Nr 4/2013 - Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej

Transkrypt

Nr 4/2013 - Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej
Numer
umer 4/17/2013
ISSN 2081-5964
OD KREATYWNYCH
INDYWIDUALISTÓW
DO KREATYWNEGO
SPOŁECZEŃSTWA
„NIE WDRAŻAĆ
INNOWACJI,
TO UMIERAĆ”
PIĘĆ KLUCZY
DO BEZPIECZNEJ
ŻYWNOŚCI
DESIGN – NARZĘDZIE
KONKURENCYJNOŚCI
CZY KOLOR MOŻE BYĆ
ZNAKIEM TOWAROWYM
REFORMY
AMERYKAŃSKIEGO
PRAWA PATENTOWEGO
KOLĘDY A PRAWO
AUTORSKIE
INFORMATYZACJA UP RP
KOLEJNE SEMINARIUM:
UP RP – SIPO W PEKINIE
DEBATA O PRAWIE
PATENTOWYM NA
UKRAINIE
KUJAWY SĄ BLISKO
P.
RONIE I NĄ
H
C
O
O
UP RP
MEDIAL
W
Ę
J
Ó
C
S
A
R
U
M
A KO N K A FI LM I I N FO R
J
C
Y
D
E
N
11.
RWS Z Y
E
I
P
Z
A
PO R
KONFERENCJE I INNE PRZEDSIĘWZIĘCIA UP RP
W I KWARTALE 2014 r.
3 stycznia
PR AWO WŁ ASNOŚCI INTELEKTUALNEJ A PR AWO PRY WAT NE MIĘDZY NARODOWE
Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w UP RP z udziałem dr hab. Rafała Sikorskiego z Uniwersytetu
im. Adama Mickiewicza
11 lutego
OCHRONA PATENTOWA PRODUKTÓW LECZNICZYCH
Spotkanie informacyjno-konsultacyjne w UP RP z udziałem dr Żanety Pacud z Uniwersytetu Jagiellońskiego
24 lutego
OCHRONA DANYCH OSOBOW YCH W SPR AWACH DOT YCZĄC YCH WŁ ASNOŚCI PR ZEM YS ŁOWEJ.
W YBR ANE ZAGADNIENIA
Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w UP RP z udziałem dr Pawła Litwińskiego z Uniwersytetu Śląskiego
12 marca
SPOTK ANIE GIM NA Z JALISTÓW Z W Y NALA ZCAMI W UR ZĘDZIE PATENTOW Y M RP,
w ramach IV edycji warsztatów Akademii Wynalazców im. Roberta Boscha
13 marca
R ZECZY WISTE UŻY WANIE ZNAKU TOWAROWEGO – WPŁY W OR ZECZNIC T WA TRYBUNAŁU
SPR AWIEDLIWOŚCI UNII EUROPEJSKIEJ NA K SZTAŁTOWANIE OR ZECZNIC T WA W SPR AWACH
O NARUSZENIE ZNAKÓW TOWAROW YCH
Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w Urzędzie Patentowym RP z udziałem Beaty Piwowarskiej,
sędzi Sądu Okręgowego w Warszawie, Przewodniczącej Sądu Wspólnotowych Znaków Towarowych
i Wzorów Przemysłowych
20 marca
Spotkanie licealistów z młodymi wynalazcami w Urzędzie Patentowym RP
„ZOSTAŃ W Y NALA ZCĄ”
20-21 marca
DESIGN SZANSĄ DLA MŚP I REGIONÓW
VII Międzynarodowa Konferencja UP RP z cyklu „Kreatywność i innowacyjność kobiet”
organizowana we współpracy z GPW S.A., Światową Organizacją Własności Intelektualnej (WIPO)
oraz Urzędem ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM), pod Honorowym Patronatem Małżonki
Prezydenta RP Anny Komorowskiej. Miejsce konferencji – siedziba Giełdy Papierów Wartościowych
w Warszawie S.A.
27 marca
ROSZCZENIA Z T Y TU ŁU NARUSZANIA PR AW AUTORSKICH W ODNIESIENIU DO WZORÓW
PR ZEM YS ŁOW YCH I ZNAKÓW TOWAROW YCH
Spotkanie konsultacyjno-informacyjne w Urzędzie Patentowym RP z udziałem dr hab. Pawła Podreckiego
z Uniwersytetu Jagiellońskiego
SPIS TREŚCI
Szanowni Państwo,
Intensywne działania związane z realizacją zadań statutowych
Urzędu Patentowego RP oraz liczne seminaria, konferencje,
spotkania konsultacyjne, konkursy oraz inne formy promocji
zwieńczyły mijający 2013 rok. Realizowane m.in. w ramach projektu
systemowego pt. „Wsparcie efektywnego wykorzystania własności
przemysłowej w innowacyjnej gospodarce”, tradycyjnie spotkały
się z dużym zainteresowaniem zróżnicowanych grup odbiorców:
przedsiębiorców, twórców, wynalazców, projektantów, naukowców,
dzieci w wieku szkolnym, młodzieży akademickiej, rzeczników
patentowych, ekspertów, przedstawicieli administracji centralnej
i samorządowej oraz wielu innych.
Obserwujemy stale wzrastające zainteresowanie szeroko rozumianą tematyką w własności intelektualnej,
co uzasadnia nasze decyzje o rozszerzaniu zakresu i form podejmowanych inicjatyw. Są one niezbędne
w kontekście konieczności zwiększania poziomu innowacyjności i rozwoju polskiej gospodarki. Ponadto
mają istotne znaczenie także z perspektywy międzynarodowej, biorąc pod uwagę postępującą globalizację
i konkurencję na światowych rynkach, gdzie prawa własności przemysłowej odgrywają bardzo znaczącą rolę.
Urząd Patentowy RP uczestniczył bądź inicjował wydarzenia międzynarodowe, służące wymianie poglądów
na tematy związane z ochroną własności przemysłowej, znajomością zasad i reguł obowiązujących w tym
zakresie wśród współpracujących z Polską ważnych partnerów gospodarczych.
Doniosłym wydarzeniem międzynarodowym, zorganizowanym z inicjatywy Urzędu Patentowego RP, było
wspólne, już kolejne seminarium urzędów patentowych państw Grupy Wyszehradzkiej i Państwowego
Urzędu Własności Intelektualnej Chińskiej Republiki Ludowej. Seminarium odbyło się 5 listopada 2013 r.
w Pekinie pod hasłem „IP – Promising tool for market opportunities”. Obszerna relacja z tego wydarzenia,
którą zamieszczamy w bieżącym wydaniu, przybliża akcenty współpracy polsko-chińskiej w zakresie ochrony
własności intelektualnej i jej znaczenie dla budowy dobrych relacji z bardzo dynamicznie rozwijającą się
obecnie gospodarką świata.
Interesujące spotkanie miało miejsce w listopadzie 2013 roku w ukraińskiej miejscowości Równe. Polskoukraińska debata „okrągłego stołu” na temat prawa własności intelektualnej dowiodła, że ukraińscy partnerzy
prezentują bardzo dojrzałe pojmowanie prawnej ochrony wartości niematerialnych jako niezbędnego warunku efektywnej współpracy gospodarczo-politycznej m.in. z Unią Europejską. Wyrażam osobistą nadzieję,
że rozwijające się polsko-ukraińskie kontakty w sferze ochrony własności intelektualnej będą mogły być
z powodzeniem kontynuowane na różnorodnych płaszczyznach również w przyszłości, służąc rozwojowi
potencjału gospodarczego obu krajów.
Ważnym wydarzeniem, któremu poświęcamy w Kwartalniku wiele uwagi, było rozstrzygnięcie 11. już edycji
konkursów na pracę naukową i plakat o tematyce związanej z ochroną własności przemysłowej. Istotną
nowością było przeprowadzenie w ramach tego wydarzenia dwóch nowych konkursów: na film poświęcony ochronie własności intelektualnej oraz na materiał dziennikarski z tej dziedziny. Obie inicjatywy
przyniosły bardzo interesujące rezultaty, które wskazują, że tematyka ta stanowi coraz szerszą inspirację
także dla twórców działających w sferze multimedialnej oraz dla dziennikarzy mediów informacyjnych oraz
opiniotwórczych.
Mając nadzieję, że wszystkie materiały opublikowane w tym wydaniu Kwartalnika spotkają się z Państwa
życzliwą uwagą, pragnę także zarekomendować specjalne wydanie Kwartalnika UP RP poświęcone 95-leciu
działalności Urzędu, które zawiera publikacje wybitnych znawców i niekwestionowanych autorytetów naukowych, prezentując ogromny kapitał doświadczeń i wiedzy przedstawicieli polskiej nauki.
Dziękując za sympatyczne i twórcze inspiracje od Naszych Czytelników w mijającym roku, życzę aby kolejny
rok przyniósł dalsze pogłębienie naszych relacji, przyczyniając się jednocześnie do jeszcze większej satysfakcji wszystkich użytkowników systemu ochrony własności przemysłowej w Polsce. Ogromnie cieszy fakt,
że ich grono, jak i liczba osób „odwiedzających” Urząd Patentowy RP realnie i wirtualnie bardzo się zwiększa.
Alicja Adamczak
Prezes Urzędu Patentowego RP
Nr 4/2013
U progu nanomedycyny i nanofarmacji ..... 2
Polska w WIPO ........................................... 6
40. rocznica Europejskiej Konwencji
Patentowej ............................................ 10
Od kreatywnych indywidualistów
do kreatywnego społeczeństwa ........... 11
Prowo patentowe w USA ........................... 14
Innowacje społeczne a rozwój gospodarczy 17
Innowacje w zielonych technologiach......... 20
Licencjat z „Prawa własności
intelektualnej i nowych mediów” ........... 22
11. edycja – Konkursy UP RP ..................... 25
Zawód rzecznika patentowego .................. 35
Szansa we wzornictwie .............................. 37
Grupa Wyszehradzka – Chiny o IP ............ 41
Ukraińsko-polska debata o ochronie
własności przemysłowej ....................... 44
Wybitne półwiecze prof. Jana
Błeszyńskiego ....................................... 45
Z notatnika rzecznika ................................. 47
Kolędy a prawo autorskie ........................... 48
Nauka w Młynie Wiedzy ............................. 50
Polska w ICOHTEC .................................... 52
Kto wymyślił blender .................................. 54
Tak blisko od Warszawy ............................. 58
Pięć kluczy do bezpiecznej żywności ........ 61
Kolor znakiem towarowym? ....................... 65
Forma przedstawieniowa znaku
towarowego ........................................... 68
Funkcja reklamowa znaku towarowego ...... 70
Ochrona baz danych .................................. 73
MARKET MEDIA – MEDIA MARKT............. 76
Trzecia skarga kasacyjna UP RP
– trzecia wygrana sprawa przed NSA ... 76
Badanie poziomu wynalazczego
wynalazków ........................................... 82
Klasyfikacja nicejska .................................. 84
Taksonomia i zakresy klas ......................... 86
Transfer wiedzy 2013 ................................. 88
Pocztówka z Korfu ...................................... 90
Od papierowego do e-dokumentu .............. 92
Wydawnictwa UP RP .................................. 97
Życie z pasją .............................................. 103
Królowa matką wynalazców........................ 112
Innowacyjność w regionie .......................... 114
Kreatywne podlaskie................................... 117
Niełatwy wybór „Dobrego Wzoru” .............. 119
„Polskie Red Doty” w Łodzi ....................... 121
E(x)plory – święto nauki ............................. 123
Symfonia mózgu ......................................... 126
IWIS 2013 ................................................... 128
Dobre, bo polskie ....................................... 130
Spójna promocja marki POLSKA .............. 131
Zawiłości tzw. stopy życiowej ..................... 133
Czym się leczymy ...................................... 138
Olimpiada intelektualna? ............................ 141
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 1
Nasz gość
U PROGU
nanomedycyny i nanofarmacji
Rozmowa z Marcinem Sobczakiem dr hab. nauk farm., dr nauk chem.,
Warszawski Uniwersytet Medyczny
Polscy naukowcy nie mają przygotowania w zakresie „transferu
wiedzy do przemysłu”. Nie jesteśmy kompetentni do podejmowania
działań marketingowych, których efektem byłyby wdrożenia naszych
wynalazków na znacznie większą skalę niż dotychczas.
– Pana curriculum vitae nie da się przeczytać, by od razu zapamiętać te trudne
tytuły prac naukowych, skomplikowanych
badań, które Pan prowadził, imponujące
nagrody…
– Tak naprawdę nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Mój dorobek, to po prostu efekt
systematycznej pracy i ciągłego podejmowania nowych wyzwań w obszarze nauki. Ponadto, miałem i mam zaszczyt być członkiem
wybitnych grup badawczych kierowanych
przez znakomitych naukowców, m.in. ś.p. prof.
Witolda Kurana, prof. Zbigniewa Florjańczyka
i prof. Wacława Kołodziejskiego. Swoje badania realizuję współpracując z szerokim gronem
wybitnych naukowców, przy udziale doktorantów, magistrantów i studentów – członków kół
naukowych. Moje „sukcesy naukowe”, są więc
również zasługą tych wszystkich osób,
z którymi pracowałem i nadal współdziałam.
Bez konstruktywnej pracy zespołowej nic
sensownego, nowatorskiego w nauce nie da
się osiągnąć.
2 •
– W imponującym dorobku naukowym
Pana są nie tylko liczne publikacje, projekty
badawcze, monografie, podręczniki ale też
patenty, zgłoszenia patentowe. Nie byłoby
w tym nic dziwnego, gdyby moim rozmówcą był np. …„siwiejący” pan profesor. Nauka chyba całkiem Pana pochłania?
– Rzeczywiście, ludzie nauki mają ogromne
szczęście, ponieważ dla większości praca jest,
musi być pasją. Jeśli mają w sobie „naukowy
potencjał” i wolę zmieniania, odkrywania
świata, nieustannie będą zmierzać w stronę
czegoś nowego, innego, nieznanego. W moim
przypadku jest właśnie tak.
– Co obecnie szczególnie Pana inspiruje,
interesuje jako temat badawczy? Ogólne
„światowe trendy” badawcze są tu jakąś
wskazówką?
– Obecnie moje zainteresowania naukowe koncentrują się głównie na nanomedycynie i nanofarmacji. Można powiedzieć, że są to aktualne
„światowe trendy”, choć pojęcia te funkcjonują
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
już stosunkowo dawno. Narodziny nanotechnologii datuje się mniej więcej na lata 60. W wielu
publikacjach i wystąpieniach konferencyjnych
wciąż cytuje się prof. Richarda Feynmana,
późniejszego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki „za niezależne stworzenie relatywistycznej elektrodynamiki kwantowej”, jak wiele
jest do odkrycia i zbadania w najmniejszych
cząsteczkach. Późniejsze prace nad fulerenami
(m.in. prof. Harolda Kroto), nanorurkami (prof.
Sumio Iijimy), dendrymerami (dr Fritza Vogtla,
dr Donalda Tomali, dr George’a Newkome’a)
czy innymi nanocząstkami zrewolucjonizowały
wiele dziedzin.
Nauki chemiczne i farmaceutyczne zainteresowały się nanocząstkami w latach 90.
Opracowano wówczas pierwsze nanonośniki
substancji leczniczych i nanonapełniacze
implantów. Kolejne lata przyniosły osiągnięcia
w zakresie nanotransporterów genów i nanomateriałów wykorzystywanych w obrazowaniu
klinicznym. Coraz więcej informacji pojawia się
na temat prac nad „prototypami” nanorobotów
Nr 4/2013
dla medycyny. Uważnie śledzę doniesienia
na temat niezwykle inspirujących prac kilku
zespołów badawczych (m.in. dr Roberta Freitaga, prof. Franka Batesa, prof. Marka Davisa).
Sądzę, że już niebawem będziemy świadkami
nowej ery nanomedycyny i nanofarmacji. Być
może dzięki opracowaniu tych nowych „inteligentnych” biomateriałów medycyna otrzyma
kolejne cenne narzędzia w terapii chorób
nowotworowych, sepsy i infekcji wirusowych,
leczeniu bezpłodności czy regeneracji włókien
nerwowych.
– Czyli realizowane badania naukowe
są związane z tym, czym teraz niepokoi
się i interesuje świat – chorobami nowotworowymi, implantami, materiałami biodegradowalnymi? Co Pana zdaniem jest
taką – powiedzmy – „piętą achillesową”
ludzkości?
– Zdecydowanie tak. Doskonale wiemy,
że skuteczna terapia chorób nowotworowych
jest dla współczesnej medycyny wciąż dużym
wyzwaniem. Intensywne prace chemików,
biologów, farmaceutów i specjalistów od inżynierii materiałowej przynoszą coraz nowsze
rozwiązania w zakresie różnych polimerowych
systemów terapeutycznych, których zadaniem
jest zwiększenie efektywności leczenia i ograniczenie działań niepożądanych.
Ogromną nadzieją współczesnej chemii
medycznej i farmaceutycznej są polimery
biodegradowalne i bioresorbowalne, którymi
się zajmuję. Moje prace badawcze w tym
zakresie, dotyczą głównie implantacyjnych
nośników polimerowych oraz nanonośników
substancji leczniczych stosowanych w terapii
nowotworów jajnika, macicy i sutka, pęcherza
moczowego, gruczołu krokowego, głowy
i szyi, płuc, jamy nosowo-gardłowej i zatok
oraz nowotworów przełyku, żołądka, jelita
grubego, trzustki i wątroby.
Pracuję również nad nanonośnikami substancji
o właściwościach przeciwdrobnoustrojowych.
Prowadzone przeze mnie badania dotyczą
specjalnej grupy nośników (nazywanych
„inteligentnymi” nośnikami), mianowicie tzw.
wielkocząsteczkowych koniugatów substancji
leczniczych (proleków wielkocząsteczkowych).
Ich zadaniem jest m.in. transport substancji leczniczej w organizmie, kontrolowane
jej uwolnienie i zapewnienie stałego stężenia
terapeutycznego substancji leczniczej przez
określony czas w organizmie chorego. Wspo-
mniane proleki wielkocząsteczkowe mają wiele
zalet, tj. eliminacja konieczności wielokrotnego
przyjmowania leku w ciągu dnia, unikalna
farmakokinetyka, precyzyjna dystrybucja
leku, wysoka efektywność farmakologiczna,
zmniejszenie całkowitej dawki dobowej leku
czy ograniczenie działań niepożądanych.
Badania nad „inteligentnymi” nośnikami substancji leczniczych prowadzone są obecnie
chyba we wszystkich rozwiniętych krajach
świata. Pomimo, że opracowano już stosunkowo wiele materiałów tego typu, to ilość komercyjnych rozwiązań wciąż jest niewielka.
„Piętą achillesową” jest trudność otrzymania
biomateriałów spełniających jednocześnie
kilka warunków koniecznych m.in. do uzyskania założonej kinetyki biodegradacji polimeru
i uwalniania substancji leczniczej oraz całkowitej biokompatybilności materiału. Jestem jednak przekonany, że to już tylko kwestia czasu
i niebawem naukowcy rozwiążą ten problem.
– Czy naukowców do poszukiwania alternatywnych rozwiązań skłania stan naszego środowiska, które my ludzie niszczymy,
nie przyjmując w pogoni za zyskiem
do wiadomości, że ma to wpływ na nasze zdrowie i nie jest ono niezniszczalne
czy nieograniczone w swych zasobach?
Świat nauki rozpoczął badania na szeroką
skalę, aby przeciwdziałać jego postępującej degradacji?
– Myślę, że mamy świadomość tego rodzaju korelacji. Opracowując nowe materiały
czy technologie naszym obowiązkiem jest
przewidzieć, jakie niebezpieczeństwo dla
środowiska naturalnego mogą one stanowić.
Już w ramach studenckich wykładów z technologii chemicznej i inżynierii procesowej
omawia się przecież zasady technologiczne
oraz zasady „zielonej chemii”. Każdy przyszły
inżynier czy technolog doskonale wie, jak
uwzględniać potrzeby środowiska natural-
Dr Marcin Sobczak w pracowni
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 3
nego na etapie projektowania. Na etapie
produkcji, dystrybucji i użytkowania niestety
jest już z tym różnie. Jeżeli chodzi o działania
naukowców, to z całą pewnością uwzględniają one problemy związane z degradacją
środowiska. Myślę, że ewentualne nieodpowiedzialne zachowanie dotyczy raczej
podmiotów gospodarczych, które kierują się
głównie wynikiem finansowym. Wiemy przecież, że proekologiczne rozwiązania często
nie są tanie.
– Weźmy polimery biodegradowalne czyli
tworzywa sztuczne ulegające reakcjom
chemicznym. Można zatem powiedzieć,
że ta nowa generacja materiałów, które
są już powszechnie używane sprzyja
ochronie środowiska? Rzeczywiście daje
pewność, że ograniczymy jego niszczenie?
– Może uściślijmy definicję. Polimery biodegradowalne są związkami wielkocząsteczkowymi ulegającymi dekompozycji w warunkach
środowiska naturalnego lub warunkach fizjologicznych, pod wpływem mikroorganizmów,
do nieszkodliwych produktów małocząsteczkowych. Rzeczywiście, wytwarzanie wyrobów
na bazie polimerów biodegradowalnych stało
się wielkim osiągnięciem światowej chemii.
Musimy jednak pamiętać, że nie są one
w stanie całkowicie zastąpić polimerów niebiodegradowalnych. Wynika to z tego, że niektóre aplikacje wymagają użycia materiałów
o odpowiednich właściwościach chemicznych
i fizycznych. Nie zawsze polimery biodegradowalne mogą spełnić wszystkie wymagania
normatywne w tym zakresie. W związku
z tym, oprócz prac dotyczących nowych metod otrzymywania polimerów biodegradowalnych, nie możemy zapominać o konieczności
doskonalenia technik ich zagospodarowania
i recyklingu. Działania te muszą być realizowane równolegle z należytą starannością.
Pamiętać musimy również o racjonalnym
wykorzystywaniu polimerów, ponieważ otrzymujemy je ze związków pozyskiwanych z ropy
naftowej i gazu ziemnego. Niestety, te naturalne źródła surowcowe ulegają stopniowemu
wyczerpaniu.
– Jaka już jest ich rola i jakie może mieć
znaczenie dla gospodarki?
– Znaczenie polimerów biodegradowalnych
w gospodarce wciąż rośnie. Znalazły one
już powszechne zastosowanie w wielu dziedzinach, m.in. przemyśle opakowaniowym, włó-
4 •
kienniczym, agrochemicznym czy medycynie.
Myślę, że skala proekologicznych przedsięwzięć związanych z materiałami biodegradowalnymi z roku na rok będzie się zwiększała.
Przedsiębiorcy będą zdobywali nowe rynki
i obszary zastosowań, a stan środowiska naturalnego nie ulegnie pogorszeniu.
– Interesuje mnie, jak w głowie naukowca
„rodzi się” wynalazek. Co inspiruje pomysł? Czy najpierw trzeba ocenić potrzeby
otoczenia społeczno-gospodarczego, aby
rozpocząć prace naukowo-badawcze i aby
wysiłek naukowy nie poszedł na marne?
To jest rodzaj „iluminacji”?
– W moim przypadku mechanizm jest
następujący. Inspiracje nierzadko czerpię
z rozmów ze współpracownikami, lekarzami,
przedstawicielami przemysłu oraz z literatury
naukowej i patentowej. Często potem pojawia się konkretny problem, który chciałbym
rozwiązać. Przeprowadzam gruntowną jego
analizę, a następnie planuję wstępne eksperymenty. W dalszej części, wykonuję szereg
badań i na podstawie ich wyników proponuję
konkretne rozwiązania. Na zakończenie, pozostaje już tylko przygotowanie zgłoszenia patentowego i publikacji naukowej. Reasumując,
moje pomysły są odpowiedzią na konkretne
potrzeby.
– Jak Pan postępuje jako badacz, naukowiec, by cecha nowości – jedno z głównych kryteriów oceny zgłoszenia patentowego – przesądzała o sukcesie wynalazku,
„zmaterializowała” się w Pana pomyśle?
Trzeba przedtem przerzucić „tony” informacji z danej dziedziny, sprawdzić w światowych bazach danych czy ktoś inny czegoś takiego nie zaproponował?
– Tak, oczywiście. Przed podjęciem jakichkolwiek działań naukowych zawsze rozpoczynam
od żmudnej, ale ciekawej pracy „literaturowej”.
Muszę przeanalizować wszystkie dostępne
dane na temat problemu, który zamierzam
rozwiązać. To rutynowa czynność każdego
naukowca. Analiza zagranicznej i krajowej
literatury fachowej pozwala ocenić czy nasze
wstępne pomysły i koncepcje są rzeczywiście
odkrywcze i innowacyjne. Poza tym, analizując
opublikowane wyniki badań podstawowych
możemy się uchronić przed niepotrzebnymi,
czasochłonnymi i kosztownymi eksperymentami. Kiedy mam już pewność, że nikt mnie
nie uprzedził, podejmuję intensywną pracę
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
laboratoryjną i staram się rozwiązać sprecyzowany problem badawczy.
– Badania nad wynalazkami to proces zawsze długotrwały, kosztowny. Czy uczelnie, instytuty podejmują współpracę
z przemysłem, by realizować projekty
badawcze, czy nadal nie jest to powszechna praktyka?
– Słusznie Pani zauważyła, że praca nad
wynalazkiem jest długotrwała i kosztowna. W moim przypadku, czas, jaki upływa
od pomysłu do opracowania zgłoszenia
patentowego, to około 4-5 lat. Bez finansowego wsparcia oczywiście nie jesteśmy
w stanie wykonać badań i przygotować
opracowań technologicznych. Sam entuzjazm
i dobre pomysły nie wystarczą. Jeżeli chodzi
o współpracę uczelni z przemysłem, niestety
nie mamy się czym pochwalić. Powodów
jest pewnie kilka. Przede wszystkim, krajowy
przemysł nie jest specjalnie zainteresowany
innowacyjnymi rozwiązaniami. Zawsze wiąże
się to z koniecznością zainwestowania znacznych funduszy w badania, a więc podjęcia
pewnego ryzyka finansowego. Pomimo,
że istnieje już wiele możliwości ich pozyskania
(np. z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju), to „zaproszenie” podmiotów gospodarczych do współpracy jest wciąż bardzo
trudne. Z drugiej strony, z przykrością muszę
to powiedzieć, uczelnie są bardzo „konserwatywne” i niechętnie podejmują współpracę
z przemysłem. Przebrnięcie przez „machinę”
administracji praktycznie już na początku
zniechęca szeregowego naukowca, a tym
bardziej przedsiębiorcę, do dalszych działań.
Mam nadzieję, że sytuacja ta szybko ulegnie
korzystnej zmianie.
– Czy według Pana sprzęt, jakim dysponują polscy naukowcy do badań, laboratoria,
w których dzieją się te badawczo-odkrywcze „cuda” oraz środki finansowe
przeznaczane na cele badawcze, są porównywalne z innymi wysokorozwiniętymi
krajami? Można by sądzić na podstawie
Pana aktywności badawczej, że w Pana
przypadku, nawet jeśli są jakieś ograniczenia, nie przeszkadzają wenie twórczej
i to w tak trudnej dziedzinie, jak chemia?
– Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa.
Z jednej strony jesteśmy już w posiadaniu
bardzo nowoczesnej aparatury pomiarowej
i możemy prowadzić badania na najwyż-
Nr 4/2013
szym, światowym poziomie. Przygotowując
stosowne wnioski projektowe (NCN, NCBiR)
udaje nam się od czasu do czasu pozyskać
nowy sprzęt laboratoryjny. Z drugiej jednak
strony, nie jesteśmy w stanie tej aparatury
utrzymać, ponieważ jednostki organizacyjne
uczelni nie otrzymują wystarczających dotacji
na ten cel.
Czasami żartujemy, że mamy światowej klasy
aparaturę do czasu pierwszej awarii. Wydaje
mi się, że trudno jest się nam porównywać
z kolegami z krajów wysokorozwiniętych.
Pracujemy w zupełnie innych warunkach. Ponadto, naukowcy z tych krajów nie zaprzątają
sobie głowy problemami typu: w jaki sposób
zdobyć pieniądze na przegląd lub naprawę
aparatury, terminowo sprowadzić odczynnik
itd. Jak Pani widzi, jest wiele ograniczeń, które
przeszkadzają w pracy twórczej. Pomimo
tych trudności, polscy naukowcy radzą sobie
doskonale. Świadczy o tym chociażby wysoka
pozycja Polski, jeżeli chodzi o badania naukowe w dziedzinie chemii czy fizyki.
– W latach 1999-2000 wraz z grupą innych
twórców dokonał Pan zgłoszeń patentowych do UP RP na wynalazki, które uzyskały patent. W kolejce jeszcze jest kilka
innych zgłoszeń patentowych, ostatnie
we wrześniu 2012 r. Czy były może inne,
które nie uzyskały tego prawa ochronnego
z powodu niespełniania bardzo ważnego
kryterium, jakim jest wspomniana tzw.
„cecha nowości”.
– Muszę się pochwalić, że do chwili obecnej
żadne z przygotowanych przeze mnie zgłoszeń patentowych nie zostało odrzucone.
W jednym przypadku, procedura została
przerwana. Miało to miejsce tuż po zakończeniu przeze mnie studiów doktoranckich
na Politechnice Warszawskiej. Twórcami
wynalazku byli członkowie zespołu kierowanego przez przedwcześnie zmarłego profesora Witolda Kurana. Grupa badawcza uległa
likwidacji. Wszyscy zmieniliśmy miejsce pracy
i sprawa patentu została zapomniana. Nikt
z nas wtedy nie myślał o finansowaniu procedury z własnych środków. Po kilku latach,
podobne zgłoszenia przygotowali naukowcy
z innych krajów, więc sprawa jest dla nas
już zamknięta.
– Jak już jest wynalazek, kto czuwa
nad jego opatentowaniem, wdrożeniem
do produkcji? Ile z Pana patentów do-
Nr 4/2013
czekało się wdrożenia? Czy jest tak, jak
mówiła minister E. Bieńkowska, że bardzo często „nie ma nikogo, kto chciałby
je skomercjalizować”?
– Jest to duży problem. Podobnie jak wielu
naukowcom, mnie również nigdy nie udało
się doprowadzić do wdrożenia. Wynika
to w pewnym sensie z braku zainteresowania
przedsiębiorców wynikami naszych prac.
Z drugiej strony, polscy naukowcy nie mają
przygotowania w zakresie „transferu wiedzy
do przemysłu”. Oczywiście ostatnio dużo się
o tym mówi, ale tak naprawdę nie jesteśmy
kompetentni do podjęcia działań marketingowych, których efektem byłyby wdrożenia.
Poza tym, nie mamy na to czasu. Spędzamy
go przecież głównie w naszych laboratoriach.
Pewne nadzieje możemy wiązać z inicjatywą
komercjalizacji technologii i wiedzy naukowej
poprzez spółki spin-off. Czas pokaże czy jest
to dobre rozwiązanie. Myślę, że każdy naukowiec (również ja) marzy o tym, żeby jego
odkrycie lub opracowanie znalazło praktyczne
zastosowanie i służyło ludziom.
– Według Pana oceny, jak zachęcić
młodych uczonych pracą naukową, jak
wspierać ich innowacyjność? Czy polscy
naukowcy mają szanse na sukces na rynkach globalnych?
– Pewne formy zachęty już funkcjonują,
ale wciąż są niewystarczające. Konkursy
Narodowego Centrum Nauki „PRELUDIUM”
czy „SONATA” pozwalają zdobyć młodym
naukowcom środki finansowe na badania.
Poziom finansowania jest jednak stosunkowo niski i niedostępny dla szerokiej grupy
PATENTY I ZGŁOSZENIA PATENTOWE:
z
Zgłoszenie patentowe P-400719 z dnia 10.09.2012, Marcin Sobczak, Tomasz Ciach,
Marta Andrzejczyk, Ewa Olędzka, Joanna Kolmas, Wacław Kołodziejski: „Biodegradowalny
implant oraz sposób otrzymywania biodegradowalnego implantu”.
z Zgłoszenie patentowe P-398434 z dnia 13.03.2012, Joanna Kolmas,
Marcin Sobczak, Wacław Kołodziejski: „Nanokrystaliczny hydroksyapatyt domieszkowany selenem oraz sposób otrzymywania nanokrystalicznego hydroksyapatytu domieszkowanego selenem”.
z Zgłoszenie patentowe P-394063 z dnia 28.02.2011, Marcin Sobczak, Wacław Kołodziejski, Piotr Goś, Magdalena Hajdaniak: „Wielkocząsteczkowe proleki 5-fluorouracylu oraz
sposób otrzymywania wielkocząsteczkowych proleków 5-fluorouracylu”.
z Zgłoszenie patentowe P-392292 z dnia 01.09.2010, Marcin Sobczak, Wacław L. Kołodziejski, Piotr Goś: „Sposób otrzymywania nowych poliuretanowych proleków chinolonów”.
z Zgłoszenie patentowe P-385059 z dnia 28.04.2008, Marcin Sobczak, Ewa Witkowska, Ewa Olędzka, Wacław L. Kołodziejski: „Sposób otrzymywania nowych poliestrowych
proleków chinolonów”.
z Zgłoszenie patentowe P-339822 z dnia 20.04.2000, Zbigniew Florjańczyk, Cezary Dębek,
Tomasz Listoś, Marcin Sobczak, Przemysław Macioch: „Sposób otrzymywania wielkocząsteczkowych multiblokowych kopolimerów węglanu bisfenolu A i tereftalanu butylenowego”.
z Patent PL 196403 (data zgłoszenia – 30.05.2000), Zbigniew Florjańczyk,
Marcin Sobczak, Tomasz Listoś, Cezary Dębek: „Sposób wytwarzania elastomerów
poliuretanowych z segmentami węglanowymi”.
z
Patent PL 191643 (data zgłoszenia – 02.03.2000), Zbigniew Florjańczyk,
Marcin Sobczak, Tomasz Listoś, Cezary Dębek: „Sposób otrzymywania oligomerodioli
z segmentami węglanowymi”.
z Patent PL 192748 (data zgłoszenia – 03.12.1999), Cezary Dębek, Witold Kuran, Tomasz
Listoś, Marcin Sobczak, Przemysław Macioch: „Sposób otrzymywania wielkocząsteczkowego poli(węglanu bisfenolu A) w stanie stałym”.
z Patent PL 192853 (data zgłoszenia – 05.11.1999), Cezary Dębek, Witold Kuran, Tomasz
Listoś, Marcin Sobczak: „Sposób otrzymywania oligowęglanodioli”.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 5
badaczy. Myślę, że bez wzrostu dotacji państwowych na naukę trudno będzie stworzyć
sensowne warunki pracy młodym pasjonatom
i zatrzymać ich na uczelniach i w instytutach.
Jeżeli chodzi o możliwości intelektualne, nasi
młodzi badacze nie powinni mieć żadnych
kompleksów w stosunku do kolegów z krajów
wysokorozwiniętych. Pomimo trudności finansowych, infrastrukturalnych czy aparaturowych
powinni oni podejmować próbę zaistnienia
w nauce światowej.
A wracając do kwestii zachęty młodych
naukowców, należy jeszcze wspomnieć
o wysokości ich wynagrodzenia za pracę.
Oczywiście dla prawdziwych pasjonatów jest
to prawdopodobnie sprawa drugorzędna,
ale nie widzę powodu, żeby wybitny absolwent wyższej uczelni, rozpoczynający karierę
naukową otrzymywał minimalne krajowe
wynagrodzenie…
– Jak więc wpływać na atrakcyjność pracy
naukowej? Co sądzi Pan o programach
typu „Ventures”, które wspierają innowacyjne projekty lub też o działalności
niektórych instytucji pozarządowych
takich jak np. „Fundacja na rzecz Nauki
Polskiej”?
– Program „Ventures” czyli wsparcie innowacyjnych projektów z potencjałem komercjalizacyjnym, realizowanych przez młodych
uczonych, to bardzo atrakcyjna propozycja.
Myślę, że dzięki temu programowi wielu
badaczy będzie mogło zrealizować swoje
pomysły z korzyścią dla gospodarki. Także
działalność instytucji pozarządowych wspierających naukę m.in. Fundacji na rzecz Nauki
Polskiej uważam, że jest bardzo pożyteczna.
Dzięki nim, naukowcy uzyskując pewną niezależność finansową, mogą realizować wiele
ciekawych przedsięwzięć, tworzyć własne
grupy badawcze, odbywać zagraniczne staże
naukowe i szkolenia. Chciałoby się, żeby tego
typu skutecznych narzędzi sprzyjających
wynalazczości, innowacyjności było ciągle
więcej.
– Życzę Panu, jak tym co lecą samolotem
– nie tylu lądowań, co startów a tylu wdrożeń, co pomysłów wynalazczych i uzyskanych patentów. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Jadwiga Dąbrowska
Zdj. archiwum rozmówcy
6 •
Polskie członkostwo w WIPO
ODPOWIADAMY ZA KSZTAŁT
ŚWIATOWYCH NORM OCHRONY IP
Przystąpienie Polski do Światowej Organizacji Własności
Intelektualnej (WIPO) zapoczątkowało proces stopniowego
dostosowywania naszego systemu ochrony własności
intelektualnej do światowych standardów ochrony
funkcjonujących w gospodarce wolnorynkowej.
W
latach 90. dwudziestego wieku
wraz z transformacją ustrojową
nastąpił niezwykle intensywny rozwój
współpracy z WIPO związany z przystąpieniem do wielu ważnych porozumień
międzynarodowych. Już w 1990 r., w odstępie zaledwie paru miesięcy, Polska
przystąpiła do Układu o Współpracy
Patentowej (PCT) z 1970 r. oraz w 1991 r.
do Porozumienia madryckiego o międzynarodowej rejestracji znaków towarowych.
Do końca lat 90. Polska stała się stroną
wszystkich ważniejszych umów i porozumień międzynarodowych administrowanych przez WIPO.
Przynależność do tych porozumień
o zasięgu globalnym otworzyła nasz kraj
na nowe możliwości i ułatwienia związane
z korzystaniem z międzynarodowej ochrony własności intelektualnej. Polscy przedsiębiorcy zyskali dostęp do łatwiejszych,
szybszych i tańszych procedur uzyskiwania ochrony swoich praw wyłącznych
w wielu krajach świata. Zagraniczni przedsiębiorcy natomiast, dzięki dostosowaniu
polskiego prawa własności intelektualnej
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
do standardów światowych, dostrzegli
atrakcyjność polskiego rynku dla lokowania na nim swoich inwestycji i aktywności
biznesowej.
Najwięcej korzyści polscy zgłaszający
uzyskują z możliwości korzystania z mię-
Siedziba WIPO w Genewie
Nr 4/2013
dzynarodowej procedury na podstawie
Układu o współpracy patentowej (PCT),
z międzynarodowego systemu rejestracji
znaków towarowych na podstawie Porozumienia madryckiego oraz Protokołu
do tego Porozumienia, jak również z systemu haskiego dotyczącego międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych.
K
orzystanie z procedury międzynarodowej w ramach systemu
PCT przynosi zgłaszającemu wymierne
korzyści w postaci oszczędności czasu, wysiłków i wydatków związanych
z dokonywaniem oddzielnych zgłoszeń
w wielu krajach świata (przygotowanie
dokumentacji zgłoszeniowej, tłumaczenia
na języki urzędowe, itd.). W systemie
tym wystarczy, aby zgłaszający dokonał
jednego zgłoszenia wynalazku lub wzoru
użytkowego w jednym urzędzie, w jednym
języku i wniósł jedną opłatę ustaloną
w jednej walucie. Przy użyciu procedury w ramach można uzyskać ochronę
w 148 państwach należących do tego
Układu. Poza tym, obowiązkowe dla
procedury PCT dokumenty, takie jak sprawozdanie z poszukiwania, pisemna opinia
oraz nieobowiązkowy raport z badania
wstępnego dostarczają zgłaszającemu
Nowy budynek WIPO. © WIPO 2011. Photo: Stephen Mettler
rejestrację swoich znaków we wskazanych przez nich krajach będących stronami Porozumienia poprzez skorzystanie
z uproszczonej procedury polegającej
na dokonaniu w Biurze Międzynarodowym
WIPO w Genewie jednego zgłoszenia
i wniesieniu tylko jednej opłaty za zgłoszenie. Uzyskana w tej procedurze ochrona
jest taka sama, jak przy rejestracji doko-
szającego spełnione wszystkie wymogi
formalne wymagane prawem krajowym
dla udzielenia ochrony. Oznacza to,
że zgłaszający uzyskuje ochronę wzoru
przemysłowego w wyznaczonym umawiającym się państwie Porozumienia, o ile
w ciągu sześciu miesięcy tak wyznaczone
państwo nie odmówi mu udzielenia ochrony. Procedura rejestracyjna jest identyczna
Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO),
to wyspecjalizowana agenda ONZ zajmująca się wykorzystaniem własności
intelektualnej dla podnoszenia innowacyjności i kreatywności
wynalazek solidnej podstawy do oceny
realnych możliwości uzyskania jego ochrony w wybranych państwach, pozwalają
oszacować wartość techniczną i korzyści
ekonomiczne wynikające z ochrony patentowej, a także dokonać racjonalnego wyboru krajów, w których zgłaszający będzie
ubiegał się o ochronę wynalazku.
P
odobne korzyści zgłaszający zyskują wybierając system madrycki
dotyczący międzynarodowej rejestracji
znaków, zarówno towarowych jak i usługowych, który umożliwia zgłaszającym
Nr 4/2013
nanej bezpośrednio w każdym państwie
członkowskim z osobna.
N
atomiast w systemie haskim dotyczącym międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych zgłaszający
mogą dokonywać depozytów wzorów
w Biurze Międzynarodowym WIPO,
bezpośrednio lub za pośrednictwem krajowego urzędu własności przemysłowej
umawiającego się państwa. Depozyt
międzynarodowy odnosi w każdym kraju
wyznaczonym przez zgłaszającego taki
sam skutek, jak gdyby zostały przez zgła-
jak w przypadku międzynarodowej rejestracji znaków towarowych na podstawie
Porozumienia madryckiego.
WIPO oferuje przedsiębiorcom możliwość
korzystania nie tylko z uproszczonych
procedur uzyskiwania praw wyłącznych,
ale również z usług mediacyjnych i arbitrażowych. W ramach tych usług WIPO
uruchomiło efektywny i atrakcyjny pod
względem finansowym mechanizm tzw.
alternatywnego rozwiązywania sporów
(ADR) powstałych na gruncie własności
intelektualnej, a także osobny mecha-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 7
ŚWIATOWA ORGANIZACJA WŁASNOŚCI INTELEKTUALNEJ (WIPO),
to wyspecjalizowana agenda ONZ zajmująca się
wykorzystaniem własności intelektualnej dla podnoszenia
innowacyjności i kreatywności. Została powołana na mocy
Konwencji o ustanowieniu Światowej Organizacji Własności
Intelektualnej podpisanej w Sztokholmie 14 lipca 1967 r.
Konwencja weszła w życie w 1970 r.
z Układu o współpracy patentowej (PCT) z 1970 r.
– umożliwia on uzyskanie ochrony patentowej na podstawie
jednego zgłoszenia we wszystkich państwach należących
do układu (Polska od 25 grudnia 1990)
Polska wstąpiła do WIPO w 1975 r. Jej członkami jest
186 państw. Fundamentem organizacji jest Konwencja
Paryska o ochronie własności przemysłowej z 1883 r.
oraz Konwencja Berneńska o ochronie dzieł literackich
i artystycznych z 1886 r., z których każda przewidywała
ustanowienie Międzynarodowego Biura Ochrony Własności
Intelektualnej dla wypełniania postanowień Konwencji. Biura
te połączyły się w jedno Biuro Międzynarodowe w 1893 r.,
a w 1970 r. jego funkcje przejęła Światowa Organizacja
Własności Intelektualnej.
z Porozumienia wiedeńskiego ustanawiającego
międzynarodową klasyfikację elementów graficznych znaków
z 1973 r. (Polska od 4 marca 1997 r.)
WIPO posługuje się sześcioma językami oficjalnymi,
do których należą: angielski, francuski, hiszpański, rosyjski,
arabski i chiński.
WIPO administruje obecnie 26 umowami międzynarodowymi
normującymi zagadnienia ochrony własności intelektualnej
(łącznie z Konwencją o ustanowieniu WIPO), a Polska jest
sygnatariuszem 18 traktatów:
z Konwencji Paryskiej o ochronie własności przemysłowej
z 1883 r. (Polska od 10 listopada 1919 r.)
z Konwencji berneńskiej o ochronie dzieł literackich
i artystycznych z 1886 r. (Polska od 28 stycznia 1920 r.)
z Porozumienia madryckiego z 1891 r. o międzynarodowej
rejestracji znaków towarowych, oraz oznaczeń pochodzenia,
na podstawie których możliwe jest uzyskanie ochrony znaków
we wszystkich państwach tworzących tzw. Unię Madrycką
(Polska od 18 marca 1991 r.)
z Porozumienia strasburskiego w sprawie międzynarodowej
klasyfikacji patentowej z 1971 r. (Polska od 4 grudnia 1997 r.)
z Traktatu Budapeszteńskiego z 1977 r.
o międzynarodowym uznawaniu depozytu drobnoustrojów
dla celów postępowania patentowego, zgodnie
z którym jeden depozyt dokonany w jednym z organów
depozytu międzynarodowego jest wystarczający dla
celów postępowania patentowego przed krajowymi
urzędami patentowymi umawiających się państw
(Polska od 22 września 1993 r.)
z Traktatu z Nairobi z 1981 r. o ochronie symbolu
olimpijskiego, który zapewnia jego ochronę przed używaniem
w celach handlowych bez zgody Międzynarodowego
Komitetu Olimpijskiego (Polska od 22 listopada 1996 r.)
z Protokołu do Porozumienia madryckiego
o międzynarodowej rejestracji znaków z 1989 r.
(Polska od 4 marca 1997 r.)
z Traktatu WIPO o prawie autorskim z 1996 r.
(Polska od 23 marca 2004 r.)
z Traktatu WIPO o artystycznych wykonaniach
i fonogramach z 1996 r. (Polska od 21 października 2003 r.)
z Traktatu singapurskiego o prawie znaków towarowych
z 2006 r., którego celem jest zharmonizowanie procedur
administracyjnych w zakresie rejestracji znaków towarowych
(Polska od 2 lipca 2009 r.)
fałszywych lub oszukańczych oznaczeń pochodzenia towarów
z 1891 r. (Polska od 10 grudnia 1928 r.)
W ostatnim czasie negocjacje prowadzone pod auspicjami
WIPO zaowocowały przyjęciem dwóch ważnych i długo
oczekiwanych traktatów międzynarodowych:
z Porozumienia haskiego z 1925 r. w sprawie
z 26 czerwca 2012 r. w Pekinie podpisano Traktat
międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych
umożliwiającego uzyskanie ochrony wzorów przemysłowych
we wszystkich państwach tworzących tzw. Unię Haską.
(Polska jest stroną Aktu Genewskiego tego porozumienia
od 2 lipca 2009 r.)
o artystycznych wykonaniach audiowizualnych. Na jego
podstawie artyści wykonawcy dzieł audiowizualnych
zostali objęci w szerokim zakresie ochroną na mocy
międzynarodowego prawa autorskiego. Aby Traktat wszedł
w życie, musi zostać ratyfikowany przez 30 uprawnionych stron
włączając w to państwa i niektóre organizacje międzyrządowe.
z Porozumienia madryckiego dotyczącego zwalczania
z Porozumienia nicejskiego z 1957 r. dotyczącego
międzynarodowej klasyfikacji towarów i usług dla celów
rejestracji znaków (Polska od 4 marca 1997 r.)
z Konwencji Rzymskiej o Ochronie Wykonawców,
Producentów Fonogramów oraz Organizacji Nadawczych
z 1961 r. (Polska od 13 czerwca 1997 r.)
z Konwencji ustanawiającej Światową Organizację Własności
Intelektualnej z 1967 r. (Polska od 23 marca 1975 r.)
z Porozumienia z Locarno ustanawiającego międzynarodową
z 27 czerwca 2013 r. w Marrakeszu (Maroko) został
podpisany Traktat w sprawie dozwolonego użytku na rzecz
osób niewidomych i niedowidzących/ osób z dysfunkcjami
uniemożliwiającymi zapoznawanie się z drukiem. Dokument
pozwoli niewidomym korzystać z zasobów zagranicznych
bibliotek, z utworów opublikowanych w formatach specjalnie
dostosowanych do ich potrzeb. Traktat wejdzie w życie
po ratyfikacji przez minimum 20 państw członkowskich WIPO,
które zobowiążą się do przestrzegania jego postanowień.
klasyfikację wzorów przemysłowych z 1968 r. (Polska stanie
się jego stroną w 2014 r.)
8 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Oprac. Ewa Lisowska
Nr 4/2013
roboczych, przedstawiali stanowiska UE
na posiedzeniach plenarnych organów
WIPO oraz reprezentowali państwa członkowskie UE i bronili wspólnego interesu
Unii również w trakcie nieformalnych spotkań i negocjacji.
K
oordynacja Polski w grupie CEBS
w 2013 r. przypadła na okres intensywnych negocjacji traktatu o wzorach
przemysłowych oraz traktatu w sprawie
ułatwień dostępu do utworów opublikowanych na rzecz osób niewidomych, słabo
widzących lub niepełnosprawnych w sposób uniemożliwiający im zapoznawanie się
z drukiem, które to negocjacje w tym drugim przypadku zakończyły się przyjęciem
Traktatu w lipcu 2013 r. w Marrakeszu.
W trakcie negocjowania obu traktatów
polski koordynator, wspierany merytorycznie przez przedstawicieli UP RP i MKiDN,
wynegocjował szereg ważnych i korzystnych dla użytkowników rozwiązań.
Budynek WIPO, gdzie trwają dyskusje podczas Zgromadzeń i zapadają decyzje
nizm rozwiązywania sporów związanych
z bezprawnym rejestrowaniem i używaniem nazw domen internetowych, tzw.
cybersquatting.
N
iezwykle ważnym aspektem przynależności do WIPO jest realna
możliwość wpływu państw członkowskich
na kształtowanie międzynarodowych systemów ochrony własności intelektualnej
poprzez udział przedstawicieli państw
członkowskich w pracach poszczególnych
komitetów i grup roboczych Organizacji.
Polskę w pracach tych organów reprezentują przedstawiciele Urzędu Patentowego RP oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przedstawiciele
UP RP biorą udział w pracach komitetów
zajmujących się zagadnieniami prawa
patentowego (Stały Komitet ds. Prawa
Patentowego, Grupa robocza ds. reformy
PCT, Grupa robocza ds. rewizji międzynarodowej klasyfikacji patentowej) oraz zagadnieniami prawa o znakach towarowych
i wzorach przemysłowych (Stały Komitet
ds. Prawa o Znakach Towarowych, Wzorach Przemysłowych i Oznaczeniach Geograficznych, Grupa robocza ds. prawnych
Nr 4/2013
aspektów systemu madryckiego, Grupa
robocza Związku Nicejskiego).
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uczestniczy natomiast w pracach
Stałego Komitetu ds. Prawa Autorskiego
i Praw Pokrewnych oraz Komitetu Doradczego ds. Dochodzenia Praw.
O
bie instytucje współdziałają w pracach Międzyrządowego Komitetu
ds. Własności Intelektualnej, Zasobów Genetycznych, Wiedzy Tradycyjnej i Folkloru,
ale przede wszystkim uczestniczą w procesie decyzyjnym dotyczącym kształtowania polityki programowo-budżetowej Organizacji w trakcie corocznych Zgromadzeń
Ogólnych Państw Członkowskich.
Wzmożoną aktywnością na forum WIPO
Polska wykazała się podczas sprawowania Przewodnictwa w Radzie UE w II półroczu 2011 r. oraz roli koordynatora Grupy
Regionalnej Państw Europy Środkowej
i Bałtyckich (CEBS) w 2013 r.
W
toku Prezydencji przedstawiciele
UP RP i MKiDN koordynowali
negocjacje w zakresie zagadnień dyskutowanych na forum komitetów i grup
N
ajważniejszym jednak osiągnięciem polskiej koordynacji było
wywalczenie przyjęcia przez Zgromadzenia Ogólne korzystnego dla państw
członkowskich CEBS budżetu na kolejne
dwa lata oraz podjęcia decyzji o przyznaniu dodatkowych 2 milionów franków
na realizację programu współpracy WIPO
z państwami naszego regionu.
Polski koordynator w pełni wykorzystał
możliwość zadbania o interesy grupy
regionalnej oraz wpływania na kształt
decyzji zarówno organizacyjnych, jak i merytorycznych, podejmowanych na najwyższych szczeblach WIPO.
C
złonkostwo Polski w Światowej
Organizacji Własności Intelektualnej oznacza więc w praktyce nie tylko
konieczność czynnego angażowania
się w prace merytoryczne prowadzone
na jej forum, ale także współodpowiedzialność za treść podejmowanych
decyzji, a tym samym za ostateczny
kształt powstających pod jej auspicjami
światowych norm ochrony własności
intelektualnej.
Ewa Lisowska
Oprac. Grażyna Lachowicz
Zdj. WIPO
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 9
40. rocznica podpisania Europejskiej Konwencji Patentowej
STABILNY, BEZPIECZNY
EUROPEJSKI SYSTEM PATENTOWY
Setki gości uczestniczyły w uroczystych obchodach 40. rocznicy podpisania Europejskiej
Konwencji Patentowej. Uroczystość odbyła się w siedzibie Europejskiego Urzędu
Patentowego w Monachium 17 października 2013 r. Wśród wielu znamienitych gości byli:
przewodniczący Komisji Europejskiej Herman van Rompuy, Prezes EPO Benoit Battistelli,
Komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług Komisji Europejskiej, Michel Barnier i Dyrektor
Generalny WIPO Francis Gurry.
O
bchody upamiętniają podpisanie
5 października 1973 r. przez 16 państw
Europejskiej Konwencji Patentowej. Dokument
stworzył wspólne standardy i zharmonizował
procedury udzielania patentów w Europie.
Na jego mocy 4 lata później powołano Europejski Urząd Patentowy, który w chwili obecnej
zrzesza łącznie 38 państw członkowskich,
stanowiąc drugą największą organizację europejską i przykład europejskiego sukcesu.
Uroczystość nie tylko upamiętniła to ważne wydarzenie, ale była także okazją do podkreślenia
pozytywnego wkładu, jaki realizacja postanowień Konwencji wywarła i cały czas wywiera
na europejską innowacyjność, przyczyniając
się do zapewnienia jej szczególnej roli na globalnym rynku innowacyjności.
W sympozjum, jakie odbyło się z tej okazji,
wzięli udział wybitni eksperci z dziedziny IP,
między nimi Tian Lipu, Prezes Chińskiego
Urzędu Własności Intelektualnej, Ferdinando
Beccalli-Falco, Dyrektor Generalny GE Europe
i Harold Goddijn, Dyrektor Generalny TomTom.
Otwierając sympozjum Prezes Europejskiego Urzędu Patentowego Benoit Battistelli
zwrócił uwagę na historię Konwencji podkreślając, że dokument nie miał precedensu
w skali europejskiej. Stworzył podstawy systemu patentowego, który przez 40 lat konsekwentnie się rozwijał, by osiągnąć współczesny
zasięg i znaczenie.
Prezes Battistelli przypomniał fakt, że w pierwszych latach istnienia Europejskiego Urzędu
Patentowego maksymalną liczbę zgłoszeń
patentowych szacowano na ok. 30 000,
podczas gdy według danych za ostatni rok
do EPO wpłynęło ich prawie dziesięć razy
więcej (ok. 260 000 zgłoszeń).
en spektakularny sukces stał się możliwy,
zarówno dzięki wykorzystaniu specjalistycznej wiedzy ekspertów EPO, jak również
zaawansowanych systemów informatycznych
pozwalających na przetwarzanie olbrzymiej ilości danych we wszystkich możliwych językach.
Niewątpliwie do imponującego wzrostu zgłoszeń
przyczyniło się przede wszystkim zwiększenie aktywności patentowej w skali globalnej
na przestrzeni ostatnich trzech dekad.
T
Jednak poświadczona przez rosnącą liczbę
zgłoszeń wysoka atrakcyjność europejskiego
10 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
rynku dla inwestorów i innowatorów ma swoje
źródło przede wszystkim w zaufaniu, jakim cieszy się stabilny, gwarantujący bezpieczeństwo
prawne europejski system patentowy.
rezes EPO wymienił najnowsze osiągnięcia Europejskiego Urzędu Patentowego w postaci nowoczesnych narzędzi
informatycznych i usług tłumaczeniowych,
takich jak EPOQUE, Espacenet, CPC, Patent
Translate, które skutecznie wspierają system
patentowy. W trakcie sympozjum zastanawiano
się także nad rolą innowacyjności w gospodarce europejskiej oraz nad tym, jak Europejska
Konwencja Patentowa może nadal przyczyniać
się do utrzymania przez Europę miejsca wśród
liderów postępu technologicznego.
P
Uroczystość uświetnił wieczorny koncert
muzyki klasycznej w wykonaniu monachijskiej
Patent Orchestra Munich. Program koncertu
w pełni odzwierciedlał różnorodność naszego regionu. Wśród zaprezentowanych dzieł
znalazły się utwory Giuseppe Verdi’ego,
Jacquesa Ibert, Edvarda Griega, Pablo de
Sarasate’a, Orlando di Lasso, Davida Poppera, Edwarda Elgara, Ludwiga van Beethovena, stanowiące imponujące świadectwo
wspólnego dziedzictwa kulturalnego naszego
kontynentu.
EL
Nr 4/2013
OD KREATYWNYCH indywidualistów
DO KREATYWNEGO społeczeństwa
Rozmowa z dr Leszkiem Mellibrudą psychologiem biznesu
Chyba zbyt wiele mówimy o naszej kreatywności, a zbyt mało,
że zespołowe wdrażanie idei, pomysłów nie jest naszą mocną stroną.
– Prowadzi Pan firmę Active Business Mind Psychologia Biznesu,
która zajmuje się doradztwem w zakresie działalności związanej
z prowadzeniem interesów i zarządzaniem. Czy Pana zdaniem biznesu rzeczywiście można wyuczyć? Nie mam na myśli znajomości
pewnych reguł, wiedzy, przecież są studia, na których biznesu i zarządzania nauczają. Ale czy z człowieka, który nie ma, jak zresztą
w wielu innych dziedzinach, tak zwanej „iskry bożej”, która otwiera
drzwi do sukcesu, choć go nie zapewnia, a więc inicjatywności,
„smykałki” do interesów, zarządzania ludźmi, ideami, sprawami,
można to „wykrzesać”?
mić jakąś działalność, o co najpierw Pan go pyta? Czy zdarza się,
że usłyszy – „daj pan, pani sobie spokój”…
– „Daj sobie spokój z tym interesem”, to jednak byłyby rady dobrej
cioci spod Wołomina. Jak ktoś się uprze lub ktoś komuś coś wmówi,
np. że zostanie polskim wilkiem z Marszałkowskiej, to żadna porada
czy sugestia nie pomoże. Jednak należy pamiętać, że nie wszyscy
– Definicja biznesowej „iskry bożej” ciągle czeka na swoje dopracowanie.
O ile synonimy tego określenia – w postaci przedsiębiorczości, inwencji
i błyskotliwości – bliżej lokują się pojęcia talentu biznesowego, o tyle
antonimy „iskry bożej” w biznesie dla wielu trudne są do zaakceptowania.
Bo kto przyzna się do tego, że cechuje go tępota biznesowa lub ociężałość w robieniu interesów. Podobnie jeśli chodzi o zarządzanie. Niemniej
„iskrzący talent” zarówno w biznesie, jak i w zarządzaniu ludźmi, rzeczywiście sprzyja pozytywnym efektom, przyśpieszając sukces.
Są jednak dowody, iż często nie talent, lecz mozolna, pełna wyrzeczeń
i samozaparcia praca nad kształtowaniem odpowiednich postaw, sposobów myślenia i zachowań potrafi doprowadzić ludzi do wielkich osiągnięć
w tzw. biznesie i w działalności organizacyjnej.
Odpowiadając twierdząco na pytanie czy można ludzi „wyuczyć biznesu”, w pierwszym planie należy uwzględnić ich gotowość i determinację
w nabywaniu umiejętności myślenia operacyjnego, jak i „zachowań
technicznych”, a zaraz w drugiej kolejności pojawia się nieodzowna potrzeba przekształcania siebie i własnych nawyków zgodnie z wymogami
otoczenia. A to najtrudniejsza część tego „krzesania smykały”.
– Czy wszyscy musimy być biznesmenami? Przychodzi do Pana
ktoś na szkolenia, po porady i mówi – chcę założyć firmę, urucho-
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 11
czują przymus robienia kariery w biznesie.
Badania przeprowadzone w 2013 r. przez
portal pracuj.pl wśród absolwentów wyższych
uczelni pokazały, że o własnym biznesie
po ukończeniu studiów marzy tylko 29 proc.
młodych ludzi. Ale, co ciekawsze prawie
26 proc. absolwentów chciałoby podjąć pracę
w firmach państwowych, co oznacza, że gotowość do podejmowania ryzyka biznesowego oraz zmaganie się z niepewnością jutra
znacząco przegrywa z potrzebą stabilizacji
i spokoju życiowego, czego własny biznes
– szczególnie „na początku” (a to bywa
kilka/kilkanaście lat) nie zapewnia. Natomiast
długotrwałe, żmudne wspinanie się po szczeblach korporacyjnej kariery jest marzeniem
niemal jednej czwartej absolwentów polskich
uczelni.
– Kim są więc Pana „klienci”, co jest
ich problemem, czego oczekują od Pana
i pańskiej firmy, z jakimi problemami się
zgłaszają?
– Najczęściej mam do czynienia z dwoma
grupami „klientów”. Pierwsi, to korporacyjni
wizjonerzy, często szefowie firm, którzy
chcieliby, aby ich firma nie tylko bogaciła się
i biznesowo rozrastała, ale również, aby ludzie
„na nią” pracujący rozwijali swoją wyobraźnię
wraz z kompetencjami i umiejętnościami
wykraczającymi poza codzienną rutynę i „nowoczesne stereotypy”. Tacy chętnie dyskutują
nie o pojedynczym szkoleniu, ale o działaniach edukacyjnych obejmujących określony
horyzont czasowy i różne aktywności ze strony różnych grup pracowniczych. Czasami
zdarzają się wśród nich biznesowi marzyciele,
którzy chcieliby zmienić mentalność lub nauczyć nowego stylu myślenia i reakcji współpracowników w czasie jedno-dwugodzinnego
wykładu… To są ci trudniejsi klienci, często
„stymulowani” myśleniem PR-owskim i marketingową stygmatyzacją, w ramach której
ciągle pokutuje przekonanie, że najważniejsza
w firmie jest integracja, a edukacja jest głównie pretekstem wyjazdu i dobrej zabawy.
Drugą grupą klientów, znacząco mniejszą
liczebnie, są indywidualni managerowie i managerki, którzy są dobrze wykształceni, bez
kompleksów i z często znaczącym dorobkiem
finansowo-prestiżowym, lecz mający niedosyt
smakowania życia tak zawodowego, jak i osobistego w nowych warunkach zawodowego
sukcesu. W przeciwieństwie do pracoholików
12 •
przepełnionych poczuciem winy i frustracją
deficytu czasowego, ekstremalni managerowie kochają swoją pracę na równi z miłością
do rodziny i poszukują nowych wzorców relacji
osobistych, równoważących braki i potrzeby
emocjonalne i duchowej bliskości tych, którzy
tęsknią i chcą na nich czekać. Dla nich zmiana jest tylko małą częścią rozwoju nowych
umiejętności – bycia osobą dzielącą się swoim
sukcesem wśród bliskich.
– Jakie cechy wg Pana są niezbędne,
żeby nie tylko zaistnieć na jakimś polu
w biznesie (szeroko rozumianym), odnieść
sukces rynkowy, finansowy, bo przecież
to na ogół jest celem? Czy ma Pan wiedzę, co dzieje się z tymi, którzy zasięgali
u Pana porad?
– Ach, jakież to wdzięczne pytanie – a właściwie, jak miłe są skojarzenia i wspomnienia
o moich byłych klientach sprzed lat. Rzeczywiście, coraz częściej mam okazję dostawać
wiadomości – co ciekawe, częściej ze świata
niż z kraju – od osób, z którymi współpracowałem 15 czy 20 lat temu nad ich nierzadko
wyboistą ścieżką kariery rozwoju osobistego
i zawodowego. Często są to okazje do polecania nowych klientów, często do konsultacji
nowych wyzwań. Ostatnio towarzyszę od kilku tygodni w budowaniu nowych zachowań
rodzicielskich managerowi, z którym 18 lat
wcześniej współpracowałem nad budowaniem własnej ścieżki rozwoju zawodowego
i radzeniem sobie ze stresem po utracie ojca.
Obecnie od ponad 5 lat mieszka w Holandii,
gdzie przeprowadził się w wyniku rodzinnej
decyzji o przygotowaniu profesjonalnym
swoich dwóch synów (w wieku 6 i 10 lat)
do zawodu piłkarza. Chociaż dobrze prosperuje jako właściciel małej, międzynarodowej
firmy handlowej, jednak myśli o powrocie
w nieodległej perspektywie do kraju. Innym
ożywieniem wspomnień był kontakt z młodą
kobietą, która po wysoce powikłanym rozwodzie, w trakcie którego starałem się jej pomóc
w znalezieniu sensu i siły do rozpoczęcia
nowego rozdziału w jej życiowej historii,
postanowiła wyjechać do USA. Odezwała
się po… 15 latach. Jest obecnie właścicielką
prywatnego salonu wellnes&spa oraz agencji
modelek. Sama przeszła wielką metamorfozę – przez kilka lat ćwiczyła body-building
stając w konkursach na najlepiej wyrzeźbioną
muskulaturę kobiecą w USA. Jest symbolem
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
amerykańskiego sukcesu i jednocześnie
pełną radości osobą na kształt (dosłownie
i w przenośni) dokładnie wcześniej wymarzony przez siebie.
A czy istnieją jakieś uniwersalne cechy predysponujące do sukcesu w biznesie? Z pewnością, ale ich wymienienie, a szczególnie opis
mógłby zająć wiele miejsca, przekształcając
ten wywiad w małą broszurę pt. „Jak żyć
w biznesie, aby go przeżyć z sensem, a nie tylko pomnożyć”…
– Może warto, aby taka broszura powstała,
choć biznesowych poradników nie brakuje.
Generalnie – czy na podstawie wieloletnich
swych działań i kontaktów ze środowiskami biznesu, z ludźmi, którzy korzystają
z Pana wiedzy, mógłby Pan ocenić kondycję psychiczną naszych biznesmenów lub
„prawie biznesmenów” czyli ludzi, którzy
mają takie aspiracje?
– Kondycja psychiczna to bardzo rozległy
temat i niezwykle medialny. Chociaż co dwa
lata prof. Czapiński referuje stan „kondycji
psychicznej” narodu, to z jego badań nie wynika jakoby biznesmeni lub managerowie
w jakiś specyficzny sposób odbiegali od reszty obywateli. Co więcej, diagnoza na rok
2014 i następny wcale nie jest jednoznaczna
czy optymistyczna, ale za to bardzo intrygująca. Aż chciałoby się ją generalnie streścić
w lapidarnym stwierdzeniu: jesteśmy indywidualistami rozdartymi w poczuciu szczęśliwości, wypełnieni nieufnością wobec siebie,
w oczekiwaniu na kolejnych dominatorów,
aby z nimi walczyć…, bo tak można rozumieć
spadek poziomu zamożności i malejącą
satysfakcję z większości aspektów życia
przy bardzo wysokim odsetku (81 proc.) ludzi
bardzo i dosyć szczęśliwych, wysoko oceniających całe swoje dotychczasowe życie
(79 proc.). Ufamy NBP i policji, a poza tym
jedynie rodzinie, coraz mniej lubimy sąsiadów
i w ogóle nie lubimy się zrzeszać, a wskaźnik aktywności obywatelskiej mamy jeden
z najniższych w Europie. Zaradność, w tym
również biznesowa, jest przez nas rozumiana głównie jako dbałość o własny interes
i „poprawę własnego bytu bez oglądania się
na innych i niezależnie od stanu wspólnoty”.
Trochę nieświadomie oczekujemy na silne
osobowości decydentów i liderów w biznesie,
a sprzyja temu malejący odsetek osób, którzy
uważają, że demokracja jest najlepszą formą
Nr 4/2013
sprawowania rządów (obecnie uważa tak
jedynie nieco ponad 25 proc. Polaków).
Mam też własne obserwacje dotyczące
np. kondycji psychicznej młodzieży, szczególnie z moich wizyt w końcu roku, kiedy
miałem okazję odwiedzić wszystkie polskie
uniwersytety medyczne, gdzie oprócz wykładu
pt. „Marzenia młodych farmaceutów” prezentującego wyniki ogólnopolskiego sondażu studentów wydziałów farmacji, miałem możliwość
z rozmów i dyskusji ze studentami i kadrą
dydaktyczną – profesorami Rad Wydziałów
tych uczelni.
Generacja Z, czyli dwudziestokilkuletni młodzi ludzie pragną mieć wszystko teraz i już,
dlatego często są też nazywani „Pokoleniem
Instant”. Nie wstydzą się swojej skłonności
do szybkiego bogacenia się i oczekiwania,
iż najważniejszą satysfakcją zawodową są dla
nich pieniądze – w rozumieniu „dobre pieniądze czyli wysokie dochody” (45 proc.). Ciekawą była obserwacja, że prawie dwukrotnie
częściej dla chłopców (67 proc.) niż dziewcząt
najważniejszym wymiarem satysfakcji zawodowej są właśnie pieniądze. Kończący farmację
potrafią jednak pamiętać o swoim powołaniu
i misji zawodowej, jaką jest niesienie pomocy
pacjentowi (40 proc. odpowiedzi).
Z rozmów z przyszłymi aptekarzami wyraźnie
wynikał lęk i obawy przed ich „biznesową
przyszłością”, co związane było z wieloma
złożonymi uwarunkowaniami i niuansami
biznesu farmaceutycznego – od nadmiernej
ingerencji państwa i właścicieli aptek po trudne
do regulacji wewnętrzne relacje z technikami
farmacji i kierownikami aptek. Nie przypadkowo poczytna w tym środowisku Gazeta
Farmaceutyczna ogłosiła Konkurs Lider Nauk
Farmaceutycznych. Jest on związany z kilkuletnim projektem zachęcającym do pisania prac
doktorskich i ma na celu inspirację i poszerzanie świadomości absolwentów farmacji, że nauka może być częścią własnej ścieżki rozwoju
zawodowego, niekoniecznie zamykającą się
za ladą apteczną.
– Mówimy o sobie i na ogół badania temu
nie przeczą, że jesteśmy kreatywni, odważni, ryzykanccy. Natomiast jeśli chodzi
o organizację, planowanie swych działań,
umiejętność współpracy w zespole, jest
już zdecydowanie gorzej. Sprawdzamy się,
gdy inni nas „organizują” i nami kierują,
co widać choćby po tym, jak radzimy sobie
w obcych krajach, w Niemczech, Anglii
Nr 4/2013
czy Skandynawii? Myślę o tych, którzy
nie jadą tam tylko do pracy fizycznej…
– No cóż, żyjemy w kraju wielu kreatywnych
indywidualistów, którzy wcale nie tworzą
kreatywnego społeczeństwa. A generalnie
kreatywność Polaków jest chyba jednak
przereklamowana. Potrafimy rzeczywiście
w międzynarodowych konkursach wygrywać
nagrody za pomysłowość lub w sytuacjach
trudnych czy bałaganie wykazać się innowacyjnymi rozwiązaniami. Jednak gdy przychodzi
do etapu zespołowego wdrożenia dobrego
pomysłu giną zarówno dobre idee, jak i energia
ludzi, którzy te pomysły zgłosili.
W badaniach porównawczych potencjału kreatywnego społeczeństw krajów Unii Europejskiej prowadzonych w 2011 r. na Uniwersytecie
w Maastricht stworzono indeks kreatywności
i designu (Design&Creativity Index), w którym
Polska plasuje się niestety bardzo blisko końca
europejskiego rankingu. Niski poziom społecznego klimatu sprzyjającego kreatywności oraz
łatwość tworzenia doraźnych klik i grup interesów (nierzadko budowanych w imię dobrych
intencji) powoduje, że w atmosferze narastającej nieufności, zdrowa rywalizacja przekształca
się w klimat zawiści, lęku i fasadowych efektów
„syndromu koczkodana”.
– Co to znaczy?
– Ludzie gadają, w zacietrzewieniu debatują,
gubiąc po drodze najważniejsze, bo innowacyjne wątki i jak koczkodany zaangażowane
w spory giną, tak giną dobre pomysły „mordo-
wane ” przez głośno krzyczących zwolenników
ich zgłaszania.
Bo dobry pomysł współcześnie, to już zbyt
mało, potrzebne jest zaplecze do jego wdrożenia oraz mentalna dojrzałość i gotowość decydentów do budowania takiej instytucjonalnej
infrastruktury, która byłaby otwarta na kreatywność, a nie tylko na zmiany jako takie.
– Czy przykłady „wielkich” światowego
biznesu, takich jak np. już nieżyjący Steve
Jobs czy inni, którzy odnieśli globalny
sukces, rzeczywiście mogą „bodźcować”
do działania, czy jednak raczej deprymować lub zniechęcać swoim sukcesem
polskich biznesmenów, choć nie tylko ich.
Przecież biznesmenem się jest lub zostaje
„tu i teraz” czyli w konkretnej gospodarce, a nam wciąż daleko do gospodarki
amerykańskiej.
– Bohaterowie w biznesie są stale potrzebni.
Nie jestem wcale pewien czy akurat traktowani wzorcowo są ci, którzy rzeczywiście
odnieśli wielki sukces wkładając weń jeszcze
więcej innowacji i pracy. Steve Jobs jest nadal
ikoną współczesnego biznesu, ale Jordan
Belfort – w filmowej postaci Leonardo DiCaprio – częściej jest przedmiotem zachwytu
oraz (zwykle ukrywanej) zazdrości wielu
młodych biznesmenów. „Wilk z Wall Street” –
amerykański dramat biograficzny w reżyserii
Martina Scorsese, okrzyknięty już biznesowym
obrazem 2013 roku, nominowany do Oscara
2014, zasłynął nie tylko z rekordowej w dotychczasowej kinematografii ilości przekleństw
LESZEK MELLIBRUDA
Psycholog biznesu, autor 80 publikacji naukowych i ponad 250 publikacji
popularnonaukowych. Oprócz prowadzenia szkoleń zajmuje się m.in. promocją
psychologii i konsultingiem w TVP-Info, POLSAT – Wydarzenia, był także
współautorem cotygodniowej audycji Psychologia Biznesu – w radiu TOK FM.
Posiada bogate doświadczenie zawodowe. Był wykładowcą w Państwowej
Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, adiunktem na Uniwersytecie Medycznym
w Krakowie oraz w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. W 2011/2012 był
doradcą Ministra Edukacji Narodowej. Współpracował z Krajową Radą Radców
Prawnych i Krajową Radą Komorniczą. Odbył studia podyplomowe i szkolenia
m.in. w Baltimore w USA (Postdoctoral fellowships, Johns Hopkins University,
Dept. of Psychology); Yale University, Department of Psychology (visit study);
Aston Business School, Aston University, Birmingham, (UK). Jest konsultantem
Europejskiego Forum Przedsiębiorczości i ekspertem Klubu Integracji
Europejskiej.
Rocznie obejmuje szkoleniami ponad 500 managerów i handlowców. Prowadził
szkolenia dla firm prywatnych, korporacji z sektora bankowego, produkcyjnego
i usług, jak również dla TOP-Managerów administracji publicznej.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 13
(2,8 razy na minutę można usłyszeć w trakcie
3 godzinnego seansu najpopularniejsze angielskie przekleństwo, zwane w slangu naszej
młodzieży „fakowaniem”). Przede wszystkim
jednak pokazuje koszmarny portret chciwości
oraz jej toksyczne działanie na mężczyzn spragnionych sukcesu finansowego.
Historia maklera giełdowego, który zarobił
miliony na finansowych oszustwach zafascynowała nie tylko Europę czy USA, ale również
setki tysięcy Azjatów, choć w Malezji i Nepalu
film ze względu na drastyczne sceny, został
zakazany, a w Singapurze wyświetlany jest
tylko w wybranych kinach. W Indiach i Nepalu
ocenzurowano większość „mocnych” scen,
a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich skrócono go o 45 minut.
I chociaż nie jest to obraz dla osób wrażliwych,
nie przeszkodziło to setkom tysięcy widzów
w ekscytacji tym festiwalem seksu, narkotyków
i pieniędzy, przesłaniających i burzących w imię
bogactwa wszelkie zasady i normy biznesu
oraz relacji międzyludzkich.
Światowe reakcje na ten negatywny wzorzec
współczesnego biznesu nie powstrzymały
więc popularności obrazu i spektakularnego
sukcesu opisu modelowego zachowania chciwego i nieodpowiedzialnego biznesmena.
– Może dlatego, że świat już przeżył afery
banku inwestycyjnego Lehman Brothers
czy Bernarda Madoffa, które zatrzęsły
finansowymi posadami nie tylko amerykańskiej gospodarki… Ale czy to by oznaczało,
że negatywne wzorce cieszą się większą
popularnością niż pouczające przykłady
pozytywnych bohaterów?
– Życie pokazuje, że umiejętność wyciągania
odważnych biznesowo wniosków nawet
z najbardziej mrocznych doświadczeń i zakamarków własnej duszy może być sposobem
na budowanie kariery w nowym świecie
i po nowemu.
A tak a’propos filmu, prawdziwy bohater barwnej historii nowojorskiego maklera, obecnie
51-letni Jordan mieszka w Los Angeles wraz
z żoną Nadine wychowując dwójkę dzieci. I jeździ po świecie prowadząc szkolenia i wykłady
na temat motywacji…
– Hm… Ciekawe, czego uczy. Dziękuję
za rozmowę.
Rozmawiała Anna Szymańska
Zdj. z archiwum rozmówcy
14 •
REFORMY AMERYKAŃSKIEGO
PRAWA PATENTOWEGO1
Dr Michał Kruk
Problemy wynikające z rozprzestrzeniania się trolli
patentowych i prowadzenia wojen patentowych
(zjawiska te zostały opisane w dwóch poprzednich
numerach „Kwartalnika UP RP”) stanowiły
asumpt do podjęcia działań na rzecz reformy
amerykańskiego prawa patentowego.
N
ależy przypomnieć, że trolle patentowe
to podmioty posiadające liczne patenty,
jednak nie zajmujące się ich eksploatacją, a wykorzystujące posiadane prawa wyłączne do uzyskiwania korzyści finansowych od przedsiębiorców wdrażających lub planujących wdrożyć
swoje wynalazki. Z kolei na wojny patentowe
składają się zasadniczo działania przedsiębiorców posiadających patenty i wprowadzających
swoje produkty na rynek, przy równoczesnym
wykorzystaniu swoich
praw wyłącznych do ograniczenia możliwości
dostępu do rynku przez
inne podmioty. Problemy
te w największym stopniu dotyczą gospodarki
amerykańskiej.
Oba zjawiska zostały zidentyfikowane
i szczegółowo opisane
w literaturze, przy czym
większość autorów
podnosi, że niosą one
ze sobą zagrożenia dla
wzrostu innowacyjności
i rozwoju gospodarczego.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Patent nie służy bowiem do zabezpieczenia
możliwości zwrotu nakładów poniesionych
na opracowanie wynalazku, ale jest narzędziem do walki z konkurencją lub uzyskiwania
nieuprawnionych korzyści finansowych. Prezydent Abraham Lincoln mówiąc, że monopol
patentowy stanowi „paliwo wzmagające zainteresowanie geniuszu wynalazcy odkrywaniem
i produkowaniem nowych oraz użytecznych
przedmiotów”, nie zdawał sobie chyba spra-
Karykatura trolla patentowego z dziennika
„New York Times”
Nr 4/2013
wy, że dojdzie do tak daleko idącej zmiany w zastosowaniu prawa
wynalazczego.
Równocześnie, obok krytyki obecnej sytuacji, pojawiły się postulaty
w sprawie zmiany przepisów prawa patentowego w ten sposób, żeby
problemy te wyeliminować (przede wszystkim zjawisko trolli patentowych). Warto podkreślić, że w ofensywie na rzecz reformy biorą udział
liczne podmioty: instytucje publiczne, niezależne think-tanki, politycy,
naukowcy, a także przedsiębiorstwa, które cierpią z uwagi na występowanie powyższych zjawisk.
Przykładowo koncerny z branży IT założyły organizację o nazwie Allied
Security Trust (dalej jako AST), która lobbuje na rzecz zmian w prawie
patentowym2. Inicjatorami założenia AST były między innymi Sun Microsystems, Motorola, Hewlett-Packard, Cisco Systems i Google – obecnie
w jego skład wchodzą także podmioty z Europy Zachodniej.
