Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
region
EchoKatolickie
kinga ocHnio
redAKtor
Śpiew to jedność
M
ilczenie jest złotem - mówi znane powiedzenie. Czy w każdej sytuacji? Już
św. Augustyn zauważył: „Jeśli kto miłuje, ten śpiewa”. I wyjaśnił w słynnych
„Wyznaniach”: „Coraz bardziej skłaniam się do pochwalenia tego obyczaju, że śpiewa się w
kościele, aby poprzez przyjemności uszu mogła słabsza
dusza wznosić się do stanu pobożności”. Natomiast
św. Paweł w Liście do Kolosan zachęca, aby ci, którzy
zbierają się w oczekiwaniu na przyjście swego Pana,
wspólnie śpiewali psalmy, hymny i pieśni duchowe. Jednak głównym motywem, który powinien nas skłaniać
do śpiewania, jest siła jednocząca tkwiąca w śpiewie.
Śpiew jest niezbędnym elementem każdej liturgii, ale
codzienność tego nie potwierdza. Dlaczego ludzie wolą
słuchać niż śpiewać w świątyni, zastanawia się ks. dr
Piotr Paćkowski, muzykolog, wykładowca Wyższego
Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana
Pawła II, z którym rozmawia ks. Paweł Siedlanowski.
A o tym, jak odkrywa się powołanie, dowiedzą się Państwo z fragmentów dziennika młodej dziewczyny - dzisiaj siostry zakonnej z kilkunastoletnim „stażem”. Jej
przemyślenia, które będziemy publikować w kolejnych
numerach, doskonale wpisują się w trwający Rok Życia
Konsekrowanego.
Reklama
224
SIEDLCE
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
tyle lat minęło
od uchwalenia
Konstytucji 3 maja
Sprawiedliwi wśród narodów
Bohaterowie odznaczeni
Irena Egierszdorf, Adolfina i Stanisław Szczerbiccy, Helena Szmurło i Wacław
Szpura zostali pośmiertnie uhonorowani tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów
Świata”. Pamiątkowe dyplomy i medale odebrali potomkowie bohaterskich
Polaków, którzy w czasie wojny ratowali Żydów.
Podczas uroczystości, która odbyła
się 5 maja w Sali Białej Miejskiego
Ośrodka Kultury, ambasador Izraela w Polsce Anna Azari podkreśliła, że uhonorowanie niosących
pomoc jest najcenniejszą i najważniejszą misją placówki. Przywołała również zmarłego Władysława
Bartoszewskiego. Podkreśliła, że
był on jednym z pierwszych sprawiedliwych i zacytowała jedno
z najpopularniejszych jego stwierdzeń, że „warto być przyzwoitym”.
- „Sprawiedliwi wśród Narodów
Świata” byli nie tylko przyzwoici.
Okazali się wspaniałymi ludźmi
z wielką odwagą i szlachetnością
- stwierdziła A. Aznari. I dodała:
- Jesteśmy po to, żeby powiedzieć
wam dziękujemy w sposób historyczny i osobisty.
Obecna na uroczystości córka
Adolfiny i Stanisława Szczerbickich z Koszelówki pod Białą Podlaską, którzy uratowali ośmioosobową rodzinę Gewirtzmanów
z Łosic, przyznała, że pamięta
z tamtego okresu niewiele, ale
wspominała o strachu, który towarzyszył wszystkim podczas niemieckich przeszukań. Podkreślała, że odkrycie Żydów oznaczałoby
śmierć zarówno dla nich samych,
jak i rodziny, która im pomagała. Inna sprawiedliwa - Helena
Reklama
Fot. Ko
2
Pamiątkowe dyplomy i medale odebrali potomkowie bohaterskich Polaków.
Szmurło przez dwa lata niemieckiej okupacji ukrywała w Płosodrzy koło Łosic Mosze Smolasha,
uciekiniera z pociągu do obozu
zagłady w Treblince. Obecny podczas uroczystości jego syn Amnon
w bardzo emocjonalny sposób
podziękował potomkom bohaterki. - To mój moralny obowiązek.
Gdyby nie bohaterstwo rodziny
Szmurło, nie byłoby mnie na świecie - podkreślił. Irena Egierszdorf
tytuł sprawiedliwej otrzymała
za to, że wspólnie z siostrą przez
dwa lata opiekowała się żydowską
dziewczynką Rachelą Zonszajn
przemyconą z warszawskiego get-
ta. Wacław Szpura ze wsi Dubicze
pod Białą Podlaską z pomocą żony
i syna uratował życie 30 Żydom,
którzy ukrywali się we wsi i w pobliskim lesie. Pomagał także uciekającym z gett w Łosicach i Międzyrzecu Podlaskim.
Tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” jest przyznawany
od 1963 r. przez Instytut yad Vashem w Jerozolimie osobom, które
w czasie Holokaustu bezinteresownie i z narażeniem własnego życia
niosły pomoc prześladowanym Żydom. Dotychczas otrzymało je ponad 25 tys. osób z 51 krajów, w tym
KO
ponad 6,5 tys. Polaków.
50
www.echokatolickie.pl
Region
na tyle tys. zł szacowany jest roczny
koszt utrzymania łukowskiej filii
biblioteki na os. Unitów Podlaskich
redaktor prowadzący:
agnieszka warecka
Fot. AWAW
SIEDLCE Obchody trzeciomajowe
Upominać się
o obronę kraju
Majowe obchody
Prawo, duch i tradycja
Mamy obowiązek powiedzieć naszym
przywódcom, żeby obrona kraju, tego
wszystkiego, co stworzyliśmy przez 25 lat
wolności, była sprawą najważniejszą - podkreślił
prezydent Wojciech Kudelski podczas obchodów
rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja.
Fot. um Siedlce
Każdy uczestnik
obchodów otrzymał
biało-czerwony
kotylion.
BIAŁA PODLASKA 3
Wspólne świętowanie 224 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja tradycyjnie
rozpoczęło się na pl. Wolności. Wokół miejsca straceń zgromadziły się liczne
poczty sztandarowe, delegacje i mieszkańcy.
Zgromadzonych powitał prezydent Dariusz Stefaniuk. - Konstytucja Rzeczypospolitej musi
pozostać prawem nadrzędnym,
nad wszelkimi innymi źródłami prawa, również nad prawem
unijnym. Konstytucja jest także
wyrazem naszego ducha, tradycji i wartości, w które niezłomnie wierzymy i w oparciu o które
chcemy organizować życie narodowe - podkreślał w przemówieniu, zwracając uwagę na potrzebę
ciężkiej pracy nad uzdrowieniem
państwa, które powinno dawać
ochronę słabym i być odporne na
grupy interesów oraz wewnętrzne
zagrożenia.
Docenić prostych ludzi
Po przemówieniu prezydenta
uczestnicy obchodów w uroczystym pochodzie udali się do kościoła pw. św. Antoniego. Mszy św.
sprawowanej w intencji ojczyzny
przewodniczył o. prof. Andrzej Derdziuk, prorektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W kazaniu
podkreślał, iż słowo Boże zawiera
prawdę, która otwiera na realizm,
daje nadzieję, wskazuje wartości
i niesie łaskę. - Dziś bardziej niż
kiedykolwiek potrzebujemy dumy
z naszej przeszłości, by dziękując
Bogu, nagłaśniać w ten sposób nie
tylko bohaterów z przeszłości, stawiać pomniki tym, którzy podry-
Reklama
SMYCZ
PROMOCJA
*
MAJOWA
ILOŚĆ
100 szt.
ZAKOŃCZENIE
wali naród do walki, stawali się mężami opatrznościowymi w dziejach
ojczyzny, ale i doceniać prostych
oraz szlachetnych ludzi, którzy żyją
dziś obok nas. Jeśli nie zrozumiemy zasady św. Pawła: „zło dobrem
zwyciężaj”, to Ewangelia, choćby
była na naszych ustach i sztandarach, stanie się raczej oskarżeniem
niż drogowskazem - przestrzegał
o. A. Derdziuk.
Majowe spotkania
Po Eucharystii uczestnicy udali
się przed budynek I Liceum Ogólnokształcącego im. J.I. Kraszewskiego, na ścianie którego widnieje
tablica upamiętniająca uchwalenie
Konstytucji 3 maja. Tam nastąpiło
złożenie kwiatów, zaś przemówienie tradycyjnie już wygłosił przewodniczący rady miasta. Funkcję tę
piastuje obecnie Dariusz Litwiniuk.
Oficjalnym obchodom miejskim
towarzyszyło także wiele imprez
rozrywkowych. Na liście atrakcji
były m.in.: turniej szachowy, mecz
samorządowcy - oldboye, rodzinna
majówka w parku Radziwiłła i koncert chóru chłopięcego w sanktuarium Miłosierdzia Bożego. AWAW
Warta honorowa przed pomnikiem gen. T. Kościuszki.
Uroczystości rozpoczęła odprawiona w katedrze Msza św. za
ojczyznę, której przewodniczył
bp Kazimierz Gurda. Następnie
uczestnicy obchodów przemaszerowali pod pomnik gen. Tadeusza
Kościuszki. Kolumnę prowadziła kompania reprezentacyjna
1 Brygady Pancernej, a następnie
strzelcy, harcerze i liczne poczty
sztandarowe siedleckich instytucji, urzędów, szkół i organizacji.
Uroczystości na skwerze zgromadziły w tym roku wyjątkowo
dużo siedlczan i oficjalnych delegacji. Głos tradycyjnie zabrał prezydent. W swoim przemówieniu
przypomniał o znaczeniu uchwalonej przed 224 laty konstytucji
i odniósł się aktualnych wydarzeń. - My, Polacy, z tego miejsca
mamy obowiązek powiedzieć Europie, powiedzieć całemu światu,
że nie można powtarzać błędów
historii. Rosjanie mówiący, że
karabińczyk metalowy
lub
Reklama
uchwyt na telefon
ÓJ
NA
10 mm
DR
UK
TWÓ
JN
TW
om.pl
SZEROKOŚĆ
ADR
UK
OFERTA WAŻNA: 1-31.05.2015
reklama wizualna
DRUK
dwustronny
zł/szt. netto
*Promocja nie zawiera opracowania graficznego
zł/szt. netto
www.foldruk .media.pl
poligrafia
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
popierają politykę Putina, niech
sobie przypomną politykę Stalina, który doprowadził do tragedii
narodu rosyjskiego i wielu innych
narodów - zwrócił uwagę W. Kudelski. - Mamy obowiązek powiedzieć naszym przywódcom, żeby
obrona kraju, tego wszystkiego,
co stworzyliśmy przez 25 lat wolności, była sprawą najważniejszą
- dodał. Prezydent odniósł się
także do planów związanych
z uzbrojeniem kraju. - Chcielibyśmy, żeby piękny teren jednostki
wojskowej zapełnił się młodzieżą,
która będzie się szkoliła i ćwiczyła
swoje umiejętności obronne. Bo
nie może być tak, że cały wschód
Polski jest odkryty, że praktycznie nie ma tu żadnej jednostki
wojskowej. To jest połowa Polski
i nikt nie może pozwolić sobie na
to, żeby był to poligon do ewentualnego ataku ze Wschodu - zwrócił uwagę W. Kudelski.
Po wystąpieniu prezydenta odczytano apel poległych, a kompania reprezentacyjna oddała salwę
honorową. Następnie przedstawiciele parlamentu, samorządu,
organizacji politycznych, służb
mundurowych, uczelni, instytucji oraz szkół złożyli wieńce. Uroczystości na skwerze zakończyło
złożenie przyrzeczenia przez nowych rekrutów Stowarzyszenia
Organizacji Strzeleckich „StrzeOPR. KO
lec”. Reklama
4
EchoKatolickie
migawka
region
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
Wiwat 3 maj!
Garwolińskie uroczystości rozpoczęły się Mszą św. sprawowaną w kościele
Matki Boskiej Częstochowskiej. W homilii ks. prałat Ryszard Andruszczak
wskazywał na Maryję, Królową Polski, która od początku dziejów
towarzyszyła naszemu narodowi. Dokonał też porównania okoliczności
powstania Konstytucja 3 maja z obecnymi realiami. - To dzisiaj, jak w czasach
rozbiorów, zdejmuje się krzyże, walczy z Kościołem, tradycją chrześcijańską,
patriotyzmem - przypomniał. Po nabożeństwie uczestnicy uroczystości
w asyście pocztów sztandarowych i orkiestry dętej przeszli pod pomnik
konstytucji zlokalizowany na placu Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2.
W przemówieniu starosta Marek Chciałowski mówił m.in. o przypadającej
w tym roku rocznicy odrodzenia samorządów. Podawał też konkretne sumy,
jakie w ciągu minionych lat zostały przeznaczone na inwestycje. Po złożeniu
pod pomnikiem kwiatów młodzież z ZSP nr 2 przedstawiła wymowny
WAJ
w treści i obrazie program nawiązujący do rocznicowych obchodów. RADZYŃ PODLASKI Rocznicowo i patriotycznie
Od nas zależy kształt państwa
Msza św. w kościele Trójcy Świętej, przemarsz i uroczystości pod pomnikiem
stanowiły główne punkty obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja.
Mieszkańców miasta i regionu do
udziału w uroczystościach zapraszał starosta Lucjan Kotwica wraz
z burmistrzem Jerzym Rębkiem
i wójtem Wiesławem Mazurkiem.
