Nr 4/2013 - Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej
Transkrypt
Nr 4/2013 - Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej
Numer umer 4/17/2013 ISSN 2081-5964 OD KREATYWNYCH INDYWIDUALISTÓW DO KREATYWNEGO SPOŁECZEŃSTWA „NIE WDRAŻAĆ INNOWACJI, TO UMIERAĆ” PIĘĆ KLUCZY DO BEZPIECZNEJ ŻYWNOŚCI DESIGN – NARZĘDZIE KONKURENCYJNOŚCI CZY KOLOR MOŻE BYĆ ZNAKIEM TOWAROWYM REFORMY AMERYKAŃSKIEGO PRAWA PATENTOWEGO KOLĘDY A PRAWO AUTORSKIE INFORMATYZACJA UP RP KOLEJNE SEMINARIUM: UP RP – SIPO W PEKINIE DEBATA O PRAWIE PATENTOWYM NA UKRAINIE KUJAWY SĄ BLISKO P. RONIE I NĄ H C O O UP RP MEDIAL W Ę J Ó C S A R U M A KO N K A FI LM I I N FO R J C Y D E N 11. RWS Z Y E I P Z A PO R KONFERENCJE I INNE PRZEDSIĘWZIĘCIA UP RP W I KWARTALE 2014 r. 3 stycznia PR AWO WŁ ASNOŚCI INTELEKTUALNEJ A PR AWO PRY WAT NE MIĘDZY NARODOWE Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w UP RP z udziałem dr hab. Rafała Sikorskiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza 11 lutego OCHRONA PATENTOWA PRODUKTÓW LECZNICZYCH Spotkanie informacyjno-konsultacyjne w UP RP z udziałem dr Żanety Pacud z Uniwersytetu Jagiellońskiego 24 lutego OCHRONA DANYCH OSOBOW YCH W SPR AWACH DOT YCZĄC YCH WŁ ASNOŚCI PR ZEM YS ŁOWEJ. W YBR ANE ZAGADNIENIA Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w UP RP z udziałem dr Pawła Litwińskiego z Uniwersytetu Śląskiego 12 marca SPOTK ANIE GIM NA Z JALISTÓW Z W Y NALA ZCAMI W UR ZĘDZIE PATENTOW Y M RP, w ramach IV edycji warsztatów Akademii Wynalazców im. Roberta Boscha 13 marca R ZECZY WISTE UŻY WANIE ZNAKU TOWAROWEGO – WPŁY W OR ZECZNIC T WA TRYBUNAŁU SPR AWIEDLIWOŚCI UNII EUROPEJSKIEJ NA K SZTAŁTOWANIE OR ZECZNIC T WA W SPR AWACH O NARUSZENIE ZNAKÓW TOWAROW YCH Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w Urzędzie Patentowym RP z udziałem Beaty Piwowarskiej, sędzi Sądu Okręgowego w Warszawie, Przewodniczącej Sądu Wspólnotowych Znaków Towarowych i Wzorów Przemysłowych 20 marca Spotkanie licealistów z młodymi wynalazcami w Urzędzie Patentowym RP „ZOSTAŃ W Y NALA ZCĄ” 20-21 marca DESIGN SZANSĄ DLA MŚP I REGIONÓW VII Międzynarodowa Konferencja UP RP z cyklu „Kreatywność i innowacyjność kobiet” organizowana we współpracy z GPW S.A., Światową Organizacją Własności Intelektualnej (WIPO) oraz Urzędem ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM), pod Honorowym Patronatem Małżonki Prezydenta RP Anny Komorowskiej. Miejsce konferencji – siedziba Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie S.A. 27 marca ROSZCZENIA Z T Y TU ŁU NARUSZANIA PR AW AUTORSKICH W ODNIESIENIU DO WZORÓW PR ZEM YS ŁOW YCH I ZNAKÓW TOWAROW YCH Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w Urzędzie Patentowym RP z udziałem dr hab. Pawła Podreckiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego SPIS TREŚCI Szanowni Państwo, Intensywne działania związane z realizacją zadań statutowych Urzędu Patentowego RP oraz liczne seminaria, konferencje, spotkania konsultacyjne, konkursy oraz inne formy promocji zwieńczyły mijający 2013 rok. Realizowane m.in. w ramach projektu systemowego pt. „Wsparcie efektywnego wykorzystania własności przemysłowej w innowacyjnej gospodarce”, tradycyjnie spotkały się z dużym zainteresowaniem zróżnicowanych grup odbiorców: przedsiębiorców, twórców, wynalazców, projektantów, naukowców, dzieci w wieku szkolnym, młodzieży akademickiej, rzeczników patentowych, ekspertów, przedstawicieli administracji centralnej i samorządowej oraz wielu innych. Obserwujemy stale wzrastające zainteresowanie szeroko rozumianą tematyką w własności intelektualnej, co uzasadnia nasze decyzje o rozszerzaniu zakresu i form podejmowanych inicjatyw. Są one niezbędne w kontekście konieczności zwiększania poziomu innowacyjności i rozwoju polskiej gospodarki. Ponadto mają istotne znaczenie także z perspektywy międzynarodowej, biorąc pod uwagę postępującą globalizację i konkurencję na światowych rynkach, gdzie prawa własności przemysłowej odgrywają bardzo znaczącą rolę. Urząd Patentowy RP uczestniczył bądź inicjował wydarzenia międzynarodowe, służące wymianie poglądów na tematy związane z ochroną własności przemysłowej, znajomością zasad i reguł obowiązujących w tym zakresie wśród współpracujących z Polską ważnych partnerów gospodarczych. Doniosłym wydarzeniem międzynarodowym, zorganizowanym z inicjatywy Urzędu Patentowego RP, było wspólne, już kolejne seminarium urzędów patentowych państw Grupy Wyszehradzkiej i Państwowego Urzędu Własności Intelektualnej Chińskiej Republiki Ludowej. Seminarium odbyło się 5 listopada 2013 r. w Pekinie pod hasłem „IP – Promising tool for market opportunities”. Obszerna relacja z tego wydarzenia, którą zamieszczamy w bieżącym wydaniu, przybliża akcenty współpracy polsko-chińskiej w zakresie ochrony własności intelektualnej i jej znaczenie dla budowy dobrych relacji z bardzo dynamicznie rozwijającą się obecnie gospodarką świata. Interesujące spotkanie miało miejsce w listopadzie 2013 roku w ukraińskiej miejscowości Równe. Polskoukraińska debata „okrągłego stołu” na temat prawa własności intelektualnej dowiodła, że ukraińscy partnerzy prezentują bardzo dojrzałe pojmowanie prawnej ochrony wartości niematerialnych jako niezbędnego warunku efektywnej współpracy gospodarczo-politycznej m.in. z Unią Europejską. Wyrażam osobistą nadzieję, że rozwijające się polsko-ukraińskie kontakty w sferze ochrony własności intelektualnej będą mogły być z powodzeniem kontynuowane na różnorodnych płaszczyznach również w przyszłości, służąc rozwojowi potencjału gospodarczego obu krajów. Ważnym wydarzeniem, któremu poświęcamy w Kwartalniku wiele uwagi, było rozstrzygnięcie 11. już edycji konkursów na pracę naukową i plakat o tematyce związanej z ochroną własności przemysłowej. Istotną nowością było przeprowadzenie w ramach tego wydarzenia dwóch nowych konkursów: na film poświęcony ochronie własności intelektualnej oraz na materiał dziennikarski z tej dziedziny. Obie inicjatywy przyniosły bardzo interesujące rezultaty, które wskazują, że tematyka ta stanowi coraz szerszą inspirację także dla twórców działających w sferze multimedialnej oraz dla dziennikarzy mediów informacyjnych oraz opiniotwórczych. Mając nadzieję, że wszystkie materiały opublikowane w tym wydaniu Kwartalnika spotkają się z Państwa życzliwą uwagą, pragnę także zarekomendować specjalne wydanie Kwartalnika UP RP poświęcone 95-leciu działalności Urzędu, które zawiera publikacje wybitnych znawców i niekwestionowanych autorytetów naukowych, prezentując ogromny kapitał doświadczeń i wiedzy przedstawicieli polskiej nauki. Dziękując za sympatyczne i twórcze inspiracje od Naszych Czytelników w mijającym roku, życzę aby kolejny rok przyniósł dalsze pogłębienie naszych relacji, przyczyniając się jednocześnie do jeszcze większej satysfakcji wszystkich użytkowników systemu ochrony własności przemysłowej w Polsce. Ogromnie cieszy fakt, że ich grono, jak i liczba osób „odwiedzających” Urząd Patentowy RP realnie i wirtualnie bardzo się zwiększa. Alicja Adamczak Prezes Urzędu Patentowego RP Nr 4/2013 U progu nanomedycyny i nanofarmacji ..... 2 Polska w WIPO ........................................... 6 40. rocznica Europejskiej Konwencji Patentowej ............................................ 10 Od kreatywnych indywidualistów do kreatywnego społeczeństwa ........... 11 Prowo patentowe w USA ........................... 14 Innowacje społeczne a rozwój gospodarczy 17 Innowacje w zielonych technologiach......... 20 Licencjat z „Prawa własności intelektualnej i nowych mediów” ........... 22 11. edycja – Konkursy UP RP ..................... 25 Zawód rzecznika patentowego .................. 35 Szansa we wzornictwie .............................. 37 Grupa Wyszehradzka – Chiny o IP ............ 41 Ukraińsko-polska debata o ochronie własności przemysłowej ....................... 44 Wybitne półwiecze prof. Jana Błeszyńskiego ....................................... 45 Z notatnika rzecznika ................................. 47 Kolędy a prawo autorskie ........................... 48 Nauka w Młynie Wiedzy ............................. 50 Polska w ICOHTEC .................................... 52 Kto wymyślił blender .................................. 54 Tak blisko od Warszawy ............................. 58 Pięć kluczy do bezpiecznej żywności ........ 61 Kolor znakiem towarowym? ....................... 65 Forma przedstawieniowa znaku towarowego ........................................... 68 Funkcja reklamowa znaku towarowego ...... 70 Ochrona baz danych .................................. 73 MARKET MEDIA – MEDIA MARKT............. 76 Trzecia skarga kasacyjna UP RP – trzecia wygrana sprawa przed NSA ... 76 Badanie poziomu wynalazczego wynalazków ........................................... 82 Klasyfikacja nicejska .................................. 84 Taksonomia i zakresy klas ......................... 86 Transfer wiedzy 2013 ................................. 88 Pocztówka z Korfu ...................................... 90 Od papierowego do e-dokumentu .............. 92 Wydawnictwa UP RP .................................. 97 Życie z pasją .............................................. 103 Królowa matką wynalazców........................ 112 Innowacyjność w regionie .......................... 114 Kreatywne podlaskie................................... 117 Niełatwy wybór „Dobrego Wzoru” .............. 119 „Polskie Red Doty” w Łodzi ....................... 121 E(x)plory – święto nauki ............................. 123 Symfonia mózgu ......................................... 126 IWIS 2013 ................................................... 128 Dobre, bo polskie ....................................... 130 Spójna promocja marki POLSKA .............. 131 Zawiłości tzw. stopy życiowej ..................... 133 Czym się leczymy ...................................... 138 Olimpiada intelektualna? ............................ 141 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 1 Nasz gość U PROGU nanomedycyny i nanofarmacji Rozmowa z Marcinem Sobczakiem dr hab. nauk farm., dr nauk chem., Warszawski Uniwersytet Medyczny Polscy naukowcy nie mają przygotowania w zakresie „transferu wiedzy do przemysłu”. Nie jesteśmy kompetentni do podejmowania działań marketingowych, których efektem byłyby wdrożenia naszych wynalazków na znacznie większą skalę niż dotychczas. – Pana curriculum vitae nie da się przeczytać, by od razu zapamiętać te trudne tytuły prac naukowych, skomplikowanych badań, które Pan prowadził, imponujące nagrody… – Tak naprawdę nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Mój dorobek, to po prostu efekt systematycznej pracy i ciągłego podejmowania nowych wyzwań w obszarze nauki. Ponadto, miałem i mam zaszczyt być członkiem wybitnych grup badawczych kierowanych przez znakomitych naukowców, m.in. ś.p. prof. Witolda Kurana, prof. Zbigniewa Florjańczyka i prof. Wacława Kołodziejskiego. Swoje badania realizuję współpracując z szerokim gronem wybitnych naukowców, przy udziale doktorantów, magistrantów i studentów – członków kół naukowych. Moje „sukcesy naukowe”, są więc również zasługą tych wszystkich osób, z którymi pracowałem i nadal współdziałam. Bez konstruktywnej pracy zespołowej nic sensownego, nowatorskiego w nauce nie da się osiągnąć. 2 • – W imponującym dorobku naukowym Pana są nie tylko liczne publikacje, projekty badawcze, monografie, podręczniki ale też patenty, zgłoszenia patentowe. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby moim rozmówcą był np. …„siwiejący” pan profesor. Nauka chyba całkiem Pana pochłania? – Rzeczywiście, ludzie nauki mają ogromne szczęście, ponieważ dla większości praca jest, musi być pasją. Jeśli mają w sobie „naukowy potencjał” i wolę zmieniania, odkrywania świata, nieustannie będą zmierzać w stronę czegoś nowego, innego, nieznanego. W moim przypadku jest właśnie tak. – Co obecnie szczególnie Pana inspiruje, interesuje jako temat badawczy? Ogólne „światowe trendy” badawcze są tu jakąś wskazówką? – Obecnie moje zainteresowania naukowe koncentrują się głównie na nanomedycynie i nanofarmacji. Można powiedzieć, że są to aktualne „światowe trendy”, choć pojęcia te funkcjonują K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P już stosunkowo dawno. Narodziny nanotechnologii datuje się mniej więcej na lata 60. W wielu publikacjach i wystąpieniach konferencyjnych wciąż cytuje się prof. Richarda Feynmana, późniejszego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki „za niezależne stworzenie relatywistycznej elektrodynamiki kwantowej”, jak wiele jest do odkrycia i zbadania w najmniejszych cząsteczkach. Późniejsze prace nad fulerenami (m.in. prof. Harolda Kroto), nanorurkami (prof. Sumio Iijimy), dendrymerami (dr Fritza Vogtla, dr Donalda Tomali, dr George’a Newkome’a) czy innymi nanocząstkami zrewolucjonizowały wiele dziedzin. Nauki chemiczne i farmaceutyczne zainteresowały się nanocząstkami w latach 90. Opracowano wówczas pierwsze nanonośniki substancji leczniczych i nanonapełniacze implantów. Kolejne lata przyniosły osiągnięcia w zakresie nanotransporterów genów i nanomateriałów wykorzystywanych w obrazowaniu klinicznym. Coraz więcej informacji pojawia się na temat prac nad „prototypami” nanorobotów Nr 4/2013 dla medycyny. Uważnie śledzę doniesienia na temat niezwykle inspirujących prac kilku zespołów badawczych (m.in. dr Roberta Freitaga, prof. Franka Batesa, prof. Marka Davisa). Sądzę, że już niebawem będziemy świadkami nowej ery nanomedycyny i nanofarmacji. Być może dzięki opracowaniu tych nowych „inteligentnych” biomateriałów medycyna otrzyma kolejne cenne narzędzia w terapii chorób nowotworowych, sepsy i infekcji wirusowych, leczeniu bezpłodności czy regeneracji włókien nerwowych. – Czyli realizowane badania naukowe są związane z tym, czym teraz niepokoi się i interesuje świat – chorobami nowotworowymi, implantami, materiałami biodegradowalnymi? Co Pana zdaniem jest taką – powiedzmy – „piętą achillesową” ludzkości? – Zdecydowanie tak. Doskonale wiemy, że skuteczna terapia chorób nowotworowych jest dla współczesnej medycyny wciąż dużym wyzwaniem. Intensywne prace chemików, biologów, farmaceutów i specjalistów od inżynierii materiałowej przynoszą coraz nowsze rozwiązania w zakresie różnych polimerowych systemów terapeutycznych, których zadaniem jest zwiększenie efektywności leczenia i ograniczenie działań niepożądanych. Ogromną nadzieją współczesnej chemii medycznej i farmaceutycznej są polimery biodegradowalne i bioresorbowalne, którymi się zajmuję. Moje prace badawcze w tym zakresie, dotyczą głównie implantacyjnych nośników polimerowych oraz nanonośników substancji leczniczych stosowanych w terapii nowotworów jajnika, macicy i sutka, pęcherza moczowego, gruczołu krokowego, głowy i szyi, płuc, jamy nosowo-gardłowej i zatok oraz nowotworów przełyku, żołądka, jelita grubego, trzustki i wątroby. Pracuję również nad nanonośnikami substancji o właściwościach przeciwdrobnoustrojowych. Prowadzone przeze mnie badania dotyczą specjalnej grupy nośników (nazywanych „inteligentnymi” nośnikami), mianowicie tzw. wielkocząsteczkowych koniugatów substancji leczniczych (proleków wielkocząsteczkowych). Ich zadaniem jest m.in. transport substancji leczniczej w organizmie, kontrolowane jej uwolnienie i zapewnienie stałego stężenia terapeutycznego substancji leczniczej przez określony czas w organizmie chorego. Wspo- mniane proleki wielkocząsteczkowe mają wiele zalet, tj. eliminacja konieczności wielokrotnego przyjmowania leku w ciągu dnia, unikalna farmakokinetyka, precyzyjna dystrybucja leku, wysoka efektywność farmakologiczna, zmniejszenie całkowitej dawki dobowej leku czy ograniczenie działań niepożądanych. Badania nad „inteligentnymi” nośnikami substancji leczniczych prowadzone są obecnie chyba we wszystkich rozwiniętych krajach świata. Pomimo, że opracowano już stosunkowo wiele materiałów tego typu, to ilość komercyjnych rozwiązań wciąż jest niewielka. „Piętą achillesową” jest trudność otrzymania biomateriałów spełniających jednocześnie kilka warunków koniecznych m.in. do uzyskania założonej kinetyki biodegradacji polimeru i uwalniania substancji leczniczej oraz całkowitej biokompatybilności materiału. Jestem jednak przekonany, że to już tylko kwestia czasu i niebawem naukowcy rozwiążą ten problem. – Czy naukowców do poszukiwania alternatywnych rozwiązań skłania stan naszego środowiska, które my ludzie niszczymy, nie przyjmując w pogoni za zyskiem do wiadomości, że ma to wpływ na nasze zdrowie i nie jest ono niezniszczalne czy nieograniczone w swych zasobach? Świat nauki rozpoczął badania na szeroką skalę, aby przeciwdziałać jego postępującej degradacji? – Myślę, że mamy świadomość tego rodzaju korelacji. Opracowując nowe materiały czy technologie naszym obowiązkiem jest przewidzieć, jakie niebezpieczeństwo dla środowiska naturalnego mogą one stanowić. Już w ramach studenckich wykładów z technologii chemicznej i inżynierii procesowej omawia się przecież zasady technologiczne oraz zasady „zielonej chemii”. Każdy przyszły inżynier czy technolog doskonale wie, jak uwzględniać potrzeby środowiska natural- Dr Marcin Sobczak w pracowni Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 3 nego na etapie projektowania. Na etapie produkcji, dystrybucji i użytkowania niestety jest już z tym różnie. Jeżeli chodzi o działania naukowców, to z całą pewnością uwzględniają one problemy związane z degradacją środowiska. Myślę, że ewentualne nieodpowiedzialne zachowanie dotyczy raczej podmiotów gospodarczych, które kierują się głównie wynikiem finansowym. Wiemy przecież, że proekologiczne rozwiązania często nie są tanie. – Weźmy polimery biodegradowalne czyli tworzywa sztuczne ulegające reakcjom chemicznym. Można zatem powiedzieć, że ta nowa generacja materiałów, które są już powszechnie używane sprzyja ochronie środowiska? Rzeczywiście daje pewność, że ograniczymy jego niszczenie? – Może uściślijmy definicję. Polimery biodegradowalne są związkami wielkocząsteczkowymi ulegającymi dekompozycji w warunkach środowiska naturalnego lub warunkach fizjologicznych, pod wpływem mikroorganizmów, do nieszkodliwych produktów małocząsteczkowych. Rzeczywiście, wytwarzanie wyrobów na bazie polimerów biodegradowalnych stało się wielkim osiągnięciem światowej chemii. Musimy jednak pamiętać, że nie są one w stanie całkowicie zastąpić polimerów niebiodegradowalnych. Wynika to z tego, że niektóre aplikacje wymagają użycia materiałów o odpowiednich właściwościach chemicznych i fizycznych. Nie zawsze polimery biodegradowalne mogą spełnić wszystkie wymagania normatywne w tym zakresie. W związku z tym, oprócz prac dotyczących nowych metod otrzymywania polimerów biodegradowalnych, nie możemy zapominać o konieczności doskonalenia technik ich zagospodarowania i recyklingu. Działania te muszą być realizowane równolegle z należytą starannością. Pamiętać musimy również o racjonalnym wykorzystywaniu polimerów, ponieważ otrzymujemy je ze związków pozyskiwanych z ropy naftowej i gazu ziemnego. Niestety, te naturalne źródła surowcowe ulegają stopniowemu wyczerpaniu. – Jaka już jest ich rola i jakie może mieć znaczenie dla gospodarki? – Znaczenie polimerów biodegradowalnych w gospodarce wciąż rośnie. Znalazły one już powszechne zastosowanie w wielu dziedzinach, m.in. przemyśle opakowaniowym, włó- 4 • kienniczym, agrochemicznym czy medycynie. Myślę, że skala proekologicznych przedsięwzięć związanych z materiałami biodegradowalnymi z roku na rok będzie się zwiększała. Przedsiębiorcy będą zdobywali nowe rynki i obszary zastosowań, a stan środowiska naturalnego nie ulegnie pogorszeniu. – Interesuje mnie, jak w głowie naukowca „rodzi się” wynalazek. Co inspiruje pomysł? Czy najpierw trzeba ocenić potrzeby otoczenia społeczno-gospodarczego, aby rozpocząć prace naukowo-badawcze i aby wysiłek naukowy nie poszedł na marne? To jest rodzaj „iluminacji”? – W moim przypadku mechanizm jest następujący. Inspiracje nierzadko czerpię z rozmów ze współpracownikami, lekarzami, przedstawicielami przemysłu oraz z literatury naukowej i patentowej. Często potem pojawia się konkretny problem, który chciałbym rozwiązać. Przeprowadzam gruntowną jego analizę, a następnie planuję wstępne eksperymenty. W dalszej części, wykonuję szereg badań i na podstawie ich wyników proponuję konkretne rozwiązania. Na zakończenie, pozostaje już tylko przygotowanie zgłoszenia patentowego i publikacji naukowej. Reasumując, moje pomysły są odpowiedzią na konkretne potrzeby. – Jak Pan postępuje jako badacz, naukowiec, by cecha nowości – jedno z głównych kryteriów oceny zgłoszenia patentowego – przesądzała o sukcesie wynalazku, „zmaterializowała” się w Pana pomyśle? Trzeba przedtem przerzucić „tony” informacji z danej dziedziny, sprawdzić w światowych bazach danych czy ktoś inny czegoś takiego nie zaproponował? – Tak, oczywiście. Przed podjęciem jakichkolwiek działań naukowych zawsze rozpoczynam od żmudnej, ale ciekawej pracy „literaturowej”. Muszę przeanalizować wszystkie dostępne dane na temat problemu, który zamierzam rozwiązać. To rutynowa czynność każdego naukowca. Analiza zagranicznej i krajowej literatury fachowej pozwala ocenić czy nasze wstępne pomysły i koncepcje są rzeczywiście odkrywcze i innowacyjne. Poza tym, analizując opublikowane wyniki badań podstawowych możemy się uchronić przed niepotrzebnymi, czasochłonnymi i kosztownymi eksperymentami. Kiedy mam już pewność, że nikt mnie nie uprzedził, podejmuję intensywną pracę K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P laboratoryjną i staram się rozwiązać sprecyzowany problem badawczy. – Badania nad wynalazkami to proces zawsze długotrwały, kosztowny. Czy uczelnie, instytuty podejmują współpracę z przemysłem, by realizować projekty badawcze, czy nadal nie jest to powszechna praktyka? – Słusznie Pani zauważyła, że praca nad wynalazkiem jest długotrwała i kosztowna. W moim przypadku, czas, jaki upływa od pomysłu do opracowania zgłoszenia patentowego, to około 4-5 lat. Bez finansowego wsparcia oczywiście nie jesteśmy w stanie wykonać badań i przygotować opracowań technologicznych. Sam entuzjazm i dobre pomysły nie wystarczą. Jeżeli chodzi o współpracę uczelni z przemysłem, niestety nie mamy się czym pochwalić. Powodów jest pewnie kilka. Przede wszystkim, krajowy przemysł nie jest specjalnie zainteresowany innowacyjnymi rozwiązaniami. Zawsze wiąże się to z koniecznością zainwestowania znacznych funduszy w badania, a więc podjęcia pewnego ryzyka finansowego. Pomimo, że istnieje już wiele możliwości ich pozyskania (np. z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju), to „zaproszenie” podmiotów gospodarczych do współpracy jest wciąż bardzo trudne. Z drugiej strony, z przykrością muszę to powiedzieć, uczelnie są bardzo „konserwatywne” i niechętnie podejmują współpracę z przemysłem. Przebrnięcie przez „machinę” administracji praktycznie już na początku zniechęca szeregowego naukowca, a tym bardziej przedsiębiorcę, do dalszych działań. Mam nadzieję, że sytuacja ta szybko ulegnie korzystnej zmianie. – Czy według Pana sprzęt, jakim dysponują polscy naukowcy do badań, laboratoria, w których dzieją się te badawczo-odkrywcze „cuda” oraz środki finansowe przeznaczane na cele badawcze, są porównywalne z innymi wysokorozwiniętymi krajami? Można by sądzić na podstawie Pana aktywności badawczej, że w Pana przypadku, nawet jeśli są jakieś ograniczenia, nie przeszkadzają wenie twórczej i to w tak trudnej dziedzinie, jak chemia? – Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Z jednej strony jesteśmy już w posiadaniu bardzo nowoczesnej aparatury pomiarowej i możemy prowadzić badania na najwyż- Nr 4/2013 szym, światowym poziomie. Przygotowując stosowne wnioski projektowe (NCN, NCBiR) udaje nam się od czasu do czasu pozyskać nowy sprzęt laboratoryjny. Z drugiej jednak strony, nie jesteśmy w stanie tej aparatury utrzymać, ponieważ jednostki organizacyjne uczelni nie otrzymują wystarczających dotacji na ten cel. Czasami żartujemy, że mamy światowej klasy aparaturę do czasu pierwszej awarii. Wydaje mi się, że trudno jest się nam porównywać z kolegami z krajów wysokorozwiniętych. Pracujemy w zupełnie innych warunkach. Ponadto, naukowcy z tych krajów nie zaprzątają sobie głowy problemami typu: w jaki sposób zdobyć pieniądze na przegląd lub naprawę aparatury, terminowo sprowadzić odczynnik itd. Jak Pani widzi, jest wiele ograniczeń, które przeszkadzają w pracy twórczej. Pomimo tych trudności, polscy naukowcy radzą sobie doskonale. Świadczy o tym chociażby wysoka pozycja Polski, jeżeli chodzi o badania naukowe w dziedzinie chemii czy fizyki. – W latach 1999-2000 wraz z grupą innych twórców dokonał Pan zgłoszeń patentowych do UP RP na wynalazki, które uzyskały patent. W kolejce jeszcze jest kilka innych zgłoszeń patentowych, ostatnie we wrześniu 2012 r. Czy były może inne, które nie uzyskały tego prawa ochronnego z powodu niespełniania bardzo ważnego kryterium, jakim jest wspomniana tzw. „cecha nowości”. – Muszę się pochwalić, że do chwili obecnej żadne z przygotowanych przeze mnie zgłoszeń patentowych nie zostało odrzucone. W jednym przypadku, procedura została przerwana. Miało to miejsce tuż po zakończeniu przeze mnie studiów doktoranckich na Politechnice Warszawskiej. Twórcami wynalazku byli członkowie zespołu kierowanego przez przedwcześnie zmarłego profesora Witolda Kurana. Grupa badawcza uległa likwidacji. Wszyscy zmieniliśmy miejsce pracy i sprawa patentu została zapomniana. Nikt z nas wtedy nie myślał o finansowaniu procedury z własnych środków. Po kilku latach, podobne zgłoszenia przygotowali naukowcy z innych krajów, więc sprawa jest dla nas już zamknięta. – Jak już jest wynalazek, kto czuwa nad jego opatentowaniem, wdrożeniem do produkcji? Ile z Pana patentów do- Nr 4/2013 czekało się wdrożenia? Czy jest tak, jak mówiła minister E. Bieńkowska, że bardzo często „nie ma nikogo, kto chciałby je skomercjalizować”? – Jest to duży problem. Podobnie jak wielu naukowcom, mnie również nigdy nie udało się doprowadzić do wdrożenia. Wynika to w pewnym sensie z braku zainteresowania przedsiębiorców wynikami naszych prac. Z drugiej strony, polscy naukowcy nie mają przygotowania w zakresie „transferu wiedzy do przemysłu”. Oczywiście ostatnio dużo się o tym mówi, ale tak naprawdę nie jesteśmy kompetentni do podjęcia działań marketingowych, których efektem byłyby wdrożenia. Poza tym, nie mamy na to czasu. Spędzamy go przecież głównie w naszych laboratoriach. Pewne nadzieje możemy wiązać z inicjatywą komercjalizacji technologii i wiedzy naukowej poprzez spółki spin-off. Czas pokaże czy jest to dobre rozwiązanie. Myślę, że każdy naukowiec (również ja) marzy o tym, żeby jego odkrycie lub opracowanie znalazło praktyczne zastosowanie i służyło ludziom. – Według Pana oceny, jak zachęcić młodych uczonych pracą naukową, jak wspierać ich innowacyjność? Czy polscy naukowcy mają szanse na sukces na rynkach globalnych? – Pewne formy zachęty już funkcjonują, ale wciąż są niewystarczające. Konkursy Narodowego Centrum Nauki „PRELUDIUM” czy „SONATA” pozwalają zdobyć młodym naukowcom środki finansowe na badania. Poziom finansowania jest jednak stosunkowo niski i niedostępny dla szerokiej grupy PATENTY I ZGŁOSZENIA PATENTOWE: z Zgłoszenie patentowe P-400719 z dnia 10.09.2012, Marcin Sobczak, Tomasz Ciach, Marta Andrzejczyk, Ewa Olędzka, Joanna Kolmas, Wacław Kołodziejski: „Biodegradowalny implant oraz sposób otrzymywania biodegradowalnego implantu”. z Zgłoszenie patentowe P-398434 z dnia 13.03.2012, Joanna Kolmas, Marcin Sobczak, Wacław Kołodziejski: „Nanokrystaliczny hydroksyapatyt domieszkowany selenem oraz sposób otrzymywania nanokrystalicznego hydroksyapatytu domieszkowanego selenem”. z Zgłoszenie patentowe P-394063 z dnia 28.02.2011, Marcin Sobczak, Wacław Kołodziejski, Piotr Goś, Magdalena Hajdaniak: „Wielkocząsteczkowe proleki 5-fluorouracylu oraz sposób otrzymywania wielkocząsteczkowych proleków 5-fluorouracylu”. z Zgłoszenie patentowe P-392292 z dnia 01.09.2010, Marcin Sobczak, Wacław L. Kołodziejski, Piotr Goś: „Sposób otrzymywania nowych poliuretanowych proleków chinolonów”. z Zgłoszenie patentowe P-385059 z dnia 28.04.2008, Marcin Sobczak, Ewa Witkowska, Ewa Olędzka, Wacław L. Kołodziejski: „Sposób otrzymywania nowych poliestrowych proleków chinolonów”. z Zgłoszenie patentowe P-339822 z dnia 20.04.2000, Zbigniew Florjańczyk, Cezary Dębek, Tomasz Listoś, Marcin Sobczak, Przemysław Macioch: „Sposób otrzymywania wielkocząsteczkowych multiblokowych kopolimerów węglanu bisfenolu A i tereftalanu butylenowego”. z Patent PL 196403 (data zgłoszenia – 30.05.2000), Zbigniew Florjańczyk, Marcin Sobczak, Tomasz Listoś, Cezary Dębek: „Sposób wytwarzania elastomerów poliuretanowych z segmentami węglanowymi”. z Patent PL 191643 (data zgłoszenia – 02.03.2000), Zbigniew Florjańczyk, Marcin Sobczak, Tomasz Listoś, Cezary Dębek: „Sposób otrzymywania oligomerodioli z segmentami węglanowymi”. z Patent PL 192748 (data zgłoszenia – 03.12.1999), Cezary Dębek, Witold Kuran, Tomasz Listoś, Marcin Sobczak, Przemysław Macioch: „Sposób otrzymywania wielkocząsteczkowego poli(węglanu bisfenolu A) w stanie stałym”. z Patent PL 192853 (data zgłoszenia – 05.11.1999), Cezary Dębek, Witold Kuran, Tomasz Listoś, Marcin Sobczak: „Sposób otrzymywania oligowęglanodioli”. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 5 badaczy. Myślę, że bez wzrostu dotacji państwowych na naukę trudno będzie stworzyć sensowne warunki pracy młodym pasjonatom i zatrzymać ich na uczelniach i w instytutach. Jeżeli chodzi o możliwości intelektualne, nasi młodzi badacze nie powinni mieć żadnych kompleksów w stosunku do kolegów z krajów wysokorozwiniętych. Pomimo trudności finansowych, infrastrukturalnych czy aparaturowych powinni oni podejmować próbę zaistnienia w nauce światowej. A wracając do kwestii zachęty młodych naukowców, należy jeszcze wspomnieć o wysokości ich wynagrodzenia za pracę. Oczywiście dla prawdziwych pasjonatów jest to prawdopodobnie sprawa drugorzędna, ale nie widzę powodu, żeby wybitny absolwent wyższej uczelni, rozpoczynający karierę naukową otrzymywał minimalne krajowe wynagrodzenie… – Jak więc wpływać na atrakcyjność pracy naukowej? Co sądzi Pan o programach typu „Ventures”, które wspierają innowacyjne projekty lub też o działalności niektórych instytucji pozarządowych takich jak np. „Fundacja na rzecz Nauki Polskiej”? – Program „Ventures” czyli wsparcie innowacyjnych projektów z potencjałem komercjalizacyjnym, realizowanych przez młodych uczonych, to bardzo atrakcyjna propozycja. Myślę, że dzięki temu programowi wielu badaczy będzie mogło zrealizować swoje pomysły z korzyścią dla gospodarki. Także działalność instytucji pozarządowych wspierających naukę m.in. Fundacji na rzecz Nauki Polskiej uważam, że jest bardzo pożyteczna. Dzięki nim, naukowcy uzyskując pewną niezależność finansową, mogą realizować wiele ciekawych przedsięwzięć, tworzyć własne grupy badawcze, odbywać zagraniczne staże naukowe i szkolenia. Chciałoby się, żeby tego typu skutecznych narzędzi sprzyjających wynalazczości, innowacyjności było ciągle więcej. – Życzę Panu, jak tym co lecą samolotem – nie tylu lądowań, co startów a tylu wdrożeń, co pomysłów wynalazczych i uzyskanych patentów. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Jadwiga Dąbrowska Zdj. archiwum rozmówcy 6 • Polskie członkostwo w WIPO ODPOWIADAMY ZA KSZTAŁT ŚWIATOWYCH NORM OCHRONY IP Przystąpienie Polski do Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) zapoczątkowało proces stopniowego dostosowywania naszego systemu ochrony własności intelektualnej do światowych standardów ochrony funkcjonujących w gospodarce wolnorynkowej. W latach 90. dwudziestego wieku wraz z transformacją ustrojową nastąpił niezwykle intensywny rozwój współpracy z WIPO związany z przystąpieniem do wielu ważnych porozumień międzynarodowych. Już w 1990 r., w odstępie zaledwie paru miesięcy, Polska przystąpiła do Układu o Współpracy Patentowej (PCT) z 1970 r. oraz w 1991 r. do Porozumienia madryckiego o międzynarodowej rejestracji znaków towarowych. Do końca lat 90. Polska stała się stroną wszystkich ważniejszych umów i porozumień międzynarodowych administrowanych przez WIPO. Przynależność do tych porozumień o zasięgu globalnym otworzyła nasz kraj na nowe możliwości i ułatwienia związane z korzystaniem z międzynarodowej ochrony własności intelektualnej. Polscy przedsiębiorcy zyskali dostęp do łatwiejszych, szybszych i tańszych procedur uzyskiwania ochrony swoich praw wyłącznych w wielu krajach świata. Zagraniczni przedsiębiorcy natomiast, dzięki dostosowaniu polskiego prawa własności intelektualnej K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P do standardów światowych, dostrzegli atrakcyjność polskiego rynku dla lokowania na nim swoich inwestycji i aktywności biznesowej. Najwięcej korzyści polscy zgłaszający uzyskują z możliwości korzystania z mię- Siedziba WIPO w Genewie Nr 4/2013 dzynarodowej procedury na podstawie Układu o współpracy patentowej (PCT), z międzynarodowego systemu rejestracji znaków towarowych na podstawie Porozumienia madryckiego oraz Protokołu do tego Porozumienia, jak również z systemu haskiego dotyczącego międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych. K orzystanie z procedury międzynarodowej w ramach systemu PCT przynosi zgłaszającemu wymierne korzyści w postaci oszczędności czasu, wysiłków i wydatków związanych z dokonywaniem oddzielnych zgłoszeń w wielu krajach świata (przygotowanie dokumentacji zgłoszeniowej, tłumaczenia na języki urzędowe, itd.). W systemie tym wystarczy, aby zgłaszający dokonał jednego zgłoszenia wynalazku lub wzoru użytkowego w jednym urzędzie, w jednym języku i wniósł jedną opłatę ustaloną w jednej walucie. Przy użyciu procedury w ramach można uzyskać ochronę w 148 państwach należących do tego Układu. Poza tym, obowiązkowe dla procedury PCT dokumenty, takie jak sprawozdanie z poszukiwania, pisemna opinia oraz nieobowiązkowy raport z badania wstępnego dostarczają zgłaszającemu Nowy budynek WIPO. © WIPO 2011. Photo: Stephen Mettler rejestrację swoich znaków we wskazanych przez nich krajach będących stronami Porozumienia poprzez skorzystanie z uproszczonej procedury polegającej na dokonaniu w Biurze Międzynarodowym WIPO w Genewie jednego zgłoszenia i wniesieniu tylko jednej opłaty za zgłoszenie. Uzyskana w tej procedurze ochrona jest taka sama, jak przy rejestracji doko- szającego spełnione wszystkie wymogi formalne wymagane prawem krajowym dla udzielenia ochrony. Oznacza to, że zgłaszający uzyskuje ochronę wzoru przemysłowego w wyznaczonym umawiającym się państwie Porozumienia, o ile w ciągu sześciu miesięcy tak wyznaczone państwo nie odmówi mu udzielenia ochrony. Procedura rejestracyjna jest identyczna Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO), to wyspecjalizowana agenda ONZ zajmująca się wykorzystaniem własności intelektualnej dla podnoszenia innowacyjności i kreatywności wynalazek solidnej podstawy do oceny realnych możliwości uzyskania jego ochrony w wybranych państwach, pozwalają oszacować wartość techniczną i korzyści ekonomiczne wynikające z ochrony patentowej, a także dokonać racjonalnego wyboru krajów, w których zgłaszający będzie ubiegał się o ochronę wynalazku. P odobne korzyści zgłaszający zyskują wybierając system madrycki dotyczący międzynarodowej rejestracji znaków, zarówno towarowych jak i usługowych, który umożliwia zgłaszającym Nr 4/2013 nanej bezpośrednio w każdym państwie członkowskim z osobna. N atomiast w systemie haskim dotyczącym międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych zgłaszający mogą dokonywać depozytów wzorów w Biurze Międzynarodowym WIPO, bezpośrednio lub za pośrednictwem krajowego urzędu własności przemysłowej umawiającego się państwa. Depozyt międzynarodowy odnosi w każdym kraju wyznaczonym przez zgłaszającego taki sam skutek, jak gdyby zostały przez zgła- jak w przypadku międzynarodowej rejestracji znaków towarowych na podstawie Porozumienia madryckiego. WIPO oferuje przedsiębiorcom możliwość korzystania nie tylko z uproszczonych procedur uzyskiwania praw wyłącznych, ale również z usług mediacyjnych i arbitrażowych. W ramach tych usług WIPO uruchomiło efektywny i atrakcyjny pod względem finansowym mechanizm tzw. alternatywnego rozwiązywania sporów (ADR) powstałych na gruncie własności intelektualnej, a także osobny mecha- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 7 ŚWIATOWA ORGANIZACJA WŁASNOŚCI INTELEKTUALNEJ (WIPO), to wyspecjalizowana agenda ONZ zajmująca się wykorzystaniem własności intelektualnej dla podnoszenia innowacyjności i kreatywności. Została powołana na mocy Konwencji o ustanowieniu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej podpisanej w Sztokholmie 14 lipca 1967 r. Konwencja weszła w życie w 1970 r. z Układu o współpracy patentowej (PCT) z 1970 r. – umożliwia on uzyskanie ochrony patentowej na podstawie jednego zgłoszenia we wszystkich państwach należących do układu (Polska od 25 grudnia 1990) Polska wstąpiła do WIPO w 1975 r. Jej członkami jest 186 państw. Fundamentem organizacji jest Konwencja Paryska o ochronie własności przemysłowej z 1883 r. oraz Konwencja Berneńska o ochronie dzieł literackich i artystycznych z 1886 r., z których każda przewidywała ustanowienie Międzynarodowego Biura Ochrony Własności Intelektualnej dla wypełniania postanowień Konwencji. Biura te połączyły się w jedno Biuro Międzynarodowe w 1893 r., a w 1970 r. jego funkcje przejęła Światowa Organizacja Własności Intelektualnej. z Porozumienia wiedeńskiego ustanawiającego międzynarodową klasyfikację elementów graficznych znaków z 1973 r. (Polska od 4 marca 1997 r.) WIPO posługuje się sześcioma językami oficjalnymi, do których należą: angielski, francuski, hiszpański, rosyjski, arabski i chiński. WIPO administruje obecnie 26 umowami międzynarodowymi normującymi zagadnienia ochrony własności intelektualnej (łącznie z Konwencją o ustanowieniu WIPO), a Polska jest sygnatariuszem 18 traktatów: z Konwencji Paryskiej o ochronie własności przemysłowej z 1883 r. (Polska od 10 listopada 1919 r.) z Konwencji berneńskiej o ochronie dzieł literackich i artystycznych z 1886 r. (Polska od 28 stycznia 1920 r.) z Porozumienia madryckiego z 1891 r. o międzynarodowej rejestracji znaków towarowych, oraz oznaczeń pochodzenia, na podstawie których możliwe jest uzyskanie ochrony znaków we wszystkich państwach tworzących tzw. Unię Madrycką (Polska od 18 marca 1991 r.) z Porozumienia strasburskiego w sprawie międzynarodowej klasyfikacji patentowej z 1971 r. (Polska od 4 grudnia 1997 r.) z Traktatu Budapeszteńskiego z 1977 r. o międzynarodowym uznawaniu depozytu drobnoustrojów dla celów postępowania patentowego, zgodnie z którym jeden depozyt dokonany w jednym z organów depozytu międzynarodowego jest wystarczający dla celów postępowania patentowego przed krajowymi urzędami patentowymi umawiających się państw (Polska od 22 września 1993 r.) z Traktatu z Nairobi z 1981 r. o ochronie symbolu olimpijskiego, który zapewnia jego ochronę przed używaniem w celach handlowych bez zgody Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (Polska od 22 listopada 1996 r.) z Protokołu do Porozumienia madryckiego o międzynarodowej rejestracji znaków z 1989 r. (Polska od 4 marca 1997 r.) z Traktatu WIPO o prawie autorskim z 1996 r. (Polska od 23 marca 2004 r.) z Traktatu WIPO o artystycznych wykonaniach i fonogramach z 1996 r. (Polska od 21 października 2003 r.) z Traktatu singapurskiego o prawie znaków towarowych z 2006 r., którego celem jest zharmonizowanie procedur administracyjnych w zakresie rejestracji znaków towarowych (Polska od 2 lipca 2009 r.) fałszywych lub oszukańczych oznaczeń pochodzenia towarów z 1891 r. (Polska od 10 grudnia 1928 r.) W ostatnim czasie negocjacje prowadzone pod auspicjami WIPO zaowocowały przyjęciem dwóch ważnych i długo oczekiwanych traktatów międzynarodowych: z Porozumienia haskiego z 1925 r. w sprawie z 26 czerwca 2012 r. w Pekinie podpisano Traktat międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych umożliwiającego uzyskanie ochrony wzorów przemysłowych we wszystkich państwach tworzących tzw. Unię Haską. (Polska jest stroną Aktu Genewskiego tego porozumienia od 2 lipca 2009 r.) o artystycznych wykonaniach audiowizualnych. Na jego podstawie artyści wykonawcy dzieł audiowizualnych zostali objęci w szerokim zakresie ochroną na mocy międzynarodowego prawa autorskiego. Aby Traktat wszedł w życie, musi zostać ratyfikowany przez 30 uprawnionych stron włączając w to państwa i niektóre organizacje międzyrządowe. z Porozumienia madryckiego dotyczącego zwalczania z Porozumienia nicejskiego z 1957 r. dotyczącego międzynarodowej klasyfikacji towarów i usług dla celów rejestracji znaków (Polska od 4 marca 1997 r.) z Konwencji Rzymskiej o Ochronie Wykonawców, Producentów Fonogramów oraz Organizacji Nadawczych z 1961 r. (Polska od 13 czerwca 1997 r.) z Konwencji ustanawiającej Światową Organizację Własności Intelektualnej z 1967 r. (Polska od 23 marca 1975 r.) z Porozumienia z Locarno ustanawiającego międzynarodową z 27 czerwca 2013 r. w Marrakeszu (Maroko) został podpisany Traktat w sprawie dozwolonego użytku na rzecz osób niewidomych i niedowidzących/ osób z dysfunkcjami uniemożliwiającymi zapoznawanie się z drukiem. Dokument pozwoli niewidomym korzystać z zasobów zagranicznych bibliotek, z utworów opublikowanych w formatach specjalnie dostosowanych do ich potrzeb. Traktat wejdzie w życie po ratyfikacji przez minimum 20 państw członkowskich WIPO, które zobowiążą się do przestrzegania jego postanowień. klasyfikację wzorów przemysłowych z 1968 r. (Polska stanie się jego stroną w 2014 r.) 8 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Oprac. Ewa Lisowska Nr 4/2013 roboczych, przedstawiali stanowiska UE na posiedzeniach plenarnych organów WIPO oraz reprezentowali państwa członkowskie UE i bronili wspólnego interesu Unii również w trakcie nieformalnych spotkań i negocjacji. K oordynacja Polski w grupie CEBS w 2013 r. przypadła na okres intensywnych negocjacji traktatu o wzorach przemysłowych oraz traktatu w sprawie ułatwień dostępu do utworów opublikowanych na rzecz osób niewidomych, słabo widzących lub niepełnosprawnych w sposób uniemożliwiający im zapoznawanie się z drukiem, które to negocjacje w tym drugim przypadku zakończyły się przyjęciem Traktatu w lipcu 2013 r. w Marrakeszu. W trakcie negocjowania obu traktatów polski koordynator, wspierany merytorycznie przez przedstawicieli UP RP i MKiDN, wynegocjował szereg ważnych i korzystnych dla użytkowników rozwiązań. Budynek WIPO, gdzie trwają dyskusje podczas Zgromadzeń i zapadają decyzje nizm rozwiązywania sporów związanych z bezprawnym rejestrowaniem i używaniem nazw domen internetowych, tzw. cybersquatting. N iezwykle ważnym aspektem przynależności do WIPO jest realna możliwość wpływu państw członkowskich na kształtowanie międzynarodowych systemów ochrony własności intelektualnej poprzez udział przedstawicieli państw członkowskich w pracach poszczególnych komitetów i grup roboczych Organizacji. Polskę w pracach tych organów reprezentują przedstawiciele Urzędu Patentowego RP oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przedstawiciele UP RP biorą udział w pracach komitetów zajmujących się zagadnieniami prawa patentowego (Stały Komitet ds. Prawa Patentowego, Grupa robocza ds. reformy PCT, Grupa robocza ds. rewizji międzynarodowej klasyfikacji patentowej) oraz zagadnieniami prawa o znakach towarowych i wzorach przemysłowych (Stały Komitet ds. Prawa o Znakach Towarowych, Wzorach Przemysłowych i Oznaczeniach Geograficznych, Grupa robocza ds. prawnych Nr 4/2013 aspektów systemu madryckiego, Grupa robocza Związku Nicejskiego). Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uczestniczy natomiast w pracach Stałego Komitetu ds. Prawa Autorskiego i Praw Pokrewnych oraz Komitetu Doradczego ds. Dochodzenia Praw. O bie instytucje współdziałają w pracach Międzyrządowego Komitetu ds. Własności Intelektualnej, Zasobów Genetycznych, Wiedzy Tradycyjnej i Folkloru, ale przede wszystkim uczestniczą w procesie decyzyjnym dotyczącym kształtowania polityki programowo-budżetowej Organizacji w trakcie corocznych Zgromadzeń Ogólnych Państw Członkowskich. Wzmożoną aktywnością na forum WIPO Polska wykazała się podczas sprawowania Przewodnictwa w Radzie UE w II półroczu 2011 r. oraz roli koordynatora Grupy Regionalnej Państw Europy Środkowej i Bałtyckich (CEBS) w 2013 r. W toku Prezydencji przedstawiciele UP RP i MKiDN koordynowali negocjacje w zakresie zagadnień dyskutowanych na forum komitetów i grup N ajważniejszym jednak osiągnięciem polskiej koordynacji było wywalczenie przyjęcia przez Zgromadzenia Ogólne korzystnego dla państw członkowskich CEBS budżetu na kolejne dwa lata oraz podjęcia decyzji o przyznaniu dodatkowych 2 milionów franków na realizację programu współpracy WIPO z państwami naszego regionu. Polski koordynator w pełni wykorzystał możliwość zadbania o interesy grupy regionalnej oraz wpływania na kształt decyzji zarówno organizacyjnych, jak i merytorycznych, podejmowanych na najwyższych szczeblach WIPO. C złonkostwo Polski w Światowej Organizacji Własności Intelektualnej oznacza więc w praktyce nie tylko konieczność czynnego angażowania się w prace merytoryczne prowadzone na jej forum, ale także współodpowiedzialność za treść podejmowanych decyzji, a tym samym za ostateczny kształt powstających pod jej auspicjami światowych norm ochrony własności intelektualnej. Ewa Lisowska Oprac. Grażyna Lachowicz Zdj. WIPO K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 9 40. rocznica podpisania Europejskiej Konwencji Patentowej STABILNY, BEZPIECZNY EUROPEJSKI SYSTEM PATENTOWY Setki gości uczestniczyły w uroczystych obchodach 40. rocznicy podpisania Europejskiej Konwencji Patentowej. Uroczystość odbyła się w siedzibie Europejskiego Urzędu Patentowego w Monachium 17 października 2013 r. Wśród wielu znamienitych gości byli: przewodniczący Komisji Europejskiej Herman van Rompuy, Prezes EPO Benoit Battistelli, Komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług Komisji Europejskiej, Michel Barnier i Dyrektor Generalny WIPO Francis Gurry. O bchody upamiętniają podpisanie 5 października 1973 r. przez 16 państw Europejskiej Konwencji Patentowej. Dokument stworzył wspólne standardy i zharmonizował procedury udzielania patentów w Europie. Na jego mocy 4 lata później powołano Europejski Urząd Patentowy, który w chwili obecnej zrzesza łącznie 38 państw członkowskich, stanowiąc drugą największą organizację europejską i przykład europejskiego sukcesu. Uroczystość nie tylko upamiętniła to ważne wydarzenie, ale była także okazją do podkreślenia pozytywnego wkładu, jaki realizacja postanowień Konwencji wywarła i cały czas wywiera na europejską innowacyjność, przyczyniając się do zapewnienia jej szczególnej roli na globalnym rynku innowacyjności. W sympozjum, jakie odbyło się z tej okazji, wzięli udział wybitni eksperci z dziedziny IP, między nimi Tian Lipu, Prezes Chińskiego Urzędu Własności Intelektualnej, Ferdinando Beccalli-Falco, Dyrektor Generalny GE Europe i Harold Goddijn, Dyrektor Generalny TomTom. Otwierając sympozjum Prezes Europejskiego Urzędu Patentowego Benoit Battistelli zwrócił uwagę na historię Konwencji podkreślając, że dokument nie miał precedensu w skali europejskiej. Stworzył podstawy systemu patentowego, który przez 40 lat konsekwentnie się rozwijał, by osiągnąć współczesny zasięg i znaczenie. Prezes Battistelli przypomniał fakt, że w pierwszych latach istnienia Europejskiego Urzędu Patentowego maksymalną liczbę zgłoszeń patentowych szacowano na ok. 30 000, podczas gdy według danych za ostatni rok do EPO wpłynęło ich prawie dziesięć razy więcej (ok. 260 000 zgłoszeń). en spektakularny sukces stał się możliwy, zarówno dzięki wykorzystaniu specjalistycznej wiedzy ekspertów EPO, jak również zaawansowanych systemów informatycznych pozwalających na przetwarzanie olbrzymiej ilości danych we wszystkich możliwych językach. Niewątpliwie do imponującego wzrostu zgłoszeń przyczyniło się przede wszystkim zwiększenie aktywności patentowej w skali globalnej na przestrzeni ostatnich trzech dekad. T Jednak poświadczona przez rosnącą liczbę zgłoszeń wysoka atrakcyjność europejskiego 10 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P rynku dla inwestorów i innowatorów ma swoje źródło przede wszystkim w zaufaniu, jakim cieszy się stabilny, gwarantujący bezpieczeństwo prawne europejski system patentowy. rezes EPO wymienił najnowsze osiągnięcia Europejskiego Urzędu Patentowego w postaci nowoczesnych narzędzi informatycznych i usług tłumaczeniowych, takich jak EPOQUE, Espacenet, CPC, Patent Translate, które skutecznie wspierają system patentowy. W trakcie sympozjum zastanawiano się także nad rolą innowacyjności w gospodarce europejskiej oraz nad tym, jak Europejska Konwencja Patentowa może nadal przyczyniać się do utrzymania przez Europę miejsca wśród liderów postępu technologicznego. P Uroczystość uświetnił wieczorny koncert muzyki klasycznej w wykonaniu monachijskiej Patent Orchestra Munich. Program koncertu w pełni odzwierciedlał różnorodność naszego regionu. Wśród zaprezentowanych dzieł znalazły się utwory Giuseppe Verdi’ego, Jacquesa Ibert, Edvarda Griega, Pablo de Sarasate’a, Orlando di Lasso, Davida Poppera, Edwarda Elgara, Ludwiga van Beethovena, stanowiące imponujące świadectwo wspólnego dziedzictwa kulturalnego naszego kontynentu. EL Nr 4/2013 OD KREATYWNYCH indywidualistów DO KREATYWNEGO społeczeństwa Rozmowa z dr Leszkiem Mellibrudą psychologiem biznesu Chyba zbyt wiele mówimy o naszej kreatywności, a zbyt mało, że zespołowe wdrażanie idei, pomysłów nie jest naszą mocną stroną. – Prowadzi Pan firmę Active Business Mind Psychologia Biznesu, która zajmuje się doradztwem w zakresie działalności związanej z prowadzeniem interesów i zarządzaniem. Czy Pana zdaniem biznesu rzeczywiście można wyuczyć? Nie mam na myśli znajomości pewnych reguł, wiedzy, przecież są studia, na których biznesu i zarządzania nauczają. Ale czy z człowieka, który nie ma, jak zresztą w wielu innych dziedzinach, tak zwanej „iskry bożej”, która otwiera drzwi do sukcesu, choć go nie zapewnia, a więc inicjatywności, „smykałki” do interesów, zarządzania ludźmi, ideami, sprawami, można to „wykrzesać”? mić jakąś działalność, o co najpierw Pan go pyta? Czy zdarza się, że usłyszy – „daj pan, pani sobie spokój”… – „Daj sobie spokój z tym interesem”, to jednak byłyby rady dobrej cioci spod Wołomina. Jak ktoś się uprze lub ktoś komuś coś wmówi, np. że zostanie polskim wilkiem z Marszałkowskiej, to żadna porada czy sugestia nie pomoże. Jednak należy pamiętać, że nie wszyscy – Definicja biznesowej „iskry bożej” ciągle czeka na swoje dopracowanie. O ile synonimy tego określenia – w postaci przedsiębiorczości, inwencji i błyskotliwości – bliżej lokują się pojęcia talentu biznesowego, o tyle antonimy „iskry bożej” w biznesie dla wielu trudne są do zaakceptowania. Bo kto przyzna się do tego, że cechuje go tępota biznesowa lub ociężałość w robieniu interesów. Podobnie jeśli chodzi o zarządzanie. Niemniej „iskrzący talent” zarówno w biznesie, jak i w zarządzaniu ludźmi, rzeczywiście sprzyja pozytywnym efektom, przyśpieszając sukces. Są jednak dowody, iż często nie talent, lecz mozolna, pełna wyrzeczeń i samozaparcia praca nad kształtowaniem odpowiednich postaw, sposobów myślenia i zachowań potrafi doprowadzić ludzi do wielkich osiągnięć w tzw. biznesie i w działalności organizacyjnej. Odpowiadając twierdząco na pytanie czy można ludzi „wyuczyć biznesu”, w pierwszym planie należy uwzględnić ich gotowość i determinację w nabywaniu umiejętności myślenia operacyjnego, jak i „zachowań technicznych”, a zaraz w drugiej kolejności pojawia się nieodzowna potrzeba przekształcania siebie i własnych nawyków zgodnie z wymogami otoczenia. A to najtrudniejsza część tego „krzesania smykały”. – Czy wszyscy musimy być biznesmenami? Przychodzi do Pana ktoś na szkolenia, po porady i mówi – chcę założyć firmę, urucho- Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 11 czują przymus robienia kariery w biznesie. Badania przeprowadzone w 2013 r. przez portal pracuj.pl wśród absolwentów wyższych uczelni pokazały, że o własnym biznesie po ukończeniu studiów marzy tylko 29 proc. młodych ludzi. Ale, co ciekawsze prawie 26 proc. absolwentów chciałoby podjąć pracę w firmach państwowych, co oznacza, że gotowość do podejmowania ryzyka biznesowego oraz zmaganie się z niepewnością jutra znacząco przegrywa z potrzebą stabilizacji i spokoju życiowego, czego własny biznes – szczególnie „na początku” (a to bywa kilka/kilkanaście lat) nie zapewnia. Natomiast długotrwałe, żmudne wspinanie się po szczeblach korporacyjnej kariery jest marzeniem niemal jednej czwartej absolwentów polskich uczelni. – Kim są więc Pana „klienci”, co jest ich problemem, czego oczekują od Pana i pańskiej firmy, z jakimi problemami się zgłaszają? – Najczęściej mam do czynienia z dwoma grupami „klientów”. Pierwsi, to korporacyjni wizjonerzy, często szefowie firm, którzy chcieliby, aby ich firma nie tylko bogaciła się i biznesowo rozrastała, ale również, aby ludzie „na nią” pracujący rozwijali swoją wyobraźnię wraz z kompetencjami i umiejętnościami wykraczającymi poza codzienną rutynę i „nowoczesne stereotypy”. Tacy chętnie dyskutują nie o pojedynczym szkoleniu, ale o działaniach edukacyjnych obejmujących określony horyzont czasowy i różne aktywności ze strony różnych grup pracowniczych. Czasami zdarzają się wśród nich biznesowi marzyciele, którzy chcieliby zmienić mentalność lub nauczyć nowego stylu myślenia i reakcji współpracowników w czasie jedno-dwugodzinnego wykładu… To są ci trudniejsi klienci, często „stymulowani” myśleniem PR-owskim i marketingową stygmatyzacją, w ramach której ciągle pokutuje przekonanie, że najważniejsza w firmie jest integracja, a edukacja jest głównie pretekstem wyjazdu i dobrej zabawy. Drugą grupą klientów, znacząco mniejszą liczebnie, są indywidualni managerowie i managerki, którzy są dobrze wykształceni, bez kompleksów i z często znaczącym dorobkiem finansowo-prestiżowym, lecz mający niedosyt smakowania życia tak zawodowego, jak i osobistego w nowych warunkach zawodowego sukcesu. W przeciwieństwie do pracoholików 12 • przepełnionych poczuciem winy i frustracją deficytu czasowego, ekstremalni managerowie kochają swoją pracę na równi z miłością do rodziny i poszukują nowych wzorców relacji osobistych, równoważących braki i potrzeby emocjonalne i duchowej bliskości tych, którzy tęsknią i chcą na nich czekać. Dla nich zmiana jest tylko małą częścią rozwoju nowych umiejętności – bycia osobą dzielącą się swoim sukcesem wśród bliskich. – Jakie cechy wg Pana są niezbędne, żeby nie tylko zaistnieć na jakimś polu w biznesie (szeroko rozumianym), odnieść sukces rynkowy, finansowy, bo przecież to na ogół jest celem? Czy ma Pan wiedzę, co dzieje się z tymi, którzy zasięgali u Pana porad? – Ach, jakież to wdzięczne pytanie – a właściwie, jak miłe są skojarzenia i wspomnienia o moich byłych klientach sprzed lat. Rzeczywiście, coraz częściej mam okazję dostawać wiadomości – co ciekawe, częściej ze świata niż z kraju – od osób, z którymi współpracowałem 15 czy 20 lat temu nad ich nierzadko wyboistą ścieżką kariery rozwoju osobistego i zawodowego. Często są to okazje do polecania nowych klientów, często do konsultacji nowych wyzwań. Ostatnio towarzyszę od kilku tygodni w budowaniu nowych zachowań rodzicielskich managerowi, z którym 18 lat wcześniej współpracowałem nad budowaniem własnej ścieżki rozwoju zawodowego i radzeniem sobie ze stresem po utracie ojca. Obecnie od ponad 5 lat mieszka w Holandii, gdzie przeprowadził się w wyniku rodzinnej decyzji o przygotowaniu profesjonalnym swoich dwóch synów (w wieku 6 i 10 lat) do zawodu piłkarza. Chociaż dobrze prosperuje jako właściciel małej, międzynarodowej firmy handlowej, jednak myśli o powrocie w nieodległej perspektywie do kraju. Innym ożywieniem wspomnień był kontakt z młodą kobietą, która po wysoce powikłanym rozwodzie, w trakcie którego starałem się jej pomóc w znalezieniu sensu i siły do rozpoczęcia nowego rozdziału w jej życiowej historii, postanowiła wyjechać do USA. Odezwała się po… 15 latach. Jest obecnie właścicielką prywatnego salonu wellnes&spa oraz agencji modelek. Sama przeszła wielką metamorfozę – przez kilka lat ćwiczyła body-building stając w konkursach na najlepiej wyrzeźbioną muskulaturę kobiecą w USA. Jest symbolem K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P amerykańskiego sukcesu i jednocześnie pełną radości osobą na kształt (dosłownie i w przenośni) dokładnie wcześniej wymarzony przez siebie. A czy istnieją jakieś uniwersalne cechy predysponujące do sukcesu w biznesie? Z pewnością, ale ich wymienienie, a szczególnie opis mógłby zająć wiele miejsca, przekształcając ten wywiad w małą broszurę pt. „Jak żyć w biznesie, aby go przeżyć z sensem, a nie tylko pomnożyć”… – Może warto, aby taka broszura powstała, choć biznesowych poradników nie brakuje. Generalnie – czy na podstawie wieloletnich swych działań i kontaktów ze środowiskami biznesu, z ludźmi, którzy korzystają z Pana wiedzy, mógłby Pan ocenić kondycję psychiczną naszych biznesmenów lub „prawie biznesmenów” czyli ludzi, którzy mają takie aspiracje? – Kondycja psychiczna to bardzo rozległy temat i niezwykle medialny. Chociaż co dwa lata prof. Czapiński referuje stan „kondycji psychicznej” narodu, to z jego badań nie wynika jakoby biznesmeni lub managerowie w jakiś specyficzny sposób odbiegali od reszty obywateli. Co więcej, diagnoza na rok 2014 i następny wcale nie jest jednoznaczna czy optymistyczna, ale za to bardzo intrygująca. Aż chciałoby się ją generalnie streścić w lapidarnym stwierdzeniu: jesteśmy indywidualistami rozdartymi w poczuciu szczęśliwości, wypełnieni nieufnością wobec siebie, w oczekiwaniu na kolejnych dominatorów, aby z nimi walczyć…, bo tak można rozumieć spadek poziomu zamożności i malejącą satysfakcję z większości aspektów życia przy bardzo wysokim odsetku (81 proc.) ludzi bardzo i dosyć szczęśliwych, wysoko oceniających całe swoje dotychczasowe życie (79 proc.). Ufamy NBP i policji, a poza tym jedynie rodzinie, coraz mniej lubimy sąsiadów i w ogóle nie lubimy się zrzeszać, a wskaźnik aktywności obywatelskiej mamy jeden z najniższych w Europie. Zaradność, w tym również biznesowa, jest przez nas rozumiana głównie jako dbałość o własny interes i „poprawę własnego bytu bez oglądania się na innych i niezależnie od stanu wspólnoty”. Trochę nieświadomie oczekujemy na silne osobowości decydentów i liderów w biznesie, a sprzyja temu malejący odsetek osób, którzy uważają, że demokracja jest najlepszą formą Nr 4/2013 sprawowania rządów (obecnie uważa tak jedynie nieco ponad 25 proc. Polaków). Mam też własne obserwacje dotyczące np. kondycji psychicznej młodzieży, szczególnie z moich wizyt w końcu roku, kiedy miałem okazję odwiedzić wszystkie polskie uniwersytety medyczne, gdzie oprócz wykładu pt. „Marzenia młodych farmaceutów” prezentującego wyniki ogólnopolskiego sondażu studentów wydziałów farmacji, miałem możliwość z rozmów i dyskusji ze studentami i kadrą dydaktyczną – profesorami Rad Wydziałów tych uczelni. Generacja Z, czyli dwudziestokilkuletni młodzi ludzie pragną mieć wszystko teraz i już, dlatego często są też nazywani „Pokoleniem Instant”. Nie wstydzą się swojej skłonności do szybkiego bogacenia się i oczekiwania, iż najważniejszą satysfakcją zawodową są dla nich pieniądze – w rozumieniu „dobre pieniądze czyli wysokie dochody” (45 proc.). Ciekawą była obserwacja, że prawie dwukrotnie częściej dla chłopców (67 proc.) niż dziewcząt najważniejszym wymiarem satysfakcji zawodowej są właśnie pieniądze. Kończący farmację potrafią jednak pamiętać o swoim powołaniu i misji zawodowej, jaką jest niesienie pomocy pacjentowi (40 proc. odpowiedzi). Z rozmów z przyszłymi aptekarzami wyraźnie wynikał lęk i obawy przed ich „biznesową przyszłością”, co związane było z wieloma złożonymi uwarunkowaniami i niuansami biznesu farmaceutycznego – od nadmiernej ingerencji państwa i właścicieli aptek po trudne do regulacji wewnętrzne relacje z technikami farmacji i kierownikami aptek. Nie przypadkowo poczytna w tym środowisku Gazeta Farmaceutyczna ogłosiła Konkurs Lider Nauk Farmaceutycznych. Jest on związany z kilkuletnim projektem zachęcającym do pisania prac doktorskich i ma na celu inspirację i poszerzanie świadomości absolwentów farmacji, że nauka może być częścią własnej ścieżki rozwoju zawodowego, niekoniecznie zamykającą się za ladą apteczną. – Mówimy o sobie i na ogół badania temu nie przeczą, że jesteśmy kreatywni, odważni, ryzykanccy. Natomiast jeśli chodzi o organizację, planowanie swych działań, umiejętność współpracy w zespole, jest już zdecydowanie gorzej. Sprawdzamy się, gdy inni nas „organizują” i nami kierują, co widać choćby po tym, jak radzimy sobie w obcych krajach, w Niemczech, Anglii Nr 4/2013 czy Skandynawii? Myślę o tych, którzy nie jadą tam tylko do pracy fizycznej… – No cóż, żyjemy w kraju wielu kreatywnych indywidualistów, którzy wcale nie tworzą kreatywnego społeczeństwa. A generalnie kreatywność Polaków jest chyba jednak przereklamowana. Potrafimy rzeczywiście w międzynarodowych konkursach wygrywać nagrody za pomysłowość lub w sytuacjach trudnych czy bałaganie wykazać się innowacyjnymi rozwiązaniami. Jednak gdy przychodzi do etapu zespołowego wdrożenia dobrego pomysłu giną zarówno dobre idee, jak i energia ludzi, którzy te pomysły zgłosili. W badaniach porównawczych potencjału kreatywnego społeczeństw krajów Unii Europejskiej prowadzonych w 2011 r. na Uniwersytecie w Maastricht stworzono indeks kreatywności i designu (Design&Creativity Index), w którym Polska plasuje się niestety bardzo blisko końca europejskiego rankingu. Niski poziom społecznego klimatu sprzyjającego kreatywności oraz łatwość tworzenia doraźnych klik i grup interesów (nierzadko budowanych w imię dobrych intencji) powoduje, że w atmosferze narastającej nieufności, zdrowa rywalizacja przekształca się w klimat zawiści, lęku i fasadowych efektów „syndromu koczkodana”. – Co to znaczy? – Ludzie gadają, w zacietrzewieniu debatują, gubiąc po drodze najważniejsze, bo innowacyjne wątki i jak koczkodany zaangażowane w spory giną, tak giną dobre pomysły „mordo- wane ” przez głośno krzyczących zwolenników ich zgłaszania. Bo dobry pomysł współcześnie, to już zbyt mało, potrzebne jest zaplecze do jego wdrożenia oraz mentalna dojrzałość i gotowość decydentów do budowania takiej instytucjonalnej infrastruktury, która byłaby otwarta na kreatywność, a nie tylko na zmiany jako takie. – Czy przykłady „wielkich” światowego biznesu, takich jak np. już nieżyjący Steve Jobs czy inni, którzy odnieśli globalny sukces, rzeczywiście mogą „bodźcować” do działania, czy jednak raczej deprymować lub zniechęcać swoim sukcesem polskich biznesmenów, choć nie tylko ich. Przecież biznesmenem się jest lub zostaje „tu i teraz” czyli w konkretnej gospodarce, a nam wciąż daleko do gospodarki amerykańskiej. – Bohaterowie w biznesie są stale potrzebni. Nie jestem wcale pewien czy akurat traktowani wzorcowo są ci, którzy rzeczywiście odnieśli wielki sukces wkładając weń jeszcze więcej innowacji i pracy. Steve Jobs jest nadal ikoną współczesnego biznesu, ale Jordan Belfort – w filmowej postaci Leonardo DiCaprio – częściej jest przedmiotem zachwytu oraz (zwykle ukrywanej) zazdrości wielu młodych biznesmenów. „Wilk z Wall Street” – amerykański dramat biograficzny w reżyserii Martina Scorsese, okrzyknięty już biznesowym obrazem 2013 roku, nominowany do Oscara 2014, zasłynął nie tylko z rekordowej w dotychczasowej kinematografii ilości przekleństw LESZEK MELLIBRUDA Psycholog biznesu, autor 80 publikacji naukowych i ponad 250 publikacji popularnonaukowych. Oprócz prowadzenia szkoleń zajmuje się m.in. promocją psychologii i konsultingiem w TVP-Info, POLSAT – Wydarzenia, był także współautorem cotygodniowej audycji Psychologia Biznesu – w radiu TOK FM. Posiada bogate doświadczenie zawodowe. Był wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, adiunktem na Uniwersytecie Medycznym w Krakowie oraz w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. W 2011/2012 był doradcą Ministra Edukacji Narodowej. Współpracował z Krajową Radą Radców Prawnych i Krajową Radą Komorniczą. Odbył studia podyplomowe i szkolenia m.in. w Baltimore w USA (Postdoctoral fellowships, Johns Hopkins University, Dept. of Psychology); Yale University, Department of Psychology (visit study); Aston Business School, Aston University, Birmingham, (UK). Jest konsultantem Europejskiego Forum Przedsiębiorczości i ekspertem Klubu Integracji Europejskiej. Rocznie obejmuje szkoleniami ponad 500 managerów i handlowców. Prowadził szkolenia dla firm prywatnych, korporacji z sektora bankowego, produkcyjnego i usług, jak również dla TOP-Managerów administracji publicznej. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 13 (2,8 razy na minutę można usłyszeć w trakcie 3 godzinnego seansu najpopularniejsze angielskie przekleństwo, zwane w slangu naszej młodzieży „fakowaniem”). Przede wszystkim jednak pokazuje koszmarny portret chciwości oraz jej toksyczne działanie na mężczyzn spragnionych sukcesu finansowego. Historia maklera giełdowego, który zarobił miliony na finansowych oszustwach zafascynowała nie tylko Europę czy USA, ale również setki tysięcy Azjatów, choć w Malezji i Nepalu film ze względu na drastyczne sceny, został zakazany, a w Singapurze wyświetlany jest tylko w wybranych kinach. W Indiach i Nepalu ocenzurowano większość „mocnych” scen, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich skrócono go o 45 minut. I chociaż nie jest to obraz dla osób wrażliwych, nie przeszkodziło to setkom tysięcy widzów w ekscytacji tym festiwalem seksu, narkotyków i pieniędzy, przesłaniających i burzących w imię bogactwa wszelkie zasady i normy biznesu oraz relacji międzyludzkich. Światowe reakcje na ten negatywny wzorzec współczesnego biznesu nie powstrzymały więc popularności obrazu i spektakularnego sukcesu opisu modelowego zachowania chciwego i nieodpowiedzialnego biznesmena. – Może dlatego, że świat już przeżył afery banku inwestycyjnego Lehman Brothers czy Bernarda Madoffa, które zatrzęsły finansowymi posadami nie tylko amerykańskiej gospodarki… Ale czy to by oznaczało, że negatywne wzorce cieszą się większą popularnością niż pouczające przykłady pozytywnych bohaterów? – Życie pokazuje, że umiejętność wyciągania odważnych biznesowo wniosków nawet z najbardziej mrocznych doświadczeń i zakamarków własnej duszy może być sposobem na budowanie kariery w nowym świecie i po nowemu. A tak a’propos filmu, prawdziwy bohater barwnej historii nowojorskiego maklera, obecnie 51-letni Jordan mieszka w Los Angeles wraz z żoną Nadine wychowując dwójkę dzieci. I jeździ po świecie prowadząc szkolenia i wykłady na temat motywacji… – Hm… Ciekawe, czego uczy. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Anna Szymańska Zdj. z archiwum rozmówcy 14 • REFORMY AMERYKAŃSKIEGO PRAWA PATENTOWEGO1 Dr Michał Kruk Problemy wynikające z rozprzestrzeniania się trolli patentowych i prowadzenia wojen patentowych (zjawiska te zostały opisane w dwóch poprzednich numerach „Kwartalnika UP RP”) stanowiły asumpt do podjęcia działań na rzecz reformy amerykańskiego prawa patentowego. N ależy przypomnieć, że trolle patentowe to podmioty posiadające liczne patenty, jednak nie zajmujące się ich eksploatacją, a wykorzystujące posiadane prawa wyłączne do uzyskiwania korzyści finansowych od przedsiębiorców wdrażających lub planujących wdrożyć swoje wynalazki. Z kolei na wojny patentowe składają się zasadniczo działania przedsiębiorców posiadających patenty i wprowadzających swoje produkty na rynek, przy równoczesnym wykorzystaniu swoich praw wyłącznych do ograniczenia możliwości dostępu do rynku przez inne podmioty. Problemy te w największym stopniu dotyczą gospodarki amerykańskiej. Oba zjawiska zostały zidentyfikowane i szczegółowo opisane w literaturze, przy czym większość autorów podnosi, że niosą one ze sobą zagrożenia dla wzrostu innowacyjności i rozwoju gospodarczego. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Patent nie służy bowiem do zabezpieczenia możliwości zwrotu nakładów poniesionych na opracowanie wynalazku, ale jest narzędziem do walki z konkurencją lub uzyskiwania nieuprawnionych korzyści finansowych. Prezydent Abraham Lincoln mówiąc, że monopol patentowy stanowi „paliwo wzmagające zainteresowanie geniuszu wynalazcy odkrywaniem i produkowaniem nowych oraz użytecznych przedmiotów”, nie zdawał sobie chyba spra- Karykatura trolla patentowego z dziennika „New York Times” Nr 4/2013 wy, że dojdzie do tak daleko idącej zmiany w zastosowaniu prawa wynalazczego. Równocześnie, obok krytyki obecnej sytuacji, pojawiły się postulaty w sprawie zmiany przepisów prawa patentowego w ten sposób, żeby problemy te wyeliminować (przede wszystkim zjawisko trolli patentowych). Warto podkreślić, że w ofensywie na rzecz reformy biorą udział liczne podmioty: instytucje publiczne, niezależne think-tanki, politycy, naukowcy, a także przedsiębiorstwa, które cierpią z uwagi na występowanie powyższych zjawisk. Przykładowo koncerny z branży IT założyły organizację o nazwie Allied Security Trust (dalej jako AST), która lobbuje na rzecz zmian w prawie patentowym2. Inicjatorami założenia AST były między innymi Sun Microsystems, Motorola, Hewlett-Packard, Cisco Systems i Google – obecnie w jego skład wchodzą także podmioty z Europy Zachodniej. L obbing na rzecz reformy prowadzą też indywidualnie firmy, w tym Microsoft, który przedstawił konkretne propozycje zmian: wprowadzenie systemu kontroli jakości patentów w celu eliminacji udzielania „złych patentów”, umożliwienie stronie trzeciej na przedstawienie stanu swoich prac dotyczących opracowania wynalazku w czasie, gdy rozpatrywany jest analogiczny wniosek patentowy, a także wprowadzenie ograniczeń pozwalających na prowadzenie spraw sądowych przy użyciu „fałszywych patentów” (używanych przez trolle patentowe). Kolejne postulaty dotyczyły zmiany zasad przyznawania patentu z formuły first to invent na regułę first inventor to file (znana też jako first to file) oraz zmiany zasad finansowania amerykańskiego urzędu patentowego3. Profesorowie, między innymi Colleen Chien i David Hricik, występowali jako zwolennicy reformy prawa patentowego – ich raporty i sugestie były wykorzystywane przez administrację Baracka Obamy. Prezydent, odwołując się do zjawiska pozwów składanych przez trolle patentowe i reformy prawa patentowego podkreślał, że musi ono być tak skonstruowane, aby nie hamowało innowacyjności. Początki i zmiany w amerykańskim prawie patentowym Warto przypomnieć genezę prawa patentowego w USA i zmiany, które w nim zaszły. Amerykańskie prawo patentowe obowiązuje praktycznie od początku państwowości Stanów Zjednoczonych Demokratyczny senator Patrick Leahy (projektodawca reformy prawa patentowego w USA) Ameryki, czyli od 1790 r., kiedy przyjęta została ustawa patentowa o nazwie „An Act to Promote the Progress of Useful Arts” (Ustawa o promowaniu użytecznych nauk). Za ciekawostkę należy uznać, że patent był udzielany przez kolegium składające się z trzech osób: Sekretarza Stanu, Sekretarza Wojny i Prokuratora Generalnego. Uzyskanie patentu trwało długo4 i dlatego już w 1793 r. dokonano pierwszej z reform prawa patentowego. Uproszczona została procedura poprzez wykreślenie wyrażenia wymagającego od wynalazku „wystarczającej użyteczności i znaczenia” (sufficiently useful and important), a ponadto zdecydowano się na zatrudnienie wykształconych osób pełniących rolę ekspertów (byli odpowiedzialni za badanie nowości wynalazku). Kolejne zmiany wprowadzono w roku 1836, kiedy powołany został Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych (USPTO). Kolejne istotne zmiany zaczęto wprowadzać dopiero po II Wojnie Światowej. W ramach nowelizacji z 1952 r. dodano przepis, zgodnie z którym wynalazca musiał nie tylko opisać swój wynalazek, ale też wskazać podstawy jego ewentualnego naruszenia. Ponadto oprócz wymogów nowości i użyteczności pojawił się wymóg nieoczywistości (poziomu wynalazczego). Reforma z 1982 r. przyniosła utworzenie „Court of Appeals for the Federal Circuit” (Apelacyjny Sąd Stanów Zjednoczonych dla Dystryktu Centralnego) – specjalistycznego sądu zajmującego się między innymi sprawami z zakresu własności przemysłowej. Najistotniejsze zmiany wprowadzono jednak ostatnio w ramach reformy zainicjowanej przez demokratycznego senatora Patricka Leahy i republikańskiego kongresmena Lamara Smitha. Przygotowana przez nich ustawa nosi zresztą nazwę „Leahy-Smith America Invents Act” (amerykańska ustawa o wynalazkach)5 – stanowi ona przede wszystkim wyraz oczekiwań związanych z dostosowaniem amerykańskiego prawa do standardów światowych. Republikański kongresmen Lamar Smith (projektodawca reformy prawa patentowego w USA) Nr 4/2013 Ostatecznie ustawa została podpisana przez prezydenta USA dnia 16 września 2011 r. (wydłużone vacatio legis spowodowało, że większość postanowień weszła w życie dopiero w marcu bieżącego roku). Prace nad przyjęciem pakietu przepisów reformujących ame- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 15 rykańskie prawo patentowe trwały długo. W roku 2003 został opublikowany raport Federalnej Komisji Handlu, a rok później powstał raport Narodowej Akademii Nauk – w obu podkreślano potrzebę zmian. Opierając się na tych dokumentach kongresmen Smith przedłożył w Kongresie w czerwcu 2005 stosowny projekt ustawy. Propozycja nie została przyjęta i dopiero przy trzecim podejściu6 udało się doprowadzić do przyjęcia reformy (propozycja tandemu Leahy-Smith z 2009 r.). Znamienne jest, że w sprawie reformy prawa patentowego dwie największe i pozostające do siebie w opozycji amerykańskie partie polityczne zawarły porozumienie, a inicjatywę poparł dodatkowo prezydent Obama. sądowego – będą mogli ubiegać się o odszkodowanie zgodnie z zasadą „loser pays” (przegrany płaci). Z kolei w maju tego roku został przedstawiony w Izbie Reprezentantów projekt ustawy „End Anonymous Patents Act” (ustawa o deanonimizacji patentów). Według autora, kongresmena Teda Deutcha, proponowane przepisy mają wprowadzić większą przejrzystość, jeśli chodzi o informacje dotyczące tego, kto jest uprawnionym albo licencjobiorcą z patentu. Dane dotyczące zbycia lub udzielenia licencji miałyby bowiem trafiać do amerykańskiego urzędu patentowego i podlegać upublicznieniu10 – zdaniem autora poprawki ukróciłoby to w znacznym stopniu działalność trolli patentowych. Prezydent Obama podpisuje ustawę przygotowaną przez tandem Leahy i Smith (stoją za prezydentem, odpowiednio po lewej i prawej stronie). Zmiany w ustawie Leahy – Smith Największa zmiana w ramach tej reformy dotyczyła przyjęcia zasady first inventor to file7 (ogólnoświatowa zasada, zgodnie z którą patent uzyskuje ten, kto pierwszy dokonał zgłoszenia wynalazku). Uprzednio obowiązywał w USA system first to invent8, który polegał na sprawdzeniu zgłoszonego wynalazku, co do tego czy zgłaszający istotnie był pierwszym wynalazcą (bez względu na to, czy wynalazek został zgłoszony wcześniej). Za istotną modyfikację należy uznać poszerzenie definicji stanu techniki w odniesieniu do patentowalności wynalazku. Pozostałe zmiany mają drugorzędne znaczenie. Zostały zmienione lub dodane regulacje dotyczące między innymi dokonywania zgłoszeń patentowych w imieniu wynalazcy, okresu „grace period” poprzedzającego dokonanie zgłoszenia patentowego, powtórnego badania zgłoszenia patentowego w ramach procedury inter partes, a także oceny dokonywanej przez organ po udzieleniu patentu (post-grant review). Ograniczono też możliwość składania pozwów z uwagi na nieuprawnione znakowanie towarów za pomocą słowa „opatentowany” (patented), a amerykański urząd patentowy 16 • zyskał autonomię w zakresie ustalania opłat związanych z ochroną patentową. Ustawa Leahy-Smith nie wprowadziła przepisów ograniczających działalność trolli patentowych czy prowadzenia wojen patentowych, i wskazuje jedynie na konieczność analizy pierwszego z wymienionych zjawisk. Pojawiają się też komentarze krytyczne. Leonid Kravets, zauważa wręcz, że wprowadzenie zasady first inventor to file ułatwi działalność trolli patentowych, gdyż będą one dokonywać zgłoszeń wynalazków już ujawnionych, o których ochronę nie zadbali wynalazcy – wskazuje on w tym przypadku na podmioty typu startup. Kolejne propozycje zmian Powyższa reforma nie zatrzymała procesu zmian w prawie patentowym USA. W marcu 2013 r. została przedstawiona propozycja ustawy pod nazwą „Saving High-Tech Innovators from Egregious Legal Disputes Act” (ustawa o ochronie wynalazców z sektora high-tech przed skandalicznymi sprawami sądowymi), której autorami są Peter DeFazio – kongresmen z Partii Demokratycznej oraz Jason Chaffetz – kongresmen z Partii Republikańskiej9. Ten projekt ma na celu ograniczenie zjawiska składania pozwów przez trolle patentowe, gdyż pozwani – w przypadku wygrania sporu K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Powyższe inicjatywy legislacyjne dowodzą, że batalia o poprawę prawa patentowego w USA nie została jeszcze zakończona. Trzeba równocześnie zauważyć, że działania mają na celu przede wszystkim ukrócenie zjawiska trolli patentowych11 (o likwidacji wojen patentowych prowadzonych przez wielkie koncerny na razie nie słychać zbyt wiele). Michał Kruk, ekspert w UP RP Zdj. Internet 1 W artykule zostały wykorzystane informacje z Wikipedii, „New York Times”, „Forbes”, „The Economist” i blogów Gena Quinna i Leonida Kravetsa. 2 Dodatkowo zajmuje się ona między innymi wykupywaniem patentów, aby uniemożliwić ich przejmowanie przez trolle patentowe. 3 Samofinansowanie poprzez ustalanie opłat i zachowanie wpływów z opłat w budżecie urzędu z przeznaczeniem wyłącznie na działalność organu. 4 Wskazani urzędnicy mieli inne obowiązki, co spowalniało procedurę rozpatrywania patentów. 5 Tradycją w Stanach Zjednoczonych jest nadawanie aktom prawnym nazw od nazwisk ich pomysłodawców. 6 Druga propozycja została zaprezentowana w Kongresie przez senatora Leahy w 2007 r. 7 Nowela ta weszła w życie dnia 16 marca 2013 r. 8 Ekspert prawa patentowego w USA, Gene Quinn, zauważa, że zasada ta pojawiła się w prawie amerykańskim wraz z reformą z 1836 r. Wcześniej obowiązywał system first to file. 9 Wcześniej analogiczny ich projekt został złożony w sierpniu ubiegłego roku. 10 Ta sama zasada miałaby dotyczyć udzielania patentów – informacja o uprawnionym byłaby upubliczniana wraz z wydaniem prawa wyłącznego przez organ. 11 Wskazuje na to tygodnik „The Economist” w artykule z czerwca tego roku „Obama goes troll-hunting”. Nr 4/2013 INNOWACJE SPOŁECZNE a zrównoważony rozwój gospodarczy Innowacje społeczne to obecnie jedno z pojęć, do których coraz częściej i chętniej się odwołujemy. Idea nie jest nowa, zawsze bowiem poszukiwano nowych rozwiązań dla palących wyzwań społecznych. Aby stawić czoło tym wyzwaniom, zapewnić zrównoważony rozwój i utrzymać wysoki standard życia w Europie, konieczne jest nowe podejście do kwestii społecznych, zdrowotnych, zatrudnienia, edukacji, rozwoju przemysłu, miast itd. Ze względu na nieostrość i niedookreśloność pojęcia innowacji społecznych, brak jest jednej powszechnie uzgodnionej definicji pojęcia. Zazwyczaj próbując je opisać, zwraca się uwagę na różnorodne czynniki społeczne, ekonomiczne, kulturalne czy administracyjne oraz na rolę innowacji społecznych w rozwoju społeczno-gospodarczym. Temu właśnie zagadnieniu poświęcona była wielostronna konferencja zorganizowana w październiku br. przez Ministerstwo Gospodarki, na której wypowiadali się przedstawiciele administracji rządowej, świata nauki, biznesu, a także organizacji pozarządowych i międzynarodowych. „Nie wdrażać innowacji, to umierać” Zjawisko innowacyjności społecznej było przez panelistów analizowane w ujęciu tak teoretyczno-historycznym, jak i praktycznym. Przywołano m.in. poglądy austriackiego ekonomisty, Schumpetera, nazywanego ojcem innowacyjności, który głosił, że innowacje są czynnikiem rozwoju firmy i moto- Nr 4/2013 rem wzrostu gospodarczego. Odwołano się też do Christophera Frejmana, który głosił że „nie wdrażać innowacji, to umierać” i podkreślał nieuchronność wprowadzania innowacyjności. W refleksji nad podstawowymi wyznacznikami innowacyjności społecznej jeden z panelistów – prof. Witold Orłowski wskazał na konieczność współpracy ludzi ze sobą. Podkreślił, że zdolność do dialogu, współdziałania, tworzenia innowacyjnych i rozwojowych strategii i ich realizowania są głównymi determinantami rozwoju społeczno-ekonomicznego. Według Komisji Europejskiej innowacje społeczne to nowe pomysły (na produkty, usługi, modele biznesowe), które wychodząc naprzeciw potrzebom społecznym w sposób bardziej skuteczny niż wcześniejsze rozwiązania, tworzą nowe rodzaje relacji społecznych i obszary społecznego współdziałania. Są nakierowane na poprawę jakości życia. Ich społeczny charakter objawia się zarówno w celach, jakim służą, jak i w środkach, którymi się posługują. KE zwraca ponadto uwagę na fakt, że innowacje społeczne, pojawiając się przeważnie na styku wielu dziedzin naukowych, w przestrzeni łączącej sektory państwowy, prywatny, organizacji pozarządowych i obywatelski, zwykle bardziej skutecznie odpowiadają na potrzeby społeczne. Tzw. „czynniki miękkie” – społeczne stały się istotną siłą sprawczą współczesnego rozwoju. Interdyscyplinarny charakter innowacji społecznych oraz to, że wpływają w różnym stopniu na rozwój gospodarki, powoduje, że prowadzą one do trwałej zmiany społecznej. Wpływ innowacji na rozwój gospodarki kształtuje się wprost proporcjonalnie do zaawansowania gospodarki. W gospodarkach słabo rozwiniętych, szacuje się oddziaływanie innowacji na gospodarkę na ok. 5%, w gospodarkach o średnim poziomie rozwoju na ok. 10%, a w gospodarkach o wysokim poziomie rozwoju – wpływ ten przekracza już 30%. Z myślą o ludziach Nie ulega wątpliwości, że innowacje społeczne przynoszą poważne zmiany dla społeczeństwa. Czy jednak są to zawsze zmiany pożądane? K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 17 Billboardy IBM mają nie tylko funkcję reklamowo-estetyczną, ale także użytkowo-praktyczną. Powyżej billboardy IBM w roli wiaty przeciwdeszczowej, ławki czy podjazdu dla bagażu na schody. Źródło: Internet Przykładem innowacji społecznych, które wychodzą naprzeciw wyzwaniom współczesności oferując efektywne rozwiązanie problemów demograficznych są chociażby: wprowadzenie urlopów ojcowskich, elastyczny czas pracy dla rodziców, zmiany w postrzeganiu płci, tzw. gender czy realizowane przez uczelnie wyższe i coraz bardziej popularne tzw. uniwersytety trzeciego wieku. Z kolei w przypadku nowych technologii komunikacyjnych powstałe w ich wyniku zmiany relacji międzyludzkich nie zawsze mają charakter pozytywny. Jedną z negatywnych konsekwencji jest, jak mówiono, zjawisko wykluczenia osób starszych nie nadążających za postępem technologicznym. Do klasycznych już przykładów innowacji nastawionych na rozwiązanie istotnych problemów społecznych należy Grameen Bank – instytucja finansowa przyznająca tzw. mikrokredyty najbiedniejszym mieszkańcom krajów rozwijających się. Są to niewysokie, niskooprocentowane pożyczki adresowane do osób ubogich, zwłaszcza kobiet, planujących samozatrudnienie lub podjęcie działalności zarobkowej. Mikrokredyt nie może być wykorzystany na cele konsumpcyjne. Podstawą jego udzielenia nie jest pisemna umowa czy procedury prawne, lecz zaufanie. Poprzez te kredyty promuje się ochronę środowiska, wspiera ochronę zdrowia, rozwój edukacji czy udostępnianie nowych możliwości technicznych. Grameen Bank i jego twórca Muhammed Yunus zostali uhonorowani Pokojową Nagrodą Nobla za zaoferowanie dużym grupom 18 • społecznym sposobu na wyrwanie się z biedy. Bo „innowacje społeczne to coś, co wykracza poza tradycyjną filantropię i odpowiada na potrzeby społeczne, to nowy zestaw modeli biznesowych, procesów, produktów i usług, który tworzy nową społeczną współpracę. Sam biznes nie rozwiąże wszystkich problemów świata, ani żaden inny sektor nie zrobi tego samodzielnie” – mówiła prezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu, Mirella PanekOwsiańska. Wdrażanie innowacji, instrumenty wsparcia Coraz częściej podkreśla się obecnie związek pomiędzy społeczną odpowiedzialnością biznesu (ang. corporate social responsibilities) a innowacyjnością, w szczególności innowacjami społecznymi. (Pisaliśmy na ten temat w art. „Czy odpowiedzialne przedsiębiorstwa są opłacalne” – Kwartalnik nr 3/2012). Wskazuje się także, że to innowacyjność w sektorze publicznym może przynieść największe efekty. Państwo powinno zatem ją promować, by tym samym zwiększać efektywność i konkurencyjność gospodarki. Przejawem wsparcia państwa na rzecz innowacyjności jest niewątpliwie działalność powołanego w 2007 r. Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – agencji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla realizacji zadań z zakresu polityki innowa- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P cyjnej państwa. Chociaż akcent kładzie się przede wszystkim na technikę i technologię, to NCBiR stworzył także specjalny program wdrażający innowacje społeczne. Na uwagę zasługuje także narzędzie wsparcia innowacyjnych inicjatyw prośrodowiskowych oferowane przez Ministerstwo Środowiska – GreenEvo – Akcelerator Zielonych Technologii. Program zmierza do wspierania polskich zielonych technologii w walce o rynki zagraniczne i ma pomóc w znalezieniu odpowiednich form promocji i źródeł finansowania działań, podejmowanych przez firmy uczestniczące w projekcie. MŚ współpracuje w realizacji projektu z wieloma instytucjami, organizacjami i podmiotami, m.in. z resortami gospodarki, spraw zagranicznych, nauki i szkolnictwa wyższego, Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości i Urzędem Patentowym RP. W najbliższych latach (2014-2020) realizowany będzie w Polsce krajowy Program Operacyjny Inteligentny Rozwój (następca prowadzonego w poprzednich latach programu „Innowacyjnej Gospodarki”). Finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego program ma zapewnić nie tylko lepsze dostosowanie działalności sektora B+R do potrzeb rynku, ale także podnosić zainteresowanie przedsiębiorstw innowacjami i pracami badawczorozwojowymi. W swoich działaniach program skoncentruje się na obszarach tematycznych o najwyższym potencjale naukowym i gospodarczym w skali kraju i regionów – na tzw. inteligentnych specjalizacjach. Nr 4/2013 Innowacje społeczne Made in Poland Przedstawiciele Konfederacji PKPP Lewiatan oraz PARP zwrócili uwagę na fakt, że innowacje społeczne najczęściej pojawiają się bez planowania. Autorzy innowacji nie myślą przecież głównie o tym, jak podnieść poziom życia społeczeństwa – dzieje się to niejako „przy okazji”. Zmianie ulega jednak dotychczasowy model biznesowy – już nie maksymalizacja zysków czy dążenie do wytworzenia, jak największej ilości dóbr jest głównym priorytetem. Staje się nim zaspokajanie zindywidualizowanych potrzeb klientów, możliwe dzięki lepszemu ich poznaniu w oparciu o marketingowy model funkcjonowania przedsiębiorstwa, uwzględniający wpływ środowiska zewnętrznego na jego działalność i przekonanie, że otoczenie, w kontekście społecznym, powinno odnosić z tego tytułu większe, bardziej odczuwalne w szeroko pojmowanej jakości życia, pożytki. Jako przykłady innowacji społecznych przywołano m.in.: usprawnienia dostępności do gmachów użyteczności publicznej dla osób niepełnosprawnych w postaci specjalnych podjazdów czy wind, powstanie wikipedii, tworzonej nie przez zamknięty zespół ekspertów, ale przez każdego z nas w procesie tzw. crowdsourcingu (ang.), który do tworzenia innowacji wykorzystuje kreatywność konsumentów czy potęgę portali społecznościowych. z fundacja i portal kupfranki.pl powstałe z myślą o 700 tys. polskich kredytobiorcach, zadłużonych we frankach, aby umożliwić im zmianę waluty spłaty kredytu i bezpośrednią spłatę swoich zobowiązań bez dodatkowych kosztów. Autorzy inicjatywy podkreślali, że warunkiem sukcesu innowacji musi być oferowanie rozwiązania uświadomionej potrzeby społecznej i charakteryzować się łatwością jej zastosowania. Unijne wsparcie dla innowacji społecznych W polityce Unii Europejskiej kwestie innowacyjności traktowane są priorytetowo. Zarys unijnej polityki innowacyjnej zawarto w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady „Horyzont 2020”. Jest to program ramowy w zakresie badań naukowych i innowacji na lata 2014-2020 wspierający strategię „Europa 2020”, w której badania naukowe i innowacje uznano za główne czynniki osiągnięcia zrównoważonego wzrostu. Łączny budżet programu wynosi 80 mld euro, co czyni go największym tego typu przedsięwzięciem w historii Unii Europejskiej. W rozporządzeniu określono zasady zarządzania wsparciem UE ze wskazaniem na działania w zakresie badań naukowych i innowacji oraz promowania lepszego wykorzystania potencjału polityki w zakresie innowacji, badań i rozwoju technologicznego. Większość unijnych funduszy na badania będzie przyznawane w ramach konkursów, jednak budżet programu obejmuje też finansowanie Wspólnego Centrum Badawczego, Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii oraz badań w ramach Traktatu Euratom. Wśród licznych instrumentów bezpośredniego wsparcia dla nowych rozwiązań w dziedzinie innowacji społecznych ciekawy przykład stanowi zainicjowany przez Komisję Europejską konkurs innowacji społecznych – projekt skierowany na poszukiwanie rozwiązań najistotniejszych problemów współczesnych Europejczyków. Obecna, druga edycja konkursu, dotyczy rozwiązań mających na celu zmniejszenie bezrobocia i jego negatywnych skutków dla gospodarki i społeczeństwa. Rozwiązania mają pomóc ludziom w znalezieniu pracy lub stworzyć nowe jej rodzaje. Ponadto zwycięzcy zyskają możliwość rozwinięcia swoich pomysłów i udostępnienia go większej liczbie osób. W zeszłorocznej edycji konkursu uczestniczyły projekty z 35 państw. Wśród nagrodzonych projektów znalazł się pochodzący z Wielkiej Brytanii Community Wśród przytoczonych przykładów polskich innowacji społecznych znalazły się: z syntezator mowy IVONA TTS (ang. Text-to-Speech) – program zmieniający tekst na mowę, którego możliwości technologiczne sprawiają, że zyskał już uznanie w świecie, ma szerokie spektrum zastosowań, a korzystają z niego zarówno duże korporacje, jak i małe firmy. Twórcy urządzenia przyznają, że sukces ich innowacji związany jest z faktem, że udało im się odpowiedzieć na potrzeby grupy społecznej, którą dobrze poznali. z portal e-wolontatriat dedykowany wolontariatowi wykonywanemu przez Internet (www.e-wolontariat.pl). Nr 4/2013 Prezydent Komisji Europejskiej José Manuel Durão Barroso wraz z nagrodzonymi główną nagrodą finalistami pierwszej edycji konkursu innowacji społecznych K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 19 WIPO GREEN Catalysts polegający na rozszerzeniu oferty i podniesieniu jakości opieki zdrowotnej i społecznej skierowanej do osób starszych o nowe, drobne usługi zdrowotne, które można nabywać przy użyciu platformy internetowej. Inny nagrodzony projekt to niemieckie rozwiązanie Economy App. Aplikacja ułatwia dostęp do rynku pracy dla osób ubogich poprzez gromadzenie informacji użytkowników na temat umiejętności, jakie mogą zaoferować w zamian za inne umiejętności, których poszukują. Wachlarz umiejętności jest praktycznie nieograniczony, może to być zarówno np. upieczenie ciasta, podwiezienie samochodem, wsparcie informatyczne czy korepetycje z określonego przedmiotu. Trzeci z finalistów to pomysł z Hiszpanii – platforma MITWIN.NET stanowi międzypokoleniową sieć ułatwiającą kontakt starszych pracowników, którzy chcą dzielić się wiedzą i doświadczeniem z młodymi, wchodzącymi właśnie na rynek pracy i ma na celu przede wszystkim zaradzić powszechnemu wśród młodego pokolenia bezrobociu. Jak podkreśla Komisja Europejska – organizator konkursu – choć mamy już wiele przykładów udanych innowacji społecznych, Europa wciąż potrzebuje nowych pomysłów na innowacje, by rozwiązać palące problemy społeczne i ekonomiczne. Pomysłodawca konkursu i twórca wielu inicjatyw mających na celu rozwój innowacji społecznych – zmarły w 2011 roku Diogo Vasconcelos, dyrektor i członek honorowy Ciscos Internet Business Solutions Group, przewodniczący SIX – Social Innovation Exchange, był przekonany, że są one narzędziem przekształcania potrzeb i wyzwań społecznych w nowe technologie i możliwości ekonomiczne, a w erze postępującej globalizacji są wielką nadzieją dla Europy. Jego zdaniem „…w długoterminowej perspektywie innowacje w edukacji czy opiece społecznej staną się równie ważne, jak innowacje w przemyśle farmaceutycznym czy lotniczym i kosmicznym”. Ewa Lisowska Zdj. KE 20 • PROMOCJA INNOWACJI W ZIELONYCH TECHNOLOGIACH Platforma WIPO GREEN GREEN,, to nowy internetowy rynek zielonych technologii innowacyjnych uruchomiony w listopadzie 2013 r. w celu wspierania innowacyjnych pomysłów w dziedzinie technologii przyjaznych dla środowiska. P latformę tworzy baza danych obejmująca wykaz produktów, usług i przedmiotów własności intelektualnej (wynalazki, patenty czy know-how) wykorzystujących zielone technologie oraz sieci, które mają ułatwić kontakt dostawców nowych technologii z podmiotami zainteresowanymi komercjalizacją, licencjonowaniem czy innymi formami rozpowszechniania tych technologii. Baza będzie służyć także jako forum zgłaszania konkretnych potrzeb technologicznych i poszukiwania ich rozwiązań, a przez to ułatwi współpracę i partnerstwo pomiędzy jej członkami. Mechanizm ma z założenia przyśpieszać innowacyjność i propagować zielone technologie oraz wspierać kraje rozwijające się w walce z wyzwaniami klimatycznymi. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Polski innowacyjny, ekologiczny w założeniach rower IzzyBike prezentowany w ub. r. na sympozjum UP RP w Krakowie. Zdj. A. Taukert Nr 4/2013 WIPO GREEN angażuje wielu partnerów z licznych dyscyplin naukowych. Wśród 35 partnerów na początkowym etapie projektu znajdują się zarówno przedsiębiorstwa państwowe, jak i prywatne, uniwersytety, małe i średnie przedsiębiorstwa, startupy, przedsiębiorstwa z krajów rozwijających się, jak też wysoko zaawansowane technologicznie przedsiębiorstwa z krajów rozwiniętych (m.in. Siemens, Association of University Technology Managers – AUTM, International Chamber of Commerce, Japan Intellectual Property Association, czy CambridgeIP). WIPO GREEN może dostarczyć krajom rozwijającym się ważnych informacji na temat produktów i usług związanych z zielonymi technologiami, jakich będą potrzebowali, by obniżyć poziom emisji gazów cieplarnianych i stawiać czoło skutkom zmian klimatycznych – ocenił przedstawiciel Programu ds. Środowiska ONZ. I deę uruchomienia platformy omówił dyrektor generalny WIPO Francis Gurry na konferencji prasowej z tej okazji. „Wszyscy jesteśmy świadomi zachodzących zmian kli- Bambusowy rower z Ghany zaprezentowany na wystawie poświęconej innowacjom przyjaznym środowisku zorganizowanej w siedzibie WIPO w listopadzie 2013 r. © WIPO 2013. Photo: Emmanuel Berrod efektu cieplarnianego – wyjaśniał.– Celem, jaki stawiamy przed WIPO GREEN jest to, by stanowiła platformę ekspercką w dziedzinie zielonych technologii, dzięki rozwijającej się sieci partnerów i innowacyjnej współpracy z głównymi bazami danych, dotyczącymi światowych technologii”. Baza danych WIPO GREEN zawiera wykaz produktów, usług i innych aktywów własności intelektualnej związanych z technologiami przyjaznymi środowisku naturalnemu (tzw. zielonymi technologiami). Pozwala także zamieścić informacje na temat poszukiwanych zielonych technologii. Dostęp do bazy jest bezpłatny, wystarczy jednorazowa rejestracja pod adresem: http://www.wipo.int/green matycznych i konieczności dostosowania zarówno całej gospodarki, jak i społeczeństwa do przyjaznych dla środowiska technologii i stylu życia. W realizacji tego celu kluczową rolę odgrywają zarówno technologie, jak i innowacyjność – są one absolutnie niezbędne w odkrywaniu nowych, alternatywnych źródeł energii, wykorzystaniu energii dla nowych rodzajów transportu, rolnictwa czy leśnictwa, w obniżaniu tzw. śladu węglowego, czy osiągnięciu neutralności wobec Nr 4/2013 P latforma WIPO GREEN powinna przyczynić się do większej transparentności rynku technologicznego, a także, a może przede wszystkim, do upowszechniania w światowej gospodarce nowopowstałych technologii. Wśród przykładów zielonych technologii, jakie wkrótce będzie można znaleźć w bazach WIPO GREEN jest kilka zaawansowanych technologii z Japonii, będących obecnie w fazie prototypowania. Natomiast przykładem prostej i gotowej już technologii przyjaznej dla środowiska, o której wspomniano podczas konferencji inaugurującej projekt, jest najnowszy produkt małego przedsiębiorstwa z Ghany pod nazwą Ghana Bamboo Bikes Initiative, które wyprodukowało rower z drzewa bambusowego. Produkt został zaprezentowany na wystawie poświęconej zielonym technologiom, towarzyszącej uruchomieniu platformy. Ten prosty, użyteczny sprzęt, jest produkowany przez kobiety w Ghanie, które nie tylko uczą inne kobiety, jak go wykonać, ale także jak go sprzedać, a zatem zwiększyć swój dochód. Z całą pewnością inicjatywa WIPO GREEN, mówił dyrektor generalny Francis Gurry, jest „nową formą wykorzystywania potęgi Internetu dla rozwoju rynku zielonych technologii, poprzez zapewnienie dostawcom tych technologii nieograniczonego kręgu odbiorców, a użytkownikom lepszego dostępu do światowych zasobów technologicznych”. Ewa Lisowska K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 21 Nowy kierunek studiów LICENCJAT z „Prawa własności intelektualnej i nowych mediów” – LICENCJĄ NA CIEKAWĄ PRACĘ Rozmowa z prof. Krystyną Chojnicką, Dziekanem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego – Uniwersytet Jagielloński ma długoletnie tradycje w dziedzinie nauczania i prowadzenia badań z zakresu prawa własności intelektualnej i od wielu lat stanowi ważny punkt na mapie wiodących polskich i europejskich ośrodków zajmujących się tą rozwijającą się dziedziną prawa. To tu na początku ubiegłego stulecia powstała pierwsza ustawa z zakresu prawa autorskiego, a w następnych latach było tworzone wiele projektów obowiązujących dzisiaj aktów prawnych. Tutaj też, od ponad 30 lat, w różnych formach organizacyjnych – aktualnie w strukturach Wydziału Prawa i Administracji – działa Katedra Prawa Własności Intelektualnej (były Instytut Prawa Własności Intelektualnej), skupiająca wybitnych specjalistów zakresu prawa własności intelektualnej i nowych technologii. Jak wiem, od tego roku miejsce to stanie się atrakcyjne dla osób zainteresowanych problematyką własności intelektualnej jeszcze z jednego powodu. W roku akademickim 2014/2015 kierowany przez Panią Dziekan Wydział, zajmujący wiodące miejsce w rankingach Wydziałów Prawa w Polsce, wzbogaci swoją ofertę dydaktyczną o nowe studia licencjackie pod nazwą „Prawo własności intelektualnej i nowych mediów”. Co skłoniło Państwa do rozszerzenia oferty kształcenia właśnie w tym zakresie? – To właśnie pracownicy Katedry Prawa Własności Intelektualnej, którzy przez dziesię- 22 • ciolecia prowadzili głównie pracę badawczą, stanowią ten kapitał, który chcielibyśmy wykorzystać. Są to wybitni uczeni, którzy tworzyli podstawy systemu ochrony własności intelektualnej w Polsce i uzyskali ugruntowaną pozycję w nauce europejskiej i są to młodzi pracownicy naukowi, pełni zapału i pomysłów – tak być powinno w gałęzi prawa rozwijającej się dynamicznie i odpowiadającej na coraz to nowe wyzwania za strony technologii informatycznych i technik komunikacji medialnej. Trzeba także zauważyć, że prawo własności intelektualnej dawno już przekroczyło ramy prawa krajowego, stając się przedmiotem licznych konwencji międzynarodowych, elementem prawa europejskiego i międzynarodowego, wokół których narosło bogate orzecznictwo. pracy zawodowej stykają się z prawem autorskim, prasowym, prawem Internetu i reklamy, transferu technologii, znakami towarowymi i całym szeregiem innych zagadnień z zakresu własności intelektualnej. Do nich właśnie kierujemy te studia. Ale nie tylko. Wzbogacić one mogą kwalifikacje prawników. Skorzystać z nich mogą też biznesmani, bo każdy chyba zdaje sobie sprawę, jakie możliwości finansowe tkwią w nowych technologiach i mediach. Jednak spodziewamy się, że największą grupę kandydatów stanowić będą absolwenci szkół średnich – maturzyści. Liczymy na nich, bo problematyka prawa autorskiego, mediów, – Do kogo skierowane są nowe studia? Czy obok poszukujących ciekawych kierunków maturzystów liczycie Państwo na zainteresowanie studiami ze strony innych osób, także tych już pracujących? – Obecnie na studiach prawniczych prowadzonych przez nasz Wydział istnieje bogata oferta przedmiotów z zakresu własności intelektualnej. Jednak od lat zauważamy, że znajomość tych wyspecjalizowanych gałęzi prawa nie może ograniczać się tylko do prawników. Powinna ona być powszechna wśród twórców i użytkowników nowych technologii, pracowników mediów, wydawnictw, jednym słowem tej szerokiej rzeszy pracowników, którzy w swojej K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P WPiA UJ na ul. Brackiej w Krakowie Nr 4/2013 Internetu bliska jest zainteresowaniom i pasjom młodzieży, o czym świadczy zaangażowanie młodych ludzi w sprawę umowy ACTA (problematykę prawa autorskiego w Internecie), zainteresowanie plagiatem, ochroną i zarabianiem na tworzonych przez siebie wytworach intelektualnych. Jednym słowem pokolenie Internetu, łącząc przyjemne z pożytecznym, powinno znać również prawne zasady funkcjonowania Internetu. – A gdzie absolwenci tych studiów mogą znaleźć zatrudnienie? – Możliwości są ogromne. Wymienię tylko niektóre. Ważne jest to, że chodzi tu o pracę w zawodach, na które zwiększa się zapotrzebowanie na rynku, takich jak: specjalista ds. transferu technologii, konsultant ds. zarządzania własnością intelektualną, broker innowacji. Nabyte na tych studiach kwalifikacje mogą być także pomocne dla osób zainteresowanych pracą w portalach internetowych, mediach elektronicznych i tradycyjnych (prasie, radiu, telewizji), agencjach reklamowych, branży innowacyjnej i badawczo-rozwojowej. Dotyczy to także osób, które chciałyby pracować w charakterze rzecznika prasowego, producenta medialnego, copywritera, designera, wydawcy prasowego, menadżera gwiazd showbiznesu, menadżera kultury, brand menadżera, organizatora koncertów, widowisk multimedialnych i sportowych itp. I zapewniam, że to jeszcze nie koniec możliwości. – Kierowany przez Panią Wydział już od kilku lat oferuje studentom prawa i administracji z pewnością najbogatszą z wszystkich uczelni ofertę ciekawych zajęć z obszaru własności intelektualnej i ochrony konkurencji. Z kolei Katedra Prawa Własności Intelektualnej prowadzi studia podyplomowe z zakresu tej problematyki. Czym nowe studia będą się różnić od tej oferty i wyróżniać na tle innych studiów prowadzonych na UJ i innych uczelniach? – Z pewnością nowy kierunek nie będzie tożsamy ze studiami prawniczymi i nie będzie dla nich alternatywą. W odróżnieniu od studiów prawniczych, a zresztą także i innych z zakresu nauk społecznych, będą to jedyne studia o praktycznym profilu kształcenia (a nie o profilu ogólnokształcącym). Połowa zajęć odbywać się będzie w formie warsztatów, które umożliwią przykładowo zdobywanie praktycznych umiejętności związanych ze sprawdzaniem baz Nr 4/2013 danych urzędów patentowych, prowadzeniem postępowań przed UP RP czy UOKiK-iem. Nawiązaliśmy szereg umów z organizacjami, instytucjami i mediami. Ich pracownicy pomogą w zajęciach praktycznych, a nasi studenci odbywać w nich będą praktyki. Tak szeroka oferta nie może się równać z programem rocznych studiów podyplomowych, które zazwyczaj poświęcone są jednej gałęzi prawa, np. autorskiego czy prasowego. Poza tym studia podyplomowe dostępne są wyłącznie dla osób z tytułem magistra, często bywają też dedykowane określonej grupie adresatów np. sędziom, czy rzecznikom patentowym. – Czy w ramach nowego kierunku studiów studenci będą mieli możliwość profilowania ścieżek kształcenia? Czy tak, jak sugeruje nazwa kierunku, będzie to specjalizacja w obszarze prawa własności intelektualnej i nowych mediów? – Program studiów opracowany został w taki sposób, aby studenci z jednej strony zdobyli ogólną praktyczną wiedzę z szeroko pojętego prawa własności intelektualnej, z drugiej – pod kątem swojej przyszłej pracy i zainteresowań – mogli specjalizować się w poszczególnych obszarach tej dziedziny prawa. W 3-letnim programie studiów przewidzianych jest niemal 50 kursów, z których część jest przedmiotami „do wyboru”. Studenci decydując się na konkretne przedmioty będą mogli kłaść nacisk na zdobywanie wiedzy w różnych dziedzinach prawa własności intelektualnej, prawa nowych mediów i reklamy oraz ochrony konkurencji i konsumentów. Kursy z obszaru prawa autorskiego, prawa Internetu, prawa mediów czy prawa reklamy z pewnością pomogą osobom zainteresowanym w przyszłości pracą związaną z działalnością kulturalną, reklamową, artystyczną, medialną i prasową. Z kolei bogata oferta kursów z zakresu prawa własności przemysłowej i nieuczciwej konkurencji będzie drogą do zdobycia wiedzy na temat ochrony innowacyjnych rozwiązań, Collegium Iuridicum – pierwsza historyczna siedziba WPiA UJ znaków towarowych, patentów, wzornictwa przemysłowego, komercjalizacji, marketingu innowacji, a więc zagadnień ważnych w wielu dziedzinach działalności gospodarczej. Trzeci obszar możliwej specjalizacji to prawo ochrony konkurencji i konsumentów. Dodatkowo, szerokie spektrum kursów w języku angielskim pozwoli nabyć umiejętności w zakresie posługiwania się fachową dla tych dziedzin prawa terminologią. Może to być bardzo pomocne np. przy okazji zawierania umów, interpretacji postanowień licencji udzielonych przez podmioty zagraniczne, negocjacji z partnerami z zagranicy. I w końcu ci studenci, których zainteresują także inne dziedziny prawa, zgodnie z regulaminem Wydziału będą mogli korzystać ze wszystkich zajęć, jakie oferujemy na kierunku Prawo i Administracja, a jest ich około trzysta. – Dziękuję za rozmowę. Jestem przekonana, że te studia spotkają się z dużym zainteresowaniem. Życzę powodzenia i sukcesów w edukacji młodego pokolenia w zakresie roli, znaczenia i efektywnej ochrony zasobów intelektualnych i zasad legalnego korzystania ze środków masowego przekazu. Rozmawiała JOT Więcej informacji na temat nowego kierunku i zasad rekrutacji: www.ipwi.uj.edu.pl – zakładka „Studia” oraz www.erk.uj.edu.pl K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 23 24 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 KONKUR SY UP RP PO RAZ JEDENASTY PO RAZ i Uroczystość odbyła się w pięknie odrestaurowanym kinie „Iluzjon”. Poprowadził ją redaktor Wiktor Niedzicki PIERWSZY Tegoroczna uroczystość wręczenia nagród w konkursach, organizowanych przez Urząd Patentowy, odbyła się 17 grudnia 2013 r. w kinie Iluzjon. Wydarzenie miało charakter szczególny. Dodatkowo bowiem, obok odbywających się już po raz 11. konkursów na pracę naukową i plakat, ogłoszone zostały 2 nowe – na informację medialną i krótki film, promujące ochronę własności intelektualnej, w tym przemysłowej. K onkursy zostały zorganizowane przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej we współpracy z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwem Gospodarki oraz Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a także z licznymi instytucjami i podmiotami podejmującymi działania na rzecz rozwoju ochrony własności przemysłowej (Polska Izba Rzeczników Patentowych, Patpol Kancelaria Patentowa Sp. z o.o., POLSERVICE Kancelaria Rzeczników Patentowych Sp. z o.o., Konfederacja Lewiatan, Związek Banków Polskich, Naukową i Akademicką Sieć Komputerową NASK). Wymienione instytucje były także fundatorami nagród dla laureatów poszczególnych konkursów. W ich imieniu nagrody wręczali m.in. Iwona Wendel – podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, Jacek Guliński – podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Jerzy Witold Pietrewicz – podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Krystyna Nr 4/2013 1/2013 Gurbiel – podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Anna Korbela – prezes Polskiej Izby Rzeczników Patentowych, Andrzej Ponikiewski – prezes POLSERVICE Kancelaria Rzeczników Patentowych Sp. z o.o. oraz Lech Bury – prezes Patpol Kancelaria Patentowa Sp. z o.o. oraz Lech Pilawski dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan. Prezes Alicja Adamczak wita zebranych gości P onadto Instytut Technologii Eksploatacji – Państwowy Instytut Badawczy w Radomiu, Wydawnictwo Wolters Kluwer Polska Sp. z o.o. oraz Wydawnictwo Jedność w Kielcach ufundowały nagrody książkowe dla laureatów konkursu na pracę habilitacyjną, doktorską, magisterską i studencką. L iczba prac zgłoszonych na konkursy systematycznie wzrasta. Na konkurs na prace naukowe wpłynęło łącznie 41 opracowań, w tym: 1 rozprawa habilitacyjna, 3 prace doktorskie, 34 prace magisterskie oraz 3 prace studenckie. Iwona Wendel – podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Podczas uroczystości wręczała nagrody laureatom konkursu na informację medialną K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 25 KONKUR SY UP RP Nagrodzonych zostało łącznie 29 prac. Na konkurs na plakat nadesłane zostały 274 projekty, z czego jury nagrodziło 13. Natomiast w pierwszej edycji konkursu na informację medialną oceniane były 33 prace konkursowe, w tym 2 audycje radiowe. Jury konkursu przyznało 5 równorzędnych nagród oraz 3 równorzędne wyróżnienia. Ireneusz Matusiak z UW odbiera nagrodę za pracę doktorską „Gra komputerowa jako przedmiot prawa autorskiego” w obecności podsekretarza stanu w MNiSzW prof. Jacka Gulińskiego Na konkurs na krótki film do UP RP wpłynęło 27 prac. 8 z nich zostało nagrodzonych (lista wszystkich laureatów w „Kwartalniku UP RP”). D ziałania, podejmowane przez Urząd Patentowy RP wpisują się w promocję współpracy świata nauki, biznesu i przemysłu, o której wspomniał Wiceprezes Rady Ministrów Janusz Piechociński, Minister Gospodarki, w specjalnym liście, odczytanym podczas uroczystości: Wśród gości na uroczystości Ryszard Frelek WIPO (trzeci od prawej) Wiktor Jędrzejec, dyrektor Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, fundatora nagród w konkursach na pracę naukową i na plakat Alicja Adamczak oraz Jerzy Witold Pietrewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki 26 • „Mam świadomość, że dla wynalazcy i odkrywcy największą nagrodą jest wdrożenie wynalazku do powszechnego użycia. Na drodze do wdrożenia niezbędna jest jednak promocja i reklama nowatorskich idei. Pokonując trudną drogę od wynalazku do jego wdrożenia, wynalazca często traci wiarę w końcowy sukces. W takiej sytuacji wszelkie przejawy wsparcia ze strony instytucji państwowych oraz firm profesjonalnie zajmujących promowaniem wynalazców i innowatorów jest szczególnie ważne”. W swoim wystąpieniu otwierającym uroczystość wręczenia nagród Prezes Urzędu Patentowego RP dr Alicja Adamczak podkreśliła, że świadomość roli i znaczenia ochrony własności intelektualnej zmienia się korzystnie w wielu środowiskach, w tym również naukowych i artystycznych i należy mieć nadzieję, że poszerzenie dotychczasowej formuły o konkursy na informację medialną oraz film promujący własność intelektualną wpłynie korzystnie na ten proces. Zwróciła też uwagę, że „obserwując życiorysy laureatów poprzednich edycji, zauważyć można, że konkursy były ważnym impulsem dla ich dalszej kariery zawodowej. Wśród nagrodzonych znalazły się osoby, które następnie rozpoczęły pracę w międzynarodowych organizacjach poza granicami naszego kraju, w których zajmują się obecnie problematyką związaną z ochroną własności intelektualnej”. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Na szczególną uwagę i gratulacje zasługuje przyznanie aż trzech nagród za rozprawę habilitacyjną pt. „Stosunek prawa ochrony konkurencji do prawa własności intelektualnej” prof. Dawidowi Miąsikowi z INP PAN. agrodzone prace upowszechniane będą w różnorodnych wydawnictwach publikowanych przez Urząd Patentowy RP oraz na portalach internetowych. Wykorzystywane będą także podczas inicjatyw podejmowanych przez UP RP. Uznanie Światowej Organizacji Własności Intelektualnej zyskały 4 redakcje, którym w imieniu WIPO dyplomy za szczególne zaangażowanie w promowanie tematyki ochrony własności intelektualnej i jej znaczenia dla rozwoju gospodarczego wręczył Ryszard Frelek z Departamentu Krajów Rozwiniętych i w Okresie Transformacji. Wyróżnione zostały „Dziennik Gazeta Prawna”, „Gazeta Wyborcza”, tygodnik „Polityka”, „Puls Biznesu” oraz Radio Kraków. W imieniu redakcji nagrody odebrali: „Dziennik Gazeta Prawna” – Paweł Nowacki, zastępca redaktora naczelnego; „Gazeta Wyborcza” – Konrad Sadurski, kierownik działu gospodarczego; „Polityka” – Paweł Tarnowski, kierownik działu ekonomicznego i przewodniczący Rady Nadzorczej Polityki; „Puls Biznesu” – Katarzyna Latek, redaktor w dziale Puls Firmy. roczystości towarzyszyła prezentacja nagrodzonych prac – plakatów oraz pokaz wyróżnionych filmów. Goście wydarzenia mogli także posłuchać wykładu redaktora Wiktora Niedzickiego Wynalazek – czy ma być kolorowy i radosny oraz obejrzeć film Warszawa 1935. Prezentacja redaktora Niedzickiego była interesującym, a może i dla wielu inspirującym, przekazem, jak należy umiejętnie „sprzedawać” swoje pomysły. Podając szereg przykładów, pokazał, że nie wystarczy tylko mieć dobre rozwiązanie. Trzeba także odpowiednio je zaprezentować. Z kolei projekcja filmu Warszawa 1935, dzięki realizacji w technice 3D, pozwoliła odtworzyć topografię przedwojennej stolicy. N U SM Zdj. Robert Graff Nr 4/2013 1/2013 KONKUR SY UP RP LISTY LAUREATÓW POSZCZEGÓLNYCH KONKURSÓW Mikołaj Lech wyróżniony za prowadzenie bloga o znakach towarowych KONKURS NA PRACE: HABILITACYJNĄ, DOKTORSKĄ, MAGISTERSKĄ I STUDENCKĄ Jury konkursu na pracę habilitacyjną, doktorską, magisterską i studencką: z z z z z z prof. Jan Błeszyński – Uniwersytet Warszawski (Przewodniczący), prof. Helena Żakowska-Henzler – Polska Akademia Nauk, prof. Krystyna Szczepanowska-Kozłowska – Uniwersytet Warszawski, dr Małgorzata Modrzejewska – Uniwersytet Warszawski, prof. Ewa Nowińska – Uniwersytet Jagielloński, dr Alicja Adamczak – Prezes Urzędu Patentowego RP. Nagrody i wyróżnienia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego KATEGORIA – PRACA DOKTORSKA z dr Ireneusz Matusiak z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Gra komputerowa jako przedmiot prawa autorskiego” KATEGORIA – PRACA MAGISTERSKA z mgr Michał Bohaczewski z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Zakres prawa ochronnego na znak towarowy a prawo do nazwiska” z mgr Patrycja Piórkowska z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego za pracę „Wynagradzanie twórców wynalazków pracowniczych w Polsce i we Francji” z mgr Patrycja Szewczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Specyfika ochrony produktów leczniczych w prawie własności intelektualnej” z mgr Piotr Żebiałowicz z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza za pracę „Ograniczenia swobody umów w umowach licencyjnych i umowach przenoszących autorskie prawa majątkowe” z mgr Monika Gebel z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Nadużycie prawa z patentu” z mgr Beata Harnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Renomowany znak towarowy w budowaniu wartości firmy” z mgr Anna Januchta z Uniwersytetu Wrocławskiego za pracę „Cecha indywidualnej twórczości jako przesłanka ochrony prawno-autorskiej tytułów utworu” Nr 4/2013 1/2013 W środku Andrzej Ponikiewski, prezes POLSERVICE Kancelaria Rzeczników Patentowych Sp. z o.o. oraz Lech Bury, prezes Patpol Kancelaria Patentowa Sp. z o.o. – fundatorzy nagród W towarzystwie redaktora Wiktora Niedzickiego m. in. laureaci konkursu na film ze Szkoły Mistrzów Reklamy w Warszawie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 27 KONKUR SY UP RP z z z Redaktor Wiktor Niedzicki z pasją opowiadał, jaki powinien być wynalazek… z z z z … czym wzbudził duże zainteresowanie wśród gości uroczystości mgr Jan Kurdziel z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Terytorialne aspekty wspólnotowego znaku towarowego” mgr Dominika Loll z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika za pracę „Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi” mgr Aleksandra Miazga z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Keyword advertising a znak towarowy” mgr Agata Pawlus z Uniwersytetu Śląskiego za pracę „Utwór lutniczy w prawie autorskim” mgr Bartosz Pudo z Uniwersytetu Śląskiego za pracę „Prawo do integralności utworu architektonicznego” mgr Marta Sznajder z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Naruszenie patentu w świetle teorii ekwiwalentów” mgr Alicja Małgorzata Zalewska z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę magisterską „Odpowiedzialność internetowych serwisów aukcyjnych za naruszenia znaków towarowych” WYRÓŻNIENIA W KATEGORII PRACA MAGISTERSKA z mgr Edyta Bondyra-Marach z Uniwersytetu Łódzkiego za pracę „Sytuacja prawna pracownika – twórcy” z mgr Barbara Witecka z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Użytkowanie autorskich praw majątkowych” KATEGORIA – PRACA STUDENCKA z Olena Shynkarenko z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Transformacja polskiego systemu ochrony praw autorskich: lekcje dla Ukrainy” Nagrody Ministra Gospodarki z Wśród laureatów zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej”, Paweł Nowacki dr hab. Dawid Miąsik z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk za rozprawę habilitacyjną „Stosunek prawa ochrony konkurencji do prawa własności intelektualnej” z dr Adam Karbowski ze Szkoły Głównej Handlowej za pracę doktorską „Pozioma współpraca badawcza i jej wpływ na innowacyjność przedsiębiorstw” Nagroda Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z mgr Elżbieta Pietrzykowska z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej za pracę magisterską „Oznaczenia geograficzne produktów winiarskich w prawie Unii Europejskiej i prawie polskim (rodzaje oznaczeń, rejestracja, treść i zakres prawa)” Nagroda Polskiej Izby Rzeczników Patentowych z mgr Natalia Osidacz z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej za pracę magisterską „Status prawny rzecznika patentowego w Polsce” Nagroda Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej NASK Rozmowy z uczestnikami uroczystości w kuluarach 28 • z mgr Natalia Łach z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę magisterską „Ochrona programów komputerowych w świetle prawa autorskiego” K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 1/2013 KONKUR SY UP RP Nagroda Związku Banków Polskich z dr hab. Dawid Miąsik z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk za rozprawę habilitacyjną „Stosunek prawa ochrony konkurencji do prawa własności intelektualnej” Nagroda Kancelarii Rzeczników Patentowych PATPOL z mgr Cyryl Romejko z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę magisterską „Public Policy in trade mark law from Polish and European perspective” Nagroda Kancelarii Rzeczników Patentowych POLSERVICE z mgr Magdalena Krawczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę magisterską „Licencja przymusowa jako rodzaj ograniczenia własności intelektualnej w analizie prawnoporównawczej prawa własności przemysłowej i prawa konkurencji” Prof. Aurelia Nowicka z UAM, członek jury, w towarzystwie Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krystyny Gurbiel (z prawej) i Andrzeja Pyrży zastępcy Prezesa UP RP Nagroda Konfederacji Lewiatan z dr Agnieszka Vetulani-Cęgiel z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę doktorską „Lobbing w kształtowaniu prawa i polityki Unii Europejskiej w zakresie prawa autorskiego” Nagroda Prezesa Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej z dr hab. Dawid Miąsik z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk za rozprawę habilitacyjną „Stosunek prawa ochrony konkurencji do prawa własności intelektualnej” z mgr Sandra Wieczorek z Uniwersytetu Łódzkiego za pracę magisterską „Współczesne metody wykorzystywania patentu jako wyzwanie dla prawa konkurencji Unii Europejskiej” Prezes Alicja Adamczak podczas wręczania nagród za prace naukowe Laureaci konkursu na pracę naukową wraz z honorowymi gośćmi: J. W. Pietrewiczem (sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki), K. Gurbiel (podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi), I. Wendel (podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju), L. Pilawskim (dyrektorem generalnym Konfederacji Lewiatan) oraz przedstawicielami jury konkursowego i opiekunów naukowych, a także A. Adamczak (prezes UP RP) Nr 4/2013 1/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 29 KONKUR SY UP RP KONKURS NA PLAKAT 1 Jury konkursu na plakat: 2 z z z z z z Maria Kurpik – Kurator Muzeum Plakatu w Wilanowie, prof. Marian Oslislo – Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach, prof. Eugeniusz Skorwider – Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu, prof. Rosław Szaybo – Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, prof. Stanisław Wieczorek – Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, dr Alicja Adamczak – Prezes Urzędu Patentowego RP. Nagrody i wyróżnienia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego KATEGORIA UCZNIOWSKA 3 równorzędne wyróżnienia z Zuzanna Domagalska, Liceum Plastyczne im. Józefa Czapskiego przy Zespole Szkół Budowlanych i Plastycznych w Grudziądzu (5) z Ewa Kosmowska, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni (1) z Dominika Piekarska, Państwowy Zespół Szkół Plastycznych im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy (13) 3 4 Laureaci konkursu na plakat. Pierwszy z lewj prof. Stanisław Wieczorek ASP Warszawa 5 30 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 KONKUR SY UP RP 2 równorzędne III nagrody z z Julian Kołyszko, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni (8) Katarzyna Sadowska, Liceum Plastyczne im. Piotra Potworowskiego w Poznaniu (9) 2 równorzędne II nagrody z 6 Bartosz Ługowski, Państwowy Zespół Szkół Plastycznych im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy (10) z Jagoda Sycz, Liceum Plastyczne im. Józefa Czapskiego przy Zespole Szkół Budowlanych i Plastycznych w Grudziądzu (2) 10 I nagroda z Patryk Lehmann, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni (4) KATEGORIA STUDENCKA II nagroda z Weronika Wera, Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu Wydział Grafiki i Komunikacji Wizualnej (3) KATEGORIA OTWARTA 7 Decyzją Jury w kategorii otwartej nagrody nie zostały przyznane 11 KATEGORIA ZAMKNIĘTA 3 równorzędne wyróżnienia z Joanna Frydrychowicz, Toruń i Krzysztof Skrzypczyk, Toruń (11) z Nikodem Pręgowski, Toruń (7) z Anna Żukowska-Zyśko, Lublin (6) II nagroda z Nr 4/2013 Nikodem Pręgowski, Toruń (12) 8 12 9 13 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 31 KONKUR SY UP RP KONKURS NA KRÓTKI FILM Kadry z filmu pt. Kadry z filmu pt. Rzeczy Patent na sukces nienamacalne I nagroda z Damian Pawlikowski, Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa Telewizyjna i Teatralna im. L. Schillera w Łodzi za film pt. Patent na sukces 2 równorzędne II nagrody z Maciej Jamiołkowski i Marta Pomykaj z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu za film pt. Zgłaszanie się opłaca z Tomasz Wierzbicki, Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa Telewizyjna i Teatralna im. L. Schillera w Łodzi za film pt. Biuro Wyróżnienia: z Jan Grobliński, Michał Modlinger z Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi za film pt. Żarówka z Jerzy Dudek, Dominika Leszczyńska i Daniel Rusin ze Szkoły Mistrzów Reklamy w Warszawie za film pt. Czosnek z Daniel Rusin, Kacper Stępień i Michał Włodarczyk ze Szkoły Mistrzów Reklamy w Warszawie za film pt. Mózgi z Krzysztof Wolny z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu za film pt. Rzeczy nienamacalne Wyróżnienie Prezesa Urzędu Patentowego RP z Adrian Hedwig, Adrian Jochemczyk, Bożena Kozioł i Anna Marszołek z Gimnazjum im. Powstańców Śląskich w Imielinie za film pt. Umilacz Laureaci konkursu na krótki film 32 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 KONKUR SY UP RP Kadr y z film ne Czos u p t. WYBRANE KADRY Z NAGRODZONYCH FILMÓW k Kadry z filmu pt. Zgłaszanie się opłaca Kadry z filmu pt. z Umilac Kadry z filmu pt. Biuro Kadr yzfi lmu p t. Ż arów ka Kadr y Nr 4/2013 z filmu pt. M K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P ózgi • 33 KONKUR SY UP RP KONKURS NA INFORMACJĘ MEDIALNĄ Laureaci Przedstawiciele 4 redakcji nagrodzonych przez WIPO za promowanie tematyki ochrony własności intelektualnej z z z z z Anna Bełcik – za cykl artykułów, opublikowanych w „Pulsie Biznesu”: Najpierw patent, potem prezentacja; Logo – wartość rośnie razem z firmą; E-biznes czasami gra nieuczciwie; Dobry patent na amerykański rynek; Adam Grzeszak, „Polityka”, Fafernuchy do herbatki Klara Klinger-Kosmala, Sylwia Czubkowska, „Dziennik Gazeta Prawna”, Innowacja i do szuflady Artur Włodarski, „Gazeta Wyborcza”, Mamy genialne polskie wynalazki! I co? I nic Katarzyna Zachariasz – za cykl artykułów, opublikowanych w „Gazecie Wyborczej”: Jak stracić 76 mld zł? Jest na to patent; Patent pełen emocji; Rząd umywa ręce od patentu; Za wcześnie na jednolity patent?; Patent to broń obosieczna Wyróżnienia: z Członkowie jury zasiedli w pierwszym rzędzie kina „Iluzjon” Mikołaj Lech – za prowadzenie bloga o znakach towarowych 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o ochronie marki z Anna Szypulska, BIZNES Meble.pl, Pod płaszczem inspiracji z Alina Treptow, „Puls Biznesu”, Cukrowa rewolucja w biotechnologii Od lewej: Alicja Adamczak, Prezes Urzędu Patentowego RP; Anna Bełcik, „Puls Biznesu”; Katarzyna Zachariasz, „Gazeta Wyborcza”; Adam Grzeszak, „Polityka”; Iwona Wendel, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju; Klara Klinger-Kosmala i Sylwia Czubkowska z „Dziennika Gazety Prawnej”; Artur Włodarski, „Gazeta Wyborcza”; Mikołaj Lech, autor bloga o znakach towarowych; Anna Szypulska, „BIZNES Meble.pl”, Alina Treptow, „Puls Biznesu” 34 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 1/2013 IX Krajowy Zjazd Rzeczników Patentowych Zawód RZECZNIKA PATENTOWEGO – z myślą o przyszłości Anna Korbela Prezes PIRP Winston Churchill twierdził, że „im dalej wstecz spoglądamy, tym lepiej widzimy przyszłość”. Czy nie uważacie Państwo, że warto zastanowić się, dlaczego w niepodległej Polsce już w 1918 r. uregulowane zostały podstawy prawne wykonywania zawodu rzecznika patentowego? Ustanowione one zostały wcześniej niż podstawy prawne wykonywania zawodu adwokata. Art. 11 dekretu tymczasowego o Urzędzie Patentowym z dnia 13 grudnia 1918 r. – podpisany przez Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego – przewidywał, iż strony mogą występować w Urzędzie Patentowym bądź osobiście, bądź przez pełnomocników wprowadzonych na listę prowadzoną przez Urząd Patentowy. P ytanie o powody staranności, z jaką w ówczesnej Polsce traktowano problematykę usług wykonywanych przez wykwalifikowanych pełnomocników, działających w dziedzinie własności przemysłowej, jest dziś szczególnie aktualne z uwagi na podejmowane właśnie działania zmierzające do zderegulowania zawodu rzecznika patentowego. Znajdujemy się bez wątpienia w momencie zwrotnym. Koniec roku 2013 stanowi dobry moment do dokonania podsumowań także z innych przyczyn. Właśnie obchodzimy XX rocznicę istnienia Polskiej Izby Rzeczników Patentowych – instytucji powołanej ustawą z dnia 9 stycznia 1993 r. o rzecznikach patentowych (Dz. U. Nr 10, poz. 46). W czasach współczesnych, jak pisał Mieczysław Słomski, „Bardzo wysoką rangę nadała ustawa samorządowi rzecznikowskiemu o nazwie Polska Izba Rzeczników Patentowych (PIRP), przyznając jej osobowość prawną. Przynależność do Izby Rzeczników Patentowych staje się obowiązkowa z chwilą Nr 4/2013 wpisu na listę”. [Historia Rzecznictwa Patentowego, Warszawa 1997 r.]. IX Krajowy Zjazd Rzeczników Patentowych, obradujący w dniach 15-16 listopada 2013 r. dokonał wyboru władz Izby na kolejną kadencję pracy Izby, przeprowadzając właściwie „kosmetyczne” zmiany w ich składzie osobowym. Był to piękny gest Zjazdu. Stanowi on bez wątpienia dowód zaufania, bardzo zobowiązujący dla członków Krajowej Rady, członków Komisji Rewizyjnej, obu sądów dyscyplinarnych i członków Prezydium Krajowej Rady Rzeczników Patentowych, którzy przeprowadzili nas przez poprzednią, bardzo trudną i wypełnioną intensywnie pracą kadencję 2009-2013, w czasie której ustawodawca znowelizował ustawę o rzecznikach patentowych, zasadniczo zmieniając tę regulację prawną. U regulowane zostały na nowo akty wykonawcze do tej ustawy, Trybunał Konstytucyjny dwukrotnie badał zgodność z Konstytucją przepisów regulujących zasady wykonywania wolnych zawodów (w tym za- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 35 wodu rzecznika patentowego), a Polska nieomal wprowadzona została do systemu jednolitej ochrony patentowej, na wprowadzenie którego w naszym kraju jest stanowczo za wcześnie. Nie sposób podziękować wszystkim za przepracowane z nami ostatnie 4 lata. Wymienię tylko niektóre osoby choćby te, których opinie brał pod uwagę ustawodawca. Są to w minionej kadencji między innymi: Marek Besler, Tadeusz Kachnic, Renata Zawadzka, Anna Cybulka, Hanna Dreszer-Lichańska, Marek Bury, Bartosz Krakowiak i wielu innnych. Decyzja IX Krajowego Zjazdu PIRP ma szczególne znaczenie także dla mnie. Moment, w którym tablice wyświetliły wynik wyboru Prezesa Polskiej Izby Rzeczników Patentowych był dla mnie wzruszający. Zgodnie z rozstrzygnięciem Zjazdu będę miała zaszczyt dalej reprezentować ogół rzeczników patentowych w sytuacjach, które bez wątpienia są przed nami i z pewnością nie będą łatwe. P rzyjęty przez nas zgodnie aktualny plan działania Izby można zdefiniować posługując się kilkoma zaledwie słowami. Musimy zmierzyć się z takimi zagadnieniami, jak deregulacja, dokształcanie i dofinansowanie budżetu Izby ze środków zewnętrznych. Niezwykle istotna jest także każda nasza aktywność prowadząca do integracji rzeczników patentowych. Wszystkie z tych zadań wymagają zarówno wzmożonej uwagi, staranności, jak i konsekwencji. N ajtrudniejsze zadanie tej kadencji władz PIRP polega na uświadamianiu, że „ułatwienie” świadczenia usług rzeczniowskich (i zezwolenie na wykonywanie ich przez „nie rzeczników patentowych” w zakresie znaków towarowych), projektowane w III transzy deregulacji, nie przewiduje mechanizmów zabezpieczających przedsiębiorców przed błędami popełnianymi w tej dziedzinie. Czy deregulacja zawodu rzecznika patentowego ułatwiłaby dostęp przedsiębiorców do usług w dziedzinie znaków towarowych, skoro każdy może samodzielnie podejmować wszystkie działania przed Urzędem Patentowym RP? Zakres uprawnień przedsiębiorców nie zwiększyłby się pod żadnym względem. A wobec tego projektowana deregulacja nie jest dedykowana przedsiębiorcom i nie wynika z niezaspokajanych dotąd potrzeb klientów, ponieważ takie niezaspokojone potrzeby po prostu – naszym zdaniem – nie istnieją. Mówimy o faktach. Jednak uświadamianie faktów – jest trudną sztuką. T rzeba podkreślić, że olbrzymie znaczenie dla pozycji rzecznika patentowego we współczesnej gospodarce ma właściwe kształtowanie modelu doskonalenia naszych umiejętności zawodowych. Zagadnienie to dotyczy zarówno rzeczników patentowych, jak i aplikantów. Przy wszystkich ograniczeniach, które rzutują na naszą działalność, nie może jednak zabraknąć troski i stanowczości w działaniach nakierowanych na to, aby do zawodu dopływali wybrani i najlepsi specjaliści. Zastanawia nas mądrość zawarta w bajkach. Zachwyca nieustannie mądrość innych ludzi. Dlatego chciałabym przypomnieć myśl wypowiedzianą przez autora jednej z najpiękniejszych bajek, jakie znamy. Antoine de Saint-Exupery powiedział: „Nie potrafię przewidywać, ale potrafię kłaść podwaliny. Bo przyszłość jest czymś, co się buduje”. Środowisko rzeczników w tym widzi swoją rolę. Anna Korbela Prezes Polskiej Izby Rzeczników Patentowych Zdj. PIRP 36 • Nowości w bibliotece DESIGNING FOR GROWTH: A DESIGN THINKING TOOL KIT FOR MANAGERS Jeanne Liedtka, Tim Ogilvie, Columbia Business School Publishing, 2013 Wzornictwo [przemysłowe] powodujące wzrost gospodarczy: wyprawka nt. „kreatywnego myślenia” dla kadry zarządzającej Jeanne Liedtka i Tim Ogilvie zapoznają czytelników z jednym z najgorętszych trendów w biznesie: „kreatywnym myśleniem”, a także – możliwościami przekuwania abstrakcyjnych pomysłów na praktyczne zastosowania budujące maksymalny wzrost gospodarczy. Liedtka i Ogilvie przedstawiają sposoby myślenia, techniki oraz przybliżają słownictwo z zakresu „kreatywnego myślenia”, ujawniają osobliwy związek pomiędzy wzornictwem przemysłowym i wzrostem gospodarczym, a także – w sposób nieskomplikowany – dostarczają kadrze zarządzającej informacji, jak wykorzystać emocjonujący potencjał wzornictwa przemysłowego. „Kreatywne myślenie” – zilustrowane przykładami elegancji wzorniczej produktów Apple oraz produktów naznaczonych najwyższą jakością wzorniczą firmy IDEO – dociera i odblokowuje potencjał drzemiący w prawej półkuli mózgu, skąd wypływają rozwiązania szeregu problemów. Takie podejście stało się niezbędnym elementem pomyślnej praktyki biznesowej, pomagając kadrze zarządzającej decydować o adaptacji abstrakcyjnych pojęć do codziennych zadań, co stanowi postęp w rozwoju działalności i jednocześnie stanowi czynnik minimalizujący ryzyko. SOLVING PROBLEMS WITH DESIGN THINKING: TEN STORIES OF WHAT WORKS Jeanne Liedtka, Andrew King, Kevin Bennett, Columbia Business School Publishing, 2013 Rozwiązywanie problemów związanych z kreatywnym myśleniem: 10 przykładów „co działa” Takie firmy, jak Apple i IDEO, które w swojej biznesowej aktywności eksponują walory projektowania, zademonstrowały – w jaki sposób „ kreatywne myślenie” może mieć wpływ na wyniki rynkowe. Zdecydowana większość decydentów wykazuje jednakże brak doświadczenia, jak używać tej nowej taktyki – oprócz tradycyjnie wykorzystywanych narzędzi do rozwijania linii produkcyjnych oraz wzrostu sprzedaży. Książka – Solving Problems with Design Thinking – opisuje przykłady dziesięciu menedżerów, którzy z powodzeniem wykorzystali strategię wzornictwa przemysłowego, w takich firmach jak: 3M, Toyota, IBM, Intuit i SAP; takich kreacjach przedsiębiorczych jak: start-upy w MeYou Health oraz – przedsięwzięciach rządowych i społecznych, jak np.: municypalna działalność Dublina, czy – inicjatywa państwa duńskiego – „Dobra Kuchnia”. Wykorzystując umiejętności w zakresie projektowania, inspirowane kulturą ludową, sztuką wizualizacji, wymianą ludzkich doświadczeń i eksperymentowaniem – menedżerom udało się zrealizować innowacyjne rozwiązania w postaci wdrożenia strategii, udzielenia wsparcia w obszarze przeprojektowania procesów wewnętrznych, żywienia osób starszych oraz aktywności obywatelskiej. Rozwijają wyzwania, z jakimi zmagali się, a także – wdrażają procesy oraz narzędzia, które ułatwiły im owo wdrożenie wzdłuż jasnej ścieżki do realizacji w oparciu o zasady i praktyki zaprezentowane w Designing for Growth: A Design Thinking Tool Kit for Managers, autorstwa Jeanne Liedtka/Liedtki i Tima Ogilvie. Informacje o treści publikacji zaczerpnięto z notek wydawniczych Wyboru dokonała Maria Fuzowska-Wójcik Tłumaczenie treści notek wydawniczych – Jacek Zawadzki K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Wzornictwo – narzędzie postępu i konkurencyjności SZANSA NA KOLEJNY WIELKI KROK Rozmowa z prof. ASP w Warszawie dr hab. Michałem Stefanowskim Kierownikiem Katedry Projektowania na Wydziale Wzornictwa Jeszcze kilka lat temu mieliśmy poczucie, że marnuje sie potencjał designu, ale udało się przekonać decydentów, że wzornictwo wpływa na konkurencyjność gospodarki. – Panie Profesorze, dlaczego taka znakomita firma jak Nokia, znana i uznana marka w świecie, której Finom zazdrościliśmy, używając jako przykładu sukcesu, upadła? – Może nie do końca upadła, ale rzeczywiście popadła w duże tarapaty. W latach 2006-2007, tuż przed początkiem jej kłopotów, Wydział Wzornictwa ASP w Warszawie współpracował z Nokią. Postrzegaliśmy wtedy tę firmę jako światową potęgę o stabilnej pozycji, ale już wtedy projektanci z Nokia sygnalizowali to, co może się wydarzyć. Fińska firma była wówczas potentatem w produkcji telefonów i rozwijała po swojemu gałąź przenośnych urządzeń elektronicznych. Zdominowanie tej działalności przez dział inżynierski powodowało, że tworzono tam kolejne zaawansowane technologicznie urządzenia, nafaszerowane elektroniką i nowymi funkcjami, ale skomplikowane w obsłudze. W tym czasie Apple postawił na smartphone’a czyli mini komputer osobisty, pełniący między innymi funkcję telefonu. Zaprojektowano dla niego bardzo przyjazny, intuicyjny interfejs. Nr 4/2013 Sukces Apple był rezultatem podporządkowania rozwiązań technicznych użytkownikowi. O nim, o jego potrzebach, przyzwyczajeniach i doświadczeniach myślano przede wszystkim projektując Iphone’a. Możliwości technologiczne oczywiście były bardzo ważne, ale nie kluczowe. Tego myślenia zabrakło w tamtym czasie w Nokii. Postawiono na technologię, a nie na użytkownika. Gdy to zrozumiano, Biletomat, projekt: INNO+NPD, producent: INFOBOX SP. z o.o. było już za późno i teraz Nokia walczy o przetrwanie. – Dużo ostatnio słyszymy o design thinking. Rzeczywiście na tyle usprawnia przeprowadzanie projektów i ich wdrażanie, że ułatwił sukces Apple’a? – Dla projektantów wzornictwa „design thinking” nie jest niczym nowym. Wiadomo, że przed przystąpieniem do projektowania czegokolwiek trzeba zastanowić się nad kontekstem, sensem, otoczeniem nowego rozwiązania. Analiza może wykazać, że warunkiem sukcesu działania projektowego jest znacznie więcej elementów niż sam produkt. Czasem nawet produktu zmieniać nie trzeba, wystarczy przeprojektowanie kontekstu, w którym funkcjonuje. To, że projektowanie jest działaniem multidyscyplinarnym jest oczywiste dla projektantów wzornictwa od wielu, wielu lat. Nowym podejściem jest „sprzedanie” zleceniodawcom sposobu myślenia właściwego projektantom i „głębokie” włączenie ich w proces projektowania. Ważne jest tu rozszerzenie myślenia projektowego na kształtowanie strategii przed- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 37 sięwzięć i na sferę usług. To oczywiście może przynieść dobre rezultaty. Łatwiejsze jest zapewne w przypadku współpracy z dużymi, świadomymi roli designu zleceniodawcami, a znacznie trudniejsze do realizacji z mniejszymi, nie mającymi wcześniejszych doświadczeń współpracy z projektantami, nieufnymi firmami. A to jest w dużej mierze kontekst polski. Dlatego, moim zdaniem, o „design thinking” warto mówić i stosować je w miarę możliwości. Z drugiej strony, twierdzenie propagatorów tej idei z uniwersytetu Stanforda i firmy IDEO, że jest to recepta na wszystkie problemy, jest przesadą, a nazywanie każdego sensownego działania wynikiem „design thinking” nadużyciem. Sensowne działanie z założenia jest sensownym działaniem i może mieć związek z „design thinking”, ale wcale nie musi. Moim zdaniem trzeba rzetelnie podchodzić do każdego zleceniodawcy i proponować mu skalę ingerencji projektowej dostosowaną do jego możliwości organizacyjnych i mentalnych. – Rok temu zastanawialiśmy się czy nie należałoby powołać – celem podniesienia rangi wzornictwa w naszym kraju, aktywnego jego włączenia w działalność MSP – Rady Wzorniczej przy naszym rządzie. Tymczasem słyszymy, że w krajach uważanych za liderów designu od rad już się odchodzi i przechodzą one na kolejny, zupełnie nowy etap myślenia i podejścia do projektowania. – Sytuacja różni się w zależności od kraju. Rady Wzornictwa istnieją od lat w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Norwegii, pełniąc rolę doradczą dla rządów, ale również prowadząc działania organizacyjne i promocyjne na rzecz wzornictwa. Tego typu działalność prowadzą też związane z administracją państwową nie- Michał Stefanowski w czasie zajęć projektowania ze studentami Istniejąca przez wiele lat w Polsce Rada Wzornictwa pełniła rolę wyłącznie doradczą. Takie ciało funkcjonuje obecnie na Węgrzech i jest „umocowane” przy Węgierskim Urzędzie Patentowym. Jak widać nie ma tu jednej polityki. – Jak daleko odeszliśmy od ocen, które zawierały dwa raporty, jeden Pana autorstwa z 2005 roku „Wzornictwo przemysłowe – element strategii gospodarczej państwa” i z 2007 roku Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych z Pana udziałem „Strategia rozwoju wzornictwa w Polsce na lata 2007-2012”? Pozytywną zmianę sytuacji wzornictwa, która miała miejsce w Polsce w ciągu ostatnich dziesięciu lat zainicjowały działania oddolne. Moim zdaniem reaktywacja Rady Wzornictwa mogłaby dostarczać profesjonalną wiedzę rządzącym i zagwarantować instytucjonalne wsparcie dla funkcjonowania wzornictwa, niezależnie od opinii zmieniających się decydentów. Takie myślenie przyświecało Komisji Europejskiej, gdy dwa lata temu zdecydowano o utworzeniu Sekretariatu d.s. Wzornictwa, a następnie ciała doradczego Design Leadership Board. – Nastąpiło ogromne przyspieszenie i jesteśmy w zupełnie innym miejscu. Wówczas mieliśmy poczucie, że marnuje się niewykorzystany potencjał, tymczasem dzięki całej sekwencji działań oddolnych udało się przekonać decydentów, że wzornictwo jest jednym z kluczowych elementów wpływających na konkurencyjność gospodarki. Efektem tego były zapisy w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka, umożliwiające finansowanie działań promocyjnych i wdrożeniowych związanych z wzornictwem. Bez Rady wzornictwo będzie się w Polsce też rozwijać, ale z nią mogłoby sensowniej. Przedsiębiorcy otrzymali wsparcie dla współpracy z projektantami. System nie działał idealnie, ale pojawiły się nieistniejące od lat możliwości. Część z podjętych działań zakończyła się sukcesem. Powstały ośrodki promocji designu, takie jak Zamek Cieszyn, Centrum Designu w Gdyni czy Concordia Design w Poznaniu. Wzornictwo stało się częścią składową programów rozwoju regionalnego na Śląsku i w Wielkopolsce. Zaliczone zostało przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego do grupy kierunków zamawianych. To na prawdę dużo jak na tak krótki czas. które instytucje o innych nazwach, jak KIDP czyli Korean Institute of Design Promotion czy Taiwan Design Centre. PROF. DR HAB. MICHAŁ STEFANOWSKI Kierownik Katedry Projektowania na Wydziale Wzornictwa ASP w Warszawie. Wiceprezes Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych (w latach 2001-2010 Prezes). Członek Zarządu Bureau of European Design Associations. Projektant produktów, małej architektury, opakowań, systemów informacji i komunikacji wizualnej. Obecnie w zespole projektowym INNO+NPD. M.in. współautor projektów Miejskiego Systemu Informacji w Warszawie, Systemu Informacji dla Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, Zamku Królewskiego w Warszawie oraz wnętrz i elementów wyposażenia siedziby AGORA S.A. Wraz z INNO+NPD zwycięzca konkursu na opracowanie koncepcji identyfikacji wizualnej dla Narodowego Banku Polskiego. Autor artykułów o wzornictwie, kurator wystaw, juror konkursów. 