L
obbing na rzecz reformy prowadzą też indywidualnie firmy, w tym
Microsoft, który przedstawił konkretne propozycje zmian: wprowadzenie systemu kontroli jakości patentów w celu eliminacji udzielania
„złych patentów”, umożliwienie stronie trzeciej na przedstawienie stanu
swoich prac dotyczących opracowania wynalazku w czasie, gdy rozpatrywany jest analogiczny wniosek patentowy, a także wprowadzenie
ograniczeń pozwalających na prowadzenie spraw sądowych przy użyciu
„fałszywych patentów” (używanych przez trolle patentowe).
Kolejne postulaty dotyczyły zmiany zasad przyznawania patentu z formuły first to invent na regułę first inventor to file (znana też jako first to file)
oraz zmiany zasad finansowania amerykańskiego urzędu patentowego3.
Profesorowie, między innymi Colleen Chien i David Hricik, występowali
jako zwolennicy reformy prawa patentowego – ich raporty i sugestie były
wykorzystywane przez administrację Baracka Obamy. Prezydent, odwołując się do zjawiska pozwów składanych przez trolle patentowe i reformy prawa patentowego podkreślał, że musi ono być tak skonstruowane,
aby nie hamowało innowacyjności.
Początki i zmiany w amerykańskim prawie patentowym
Warto przypomnieć genezę prawa patentowego w USA i zmiany,
które w nim zaszły. Amerykańskie prawo patentowe obowiązuje
praktycznie od początku państwowości Stanów Zjednoczonych
Demokratyczny senator Patrick Leahy (projektodawca reformy
prawa patentowego w USA)
Ameryki, czyli od 1790 r., kiedy przyjęta została ustawa patentowa o nazwie „An Act to Promote the Progress of Useful Arts”
(Ustawa o promowaniu użytecznych nauk). Za ciekawostkę należy
uznać, że patent był udzielany przez kolegium składające się z trzech
osób: Sekretarza Stanu, Sekretarza Wojny i Prokuratora Generalnego.
Uzyskanie patentu trwało długo4 i dlatego już w 1793 r. dokonano
pierwszej z reform prawa patentowego. Uproszczona została procedura poprzez wykreślenie wyrażenia wymagającego od wynalazku
„wystarczającej użyteczności i znaczenia” (sufficiently useful and important), a ponadto zdecydowano się na zatrudnienie wykształconych
osób pełniących rolę ekspertów (byli odpowiedzialni za badanie nowości wynalazku). Kolejne zmiany wprowadzono w roku 1836, kiedy
powołany został Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów
Zjednoczonych (USPTO).
Kolejne istotne zmiany zaczęto wprowadzać dopiero po II Wojnie Światowej. W ramach nowelizacji z 1952 r. dodano przepis, zgodnie z którym
wynalazca musiał nie tylko opisać swój wynalazek, ale też wskazać
podstawy jego ewentualnego naruszenia. Ponadto oprócz wymogów
nowości i użyteczności pojawił się wymóg nieoczywistości (poziomu
wynalazczego). Reforma z 1982 r. przyniosła utworzenie „Court of Appeals for the Federal Circuit” (Apelacyjny Sąd Stanów Zjednoczonych
dla Dystryktu Centralnego) – specjalistycznego sądu zajmującego
się między innymi sprawami z zakresu własności przemysłowej.
Najistotniejsze zmiany wprowadzono jednak ostatnio w ramach reformy
zainicjowanej przez demokratycznego senatora Patricka Leahy i republikańskiego kongresmena Lamara Smitha. Przygotowana przez nich
ustawa nosi zresztą nazwę „Leahy-Smith America Invents Act” (amerykańska ustawa o wynalazkach)5 – stanowi ona przede wszystkim
wyraz oczekiwań związanych z dostosowaniem amerykańskiego prawa
do standardów światowych.
Republikański kongresmen Lamar Smith (projektodawca reformy
prawa patentowego w USA)
Nr 4/2013
Ostatecznie ustawa została podpisana przez prezydenta USA dnia
16 września 2011 r. (wydłużone vacatio legis spowodowało, że większość postanowień weszła w życie dopiero w marcu bieżącego
roku). Prace nad przyjęciem pakietu przepisów reformujących ame-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 15
rykańskie prawo patentowe
trwały długo. W roku 2003 został
opublikowany raport Federalnej
Komisji Handlu, a rok później
powstał raport Narodowej Akademii Nauk – w obu podkreślano
potrzebę zmian. Opierając się
na tych dokumentach kongresmen Smith przedłożył w Kongresie w czerwcu 2005 stosowny
projekt ustawy. Propozycja
nie została przyjęta i dopiero
przy trzecim podejściu6 udało
się doprowadzić do przyjęcia
reformy (propozycja tandemu
Leahy-Smith z 2009 r.). Znamienne jest, że w sprawie reformy
prawa patentowego dwie największe i pozostające do siebie
w opozycji amerykańskie partie
polityczne zawarły porozumienie,
a inicjatywę poparł dodatkowo
prezydent Obama.
sądowego – będą mogli ubiegać się o odszkodowanie zgodnie z zasadą „loser pays”
(przegrany płaci).
Z kolei w maju tego roku został przedstawiony
w Izbie Reprezentantów projekt ustawy „End
Anonymous Patents Act” (ustawa o deanonimizacji patentów). Według autora, kongresmena Teda Deutcha, proponowane przepisy mają
wprowadzić większą przejrzystość, jeśli chodzi
o informacje dotyczące tego, kto jest uprawnionym albo licencjobiorcą z patentu. Dane
dotyczące zbycia lub udzielenia licencji miałyby
bowiem trafiać do amerykańskiego urzędu
patentowego i podlegać upublicznieniu10 – zdaniem autora poprawki ukróciłoby to w znacznym
stopniu działalność trolli patentowych.
Prezydent Obama podpisuje ustawę przygotowaną
przez tandem Leahy i Smith (stoją za prezydentem,
odpowiednio po lewej i prawej stronie).
Zmiany w ustawie Leahy – Smith
Największa zmiana w ramach tej reformy dotyczyła przyjęcia zasady first inventor to file7
(ogólnoświatowa zasada, zgodnie z którą
patent uzyskuje ten, kto pierwszy dokonał
zgłoszenia wynalazku).
Uprzednio obowiązywał w USA system first
to invent8, który polegał na sprawdzeniu
zgłoszonego wynalazku, co do tego czy zgłaszający istotnie był pierwszym wynalazcą (bez
względu na to, czy wynalazek został zgłoszony
wcześniej).
Za istotną modyfikację należy uznać poszerzenie definicji stanu techniki w odniesieniu
do patentowalności wynalazku. Pozostałe
zmiany mają drugorzędne znaczenie. Zostały
zmienione lub dodane regulacje dotyczące
między innymi dokonywania zgłoszeń patentowych w imieniu wynalazcy, okresu „grace
period” poprzedzającego dokonanie zgłoszenia
patentowego, powtórnego badania zgłoszenia
patentowego w ramach procedury inter partes, a także oceny dokonywanej przez organ
po udzieleniu patentu (post-grant review).
Ograniczono też możliwość składania pozwów z uwagi na nieuprawnione znakowanie
towarów za pomocą słowa „opatentowany”
(patented), a amerykański urząd patentowy
16 •
zyskał autonomię w zakresie ustalania opłat
związanych z ochroną patentową.
Ustawa Leahy-Smith nie wprowadziła przepisów ograniczających działalność trolli
patentowych czy prowadzenia wojen patentowych, i wskazuje jedynie na konieczność
analizy pierwszego z wymienionych zjawisk.
Pojawiają się też komentarze krytyczne. Leonid
Kravets, zauważa wręcz, że wprowadzenie
zasady first inventor to file ułatwi działalność
trolli patentowych, gdyż będą one dokonywać
zgłoszeń wynalazków już ujawnionych, o których ochronę nie zadbali wynalazcy – wskazuje
on w tym przypadku na podmioty typu startup.
Kolejne propozycje zmian
Powyższa reforma nie zatrzymała procesu
zmian w prawie patentowym USA. W marcu
2013 r. została przedstawiona propozycja ustawy pod nazwą „Saving High-Tech Innovators
from Egregious Legal Disputes Act” (ustawa
o ochronie wynalazców z sektora high-tech
przed skandalicznymi sprawami sądowymi),
której autorami są Peter DeFazio – kongresmen z Partii Demokratycznej oraz Jason Chaffetz – kongresmen z Partii Republikańskiej9.
Ten projekt ma na celu ograniczenie zjawiska
składania pozwów przez trolle patentowe,
gdyż pozwani – w przypadku wygrania sporu
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Powyższe inicjatywy legislacyjne dowodzą,
że batalia o poprawę prawa patentowego
w USA nie została jeszcze zakończona. Trzeba
równocześnie zauważyć, że działania mają
na celu przede wszystkim ukrócenie zjawiska
trolli patentowych11 (o likwidacji wojen patentowych prowadzonych przez wielkie koncerny
na razie nie słychać zbyt wiele).
Michał Kruk, ekspert w UP RP
Zdj. Internet
1
W artykule zostały wykorzystane informacje z Wikipedii, „New York Times”, „Forbes”, „The Economist”
i blogów Gena Quinna i Leonida Kravetsa.
2 Dodatkowo zajmuje się ona między innymi wykupywaniem patentów, aby uniemożliwić ich przejmowanie
przez trolle patentowe.
3 Samofinansowanie poprzez ustalanie opłat i zachowanie wpływów z opłat w budżecie urzędu z przeznaczeniem wyłącznie na działalność organu.
4 Wskazani urzędnicy mieli inne obowiązki, co spowalniało procedurę rozpatrywania patentów.
5 Tradycją w Stanach Zjednoczonych jest nadawanie aktom prawnym nazw od nazwisk
ich pomysłodawców.
6 Druga propozycja została zaprezentowana w Kongresie przez senatora Leahy w 2007 r.
7 Nowela ta weszła w życie dnia 16 marca 2013 r.
8 Ekspert prawa patentowego w USA, Gene Quinn,
zauważa, że zasada ta pojawiła się w prawie amerykańskim wraz z reformą z 1836 r. Wcześniej obowiązywał system first to file.
9 Wcześniej analogiczny ich projekt został złożony
w sierpniu ubiegłego roku.
10 Ta sama zasada miałaby dotyczyć udzielania patentów – informacja o uprawnionym byłaby upubliczniana
wraz z wydaniem prawa wyłącznego przez organ.
11 Wskazuje na to tygodnik „The Economist” w artykule
z czerwca tego roku „Obama goes troll-hunting”.
Nr 4/2013
INNOWACJE SPOŁECZNE
a zrównoważony rozwój gospodarczy
Innowacje społeczne to obecnie jedno z pojęć, do których coraz częściej
i chętniej się odwołujemy. Idea nie jest nowa, zawsze bowiem poszukiwano
nowych rozwiązań dla palących wyzwań społecznych. Aby stawić czoło tym
wyzwaniom, zapewnić zrównoważony rozwój i utrzymać wysoki standard życia
w Europie, konieczne jest nowe podejście do kwestii społecznych, zdrowotnych,
zatrudnienia, edukacji, rozwoju przemysłu, miast itd.
Ze względu na nieostrość i niedookreśloność pojęcia innowacji społecznych, brak
jest jednej powszechnie uzgodnionej definicji
pojęcia. Zazwyczaj próbując je opisać, zwraca się uwagę na różnorodne czynniki społeczne, ekonomiczne, kulturalne czy administracyjne oraz na rolę innowacji społecznych
w rozwoju społeczno-gospodarczym.
Temu właśnie zagadnieniu poświęcona była
wielostronna konferencja zorganizowana
w październiku br. przez Ministerstwo Gospodarki, na której wypowiadali się przedstawiciele administracji rządowej, świata
nauki, biznesu, a także organizacji pozarządowych i międzynarodowych.
„Nie wdrażać innowacji,
to umierać”
Zjawisko innowacyjności społecznej było
przez panelistów analizowane w ujęciu tak
teoretyczno-historycznym, jak i praktycznym.
Przywołano m.in. poglądy austriackiego
ekonomisty, Schumpetera, nazywanego
ojcem innowacyjności, który głosił, że innowacje są czynnikiem rozwoju firmy i moto-
Nr 4/2013
rem wzrostu gospodarczego. Odwołano się
też do Christophera Frejmana, który głosił
że „nie wdrażać innowacji, to umierać” i podkreślał nieuchronność wprowadzania innowacyjności. W refleksji nad podstawowymi
wyznacznikami innowacyjności społecznej
jeden z panelistów – prof. Witold Orłowski
wskazał na konieczność współpracy ludzi
ze sobą. Podkreślił, że zdolność do dialogu,
współdziałania, tworzenia innowacyjnych
i rozwojowych strategii i ich realizowania
są głównymi determinantami rozwoju
społeczno-ekonomicznego.
Według Komisji Europejskiej innowacje
społeczne to nowe pomysły (na produkty,
usługi, modele biznesowe), które wychodząc
naprzeciw potrzebom społecznym w sposób
bardziej skuteczny niż wcześniejsze rozwiązania, tworzą nowe rodzaje relacji społecznych i obszary społecznego współdziałania.
Są nakierowane na poprawę jakości życia.
Ich społeczny charakter objawia się zarówno
w celach, jakim służą, jak i w środkach,
którymi się posługują. KE zwraca ponadto
uwagę na fakt, że innowacje społeczne,
pojawiając się przeważnie na styku wielu
dziedzin naukowych, w przestrzeni łączącej
sektory państwowy, prywatny, organizacji
pozarządowych i obywatelski, zwykle bardziej skutecznie odpowiadają na potrzeby
społeczne. Tzw. „czynniki miękkie” – społeczne stały się istotną siłą sprawczą współczesnego rozwoju.
Interdyscyplinarny charakter innowacji społecznych oraz to, że wpływają w różnym
stopniu na rozwój gospodarki, powoduje,
że prowadzą one do trwałej zmiany społecznej. Wpływ innowacji na rozwój gospodarki kształtuje się wprost proporcjonalnie
do zaawansowania gospodarki. W gospodarkach słabo rozwiniętych, szacuje się
oddziaływanie innowacji na gospodarkę
na ok. 5%, w gospodarkach o średnim poziomie rozwoju na ok. 10%, a w gospodarkach o wysokim poziomie rozwoju – wpływ
ten przekracza już 30%.
Z myślą o ludziach
Nie ulega wątpliwości, że innowacje społeczne przynoszą poważne zmiany dla
społeczeństwa. Czy jednak są to zawsze
zmiany pożądane?
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 17
Billboardy IBM mają nie tylko funkcję reklamowo-estetyczną, ale także użytkowo-praktyczną.
Powyżej billboardy IBM w roli wiaty przeciwdeszczowej, ławki czy podjazdu dla bagażu na schody. Źródło: Internet
Przykładem innowacji społecznych, które
wychodzą naprzeciw wyzwaniom współczesności oferując efektywne rozwiązanie
problemów demograficznych są chociażby:
wprowadzenie urlopów ojcowskich, elastyczny czas pracy dla rodziców, zmiany
w postrzeganiu płci, tzw. gender czy realizowane przez uczelnie wyższe i coraz bardziej
popularne tzw. uniwersytety trzeciego wieku.
Z kolei w przypadku nowych technologii komunikacyjnych powstałe w ich wyniku zmiany relacji międzyludzkich nie zawsze mają
charakter pozytywny. Jedną z negatywnych
konsekwencji jest, jak mówiono, zjawisko
wykluczenia osób starszych nie nadążających za postępem technologicznym.
Do klasycznych już przykładów innowacji
nastawionych na rozwiązanie istotnych
problemów społecznych należy Grameen
Bank – instytucja finansowa przyznająca
tzw. mikrokredyty najbiedniejszym mieszkańcom krajów rozwijających się.
Są to niewysokie, niskooprocentowane
pożyczki adresowane do osób ubogich,
zwłaszcza kobiet, planujących samozatrudnienie lub podjęcie działalności zarobkowej.
Mikrokredyt nie może być wykorzystany
na cele konsumpcyjne. Podstawą jego
udzielenia nie jest pisemna umowa czy procedury prawne, lecz zaufanie. Poprzez te
kredyty promuje się ochronę środowiska,
wspiera ochronę zdrowia, rozwój edukacji
czy udostępnianie nowych możliwości
technicznych.
Grameen Bank i jego twórca Muhammed
Yunus zostali uhonorowani Pokojową Nagrodą Nobla za zaoferowanie dużym grupom
18 •
społecznym sposobu na wyrwanie się
z biedy.
Bo „innowacje społeczne to coś, co wykracza poza tradycyjną filantropię i odpowiada na potrzeby społeczne, to nowy
zestaw modeli biznesowych, procesów,
produktów i usług, który tworzy nową
społeczną współpracę. Sam biznes
nie rozwiąże wszystkich problemów
świata, ani żaden inny sektor nie zrobi
tego samodzielnie” – mówiła prezes Forum
Odpowiedzialnego Biznesu, Mirella PanekOwsiańska.
Wdrażanie innowacji,
instrumenty wsparcia
Coraz częściej podkreśla się obecnie związek pomiędzy społeczną odpowiedzialnością biznesu (ang. corporate social responsibilities) a innowacyjnością, w szczególności
innowacjami społecznymi. (Pisaliśmy na ten
temat w art. „Czy odpowiedzialne przedsiębiorstwa są opłacalne” – Kwartalnik
nr 3/2012).
Wskazuje się także, że to innowacyjność
w sektorze publicznym może przynieść
największe efekty. Państwo powinno zatem
ją promować, by tym samym zwiększać
efektywność i konkurencyjność gospodarki.
Przejawem wsparcia państwa na rzecz
innowacyjności jest niewątpliwie działalność powołanego w 2007 r. Narodowego
Centrum Badań i Rozwoju – agencji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla
realizacji zadań z zakresu polityki innowa-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
cyjnej państwa. Chociaż akcent kładzie się
przede wszystkim na technikę i technologię,
to NCBiR stworzył także specjalny program
wdrażający innowacje społeczne.
Na uwagę zasługuje także narzędzie
wsparcia innowacyjnych inicjatyw prośrodowiskowych oferowane przez Ministerstwo
Środowiska – GreenEvo – Akcelerator
Zielonych Technologii. Program zmierza
do wspierania polskich zielonych technologii
w walce o rynki zagraniczne i ma pomóc
w znalezieniu odpowiednich form promocji
i źródeł finansowania działań, podejmowanych przez firmy uczestniczące w projekcie.
MŚ współpracuje w realizacji projektu
z wieloma instytucjami, organizacjami
i podmiotami, m.in. z resortami gospodarki,
spraw zagranicznych, nauki i szkolnictwa
wyższego, Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Polską
Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości i Urzędem Patentowym RP.
W najbliższych latach (2014-2020) realizowany będzie w Polsce krajowy Program
Operacyjny Inteligentny Rozwój (następca prowadzonego w poprzednich latach
programu „Innowacyjnej Gospodarki”).
Finansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego program
ma zapewnić nie tylko lepsze dostosowanie
działalności sektora B+R do potrzeb rynku,
ale także podnosić zainteresowanie przedsiębiorstw innowacjami i pracami badawczorozwojowymi. W swoich działaniach program
skoncentruje się na obszarach tematycznych o najwyższym potencjale naukowym
i gospodarczym w skali kraju i regionów –
na tzw. inteligentnych specjalizacjach.
Nr 4/2013
Innowacje społeczne
Made in Poland
Przedstawiciele Konfederacji PKPP Lewiatan
oraz PARP zwrócili uwagę na fakt, że innowacje społeczne najczęściej pojawiają się
bez planowania. Autorzy innowacji nie myślą
przecież głównie o tym, jak podnieść poziom
życia społeczeństwa – dzieje się to niejako
„przy okazji”.
Zmianie ulega jednak dotychczasowy model
biznesowy – już nie maksymalizacja zysków
czy dążenie do wytworzenia, jak największej
ilości dóbr jest głównym priorytetem. Staje
się nim zaspokajanie zindywidualizowanych
potrzeb klientów, możliwe dzięki lepszemu
ich poznaniu w oparciu o marketingowy
model funkcjonowania przedsiębiorstwa,
uwzględniający wpływ środowiska zewnętrznego na jego działalność i przekonanie,
że otoczenie, w kontekście społecznym,
powinno odnosić z tego tytułu większe,
bardziej odczuwalne w szeroko pojmowanej
jakości życia, pożytki.
Jako przykłady innowacji społecznych
przywołano m.in.: usprawnienia dostępności
do gmachów użyteczności publicznej dla
osób niepełnosprawnych w postaci specjalnych podjazdów czy wind, powstanie
wikipedii, tworzonej nie przez zamknięty
zespół ekspertów, ale przez każdego z nas
w procesie tzw. crowdsourcingu (ang.), który
do tworzenia innowacji wykorzystuje kreatywność konsumentów czy potęgę portali
społecznościowych.
z fundacja i portal kupfranki.pl powstałe
z myślą o 700 tys. polskich kredytobiorcach,
zadłużonych we frankach, aby umożliwić im
zmianę waluty spłaty kredytu i bezpośrednią
spłatę swoich zobowiązań bez dodatkowych
kosztów.
Autorzy inicjatywy podkreślali, że warunkiem sukcesu innowacji musi być oferowanie rozwiązania uświadomionej potrzeby
społecznej i charakteryzować się łatwością
jej zastosowania.
Unijne wsparcie dla innowacji
społecznych
W polityce Unii Europejskiej kwestie innowacyjności traktowane są priorytetowo.
Zarys unijnej polityki innowacyjnej zawarto
w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego
i Rady „Horyzont 2020”. Jest to program
ramowy w zakresie badań naukowych
i innowacji na lata 2014-2020 wspierający
strategię „Europa 2020”, w której badania
naukowe i innowacje uznano za główne
czynniki osiągnięcia zrównoważonego
wzrostu.
Łączny budżet programu wynosi 80 mld
euro, co czyni go największym tego typu
przedsięwzięciem w historii Unii Europejskiej.
W rozporządzeniu określono zasady zarządzania wsparciem UE ze wskazaniem
na działania w zakresie badań naukowych
i innowacji oraz promowania lepszego
wykorzystania potencjału polityki w zakresie innowacji, badań i rozwoju technologicznego. Większość unijnych funduszy
na badania będzie przyznawane w ramach
konkursów, jednak budżet programu obejmuje też finansowanie Wspólnego Centrum
Badawczego, Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii oraz badań w ramach
Traktatu Euratom.
Wśród licznych instrumentów bezpośredniego wsparcia dla nowych rozwiązań
w dziedzinie innowacji społecznych ciekawy
przykład stanowi zainicjowany przez Komisję
Europejską konkurs innowacji społecznych
– projekt skierowany na poszukiwanie rozwiązań najistotniejszych problemów współczesnych Europejczyków.
Obecna, druga edycja konkursu, dotyczy
rozwiązań mających na celu zmniejszenie
bezrobocia i jego negatywnych skutków dla
gospodarki i społeczeństwa. Rozwiązania
mają pomóc ludziom w znalezieniu pracy lub
stworzyć nowe jej rodzaje. Ponadto zwycięzcy zyskają możliwość rozwinięcia swoich
pomysłów i udostępnienia go większej liczbie osób.
W zeszłorocznej edycji konkursu uczestniczyły projekty z 35 państw. Wśród
nagrodzonych projektów znalazł się pochodzący z Wielkiej Brytanii Community
Wśród przytoczonych przykładów polskich
innowacji społecznych znalazły się:
z
syntezator mowy IVONA TTS (ang.
Text-to-Speech) – program zmieniający tekst
na mowę, którego możliwości technologiczne sprawiają, że zyskał już uznanie w świecie, ma szerokie spektrum zastosowań,
a korzystają z niego zarówno duże korporacje, jak i małe firmy. Twórcy urządzenia
przyznają, że sukces ich innowacji związany
jest z faktem, że udało im się odpowiedzieć
na potrzeby grupy społecznej, którą dobrze
poznali.
z
portal e-wolontatriat dedykowany wolontariatowi wykonywanemu przez Internet
(www.e-wolontariat.pl).
Nr 4/2013
Prezydent Komisji Europejskiej José Manuel Durão Barroso wraz z nagrodzonymi główną
nagrodą finalistami pierwszej edycji konkursu innowacji społecznych
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 19
WIPO GREEN
Catalysts polegający na rozszerzeniu oferty
i podniesieniu jakości opieki zdrowotnej
i społecznej skierowanej do osób starszych
o nowe, drobne usługi zdrowotne, które
można nabywać przy użyciu platformy
internetowej.
Inny nagrodzony projekt to niemieckie rozwiązanie Economy App. Aplikacja ułatwia
dostęp do rynku pracy dla osób ubogich
poprzez gromadzenie informacji użytkowników na temat umiejętności, jakie mogą
zaoferować w zamian za inne umiejętności,
których poszukują. Wachlarz umiejętności
jest praktycznie nieograniczony, może
to być zarówno np. upieczenie ciasta,
podwiezienie samochodem, wsparcie informatyczne czy korepetycje z określonego
przedmiotu.
Trzeci z finalistów to pomysł z Hiszpanii –
platforma MITWIN.NET stanowi międzypokoleniową sieć ułatwiającą kontakt starszych
pracowników, którzy chcą dzielić się wiedzą
i doświadczeniem z młodymi, wchodzącymi
właśnie na rynek pracy i ma na celu przede
wszystkim zaradzić powszechnemu wśród
młodego pokolenia bezrobociu.
Jak podkreśla Komisja Europejska – organizator konkursu – choć mamy już wiele
przykładów udanych innowacji społecznych,
Europa wciąż potrzebuje nowych pomysłów
na innowacje, by rozwiązać palące problemy
społeczne i ekonomiczne.
Pomysłodawca konkursu i twórca wielu
inicjatyw mających na celu rozwój innowacji
społecznych – zmarły w 2011 roku Diogo
Vasconcelos, dyrektor i członek honorowy
Ciscos Internet Business Solutions Group,
przewodniczący SIX – Social Innovation
Exchange, był przekonany, że są one narzędziem przekształcania potrzeb i wyzwań
społecznych w nowe technologie i możliwości ekonomiczne, a w erze postępującej
globalizacji są wielką nadzieją dla Europy.
Jego zdaniem „…w długoterminowej perspektywie innowacje w edukacji czy opiece społecznej staną się równie ważne, jak
innowacje w przemyśle farmaceutycznym
czy lotniczym i kosmicznym”.
Ewa Lisowska
Zdj. KE
20 •
PROMOCJA INNOWACJI
W ZIELONYCH TECHNOLOGIACH
Platforma WIPO GREEN
GREEN,, to nowy internetowy
rynek zielonych technologii innowacyjnych
uruchomiony w listopadzie 2013 r. w celu wspierania
innowacyjnych pomysłów w dziedzinie technologii
przyjaznych dla środowiska.
P
latformę tworzy baza danych
obejmująca wykaz produktów, usług i przedmiotów własności
intelektualnej (wynalazki, patenty
czy know-how) wykorzystujących
zielone technologie oraz sieci, które
mają ułatwić kontakt dostawców
nowych technologii z podmiotami
zainteresowanymi komercjalizacją,
licencjonowaniem czy innymi formami
rozpowszechniania tych technologii.
Baza będzie służyć także jako forum
zgłaszania konkretnych potrzeb technologicznych i poszukiwania ich rozwiązań, a przez to ułatwi współpracę
i partnerstwo pomiędzy jej członkami.
Mechanizm ma z założenia przyśpieszać innowacyjność i propagować
zielone technologie oraz wspierać
kraje rozwijające się w walce z wyzwaniami klimatycznymi.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Polski innowacyjny, ekologiczny
w założeniach rower IzzyBike
prezentowany w ub. r. na sympozjum UP RP
w Krakowie. Zdj. A. Taukert
Nr 4/2013
WIPO GREEN angażuje wielu partnerów z licznych dyscyplin naukowych. Wśród 35 partnerów na początkowym etapie projektu znajdują
się zarówno przedsiębiorstwa państwowe, jak i prywatne, uniwersytety,
małe i średnie przedsiębiorstwa,
startupy, przedsiębiorstwa z krajów
rozwijających się, jak też wysoko zaawansowane technologicznie przedsiębiorstwa z krajów rozwiniętych
(m.in. Siemens, Association of University Technology Managers – AUTM,
International Chamber of Commerce,
Japan Intellectual Property Association, czy CambridgeIP).
WIPO GREEN może dostarczyć
krajom rozwijającym się ważnych
informacji na temat produktów i usług
związanych z zielonymi technologiami, jakich będą potrzebowali, by obniżyć poziom emisji gazów cieplarnianych i stawiać czoło skutkom zmian
klimatycznych – ocenił przedstawiciel
Programu ds. Środowiska ONZ.
I
deę uruchomienia platformy
omówił dyrektor generalny WIPO
Francis Gurry na konferencji prasowej z tej okazji. „Wszyscy jesteśmy
świadomi zachodzących zmian kli-
Bambusowy rower z Ghany zaprezentowany na wystawie poświęconej innowacjom
przyjaznym środowisku zorganizowanej w siedzibie WIPO w listopadzie 2013 r.
© WIPO 2013. Photo: Emmanuel Berrod
efektu cieplarnianego – wyjaśniał.–
Celem, jaki stawiamy przed WIPO
GREEN jest to, by stanowiła platformę ekspercką w dziedzinie zielonych
technologii, dzięki rozwijającej się
sieci partnerów i innowacyjnej współpracy z głównymi bazami danych,
dotyczącymi światowych technologii”.
Baza danych WIPO GREEN zawiera wykaz produktów, usług i innych aktywów własności
intelektualnej związanych z technologiami przyjaznymi środowisku naturalnemu (tzw. zielonymi technologiami). Pozwala także zamieścić informacje na temat poszukiwanych zielonych
technologii. Dostęp do bazy jest bezpłatny, wystarczy jednorazowa rejestracja pod adresem:
http://www.wipo.int/green
matycznych i konieczności dostosowania zarówno całej gospodarki, jak
i społeczeństwa do przyjaznych dla
środowiska technologii i stylu życia.
W realizacji tego celu kluczową rolę
odgrywają zarówno technologie, jak
i innowacyjność – są one absolutnie
niezbędne w odkrywaniu nowych, alternatywnych źródeł energii, wykorzystaniu energii dla nowych rodzajów
transportu, rolnictwa czy leśnictwa,
w obniżaniu tzw. śladu węglowego,
czy osiągnięciu neutralności wobec
Nr 4/2013
P
latforma WIPO GREEN powinna przyczynić się do większej transparentności rynku technologicznego, a także, a może przede
wszystkim, do upowszechniania
w światowej gospodarce nowopowstałych technologii.
Wśród przykładów zielonych
technologii, jakie wkrótce będzie
można znaleźć w bazach WIPO
GREEN jest kilka zaawansowanych
technologii z Japonii, będących
obecnie w fazie prototypowania.
Natomiast przykładem prostej i gotowej już technologii przyjaznej dla
środowiska, o której wspomniano
podczas konferencji inaugurującej
projekt, jest najnowszy produkt małego przedsiębiorstwa z Ghany pod
nazwą Ghana Bamboo Bikes Initiative, które wyprodukowało rower
z drzewa bambusowego. Produkt
został zaprezentowany na wystawie
poświęconej zielonym technologiom,
towarzyszącej uruchomieniu platformy. Ten prosty, użyteczny sprzęt,
jest produkowany przez kobiety
w Ghanie, które nie tylko uczą inne
kobiety, jak go wykonać, ale także
jak go sprzedać, a zatem zwiększyć
swój dochód.
Z
całą pewnością inicjatywa
WIPO GREEN, mówił dyrektor generalny Francis Gurry, jest
„nową formą wykorzystywania
potęgi Internetu dla rozwoju rynku
zielonych technologii, poprzez
zapewnienie dostawcom tych technologii nieograniczonego kręgu odbiorców, a użytkownikom lepszego
dostępu do światowych zasobów
technologicznych”.
Ewa Lisowska
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 21
Nowy kierunek studiów
LICENCJAT
z „Prawa własności intelektualnej
i nowych mediów”
– LICENCJĄ NA CIEKAWĄ PRACĘ
Rozmowa z prof. Krystyną Chojnicką,
Dziekanem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego
– Uniwersytet Jagielloński ma długoletnie
tradycje w dziedzinie nauczania i prowadzenia badań z zakresu prawa własności intelektualnej i od wielu lat stanowi ważny punkt
na mapie wiodących polskich i europejskich
ośrodków zajmujących się tą rozwijającą się
dziedziną prawa. To tu na początku ubiegłego
stulecia powstała pierwsza ustawa z zakresu
prawa autorskiego, a w następnych latach
było tworzone wiele projektów obowiązujących dzisiaj aktów prawnych. Tutaj też,
od ponad 30 lat, w różnych formach organizacyjnych – aktualnie w strukturach Wydziału
Prawa i Administracji – działa Katedra Prawa
Własności Intelektualnej (były Instytut Prawa
Własności Intelektualnej), skupiająca wybitnych specjalistów zakresu prawa własności
intelektualnej i nowych technologii.
Jak wiem, od tego roku miejsce to stanie się
atrakcyjne dla osób zainteresowanych problematyką własności intelektualnej jeszcze
z jednego powodu. W roku akademickim
2014/2015 kierowany przez Panią Dziekan Wydział, zajmujący wiodące miejsce
w rankingach Wydziałów Prawa w Polsce,
wzbogaci swoją ofertę dydaktyczną o nowe
studia licencjackie pod nazwą „Prawo
własności intelektualnej i nowych mediów”.
Co skłoniło Państwa do rozszerzenia oferty
kształcenia właśnie w tym zakresie?
– To właśnie pracownicy Katedry Prawa
Własności Intelektualnej, którzy przez dziesię-
22 •
ciolecia prowadzili głównie pracę badawczą,
stanowią ten kapitał, który chcielibyśmy
wykorzystać. Są to wybitni uczeni, którzy
tworzyli podstawy systemu ochrony własności
intelektualnej w Polsce i uzyskali ugruntowaną
pozycję w nauce europejskiej i są to młodzi
pracownicy naukowi, pełni zapału i pomysłów
– tak być powinno w gałęzi prawa rozwijającej
się dynamicznie i odpowiadającej na coraz
to nowe wyzwania za strony technologii informatycznych i technik komunikacji medialnej.
Trzeba także zauważyć, że prawo własności
intelektualnej dawno już przekroczyło ramy
prawa krajowego, stając się przedmiotem licznych konwencji międzynarodowych, elementem prawa europejskiego i międzynarodowego,
wokół których narosło bogate orzecznictwo.
pracy zawodowej stykają się z prawem autorskim, prasowym, prawem Internetu i reklamy,
transferu technologii, znakami towarowymi
i całym szeregiem innych zagadnień z zakresu własności intelektualnej. Do nich właśnie
kierujemy te studia. Ale nie tylko. Wzbogacić
one mogą kwalifikacje prawników. Skorzystać
z nich mogą też biznesmani, bo każdy chyba
zdaje sobie sprawę, jakie możliwości finansowe
tkwią w nowych technologiach i mediach.
Jednak spodziewamy się, że największą
grupę kandydatów stanowić będą absolwenci
szkół średnich – maturzyści. Liczymy na nich,
bo problematyka prawa autorskiego, mediów,
– Do kogo skierowane są nowe studia?
Czy obok poszukujących ciekawych kierunków maturzystów liczycie Państwo
na zainteresowanie studiami ze strony
innych osób, także tych już pracujących?
– Obecnie na studiach prawniczych prowadzonych przez nasz Wydział istnieje bogata
oferta przedmiotów z zakresu własności intelektualnej. Jednak od lat zauważamy, że znajomość tych wyspecjalizowanych gałęzi prawa
nie może ograniczać się tylko do prawników.
Powinna ona być powszechna wśród twórców
i użytkowników nowych technologii, pracowników mediów, wydawnictw, jednym słowem tej
szerokiej rzeszy pracowników, którzy w swojej
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
WPiA UJ na ul. Brackiej w Krakowie
Nr 4/2013
Internetu bliska jest zainteresowaniom i pasjom
młodzieży, o czym świadczy zaangażowanie
młodych ludzi w sprawę umowy ACTA (problematykę prawa autorskiego w Internecie), zainteresowanie plagiatem, ochroną i zarabianiem
na tworzonych przez siebie wytworach intelektualnych. Jednym słowem pokolenie Internetu,
łącząc przyjemne z pożytecznym, powinno
znać również prawne zasady funkcjonowania
Internetu.
– A gdzie absolwenci tych studiów mogą
znaleźć zatrudnienie?
– Możliwości są ogromne. Wymienię tylko
niektóre. Ważne jest to, że chodzi tu o pracę
w zawodach, na które zwiększa się zapotrzebowanie na rynku, takich jak: specjalista ds.
transferu technologii, konsultant ds. zarządzania własnością intelektualną, broker innowacji.
Nabyte na tych studiach kwalifikacje mogą być
także pomocne dla osób zainteresowanych
pracą w portalach internetowych, mediach
elektronicznych i tradycyjnych (prasie, radiu,
telewizji), agencjach reklamowych, branży
innowacyjnej i badawczo-rozwojowej. Dotyczy to także osób, które chciałyby pracować
w charakterze rzecznika prasowego, producenta medialnego, copywritera, designera,
wydawcy prasowego, menadżera gwiazd
showbiznesu, menadżera kultury, brand menadżera, organizatora koncertów, widowisk
multimedialnych i sportowych itp. I zapewniam,
że to jeszcze nie koniec możliwości.
– Kierowany przez Panią Wydział już od kilku lat oferuje studentom prawa i administracji z pewnością najbogatszą z wszystkich uczelni ofertę ciekawych zajęć
z obszaru własności intelektualnej i ochrony konkurencji. Z kolei Katedra Prawa
Własności Intelektualnej prowadzi studia
podyplomowe z zakresu tej problematyki.
Czym nowe studia będą się różnić od tej
oferty i wyróżniać na tle innych studiów
prowadzonych na UJ i innych uczelniach?
– Z pewnością nowy kierunek nie będzie tożsamy ze studiami prawniczymi i nie będzie dla
nich alternatywą. W odróżnieniu od studiów
prawniczych, a zresztą także i innych z zakresu nauk społecznych, będą to jedyne studia
o praktycznym profilu kształcenia (a nie o profilu ogólnokształcącym). Połowa zajęć odbywać
się będzie w formie warsztatów, które umożliwią przykładowo zdobywanie praktycznych
umiejętności związanych ze sprawdzaniem baz
Nr 4/2013
danych urzędów patentowych, prowadzeniem
postępowań przed UP RP czy UOKiK-iem.
Nawiązaliśmy szereg umów z organizacjami,
instytucjami i mediami. Ich pracownicy pomogą w zajęciach praktycznych, a nasi studenci
odbywać w nich będą praktyki.
Tak szeroka oferta nie może się równać z programem rocznych studiów podyplomowych,
które zazwyczaj poświęcone są jednej gałęzi
prawa, np. autorskiego czy prasowego. Poza
tym studia podyplomowe dostępne są wyłącznie dla osób z tytułem magistra, często bywają
też dedykowane określonej grupie adresatów
np. sędziom, czy rzecznikom patentowym.
– Czy w ramach nowego kierunku studiów
studenci będą mieli możliwość profilowania
ścieżek kształcenia? Czy tak, jak sugeruje
nazwa kierunku, będzie to specjalizacja
w obszarze prawa własności intelektualnej
i nowych mediów?
– Program studiów opracowany został w taki
sposób, aby studenci z jednej strony zdobyli
ogólną praktyczną wiedzę z szeroko pojętego
prawa własności intelektualnej, z drugiej – pod
kątem swojej przyszłej pracy i zainteresowań
– mogli specjalizować się w poszczególnych
obszarach tej dziedziny prawa. W 3-letnim
programie studiów przewidzianych jest niemal
50 kursów, z których część jest przedmiotami
„do wyboru”. Studenci decydując się na konkretne przedmioty będą mogli kłaść nacisk
na zdobywanie wiedzy w różnych dziedzinach
prawa własności intelektualnej, prawa nowych
mediów i reklamy oraz ochrony konkurencji
i konsumentów. Kursy z obszaru prawa autorskiego, prawa Internetu, prawa mediów
czy prawa reklamy z pewnością pomogą
osobom zainteresowanym w przyszłości pracą
związaną z działalnością kulturalną, reklamową, artystyczną, medialną i prasową.
Z kolei bogata oferta kursów z zakresu prawa
własności przemysłowej i nieuczciwej konkurencji będzie drogą do zdobycia wiedzy
na temat ochrony innowacyjnych rozwiązań,
Collegium Iuridicum – pierwsza historyczna
siedziba WPiA UJ
znaków towarowych, patentów, wzornictwa
przemysłowego, komercjalizacji, marketingu
innowacji, a więc zagadnień ważnych w wielu
dziedzinach działalności gospodarczej. Trzeci
obszar możliwej specjalizacji to prawo ochrony
konkurencji i konsumentów. Dodatkowo, szerokie spektrum kursów w języku angielskim
pozwoli nabyć umiejętności w zakresie posługiwania się fachową dla tych dziedzin prawa
terminologią. Może to być bardzo pomocne
np. przy okazji zawierania umów, interpretacji
postanowień licencji udzielonych przez podmioty zagraniczne, negocjacji z partnerami
z zagranicy.
I w końcu ci studenci, których zainteresują także inne dziedziny prawa, zgodnie z regulaminem Wydziału będą mogli korzystać ze wszystkich zajęć, jakie oferujemy na kierunku Prawo
i Administracja, a jest ich około trzysta.
– Dziękuję za rozmowę. Jestem przekonana, że te studia spotkają się z dużym
zainteresowaniem. Życzę powodzenia
i sukcesów w edukacji młodego pokolenia
w zakresie roli, znaczenia i efektywnej
ochrony zasobów intelektualnych i zasad
legalnego korzystania ze środków masowego przekazu.
Rozmawiała JOT
Więcej informacji na temat nowego kierunku i zasad rekrutacji:
www.ipwi.uj.edu.pl – zakładka
„Studia” oraz www.erk.uj.edu.pl
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 23
24 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
KONKUR SY UP RP
PO RAZ
JEDENASTY
PO RAZ
i
Uroczystość odbyła się w pięknie
odrestaurowanym kinie „Iluzjon”.
Poprowadził ją redaktor Wiktor Niedzicki
PIERWSZY
Tegoroczna uroczystość wręczenia nagród
w konkursach, organizowanych przez Urząd
Patentowy, odbyła się 17 grudnia 2013 r. w kinie
Iluzjon. Wydarzenie miało charakter szczególny.
Dodatkowo bowiem, obok odbywających się
już po raz 11. konkursów na pracę naukową
i plakat, ogłoszone zostały 2 nowe – na informację
medialną i krótki film, promujące ochronę własności
intelektualnej, w tym przemysłowej.
K
onkursy zostały zorganizowane przez
Urząd Patentowy Rzeczypospolitej
Polskiej we współpracy z Ministerstwem Nauki
i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwem Kultury
i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwem Gospodarki oraz Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju
Wsi, a także z licznymi instytucjami i podmiotami
podejmującymi działania na rzecz rozwoju ochrony własności przemysłowej (Polska Izba Rzeczników Patentowych, Patpol Kancelaria Patentowa
Sp. z o.o., POLSERVICE Kancelaria Rzeczników
Patentowych Sp. z o.o., Konfederacja Lewiatan,
Związek Banków Polskich, Naukową i Akademicką Sieć Komputerową NASK).
Wymienione instytucje były także fundatorami
nagród dla laureatów poszczególnych konkursów. W ich imieniu nagrody wręczali m.in. Iwona
Wendel – podsekretarz stanu w Ministerstwie
Infrastruktury i Rozwoju, Jacek Guliński – podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa
Wyższego, Jerzy Witold Pietrewicz – podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Krystyna
Nr 4/2013
1/2013
Gurbiel – podsekretarz stanu w Ministerstwie
Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Anna Korbela – prezes
Polskiej Izby Rzeczników Patentowych, Andrzej
Ponikiewski – prezes POLSERVICE Kancelaria
Rzeczników Patentowych Sp. z o.o. oraz Lech
Bury – prezes Patpol Kancelaria Patentowa
Sp. z o.o. oraz Lech Pilawski dyrektor generalny
Konfederacji Lewiatan.
Prezes Alicja Adamczak wita zebranych
gości
P
onadto Instytut Technologii Eksploatacji – Państwowy Instytut Badawczy
w Radomiu, Wydawnictwo Wolters Kluwer
Polska Sp. z o.o. oraz Wydawnictwo Jedność
w Kielcach ufundowały nagrody książkowe
dla laureatów konkursu na pracę habilitacyjną,
doktorską, magisterską i studencką.
L
iczba prac zgłoszonych na konkursy
systematycznie wzrasta. Na konkurs
na prace naukowe wpłynęło łącznie 41 opracowań, w tym: 1 rozprawa habilitacyjna, 3 prace
doktorskie, 34 prace magisterskie oraz 3 prace
studenckie.
Iwona Wendel – podsekretarz stanu
w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.
Podczas uroczystości wręczała nagrody
laureatom konkursu na informację medialną
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 25
KONKUR SY UP RP
Nagrodzonych zostało łącznie 29 prac.
Na konkurs na plakat nadesłane zostały
274 projekty, z czego jury nagrodziło 13.
Natomiast w pierwszej edycji konkursu na informację medialną oceniane były 33 prace
konkursowe, w tym 2 audycje radiowe. Jury
konkursu przyznało 5 równorzędnych nagród
oraz 3 równorzędne wyróżnienia.
Ireneusz Matusiak z UW odbiera nagrodę
za pracę doktorską „Gra komputerowa
jako przedmiot prawa autorskiego”
w obecności podsekretarza stanu
w MNiSzW prof. Jacka Gulińskiego
Na konkurs na krótki film do UP RP wpłynęło
27 prac. 8 z nich zostało nagrodzonych
(lista wszystkich laureatów w „Kwartalniku
UP RP”).
D
ziałania, podejmowane przez Urząd
Patentowy RP wpisują się w promocję
współpracy świata nauki, biznesu i przemysłu,
o której wspomniał Wiceprezes Rady Ministrów
Janusz Piechociński, Minister Gospodarki, w specjalnym liście, odczytanym podczas uroczystości:
Wśród gości na uroczystości Ryszard Frelek
WIPO (trzeci od prawej)
Wiktor Jędrzejec, dyrektor Departamentu
Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji
Kulturalnej w Ministerstwie Kultury
i Dziedzictwa Narodowego, fundatora nagród
w konkursach na pracę naukową i na plakat
Alicja Adamczak oraz Jerzy Witold
Pietrewicz, podsekretarz stanu
w Ministerstwie Gospodarki
26 •
„Mam świadomość, że dla wynalazcy i odkrywcy
największą nagrodą jest wdrożenie wynalazku
do powszechnego użycia. Na drodze do wdrożenia niezbędna jest jednak promocja i reklama
nowatorskich idei. Pokonując trudną drogę od wynalazku do jego wdrożenia, wynalazca często
traci wiarę w końcowy sukces. W takiej sytuacji
wszelkie przejawy wsparcia ze strony instytucji
państwowych oraz firm profesjonalnie zajmujących promowaniem wynalazców i innowatorów
jest szczególnie ważne”.
W
swoim wystąpieniu otwierającym
uroczystość wręczenia nagród Prezes
Urzędu Patentowego RP dr Alicja Adamczak podkreśliła, że świadomość roli i znaczenia ochrony
własności intelektualnej zmienia się korzystnie
w wielu środowiskach, w tym również naukowych
i artystycznych i należy mieć nadzieję, że poszerzenie dotychczasowej formuły o konkursy na informację medialną oraz film promujący własność
intelektualną wpłynie korzystnie na ten proces.
Zwróciła też uwagę, że „obserwując życiorysy
laureatów poprzednich edycji, zauważyć można,
że konkursy były ważnym impulsem dla ich dalszej kariery zawodowej. Wśród nagrodzonych
znalazły się osoby, które następnie rozpoczęły
pracę w międzynarodowych organizacjach poza
granicami naszego kraju, w których zajmują się
obecnie problematyką związaną z ochroną własności intelektualnej”.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Na szczególną uwagę i gratulacje zasługuje
przyznanie aż trzech nagród za rozprawę
habilitacyjną pt. „Stosunek prawa ochrony
konkurencji do prawa własności intelektualnej”
prof. Dawidowi Miąsikowi z INP PAN.
agrodzone prace upowszechniane
będą w różnorodnych wydawnictwach
publikowanych przez Urząd Patentowy RP
oraz na portalach internetowych. Wykorzystywane będą także podczas inicjatyw podejmowanych przez UP RP.
Uznanie Światowej Organizacji Własności Intelektualnej zyskały 4 redakcje, którym w imieniu
WIPO dyplomy za szczególne zaangażowanie
w promowanie tematyki ochrony własności
intelektualnej i jej znaczenia dla rozwoju
gospodarczego wręczył Ryszard Frelek z Departamentu Krajów Rozwiniętych i w Okresie
Transformacji.
Wyróżnione zostały „Dziennik Gazeta Prawna”,
„Gazeta Wyborcza”, tygodnik „Polityka”, „Puls
Biznesu” oraz Radio Kraków.
W imieniu redakcji nagrody odebrali: „Dziennik
Gazeta Prawna” – Paweł Nowacki, zastępca
redaktora naczelnego; „Gazeta Wyborcza”
– Konrad Sadurski, kierownik działu gospodarczego; „Polityka” – Paweł Tarnowski, kierownik
działu ekonomicznego i przewodniczący Rady
Nadzorczej Polityki; „Puls Biznesu” – Katarzyna
Latek, redaktor w dziale Puls Firmy.
roczystości towarzyszyła prezentacja
nagrodzonych prac – plakatów oraz
pokaz wyróżnionych filmów. Goście wydarzenia mogli także posłuchać wykładu redaktora
Wiktora Niedzickiego Wynalazek – czy ma być
kolorowy i radosny oraz obejrzeć film Warszawa 1935. Prezentacja redaktora Niedzickiego była interesującym, a może i dla wielu
inspirującym, przekazem, jak należy umiejętnie
„sprzedawać” swoje pomysły. Podając szereg
przykładów, pokazał, że nie wystarczy tylko
mieć dobre rozwiązanie. Trzeba także odpowiednio je zaprezentować.
Z kolei projekcja filmu Warszawa 1935, dzięki
realizacji w technice 3D, pozwoliła odtworzyć
topografię przedwojennej stolicy.
N
U
SM
Zdj. Robert Graff
Nr 4/2013
1/2013
KONKUR SY UP RP
LISTY LAUREATÓW
POSZCZEGÓLNYCH KONKURSÓW
Mikołaj Lech wyróżniony za prowadzenie
bloga o znakach towarowych
KONKURS NA PRACE:
HABILITACYJNĄ, DOKTORSKĄ, MAGISTERSKĄ I STUDENCKĄ
Jury konkursu na pracę habilitacyjną, doktorską, magisterską i studencką:
z
z
z
z
z
z
prof. Jan Błeszyński – Uniwersytet Warszawski (Przewodniczący),
prof. Helena Żakowska-Henzler – Polska Akademia Nauk,
prof. Krystyna Szczepanowska-Kozłowska – Uniwersytet Warszawski,
dr Małgorzata Modrzejewska – Uniwersytet Warszawski,
prof. Ewa Nowińska – Uniwersytet Jagielloński,
dr Alicja Adamczak – Prezes Urzędu Patentowego RP.
Nagrody i wyróżnienia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
KATEGORIA – PRACA DOKTORSKA
z dr Ireneusz Matusiak z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Gra komputerowa jako
przedmiot prawa autorskiego”
KATEGORIA – PRACA MAGISTERSKA
z mgr Michał Bohaczewski z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Zakres prawa
ochronnego na znak towarowy a prawo do nazwiska”
z mgr Patrycja Piórkowska z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego
za pracę „Wynagradzanie twórców wynalazków pracowniczych w Polsce i we Francji”
z mgr Patrycja Szewczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Specyfika ochrony
produktów leczniczych w prawie własności intelektualnej”
z mgr Piotr Żebiałowicz z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza za pracę „Ograniczenia
swobody umów w umowach licencyjnych i umowach przenoszących autorskie prawa
majątkowe”
z mgr Monika Gebel z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Nadużycie prawa
z patentu”
z mgr Beata Harnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Renomowany znak
towarowy w budowaniu wartości firmy”
z mgr Anna Januchta z Uniwersytetu Wrocławskiego za pracę „Cecha indywidualnej
twórczości jako przesłanka ochrony prawno-autorskiej tytułów utworu”
Nr 4/2013
1/2013
W środku Andrzej Ponikiewski, prezes
POLSERVICE Kancelaria Rzeczników
Patentowych Sp. z o.o. oraz Lech Bury,
prezes Patpol Kancelaria Patentowa
Sp. z o.o. – fundatorzy nagród
W towarzystwie redaktora Wiktora
Niedzickiego m. in. laureaci konkursu na film
ze Szkoły Mistrzów Reklamy w Warszawie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 27
KONKUR SY UP RP
z
z
z
Redaktor Wiktor Niedzicki z pasją opowiadał,
jaki powinien być wynalazek…
z
z
z
z
… czym wzbudził duże zainteresowanie
wśród gości uroczystości
mgr Jan Kurdziel z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Terytorialne aspekty
wspólnotowego znaku towarowego”
mgr Dominika Loll z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika za pracę „Organizacje zbiorowego
zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi”
mgr Aleksandra Miazga z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Keyword advertising
a znak towarowy”
mgr Agata Pawlus z Uniwersytetu Śląskiego za pracę „Utwór lutniczy w prawie
autorskim”
mgr Bartosz Pudo z Uniwersytetu Śląskiego za pracę „Prawo do integralności utworu
architektonicznego”
mgr Marta Sznajder z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę „Naruszenie patentu
w świetle teorii ekwiwalentów”
mgr Alicja Małgorzata Zalewska z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę
magisterską „Odpowiedzialność internetowych serwisów aukcyjnych za naruszenia znaków
towarowych”
WYRÓŻNIENIA W KATEGORII PRACA MAGISTERSKA
z mgr Edyta Bondyra-Marach z Uniwersytetu Łódzkiego za pracę „Sytuacja prawna
pracownika – twórcy”
z mgr Barbara Witecka z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Użytkowanie autorskich
praw majątkowych”
KATEGORIA – PRACA STUDENCKA
z Olena Shynkarenko z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę „Transformacja polskiego
systemu ochrony praw autorskich: lekcje dla Ukrainy”
Nagrody Ministra Gospodarki
z
Wśród laureatów zastępca redaktora
naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej”,
Paweł Nowacki
dr hab. Dawid Miąsik z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk za rozprawę
habilitacyjną „Stosunek prawa ochrony konkurencji do prawa własności intelektualnej”
z dr Adam Karbowski ze Szkoły Głównej Handlowej za pracę doktorską „Pozioma
współpraca badawcza i jej wpływ na innowacyjność przedsiębiorstw”
Nagroda Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi
z
mgr Elżbieta Pietrzykowska z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej za pracę
magisterską „Oznaczenia geograficzne produktów winiarskich w prawie Unii Europejskiej
i prawie polskim (rodzaje oznaczeń, rejestracja, treść i zakres prawa)”
Nagroda Polskiej Izby Rzeczników Patentowych
z
mgr Natalia Osidacz z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej za pracę magisterską
„Status prawny rzecznika patentowego w Polsce”
Nagroda Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej NASK
Rozmowy z uczestnikami uroczystości
w kuluarach
28 •
z
mgr Natalia Łach z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę magisterską „Ochrona
programów komputerowych w świetle prawa autorskiego”
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
1/2013
KONKUR SY UP RP
Nagroda Związku Banków Polskich
z
dr hab. Dawid Miąsik z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk za rozprawę
habilitacyjną „Stosunek prawa ochrony konkurencji do prawa własności intelektualnej”
Nagroda Kancelarii Rzeczników Patentowych PATPOL
z
mgr Cyryl Romejko z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę magisterską „Public Policy
in trade mark law from Polish and European perspective”
Nagroda Kancelarii Rzeczników Patentowych POLSERVICE
z
mgr Magdalena Krawczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę magisterską
„Licencja przymusowa jako rodzaj ograniczenia własności intelektualnej w analizie prawnoporównawczej prawa własności przemysłowej i prawa konkurencji”
Prof. Aurelia Nowicka z UAM, członek jury,
w towarzystwie Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Krystyny Gurbiel (z prawej) i Andrzeja Pyrży
zastępcy Prezesa UP RP
Nagroda Konfederacji Lewiatan
z
dr Agnieszka Vetulani-Cęgiel z Uniwersytetu Jagiellońskiego za pracę doktorską
„Lobbing w kształtowaniu prawa i polityki Unii Europejskiej w zakresie prawa autorskiego”
Nagroda Prezesa Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej
z
dr hab. Dawid Miąsik z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk za rozprawę
habilitacyjną „Stosunek prawa ochrony konkurencji do prawa własności intelektualnej”
z mgr Sandra Wieczorek z Uniwersytetu Łódzkiego za pracę magisterską „Współczesne
metody wykorzystywania patentu jako wyzwanie dla prawa konkurencji Unii Europejskiej”
Prezes Alicja Adamczak podczas wręczania
nagród za prace naukowe
Laureaci konkursu na pracę naukową wraz z honorowymi gośćmi: J. W. Pietrewiczem
(sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki), K. Gurbiel (podsekretarz stanu
w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi), I. Wendel (podsekretarz stanu w Ministerstwie
Infrastruktury i Rozwoju), L. Pilawskim (dyrektorem generalnym Konfederacji Lewiatan)
oraz przedstawicielami jury konkursowego i opiekunów naukowych, a także A. Adamczak
(prezes UP RP)
Nr 4/2013
1/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 29
KONKUR SY UP RP
KONKURS NA PLAKAT
1
Jury konkursu na plakat:
2
z
z
z
z
z
z
Maria Kurpik – Kurator Muzeum Plakatu w Wilanowie,
prof. Marian Oslislo – Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach,
prof. Eugeniusz Skorwider – Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu,
prof. Rosław Szaybo – Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie,
prof. Stanisław Wieczorek – Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie,
dr Alicja Adamczak – Prezes Urzędu Patentowego RP.
Nagrody i wyróżnienia Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego
KATEGORIA UCZNIOWSKA
3 równorzędne wyróżnienia
z
Zuzanna Domagalska, Liceum Plastyczne im. Józefa Czapskiego
przy Zespole Szkół Budowlanych i Plastycznych w Grudziądzu (5)
z Ewa Kosmowska, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni (1)
z Dominika Piekarska, Państwowy Zespół Szkół Plastycznych im.
Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy (13)
3
4
Laureaci konkursu na plakat. Pierwszy z lewj prof. Stanisław Wieczorek
ASP Warszawa
5
30 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
KONKUR SY UP RP
2 równorzędne III nagrody
z
z
Julian Kołyszko, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni (8)
Katarzyna Sadowska, Liceum Plastyczne im. Piotra
Potworowskiego w Poznaniu (9)
2 równorzędne II nagrody
z
6
Bartosz Ługowski, Państwowy Zespół Szkół Plastycznych
im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy (10)
z Jagoda Sycz, Liceum Plastyczne im. Józefa Czapskiego przy
Zespole Szkół Budowlanych i Plastycznych w Grudziądzu (2)
10
I nagroda
z
Patryk Lehmann, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni (4)
KATEGORIA STUDENCKA
II nagroda
z
Weronika Wera, Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu
Wydział Grafiki i Komunikacji Wizualnej (3)
KATEGORIA OTWARTA
7
Decyzją Jury w kategorii otwartej nagrody nie zostały przyznane
11
KATEGORIA ZAMKNIĘTA
3 równorzędne wyróżnienia
z
Joanna Frydrychowicz, Toruń i Krzysztof
Skrzypczyk, Toruń (11)
z Nikodem Pręgowski, Toruń (7)
z Anna Żukowska-Zyśko, Lublin (6)
II nagroda
z
Nr 4/2013
Nikodem Pręgowski, Toruń (12)
8
12
9
13
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 31
KONKUR SY UP RP
KONKURS NA KRÓTKI FILM
Kadry z filmu pt.
Kadry z filmu pt. Rzeczy
Patent na sukces
nienamacalne
I nagroda
z
Damian Pawlikowski, Państwowa
Wyższa Szkoła Filmowa Telewizyjna i Teatralna
im. L. Schillera w Łodzi za film pt. Patent na sukces
2 równorzędne II nagrody
z
Maciej Jamiołkowski i Marta Pomykaj
z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu za film
pt. Zgłaszanie się opłaca
z Tomasz Wierzbicki, Państwowa
Wyższa Szkoła Filmowa Telewizyjna i Teatralna
im. L. Schillera w Łodzi za film pt. Biuro
Wyróżnienia:
z
Jan Grobliński, Michał Modlinger
z Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej
i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi za film
pt. Żarówka
z Jerzy Dudek, Dominika Leszczyńska
i Daniel Rusin ze Szkoły Mistrzów Reklamy
w Warszawie za film pt. Czosnek
z Daniel Rusin, Kacper Stępień i Michał
Włodarczyk ze Szkoły Mistrzów Reklamy
w Warszawie za film pt. Mózgi
z Krzysztof Wolny z Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu za film pt. Rzeczy
nienamacalne
Wyróżnienie Prezesa Urzędu
Patentowego RP
z
Adrian Hedwig, Adrian Jochemczyk,
Bożena Kozioł i Anna Marszołek
z Gimnazjum im. Powstańców Śląskich w Imielinie
za film pt. Umilacz
Laureaci konkursu na krótki film
32 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
KONKUR SY UP RP
Kadr y
z film
ne
Czos
u p t.
WYBRANE KADRY Z NAGRODZONYCH FILMÓW
k
Kadry z filmu pt.
Zgłaszanie się opłaca
Kadry z
filmu pt.
z
Umilac
Kadry z
filmu pt.
Biuro
Kadr
yzfi
lmu
p t. Ż
arów
ka
Kadr y
Nr 4/2013
z filmu
pt. M
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
ózgi
• 33
KONKUR SY UP RP
KONKURS NA INFORMACJĘ MEDIALNĄ
Laureaci
Przedstawiciele 4 redakcji nagrodzonych
przez WIPO za promowanie tematyki
ochrony własności intelektualnej
z
z
z
z
z
Anna Bełcik – za cykl artykułów, opublikowanych w „Pulsie Biznesu”:
Najpierw patent, potem prezentacja; Logo – wartość rośnie razem z firmą;
E-biznes czasami gra nieuczciwie; Dobry patent na amerykański rynek;
Adam Grzeszak, „Polityka”, Fafernuchy do herbatki
Klara Klinger-Kosmala, Sylwia Czubkowska, „Dziennik Gazeta Prawna”,
Innowacja i do szuflady
Artur Włodarski, „Gazeta Wyborcza”, Mamy genialne polskie wynalazki! I co? I nic
Katarzyna Zachariasz – za cykl artykułów, opublikowanych w „Gazecie Wyborczej”:
Jak stracić 76 mld zł? Jest na to patent; Patent pełen emocji; Rząd umywa ręce od patentu;
Za wcześnie na jednolity patent?; Patent to broń obosieczna
Wyróżnienia:
z
Członkowie jury zasiedli w pierwszym
rzędzie kina „Iluzjon”
Mikołaj Lech – za prowadzenie bloga o znakach towarowych
10 rzeczy, które musisz wiedzieć o ochronie marki
z Anna Szypulska, BIZNES Meble.pl, Pod płaszczem inspiracji
z Alina Treptow, „Puls Biznesu”, Cukrowa rewolucja w biotechnologii
Od lewej: Alicja Adamczak, Prezes Urzędu Patentowego RP; Anna Bełcik, „Puls Biznesu”;
Katarzyna Zachariasz, „Gazeta Wyborcza”; Adam Grzeszak, „Polityka”; Iwona Wendel,
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju; Klara Klinger-Kosmala i Sylwia
Czubkowska z „Dziennika Gazety Prawnej”; Artur Włodarski, „Gazeta Wyborcza”; Mikołaj
Lech, autor bloga o znakach towarowych; Anna Szypulska, „BIZNES Meble.pl”, Alina
Treptow, „Puls Biznesu”
34 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
1/2013
IX Krajowy Zjazd Rzeczników Patentowych
Zawód
RZECZNIKA PATENTOWEGO
– z myślą o przyszłości
Anna Korbela Prezes PIRP
Winston Churchill twierdził, że „im dalej wstecz spoglądamy, tym lepiej widzimy
przyszłość”. Czy nie uważacie Państwo, że warto zastanowić się, dlaczego w niepodległej
Polsce już w 1918 r. uregulowane zostały podstawy prawne wykonywania zawodu
rzecznika patentowego? Ustanowione one zostały wcześniej niż podstawy prawne
wykonywania zawodu adwokata. Art. 11 dekretu tymczasowego o Urzędzie Patentowym
z dnia 13 grudnia 1918 r. – podpisany przez Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego
– przewidywał, iż strony mogą występować w Urzędzie Patentowym bądź osobiście,
bądź przez pełnomocników wprowadzonych na listę prowadzoną przez Urząd Patentowy.
P
ytanie o powody staranności, z jaką
w ówczesnej Polsce traktowano problematykę usług wykonywanych przez wykwalifikowanych pełnomocników, działających
w dziedzinie własności przemysłowej, jest dziś
szczególnie aktualne z uwagi na podejmowane
właśnie działania zmierzające do zderegulowania zawodu rzecznika patentowego.
Znajdujemy się bez wątpienia w momencie
zwrotnym. Koniec roku 2013 stanowi dobry
moment do dokonania podsumowań także
z innych przyczyn. Właśnie obchodzimy
XX rocznicę istnienia Polskiej Izby Rzeczników
Patentowych – instytucji powołanej ustawą
z dnia 9 stycznia 1993 r. o rzecznikach patentowych (Dz. U. Nr 10, poz. 46).
W
czasach współczesnych, jak pisał
Mieczysław Słomski, „Bardzo wysoką
rangę nadała ustawa samorządowi rzecznikowskiemu o nazwie Polska Izba Rzeczników
Patentowych (PIRP), przyznając jej osobowość
prawną. Przynależność do Izby Rzeczników
Patentowych staje się obowiązkowa z chwilą
Nr 4/2013
wpisu na listę”. [Historia Rzecznictwa Patentowego, Warszawa 1997 r.].
IX
Krajowy Zjazd Rzeczników Patentowych, obradujący w dniach
15-16 listopada 2013 r. dokonał wyboru władz
Izby na kolejną kadencję pracy Izby, przeprowadzając właściwie „kosmetyczne” zmiany
w ich składzie osobowym. Był to piękny gest
Zjazdu. Stanowi on bez wątpienia dowód zaufania, bardzo zobowiązujący dla członków Krajowej Rady, członków Komisji Rewizyjnej, obu
sądów dyscyplinarnych i członków Prezydium
Krajowej Rady Rzeczników Patentowych, którzy
przeprowadzili nas przez poprzednią, bardzo
trudną i wypełnioną intensywnie pracą kadencję
2009-2013, w czasie której ustawodawca znowelizował ustawę o rzecznikach patentowych,
zasadniczo zmieniając tę regulację prawną.
U
regulowane zostały na nowo akty
wykonawcze do tej ustawy, Trybunał
Konstytucyjny dwukrotnie badał zgodność
z Konstytucją przepisów regulujących zasady
wykonywania wolnych zawodów (w tym za-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 35
wodu rzecznika patentowego), a Polska nieomal wprowadzona została
do systemu jednolitej ochrony patentowej, na wprowadzenie którego
w naszym kraju jest stanowczo za wcześnie. Nie sposób podziękować
wszystkim za przepracowane z nami ostatnie 4 lata. Wymienię tylko
niektóre osoby choćby te, których opinie brał pod uwagę ustawodawca.
Są to w minionej kadencji między innymi: Marek Besler, Tadeusz Kachnic, Renata Zawadzka, Anna Cybulka, Hanna Dreszer-Lichańska, Marek
Bury, Bartosz Krakowiak i wielu innnych.
Decyzja IX Krajowego Zjazdu PIRP ma szczególne znaczenie także dla
mnie. Moment, w którym tablice wyświetliły wynik wyboru Prezesa Polskiej Izby Rzeczników Patentowych był dla mnie wzruszający. Zgodnie
z rozstrzygnięciem Zjazdu będę miała zaszczyt dalej reprezentować ogół
rzeczników patentowych w sytuacjach, które bez wątpienia są przed
nami i z pewnością nie będą łatwe.
P
rzyjęty przez nas zgodnie aktualny plan działania Izby można
zdefiniować posługując się kilkoma zaledwie słowami. Musimy
zmierzyć się z takimi zagadnieniami, jak deregulacja, dokształcanie
i dofinansowanie budżetu Izby ze środków zewnętrznych. Niezwykle
istotna jest także każda nasza aktywność prowadząca do integracji
rzeczników patentowych. Wszystkie z tych zadań wymagają zarówno
wzmożonej uwagi, staranności, jak i konsekwencji.
N
ajtrudniejsze zadanie tej kadencji władz PIRP polega na uświadamianiu, że „ułatwienie” świadczenia usług rzeczniowskich
(i zezwolenie na wykonywanie ich przez „nie rzeczników patentowych”
w zakresie znaków towarowych), projektowane w III transzy deregulacji,
nie przewiduje mechanizmów zabezpieczających przedsiębiorców przed
błędami popełnianymi w tej dziedzinie. Czy deregulacja zawodu rzecznika patentowego ułatwiłaby dostęp przedsiębiorców do usług w dziedzinie znaków towarowych, skoro każdy może samodzielnie podejmować
wszystkie działania przed Urzędem Patentowym RP? Zakres uprawnień
przedsiębiorców nie zwiększyłby się pod żadnym względem. A wobec
tego projektowana deregulacja nie jest dedykowana przedsiębiorcom
i nie wynika z niezaspokajanych dotąd potrzeb klientów, ponieważ takie
niezaspokojone potrzeby po prostu – naszym zdaniem – nie istnieją.
Mówimy o faktach. Jednak uświadamianie faktów – jest trudną sztuką.
T
rzeba podkreślić, że olbrzymie znaczenie dla pozycji rzecznika patentowego we współczesnej gospodarce ma właściwe kształtowanie modelu doskonalenia naszych umiejętności zawodowych. Zagadnienie to dotyczy zarówno rzeczników patentowych, jak i aplikantów. Przy
wszystkich ograniczeniach, które rzutują na naszą działalność, nie może
jednak zabraknąć troski i stanowczości w działaniach nakierowanych
na to, aby do zawodu dopływali wybrani i najlepsi specjaliści.
Zastanawia nas mądrość zawarta w bajkach. Zachwyca nieustannie
mądrość innych ludzi. Dlatego chciałabym przypomnieć myśl wypowiedzianą przez autora jednej z najpiękniejszych bajek, jakie znamy. Antoine
de Saint-Exupery powiedział: „Nie potrafię przewidywać, ale potrafię
kłaść podwaliny. Bo przyszłość jest czymś, co się buduje”. Środowisko
rzeczników w tym widzi swoją rolę.
Anna Korbela
Prezes Polskiej Izby Rzeczników Patentowych
Zdj. PIRP
36 •
Nowości w bibliotece
DESIGNING FOR GROWTH: A DESIGN THINKING TOOL KIT
FOR MANAGERS
Jeanne Liedtka, Tim Ogilvie, Columbia Business School Publishing, 2013
Wzornictwo [przemysłowe] powodujące wzrost gospodarczy:
wyprawka nt. „kreatywnego myślenia” dla kadry zarządzającej
Jeanne Liedtka i Tim Ogilvie zapoznają czytelników z jednym z najgorętszych trendów w biznesie: „kreatywnym myśleniem”, a także –
możliwościami przekuwania abstrakcyjnych pomysłów na praktyczne
zastosowania budujące maksymalny wzrost gospodarczy. Liedtka i Ogilvie
przedstawiają sposoby myślenia, techniki oraz przybliżają słownictwo
z zakresu „kreatywnego myślenia”, ujawniają osobliwy związek pomiędzy
wzornictwem przemysłowym i wzrostem gospodarczym, a także – w sposób nieskomplikowany – dostarczają kadrze zarządzającej informacji, jak
wykorzystać emocjonujący potencjał wzornictwa przemysłowego.
„Kreatywne myślenie” – zilustrowane przykładami elegancji wzorniczej
produktów Apple oraz produktów naznaczonych najwyższą jakością wzorniczą firmy IDEO – dociera i odblokowuje potencjał drzemiący w prawej
półkuli mózgu, skąd wypływają rozwiązania szeregu problemów. Takie podejście stało się niezbędnym elementem pomyślnej praktyki biznesowej,
pomagając kadrze zarządzającej decydować o adaptacji abstrakcyjnych
pojęć do codziennych zadań, co stanowi postęp w rozwoju działalności
i jednocześnie stanowi czynnik minimalizujący ryzyko.
SOLVING PROBLEMS WITH DESIGN THINKING: TEN STORIES
OF WHAT WORKS
Jeanne Liedtka, Andrew King, Kevin Bennett, Columbia Business School
Publishing, 2013
Rozwiązywanie problemów związanych z kreatywnym myśleniem:
10 przykładów „co działa”
Takie firmy, jak Apple i IDEO, które w swojej biznesowej aktywności eksponują walory projektowania, zademonstrowały – w jaki sposób „ kreatywne myślenie” może mieć wpływ na wyniki rynkowe.
Zdecydowana większość decydentów wykazuje jednakże brak doświadczenia, jak używać tej nowej taktyki – oprócz tradycyjnie wykorzystywanych narzędzi do rozwijania linii produkcyjnych oraz wzrostu sprzedaży.
Książka – Solving Problems with Design Thinking – opisuje przykłady
dziesięciu menedżerów, którzy z powodzeniem wykorzystali strategię
wzornictwa przemysłowego, w takich firmach jak: 3M, Toyota, IBM, Intuit
i SAP; takich kreacjach przedsiębiorczych jak: start-upy w MeYou Health
oraz – przedsięwzięciach rządowych i społecznych, jak np.: municypalna działalność Dublina, czy – inicjatywa państwa duńskiego – „Dobra
Kuchnia”.
Wykorzystując umiejętności w zakresie projektowania, inspirowane kulturą
ludową, sztuką wizualizacji, wymianą ludzkich doświadczeń i eksperymentowaniem – menedżerom udało się zrealizować innowacyjne rozwiązania
w postaci wdrożenia strategii, udzielenia wsparcia w obszarze przeprojektowania
procesów wewnętrznych, żywienia osób starszych oraz aktywności obywatelskiej. Rozwijają wyzwania, z jakimi zmagali się, a także – wdrażają procesy oraz
narzędzia, które ułatwiły im owo wdrożenie wzdłuż jasnej ścieżki do realizacji
w oparciu o zasady i praktyki zaprezentowane w Designing for Growth: A Design
Thinking Tool Kit for Managers, autorstwa Jeanne Liedtka/Liedtki i Tima Ogilvie.
Informacje o treści publikacji zaczerpnięto z notek wydawniczych
Wyboru dokonała Maria Fuzowska-Wójcik
Tłumaczenie treści notek wydawniczych – Jacek Zawadzki
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Wzornictwo – narzędzie postępu i konkurencyjności
SZANSA NA KOLEJNY
WIELKI KROK
Rozmowa z prof. ASP w Warszawie
dr hab. Michałem Stefanowskim
Kierownikiem Katedry Projektowania na Wydziale Wzornictwa
Jeszcze kilka lat temu mieliśmy poczucie, że marnuje sie potencjał
designu, ale udało się przekonać decydentów, że wzornictwo
wpływa na konkurencyjność gospodarki.
– Panie Profesorze, dlaczego taka znakomita firma jak Nokia, znana i uznana marka
w świecie, której Finom zazdrościliśmy,
używając jako przykładu sukcesu, upadła?
– Może nie do końca upadła, ale rzeczywiście
popadła w duże tarapaty. W latach 2006-2007,
tuż przed początkiem jej kłopotów, Wydział
Wzornictwa ASP w Warszawie współpracował z Nokią. Postrzegaliśmy wtedy tę firmę
jako światową potęgę o stabilnej pozycji,
ale już wtedy projektanci z Nokia sygnalizowali
to, co może się wydarzyć.
Fińska firma była wówczas potentatem
w produkcji telefonów i rozwijała po swojemu
gałąź przenośnych urządzeń elektronicznych.
Zdominowanie tej działalności przez dział
inżynierski powodowało, że tworzono tam
kolejne zaawansowane technologicznie urządzenia, nafaszerowane elektroniką i nowymi
funkcjami, ale skomplikowane w obsłudze.
W tym czasie Apple postawił na smartphone’a
czyli mini komputer osobisty, pełniący między
innymi funkcję telefonu. Zaprojektowano dla
niego bardzo przyjazny, intuicyjny interfejs.
Nr 4/2013
Sukces Apple był rezultatem podporządkowania rozwiązań technicznych użytkownikowi.
O nim, o jego potrzebach, przyzwyczajeniach
i doświadczeniach myślano przede wszystkim
projektując Iphone’a. Możliwości technologiczne oczywiście były bardzo ważne, ale nie kluczowe. Tego myślenia zabrakło w tamtym
czasie w Nokii. Postawiono na technologię,
a nie na użytkownika. Gdy to zrozumiano,
Biletomat, projekt: INNO+NPD, producent:
INFOBOX SP. z o.o.
było już za późno i teraz Nokia walczy
o przetrwanie.
– Dużo ostatnio słyszymy o design thinking. Rzeczywiście na tyle usprawnia przeprowadzanie projektów i ich wdrażanie,
że ułatwił sukces Apple’a?
– Dla projektantów wzornictwa „design
thinking” nie jest niczym nowym. Wiadomo,
że przed przystąpieniem do projektowania
czegokolwiek trzeba zastanowić się nad kontekstem, sensem, otoczeniem nowego rozwiązania. Analiza może wykazać, że warunkiem
sukcesu działania projektowego jest znacznie
więcej elementów niż sam produkt. Czasem
nawet produktu zmieniać nie trzeba, wystarczy
przeprojektowanie kontekstu, w którym funkcjonuje. To, że projektowanie jest działaniem
multidyscyplinarnym jest oczywiste dla projektantów wzornictwa od wielu, wielu lat. Nowym
podejściem jest „sprzedanie” zleceniodawcom
sposobu myślenia właściwego projektantom
i „głębokie” włączenie ich w proces projektowania. Ważne jest tu rozszerzenie myślenia
projektowego na kształtowanie strategii przed-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 37
sięwzięć i na sferę usług. To oczywiście może
przynieść dobre rezultaty.
Łatwiejsze jest zapewne w przypadku współpracy z dużymi, świadomymi roli designu
zleceniodawcami, a znacznie trudniejsze
do realizacji z mniejszymi, nie mającymi
wcześniejszych doświadczeń współpracy
z projektantami, nieufnymi firmami. A to jest
w dużej mierze kontekst polski. Dlatego, moim
zdaniem, o „design thinking” warto mówić
i stosować je w miarę możliwości. Z drugiej
strony, twierdzenie propagatorów tej idei z uniwersytetu Stanforda i firmy IDEO, że jest to recepta na wszystkie problemy, jest przesadą,
a nazywanie każdego sensownego działania
wynikiem „design thinking” nadużyciem. Sensowne działanie z założenia jest sensownym
działaniem i może mieć związek z „design
thinking”, ale wcale nie musi. Moim zdaniem
trzeba rzetelnie podchodzić do każdego zleceniodawcy i proponować mu skalę ingerencji
projektowej dostosowaną do jego możliwości
organizacyjnych i mentalnych.
– Rok temu zastanawialiśmy się czy nie należałoby powołać – celem podniesienia
rangi wzornictwa w naszym kraju, aktywnego jego włączenia w działalność MSP
– Rady Wzorniczej przy naszym rządzie.
Tymczasem słyszymy, że w krajach uważanych za liderów designu od rad już się
odchodzi i przechodzą one na kolejny,
zupełnie nowy etap myślenia i podejścia
do projektowania.
– Sytuacja różni się w zależności od kraju.
Rady Wzornictwa istnieją od lat w Wielkiej
Brytanii, Niemczech, Norwegii, pełniąc rolę
doradczą dla rządów, ale również prowadząc
działania organizacyjne i promocyjne na rzecz
wzornictwa. Tego typu działalność prowadzą
też związane z administracją państwową nie-
Michał Stefanowski w czasie zajęć projektowania ze studentami
Istniejąca przez wiele lat w Polsce Rada Wzornictwa pełniła rolę wyłącznie doradczą. Takie
ciało funkcjonuje obecnie na Węgrzech i jest
„umocowane” przy Węgierskim Urzędzie Patentowym. Jak widać nie ma tu jednej polityki.
– Jak daleko odeszliśmy od ocen, które zawierały dwa raporty, jeden Pana autorstwa
z 2005 roku „Wzornictwo przemysłowe –
element strategii gospodarczej państwa”
i z 2007 roku Stowarzyszenia Projektantów
Form Przemysłowych z Pana udziałem
„Strategia rozwoju wzornictwa w Polsce
na lata 2007-2012”?
Pozytywną zmianę sytuacji wzornictwa, która
miała miejsce w Polsce w ciągu ostatnich dziesięciu lat zainicjowały działania oddolne. Moim
zdaniem reaktywacja Rady Wzornictwa mogłaby dostarczać profesjonalną wiedzę rządzącym
i zagwarantować instytucjonalne wsparcie
dla funkcjonowania wzornictwa, niezależnie
od opinii zmieniających się decydentów. Takie
myślenie przyświecało Komisji Europejskiej,
gdy dwa lata temu zdecydowano o utworzeniu
Sekretariatu d.s. Wzornictwa, a następnie ciała
doradczego Design Leadership Board.