W obchodach wzięły udział delegacje placówek oświatowych
z miasta i powiatu, instytucji,
zakładów pracy, służb mundurowych, a także mieszkańcy. Uświetniła je młodzieżowa orkiestra dęta
pod batutą Jacka Nestoruka.
W Międzyrzecu Podlaskim po Mszy św. w kościele pw. św. Józefa, przy
dźwiękach orkiestry dętej, przemaszerowano pod pomnik bohaterów
miasta, gdzie przedstawiciele delegacji złożyli wiązanki kwiatów. O oprawę
artystyczną uroczystości zadbali licealiści, zaś przewodniczący rady
miasta Robert Matejek wraz z burmistrzem Zbigniewem Kotem wręczyli
nagrody w dziedzinie kultury i sportu. „Międzyrzecki Wawrzyn” otrzymali
wyróżniający się w działalności sportowej trenerzy: Alicja Bernat oraz Michał
Tusz. Nagrodę przyznano także - za osiągnięte wyniki sportowe - kadetom
UKS Międzyrzecka Trójka. „Międzyrzecką Muzę” otrzymali natomiast:
Wasyl Augustyniak (za propagowanie muzyki i kultury regionalnej), Janusz
Sawczuk (za działalność muzyczną na rzecz miasta) i Roman Sidorowicz (za
BZ
budowanie lokalnej tożsamości kulturowej).
Łosickie uroczystości z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja rozpoczęła
Msza św. w intencji ojczyzny sprawowana w kościele pw. św. Zygmunta. Jednym
z punktów obchodów było też złożenie wieńców przy obelisku symbolizującym
rocznicę podpisania konstytucji. - Konstytucja 3 maja stanowi ważny element
pamięci zbiorowej, bez której żadna wspólnota istnieć nie może - przypomniał
w przemówieniu burmistrz Mariusz Kucewicz. - Uczestnicząc w rocznicowych
uroczystościach, chcemy przekazać przyszłym pokoleniom niezniszczalne
wartości, takie jak pokój, wolność i demokracja - podkreślił. Po występie
artystycznym gimnazjalistów burmistrz wręczył nagrody uczniom biorącym
udział w konkursie wiedzy o konstytucji oraz na „najładniejszą witrynę sklepową
związaną z obchodami Dnia Flagi i święta Konstytucji 3 maja”. Oprawę muzyczną
obchodów przygotowała młodzież z Państwowej Szkoły Muzycznej I stop.
TN
im. Stanisława Moniuszki pod batutą Iwony Ryszczuk.
Nie wstydźmy się wiary
Uroczystości rozpoczęła Msza
św. koncelebrowana w intencji
ojczyzny pod przewodnictwem
ks. prałata Romana Wiszniewskiego, dziekana dekanatu radzyńskiego. Na wagę uchwalenia Konstytucji
3 maja i jej postępowość wskazywał
w homilii ks. kan. Andrzej Kieliszek. Zwracając uwagę na inwokaReklama
cję „W imię Boga w Trójcy Świętej
Jedynego”, przypomniał dyskusje,
jakie toczyły się nad preambułą po
roku 1989. - Po upadku komunizmu
nie dopuszczono, by w konstytucji znalazło się odwołanie do Boga.
Dlaczego próbujemy odciąć się od
tradycji? - pytał kaznodzieja. - Nie
bójmy się Pana Boga, nie wstydźmy
się naszej wiary. Uwierzmy, że od
nas zależy, jaki będzie kształt naszego państwa, jakie będzie w nim
ustawodawstwo, jacy ludzie będą
nami rządzili - apelował.
Trwały element ustroju
Następnie zebrani przeszli w pochodzie pod pomnik Konstytucji
3 maja. W okolicznościowym
przemówieniu starosta przypomniał rolę Ignacego i Stanisława
Potockich oraz radzyńskiego pałacu w tworzeniu ustawy zasad-
niczej, jak też historyczne okoliczności towarzyszące jej uchwaleniu.
Nawiązał także do przypadającej
27 maja 25 rocznicy powstania
samorządu. - Samorząd terytorialny stał się trwałym elementem
polskiego ustroju. Odrodzona samorządność dała polskiemu życiu
społecznemu i gospodarczemu
dodatkową energię, przyczyniła
się do podniesienia komfortu życia Polaków. Samorząd to troska
o ponadczasowe wartości, promowanie dorobku kulturowego
i umacnianie tożsamości małych
ojczyzn - zwracał uwagę.
Historyczny moment powstania
Konstytucji 3 maja i jej rolę w dziejach Polski przypomnieli w części
artystycznej uczniowie Zespołu
Szkół w Białce. Uroczystości zakończyło złożenie wieńców pod
MK
pomnikiem. Region
www.echokatolickie.pl
Konferencja prasowa
Prezydent
z kompetencjami
Nie jest to marionetka, postać dekoracyjna, która ma tylko reprezentować
fizycznie majestat Rzeczypospolitej. Jest to urząd, który ma bardzo znaczący
wpływ na wszystko, co dzieje się w Polsce - powiedział o roli prezydenta
poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Tchórzewski.
Na zwołanej 4 maja konferencji
prasowej parlamentarzysta przekazał list Andrzeja Dudy skierowany
do wyborców, w którym potwierdza wcześniejsze zobowiązania.
Czytamy w nim m.in., że kandydat
PiS chce być prezydentem dialogu
i działać na rzecz silnego państwa,
które szanuje swoich obywateli oraz
ich konstytucyjne prawa.
Dużo do powiedzenia
Podczas spotkania poseł PiS
odniósł się do pojawiających się
w ostatnim czasie stwierdzeń podważających rolę prezydenta. - Słychać głosy, że kandydaci mówią
o obietnicach bez pokrycia, których
w ogóle nie powinni składać, a prezydent nie ma właściwie żadnej pozycji i nie powinien być wybierany
w wyborach powszechnych, tylko
przez sejm i senat jako reprezentant
kraju na uroczystościach - zwrócił
uwagę K. Tchórzewski. - Tymczasem Konstytucja jednoznacznie
określa, że jest to najwyższy rangą
przedstawiciel Rzeczypospolitej,
najwyższy zwierzchnik sił zbrojnych, kreator polityki zagranicznej,
bo mianuje ambasadorów, oraz polityki wewnętrznej, ponieważ żadna ustawa bez zgody prezydenta nie
może być uchwalona. Nie było od
1989 r. takiej większości w polskim
parlamencie, która umożliwiłaby
odrzucenie weta prezydenta - podkreślił poseł. I dodał: - Jedynym
państwem w Europie, w którym
pozycja prezydenta jest wyższa niż
w Polsce, jest Francja.
Parlamentarzysta tłumaczył też,
na czym polega kampania wyborcza. - Kandydat na prezydenta nie
tylko ma prawo, ale i zobowiązanie
powiedzieć, jaką politykę będzie
prowadził w dziedzinie związanej
z życiem społecznym, gospodarką,
GMINA SOSNÓWKA Prezydent
ma odpowiednie
kompetencje,
aby wpływać
na to, co dzieje się
w kraju.
polityką zagraniczną, wewnętrzną,
rozwojem kraju, które działania
rządu będą miały jego wsparcie,
a którym będzie się sprzeciwiał
- wyjaśnił K. Tchórzewski. - Jeśli
kandydat na prezydenta mówi, że
będzie popierał wszystkie działania związane z zaangażowaniem
się państwa w gospodarkę, m.in.
kreowanie powstawania nowych
przedsiębiorstw, uwalnianie miejsc
pracy przez starszych dla młodych,
to znaczy, że będzie opierał się działaniom idącym w innym kierunku
- wyjaśnił parlamentarzysta.
Narzędzia władzy
K. Tchórzewski przypomniał, że
prezydent ma odpowiednie kompetencje, aby wpływać na to, co dzieje
się w kraju. - Oprócz weta dodatkowym narzędziem, jeżeli rząd nie
przyjmuje kierunków działań polityczno-gospodarczych wskazanych
przez prezydenta, jest zwoływanie
rady gabinetowej. Podczas niej pre-
zydent może odpytać wszystkich
ministrów z podjętych decyzji. Ma
też prawo, kiedy uzna za stosowne,
wygłosić orędzie, które media publiczne są zobowiązane transmitować, i wytłumaczyć społeczeństwu,
dlaczego daną ustawę podpisuje lub
dlaczego korzysta z weta - wyliczył
poseł.
K. Tchórzewski poinformował
także, że PiS zaskarży konwencję antyprzemocową do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem
partii przepisy godzą m.in. w zagwarantowaną przez Konstytucję
„bezstronność światopoglądową
państwa” oraz rodzinę, rozumianą
jako związek mężczyzny i kobiety.
- Konwencja jest całkowicie niezgodna z Konstytucją, która stawia
bardzo mocno na gwarancję prawa
rodziców do decydowania o kierunku edukacji i wychowania ich
dzieci - dodał parlamentarzysta.
Poseł odniósł się także do ewentualnego przyjmowania przez nasz
kraj imigrantów z Afryki. - Nasze
apele, aby unia utworzyła fundusz,
który pomógłby Polsce jako frontowemu państwu UE w dozbrojeniu
się, pozostają bez echa. A przyjęcie
imigrantów to bardzo duży wydatek finansowy - zwrócił uwagę.
I dodał: - Solidarność europejska
jest ważna, ale niech działa w dwie
strony.
K. Tchórzewski zabrał również
głos w sprawie niemieckiej płacy
minimalnej. Nowe przepisy mówiące o tym, że każdy przedsiębiorca transportowy, którego kierowca
będzie jechał przez Niemcy, musi
składać w języku niemieckim sprawozdanie do tamtejszego urzędu
pracy z wydatkowania funduszu
płac, nazwał „próbą naruszającą
naszą suwerenność” oraz „rzeczą
absolutnie niedopuszczalną”. KO
Jubileusze i odznaczenia
Uhonorowani
25 kwietnia 55-lecie działalności obchodziła jednostka Ochotniczej Straży
Pożarnej w Rozwadówce. Uroczystość została połączona z jubileuszem
miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich.
Sobotnie świętowanie rozpoczęła Msza św. sprawowana w kościele pw. św. Mikołaja. Dalsze
uroczystości odbyły się na placu
przed nowo wyremontowaną
remizo-świetlicą. W spotkaniu
uczestniczyło wielu gości, m.in.:
poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk,
prezes lubelskiego Wojewódzkiego Związku Rolników, Kółek
i Organizacji Rolniczych Andrzej
Giszczak, przewodnicząca Wojewódzkiej Rady Kół Gospodyń
Wiejskich Kazimiera Janiszewska, władze samorządowe i gminne z wójtem Sosnówki Markiem
Korpyszem na czele. Nowy obiekt
poświęcił
proboszcz
parafii
ks. Mirosław Krupski.
W porozumieniu
Założona w 1959 r. jednostka OSP Rozwadówka zrzesza
38 strażaków. Siłą jednostki jest
bardzo dobre wyszkolenie. Choć
strażacy mają do dyspozycji jedynie motopompę bez wozu
bojowego, biorą czynny udział
w wielu akcjach. Potwierdzeniem
ich umiejętności jest coroczny
udział w gminnych zawodach ratowniczo-gaśniczych, na których
zwykle okazują się najlepsi i reprezentują gminę Sosnówka na
szczeblu powiatowym.
Z kolei do rozwadowskiego
KGW należy 31 pań. Od 35 lat
przewodzi im Teresa Skrzyńska.
Działalność KGW opiera się na
statusie kółek rolniczych i funkcjonuje w oparciu o społeczną pracę członkiń.
Za wysługę lat
Jubileusz stał się doskonałą
okazją m.in. do nagrodzenia pań
za matczyny trud włożony w wychowanie młodego pokolenia
Polaków. Order Serca - Matkom
Wsi otrzymały: Barbara Hołowieniec, Marzena Jaszczuk i Barbara
Wertejuk. Odznaką za Zasługi dla
Kółek Rolniczych uhonorowano:
Marię Lewczuk, Anielę Maciejuk,
Józefę Potapczuk i Romualdę Tarasiuk.
W trakcie uroczystości nagrodzono również strażaków za
długoletnią i nienaganną służbę
na rzecz ochrony przeciwpożarowej. Oprócz Medali za Zasługi
dla Pożarnictwa wręczono także odznaki „Za wysługę 55 lat”.
Uhonorowani nimi zostali druhowie: Feliks Oniszczuk, Kazimierz
Kościuczyk, Stanisław Chilczuk,
Zdzisław Naumczyk i Józef Chilczuk.
Uroczystość uświetniły występy zespołu śpiewaczego z Rozwadówki.
MLS
Dzień otwarty
Żelechów. Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji
Siedleckiej oraz Warsztat Terapii Zajęciowej organizują dzień otwarty.
Spotkanie rozpocznie się w środę, 27 maja, o 10.00. Organizatorzy zapraszają przede wszystkim osoby niepełnosprawne, tj. potencjalnych członków stowarzyszenia i kandydatów do WTZ, jak również ludzi pragnących
nieść pomoc potrzebującym. Wizyta w WTZ stanie się okazją do wzięcia
udziału w zajęciach prowadzonych w siedmiu pracowniach placówki oraz
obejrzenia prac uczestników. Ponadto zainteresowani będą mogli otrzymać niezbędne informacje na temat wolontariatu. Celem dni otwartych
jest wreszcie ukazanie działalności rehabilitacyjnej warsztatu, a także
przedstawienie osób niepełnosprawnych jako potencjalnych pracowników. Spotkanie odbędzie się w siedzibie placówki przy ul. Letnisko 9.