38 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Dziesięć lat temu byliśmy krajem, którego gospodarka w niedostatecznym stopniu ko- Nr 4/2013 rzystała z potencjału wzornictwa i w którym, w przeciwieństwie do krajów odnoszących gospodarcze sukcesy, praktycznie nie istniał instytucjonalny system wspomagania takiej współpracy. Dzisiaj taki system istnieje. Istnieje struktura otoczenia i promocji wzornictwa. Sytuacja jest zupełnie inna. W przygotowanym przez rząd na lata 2014-2020 Programie Operacyjnym Inteligentny Rozwój fundusze na finansowanie wzornictwa są przewidziane w trzech „osiach priorytetowych”. Celem programu jest przekształcenie polskiej gospodarki z „odtwórczej” w twórczą, stosującą własne, innowacyjne rozwiązania. Temu ma służyć instytucjonalne wspomaganie współpracy ośrodków naukowo-badawczych i przedsiębiorców. Wzornictwo nie zostało co prawda uznane za element prac badawczo-rozwojowych, lecz za „wartość dodaną”, element niezbędny do komercjalizacji efektów takiej współpracy. W porównaniu do sytuacji poprzedniej to bardzo dużo, choć dzięki wzornictwu można osiągnąć jeszcze więcej. Pytanie czy ten program zadziała we współpracy z małymi przedsiębiorstwami, które wg szacunków rządowych stanowią ok. 96% wszystkich polskich przedsiębiorstw? Zobaczymy. Mam nadzieję, że się uda. – Czyli zaczynamy zmierzać w dobrą stronę? – Zmierzamy w kierunku uznania wzornictwa za przynoszące zysk narzędzie postępu i konkurencyjności. Również w Polsce. To podejście zostało przyjęte, zaakceptowane przez Komisję Europejską, która w połowie grudnia 2013 roku przyznała grant warty 3,8 mln Euro konsorcjum kierowanemu przez brytyjską Design Council, mający na celu budowę Europejskiej Platformy Innowacji poprzez Design. Wg aktualnych informacji Design Council każdy funt zainwestowany we wzornictwo przyniósł 4,12 funta INNOVA HIT PLUS systemowa kasa fiskalna, projektant: Daniel Zieliński, producent: INNOVA S.A. Nr 4/2013 k16 Innova Presto EJ kasa fiskalna, projektant: Daniel Zieliński, producent: INNOVA S.A. zysku. A wg badań przeprowadzonych ostatnio przez Duńskie Centrum Designu przychody przedsiębiorstw inwestujących w design są o ok. 22% wyższe niż tych, które designu nie stosują. Mimo ogromnych zmian w świadomości, w Polsce wciąż problemem jest postrzeganie wzornictwa jako czegoś luksusowego, drogiego, dostępnego tylko zamożnym. Takie projektowanie u nas nazywane „designem” oczywiście istnieje, ale w rzeczywistości jest niszą. Ponieważ ta nisza jest atrakcyjna, budzi zainteresowanie mediów, a te z kolei kreują obraz, w którym nisza jest przedstawiana jako główny nurt. Taka zdeformowana perspektywa ma duży wpływ na świadomość wielu przedsiębiorców i decydentów. Na szczęście jest już wiele realnych przykładów, jaki efekt może przynieść współpraca producentów i projektantów wzornictwa. Bez niej nie byłyby możliwe sukcesy rynkowe i wizerunkowe firm takich, jak Pesa (z Markiem Adamczewskim i Bartoszem Piotrowskim), Noti (m.in. z Piotrem Kuchcińskim, Mikołajem Wierszyłłowskim, Renatą Kalarus), Comforty (z Tomkiem Rygalikiem i Tomaszem Augustyniakiem), Innova (z Danielem Zielińskim), Zelmer (m.in. z Ergo, Triada), Deltim (z Ergo), WBE i Infobox (z INNO+NPD). Przykładów z ostatnich 10 lat jest o wiele więcej. Projektanci wzornictwa w większości przypadków są członkami multidyscyplinarnych zespołów, odgrywając w nich istotną rolę. Są też pozytywne przykłady dotyczące współpracy projektantów z instytucjami publicznymi. Należą do nich np. kompleksowy projekt rewitalizacji Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, a w nim elementy małej architektury autorstwa Towarzystwa Projektowego, projekt nowego wizerunku policji wykonany przez zespół IDEE (równolegle do niego zorganizowano konkurs architektoniczny na modelowe Zrewitalizowane Krakowskie Przedmieście w Warszawie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 39 komendy) czy też projekty systemu informacji dla Zamku Królewskiego w Warszawie i nowego wizerunku Narodowego Banku Polskiego wykonane przez INNO+NPD. – Cieszy to, co Pan profesor mówi. Rodzi się taka refleksja – choć jesteśmy nadal w tyle za innymi krajami technologicznie, to w myśleniu projektowym, świadomości wzorniczej, sytuowalibyśmy się nieco lepiej i wygląda, że przechodzimy te same szlaki jakby sprawniej, zaliczamy pewne etapy dużo szybciej niż te kraje, na które wciąż spoglądamy z zazdrością? Mamy szansę, że je dogonimy, że kiedyś inne narody patrzeć będą na Polskę jako kraj „dobrze projektowany” i projektujący? Ale się rozmarzyłam… – Nasza rzeczywistość zmienia się w ogromnym tempie. Problemem są wieloletnie zaniedbania, poprzez które wciąż nie widać tak wyraźnie tego, co już się udało zrobić. Dostrzegają to osoby z zagranicy, które odwiedzają Polskę co jakiś czas i za każdym razem sygnalizują ilość zmian, dokonaną od ich poprzedniego pobytu. Z drugiej strony, wciąż jesteśmy „w drodze” i projektanci mają w Polsce jeszcze mnóstwo do zrobienia. Czasem krew zalewa z powodu braku świadomości urzędników czy zleceniodawców. Chciałoby się, żeby było szybciej i łatwiej, ale i tak idziemy w niezłym tempie do przodu. – Mówi się, że nasze uczelnie artystyczne nie dość dobrze kształcą, tymczasem słyszymy, że Wydział Wzornictwa przemysłowego ASP Warszawa został bardzo wysoko sklasyfikowany w rankingach zarówno europejskich, jak i światowych. Proszę się pochwalić. – „Mówi się”. Pytanie, kto mówi i na jakiej podstawie? Słyszałem negatywną opinię o polskim szkolnictwie wzorniczym z ust osób zaangażowanych w stworzenie i funkcjonowanie jednej z prywatnych szkół designu. Zależy im na przyciągnięciu, jak największej liczby kandydatów. To przedsięwzięcie czysto biznesowe, któremu służy legenda o wyjątkowej jakości własnego przedsięwzięcia i niskiej jakości konkurencji. Słyszałem też negatywne opinie z ust niektórych polskich przedsiębiorców, którzy żeby zaoszczędzić pieniądze nie kontaktują się z doświadczonymi projektantami, ale próbują zlecać projekty bardzo młodym, w ich mniemaniu „tańszym”, absolwentom uczelni projektowych. Gdyby zatrudnili absolwentów najlepszych szkół światowych, efekt byłby taki sam. Bo na całym świecie absolwenci wydziałów wzornictwa nie są zazwyczaj gotowi od razu, po opuszczeniu uczelni do samodzielnej praktyki projektowej. Szkoły wzornictwa przede wszystkim uczą „myślenia projektowego”. Samodzielna praktyka zawodowa powinna być zazwyczaj poprzedzona krótszym lub dłuższym terminowaniem w doświadczonej firmie projektowej. Naszym problemem jest stosunkowo niewielka ilość firm, w których absolwenci polskich uczelni mogliby terminować. Poziom polskich uczelni jest porównywalny z tym, co się dzieje na świecie. Oczywiście, ważne są kontakty studentów z przemysłem i wymiana doświadczeń z innymi uczelniami. I trzeba się starać, żeby było ich więcej. Nowością w skali międzynarodowej będzie powstające w Łodzi Akademickie Centrum Designu. Polskie publiczne szkoły projektowe utworzyły sieć, mającą ułatwić współpracę z partnerami zewnętrznymi (przede wszystkim z przemysłu). Te działania wpisują się w planowany na najbliższe lata wzrost innowacyjności LEWIATAN nadwozie bezzałogowego pojazdu rozpoznawczego, projekt: INNO+NPD, producent: WB Electronics polskich przedsiębiorstw poprzez współpracę z wyższymi uczelniami. Rzeczywiście możemy się pochwalić umieszczeniem Wydziału Wzornictwa ASP w Warszawie na 13. miejscu w rankingu Red Dot za 2013 rok w kategorii szkół wzorniczych w Europie i obu Amerykach. Dość nietypowe w kontekście miejsc w drugiej lub trzeciej setce zajmowanych zazwyczaj w międzynarodowych rankingach przez polskie uczelnie. Nasi absolwenci pracują w światowych firmach i nieźle sobie tam dają radę. – Gratulujemy. Coraz więcej mówi się o kształceniu zintegrowanym. Istnieje możliwość dobrej, głębokiej współpracy, wymiany, wspólnego kształcenia studentów pomiędzy wydziałami, uczelniami? Czy możemy zrobić projektanta inżyniera lub inżyniera projektanta? Czy jeden może zastąpić drugiego? – W różnych krajach wydziały kształcące projektantów wzornictwa ulokowane są w różnych typach uczelni. Osoby z wykształceniem inżynierskim mogą być dobrymi projektantami wzornictwa, ale w Polsce to raczej wyjątki. Praca projektanta to najczęściej działanie zespołowe. Dlatego im wcześniej studenci wydziałów wzornictwa będą mogli współpracować z przyszłymi inżynierami i specjalistami od marketingu, tym lepiej. Zintegrowane kursy mogą w tym pomóc. Nie chodzi o to, żeby kształcić inżynierów–projektantów i projektantów–inżynierów, lecz o to, żeby obie strony wiedziały, jak najwięcej o specyfice innych dziedzin i potrafiły się komunikować. – Jaka jest rola Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych? Jakie działania Państwo podejmujecie? Jaka jest Pana rola? ELF (elektryczny zespół trakcyjny), projektant: Bartosz Piotrowski i zespół, producent: PESA Bydgoszcz S.A. 40 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P – W ciągu ostatnich 10 lat głównym celem działań SPFP było budowanie świadomości o roli wzornictwa. Temu przede wszystkim służyły współorganizowane przez Stowarzysze- Nr 4/2013 nie, w okresie, w którym byłem jego prezesem, konferencje, wystawy, aktywność medialna. Cel, w znacznym stopniu, został osiągnięty, a poza tym powstały instytucje wspierania wzornictwa, takie jak Zamek Cieszyn czy Centrum Designu w Gdyni. Aktywnie działa też obecnie Instytut Wzornictwa Przemysłowego. W związku z tym ciężar aktywności SPFP przesuwa się teraz bardziej w kierunku działań na rzecz członków Stowarzyszenia, ich promocji i wsparcia. Temu służą m.in. dostępne na stronie SPFP regulaminy konkursów, wzory dokumentów i procedur współpracy z przedsiębiorcami. Część z nich możemy stosować dzięki współpracy z BEDA (Bureau of European Design Associations). Mam zaszczyt być od dwóch kadencji członkiem zarządu tej organizacji. Jej działania wywarły istotny wpływ na decyzje Komisji Europejskiej dotyczące wzornictwa i mamy w tym także swój udział. Stowarzyszenie współpracuje z instytucjami publicznymi. Oczywiście z Centrami Wzornictwa, a w działaniach promocyjnych również z Instytutem Adama Mickiewicza (pod koniec 2012 roku zorganizowaliśmy wspólnie wystawę Polifonia w Madrycie). W ubiegłym roku we współpracy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych SPFP zorganizowało konkurs na nowe logo policji. W ubiegłym roku prezesem SPFP została Bogumiła Jung i otworzył się nowy rozdział. – Czego możemy w Nowym Roku życzyć sobie, przedsiębiorcom, instytucjom rządzącym, krajowi, aby pozycja wzornictwa w polskiej gospodarce się dalej umacniała, a procesy innowacyjne nabrały jeszcze więcej wigoru? – Trzeba sobie życzyć, żeby polska gospodarka stawała się coraz bardziej innowacyjna. Temu mają służyć przede wszystkim opracowane przez rząd oparte na funduszach unijnych programy operacyjne. Jest tam przewidziane wsparcie dla stosowania wzornictwa. Chodzi teraz o to, żeby ten system zadziałał i żebyśmy umieli sensownie te możliwości wykorzystać. W ciągu ostatnich 10 lat bardzo wiele się zmieniło. Teraz mamy szansę na zrobienie kolejnego wielkiego kroku. Trzeba wierzyć, że nam się uda. Współpraca międzynarodowa GRUPA WYSZEHRADZKA – CHINY O IP WE WZAJEMNYCH KONTAKTACH BIZNESOWYCH Państwowy Urząd Własności Intelektualnej ChRL (SIPO) oraz Urząd Patentowy RP zorganizowały wspólnie seminarium pt.: „Ochrona własności intelektualnej w Chinach oraz państwach Grupy Wyszehradzkiej”. Seminarium odbyło się 5 listopada 2013 r. w Chińskim Centrum Szkoleniowym Własności Intelektualnej w Pekinie, wzięli w nim udział m.in. Tian Lipu, Komisarz SIPO oraz dr Alicja Adamczak, Prezes Urzędu Patentowego RP. C hiny, aktualnie druga po USA gospodarka narodowa świata, a jednocześnie największy globalny eksporter i drugi pod względem wielkości importer towarów i usług, w ostatnich dwóch dekadach dokonały również imponujących zmian w zakresie harmonizacji i dosto- sowania prawa własności intelektualnej do międzynarodowych standardów. Ochrona własności intelektualnej, określana przez byłego premiera Chin Wena Jibao jako „serce rywalizacji ekonomicznej w dzisiejszych czasach”, stała się kluczowym elementem strategii – Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Gabriela Rzepecka Zdj. z archiwum rozmówcy Nr 4/2013 Dr Paweł Koczorowski z Departamentu Badań Patentowych UP RP podczas wystąpienia na Forum w Chinach K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 41 polityczno-ekonomicznej Chin. Działania te, połączone ze zwiększeniem skuteczności egzekucji praw wyłącznych, pozwoliły temu państwu na osiągnięcie pozycji światowego lidera pod względem liczby zgłoszeń wynalazków (ponad 650.000 zgłoszeń w 2012 r.) oraz trzeciego miejsca na świecie (za Japonią oraz USA) pod względem liczby udzielanych patentów (ponad 217.000 udzielonych patentów w 2012 r., w tym samym roku w Japonii udzielono blisko 275.000 patentów, a w USA ponad 253.000 – dane WIPO). Polityka rządu chińskiego w zakresie udzielania praw wyłącznych na wynalazki, wzory użytkowe i wzory przemysłowe realizowana jest przez Państwowy Urząd Własności Intelektualnej ChRL (SIPO). W spółpraca Urzędu Patentowego RP z SIPO została zapoczątkowana w 2010 r. podczas Wystawy Światowej EXPO 2010 w Szanghaju. Wówczas na terenie pawilonu polskiego Urząd Patentowy RP zorganizował seminarium poświęcone zagadnieniom związanym z ochroną własności intelektualnej w Polsce i w Europie. W seminarium wzięli również udział przedstawiciele SIPO oraz wielu chińskich organizacji i podmiotów działających w obszarze ochrony własności intelektualnej. Ustalenia podczas towarzyszącego seminarium spotkania z doktorem Li Youguangiem, zastępcą komisarza SIPO, stanowiły podstawę do rozpoczęcia prac nad umową o współpracy UP RP – SIPO, która została podpisana w marcu 2011 r. w Warszawie. J edną z płaszczyzn współpracy obu urzędów jest promowanie ochrony własności przemysłowej oraz informowanie użytkowników o jej zasadach i praktyce w kontekście podejmowania przez podmioty krajowe działalności biznesowo-inwestycyjnej na rynkach międzynarodowych. Cel ten oba urzędy rozpoczęły realizować w październiku 2012 r., organizując w Warszawie pierwsze międzynarodowe forum z cyklu „Własność intelektualna a biznes. Jak skutecznie prowadzić działalność gospodarczą i inwestycyjną na rynku chińskim”, którego motywem przewodnim była ochrona własności przemysłowej oraz jej egzekucja na rynku chińskim. Biorąc pod uwagę skalę chińskiej gospodarki organizatorzy zdecydowali o rozszerzeniu obszaru dyskusji o pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej – Czechy, Słowację i Węgry, przedstawiając z jednej strony podmiotom europejskim możliwości i specyfikę prowadzenia działalności biznesowej w Chinach, a z drugiej – prezentując region wyszehradzki jako atrakcyjny dla podejmowania inwestycji przez podmioty chińskie. Sukces warszawskiego forum został doceniony przez Komisarza SIPO, który zaproponował, aby miało ono charakter cykliczny i odbywało się na przemian w Polsce i w Chinach. Tym samym Polska stała się kolejnym partnerem SIPO – po Europejskim Urzędzie Patentowym, Japonii, Korei Południowej oraz Mongolii – z którym organizowane są wspólne Od prawej: dr Alicja Adamczak prezes UP RP, Tian Lipu komisarz SIPO, Feng Xiaobing zastępca dyrektora generalnego Departamentu Ochrony i Koordynacji SIPO 42 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 konferencje bilateralne na temat ochrony własności intelektualnej. Z godnie z ustaleniami kolejna edycja wspólnego przedsięwzięcia obu urzędów pt.: „IP: Promising Tool for Market Opportunities” miała miejsce w Pekinie 5 listopada 2013 r. w Chińskim Centrum Szkoleniowym Własności Intelektualnej. Obok przedstawicieli SIPO oraz UP RP w seminarium wzięli udział m.in. przedstawiciele urzędów patentowych oraz placówek dyplomatycznych państw Grupy Wyszehradzkiej, jak również firm doradczych, kancelarii prawniczych i patentowych oraz chińskich firm zainteresowanych ochroną patentową oraz inwestowaniem w państwach regionu wyszehradzkiego. Uroczystego otwarcia seminarium dokonali wspólnie Komisarz SIPO Tian Lipu i Prezes UP RP dr Alicja Adamczak oraz Ambasador RP w Chinach JE Tadeusz Chomicki. Seminarium podzielone zostało na trzy sesje: I. Zasady ochrony własności intelektualnej w Chinach i w państwach Grupy Wyszehradzkiej II. Rola własności intelektualnej w biznesie i inwestowaniu na przykładzie dobrych praktyk III. Zarządzanie własnością intelektualną IP w przedsiębiorstwach W pierwszej prezentacji krajowych systemów ochrony uczestniczyli Wu Xiaoming, Zastepca Dyrektora Generalnego Departamentu Ochrony i Koordynacji SIPO, Josef Dvornak, Dyrektor Biura Głównego Urzędu Własności Przemysłowej Republiki Czech (IPO CZ), Andras Jokuti, Zastępca Dyrektora Departamentu Prawnego i Międzynarodowego Węgierskiego Urzędu Własności Intelektualnej (HIPO), Emil Zatkuliak, Starszy Radca Urzędu Własności Przemysłowej Republiki Słowacji (IPO SR) oraz dr Paweł Koczorowski, ekspert w Departamencie Badań Patentowych UP RP. Obok krótkiej charakterystyki Nr 4/2013 systemu ochrony własności przemysłowej w Polsce omówił on również warunki uzyskania patentu i jego walidacji w państwach Grupy Wyszehradzkiej w procedurze przed Europejskim Urzędem Patentowym. Szczególnie interesujące dla uczestników seminarium było porównanie kosztów uzyskania ochrony patentowej na terenie Polski w procedurze krajowej, europejskiej oraz PCT. W sesji drugiej omówiona została praktyka w zakresie ochrony patentowej i jej wykorzystania przez firmę Huawei Technologies, chińskiego potentata na rynku telekomunikacyjnym. Prezentacji w tym zakresie dokonał Yan Xin, szef departamentu własności intelektualnej w firmie Huawei. Uczestnicy seminarium mieli możliwość zapoznania się ze strategią firmy w zakresie działalności B+R i ochrony patentowej wyników tych działań. Uwagę zwracała po pierwsze skala inwestycji na badania nad innowacyjnymi rozwiązaniami – w 2012 r. Huwawei przeznaczyło na ten cel około 13% przychodu, co stanowiło kwotę 4,8 mld USD. Efekty tych ogromnych nakładów są równie imponujące – w samych Chinach firma dokonuje ponad 5.000 zgłoszeń patentowych rocznie, została również jednym ze światowych liderów pod względem zgłoszeń patentowych w trybie PCT, dokonując w tym trybie blisko 2.000 zgłoszeń rocznie. W tej samej sesji Małgorzata Darowska, partner kancelarii prawniczej Bird&Bird w Polsce, omówiła obecny zakres wymiany handlowej i inwestycji między Polską a Chinami, wskazując poprzez analizę dostępu do dobrze wykwalifikowanych i wykształconych pracowników oraz ułatwień w postaci specjalnych stref ekonomicznych i parków technologicznych na możliwości współpracy polskich i chińskich podmiotów w obszarze R&D. A spekty praktyczne zarządzania własnością przemysłową omówione zostały w sesji trzeciej, w której udział wzięli Huang Jing, Szef Departamentu IP firmy Qihoo 360 – największego w Chinach i trzeci na świecie dostawca zabezpieczeń antywirusowych dla Internetu i urządzeń mobilnych oraz Chen Yuanging, kierująca Centrum Patentowym Lenovo Group, światowego lidera w produkcji komputerów stacjonarnych i laptopów. Strategia rozwoju tej ostatniej firmy oparta jest o wydajny mechanizm B+R powiązany z analizą patentową i przemyślaną strategią patentowania i licencjonowania praw wyłącznych. W sesji tej znalazło się również miejsce na omówienie przypadków utraty własności intelektualnej, spowodowane brakiem lub błędną strategią ochrony, omówione przez Cao Jinyan z kancelarii prawniczej Panawell & Partners, specjalizującej się w całym zakresie spraw związanych z prawami własności intelektualnej. Wskazała ona nieznajomość prawnej sytuacji w różnych krajach jako przyczynę niskiej efektywności ochrony i wysokiego ryzyka naruszeń IP. Z amykając obrady szefowie obu urzędów organizujących seminarium zgodnie podkreślali praktyczny charakter przedsięwzięcia, z którego korzyści czerpią zarówno przedsiębiorcy, jak i całe otoczenie biznesu. Znajduje to potwierdzenie w aktywnym uczestnictwie w tym cyklicznym przedsięwzięciu przedstawicieli wielu środowisk, zarówno w poprzednim roku w Warszawie, jak i obecnie w Pekinie. Forum takie ułatwia również urzędom odpowiedzialnym za ochronę własności intelektualnej lepsze zrozumienie potrzeb użytkowników w dynamicznie zmieniającej się gospodarce, jak również identyfikację oraz minimalizowanie problemów i barier dla użytkowników systemu w zakresie efektywnego funkcjonowania i czerpania korzyści z chronionej własności. Tym samym potwierdzona została chęć kontynuowania tego przedsięwzięcia w dotychczasowej formule. Kolejne forum na temat relacji biznesowych i ochrony własności intelektualnej w państwach Grupy Wyszehradzkiej i Chinach odbędzie się w październiku 2014 r. w Warszawie. Marcin Gędłek, Marek Truszczyński Zdj. M. Gędłek K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 43 Współpraca międzynarodowa UKRAIŃSKO-POLSKA DEBATA O OCHRONIE WŁASNOŚCI PRZEMYSŁOWEJ Możliwości ochrony patentowej dla ukraińskich twórców za granicą, a także bilateralne upowszechnianie wiedzy z dziedziny ochrony własności intelektualnej pomiędzy Polską a Ukrainą, to główne tematy okrągłego stołu „Prawo patentowe i prawo własności intelektualnej”. Debata środowisk akademickich i twórczych odbyła się w listopadzie br., w ukraińskim Równem, z udziałem dr Alicji Adamczak, prezes Urzędu Patentowego RP. S potkanie, mające miejsce w Narodowym Uniwersytecie Gospodarki Wodnej i Wykorzystania Zasobów Środowiska, zgromadziło wielu wynalazców i innowatorów, a także naukowców z uczelni ukraińskich. Dr Adamczak nawiązała do szczególnej potrzeby zacieśniania współpracy nauki z przemysłem w społeczeństwie opartym na wiedzy. Konkurencyjna gospodarka nierozerwalnie wiąże się z opracowywaniem i wdrażaniem innowacyjnych rozwiązań, wśród których szczególne znaczenie odgrywają wynalazki. To one zastosowane w praktyce wywierają ogromny wpływ na każdą sferę życia gospodarczego czy społecznego – mówiła. Efektywność korzystania z systemu ochrony własności przemysłowej – której przedmiotami są zarówno rozwiązania techniczne tj. wynalazki, wzory użytkowe i przemysłowe, a także oznaczenia identyfikujące towary i usługi – znaki towarowe oraz oznaczenia geograficzne – uwarunkowana jest koniecznością umiejętnego zarządzania wartościami niematerialnymi i prawnymi. P rezes Adamczak przedstawiła liczne inicjatywy Urzędu Patentowego RP skierowane do szerokiego grona odbiorców: przedsiębiorców, przedstawicieli środowiska naukowego, młodzieży studenckiej, licealnej i gimnazjalnej, w tym działania, których celem jest podniesienie świadomości, pogłębienie wiedzy i umiejętności związanych z efektywnym korzystaniem z systemu ochrony wła- 44 • sności przemysłowej. Działania te realizowane są w ramach licznych projektów europejskich i światowych, w tym między innymi unijnego projektu systemowego. Jej zdaniem pomimo faktu, iż w globalnej gospodarce wiedza oraz kreatywność stanowią kluczowe źródło przewagi konkurencyjnej, nadal bardzo wielu przedsiębiorców czy wynalazców nie zdaje sobie sprawy z możliwości oraz znaczenia ochrony własnych rozwiązań dla dokonania wdrożenia czy też uzyskania z nich bezpośrednich lub pośrednich dochodów. Z tego względu prowadzimy aktywną działalność promocyjną oraz inicjujemy szereg przedsięwzięć związanych z informowaniem szerokich kręgów odbiorców o korzyściach płynących z ochrony praw wyłącznych oraz zagrożeniach wynikających z braku takiej ochrony – informowała prezes. Intelektualnej. Szczególne zainteresowanie naukowców ukraińskich skierowane było na europejski system patentowy, w tym zarówno na kwestie dotyczące samej procedury przed EPO, jak i na praktykę oraz orzecznictwo Komisji Odwoławczych przy tym Urzędzie. Prezes Adamczak wyjaśniała również zasady funkcjonowania planowanego systemu europejskiego patentu o skutku jednolitym, przedstawiając korzyści i zagrożenia wynikające z przystąpienia do tego systemu. S potkanie zakończyło się deklaracją kontynuacji współpracy Urzędu Patentowego RP z Narodowym Uniwersytetem Gospodarki Wodnej i Wykorzystania Zasobów Środowiska w Równem. Spotkanie było okazją do zaprezentowania interesujących ukraińskich rozwiązań w zakre- P rzedstawiciele środowisk ukraińskich uczestniczących w ukraińskopolskim okrągłym stole poruszali wiele aspektów ochrony ich twórczości, zarówno we własnym kraju, jak i w Polsce, Unii Europejskiej, w Europejskim Urzędzie Patentowym (EPO) czy Światowej Organizacji Własności Rozmowy z dr A. Adamczak przedłużyły spotkanie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 50 lat pracy naukowej Wybitne półwiecze Siedziba Uniwersytetu w Równem sie rozpatrywania spraw dotyczących roszczeń o naruszanie praw własności intelektualnej, jak również unieważnień patentów, znaków towarowych, wzorów przemysłowych, które na Ukrainie są rozpatrywane przez sądy powszechne. Sądy administracyjne posiadają natomiast jurysdykcję w sprawach dotyczących decyzji ukraińskiego urzędu patentowego, na przykład w sprawach przeciwko decyzjom o odmowie udzielenia ochrony. W niektórych ukraińskich sądach, zarówno gospodarczych, jak i cywilnych, pierwszej i drugiej instancji, sprawy dotyczące naruszeń własności intelektualnej są rozpatrywane przez wyznaczonych sędziów z tzw. Ławy Własności Intelektualnej. Sędziowie ci nie działają w odrębnych wydziałach, a ich przypisanie do spraw z zakresu własności intelektualnej następuje na podstawie decyzji kierownictwa danego sądu. Ławy Własności Intelektualnej znajdują się w sądach w większych miastach, np. Kijowie, Doniecku, Charkowie, gdzie rozpatrywanych jest najwięcej spraw z zakresu własności intelektualnej. Sędziowie w nich orzekający mają odpowiednie przygotowanie i doświadczenie w sprawach z zakresu własności intelektualnej, dlatego sprawy rozpatrywane są w nich znacznie sprawniej. O przydzieleniu sprawy do Ławy Własności Intelektualnej decyduje przewodniczący sądu. Zwykle większość spraw z zakresu własności intelektualnej w danym sądzie trafia do wyspecjalizowanego składu orzekającego. prof. Jana Błeszyńskiego „Gdy jakikolwiek prawnik w Polsce słyszy nazwisko Profesora Jana Błeszyńskiego, nie ma wątpliwości, że chodzi o wybitnego znawcę prawa autorskiego, znakomitego naukowca i bardzo często również niezapomnianego nauczyciela. Profesor znany jest także ze swego ogromnego zaangażowania w inicjatywy i działania związane z ochroną twórczości, bo prawo autorskie to również jego pasja” – napisała prof. Krystyna Szczepanowska-Kozłowska we wstępie do Księgi Jubileuszowej dedykowanej z okazji 50-lecia pracy naukowej prof. Janowi Błeszyńskiemu. U roczystości jubileuszu i wręczenia Księgi „Oblicza prawa cywilnego” miały miejsce w Pałacu Kazimierzowskim w Sali Senatu Uniwersytetu Warszawskiego, z którym dostojny jubilat jest związany od samego początku swojej działalności naukowej. Z tej okazji Wydział Prawa i Administracji UW zorganizował uroczystość jubileuszu Profesora. Sala wypełniona była po brzegi – wśród gości byli współpracownicy, przyjaciele, dawni i obecni studenci, przedstawiciele uczelni, wielu organizacji i instytucji państwowych. W ydaje się, że te doświadczenia Ukrainy warte są rozważenia przy konstruowaniu koncepcji utworzenia w Polsce wyspecjalizowanego sądownictwa w sprawach własności intelektualnej. Piotr Brylski Zdj. NUGWiWZŚ Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 45 autorskiego od ponad 40 lat ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem Autorów ZAiKS. N Prof. Jan Błeszyński jest wykładowcą dwóch stołecznych uczelni (Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego), arbitrem Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej, członkiem Komitetu Nauk Prawnych PAN, Komisji Prawa Autorskiego przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Komisji Prawnej i Legislacyjnej CISAC, ekspertem rządowym ds. nowelizacji prawa autorskiego, konsultantem licznych organizacji autorskich, promotorem przewodów doktorskich, autorem fachowych publikacji i opinii. U roczystość otworzył dziekan Wydziału Prawa i Administracji UW prof. Krzysztof Rączka, laudacje wygłosiły prof. Ewa Łętowska i prof. Krystyna SzczepanowskaKozłowska. Po nich przemawiali rektor UW prof. Tadeusz Tomaszewski, dyrektor Instytutu Prawa Cywilnego UW prof. Adam Brzozowski, reprezentujący MKiDN dyr. Karol Kościński, przedstawiciele organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Ze strony ZAiKS-u obecni byli prezes Janusz Fogler i dyrektor generalny Krzysztof Lewandowski, podkreślający, że ten wybitny znawca tematyki prawa własności intelektualnej, uznany ekspert prawa a uroczystościach obecna była także dr Alicja Adamczak, prezes Urzędu Patentowego RP, która wskazywała na doniosłość pracy naukowej jubilata i jej społeczną nieprzemijającą wartość: Postać prof. Jana Błeszyńskiego to postać gigantyczna w najlepszym tego słowa rozumieniu. To wybitna postawa zarówno jako naukowca, prawnika, mentora twórców, jak i działacza społecznego na rzecz ochrony i promocji praw własności intelektualnej, zwłaszcza tych dotyczących praw autorskich. W dowód uznania i zgodnie z dawną tradycją pozwalam sobie wręczyć adres hołdowniczy od Urzędu Patentowego RP, jak i w moim imieniu.” wiele lat był członkiem Komisji Prawnej i Legislacyjnej Międzynarodowego Stowarzyszenia Autorów i Kompozytorów CISAC, w którym reprezentował Polskę. Od początku funkcjonowania Komisji Prawa Autorskiego zasiada w składzie tego organu. Aktywnie uczestniczył w pracach związanych z zatwierdzeniem tabel wynagrodzeń organizacji zbiorowego zarządzania oraz rozstrzygania sporów wniesionych do Komisji Prawa Autorskiego. (…) Niech będzie mi wolno podkreślić, że Profesor Jan Błeszyński, to nie tylko wybitny autorytet prawniczy – to przede wszystkim wspaniały i niezwykły człowiek, na którego życzliwość i wsparcie zawsze możemy liczyć” – mówiła w swojej laudacji prof. Krystyna Szczepanowska-Kozłowska. Z wyrazami uznania dla Profesora korespondowały wypowiedzi z księgi „Oblicza prawa cywilnego”: „Prawo autorskie to nie tylko naukowa pasja Profesora. Podkreślenia wymagają Jego wkład i zaangażowanie w kształtowanie ram prawnych i instytucjonalnych, służących rozwojowi twórców i twórczości w Polsce. Dość wspomnieć, że Jubilat w sposób niezwykle aktywny w latach 90. XX w. współpracował przy tworzeniu obecnie obowiązującej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych jako ekspert rządowy i parlamentarny. Powszechnie znane jest również zaangażowanie Pana Profesora w prace organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Profesor przez D ostojny jubilat, dziękując za przybycie tak licznym gościom i zorganizowanie spotkania, był wyraźnie wzruszony. W krótkiej wypowiedzi Profesor zarysował olbrzymią skalę swych naukowych i zawodowych doświadczeń, bo „półwiecze pracy może mieć bardzo krótką bądź długą perspektywę”. Jubileuszowe spotkanie zwieńczył kameralny koncert w wykonaniu kwintetu dętego. D rogiemu Jubilatowi, wybitnemu Profesorowi, m.in. wieloletniemu przewodniczącemu jury konkursu Urzędu Patentowego RP na prace naukowe z zakresu tematyki prawa własności intelektualnej i wspierającemu różne nasze działania i inicjatywy służące jego popularyzacji, serdecznie gratulujemy niezwykle owocnego półwiecza naukowej pracy i działalności, dziękując za wieloletnią, życzliwą współpracę z Urzędem Patentowym RP! Piotr Brylski Zdj. UW 46 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Z notatnika rzecznika prasowego HEJ, SOKO ŁY! o rzecznika prasowego UP RP zadzwonił niedawno pewien bardzo zdenerwowany miłośnik polskiej motoryzacji z informacją, że Urząd nie dba o wartości historyczne związane z polskim przemysłem. D hodziło o to, że udzielono prawa ochronnego na znak słownograficzny „Sokół 1000 PZInż” na rzecz prywatnej osoby. Jak argumentował mój rozmówca, znak ten był wykorzystywany przed wojną (i tuż po wojnie) jako marka znakomitych polskich motocykli, stanowiących w swoim czasie duże osiągnięcie techniczne i wobec tego jako wartość ogólnonarodowa nie powinien być zawłaszczany przez prywatnych przedsiębiorców. C zeczywiście, w bazie danych Urzędu figurują prawa ochronne na wspomniany znak i dotyczą nie tylko motocykli, motorowerów, skuterów i innych pojazdów, ale także odzieży, nakryć głowy i opakowań. Zbulwersowany obywatel żądał wyjaśnień tej sytuacji przekonując mnie, że skoro znak towarowy był wykorzystywany w przeszłości przez znane zakłady przemysłowe (Państwowe Zakłady Inżynierii) to nie może być obecnie stosowany przez prywatne osoby na zasadzie urzędowo zatwierdzonego monopolu. R ęk w tym, że marka motocykli „Sokół” nie była chroniona żadnym prawem wyłącznym w momencie jej rejestracji na rzecz owego prywatnego wytwórcy. Nie była także określeniem, które weszło do języka potocznego lub jest zwyczajowo używane w obrocie handlowym, nie stanowiła także znaku renomowanego. Stanowiła więc S Nr 4/2013 niejako „dobro do wzięcia” przez osobę, która wpadła na pomysł, aby taki znak zgłosić do ochrony i uzyskać do niego prawo wyłączne. Zresztą rozmaitych „sokołów” występujących jako znaki towarowe jest całkiem sporo i obejmują najróżniejsze dziedziny np. produkcję serów, piwo lub usługi ochroniarskie. ój rozmówca nie chciał przyjąć do wiadomości, że znak, który nie jest chroniony, staje się częścią tzw. domeny publicznej i może być ponownie zmonopolizowany, jeżeli zainteresowana osoba uzyska do niego prawo wyłączne. Wyjaśniałem, że taka sytuacja jest najzupełniej zgodna z prawem, gdyż zasób określeń słownych jest ograniczony i eliminacja z niego na zawsze słów i fraz, które kiedyś były wykorzystywane jako znaki towarowe, prowadzi do sytuacji znacznego zubożenia puli określeń możliwych do wykorzystania przez współczesnych przedsiębiorców. Taka „blokada” niekorzystnie wpływałaby na obrót gospodarczy i w związku z tym znaki, które wygasły i nie podlegają ochronie można ponownie monopolizować, jeżeli spełnione są kryteria wymagane przez ustawę Prawo własności przemysłowej. M nnymi słowy, jeżeli taki historyczny znak posiada we współczesnych warunkach zdolność odróżniającą może być ponownie zarejestrowany na rzecz nowego podmiotu. I ntuzjasta polskich motocykli nie dawał jednak za wygraną twierdząc, że pomimo wszystko jest niedopuszczalne, aby prywatna osoba uzyskała prawo do znaku będącego E istotną częścią polskiej historii gospodarczej. Poinformowałem go więc, że Prawo własności przemysłowej przewiduje także możliwość unieważnienia znaku m.in. ze względu na interes publiczny. Z takim wnioskiem może wystąpić Prokurator Rzeczypospolitej Polskiej lub Prezes Urzędu Patentowego. soby postronne, które uważają, że dany znak nie powinien być zmonopolizowany, mogą więc zwrócić się w tej sprawie do wymienionych organów i przedstawić przekonujące uzasadnienie, wnosząc o podjęcie stosownych kroków. O unieważnienie znaku może wnosić także osoba mająca w tym interes prawny (np. następcy prawni podmiotu pierwotnie wykorzystującego znak lub przedsiębiorcy chcący stosować znak w swojej działalności), jeżeli wykaże, że nie zostały spełnione warunki ustawowe do udzielenia prawa ochronnego na dany znak. Możliwości unieważnienia prawa ochronnego na znak będący kiedyś w obrocie są więc ustawowo przewidziane. O retensje wspomnianego miłośnika motoryzacji, co do udzielenia ochrony dla znaku „Sokół”, wydają mi się przesadne. Myślę, że nie tylko ja, nie miałbym nic przeciwko, gdyby na drogach znowu pojawiły się polskie, rącze „Sokoły” w nowoczesnym wydaniu... P Adam Taukert (konsultacja: Małgorzata Barankiewicz Zastępca dyr. Departamentu Badań Znaków Towarowych UP RP) K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 47 Czy są chronione Kolędy A PRAWO AUTORSKIE Aleksandra Sewerynik Boże Narodzenie i Sylwester to okres licznych spotkań rodzinnych oraz towarzyskich. Nieodłącznym ich elementem są kolędy, pastorałki i inne piosenki o tematyce świątecznej. To chyba najbardziej rozśpiewany okres w całym roku. Ale czy kolędy, ze względu na swój charakter lub przeznaczenie, nie są chronione przez prawo autorskie? Z definicji utworu, zawartej w art. 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wynika, że wartość, przeznaczenie oraz sposób wyrażenia utworu nie ma znaczenia dla jego ochrony. Zatem fakt, że kolędy, jako utwory słowno-muzyczne opisujące narodzenie Jezusa, są często przeznaczone do śpiewania w czasie ceremonii religijnych czy spotkań towarzyskich, nie ma znaczenia dla ich ochrony jako utworów. Jednak granie i śpiewanie większości kolęd nie znajduje ograniczeń w przepisach prawa. Jest tak dlatego, że znaczna liczba kolęd i pastorałek znajduje się w tzw. domenie publicznej czyli nie chronią ich prawa autorskie – ze względu na zaliczenie ich do dzieł sztuki ludowej lub ze względu na upływ czasu. Zgodnie z prawem autorskim prawa majątkowe do utworów wygasają co do zasady po 70 latach od śmierci autora. Zatem kolędy wywodzące się z dawnej muzyki kościelnej lub pochodzące od twórców, którzy zmarli przed 1944 rokiem, nie są już chronione prawami autorskimi i można z nich dowolnie korzystać. Trzeba jedynie pamiętać o prawidłowym oznaczeniu autorów 48 • takich utworów (ochrona autorskich praw osobistych nie jest ograniczona w czasie). Nie zawsze jest to możliwe ze względu na trudności z określeniem twórcy dzieła. W tym kontekście ciekawym przykładem jest kolęda „Bóg się rodzi”. Słowa do niej napisał w XVIII wieku Franciszek Karpiński, ale nie jest znane pochodzenie melodii tej popularnej kolędy. T radycyjne kolędy są bardzo wdzięcznym materiałem dla wykonawców. Właściwie każdy artysta ma w swoim dorobku płytę z kolędami, a co najmniej włącza je do programów swoich koncertów. Po tradycyjne melodie kolęd chętnie sięgają także kompozytorzy. Już Fryderyk Chopin, w scherzu h-moll op. 20, wykorzystał melodię kolędy „Lulajże, Jezuniu”. Także wielu współczesnych kompozytorów tworzy własne opracowania kolęd. Przykładem jest nagrodzona Fryderykiem 2012 twórczość Pawła Łukaszewskiego i Miłosza Bembinowa. Wiele kolęd ma korzenie ludowe. Zgodnie z prawem autorskim dzieła sztuki ludowej nie są chronione, nie jest bowiem możliwe przypisanie ich autorstwa konkretnemu twórcy. Takie dzieła są przekazywane drogą K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P ustną, z pokolenia na pokolenie i z czasem stają się elementem kultury miejsca, z którego pochodzą. Ludowe kolędy i pastorałki można, w ich oryginalnej postaci, bez przeszkód wykonywać, a także rozpowszechniać ich opracowania. Należy jednak upewnić się, że kolęda rzeczywiście jest sztuką ludową, a nie utworem w stylu ludowym napisanym przez konkretnego twórcę. Ostatnio słyszałam ciekawą wypowiedź niezwykłego artysty Joszka Brody. Opowiadał on, że zespoły ludowe z jego rodzinnych stron grają i śpiewają skomponowane przez niego melodie z pełnym przekonaniem, że dzieła te są ludowe i były grane przez ich ojców i dziadków... Z kolęd ludowych skorzystał wspomniany Joszko Broda nagrywając płytę „Na dunaj – Kolędy ze Wschodu”. Artysta przejrzał Archiwum Etnolingwistyczne UMCS i napisał do wybranych melodii z regionu Lubelszczyzny współczesne aranżacje, ożywiając zapomniane już ludowe kolędy. T ematyka bożonarodzeniowa jest na tyle inspirująca, że współcześnie powstają także nowe kolędy. Mają je w swoim dorobku Nr 4/2013 Zbigniew Preisner („Moje kolędy”) oraz Witold Lutosławski („Trzy kolędy na głosy solowe, chór jednogłosowy i mały zespół orkiestrowy”). Lutosławski stworzył także swoje opracowanie tradycyjnych kolęd („Dwadzieścia kolęd na sopran i fortepian”). Utwór o tematyce bożonarodzeniowej napisał także Krzysztof Penderecki („II Symfonia Wigilijna”). Tak jak Fryderyk Chopin, fragmenty tradycyjnych kolęd umieszczają w swoich utworach współcześni kompozytorzy. Henryk Mikołaj Górecki napisał „Trzy małe utworki op. 37 na skrzypce i fortepian” inspirując się melodią kolędy „Anioł pasterzom mówił”. Ciekawa jest również geneza tego utworu. Kompozytor napisał go dla początkującego w grze na skrzypcach synka Mikołaja, ponieważ nie podobały mu się łatwe utwory dla dzieci, które grał jego syn. W innym utworze, kwartecie smyczkowym „Quasi una fantasia”, kompozytor posłużył się melodią kolędy „Cicha noc”. T akie współczesne utwory opisujące narodzenie Jezusa, a także te które nawiązują do kolędowych melodii albo stanowią opracowania kolęd, mogą być nadal chronione prawami autorskimi. Dlatego korzystanie z nich musi odbywać się na podstawie zgody uprawnionego lub w ramach dozwolonego użytku osobistego bądź publicznego. Dozwolony użytek pozwala na korzystanie z chronionych utworów bez zgody uprawnionego oraz (w większości przypadków) bez konieczności zapłaty wynagrodzenia. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych wymienia konkretne okoliczności, w których taki użytek jest możliwy. Dozwolony użytek osobisty pozwala na wykonywanie chronionych utworów w gronie rodziny lub znajomych (osób pozostających w związku osobistym). A w ramach dozwolonego użytku publicznego instytucje oświatowe i naukowe mogą korzystać z chronionych utworów w celach edukacyjnych lub badawczych, bez względu na to, czy są to instytucje państwowe czy prywatne. Należy wspomnieć, że do systemu oświaty należą nie tylko przedszkola i szkoły, ale także placówki oświatowo-wychowawcze umożliwiające rozwijanie zainteresowań i uzdolnień oraz korzystanie z różnych form wypoczynku i organizacji czasu wolnego, placówki artystyczne (ogniska artystyczne) umożliwiające rozwijanie zainteresowań i uzdolnień artystycznych oraz poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Nr 4/2013 I nnym przykładem dozwolonego korzystania z chronionych kolęd oraz opracowań kolęd jest ich publiczne wykonywanie w ramach ceremonii religijnych, imprez szkolnych i akademickich oraz oficjalnych uroczystości państwowych. Warunkiem jest niekomercyjny ich charakter oraz brak wynagrodzenia dla artystów wykonawców. Jeżeli wydarzenie nie spełnia powyższych kryteriów konieczne jest uzyskanie zgody uprawnionego, co w praktyce wiąże się z koniecznością podpisania umowy z organizacją zbiorowego zarządzania. Trzeba pamiętać o tym, że każde artystyczne wykonanie utworu, także tego, który znajduje się już w domenie publicznej oraz wykonanie dzieła sztuki ludowej, jest chronione prawami pokrewnymi do artystycznych wykonań. Nagranie takiego wykonania jest zaś chronione jako fonogram. Wspomniany powyżej dozwolony użytek obejmuje korzystanie z artystycznych wykonań oraz fonogramów, jednak w nieco węższym zakresie. Nie obejmuje bowiem ceremonii religijnych, uroczystości szkolnych i akademickich oraz oficjalnych uroczystości państwowych. Prawo autorskie nie pozwala na odtwarzanie nagrań artystycznych wykonań podczas tych wydarzeń, bez zgody uprawnionego. Upraszczając, podczas tego typu zgromadzeń w ramach dozwolonego użytku można kolędy grać i śpiewać, ale nie odtwarzać z płyt lub innych nośników. N a zakończenie pozwolę sobie powtórzyć, że granie i śpiewanie kolęd na spotkaniach rodzinnych i towarzyskich jest całkowicie dozwolone. Dotyczy to zarówno kolęd tradycyjnych, jak i współczesnych. A więc póki okres Bożego Narodzenia będzie trwał – kolędujmy! Zachęcam do cieszenia się pięknem i bogactwem polskich kolęd i pastorałek, które w niezwykły sposób co roku nas zadziwiają i zachwycają. „Spiewajcież i grajcież Mu, małemu, małemu…”. Aleksandra Sewerynik Prawnik, dyrygent chóralny, wykładowca na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina. Prowadzi blog prawomuzyki.pl. Zdj. Jakub Sewerynik Najstarsza zachowana polska kolęda, pochodząca z 1424 roku, zaczyna się od słów Zdrów bądź, królu anielski. Pierwotnie na początku XV wieku tłumaczono na język polski kolędy ze śpiewników braci czeskich. Wzrost popularności gatunku nastąpił na przełomie XVII i XVIII wieku. Wtedy ustalił się termin „kolęda” w znaczeniu pieśni bożonarodzeniowej. Powstała wówczas jedna z najważniejszych polskich kolęd W żłobie leży, przypisywana Piotrowi Skardze – do melodii poloneza koronacyjnego króla Władysława IV. Inną bardzo popularną kolędę Bóg się rodzi, do melodii w rytmie poloneza, napisał Franciszek Karpiński. Twórcami kolęd byli także między innymi Mikołaj Sęp Szarzyński i Andrzej Morsztyn, a w XIX w Feliks Nowowiejski i Zygmunt Noskowski. Kolędę Lulajże, Jezuniu Fryderyk Chopin zacytował w środkowej części scherza h-moll op. 20. Ze współczesnych kolędy komponował Witold Lutosławski. W polskim dorobku kulturalnym zachowało się ponad 500 kolęd i pastorałek. Współcześnie kolędy są wykonywane klasycznie, np. przez zespoły: Mazowsze, Śląsk, Poznańskie Słowiki, a także przez wykonawców rozmaitych gatunków muzycznych. Wśród polskich artystów, którzy posiadają w swej dyskografii albumy kolędowe, są Eleni, Krzysztof Krawczyk, Joszko Broda, Arka Noego, punkrockowa grupa Para Wino oraz wiele innych. (tekst i ilustracje z: Wikipedia) K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 49 W stronę innowacyjnego społeczeństwa Nauka W MŁYNIE WIEDZY Rozmowa z Moniką Wiśniewską Dyrektorem Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy – Dlaczego Młyn Wiedzy? Nazwa „Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy” brzmi zaskakująco i bardzo oryginalnie. Czy to był Pani pomysł czy jakiegoś gremium toruńskich naukowców? – Na nazwę centrum nauki w Toruniu został ogłoszony konkurs, na który napłynęło ponad 200 propozycji. Były one bardzo różne, m.in. „Zrozum”, „Kwantorium”, „Kwant”, „Odjazd”, „Pasja Nauki”, „Pulsar”, „Ale Młyn!”, „Młynnica toruńska”, „Patent”, „Start dla Wszechświata”. Jedne nawiązywały do nauki – fizyki, astronomii, inne do miejsca – młynów Richtera, gdzie centrum miało rozpocząć swoją działalność. Jury wybrało „Młyn Wiedzy”, który został dodany do nazwy realizowanego projektu „Centrum Nowoczesności”. Nazwa z jednej strony nawiązuje do historii miejsca, w którym działa pierwsze centrum nauki w województwie kujawsko-pomorskim (Młyny Richtera), a także bezpośrednio do naszej aktywności, czyli upowszechniania wiedzy w niestandardowy sposób. – Czy idea toruńskiego Centrum Nowoczesności narodziła się w opozycji do warszawskiego Centrum Nauki Kopernik? Warszawa „zabrała” Kopernika tradycyjnie przypisanego Toruniowi? – Kopernik nie został zabrany przez Warszawę. Stoi w niej przecież już od 1822 roku i pięknie prezentuje się przed Pałacem Staszica (uśmiech). Wracając do pytania. Centrum Nauki Kopernik powstało o wiele wcześniej niż nasze Centrum. Centrum Nowoczesności jako miejska instytucja kultury zostało utworzone przez Radę Miasta Torunia na posiedzeniu 4 listopada 2010 r., zaś projekt CN – rewitalizacji Młynów Richtera sięga roku 2006 r. Idea centrów nauki przyszła z Europy, gdzie jest bardzo popularna i wprowadzenie jej na rynek polski było naturalnym procesem. Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy, pierwsze centrum nauki w regionie kujawsko – pomorskim ma siedzibę w dawnych młynach Richtera, budynkach zbudowanych na przełomie XIX i XX. Teraz są całkowicie odrestaurowane. Na przestrzeni 5 tys. m2, na 6 kondygnacjach znajdują się przestrzeń wystawiennicza, pracownie naukowe, sale ekspozycyjne dla dzieci i biura. 50 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Kolejne centra nauki nie stanowią dla siebie konkurencji, współpracujemy ze sobą w szerokim zakresie. Partnerstwo jest w tym obszarze jak najbardziej pożądanym działaniem. – Młyn Wiedzy w Toruniu wystartował więc stosunkowo niedawno. Co jest, będzie wizytówką Centrum, jego szczególną atrakcją? – Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy działa dokładnie od 9 listopada 2013 r. Wizytówką pierwszego centrum nauki na Kujawach i Pomorzu jest niewątpliwie najdłuższe w Polsce, stale działające wahadło Foucaulta. Wita ono gości naszej placówki i przed każdą turą zwiedzania opowiadamy o znaczeniu eksperymentu Foucaulta. Oprócz wahadła i dwóch stałych wystaw „O obrotach” i „Rzeka” wizytówką centrum jest także to, że staramy się zaadaptować do społecznych oczekiwań adresowanych do naszego Centrum. Jesteśmy i chcemy być – otwarci na pomysły mieszkańców Torunia i regionu. – Jakie założenia programowe towarzyszą Waszej działalności? – Nasze założenia zawiera statut Centrum. Najkrócej mogę wyjaśnić je w kilku słowach: popularyzujemy, ukazujemy, wzbudzamy, upowszechniamy i prezentujemy. Szerzej – popularyzujemy osiągnięcia nauki, techniki Nr 4/2013 i kultury. Ukazujemy znaczenie tychże w życiu codziennym współczesnego człowieka, a także pełnimy rolę ośrodka popularyzacji nauk przyrodniczych, wiedzy technicznej, a także ochrony środowiska naturalnego i dorobku technicznego. Wzbudzamy ciekawość świata poprzez zainteresowanie naukami przyrodniczymi, technicznymi, a także różnymi formami aktywności kulturalnej i artystycznej. Upowszechniamy nowoczesne metody kształcenia i wspierania procesu nauczania w szkołach różnych poziomów. Wreszcie, prezentujemy historyczny rozwój nauki, techniki i kultury. Tym sposobem tworzymy krajową i europejską przestrzeń wiedzy. – W jaki więc sposób Centrum będzie popularyzować osiągnięcia nauki, techniki? – Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy popularyzuje wiedzę na trzy sposoby. Poprzez interaktywne wystawy, warsztaty i pokazy naukowe. Chcę zaznaczyć, że wszystkie nasze ekspozycje niejako wymuszają na naszych gościach konieczność dotknięcia, badania, zbudowania i sprawdzenia. Przy każdym stanowisku są dostępne opisy, które wyjaśniają co prezentuje i wyjaśnia dany eksponat. W trakcie warsztatów angażujemy uczestników do bezpośredniego działania. Prowadzący zajęcia dostosowują tematykę zajęć do wieku i wiedzy uczestników. W ten sposób – także w formie zabawy – chcemy pokazy- Wahadło Foucaulta to główny rekwizyt i wizytówka Centrum Nowoczesności. To najdłuższe wahadło zamontowane na stałe w Polsce. Toruński model wahadła to 35-kilogramowa, chromowana kula wypełniona piaskiem, zawieszona na 33-metrowej linie, biegnącej od dachu po parter placówki przez wszystkie osiem kondygnacji. Dzięki temu wahadło jest widoczne ze wszystkich pięter wystawowych. Serce wahadła znajduje się na parterze budynku – jest nim cewka elektromagnetyczna. Pierwsza, jeszcze robocza prezentacja tego eksponatu odbyła się 23 maja 2013 r. Wahadło Foucaulta pozwala obserwować zjawisko obrotu Ziemi wokół własnej osi. Po raz pierwszy doświadczenie to zostało pokazane pod kopułą Panteonu w Paryżu 26 marca 1851 r. przez Jeana Bernarda Foucaulta. wać zjawiska i procesy w otaczającym nas świecie. Dla uczniów i nauczycieli przygotowaliśmy specjalne ścieżki edukacyjne na wystawach optycznych, które są fantastycznym uzupełnieniem procesu nauczania w szkole. W innej przestrzeni, w bezpośrednim kontakcie z eksponatami uczniowie mogą samodzielnie rozwiązywać różnego rodzaju zadania, a nauczyciel ma tylko sprawdzić czy poznali, zrozumieli zjawiska związane z tym obszarem nauki. – Czyli dostarczanie wiedzy będzie równoznaczne głównie z rozbudzaniem wyobraźni, pobudzaniem myślenia? – Odpowiadając na pytanie przywołam wypowiedź Alberta Einsteina: „Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe”. – Na kogo „stawiacie” najbardziej, kim mają być odbiorcy Centrum, uczestnicy programów? – Do naszego centrum zapraszamy dzieci od 4 roku życia. Górnej granicy wieku nie ustalamy. Chcemy „zarazić” nauką najmłodszych mieszkańców naszego miasta i regionu. Dobrze wiemy, że im wcześniej rozbudzimy pasję poznawania i odkrywania, tym większa szansa na lepszy rozwój dziecka w przyszłości. Nr 4/2013 – Czy już można powiedzieć, że Młyn Wiedzy zyskuje aprobatę torunian, choć zapewne nie tylko oni będą z niego korzystać i tu przybywać? – W krótkim czasie odwiedziło nas blisko 16 tys. osób, a ponad tysiąc osób wzięło udział w organizowanych przez nas warsztatach. Ta liczba jest dobrym prognostykiem, pokazuje, że zainteresowanie centrum jest bardzo duże – tym bardziej, że jest to pierwsza tego typu placówka w województwie. Z naszej oferty korzystają osoby z Torunia, ale zainteresowanie osób, firm, szkół z regionu jest coraz większe, co może oznaczać, że stajemy się jednym z ważniejszych miejsc na turystycznej mapie, które warto, a nawet trzeba odwiedzić. – Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Anna Kwiatkowska Zdj. CN MW K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 51 Technika w okresie przemian POLSKA W ICOHTEC Podczas ostatniego sympozjum Międzynarodowego Komitetu ds. Historii Techniki (International Committee for the History of Technology – ICOHTEC), odbywającego się w Manchesterze w lipcu 2013 roku, dokonano wyboru nowych władz na kadencję 2013-2017. Nowym przewodniczącym został prof. Timo Myllyntaus (Uniwersytet w Turku, Finlandia), a funkcję sekretarza generalnego objął dr Sławomir Łotysz z Uniwersytetu Zielonogórskiego. To najwyższe stanowisko powierzono Polakowi po raz pierwszy od 1974 roku (wówczas po dwóch kadencjach z funkcji przewodniczącego odszedł prof. Eugeniusz Olszewski). W arto przypomnieć, że w pierwszych latach działalności ICOHTEC Polacy aktywnie uczestniczyli w jego pracach, a prof. Eugeniusz Olszewski z Polskiej Akademii Nauk był jednym z czterech ojców-założycieli Komitetu. W 1965 roku, podczas odbywającego się w Warszawie kongresu Międzynarodowej Unii Historii i Filozofii Nauki (International Union of History and Phi- losophy of Science – IUHPS), wspólnie z Melvinem Kranzbergiem (USA), Mauricem Daumas (Francja) i Siemionem Szuchardinem (ZSRR) zastanawiali się, jak ułatwić współpracę historyków techniki ze Wschodu i Zachodu w warunkach „zimnej wojny”1. To wtedy ta czwórka zdecydowała o potrzebie powołania komitetu naukowego ds. historii techniki. Doszło do tego 27 sierpnia 1968 roku podczas kolejnego kongresu IUHPS odbywającego się w Paryżu2. Kilka dni później ICOHTEC został formalnie przyjęty w skład IUHPS jako jeden z komitetów naukowych Sekcji Historii Nauki i Techniki (Division of the History of Science and Technology – DHST), podlegającej z kolei UNESCO czyli Organizacji Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty, Nauki i Kultury. Nowe kierownictwo ICOHTEC. Od lewej: Sławomir Łotysz, sekretarz generalny, James Williams (USA), redaktor naczelny czasopisma ICON, Patrice Bret (Francja), były skarbnik, Timo Myllyntaus (Finlandia), przewodniczący, Dick van Lente (Holandia), wiceprzewodniczący 52 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 W latach 70. konferencje ICOHTEC gromadziły od 50 do 100 uczestników z kilkunastu krajów, a licząca przeciętnie 3-7 osób grupa polska brała w nich aktywny udział. Zorganizowanie w 1973 roku konferencji ICOHTEC w Jabłonnej było konsekwencją dużego zaangażowania Polaków w prace Komitetu. Obecnie w dorocznych sympozjach uczestniczy od 150 do 300 historyków z całego świata. Wyróżnienie i wyzwanie – Z Międzynarodowym Komitetem ds. Historii Techniki jestem związany od 2002 roku – mówi dr Sławomir Łotysz z Uni- pytamy naszego, chwalimy się tutaj, autora, którego udało się pozyskać do cyklu „Biografie niezwykle, mało znane” w Kwartalniku UP RP, w którym prezentujemy od dłuższego już czasu, osiągnięcia polskich wynalazców za granicą. – Rosną szanse Polski jako ewentualnego organizatora jednej z przyszłych konferencji ICOHTEC – wyjaśnia S. Łotysz. – Warunkiem jest jednak przygotowanie solidnej aplikacji popartej składem lokalnego komitetu organizacyjnego, w którym znalazłyby się nazwiska rozpoznawalne wśród członków ICOHTEC. A z tym nie jest najlepiej z jednego powodu: w ostatnich a to także szansa, by zaprezentować dorobek tych badaczy, którzy koncentrują się na historii techniki Polski. – Tematyka referatów prezentowanych na spotkaniach ICOHTEC daleko wykracza poza zagadnienia czysto techniczne, poza tzw. nurt „śrubki i nakrętki”, z którym nasza dyscyplina naukowa jest często utożsamiana – mówi dr S. Łotysz. W spotkaniach ICOHTEC uczestniczą ludzie prowadzący badania na pograniczu różnych dziedzin, by wymienić choćby socjologię, ekonomię, architekturę, ekologię i oczywiście technikę. Niektórzy zajmują się historią wojskowości, studiami Historia techniki to nie jest historia „śrubki i nakrętki” tylko przede wszystkim przełomowych innowacji, rewolucyjnie zmieniających styl życia ludzi i gospodarkę wersytetu Zielonogórskiego. Wtedy po raz pierwszy wziąłem udział w jego dorocznej konferencji w Granadzie. Od 2006 roku na zasadach wolontariatu pełnię obowiązki administratora strony internetowej Komitetu (www.icohtec.org). W 2008 roku zostałem wybrany na czteroletnią kadencję do Komitetu Wykonawczego (Executive Committee), a w wyborach 2013 roku otrzymałem nominację na stanowisko Sekretarza Generalnego. – W moim programie wyborczym – opowiada S. Łotysz – obiecałem dołożyć wszelkich starań, by uczynić Komitet bardziej atrakcyjnym dla badaczy dopiero rozpoczynających swoją akademicką karierę3. Deklarowałem też zamiar dążenia do odbudowy renomy, jaką niegdyś ICOHTEC cieszył się wśród historyków we Wschodniej Europie i korzystając z instrumentów pozostających w ręku Sekretarza Generalnego zamierzam aktywnie wspierać badaczy z tej części kontynentu w ich dążeniach do wyraźniejszej niż dotychczas obecności na forum międzynarodowym. C o to oznacza dla krajowego środowiska historyków techniki? – Nr 4/2013 latach Polska jest coraz słabiej widoczna na dorocznych sympozjach. D oskonałą okazją, by zaprezentować się na tym forum w większej grupie badaczy, historyków z Polski, będzie przyszłoroczna konferencja ICOHTEC w rumuńskim Braszowie. Tematem przewodnim sympozjum będzie technika w okresie przemian („Technology in Times of Transition”) i wydaje się, że w tak skonstruowane ramy wpisuje się wiele wątków badawczych prowadzonych współcześnie w Polsce. Wiele z zaproponowanych podtematów spotkania zorientowanych jest geograficznie na Europę Wschodnią, nad dziejami turystyki, szeroko rozumianą kulturą materialną czy też kwestiami dziedzictwa poprzemysłowego. J estem przekonany – ocenia – że nominowanie i wybór na stanowisko Sekretarza Generalnego ICOHTEC, to zarówno dowód uznania mojej dotychczasowej aktywności w tym środowisku, jak i krok zmierzający ku popularyzacji historii techniki jako dyscypliny badawczej w naszym kraju i regionie. Musimy to wykorzystać. AK Zdj. S. Łotysz 1 Z ostatniej chwili: Dosłownie kilka dni przed złożeniem numeru Kwartalnika, ICOHTEC zakończył przyjmowanie zgłoszeń na tegoroczną konferencję w Rumunii. Wpłynęło dokładnie 220 propozycji referatów z 35 krajów. Najwięcej z Rumunii, Rosji i Niemiec, ale wysoko na tej liście znalazła się także Polska. Nasi historycy techniki zgłosili 9 referatów – takim rezultatem nie mogliśmy się pochwalić od dekad! 2 3 S. Łotysz, Eugeniusz Olszewski: engineer, historian and cofounder of the Committee, [w:] ICOHTEC International Committee for the History of Technology 1968-2008 (red. W. Weber), Bochum 2009, s. 36-43. E. Olszewski, Powołanie Komitetu Międzynarodowej Współpracy w zakresie Historii Techniki, Kwartalnik Historii Nauki i Techniki, Nr 1 (1969), s. 218. Nominee Statements, “ICOHTEC Newsletter”, Nr 98 (June 2013), s. 5. Dostępne online www.icohtec.org/publications/ newsletter/2013-06-icohtec-newsletter.pdf K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 53 Biografie niezwykłe mało znane KTO WYMYŚLIŁ BLENDER czyli jak wynalazek Stefana Popławskiego zmienił upodobania kulinarne Amerykanów Dr Sławomir Łotysz, Uniwersytet Zielonogórski Historia techniki to nie tylko dzieje powstania skomplikowanych maszyn, wyrafinowanych aparatów i monumentalnych konstrukcji inżynierskich. To także przykłady z pozoru niewielkich, ale naprawdę przełomowych innowacji, które w rewolucyjny sposób zmieniają styl życia całych społeczności, kreując nowe zwyczaje, upodobania i mody. To dzieje przedmiotów, które ułatwiają życie do tego stopnia, że dalsze funkcjonowanie bez nich wydaje się dziś wprost niemożliwe. Szczególne miejsce przypada otaczającym nas sprzętom powszechnego użytku, tak zwykłych, że wydają się nie mieć własnej historii. A jednak przy bliższym poznaniu może się nawet okazać, że i Polacy mieli w tym swój udział. W 1895 roku Emilia Popławska, wówczas niespełna trzydziestoletnia matka czwórki dzieci, wsiadała na statek wypływający z Liverpoolu do Quebec w Kanadzie. Opuszczała Europę, by dołączyć do męża, który wyemigrował dwa lata wcześniej. Mieli się spotkać w Chicago, a potem ruszyć już razem do niedalekiego Racine w stanie Wisconsin. Emilia nie mogła nawet przypuszczać, że jeden z towarzyszących jej synów zostanie wynalazcą, a skonstruowany przez niego blender kuchenny odmieni życie codzienne Amerykanów. Popławscy pochodzili ze wschodniej Polski, gdzieś spod zaboru rosyjskiego. Nie udało się też ustalić, czym w Polsce zajmował się Jan Popławski, ale w Racine pracował w zakładzie produkującym 54 • powozy. Jak sugeruje analiza arkuszy powszechnych spisów ludności, zajmowała się tym większość jego sąsiadów z ulicy. Nic zatem dziwnego, że gdy Stefan podrósł na tyle, by podjąć pracę (w ówczesnej Ameryce „na tyle” mogło oznaczać na przykład 15 lat), „zaczepił się” jako pomocnik ojca przy malowaniu powozów. Ale do czasu, – przecież w Racine można było robić wiele innych rzeczy. W 1918 r., liczący 33 lata, sam będący już głową rodziny, młody Popławski założył firmę Stephen’s Tool Co. Uzyskał w tym czasie swój pierwszy patent na nożyczki przeznaczone do wycinania kuponów. Konstruował również różne urządzenia gastronomiczne. Racine było siedzibą firmy Horlick Malted Milk, pioniera produkcji mleka w proszku K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P na amerykańskim rynku. W całym stanie funkcjonowała sieć barów oferujących napoje sporządzane z tego mleka. Budową urządzeń barowych, jak dozowniki i miksery służące do przygotowywania drinków, zajmowało się wiele lokalnych fabryk i warsztatów, między innymi Arnold Electric Company, w której w 1919 r. zatrudnił się Stefan. W listopadzie 1921 r., działając na rzecz Gilchrist Company z Newark w stanie New Jersey, producenta wyposażenia dla zakładów gastronomicznych, Popławski wystąpił o patent na swój pierwszy mikser z demontowanym zbiornikiem miksującym (patent USA nr 1475197). Było to urządzenie, w którym silnik był na stałe osadzony na wyniesionym do góry ramie- Nr 4/2013 wszechnie uważane jest za protoplastę dzisiejszych blenderów czyli urządzeń posiadających element miksujący wbudowany w dno zbiornika i sprzężony z silnikiem umieszczonym w obudowie poniżej (patent USA nr 1480914). Patent uzyskał na początku 1924 r., a do dnia dzisiejszego do tego rozwiązania odwoływano się w blisko dwudziestu patentach przyznanych takim potentatom branży AGD jak Bosch, Homeland Housewares czy Sunbeam Products, Inc. W ynalazca na tym nie poprzestał. W połowie 1924 r. wystąpił o patent na dozownik do materiałów sypkich (patent USA nr 1639415). Urządzenie posiadało górny zbiornik, a umieszczony w pobliżu dna śmigło było napędzane przez silnik ukryty w stanowiącej podstawę obudowie. Jak deklarował wynalazca, dozownik mógł służyć do dystrybucji silnie higroskopijnych substancji, jak – a jakże inaczej w Racine – „mleka w proszku.” Pierwszy mikser Popławskiego (patent USA nr 1475197) Znacznie prostszy dozownik wynalazca zastosował w kolejnej opatentowanej konstrukcji (patent USA nr 1934445). Było to urządzenie przeznaczone do stosowania w barach oferujących drinki mleczne. Pozwalało na odmierzanie równych porcji sproszkowanego mleka i podawanie od góry do trzech zbiorników miksujących. Rozwiązanie takie znacznie ułatwiało zdej- niu. Pod nie zakładano naczynie robocze wyposażone w element mieszający. Mikser posiadał dwa takie elementy osadzone na wałku napędowym, jeden przy dnie, a drugi w połowie zbiornika. Nie były to ostrza miksujące, ale raczej mieszadła posiadające formę zbliżoną do śruby okrętowej. W kolejnych latach Popławski udoskonalał to rozwiązanie uzyskując, tym razem już w imieniu firmy Arnold Electric, kilka patentów na różne warianty tego urządzenia np. z trzonem mieszadła na stałe połączonym z silnikiem i zdejmowanym jedynie zbiornikiem (patent USA nr 1480915). Równolegle poszukiwał rozwiązań alternatywnych. W 1922 r. zgłosił w amerykańskim Urzędzie Patentowym rozwiązanie, które po- Nr 4/2013 Blender... a właściwie blendor Waringa z lat 40. XX wieku. To urządzenie również bazowało na pomyśle Popławskiego K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 55 szedł do Greene Manufacturing Company, również w Racine. Firma ta rozpoczęła wkrótce produkcję mikserów na podstawie jego projektów, w tym nowo opracowanego wzoru z 1933 r. (patent USA nr 1927184). Było to urządzenie przeznaczone do stosowania w gospodarstwie domowym, mniejsze niż poprzednie. Nie miało dozownika a w jego skład wchodził tylko jeden zbiornik miksujący. J uż po roku Popławski odszedł z Greene Manufacturing i rozpoczął samodzielną działalność. Założył Stephen’s Electric Co. i skoncentrował się na konstrukcji domowych urządzeń miksujących. Efektem jego pracy było kilka patentów i wzorów użytkowych na kolejne modele blendera o udoskonalonej formie i działaniu (m.in. patent USA nr 1997873). Rozwiązania te były również wielokrotnie cytowane przez późniejszych wynalazców Ta maszyna wyznaczyła nowy standard – pierwszy na świecie patent na blender (patent USA nr 1480914) mowanie zbiorników z gotowym napojem, a także umycie go przed przystąpieniem do przygotowania następnej porcji. W 1926 roku firmę Arnold Electric wraz z załogą wykupił koncern Hamilton Beach Manufacturing Company. Jednym z dwóch patentów zgłoszonych przez Popławskiego 56 • po tej zmianie był kolejny wariant miksera z mieszadłem górnym (patent USA nr 1843315). W tym samym okresie rozpoczął prace nad urządzeniem do przecierania owoców i warzyw do postaci płynnej (patent USA nr 1849112). Nie wiadomo, jak układała mu się współpraca z nowym kierownictwem, ale sześć lat później prze- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Blender Osterizer Deluxe model 403 z 1955 roku Nr 4/2013 cym pomysłom, ułatwieniom i magicznym przepisom, które pozwolą skończyć ze znojem podczas gotowania i uczynią je przyjemnym”. Wprawdzie niektórzy narzekali nieco na monotonność – i nic dziwnego, wszystkie przyrządzane blenderem potrawy miały tę samą konsystencję, to jednak chwalono prostotę obsługi, która rekompensowała wszelkie niedogodności. N Do sprzedawanych urządzeń często dołączano broszury z przepisami korzystających z opatentowanych pomysłów Popławskiego. W 1946 r. wynalazca sprzedał swoją firmę wraz z prawami patentowymi kompanii John Oster Manufacturing Co. Odtąd jego mikser przyjął markę handlową „Osterizer”, odniósł sukces rynkowy szybko stając się jedną z ikon amerykańskiego stylu życia. W całych Stanach Zjednoczonych trudno było znaleźć gospodynię, która nie miałaby blendera w swojej kuchni. Jak to zwykle bywa, sukces zachęcił naśladowców. W 1935 r. znany wynalazca silnika elektrycznego na prąd zmienny, Fed Osius wprowadził pewne usprawnienia do idei Popławskiego i opatentował je. Wkrótce wsparcia finansowego udzielił mu Fred Waring, muzyk i wokalista szukający możliwości zainwestowania majątku zarobionego na estradzie. Z iście artystyczną fantazją zażądał, aby nowy produkt nazwać Waring Miracle Mixer, czyli Cudowny Mikser Waringa. Z czasem pozostało z tego jedynie Waring Blender. W książce kucharskiej dla użytkowników mikserów z 1961 r., The Blender Cookbook, buńczucznie zapowiadano „rewolucję w amerykańskich zwyczajach kulinarnych dzięki ekscytują- Nr 4/2013 azwisko Popławskiego zagościło na trwałe w amerykańskiej literaturze. Spośród wielu polskich wynalazców działających w Ameryce, wliczając w to nawet tak ważne postacie, jak Tadeusz Sendzimir czy Frank Piasecki, którzy wywarli ogromny wpływ na rozwój techniki światowej, to właśnie Stefan Popławski, wynalazca jakże banalnego miksera kuchennego, jest chyba najszerzej znany. Jego nazwisko pojawia się niemal w każdej popularnej wersji historii techniki publikowanej w Stanach Zjednoczonych w kilku ostatnich dekadach. Niestety, tylko niektóre z tych opracowań przypominają, że wynalazca ten pochodził z Polski. Stefan Popławski uzyskał w sumie przynajmniej 17 patentów. Ostatni z nich, na łyżeczkę do lodów, został mu przyznany w 1951 roku, gdy już odpoczywał na emeryturze. Zmarł pięć lat później. mleko w proszku, a także jakie nowe zastosowania dla niego znaleźć. P opławski odpowiedział na te wyzwania wynalazkami dozowników mleka w proszku, łyżek do lodów i całej gamy mikserów. Spośród nich jeden model dał początek całkiem nowej linii sprzętów domowych – blenderów. Co więcej, przy okazji opracowania tego z pozoru banalnego problemu, Popławski przyczynił się do rozwoju technologii, która znalazła później zastosowanie w innych, całkiem już „poważnych” zadaniach (a przynajmniej poważniejszych, niż kwestia przyrządzenia koktajlu mlecznego). D o patentów Polaka odwołują się dziś nie tylko producenci sprzętu kuchennego, ale również konstruktorzy zaawansowanych urządzeń znajdujących zastosowanie m.in. w górnictwie, metalurgii i medycynie. I tak rewolucja Popławskiego wyszła z kuchni. Może nie na salony, ale na hale fabryczne i laboratoryjne. dr Sławomir Łotysz Artykuł oparty został na książce autora, zatytułowanej Wynalazczość polska w Stanach Zjednoczonych (Warszawa, 2013) *** H istoria wynalazcy blendera kuchennego to dobry przykład do ogólniejszych rozważań o naturze wynalazczości. Czy Popławski w ogóle zostałby wynalazcą, gdyby jego rodzina nie wybrała emigracji? Jeśli nawet tak stałoby się, to problemy z jakimi przyszłoby mu się mierzyć na ówczesnym Wołyniu czy Wileńszczyźnie byłyby zupełnie inne niż te, które spotkał w Racine, ważnym ośrodku amerykańskiego przemysłu spożywczego. Przypadkiem tylko znalazł się w mieście, w którym dominowała jedna dziedzina wytwórczości – produkcja mleka w proszku. To generowało całe mnóstwo wyzwań: jak produkować, magazynować, dystrybuować, a w końcu zbywać ten produkt. Wielu mieszkańców tego miasta szukało pomysłów na to, jak skutecznie promować Według autorów książki The Blender Cookbook wynalazek Polaka zrewolucjonizował amerykańską kuchnię K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 57 Jesienno-zimowe małe podróże Tak blisko od Warszawy Jesienią i zimą słońca mamy coraz mniej, a dzień krótszy, co nie zachęca do wyruszenia na spacer czy choćby kilkugodzinną wyprawę za miasto. Pomimo tego warto się ruszyć, by rozprostować kości i nie stracić kondycji, tym bardziej w weekend. Dla wszystkich chcących zakosztować ruchu przygotowałem garść informacji o miejscach odległych od Warszawy o najwyżej 2 godziny jazdy samochodem. Dla całej rodziny, dzieci, może to być frajda, która wszystkich ożywi, dostarczy nowych wrażeń i przybliży do historii, literatury – tak, tak, no i przyrody. A po powrocie na pewno sięgniemy po… Sienkiewicza. dr Andrzej Jurkiewicz http://www.drohiczyn.info/ W odległości 130 km na wschód od Warszawy, nad Bugiem, znajduje się urocze miasteczko, niegdysiejsza stolica Podlasia – Drohiczyn. Przez wiele wieków krzyżowały się w tym miejscu szlaki handlowe łączące Rzeczpospolitą z Litwą. Swój największy rozkwit przeżywał Drohiczyn w XVI wieku, po czym podupadł w wyniku szeregu wojen w II poł. XVII w. Ponowny rozkwit miasta nastąpił w XVIII w., za sprawą szkół prowadzonych przez zakony katolickie. Z tego okresu pochodzą najważniejsze zabytki miasta – barokowe kościoły jezuitów, franciszkanów i benedyktynek, a także cerkiew św. Mikołaja. Budynkom sakralnym towarzyszą budynki klasztorne, kolegium jezuitów i dzwonnica. Drohiczyn, wnętrze Kościoła Franciszkanów, pw. Wniebowzięcia NMP, fot. Wikipedia 58 • Niewątpliwą atrakcją Drohiczyna jest także znana z rozległych panoram „Góra Zamkowa”, na której stał zamek zbudowany pierwotnie w XIV lub XV wieku, a następnie odbudowany za panowania Jagiellonów. Budowla ta została zniszczona w czasie potopu szwedzkiego, a jej ruiny z czasem uległy zagładzie na skutek osuwania się skarpy do Bugu. Będąc w Drohiczynie warto też zwiedzić Muzeum Diecezjalne, w którego zbiorach znajdują się dokumenty królewskie i precjoza liturgiczne. Z kolei w Muzeum Regionalnym zgromadzono eksponaty pochodzące z wykopalisk archeologicznych oraz narzędzia rolnicze i rzeźby ludowe. Warszawa – Drohiczyn 130 km http://www.muzeumsienkiewicza.pl/ Sporą ilość zabytków, pomników historii i miejsc pamięci znajdziemy na Wysoczyźnie Żelechowskiej. Przez wieki obszar ten leżał na granicy trzech historycznych krain Mazowsza, Ziemi Lubelskiej i Małopolski. Z tej ziemi wywodzi się jeden z największych i najpoczytniejszych polskich pisarzy – Henryk Sienkiewicz. Autor „Trylogii” urodził się w 1846 r. w Woli Okrzejskiej, w dworku obecnie mieszczącym jego muzeum. Eksponowane są tu pamiątki związane z pisarzem, jego rodziną, twórczością i licznymi podróżami. W niedalekiej Okrzei znajduje się kościół ufundowany przez prababkę pisarza, w którym Sienkiewicz został ochrzczony. Wnętrze świątyni udekorowane jest dwoma plafonami przedstawiającymi sceny z „Quo vadis” i „Potopu”. W Okrzei znajduje się też kopiec usypany ku czci pisarza w latach 1932-1937 z umieszczonym na jego szczycie pomnikiem. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Wola Okrzejska, dworek – siedziba Muzeum Henryka Sienkiewicza, fot. Andrzej Jurkiewicz Wola Okrzejska, Muzeum Henryka Sienkiewicza, pisarz przy pracy, fot. Andrzej Jurkiewicz Leżące na południowy-wschód od Okrzei tereny były areną ostatnich działań zbrojnych kampanii wrześniowej 1939 r. W dniach 2-6 października 1939 r., została tu stoczona bitwa pomiędzy wojskami polskiej Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” dowodzonymi przez generała Franciszka Kleeberga, a oddziałami niemieckimi, która przeszła do historii jako „bitwa pod Kockiem”. Upamiętnieniem tych wydarzeń są między innymi zbiorowe mogiły żołnierskie na cmentarzach w Turzystwie i Kocku. W Woli Gułowskiej znajduje się Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków gromadzące w swych zbiorach broń, mundury, dokumenty i pamiątki osobiste żołnierzy. Miejscowość ta słynie także z zabytkowego zespołu klasztornego karmelitów, w skład którego wchodzą barokowy kościół pw. Nawiedzenia NMP, klasztor, dzwonnica i cmentarz przykościelny. Warszawa – Wola Okrzejska 125 km http://ilza.com.pl/ Turzystwo, zbiorowa mogiła żołnierzy SGO Polesie, poległych w październiku 1939 r., fot. Wikipedia Na granicy Mazowsza i Małopolski znajduje się Iłża, miasteczko o wielowiekowej tradycji produkcji wyrobów ceramicznych. Około I połowy XIV wieku wzniesiono tu zamek, na którym w czasach świetności miasta w XV-XVII w. gościli polscy królowie. Do naszych czasów z zamku zachowała się wieża oraz fragmenty ściany zewnętrznej ze strzelnicami. W późnym średniowieczu rozwinęła się w mieście słynna „ceramika iłżecka”, która do upadku w II poł. XVII w., stanowiła filar gospodarki regionu. Przemysł ceramiczny odrodził się w mieście dopiero na początku XIX w., za sprawą angielskiego przemysłowca Sunderlanda. Założona przez niego fabryka fajansu działała do roku 1903, kiedy zniszczył ją pożar. W czasie powstań narodowych XIX wieku, a także podczas obydwu wojen światowych, miasteczko poważnie podupada. Obecnie w Iłży oprócz wieży zamkowej możemy podziwiać barokowy kościół farny pw. Wniebowzięcia NMP oraz późnogotycki kościół Św. Ducha, warto także odwiedzić Muzeum Regionalne. W sezonie letnim niewątpliwą atrakcją jest Starachowicka Kolej Wąskotorowa, którą można dojechać do arboretum, gdzie zgromadzono kolekcję drzew i krzewów występujących w polskich lasach. Warszawa – Iłża 135 km Iłża, wieża zamkowa, fot. Wikipedia Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 59 http://www.mojeswietokrzyskie.pl/ http://www.szydlowiec.pl/ Niezwykle ciekawą atrakcją przyrodniczą jest znajdujący się na granicy województw świętokrzyskiego i mazowieckiego rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem. W lesie na szczycie wzniesienia Piekło o wysokości 367 m n.p.m., wśród drzew występują osobliwe, żółtawe skałki piaskowcowe przypominające grzyby, kominy, stoły czy okapy. Jak głosi legenda było to miejsce pokuty dla diabłów, które naraziły się samemu Lucyperowi, a częste wizyty duchów nieczystych spowodowały opuszczenie niedalekiej osady leśnej przez jej mieszkańców. Obok skałek ciekawym walorem rezerwatu jest bardzo rzadka paproć – zanokcica północna rosnąca w skalnych szczelinach. W okolicy znajduje się także wywierzysko „Biały Stok”, skąd wypływa rzeka Kamienna. Kilka kilometrów dalej, pomiędzy wsiami Ciechostowice i Hucisko wznosi się najwyższa góra województwa mazowieckiego – Altana mierząca 408 m n.p.m., na którą prowadzi zielony szlak. Na jej szczycie znajduje się wieża widokowa, z której możemy podziwiać panoramę pobliskiego Szydłowca, a także Gór Świętokrzyskich. Warszawa – Rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem 140 km dobudowano budynki mieszkalne, mury obronne i basztę z kaplicą. Późniejsze kilkakrotne przebudowy zmieniły wygląd budowli, jednak dzięki pracom konserwatorskim wykonanym w latach 1962-1965 został przywrócony jej pierwotny gotycki wygląd. W zamku mieści się muzeum, w którym eksponowane są obrazy, rzeźby, broń i wyroby rzemiosła artystycznego. W sezonie letnim dla zwiedzających udostępniany jest także park otaczający zamek, odbywają się także liczne imprezy plenerowe jak pokazy walk rycerskich. Warszawa – Oporów 125 km Oporów, późnogotycki zamek obronny, fot. Wikipedia http://www.muzeumromantyzmu.pl/ Zygmunt Krasiński uznawany jest za jednego z najwybitniejszych polskich poetów okresu romantyzmu. Nic więc dziwnego, że w należących do rodziny Krasińskich dobrach, utworzono w 1961 r. Muzeum Romantyzmu. Placówka ta mieści się w Opinogórze Górnej niedaleko Ciechanowa, a składają się na nią neogotycki pałacyk z I poł. XIX w., budynek oficyny i zbudowany współcześnie w oparciu o XIX-wieczny projekt dwór. Wszystkie budynki usytuowane są w przepięknym parku krajobrazowym w charakterystycznym dla epoki romantyzmu stylu angielskim. Muzeum gromadzi pamiątki związane z Zygmuntem i jego rodziną, a także epoką napoleońską, bowiem ojciec poety Wincenty był generałem armii napoleońskiej. Znajdziemy tu między innymi zdjęcia Zygmunta Krasińskiego na łożu śmierci, jego korespondencję z ojcem, skórzaną teczkę należącą prawdopodobnie do Napoleona, a także sygnet rodu Krasińskich. W otaczającym muzeum parku znajduje się jedyny w Polsce pomnik poety, przedstawiający Krasińskiego siedzącego na fotelu, odsłonięty w 1989 r. W muzeum organizowane są także niedzielne koncerty muzyki klasycznej oraz spotkania poetycko-literackie. Warszawa – Opinogóra Górna 100 km Andrzej Jurkiewicz ekspert w UP RP Rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem, jedna ze skał piaskowcowych, fot. Wikipedia http://www.zamekoporow.pl/ Niedaleko Kutna, w miejscowości Oporów, znajduje się późnogotycki zamek obronny usytuowany na otoczonej fosą wyspie. Początkowo w tym miejscu wzniesiono rycerską wieżę mieszkalną, a następnie 60 • Opinogóra Górna, neogotycki pałac Krasińskich, fot. Wikipedia K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Czy wiemy, co jemy PIĘĆ KLUCZY do bezpiecznej żywności dr Ewa Waszkowska „Czy na śniadanie jadł pan dzisiaj geny? Nigdy, skąd! Do ust bym nie wziął!” – ta krótka rozmowa obiegła nie tak dawno polskie media. Na pierwszy rzut oka jest śmieszna, ale niestety świadczy też o naszej niewiedzy. Szacunkowo codziennie jemy ok. 1015 genów. Na przykład pomidor, który jedliście być może Państwo dzisiaj na śniadanie, ma 31 760 genów, o 7 000 więcej od człowieka ((“The “The tomato genome sequence provides insights into fleshy fruit evolution”. The Tomato Genome Consortium. 31.05.2012, Vol. 485, NATURE, 635-641 635-641). ). Jaki mamy stosunek do genetycznie modyfikowanej żywności? Aż 57% z Polaków kategorycznie jej nie akceptuje – 75% z tej grupy uważa, że jest ona nienaturalna. W roku 2003 zarówno liczbę przeciwników GMO w Polsce, jak i ich zwolenników szacowano na ok. 30%. Natomiast po siedmiu latach, w roku 2010 – już niewiele ponad 20% było za, a zdecydowanych przeciwników aż prawie 60% z nas (źródło: OBOP 2005; Eurobarometer 73.1, Biotechnology Report 2010). Zgodnie z oficjalnymi informacjami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Polska ma być wolna od genetycznie modyfikowanej żywności. Już w 2008 r. zostało to zapisa- Nr 4/2013 ne w ramowym stanowisku rządu RP w sprawie GMO. Na podstawie tej ustawy zostały wydane dwa rozporządzenia Rady Ministrów, wprowadzające zakaz stosowania materiału siewnego odmian modyfikowanej genetycznie kukurydzy i ziemniaków. Ustawa umożliwi też kontrolowanie upraw, na których mógłby być zastosowany genetycznie zmodyfikowany materiał siewny, co w konsekwencji pozwoli na stosowanie kar łącznie z nakazem zniszczenia takich upraw. Rozporządzenia dotyczą zakazu stosowania materiału siewnego odmian kukurydzy MON 810 i ziemniaka Amflora, bo tylko one dopuszczone są do uprawy w UE. W komunikacie rządu napisano, że w uprawach ziemniaka Amflora doszło do zanieczyszczenia tej odmiany inną, testowaną i niedopuszczoną do uprawy odmianą Amadea. Z kolei zakaz stosowania materiału siewnego kukurydzy MON 810 jest spowodowany zagrożeniem zanieczyszczenia zmodyfikowanym pyłkiem miodów produkowanych w Polsce. Ponadto kukurydza MON 810 nie posiadała autoryzacji pyłku zgodnie z przepisami unijnymi. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał pod koniec grudnia ustawę o nasiennictwie, która zezwala w Polsce na rejestrację i obrót nasionami zmodyfikowanymi genetycznie. Rozporządzenia do tej ustawy mają zakazać uprawiania roślin GMO. Przepisy wejdą w życie 28 stycznia 2014 r. W Polsce obowiązywał do tej pory zakaz rejestracji i obrotu nasionami GMO. Nie chroniło to jednak naszego rolnictwa – każdy mógł pojechać do sąsiednich krajów, kupić takie nasiona i bez kontroli wysiać na własnym polu. Nowa ustawa umożliwia kontrolowanie upraw, nakłada kary za złamanie przepisów i przewiduje możliwość likwidacji uprawy na koszt rolnika. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 61 W UE istnieje obowiązek znakowania produktów GMO. Przepisy te precyzuje rozporządzenie UE, które dotyczy identyfikacji i oznakowania organizmów genetycznie zmodyfikowanych. W Polsce obowiązuje ponadto ustawa o GMO, która zawiera przepis odnoszący się do znakowania produktu GMO. Kontrolę żywności pod kątem zawartości GMO prowadzi Państwowa Inspekcja Sanitarna. Dokonuje ona tzw. monitoringu żywności. Także Inspekcja Handlowa może sprawdzać etykiety umieszczane na produktach żywnościowych pod kątem zawartości na nich informacji dotyczących GMO. Na pytanie, czy GMO zagraża zdrowiu człowieka, Ministerstwo Rolnictwa na swoich stronach odpowiada: „Jest to stosunkowo nowa dziedzina, powinniśmy więc zachować przezorność, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa ludzi, zwierząt i środowiska”. Pięć kluczy do bezpiecznej żywności, to: z Utrzymywanie czystości. z Oddzielanie żywności surowej od ugotowanej. z Gotowanie dokładne. z Utrzymywanie żywności w odpowiedniej temperaturze. z Używanie bezpiecznej wody i żywności. Stosowanie tych zaleceń na co dzień dla wielu z nas nie stanowi problemu. Ale w wielu krajach na przykład brak dostępu do wody bieżącej wpływa znacząco na jakość spożywanych posiłków. Jednak czy my, mieszkańcy środkowej Europy, skoro jesteśmy w komfortowej relatywnie sytuacji, mamy w naszych sklepach w pełni zdrową i bezpieczną żywność? Z pewnością wielu z nas odpowie na to pytanie przecząco. Kwestia rosnącej liczby ludzi na Ziemi ków w roku 2050 będzie nas ok. 9 miliardów (1 stycznia 2013 roku populacja światowa liczyła ponad 7 miliardów ludzi), potrzeby żywnościowe będą ogromne – w porównaniu z początkiem 2013 roku wzrosną o około 30%. Obecnie na Ziemi jest ok. 15,5 mln km2 upraw, a w 2050 roku, zgodnie z szacunkami, będzie potrzebnych 38 mln km2. Potrzeba coraz bardziej wydajnej produkcji żywności staje się dla ludzkości wyzwaniem (“Global environmental impacts of agricultural expansion: The need for sustainable and efficient practices”. D. Tilman, PNAS, USA, 1999, Vol. 96, 5995-6000). to jeden z argumentów szczególnie istotny przy dyskusji o GM-żywności. Jeśli wg szacun- Czy przy tym wzroście ludności w najbliższych dekadach i braku skutecznych sposobów Ważne do odnotowania jest jednak też to, że importowane do Polski pasze dla zwierząt hodowlanych pochodzą ze zmodyfikowanych genetycznie głównie soi i kukurydzy. 62 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 radzenia sobie z głodem na Ziemi, nie jesteśmy więc skazani na poszukiwanie nowych źródeł pozyskiwania żywności? Na większą podaż żywności wprost ma wpływ hodowla na przykład roślin w większym stopniu odpornych na choroby albo wytrzymujących długie okresy niedoboru wody. Według szacunków ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa, w latach 2010-2012 głodowało prawie 870 mln ludzi. Kamyczkiem do ogródka problemów wyżywienia rosnącej liczby ludzi na Ziemi, który należy wrzucić, jest również możliwość patentowania organizmów transgenicznych, z których żywność jest produkowana. Uzyskanie patentu na wynalazki dotyczące GMO daje szansę na pozyskanie funduszy na przykład na kolejne badania nad jeszcze doskonalszą rośliną. Konwencja o patencie europejskim, podobnie jak ustawa Prawo własności przemysłowej, nie zawierają wykluczeń spod patentowania organizmów modyfikowanych genetycznie, jako takich. Jedynym ograniczeniem odnośnie patentowania roślin jest to dotyczące nowych odmian (art. 29 ust. 1 pkt 2 pwp). Nowe odmiany roślin są rejestrowane i chronione zgodnie z konwencją UPOV (The International Union for the Protection of New Varieties of Plants) i aby uniknąć podwójnej ochrony, z jednej strony wynikającej z systemu patentowego, a z drugiej z konwencji UPOV, nie patentuje się nowych odmian roślin. Natomiast zwierzęta transgeniczne, jeśli nie można ich zaklasyfikować jako nowej rasy, które też są wyłączone spod patentowania (art. 29 ust. 1 pkt 2 pwp), mogą być przedmiotem chronionego wynalazku. Nr 4/2013 Małe szanse otrzymania patentu mają jedynie te wynalazki, których otrzymanie wiąże się z cierpieniem zwierząt, przy jednoczesnych istniejących wątpliwościach odnośnie zaspokojenia przez takie wynalazki ważnych potrzeb człowieka (art. 933 ust. 2 pkt 4 pwp). Jeśli potrzeby te wiążą się z aplikacjami medycznymi, uznaje się je za ważne, ale jeśli na przykład z kosmetycznymi, może pojawić się problem z uzyskaniem patentu. Jednak możliwość opatentowania genetycznie modyfikowanych zarówno roślin, jak i zwierząt, na gruncie aktualnie obowiązującego prawa istnieje i wiele z takich patentów na pewno jest wykorzystywanych przez przemysł spożywczy w celach komercyjnych. Czy zastanawiając się nad ryzykiem związanym z konsumowaniem produktów GMO, starając się ich unikać, rzeczywiście wiemy, w czym tkwi główny problem? Okazuje się, że na świecie, nie wyłączając Polski, znacznie większe zagrożenia związane z żywnością są powodowane przez nieprzestrzeganie podstawowych zasad higieny. Każdego roku miliony ludzi chorują, a tysiące umierają z powodu jedzenia niebezpiecznej żywności. Żywność może zostać zanieczyszczona na każdym etapie jej produkcji, a brak przestróg i infor- macji może skutkować zatruciami, jeśli nie jest odpowiednio traktowana, przygotowywana i przechowywana. Ignorowanie tych zagadnień prowadzi do ogromnej liczby (w skali światowej) zatruć pokarmowych, którym jednak można zapobiegać. Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała ostatnio w tym celu pięć kluczy do bezpiecznej żywności (WHO, The World Health Organization five keys to safer food) wyjaśniających podstawowe zasady, które każda osoba na całym świecie powinna znać, aby zapobiegać zatruciom pokarmowym. Ponad sto państw zadeklarowało stosowanie pięciu kluczy WHO i opracowanie stosownych programów edukacyjnych. Mają one pomóc, zwłaszcza konsumentom, zrozumieć ważność zaadaptowania odpowiednich bezpiecznych zachowań, dzięki którym będzie można na szerszą skalę zapobiec zatruciom pokarmowym. W opublikowanym przed kilkoma miesiącami zestawieniu Polska znalazła się na 27. miejscu w Światowym Indeksie Bezpieczeństwa Żywności wśród 107 krajów. Według tych wyników polska żywność jest lepsza niż u wszystkich wschodnich sąsiadów oraz zdecydowanie przekracza średnią światową. Zostaliśmy natomiast nisko sklasyfikowani pod względem nakładów na badania i rozwój w rolnictwie, gdzie uzyskaliśmy 12,5 pkt na 100 możliwych (foodsecurityindex.eiu.com). Pierwsze trzy miejsca zajmują: Stany Zjednoczone, Norwegia, Francja. Światowy Indeks Bezpieczeństwa Żywności obejmuje trzy kategorie tematyczne. Przy opracowaniu tego rankingu, badana jest tzw. osiągalność cenowa czyli zdolność konsumentów do zakupu artykułów spożywczych, dostęp do żywności a więc stan zasobów żywności w danym kraju oraz jakość i bezpieczeństwo – w tym wypadku oceniana jest różnorodność i wartość odżywcza żywności oraz jej bezpieczeństwo. Bezpieczna żywność to hasło bardzo często wpisywane w wyszukiwarki internetowe, ok. 200 tys. wyników, a food safety – to około 1,3 mln. wyników i te liczby stale rosną (Google). To jeden ze wskaźników pokazujących jak ten temat jest ważny. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 63 Czym powinna charakteryzować się bezpieczna żywność? Bezpieczna żywność to oczywiście nie tylko jej czystość. Niestety na każdym kroku możemy spotkać się z żywnością fałszowaną. Zasada SWT – szybciej, więcej, taniej, niestety działa i ma się dobrze, czego efekty niestety dotykają nas konsumentów bezpośrednio. Co jakiś czas słyszymy o nowych aferach. Niemieckie kiełki z Escherichia coli (bakteria kałowa), czeski alkohol zanieczyszczony metanolem, mięso niemieckie z dioksynami, Salmonella w słowackich kurczakach, melamina w chińskim mleku w proszku, konina zamiast wołowiny w Europie, sól przemysłowa zamiast spożywczej w Polsce, to najgłośniejsze przykłady ostatnich lat. Jak sobie z tym radzić? Specjaliści twierdzą, że skrupulatne kontrole są w stanie z czasem doprowadzić do ograniczenia tego procederu, jednak nie wyeliminują go całkowicie. Na przykład we Włoszech w roku 2011 miało miejsce aż 800 tysięcy kontroli przeprowadzanych przez różne służby, m.in. przez specjalny oddział karabinierów do spraw fałszowania żywności. W trakcie takich kontroli stwierdzono nieprawidłowości w 9,5% barów, restauracji, zakładów produkcyjnych i placówek handlowych. We Włoszech liczba takich kontroli jest dwa razy większa od tej, jaka jest wymagana w Unii Europejskiej. Wraz z ich wzrostem spada liczba przypadków oszustw i innych przestępstw w produkcji żywności i handlu, a żywność z Włoch uchodzi za jedną z najbezpieczniejszych na świecie (Bezpieczeństwo i higiena żywności, 03/2013). A jak sytuacja wygląda w Polsce? Z danych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w 2012 r. wynika, Oto udział próbek o niewłaściwej jakości handlowej z uwzględnieniem poszczególnych grup towarowych skontrolowanych w ramach planowych i doraźnych urzędowych kontroli w latach 2011-2012. Różnica (w pkt %). 2011 2012 Pieczywo cukiernicze, ciasta i ciastka 17,1 33,3 +16,2 Wyroby cukiernicze 10,1 22,2 +12,1 Koncentraty spożywcze 0,0 11,7 +11,7 Mięso i jego przetwory 15,0 22,4 +7,4 Napoje spirytusowe 0,0 5,0 +5,0 Wyroby garmażeryjne 11,4 16,2 +4,8 Ryby i ich przetwory 17,1 20,1 +3,0 Piwo i surowce browarnicze 13,0 15,3 +2,3 Drób i jego przetwory 11,0 12,9 +1,9 Przetwory owocowo-warzywne 15,3 16,6 +1,3 Pieczywo 18,6 16,3 -2,3 Przyprawy 9,8 6,6 -3,2 Wyroby winiarskie 7,5 4,2 -3,3 Oliwa z oliwek 6,3 0,0 -6,3 Przetwory mleczne 22,8 16,2 -6,6 Miód 50,0 31,1 -18,9 (Sprawozdanie roczne IJHARS 2012) Te wyniki, biorąc nasze własne codzienne doświadczenia, nie dziwią. Nie jest dobrze, a stwierdzenie: „Produkcja kiełbasy bez mięsa? To nie problem” pojawia się coraz częściej w mediach (P. Miączyński, L. Kostrzewski, 24.05.2012, Wyborcza.pl, „Zero mięsa w kiełbasie. Zamiast niego kości, skóra i tłuszcz”). że przeprowadziła ona ogółem 104 466 czynności kontrolnych, w tym: 7 519 planowych i doraźnych kontroli urzędowych w zakresie jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych i środków produkcji rolnej na rynku krajowym, co stanowiło 7,1% ogółu czynności kontrolnych wykonanych w 2012 r., 6 185 czynności kontrolnych wykonanych na wniosek przedsiębiorcy (tj. 6,0%), 90 762 kontrole urzędowe jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych w obrocie z zagranicą (tj. 86,9%). Jak więc sobie radzić na co dzień? Czytać napisy na opakowaniach, analizować skład produktów, sprawdzać daty przydatności do spożycia – to proste i skuteczne metody, ale nie zawsze. Cena produktu też nie jest dobrym wyznacznikiem. Innymi słowy, nie zawsze to co tanie jest złe i odwrotnie. Podobno nawet parówki specjalnie przeznaczo- 64 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P ne dla dzieci (!) są fałszowane. Pocieszeniem może być fakt, że w Polsce kupujemy, w porównaniu z innymi krajami, mało żywności przetworzonej, a możliwości jej zafałszowania istnieją na każdym etapie obróbki. Tylko częste kontrole i solidne kary dla takich producentów mogą być skuteczne, bo jak można usłyszeć nawet na oficjalnych spotkaniach – „przestrzeganie zasad etycznych nie jest mocną stroną firm sektora żywnościowego” (Bezpieczeństwo i higiena żywności, 03/2013). dr Ewa Waszkowska ekspert w UP RP (w tekście wykorzystano informacje przedstawione na konferencji naukowotechnicznej pt.: „Postępy biotechnologii i techniki produkcji żywności”, zorganizowanej przez Instytut Biotechnologii Przemysłu RolnoSpożywczego, grudzień 2013 r.) Nr 4/2013 Warto wiedzieć PER SE CZY KOLOR MOŻE BYĆ ZNAKIEM TOWAROWYM? Dla większości z nas – przeciętnych uczestników rynku – znak towarowy utożsamiany jest zwykle z kolorowym logo firmy. Przyzwyczailiśmy się identyfikować pochodzenie produktów właśnie po takich symbolach. Tymczasem znak towarowy może być czymś więcej niż tylko fantazyjną nazwą, kolorowym zestawieniem słów z elementami graficznymi, czy też samodzielną kompozycją graficzną. Istnieje również gama znaków o bardziej niekonwencjonalnym charakterze, takich jak dźwięk, zapach, hologram czy kolor. Ich specyfika powoduje jednak, że uzyskanie ochrony prawnej na takie znaki jest procesem stosunkowo trudnym. Ewa Klimek W tym artykule skupię się na kolorze jako znaku towarowym. Miejmy jednak na uwadze fakt, że nie należy mylić znaków stanowiących kolor per se ze znakami graficznymi, w których kolor jest tylko elementem znaku, będąc jego tłem, wypełnieniem kompozycji lub napisów zawartych w znaku. Przesłanką uzyskania rejestracji na pojedynczy kolor, jest wymóg udowodnienia, że dany kolor jest jednoznacznie kojarzony na rynku z firmą i jej produktami bądź usługami. P ojęcie znaku towarowego określone w Prawie własności przemysłowej, stanowi, że znakiem towarowym może być każde oznaczenie, które można przedstawić w sposób graficzny, o ile oznaczenie takie nadaje się do odróżnienia towarów jednego przedsiębiorstwa od to- Nr 4/2013 warów innego przedsiębiorstwa. Skoro więc ustawodawca tak szeroko określił ten rodzaj prawa, to również pojedynczy, nieokreślony przestrzennie kolor może być znakiem towarowym, o ile da się go przedstawić w formie graficznej oraz – o ile kolor ten będzie wykazywał zdolność odróżniającą. W praktyce okazuje się jednak, że łączne spełnienie przez kolor per se ustawowych warunków bycia znakiem towarowym jest dosyć skomplikowane. Jak się bowiem okazuje problematyczne stało się nie tylko wystarczająco precyzyjne określenie graficzne takiego oznaczenia, ale również uznanie cech odróżniających pojedynczego koloru. Kolor przecież, jak każde inne oznaczenie podlegające ochronie prawnej, aby pełnić funkcję znaku towarowego, musi bezwarunkowo posiadać zdolność odróżniającą, co jest równoznaczne z tym, że odbiorca po kolorze ma zidentyfikować pochodzenie gospodarcze towaru lub usługi. D latego też obie te przesłanki stały się przedmiotem interpretacji Trybunału Sprawiedliwości Unii Euro- http://www.xnet.pl/inne/plus_colore_bridge_uncoated.html K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 65 pejskiej, który w wyroku z 2001 roku w sprawie Libertel Groep BV przeciwko Benelux Merkenbureau (C-104/01) wypowiedział się na temat każdej z nich, przyjmując, że określenie koloru za pomocą kodu identyfikacji kolorów uznanego na poziomie międzynarodowym, np. Pantone, Cmyk, Ral można uznać za przedstawienie w formie graficznej. Natomiast odnośnie charakteru odróżniającego pojedynczego koloru Trybunał wyraźnie nawiązał do procedury nabycia przez znak wtórnej zdolności odróżniającej stwierdzając jednoznacznie, że nie ma przeszkód, aby kolor uzyskał charakter odróżniający w wyniku intensywnego i długotrwałego używania. Pytanie więc, czy w przypadku koloru per se można mówić o zdolności odróżniającej skoro z jednej strony ilość kolorów, jaką przeciętny konsument jest w stanie zidentyfikować, jest ograniczona, z drugiej zaś – w celu utrzymania wolnego dostępu do kolorów przez wszystkich przedsiębiorców należy zachować je w domenie publicznej? Usiłując odpowiedzieć na to pytanie, należy uwzględnić, kilka aspektów tego zagadnienia, których łączne spełnienie może skutecznie doprowadzić do przyznania monopolu na kolor. C hciałam jednak zaznaczyć, że współczesne możliwości techniczne pozwalające na wygenerowanie niemal nieograniczonej liczby odcieni poszczególnych barw, wywołały nieodwracalny proces mnożenia się kolejnych odcieni, co jednak, w mojej ocenie, pozostaje bez większego wpływu na realne możliwości postrzegania kolorów przez przeciętnych uczestników rynku. Faktem jest bowiem, że ludzkie oko zdolne jest rzeczywiście rozpoznać jedynie ograniczoną liczbę odcieni, zwłaszcza mając na względzie sposób i warunki, w których konsument dokonuje wyboru towaru lub usługi. Aktualne realia handlowe jednoznacznie wskazują, że decyzja o zakupie towaru lub skorzystania z usługi podejmowana jest pośpiesznie, bez większego namysłu ze strony konsumentów. Dlatego też przy ocenie zdolności odróżniającej koloru, należy patrzeć przez pryzmat możliwości percepcji zmysłu wzroku docelowej grupy odbiorców, pamiętając przy tym, że liczba kolorów realnie dostępnych jako potencjalne znaki towarowe jest niewielka, albowiem jest ona wprost proporcjonalna do liczby kolorów, jakie jesteśmy w stanie rzeczywiście odróżnić. 66 • W tej sytuacji, z perspektywy zwykłych warunków obrotu, zakreślenie granic ochrony koloru poprzez wskazanie konkretnego odcienia w istocie nie zawsze się sprawdza, bowiem realnie ochrona ta często wykracza poza te ramy. Wynika to stąd, że odbiorcy rzadko są w stanie dostrzec, niejednokrotnie wręcz dyskretne różnice wynikające ze zbliżonych odcieni danego koloru, zwłaszcza, gdy jest to odcień dość typowy i powszechnie stosowany. R ejestracja pojedynczego koloru wymaga, zatem dość rygorystycznej oceny skutków prawnych wynikających z przyznania wyłączności na kolor w aspekcie uwzględnienia interesu ogólnego, przejawiającego się w tym, by nie ograniczać w sposób nieuzasadniony dostępności kolorów dla innych przedsiębiorców, oferujących towary lub usługi tego samego rodzaju, co te, o których rejestrację wniesiono. Nie wolno też zapominać, że używanie kolorów jest bardzo rozpowszechnione w życiu codziennym pełniąc przy tym zróżnicowane funkcje dekoracyjne, reklamowe czy techniczne, co obliguje organ rejestrujący do zachowania wstrzemięźliwości w nieuzasadnionym rozdawnictwie kolorów. T e wszystkie aspekty powodują, że wykazanie nabycia przez znak – kolor wtórnej zdolności odróżniającej zobowiązuje zainteresowanych wnioskodawców do wykazania używania koloru w sposób jednolity i powtarzalny, w przeciwnym bądź razie nie jest możliwe skuteczne dowodzenie nabycia przez znak wtórnej zdolności odróżniającej, co niewątpliwie jest ściśle powiązane z czasem używania koloru. Wprawdzie art. 130 Prawa własności przemysłowej nie stawia wprost wymogu długotrwałego używania znaku, jednakże oczywistym jest, że okres stosowania znaku w obrocie musi być na tyle długi, aby odbiorcy łączyli to oznaczenie z konkretnym przedsiębiorcą. Powiem więcej, jak wykazuje dotychczasowa praktyka rejestracji koloru per se to właśnie czas stosowania koloru jest głównym decydentem nabycia przez tego rodzaju znak wtórnej zdolności odróżniającej. Faktem jest bowiem, że pojedynczy kolor może zostać uznany za mający charakter odróżniający, pod warunkiem, że z punktu widzenia docelowej grupy odbiorców znak towarowy umożliwi im identyfikację towaru lub usługi jako pochodzących od określonego przedsiębiorcy. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Pomimo skomplikowanego, jak się okazuje, procesu uzyskania rejestracji dla koloru zachodzą przypadki skutecznych rejestracji pojedynczego koloru. W polskim Urzędzie Patentowym istnieje co prawda tylko jedna rejestracja znaku dla koloru per se – lila (fioletowy) udzielona w latach 90. ubiegłego stulecia producentowi doskonale znanych, już wówczas, na polskim rynku czekolad Milka, ale w praktyce orzeczniczej Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego z Alicante (OHIM) jest więcej przypadków rejestracji pojedynczego koloru. https://oami.europa.eu/eSearch/#details/ trademarks/000031336 Podobnie jak w Polsce, ochronę uzyskał kolor fioletowy (lila) do oznaczania wyrobów czekoladowych Milka. U dało się to także właścicielowi sieci T Mobile – firmie Deutsche Telekom AG, która skutecznie udowodniła, że kolor magenta (charakterystyczny odcień purpury) jest identyfikowany z oferowanymi przez tę firmę usługami telekomunikacyjnymi. https://oami.europa.eu/eSearch/#details/ trademarks/000212787 Nr 4/2013 W yłączność na kolor brązowy do oznaczania usług transportowych uzyskała również amerykańska firma United Parcel Service of America, bardziej znana w Polsce jako firma kurierska UPS. https://oami.europa.eu/eSearch/#details/ trademarks/000962076 R ównież producent profesjonalnych wózków i skrzynek warsztatowych do przechowywania narzędzi uzyskał monopol w tym zakresie na kolor zielony turkusowy (turquoise Green). https://oami.europa.eu/eSearch/#details/ trademarks/009543927 Z odmową ochrony spotkała się natomiast m.in. firma Deutsche Telecom, wnioskująca o wyłączność na kolor żółty w zakresie usług pocztowych czy też właściciel znanej na świecie sieci stacji benzynowych BP zainteresowany ochroną koloru zielonego do oznaczania usług petrochemicznych. K olejnym podmiotem, który został uprawnionym do używania pojedynczego koloru, jest francuska firma VALLOUREC & MANNESMANN TUBES specjalizująca się w produkcji bezszwowych stalowych rur, które zakończone są niemetalowymi ochraniaczami w kolorze purpurowym (traffic purple). Jeśli chodzi o kontrprzykłady odmowy ochrony z naszego krajowego podwórka, to warto wskazać na przypadek z 2003 roku, kiedy UP RP odmówił producentowi wyrobów cukierniczych Solidarność Sp. z o.o. rejestracji znaku towarowego w postaci koloru jasnoczerwonego wyrażając pogląd, że oznaczenie to nie posiada pierwotnej zdolności odróżniającej, natomiast nie zostało wykazane nabycie przez znak wtórnej zdolności odróżniającej, co podtrzymał Wojewódzki Sąd Administracyjny, oddalając skargę Spółki. P https://oami.europa.eu/eSearch/#details/ trademarks/007114011 odobne losy podzielił stosunkowo niedawno jeden z operatorów sieci komórkowych Play Brand Management Limited, ubiegający się o ochronę koloru per se – fiolet, odcień numer Pantone 2623 do oznaczania usług łączności w zakresie telefonii komórkowej. Urząd Patentowy w kwietniu 2012 roku odmówił udzielenia prawa ochronnego na ten Nr 4/2013 znak stwierdzając brak pierwotnej zdolności odróżniającej jak również nie uznał nabycia przez ten znak wtórnej zdolności odróżniającej, zarzucając przede wszystkim zbyt krótki okres używania koloru oraz niejednolitość stosowanego w tym czasie odcienia koloru fioletowego. Wnioskodawca wniósł skargę na decyzję Urzędu, w wyniku, której Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 9 października 2013 r., sygn. akt VI SA/Wa 1378/13 oddalił skargę uznając, że decyzja Urzędu odpowiada prawu, bowiem wnioskodawca nie wykazał, że zgłoszony znak – fiolet – stał się dla odbiorców właściwą wskazówką pochodzenia oznaczanych nim usług telekomunikacyjnych. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, jednak na kanwie tego wyroku można utwierdzić się w przekonaniu, jak istotnym aspektem nabycia przez znak stanowiący pojedynczy kolor wtórnej zdolności odróżniającej, jest odpowiednio długi czas i jednolitość jego stosowania. P rzedsiębiorcy zdając sobie sprawę z rosnącej siły marketingowej koloru czynią coraz śmielsze działania w kierunku konsekwentnego używania wybranych kolorów, co niewątpliwie pomaga w rozpoznaniu marki w obrocie. To zaś przekłada się na coraz częstsze próby wnioskowania o rejestrację koloru, którego wyłączność stosowania staje się dla przedsiębiorców bardzo kuszącym i pożądanym narzędziem uzyskania przewagi konkurencyjnej wobec swoich konkurentów. Kolor, z jednej strony, może w znaczący sposób wspomóc identyfikację zarówno przedsiębiorcy, jak i jego towarów lub usług, z drugiej zaś, może także przenosić pozytywne skojarzenia związane z określonymi barwami. Przykładowo fiolet to kolor monarchii, królewski zwłaszcza jego ciemny odcień, który postrzegany jest jako kolor bardzo szlachetny i arystokratyczny także tajemniczy i zaskakujący. Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza o solidnej pozycji rynkowej, posiadając stosowną wiedzę w zakresie świadomego wykorzystania barw decyduje się na konsekwentne stosowanie określonych kolorów, co zaczyna być pomału widoczne zwłaszcza w branży telekomunikacyjnej i finansowej. I tak przykładowo wiodący operatorzy sieci komórkowych z dłuższym bądź krótszym stażem stosują wybrane kolory głównie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 67 w wystroju salonów sprzedażowych oraz na materiałach informacyjnych i reklamowych. Purpurowy (magenta) – sieć T-mobile, pomarańczowy – sieć Orange, zielony – sieć Plus, fioletowy – sieć Play. Podobnie największe firmy doradcze w branży usług finansowych i doradztwa kredytowego stosują odpowiednio kolory: fioletowy – Open Finance, zestawienie pomarańczowego z czerwonym – Expander, zielony – Getin Bank, buraczkowy – Millenium Bank, granatowy – Deutche Bank oraz pomarańczowy – ING Bank Śląski. A K A D E M I A W I E DZ Y I P Forma przedstawieniowa ZNAKU TOWAROWEGO C oraz bardziej widoczny jest więc trend swoistego „dzielenia się” kolorami przez konkurencyjne podmioty. Nie oznacza to jednak, iż odbiorcy identyfikują pochodzenie towaru lub usługi wyłącznie po kolorze, który jego producent lub świadczeniodawca stara się stosować w sposób dominujący. Z drugiej jednak strony przykład ten aż nadto wyraźnie pokazuje, jak wielkie zagrożenie może wywołać sytuacja, w której wiodące w danym segmencie rynku podmioty gospodarcze stałyby się wyłącznymi użytkownikami poszczególnych kolorów. Niewątpliwie doprowadziłoby to do zachwiania równowagi w zakresie swobodnego i równego dostępu do wszystkich kolorów przez dotychczasowych, a zwłaszcza ewentualnych przyszłych uczestników tego samego segmentu rynku towarów lub odpowiednio usług. Przyjmując, zatem hipotetycznie scenariusz istnienia monopolu na kolory powszechnie stosowane w obrocie, jak np. czerwony, zielony, żółty, niebieski, fioletowy, pomarańczowy, mogłoby w stosunkowo krótkim czasie okazać się, że pozostałym uczestnikom obrotu byłoby trudno produkować lub oferować jakikolwiek towar lub usługę z użyciem kolorów, nie narażając się na zarzut naruszania praw wyłącznych ze strony uprawnionych tych kolorów. Dlatego też kolor nie tylko musi mieć zdolność odróżniającą, ale nadto rejestracja koloru jako znaku towarowego nie może ograniczać innych uczestników obrotu w swobodnym korzystaniu z ogólnodostępnej palety barw. Pomimo wielu ograniczeń i trudności, na które zwróciłam uwagę w niniejszym artykule, rejestracja koloru to wizja w dalszym ciągu aktualna, otwarta i możliwa. Ewa Klimek ekspert w UP RP 68 • w ustawodawstwie polskim Agnieszka Janicka Oczywistym jest, że znaki są podstawowym narzędziem komunikacji i porozumiewania się ludzi. W rozumieniu semantycznym pojęciem znaku można objąć „każdy przedmiot materialny, jego właściwość lub wydarzenie materialne, które w ramach określonego języka funkcjonuje w procesie porozumiewania się ludzi, służąc do przekazywania pewnych treści dotyczących rzeczywistości zewnętrznej bądź też wewnętrznych przeżyć emocjonalnych, estetycznych, wolicjonalnych itp.” (J. Koczanowski w: „Funkcje i ochrona znaków towarowych” ZNUJ 8/1976). N a podstawie tej definicji znaku można stwierdzić, że rolą znaku jest przetransponowanie wyrażeń językowych w pozajęzykowy sposób porozumiewania się, a rola ta wynika z konieczności szybkiej i jednoznacznej wymiany informacji. Prawidłowe zaś komunikowanie się warunkuje relacja między treścią tego komunikatu, który jest zawarty w znaku a samym znakiem. W tym znaczeniu znak towarowy jest oznaczeniem szczególnego rodzaju, o którym stanowią dwa elementy, element funkcjonalny i strukturalny. Element funkcjonalny należy rozumieć jako wypełnienie określonych zadań, których treść wyróżnia znak od innych oznaczeń na towarze. Natomiast zewnętrzny kształt znaku jest jego elementem strukturalnym. Zestawienie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P tych elementów w znaku towarowym pozwala na realizację jego podstawowej funkcji, tj. oznaczenia pochodzenia dzięki istnieniu w świadomości odbiorców związku oznaczenia i oznaczanych nim dóbr. P rzechodząc bezpośrednio do pojęcia znaku towarowego podkreślenia wymaga, że ustawowe definicje znaku towarowego oparte są o kryterium funkcjonalne, ponieważ istotą znaku towarowego jest odróżnianie towarów i usług, niemniej zawierają także wymogi co do samej struktury takiego oznaczenia. W uregulowaniach przedwojennych, tj. dekretu z dnia 4 lutego 1919 r. o ochronie znaków towarowych, wskazano w art. 1, że znakiem towarowym są rysunki Nr 4/2013 A K A D E M I A W I E DZ Y I P i nazwy wszelkiego rodzaju, które służą przemysłowcom i kupcom do odróżniania ich towarów od towarów innych przemysłowców i kupców. W świetle ustawy z dnia 5 lutego 1924 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych ustawodawca wskazał, że wyłączne prawo oznaczania towarów znakami – rysunkami, obrazkami, słowami, literami, liczbami, formami plastycznymi itp. – celem wskazywania odbiorcom, że towary pochodzą z pewnego przedsiębiorstwa powstaje poprzez rejestracje takiego oznaczenia (art. 107). Analogiczne ujęcie znajdowało się w art. 174 Rozporządzenia Prezydenta z 1928 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych. P ierwsza powojenna ustawa pochodząca z dnia 26 marca 1963 r. o znakach towarowych przyjęła w art. 5 ust. 1, iż znakiem towarowym „może być rysunek, obrazek, kompozycja kolorystyczna, litera, cyfra, wyraz, liczba, forma plastyczna lub inne oznaczenie, które nadają się do odróżniania towarów wytwarzanych lub wprowadzanych do obrotu przez określone przedsiębiorstwo od tego samego rodzaju towarów wytwarzanych lub wprowadzanych do obrotu przez inne przedsiębiorstwa”. musi spełniać oznaczenie – po pierwsze definicja określa wymóg istnienia oznaczenia, a w związku z tym oznaczenie to musi charakteryzować się samodzielnością czy też autonomią przynajmniej pojęciową wobec towaru lub usługi, ale też jednocześnie oznaczenie nie musi istnieć w związku fizycznym z towarem. Po drugie, oznaczenie takie musi nadawać się do odróżniania towarów lub usług czyli przekazywać informację co do źródła pochodzenia. Przytoczone wyżej unormowania oprócz definicji funkcjonalnej znaku towarowego zawierają katalog oznaczeń w formie których znak towarowy może uzyskać ochronę – są to wyrazy, rysunki, liczby, cyfry, kompozycje kolorystyczne, formy plastyczne, melodie lub sygnały dźwiękowe. I o ile katalog form przedstawieniowych znaku towarowego podlegał zmianom (np. melodia lub sygnał dźwiękowy wprowadzony w ustawie z 1963 r. czy ornament wprowadzony ustawą z 1985 r.), o tyle niezmienne pozostawało kryterium funkcjonalne znaku towarowego jako oznaczenia pozwalającego odróżnić źródło pochodzenia opatrywanych towarów lub usług. I ównież ustawa o znakach towarowych z dnia 31 stycznia 1985 r. przewidywała w art. 4, iż „znakiem towarowym w rozumieniu ustawy, może być znak nadający się do odróżniania towarów i usług określonego przedsiębiorstwa od towarów i usług tego samego rodzaju innych przedsiębiorstw” (ust. 1), „znakiem towarowym może być w szczególności wyraz, rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna, forma plastyczna, melodia lub inny sygnał dźwiękowy bądź zestawienie tych elementów” (ust. 2). naczej kwestię konstytutywnych przesłanek znaku towarowego regulują unormowania europejskie, które stały się podstawą dla aktualnie obowiązującej w Polsce ustawy Prawo własności przemysłowej. W szczególności chodzi tutaj o Pierwszą Dyrektywę Rady z dnia 21 grudnia 1988 r. mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych – 89/104/EWG (obecnie: Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/95/WE) oraz Rozporządzenie Rady (WE) Nr 40/94 z dnia 20 grudnia 1993 r. w sprawie wspólnotowego znaku towarowego (obecnie zastąpione rozporządzeniem nr 207/2009). P A R rzedstawione wyżej ustawowe definicje znaku towarowego ogólnie odnoszą się do znaku stwierdzając, że nałożone na towar lub usługę oznaczenie ma odróżnić towar jednego przedsiębiorcy od towarów innego przedsiębiorcy. Zatem, dopiero oznaczenie związane z towarem w sposób umożliwiający indywidualizację pochodzenia jest przesłanką konstytutywną dla znaku towarowego. Z definicji tej wynikają dwa warunki, jakie Nr 4/2013 rt. 2 Dyrektywy stwierdzał, że znak towarowy może składać się z jakiegokolwiek oznaczenia, które można przedstawić w formie graficznej, w szczególności z wyrazów, łącznie z nazwiskami, rysunków, liter, cyfr, kształtu towarów lub ich opakowań, pod warunkiem, że oznaczenia takie umożliwiają odróżnianie towarów lub usług jednego przedsiębiorstwa od towarów lub usług innych przedsiębiorstw. Także przepis Rozporządze- nia dotyczący postaci znaku wspólnotowego jest analogiczny do ww. Dyrektywy i w art. 4 stanowi, że wspólnotowy znak towarowy może składać się z jakiegokolwiek oznaczenia, które można przedstawić w formie graficznej, w szczególności z wyrazów, łącznie z nazwiskami, rysunków, liter, cyfr, kształtu towarów lub ich opakowań pod warunkiem, że oznaczenia takie umożliwiają odróżnianie towarów lub usług jednego przedsiębiorstwa od towarów lub usług innych przedsiębiorstw. N a tym tle ustawa Prawo własności przemysłowej z dnia 30 czerwca 2000 r. w art. 120 ust. 1, stwierdza, że znakiem towarowym może być każde oznaczenie, które można przedstawić w sposób graficzny, jeżeli oznaczenie takie nadaje się do odróżniania towarów jednego przedsiębiorstwa od towarów innego przedsiębiorstwa. Natomiast w ust. 2 znakiem towarowym, w rozumieniu ust. 1 może być w szczególności wyraz, rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna, forma przestrzenna, w tym forma towaru lub opakowania, a także melodia lub inny sygnał dźwiękowy. R egulacja zawarta w ustawie Prawo własności przemysłowej wprowadziła wzorem Dyrektywy przesłankę graficznej przedstawialności jako konieczną do wskazania oznaczenia. Na gruncie p.w.p. definicja znaku towarowego składa się z trzech konstytutywnych przesłanek: pierwsza to wymóg istnienia oznaczenia, druga – zdatność do odróżniania i trzecia – graficzna przedstawialność oznaczenia. Realizacja tej ostatniej polega na przedstawieniu oznaczania za pomocą obrazów, rysunków czy też liter dla znaków słownych, w sposób, który umożliwia jego dokładne określenie. Uzasadnieniem normatywnego uregulowania tej przesłanki była konieczność wskazania konkretnej postaci elementu strukturalnego znaku. Dokładne wskazanie oznaczenia gwarantuje po pierwsze pewność rejestrów prowadzonych oraz organy administracji publicznej uprawnione do udzielania praw wyłącznych i po drugie, jawny charakter rejestrów, który umożliwia podmiotom ubiegającym się o ochronę ustalenie zakresu ochrony np. konkurentów. Agnieszka Janicka Dep. Orzecznictwa K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 69 A K A D E M I A W I E DZ Y I P FUNKCJA REKLAMOWA ZNAKU TOWAROWEGO Dariusz Kuberski Funkcja reklamowa znaku towarowego stanowi pochodną podstawowej formy oddziaływania znaku towarowego – oznaczenia pochodzenia1. Realizacja funkcji reklamowej w pełnym zakresie nie ogranicza się do relacji wynikającej z oznaczenia towaru, lecz sięga do źródła jego pochodzenia. Tak, więc efekty działań reklamowych rzutują nie tylko na ocenę towaru, ale odnoszą się wprost do podmiotu wprowadzającego towar do obrotu - do jego wytwórcy. Ustalenie zakresu, w jakim realizuje się omawiana funkcja oznaczenia towarowego wymaga odwołania się do pojęcia reklamy. 1 S łowo reklama posiada źródłosłów łaciński, słowo „clamo”2 oznacza: głośno wołać, krzyczeć, hałasować. Reklamowanie to „rozpowszechnianie wiadomości o usługach i towarach w celu wpływania na kształtowanie się popytu”3. Pod pojęciem reklamy można rozumieć wszelkie działania, które przy użyciu prawdziwych informacji na temat określonych towarów i usług mogą zwrócić na nie uwagę potencjalnych zainteresowanych, jako odbiorców, a jeśli to możliwe – jako stałych klientów4. W innym ujęciu reklama to: „zaplanowany proces komunikacji społecznej mający na celu 1 2 3 4 R. Skubisz, Funkcje znaku towarowego, [w:] Księga pamiątkowa z okazji 80-lecia rzecznictwa patentowego w Polsce, Warszawa 2001r., s. 163 i nast. J. Pieńkowski, Słownik łacińsko-polski, Warszawa 1996 r., s. 76. K. Grzybczyk, Prawo reklamy, Warszawa 2009 r., s. 15. M. Brzozowska, Prawo autorskie w reklamie i marketingu, Warszawa 2009 r., s. 12. 70 • ekonomicznie skuteczną informację i perswazję oraz sterowanie decyzjami”5. W kontekście doktrynalnym, bez względu na sposób konstrukcji definicji, zarówno w aspekcie prawnym jak i socjologicznym, wskazuje się na istotny element, jakim jest przekaz informacji o towarze lub usłudze, który z założenia ma wpływać na popularyzację towaru lub usługi, a w efekcie na zwiększenie sprzedaży. Należy podkreślić, że wskazany przekaz informacji zawiera treści pozytywne, tworząc korzystny wizerunkowo obraz towarów i usług. Reklamą są więc „wszystkie wypowiedzi w obrocie gospodarczym, które mają na celu zwiększenie zbytu towarów lub usług”6, niezależnie w jakiej formie byłyby przedstawione. 5 6 J. Preussner-Zamorska, Aksjologiczne uwarunkowania reklamy, ZNUJ, 1993 r., s. 62, s. 55-68. A. Malarewicz, Konsument a reklama, Studium cywilnoprawne Warszawa 2009 r., s. 45. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Niezależnie od ujęcia doktrynalnego, definicja reklamy zawarta została w kilku aktach normatywnych prawa krajowego, jak i regulacjach prawno-międzynarodowych. Z godnie z Europejską Konwencją o Telewizji Ponadgranicznej7 reklama to „każdy publiczny przekaz nadawany za opłatą lub inną formą wynagrodzenia albo w celach autopromocji, zmierzający do promowania sprzedaży, zakupu lub wynajmu produktu lub usługi, promocji idei lub sprawy albo osiągnięcia innego efektu pożądanego przez reklamodawcę lub samego nadawcę”. Pełnienie przez oznaczenie towarowe funkcji reklamowej ma bezpośredni wpływ na interes ekonomiczny przedsiębiorców. „Reklama jest bardzo ważnym środkiem otwierania realnych kanałów zbytu dla wszystkich towarów 7 Konwencja sporządzona w Strasburgu dnia 5 maja 1989 r., Dz. U. 1995 r., nr 32, poz. 160. Nr 4/2013 A K A D E M I A W I E DZ Y I P i usług”8. Znak towarowy, jako najbardziej charakterystyczny element wyróżniający towar, jest nośnikiem wizerunku i wyobrażeń o towarze. Z agadnienie reklamy jest też przedmiotem regulacji w prawie wewnętrznym. Reklama rozumiana jest w prawie publicznym, jako przekaz handlowy mający bezpośrednio lub pośrednio służyć promocji towarów, usług lub renomie podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą9. Działalność reklamowa to rozpowszechnianie komunikatów, wizerunków marek wyrobów lub symboli z nimi związanych, nazw, symboli graficznych służących popularyzowaniu marek10. Reklama to zachowanie mogące wpływać na decyzje, co do nabycia towaru lub usługi11. F unkcjonalne znaczenie znaku towarowego polega więc na powiązaniu opinii, wyobrażeń i poglądów poprzez znak towarowy z towarem. Można przy tym wyróżnić dwa etapy powstawania tego związku pojęciowego, który tworzy wyobrażenie o towarze12. Pierwszy etap dotyczy wprowadzenia znaku towarowego na rynek i powstania skojarzenia oznaczenia z towarem. Powstanie tej relacji stanowi podstawę promocji towaru i możliwe jest w przypadku znaków sugestywnych, ekspresyjnych, silnie oddziaływujących na umysł odbiorcy. Takie cechy posiadają znaki towarowe określane, jako mocne13. Są to znaki o dużej sile przyciągania potencjalnych klien8 W taki sposób funkcje reklamy definiuje Dyrektywa 2006/114/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 r. dotycząca reklamy wprowadzającej w błąd i reklamy porównawczej, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, 2006 L 376/21. 9 Tak pojęcie to zdefiniowano w art. 4 pkt 16 Ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, Dz. U. z 2011 r., nr 43, poz. 226 j.t. ze zm. 10 Takie pojęcie reklamy wyrobów tytoniowych zawarte jest w ustawie z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych – art. 2 pkt 5 ustawy, Dz. U. z 1996 r., nr 10 poz. 55 ze zm. 11 Por. art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji Dz. U. z 2003 r., nr 153, poz. 1503 j.t. ze zm. 12 U. Promińska red. [w.] Prawo własności przemysłowej, Warszawa 2005 r., s. 202. 13 J. Piotrowska, Renomowane znaki i ich ochrona, Warszawa 2001 r., s. 7. Nr 4/2013 tów. Decyduje o tym forma przedstawieniowa znaku. Większość znaków takich cech jednak nie posiada, co sprawia, że tworzenie pozytywnych konotacji z towarem odbywa się poprzez długotrwały proces używania znaku, a także podejmowanie przez przedsiębiorców działań organizacyjnych promujących oznaczenia towarowe nie tylko w powiązaniu z towarem. Dotyczy to różnorakich form promocji, również nie związanych bezpośrednio z działalnością gospodarczą, takich jak sponsoring, imprezy sportowe i kulturalne. F unkcja reklamowa znaku towarowego wykazuje wyższy stopień złożoności niż funkcja oznaczenia pochodzenia. Realizuje się w dwóch różnych płaszczyznach. Klient łączy pozytywną opinię o towarze ze znakiem, który pozwala na identyfikację źródła pochodzenia towaru. Realizuje się więc w sferze ocen oraz faktów. Pozytywne twierdzenia i opinie przenoszone są za pośrednictwem znaku na towar i finalne utożsamianie z jego producentem. Jeśli znak towarowy efektywnie wspomaga sprzedaż, to stanowi to efekt pozytywnych wyobrażeń o towarze, w praktyce prowadzi do identyfikacji przedsiębiorcy, a następnie jego utożsamiania ze znakiem. Należy, więc wykluczyć możliwość spełnienia przez znak towarowy funkcji reklamowej z wyłączeniem funkcji podstawowej – oznaczenia pochodzenia. F unkcja reklamowa znaku towarowego jest silnie identyfikowalna w przypadku znaków renomowanych. Związane jest to z powszechną znajomością tego znaku, skojarzoną z dużą siłą przyciągania potencjalnych klientów. Możliwość uznania, że znak jest znakiem towarowym renomowanym stanowi częściowo efekt realizacji jego funkcji reklamowej. Analogicznie, osiągnięcie przez znak powszechnej znajomości jest także, między innymi efektem działań reklamowych. Znak towarowy realizuje funkcję reklamową zarówno w przypadku znaków zarejestrowanych jak i znaków niezarejestrowanych. Z nak towarowy pełni funkcję reklamową w sposób bezpośredni lub pośredni. Na taki podział funkcji reklamowej wskazują przepisy prawa własności przemysłowej14. Ustawodawca zawierając w art. 154 prawa własności przemysłowej – (dalej „p.w.p.”) egzemplifikację form używania znaku towarowego w punkcie 3 wskazał na posługiwanie się nim w celu reklamy – co uznać należy za bezpośredni sposób realizowania omawianej funkcji. W takim przypadku reklama nie łączy się z sygnowaniem znaku na towarze, lecz znak towarowy wykorzystywany jest samodzielnie w celach reklamowych15. Pośrednio efekt reklamowy osiągany jest poprzez używanie znaku w sytuacjach określonych w punkcie 1 i 2 art. 154 p.w.p., a więc w przypadku umieszczania znaku na towarach i jego cyrkulacji w obrocie, a także poprzez umieszczanie znaku towarowego na dokumentach związanych z wprowadzaniem towarów do obrotu lub dokumentach związanych ze świadczeniem usług. F unkcja reklamowa znaku, mimo że wspomaga sprzedaż towarów i świadczenie usług, nie ma charakteru podstawowego i samodzielnego. Jeżeli znak towarowy nie jest używany w swojej podstawowej funkcji związanej z oznaczeniem pochodzenia, prawo na znak towarowy wygasa. Posługiwanie się znakiem jedynie w reklamie, zgodnie z art. 169 ust. 5 p.w.p., nie uważa się za rzeczywiste używanie znaku towarowego16. Rzeczywiste używanie znaku towarowego polega na jego realnym odniesieniu do określonego towaru lub usługi, a więc wykorzystaniu go w jego podstawowej funkcji. Nieużywanie znaku w związku z udostępnianiem towarów lub usług niweczy prawo ochronne. W e wcześniejszym okresie, w ustawie z 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych funkcja reklamowa znaku nie podlegała ochronie. Tradycyjnie w systemach prawa europejskiego ta funkcja znaku podlega ochronie prawa zwalczania nieuczciwej konkurencji lub 14 Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej, Dz. U. 2003 r., Nr 119, poz. 1117, j.t. ze zm. 15 Por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 26 kwietnia 2006 r., I ACa 1228/05/lex nr 214296. 16 Por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 15 października 2010 r., sygn. VI SA/Wa 1425/10, lex nr 759581, Centralna Baza Orzeczeń Sądów Administracyjnych. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 71 A K A D E M I A W I E DZ Y I P prawa cywilnego. Pierwsze rozwiązanie przyjęto w polskiej ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 16 kwietnia 1993 r.17 – (dalej „u.z.n.k.”), a także w niemieckiej ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z dnia 3 lipca 2004 r.18. W przepisach prawa francuskiego funkcja reklamowa znaku podlega ochronie w oparciu o przepisy prawa cywilnego o odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych na podstawie art. 1382 francuskiego kodeksu cywilnego. jest uzależniona od wykazania naruszycielowi zawinienia. Okolicznością prawnie irrelewantną jest natomiast, czy użycie znaku w reklamie jest obiektywnie nieprawdziwe, ponieważ posłużono się cudzym znakiem, czy jest tylko mylące. Bez znaczenia dla odpowiedzialności naruszyciela jest również okoliczność, czy wprowadzające w błąd użycie oznaczenia towarowego spowoduje decyzję nabywcy o dokonaniu zakupu towaru lub usługi. W W ykorzystanie znaku towarowego w reklamie uregulowane zostało w art. 16 u.z.n.k. Zachowanie polegające na bezprawnym użyciu znaku towarowego w funkcji reklamowej stanowi czyn nieuczciwej konkurencji. Ustawodawca poddał w art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k. ochronie użycie znaku towarowego w reklamie, statuując odpowiedzialność z tytułu reklamy wprowadzającej klienta w błąd i mogącej przez to wpłynąć na jego decyzję, co do nabycia towaru lub usługi. Ta postać deliktu może polegać na posługiwaniu się bez uprawnienia cudzym znakiem towarowym dla reklamy własnych produktów. Wskazany szczegółowy czyn nieuczciwej konkurencji obejmuje zachowanie nie tylko polegające na użyciu cudzego znaku dla reklamy własnych produktów przy wykorzystaniu funkcji oznaczenia pochodzenia, ale obejmuje również wykorzystanie w reklamie cudzego znaku na kopertach, kuponach rabatowych, paragonach kasowych, opakowaniach, dokumentach19. piśmiennictwie zwrócono uwagę, że błąd konsumenta musi mieć charakter istotny, a więc przybierać postać wywołania mylnego wyobrażenia o rzeczywistym stanie rzeczy. Musi stanowić okoliczność na tyle doniosłą, by uzasadniało to ochronę na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji21. Niewątpliwie wytworzenie u klienta błędnego przekonania, że reklamowany poprzez użycie znaku towarowego produkt pochodzi od innego przedsiębiorcy, jest okolicznością istotną, kształtującą decyzję, co do jego zakupu. Znak towarowy w jego funkcji reklamowej podlega ochronie między innymi w odniesieniu do reklamy porównawczej. W szczególności, zgodnie z art. 16 ust. 3 pkt 4 u.z.n.k. znaki towarowe podlegają ochronie przed ryzykiem pomyłek w rozróżnieniu między reklamującym a jego konkurentem. N stawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przewiduje dwie przesłanki odpowiedzialności naruszyciela. Pierwszą stanowi wprowadzenie w błąd, a więc wytworzenie u klienta niezgodnego z rzeczywistością wyobrażenia o towarze lub usłudze. Druga przesłanka to potencjalna możliwość podjęcia pod wpływem błędu decyzji dotyczącej nabycia towaru lub usługi20. a podstawie przepisu art. 16 ust. 3 pkt 7 u.z.n.k., w zakresie wykorzystania w nieuczciwy sposób renomy znaku towarowego konkurenta, znak towarowy podlega ochronie między innymi w reklamie kontekstowej. Przepis art. 16 ust. 3 pkt 8 u.z.n.k. wyklucza możliwość uznania za zgodny z dobrymi obyczajami taki sposób przedstawienia w reklamie towaru lub usługi, który stanowi imitację czy naśladownictwo towaru lub usługi opatrzonych chronionym znakiem towarowym. Odpowiedzialność za nieuprawnione użycie cudzego oznaczenia towarowego w reklamie Pierwsza z wymienionych form ochrony znaku dotyczy funkcji oznaczenia pochodzenia, U 17 Dz. U. z 2003 r., Nr 153 poz. 1503, j.t. ze zm. 18 Federalny Dziennik Ustaw, s. 254. 19 Por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 27 listopada 2003 r., sygn. I ACa 605/03, lex nr 519329. 20 E. Nowińska, M. du Vall, Komentarz do ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Warszawa 2001 r., s. 157 i przytoczona tam literatura. 72 • 21 Tak m.in. G. Rączka [w:] M. Namysłowska (red.), Re- klama. Aspekty prawne, Lex 2012 i przywołana tam publikacja: M. Poźniak-Niedzielska, Przesłanka wprowadzania w błąd, jako podstawa odpowiedzialności z tytułu nieuczciwej konkurencji [w:] Studia z prawa prywatnego. Księga pamiątkowa ku czci Profesor Biruty Lewaszkiewicz-Petrykowskiej; red. A. Szpunar, Łódź 1997 r. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P a druga i trzecia przejawów pasożytnictwa na cudzym oznaczeniu, a wszystkie odnoszą się do bezprawnego wykorzystania znaku towarowego w reklamie porównawczej. U życie znaku towarowego w reklamie nie może wprowadzać klienta w błąd, bez względu na to, czy jego wywołanie było zamierzone przez reklamującego. Dlatego reklamy wprowadzającej w błąd nie można zawęzić do pojęcia reklamy „oszukańczej”, gdyż o odpowiedzialności naruszyciela nie decyduje jego intencjonalne nastawienie, lecz zobiektywizowany efekt działania reklamy na klienta. „Reklama wprowadzająca w błąd” oznacza każdą reklamę, która w jakikolwiek sposób, w tym przez swoją formę, wprowadza lub może wprowadzić w błąd osoby, do których jest skierowana lub dociera i która z powodu swojej zwodniczej natury może wpłynąć na ich postępowanie gospodarcze lub która z tych powodów szkodzi lub może szkodzić konkurentowi22. Słusznie w piśmiennictwie zwrócono uwagę, że reklamy obiektywnie prawdziwe mogą być mylące, czyli wprowadzać w błąd23. W ykorzystanie cudzego oznaczenia towarowego w reklamie porównawczej w sposób, który prowadzi do czerpania nienależnej korzyści wynikającej z renomy znaku towarowego konkurenta stanowi także czyn nieuczciwej konkurencji24. Cudze oznaczenie może zostać użyte tylko w zakresie, w jakim jest pomocne w odróżnieniu konkurencyjnych towarów i usług. P rzejawem ochrony przed naruszeniem prawa do znaku towarowego poprzez jego wykorzystanie w reklamie jest przewidziany w art. 16 ust. 3 pkt 8 u.z.n.k. – zakaz przedstawiania towaru lub usługi, jako imitacji czy naśladownictwa towaru lub usługi opatrzonych chronionym znakiem towarowym. Cd. na stronie 134 22 Taka definicja zawarta jest w art. 2 pkt 2b Dy- rektywy Parlamentu i Rady 2006/114/WE z dnia 12 grudnia 2006 r. dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd i reklamy porównawczej, Dz. U. L 376 z 27.12.2006 r. 23 M. Sieradzka. Komentarz do art. 16 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Lex. 24 Por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2009 r., sygn. C-487/07. L’Oreal S.A. v. Bellure, www.eur-lex.europa.eu. Nr 4/2013 A K A D E M I A W I E DZ Y I P OCHRONA BAZ DANYCH – ZALETY I WADY OBOWIĄZUJĄCYCH UREGULOWAŃ dr Sybilla Stanisławska-Kloc UJ Problematyka ochrony baz danych odgrywa coraz większą rolę, między innymi dlatego, że różnego rodzaju zestawienia, zbiory danych, informacji mają coraz większe znaczenie, zarówno w sferze gospodarczej i politycznej, jak naukowej, edukacyjnej czy rozrywkowej. Nie tylko pojedyncze informacje, ale ich zestawienia, aktualizacje dokonywane w zbiorach decydują o wartości komercyjnej baz. Potrzeba ochrony interesów podmiotów, które tworzą bazy danych, doprowadziła do wprowadzenia szczególnych uregulowań. Już na początku warto zwrócić uwagę, że „najmłodszym” z zakresu praw na dobrach niematerialnych jest prawo sui generis producenta bazy danych. Prawo to obowiązuje w UE od drugiej połowy lat 90-tych XX w., a w Polsce począwszy od XXI w. (ustawa o ochronie baz danych z 2001 r.). Należy wskazać, iż wcześniejsze regulacje tj.: autorsko-prawna (ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 r.) i dotycząca zwalczania nieuczciwej konkurencji (ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 1993 r.), nawet jeżeli tak jak ta druga, expressis verbis nie wymieniały baz danych, to służyły do ochrony interesów podmiotów, które tworzą bazy. Zanim zostaną pokrótce przedstawione obowiązujące reguły ochrony baz danych (w tych trzech w/w płaszczyznach) celowe jest określenie desygnatu tego pojęcia. Nr 4/2013 Co to jest baza danych? Termin „baza danych” potocznie funkcjonuje stosunkowo niedawno i raczej jest odnoszony do elektronicznych zestawów, zbiorów, kompilacji. Postęp techniczny „przyniósł” ze sobą ten termin. Nowy „wymiar”, znaczenie, zyskały kompilacje, zbiory danych gromadzonych w wersji cyfrowej (zdigitalizowanej), która umożliwia konwergencję mediów, łatwe rozbudowywanie, aktualizowanie, przeszukiwanie zawartości. Truizmem jest stwierdzenie, iż żyjąc w społeczeństwie informacyjnym, otoczeni informacjami możemy z nich łatwo korzystać, mają one dla nas znaczenie praktyczne, przede wszystkim wtedy, gdy są zestawione w uporządkowanych bazach danych. W polskim systemie prawnym tylko w ust. o ochronie baz danych (dalej: u.o.b.d.) wprowadzono definicję bazy danych, zgodnie z którą jest nią: zbiór danych lub jakichkolwiek innych materiałów i elementów zgromadzonych według określonej systematyki lub metody, indywidualnie dostępnych w jakikolwiek sposób, w tym środkami elektronicznymi (…). Definicja ta jest wzorowana na regulacji unijnej, zawartej w dyrektywie UE 96/9 w sprawie ochrony prawnej baz danych z 1996 r. (chociaż nie wskazuje wprost na niezależny charakter danych – według ustawodawcy unijnego wymóg konieczny dla zaistnienia bazy1). Przykładowo bazą danych jest: encyklopedia multimedialna, strona www (portal internetowy), książka 1 Tym różnią się bazy od innych wytworów intelektualnych składających się z licznych różnych elementów np. słownych – wierszy; nutowych – muzycznych. Ten wymóg niezależnego charakteru części bazy należy „konstruować” w świetle prounijnej wykładni polskich przepisów. Bazy danych są jedyną kategorią utworów zdefiniowaną w unijnych dyrektywach z zakresu pr. aut. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 73 A K A D E M I A W I E DZ Y I P teleadresowa, zbiór pytań testowych, zestawienia informacji giełdowych. Podstawowe pytanie praktyczne dotyczy tego, czy definicję z u.o.b.d. można odpowiednio stosować także na gruncie pr. aut. i u.z.n.k. Uważam, że takie rozwiązanie jest pożądane dla zapewnienia jednolitości sytemu ochrony baz danych. W przypadku pr. aut. jest to tym bardziej uzasadnione, że w dyrektywie UE 96/9 przewidziano jedną wspólną definicję baz danych dla reżimu ochrony autorskoprawnej i sui generis. Jednak to czy baza korzysta z ochrony i w jakim zakresie, zależy od spełnienia przesłanek charakterystycznych dla poszczególnych reżimów ochrony. Zasadniczo dla przyznania ochrony nie ma znaczenia status prawny poszczególnych części składowych bazy. Jeżeli podlegają one ochronie na podstawie przepisów szczególnych (dotyczy to np. danych osobowych), to w żaden sposób nie ulega ona osłabieniu czy też wzmocnieniu2. Zgodnie z pkt 26 preambuły dyrektywy UE 96/9 utwory chronione prawem autorskim i przedmioty chronione prawami pokrewnymi włączone do bazy danych pozostają pomimo to chronione odpowiednimi prawami wyłącznymi i nie mogą być włączone lub pobrane z bazy danych bez zezwolenia podmiotu uprawnionego albo jego następców prawnych. Ochrona przewidziana dla bazy danych obejmuje pewne aspekty związane ze stworzeniem bazy, zestawieniem-układem-prezentacją jej zawartości. Ochrona ta może być stosowana do materiałów niezbędnych do funkcjonowania lub konsultowania niektórych baz danych, takich jak np. tezaurus i systemy indeksacji (pkt 20 preambuły). Program komputerowy to nie baza W polskiej, jak i unijnej regulacji wyraźnie wskazano, iż ochrona przewidziana dla baz danych nie obejmuje programów komputerowych, które służą do tworzenia bazy lub zarządzania nią, analizowania zawartości (art. 1 ust. 3 dyrektywy; art. 772 pr. aut.; art. 4 u.o.b.d.). Dlaczego chronimy bazy danych? Celem regulacji dotyczących baz danych jest zapewnienie ochrony interesów tych podmiotów, które inwestują w tworzenie baz danych, wspieranie innowacyjności w gospodarce społeczeństwa informacyjnego, opartego na wiedzy. Jednocześnie ochrona ta nie może stanowić blokady w dostępie do informacji, czy monopolizacji3 informacji lub ograniczać swobodę przepływu informacji tak cenną dla rozwoju cywilizacyjnego, rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Stąd coraz częściej wprowadzane są regulacje dotyczące dostępu do informacji publicznej4, stosuje się także instytucję dozwolonego użytku baz danych (przewidzianą w pr. aut. i w u.o.b.d). a) Zalety i wady ochrony autorsko-prawnej Bazy danych zostały wymienione w art. 3 pr. aut. jako jedna z kategorii utworów. Ochrona autorsko-prawna uzależniona jest od wystąpienia twórczości (oryginalności i indywidualności) w zakresie: wyboru, układu, zestawienia części składowych bazy. Z uwagi na generalnie Chociaż nie sposób nie zauważyć, iż faktycznie dostęp do tych danych zostaje dodatkowo uzależniony od legalizacji/uzyskania podstawy do korzystania z bazy. 74 • Prawo autorskie nie zawiera szczególnego rozdziału dotyczącego baz danych (takie rozwiązanie przewidziano dla programów komputerowych i utworów audiowizualnych), jednak wprowadza pewne modyfikacje reguł ogólnych m.in. w zakresie dozwolonego użytku (które wzmacniają pozycję autora bazy danych). Ochrona autorsko-prawna jest udzielana bez konieczności spełnienia jakichkolwiek formalności. Twórcy przyznano zarówno prawa osobiste, jak i majątkowe (które zgodnie z regułą podstawową trwają przez okres życia twórcy i 70 lat po jego śmierci). Wada – a właściwie należałoby powiedzieć – swoisty niedostatek ochrony autorsko-prawnej (zauważony już w trakcie prac nad dyrektywą) wynika z tego, że technika cyfrowa pozwala na łatwe, szybkie skopiowanie zawartości bazy oraz zmiany układu bez zezwolenia twórcy, w celu sporządzenia małym kosztem bazy o identycznej zawartości, która jednak nie narusza prawa do układu bazy danych (pkt 36 preambuły). Dlatego w celu uzupełnienia tej luki, zabezpieczenia przed przywłaszczaniem rezultatów pracy w zakresie zbierania, 5 3 2 liberalne kryteria oceny spełnienia przesłanki twórczości5; pozwalające uznać, iż każda twórczość nawet na niskim poziomie zasługuje na ochronę, w praktyce niewątpliwie wiele baz danych będzie objętych monopolem autorsko-prawnym. Jako oczywiście pozbawione cechy twórczości można wskazać bazy, które cechują się: a) wyborem: całościowym (w istocie brak wtedy wyboru), oczywistym6, w całości zdeterminowanym celem opracowania; b) układem: alfabetycznym, chronologicznym. 4 Por. Michał du Vall, Nadużycie pozycji dominującej poprzez wykonywanie praw własności intelektualnej, ZN UJ PPWI, 2010 r., z. 109, s. 31-33. Por. K. Felchner, Re-use utworu (bazy danych), ZN UJ PPWI, 2013 r., z. 119, str. 29 i nast.; T. Koellner, Prawo autorskie a dostęp do informacji publicznej, Kwartalnik Prawa Prywatnego, rok XXI, 2012, z. 3, str. 741 i nast. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P 6 Por. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, 2013 r. Por. orzeczenie WSA Wrocław, z dnia 9 marca 200 r., sygn. akt I SA/Wr 1000/99; „Komputerowej bazy danych w postaci informacji o klientach i ich adresach nie można uznać za efekt działalności twórczej o indywidualnym charakterze w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych”). Nr 4/2013 A K A D E M I A W I E DZ Y I P weryfikowania, aktualizowania danych, zostało powołane nowe prawo, o którym mowa poniżej. b) Zalety i wady ochrony sui generis baz danych Nowy system ochrony baz danych został stworzony po to, aby chronić interesy producenta bazy danych, który angażuje znaczne środki finansowe, organizacyjne, nakłady pracy, w stworzenie i aktualizowanie bazy danych7. Ochrona bazy jest uzależniona od poniesienia istotnego co do jakości i/lub ilości nakładu inwestycyjnego na: sporządzenie i/lub weryfikację i/lub prezentację zawartości bazy danych. Przykładowo TS UE uznał8, iż: „inwestycja związana ze sporządzeniem bazy danych może polegać na zaangażowaniu zasobów ludzkich, środków technicznych i finansowych, ale inwestycja ta powinna być istotna z punktu widzenia ilościowego lub jakościowego. Ocena pod względem ilościowym odnosi się do środków dających się wyrazić liczbowo, a ocena jakościowa odnosi się do nakładów, których wysokości nie da się ustalić, takich jak wkład pracy intelektualnej lub wydatkowanie energii”. Wyraźnie w orzecznictwie TS UE podkreśla się, iż inwestycja musi dotyczyć sporządzenia bazy, weryfikacji zawartości bazy, a nie stworzenia danych, informacji zawartych w bazie „jako takich”9. 7 8 9 Szczegółowo prawo to zostało omówione w dwóch obszernych opracowaniach: J. Barta, R. Markiewicz, Ustawa o ochronie baz danych. Komentarz, Warszawa 2002; S. Stanisławska-Kloc, Ochrona baz danych, ZN PWiOWI, 2002 r., z. 82. Orzeczenie z 2004 r. w sprawie Fixtures Marketing Ltd v. Oy Veikkaus Ab, sygn. C-46/02. Por. orzeczenie z 2004 r. w sprawie The British Horseracing Board Lts v. William Hill Org. Ltd, sygn. C-203/02: „nakłady na sporządzenie listy koni uczestniczących w gonitwie i na dokonaną w tych ramach weryfikację nie stanowią inwestycji związanej z uzyskaniem i weryfikacją zawartości bazy danych, w której znajduje się ta lista”; orzeczenie z 2004 r. w sprawie Fixtures Marketing Ltd v. Svenska Spel, sygn. C-338/02: „taka inwestycja, która odnosi się do samej Nr 4/2013 Dlatego bardzo precyzyjnie (w pewnym sensie w znaczeniu restrykcyjnie) powinno się (i właściwie tak się czyni) interpretować przesłankę poniesienia istotnej inwestycji na stworzenie bazy i weryfikację jej zawartości (na producencie spoczywa ciężar udowodnienia faktu poniesienia tej inwestycji). Działanie takie służy zapobieganiu monopolizacji informacji, jest dokonywane w interesie społecznym. Natomiast sama ochrona (przyznana po spełnieniu tej przesłanki) jest już bardzo intensywna (obejmuje całą, jak i istotną co do jakości i/lub ilości część bazy) i służy ochronie interesów producentów baz danych. Na treść prawa sui generis składają się co prawda tylko dwa uprawnienia, są one jednak bardzo „pojemne”10, obejmują dwie najważniejsze czynności z zakresu korzystania z baz tj.: pobieranie (extraction) danych i powtórne wykorzystanie (re-ulitization11) bazy danych (art. 6 ust. ochr. baz danych). Prawo producenta bazy danych ma charakter majątkowy12, jest zbywalne; podlega dziedziczeniu; w praktyce obrotu zawierane są umowy przenoszące, jak i licencyjne. Prawo to trwa przez okres 10 lat od sporządzenia bazy, ale może ulec swoistemu przedłużeniu (por. art. 10 u.o.b.d.). Ochrona baz danych prawem sui generis obowiązuje tylko w krajach UE, gdzie wszystkie implementowały dyrektywę. Do niedogodności, o doniosłym obecnie znaczeniu praktycznym, związanych z określeniem zakresu tego prawa zaliczyć trzeba to, iż pojęcia: „istotna inwe- organizacji zawodów, związana jest z tworzeniem danych zawartych w spornej bazie, a mianowicie tych, które odpowiadają każdemu spotkaniu poszczególnych zawodów. Inwestycja ta nie może zatem zostać uwzględniona w świetle art. 7 ust. 1 dyrektywy”. 10 Por. orzeczenie z 2008 r. w sprawie Albert – LudwigsUniversitat Freiburg v. Directmedia Publishing GmbH, sygn. C-304/07. 11 Por. orzeczenie z 2012 r. w sprawie Football Dataco Ltd, Scottish Premier League Ltd, Scottish Football League, PA Sport UK Ltd v. Sportradar GmbH, Sportradar AG, sygn. C-173/11. 12 W ramach tego prawa nie przyznano producentowi uprawnień o charakterze osobistym. stycja (co do jakości i ilości)”, jak i „istotna (co do jakości i ilości) część bazy danych” są nieostre, budzą wątpliwości interpretacyjne i tym samym utrudniają stosowanie tego prawa. c) Zalety i wady ochrony w ramach zwalczania nieuczciwej konkurencji Celem ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji jest przede wszystkim ochrona konkurencji na rynku, zapobieganie działaniom, które szkodzą lub ograniczają konkurencję. Wśród przepisów tej ustawy brak takich, które expressis verbis odnosiłyby się do baz danych. W niektórych przypadkach można rozważać uznanie działania polegającego na sukcesywnym przejmowaniu zawartości cudzej bazy (małym kosztem) za działanie sprzeczne z dobrymi obyczajami i kwalifikować jako czyn nieuczciwej konkurencji na podstawie klauzuli generalnej z art. 3. Ujawnienie danych z baz, w stosunku do których przedsiębiorca poczynił działania w celu zachowania w poufności13 może być traktowane jako czyn nieuczciwej konkurencji w zakresie ujawnienia/naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa (art. 11). d) Kumulacja ochrony Opisane wyżej systemy mogą być stosowane do jednej bazy danych. Nabycie uprawnień w jednej sferze pr. aut. nie ma wpływu na p.o.b.d (reżimy te nie warunkują się nawzajem, ani nie ograniczają, ani nie eliminują). Pr. aut. i p.o.b.d. może przysługiwać jednemu, jak i różnym podmiotom. Dlatego należy dokładnie ustalić, kto jest uprawniony z tytułu praw autorskich, a kto z tytułu prawa sui generis i w celu legalizacji korzystania z bazy zawrzeć umowę z wszystkimi podmiotami. Sybilla Stanisławska-Kloc 13 Wadą tej ochrony jest to, że ma zastosowanie tylko w stosunku do bazy danych, które zawierają dane objęte poufnością; często bazy są szeroko rozpowszechniane, eliminuje to przesłankę poufności. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 75 Z wokandy UP RP MARKET MEDIA – MEDIA MARKT Trzecia skarga kasacyjna UP RP – trzecia wygrana sprawa przed NSA Do Urzędu Patentowego wpłynął sprzeciw M. – S. – H. GmbH z siedzibą w I., N. wobec decyzji Urzędu z dnia 15 września 2008 roku o udzieleniu prawa ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA o numerze R-[...]. Powyższe prawo ochronne udzielone zostało na rzecz spółki Z. z siedzibą w T. Z nak towarowy MARKET MEDIA przeznaczony został do oznaczania następujących towarów i usług zawartych w klasie 9, 11, 28 i 36 klasyfikacji nicejskiej: sprzęt do zapisywania, utrwalania i odtwarzania dźwięku i obrazu, aparaty radiowe, telewizyjne, sprzęt DVD, magnetofony, głośniki, kamery filmowe, aparaty fotograficzne z osprzętem, dyktafony, nośniki dźwięku i obrazu, zegary, zegarki, czytniki kodów kreskowych i znaków optycznych, dzwonki, alarmy dźwiękowe, kalkulatory, komputery i osprzęt komputerowy, kasy rejestrujące, wagi dla sklepów i gospodarstwa domowego, żelazka elektryczne, aparaty telefoniczne, sprzęt AGD, grzejniki centralnego ogrzewania, opiekacze do chleba, opiekacze dla barów, urządzenia chłodnicze dla gospodarstw domowych i sklepów, czajniki elektryczne, wentylatory do użytku domowego, grzejniki elektryczne, filtry do wody dla gospodarstw domowych, bojlery gazowe i elektryczne, kuchnie gazowe i elektryczne, elektryczne grzejniki powietrza dla gospodarstw domowych, lampki choinkowe, lampy elektryczne, klosze i abażury do lamp, 76 • urządzenia klimatyzacyjne do gospodarstw domowych, piece i palniki na paliwo stałe i płynne, żarówki, wyposażenie łazienek i WC w gospodarstwach domowych, suszarki do bielizny, gry i zabawki, artykuły sportowe, ozdoby choinkowe, usługi w zakresie ratalnej obsługi sprzedaży i jej kredytowania, usługi ubezpieczeniowe. W noszący sprzeciw podniósł, że przedmiotowe prawo ochronne udzielone zostało z naruszeniem art. 132 ust. 2 pkt 2, art. 132 ust. 2 pkt 3, art. 131 ust. 1 pkt 2 oraz art. 131 ust. 5 ustawy Prawo własności przemysłowej. W uzasadnieniu wnoszący sprzeciw podniósł, że jest uprawnionym do marki MEDIA MARKT oraz jest właścicielem sklepów w 15 krajach europejskich, działających pod tą marką. Na rynku polskim wnoszący sprzeciw działa od 1998 roku. Obecnie posiada w Polsce 38 sklepów, które oferują m.in. sprzęt RTV, AGD, sprzęt komputerowy i fotograficzny oraz wyposażenie kuchni domowych. Ponadto wnoszący sprzeciw podkreślił, że ponosił i ponosi olbrzymie nakłady finansowe na reklamę telewizyjną, K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P radiową oraz internetową. Przedstawiał i przedstawia aktualne oferty handlowe na bilbordach oraz w wydawanych gazetkach reklamowych, a także bierze udział w ogólnopolskich akcjach charytatywnych oraz jest laureatem konkursów i plebiscytów. Wnoszący sprzeciw podniósł, że uprawniony do spornego znaku towarowego MARKET MEDIA oferuje taki sam asortyment towarów. Wnoszący sprzeciw powołał się na ochronę międzynarodowego znaku towarowego MEDIA MARKT o numerze IR-[...], który to znak był następnie przedmiotem zgłoszenia jako wspólnotowy znak towarowy o numerze CTM-[...]. U zasadniając zarzut naruszenia art. 132 ust. 2 pkt 2 oraz art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. wnoszący sprzeciw dokonał analizy podobieństwa porównywanych znaków towarowych, wskazując na identyczność znaczeniową oraz daleko posuniętą zbieżność fonetyczną tych znaków. Dokonując analizy podobieństwa towarów i usług wnoszący sprzeciw wskazał na towary i usługi z klasy 9, 11 i 36 klasyfikacji nicejskiej, gdyż w ocenie Nr 4/2013 sprzeciwiającego to właśnie te towary i usługi są względem siebie kolizyjne w związku z ich identycznością lub podobieństwem. W ocenie wnoszącego sprzeciw o renomie znaku MEDIA MARKT świadczą przedstawione osiągnięcia i wyróżnienia dotyczące działalności gospodarczej oraz charytatywnej. Wnoszący sprzeciw podkreślił, że znak towarowy MEDIA MARKT jest znakiem mocnym, gdyż stanowi nazwę przedsiębiorstwa – dużej sieci sklepów. Wnoszący sprzeciw stwierdził także, że uprawniony zgłaszając sporny znak towarowy działał w złej wierze. Strony znajdują się bowiem w stosunku konkurencyjności, natomiast uprawniony dokonał zgłoszenia znaku podobnego do znaku już istniejącego, który jest znakiem renomowanym. U prawniony do prawa ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA w piśmie z dnia [...] r. nie zgodził się z zarzutami sprzeciwiającego i uznał sprzeciw za bezzasadny. Uprawniony również dokonał oceny podobieństwa znaków towarowych, wskazując na różnice dotyczące zarówno elementów słownych, jak i graficznych. Zdaniem uprawnionego przeciętny odbiorca nie pomyli towarów i usług w ten sposób oznaczanych. Wobec uznania sprzeciwu przez uprawnionego za bezzasadny, przedmiotowa sprawa, w trybie art. 247 ust. 2 ustawy Prawo własności przemysłowej, została przekazana do rozstrzygnięcia w trybie postępowania spornego. W noszący sprzeciw w kolejnym piśmie uzupełnił przedłożone w sprawie stanowisko ponownie dokonując analizy podobieństwa porównywanych znaków towarowych. Wnoszący sprzeciw wskazał również, że znaki towarowe MEDIA MARKT spełniają kryteria znaku renomowanego dotyczące terytorialnego i czasowego zasięgu używania, udziału w rynku, zasięgu i długotrwałości reklamy produktów oznaczanych tym znakiem, rozmiaru nakładów poniesionych w związku z promocją znaku oraz udziału M. M. w akcjach charytatywnych i kampaniach reklamowych. Na powyższą okoliczność, dołączono materiał dowodowy. Wnoszący sprzeciw wskazał również, że znak towarowy MEDIA MARKT utożsamiany jest z wysoką jakością usług oraz produktów oferowanych w sklepach tak oznaczanych. W ocenie wnoszącego sprzeciw Nr 4/2013 Łukasz Kin, Liceum Plastyczne im. Piotra Potworowskiego w Poznaniu prawo ochronne na sporny znak towarowy jest szkodliwe dla renomy znaków MEDIA MARKT i łączy się z czerpaniem przez uprawnionego do spornego znaku nienależnych korzyści. N a rozprawie wnoszący sprzeciw ograniczył podstawy prawne żądania unieważnienie prawa ochronnego na sporny znak towarowy wskazując art. 132 ust. 2 pkt 2 i pkt 3 p.w.p. W powyższym zakresie wnoszący sprzeciw podtrzymał stanowisko w sprawie. Natomiast Uprawniony podkreślił, że podobieństwo znaków towarowych powinno być oceniane syntetycznie, a nie analitycznie. Ponadto podniósł, że słowa: „media” oraz „market” występują w wielu znakach w kombinacji z różnymi innymi elementami. Występujące w porównywanych znakach towarowych słowo „media” występuje w polskiej bazie znaków towarowych 435 razy (w tym jako element znaków przeznaczonych do oznaczania towarów z klasy 9 i 11), a słowo „market” występuje w tej bazie 240 razy (również w klasie 9 i 11). Uprawniony podniósł, że porównywane znaki towarowe nie są zamieszczane na towarach, lecz używane są wyłącznie jako nazwa miejsc handlowych. Uprawniony wskazał, że sporny znak towarowy używany jest zawsze łącznie z nazwą spółki K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 77 Z. Uprawniony oświadczył, że nie kwestionuje zarówno renomy znaków towarowych MEDIA MARKT, jak i renomy firmy M. M. Stwierdził także, że jest hurtownią w T., mającą sześć sklepów w okolicy tej miejscowości i nie jest konkurencją dla wnoszącego sprzeciw. W noszący sprzeciw podkreślił, że podobieństwo między przeciwstawionymi znakami towarowymi w warstwie słownej nie może być zniwelowane przez występujące między tymi znakami różnice w warstwie graficznej. Natomiast uprawniony nie wskazał żadnego znaku towarowego, który zawierałby kombinacje słów „media” i „markt“. Wnoszący sprzeciw podniósł, że poziom skojarzenia porównywanych w sprawie znaków towarowych został potwierdzony w załączonym do akt sprawy badaniu pt: „Media Markt Polska. Analiza wizerunku 2006”. Wnoszący sprzeciw podkreślił, że przedmiotem tego badania była spontaniczna znajomość znaku towarowego MEDIA MARKT. Stwierdził także, że znana jest praktyka zakładania przez duże sieci handlowe małych sklepów oraz sklepów internetowych, oznaczanych znakami będącymi różnymi wariacjami znaku głównego. K olegium Orzekające, po szczegółowym rozpatrzeniu wszystkich materiałów dowodowych zgromadzonych w przedmiotowej sprawie, wysłuchaniu stron na rozprawach i dokładnym, wszechstronnym wyjaśnieniu stanu faktycznego, zważyło, co następuje. Postępowanie o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA o numerze R-[...] zostało wszczęte na skutek sprzeciwu uznanego przez uprawnionego z prawa ochronnego na sporny znak za bezzasadny. Zgodnie z art. 246 ustawy Prawo własności przemysłowej każdy może wnieść umotywowany sprzeciw wobec prawomocnej decyzji Urzędu Patentowego o udzieleniu prawa ochronnego w terminie sześciu miesięcy od opublikowania w Wiadomościach Urzędu Patentowego informacji o udzieleniu prawa. W świetle wyżej cytowanego przepisu, sprzeciw jest powszechnym środkiem prawnym, służącym każdej osobie, która nie musi wykazywać interesu prawnego we wszczęciu tego postępowania. W niniejszej sprawie wnoszący sprzeciw wskazał dwie podstawy prawne unieważnienia spornego znaku 78 • Angelika Grzegorczyk, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni towarowego, a mianowicie art. 132 ust. 2 pkt 2 oraz art. 132 ust. 2 pkt 3 ustawy Prawo własności przemysłowej. Kolegium Orzekające uznało za zasadny zarzut udzielenia prawa ochronnego na znak towarowy z naruszeniem art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. W myśl art. 132 ust. 2 pkt 3 ustawy Prawo własności przemysłowej nie udziela się prawa ochronnego na znak towarowy, jeżeli jest on identyczny lub podobny do renomowanego znaku towarowego, na który udzielono prawo ochronne z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla jakichkolwiek towarów, jeżeli mogłoby to przynieść zgłaszającemu nienależną korzyść lub być szkodliwe dla odróżniającego charakteru bądź renomy znaku wcześniejszego. Strona, która powołuje się na renomę znaku towarowego powinna ją wykazać, chyba że renoma ta nie jest kwestionowana przez stronę przeciwną. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z dnia 12 sierpnia 2008 r. (sygn. akt [...]) stwierdził: „Z kolei ocena Kolegium co do braku dowodów świadczących o ilości, dostępności i jakości towarów, pozostaje także w sprzeczności z oświadczeniem przeciwnika sporu co do powszechnej znajomości preparatu C. (...). Należy zwrócić uwagę, że taka ocena przeciwnika w postępowaniu spornym zawarta na etapie odpowiedzi na sprzeciw i nie wycofana w toku postępowania administracyjnego – determinowała zakres postępowania dowodowego. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P (...) Nie dowodzi się bowiem w postępowaniu spornym okoliczności przyznanych przez przeciwnika sporu“. W niniejszej sprawie pełnomocnik uprawnionego oświadczył, że nie kwestionuje renomy znaku towarowego MEDIA MARKT. Tym samym należy uznać, że dowodzenie renomy tego znaku towarowego w niniejszej sprawie jest bezcelowe, a znak ten, jako renomowany znak towarowy, może stać się podstawą oceny zasadności spełnienia przez sporny znak towarowy przesłanek wskazanych w art. 132 ust. 2 pkt 3 p w p. W ocenie Kolegium Orzekającego porównywane w sprawie znaki towarowe: sporny MARKET MEDIA o numerze R-[...] oraz przeciwstawiony, renomowany znak towarowy MEDIA MARKT o numerze IR-[...] należy uznać za podobne. Wymaga w tym miejscu podkreślenia, że art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. dotyczy samego podobieństwa, a nie – jak w przypadku art. 132 ust. 2 pkt 2 pwp – podobieństwa niosącego ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd. R egulacja dotycząca renomowanych znaków towarowych ma charakter w pełni autonomiczny w stosunku do przepisów o ochronie znaków towarowych przed niebezpieczeństwem wprowadzenia w błąd, co do pochodzenia. Powyższe stanowisko na- Nr 4/2013 leży uznać za ugruntowane zarówno w orzecznictwie europejskim, jak i w orzecznictwie sądów administracyjnych. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z dnia 23 października 2003 r. (sygn. akt […]) stwierdził: „Gdy powstają naruszenia określone w art. 5 ust. 2 dyrektywy, to są one konsekwencją pewnego stopnia podobieństwa między znakiem a oznaczeniem, z powodu którego właściwi odbiorcy wiążą oznaczenie ze znakiem, to znaczy łączą je, nawet jeżeli ich nie mylą” (pkt 29). „(...) Ochrona przyznana na podstawie art. 5 ust. 2 dyrektywy nie jest uzależniona od stwierdzenia takiego stopnia podobieństwa między renomowanym znakiem i oznaczeniem, że istnieje między nimi niebezpieczeństwo wprowadzenia odbiorców w błąd. Jest wystarczające, aby stopień tego podobieństwa skutkował łączeniem oznaczenia ze znakiem przez właściwych odbiorców (pkt 31)”– (podobnie WSA w Warszawie w wyroku z dnia 4 czerwca 2008 r., sygn. akt […]). Mając na uwadze powyższe, należy także podkreślić, że twierdzenie uprawnionego do prawa ochronnego na sporny znak towarowy, dotyczące braku podobieństwa porównywanych w sprawie znaków towarowych w stopniu wywołującym ryzyko błędu odbiorców, co do pochodzenia oznaczonych nimi towarów, pozostaje poza wymaganiami oceny zastosowania przepisu art. 132 ust. 2 pkt 3 pwp. W ocenie Kolegium Orzekającego podobieństwo znaków towarowych powinno uwzględniać całościową ocenę znaków z uwzględnieniem proporcji w sile odróżniającej poszczególnych elementów, a także ich oryginalności i sposobu ich postrzegania, miejsca w znaku oraz kontekstu, w jakim poszczególne elementy zostały użyte. W pierwszej kolejności należy podnieść, że przedmiotem oceny są wyłącznie wskazane znaki towarowe w postaci zarejestrowanej. Dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy nie miały zatem wpływu okoliczności przywoływane przez uprawnionego, a dotyczące stosowania spornego znaku towarowego z innymi elementami słownymi. Sporny znak towarowy MARKET MEDIA oraz przeciwstawiony mu znak towarowy MEDIA MARKT są znakami słowno-graficznymi. W całościowym wrażeniu wywieranym przez te znaki dominują jednak elementy słowne, gdyż to one przykuwają uwagę odbiorcy i pozwalają zachować znaki w pamięci. Nr 4/2013 Pomimo bowiem wskazanej eksploatacji poszczególnych wyrazów użytych w znakach towarowych, uprawniony do spornego znaku towarowego nie udowodnił, że elementy te występują łącznie w innych znakach towarowych. Natomiast połączenie tych elementów tworzy określoną, fantazyjną całość. Elementy te mają charakter sugerujący, gdyż odwołują się do znaczenia wyrazów: market, markt oraz media. Pomimo powyższego, określone zestawienie elementów słownych odgrywa w porównywanych znakach towarowych istotną rolę w sposobie postrzegania tych znaków. W znaku przeciwstawionym elementami graficznymi jest bowiem wyłącznie ciemne tło, charakterystyczna czcionka oraz koło, które wraz z zawartymi w nim liniami, tworzy obraz stylizowanego wiru. Jedynie ten ostatni element (spośród elementów graficznych) wydaje się dostatecznie charakterystyczny, niemniej w całościowej ocenie nie może zdominować ogólnego wrażenia, jakie znak ten wywiera na odbiorcy. Z kolei sporny znak towarowy poza stylizowaną czcionką, tłem i zastosowanym kolorem zawiera stylizowany wózek do zakupów umieszczony na tle sześcianu. N iewątpliwie zastosowanie różnych elementów graficznych zwiększa dystans istniejący między tymi znakami towarowymi. Nie eliminuje to jednak wrażenia podnoszonego podobieństwa. Zasadza się ono w szczególności na wykorzystaniu identycznego wyrazu: media i niemal identycznych wyrazów: market i markt. Odwrócenie ich szyku w znakach, będących przedmiotem analizy może mieć znaczenie przy ocenie wprowadzenia odbiorców w błąd, jednak na gruncie oceny samego podobieństwa nie jest to wystarczające dla uznania, że znaki te nie będą ze sobą w sposób łatwy i natychmiastowy kojarzone. Dotyczyć to będzie zwłaszcza płaszczyzny fonetycznej, gdzie elementy graficzne nie mogą być brane pod uwagę. Oznacza to, że między porównywanymi znakami towarowymi zachodzi związek, o jakim mowa w kontekście podobieństwa znaków na podstawie art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. W ocenie Kolegium Orzekającego używanie spornego znaku towarowego MARKET MEDIA, który budzi skojarzenia ze znakiem towarowym MEDIA MARKT z uwagi na użycie w tym znaku identycznego elementu „media“ oraz wy- soce podobnego elementu „market“, może przynieść uprawnionemu ze spornego znaku nienależną korzyść poprzez zwrócenie uwagi klienta na swoje towary i usługi sygnowane spornym znakiem towarowym wśród oferty innych konkurentów. Powyższe twierdzenie jest tym bardziej uzasadnione, że sporny znak towarowy oraz znak przeciwstawiony, przeznaczone są do oznaczenia bogatego asortymentu tego samego rodzaju towarów bądź towarów podobnych, w ogólności produktów elektronicznych oraz związanych z tymi towarami usług. Towary te, jak i usługi skierowane są do tego samego kręgu odbiorców, tj. ogółu polskich konsumentów. N iezależnie od powyższego stwierdzenia, w doktrynie, jak i orzecznictwie wskazuje się, że „jeżeli (...) konfrontowane oznaczenia przeznaczone są do oznaczania towarów podobnych – nie ma konieczności dowodzenia żadnych dodatkowych przesłanek” (J. Piotrowska „Renomowane znaki towarowe i ich ochrona”, Warszawa 2001 r., s. 155). Również Sąd Apelacyjny we W. w wyroku z dnia 3 października 2007 r. (sygn. akt [...]) stwierdził: „Odmiennie, niż w przypadku nierenomowanych znaków towarowych, w odniesieniu do znaków towarowych renomowanych przesłanką zastosowania przepisu art. 296 ust. 2 pkt 3 p.w.p. nie jest istnienie prawdopodobieństwa powstania konfuzji, a wystarcza jedynie możliwość samego skojarzenia innego znaku ze znakiem renomowanym zarejestrowanym wcześniej, powodujące przyciąganie przez ten pierwszy znak klientów poprzez pozytywne wyobrażenia przenoszone przez ten znak renomowany. (...) Gdy przy tym konfrontowane oznaczenia używane są jednocześnie do oznaczania towarów podobnych, to nie istnieje konieczność wykazywania żadnych dodatkowych przesłanek”. W świetle powyższych ustaleń Kolegium Orzekające uznało za zasadne unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA o numerze R-[...]. Unieważnienie prawa ochronnego na podstawie art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. powoduje, że bez znaczenia pozostaje zasadność pozostałych zarzutów sformułowanych przez wnoszącego sprzeciw na podstawie art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 5 kwietnia 2006 r. (sygn. akt [...]) stwierdził: „Każda z sytuacji określonych w nastę- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 79 pujących po sobie jednostkach redakcyjnych komentowanych przepisów stanowi wystarczającą, samodzielną i wewnętrznie spójną podstawę do unieważnienia prawa z rejestracji. Jeśli zatem zostaną wyczerpane przesłanki niedopuszczalności rejestracji określone w którymkolwiek z punktów art. 8 czy 9 ustawy o znakach towarowych, to zbędnym jest ustalanie czy w sprawie występują także inne podstawy do unieważnienia prawa z rejestracji wymienione w tych przepisach, nawet wówczas gdyby takie podstawy istniały”. U prawniony do spornego znaku towarowego MARKET MEDIA złożył skargę na przedmiotową decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonej decyzji zarzucając jej naruszenie przepisów postępowania tj. art. 7 kpa, art. 77 § 1 kpa oraz art. 107 § 3 kpa w zw. z art. 252 ustawy pwp, polegające na niezebraniu i nierozpatrzeniu w sposób wyczerpujący materiału dowodowego, a w szczególności rażący brak przeprowadzenia wnikliwej analizy podobieństwa przeciwstawnych znaków towarowych, a także naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 132 ust. 2 pkt 3 ustawy pwp, poprzez niewłaściwe zastosowanie i błędną wykładnię, które to naruszenie zostało spowodowane naruszeniem przepisów postępowania, w szczególności w skutek całkowitego zaniechania zbadania możliwości odniesienia przez skarżącą nienależnej korzyści oraz niezbadania okoliczności, czy udzielenie prawa ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA mogłoby być szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy znaku MEDIA MARKT. W yrokiem z dnia 17 maja 2012 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił zaskarżoną decyzję Urzędu. W ocenie Sądu „(…) uzasadnienie którego treść nie pozwala na poznanie motywów, którymi organ kierował się przy załatwianiu sprawy, skutkuje wadliwością uzasadniającą uchylenie decyzji z tego powodu, że nie poddaje się kontroli i ocena jej legalności nie jest możliwa”. Ponadto „(…) z uzasadnienia decyzji powinno wynikać, że organ dokonał dokładnej analizy faktów oraz twierdzeń strony i w sposób jasny oraz zrozumiały wyjaśnił przesłanki, jakimi kierował się przy wydawaniu rozstrzygnięcia”. (…) 80 • Sonia Draber Państwowy Zespół Szkół Plastycznych im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy Tym samym, w ocenie Sądu, aby zaskarżone rozstrzygnięcie ocenić w sposób prawidłowy, trzeba dysponować stanowiskiem organu zawierającym precyzyjne odniesienie do wszystkich istotnych elementów oraz wszystkich zarzutów stawianych przez stronę skarżącą. Sąd administracyjny nie czyni bowiem własnych ustaleń w sprawie, a jedynie ocenia zaskarżony akt administracyjny pod względem jego zgodności z prawem materialnym i przepisami procesowymi. Taka kontrola jest jednak możliwa tylko w warunkach wyczerpujących istotę zagadnień ustaleń faktycznych i prawnych dokonanych przez organ administracyjny rozstrzygający sprawę. W rozpoznawanej sprawie decyzja Urzędu Patentowego nie spełnia omówionych wyżej kryteriów”. „(…) Ponadto wyłącznie przy założeniu, że kolidujące ze sobą znaki towarowe wykazują pewne podobieństwo, nawet niewielkie, na organie ciąży obowiązek przeprowadzenia całościowej oceny w celu stwierdzenia czy niezależnie od niewielkiego stopnia podobieństwa między nimi istnieje (z uwagi na obecność innych mających znaczenie czynników takich jak np. renoma wcześniejszego znaku towarowego) prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd lub związek między tymi znakami towarowymi w odczuciu danego kręgu odbiorców (art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p.)”. U rząd Patentowy RP, reprezentowany przez mecenas Aleksandrę Jabłoń- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P ską wniósł skargę kasacyjną od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W przedmiotowej skardze Urząd Patentowy RP zarzucił zaskarżonemu wyrokowi naruszenie przepisów postępowania mogące mieć istotny wpływ na wynik postępowania tj. art. 141 § 4 p.p.s.a. poprzez zawarcie w uzasadnieniu wyroku sprzecznych stanowisk dotyczących oceny podobieństwa znaków towarowych na gruncie art. 132 ust. 2 pkt 3 ustawy p.w.p., tj. z jednej strony przyjęcie, iż wystarczające jest podobieństwo mogące powodować skojarzenie ze znakiem towarowym renomowanym, a z drugiej wymagające podobieństwa powodującego ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia towarów, co w konsekwencji wyklucza możliwość ustalenia jakie jest stanowisko i motywy rozstrzygnięcia WSA i uniemożliwia uwzględnienie wytycznych Sądu zgodnie z art. 153 p.p.s.a. Ponadto Urząd Patentowy zarzucił zaskarżonemu wyrokowi naruszenie przepisów postępowania mogące mieć istotny wpływ na wynik postępowania, tj. art. 145 § 1 pkt 1 lit. c p.p.s.a. w zw. z art. 7, 77 § 1, 80 i 107 § 3 k.p.a. poprzez: z bezzasadne przyjęcie, że Urząd Patentowy nie dokonał analizy porównawczej przeciwstawionych znaków towarowych MARKET MEDIA oraz MEDIA MARKT zgodnie z wypracowanymi w orzecznictwie zasadami, kierując się kryterium ogólnego wrażenia, jakie znaki te Nr 4/2013 wywierają na przeciętnym odbiorcy, ze szczególnym uwzględnieniem elementów dominujących porównywanych oznaczeń oraz kryterium oceniania znaku jako całości, prowadzące do uwzględnienia skargi i uchylenia zaskarżonej decyzji, chociaż taka analiza została przez Urząd przeprowadzona i przedstawiona w zaskarżonej decyzji; z bezzasadne przyjęcie, że Urząd Patentowy miał obowiązek zbadania czy podobieństwo znaków towarowych MARKET MEDIA i MEDIA MARKT może powodować ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia towarów, prowadzące do uwzględnienia skargi i uchylenia zaskarżonej decyzji, chociaż dla zastosowania art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. wystarczające jest podobieństwo mogące powodować skojarzenie ze znakiem towarowym renomowanym, tym samym nie było potrzeby badania ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia towarów; z bezzasadne przyjęcie, że Urząd Patentowy nie poczynił ustaleń czy uprawniony do znaku towarowego MARKET MEDIA czerpał nienależną korzyść z charakteru odróżniającego lub renomy znaku towarowego MEDIA MARKT lub też, czy w zakresie charakteru odróżniającego lub renomy znaku MEDIA MARKT została wyrządzona szkoda, prowadzące do uwzględnienia skargi i uchylenia decyzji, chociaż takie ustalenia zostały poczynione i Urząd Patentowy w zaskarżonej decyzji wyjaśnił, iż używanie znaku MARKET MEDIA może przynieść uprawnionemu nienależną korzyść, o której mowa w art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. W uzasadnieniu skargi kasacyjnej Urząd Patentowy podniósł: „Decyzja Urzędu Patentowego została wydana z uwzględnieniem jednej z koncepcji przedstawionych przez Sąd w uzasadnieniu, mimo to, decyzja ta została przez Sąd uznana za wadliwą. Dodatkowo w przedmiotowym uzasadnieniu przytoczono również inną, przeciwstawną koncepcję, nie wskazując wyraźnie, którą Sąd uważa za prawidłową, co wyklucza możliwość przeanalizowania toku rozumowania Sądu oraz motywów rozstrzygnięcia i powoduje, iż uzasadnienie narusza wytyczne wynikające z art. 141 § 4 p.p.s.a.” Wobec zarzutu Sądu, iż Urząd Patentowy nie dokonał pogłębionej analizy porównawczej przeciwstawionych oznaczeń w trzech płaszczyznach: wizualnej, fonetycznej i znaczeniowej, kierując się zgodnie z aktualny- Nr 4/2013 mi wytycznymi doktryny i orzecznictwa, kryterium ogólnego wrażenia, jakie porównywane znaki wywierają na przeciętnym odbiorcy, ze zwróceniem szczególnej uwagi na elementy dominujące porównywanych oznaczeń, oraz kryterium oceniania znaku jako całości, Urząd podkreślił, iż „(…) przeprowadzając analizę podobieństwa znaków Urząd Patentowy dokonał szczegółowej analizy podobieństwa znaków towarowych dokonując ich charakterystyki oraz wyszczególnienia elementów, które dominują w całościowym wrażeniu wywieranym przez powyższe znaki towarowe na odbiorcy. Urząd Patentowy, wbrew sugestii Sądu, nie poprzestał na porównywaniu samych elementów dominujących, ale również dokonał analizy pozostałych elementów, określając ich znaczenie w znakach. (…) Niewątpliwie zawarta w zaskarżonej decyzji ocena podobieństwa znaków towarowych uwzględnia zarówno warstwę znaczeniową, jak i sposób postrzegania (płaszczyzna wizualna) oraz odbioru fonetycznego. Wbrew twierdzeniu Sądu, przeprowadzona przez Urząd Patentowy analiza podobieństwa znaków towarowych została przeprowadzona w sposób pełny i wyczerpujący”. W odniesieniu do zarzutu Sądu, iż Urząd nie zbadał czy podobieństwo znaków MARKET MEDIA i MEDIA MARKT może powodować ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia towarów, Urząd Patentowy wyjaśnił, iż na gruncie art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. nie ma potrzeby dokonywania takiej oceny, bowiem zgodnie z aktualną linią orzeczniczą, w przypadku oceny podobieństwa znaku spornego ze znakiem renomowanym wystarczające jest podobieństwo, które może powodować skojarzenie potencjalnych odbiorców z wcześniejszym, renomowanym znakiem towarowym. Dla przyjęcia, że doszło do naruszenia prawa do renomowanego znaku towarowego nie ma potrzeby oceny ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd. O dnosząc się do zarzutu Sądu, iż Urząd nie poczynił ustaleń czy uprawniony do znaku towarowego MARKET MEDIA czerpał nienależną korzyść z charakteru odróżniającego lub renomy znaku towarowego MEDIA MARKT lub też, czy w zakresie charakteru odróżniającego lub renomy znaku MEDIA MARKT została wyrządzona szkoda, Urząd wyjaśnił, iż wbrew twierdzeniom Sądu, poczynił on ustalenia dotyczące możliwości uzyskania przez uprawnionego do znaku towarowego MARKET MEDIA nienależnych korzyści, kosztem uprawnionego do renomowanego znaku MEDIA MARKT. „Prawdopodobieństwa odniesienia nienależnej korzyści przez uprawnionego do spornego znaku towarowego Urząd upatrywał nie tylko w kontekście samego podobieństwa znaków towarowych, ale również faktu oznaczania powyższym znakiem tych samych towarów i usług, co renomowany znak MEDIA MARKT. Wyraz temu poglądowi Urząd dał w zaskarżonej decyzji. (…) W świetle przedstawionych wyżej poglądów oraz faktu, że Urząd Patentowy ponad wszelką wątpliwość ustalił, że znak towarowy MARKET MEDIA i renomowany znak towary MEDIA MARKT są podobne, przeznaczone są do oznaczania towarów i usług tego samego rodzaju, bądź podobnych, kierowanych do tego samego kręgu odbiorców, istniały podstawy do przyjęcia, że spełnione zostały wszystkiego rodzaju przesłanki warunkujące zastosowanie art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p.”. N aczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z dnia 22 stycznia 2014 roku uchylił zaskarżony przez Urząd Patentowy RP wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Należy podkreślić, że jest to już trzecia uwzględniona przez Naczelny Sąd Administracyjny skarga kasacyjna, sporządzona przez Urząd Patentowy w sprawie rozstrzyganej w trybie postępowania spornego. Oznacza to, że Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił, jak dotąd, wszystkie skargi kasacyjne powstałe z inicjatywy Departamentu Orzecznictwa. Decyzję wydało Kolegium Orzekające ds. Spornych: Joanna Kołodziejczyk – Przewodnicząca Kolegium Orzekającego Karol Cena – ekspert – sprawozdawca Joanna Mysłek-Szymaniak – ekspert Skargę kasacyjną sporządziła radca prawny Aleksandra Jabłońska Redakcja: Agnieszka Zienkiewicz-Kaczmarek K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 81 Co wynalazca wiedzieć powinien BADANIE POZIOMU WYNALAZCZEGO WYNALAZKÓW W ustawie Prawo własności przemysłowej w ramach harmonizacji prawa ze standardami europejskimi, wprowadzono określenie „poziom wynalazczy” w miejsce wcześniej stosowanego określenia „nieoczywistość” oraz zawarto definicję poziomu wynalazczego. Wynalazek uważa się za posiadający poziom wynalazczy, jeżeli dla znawcy nie wynika w sposób oczywisty ze stanu techniki. W zasadzie dokonana zmiana nie pociąga za sobą istotnych różnic przy ocenie zdolności patentowej i w tym względzie pozwala w dalszym ciągu korzystać z dotychczasowego dorobku doktryny i orzecznictwa patentowego. Liliana Nogala Pojęcie poziomu wynalazczego Przy ocenie poziomu wynalazczego zgłoszenia rozpatruje się każde rozwiązanie przedstawione w zastrzeżeniach patentowych, zadając sobie pytanie czy przed datą pierwszeństwa, biorąc pod uwagę ówczesny stan techniki, przeciętny znawca dziedziny techniki, do której należy rozwiązanie, doszedłby do takich rozwiązań. Przy pozytywnej odpowiedzi na to pytanie należy uznać rozwiązanie za oczywiste. Przedmiotem patentu mogą być nie tylko wynalazki epokowe, rewolucjonizujące technikę. Wystarczające jest, aby wynalazek był czymś więcej niż rutynową wiedzą inżyniera. Ocena dokonywana jest w oparciu o kryteria w dużej mierze subiektywne. Należy rozważyć czy specjalista znający najbliższy stan techniki, przy rozpatrywaniu problemu technicznego, miałby możliwość bez dokonań twórczych w sposób zawodowy i rutynowy dojść do zastrzeżone- 82 • go rozwiązania posługując się zwykłą logiką rozumowania (orzeczenie WSA Nr VI SA/Wa 2183/04). W odróżnieniu od analizy warunku nowości, analiza spełnienia warunku poziomu wynalazczego, wymaga interpretacji opublikowanego dokumentu w świetle dalszej dostępnej dla znawcy wiedzy i odniesienia jej do wiedzy znanej w dniu pierwszeństwa. Zastrzegany wynalazek musi być rozpatrywany jako całość. Kiedy zastrzeżenie składa się z kombinacji cech, nie jest prawidłowe dowodzenie, że każda z cech kombinacji osobno jest znana czy oczywista, a przez to całe zastrzegane rozwiązanie wynika w sposób oczywisty ze stanu techniki. Jeżeli zastrzeżenie zawiera zestawienie elementów lub składników, takie zestawienie może wynikać w sposób oczywisty ze stanu techniki, ale należy wówczas wykazać, że połączenie tych elementów jest oczywiste. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Jeżeli w wyniku wzajemnego oddziaływania tych cech osiągany jest efekt, który jest różny od oczekiwanego np. większy od sumy efektów poszczególnych cech (efekt synergiczny), to takie rozwiązanie można uznać za posiadające poziom wynalazczy. Definicja „przeciętnego znawcy-specjalisty w dziedzinie” w orzecznictwie Kluczową rolę przy rozpatrywaniu problemu poziomu wynalazczego rozwiązania ma definicja przeciętnego znawcy-specjalisty w dziedzinie. Specjalista to doświadczony praktyk w danej dziedzinie technologii, który posiada przeciętną wiedzę i umiejętności i jest świadomy tego, co było powszechnie wiadome w (jego) dziedzinie w danym dniu (to znaczy w dacie pierwszeństwa zgłoszonego rozwiązania). Specjalista ten posiada także nieograni- Nr 4/2013 czony dostęp do wszystkich danych ze stanu techniki. Jest zdolny do przeprowadzania rutynowych prób i eksperymentów w swojej dziedzinie techniki, śledzi na bieżąco jej postępy. Można się po nim spodziewać, że będzie szukać wskazówek w sąsiednich i ogólnych dziedzinach technicznych. Sposób podejścia „problem – rozwiązanie” do oceny poziomu wynalazczego Przepisy ustawy – Prawo własności przemysłowej nie określają konkretnej metody (narzędzi) do oceny poziomu wynalazczego. Jednakże zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych ocena poziomu wynalazczego, powinna obejmować trzy etapy: 1. znalezienie najbliższego stanu techniki, 2. określenie problemu, który powinien zostać rozwiązany, 3. rozważenie czy specjalista znający najbliższy stan techniki przy rozpatrywaniu problemu technicznego zastosowanego w wynalazku miałby możliwość bez dokonań twórczych w sposób zawodowy i rutynowy dojść do zastrzeganego rozwiązania. (patrz np. orzeczenie WSA Nr VI SA/Wa 89/08) Określenie najbliższego stanu techniki Poziom wynalazczy rozważa się w świetle jednego lub większej liczby wcześniejszych dokumentów traktowanych łącznie. Punktem odniesienia jest aktualny stan wiedzy, istniejący w dacie pierwszeństwa badanego zgłoszenia, a nie stan wiedzy, jaki istniał w momencie ujawnienia przeciwstawnych rozwiązań. Za najbliższy stan techniki uznaje się zwykle dokument ujawniający kombinację środków technicznych, mających najwięcej cech wspólnych z rozwiązaniem zgłoszonym, która pod względem skutków technicznych, celu lub zastosowania jest najbardziej zbliżona do zgłoszonego wynalazku. W praktyce, najbliższy stan techniki często odpowiada podobnemu zastosowaniu wynalazku w danej dziedzinie. Nr 4/2013 Sformułowanie problemu technicznego Kolejnym etapem jest ustalenie w obiektywny sposób problemu technicznego, który zgłoszone rozwiązanie ma rozwiązać. Należy zatem przestudiować zgłoszenie i najbliższy stan techniki i porównać poszczególne cechy. Cechy, które nie są istotne, nie powinny być brane pod uwagę. Problem techniczny może polegać na poprawieniu w pewien sposób skutku znanego wcześniej ze stanu techniki, ale może również polegać na uzyskaniu zupełnie nowego efektu. Określenie problemu technicznego powinno opierać się na obiektywnie ustalonych faktach, które wynikają z dostępnego stanu techniki i może on różnić się od problemu postawionego przez zgłaszającego, ponieważ ten stan techniki mógł być niedostępny dla zgłaszającego w dniu składania zgłoszenia. W szczególności, stan techniki wskazany w sprawozdaniu o stanie techniki może przedstawić wynalazek w innym świetle niż przedstawił to zgłaszający. W odpowiedzi na zarzut braku poziomu wynalazczego dla rozpatrywanego wynalazku zgłaszający może przedłożyć dowody wskazujące, że wynalazek prowadzi do uzyskania innych skutków niż pierwotnie rozważane, co może spowodować ponowne sformułowania problemu technicznego. Zakres tego ponownego sformułowania zależy oczywiście od informacji już ujawnionych w dacie zgłoszenia oraz najbardziej zbliżonego stanu techniki. Należy go oceniać z uwzględnieniem zalet danego rozwiązania. Każdy skutek powodowany przez wynalazek może stanowić podstawę sformułowania problemu do rozwiązania, o ile tylko skutek był faktycznie poparty pierwotnym ujawnieniem i nie jest sprzeczny z wcześniejszymi sformułowaniami zawartymi w zgłoszeniu. Ocena poziomu wynalazczego Po określeniu problemu technicznego należy ustalić, czy znawca z danej dziedziny, stojący przed problemem technicznym i wyciągający wnioski ze stanu techniki, mógłby na tej podstawie dokonać modyfikacji lub adaptacji najbardziej zbliżonego stanu techniki i uzyskać w ten sposób skutki osiągane przez wynalazek. Jeżeli tak jest, to wynalazek wynika w sposób oczywisty ze stanu techniki i brak jest poziomu wynalazczego, jeżeli nie, to wykazuje poziom wynalazczy. Należy zauważyć, że prawidłowe kryterium nie dotyczy tego, czy znawca mógł być naprowadzony, ale czy miałby możliwość bez dokonań twórczych dojść do połączenia znanych środków technicznych w celu rozwiązania postawionego problemu technicznego. Jeżeli rozwiązanie problemu technicznego jest zaskakujące w świetle najbliższego stanu techniki lub jedynie w powiązaniu z bardziej oddalonym stanem techniki, to można uznać, że wynalazek wykazuje poziom wynalazczy. W przypadku, gdy istnieje odpowiedni stan techniki, konieczna jest ocena czy na podstawie wyciągniętych ze stanu techniki wniosków można zostać naprowadzonym na zgłoszony wynalazek. Przy ocenie czy dobór dwóch lub więcej wyróżniających go cech, czyni wynalazek oczywistym, w szczególności zwraca się uwagę: z czy ujawnienie jest takie, by znawca, kiedy stanie przed problemem technicznym do rozwiązania, mógł połączyć te cechy, z czy ujawnienia pochodzą z podobnej czy odległej dziedziny techniki, Pomysły polegające na przeniesieniu rozwiązania znanego z jednej dziedziny techniki do drugiej mogą być uznane za nieoczywiste tylko wtedy, gdy dziedziny są dostatecznie odległe (orzeczenie WSA Nr VI SA/Wa 685/07), z że kombinacja dwóch lub większej liczby części tego samego dokumentu może być oczywista, jeżeli były uzasadnione powody dla znawcy, by je połączyć. Może być oczywiste połączenie dokumentu ze stanu techniki z wiedzą z podręczników. Może być oczywiste połączenie dwóch lub więcej dokumentów ze stanu techniki, jeżeli zawarta jest w nich jasna wzajemna informacja odsyłająca, z czy ma się do czynienia z zastąpieniem np. składnika wytworu składnikiem ekwiwalentnym, znanym ze stanu techniki jako odpowiednim do tego celu; w takim przypadku rozwiązanie jest oczywiste. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 83 NAGŁÓWKI KLASYFIKACJI NICEJSKIEJ Przykład: Decyzja EPO T1329/04: W zgłoszeniu EP678101 A ujawniono polipeptyd GDF-9, rzekomo będący nowym członkiem nad-rodziny TGF-β (białka transformujące czynnik wzrostu). Białka TGF-β kontrolują proliferację oraz różnicowanie w większości typów komórek, mają działanie przeciwzapalne. Pojawił się zarzut braku poziomu wynalazczego ze względu na to, że otrzymywanie takiego czynnika jest czynnością rutynową, a w zgłoszeniu brak było szerszej charakterystyki czynnika i jego korzystnych cech. Ujawniony GDF-9 nie miał cech strukturalnych dla całej rodziny (7 reszt cysternowych, charakterystyczne odstępy), a jego sekwencja miała niską homologię do innych członków nad-rodziny TGF-β. Komisja Odwoławcza stwierdziła, że GDF-9 nie można było jasno i niewątpliwie zidentyfikować jako członka nadrodziny TGF-β poprzez jego budowę. Nie wzięto pod uwagę późniejszych publikacji przy rozpatrywaniu kwestii poziomu wynalazczego. Komisja (T1329/04) stwierdziła, że ujawnienie rozwiązania w zgłoszeniu musi co najmniej uprawdopodobnić, że został rozwiązany problem techniczny. Ujawnienie w późniejszych publikacjach nie może być jedyną podstawą do stwierdzenia, że problem został rozwiązany. Takie stanowisko europejskie komisje odwoławcze zajmowały w wielu innych sprawach (patrz T710/05, T1306/04, T578/06). Równocześnie dokonuje się oceny z punktu widzenia pozytywnych przesłanek dla oceny poziomu wynalazczego, w szczególności takich jak: z zaskoczenie dla znawcy w danej dziedzinie techniki, z rozwiązanie zagadnienia bezskutecznie podejmowanego przez fachowców, z zaspokojenie od dawna uświadomionej potrzeby społecznej, z wyraźna poprawa efektywności (sukces handlowy), z przełamanie istniejących dotychczas uprzedzeń (przesądów) technicznych, z nieoczekiwany, zaskakujący efekt. Kolejnym problemem, który napotyka ekspert rozpatrujący zgłoszenie jest ocena, czy materiał dowodowy dostarczony w praktyce dopiero w odpowiedzi na pismo Urzędu Patentowego zarzucające zgłoszeniu brak poziomu wynalazczego – można brać pod uwagę przy dalszym rozpatrywaniu zgłoszenia. Uważa się, że ujawnienie rozwiązania w dacie zgłoszenia musi co najmniej uwiarygodnić, że został rozwiązany problem techniczny. Ujawnienie w ramach późniejszych danych badawczych czy publikacjach nie może stanowić jedynej podstawy do stwierdzenia, że problem został rozwiązany a więc rozwiązanie spełnia wymóg poziomu wynalazczego. Liliana Nogala Dep. Badań Patentowych 84 • NOWA WSPÓLNA PRAKTYKA W RAMACH PROGRAMU KONWERGENCJI W ramach jednego z projektów, wchodzących w zakres koordynowanego przez OHIM Programu Konwergencji, a mianowicie projektu „CP 1: Harmonisation of Classification”, którego celem jest harmonizacja praktyk w zakresie klasyfikacji towarów i usług, wypracowana została wspólna praktyka urzędów patentowych krajów członkowskich UE, Urzędu Patentowego Norwegii oraz OHIM, dotycząca oceny akceptowalności ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej. G enezę dla projektu „CP 1: Harmonisation of Classification” stanowi orzeczenie w sprawie C-307/10 „IP Translator”, w którym Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że: „wykładni dyrektywy 2008/95 (mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych) należy dokonywać w taki sposób, że nie stoi ona na przeszkodzie używaniu ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej w celu wskazania towarów i usług, w odniesieniu do których wnosi się o ochronę wynikającą ze znaku towarowego, pod warunkiem, że tego typu wskazanie jest wystarczająco jasne i precyzyjne”. Trybunał potwierdzając dopuszczalność stosowania ogólnych K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej, nie wskazał jednak, które to określenia są wystarczająco jasne i precyzyjne, a które nie. „obrabiarki” jest dopuszczalny i doprecyzowania wymaga wyłącznie określenie „Maszyny”. Urzędy uczestniczące w projekcie CP 1 dokonały przeglądu wszystkich ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej w celu ustalenia, które z nich spełniają powyższe kryteria. D Ogólne określenia to wyrażenia pojawiające się w nagłówkach Klasyfikacji nicejskiej między średnikami – np. klasa 13 obejmuje cztery ogólne określenia: „broń palna”; „amunicja i pociski”; „materiały wybuchowe” oraz „sztuczne ognie.” W trakcie przeglądu stwierdzono, że 11 ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej nie spełnia wymogu jasności i precyzyjności, w związku z czym nie można ich przyjąć w wykazie towarów i usług, bez dodatkowego sprecyzowania. nia 20 listopada 2013 r., na stronach internetowych wszystkich uczestniczących urzędów, został opublikowany „Wspólny komunikat dotyczący praktyki w zakresie ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej”. Tym samym nowa praktyka została podana do publicznej wiadomości. Komunikat zawiera szczegółowe uzasadnienie wypracowanej wspólnej praktyki i będzie ogólnie dostępny, zarówno dla ekspertów badających zgłoszenia znaków towarowych, jak i dla użytkowników, którzy będą dysponowali narzędziem informatycznym ułatwiającym dokonanie prawidłowego zgłoszenia. Zgodnie z treścią Wspólnego komunikatu, przykładowe uzasadnienie nieakceptowalności ma następującą treść: Klasa 6: Wyroby z metali nieszlachetnych nie ujęte w innych klasach Zasady wspólnej praktyki Korzystanie z ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej przy sporządzaniu wykazu towarów i usług, będzie nadal możliwe, jeżeli zgłaszający tak zdecyduje, pod warunkiem, że tego typu wskazanie będzie wystarczająco jasne i precyzyjne. Ogólne określenia z nagłówków Klasyfikacji nicejskiej nie będą podlegały specjalnej interpretacji i będą traktowane w taki sam sposób, jak wszystkie inne terminy występujące w wykazie towarów i usług, czyli zgodnie z zasadą dosłowności (dosłowne znaczenie danego opisu). Z a niewystarczająco jasne i precyzyjne, uznaje się wyłącznie 11 poniżej wymienionych ogólnych określeń z nagłówków Klasyfikacji nicejskiej: Klasa 06: Wyroby z metali nieszlachetnych nie ujęte w innych klasach Klasa 07: Maszyny Klasa 14: Wyroby z metali szlachetnych lub pokrywane nimi, nie uję- te w innych klasach Klasa 16: Wyroby z tych materiałów [papieru i kartonu], nie ujęte w innych klasach Klasa 17: Wyroby z tych materiałów [kauczuku, gutaperki, gumy, azbestu, miki] nie ujęte w innych klasach Klasa 18: Wyroby z tych materiałów [skóry i imitacji skóry], nie ujęte w innych klasach Klasa 20: Wyroby (nie ujęte w innych klasach) z drewna, korka, trzciny, wikliny, rogu, kości, kości słoniowej, fiszbinu, muszli, bursztynu, macicy perłowej, sepiolitu, imitacji tych surowców lub z tworzyw sztucznych Klasa 37: Naprawy, usługi instalacyjne Klasa 40: Obróbka materiałów – w świetle wymogu jasności i precyzyjności termin ten nie wskazuje jasno, jakich towarów dotyczy, gdyż po prostu określa, z czego je wykonano, nie zaś, czym one są. Obejmuje szeroki zakres towarów, które mogą mieć bardzo różne właściwości i/lub przeznaczenie, których produkcja i/lub użycie mogą wymagać bardzo różnych poziomów umiejętności technicznych i wiedzy fachowej, które mogą być przeznaczone dla różnych odbiorców, sprzedawane przez różne kanały sprzedaży, a zatem mogą odnosić się do różnych sektorów rynku. Klasa 37: Naprawy – w świetle wymogu jasności i precyzyjności termin ten nie wskazuje jasno, jakie usługi są świadczone, gdyż po prostu określa, że są to naprawy, nie wskazuje zaś, co ma być naprawiane. Ponieważ naprawiane towary mogą mieć różne właściwości, naprawy będą przeprowadzane przez usługodawców o różnych poziomach umiejętności technicznych i wiedzy fachowej i mogą odnosić się do różnych sektorów rynku. Biorąc powyższe pod uwagę, podczas sporządzania wykazu towarów i usług, należy wskazać konkretne towary lub usługi, mieszczące się pod ogólnym określeniem nagłówków Klasyfikacji nicejskiej. Przykładowo, doprecyzowanie stanowić może wskazanie „belek stropowych metalowych, boazerii metalowej, metalowych drzwi, opakowań blaszanych lub metalowych materiałów budowlanych” jako wyrobów z metali nieszlachetnych nie ujętych w innych klasach (klasa 06) oraz „naprawy mebli, naprawy opon czy naprawy samochodów” jako konkretnych usług mieszczących się pod pojęciem „Naprawy” z klasy 37. U czestniczące urzędy z 27 krajów i OHIM, a mianowicie AT, BG, BX, CY, CZ, DE, DK, EE, ES, FI, FR, GR, HR, HU, IE, IT, LV, LT, MT, NO, OHIM, PL, PT, RO, SE, SI, SK, UK, uznały za nie akceptowalne wyłącznie ww. 11 ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej. Urząd Patentowy RP będzie uwzględniał założenia nowej wspólnej praktyki w trakcie ustalania zakresu ochrony znaku towarowego. Klasa 45: Prywatne i społeczne usługi świadczone przez osoby trzecie w celu zaspokojenia potrzeb poszczególnych osób W niektórych przypadkach można uznać, że część ogólnego terminu jest wystarczająco precyzyjna, jeśli używa się jej samoistnie. Na przykład w określeniu „Maszyny i obrabiarki”, termin Nr 4/2013 Elżbieta Pniewska-Caban Dep. Badań Znaków Towarowych K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 85 Nowa wspólna praktyka w ramach Programu Konwergencji TAKSONOMIA I ZAKRESY KLAS W ramach jednego z projektów, wchodzących w zakres koordynowanego przez OHIM Programu Konwergencji, mającego na celu harmonizację praktyk dotyczących znaków towarowych w Europie, a mianowicie projektu „CP CP 2: Convergence of Class headings”, wypracowana została wspólna praktyka urzędów patentowych krajów członkowskich UE oraz OHIM, dotycząca interpretacji zakresu ochrony nagłówków Klasyfikacji nicejskiej. Bezpośrednim efektem prac podjętych w ramach tego projektu, jest stworzenie Taksonomii, czyli hierarchicznej struktury towarów i usług oraz opartych na tej strukturze tzw. zakresów klas. Genezę dla projektu stanowił istniejący w Europie silny podział dotyczący interpretacji nagłówków Klasyfikacji nicejskiej. W momencie rozpoczęcia realizacji projektu, w 17 z 26 urzędów w UE stosowano podejście dosłownej interpretacji, zgodnie z którym przyjmuje się, że każdy termin z nagłówków Klasyfikacji nicejskiej obejmuje tylko to, co odpowiada jego opisowi. Z kolei w pozostałych dziewięciu urzędach, nagłówki klas obejmowały wszystkie towary i usługi w ramach danej klasy. Była to również praktyka stosowana przez OHIM. Odmienne praktyki i sposoby interpretacji nagłówków klas były mylące dla osób składających wniosek o zarejestrowanie znaku towarowego w kilku urzędach, ponieważ ten sam wykaz towarów i usług tworzony przez nagłówki klasyfikacji, nie był interpretowany jednakowo we wszystkich jurysdykcjach. nych urzędów krajowych, a tym samym ocenę błędnej praktyki OHIM i pozostałych krajów, potwierdził ostatecznie Trybunał Sprawiedliwości UE w orzeczeniu w sprawie C-307/10 „IP Translator”. Zasady wspólnej praktyki z Nagłówki Klasyfikacji nicejskiej będą w dalszym ciągu stosowane i będzie można z nich korzystać w zgłoszeniach znaków STRUKTURA TAKSONOMII NA PRZYKŁADZIE KLASY 15 Prawidłowość podejścia dosłownej interpretacji, którą stosował Urząd Patentowy RP i 16 in- 86 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 towarowych, jeżeli zgłaszający tak zdecyduje, pod warunkiem, że tego typu wskazanie będzie wystarczająco jasne i precyzyjne. Nie będą one jednak podlegały specjalnej interpretacji. Terminy zawarte w nagłówkach Klasyfikacji nicejskiej będą traktowane w taki sam sposób, jak wszystkie inne terminy występujące w wykazie towarów i usług, czyli zgodnie z zasadą dosłowności (dosłowne znaczenie danego opisu). W ramach innego projektu z Programu Konwergencji, a mianowicie projektu Harmonizacja Klasyfikacji („CP 1: Harmonisation of Classification”) wypracowane zostało wspólne porozumienie w kwestii tego, które ogólne określenia występujące w nagłówkach Klasyfikacji nicejskiej można uznać za akceptowalne do celów klasyfikacji, a które nie (więcej w tym wyd. Kwartalnika). z Dla każdej z klas Klasyfikacji nicejskiej opracowano hierarchiczną strukturę towarów i usług, pogrupowanych w odpowiednie kategorie, zwaną Taksonomią. z Biorąc pod uwagę, że nagłówki Klasyfikacji nicejskiej nie obejmują wszystkich towarów i usług zawartych w poszczególnych klasach, urzędy uczestniczące w projekcie postanowiły wypracować nową metodę wskazywania wszystkich towarów i usług należących do danej klasy i w oparciu o strukturę Taksonomii, utworzyły tzw. zakresy klas. Zakres klasy to grupa terminów obejmujących towary i usługi z danej klasy. Grupa ta jest wystarczająco szeroka, by mogła obejmować wszystkie towary lub usługi należące do danej klasy, a jednocześnie wystarczająco precyzyjnie określona, by można było zaakceptować ją do celów klasyfikacji. Zakresy klas będą interpretowane zgodnie z zasadą dosłowności, ponieważ sama Taksonomia została właśnie opracowana zgodnie z tą zasadą. Zakres klasy opierający się na strukturze Taksonomii składa się: z tytułów grup oraz w razie konieczności również tytułów podgrup, które są akceptowalne do celów klasyfikacji w ramach danej klasy. Zdecydowana większość tytułów grup jest akceptowalna do celów klasyfikacji i co do zasady zakres klasy tworzony jest właśnie przez tytuły grup najwyższego poziomu w strukturze Taksonomii. W przypadku, gdy określony tytuł Nr 4/2013 OGÓLNA STRUKTURA TAKSONOMII DLA POJEDYNCZEJ KLASY grupy nie jest akceptowalny, konieczne jest przesuwanie się w dół struktury hierarchicznej, do poziomu podgrup, do momentu znalezienia akceptowalnych i odpowiednio szeroko sformułowanych tytułów podgrup. Taksonomia Taksonomia jest logicznie zorganizowaną strukturą, w ramach której towary i usługi o podobnych cechach przyporządkowuje się do kategorii ułożonych w hierarchiczne drzewo, na szczycie którego znajdują się grupy najogólniejsze. Na dole tej struktury umieszczono grupy bardziej szczegółowo zdefiniowane. Taksonomia to narzędzie pomagające użytkownikowi wyszukiwać towary i usługi oraz przypisywać je do odpowiedniej kategorii. Fundamentem Taksonomii jest Klasyfikacja nicejska, dlatego też na szczycie struktury znajduje się odpowiedni numer klasy nicejskiej. Grupom i podgrupom nadano odpowiednie nazwy – tzw. tytuły grup/podgrup. Tytuły grup znajdujących się na najwyższym poziomie określono w sposób niezależny od nagłówków klas Klasyfikacji nicejskiej, mogą one jednak być z nimi zbieżne. Taksonomia powstała w wyniku intensywnej współpracy między urzędami krajowymi, OHIM i Światową Organizacją Własności Intelektualnej (WIPO), a bazę do jej utworzenia stanowiły terminy zawarte w zharmonizowanej bazie towarów i usług (TMclass). Zharmonizowana baza towarów i usług Pierwszym działaniem podjętym w ramach konwergencji praktyk klasyfikacyjnych w UE było utworzenie w 2006 r. EuroClass – portalu umożliwiającego dostęp do klasyfikacyjnych baz danych poszczególnych urzędów. Zadecydowano wtedy o utworzeniu jednej wspólnej bazy akceptowalnych towarów i usług we wszystkich językach urzędowych państw członkowskich UE. Obecnie zharmonizowana baza zawiera ponad 60 000 terminów, pochodzących zarówno z faktycznych zgłoszeń znaków towarowych, jak i stanowiących terminy z alfabetycznej listy towarów i usług Klasyfikacji nicejskiej. Wszystkie terminy znajdujące się w zharmonizowanej bazie danych zostały przetłumaczone z języka angielskiego na języki urzędowe państw członkowskich. W czerwcu 2013 r. podjęto decyzję o zmianie nazwy z EuroClass na TMclass, dla podkreślenia nie tylko europejskiego ale międzynarodowego charakteru tego narzędzia. Do systemu dołączyły bowiem urzędy takich krajów, jak Japonia, Korea czy Rosja. Harmonizacja danego urzędu oznacza, że wszystkie terminy zawarte w bazie danych zostały przez niego zatwierdzone. Jak dotychczas pełny proces harmonizacji dotyczy 15 urzędów krajowych, a kolejne 5 krajów przystąpi to tego systemu do końca 2013 r. W 2014 r. planowane jest przystąpienie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 87 KONFERENCJA EPO NA TEMAT INFORMACJI PATENTOWEJ wszystkich europejskich urzędów krajowych. Urząd Patentowy RP uzyskał status urzędu zharmonizowanego w kwietniu 2013 r. Wdrożenie wspólnej praktyki Obecnie Taksonomia i zakresy klas zostały wdrożone w ramach narzędzia TMclass i są stosowane przez uczestniczące zharmonizowane urzędy krajowe. Narzędzie TMclass dostępne jest pod adresem internetowym: http://tmclass.tmdn.org/ec2/. Wykaz zharmonizowanych urzędów znajduje się na stronie internetowej narzędzia TMclass. Urząd Patentowy RP jest współautorem struktury taksonomicznej i jako urząd zharmonizowany przyjął nową wspólną praktykę w tym zakresie. Choć Taksonomia nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji prawnych, gdyż wypracowana została w ramach wspólnej praktyki i nie zastępuje Klasyfikacji nicejskiej, to kategoryzacja terminów umożliwia podgląd wszystkich terminów o podobnych cechach w kontekście grupy. Taksonomia jest narzędziem pomocniczym i jej stosowanie nie jest obligatoryjne, chociaż warte rekomendacji, z uwagi na możliwość jednolitego opracowania dokumentacji znaków towarowych w celu dokonania zgłoszenia w poszczególnych urzędach krajowych. Taksonomia jest strukturą elastyczną, dopasowaną do realiów rynkowych. Stanowi praktyczne uzupełnienie systemu Klasyfikacji nicejskiej, umożliwiając szybsze i łatwiejsze tworzenie wykazów towarów i usług, dopasowanych do rzeczywistych potrzeb Zgłaszającego. Hierarchiczna struktura tworzy wygodne i zrozumiałe narzędzie, dzięki któremu osoby zainteresowane będą mogły, zamiast bardzo szczegółowej listy towarów, sporządzić wykaz oparty na zaakceptowanych grupach i podgrupach towarów. Pełne wdrożenie tego systemu planowane jest w ramach projektu Future Software Package (tzw. e-filing), tj. narzędzia do elektronicznego składania wniosków, kiedy możliwe będzie zastosowanie narzędzia Taksonomii do automatycznego wypełniania podania o udzielenie prawa ochronnego na znak towarowy. Elżbieta Pniewska-Caban DT 88 • TRANSFER WIEDZY 2013 Tegoroczna Konferencja Europejskiego Urzędu Patentowego na temat informacji patentowej, stanowiąca doroczne spotkanie specjalistów z zakresu informacji patentowej, odbyła się w październiku br. w Bolonii we Włoszech. Oficjalnego otwarcia konferencji dokonał Richard Flammer, Dyrektor ds. Informacji Patentowej w Europejskim Urzędzie Patentowym. Uczestników powitał także Luciano Bosotti, Prezes Zarządu Włoskiej Izby Rzeczników Patentowych oraz Loredana Gulino, Dyrektor Generalny Włoskiego Urzędu Patentów i Znaków Towarowych. S usanne Hantos, Przewodnicząca Zarządu Patent Information Users Group (PIUG), będącego międzynarodowym towarzystwem ds. informacji patentowej, wprowadziła uczestników w główne tematy tegorocznej konferencji. Podkreśliła, że w przypadku informacji patentowej, w szczególności dotyczącej stanu prawnego dokumentów patentowych, główny nacisk należy kłaść na jakość udostępnianych danych przez cały okres obowiązywania patentu, a nie tylko do momentu jego udzielenia. Kraje, które nie zapewniają właściwych informacji na temat stanu prawnego dokumentów patentowych, ryzykują utratą inwestycji dla kraju. Dane takie powinny być udostępniane regularnie, a także powinny być one precyzyjne, przejrzyste i ogólno dostępne. kształcenia z zakresu transferu wiedzy na poziomie podstawowym, średniozaawansowanym i zaawansowanym oraz przeprowadzaniem egzaminów i wydawaniem certyfikatów poświadczających wiedzę i umiejętności z tej dziedziny na trzech poziomach, w zależności od posiadanego doświadczenia zawodowego w tym zakresie. W 2012 roku w Austrii i w Czechach rozpoczęto projekt pilotażowy, w ramach F rédéric Caillaud przedstawił działalność Europejskiego Stowarzyszenia Transferu Wiedzy (European Knowledge Transfer Society, EuKTS), zajmującego się opracowaniem programu profesjonalnego K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Miejsce konferencji Nr 4/2013 którego przyznano już ponad 400 certyfikatów na poziomie podstawowym. Ponad 30 instytucji z 15 państw Unii Europejskiej jest zainteresowanych udziałem w projekcie. Obecnie trwają prace nad uruchomieniem certyfikacji na poziomie średniozaawansowanym i zaawansowanym. W ystąpienia Kristin Whitman i Gerbena Gielinga dotyczyły korzystania z informacji na temat stanu prawnego dokumentów patentowych oraz dostępnych narzędzi i źródeł informacji z tego zakresu. Tematowi temu została też poświęcona dyskusja panelowa prowadzona przez Luciano Bosottiego. Prelegenci i paneliści podkreślali, że konieczny jest nie tylko sam dostęp do danych, ale także wiedza o ich jakości i kompletności czyli „informacja o informacji”. Wśród możliwych rozwiązań, które można by wprowadzić w bazach danych zaproponowano wyświetlanie informacji o ostatniej dacie aktualizacji udostępnianych informacji czy też porady dotyczące właściwego wpisywania słów kluczowych. Zaapelowano także do użytkowników baz danych, by pomogli je ulepszyć, zgłaszając swoje uwagi, spostrzeżenia i potrzeby w tym zakresie. W dalszej części konferencji Loredana Guglielmetti z Włoskiego Urzędu Patentów i Znaków Towarowych oraz Maurizio Sobrero i Enrico Forti z Uniwersytetu Bolońskiego przedstawili projekt PatIris, w ramach którego monitorowana jest działalność patentowa uniwersytetów i instytutów badawczych we Włoszech. Projekt ma na celu promowanie wyników badań naukowych prowadzonych we włoskich jednostkach naukowych oraz opracowywanie raportów, zestawień i analiz na temat działalności badawczo-rozwojowej tych podmiotów. W ramach projektu zebrano i pogrupowano wszystkie warianty nazw poszczególnych 96 jednostek występujące w patentowych bazach danych, dzięki czemu możliwe jest opracowywanie wiarygodnych zestawień i analiz. Wiele jednostek naukowych miało kilkadziesiąt, a niektóre nawet 100 wariantów nazw. Wszystkie wersje zostały pogrupowane i przypisane do poszczególnych instytutów. N astępnie Pierre Treichel z EPO podał szczegółowe informacje na temat regulacji prawnych dotyczących przyszłego Nr 4/2013 patentu europejskiego o skutku jednolitym oraz zasady działania przyszłego Jednolitego Sądu Patentowego. Zgodnie z ustaleniami, za administrację w tym zakresie będzie odpowiadać Europejski Urząd Patentowy, do którego zadań będzie należało przyjmowanie wniosków o udzielenie patentu europejskiego o skutku jednolitym, prowadzenie rejestru patentów, pobieranie opłat okresowych itp. Jednolity Sąd Patentowy będzie miał siedzibę w Paryżu, Londynie i Monachium, sąd apelacyjny będzie się mieścił w Luksemburgu, centrum szkoleniowe dla sędziów zostanie otwarte w Budapeszcie, zaś centrum ds. arbitrażu i mediacji – w Lizbonie i Lublanie. J eremy Scott z EPO wygłosił prezentację na temat korzystania przez ekspertów Europejskiego Urzędu Patentowego z azjatyckiej dokumentacji patentowej, w tym dostępności i kompletności dokumentacji, dostępnych źródeł, z których pobierane są azjatyckie dokumenty patentowe oraz narzędzi umożliwiających tłumaczenie chińskich, koreańskich i japońskich dokumentów patentowych na język angielski. Z ainteresowanie dokumentacją patentową z Azji wynika z faktu, iż w ciągu ostatnich 15 lat obserwuje się ogromny wzrost liczby zgłoszeń patentowych z tego regionu. Warto zauważyć, że w 2012 roku aż 49% zgłoszeń patentowych wprowadzonych do bazy EPODOC pochodziło z Japonii, Chin lub Korei. Europejski Urząd Patentowy miał już wieloletnie doświadczenie w korzystaniu z dokumentacji patentowej z Japonii. Konieczne było również opracowanie metod uzyskiwania dostępu do dokumentacji chińskiej i koreańskiej. Obecnie EPO ma dostęp do całej dokumentacji azjatyckiej, stale pracuje nad uzupełnianiem ewentualnych braków oraz uzyskiwaniem wszystkich dokumentów bez zbędnych opóźnień. S esjom plenarnym towarzyszyły panele dyskusyjne, w czasie których uczestnicy omawiali istotne zagadnienia związane z informacją patentową. Uczestnicy panelu na temat patentu europejskiego o skutku jednolitym ustalili, że konieczne będzie wprowadzenie nowego kodu kraju lub kodu rodzaju dokumentu w celu jednoznacznego odróżnienia patentów europejskich od nowych patentów europejskich o skutku jednolitym. Ponadto zgłoszono potrzebę publikowania precyzyjnej informacji, na przykład w postaci certyfikatu, o dacie udzielenia patentu o skutku jednolitym. Rejestr patentów o skutku jednolitym powinien być także zintegrowany z istniejącym rejestrem patentów europejskich. Należy jednakże jednoznacznie wyróżnić oba rodzaje dokumentów, na przykład różnymi kolorami. P anel dyskusyjny na temat Wspólnej Klasyfikacji Patentowej (CPC) dotyczył m.in. nowych funkcji i usprawnień Prezes Alicja Adamczak ogłasza, że konferencja w 2014 roku zostanie zorganizowana w Warszawie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 89 wprowadzonych w tym zakresie w 2013 roku, które zostały ocenione przez uczestników pozytywnie. Satysfakcjonująca jest również oferta szkoleniowa Europejskiego Urzędu Patentowego w zakresie CPC. Uczestnicy panelu sprecyzowali także, jakie dalsze ulepszenia mogą się okazać korzystne dla użytkownika. Na przykład, postulowano, aby zmiany w CPC były wyświetlane w bazie oraz aby została udostępniona możliwość ich przeszukiwania. Przydatna może być także funkcja jednoczesnego wyszukiwania w bazie Espacenet przy użyciu symboli IPC i CPC. Wspomnienie lata POCZTÓWKA Z KORFU Prezentacje dostępne są na stronie Europejskiego Urzędu Patentowego pod adresem http://www.epo.org/learning-events/events/ conferences/piconference/programme.html. U czestnicy konferencji mieli także okazję odwiedzić stoiska informacyjno-promocyjne wielu instytucji świadczących usługi w zakresie informacji patentowej, w tym Europejskiego Urzędu Patentowego, Światowej Organizacji Własności Intelektualnej, Włoskiego Urzędu Patentów i Znaków Towarowych, innych krajowych urzędów patentowych, a także komercyjnych dostawców baz danych i innych instytucji. Na stoisku Europejskiej Sieci Patentowej (European Patent Network, EPN) swoją ofertę usług oraz materiałów informacyjno-promocyjnych prezentowały krajowe urzędy patentowe, w tym Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej oraz urzędy patentowe Rumunii, Słowacji i Litwy. Wystawcy prezentowali swoją ofertę, zachęcali do skorzystania ze swoich usług i odpowiadali na pytania zainteresowanych osób. N a zakończenie konferencji Prezes Urzędu Patentowego RP dr Alicja Adamczak zaprosiła na kolejną edycję konferencji, która odbędzie się w Warszawie w dniach 4-6 listopada 2014 roku. Został także wyświetlony krótki film zachęcający uczestników do odwiedzenia stolicy Polski. Jolanta Kurowska DL Zdj. autorki Palazzo Re Enzo.