– Nastąpiło ogromne przyspieszenie i jesteśmy
w zupełnie innym miejscu. Wówczas mieliśmy
poczucie, że marnuje się niewykorzystany
potencjał, tymczasem dzięki całej sekwencji
działań oddolnych udało się przekonać decydentów, że wzornictwo jest jednym z kluczowych elementów wpływających na konkurencyjność gospodarki. Efektem tego były zapisy
w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka, umożliwiające finansowanie działań
promocyjnych i wdrożeniowych związanych
z wzornictwem.
Bez Rady wzornictwo będzie się w Polsce też
rozwijać, ale z nią mogłoby sensowniej.
Przedsiębiorcy otrzymali wsparcie dla współpracy z projektantami. System nie działał
idealnie, ale pojawiły się nieistniejące od lat
możliwości. Część z podjętych działań zakończyła się sukcesem. Powstały ośrodki promocji
designu, takie jak Zamek Cieszyn, Centrum
Designu w Gdyni czy Concordia Design w Poznaniu. Wzornictwo stało się częścią składową
programów rozwoju regionalnego na Śląsku
i w Wielkopolsce. Zaliczone zostało przez
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
do grupy kierunków zamawianych. To na prawdę dużo jak na tak krótki czas.
które instytucje o innych nazwach, jak KIDP
czyli Korean Institute of Design Promotion
czy Taiwan Design Centre.
PROF. DR HAB. MICHAŁ STEFANOWSKI
Kierownik Katedry Projektowania na Wydziale Wzornictwa ASP w Warszawie.
Wiceprezes Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych (w latach
2001-2010 Prezes). Członek Zarządu Bureau of European Design Associations.
Projektant produktów, małej architektury, opakowań, systemów informacji
i komunikacji wizualnej. Obecnie w zespole projektowym INNO+NPD. M.in.
współautor projektów Miejskiego Systemu Informacji w Warszawie, Systemu
Informacji dla Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, Zamku Królewskiego
w Warszawie oraz wnętrz i elementów wyposażenia siedziby AGORA S.A.
Wraz z INNO+NPD zwycięzca konkursu na opracowanie koncepcji identyfikacji
wizualnej dla Narodowego Banku Polskiego.
Autor artykułów o wzornictwie, kurator wystaw, juror konkursów.
38 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Dziesięć lat temu byliśmy krajem, którego
gospodarka w niedostatecznym stopniu ko-
Nr 4/2013
rzystała z potencjału wzornictwa i w którym,
w przeciwieństwie do krajów odnoszących
gospodarcze sukcesy, praktycznie nie istniał
instytucjonalny system wspomagania takiej
współpracy. Dzisiaj taki system istnieje. Istnieje
struktura otoczenia i promocji wzornictwa.
Sytuacja jest zupełnie inna. W przygotowanym przez rząd na lata 2014-2020 Programie
Operacyjnym Inteligentny Rozwój fundusze
na finansowanie wzornictwa są przewidziane
w trzech „osiach priorytetowych”. Celem programu jest przekształcenie polskiej gospodarki
z „odtwórczej” w twórczą, stosującą własne,
innowacyjne rozwiązania. Temu ma służyć instytucjonalne wspomaganie współpracy ośrodków naukowo-badawczych i przedsiębiorców.
Wzornictwo nie zostało co prawda uznane
za element prac badawczo-rozwojowych,
lecz za „wartość dodaną”, element niezbędny
do komercjalizacji efektów takiej współpracy.
W porównaniu do sytuacji poprzedniej to bardzo dużo, choć dzięki wzornictwu można
osiągnąć jeszcze więcej. Pytanie czy ten
program zadziała we współpracy z małymi
przedsiębiorstwami, które wg szacunków rządowych stanowią ok. 96% wszystkich polskich
przedsiębiorstw? Zobaczymy. Mam nadzieję,
że się uda.
– Czyli zaczynamy zmierzać w dobrą
stronę?
– Zmierzamy w kierunku uznania wzornictwa
za przynoszące zysk narzędzie postępu i konkurencyjności. Również w Polsce. To podejście
zostało przyjęte, zaakceptowane przez Komisję
Europejską, która w połowie grudnia 2013 roku
przyznała grant warty 3,8 mln Euro konsorcjum
kierowanemu przez brytyjską Design Council,
mający na celu budowę Europejskiej Platformy
Innowacji poprzez Design. Wg aktualnych
informacji Design Council każdy funt zainwestowany we wzornictwo przyniósł 4,12 funta
INNOVA HIT PLUS systemowa kasa
fiskalna, projektant: Daniel Zieliński,
producent: INNOVA S.A.
Nr 4/2013
k16 Innova Presto EJ kasa fiskalna,
projektant: Daniel Zieliński, producent:
INNOVA S.A.
zysku. A wg badań przeprowadzonych ostatnio
przez Duńskie Centrum Designu przychody
przedsiębiorstw inwestujących w design
są o ok. 22% wyższe niż tych, które designu
nie stosują.
Mimo ogromnych zmian w świadomości,
w Polsce wciąż problemem jest postrzeganie
wzornictwa jako czegoś luksusowego, drogiego, dostępnego tylko zamożnym. Takie
projektowanie u nas nazywane „designem”
oczywiście istnieje, ale w rzeczywistości jest
niszą. Ponieważ ta nisza jest atrakcyjna, budzi
zainteresowanie mediów, a te z kolei kreują
obraz, w którym nisza jest przedstawiana jako
główny nurt. Taka zdeformowana perspektywa
ma duży wpływ na świadomość wielu przedsiębiorców i decydentów.
Na szczęście jest już wiele realnych przykładów, jaki efekt może przynieść współpraca
producentów i projektantów wzornictwa. Bez
niej nie byłyby możliwe sukcesy rynkowe
i wizerunkowe firm takich, jak Pesa (z Markiem
Adamczewskim i Bartoszem Piotrowskim),
Noti (m.in. z Piotrem Kuchcińskim, Mikołajem
Wierszyłłowskim, Renatą Kalarus), Comforty
(z Tomkiem Rygalikiem i Tomaszem Augustyniakiem), Innova (z Danielem Zielińskim),
Zelmer (m.in. z Ergo, Triada), Deltim (z Ergo),
WBE i Infobox (z INNO+NPD). Przykładów
z ostatnich 10 lat jest o wiele więcej. Projektanci wzornictwa w większości przypadków
są członkami multidyscyplinarnych zespołów,
odgrywając w nich istotną rolę.
Są też pozytywne przykłady dotyczące współpracy projektantów z instytucjami publicznymi.
Należą do nich np. kompleksowy projekt rewitalizacji Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, a w nim elementy małej architektury
autorstwa Towarzystwa Projektowego, projekt
nowego wizerunku policji wykonany przez
zespół IDEE (równolegle do niego zorganizowano konkurs architektoniczny na modelowe
Zrewitalizowane Krakowskie Przedmieście
w Warszawie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 39
komendy) czy też projekty systemu informacji
dla Zamku Królewskiego w Warszawie i nowego wizerunku Narodowego Banku Polskiego
wykonane przez INNO+NPD.
– Cieszy to, co Pan profesor mówi. Rodzi
się taka refleksja – choć jesteśmy nadal
w tyle za innymi krajami technologicznie,
to w myśleniu projektowym, świadomości
wzorniczej, sytuowalibyśmy się nieco lepiej
i wygląda, że przechodzimy te same szlaki
jakby sprawniej, zaliczamy pewne etapy
dużo szybciej niż te kraje, na które wciąż
spoglądamy z zazdrością? Mamy szansę,
że je dogonimy, że kiedyś inne narody
patrzeć będą na Polskę jako kraj „dobrze
projektowany” i projektujący? Ale się
rozmarzyłam…
– Nasza rzeczywistość zmienia się w ogromnym tempie. Problemem są wieloletnie zaniedbania, poprzez które wciąż nie widać tak
wyraźnie tego, co już się udało zrobić. Dostrzegają to osoby z zagranicy, które odwiedzają
Polskę co jakiś czas i za każdym razem sygnalizują ilość zmian, dokonaną od ich poprzedniego pobytu. Z drugiej strony, wciąż jesteśmy
„w drodze” i projektanci mają w Polsce jeszcze
mnóstwo do zrobienia. Czasem krew zalewa
z powodu braku świadomości urzędników
czy zleceniodawców. Chciałoby się, żeby było
szybciej i łatwiej, ale i tak idziemy w niezłym
tempie do przodu.
– Mówi się, że nasze uczelnie artystyczne
nie dość dobrze kształcą, tymczasem
słyszymy, że Wydział Wzornictwa przemysłowego ASP Warszawa został bardzo
wysoko sklasyfikowany w rankingach
zarówno europejskich, jak i światowych.
Proszę się pochwalić.
– „Mówi się”. Pytanie, kto mówi i na jakiej
podstawie? Słyszałem negatywną opinię
o polskim szkolnictwie wzorniczym z ust osób
zaangażowanych w stworzenie i funkcjonowanie jednej z prywatnych szkół designu.
Zależy im na przyciągnięciu, jak największej
liczby kandydatów. To przedsięwzięcie czysto
biznesowe, któremu służy legenda o wyjątkowej jakości własnego przedsięwzięcia i niskiej
jakości konkurencji.
Słyszałem też negatywne opinie z ust niektórych polskich przedsiębiorców, którzy żeby
zaoszczędzić pieniądze nie kontaktują się
z doświadczonymi projektantami, ale próbują
zlecać projekty bardzo młodym, w ich mniemaniu „tańszym”, absolwentom uczelni projektowych. Gdyby zatrudnili absolwentów najlepszych szkół światowych, efekt byłby taki sam.
Bo na całym świecie absolwenci wydziałów
wzornictwa nie są zazwyczaj gotowi od razu,
po opuszczeniu uczelni do samodzielnej praktyki projektowej.
Szkoły wzornictwa przede wszystkim uczą
„myślenia projektowego”. Samodzielna praktyka zawodowa powinna być zazwyczaj poprzedzona krótszym lub dłuższym terminowaniem
w doświadczonej firmie projektowej. Naszym
problemem jest stosunkowo niewielka ilość
firm, w których absolwenci polskich uczelni
mogliby terminować. Poziom polskich uczelni
jest porównywalny z tym, co się dzieje na świecie. Oczywiście, ważne są kontakty studentów
z przemysłem i wymiana doświadczeń z innymi uczelniami. I trzeba się starać, żeby było
ich więcej.
Nowością w skali międzynarodowej będzie
powstające w Łodzi Akademickie Centrum
Designu. Polskie publiczne szkoły projektowe
utworzyły sieć, mającą ułatwić współpracę
z partnerami zewnętrznymi (przede wszystkim
z przemysłu). Te działania wpisują się w planowany na najbliższe lata wzrost innowacyjności
LEWIATAN nadwozie bezzałogowego
pojazdu rozpoznawczego, projekt:
INNO+NPD, producent: WB Electronics
polskich przedsiębiorstw poprzez współpracę
z wyższymi uczelniami.
Rzeczywiście możemy się pochwalić umieszczeniem Wydziału Wzornictwa ASP w Warszawie na 13. miejscu w rankingu Red Dot
za 2013 rok w kategorii szkół wzorniczych
w Europie i obu Amerykach. Dość nietypowe
w kontekście miejsc w drugiej lub trzeciej setce
zajmowanych zazwyczaj w międzynarodowych
rankingach przez polskie uczelnie. Nasi absolwenci pracują w światowych firmach i nieźle
sobie tam dają radę.
– Gratulujemy. Coraz więcej mówi się
o kształceniu zintegrowanym. Istnieje
możliwość dobrej, głębokiej współpracy,
wymiany, wspólnego kształcenia studentów pomiędzy wydziałami, uczelniami?
Czy możemy zrobić projektanta inżyniera
lub inżyniera projektanta? Czy jeden może
zastąpić drugiego?
– W różnych krajach wydziały kształcące
projektantów wzornictwa ulokowane są w różnych typach uczelni. Osoby z wykształceniem
inżynierskim mogą być dobrymi projektantami
wzornictwa, ale w Polsce to raczej wyjątki.
Praca projektanta to najczęściej działanie
zespołowe. Dlatego im wcześniej studenci
wydziałów wzornictwa będą mogli współpracować z przyszłymi inżynierami i specjalistami
od marketingu, tym lepiej. Zintegrowane kursy
mogą w tym pomóc. Nie chodzi o to, żeby
kształcić inżynierów–projektantów i projektantów–inżynierów, lecz o to, żeby obie strony
wiedziały, jak najwięcej o specyfice innych
dziedzin i potrafiły się komunikować.
– Jaka jest rola Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych? Jakie działania
Państwo podejmujecie? Jaka jest Pana rola?
ELF (elektryczny zespół
trakcyjny), projektant:
Bartosz Piotrowski
i zespół, producent:
PESA Bydgoszcz S.A.
40 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
– W ciągu ostatnich 10 lat głównym celem
działań SPFP było budowanie świadomości
o roli wzornictwa. Temu przede wszystkim służyły współorganizowane przez Stowarzysze-
Nr 4/2013
nie, w okresie, w którym byłem jego prezesem,
konferencje, wystawy, aktywność medialna.
Cel, w znacznym stopniu, został osiągnięty,
a poza tym powstały instytucje wspierania
wzornictwa, takie jak Zamek Cieszyn czy Centrum Designu w Gdyni. Aktywnie działa też
obecnie Instytut Wzornictwa Przemysłowego.
W związku z tym ciężar aktywności SPFP
przesuwa się teraz bardziej w kierunku działań
na rzecz członków Stowarzyszenia, ich promocji
i wsparcia. Temu służą m.in. dostępne na stronie
SPFP regulaminy konkursów, wzory dokumentów i procedur współpracy z przedsiębiorcami.
Część z nich możemy stosować dzięki współpracy z BEDA (Bureau of European Design
Associations). Mam zaszczyt być od dwóch
kadencji członkiem zarządu tej organizacji.
Jej działania wywarły istotny wpływ na decyzje
Komisji Europejskiej dotyczące wzornictwa
i mamy w tym także swój udział. Stowarzyszenie współpracuje z instytucjami publicznymi.
Oczywiście z Centrami Wzornictwa, a w działaniach promocyjnych również z Instytutem
Adama Mickiewicza (pod koniec 2012 roku
zorganizowaliśmy wspólnie wystawę Polifonia
w Madrycie). W ubiegłym roku we współpracy
z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych SPFP
zorganizowało konkurs na nowe logo policji.
W ubiegłym roku prezesem SPFP została Bogumiła Jung i otworzył się nowy rozdział.
– Czego możemy w Nowym Roku życzyć
sobie, przedsiębiorcom, instytucjom rządzącym, krajowi, aby pozycja wzornictwa
w polskiej gospodarce się dalej umacniała,
a procesy innowacyjne nabrały jeszcze
więcej wigoru?
– Trzeba sobie życzyć, żeby polska gospodarka stawała się coraz bardziej innowacyjna.
Temu mają służyć przede wszystkim opracowane przez rząd oparte na funduszach
unijnych programy operacyjne. Jest tam przewidziane wsparcie dla stosowania wzornictwa.
Chodzi teraz o to, żeby ten system zadziałał
i żebyśmy umieli sensownie te możliwości
wykorzystać. W ciągu ostatnich 10 lat bardzo wiele się zmieniło. Teraz mamy szansę
na zrobienie kolejnego wielkiego kroku. Trzeba
wierzyć, że nam się uda.
Współpraca międzynarodowa
GRUPA WYSZEHRADZKA
– CHINY
O IP WE WZAJEMNYCH
KONTAKTACH BIZNESOWYCH
Państwowy Urząd Własności Intelektualnej ChRL (SIPO)
oraz Urząd Patentowy RP zorganizowały wspólnie
seminarium pt.: „Ochrona własności intelektualnej w Chinach
oraz państwach Grupy Wyszehradzkiej”. Seminarium odbyło
się 5 listopada 2013 r. w Chińskim Centrum Szkoleniowym
Własności Intelektualnej w Pekinie, wzięli w nim udział
m.in. Tian Lipu, Komisarz SIPO oraz dr Alicja Adamczak,
Prezes Urzędu Patentowego RP.
C
hiny, aktualnie druga po USA gospodarka narodowa świata, a jednocześnie największy globalny eksporter
i drugi pod względem wielkości importer
towarów i usług, w ostatnich dwóch dekadach dokonały również imponujących
zmian w zakresie harmonizacji i dosto-
sowania prawa własności intelektualnej
do międzynarodowych standardów.
Ochrona własności intelektualnej,
określana przez byłego premiera Chin
Wena Jibao jako „serce rywalizacji
ekonomicznej w dzisiejszych czasach”,
stała się kluczowym elementem strategii
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Gabriela Rzepecka
Zdj. z archiwum rozmówcy
Nr 4/2013
Dr Paweł Koczorowski z Departamentu Badań Patentowych UP RP podczas wystąpienia
na Forum w Chinach
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 41
polityczno-ekonomicznej Chin. Działania
te, połączone ze zwiększeniem skuteczności egzekucji praw wyłącznych,
pozwoliły temu państwu na osiągnięcie
pozycji światowego lidera pod względem
liczby zgłoszeń wynalazków (ponad
650.000 zgłoszeń w 2012 r.) oraz trzeciego miejsca na świecie (za Japonią oraz
USA) pod względem liczby udzielanych
patentów (ponad 217.000 udzielonych
patentów w 2012 r., w tym samym roku
w Japonii udzielono blisko 275.000 patentów, a w USA ponad 253.000 – dane
WIPO). Polityka rządu chińskiego
w zakresie udzielania praw wyłącznych
na wynalazki, wzory użytkowe i wzory
przemysłowe realizowana jest przez Państwowy Urząd Własności Intelektualnej
ChRL (SIPO).
W
spółpraca Urzędu Patentowego RP z SIPO została zapoczątkowana w 2010 r. podczas Wystawy
Światowej EXPO 2010 w Szanghaju.
Wówczas na terenie pawilonu polskiego Urząd Patentowy RP zorganizował
seminarium poświęcone zagadnieniom
związanym z ochroną własności intelektualnej w Polsce i w Europie. W seminarium wzięli również udział przedstawiciele
SIPO oraz wielu chińskich organizacji
i podmiotów działających w obszarze
ochrony własności intelektualnej.
Ustalenia podczas towarzyszącego seminarium spotkania z doktorem Li Youguangiem, zastępcą komisarza SIPO,
stanowiły podstawę do rozpoczęcia prac
nad umową o współpracy UP RP – SIPO,
która została podpisana w marcu 2011 r.
w Warszawie.
J
edną z płaszczyzn współpracy obu
urzędów jest promowanie ochrony
własności przemysłowej oraz informowanie użytkowników o jej zasadach
i praktyce w kontekście podejmowania
przez podmioty krajowe działalności
biznesowo-inwestycyjnej na rynkach
międzynarodowych.
Cel ten oba urzędy rozpoczęły realizować w październiku 2012 r., organizując
w Warszawie pierwsze międzynarodowe
forum z cyklu „Własność intelektualna
a biznes. Jak skutecznie prowadzić
działalność gospodarczą i inwestycyjną
na rynku chińskim”, którego motywem
przewodnim była ochrona własności przemysłowej oraz jej egzekucja
na rynku chińskim. Biorąc pod uwagę
skalę chińskiej gospodarki organizatorzy
zdecydowali o rozszerzeniu obszaru
dyskusji o pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej – Czechy, Słowację i Węgry,
przedstawiając z jednej strony podmiotom europejskim możliwości i specyfikę
prowadzenia działalności biznesowej
w Chinach, a z drugiej – prezentując
region wyszehradzki jako atrakcyjny dla
podejmowania inwestycji przez podmioty
chińskie.
Sukces warszawskiego forum został
doceniony przez Komisarza SIPO, który
zaproponował, aby miało ono charakter
cykliczny i odbywało się na przemian
w Polsce i w Chinach. Tym samym Polska stała się kolejnym partnerem SIPO
– po Europejskim Urzędzie Patentowym,
Japonii, Korei Południowej oraz Mongolii – z którym organizowane są wspólne
Od prawej: dr Alicja Adamczak prezes UP RP, Tian Lipu komisarz SIPO, Feng Xiaobing zastępca dyrektora generalnego Departamentu
Ochrony i Koordynacji SIPO
42 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
konferencje bilateralne na temat ochrony
własności intelektualnej.
Z
godnie z ustaleniami kolejna edycja wspólnego przedsięwzięcia
obu urzędów pt.: „IP: Promising Tool
for Market Opportunities” miała miejsce
w Pekinie 5 listopada 2013 r. w Chińskim
Centrum Szkoleniowym Własności Intelektualnej. Obok przedstawicieli SIPO
oraz UP RP w seminarium wzięli udział
m.in. przedstawiciele urzędów patentowych oraz placówek dyplomatycznych
państw Grupy Wyszehradzkiej, jak również firm doradczych, kancelarii prawniczych i patentowych oraz chińskich firm
zainteresowanych ochroną patentową
oraz inwestowaniem w państwach regionu wyszehradzkiego.
Uroczystego otwarcia seminarium dokonali wspólnie Komisarz SIPO Tian Lipu
i Prezes UP RP dr Alicja Adamczak
oraz Ambasador RP w Chinach JE Tadeusz Chomicki. Seminarium podzielone
zostało na trzy sesje:
I.
Zasady ochrony własności
intelektualnej w Chinach
i w państwach Grupy
Wyszehradzkiej
II. Rola własności
intelektualnej w biznesie
i inwestowaniu
na przykładzie dobrych
praktyk
III. Zarządzanie własnością
intelektualną IP
w przedsiębiorstwach
W
pierwszej prezentacji krajowych
systemów ochrony uczestniczyli Wu Xiaoming, Zastepca Dyrektora
Generalnego Departamentu Ochrony
i Koordynacji SIPO, Josef Dvornak, Dyrektor Biura Głównego Urzędu Własności
Przemysłowej Republiki Czech (IPO CZ),
Andras Jokuti, Zastępca Dyrektora
Departamentu Prawnego i Międzynarodowego Węgierskiego Urzędu Własności
Intelektualnej (HIPO), Emil Zatkuliak,
Starszy Radca Urzędu Własności Przemysłowej Republiki Słowacji (IPO SR)
oraz dr Paweł Koczorowski, ekspert
w Departamencie Badań Patentowych
UP RP. Obok krótkiej charakterystyki
Nr 4/2013
systemu ochrony własności przemysłowej w Polsce omówił on również warunki
uzyskania patentu i jego walidacji w państwach Grupy Wyszehradzkiej w procedurze przed Europejskim Urzędem Patentowym. Szczególnie interesujące dla
uczestników seminarium było porównanie
kosztów uzyskania ochrony patentowej
na terenie Polski w procedurze krajowej,
europejskiej oraz PCT.
W
sesji drugiej omówiona została
praktyka w zakresie ochrony
patentowej i jej wykorzystania przez
firmę Huawei Technologies, chińskiego
potentata na rynku telekomunikacyjnym.
Prezentacji w tym zakresie dokonał Yan
Xin, szef departamentu własności intelektualnej w firmie Huawei. Uczestnicy
seminarium mieli możliwość zapoznania
się ze strategią firmy w zakresie działalności B+R i ochrony patentowej wyników
tych działań. Uwagę zwracała po pierwsze skala inwestycji na badania nad
innowacyjnymi rozwiązaniami – w 2012 r.
Huwawei przeznaczyło na ten cel około
13% przychodu, co stanowiło kwotę
4,8 mld USD. Efekty tych ogromnych
nakładów są równie imponujące – w samych Chinach firma dokonuje ponad
5.000 zgłoszeń patentowych rocznie,
została również jednym ze światowych
liderów pod względem zgłoszeń patentowych w trybie PCT, dokonując w tym
trybie blisko 2.000 zgłoszeń rocznie.
W tej samej sesji Małgorzata Darowska,
partner kancelarii prawniczej Bird&Bird
w Polsce, omówiła obecny zakres wymiany handlowej i inwestycji między
Polską a Chinami, wskazując poprzez
analizę dostępu do dobrze wykwalifikowanych i wykształconych pracowników
oraz ułatwień w postaci specjalnych stref
ekonomicznych i parków technologicznych na możliwości współpracy polskich
i chińskich podmiotów w obszarze R&D.
A
spekty praktyczne zarządzania
własnością przemysłową omówione zostały w sesji trzeciej, w której
udział wzięli Huang Jing, Szef Departamentu IP firmy Qihoo 360 – największego w Chinach i trzeci na świecie dostawca zabezpieczeń antywirusowych
dla Internetu i urządzeń mobilnych oraz
Chen Yuanging, kierująca Centrum
Patentowym Lenovo Group, światowego
lidera w produkcji komputerów stacjonarnych i laptopów. Strategia rozwoju
tej ostatniej firmy oparta jest o wydajny
mechanizm B+R powiązany z analizą
patentową i przemyślaną strategią
patentowania i licencjonowania praw
wyłącznych.
W sesji tej znalazło się również miejsce
na omówienie przypadków utraty własności intelektualnej, spowodowane brakiem
lub błędną strategią ochrony, omówione
przez Cao Jinyan z kancelarii prawniczej
Panawell & Partners, specjalizującej się
w całym zakresie spraw związanych
z prawami własności intelektualnej.
Wskazała ona nieznajomość prawnej
sytuacji w różnych krajach jako przyczynę
niskiej efektywności ochrony i wysokiego
ryzyka naruszeń IP.
Z
amykając obrady szefowie obu
urzędów organizujących seminarium zgodnie podkreślali praktyczny
charakter przedsięwzięcia, z którego
korzyści czerpią zarówno przedsiębiorcy,
jak i całe otoczenie biznesu. Znajduje
to potwierdzenie w aktywnym uczestnictwie w tym cyklicznym przedsięwzięciu
przedstawicieli wielu środowisk, zarówno
w poprzednim roku w Warszawie, jak
i obecnie w Pekinie. Forum takie ułatwia
również urzędom odpowiedzialnym
za ochronę własności intelektualnej
lepsze zrozumienie potrzeb użytkowników w dynamicznie zmieniającej się
gospodarce, jak również identyfikację
oraz minimalizowanie problemów i barier
dla użytkowników systemu w zakresie
efektywnego funkcjonowania i czerpania
korzyści z chronionej własności. Tym
samym potwierdzona została chęć kontynuowania tego przedsięwzięcia w dotychczasowej formule.
Kolejne forum na temat relacji biznesowych i ochrony własności intelektualnej
w państwach Grupy Wyszehradzkiej
i Chinach odbędzie się w październiku
2014 r. w Warszawie.
Marcin Gędłek, Marek Truszczyński
Zdj. M. Gędłek
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 43
Współpraca międzynarodowa
UKRAIŃSKO-POLSKA DEBATA
O OCHRONIE WŁASNOŚCI PRZEMYSŁOWEJ
Możliwości ochrony patentowej dla ukraińskich twórców za granicą, a także bilateralne
upowszechnianie wiedzy z dziedziny ochrony własności intelektualnej pomiędzy Polską
a Ukrainą, to główne tematy okrągłego stołu „Prawo patentowe i prawo własności
intelektualnej”. Debata środowisk akademickich i twórczych odbyła się w listopadzie br.,
w ukraińskim Równem, z udziałem dr Alicji Adamczak, prezes Urzędu Patentowego RP.
S
potkanie, mające miejsce w Narodowym Uniwersytecie Gospodarki Wodnej i Wykorzystania Zasobów Środowiska,
zgromadziło wielu wynalazców i innowatorów,
a także naukowców z uczelni ukraińskich. Dr
Adamczak nawiązała do szczególnej potrzeby
zacieśniania współpracy nauki z przemysłem
w społeczeństwie opartym na wiedzy. Konkurencyjna gospodarka nierozerwalnie wiąże
się z opracowywaniem i wdrażaniem innowacyjnych rozwiązań, wśród których szczególne
znaczenie odgrywają wynalazki. To one
zastosowane w praktyce wywierają ogromny
wpływ na każdą sferę życia gospodarczego
czy społecznego – mówiła. Efektywność
korzystania z systemu ochrony własności
przemysłowej – której przedmiotami są zarówno rozwiązania techniczne tj. wynalazki, wzory
użytkowe i przemysłowe, a także oznaczenia
identyfikujące towary i usługi – znaki towarowe oraz oznaczenia geograficzne – uwarunkowana jest koniecznością umiejętnego
zarządzania wartościami niematerialnymi
i prawnymi.
P
rezes Adamczak przedstawiła liczne
inicjatywy Urzędu Patentowego RP
skierowane do szerokiego grona odbiorców:
przedsiębiorców, przedstawicieli środowiska
naukowego, młodzieży studenckiej, licealnej
i gimnazjalnej, w tym działania, których celem
jest podniesienie świadomości, pogłębienie
wiedzy i umiejętności związanych z efektywnym korzystaniem z systemu ochrony wła-
44 •
sności przemysłowej. Działania te realizowane
są w ramach licznych projektów europejskich
i światowych, w tym między innymi unijnego
projektu systemowego. Jej zdaniem pomimo
faktu, iż w globalnej gospodarce wiedza
oraz kreatywność stanowią kluczowe źródło
przewagi konkurencyjnej, nadal bardzo wielu
przedsiębiorców czy wynalazców nie zdaje
sobie sprawy z możliwości oraz znaczenia
ochrony własnych rozwiązań dla dokonania
wdrożenia czy też uzyskania z nich bezpośrednich lub pośrednich dochodów. Z tego
względu prowadzimy aktywną działalność
promocyjną oraz inicjujemy szereg przedsięwzięć związanych z informowaniem szerokich
kręgów odbiorców o korzyściach płynących
z ochrony praw wyłącznych oraz zagrożeniach wynikających z braku takiej ochrony
– informowała prezes.
Intelektualnej. Szczególne zainteresowanie naukowców ukraińskich skierowane było na europejski system patentowy, w tym zarówno
na kwestie dotyczące samej procedury przed
EPO, jak i na praktykę oraz orzecznictwo
Komisji Odwoławczych przy tym Urzędzie.
Prezes Adamczak wyjaśniała również zasady
funkcjonowania planowanego systemu europejskiego patentu o skutku jednolitym, przedstawiając korzyści i zagrożenia wynikające
z przystąpienia do tego systemu.
S
potkanie zakończyło się deklaracją
kontynuacji współpracy Urzędu Patentowego RP z Narodowym Uniwersytetem
Gospodarki Wodnej i Wykorzystania Zasobów
Środowiska w Równem.
Spotkanie było okazją do zaprezentowania
interesujących ukraińskich rozwiązań w zakre-
P
rzedstawiciele
środowisk
ukraińskich uczestniczących w ukraińskopolskim okrągłym stole
poruszali wiele aspektów ochrony ich twórczości, zarówno
we własnym kraju, jak
i w Polsce, Unii Europejskiej, w Europejskim
Urzędzie Patentowym
(EPO) czy Światowej
Organizacji Własności
Rozmowy z dr A. Adamczak przedłużyły spotkanie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
50 lat pracy naukowej
Wybitne półwiecze
Siedziba Uniwersytetu w Równem
sie rozpatrywania spraw dotyczących roszczeń
o naruszanie praw własności intelektualnej, jak
również unieważnień patentów, znaków towarowych, wzorów przemysłowych, które na Ukrainie są rozpatrywane przez sądy powszechne.
Sądy administracyjne posiadają natomiast
jurysdykcję w sprawach dotyczących decyzji
ukraińskiego urzędu patentowego, na przykład
w sprawach przeciwko decyzjom o odmowie
udzielenia ochrony. W niektórych ukraińskich
sądach, zarówno gospodarczych, jak i cywilnych, pierwszej i drugiej instancji, sprawy
dotyczące naruszeń własności intelektualnej
są rozpatrywane przez wyznaczonych sędziów
z tzw. Ławy Własności Intelektualnej. Sędziowie ci nie działają w odrębnych wydziałach,
a ich przypisanie do spraw z zakresu własności
intelektualnej następuje na podstawie decyzji
kierownictwa danego sądu. Ławy Własności
Intelektualnej znajdują się w sądach w większych miastach, np. Kijowie, Doniecku, Charkowie, gdzie rozpatrywanych jest najwięcej spraw
z zakresu własności intelektualnej. Sędziowie
w nich orzekający mają odpowiednie przygotowanie i doświadczenie w sprawach z zakresu
własności intelektualnej, dlatego sprawy
rozpatrywane są w nich znacznie sprawniej.
O przydzieleniu sprawy do Ławy Własności
Intelektualnej decyduje przewodniczący sądu.
Zwykle większość spraw z zakresu własności
intelektualnej w danym sądzie trafia do wyspecjalizowanego składu orzekającego.
prof. Jana Błeszyńskiego
„Gdy jakikolwiek prawnik w Polsce słyszy nazwisko
Profesora Jana Błeszyńskiego, nie ma wątpliwości,
że chodzi o wybitnego znawcę prawa autorskiego,
znakomitego naukowca i bardzo często również
niezapomnianego nauczyciela.
Profesor znany jest także ze swego ogromnego
zaangażowania w inicjatywy i działania związane
z ochroną twórczości, bo prawo autorskie
to również jego pasja” – napisała prof. Krystyna
Szczepanowska-Kozłowska we wstępie do Księgi
Jubileuszowej dedykowanej z okazji 50-lecia pracy
naukowej prof. Janowi Błeszyńskiemu.
U
roczystości jubileuszu i wręczenia
Księgi „Oblicza prawa cywilnego” miały
miejsce w Pałacu Kazimierzowskim w Sali
Senatu Uniwersytetu Warszawskiego, z którym
dostojny jubilat jest związany od samego początku swojej działalności naukowej.
Z tej okazji Wydział Prawa i Administracji UW
zorganizował uroczystość jubileuszu Profesora. Sala wypełniona była po brzegi – wśród
gości byli współpracownicy, przyjaciele, dawni
i obecni studenci, przedstawiciele uczelni,
wielu organizacji i instytucji państwowych.
W
ydaje się, że te doświadczenia
Ukrainy warte są rozważenia przy
konstruowaniu koncepcji utworzenia w Polsce
wyspecjalizowanego sądownictwa w sprawach własności intelektualnej.
Piotr Brylski
Zdj. NUGWiWZŚ
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 45
autorskiego od ponad 40 lat ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem Autorów ZAiKS.
N
Prof. Jan Błeszyński jest wykładowcą dwóch
stołecznych uczelni (Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Kardynała Stefana
Wyszyńskiego), arbitrem Sądu Arbitrażowego
przy Krajowej Izbie Gospodarczej, członkiem Komitetu Nauk Prawnych PAN, Komisji
Prawa Autorskiego przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Komisji
Prawnej i Legislacyjnej CISAC, ekspertem
rządowym ds. nowelizacji prawa autorskiego,
konsultantem licznych organizacji autorskich,
promotorem przewodów doktorskich, autorem
fachowych publikacji i opinii.
U
roczystość otworzył dziekan Wydziału
Prawa i Administracji UW prof. Krzysztof Rączka, laudacje wygłosiły prof. Ewa
Łętowska i prof. Krystyna SzczepanowskaKozłowska. Po nich przemawiali rektor UW
prof. Tadeusz Tomaszewski, dyrektor Instytutu
Prawa Cywilnego UW prof. Adam Brzozowski,
reprezentujący MKiDN dyr. Karol Kościński,
przedstawiciele organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Ze strony ZAiKS-u
obecni byli prezes Janusz Fogler i dyrektor
generalny Krzysztof Lewandowski, podkreślający, że ten wybitny znawca tematyki prawa
własności intelektualnej, uznany ekspert prawa
a uroczystościach obecna była także
dr Alicja Adamczak, prezes Urzędu
Patentowego RP, która wskazywała na doniosłość pracy naukowej jubilata i jej społeczną
nieprzemijającą wartość: Postać prof. Jana
Błeszyńskiego to postać gigantyczna w najlepszym tego słowa rozumieniu. To wybitna
postawa zarówno jako naukowca, prawnika,
mentora twórców, jak i działacza społecznego
na rzecz ochrony i promocji praw własności
intelektualnej, zwłaszcza tych dotyczących
praw autorskich. W dowód uznania i zgodnie
z dawną tradycją pozwalam sobie wręczyć adres hołdowniczy od Urzędu Patentowego RP,
jak i w moim imieniu.”
wiele lat był członkiem Komisji Prawnej i Legislacyjnej Międzynarodowego Stowarzyszenia
Autorów i Kompozytorów CISAC, w którym
reprezentował Polskę. Od początku funkcjonowania Komisji Prawa Autorskiego zasiada
w składzie tego organu. Aktywnie uczestniczył
w pracach związanych z zatwierdzeniem tabel
wynagrodzeń organizacji zbiorowego zarządzania oraz rozstrzygania sporów wniesionych
do Komisji Prawa Autorskiego. (…) Niech będzie
mi wolno podkreślić, że Profesor Jan Błeszyński, to nie tylko wybitny autorytet prawniczy
– to przede wszystkim wspaniały i niezwykły
człowiek, na którego życzliwość i wsparcie zawsze możemy liczyć” – mówiła w swojej laudacji
prof. Krystyna Szczepanowska-Kozłowska.
Z
wyrazami uznania dla
Profesora korespondowały wypowiedzi z księgi „Oblicza prawa cywilnego”: „Prawo
autorskie to nie tylko naukowa
pasja Profesora. Podkreślenia
wymagają Jego wkład i zaangażowanie w kształtowanie ram
prawnych i instytucjonalnych,
służących rozwojowi twórców
i twórczości w Polsce. Dość
wspomnieć, że Jubilat w sposób niezwykle aktywny w latach
90. XX w. współpracował
przy tworzeniu obecnie obowiązującej ustawy
o prawie autorskim i prawach pokrewnych jako
ekspert rządowy i parlamentarny. Powszechnie znane jest również zaangażowanie Pana
Profesora w prace organizacji zbiorowego
zarządzania prawami autorskimi. Profesor przez
D
ostojny jubilat, dziękując za przybycie
tak licznym gościom i zorganizowanie
spotkania, był wyraźnie wzruszony. W krótkiej
wypowiedzi Profesor zarysował olbrzymią skalę swych naukowych i zawodowych doświadczeń, bo „półwiecze pracy może mieć bardzo
krótką bądź długą perspektywę”. Jubileuszowe
spotkanie zwieńczył kameralny koncert w wykonaniu kwintetu dętego.
D
rogiemu Jubilatowi, wybitnemu Profesorowi, m.in. wieloletniemu przewodniczącemu jury konkursu Urzędu Patentowego RP
na prace naukowe z zakresu tematyki prawa
własności intelektualnej i wspierającemu różne
nasze działania i inicjatywy służące jego popularyzacji, serdecznie gratulujemy niezwykle
owocnego półwiecza naukowej pracy i działalności, dziękując za wieloletnią, życzliwą współpracę z Urzędem Patentowym RP!
Piotr Brylski
Zdj. UW
46 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Z notatnika rzecznika prasowego
HEJ, SOKO ŁY!
o rzecznika prasowego UP RP
zadzwonił niedawno pewien bardzo zdenerwowany miłośnik polskiej
motoryzacji z informacją, że Urząd
nie dba o wartości historyczne związane z polskim przemysłem.
D
hodziło o to, że udzielono prawa
ochronnego na znak słownograficzny „Sokół 1000 PZInż” na rzecz
prywatnej osoby. Jak argumentował
mój rozmówca, znak ten był wykorzystywany przed wojną (i tuż po wojnie)
jako marka znakomitych polskich motocykli, stanowiących w swoim czasie
duże osiągnięcie techniczne i wobec
tego jako wartość ogólnonarodowa
nie powinien być zawłaszczany przez
prywatnych przedsiębiorców.
C
zeczywiście, w bazie danych
Urzędu figurują prawa ochronne
na wspomniany znak i dotyczą nie tylko
motocykli, motorowerów, skuterów
i innych pojazdów, ale także odzieży,
nakryć głowy i opakowań. Zbulwersowany obywatel żądał wyjaśnień tej sytuacji przekonując mnie, że skoro znak
towarowy był wykorzystywany w przeszłości przez znane zakłady przemysłowe (Państwowe Zakłady Inżynierii)
to nie może być obecnie stosowany
przez prywatne osoby na zasadzie
urzędowo zatwierdzonego monopolu.
R
ęk w tym, że marka motocykli
„Sokół” nie była chroniona żadnym prawem wyłącznym w momencie
jej rejestracji na rzecz owego prywatnego wytwórcy. Nie była także określeniem, które weszło do języka potocznego lub jest zwyczajowo używane w obrocie handlowym, nie stanowiła także
znaku renomowanego. Stanowiła więc
S
Nr 4/2013
niejako „dobro do wzięcia” przez osobę,
która wpadła na pomysł, aby taki znak
zgłosić do ochrony i uzyskać do niego
prawo wyłączne. Zresztą rozmaitych
„sokołów” występujących jako znaki
towarowe jest całkiem sporo i obejmują
najróżniejsze dziedziny np. produkcję
serów, piwo lub usługi ochroniarskie.
ój rozmówca nie chciał przyjąć
do wiadomości, że znak, który
nie jest chroniony, staje się częścią
tzw. domeny publicznej i może być
ponownie zmonopolizowany, jeżeli
zainteresowana osoba uzyska do niego
prawo wyłączne. Wyjaśniałem, że taka
sytuacja jest najzupełniej zgodna z prawem, gdyż zasób określeń słownych
jest ograniczony i eliminacja z niego
na zawsze słów i fraz, które kiedyś były
wykorzystywane jako znaki towarowe, prowadzi do sytuacji znacznego
zubożenia puli określeń możliwych
do wykorzystania przez współczesnych
przedsiębiorców. Taka „blokada”
niekorzystnie wpływałaby na obrót
gospodarczy i w związku z tym znaki,
które wygasły i nie podlegają ochronie
można ponownie monopolizować, jeżeli
spełnione są kryteria wymagane przez
ustawę Prawo własności przemysłowej.
M
nnymi słowy, jeżeli taki historyczny
znak posiada we współczesnych
warunkach zdolność odróżniającą
może być ponownie zarejestrowany
na rzecz nowego podmiotu.
I
ntuzjasta polskich motocykli
nie dawał jednak za wygraną
twierdząc, że pomimo wszystko jest
niedopuszczalne, aby prywatna osoba
uzyskała prawo do znaku będącego
E
istotną częścią polskiej historii gospodarczej. Poinformowałem go więc,
że Prawo własności przemysłowej
przewiduje także możliwość unieważnienia znaku m.in. ze względu na interes publiczny. Z takim wnioskiem
może wystąpić Prokurator Rzeczypospolitej Polskiej lub Prezes Urzędu
Patentowego.
soby postronne, które uważają,
że dany znak nie powinien być
zmonopolizowany, mogą więc zwrócić
się w tej sprawie do wymienionych
organów i przedstawić przekonujące
uzasadnienie, wnosząc o podjęcie
stosownych kroków. O unieważnienie znaku może wnosić także
osoba mająca w tym interes prawny
(np. następcy prawni podmiotu pierwotnie wykorzystującego znak lub
przedsiębiorcy chcący stosować znak
w swojej działalności), jeżeli wykaże,
że nie zostały spełnione warunki ustawowe do udzielenia prawa ochronnego
na dany znak. Możliwości unieważnienia prawa ochronnego na znak będący
kiedyś w obrocie są więc ustawowo
przewidziane.
O
retensje wspomnianego miłośnika
motoryzacji, co do udzielenia
ochrony dla znaku „Sokół”, wydają
mi się przesadne. Myślę, że nie tylko
ja, nie miałbym nic przeciwko, gdyby
na drogach znowu pojawiły się polskie, rącze „Sokoły” w nowoczesnym
wydaniu...
P
Adam Taukert
(konsultacja: Małgorzata Barankiewicz
Zastępca dyr. Departamentu Badań
Znaków Towarowych UP RP)
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 47
Czy są chronione
Kolędy
A PRAWO AUTORSKIE
Aleksandra Sewerynik
Boże Narodzenie i Sylwester to okres licznych spotkań rodzinnych oraz towarzyskich.
Nieodłącznym ich elementem są kolędy, pastorałki i inne piosenki o tematyce świątecznej.
To chyba najbardziej rozśpiewany okres w całym roku. Ale czy kolędy, ze względu na swój
charakter lub przeznaczenie, nie są chronione przez prawo autorskie?
Z
definicji utworu, zawartej w art. 1 Ustawy
o prawie autorskim i prawach pokrewnych wynika, że wartość, przeznaczenie oraz
sposób wyrażenia utworu nie ma znaczenia
dla jego ochrony. Zatem fakt, że kolędy,
jako utwory słowno-muzyczne opisujące
narodzenie Jezusa, są często przeznaczone
do śpiewania w czasie ceremonii religijnych
czy spotkań towarzyskich, nie ma znaczenia
dla ich ochrony jako utworów.
Jednak granie i śpiewanie większości kolęd
nie znajduje ograniczeń w przepisach prawa.
Jest tak dlatego, że znaczna liczba kolęd
i pastorałek znajduje się w tzw. domenie publicznej czyli nie chronią ich prawa autorskie
– ze względu na zaliczenie ich do dzieł sztuki
ludowej lub ze względu na upływ czasu.
Zgodnie z prawem autorskim prawa majątkowe
do utworów wygasają co do zasady po 70 latach od śmierci autora. Zatem kolędy wywodzące się z dawnej muzyki kościelnej lub pochodzące od twórców, którzy zmarli przed 1944 rokiem,
nie są już chronione prawami autorskimi i można
z nich dowolnie korzystać. Trzeba jedynie
pamiętać o prawidłowym oznaczeniu autorów
48 •
takich utworów (ochrona autorskich praw osobistych nie jest ograniczona w czasie). Nie zawsze
jest to możliwe ze względu na trudności z określeniem twórcy dzieła. W tym kontekście ciekawym przykładem jest kolęda „Bóg się rodzi”.
Słowa do niej napisał w XVIII wieku Franciszek
Karpiński, ale nie jest znane pochodzenie melodii tej popularnej kolędy.
T
radycyjne kolędy są bardzo wdzięcznym
materiałem dla wykonawców. Właściwie
każdy artysta ma w swoim dorobku płytę
z kolędami, a co najmniej włącza je do programów swoich koncertów. Po tradycyjne melodie
kolęd chętnie sięgają także kompozytorzy.
Już Fryderyk Chopin, w scherzu h-moll op. 20,
wykorzystał melodię kolędy „Lulajże, Jezuniu”.
Także wielu współczesnych kompozytorów
tworzy własne opracowania kolęd. Przykładem
jest nagrodzona Fryderykiem 2012 twórczość
Pawła Łukaszewskiego i Miłosza Bembinowa.
Wiele kolęd ma korzenie ludowe. Zgodnie
z prawem autorskim dzieła sztuki ludowej
nie są chronione, nie jest bowiem możliwe
przypisanie ich autorstwa konkretnemu
twórcy. Takie dzieła są przekazywane drogą
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
ustną, z pokolenia na pokolenie i z czasem
stają się elementem kultury miejsca, z którego pochodzą. Ludowe kolędy i pastorałki
można, w ich oryginalnej postaci, bez przeszkód wykonywać, a także rozpowszechniać
ich opracowania. Należy jednak upewnić się,
że kolęda rzeczywiście jest sztuką ludową,
a nie utworem w stylu ludowym napisanym
przez konkretnego twórcę.
Ostatnio słyszałam ciekawą wypowiedź niezwykłego artysty Joszka Brody. Opowiadał
on, że zespoły ludowe z jego rodzinnych stron
grają i śpiewają skomponowane przez niego
melodie z pełnym przekonaniem, że dzieła te
są ludowe i były grane przez ich ojców i dziadków... Z kolęd ludowych skorzystał wspomniany Joszko Broda nagrywając płytę „Na dunaj
– Kolędy ze Wschodu”. Artysta przejrzał
Archiwum Etnolingwistyczne UMCS i napisał
do wybranych melodii z regionu Lubelszczyzny
współczesne aranżacje, ożywiając zapomniane
już ludowe kolędy.
T
ematyka bożonarodzeniowa jest na tyle
inspirująca, że współcześnie powstają
także nowe kolędy. Mają je w swoim dorobku
Nr 4/2013
Zbigniew Preisner („Moje kolędy”) oraz Witold
Lutosławski („Trzy kolędy na głosy solowe,
chór jednogłosowy i mały zespół orkiestrowy”).
Lutosławski stworzył także swoje opracowanie
tradycyjnych kolęd („Dwadzieścia kolęd na sopran i fortepian”). Utwór o tematyce bożonarodzeniowej napisał także Krzysztof Penderecki
(„II Symfonia Wigilijna”).
Tak jak Fryderyk Chopin, fragmenty tradycyjnych kolęd umieszczają w swoich utworach
współcześni kompozytorzy. Henryk Mikołaj
Górecki napisał „Trzy małe utworki op. 37
na skrzypce i fortepian” inspirując się melodią
kolędy „Anioł pasterzom mówił”. Ciekawa jest
również geneza tego utworu. Kompozytor napisał go dla początkującego w grze na skrzypcach synka Mikołaja, ponieważ nie podobały
mu się łatwe utwory dla dzieci, które grał jego
syn. W innym utworze, kwartecie smyczkowym
„Quasi una fantasia”, kompozytor posłużył się
melodią kolędy „Cicha noc”.
T
akie współczesne utwory opisujące
narodzenie Jezusa, a także te które nawiązują do kolędowych melodii albo stanowią
opracowania kolęd, mogą być nadal chronione
prawami autorskimi. Dlatego korzystanie z nich
musi odbywać się na podstawie zgody uprawnionego lub w ramach dozwolonego użytku
osobistego bądź publicznego.
Dozwolony użytek pozwala na korzystanie
z chronionych utworów bez zgody uprawnionego oraz (w większości przypadków) bez
konieczności zapłaty wynagrodzenia. Ustawa
o prawie autorskim i prawach pokrewnych
wymienia konkretne okoliczności, w których
taki użytek jest możliwy. Dozwolony użytek
osobisty pozwala na wykonywanie chronionych utworów w gronie rodziny lub znajomych
(osób pozostających w związku osobistym).
A w ramach dozwolonego użytku publicznego
instytucje oświatowe i naukowe mogą korzystać z chronionych utworów w celach edukacyjnych lub badawczych, bez względu na to,
czy są to instytucje państwowe czy prywatne.
Należy wspomnieć, że do systemu oświaty
należą nie tylko przedszkola i szkoły, ale także
placówki oświatowo-wychowawcze umożliwiające rozwijanie zainteresowań i uzdolnień oraz
korzystanie z różnych form wypoczynku i organizacji czasu wolnego, placówki artystyczne
(ogniska artystyczne) umożliwiające rozwijanie
zainteresowań i uzdolnień artystycznych oraz
poradnie psychologiczno-pedagogiczne.
Nr 4/2013
I
nnym przykładem dozwolonego korzystania z chronionych kolęd oraz opracowań
kolęd jest ich publiczne wykonywanie w ramach ceremonii religijnych, imprez szkolnych
i akademickich oraz oficjalnych uroczystości
państwowych. Warunkiem jest niekomercyjny
ich charakter oraz brak wynagrodzenia dla
artystów wykonawców. Jeżeli wydarzenie
nie spełnia powyższych kryteriów konieczne jest uzyskanie zgody uprawnionego,
co w praktyce wiąże się z koniecznością
podpisania umowy z organizacją zbiorowego
zarządzania.
Trzeba pamiętać o tym, że każde artystyczne
wykonanie utworu, także tego, który znajduje
się już w domenie publicznej oraz wykonanie
dzieła sztuki ludowej, jest chronione prawami
pokrewnymi do artystycznych wykonań. Nagranie takiego wykonania jest zaś chronione
jako fonogram. Wspomniany powyżej dozwolony użytek obejmuje korzystanie z artystycznych wykonań oraz fonogramów, jednak w nieco węższym zakresie. Nie obejmuje bowiem
ceremonii religijnych, uroczystości szkolnych
i akademickich oraz oficjalnych uroczystości
państwowych. Prawo autorskie nie pozwala
na odtwarzanie nagrań artystycznych wykonań
podczas tych wydarzeń, bez zgody uprawnionego. Upraszczając, podczas tego typu zgromadzeń w ramach dozwolonego użytku można
kolędy grać i śpiewać, ale nie odtwarzać z płyt
lub innych nośników.
N
a zakończenie pozwolę sobie powtórzyć, że granie i śpiewanie kolęd
na spotkaniach rodzinnych i towarzyskich jest
całkowicie dozwolone. Dotyczy to zarówno
kolęd tradycyjnych, jak i współczesnych.
A więc póki okres Bożego Narodzenia będzie
trwał – kolędujmy! Zachęcam do cieszenia się
pięknem i bogactwem polskich kolęd i pastorałek, które w niezwykły sposób co roku nas
zadziwiają i zachwycają. „Spiewajcież i grajcież
Mu, małemu, małemu…”.
Aleksandra Sewerynik
Prawnik, dyrygent chóralny,
wykładowca na Uniwersytecie
Muzycznym im. Fryderyka Chopina.
Prowadzi blog prawomuzyki.pl.
Zdj. Jakub Sewerynik
Najstarsza zachowana polska kolęda, pochodząca
z 1424 roku, zaczyna się od słów Zdrów bądź,
królu anielski. Pierwotnie na początku XV wieku
tłumaczono na język polski kolędy ze śpiewników
braci czeskich. Wzrost popularności gatunku
nastąpił na przełomie XVII i XVIII wieku. Wtedy
ustalił się termin „kolęda” w znaczeniu pieśni
bożonarodzeniowej.
Powstała wówczas jedna z najważniejszych
polskich kolęd W żłobie leży, przypisywana
Piotrowi Skardze – do melodii poloneza
koronacyjnego króla Władysława IV. Inną bardzo popularną kolędę Bóg się rodzi,
do melodii w rytmie poloneza, napisał Franciszek Karpiński. Twórcami kolęd byli
także między innymi Mikołaj Sęp Szarzyński i Andrzej Morsztyn, a w XIX w Feliks
Nowowiejski i Zygmunt Noskowski. Kolędę Lulajże, Jezuniu Fryderyk Chopin
zacytował w środkowej części scherza h-moll op. 20. Ze współczesnych kolędy
komponował Witold Lutosławski.
W polskim dorobku kulturalnym zachowało się
ponad 500 kolęd i pastorałek. Współcześnie
kolędy są wykonywane klasycznie, np. przez
zespoły: Mazowsze, Śląsk, Poznańskie Słowiki,
a także przez wykonawców rozmaitych
gatunków muzycznych. Wśród polskich
artystów, którzy posiadają w swej dyskografii
albumy kolędowe, są Eleni, Krzysztof Krawczyk,
Joszko Broda, Arka Noego, punkrockowa grupa
Para Wino oraz wiele innych.
(tekst i ilustracje z: Wikipedia)
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 49
W stronę innowacyjnego społeczeństwa
Nauka
W MŁYNIE WIEDZY
Rozmowa z Moniką Wiśniewską
Dyrektorem Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy
– Dlaczego Młyn Wiedzy? Nazwa „Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy”
brzmi zaskakująco i bardzo oryginalnie.
Czy to był Pani pomysł czy jakiegoś gremium toruńskich naukowców?
– Na nazwę centrum nauki w Toruniu został
ogłoszony konkurs, na który napłynęło ponad
200 propozycji. Były one bardzo różne, m.in.
„Zrozum”, „Kwantorium”, „Kwant”, „Odjazd”,
„Pasja Nauki”, „Pulsar”, „Ale Młyn!”, „Młynnica
toruńska”, „Patent”, „Start dla Wszechświata”.
Jedne nawiązywały do nauki – fizyki, astronomii, inne do miejsca – młynów Richtera, gdzie
centrum miało rozpocząć swoją działalność.
Jury wybrało „Młyn Wiedzy”, który został
dodany do nazwy realizowanego projektu
„Centrum Nowoczesności”. Nazwa z jednej
strony nawiązuje do historii miejsca, w którym
działa pierwsze centrum nauki w województwie kujawsko-pomorskim (Młyny Richtera),
a także bezpośrednio do naszej aktywności,
czyli upowszechniania wiedzy w niestandardowy sposób.
– Czy idea toruńskiego Centrum Nowoczesności narodziła się w opozycji
do warszawskiego Centrum Nauki Kopernik? Warszawa „zabrała” Kopernika tradycyjnie przypisanego Toruniowi?
– Kopernik nie został zabrany przez Warszawę. Stoi w niej przecież już od 1822
roku i pięknie prezentuje się przed Pałacem
Staszica (uśmiech). Wracając do pytania.
Centrum Nauki Kopernik powstało o wiele
wcześniej niż nasze Centrum. Centrum Nowoczesności jako miejska instytucja kultury
zostało utworzone przez Radę Miasta Torunia
na posiedzeniu 4 listopada 2010 r., zaś projekt
CN – rewitalizacji Młynów Richtera sięga roku
2006 r.
Idea centrów nauki przyszła z Europy, gdzie
jest bardzo popularna i wprowadzenie
jej na rynek polski było naturalnym procesem.
Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy, pierwsze
centrum nauki w regionie kujawsko – pomorskim ma siedzibę
w dawnych młynach Richtera, budynkach zbudowanych
na przełomie XIX i XX. Teraz są całkowicie odrestaurowane.
Na przestrzeni 5 tys. m2, na 6 kondygnacjach znajdują się
przestrzeń wystawiennicza, pracownie naukowe, sale ekspozycyjne dla dzieci i biura.
50 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Kolejne centra nauki nie stanowią dla siebie
konkurencji, współpracujemy ze sobą w szerokim zakresie. Partnerstwo jest w tym obszarze jak najbardziej pożądanym działaniem.
– Młyn Wiedzy w Toruniu wystartował
więc stosunkowo niedawno. Co jest, będzie wizytówką Centrum, jego szczególną
atrakcją?
– Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy działa
dokładnie od 9 listopada 2013 r. Wizytówką
pierwszego centrum nauki na Kujawach i Pomorzu jest niewątpliwie najdłuższe w Polsce,
stale działające wahadło Foucaulta. Wita ono
gości naszej placówki i przed każdą turą zwiedzania opowiadamy o znaczeniu eksperymentu
Foucaulta. Oprócz wahadła i dwóch stałych
wystaw „O obrotach” i „Rzeka” wizytówką centrum jest także to, że staramy się zaadaptować
do społecznych oczekiwań adresowanych
do naszego Centrum. Jesteśmy i chcemy być
– otwarci na pomysły mieszkańców Torunia
i regionu.
– Jakie założenia programowe towarzyszą
Waszej działalności?
– Nasze założenia zawiera statut Centrum.
Najkrócej mogę wyjaśnić je w kilku słowach:
popularyzujemy, ukazujemy, wzbudzamy,
upowszechniamy i prezentujemy. Szerzej –
popularyzujemy osiągnięcia nauki, techniki
Nr 4/2013
i kultury. Ukazujemy znaczenie tychże w życiu
codziennym współczesnego człowieka, a także pełnimy rolę ośrodka popularyzacji nauk
przyrodniczych, wiedzy technicznej, a także
ochrony środowiska naturalnego i dorobku
technicznego. Wzbudzamy ciekawość
świata poprzez zainteresowanie naukami
przyrodniczymi, technicznymi, a także różnymi
formami aktywności kulturalnej i artystycznej.
Upowszechniamy nowoczesne metody
kształcenia i wspierania procesu nauczania
w szkołach różnych poziomów. Wreszcie, prezentujemy historyczny rozwój nauki, techniki
i kultury. Tym sposobem tworzymy krajową
i europejską przestrzeń wiedzy.
– W jaki więc sposób Centrum będzie popularyzować osiągnięcia nauki, techniki?
– Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy popularyzuje wiedzę na trzy sposoby. Poprzez
interaktywne wystawy, warsztaty i pokazy naukowe. Chcę zaznaczyć, że wszystkie nasze
ekspozycje niejako wymuszają na naszych
gościach konieczność dotknięcia, badania,
zbudowania i sprawdzenia. Przy każdym stanowisku są dostępne opisy, które wyjaśniają
co prezentuje i wyjaśnia dany eksponat.
W trakcie warsztatów angażujemy uczestników do bezpośredniego działania. Prowadzący zajęcia dostosowują tematykę zajęć
do wieku i wiedzy uczestników. W ten sposób
– także w formie zabawy – chcemy pokazy-
Wahadło Foucaulta to główny rekwizyt
i wizytówka Centrum Nowoczesności. To najdłuższe wahadło zamontowane na stałe w Polsce. Toruński model wahadła to 35-kilogramowa, chromowana kula wypełniona piaskiem,
zawieszona na 33-metrowej linie, biegnącej
od dachu po parter placówki przez wszystkie
osiem kondygnacji. Dzięki temu wahadło jest
widoczne ze wszystkich pięter wystawowych.
Serce wahadła znajduje się na parterze budynku – jest nim cewka elektromagnetyczna.
Pierwsza, jeszcze robocza prezentacja tego eksponatu odbyła się 23 maja 2013 r. Wahadło
Foucaulta pozwala obserwować zjawisko obrotu Ziemi wokół własnej osi. Po raz pierwszy
doświadczenie to zostało pokazane pod kopułą Panteonu w Paryżu 26 marca 1851 r. przez
Jeana Bernarda Foucaulta.
wać zjawiska i procesy w otaczającym nas
świecie.
Dla uczniów i nauczycieli przygotowaliśmy
specjalne ścieżki edukacyjne na wystawach
optycznych, które są fantastycznym uzupełnieniem procesu nauczania
w szkole. W innej przestrzeni, w bezpośrednim
kontakcie z eksponatami
uczniowie mogą samodzielnie rozwiązywać
różnego rodzaju zadania,
a nauczyciel ma tylko
sprawdzić czy poznali, zrozumieli zjawiska związane
z tym obszarem nauki.
– Czyli dostarczanie
wiedzy będzie równoznaczne głównie z rozbudzaniem wyobraźni, pobudzaniem myślenia?
– Odpowiadając na pytanie przywołam wypowiedź Alberta Einsteina: „Wyobraźnia bez
wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza
bez wyobraźni najwyżej doskonałe”.
– Na kogo „stawiacie” najbardziej, kim
mają być odbiorcy Centrum, uczestnicy
programów?
– Do naszego centrum zapraszamy dzieci od 4 roku życia. Górnej granicy wieku
nie ustalamy. Chcemy „zarazić” nauką najmłodszych mieszkańców naszego miasta
i regionu. Dobrze wiemy, że im wcześniej
rozbudzimy pasję poznawania i odkrywania,
tym większa szansa na lepszy rozwój dziecka w przyszłości.
Nr 4/2013
– Czy już można powiedzieć, że Młyn
Wiedzy zyskuje aprobatę torunian, choć
zapewne nie tylko oni będą z niego korzystać i tu przybywać?
– W krótkim czasie odwiedziło nas blisko
16 tys. osób, a ponad tysiąc osób wzięło
udział w organizowanych przez nas warsztatach. Ta liczba jest dobrym prognostykiem,
pokazuje, że zainteresowanie centrum jest
bardzo duże – tym bardziej, że jest to pierwsza tego typu placówka w województwie.
Z naszej oferty korzystają osoby z Torunia,
ale zainteresowanie osób, firm, szkół z regionu jest coraz większe, co może oznaczać,
że stajemy się jednym z ważniejszych miejsc
na turystycznej mapie, które warto, a nawet
trzeba odwiedzić.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Kwiatkowska
Zdj. CN MW
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 51
Technika w okresie przemian
POLSKA
W ICOHTEC
Podczas ostatniego sympozjum Międzynarodowego Komitetu ds. Historii Techniki (International
Committee for the History of Technology – ICOHTEC), odbywającego się w Manchesterze
w lipcu 2013 roku, dokonano wyboru nowych władz na kadencję 2013-2017. Nowym
przewodniczącym został prof. Timo Myllyntaus (Uniwersytet w Turku, Finlandia), a funkcję
sekretarza generalnego objął dr Sławomir Łotysz z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
To najwyższe stanowisko powierzono Polakowi po raz pierwszy od 1974 roku (wówczas
po dwóch kadencjach z funkcji przewodniczącego odszedł prof. Eugeniusz Olszewski).
W
arto przypomnieć, że w pierwszych latach działalności ICOHTEC Polacy aktywnie uczestniczyli w jego
pracach, a prof. Eugeniusz Olszewski
z Polskiej Akademii Nauk był jednym
z czterech ojców-założycieli Komitetu.
W 1965 roku, podczas odbywającego
się w Warszawie kongresu Międzynarodowej Unii Historii i Filozofii Nauki
(International Union of History and Phi-
losophy of Science – IUHPS), wspólnie
z Melvinem Kranzbergiem (USA), Mauricem Daumas (Francja) i Siemionem
Szuchardinem (ZSRR) zastanawiali się,
jak ułatwić współpracę historyków techniki ze Wschodu i Zachodu w warunkach
„zimnej wojny”1. To wtedy ta czwórka
zdecydowała o potrzebie powołania
komitetu naukowego ds. historii techniki.
Doszło do tego 27 sierpnia 1968 roku
podczas kolejnego kongresu IUHPS
odbywającego się w Paryżu2. Kilka dni
później ICOHTEC został formalnie przyjęty w skład IUHPS jako jeden z komitetów
naukowych Sekcji Historii Nauki i Techniki (Division of the History of Science
and Technology – DHST), podlegającej
z kolei UNESCO czyli Organizacji Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty,
Nauki i Kultury.
Nowe kierownictwo
ICOHTEC. Od lewej:
Sławomir Łotysz,
sekretarz generalny,
James Williams (USA),
redaktor naczelny
czasopisma ICON,
Patrice Bret (Francja),
były skarbnik, Timo
Myllyntaus (Finlandia),
przewodniczący, Dick
van Lente (Holandia),
wiceprzewodniczący
52 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
W
latach 70. konferencje ICOHTEC
gromadziły od 50 do 100
uczestników z kilkunastu krajów, a licząca
przeciętnie 3-7 osób grupa polska brała
w nich aktywny udział. Zorganizowanie w 1973 roku konferencji ICOHTEC
w Jabłonnej było konsekwencją dużego
zaangażowania Polaków w prace Komitetu. Obecnie w dorocznych sympozjach
uczestniczy od 150 do 300 historyków
z całego świata.
Wyróżnienie i wyzwanie
– Z Międzynarodowym Komitetem ds.
Historii Techniki jestem związany od 2002
roku – mówi dr Sławomir Łotysz z Uni-
pytamy naszego, chwalimy się tutaj, autora, którego udało się pozyskać do cyklu
„Biografie niezwykle, mało znane”
w Kwartalniku UP RP, w którym prezentujemy od dłuższego już czasu, osiągnięcia
polskich wynalazców za granicą. – Rosną
szanse Polski jako ewentualnego organizatora jednej z przyszłych konferencji
ICOHTEC – wyjaśnia S. Łotysz. – Warunkiem jest jednak przygotowanie solidnej
aplikacji popartej składem lokalnego komitetu organizacyjnego, w którym znalazłyby się nazwiska rozpoznawalne wśród
członków ICOHTEC. A z tym nie jest
najlepiej z jednego powodu: w ostatnich
a to także szansa, by zaprezentować dorobek tych badaczy, którzy koncentrują się
na historii techniki Polski.
– Tematyka referatów prezentowanych
na spotkaniach ICOHTEC daleko wykracza poza zagadnienia czysto techniczne, poza tzw. nurt „śrubki i nakrętki”,
z którym nasza dyscyplina naukowa jest
często utożsamiana – mówi dr S. Łotysz.
W spotkaniach ICOHTEC uczestniczą
ludzie prowadzący badania na pograniczu
różnych dziedzin, by wymienić choćby
socjologię, ekonomię, architekturę, ekologię i oczywiście technikę. Niektórzy
zajmują się historią wojskowości, studiami
Historia techniki to nie jest historia „śrubki i nakrętki”
tylko przede wszystkim przełomowych innowacji,
rewolucyjnie zmieniających styl życia ludzi i gospodarkę
wersytetu Zielonogórskiego. Wtedy
po raz pierwszy wziąłem udział w jego
dorocznej konferencji w Granadzie.
Od 2006 roku na zasadach wolontariatu
pełnię obowiązki administratora strony
internetowej Komitetu (www.icohtec.org).
W 2008 roku zostałem wybrany na czteroletnią kadencję do Komitetu Wykonawczego (Executive Committee), a w wyborach 2013 roku otrzymałem nominację
na stanowisko Sekretarza Generalnego.
– W moim programie wyborczym – opowiada S. Łotysz – obiecałem dołożyć
wszelkich starań, by uczynić Komitet
bardziej atrakcyjnym dla badaczy dopiero
rozpoczynających swoją akademicką
karierę3. Deklarowałem też zamiar dążenia do odbudowy renomy, jaką niegdyś
ICOHTEC cieszył się wśród historyków
we Wschodniej Europie i korzystając
z instrumentów pozostających w ręku
Sekretarza Generalnego zamierzam
aktywnie wspierać badaczy z tej części
kontynentu w ich dążeniach do wyraźniejszej niż dotychczas obecności na forum
międzynarodowym.
C
o to oznacza dla krajowego
środowiska historyków techniki? –
Nr 4/2013
latach Polska jest coraz słabiej widoczna
na dorocznych sympozjach.
D
oskonałą okazją, by zaprezentować się na tym forum w większej
grupie badaczy, historyków z Polski, będzie przyszłoroczna konferencja ICOHTEC
w rumuńskim Braszowie. Tematem
przewodnim sympozjum będzie technika
w okresie przemian („Technology in Times
of Transition”) i wydaje się, że w tak skonstruowane ramy wpisuje się wiele wątków
badawczych prowadzonych współcześnie
w Polsce. Wiele z zaproponowanych
podtematów spotkania zorientowanych
jest geograficznie na Europę Wschodnią,
nad dziejami turystyki, szeroko rozumianą
kulturą materialną czy też kwestiami dziedzictwa poprzemysłowego.
J
estem przekonany – ocenia –
że nominowanie i wybór na stanowisko Sekretarza Generalnego ICOHTEC,
to zarówno dowód uznania mojej dotychczasowej aktywności w tym środowisku,
jak i krok zmierzający ku popularyzacji
historii techniki jako dyscypliny badawczej w naszym kraju i regionie. Musimy
to wykorzystać.
AK
Zdj. S. Łotysz
1
Z ostatniej chwili:
Dosłownie kilka dni przed złożeniem numeru Kwartalnika, ICOHTEC zakończył
przyjmowanie zgłoszeń na tegoroczną
konferencję w Rumunii. Wpłynęło dokładnie 220 propozycji referatów z 35 krajów.
Najwięcej z Rumunii, Rosji i Niemiec,
ale wysoko na tej liście znalazła się także
Polska. Nasi historycy techniki zgłosili 9 referatów – takim rezultatem nie mogliśmy
się pochwalić od dekad!
2
3
S. Łotysz, Eugeniusz Olszewski: engineer,
historian and cofounder of the Committee, [w:] ICOHTEC International Committee
for the History of Technology 1968-2008
(red. W. Weber), Bochum 2009, s. 36-43.
E. Olszewski, Powołanie Komitetu Międzynarodowej Współpracy w zakresie Historii
Techniki, Kwartalnik Historii Nauki i Techniki,
Nr 1 (1969), s. 218.
Nominee Statements, “ICOHTEC Newsletter”, Nr 98 (June 2013), s. 5. Dostępne
online www.icohtec.org/publications/
newsletter/2013-06-icohtec-newsletter.pdf
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 53
Biografie niezwykłe mało znane
KTO WYMYŚLIŁ BLENDER
czyli jak wynalazek Stefana Popławskiego zmienił
upodobania kulinarne Amerykanów
Dr Sławomir Łotysz, Uniwersytet Zielonogórski
Historia techniki to nie tylko dzieje powstania skomplikowanych maszyn, wyrafinowanych
aparatów i monumentalnych konstrukcji inżynierskich. To także przykłady z pozoru niewielkich,
ale naprawdę przełomowych innowacji, które w rewolucyjny sposób zmieniają styl życia całych
społeczności, kreując nowe zwyczaje, upodobania i mody. To dzieje przedmiotów, które
ułatwiają życie do tego stopnia, że dalsze funkcjonowanie bez nich wydaje się dziś wprost
niemożliwe. Szczególne miejsce przypada otaczającym nas sprzętom powszechnego użytku,
tak zwykłych, że wydają się nie mieć własnej historii. A jednak przy bliższym poznaniu może się
nawet okazać, że i Polacy mieli w tym swój udział.
W
1895 roku Emilia Popławska,
wówczas niespełna trzydziestoletnia matka czwórki dzieci, wsiadała
na statek wypływający z Liverpoolu
do Quebec w Kanadzie. Opuszczała
Europę, by dołączyć do męża, który
wyemigrował dwa lata wcześniej. Mieli
się spotkać w Chicago, a potem ruszyć
już razem do niedalekiego Racine w stanie Wisconsin. Emilia nie mogła nawet
przypuszczać, że jeden z towarzyszących
jej synów zostanie wynalazcą, a skonstruowany przez niego blender kuchenny
odmieni życie codzienne Amerykanów.
Popławscy pochodzili ze wschodniej
Polski, gdzieś spod zaboru rosyjskiego.
Nie udało się też ustalić, czym w Polsce
zajmował się Jan Popławski, ale w Racine pracował w zakładzie produkującym
54 •
powozy. Jak sugeruje analiza arkuszy
powszechnych spisów ludności, zajmowała się tym większość jego sąsiadów
z ulicy. Nic zatem dziwnego, że gdy Stefan
podrósł na tyle, by podjąć pracę (w ówczesnej Ameryce „na tyle” mogło oznaczać na przykład 15 lat), „zaczepił się” jako
pomocnik ojca przy malowaniu powozów.
Ale do czasu, – przecież w Racine można
było robić wiele innych rzeczy.
W
1918 r., liczący 33 lata, sam
będący już głową rodziny, młody Popławski założył firmę Stephen’s
Tool Co. Uzyskał w tym czasie swój
pierwszy patent na nożyczki przeznaczone do wycinania kuponów. Konstruował
również różne urządzenia gastronomiczne.
Racine było siedzibą firmy Horlick Malted
Milk, pioniera produkcji mleka w proszku
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
na amerykańskim rynku. W całym stanie
funkcjonowała sieć barów oferujących
napoje sporządzane z tego mleka. Budową urządzeń barowych, jak dozowniki
i miksery służące do przygotowywania
drinków, zajmowało się wiele lokalnych
fabryk i warsztatów, między innymi Arnold
Electric Company, w której w 1919 r. zatrudnił się Stefan.
W
listopadzie 1921 r., działając
na rzecz Gilchrist Company
z Newark w stanie New Jersey, producenta wyposażenia dla zakładów
gastronomicznych, Popławski wystąpił
o patent na swój pierwszy mikser
z demontowanym zbiornikiem miksującym (patent USA nr 1475197). Było
to urządzenie, w którym silnik był na stałe
osadzony na wyniesionym do góry ramie-
Nr 4/2013
wszechnie uważane jest za protoplastę
dzisiejszych blenderów czyli urządzeń
posiadających element miksujący
wbudowany w dno zbiornika i sprzężony z silnikiem umieszczonym w obudowie poniżej (patent USA nr 1480914).
Patent uzyskał na początku 1924 r.,
a do dnia dzisiejszego do tego rozwiązania odwoływano się w blisko dwudziestu
patentach przyznanych takim potentatom
branży AGD jak Bosch, Homeland Housewares czy Sunbeam Products, Inc.
W
ynalazca na tym nie poprzestał.
W połowie 1924 r. wystąpił o patent na dozownik do materiałów sypkich
(patent USA nr 1639415). Urządzenie
posiadało górny zbiornik, a umieszczony
w pobliżu dna śmigło było napędzane
przez silnik ukryty w stanowiącej podstawę obudowie. Jak deklarował wynalazca,
dozownik mógł służyć do dystrybucji silnie
higroskopijnych substancji, jak – a jakże
inaczej w Racine – „mleka w proszku.”
Pierwszy mikser Popławskiego (patent USA nr 1475197)
Znacznie prostszy dozownik wynalazca
zastosował w kolejnej opatentowanej
konstrukcji (patent USA nr 1934445). Było
to urządzenie przeznaczone do stosowania w barach oferujących drinki mleczne.
Pozwalało na odmierzanie równych porcji
sproszkowanego mleka i podawanie
od góry do trzech zbiorników miksujących.
Rozwiązanie takie znacznie ułatwiało zdej-
niu. Pod nie zakładano naczynie robocze
wyposażone w element mieszający.
Mikser posiadał dwa takie elementy osadzone na wałku napędowym, jeden przy
dnie, a drugi w połowie zbiornika. Nie były
to ostrza miksujące, ale raczej mieszadła
posiadające formę zbliżoną do śruby
okrętowej.
W
kolejnych latach Popławski udoskonalał to rozwiązanie uzyskując, tym razem już w imieniu firmy Arnold
Electric, kilka patentów na różne warianty
tego urządzenia np. z trzonem mieszadła
na stałe połączonym z silnikiem i zdejmowanym jedynie zbiornikiem (patent USA
nr 1480915). Równolegle poszukiwał
rozwiązań alternatywnych. W 1922 r.
zgłosił w amerykańskim Urzędzie
Patentowym rozwiązanie, które po-
Nr 4/2013
Blender... a właściwie blendor Waringa z lat 40. XX wieku. To urządzenie również bazowało
na pomyśle Popławskiego
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 55
szedł do Greene Manufacturing Company,
również w Racine. Firma ta rozpoczęła
wkrótce produkcję mikserów na podstawie jego projektów, w tym nowo opracowanego wzoru z 1933 r. (patent USA
nr 1927184). Było to urządzenie przeznaczone do stosowania w gospodarstwie
domowym, mniejsze niż poprzednie.
Nie miało dozownika a w jego skład wchodził tylko jeden zbiornik miksujący.
J
uż po roku Popławski odszedł
z Greene Manufacturing i rozpoczął
samodzielną działalność. Założył Stephen’s Electric Co. i skoncentrował się
na konstrukcji domowych urządzeń miksujących. Efektem jego pracy było kilka
patentów i wzorów użytkowych na kolejne
modele blendera o udoskonalonej formie
i działaniu (m.in. patent USA nr 1997873).
Rozwiązania te były również wielokrotnie
cytowane przez późniejszych wynalazców
Ta maszyna wyznaczyła nowy standard – pierwszy na świecie patent na blender (patent
USA nr 1480914)
mowanie zbiorników z gotowym napojem,
a także umycie go przed przystąpieniem
do przygotowania następnej porcji.
W
1926 roku firmę Arnold Electric wraz z załogą wykupił
koncern Hamilton Beach Manufacturing Company. Jednym z dwóch patentów zgłoszonych przez Popławskiego
56 •
po tej zmianie był kolejny wariant miksera z mieszadłem górnym (patent USA
nr 1843315). W tym samym okresie rozpoczął prace nad urządzeniem do przecierania owoców i warzyw do postaci płynnej
(patent USA nr 1849112). Nie wiadomo,
jak układała mu się współpraca z nowym
kierownictwem, ale sześć lat później prze-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Blender Osterizer Deluxe model 403
z 1955 roku
Nr 4/2013
cym pomysłom, ułatwieniom i magicznym
przepisom, które pozwolą skończyć
ze znojem podczas gotowania i uczynią
je przyjemnym”. Wprawdzie niektórzy narzekali nieco na monotonność – i nic dziwnego, wszystkie przyrządzane blenderem
potrawy miały tę samą konsystencję,
to jednak chwalono prostotę obsługi, która
rekompensowała wszelkie niedogodności.
N
Do sprzedawanych urządzeń często
dołączano broszury z przepisami
korzystających z opatentowanych pomysłów Popławskiego.
W
1946 r. wynalazca sprzedał swoją firmę wraz z prawami patentowymi kompanii John Oster Manufacturing
Co. Odtąd jego mikser przyjął markę
handlową „Osterizer”, odniósł sukces
rynkowy szybko stając się jedną z ikon
amerykańskiego stylu życia. W całych
Stanach Zjednoczonych trudno było znaleźć gospodynię, która nie miałaby blendera w swojej kuchni. Jak to zwykle bywa,
sukces zachęcił naśladowców. W 1935 r.
znany wynalazca silnika elektrycznego
na prąd zmienny, Fed Osius wprowadził
pewne usprawnienia do idei Popławskiego i opatentował je. Wkrótce wsparcia
finansowego udzielił mu Fred Waring,
muzyk i wokalista szukający możliwości
zainwestowania majątku zarobionego
na estradzie. Z iście artystyczną fantazją
zażądał, aby nowy produkt nazwać Waring Miracle Mixer, czyli Cudowny Mikser
Waringa. Z czasem pozostało z tego jedynie Waring Blender.
W
książce kucharskiej dla użytkowników mikserów z 1961 r.,
The Blender Cookbook, buńczucznie
zapowiadano „rewolucję w amerykańskich
zwyczajach kulinarnych dzięki ekscytują-
Nr 4/2013
azwisko Popławskiego zagościło
na trwałe w amerykańskiej literaturze. Spośród wielu polskich wynalazców działających w Ameryce, wliczając w to nawet tak ważne postacie, jak
Tadeusz Sendzimir czy Frank Piasecki,
którzy wywarli ogromny wpływ na rozwój techniki światowej, to właśnie
Stefan Popławski, wynalazca jakże
banalnego miksera kuchennego, jest
chyba najszerzej znany. Jego nazwisko
pojawia się niemal w każdej popularnej
wersji historii techniki publikowanej
w Stanach Zjednoczonych w kilku
ostatnich dekadach. Niestety, tylko
niektóre z tych opracowań przypominają,
że wynalazca ten pochodził z Polski.