Szczegółowy program dostępny jest na stronie: www.wtz-zelechow.repuMLS
blika.pl. Za szkołą muzyczną
WŁODAWA. Podczas ostatniej sesji radni podjęli decyzję o powołaniu w mieście szkoły muzycznej. Placówka rozpoczęłaby działalność już
od września, a jej funkcjonowanie miałby finansować samorząd - środki
pochodziłyby z dywidendy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki
Komunalnej. Uchwała intencyjna w sprawie zamiaru utworzenia szkoły
została już podjęta. Kolejnym krokiem będzie przygotowanie wniosku
do ministerstwa kultury, które sprawdzi m.in., czy miasto spełnia warunki
JS
kadrowe.
Bliżej niepełnosprawnych
SIEDLCE. Miejscowy oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
zaprasza 20 maja, od 9.00 do 14.00, na dzień otwarty dla osób
niepełnosprawnych. Celem przedsięwzięcia jest m.in. udostępnienie
zainteresowanym kompleksowej informacji na temat zagadnień związanych z ubezpieczeniami społecznymi oraz możliwościami aktywizacji zawodowej. Do dyspozycji odwiedzających placówkę przy ul. Browarnej 12
będą eksperci ZUS, powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności, Narodowego Funduszu Zdrowia, Powiatowego Urzędu Pracy oraz
Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Odwiedzający
siedlecki oddział ZUS otrzymają też specjalnie przygotowany informator
dla osób niepełnosprawnych. Atrakcją będzie również kiermasz wyrobów
artystycznych uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej Caritas Diecezji
JAG
Siedleckiej. Fot. umig kock
SIEDLCE 5
migawka
200 lat!
23 kwietnia mieszkający w Kocku Tadeusz Świć świętował setne urodziny.
Jubilat urodził się w Kolonii Zawada [obecnie Zawada - red.] w gminie Ostrówek,
gdzie w warsztacie ojca uczył się kowalstwa. Początkowo wytwarzał wozy
konne, a następnie całą gamę narzędzi dla rolników i gospodarstw domowych.
Wyuczony zawód wykonywał do 2005 r. W latach 1935-39 udzielał się społecznie,
działając w kołach Związku Młodzieży Wiejskiej „Siew”. W styczniu 1940 r. został
zatrzymany przez oddział wojsk niemieckich w Żurawińcu-Kolonii i osadzony
w więzieniu w Radzyniu Podlaskim. W roku 1942 T. Świć zawarł związek
małżeński i zamieszkał w Kocku. Z żoną przeżył prawie 72 lata. Doczekali się
pięciorga dzieci, ośmiorga wnucząt i czworga prawnucząt. W dniu setnych
urodzin szacownego jubilata odwiedzili m.in. burmistrz Kocka Tomasz Futera,
przewodniczący rady miejskiej Marek Futera, kierownik urzędu stanu cywilnego
Lidia Sielezińska oraz kierownik kockiego oddziału KRUS Marian Musiał. Oprócz
życzeń, kwiatów i prezentów pan Tadeusz otrzymał listy gratulacyjne. Do życzeń
MLS
dalszych lat w zdrowiu przyłącza się również redakcja „Echa”. Reklama
EchoKatolickie
region
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
Fot. waj
6
RADZYŃ PODLASKI Wyjątkowa lekcja historii
Liceum ze sztandarem
LIPÓWKI Sprzeciw wobec MOP
Bez wyburzania
Jakie ustalenia w kwestii lokalizacji miejsca
obsługi pasażerów zapadły podczas spotkania
w lubelskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg
Krajowych i Autostrad?
W związku z budową drogi ekspresowej S17 na odcinku Garwolin
- Warszawa w Lipówkach, na „Zaszosiu”, powstać miałoby - w myśl
koncepcji GDDKiA - tzw. miejsce
obsługi podróżnych (MOP). Realizacja inwestycji wiązałaby się
z koniecznością ewakuacji mieszkańców i wyburzenia budynków,
czemu sprzeciwiali się zarówno
miejscowi, jak i władze samorządowe gminy oraz powiatu.
Rozwiązać problem
Burmistrz Pilawy Albina Łubian wyrażała zdecydowany
sprzeciw, argumentując decyzję
ustaleniami sprzed dwóch lat.
- Nie wyrażamy zgody na żadną z przedstawionych koncepcji
- podkreśliła, dodając, iż nikt nie
kwestionuje konieczności budowy drogi ekspresowej S17, jednak
usadowienie miejsca obsługi pasażerów na „Zaszosiu” jest - zdaniem mieszkańców gminy i władz
samorządowych - nie do przyjęcia.
Decyzja o przyspieszeniu realizacji inwestycji polegającej na
przebudowie i modernizacji drogi krajowej nr 17 została poparta
stosowną uchwałą rady powiatu
garwolińskiego. Jej przewodniczący Piotr Osmólski zaznaczył,
że trwająca od 2013 r. korespondencja z mieszkańcami w kwestii
lokalizacji MOP w miejscowości Lipówki nie przyniosła spodziewanych rezultatów. - Z tego
powodu rada powiatu garwoliń-
skiego zwraca się do dyrektora
GDDKiA o niezwłoczne podjęcie
skutecznych działań mających na
celu rozwiązanie zaistniałego problemu - wyjaśniał.
Rondo i postanowienie
„Decyzja zarządcy drogi o lokalizacji MOP na terenie istniejącej stacji paliw w bezpośrednim
sąsiedztwie już istniejącej zabudowy jednorodzinnej jest o tyle kontrowersyjna, że znane są na tej samej drodze przypadki rezygnacji
z wybudowania MOP ze względu
na brak spełnienia warunków
technicznych. Istnieje również
inne rozwiązanie, jakim jest odstępstwo od warunków technicznych za zgodą właściwego organu.
Argument korzyści finansowych
z tytułu dzierżawy wybudowanego MOP przez inwestora, jakim
jest GDDKiA, nie może stanowić
jedynej przesłanki w tej sprawie
ze względu na interes społeczny
i uszanowanie słusznych argumentów lokalnej ludności” - napisano w uchwale.
Determinacja A. Łubian przy
poparciu starosty Marka Chciałowskiego i mieszkańca Lipówek
Marka Kowalczyka sprawiła, że
zwyciężyła oddolna opcja, tj. zlokalizowanie MOP po przeciwnej stronie DK-17 - na bazie stacji paliw.
Podczas spotkania w lubelskiej
siedzibie GDDKiA przedstawiona
została także koncepcja budowy
ronda w Lipówkach.
WALDEMAR JAROŃ
ŁUKÓW Radni za likwidacją
Jednym z punktów obrad sesji rady miasta przeprowadzonej 28 kwietnia
była uchwała o zamiarze likwidacji filii bibliotecznej na os. Unitów Podlaskich.
Decyzją radnych przestanie ona funkcjonować wraz z końcem listopada.
Ryki. 28 kwietnia w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 im. Leona
Wyczółkowskiego odbyły się V Powiatowe Targi Edukacji i Pracy.
Przedsięwzięcie było skierowane do uczniów stojących przed wyborem
dalszej drogi kształcenia, osób bezrobotnych i poszukujących zatrudnienia, jak również zainteresowanych nowymi ścieżkami kariery zawodowej.
W tegorocznej edycji targów uczestniczyło 41 wystawców, w tym dziewięć
szkół ponadgimnazjalnych i dwie uczelnie wyższe. Pracodawcy mieli do zaoferowania 33 miejsca pracy, m.in. na stanowiskach: sekretarki, kierownika
działu zatrudnienia i płac oraz księgowości czy konstruktora maszyn przemysłowych. Aktywny udział w przedsięwzięciu wzięli też przedstawiciele
poradni psychologiczno-pedagogicznych z Ryk i Dęblina. Uczniowie mogli
wykonać test osobowości i zainteresowań, test inteligencji lub skorzystać
z przewodników po zawodach. Ponadto doradcy zawodowi prowadzili
MLS
warsztaty rozmów kwalifikacyjnych. W obronie filii
List z prośbą o odstąpienie od
pomysłu likwidacji filii podpisany przez 140 mieszkańców wystosował do burmistrza i radnych
Mateusz Popławski. „Wskaźniki
czytelnictwa w Polsce są zatrważające. Instytucje państwowe i organizacje społeczne prześcigają się
w inicjowaniu programów zachęcających do czytania. My, radni,
nie możemy pozwolić na wprowadzanie ograniczeń dostępu dzieci
oraz osób dorosłych do książek,
Biała Podl. „Sprzątanie miasta na wiosnę” to hasło akcji prowadzonej przez urząd miasta i zakład karny, mającej na celu uporządkowanie najbardziej newralgicznych punktów na mapie Białej Podlaskiej.
W ramach przedsięwzięcia osadzeni pod nadzorem strażników miejskich
wysprzątali już ponad 70 miejsc, zbierając łącznie 400 worków śmieci. Straż
miejska prosi mieszkańców o zgłaszanie zaśmieconych, naruszających
wizerunek miasta terenów miejskich oraz prywatnych działek. Można je
zgłaszać, dzwoniąc pod nr tel. 83-344-75-33 lub pisząc e-mail: sprzatanie@
MLS
bialapodlaska.pl. Wyjątkowa lekcja
Spotkanie zakończył koncert
piosenek partyzanckich. Po niezapomnianych: „Dziś do ciebie
przyjść nie mogę”, „Deszcz jesienny” czy też „Rozszumiały
się wierzby płaczące” Dominika
Kwiatek wykonała na skrzypcach
hymn AK. Spotkanie było wyjątkową lekcją historii, w której
uczestniczyli zarówno uczniowie
i nauczyciele, jak też ostatni żyjący na ziemi radzyńskiej bohater
i świadek dramatycznych wydaMK
rzeń II wojny światowej. Bez filii na os. Unitów Podlaskich
W poszukiwaniu pracy
Posprzątają
w wyzwoleniu Polski mówił Janek Wysmulski. Natomiast temat
„Związek Walki Zbrojnej i AK
w obwodzie Radzyń Podlaski”
zaprezentował Jakub Domański.
Oba wystąpienia, ilustrowane
pokazem zdjęć, zostały przyjęte
z ogromną uwagą. Z kolei Tadeusz
Pietras, nauczyciel historii, przypomniał okoliczności powstania
w 1989 r. ŚZŻAK. Podkreślił też
m.in. zasługi, jakie dla tutejszego
środowiska AK wniósł stojący na
czele radzyńskiego koła od 1996 r.
J. Domański.
Ocalić dla potomnych
W uroczystości przekazania
szkole sztandaru udział wzięli
m.in.: prezes koła ŚZŻAK J. Domański, starosta Lucjan Kotowca
oraz pierwszy burmistrz Radzynia Podlaskiego Julian Mazurek.
Doniosły moment poprzedziła lekcja historii przygotowana
przez uczniów. O wkładzie AK
Burmistrz Dariusz Szustek przekonywał, że filia znajduje się
nieopodal głównej siedziby, tj.
Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Budynek, w którym się mieści,
powstał po zamurowaniu tunelu
w bloku, co sprawia, że miasto nie
może rozbudować tej placówki.
- Pieniądze, które zaoszczędzimy [na czynszu - red.], możemy
przeznaczyć na inne potrzebne
mieszkańcom inwestycje. Nikogo
też nie zwalniamy, ponieważ zatrudniona w filii pani przechodzi
na emeryturę - wyjaśniał.
Roczny koszt utrzymania filii
na os. Unitów Podlaskich opiewa
na 50 tys. zł. Kolejny argument
mający przemawiać za likwidacją punktu to plan remontu - na
miarę XXI w. - gmachu głównej
biblioteki.
Krótko
Jerzy Domański,
prezes
radzyńskiego
koła ŚZŻAK,
przekazuje
sztandar Ewie
Grodzkiej,
dyrektor I LO.
Fot. WE
Determinacja samorządowców i mieszkanców sprawiła, że zwyciężyła oddolna
opcja, tj. zlokalizowanie MOP po przeciwnej stronie DK-17 - na bazie stacji paliw.
„Jesteśmy głęboko przekonani, że
w I Liceum Ogólnokształcącym,
w którym wychowanie patriotyczne jest podstawą wychowania
młodzieży oraz funkcjonuje Koło
Historyczne im. Armii Krajowej,
nasz sztandar znajdzie godne
miejsce oraz należne mu poszanowanie” - zaznaczył J. Domański
w piśmie skierowanym do dyrekcji szkoły.
Ewa Grodzka, dyrektor I LO,
nie ukrywa, iż wybór placówki na
miejsce stałego przechowywania
sztandaru to duże wyróżnienie.
Podczas uroczystości przekazania go szkole w depozyt zapewniała obecnych, że - podobnie jak
przejęty przez placówkę kilka lat
wcześniej sztandar radzyńskiego koła Sybiraków - będzie on
niezwykle cenną pamiątką historyczną, przypominającą młodzieży rolę, jaką w wyzwalaniu
ziem polskich odegrała Armia
Krajowa, w tym żołnierze AK
z ziemi radzyńskiej. Zgodę na
przyjęcie sztandaru wyraziła także rada pedagogiczna.
fot. MK
27 kwietnia prezes miejscowego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii
Krajowej Jerzy Domański przekazał szkole sztandar. Wydarzenie uświetniła
lekcja historii przygotowana przez młodzież.
Podczas głosowania za zamknięciem bibliotecznej filii opowiedziało się
15 radnych.
do tradycyjnych źródeł wiedzy!” czytamy w piśmie.
