Czerwiec 2011 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
Transkrypt
Czerwiec 2011 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
ISSN 1730-3230 www.teresasiedlce.pl SIEDLCE CZERWIEC nr 11 (163) 2011 Jezu cichy i pokornego Serca. Uczyń serca nasze według Serca Twego 06 2011.indd 1 2011-06-17 13:40:25 Słówko Proboszcza Jezu Umiłowany, Ty w niepojętej miłości Twojej powierzyłeś lud tej parafii mej pasterskiej posłudze. Tobie zawierzam wszystkich, którzy należą do naszej Parafialnej Wspólnoty (z modlitwy peregrynacyjnej). Kochani Parafianie! Pozdrawiam Was w miesiącu szczególnie poświęconym Najświętszemu Sercu Jezusa. Niech usta nasze, jak najczęściej, wypowiadają głębokie pragnienie serca: „Jezu cichy i pokorny sercem, uczyń serca nasze według Serca Twego”. Niech Serce Jezusa będzie życiem i zmartwychwstaniem naszym! Dziś, gdy kieruję do Was swe „słówko” przeżywamy święto Maryi, Matki Kościoła. Matki Twojej i mojej, Którą dał nam Jezus, na codzienną drogę do domu, wiecznego domu. Jej matczynej miłości zawierzam Was wszystkich. Jak dobrze żyć na co dzień z Matką tak kochającą. Jak dobrze szukać wsparcia i rady u Tej, Która zawsze uczy nas tego, czego pragnie Jej Syn; Która zawsze wskazuje na Jezusa, prowadzi do Niego i z całą matczyną miłością przypomina, prosi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie”. Drodzy Parafianie, przez mijające 7 lat posługi wśród Was – rozpoczynałem ją 27.czerwca 2005 roku – doznawałem szczególnej siostrzanej opieki św. Tereski, naszej patronki. Od chwili peregrynacji urny z Jej relikwiami mam na biurku zdjęcie ukazujące deszcz róż opadający na urnę. W narożniku umieściłem zdjęcie śp. O. Piotra Sadownika, by wspomagał mnie w codziennej posłudze. Później, niespodziewanie, doszło zdjęcie śp. O. Wiesława 2 06 2011.indd 2 Lewicza. Ta fotografia jest ze mną, przy mnie codziennie: Maryja, św. Tereska, śp. O. Piotr, śp. O. Wiesław – umacniający mnie w posłudze prowadzenia Was do Jezusa i w wypraszaniu Bożych łask – „deszczu róż” – dla całej Parafii. Gdy, w listopadzie 2009 roku, mówiłem w świątyni, że chcę podzielić się z Wami różnymi sprawami parafialnej codzienności i zapowiadałem sprawozdania oraz zawierające je specjalne wydania Posłańca, nie wiedziałem, że ukażą się one w ostatnich miesiącach mojego pobytu wśród Was. Po czterech Posłańcach ukazujących zmiany w duszpasterstwie oraz to, co kupiono i zrobiono w parafii, ukazały się dwa szczególne Posłańce. Na czterdziestu stronach omówiłem dziesiątki spraw z życia naszej parafii. Jest ich tak wiele, że chciałem omawiać je z Wami, w świątyni, stopniowo, w różne niedziele. Tego już nie wykonam. W tym sprawozdaniu ukazałem to, co jest wielkim dobrem naszej parafii, co jest radością moją i innych duszpasterzy oraz winno radować Parafian. Ukazałem też sprawy bardzo bolesne, trudne – nieraz łzy płynęły do oczu i ciężko było pisać – sprawy, które są smutkiem duszpasterzy i winny być troską Parafialnej Rodziny. W dzisiejszym Posłańcu nie ma więc wywiadu z odchodzącym proboszczem. Pozostaje 40 stron refleksji nad życiem parafii. Pozostają słowa zamieszczone na końcu Posłańca ukazującego stan parafii, które i tutaj pragnę powtórzyć: „Kochani Parafianie, zatroskani o prawdziwe dobro naszej Rodziny Parafialnej, niech przedstawione sprawozdania pozwolą, nam wszystkim, jeszcze bardziej radować się tym, co dobre i piękne; pozwolą, z jeszcze większą troską, pochylać się – w modlitwie i w codziennych działaniach – nad tym, co smutne, co bolesne, w naszej parafialnej codzienności” /Posłaniec, wyd. specj. 4(15)/. Kochani Parafianie! Jest to moje ostatnie, posłańcowe „słówko od proboszcza”. To Jezus – przed siedmioma laty – powierzył mej posłudze Każdą i Każdego z Was, na czas Jemu wiadomy. Pozwolił mi – wśród Was i wraz z Wami – przeżywać czas wielkich wydarzeń w życiu Kościoła i ojczyzny: - czas cierpienia i odejścia do domu Ojca papieża Jana Pawła II, - czas wyboru papieża Benedykta XVI, - czas peregrynacji urny z relikwiami św. Tereski w naszej świątyni, - czas tragedii pod Smoleńskiem, - czas beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki, - czas beatyfikacji papieża Jana Pawła II. Pozwolił mi – wśród Was i wraz z Wami – przeżywać bardzo liczne, ważne wydarzenia w życiu naszej Rodziny Parafialnej. Pozwolił przeżywać codzienność proboszczowskiej posługi. Dobremu Bogu, przez serce Niepokalanej Matki, dziękuję, za wszelkie dobro minionego czasu. Wam, Kochani Parafianie i Drodzy Goście przybywający do naszej świątyni, dziękuję za troskę, dobroć, a przede wszystkim za modlitwy, którymi mnie obdarzacie. Kończę moją pasterską posługę wśród Was z sercem pełnym wdzięczności Bogu i Wam. Jednocześnie – świadomy swych słabości i nieudolności – przepraszam Boga i Was, że wielokrotnie nie potrafiłem być pasterzem według Serca Jezusowego. Matkę Niepokalaną proszę, by – jak to wielokrotnie czyni kochająca matka – naprawiła błędy oddanego Jej dziecka. W darze mijających siedmiu lat Boga uwielbiam, Wam wszystkim dziękuję! Na codzienność życia chrześcijańskiego błogosławię i Maryi, Matce, zawierzam! Pamiętający w modlitwie, o. Piotr Wójcik, proboszcz „Ty jesteś skałą…” Ojcze Piotrze, nasz kochany Proboszczu, życzymy Ci, abyś swoje kapłaństwo przeżywał zawsze w jedności z Chrystusem, abyś zagubionym dawał wiarę, zrozpaczonym nadzieję, a samotnym miłość. Bądź skałą dla wszystkich, którym służysz w imię Pana. Niepokalana Panienka, niech Cię obdarzy, Ojcze Piotrze, wszelkim potrzebnym dobrem, niech chroni Cię przed złem świata i pomaga w każdym dniu Twego życia. Redakcja „Posłańca św. Teresy” POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:40:26 Zamiast wywiadu… Żaden promień światła nie jest daremny, lecz trzeba czasu, aby pod jego wpływem zakiełkowało ziarno. Nie zawsze siewca może widzieć plony. Albert Schweitzer Ojcze Piotrze, nasz kochany Proboszczu. Siedem wspólnych lat minęło bardzo szybko i nadszedł czas pożegnania. Twoi przełożeni uznali, że jesteś potrzebny w innym miejscu i innej funkcji. Awans na stanowisko superiora klasztoru w Iławie oznacza kres posługi w naszej parafii. Szkoda, ale taka najwyraźniej jest wola Pana, z którą, choć z żalem, musimy się pogodzić. Kochany Ojcze Proboszczu, dziękujemy Ci za wszelkie dobro, jakie zostawiasz na naszej siedleckiej ziemi. Objąłeś parafię w trudnym czasie, po nagłej śmierci O. Piotra Sadownika. Na pewno nie było Ci łatwo, bo z jednej strony tęsknota za Katowicami, a z drugiej wiele znaków zapytania w pracy gospodarza parafii. Potrafiłeś jednak Ojcze pokonać te przeszkody, wyprostować niektóre ścieżki, wprowadzić trochę nowy ład. Dałeś się nam poznać jako człowiek wielkiej wiary i wewnętrznego pokoju. Zarażałeś gorliwością religijną i, jak najlepiej umiałeś, uczyłeś nas miłości do Boga i Maryi. Wiele efektów tej pracy widać już dzisiaj, na inne trzeba będzie pewnie jeszcze trochę poczekać, ale wiedz, Ojcze Proboszczu, że jesteśmy Ci bardzo wdzięczni. CHRZĄSZCZ Na Madagaskarze, na jednej misji, był pies, którego Polacy nazwali: „Chrząszcz”. Malgasze nie umieli wymówić tego słowa, a zawsze jak go wołali, to wycho- dziło: „Ksiądz”. Kilka miesięcy temu szedłem do chorych z Najświętszym Sakramentem, ubrany w sutannę, komżę i stułę. W naszej parafii zostawiasz po sobie także materialne dowody swojej pracowitości i zapobiegliwości. Wszystkie działania, które udokumentowały specjalne wydania „Posłańca”, podyktowane były dążeniem do doskonałości estetycznej i funkcjonalnej. Przyjemnie jest patrzeć na rzeczy piękne, zwłaszcza w domu Bożym, dobrze jest wyraźnie słyszeć każde słowo liturgii czy homilii, wygodnie czytać z elektronicznego ekranu teksty pieśni… To wszystko, Ojcze, Twoja zasługa. Niech dobry Bóg obfitością łask wynagrodzi Ci Twój trud, zaangażowanie, modlitewne skupienie i wiarę, która mogłaby góry przenosić, a Matka Przenajświętsza niech otacza Cię nieustannie swoją opieką i wspiera w chwilach trudu i zwątpienia. Pamiętaj, że w Siedlcach zostawiasz przyjaciół zawsze gotowych otworzyć przed Tobą serca i drzwi swoich domów. Szczęść Boże! Św.Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza TA SZCZĘŚLIWA CHWILA ,,Zostałam bardzo starannie przygotowana na przyjęcia nawiedzin Ducha Świętego; nie pojmuję, dlaczego nie zwraca się większej uwagi na przyjęcie tego sakramentu Miłości. Przed Bierzmowaniem odprawia się zwykle jeden dzień rekolekcji, ale ponieważ ks.Biskup nie mógł przybyć w dniu oznaczonym, miałam pociechę spędzenia dwóch dni w samotności. By nas rozerwać, nasza nauczycielka zaprowadziła nas na Monte Cassino i tam pełnymi garściami zbierałam stokrotki na Boże Ciało. Ach! Jakże radosna była moja dusza! Jak Apostołowie, z radością oczekiwałam na przyjście Ducha Świętego...Cieszyłam się na myśl, że niedługo będę już w pełni chrześcijanką, a przede wszystkim, że na moim czole pozostanie już na wieki tajemniczy znak krzyża, który nakreśli na nim Biskup podczas udzielania sakramentu...Nadeszła wreszcie ta szczęśliwa chwila; kiedy przyjmowałam Ducha Świętego, nie odczuwałam gwałtownego wichru, ale raczej lekki wietrzyk, którego szum słyszał prorok Eliasz na górze Horeb”.... Ta szczęśliwa chwila udzielania w naszej parafii sakramentu Bierzmowania starannie przygotowanej młodzieży już miała miejsce. Mam nadzieję, iż z tej licznej grupy młodzieży wiele osób odważnie włączy się w życie naszego Kościoła i da świadectwo dojrzałości chrześcijańskiej. B.P. Przechodziłem obok bawiącej się małej dziewczynki. Gdy mnie zobaczyła, mówi: „O, idzie Jezus”. A jej matka na to: „To nie Pan Jezus, to ksiądz”. Odchodząc tak sobie myślałem – wiele razy na oazach Ruchu „Światło-Życie” śpiewałem piękną piosenkę: „By być jak Jezus, tego pragnę, by być jak On”. Staram się o tym nie zapominać, a dzisiaj cieszę się, że mogę Jezusa nosić innym. Kilka razy na kazaniach słyszałem opowiadanie o misjonarzu w Afryce, który jechał pociągiem i odmawiał brewiarz. Wypadł mu z brewiarza obrazek Matki Bożej. Jakieś dziecko podniosło go i pyta: „Kto to jest?” Ksiądz odpowiedział: „To moja Mama”. Dziecko Cyt. z książki „Dzieje Duszy św. Teresa od Dzieciątka Jezus” wyd. K.B. popatrzyło na obrazek i na księdza, i mówi: „Nie jesteś do Niej podobny”. „By być jak Jezus tego pragnę, by być jak On”. Jest rasa psów, które nazywają się bernardyny. Podobno mnisi wyhodowali w XVIII w. bernardyny na przewodników, aby odnajdywały i ratowały ludzi w górach. Mimo, że mówi się bernardyny nie mają nic wspólnego z mnichami – Bernardynami – choć też pomagają ludziom. Nie zawsze słowo oddaje to, co znaczy. Jeśli więc ktoś nie potrafi wymówić: „Ksiądz”, mogę być „chrząszczem”, ale zawsze starającym się być podobnym do Mamy z obrazka, który widziało dziecko. O. Krzysztof Pabian POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 3 3 2011-06-17 13:40:26 Czerwiec miesiąc poświęcony Sercu Jezusa Maj jest miesiącem poświęconym Matce Bożej, zaś czerwiec Jezusowi, do którego Ona sama wciąż nas prowadzi. Nabożeństwa ofiarowane Najświętszemu Sercu Jezusa zostały zapoczątkowane dzięki czterem siostrom zakonnym z Francji. Najważniejszymi zdarzeniami, które dały początek i rozwój kultu Serca Jezusa są objawienia doświadczane przez św. Małgorzatę Marię Alacoque. To właśnie jej ukazywał się Jezus, by przekazać, w jaki sposób ludzie powinni czcić Jego Serce. Dnia 16. czerwca 1657 r., podczas ostatniego objawienia w okresie oktawy Bożego Ciała, Jezus przekazał św. Małgorzacie następujące słowa: „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie szczędziło aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by im dać dowody swej miłości”. Następnie wskazał polecenie: „Żądam od ciebie, żeby pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała był poświęcony na szczególną uroczystość ku uczczeniu mojego Serca przez to, że w tym dniu wierni przystępować będą do Komunii św., że będą składać uroczyste wynagrodzenie przez publiczne wyznawanie win, ażeby naprawić zniewagi, jakich to Serce doznało podczas wystawienia na ołtarzach”. Trzeba też wiedzieć, że z tymi objawieniami związana jest obietnica Jezusa dla tych, którzy praktykują pierwsze piątki miesiąca. Pan Jezus obiecał, że użyczy łask ostatecznej wytrwałości w dobru i szczęśliwej śmierci tym wszystkim, którzy przez dziewięć kolejnych pierwszych piątków miesiąca będą przyjmować Komunię św.. Wprowadzenie nabożeństw czerwcowych zrodziło się także w sercu innej siostry zakonnej – Anieli de Sainte – Croix. Pewnego razu, gdy modliła się po Komunii św., pomyślała o ofiarowaniu czerwca Sercu Jezusa. Pomysł ten zdobył akceptację mistrzyni nowicjatu, przełożonej klasztoru a następnie biskupa paryskiego. W roku 1873 nabożeństwo czerwcowe zostało zatwierdzone przez papieża Piusa IX, jako oficjalna modlitwa Kościoła. Do najważniejszych elementów nabożeństwa czerwcowego zalicza się adorację Najświętszego Sakramentu i Litanię do Najświętszego Serca Jezusowego. Autorką Litanii była siostra 4 06 2011.indd 4 Joanna Magdalena Joly, a następnie siostra Anna Remusat wzbogaciła ją o kilka nowych wezwań. W 1899 roku Kongregacja Obrzędów zatwierdziła Litanię do publicznego odmawiania. Nabożeństwo czerwcowe zostało odprawione po raz pierwszy w Polsce 1. czerwca 1857 r. w kościele Sióstr Wizytek w Lublinie. Poświęcenia całego rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Jezusa dokonał 11. VI. 1899 r. papież Leon XIII. Akt ten został odnowiony przez papieża Jana Pawła II w czasie nabożeństwa czerwcowego dnia 7. czerwca 1999 r. w Toruniu. Głębię duchowości związaną z kultem Serca Jezusa ukazywał nam Sługa Boży Jan Paweł II: „Aby dziś prowadzić ewangelizację, trzeba uznać, że Serce Chrystusa jest sercem Kościoła. To Serce wzywa nas do nawrócenia i do pojednania. Jedynie to Serce prowadzi drogą błogosławieństw serca czyste i spragnione sprawiedliwości”. Opracowano na podstawie www.wiara.pl Małgorzata P. XVII Czuwanie Odnowy w Duchu Świętym W dniach 20-21.V.2011r. odbyło się już XVII Czuwanie Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze. Wspólnota „Jezus” działająca przy parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz wierni z parafii p.w.: św. Teresy, Ducha Świętego i św. Józefa wzięli udział w tym czuwaniu w Częstochowie. 20. maja w hali Polonia zgromadzili się kapłani, animatorzy i liderzy Odnowy w Duchu Świętym. Przez cały dzień towarzyszyło nam hasło: „Wierny byłem mojemu Bogu z całej duszy” (Tb 1,12). Spotkanie rozpoczęło się modlitwą, powitaniem, zawiązaniem wspólnoty i przedstawieniem gości. W tym dniu były trzy konferencje. Dwie przeprowadził o. Raniero Cantalamessa, a jedną pan Norbert Dawidczyk z Ostrołęki. O. Raniero mówił o wierności Boga i wierności człowieka oraz o potrzebie oczyszczenia i odrodzenia. Z kolei pan Norbert miał konferencje na temat: „Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostali odrodzeni, aby stanowić jedno ciało”. Uczestniczyliśmy także w modlitwie uwielbienia i wysłucha- liśmy kilku świadectw zaproszonych gości. W Godzinie Miłosierdzia rozpoczęła się Eucharystia, której przewodniczył ks. bp. Bronisław Dembowski, a homilię wygłosił ks. Wojciech Nowacki z Łomży, zaś o 21.00 łączyliśmy się z Jasną Górą, aby uczestniczyć w Apelu Jasnogórskim, któremu przewodniczył bp. Dembowski. Drugi dzień czuwania miał miejsce już na Jasnej Górze. Rano odbyło się powitanie wszystkich przybyłych na to spotkanie, następnie o. Raniero wygłosił konferencję na temat „Słuchaj…”. Była też adoracja Najświętszego Sakramentu. Po południu konferencję na temat: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie” wygłosiła pani Lucyna Słup z „Chemin Neuf”. Wieczorem była Eucharystia kończąca nasz pobyt na Jasnej Górze, której przewodniczył ks. abp Celestino Migliore, Nuncjusz Apostolski w Polsce, a homilię wygłosił o. Raniero Cantalamessa. Przez całe dwa dni o oprawę muzyczną dbali Mocni w Duchu z Łodzi. o. Krzysztof Wolnik OMI POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:40:27 Zamiast laurki na Dzień Dziecka, Dzień Ojca… Cały rok winien trwać Dzień Dziecka, Dzień Ojca, Dzień Matki, Dzień Babci i Dziadka, Dzień Kobiet…. Tak, każdego dnia… A dlaczego jest inaczej? Dlaczego muszą być specjalne święta? Bez rodziny trudno świętować takie dni. Dziecko ma prawo do miłości matki, ojca, rodzeństwa, dziadków… Ma prawo. Ale dlaczego najwięcej jest rodzin z jednym dzieckiem? Nie zawsze przecież przeszkody biologiczne ograniczają liczbę potomstwa, a jak trudno wychować jedynaka, wiedzą wszyscy. Trudne jest współżycie z jedynakiem, który bardzo często jest egoistą obdarzonym dwoma lewymi rękami do pracy. Niekoniecznie trzeba być jedynakiem, by programowo wyrosnąć na egoistę. Znam młodą kobietę, której mama przyznaje się głośno, że jej córka nie umie prać, bo to ona wszystko prała, sprzątała przez całe dzieciństwo i dorastanie ukochanej córeczki… Może ten błąd wychowawczy popełniła dlatego, że pierworodny jej syn urodził się z niepełnosprawnością, więc też wszystko za niego robiła. I jedno, i drugie dziecko nie zostało przygotowane do dorosłego życia, a przecież ów syn i córka wzrastali w pełnej rodzinie. No cóż, do wychowywania dzieci rzadko się przygotowujemy. Najczęściej powielamy wzorce wyniesione z domu. Jak podaje Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Siedlcach w sprawozdaniu za rok 2010 „Rodziny dotknięte problemem bezradności w sprawach opiekuńczo-wychowawczych stanowią nadal dużą grupę klientów MOPR. W 2010 roku w 432 rodzinach stwierdzono występowanie tego problemu. Rodziny te, w szczególności rodziny niepełne i wielodzietne oraz te, w których rodzice są niepełnosprawni intelektualnie, objęte są poza stałym wsparciem w formie pracy socjalnej i pomocy finansowej, różnymi formami pomocy świadczonej przez środowiskowe placówki opiekuńczowychowawcze wsparcia dziennego (tzw. świetlice). W 2010 r. do świetlic uczęszczało 180 dzieci. Szczególnie niepokojące jest, że problem bezradności w sprawach opiekuńczo-wychowawczych dotyczy w znacznej części młodych, niezaradnych życiowo matek, wywodzących się z rodzin dysfunkcyjnych, które nie mając dobrych wzorców z własnych rodzin generacyjnych, wchodzą w kolejne, nietrwałe związki. Widzimy naglącą potrzebę stałego, wręcz codziennego towarzyszenia i wspierania takich rodzin. Wymagać to będzie zwiększenia liczby osób pracujących z rodziną (doradców, asystentów rodzinnych)”. Rodziny niepełne… Rośnie liczba rozwodów. W 2009 r. przeprowadzono 72.000 rozwodów. W 70% rozwodów sąd nie orzeka o winie, w 20% rozwodów sądy wskazują na winę męża, 3% z winy żony, choć to właśnie 2/3 kobiet występuje z pozwem o rozwód. W 2008 r. 75% rozwodzących się kobiet nie ukończyło 24 roku życia… Czy robimy wszystko, by ratować rodziny? Czy może, skoro rozwody stały się tak powszechne, zaczynamy myśleć, my katolicy, choć Kościół mówi „nie” rozwodom że: trzeba doradzić córce/ synowi rozwód, bo: 1. synowa/zięć straciła/ł pracę i nie utrzymuje już rodziny, 2. synowa/zięć ma trudny charakter, 3. synowa/zięć nie wniosła/wniósł dóbr materialnych do małżeństwa, 4. itd… No, może na początek separacja, a później zobaczymy… Jacek Pulikowski w „Warto pokochać teściową” pisze (str. 132): „Rodzice powinni czynić to, przez co mogą skutecznie i realnie pomóc, wspierać trwałość małżeństwa swoich dzieci i modlić się za nich. Decyzje życiowe trzeba jednak pozostawić młodym, wbrew pokusie brania spraw w swoje ręce i załatwiania ich za młodych w „jedynie słuszny sposób” – według pomysłu rodziców-teściów”. Podaje również ów autor licznych poradników niesamowity przykład matki i sióstr, które odradzały synowi/bratu ożenek z niezwykle trudną we współżyciu osobą (czego zakochany mężczyzna nie widział). Front zmieniły po ślubie – starały się być dobrą teściową i dobrymi szwagierkami. Cała ich aktywność nastawiona była na wspieranie zawartego małżeństwa. Gdy po roku trwania małżeństwa syn i brat postanowił odejść od żony, zastukał do mamy i „Powiedział mamie, że już dłużej nie może wytrzymać, że odszedł od żony. Mama nie wpuściła go do domu. Zamknęła drzwi i odesłała go do żony: „Tam jest twoje miejsce, Ty musisz być odpowiedzialny za losy swojej rodziny…”. Nie było wyjścia (…), wrócił do domu, do żony. (…) Minęło wiele lat, wychowali swoje, dziś już dorosłe dzieci i mimo że ciągle są trudności, ich małżeństwo trwa… Uratowała je mądra matka-teściowa. (…) Miłość wymaga czasem realizacji trudnego dobra, nawet wbrew uczuciom”. Tak, nawet wbrew uczuciom, trzeba być konsekwentnym w stawianiu dziecku wymagań. Sobie również. SH POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 5 5 2011-06-17 13:40:27 WYWIAD Z O.MIROSŁAWEM SKRZYDŁO OMI Agnieszka Blicharz: Ojcze Mirosławie, dobiega końca okres posługi, jaką powierzono Ojcu w naszej parafii. W związku z tym proszę o kilka refleksji. Na początek proszę o przypomnienie, jakie obowiązki pełnił Ojciec w naszej parafii? O. Mirosław: W siedleckiej parafii św. Teresy pracowałem cztery lata. Prócz posługi sakramentalnej i szeroko pojętego głoszenia Słowa Bożego (kazania, katechezy chrzcielne, ślubne, kancelaria) uczyłem religii w Publicznym Gimnazjum Nr 6, przygotowywałem młodzież do Bierzmowania i opiekowałem się grupami (jednymi rok, innymi dłużej): KSM, FC Missio, Duchową Adopcją Dziecka Poczętego, Caritas, Papieskim Dziełem Misyjnym Dzieci, ZHR. Odwiedzałem też chorych w domach w pierwsze piątki miesiąca. A.B.: Co podczas posługi, w naszej parafii, sprawiało Ojcu największą radość? O. Mirosław: Każda praca kapłańska jest dla mnie ubogacającym zadaniem. Choć czasem wydawało się ciężarem, to zawsze, widząc jego owoce, sprawiało radość i satysfakcję. 6 06 2011.indd 6 Zanim przyszedłem do Siedlec przez 17 lat pracowałem z młodzieżą. Chciałem zmiany, bo wydawało mi się, że coraz mniej – w związku z upływem lat – rozumiem młodych. A tu o. Proboszcz powierzył mi pracę z młodzieżą. Muszę powiedzieć, że choć na początku trochę się przeraziłem, to dziś patrząc na te cztery minione lata, muszę wyznać, że Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży naszej parafii jest najbliższą memu sercu grupą. Młodzież to trudny, ale i wdzięczny „materiał” do pracy duszpasterskiej i pedagogicznej. A KSM, to ta część młodych parafii, która garnie się do Kościoła, chce coś robić dla innych, nie szczędzi czasu dla Boga. Wiem, że czasem mocno „przykręcałem śrubę”, bo jestem wymagający. Tak ma być, jeśli czegoś chce się nauczyć młodych. Ale i ja, i KSM wiemy, jak wiele przez to osiągnęliśmy. Może oni tego na razie nie dostrzegają, ale Ci, co wytrwali w swym zaangażowaniu, bardzo, bardzo się rozwinęli i – mam nadzieję – ubogacili się. Ogromnie jestem Im wdzięczny za ich postawę, nie tylko aktywność, ale i pobożność, które mnie – starego – także budowały. Naprawdę zrobiliśmy razem (w jakże licznym gronie!) kawał dobrej i ważnej roboty. I wiem, że ceni to nie tylko Proboszcz, ale i wielu parafian. Znani jesteście z Waszej gorliwej aktywności, którą czasem musiałem hamować, w całej diecezji. A.B.: A bierzmowani? O. Mirosław: Bierzmowani, to bardziej zróżnicowana grupa. Nie wszyscy z przystępujących do bierzmowania, chcieli dobrze się przygotować. Niestety wielu młodym, w ogóle nie zależało na tym sakramencie i dlatego wymagali więcej cierpliwości, nakładu pracy i… stanowczości. Ale też dawali sporo satysfakcji i radości, nie tylko w dniu bierzmowania, ale także po nim, gdy nie trzeba było podbijać indeksów, a oni byli w kościele, u spowiedzi, u