– Pałac Króla Enzo, w którym odbyło się uroczyste spotkanie uczestników konferencji 90 • Na przystani promowej w Lefkimi na Korfu witał nas przepiękny wschód słońca i przyjaźnie nastawione bezpańskie psy. Korfu, starożytna Kerkyra, górzysta wyspa w Grecji, w północnej części Morza Jońskiego u wybrzeży Albanii zachwyca urodą, spokojem i wspomnieniami przeszłości. Znajduje się tu jedyne na wyspie lotnisko. Z wiedzanie wyspy warto rozpocząć od rezydencji cesarzowej Sissi – Achilion. Pałac Achilion mieści się w południowo-zachodniej części Korfu, nieopodal wioski Gastouri. Sisi przybyła tam podczas swej pierwszej wizyty na Korfu w roku 1861, gdy w tym miejscu znajdowała się willa. W 1889 roku cesarzowa zdecydowała się zakupić willę i przekształcić ją w swój pałac – dwupiętrowy neoklasycystyczny budynek w pompejańskim stylu, łączący elementy doryckie, jońskie, rzymskie, ozdobiony balkonami i perystylami. Kumkwaki K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Zafascynowana grecką mitologią Elżbieta nazwała pałac na cześć jej ulubionego bohatera, Achillesa, którego imię wyryte jest na żelaznej bramie wejściowej. Pałac ukończono w roku 1891 i odtąd stał się wakacyjną rezydencją cesarzowej aż do śmierci. Komnaty pałacowe zdobione są nawiązującymi do mitycznej tematyki freskami oraz rzeźbami znamienitych artystów. Z wraca uwagę kaplica, wykonana na życzenie Sisi, która miała szukać tam spokoju i wyciszenia podczas samotnej modlitwy. Na jej sklepieniu znajduje się fresk przedstawiający sąd Piłata nad Chrystusem, zaś pod nim przepiękny obraz Maryi Dziewicy z Dzieciątkiem, otoczonej dwunastoma gwiazdami, wychodzącej z morza. O Sisi mówi się, że była szczególnie zaangażowana w sprawy mieszkańców Korfu, m.in. w budowę studni. Dlatego na jej cześć nazwano źródła oraz centralną przybrzeżną drogę prowadzącą do pałacu. Pałac otaczają urzekające swym majestatycznym pięknem ogrody, szczycące się bogactwem roślinności oraz niezwykłymi rzeźbami z marmuru, przedstawiającymi mitycznych bohaterów, bogów, boginki, nimfy, muzy, gracje, antycznych filozofów, mówców oraz poetów. Najważniejszą z nich jest Umierający Achilles. Rezydencja Sissy Zwiedzanie stolicy Kerkiry, to spacer po mieście podzielonym na kilka części, tworzących ciekawą mieszankę architektoniczno-kulturową. Kościół św. Spirydiona, XVI-wieczna świątynia, nakryta czerwonym hełmem dzwonnica, jest najwyższą wieżą na całej wyspie. Zmumifikowany patron wyspy spoczywa w srebrnym sarkofagu. P opularnym miejscem wizyt turystów przybywających do Kerkiry są fortyfikacje: Stary Fort i Nowy Fort, których starsza część pochodzi z czasów bizantyjskich, a później została przebudowana przez Wenecjan. Swój wkład mieli również Brytyjczycy, którzy w latach 40. XIX wieku w obrębie Starego Fortu wznieśli kościół św. Jerzego. Życie miasta koncentruje się wokół placu Esplanada. Słynna ulica arkadowa Liston pełna galerii, kawiarń, restauracji, sklepików ciągnie się wzdłuż tego placu. Pałac św. Michała i Jerzego, który był siedzibą komisarza brytyjskiego wyspy, współcześnie mieści Muzeum Sztuki Azjatyckiej. Bujna roślinność Korfu Zatoka Paleokastritsa jest niewątpliwie jednym z najpiękniejszych miejsc na Korfu. Znajduje się w północno-zachodnim rejonie wyspy. Zachwyca, malowniczymi i niepowtarzalnymi widokami. Skaliste zbocza wpadają bezpośrednio do krystalicznej, zielono-turkusowej wody. Widok ten w połączeniu z pięknem kolorowych kwiatów oraz błękitem nieba na długo pozostaje w pamięci. Z czego poza swoją urodą słynie obecnie Korfu? Z małych owoców podobnych do pomarańczy (z cienką skórką), które noszą nazwę „kumkwatów” i oczywiście oliwek. Drzew oliwnych na Korfu jest ok. 4 mln! Bujne gaje oliwne, to pamiątka po Wenecjanach, którzy panowali na Korfu ponad 400 lat. Kumkwat rośnie na małych drzewkach lub krzewach, które w Grecji uprawiane są głównie właśnie na tej wyspie. N a koniec pobytu na wyspie koniecznie trzeba spróbować likierów i innych wyrobów w fabryce przerabiającej kumkwaty. No i może kiedyś znów odwiedzić urokliwe Korfu… Tekst i zdjęcia Elżbieta Wasilewska Nr 4/2013 Widok z rezydencji cesarzowej Sissy K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 91 Informatyzacja w UP RP Od papierowego do e-dokumentu Sławomir Wachowicz, Zastępca Prezesa Urzędu Patentowego RP Ostatnie dziesięć lat to okres intensywnego wdrażania różnych technologii informatycznych w celu osiągnięcia przez Urząd Patentowy RP standardu tzw. paperless office. Ale historia automatyzacji w zakresie informacji patentowej (bazy danych), jak i wymiany danych z wykorzystaniem technologii IT jest znacznie dłuższa i sięga początku lat siedemdziesiątych. Wtedy (w 1973 r.) rozpoczęto dostarczanie do systemu INPADOC (International Patent Documentation Center) danych bibliograficznych zgłoszonych wynalazków i wzorów użytkowych, a także udzielonych praw wyłącznych wykorzystując tzw. karty dziurkowane. O rozpoczęciu informatyzacji Urzędu Patentowego RP możemy natomiast mówić od 1974 r., kiedy do wymiany informacji również w ramach INPADOC, prowadzonego przez Europejski Urząd Patentowy (EPO), zastosowano nowoczesny w owym czasie amerykański komputer MDS. Przekazywane dane zapisywane były na taśmach magnetycznych. Komputer nie został zainstalowany w siedzibie Urzędu, lecz w wynajętych pomieszczeniach na Sadybie. Zakup w 1980 r. komputera RIAD 40 zapewnił dostęp do zasobów światowych baz wynalazków udostępnianych w ramach INPADOC i oznaczał następny krok w informatyzacji Urzędu. Komputer ten również był zlokalizowany poza Urzędem, a mianowicie na ul. Rakowieckiej w pomieszczeniach Ministerstwa Sprawiedliwości. K olejny etap informatyzacji był realizowany w ramach rozpoczętej w 1985 r. współpracy z Centrum Informatycznym 92 • Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie w ramach porozumienia z UW, SGPiS (obecnie SGH) oraz nieistniejącym już Centrum Informacji Naukowo-Technicznej i Ekonomicznej (CINTE). Współpraca ta zaowocowała m.in. zdalnym dostępem do danych bibliograficznych dokumentów patentowych państw mających ich największą liczbę. Do tego celu wykorzystywany był silny komputer IBM. P od koniec lat 80-tych rozpoczęto wstępne prace nad zintegrowanym systemem informatycznym Urzędu Patentowego dla zgłoszeń krajowych, który obejmowałby zarówno bazy danych o przedmiotach chronionych (10 baz) oraz podsystemy wspomagające udzielanie praw, a także podsystemy do wykorzystania w księgowości i finansach, ewidencji środków trwałych, gospodarce magazynowej i innych w łącznej liczbie 16 podsystemów. Podstawą wdrożenia wspomnianego systemu, któremu nadano nazwę POLUP była jednolita baza danych K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P BAZPAT zawierająca podstawowe informacje o każdym zgłoszeniu wpływającym do Urzędu uzupełniane danymi dot. sprawy w trakcie procedowania. Baza ta miała być wykorzystywana na wszystkich stanowiskach pracy związanych z udzielaniem praw. O d początku realizację tego zadania zaplanowano jako wieloetapowe działanie w dłuższym horyzoncie czasowym, przede wszystkim ze względu na ograniczoną dostępność środków finansowych. Pierwszy etap zaplanowano do realizacji w latach 1989-1993. Pierwszym przedsięwzięciem był zakup w 1989 r. sześciu komputerów IBM – były to pierwsze komputery klasy PC w Urzędzie. Jednostki te zainstalowano zgodnie z przyjętą koncepcją budowy POLUP w Departamencie Zgłoszeń. To w tej komórce od zarejestrowania wpływu zgłoszenia i wystawienia potwierdzenia rozpoczynała się budowa baz danych dla przedmiotów ochrony. Nr 4/2013 zawierających dane odpowiednio o polskich i zagranicznych dokumentach patentowych, udostępnianych w trybie sieciowym dla użytkowników zewnętrznych; z wdrożenie do eksploatacji baz danych na dyskach optycznych CD-ROM odtwarzanych na specjalnych stacjach z 40-to i 100-dyskowych tzw. jukeboxów; z rozpoczęcie przy pomocy EPO produkcji CD-ROMów (Espace PRECES), na których lokowano pełne opisy patentowe polskie, czechosłowackie, węgierskie i rumuńskie. O ile dla wynalazków (i wzorów użytkowych) taki scenariusz stopniowego rozwoju bazy i uzupełniania danymi w założonym okresie czasu się sprawdził, to dla znaków towarowych i wzorów zdobniczych, postanowiono bazę zbudować tak szybko, jak to możliwe. Decyzję taką podjęto ze względu na lawinowy wzrost liczby zgłoszeń znaków towarowych od podmiotów krajowych, co nastąpiło na początku lat 90. w związku z transformacją gospodarczą. A by zapewnić sprawne rozpatrywanie zgłoszeń i udzielanie praw ochronnych, koniecznością stało się wprowadzenie nowej technologii w miejsce stosowanego rozwiązania tzw. kartoteki. Zapewniono to poprzez zakup w 1991 r. komputerów PC dla Wydziału Znaków Towarowych i Wzorów Zdobniczych w ówczesnym Departamencie Patentów i Praw Ochronnych oraz stworzenie dużym nakładem pracy kompletnej baz(y) znaków towarowych i wzorów zdobniczych. Własne dokonania zostały uzupełnione pomocą otrzymaną ze Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) w postaci przekazanej bazy danych ROMARIN wraz ze stacją roboczą do odczytu dysków z danymi. D o najważniejszych osiągnięć pierwszego etapu realizacji systemu POLUP, niezależnie od rozbudowy i modernizacji infrastruktury należy zaliczyć: z założenie wspomnianej bazy BAZPAT; z oprogramowanie i wdrożenie automatycznego składu wydawnictw Urzędu z wykorzystaniem tej bazy; z uruchomienie w Centrum Informatycznym UW baz danych INFPOL i INFPAT Nr 4/2013 D rugi etap realizacji systemu POLUP zaplanowano na lata 1993-1995, a trzeci na okres po 1995 r. W drugim etapie zrealizowano następujące najważniejsze zadania: z rozbudowę bazy BAZPAT m.in. o dane dot. kontroli opłat; z system przetwarzania danych graficznych dla znaków towarowych; z zdalny dostęp ze stanowisk ekspertów do baz zainstalowanych w Centrum Informatycznym UW oraz do niektórych baz komercyjnych; z udostępnianie ze stanowisk ekspertów baz danych zawartych na dyskach optycznych; z uruchomienie nowych usług dla użytkowników informacji patentowej. T rzeci etap po roku 1995 przewidywał rozbudowę baz danych oraz zwiększenie ilości funkcji związanych z ich przetwarzaniem, a także uruchomienie usługi przyjmowania zgłoszeń na e-nośniku (dyskietka) oraz zastosowanie w płatnościach e-faktury i e-przelewu. Na jego realizację miała niewątpliwie wpływ perspektywa dołączenia kraju do struktur unijnych oraz przystąpienia do Konwencji monachijskiej i związana z tym konieczność dostosowania infrastruktury technicznej Urzędu do wypełniania nowych zadań. Oczywiście wymagało to gruntownej modernizacji istniejącego systemu informatycznego. Projekt zakładał utworzenie Centrum Komputerowego Urzędu Patentowego RP, w tym instalację strukturalnej sieci komputerowej, zakup nowego sprzętu komputerowego, wdrożenie nowych systemów informatycznych oraz modernizację stosowanych aplikacji. Projekt zakładał również zdalny dostęp do europejskich i światowych baz patentowych we współpracy z EPO. O bejmował ok. 20 zadań oraz dokładnie określał jego cele, w tym zakupy jednostki centralnej dużej mocy, firewall’a, serwerów lokalnych oraz stu komputerów PC. W momencie rozpoczęcia realizacji projektu o szacunkowej wartości ok. 700 000 EUR w Urzędzie było zainstalowanych ok. 280 stacji roboczych PC włączonych w sieć lokalną w starym budynku bazującą na oprogramowaniu NetWare firmy Novell. Zagraniczna dokumentacja patentowa, w tym bazy danych, zgromadzona na ok. 6000 dyskach optycznych, była już udostępniana poprzez sieć na stacjach roboczych. Natomiast z komputerów w czytelni został zapewniony dostęp do opisów patentowych wynalazków chronionych w trybie PCT. Eksploatowanym w tym czasie w Urzędzie systemem do tworzenia i zarządzania bazami danych, przede wszystkim dla wynalazków i wzorów użytkowych, był zakupiony wraz z pierwszymi komputerami PC amerykański system Revelation, który był używany w niektórych podsystemach Urzędu aż do roku 2010. Bazy w tym systemie były niedostępne dla użytkowników zewnętrznych. Z tego też względu zdecydowano, że usługi dot. chronionych w Polsce przedmiotów własności przemysłowej realizowane w trybie sieciowym, dla użytkowników zewnętrznych będą zainstalowane na serwerach innych ośrodków informatycznych. W roku 1998 w Departamencie Informatyki został opracowany dokument pt. „Projekt modernizacji Systemu Informatycznego dla dostosowania ochrony praw własności przemysłowej do wymogów Unii”. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 93 W roku 1998 po zakończeniu współpracy z Centrum Informatycznym UW zawarto umowę z firmą RODAN – System zlecając jej utworzenie serwisu z danymi o polskich wynalazkach, wzorach użytkowych i znakach towarowych dla użytkowników zewnętrznych. Dane te były pozyskiwane z baz Urzędu. W latach 2000 i 2001 bazy znaków towarowych UP RP zostały zmodernizowane przez firmę Computer Expert, która utworzyła aplikację MARPOL dla znaków towarowych zgłaszanych w trybie krajowym i aplikację MARMAD dla znaków towarowych, rejestrowanych w trybie porozumienia madryckiego z wyznaczeniem Polski. Zmodernizowane bazy oddano do użytkowania w 2003 r. Po zakończeniu współpracy z firmą RODAN podjęto również prace związane z wdrożeniem systemu obsługi użytkowników zewnętrznych w oparciu o serwery zainstalowane w sieci wewnętrznej UP RP. U chwalona w 2000 r. nowa ustawa pwp, a także potrzeby wynikające z bieżących analiz były katalizatorem dla opracowania w 2001 r. dokumentu p.t. „Analiza Funkcjonowania Systemu Informatycznego Urzędu Patentowego oraz Zakładana Strategia Jego Modyfikacji i Rozwoju”. Nie wdając się w szczegóły obszernego dokumentu przygotowanego również w Departamencie Informatyki należy odnotować, że dokument szczegółowo opisuje przedsięwzięcia wynikające z: nowej ustawy (np. tworzenie baz dla wzorów przemysłowych, oznaczeń geograficznych i topografii układów scalonych), konieczności wymiany przestarzałych aplikacji, modernizacji podsystemów informacji patentowej, podniesienia bezpieczeństwa przetwarzania sieciowego oraz wykorzystania Internetu. ten drugi był przedmiotem dwustronnych negocjacji UP RP – EPO, które przebiegały bardzo sprawnie. J uż w marcu 2004 r. podpisano „Co-operation Programme between the Patent Office of the Republic of Poland and the European Patent Office”. Program ten był oferowany każdemu nowemu państwu członkowskiemu i zapewniał w trzyletnim okresie jego realizacji wsparcie umożliwiające wyrównywanie różnic (o ile takie były) we wszystkich obszarach działalności związanych z ochroną własności przemysłowej, przy czym beneficjentami tego programu były również ośrodki informacji patentowej. Budżet programu obejmował siedem projektów. Spośród siedmiu projektów aż pięć dotyczyło przedsięwzięć w dziedzinie informatyki i były to: Projekt 2 – sprzęt do skanowania i OCR dokumentów, Projekt 3 – rozbudowa sieci, Projekt 4 – dostęp do EPOQUE-netu wraz z dostawą sprzętu komputerowego, Projekt 5 – sprzęt komputerowy dla ośrodków informacji patentowej oraz Projekt 7 – konsultacje nt. wdrażania narzędzi automatyzacji oraz modernizacji usług. P rojekty w ramach współpracy bilateralnej realizowano w latach 2005-2006. Program współpracy wielostronnej obejmował projekty będące przedmiotem zainteresowania grupy państw członkowskich do wspólnej realizacji, a najważniejszym O ddzielna część dokumentu odnosi się do zamierzeń, jakie realizowane byłyby w dłuższej perspektywie czasu tj. po przystąpieniu Polski do Konwencji monachijskiej (np. elektroniczne przyjmowanie zgłoszeń). Rzeczywiście, przystąpienie do Konwencji i członkostwo od marca 2004 r. w Europejskiej Organizacji Patentowej otworzyło nowe perspektywy dla rozwoju informatyzacji Urzędu Patentowego RP w oparciu o współpracę z EPO. Zakres i rodzaj tej współpracy bazował na dwóch programach współpracy wielostronnej i współpracy dwustronnej, z których 94 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P projektem w którym od samego początku uczestniczył UP RP był, rozpoczęty w 2005 r. projekt EPTOS. W ramach tego projektu w pierwszym etapie zostały dostosowane i wdrożone w UP RP trzy technologie IT, a mianowicie: przyjmowanie europejskich zgłoszeń elektronicznych i PCT (eOLF), zarządzanie teczkami elektronicznymi spraw po uprzedniej konwersji dokumentów do postaci elektronicznej (ePhoenix) oraz bazy danych i wspomagania procedur udzielania praw ochronnych na wynalazki i wzory użytkowe (Soprano). P ierwsze zgłoszenie elektroniczne w trybie PCT z wykorzystaniem systemu eOLF Urząd przyjął w 2006 r., natomiast system Soprano dla wynalazków wdrożono i uruchomiono w 2009 r., a dla wzorów użytkowych w 2011 r. Warto nadmienić, że w realizacji Soprano, nasz Urząd obok Urzędów francuskiego i holenderskiego był urzędem pilotażowym. Wdrożenie tego systemu stanowiło duże wyzwanie i oznaczało duże zmiany w sposobie i organizacji pracy prawie całego Urzędu. W późniejszym czasie w ramach projektu EPTOS wdrożono w 2008 r. system wyszukiwawczy dla wynalazków i wzorów użytkowych esp@cenet, a w 2012 r. system Register Plus dla większości kategorii ochrony, umożliwiający również użytkownikom zewnętrznym dostęp do informacji o przedmiotach ochrony. Współpraca z EPO nad projektem EPTOS została zakończona z końcem roku 2012 w związku z decyzją podjętą przez Radę Administracyjną Europejskiej Organizacji Patentowej o zmianie polityki współpracy technicznej EPO z krajami członkowskimi. U rząd Patentowy RP jako jeden z nielicznych wdrożył wszystkie narzędzia i systemy informatyczne, jakie swego czasu EPO oferowało krajom członkowskim. Było to możliwe dzięki determinacji i ogromnemu zaangażowaniu dużej grupy pracowników Urzędu, zarówno informatyków, jak i użytkowników systemów. Budowa Zintegrowanej Platformy Usługowej UP RP (Projekt Strukturalny) była kolejnym dużym projektem informatycznym rozpoczętym również w 2005 r. Projekt ten uzyskał wsparcie finansowe z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Nr 4/2013 Ostatnią usługą w tej grupie są klasyfikacje, a mianowicie MKP, Nicejska, Wiedeńska i Lokarneńska. N ależy pokreślić, że świadczenie tych usług nie byłoby możliwe bez wdrożenia w Urzędzie niezbędnych rozwiązań i systemów stanowiących „zaplecze” dla niektórych grup usługowych. Przykładem może być tutaj e-kancelaria czy moduł rozliczeń zrealizowane i wdrożone w ramach Projektu Strukturalnego, który również stworzył Urzędowi możliwości do gruntownej modernizacji infrastruktury technicznej (nowoczesna serwerownia oraz cyfrowy system telekomunikacyjny – zostały uruchomione w 2006 r.). B eneficjentami tego projektu są małe i średnie przedsiębiorstwa, a także inni użytkownicy zewnętrzni, którym Urząd zaoferował świadczenie usług online zintegrowanych w Internetowym Portalu Usługowym (IPU). Te usługi online świadczone są w pięciu grupach, a mianowicie: bazy danych, elektroniczny urząd, lista rzeczników patentowych, publikacje i e-sklep. Pierwsza grupa usług obejmuje bazy danych UP RP, system wyszukiwawczy esp@ cenet, system Register Plus dla wynalazków i wzorów użytkowych współpracujący z Soprano oraz system Register Plus dla znaków towarowych współpracujący z bazą Marpol. Elektroniczny Urząd oferuje usługi w postaci skrzynki podawczej UP RP skomunikowanej z elektroniczną platformą usługową administracji publicznej (ePUAP), dzięki czemu zgłaszający mogą podpisywać swoje wnioski (e-formularze) wykorzystując profil zaufany zamiast drogiego podpisu elektronicznego weryfikowanego certyfikatem kwalifikowanym. D rugą usługą w tej grupie jest zgłaszanie wynalazków i wzorów użytkowych w trybie krajowym przez Internet, uruchomione w 2008 r., a dla znaków towarowych i wzorów przemysłowych w 2010 r. Zgłaszający może również pobrać i wydrukować w ramach trzeciej usługi odpowiednie formularze zgłoszeniowe. Trzecia grupa usługowa oferuje użytkownikom dostęp do aktualnej listy rzeczników patentowych. Czwarta grupa zapewnia dostęp do oficjalnych wydawnictw UP RP (BUP i WUP) oraz do Serwera Publikacji, gdzie publikowane są m.in. opisy polskich przedmiotów ochrony w formacie umożliwiającym przeszukiwanie. Nr 4/2013 Prace nad modernizacją i udoskonalaniem produktów Projektu Strukturalnego są kontynuowane przez firmą UNIZETO w ramach nadzoru autorskiego. Niezależnie od tego, że obydwa projekty EPTOS i Strukturalny wpłynęły w istotny sposób na informatyzację, a zwłaszcza odegrały szczególną rolę w procesach zamiany papieru na nośnik elektroniczny, nie były jedynymi przedsięwzięciami tego typu realizowanymi w Urzędzie. Trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch projektach, z których pierwszy, związany z wdrożeniem wspomnianego systemu ePhoenix oznaczał dużą zmianę w organizacji pracy i konieczność utworzenia w 2007 r. nowej komórki – Wydziału Digitalizacji Dokumentów w strukturze Departamentu Zgłoszeń. R ealizacja systemu ePhoenix zakończona została wdrożeniem w roku 2008 obsługi wynalazków i wzorów użytkowych, a w roku 2009 – znaków towarowych i wzorów przemysłowych. System ePhoenix składa się z dwóch podsystemów Madras i Eposcan, które są wykorzystywane do tworzenia i zarządzania repozytorium elektronicznych teczek zgłoszeń. Użytkownicy systemu mają szybki i łatwy wgląd w daną sprawę. Do chwili obecnej w Wydziale Digitalizacji Dokumentów zdigitalizowano ok. 93 000 teczek wykorzystując nowoczesne, wysokowydajne skanery oraz stacje indeksujące. W szystkie opisane wyżej systemy realizowane w ramach projektów EPTOS i Strukturalnego wraz z innymi systemami i aplikacjami eksploatowanymi w Urzędzie Patentowym RP są zintegrowane ze sobą, tworząc System Informatyczny Urzędu Patentowego (SIUP), autoryzowany odpowiednimi certyfikatami legalności i bezpieczeństwa. D rugi z projektów dotyczył również konwersji dokumentów papierowych do postaci elektronicznej zbiorów polskiej dokumentacji patentowej i realizowany był w dwóch etapach. Pierwszy z nich wykonała firma NEUROSOFT w latach 2007 i 2008. Zdigitalizowano wtedy ok. 152 tys. opisów patentowych i ok. 5 tys. opisów wzorów użytkowych. W roku 2012 zrealizowano drugi etap digitalizacji odpowiednio w liczbach ok. 37 tys. i ok. 2 tys. Prace wykonała firma ARCHIDOC. Obecnie polska dokumentacja patentowa jest digitalizowana na bieżąco w departamentach Wydawnictw (opisy) i Zbiorów Literatury Patentowej (tłumaczenia europejskich opisów patentowych). Dokumenty te w formacie przeszukiwanych PDF są publikowane na Serwerze Publikacji. O mawiając wykorzystanie dokumentów elektronicznych i ich znaczenie w działalności UP RP, należy również wspomnieć o wdrożonej w 2012 r. nowej witrynie internetowej www.uprp.pl, na której możliwe jest umieszczanie elementów audiowizualnych. Witryna posiada również wersję zgodną ze standardem W3C, co umożliwia korzystanie z niej osobom niedowidzącym. Obecnie, po zrealizowaniu szeregu projektów informatycznych we współpracy z EPO dotyczących głównie wynalazków i wzorów użytkowych, Urząd koncentruje się na współpracy z Urzędem ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) wdrażając i planując wdrażanie nowych technologii i narzędzi informatycznych dla znaków towarowych i wzorów przemysłowych. Sławomir Wachowicz Urząd Patentowy RP Zdj. A. Taukert Wszystkim Koleżankom i Kolegom z Urzędu Patentowego RP dziękuję za informacje i uwagi wykorzystane w niniejszym artykule. Kieruję również podziękowania do p. Marii Jurczakowskiej, która przekazała mi interesujące informacje z lat, kiedy kierowała Departamentem Informatyki. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 95 96 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Działalność wydawnicza UP RP CEL: upowszechnianie wiedzy o własności przemysłowej Łatwo się przekonać – sięgając zarówno do archiwalnych, jak i bieżących publikacji Urzędu Patentowego RP, że obok podstawowych zadań udzielania ochrony prawnej na przedmioty własności przemysłowej, istotne znaczenie w działalności Urzędu ma również upowszechnianie wiedzy w tym zakresie, między innymi poprzez działalność wydawniczą. Maria Cybulska Urząd Patentowy publikuje zarówno wydawnictwa oficjalne – urzędowe, informujące o zgłoszonych do ochrony przedmiotach własności przemysłowej oraz o udzielonych prawach, jak i szereg pozycji, w tym także cyklicznych, omawiających zagadnienia ochrony własności przemysłowej o charakterze popularyzatorskim. Wydawnictwa Urzędu Patentowego w istotny sposób uzupełniają i wzbogacają działalność edukacyjną, informacyjną i promocyjną Urzędu dotyczącą ochrony własności przemysłowej. Historia i współczesność z perspektywy 95. lecia UP RP Do najstarszych wydawnictw Urzędu należą „Wiadomości Urzędu Patentowego”, których pierwsze wydanie ukazało się 26 maja 1924 roku. W „Wiadomościach Urzędu Patentowego” (WUP), obecnie miesięczniku, zamieszczane są ogłoszenia o udzielonych patentach na wynalazki, prawach ochronnych na wzory użytkowe, znaki towarowe, prawach z rejestracji wzorów przemysłowych oraz oznaczeń geograficznych i topografii układów scalonych. Publikowane są też wpisy i zmiany w rejestrach, zestawienia decyzji dla każdego z wymienionych wcześniej przedmiotów własności przemysłowej, m.in. o odmowie udzielenia prawa ochronnego, o umorzeniu postępowania, komunikaty urzędowe, wpisy i zmiany na liście rzeczników patentowych, itp. Wraz z Biuletynem Urzędu Patentowego (BUP) – dwutygodnikiem – stanowią prasowe organy urzędowe, których wydawanie należy do ustawowych zadań Urzędu. Nr 4/2013 Strona tytułowa pierwszego wydania „Wiadomości Urzędu Patentowego” z roku 1924 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 97 Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia Urząd stworzył własną bazę techniczną i rozpoczął samodzielnie druk publikacji. W miarę rozwoju technik cyfrowych, obok wersji tradycyjnych – papierowych, Urząd zaczął zamieszczać WUP, BUP oraz szereg innych publikacji również na stronie internetowej Urzędu: www.uprp.pl. W roku 1924, czyli w pierwszych latach swojej działalności, Urząd rozpoczął publikację polskich opisów patentowych. W 2008 roku Urząd uruchomił specjalny serwis internetowy pod nazwą Serwer publikacji. Dostępny jest na nim zbiór wszystkich polskich opisów patentowych, zawierający kolejne egzemplarze począwszy właśnie od roku 1924, tj. od pierwszego udzielonego patentu, a także – zbiór opisów ochronnych wzorów użytkowych i przemysłowych obejmujący zarówno egzemplarze archiwalne, jak i aktualne. Ponadto opisy zamieszczane są również w ogólnodostępnych bazach Urzędu. Obecnie Urząd posiada zbiór wszystkich polskich opisów patentowych. W ramach wykonywania swoich ustawowych zadań, Urząd publikuje w ujednoliconej szacie graficznej od roku 2009 również opisy ochronne wzorów użytkowych i od 2011 opisy ochronne wzorów przemysłowych. Wśród wielu tytułów poświęconych zagadnieniom z zakresu ochrony własności przemysłowej Urząd opublikował wiele pozycji, w tym, m.in. ukazujące się cyklicznie: roczniki – „Informator Patentowy”(A, B, C, D lata 1954-1967), „Wykazy patentów na wynalazki udzielonych przez Urząd Patentowy RP” (lata 1942-2007), „Wykazy wzorów użytkowych, na które Urząd Patentowy RP udzielił prawa ochronnego” (lata 1942-2007), „Wykaz znaków towarowych zarejestrowanych przez Urząd Pierwszy opublikowany przez Urząd Patentowy opis patentowy z 1924 r. Patentowy RP” (lata 1942-1973), zeszyty – „Przegląd opatentowanych rozwiązań technicznych o szerokim zastosowaniu” (lata 1954-1967) oraz miesięcznik „Biuletyn Informacyjny Urzędu Patentowego” (lata 1989-1995) przekształcony w „Informacje Urzędu Patentowego” (lata 1995-2001). Inne liczne publikacje Urząd wydaje także kolejne edycje międzynarodowych klasyfikacji, m.in. patentową, towarów i usług, jednolity tekst ustawy „Prawo własności przemysłowej” (PWP) oraz akty wykonawcze tej ustawy i inne akty prawne, w tym takie jak: „Konwencja o patencie europejskim 2000”, „Układ o współpracy patentowej (PCT)”, „Tekst jednolity Regulaminu do Układu o współpracy patentowej” i wiele innych pozycji 98 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 dotyczących wybranych zagadnień z orzecznictwa, przepisów o zgłaszaniu przedmiotów ochrony oraz zasad sporządzania dokumentacji, w tym „Poradnik wynalazcy”. W celu zwiększania świadomości znaczenia własności przemysłowej i jej ochrony Urząd Patentowy kładzie nacisk na upowszechnianie wiedzy także wśród środowisk niezwiązanych zawodowo z ochroną własności przemysłowej, m.in. publikując i rozpowszechniając, często w wielotysięcznych nakładach liczne broszury i zeszyty z cyklu „Ochrona własności przemysłowej”. Kierowane są one m.in. do małych i średnich przedsiębiorstw, środowisk wynalazców, naukowców, studentów, ośrodków informacji patentowej. Jednak odbiorców publikacji Urzędu jest zdecydowanie więcej – wydawnictwa broszurowe w formie rysunkowej przeznaczone są głównie dla młodego pokolenia, by już wśród dzieci i młodzieży pobudzać zainteresowanie problematyką ochrony własności intelektualnej. Broszury i zeszyty powstają we współpracy Urzędu z organizacjami międzynarodowymi – Światową Organizacją Własności Intelektualnej (WIPO) i Urzędem ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM). Publikacja tych wydawnictw jest możliwa dzięki współdziałaniu z takimi instytucjami, jak Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości czy Krajowa Izba Gospodarcza oraz dzięki funduszom w ramach realizowanego przez Urząd projektu systemowego „Wsparcie efektywnego wykorzystania własności przemysłowej w innowacyjnej gospodarce” ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Nr 4/2013 RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 99 Począwszy od roku 1996, ukazuje się Raport Roczny Urzędu Patentowego w wersji dwujęzycznej: polskiej i angielskiej, stanowiąc źródło ważnych informacji o działalności Urzędu oraz funkcjonowaniu systemu ochrony własności przemysłowej. Zarządzenia i obwieszczenia Prezesa Urzędu Patentowego publikowane od 2001 roku w „Dzienniku Urzędowym Urzędu Patentowego RP” na podstawie ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych z dnia 20 lipca 2000 roku, od początku ubiegłego roku, wydawane są w wersji elektronicznej. Od 2010 roku Urząd wydaje periodyk pt. „Kwartalnik Urzędu Patentowego RP”, wykraczający już znacząco poza planowaną funkcję komunikatora wewnętrznego. „Kwartalnik UP RP” dzięki swej formule wydawniczej, w tym także współpracy ze specjalistami z zakresu prawa własności przemysłowej, naukowcami, przedstawicielami gospodarki, cieszy się popularnością nie tylko wśród pracowników Urzędu, ale posiada stale rosnące grono czytelników w środowisku akademickim, administracji rządowej i samorządowej czy instytucji otoczenia biznesu oraz przedsiębiorców. Rok 2013 Jak w latach ubiegłych, tak i w roku 2013, osiąganie najwyższych standardów wykonania powierzonych zadań było priorytetem dla Departamentu Wydawnictw. Realizowane zadania obejmowały przygotowanie techniczne, drukowanie i rozpowszechnianie wydawnictw Urzędu oraz prace wykończeniowe i introligatorskie. Opublikowane zostały wszystkie tytuły BUP, WUP, opisów patentowych, opisów ochronnych wzorów użytkowych i przemysłowych. DW przygotował też wersje elektroniczne Dziennika Urzędowego UP (ukazały się 2 numery dziennika w roku) oraz Raport roczny 2012. Ponadto wydał 10. edycję klasyfikacji nicejskiej, (2 części) pt. „Międzynarodowa klasyfikacja towarów i usług. Dla celów rejestracji znaków” oraz pozycję: „Międzynarodowa Klasyfikacja Patentowa. Wskazówki dla użytkownika”. Na szczególną uwagę zasługuje Kwartalnik Urzędu RP, którego wciąż wzbogacana formuła, w znacząco zwiększonej objętości w stosunku do 1. wydania w 2010 roku, docierała do coraz szerszego grona odbiorców. Departament Wydawnictw w roku 2013 aktywnie uczestniczył również w realizacji projektu systemowego POIG 05.02.00-00-004/10-00 pt. „Wsparcie efektywnego wykorzystania własności przemysłowej w innowacyjnej gospodarce”. W ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, działanie 5.2. Wspieranie instytucji otoczenia biznesu świadczących usługi proinnowacyjne oraz sieci o znaczeniu ponadregionalnym, finansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wydał 36 tytułów zeszytów z serii „Ochrona własności przemysłowej” oraz 2 tytuły znowelizowanych broszur: „Znaki towarowe w działalności małych i średnich przedsiębiorstw” oraz „Wzory przemysłowe w działalności małych i średnich przedsiębiorstw”. Łączny nakład publikacji wyniósł 198 tys. egzemplarzy. Liczne wydarzenia w obszarze własności intelektualnej, których inicjatorem lub współorganizatorem był Urząd w 2013 roku, wiązały się ze zwiększonym zapotrzebowaniem na materiały konferencyjne, szkoleniowe, informacyjne i promocyjne – ulotki, zaproszenia, programy, prezentacje itp. czy plakaty, które były drukowane przez DW. Podobnie jak w latach ubiegłych DW wykonał też szereg materiałów promocyjnych typu: zakładki magnetyczne, kalendarze ścienne, kalendarze kieszonkowe, zlecając większość tych prac wykonawcom wyłonionym na drodze prowadzonych przez siebie postępowań o udzielenie zamówienia publicznego. Maria Cybulska Dep. Wydawnictw 100 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Nowości w bibliotece INNOWACYJNOŚĆ W PRZEDSIĘBIORSTWIE Tadeusz Szymanek, Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, 2013 Poradnik, adresowany głównie do małych i średnich przedsiębiorców, ma pomóc w pełniejszym wykorzystaniu innowacyjnych rozwiązań chronionych przepisami prawa własności przemysłowej; przynosi on konkretne propozycje temu służące. Należy pamiętać, że w gospodarce w coraz większym stopniu opartej na wiedzy, uregulowania własności przemysłowej i intelektualnej są kluczowe w podejmowaniu decyzji gospodarczych. Nowe produkty, wzory przemysłowe i znaki towarowe, oznaczenia geograficzne oraz projekty twórcze pojawiają się co chwilę na rynku jako wynik nieustającej innowacyjności i kreatywności. Małe i średnie przedsiębiorstwa bywają tu często siłą napędową, jednak zdolność innowacyjna nie zawsze przekłada się na handlowy sukces, gdyż wiele z nich niewystarczająco korzysta z systemu ochrony prawnej, jaką mogą zapewnić swym wynalazkom, znakom towarowym czy wzorom przemysłowym. Odpowiednia ochrona służy powstrzymaniu potencjalnych naruszeń prawa i zamienia ideę w rzeczywistą wartość rynkową. Znajomość zasad funkcjonowania ochrony własności przemysłowej pozwala nie dopuścić konkurentów do powielania i kopiowania produktów, uniknąć niekorzystnych WYNALAZCZOŚĆ POLSKA W STANACH ZJEDNOCZONYCH Sławomir Łotysz, Instytut Historii Nauki PAN, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, 2013 Dorobek wynalazczy Polaków działających za granicą, w tym także w Stanach Zjednoczonych, jest stosunkowo słabo przebadany. Niniejsza praca, bazując w głównej mierze na źródłach podstawowych, wypełnia tę lukę. Książka przedstawia dorobek wynalazczy Polaków działających w USA w XIX i XX wieku. Nie jest to jednak katalog poszczególnych osiągnięć, lecz dogłębna analiza aktywności wynalazczej Polaków w Ameryce na szerokim tle zjawisk społecznych, ekonomicznych i politycznych zachodzących w tym kraju i na świecie w omawianym okresie. Autor dokonuje próby oceny tych osiągnięć w odniesieniu do ówczesnego poziomu wiedzy oraz stara Nr 4/2013 inwestycji badawczo-rozwojowych marketingowych, a także skuteczniej wykreować własny wizerunek. Tadeusz Szymanek sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, były prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Ochrony Własności Intelektualnej i Przemysłowej. Specjalista prawnej ochrony własności intelektualnej i przemysłowej oraz prawa pracy. W latach 2002–2007 dziekan, a od października 2007 prorektor Wydziału Prawa Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji. Jest członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Ochrony Własności Intelektualnej i Przemysłowej. Ważniejsze publikacje Tadeusza Szymanka z Transfer własności intelektualnej i przemysłowej (Wydawnictwo Zrzeszenia Prawników Polskich, 1998). z Naruszenie prawa na dobrach niematerialnych (Polska Izba Rzeczników Patentowych, 2001). z Postępowanie cywilne w sprawach własności przemysłowej i intelektualnej (Polska Izba Rzeczników Patentowych, 2001). z Prawo gospodarcze – podręcznik akade- micki (EWSPA, 2005). z Umowy z zakresu własności intelektual- nej i przemysłowej (EWSPA, 2009). z Prawo własności przemysłowej (EWSPA, 2008). z Prawo prywatne międzynarodowe. Ko- mentarz (EWSPA, 2012). z Postępowanie w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. z Komentarz do prawa wynalazczego. z Wzory pism procesowych w sprawach z zakresu ochrony własności przemysłowej. z Orzecznictwo sądowe z zakresu ochrony własności przemysłowej i intelektualnej. się oszacować ich wpływ na dalszy rozwój techniki. Analizuje również stopień percepcji polskich osiągnięć wynalazczych w społeczeństwie amerykańskim, czym uzupełnia obraz aktywności Polonii i jej wkładu w rozwój tamtejszej cywilizacji, przechodząc następnie do ogólniejszych rozważań nad naturą zjawiska wynalazczości, a także społeczną rolą twórców techniki. Publikacja powstała we współpracy z Instytutem Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk. Dr inż. arch. Sławomir Łotysz adiunkt w Zakładzie Technologii i Organizacji Budownictwa Uniwersytetu Zielonogórskiego. Historyk techniki, zajmuje się badaniem dziejów wynalazczości, historią przemysłu i transportu, a także zagadnieniami konserwacji i rewitalizacji dziedzictwa kultury technicznej. W kadencji 2013-2017 jest Sekretarzem Generalnym ICOHTEC (International Committee for the History of Technology). K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 101 Co warto przeczytać PRZESZŁOŚCI CZAR ubimy „podglądać” życie bliźnich. Okazało się, że można oprawić takie tematy w dobrze „skrojony” materiał literacki, historyczny, który z plotkarstwem i tzw. maglem, nie ma nic wspólnego. Ale z historią, przeszłością – tak. Zrobiła to Bogna Wernichowska w książce zatytułowanej „Tak kochali Galicjanie”. L sposób lekki, zwięzły ale nad wyraz treściwy autorka zaprasza czytelnika do czasów minionych – „epoki galicjańskiej”, gdy uczucia rodziły się zdecydowanie wolniej niż dziś. O tzw. prawdziwej miłości zakończonej happy endem słyszało się rzadko. Królowały raczej miłości, można by rzec „aranżowane” ze względu na pozycję społeczną młodej pary, nierzadko nieszczęśliwe, nadto mezalianse, romanse, bardzo często kończące się naprawdę źle. Różnie z tym było. Modna również była miłość platoniczna, która znajdowała ukojenie w dobrych uczynkach. W utorka opisuje historie prawdziwe. Miasta, takie jak Kraków, Lwów zaliczane były do najbardziej prestiżowych. W dobrym tonie było tam bywać w towarzystwie Tyszkiewiczów, A Potockich, Branickich, Lubomirskich, Radziwiłłów. Miłosne podboje Stefana Stanisława Potockiego, subtelne listy Heleny Sanguszkównej pozostające bez odpowiedzi i wiele innych prawdziwych historii, niekonwencjonalnych zdarzeń, pozamałżeńskich romansów, autorka wplotła ze swoistym kunsztem w tło zdarzeń XIX wieku. wykształcenia prawniczka, krakowska dziennikarka, Bogna Wernichowska okazuje się świetną pisarką. Jest już autorką kilku historyczno-obyczajowych opowieści. W jej książkach czuje się zafascynowanie przeszłością i widać ogromny wkład pracy badawczo-historycznej, również w książce pt. „Opowieści polskich dworów”. „Opowieści…” są szczególnym przewodnikiem po wielu zamkach dworach i pałacach. Zawierają nie tylko ich opisy, ale krótkie historie z życia szlachty polskiej i liczne, mało znane ilustracje. Czytając np. o rodzie Gombrowiczów możemy „zobaczyć”, jak znany światu dorosły Witold Gombrowicz wyglądał jako mały Itek i gdzie grał w tenisa. Dowiemy się, jak najstar- Z szy brat Jana Matejki – Antoni, ulubiony model malarza, wykształcił się na prawnika, a potem został burmistrzem w Bochni. W opisywane przez autorkę historie wplecione są także nostalgiczne, dające wspaniały nastrój opisy przyrody. a terenach polskich pozostało około 500 dworów. Są w większości zaniedbane, zapomniane, ale jak się okazuje są też takie, które zostały przekazane pod zarządy miast i świetnie spełniają nowe role kulturowe. Odwiedźmy więc z jej książkami dworki w Sierakowie, Trzebieniu, Czarnolesie, Dołęgach, Wsoli, Rymanowie, Lipnicy i wiele innych i … poczujmy „ducha” tamtej epoki. Jestem przekonana, że niejednemu czytelnikowi udzieli się to zafascynowanie autorki życiem naszych przodków. N Jadwiga Dąbrowska Zdj. Wydawnictwo Krakowskie 102 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Życie z pasją Gaudium in litteris est Rozmowa z Piotrem Brylskim, asesorem w Departamencie Zgłoszeń UP RP Trzeba smakować inne kultury, klimaty, ale nie można nie znać swego kraju, regionu, z którego się pochodzi. – Doszły mnie słuchy, że Pana pasją jest mieć pasje, jest więc ich kilka? – Może nie do końca tak jest, ale rzeczywiście mogę powiedzieć, że mam kilka pasji. Zacznę może od tego, że z racji wykształcenia – ścieżki akademickiej, którą poszedłem, jak i zainteresowań zawodowych, szczególnie interesują mnie media, ich historia i współczesna kondycja, a także ich rola w kształtowaniu i wzmacnianiu postaw prospołecznych oraz propaństwowych. Media większości z nas towarzyszą przez całe życie, wpływają na nas niemniej i są tak blisko z nami, jak rodzina. Dążą do tego, by nawet zastępować rodzinę i przyjaciół, co widać nie tylko na przykładzie mediów tzw. młodzieżowych, w tym oczywiście internetu. Nie ulega wątpliwości – stanowią podstawową i bardzo ważną formę kontaktu człowieka z innymi ludźmi. Chciałoby się więc, aby media były mądre, profesjonalne i działające ku naszemu ogólnemu pożytkowi. Wyzwalały w nas to, co dobre, wartościowe, służące społecznej empatii, zadowoleniu z tego, że żyjemy „tu i teraz”, razem, a nie zamulały nam głowy „bzdetami”, sprawami nieistotnymi, jątrzyły jednych przeciwko drugim, odwracając uwagę od tego, co dla społeczeństwa ma znaczenie fundamentalne i jak powinniśmy się porozu- Nr 4/2013 miewać w trudnych, kontrowersyjnych sprawach, zamiast podgrzewać skakanie sobie do gardeł itd. Moim zdaniem media gubią swój podstawowy cel, jakim jest służba społeczna. Dlatego uważam, że stan mediów w Polsce jest pod wieloma względami fatalny, nie tylko z powodu tematyki, która gości na łamach, wizji czy fonii, ale i jakości prezentowanych treści czy kondycji finansowej oraz struktury właścicielskiej mediów, nadto organizacji pracy redakcji i sytuacji zawodowej dziennikarzy. Wiem, że są to złożone problemy. Co z tego, że można powiedzieć, że i na świecie stan mediów nie jest najlepszy, musimy ich wzorce i to nie te najlepsze, kopiować? społecznych, mają bardzo istotny wpływ na wiedzę współczesnych ludzi o swoim społeczeństwie, także tym lokalnym, na to, co wiemy o świecie i jego problemach, kształtują poziom kultury, a bywa przecież wcale nierzadko, że „przedstawiają” scenę polityczną, wywołują czy „podpalają” konflikty regionalne czy religijne, oznacza, że są w XXI wieku niewątpliwie pierwszą władzą, a nie „czwartą”. Ale z władzą powinna wiązać się przede wszystkim odpowiedzialność. Media powinny więc być też wysokiej jakości narzędziem – To spowodowało, że ten temat zafascynował Pana, absolwenta historycznego Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku i wybrał Pan studia na Uniwersytecie Jagiellońskim poświęcone tym zagadnieniom? A teraz szykuje Pan doktorat – na jaki temat? – Według mnie to, że media decydują o jakości relacji Przed skansenem wsi kujawskiej w Kłóbce K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 103 w rękach tych, którzy aspirują do odpowiedzialności za całą wspólnotę, w tym całego środowiska medialnego. Naukowo zajmuję się ostatnio relacjami władza-media badając procesy mediatyzacji polityki i tzw. polityzacji mediów. Staram się odpowiedzieć na pytania, jak władza powinna korzystać z mediów i jak media powinny prezentować politykę, działalność polityków w różnych obszarach ich aktywności. Doktorat piszę o rządowych instytucjach i narzędziach wpływu na media i komunikowania się ze społeczeństwem, a więc o Centrum Informacyjnym Rządu i Rzeczniku Prasowym Rządu, a także o biurach prasowych, departamentach komunikacji społecznej, rzecznikach i attache’atach prasowych w polskiej administracji rządowej i dyplomatycznej. – Wpływ na media? Czy to nie rodzi podejrzeń o chęć manipulacji nimi? planowana była jako „krzyżówka” muzeum, biblioteki i teatru. Tak rodziła się idea telewizji tzw. publicznej. Mało też kto wie, że idee takiej telewizji publicznej stworzono przede wszystkim w ówczesnych „demoludach”, bo w krajach zachodnich dominowały inne kryteria, tam już objawiała się „pani komercjalizacja”. Krytyczny obraz polskich mediów zaczął powstawać po 1989 r., choć jest i wiele chwalebnych przykładów. Tak w ogóle polska historia Pojezierze Kujawskie – W żadnym przypadku! Nie trzeba chyba przekonywać nikogo, jak bardzo potrzebne są wolne i niezależne media. To najważniejszy gwarant demokracji. Czy pamięta Pani, jaka była geneza powstania telewizji? Kiedy w latach 50. XX w. technika umożliwiła korzystanie z telewizji w każdym domu, decydenci i nie tylko oni, zastanawiali się, co prezentować w „radiu z obrazem”. Wszyscy niezależnie od siebie twierdzili, że ta zdobycz techniczna ludzkości nie może być „zaśmiecana”, że to musi być miejsce dla kultury wysokiej: rzetelna informacja i wysokiej jakości rozrywka. Telewizja mediów, ich zmiany, napływ obcego kapitału wydawniczego na nasz rynek i konsekwencje dla charakteru mediów, z których obecnie jesteśmy coraz mniej zadowoleni, to był pewien proces. Możemy szczycić się wieloma osiągnięciami w tej dziedzinie natury technicznej, bo jakby nie oceniać – historia mediów, to wielka historia rozwoju techniki inspirowanej odwieczną potrzebą komunikowania się. – Wie Pan, co jeszcze o Panu mówią? Jeśli chcesz wiedzieć, jaki ciekawy film obejrzeć, co dobrego przeczytać albo co nowego poszukać w księgarniach – „idź do Piotra”… – Miło mi to słyszeć, ale ja to mogę również powiedzieć także o wielu swoich kolegach i koleżankach z Urzędu. Owszem to prawda, że szeroko rozumiana humanistyka czyli literatura, historia, filozofia, etnografia, kultura antyczna, socjologia i wszystko to, co wiąże się z człowiekiem i jego życiem na przestrzeni dziejów, bardzo bardzo mnie pociąga i wciąga. Ale na pewno na pierwszym planie jest literatura i historia. Czytam, czytam, oj, rzeczywiście dużo. Interesuje mnie również rola literatury we współczesnym świecie. Kiedyś była głównym sposobem na tzw. „wolny czas”, choć takiego pojęcia wtedy nie znano. Pisarz zajmował najwyższą pozycję w społeczeństwie, wielki twórca był bohaterem narodowym. Coś z tej tradycji nam zostało, sądząc choćby po frekwencji na różnych targach książki. Ale choć tłumy tam się kłębią, badania mówią, że większość Polaków nie czyta nawet jednej książki rocznie. Wolę winić za ten stan rzeczy bardziej literatów, bo nie rzucają nas na kolana swoimi dziełami. Na pewno czekamy na arcydzieła i wielkich autorów, niestety współcześni pisarze kiepsko portretują naszą współczesność albo ją przerysowują. Teraz dominują jednak media elektroniczne i wygrywają, bo są „proste, łatwe i przyjemne”, do tego podlizują się widzom o ograniczonych zainteresowaniach intektualnych, gdyż bożkiem stały się tzw. wskaźniki oglądalności i wpływy z reklam. – Kiedy podpytywałam Pana o te pasje, powiedział Pan „historia – to moja miłość”. Czy w tym obszarze obserwuje Pan też negatywne zjawiska? Most im. Edwarda Śmigłego-Rydza we Włocławku 104 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 – Moim zdaniem w tym obszarze jest trochę inaczej. Mamy obecnie wielu znakomitych historyków i coraz więcej wspaniałych książek historycznych o nieodległej oraz dalekiej przeszłości, ale inaczej, wnikliwiej, pod innym niż dotychczas kątem. Dostępne stały się różne nieosiągalne wcześniej źródła, archiwa. Polacy uwielbiają zanurzać się w swoją historię, choć zgłębiają ją przeważnie dosyć powierzchownie, często bardzo subiektywnie i niestety jednostronnie interpretując te zapoznawane teraz „nowości”. Według mnie, choć może to brzmieć banalnie – historia to nasz najlepszy nauczyciel i tłumacz procesów wpływających na działania i losy ludzi we współczesnych czasach. Uważam, że dlatego nie można nie znać historii i… cierpię, kiedy coraz mniej młodych się nią interesuje. To jest też kwestia sposobu upowszechniania tej wiedzy. Bo „historia to nasze dziś, tylko jakby wczoraj”. Cieszą mnie z drugiej strony chociażby takie zjawiska, jak fantastyczna popularność Muzeum Powstania Warszawskiego czy zainteresowanie młodych, i nie tylko ich, Festynami Archeologicznymi w Biskupinie, rekonstrukcjami historycznych bitew, rycerskich konkursów na różnych zamkach itp. To jest fajne, takie „żywe” doświadczanie historycznych zdarzeń, które minęły, a które chyba jakoś mamy w genach… je historia indywidualna, rodzinna, lokalna, jak i wielkie procesy historyczne. Sprzyjały temu też spacery i wycieczki, również dalekie, po miejscach historycznych czy z ciekawą przeszłością, z rodzicami, gdy dorastałem i do dziś z przyjaciółmi. A to, że zawsze dużo czytałem, spowodowało, że ów bakcyl historii zaczął się mną nie tyle żywić, co mnie intelektualnie „odżywiać”. Kolegiata św. św. Piotra i Pawła w Kruszwicy (1120 r.) – Słuchając Pana można by powiedzieć, jaki „zachłanny na wiedzę”, z której czerpie i dużo radości. Przypomniałam sobie znane łacińskie powiedzenie – myśl „gaudium in litteris est” czyli właśnie to, co Pana charakteryzuje: „radość jest w wiedzy”. Spytam więc o „korzenie”, może one jakoś wpłynęły na wybór zainteresowań? – Region, z którego pochodzę czyli Kujawy i Włocławek, to moja Mała Ojczyzna. Ale czu- – Ale jak Pan złapał tego historycznego, jakże wartościowego bakcyla? W domu? W liceum – miał Pan może dobrych mentorów? Coś lub ktoś za tym stoi? Czy jest na to jakaś recepta, którą poleciłby Pan innym? – Wydaje mi się, że nie ma prostej recepty. Jednym jest bliżej, innym dalej do naszej własnej historii, ale każdy może się tym bakcylem zarazić. Na pewno najważInowrocław miasto na soli niejszy jest dom rodzinny ję się także bardzo związany z regionem, – w moim zawsze były i są książki, obficie mi kupowane i podarowywane, często zamiast z którego pochodził mój ojciec i druga część rodziny czyli Beskid Żywiecki i Kraków. To mój innego rodzaju prezentów. To rozmowy z ukodrugi dom, w którym pozostaje nadal część chanymi rodzicami i dziadkami, tłumaczenie mojego serca. A teraz, odkąd zamieszkałem mi przez nich wielu spraw, zjawisk, procesów, w Warszawie, zgłębiam prawdę o wieloznacztych związanych z historiami rodzinnymi i „lokalizmami”. To dlatego mnie tak samo pasjonu- ności, dramacie i jej pięknie. Mieszkam na Mu- Nr 4/2013 ranowie, gdzie szczególnie odczuwam trudne dziedzictwo przeszłości. Dużo czytam na ten temat, zbieram wspomnienia o ludziach, którzy tu żyli tyle lat, tworzyli specyfikę tej części Warszawy i których pogrzebała „historia” czyli niewyobrażalne zło, które ujawniło się w niemieckich najeźdźcach na Polskę. Pamiętam opowieść mojego dziadka, który mieszkał we wsi w szczerym lesie na przysłowiowym końcu świata, jak postanowił kiedyś, przed wojną, z braćmi zobaczyć choć raz w życiu Warszawę. Kupili nowe ubrania, na które z ledwością było ich stać i jechali wiele godzin, żeby zobaczyć stolicę. Lustra w witrynach sklepowych na Nowym Świecie spowodowały, że ugięły się pod nimi kolana. Zapamiętali to na całe życie. Ja choć mogę je teraz oglądać co dzień, nie zobaczę tego, co oni. Urodziłem się w innym świecie, ominęły mnie powstania, wojny, zsyłka, partyzantka leśna, obóz koncentracyjny czy roboty przymusowe. Ich i poprzednie pokolenia mojej rodziny mocno doświadczyła historia – sielankowego życia na folwarcznej wsi kujawskiej nie było za wiele, a przecież przeszli jeszcze przez trudne lata komunizmu, wielkiej biedy, doświadczyli awansu z chłopskiej wsi do robotniczego miasta i podjęli próby radzenia sobie w rzeczywistości K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 105 kapitalistycznej. Ale to ja jestem pierwszym pokoleniem w mojej rodzinie, które nie musi cierpieć niedostatku. – Wróćmy do Kujaw. Co szczególnego jest w Kujawach, że potrafią zachwycić? Czego o nich nie wiemy? Pewnie nie tylko ja miałabym kłopot, żeby do czegoś szczególnego, no może oprócz Ciechocinka, nawiązać… – Trudno w skrócie opisać bogate w historię Kujawy, kujawskie obrzędy, gwarę, stroje, cały ten folklor. No i – moim zdaniem – najlepszą regionalną kuchnię. Kujawy są obecnie jakby na uboczu, zupełnie niesprawiedliwie, bo obok Wielkopolski, Małopolski, Mazowsza i Śląska, to jeden z pięciu podstwowych, wielkich polskich regionów kulturotwórczych, jedyna kultura w Polsce w całości wiejska. Kujawy wiążą się nieodłącznie z początkami polskiej państwowości, czego wyrazem jest Szlak Piastowski, jedyne takie przedsięwzięcie turystyczne w Polsce. Koniecznie trzeba odwiedzić Kruszwicę z pięknie odrestaurowaną romańską kolegiatą z XII wieku i powędrować do słynnej Mysiej Wieży wzdłuż urokliwego jeziora Gopło, największego akwenu sportów wodnych i motorowych, gdzie ćwiczył i zdobywał tytuły mistrzowskie np. Waldemar Marszałek. Ten region posiada bardzo duże natężenie zabytków, zwłaszcza właśnie z czasów piastowskich, wspaniałe rolnictwo, piękną przyrodę, Pojezierze Kujawskie, zwane Mazurami Leśny- mi – najbliższe lasy z jeziorami od Warszawy, raptem 100 do 200 km, trzy uzdrowiska: nie tylko Ciechocinek, ale Inowrocław czy Wieniec-Zdrój. W Szafarni i w Kłóbce (obecnie znajduje się tu wielki skansen wsi kujawskiej) spędzał wakacje Chopin i tu się zakochał. W swych kompozycjach wykorzystywał potem folklor kujawski. Długo by można opowiadać o Kujawach. Nigdy nie wykształciły się tu większe organizmy miejskie, nie licząc Włocławka i Inowrocławia, nie powstały więc szersze środowiska inteligencko-uniwersyteckie, co z pewnością miałoby wpływ na promocję Kujaw, które czekają na swoją szansę. Bardzo bym chciał, aby ten idealny wg mnie region agroturystyczny, z lasami, czystymi wodami, możliwością sportów wodnych w centralnej Polsce, zyskał należną mu popularność i „zakotwiczył” na stałe w szerokiej świadomości, w planach podróży nie tylko podczas wakacji. – Z pewnością taka promocja przydałaby się temu regionowi. Czym jeszcze mnie Pan zaskoczy? – Kolejną moją pasją, związaną nierozerwalnie z poprzednimi, jest bibliofilstwo. Zbieram i kolekcjonuję książki, to im – zaraz po ludziach i przyrodzie – poświęcam największą uwagę. Zbieram z taką samą pasją książki antykwaryczne (w tym trochę grafiki, mapy, atlasy), jak i książki nowo wydane, bądź stosunkowo niedawno. – Czym się Pan kieruje dokonując wyboru? Decyduje np. wybitny autor, kunszt wydania, oprawa, układ typograficzny, etc.? Podobno bibliofil traktuje książkę jako swego rodzaju dzieło sztuki, nie poprzestaje na tym, co ma, stale chce pozyskiwać tzw. „białe kruki, ale i licytuje swoje zbiory. – Ja niestety nie chodzę na aukcje, co wynika… z zasobności portfela. Mam trochę książek o wartości antykwarycznej, ale może w przyszłości się to zmieni. Przede wszystkim kolekcjonuję książki ze względu na tematykę i jej treść samą w sobie. Bardzo sobie cenię mieć w ręku, np. pierwsze wydanie szwajcarskie dzieł Żeromskiego bądź autografy Konopnickiej, ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Bardziej interesują mnie wartościowe i rzadkie opracowania albo wielkie wydania. To mogą być współcześnie wydani i nie drodzy „Wielcy przyrodnicy. Od Arystotelesa do Darwina” ze wspaniałymi ilustracjami roślin i zwierząt na przestrzeni wieków albo rocznicowe wydanie „Dzieł” Mickiewicza czy zebrane „Dzieła” Wańkowicza… – Skoro Pana serce jest „rozdarte” między Kujawami, Beskidami, teraz Warszawą – zapewne sporo Pan podróżuje? – Jak tylko nadarza się okazja i nie koliduje to z moimi obowiązkami. Polska, jej przyroda, lokalna specyfika i koloryt, „nieutarte szlaki”, zapomniane zabytki z nieznanymi historiami czekające na odkrycie i będące poza skomercjalizowanymi szlakami turystycznymi – tam jadę. Nawet nie wiemy, ile tracimy wybierając się głównie do różnych Hurgad, choć od czasu do czasu można i tam pojechać, żeby się wygrzać i przede wszystkim zobaczyć, poznać i posmakować inne kultury, klimaty. Ja preferuję tzw. Polskę prowincjonalną, regionalną. Przypomnę, że przyszły rok 2014 jest ustanowiony rokiem naszego największego regionalisty Oskara Kolberga. To jest dopiero postać! Ileż on musiał pokonać przeciwieństw losu, ile ponieść wyrzeczeń i pracy poświęcić, żeby opisać Polskę wzdłuż i wszerz. Bardzo wiele mu zawdzięczamy, Kujawiacy również, choć tak mało o tym wiemy. – Dziękuję za rozmowę. Na 1. planie – najstarsza zachowana budowla we Włocławku, kościół św. Witalisa z 1330 r., w tle po prawej stronie Bazylika katedralna Wniebowzięcia NMP z 1340 r. 106 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Rozmawiała: Jadwiga Dąbrowska Zdj. rozmówcy Nr 4/2013 Zza obiektywu Pan KOT Na świecie żyje około 500 milionów kotów. Nie tylko łowią myszy czy inne gryzonie, dostarczają nam też wiele radości, są inteligentne, zabawne, po prostu miłe, choć „z charakterem”. Podziwiamy kocią lekkość i grację, urodę. Kot nawet w warunkach domowych demonstruje swoją niezależność, co wskazuje na pokrewieństwo ze znakomitymi dzikimi krewniakami: lwem, tygrysem, panterą i rysiem. A przecież żyje z człowiekiem pod jednym dachem już ponad 60 wieków! Koty w starożytnym Egipcie Bardzo trudno ustalić, kiedy kot stał się zwierzęciem udomowionym. Niektóre źródła podają, że ok. 4 000 lat p.n.e. w Nubii. Pewne jest, że zaczęto go doceniać, gdy człowiek zajął się uprawą ziemi i zaczął przechowywać ziarno oraz płody rolne. Koty strzegły zapasów przed gryzoniami, a mieszańce kota domowego z rysiem błotnym z powodzeniem zastępowały psy podczas polowania i wiernie służyły w poszukiwaniu i łowieniu drobnych ptaków. Z Nubii koty trafiły do Egiptu. W starożytnym Egipcie otaczane były wręcz czcią. Według jednego z mitów wierzono, że to właśnie kot pod ziemią ochraniał Słońce przed pożarciem przez węża. Boginię radości i zabawy Bastet przedstawiano jako kobietę z głową kotki. Stała się ona jednym z głównych bóstw Egiptu. Ośrodek kultu bogini Bastet znajdował się w mieście Bubastis będącym wówczas stolicą Egiptu. Jak Nr 4/2013 opisuje Herodot, grecki historyk, w Bubastis znajdowała się ogromna świątynia o długości 300 metrów, a w niej mieszkały tysiące kotów, którymi opiekowali się kapłani. Nimb boskości otaczał je przez prawie dwa tysiące lat. Podlegały ochronie, a nieumyślne nawet zabicie kota mogło kosztować utratę życia. Gdy kot umierał, domownicy pogrążali się w żałobie, jego ciało balsamowano i grzebano na specjalnych cmentarzach, których wiele się zachowało. Do trumny wkładano nawet zmumifikowaną mysz, żeby mu się nie nudziło. Egipcjanie po oczach kota odczytywali czas, ponieważ każdej porze dnia odpowiadała ściśle określona średnica kociej źrenicy. Jest to spowodowane tym, że im więcej światła, tym mniejszy otwór źrenicy potrzebny jest kotu, aby mógł dobrze widzieć. Koty obdarzone są fantastycznym wzrokiem. W niemal całkowitej ciemności widzą przedmioty oddalone o metr. Pole ich widzenia obejmuje 187 stopni, podczas gdy u człowieka wynosi ono 125 do 140 stopni. Ile kotów było w dawnym Egipcie, pozostaje tajemnicą. Natomiast teraz szacuje się, że w tym kraju żyje ok. 7 milionów kotów. Cypr-koci raj na ziemi Koty w Egipcie Nauka nie dysponuje danymi świadczącymi o występowaniu kotów domowych w starożytnej Europie i Azji. W dawnym Rzymie do tępienia myszy trzymano w domach nie koty, a łasice i zaskrońce. Pierwszy wizerunek kota na wazie greckiej pochodzi z IV wieku naszej ery. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 107 Koty na Cyprze W Azji o kocie również pierwszy raz wspomina się w VI wieku. Ciekawe, że choć wszystkie zwierzęta domowe wymienione są w Biblii i staroindyjskich Wedach, nie ma wśród nich kota. Kot rzadko pojawia się w mitach greckich, może dlatego, że starożytne Rzym i Grecja były krajami uprawy winnej latorośli. Dlatego też kot nie miał w ich kulturze takiego znaczenia, jak to miało miejsce w krajach, gdzie ludzie żyli głównie z uprawy zbóż. Jednak to kot był symbolem bogini mądrości Diany. Mitologia grecka wspomina też o ucieczce Artemidy pod postacią kota przed potworem Tyfonem. Wiadomo jednak, że od starożytności koty służyły na statkach polując na szczury. I to żeglarze przyczynili się do rozwiezienia kotów po całym świecie. Ciekawe, jak Cypr stał się kocim rajem na ziemi. Na tej pięknej wyspie, a dokładnie na półwyspie, który nosi nazwę Kociego Przylądka, znajduje się Klasztor Świętego Mikołaja. Został zbudowany w 327 roku przez pierwszego namiestnika bizantyjskiego. Klasztor objęła patronatem Święta Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego. W tamtych czasach wielka susza mocno skomplikowała 108 • życie Cypryjczyków. Przez panujące upały oraz towarzyszący im brak wody nadmiernie rozpanoszyły się jadowite węże. Wielu mieszkańców żyjąc w strachu przed gadami, wyprowadziło się z domów i opuściło wyspę. Świętej Helenie udało się wymyślić rozwiązanie na przywrócenie równowagi w przyrodzie. Sprowadziła z Egiptu oraz z Palestyny blisko 1000 kotów, które swój dom znalazły w tym właśnie klasztorze. Przez kolejne lata koty wspaniale wywiązywały się ze swojego zadania. Pielgrzymi z całej starej Europy przybywali, by podziwiać kocich strażników. Codziennie mnich wzywał za pomocą dzwoneczka kocich żołnierzy na posiłek, potem udawały się na wojnę z gadami. Podczas tureckiego najazdu, klasztor został zniszczony, a zakonnicy wymordowani. Koty, pozbawione dotychczasowych opiekunów rozeszły się po całej wyspie. I tak już zostało. Na Cyprze kotów nadal jest niemało, a mieszkańcy opiekują się nimi, choć polowanie mruczków na węże przestało być ich głównym zadaniem. Kiedy w 1983 roku do Klasztoru Świętego Mikołaja przybyły mniszki, koty już tam nie mieszkały, za to znów zadomowiły się tam żmije. Zakonnice zrobiły więc to samo, K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P co 1500 lat temu zrobiła święta Helena – sprowadziły do swojego domu koty. No i problem znikł. Skąd się wzięły koty w Europie Historia obcowania Europejczyków z kotami jest o wiele krótsza niż dzieje ludzkiej zażyłości z psami, toteż niewiele zachowało się literackich przekazów z czasów starożytnej kultury śródziemnomorskiej, opowiadających o początkach współistnienia człowieka z pręgowanym drapieżcą. Niegdyś całą Europę – prócz Irlandii i Skandynawii – zamieszkiwał gatunek małego dzikiego kota, który do dziś żyje w Szkocji, Francji, Hiszpanii i we Włoszech. Ale ten zatwardziały samotnik za grosz nie ufał ludziom i nie pozwolił się obłaskawić. Człowiek usiłował też udomowić żbika, potomka dzikiego kota, który pojawił się w Europie 600 tysięcy lat temu, ale wszelkie próby ujarzmienia go zakończyły się fiaskiem. Można więc uznać, że obecność cicho stąpających ulubieńców zawdzięczamy Rzymianom, którzy rozwieźli Nubijczyków po całej Europie. Nr 4/2013 Na długo przed naszą erą oswojone koty egipskie dotarły statkami fenickich kupców na Półwysep Apeniński. Rzymianie, którzy po podboju Grecji stali się panami hellenistycznego świata z upodobaniem snobowali się na Greków i przyjęli od nich zwyczaj trzymania kotów w domach. Seneka, filozof, retor i poeta. wychowawca Nerona, a także Pliniusz wyrażają się z najwyższą pochwałą o kociej niezależności i dumie. Bezsprzecznie Rzymianie poznali się na talentach łowieckich przybyszów znad Nilu i ustanowili prawa, które je chroniły. Rzymscy legioniści na podboje Galii i Germanii zabierali ze sobą koty – strażników wojskowych zapasów. Prawdopodobnie nie wszystkie wróciły z wojennych wypraw, niektóre wybrały pokojowy tryb życia w krajach Europy. Z czasem ci dezerterzy krzyżowali się z dzikimi tubylcami, dając początek nowym kocim rodom w całej Europie. Jak wielkim respektem Rzymianie darzyli kota, świadczy fakt, że rzymskiej bogini wolności Lihertas nieodłącznie towarzyszył przycupnięty u stóp kot – symbol wyzwolenia z wszelkich pęt i okowów. Z czasem rzymscy koloniści rozpowszechnili w Galii kult Diany i w rzeźbach kot pojawił się jako atrybut i tej bogini – opiekunki wszelkiego życia na ziemi. We wczesnym średniowieczu koty były wysoko cenione. Koty przywożono znad Morza Śródziemnego jako cenne podarki dla księżniczek i dam dworu. W zamkach wycinano specjalne otwory w drzwiach, aby koty mogły się swobodnie poruszać. Nr 4/2013 W kulturze skandynawskiej Freya była uznawana za boginię wegetacji, miłości, płodności i magii. Przedstawiano ją podróżującą rydwanem zaprzężonym w 2 białe lub szare koty. Zaś kocięta bawiły się u jej stóp symbolizując jej rolę opiekunki domu. Freja kojarzona ze Słońcem, sprzyjała tym, którzy przed domem stawiali miseczkę mleka dla kota. W fińskim eposie „Kalevala” pojawiają się wzmianki o kotach, które ciągnęły sanie tamtejszych bóstw, jak również przychodziły po ludzkie dusze. Kot – wcielenie diabła? W wielu mitach i legendach kot przedstawiany jest jednak jako zwierzę złe i podstępne. Według starogermańskich wierzeń Thor – bóg burzy i piorunów walcząc z wężem Midgaru, który chce zniszczyć ziemię, przyjął postać kota. Gwałtowna zmiana stosunku człowieka do kota nastąpiła jednak wraz z rozwojem chrześcijaństwa. Kot utracił boskie przywileje i stał się zwierzęciem prześladowanym w imię nowej religii. Rzym potępiał wszystkie pogańskie bóstwa. Koty, szczególnie czarne, uznawano za wcielenie diabła. W 1484 roku papież Innocenty VIII wydał dekret wyklinający koty i ich obrońców. Niechęć do kota wyni- kała też z nieznajomości jego psychiki. Kocia niezależność i nieumiejętność całkowitego poddania się człowiekowi budziła niechęć. Zaczęto prześladować nieszczęsne zwierzęta w sposób wyjątkowo brutalny. Palono je na stosach, topiono, zakopywano w ziemi, nawet krzyżowano. Według starej perskiej legendy kot powstał skutkiem kichnięcia lwa, jednak powszechne uznanie dla kotów wśród wyznawców islamu pojawiło się znacznie później dzięki licznym opowieściom czyniących z nich ulubione zwierzęta proroka Mahometa. Jedna z legend głosi, że kot zabijając węża, uratował od śmierci Mahometa. Jego ulubienicą była kotka Muessa. Według legendy Mahomet tak kochał swego kota, że wolał raczej uciąć róg swej szaty niż zbudzić kota, który na niej spał. Inna legenda mówi, że prorok Mahomet położywszy trzykrotnie rękę na grzbiecie kota obdarzył go zdolnością spadania na 4 łapy. Islam do dziś karze wiernym karmić bodaj jednego bezdomnego kota. W Indiach czczono kocią boginię płodności i macierzyństwa Sasti. Religia hinduistyczna szanująca życie i wszystkie jego formy nakazywała swym wyznawcom karmienie i trzymanie w domu przynajmniej jednego kota. W Chinach koty pojawiły się około 400 roku n.e.. Trzymano je głównie w zamożnych domach. Ceniono również w medycynie ludowej. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 109 Koty spełniały ważną rolę przy produkcji jedwabiu – chroniły jedwabniki przed gryzoniami i ptakami. Chińczycy i Japończycy podkreślali spokój i opanowanie tych zwierząt. W ich przekonaniu potrafiły one medytować, dlatego należała im się opieka i szacunek. Dodatkową ich zaletą była zdolność widzenia w ciemności, dzięki której odstraszały złe duchy. Szczególną złośliwość i złą moc przypisywano kotom bardzo sędziwym oraz tym z długimi ogonami (większość japońskich kotów ma ogony krótkie, które niekiedy wyglądają jak pomponiki). Trudno byłoby zapewne ustalić od kiedy kot zaczął być tam uważany za zwierzę groźne. Stopniowo jednak koty zaczęły być kojarzone ze szczęściem i pomyślnością i to zarówno dla rybaków, jak i kupców. Łaciate dachowce stały się w końcu symbolem kupieckiej gościnności. Nie zdziwmy się będąc w Japonii, że przy większości punktów handlowych ujrzymy figurkę siedzącego kota podnoszącego łapkę do ucha w japońskim geście przywoływania. Japończycy wierzą, że koty wyczuwają gości i drapią się wtedy w ucho lub myją pyszczek. Na drugiej półkuli, w Ameryce, koty były nieznane przez tubylczych Indian, którzy hodowali psy. Przywieźli je dopiero biali osadnicy. Kocie przesądy Koty od wieków wpływały na ludzką wyobraźnię. W średniowieczu najpierw sądzono, że kot przynosi szczęście, niestety interpretacja owego wierzenia była tragiczna dla wielu zwierząt, gdyż były one zamurowywane w ścianach domów w celu ochrony przed demonami. Później koty uznano za związane z ciemnymi mocami oraz zaczęto twierdzić, że przyczyniają się do epidemii. Dlatego też padały one ofiarą wielu ataków, a właściciel kota mógł być posądzony o czary. Z tego powodu kobiety posiadające kota niekiedy trafiały wraz nim na stos. 110 • Rudolf z księgarni na Bagateli W Polsce czarny kot przebiegający drogę był zwiastunem nieszczęścia. Ten przesąd, nie tylko zresztą u nas, funkcjonuje do dzisiaj. Ale wymyślono też remedium. Jeżeli przebiegnie nam drogę, powinniśmy natychmiast splunąć przez lewe ramię. Możemy też zawrócić, zmienić trasę naszej wędrówki lub poczekać jak ktoś inny przekroczy drogę przed nami. Spotkać można też kocie przepowiednie pogodowe. W Małopolsce mówią, że koty wylegujące się na podłodze zwiastują upały, a na krzesłach – ochłodzenie (a może odwrotnie…). Podobno, gdy kot zaczyna jeść trawę, będzie deszcz, gdy się myje, też będzie padać. W innej wersji, gdy się myje, przybędą goście. Kot niczym zła czarownica może narobić wiele szkód dziecku i położnicy. Kaszubi nie wpuszczali kota do domu, gdzie odbywał się poród lub gdzie było nie ochrzczone dziecko. W okolicach Olsztynka na Mazurach nie zaproszeni na wesele sąsiedzi mogą się zemścić w ten sposób, że puszczają pod nogi pary młodej idącej do kościoła dwa koty zwią- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P zane ogonami. W ten sposób sprowadzają na młodych nieporozumienia i kłótnie. Jeśli koty, szamocząc się, przebiegną w poprzek drogi, zgody w tym małżeństwie nie będzie. Jeśli natomiast koty rozwiążą ogony i nie przebiegną na drugą stronę drogi, wszystkie kłótnie w małżeństwie po pewnym czasie ucichną i zapanuje zgoda… W Czechach, Słowacji, Rumunii, Polsce czarny kot ma dar widzenia śmierci idącej po człowieka. Jednak nie ostrzega przed nią, bo wie, że nikt się jej nie wywinie, a z drugiej strony jest złośliwy i cieszy się z „niespodzianki”, jaką kostucha sprawi choremu i jego rodzinie. W Szkocji obcy czarny kot na ganku przynosi dobrobyt i pomyślność. We Włoszech – usłyszeć kichającego kota, to dobry znak. W XVI wieku wierzono tam, że jeśli czarny kot leży na łóżku chorego, wróży jego śmierć. Panuje też przekonanie, że kot nie pozostanie w domu, w którym wkrótce ktoś ma umrzeć. Jeśli kot domowy nie chce pozostawać w domu, Włosi uważają to za bardzo zły znak. Amerykanie zaś wierzą, że ujrzenie w nocy Nr 4/2013 białego kota przynosi pecha, a zobaczenie go na jezdni – szczęście. Sen o białym kocie oznacza szczęście. W Anglii kot myjący się za uszami zwiastuje nadchodzący deszcz, a śpiący z wszystkimi czterema łapami podwiniętymi pod siebie zwiastuje nadejście chłodów. Jeśli koty opuszczają dom, zapanuje w nim wieczna choroba. Uczniowie angielscy wolą nie spotkać w drodze do szkoły białego kota, bo to zapowiedź nieuchronnych kłopotów. Aby zapobiec nieszczęściu, należy albo splunąć, albo obrócić się wokół własnej osi i przeżegnać się. Kot na nagrobku to niewątpliwa oznaka, że dusza pochowanego zmarłego jest opętana przez diabła. Dwa koty walczące ze sobą w pobliżu umierającego człowieka lub na grobie wkrótce po pogrzebie, to w rzeczywistości Szatan i Anioł walczące o władzę nad duszą zmarłego. W Irlandii czarny kot przebiegający komuś drogę przy blasku księżyca oznacza śmierć podczas epidemii. Zabicie kota może jednak przynieść 17 pechowych lat. We Francji przeniesienie kota przez strumień przynosi pecha. W Holandii nie wpuszczano kotów do pokojów, w których toczyły się rodzinne rozmowy. Holendrzy wierzyli, że koty rozniosłyby plotki po całej okolicy… Itd. itp. Jednak, na kocie szczęście, w wielu kulturach utrwalił się zakaz krzywdzenia tych zwierząt. Oczywiście z obawy o własne zdrowie i bezpieczeństwo. sarze, którzy w swych dziełach bohaterem uczynili kota choćby tylko wymienić, takich jak Dante, Petrarka, Mozart, Newton, Lincoln, Luter. W Pałacu Kultury i Nauki w naszym stołecznym mieście rezydują ponad dwa tuziny kotów (dawniej było ich nawet 60!). Mieszkają tu całkiem legalnie. Za pracę otrzymują przyzwoite wynagrodzenie – 1 tys. zł na 25 kotów. Pieniędzy nie dostają jednak na konta w kocim banku. Kupuje się im za to jedzenie, żwirek i środki antykoncepcyjne. Etatowe koty mają zagwarantowaną pracę w klimatyzowanych pomieszczeniach, codzienną solidną porcję jedzenia, żwirek wymieniany w kuwetach. Są pod stałą opieką swojego lekarza specjalisty. Na takie luksusy jednak uczciwie pracują – ich głównym zadaniem jest tępienie gryzoni i trzeba przyznać, że doskonale znając zakamarki pałacowych piwnic, wywiązują się z niego wzorowo. Podobną rolę pełni 50 kotów w petersburskim Ermitażu. Setki kotów wolno żyjących na naszych osiedlach, które nie są dzikimi kotami w dosłownym tego słowa znaczeniu, niestety nie ma takich warunków, jak „pałacowi” rezydenci. Jak powiada znana obrończyni tych zwierząt, doktor Dorota Siemińska prowadząca w TOK FM co niedziela, audycję „Wierzę w zwierzę”, dzięki nim w naszych miastach i osiedlach mniej panoszą się szczury. Ale nie z powodu, że koty je zjadają, ale szczury wynoszą się z obawy o własne potomstwo, które zwłaszcza po urodzeniu, kot może uszkodzić czy zabić. Do troski nad kotami zobowiązuje nas ustawa o ochronie zwierząt. Ta opieka jest ściśle określona w pewnych granicach i władze lokalne mają wyznaczone obowiązki. Inna sprawa, jak się z nich wywiązują. Nie wszyscy wiedzą, że 17 lutego jest Światowym Dniem Kota – w Polsce to święto obchodzone jest od 2006 roku. W Warszawie koty nawet zamieszkały w dwóch księgarniach: rudy Rudolf na Bagateli i biały z kleksem na nosie, Docent na Nowym Świecie. Stały się „celebrytami”. Biorąc pod uwagę wszystkie te wiadomości, chyba już lepiej nie uciekać przed czarnym kotem, ale raczej może go przygarnąć i czekać na szczęście... Dbajmy o koty, piękne, mądre i dziwne istoty. Tekst i zdjęcia Wanda Kula Kot Ci szczęście przynieść może, jeśli tego chcesz Europa niegdyś tak dla kotów nieszczęśliwa, dziś wreszcie docenia to zwierzę. Kot jest w niej jednym z najpopularniejszych zwierząt domowych towarzyszących człowiekowi. Oprócz zwykłych kotów hoduje się koty wielu ras. Istnieją związki hodowców. Urządzane są wystawy kocich piękności, które przyciągają tłumy widzów. Pierwsza taka wystawa odbyła się już w 1871 roku w Londynie. Wtedy powstał też pierwszy klub hodowców kotów. Z kotów rasowych największą popularnością cieszą się koty perskie. To, że koty są istotami ze wszech miar pożytecznymi i wartościowymi, doceniali nie tylko Mahomet czy papież Grzegorz I Wielki, ale również malarze, pisarze, poeci, bajkopi- Nr 4/2013 Docent z księgarni na Nowym Świecie K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 111 Królowa matką wynalazców Przyszłoroczny finał i gala najważniejszego konkursu wynalazczego w Europie odbędzie się w czerwcu w dawnym Cesarskim Urzędzie Telegraficznym w Berlinie. Będzie to symboliczne podkreślenie, że w dotychczasowych edycjach Europejskiego Wynalazcy Roku organizowanym przez Europejski Urząd Patentowy, prym wiodą niemieccy wynalazcy. Tegoroczna uroczystość miała miejsce w Amsterdamie. Są duże szanse, że stolica Niemiec będzie bardziej gościnna dla polskich wynalazców od stolicy Holandii, bo wymogiem zgłoszenia jest posiadanie patentu udzielonego przez EPO, a Polacy zgłaszają je i zdobywają ostatnio lawinowo. 225 lat temu w Amsterdamie rozpoczęło działalność Stowarzyszenie „Felix Meritis” („szczęśliwy dzięki własnym zasługom”– pisaliśmy na ten temat w nr 3/2013 Kwartalnika UP RP). Zainspirowani myślą oświeceniową jego członkowie stworzyli dom kreatywnej nauki, w którym m.in. po raz pierwszy na świecie zademonstrowano „electriseermachine”, a więc elektryczność przy pomocy butelek lejdejskich. Nic dziwnego, że w maju tego roku Amsterdam ze swoją chlubną przeszłością, stał się stolicą wynalazczości. Podkreślała to osobista obecność Jej Królewskiej Wysokości Księżnej Beatrycze podczas gali Europejskiej Nagrody Wynalazców. N ajlepszych twórców wybrano już po raz ósmy w historii. To najbardziej prestiżowy tego typu konkurs w Europie. Organizowany jest przez Europejski Urząd Patentowy, mający siedzibę w Monachium, który na jesieni celebrował ważną rocznicę 40-lecie utworzenia Europejskiej Konwencji Patentowej, umożliwiającej instytucjonalną integrację i promocję europejskiej ochrony własności przemysłowej (więcej w tym wydaniu Kwartalnika). Co warte podkreślenia, Europejska Organizacja Patentowa, konstytuująca EPO, nie jest organizacją wspólnotową i zrzesza obecnie 38 krajów. Polska jest jej członkiem od 1 marca 2004 r., a więc o dwa miesiące dłużej niż w Unii Europejskiej. 112 • D o konkursu EPO zaproszeni są wszyscy wynalazcy, również spoza krajów członkowskich, pracujący w przemyśle, na uniwersytetach, w instytutach badawczych, stowarzyszeniach zawodowych bądź jako indywidualni twórcy. Podstawowym warunkiem przystąpienia do konkursu jest posiadanie co najmniej jednego ważnego patentu europejskiego, tzn. udzielonego przez Europejski Urząd Patentowy. Jeżeli konkursowy wynalazek zawiera więcej niż jedno prawo wyłączne, twórca powinien w takim przypadku wybrać najbardziej reprezentacyjny patent wraz z uzasadnieniem. Konkurs obejmuje wszystkie dziedziny techniki, na które można uzyskać tzw. patent europejski. Poza twórcami indywidualnymi mogą zgłaszać się również zespoły. Z uwagi na to, że wymogiem formalnym jest posiadanie udzielonego patentu europejskiego, zaś samo zgłoszenie do konkursu możliwe jest do końca września poprzedniego roku (w tym przypadku 2012 r.), polscy twórcy mieli z ostatniego tylko roku najwyżej 45 szans, bowiem taka jest liczba udzielonych patentów polskim podmiotom w 2011 r. przez EPO. Niewiele, choć trzeba zaznaczyć, że liczba zarówno zgłoszeń patentowych polskich twórców, jak i udzielonych im patentów rośnie corocznie bardzo dynamicznie. Wynika to z co- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P raz większej świadomości polskich twórców, widzących korzyści wynikające z regionalnego systemu ochrony własności przemysłowej. W 2012 r. liczba zgłoszeń wyniosła już 385, zaś udzielonych praw 80. E uropejska Nagroda Wynalazców z założenia ma być szczególnym uznaniem dla tych wszystkich twórców, których wynalazki przyczyniły się do istotnego wzrostu postępu technicznego i spotkały z szerokim społecznym oddźwiękiem. Tak więc potencjalnie nagrodzony wynalazek powinien charakteryzować się dużą pomysłowością, mieć praktyczne zastosowanie, udowadniać potencjalny sukces rynkowy w Europie, poprawiać jakość życia lub ochrony środowiska oraz posiadać wyraźnie rozpoznawalne korzyści dla gospodarki i społeczeństwa, np. poprzez wzrost zatrudnienia. M iędzynarodowe jury – niezależne od EPO – wybierało w wielomiesięcznej procedurze spośród 160 kandydatur z całego świata. Ostatecznie piętnastu naukowców i inżynierów, wywodzących się z dziewięciu krajów europejskich i dwóch spoza kontynentu, zostało w kwietniu nominowanych do tegorocznej nagrody. Przedstawione rozwiązania obejmują dziedziny technologii medycznych, farmaceutycznych, optyki, metalurgii, elektroniki, komputerów Nr 4/2013 i technologii LCD. Jak podkreślał podczas inauguracji Benoit Battistelli, prezes EPO – „Te najnowocześniejsze wynalazki pokazują, że Europa nadal jest światowym liderem w dziedzinie innowacji we wszystkich dziedzinach technologii z inżynierią od medycyny do komputerów. Wszystkie nominowane rozwiązania przyczyniły się do poprawy zdrowia i standardu życia, stworzyły miejsca pracy i dobrobyt gospodarczy. Wart podkreślenia jest fakt, że wszystkie wynalazki chronione są patentem europejskim, który pomógł wielu z nich podnieść się z ziemi”. Na uroczystościach Polskę reprezentowała dr Alicja Adamczak, Prezes Urzędu Patentowego RP i zarazem członek Rady Administracyjnej Europejskiej Organizacji Patentowej. E uropejska Nagroda Wynalazców przyznana została w pięciu kategoriach: z „Przemysł” (więcej niż 250 pracowników i roczne obroty w wysokości ponad 50 mln euro) otrzymał austriacki „Bluemotion”, czyli układ przepustnicy do miękkiego zamykania drzwi meblowych, szuflad i szafek; z „Małe i średnie przedsiębiorstwa” (mniej niż 250 pracowników i roczne obroty poniżej 50 mln euro) otrzymało szwedz- kie pirosekwencjowanie, a więc mniej skomplikowana i tańsza metoda sekwencjonowania łańcuchów DNA; wodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, a więc w Monachium, Lublanie, Pradze, Madrycie, Budapeszcie i Kopenhadze. z „Badania” otrzymały francusko-włoskie nanokapsułki niszczące komórki nowotworowe bez szkody dla zdrowych tkanek; W z Wśród dotychczasowych laureatów utworzonej kategorii „Nowy członek UE”, podczas pierwszej edycji tej nagrody w 2006 r., znalazł się Polak, prof. Wojciech Stec z PAN. Otrzymał wyróżnienie wówczas za sposób wytwarzania modyfikowanych analogów nukleotydów, a więc skutecznego narzędzia do wykorzystania w diagnostyce, terapii, medycynie sądowej i kryminalistyce. „Pozaeuropejskie kraje” otrzymała amerykańska technologia USB, a więc popularny sposób przesyłania danych; z „Całokształt twórczości” otrzymał Szwajcar Martin Schadt, wynalazca pierwszego na świecie panelu z płaskim wyświetlaczem ciekłokrystalicznym, znanym lepiej jako LCD. W tym roku przyznano także po raz pierwszy Nagrodę Publiczności. Zdobywcą został Hiszpan Jose Luis Lopez Gomez za stworzenie układu zawieszenia w pociągach dużych prędkości, umożliwiającego większe bezpieczeństwo, niższe zużycie energii oraz dłuższą żywotność kolejowego podwozia. Finał Europejskiej Nagrody Wynalazców jest wielkim świętem wynalazczości, które jeszcze nie odbyło się w Polsce. Po raz pierwszy uroczystość miała miejsce w 2006 r. w Brukseli, zaś kolejne w krajach obejmujących prze- dotychczasowych edycjach zdecydowany prym wśród laureatów wiodą Niemcy, wyprzedzając Amerykanów. W ynalazek prof. Steca został zgłoszony w trybie krajowym najpierw do polskiego Urzędu Patentowego, a dopiero później jako europejskie zgłoszenie do EPO w Monachium. Kilkakrotnie nominowani i nagradzani byli Polacy występujący w zespołach pod innym szyldem narodowym. Zatem przyszłoroczna gala w Berlinie – jak się zakłada – może okazać się dla wielu polskich wynalazców przełomowa. Piotr Brylski Zdj. EPO Press Channel Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 113 Innowacyjne krajobrazy Promocja innowacyjności w regionie Rozmowa z Dyrektorem Toruńskiego Parku Technologicznego Tomaszem Urbanowiczem „By w przyszłości powiedzieć, że zrobiliśmy krok w dobrym kierunku…” – W jakim celu organizowany jest konkurs na Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw? – Tytuł „Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw” można rozumieć bardzo literalnie. Nagradzamy najbardziej innowacyjne firmy w województwie kujawsko-pomorskim. Staramy się honorować przede wszystkim najnowsze osiągnięcia firm, które zostały wdrożone w ostatnich dwóch latach swoich działalności. Pragniemy jednocześnie pokazać, że firmy z Kujaw i Pomorza również są innowacyjne, tylko trzeba je wyciągnąć „zza pazuchy”, po to żeby Laureaci Konkursu Do IT Smart 114 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P stanowiły wzór do naśladowania dla całego otoczenia gospodarczego. Jednym zdaniem – konkurs na „Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw”, to kolejna okazja do stymulowania i promowania innowacyjności w regionie. – Czy ta 5. edycja konkursu różni się od poprzednich? – W istocie jest to już piąta odsłona konkursu. Największa zmiana została wprowadzona właśnie w bieżącej edycji. Postanowiliśmy, że w przeciwieństwie do poprzednich lat, wyróżnimy przedsiębiorstwa nie w kategoriach typu: technologia, produkt czy usługa. W tym roku akcent położyliśmy na rodzaj nagradzanych firm i postanowiliśmy wyłonić liderów w 3 kategoriach: innowacyjne mikro, małe i średnie przedsiębiorstwo. Zauważyliśmy bowiem, że z grona laureatów poprzednich edycji większość stanowiły małe bądź średnie firmy. Postanowiliśmy również docenić mikroprzedsiębiorców, którzy przecież też mogą pochwalić się dużym stopniem innowacyjności. Świetnym przykładem tego rodzaju firmy jest AM2M, której podstawy działania leżą głęboko w two- Nr 4/2013 rzeniu nowych pomysłów dla postępu technologicznego. – Jak generalnie oceniłby Pan wyniki konkursu? – Jako dyrektora Toruńskiego Parku Technologicznego, szczególnie cieszy mnie fakt, że udało się wyłonić laureata – firmę z obszaru Toruńskiego Parku Technologicznego – Optiguard Sp. z o.o. Kapituła konkursowa, w skład której weszli zarówno przedstawiciele instytucji otoczenia biznesu z Bydgoszczy i Torunia, ale również z Urzędu Patentowego RP i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, doprowadziła do nagrodzenia firmy, która w tym roku zebrała wiele laurów i pochwał. Najpierw Optiguard został nagrodzony w konkursie Innofirma roku – Parkowe Orły, później jej prezes Romuald Gierszal został nominowany do nagrody przedsiębiorcy roku w prestiżowym konkursie E&Y. Jest to zatem kolejny powód do dumy i dowód na to, że firmy zlokalizowane w parkach technologicznych mają wysoki potencjał technologiczny, a słowo innowacyjność nie jest w ich przypadku nadużywane. – Nawiążę zatem do słowa „innowacyjność”. Kujawy to niewątpliwie piękny region pięknych krajobrazów. Jak z perspektywy organizatora konkursu wygląda „krajobraz innowacyjności” regionu? Czy po tych kilku latach można zauważyć, iż poziom innowacyjnej świadomości i jej efektów w regionie wzrasta? – Krajobraz innowacyjności w regionie, jest moim zdaniem bardzo podobny do pozostałych województw w całej Polsce. Nie ulega wątpliwości, iż jest jeszcze w tej dziedzinie wiele do zrobienia. We wszelkich rankingach Unii Europejskiej plasujemy się dość nisko. Niskie są bowiem nakłady na badania i rozwój w firmach, instrumentalnie niejako przymuszamy do współpracy świat nauki i biznesu, niewystarczający jest stopień komercjalizacji zgłoszonych patentów, to niektóre wybrane problemy, które bezpośrednio wpływają na rozwój gospodarczy również i naszego regionu. Inicjatywa konkursowa jest tylko częścią kształtowania krajobrazu innowacyjności Nr 4/2013 Laureaci konkursu Lider Innowacji Pomorza i Kujaw 2013 na Kujawach i Pomorzu. Ma ona przede wszystkim charakter promocyjny i tu widzimy stały postęp naszych działań. Firmy odmieniają innowacyjność już przez wszystkie przypadki i coraz bardziej zdają sobie sprawę, że ich przyszłość może zależeć od działań wprowadzających nowe rozwiązania w ich funkcjonowaniu. Niemniej jesteśmy świadomi, iż sama promocja to tylko część działań zmierzających do zmobilizowania społeczeństwa biznesowego do inwestowania w obszar B+R. Dzięki synergii działań w ramach Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. jesteśmy również w stanie udzielać „twardego” wsparcia. Poprzez fundusze unijne pomagamy zdobyć finansowanie na prace badawcze i rozwojowe oraz wdrożenie wyników tych prac, przeprowadzamy analizy proinnowacyjne i technologiczne, współpracujemy z uczelniami regionalnymi na rzecz przedsiębiorców, a np. dzięki projektowi Enterprise Europe Network staramy się również odnajdywać partnerów technologicznych na całym świecie. Jak widać dysponujemy poważnym arsenałem usług, które mają jeden cel – wsparcie biznesu. Nasze województwo i jego przedsiębiorcy zatem są na dobrej drodze do stwierdzenia, iż zrobiliśmy krok w dobrym kierunku, aby region i cała Polska powędrowały w statystykach w górę. – Finałowi konkursu na Lidera Innowacji towarzyszył jeszcze jeden konkurs… – Mówi Pani zapewne o nowym konkursie zatytułowanym „Do IT smart”. To inicjatywa zaadresowana do twórców start-upów z całego województwa, bazujących na wiedzy, innowacjach oraz nowoczesnych technologiach ICT & mobile. Autorzy trzech najciekawszych pomysłów, zaprezentowali swoje propozycje biznesowe podczas tej konferencji, natomiast wyboru zwycięzcy dokonali uczestnicy naszego wydarzenia, którzy ocenili wystąpienia oddając jednorazowo głos. Zwycięzca zdobył tytuł „Start-up Roku Pomorza i Kujaw”, nagrodę 30-dniowego bezpłatnego testowania usług Exea Cloud Services & Exea Data Center oraz możliwość skorzystania z usług inkubatora-akceleratora Smart Space, który rozpocznie swoje działanie w pierwszej połowie przyszłego roku. Akcelerator będzie aktywizował środowiska kreatorów przedsięwzięć z sektora ICT, a wszystko po to, aby zapewnić odpowiednią atmosferę dla tworzenia i rozwoju niecodziennych projektów biznesowych. Już dziś zapraszam do śledzenia losów powstawania Smart Space’a na naszym profilu społecznościowym: www.facebook.com/smartexea. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 115 – Jak Pan ocenia prezentacje kandydatów? – Poprzez konkurs „Do IT smart” chcemy zachęcić młodych innowacyjnych jeszcze nie do końca „opierzonych” młodych ludzi do tego, aby nie bali się zrobić pierwszego kroku w kierunku rozwoju projektu. Jesteśmy świadomi, że może być to dla nich pomost, po którym skutecznie dotrą do wielkich osiągnięć. Wiele start-upów na całym świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych właśnie w ten sposób rozpoczyna „przygodę” z biznesem. Przedstawiają swoje pomysły przy okazji różnych specjalnie dedykowanych spotkań w krótkich kilkuminutowych przemówieniach. Mają zaledwie kilka chwil na przekonanie do siebie słuchającego. Często w taką rolę wcielają się przedstawiciele funduszy VC czy aniołowie biznesu, którzy mogą zdecydować o losie projektu. Przede wszystkim muszę przyznać, że trzeba być naprawdę bardzo odważnym, żeby wyjść na scenę i tak naprawdę po raz pierwszy opowiedzieć o swoich koncepcjach, ideach, projektach i inicjatywach przed ponad 100-osobową publiką. Jak mogliśmy się przekonać, młodzi ludzie mają bardzo ciekawe koncepcje, o których w przyszłości zapewne usłyszymy. Była to pierwsza i na pewno nie ostatnia edycja konkursu. – Mając na uwadze zbliżający się dużymi krokami Nowy Rok – czego Państwu życzyć? – Naszemu regionowi i naszemu miastu – Toruniowi, Parkowi i Agencji warto życzyć, by rodziło się tu jak najwięcej innowacyjnych pomysłów. Mamy wielu studentów i przedstawicieli firm, którzy są w stanie generować wartościowe idee i oryginalne pomysły. Dostrzegamy, że sporo z nich warto animować lub rozwijać na większą skalę, a my chcemy im w tym czynnie pomagać. „By w przyszłości powiedzieć, że zrobiliśmy krok w dobrym kierunku..” – Zatem tego życzę. Dziękuję za rozmowę. Podczas Konferencji wieńczącej obchody Europejskiego Tygodnia Małych i Średnich Przedsiębiorstw, która została zorganizowana 28 listopada br. w Toruńskim Parku Technologicznym odbył się FINAŁ KONKURSU LIDERZY INNOWACJI POMORZA I KUJAW 2013. Liderem w kategorii Innowacyjne Mikro przedsiębiorstwo została firma AM2M sp. z o.o. sp.k., Innowacyjnym Małym Przedsiębiorstwem – firma Optiguard sp. z o.o., natomiast tytuł Innowacyjnego Średniego Przedsiębiorstwa trafił do Huty Szkła TUR sp. z o.o. z Zwycięzca konkursu „Liderzy Innowacji Pomorza i Kujaw“ w kategorii Innowacyjne mikro przedsiębiorstwo AM2M sp. z o.o. sp. k. jest pierwszym spin-outem powołanym na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Spółka AM2M oferuje unikatowe w skali Europy usługi prowadzenia profesjonalnych badań rozwojowych na zamówienie firm zewnętrznych z zakresu nieinwazyjnego obrazowania niewielkich obiektów z mikrometrową rozdzielczością. Pracownicy spółki w ramach umowy podpisanej z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika mogą korzystać z infrastruktury laboratoryjnej Zespołu Optycznego Obrazowania Biomedycznego. Połączenie nowoczesnych laboratoriów uczelni wyższej z wiedzą i doświadczeniem wspólników, pozwalają oferować usługi prowadzenia prac B+R na najwyższym światowym poziomie. Dla zleceniodawców AM2M płyną stąd oczywiste korzyści. Innowacyjne rozwiązania są oryginalnymi, unikatowymi propozycjami, które mogą przyczynić się do uzyskania przez zleceniodawców przewagi na rynku. z Optiguard Sp. z o.o. jest toruńską firmą, która specjalizuje się w elektronicznych systemach zabezpieczeń antykradzieżowych dla placówek handlowych. Już po raz kolejny zdobywa tytuł Innowacyjnej Firmy w kategorii Małe Przedsiębiorstwo, pierwszy raz w 2008 roku. W 2013 roku wyróżnienie trafiło do tej firmy ze względu na wypracowaną technologię zabezpieczania elektroniki przed kradzieżą systemu dedykowanego do urządzeń z gniazdem audio. z Zwycięzca w kategorii Średnie Przedsiębiorstwo to Huta Szkła TUR, firma z prawie 200-letnią tradycją w sektorze hutnictwa szkła w Polsce. Jako pierwsza wprowadziła na rynek nowy ekologiczny produkt EcoGlassPack. W konsekwencji stała się jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie producentów szkła na świecie, co w znaczący sposób wpływa na budowanie przewagi konkurencyjnej. W skali regionalnej dzięki budowie nowego zakładu Huta stworzyła dodatkowe 50 miejsc pracy. HS TUR inwestuje w badania i rozwój oraz dąży do pionierskich rozwiązań technologicznych. Przygotowując się do realizacji nagrodzonego projektu, przedsiębiorstwo zleciło jednostce B+R Instytutu Szkła, Ceramiki, Materiałów Ogniotrwałych i Budowlanych zadanie wykonania pakietu prac w zakresie opracowania nowego sposobu wytwarzania szkła energooszczędną metodą ciągłego wytopu i składu szkła, które są stosowane w procesie produkcyjnym w nowo wybudowanym zakładzie hutniczym. Poza Laureatami podczas konkursu Liderzy Innowacji Pomorza i Kujaw wyróżniono ponadto firmy: z W KATEGORII mikro przedsiębiorstwo – Instytut Genetyki Sądowej Jolanta Powierska-Czarny, z W KATEGORII małe przedsiębiorstwo – Zakład Energoelektroniki TWERD Michał Twerd, z W KATEGORII średnie przedsiębiorstwo – Laude Smart Intermodal S.A. Dodatkowo firma Optiguard Sp. z o.o. uzyskała specjalne wyróżnienie Prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, a bydgoska firma Vivid Games SA – specjalne wyróżnienie Prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego. Rozmawiała Elżbieta Balcerowska Oprac. E.B. Zdj. TRT 116 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Design czyli innowacyjność KREATYWNE podlaskie W 2013 roku, realizowany był nowy, ciekawy projekt związany z sektorem kreatywnym Creative Poland. Jest on ponadregionalnym projektem partnerskim, przy którym współpracują ze sobą: Towarzystwo Amicus, m.st. Warszawa, Miasto Łódź oraz Polskie Stowarzyszenie Doradcze i Konsultingowe oraz blisko 50 innych podmiotów reprezentujących różne środowiska artystyczne, naukowe, biznesowe czy samorządowe. Wokół projektu gromadzi się też wielu społeczników. L ider projektu – białostockie Towarzystwo Amicus to niezależna organizacja non-profit, prowadząca działania informacyjno – – szkoleniowo – edukacyjne. Towarzystwo, zrzeszające studentów, pracowników naukowych, działaczy kulturalnych, pracowników samorządowych oraz przedsiębiorców, ma być pomostem łączącym różne inicjatywy społeczne, tworzyć platformę do nawiązywania kontaktów i wspierać społeczności lokalne. Z espół realizujący program Creative Poland najpierw dostrzegł problemy rękodzielników – często mistrzów w swoim fachu, jednak nieco zagubionych w biurokracji związanej z prowadzeniem działalności gospodarczej. W odpowiedzi na ich problemy stworzono Salon Artystów Rzemiosła, w ramach którego przeprowadzono szereg szkoleń z zakresu prawa autorskiego, księgowości, marketingu i promocji. Okazało się jednak, że konieczność nabycia lub rozwinięcia umiejętności skutecznego funkcjonowania na rynku dotyczy nie tylko rzemieślników, ale też wielu innych artystów. Postanowiono zatem stworzyć nowy projekt, który byłby skierowany do całego, polskiego sektora kreatywnego. i modą, ale też są to producenci biżuterii, mebli). Organizatorzy liczą na zainteresowanie większej liczby podmiotów związanych ze wzornictwem przemysłowym, nie ograniczają się jedynie do szkoleń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Inicjatywa ma służyć głównie propagowaniu współpracy oraz stwarzać okazje do nawiązywania nowych kontaktów. K ulejąca zdolność współpracy to chyba jedna z naszych cech narodowych. Jako naród ceniący oryginalność, nietuzinko- wość i indywidualizm mamy na każdym kroku z tym problemy. Każdy z osobna jest bardzo kreatywny i przedsiębiorczy, ale wspólnie pracować jakoś nam często trudno. O problemach w komunikacji między projektantami a przedsiębiorcami, o tym jak budować skuteczną formę współpracy między nimi, rozmawialiśmy już rok temu podczas konferencji „Innowacyjność i kreatywność kobiet. Design szansą dla MSP”. Temat ten powróci i w tegorocznej edycji wydarzenia. D ziałania podejmowane przez Creativie Poland, kierowane są przed wszystkim do sektora kreatywnego oraz mikro i małych firm (w dużej mierze związanych z rękodziełem Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 117 Z eszłoroczny moderator jednego z paneli, Zdzisław Sobierajski, przedsiębiorca, który osiągnął międzynarodowe sukcesy współpracując z projektantami, uparcie i słusznie twierdził, że uregulowanie takich kontaktów wymaga czasu, poznania się, a nawet opanowania języka, którym mówi druga strona, ale sukces jest możliwy, czego sam jest dobrym przykładem. B o to dialog, wymiana doświadczeń i współpraca generują nowe, innowacyjne pomysły i to między innymi – poprzez takie spotkania poznawczo – networkingowe oferował projekt Creative Poland. Nawiązywanie kontaktów i budowa zaufania okazały się na tyle skuteczne, że pomimo formalnego zakończenia projektu, przewidzianego tylko jako roczne przedsięwzięcie, partnerstwo pozostało. Inne działania podejmowane przez Creative Poland obejmowały także bezpłatną serię szkoleń i warsztatów prowadzonych przez podmioty uczestniczące w projekcie, podczas których eksperci z różnych dziedzin dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi uczestnikami projektu. Uczestnicy podejmowali także wspólne działania promocyjne (na przykład łączone prezentacje na targach). Takie wspólne akcje i „jednoczenie” sił, pozwalają twórcom konkurować z większymi i bardziej doświadczonymi przedsiębiorstwami. 118 • Z upełnie inną grupą odbiorców, na którą skierowane były inicjatywy Creative Poland, byli przedstawiciele samorządów. Organizatorzy projektu starali się przybliżyć samorządowcom potencjał sektora kreatywnego, uświadomić im, jakie korzyści niesie współpraca z projektantami oraz włączenie twórczych pomysłów i inicjatyw do działań lokalnych. W warsztatach poświęconych tej tematyce brali udział urzędnicy z Warszawy, Łodzi i Białegostoku. P rojekt Creative Poland był w całości finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Aby dalej go rozwijać, konieczne będzie znalezienie nowych źródeł finansowania. Organizatorzy liczą bardzo na program Kreatywna Europa na lata 2014-2020, który ma wspierać europejskie przemysły kreatywne. Miejmy nadzieję, że zespół Creative Poland te środki pozyska, bowiem szykuje kolejne interesujące projekty: wspólnie z zespołami z Łotwy, Estonii i Finlandii stara się stworzyć nową markę regionu Morza Bałtyckiego jako źródła kreatywności (projekt Facilitate cooperation of educational institutions and enterprises in the Baltic Sea Region trough the Next-level creative hub/TAB FA) oraz zaangażowany jest w tworzenie mobilnej wystawy kontenerowej „Polish House”. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P L iderzy projektu, promotorzy dobrej współpracy, podkreślają: „Bez zaangażowania partnerów nigdy by nie doszło do realizacji tego projektu. Dopiero zaufanie i połączenie sił pozwoliło na podjęcie tak szeroko zakrojonych działań. Sens partnerstwa tkwi w tym, że potrafimy wykorzystać łączący nas wszystkich mianownik. Taka różnorodność to olbrzymi potencjał, który trzeba przemyślanie zagospodarować.” Gabriela Rzepecka Zdj. zespół projektu CP Projektu Creative Poland nie należy mylić z innymi projektami o podobnie brzmiących nazwach (i równie ciekawych działaniach) – Young Creative Poland czy Kreatywną Polską. (Przedstawiciel Creative Poland będzie jednym z prelegentów podczas VII Międzynarodowej Konferencji „Innowacyjność i kreatywność kobiet. Design szansa dla MSP i regionów”, która odbędzie się w dniach 21-22 marca br. w Warszawie). Nr 4/2013 Najlepsze wzornictwo NIEŁATWY WYBÓR „DOBREGO WZORU” Już po raz dwudziesty Instytut Wzornictwa Przemysłowego (IWP) nagrodził najlepsze wzornictwo. Jubileuszową 20. edycję konkursu „Dobry Wzór” zakończyła 24 października 2013 r. uroczysta gala finałowa, podczas której jury ogłosiło werdykt i nagrodziło laureatów. Do dzisiaj tą nagrodą wyróżniono 464 produkty i 3 usługi. W ybór najlepszych projektów nie był łatwy, gdyż do tegorocznej edycji konkursu zgłoszono aż 190 produktów i usług. Eksperci Instytutu Wzornictwa Przemysłowego zakwalifikowali do finału 99 najbardziej interesujących, kreatywnych projektów, które konkurowały w siedmiu kategoriach: dom, praca, sfera publiczna, usługi, nowe technologie, grafika użytkowa i opakowania, nowe materiały. Po burzliwych obradach, multidyscyplinarne jury, w którego składzie znajduje się m.in. dr Alicja Adamczak Prezes Urzędu Patentowego RP, wyłoniło laureatów. G alę wręczenia nagród, która odbyła się w siedzibie organizatora, poprowadziła przewodnicząca jury Katarzyna Rzehak, dyrektor kreatywna IWP. Nagrody wręczała laureatom prezes IWP Bożena Gargas. Laureaci każdej z siedmiu kategorii odebrali także tradycyjnie przyznawaną nagrodę specjalną Ministra Gospodarki „Wzór Roku 2013” dla najlepszego produktu zaprojektowanego przez polskiego projektanta i wyprodukowanego przez polskiego przedsiębiorcę. W tym roku Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Grażyna Henclewska wręczyła ją twórcom lokomotywy multisystemowej Gama Marathon marki PESA. Dyrektor IWP Bożena Gargas (druga od lewej) z laureatami 20. edycji konkursu Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 119 P Joanna Leciejewska – Designer Roku 2013 onadto Prezes Instytutu Wzornictwa Przemysłowego Bożena Gargas tytułem Designer Roku 2013 wyróżniła Joannę Leciejewską, absolwentkę Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu na Wydziale Wzornictwa Przemysłowego, która projektowała już opakowania, lampy, meble (m.in. dla Meble Vox), kominki. W tym roku w konkursie Dobry Wzór zaprezentowała profesjonalny sprzęt optyczny – lornetkę 8X56 ROH, wyprodukowaną przez firmę Delta Optical. To uniwersalna lornetka dla myśliwych, ornitologów, a nawet astronomów, która dzięki soczewkom ze szkła niskodepresyjnego przydatna jest do obserwacji zarówno dziennych, jak i nocnych. Swój wybór Prezes IWP uzasadniła: za połączenie profesjo- nalizmu z kobiecą wrażliwością, za projektowanie odważne, świadome, otwarte na użytkownika. W szystkie finałowe i nagrodzone projekty zostały zaprezentowane na specjalnie przygotowanej pokonkursowej wystawie Dobry Wzór 2013, którą można było oglądać do 8 grudnia ub. r. Tych, którzy nie mieli okazji jej zobaczyć odsyłamy na stronę Instytutu Wzornictwa Przemysłowego, na której został zamieszczony katalog wszystkich finałowych projektów dwudziestej edycji konkursu. Karolina Badzioch-Brylska Zdj. Patrycja Mic LAUREACI 20. EDYCJI KONKURSU „DOBRY WZÓR” Dobry Wzór 2013 w kategorii „Dom”: Reprezentanci firmy PESA Bydgoszcz S.A. z System RONDO drzwi płaskie, 2013, producent INTERDREX Sp. z o.o., projekt Iwona Plińska z Wanna Palomba Collection, 2012, dystrybutor Laufen, projekt: Ludovica i Roberto Palomba Dobry Wzór 2013 w kategorii „Praca”: z Jednostka odzysku ciepła OXeN, 2013, producent FLOWAIR Głogowski i Brzeziński Sp. j., projekt: projektant Rafał Dętkoś + Dział Badawczo-Rozwojowy firmy FLOWAIR z Kasa fiskalna ELZAB K10, 2013, producent ELZAB S.A., projekt ERGO Design Dobry Wzór 2013 w kategorii „Sfera publiczna”: z Lokomotywa multisystemowa Gama Marathon, producent PESA Bydgoszcz S.A., projekt Bartosz Piotrowski – sylwetka zewnętrzna, Mariusz Gorczyński – kabina maszynisty z System mebli miejskich – Miejski Salon, 2013, projekt: Grzegorz Bień, Michał Gdak, Ewelina Gdak, producent: Wzgórze Zamkowe, Kielce Dobry Wzór 2013 w kategorii „Usługi”: Gala Konkursu Dobry Wzór 2013, od lewej: Grzegorz Miśtal – prowadzący Galę, Katarzyna Rzehak, dyrektor kreatywna IWP, Grażyna Henclewska, Wiceminister Gospodarski oraz Bożena Gargas, prezes z Kino Orange – największe objazdowe kino, filmy wyświetlane są w miejscowościach w których nie ma kin stacjonarnych. W ciągu 3 lat kino odwiedziło 150 miejscowości, usługodawca Outdoor Cinema Sp. z o.o., projekt Paweł Adamski (Outdoor Cinema), Adrian Jagieliński (Outdoor Cinema), Anna Słomska (Orange) Dobry Wzór 2013 w kategorii „Nowe technologie”: z Kolorowa drukarka 3D ProJet 660 Pro, 2013, dystrybutor 3D Lab s.c., projekt zespół projektowy 3D Systems Dobry Wzór 2013 w kategorii „Grafika użytkowa i opakowania”: z Identyfikacja graficzna Muzeum Narodowego w Warszawie, 2012, producent Muzeum Narodowe w Warszawie, projekt Rafał Benedek/Mesmer Center Dobry Wzór 2013 w kategorii „Nowe materiały”: z Wystawa pokonkursowa Dobry Wzór 2013 120 • Architextile tkaniny 3D, producent: Casalis, dystrybutor Metaforma, Renata Kalarus, projekt Aleksandra Gaca K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Dobre projektowanie „POLSKIE RED DOTY” na Łódź Design Festival Łódź Design Festival to najważniejsze w Polsce wydarzenie poświęcone wzornictwu i projektowaniu organizowane od 2007 roku przez Łódź Art Center. Festiwal zyskał międzynarodowy prestiż i odwiedza go coraz więcej osób zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Podczas festiwalu organizowane są liczne wystawy, konkurs młodych projektantów make me!, pchli targ Remade Market, dedykowana całym rodzinom Edukreacja, konkurs must have, wyłaniający najlepsze polskie wdrożenia użytkowe a także wykłady i spotkania z projektantami czy specjalna czytelnia. W ramach VII edycji wydarzenia, w październiku 2013, w Muzeum Miasta Łodzi pokazana została wystawa Polskie Red Doty zorganizowana przez Urząd Patentowy RP, obejmująca prace polskich projektantów, docenione i wyróżnione prestiżową, międzynarodową nagrodą Red Dot Design Award. Kuratorem wystawy, podobnie jak jej wcześniejszych odsłon w Warszawie i Genewie, była profesor Czesława Frejlich z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a zaprojektowali ją Marta Niemywska i Dawid Grynasz. Ekspozycja została objęta honorowym patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które zapewniło także oprawę artystyczną wernisażu. w niewielki kompleks pałacowo-ogrodowy, porównywany do paryskiego Luwru. Autorem oryginalnego projektu pałacu, który nie został jednak w pełni zrealizowany, był architekt miasta Hilary Majewski. Kształt podobny do dzisiejszego rezydencja uzyskała w 1903 roku. Wspaniałe, pełne dawnej świetności wnętrza pałacu, stanowiły niezwykłą oprawę wystawy Polskie Red Doty. Prowadzące do sali wystawowej piękne, drewniane tonące w półmroku schody i dawny splendor sali lustrzanej o rewelacyjnej akustyce, wprowadzały gości w szczególny nastrój i podkreślały wyjątkowość wyróżnionych, prezentowanych na wystawie produktów. K onkurs Red Dot Design Award organizowany jest od roku 1955 przez jedną z najstarszych i uznanych w świecie instytucji designu – niemieckie Design Zentrum Nordrhrein Westfalen z siedzibą w Essen. Przyznane M uzeum Miasta Łodzi mieści się w jednym z najpiękniejszych budynków Łodzi – Pałacu Poznańskich. Mieści się ono tuż przy dawnym zespole fabrycznym – słynnej Manufakturze. Początkowo Izrael Poznański zakupił w 1877 murowany dom z ogrodem i zabudowaniami gospodarczymi. Wielokrotnie przekształcany budynek zmienił się z czasem Nr 4/2013 Pałac Poznańskich w Łodzi, miejsce wystawy K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 121 Piękne wnętrza Pałacu Poznańskich wyróżnienia wpływają znacząco na wzrost wartości marek oraz światową rozpoznawalność nagrodzonych, innowacyjnych produktów i rozwiązań, a w efekcie także na zwiększenie ich sprzedaży. Nagrodzone projekty łączą w sobie estetyczne wzornictwo z najwyższą jakością i funkcjonalnością. Design jest dla ich twórców ważnym narzędziem strategicznym otwierającym drogę do biznesowego sukcesu. Polacy znajdują się w gronie laureatów konkursu od 2008 roku i dotąd zdobyli łącznie 32 nagrody i wyróżnienia. Wystawa Polskie Red Doty promowała 30 z uhonorowanych tą nagrodą polskich produktów. Pozostałe dwa: projekt przystani „Marinna” Dominiki Drezner oraz taboret „Ribbon Stool” Jana Lutyka zostały nagrodzone w październiku 2013 roku podczas gali kategorii Design Concept w Singapurze. O nagrodę w tej kategorii walczyły 4394 osoby z 58 krajów. Projekt „Marinna” i „Ribbon Stool” zostaną dołączone do wystawy Polskie Red Doty przy jej kolejnej prezentacji, planowanej na przełom czerwca i lipca 2014 roku w Budapeszcie. Wystawa Polskie Red Doty, to inspiracja dla przedsiębiorców do inwestowania w design i tworzenia strategii rozwoju opartych na dobrym projektowaniu oraz zachęta do zadbania o ochronę swoich produktów. Gabriela Rzepecka Zdj. Pałacu Poznańskich Maciej Urlich Zdj. Bożena Szafrańska 122 • (Organizacja wystawy współfinansowana była przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka w ramach projektu systemowego POIG.05.02.00.00-004/10 „Wsparcie efektywnego wykorzystania własności intelektualnej w innowacyjnej gospodarce”). K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Troszcząc się o młode talenty Wielkie święto nauki – E(x)plory W zeszłym roku, 8-letni konstruktor Sebastian oświadczył dorosłej publiczności zgromadzonej na konferencji Urzędu Patentowego RP na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, że pomimo starań, nie uzyskał żadnego stypendium ani dofinansowania, bo na taką pomoc mogą liczyć tylko dzieci chore i z problemami. A on nie jest chory. Jak widać to, że jest wybitnie zdolny, nie ma znaczenia. Szlachetna jest opieka nad słabszymi, wymagającymi naszej pomocy, ale nie możemy zapominać, że w naszym własnym interesie jest zadbanie także o zapewnienie odpowiednich warunków do rozwijania talentów tym najzdolniejszym. W ich bowiem rękach jest, mówiąc nawet nie górnolotnie, ale zgodnie z demografią i innymi czynnikami warunkującymi rozwój społeczno-gospodarczy, przyszłość naszego kraju bądź… jego zacofanie gospodarczo-technologiczne. C ieszy zatem, z pewnością nie tylko mnie, coraz większa ilość inicjatyw i programów skierowanych do dzieci i młodzieży, uczących ciekawości świata, popularyzujących naukę, rozwijających pasje i zachęcających do badań. kacyjny E(x)plory, organizowany przez powstałą w 2011 roku Fundację Zaawansowanych Technologii. Fundacja ta powołana została, aby wspierać przedsiębiorczość, innowacyjność oraz popularyzować naukę, nowe technologie i ich transfer. Jedną z takich stosunkowo nowych inicjatyw jest objęty ostatnio patronatem Urzędu Patentowego RP program naukowo-edu- ając świadomość, że dalszy rozwój naszego kraju zależy w dużej mierze od kreatywności i innowacyjnego myślenia M młodych ludzi, Fundacja prowadzi od trzech lat Konkurs Naukowy E(x)plory. Jest on kierowany do 14-20 letniej młodzieży z pasją i ciekawymi pomysłami, która z zaangażowaniem szuka odpowiedzi na nurtujące ją pytania. C o roku E(x)plory odkrywa wiele nowych młodych talentów. Laureatką tego konkursu jest między innymi goszcząca w Urzędzie Patentowym podczas Festiwalu Nagrodzeni w Konkursie Naukowym E(x)plory Nr 4/2013 K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 123 Nauki Kinga Panasiewicz – licealistka zajmująca się badaniami półkul mózgowych. Inny z lauretaów, Mateusz Stec, domowymi sposobami skonstruował obrabiarkę o wartości rynkowej ok. 120 tys. zł. Na konkurs E(x)plory zgłosił pracę zatytułowaną „Nauka i doświadczenie kluczem do stworzenia nowoczesnych maszyn sterowanych numerycznie oraz wielofunkcyjnych robotów przemysłowych, które pozwalają na zwiększenie precyzji i wydajności produkcji w przemyśle dzięki zastosowanych w nich innowacjach”. Inny laureat E(x)plory Kacper Krasowiak przedstawił pracę o wpływie dogoterapii na rozwój dziecka niepełnosprawnego. Następnie rozwinął ją tworząc międzynarodową zintegrowaną bazę dogoterapii obejmującą prawie cały świat. Stała się ona podwaliną firmy, która już po 4 miesiącach działania ma generować zyski rzędu 9 tys. zł. W dotychczasowych dwóch edycjach E(x)plory wzięło udział około 150 młodych naukowców. W zeszłym roku nadesłali oni ponad 150 zgłoszeń, z których nagrodzonych zostało łącznie 15 osób (11 projektów). Zwycięzcy konkursu otaczani są opieką, otrzymują wsparcie umożliwiające im dalszy rozwój i zdobywają cenne nagrody rzeczowe oraz finansowe dla siebie, a także dla swoich szkół, co niewątpliwie dodatkowo motywuje dyrekcję i nauczycieli do zachęcania młodzieży do udziału w konkursie. P onadto Fundacja przyznaje wyróżnienia w postaci udziału w najbardziej prestiżowych zagranicznych konkursach naukowych dla młodzieży m.in. Intel ISEF w USA, INESPO w Holandii, Infomatrix w Rumunii i co cieszy, nasza młodzież wraca z nich z laurami. Z 10 projektów prezentowanych na zagranicznych konkursach i targach naukowych dla młodzieży z nagrodami wróciło aż 6 laureatów! M łodzież może zgłaszać swoje projekty najpierw do regionalnych eliminacji konkursu, podczas których oceniane są one przez grono ekspertów a autorzy dowiadują się o mocnych i słabych stronach swoich projektów, o sposobach ich ulepszenia oraz praktycznych możliwościach ich zastosowania. Eliminacje regionalne odbywają się podczas Regionalnych Festiwali Naukowych E(x)plory. W czasie ich trwania organizowane są pre- 124 • zentacje projektów naukowych młodzieży, warsztaty, szkolenia, wykłady i pokazy naukowe dla wszystkich grup wiekowych od dzieci po dorosłych, zarówno dla uczestników indywidualnych, rodzin, szkół a także przedstawicieli ośrodków naukowych i firm zajmujących się rozwojem technologii. N ajlepsze projekty przechodzą do ogólnopolskiego finału odbywającego się podczas 3-dniowego Międzynarodowego Festiwalu Naukowego E(x)plory. Podobnie jak podczas festiwali regionalnych, wydarzeniu towarzyszą liczne warsztaty, szkolenia, panele dyskusyjne i pokazy (w tym prezentacje projektów naukowych młodzieży z innych krajów) oraz Targi Produktowo-Technologiczne E(x)plory dla firm i instytucji naukowych. Są one dodatkową szansą do nawiązania współpracy, wymiany doświadczeń oraz prezentacji najbardziej innowacyjnych produktów i usług. W dotychczasowych 2 edycjach festiwalu uczestniczyło już łącznie ponad 1500 osób. Ciekawym i bardzo cennym elementem opieki nad uczestnikami konkursu jest możliwość udziału w stażach badawczo-rozwojowych firm technologicznych oraz instytucjach naukowych, dających młodzieży nie tylko możliwość rozwoju ich pasji czy badań, ale także często pierwsze doświadczenie zawodowe. S taże dają młodym naukowcom dostęp do zaplecza laboratoryjnego oraz kontaktu merytorycznego ze specjalistami. Świeżość pomysłów nastoletnich wynalazców w połączeniu ze specjalistyczną wiedzą okazuje się bardzo owocna, a ich współpraca przynosi często wspaniałe rezultaty. Dotychczas w stażach wzięło udział 10 uczestników konkursu. staż w Zakładzie Neuropeptydów w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN. Poznawał tajniki neuropeptydów, układu nerwowego, jak również zagadnień związanych z leczeniem nowotworów. Jego mentorem został profesor Andrzej Lipkowski. Wspomniany wcześniej Mateusz Stec, który uczył się w technikum na kierunku mechatronika, został skierowany do Przemysłowego Instytutu Automatyki Pomiarów w Warszawie, gdzie pogłębiał swoją wiedzę z zakresu inżynierii systemowej pod okiem dr Mateusza Wolskiego. K olejnych dwóch uczestników E(x)plory – Michał Gumela i Rafał Kozik w ramach stażu tworzyli aplikację na system android pod opieką dr Radosława Nielek z Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych. Aplikacja ta, dostępna już dla użytkowników, pozwala na mierzenie poziomu promieniowania szkodliwego dla zdrowia (www.camdetector.eu). E (x)plory, przez stosunkowo krótki okres działania, udało się połączyć młodych ludzi na początku ich przygody z nauką z ekspertami, doświadczonymi przedsiębiorcami, organizacjami rządowymi i pozarządowymi, mediami oraz uczelniami. Fundacja sprawiła, że nawiązała się współpraca między jednostkami, szkołami, uczelniami, małymi i większymi miastami oraz regionami. Gabriela Rzepecka Zdj. FZT T egoroczny finalista E(x)plory 2013 Łukasz Wysocki, który przedstawił projekt robota imitującego ludzkie emocje i cechy charakteru, odkrył dzięki kontaktom nawiązanym podczas konkursu nową pasję – biotechnologię. W efekcie odbył K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 Troszcząc się o młode talenty Innowacyjne dzieci Wśród licznych inicjatyw podejmowanych przez Urząd Patentowy RP z każdym rokiem mamy coraz więcej wydarzeń skierowanych do dzieci i młodzieży. Zawsze cieszą się ogromną popularnością i są dla organizatorów źródłem satysfakcji i refleksji. Spotkania te uzmysławiają nam bowiem, jak ogromny potencjał drzemie w tych młodych ludziach i jaka to wielka odpowiedzialność dla nas – dorosłych, aby wspierać ich rozwój i nie zaprzepaścić tych talentów. Mamy wiele zdolnych, wartościowych dzieci, w które warto inwestować. Prezentacje kilkorga z nich mogliśmy w ostatnich latach z pokorą obejrzeć podczas spotkań w ramach Festiwali Nauki. Sebastian Skwarczyński (lat 8) wystąpił też na zakończenie VI Konferencji „Innowacyjność i kreatywność kobiet” zbierając gromkie brawa. Marek Rauchfleisz (lat 8) konstruktor łazika marsjańskiego otrzymał medal Najmłodszego Wystawcy podczas VII Międzynarodowej Warszawskiej Wystawy Wynalazków IWIS 2013. Kinga Panasiewicz (lat 17) zdobyła niedawno drugie miejsce w prestiżowym konkursie Intel International Science and Engineering Fair. Kinga jest licealistką i młodym naukowcem. Jej badania dotyczyły synchroniza- Dzieci podziwiają łazik marsjański Marka Rauchfleisza Nr 4/2013 cji półkul mózgowych. Po zakończeniu liceum zamierza złożyć papiery do jednej z zagranicznych uczelni. Zależy jej na dobrze wyposażonym laboratorium, zmotywowanym zespole i możliwościach rozwijania swojej pasji. Dobrze byłoby więc, zapewniać młodzieży takie warunki rozwoju w naszym kraju, aby nie myślały, że trzeba wyjeżdżać albo przynajmniej wracały wzbogacone o doświadczenia zdobyte w świecie. Tym razem Kinga napisała dla nas artykuł z neurobiologii pod tytułem „Symfonia mózgu”, ciesząc się ogromnie, że zamieścimy jej pierwszą publikację. Przeczytajmy... (GRz.) Festiwalowe lekcje dla dzieci i młodzieży w UP RP K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 125 Symfonia mózgu Wyobraźmy sobie orkiestrę symfoniczną. Wielu wspaniałych wirtuozów, wyspecjalizowanych w grze na swoim instrumencie. Każdy z nich osobno potrafi zaprezentować muzykę, która wędruje daleko w głąb naszego zmysłu artystycznego, lecz są takie dźwięki, które mogą być wydobyte tylko dzięki wspólnej zsynchronizowanej grze wszystkich muzyków. Pomyślmy, co by się stało gdyby nagle każdy członek orkiestry przestał zwracać uwagę na inne instrumenty, grał sam sobie i tylko dla siebie, nie współpracując z innymi instrumentami. Usłyszelibyśmy z pewnością kakofonię, co nie byłoby przyjemne dla uszu. Na szczęście idąc do filharmonii mamy okazję doświadczyć jak dyrygent zarządza orkiestrą wykonując muzykę, która jest wypadkową skoordynowanej gry kilkudziesięciu wirtuozów, perfekcyjnie wykonujących swoją część utworu. P ółtora kilograma tkanki nerwowej, którą mamy pod czaszką to taka orkiestra symfoniczna. Możemy powiedzieć, że neurony to muzycy, z tym że nasza „naturalna orkiestra” posiada ich nie kilkadziesiąt, a około 86 miliardów. Każdego dnia zsynchronizowane wyładowania komórek nerwowych pozwalają nam myśleć, widzieć, pamiętać, chodzić, czy mówić. Tak jak w prawdziwej orkiestrze muzycy są pogrupowani według instrumentów, na których grają, tak w mózgu istnieją wyspecjalizowane obszary, których aktywność jest szczególnie widoczna podczas wykonywania różnych czynności. Najlepszym przykładem takiego wyspecjalizowania (i zapewne najstarszym znanym w medycynie) jest lokalizacja regionów obsługujących mowę w lewej półkuli. D alsze badania na tym polu przypisywały kolejne cechy poszczególnym częściom mózgu. Mając dziś takie urządzenia jak funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI), wiemy, że tylne partie mózgu uaktywniają się szczególnie podczas doświadczeń wzrokowych lub stwierdzono, że prawa półkula wydaje się być aktywna podczas zadań związanych z postrzeganiem przestrzeni. Takie wyniki badań przyczyniły się do powstania psychologicznego mitu, jakoby mózgi miały tendencję do uaktywniania tylko jednej jego strony, co miałoby arbitralnie determinować nasze cechy charakteru. 126 • O wszem – poszczególne regiony czy obydwie półkule różnią się od siebie pod względem funkcjonalnym, ale nie należy zapominać, że nasz mózg pracuje jako całość i potrzebuje nieustannych oddziaływań wszystkich jego części, by pozwolić nam na doświadczanie i analizowanie rzeczywistości. P owróćmy do metafory orkiestry symfonicznej: dyrygent może zadecydować, żeby dany instrument lub grupa instrumentów wysunęła się na pierwszy plan, ale nie oznacza to, że reszta muzyków zostaje wykluczona z gry – najczęściej grają oni tony stanowiące tło współgrające z instrumentem wykonującym część solową. Tak samo jest w przypadku naszego mózgu. Nie mniej jednak, mózg skomponowany z wielu wyspecjalizowanych regionów (co tworzy dwie wyspecjalizowane półkule) jest faktem, co potwierdzają np. obserwacje pacjentów po udarach. Można zaobserwować, gdzie lokalizacja udaru determinuje i wpływa na funkcje mózgu, które tracimy lub stają się zaburzone po wylewie. B adania prowadzone przez Roberta Sainburga z Penn State University wykazały, że każda półkula jest wyspecjalizowana w rożnych aspektach kontroli ruchu – lewa półkula odpowiada za ruchy prawej strony ciała, prawa półkula – lewej. Np. jedna ręka może odpowia- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P dać za specyficzne ruchy podczas krojenia chleba, podczas gdy druga zajmuje się utrzymaniem odpowiedniej postawy, co wiąże się z przytrzymaniem tego chleba z odpowiednią siłą. By móc wykonać tak podstawową, codzienną czynność, aktywność neuronów lewej i prawej półkuli musi być skoordynowana. Profesor Sainburg i jego współpracownicy dowiedli, że ta integracja jest zaburzona w wielu chorobach neurologicznych, właśnie takich jak udar. T ak jak efekt wspólnej gry muzyków w filharmonii jest przez nas słyszany w formie wspaniałego utworu, tak zsynchronizowana aktywność neuronów w mózgu jest obserwowana w formie zapisu elektroencefalograficznego. Oscylacje komórek nerwowych, które tworzą fale mózgowe są często nazywane unikatowym językiem mózgu, sposobem, by odległe regiony naszej orkiestry komunikowały się. Nie tylko udary prowadzą do zaburzenia tej komunikacji. Desynchronizacja objawia się również u osób cierpiących na schizofrenię czy chorobę Alzheimera. Gromadzonych jest coraz więcej dowodów na to, że dalekodystansowa synchronizacja oscylacji neuronów w zakresie wysokich częstotliwości w mózgu osoby cierpiącej na schizofrenię jest szczególnie zaburzona. Innymi słowy, dezintegracja wyspecjalizowanych ośrodków w mózgu skutkuje deficytami poznawczymi obserwowanymi w tej strasznej Nr 4/2013 chorobie, która dotyka około 1% populacji. Kakofonia jest skutkiem dezintegracji muzyków w orkiestrze, natomiast skutki chorób psychicznych i neurologicznych są powiązane z zaburzoną komunikacją interregionalną w mózgu. K ażdy z nas wie, że to, czego słuchamy w filharmonii to efekt wieloletniej pracy i ćwiczeń muzyków, którzy się na nią składają. Gdy instrumenty nie współgrają ze sobą, artyści muszą dużo ćwiczyć, by nastąpiła synchronizacja gry każdego z nich. Czy dotyczy to również naturalnej orkiestry symfonicznej, która gra pod naszymi czaszkami? Podejmowane są próby zwiększenia synchronizacji terapii w leczeniu chorób psychicznych i neurologicznych, ale istnieje coraz więcej dowodów na to, że terapia kognitywna może być nadzieją dla rzeszy cierpiących osób, które na co dzień zmagają się z zaburzeniami pracy ośrodkowego układu nerwowego. Idea jest prosta: wykonywanie odpowiednich ćwiczeń ma na celu usprawnić komunikację w mózgu, tak jak stałe próby orkiestry skutkują wspaniałą muzyką, którą mamy okazję podziwiać na koncertach. „T rzeba wiedzieć, że z mózgu samego płyną nasze przyjemności, radość, śmiech, wesołość, a także nasze smutki, ból, ZAPROSILI NAS PA Ź DZ I E R N I K h Politechnika Warszawska na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Wydział Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 w Warszawie h Uniwersytet Jagielloński na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 w Krakowie h Politechnika Wrocławska na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 we Wrocławiu h Uniwersytet Warszawski na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Wydział Mechatroniki Politechniki Warszawskiej na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Wydział Inżynierii Materiałowej Politechniki Warszawskiej na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Wydział Zarządzania Politechniki Warszawskiej na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Uniwersytet TechnologicznoPrzyrodniczy im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 w mózgu za pomocą stymulacji magnetycznej, jednak badania na tym polu nie są jeszcze wystarczające by stwierdzić, czy jest to w pełni skuteczny i właściwy sposób, który można zastosować w leczeniu zaburzeń pracy mózgu. I stnieją jednak naukowcy, którzy znaleźli alternatywną drogę, by pomagać osobom cierpiącym na takie zaburzenia – trening. Wykorzystując fakt, że mózg człowieka jest tworem niezwykle dynamicznym i plastycznym, Edward Taub z University of Alabama at Birmingham, zaproponował by osoby, które utraciły np. zdolność poruszania daną kończyną po udarze, regularnie wykonywały ćwiczenia wymuszające aktywność ośrodków odpowiedzialnych za ruch tej kończyny, co miałoby skutkować zwiększoną komunikacją z tymi regionami. Stosunkowo niewielu naukowców zajmuje się wpływem takich form Nr 4/2013 żałość i łzy...” – są to słowa Hipokratesa, który żył około 400 lat przed naszą erą. Hipokrates nie miał w swoim wyposażeniu rezonansu magnetycznego czy elektroencefalografu, ale nie przeszkodziło mu to zauważyć faktu, który pozostał aktualny do dziś. Jeżeli wszystko, co przeżywamy w naszym życiu jest efektem zsynchronizowanej pracy wielu miliardów neuronów, musimy zadbać o sposoby zapobiegania i leczenia dezintegracji wyspecjalizowanych regionów naszej naturalnej orkiestry symfonicznej. Bez względu na to, jak zróżnicowane są poszczególne części mózgu, ich współpraca skutkuje najpiękniejszą i najbardziej skomplikowaną kompozycją, jaką znamy – jest nią nasze życie. Kinga Panasiewicz h Węgierski Urząd Patentowy na Regional Industrial Design Conference w Budapeszcie h Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny im. Kazimierz Pułaskiego w Radomiu na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych w Warszawie na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska” na uroczyste spotkania Klubu „Teraz Polska” w Warszawie h Polska Akademia Nauk na 11th Student’s Science Conference w Będlewie k. Poznania h Gruziński Urząd Patentowy na International Conference on the „Protection of Geographical Indications and Appellations of Origin” w Tbilisi K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 127 IWIS 2013 MIĘDZYNARODOWA WARSZAWSKA WYSTAWA WYNALAZKÓW Podczas Międzynarodowej Warszawskiej Wystawy Wynalazków – „IWIS 2013”, organizowanej już po raz siódmy przez Stowarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów 8-9 października 2013 r., mieliśmy okazję poznać niezwykle interesujące rozwiązania z ponad 20 państw, między innymi z Tajwanu, Korei, Malezji, Kataru, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Bułgarii, Włoch, Czech i Egiptu. W spółorganizatorami wystawy byli Urząd Patentowy RP oraz Politechnika Warszawska. Warto podkreślić, że jest to wciąż jedyna tego typu impreza w Polsce o charakterze międzynarodowym. Po raz kolejny wydarzenie zostało objęte honorowym patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – Bronisława Komorowskiego. Partnerami strategicznymi wystawy byli: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwo Gospodarki oraz Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. Patronatem merytorycznym wystawę objęli m. in. Polska Akademia Nauk, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Rada Główna Instytutów Badawczych oraz Federacja Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT. A patronami medialnymi – TVP Polonia, Dziennik Gazeta Prawna, Fakty Magazyn Gospodarczy, Polish Market. W Auli Głównej Politechniki Warszawskiej zjawiło się wielu znakomitych gości zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Podczas otwarcia wystawy wystąpili Rektor Politechniki Warszawskiej prof. dr hab. inż. Jan Szmidt, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta Olgierd Dziekoński, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. dr hab. Jacek Guliński, Prezes UP RP Alicja Adamczak, Przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych prof. dr hab. inż. Leszek Rafalski, Prezes IFIA Andras Vedres oraz Wu Kou-Chen – prezes Chinese Innovation and Invention Society. Wykład otwierający wystawę wygłosiła dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek – główna ekonomistka PKPP Lewiatan. wyróżnił się najmłodszy reprezentant wynalazców – dziewięcioletni Marek Rauchfleisz, którego urządzenie już prezentowaliśmy podczas Festiwalu Nauki w UP RP. Jego Łazik Marsjański przyciągnął uwagę nie tylko uczestników wystawy, ale także tłumów obserwatorów, którzy oblegali stoiska z prezentowanymi rozwiązaniami. Urządzenie ma możliwość m.in. poruszania się we wszystkich kierunkach, pokonywania przeszkód i wzniesień nachylonych do 45 stopni, transmisji obrazu oraz zdalnego sterowania łazikiem i kamerą. Warto dodać, że Marek zapowiada kolejne unowocześnienia swojego dzieła. K olejnym wynalazkiem, który wzbudzał ogromne zainteresowanie było urządzenie napędzane energią słoneczną, zamieniające wilgotne powietrze w wodę poprzez system chłodziarek, kompresorów, kondensatorów, wentylatorów i różnego rodzaju filtrów, które zostało skonstruowane i zaprezentowane na wystawie przez Adnana Fahad Rashed Al Ramzani Al-Naimi z Kataru. C złonkowie Międzynarodowego Jury Konkursowego pod przewodnictwem Przewodniczącego Rady Głównej Instytutów Badawczych prof. dr hab. inż. Leszka Rafalskiego – mieli w tym roku niezwykle trudne zadanie – wyłonienie najlepszych spośród 400 prezentowanych rozwiązań. Wszystkie charakteryzowały się niezwykle wysokim poziomem technicznym. N a tle twórców innowacyjnych projektów zarówno z placówek naukowo-badawczych, wyższych uczelni czy przedsiębiorstw 128 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Nr 4/2013 penetrability against acids, chemical materials for application in modern war and crisis management” (Konstrukcja z betonu zawierającego zawiesinę nano tlenku cyny, materiały chemiczne do zastosowania podczas nowoczesnej wojny i zarządzania kryzysowego). W Od lewej: Prezes UP RP dr Alicja Adamczak i Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta Olgierd Dziekoński U wagę zwiedzających przykuł także wynalazek z Chienkuo Technology University. Konstruktorzy zadziwili swoim prostym, ale niezwykle praktycznym urządzeniem, jakim jest podkładka chłodząca laptopa z funkcją… łapania komarów. Wyróżnieni nagrodą specjalną zostali także twórcy Wen-Cheng Wang, Hsi-Kuei Chen, Sheng-Chu Su, Hao-Hsiang Ku pochodzący z Tajwanu, którzy przedstawili PET House – dom dla zwierząt z systemem kontroli środowiska, systemem czyszczącym, a także automatycznym urządzeniem do karmienia zwierząt. N ajbardziej prestiżową z nagród – Grand Prix IWIS 2013 otrzymał Stanisław Szczepaniak i jego zespół z jednostki innowacyjno-wdrożeniowej INWEX za „Ekologiczny uwodniony metaloorganiczny katalizator do paliw stałych, ciekłych i gazowych”. Jury doceniło szczególne zalety tego wynalazku, jakimi są zmniejszanie zużycia paliwa oraz emisji toksycznych gazów (CO i NOx) o 40-75%, zwiększanie sprawności urządzeń energetycznych o 5-10% oraz utrzymywanie wewnętrznych powierzchni grzewczych bez zgorzelin i nalotów. S towarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów postanowiło uhonorować nagrodami specjalnymi w kategorii Young Inventor twórców: z Chihi-Chieh Wang, Hsueh-Min Wang, Cheue-Chin Hwang, Pi– Pai Chang z Tajwanu za „The Smart Portable Computer Case” (Inteligentna walizka na laptopa), z Jakuba Kowalczyka i Jakuba Olszewskiego z VI klasy Szkoły Podstawowej nr 12 w Siedlcach za „Bezpieczny Plecak”, z Patrycję Cabaj i Adriannę Wiewiórkę z V klasy Szkoły Podstawowej nr 12 w Siedlcach za „Rękawicę dla niewidomych”. L kategoriach Domestic Inventor oraz Foreign Inventor Stowarzyszenie wyróżniło: z Annę Zajezierską z Instytutu Nafty i Gazu za „Biodegradowalny smar plastyczny”, z Sun-Li Wu, Yi-Chun Eh i Jui-Min Lee z Tajwanu, którzy zaprezentowali „An electric wheelchair with function of climbing up and down step” (Elektryczny wózek inwalidzki z funkcją wspinania w górę i w dół ). W sumie Jury uhonorowało uczestników wystawy około 40 złotymi medalami z wyróżnieniem. Warto wspomnieć, iż liczna grupa wynalazców została doceniona i nagrodzona nagrodami specjalnymi przyznanymi przez zagranicznych gości m.in. z Tajwanu, Korei, Malezji, Iranu i Czech. W trakcie wystawy IWIS 2013 odbył się również II Międzynarodowy Konkurs Chemiczny, (nagradzane są wynalazki prezentowane z tej dziedziny podczas Wystawy), którego głównym organizatorem jest Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Wynalazców IFIA oraz Stowarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów. Podczas wystawy odbywały się warsztaty Sieci Aniołów Biznesu Lewiatan poświęcone tematyce komercjalizacji nauki, podczas których zostały poruszone m.in. takie zagadnienia, jak skutecznie pozyskać kapitał od inwestorów, na czym polega model biznesowy oraz jak go stworzyć, jak działa komercjalizacja technologii. Formułę wystawy wzbogaciły także seminaria Urzędu Patentowego RP, które dotyczyły praktycznych aspektów ochrony własności przemysłowej. M ożna powiedzieć, że kolejne edycje Międzynarodowej Warszawskiej Wystawy Wynalazków cieszą się coraz większym społecznym zainteresowaniem i rosnącą popularnością, wśród polskich i zagranicznych wynalazców. (W przyszłym roku VIII edycja wystawy odbędzie się w dniach 14-16 października ). Agnieszka Mikołajska Zdj. Adam Taukert aureatami w kategorii Domestic Youth Inventor zostali: z Tomasz Krzysztofik, Paweł Górzyński, Krzysztof Smyczek, Zbigniew Pałasz z Zespołu Szkół nr 6 im. Króla Jana III Sobieskiego w Jastrzębiu Zdroju za wynalezienie „Latarki dla niewidomych”. N agrodę dla Foreign Youth Inventor otrzymał: z Mr. Masoud SHAFAGHI z Iranu za „Design of concrete containing Nano suspension of tin oxide for decreasing concrete Nr 4/2013 Adnan Fahad Rashed Al Ramzani Al-Naimi z Kataru prezentował urządzenie napędzane energią słoneczną K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 129 Braliśmy udział DOBRE, BO POLSKIE Kampania „Made in Poland – czas polskiej marki” Ministerstwa Gospodarki została zorganizowana, aby zachęcić zagranicznych inwestorów do nawiązywania relacji handlowych z polskimi przedsiębiorcami. Jej celem jest wzmocnienie wizerunku Polski jako wiarygodnego partnera handlowego dla przedsiębiorców w Czechach, Niemczech, na Ukrainie i w Rosji. K onferencja inaugurująca tę kampanię odbyła się 14 października 2013 roku w sali „Pod Kopułą”. W konferencji udział wzięli przedstawiciele rządu wicepremier Janusz Piechociński oraz wiceminister gospodarki Ilona Anotoniszyn-Klik, firm zagranicznych oraz polscy przedsiębiorcy. Wicepremier Janusz Piechociński w swoim