Stefan Popławski uzyskał w sumie przynajmniej 17 patentów. Ostatni z nich,
na łyżeczkę do lodów, został mu przyznany w 1951 roku, gdy już odpoczywał
na emeryturze. Zmarł pięć lat później.
mleko w proszku, a także jakie nowe zastosowania dla niego znaleźć.
P
opławski odpowiedział na te
wyzwania wynalazkami dozowników mleka w proszku, łyżek do lodów
i całej gamy mikserów. Spośród nich
jeden model dał początek całkiem nowej
linii sprzętów domowych – blenderów.
Co więcej, przy okazji opracowania tego
z pozoru banalnego problemu, Popławski
przyczynił się do rozwoju technologii,
która znalazła później zastosowanie w innych, całkiem już „poważnych” zadaniach
(a przynajmniej poważniejszych, niż kwestia przyrządzenia koktajlu mlecznego).
D
o patentów Polaka odwołują się
dziś nie tylko producenci sprzętu
kuchennego, ale również konstruktorzy
zaawansowanych urządzeń znajdujących
zastosowanie m.in. w górnictwie, metalurgii i medycynie. I tak rewolucja Popławskiego wyszła z kuchni. Może nie na salony, ale na hale fabryczne i laboratoryjne.
dr Sławomir Łotysz
Artykuł oparty został na książce
autora, zatytułowanej Wynalazczość
polska w Stanach Zjednoczonych
(Warszawa, 2013)
***
H
istoria wynalazcy blendera kuchennego to dobry przykład do ogólniejszych rozważań o naturze wynalazczości. Czy Popławski w ogóle zostałby
wynalazcą, gdyby jego rodzina nie wybrała emigracji? Jeśli nawet tak stałoby się,
to problemy z jakimi przyszłoby mu się
mierzyć na ówczesnym Wołyniu czy Wileńszczyźnie byłyby zupełnie inne niż te,
które spotkał w Racine, ważnym ośrodku
amerykańskiego przemysłu spożywczego.
Przypadkiem tylko znalazł się w mieście,
w którym dominowała jedna dziedzina wytwórczości – produkcja mleka w proszku.
To generowało całe mnóstwo wyzwań:
jak produkować, magazynować, dystrybuować, a w końcu zbywać ten produkt.
Wielu mieszkańców tego miasta szukało
pomysłów na to, jak skutecznie promować
Według autorów książki The Blender
Cookbook wynalazek Polaka
zrewolucjonizował amerykańską kuchnię
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 57
Jesienno-zimowe małe podróże
Tak blisko od Warszawy
Jesienią i zimą słońca mamy coraz mniej, a dzień krótszy, co nie zachęca
do wyruszenia na spacer czy choćby kilkugodzinną wyprawę za miasto. Pomimo
tego warto się ruszyć, by rozprostować kości i nie stracić kondycji, tym bardziej
w weekend. Dla wszystkich chcących zakosztować ruchu przygotowałem garść
informacji o miejscach odległych od Warszawy o najwyżej 2 godziny jazdy
samochodem. Dla całej rodziny, dzieci, może to być frajda, która wszystkich
ożywi, dostarczy nowych wrażeń i przybliży do historii, literatury – tak, tak,
no i przyrody. A po powrocie na pewno sięgniemy po… Sienkiewicza.
dr Andrzej Jurkiewicz
http://www.drohiczyn.info/
W odległości 130 km na wschód od Warszawy, nad Bugiem, znajduje
się urocze miasteczko, niegdysiejsza stolica Podlasia – Drohiczyn.
Przez wiele wieków krzyżowały się w tym miejscu szlaki handlowe
łączące Rzeczpospolitą z Litwą. Swój największy rozkwit przeżywał
Drohiczyn w XVI wieku, po czym podupadł w wyniku szeregu wojen
w II poł. XVII w. Ponowny rozkwit miasta nastąpił w XVIII w., za sprawą
szkół prowadzonych przez zakony katolickie. Z tego okresu pochodzą
najważniejsze zabytki miasta – barokowe kościoły jezuitów, franciszkanów i benedyktynek, a także cerkiew św. Mikołaja. Budynkom sakralnym towarzyszą budynki klasztorne, kolegium jezuitów i dzwonnica.
Drohiczyn, wnętrze Kościoła Franciszkanów, pw. Wniebowzięcia
NMP, fot. Wikipedia
58 •
Niewątpliwą atrakcją Drohiczyna jest także znana z rozległych panoram
„Góra Zamkowa”, na której stał zamek zbudowany pierwotnie w XIV lub
XV wieku, a następnie odbudowany za panowania Jagiellonów. Budowla
ta została zniszczona w czasie potopu szwedzkiego, a jej ruiny z czasem
uległy zagładzie na skutek osuwania się skarpy do Bugu. Będąc w Drohiczynie warto też zwiedzić Muzeum Diecezjalne, w którego zbiorach
znajdują się dokumenty królewskie i precjoza liturgiczne. Z kolei w Muzeum Regionalnym zgromadzono eksponaty pochodzące z wykopalisk
archeologicznych oraz narzędzia rolnicze i rzeźby ludowe.
Warszawa – Drohiczyn 130 km
http://www.muzeumsienkiewicza.pl/
Sporą ilość zabytków, pomników historii i miejsc pamięci znajdziemy
na Wysoczyźnie Żelechowskiej. Przez wieki obszar ten leżał na granicy
trzech historycznych krain Mazowsza, Ziemi Lubelskiej i Małopolski.
Z tej ziemi wywodzi się jeden z największych i najpoczytniejszych
polskich pisarzy – Henryk Sienkiewicz. Autor „Trylogii” urodził się
w 1846 r. w Woli Okrzejskiej, w dworku obecnie mieszczącym
jego muzeum. Eksponowane są tu pamiątki związane z pisarzem, jego
rodziną, twórczością i licznymi podróżami. W niedalekiej Okrzei znajduje
się kościół ufundowany przez prababkę pisarza, w którym Sienkiewicz
został ochrzczony. Wnętrze świątyni udekorowane jest dwoma plafonami
przedstawiającymi sceny z „Quo vadis” i „Potopu”. W Okrzei znajduje się
też kopiec usypany ku czci pisarza w latach 1932-1937 z umieszczonym
na jego szczycie pomnikiem.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Wola Okrzejska, dworek – siedziba Muzeum Henryka Sienkiewicza,
fot. Andrzej Jurkiewicz
Wola Okrzejska, Muzeum Henryka Sienkiewicza, pisarz przy pracy,
fot. Andrzej Jurkiewicz
Leżące na południowy-wschód od Okrzei tereny były areną ostatnich
działań zbrojnych kampanii wrześniowej 1939 r. W dniach 2-6 października 1939 r., została tu stoczona bitwa pomiędzy wojskami polskiej
Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” dowodzonymi przez generała Franciszka Kleeberga, a oddziałami niemieckimi, która przeszła
do historii jako „bitwa pod Kockiem”. Upamiętnieniem tych wydarzeń
są między innymi zbiorowe mogiły żołnierskie na cmentarzach w Turzystwie i Kocku. W Woli Gułowskiej znajduje się Muzeum Czynu Bojowego
Kleeberczyków gromadzące w swych zbiorach broń, mundury, dokumenty i pamiątki osobiste żołnierzy. Miejscowość ta słynie także z zabytkowego zespołu klasztornego karmelitów, w skład którego wchodzą
barokowy kościół pw. Nawiedzenia NMP, klasztor, dzwonnica i cmentarz
przykościelny.
Warszawa – Wola Okrzejska 125 km
http://ilza.com.pl/
Turzystwo, zbiorowa mogiła
żołnierzy SGO Polesie,
poległych w październiku 1939 r.,
fot. Wikipedia
Na granicy Mazowsza i Małopolski znajduje się Iłża, miasteczko o wielowiekowej tradycji produkcji wyrobów ceramicznych. Około I połowy
XIV wieku wzniesiono tu zamek, na którym w czasach świetności miasta
w XV-XVII w. gościli polscy królowie. Do naszych czasów z zamku zachowała się wieża oraz fragmenty ściany zewnętrznej ze strzelnicami.
W późnym średniowieczu rozwinęła się w mieście słynna „ceramika
iłżecka”, która do upadku w II poł. XVII w., stanowiła filar gospodarki
regionu. Przemysł ceramiczny odrodził się w mieście dopiero na początku XIX w., za sprawą angielskiego przemysłowca Sunderlanda. Założona
przez niego fabryka fajansu działała do roku 1903, kiedy zniszczył ją pożar. W czasie powstań narodowych XIX wieku, a także podczas obydwu
wojen światowych, miasteczko poważnie podupada. Obecnie w Iłży
oprócz wieży zamkowej możemy podziwiać barokowy kościół farny
pw. Wniebowzięcia NMP oraz późnogotycki kościół Św. Ducha, warto
także odwiedzić Muzeum Regionalne. W sezonie letnim niewątpliwą
atrakcją jest Starachowicka Kolej Wąskotorowa, którą można dojechać
do arboretum, gdzie zgromadzono kolekcję drzew i krzewów występujących w polskich lasach.
Warszawa – Iłża 135 km
Iłża, wieża zamkowa, fot. Wikipedia
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 59
http://www.mojeswietokrzyskie.pl/
http://www.szydlowiec.pl/
Niezwykle ciekawą atrakcją przyrodniczą jest znajdujący się na granicy
województw świętokrzyskiego i mazowieckiego rezerwat Skałki
Piekło pod Niekłaniem. W lesie na szczycie wzniesienia Piekło
o wysokości 367 m n.p.m., wśród drzew występują osobliwe, żółtawe
skałki piaskowcowe przypominające grzyby, kominy, stoły czy okapy.
Jak głosi legenda było to miejsce pokuty dla diabłów, które naraziły się
samemu Lucyperowi, a częste wizyty duchów nieczystych spowodowały
opuszczenie niedalekiej osady leśnej przez jej mieszkańców. Obok
skałek ciekawym walorem rezerwatu jest bardzo rzadka paproć – zanokcica północna rosnąca w skalnych szczelinach. W okolicy znajduje się
także wywierzysko „Biały Stok”, skąd wypływa rzeka Kamienna. Kilka
kilometrów dalej, pomiędzy wsiami Ciechostowice i Hucisko wznosi się
najwyższa góra województwa mazowieckiego – Altana mierząca 408 m
n.p.m., na którą prowadzi zielony szlak. Na jej szczycie znajduje się wieża
widokowa, z której możemy podziwiać panoramę pobliskiego Szydłowca, a także Gór Świętokrzyskich.
Warszawa – Rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem 140 km
dobudowano budynki mieszkalne, mury obronne i basztę z kaplicą.
Późniejsze kilkakrotne przebudowy zmieniły wygląd budowli, jednak
dzięki pracom konserwatorskim wykonanym w latach 1962-1965 został
przywrócony jej pierwotny gotycki wygląd. W zamku mieści się muzeum,
w którym eksponowane są obrazy, rzeźby, broń i wyroby rzemiosła artystycznego. W sezonie letnim dla zwiedzających udostępniany jest także
park otaczający zamek, odbywają się także liczne imprezy plenerowe jak
pokazy walk rycerskich.
Warszawa – Oporów 125 km
Oporów, późnogotycki zamek obronny, fot. Wikipedia
http://www.muzeumromantyzmu.pl/
Zygmunt Krasiński uznawany jest za jednego z najwybitniejszych polskich poetów okresu romantyzmu. Nic więc dziwnego, że w należących
do rodziny Krasińskich dobrach, utworzono w 1961 r. Muzeum Romantyzmu. Placówka ta mieści się w Opinogórze Górnej niedaleko
Ciechanowa, a składają się na nią neogotycki pałacyk z I poł. XIX w.,
budynek oficyny i zbudowany współcześnie w oparciu o XIX-wieczny
projekt dwór. Wszystkie budynki usytuowane są w przepięknym parku
krajobrazowym w charakterystycznym dla epoki romantyzmu stylu
angielskim. Muzeum gromadzi pamiątki związane z Zygmuntem i jego
rodziną, a także epoką napoleońską, bowiem ojciec poety Wincenty
był generałem armii napoleońskiej. Znajdziemy tu między innymi zdjęcia
Zygmunta Krasińskiego na łożu śmierci, jego korespondencję z ojcem,
skórzaną teczkę należącą prawdopodobnie do Napoleona, a także
sygnet rodu Krasińskich. W otaczającym muzeum parku znajduje się
jedyny w Polsce pomnik poety, przedstawiający Krasińskiego siedzącego na fotelu, odsłonięty w 1989 r. W muzeum organizowane są także
niedzielne koncerty muzyki klasycznej oraz spotkania poetycko-literackie.
Warszawa – Opinogóra Górna 100 km
Andrzej Jurkiewicz
ekspert w UP RP
Rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem, jedna ze skał
piaskowcowych, fot. Wikipedia
http://www.zamekoporow.pl/
Niedaleko Kutna, w miejscowości Oporów, znajduje się późnogotycki
zamek obronny usytuowany na otoczonej fosą wyspie. Początkowo
w tym miejscu wzniesiono rycerską wieżę mieszkalną, a następnie
60 •
Opinogóra Górna, neogotycki pałac Krasińskich, fot. Wikipedia
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Czy wiemy, co jemy
PIĘĆ KLUCZY
do bezpiecznej żywności
dr Ewa Waszkowska
„Czy na śniadanie jadł pan dzisiaj geny? Nigdy, skąd! Do ust bym nie wziął!”
– ta krótka rozmowa obiegła nie tak dawno polskie media. Na pierwszy rzut oka
jest śmieszna, ale niestety świadczy też o naszej niewiedzy.
Szacunkowo codziennie jemy ok. 1015 genów. Na przykład pomidor, który
jedliście być może Państwo dzisiaj na śniadanie, ma 31 760 genów, o 7 000 więcej
od człowieka ((“The
“The tomato genome sequence provides insights into fleshy fruit
evolution”. The Tomato Genome Consortium. 31.05.2012, Vol. 485, NATURE, 635-641
635-641).
).
Jaki mamy stosunek
do genetycznie modyfikowanej
żywności?
Aż 57% z Polaków kategorycznie jej nie akceptuje – 75% z tej grupy uważa, że jest ona nienaturalna. W roku 2003 zarówno liczbę przeciwników GMO w Polsce, jak i ich zwolenników
szacowano na ok. 30%. Natomiast po siedmiu
latach, w roku 2010 – już niewiele ponad 20%
było za, a zdecydowanych przeciwników aż
prawie 60% z nas (źródło: OBOP 2005; Eurobarometer 73.1, Biotechnology Report 2010).
Zgodnie z oficjalnymi informacjami
Ministerstwa Rolnictwa
i Rozwoju Wsi,
Polska ma być
wolna od genetycznie modyfikowanej
żywności.
Już
w 2008 r.
zostało
to zapisa-
Nr 4/2013
ne w ramowym stanowisku rządu RP w sprawie GMO. Na podstawie tej ustawy zostały
wydane dwa rozporządzenia Rady Ministrów,
wprowadzające zakaz stosowania materiału
siewnego odmian modyfikowanej genetycznie
kukurydzy i ziemniaków. Ustawa umożliwi też
kontrolowanie upraw, na których mógłby być
zastosowany genetycznie zmodyfikowany
materiał siewny, co w konsekwencji pozwoli
na stosowanie kar łącznie z nakazem zniszczenia takich upraw.
Rozporządzenia dotyczą zakazu stosowania
materiału siewnego odmian kukurydzy
MON 810 i ziemniaka Amflora,
bo tylko one dopuszczone
są do uprawy w UE. W komunikacie rządu napisano,
że w uprawach ziemniaka Amflora doszło
do zanieczyszczenia tej
odmiany
inną,
testowaną i niedopuszczoną do uprawy
odmianą Amadea. Z kolei zakaz stosowania
materiału siewnego kukurydzy MON 810 jest
spowodowany zagrożeniem zanieczyszczenia
zmodyfikowanym pyłkiem miodów produkowanych w Polsce. Ponadto kukurydza MON
810 nie posiadała autoryzacji pyłku zgodnie
z przepisami unijnymi.
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał
pod koniec grudnia ustawę o nasiennictwie,
która zezwala w Polsce na rejestrację i obrót
nasionami zmodyfikowanymi genetycznie.
Rozporządzenia do tej ustawy mają zakazać
uprawiania roślin GMO. Przepisy wejdą w życie
28 stycznia 2014 r.
W Polsce obowiązywał do tej pory zakaz
rejestracji i obrotu nasionami GMO. Nie chroniło to jednak naszego rolnictwa – każdy mógł
pojechać do sąsiednich krajów, kupić takie
nasiona i bez kontroli wysiać na własnym polu.
Nowa ustawa umożliwia kontrolowanie upraw,
nakłada kary za złamanie przepisów i przewiduje możliwość likwidacji uprawy na koszt
rolnika.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 61
W UE istnieje obowiązek
znakowania produktów GMO.
Przepisy te precyzuje rozporządzenie UE, które
dotyczy identyfikacji i oznakowania organizmów genetycznie zmodyfikowanych. W Polsce obowiązuje ponadto ustawa o GMO, która
zawiera przepis odnoszący się do znakowania
produktu GMO. Kontrolę żywności pod kątem
zawartości GMO prowadzi Państwowa Inspekcja Sanitarna. Dokonuje ona tzw. monitoringu
żywności. Także Inspekcja Handlowa może
sprawdzać etykiety umieszczane na produktach żywnościowych pod kątem zawartości
na nich informacji dotyczących GMO.
Na pytanie, czy GMO zagraża zdrowiu człowieka, Ministerstwo Rolnictwa na swoich
stronach odpowiada: „Jest to stosunkowo
nowa dziedzina, powinniśmy więc zachować
przezorność, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa ludzi, zwierząt i środowiska”.
Pięć kluczy do bezpiecznej żywności, to:
z Utrzymywanie czystości.
z Oddzielanie żywności surowej od ugotowanej.
z Gotowanie dokładne.
z Utrzymywanie żywności w odpowiedniej temperaturze.
z Używanie bezpiecznej wody i żywności.
Stosowanie tych zaleceń na co dzień dla wielu z nas nie stanowi problemu.
Ale w wielu krajach na przykład brak dostępu do wody bieżącej wpływa
znacząco na jakość spożywanych posiłków. Jednak czy my, mieszkańcy
środkowej Europy, skoro jesteśmy w komfortowej relatywnie sytuacji, mamy
w naszych sklepach w pełni zdrową i bezpieczną żywność? Z pewnością wielu
z nas odpowie na to pytanie przecząco.
Kwestia rosnącej liczby ludzi
na Ziemi
ków w roku 2050 będzie nas ok. 9 miliardów
(1 stycznia 2013 roku populacja światowa
liczyła ponad 7 miliardów ludzi), potrzeby
żywnościowe będą ogromne – w porównaniu
z początkiem 2013 roku wzrosną o około 30%.
Obecnie na Ziemi jest ok. 15,5 mln km2 upraw,
a w 2050 roku, zgodnie z szacunkami, będzie
potrzebnych 38 mln km2. Potrzeba coraz bardziej wydajnej produkcji żywności staje się dla
ludzkości wyzwaniem (“Global environmental
impacts of agricultural expansion: The need
for sustainable and efficient practices”. D. Tilman, PNAS, USA, 1999, Vol. 96, 5995-6000).
to jeden z argumentów szczególnie istotny
przy dyskusji o GM-żywności. Jeśli wg szacun-
Czy przy tym wzroście ludności w najbliższych
dekadach i braku skutecznych sposobów
Ważne do odnotowania jest jednak też to,
że importowane do Polski pasze dla zwierząt
hodowlanych pochodzą ze zmodyfikowanych
genetycznie głównie soi i kukurydzy.
62 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
radzenia sobie z głodem
na Ziemi, nie jesteśmy więc
skazani na poszukiwanie
nowych źródeł
pozyskiwania
żywności?
Na większą podaż
żywności wprost ma
wpływ hodowla na przykład roślin
w większym stopniu odpornych na choroby
albo wytrzymujących długie okresy niedoboru
wody. Według szacunków ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa, w latach 2010-2012
głodowało prawie 870 mln ludzi.
Kamyczkiem do ogródka problemów wyżywienia rosnącej liczby ludzi na Ziemi, który należy
wrzucić, jest również możliwość patentowania
organizmów transgenicznych, z których żywność jest produkowana. Uzyskanie patentu
na wynalazki dotyczące GMO daje szansę
na pozyskanie funduszy na przykład na kolejne
badania nad jeszcze doskonalszą rośliną.
Konwencja o patencie
europejskim,
podobnie jak ustawa Prawo własności przemysłowej, nie zawierają wykluczeń spod patentowania organizmów modyfikowanych genetycznie, jako takich. Jedynym ograniczeniem
odnośnie patentowania roślin jest to dotyczące
nowych odmian (art. 29 ust. 1 pkt 2 pwp).
Nowe odmiany roślin są rejestrowane i chronione zgodnie z konwencją UPOV (The International Union for the Protection of New
Varieties of Plants) i aby uniknąć podwójnej
ochrony, z jednej strony wynikającej z systemu
patentowego, a z drugiej
z konwencji UPOV,
nie patentuje się nowych odmian roślin.
Natomiast zwierzęta transgeniczne,
jeśli nie można
ich zaklasyfikować
jako nowej rasy,
które też są wyłączone spod
patentowania (art.
29 ust. 1 pkt 2 pwp),
mogą być przedmiotem
chronionego wynalazku.
Nr 4/2013
Małe szanse otrzymania patentu mają
jedynie te wynalazki, których
otrzymanie wiąże się
z cierpieniem zwierząt,
przy jednoczesnych
istniejących wątpliwościach odnośnie
zaspokojenia przez
takie wynalazki
ważnych potrzeb
człowieka (art. 933
ust. 2 pkt 4 pwp).
Jeśli potrzeby te wiążą się z aplikacjami
medycznymi, uznaje się je za ważne, ale jeśli
na przykład z kosmetycznymi, może pojawić
się problem z uzyskaniem patentu. Jednak
możliwość opatentowania genetycznie modyfikowanych zarówno roślin, jak i zwierząt,
na gruncie aktualnie obowiązującego prawa istnieje i wiele
z takich patentów na pewno
jest wykorzystywanych
przez przemysł spożywczy
w celach komercyjnych.
Czy zastanawiając się nad
ryzykiem związanym z konsumowaniem produktów
GMO, starając się ich unikać, rzeczywiście wiemy,
w czym tkwi główny problem?
Okazuje się, że na świecie, nie wyłączając
Polski, znacznie większe zagrożenia związane
z żywnością są powodowane przez
nieprzestrzeganie podstawowych
zasad higieny.
Każdego roku miliony ludzi chorują, a tysiące
umierają z powodu jedzenia niebezpiecznej
żywności. Żywność może zostać zanieczyszczona na każdym etapie
jej produkcji, a brak
przestróg
i infor-
macji może skutkować zatruciami, jeśli nie jest
odpowiednio traktowana, przygotowywana
i przechowywana. Ignorowanie tych zagadnień
prowadzi do ogromnej liczby (w skali światowej) zatruć pokarmowych, którym jednak
można zapobiegać.
Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała
ostatnio w tym celu pięć kluczy do bezpiecznej żywności (WHO, The World
Health Organization five keys to safer food)
wyjaśniających podstawowe zasady, które
każda osoba na całym świecie powinna znać,
aby zapobiegać zatruciom pokarmowym.
Ponad sto państw zadeklarowało stosowanie
pięciu kluczy WHO i opracowanie stosownych
programów edukacyjnych. Mają one pomóc,
zwłaszcza konsumentom, zrozumieć ważność
zaadaptowania odpowiednich bezpiecznych zachowań, dzięki którym
będzie można na szerszą
skalę zapobiec zatruciom
pokarmowym.
W opublikowanym przed
kilkoma miesiącami zestawieniu Polska znalazła
się na 27. miejscu w Światowym Indeksie Bezpieczeństwa Żywności wśród
107 krajów. Według tych wyników
polska żywność jest lepsza niż u wszystkich
wschodnich sąsiadów oraz zdecydowanie
przekracza średnią światową. Zostaliśmy
natomiast nisko sklasyfikowani pod względem
nakładów na badania i rozwój w rolnictwie,
gdzie uzyskaliśmy 12,5 pkt na 100 możliwych
(foodsecurityindex.eiu.com). Pierwsze trzy
miejsca zajmują: Stany Zjednoczone, Norwegia, Francja. Światowy Indeks Bezpieczeństwa
Żywności obejmuje trzy kategorie tematyczne.
Przy opracowaniu tego rankingu, badana jest
tzw. osiągalność cenowa czyli zdolność konsumentów do zakupu artykułów spożywczych,
dostęp do żywności a więc stan zasobów
żywności w danym kraju oraz jakość i bezpieczeństwo – w tym wypadku oceniana jest
różnorodność i wartość odżywcza żywności
oraz jej bezpieczeństwo.
Bezpieczna żywność to hasło bardzo często
wpisywane w wyszukiwarki internetowe,
ok. 200 tys. wyników, a food safety – to około 1,3 mln. wyników i te liczby stale rosną
(Google). To jeden ze wskaźników pokazujących jak ten temat jest ważny.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 63
Czym powinna charakteryzować
się bezpieczna żywność?
Bezpieczna żywność to oczywiście nie tylko
jej czystość. Niestety na każdym kroku możemy spotkać się z żywnością fałszowaną.
Zasada SWT – szybciej, więcej, taniej, niestety
działa i ma się dobrze, czego efekty niestety
dotykają nas konsumentów bezpośrednio.
Co jakiś czas słyszymy o nowych aferach.
Niemieckie kiełki z Escherichia coli (bakteria
kałowa), czeski alkohol zanieczyszczony metanolem, mięso niemieckie z dioksynami, Salmonella w słowackich kurczakach, melamina
w chińskim mleku w proszku, konina zamiast
wołowiny w Europie, sól przemysłowa zamiast
spożywczej w Polsce, to najgłośniejsze przykłady ostatnich lat. Jak sobie z tym radzić?
Specjaliści twierdzą, że skrupulatne kontrole
są w stanie z czasem doprowadzić do ograniczenia tego procederu, jednak nie wyeliminują
go całkowicie. Na przykład we Włoszech
w roku 2011 miało miejsce aż 800 tysięcy
kontroli przeprowadzanych przez różne służby,
m.in. przez specjalny oddział karabinierów
do spraw fałszowania żywności. W trakcie
takich kontroli stwierdzono nieprawidłowości
w 9,5% barów, restauracji, zakładów produkcyjnych i placówek handlowych. We Włoszech
liczba takich kontroli jest dwa razy większa
od tej, jaka jest wymagana w Unii Europejskiej.
Wraz z ich wzrostem spada liczba przypadków
oszustw i innych przestępstw w produkcji
żywności i handlu, a żywność z Włoch uchodzi
za jedną z najbezpieczniejszych na świecie
(Bezpieczeństwo i higiena żywności, 03/2013).
A jak sytuacja wygląda w Polsce?
Z danych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w 2012 r. wynika,
Oto udział próbek o niewłaściwej jakości handlowej z uwzględnieniem poszczególnych grup
towarowych skontrolowanych w ramach planowych i doraźnych urzędowych kontroli
w latach 2011-2012. Różnica (w pkt %).
2011
2012
Pieczywo cukiernicze, ciasta i ciastka
17,1
33,3
+16,2
Wyroby cukiernicze
10,1
22,2
+12,1
Koncentraty spożywcze
0,0
11,7
+11,7
Mięso i jego przetwory
15,0
22,4
+7,4
Napoje spirytusowe
0,0
5,0
+5,0
Wyroby garmażeryjne
11,4
16,2
+4,8
Ryby i ich przetwory
17,1
20,1
+3,0
Piwo i surowce browarnicze
13,0
15,3
+2,3
Drób i jego przetwory
11,0
12,9
+1,9
Przetwory owocowo-warzywne
15,3
16,6
+1,3
Pieczywo
18,6
16,3
-2,3
Przyprawy
9,8
6,6
-3,2
Wyroby winiarskie
7,5
4,2
-3,3
Oliwa z oliwek
6,3
0,0
-6,3
Przetwory mleczne
22,8
16,2
-6,6
Miód
50,0
31,1
-18,9
(Sprawozdanie roczne IJHARS 2012)
Te wyniki, biorąc nasze własne codzienne doświadczenia, nie dziwią. Nie jest dobrze, a stwierdzenie:
„Produkcja kiełbasy bez mięsa? To nie problem” pojawia się coraz częściej w mediach
(P. Miączyński, L. Kostrzewski, 24.05.2012, Wyborcza.pl, „Zero mięsa w kiełbasie. Zamiast niego
kości, skóra i tłuszcz”).
że przeprowadziła ona ogółem 104 466 czynności kontrolnych, w tym: 7 519 planowych
i doraźnych kontroli urzędowych w zakresie jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych
i środków produkcji rolnej na rynku krajowym,
co stanowiło 7,1% ogółu czynności kontrolnych
wykonanych w 2012 r., 6 185 czynności kontrolnych wykonanych na wniosek przedsiębiorcy (tj. 6,0%), 90 762 kontrole urzędowe jakości
handlowej artykułów rolno-spożywczych w obrocie z zagranicą (tj. 86,9%).
Jak więc sobie radzić
na co dzień?
Czytać napisy na opakowaniach, analizować skład produktów, sprawdzać
daty przydatności do spożycia
– to proste i skuteczne metody,
ale nie zawsze. Cena produktu też
nie jest dobrym wyznacznikiem.
Innymi słowy, nie zawsze to co tanie jest złe i odwrotnie. Podobno
nawet parówki specjalnie przeznaczo-
64 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
ne dla dzieci (!) są fałszowane. Pocieszeniem
może być fakt, że w Polsce kupujemy, w porównaniu z innymi krajami, mało żywności
przetworzonej, a możliwości jej zafałszowania
istnieją na każdym etapie obróbki.
Tylko częste kontrole i solidne kary dla takich
producentów mogą być skuteczne, bo jak
można usłyszeć nawet na oficjalnych spotkaniach – „przestrzeganie zasad etycznych
nie jest mocną stroną firm sektora żywnościowego” (Bezpieczeństwo i higiena żywności, 03/2013).
dr Ewa Waszkowska
ekspert w UP RP
(w tekście wykorzystano informacje
przedstawione na konferencji naukowotechnicznej pt.: „Postępy biotechnologii
i techniki produkcji żywności”,
zorganizowanej przez Instytut
Biotechnologii Przemysłu RolnoSpożywczego, grudzień 2013 r.)
Nr 4/2013
Warto wiedzieć
PER SE
CZY KOLOR
MOŻE BYĆ ZNAKIEM TOWAROWYM?
Dla większości z nas – przeciętnych uczestników rynku – znak towarowy
utożsamiany jest zwykle z kolorowym logo firmy. Przyzwyczailiśmy się
identyfikować pochodzenie produktów właśnie po takich symbolach.
Tymczasem znak towarowy może być czymś więcej niż tylko fantazyjną
nazwą, kolorowym zestawieniem słów z elementami graficznymi, czy też
samodzielną kompozycją graficzną. Istnieje również gama znaków o bardziej
niekonwencjonalnym charakterze, takich jak dźwięk, zapach, hologram
czy kolor. Ich specyfika powoduje jednak, że uzyskanie ochrony prawnej na takie
znaki jest procesem stosunkowo trudnym.
Ewa Klimek
W
tym artykule skupię się na kolorze
jako znaku towarowym. Miejmy
jednak na uwadze fakt, że nie należy mylić
znaków stanowiących kolor per se ze znakami
graficznymi, w których kolor jest tylko elementem znaku, będąc jego tłem, wypełnieniem
kompozycji lub napisów zawartych w znaku.
Przesłanką uzyskania rejestracji na pojedynczy
kolor, jest wymóg udowodnienia, że dany kolor
jest jednoznacznie kojarzony na rynku z firmą i jej produktami bądź usługami.
P
ojęcie znaku towarowego
określone w Prawie
własności przemysłowej,
stanowi, że znakiem
towarowym może być
każde oznaczenie,
które można przedstawić w sposób
graficzny, o ile
oznaczenie
takie nadaje się
do odróżnienia
towarów jednego przedsiębiorstwa od to-
Nr 4/2013
warów innego przedsiębiorstwa. Skoro więc
ustawodawca tak szeroko określił ten rodzaj
prawa, to również pojedynczy, nieokreślony
przestrzennie kolor może być znakiem towarowym, o ile da się go przedstawić w formie
graficznej oraz – o ile kolor ten będzie wykazywał zdolność odróżniającą.
W praktyce okazuje się jednak, że łączne
spełnienie przez kolor per se ustawowych
warunków bycia znakiem towarowym jest
dosyć skomplikowane. Jak się bowiem okazuje
problematyczne stało się nie tylko wystarczająco precyzyjne określenie graficzne takiego
oznaczenia, ale również uznanie cech odróżniających pojedynczego koloru. Kolor przecież, jak każde inne oznaczenie podlegające
ochronie prawnej, aby pełnić funkcję znaku
towarowego, musi bezwarunkowo
posiadać zdolność odróżniającą,
co jest równoznaczne z tym,
że odbiorca po kolorze ma
zidentyfikować pochodzenie gospodarcze
towaru lub usługi.
D
latego
też obie
te przesłanki
stały się
przedmiotem
interpretacji
Trybunału
Sprawiedliwości Unii Euro-
http://www.xnet.pl/inne/plus_colore_bridge_uncoated.html
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 65
pejskiej, który w wyroku z 2001 roku w sprawie
Libertel Groep BV przeciwko Benelux Merkenbureau (C-104/01) wypowiedział się na temat
każdej z nich, przyjmując, że określenie koloru
za pomocą kodu identyfikacji kolorów uznanego na poziomie międzynarodowym, np. Pantone, Cmyk, Ral można uznać za przedstawienie
w formie graficznej. Natomiast odnośnie charakteru odróżniającego pojedynczego koloru
Trybunał wyraźnie nawiązał do procedury
nabycia przez znak wtórnej zdolności odróżniającej stwierdzając jednoznacznie, że nie ma
przeszkód, aby kolor uzyskał charakter odróżniający w wyniku intensywnego i długotrwałego używania.
Pytanie więc, czy w przypadku koloru per se
można mówić o zdolności odróżniającej skoro
z jednej strony ilość kolorów, jaką przeciętny
konsument jest w stanie zidentyfikować, jest
ograniczona, z drugiej zaś – w celu utrzymania
wolnego dostępu do kolorów przez wszystkich
przedsiębiorców należy zachować je w domenie publicznej?
Usiłując odpowiedzieć na to pytanie, należy
uwzględnić, kilka aspektów tego zagadnienia,
których łączne spełnienie może skutecznie
doprowadzić do przyznania monopolu na kolor.
C
hciałam jednak zaznaczyć, że współczesne możliwości techniczne pozwalające na wygenerowanie niemal nieograniczonej
liczby odcieni poszczególnych barw, wywołały
nieodwracalny proces mnożenia się kolejnych
odcieni, co jednak, w mojej ocenie, pozostaje
bez większego wpływu na realne możliwości
postrzegania kolorów przez przeciętnych
uczestników rynku. Faktem jest bowiem,
że ludzkie oko zdolne jest rzeczywiście rozpoznać jedynie ograniczoną liczbę odcieni,
zwłaszcza mając na względzie sposób i warunki, w których konsument dokonuje wyboru
towaru lub usługi.
Aktualne realia handlowe jednoznacznie wskazują, że decyzja o zakupie towaru lub skorzystania z usługi podejmowana jest pośpiesznie,
bez większego namysłu ze strony konsumentów. Dlatego też przy ocenie zdolności odróżniającej koloru, należy patrzeć przez pryzmat
możliwości percepcji zmysłu wzroku docelowej
grupy odbiorców, pamiętając przy tym, że liczba kolorów realnie dostępnych jako potencjalne
znaki towarowe jest niewielka, albowiem jest
ona wprost proporcjonalna do liczby kolorów,
jakie jesteśmy w stanie rzeczywiście odróżnić.
66 •
W tej sytuacji, z perspektywy zwykłych warunków obrotu, zakreślenie granic ochrony koloru
poprzez wskazanie konkretnego odcienia
w istocie nie zawsze się sprawdza, bowiem realnie ochrona ta często wykracza poza te ramy.
Wynika to stąd, że odbiorcy rzadko są w stanie
dostrzec, niejednokrotnie wręcz dyskretne
różnice wynikające ze zbliżonych odcieni danego koloru, zwłaszcza, gdy jest to odcień dość
typowy i powszechnie stosowany.
R
ejestracja pojedynczego koloru wymaga, zatem dość rygorystycznej oceny
skutków prawnych wynikających z przyznania
wyłączności na kolor w aspekcie uwzględnienia interesu ogólnego, przejawiającego
się w tym, by nie ograniczać w sposób nieuzasadniony dostępności kolorów dla innych
przedsiębiorców, oferujących towary lub usługi
tego samego rodzaju, co te, o których rejestrację wniesiono. Nie wolno też zapominać,
że używanie kolorów jest bardzo rozpowszechnione w życiu codziennym pełniąc przy tym
zróżnicowane funkcje dekoracyjne, reklamowe
czy techniczne, co obliguje organ rejestrujący
do zachowania wstrzemięźliwości w nieuzasadnionym rozdawnictwie kolorów.
T
e wszystkie aspekty powodują, że wykazanie nabycia przez znak – kolor
wtórnej zdolności odróżniającej zobowiązuje
zainteresowanych wnioskodawców do wykazania używania koloru w sposób jednolity
i powtarzalny, w przeciwnym bądź razie
nie jest możliwe skuteczne dowodzenie nabycia przez znak wtórnej zdolności odróżniającej,
co niewątpliwie jest ściśle powiązane z czasem
używania koloru.
Wprawdzie art. 130 Prawa własności przemysłowej nie stawia wprost wymogu długotrwałego używania znaku, jednakże oczywistym jest,
że okres stosowania znaku w obrocie musi być
na tyle długi, aby odbiorcy łączyli to oznaczenie
z konkretnym przedsiębiorcą. Powiem więcej,
jak wykazuje dotychczasowa praktyka rejestracji koloru per se to właśnie czas stosowania
koloru jest głównym decydentem nabycia
przez tego rodzaju znak wtórnej zdolności
odróżniającej.
Faktem jest bowiem, że pojedynczy kolor może
zostać uznany za mający charakter odróżniający, pod warunkiem, że z punktu widzenia
docelowej grupy odbiorców znak towarowy
umożliwi im identyfikację towaru lub usługi jako
pochodzących od określonego przedsiębiorcy.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Pomimo skomplikowanego, jak się okazuje,
procesu uzyskania rejestracji dla koloru zachodzą przypadki skutecznych rejestracji pojedynczego koloru.
W
polskim Urzędzie Patentowym istnieje
co prawda tylko jedna rejestracja znaku dla koloru per se – lila (fioletowy) udzielona
w latach 90. ubiegłego stulecia producentowi
doskonale znanych, już wówczas, na polskim
rynku czekolad Milka, ale w praktyce orzeczniczej Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego z Alicante (OHIM) jest więcej przypadków
rejestracji pojedynczego koloru.
https://oami.europa.eu/eSearch/#details/
trademarks/000031336
Podobnie jak w Polsce, ochronę uzyskał kolor
fioletowy (lila) do oznaczania wyrobów czekoladowych Milka.
U
dało się to także właścicielowi sieci
T Mobile – firmie Deutsche Telekom
AG, która skutecznie udowodniła, że kolor
magenta (charakterystyczny odcień purpury)
jest identyfikowany z oferowanymi przez tę firmę usługami telekomunikacyjnymi.
https://oami.europa.eu/eSearch/#details/
trademarks/000212787
Nr 4/2013
W
yłączność na kolor brązowy do oznaczania usług transportowych uzyskała
również amerykańska firma United Parcel
Service of America, bardziej znana w Polsce
jako firma kurierska UPS.
https://oami.europa.eu/eSearch/#details/
trademarks/000962076
R
ównież producent profesjonalnych
wózków i skrzynek warsztatowych
do przechowywania narzędzi uzyskał monopol
w tym zakresie na kolor zielony turkusowy
(turquoise Green).
https://oami.europa.eu/eSearch/#details/
trademarks/009543927
Z
odmową ochrony spotkała się natomiast
m.in. firma Deutsche Telecom, wnioskująca o wyłączność na kolor żółty w zakresie
usług pocztowych czy też właściciel znanej
na świecie sieci stacji benzynowych BP zainteresowany ochroną koloru zielonego do oznaczania usług petrochemicznych.
K
olejnym podmiotem, który został uprawnionym do używania pojedynczego
koloru, jest francuska firma VALLOUREC
& MANNESMANN TUBES specjalizująca się
w produkcji bezszwowych stalowych rur, które
zakończone są niemetalowymi ochraniaczami
w kolorze purpurowym (traffic purple).
Jeśli chodzi o kontrprzykłady odmowy ochrony
z naszego krajowego podwórka, to warto
wskazać na przypadek z 2003 roku, kiedy
UP RP odmówił producentowi wyrobów cukierniczych Solidarność Sp. z o.o. rejestracji
znaku towarowego w postaci koloru jasnoczerwonego wyrażając pogląd, że oznaczenie
to nie posiada pierwotnej zdolności odróżniającej, natomiast nie zostało wykazane nabycie
przez znak wtórnej zdolności odróżniającej,
co podtrzymał Wojewódzki Sąd Administracyjny, oddalając skargę Spółki.
P
https://oami.europa.eu/eSearch/#details/
trademarks/007114011
odobne losy podzielił stosunkowo niedawno jeden z operatorów sieci komórkowych Play Brand Management Limited,
ubiegający się o ochronę koloru per se – fiolet,
odcień numer Pantone 2623 do oznaczania
usług łączności w zakresie telefonii komórkowej. Urząd Patentowy w kwietniu 2012 roku
odmówił udzielenia prawa ochronnego na ten
Nr 4/2013
znak stwierdzając brak pierwotnej zdolności
odróżniającej jak również nie uznał nabycia
przez ten znak wtórnej zdolności odróżniającej,
zarzucając przede wszystkim zbyt krótki okres
używania koloru oraz niejednolitość stosowanego w tym czasie odcienia koloru fioletowego.
Wnioskodawca wniósł skargę na decyzję
Urzędu, w wyniku, której Wojewódzki Sąd
Administracyjny w wyroku z dnia 9 października 2013 r., sygn. akt VI SA/Wa 1378/13
oddalił skargę uznając, że decyzja Urzędu
odpowiada prawu, bowiem wnioskodawca
nie wykazał, że zgłoszony znak – fiolet – stał
się dla odbiorców właściwą wskazówką
pochodzenia oznaczanych nim usług telekomunikacyjnych. Orzeczenie nie jest jeszcze
prawomocne, jednak na kanwie tego wyroku
można utwierdzić się w przekonaniu, jak
istotnym aspektem nabycia przez znak stanowiący pojedynczy kolor wtórnej zdolności
odróżniającej, jest odpowiednio długi czas
i jednolitość jego stosowania.
P
rzedsiębiorcy zdając sobie sprawę
z rosnącej siły marketingowej koloru
czynią coraz śmielsze działania w kierunku
konsekwentnego używania wybranych
kolorów, co niewątpliwie pomaga w rozpoznaniu marki w obrocie. To zaś przekłada
się na coraz częstsze próby wnioskowania
o rejestrację koloru, którego wyłączność
stosowania staje się dla przedsiębiorców
bardzo kuszącym i pożądanym narzędziem
uzyskania przewagi konkurencyjnej wobec
swoich konkurentów.
Kolor, z jednej strony, może w znaczący
sposób wspomóc identyfikację zarówno
przedsiębiorcy, jak i jego towarów lub usług,
z drugiej zaś, może także przenosić pozytywne skojarzenia związane z określonymi
barwami. Przykładowo fiolet to kolor monarchii, królewski zwłaszcza jego ciemny odcień,
który postrzegany jest jako kolor bardzo
szlachetny i arystokratyczny także tajemniczy
i zaskakujący. Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza o solidnej pozycji rynkowej, posiadając
stosowną wiedzę w zakresie świadomego
wykorzystania barw decyduje się na konsekwentne stosowanie określonych kolorów,
co zaczyna być pomału widoczne zwłaszcza
w branży telekomunikacyjnej i finansowej.
I tak przykładowo wiodący operatorzy sieci
komórkowych z dłuższym bądź krótszym
stażem stosują wybrane kolory głównie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 67
w wystroju salonów sprzedażowych oraz
na materiałach informacyjnych i reklamowych.
Purpurowy (magenta) – sieć T-mobile, pomarańczowy – sieć Orange, zielony – sieć Plus,
fioletowy – sieć Play. Podobnie największe
firmy doradcze w branży usług finansowych
i doradztwa kredytowego stosują odpowiednio kolory: fioletowy – Open Finance,
zestawienie pomarańczowego z czerwonym –
Expander, zielony – Getin Bank, buraczkowy
– Millenium Bank, granatowy – Deutche Bank
oraz pomarańczowy – ING Bank Śląski.
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
Forma przedstawieniowa
ZNAKU TOWAROWEGO
C
oraz bardziej widoczny jest więc trend
swoistego „dzielenia się” kolorami
przez konkurencyjne podmioty. Nie oznacza
to jednak, iż odbiorcy identyfikują pochodzenie
towaru lub usługi wyłącznie po kolorze, który
jego producent lub świadczeniodawca stara
się stosować w sposób dominujący. Z drugiej
jednak strony przykład ten aż nadto wyraźnie
pokazuje, jak wielkie zagrożenie może wywołać sytuacja, w której wiodące w danym segmencie rynku podmioty gospodarcze stałyby
się wyłącznymi użytkownikami poszczególnych
kolorów. Niewątpliwie doprowadziłoby to do zachwiania równowagi w zakresie swobodnego
i równego dostępu do wszystkich kolorów
przez dotychczasowych, a zwłaszcza ewentualnych przyszłych uczestników tego samego
segmentu rynku towarów lub odpowiednio
usług.
Przyjmując, zatem hipotetycznie scenariusz
istnienia monopolu na kolory powszechnie
stosowane w obrocie, jak np. czerwony, zielony, żółty, niebieski, fioletowy, pomarańczowy,
mogłoby w stosunkowo krótkim czasie okazać
się, że pozostałym uczestnikom obrotu byłoby
trudno produkować lub oferować jakikolwiek
towar lub usługę z użyciem kolorów, nie narażając się na zarzut naruszania praw wyłącznych ze strony uprawnionych tych kolorów.
Dlatego też kolor nie tylko musi mieć zdolność
odróżniającą, ale nadto rejestracja koloru jako
znaku towarowego nie może ograniczać innych
uczestników obrotu w swobodnym korzystaniu
z ogólnodostępnej palety barw.
Pomimo wielu ograniczeń i trudności, na które
zwróciłam uwagę w niniejszym artykule, rejestracja koloru to wizja w dalszym ciągu aktualna, otwarta i możliwa.
Ewa Klimek
ekspert w UP RP
68 •
w ustawodawstwie polskim
Agnieszka Janicka
Oczywistym jest, że znaki są podstawowym
narzędziem komunikacji i porozumiewania się ludzi.
W rozumieniu semantycznym pojęciem znaku można
objąć „każdy przedmiot materialny, jego właściwość
lub wydarzenie materialne, które w ramach
określonego języka funkcjonuje w procesie
porozumiewania się ludzi, służąc do przekazywania
pewnych treści dotyczących rzeczywistości
zewnętrznej bądź też wewnętrznych przeżyć
emocjonalnych, estetycznych, wolicjonalnych itp.”
(J. Koczanowski w: „Funkcje i ochrona znaków
towarowych” ZNUJ 8/1976).
N
a podstawie tej definicji znaku można stwierdzić, że rolą znaku jest
przetransponowanie wyrażeń językowych
w pozajęzykowy sposób porozumiewania
się, a rola ta wynika z konieczności szybkiej
i jednoznacznej wymiany informacji. Prawidłowe zaś komunikowanie się warunkuje relacja
między treścią tego komunikatu, który jest
zawarty w znaku a samym znakiem. W tym
znaczeniu znak towarowy jest oznaczeniem
szczególnego rodzaju, o którym stanowią dwa
elementy, element funkcjonalny i strukturalny.
Element funkcjonalny należy rozumieć jako
wypełnienie określonych zadań, których treść
wyróżnia znak od innych oznaczeń na towarze. Natomiast zewnętrzny kształt znaku jest
jego elementem strukturalnym. Zestawienie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
tych elementów w znaku towarowym pozwala na realizację jego podstawowej funkcji,
tj. oznaczenia pochodzenia dzięki istnieniu
w świadomości odbiorców związku oznaczenia i oznaczanych nim dóbr.
P
rzechodząc bezpośrednio do pojęcia
znaku towarowego podkreślenia wymaga, że ustawowe definicje znaku towarowego
oparte są o kryterium funkcjonalne, ponieważ
istotą znaku towarowego jest odróżnianie towarów i usług, niemniej zawierają także wymogi co do samej struktury takiego oznaczenia.
W
uregulowaniach przedwojennych,
tj. dekretu z dnia 4 lutego 1919 r.
o ochronie znaków towarowych, wskazano
w art. 1, że znakiem towarowym są rysunki
Nr 4/2013
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
i nazwy wszelkiego rodzaju, które służą
przemysłowcom i kupcom do odróżniania
ich towarów od towarów innych przemysłowców i kupców. W świetle ustawy z dnia 5
lutego 1924 r. o ochronie wynalazków, wzorów
i znaków towarowych ustawodawca wskazał,
że wyłączne prawo oznaczania towarów
znakami – rysunkami, obrazkami, słowami,
literami, liczbami, formami plastycznymi itp.
– celem wskazywania odbiorcom, że towary
pochodzą z pewnego przedsiębiorstwa powstaje poprzez rejestracje takiego oznaczenia
(art. 107). Analogiczne ujęcie znajdowało
się w art. 174 Rozporządzenia Prezydenta
z 1928 r. o ochronie wynalazków, wzorów
i znaków towarowych.
P
ierwsza powojenna ustawa pochodząca z dnia 26 marca 1963 r. o znakach
towarowych przyjęła w art. 5 ust. 1, iż znakiem
towarowym „może być rysunek, obrazek,
kompozycja kolorystyczna, litera, cyfra,
wyraz, liczba, forma plastyczna lub inne
oznaczenie, które nadają się do odróżniania
towarów wytwarzanych lub wprowadzanych
do obrotu przez określone przedsiębiorstwo
od tego samego rodzaju towarów wytwarzanych lub wprowadzanych do obrotu przez
inne przedsiębiorstwa”.
musi spełniać oznaczenie – po pierwsze
definicja określa wymóg istnienia oznaczenia,
a w związku z tym oznaczenie to musi charakteryzować się samodzielnością czy też
autonomią przynajmniej pojęciową wobec
towaru lub usługi, ale też jednocześnie oznaczenie nie musi istnieć w związku fizycznym
z towarem. Po drugie, oznaczenie takie musi
nadawać się do odróżniania towarów lub usług
czyli przekazywać informację co do źródła
pochodzenia. Przytoczone wyżej unormowania oprócz definicji funkcjonalnej znaku
towarowego zawierają katalog oznaczeń w formie których znak towarowy może uzyskać
ochronę – są to wyrazy, rysunki, liczby, cyfry,
kompozycje kolorystyczne, formy plastyczne,
melodie lub sygnały dźwiękowe. I o ile katalog
form przedstawieniowych znaku towarowego
podlegał zmianom (np. melodia lub sygnał
dźwiękowy wprowadzony w ustawie z 1963 r.
czy ornament wprowadzony ustawą z 1985 r.),
o tyle niezmienne pozostawało kryterium funkcjonalne znaku towarowego jako oznaczenia
pozwalającego odróżnić źródło pochodzenia
opatrywanych towarów lub usług.
I
ównież ustawa o znakach towarowych
z dnia 31 stycznia 1985 r. przewidywała w art. 4, iż „znakiem towarowym w rozumieniu ustawy, może być znak nadający się
do odróżniania towarów i usług określonego
przedsiębiorstwa od towarów i usług tego
samego rodzaju innych przedsiębiorstw”
(ust. 1), „znakiem towarowym może być
w szczególności wyraz, rysunek, ornament,
kompozycja kolorystyczna, forma plastyczna,
melodia lub inny sygnał dźwiękowy bądź
zestawienie tych elementów” (ust. 2).
naczej kwestię konstytutywnych przesłanek znaku towarowego regulują unormowania europejskie, które stały się podstawą
dla aktualnie obowiązującej w Polsce ustawy
Prawo własności przemysłowej. W szczególności chodzi tutaj o Pierwszą Dyrektywę Rady
z dnia 21 grudnia 1988 r. mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich
odnoszących się do znaków towarowych –
89/104/EWG (obecnie: Dyrektywa Parlamentu
Europejskiego i Rady 2008/95/WE) oraz
Rozporządzenie Rady (WE) Nr 40/94 z dnia
20 grudnia 1993 r. w sprawie wspólnotowego
znaku towarowego (obecnie zastąpione rozporządzeniem nr 207/2009).
P
A
R
rzedstawione wyżej ustawowe definicje
znaku towarowego ogólnie odnoszą się
do znaku stwierdzając, że nałożone na towar
lub usługę oznaczenie ma odróżnić towar
jednego przedsiębiorcy od towarów innego
przedsiębiorcy. Zatem, dopiero oznaczenie
związane z towarem w sposób umożliwiający
indywidualizację pochodzenia jest przesłanką konstytutywną dla znaku towarowego.
Z definicji tej wynikają dwa warunki, jakie
Nr 4/2013
rt. 2 Dyrektywy stwierdzał, że znak
towarowy może składać się z jakiegokolwiek oznaczenia, które można przedstawić w formie graficznej, w szczególności
z wyrazów, łącznie z nazwiskami, rysunków,
liter, cyfr, kształtu towarów lub ich opakowań,
pod warunkiem, że oznaczenia takie umożliwiają odróżnianie towarów lub usług jednego
przedsiębiorstwa od towarów lub usług innych
przedsiębiorstw. Także przepis Rozporządze-
nia dotyczący postaci znaku wspólnotowego
jest analogiczny do ww. Dyrektywy i w art. 4
stanowi, że wspólnotowy znak towarowy
może składać się z jakiegokolwiek oznaczenia,
które można przedstawić w formie graficznej,
w szczególności z wyrazów, łącznie z nazwiskami, rysunków, liter, cyfr, kształtu towarów
lub ich opakowań pod warunkiem, że oznaczenia takie umożliwiają odróżnianie towarów
lub usług jednego przedsiębiorstwa od towarów lub usług innych przedsiębiorstw.
N
a tym tle ustawa Prawo własności
przemysłowej z dnia 30 czerwca
2000 r. w art. 120 ust. 1, stwierdza, że znakiem
towarowym może być każde oznaczenie, które
można przedstawić w sposób graficzny, jeżeli
oznaczenie takie nadaje się do odróżniania
towarów jednego przedsiębiorstwa od towarów
innego przedsiębiorstwa. Natomiast w ust. 2
znakiem towarowym, w rozumieniu ust. 1 może
być w szczególności wyraz, rysunek, ornament,
kompozycja kolorystyczna, forma przestrzenna,
w tym forma towaru lub opakowania, a także
melodia lub inny sygnał dźwiękowy.
R
egulacja zawarta w ustawie Prawo
własności przemysłowej wprowadziła
wzorem Dyrektywy przesłankę graficznej
przedstawialności jako konieczną do wskazania oznaczenia. Na gruncie p.w.p. definicja
znaku towarowego składa się z trzech konstytutywnych przesłanek: pierwsza to wymóg
istnienia oznaczenia, druga – zdatność do odróżniania i trzecia – graficzna przedstawialność
oznaczenia. Realizacja tej ostatniej polega
na przedstawieniu oznaczania za pomocą
obrazów, rysunków czy też liter dla znaków
słownych, w sposób, który umożliwia jego
dokładne określenie. Uzasadnieniem normatywnego uregulowania tej przesłanki była
konieczność wskazania konkretnej postaci
elementu strukturalnego znaku. Dokładne
wskazanie oznaczenia gwarantuje po pierwsze pewność rejestrów prowadzonych oraz
organy administracji publicznej uprawnione
do udzielania praw wyłącznych i po drugie,
jawny charakter rejestrów, który umożliwia
podmiotom ubiegającym się o ochronę ustalenie zakresu ochrony np. konkurentów.
Agnieszka Janicka
Dep. Orzecznictwa
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 69
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
FUNKCJA REKLAMOWA
ZNAKU TOWAROWEGO
Dariusz Kuberski
Funkcja reklamowa znaku towarowego stanowi pochodną podstawowej formy oddziaływania
znaku towarowego – oznaczenia pochodzenia1. Realizacja funkcji reklamowej w pełnym
zakresie nie ogranicza się do relacji wynikającej z oznaczenia towaru, lecz sięga do źródła
jego pochodzenia. Tak, więc efekty działań reklamowych rzutują nie tylko na ocenę towaru,
ale odnoszą się wprost do podmiotu wprowadzającego towar do obrotu - do jego wytwórcy.
Ustalenie zakresu, w jakim realizuje się omawiana funkcja oznaczenia towarowego wymaga
odwołania się do pojęcia reklamy.
1
S
łowo reklama posiada źródłosłów łaciński, słowo „clamo”2 oznacza: głośno
wołać, krzyczeć, hałasować. Reklamowanie
to „rozpowszechnianie wiadomości o usługach
i towarach w celu wpływania na kształtowanie
się popytu”3. Pod pojęciem reklamy można
rozumieć wszelkie działania, które przy użyciu
prawdziwych informacji na temat określonych
towarów i usług mogą zwrócić na nie uwagę
potencjalnych zainteresowanych, jako odbiorców, a jeśli to możliwe – jako stałych klientów4.
W innym ujęciu reklama to: „zaplanowany
proces komunikacji społecznej mający na celu
1
2
3
4
R. Skubisz, Funkcje znaku towarowego, [w:] Księga
pamiątkowa z okazji 80-lecia rzecznictwa patentowego
w Polsce, Warszawa 2001r., s. 163 i nast.
J. Pieńkowski, Słownik łacińsko-polski, Warszawa
1996 r., s. 76.
K. Grzybczyk, Prawo reklamy, Warszawa 2009 r.,
s. 15.
M. Brzozowska, Prawo autorskie w reklamie i marketingu, Warszawa 2009 r., s. 12.
70 •
ekonomicznie skuteczną informację i perswazję oraz sterowanie decyzjami”5.
W
kontekście doktrynalnym, bez
względu na sposób konstrukcji
definicji, zarówno w aspekcie prawnym jak
i socjologicznym, wskazuje się na istotny element, jakim jest przekaz informacji o towarze
lub usłudze, który z założenia ma wpływać
na popularyzację towaru lub usługi, a w efekcie
na zwiększenie sprzedaży.
Należy podkreślić, że wskazany przekaz
informacji zawiera treści pozytywne, tworząc
korzystny wizerunkowo obraz towarów i usług.
Reklamą są więc „wszystkie wypowiedzi w obrocie gospodarczym, które mają na celu zwiększenie zbytu towarów lub usług”6, niezależnie
w jakiej formie byłyby przedstawione.
5
6
J. Preussner-Zamorska, Aksjologiczne uwarunkowania
reklamy, ZNUJ, 1993 r., s. 62, s. 55-68.
A. Malarewicz, Konsument a reklama, Studium cywilnoprawne Warszawa 2009 r., s. 45.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Niezależnie od ujęcia doktrynalnego, definicja
reklamy zawarta została w kilku aktach normatywnych prawa krajowego, jak i regulacjach
prawno-międzynarodowych.
Z
godnie z Europejską Konwencją o Telewizji Ponadgranicznej7 reklama to „każdy
publiczny przekaz nadawany za opłatą lub inną
formą wynagrodzenia albo w celach autopromocji, zmierzający do promowania sprzedaży,
zakupu lub wynajmu produktu lub usługi, promocji idei lub sprawy albo osiągnięcia innego
efektu pożądanego przez reklamodawcę lub
samego nadawcę”.
Pełnienie przez oznaczenie towarowe funkcji
reklamowej ma bezpośredni wpływ na interes
ekonomiczny przedsiębiorców. „Reklama jest
bardzo ważnym środkiem otwierania realnych kanałów zbytu dla wszystkich towarów
7
Konwencja sporządzona w Strasburgu dnia 5 maja
1989 r., Dz. U. 1995 r., nr 32, poz. 160.
Nr 4/2013
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
i usług”8. Znak towarowy, jako najbardziej charakterystyczny element wyróżniający towar, jest
nośnikiem wizerunku i wyobrażeń o towarze.
Z
agadnienie reklamy jest też przedmiotem
regulacji w prawie wewnętrznym. Reklama rozumiana jest w prawie publicznym, jako
przekaz handlowy mający bezpośrednio lub
pośrednio służyć promocji towarów, usług lub
renomie podmiotu prowadzącego działalność
gospodarczą9.
Działalność reklamowa to rozpowszechnianie
komunikatów, wizerunków marek wyrobów lub
symboli z nimi związanych, nazw, symboli graficznych służących popularyzowaniu marek10.
Reklama to zachowanie mogące wpływać
na decyzje, co do nabycia towaru lub usługi11.
F
unkcjonalne znaczenie znaku towarowego polega więc na powiązaniu opinii,
wyobrażeń i poglądów poprzez znak towarowy
z towarem. Można przy tym wyróżnić dwa
etapy powstawania tego związku pojęciowego,
który tworzy wyobrażenie o towarze12.
Pierwszy etap dotyczy wprowadzenia znaku
towarowego na rynek i powstania skojarzenia
oznaczenia z towarem. Powstanie tej relacji
stanowi podstawę promocji towaru i możliwe
jest w przypadku znaków sugestywnych, ekspresyjnych, silnie oddziaływujących na umysł
odbiorcy. Takie cechy posiadają znaki towarowe określane, jako mocne13. Są to znaki
o dużej sile przyciągania potencjalnych klien8
W taki sposób funkcje reklamy definiuje Dyrektywa
2006/114/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia
12 grudnia 2006 r. dotycząca reklamy wprowadzającej
w błąd i reklamy porównawczej, Dziennik Urzędowy
Unii Europejskiej, 2006 L 376/21.
9 Tak pojęcie to zdefiniowano w art. 4 pkt 16 Ustawy
z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, Dz. U.
z 2011 r., nr 43, poz. 226 j.t. ze zm.
10 Takie pojęcie reklamy wyrobów tytoniowych zawarte
jest w ustawie z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie
zdrowia przed następstwami używania tytoniu
i wyrobów tytoniowych – art. 2 pkt 5 ustawy, Dz. U.
z 1996 r., nr 10 poz. 55 ze zm.
11 Por. art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 16 kwietnia
1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji Dz. U.
z 2003 r., nr 153, poz. 1503 j.t. ze zm.
12 U. Promińska red. [w.] Prawo własności przemysłowej,
Warszawa 2005 r., s. 202.
13 J. Piotrowska, Renomowane znaki i ich ochrona,
Warszawa 2001 r., s. 7.
Nr 4/2013
tów. Decyduje o tym forma przedstawieniowa
znaku. Większość znaków takich cech jednak
nie posiada, co sprawia, że tworzenie pozytywnych konotacji z towarem odbywa się poprzez
długotrwały proces używania znaku, a także
podejmowanie przez przedsiębiorców działań
organizacyjnych promujących oznaczenia
towarowe nie tylko w powiązaniu z towarem.
Dotyczy to różnorakich form promocji, również
nie związanych bezpośrednio z działalnością
gospodarczą, takich jak sponsoring, imprezy
sportowe i kulturalne.
F
unkcja reklamowa znaku towarowego
wykazuje wyższy stopień złożoności niż
funkcja oznaczenia pochodzenia. Realizuje
się w dwóch różnych płaszczyznach. Klient
łączy pozytywną opinię o towarze ze znakiem, który pozwala na identyfikację źródła
pochodzenia towaru. Realizuje się więc w sferze ocen oraz faktów. Pozytywne twierdzenia
i opinie przenoszone są za pośrednictwem
znaku na towar i finalne utożsamianie z jego
producentem.
Jeśli znak towarowy efektywnie wspomaga
sprzedaż, to stanowi to efekt pozytywnych
wyobrażeń o towarze, w praktyce prowadzi
do identyfikacji przedsiębiorcy, a następnie
jego utożsamiania ze znakiem.
Należy, więc wykluczyć możliwość spełnienia
przez znak towarowy funkcji reklamowej z wyłączeniem funkcji podstawowej – oznaczenia
pochodzenia.
F
unkcja reklamowa znaku towarowego
jest silnie identyfikowalna w przypadku
znaków renomowanych. Związane jest to z powszechną znajomością tego znaku, skojarzoną
z dużą siłą przyciągania potencjalnych klientów. Możliwość uznania, że znak jest znakiem
towarowym renomowanym stanowi częściowo
efekt realizacji jego funkcji reklamowej. Analogicznie, osiągnięcie przez znak powszechnej
znajomości jest także, między innymi efektem
działań reklamowych. Znak towarowy realizuje
funkcję reklamową zarówno w przypadku
znaków zarejestrowanych jak i znaków
niezarejestrowanych.
Z
nak towarowy pełni funkcję reklamową
w sposób bezpośredni lub pośredni.
Na taki podział funkcji reklamowej wskazują
przepisy prawa własności przemysłowej14.
Ustawodawca zawierając w art. 154 prawa
własności przemysłowej – (dalej „p.w.p.”) egzemplifikację form używania znaku towarowego
w punkcie 3 wskazał na posługiwanie się nim
w celu reklamy – co uznać należy za bezpośredni sposób realizowania omawianej funkcji.
W takim przypadku reklama nie łączy się z sygnowaniem znaku na towarze, lecz znak towarowy wykorzystywany jest samodzielnie w celach
reklamowych15. Pośrednio efekt reklamowy
osiągany jest poprzez używanie znaku w sytuacjach określonych w punkcie 1 i 2 art. 154
p.w.p., a więc w przypadku umieszczania znaku
na towarach i jego cyrkulacji w obrocie, a także
poprzez umieszczanie znaku towarowego
na dokumentach związanych z wprowadzaniem
towarów do obrotu lub dokumentach związanych ze świadczeniem usług.
F
unkcja reklamowa znaku, mimo
że wspomaga sprzedaż towarów
i świadczenie usług, nie ma charakteru podstawowego i samodzielnego. Jeżeli znak towarowy nie jest używany w swojej podstawowej
funkcji związanej z oznaczeniem pochodzenia,
prawo na znak towarowy wygasa. Posługiwanie się znakiem jedynie w reklamie, zgodnie
z art. 169 ust. 5 p.w.p., nie uważa się za rzeczywiste używanie znaku towarowego16.
Rzeczywiste używanie znaku towarowego
polega na jego realnym odniesieniu do określonego towaru lub usługi, a więc wykorzystaniu
go w jego podstawowej funkcji. Nieużywanie
znaku w związku z udostępnianiem towarów
lub usług niweczy prawo ochronne.
W
e wcześniejszym okresie, w ustawie
z 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych funkcja reklamowa znaku nie podlegała
ochronie. Tradycyjnie w systemach prawa europejskiego ta funkcja znaku podlega ochronie
prawa zwalczania nieuczciwej konkurencji lub
14 Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności
przemysłowej, Dz. U. 2003 r., Nr 119, poz. 1117, j.t.
ze zm.
15 Por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia
26 kwietnia 2006 r., I ACa 1228/05/lex nr 214296.
16 Por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Warszawie z dnia 15 października 2010 r., sygn.
VI SA/Wa 1425/10, lex nr 759581, Centralna Baza
Orzeczeń Sądów Administracyjnych.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 71
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
prawa cywilnego. Pierwsze rozwiązanie przyjęto
w polskiej ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 16 kwietnia 1993 r.17 – (dalej „u.z.n.k.”),
a także w niemieckiej ustawie o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji z dnia 3 lipca 2004 r.18.
W przepisach prawa francuskiego funkcja
reklamowa znaku podlega ochronie w oparciu
o przepisy prawa cywilnego o odpowiedzialności
z tytułu czynów niedozwolonych na podstawie
art. 1382 francuskiego kodeksu cywilnego.
jest uzależniona od wykazania naruszycielowi
zawinienia. Okolicznością prawnie irrelewantną
jest natomiast, czy użycie znaku w reklamie
jest obiektywnie nieprawdziwe, ponieważ
posłużono się cudzym znakiem, czy jest tylko
mylące. Bez znaczenia dla odpowiedzialności naruszyciela jest również okoliczność,
czy wprowadzające w błąd użycie oznaczenia
towarowego spowoduje decyzję nabywcy
o dokonaniu zakupu towaru lub usługi.
W
W
ykorzystanie znaku towarowego w reklamie uregulowane zostało w art. 16
u.z.n.k. Zachowanie polegające na bezprawnym
użyciu znaku towarowego w funkcji reklamowej
stanowi czyn nieuczciwej konkurencji. Ustawodawca poddał w art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k.
ochronie użycie znaku towarowego w reklamie,
statuując odpowiedzialność z tytułu reklamy
wprowadzającej klienta w błąd i mogącej przez
to wpłynąć na jego decyzję, co do nabycia towaru
lub usługi. Ta postać deliktu może polegać na posługiwaniu się bez uprawnienia cudzym znakiem
towarowym dla reklamy własnych produktów.
Wskazany szczegółowy czyn nieuczciwej konkurencji obejmuje zachowanie nie tylko polegające
na użyciu cudzego znaku dla reklamy własnych
produktów przy wykorzystaniu funkcji oznaczenia
pochodzenia, ale obejmuje również wykorzystanie w reklamie cudzego znaku na kopertach,
kuponach rabatowych, paragonach kasowych,
opakowaniach, dokumentach19.
piśmiennictwie zwrócono uwagę,
że błąd konsumenta musi mieć charakter istotny, a więc przybierać postać wywołania mylnego wyobrażenia o rzeczywistym
stanie rzeczy. Musi stanowić okoliczność na tyle
doniosłą, by uzasadniało to ochronę na gruncie
ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji21.
Niewątpliwie wytworzenie u klienta błędnego
przekonania, że reklamowany poprzez użycie
znaku towarowego produkt pochodzi od innego
przedsiębiorcy, jest okolicznością istotną, kształtującą decyzję, co do jego zakupu.
Znak towarowy w jego funkcji reklamowej
podlega ochronie między innymi w odniesieniu
do reklamy porównawczej. W szczególności,
zgodnie z art. 16 ust. 3 pkt 4 u.z.n.k. znaki
towarowe podlegają ochronie przed ryzykiem
pomyłek w rozróżnieniu między reklamującym
a jego konkurentem.
N
stawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przewiduje dwie przesłanki
odpowiedzialności naruszyciela. Pierwszą
stanowi wprowadzenie w błąd, a więc wytworzenie u klienta niezgodnego z rzeczywistością
wyobrażenia o towarze lub usłudze. Druga
przesłanka to potencjalna możliwość podjęcia
pod wpływem błędu decyzji dotyczącej nabycia towaru lub usługi20.
a podstawie przepisu art. 16 ust. 3
pkt 7 u.z.n.k., w zakresie wykorzystania
w nieuczciwy sposób renomy znaku towarowego konkurenta, znak towarowy podlega ochronie między innymi w reklamie kontekstowej.
Przepis art. 16 ust. 3 pkt 8 u.z.n.k. wyklucza
możliwość uznania za zgodny z dobrymi
obyczajami taki sposób przedstawienia w reklamie towaru lub usługi, który stanowi imitację
czy naśladownictwo towaru lub usługi opatrzonych chronionym znakiem towarowym.
Odpowiedzialność za nieuprawnione użycie
cudzego oznaczenia towarowego w reklamie
Pierwsza z wymienionych form ochrony znaku dotyczy funkcji oznaczenia pochodzenia,
U
17 Dz. U. z 2003 r., Nr 153 poz. 1503, j.t. ze zm.
18
Federalny Dziennik Ustaw, s. 254.
19 Por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach
z dnia 27 listopada 2003 r., sygn. I ACa 605/03, lex
nr 519329.
20 E. Nowińska, M. du Vall, Komentarz do ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Warszawa 2001 r.,
s. 157 i przytoczona tam literatura.
72 •
21 Tak m.in. G. Rączka [w:] M. Namysłowska (red.), Re-
klama. Aspekty prawne, Lex 2012 i przywołana tam
publikacja: M. Poźniak-Niedzielska, Przesłanka wprowadzania w błąd, jako podstawa odpowiedzialności z tytułu
nieuczciwej konkurencji [w:] Studia z prawa prywatnego.
Księga pamiątkowa ku czci Profesor Biruty Lewaszkiewicz-Petrykowskiej; red. A. Szpunar, Łódź 1997 r.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
a druga i trzecia przejawów pasożytnictwa
na cudzym oznaczeniu, a wszystkie odnoszą
się do bezprawnego wykorzystania znaku
towarowego w reklamie porównawczej.
U
życie znaku towarowego w reklamie
nie może wprowadzać klienta w błąd, bez
względu na to, czy jego wywołanie było zamierzone przez reklamującego. Dlatego reklamy wprowadzającej w błąd nie można zawęzić do pojęcia
reklamy „oszukańczej”, gdyż o odpowiedzialności
naruszyciela nie decyduje jego intencjonalne nastawienie, lecz zobiektywizowany efekt działania
reklamy na klienta. „Reklama wprowadzająca
w błąd” oznacza każdą reklamę, która w jakikolwiek
sposób, w tym przez swoją formę, wprowadza lub
może wprowadzić w błąd osoby, do których jest
skierowana lub dociera i która z powodu swojej
zwodniczej natury może wpłynąć na ich postępowanie gospodarcze lub która z tych powodów
szkodzi lub może szkodzić konkurentowi22.
Słusznie w piśmiennictwie zwrócono uwagę,
że reklamy obiektywnie prawdziwe mogą być
mylące, czyli wprowadzać w błąd23.
W
ykorzystanie cudzego oznaczenia
towarowego w reklamie porównawczej
w sposób, który prowadzi do czerpania nienależnej korzyści wynikającej z renomy znaku towarowego konkurenta stanowi także czyn nieuczciwej
konkurencji24. Cudze oznaczenie może zostać
użyte tylko w zakresie, w jakim jest pomocne
w odróżnieniu konkurencyjnych towarów i usług.
P
rzejawem ochrony przed naruszeniem
prawa do znaku towarowego poprzez
jego wykorzystanie w reklamie jest przewidziany w art. 16 ust. 3 pkt 8 u.z.n.k. – zakaz
przedstawiania towaru lub usługi, jako imitacji
czy naśladownictwa towaru lub usługi opatrzonych chronionym znakiem towarowym.
Cd. na stronie 134
22 Taka definicja zawarta jest w art. 2 pkt 2b Dy-
rektywy Parlamentu i Rady 2006/114/WE z dnia
12 grudnia 2006 r. dotyczącej reklamy wprowadzającej w błąd i reklamy porównawczej, Dz. U. L 376
z 27.12.2006 r.
23 M. Sieradzka. Komentarz do art. 16 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Lex.
24 Por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości z dnia
18 czerwca 2009 r., sygn. C-487/07. L’Oreal S.A.
v. Bellure, www.eur-lex.europa.eu.
Nr 4/2013
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
OCHRONA BAZ DANYCH
– ZALETY I WADY OBOWIĄZUJĄCYCH UREGULOWAŃ
dr Sybilla Stanisławska-Kloc UJ
Problematyka ochrony baz danych odgrywa coraz większą rolę, między innymi
dlatego, że różnego rodzaju zestawienia, zbiory danych, informacji mają coraz
większe znaczenie, zarówno w sferze gospodarczej i politycznej, jak naukowej,
edukacyjnej czy rozrywkowej. Nie tylko pojedyncze informacje, ale ich zestawienia,
aktualizacje dokonywane w zbiorach decydują o wartości komercyjnej baz.
Potrzeba ochrony interesów podmiotów,
które tworzą bazy danych, doprowadziła
do wprowadzenia szczególnych uregulowań. Już na początku warto zwrócić
uwagę, że „najmłodszym” z zakresu praw
na dobrach niematerialnych jest prawo sui
generis producenta bazy danych. Prawo
to obowiązuje w UE od drugiej połowy
lat 90-tych XX w., a w Polsce począwszy
od XXI w. (ustawa o ochronie baz danych
z 2001 r.). Należy wskazać, iż wcześniejsze
regulacje tj.: autorsko-prawna (ustawa
o prawie autorskim i prawach pokrewnych
z 1994 r.) i dotycząca zwalczania nieuczciwej konkurencji (ustawa o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji z 1993 r.), nawet jeżeli tak jak ta druga, expressis verbis nie wymieniały baz danych, to służyły do ochrony
interesów podmiotów, które tworzą bazy.
Zanim zostaną pokrótce przedstawione
obowiązujące reguły ochrony baz danych
(w tych trzech w/w płaszczyznach) celowe
jest określenie desygnatu tego pojęcia.
Nr 4/2013
Co to jest baza danych?
Termin „baza danych” potocznie funkcjonuje stosunkowo niedawno i raczej jest
odnoszony do elektronicznych zestawów,
zbiorów, kompilacji. Postęp techniczny
„przyniósł” ze sobą ten termin. Nowy
„wymiar”, znaczenie, zyskały kompilacje,
zbiory danych gromadzonych w wersji cyfrowej (zdigitalizowanej), która umożliwia
konwergencję mediów, łatwe rozbudowywanie, aktualizowanie, przeszukiwanie
zawartości. Truizmem jest stwierdzenie,
iż żyjąc w społeczeństwie informacyjnym,
otoczeni informacjami możemy z nich łatwo korzystać, mają one dla nas znaczenie praktyczne, przede wszystkim wtedy,
gdy są zestawione w uporządkowanych
bazach danych.
W polskim systemie prawnym tylko
w ust. o ochronie baz danych (dalej:
u.o.b.d.) wprowadzono definicję bazy
danych, zgodnie z którą jest nią: zbiór
danych lub jakichkolwiek innych materiałów i elementów zgromadzonych według
określonej systematyki lub metody, indywidualnie dostępnych w jakikolwiek sposób, w tym środkami elektronicznymi (…).
Definicja ta jest wzorowana na regulacji
unijnej, zawartej w dyrektywie UE 96/9
w sprawie ochrony prawnej baz danych
z 1996 r. (chociaż nie wskazuje wprost
na niezależny charakter danych – według
ustawodawcy unijnego wymóg konieczny
dla zaistnienia bazy1). Przykładowo bazą
danych jest: encyklopedia multimedialna,
strona www (portal internetowy), książka
1
Tym różnią się bazy od innych wytworów intelektualnych składających się z licznych różnych elementów
np. słownych – wierszy; nutowych – muzycznych. Ten
wymóg niezależnego charakteru części bazy należy
„konstruować” w świetle prounijnej wykładni polskich
przepisów. Bazy danych są jedyną kategorią utworów
zdefiniowaną w unijnych dyrektywach z zakresu pr. aut.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 73
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
teleadresowa, zbiór pytań testowych,
zestawienia informacji giełdowych.
Podstawowe pytanie praktyczne dotyczy tego, czy definicję z u.o.b.d. można
odpowiednio stosować także na gruncie
pr. aut. i u.z.n.k. Uważam, że takie rozwiązanie jest pożądane dla zapewnienia
jednolitości sytemu ochrony baz danych.
W przypadku pr. aut. jest to tym bardziej
uzasadnione, że w dyrektywie UE 96/9
przewidziano jedną wspólną definicję
baz danych dla reżimu ochrony autorskoprawnej i sui generis. Jednak to czy baza
korzysta z ochrony i w jakim zakresie,
zależy od spełnienia przesłanek charakterystycznych dla poszczególnych reżimów
ochrony.
Zasadniczo dla przyznania ochrony
nie ma znaczenia status prawny poszczególnych części składowych bazy.
Jeżeli podlegają one ochronie na podstawie przepisów szczególnych (dotyczy
to np. danych osobowych), to w żaden
sposób nie ulega ona osłabieniu czy też
wzmocnieniu2. Zgodnie z pkt 26 preambuły dyrektywy UE 96/9 utwory chronione
prawem autorskim i przedmioty chronione
prawami pokrewnymi włączone do bazy
danych pozostają pomimo to chronione
odpowiednimi prawami wyłącznymi
i nie mogą być włączone lub pobrane
z bazy danych bez zezwolenia podmiotu uprawnionego albo jego następców
prawnych.
Ochrona przewidziana dla bazy danych
obejmuje pewne aspekty związane
ze stworzeniem bazy, zestawieniem-układem-prezentacją jej zawartości.
Ochrona ta może być stosowana do materiałów niezbędnych do funkcjonowania
lub konsultowania niektórych baz danych,
takich jak np. tezaurus i systemy indeksacji
(pkt 20 preambuły).
Program komputerowy
to nie baza
W polskiej, jak i unijnej regulacji wyraźnie
wskazano, iż ochrona przewidziana dla baz
danych nie obejmuje programów komputerowych, które służą do tworzenia bazy lub
zarządzania nią, analizowania zawartości
(art. 1 ust. 3 dyrektywy; art. 772 pr. aut.; art.
4 u.o.b.d.).
Dlaczego chronimy bazy
danych?
Celem regulacji dotyczących baz danych
jest zapewnienie ochrony interesów tych
podmiotów, które inwestują w tworzenie
baz danych, wspieranie innowacyjności
w gospodarce społeczeństwa informacyjnego, opartego na wiedzy.