komunii… A.B.: W ciągu czterech lat, które spędził Ojciec w naszej parafii bywały zapewne różne chwile, o radosnych już Ojciec wspomniał, a co było najbardziej trudne? O. Mirosław: Najbardziej trudne, a może najbardziej bolesne, były kon- POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:40:30 takty z niektórymi rodzicami, z racji bierzmowania czy ocen wystawianych na świadectwie w szkole. To przykre, że niektórzy rodzice nie chcą widzieć w katechecie, czy w ogóle w nauczycielu, sprzymierzeńca. I gdy przychodzą do księdza, to nie rozmawiają, ale krzyczą, kłócą się, mają dziwną roszczeniową postawę. To takie kuriozalne, ale zauważyłem pewną prawidłowość, że jeśli z dzieckiem są kłopoty, to jak przychodzi jego rodzic, stwarza jeszcze większe problemy. Mam wrażenie, że nauczyciele świeccy potwierdzą słuszność mego spostrzeżenia. A.B.: Może jakiś przykład? O. Mirosław: Miałem ucznia, który przez cały czas lekceważył przedmiot. Chodził na religię, ale był znudzony, nie tylko nie uważał, ale przeszkadzał mnie i innym uczniom. Oczywiście nietrudno się domyśleć, że miał słabe oceny. Zamierzałem postawić mu na świadectwie trójkę. I wtedy przybiegła do szkoły rozjuszona mama. Najpierw do dyrekcji, potem do wychowawcy i na końcu do mnie. Kategorycznie domagała się, by syn otrzymał czwórkę. Nie pomogły tłumaczenia, pokazywanie ocen w dzienniku, konfrontacja z dzieckiem… Ma być tak jak ona chce, bo pójdzie do prasy i nagłośni sprawę. I jeszcze dodała, że: „gdyby wiedziała, że syn będzie miał tak słabą ocenę, to napisałaby oświadczenie, że nie życzy sobie, by chodził na religię” (sic!). Sprawa postawiona na głowie. Ją nie obchodziło, przez cały rok, jak syn się uczy, nie interesowało tej pani, dlaczego ma tak słabą ocenę. Tylko od razu żądanie i zastraszanie. I jeszcze deklaracja niewiary. Tak, bo ona chciała religii jako maszynki do podnoszenia średniej ocen na świadectwie syna, a nie czasu jego ubogacenia, uczenia wiary, rozwoju duchowego… Niestety, nie jest to odosobniony przypadek. Przerażające i zasmucające jest to, jak bardzo rodzicom brakuje wiary i wyobraźni. Nie liczy się przemiana wewnętrzna i rozwój wychowanka, ale opinia, co ludzie pomyślą… To taka dulszczyzna, która nie buduje na miłości i prawdzie, ale na egoizmie i fałszu. Tacy rodzice nie wychowują dzieci, tylko je hodują. /!/ To smutne, bo przychodzę z doświadczeniem, z zasadami, dobrą wolą, chęcią pomocy, a tu taka postawa. I co z tego, że tacy ludzie chodzą do kościoła, pięknie śpiewają, zajmują znaczące stanowiska w lokalnej społeczności,… skoro nic nie pojęli z Ewangelii i zarażają swoją ignorancją, małodusznością, przewrotnością młodych… A.B.: Czym różniła się praca w Siedlcach od poprzedniego miejsca, w którym Ojciec pełnił posługę? O. Mirosław: Przez 17 lat pracowałem w Poznaniu, w Sekretariacie Powołań. Pomagałem młodym rozeznawać powołanie i przygotowywałem ich do wstąpienia w szeregi Misjonarzy Oblatów M. N.. Zajmowałem się duszpasterstwem pielgrzymów w naszym kodeńskim sanktuarium i tam prowadziłem Prokurę Misyjną, która wspiera duchowo i materialnie naszych misjonarzy. A.B: Jakie zadania powierzono Ojcu w miejscu, do którego został Ojciec posłany? O. Mirosław: Zostałem skierowany do Grotnik. To przepiękna miejscowość na północ od Łodzi, w centrum Polski. A ponieważ otoczona jest lasami, klimat, jakim się cechuje, tożsamy jest z panującym w Rabce. Dlatego łodzianie przybywają tam odpoczywać na weekendy i wczasy. Będę w Grotnikach proboszczem. A wiadomo, co robi Proboszcz. Parafia nie jest duża, 1/8 naszej parafii, więc nie będę miał wikarego. Z tego co słyszę, będę kontynuował rozbudowę kościoła, a dokładniej dbał o wykończenie jego wnętrza. A.B.: W imieniu redakcji i czytelników „Posłańca” życzę, by Bóg wynagrodził i pomnożył dobro, które Ojciec pozostawia w naszej parafii oraz błogosławieństwa Bożego i opieki Niepokalanej w dalszej posłudze. Dziękuję za rozmowę. O. Mirosław: Chciałbym wszystkim podziękować za te cztery lata. Choć nie zawsze było łatwo, to bardzo dobrze się tu czułem. Pracy było dużo dlatego, bo było dla kogo pracować. Pełen kościół ludzi, wielu penitentów w konfesjonale, zaangażowanie licznych parafian,… I jeszcze wielka życzliwość i cierpliwość O. Proboszcza. To wszystko bardzo wiele mnie nauczyło i wiem, że na następnej placówce, dzięki Wam wszystkim, będzie i mnie i moim Nowym Parafianom łatwiej. Bóg zapłać za wszystko. Proszę o modlitewne wsparcie, także moich chorych, których odwiedzałem, proszę o modlitwę i ofiarę cierpienia w mojej intencji. A jak już będziecie w niebie, to porządnie za mną się wstawiajcie u Pana Boga, bom słaby i grzeszny. Wszystkich pozdrawiam! Rozmawiała Agnieszka Blicharz OV bloog posłańca CZAS urlopów i rozrywek Przed rozpoczynającym się czasem urlopów, podjęciem decyzji o tym, jak i gdzie go spędzić, pragnę przytoczyć pewien tekst Johna Ruskina z IX w., który mimo upływu czasu jest wciąż aktualny. „Wszelkie prawdziwe i zdrowe rozrywki, jakie są dostępne człowiekowi, były mu dane w równym stopniu na samym początku, kiedy powstał z prochu ziemi, jak dziś - zwłaszcza w ciszy. Obserwowanie dojrzewającego zboża i rozwijających się kwiatów jabłoni; chwila oddechu nad szpadlem czy pługiem; czytanie, myślenie, miłowanie, nadzieja, modlitwa - oto rzeczy, które uszczęśliwiają człowieka”. B.P. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 7 7 2011-06-17 13:40:30 Boże Ciało, Chleb z Nieba, Najświętszy Sakrament, Komunia święta, Hostia, Baranek Boży. Po prostu Jezus! Skąd wiemy, że w białym opłatku zwanym Hostią, jest ukryte przed naszymi oczyma prawdziwe Ciało, Krew, Dusza i Bóstwo Pana Jezusa? I kiedy ten biały niekwaszony chleb, staje się uwielbionym człowieczeństwem Pana? Jak to możliwe, by w tak małym białym krążku był cały wszechmogący Bóg? Czytałam kiedyś takie porównanie. Jeśli człowiek jest w stanie zapisać wiele treści i obrazów w płycie kompaktowej, to tym bardziej Wszechmogący Bóg skryje się w małym białym kawałku chleba! To jeden z największych cudów! Ponad 2000 lat temu na ostatniej wieczerzy, Chrystus powiedział do siedzących wokół stołu apostołów: „Chcę wam teraz dać wszystko, co mam - Samego Siebie”. Za chwilę powiedział „Bierzcie i jedźcie, to jest Ciało moje, które za was będzie wydane”. I to właściwie powinno nam wystarczyć. Wiedział jednak Pan, znając ludzką naturę, że „jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie” (J 4,48). I dał nam znaki. Lanciano VIII wiek. Mszę św. sprawuje mnich, którego wiara poważnie się chwieje. Po słowach konsekracji doznaje szoku, widząc sączącą się krew z Hostii. Przez 12 wieków przechowywano tę Hostię i 5 bryłek skrzepniętej krwi, aż do 1970 r. Wówczas przez kilka miesięcy badano tak cudownie zachowane… no, właśnie co? Siena, sierpień 1730 rok. Z bazyliki św. Franciszka złodzieje kradną tabernakulum z zawartością. Jest tam 348 całych i 6 połówek konsekrowanych Hostii. Udaje się je odnaleźć. 100 z nich rozdzielono wiernym w nabożeństwie przebłagalnym za tę profanację, ale pozostałe adorowano przez miesiące i lata. Żeby sprawdzić, czy rzeczywiście słowa konsekracji sprawiają, że Jezus przemienia chleb i wino w swoje prawdziwe Ciało i Krew, zrobiono eksperyment. Pozostawiono obok Hostii z XVIII wieku hostie niekonsekrowane na 10 lat! I co się z nimi stało? Po dziesięciu latach uległy one zniszczeniu i były już tylko żółtym proszkiem. Te pierwsze, konsekrowane, do dziś zachowują swą pierwotną świeżość i wydzielają przyjemny zapach. Adorowali je: św. Jan Bosko, św. Pius X, bł. Benedykt XV, Pius XI, Pius 8 06 2011.indd 8 XII, bł. Jan XXIII, Paweł VI, a także dziś bł. Jan Paweł II, który na koniec adoracji powiedział: „Tu jest Obecność!” Buenos Aires, sierpień 1996 roku. Porzucona na świeczniku, brudna, sprofanowana Hostia, nie nadająca się do spożycia. Włożona w naczynie z wodą staje się krwistą substancją. Trzy lata później, pobrano z niej próbkę, zbadano i okazało się… Msza św. Ojca Pio. „[…]A na koniec trzyma we wzniesionych rękach BogaHostię. Po palcach jego spływa krew cienkimi strużkami.” Słowa te napisała obecna tam Maria Winowska, pisarka, autorka książki „ Prawdziwe oblicze Ojca Pio”. Naju rok 1985.Matka Boża i Pan Jezus za pośrednictwem Julii Kim pokazują światu Skarb Eucharystii, z których największy to sam Pan Jezus w konsekrowanym przaśnym chlebie. Świadkami tych cudów eucharystycznych były setki osób świeckich, kapłanów, biskupów, a w 1995 roku sam papież Jan Paweł II w swojej prywatnej kaplicy. Hostia, na języku Julii stała się Ciałem i Krwią. Zdjęcia, które można zobaczyć w książce „Moje serce jest arką zbawienia” są tego wstrząsającym całą istotą ludzką dowodem. Opisanych cudów eucharystycznych jest więcej. Można się w nich rozczytywać i wzmacniać swoją wiarę. Po to właśnie zostały nam podarowane. Oczywiście, wszystkie zostały przez człowieka dokładnie i wielokrotnie przebadane. Tacy to już jesteśmy, że musimy, dotknąć, zobaczyć, powąchać, usłyszeć, posmakować. Badania prowadzili katolicy, protestanci, ateiści.. I cóż się okazało? Ich wnioski są zawsze takie same i zgodne. Badana substancja jest prawdziwym, żywym, ludzkim ciałem i krwią z obecnym w niej ludzkim DNA. Jest tkanką mięśnia sercowego ze wszystkimi elementami, które je tworzą. Zbyt wiele białych ciałek krwi wskazuje na jego (serca) stan zapalny i cierpienie…Krew ma grupę AB, tę samą, co na Całunie z Turynu…Jakich jeszcze znaków potrzebujemy, by pokochać więźnia tabernakulów, chętniej przychodzić na spotkanie z Bogiem, przeżyć je i ze czcią przystępować do Komunii świę- tej, biorąc garściami łaski, którymi nas obsypuje, gdy oczywiście, spełniamy pewne warunki? To, że Bóg pokazuje nam siebie samego, to jeszcze nie wszystko. On objawia nam moc, potęgę, siłę przewyższającą naszą wyobraźnię i zdolność pojmowania. Taki jest Bóg – nieskończony i niepojęty. Z Jego Woli i Mocy dzieją się rzeczy po ludzku niemożliwe. A oto kolejny przykład Bożej obecności w Hostii, będący gwarancją życia, nie tylko wiecznego, ale także ziemskiego. Marta Robin przez 50 lat żyła wyłącznie Eucharystią i Komunią świętą przyjmowaną raz w tygodniu. Nie przyjmowała żadnych pokarmów i płynów, bo jej przełyk zupełnie nie funkcjonował. Komunii św. też nie była w stanie przełknąć. Ona sama w tajemniczy sposób przenikała do jej wnętrza. Nauka, nie jest w stanie tego zjawiska wytłumaczyć. Podobnie żyła przez 13 lat Alexandrina Maria da Costa, odżywiając się tylko Komunią św. i zachowując niezmiennie wagę ciała 33 kilogramów z normalnym tętnem, ciśnieniem krwi, temperaturą ciała. W obu przypadkach siłą, która podtrzymywała życie, był Duch Święty, a nie minimalna wartość kaloryczna, czy odżywcza Hostii. Możliwe, że wertując książki i pisząc ten tekst, utwierdziłam jedynie samą siebie w przekonaniu, że Ciało Boże mam w zasięgu ręki, że żywy, zawsze ten sam Jezus jest ukryty w białej Hostii i mieszka w tabernakulum. Będę miała okazję uwielbić i oddać cześć, publicznie wyznać wiarę w Jego obecność w najbliższe święto Bożego Ciała. Nie od dziś wiem, że o łaskę wiary trzeba zabiegać, trzeba się modlić. Potem dar ten pielęgnować i odżywiać jak roślinę, jak miłość, jak przyjaźń, podsycać jak ognisko, by nie wygasło zanim nastąpi ostatnie i najważniejsze spotkanie z Tym, co się ukrył w białej, konsekrowanej Hostii… Maria P. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:40:30 Ciąg dalszy historii prawdziwej Trzecia boleść z historii prawdziwej, którą przeżyła Matka Boża, to „szukanie Pana Jezusa, który pozostał w świątyni”. Owocem rozważania tej tajemnicy w różańcu do Siedmiu Boleści MB jest tęsknota za Jezusem. Ale żeby ją przeżyć, współczując Najświętszej Pannie, potrzebna jest wiedza o tym wydarzeniu, jakieś szczegóły, które pomogą wyobrazić sobie tę trudną sytuację. Dlatego chętnie sięgam do opisów mistycznych objawień pozostawionych nam dla pogłębiania życia wewnętrznego, ubogacania i poszerzania horyzontów w tej sferze życia ludzkiego. Moją przewodniczką jest zakonnica Maria z Agredy. Święto Paschy, zwane świętem niekwaszonego chleba, trwało 7 dni. Pierwszy i ostatni dzień był najbardziej uroczysty. Potem pielgrzymi wracali tłumnie do domów różnymi drogami. Mężczyźni osobno, kobiety osobno, a dzieci z jednym z rodziców. Nic więc dziwnego, że i Maryja, i Józef podróżowali do domu cały dzień w spokoju, myśląc, że 12-letni Boży Syn idzie z jednym z nich. Kiedy Maryja i Józef spotkali się wieczorem i okazało się, że Jezusa nie ma z nimi, byli zdziwieni i przerażeni. Nie obwiniali jedno drugiego, ale naradzali się, co robić dalej. Zaczęli poszukiwania trwające trzy dni. Wędrowali z bólem serca, poczuciem winy, w bezradności, rozpytując po drodze krewnych i pielgrzymów o samotnie wracającego chłopca. Bez rezultatu. Maryja szukała bez odpoczynku i jedzenia w cierpieniu przeszywającym Jej serce. Z chwilą zniknięcia z zasięgu wzroku Jezusa, miała poczucie utraty większej niż cały świat. Miała wrażenie, że zawiodła samego Boga Ojca, który powierzył Jej swoje Dziecko, a Ona Je zgubiła! A mimo tego ogromu cierpienia, w swojej świętości, mądrości i doskonałości zachowała siłę, odwagę i spokój. Nie straciła nic ze swej wielkiej godności. Maria od Jezusa dodaje: „Ani na chwilę nie zaniedbała swych modlitw za rodzaj ludzki, ani błagań o łaskę odnalezienia Najświętszego Syna”. Dbała też o posiłki i odpoczynek świętego Józefa, który tak cierpiał z powodu zagubienia Jezusa, że jego życie było zagrożone. Przypomnę, miał wtedy 45 lat. W tym miejscu łączy się tajemnica Matki Bożej Bolesnej z radosną tajemnicą różańca świętego- „Odnalezienie Jezusa w świątyni”. Znaleźli Jezusa w świątyni. „Wszyscy uczeni pełni podziwu powstali z miejsc, a Matka Boska […] zbliżyła się do Syna i rzekła: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Matka Boska wypowiedziała tę pełną miłości skargę z całą czcią i serdecznością, oddając Jezusowi hołd jako swemu Bogu i przedstawiając swoje cierpienia jako swemu Synowi. Pan Jezus odrzekł: Czemuście mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Zdziwieni uczeni oddalili się, a Maryja przytuliła Jezusa po macierzyńsku, czule. Samo życie… po cierpieniu - radość . Czy i w naszym życiu nie jest podobnie? Porozmawiali jeszcze chwilę ze sobą i wrócili do Nazaretu. Tam, w nazaretańskim domu, przez następnych 18 lat pokora i posłuszeństwo Pana i Mistrza wobec Rodziców zachwycały nawet aniołów. Boży Syn oddał się w opiekę Najświętszej Matce, aby razem z Józefem Go wychowała, będąc jednocześnie Jego… uczennicą. Przygotowywał Ją do wielkiego wydarzenia w dziejach ludzkości. Wyjawiał Jej Boże plany i tajemnice, hojnie obdarzał łaskami, pouczał. Błagał Ojca i cierpiał razem z Maryją za rodzaj ludzki. Przygotowywał swą Matkę do roli Współodkupicielki. W tym też czasie, na krótko przed rozpoczęciem przez Niego głoszenia Ewangelii, po siedmiu latach choroby w wieku 60 lat umarł święty Józef. W otchłani miał pocieszyć świętych ojców i proroków, że już niedługo Jezus Chrystus otworzy im bramy Nieba. Następna boleść dwóch Serc - Najświętszego i Niepokalanego, to ich spotkanie na drodze krzyżowej… cdn. Maria P. Zapytaj Kapłana Jak przeżyć odejście bliskiej osoby? „Dni dzielące pogrzeb od śmierci, najbliższa rodzina i przyjaciele zmarłego winni przeżywać w duchu modlitewnym. Wszyscy, jeśli zachodzi potrzeba, niech skorzystają z Sakramentu Pokuty, by w tych dniach, biorąc udział we Mszach Świętych za zmarłego przyjmować Komunię Świętą. Niech w ważniejszych momentach zachodzących między śmiercią i pogrzebem dają wyraz nadziei życia wiecznego i niech modlą się za zmarłego”.(Obrzędy pogrzebu) o. Krzysztof Wolnik OMI POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 9 9 2011-06-17 13:40:31 Ostatni dzwonek W przeddzień rozdania świadectw w klasie panowała nieomal pełna, wakacyjna atmosfera. Nikt już nie musiał pocić się przy tablicy, a pani wychowawczyni pozwoliła nawet na opowiadanie o letnich planach. Michał z zaciekawieniem, ale też z odrobiną smutku słuchał, jak koleżanki i koledzy wymieniali nazwy atrakcyjnych miejscowości, jak snuli projekty spędzania przez nadchodzące tygodnie wolnego czasu. Palca w górę nie uniósł, bo przecież on nie mógł wiedzieć, na ile uda mu się wypełnić wolny czas w mieście. Po lekcjach, na prośbę Karola, wszyscy chłopcy z klasy zatrzymali się na chwilę przy szkolnej bramie. - Chłopaki – zaczął nieformalne zebranie Karol – wyskoczymy jutro wszyscy razem nad zalew. Pokopiemy trochę piłkę, może się pokąpiemy. Trzeba jakoś, zanim się porozjeżdżamy, wspólnie rozpocząć wakacje. - Fajny pomysł – wyraził aprobatę Tomek. – Ja się piszę. - W porządku – potwierdziło kilka głosów. - A o której? – pytał Michaś. - Najlepiej będzie, jak przestanie prażyć słońce – zaproponował Karol. - Około osiemnastej. Pasuje? – spojrzał na chłopców. – Pójdziecie? Michał nie przytaknął. W tym momencie pomyślał, że dla niego rok szkolny po rozdaniu świadectw jeszcze się nie zakończy. O osiemnastej pójdzie z pewnością do kościoła, aby podczas wieczornej mszy świętej podziękować Panu Bogu za dziesięciomiesięczną opiekę, za to, że zdołał osiągnąć bardzo dobre wyniki w nauce. - Trochę szkoda – pomyślał – że chłopcy pójdą grać o tej porze. Zawsze to byłoby nieźle rozegrać chociaż jeden wspólny, wakacyjny mecz. Może byłaby to największa frajda w czasie nadchodzących dwóch miesięcy? Eee… Nie ważne. Świat jest tak ułożony, że często trzeba wybierać. * * * Na mszę Michaś wybrał się z mamusią. Mama też chciała radość wywołaną świadectwem syna powierzyć Panu Bogu. Zadowolenie obojga było tak wielkie, że po zakończonej liturgii uklękli i w skupieniu modlili się przed ukrytym w tabernakulum Najświętszym Sakramentem. Modląc się nie widzieli, że obok ich ławki czeka, uśmiechając się, ksiądz prefekt. - Szczęść, Boże – szepnął kapłan, kiedy oboje zaczęli unosić się z kolan. - Szczęść, Boże – odpowiedzieli troch ę zaskoczeni. - Dobrze, Michasiu, że widzę cię razem z mamą. Będzie szansa od razu sprawę uzgodnić. Za kilka dni wyjeżdżam z grupą oazową nad jezioro. Jeden z chłopców nie może wyjechać i mamy jedno miejsce wolne w domkach letniskowych. Jeśli mama się zgodzi, a wyjazd – od razu mamie zaznaczam – nic nie będzie kosztował, to na pewno grupa zaakceptuje moją propozycję. Myślę o tobie, Michałku, bo rzadko kto, tak jak ty, uczestniczy w życiu naszego kościoła. Chłopiec szeroko otworzył oczy, w których nieomal natychmiast pojawił się radosny błysk. Stefan Todorski Obowiązek przebaczania …” Wtedy Piotr podszedł do Niego i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. „[…] Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj coś winien! Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu Panu wszystko, co zaszło. Wtedy 10 06 2011.indd 10 pan jego wezwał go do siebie i rzekł mu: Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż i ty nie powinieneś ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu…” Mt(18,21-35) Konflikty zbrojne, rozłamy partii politycznych, ataki terrorystyczne i związane z tym akcje odwetowe, kłótnie rodzinne i małżeńskie, sprzeczki kolegów w szkole – to codzienny obraz naszej rzeczywistości. Przyzwyczailiśmy się do tego tak, że już prawie nie reagujemy. Każdy ma rację, nikt nie odpuści, nikt pierwszy nie poda ręki. Na pozór wydawałoby się, iż wyciągnięcie ręki do drugiego jest objawem słabości człowieka, umniejsza go, czyni podległym czy nawet poniża. Ale tak naprawdę przebaczenie jest warunkiem koniecznym dla zdrowia psychicznego. Przez umiejętność przebaczenia człowiek rozładowuje nabrzmiałe stresy, uspakaja się, czuje się wolnym i wynosi się ponad poziom istniejących podziałów. Nie warto się zadręczać i tracić energii na kłótnie i spory. W geście pojednania i przebaczenia dochodzi do „oczyszczenia” człowieka z negatywnych emocji. Święty Piotr też jeszcze nie wie, na czym to wszystko polega. Problem przebaczenia musiał budzić w nim wiele rozterek wewnętrznych. Miał z tym kłopoty. Dlatego też pyta Jezusa, czy ma przebaczać aż siedem razy. Cyfra, którą wymienił wydaje się duża. Chce zamknąć problem w ramy liczbowe i w ten sposób uspokoić sumienie. Myśli, że to wystarczy. Jezus zaś gani taką postawę. Tutaj nie chodzi o liczby, o wypełnienie jakiejś praktyki, lecz o miłość. Przebaczać trzeba zawsze i stale. Jak opanować tę trudną sztukę? Należy patrzeć na osobę Jezusa, który ciągle uczy przebaczać i pamiętać, że wielkość człowieka objawia się w umiejętności przebaczania. „On szedł w spiekocie dnia I w szarym pyle dróg, A idąc uczył kochać i przebaczać…” Hanna Protasewicz POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:40:31 15.lipca Wspomnienie św. Bonawentury Biskupa i Doktora Kościoła Jan Fidanza urodził się około 1218 roku w Bagnoregio koło Viterbo. Uzdrowiony z ciężkiej choroby za przyczyną św. Franciszka wstąpił później do franciszkanów pod imieniem Bonawentury. Studiował filozofię i teologię w Paryżu, a potem wykładał tam teologię. W 36 roku życia został generałem franciszkanów i na tym urzędzie zasłużył sobie na miano drugiego założyciela franciszkanów. Został mianowany kardynałem biskupem Albano. Umarł w 1274 roku podczas trwania soboru w Lyonie. Był jednym z najwybitniejszych teologów średniowiecza. Wszechmogący Boże, obchodzimy narodziny dla nieba świętego Bonawentury, biskupa, spraw, abyśmy czerpali światło z jego nauki i naśladowali jego gorącą miłość. o. Krzysztof Wolnik OMI Lista bierzmowanych: Adaszewski Maciej Bartoszewski Łukasz Bentkowska Monika Bielecki Karol Borek Piotr Borkowska Patrycja Brandenburg Piotr Brodzik Piotr Budzyński Daniel Cepek Patrycja Chibowski Jakub Chojecka Patrycja Chojecki Michał Chraniuk Michał Chyży Jakub Czarnecka Martyna Czarnocki Jakub Czarnocki Marcin Czyrka Bartłomiej Dębińska Marta Dmowska Katarzyna Duchewicz Paulina Dudewicz Aleksandra Duk Weronika Dybowski Mateusz Gizińska Katarzyna Głowacka Ewa Goławska Izabela Goławski Konrad Gomułka Aleksandra Górecki Erwin Grochowska Aleksandra Grochowska Monika Gruda Adrian Grzegrzółka Patrycja Gurba Klaudia Hryciuk Jakub Izdebski Michał Janocha Paulina Jastrzębska Aleksandra Jastrzębski Adam Jaworska Kamila Jodełka Rafał Kalicka Klaudia Karczewski Paweł Kardacz Daria Kielak Maciej Kielak Piotr Kociołek Tomasz Komar Aleksandra Koper Katarzyna Kopryjaniuk Maciej Korycińska Olga Kot Cezary Kotwicki Wojciech Kozioł Monika Kuczyńska Sylwia Kułakowska Anna Kwiatek Jolanta Leszczyński Grzegorz Lewandowski Grzegorz Lipińska Karolina Łukasiuk Konrad Makarska Kinga Makowska Agnieszka Małycha Adam Mania Piotr Marciniuk Natalia Marciocha Adrianna Marciszewski Mateusz Markowicz Aleksandra Marton Katarzyna Matysek Magdalena Mikołajczuk Angela Misiak Monika Morawski Jakub Mućko Patryk Naglak Ewelina Naglak Renata Nasiłowski Piotr Niedziółka Paulina Ochnio Irena Olędzka Sylwia Olszewski Marcin Organiściak Piotr Orłowski Mateusz Osik Dawid Ostas Łukasz Ostojska Ilona Pajka Karolina Pawlik Natalia Pawluk Ilona Pawłowska Paulina Pietraszek Karol Pietrulewicz Justyna Pietrusiak Bartosz Piwoni Rafał Pływacz Anna Pogonowska Emma Pokrywczyńska Martyna Próżanin Mateusz Radzikowski Dawid Radzikowski Krystian Rąbel Jakub Rogowska Dominika Rosiński Michał Rutkowska Kamila Sachanowicz Bartosz Sajdowski Arkadiusz Siadak Maja Sierant Piotr Sierakowski Mateusz Sierzputowska Paulina Skurosz Michał Skwierczyński Michał Stańczuk Adrian Stoczkowski Mateusz Synoradzka Ilona Szandecki Kacper Szczygielska Katarzyna Szlachowicz Katarzyna Szmidt