W obronie bibliotecznej filii
stanął także Krzysztof Okliński. - Nie przemawia do mnie
argument odległości. Wcześniej
decydowaliśmy o budowie kortu
tenisowego - przypomniał radny.
Kwestię oszczędności poruszył
z kolei Mariusz Chudek. - Ławeczka Sienkiewicza, którą planujemy
postawić, wyniesie nas 100 tys. zł.
To dwuletnie utrzymanie filii. Nie
sądzę, by znaczącą grupę stanowili ci, którzy chcą ją zlikwidować tłumaczył.
Decyzja zapadła
Po długiej i burzliwej dyskusji
głos zabrał Artur Gałach. Radny
przypomniał, że podjęta decyzja nie będzie ostateczną, jako że
opinię w tej sprawie musi wydać
jeszcze Wojewódzka Biblioteka
Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie.
Podczas głosowania za zamknięciem filii opowiedziało się
15 radnych. Przeciwko było czterech, a jeden wstrzymał się od
głosu. W myśl uchwały biblioteka
przestanie funkcjonować z dniem
WIOLETTA EKIELSKA
30 listopada.
Region
Fot. gu
www.echokatolickie.pl
997
Kronika
Fałszywe pieniądze
Warto nagradzać tych,
którzy nie zważając
na materialne dobra
i ewentualne korzyści,
działają na rzecz
społeczeństwa - mówił
starosta.
POWIAT SIEDLECKI Nagrodzeni przez starostę
Społecznicy
W ręce dwóch panów - Jana Chodowca (za aktywność w dziedzinie społecznej,
samorządowej i ofiarność w służbie publicznej) oraz Mariana Mazurka (działalność
gospodarcza) - powędrowały nagrody.
Wyróżnienia przyznawane są co
roku przez zarząd starostwa. Czym
kieruje się kapituła konkursowa?
- Warto nagradzać przede wszystkim tych, którzy nie zważając na
materialne dobra i ewentualne korzyści, działają na rzecz społeczeństwa i dla dobra innych ludzi - wyjaśnia starosta Dariusz Stopa.
Sukces napędza
mnie do pracy
Pierwszy z wymienionych laureatów jest mieszkańcem Hołubli
w gminie Paprotnia. J. Chodowiec
był radnym gminy, z jego inicjatywy powstał plan rozwoju wsi,
który jest sukcesywnie realizowany (wybudowano m.in. boisko
sportowe z bieżnią i trybunami,
nastąpiła modernizacja świetlicy, budowa sieci kanalizacyjnej,
chodników i ulic). - Ta nagroda to
podsumowanie mojej ponad 30letniej działalności społecznej, czy
to w służbie przeciwpożarowej,
czy w samorządzie wiejskim. Dziś
przypominają mi się pierwsze
niełatwe lata mojej pracy. Byłem
sołtysem, starałem się przekonać mieszkańców do korzystania
z unijnych dotacji - wspomina
Reklama
Wyróżnienia
przyznawane
są co roku przez
zarząd starostwa.
J. Chodowiec. I dodaje: - Udało się
prawnie uregulować wspólnotę
gruntów wsi Hołubla, co otworzyło drogę do inwestycji z unijną
dotacją. To był moment przełomowy dla nas wszystkich, bo Hołubla
zmieniła się nie do poznania.
Czy łatwo działa się społecznikowi? - Różnie bywa. Odnoszone sukcesy przyćmiewają jednak
wszelkie trudności. Warto więc
działać dla wspólnego dobra - zaznacza nagrodzony.
Dobry zarządca
W Mokobodach mieszka i pracuje z kolei Marian Mazurek.
Zapytany o wrażenia tuż po odebraniu statuetki przyznał: - To
wyróżnienie jest dla mnie ważne,
bo na co dzień nie doświadczam
nagród za swoją pracę. Jestem prezesem Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Obecnie GS
SCH zatrudnia 30 pracowników
i prowadzi działalność w zakresie
handlu, produkcji pieczywa i wyrobów cukierniczych oraz dzierżawy i wynajmu lokali - wyjaśnia
mój rozmówca. Dzięki zaangażowaniu i pomysłom M. Mazurka
spółdzielnia przetrwała trudny
okres transformacji i dobrze prosperuje. To jednak nie wszystko.
Ta działalność spełnia bowiem
funkcje zarówno gospodarcze, jak
i społeczne. Spółdzielnia prowadzi pięć sklepów zaopatrujących
mieszkańców Mokobód, Niwisk,
Ziomaków, Wólki Proszowskiej
i Świniarów w niezbędne artykuły. - Niektóre z tych sklepów,
szczególnie w małych wioskach,
nie przynoszą dużych zysków.
Utrzymujemy je jednak z innych,
bardziej dochodowych placówek.
Dzięki temu starsi ludzie oraz ci,
którzy nie mają możliwości, by
pojechać do miasta na zakupy,
mają artykuły spożywcze i przemysłowe na miejscu - podkreśla
GU
laureat. 7
Łuków. Policjanci zatrzymali
dwóch mieszkańców powiatu
łukowskiego, którzy w jednym
ze sklepów motoryzacyjnych
za zakupione części zapłacili
fałszywymi pieniędzmi. W trakcie
przeszukania funkcjonariusze znaleźli u nich 29 fałszywych banknotów o nominale 200 zł. Mężczyźni
tłumaczyli, iż pieniądze wypłacili
w dwóch różnych bankomatach
na terenie miasta. 35- i 32-latek
zostali zatrzymani w policyjnym
areszcie, zaś 29 kwietnia, po ich
przesłuchaniu, prokurator zastosował wobec nich dozór policyjny.
Wyjaśnieniem sprawy zajmują się
prowadząca śledztwo prokuratura
i łukowscy policjanci. Za wprowadzenie do obrotu fałszywych banknotów mężczyznom grozi kara do
10 lat pozbawienia wolności.
Zasnął
Łuków. 1 maja na ul. Radzyńskiej ciężarowe volvo z naczepą
zjechało na prostym odcinku
drogi z jezdni, uderzając kolejno
w latarnię uliczną, samochód
osobowy, krzewy i ogrodzenie
jednej z posesji. Po przejechaniu
kilkudziesięciu metrów pojazd
zatrzymał się ostatecznie na
metalowej konstrukcji reklamowej.
35-letni kierowca auta, mieszkaniec powiatu łukowskiego, został
odwieziony do szpitala, a następnie - po opatrzeniu niegroźnych
ran - zwolniony do domu. Mężczyzna oświadczył, iż w trakcie jazdy
zasnął za kierownicą. Jak ustalili
policjanci, 35-latek był trzeźwy.
Nieprawidłowy
manewr
Parczew. 30 kwietnia, ok.
12.30, kierująca oplem corsą
19-letnia kobieta, wykonując
najprawdopodobniej nieprawidłowo manewr skrętu w lewo,
doprowadziła do zderzenia
z motocyklistą. 22-letni kierowca
jednośladu z obrażeniami ciała
trafił do szpitala. Jak się okazało,
mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem.
Uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi.
Policjanci ustalają okoliczności
wypadku.
Pijany
bez dokumentów
Pow. łukowski. 29 kwietnia
w miejscowości Czerśl policjanci
zatrzymali do kontroli osobowe
bmw, którego kierowca przekroczył dozwoloną prędkość
w obszarze zabudowanym
o ponad 30 km/h. Mundurowi
wyczuli od mężczyzny wyraźną
woń alkoholu. 37-latek oświadczył,
iż przed godziną wypił małe piwo,
zaś przeprowadzone badanie
wykazało 0,78 prom. Mundurowi
ustalili ponadto, że kontrolowany
mieszkaniec powiatu łukowskiego
nigdy nie miał prawa jazdy, natomiast samochód, którym kierował,
od kilku tygodni nie posiada aktualnych badań technicznych. MLS
Krótko
Dni Otwarte Funduszy Europejskich 2015
Lubelszczyzna. Od 7 do 10 maja w regionie będzie można odwiedzić ok. 50 miejsc i obiektów, które powstały lub zostały odnowione
dzięki unijnemu wsparciu. - Wydarzenie ma promować efekty wykorzystania funduszy europejskich na Lubelszczyźnie w postaci ponad 28 tys. realizowanych inwestycji oraz pokazać mieszkańcom regionu, jak zmieniło się
ich otoczenie na przestrzeni ostatnich lat dzięki środkom z Unii Europejskiej
- mówi Sławomir Sosnowski, marszałek województwa lubelskiego. W ramach
wydarzenia w Lublinie odbędzie się rodzinny piknik. 9 maja, od 12.00, na pl.
Zamkowym otwarte zostaną trzy namioty. W największym zaprezentowanych zostanie kilka przedsięwzięć dofinansowanych ze środków unijnych.
W drugim namiocie zorganizowane zostaną warsztaty muzyczne oraz zajęcia
sztuk walki, fitness i capoeira. W trzecim będzie można skorzystać z darmowych pomiarów ciśnienia krwi i zabiegów prozdrowotnych. Obok stanie
również autobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa
z Lublina, w którym będzie można oddać krew. Na pl. Zamkowym powstanie punkt informacyjny o funduszach europejskich, w którym konsultanci
urzędu marszałkowskiego udzielać będą bezpłatnych porad nt. możliwości
skorzystania z nowych środków unijnych. Gwiazdą wieczoru będzie zespół
Enclose z Lublina, którego wokalista Juan Carlos Cano wygrał czwartą edycję
JAG
programu „The Voice of Poland”. 8
EchoKatolickie
diecezja
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
Religia i wiara nie były, nie są i nie będą zagrożeniem dla człowieka, ale pomocą do tego, by życie własne i narodu
rozwijać ku większej chwale. Doświadczaliśmy tego w naszej historii. Ukazywanie związku narodu i wiary jako czegoś
zagrażającego jego dobru, rozwojowi czy nawet istnieniu jawi się jako wielkie nieporozumienie.
3 pytania
Kamil Sulej
koordynator
diecezjalny
OKWB
1
patron medialny
Jak duże zainteresowanie OKWB było w tym roku?
W etapie diecezjalnym XIX edycji wzięło udział
120 uczniów z 47 szkół ponadgimnazjalnych znajdujących się na terenie diecezji. Tegoroczny zakres merytoryczny obejmował: Księgę Jonasza, Ewangelię
wg św. Łukasza, Dzieje Apostolskie wraz z wprowadzeniami, przypisami i komentarzami oraz słownikiem.
pytania sprawiły uczestnikom trudności?
2 Czy
Znakomite przygotowanie do konkursu potwierdzili
uczestnicy najpierw w części pisemnej, a następnie
w etapie ustnym, w którym nie obyło się bez dogrywki. Jestem przekonany, że trójka laureatek, a mam tu
na myśli Karolinę Jasińską, Ewelinę Dybciak oraz Aleksandrę Drozd, godnie będzie reprezentować diecezję
siedlecką w etapie ogólnopolskim.
kiedy go zaplanowano?
3 Na
Finał Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej
odbędzie się w dniach 1-2 czerwca w Niepokalanowie.
Wcześniej laureaci z wszystkich diecezji będą mieli
okazję spotkania na VIII Spotkaniu Młodych z Biblią,
podczas którego odbywają się warsztaty i wykłady
NOT. JAG
przygotowujące do finału.
Łuków Fot. K. Podstawka
Bp Kazimierz Gurda w homilii wygłoszonej 3 maja w siedleckiej katedrze
Być gotowym na spotkanie
Laureaci
z organizatorami
OKWB.
SIEDLCE Warto czytać Pismo Święte
Za nami etap diecezjalny XIX Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.
Zwycięzcy będą reprezentować nas podczas finału ogólnopolskiego.
Zadośćuczynienie
- pobierz i udostępnij
Fot.wE
W parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki
Kościoła odbyło się kolejne spotkanie, którego
celem jest duchowe przygotowanie
do Światowych Dni Młodzieży.
Etap diecezjalny odbył się
21 kwietnia w Centrum Duszpastersko-Charytatywnym. Przybyłych uczestników wraz z opiekunami przywitał bp Piotr Sawczuk,
który podkreślił, że Biblia jest najważniejszą księgą dla człowieka. Będąc na etapie wybierania drogi
życiowej, Słowo Boże jest potrzebne, ponieważ ukazuje prawdę,
którą jest Bóg. Natomiast udział
w konkursie pomoże wszystkim
poznać szerzej święte teksty. Pismo Święte to księga, której warto
poświęcić całe życie - dodał.
Po tym wystąpieniu i wspólnej
modlitwie w intencji uczestników
Łuków Tym razem o działaniach podejmowanych przez sztab ŚDM usłyszeli wierni
z kościoła pw. NMP Matki Kościoła w Łukowie.
Choć do tego wielkiego wydarzenia pozostało jeszcze ponad
półtora roku, łukowianie, chcąc
przyciągnąć jak największą rzeszę szukających prawdy i miłości, działają już dziś. Poprzednie
spotkanie odbyło się w parafii św.
Brata Alberta w Łukowie. Tym
razem o działaniach podejmowanych przez sztab ŚDM usłyszeli
wierni z kościoła pw. NMP Matki Kościoła w Łukowie. Na wstępie obejrzano prezentację z akcji
„Poświęć kilometr”, XXX Światowego Dnia Młodzieży w diecezji
siedleckiej.
Bez wątpienia zaangażowani w organizację ŚDM zarażają
optymizmem i zapałem. Powstał
już wstępny program wydarzeń,
które odbywać się będą w łukowskich parafiach. Opracowywane
są kolejne pomysły. Młodzi przyznają, że, owszem, organizacja
jest ważna, ale najistotniejsze jest
przygotowanie duchowe.