wystąpieniu podkreślił, że: „Nic nie dzieje się samo. Tą lepszą Polskę, lepszą gospodarkę robią konkretni ludzie, lepsi Polacy. Chcemy z dumą powiedzieć: to jest czas polskiej marki, czas dumy z polskich produktów. Mamy się, czym pochwalić za granicą. Wszyscy jesteśmy ambasadorami polskiej marki”. N astępnie głos zabrała wiceminister gospodarki Pani Ilona Anotoniszyn-Klik, która zwróciła uwagę na to, że w celu skutecznej realizacji projektu zostało zaangażowanych wiele resortów. O efektywną promocję Polski w wymienionych państwach zadbają, między innymi: Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Kancelaria Premiera i Prezydenta, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji przy Ambasadach RP, a także sami przedsiębiorcy. G łówne założenia kampanii przedstawiła Małgorzata Węgierek (dyrektor Domu Mediowego ARENA) – promocja polskiej 130 • gospodarki obejmie 15 branż, których siła eksportowa ma największy potencjał. Należą do nich, między innymi branże przemysłu kosmetycznego, obronnego, farmaceutycznego, stolarki okiennej i drzwiowej, jubilersko-bursztynnicza, meblarska, jak również produkcji jachtów i łodzi rekreacyjnych. W ramach działań promocyjnych resort gospodarki przewiduje zorganizowanie imprez targowych, konferencji prasowych, seminariów czy wizyt dziennikarzy zagranicznych. Treść kampanii będzie reklamowana w 200 zagranicznych tytułach prasowych o łącznym nakładzie 36 mln egzemplarzy oraz poprzez emisje reklamy w serwisach internetowych i na billboardach w okolicach najważniejszych lotnisk. W ramach panelu dyskusyjnego: „Polski potencjał i znaczenie polskich inwestycji na arenie międzynarodowej” zaproszeni goście wskazywali, że współpraca z polskimi firmami przynosi znaczące sukcesy. Dyrektor EBOR na Polskę, Lucyna Stańczak z dumą stwierdziła, że polscy przedsiębiorcy stają się poważnymi regionalnymi graczami inwestującymi w Europie Centralnej, na Bałkanach i na wschód od naszej granicy. W kolejnym panelu „Wyzwania i sukcesy polskich przedsiębiorców na rynkach zagranicznych” dyskutowano na temat doświadczeń związanych z promocją polskich produktów za granicą. Szczególnie cenną uwagą K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P było stwierdzenie Ryszarda Petru (partner PWC Polska), „żeby być silnym za granicą, najpierw trzeba być silnym w Polsce”. Z kolei Henryk Orfinger (prezes Laboratorium Kosmetycznego dr Irena Eris i prezes Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego) podkreślił, że kampania „Made in Poland” może pomóc w promocji całej branży kosmetycznej i każdej z firm z osobna. Jego zdaniem radykalna zmiana wizerunku Polski jako synonimu kraju rozwijających się, nowoczesnych branż jest procesem długofalowym. N ie budzi zasadniczej wątpliwości, że polskie produkty są równie dobre, a niekiedy dużo lepsze niż podobne towary zagraniczne. Kampania Ministerstwa Gospodarki „Made in Poland – czas polskiej marki”, która ma za zadanie zwrócenie uwagi zagranicznych przedsiębiorców i tamtejszych rynków na walory produktów i możliwości naszych producentów z pewnością przyczyni się do poprawy wizerunku polskiej gospodarki w krajach, w których będzie prowadzona. Podjęcie przez resort gospodarki tej inicjatywy oznacza również, że można skutecznie oczekiwać ze strony rządu wsparcia dla działań polskich przedsiębiorców i całych branż, mających na celu uwiarygodnienie ich osiągnięć i promocję polskich znaków towarowych. Magdalena Wróbel Dep. Badań Znaków Towarowych Nr 4/2013 SPÓJNA PROMOCJA MARKI POLSKA W ytyczne zapisane w dokumencie „Zasady komunikacji marki POLSKA”, to pierwszy kamień milowy w naszych działaniach i nowe otwarcie do dalszych wspólnych kroków - powiedział minister Radosław Sikorski, przewodnicząc w Ministerstwie Spraw Zagranicznych posiedzeniu Rady Promocji Polski, która rozpoczęła działalność w końcu 2013 roku. Rada Promocji Polski jest powstałym niedawno międzyresortowym gremium, które koordynuje działania promocji naszego kraju. Jako organ doradczy Prezesa Rady Ministrów ma zapewniać współpracę między ministerstwami oraz instytucjami. Jak podaje MSZ, członkowie Rady Promocji Polski jednogłośnie przyjęli uchwałę o spójnych zasadach komunikacji marki POLSKA. Będzie ona punktem wyjścia do dalszych wspólnych działań wielu resortów we wzmacnianiu wizerunku Polski na świecie i mówienia o jej sukcesach. T o mały krok, ale bez niego nie zaczniemy budować marki POLSKA. Przyjęcie tego dokumentu to dowód, że wszystkie instytucje są w stanie zgodzić się na wspólny sposób mówienia o marce POLSKA – powiedział Paweł Tyszkiewicz, pełnomocnik zarządu Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej, które wraz ze Związkiem Firm Public Relations przygotowały, po konsultacji z resortami, dokument. Przyjęta uchwała Rady Promocji Polski mówi o tym, jak działać, ale i czego unikać przedstawiając Polskę w świecie. Za dobrą markę naszego kraju są odpowiedzialni wszyscy –mówił minister R. Sikorski. Zapowiedział, że dokument zostanie upubliczniony, tak by z wypracowanych sugestii mógł skorzystać każdy oraz rozesłany do organizacji i instytucji, które poprzez swoje działania obywatelskie promują Polskę za granicą. J ednym z najbliższym działań Rady Promocji Polski będzie koordynacja kampanii Nr 4/2013 wizerunkowej Polski w 2014 r. skierowanej do krajów, w których żyje największa liczba Polaków oraz gdzie obserwuje się występujące stereotypy w myśleniu i podejściu do innych krajów, nie tylko zresztą Polski. Kampania wizerunkowa wpisze się w kontekst kilku ważnych rocznic, m.in. 25-lecia pierwszych wolnych wyborów z roku 1989, 15. rocznicy naszego członkostwa w NATO i 10 lat w Unii Europejskiej. Wykorzystywane będą m.in. serwisy społecznościowe, internet, a także prowadzona będzie kampania outdoorowa. Wsparcia udzielać będą także działające za granicą polskie instytuty i placówki dyplomatyczne. J ak podkreślała także podsekretarz stanu MSZ Katarzyna Kasperczyk - Wspólne działanie wszystkich instytucji odpowiedzialnych za promocję Polski pozwoli na nadanie marce Polska prawdziwie globalnego zasięgu. Jednoczesne promowanie polskiego biznesu, kultury i podejmowanie działań z zakresu dyplomacji publicznej pozwoli na tworzenie spójnego wizerunku Polski na świecie. Wiceminister K. Kacprzyk podkreślała także kluczowe znaczenie współpracy wielu instytucji, jako przykład podając udaną organizację polskiej prezydencji w Radzie UE, Euro 2012 czy Roku Chopinowskiego – W tym roku obchodzimy wiele ważnych dla naszego kraju rocznic. Wszyscy będziemy ciężko pracować, by wykorzystać tę okazję do promocji Polski na świecie – zapowiedziała. zaprezentowanych podczas posiedzenia Rady Promocji Polski, trzy czwarte Polaków jest za wykorzystaniem przypadającej w tym roku 25. rocznicy transformacji do promocji naszego kraju, a co trzeci badany chciałby w takiej kampanii uczestniczyć. Z przeprowadzonego na zlecenie MSZ badania i innych dotychczasowych analiz wynika wyraźna potrzeba budowania spójnej polityki kreowania wizerunku Polski. Rocznice, które nas jednoczą i są doskonałą okazją do zintensyfikowania prac w tym zakresie – podkreślał minister Sikorski. B adania potwierdziły też znaczenie przyjętego niedawno przez Radę dokumentu Zasady komunikacji marki POLSKA. Członkowie Rady Promocji Polski reprezentujący różne resorty rozmawiali o dalszym wykorzystaniu dokumentu we wspólnym planowaniu i koordynowaniu działań promujących kraj za granicą. W trakcie posiedzenia RPP minister Sikorski wskazał na konieczność jak najszerszego rozpropagowania dokumentu – wśród pracowników administracji rządowej, a także w Sejmie, Senacie oraz wśród przedsiębiorców. Piotr Brylski Zdj. – źródło: Ministerstwo Spraw Zagranicznych J ak wynika z badań przeprowadzonych przez Laboratorium Badań Społecznych oraz MANDS Badania Rynku i Opinii na zlecenie MSZ, K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 131 Współpraca międzynarodowa ZAPROSILI NAS h Politechnika Lubelska na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 IP SEMINAR ON TRADEMARKS AND DESIGNS AT OHIM h Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Politechnika Rzeszowska na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Warszawski Uniwersytet Medyczny na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Politechnika Białostocka na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego na uroczystości „10100* lat ICM UW” – 20. rocznica powstania Centrum h Ministerstwo Rozwoju Regionalnego na Piknik naukowy „Kalejdoskop innowacji. Spójrz w przyszłość”, podsumowujący Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka w Warszawie h Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości na konferencję „Rynek finansowy w Polsce – kapitał dla gospodarki’ w Warszawie. h Politechnika Częstochowska na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Akademia Wychowania Fizycznego im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Uniwersytet im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 w Warszawie 132 • Wczesna jesień przyniosła kolejną możliwość wymiany doświadczeń w ramach organizowanych i w całości finansowanych przez Biuro do Spraw Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) cyklicznych spotkań o charakterze kooperacyjno-edukacyjnym. P ięciodniowe seminarium poświęcone znakom towarowym i wzorom przemysłowym rozpoczęło się 30 września 2013 roku w Alicante (Hiszpania). Technicznie kurs był swoistym przekształceniem wcześniej zaplanowanych pod auspicjami OHIM innych odrębnych spotkań, takich jak: seminarium dotyczącego znaków towarowych mające się odbyć na przełomie września i października oraz seminarium dotyczącego wzorów przemysłowych przewidywanego na listopad bieżącego roku. Tym razem w wykładach uczestniczyły osoby z 20 państw z Unii Europejskiej oraz Turcji. na zakres ochrony znaków towarowych, a także „taksonomii” w ujęciu narzędzia TM Class. Poruszona została również kwestia badania znaków wspólnotowych i procesu instytucji sprzeciwu w praktyce, mediacji w zakresie własności przemysłowej oraz egzekwowania praw do znaków towarowych i wzorów przemysłowych. Następnie wykładane były kwestie związane z warunkami ochrony wzorów przemysłowych oraz prawa wzorów przemysłowych przeciwstawione innym prawom własności przemysłowej. Ostatniego dnia tematem było najnowsze orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Z Z Departamentu Badań Znaków Towarowych UP RP uczestniczyły w seminarium dwie osoby. Chociaż organizatorzy wstępnie sygnalizowali, iż tematycznie zostanie ono podzielone w taki sposób, że pierwsze trzy dni będą poświęcone wyłącznie znakom towarowym, a dwa następne wyłącznie wzorom przemysłowym, ostatecznie zmieniono plan tak, że obie dziedziny omawiane były równolegle. Pierwszego dnia tematem zajęć były główne zasady prawa wspólnotowego odnoszące się odpowiednio do znaków towarowych i wzorów przemysłowych, a także problem nabycia wtórnej zdolności odróżniające znaku towarowego. W następnych dniach dyskusje toczyły się na temat problematyki nabycia wystarczającego stopnia używania znaku dla utrzymania w mocy prawa wyłącznego na znak towarowy oraz wpływu klasyfikacji nicejskiej K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P ajęcia dzieliły się na wykłady teoretyczne oraz praktyczne warsztaty w grupach. Obie formy były bardzo ciekawe i wymagające, choć szczególnym wyzwaniem była współpraca w małych grupach tematycznych. Uczestnicy mogli wykazać się tam swoją wiedzą, umiejętnościami oraz poznać sposoby rozwiązywania podobnych zagadnień w innych krajach. Zajęcia obywały się w głównej sali konferencyjnej OHIM imienia Jeana-Claude Combaldieu, pierwszego prezydenta OHIM w latach 1994-2000, a wcześniej przewodniczącego Rady Administracyjnej Europejskiego Urzędu Patentowego w Monachium (1990-1993). asesor mgr Krzysztof Paruch Dep. Badań Znaków Towarowych Nr 4/2013 Na marginesie ZAPROSILI NAS ZAWIŁOŚCI TZW. STOPY ŻYCIOWEJ aki my mamy teraz standard życia, jaki poziom satysfakcji? Otóż między innymi zależy to od regionu, w jakim się mieszka, najlepiej w dużym mieście – tu przoduje Warszawa, ale i od indywidualnej stopy życiowej. J aport „Diagnoza Społeczna 2013r.” (7 edycja), sporządzony został w wyniku terenowych badań ankietowych wykonanych przez Polskie Towarzystwo Statystyczne we współpracy z Radą Monitoringu Społecznego. Badania mają za cel wykazywać, jak żyjemy, w jakiej – jako społeczeństwo – jesteśmy kondycji w danym momencie. No i wychodzi, choć realne dochody spadły, że ludzie postrzegają swą sytuację finansową… lepiej niż w latach ubiegłych. Ankietowani nie mówią więc prawdy? Badania ankietowe są anonimowe, z założenia powinny być więc szczere. Ktoś może spytać, jak ankietowani ludzie odpowiadaliby przed kamerą, w szczycie oglądalności? Wolimy nie narzekać publicznie, z wyjątkiem niektórych polityków, wedle których być może niebawem pomrzemy wszyscy z głodu na niedokończonych autostradach i niezmodernizowanych do końca torach kolejowych? Mimo wszystko skoro „nie wypada” im narzekać, to też już nie jest źle. Niedawno mówiło się anegdotycznie, że jak dwóch Polaków się spotyka i jeden mówi, ale dziś piękne słońce, to drugi gasił ten entuzjazm stwierdzeniem, że jednak będzie padać. R ie ma wątpliwości, że projekt profesora Janusza Czapińskiego, psychologa społecznego jest realizowany przez ankieterów rzetelnie. Odwiedzają oni tych samych ankietowanych co przed laty, mając możliwość porównania zachodzących zmian w gospodarstwach domowych, a tym samym mogą przedstawić też aktualny obraz postaw, nastrojów i ocen polskiego społeczeństwa. Każdy sam przecież jest dla siebie autorytetem w sprawach jakości swego życia. Różnica może polegać tylko na tym, kto jakie ma wymagania, jakie preferuje standardy, jakie ma cele, w jakim czasie i w jaki sposób chce je osiągnąć. N B o dochód narodowy mało, bo mało, ale wzrósł, wydajemy więcej na służbę Nr 4/2013 zdrowia, szkolnictwo, miasta ładnieją, są rejony, nawet małe miasteczka, gdzie władze lokalne świetnie sobie radzą z problemami, jednak ciągle mamy uczucie niedosytu. A już służba zdrowia doprowadzić może i do „białej gorączki”. Jakie zatem są nasze perspektywy? Problemem na pewno jest praca dla młodych ludzi, którzy wyjeżdżają za granicę za pracą, potrzeba przekształceń w systemie szkolnictwa, a właściwie stworzenia dobrego szkolnictwa zawodowego, które zlikwidowano, lepszego planowania i organizacji służb socjalnych, bo się jako społeczeństwo starzejemy, wsparcia dla młodych rodzin, by demografia się poprawiała czyli dzieci było więcej, a – wg mnie – przede wszystkim „pożenienie” nauki z biznesem tak skutecznie, byśmy z poziomem innowacyjności skoczyli na wyższy poziom życia i do rankingów światowych, bo dopiero z tego byłyby duże pieniądze. Niby nic oryginalnego, co by nie było wiadome. ą „mądrzejsi” ode mnie, co wiedzieć powinni, jak rozwiązywać te problemy, by uzyskać oczekiwane efekty. W różnych politycznych awanturach, zadymach, pohukiwaniach i potrząsania szabelkami, co my zrobimy, jak już rządzić będziemy, trudno się jednak dopatrzyć jasnych klarownych programów, konkretów, aby w najbardziej bolesnych i dokuczliwych społecznie sprawach ruszyło „do przodu”. No i nie mówi, skąd na buńczuczne zapowiedzi reform, zmian itp. cele, weźmie się środki. A gruszki na wierzbie nie wyrosną, bo czasy Miczurinów już dawno się skończyły… S a i pewnie nie tylko ja, po prostu chciałabym usłyszeć, od tych co „u władzy” i od tych, co do niej aspirują, jakie mają plany, jak zamierzają je osiągać, realnie, „z liczydłem” w ręku i głowie, no i ze społeczną wyobraźnią – świadomością konsekwencji swych obietnic i późniejszych działań lub zaniechań. Przecież już przerabialiśmy przez lata program – żeby „żyło nam się lepiej i dostatniej”, ale wiadomo, że się nie żyło, bo system się w końcu rozleciał… J h Politechnika Świętokrzyska na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 w Kielcach h Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Uniwersytet Otwarty Uniwersytetu Warszawskiego na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/2014 h Litewski Urząd Patentowy na International conference under auspices of the Lithuanian Presidency „Intellectual Property Protection in the EU: Challenges, Risks and Prospects” w Wilnie h Stowarzyszenie Dystrybutorów Programów Telewizyjnych Sygnał na Kongres „Własność w Internecie. Polskie i międzynarodowe doświadczenia w walce z piractwem telewizyjnym” w Warszawie h Miasto Stołeczne Warszawa na Targi Pracy i Przedsiębiorczości w Warszawie h Jack K. C. Chiang, Przedstawiciel Tajwanu w Polsce oraz Biuro Gospodarcze i Kulturalne Tajpej na przyjęcie z okazji obchodów 102. rocznicy Święta Narodowego Republiki Chińskiej (Tajwanu) w Warszawie h Polska Federacja Biotechnologii na Międzynarodową konferencję poświęconą rozwojowi biotechnologii Eurobiotech 2013 „White and Greek Biotechnology” w Krakowie (UP RP partnerem merytorycznym) h Polska Akademia Nauk na ogólnopolską konferencję „Dobra żywność – tradycja, jakość, perspektywy” w Jabłonnej k. Warszawy. Honorowy (Patronat Prezesa UP RP) h Team of Specialists on Innovation and Competitiveness Policies (TOS-ICP UNECE) na posiedzenie swojego zespołu w Genewie h Katedra Prawa Własności Intelektualnej UJ na Zebrania Naukowe w Krakowie h European Women Inventors and Entrepreneurs (EWI), Association of the European Inventors (AEI) oraz Women Inventors Association „Nova” na International conference „Women Engaged in Creative Work” w Banja Luce Jadwiga Dąbrowska K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 133 ZAPROSILI NAS Cd. ze strony 70 FUNKCJA REKLAMOWA ZNAKU TOWAROWEGO h Ośrodek Analityczny THINK TANK na konferencję „Made in Poland. Czas Polskiej Marki” w Ministerstwie Gospodarki h Polska Izba Komunikacji Elektronicznej na 40. Międzynarodową Konferencję i Wystawę PIKE „Cyfrowa Ziemia Obiecana” w Łodzi (Honorowy patronat Prezesa UP RP) h Rada ds. Polityki Innowacji M. St. Warszawy na swoje posiedzenia h Kazachski Urząd Patentowy oraz WIPO na Seminar for Certain Caucasian, Central Asian and Eastern European Countries and Central European, Baltic and Mediterranean Countries on the Implementation and Use of Several Patent-Related Flexibilities w Astanie h Organizatorzy na Uroczyste otwarcie Łódź Design Festival 2013 – 7. Międzynarodowy Festiwal Design w Łodzi ( UP RP partnerem merytorycznym) h Świętokrzyskie Centrum Innowacji i Transferu Technologii oraz Targi Kielce na Krajową Giełdę Wynalazczości Studenckiej w ramach targów oraz Targi „Inno-Tech Expo 2013” w Kielcach ( Honorowy Patronat Prezesa UP RP) h Instytut Lotnictwa na 5. Noc Naukową w Instytucie w Warszawie h Instytut Wzornictwa na obrady i uroczystość finałową konkursu Dobry Wzór 2013 w Warszawie (Prezes UP RP członkiem jury konkursu) h Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości na konferencję „Polityka oparta na faktach, czyli wpływ wyników badań na kształt polityki na rzecz przedsiębiorczości” w Warszawie h Międzynarodowe Targi Gdańskie S.A. na 9. edycję Targów Techniki Przemysłowej, Nauki i Innowacji TECHNICON-INNOWACJE 2013 w Gdańsku (Honorowy patronat Prezesa UP RP) h Ministerstwo Środowiska na uroczystą galę rozdania nagród dla laureatów IV edycji projektu „GREENEVO. Akcelerator zielonych technologii” w Warszawie Dariusz Kuberski Z akazane jest więc prezentowanie w reklamie własnego towaru lub usługi, który stanowi naśladownictwo towaru lub usługi konkurenta, któremu przysługuje prawo ochronne do oznaczenia towarowego. Zakaz naśladownictwa w reklamie towarów oznaczonych zarejestrowanym znakiem towarowym został w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji ujęty nieprecyzyjnie, a nawet wadliwie. Zakaz dotyczy, bowiem „imitacji czy naśladownictwa” i jest tautologiczny, albowiem imitacja obok reprodukcji jest formą naśladownictwa25. Z akres ochrony prawnej w reklamie porównawczej dotyczy „chronionego znaku towarowego”. Nie jest to zwrot języka prawnego i należy go interpretować, jako odnoszący się do zarejestrowanego znaku towarowego. Należy mieć na uwadze, że znakami „chronionymi” przez prawo własności przemysłowej, aczkolwiek w zróżnicowanym zakresie, są: znak zarejestrowany, powszechnie znany i znak zwykły. Ochrona znaku w obszarze reklamy porównawczej odnosząca się do zachowań polegających na naśladownictwie, aktualizuje się tylko w odniesieniu do oznaczeń kwalifikowanych przez fakt uzyskania prawa ochronnego. Istota zachowania bezprawnego sprowadza się do wytwarzania u klienta przekonania o walorach własnego towaru dzięki porównaniu z towarem konkurenta, którego znak towarowy został zarejestrowany. P rzydanie przez ustawodawcę ochrony prawnej znakom towarowym w zakresie ich funkcji reklamowej łączy się na gruncie ustawy z zaostrzonymi zasadami odpowiedzialności cywilnej w stosunku do ogólnych reguł kodeksu cywilnego. Ustalenie odpowiedzialności za stosowanie reklamy wprowadzającej w błąd oraz zakazanych form reklamy porównawczej odbywa się z wyłączeniem zasady ciężaru dowodu z art. 6 k.c., w myśl, której ciężar udowodnienia faktów spoczywa na osobie, która z tych faktów wywodzi skutki prawne. Bezprawne użycie cudzego znaku towarowego w reklamie łączy się z przeniesieniem ciężaru dowodu prawdziwości oznaczeń umieszczanych na towarach lub wypowiedzi zawartych w reklamie i spoczywa – zgodnie z art. 18a u.z.n.k. – na osobie, której zarzuca się czyn nieuczciwej konkurencji związany z wprowadzeniem w błąd.26 Zasada ta dotyczy więc sytuacji bezprawnego użycia cudzego znaku towarowego określonych w art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k., art. 16 ust. 3 pkt 4, 7 i 8 u.z.n.k. P owyższe rozwiązanie dowodzi szczególnego znaczenia rzetelności przekazu reklamowego dla poszanowania zasad uczciwej konkurencji. Wzmożona ochrona znaków towarowych w ich funkcji reklamowej na podstawie przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji obejmuje zarówno znaki towarowe zarejestrowane, jak i te, które nie są chronione prawem ochronnym na znak towarowy. Użycie znaku towarowego w reklamie wprowadzającej klienta w błąd, o którym mowa w art. 16 ust. 1 pkt 2, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji zarówno w przypadku wykorzystania znaku zarejestrowanego jak i znaku, który nie jest chroniony prawem ochronnym na znak towarowy. Analogicznie w przypadku czynu nieuczciwej konkurencji polegającego na spowodowaniu ryzyka konfuzji między znakami towarowymi wykorzystywanymi w reklamie porównawczej – zgodnie z art. 16 ust. 3 pkt 4 ochroną prawną objęte są wszystkie rodzaje znaków towarowych. O wiele trudniej o jednoznaczną ocenę zakresu odpowiedzialności w przypadku nieuczciwego wykorzystania renomy znaku towarowego określonego w art. 16 ust. 3 pkt 7 u.z.n.k. Ustawodawca wprowadził wymieniony przepis nowelizując ustawę o zwalczaniu nie- 25 Por. M. Poźniak-Niedzielska [w:] Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, red. J. Szwaja, 2006 r., s. 362. 134 • K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P 26 Por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2006 r., sygn. I CSK 85/06, OSP 2008/5/55. Nr 4/2013 uczciwej konkurencji 16 marca 2000 r.27 i uczynił to w końcowym okresie obowiązywania ustawy z dnia 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych, w której nie wyróżniono jeszcze kategorii znaków renomowanych. Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie używa, więc pojęcia „znak renomowany”, a posługuje się zwrotem „renoma znaku towarowego”. Nie jest jednoznaczne czy użycie znamienia opisowego należy interpretować w ten sposób, że intencją ustawodawcy było traktowanie, jako czynu nieuczciwej konkurencji tylko tych zakazanych ustawą zachowań, które podjęte zostały w stosunku do znaków renomowanych, które zgodnie z art. 296 ust. 1 pkt 3 p.w.p. posiadają tę cechę, że stanowią kategorię znaków zarejestrowanych. auważyć nadto należy, że w tej samej jednostce redakcyjnej tekstu prawnego przewidziano czyn nieuczciwej konkurencji, polegający na wykorzystaniu w nieuczciwy sposób renomy chronionego oznaczenia geograficznego lub chronionej nazwy pochodzenia. Ustawodawca zdecydował się więc na przyznanie ochrony prawnej takim oznaczeniom, których właściciele wystąpili o udzielenie praw wynikających z ich rejestracji. Decydujące znaczenie dla oceny czy zakresem ochrony omawianego przepisu objęte są także znaki nie chronione prawem ochronnym, ma przeciwstawienie pojęcia „znaku towarowego”, o którym mowa w art. 16 ust. 3 pkt 7 u.z.n.k. i „chronionego znaku towarowego” – pojęcia użytego w tym samym art. 16 w ust. 3 pkt 8 u.z.n.k. konkluzji należy stwierdzić, że cechę renomy może nabyć każdy znak towarowy, a ustawodawca w art. 16 ust. 3 pkt 7 nie ograniczył kategorii znaków renomowanych do tych, którym przysługuje ochrona wynikająca z prawa ochronnego. Należy więc przyjąć, że czynem nieuczciwej konkurencji jest nieuczciwe wykorzystanie w reklamie renomy każdego znaku, powszechnie znanego, niezarejestrowanego, jak i zarejestrowanego. Sygnalizowany problem ma wymiar jedynie teoretyczny albowiem do rzadkości należeć będą przypadki, w których cechę renomy zdobędzie znak, na który nie udzielono prawa ochronnego. Z W Użycie w reklamie znaku towarowego, który stanowi naśladownictwo jest czynem nieuczciwej konkurencji tylko wtedy, gdy odnosi się ono do towaru opatrzonego chronionym, a więc zarejestrowanym znakiem towarowym. W ykorzystanie znaku towarowego w reklamie w sposób, który umożliwiając jego rozpoznanie dyskredytuje znak towarowy konkurenta, zgodnie z art. 16 ust. 3 pkt 5 u.z.n.k. jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i stanowi czyn nieuczciwej konkurencji. Ustawodawca uwzględniając funkcję reklamową znaku towarowego w obrocie gospodarczym przewidział w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji szeroki zakres jego ochrony. Podlega on ochronie w funkcji podstawowej – oznaczenia pochodzenia, albowiem zakazane jest użycie znaku, które wprowadza klienta w błąd, a także takie, które prowadzi do deprecjacji znaku towarowego28 oraz stanowi przejaw pasożytnictwa na renomie znaku towarowego konkurenta. N ależy zwrócić uwagę, że wprowadzenie klienta w błąd przy użyciu oznaczenia towarowego podlega ochronie w każdej postaci reklamy w oparciu o przepis art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k. W odniesieniu do reklamy porównawczej znaki towarowe w zakresie ochrony przed wprowadzeniem w błąd podlegają ochronie w sposób bezpośredni i pośredni. Przepis art. 16 ust. 3 pkt 4 zakazuje używania w reklamie porównawczej znaków towarowych, które mogą prowadzić do pomyłek w rozróżnieniu między reklamującym a konkurentem. Pośrednia ochrona polega na zakazie przedstawiania naśladownictwa towaru oznaczonego zarejestrowanym znakiem towarowym i przewidziana jest w przepisie art. 16 ust. 3 pkt 8 u.z.n.k. Z auważyć należy, że wykorzystanie znaku towarowego w reklamie porównawczej może prowadzić do równoczesnego zawłaszczenia renomy uprawnionego oraz wprowadzenia w błąd klienta w zakresie źródła pochodzenia towaru. W takim przypadku uprawnionemu przysługuje ochrona łącznie na podstawie art. 16 ust. 3 pkt 4 i art. 16 ust. 3 pkt 7 u.z.n.k. Ochrona funkcji reklamowej znaku towarowego realizuje się także przez zakaz dyskredytowania konkurenta, które istotnie osłabia zdolność reklamową znaku towarowego. Negatywny wpływ 27 Przepis art. 16 ust. 3 dodany został przez art. 1 pkt 1 lit. b ustawy z dnia 16 marca 2000 r., Dz. U. z 2000 r., Nr 29, poz. 356 zmieniając ustawę z dniem 19 lipca 2000 r. Nr 4/2013 ZAPROSILI NAS h Polska Organizacja Turystyczna na Galę Ambasadorów oraz oficjalne ogłoszenie listy Honorowych Ambasadorów Kongresów Polskich 2013 we Wrocławiu h WIPO na konferencję „WIPO Development Agenda Regional Consultation Meeting on Intelectual Property and Technology Transfer: Common Challenges – Building Solutions” w Stambule h Ministerstwo Gospodarki na konferencję „Rola innowacji społecznych we współczesnym rozwoju społeczno-gospodarczym” w Warszawie h Wyższa Szkoła Humanistyczno-Przyrodnicza w Sandomierzu Studium Generale Sandomiriense na uroczystość inauguracji roku akademickiego 2013/204 h Ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie na seminarium Polish-American Innovation Bridge w Krakowie h Małopolska Rada Innowacji na swoje posiedzenia w Krakowie LI S TO PA D h Politechnika Warszawska oraz firma ABE-IPS na seminarium „Informacja naukowa i techniczna na potrzeby przemysłu, badań i wdrożeń” w Warszawie h Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Sowa na V Forum Nowej Gospodarki w Krakowie h Krajowa Izby Radców Prawnych na X Krajowy Zjazd Radców Prawnych w Warszawie h Krajowa Izba Gospodarcza na uroczystość wręczenia nagród w XIX edycji Konkursu Polskiej Nagrody Jakości w Warszawie h Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski na uroczystości uczczenia Narodowego Święta Niepodległości w Warszawie h Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich na swoje posiedzenia Prezydium i Zgromadzenia Plenarnego 28 Por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 15 maja 1998 r., sygn. I ACa 367/98. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 135 ZAPROSILI NAS h Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości na wizytę studyjną w Belgii przedstawicieli polskich instytucji otoczenia biznesu, towarzyszącą Targom Wynalazczości i Innowacyjności INNOVA 2013 w Brukseli h Politechnika Warszawska na uroczyste posiedzenie Senatu zorganizowane z okazji Obchodów Dnia Politechniki w Warszawie oraz uroczystą inaugurację działalności konsorcjum Polski Instytut Technologii h Naczelna Organizacja Techniczna na posiedzenia kapituły i galę finałową III edycji Konkursu NOT im. Stanisława Staszica na najlepsze produkty innowacyjne „Laur Innowacyjności 2013” w Warszawie (Prezes UP RP członkiem Kapituły) h Polska Izba Rzeczników Patentowych na IX Krajowy Zjazd Rzeczników Patentowych h Politechnika Wrocławska na uroczystość obchodów swojego święta h Politechnika Warszawska na posiedzenia Konwentu uczelni ( Prezes UP RP członkiem Konwentu) h Muzeum Techniki NOT oraz Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Mechaników Polskich na Interaktywny Festiwal Robotów „Cyberiada” w Warszawie h Uniwersytet Warszawski na wykład prof. Piotra Stępnia „Klonowanie człowieka” w ramach cyklu „8 wykładów na Nowe Tysiąclecie w Uniwersytecie Warszawskim” h Mołdawski Urząd Patentowy na XIII edition of the International Specialized Exhibition INFOINVENT 2013 and Innovation Conference w Kiszyniowie h Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego w Kielcach na wernisaż wystawy „Szaleńcy, idealiści, geniusze. W literackim świecie wynalazków” (UP RP współorganizatorem wystawy) h Instytut Lotnictwa na uroczyste otwarcie IV Europejskiego Forum Marketingu Instytucji Naukowych i Badawczych w Warszawie h Redakcja Design Alive na uroczystą Galę Design Alive Awards w Warszawie h Stowarzyszenie Eksporterów Polskich na XI Kongres Eksporterów Polskich w Warszawie 136 • na realizację tej funkcji może mieć reklama porównawcza wymierzona bezpośrednio w znak towarowy konkurenta lub też pośrednio w towar sygnowany jego znakiem. Z punktu widzenia czynu nieuczciwej konkurencji nie ma znaczenia sposób dyskredytowania konkurenta, lecz efekt podjętych przez niego działań. Dyskredytacja nie musi odnosić się wprost do znaku lub towaru, nie musi polegać na ukazywaniu negatywnych cech towaru. Może odnosić się do warunków nabycia towaru, może też polegać na deprecjacji nabywców towarów sygnowanych znakiem konkurenta. U stawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji stanowi autonomiczne źródło ochrony funkcji reklamowej znaku. Ochrony takiej nie przewidywała expressis verbis ustawa z dnia 31 stycznia 1985 r. o ochronie znaków towarowych, ograniczając ją do ochrony funkcji oznaczenia pochodzenia. Pierwszym aktem ustawodawczym przewidującym ochronę znaku towarowego z uwagi na jego funkcję reklamową była Pierwsza Dyrektywa Rady z dnia 21 grudnia 1988 r. mająca na celu zbliżenie ustawodawstw Państw Członkowskich odnoszących się do znaków towarowych (89/104/EWG) wskazująca na możliwość zakazania przez każde Państwo Członkowskie używania bez zgody w obrocie handlowym: oznaczenia identycznego lub podobnego do wspólnotowego znaku towarowego, w odniesieniu do towarów lub usług, które nie są podobne do tych, dla których zarejestrowano wspólnotowy znak towarowy, w przypadku, gdy cieszy się on renomą we Wspólnocie i w przypadku, gdy jego używanie bez uzasadnionej przyczyny powoduje nienależną korzyść lub jest szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy wspólnotowego znaku towarowego. O chrona poza funkcją oznaczenia pochodzenia dotyczyła możliwości wprowadzenia przez Państwa Członkowskie zakazu umieszczania oznaczenia na towarach lub ich opakowaniach dokonywania obrotu lub magazynowania w tym celu towarów z oznaczeniami naruszającymi prawa do znaku poza granicami ochrony funkcji pochodzenia. Dyrektywa zawierała również podstawę do wprowadzenia zakazu przywozu lub wywozu towarów zawierających takie oznaczenia. Państwa Członkowskie mogły również na podstawie art. 5 ust. 3 wprowadzić zakaz używania wskazanych oznaczeń w dokumentach handlowych i reklamie. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P Dyrektywa 89/104/EWG wprowadzając ochronę znaku towarowego poza granicą oznaczenia pochodzenia, wskazywała przykładowe formy naruszeń prawa do znaku. Przepis art. 5 ust. 3 Dyrektywy zawierał egzemplifikację naruszeń, które mogą przybierać formę pasożytnictwa lub deprecjacji znaku renomowanego. Dyrektywa przewidywała ochronę funkcji reklamowej znaku tylko w stosunku do znaków zarejestrowanych. skazany, rozszerzony zakres ochrony przejęty został w całości przez kolejną, odnoszącą się do znaków towarowych, Dyrektywę z dnia 22 października 2008 r. 2008/95/WE.29 Ochrona znaku towarowego w jego funkcji reklamowej po raz pierwszy wprowadzona została do ustawy Prawo własności przemysłowej, na etapie prac nad projektem ustawy po rozpatrzeniu stanowiska Senatu i zawarta została w art. 296 ust. 2 pkt 3 tekstu pierwotnego wymienionej ustawy. Podstawę roszczeń przewidzianych w art. 296 ust. 1 przysługujących podmiotowi, którego prawa zostały naruszone stanowi bezprawne użycie w obrocie gospodarczym znaku identycznego lub podobnego do znaku renomowanego zarejestrowanego w odniesieniu do jakichkolwiek towarów, jeżeli takie używanie może przynieść używającemu nienależną korzyść lub być szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy znaku wcześniejszego. skazana podstawa roszczeń wobec naruszyciela akcentuje okoliczność używania znaku towarowego, jednak istota bezprawności związana jest z cechą znaku naruszyciela, który musi być identyczny lub podobny do renomowanego znaku towarowego. O tym, że decydujące znaczenie ma charakter znaku naruszyciela, a nie sposób użycia, przekonuje treść przepisu art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p., przewidujący przeszkody dla udzielania prawa ochronnego, stanowiące formy naruszeń prawa do znaku przewidziane w art. 296 ust. 2 pkt 3 p.w.p. W W W ujęciu historycznym, w odniesieniu do ustawodawstwa krajowego, twierdzenie o braku ochrony znaku towarowego poza zakresem funkcji oznaczenia pochodzenia w ustawie z dnia 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych, mogłoby opierać się na braku analogicznej regulacji prawnej, jak przyjęta w ustawie 29 Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/95/WE z dnia 22 października 2008 r., mająca na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych. Dziennik Ustaw Unii Europejskiej L 299/25. Nr 4/2013 Prawo własności przemysłowej. Zwrócić jednak należy uwagę na przeszkodę w rejestracji znaku zawartą w art. 8 pkt 1 i 2 ustawy o znakach towarowych, w postaci sprzeczności znaku z obowiązującym prawem lub zasadami współżycia społecznego. Niedopuszczalna, na podstawie wskazanej ustawy, była również rejestracja znaku, który narusza prawa osobiste lub majątkowe osób trzecich. DARIUSZ KUBERSKI Prokurator zatrudniony w organach prokuratury od 1985 r. Autor ponad 20 publikacji, w większości poświęconych karno-prawnej ochronie własności intelektualnej. W latach 2006-2008 w Prokuraturze Krajowej był odpowiedzialny między innymi za działalność legislacyjną. Obecnie pracuje w Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku. Jest wykładowcą w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. Członek kolegium redakcyjnego wydawnictwa „Diariusz Prawniczy”. Rozważenia wymaga czy posługiwanie się w obrocie gospodarczym znakiem towarowym, które prowadzi do naruszenia renomy innego znaku lub stanowi przejaw pasożytnictwa na cudzym oznaczeniu jest zgodne z zasadami współżycia społecznego. Z asady współżycia społecznego, jako klauzula generalna zawarta w art. 5 k.c., stanowią punkt odniesienia konstrukcji nadużycia prawa podmiotowego. Na treść zasad współżycia społecznego składają się elementy etyczne i socjologiczne kształtowane przez oceny moralne i społeczne, a więc inne systemy normatywne niż system prawa30. Odwołanie się do zasad współżycia społecznego prowadzi do zrelatywizowania prawa stanowionego do zasad postępowania społecznie akceptowalnych, takich jak słuszność, moralność i dobra wiara.31 Pozwala to uniknąć konsekwencji wynikających ze zbyt restrykcyjnego stosowania prawa (summum ius summa iniura). Z asady postępowania określone jako zgodne z zasadami współżycia społecznego podlegają dookreśleniu przez orzecznictwo, również w odniesieniu do problematyki przeszkód w rejestracji znaku towarowego. Zgodnie ze stanowiskiem reprezentowanym przez sądownictwo administracyjne· zgłoszenie oznaczenia w celu wykorzystania renomy cudzego znaku powinno być ocenione, jako zgłoszenie z naruszeniem zasad współżycia społecznego, a więc jako dokonane w złej wierze. Zła wiara istniejąca w dacie zgłoszenia znaku do rejestracji stanowiła podstawę jego unieważnienia także w oparciu o przepis art. 8 pkt 1 ustawy o znakach towarowych z 1985 r.32 Klauzula zasad współżycia społecznego pojmowana przez pryzmat braku dobrej wiary zgłaszającego stanowiła negatywną przesłankę rejestracji znaku w przypadku naruszenia cudzej renomy, bez względu na to, czy naruszenie to dotyczyło znaku zarejestrowanego, czy też znaku towarowego nieposiadającego prawa ochronnego. Wykorzystanie cudzej renomy, przykładowo poprzez tworzenie odniesień w reklamie do znanego, renomowanego producenta perfum, może stanowić przejaw działania w złej wierze33. Silny związek między renomą znaku, a jego funkcją reklamową został dostrzeżony w orzecznictwie34. Renoma znaku oznacza, bowiem jego siłę atrakcyjną, wartość reklamową stymulującą zbyt oznaczonego nim towaru. Pasożytnicze wykorzystanie cudzej renomy, jako przeszkoda w rejestracji znaku towarowego na gruncie ustawy z 1985 r. zostało jednoznacznie potwierdzone przez orzecznictwo35. P rzejawy pasożytnictwa na cudzej renomie manifestują się w postaci bezprawnego wykorzystania efektów działalności promocyjnej uprawnionego. Szkodliwe działanie dla renomy znaku może wiązać się także z wprowadzeniem zasad dystrybucji towarów, które nie są akceptowane przez uprawnionego. Mogą one prowadzić do pogorszenia wizerunku towaru sygnowanego znakiem renomowanym. Wymienione przykłady zachowań godzą bezpośrednio lub pośrednio w prawa majątkowe uprawnionego do znaku renomowanego. W konsekwencji stanowią przeszkodę rejestracji znaku towarowego, o której mowa w art. 8 pkt 2, a tym samym podstawę do unieważnienia prawa ochronnego na znak towarowy, o której mowa w art. 29 ustawy z 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych. Na możliwość skutecznej ochrony oznaczeń renomowanych przez przepisy ustawy o znakach towarowych wskazano też w doktrynie36. imo więc całkowitego pominięcia w treści ustawy definicji znaku renomowanego, a w konsekwencji zakresu jego ochrony, nie budzi wątpliwości, że rozwiązania prawne zawarte w ustawie z dnia 31 stycznia 1985 r. pozwalały na ochronę znaku towarowego poza funkcją oznaczenia pochodzenia. Ingerencja w renomę znaku w związku z jego funkcją reklamową mogła stanowić przesłankę zarówno odmowy rejestracji znaku towarowego, jak i unieważnienia prawa ochronnego. Ochrona ta ograniczała się jednak do strony negatywnej. Ustawa o znakach towarowych nie zawierała natomiast katalogu roszczeń przysługujących uprawnionemu związanych przykładowo z domaganiem się zaprzestania naruszeń lub o odszkodowanie, których dochodzenie było możliwe tylko w związku z naruszeniem funkcji oznaczenia pochodzenia znaku towarowego. konsekwencji za uprawnione uznać należy twierdzenie, że funkcja reklamowa znaku towarowego podlegała ochronie także w okresie obowiązywania ustawy z dnia 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych, chociaż w ograniczonym zakresie, gdyż nie zawierała postanowień dotyczących ochrony znaków towarowych w reklamie wynikających z Dyrektywy 89/104/EWG. M W 33 30 Por. K Piasecki, Kodeks Cywilny. Komentarz Księga pierwsza. Część ogólna, Zakamycze 2003 r. Komentarz do art. 5, System Informacji Prawnej Lex. 31 S. Dmowski [w:] S. Dmowski, St. Rudnicki; Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga Pierwsza. Część ogólna, Warszawa 2002 r., s. 25. 32 Por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 12 kwietnia 2012 r., sygn. II GSK 374/11, Lex nr 1145521. Nr 4/2013 Por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 27 listopada 2008 r., sygn. VI SA/WA 1388/07, Lex nr 520237. 34 Por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 14 września 2007 r., sygn. VI SA/WA 1098/07, Lex nr 372753. 35 Pogląd taki zaprezentował Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyrokach: z dnia 6 stycznia 2005 r., sygn. VI SA/Wa 997/04, Lex nr 1027694 oraz z dnia 24 lipca 2008 r., sygn. VI SA/Wa 237/08, Lex nr 512849. Dariusz Kuberski 36 J. Piotrowska Ochrona renomowanych znaków towa- rowych w prawie polskim i europejskim. Naruszenia praw na dobrach niematerialnych, Materiały Konferencyjne, Warszawa 4-6 grudnia 2000 r., s. 95. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 137 Dbaj o zdrowie ZAPROSILI NAS h Uniwersytet Warszawski na Jubileusz 50-lecia pracy naukowej prof. dr hab. Jana Błeszyńskiego połączona z wręczeniem Księgi Jubileuszowej h Polska Izba Przemysłu Chemicznego na uroczysty wieczór PIPC „C2H5OH – czy jest między nami chemia?” oraz galę rozdania nagród „Polish Chemical Awards 2013” w Warszawie h Polskie Towarzystwo Ekonomiczne na IX Kongres Ekonomistów Polskich w Warszawie h Krajowy Punkt Kontaktowy Programów Badawczych UE na uroczystość nagrodzenia laureatów 6. edycji Nagrody Kryształowej Brukselki przyznawanej naukowcom i przedsiębiorstwom za wybitne osiągnięcia w promocji i realizacji programów badawczych Unii Europejskiej w Warszawie h National University of Water Management and Nature Resources Use w Równem na Round table „Patent Law and Intellectual Property Law” h Krajowy Punkt Kontaktowy Programów Badawczych UE na II Konwencję Badań i Innowacji 2013 „Czas na rozwój polskich technologii. Od 7. Programu Ramowego do Horyzontu 2020” w Warszawie h Instytut Ciężkiej Syntezy Organicznej „Blachownia” oraz Wydział Chemii Uniwersytetu Opolskiego na seminarium „Platforma wymiany doświadczeń w zakresie komercjalizacji badań” w Opolu h Urząd Miasta Warszawa na spotkanie towarzyszące uroczystemu uruchomieniu wirtualnego kreatora przedsiębiorczości - portalu KreoBox.pl dla przedsiębiorców, naukowców i studentów GRUDZIEŃ h Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego na konferencję podsumowującą wdrażanie Programu SMART+ „Innowacje w MŚP i promocja BRT”, pt. „SMART+ przygotowanie na innowacyjne jutro” w Krakowie h Instytut Technologii Bezpieczeństwa „Moratex” w Łodzi na uroczystość jubileuszu 60-lecia Instytutu 138 • Nie ma złotej recepty Rozmowa z dr Moniką Zielińską-Pisklak, Katedra i Zakład Chemii Nieorganicznej,Wydział Farmaceutyczny WUM Pacjenci nierzadko sami diagnozują swe dolegliwości i leczą się lekami, które pomagają sąsiadce albo są intensywnie reklamowane w telewizji. – Farmacja często mylona jest z farmakologią. Jak możemy najprościej rozróżnić od siebie te dziedziny? – Farmakologia jest jedną z wielu dziedzin farmacji, a także medycyny. Dotyczy niezmiernie istotnych kwestii, takich jak: mechanizmy działania substancji leczniczych, ich wpływ na organizm, wzajemne interakcje leków oraz ich efekty uboczne i działania niepożądane. Farmacja jest pojęciem znacznie szerszym, ponieważ obejmuje wszystkie zagadnienia dotyczące leków. Jest nauką interdyscyplinarną, poza farmakologią, zawiera w sobie również dziedziny stricte chemiczne, takie jak: synteza substancji leczniczych, analiza chemiczna leków lub typowo biologiczne – jak np. botanika farmaceutyczna, mikrobiologia, a także statystyczno-ekonomiczne dotyczące np. kontroli jakości, rejestracji leków oraz optymalizacji kosztów opieki zdrowotnej. W farmacji jest miejsce również na informatykę – i nie mam tu na myśli tylko komputerów do użytku aptecznego. Dzięki specjalistycznym programom jesteśmy w stanie przeprowadzać różne testy. Obecnie w farmacji uwzględnia się także zagadnienia z pogranicza psychologii, których opanowanie jest konieczne, zwłaszcza do pracy w aptece, gdzie ważna jest umiejętność rozmowy z ludźmi. K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P – Ocenia się, że farmaceuta to zawód, podobnie jak w stomatologii, głęboko sfeminizowany. W aptekach widać, że w naszym kraju przeważają kobiety. Czym ten zawód „kusi” kobiety? Albo inaczej – co takiego mamy w sobie, co jest szczególnie przydatne w tym zawodzie? – Rzeczywiście w moim zawodzie kobiety stanowią zauważalną większość, chociaż w ostatnich latach te dysproporcje stopniowo maleją. Myślę, że jedną z głównych cech kobiecych, które predestynują do pracy w aptece, jest nasza podzielność uwagi, umiejętność skupienia na wielu elementach na raz. Jest to bardzo istotne, ponieważ bezpośrednie wydawanie leków jest zadaniem bardzo złożonym, odpowiedzialnym, wymagającym opanowania, spokoju i koncentracji. Pomyłki są tutaj niedopuszczalne, ponieważ stanowią poważne niebezpieczeństwo dla pacjentów. Kolejną ważną cechą jest empatia, wczucie się w nastrój osoby chorej, często cierpiącej. Bardzo ważna jest więc nasza wrodzona, „macierzyńska” opiekuńczość i troska. Czasami parę zdań zamienionych z pacjentem, indywidualne potraktowanie problemu, z którym przychodzi do apteki, potrafi bardzo poprawić jego samopoczucie. Poza tym wydaje mi się, że i sami pacjenci chętniej się zwierzają ze swoich dolegliwości kobietom. Z tego względu opieka nad Nr 4/2013 osobą chorą czy troska o zdrowie, właściwie od zarania dziejów kojarzone były bardziej z kobietami niż mężczyznami. Aczkolwiek muszę powiedzieć, że mam wielu wspaniałych kolegów, którzy wybrali pracę w aptece i świetnie się odnajdują w bezpośrednim kontakcie z pacjentem. ZAPROSILI NAS h Trybunał Konstytucyjny na wykład prof. Witolda Orłowskiego „Jak promować innowacyjną gospodarkę w Polsce? Jak wynagradzać wynalazców?” w ramach cyklu wykładów w Trybunale Konstytucyjnym „Gospodarka a Konstytucja” w Warszawie – Farmaceuci, to kadra wysoko wyspecjalizowana – sporządzanie leków, wytwarzanie produktów leczniczych recepturowych, wydawanie leków, udzielanie porad. W waszych rękach nasze zdrowie? Ostatnio nie słyszałam w aptece, aby ktoś prosił o sporządzenie jakiegoś specyfiku, maści, lekarze jakby z tego zrezygnowali… – Farmaceuci pracujący w aptekach są często pierwszą jednostką ochrony zdrowia, z którą styka się pacjent i z tego względu odgrywają bardzo ważną rolę w utrzymywaniu zdrowia publicznego. Dlatego nasza profesja wymaga ciągłego dokształcania się, czytania literatury fachowej, zapoznawania się ze stale powiększającą się ofertą firm farmaceutycznych i zmieniającymi się wytycznymi dotyczącymi farmakoterapii. Jeśli chodzi o leki recepturowe, to są one nadal dość często przepisywane przez lekarzy. Ilość takich recept, otrzymywanych do realizacji, zależy oczywiście od lokalizacji samej apteki – najwięcej leków recepturowych sporządzanych jest w aptekach usytuowanych w okolicach szpitali czy przychodni specjalistycznych na podstawie recept wystawianych przez specjalistów dermatologii, laryngologii, okulistyki, czy ginekologii. Jednak tak naprawdę praktycznie każda apteka, zwłaszcza ta otwarta w ciągu ostatnich kilku lat, ma obowiązek sporządzić każdy lek recepturowy. Wyjątek stanowią leki okulistyczne i homeopatyczne – ich wykonaniem zajmują się apteki specjalnie do tego przygotowane. – Rynek leków jest bardzo bogaty. Wciąż są rejestrowane nowe leki, pojawiają się coraz to nowe preparaty. Czy leki nowej generacji są lekami lepszymi? – Nie zawsze jest to prawdą. Weźmy na przykład kwas acetylosalicylowy czyli popularną aspirynę, która została wprowadzona do lecznictwa ponad 100 lat temu i nie została do tej pory wyparta przez żaden tzw. lek nowej generacji. Oczywiście farmakologia i farmakoterapia są dyscyplinami, które obecnie rozwijają się coraz szybciej. Związane jest to z ogromnymi pieniędzmi zarabianymi przez koncerny farma- Nr 4/2013 h Redakcja Polish Market oraz Instytut Nauk Ekonomicznych PAN na Wielką Galę Pereł Polskiej Gospodarki, XI edycję rankingu Pereł Polskiej Gospodarki. Nagrody Progress 2013 – Perły Innowacji oraz VIII edycję Pereł Honorowych w Warszawie h Naczelna Organizacja Techniczna na konferencję naukowo-techniczną „Postępy Biotechnologii i Techniki Produkcji Żywności” w Warszawie ceutyczne. Na rynku pojawia się co roku bardzo dużo nowych preparatów, wśród których są również te zawierające składniki innowacyjne czyli zupełnie nowe substancje lecznicze. Często są to farmaceutyki o innym, zwykle korzystniejszym w danej jednostce chorobowej, mechanizmie działania, charakteryzujące się lepszym profilem farmakokinetycznym czyli np. szybciej przyswajane przez organizm itp. Należy jednak pamiętać, że skuteczność i bezpieczeństwo leku można tak naprawdę ocenić dopiero po badaniach klinicznych tzw. IV fazy czyli tych przeprowadzanych już po wprowadzeniu leku do sprzedaży, oceniających skutki długotrwałego stosowania. Weźmy np. preparat VioXX firmy Merck zawierający jako substancję aktywną rofekoksyb, lek przeciwbólowy i przeciwzapalny. Trzyletnie badanie APROVE wykazało, iż 25 mg rofekoksybu podwyższało częstotliwość występowania zawałów serca i udarów mózgu wśród badanych osób. Preparat został na tej podstawie wycofany z obrotu. Ale nie należy bać się leków nowej generacji, nie można jednak być całkowicie bezkrytycznym i zachwycać się wszystkimi nowościami na rynku farmaceutycznym. – Pacjenci często proszą o zamienniki leków. Głównie chodzi o zmniejszenie kosztów, ale czy to jest wskazane ze względu np. na właściwy proces leczenia? Czy trzeba powiadamiać o tym lekarza prowadzącego? h Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej na uroczystość wręczenia nagród Fundacji – „Polskich Nobli” w Warszawie h Ośrodek Analityczny THINK TANK oraz Ministerstwo Gospodarki na konferencję „Ekspansja zagraniczna polskich firm 2014. Kierunki inwestycji i strategiczne rynki eksportowe” w Warszawie h Stowarzyszenie Parlamentarzystów Polskich na seminarium „Wspólna polityka bezpieczeństwa Unii Europejskiej a polityka obronna RP” w Warszawie h Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego na uroczystą galę konkursu na najlepsze prace magisterskie o promocji Polski w Warszawie h Organizatorzy na XXXVIII Zjazd Związku Harcerstwa Polskiego w Warszawie h Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie na posiedzenia Konwentu uczelni (Prezes UP RP członkiem Konwentu) h Ośrodek Badań nad Przedsiębiorczością PARP na konferencję badawczą „Ilość vs. jakość, czyli kto tworzy nowoczesną gospodarkę” w Warszawie h Polska Izba Komunikacji Elektronicznej oraz Wydział Prawa i Administracji UW na konferencję naukową w Warszawie poświęconą ocenie dotychczasowych uregulowań dotyczących Komisji Prawa Autorskiego oraz postulatów ich zmian K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 139 – Akurat zamienników leków (leków odtwórczych, generycznych), nie powinniśmy się raczej obawiać. Taki lek z definicji musi posiadać nie tylko tę samą substancję leczniczą, w identycznej dawce i postaci farmaceutycznej co lek oryginalny, ale również musi odznaczać się tzw. biorównoważnością czyli nie może różnić się szybkością wchłaniania i działaniem od leku referencyjnego. Jeżeli lekarz z jakiś względów uważa, że zamiana leku oryginalnego na generyczny jest niewskazana, umieszcza stosowną adnotację na recepcie i wtedy farmaceuta nie tylko nie powinien, ale nawet nie może wydać zamiennika. – Teraz, choćby z uwagi na wiedzę, jaką można pozyskać, wędrując w Internecie, chyba już co druga osoba leczy się sama, stawia sobie diagnozy. Czy farmaceuta może mieć jakiś wpływ na wybory medykamentów przez pacjenta? – Oczywiście, ale do tego niezbędna jest właśnie rozmowa z pacjentem czyli coś co nazywamy opieką farmaceutyczną. Czasami w jej trakcie możemy się zorientować, że pacjent sam diagnozuje swoje dolegliwości albo leczy się jakimś preparatem, bo poleciła go sąsiadka, która ma podobne objawy. Często pacjenci żądają preparatów, które są akurat intensywnie reklamowane w TV, ale niekoniecznie dla nich wskazane czy potrzebne. Niektórzy „zapobiegliwi” chodzą po kolei do kilku lekarzy, często o identycznych specjalizacjach, nie informując o lekach, które zostały im przepisane wcześniej i wykupują wszystkie zapisane preparaty. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, bowiem często za różnymi nazwami handlowymi stoją te same substancje lecznicze lub podobne o takim samym mechanizmie działania. Takie lekkomyślne postępowanie może doprowadzić do przedawkowania leku i zatrucia lub groźnych interakcji i nieprzewidzianych skutków. Również często dzięki rozmowie z pacjentem zauważamy jakieś niepokojące objawy i sami doradzamy wizytę u specjalisty lub dodatkowe badania. To bardzo cieszy i daje naprawdę ogromną satysfakcję, kiedy taki pacjent wraca po jakimś czasie do apteki i dziękuje za pomoc. – Fałszowanie leków to mit, czy rzeczywistość? Czy farmaceuta może – na podstawie czego? – kwestionować jakość jakiegoś leku, skoro nie ma sposobu, aby ocenić jego skuteczność i skład, dobór 140 • składników etc., z wyjątkiem np. skarg pacjentów, że coś szkodzi lub nie działa, o których może od nich usłyszeć? – Kupując leki w aptekach, które są cały czas pod nadzorem uprawnionych do tego jednostek i instytucji, nie ryzykujemy zakupu sfałszowanego produktu. Wszystkie te preparaty są sprowadzane do aptek z hurtowni lub bezpośrednio od producentów. Co więcej, zanim zostaną wprowadzone do obrotu, przechodzą liczne badania jakościowe i ilościowe. Gorzej z lekami kupowanymi przez Internet lub na bazarach. Tutaj rzeczywiście zachodzi bardzo duże niebezpieczeństwo, że zakupimy produkt, jeśli nawet nie sfałszowany, to na pewno o nieodpowiedniej jakości, źle przechowywany. – Coraz częściej w leki możemy się zaopatrzyć w sklepach, na stacjach benzynowych. Czy wyprowadzanie leków z aptek jest bezpieczne, czy jest to jednak niebezpieczny obrót lekami stanowiący potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjenta? – Nie jest to bezpieczne m.in. właśnie dlatego, że często nie ma tam odpowiednich warunków do przechowywania leków i nikt tego nie kontroluje. Nie ma też wykwalifikowanego personelu, który mógłby doradzić, ostrzec czy zapobiec np. zastosowaniu dwóch preparatów o różnych nazwach handlowych, ale zawierających tę samą substancję aktywną. – Jest pani naukowcem. Badania naukowe nad lekami to zapewne proces długotrwały, mozolny. Czy ten zawód wymaga szczególnych predyspozycji i umiejętności pracy zespołowej? – Bycie naukowcem wymaga zdecydowanie dużo cierpliwości i pokory. Dotyczy to zwłaszcza zdobywania funduszy na badania. Ważne jest także duże zaangażowanie – naukowiec nie pracuje od 8-ej do 16-tej. Prawdziwy badacz – pasjonat, praktycznie cały czas jest „w pracy”. Często nawet wieczorem, po wyjściu z instytutu, czyta i analizuje publikacje, szukając rozwiązania problemu, który napotkał danego dnia w trakcie pracy w laboratorium. Albo zastanawia się, jak zinterpretować otrzymane wyniki, które nie zawsze są jednoznaczne, pisze artykuły czy „siedzi” w Internecie szukając współpracy. Zresztą umiejętność pracy w zespole jest również bardzo istotna, ponieważ badań w zasadzie nigdy nie prowa- K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P dzi się jednoosobowo. Często grupa badawcza złożona jest z kilku specjalistów z różnych dziedzin i takie badania są zwykle najbardziej wartościowe. – Z pani licznych publikacji możemy między innymi dowiedzieć się o niezwykłych właściwościach wielu roślin, ziół mających wpływ na organizm ludzki, jego wzmocnienie, uodpornienie, odtrucie. Co szczególnie poleciłaby pani doktor jako specjalista Farmacji Aptecznej czytelnikom Kwartalnika, abyśmy w dobrej kondycji psycho-fizycznej przeżyli kolejny rok? Jest jakieś panaceum – „złota recepta”? Proszę tylko nie mówić o zmianie stylu życia na bardziej ruchliwy, diecie, która mało szkodzi, to wiemy, a „swoje” robimy… – Niestety, powiem jednak tak: starajmy się żyć ekologicznie, odpowiednio się odżywiać – ograniczać np. spożywanie wysoko przetworzonej żywności, bogatej we wszelkie konserwanty i „polepszacze”, a ubogiej w składniki odżywcze, mikroelementy czy witaminy. Rzućmy palenie, kupujmy przedmioty wykonane z produktów naturalnych. W dobie zanieczyszczenia środowiska nie dostarczajmy sobie toksyn sami, na własne życzenie. Starajmy się unikać stresów, uprawiać sport i wysypiać się. Dzięki temu na pewno polepszymy naszą odporność i będziemy zdrowsi. Poza tym regularnie kontrolujmy stan zdrowia, nie lekceważmy z pozoru błahych objawów – mogą być symptomami poważnej choroby. Najważniejsza niech będzie profilaktyka, a gdy ona zawiedzie – wczesna diagnoza. Niestety nie ma tzw. „złotej recepty” na zachowanie zdrowia, tak jak i nie ma remedium na wszystkie dolegliwości. Każdy przypadek jest inny i w związku z tym wymaga indywidualnego podejścia oraz fachowej konsultacji. Nawet zioła czy inne leki pochodzenia naturalnego, zażywane w sposób niekontrolowany lub nadmierny, mogą być niebezpieczne. Zdrowego, higienicznego trybu życia, właściwego odżywiania się, ruchu na świeżym powietrzu, odpowiedniej ilości snu i odpoczynku, nie zastąpimy lekami. Jako farmaceuta mogę zapewnić, że znacznie lepiej jest zapobiegać różnym chorobom niż je później leczyć. – Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Jadwiga Dąbrowska Zdj. rozmówcy Nr 4/2013 Widziane z boku ZAPROSILI NAS POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI: OLIMPIADA INTELEKTUALNA Przed nami kolejna olimpiada, tym razem zimowa w letnim Soczi. Przede mną, jak i zapewne przed wieloma z nas, emocje i oczekiwanie na jak największą liczbę medali polskich sportowców. Jeśli je zdobędą, z pewnością usłyszymy o ich trudnej, wieloletniej drodze do sukcesu, często od dzieciństwa. Będę trzymał za nich wszystkich mocno kciuki. Jednocześnie myślę jednak, że istnieje dramatyczna dysproporcja we wspieraniu przez państwo młodych sportowców i wybitnie uzdolnionej intelektualnie młodzieży na niekorzyść tej drugiej. ygląda, że zbyt mocno wierzymy, że wybitnie uzdolniony przyszły astronom, fizyk czy wynalazca rozwinie się niejako sam, a jego geniusz przełamie wszelkie niedostatki polskiej szkoły. Komuś takiemu wystarczy zwykła lekcja i ewentualnie kółko naukowe, a także czytanie książek w czasie, kiedy inni grają w piłkę na żywo lub coraz częściej przed komputerem. Zrobiłem mały research. Jak się okazuje dla młodzieży zdolnej nie istnieją właściwie żadne systemowe narzędzia wsparcia, resort edukacji oraz kuratoria nie mają instrumentów dedykowanych poszczególnym szkołom, nauczycielom, uczniom. Nie chce się tworzyć takich miejsc, aby… zapobiec elitaryzmowi? Jest to moim zdaniem prosty sposób na zaprzepaszczenie szans cywilizacyjnych, niestety nie tylko młodego pokolenia. stosunkowo wysokie stypendia, mamy też szkoły mistrzostwa sportowego. Dla uzdolnionych „inaczej”, bo głównie intelektualnie, mamy tylko kilkaset stypendiów rocznie. Panuje u nas pełna akceptacja i zrozumienie, że aby wykształcić sportowego mistrza, potrzebna jest duża ilość pieniędzy, bo to i odpowiedni trenerzy, infrastruktura, specjalna żywność i odżywki, wyjazdy zagraniczne. W mediach bardzo często słyszymy, ile potrzeba przede wszystkim energii, wytrwałości, ale i nawet prywatnych finansów, by osiągnąć sukces. Podziwiamy np. osobisty wkład finansowy rodziców naszego nowego mistrza tenisowego Jerzego Janowicza. Bo gdyby nie oni, nie miałby raczej w tej dyscyplinie szans na obecne sukcesy. A siostry Radwańskie bez wsparcia ojca też nie startowałyby na światowych najlepszych kortach. goła odmienna sytuacja istnieje w sporcie młodzieżowym, kilka tysięcy potencjalnych zwycięzców dostaje N W Z Nr 4/2013 o i dobrze, że istnieje społeczna akceptacja na inwestowanie w profesjonalny sport. Ale jeśli chodzi h Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości na uroczystość wręczenia nagród laureatom XVI edycji Konkursu Polski Produkt Przyszłości w Warszawie h Konfederacja Lewiatan na konferencję „Polskie MSP na drodze ku Nowoczesności” w ramach projektu „Monitoring kondycji sektora MSP w latach 2010-2012” w Warszawie h Instytut Nauk Prawnych PAN i Rzecznik Praw Obywatelskich na konferencję „Prawo do informacji publicznej – efektywność regulacji i perspektywy jej rozwoju” pamięci prof. Teresy Górzyńskiej w Warszawie h Bank Gospodarstwa Krajowego na konferencję w Warszawie „Ty inwestujesz, spłacamy razem”. Kredyt technologiczny jako efektywny instrument wsparcia działalności innowacyjnej małych i średnich przedsiębiorstw h Marszałek Województwa Świętokrzyskiego Adam Jarubas na Świętokrzyską Galę Jakości oraz uroczystość wręczenia nagród w ramach V edycji konkursu „Świętokrzyski Racjonalizator” w Kielcach h Związek Banków Polskich, Giełda Papierów Wartościowych i PwC na debatę „Innowacyjność w polskiej gospodarce i w sektorze finansowym” w Warszawie ( UP RP współorganizatorem wydarzenia) h Instytut Obróbki Plastycznej w Poznaniu na uroczystą Galę Jubileuszową z okazji 65-lecia Instytutu h Narodowe Centrum Badań i Rozwoju na uroczystą Galę IV edycji Programu Lider 2013 w Warszawie h Giełda Papierów Wartościowych oraz Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych na Świąteczne Spotkanie Rynku Kapitałowego w Warszawie h Krajowa Izba Gospodarcza na Tradycyjne spotkanie świąteczno-noworoczne środowiska polskich przedsiębiorców Opracował Piotr Brylski K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P • 141 CONTENTS On the threshold of nanomedicine and nanopharmacy ..................................... 2 Poland in WIPO ......................................... 6 40th anniversary of European Patent Convention ........................................... 10 From creative individuals to creative society 11 Patent law in USA ...................................... 14 Social innovation and economic growth ... 17 Green technology innovation ..................... 20 Bachelor’s degree in intellectual property law and new media ............... 22 11th edition - UP RP competitions ............ 25 Profession of patent attorney .................... 35 Design as an opportunity .......................... 37 Visegrad Group – China on IP .................. 41 Ukrainian-Polish debate on industrial property protection .............................. 44 Prof. Jan Bleszynski’s remarkable half-century career ............................... 45 From patent attorney’s notebook .............. 47 Christmas carols and copyright ................ 48 Science in the Mill of Knowledge ............. 50 Poland in ICOHTEC .................................. 52 Who invented a blender? .......................... 54 So close to Warsaw .................................. 58 Five keys to safe food ............................... 61 Color as a trademark ? ............................. 65 Form of trade mark presentation ....... ....... 68 Advertising function of trade mark ............. 70 Database protection .................................. 73 MARKET MEDIA – MEDIA MARKT............ 76 Third cassation appeal of UP RP – third win in NSA .................................. 76 Examining inventive step of inventions ..... 82 Nice classification ..................................... 84 Taxonomy and class scopes ..................... 86 Knowledge transfer 2013 .......................... 88 Postcard from Corfu................................... 90 From paper to e-document ........................ 92 UP RP publications .................................... 97 Life with passion .......................................103 Queen as mother of inventors .................... 112 Regional innovation.................................... 114 Podlaskie Voivodeship is creative .............. 117 Not an easy choice of „Dobry Wzor” ......... 119 „Polish Red Dots” in Lodz ......................... 121 E(x)plory – festival of science.....................123 Symphony of brain .....................................126 IWIS 2013 ..................................................128 Good because Polish ................................130 IP Seminar on Trademarks and Designs at OHIM ...........................132 Complexity of living standards ...................133 What treatment do we use ? ......................138 Intellectual Olympiad? ............................... 141 142 • o rozwój sportu w ogóle, podejście do tych kwestii się „rozjeżdża”. Bo czym innym jest inwestowanie w upowszechnianie zdrowego trybu życia i aktywności fizycznej Polaków, a czym innym finansowanie młodych sportowców. Doceniam, że powstały orliki, zaczęliśmy biegać, także maratony, ale to ruch oddolny, nie generujący dużych kosztów. Infrastruktura sportowa niezbędna dla masowej aktywności fizycznej, ważnej nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych, wciąż nie jest „masowa”, choć przybywa basenów, ścieżek rowerowych etc. eby być dobrze zrozumianym, chcę tylko powiedzieć, że nie uważam, że na wsparcie młodych ludzi uzdolnionych sportowo przeznaczamy wystarczające środki, wolałbym jednak, abyśmy stawiali na sport tzw. masowy i… przede wszystkim na inwestowanie w sferę intelektualną, w „głowy” młodych ludzi. Bo to powinno być naszym priorytetem. Pierwszeństwo dla nauki, a nie sportu, którego wyniki – to prawda – łechcą naszą narodową próżność, najbardziej będzie jednak decydować o naszym rozwoju społeczno-gospodarczym, poziomie i jakości naszego życia. Geniusze lekkoatletyczni i piłkarscy Etiopii, Kenii, Jamajki czy Brazylii, jakoś nie odmieniają ich poziomu rozwoju społecznogospodarczego. Ż idzę co prawda, że powstają już kolejne, poza Centrum Nauki Kopernik w stolicy, centra nauki w Polsce jak np. Młyn Wiedzy w Toruniu (więcej w tym wydaniu Kwartalnika). Mamy nieźle rozwinięte szkolnictwo artystyczne i wsparcie dla uzdolnionych w tym kierunku młodych ludzi. Ku mojej i innych radości, zaczęto nawet pochylać się nad przyszłymi i początkującymi literatami, zaczyna się także tworzyć dla nich coraz lepszy program stypendialny. Niemniej równość szans w dostępie do edukacji, a zwłaszcza opieka nad twórczymi, innowacyjnymi młodymi ludźmi jest w powijakach, w obszarze może i dobrych chęci, ale nie powszechnego działania i specjalnych programów. A co tu mówić o mniejszych, słabszych ośrodkach, W K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P gdzie oznacza to wciąż równanie do niższego poziomu. o już banał, który powtarzamy, jak mantrę. O przyszłym miejscu Polski w świecie decydować będzie konkurencyjność i potencjał intelektualny naszych obywateli. Tak naprawdę rozumieją to najbardziej rozwinięte gospodarczo kraje, w których największe siły i środki rzucone są na wyławianie najzdolniejszych młodych obywateli oraz zapewnianie im specjalnej naukowo-finansowej opieki, przy absolutnym nie zaniedbywaniu pozostałych uczniów, wobec których stawiane są także wysokie wymagania. USA są takim szczególnym przykładem, Azja. W najbardziej rozwiniętych krajach starają się także przyciągać i zapraszać najzdolniejszych z innych krajów, bo wysoko wykwalifikowane kadry są najcenniejszym „surowcem” gospodarek opartych na wiedzy. T Polsce wbrew rozwiązaniom systemowym mamy wiele międzynarodowych sukcesów młodych naukowców, wynalazców – fizyków, astronomów, matematyków, historyków czy biologów, konstruktorów (piszemy o nich), przywozimy także liczne medale ze światowych olimpiad przedmiotowych. W wielu krajach takich zwycięzców zapraszają głowy państw do swoich siedzib w błysku fleszy, opiekując się nimi czy fundując dalszą edukację. Przedstawia się ich jak bohaterów, wygrywających prawie sportową rywalizację z przedstawicielami innych narodów. W a miesiąc olimpiada w Soczi. Będę chodził rozemocjonowany ponad trzy tygodnie. I tak sobie myślę o podkreślanych często naszych cywilizacyjnych korzeniach europejskich. Może gdyby w antycznej Grecji odbywała się także olimpiada intelektualna sprawy miałyby się inaczej? Jeśli uczniowie z Akademii platońskiej rywalizowaliby z Liceum założonym przez Arystotelesa, wtedy bogaci mecenasi antycznych sportowców musieliby wspierać także tych intelektualnych i Złoty Wiek Aten trwałby do dziś? Z Piotr Brylski Nr 4/2013 KWARTALNIK Nr 4/17/2013 Wydawca: URZĄD PATENTOWY RP Al. Niepodległości 188/192 00-950 Warszawa Tel. 22 579 00 00, Informacja 22 579 02 20 www.uprp.pl Redaguje Kolegium: Anna Szymańska – Redaktor Naczelny – sekretarz redakcji e-mail: [email protected] Adam Taukert – Zastępca Redaktora Naczelnego e-mail: [email protected] Opracowanie graficzne nr 4: Urszula Jurczak Projekt graficzny winiety: Karolina Badzioch Korekta: Zespół Druk: Departament Wydawnictw UP RP Współpraca: Wszystkie departamenty UP RP Redakcja: 22 579 02 00, 22 579 00 50 Fax 22 579 04 37 I str. okładki: Kadry nagrodzonego filmu „Patent na sukces” Na stronach: 77, 78 i 80 zamieszczono reprodukcje plakatów nagrodzonych na konkursach organizowanych przez Urząd Patentowy RP na plakat o tematyce związanej z ochroną własności intelektualnej. URZĘDU PATENTOWEGO RP