biura obsługi klienta, poczekalnie czy sekretariaty. Tutaj każdy klient będzie miał czas, aby na podstawie otoczenia wyrobić sobie zdanie na temat adresu, pod który trafił. REKLAMA str 73 kwiecień 2014 Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Będzie się działo Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 74 kwiecień 2014 str 75 kwiecień 2014 Będzie się działo Słowo Wrocławian Gazeta lokalna Reklama Słowo Wrocławian Gazeta lokalna str 76 kwiecień 2014