Spotkanie, które miało miejsce 24 kwietnia, było kolejnym
z cyklu Serce 2.0. Tematyka, jaka
Biblię znają znakomicie
mu towarzyszyła, poświęcona
była piątemu warunkowi sakramentu pokuty. Podczas Mszy
św. zagadnienie zadośćuczynienia przybliżył ks. Jacek Świątek.
Po odśpiewaniu hymnu XXXI
ŚDM członkowie sekcji teatralnej
przypomnieli postawę niesienia
pomocy drugiemu człowiekowi,
podkreślając, że każdy z nas czasem jej potrzebuje, a wtedy jedynym ratunkiem jest sam Jezus
Chrystus.
Podczas konferencji kapłan
przywołał postać Szawła i historię
jego nawrócenia, która pokazała
znaczenie zadośćuczynienia Bogu
i bliźniemu. Następnie odmówiono Koronkę do Miłosierdzia
Bożego. Adorując Najświętszy Sakrament, młodzi modlili się w intencji osoby obecnej w świątyni,
ale pozostającej anonimową.
Kolejne spotkanie zaplanowano na 30 maja. Tym razem gospodarzem będzie sanktuarium maryjne w Woli Gułowskiej. Temat
przewodni to „Eucharystia - czas
Wioletta Ekielska
na miłość”.
zaprezentowano film poświęcony
OKWB.
W etapie pisemnym udział
wzięło 120 uczniów szkół ponadgimnazjalnych z diecezji siedleckiej. Pierwszą część stanowił test
składający się z pytań wyboru
i tzw. otwartych, w których trzeba
było odnieść się krótko do problematyki z zakresu Księgi Jonasza,
Ewangelii wg św. Łukasza i Dziejów Apostolskich, stanowiących
tegoroczny zakres konkursu. Po tej
części nastąpiła przerwa w zmaganiach, a wszyscy goście udali się do
siedleckiej katedry na uroczystą
Mszę św. w intencji uczestników
i organizatorów OKWB.
Po wytypowaniu najlepszej siódemki - w etapie ustnym - komisja
w składzie: ks. Rafał Pietruczuk,
Anna Oracz oraz Michał Zborowski wyłoniła finałową trójkę: Karolinę Jasińską z I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława
Prusa w Siedlcach, Ewelinę Dybciak z IV Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Łukowie
oraz Aleksandrę Drozd z I Liceum
Ogólnokształcącego im. Mikołaja
Kopernika w Parczewie. Będzie
ona reprezentować naszą diecezję
podczas finału ogólnopolskiego
JAG
w Niepokalanowie. W hołdzie Papieżowi Polakowi
Na naszych oczach
rodziła się świętość
26 kwietnia w hali sportowej Zespołu Szkolno-Przedszkolnego odbył się koncert
„Santo Subito. Santo Sicuro. Jan Paweł II w drodze do świętości”.
Datę wydarzenia wybrano nieprzypadkowo. 27 kwietnia minęła
bowiem pierwsza rocznica kanonizacji Papieża Polaka.
Na łukowskiej scenie wystąpili
znani mieszkańcom miasta artyści z Towarzystwa Muzycznego
im. Antoniego Próchniewicza, ale
także zaproszeni goście. W koncercie wzięli udział śpiewacy
Teatru Wielkiego Opery Narodowej, Filharmonii Narodowej
czy Teatru Muzycznego w Łodzi.
Uroczystość poprowadził znany
animator kultury Ryszard Nowaczewski. Podczas wykonania
„Barki”, ukochanej pieśni Jana
Pawła II, w wielu oczach pojawiły się łzy. Wzruszeń dostarczyły
także „Czarna Madonna” i „Ave
Maria”.
R. Nowaczewski przypominał
zgromadzonym słowa Jana Pawła
II kierowane do wiernych całego
świata, a także te, które do dzisiaj
są bliskie wszystkim Polakom. Pieśni przeplatały się ze wspomnie-
W koncercie wzięli udział miejscowi artyści i goście m.in. z Łodzi.
niami ludzi. - Na naszych oczach
rodziła się świętość - powiedział
jeden z mówców. O tej świętości
musimy pamiętać i czerpać z niej
pełnymi rękami.
Koncert zorganizowały władze
Łukowa przy współpracy Łukowskiego Ośrodka Kultury i Zespołu
Szkolno-Przedszkolnego w ŁukoWioletta Ekielska
wie.
1780
diecezja
www.echokatolickie.pl
SIEDLCE Kościół
tylu polskich kapłanów
więzili hitlerowcy
w niemieckim obozie
koncentracyjnym w Dachau
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
XVII Pielgrzymka Rodzin do sanktuarium św. Józefa
Orędowali u świętego
Tak często milczymy, kiedy trzeba mówić, gdy należy zająć stanowisko. Dlatego
tak bardzo potrzebne jest wyjście z cienia. Nabieranie odwagi, by dodać jej
tym, którzy się wahają. Chrześcijaństwo to marsz ku życiu - mówił biskup
pomocniczy diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk podczas Mszy św., która 1 maja,
o północy, zakończyła pielgrzymkę rodzin do sanktuarium św. Józefa.
9
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
13 maja:
Ks. Robert Mączka - proboszcz parafii św. Tomasza Biskupa z Willanowy w Jabłoniu;
Ks. Robert Grzelak - proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej w Ortelu Królewskim;
Ks. Robert Mirończuk - dyrektor Muzeum Diecezjalnego;
14 maja:
Ks. Maciej Liszko - wikariusz parafii św. Marcina biskupa w Stężycy;
Ks. Maciej Majek - ojciec duchowny alumnów Wyższego Seminarium
Duchownego;
16 maja
Ks. kan. Andrzej Witkowski - proboszcz parafii św. Małgorzaty w Ulanie;
Ks. Andrzej Polak - proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Rudzie
Wolińskiej;
Ks. Andrzej Ognik - wikariusz parafii Św. Apostołów Piotra i Pawła
w Łomazach;
Ks. Andrzej Szpura - duszpasterz wojskowy.
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Nepal czeka na pomoc
Po zawiązaniu wspólnoty w katedrze pielgrzymi wyruszyli do sanktuarium św. Józefa.
Spotkanie, któremu w tym roku
przyświecało hasło „Św. Józef
wzorem mężczyzny”, rozpoczęło
się 29 kwietnia, o 19.00, w siedleckiej katedrze. Licznie zgromadzone
małżeństwa z diecezji siedleckiej
z rejonu bialskiego, łukowskiego,
włodawskiego, garwolińskiego i siedleckiego powitali Ewa i Tadeusz
Lipińscy, diecezjalna para Domowego Kościoła. Następnie poprzez
podanie ręki i wypowiedzenie
słów „dobrze, że jesteś” zawiązano wspólnotę. Gospodarz parafii
Niepokalanego Poczęcia NMP ks.
prałat Eugeniusz Filipiuk zwrócił
się do pielgrzymów, by, oddając
się opiece św. Józefa, nie wahali
się polecić jego orędownictwu zarówno sprawy bardzo osobiste, jak
i narodowe.
Dbajmy
o wychowanie dzieci
Ks. Jan Kluska, duszpasterz rodzin, przypomniał słowa Pana
Jezusa skierowane do mistyczki
Wandy Malczewskiej: „Zbliżają się
czasy przewrotne. Ojczyzna wasza
będzie wolna od ucisku wrogów zewnętrznych, ale ją opanują wrogowie wewnętrzni. Przede wszystkim
starać się będą wziąć w swoje ręce
młodzież szkolną. Dowodzić będą,
że religia w szkołach niepotrzebna, że można zastąpić ją innymi
naukami. Spowiedź i inne praktyki religijne, kontrola Kościoła nad
szkołami zbyteczna, bo ścieśnia
samodzielność myślenia ucznia.
Krzyż i obrazy religijne z sal szkolnych będą chcieli usunąć (…). Przez
młodzież pozbawioną wiary zechcą
w całym narodzie wprowadzić niedowiarstwo. Jeżeli naród uwierzy
temu i pozbędzie się wiary, straci
przywróconą Ojczyznę. Niechże
ojcowie i matki zwracają uwagę na
szkoły. Niech protestują przeciwko
usuwaniu wizerunków religijnych
ze szkół i przeciwko nauczycielom
dążącym do zaprowadzenia szkoły
bezwyznaniowej. Nauka bez wiary
nie zrobi świętych ani bohaterów
narodowych. Zrodzi szkodników”.
- Zapowiedź ta powoli się spełnia.
Już dziś dzieci są deprawowane
przez różne ideologie. Dlatego rodzice, którzy są pierwszymi świadkami wiary, powinni dbać o wychowanie dzieci. To jest gwarancja
przetrwania narodu polskiego
- podkreślił duszpasterz.
Odkryć swoją rolę
Z kolei ks. Marek Andrzejuk,
diecezjalny moderator Ruchu
Światło-Życie i Domowego Kościoła, przytoczył słowa Jana
Pawła II z encykliki Familiaris
consortio, w której Papież Polak
podkreśla, że pierwsze zadanie
mężczyzny to odkrycie tego, kim
jest, a także roli powierzonej mu
przez Boga. - Św. Józef to rozumiał. Złożył całkowity dar z siebie, ze swego serca i wszystkich
zdolności w miłość oddaną na
służbę Mesjaszowi wzrastającemu w jego domu - podkreślił.
Ojcostwo: powołanie
każdego mężczyzny
Następnie uczestnicy wyruszyli
do sanktuarium św. Józefa, odmawiając w drodze Różaniec. Po nabożeństwie do świętego konferencję pt. „Świat mężczyzny” wygłosił
gwardian klasztoru kapucynów
w Białej Podlaskiej i duszpasterz
rodzin br. Piotr Zajączkowski.
Zakonnik przypomniał, że mężczyzna ma być oparciem dla innych i dlatego najważniejszym
charyzmatem, darem, jaki otrzymał, jest siła. - Ona, panowie, jest
w każdym z nas. Trzeba tylko ją
odkryć, uwierzyć w nią. Siła jest
potrzebna do walki i do tego, by
kobiety i dzieci mogły się na nas
oprzeć - tłumaczył kapucyn, podkreślając, iż głównym zadaniem
i powołaniem mężczyzny jest
ojcostwo. - Jeden z zakonników
opowiadał, jak kiedyś zaimponował mu jego tata. Kiedy przyszły
duchowny wybierał się do zakonu, ojciec powiedział mu: „Synu,
nie podoba mi się, co chcesz zrobić. Wolałbym, abyś wybrał inną
drogę, ale skoro już zdecydowałeś,
to nie wracaj. Jak już idziesz, bądź
konsekwentny”. To metafora tego,
czym jest ojcostwo, czyli prowadzeniem dziecka, które jest mi
powierzone, do dojrzałości, samodzielności, dorosłości - zaznaczył
br. P. Zajączkowski.
Trzeba wyjść z cienia
Pielgrzymka zakończyła się
Mszą św., podczas której bp
P. Sawczuk powiedział: - Spotkanie rozpoczęło się od marszu
życia, a więc od publicznego opowiedzenia się po stronie tej najwyższej wartości. Tak często milczymy, kiedy trzeba mówić, gdy
należy zająć stanowisko. Dlatego
tak bardzo potrzebne jest wyjście
z cienia. Nabieranie odwagi, by
dodać jej tym, którzy się wahają.
Chrześcijaństwo to marsz ku życiu. Uczniowie Chrystusa z wielką
troską od początku głoszą szacunek dla życia będącego najwyższą
wartością. Przestrzegają przed
zagrożeniami, otwierają zasoby
duchowej mocy, aby można było
przezwyciężyć nienawiść, pogardę, śmierć. To w kręgach katolików rodzą się inicjatywy organizowania tego rodzaju marszów
w obronie życia. Powstają one,
by zatrzymać cywilizację śmierci
- stwierdził bp P. Sawczuk.
MD
DIECEZJA. „Z bólem przyjmujemy napływające informacje o skali
zniszczeń wywołanych trzęsieniem ziemi, które nawiedziło 25 kwietnia mieszkańców Nepalu. Liczba ofiar śmiertelnych kataklizmu sięga
wielu tysięcy, a oprócz tego tysiące osób zostało rannych i straciło cały
dorobek życia. Do wyrażenia solidarności z poszkodowanymi w Nepalu
zaapelował zarówno Ojciec Święty Franciszek, który poprosił o modlitwę
i pomoc materialną ze strony wspólnoty międzynarodowej, jak również
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki,
zachęcając, aby niedziela, 10 maja, stała się w Polsce dniem modlitwy
i wsparcia materialnego dla poszkodowanych w tym kataklizmie” - pisze
w apelu biskup siedlecki Kazmierz Gurda. Decyzją pasterza Kościoła
siedleckiego w niedzielę, 10 maja, we wszystkich parafiach zbierane
będą pieniądze na pomoc tym, którzy ucierpieli w wyniku trzęsienia
ziemi w Nepalu. „Ufam, że pozyskane środki pomogą w zaspokojeniu
ich najpilniejszych potrzeb życiowych. Wszystkich zaś ludzi dobrej woli,
zwłaszcza duchowieństwo, wspólnoty zakonne i wiernych proszę o modlitwę w intencji poszkodowanych i ludzi niosących im pomoc. Niech
Bóg wynagrodzi Waszą wrażliwość serc i otwarcie na dramat ludzkiego
cierpienia” - dodaje w komunikacie bp K. Gurda.