Jednocześnie ochrona ta nie może stanowić blokady w dostępie do informacji,
czy monopolizacji3 informacji lub ograniczać swobodę przepływu informacji tak
cenną dla rozwoju cywilizacyjnego, rozwoju
społeczeństwa informacyjnego. Stąd coraz
częściej wprowadzane są regulacje dotyczące dostępu do informacji publicznej4,
stosuje się także instytucję dozwolonego
użytku baz danych (przewidzianą w pr. aut.
i w u.o.b.d).
a) Zalety i wady ochrony
autorsko-prawnej
Bazy danych zostały wymienione w art. 3
pr. aut. jako jedna z kategorii utworów.
Ochrona autorsko-prawna uzależniona
jest od wystąpienia twórczości (oryginalności i indywidualności) w zakresie:
wyboru, układu, zestawienia części
składowych bazy. Z uwagi na generalnie
Chociaż nie sposób nie zauważyć, iż faktycznie
dostęp do tych danych zostaje dodatkowo uzależniony od legalizacji/uzyskania podstawy do korzystania
z bazy.
74 •
Prawo autorskie nie zawiera szczególnego
rozdziału dotyczącego baz danych (takie
rozwiązanie przewidziano dla programów
komputerowych i utworów audiowizualnych), jednak wprowadza pewne modyfikacje reguł ogólnych m.in. w zakresie dozwolonego użytku (które wzmacniają pozycję
autora bazy danych).
Ochrona autorsko-prawna jest udzielana
bez konieczności spełnienia jakichkolwiek
formalności. Twórcy przyznano zarówno
prawa osobiste, jak i majątkowe (które
zgodnie z regułą podstawową trwają
przez okres życia twórcy i 70 lat po jego
śmierci).
Wada – a właściwie należałoby powiedzieć
– swoisty niedostatek ochrony autorsko-prawnej (zauważony już w trakcie prac
nad dyrektywą) wynika z tego, że technika
cyfrowa pozwala na łatwe, szybkie skopiowanie zawartości bazy oraz zmiany układu
bez zezwolenia twórcy, w celu sporządzenia małym kosztem bazy o identycznej
zawartości, która jednak nie narusza prawa
do układu bazy danych (pkt 36 preambuły). Dlatego w celu uzupełnienia tej luki,
zabezpieczenia przed przywłaszczaniem
rezultatów pracy w zakresie zbierania,
5
3
2
liberalne kryteria oceny spełnienia przesłanki twórczości5; pozwalające uznać,
iż każda twórczość nawet na niskim poziomie zasługuje na ochronę, w praktyce
niewątpliwie wiele baz danych będzie
objętych monopolem autorsko-prawnym.
Jako oczywiście pozbawione cechy
twórczości można wskazać bazy, które
cechują się: a) wyborem: całościowym
(w istocie brak wtedy wyboru), oczywistym6, w całości zdeterminowanym celem
opracowania; b) układem: alfabetycznym,
chronologicznym.
4
Por. Michał du Vall, Nadużycie pozycji dominującej
poprzez wykonywanie praw własności intelektualnej,
ZN UJ PPWI, 2010 r., z. 109, s. 31-33.
Por. K. Felchner, Re-use utworu (bazy danych), ZN UJ
PPWI, 2013 r., z. 119, str. 29 i nast.; T. Koellner, Prawo
autorskie a dostęp do informacji publicznej, Kwartalnik
Prawa Prywatnego, rok XXI, 2012, z. 3, str. 741 i nast.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
6
Por. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie,
2013 r.
Por. orzeczenie WSA Wrocław, z dnia 9 marca 200 r.,
sygn. akt I SA/Wr 1000/99; „Komputerowej bazy
danych w postaci informacji o klientach i ich adresach
nie można uznać za efekt działalności twórczej o indywidualnym charakterze w rozumieniu art. 1 ust. 1
ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim
i prawach pokrewnych”).
Nr 4/2013
A K A D E M I A W I E DZ Y I P
weryfikowania, aktualizowania danych,
zostało powołane nowe prawo, o którym
mowa poniżej.
b) Zalety i wady ochrony sui
generis baz danych
Nowy system ochrony baz danych został
stworzony po to, aby chronić interesy
producenta bazy danych, który angażuje
znaczne środki finansowe, organizacyjne,
nakłady pracy, w stworzenie i aktualizowanie bazy danych7.
Ochrona bazy jest uzależniona od poniesienia istotnego co do jakości i/lub ilości
nakładu inwestycyjnego na: sporządzenie i/lub weryfikację i/lub prezentację
zawartości bazy danych. Przykładowo
TS UE uznał8, iż: „inwestycja związana
ze sporządzeniem bazy danych może
polegać na zaangażowaniu zasobów
ludzkich, środków technicznych i finansowych, ale inwestycja ta powinna być
istotna z punktu widzenia ilościowego lub
jakościowego. Ocena pod względem ilościowym odnosi się do środków dających
się wyrazić liczbowo, a ocena jakościowa
odnosi się do nakładów, których wysokości
nie da się ustalić, takich jak wkład pracy
intelektualnej lub wydatkowanie energii”.
Wyraźnie w orzecznictwie TS UE podkreśla się, iż inwestycja musi dotyczyć
sporządzenia bazy, weryfikacji zawartości
bazy, a nie stworzenia danych, informacji zawartych w bazie „jako takich”9.
7
8
9
Szczegółowo prawo to zostało omówione w dwóch
obszernych opracowaniach: J. Barta, R. Markiewicz,
Ustawa o ochronie baz danych. Komentarz, Warszawa 2002; S. Stanisławska-Kloc, Ochrona baz danych,
ZN PWiOWI, 2002 r., z. 82.
Orzeczenie z 2004 r. w sprawie Fixtures Marketing Ltd
v. Oy Veikkaus Ab, sygn. C-46/02.
Por. orzeczenie z 2004 r. w sprawie The British
Horseracing Board Lts v. William Hill Org. Ltd, sygn.
C-203/02: „nakłady na sporządzenie listy koni uczestniczących w gonitwie i na dokonaną w tych ramach
weryfikację nie stanowią inwestycji związanej z uzyskaniem i weryfikacją zawartości bazy danych, w której znajduje się ta lista”; orzeczenie z 2004 r. w sprawie Fixtures Marketing Ltd v. Svenska Spel, sygn.
C-338/02: „taka inwestycja, która odnosi się do samej
Nr 4/2013
Dlatego bardzo precyzyjnie (w pewnym
sensie w znaczeniu restrykcyjnie) powinno się (i właściwie tak się czyni)
interpretować przesłankę poniesienia
istotnej inwestycji na stworzenie bazy
i weryfikację jej zawartości (na producencie spoczywa ciężar udowodnienia
faktu poniesienia tej inwestycji). Działanie
takie służy zapobieganiu monopolizacji
informacji, jest dokonywane w interesie
społecznym. Natomiast sama ochrona
(przyznana po spełnieniu tej przesłanki)
jest już bardzo intensywna (obejmuje
całą, jak i istotną co do jakości i/lub ilości
część bazy) i służy ochronie interesów
producentów baz danych. Na treść prawa
sui generis składają się co prawda tylko
dwa uprawnienia, są one jednak bardzo
„pojemne”10, obejmują dwie najważniejsze
czynności z zakresu korzystania z baz tj.:
pobieranie (extraction) danych i powtórne
wykorzystanie (re-ulitization11) bazy danych (art. 6 ust. ochr. baz danych). Prawo
producenta bazy danych ma charakter
majątkowy12, jest zbywalne; podlega dziedziczeniu; w praktyce obrotu zawierane
są umowy przenoszące, jak i licencyjne.
Prawo to trwa przez okres 10 lat od sporządzenia bazy, ale może ulec swoistemu
przedłużeniu (por. art. 10 u.o.b.d.).
Ochrona baz danych prawem sui generis
obowiązuje tylko w krajach UE, gdzie
wszystkie implementowały dyrektywę.
Do niedogodności, o doniosłym obecnie
znaczeniu praktycznym, związanych
z określeniem zakresu tego prawa zaliczyć trzeba to, iż pojęcia: „istotna inwe-
organizacji zawodów, związana jest z tworzeniem
danych zawartych w spornej bazie, a mianowicie tych,
które odpowiadają każdemu spotkaniu poszczególnych zawodów. Inwestycja ta nie może zatem zostać
uwzględniona w świetle art. 7 ust. 1 dyrektywy”.
10 Por. orzeczenie z 2008 r. w sprawie Albert – LudwigsUniversitat Freiburg v. Directmedia Publishing GmbH,
sygn. C-304/07.
11 Por. orzeczenie z 2012 r. w sprawie Football Dataco
Ltd, Scottish Premier League Ltd, Scottish Football
League, PA Sport UK Ltd v. Sportradar GmbH, Sportradar AG, sygn. C-173/11.
12 W ramach tego prawa nie przyznano producentowi
uprawnień o charakterze osobistym.
stycja (co do jakości i ilości)”, jak i „istotna
(co do jakości i ilości) część bazy danych”
są nieostre, budzą wątpliwości interpretacyjne i tym samym utrudniają stosowanie
tego prawa.
c) Zalety i wady ochrony w ramach
zwalczania nieuczciwej konkurencji
Celem ustawy o zwalczaniu nieuczciwej
konkurencji jest przede wszystkim ochrona
konkurencji na rynku, zapobieganie działaniom, które szkodzą lub ograniczają konkurencję. Wśród przepisów tej ustawy brak
takich, które expressis verbis odnosiłyby się
do baz danych. W niektórych przypadkach
można rozważać uznanie działania polegającego na sukcesywnym przejmowaniu
zawartości cudzej bazy (małym kosztem)
za działanie sprzeczne z dobrymi obyczajami i kwalifikować jako czyn nieuczciwej
konkurencji na podstawie klauzuli generalnej
z art. 3. Ujawnienie danych z baz, w stosunku do których przedsiębiorca poczynił
działania w celu zachowania w poufności13
może być traktowane jako czyn nieuczciwej
konkurencji w zakresie ujawnienia/naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa (art. 11).
d) Kumulacja ochrony
Opisane wyżej systemy mogą być stosowane do jednej bazy danych. Nabycie
uprawnień w jednej sferze pr. aut. nie ma
wpływu na p.o.b.d (reżimy te nie warunkują
się nawzajem, ani nie ograniczają, ani
nie eliminują).
Pr. aut. i p.o.b.d. może przysługiwać jednemu, jak i różnym podmiotom. Dlatego
należy dokładnie ustalić, kto jest uprawniony z tytułu praw autorskich, a kto z tytułu
prawa sui generis i w celu legalizacji korzystania z bazy zawrzeć umowę z wszystkimi
podmiotami.
Sybilla Stanisławska-Kloc
13 Wadą tej ochrony jest to, że ma zastosowanie tylko
w stosunku do bazy danych, które zawierają dane
objęte poufnością; często bazy są szeroko rozpowszechniane, eliminuje to przesłankę poufności.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 75
Z wokandy UP RP
MARKET MEDIA – MEDIA MARKT
Trzecia skarga kasacyjna UP RP – trzecia wygrana sprawa przed NSA
Do Urzędu Patentowego wpłynął sprzeciw M. – S. – H. GmbH z siedzibą w I.,
N. wobec decyzji Urzędu z dnia 15 września 2008 roku o udzieleniu prawa
ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA o numerze R-[...]. Powyższe
prawo ochronne udzielone zostało na rzecz spółki Z. z siedzibą w T.
Z
nak towarowy MARKET MEDIA przeznaczony został do oznaczania następujących towarów i usług zawartych w klasie 9,
11, 28 i 36 klasyfikacji nicejskiej:
sprzęt do zapisywania, utrwalania i odtwarzania
dźwięku i obrazu, aparaty radiowe, telewizyjne,
sprzęt DVD, magnetofony, głośniki, kamery
filmowe, aparaty fotograficzne z osprzętem,
dyktafony, nośniki dźwięku i obrazu, zegary,
zegarki, czytniki kodów kreskowych i znaków
optycznych, dzwonki, alarmy dźwiękowe, kalkulatory, komputery i osprzęt komputerowy, kasy
rejestrujące, wagi dla sklepów i gospodarstwa
domowego, żelazka elektryczne, aparaty telefoniczne, sprzęt AGD, grzejniki centralnego
ogrzewania, opiekacze do chleba, opiekacze dla
barów, urządzenia chłodnicze dla gospodarstw
domowych i sklepów, czajniki elektryczne, wentylatory do użytku domowego, grzejniki elektryczne, filtry do wody dla gospodarstw domowych,
bojlery gazowe i elektryczne, kuchnie gazowe
i elektryczne, elektryczne grzejniki powietrza dla
gospodarstw domowych, lampki choinkowe,
lampy elektryczne, klosze i abażury do lamp,
76 •
urządzenia klimatyzacyjne do gospodarstw domowych, piece i palniki na paliwo stałe i płynne,
żarówki, wyposażenie łazienek i WC w gospodarstwach domowych, suszarki do bielizny, gry
i zabawki, artykuły sportowe, ozdoby choinkowe,
usługi w zakresie ratalnej obsługi sprzedaży
i jej kredytowania, usługi ubezpieczeniowe.
W
noszący sprzeciw podniósł,
że przedmiotowe prawo ochronne
udzielone zostało z naruszeniem art. 132
ust. 2 pkt 2, art. 132 ust. 2 pkt 3, art. 131
ust. 1 pkt 2 oraz art. 131 ust. 5 ustawy
Prawo własności przemysłowej.
W uzasadnieniu wnoszący sprzeciw podniósł,
że jest uprawnionym do marki MEDIA MARKT
oraz jest właścicielem sklepów w 15 krajach
europejskich, działających pod tą marką.
Na rynku polskim wnoszący sprzeciw działa
od 1998 roku. Obecnie posiada w Polsce 38
sklepów, które oferują m.in. sprzęt RTV, AGD,
sprzęt komputerowy i fotograficzny oraz wyposażenie kuchni domowych. Ponadto wnoszący
sprzeciw podkreślił, że ponosił i ponosi olbrzymie nakłady finansowe na reklamę telewizyjną,
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
radiową oraz internetową. Przedstawiał i przedstawia aktualne oferty handlowe na bilbordach
oraz w wydawanych gazetkach reklamowych,
a także bierze udział w ogólnopolskich akcjach
charytatywnych oraz jest laureatem konkursów
i plebiscytów. Wnoszący sprzeciw podniósł,
że uprawniony do spornego znaku towarowego MARKET MEDIA oferuje taki sam asortyment towarów.
Wnoszący sprzeciw powołał się na ochronę
międzynarodowego znaku towarowego MEDIA
MARKT o numerze IR-[...], który to znak był
następnie przedmiotem zgłoszenia jako wspólnotowy znak towarowy o numerze CTM-[...].
U
zasadniając zarzut naruszenia art. 132
ust. 2 pkt 2 oraz art. 132 ust. 2 pkt 3
p.w.p. wnoszący sprzeciw dokonał analizy
podobieństwa porównywanych znaków
towarowych, wskazując na identyczność
znaczeniową oraz daleko posuniętą zbieżność
fonetyczną tych znaków. Dokonując analizy
podobieństwa towarów i usług wnoszący
sprzeciw wskazał na towary i usługi z klasy 9,
11 i 36 klasyfikacji nicejskiej, gdyż w ocenie
Nr 4/2013
sprzeciwiającego to właśnie te towary i usługi są względem siebie kolizyjne w związku
z ich identycznością lub podobieństwem.
W ocenie wnoszącego sprzeciw o renomie
znaku MEDIA MARKT świadczą przedstawione osiągnięcia i wyróżnienia dotyczące
działalności gospodarczej oraz charytatywnej. Wnoszący sprzeciw podkreślił, że znak
towarowy MEDIA MARKT jest znakiem mocnym, gdyż stanowi nazwę przedsiębiorstwa
– dużej sieci sklepów. Wnoszący sprzeciw
stwierdził także, że uprawniony zgłaszając
sporny znak towarowy działał w złej wierze.
Strony znajdują się bowiem w stosunku
konkurencyjności, natomiast uprawniony
dokonał zgłoszenia znaku podobnego
do znaku już istniejącego, który jest znakiem
renomowanym.
U
prawniony do prawa ochronnego
na znak towarowy MARKET MEDIA
w piśmie z dnia [...] r. nie zgodził się z zarzutami
sprzeciwiającego i uznał sprzeciw za bezzasadny. Uprawniony również dokonał oceny
podobieństwa znaków towarowych, wskazując
na różnice dotyczące zarówno elementów
słownych, jak i graficznych. Zdaniem uprawnionego przeciętny odbiorca nie pomyli towarów
i usług w ten sposób oznaczanych.
Wobec uznania sprzeciwu przez uprawnionego za bezzasadny, przedmiotowa sprawa,
w trybie art. 247 ust. 2 ustawy Prawo własności przemysłowej, została przekazana
do rozstrzygnięcia w trybie postępowania
spornego.
W
noszący sprzeciw w kolejnym piśmie
uzupełnił przedłożone w sprawie
stanowisko ponownie dokonując analizy
podobieństwa porównywanych znaków towarowych. Wnoszący sprzeciw wskazał również,
że znaki towarowe MEDIA MARKT spełniają
kryteria znaku renomowanego dotyczące
terytorialnego i czasowego zasięgu używania,
udziału w rynku, zasięgu i długotrwałości reklamy produktów oznaczanych tym znakiem,
rozmiaru nakładów poniesionych w związku
z promocją znaku oraz udziału M. M. w akcjach charytatywnych i kampaniach reklamowych. Na powyższą okoliczność, dołączono
materiał dowodowy. Wnoszący sprzeciw wskazał również, że znak towarowy MEDIA MARKT
utożsamiany jest z wysoką jakością usług
oraz produktów oferowanych w sklepach tak
oznaczanych. W ocenie wnoszącego sprzeciw
Nr 4/2013
Łukasz Kin, Liceum Plastyczne im. Piotra Potworowskiego w Poznaniu
prawo ochronne na sporny znak towarowy jest
szkodliwe dla renomy znaków MEDIA MARKT
i łączy się z czerpaniem przez uprawnionego
do spornego znaku nienależnych korzyści.
N
a rozprawie wnoszący sprzeciw
ograniczył podstawy prawne żądania
unieważnienie prawa ochronnego na sporny
znak towarowy wskazując art. 132 ust. 2
pkt 2 i pkt 3 p.w.p. W powyższym zakresie
wnoszący sprzeciw podtrzymał stanowisko w sprawie. Natomiast Uprawniony
podkreślił, że podobieństwo znaków towarowych powinno być oceniane syntetycznie, a nie analitycznie. Ponadto podniósł,
że słowa: „media” oraz „market” występują
w wielu znakach w kombinacji z różnymi
innymi elementami. Występujące w porównywanych znakach towarowych słowo „media”
występuje w polskiej bazie znaków towarowych
435 razy (w tym jako element znaków przeznaczonych do oznaczania towarów z klasy 9 i 11),
a słowo „market” występuje w tej bazie
240 razy (również w klasie 9 i 11). Uprawniony
podniósł, że porównywane znaki towarowe
nie są zamieszczane na towarach, lecz używane
są wyłącznie jako nazwa miejsc handlowych.
Uprawniony wskazał, że sporny znak towarowy
używany jest zawsze łącznie z nazwą spółki
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 77
Z. Uprawniony oświadczył, że nie kwestionuje
zarówno renomy znaków towarowych MEDIA
MARKT, jak i renomy firmy M. M. Stwierdził
także, że jest hurtownią w T., mającą sześć
sklepów w okolicy tej miejscowości i nie jest
konkurencją dla wnoszącego sprzeciw.
W
noszący sprzeciw podkreślił,
że podobieństwo między przeciwstawionymi znakami towarowymi w warstwie słownej nie może być zniwelowane
przez występujące między tymi znakami
różnice w warstwie graficznej. Natomiast
uprawniony nie wskazał żadnego znaku
towarowego, który zawierałby kombinacje
słów „media” i „markt“. Wnoszący sprzeciw
podniósł, że poziom skojarzenia porównywanych w sprawie znaków towarowych został
potwierdzony w załączonym do akt sprawy
badaniu pt: „Media Markt Polska. Analiza
wizerunku 2006”. Wnoszący sprzeciw podkreślił, że przedmiotem tego badania była
spontaniczna znajomość znaku towarowego
MEDIA MARKT. Stwierdził także, że znana jest
praktyka zakładania przez duże sieci handlowe
małych sklepów oraz sklepów internetowych,
oznaczanych znakami będącymi różnymi wariacjami znaku głównego.
K
olegium Orzekające, po szczegółowym rozpatrzeniu wszystkich
materiałów dowodowych zgromadzonych
w przedmiotowej sprawie, wysłuchaniu stron
na rozprawach i dokładnym, wszechstronnym
wyjaśnieniu stanu faktycznego, zważyło,
co następuje.
Postępowanie o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA
o numerze R-[...] zostało wszczęte na skutek
sprzeciwu uznanego przez uprawnionego z prawa ochronnego na sporny znak za bezzasadny.
Zgodnie z art. 246 ustawy Prawo własności
przemysłowej każdy może wnieść umotywowany sprzeciw wobec prawomocnej decyzji Urzędu Patentowego o udzieleniu prawa ochronnego
w terminie sześciu miesięcy od opublikowania
w Wiadomościach Urzędu Patentowego informacji o udzieleniu prawa. W świetle wyżej cytowanego przepisu, sprzeciw jest powszechnym
środkiem prawnym, służącym każdej osobie,
która nie musi wykazywać interesu prawnego
we wszczęciu tego postępowania.
W
niniejszej sprawie wnoszący
sprzeciw wskazał dwie podstawy
prawne unieważnienia spornego znaku
78 •
Angelika Grzegorczyk, Zespół Szkół Plastycznych w Gdyni
towarowego, a mianowicie art. 132 ust. 2
pkt 2 oraz art. 132 ust. 2 pkt 3 ustawy
Prawo własności przemysłowej. Kolegium
Orzekające uznało za zasadny zarzut
udzielenia prawa ochronnego na znak
towarowy z naruszeniem art. 132 ust. 2
pkt 3 p.w.p. W myśl art. 132 ust. 2 pkt 3 ustawy Prawo własności przemysłowej nie udziela
się prawa ochronnego na znak towarowy, jeżeli
jest on identyczny lub podobny do renomowanego znaku towarowego, na który udzielono
prawo ochronne z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla jakichkolwiek
towarów, jeżeli mogłoby to przynieść zgłaszającemu nienależną korzyść lub być szkodliwe dla
odróżniającego charakteru bądź renomy znaku
wcześniejszego. Strona, która powołuje się
na renomę znaku towarowego powinna ją wykazać, chyba że renoma ta nie jest kwestionowana przez stronę przeciwną. Wojewódzki Sąd
Administracyjny w Warszawie w wyroku z dnia
12 sierpnia 2008 r. (sygn. akt [...]) stwierdził:
„Z kolei ocena Kolegium co do braku dowodów świadczących o ilości, dostępności i jakości towarów, pozostaje także w sprzeczności
z oświadczeniem przeciwnika sporu co do powszechnej znajomości preparatu C. (...). Należy
zwrócić uwagę, że taka ocena przeciwnika
w postępowaniu spornym zawarta na etapie
odpowiedzi na sprzeciw i nie wycofana w toku
postępowania administracyjnego – determinowała zakres postępowania dowodowego.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
(...) Nie dowodzi się bowiem w postępowaniu
spornym okoliczności przyznanych przez przeciwnika sporu“.
W
niniejszej sprawie pełnomocnik uprawnionego oświadczył,
że nie kwestionuje renomy znaku towarowego
MEDIA MARKT. Tym samym należy uznać,
że dowodzenie renomy tego znaku towarowego w niniejszej sprawie jest bezcelowe, a znak
ten, jako renomowany znak towarowy, może
stać się podstawą oceny zasadności spełnienia przez sporny znak towarowy przesłanek
wskazanych w art. 132 ust. 2 pkt 3 p w p.
W
ocenie Kolegium Orzekającego porównywane w sprawie znaki towarowe: sporny MARKET MEDIA o numerze
R-[...] oraz przeciwstawiony, renomowany
znak towarowy MEDIA MARKT o numerze
IR-[...] należy uznać za podobne. Wymaga
w tym miejscu podkreślenia, że art. 132
ust. 2 pkt 3 p.w.p. dotyczy samego podobieństwa, a nie – jak w przypadku art.
132 ust. 2 pkt 2 pwp – podobieństwa niosącego ryzyko wprowadzenia odbiorców
w błąd.
R
egulacja dotycząca renomowanych
znaków towarowych ma charakter
w pełni autonomiczny w stosunku do przepisów o ochronie znaków towarowych przed
niebezpieczeństwem wprowadzenia w błąd,
co do pochodzenia. Powyższe stanowisko na-
Nr 4/2013
leży uznać za ugruntowane zarówno w orzecznictwie europejskim, jak i w orzecznictwie
sądów administracyjnych. Europejski Trybunał
Sprawiedliwości w wyroku z dnia 23 października 2003 r. (sygn. akt […]) stwierdził: „Gdy
powstają naruszenia określone w art. 5 ust. 2
dyrektywy, to są one konsekwencją pewnego
stopnia podobieństwa między znakiem a oznaczeniem, z powodu którego właściwi odbiorcy
wiążą oznaczenie ze znakiem, to znaczy łączą
je, nawet jeżeli ich nie mylą” (pkt 29). „(...)
Ochrona przyznana na podstawie art. 5 ust. 2
dyrektywy nie jest uzależniona od stwierdzenia
takiego stopnia podobieństwa między renomowanym znakiem i oznaczeniem, że istnieje
między nimi niebezpieczeństwo wprowadzenia
odbiorców w błąd. Jest wystarczające, aby
stopień tego podobieństwa skutkował łączeniem oznaczenia ze znakiem przez właściwych
odbiorców (pkt 31)”– (podobnie WSA w Warszawie w wyroku z dnia 4 czerwca 2008 r.,
sygn. akt […]). Mając na uwadze powyższe,
należy także podkreślić, że twierdzenie uprawnionego do prawa ochronnego na sporny znak
towarowy, dotyczące braku podobieństwa
porównywanych w sprawie znaków towarowych w stopniu wywołującym ryzyko błędu
odbiorców, co do pochodzenia oznaczonych
nimi towarów, pozostaje poza wymaganiami
oceny zastosowania przepisu art. 132 ust. 2
pkt 3 pwp.
W
ocenie Kolegium Orzekającego
podobieństwo znaków towarowych
powinno uwzględniać całościową ocenę
znaków z uwzględnieniem proporcji w sile
odróżniającej poszczególnych elementów, a także ich oryginalności i sposobu
ich postrzegania, miejsca w znaku oraz
kontekstu, w jakim poszczególne elementy
zostały użyte. W pierwszej kolejności należy
podnieść, że przedmiotem oceny są wyłącznie
wskazane znaki towarowe w postaci zarejestrowanej. Dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy
nie miały zatem wpływu okoliczności przywoływane przez uprawnionego, a dotyczące stosowania spornego znaku towarowego z innymi
elementami słownymi. Sporny znak towarowy
MARKET MEDIA oraz przeciwstawiony mu
znak towarowy MEDIA MARKT są znakami
słowno-graficznymi. W całościowym wrażeniu
wywieranym przez te znaki dominują jednak
elementy słowne, gdyż to one przykuwają
uwagę odbiorcy i pozwalają zachować znaki
w pamięci.
Nr 4/2013
Pomimo bowiem wskazanej eksploatacji
poszczególnych wyrazów użytych w znakach
towarowych, uprawniony do spornego znaku
towarowego nie udowodnił, że elementy te
występują łącznie w innych znakach towarowych. Natomiast połączenie tych elementów
tworzy określoną, fantazyjną całość. Elementy
te mają charakter sugerujący, gdyż odwołują
się do znaczenia wyrazów: market, markt
oraz media. Pomimo powyższego, określone
zestawienie elementów słownych odgrywa
w porównywanych znakach towarowych istotną rolę w sposobie postrzegania tych znaków.
W znaku przeciwstawionym elementami
graficznymi jest bowiem wyłącznie ciemne tło,
charakterystyczna czcionka oraz koło, które
wraz z zawartymi w nim liniami, tworzy obraz
stylizowanego wiru. Jedynie ten ostatni element (spośród elementów graficznych) wydaje
się dostatecznie charakterystyczny, niemniej
w całościowej ocenie nie może zdominować
ogólnego wrażenia, jakie znak ten wywiera
na odbiorcy. Z kolei sporny znak towarowy
poza stylizowaną czcionką, tłem i zastosowanym kolorem zawiera stylizowany wózek do zakupów umieszczony na tle sześcianu.
N
iewątpliwie zastosowanie różnych elementów graficznych zwiększa dystans
istniejący między tymi znakami towarowymi.
Nie eliminuje to jednak wrażenia podnoszonego podobieństwa. Zasadza się ono w szczególności na wykorzystaniu identycznego
wyrazu: media i niemal identycznych wyrazów:
market i markt. Odwrócenie ich szyku w znakach, będących przedmiotem analizy może
mieć znaczenie przy ocenie wprowadzenia
odbiorców w błąd, jednak na gruncie oceny
samego podobieństwa nie jest to wystarczające dla uznania, że znaki te nie będą ze sobą
w sposób łatwy i natychmiastowy kojarzone.
Dotyczyć to będzie zwłaszcza płaszczyzny
fonetycznej, gdzie elementy graficzne nie mogą
być brane pod uwagę. Oznacza to, że między
porównywanymi znakami towarowymi zachodzi związek, o jakim mowa w kontekście
podobieństwa znaków na podstawie art. 132
ust. 2 pkt 3 p.w.p.
W
ocenie Kolegium Orzekającego
używanie spornego znaku towarowego MARKET MEDIA, który budzi
skojarzenia ze znakiem towarowym MEDIA
MARKT z uwagi na użycie w tym znaku
identycznego elementu „media“ oraz wy-
soce podobnego elementu „market“, może
przynieść uprawnionemu ze spornego
znaku nienależną korzyść poprzez zwrócenie uwagi klienta na swoje towary i usługi
sygnowane spornym znakiem towarowym
wśród oferty innych konkurentów. Powyższe twierdzenie jest tym bardziej uzasadnione,
że sporny znak towarowy oraz znak przeciwstawiony, przeznaczone są do oznaczenia
bogatego asortymentu tego samego rodzaju
towarów bądź towarów podobnych, w ogólności produktów elektronicznych oraz związanych z tymi towarami usług. Towary te, jak
i usługi skierowane są do tego samego kręgu
odbiorców, tj. ogółu polskich konsumentów.
N
iezależnie od powyższego stwierdzenia,
w doktrynie, jak i orzecznictwie wskazuje się, że „jeżeli (...) konfrontowane oznaczenia przeznaczone są do oznaczania towarów
podobnych – nie ma konieczności dowodzenia
żadnych dodatkowych przesłanek” (J. Piotrowska „Renomowane znaki towarowe i ich ochrona”, Warszawa 2001 r., s. 155). Również Sąd
Apelacyjny we W. w wyroku z dnia 3 października 2007 r. (sygn. akt [...]) stwierdził: „Odmiennie, niż w przypadku nierenomowanych
znaków towarowych, w odniesieniu do znaków
towarowych renomowanych przesłanką zastosowania przepisu art. 296 ust. 2 pkt 3 p.w.p.
nie jest istnienie prawdopodobieństwa powstania konfuzji, a wystarcza jedynie możliwość
samego skojarzenia innego znaku ze znakiem
renomowanym zarejestrowanym wcześniej,
powodujące przyciąganie przez ten pierwszy
znak klientów poprzez pozytywne wyobrażenia
przenoszone przez ten znak renomowany. (...)
Gdy przy tym konfrontowane oznaczenia używane są jednocześnie do oznaczania towarów
podobnych, to nie istnieje konieczność wykazywania żadnych dodatkowych przesłanek”.
W
świetle powyższych ustaleń
Kolegium Orzekające uznało
za zasadne unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy MARKET MEDIA
o numerze R-[...]. Unieważnienie prawa
ochronnego na podstawie art. 132 ust. 2
pkt 3 p.w.p. powoduje, że bez znaczenia
pozostaje zasadność pozostałych zarzutów sformułowanych przez wnoszącego
sprzeciw na podstawie art. 132 ust. 2 pkt 2
p.w.p. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku
z dnia 5 kwietnia 2006 r. (sygn. akt [...]) stwierdził: „Każda z sytuacji określonych w nastę-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 79
pujących po sobie jednostkach redakcyjnych
komentowanych przepisów stanowi wystarczającą, samodzielną i wewnętrznie spójną
podstawę do unieważnienia prawa z rejestracji.
Jeśli zatem zostaną wyczerpane przesłanki
niedopuszczalności rejestracji określone
w którymkolwiek z punktów art. 8 czy 9 ustawy o znakach towarowych, to zbędnym jest
ustalanie czy w sprawie występują także inne
podstawy do unieważnienia prawa z rejestracji
wymienione w tych przepisach, nawet wówczas gdyby takie podstawy istniały”.
U
prawniony do spornego znaku towarowego MARKET MEDIA złożył
skargę na przedmiotową decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Warszawie. Skarżący wniósł o uchylenie
zaskarżonej decyzji zarzucając jej naruszenie
przepisów postępowania tj. art. 7 kpa, art. 77
§ 1 kpa oraz art. 107 § 3 kpa w zw. z art. 252
ustawy pwp, polegające na niezebraniu
i nierozpatrzeniu w sposób wyczerpujący
materiału dowodowego, a w szczególności
rażący brak przeprowadzenia wnikliwej analizy podobieństwa przeciwstawnych znaków
towarowych, a także naruszenie przepisów
prawa materialnego tj. art. 132 ust. 2 pkt 3
ustawy pwp, poprzez niewłaściwe zastosowanie i błędną wykładnię, które to naruszenie
zostało spowodowane naruszeniem przepisów postępowania, w szczególności w skutek
całkowitego zaniechania zbadania możliwości
odniesienia przez skarżącą nienależnej korzyści oraz niezbadania okoliczności, czy udzielenie prawa ochronnego na znak towarowy
MARKET MEDIA mogłoby być szkodliwe dla
odróżniającego charakteru lub renomy znaku
MEDIA MARKT.
W
yrokiem z dnia 17 maja 2012 roku
Wojewódzki Sąd Administracyjny
w Warszawie uchylił zaskarżoną decyzję
Urzędu. W ocenie Sądu „(…) uzasadnienie
którego treść nie pozwala na poznanie motywów, którymi organ kierował się przy załatwianiu sprawy, skutkuje wadliwością uzasadniającą uchylenie decyzji z tego powodu,
że nie poddaje się kontroli i ocena jej legalności nie jest możliwa”. Ponadto „(…) z uzasadnienia decyzji powinno wynikać, że organ
dokonał dokładnej analizy faktów oraz twierdzeń strony i w sposób jasny oraz zrozumiały
wyjaśnił przesłanki, jakimi kierował się przy
wydawaniu rozstrzygnięcia”. (…)
80 •
Sonia Draber Państwowy Zespół Szkół Plastycznych im. Leona Wyczółkowskiego
w Bydgoszczy
Tym samym, w ocenie Sądu, aby zaskarżone
rozstrzygnięcie ocenić w sposób prawidłowy,
trzeba dysponować stanowiskiem organu zawierającym precyzyjne odniesienie do wszystkich istotnych elementów oraz wszystkich
zarzutów stawianych przez stronę skarżącą.
Sąd administracyjny nie czyni bowiem własnych ustaleń w sprawie, a jedynie ocenia
zaskarżony akt administracyjny pod względem
jego zgodności z prawem materialnym i przepisami procesowymi. Taka kontrola jest jednak
możliwa tylko w warunkach wyczerpujących
istotę zagadnień ustaleń faktycznych i prawnych dokonanych przez organ administracyjny
rozstrzygający sprawę. W rozpoznawanej
sprawie decyzja Urzędu Patentowego nie spełnia omówionych wyżej kryteriów”. „(…) Ponadto
wyłącznie przy założeniu, że kolidujące ze sobą
znaki towarowe wykazują pewne podobieństwo, nawet niewielkie, na organie ciąży obowiązek przeprowadzenia całościowej oceny
w celu stwierdzenia czy niezależnie od niewielkiego stopnia podobieństwa między nimi
istnieje (z uwagi na obecność innych mających
znaczenie czynników takich jak np. renoma
wcześniejszego znaku towarowego) prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd lub związek
między tymi znakami towarowymi w odczuciu
danego kręgu odbiorców (art. 132 ust. 2 pkt 3
p.w.p.)”.
U
rząd Patentowy RP, reprezentowany
przez mecenas Aleksandrę Jabłoń-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
ską wniósł skargę kasacyjną od wyroku
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Warszawie. W przedmiotowej skardze
Urząd Patentowy RP zarzucił zaskarżonemu
wyrokowi naruszenie przepisów postępowania mogące mieć istotny wpływ na wynik
postępowania tj. art. 141 § 4 p.p.s.a. poprzez
zawarcie w uzasadnieniu wyroku sprzecznych
stanowisk dotyczących oceny podobieństwa
znaków towarowych na gruncie art. 132 ust. 2
pkt 3 ustawy p.w.p., tj. z jednej strony przyjęcie,
iż wystarczające jest podobieństwo mogące
powodować skojarzenie ze znakiem towarowym renomowanym, a z drugiej wymagające
podobieństwa powodującego ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia
towarów, co w konsekwencji wyklucza możliwość ustalenia jakie jest stanowisko i motywy
rozstrzygnięcia WSA i uniemożliwia uwzględnienie wytycznych Sądu zgodnie z art. 153
p.p.s.a. Ponadto Urząd Patentowy zarzucił
zaskarżonemu wyrokowi naruszenie przepisów
postępowania mogące mieć istotny wpływ
na wynik postępowania, tj. art. 145 § 1 pkt 1
lit. c p.p.s.a. w zw. z art. 7, 77 § 1, 80 i 107 § 3
k.p.a. poprzez:
z bezzasadne przyjęcie, że Urząd Patentowy
nie dokonał analizy porównawczej przeciwstawionych znaków towarowych MARKET MEDIA
oraz MEDIA MARKT zgodnie z wypracowanymi w orzecznictwie zasadami, kierując się
kryterium ogólnego wrażenia, jakie znaki te
Nr 4/2013
wywierają na przeciętnym odbiorcy, ze szczególnym uwzględnieniem elementów dominujących porównywanych oznaczeń oraz kryterium
oceniania znaku jako całości, prowadzące
do uwzględnienia skargi i uchylenia zaskarżonej decyzji, chociaż taka analiza została przez
Urząd przeprowadzona i przedstawiona w zaskarżonej decyzji;
z
bezzasadne przyjęcie, że Urząd Patentowy
miał obowiązek zbadania czy podobieństwo
znaków towarowych MARKET MEDIA i MEDIA
MARKT może powodować ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia
towarów, prowadzące do uwzględnienia skargi
i uchylenia zaskarżonej decyzji, chociaż dla
zastosowania art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p. wystarczające jest podobieństwo mogące powodować skojarzenie ze znakiem towarowym
renomowanym, tym samym nie było potrzeby
badania ryzyka wprowadzenia odbiorców
w błąd co do pochodzenia towarów;
z
bezzasadne przyjęcie, że Urząd Patentowy
nie poczynił ustaleń czy uprawniony do znaku
towarowego MARKET MEDIA czerpał nienależną korzyść z charakteru odróżniającego lub
renomy znaku towarowego MEDIA MARKT lub
też, czy w zakresie charakteru odróżniającego
lub renomy znaku MEDIA MARKT została
wyrządzona szkoda, prowadzące do uwzględnienia skargi i uchylenia decyzji, chociaż takie
ustalenia zostały poczynione i Urząd Patentowy w zaskarżonej decyzji wyjaśnił, iż używanie
znaku MARKET MEDIA może przynieść
uprawnionemu nienależną korzyść, o której
mowa w art. 132 ust. 2 pkt 3 p.w.p.
W
uzasadnieniu skargi kasacyjnej Urząd
Patentowy podniósł: „Decyzja Urzędu
Patentowego została wydana z uwzględnieniem jednej z koncepcji przedstawionych
przez Sąd w uzasadnieniu, mimo to, decyzja
ta została przez Sąd uznana za wadliwą.
Dodatkowo w przedmiotowym uzasadnieniu
przytoczono również inną, przeciwstawną
koncepcję, nie wskazując wyraźnie, którą Sąd
uważa za prawidłową, co wyklucza możliwość
przeanalizowania toku rozumowania Sądu oraz
motywów rozstrzygnięcia i powoduje, iż uzasadnienie narusza wytyczne wynikające z art.
141 § 4 p.p.s.a.” Wobec zarzutu Sądu, iż Urząd
Patentowy nie dokonał pogłębionej analizy
porównawczej przeciwstawionych oznaczeń
w trzech płaszczyznach: wizualnej, fonetycznej
i znaczeniowej, kierując się zgodnie z aktualny-
Nr 4/2013
mi wytycznymi doktryny i orzecznictwa, kryterium ogólnego wrażenia, jakie porównywane
znaki wywierają na przeciętnym odbiorcy,
ze zwróceniem szczególnej uwagi na elementy
dominujące porównywanych oznaczeń, oraz
kryterium oceniania znaku jako całości, Urząd
podkreślił, iż „(…) przeprowadzając analizę podobieństwa znaków Urząd Patentowy dokonał
szczegółowej analizy podobieństwa znaków
towarowych dokonując ich charakterystyki oraz
wyszczególnienia elementów, które dominują
w całościowym wrażeniu wywieranym przez
powyższe znaki towarowe na odbiorcy. Urząd
Patentowy, wbrew sugestii Sądu, nie poprzestał na porównywaniu samych elementów
dominujących, ale również dokonał analizy
pozostałych elementów, określając ich znaczenie w znakach. (…) Niewątpliwie zawarta w zaskarżonej decyzji ocena podobieństwa znaków
towarowych uwzględnia zarówno warstwę
znaczeniową, jak i sposób postrzegania (płaszczyzna wizualna) oraz odbioru fonetycznego.
Wbrew twierdzeniu Sądu, przeprowadzona
przez Urząd Patentowy analiza podobieństwa
znaków towarowych została przeprowadzona
w sposób pełny i wyczerpujący”.
W
odniesieniu do zarzutu Sądu, iż Urząd
nie zbadał czy podobieństwo znaków MARKET MEDIA i MEDIA MARKT może
powodować ryzyko wprowadzenia odbiorców
w błąd co do pochodzenia towarów, Urząd
Patentowy wyjaśnił, iż na gruncie art. 132
ust. 2 pkt 3 p.w.p. nie ma potrzeby dokonywania takiej oceny, bowiem zgodnie z aktualną
linią orzeczniczą, w przypadku oceny podobieństwa znaku spornego ze znakiem renomowanym wystarczające jest podobieństwo, które
może powodować skojarzenie potencjalnych
odbiorców z wcześniejszym, renomowanym
znakiem towarowym. Dla przyjęcia, że doszło
do naruszenia prawa do renomowanego znaku
towarowego nie ma potrzeby oceny ryzyka
wprowadzenia odbiorców w błąd.
O
dnosząc się do zarzutu Sądu, iż Urząd
nie poczynił ustaleń czy uprawniony
do znaku towarowego MARKET MEDIA czerpał nienależną korzyść z charakteru odróżniającego lub renomy znaku towarowego MEDIA
MARKT lub też, czy w zakresie charakteru
odróżniającego lub renomy znaku MEDIA
MARKT została wyrządzona szkoda, Urząd
wyjaśnił, iż wbrew twierdzeniom Sądu, poczynił
on ustalenia dotyczące możliwości uzyskania
przez uprawnionego do znaku towarowego
MARKET MEDIA nienależnych korzyści, kosztem uprawnionego do renomowanego znaku
MEDIA MARKT. „Prawdopodobieństwa odniesienia nienależnej korzyści przez uprawnionego do spornego znaku towarowego Urząd
upatrywał nie tylko w kontekście samego
podobieństwa znaków towarowych, ale również faktu oznaczania powyższym znakiem
tych samych towarów i usług, co renomowany
znak MEDIA MARKT. Wyraz temu poglądowi
Urząd dał w zaskarżonej decyzji. (…) W świetle
przedstawionych wyżej poglądów oraz faktu,
że Urząd Patentowy ponad wszelką wątpliwość
ustalił, że znak towarowy MARKET MEDIA
i renomowany znak towary MEDIA MARKT
są podobne, przeznaczone są do oznaczania
towarów i usług tego samego rodzaju, bądź
podobnych, kierowanych do tego samego
kręgu odbiorców, istniały podstawy do przyjęcia, że spełnione zostały wszystkiego rodzaju
przesłanki warunkujące zastosowanie art. 132
ust. 2 pkt 3 p.w.p.”.
N
aczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z dnia 22 stycznia 2014 roku
uchylił zaskarżony przez Urząd Patentowy
RP wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Należy podkreślić, że jest to już trzecia
uwzględniona przez Naczelny Sąd Administracyjny skarga kasacyjna, sporządzona
przez Urząd Patentowy w sprawie rozstrzyganej w trybie postępowania spornego.
Oznacza to, że Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił, jak dotąd, wszystkie
skargi kasacyjne powstałe z inicjatywy
Departamentu Orzecznictwa.
Decyzję wydało Kolegium Orzekające
ds. Spornych:
Joanna Kołodziejczyk
– Przewodnicząca Kolegium
Orzekającego
Karol Cena
– ekspert – sprawozdawca
Joanna Mysłek-Szymaniak
– ekspert
Skargę kasacyjną sporządziła radca
prawny Aleksandra Jabłońska
Redakcja:
Agnieszka Zienkiewicz-Kaczmarek
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 81
Co wynalazca wiedzieć powinien
BADANIE POZIOMU WYNALAZCZEGO
WYNALAZKÓW
W ustawie Prawo własności przemysłowej w ramach harmonizacji prawa
ze standardami europejskimi, wprowadzono określenie „poziom wynalazczy”
w miejsce wcześniej stosowanego określenia „nieoczywistość”
oraz zawarto definicję poziomu wynalazczego.
Wynalazek uważa się za posiadający poziom wynalazczy,
jeżeli dla znawcy nie wynika w sposób oczywisty ze stanu techniki.
W zasadzie dokonana zmiana nie pociąga za sobą istotnych różnic przy ocenie
zdolności patentowej i w tym względzie pozwala w dalszym ciągu korzystać
z dotychczasowego dorobku doktryny i orzecznictwa patentowego.
Liliana Nogala
Pojęcie poziomu wynalazczego
Przy ocenie poziomu wynalazczego zgłoszenia
rozpatruje się każde rozwiązanie przedstawione w zastrzeżeniach patentowych, zadając
sobie pytanie czy przed datą pierwszeństwa,
biorąc pod uwagę ówczesny stan techniki,
przeciętny znawca dziedziny techniki, do której
należy rozwiązanie, doszedłby do takich rozwiązań. Przy pozytywnej odpowiedzi na to pytanie należy uznać rozwiązanie za oczywiste.
Przedmiotem patentu mogą być nie tylko wynalazki epokowe, rewolucjonizujące technikę.
Wystarczające jest, aby wynalazek był czymś
więcej niż rutynową wiedzą inżyniera. Ocena
dokonywana jest w oparciu o kryteria w dużej
mierze subiektywne. Należy rozważyć czy specjalista znający najbliższy stan techniki, przy
rozpatrywaniu problemu technicznego, miałby
możliwość bez dokonań twórczych w sposób
zawodowy i rutynowy dojść do zastrzeżone-
82 •
go rozwiązania posługując się zwykłą logiką
rozumowania (orzeczenie WSA Nr VI SA/Wa
2183/04).
W odróżnieniu od analizy warunku nowości,
analiza spełnienia warunku poziomu
wynalazczego, wymaga interpretacji opublikowanego dokumentu w świetle dalszej
dostępnej dla znawcy wiedzy i odniesienia
jej do wiedzy znanej w dniu pierwszeństwa. Zastrzegany wynalazek musi być
rozpatrywany jako całość. Kiedy zastrzeżenie składa się z kombinacji cech, nie jest
prawidłowe dowodzenie, że każda z cech
kombinacji osobno jest znana czy oczywista,
a przez to całe zastrzegane rozwiązanie
wynika w sposób oczywisty ze stanu techniki. Jeżeli zastrzeżenie zawiera zestawienie
elementów lub składników, takie zestawienie
może wynikać w sposób oczywisty ze stanu techniki, ale należy wówczas wykazać,
że połączenie tych elementów jest oczywiste.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Jeżeli w wyniku wzajemnego oddziaływania
tych cech osiągany jest efekt, który jest różny
od oczekiwanego np. większy od sumy efektów poszczególnych cech (efekt synergiczny),
to takie rozwiązanie można uznać za posiadające poziom wynalazczy.
Definicja „przeciętnego
znawcy-specjalisty w dziedzinie”
w orzecznictwie
Kluczową rolę przy rozpatrywaniu problemu
poziomu wynalazczego rozwiązania ma
definicja przeciętnego znawcy-specjalisty
w dziedzinie. Specjalista to doświadczony
praktyk w danej dziedzinie technologii, który
posiada przeciętną wiedzę i umiejętności i jest
świadomy tego, co było powszechnie wiadome
w (jego) dziedzinie w danym dniu (to znaczy
w dacie pierwszeństwa zgłoszonego rozwiązania). Specjalista ten posiada także nieograni-
Nr 4/2013
czony dostęp do wszystkich danych ze stanu
techniki. Jest zdolny do przeprowadzania
rutynowych prób i eksperymentów w swojej
dziedzinie techniki, śledzi na bieżąco jej postępy. Można się po nim spodziewać, że będzie
szukać wskazówek w sąsiednich i ogólnych
dziedzinach technicznych.
Sposób podejścia „problem –
rozwiązanie” do oceny poziomu
wynalazczego
Przepisy ustawy – Prawo własności przemysłowej nie określają konkretnej metody (narzędzi)
do oceny poziomu wynalazczego.
Jednakże zgodnie z orzecznictwem sądów
administracyjnych ocena poziomu wynalazczego, powinna obejmować trzy etapy:
1. znalezienie najbliższego stanu techniki,
2. określenie problemu, który powinien
zostać rozwiązany,
3.
rozważenie czy specjalista znający najbliższy stan techniki przy rozpatrywaniu problemu
technicznego zastosowanego w wynalazku
miałby możliwość bez dokonań twórczych
w sposób zawodowy i rutynowy dojść do zastrzeganego rozwiązania.
(patrz np. orzeczenie WSA Nr VI SA/Wa 89/08)
Określenie najbliższego stanu
techniki
Poziom wynalazczy rozważa się w świetle
jednego lub większej liczby wcześniejszych
dokumentów traktowanych łącznie. Punktem odniesienia jest aktualny stan wiedzy,
istniejący w dacie pierwszeństwa badanego
zgłoszenia, a nie stan wiedzy, jaki istniał
w momencie ujawnienia przeciwstawnych
rozwiązań.
Za najbliższy stan techniki uznaje się zwykle
dokument ujawniający kombinację środków
technicznych, mających najwięcej cech
wspólnych z rozwiązaniem zgłoszonym, która
pod względem skutków technicznych, celu
lub zastosowania jest najbardziej zbliżona
do zgłoszonego wynalazku. W praktyce,
najbliższy stan techniki często odpowiada
podobnemu zastosowaniu wynalazku w danej
dziedzinie.
Nr 4/2013
Sformułowanie problemu
technicznego
Kolejnym etapem jest ustalenie w obiektywny
sposób problemu technicznego, który zgłoszone rozwiązanie ma rozwiązać. Należy zatem
przestudiować zgłoszenie i najbliższy stan
techniki i porównać poszczególne cechy. Cechy, które nie są istotne, nie powinny być brane
pod uwagę.
Problem techniczny może polegać na poprawieniu w pewien sposób skutku znanego
wcześniej ze stanu techniki, ale może również
polegać na uzyskaniu zupełnie nowego efektu.
Określenie problemu technicznego powinno
opierać się na obiektywnie ustalonych faktach,
które wynikają z dostępnego stanu techniki
i może on różnić się od problemu postawionego przez zgłaszającego, ponieważ ten stan
techniki mógł być niedostępny dla zgłaszającego w dniu składania zgłoszenia.
W szczególności, stan techniki wskazany
w sprawozdaniu o stanie techniki może przedstawić wynalazek w innym świetle niż przedstawił to zgłaszający.
W odpowiedzi na zarzut braku poziomu wynalazczego dla rozpatrywanego wynalazku zgłaszający może przedłożyć dowody wskazujące,
że wynalazek prowadzi do uzyskania innych
skutków niż pierwotnie rozważane, co może
spowodować ponowne sformułowania problemu technicznego.
Zakres tego ponownego sformułowania zależy oczywiście od informacji już ujawnionych
w dacie zgłoszenia oraz najbardziej zbliżonego
stanu techniki. Należy go oceniać z uwzględnieniem zalet danego rozwiązania.
Każdy skutek powodowany przez wynalazek
może stanowić podstawę sformułowania
problemu do rozwiązania, o ile tylko skutek był
faktycznie poparty pierwotnym ujawnieniem
i nie jest sprzeczny z wcześniejszymi sformułowaniami zawartymi w zgłoszeniu.
Ocena poziomu wynalazczego
Po określeniu problemu technicznego należy
ustalić, czy znawca z danej dziedziny, stojący
przed problemem technicznym i wyciągający wnioski ze stanu techniki, mógłby na tej
podstawie dokonać modyfikacji lub adaptacji
najbardziej zbliżonego stanu techniki i uzyskać w ten sposób skutki osiągane przez
wynalazek. Jeżeli tak jest, to wynalazek
wynika w sposób oczywisty ze stanu techniki
i brak jest poziomu wynalazczego, jeżeli nie,
to wykazuje poziom wynalazczy. Należy zauważyć, że prawidłowe kryterium nie dotyczy
tego, czy znawca mógł być naprowadzony,
ale czy miałby możliwość bez dokonań twórczych dojść do połączenia znanych środków
technicznych w celu rozwiązania postawionego
problemu technicznego.
Jeżeli rozwiązanie problemu technicznego
jest zaskakujące w świetle najbliższego
stanu techniki lub jedynie w powiązaniu
z bardziej oddalonym stanem techniki,
to można uznać, że wynalazek wykazuje
poziom wynalazczy.
W przypadku, gdy istnieje odpowiedni stan
techniki, konieczna jest ocena czy na podstawie wyciągniętych ze stanu techniki wniosków
można zostać naprowadzonym na zgłoszony
wynalazek. Przy ocenie czy dobór dwóch lub
więcej wyróżniających go cech, czyni wynalazek oczywistym, w szczególności zwraca się
uwagę:
z
czy ujawnienie jest takie, by znawca,
kiedy stanie przed problemem technicznym
do rozwiązania, mógł połączyć te cechy,
z czy ujawnienia pochodzą z podobnej
czy odległej dziedziny techniki,
Pomysły polegające na przeniesieniu rozwiązania znanego z jednej dziedziny techniki do drugiej mogą być uznane za nieoczywiste tylko
wtedy, gdy dziedziny są dostatecznie odległe
(orzeczenie WSA Nr VI SA/Wa 685/07),
z że kombinacja dwóch lub większej liczby
części tego samego dokumentu może być
oczywista, jeżeli były uzasadnione powody dla znawcy, by je połączyć. Może być
oczywiste połączenie dokumentu ze stanu
techniki z wiedzą z podręczników. Może
być oczywiste połączenie dwóch lub więcej
dokumentów ze stanu techniki, jeżeli zawarta jest w nich jasna wzajemna informacja
odsyłająca,
z czy ma się do czynienia z zastąpieniem
np. składnika wytworu składnikiem ekwiwalentnym, znanym ze stanu techniki jako odpowiednim do tego celu; w takim przypadku
rozwiązanie jest oczywiste.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 83
NAGŁÓWKI KLASYFIKACJI NICEJSKIEJ
Przykład:
Decyzja EPO T1329/04:
W zgłoszeniu EP678101 A ujawniono polipeptyd GDF-9, rzekomo
będący nowym członkiem nad-rodziny TGF-β (białka transformujące
czynnik wzrostu). Białka TGF-β kontrolują proliferację oraz różnicowanie w większości typów komórek, mają działanie przeciwzapalne.
Pojawił się zarzut braku poziomu wynalazczego ze względu na to,
że otrzymywanie takiego czynnika jest czynnością rutynową,
a w zgłoszeniu brak było szerszej charakterystyki czynnika i jego
korzystnych cech. Ujawniony GDF-9 nie miał cech strukturalnych
dla całej rodziny (7 reszt cysternowych, charakterystyczne odstępy), a jego sekwencja miała niską homologię do innych członków
nad-rodziny TGF-β.
Komisja Odwoławcza stwierdziła, że GDF-9 nie można było jasno
i niewątpliwie zidentyfikować jako członka nadrodziny TGF-β poprzez
jego budowę. Nie wzięto pod uwagę późniejszych publikacji przy
rozpatrywaniu kwestii poziomu wynalazczego.
Komisja (T1329/04) stwierdziła, że ujawnienie rozwiązania w zgłoszeniu musi co najmniej uprawdopodobnić, że został rozwiązany problem techniczny. Ujawnienie w późniejszych publikacjach nie może
być jedyną podstawą do stwierdzenia, że problem został
rozwiązany.
Takie stanowisko europejskie komisje odwoławcze zajmowały
w wielu innych sprawach (patrz T710/05, T1306/04, T578/06).
Równocześnie dokonuje się oceny z punktu widzenia pozytywnych przesłanek dla oceny poziomu wynalazczego, w szczególności takich jak:
z zaskoczenie dla znawcy w danej dziedzinie techniki,
z rozwiązanie zagadnienia bezskutecznie podejmowanego przez
fachowców,
z zaspokojenie od dawna uświadomionej potrzeby społecznej,
z wyraźna poprawa efektywności (sukces handlowy),
z przełamanie istniejących dotychczas uprzedzeń (przesądów)
technicznych,
z nieoczekiwany, zaskakujący efekt.
Kolejnym problemem, który napotyka ekspert rozpatrujący zgłoszenie
jest ocena, czy materiał dowodowy dostarczony w praktyce dopiero
w odpowiedzi na pismo Urzędu Patentowego zarzucające zgłoszeniu
brak poziomu wynalazczego – można brać pod uwagę przy dalszym
rozpatrywaniu zgłoszenia.
Uważa się, że ujawnienie rozwiązania w dacie zgłoszenia musi co najmniej uwiarygodnić, że został rozwiązany problem techniczny. Ujawnienie w ramach późniejszych danych badawczych czy publikacjach
nie może stanowić jedynej podstawy do stwierdzenia, że problem
został rozwiązany a więc rozwiązanie spełnia wymóg poziomu
wynalazczego.
Liliana Nogala
Dep. Badań Patentowych
84 •
NOWA WSPÓLNA
PRAKTYKA
W RAMACH PROGRAMU
KONWERGENCJI
W ramach jednego z projektów,
wchodzących w zakres
koordynowanego przez OHIM
Programu Konwergencji, a mianowicie
projektu „CP 1: Harmonisation
of Classification”, którego celem jest
harmonizacja praktyk w zakresie
klasyfikacji towarów i usług,
wypracowana została wspólna
praktyka urzędów patentowych
krajów członkowskich UE, Urzędu
Patentowego Norwegii oraz OHIM,
dotycząca oceny akceptowalności
ogólnych określeń nagłówków
Klasyfikacji nicejskiej.
G
enezę dla projektu „CP 1: Harmonisation of Classification”
stanowi orzeczenie w sprawie C-307/10 „IP Translator”, w którym Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że: „wykładni dyrektywy 2008/95 (mającej na celu zbliżenie ustawodawstw
państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych)
należy dokonywać w taki sposób, że nie stoi ona na przeszkodzie
używaniu ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej
w celu wskazania towarów i usług, w odniesieniu do których wnosi
się o ochronę wynikającą ze znaku towarowego, pod warunkiem,
że tego typu wskazanie jest wystarczająco jasne i precyzyjne”. Trybunał potwierdzając dopuszczalność stosowania ogólnych
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej, nie wskazał jednak, które
to określenia są wystarczająco jasne i precyzyjne, a które nie.
„obrabiarki” jest dopuszczalny i doprecyzowania wymaga wyłącznie
określenie „Maszyny”.
Urzędy uczestniczące w projekcie CP 1 dokonały przeglądu wszystkich ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej w celu
ustalenia, które z nich spełniają powyższe kryteria.
D
Ogólne określenia to wyrażenia pojawiające się w nagłówkach
Klasyfikacji nicejskiej między średnikami – np. klasa 13 obejmuje
cztery ogólne określenia: „broń palna”; „amunicja i pociski”; „materiały
wybuchowe” oraz „sztuczne ognie.” W trakcie przeglądu stwierdzono, że 11 ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej
nie spełnia wymogu jasności i precyzyjności, w związku z czym
nie można ich przyjąć w wykazie towarów i usług, bez dodatkowego
sprecyzowania.
nia 20 listopada 2013 r., na stronach internetowych
wszystkich uczestniczących urzędów, został opublikowany
„Wspólny komunikat dotyczący praktyki w zakresie ogólnych
określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej”. Tym samym nowa
praktyka została podana do publicznej wiadomości. Komunikat
zawiera szczegółowe uzasadnienie wypracowanej wspólnej praktyki i będzie ogólnie dostępny, zarówno dla ekspertów badających
zgłoszenia znaków towarowych, jak i dla użytkowników, którzy
będą dysponowali narzędziem informatycznym ułatwiającym dokonanie prawidłowego zgłoszenia. Zgodnie z treścią Wspólnego
komunikatu, przykładowe uzasadnienie nieakceptowalności ma
następującą treść:
Klasa 6: Wyroby z metali nieszlachetnych nie ujęte w innych klasach
Zasady wspólnej praktyki
Korzystanie z ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej
przy sporządzaniu wykazu towarów i usług, będzie nadal możliwe,
jeżeli zgłaszający tak zdecyduje, pod warunkiem, że tego typu wskazanie będzie wystarczająco jasne i precyzyjne. Ogólne określenia
z nagłówków Klasyfikacji nicejskiej nie będą podlegały specjalnej
interpretacji i będą traktowane w taki sam sposób, jak wszystkie inne
terminy występujące w wykazie towarów i usług, czyli zgodnie z zasadą dosłowności (dosłowne znaczenie danego opisu).
Z
a niewystarczająco jasne i precyzyjne, uznaje się wyłącznie 11 poniżej wymienionych ogólnych określeń z nagłówków Klasyfikacji nicejskiej:
Klasa 06: Wyroby z metali nieszlachetnych nie ujęte w innych klasach
Klasa 07: Maszyny
Klasa 14: Wyroby z metali szlachetnych lub pokrywane nimi, nie uję-
te w innych klasach
Klasa 16: Wyroby z tych materiałów [papieru i kartonu], nie ujęte
w innych klasach
Klasa 17: Wyroby z tych materiałów [kauczuku, gutaperki, gumy,
azbestu, miki] nie ujęte w innych klasach
Klasa 18: Wyroby z tych materiałów [skóry i imitacji skóry], nie ujęte
w innych klasach
Klasa 20: Wyroby (nie ujęte w innych klasach) z drewna, korka,
trzciny, wikliny, rogu, kości, kości słoniowej, fiszbinu,
muszli, bursztynu, macicy perłowej, sepiolitu, imitacji tych
surowców lub z tworzyw sztucznych
Klasa 37: Naprawy, usługi instalacyjne
Klasa 40: Obróbka materiałów
– w świetle wymogu jasności i precyzyjności termin ten nie wskazuje
jasno, jakich towarów dotyczy, gdyż po prostu określa, z czego
je wykonano, nie zaś, czym one są. Obejmuje szeroki zakres towarów, które mogą mieć bardzo różne właściwości i/lub przeznaczenie,
których produkcja i/lub użycie mogą wymagać bardzo różnych
poziomów umiejętności technicznych i wiedzy fachowej, które mogą
być przeznaczone dla różnych odbiorców, sprzedawane przez różne
kanały sprzedaży, a zatem mogą odnosić się do różnych sektorów
rynku.
Klasa 37: Naprawy – w świetle wymogu jasności i precyzyjności
termin ten nie wskazuje jasno, jakie usługi są świadczone, gdyż
po prostu określa, że są to naprawy, nie wskazuje zaś, co ma być
naprawiane. Ponieważ naprawiane towary mogą mieć różne właściwości, naprawy będą przeprowadzane przez usługodawców o różnych poziomach umiejętności technicznych i wiedzy fachowej i mogą
odnosić się do różnych sektorów rynku.
Biorąc powyższe pod uwagę, podczas sporządzania wykazu towarów i usług, należy wskazać konkretne towary lub usługi, mieszczące się pod ogólnym określeniem nagłówków Klasyfikacji nicejskiej.
Przykładowo, doprecyzowanie stanowić może wskazanie „belek
stropowych metalowych, boazerii metalowej, metalowych drzwi,
opakowań blaszanych lub metalowych materiałów budowlanych”
jako wyrobów z metali nieszlachetnych nie ujętych w innych klasach (klasa 06) oraz „naprawy mebli, naprawy opon czy naprawy
samochodów” jako konkretnych usług mieszczących się pod pojęciem „Naprawy” z klasy 37.
U
czestniczące urzędy z 27 krajów i OHIM, a mianowicie AT,
BG, BX, CY, CZ, DE, DK, EE, ES, FI, FR, GR, HR, HU, IE, IT,
LV, LT, MT, NO, OHIM, PL, PT, RO, SE, SI, SK, UK, uznały za nie akceptowalne wyłącznie ww. 11 ogólnych określeń nagłówków Klasyfikacji nicejskiej.
Urząd Patentowy RP będzie uwzględniał założenia nowej wspólnej
praktyki w trakcie ustalania zakresu ochrony znaku towarowego.
Klasa 45: Prywatne i społeczne usługi świadczone przez osoby
trzecie w celu zaspokojenia potrzeb poszczególnych osób
W
niektórych przypadkach można uznać, że część ogólnego
terminu jest wystarczająco precyzyjna, jeśli używa się jej samoistnie. Na przykład w określeniu „Maszyny i obrabiarki”, termin
Nr 4/2013
Elżbieta Pniewska-Caban
Dep. Badań Znaków Towarowych
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 85
Nowa wspólna praktyka w ramach Programu Konwergencji
TAKSONOMIA
I ZAKRESY KLAS
W ramach jednego z projektów, wchodzących w zakres koordynowanego
przez OHIM Programu Konwergencji, mającego na celu harmonizację
praktyk dotyczących znaków towarowych w Europie, a mianowicie projektu
„CP
CP 2: Convergence of Class headings”, wypracowana została wspólna
praktyka urzędów patentowych krajów członkowskich UE oraz OHIM, dotycząca
interpretacji zakresu ochrony nagłówków Klasyfikacji nicejskiej. Bezpośrednim
efektem prac podjętych w ramach tego projektu, jest stworzenie
Taksonomii, czyli hierarchicznej struktury towarów i usług oraz opartych
na tej strukturze tzw. zakresów klas.
Genezę dla projektu stanowił istniejący w Europie silny podział dotyczący interpretacji
nagłówków Klasyfikacji nicejskiej. W momencie rozpoczęcia realizacji projektu, w 17 z 26
urzędów w UE stosowano podejście dosłownej interpretacji, zgodnie z którym przyjmuje
się, że każdy termin z nagłówków Klasyfikacji
nicejskiej obejmuje tylko to, co odpowiada
jego opisowi. Z kolei w pozostałych dziewięciu urzędach, nagłówki klas obejmowały
wszystkie towary i usługi w ramach danej
klasy. Była to również praktyka stosowana
przez OHIM. Odmienne praktyki i sposoby
interpretacji nagłówków klas były mylące
dla osób składających wniosek o zarejestrowanie znaku towarowego w kilku urzędach,
ponieważ ten sam wykaz towarów i usług
tworzony przez nagłówki klasyfikacji, nie był
interpretowany jednakowo we wszystkich
jurysdykcjach.
nych urzędów krajowych, a tym samym ocenę
błędnej praktyki OHIM i pozostałych krajów,
potwierdził ostatecznie Trybunał Sprawiedliwości UE w orzeczeniu w sprawie C-307/10
„IP Translator”.
Zasady wspólnej praktyki
z
Nagłówki Klasyfikacji nicejskiej będą
w dalszym ciągu stosowane i będzie można
z nich korzystać w zgłoszeniach znaków
STRUKTURA TAKSONOMII NA PRZYKŁADZIE KLASY 15
Prawidłowość podejścia dosłownej interpretacji, którą stosował Urząd Patentowy RP i 16 in-
86 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
towarowych, jeżeli zgłaszający tak
zdecyduje, pod warunkiem, że tego
typu wskazanie będzie wystarczająco
jasne i precyzyjne. Nie będą one
jednak podlegały specjalnej interpretacji. Terminy zawarte w nagłówkach
Klasyfikacji nicejskiej będą traktowane
w taki sam sposób, jak wszystkie
inne terminy występujące w wykazie
towarów i usług, czyli zgodnie z zasadą dosłowności (dosłowne znaczenie
danego opisu). W ramach innego
projektu z Programu Konwergencji,
a mianowicie projektu Harmonizacja
Klasyfikacji („CP 1: Harmonisation
of Classification”) wypracowane zostało wspólne porozumienie w kwestii
tego, które ogólne określenia występujące w nagłówkach Klasyfikacji
nicejskiej można uznać za akceptowalne do celów klasyfikacji, a które nie (więcej
w tym wyd. Kwartalnika).
z
Dla każdej z klas Klasyfikacji nicejskiej
opracowano hierarchiczną strukturę towarów
i usług, pogrupowanych w odpowiednie kategorie, zwaną Taksonomią.
z Biorąc pod uwagę, że nagłówki Klasyfikacji nicejskiej nie obejmują wszystkich
towarów i usług zawartych w poszczególnych
klasach, urzędy uczestniczące w projekcie
postanowiły wypracować nową metodę wskazywania wszystkich towarów i usług należących do danej klasy i w oparciu o strukturę
Taksonomii, utworzyły tzw. zakresy klas.
Zakres klasy to grupa terminów obejmujących
towary i usługi z danej klasy. Grupa ta jest
wystarczająco szeroka, by mogła obejmować
wszystkie towary lub usługi należące do danej
klasy, a jednocześnie wystarczająco precyzyjnie określona, by można było zaakceptować
ją do celów klasyfikacji. Zakresy klas będą
interpretowane zgodnie z zasadą dosłowności,
ponieważ sama Taksonomia została właśnie
opracowana zgodnie z tą zasadą. Zakres klasy
opierający się na strukturze Taksonomii składa
się: z tytułów grup oraz w razie konieczności
również tytułów podgrup, które są akceptowalne do celów klasyfikacji w ramach danej klasy.
Zdecydowana większość tytułów grup jest
akceptowalna do celów klasyfikacji i co do zasady zakres klasy tworzony jest właśnie przez
tytuły grup najwyższego poziomu w strukturze
Taksonomii. W przypadku, gdy określony tytuł
Nr 4/2013
OGÓLNA STRUKTURA TAKSONOMII DLA POJEDYNCZEJ KLASY
grupy nie jest akceptowalny, konieczne jest
przesuwanie się w dół struktury hierarchicznej,
do poziomu podgrup, do momentu znalezienia
akceptowalnych i odpowiednio szeroko sformułowanych tytułów podgrup.
Taksonomia
Taksonomia jest logicznie zorganizowaną
strukturą, w ramach której towary i usługi
o podobnych cechach przyporządkowuje się
do kategorii ułożonych w hierarchiczne drzewo, na szczycie którego znajdują się grupy
najogólniejsze. Na dole tej struktury umieszczono grupy bardziej szczegółowo zdefiniowane. Taksonomia to narzędzie pomagające
użytkownikowi wyszukiwać towary i usługi
oraz przypisywać je do odpowiedniej kategorii.
Fundamentem Taksonomii jest Klasyfikacja
nicejska, dlatego też na szczycie struktury
znajduje się odpowiedni numer klasy nicejskiej. Grupom i podgrupom nadano odpowiednie nazwy – tzw. tytuły grup/podgrup.
Tytuły grup znajdujących się na najwyższym
poziomie określono w sposób niezależny
od nagłówków klas Klasyfikacji nicejskiej,
mogą one jednak być z nimi zbieżne.
Taksonomia powstała w wyniku intensywnej
współpracy między urzędami krajowymi, OHIM
i Światową Organizacją Własności Intelektualnej (WIPO), a bazę do jej utworzenia stanowiły
terminy zawarte w zharmonizowanej bazie
towarów i usług (TMclass).
Zharmonizowana baza towarów
i usług
Pierwszym działaniem podjętym w ramach
konwergencji praktyk klasyfikacyjnych w UE
było utworzenie w 2006 r. EuroClass – portalu umożliwiającego dostęp do klasyfikacyjnych baz danych poszczególnych urzędów.
Zadecydowano wtedy o utworzeniu jednej
wspólnej bazy akceptowalnych towarów i usług
we wszystkich językach urzędowych państw
członkowskich UE. Obecnie zharmonizowana
baza zawiera ponad 60 000 terminów, pochodzących zarówno z faktycznych zgłoszeń
znaków towarowych, jak i stanowiących terminy z alfabetycznej listy towarów i usług Klasyfikacji nicejskiej. Wszystkie terminy znajdujące
się w zharmonizowanej bazie danych zostały
przetłumaczone z języka angielskiego na języki
urzędowe państw członkowskich. W czerwcu
2013 r. podjęto decyzję o zmianie nazwy
z EuroClass na TMclass, dla podkreślenia
nie tylko europejskiego ale międzynarodowego charakteru tego narzędzia. Do systemu
dołączyły bowiem urzędy takich krajów, jak
Japonia, Korea czy Rosja.
Harmonizacja danego urzędu oznacza,
że wszystkie terminy zawarte w bazie danych
zostały przez niego zatwierdzone. Jak dotychczas pełny proces harmonizacji dotyczy
15 urzędów krajowych, a kolejne 5 krajów
przystąpi to tego systemu do końca 2013 r.
W 2014 r. planowane jest przystąpienie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 87
KONFERENCJA EPO NA TEMAT INFORMACJI PATENTOWEJ
wszystkich europejskich urzędów krajowych.
Urząd Patentowy RP uzyskał status urzędu
zharmonizowanego w kwietniu 2013 r.
Wdrożenie wspólnej praktyki
Obecnie Taksonomia i zakresy klas zostały
wdrożone w ramach narzędzia TMclass
i są stosowane przez uczestniczące zharmonizowane urzędy krajowe. Narzędzie TMclass
dostępne jest pod adresem internetowym:
http://tmclass.tmdn.org/ec2/. Wykaz zharmonizowanych urzędów znajduje się na stronie
internetowej narzędzia TMclass. Urząd Patentowy RP jest współautorem struktury taksonomicznej i jako urząd zharmonizowany przyjął
nową wspólną praktykę w tym zakresie.
Choć Taksonomia nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji prawnych, gdyż wypracowana została w ramach wspólnej praktyki
i nie zastępuje Klasyfikacji nicejskiej, to kategoryzacja terminów umożliwia podgląd
wszystkich terminów o podobnych cechach
w kontekście grupy. Taksonomia jest narzędziem pomocniczym i jej stosowanie nie jest
obligatoryjne, chociaż warte rekomendacji,
z uwagi na możliwość jednolitego opracowania dokumentacji znaków towarowych
w celu dokonania zgłoszenia w poszczególnych urzędach krajowych. Taksonomia
jest strukturą elastyczną, dopasowaną
do realiów rynkowych. Stanowi praktyczne
uzupełnienie systemu Klasyfikacji nicejskiej,
umożliwiając szybsze i łatwiejsze tworzenie
wykazów towarów i usług, dopasowanych
do rzeczywistych potrzeb Zgłaszającego.
Hierarchiczna struktura tworzy wygodne
i zrozumiałe narzędzie, dzięki któremu osoby
zainteresowane będą mogły, zamiast bardzo
szczegółowej listy towarów, sporządzić
wykaz oparty na zaakceptowanych grupach
i podgrupach towarów.
Pełne wdrożenie tego systemu planowane jest
w ramach projektu Future Software Package
(tzw. e-filing), tj. narzędzia do elektronicznego
składania wniosków, kiedy możliwe będzie
zastosowanie narzędzia Taksonomii do automatycznego wypełniania podania o udzielenie
prawa ochronnego na znak towarowy.
Elżbieta Pniewska-Caban
DT
88 •
TRANSFER WIEDZY 2013
Tegoroczna Konferencja Europejskiego Urzędu
Patentowego na temat informacji patentowej,
stanowiąca doroczne spotkanie specjalistów
z zakresu informacji patentowej, odbyła się
w październiku br. w Bolonii we Włoszech.
Oficjalnego otwarcia konferencji dokonał Richard
Flammer, Dyrektor ds. Informacji Patentowej
w Europejskim Urzędzie Patentowym. Uczestników
powitał także Luciano Bosotti, Prezes Zarządu
Włoskiej Izby Rzeczników Patentowych oraz Loredana
Gulino, Dyrektor Generalny Włoskiego Urzędu
Patentów i Znaków Towarowych.
S
usanne Hantos, Przewodnicząca
Zarządu Patent Information Users
Group (PIUG), będącego międzynarodowym towarzystwem ds. informacji patentowej, wprowadziła uczestników w główne
tematy tegorocznej konferencji. Podkreśliła,
że w przypadku informacji patentowej,
w szczególności dotyczącej stanu prawnego
dokumentów patentowych, główny nacisk
należy kłaść na jakość udostępnianych
danych przez cały okres obowiązywania
patentu, a nie tylko do momentu jego udzielenia. Kraje, które nie zapewniają właściwych informacji na temat stanu prawnego
dokumentów patentowych, ryzykują utratą
inwestycji dla kraju. Dane takie powinny być
udostępniane regularnie, a także powinny
być one precyzyjne, przejrzyste i ogólno
dostępne.
kształcenia z zakresu transferu wiedzy
na poziomie podstawowym, średniozaawansowanym i zaawansowanym oraz
przeprowadzaniem egzaminów i wydawaniem certyfikatów poświadczających wiedzę
i umiejętności z tej dziedziny na trzech
poziomach, w zależności od posiadanego
doświadczenia zawodowego w tym zakresie. W 2012 roku w Austrii i w Czechach
rozpoczęto projekt pilotażowy, w ramach
F
rédéric Caillaud przedstawił działalność Europejskiego Stowarzyszenia
Transferu Wiedzy (European Knowledge
Transfer Society, EuKTS), zajmującego się
opracowaniem programu profesjonalnego
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Miejsce konferencji
Nr 4/2013
którego przyznano już ponad 400 certyfikatów na poziomie podstawowym. Ponad
30 instytucji z 15 państw Unii Europejskiej
jest zainteresowanych udziałem w projekcie.
Obecnie trwają prace nad uruchomieniem
certyfikacji na poziomie średniozaawansowanym i zaawansowanym.
W
ystąpienia Kristin Whitman i Gerbena Gielinga dotyczyły korzystania z informacji na temat stanu prawnego
dokumentów patentowych oraz dostępnych
narzędzi i źródeł informacji z tego zakresu.
Tematowi temu została też poświęcona dyskusja panelowa prowadzona przez Luciano
Bosottiego. Prelegenci i paneliści podkreślali, że konieczny jest nie tylko sam dostęp
do danych, ale także wiedza o ich jakości
i kompletności czyli „informacja o informacji”.
Wśród możliwych rozwiązań, które można
by wprowadzić w bazach danych zaproponowano wyświetlanie informacji o ostatniej
dacie aktualizacji udostępnianych informacji
czy też porady dotyczące właściwego wpisywania słów kluczowych. Zaapelowano
także do użytkowników baz danych, by pomogli je ulepszyć, zgłaszając swoje uwagi,
spostrzeżenia i potrzeby w tym zakresie.
W
dalszej części konferencji Loredana Guglielmetti z Włoskiego
Urzędu Patentów i Znaków Towarowych
oraz Maurizio Sobrero i Enrico Forti z Uniwersytetu Bolońskiego przedstawili projekt
PatIris, w ramach którego monitorowana
jest działalność patentowa uniwersytetów
i instytutów badawczych we Włoszech.
Projekt ma na celu promowanie wyników badań naukowych prowadzonych
we włoskich jednostkach naukowych oraz
opracowywanie raportów, zestawień i analiz
na temat działalności badawczo-rozwojowej
tych podmiotów. W ramach projektu zebrano i pogrupowano wszystkie warianty nazw
poszczególnych 96 jednostek występujące
w patentowych bazach danych, dzięki
czemu możliwe jest opracowywanie wiarygodnych zestawień i analiz. Wiele jednostek
naukowych miało kilkadziesiąt, a niektóre
nawet 100 wariantów nazw. Wszystkie
wersje zostały pogrupowane i przypisane
do poszczególnych instytutów.
N
astępnie Pierre Treichel z EPO podał
szczegółowe informacje na temat
regulacji prawnych dotyczących przyszłego
Nr 4/2013
patentu europejskiego o skutku jednolitym
oraz zasady działania przyszłego Jednolitego Sądu Patentowego. Zgodnie z ustaleniami, za administrację w tym zakresie będzie
odpowiadać Europejski Urząd Patentowy,
do którego zadań będzie należało przyjmowanie wniosków o udzielenie patentu europejskiego o skutku jednolitym, prowadzenie
rejestru patentów, pobieranie opłat okresowych itp. Jednolity Sąd Patentowy będzie
miał siedzibę w Paryżu, Londynie i Monachium, sąd apelacyjny będzie się mieścił
w Luksemburgu, centrum szkoleniowe dla
sędziów zostanie otwarte w Budapeszcie,
zaś centrum ds. arbitrażu i mediacji – w Lizbonie i Lublanie.