Ewelina Szplingwald Bartosz Średnicki Marcin Świerczewska Sylwia Świerczewski Adam Tarkowski Rafał Trębiński Patryk Trześniewski Łukasz Uziebło Amanda Walczak Zuzanna Wawer Konrad Wawrowski Paweł Wereda Martyna Wereda Paweł Wielgórski Patryk Wielicki Bartosz Wierzbicki Michał Wierzejski Kornel Wiewiórka Michał Wojciechowska Weronika Woźniak Paulina Wydra Maria Wyrębiak Alicja Wyrębiak Dorota Zabijak Paweł Zając Anna Zdziebłowski Adrian Zdziebłowski Emil Żero Karol POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 11 11 2011-06-17 13:40:31 Bierzmowanie 12 06 2011.indd 12 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:40:40 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 13 13 2011-06-17 13:40:49 150 rocznica śmierci św. Eugeniusza de Mazenoda 21-22.05.2011 14 06 2011.indd 14 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:40:59 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 15 15 2011-06-17 13:41:16 Festyn Rodzinny 16 06 2011.indd 16 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:41:24 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 17 17 2011-06-17 13:41:34 Kiermasz książki 18 06 2011.indd 18 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:41:42 Spotkanie FC Missio Spotkanie modlitewne przed Zesłaniem Ducha Świętego POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 19 19 2011-06-17 13:41:59 Czuwanie w Częstochowie Spotkanie Odnowy w Duchu Św. i redakcji Posłańca 20 06 2011.indd 20 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:42:09 WYWIAD Z O. KRZYSZTOFEM JEZIERSKIM OMI Agnieszka Blicharz: Ojcze Krzysztofie, opuszcza Ojciec naszą parafię, by posługiwać w Iławie. Moment taki jak ten jest zwykle okazją do podsumowań i refleksji, dlatego proszę o podzielenie się z czytelnikami „Posłańca” swoimi przemyśleniami dotyczącymi posługi Ojca pośród nas. O. Krzysztof: Gdy przyszedłem dwa lata temu do parafii, Ojciec Proboszcz zlecił mi troskę o wspólnoty: Żywy Różaniec, Domowy Kościół, Psałterzystów i Lektorów, Liturgiczną Służbę Ołtarza oraz Panów zbierających składkę. Wraz z Ojcem Mirosławem prowadziłem katechezy przedchrzcielne. Opiekowałem się także rodzicami dzieci nieochrzczonych, biorąc udział w przygotowaniach prowadzonych przez Księdza Biskupa, a następnie spotykając się z tymi rodzicami i rodziną prowadzącą (tzw. gwarantami) na comiesięcznej katechezie. Gdy naszą wspólnotę opuścił Ojciec Superior Roman Krauz, przejąłem po nim Koło Przyjaciół Misji. Miałem również okazję prowadzić dni skupienia dla narzeczonych. Jestem bardzo wdzięczny za te dwa lata posługi w naszej parafii. Odchodzę stąd bardzo ubogacony doświadczeniem w wyznawaniu wiary. Dziękuję za życzliwość, dobroć, za okazywane zrozumienie, a nade wszystko, za bardzo wdzięczne przyjęcie. Wszystkim, poczynając od dzieci, poprzez młodzież, ludzi dojrzałych i tych w jesieni życia, z nieskrywaną łzą w oku, dziękuję. Słowa wdzięczności należą się również Ojcu Proboszczowi, Ojcom Wikariuszom i całej oblackiej wspólnocie. A.B.: A co uznałby Ojciec za szczególne osiągnięcie podczas swojej pracy w Siedlcach, co sprawiało Ojcu radość, co było trudne… ? O. Krzysztof: Najpierw chciałbym podziękować, gdyż współpraca ze wspólnotami, które pozostawały pod moją opieką, napełniała mnie ogromną radością. Zostałem przez nie bardzo ciepło i serdecznie przyjęty. Trudno jest mówić o osiągnięciach, raczej wolę powiedzieć o radościach. Jedną z nich było powstanie kolejnego kręgu Domowego Kościoła Dwa zakony Kiedyś bardzo dawno temu, w pociągu zmierzającym nad morze, spotkały się dwie kobiety. Jedna z nich to matka trójki dzieci. Na wakacje zabierała swoje pociechy i wyjeżdżała nad morze do rodziców męża. W jej rodzinie pracował tylko mąż, więc korzystali z najtańszej formy wypoczynku. Ponieważ mąż pracował na kolei, również za przejazd nie musieli płacić. I chociaż każdego roku wyjeżdżali w to samo miejsce, to dla dzieci ten wyjazd był dużą atrakcją. Czy był również odpoczynkiem dla ich mamy? No nie zupełnie. Jako kobieta niepracująca zawodowo swój czas całkowicie poświęcała rodzinie. Teraz, wyjeżdżając z dziećmi na wakacje, wiedziała, że jej odpoczynek każdego dnia będzie się zaczynał z chwilą ułożenia dzieci do snu. Czy martwiła się tym? Absolutnie nie, dla niej najważniejsze były dzieci, chciała, aby jej dzieci miały praw- dziwe wakacje, więc nieważne było zmęczenie. Cieszyła się, że są razem i razem mogą spędzić ten czas. Druga kobieta siedząca w przedziale, to młodziutka siostra zakonna, która również wyjeżdżała na urlop, na letni wypoczynek. Po jakimś czasie kobiety rozpoczęły rozmowę. W pewnej chwili matka trójki dzieci nie mogła już powstrzymać się od zadania siostrze pytania, które nurtowało ją od wejścia do przedziału. – Siostro, jak cież w tym zakonie jest bardzo ciężko. Siostra uśmiechnęła się przyjaźnie, popatrzyła na gromadkę dzieci i odparła: - Wie pani, ja myślę, że najtrudniejszym zakonem nie jest ten, do którego wstąpiłam. Najtrudniejszym zakonem jest małżeństwo. My siostry nie musimy się martwić o dzieci, o ich wychowanie, o męża, czy dobrego wybrałyśmy, czy będzie uczciwie pra- złożonego z pięciu młodych małżeństw i znalezienie kandydatów do kolejnego. Cieszą także nowi kandydaci na ministrantów czy dorośli lektorzy. A.B.: Czym różniła się praca Ojca w Siedlcach od poprzedniego miejsca, w którym Ojciec pełnił posługę? O. Krzysztof: Doświadczenie duszpasterskie, jakie otrzymałem w Lublińcu, bardzo się przydało. Tutaj - w przeciwieństwie do poprzedniej placówki - nie uczyłem w szkole średniej, lecz poznałem pracę w gimnazjum, a następnie uczyłem religii w szkole podstawowej. Dwa odmienne i odległe od siebie światy. :-) A.B.: Jakie zadania czekają Ojca w nowym miejscu, do którego został Ojciec posłany? O. Krzysztof: Tego jeszcze nie wiem, ale jak dotrę do Iławy, o. Wiesław, który będzie moim nowym Proboszczem, zapozna mnie z zakresem obowiązków i określi moje zadania. A.B.: W imieniu redakcji i czytelników „Posłańca” dziękuję Ojcu za wszelkie pozostawione w Siedlcach dobro oraz życzę dalszego rozwoju w kapłaństwie a nade wszystko Bożego błogosławieństwa w każdym nadchodzącym dniu. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Agnieszka Blicharz OV cował, czy będzie dobrym mężem i ojcem. A pani musi to wszystko ogarnąć. No czy nie jest to trudniejszy zakon? I na chwilę obie zamilkły. Który trudniejszy? Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To zależy, jak traktujemy swoje powołanie, jak je realizujemy, jak wypełniamy. Każdy z nas w pewnym okresie swojego życia dokonał wyboru swojej drogi życiowej. Jest nauczycielem, lekarzem, maszynistą, kierowcą, księdzem, księgową. Jest matką, ojcem, siostrą zakonną. Może swój zawód, swoje powołanie realizować angażując w to całe swoje serce. Może swoje zadania wykonywać jak najlepiej, wykorzystując to wszystko, co otrzymał od Stwórcy. Jeśli człowiek tak będzie wypełniał swoje powołanie, czy możemy powiedzieć, że któryś z tych zawodów czy powołań jest łatwiejsze lub trudniejsze? Każde jest trudne, jeśli wykonywane jest sumiennie i uczciwie. Zwłaszcza w czasach, kiedy bycie człowiekiem też jest trudne. E.Ł. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 21 21 2011-06-17 13:42:10 22 06 2011.indd 22 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:42:13 Redakcja „Posłańca św. Teresy” dziękuje serdecznie za udostępnienie materiałów i wyrażenie zgody na przedruk pani Małgorzacie Pakosz, Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci oraz pani Agnieszce Chmiel-Baranowskiej. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 23 23 2011-06-17 13:42:19 19 maja 2011r. o godz. 18:00 w kościele św. Teresy w Siedlcach 72. dziewczyny i 78. chłopców przyjęło z rąk ks. prałata Henryka Hołoweńko, rektora siedleckiego Wyższego Seminarium Duchownego, sakrament Bierzmowania. Świadectwa bierzmowanych: Do sakramentu bierzmowania zaczęłam przygotowywać się w październiku ubiegłego roku. Otrzymałam wówczas indeks, w którym miałam podpisywane przez księży obecności w nabożeństwach takich jak: Msze św., Roraty, Droga Krzyżowa, Gorzkie Żale, Majowe oraz przystępowanie do spowiedzi i udział w spotkaniach. Dużo osób narzekało, że bierzmowanie to kolejny obowiązek, że trzeba chodzić po pieczątki i tracić przez to dużo czasu. Jednak dla mnie to nie był żaden kłopot, ponieważ zawsze z rodziną uczestniczę w niedzielnej Eucharystii. Jednym z warunków dopuszczenia do bierzmowania było zdanie wszystkich egzaminów ze znajomości katechizmu i Ewangelii według św. Łukasza. Większość informacji zawartych w katechizmie, to podstawowa wiedza o naszej wierze, jednak niektóre sprawy były dla mnie nowością. Po tym, gdy wszystkiego się nauczyłam, zdałam sobie sprawę, że wiedza ta przybliża mnie do Pana Boga i sprawiło mi to ogromną radość. Dzięki tym wszystkim przygotowaniom zrozumiałam o wiele bardziej wielkość naszej wiary. Mocno zmieniłam swój stosunek do religii i Kościoła, a słysząc innych ludzi, że przyjmują bierzmowanie jako kolejny sakrament „do kolekcji”, ponieważ bez tego nie zostanie im udzielony sakrament małżeństwa bardzo się irytowałam, że moi rówieśnicy mają tak 24 06 2011.indd 24 niedojrzałe podejście do spraw wiary. Dzięki Triduum zrozumiałam jak wiele znaczą dary, które miałam otrzymać podczas tego sakramentu. Był to trzydniowy okres rozmyślań nad tym, że mimo tego iż wiele razy obraziłam Pana Boga różnymi grzechami, to On potrafi mi przebaczyć, co więcej obdarowuje mnie przez Ducha Świętego różnymi łaskami, które pozwalają mi być bardziej wyrazistą w życiu codziennym. To wszystko przygotowało mnie do bierzmowania. Uroczysta Msza św. trwała dosyć krótko, jednak przeżycie jej pozostanie na długo w pamięci. Dzięki wsparciu najbliższych, ich modlitwie i przyjęciu Komunii św. w mojej intencji, ten dzień był niezwykły. ***** Do sakramentu bierzmowania przygotowywałem się przez rok. We wrześniu nie bardzo miałem ochotę przystępować do niego. Po prostu nie zależało mi na tym. Religii miał mnie uczyć o. Mirosław Skrzydło. Słyszałem od kolegów, że to bardzo konsekwentny kapłan. Rodzice w domu zawracali mi głowę, żebym przygotował się do tego sakramentu. Więc zacząłem się nad tym zastanawiać. I tak, po trudach egzaminacyjnych doczekałem się tego dnia. Triduum bezpośrednio przygotowało mnie do przyjęcia tego sakramentu. Czułem radość, że dotrwałem do tego dnia. Moi rodzice byli bardzo zadowoleni i wzruszeni. Przyjechała również babcia, by modlić się w mojej intencji. Po przyjściu do kościoła, z tatą który był moim świadkiem, usiadłem w ławce. Poczułem dreszczyk emocji, a potem oczekiwanie. Gdy Rektor Seminarium nakładał mi oleje święte byłem poważny, a zarazem zadowolony, że Duch Święty zstąpił na mnie podobnie jak dwa tysiące lat temu na Apostołów i Maryję zgromadzonych w wieczerniku. Jestem szczęśliwy, że przez dar Ducha Świętego stałem się świadkiem Chrystusa. ***** Przed przygotowaniem do bierzmowania nie wiedziałam jak ważny to sakrament. Chodząc na spotkania i słuchając nauk dużo się nauczyłam. Bardzo podobały mi się kazania na comiesięcznej Mszy św. o 14:30 oraz spotkania w małych grupach. Pierwszy egzamin był dla mnie stresujący. Katechizm zdałam za pierwszym razem. Ewangelii niestety nie udało się zaliczyć za pierwszym podejściem. O. Mirosław wkładał całe serce i dużo sił w przygotowanie nas do sakramentu. Bardzo szybko upłynął czas przygotowań. Najbardziej stresujący był egzamin kurialny; bałam się, że go nie zdam. W czasie Triduum chodziliśmy codziennie na Msze św., po Eucharystii odbywały się próby, w niektórych momentach bardzo zabawne. Szybko nadszedł oczekiwany przez wszystkich dzień bierzmowania. Przez całą Eucharystię bardzo się denerwowałam, że coś pomylę. Uroczystość przebiegła w piękny sposób, wszystko było idealnie. Teraz nie opuszczam żadnej Mszy niedzielnej, ani codziennej modlitwy. Wiem, że to bardzo ważne. Okres przygotowania oraz samo bierzmowanie pozostanie w moim sercu i nigdy go nie zapomnę. Zawszę będę dumna z wyznawanej przeze mnie wiary. ***** Kiedy rozpoczynałam przygotowania do przyjęcia sakramentu bierzmowania tak naprawdę nie wiedziałam, czym on jest. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaką mocą obdarza mnie Duch Święty. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:42:21 Minął tydzień od tej ważnej w moim życiu chrześcijańskim chwili. Prawie całe przygotowanie starałam się przeżyć godnie, ale bywało ciężko. Bardzo denerwowałam się przed każdym egzaminem, lecz zawsze zdawałam za pierwszym razem. Najtrudniejszy był egzamin kurialny, nie było wiadomo, o co ksiądz może zapytać. Wszyscy bardzo się stresowali, ale grupa, w której ja byłam, zdała w całości. Ostatnie dni przed bierzmowaniem starałam się przeżyć jak najlepiej, by w chwili, gdy otrzymam Ducha Świętego, być jak najbardziej przygotowana. W dniu bierzmowania byłam bardzo zdenerwowana. Stres dopiero opadł, gdy ks. Rektor uczynił znak krzyża na moim czole. Rozbudziło to we mnie radość i ciepło. Moc, jaką obdarzył mnie Duch Święty, nie była widzialna na zewnątrz, ale czułam to w moimi wnętrzu. Cała uroczystość przebiegła w podniosłej atmosferze. Podobało mi się zaangażowanie, z jakim o. Mirosław przygotowywał nas do tego sakramentu. Uważam, że nie wszyscy na tyle dorośli, aby przyjąć tak ważny sakrament. Stroje niektórych dziewczyn były bardzo niestosowne. Zapomniały, że przyszły do kościoła, a nie na dyskotekę. A może nie zapomniały, tylko tak są wychowane, że nie widzą różnicy…? Roczne przygotowanie bardzo zbliżyło mnie do Boga i umocniło moją wiarę. ***** Czas przygotowania dla bierzmowania był dla mnie wyjątkowy. Odświeżyłam stare znajomości, zawarłam nowe. Powiększyłam wiedzę o życiu chrześcijańskim, pogłębiłam wiarę. Jednak nie było to takie łatwe. Wiązało się z tym wiele nowych obowiązków. Wielu kandydatom sprawiała trudność comiesięczna spowiedź, dla mnie było to oczywiste. Podczas specjalnych Mszy dla kandydatów do bierzmowania ksiądz tłumaczył nam jak mamy postępować oraz zapowiadał czekające nas spotkania, egzaminy… Podczas egzaminów, gdy kapłan sprawdzał naszą wiedzę, towarzyszył nam stres. Wiele osób mnie straszyło dużą niezdawalnością. Okazało się całkiem inaczej. Trzy dni przed bierzmowaniem odbyły się próby, nawet dało się na nich przekonać młodzież do śpiewania. Będzie mi brakowało atmosfery wspólnych spotkań i pełnych poczucia humoru opowiadań księdza. W końcu nadszedł nasz dzień. Dzień bierzmowania. W kościele wszyscy siedzieli w ławkach już przed osiemnastą i czekali na rozpoczęcie. Msza minęła szybko i mimo, że była bardzo uroczysta nie wydłużała się. Nie podobał mi się ubiór i zachowanie niektórych bierzmowanych: bluzki na ramiączkach czy krótkie spodenki to nie jest odpowiedni strój do kościoła. Szkoda, że nie wyświetlano tekstów pieśni na ekranie, wtedy nie tylko śpiewałby chórek… Mam nadzieję, że będę dalej pogłębiała swoja wiarę i czynnie w niej uczestniczyła. ***** Nabożeństwa, Gorzkie Żale, Triduum były to spotkania z Bogiem, które miały mnie przygotować do godnego przyjęcia sakramentu bierzmowania. Przychodząc na nie, nie miałem zastrzeżeń do żadnego elementu tych spotkań. Tylko jedno mnie zmartwiło. Gdy była comiesięczna spowiedź, niektórzy kandydaci po odejściu od konfesjonału używali inwektyw. Wiem, że nie można osądzać drugiego człowieka, ale gdy to widziałem, zastanawiałem się, po co tu przychodzisz, po co ci bierzmowanie, skoro to takie trudne dla ciebie…? Sam sakrament bierzmowania był wspaniałym przeżyciem. Ks. Hołoweńko był spokojny, miły i mówił do nas z wielką życzliwością. Podziękowania należą się o. Mirosławowi za to, że poświęcił nam swój czas, aby dobrze nas przygotować. Podczas Triduum bardzo się starał, by wszystko było w porządku na samej ceremonii. Dzięki jego nauce, stałem się bardziej wyczulony na Słowo Boże. Bardzo uważnie mu się przyglądałem, gdy nas prowadził do bierzmowania i dziękuję mu za jego przygotowanie i wymagającą obecność. Brawa, jakie otrzymał po uroczystości, odzwierciedlały naszą sympatię dla Niego. A jego Osoba sprawiła, że sakrament bierzmowania przyjąłem z godnością, spokojem i radością. ***** W dniu 19. maja 2011r. przyjęłam sakrament bierzmowania, do którego przygotowywałam się przez cały rok. W parafii odbywały się specjalne Msze i spotkania dla kandydatów. Uczyliśmy się na nich o Bogu, o bierzmowaniu, omawialiśmy sprawy organizacyjne. Swą wiedzę sprawdzaliśmy na dwóch egzaminach pisemnym i jednym kurialny. Nie były one trudne, ale jeśli ktoś miał problemy, o. Mirosław dawał szansę poprawy. Co miesiąc chodziłam do spowiedzi i nadal chciałabym to kontynuować. Trzy dni przed bierzmowaniem mieliśmy spotkania organizacyjne i próby. Zdziwiło mnie to, że tak mało osób podpisało przyrzeczenia, dotyczące m. in. wstrzemięźliwości od używek i alkoholu do 18. roku życia. Podczas samej Mszy, podczas której udzielono bierzmowania, nie czułam się zdenerwowana. Odczuwałam większą bliskość z Bogiem. Ceremonia wypadła ładnie. Kazanie było krótkie i ciekawe. Nie odpowiadał mi jedynie ubiór kilku osób, jakby nie wiedziały, jak należy ubrać się do kościoła. Msza to nie dyskoteka. Po wyjściu z uroczystości, usłyszałam rozmowę kilku osób, które umawiały się na imprezę… Cieszę się, że przyjęłam ten sakrament. Teraz wiem, ile rzeczy muszę zmienić, by być bliżej Boga. Uważam, że to dobrze, że niektórzy nie zostali dopuszczeni do bierzmowania. Chodzenie na siłę do kościoła nie przybliży nas do Boga i nie umocni do mężnego wyznawania wiary. MYŚLI BŁ. JANA PAWŁA II ,,Człowiek coraz bardziej bytuje w lęku. Żyje w lęku, że jego wytwory - rzecz jasna nie wszystkie i nie większość, ale niektóre, i to właśnie te, które zawierają w sobie szczególną miarę ludzkiej pomysłowości i przedsiębiorczości – mogą zostać obrócone w sposób radykalny przeciwko człowiekowi. Mogą stać się środkami i narzędziami jakiegoś wręcz niewyobrażalnego samozniszczenia, wobec którego wszystkie znane nam z dziejów kataklizmy i katastrofy stają się blednąć. Musi przeto zrodzić się pytanie, na jakiej drodze owa dana człowiekowi od początku władza, mocą której miał czynić sobie ziemię poddana, obraca się przeciwko człowiekowi, wywołując zrozumiały stan niepokoju, świadomego czy też podświadomego lęku, poczucie zagrożenia, które na różne sposoby udziela się współczesnej rodzinie ludzkiej i w różnych postaciach się ujawnia”. Bł. Jan Paweł II POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 25 25 2011-06-17 13:42:21 Sumienie ruszyło… Przystępując do Sakramentu Pojednania pamiętamy o złych uczynkach, jakich się dopuściliśmy, ale czy pamiętamy także o grzechach zaniedbania? Obowiązujące w Polsce prawo przewiduje konsekwencje pewnych zaniechań. Wymiernej karze podlega np. człowiek, który nie udzielił pomocy ofierze wypadku drogowego czy napaści, przy czym nie wymaga się od obywateli narażania własnego życia czy zdrowia. Są przecież sytuacje, kiedy niczego nie ryzykując, możemy pospieszyć na ratunek. A co z innymi, „drobnymi” zaniedbaniami? No cóż, pozostają w ciszy naszego sumienia. Przechodzisz ulicą i mijasz śpiącego na ławce człowieka. Nie ma takiego prawa, które kazałoby ci się zatrzymać i zainteresować przyczynami takiego stanu rzeczy. „Pewnie jakiś pijaczek” – uspakajasz swoje sumienie i idziesz dalej, przytulasz żonę, pogadasz z dziećmi, a wieczorem spokojnie uklękniesz do modlitwy. Parę dni później czytasz w miejscowej gazecie: „Przy jednej z głównych ulic miasta znaleziono ciało młodego mężczyzny. Jak wykazała sekcja zwłok, powodem śmierci była śpiączka cukrzycowa. Znów pomoc przyszła za późno”. Czy twoje sumienie drgnęło, czy zatrwożyło się twoje serce? Parę dni temu widziałeś przecież śpiącego na ławce człowieka. Czy to ten sam? Na to pytanie nie znajdziesz odpowiedzi, a niepokojące myśli powrócą jeszcze nie raz. Grzech zaniedbania… Jakże powszechny! Koleżanka w pracy ma zapłakane oczy, ale ty jesteś dobrze wychowana, nie chcesz się wtrącać w jej życie, więc o nic nie zapytasz, tylko spoglądasz ukradkiem, jak zamyka się w sobie… i czekasz, aż sama poprosi o pomoc. Czy powoduje tobą tylko dyskrecja, czy raczej wygodnictwo, bo przecież masz dosyć swoich problemów? Grupka młodzieży z KSM-u przygotowała na niedzielę beatyfikacji naszego Papieża modlitewne czuwanie. Zrobili to spontanicznie, z potrzeby serca. Po wieczornej mszy św., zapowiedzeni przez Ojca Proboszcza, skromnie usiedli w pierwszej ławce. W półmroku świątyni czytali refleksyjne, poetyckie teksty, odtwarzali fragmenty papieskich homilii, grali i śpiewali ulubione pieśni Jan Pawła II, 26 06 2011.indd 26 dziękowali Bogu za dar Błogosławionego Papieża… To było wzruszające i bolesne zarazem. Wzruszające, bo ci młodzi ludzie, w większości maturzyści, na kilka dni przed najważniejszym z dotychczasowych egzaminów, poświęcili swój czas na przygotowanie i zaprezentowanie czegoś, co ubogaca nie tylko ich samych, ale i innych wyznawców Chrystusa. Zrobili to świetnie. Wzruszające, bo pokazali nam dorosłym, jak być prawdziwym członkiem żywego Kościoła. Niestety, zaraz po błogosławieństwie i zapowiedzi krótkiego czuwania większość wiernych opuściła świątynię. Już wtedy zabolało. Dokąd się tak spieszyli? Przed telewizor, do komputera, na spotkanie? Pewnie część z nich wzywały istotne obowiązki, ale przecież nazajutrz wielu miało wolny dzień! Wychodzili w pośpiechu… także nauczyciele, a nawet dyrektorzy szkół, którym, jak żadnej innej grupie zawodowej, powinno zależeć na dobrych wzorcach postaw upowszechnianych wśród młodzieży. (Piszę z tym większym zażenowaniem, że to także moja grupa zawodowa.) Władysław Tatarkiewicz, znakomity filozof XXw., w swoich wspomnieniach napisał: „W moim domu rodzinnym nie było zakazów – po prostu pewnych rzeczy się nie robiło.” I zapewne, jeśli nawet pianistka była tylko amatorką, to przez szacunek dla jej pracy należało wysłuchać występu, a nie „po angielsku” opuszczać salon, zanim jeszcze dotknie klawiatury. Patrząc na wychodzących z kościoła pomyślałam: „A gdyby ci ludzie usłyszeli, że za pół godziny można będzie dostać przy ołtarzu talon na darmowe zakupy, to też tak by się spieszyli?” A przecież można było dostać coś nieporównywalnie cenniejszego! Sądzę, że nikt z tych „spieszących się” nie jest moralnie upoważniony do narzekania na współczesną młodzież. Powtarzamy banały o rozwydrzonym pokoleniu, o braku wychowania, powszechnym braku zasad i autorytetów, a jaki przykład dajemy sami?! Wyobraźmy sobie, że przygotowaliśmy wystawny obiad i z potrzeby serca zaprosiliśmy zaprzyjaźnioną rodzinę. Kiedy wszyscy zasiedli za stołem, jeden z gości, nawet nie próbując któregokolwiek z dań, wyjął telefon i zamó- wił pizzę. „Bo ja nie lubię ani zrazów zawijanych ani gołąbków” – mruknął pod nosem. Pani domu z konieczności musiała przełknąć gorzką pigułkę, ale czy wystarczy jej samozaparcia, żeby ponowić w przyszłości zaproszenie? Powiecie, że sytuacja wyssana z palca, że tak się nie zdarza. Otóż, zdarza się, zdarza, kochani. Ostatnio 1. maja 2011 r., tyle że w domu Pańskim i przy nieco inaczej „zastawionym” stole. Paula Wróbel przy współpracy Kasi Dmowskiej, Natalii Kozioł, Konrada Burty i Kamila Szubielskiego przygotowała świetną ucztę duchową, ale nie wszyscy zaproszeni goście chcieli z niej skorzystać. Niektórzy „wybrali pizzę”… ale kilkadziesiąt osób przeżyło piękne chwile i wzruszenie ściskające gardło, kiedy na koniec czuwania, w utworzonym kręgu wspólnotowym, odśpiewali „Barkę”. Dziękuję Wam, kochani młodzi ludzie prawdziwie miłujący Boga i Jana Pawła II za Wasze zaangażowanie. Dobrze, że (mówiąc za Wyspiańskim) chce Wam się jeszcze chcieć czegoś więcej. A na koniec „Przypowieść o uczcie” zaczerpnięta z Ewangelii wg św. Łukasza „Słysząc to, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: „Szczęśliwy jest ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym”. Jezus mu odpowiedział: „Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego!” Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”! Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”. M.P. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:42:21 Szmer łagodnego powiewu Nie jest to artykuł o pogodzie, ale o nas, zwykłych ludziach i ich nerwowości, napięciach... Łagodność – jakże rzadka dziś ludzka cecha. Jak miło z nim się rozmawia, przebywa, spędza wolną chwilę. Często łagodność bywa mylona z nieśmiałością, ale jest naprawdę czymś zupełnie innym. Jest piękną cnotą. Ktoś pomyśli, że wynika ona z lęku przed ludźmi. Błąd, jest owocem wewnętrznej siły, spokoju, uciszenia. Człowiek nieśmiały jest wewnętrznie napięty. Żyjąc w strachu przed tym, że będzie zaatakowany, obserwowany, poddany krytyce, usuwa się w cień, milczy, aż z czasem wybucha niespodziewanie, gdy napięcie staje się nie do zniesienia. Krzykiem, hałasem, gwałtownymi ruchami maskuje wtedy swój lęk. Iluż takich znamy...Mamy ich w pracy, nieraz w domu, spotykamy w miejscach publicznych, urzędach, szpitalach, na drogach. Milczenie człowieka łagodnego jest inne - wypływa z wewnętrznego spokoju, uporządkowania, czystości serca. Człowiek łagodny nie musi udowadniać, że się nie boi. Będąc spokojnym wewnętrznie, reaguje spokojnie na wszystko, co dociera do niego z zewnątrz – słucha cierpliwie, nie wybucha gniewem, nie krzyczy, nie bije, nie stosuje przemocy, itd. Podobno lubią go najbardziej dzieci i zwierzęta, ale też niektórzy spośród nas. Człowiek łagodny nie szerzy wokół siebie pośpiechu i zdenerwowania, ale spokój. Ten spokój jednak czasem drażni tych mniej spokojnych i nieopanowanych ludzi. Nie zapominajmy o tym. Inni odbierają go czasem jako obojętność lub brak własnego zdania, a on po prostu wynika z delikatnej życzliwości. Człowiek łagodny ,,nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze, nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi knota o nikłym płomyku /Iz.42,3/, nie płoszy ptaków, nie depcze roślin, nie drażni zwierząt, ani ludzi..... Łagodność nie kojarzy sie nam nigdy z krzykiem stadionów, gwarem giełdy, muzyką rockową, ale raczej z czystym źródłem w upalny dzień, chłodną dłonią położoną na rozpalonym czole, ciszą jak lekki powiew wiatru. Czytałam dzisiaj o przygodzie proroka Eliasza, który wszedł do groty, by przenocować. Rano Bóg przemówił do niego: „Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana. A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem. Ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze trzęsienie ziemi. A po trzęsieniu ziemi powstał ogień. Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty”. /1Krl 19, 11-13/ Zapamiętajmy ten ,,szmer łagodnego powiewu” dany nam przez Ducha Świętego i bądźmy łagodni. B.P. DLA DZIECI Odszukaj w liście św. Pawła do Efezjan fragment, który jest zilustrowany przez przedstawioną postać na rysunku. Odpowiedz na pytanie: komu potrzebna jest taka zbroja? POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 27 27 2011-06-17 13:42:24 BY NIE ZABRAKŁO MIŁOŚCI VIII Ogólnopolska Pielgrzymka Caritas W dniu 7 maja 2011 odbyła sie VIII Ogólnopolska Pielgrzymka Pracowników i Wolontariuszy CARITAS do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. W tym roku jej celem i hasłem było ,,DZIĘKCZYNIENIE ZA DAR BEATYFIKACJI JANA PAWŁA II”. Także z naszego Diecezjalnego Caritasu wyruszył autokar z pracownikami i wolontariuszami siedleckich Zespołów Parafialnych już 6 maja spod siedleckiej katedry o godz. 5.30 .Pielgrzymce przewodniczył v-ce dyrektor Caritas ks. Marek Bieńkowski i siostra Samuela. Po drodze wstąpiliśmy do parafii Warszawice, leżącej na krańcu naszej diecezji. Tam umocnieni ofiarą Mszy św. w starym zabytkowym kościele, ruszyliśmy w dalszą drogę. Pierwszego dnia odwiedziliśmy Wadowice; Bazylikę, Replikę Domu Rodzinnego Jana Pawła II-,,Skarb mojego życia”, oraz kościół Ojców Karmelitów Bosych, gdzie Ojciec Święty mając dziewięć lat otrzymał szkaplerz. Po śmierci Jana Pawła II ks. biskup Dziwisz ofiarował ten szkaplerz O. Karmelitom i jest on przechowywany w kościele. W głównym ołtarzu jest obraz św. Józefa z pierścieniem ofiarowanym przez Ojca Świętego oraz piękna figura św. Teresy we śnie. Noclegi mieliśmy zamówione u Sióstr Mniszek Klarysek w Krakowie na Podgórzu, niedaleko Łagiewnik. 7 maja, w sobotę, były główne uroczystości w Bazylice Miłosierdzia Bożego. O godz.12-tej uroczystą Mszę św. rozpoczął Biskup Jan Zając – Kustosz Sanktuarium - w asyście 44 dyrektorów Caritas diecezjalnych w Polsce. Były też świadectwa przedstawicieli Parafialnych Caritas i Młodzieżowych Kół Caritas, które istnieją już 15 lat, a hasło ich działania brzmi: ,,BY NIE ZABRAKŁO MIŁOŚCI”. W Polsce działa 45520 wolontariuszy PZC i 49 tys. dzieci i młodzieży w Szkolnych Kołach Caritas. Zostaliśmy też wszyscy dwukrotnie pobłogosławieni przywiezionymi z Rzymu tuż przed Mszą św. Relikwiami bł. Jana Pawła II. Było to dla nas ogromne przeżycie i wielka łaska. Po zakończeniu uroczystości odbyła się wspólna agapa i, jak co roku, poczęstowano nas pyszną , wojskową grochówką. O godz. 15 uczestniczyliśmy we wspólnym odmówieniu Koronki do Bożego Miłosierdzia i wróciliśmy do Krakowa. Byliśmy na Wawelu, na Starym Mieście, był spacer Plantami i oczywiście chwila spędzona przy ul.Franciszkańskiej 3. Atrakcją było zwiedzanie pod Sukiennicami wystawy ,,Podziemia Rynku”, gdzie ukazane było życie Krakowa od X wieku. W niedzielę po Mszy św. u Sióstr Klarysek wyruszyliśmy w drogę powrotną. W Częstochowie pokłoniliśmy sie Jasnogórskiej Pani, dziękując za dar beatyfikacji Jana Pawła II. Byliśmy też w Sanktuarium Matki Bożej w Gidlach. Pragniemy, aby przeżycia tej pielgrzymki przyniosły owoce, które przyczynią się do jeszcze lepszej pracy na rzecz bliźniego, dając nam radość służenia drugiemu człowiekowi. ,,Człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego”- to słowa Jana Pawła II. dziś już Błogosławionego Papieża, którego prosimy o orędownictwo u Boga w intencji wszystkich ludzi będących w trudnej życiowej sytuacji, w intencji nieżyjących podopiecznych i wolontariuszy Caritas, jak też i w naszych własnych intencjach. Niech z ,,Domu Ojca” dopomaga nam w realizowanie różnych zadań na rzecz innych ludzi. Prezes PZC Krystyna Lipka ZADANIE MATEMATYCZNE Wykonaj działania matematyczne i dopasuj do wyniku odpowiadającą mu literę, a następnie odczytaj hasło. Hasło przynosimy za tydzień 26 czerwca na msze św. na godz.10.30. Powodzenia! Wola Zdołam przylgnąć do serca, co sercom pokoleń służy jako wzór uczuć i bezpieczna przystań, gdy kruszyny miłości skleję w trwałą wolę… Zdołam dając, co biorę… Miłość, która czysta. Stefan Teodorski 28 06 2011.indd 28 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 2011-06-17 13:42:24 Wydarzenia... 15.05 - Obchodziliśmy Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczynającą Tydzień Modlitw o Powołania Kapłańskie i Zakonne. Słowo Boże głosił o. Sebastian Wiśniewski OMI z naszego Wyższego Seminarium Duchownego w Obrze. Zbierał ofiary na kształcenie kleryków w naszym misyjnym seminarium. 16-18.05 – Trwało triduum dla młodzieży przygotowującej się do przyjęcia sakramentu Bierzmowania. 19.05 - O godz. 18:00 odprawiona została Msza św. podczas której sakramentu Bierzmowania udzielił naszej młodzieży ks. prałat Henryk Hołoweńko, Rektor Wyższego Seminarium Duchownego diecezji siedleckiej. 21.05 - W tym roku przypadła 150. rocznica śmierci świętego Eugeniusza de Mazenoda, biskupa i założyciela naszego Zgromadzenia. O godz. 18:00 została odprawiona Eucharystia dziękczynna za Ojca Założyciela i Zgromadzenie, celebrowana przez naszą siedlecką wspólnotę. W tym dniu rozpoczął się także tydzień modlitw o powołania do naszego Zgromadzenia. 21-22.05 – Odnowa w Duchu Świętym i nie tylko, wzięła udział w Ogólnopolskim Czuwaniu Odnowy w Częstochowie. 22.05 – Została odprawiona uroczysta Msza św. z gośćmi zaproszonymi przez przełożonego naszej siedleckiej wspólnoty. Dziękowaliśmy Bogu za dar św. Eugeniusza, za dar Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. 23.05 - O godz. 18:00 odprawiona została Msza św. imieninowa pani katechetki Iwony Krypa, której dziękujemy za trud katechetyczny, życząc Bożego błogosławieństwa i opieki Maryi. 26.05 - O godz. 18:00 była Msza św. za wszystkie matki naszej parafii z okazji Międzynarodowego Dnia Matki. 28.05 - O godz. 18:00 odprawiona została Msza św. dziękczynna w 6. rocznicę peregrynacji urny z relikwiami św. Teresy od Dzieciątka Jezus. 28.05 – Wieczorem w domu parafialnym FC Missio wraz ze swoim opiekunem zorganizowali grilla i wspólnie oglądali finał Ligii Mistrzów. 01.06 - Międzynarodowy Dzień Dziecka. Z tej racji o godz. 18:00 została odprawiona Msza św. za wszystkie dzieci naszej parafii. 03-05.06 – W Nowym Opolu odbyły się rekolekcje dla liderów i animatorów Odnowy w Duchu Świętym. Spotkanie rekolekcyjne było pod hasłem: „Jedność – dar i zadanie”. 05.06 – Przeżywaliśmy Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego oraz Czwarty Dzień Wdzięczności, w którym dziękowaliśmy szczególnie za beatyfikację Jana Pawła II. Przed kościołami zbierane były ofiary do puszek na Świątynię Opatrzności Bożej. 07.06 – Przeżywaliśmy 9. rocznicę ingresu ks. bpa Zbigniewa Kiernikowskiego. Podczas wieczornej Mszy św. odśpiewaliśmy hymn dziękczynny: „Ciebie, Boga wysławiamy”. 10.06 – Obchodziliśmy 12. rocznicę pobytu w Siedlcach błogosławionego papieża Jana Pawła II. Odbyło się kolejne czuwanie modlitewne w duchu Taize. 11.06 - O godz. 21:00 rozpoczęło się w naszej świątyni, czuwanie modlitewne w noc Zesłania Ducha Świętego. Czuwanie pod hasłem: „Duchu Święty, wołam przyjdź i uzdrów mnie”, połączone z modlitwą o uzdrowienie wewnętrzne, poprowadził ks. Karol Nasiłowski. Zakończyło się ono Eucharystią o północy. 12.06 - Odbył się Festyn Rodzinny oraz „Dzień Książki”. 12.06 – Odbyły się procesje o urodzaje ulicami Żelkowa Kolonii, Dzieci Zamojszczyzny, Sosnowej i Leśnej oraz Bajkowej. 16.06 - W domu parafialnym odbyło się spotkanie odpowiedzialnych Wspólnot Parafialnych. Kalendarz Liturgiczny 19 czerwca Uroczystość Najświętszej Trójcy Wj 34,52-56 2 Kor 13,11-13 J 3,16-18 20 czerwca Rdz 12,1-9 Mt 7,1-5 21 czerwca Wspomnienie św. Alojzego Gonzagi, Zakonnika Rdz 13,2.5-18 Mt 7,6.12-14 22 czerwca Rdz 15,1-12.17-18 Mt 7,15-20 23 czerwca Uroczystość Najświętszego Ciała I Krwi Chrystusa Pwt 8,2-3.14b-16a 1Kor 10,16-17 J 6,51-58 24 czerwca Uroczystość Narodzenia Św. Jana Chrzciciela Iz 49,1-6 Dz 13,22-26 Łk 1,57-66.80 25 czerwca Rdz 18,1-15 Mt 8,5-17 26 czerwca Trzynasta Niedziela Zwykła 2 Krl 4,8-11.14-16a Rz 6,3-4.8-11 Mt 10,37-42 27 czerwca Rdz 18,16-33 Mt 8,18-22 28 czerwca Wspomnienie Św. Ireneusza, Biskupa i Męczennika 2 Tm 2,22b-26 J 17,20-26 29 czerwca Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła Dz 12,1-11 2Tm 4,6-9.17-18 Mt 16,13-19 30 czerwca Rdz 22,1-19 Mt 9,1-8 1 lipca Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa Pwt 7,6-11 1J 4,7-16 Mt 11,25-30 2 lipca Wspomnienie Niepokalanego Serca NMP Iz 61,9-11 Łk 2,41-51 3 lipca Czternasta Niedziela Zwykła Za 9,9-10 Rz 8,9.11-13 Mt 11,25-30 4 lipca Rdz 28,10-22a Mt 9,18-26 5 lipca Rdz 32,23-33 Mt 9,32-37 6 lipca Wspomnienie Św. Marii Teresy Ledóchowskiej, Dziewicy Iz 58,6-10 J 4,34-38 7 lipca Rdz 44,18-21.23b-29;45,1-5 Mt 10,7-15 8 lipca Wspomnienie Św. Jana z Dukli, Prezbitera Rdz 46,1-7.28-30 Mt 10,16-23 9 lipca Rdz 49,29-33;50,15-26 Mt 10,24-33 10 lipca Piętnasta Niedziela Zwykła Iz 55,10-11 Rz 8,18-23 Mt 13,1-23 11 lipca Święto Św. Benedykta, Opata, Patrona Europy Prz 2,1-9 Mt 19,27-29 12 lipca Wspomnienie Św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu, Biskupa i Męczennika Iz 52,7-10 lub 1 Tes 2,2b-8 J 15,9-17 13 lipca Wspomnienie Św. Pustelników Andrzeja Świerada i Benedykta Syr 2,7-11 Mt 6,1.5-8 14 lipca Wj 3,13-20 Mt 11,28-30 15 lipca Wspomnienie Św. Bonawentury, Biskupa i Doktora Kościoła Wj 11,10-12 Mt 12,1-8 16 lipca Wspomnienie NMP z Góry Karmel Wj 12,37-42 Mt 12,14-21 17 lipca Szesnasta Niedziela Zwykła Mdr 12,13.16-19 Rz 8,26-27 Mt 13,24-43 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 29 29 2011-06-17 13:42:24 ŚMIEJ SIĘ Z NAMI TESTAMENT Hrabia celuje do nadbiegającego zająca i mówi do stojącego obok naganiacza: - Ten zając może już szykować testament. Strzela, ale zając znika w zaroślach. - Gdzie on się podział?!