MD
Z życia akcji katolickiej
2 maja w Siedlcach odbyło się posiedzenie formacyjne diecezjalnej rady
Akcji Katolickiej. Spotkanie zainaugurowała o 10.00 Msza św., którą odprawił,
a także wygłosił homilię ks. kan Wojciech Hackiewicz, diecezjalny asystent
AK. Następnie zebrała się rada DIAK. Dyskutowano o: ogólnopolskiej
pielgrzymce AK na Jasną Górę, Międzynarodowym Kongresie Akcji
Katolickiej w Krakowie, który odbędzie się we wrześniu, Diecezjalnym
Dniu Akcji Katolickiej w Leśnej Podlaskiej i obchodach jubileuszu
20-lecia reaktywowania AK w diecezji siedleckiej. Podczas spotkania
ks. W. Hackiewicz wygłosił konferencję pt. „Demokracja w Kościele”. Nakreślił
też kierunki programu formacyjnego dla członków AK oparte na tematyce
II Synodu Diecezjalnego. W posiedzeniu uczestniczyła diecezjalna komisja
rewizyjna w składzie: przewodnicząca Stanisława Chromińska z par.
Podwyższenia Krzyża Św. w Łukowie, Alina Izdebska z par. Matki Kościoła
w Łukowie, Edward Leśniak z par. Brata Alberta w Łukowie. Spotkanie
Zarząd DIAK
zakończono wspólną modlitwą do Matki Bożej Królowej Polski.
10
EchoKatolickie
diecezja
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
Łuków Ostatnia droga ks. Sławomira Malona
Odszedł nauczyciel
Bożej prawdy
Nie dziwimy się więc, że tak chętnie i licznie przybywacie do Maryi. Przecież
Ona, tak jak i wy, stoi na straży: naszego szczęśliwego życia ziemskiego
i wiecznego - zauważył bp Lechowicz.
POWIAT GARWOLIŃSKI Dziękowali Fatimskiej Pani
Jestem,
pamiętam,
czuwam
Ponad 400 strażaków spotkało się 2 maja
w sanktuarium w Górkach, by powierzyć się
opiece Matki Bożej Fatimskiej.
Jesteśmy tu, aby Jej się pokłonić,
podziękować za zwycięstwa nad
żywiołami ognia, wody i innymi
zagrożeniami, a także za odwagę
w chwilach trwogi i zwątpienia mówił podczas obchodów ku czci
św. Floriana Stefan Gora, prezes
powiatowego związku strażaków. Uczestników uroczystości
powitał kustosz sanktuarium
ks. Czesław Knebel. - Niech Matka Boża Fatimska, a także św.
Florian, patron strażaków, będą
przewodnikami na drodze życia,
ale przede wszystkim w ich pracy
i wysiłku - powiedział kapłan.
Pod opieką Maryi
i św. Floriana
Natomiast S. Gora, prezes zarządu oddziału powiatowego
Związku OSP RP, zwracając się
do druhów i pielgrzymów, mówił o trudnej i odpowiedzialnej
strażackiej służbie, poświęceniu,
oddaniu Matce Boskiej. - Maj to
miesiąc szczególnej czci Maryi,
Matki naszego narodu i Królowej Polski. Obchodzimy także
wspomnienie św. Floriana, męczennika, patrona strażaków.
To właśnie w nim upodobaliśmy
sobie orędownika, który wstawia
się za nami, gdy spieszymy na
ratunek bliźniemu, często narażając swoje życie - podkreślił
prezes.
- Od kilku lat przyjeżdżam
w pierwszą sobotę maja do Górek, by podziękować Mateńce za
szczęśliwe powroty z akcji i prosić Ją, żeby dalej czuwała nade
mną - dodał strażak z OSP Łaskarzew.
Stoją na straży
Mszy św. koncelebrowanej
przewodniczył biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Wiesław
Lechowicz. - Gdy wpatrujemy
się w figurę Matki Bożej Fatimskiej, kiedy przywołujemy obraz
Matki Bożej Częstochowskiej,
naszej Królowej, uświadamiamy
sobie, jak dobre, pełne miłości
jest serce Maryi, które staje się
naszą ucieczką i drogą - mówił
w homilii bp Lechowicz. - Gdybyśmy wykonali EKG serca Matki Bożej, to pojawiłby się zapis
składający się z trzech prostych
i dobrze znanych nam z Apelu
Jasnogórskiego słów: „Jestem,
pamiętam, czuwam”. Wskazują
one drogę, którą mamy iść, by
dojść tam, gdzie Maryja - dodał
kaznodzieja, zastanawiając się,
co znaczy być strażakiem. - To
właśnie mówić jestem, pamiętam, czuwam zarówno Bogu,
jak i człowiekowi. Nie dziwimy
się więc, że tak chętnie i licznie
przybywacie do Maryi. Przecież
Ona, tak jak i wy, stoi na straży:
naszego szczęśliwego życia ziemskiego i wiecznego - zauważył bp
Lechowicz, dziękując strażakom
za ich pełną oddania i bezinteresowną służbę.
Msza św. połączona była z modlitwą różańcową i procesją fatimską. Uroczystości zakończyły
się o północy pasterką maryjną
w intencji strażaków i pielgrzymów. Oprawę muzyczną nabożeństwa zapewniła orkiestra
dęta OSP Trąbki i Chór Miasta
Garwolin.
Fatimskie tradycje
Początki fatimskich nabożeństw w góreckiej parafii sięgają 12 czerwca 1987 r., kiedy
to na Jasnej Górze Jan Paweł II
poświęcił figurę Matki Bożej
Fatimskiej, którą sprowadzono do sanktuarium. Świątynię
zaczęły odwiedzać tysiące pielgrzymów nie tylko z pobliskich
miejscowości, ale też z odległych
zakątków globu. Ponieważ często nie mieścili się w kościele, na
zewnątrz wybudowano ołtarz
zwany fatimskim. Nawiązuje on
swoim wyglądem do wydarzeń,
które miały miejsce 13 października 1973 r. w Fatimie.
Waldemar Jaroń
Dzień wcześniej w parafii pw.
Trójcy Świętej w Wiśniewie k. Kałuszyna, gdzie ks. Malon był proboszczem, odbyły się uroczystości
żałobne. Odśpiewano nieszpory,
a następnie biskup pomocniczy
diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk
przewodniczył Mszy św.
Zaangażowany
i gorliwy kapłan
W homilii ksiądz biskup podkreślił zaangażowanie i gorliwość
zmarłego kapłana. Nawiązał też
do bł. ks. Michała Woźniaka, który posługiwał w parafii Wiśniew,
skąd został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau,
gdzie zginął.
W imieniu mieszkańców pożegnała ks. Sławomira wójt
gminy Jakubów Hanna Wocial.
Głos zabrali też: kolega kursowy
ks. Marek Sidoruk, wcześniejszy
proboszcz wiśniewskiej parafii
ks. Dariusz Cabaj, sąsiad i przyjaciel ks. Wojciech Zadrożny oraz
dziekan dekanatu grębkowskiego
ks. Krzysztof Pawelec. Trumna
z ciałem zmarłego pozostała w kościele do Apelu Jasnogórskiego.
W uroczystościach wzięło
udział prawie 100 kapłanów z diecezji siedleckiej, drohiczyńskiej
i warszawsko-praskiej, najbliższa
rodzina, wierni z parafii Wiśniew
i Wargocin, przyjaciele i znajomi.
Wierny posłudze
W czwartek, 30 kwietnia, o 11.00,
w łukowskim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego rozpoczęło
się czuwanie przy trumnie ks. Malona. W samo południe bp K. Gurda
odprawił Mszę św. i wygłosił słowo
Boże. Zwrócił uwagę na to, że choć
po śmierci Jezusa uczniowie byli
smutni, to po spotkaniu z Nim ich
serca napełniły się radością. - Dziś
miejscem spotkania i odzyskiwania radości jest Eucharystia. Dzisiaj
łamiemy chleb za śp. ks. Sławomira.
Stajemy tu, w jego rodzinnej parafii
w Łukowie, zasmuceni. Ks. Sławomir przeżył tylko 53 lata, a w kapłaństwie 26. Gdy miał 19 lat, zmarł
Fot. we
W uroczystościach pogrzebowych, które odbyły się 30 kwietnia w parafii
pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, wzięli udział bliscy oraz księża z diecezji
siedleckiej. Mszy św. przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda.
W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział bliscy oraz księża z diecezji
siedleckiej.
mu ojciec. Po jego śmierci przyszedł
do ks. Sławomira Jezus z propozycją pójścia za Nim. W 1983 r. ks. S.
Malon wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach.
Chciał pomagać ludziom w drodze
do zbawienia. Pragnę podziękować
rodzinie za stworzenie właściwego
klimatu, w którym śp. ks. Sławomir
mógł pozytywnie przyjąć powołanie i je realizować - powiedział
bp K. Gurda.
Święcenia kapłańskie otrzymał 24 czerwca 1989 r. z rąk bp.
Jana Mazura. Był wikariuszem
w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białej Podlaskiej, Stoczku
Łukowskim oraz w Ulanie i Łaskarzewie. Ponad dwa lata pełnił posługę proboszcza parafii
w Wargocinie, a od 2006 r. parafii
pw. Trójcy Świętej w Wiśniewie
w dekanacie grębkowskim (gm.
Jakubów). Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 28 kwietnia.
- Wierni wspominają go jako
dobrego nauczyciela prawdy Bożej.
Uczył jej w kościele, w szkole na katechezie, pragnąc przybliżyć wiernym Jezusa. Starał się, by prawda
ta umacniała dar prawdy przyjęty
na chrzcie świętym. Uczył trudnej
sztuki przełożenia teorii na praktykę. Codziennie stawał przy ołtarzu, by łamać Chleb. Ostatnie
miesiące życia to czas choroby
i cierpienia. To czas oddawania
swojego życia i pracy kochającemu Bogu. Ta umiejętność jest najtrudniejsza i stanowi zwieńczenie
daru kapłaństwa. Dziękujemy śp.
ks. Sławomirowi za wierność kapłańskiej posłudze - dodał pasterz
Kościoła siedleckiego, przypominając, że dziś potrzebne jest nam
spotkanie ze Zmartwychwstałym,
abyśmy poznali na nowo, iż Ten,
w którym pokładamy nadzieję,
pokonał śmierć.
Ciało ks. Sławomira spoczęło na
cmentarzu w Łukowie.
Wioletta Ekielska
Krótko
Do Matki
Leśna Podl. 17 maja odbędą się powiatowe obchody Dnia Strażaka połączone z pielgrzymką strażaków powiatu bialskiego do sanktuarium Matki Bożej
Leśniańskiej, opiekunki Podlasia. O 8.45 uczestnicy
zbiorą się przed Zespołem Placówek Oświatowych, skąd
przemaszerują do bazyliki, w której o 9.30 rozpocznie się
uroczysta Eucharystia w intencji strażaków i ich rodzin.
Przewodniczył jej będzie bp Antoni Dydycz. Po Mszy św.
rozpocznie się ceremonia wręczenia druhom wyróżnień
i awansów. Wówczas też głos zabiorą zaproszeni na
uroczystość goście. O 12.45 organizatorzy zapraszają na
MLS
strażacki poczęstunek i koncert orkiestr dętych. Sportowe święto
DIECEZJA. Parafia Najświętszego Zbawiciela w Rykach zaprasza na X Parafiadę Diecezji Siedleckiej,
która odbędzie się 27 maja w Rykach. Patronat nad
imprezą objął biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Do
udziału w zmaganiach zaproszeni są uczniowie szkół
gimnazjalnych reprezentujący parafie. Konkurencje, jakie zostaną rozegrane, to: biegi (100 m i 400 m
dziewcząt; 100 m i 1000 m chłopców; bieg sztafetowy
4x400 m dziewcząt i chłopców), skok w dal dziewcząt
i chłopców, pchnięcie kulą (dziewczęta 3kg; chłopcy
5kg), piłka nożna drużynowo (mecze i slalom), piłka
siatkowa dziewcząt, piłka siatkowa plażowa chłopców,
tenis stołowy dziewcząt i chłopców, slalom rowerowy
i konkurs siłacza (wyciskanie sztangi leżąc). Zgłoszenia
imienne do poszczególnych konkurencji należy przesłać
do 24 maja na adres: MGOSIR Ryki, tel.: 081-865-68-65,
JAG
e-mail: [email protected].
Podsumowali
Diecezja. Aż 1421 paczek udało się przygotować
i przekazać przed świętami wielkanocnymi najbardziej potrzebującym. W przedświątecznej zbiórce żywności przebiegającej pod hasłem „Tak, pomagam!” wzięło udział 870 wolontariuszy, którzy zebrali ponad 13 t
żywności. W organizowaną po raz siódmy akcję włączyło
się sześć zespołów parafialnych Caritas, 23 szkolne koła,
dwie parafie, jeden zespół szkół ponadgimnazjalnych
i trzy jednostki Caritas. Zbiórkę przeprowadzono m.in.
w Białej Podlaskiej, Siedlcach, Mokobodach, Żelechowie,
Dubecznie, Ulanie-Majoracie, Włodawie, Międzyrzecu
Podl., Adamowie, Rykach, Wohyniu, Radzyniu Podl.,
Miastkowie Kościelnym, Parczewie, Piszczacu, Łukowie,
Tucznej, Woli Gułowskiej i Domanicach. MLS
diecezja
Fot. Biuro prasowe KEP
www.echokatolickie.pl
W uroczystościach wziął udział bp K. Gurda.