J
eremy Scott z EPO wygłosił prezentację na temat korzystania przez
ekspertów Europejskiego Urzędu Patentowego z azjatyckiej dokumentacji patentowej,
w tym dostępności i kompletności dokumentacji, dostępnych źródeł, z których pobierane są azjatyckie dokumenty patentowe
oraz narzędzi umożliwiających tłumaczenie
chińskich, koreańskich i japońskich dokumentów patentowych na język angielski.
Z
ainteresowanie dokumentacją patentową z Azji wynika z faktu, iż w ciągu
ostatnich 15 lat obserwuje się ogromny
wzrost liczby zgłoszeń patentowych z tego
regionu. Warto zauważyć, że w 2012 roku aż
49% zgłoszeń patentowych wprowadzonych
do bazy EPODOC pochodziło z Japonii,
Chin lub Korei. Europejski Urząd Patentowy
miał już wieloletnie doświadczenie w korzystaniu z dokumentacji patentowej z Japonii.
Konieczne było również opracowanie metod
uzyskiwania dostępu do dokumentacji chińskiej i koreańskiej. Obecnie EPO ma dostęp
do całej dokumentacji azjatyckiej, stale
pracuje nad uzupełnianiem ewentualnych
braków oraz uzyskiwaniem wszystkich dokumentów bez zbędnych opóźnień.
S
esjom plenarnym towarzyszyły panele dyskusyjne, w czasie których
uczestnicy omawiali istotne zagadnienia
związane z informacją patentową. Uczestnicy panelu na temat patentu europejskiego
o skutku jednolitym ustalili, że konieczne
będzie wprowadzenie nowego kodu kraju
lub kodu rodzaju dokumentu w celu jednoznacznego odróżnienia patentów europejskich od nowych patentów europejskich
o skutku jednolitym. Ponadto zgłoszono
potrzebę publikowania precyzyjnej informacji, na przykład w postaci certyfikatu, o dacie udzielenia patentu o skutku jednolitym.
Rejestr patentów o skutku jednolitym powinien być także zintegrowany z istniejącym
rejestrem patentów europejskich. Należy
jednakże jednoznacznie wyróżnić oba
rodzaje dokumentów, na przykład różnymi
kolorami.
P
anel dyskusyjny na temat Wspólnej
Klasyfikacji Patentowej (CPC) dotyczył m.in. nowych funkcji i usprawnień
Prezes Alicja Adamczak ogłasza, że konferencja w 2014 roku zostanie zorganizowana
w Warszawie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 89
wprowadzonych w tym zakresie w 2013 roku, które zostały ocenione przez uczestników pozytywnie. Satysfakcjonująca jest również
oferta szkoleniowa Europejskiego Urzędu Patentowego w zakresie
CPC. Uczestnicy panelu sprecyzowali także, jakie dalsze ulepszenia
mogą się okazać korzystne dla użytkownika. Na przykład, postulowano, aby zmiany w CPC były wyświetlane w bazie oraz aby została udostępniona możliwość ich przeszukiwania. Przydatna może być
także funkcja jednoczesnego wyszukiwania w bazie Espacenet przy
użyciu symboli IPC i CPC.
Wspomnienie lata
POCZTÓWKA
Z KORFU
Prezentacje dostępne są na stronie Europejskiego Urzędu Patentowego pod adresem http://www.epo.org/learning-events/events/
conferences/piconference/programme.html.
U
czestnicy konferencji mieli także okazję odwiedzić stoiska
informacyjno-promocyjne wielu instytucji świadczących
usługi w zakresie informacji patentowej, w tym Europejskiego Urzędu Patentowego, Światowej Organizacji Własności Intelektualnej,
Włoskiego Urzędu Patentów i Znaków Towarowych, innych krajowych urzędów patentowych, a także komercyjnych dostawców baz
danych i innych instytucji.
Na stoisku Europejskiej Sieci Patentowej (European Patent Network,
EPN) swoją ofertę usług oraz materiałów informacyjno-promocyjnych prezentowały krajowe urzędy patentowe, w tym Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej oraz urzędy patentowe Rumunii,
Słowacji i Litwy. Wystawcy prezentowali swoją ofertę, zachęcali
do skorzystania ze swoich usług i odpowiadali na pytania zainteresowanych osób.
N
a zakończenie konferencji Prezes Urzędu Patentowego RP
dr Alicja Adamczak zaprosiła na kolejną edycję konferencji, która odbędzie się w Warszawie w dniach 4-6 listopada
2014 roku. Został także wyświetlony krótki film zachęcający uczestników do odwiedzenia stolicy Polski.
Jolanta Kurowska
DL
Zdj. autorki
Palazzo Re Enzo.– Pałac Króla Enzo, w którym odbyło się uroczyste
spotkanie uczestników konferencji
90 •
Na przystani promowej w Lefkimi
na Korfu witał nas przepiękny wschód
słońca i przyjaźnie nastawione
bezpańskie psy.
Korfu, starożytna Kerkyra, górzysta
wyspa w Grecji, w północnej
części Morza Jońskiego u wybrzeży
Albanii zachwyca urodą, spokojem
i wspomnieniami przeszłości. Znajduje
się tu jedyne na wyspie lotnisko.
Z
wiedzanie wyspy warto rozpocząć od rezydencji cesarzowej Sissi
– Achilion. Pałac Achilion mieści się w południowo-zachodniej
części Korfu, nieopodal wioski Gastouri. Sisi przybyła tam podczas swej
pierwszej wizyty na Korfu w roku 1861, gdy w tym miejscu znajdowała
się willa. W 1889 roku cesarzowa zdecydowała się zakupić willę i przekształcić ją w swój pałac – dwupiętrowy neoklasycystyczny budynek
w pompejańskim stylu, łączący elementy doryckie, jońskie, rzymskie,
ozdobiony balkonami i perystylami.
Kumkwaki
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Zafascynowana grecką mitologią Elżbieta nazwała pałac na cześć jej ulubionego bohatera, Achillesa, którego imię wyryte jest na żelaznej bramie
wejściowej. Pałac ukończono w roku 1891 i odtąd stał się wakacyjną
rezydencją cesarzowej aż do śmierci. Komnaty pałacowe zdobione
są nawiązującymi do mitycznej tematyki freskami oraz rzeźbami znamienitych artystów.
Z
wraca uwagę kaplica, wykonana na życzenie Sisi, która miała
szukać tam spokoju i wyciszenia podczas samotnej modlitwy.
Na jej sklepieniu znajduje się fresk przedstawiający sąd Piłata nad
Chrystusem, zaś pod nim przepiękny obraz Maryi Dziewicy z Dzieciątkiem, otoczonej dwunastoma gwiazdami, wychodzącej z morza. O Sisi
mówi się, że była szczególnie zaangażowana w sprawy mieszkańców
Korfu, m.in. w budowę studni. Dlatego na jej cześć nazwano źródła oraz
centralną przybrzeżną drogę prowadzącą do pałacu.
Pałac otaczają urzekające swym majestatycznym pięknem ogrody,
szczycące się bogactwem roślinności oraz niezwykłymi rzeźbami z marmuru, przedstawiającymi mitycznych bohaterów, bogów, boginki, nimfy,
muzy, gracje, antycznych filozofów, mówców oraz poetów. Najważniejszą
z nich jest Umierający Achilles.
Rezydencja Sissy
Zwiedzanie stolicy Kerkiry, to spacer po mieście podzielonym na kilka
części, tworzących ciekawą mieszankę architektoniczno-kulturową.
Kościół św. Spirydiona, XVI-wieczna świątynia, nakryta czerwonym hełmem dzwonnica, jest najwyższą wieżą na całej wyspie. Zmumifikowany
patron wyspy spoczywa w srebrnym sarkofagu.
P
opularnym miejscem wizyt turystów przybywających do Kerkiry są fortyfikacje: Stary Fort i Nowy Fort, których starsza
część pochodzi z czasów bizantyjskich, a później została przebudowana przez Wenecjan. Swój wkład mieli również Brytyjczycy, którzy
w latach 40. XIX wieku w obrębie Starego Fortu wznieśli kościół
św. Jerzego. Życie miasta koncentruje się wokół placu Esplanada.
Słynna ulica arkadowa Liston pełna galerii, kawiarń, restauracji, sklepików ciągnie się wzdłuż tego placu. Pałac św. Michała i Jerzego,
który był siedzibą komisarza brytyjskiego wyspy, współcześnie mieści Muzeum Sztuki Azjatyckiej.
Bujna roślinność Korfu
Zatoka Paleokastritsa jest niewątpliwie jednym z najpiękniejszych miejsc
na Korfu. Znajduje się w północno-zachodnim rejonie wyspy. Zachwyca,
malowniczymi i niepowtarzalnymi widokami. Skaliste zbocza wpadają
bezpośrednio do krystalicznej, zielono-turkusowej wody. Widok ten
w połączeniu z pięknem kolorowych kwiatów oraz błękitem nieba na długo pozostaje w pamięci.
Z
czego poza swoją urodą słynie obecnie Korfu? Z małych owoców podobnych do pomarańczy (z cienką skórką), które noszą
nazwę „kumkwatów” i oczywiście oliwek. Drzew oliwnych na Korfu jest
ok. 4 mln! Bujne gaje oliwne, to pamiątka po Wenecjanach, którzy panowali na Korfu ponad 400 lat. Kumkwat rośnie na małych drzewkach lub
krzewach, które w Grecji uprawiane są głównie właśnie na tej wyspie.
N
a koniec pobytu na wyspie koniecznie trzeba spróbować likierów
i innych wyrobów w fabryce przerabiającej kumkwaty. No i może
kiedyś znów odwiedzić urokliwe Korfu…
Tekst i zdjęcia Elżbieta Wasilewska
Nr 4/2013
Widok z rezydencji cesarzowej Sissy
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 91
Informatyzacja w UP RP
Od papierowego
do e-dokumentu
Sławomir Wachowicz, Zastępca Prezesa Urzędu Patentowego RP
Ostatnie dziesięć lat to okres intensywnego wdrażania różnych technologii
informatycznych w celu osiągnięcia przez Urząd Patentowy RP
standardu tzw. paperless office. Ale historia automatyzacji w zakresie
informacji patentowej (bazy danych), jak i wymiany danych z wykorzystaniem
technologii IT jest znacznie dłuższa i sięga początku lat siedemdziesiątych. Wtedy
(w 1973 r.) rozpoczęto dostarczanie do systemu INPADOC (International Patent
Documentation Center) danych bibliograficznych zgłoszonych wynalazków
i wzorów użytkowych, a także udzielonych praw wyłącznych wykorzystując
tzw. karty dziurkowane.
O
rozpoczęciu informatyzacji Urzędu
Patentowego RP możemy natomiast
mówić od 1974 r., kiedy do wymiany informacji również w ramach INPADOC, prowadzonego przez Europejski Urząd Patentowy
(EPO), zastosowano nowoczesny w owym
czasie amerykański komputer MDS. Przekazywane dane zapisywane były na taśmach
magnetycznych. Komputer nie został zainstalowany w siedzibie Urzędu, lecz w wynajętych pomieszczeniach na Sadybie.
Zakup w 1980 r. komputera RIAD 40 zapewnił dostęp do zasobów światowych baz
wynalazków udostępnianych w ramach
INPADOC i oznaczał następny krok w informatyzacji Urzędu. Komputer ten również był
zlokalizowany poza Urzędem, a mianowicie
na ul. Rakowieckiej w pomieszczeniach Ministerstwa Sprawiedliwości.
K
olejny etap informatyzacji był realizowany w ramach rozpoczętej w 1985 r.
współpracy z Centrum Informatycznym
92 •
Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie
w ramach porozumienia z UW, SGPiS (obecnie SGH) oraz nieistniejącym już Centrum
Informacji Naukowo-Technicznej i Ekonomicznej (CINTE). Współpraca ta zaowocowała
m.in. zdalnym dostępem do danych bibliograficznych dokumentów patentowych państw
mających ich największą liczbę. Do tego celu
wykorzystywany był silny komputer IBM.
P
od koniec lat 80-tych rozpoczęto
wstępne prace nad zintegrowanym
systemem informatycznym Urzędu Patentowego dla zgłoszeń krajowych, który obejmowałby zarówno bazy danych o przedmiotach
chronionych (10 baz) oraz podsystemy
wspomagające udzielanie praw, a także
podsystemy do wykorzystania w księgowości
i finansach, ewidencji środków trwałych,
gospodarce magazynowej i innych w łącznej
liczbie 16 podsystemów. Podstawą wdrożenia
wspomnianego systemu, któremu nadano
nazwę POLUP była jednolita baza danych
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
BAZPAT zawierająca podstawowe informacje
o każdym zgłoszeniu wpływającym do Urzędu uzupełniane danymi dot. sprawy w trakcie
procedowania. Baza ta miała być wykorzystywana na wszystkich stanowiskach pracy
związanych z udzielaniem praw.
O
d początku realizację tego zadania
zaplanowano jako wieloetapowe
działanie w dłuższym horyzoncie czasowym,
przede wszystkim ze względu na ograniczoną dostępność środków finansowych. Pierwszy etap zaplanowano do realizacji w latach
1989-1993. Pierwszym przedsięwzięciem
był zakup w 1989 r. sześciu komputerów
IBM – były to pierwsze komputery klasy PC
w Urzędzie. Jednostki te zainstalowano zgodnie z przyjętą koncepcją budowy POLUP
w Departamencie Zgłoszeń. To w tej komórce od zarejestrowania wpływu zgłoszenia
i wystawienia potwierdzenia rozpoczynała
się budowa baz danych dla przedmiotów
ochrony.
Nr 4/2013
zawierających dane odpowiednio o polskich
i zagranicznych dokumentach patentowych,
udostępnianych w trybie sieciowym dla użytkowników zewnętrznych;
z
wdrożenie do eksploatacji baz danych
na dyskach optycznych CD-ROM odtwarzanych na specjalnych stacjach z 40-to
i 100-dyskowych tzw. jukeboxów;
z
rozpoczęcie przy pomocy EPO produkcji
CD-ROMów (Espace PRECES), na których
lokowano pełne opisy patentowe polskie,
czechosłowackie, węgierskie i rumuńskie.
O
ile dla wynalazków (i wzorów użytkowych) taki scenariusz stopniowego rozwoju bazy i uzupełniania danymi
w założonym okresie czasu się sprawdził,
to dla znaków towarowych i wzorów zdobniczych, postanowiono bazę zbudować tak
szybko, jak to możliwe. Decyzję taką podjęto
ze względu na lawinowy wzrost liczby zgłoszeń znaków towarowych od podmiotów
krajowych, co nastąpiło na początku lat 90.
w związku z transformacją gospodarczą.
A
by zapewnić sprawne rozpatrywanie
zgłoszeń i udzielanie praw ochronnych, koniecznością stało się wprowadzenie
nowej technologii w miejsce stosowanego
rozwiązania tzw. kartoteki. Zapewniono
to poprzez zakup w 1991 r. komputerów PC
dla Wydziału Znaków Towarowych i Wzorów
Zdobniczych w ówczesnym Departamencie
Patentów i Praw Ochronnych oraz stworzenie
dużym nakładem pracy kompletnej baz(y)
znaków towarowych i wzorów zdobniczych.
Własne dokonania zostały uzupełnione pomocą otrzymaną ze Światowej Organizacji
Własności Intelektualnej (WIPO) w postaci
przekazanej bazy danych ROMARIN wraz
ze stacją roboczą do odczytu dysków
z danymi.
D
o najważniejszych osiągnięć pierwszego etapu realizacji systemu POLUP, niezależnie od rozbudowy i modernizacji
infrastruktury należy zaliczyć:
z
założenie wspomnianej bazy BAZPAT;
z
oprogramowanie i wdrożenie automatycznego składu wydawnictw Urzędu z wykorzystaniem tej bazy;
z
uruchomienie w Centrum Informatycznym UW baz danych INFPOL i INFPAT
Nr 4/2013
D
rugi etap realizacji systemu POLUP
zaplanowano na lata 1993-1995,
a trzeci na okres po 1995 r. W drugim etapie
zrealizowano następujące najważniejsze
zadania:
z
rozbudowę bazy BAZPAT m.in. o dane
dot. kontroli opłat;
z
system przetwarzania danych graficznych
dla znaków towarowych;
z
zdalny dostęp ze stanowisk ekspertów
do baz zainstalowanych w Centrum Informatycznym UW oraz do niektórych baz
komercyjnych;
z
udostępnianie ze stanowisk ekspertów baz danych zawartych na dyskach
optycznych;
z
uruchomienie nowych usług dla użytkowników informacji patentowej.
T
rzeci etap po roku 1995 przewidywał
rozbudowę baz danych oraz zwiększenie ilości funkcji związanych z ich przetwarzaniem, a także uruchomienie usługi przyjmowania zgłoszeń na e-nośniku (dyskietka)
oraz zastosowanie w płatnościach e-faktury
i e-przelewu. Na jego realizację miała niewątpliwie wpływ perspektywa dołączenia
kraju do struktur unijnych oraz przystąpienia
do Konwencji monachijskiej i związana z tym
konieczność dostosowania infrastruktury
technicznej Urzędu do wypełniania nowych
zadań. Oczywiście wymagało to gruntownej modernizacji istniejącego systemu
informatycznego.
Projekt zakładał utworzenie Centrum Komputerowego Urzędu Patentowego RP, w tym
instalację strukturalnej sieci komputerowej,
zakup nowego sprzętu komputerowego,
wdrożenie nowych systemów informatycznych oraz modernizację stosowanych aplikacji. Projekt zakładał również zdalny dostęp
do europejskich i światowych baz patentowych we współpracy z EPO.
O
bejmował ok. 20 zadań oraz dokładnie określał jego cele, w tym zakupy
jednostki centralnej dużej mocy, firewall’a,
serwerów lokalnych oraz stu komputerów PC.
W momencie rozpoczęcia realizacji projektu
o szacunkowej wartości ok. 700 000 EUR
w Urzędzie było zainstalowanych ok. 280 stacji roboczych PC włączonych w sieć lokalną
w starym budynku bazującą na oprogramowaniu NetWare firmy Novell. Zagraniczna
dokumentacja patentowa, w tym bazy
danych, zgromadzona na ok. 6000 dyskach
optycznych, była już udostępniana poprzez
sieć na stacjach roboczych. Natomiast
z komputerów w czytelni został zapewniony
dostęp do opisów patentowych wynalazków
chronionych w trybie PCT.
Eksploatowanym w tym czasie w Urzędzie
systemem do tworzenia i zarządzania bazami
danych, przede wszystkim dla wynalazków
i wzorów użytkowych, był zakupiony wraz
z pierwszymi komputerami PC amerykański
system Revelation, który był używany w niektórych podsystemach Urzędu aż do roku
2010. Bazy w tym systemie były niedostępne
dla użytkowników zewnętrznych.
Z
tego też względu zdecydowano,
że usługi dot. chronionych w Polsce
przedmiotów własności przemysłowej realizowane w trybie sieciowym, dla użytkowników
zewnętrznych będą zainstalowane na serwerach innych ośrodków informatycznych.
W
roku 1998 w Departamencie Informatyki został opracowany dokument
pt. „Projekt modernizacji Systemu Informatycznego dla dostosowania ochrony praw
własności przemysłowej do wymogów Unii”.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 93
W roku 1998 po zakończeniu współpracy
z Centrum Informatycznym UW zawarto
umowę z firmą RODAN – System zlecając
jej utworzenie serwisu z danymi o polskich
wynalazkach, wzorach użytkowych i znakach
towarowych dla użytkowników zewnętrznych.
Dane te były pozyskiwane z baz Urzędu.
W latach 2000 i 2001 bazy znaków towarowych UP RP zostały zmodernizowane przez
firmę Computer Expert, która utworzyła
aplikację MARPOL dla znaków towarowych
zgłaszanych w trybie krajowym i aplikację
MARMAD dla znaków towarowych, rejestrowanych w trybie porozumienia madryckiego
z wyznaczeniem Polski. Zmodernizowane
bazy oddano do użytkowania w 2003 r.
Po zakończeniu współpracy z firmą RODAN
podjęto również prace związane z wdrożeniem systemu obsługi użytkowników
zewnętrznych w oparciu o serwery zainstalowane w sieci wewnętrznej UP RP.
U
chwalona w 2000 r. nowa ustawa
pwp, a także potrzeby wynikające
z bieżących analiz były katalizatorem dla
opracowania w 2001 r. dokumentu p.t. „Analiza Funkcjonowania Systemu Informatycznego
Urzędu Patentowego oraz Zakładana Strategia Jego Modyfikacji i Rozwoju”.
Nie wdając się w szczegóły obszernego
dokumentu przygotowanego również
w Departamencie Informatyki należy odnotować, że dokument szczegółowo opisuje
przedsięwzięcia wynikające z: nowej ustawy
(np. tworzenie baz dla wzorów przemysłowych, oznaczeń geograficznych i topografii
układów scalonych), konieczności wymiany
przestarzałych aplikacji, modernizacji podsystemów informacji patentowej, podniesienia
bezpieczeństwa przetwarzania sieciowego
oraz wykorzystania Internetu.
ten drugi był przedmiotem dwustronnych
negocjacji UP RP – EPO, które przebiegały
bardzo sprawnie.
J
uż w marcu 2004 r. podpisano
„Co-operation Programme between
the Patent Office of the Republic of Poland
and the European Patent Office”. Program ten
był oferowany każdemu nowemu państwu
członkowskiemu i zapewniał w trzyletnim
okresie jego realizacji wsparcie umożliwiające wyrównywanie różnic (o ile takie były)
we wszystkich obszarach działalności związanych z ochroną własności przemysłowej,
przy czym beneficjentami tego programu były
również ośrodki informacji patentowej.
Budżet programu obejmował siedem
projektów. Spośród siedmiu projektów aż
pięć dotyczyło przedsięwzięć w dziedzinie
informatyki i były to: Projekt 2 – sprzęt
do skanowania i OCR dokumentów, Projekt 3 – rozbudowa sieci, Projekt 4 – dostęp
do EPOQUE-netu wraz z dostawą sprzętu
komputerowego, Projekt 5 – sprzęt komputerowy dla ośrodków informacji patentowej
oraz Projekt 7 – konsultacje nt. wdrażania
narzędzi automatyzacji oraz modernizacji
usług.
P
rojekty w ramach współpracy bilateralnej realizowano w latach 2005-2006.
Program współpracy wielostronnej obejmował projekty będące przedmiotem zainteresowania grupy państw członkowskich
do wspólnej realizacji, a najważniejszym
O
ddzielna część dokumentu odnosi się
do zamierzeń, jakie realizowane byłyby w dłuższej perspektywie czasu tj. po przystąpieniu Polski do Konwencji monachijskiej
(np. elektroniczne przyjmowanie zgłoszeń).
Rzeczywiście, przystąpienie do Konwencji
i członkostwo od marca 2004 r. w Europejskiej Organizacji Patentowej otworzyło nowe
perspektywy dla rozwoju informatyzacji Urzędu Patentowego RP w oparciu o współpracę
z EPO. Zakres i rodzaj tej współpracy bazował na dwóch programach współpracy wielostronnej i współpracy dwustronnej, z których
94 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
projektem w którym od samego początku
uczestniczył UP RP był, rozpoczęty w 2005 r.
projekt EPTOS. W ramach tego projektu
w pierwszym etapie zostały dostosowane
i wdrożone w UP RP trzy technologie IT,
a mianowicie: przyjmowanie europejskich
zgłoszeń elektronicznych i PCT (eOLF),
zarządzanie teczkami elektronicznymi spraw
po uprzedniej konwersji dokumentów do postaci elektronicznej (ePhoenix) oraz bazy
danych i wspomagania procedur udzielania
praw ochronnych na wynalazki i wzory użytkowe (Soprano).
P
ierwsze zgłoszenie elektroniczne
w trybie PCT z wykorzystaniem systemu eOLF Urząd przyjął w 2006 r., natomiast
system Soprano dla wynalazków wdrożono
i uruchomiono w 2009 r., a dla wzorów użytkowych w 2011 r. Warto nadmienić, że w realizacji Soprano, nasz Urząd obok Urzędów
francuskiego i holenderskiego był urzędem
pilotażowym. Wdrożenie tego systemu stanowiło duże wyzwanie i oznaczało duże zmiany
w sposobie i organizacji pracy prawie całego
Urzędu.
W późniejszym czasie w ramach projektu
EPTOS wdrożono w 2008 r. system wyszukiwawczy dla wynalazków i wzorów
użytkowych esp@cenet, a w 2012 r. system Register Plus dla większości kategorii
ochrony, umożliwiający również użytkownikom zewnętrznym dostęp do informacji
o przedmiotach ochrony. Współpraca z EPO
nad projektem EPTOS została zakończona
z końcem roku 2012 w związku z decyzją
podjętą przez Radę Administracyjną Europejskiej Organizacji Patentowej o zmianie
polityki współpracy technicznej EPO z krajami członkowskimi.
U
rząd Patentowy RP jako jeden z nielicznych wdrożył wszystkie narzędzia
i systemy informatyczne, jakie swego czasu
EPO oferowało krajom członkowskim. Było
to możliwe dzięki determinacji i ogromnemu
zaangażowaniu dużej grupy pracowników
Urzędu, zarówno informatyków, jak i użytkowników systemów.
Budowa Zintegrowanej Platformy Usługowej
UP RP (Projekt Strukturalny) była kolejnym
dużym projektem informatycznym rozpoczętym również w 2005 r. Projekt ten uzyskał
wsparcie finansowe z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Nr 4/2013
Ostatnią usługą w tej grupie są klasyfikacje,
a mianowicie MKP, Nicejska, Wiedeńska
i Lokarneńska.
N
ależy pokreślić, że świadczenie tych
usług nie byłoby możliwe bez wdrożenia w Urzędzie niezbędnych rozwiązań
i systemów stanowiących „zaplecze” dla niektórych grup usługowych. Przykładem może
być tutaj e-kancelaria czy moduł rozliczeń
zrealizowane i wdrożone w ramach Projektu
Strukturalnego, który również stworzył Urzędowi możliwości do gruntownej modernizacji
infrastruktury technicznej (nowoczesna serwerownia oraz cyfrowy system telekomunikacyjny – zostały uruchomione w 2006 r.).
B
eneficjentami tego projektu są małe
i średnie przedsiębiorstwa, a także inni
użytkownicy zewnętrzni, którym Urząd zaoferował świadczenie usług online zintegrowanych
w Internetowym Portalu Usługowym (IPU). Te
usługi online świadczone są w pięciu grupach,
a mianowicie: bazy danych, elektroniczny
urząd, lista rzeczników patentowych, publikacje
i e-sklep. Pierwsza grupa usług obejmuje bazy
danych UP RP, system wyszukiwawczy esp@
cenet, system Register Plus dla wynalazków
i wzorów użytkowych współpracujący z Soprano oraz system Register Plus dla znaków
towarowych współpracujący z bazą Marpol.
Elektroniczny Urząd oferuje usługi w postaci
skrzynki podawczej UP RP skomunikowanej
z elektroniczną platformą usługową administracji publicznej (ePUAP), dzięki czemu
zgłaszający mogą podpisywać swoje wnioski
(e-formularze) wykorzystując profil zaufany
zamiast drogiego podpisu elektronicznego
weryfikowanego certyfikatem kwalifikowanym.
D
rugą usługą w tej grupie jest zgłaszanie wynalazków i wzorów użytkowych
w trybie krajowym przez Internet, uruchomione w 2008 r., a dla znaków towarowych
i wzorów przemysłowych w 2010 r. Zgłaszający może również pobrać i wydrukować
w ramach trzeciej usługi odpowiednie
formularze zgłoszeniowe. Trzecia grupa
usługowa oferuje użytkownikom dostęp
do aktualnej listy rzeczników patentowych.
Czwarta grupa zapewnia dostęp do oficjalnych wydawnictw UP RP (BUP i WUP) oraz
do Serwera Publikacji, gdzie publikowane
są m.in. opisy polskich przedmiotów ochrony
w formacie umożliwiającym przeszukiwanie.
Nr 4/2013
Prace nad modernizacją i udoskonalaniem
produktów Projektu Strukturalnego są kontynuowane przez firmą UNIZETO w ramach
nadzoru autorskiego. Niezależnie od tego,
że obydwa projekty EPTOS i Strukturalny
wpłynęły w istotny sposób na informatyzację,
a zwłaszcza odegrały szczególną rolę w procesach zamiany papieru na nośnik elektroniczny, nie były jedynymi przedsięwzięciami
tego typu realizowanymi w Urzędzie. Trzeba
jeszcze wspomnieć o dwóch projektach,
z których pierwszy, związany z wdrożeniem
wspomnianego systemu ePhoenix oznaczał
dużą zmianę w organizacji pracy i konieczność utworzenia w 2007 r. nowej komórki
– Wydziału Digitalizacji Dokumentów w strukturze Departamentu Zgłoszeń.
R
ealizacja systemu ePhoenix zakończona została wdrożeniem w roku 2008
obsługi wynalazków i wzorów użytkowych,
a w roku 2009 – znaków towarowych i wzorów przemysłowych.
System ePhoenix składa się z dwóch podsystemów Madras i Eposcan, które są wykorzystywane do tworzenia i zarządzania repozytorium elektronicznych teczek zgłoszeń.
Użytkownicy systemu mają szybki i łatwy
wgląd w daną sprawę. Do chwili obecnej
w Wydziale Digitalizacji Dokumentów zdigitalizowano ok. 93 000 teczek wykorzystując
nowoczesne, wysokowydajne skanery oraz
stacje indeksujące.
W
szystkie opisane wyżej systemy
realizowane w ramach projektów
EPTOS i Strukturalnego wraz z innymi
systemami i aplikacjami eksploatowanymi
w Urzędzie Patentowym RP są zintegrowane
ze sobą, tworząc System Informatyczny
Urzędu Patentowego (SIUP), autoryzowany odpowiednimi certyfikatami legalności
i bezpieczeństwa.
D
rugi z projektów dotyczył również
konwersji dokumentów papierowych
do postaci elektronicznej zbiorów polskiej
dokumentacji patentowej i realizowany był
w dwóch etapach. Pierwszy z nich wykonała
firma NEUROSOFT w latach 2007 i 2008.
Zdigitalizowano wtedy ok. 152 tys. opisów
patentowych i ok. 5 tys. opisów wzorów
użytkowych. W roku 2012 zrealizowano drugi
etap digitalizacji odpowiednio w liczbach
ok. 37 tys. i ok. 2 tys. Prace wykonała firma
ARCHIDOC.
Obecnie polska dokumentacja patentowa jest
digitalizowana na bieżąco w departamentach
Wydawnictw (opisy) i Zbiorów Literatury
Patentowej (tłumaczenia europejskich opisów
patentowych). Dokumenty te w formacie
przeszukiwanych PDF są publikowane
na Serwerze Publikacji.
O
mawiając wykorzystanie dokumentów elektronicznych i ich znaczenie
w działalności UP RP, należy również wspomnieć o wdrożonej w 2012 r. nowej witrynie
internetowej www.uprp.pl, na której możliwe
jest umieszczanie elementów audiowizualnych. Witryna posiada również wersję
zgodną ze standardem W3C, co umożliwia
korzystanie z niej osobom niedowidzącym.
Obecnie, po zrealizowaniu szeregu projektów informatycznych we współpracy z EPO
dotyczących głównie wynalazków i wzorów
użytkowych, Urząd koncentruje się na współpracy z Urzędem ds. Harmonizacji Rynku
Wewnętrznego (OHIM) wdrażając i planując
wdrażanie nowych technologii i narzędzi
informatycznych dla znaków towarowych
i wzorów przemysłowych.
Sławomir Wachowicz
Urząd Patentowy RP
Zdj. A. Taukert
Wszystkim Koleżankom i Kolegom
z Urzędu Patentowego RP dziękuję
za informacje i uwagi wykorzystane
w niniejszym artykule. Kieruję
również podziękowania do p. Marii
Jurczakowskiej, która przekazała
mi interesujące informacje z lat, kiedy
kierowała Departamentem Informatyki.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 95
96 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Działalność wydawnicza UP RP
CEL: upowszechnianie wiedzy
o własności przemysłowej
Łatwo się przekonać – sięgając zarówno do archiwalnych, jak i bieżących
publikacji Urzędu Patentowego RP, że obok podstawowych zadań udzielania
ochrony prawnej na przedmioty własności przemysłowej, istotne znaczenie
w działalności Urzędu ma również upowszechnianie wiedzy w tym zakresie,
między innymi poprzez działalność wydawniczą.
Maria Cybulska
Urząd Patentowy publikuje zarówno wydawnictwa oficjalne – urzędowe,
informujące o zgłoszonych do ochrony przedmiotach własności przemysłowej oraz o udzielonych prawach, jak i szereg pozycji, w tym także
cyklicznych, omawiających zagadnienia ochrony własności przemysłowej
o charakterze popularyzatorskim. Wydawnictwa Urzędu Patentowego
w istotny sposób uzupełniają i wzbogacają działalność edukacyjną,
informacyjną i promocyjną Urzędu dotyczącą ochrony własności
przemysłowej.
Historia i współczesność z perspektywy
95. lecia UP RP
Do najstarszych wydawnictw Urzędu należą „Wiadomości Urzędu Patentowego”, których pierwsze wydanie ukazało się 26 maja 1924 roku.
W „Wiadomościach Urzędu Patentowego” (WUP), obecnie miesięczniku,
zamieszczane są ogłoszenia o udzielonych patentach na wynalazki, prawach ochronnych na wzory użytkowe, znaki towarowe, prawach z rejestracji wzorów przemysłowych oraz oznaczeń geograficznych i topografii
układów scalonych. Publikowane są też wpisy i zmiany w rejestrach,
zestawienia decyzji dla każdego z wymienionych wcześniej przedmiotów
własności przemysłowej, m.in. o odmowie udzielenia prawa ochronnego,
o umorzeniu postępowania, komunikaty urzędowe, wpisy i zmiany na liście rzeczników patentowych, itp.
Wraz z Biuletynem Urzędu Patentowego (BUP) – dwutygodnikiem – stanowią prasowe organy urzędowe, których wydawanie należy do ustawowych zadań Urzędu.
Nr 4/2013
Strona tytułowa pierwszego wydania „Wiadomości Urzędu
Patentowego” z roku 1924
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 97
Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia
Urząd stworzył własną bazę techniczną i rozpoczął
samodzielnie druk publikacji. W miarę rozwoju technik
cyfrowych, obok wersji tradycyjnych – papierowych,
Urząd zaczął zamieszczać WUP, BUP oraz szereg innych publikacji również na stronie internetowej Urzędu:
www.uprp.pl.
W roku 1924, czyli w pierwszych latach swojej działalności, Urząd rozpoczął publikację polskich opisów patentowych. W 2008 roku Urząd uruchomił specjalny serwis
internetowy pod nazwą Serwer publikacji. Dostępny jest
na nim zbiór wszystkich polskich opisów patentowych,
zawierający kolejne egzemplarze począwszy właśnie
od roku 1924, tj. od pierwszego udzielonego patentu,
a także – zbiór opisów ochronnych wzorów użytkowych
i przemysłowych obejmujący zarówno egzemplarze
archiwalne, jak i aktualne. Ponadto opisy zamieszczane
są również w ogólnodostępnych bazach Urzędu. Obecnie Urząd posiada zbiór wszystkich polskich opisów
patentowych.
W ramach wykonywania swoich ustawowych zadań,
Urząd publikuje w ujednoliconej szacie graficznej
od roku 2009 również opisy ochronne wzorów użytkowych i od 2011 opisy ochronne wzorów przemysłowych.
Wśród wielu tytułów poświęconych zagadnieniom
z zakresu ochrony własności przemysłowej Urząd
opublikował wiele pozycji, w tym, m.in. ukazujące się
cyklicznie: roczniki – „Informator Patentowy”(A, B, C, D
lata 1954-1967), „Wykazy patentów na wynalazki udzielonych przez Urząd Patentowy RP” (lata 1942-2007),
„Wykazy wzorów użytkowych, na które Urząd Patentowy
RP udzielił prawa ochronnego” (lata 1942-2007), „Wykaz
znaków towarowych zarejestrowanych przez Urząd
Pierwszy opublikowany przez Urząd Patentowy opis patentowy z 1924 r.
Patentowy RP” (lata 1942-1973), zeszyty – „Przegląd
opatentowanych rozwiązań technicznych o szerokim
zastosowaniu” (lata 1954-1967) oraz miesięcznik
„Biuletyn Informacyjny Urzędu Patentowego” (lata
1989-1995) przekształcony w „Informacje Urzędu
Patentowego” (lata 1995-2001).
Inne liczne publikacje
Urząd wydaje także kolejne edycje międzynarodowych klasyfikacji, m.in. patentową, towarów i usług,
jednolity tekst ustawy „Prawo własności przemysłowej” (PWP) oraz akty wykonawcze tej ustawy i inne
akty prawne, w tym takie jak: „Konwencja o patencie
europejskim 2000”, „Układ o współpracy patentowej (PCT)”, „Tekst jednolity Regulaminu do Układu
o współpracy patentowej” i wiele innych pozycji
98 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
dotyczących wybranych zagadnień z orzecznictwa, przepisów
o zgłaszaniu przedmiotów ochrony oraz zasad sporządzania
dokumentacji, w tym „Poradnik wynalazcy”.
W celu zwiększania świadomości znaczenia własności przemysłowej i jej ochrony Urząd Patentowy kładzie nacisk na upowszechnianie wiedzy także wśród środowisk niezwiązanych
zawodowo z ochroną własności przemysłowej, m.in. publikując
i rozpowszechniając, często w wielotysięcznych nakładach
liczne broszury i zeszyty z cyklu „Ochrona własności przemysłowej”. Kierowane są one m.in. do małych i średnich przedsiębiorstw, środowisk wynalazców, naukowców, studentów,
ośrodków informacji patentowej. Jednak odbiorców publikacji
Urzędu jest zdecydowanie więcej – wydawnictwa broszurowe
w formie rysunkowej przeznaczone są głównie dla młodego
pokolenia, by już wśród dzieci i młodzieży pobudzać zainteresowanie problematyką ochrony własności intelektualnej.
Broszury i zeszyty powstają we współpracy Urzędu z organizacjami międzynarodowymi – Światową Organizacją
Własności Intelektualnej (WIPO) i Urzędem ds. Harmonizacji
Rynku Wewnętrznego (OHIM). Publikacja tych wydawnictw
jest możliwa dzięki współdziałaniu z takimi instytucjami, jak
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości czy Krajowa Izba
Gospodarcza oraz dzięki funduszom w ramach realizowanego
przez Urząd projektu systemowego „Wsparcie efektywnego
wykorzystania własności przemysłowej w innowacyjnej gospodarce” ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna
Gospodarka w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego.
Nr 4/2013
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
RAPORT ROCZNY ANNUAL REPORT ANNUAL REPORT RAPORT ROCZNY
ROCZNY ANNUAL REPORT RAPORT
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 99
Począwszy od roku 1996, ukazuje się Raport Roczny
Urzędu Patentowego w wersji dwujęzycznej: polskiej i angielskiej, stanowiąc źródło ważnych informacji o działalności
Urzędu oraz funkcjonowaniu systemu ochrony własności
przemysłowej.
Zarządzenia i obwieszczenia Prezesa Urzędu Patentowego
publikowane od 2001 roku w „Dzienniku Urzędowym Urzędu Patentowego RP” na podstawie ustawy o ogłaszaniu
aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych
z dnia 20 lipca 2000 roku, od początku ubiegłego roku,
wydawane są w wersji elektronicznej.
Od 2010 roku Urząd wydaje periodyk pt. „Kwartalnik Urzędu Patentowego RP”, wykraczający już znacząco poza
planowaną funkcję komunikatora wewnętrznego. „Kwartalnik UP RP” dzięki swej formule wydawniczej, w tym także
współpracy ze specjalistami z zakresu prawa własności
przemysłowej, naukowcami, przedstawicielami gospodarki,
cieszy się popularnością nie tylko wśród pracowników
Urzędu, ale posiada stale rosnące grono czytelników w środowisku akademickim, administracji rządowej i samorządowej czy instytucji otoczenia
biznesu oraz przedsiębiorców.
Rok 2013
Jak w latach ubiegłych, tak i w roku 2013, osiąganie najwyższych standardów wykonania powierzonych zadań było priorytetem dla Departamentu Wydawnictw. Realizowane zadania obejmowały przygotowanie
techniczne, drukowanie i rozpowszechnianie wydawnictw Urzędu oraz
prace wykończeniowe i introligatorskie. Opublikowane zostały wszystkie
tytuły BUP, WUP, opisów patentowych, opisów ochronnych wzorów
użytkowych i przemysłowych. DW przygotował też wersje elektroniczne
Dziennika Urzędowego UP (ukazały się 2 numery dziennika w roku) oraz
Raport roczny 2012. Ponadto wydał 10. edycję klasyfikacji nicejskiej,
(2 części) pt. „Międzynarodowa klasyfikacja towarów i usług. Dla celów
rejestracji znaków” oraz pozycję: „Międzynarodowa Klasyfikacja Patentowa. Wskazówki dla użytkownika”. Na szczególną uwagę zasługuje
Kwartalnik Urzędu RP, którego wciąż wzbogacana formuła, w znacząco
zwiększonej objętości w stosunku do 1. wydania w 2010 roku, docierała
do coraz szerszego grona odbiorców.
Departament Wydawnictw w roku 2013 aktywnie uczestniczył również
w realizacji projektu systemowego POIG 05.02.00-00-004/10-00 pt.
„Wsparcie efektywnego wykorzystania własności przemysłowej w innowacyjnej gospodarce”. W ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna
Gospodarka, działanie 5.2. Wspieranie instytucji otoczenia biznesu
świadczących usługi proinnowacyjne oraz sieci o znaczeniu ponadregionalnym, finansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wydał 36 tytułów zeszytów
z serii „Ochrona własności przemysłowej” oraz 2 tytuły znowelizowanych
broszur: „Znaki towarowe w działalności małych i średnich przedsiębiorstw” oraz „Wzory przemysłowe w działalności małych i średnich
przedsiębiorstw”. Łączny nakład publikacji wyniósł 198 tys. egzemplarzy.
Liczne wydarzenia w obszarze własności intelektualnej, których inicjatorem lub współorganizatorem był Urząd w 2013 roku, wiązały się ze zwiększonym zapotrzebowaniem na materiały konferencyjne, szkoleniowe,
informacyjne i promocyjne – ulotki, zaproszenia, programy, prezentacje
itp. czy plakaty, które były drukowane przez DW. Podobnie jak w latach
ubiegłych DW wykonał też szereg materiałów promocyjnych typu: zakładki magnetyczne, kalendarze ścienne, kalendarze kieszonkowe, zlecając
większość tych prac wykonawcom wyłonionym na drodze prowadzonych
przez siebie postępowań o udzielenie zamówienia publicznego.
Maria Cybulska
Dep. Wydawnictw
100 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Nowości w bibliotece
INNOWACYJNOŚĆ W PRZEDSIĘBIORSTWIE
Tadeusz Szymanek, Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, 2013
Poradnik, adresowany głównie do małych
i średnich przedsiębiorców, ma pomóc
w pełniejszym wykorzystaniu innowacyjnych
rozwiązań chronionych przepisami prawa
własności przemysłowej; przynosi on konkretne propozycje temu służące.
Należy pamiętać, że w gospodarce w coraz
większym stopniu opartej na wiedzy, uregulowania własności przemysłowej i intelektualnej są kluczowe w podejmowaniu decyzji
gospodarczych. Nowe produkty, wzory
przemysłowe i znaki towarowe, oznaczenia
geograficzne oraz projekty twórcze pojawiają się co chwilę na rynku jako wynik
nieustającej innowacyjności i kreatywności.
Małe i średnie przedsiębiorstwa bywają
tu często siłą napędową, jednak zdolność
innowacyjna nie zawsze przekłada się
na handlowy sukces, gdyż wiele z nich niewystarczająco korzysta z systemu ochrony
prawnej, jaką mogą zapewnić swym wynalazkom, znakom towarowym czy wzorom
przemysłowym.
Odpowiednia ochrona służy powstrzymaniu
potencjalnych naruszeń prawa i zamienia
ideę w rzeczywistą wartość rynkową.
Znajomość zasad funkcjonowania ochrony
własności przemysłowej pozwala nie dopuścić konkurentów do powielania i kopiowania produktów, uniknąć niekorzystnych
WYNALAZCZOŚĆ POLSKA W STANACH
ZJEDNOCZONYCH
Sławomir Łotysz, Instytut Historii Nauki
PAN, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, 2013
Dorobek wynalazczy Polaków działających
za granicą, w tym także w Stanach Zjednoczonych, jest stosunkowo słabo przebadany.
Niniejsza praca, bazując w głównej mierze
na źródłach podstawowych, wypełnia
tę lukę. Książka przedstawia dorobek
wynalazczy Polaków działających w USA
w XIX i XX wieku. Nie jest to jednak katalog
poszczególnych osiągnięć, lecz dogłębna
analiza aktywności wynalazczej Polaków
w Ameryce na szerokim tle zjawisk społecznych, ekonomicznych i politycznych
zachodzących w tym kraju i na świecie
w omawianym okresie. Autor dokonuje
próby oceny tych osiągnięć w odniesieniu
do ówczesnego poziomu wiedzy oraz stara
Nr 4/2013
inwestycji badawczo-rozwojowych marketingowych, a także skuteczniej wykreować
własny wizerunek.
Tadeusz Szymanek sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, były prezes Izby
Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu
Najwyższego. Członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Ochrony Własności
Intelektualnej i Przemysłowej. Specjalista
prawnej ochrony własności intelektualnej
i przemysłowej oraz prawa pracy. W latach
2002–2007 dziekan, a od października
2007 prorektor Wydziału Prawa Europejskiej
Wyższej Szkoły Prawa i Administracji. Jest
członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Ochrony Własności Intelektualnej
i Przemysłowej.
Ważniejsze publikacje
Tadeusza Szymanka
z Transfer własności intelektualnej i przemysłowej (Wydawnictwo Zrzeszenia Prawników Polskich, 1998).
z Naruszenie prawa na dobrach niematerialnych (Polska Izba Rzeczników Patentowych, 2001).
z Postępowanie cywilne w sprawach własności przemysłowej i intelektualnej (Polska
Izba Rzeczników Patentowych, 2001).
z Prawo gospodarcze – podręcznik akade-
micki (EWSPA, 2005).
z Umowy z zakresu własności intelektual-
nej i przemysłowej (EWSPA, 2009).
z Prawo własności przemysłowej (EWSPA,
2008).
z Prawo prywatne międzynarodowe. Ko-
mentarz (EWSPA, 2012).
z Postępowanie w sprawach z zakresu
prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
z Komentarz do prawa wynalazczego.
z Wzory pism procesowych w sprawach
z zakresu ochrony własności przemysłowej.
z Orzecznictwo sądowe z zakresu ochrony
własności przemysłowej i intelektualnej.
się oszacować ich wpływ na dalszy rozwój
techniki. Analizuje również stopień percepcji
polskich osiągnięć wynalazczych w społeczeństwie amerykańskim, czym uzupełnia
obraz aktywności Polonii i jej wkładu
w rozwój tamtejszej cywilizacji, przechodząc
następnie do ogólniejszych rozważań nad
naturą zjawiska wynalazczości, a także
społeczną rolą twórców techniki.
Publikacja powstała we współpracy z Instytutem Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk.
Dr inż. arch. Sławomir Łotysz adiunkt
w Zakładzie Technologii i Organizacji Budownictwa Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Historyk techniki, zajmuje się badaniem
dziejów wynalazczości, historią przemysłu
i transportu, a także zagadnieniami konserwacji i rewitalizacji dziedzictwa kultury technicznej. W kadencji 2013-2017 jest Sekretarzem Generalnym ICOHTEC (International
Committee for the History of Technology).
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 101
Co warto przeczytać
PRZESZŁOŚCI CZAR
ubimy „podglądać” życie bliźnich. Okazało
się, że można oprawić takie tematy w dobrze „skrojony” materiał literacki, historyczny,
który z plotkarstwem i tzw. maglem, nie ma nic
wspólnego. Ale z historią, przeszłością – tak.
Zrobiła to Bogna Wernichowska w książce
zatytułowanej „Tak kochali Galicjanie”.
L
sposób lekki, zwięzły ale nad wyraz
treściwy autorka zaprasza czytelnika
do czasów minionych – „epoki galicjańskiej”,
gdy uczucia rodziły się zdecydowanie wolniej
niż dziś. O tzw. prawdziwej miłości zakończonej
happy endem słyszało się rzadko. Królowały
raczej miłości, można by rzec „aranżowane”
ze względu na pozycję społeczną młodej pary,
nierzadko nieszczęśliwe, nadto mezalianse,
romanse, bardzo często kończące się naprawdę źle. Różnie z tym było. Modna również była
miłość platoniczna, która znajdowała ukojenie
w dobrych uczynkach.
W
utorka opisuje historie prawdziwe. Miasta,
takie jak Kraków, Lwów zaliczane były
do najbardziej prestiżowych. W dobrym tonie
było tam bywać w towarzystwie Tyszkiewiczów,
A
Potockich, Branickich, Lubomirskich, Radziwiłłów. Miłosne podboje Stefana Stanisława
Potockiego, subtelne listy Heleny Sanguszkównej pozostające bez odpowiedzi i wiele innych
prawdziwych historii, niekonwencjonalnych
zdarzeń, pozamałżeńskich romansów, autorka
wplotła ze swoistym kunsztem w tło zdarzeń
XIX wieku.
wykształcenia prawniczka, krakowska
dziennikarka, Bogna Wernichowska
okazuje się świetną pisarką. Jest już autorką
kilku historyczno-obyczajowych opowieści.
W jej książkach czuje się zafascynowanie
przeszłością i widać ogromny wkład pracy
badawczo-historycznej, również w książce pt. „Opowieści polskich dworów”.
„Opowieści…” są szczególnym przewodnikiem
po wielu zamkach dworach i pałacach. Zawierają nie tylko ich opisy, ale krótkie historie
z życia szlachty polskiej i liczne, mało znane
ilustracje. Czytając np. o rodzie Gombrowiczów
możemy „zobaczyć”, jak znany światu dorosły
Witold Gombrowicz wyglądał jako mały Itek
i gdzie grał w tenisa. Dowiemy się, jak najstar-
Z
szy brat Jana Matejki – Antoni, ulubiony model
malarza, wykształcił się na prawnika, a potem
został burmistrzem w Bochni. W opisywane
przez autorkę historie wplecione są także
nostalgiczne, dające wspaniały nastrój opisy
przyrody.
a terenach polskich pozostało około
500 dworów. Są w większości zaniedbane, zapomniane, ale jak się okazuje są też
takie, które zostały przekazane pod zarządy
miast i świetnie spełniają nowe role kulturowe.
Odwiedźmy więc z jej książkami dworki w Sierakowie, Trzebieniu, Czarnolesie, Dołęgach,
Wsoli, Rymanowie, Lipnicy i wiele innych i …
poczujmy „ducha” tamtej epoki. Jestem przekonana, że niejednemu czytelnikowi udzieli
się to zafascynowanie autorki życiem naszych
przodków.
N
Jadwiga Dąbrowska
Zdj. Wydawnictwo Krakowskie
102 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Życie z pasją
Gaudium in litteris est
Rozmowa z Piotrem Brylskim,
asesorem w Departamencie Zgłoszeń UP RP
Trzeba smakować inne kultury, klimaty,
ale nie można nie znać swego kraju, regionu, z którego się pochodzi.
– Doszły mnie słuchy, że Pana pasją jest
mieć pasje, jest więc ich kilka?
– Może nie do końca tak jest, ale rzeczywiście mogę powiedzieć, że mam kilka pasji.
Zacznę może od tego, że z racji wykształcenia – ścieżki akademickiej, którą poszedłem,
jak i zainteresowań zawodowych, szczególnie interesują mnie media, ich historia
i współczesna kondycja, a także ich rola
w kształtowaniu i wzmacnianiu postaw prospołecznych oraz propaństwowych. Media
większości z nas towarzyszą przez całe
życie, wpływają na nas niemniej i są tak
blisko z nami, jak rodzina. Dążą do tego,
by nawet zastępować rodzinę i przyjaciół,
co widać nie tylko na przykładzie mediów
tzw. młodzieżowych, w tym oczywiście
internetu. Nie ulega wątpliwości – stanowią
podstawową i bardzo ważną formę kontaktu
człowieka z innymi ludźmi.
Chciałoby się więc, aby media były mądre, profesjonalne i działające ku naszemu
ogólnemu pożytkowi. Wyzwalały w nas to,
co dobre, wartościowe, służące społecznej
empatii, zadowoleniu z tego, że żyjemy „tu
i teraz”, razem, a nie zamulały nam głowy
„bzdetami”, sprawami nieistotnymi, jątrzyły
jednych przeciwko drugim, odwracając uwagę
od tego, co dla społeczeństwa ma znaczenie
fundamentalne i jak powinniśmy się porozu-
Nr 4/2013
miewać w trudnych, kontrowersyjnych sprawach, zamiast podgrzewać skakanie sobie
do gardeł itd. Moim zdaniem media gubią swój
podstawowy cel, jakim jest służba społeczna.
Dlatego uważam, że stan mediów w Polsce
jest pod wieloma względami fatalny, nie tylko
z powodu tematyki, która gości na łamach,
wizji czy fonii, ale i jakości prezentowanych
treści czy kondycji finansowej oraz struktury
właścicielskiej mediów, nadto organizacji pracy
redakcji i sytuacji zawodowej dziennikarzy.
Wiem, że są to złożone problemy. Co z tego,
że można powiedzieć,
że i na świecie stan mediów
nie jest najlepszy, musimy
ich wzorce i to nie te najlepsze, kopiować?
społecznych, mają bardzo istotny wpływ
na wiedzę współczesnych ludzi o swoim
społeczeństwie, także tym lokalnym, na to,
co wiemy o świecie i jego problemach, kształtują poziom kultury, a bywa przecież wcale
nierzadko, że „przedstawiają” scenę polityczną, wywołują czy „podpalają” konflikty regionalne czy religijne, oznacza, że są w XXI wieku
niewątpliwie pierwszą władzą, a nie „czwartą”.
Ale z władzą powinna wiązać się przede
wszystkim odpowiedzialność. Media powinny
więc być też wysokiej jakości narzędziem
– To spowodowało, że ten
temat zafascynował
Pana, absolwenta historycznego Liceum im.
Ziemi Kujawskiej we Włocławku i wybrał Pan
studia na Uniwersytecie
Jagiellońskim poświęcone tym zagadnieniom?
A teraz szykuje Pan doktorat – na jaki temat?
– Według mnie to, że media
decydują o jakości relacji
Przed skansenem wsi kujawskiej w Kłóbce
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 103
w rękach tych, którzy aspirują do odpowiedzialności za całą wspólnotę, w tym całego
środowiska medialnego.
Naukowo zajmuję się ostatnio relacjami
władza-media badając procesy mediatyzacji
polityki i tzw. polityzacji mediów. Staram się
odpowiedzieć na pytania, jak władza powinna korzystać z mediów i jak media powinny
prezentować politykę, działalność polityków
w różnych obszarach ich aktywności. Doktorat
piszę o rządowych instytucjach i narzędziach wpływu
na media i komunikowania
się ze społeczeństwem,
a więc o Centrum Informacyjnym Rządu i Rzeczniku
Prasowym Rządu, a także
o biurach prasowych, departamentach komunikacji
społecznej, rzecznikach
i attache’atach prasowych
w polskiej administracji
rządowej i dyplomatycznej.
– Wpływ na media?
Czy to nie rodzi podejrzeń
o chęć manipulacji nimi?
planowana była jako „krzyżówka” muzeum,
biblioteki i teatru. Tak rodziła się idea telewizji
tzw. publicznej. Mało też kto wie, że idee takiej
telewizji publicznej stworzono przede wszystkim w ówczesnych „demoludach”, bo w krajach zachodnich dominowały inne kryteria,
tam już objawiała się „pani komercjalizacja”.
Krytyczny obraz polskich mediów zaczął powstawać po 1989 r., choć jest i wiele chwalebnych przykładów. Tak w ogóle polska historia
Pojezierze Kujawskie
– W żadnym przypadku! Nie trzeba chyba
przekonywać nikogo, jak bardzo potrzebne
są wolne i niezależne media. To najważniejszy
gwarant demokracji. Czy pamięta Pani, jaka
była geneza powstania telewizji? Kiedy w latach 50. XX w. technika umożliwiła korzystanie
z telewizji w każdym domu, decydenci i nie tylko oni, zastanawiali się, co prezentować w „radiu z obrazem”. Wszyscy niezależnie od siebie
twierdzili, że ta zdobycz techniczna ludzkości
nie może być „zaśmiecana”, że to musi być
miejsce dla kultury wysokiej: rzetelna informacja i wysokiej jakości rozrywka. Telewizja
mediów, ich zmiany, napływ obcego kapitału
wydawniczego na nasz rynek i konsekwencje
dla charakteru mediów, z których obecnie
jesteśmy coraz mniej zadowoleni, to był pewien proces. Możemy szczycić się wieloma
osiągnięciami w tej dziedzinie natury technicznej, bo jakby nie oceniać – historia mediów,
to wielka historia rozwoju techniki inspirowanej
odwieczną potrzebą komunikowania się.
– Wie Pan, co jeszcze o Panu mówią?
Jeśli chcesz wiedzieć, jaki ciekawy film
obejrzeć, co dobrego przeczytać albo
co nowego poszukać w księgarniach – „idź
do Piotra”…
– Miło mi to słyszeć, ale ja to mogę również
powiedzieć także o wielu swoich kolegach
i koleżankach z Urzędu. Owszem to prawda, że szeroko rozumiana humanistyka
czyli literatura, historia, filozofia, etnografia,
kultura antyczna, socjologia i wszystko to,
co wiąże się z człowiekiem i jego życiem
na przestrzeni dziejów, bardzo bardzo mnie
pociąga i wciąga. Ale na pewno na pierwszym planie jest literatura i historia. Czytam,
czytam, oj, rzeczywiście dużo. Interesuje
mnie również rola literatury we współczesnym świecie. Kiedyś była głównym sposobem na tzw. „wolny czas”, choć takiego
pojęcia wtedy nie znano. Pisarz zajmował
najwyższą pozycję w społeczeństwie, wielki
twórca był bohaterem narodowym. Coś
z tej tradycji nam zostało, sądząc choćby
po frekwencji na różnych targach książki.
Ale choć tłumy tam się kłębią, badania mówią, że większość Polaków nie czyta nawet
jednej książki rocznie. Wolę winić za ten
stan rzeczy bardziej literatów, bo nie rzucają
nas na kolana swoimi dziełami. Na pewno
czekamy na arcydzieła i wielkich autorów,
niestety współcześni pisarze kiepsko portretują naszą współczesność albo ją przerysowują. Teraz dominują jednak media
elektroniczne i wygrywają, bo są „proste,
łatwe i przyjemne”, do tego podlizują się
widzom o ograniczonych zainteresowaniach
intektualnych, gdyż bożkiem stały się tzw.
wskaźniki oglądalności i wpływy z reklam.
– Kiedy podpytywałam Pana o te pasje,
powiedział Pan „historia – to moja miłość”.
Czy w tym obszarze obserwuje Pan też
negatywne zjawiska?
Most im. Edwarda Śmigłego-Rydza we Włocławku
104 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
– Moim zdaniem w tym obszarze jest trochę
inaczej. Mamy obecnie wielu znakomitych
historyków i coraz więcej wspaniałych książek historycznych o nieodległej oraz dalekiej
przeszłości, ale inaczej, wnikliwiej, pod innym
niż dotychczas kątem. Dostępne stały się
różne nieosiągalne wcześniej źródła, archiwa. Polacy uwielbiają zanurzać się w swoją
historię, choć zgłębiają ją przeważnie dosyć
powierzchownie, często bardzo subiektywnie i niestety jednostronnie interpretując te
zapoznawane teraz „nowości”. Według mnie,
choć może to brzmieć banalnie – historia
to nasz najlepszy nauczyciel i tłumacz procesów wpływających na działania i losy ludzi
we współczesnych czasach. Uważam, że dlatego nie można nie znać historii i… cierpię,
kiedy coraz mniej młodych się nią interesuje.
To jest też kwestia sposobu upowszechniania
tej wiedzy. Bo „historia to nasze dziś, tylko
jakby wczoraj”. Cieszą mnie z drugiej strony
chociażby takie zjawiska, jak fantastyczna popularność Muzeum Powstania Warszawskiego
czy zainteresowanie młodych, i nie tylko ich,
Festynami Archeologicznymi w Biskupinie, rekonstrukcjami historycznych bitew, rycerskich
konkursów na różnych zamkach itp. To jest
fajne, takie „żywe” doświadczanie historycznych zdarzeń, które minęły, a które chyba
jakoś mamy w genach…
je historia indywidualna, rodzinna, lokalna,
jak i wielkie procesy
historyczne. Sprzyjały
temu też spacery
i wycieczki, również
dalekie, po miejscach historycznych
czy z ciekawą przeszłością, z rodzicami,
gdy dorastałem
i do dziś z przyjaciółmi. A to, że zawsze
dużo czytałem, spowodowało, że ów bakcyl historii zaczął się
mną nie tyle żywić,
co mnie intelektualnie
„odżywiać”.
Kolegiata św. św. Piotra i Pawła w Kruszwicy (1120 r.)
– Słuchając Pana można by powiedzieć,
jaki „zachłanny na wiedzę”, z której czerpie
i dużo radości. Przypomniałam sobie znane łacińskie powiedzenie – myśl „gaudium
in litteris est” czyli właśnie to, co Pana
charakteryzuje: „radość jest w wiedzy”.
Spytam więc o „korzenie”, może one jakoś
wpłynęły na wybór zainteresowań?
– Region, z którego pochodzę czyli Kujawy
i Włocławek, to moja Mała Ojczyzna. Ale czu-
– Ale jak Pan złapał tego
historycznego, jakże
wartościowego bakcyla?
W domu? W liceum –
miał Pan może dobrych
mentorów? Coś lub ktoś
za tym stoi? Czy jest
na to jakaś recepta, którą
poleciłby Pan innym?
– Wydaje mi się, że nie ma
prostej recepty. Jednym jest
bliżej, innym dalej do naszej
własnej historii, ale każdy
może się tym bakcylem
zarazić. Na pewno najważInowrocław miasto na soli
niejszy jest dom rodzinny
ję się także bardzo związany z regionem,
– w moim zawsze były i są książki, obficie
mi kupowane i podarowywane, często zamiast z którego pochodził mój ojciec i druga część
rodziny czyli Beskid Żywiecki i Kraków. To mój
innego rodzaju prezentów. To rozmowy z ukodrugi dom, w którym pozostaje nadal część
chanymi rodzicami i dziadkami, tłumaczenie
mojego serca. A teraz, odkąd zamieszkałem
mi przez nich wielu spraw, zjawisk, procesów,
w Warszawie, zgłębiam prawdę o wieloznacztych związanych z historiami rodzinnymi i „lokalizmami”. To dlatego mnie tak samo pasjonu- ności, dramacie i jej pięknie. Mieszkam na Mu-
Nr 4/2013
ranowie, gdzie szczególnie odczuwam trudne
dziedzictwo przeszłości. Dużo czytam na ten
temat, zbieram wspomnienia o ludziach, którzy
tu żyli tyle lat, tworzyli specyfikę tej części
Warszawy i których pogrzebała „historia” czyli
niewyobrażalne zło, które ujawniło się w niemieckich najeźdźcach na Polskę.
Pamiętam opowieść mojego dziadka, który
mieszkał we wsi w szczerym lesie na przysłowiowym końcu świata, jak postanowił kiedyś,
przed wojną, z braćmi zobaczyć choć raz
w życiu Warszawę. Kupili
nowe ubrania, na które z ledwością było ich stać i jechali
wiele godzin, żeby zobaczyć
stolicę. Lustra w witrynach
sklepowych na Nowym Świecie spowodowały, że ugięły
się pod nimi kolana. Zapamiętali to na całe życie.
Ja choć mogę je teraz oglądać co dzień, nie zobaczę
tego, co oni. Urodziłem się
w innym świecie, ominęły
mnie powstania, wojny,
zsyłka, partyzantka leśna,
obóz koncentracyjny czy roboty przymusowe. Ich i poprzednie pokolenia mojej rodziny mocno
doświadczyła historia – sielankowego życia
na folwarcznej wsi kujawskiej nie było za wiele,
a przecież przeszli jeszcze przez trudne lata
komunizmu, wielkiej biedy, doświadczyli awansu z chłopskiej wsi do robotniczego miasta
i podjęli próby radzenia sobie w rzeczywistości
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 105
kapitalistycznej. Ale to ja jestem pierwszym
pokoleniem w mojej rodzinie, które nie musi
cierpieć niedostatku.
– Wróćmy do Kujaw. Co szczególnego
jest w Kujawach, że potrafią zachwycić?
Czego o nich nie wiemy? Pewnie nie tylko
ja miałabym kłopot, żeby do czegoś szczególnego, no może oprócz Ciechocinka,
nawiązać…
– Trudno w skrócie opisać bogate w historię
Kujawy, kujawskie obrzędy, gwarę, stroje, cały
ten folklor. No i – moim zdaniem – najlepszą
regionalną kuchnię. Kujawy są obecnie jakby
na uboczu, zupełnie niesprawiedliwie, bo obok
Wielkopolski, Małopolski, Mazowsza i Śląska,
to jeden z pięciu podstwowych, wielkich
polskich regionów kulturotwórczych, jedyna
kultura w Polsce w całości wiejska.
Kujawy wiążą się nieodłącznie z początkami
polskiej państwowości, czego wyrazem jest
Szlak Piastowski, jedyne takie przedsięwzięcie turystyczne w Polsce. Koniecznie trzeba odwiedzić
Kruszwicę z pięknie odrestaurowaną romańską
kolegiatą z XII wieku i powędrować do słynnej
Mysiej Wieży wzdłuż urokliwego jeziora Gopło,
największego akwenu sportów wodnych i motorowych, gdzie ćwiczył i zdobywał tytuły mistrzowskie np. Waldemar Marszałek.
Ten region posiada bardzo duże natężenie zabytków, zwłaszcza właśnie z czasów piastowskich, wspaniałe rolnictwo, piękną przyrodę,
Pojezierze Kujawskie, zwane Mazurami Leśny-
mi – najbliższe lasy z jeziorami od Warszawy,
raptem 100 do 200 km, trzy uzdrowiska: nie
tylko Ciechocinek, ale Inowrocław czy Wieniec-Zdrój. W Szafarni i w Kłóbce (obecnie
znajduje się tu wielki skansen wsi kujawskiej)
spędzał wakacje Chopin i tu się zakochał.
W swych kompozycjach wykorzystywał potem
folklor kujawski. Długo by można opowiadać
o Kujawach.
Nigdy nie wykształciły się tu większe organizmy miejskie, nie licząc Włocławka i Inowrocławia, nie powstały więc szersze środowiska
inteligencko-uniwersyteckie, co z pewnością
miałoby wpływ na promocję Kujaw, które
czekają na swoją szansę. Bardzo bym chciał,
aby ten idealny wg mnie region agroturystyczny, z lasami, czystymi wodami, możliwością
sportów wodnych w centralnej Polsce, zyskał
należną mu popularność i „zakotwiczył”
na stałe w szerokiej świadomości, w planach
podróży nie tylko podczas wakacji.
– Z pewnością taka promocja przydałaby
się temu regionowi. Czym jeszcze mnie
Pan zaskoczy?
– Kolejną moją pasją, związaną nierozerwalnie
z poprzednimi, jest bibliofilstwo. Zbieram i kolekcjonuję książki, to im – zaraz po ludziach
i przyrodzie – poświęcam największą uwagę.
Zbieram z taką samą pasją książki antykwaryczne (w tym trochę grafiki, mapy, atlasy),
jak i książki nowo wydane, bądź stosunkowo
niedawno.
– Czym się Pan kieruje dokonując wyboru?
Decyduje np. wybitny autor, kunszt wydania, oprawa, układ typograficzny, etc.? Podobno bibliofil traktuje książkę jako swego
rodzaju dzieło sztuki, nie poprzestaje
na tym, co ma, stale chce pozyskiwać tzw.
„białe kruki, ale i licytuje swoje zbiory.
– Ja niestety nie chodzę na aukcje, co wynika… z zasobności portfela. Mam trochę
książek o wartości antykwarycznej, ale może
w przyszłości się to zmieni. Przede wszystkim
kolekcjonuję książki ze względu na tematykę
i jej treść samą w sobie. Bardzo sobie cenię
mieć w ręku, np. pierwsze wydanie szwajcarskie dzieł Żeromskiego bądź autografy Konopnickiej, ale nie to jest dla mnie najważniejsze.
Bardziej interesują mnie wartościowe i rzadkie
opracowania albo wielkie wydania. To mogą
być współcześnie wydani i nie drodzy „Wielcy
przyrodnicy. Od Arystotelesa do Darwina”
ze wspaniałymi ilustracjami roślin i zwierząt
na przestrzeni wieków albo rocznicowe wydanie „Dzieł” Mickiewicza czy zebrane „Dzieła”
Wańkowicza…
– Skoro Pana serce jest „rozdarte” między
Kujawami, Beskidami, teraz Warszawą –
zapewne sporo Pan podróżuje?
– Jak tylko nadarza się okazja i nie koliduje
to z moimi obowiązkami. Polska, jej przyroda, lokalna specyfika i koloryt, „nieutarte
szlaki”, zapomniane zabytki z nieznanymi
historiami czekające na odkrycie i będące
poza skomercjalizowanymi szlakami turystycznymi – tam jadę. Nawet nie wiemy, ile
tracimy wybierając się głównie do różnych
Hurgad, choć od czasu do czasu można
i tam pojechać, żeby się wygrzać i przede
wszystkim zobaczyć, poznać i posmakować
inne kultury, klimaty. Ja preferuję tzw. Polskę
prowincjonalną, regionalną. Przypomnę,
że przyszły rok 2014 jest ustanowiony rokiem
naszego największego regionalisty Oskara
Kolberga. To jest dopiero postać! Ileż on musiał pokonać przeciwieństw losu, ile ponieść
wyrzeczeń i pracy poświęcić, żeby opisać
Polskę wzdłuż i wszerz. Bardzo wiele mu
zawdzięczamy, Kujawiacy również, choć tak
mało o tym wiemy.
– Dziękuję za rozmowę.
Na 1. planie – najstarsza zachowana budowla we Włocławku, kościół św. Witalisa z 1330 r.,
w tle po prawej stronie Bazylika katedralna Wniebowzięcia NMP z 1340 r.
106 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Rozmawiała: Jadwiga Dąbrowska
Zdj. rozmówcy
Nr 4/2013
Zza obiektywu
Pan
KOT
Na świecie żyje około 500 milionów kotów. Nie tylko łowią myszy czy inne
gryzonie, dostarczają nam też wiele radości, są inteligentne, zabawne, po prostu
miłe, choć „z charakterem”. Podziwiamy kocią lekkość i grację, urodę. Kot
nawet w warunkach domowych demonstruje swoją niezależność, co wskazuje
na pokrewieństwo ze znakomitymi dzikimi krewniakami: lwem, tygrysem,
panterą i rysiem. A przecież żyje z człowiekiem pod jednym dachem już ponad
60 wieków!
Koty w starożytnym Egipcie
Bardzo trudno ustalić, kiedy kot stał się zwierzęciem udomowionym. Niektóre źródła podają, że ok. 4 000 lat p.n.e. w Nubii. Pewne jest,
że zaczęto go doceniać, gdy człowiek zajął się
uprawą ziemi i zaczął przechowywać ziarno
oraz płody rolne. Koty strzegły zapasów przed
gryzoniami, a mieszańce kota domowego
z rysiem błotnym z powodzeniem zastępowały
psy podczas polowania i wiernie służyły w poszukiwaniu i łowieniu drobnych ptaków.
Z Nubii koty trafiły do Egiptu. W starożytnym
Egipcie otaczane były wręcz czcią.
Według jednego
z mitów wierzono,
że to właśnie kot pod
ziemią ochraniał Słońce
przed pożarciem przez
węża. Boginię radości
i zabawy Bastet przedstawiano jako kobietę
z głową kotki. Stała się
ona jednym z głównych
bóstw Egiptu. Ośrodek
kultu bogini Bastet
znajdował się w mieście
Bubastis będącym wówczas stolicą Egiptu. Jak
Nr 4/2013
opisuje Herodot, grecki historyk, w Bubastis
znajdowała się ogromna świątynia o długości
300 metrów, a w niej mieszkały tysiące kotów,
którymi opiekowali się kapłani.
Nimb boskości otaczał je przez prawie dwa
tysiące lat. Podlegały ochronie, a nieumyślne
nawet zabicie kota mogło kosztować utratę życia. Gdy kot umierał, domownicy pogrążali się
w żałobie, jego ciało balsamowano i grzebano
na specjalnych cmentarzach, których wiele się
zachowało. Do trumny wkładano nawet zmumifikowaną mysz, żeby mu się nie nudziło.
Egipcjanie po oczach kota odczytywali czas,
ponieważ każdej porze dnia odpowiadała
ściśle określona
średnica kociej
źrenicy. Jest to spowodowane tym,
że im więcej światła,
tym mniejszy otwór
źrenicy potrzebny jest
kotu, aby mógł dobrze
widzieć.
Koty obdarzone są fantastycznym wzrokiem. W niemal całkowitej ciemności
widzą przedmioty oddalone
o metr. Pole ich widzenia
obejmuje 187 stopni,
podczas gdy u człowieka
wynosi ono 125 do 140 stopni. Ile kotów było
w dawnym Egipcie, pozostaje tajemnicą. Natomiast teraz szacuje się, że w tym kraju żyje
ok. 7 milionów kotów.
Cypr-koci raj na ziemi
Koty w Egipcie
Nauka nie dysponuje danymi świadczącymi
o występowaniu kotów domowych w starożytnej Europie i Azji. W dawnym Rzymie do tępienia myszy trzymano w domach nie koty, a łasice
i zaskrońce. Pierwszy wizerunek kota na wazie
greckiej pochodzi z IV wieku naszej ery.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 107
Koty na Cyprze
W Azji o kocie również pierwszy raz wspomina
się w VI wieku. Ciekawe, że choć wszystkie
zwierzęta domowe wymienione są w Biblii i staroindyjskich Wedach, nie ma wśród nich kota.
Kot rzadko pojawia się w mitach greckich,
może dlatego, że starożytne Rzym i Grecja
były krajami uprawy winnej latorośli. Dlatego
też kot nie miał w ich kulturze takiego znaczenia, jak to miało miejsce w krajach, gdzie
ludzie żyli głównie z uprawy zbóż.
Jednak to kot był symbolem bogini mądrości Diany. Mitologia grecka wspomina też
o ucieczce Artemidy pod postacią kota przed
potworem Tyfonem.
Wiadomo jednak, że od starożytności koty
służyły na statkach polując na szczury. I to żeglarze przyczynili się do rozwiezienia kotów
po całym świecie.
Ciekawe, jak Cypr stał się kocim rajem
na ziemi. Na tej pięknej wyspie, a dokładnie
na półwyspie, który nosi nazwę Kociego
Przylądka, znajduje się Klasztor Świętego
Mikołaja. Został zbudowany w 327 roku przez
pierwszego namiestnika bizantyjskiego. Klasztor objęła patronatem Święta Helena, matka
cesarza Konstantyna Wielkiego. W tamtych
czasach wielka susza mocno skomplikowała
108 •
życie Cypryjczyków. Przez panujące upały
oraz towarzyszący im brak wody nadmiernie rozpanoszyły się jadowite węże. Wielu
mieszkańców żyjąc w strachu przed gadami,
wyprowadziło się z domów i opuściło wyspę.
Świętej Helenie udało się wymyślić rozwiązanie na przywrócenie równowagi w przyrodzie.
Sprowadziła z Egiptu oraz z Palestyny blisko
1000 kotów, które swój dom znalazły w tym
właśnie klasztorze. Przez kolejne lata koty
wspaniale wywiązywały się ze swojego zadania. Pielgrzymi z całej starej Europy przybywali, by podziwiać kocich strażników. Codziennie
mnich wzywał za pomocą dzwoneczka kocich
żołnierzy na posiłek, potem udawały się
na wojnę z gadami.
Podczas tureckiego najazdu, klasztor został
zniszczony, a zakonnicy wymordowani. Koty,
pozbawione dotychczasowych opiekunów
rozeszły się po całej wyspie. I tak już zostało.
Na Cyprze kotów nadal jest niemało, a mieszkańcy opiekują się nimi, choć polowanie
mruczków na węże przestało być ich głównym
zadaniem. Kiedy w 1983 roku do Klasztoru
Świętego Mikołaja przybyły mniszki, koty
już tam nie mieszkały, za to znów zadomowiły
się tam żmije. Zakonnice zrobiły więc to samo,
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
co 1500 lat temu zrobiła święta Helena – sprowadziły do swojego domu koty. No i problem
znikł.
Skąd się wzięły koty w Europie
Historia obcowania Europejczyków z kotami
jest o wiele krótsza niż dzieje ludzkiej zażyłości z psami, toteż niewiele zachowało się
literackich przekazów z czasów starożytnej
kultury śródziemnomorskiej, opowiadających
o początkach współistnienia człowieka z pręgowanym drapieżcą.
Niegdyś całą Europę – prócz Irlandii i Skandynawii – zamieszkiwał gatunek małego dzikiego
kota, który do dziś żyje w Szkocji, Francji,
Hiszpanii i we Włoszech. Ale ten zatwardziały
samotnik za grosz nie ufał ludziom i nie pozwolił się obłaskawić. Człowiek usiłował też
udomowić żbika, potomka dzikiego kota, który
pojawił się w Europie 600 tysięcy lat temu,
ale wszelkie próby ujarzmienia go zakończyły
się fiaskiem.
Można więc uznać, że obecność cicho stąpających ulubieńców zawdzięczamy Rzymianom,
którzy rozwieźli Nubijczyków po całej Europie.
Nr 4/2013
Na długo przed naszą erą oswojone koty
egipskie dotarły statkami fenickich kupców
na Półwysep Apeniński. Rzymianie, którzy
po podboju Grecji stali się panami hellenistycznego świata z upodobaniem snobowali
się na Greków i przyjęli od nich zwyczaj trzymania kotów w domach. Seneka, filozof, retor
i poeta. wychowawca Nerona, a także Pliniusz
wyrażają się z najwyższą pochwałą o kociej
niezależności i dumie.
Bezsprzecznie Rzymianie poznali się na talentach łowieckich przybyszów znad Nilu
i ustanowili prawa, które je chroniły. Rzymscy
legioniści na podboje Galii i Germanii zabierali
ze sobą koty – strażników wojskowych zapasów. Prawdopodobnie nie wszystkie wróciły
z wojennych wypraw, niektóre wybrały pokojowy tryb życia w krajach Europy. Z czasem ci
dezerterzy krzyżowali się z dzikimi tubylcami,
dając początek nowym kocim rodom w całej
Europie.
Jak wielkim respektem Rzymianie darzyli kota,
świadczy fakt, że rzymskiej bogini wolności
Lihertas nieodłącznie towarzyszył przycupnięty u stóp kot – symbol wyzwolenia z wszelkich pęt
i okowów. Z czasem
rzymscy koloniści
rozpowszechnili w Galii
kult Diany
i w rzeźbach
kot pojawił
się jako
atrybut i tej
bogini – opiekunki wszelkiego
życia na ziemi.
We wczesnym średniowieczu koty były wysoko cenione. Koty
przywożono znad Morza Śródziemnego jako
cenne podarki dla księżniczek i dam dworu.
W zamkach wycinano specjalne otwory
w drzwiach, aby koty mogły się swobodnie
poruszać.
Nr 4/2013
W kulturze skandynawskiej Freya była uznawana za boginię wegetacji, miłości, płodności
i magii. Przedstawiano
ją podróżującą rydwanem zaprzężonym
w 2 białe lub szare koty.
Zaś kocięta bawiły się
u jej stóp symbolizując
jej rolę opiekunki domu.
Freja kojarzona ze Słońcem, sprzyjała tym,
którzy przed domem
stawiali miseczkę mleka dla kota. W fińskim
eposie „Kalevala” pojawiają się wzmianki o kotach, które ciągnęły sanie tamtejszych bóstw,
jak również przychodziły po ludzkie dusze.
Kot – wcielenie diabła?
W wielu mitach i legendach kot przedstawiany jest jednak jako zwierzę złe i podstępne.
Według starogermańskich wierzeń Thor – bóg
burzy i piorunów walcząc z wężem Midgaru, który chce
zniszczyć ziemię,
przyjął postać
kota.
Gwałtowna
zmiana
stosunku
człowieka
do kota
nastąpiła
jednak wraz
z rozwojem
chrześcijaństwa. Kot
utracił boskie przywileje
i stał się zwierzęciem prześladowanym
w imię nowej religii. Rzym potępiał wszystkie
pogańskie bóstwa. Koty, szczególnie czarne,
uznawano za wcielenie diabła. W 1484 roku
papież Innocenty VIII wydał dekret wyklinający
koty i ich obrońców. Niechęć do kota wyni-
kała też z nieznajomości jego psychiki. Kocia
niezależność i nieumiejętność całkowitego
poddania się człowiekowi budziła niechęć.