-złości się hrabia. - Pewnie pobiegł z testamentem do notariusza, jaśnie panie... TAKA SPRAWA... Jasio postanowił za oszczędzone kieszonkowe kupić sobie szynszylę.. Stoi w sklepie zoologicznym przed klatka z szynszylami i dzwoni do taty: - Tata? - Co ,synu? - Mam taką sprawę... - O co chodzi? - Wiesz, jak wygląda szynszyla? - Wiem. - Podoba ci się? - Tak. - A co byś zrobił, jakbym taką przyniósł do domu? - Czapkę. ŚPIĄCY RYCERZ Do Zakopanego przyjechała wycieczka. Przewodnik wskazuje Giewont i mówi: - Ta góra wygląda jak śpiący rycerz. Legenda głosi, że gdy w Polsce będzie źle się działo, to on wstanie. - To na co on jeszcze czeka??? DROŻYZNA Klient dziwi się w warzywniaku: - Pięć złotych za kilo cebuli???! - Nic na to nie poradzę- tłumaczy sprzedawca- transport bardzo podrożał. - A czyż ta cebula dojeżdża do sklepu własnym samochodem? PALENIE SZKODZI Lekarz perswaduje rolnikowi: - Wie pan, że papierosy mogą zabić nawet najzdrowszego konia? - Uf,całe szczęście, że mój Gniady nie pali. PKP - Dlaczego perony na dworcach są wybetonowane? - Żeby podróżni nie zapuścili korzeni, czekając na pociąg. Przyg. B.P. 30 0 06 2011.indd 30 INFORMATOR PARAFIALNY SAKRAMENT SAKRAMENT CHRZTU CHRZTU Sakrament Sakrament Chrztu Chrztu św. św. odbywa odbywa się się zasadniczo zasadniczo w w pierwszą pierwszą ii trzecią trzecią niedzielę niedzielę miesiąca miesiąca (lub (lub tylko tylko w w jedną jedną zz nich) nich) w w czasie czasie Mszy Mszy św. św. oo godz. godz. 12:00 12:00 oraz oraz w w Boże Boże Narodzenie Narodzenie ii Wielkanoc Wielkanoc oo godz. godz. 14:00. 14:00. Chrzest Chrzest zgłasza zgłasza się się przynajmniej przynajmniej tydzień tydzień wcześniej. wcześniej. Zgłaszający Zgłaszający chrzest chrzest przynosi przynosi ze ze sobą: sobą: metrykę metrykę urodzenia urodzenia dziecka, dziecka, dokument dokument ślubu ślubu kośkościelnego cielnego jego jego rodziców, rodziców, dane dane personalne personalne rodziców rodziców chrzestnych chrzestnych(imię, (imię,nazwisko, nazwisko,datę datęurodzenia, urodzenia,wyznawyznanie, nie, miejsce miejsce zamieszkania zamieszkania ii zaświadczenie, zaświadczenie, że że dana dana osoba osoba może może być być ojcem ojcem lub lub matką matką chrzestną), chrzestną), oraz oraz poświadczenie poświadczenieudziału udziałuw wczterech czterechkatechezach katechezachrodzirodziców cówiichrzestnych. chrzestnych.Spotkanie Spotkanieorganizacyjne organizacyjneodbywa odbywa się sięw wsobotę sobotęprzed przedniedzielą niedzieląchrztów chrztówoogodz. godz.19.00. 19.00. Przypominamy, Przypominamy, że że ci, ci, którzy którzy nie nie przyjęli przyjęli sakramentu sakramentu bierzmowania, bierzmowania, lub lub żyją żyją w w związku związku niesakramentalniesakramentalnym, nym, nie nie mogą mogą być być rodzicami rodzicami chrzestnymi. chrzestnymi. SAKRAMENT SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA MAŁŻEŃSTWA Narzeczeni Narzeczeni zgłaszają zgłaszają się się do do kancelarii kancelarii paparafialnej rafialnej na na trzy trzy miesiące miesiące przed przed planowanym planowanym ślubem, ślubem, w w celu celu spisania spisania protokołu protokołu przedślubnego. przedślubnego. Przynoszą Przynoszą ze ze sobą sobą dowody dowody osobiste, osobiste, metryki metryki chrztu chrztu zz aktualną aktualną datą datą ii zz adnotacją adnotacją oo bierzmowaniu, bierzmowaniu, świadectwa świadectwa ukończenia ukończenia religii religii zz ostatniej ostatniej klasy. klasy. W W trakcie trakcie przygotowań przygotowań narzeczeni narzeczeni są są zobowiązani zobowiązani do do uczestnictwa uczestnictwa w w dniu dniu skupienia, skupienia, który który odbywa odbywa się się w w naszej naszej parafii, parafii, w w drugą drugą niedzielę niedzielę każdego każdego miesiąca miesiąca (początek (początek oo godz. godz. 14.00) 14.00) oraz oraz do do kurkursu su przedmałżeńskiego przedmałżeńskiego w w parafii parafii Bożego Bożego Ciała Ciała w w pierwszy pierwszy lub lub trzeci trzeci wtorek wtorek miesiąca miesiąca (początek (początek oo godz. godz. 16.30). 16.30). Po Po zgłoszeniu zgłoszeniu się się do do kancelarii kancelarii narzeczeni narzeczeni muszą muszą udać udać się się do do USC, USC, właściwewłaściwego go ze ze względu względu na na zamieszkanie zamieszkanie jednej jednej ze ze stron, stron, w w celu celu dokonania dokonania formalności formalności wynikających wynikających zz prawa prawa świeckiego. świeckiego.USC USCwyda wydanarzeczonym narzeczonymzaświadczenie zaświadczenie(3 (3 egz.) egz.)ootym, tym,że żemają mająoni oniprawo prawozawrzeć zawrzećmałżeństwo małżeństwowg wg prawa prawapolskiego polskiego(zaświadczenie (zaświadczeniejest jestważne ważne33miesiące miesiące od oddaty datywydania), wydania),które którenależy należydostarczyć dostarczyćdo dokancelarii kancelarii parafii, parafii, gdzie gdzie będzie będzie zawierane zawierane małżeństwo. małżeństwo. SAKRAMENT SAKRAMENT CHORYCH CHORYCH W W nagłych nagłych przypadkach przypadkach należy należy wezwać wezwać kapłana kapłana oo każdej każdej porze. porze. Odwiedziny Odwiedziny chochorych rych ii osób osób w w podeszłym podeszłym wieku wieku odbywają odbywają się się w w pierwsze pierwsze piątki piątki miesiąca, miesiąca, lub lub w w inne inne wyznawyznaczone czone dni, dni, od od godz. godz. 9.00. 9.00. Chorych Chorych należy należy zgłosić zgłosić w w kancelarii kancelarii lub lub zakrystii, zakrystii, podając podając dokładny dokładny adres adres zamieszkania. zamieszkania. Pos£aniec POS£ANIEC Œwiêtej ŒWIêTEJ Teresy TERESY Miesiêcznik Miesiêcznik Parafialny Parafialny -- ukazuje ukazuje siê siê od od 1998 1998 r.r. Redakcja: Redakcja: o. o. Krzysztof Krzysztof Wolnik Wolnik OMI OMI -- Opiekun Opiekun Redakcji, Redakcji, o. o. Piotr Piotr Wójcik WójcikOMI, OMI,o.o.Krzysztof KrzysztofPabian Pabian OMI, OMI, El¿bieta El¿bieta£ugowska £ugowska- -redaktor redaktornaczelna, naczelna, Agnieszka Agnieszka Blicharz, Blicharz, Patrycja Patrycja Cepek, Cepek, Jaros³aw Jaros³aw G³owacki, G³owacki, Stefania Stefania Hêciak, Hêciak, Bogdan Bogdan Kozio³, Kozio³, Barbara Barbara Piwowarczyk, Piwowarczyk, Maria Maria Popowska, Popowska, Małgorzata Małgorzata Posiadała, Posiadała, Miros³awa Miros³awa Postrzygacz, Postrzygacz, Hanna Hanna Protasewicz, Protasewicz, Stefan Stefan Todorski, Todorski, Daniel Daniel Wielgorski. Wielgorski. Korekta: Korekta: Miros³awa Miros³awa Postrzygacz Postrzygacz Foto: Foto: Waldemar Waldemar Stefaniak, Stefaniak, Zdzisław Zdzisław Popowski Popowski DTP: [email protected] DTP: [email protected] Druk: Druk: IWONEX IWONEX Adres: Adres: Redakcja Redakcja „Pos³añca „Pos³añca œw. œw. Teresy” Teresy” Parafia Parafia Rzymskokatolicka Rzymskokatolicka p.w. p.w. Œw. Œw. Teresy Teresy od od Dzieci¹tka Dzieci¹tka Jezus Jezus 08-110 08-110 SIEDLCE, SIEDLCE, ul. ul. Garwoliñska Garwoliñska 19 19 e-mail: e-mail: [email protected] [email protected] Sakrament Sakrament małżeństwa małżeństwa zawarli: zawarli: 14.05 14.05 Tomasz Tomasz Abramczuk Abramczuk -- Marta Marta Jaworska Jaworska Łukasz Łukasz PastorPastor- Anna Anna Czechowicz Czechowicz 21.05 21.05 Grzegorz Grzegorz Godziewski Godziewski -- Karolina Karolina Wierzbicka Wierzbicka Piotr Piotr Bareja Bareja -- Marta Marta Łomot Łomot Tomasz Tomasz Dorosz Dorosz -- Monika Monika Gryczka Gryczka 28.05 28.05 Marcin Marcin Pastor Pastor -- Marta Marta Protasiuk Protasiuk Bartłomiej Bartłomiej Szysz Szysz -- Iwona Iwona Bednarczyk Bednarczyk 04.06 04.06 Ernest Ernest Ciołek Ciołek -- Justyna Justyna Krasowska Krasowska Hubert Hubert Hodun Hodun -- Marta Marta Makać Makać 11.06 11.06 Łukasz Łukasz Łapiński Łapiński -- Weronika Weronika Jaros Jaros Piotr Piotr Gil Gil -- Katarzyna Katarzyna Bielak Bielak Sakrament Sakrament Chrztu Chrztu przyjęli: przyjęli: Filip Filip Frejman, Frejman, Gabriela Gabriela Mikonowicz, Mikonowicz, Michalina Michalina Rak, Rak, Wojciech Wojciech Biernacki, Biernacki, Miłosz Miłosz Haraszkowski, Haraszkowski, Maciej Maciej StelęStelęgowski, gowski, Kacper Kacper Jagiełło, Jagiełło, Nikodem Nikodem AnAntoni toni Kowalski, Kowalski,Aleksander AleksanderAdam Adam CzajCzajka, ka, Malwina Malwina Rita Rita Bartoszek, Bartoszek, Adam Adam Bojar, Bojar, Pola Pola Maria Maria Nasiłowska, Nasiłowska, ZuZuzanna zanna Kucharska, Kucharska, Brajan Brajan Aleksander Aleksander Soczewka, Soczewka, Maja Maja Magdalena Magdalena Lewczuk, Lewczuk, Patryk Patryk Aleksander Aleksander Koziestański, Koziestański, OliOliwia wia Weronika Weronika Pietrak, Pietrak, Jakub Jakub Wrzosek, Wrzosek, Mateusz Mateusz Jastrzębski, Jastrzębski, Wiktor Wiktor Józef Józef JaśJaśkiewicz, kiewicz, Antoni Antoni Furmaniak, Furmaniak, Pola Pola Anna Anna Szymańska, Szymańska, Maciej Maciej Grochowski Grochowski Modlitwie polecamy Modlitwie polecamy zmarłych: zmarłych: Bogusław BogusławWojnarowicz Wojnarowicz(ur. (ur.1939), 1939),ReRemigiusz Szufranek (ur. 1949), migiusz Szufranek (ur. 1949), Regina Regina Ługowska Ługowska (ur. (ur. 1941), 1941), Marianna Marianna Mróz Mróz (ur. 1921), Krystyna (ur. 1921), Krystyna Czarnocka Czarnocka (ur. (ur. 1934), 1934), Danuta Danuta Wildangier Wildangier (ur. (ur. 1929), 1929), Czesław Czesław Sobiczewski Sobiczewski (ur. (ur. 1915) 1915) MSZE ŒWIÊTE: - - o KANCELARIA KANCELARIA CZYNNA: CZYNNA: PParafia arafia Rzymskokatolicka Rzymskokatolicka p.w. p.w. œw.Teresy œw.Teresy Bank Bank PKO PKO SA SA II OO ww Siedlcach Siedlcach 801240 801240 2685 2685 1111 1111 0000 0000 3656 3656 2097 2097 POSŁANIEC POSŁANIEC ŚWIĘTEJ ŚWIĘTEJ TERESY TERESY 2011-06-17 13:42:25 Dzieci pierwszokomunijne w Kodniu i w Kostomłotach POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 06 2011.indd 31 31 2011-06-17 13:42:38 Bierzmowanie 06 2011.indd 32 2011-06-17 13:42:45
Podobne dokumenty
listopad 2011 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
Mamy zatem służyć Bogu tak, jak się to Bogu podoba, w takich warunkach, jakie otrzymaliśmy od Niego i w takim miejscu, w którym On sam nas umieścił. Dobra ziemskie, które otrzymaliśmy od Stwórcy, n...
Bardziej szczegółowoWrzesień 2014 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
Zdaje mi się, że gdyby wszystkie stworzenia otrzymały takie łaski jak ja, nikt nie obawiałby się dobrego Boga, ale kochano by Go do szaleństwa i z miłości, a nie z bojaźni, nikt nie chciałby Go zas...
Bardziej szczegółowoPaździernik 2013 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
Jezus pozwolił mi zrozumieć, że chce mi dawać dusze przez krzyż, toteż cierpienie pociągało mnie coraz bardziej, w miarę jak się zwiększało. Przez pięć lat było ono moją osobistą drogą, nic jednak ...
Bardziej szczegółowo