Dachau W Dachau hitlerowcy zamordowali m.in. ponad
800 polskich kapłanów, w tym 13 z diecezji siedleckiej.
Janów Podlaski Kościół
11
W rocznicę powstania
Z Janowa
na Sybir
2 maja w kolegiacie janowskiej odsłonięto
i poświęcono tablicę upamiętniającą czterech
kapłanów zaangażowanych w powstanie
styczniowe. Wszyscy zmarli na obczyźnie.
Polscy duchowni uczcili ofiary mordu
Wierni do końca
Nawet obóz koncentracyjny nie był miejscem, którym diabeł mógł zawładnąć
w całości. Także tutaj żył Jezus. Ponieważ sam Pan był obecny pośrodku
wszelkich opresji, okrucieństwa i nieludzkiego barbarzyństwa. Stał się tutaj
uwielbiany i zsyłał pocieszenie, dlatego nawet obóz koncentracyjny w Dachau
nie był nigdy zupełnie pozbawiony obecności Boga - powiedział kard. Reinhard
Marx podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 70 rocznicy wyzwolenia obozu
KL Dachau, gdzie hitlerowcy zamordowali m.in. ponad 800 polskich kapłanów,
w tym 13 z diecezji siedleckiej.
Uroczystości odbyły się 29 kwietnia. Wzięło nich udział 745 pielgrzymów z Polski: 40 biskupów,
wśród których był pasterz Kościoła siedleckiego bp Kazimierz Gurda, ok. 600 księży i 150 świeckich.
Z Niemiec przybyło 25 polskich
księży i ok. 200 przedstawicieli
miejscowej Polonii.
Obchody rocznicy wyzwolenia
obozu koncentracyjnego w Dachau zainaugurowała Eucharystia na terenie dawnego miejsca
kaźni. Przewodniczył jej abp Stanisław Gądecki, przewodniczący
Konferencji Episkopatu Polski,
a homilię wygłosił kard. R. Marx,
przewodniczący Episkopatu Niemiec. Msza św. była sprawowana
w języku łacińskim.
Lekcja bolesnego
doświadczenia
W homilii kard. R. Marx zaznaczył, iż wdzięczność za wyzwolenie łączy się szczególnie z opłakiwaniem ofiar Dachau, dodając, że
miejsce to wraz z wieloma innymi
obozami koncentracyjnymi jest
„esencją” reżimu pogardzającego, znęcającego się i mordującego ludzi. Przypomniał, iż w KL
Dachau w okresie nazistowskim
więziono 200 tys. ludzi, z których
40 tys. straciło życie. Kardynał zapewnił, że żadna z ofiar nie została zapomniana, a przede wszystkim więźniowie i księża z Polski.
Podkreślił, iż należeli oni do elity
narodu, ucieleśniali sobą samoświadomość polskiej kultury i dawali społeczeństwu moralną siłę.
Zachęcił też do lektury pamiętnika kard. Adama Kozłowieckiego, więźnia KL Dachau. - Bez
jakiegokolwiek fałszywego patosu opisuje on życie w obozie: codzienne poniżanie, przemoc, głód
i śmierć. I nie pomija doświadczeń szczególnie dotkliwych dla
kapłana, m.in. że także w izbach
zamieszkanych tylko przez księży
i seminarzystów kradziono chleb.
Opowiada o podsycanej przez
kierownictwo obozu przywilejami dla niemieckich księży atmosferze niechęci, pretensji i wyrzutów między duchownymi obu
narodów - powiedział kaznodzieja, przypominając, że mimo to kapłani zachowali słowo Boże i nie
zdołano zniszczyć ich wiary nawet na tym miejscu okrucieństwa
i nikczemności. - Nie sposób po-
„Czy ludzkość
nauczyła się
czegoś z tej
okropnej lekcji?
Czy wyciągnęła
konsekwencje
z bolesnego
doświadczenia?
Czy stała
się w końcu
rozsądniejsza?”.
wiedzieć o chrześcijaninie czegoś
wspanialszego. Za to też wielu zostało męczennikami. Nawet obóz
koncentracyjny nie był miejscem,
którym diabeł mógł zawładnąć
w całości - zauważył. Na koniec
ponownie przytoczył fragmenty
pamiętnika kard. Kozłowieckiego. - „Czy ludzkość nauczyła się
czegoś z tej okropnej lekcji? Czy
wyciągnęła konsekwencje z bolesnego doświadczenia? Czy stała się w końcu rozsądniejsza?”.
W 70 lat od zakończenia narodowo-socjalitycznego koszmaru nie
potrafimy jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie - stwierdził, wskazując na „orgie przemocy”, do jakich dochodzi obecnie
na Bliskim Wschodzie, w wielu
miejscach Afryki i w Europie.
Zapłacili
najwyższą cenę
Na zakończenie Eucharystii
ks. Jarosław Mrówczyński, zastępca sekretarza generalnego
KEP, odczytał list, jaki do uczestników pielgrzymki skierował
kard. Beniamino Stella, prefekt
Kongregacji ds. duchowieństwa.
„Rzeczywiście, ci księża, choć byli
poddawani próbom w sposób,
który przekraczał ich siły natural-
ne, to dochowali wierności przyrzeczeniom kapłańskim aż do
końca. Z obozowych opowiadań
wyłania się również ich heroizm,
przeżywany w dramatycznych
warunkach zmagania się z codziennością. Uderza ich wielkoduszna służba wobec innych
więźniów, szczególnie względem
chorych na tyfus. Zdając sobie
sprawę z ryzykowania życiem, na
kilka miesięcy przed wyjściem na
wolność, księża z Dachau ofiarowali się, nie oszczędzając samych
siebie i płacąc za tę posługę najwyższą cenę z własnego życia”
- przypomniał kard. Stella.
O święty dar pokoju
Po Mszy św. pod tablicą pamiątkową na północnej ścianie kaplicy Śmiertelnego Lęku
Chrystusa (Todesangst Christi)
złożono wieńce od Episkopatów
Polski i Niemiec oraz Polskiej
Misji Katolickiej w Niemczech.
Rektor PMK ks. Stanisław Budyn
odczytał nazwiska polskich i niemieckich księży, którzy zginęli
w Dachau i zostali wyniesieni na
ołtarze. Zebrani modlili się też
do św. Józefa nowenną, którą polscy księża odmawiali w Dachau
w kwietniu 1945 r.
W konkatedrze we Freising,
gdzie święcenia kapłańskie przyjmował Joseph Ratzinger, miała
miejsce modlitwa o pokój. Nabożeństwu przewodniczył kard.
R. Marx, a słowo wygłosił abp
S. Gądecki. Nawiązując do wyzwolenia obozu, podkreślił, że
wydarzenie to uzmysławia nam,
iż istnieje miara wyznaczona złu.
Świadkami tego są właśnie księża
z Dachau. - Dlatego przez wstawiennictwo wszystkich więźniów
obozu koncentracyjnego wołamy do Boga o święty dar pokoju.
Chcemy zamilknąć wobec straszliwego zmagania, które odnawia
się także dzisiaj. Chcemy więc
złożyć hołd wszystkim tym, którzy giną współcześnie jako ofiary
nienawiści, wrogości religijnej,
wspominamy o chrześcijanach,
dzisiaj najbardziej prześladowanych, ale również o wyznawcach
innych religii - przypomniał
przewodniczący polskiego Episkopatu. Nabożeństwo zakończyła wspólna modlitwa „Ojcze nasz”
i udzielone przez biskupów błogoMD
sławieństwo.
Ufundowaną przez parafian tablicę odsłonił ks. prałat Stanisław Grabowiecki,
proboszcz janowskiej wspólnoty.
Tablica dotyczy kapłanów związanych duszpastersko lub rodzinnie z Janowem Podlaskim.
Inicjatorem przedsięwzięcia był
ks. prałat Bernard Błoński, dyrektor Archiwum Diecezjalnego
w Siedlcach. - W tym roku mija
150 lat od upadku powstania
styczniowego i od śmierci ks. Stanisława Brzóski, dowódcy ostatniego oddziału powstańczego
na Podlasiu. Janowscy kapłani
zostali zesłani na Syberię i nigdy
nie wrócili do kraju. Represjonowano ich za to, że byli kapelanami powstania. Dziś chcemy
upamiętnić ich postawę i bohaterstwo oraz ofiarę z życia, które
ukończyli na obczyźnie. Tablica
została umieszczona wewnątrz
kolegiaty, pod chórem. Wszyscy
czterej ukończyli seminarium,
które mieściło się w pobliżu tej
świątyni. W kolegiacie, będącej
niegdyś katedrą podlaską, otrzymali święcenia kapłańskie - opowiada ks. B. Błoński.
Zwolennicy zrywu
Na tablicy widnieją cztery nazwiska. Ks. Paweł Krajewski,
proboszcz miejscowej parafii, był
postrzegany jako powstańczy
naczelnik Janowa. Za zaangażowanie został zesłany na Syberię
już 1964 r. Przebywał w różnych
miejscach. Zmarł 3 lutego 1898 r.
w Smoleńsku. Rok wcześniej
aresztowano janowskiego wikariusza ks. Józefa Rozwadowskiego, który pełnił posługę
kapelana powstańczego. Zmarł
28 października 1905 r. w Petersburgu. Zesłanie nie ominęło
także ks. Józefa Kożuchowskiego,
byłego wikariusza janowskiego.
Kapłan w czasie powstania posługiwał w Białej Podlaskiej. Jako
jeden z pierwszych publicznie
ogłosił w kościele Manifest Rządu Narodowego. Potem w czasie
kazania nawoływał do udziału
w powstaniu. Szybko aresztowany,
osądzony i wywieziony do Tobolska, gdzie zmarł 27 lutego 1964 r.
Warto dodać, że znał się osobiście
z ks. S. Brzóską, którego nawet
przez jakiś czas ukrywali krewni
ks. Kożuchowskiego. Na tablicy
znajduje się też nazwisko ks. Leonarda Szymańskiego. Pochodził
on z Janowa i w czasie powstania
pracował w Gończycach. Za posługę kapelańską na rzecz powstańców został wywieziony na Syberię.
Po odbyciu kary nie pozwolono
mu wrócić do kraju. Zmarł 10 lipca 1880 r. w Kirsanowie.
Bohaterscy kapłani
- W powstanie styczniowe zaangażowało się ok. 25% duchowieństwa naszej diecezji. Dwóch
kapłanów zostało straconych. Byli
to ks. Wawrzyniec Lewandowski, proboszcz Seroczyna, i ks.
S. Brzóska. Na Syberię zesłano aż
16 naszych księży. Żaden z nich
nie mógł wrócić do kraju. Zmarli
z dala od ojczyzny. W czasie powstania w naszej diecezji pracowało prawie 200 kapłanów, ok.
40 brało w nim udział. To znaczące,
że księża czynnie i duchowo wsparli ten ruch patriotyczny, niezależnie
od tego, czy miał on szanse. Samo
powstanie było przecież krzykiem
o wolność i niepodległą ojczyznę z zauważa ks. B. Błoński.
Ufundowaną przez parafian tablicę odsłonił ks. prałat Stanisław
Grabowiecki, proboszcz janowskiej wspólnoty, podczas Mszy
św. koncelebrowanej. Eucharystii
przewodniczył i homilię wygłosił
ks. B. Błoński. W kazaniu przybliżył sylwetki kapłanów, których
AWAW
upamiętniono. 12
Formacja religijna
EchoKatolickie
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
VI niedziela wielkanocna
kalendarz liturgiczny
czytania: Dz 10,25-26.34-35.44-48; Ps 98,1-4; 1 J 4,7-10; J 14,23; J 15,9-17
Jezus powiedział do swoich
uczniów: Jak Mnie umiłował Ojciec,
tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie
zachowywać moje przykazania,
będziecie trwać w miłości mojej,
tak jak Ja zachowałem przykazania
Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość
moja w was była i aby radość wasza
była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie
ma większej miłości od tej, gdy ktoś
życie swoje oddaje za przyjaciół
swoich. Wy jesteście przyjaciółmi
moimi, jeżeli czynicie to, co wam
przykazuję. Już was nie nazywam
sługami, bo sługa nie wie, co czyni
pan jego, ale nazwałem was przyja-
ciółmi, albowiem oznajmiłem wam
wszystko, co usłyszałem od Ojca
mego. Nie wyście Mnie wybrali,
ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc
przynosili, i by owoc wasz trwał
- aby wszystko dał wam Ojciec,
o cokolwiek Go poprosicie w imię
moje. To wam przykazuję, abyście
się wzajemnie miłowali.
Rozważanie: ks. paweŁ siedlanowski
Znalazłeś mnie
W
sadzie ojciec bawił się w chowanego ze
swoim sześcioletnim synkiem. W którymś
momencie musiał szybko wrócić do domu,
aby odebrać ważny telefon. Rozmowa nieco się
przeciągnęła. Kiedy wrócił do sadu, znalazł dziecko
rozszlochane i wystraszone.
- Dlaczego płakałeś? - zapytał. - Przecież nie było
mnie tylko kilka minut. Wróciłem do ciebie! - Przestraszyłem się, bo pomyślałem, że nie chcesz mnie
już szukać! - odpowiedział rozżalony chłopiec.
Obraz ten przypomina mi się zawsze wtedy, kiedy
słucham słów Jezusa mówiącego o radości. Może to
dziwne połączenie, ale jest to tylko pozornie odległe
zestawienie. Prawdziwa radość, o której mówi dziś
Chrystus, zaczyna się wtedy, gdy człowiek uświadomi sobie, że jest chciany, kochany i nieustannie
szukany przez Ojca w niebie. I że w Bożej ekonomii
zbawienia nikt nie jest spisany na straty.