Zaczęto prześladować nieszczęsne zwierzęta w sposób wyjątkowo brutalny. Palono
je na stosach, topiono, zakopywano w ziemi,
nawet krzyżowano.
Według starej perskiej legendy kot powstał
skutkiem kichnięcia lwa, jednak powszechne
uznanie dla kotów wśród wyznawców islamu
pojawiło się znacznie później dzięki licznym
opowieściom czyniących z nich ulubione
zwierzęta proroka Mahometa. Jedna z legend głosi, że kot zabijając węża, uratował
od śmierci Mahometa. Jego ulubienicą była
kotka Muessa. Według legendy Mahomet
tak kochał swego kota, że wolał raczej uciąć
róg swej szaty niż zbudzić kota, który na niej
spał. Inna legenda mówi, że prorok Mahomet
położywszy trzykrotnie rękę na grzbiecie kota
obdarzył go zdolnością spadania na 4 łapy.
Islam do dziś karze wiernym karmić bodaj
jednego bezdomnego kota.
W Indiach czczono kocią boginię płodności
i macierzyństwa Sasti. Religia hinduistyczna
szanująca życie i wszystkie jego formy nakazywała swym wyznawcom karmienie i trzymanie w domu przynajmniej jednego kota. W Chinach koty pojawiły się około 400 roku n.e..
Trzymano je głównie w zamożnych domach.
Ceniono również w medycynie ludowej.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 109
Koty spełniały ważną rolę przy produkcji jedwabiu – chroniły jedwabniki przed gryzoniami
i ptakami.
Chińczycy i Japończycy podkreślali spokój
i opanowanie tych zwierząt. W ich przekonaniu
potrafiły one medytować, dlatego należała im
się opieka i szacunek. Dodatkową ich zaletą
była zdolność widzenia w ciemności, dzięki
której odstraszały złe duchy. Szczególną złośliwość i złą moc przypisywano kotom bardzo
sędziwym oraz tym z długimi ogonami (większość japońskich kotów ma ogony krótkie,
które niekiedy wyglądają jak pomponiki).
Trudno byłoby zapewne ustalić od kiedy kot
zaczął być tam uważany za zwierzę groźne.
Stopniowo jednak koty zaczęły być kojarzone
ze szczęściem i pomyślnością i to zarówno dla
rybaków, jak i kupców. Łaciate dachowce stały
się w końcu symbolem kupieckiej gościnności.
Nie zdziwmy się będąc w Japonii, że przy
większości punktów handlowych ujrzymy
figurkę siedzącego kota podnoszącego łapkę
do ucha w japońskim geście przywoływania.
Japończycy wierzą, że koty wyczuwają gości
i drapią się wtedy w ucho lub myją pyszczek.
Na drugiej półkuli, w Ameryce, koty były nieznane przez tubylczych Indian, którzy hodowali psy. Przywieźli je dopiero biali osadnicy.
Kocie przesądy
Koty od wieków wpływały na ludzką wyobraźnię. W średniowieczu najpierw sądzono, że kot
przynosi szczęście, niestety interpretacja owego
wierzenia była tragiczna dla wielu zwierząt, gdyż
były one zamurowywane w ścianach domów
w celu ochrony przed demonami. Później koty
uznano za związane z ciemnymi mocami oraz
zaczęto twierdzić, że przyczyniają się do epidemii. Dlatego też padały one ofiarą wielu ataków,
a właściciel kota mógł być posądzony o czary.
Z tego powodu kobiety posiadające kota niekiedy trafiały wraz nim na stos.
110 •
Rudolf z księgarni na Bagateli
W Polsce czarny kot przebiegający drogę
był zwiastunem nieszczęścia. Ten przesąd,
nie tylko zresztą u nas, funkcjonuje do dzisiaj.
Ale wymyślono też remedium. Jeżeli przebiegnie nam drogę, powinniśmy natychmiast
splunąć przez lewe ramię. Możemy też
zawrócić, zmienić trasę naszej wędrówki lub
poczekać jak ktoś inny przekroczy drogę
przed nami.
Spotkać można też kocie przepowiednie
pogodowe. W Małopolsce mówią, że koty
wylegujące się na podłodze zwiastują upały,
a na krzesłach – ochłodzenie (a może odwrotnie…). Podobno, gdy kot zaczyna jeść
trawę, będzie deszcz, gdy się myje, też będzie
padać. W innej wersji, gdy się myje, przybędą
goście. Kot niczym zła czarownica może narobić wiele szkód dziecku i położnicy. Kaszubi
nie wpuszczali kota do domu, gdzie odbywał
się poród lub gdzie było nie ochrzczone
dziecko. W okolicach Olsztynka na Mazurach
nie zaproszeni na wesele sąsiedzi mogą się
zemścić w ten sposób, że puszczają pod nogi
pary młodej idącej do kościoła dwa koty zwią-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
zane ogonami. W ten sposób sprowadzają
na młodych nieporozumienia i kłótnie. Jeśli
koty, szamocząc się, przebiegną w poprzek
drogi, zgody w tym małżeństwie nie będzie.
Jeśli natomiast koty rozwiążą ogony i nie przebiegną na drugą stronę drogi, wszystkie kłótnie w małżeństwie po pewnym czasie ucichną
i zapanuje zgoda…
W Czechach, Słowacji, Rumunii, Polsce czarny
kot ma dar widzenia śmierci idącej po człowieka. Jednak nie ostrzega przed nią, bo wie,
że nikt się jej nie wywinie, a z drugiej strony
jest złośliwy i cieszy się z „niespodzianki”,
jaką kostucha sprawi choremu i jego rodzinie.
W Szkocji obcy czarny kot na ganku przynosi dobrobyt i pomyślność. We Włoszech
– usłyszeć kichającego kota, to dobry znak.
W XVI wieku wierzono tam, że jeśli czarny
kot leży na łóżku chorego, wróży jego śmierć.
Panuje też przekonanie, że kot nie pozostanie
w domu, w którym wkrótce ktoś ma umrzeć.
Jeśli kot domowy nie chce pozostawać
w domu, Włosi uważają to za bardzo zły znak.
Amerykanie zaś wierzą, że ujrzenie w nocy
Nr 4/2013
białego kota przynosi pecha, a zobaczenie
go na jezdni – szczęście. Sen o białym kocie
oznacza szczęście. W Anglii kot myjący się
za uszami zwiastuje nadchodzący deszcz,
a śpiący z wszystkimi czterema łapami
podwiniętymi pod siebie zwiastuje nadejście
chłodów. Jeśli koty opuszczają dom, zapanuje
w nim wieczna choroba. Uczniowie angielscy
wolą nie spotkać w drodze do szkoły białego
kota, bo to zapowiedź nieuchronnych kłopotów. Aby zapobiec nieszczęściu, należy albo
splunąć, albo obrócić się wokół własnej osi
i przeżegnać się. Kot na nagrobku to niewątpliwa oznaka, że dusza pochowanego zmarłego
jest opętana przez diabła. Dwa koty walczące
ze sobą w pobliżu umierającego człowieka lub
na grobie wkrótce po pogrzebie, to w rzeczywistości Szatan i Anioł walczące o władzę nad
duszą zmarłego.
W Irlandii czarny kot przebiegający komuś
drogę przy blasku księżyca oznacza śmierć
podczas epidemii. Zabicie kota może jednak
przynieść 17 pechowych lat. We Francji przeniesienie kota przez strumień przynosi pecha.
W Holandii nie wpuszczano kotów do pokojów, w których toczyły się rodzinne rozmowy.
Holendrzy wierzyli, że koty rozniosłyby plotki
po całej okolicy… Itd. itp.
Jednak, na kocie szczęście, w wielu kulturach
utrwalił się zakaz krzywdzenia tych zwierząt. Oczywiście z obawy o własne zdrowie
i bezpieczeństwo.
sarze, którzy w swych dziełach bohaterem
uczynili kota choćby tylko wymienić, takich
jak Dante, Petrarka, Mozart, Newton, Lincoln,
Luter.
W Pałacu Kultury i Nauki w naszym stołecznym mieście rezydują ponad dwa tuziny
kotów (dawniej było ich nawet 60!). Mieszkają
tu całkiem legalnie. Za pracę otrzymują przyzwoite wynagrodzenie – 1 tys. zł na 25 kotów.
Pieniędzy nie dostają
jednak na konta w kocim
banku. Kupuje się im
za to jedzenie, żwirek
i środki antykoncepcyjne.
Etatowe koty mają zagwarantowaną pracę w klimatyzowanych pomieszczeniach, codzienną solidną
porcję jedzenia, żwirek wymieniany w kuwetach. Są
pod stałą opieką swojego
lekarza specjalisty. Na takie luksusy jednak
uczciwie pracują – ich głównym zadaniem
jest tępienie gryzoni i trzeba przyznać, że doskonale znając zakamarki pałacowych piwnic,
wywiązują się z niego wzorowo. Podobną rolę
pełni 50 kotów w petersburskim Ermitażu.
Setki kotów wolno żyjących na naszych osiedlach, które nie są dzikimi kotami w dosłownym tego słowa znaczeniu, niestety nie ma
takich warunków, jak „pałacowi” rezydenci. Jak
powiada znana obrończyni tych zwierząt, doktor Dorota Siemińska prowadząca w TOK FM
co niedziela, audycję „Wierzę w zwierzę”,
dzięki nim w naszych miastach i osiedlach
mniej panoszą się szczury. Ale nie z powodu, że koty je zjadają, ale szczury wynoszą
się z obawy o własne potomstwo, które
zwłaszcza po urodzeniu, kot może uszkodzić
czy zabić.
Do troski nad kotami zobowiązuje nas ustawa o ochronie
zwierząt. Ta opieka jest
ściśle określona w pewnych
granicach i władze lokalne
mają wyznaczone obowiązki.
Inna sprawa, jak się z nich
wywiązują.
Nie wszyscy wiedzą, że 17 lutego jest Światowym Dniem
Kota – w Polsce to święto
obchodzone jest od 2006 roku. W Warszawie
koty nawet zamieszkały w dwóch księgarniach: rudy Rudolf na Bagateli i biały z kleksem na nosie, Docent na Nowym Świecie.
Stały się „celebrytami”. Biorąc pod uwagę
wszystkie te wiadomości, chyba już lepiej
nie uciekać przed czarnym kotem, ale raczej
może go przygarnąć i czekać na szczęście...
Dbajmy o koty, piękne, mądre i dziwne istoty.
Tekst i zdjęcia Wanda Kula
Kot Ci szczęście przynieść może,
jeśli tego chcesz
Europa niegdyś tak dla kotów nieszczęśliwa,
dziś wreszcie docenia to zwierzę. Kot jest
w niej jednym z najpopularniejszych zwierząt
domowych towarzyszących człowiekowi.
Oprócz zwykłych kotów hoduje się koty wielu
ras. Istnieją związki hodowców. Urządzane
są wystawy kocich piękności, które przyciągają tłumy widzów. Pierwsza taka wystawa
odbyła się już w 1871 roku w Londynie. Wtedy
powstał też pierwszy klub hodowców kotów.
Z kotów rasowych największą popularnością
cieszą się koty perskie.
To, że koty są istotami ze wszech miar pożytecznymi i wartościowymi, doceniali nie tylko
Mahomet czy papież Grzegorz I Wielki,
ale również malarze, pisarze, poeci, bajkopi-
Nr 4/2013
Docent z księgarni na Nowym Świecie
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 111
Królowa matką wynalazców
Przyszłoroczny finał i gala najważniejszego konkursu wynalazczego w Europie odbędzie się
w czerwcu w dawnym Cesarskim Urzędzie Telegraficznym w Berlinie. Będzie to symboliczne
podkreślenie, że w dotychczasowych edycjach Europejskiego Wynalazcy Roku organizowanym
przez Europejski Urząd Patentowy, prym wiodą niemieccy wynalazcy. Tegoroczna uroczystość
miała miejsce w Amsterdamie. Są duże szanse, że stolica Niemiec będzie bardziej gościnna
dla polskich wynalazców od stolicy Holandii, bo wymogiem zgłoszenia jest posiadanie patentu
udzielonego przez EPO, a Polacy zgłaszają je i zdobywają ostatnio lawinowo.
225
lat temu w Amsterdamie rozpoczęło działalność Stowarzyszenie „Felix Meritis” („szczęśliwy dzięki własnym
zasługom”– pisaliśmy na ten temat w nr 3/2013
Kwartalnika UP RP). Zainspirowani myślą
oświeceniową jego członkowie stworzyli dom
kreatywnej nauki, w którym m.in. po raz pierwszy na świecie zademonstrowano „electriseermachine”, a więc elektryczność przy pomocy
butelek lejdejskich. Nic dziwnego, że w maju
tego roku Amsterdam ze swoją chlubną przeszłością, stał się stolicą wynalazczości. Podkreślała to osobista obecność Jej Królewskiej
Wysokości Księżnej Beatrycze podczas gali
Europejskiej Nagrody Wynalazców.
N
ajlepszych twórców wybrano już po raz
ósmy w historii. To najbardziej prestiżowy
tego typu konkurs w Europie. Organizowany jest
przez Europejski Urząd Patentowy, mający siedzibę w Monachium, który na jesieni celebrował
ważną rocznicę 40-lecie utworzenia Europejskiej
Konwencji Patentowej, umożliwiającej instytucjonalną integrację i promocję europejskiej ochrony
własności przemysłowej (więcej w tym wydaniu
Kwartalnika). Co warte podkreślenia, Europejska
Organizacja Patentowa, konstytuująca EPO,
nie jest organizacją wspólnotową i zrzesza
obecnie 38 krajów. Polska jest jej członkiem
od 1 marca 2004 r., a więc o dwa miesiące
dłużej niż w Unii Europejskiej.
112 •
D
o konkursu EPO zaproszeni są wszyscy
wynalazcy, również spoza krajów członkowskich, pracujący w przemyśle, na uniwersytetach, w instytutach badawczych, stowarzyszeniach zawodowych bądź jako indywidualni
twórcy. Podstawowym warunkiem przystąpienia do konkursu jest posiadanie co najmniej
jednego ważnego patentu europejskiego, tzn.
udzielonego przez Europejski Urząd Patentowy. Jeżeli konkursowy wynalazek zawiera
więcej niż jedno prawo wyłączne, twórca powinien w takim przypadku wybrać najbardziej
reprezentacyjny patent wraz z uzasadnieniem.
Konkurs obejmuje wszystkie dziedziny techniki,
na które można uzyskać tzw. patent europejski. Poza twórcami indywidualnymi mogą
zgłaszać się również zespoły.
Z
uwagi na to, że wymogiem formalnym
jest posiadanie udzielonego patentu europejskiego, zaś samo zgłoszenie do konkursu
możliwe jest do końca września poprzedniego
roku (w tym przypadku 2012 r.), polscy twórcy
mieli z ostatniego tylko roku najwyżej 45 szans,
bowiem taka jest liczba udzielonych patentów
polskim podmiotom w 2011 r. przez EPO.
Niewiele, choć trzeba zaznaczyć, że liczba
zarówno zgłoszeń patentowych polskich
twórców, jak i udzielonych im patentów rośnie
corocznie bardzo dynamicznie. Wynika to z co-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
raz większej świadomości polskich twórców,
widzących korzyści wynikające z regionalnego
systemu ochrony własności przemysłowej.
W 2012 r. liczba zgłoszeń wyniosła już 385,
zaś udzielonych praw 80.
E
uropejska Nagroda Wynalazców z założenia ma być szczególnym uznaniem
dla tych wszystkich twórców, których wynalazki przyczyniły się do istotnego wzrostu postępu
technicznego i spotkały z szerokim społecznym oddźwiękiem. Tak więc potencjalnie
nagrodzony wynalazek powinien charakteryzować się dużą pomysłowością, mieć praktyczne
zastosowanie, udowadniać potencjalny sukces
rynkowy w Europie, poprawiać jakość życia lub
ochrony środowiska oraz posiadać wyraźnie
rozpoznawalne korzyści dla gospodarki i społeczeństwa, np. poprzez wzrost zatrudnienia.
M
iędzynarodowe jury – niezależne
od EPO – wybierało w wielomiesięcznej procedurze spośród 160 kandydatur
z całego świata. Ostatecznie piętnastu
naukowców i inżynierów, wywodzących się
z dziewięciu krajów europejskich i dwóch
spoza kontynentu, zostało w kwietniu nominowanych do tegorocznej nagrody. Przedstawione rozwiązania obejmują dziedziny
technologii medycznych, farmaceutycznych,
optyki, metalurgii, elektroniki, komputerów
Nr 4/2013
i technologii LCD. Jak podkreślał podczas
inauguracji Benoit Battistelli, prezes EPO –
„Te najnowocześniejsze wynalazki pokazują,
że Europa nadal jest światowym liderem
w dziedzinie innowacji we wszystkich dziedzinach technologii z inżynierią od medycyny do komputerów. Wszystkie nominowane
rozwiązania przyczyniły się do poprawy
zdrowia i standardu życia, stworzyły miejsca
pracy i dobrobyt gospodarczy. Wart podkreślenia jest fakt, że wszystkie wynalazki
chronione są patentem europejskim, który
pomógł wielu z nich podnieść się z ziemi”.
Na uroczystościach Polskę reprezentowała
dr Alicja Adamczak, Prezes Urzędu Patentowego RP i zarazem członek Rady Administracyjnej Europejskiej Organizacji Patentowej.
E
uropejska Nagroda Wynalazców przyznana została w pięciu kategoriach:
z
„Przemysł” (więcej niż 250 pracowników i roczne obroty w wysokości ponad
50 mln euro) otrzymał austriacki „Bluemotion”,
czyli układ przepustnicy do miękkiego zamykania drzwi meblowych, szuflad i szafek;
z
„Małe i średnie przedsiębiorstwa” (mniej niż 250 pracowników i roczne
obroty poniżej 50 mln euro) otrzymało szwedz-
kie pirosekwencjowanie, a więc mniej skomplikowana i tańsza metoda sekwencjonowania
łańcuchów DNA;
wodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, a więc
w Monachium, Lublanie, Pradze, Madrycie,
Budapeszcie i Kopenhadze.
z „Badania” otrzymały francusko-włoskie
nanokapsułki niszczące komórki nowotworowe
bez szkody dla zdrowych tkanek;
W
z
Wśród dotychczasowych laureatów utworzonej kategorii „Nowy członek UE”, podczas
pierwszej edycji tej nagrody w 2006 r., znalazł
się Polak, prof. Wojciech Stec z PAN. Otrzymał
wyróżnienie wówczas za sposób wytwarzania
modyfikowanych analogów nukleotydów,
a więc skutecznego narzędzia do wykorzystania w diagnostyce, terapii, medycynie sądowej
i kryminalistyce.
„Pozaeuropejskie kraje” otrzymała
amerykańska technologia USB, a więc popularny sposób przesyłania danych;
z
„Całokształt twórczości” otrzymał
Szwajcar Martin Schadt, wynalazca pierwszego na świecie panelu z płaskim wyświetlaczem
ciekłokrystalicznym, znanym lepiej jako LCD.
W
tym roku przyznano także po raz
pierwszy Nagrodę Publiczności.
Zdobywcą został Hiszpan Jose Luis Lopez
Gomez za stworzenie układu zawieszenia
w pociągach dużych prędkości, umożliwiającego większe bezpieczeństwo, niższe zużycie
energii oraz dłuższą żywotność kolejowego
podwozia.
Finał Europejskiej Nagrody Wynalazców jest
wielkim świętem wynalazczości, które jeszcze
nie odbyło się w Polsce. Po raz pierwszy uroczystość miała miejsce w 2006 r. w Brukseli,
zaś kolejne w krajach obejmujących prze-
dotychczasowych edycjach zdecydowany prym wśród laureatów wiodą
Niemcy, wyprzedzając Amerykanów.
W
ynalazek prof. Steca został zgłoszony
w trybie krajowym najpierw do polskiego Urzędu Patentowego, a dopiero później
jako europejskie zgłoszenie do EPO w Monachium. Kilkakrotnie nominowani i nagradzani
byli Polacy występujący w zespołach pod
innym szyldem narodowym. Zatem przyszłoroczna gala w Berlinie – jak się zakłada – może
okazać się dla wielu polskich wynalazców
przełomowa.
Piotr Brylski
Zdj. EPO Press Channel
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 113
Innowacyjne krajobrazy
Promocja
innowacyjności
w regionie
Rozmowa z Dyrektorem Toruńskiego Parku Technologicznego
Tomaszem Urbanowiczem
„By w przyszłości powiedzieć, że zrobiliśmy krok w dobrym kierunku…”
– W jakim celu organizowany jest
konkurs na Lidera Innowacji Pomorza
i Kujaw?
– Tytuł „Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw” można rozumieć bardzo literalnie.
Nagradzamy najbardziej innowacyjne firmy
w województwie kujawsko-pomorskim.
Staramy się honorować przede wszystkim
najnowsze osiągnięcia firm, które zostały
wdrożone w ostatnich dwóch latach swoich działalności. Pragniemy jednocześnie
pokazać, że firmy z Kujaw i Pomorza
również są innowacyjne, tylko trzeba
je wyciągnąć „zza pazuchy”, po to żeby
Laureaci Konkursu Do IT Smart
114 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
stanowiły wzór do naśladowania dla całego otoczenia gospodarczego. Jednym
zdaniem – konkurs na „Lidera Innowacji
Pomorza i Kujaw”, to kolejna okazja
do stymulowania i promowania innowacyjności w regionie.
– Czy ta 5. edycja konkursu różni się
od poprzednich?
– W istocie jest to już piąta odsłona konkursu. Największa zmiana została wprowadzona właśnie w bieżącej edycji. Postanowiliśmy, że w przeciwieństwie do poprzednich lat, wyróżnimy przedsiębiorstwa
nie w kategoriach typu: technologia,
produkt czy usługa. W tym roku akcent
położyliśmy na rodzaj nagradzanych firm
i postanowiliśmy wyłonić liderów w 3 kategoriach: innowacyjne mikro, małe i średnie
przedsiębiorstwo. Zauważyliśmy bowiem,
że z grona laureatów poprzednich edycji
większość stanowiły małe bądź średnie
firmy. Postanowiliśmy również docenić
mikroprzedsiębiorców, którzy przecież
też mogą pochwalić się dużym stopniem
innowacyjności. Świetnym przykładem
tego rodzaju firmy jest AM2M, której
podstawy działania leżą głęboko w two-
Nr 4/2013
rzeniu nowych pomysłów dla postępu
technologicznego.
– Jak generalnie oceniłby Pan wyniki
konkursu?
– Jako dyrektora Toruńskiego Parku
Technologicznego, szczególnie cieszy
mnie fakt, że udało się wyłonić laureata
– firmę z obszaru Toruńskiego Parku
Technologicznego – Optiguard Sp. z o.o.
Kapituła konkursowa, w skład której
weszli zarówno przedstawiciele instytucji
otoczenia biznesu z Bydgoszczy i Torunia,
ale również z Urzędu Patentowego RP
i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, doprowadziła do nagrodzenia
firmy, która w tym roku zebrała wiele laurów i pochwał. Najpierw Optiguard został
nagrodzony w konkursie Innofirma roku –
Parkowe Orły, później jej prezes Romuald
Gierszal został nominowany do nagrody
przedsiębiorcy roku w prestiżowym konkursie E&Y. Jest to zatem kolejny powód
do dumy i dowód na to, że firmy zlokalizowane w parkach technologicznych mają
wysoki potencjał technologiczny, a słowo
innowacyjność nie jest w ich przypadku
nadużywane.
– Nawiążę zatem do słowa „innowacyjność”. Kujawy to niewątpliwie piękny
region pięknych krajobrazów. Jak
z perspektywy organizatora konkursu
wygląda „krajobraz innowacyjności”
regionu? Czy po tych kilku latach można zauważyć, iż poziom innowacyjnej
świadomości i jej efektów w regionie
wzrasta?
– Krajobraz innowacyjności w regionie,
jest moim zdaniem bardzo podobny
do pozostałych województw w całej
Polsce. Nie ulega wątpliwości, iż jest
jeszcze w tej dziedzinie wiele do zrobienia.
We wszelkich rankingach Unii Europejskiej
plasujemy się dość nisko. Niskie są bowiem nakłady na badania i rozwój w firmach, instrumentalnie niejako przymuszamy do współpracy świat nauki i biznesu,
niewystarczający jest stopień komercjalizacji zgłoszonych patentów, to niektóre
wybrane problemy, które bezpośrednio
wpływają na rozwój gospodarczy również
i naszego regionu.
Inicjatywa konkursowa jest tylko częścią
kształtowania krajobrazu innowacyjności
Nr 4/2013
Laureaci konkursu Lider Innowacji Pomorza i Kujaw 2013
na Kujawach i Pomorzu. Ma ona przede
wszystkim charakter promocyjny i tu widzimy stały postęp naszych działań.
Firmy odmieniają innowacyjność już przez
wszystkie przypadki i coraz bardziej zdają
sobie sprawę, że ich przyszłość może zależeć od działań wprowadzających nowe
rozwiązania w ich funkcjonowaniu. Niemniej jesteśmy świadomi, iż sama promocja to tylko część działań zmierzających
do zmobilizowania społeczeństwa biznesowego do inwestowania w obszar B+R.
Dzięki synergii działań w ramach Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A.
jesteśmy również w stanie udzielać „twardego” wsparcia. Poprzez fundusze unijne
pomagamy zdobyć finansowanie na prace
badawcze i rozwojowe oraz wdrożenie
wyników tych prac, przeprowadzamy
analizy proinnowacyjne i technologiczne,
współpracujemy z uczelniami regionalnymi
na rzecz przedsiębiorców, a np. dzięki
projektowi Enterprise Europe Network staramy się również odnajdywać partnerów
technologicznych na całym świecie. Jak
widać dysponujemy poważnym arsenałem
usług, które mają jeden cel – wsparcie
biznesu. Nasze województwo i jego
przedsiębiorcy zatem są na dobrej drodze
do stwierdzenia, iż zrobiliśmy krok w dobrym kierunku, aby region i cała Polska
powędrowały w statystykach w górę.
– Finałowi konkursu na Lidera Innowacji towarzyszył jeszcze jeden
konkurs…
– Mówi Pani zapewne o nowym konkursie zatytułowanym „Do IT smart”.
To inicjatywa zaadresowana do twórców
start-upów z całego województwa, bazujących na wiedzy, innowacjach oraz nowoczesnych technologiach ICT & mobile.
Autorzy trzech najciekawszych pomysłów,
zaprezentowali swoje propozycje biznesowe podczas tej konferencji, natomiast
wyboru zwycięzcy dokonali uczestnicy
naszego wydarzenia, którzy ocenili wystąpienia oddając jednorazowo głos.
Zwycięzca zdobył tytuł „Start-up Roku
Pomorza i Kujaw”, nagrodę 30-dniowego
bezpłatnego testowania usług Exea Cloud
Services & Exea Data Center oraz możliwość skorzystania z usług inkubatora-akceleratora Smart Space, który rozpocznie
swoje działanie w pierwszej połowie
przyszłego roku. Akcelerator będzie
aktywizował środowiska kreatorów przedsięwzięć z sektora ICT, a wszystko po to,
aby zapewnić odpowiednią atmosferę dla
tworzenia i rozwoju niecodziennych projektów biznesowych. Już dziś zapraszam
do śledzenia losów powstawania Smart
Space’a na naszym profilu społecznościowym: www.facebook.com/smartexea.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 115
– Jak Pan ocenia prezentacje
kandydatów?
– Poprzez konkurs „Do IT smart” chcemy
zachęcić młodych innowacyjnych jeszcze
nie do końca „opierzonych” młodych ludzi
do tego, aby nie bali się zrobić pierwszego kroku w kierunku rozwoju projektu.
Jesteśmy świadomi, że może być to dla
nich pomost, po którym skutecznie dotrą
do wielkich osiągnięć. Wiele start-upów
na całym świecie, zwłaszcza w Stanach
Zjednoczonych właśnie w ten sposób
rozpoczyna „przygodę” z biznesem.
Przedstawiają swoje pomysły przy okazji różnych specjalnie dedykowanych
spotkań w krótkich kilkuminutowych
przemówieniach. Mają zaledwie kilka
chwil na przekonanie do siebie słuchającego. Często w taką rolę wcielają się
przedstawiciele funduszy VC czy aniołowie biznesu, którzy mogą zdecydować
o losie projektu. Przede wszystkim muszę
przyznać, że trzeba być naprawdę bardzo
odważnym, żeby wyjść na scenę i tak
naprawdę po raz pierwszy opowiedzieć
o swoich koncepcjach, ideach, projektach
i inicjatywach przed ponad 100-osobową
publiką. Jak mogliśmy się przekonać,
młodzi ludzie mają bardzo ciekawe koncepcje, o których w przyszłości zapewne
usłyszymy. Była to pierwsza i na pewno
nie ostatnia edycja konkursu.
– Mając na uwadze zbliżający się
dużymi krokami Nowy Rok – czego
Państwu życzyć?
– Naszemu regionowi i naszemu miastu –
Toruniowi, Parkowi i Agencji warto życzyć,
by rodziło się tu jak najwięcej innowacyjnych pomysłów. Mamy wielu studentów
i przedstawicieli firm, którzy są w stanie
generować wartościowe idee i oryginalne
pomysły. Dostrzegamy, że sporo z nich
warto animować lub rozwijać na większą
skalę, a my chcemy im w tym czynnie
pomagać. „By w przyszłości powiedzieć,
że zrobiliśmy krok w dobrym kierunku..”
– Zatem tego życzę. Dziękuję
za rozmowę.
Podczas Konferencji wieńczącej obchody Europejskiego Tygodnia Małych i Średnich
Przedsiębiorstw, która została zorganizowana 28 listopada br. w Toruńskim Parku
Technologicznym odbył się FINAŁ KONKURSU LIDERZY INNOWACJI
POMORZA I KUJAW 2013.
Liderem w kategorii Innowacyjne Mikro przedsiębiorstwo została firma AM2M sp. z o.o.
sp.k., Innowacyjnym Małym Przedsiębiorstwem – firma Optiguard sp. z o.o., natomiast
tytuł Innowacyjnego Średniego Przedsiębiorstwa trafił do Huty Szkła TUR sp. z o.o.
z
Zwycięzca konkursu „Liderzy Innowacji Pomorza i Kujaw“ w kategorii Innowacyjne
mikro przedsiębiorstwo AM2M sp. z o.o. sp. k. jest pierwszym spin-outem powołanym na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Spółka AM2M oferuje
unikatowe w skali Europy usługi prowadzenia profesjonalnych badań rozwojowych
na zamówienie firm zewnętrznych z zakresu nieinwazyjnego obrazowania niewielkich
obiektów z mikrometrową rozdzielczością.
Pracownicy spółki w ramach umowy podpisanej z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika mogą korzystać z infrastruktury laboratoryjnej Zespołu Optycznego Obrazowania
Biomedycznego. Połączenie nowoczesnych laboratoriów uczelni wyższej z wiedzą
i doświadczeniem wspólników, pozwalają oferować usługi prowadzenia prac B+R
na najwyższym światowym poziomie. Dla zleceniodawców AM2M płyną stąd oczywiste korzyści. Innowacyjne rozwiązania są oryginalnymi, unikatowymi propozycjami,
które mogą przyczynić się do uzyskania przez zleceniodawców przewagi na rynku.
z
Optiguard Sp. z o.o. jest toruńską firmą, która specjalizuje się w elektronicznych
systemach zabezpieczeń antykradzieżowych dla placówek handlowych. Już po raz
kolejny zdobywa tytuł Innowacyjnej Firmy w kategorii Małe Przedsiębiorstwo,
pierwszy raz w 2008 roku. W 2013 roku wyróżnienie trafiło do tej firmy ze względu
na wypracowaną technologię zabezpieczania elektroniki przed kradzieżą systemu
dedykowanego do urządzeń z gniazdem audio.
z
Zwycięzca w kategorii Średnie Przedsiębiorstwo to Huta Szkła TUR, firma z prawie
200-letnią tradycją w sektorze hutnictwa szkła w Polsce. Jako pierwsza wprowadziła
na rynek nowy ekologiczny produkt EcoGlassPack. W konsekwencji stała się jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie producentów szkła na świecie,
co w znaczący sposób wpływa na budowanie przewagi konkurencyjnej. W skali regionalnej dzięki budowie nowego zakładu Huta stworzyła dodatkowe 50 miejsc pracy.
HS TUR inwestuje w badania i rozwój oraz dąży do pionierskich rozwiązań technologicznych. Przygotowując się do realizacji nagrodzonego projektu, przedsiębiorstwo
zleciło jednostce B+R Instytutu Szkła, Ceramiki, Materiałów Ogniotrwałych i Budowlanych zadanie wykonania pakietu prac w zakresie opracowania nowego sposobu
wytwarzania szkła energooszczędną metodą ciągłego wytopu i składu szkła, które
są stosowane w procesie produkcyjnym w nowo wybudowanym zakładzie hutniczym.
Poza Laureatami podczas konkursu Liderzy Innowacji Pomorza i Kujaw wyróżniono ponadto firmy:
z W KATEGORII mikro przedsiębiorstwo – Instytut Genetyki Sądowej Jolanta
Powierska-Czarny,
z W KATEGORII małe przedsiębiorstwo – Zakład Energoelektroniki TWERD Michał
Twerd,
z W KATEGORII średnie przedsiębiorstwo – Laude Smart Intermodal S.A.
Dodatkowo firma Optiguard Sp. z o.o. uzyskała specjalne wyróżnienie Prezydenta Torunia
Michała Zaleskiego, a bydgoska firma Vivid Games SA – specjalne wyróżnienie Prezydenta
Bydgoszczy Rafała Bruskiego.
Rozmawiała Elżbieta Balcerowska
Oprac. E.B.
Zdj. TRT
116 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Design czyli innowacyjność
KREATYWNE
podlaskie
W 2013 roku, realizowany był nowy, ciekawy projekt związany z sektorem
kreatywnym Creative Poland. Jest on ponadregionalnym projektem partnerskim,
przy którym współpracują ze sobą: Towarzystwo Amicus, m.st. Warszawa, Miasto
Łódź oraz Polskie Stowarzyszenie Doradcze i Konsultingowe oraz blisko 50 innych
podmiotów reprezentujących różne środowiska artystyczne, naukowe, biznesowe
czy samorządowe. Wokół projektu gromadzi się też wielu społeczników.
L
ider projektu – białostockie Towarzystwo Amicus to niezależna organizacja
non-profit, prowadząca działania informacyjno –
– szkoleniowo – edukacyjne. Towarzystwo,
zrzeszające studentów, pracowników naukowych, działaczy kulturalnych, pracowników
samorządowych oraz przedsiębiorców, ma być
pomostem łączącym różne inicjatywy społeczne, tworzyć platformę do nawiązywania kontaktów i wspierać społeczności lokalne.
Z
espół realizujący program Creative
Poland najpierw dostrzegł problemy
rękodzielników – często mistrzów w swoim
fachu, jednak nieco zagubionych w biurokracji
związanej z prowadzeniem działalności gospodarczej. W odpowiedzi na ich problemy
stworzono Salon Artystów Rzemiosła, w ramach którego przeprowadzono szereg szkoleń
z zakresu prawa autorskiego, księgowości,
marketingu i promocji. Okazało się jednak,
że konieczność nabycia lub rozwinięcia umiejętności skutecznego funkcjonowania na rynku
dotyczy nie tylko rzemieślników, ale też wielu
innych artystów. Postanowiono zatem stworzyć
nowy projekt, który byłby skierowany do całego, polskiego sektora kreatywnego.
i modą, ale też są to producenci biżuterii, mebli).
Organizatorzy liczą na zainteresowanie większej
liczby podmiotów związanych ze wzornictwem
przemysłowym, nie ograniczają się jedynie
do szkoleń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Inicjatywa ma służyć głównie propagowaniu współpracy oraz stwarzać
okazje do nawiązywania nowych kontaktów.
K
ulejąca zdolność współpracy to chyba
jedna z naszych cech narodowych.
Jako naród ceniący oryginalność, nietuzinko-
wość i indywidualizm mamy na każdym kroku
z tym problemy.
Każdy z osobna jest bardzo kreatywny i przedsiębiorczy, ale wspólnie pracować jakoś nam
często trudno. O problemach w komunikacji
między projektantami a przedsiębiorcami,
o tym jak budować skuteczną formę współpracy między nimi, rozmawialiśmy już rok temu
podczas konferencji „Innowacyjność i kreatywność kobiet. Design szansą dla MSP”. Temat
ten powróci i w tegorocznej edycji wydarzenia.
D
ziałania podejmowane przez Creativie
Poland, kierowane są przed wszystkim
do sektora kreatywnego oraz mikro i małych
firm (w dużej mierze związanych z rękodziełem
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 117
Z
eszłoroczny moderator jednego z paneli,
Zdzisław Sobierajski, przedsiębiorca,
który osiągnął międzynarodowe sukcesy
współpracując z projektantami, uparcie
i słusznie twierdził, że uregulowanie takich
kontaktów wymaga czasu, poznania się, a nawet opanowania języka, którym mówi druga
strona, ale sukces jest możliwy, czego sam jest
dobrym przykładem.
B
o to dialog, wymiana doświadczeń
i współpraca generują nowe, innowacyjne pomysły i to między innymi – poprzez
takie spotkania poznawczo – networkingowe
oferował projekt Creative Poland. Nawiązywanie kontaktów i budowa zaufania okazały
się na tyle skuteczne, że pomimo formalnego
zakończenia projektu, przewidzianego tylko
jako roczne przedsięwzięcie, partnerstwo
pozostało.
Inne działania podejmowane przez Creative
Poland obejmowały także bezpłatną serię
szkoleń i warsztatów prowadzonych przez
podmioty uczestniczące w projekcie, podczas
których eksperci z różnych dziedzin dzielili
się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi
uczestnikami projektu. Uczestnicy podejmowali
także wspólne działania promocyjne (na przykład łączone prezentacje na targach). Takie
wspólne akcje i „jednoczenie” sił, pozwalają
twórcom konkurować z większymi i bardziej
doświadczonymi przedsiębiorstwami.
118 •
Z
upełnie inną grupą odbiorców, na którą
skierowane były inicjatywy Creative
Poland, byli przedstawiciele samorządów.
Organizatorzy projektu starali się przybliżyć
samorządowcom potencjał sektora kreatywnego, uświadomić im, jakie korzyści niesie
współpraca z projektantami oraz włączenie
twórczych pomysłów i inicjatyw do działań
lokalnych. W warsztatach poświęconych tej
tematyce brali udział urzędnicy z Warszawy,
Łodzi i Białegostoku.
P
rojekt Creative Poland był w całości
finansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Społecznego. Aby dalej go rozwijać, konieczne będzie znalezienie nowych
źródeł finansowania. Organizatorzy liczą
bardzo na program Kreatywna Europa na lata
2014-2020, który ma wspierać europejskie
przemysły kreatywne.
Miejmy nadzieję, że zespół Creative Poland
te środki pozyska, bowiem szykuje kolejne
interesujące projekty: wspólnie z zespołami
z Łotwy, Estonii i Finlandii stara się stworzyć
nową markę regionu Morza Bałtyckiego jako
źródła kreatywności (projekt Facilitate cooperation of educational institutions and enterprises
in the Baltic Sea Region trough the Next-level
creative hub/TAB FA) oraz zaangażowany jest
w tworzenie mobilnej wystawy kontenerowej
„Polish House”.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
L
iderzy projektu, promotorzy dobrej
współpracy, podkreślają:
„Bez zaangażowania partnerów nigdy
by nie doszło do realizacji tego projektu.
Dopiero zaufanie i połączenie sił pozwoliło
na podjęcie tak szeroko zakrojonych działań.
Sens partnerstwa tkwi w tym, że potrafimy wykorzystać łączący nas wszystkich
mianownik. Taka różnorodność to olbrzymi potencjał, który trzeba przemyślanie
zagospodarować.”
Gabriela Rzepecka
Zdj. zespół projektu CP
Projektu Creative Poland
nie należy mylić z innymi projektami
o podobnie brzmiących nazwach
(i równie ciekawych działaniach)
– Young Creative Poland
czy Kreatywną Polską.
(Przedstawiciel Creative Poland
będzie jednym z prelegentów podczas
VII Międzynarodowej Konferencji
„Innowacyjność i kreatywność
kobiet. Design szansa dla MSP
i regionów”, która odbędzie się
w dniach 21-22 marca br. w Warszawie).
Nr 4/2013
Najlepsze wzornictwo
NIEŁATWY WYBÓR
„DOBREGO WZORU”
Już po raz dwudziesty Instytut Wzornictwa Przemysłowego (IWP) nagrodził
najlepsze wzornictwo. Jubileuszową 20. edycję konkursu „Dobry Wzór”
zakończyła 24 października 2013 r. uroczysta gala finałowa, podczas której jury
ogłosiło werdykt i nagrodziło laureatów.
Do dzisiaj tą nagrodą wyróżniono 464 produkty i 3 usługi.
W
ybór najlepszych projektów nie był
łatwy, gdyż do tegorocznej edycji
konkursu zgłoszono aż 190 produktów
i usług. Eksperci Instytutu Wzornictwa Przemysłowego zakwalifikowali do finału 99 najbardziej interesujących, kreatywnych projektów,
które konkurowały w siedmiu kategoriach:
dom, praca, sfera publiczna, usługi, nowe
technologie, grafika użytkowa i opakowania,
nowe materiały. Po burzliwych obradach, multidyscyplinarne jury, w którego składzie znajduje
się m.in. dr Alicja Adamczak Prezes Urzędu
Patentowego RP, wyłoniło laureatów.
G
alę wręczenia nagród, która odbyła
się w siedzibie organizatora, poprowadziła przewodnicząca jury Katarzyna Rzehak,
dyrektor kreatywna IWP. Nagrody wręczała
laureatom prezes IWP Bożena Gargas.
Laureaci każdej z siedmiu kategorii odebrali
także tradycyjnie przyznawaną nagrodę specjalną Ministra Gospodarki „Wzór Roku 2013”
dla najlepszego produktu zaprojektowanego
przez polskiego projektanta i wyprodukowanego przez polskiego przedsiębiorcę. W tym
roku Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Gospodarki Grażyna Henclewska wręczyła
ją twórcom lokomotywy multisystemowej
Gama Marathon marki PESA.
Dyrektor IWP Bożena Gargas (druga od lewej) z laureatami 20. edycji konkursu
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 119
P
Joanna Leciejewska – Designer Roku 2013
onadto Prezes Instytutu Wzornictwa
Przemysłowego Bożena Gargas tytułem
Designer Roku 2013 wyróżniła Joannę
Leciejewską, absolwentkę Akademii Sztuk
Pięknych w Poznaniu na Wydziale Wzornictwa
Przemysłowego, która projektowała już opakowania, lampy, meble (m.in. dla Meble Vox),
kominki. W tym roku w konkursie Dobry Wzór
zaprezentowała profesjonalny sprzęt optyczny
– lornetkę 8X56 ROH, wyprodukowaną przez
firmę Delta Optical. To uniwersalna lornetka dla
myśliwych, ornitologów, a nawet astronomów,
która dzięki soczewkom ze szkła niskodepresyjnego przydatna jest do obserwacji zarówno
dziennych, jak i nocnych. Swój wybór Prezes
IWP uzasadniła: za połączenie profesjo-
nalizmu z kobiecą wrażliwością, za projektowanie odważne, świadome, otwarte
na użytkownika.
W
szystkie finałowe i nagrodzone projekty zostały zaprezentowane na specjalnie przygotowanej pokonkursowej wystawie
Dobry Wzór 2013, którą można było oglądać
do 8 grudnia ub. r. Tych, którzy nie mieli okazji
jej zobaczyć odsyłamy na stronę Instytutu
Wzornictwa Przemysłowego, na której został
zamieszczony katalog wszystkich finałowych
projektów dwudziestej edycji konkursu.
Karolina Badzioch-Brylska
Zdj. Patrycja Mic
LAUREACI 20. EDYCJI KONKURSU „DOBRY WZÓR”
Dobry Wzór 2013 w kategorii „Dom”:
Reprezentanci firmy PESA Bydgoszcz S.A.
z
System RONDO drzwi płaskie, 2013, producent INTERDREX Sp. z o.o., projekt Iwona
Plińska
z Wanna Palomba Collection, 2012, dystrybutor Laufen, projekt: Ludovica i Roberto Palomba
Dobry Wzór 2013 w kategorii „Praca”:
z
Jednostka odzysku ciepła OXeN, 2013, producent FLOWAIR Głogowski i Brzeziński Sp. j.,
projekt: projektant Rafał Dętkoś + Dział Badawczo-Rozwojowy firmy FLOWAIR
z Kasa fiskalna ELZAB K10, 2013, producent ELZAB S.A., projekt ERGO Design
Dobry Wzór 2013 w kategorii „Sfera publiczna”:
z
Lokomotywa multisystemowa Gama Marathon, producent PESA Bydgoszcz S.A., projekt
Bartosz Piotrowski – sylwetka zewnętrzna, Mariusz Gorczyński – kabina maszynisty
z System mebli miejskich – Miejski Salon, 2013, projekt: Grzegorz Bień, Michał Gdak, Ewelina Gdak, producent: Wzgórze Zamkowe, Kielce
Dobry Wzór 2013 w kategorii „Usługi”:
Gala Konkursu Dobry Wzór 2013, od
lewej: Grzegorz Miśtal – prowadzący Galę,
Katarzyna Rzehak, dyrektor kreatywna IWP,
Grażyna Henclewska, Wiceminister
Gospodarski oraz Bożena Gargas, prezes
z
Kino Orange – największe objazdowe kino, filmy wyświetlane są w miejscowościach w których nie ma kin stacjonarnych. W ciągu 3 lat kino odwiedziło 150 miejscowości, usługodawca
Outdoor Cinema Sp. z o.o., projekt Paweł Adamski (Outdoor Cinema), Adrian Jagieliński (Outdoor Cinema), Anna Słomska (Orange)
Dobry Wzór 2013 w kategorii „Nowe technologie”:
z
Kolorowa drukarka 3D ProJet 660 Pro, 2013, dystrybutor 3D Lab s.c., projekt zespół projektowy 3D Systems
Dobry Wzór 2013 w kategorii „Grafika użytkowa i opakowania”:
z
Identyfikacja graficzna Muzeum Narodowego w Warszawie, 2012, producent Muzeum
Narodowe w Warszawie, projekt Rafał Benedek/Mesmer Center
Dobry Wzór 2013 w kategorii „Nowe materiały”:
z
Wystawa pokonkursowa Dobry Wzór 2013
120 •
Architextile tkaniny 3D, producent: Casalis, dystrybutor Metaforma, Renata Kalarus, projekt
Aleksandra Gaca
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Dobre projektowanie
„POLSKIE RED DOTY”
na Łódź Design Festival
Łódź Design Festival to najważniejsze w Polsce wydarzenie poświęcone
wzornictwu i projektowaniu organizowane od 2007 roku przez Łódź Art Center.
Festiwal zyskał międzynarodowy prestiż i odwiedza go coraz więcej osób
zarówno z kraju, jak i z zagranicy.
Podczas festiwalu organizowane są liczne
wystawy, konkurs młodych projektantów make
me!, pchli targ Remade Market, dedykowana
całym rodzinom Edukreacja, konkurs must
have, wyłaniający najlepsze polskie wdrożenia
użytkowe a także wykłady i spotkania z projektantami czy specjalna czytelnia.
W ramach VII edycji wydarzenia, w październiku 2013, w Muzeum Miasta Łodzi pokazana
została wystawa Polskie Red Doty zorganizowana przez Urząd Patentowy RP, obejmująca
prace polskich projektantów, docenione i wyróżnione prestiżową, międzynarodową nagrodą
Red Dot Design Award. Kuratorem wystawy,
podobnie jak jej wcześniejszych odsłon w Warszawie i Genewie, była profesor Czesława
Frejlich z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a zaprojektowali ją Marta Niemywska
i Dawid Grynasz. Ekspozycja została objęta
honorowym patronatem Ministerstwa Kultury
i Dziedzictwa Narodowego, które zapewniło
także oprawę artystyczną wernisażu.
w niewielki kompleks pałacowo-ogrodowy,
porównywany do paryskiego Luwru. Autorem
oryginalnego projektu pałacu, który nie został
jednak w pełni zrealizowany, był architekt miasta Hilary Majewski. Kształt podobny do dzisiejszego rezydencja uzyskała w 1903 roku.
Wspaniałe, pełne dawnej świetności wnętrza
pałacu, stanowiły niezwykłą oprawę wystawy
Polskie Red Doty. Prowadzące do sali wystawowej piękne, drewniane tonące w półmroku
schody i dawny splendor sali lustrzanej o rewelacyjnej akustyce, wprowadzały gości w szczególny nastrój i podkreślały wyjątkowość
wyróżnionych, prezentowanych na wystawie
produktów.
K
onkurs Red Dot Design Award organizowany jest od roku 1955 przez jedną
z najstarszych i uznanych w świecie instytucji
designu – niemieckie Design Zentrum Nordrhrein Westfalen z siedzibą w Essen. Przyznane
M
uzeum Miasta Łodzi mieści się w jednym z najpiękniejszych budynków
Łodzi – Pałacu Poznańskich. Mieści się ono
tuż przy dawnym zespole fabrycznym – słynnej
Manufakturze. Początkowo Izrael Poznański
zakupił w 1877 murowany dom z ogrodem
i zabudowaniami gospodarczymi. Wielokrotnie
przekształcany budynek zmienił się z czasem
Nr 4/2013
Pałac Poznańskich w Łodzi, miejsce wystawy
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 121
Piękne wnętrza Pałacu Poznańskich
wyróżnienia wpływają znacząco na wzrost wartości marek oraz światową
rozpoznawalność nagrodzonych, innowacyjnych produktów i rozwiązań,
a w efekcie także na zwiększenie ich sprzedaży. Nagrodzone projekty łączą
w sobie estetyczne wzornictwo z najwyższą jakością i funkcjonalnością.
Design jest dla ich twórców ważnym narzędziem strategicznym otwierającym
drogę do biznesowego sukcesu.
Polacy znajdują się w gronie laureatów konkursu od 2008 roku i dotąd zdobyli
łącznie 32 nagrody i wyróżnienia. Wystawa Polskie Red Doty promowała
30 z uhonorowanych tą nagrodą polskich produktów. Pozostałe dwa: projekt
przystani „Marinna” Dominiki Drezner oraz taboret „Ribbon Stool” Jana Lutyka
zostały nagrodzone w październiku 2013 roku podczas gali kategorii Design
Concept w Singapurze. O nagrodę w tej kategorii walczyły 4394 osoby
z 58 krajów.
Projekt „Marinna” i „Ribbon Stool” zostaną dołączone do wystawy Polskie
Red Doty przy jej kolejnej prezentacji, planowanej na przełom czerwca i lipca
2014 roku w Budapeszcie.
Wystawa Polskie Red Doty, to inspiracja dla przedsiębiorców do inwestowania w design i tworzenia strategii rozwoju opartych na dobrym projektowaniu
oraz zachęta do zadbania o ochronę swoich produktów.
Gabriela Rzepecka
Zdj. Pałacu Poznańskich Maciej Urlich
Zdj. Bożena Szafrańska
122 •
(Organizacja wystawy współfinansowana była przez Unię Europejską
z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka w ramach projektu systemowego
POIG.05.02.00.00-004/10 „Wsparcie efektywnego wykorzystania własności
intelektualnej w innowacyjnej gospodarce”).
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Troszcząc się o młode talenty
Wielkie święto nauki – E(x)plory
W zeszłym roku, 8-letni konstruktor Sebastian oświadczył dorosłej publiczności zgromadzonej
na konferencji Urzędu Patentowego RP na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie,
że pomimo starań, nie uzyskał żadnego stypendium ani dofinansowania, bo na taką pomoc
mogą liczyć tylko dzieci chore i z problemami. A on nie jest chory.
Jak widać to, że jest wybitnie zdolny, nie ma znaczenia. Szlachetna jest opieka nad słabszymi,
wymagającymi naszej pomocy, ale nie możemy zapominać, że w naszym własnym interesie
jest zadbanie także o zapewnienie odpowiednich warunków do rozwijania talentów tym
najzdolniejszym. W ich bowiem rękach jest, mówiąc nawet nie górnolotnie, ale zgodnie
z demografią i innymi czynnikami warunkującymi rozwój społeczno-gospodarczy, przyszłość
naszego kraju bądź… jego zacofanie gospodarczo-technologiczne.
C
ieszy zatem, z pewnością nie tylko
mnie, coraz większa ilość inicjatyw
i programów skierowanych do dzieci i młodzieży, uczących ciekawości świata, popularyzujących naukę, rozwijających pasje i zachęcających do badań.
kacyjny E(x)plory, organizowany przez
powstałą w 2011 roku Fundację Zaawansowanych Technologii. Fundacja ta powołana
została, aby wspierać przedsiębiorczość, innowacyjność oraz popularyzować naukę, nowe
technologie i ich transfer.
Jedną z takich stosunkowo nowych inicjatyw jest objęty ostatnio patronatem Urzędu
Patentowego RP program naukowo-edu-
ając świadomość, że dalszy rozwój
naszego kraju zależy w dużej mierze
od kreatywności i innowacyjnego myślenia
M
młodych ludzi, Fundacja prowadzi od trzech lat
Konkurs Naukowy E(x)plory. Jest on kierowany do 14-20 letniej młodzieży z pasją i ciekawymi pomysłami, która z zaangażowaniem
szuka odpowiedzi na nurtujące ją pytania.
C
o roku E(x)plory odkrywa wiele nowych młodych talentów. Laureatką
tego konkursu jest między innymi goszcząca
w Urzędzie Patentowym podczas Festiwalu
Nagrodzeni w Konkursie Naukowym E(x)plory
Nr 4/2013
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 123
Nauki Kinga Panasiewicz – licealistka
zajmująca się badaniami półkul mózgowych.
Inny z lauretaów, Mateusz Stec, domowymi sposobami skonstruował obrabiarkę
o wartości rynkowej ok. 120 tys. zł. Na konkurs
E(x)plory zgłosił pracę zatytułowaną „Nauka
i doświadczenie kluczem do stworzenia
nowoczesnych maszyn sterowanych
numerycznie oraz wielofunkcyjnych robotów przemysłowych, które pozwalają
na zwiększenie precyzji i wydajności
produkcji w przemyśle dzięki zastosowanych w nich innowacjach”. Inny laureat
E(x)plory Kacper Krasowiak przedstawił pracę o wpływie dogoterapii na rozwój
dziecka niepełnosprawnego. Następnie
rozwinął ją tworząc międzynarodową zintegrowaną bazę dogoterapii obejmującą prawie
cały świat. Stała się ona podwaliną firmy, która
już po 4 miesiącach działania ma generować
zyski rzędu 9 tys. zł.
W
dotychczasowych dwóch edycjach
E(x)plory wzięło udział około 150 młodych naukowców. W zeszłym roku nadesłali
oni ponad 150 zgłoszeń, z których nagrodzonych zostało łącznie 15 osób (11 projektów). Zwycięzcy konkursu otaczani są opieką,
otrzymują wsparcie umożliwiające im dalszy
rozwój i zdobywają cenne nagrody rzeczowe
oraz finansowe dla siebie, a także dla swoich
szkół, co niewątpliwie dodatkowo motywuje dyrekcję i nauczycieli do zachęcania młodzieży do udziału w konkursie.
P
onadto Fundacja przyznaje wyróżnienia w postaci udziału w najbardziej
prestiżowych zagranicznych konkursach naukowych dla młodzieży m.in. Intel ISEF w USA,
INESPO w Holandii, Infomatrix w Rumunii
i co cieszy, nasza młodzież wraca z nich
z laurami. Z 10 projektów prezentowanych
na zagranicznych konkursach i targach naukowych dla młodzieży z nagrodami wróciło
aż 6 laureatów!
M
łodzież może zgłaszać swoje projekty
najpierw do regionalnych eliminacji
konkursu, podczas których oceniane są one
przez grono ekspertów a autorzy dowiadują
się o mocnych i słabych stronach swoich
projektów, o sposobach ich ulepszenia oraz
praktycznych możliwościach ich zastosowania.
Eliminacje regionalne odbywają się podczas
Regionalnych Festiwali Naukowych E(x)plory.
W czasie ich trwania organizowane są pre-
124 •
zentacje projektów naukowych młodzieży,
warsztaty, szkolenia, wykłady i pokazy naukowe dla wszystkich grup wiekowych od dzieci
po dorosłych, zarówno dla uczestników indywidualnych, rodzin, szkół a także przedstawicieli
ośrodków naukowych i firm zajmujących się
rozwojem technologii.
N
ajlepsze projekty przechodzą do ogólnopolskiego finału odbywającego się
podczas 3-dniowego Międzynarodowego
Festiwalu Naukowego E(x)plory. Podobnie
jak podczas festiwali regionalnych, wydarzeniu
towarzyszą liczne warsztaty, szkolenia, panele
dyskusyjne i pokazy (w tym prezentacje projektów naukowych młodzieży z innych krajów)
oraz Targi Produktowo-Technologiczne
E(x)plory dla firm i instytucji naukowych. Są
one dodatkową szansą do nawiązania współpracy, wymiany doświadczeń oraz prezentacji
najbardziej innowacyjnych produktów i usług.
W dotychczasowych 2 edycjach festiwalu
uczestniczyło już łącznie ponad 1500 osób.
Ciekawym i bardzo cennym elementem opieki
nad uczestnikami konkursu jest możliwość
udziału w stażach badawczo-rozwojowych
firm technologicznych oraz instytucjach naukowych, dających młodzieży nie tylko możliwość rozwoju ich pasji czy badań, ale także
często pierwsze doświadczenie zawodowe.
S
taże dają młodym naukowcom dostęp
do zaplecza laboratoryjnego oraz
kontaktu merytorycznego ze specjalistami.
Świeżość pomysłów nastoletnich wynalazców
w połączeniu ze specjalistyczną wiedzą okazuje się bardzo owocna, a ich współpraca przynosi często wspaniałe rezultaty. Dotychczas
w stażach wzięło
udział 10 uczestników konkursu.
staż w Zakładzie Neuropeptydów w Instytucie
Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN.
Poznawał tajniki neuropeptydów, układu nerwowego, jak również zagadnień związanych
z leczeniem nowotworów. Jego mentorem
został profesor Andrzej Lipkowski.
Wspomniany wcześniej Mateusz Stec, który
uczył się w technikum na kierunku mechatronika, został skierowany do Przemysłowego
Instytutu Automatyki Pomiarów w Warszawie,
gdzie pogłębiał swoją wiedzę z zakresu inżynierii systemowej pod okiem dr Mateusza
Wolskiego.
K
olejnych dwóch uczestników E(x)plory
– Michał Gumela i Rafał Kozik
w ramach stażu tworzyli aplikację na system
android pod opieką dr Radosława Nielek
z Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik
Komputerowych. Aplikacja ta, dostępna już dla
użytkowników, pozwala na mierzenie poziomu
promieniowania szkodliwego dla zdrowia
(www.camdetector.eu).
E
(x)plory, przez stosunkowo krótki okres
działania, udało się połączyć młodych
ludzi na początku ich przygody z nauką z ekspertami, doświadczonymi przedsiębiorcami,
organizacjami rządowymi i pozarządowymi,
mediami oraz uczelniami. Fundacja sprawiła,
że nawiązała się współpraca między jednostkami, szkołami, uczelniami, małymi i większymi
miastami oraz regionami.
Gabriela Rzepecka
Zdj. FZT
T
egoroczny
finalista
E(x)plory 2013
Łukasz Wysocki, który przedstawił
projekt robota
imitującego ludzkie
emocje i cechy
charakteru, odkrył
dzięki kontaktom
nawiązanym podczas konkursu nową
pasję – biotechnologię. W efekcie odbył
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
Troszcząc się o młode talenty
Innowacyjne dzieci
Wśród licznych inicjatyw podejmowanych przez Urząd Patentowy RP z każdym
rokiem mamy coraz więcej wydarzeń skierowanych do dzieci i młodzieży. Zawsze
cieszą się ogromną popularnością i są dla organizatorów źródłem satysfakcji
i refleksji. Spotkania te uzmysławiają nam bowiem, jak ogromny potencjał
drzemie w tych młodych ludziach i jaka to wielka odpowiedzialność dla nas
– dorosłych, aby wspierać ich rozwój i nie zaprzepaścić tych talentów.
Mamy wiele zdolnych, wartościowych dzieci, w które warto inwestować.
Prezentacje kilkorga z nich mogliśmy w ostatnich latach z pokorą obejrzeć
podczas spotkań w ramach Festiwali Nauki. Sebastian Skwarczyński
(lat 8) wystąpił też na zakończenie VI Konferencji „Innowacyjność i kreatywność kobiet” zbierając gromkie brawa. Marek Rauchfleisz (lat 8) konstruktor
łazika marsjańskiego otrzymał medal Najmłodszego Wystawcy podczas
VII Międzynarodowej Warszawskiej Wystawy Wynalazków IWIS 2013.
Kinga Panasiewicz (lat 17) zdobyła niedawno drugie miejsce w prestiżowym konkursie Intel International Science and Engineering Fair. Kinga
jest licealistką i młodym naukowcem. Jej badania dotyczyły synchroniza-
Dzieci podziwiają łazik marsjański Marka Rauchfleisza
Nr 4/2013
cji półkul mózgowych. Po zakończeniu liceum zamierza złożyć papiery
do jednej z zagranicznych uczelni. Zależy jej na dobrze wyposażonym
laboratorium, zmotywowanym zespole i możliwościach rozwijania swojej
pasji. Dobrze byłoby więc, zapewniać młodzieży takie warunki rozwoju
w naszym kraju, aby nie myślały, że trzeba wyjeżdżać albo przynajmniej
wracały wzbogacone o doświadczenia zdobyte w świecie.
Tym razem Kinga napisała dla nas artykuł z neurobiologii pod
tytułem „Symfonia mózgu”, ciesząc się ogromnie, że zamieścimy
jej pierwszą publikację. Przeczytajmy...
(GRz.)
Festiwalowe lekcje dla dzieci i młodzieży w UP RP
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 125
Symfonia mózgu
Wyobraźmy sobie orkiestrę symfoniczną. Wielu wspaniałych wirtuozów,
wyspecjalizowanych w grze na swoim instrumencie. Każdy z nich osobno potrafi
zaprezentować muzykę, która wędruje daleko w głąb naszego zmysłu artystycznego, lecz
są takie dźwięki, które mogą być wydobyte tylko dzięki wspólnej zsynchronizowanej grze
wszystkich muzyków. Pomyślmy, co by się stało gdyby nagle każdy członek orkiestry przestał
zwracać uwagę na inne instrumenty, grał sam sobie i tylko dla siebie, nie współpracując
z innymi instrumentami. Usłyszelibyśmy z pewnością kakofonię, co nie byłoby przyjemne dla
uszu. Na szczęście idąc do filharmonii mamy okazję doświadczyć jak dyrygent zarządza
orkiestrą wykonując muzykę, która jest wypadkową skoordynowanej gry kilkudziesięciu
wirtuozów, perfekcyjnie wykonujących swoją część utworu.
P
ółtora kilograma tkanki nerwowej, którą
mamy pod czaszką to taka orkiestra
symfoniczna. Możemy powiedzieć, że neurony
to muzycy, z tym że nasza „naturalna orkiestra”
posiada ich nie kilkadziesiąt, a około 86 miliardów. Każdego dnia zsynchronizowane wyładowania komórek nerwowych pozwalają nam
myśleć, widzieć, pamiętać, chodzić, czy mówić.
Tak jak w prawdziwej orkiestrze muzycy są pogrupowani według instrumentów, na których
grają, tak w mózgu istnieją wyspecjalizowane
obszary, których aktywność jest szczególnie
widoczna podczas wykonywania różnych
czynności. Najlepszym przykładem takiego
wyspecjalizowania (i zapewne najstarszym
znanym w medycynie) jest lokalizacja regionów
obsługujących mowę w lewej półkuli.
D
alsze badania na tym polu przypisywały
kolejne cechy poszczególnym częściom
mózgu. Mając dziś takie urządzenia jak funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI), wiemy,
że tylne partie mózgu uaktywniają się szczególnie podczas doświadczeń wzrokowych lub
stwierdzono, że prawa półkula wydaje się być
aktywna podczas zadań związanych z postrzeganiem przestrzeni. Takie wyniki badań przyczyniły się do powstania psychologicznego mitu,
jakoby mózgi miały tendencję do uaktywniania
tylko jednej jego strony, co miałoby arbitralnie
determinować nasze cechy charakteru.
126 •
O
wszem – poszczególne regiony
czy obydwie półkule różnią się
od siebie pod względem funkcjonalnym,
ale nie należy zapominać, że nasz mózg
pracuje jako całość i potrzebuje nieustannych
oddziaływań wszystkich jego części, by pozwolić nam na doświadczanie i analizowanie
rzeczywistości.
P
owróćmy do metafory orkiestry symfonicznej: dyrygent może zadecydować,
żeby dany instrument lub grupa instrumentów
wysunęła się na pierwszy plan, ale nie oznacza
to, że reszta muzyków zostaje wykluczona
z gry – najczęściej grają oni tony stanowiące
tło współgrające z instrumentem wykonującym
część solową. Tak samo jest w przypadku
naszego mózgu. Nie mniej jednak, mózg skomponowany z wielu wyspecjalizowanych regionów (co tworzy dwie wyspecjalizowane półkule) jest faktem, co potwierdzają np. obserwacje
pacjentów po udarach. Można zaobserwować,
gdzie lokalizacja udaru determinuje i wpływa
na funkcje mózgu, które tracimy lub stają się
zaburzone po wylewie.
B
adania prowadzone przez Roberta Sainburga z Penn State University wykazały,
że każda półkula jest wyspecjalizowana w rożnych aspektach kontroli ruchu – lewa półkula
odpowiada za ruchy prawej strony ciała, prawa
półkula – lewej. Np. jedna ręka może odpowia-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
dać za specyficzne ruchy podczas krojenia chleba, podczas gdy druga zajmuje się utrzymaniem
odpowiedniej postawy, co wiąże się z przytrzymaniem tego chleba z odpowiednią siłą. By móc
wykonać tak podstawową, codzienną czynność,
aktywność neuronów lewej i prawej półkuli musi
być skoordynowana. Profesor Sainburg i jego
współpracownicy dowiedli, że ta integracja jest
zaburzona w wielu chorobach neurologicznych,
właśnie takich jak udar.
T
ak jak efekt wspólnej gry muzyków w filharmonii jest przez nas słyszany w formie
wspaniałego utworu, tak zsynchronizowana
aktywność neuronów w mózgu jest obserwowana w formie zapisu elektroencefalograficznego.
Oscylacje komórek nerwowych, które tworzą
fale mózgowe są często nazywane unikatowym
językiem mózgu, sposobem, by odległe regiony
naszej orkiestry komunikowały się. Nie tylko
udary prowadzą do zaburzenia tej komunikacji.
Desynchronizacja objawia się również u osób
cierpiących na schizofrenię czy chorobę Alzheimera. Gromadzonych jest coraz więcej dowodów na to, że dalekodystansowa synchronizacja
oscylacji neuronów w zakresie wysokich częstotliwości w mózgu osoby cierpiącej na schizofrenię jest szczególnie zaburzona.
Innymi słowy, dezintegracja wyspecjalizowanych ośrodków w mózgu skutkuje deficytami
poznawczymi obserwowanymi w tej strasznej
Nr 4/2013
chorobie, która dotyka około 1% populacji.
Kakofonia jest skutkiem dezintegracji muzyków
w orkiestrze, natomiast skutki chorób psychicznych i neurologicznych są powiązane z zaburzoną komunikacją interregionalną w mózgu.
K
ażdy z nas wie, że to, czego słuchamy
w filharmonii to efekt wieloletniej pracy
i ćwiczeń muzyków, którzy się na nią składają.
Gdy instrumenty nie współgrają ze sobą, artyści muszą dużo ćwiczyć, by nastąpiła synchronizacja gry każdego z nich. Czy dotyczy
to również naturalnej orkiestry symfonicznej,
która gra pod naszymi czaszkami? Podejmowane są próby zwiększenia synchronizacji
terapii w leczeniu chorób psychicznych i neurologicznych, ale istnieje coraz więcej dowodów na to, że terapia kognitywna może być
nadzieją dla rzeszy cierpiących osób, które
na co dzień zmagają się z zaburzeniami pracy
ośrodkowego układu nerwowego. Idea jest
prosta: wykonywanie odpowiednich ćwiczeń
ma na celu usprawnić komunikację w mózgu,
tak jak stałe próby orkiestry skutkują wspaniałą muzyką, którą mamy okazję podziwiać
na koncertach.
„T
rzeba wiedzieć, że z mózgu samego
płyną nasze przyjemności, radość,
śmiech, wesołość, a także nasze smutki, ból,
ZAPROSILI NAS
PA Ź DZ I E R N I K
h Politechnika Warszawska na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
h Wydział Nauk o Żywieniu Człowieka
i Konsumpcji Szkoły Głównej Gospodarstwa
Wiejskiego na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014 w Warszawie
h Uniwersytet Jagielloński na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
w Krakowie
h Politechnika Wrocławska na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
we Wrocławiu
h Uniwersytet Warszawski na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
h Wydział Mechatroniki Politechniki
Warszawskiej na uroczystość inauguracji
roku akademickiego 2013/2014
h Wydział Inżynierii Materiałowej
Politechniki Warszawskiej na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
h Wydział Zarządzania Politechniki
Warszawskiej na uroczystość inauguracji
roku akademickiego 2013/2014
h Uniwersytet TechnologicznoPrzyrodniczy im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich
w Bydgoszczy na uroczystość inauguracji
roku akademickiego 2013/2014
w mózgu za pomocą stymulacji magnetycznej,
jednak badania na tym polu nie są jeszcze
wystarczające by stwierdzić, czy jest to w pełni
skuteczny i właściwy sposób, który można
zastosować w leczeniu zaburzeń pracy mózgu.
I
stnieją jednak naukowcy, którzy znaleźli
alternatywną drogę, by pomagać osobom
cierpiącym na takie zaburzenia – trening.
Wykorzystując fakt, że mózg człowieka jest
tworem niezwykle dynamicznym i plastycznym, Edward Taub z University of Alabama
at Birmingham, zaproponował by osoby,
które utraciły np. zdolność poruszania daną
kończyną po udarze, regularnie wykonywały
ćwiczenia wymuszające aktywność ośrodków odpowiedzialnych za ruch tej kończyny,
co miałoby skutkować zwiększoną komunikacją z tymi regionami. Stosunkowo niewielu
naukowców zajmuje się wpływem takich form
Nr 4/2013
żałość i łzy...” – są to słowa Hipokratesa, który
żył około 400 lat przed naszą erą.
Hipokrates nie miał w swoim wyposażeniu
rezonansu magnetycznego czy elektroencefalografu, ale nie przeszkodziło mu to zauważyć
faktu, który pozostał aktualny do dziś. Jeżeli
wszystko, co przeżywamy w naszym życiu
jest efektem zsynchronizowanej pracy wielu
miliardów neuronów, musimy zadbać o sposoby zapobiegania i leczenia dezintegracji
wyspecjalizowanych regionów naszej naturalnej orkiestry symfonicznej. Bez względu na to,
jak zróżnicowane są poszczególne części
mózgu, ich współpraca skutkuje najpiękniejszą
i najbardziej skomplikowaną kompozycją, jaką
znamy – jest nią nasze życie.
Kinga Panasiewicz
h Węgierski Urząd Patentowy na Regional
Industrial Design Conference w Budapeszcie
h Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny im. Kazimierz Pułaskiego
w Radomiu na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik
Komputerowych w Warszawie na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
h Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego
„Teraz Polska” na uroczyste spotkania Klubu
„Teraz Polska” w Warszawie
h Polska Akademia Nauk na 11th Student’s
Science Conference w Będlewie k. Poznania
h Gruziński Urząd Patentowy
na International Conference
on the „Protection of Geographical
Indications and Appellations of Origin”
w Tbilisi
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 127
IWIS 2013
MIĘDZYNARODOWA
WARSZAWSKA WYSTAWA WYNALAZKÓW
Podczas Międzynarodowej Warszawskiej Wystawy Wynalazków – „IWIS 2013”,
organizowanej już po raz siódmy przez Stowarzyszenie Polskich Wynalazców
i Racjonalizatorów 8-9 października 2013 r., mieliśmy okazję poznać niezwykle
interesujące rozwiązania z ponad 20 państw, między innymi z Tajwanu, Korei,
Malezji, Kataru, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Bułgarii, Włoch, Czech i Egiptu.
W
spółorganizatorami wystawy byli Urząd Patentowy RP oraz
Politechnika Warszawska. Warto podkreślić, że jest to wciąż
jedyna tego typu impreza w Polsce o charakterze międzynarodowym.
Po raz kolejny wydarzenie zostało objęte honorowym patronatem
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – Bronisława Komorowskiego.
Partnerami strategicznymi wystawy byli: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa
Wyższego, Ministerstwo Gospodarki oraz Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. Patronatem merytorycznym wystawę objęli m.
in. Polska Akademia Nauk, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości,
Rada Główna Instytutów Badawczych oraz Federacja Stowarzyszeń
Naukowo-Technicznych NOT. A patronami medialnymi – TVP Polonia,
Dziennik Gazeta Prawna, Fakty Magazyn Gospodarczy, Polish Market.
W
Auli Głównej Politechniki Warszawskiej zjawiło się wielu znakomitych gości zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Podczas otwarcia wystawy wystąpili Rektor Politechniki Warszawskiej prof. dr hab. inż.
Jan Szmidt, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta Olgierd Dziekoński,
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof.
dr hab. Jacek Guliński, Prezes UP RP Alicja Adamczak, Przewodniczący
Rady Głównej Instytutów Badawczych prof. dr hab. inż. Leszek Rafalski,
Prezes IFIA Andras Vedres oraz Wu Kou-Chen – prezes Chinese Innovation and Invention Society. Wykład otwierający wystawę wygłosiła
dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek – główna ekonomistka
PKPP Lewiatan.
wyróżnił się najmłodszy reprezentant wynalazców – dziewięcioletni
Marek Rauchfleisz, którego urządzenie już prezentowaliśmy
podczas Festiwalu Nauki w UP RP. Jego Łazik Marsjański przyciągnął
uwagę nie tylko uczestników wystawy, ale także tłumów obserwatorów,
którzy oblegali stoiska z prezentowanymi rozwiązaniami. Urządzenie ma
możliwość m.in. poruszania się we wszystkich kierunkach, pokonywania
przeszkód i wzniesień nachylonych do 45 stopni, transmisji obrazu oraz
zdalnego sterowania łazikiem i kamerą. Warto dodać, że Marek zapowiada kolejne unowocześnienia swojego dzieła.
K
olejnym wynalazkiem, który wzbudzał ogromne zainteresowanie
było urządzenie napędzane energią słoneczną, zamieniające
wilgotne powietrze w wodę poprzez system chłodziarek, kompresorów,
kondensatorów, wentylatorów i różnego rodzaju filtrów, które zostało
skonstruowane i zaprezentowane na wystawie przez Adnana Fahad
Rashed Al Ramzani Al-Naimi z Kataru.
C
złonkowie Międzynarodowego Jury Konkursowego pod przewodnictwem Przewodniczącego Rady Głównej Instytutów Badawczych prof. dr hab. inż. Leszka Rafalskiego – mieli w tym roku niezwykle
trudne zadanie – wyłonienie najlepszych spośród 400 prezentowanych
rozwiązań. Wszystkie charakteryzowały się niezwykle wysokim poziomem technicznym.
N
a tle twórców innowacyjnych projektów zarówno z placówek
naukowo-badawczych, wyższych uczelni czy przedsiębiorstw
128 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Nr 4/2013
penetrability against acids, chemical materials for application
in modern war and crisis management” (Konstrukcja z betonu zawierającego zawiesinę nano tlenku cyny, materiały chemiczne do zastosowania podczas nowoczesnej wojny i zarządzania kryzysowego).
W
Od lewej: Prezes UP RP dr Alicja Adamczak i Sekretarz Stanu
w Kancelarii Prezydenta Olgierd Dziekoński
U
wagę zwiedzających przykuł także wynalazek z Chienkuo
Technology University. Konstruktorzy zadziwili swoim
prostym, ale niezwykle praktycznym urządzeniem, jakim jest podkładka
chłodząca laptopa z funkcją… łapania komarów. Wyróżnieni nagrodą
specjalną zostali także twórcy Wen-Cheng Wang, Hsi-Kuei
Chen, Sheng-Chu Su, Hao-Hsiang Ku pochodzący z Tajwanu, którzy przedstawili PET House – dom dla zwierząt z systemem
kontroli środowiska, systemem czyszczącym, a także automatycznym
urządzeniem do karmienia zwierząt.
N
ajbardziej prestiżową z nagród – Grand Prix IWIS 2013 otrzymał
Stanisław Szczepaniak i jego zespół z jednostki innowacyjno-wdrożeniowej INWEX za „Ekologiczny
uwodniony metaloorganiczny katalizator do paliw stałych, ciekłych i gazowych”. Jury doceniło szczególne zalety tego wynalazku,
jakimi są zmniejszanie zużycia paliwa oraz emisji toksycznych gazów
(CO i NOx) o 40-75%, zwiększanie sprawności urządzeń energetycznych
o 5-10% oraz utrzymywanie wewnętrznych powierzchni grzewczych bez
zgorzelin i nalotów.
S
towarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów postanowiło uhonorować nagrodami specjalnymi w kategorii Young
Inventor twórców:
z
Chihi-Chieh Wang, Hsueh-Min Wang, Cheue-Chin
Hwang, Pi– Pai Chang z Tajwanu za „The Smart Portable
Computer Case” (Inteligentna walizka na laptopa),
z Jakuba Kowalczyka i Jakuba Olszewskiego z VI klasy
Szkoły Podstawowej nr 12 w Siedlcach za „Bezpieczny Plecak”,
z Patrycję Cabaj i Adriannę Wiewiórkę z V klasy Szkoły
Podstawowej nr 12 w Siedlcach za „Rękawicę dla niewidomych”.
L
kategoriach Domestic Inventor oraz Foreign Inventor Stowarzyszenie wyróżniło:
z Annę Zajezierską z Instytutu Nafty i Gazu za „Biodegradowalny smar plastyczny”,
z Sun-Li Wu, Yi-Chun Eh i Jui-Min Lee z Tajwanu, którzy
zaprezentowali „An electric wheelchair with function of climbing
up and down step” (Elektryczny wózek inwalidzki z funkcją wspinania
w górę i w dół ).
W sumie Jury uhonorowało uczestników wystawy około 40 złotymi medalami z wyróżnieniem. Warto wspomnieć, iż liczna grupa wynalazców
została doceniona i nagrodzona nagrodami specjalnymi przyznanymi
przez zagranicznych gości m.in. z Tajwanu, Korei, Malezji, Iranu i Czech.
W
trakcie wystawy IWIS 2013 odbył się również II Międzynarodowy Konkurs Chemiczny, (nagradzane są wynalazki prezentowane z tej dziedziny podczas Wystawy), którego głównym organizatorem
jest Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Wynalazców IFIA oraz
Stowarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów.
Podczas wystawy odbywały się warsztaty Sieci Aniołów Biznesu Lewiatan poświęcone tematyce komercjalizacji nauki, podczas których zostały
poruszone m.in. takie zagadnienia, jak skutecznie pozyskać kapitał od inwestorów, na czym polega model biznesowy oraz jak go stworzyć, jak
działa komercjalizacja technologii. Formułę wystawy wzbogaciły także
seminaria Urzędu Patentowego RP, które dotyczyły praktycznych aspektów ochrony własności przemysłowej.
M
ożna powiedzieć, że kolejne edycje Międzynarodowej Warszawskiej Wystawy Wynalazków cieszą się coraz większym
społecznym zainteresowaniem i rosnącą popularnością, wśród polskich
i zagranicznych wynalazców.
(W przyszłym roku VIII edycja wystawy odbędzie się w dniach 14-16 października ).
Agnieszka Mikołajska
Zdj. Adam Taukert
aureatami w kategorii Domestic Youth Inventor
zostali:
z
Tomasz Krzysztofik, Paweł Górzyński, Krzysztof
Smyczek, Zbigniew Pałasz z Zespołu Szkół nr 6 im. Króla
Jana III Sobieskiego w Jastrzębiu Zdroju za wynalezienie „Latarki dla
niewidomych”.
N
agrodę dla Foreign Youth Inventor
otrzymał:
z Mr. Masoud SHAFAGHI z Iranu za „Design of concrete
containing Nano suspension of tin oxide for decreasing concrete
Nr 4/2013
Adnan Fahad Rashed Al Ramzani Al-Naimi z Kataru prezentował
urządzenie napędzane energią słoneczną
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 129
Braliśmy udział
DOBRE,
BO POLSKIE
Kampania „Made in Poland – czas polskiej marki” Ministerstwa Gospodarki
została zorganizowana, aby zachęcić zagranicznych inwestorów
do nawiązywania relacji handlowych z polskimi przedsiębiorcami. Jej celem jest
wzmocnienie wizerunku Polski jako wiarygodnego partnera handlowego dla
przedsiębiorców w Czechach, Niemczech, na Ukrainie i w Rosji.
K
onferencja inaugurująca tę kampanię
odbyła się 14 października 2013 roku
w sali „Pod Kopułą”. W konferencji udział wzięli
przedstawiciele rządu wicepremier Janusz
Piechociński oraz wiceminister gospodarki
Ilona Anotoniszyn-Klik, firm zagranicznych oraz
polscy przedsiębiorcy.
Wicepremier Janusz Piechociński w swoim
wystąpieniu podkreślił, że: „Nic nie dzieje się
samo. Tą lepszą Polskę, lepszą gospodarkę
robią konkretni ludzie, lepsi Polacy. Chcemy
z dumą powiedzieć: to jest czas polskiej marki, czas dumy z polskich produktów. Mamy się,
czym pochwalić za granicą. Wszyscy jesteśmy
ambasadorami polskiej marki”.
N
astępnie głos zabrała wiceminister
gospodarki Pani Ilona Anotoniszyn-Klik,
która zwróciła uwagę na to, że w celu skutecznej realizacji projektu zostało zaangażowanych
wiele resortów.
O efektywną promocję Polski w wymienionych
państwach zadbają, między innymi: Polska
Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych,
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości,
Kancelaria Premiera i Prezydenta, Ministerstwo
Spraw Zagranicznych, Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji przy Ambasadach RP, a także
sami przedsiębiorcy.
G
łówne założenia kampanii przedstawiła
Małgorzata Węgierek (dyrektor Domu
Mediowego ARENA) – promocja polskiej
130 •
gospodarki obejmie 15 branż, których siła
eksportowa ma największy potencjał. Należą
do nich, między innymi branże przemysłu
kosmetycznego, obronnego, farmaceutycznego, stolarki okiennej i drzwiowej, jubilersko-bursztynnicza, meblarska, jak również
produkcji jachtów i łodzi rekreacyjnych. W ramach działań promocyjnych resort gospodarki
przewiduje zorganizowanie imprez targowych,
konferencji prasowych, seminariów czy wizyt
dziennikarzy zagranicznych. Treść kampanii
będzie reklamowana w 200 zagranicznych tytułach prasowych o łącznym nakładzie 36 mln
egzemplarzy oraz poprzez emisje reklamy
w serwisach internetowych i na billboardach
w okolicach najważniejszych lotnisk.
W
ramach panelu dyskusyjnego: „Polski
potencjał i znaczenie polskich inwestycji na arenie międzynarodowej” zaproszeni
goście wskazywali, że współpraca z polskimi
firmami przynosi znaczące sukcesy. Dyrektor
EBOR na Polskę, Lucyna Stańczak z dumą
stwierdziła, że polscy przedsiębiorcy stają się
poważnymi regionalnymi graczami inwestującymi w Europie Centralnej, na Bałkanach
i na wschód od naszej granicy.
W kolejnym panelu „Wyzwania i sukcesy
polskich przedsiębiorców na rynkach zagranicznych” dyskutowano na temat doświadczeń
związanych z promocją polskich produktów za granicą. Szczególnie cenną uwagą
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
było stwierdzenie Ryszarda Petru (partner
PWC Polska), „żeby być silnym za granicą,
najpierw trzeba być silnym w Polsce”. Z kolei
Henryk Orfinger (prezes Laboratorium Kosmetycznego dr Irena Eris i prezes Polskiego
Związku Przemysłu Kosmetycznego) podkreślił, że kampania „Made in Poland” może
pomóc w promocji całej branży kosmetycznej
i każdej z firm z osobna. Jego zdaniem radykalna zmiana wizerunku Polski jako synonimu
kraju rozwijających się, nowoczesnych branż
jest procesem długofalowym.
N
ie budzi zasadniczej wątpliwości,
że polskie produkty są równie dobre,
a niekiedy dużo lepsze niż podobne towary
zagraniczne. Kampania Ministerstwa Gospodarki „Made in Poland – czas polskiej marki”,
która ma za zadanie zwrócenie uwagi zagranicznych przedsiębiorców i tamtejszych rynków
na walory produktów i możliwości naszych
producentów z pewnością przyczyni się do poprawy wizerunku polskiej gospodarki w krajach, w których będzie prowadzona. Podjęcie
przez resort gospodarki tej inicjatywy oznacza
również, że można skutecznie oczekiwać
ze strony rządu wsparcia dla działań polskich
przedsiębiorców i całych branż, mających
na celu uwiarygodnienie ich osiągnięć i promocję polskich znaków towarowych.
Magdalena Wróbel
Dep. Badań Znaków Towarowych
Nr 4/2013
SPÓJNA PROMOCJA
MARKI POLSKA
W
ytyczne zapisane w dokumencie
„Zasady komunikacji marki POLSKA”,
to pierwszy kamień milowy w naszych działaniach i nowe otwarcie do dalszych wspólnych
kroków - powiedział minister Radosław Sikorski, przewodnicząc w Ministerstwie Spraw
Zagranicznych posiedzeniu Rady Promocji
Polski, która rozpoczęła działalność w końcu
2013 roku.
Rada Promocji Polski jest powstałym niedawno
międzyresortowym gremium, które koordynuje
działania promocji naszego kraju. Jako organ
doradczy Prezesa Rady Ministrów ma zapewniać współpracę między ministerstwami oraz
instytucjami. Jak podaje MSZ, członkowie
Rady Promocji Polski jednogłośnie przyjęli
uchwałę o spójnych zasadach komunikacji
marki POLSKA. Będzie ona punktem wyjścia
do dalszych wspólnych działań wielu resortów
we wzmacnianiu wizerunku Polski na świecie
i mówienia o jej sukcesach.
T
o mały krok, ale bez niego nie zaczniemy budować marki POLSKA. Przyjęcie
tego dokumentu to dowód, że wszystkie
instytucje są w stanie zgodzić się na wspólny
sposób mówienia o marce POLSKA – powiedział Paweł Tyszkiewicz, pełnomocnik zarządu
Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej,
które wraz ze Związkiem Firm Public Relations
przygotowały, po konsultacji z resortami, dokument. Przyjęta uchwała Rady Promocji Polski
mówi o tym, jak działać, ale i czego unikać
przedstawiając Polskę w świecie. Za dobrą
markę naszego kraju są odpowiedzialni wszyscy –mówił minister R. Sikorski. Zapowiedział,
że dokument zostanie upubliczniony, tak
by z wypracowanych sugestii mógł skorzystać
każdy oraz rozesłany do organizacji i instytucji,
które poprzez swoje działania obywatelskie
promują Polskę za granicą.
J
ednym z najbliższym działań Rady Promocji Polski będzie koordynacja kampanii
Nr 4/2013
wizerunkowej Polski w 2014 r. skierowanej
do krajów, w których żyje największa liczba
Polaków oraz gdzie obserwuje się występujące
stereotypy w myśleniu i podejściu do innych
krajów, nie tylko zresztą Polski. Kampania
wizerunkowa wpisze się w kontekst kilku
ważnych rocznic, m.in. 25-lecia pierwszych
wolnych wyborów z roku 1989, 15. rocznicy
naszego członkostwa w NATO i 10 lat w Unii
Europejskiej. Wykorzystywane będą m.in. serwisy społecznościowe, internet, a także prowadzona będzie kampania outdoorowa. Wsparcia
udzielać będą także działające za granicą
polskie instytuty i placówki dyplomatyczne.
J
ak podkreślała także podsekretarz stanu
MSZ Katarzyna Kasperczyk - Wspólne
działanie wszystkich instytucji odpowiedzialnych
za promocję Polski pozwoli na nadanie marce
Polska prawdziwie globalnego zasięgu. Jednoczesne promowanie polskiego biznesu, kultury
i podejmowanie działań z zakresu dyplomacji
publicznej pozwoli na tworzenie spójnego
wizerunku Polski na świecie. Wiceminister K.
Kacprzyk podkreślała także kluczowe znaczenie
współpracy wielu instytucji, jako przykład podając udaną organizację polskiej prezydencji w Radzie UE, Euro 2012 czy Roku Chopinowskiego
– W tym roku obchodzimy wiele ważnych dla
naszego kraju rocznic. Wszyscy będziemy
ciężko pracować,
by wykorzystać
tę okazję do promocji
Polski na świecie
– zapowiedziała.
zaprezentowanych podczas posiedzenia Rady
Promocji Polski, trzy czwarte Polaków jest
za wykorzystaniem przypadającej w tym roku
25. rocznicy transformacji do promocji naszego
kraju, a co trzeci badany chciałby w takiej
kampanii uczestniczyć. Z przeprowadzonego
na zlecenie MSZ badania i innych dotychczasowych analiz wynika wyraźna potrzeba budowania spójnej polityki kreowania wizerunku
Polski. Rocznice, które nas jednoczą i są doskonałą okazją do zintensyfikowania prac
w tym zakresie – podkreślał minister Sikorski.
B
adania potwierdziły też znaczenie
przyjętego niedawno przez Radę dokumentu Zasady komunikacji marki POLSKA.
Członkowie Rady Promocji Polski reprezentujący różne resorty rozmawiali o dalszym
wykorzystaniu dokumentu we wspólnym planowaniu i koordynowaniu działań promujących
kraj za granicą. W trakcie posiedzenia RPP
minister Sikorski wskazał na konieczność jak
najszerszego rozpropagowania dokumentu
– wśród pracowników administracji rządowej, a także w Sejmie, Senacie oraz wśród
przedsiębiorców.
Piotr Brylski
Zdj. – źródło: Ministerstwo Spraw
Zagranicznych
J
ak wynika
z badań
przeprowadzonych
przez Laboratorium
Badań Społecznych
oraz MANDS Badania Rynku i Opinii
na zlecenie MSZ,
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 131
Współpraca międzynarodowa
ZAPROSILI NAS
h Politechnika Lubelska na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
IP SEMINAR ON TRADEMARKS
AND DESIGNS AT OHIM
h Akademia Górniczo-Hutnicza
im. Stanisława Staszica w Krakowie
na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Politechnika Rzeszowska na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
h Warszawski Uniwersytet Medyczny
na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Akademia Techniczno-Humanistyczna
w Bielsku-Białej na uroczystość inauguracji
roku akademickiego 2013/2014
h Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach
na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Politechnika Białostocka na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/2014
h Interdyscyplinarne Centrum Modelowania
Matematycznego i Komputerowego
Uniwersytetu Warszawskiego na uroczystości
„10100* lat ICM UW” – 20. rocznica powstania
Centrum
h Ministerstwo Rozwoju Regionalnego
na Piknik naukowy „Kalejdoskop innowacji.
Spójrz w przyszłość”, podsumowujący
Program Operacyjny Innowacyjna
Gospodarka w Warszawie
h Polskie Towarzystwo Wspierania
Przedsiębiorczości na konferencję „Rynek
finansowy w Polsce – kapitał dla gospodarki’
w Warszawie.
h Politechnika Częstochowska
na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Politechnika Krakowska im. Tadeusza
Kościuszki na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Akademia Wychowania Fizycznego
im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie
na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Uniwersytet im. Kardynała Stefana
Wyszyńskiego na uroczystość inauguracji
roku akademickiego 2013/2014 w Warszawie
132 •
Wczesna jesień przyniosła kolejną możliwość
wymiany doświadczeń w ramach organizowanych
i w całości finansowanych przez Biuro
do Spraw Harmonizacji Rynku Wewnętrznego
(OHIM) cyklicznych spotkań o charakterze
kooperacyjno-edukacyjnym.
P
ięciodniowe seminarium poświęcone
znakom towarowym i wzorom przemysłowym rozpoczęło się 30 września 2013 roku
w Alicante (Hiszpania). Technicznie kurs był
swoistym przekształceniem wcześniej zaplanowanych pod auspicjami OHIM innych odrębnych spotkań, takich jak: seminarium dotyczącego znaków towarowych mające się odbyć
na przełomie września i października oraz
seminarium dotyczącego wzorów przemysłowych przewidywanego na listopad bieżącego
roku. Tym razem w wykładach uczestniczyły
osoby z 20 państw z Unii Europejskiej oraz
Turcji.
na zakres ochrony znaków towarowych, a także „taksonomii” w ujęciu narzędzia TM Class.
Poruszona została również kwestia badania
znaków wspólnotowych i procesu instytucji
sprzeciwu w praktyce, mediacji w zakresie
własności przemysłowej oraz egzekwowania
praw do znaków towarowych i wzorów przemysłowych. Następnie wykładane były kwestie
związane z warunkami ochrony wzorów przemysłowych oraz prawa wzorów przemysłowych
przeciwstawione innym prawom własności
przemysłowej. Ostatniego dnia tematem było
najnowsze orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Z
Z
Departamentu Badań Znaków Towarowych UP RP uczestniczyły w seminarium dwie osoby. Chociaż organizatorzy wstępnie sygnalizowali, iż tematycznie zostanie ono
podzielone w taki sposób, że pierwsze trzy
dni będą poświęcone wyłącznie znakom towarowym, a dwa następne wyłącznie wzorom
przemysłowym, ostatecznie zmieniono plan
tak, że obie dziedziny omawiane były równolegle. Pierwszego dnia tematem zajęć były
główne zasady prawa wspólnotowego odnoszące się odpowiednio do znaków towarowych
i wzorów przemysłowych, a także problem
nabycia wtórnej zdolności odróżniające znaku
towarowego. W następnych dniach dyskusje
toczyły się na temat problematyki nabycia
wystarczającego stopnia używania znaku dla
utrzymania w mocy prawa wyłącznego na znak
towarowy oraz wpływu klasyfikacji nicejskiej
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
ajęcia dzieliły się na wykłady teoretyczne
oraz praktyczne warsztaty w grupach.
Obie formy były bardzo ciekawe i wymagające, choć szczególnym wyzwaniem była
współpraca w małych grupach tematycznych.
Uczestnicy mogli wykazać się tam swoją
wiedzą, umiejętnościami oraz poznać sposoby
rozwiązywania podobnych zagadnień w innych
krajach. Zajęcia obywały się w głównej sali
konferencyjnej OHIM imienia Jeana-Claude
Combaldieu, pierwszego prezydenta OHIM
w latach 1994-2000, a wcześniej przewodniczącego Rady Administracyjnej Europejskiego Urzędu Patentowego w Monachium
(1990-1993).
asesor mgr Krzysztof Paruch
Dep. Badań Znaków Towarowych
Nr 4/2013
Na marginesie
ZAPROSILI NAS
ZAWIŁOŚCI TZW. STOPY ŻYCIOWEJ
aki my mamy teraz standard życia, jaki
poziom satysfakcji? Otóż między innymi
zależy to od regionu, w jakim się mieszka,
najlepiej w dużym mieście – tu przoduje Warszawa, ale i od indywidualnej stopy życiowej.
J
aport „Diagnoza Społeczna 2013r.”
(7 edycja), sporządzony został w wyniku
terenowych badań ankietowych wykonanych
przez Polskie Towarzystwo Statystyczne
we współpracy z Radą Monitoringu Społecznego. Badania mają za cel wykazywać, jak żyjemy,
w jakiej – jako społeczeństwo – jesteśmy kondycji w danym momencie. No i wychodzi, choć
realne dochody spadły, że ludzie postrzegają
swą sytuację finansową… lepiej niż w latach
ubiegłych. Ankietowani nie mówią więc prawdy?
Badania ankietowe są anonimowe, z założenia
powinny być więc szczere. Ktoś może spytać, jak
ankietowani ludzie odpowiadaliby przed kamerą,
w szczycie oglądalności? Wolimy nie narzekać
publicznie, z wyjątkiem niektórych polityków,
wedle których być może niebawem pomrzemy
wszyscy z głodu na niedokończonych autostradach i niezmodernizowanych do końca torach
kolejowych? Mimo wszystko skoro „nie wypada”
im narzekać, to też już nie jest źle. Niedawno
mówiło się anegdotycznie, że jak dwóch Polaków się spotyka i jeden mówi, ale dziś piękne
słońce, to drugi gasił ten entuzjazm stwierdzeniem, że jednak będzie padać.
R
ie ma wątpliwości, że projekt profesora
Janusza Czapińskiego, psychologa
społecznego jest realizowany przez ankieterów
rzetelnie. Odwiedzają oni tych samych ankietowanych co przed laty, mając możliwość porównania zachodzących zmian w gospodarstwach
domowych, a tym samym mogą przedstawić
też aktualny obraz postaw, nastrojów i ocen
polskiego społeczeństwa. Każdy sam przecież
jest dla siebie autorytetem w sprawach jakości
swego życia. Różnica może polegać tylko
na tym, kto jakie ma wymagania, jakie preferuje
standardy, jakie ma cele, w jakim czasie i w jaki
sposób chce je osiągnąć.
N
B
o dochód narodowy mało, bo mało,
ale wzrósł, wydajemy więcej na służbę
Nr 4/2013
zdrowia, szkolnictwo, miasta ładnieją, są rejony,
nawet małe miasteczka, gdzie władze lokalne
świetnie sobie radzą z problemami, jednak
ciągle mamy uczucie niedosytu. A już służba
zdrowia doprowadzić może i do „białej gorączki”.
Jakie zatem są nasze perspektywy? Problemem
na pewno jest praca dla młodych ludzi, którzy
wyjeżdżają za granicę za pracą, potrzeba przekształceń w systemie szkolnictwa, a właściwie
stworzenia dobrego szkolnictwa zawodowego,
które zlikwidowano, lepszego planowania i organizacji służb socjalnych, bo się jako społeczeństwo starzejemy, wsparcia dla młodych rodzin,
by demografia się poprawiała czyli dzieci było
więcej, a – wg mnie – przede wszystkim „pożenienie” nauki z biznesem tak skutecznie, byśmy
z poziomem innowacyjności skoczyli na wyższy
poziom życia i do rankingów światowych, bo dopiero z tego byłyby duże pieniądze. Niby nic
oryginalnego, co by nie było wiadome.
ą „mądrzejsi” ode mnie, co wiedzieć
powinni, jak rozwiązywać te problemy,
by uzyskać oczekiwane efekty. W różnych
politycznych awanturach, zadymach, pohukiwaniach i potrząsania szabelkami, co my
zrobimy, jak już rządzić będziemy, trudno się
jednak dopatrzyć jasnych klarownych programów, konkretów, aby w najbardziej bolesnych
i dokuczliwych społecznie sprawach ruszyło
„do przodu”. No i nie mówi, skąd na buńczuczne zapowiedzi reform, zmian itp. cele, weźmie
się środki. A gruszki na wierzbie nie wyrosną,
bo czasy Miczurinów już dawno się skończyły…
S
a i pewnie nie tylko ja, po prostu chciałabym usłyszeć, od tych co „u władzy”
i od tych, co do niej aspirują, jakie mają plany,
jak zamierzają je osiągać, realnie, „z liczydłem”
w ręku i głowie, no i ze społeczną wyobraźnią
– świadomością konsekwencji swych obietnic
i późniejszych działań lub zaniechań. Przecież
już przerabialiśmy przez lata program – żeby
„żyło nam się lepiej i dostatniej”, ale wiadomo, że się nie żyło, bo system się w końcu
rozleciał…
J
h Politechnika Świętokrzyska
na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014 w Kielcach
h Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
na uroczystość inauguracji roku
akademickiego 2013/2014
h Uniwersytet Otwarty Uniwersytetu
Warszawskiego na uroczystość inauguracji
roku akademickiego 2013/2014
h Litewski Urząd Patentowy na International
conference under auspices of the Lithuanian
Presidency „Intellectual Property Protection
in the EU: Challenges, Risks and Prospects”
w Wilnie
h Stowarzyszenie Dystrybutorów
Programów Telewizyjnych Sygnał
na Kongres „Własność w Internecie. Polskie
i międzynarodowe doświadczenia w walce
z piractwem telewizyjnym” w Warszawie
h Miasto Stołeczne Warszawa na Targi
Pracy i Przedsiębiorczości w Warszawie
h Jack K. C. Chiang, Przedstawiciel
Tajwanu w Polsce oraz Biuro Gospodarcze
i Kulturalne Tajpej na przyjęcie z okazji
obchodów 102. rocznicy Święta Narodowego
Republiki Chińskiej (Tajwanu) w Warszawie
h Polska Federacja Biotechnologii
na Międzynarodową konferencję poświęconą
rozwojowi biotechnologii Eurobiotech 2013
„White and Greek Biotechnology” w Krakowie
(UP RP partnerem merytorycznym)
h Polska Akademia Nauk na ogólnopolską
konferencję „Dobra żywność – tradycja,
jakość, perspektywy” w Jabłonnej
k. Warszawy. Honorowy (Patronat Prezesa
UP RP)
h Team of Specialists on Innovation
and Competitiveness Policies (TOS-ICP
UNECE) na posiedzenie swojego zespołu
w Genewie
h Katedra Prawa Własności Intelektualnej
UJ na Zebrania Naukowe w Krakowie
h European Women Inventors
and Entrepreneurs (EWI), Association
of the European Inventors (AEI) oraz Women
Inventors Association „Nova” na International
conference „Women Engaged in Creative
Work” w Banja Luce
Jadwiga Dąbrowska
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 133
ZAPROSILI NAS
Cd. ze strony 70
FUNKCJA REKLAMOWA
ZNAKU TOWAROWEGO
h Ośrodek Analityczny THINK TANK
na konferencję „Made in Poland. Czas
Polskiej Marki” w Ministerstwie Gospodarki
h Polska Izba Komunikacji Elektronicznej
na 40. Międzynarodową Konferencję
i Wystawę PIKE „Cyfrowa Ziemia Obiecana”
w Łodzi (Honorowy patronat Prezesa UP RP)
h Rada ds. Polityki Innowacji
M. St. Warszawy na swoje posiedzenia
h Kazachski Urząd Patentowy oraz
WIPO na Seminar for Certain Caucasian,
Central Asian and Eastern European
Countries and Central European,
Baltic and Mediterranean Countries
on the Implementation and Use of Several
Patent-Related Flexibilities w Astanie
h Organizatorzy na Uroczyste otwarcie Łódź
Design Festival 2013 – 7. Międzynarodowy
Festiwal Design w Łodzi ( UP RP partnerem
merytorycznym)
h Świętokrzyskie Centrum Innowacji
i Transferu Technologii oraz Targi Kielce
na Krajową Giełdę Wynalazczości
Studenckiej w ramach targów oraz
Targi „Inno-Tech Expo 2013” w Kielcach
( Honorowy Patronat Prezesa UP RP)
h Instytut Lotnictwa na 5. Noc Naukową
w Instytucie w Warszawie
h Instytut Wzornictwa na obrady
i uroczystość finałową konkursu
Dobry Wzór 2013 w Warszawie
(Prezes UP RP członkiem jury konkursu)
h Polska Agencja Rozwoju
Przedsiębiorczości na konferencję
„Polityka oparta na faktach, czyli wpływ
wyników badań na kształt polityki na rzecz
przedsiębiorczości” w Warszawie
h Międzynarodowe Targi Gdańskie S.A.
na 9. edycję Targów Techniki Przemysłowej,
Nauki i Innowacji TECHNICON-INNOWACJE
2013 w Gdańsku (Honorowy patronat
Prezesa UP RP)
h Ministerstwo Środowiska na uroczystą
galę rozdania nagród dla laureatów IV edycji
projektu „GREENEVO. Akcelerator zielonych
technologii” w Warszawie
Dariusz Kuberski
Z
akazane jest więc prezentowanie w reklamie własnego towaru lub usługi, który
stanowi naśladownictwo towaru lub usługi konkurenta, któremu przysługuje prawo ochronne
do oznaczenia towarowego.
Zakaz naśladownictwa w reklamie towarów
oznaczonych zarejestrowanym znakiem towarowym został w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej
konkurencji ujęty nieprecyzyjnie, a nawet wadliwie. Zakaz dotyczy, bowiem „imitacji czy naśladownictwa” i jest tautologiczny, albowiem imitacja
obok reprodukcji jest formą naśladownictwa25.
Z
akres ochrony prawnej w reklamie porównawczej dotyczy „chronionego znaku
towarowego”. Nie jest to zwrot języka prawnego
i należy go interpretować, jako odnoszący się
do zarejestrowanego znaku towarowego. Należy
mieć na uwadze, że znakami „chronionymi” przez
prawo własności przemysłowej, aczkolwiek
w zróżnicowanym zakresie, są: znak zarejestrowany, powszechnie znany i znak zwykły.
Ochrona znaku w obszarze reklamy porównawczej odnosząca się do zachowań polegających
na naśladownictwie, aktualizuje się tylko w odniesieniu do oznaczeń kwalifikowanych przez fakt
uzyskania prawa ochronnego. Istota zachowania
bezprawnego sprowadza się do wytwarzania
u klienta przekonania o walorach własnego
towaru dzięki porównaniu z towarem konkurenta,
którego znak towarowy został zarejestrowany.
P
rzydanie przez ustawodawcę ochrony
prawnej znakom towarowym w zakresie
ich funkcji reklamowej łączy się na gruncie ustawy z zaostrzonymi zasadami odpowiedzialności
cywilnej w stosunku do ogólnych reguł kodeksu
cywilnego.
Ustalenie odpowiedzialności za stosowanie
reklamy wprowadzającej w błąd oraz zakazanych
form reklamy porównawczej odbywa się z wyłączeniem zasady ciężaru dowodu z art. 6 k.c.,
w myśl, której ciężar udowodnienia faktów spoczywa na osobie, która z tych faktów wywodzi
skutki prawne. Bezprawne użycie cudzego znaku
towarowego w reklamie łączy się z przeniesieniem ciężaru dowodu prawdziwości oznaczeń
umieszczanych na towarach lub wypowiedzi
zawartych w reklamie i spoczywa – zgodnie
z art. 18a u.z.n.k. – na osobie, której zarzuca się
czyn nieuczciwej konkurencji związany z wprowadzeniem w błąd.26 Zasada ta dotyczy więc
sytuacji bezprawnego użycia cudzego znaku
towarowego określonych w art. 16 ust. 1 pkt 2
u.z.n.k., art. 16 ust. 3 pkt 4, 7 i 8 u.z.n.k.
P
owyższe rozwiązanie dowodzi szczególnego znaczenia rzetelności przekazu
reklamowego dla poszanowania zasad uczciwej
konkurencji.
Wzmożona ochrona znaków towarowych
w ich funkcji reklamowej na podstawie przepisów
ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji
obejmuje zarówno znaki towarowe zarejestrowane, jak i te, które nie są chronione prawem
ochronnym na znak towarowy.
Użycie znaku towarowego w reklamie wprowadzającej klienta w błąd, o którym mowa w art.
16 ust. 1 pkt 2, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji zarówno w przypadku wykorzystania
znaku zarejestrowanego jak i znaku, który nie jest
chroniony prawem ochronnym na znak towarowy.
Analogicznie w przypadku czynu nieuczciwej
konkurencji polegającego na spowodowaniu
ryzyka konfuzji między znakami towarowymi
wykorzystywanymi w reklamie porównawczej –
zgodnie z art. 16 ust. 3 pkt 4 ochroną prawną
objęte są wszystkie rodzaje znaków towarowych.
O
wiele trudniej o jednoznaczną ocenę
zakresu odpowiedzialności w przypadku
nieuczciwego wykorzystania renomy znaku
towarowego określonego w art. 16 ust. 3 pkt 7
u.z.n.k. Ustawodawca wprowadził wymieniony
przepis nowelizując ustawę o zwalczaniu nie-
25 Por. M. Poźniak-Niedzielska [w:] Ustawa o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji, red. J. Szwaja, 2006 r.,
s. 362.
134 •
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
26 Por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2006 r.,
sygn. I CSK 85/06, OSP 2008/5/55.
Nr 4/2013
uczciwej konkurencji 16 marca 2000 r.27 i uczynił
to w końcowym okresie obowiązywania ustawy
z dnia 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych, w której nie wyróżniono jeszcze kategorii
znaków renomowanych.
Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji
nie używa, więc pojęcia „znak renomowany”,
a posługuje się zwrotem „renoma znaku towarowego”. Nie jest jednoznaczne czy użycie
znamienia opisowego należy interpretować w ten
sposób, że intencją ustawodawcy było traktowanie, jako czynu nieuczciwej konkurencji tylko tych
zakazanych ustawą zachowań, które podjęte
zostały w stosunku do znaków renomowanych,
które zgodnie z art. 296 ust. 1 pkt 3 p.w.p. posiadają tę cechę, że stanowią kategorię znaków
zarejestrowanych.
auważyć nadto należy, że w tej samej
jednostce redakcyjnej tekstu prawnego
przewidziano czyn nieuczciwej konkurencji, polegający na wykorzystaniu w nieuczciwy sposób
renomy chronionego oznaczenia geograficznego
lub chronionej nazwy pochodzenia. Ustawodawca zdecydował się więc na przyznanie ochrony
prawnej takim oznaczeniom, których właściciele wystąpili o udzielenie praw wynikających
z ich rejestracji.
Decydujące znaczenie dla oceny czy zakresem
ochrony omawianego przepisu objęte są także
znaki nie chronione prawem ochronnym, ma
przeciwstawienie pojęcia „znaku towarowego”,
o którym mowa w art. 16 ust. 3 pkt 7 u.z.n.k.
i „chronionego znaku towarowego” – pojęcia użytego w tym samym art. 16 w ust. 3 pkt 8 u.z.n.k.
konkluzji należy stwierdzić, że cechę
renomy może nabyć każdy znak towarowy, a ustawodawca w art. 16 ust. 3 pkt 7
nie ograniczył kategorii znaków renomowanych
do tych, którym przysługuje ochrona wynikająca z prawa ochronnego. Należy więc przyjąć,
że czynem nieuczciwej konkurencji jest nieuczciwe wykorzystanie w reklamie renomy każdego
znaku, powszechnie znanego, niezarejestrowanego, jak i zarejestrowanego.
Sygnalizowany problem ma wymiar jedynie teoretyczny albowiem do rzadkości należeć będą
przypadki, w których cechę renomy zdobędzie
znak, na który nie udzielono prawa ochronnego.
Z
W
Użycie w reklamie znaku towarowego, który stanowi naśladownictwo jest czynem nieuczciwej konkurencji tylko wtedy, gdy odnosi się ono do towaru
opatrzonego chronionym, a więc zarejestrowanym
znakiem towarowym.
W
ykorzystanie znaku towarowego w reklamie w sposób, który umożliwiając
jego rozpoznanie dyskredytuje znak towarowy
konkurenta, zgodnie z art. 16 ust. 3 pkt 5 u.z.n.k.
jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i stanowi
czyn nieuczciwej konkurencji.
Ustawodawca uwzględniając funkcję reklamową
znaku towarowego w obrocie gospodarczym
przewidział w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej
konkurencji szeroki zakres jego ochrony. Podlega
on ochronie w funkcji podstawowej – oznaczenia
pochodzenia, albowiem zakazane jest użycie
znaku, które wprowadza klienta w błąd, a także
takie, które prowadzi do deprecjacji znaku towarowego28 oraz stanowi przejaw pasożytnictwa
na renomie znaku towarowego konkurenta.
N
ależy zwrócić uwagę, że wprowadzenie
klienta w błąd przy użyciu oznaczenia
towarowego podlega ochronie w każdej postaci
reklamy w oparciu o przepis art. 16 ust. 1 pkt 2
u.z.n.k. W odniesieniu do reklamy porównawczej
znaki towarowe w zakresie ochrony przed wprowadzeniem w błąd podlegają ochronie w sposób
bezpośredni i pośredni. Przepis art. 16 ust. 3 pkt
4 zakazuje używania w reklamie porównawczej
znaków towarowych, które mogą prowadzić
do pomyłek w rozróżnieniu między reklamującym
a konkurentem. Pośrednia ochrona polega na zakazie przedstawiania naśladownictwa towaru
oznaczonego zarejestrowanym znakiem towarowym i przewidziana jest w przepisie art. 16 ust. 3
pkt 8 u.z.n.k.
Z
auważyć należy, że wykorzystanie znaku towarowego w reklamie porównawczej może
prowadzić do równoczesnego zawłaszczenia
renomy uprawnionego oraz wprowadzenia w błąd
klienta w zakresie źródła pochodzenia towaru.
W takim przypadku uprawnionemu przysługuje
ochrona łącznie na podstawie art. 16 ust. 3 pkt 4
i art. 16 ust. 3 pkt 7 u.z.n.k.
Ochrona funkcji reklamowej znaku towarowego
realizuje się także przez zakaz dyskredytowania
konkurenta, które istotnie osłabia zdolność reklamową znaku towarowego. Negatywny wpływ
27 Przepis art. 16 ust. 3 dodany został przez art. 1 pkt 1
lit. b ustawy z dnia 16 marca 2000 r., Dz. U. z 2000 r.,
Nr 29, poz. 356 zmieniając ustawę z dniem 19 lipca
2000 r.
Nr 4/2013
ZAPROSILI NAS
h Polska Organizacja Turystyczna na Galę
Ambasadorów oraz oficjalne ogłoszenie
listy Honorowych Ambasadorów Kongresów
Polskich 2013 we Wrocławiu
h WIPO na konferencję „WIPO
Development Agenda Regional Consultation
Meeting on Intelectual Property
and Technology Transfer: Common
Challenges – Building Solutions” w Stambule
h Ministerstwo Gospodarki
na konferencję „Rola innowacji
społecznych we współczesnym rozwoju
społeczno-gospodarczym” w Warszawie
h Wyższa Szkoła Humanistyczno-Przyrodnicza w Sandomierzu Studium
Generale Sandomiriense na uroczystość
inauguracji roku akademickiego 2013/204
h Ambasada Stanów Zjednoczonych
w Warszawie na seminarium Polish-American
Innovation Bridge w Krakowie
h Małopolska Rada Innowacji na swoje
posiedzenia w Krakowie
LI S TO PA D
h Politechnika Warszawska oraz firma
ABE-IPS na seminarium „Informacja naukowa
i techniczna na potrzeby przemysłu, badań
i wdrożeń” w Warszawie
h Marszałek Województwa Małopolskiego
Marek Sowa na V Forum Nowej Gospodarki
w Krakowie
h Krajowa Izby Radców Prawnych
na X Krajowy Zjazd Radców Prawnych
w Warszawie
h Krajowa Izba Gospodarcza
na uroczystość wręczenia nagród
w XIX edycji Konkursu Polskiej Nagrody
Jakości w Warszawie
h Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Bronisław Komorowski na uroczystości
uczczenia Narodowego Święta
Niepodległości w Warszawie
h Konferencja Rektorów Akademickich
Szkół Polskich na swoje posiedzenia
Prezydium i Zgromadzenia Plenarnego
28 Por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia
15 maja 1998 r., sygn. I ACa 367/98.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 135
ZAPROSILI NAS
h Polska Agencja Rozwoju
Przedsiębiorczości na wizytę studyjną
w Belgii przedstawicieli polskich instytucji
otoczenia biznesu, towarzyszącą Targom
Wynalazczości i Innowacyjności INNOVA
2013 w Brukseli
h Politechnika Warszawska na uroczyste
posiedzenie Senatu zorganizowane z okazji
Obchodów Dnia Politechniki w Warszawie
oraz uroczystą inaugurację działalności
konsorcjum Polski Instytut Technologii
h Naczelna Organizacja Techniczna
na posiedzenia kapituły i galę finałową
III edycji Konkursu NOT im. Stanisława
Staszica na najlepsze produkty innowacyjne
„Laur Innowacyjności 2013” w Warszawie
(Prezes UP RP członkiem Kapituły)
h Polska Izba Rzeczników Patentowych
na IX Krajowy Zjazd Rzeczników Patentowych
h Politechnika Wrocławska na uroczystość
obchodów swojego święta
h Politechnika Warszawska na posiedzenia
Konwentu uczelni ( Prezes UP RP członkiem
Konwentu)
h Muzeum Techniki NOT oraz
Stowarzyszenie Inżynierów i Techników
Mechaników Polskich na Interaktywny
Festiwal Robotów „Cyberiada” w Warszawie
h Uniwersytet Warszawski na wykład
prof. Piotra Stępnia „Klonowanie człowieka”
w ramach cyklu „8 wykładów na Nowe
Tysiąclecie w Uniwersytecie Warszawskim”
h Mołdawski Urząd Patentowy na XIII
edition of the International Specialized
Exhibition INFOINVENT 2013 and Innovation
Conference w Kiszyniowie
h Muzeum Lat Szkolnych Stefana
Żeromskiego w Kielcach na wernisaż
wystawy „Szaleńcy, idealiści, geniusze.
W literackim świecie wynalazków” (UP RP
współorganizatorem wystawy)
h Instytut Lotnictwa na uroczyste otwarcie
IV Europejskiego Forum Marketingu Instytucji
Naukowych i Badawczych w Warszawie
h Redakcja Design Alive na uroczystą Galę
Design Alive Awards w Warszawie
h Stowarzyszenie Eksporterów Polskich
na XI Kongres Eksporterów Polskich
w Warszawie
136 •
na realizację tej funkcji może mieć reklama
porównawcza wymierzona bezpośrednio w znak
towarowy konkurenta lub też pośrednio w towar
sygnowany jego znakiem. Z punktu widzenia
czynu nieuczciwej konkurencji nie ma znaczenia
sposób dyskredytowania konkurenta, lecz efekt
podjętych przez niego działań. Dyskredytacja
nie musi odnosić się wprost do znaku lub towaru,
nie musi polegać na ukazywaniu negatywnych
cech towaru. Może odnosić się do warunków
nabycia towaru, może też polegać na deprecjacji
nabywców towarów sygnowanych znakiem
konkurenta.
U
stawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji stanowi
autonomiczne źródło ochrony funkcji reklamowej
znaku. Ochrony takiej nie przewidywała expressis
verbis ustawa z dnia 31 stycznia 1985 r. o ochronie znaków towarowych, ograniczając ją do ochrony funkcji oznaczenia pochodzenia.
Pierwszym aktem ustawodawczym przewidującym ochronę znaku towarowego z uwagi na jego
funkcję reklamową była Pierwsza Dyrektywa
Rady z dnia 21 grudnia 1988 r. mająca na celu
zbliżenie ustawodawstw Państw Członkowskich odnoszących się do znaków towarowych
(89/104/EWG) wskazująca na możliwość zakazania przez każde Państwo Członkowskie używania bez zgody w obrocie handlowym: oznaczenia
identycznego lub podobnego do wspólnotowego
znaku towarowego, w odniesieniu do towarów
lub usług, które nie są podobne do tych, dla
których zarejestrowano wspólnotowy znak
towarowy, w przypadku, gdy cieszy się on renomą we Wspólnocie i w przypadku, gdy jego
używanie bez uzasadnionej przyczyny powoduje
nienależną korzyść lub jest szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy wspólnotowego
znaku towarowego.
O
chrona poza funkcją oznaczenia
pochodzenia dotyczyła możliwości
wprowadzenia przez Państwa Członkowskie
zakazu umieszczania oznaczenia na towarach lub
ich opakowaniach dokonywania obrotu lub magazynowania w tym celu towarów z oznaczeniami
naruszającymi prawa do znaku poza granicami
ochrony funkcji pochodzenia. Dyrektywa zawierała
również podstawę do wprowadzenia zakazu przywozu lub wywozu towarów zawierających takie
oznaczenia. Państwa Członkowskie mogły również
na podstawie art. 5 ust. 3 wprowadzić zakaz
używania wskazanych oznaczeń w dokumentach
handlowych i reklamie.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
Dyrektywa 89/104/EWG wprowadzając ochronę
znaku towarowego poza granicą oznaczenia
pochodzenia, wskazywała przykładowe formy
naruszeń prawa do znaku. Przepis art. 5 ust. 3
Dyrektywy zawierał egzemplifikację naruszeń,
które mogą przybierać formę pasożytnictwa lub
deprecjacji znaku renomowanego. Dyrektywa
przewidywała ochronę funkcji reklamowej znaku
tylko w stosunku do znaków zarejestrowanych.
skazany, rozszerzony zakres ochrony
przejęty został w całości przez kolejną,
odnoszącą się do znaków towarowych, Dyrektywę
z dnia 22 października 2008 r. 2008/95/WE.29
Ochrona znaku towarowego w jego funkcji reklamowej po raz pierwszy wprowadzona została do ustawy Prawo własności przemysłowej, na etapie prac
nad projektem ustawy po rozpatrzeniu stanowiska
Senatu i zawarta została w art. 296 ust. 2 pkt 3
tekstu pierwotnego wymienionej ustawy. Podstawę
roszczeń przewidzianych w art. 296 ust. 1 przysługujących podmiotowi, którego prawa zostały
naruszone stanowi bezprawne użycie w obrocie
gospodarczym znaku identycznego lub podobnego do znaku renomowanego zarejestrowanego
w odniesieniu do jakichkolwiek towarów, jeżeli takie
używanie może przynieść używającemu nienależną
korzyść lub być szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy znaku wcześniejszego.
skazana podstawa roszczeń wobec naruszyciela akcentuje okoliczność używania
znaku towarowego, jednak istota bezprawności
związana jest z cechą znaku naruszyciela, który
musi być identyczny lub podobny do renomowanego znaku towarowego. O tym, że decydujące
znaczenie ma charakter znaku naruszyciela,
a nie sposób użycia, przekonuje treść przepisu art.
132 ust. 2 pkt 3 p.w.p., przewidujący przeszkody dla
udzielania prawa ochronnego, stanowiące formy
naruszeń prawa do znaku przewidziane w art. 296
ust. 2 pkt 3 p.w.p.
W
W
W
ujęciu historycznym, w odniesieniu
do ustawodawstwa krajowego, twierdzenie o braku ochrony znaku towarowego
poza zakresem funkcji oznaczenia pochodzenia
w ustawie z dnia 31 stycznia 1985 r. o znakach
towarowych, mogłoby opierać się na braku analogicznej regulacji prawnej, jak przyjęta w ustawie
29 Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady
2008/95/WE z dnia 22 października 2008 r., mająca
na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych. Dziennik Ustaw Unii Europejskiej L 299/25.
Nr 4/2013
Prawo własności przemysłowej. Zwrócić jednak
należy uwagę na przeszkodę w rejestracji znaku
zawartą w art. 8 pkt 1 i 2 ustawy o znakach
towarowych, w postaci sprzeczności znaku
z obowiązującym prawem lub zasadami współżycia społecznego. Niedopuszczalna, na podstawie
wskazanej ustawy, była również rejestracja znaku, który narusza prawa osobiste lub majątkowe
osób trzecich.
DARIUSZ KUBERSKI
Prokurator zatrudniony w organach
prokuratury od 1985 r. Autor
ponad 20 publikacji, w większości
poświęconych karno-prawnej
ochronie własności intelektualnej.
W latach 2006-2008 w Prokuraturze
Krajowej był odpowiedzialny między
innymi za działalność legislacyjną.
Obecnie pracuje w Prokuraturze
Apelacyjnej w Gdańsku.
Jest wykładowcą w Krajowej
Szkole Sądownictwa i Prokuratury
w Krakowie.
Członek kolegium redakcyjnego
wydawnictwa „Diariusz Prawniczy”.
Rozważenia wymaga czy posługiwanie się w obrocie gospodarczym znakiem towarowym, które
prowadzi do naruszenia renomy innego znaku
lub stanowi przejaw pasożytnictwa na cudzym
oznaczeniu jest zgodne z zasadami współżycia
społecznego.
Z
asady współżycia społecznego, jako
klauzula generalna zawarta w art. 5 k.c.,
stanowią punkt odniesienia konstrukcji nadużycia
prawa podmiotowego. Na treść zasad współżycia społecznego składają się elementy etyczne
i socjologiczne kształtowane przez oceny moralne
i społeczne, a więc inne systemy normatywne niż
system prawa30. Odwołanie się do zasad współżycia społecznego prowadzi do zrelatywizowania
prawa stanowionego do zasad postępowania
społecznie akceptowalnych, takich jak słuszność,
moralność i dobra wiara.31 Pozwala to uniknąć
konsekwencji wynikających ze zbyt restrykcyjnego
stosowania prawa (summum ius summa iniura).
Z
asady postępowania określone jako
zgodne z zasadami współżycia społecznego podlegają dookreśleniu przez orzecznictwo, również w odniesieniu do problematyki
przeszkód w rejestracji znaku towarowego.
Zgodnie ze stanowiskiem reprezentowanym
przez sądownictwo administracyjne· zgłoszenie oznaczenia w celu wykorzystania renomy
cudzego znaku powinno być ocenione, jako
zgłoszenie z naruszeniem zasad współżycia
społecznego, a więc jako dokonane w złej
wierze. Zła wiara istniejąca w dacie zgłoszenia
znaku do rejestracji stanowiła podstawę jego
unieważnienia także w oparciu o przepis art. 8
pkt 1 ustawy o znakach towarowych z 1985 r.32
Klauzula zasad współżycia społecznego pojmowana przez pryzmat braku dobrej wiary
zgłaszającego stanowiła negatywną przesłankę
rejestracji znaku w przypadku naruszenia cudzej renomy, bez względu na to, czy naruszenie
to dotyczyło znaku zarejestrowanego, czy też
znaku towarowego nieposiadającego prawa
ochronnego.
Wykorzystanie cudzej renomy, przykładowo
poprzez tworzenie odniesień w reklamie do znanego, renomowanego producenta perfum, może
stanowić przejaw działania w złej wierze33. Silny
związek między renomą znaku, a jego funkcją
reklamową został dostrzeżony w orzecznictwie34. Renoma znaku oznacza, bowiem jego
siłę atrakcyjną, wartość reklamową stymulującą
zbyt oznaczonego nim towaru. Pasożytnicze
wykorzystanie cudzej renomy, jako przeszkoda
w rejestracji znaku towarowego na gruncie ustawy z 1985 r. zostało jednoznacznie potwierdzone
przez orzecznictwo35.
P
rzejawy pasożytnictwa na cudzej renomie
manifestują się w postaci bezprawnego
wykorzystania efektów działalności promocyjnej
uprawnionego. Szkodliwe działanie dla renomy
znaku może wiązać się także z wprowadzeniem
zasad dystrybucji towarów, które nie są akceptowane przez uprawnionego. Mogą one prowadzić
do pogorszenia wizerunku towaru sygnowanego
znakiem renomowanym.
Wymienione przykłady zachowań godzą bezpośrednio lub pośrednio w prawa majątkowe
uprawnionego do znaku renomowanego.
W konsekwencji stanowią przeszkodę rejestracji
znaku towarowego, o której mowa w art. 8
pkt 2, a tym samym podstawę do unieważnienia
prawa ochronnego na znak towarowy, o której
mowa w art. 29 ustawy z 31 stycznia 1985 r.
o znakach towarowych. Na możliwość skutecznej
ochrony oznaczeń renomowanych przez przepisy
ustawy o znakach towarowych wskazano też
w doktrynie36.
imo więc całkowitego pominięcia
w treści ustawy definicji znaku renomowanego, a w konsekwencji zakresu jego
ochrony, nie budzi wątpliwości, że rozwiązania
prawne zawarte w ustawie z dnia 31 stycznia
1985 r. pozwalały na ochronę znaku towarowego poza funkcją oznaczenia pochodzenia.
Ingerencja w renomę znaku w związku z jego
funkcją reklamową mogła stanowić przesłankę
zarówno odmowy rejestracji znaku towarowego, jak i unieważnienia prawa ochronnego.
Ochrona ta ograniczała się jednak do strony
negatywnej. Ustawa o znakach towarowych
nie zawierała natomiast katalogu roszczeń
przysługujących uprawnionemu związanych
przykładowo z domaganiem się zaprzestania naruszeń lub o odszkodowanie, których
dochodzenie było możliwe tylko w związku
z naruszeniem funkcji oznaczenia pochodzenia
znaku towarowego.
konsekwencji za uprawnione uznać
należy twierdzenie, że funkcja reklamowa znaku towarowego podlegała ochronie
także w okresie obowiązywania ustawy z dnia
31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych,
chociaż w ograniczonym zakresie, gdyż nie zawierała postanowień dotyczących ochrony
znaków towarowych w reklamie wynikających
z Dyrektywy 89/104/EWG.
M
W
33
30
Por. K Piasecki, Kodeks Cywilny. Komentarz Księga
pierwsza. Część ogólna, Zakamycze 2003 r. Komentarz do art. 5, System Informacji Prawnej Lex.
31 S. Dmowski [w:] S. Dmowski, St. Rudnicki; Komentarz
do kodeksu cywilnego. Księga Pierwsza. Część ogólna, Warszawa 2002 r., s. 25.
32 Por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego
z dnia 12 kwietnia 2012 r., sygn. II GSK 374/11, Lex
nr 1145521.
Nr 4/2013
Por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Warszawie z dnia 27 listopada 2008 r., sygn.
VI SA/WA 1388/07, Lex nr 520237.
34 Por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 14 września 2007 r., sygn.
VI SA/WA 1098/07, Lex nr 372753.
35 Pogląd taki zaprezentował Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyrokach: z dnia 6 stycznia 2005 r., sygn.
VI SA/Wa 997/04, Lex nr 1027694 oraz z dnia 24 lipca
2008 r., sygn. VI SA/Wa 237/08, Lex nr 512849.
Dariusz Kuberski
36 J. Piotrowska Ochrona renomowanych znaków towa-
rowych w prawie polskim i europejskim. Naruszenia
praw na dobrach niematerialnych, Materiały Konferencyjne, Warszawa 4-6 grudnia 2000 r., s. 95.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 137
Dbaj o zdrowie
ZAPROSILI NAS
h Uniwersytet Warszawski na Jubileusz
50-lecia pracy naukowej prof. dr hab. Jana
Błeszyńskiego połączona z wręczeniem
Księgi Jubileuszowej
h Polska Izba Przemysłu Chemicznego
na uroczysty wieczór PIPC „C2H5OH
– czy jest między nami chemia?” oraz galę
rozdania nagród „Polish Chemical Awards
2013” w Warszawie
h Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
na IX Kongres Ekonomistów Polskich
w Warszawie
h Krajowy Punkt Kontaktowy Programów
Badawczych UE na uroczystość nagrodzenia
laureatów 6. edycji Nagrody Kryształowej
Brukselki przyznawanej naukowcom
i przedsiębiorstwom za wybitne osiągnięcia
w promocji i realizacji programów
badawczych Unii Europejskiej w Warszawie
h National University of Water Management
and Nature Resources Use w Równem
na Round table „Patent Law and Intellectual
Property Law”
h Krajowy Punkt Kontaktowy Programów
Badawczych UE na II Konwencję Badań
i Innowacji 2013 „Czas na rozwój polskich
technologii. Od 7. Programu Ramowego
do Horyzontu 2020” w Warszawie
h Instytut Ciężkiej Syntezy Organicznej
„Blachownia” oraz Wydział Chemii
Uniwersytetu Opolskiego na seminarium
„Platforma wymiany doświadczeń w zakresie
komercjalizacji badań” w Opolu
h Urząd Miasta Warszawa na spotkanie
towarzyszące uroczystemu uruchomieniu
wirtualnego kreatora przedsiębiorczości
- portalu KreoBox.pl dla przedsiębiorców,
naukowców i studentów
GRUDZIEŃ
h Urząd Marszałkowski Województwa
Małopolskiego na konferencję
podsumowującą wdrażanie Programu
SMART+ „Innowacje w MŚP i promocja BRT”,
pt. „SMART+ przygotowanie na innowacyjne
jutro” w Krakowie
h Instytut Technologii Bezpieczeństwa
„Moratex” w Łodzi na uroczystość jubileuszu
60-lecia Instytutu
138 •
Nie ma złotej recepty
Rozmowa z dr Moniką Zielińską-Pisklak,
Katedra i Zakład Chemii Nieorganicznej,Wydział Farmaceutyczny WUM
Pacjenci nierzadko sami diagnozują swe dolegliwości
i leczą się lekami, które pomagają sąsiadce
albo są intensywnie reklamowane w telewizji.
– Farmacja często mylona jest z farmakologią. Jak możemy najprościej rozróżnić
od siebie te dziedziny?
– Farmakologia jest jedną z wielu dziedzin
farmacji, a także medycyny. Dotyczy niezmiernie istotnych kwestii, takich jak: mechanizmy
działania substancji leczniczych, ich wpływ
na organizm, wzajemne interakcje leków oraz
ich efekty uboczne i działania niepożądane.
Farmacja jest pojęciem znacznie szerszym,
ponieważ obejmuje wszystkie zagadnienia
dotyczące leków. Jest nauką interdyscyplinarną, poza farmakologią, zawiera w sobie
również dziedziny stricte chemiczne, takie
jak: synteza substancji leczniczych, analiza
chemiczna leków lub typowo biologiczne – jak
np. botanika farmaceutyczna, mikrobiologia,
a także statystyczno-ekonomiczne dotyczące
np. kontroli jakości, rejestracji leków oraz
optymalizacji kosztów opieki zdrowotnej.
W farmacji jest miejsce również na informatykę – i nie mam tu na myśli tylko komputerów
do użytku aptecznego. Dzięki specjalistycznym
programom jesteśmy w stanie przeprowadzać
różne testy. Obecnie w farmacji uwzględnia się
także zagadnienia z pogranicza psychologii,
których opanowanie jest konieczne, zwłaszcza
do pracy w aptece, gdzie ważna jest umiejętność rozmowy z ludźmi.
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
– Ocenia się, że farmaceuta to zawód, podobnie jak w stomatologii, głęboko sfeminizowany. W aptekach widać, że w naszym
kraju przeważają kobiety. Czym ten zawód
„kusi” kobiety? Albo inaczej – co takiego
mamy w sobie, co jest szczególnie przydatne w tym zawodzie?
– Rzeczywiście w moim zawodzie kobiety
stanowią zauważalną większość, chociaż
w ostatnich latach te dysproporcje stopniowo
maleją. Myślę, że jedną z głównych cech kobiecych, które predestynują do pracy w aptece, jest nasza podzielność uwagi, umiejętność
skupienia na wielu elementach na raz. Jest
to bardzo istotne, ponieważ bezpośrednie
wydawanie leków jest zadaniem bardzo
złożonym, odpowiedzialnym, wymagającym
opanowania, spokoju i koncentracji. Pomyłki
są tutaj niedopuszczalne, ponieważ stanowią
poważne niebezpieczeństwo dla pacjentów.
Kolejną ważną cechą jest empatia, wczucie się
w nastrój osoby chorej, często cierpiącej. Bardzo ważna jest więc nasza wrodzona, „macierzyńska” opiekuńczość i troska. Czasami parę
zdań zamienionych z pacjentem, indywidualne
potraktowanie problemu, z którym przychodzi
do apteki, potrafi bardzo poprawić jego samopoczucie. Poza tym wydaje mi się, że i sami
pacjenci chętniej się zwierzają ze swoich dolegliwości kobietom. Z tego względu opieka nad
Nr 4/2013
osobą chorą czy troska o zdrowie, właściwie
od zarania dziejów kojarzone były bardziej
z kobietami niż mężczyznami. Aczkolwiek
muszę powiedzieć, że mam wielu wspaniałych
kolegów, którzy wybrali pracę w aptece i świetnie się odnajdują w bezpośrednim kontakcie
z pacjentem.
ZAPROSILI NAS
h Trybunał Konstytucyjny na wykład
prof. Witolda Orłowskiego „Jak promować
innowacyjną gospodarkę w Polsce?
Jak wynagradzać wynalazców?” w ramach
cyklu wykładów w Trybunale Konstytucyjnym
„Gospodarka a Konstytucja” w Warszawie
– Farmaceuci, to kadra wysoko wyspecjalizowana – sporządzanie leków, wytwarzanie produktów leczniczych recepturowych,
wydawanie leków, udzielanie porad. W waszych rękach nasze zdrowie? Ostatnio
nie słyszałam w aptece, aby ktoś prosił
o sporządzenie jakiegoś specyfiku, maści,
lekarze jakby z tego zrezygnowali…
– Farmaceuci pracujący w aptekach są często
pierwszą jednostką ochrony zdrowia, z którą
styka się pacjent i z tego względu odgrywają
bardzo ważną rolę w utrzymywaniu zdrowia
publicznego. Dlatego nasza profesja wymaga
ciągłego dokształcania się, czytania literatury
fachowej, zapoznawania się ze stale powiększającą się ofertą firm farmaceutycznych
i zmieniającymi się wytycznymi dotyczącymi
farmakoterapii. Jeśli chodzi o leki recepturowe,
to są one nadal dość często przepisywane
przez lekarzy. Ilość takich recept, otrzymywanych do realizacji, zależy oczywiście
od lokalizacji samej apteki – najwięcej leków
recepturowych sporządzanych jest w aptekach
usytuowanych w okolicach szpitali czy przychodni specjalistycznych na podstawie recept
wystawianych przez specjalistów dermatologii,
laryngologii, okulistyki, czy ginekologii. Jednak
tak naprawdę praktycznie każda apteka,
zwłaszcza ta otwarta w ciągu ostatnich kilku
lat, ma obowiązek sporządzić każdy lek recepturowy. Wyjątek stanowią leki okulistyczne
i homeopatyczne – ich wykonaniem zajmują
się apteki specjalnie do tego przygotowane.
– Rynek leków jest bardzo bogaty. Wciąż
są rejestrowane nowe leki, pojawiają się
coraz to nowe preparaty. Czy leki nowej
generacji są lekami lepszymi?
– Nie zawsze jest to prawdą. Weźmy na przykład kwas acetylosalicylowy czyli popularną
aspirynę, która została wprowadzona do lecznictwa ponad 100 lat temu i nie została do tej
pory wyparta przez żaden tzw. lek nowej generacji. Oczywiście farmakologia i farmakoterapia
są dyscyplinami, które obecnie rozwijają się
coraz szybciej. Związane jest to z ogromnymi
pieniędzmi zarabianymi przez koncerny farma-
Nr 4/2013
h Redakcja Polish Market oraz Instytut
Nauk Ekonomicznych PAN na Wielką Galę
Pereł Polskiej Gospodarki, XI edycję rankingu
Pereł Polskiej Gospodarki. Nagrody Progress
2013 – Perły Innowacji oraz VIII edycję Pereł
Honorowych w Warszawie
h Naczelna Organizacja Techniczna
na konferencję naukowo-techniczną „Postępy
Biotechnologii i Techniki Produkcji Żywności”
w Warszawie
ceutyczne. Na rynku pojawia się co roku bardzo dużo nowych preparatów, wśród których
są również te zawierające składniki innowacyjne czyli zupełnie nowe substancje lecznicze.
Często są to farmaceutyki o innym, zwykle
korzystniejszym w danej jednostce chorobowej, mechanizmie działania, charakteryzujące
się lepszym profilem farmakokinetycznym czyli
np. szybciej przyswajane przez organizm itp.
Należy jednak pamiętać, że skuteczność i bezpieczeństwo leku można tak naprawdę ocenić
dopiero po badaniach klinicznych tzw. IV fazy
czyli tych przeprowadzanych już po wprowadzeniu leku do sprzedaży, oceniających skutki
długotrwałego stosowania.
Weźmy np. preparat VioXX firmy Merck zawierający jako substancję aktywną rofekoksyb,
lek przeciwbólowy i przeciwzapalny. Trzyletnie
badanie APROVE wykazało, iż 25 mg rofekoksybu podwyższało częstotliwość występowania zawałów serca i udarów mózgu
wśród badanych osób. Preparat został na tej
podstawie wycofany z obrotu.
Ale nie należy bać się leków nowej generacji,
nie można jednak być całkowicie bezkrytycznym i zachwycać się wszystkimi nowościami
na rynku farmaceutycznym.
– Pacjenci często proszą o zamienniki
leków. Głównie chodzi o zmniejszenie kosztów, ale czy to jest wskazane
ze względu np. na właściwy proces leczenia? Czy trzeba powiadamiać o tym lekarza
prowadzącego?
h Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej
na uroczystość wręczenia nagród Fundacji
– „Polskich Nobli” w Warszawie
h Ośrodek Analityczny THINK TANK oraz
Ministerstwo Gospodarki na konferencję
„Ekspansja zagraniczna polskich firm 2014.
Kierunki inwestycji i strategiczne rynki
eksportowe” w Warszawie
h Stowarzyszenie Parlamentarzystów
Polskich na seminarium „Wspólna polityka
bezpieczeństwa Unii Europejskiej a polityka
obronna RP” w Warszawie
h Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego
na uroczystą galę konkursu na najlepsze
prace magisterskie o promocji Polski
w Warszawie
h Organizatorzy na XXXVIII Zjazd Związku
Harcerstwa Polskiego w Warszawie
h Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie
na posiedzenia Konwentu uczelni
(Prezes UP RP członkiem Konwentu)
h Ośrodek Badań nad Przedsiębiorczością
PARP na konferencję badawczą „Ilość
vs. jakość, czyli kto tworzy nowoczesną
gospodarkę” w Warszawie
h Polska Izba Komunikacji Elektronicznej
oraz Wydział Prawa i Administracji UW
na konferencję naukową w Warszawie
poświęconą ocenie dotychczasowych
uregulowań dotyczących Komisji Prawa
Autorskiego oraz postulatów ich zmian
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 139
– Akurat zamienników leków (leków odtwórczych, generycznych), nie powinniśmy się
raczej obawiać. Taki lek z definicji musi posiadać nie tylko tę samą substancję leczniczą,
w identycznej dawce i postaci farmaceutycznej
co lek oryginalny, ale również musi odznaczać
się tzw. biorównoważnością czyli nie może
różnić się szybkością wchłaniania i działaniem
od leku referencyjnego. Jeżeli lekarz z jakiś
względów uważa, że zamiana leku oryginalnego na generyczny jest niewskazana, umieszcza stosowną adnotację na recepcie i wtedy
farmaceuta nie tylko nie powinien, ale nawet
nie może wydać zamiennika.
– Teraz, choćby z uwagi na wiedzę, jaką
można pozyskać, wędrując w Internecie,
chyba już co druga osoba leczy się sama,
stawia sobie diagnozy. Czy farmaceuta
może mieć jakiś wpływ na wybory medykamentów przez pacjenta?
– Oczywiście, ale do tego niezbędna jest
właśnie rozmowa z pacjentem czyli coś
co nazywamy opieką farmaceutyczną. Czasami w jej trakcie możemy się zorientować,
że pacjent sam diagnozuje swoje dolegliwości
albo leczy się jakimś preparatem, bo poleciła
go sąsiadka, która ma podobne objawy.
Często pacjenci żądają preparatów, które
są akurat intensywnie reklamowane w TV,
ale niekoniecznie dla nich wskazane czy potrzebne. Niektórzy „zapobiegliwi” chodzą
po kolei do kilku lekarzy, często o identycznych
specjalizacjach, nie informując o lekach, które
zostały im przepisane wcześniej i wykupują
wszystkie zapisane preparaty. Jest to bardzo
niebezpieczne zjawisko, bowiem często za różnymi nazwami handlowymi stoją te same substancje lecznicze lub podobne o takim samym
mechanizmie działania. Takie lekkomyślne
postępowanie może doprowadzić do przedawkowania leku i zatrucia lub groźnych interakcji
i nieprzewidzianych skutków. Również często
dzięki rozmowie z pacjentem zauważamy
jakieś niepokojące objawy i sami doradzamy
wizytę u specjalisty lub dodatkowe badania.
To bardzo cieszy i daje naprawdę ogromną
satysfakcję, kiedy taki pacjent wraca po jakimś
czasie do apteki i dziękuje za pomoc.
– Fałszowanie leków to mit, czy rzeczywistość? Czy farmaceuta może – na podstawie czego? – kwestionować jakość
jakiegoś leku, skoro nie ma sposobu, aby
ocenić jego skuteczność i skład, dobór
140 •
składników etc., z wyjątkiem np. skarg
pacjentów, że coś szkodzi lub nie działa,
o których może od nich usłyszeć?
– Kupując leki w aptekach, które są cały czas
pod nadzorem uprawnionych do tego jednostek i instytucji, nie ryzykujemy zakupu sfałszowanego produktu. Wszystkie te preparaty
są sprowadzane do aptek z hurtowni lub bezpośrednio od producentów. Co więcej, zanim
zostaną wprowadzone do obrotu, przechodzą
liczne badania jakościowe i ilościowe. Gorzej
z lekami kupowanymi przez Internet lub na bazarach. Tutaj rzeczywiście zachodzi bardzo
duże niebezpieczeństwo, że zakupimy produkt,
jeśli nawet nie sfałszowany, to na pewno o nieodpowiedniej jakości, źle przechowywany.
– Coraz częściej w leki możemy się
zaopatrzyć w sklepach, na stacjach benzynowych. Czy wyprowadzanie leków
z aptek jest bezpieczne, czy jest to jednak
niebezpieczny obrót lekami stanowiący
potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia
pacjenta?
– Nie jest to bezpieczne m.in. właśnie dlatego,
że często nie ma tam odpowiednich warunków do przechowywania leków i nikt tego
nie kontroluje. Nie ma też wykwalifikowanego
personelu, który mógłby doradzić, ostrzec
czy zapobiec np. zastosowaniu dwóch preparatów o różnych nazwach handlowych, ale zawierających tę samą substancję aktywną.
– Jest pani naukowcem. Badania naukowe
nad lekami to zapewne proces długotrwały, mozolny. Czy ten zawód wymaga szczególnych predyspozycji i umiejętności pracy
zespołowej?
– Bycie naukowcem wymaga zdecydowanie
dużo cierpliwości i pokory. Dotyczy to zwłaszcza zdobywania funduszy na badania. Ważne
jest także duże zaangażowanie – naukowiec
nie pracuje od 8-ej do 16-tej. Prawdziwy
badacz – pasjonat, praktycznie cały czas jest
„w pracy”. Często nawet wieczorem, po wyjściu z instytutu, czyta i analizuje publikacje,
szukając rozwiązania problemu, który napotkał
danego dnia w trakcie pracy w laboratorium.
Albo zastanawia się, jak zinterpretować otrzymane wyniki, które nie zawsze są jednoznaczne, pisze artykuły czy „siedzi” w Internecie
szukając współpracy. Zresztą umiejętność
pracy w zespole jest również bardzo istotna,
ponieważ badań w zasadzie nigdy nie prowa-
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
dzi się jednoosobowo. Często grupa badawcza
złożona jest z kilku specjalistów z różnych
dziedzin i takie badania są zwykle najbardziej
wartościowe.
– Z pani licznych publikacji możemy między innymi dowiedzieć się o niezwykłych
właściwościach wielu roślin, ziół mających
wpływ na organizm ludzki, jego wzmocnienie, uodpornienie, odtrucie. Co szczególnie
poleciłaby pani doktor jako specjalista Farmacji Aptecznej czytelnikom Kwartalnika,
abyśmy w dobrej kondycji psycho-fizycznej
przeżyli kolejny rok? Jest jakieś panaceum
– „złota recepta”? Proszę tylko nie mówić
o zmianie stylu życia na bardziej ruchliwy, diecie, która mało szkodzi, to wiemy,
a „swoje” robimy…
– Niestety, powiem jednak tak: starajmy się
żyć ekologicznie, odpowiednio się odżywiać
– ograniczać np. spożywanie wysoko przetworzonej żywności, bogatej we wszelkie konserwanty i „polepszacze”, a ubogiej w składniki
odżywcze, mikroelementy czy witaminy. Rzućmy palenie, kupujmy przedmioty wykonane
z produktów naturalnych. W dobie zanieczyszczenia środowiska nie dostarczajmy sobie
toksyn sami, na własne życzenie. Starajmy
się unikać stresów, uprawiać sport i wysypiać
się. Dzięki temu na pewno polepszymy naszą
odporność i będziemy zdrowsi. Poza tym
regularnie kontrolujmy stan zdrowia, nie lekceważmy z pozoru błahych objawów – mogą być
symptomami poważnej choroby. Najważniejsza
niech będzie profilaktyka, a gdy ona zawiedzie
– wczesna diagnoza.
Niestety nie ma tzw. „złotej recepty” na zachowanie zdrowia, tak jak i nie ma remedium
na wszystkie dolegliwości. Każdy przypadek
jest inny i w związku z tym wymaga indywidualnego podejścia oraz fachowej konsultacji.
Nawet zioła czy inne leki pochodzenia naturalnego, zażywane w sposób niekontrolowany
lub nadmierny, mogą być niebezpieczne. Zdrowego, higienicznego trybu życia, właściwego
odżywiania się, ruchu na świeżym powietrzu,
odpowiedniej ilości snu i odpoczynku, nie zastąpimy lekami. Jako farmaceuta mogę zapewnić, że znacznie lepiej jest zapobiegać różnym
chorobom niż je później leczyć.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Jadwiga Dąbrowska
Zdj. rozmówcy
Nr 4/2013
Widziane z boku
ZAPROSILI NAS
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI:
OLIMPIADA INTELEKTUALNA
Przed nami kolejna olimpiada, tym razem zimowa w letnim
Soczi. Przede mną, jak i zapewne przed wieloma z nas,
emocje i oczekiwanie na jak największą liczbę medali polskich
sportowców. Jeśli je zdobędą, z pewnością usłyszymy
o ich trudnej, wieloletniej drodze do sukcesu, często
od dzieciństwa. Będę trzymał za nich wszystkich mocno
kciuki. Jednocześnie myślę jednak, że istnieje dramatyczna
dysproporcja we wspieraniu przez państwo młodych
sportowców i wybitnie uzdolnionej intelektualnie młodzieży
na niekorzyść tej drugiej.
ygląda, że zbyt mocno wierzymy,
że wybitnie uzdolniony przyszły
astronom, fizyk czy wynalazca rozwinie
się niejako sam, a jego geniusz przełamie wszelkie niedostatki polskiej szkoły.
Komuś takiemu wystarczy zwykła lekcja
i ewentualnie kółko naukowe, a także
czytanie książek w czasie, kiedy inni grają
w piłkę na żywo lub coraz częściej przed
komputerem. Zrobiłem mały research.
Jak się okazuje dla młodzieży zdolnej
nie istnieją właściwie żadne systemowe
narzędzia wsparcia, resort edukacji
oraz kuratoria nie mają instrumentów
dedykowanych poszczególnym szkołom,
nauczycielom, uczniom. Nie chce się
tworzyć takich miejsc, aby… zapobiec
elitaryzmowi? Jest to moim zdaniem
prosty sposób na zaprzepaszczenie
szans cywilizacyjnych, niestety nie tylko
młodego pokolenia.
stosunkowo wysokie stypendia, mamy
też szkoły mistrzostwa sportowego. Dla
uzdolnionych „inaczej”, bo głównie intelektualnie, mamy tylko kilkaset stypendiów
rocznie. Panuje u nas pełna akceptacja
i zrozumienie, że aby wykształcić sportowego mistrza, potrzebna jest duża ilość
pieniędzy, bo to i odpowiedni trenerzy,
infrastruktura, specjalna żywność i odżywki, wyjazdy zagraniczne. W mediach bardzo często słyszymy, ile potrzeba przede
wszystkim energii, wytrwałości, ale i nawet prywatnych finansów, by osiągnąć
sukces. Podziwiamy np. osobisty wkład
finansowy rodziców naszego nowego
mistrza tenisowego Jerzego Janowicza.
Bo gdyby nie oni, nie miałby raczej w tej
dyscyplinie szans na obecne sukcesy.
A siostry Radwańskie bez wsparcia ojca
też nie startowałyby na światowych najlepszych kortach.
goła odmienna sytuacja istnieje
w sporcie młodzieżowym, kilka tysięcy potencjalnych zwycięzców dostaje
N
W
Z
Nr 4/2013
o i dobrze, że istnieje społeczna
akceptacja na inwestowanie
w profesjonalny sport. Ale jeśli chodzi
h Polska Agencja Rozwoju
Przedsiębiorczości na uroczystość wręczenia
nagród laureatom XVI edycji Konkursu Polski
Produkt Przyszłości w Warszawie
h Konfederacja Lewiatan na konferencję
„Polskie MSP na drodze ku Nowoczesności”
w ramach projektu „Monitoring kondycji
sektora MSP w latach 2010-2012”
w Warszawie
h Instytut Nauk Prawnych PAN i Rzecznik
Praw Obywatelskich na konferencję „Prawo
do informacji publicznej – efektywność
regulacji i perspektywy jej rozwoju” pamięci
prof. Teresy Górzyńskiej w Warszawie
h Bank Gospodarstwa Krajowego
na konferencję w Warszawie „Ty inwestujesz,
spłacamy razem”. Kredyt technologiczny
jako efektywny instrument wsparcia
działalności innowacyjnej małych i średnich
przedsiębiorstw
h Marszałek Województwa
Świętokrzyskiego Adam Jarubas
na Świętokrzyską Galę Jakości oraz
uroczystość wręczenia nagród w ramach
V edycji konkursu „Świętokrzyski
Racjonalizator” w Kielcach
h Związek Banków Polskich, Giełda
Papierów Wartościowych i PwC na debatę
„Innowacyjność w polskiej gospodarce
i w sektorze finansowym” w Warszawie
( UP RP współorganizatorem wydarzenia)
h Instytut Obróbki Plastycznej w Poznaniu
na uroczystą Galę Jubileuszową z okazji
65-lecia Instytutu
h Narodowe Centrum Badań i Rozwoju
na uroczystą Galę IV edycji Programu Lider
2013 w Warszawie
h Giełda Papierów Wartościowych oraz
Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych
na Świąteczne Spotkanie Rynku
Kapitałowego w Warszawie
h Krajowa Izba Gospodarcza na Tradycyjne
spotkanie świąteczno-noworoczne
środowiska polskich przedsiębiorców
Opracował Piotr Brylski
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
• 141
CONTENTS
On the threshold of nanomedicine and
nanopharmacy ..................................... 2
Poland in WIPO ......................................... 6
40th anniversary of European Patent
Convention ........................................... 10
From creative individuals to creative society 11
Patent law in USA ...................................... 14
Social innovation and economic growth ... 17
Green technology innovation ..................... 20
Bachelor’s degree in intellectual
property law and new media ............... 22
11th edition - UP RP competitions ............ 25
Profession of patent attorney .................... 35
Design as an opportunity .......................... 37
Visegrad Group – China on IP .................. 41
Ukrainian-Polish debate on industrial
property protection .............................. 44
Prof. Jan Bleszynski’s remarkable
half-century career ............................... 45
From patent attorney’s notebook .............. 47
Christmas carols and copyright ................ 48
Science in the Mill of Knowledge ............. 50
Poland in ICOHTEC .................................. 52
Who invented a blender? .......................... 54
So close to Warsaw .................................. 58
Five keys to safe food ............................... 61
Color as a trademark ? ............................. 65
Form of trade mark presentation ....... ....... 68
Advertising function of trade mark ............. 70
Database protection .................................. 73
MARKET MEDIA – MEDIA MARKT............ 76
Third cassation appeal of UP RP
– third win in NSA .................................. 76
Examining inventive step of inventions ..... 82
Nice classification ..................................... 84
Taxonomy and class scopes ..................... 86
Knowledge transfer 2013 .......................... 88
Postcard from Corfu................................... 90
From paper to e-document ........................ 92
UP RP publications .................................... 97
Life with passion .......................................103
Queen as mother of inventors .................... 112
Regional innovation.................................... 114
Podlaskie Voivodeship is creative .............. 117
Not an easy choice of „Dobry Wzor” ......... 119
„Polish Red Dots” in Lodz ......................... 121
E(x)plory – festival of science.....................123
Symphony of brain .....................................126
IWIS 2013 ..................................................128
Good because Polish ................................130
IP Seminar on Trademarks
and Designs at OHIM ...........................132
Complexity of living standards ...................133
What treatment do we use ? ......................138
Intellectual Olympiad? ............................... 141
142 •
o rozwój sportu w ogóle, podejście
do tych kwestii się „rozjeżdża”.
Bo czym innym jest inwestowanie
w upowszechnianie zdrowego trybu
życia i aktywności fizycznej Polaków,
a czym innym finansowanie młodych
sportowców. Doceniam, że powstały
orliki, zaczęliśmy biegać, także maratony, ale to ruch oddolny, nie generujący
dużych kosztów. Infrastruktura sportowa
niezbędna dla masowej aktywności
fizycznej, ważnej nie tylko dla dzieci,
ale i dorosłych, wciąż nie jest „masowa”,
choć przybywa basenów, ścieżek rowerowych etc.
eby być dobrze zrozumianym, chcę
tylko powiedzieć, że nie uważam,
że na wsparcie młodych ludzi uzdolnionych sportowo przeznaczamy wystarczające środki, wolałbym jednak, abyśmy
stawiali na sport tzw. masowy i… przede
wszystkim na inwestowanie w sferę
intelektualną, w „głowy” młodych ludzi.
Bo to powinno być naszym priorytetem.
Pierwszeństwo dla nauki, a nie sportu,
którego wyniki – to prawda – łechcą
naszą narodową próżność, najbardziej
będzie jednak decydować o naszym
rozwoju społeczno-gospodarczym, poziomie i jakości naszego życia. Geniusze
lekkoatletyczni i piłkarscy Etiopii, Kenii,
Jamajki czy Brazylii, jakoś nie odmieniają ich poziomu rozwoju społecznogospodarczego.
Ż
idzę co prawda, że powstają
już kolejne, poza Centrum Nauki
Kopernik w stolicy, centra nauki w Polsce
jak np. Młyn Wiedzy w Toruniu (więcej
w tym wydaniu Kwartalnika). Mamy
nieźle rozwinięte szkolnictwo artystyczne i wsparcie dla uzdolnionych w tym
kierunku młodych ludzi. Ku mojej i innych
radości, zaczęto nawet pochylać się nad
przyszłymi i początkującymi literatami,
zaczyna się także tworzyć dla nich coraz
lepszy program stypendialny. Niemniej
równość szans w dostępie do edukacji,
a zwłaszcza opieka nad twórczymi, innowacyjnymi młodymi ludźmi jest w powijakach, w obszarze może i dobrych
chęci, ale nie powszechnego działania
i specjalnych programów. A co tu mówić
o mniejszych, słabszych ośrodkach,
W
K WA R TA L N I K U R Z Ę D U PAT E N T O W E G O R P
gdzie oznacza to wciąż równanie do niższego poziomu.
o już banał, który powtarzamy, jak
mantrę. O przyszłym miejscu Polski
w świecie decydować będzie konkurencyjność i potencjał intelektualny naszych
obywateli. Tak naprawdę rozumieją
to najbardziej rozwinięte gospodarczo
kraje, w których największe siły i środki
rzucone są na wyławianie najzdolniejszych
młodych obywateli oraz zapewnianie im
specjalnej naukowo-finansowej opieki,
przy absolutnym nie zaniedbywaniu
pozostałych uczniów, wobec których
stawiane są także wysokie wymagania.
USA są takim szczególnym przykładem,
Azja. W najbardziej rozwiniętych krajach
starają się także przyciągać i zapraszać
najzdolniejszych z innych krajów, bo wysoko wykwalifikowane kadry są najcenniejszym „surowcem” gospodarek opartych
na wiedzy.
T
Polsce wbrew rozwiązaniom systemowym mamy wiele międzynarodowych sukcesów młodych naukowców,
wynalazców – fizyków, astronomów,
matematyków, historyków czy biologów,
konstruktorów (piszemy o nich), przywozimy także liczne medale ze światowych
olimpiad przedmiotowych. W wielu krajach
takich zwycięzców zapraszają głowy
państw do swoich siedzib w błysku fleszy,
opiekując się nimi czy fundując dalszą
edukację. Przedstawia się ich jak bohaterów, wygrywających prawie sportową
rywalizację z przedstawicielami innych
narodów.
W
a miesiąc olimpiada w Soczi. Będę
chodził rozemocjonowany ponad
trzy tygodnie. I tak sobie myślę o podkreślanych często naszych cywilizacyjnych korzeniach europejskich. Może
gdyby w antycznej Grecji odbywała się
także olimpiada intelektualna sprawy
miałyby się inaczej? Jeśli uczniowie
z Akademii platońskiej rywalizowaliby
z Liceum założonym przez Arystotelesa,
wtedy bogaci mecenasi antycznych
sportowców musieliby wspierać także
tych intelektualnych i Złoty Wiek Aten
trwałby do dziś?
Z
Piotr Brylski
Nr 4/2013
KWARTALNIK Nr 4/17/2013
Wydawca:
URZĄD PATENTOWY RP
Al. Niepodległości 188/192
00-950 Warszawa
Tel. 22 579 00 00, Informacja 22 579 02 20
www.uprp.pl
Redaguje Kolegium:
Anna Szymańska – Redaktor Naczelny – sekretarz redakcji
e-mail: [email protected]
Adam Taukert – Zastępca Redaktora Naczelnego
e-mail: [email protected]
Opracowanie graficzne nr 4:
Urszula Jurczak
Projekt graficzny winiety:
Karolina Badzioch
Korekta:
Zespół
Druk:
Departament Wydawnictw UP RP
Współpraca:
Wszystkie departamenty UP RP
Redakcja:
22 579 02 00, 22 579 00 50
Fax 22 579 04 37
I str. okładki:
Kadry nagrodzonego filmu „Patent na sukces”
Na stronach: 77, 78 i 80 zamieszczono reprodukcje plakatów nagrodzonych na konkursach
organizowanych przez Urząd Patentowy RP na plakat o tematyce związanej z ochroną
własności intelektualnej.
URZĘDU PATENTOWEGO RP

Podobne dokumenty