W umysłach wielu ludzi wierzących zakodował
się niepokojący obraz chrześcijaństwa, wedle
którego jest ono religią ludzi smutnych. Zwieszone smętnie głowy stojących na Mszy w kościele
(spoglądających na zegarki, pytających siebie:
kiedy wreszcie „to” się skończy!), traktowanie
Bożego prawa jako jarzma, które zrzuca się przy
pierwszej lepszej okazji, minimalizm i zupełna
rozbieżność pomiędzy deklaracjami a rzeczywistym kształtem życia. Wielu młodych ludzi jest
święcie przekonanych, iż wiara przeszkadza im
w byciu w pełni wolnymi, ogranicza kreatywność, ponuro stygmatyzuje. Skąd te stereotypy?
Czego nie zrozumieliśmy?
„Wytrwajcie w miłości mojej [..] To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza
była pełna” - mówi dziś do nas Jezus. Św. Jan zaś
przypomina: „W tym objawiła się miłość Boga ku
nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat,
abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia
się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On
sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę
przebłagalną za nasze grzechy”.
Bóg zaczął jako pierwszy szukać człowieka.
W
Czytania: Dz 16, 11-15; J 15, 26-16, 4a
ie załamuj się w wierze - słyN
szymy dziś w Ewangelii. Łatwo
powiedzieć, trudniej wytrwać. Nie
jesteśmy duchowymi herosami.
Sami z siebie niewiele możemy.
Zatrzymujemy się na własnej słabości i zapominamy, że mamy Ducha Pocieszyciela. To On uzdalnia
do dawania świadectwa. Jego moc
jest niesamowita. Duch Święty
przychodzi szczególnie wtedy, gdy
wzywamy Go z wiarą i otwartością
serca. Jezus przestrzega apostołów
przed prześladowaniami. Nas na
szczęście nikt nie zabija, ale to nie
znaczy, że nie musimy świadczyć
o Tym, do którego należymy. Nie
chodzi nawet o wielkie czyny i zrywy, raczej drobne sprawy, w których okażemy się wierni. Mamy
w sobie Ducha Prawdy. Pozwólmy,
by działał w naszym życiu. Prośmy,
aby spoczął na nas i udzielał nam
swoich darów.
Wtorek, 12 maja
Czytania: Dz 16, 22-34; J 16, 5-11
„Adamie, gdzie jesteś?” - pytał Stwórca, kiedy ten
uległ pokusie złego w rajskim ogrodzie. Mimo
zdrady w Bogu nic się nie zmienia! Nie zmieniają
tego nawet naiwne próby zamaskowania winy
przed Nim, nowe (z gruntu fałszywe) poczucie
zagrożenia - owoc grzechu, lęk, który wraz z nim
się pojawił. Protoewangelia (Rdz 3,15) staje się
obietnicą, iż Bóg nigdy nie odstąpi od swojego
zamysłu. Całe późniejsze dzieje Izraela to historia
Boga poszukującego człowieka, niezrażającego
się łamanym wielokrotnie przymierzem, zdradami i bałwochwalstwem. Ukoronowaniem stało
się Wcielenie Syna Bożego, wydarzenie Golgoty
i Zmartwychwstanie. Kontynuacją - zesłanie
Ducha Świętego, ustanowienie Kościoła, sakramentów. Jeśli gdziekolwiek szukać źródeł chrześcijańskiej radości, to właśnie w tym wymiarze
obecności Boga pośród ludzi.
To nieprawda, że my robimy Mu łaskę, przychodząc do Niego! On nas już dawno odnalazł, otoczył
swoją miłością, wszczepił w Siebie w sakramencie
chrztu świętego. Ciągle szuka nas, a my - choć nie
zdajemy sobie do końca sprawy z tego - chcemy być
szukani. Najgorsza jest samotność, poczucie opuszczenia, świadomość bycia drobnym pyłem w bezmiarze kosmosu. Wielkie ludzkie tragedie przychodzą dlatego, że pozostawiony sam sobie człowiek,
nikomu niepotrzebny, niesłyszący potwierdzenia,
iż jest kochany, nie jest w stanie udźwignąć ciężaru
samotności. Ginie. Tęsknotę, aby być szukanym,
doskonale rozumiał Jan Paweł II. Dlaczego milionowe rzesze młodych ludzi przybywały na spotkania z nim podczas Światowych Dni Młodzieży?
„Szukałem was…” - wyszeptał, kiedy odchodził do
Domu Ojca. Rozumieliśmy to, co mówił, ponieważ
dotykał najintymniejszych naszych pragnień. Stał
się znakiem Boga.
Pomyśl o tym, kiedy będziesz dziś niecierpliwe
zerkał na zegarek, odliczając minuty pozostałe do
końca Mszy św. Bóg cię szuka. Zaprasza. Jest blisko
ciebie. Pozwól Mu się znaleźć. Poczujesz wtedy,
czym jest prawdziwa radość.
w niedzielę po kościele
chaczka: żona i matka. - Łączyła
nas suma obowiązków. Życzeniom wigilijnym towarzyszył
wprawdzie trzask łamanego opłatka, brakowało jednak serdecznego
uścisku. Ojciec nie szanował ani
nas, ani matki. W konsekwencji
także i my stroniliśmy od swojego
towarzystwa. Z zimnego domu
łatwiej odejść na swoje, więc szybko pozakładaliśmy rodziny. Tyle
że brat po kilku latach zostawił
żonę i dzieci dla nowej „miłości”.
Moje małżeństwo też przypominało parodię: mąż sobie, ja sobie.
Pozorna zgoda, byle trwało, bo
wspólny kredyt. Nawet narodziny
syna nie potrafiły sprowadzić nas
na właściwe tory - opowiadała.
Przełom w życiu kobiety wywołało zwyczajne z pozoru kazanie.
- Ksiądz mówił o miłości Bożej,
której nie zniechęca nawet ludzki
grzech. Niby nic nowego, a jednak
rzucone tamtego dnia ziarno wydało plon! Zaczęłam głębiej analizować swoje życie i odkryłam, że
moje zniechęcenie jest spowo-
przepowiada swoje odejście
Jżeezus
do Ojca. Trudno się dziwić,
apostołowie posmutnieli. Za
kilkanaście godzin ich Mistrz
zostanie ukrzyżowany. Już nie
będą za Nim chodzić, nie zobaczą
Jego miłosiernych oczu, nie usłyszą
pełnego miłości głosu. Spotkają Go
zmartwychwstałego, a potem będą
patrzeć, jak wznosi się ku niebu. Co
im pozostanie? Tylko niewidzialny
Duch Święty i wiara. Pocieszyciel
przekona świat o Boskim posłannictwie Chrystusa i klęsce szatana.
Bardzo tego potrzebujemy, bo na
co dzień daleko nam do wiary na
przepadłe. Nasz obraz Chrystusa
także pozostawia wiele do życzenia.
Obserwując otoczenie, mamy
wrażenie, że diabeł miesza coraz
mocniej i perfidniej. Życie wydaje
się coraz smutniejsze i trudniejsze.
Na szczęście jest On - Pocieszyciel,
który dźwiga ku Bogu.
Środa, 13 maja
Wsp. NMP z Fatimy
Czytania: Dz 17,15. 22-18,1; J 16,12-15
esłanie Ducha Świętego
Z
zostało poprzedzone śmiercią
Syna Bożego, Jego zmartwych-
wstaniem i wniebowstąpieniem.
Bez Ducha prawdy apostołowie
nie zrozumieliby tych wydarzeń.
On oświecił ich serca i umysły,
napełnił odwagą i zapałem. Od
momentu przyjęcia Ducha Świętego stali się innymi ludźmi. A my?
Przecież przyjęliśmy bierzmowanie? Czy ono coś w nas zmieniło?
Ten sakrament jest jak prezent,
który trzeba odkryć i odpakować.
Nie działa automatycznie. Duch
Święty przychodzi szczególnie
wtedy, gdy jest wołany i zapraszany. Jego moc staje się ogromna,
Jego dary bezcenne, Jego owoce
- potrzebne każdemu z nas. Nigdy
w pełni nie pojmiemy działania
Ducha, jednak mimo to pozwólmy, by nas ogarnął i prowadził
Bożą drogą.
Czwartek, 14 maja
Św. Macieja, apostoła
Czytania: Dz 1, 15-17. 20-26; J 15, 9-17
ie my wybraliśmy Jezusa, to On
N
wybrał nas. Nieustannie nas szuka, kocha, obdarza swoimi darami,
nie męczy się przebaczaniem i wierzy w nas, mimo iż jesteśmy bardzo
słabi. Mamy ciągle iść i przynosić
owoc. Nie wolno nam zasiedzieć się
w jednym miejscu, przyzwyczaić
się, spocząć na laurach lub pozostać w zrezygnowaniu. Człowiek
wierzący ciągle musi być aktywny;
musi wyjść poza siebie, ze swoich
wad, przyzwyczajeń, nawyków,
własnych planów, by przynosić
owoc, jakiego oczekuje Jezus. A On
pragnie jednego - miłości. Ona
trwa i jest fundamentem dalszych
działań. Mamy być zakotwiczeni
w Bogu, od Niego czerpać siłę i ufać
Mu. To wam przykazuję, abyście
się wzajemnie miłowali - przypomina Jezus. Bez tej podstawy nie
dotkniemy głębi człowieczeństwa
i nigdy nie poznamy Boga.
Piątek, 15 maja
Skąd czerpać siły do zmian?
życiu nieraz człowiek
tak się zaplącze, że wyjście na prostą wydaje
się być ponad jego siły... I ma rację,
bowiem sam z siebie niewiele
może! Jeśli jednak ufnie podda się
woli Bożej, finał spraw wydających
się nie do rozwiązania przejdzie
jego najśmielsze oczekiwania.
Miłość jest darem. Prawdziwą
cechuje cierpliwość, łaskawość,
niepamiętanie złego… By móc się
nią dzielić, najpierw trzeba się na
nią otworzyć. Miłości nie da się
narzucić pod przymusem! Wymaga ona pełnej wolności - wyboru
płynącego z głębi nieprzymuszonej woli. Sytuacje, gdy brakuje jej
czytelnych znaków, tj. czułości,
cierpliwości i zatroskania, grożą
ryzykiem, że potraktuje się miłość
jak towar, który zdobywa się,
by móc następnie do woli nim
obracać…
- W moim rodzinnym domu było
wszystko oprócz miłości - mówiła
z nieukrywanym żalem w jednej
z audycji na antenie radia słu-
Poniedziałek, 11 maja
dowane brakiem nadziei. Z kolei
nadzieja to owoc pokoju, jaki nosi
się w sercu. Drogą do wewnętrznego pokoju jest natomiast czyste
sumienie: uporządkowanie relacji
w domu i sąsiedztwie. Skąd czerpać siły do zmian? Ze świadomości bycia ukochanym dzieckiem
Bożym - słuchaczka podkreślała,
że największym odkryciem jej
dorosłego życia była świadomość, że na miłość Boga nie musi
zasługiwać, bo ma ją w pakiecie!
Mało tego: „biletu do nieba” nie
uszczupliła nawet jej wcześniejsza
niewierność. - Miłosierny Ojciec
nie zniechęca się w przebaczaniu
- powtarzała z uwagą, że prawda
o bezgranicznym oddaniu Boga
rodzi wdzięczność, która domaga
się codziennego świadectwa. Jedną z jego form był udział w radiowej audycji. „Czynienie” miłości
praktykuje też - co akcentowała
- przez podejmowaną każdego
dnia uprzejmość, pomoc drugiemu człowiekowi, służbę - słowem:
dobre uczynki.
WA
Czytania: Dz 18, 9-18; J 16, 20-23a
z nas nie doznaje smutku
Kdów.tóż
i łez? Płaczemy z wielu powoCzęsto czujemy się niezrozu-
miani. Wydaje się nam, że wszyscy
są szczęśliwi, tylko my zawsze tacy
poszkodowani, gorsi, niepasujący
do świata. Nawet wiara nie przynosi pocieszenia. Przeżywamy swoje
upadki i krzyże z pytaniem: „Panie,
gdzie Ty jesteś?”. Nie wierzymy,
że On ciągle nam towarzyszy. Co
rusz słyszmy nawet, że Bóg nie
istnieje. Ale On jest i przyjdzie,
tak jak przyszedł do apostołów
po swoim zmartwychwstaniu. Ich
radość miała niesamowity smak.
Kiedyś i my staniemy twarzą
w twarz ze Zbawicielem. Na ten
widok rozraduje się nasze serce
i już o nic nie będziemy pytać.
Wszystko będzie jasne. Na własne
oczy przekonamy się, Komu zaufaliśmy i zawierzyliśmy. Zobaczymy Go takim, jaki jest.
Sobota, 16 maja
Św. Andrzeja Boboli, prezbitera i męczennika
Czytania: Ap 12, 10-12a; J 17, 20-26
by stanowili jedno… Jezus
A
nie chce żadnych podziałów.
Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego
Boga, wszyscy zbawieni krwią Chrystusa, wszyscy zaproszeni do nieba.
Wzorem jedności ma być dla nas
Bóg Ojciec i Jezus. Zbawiciel modli
się za tych, którzy będą głosili Jego
mękę, śmierć i zmartwychwstanie.
Ekumenizm jest dziś ogromnie
trudną kwestią. To, co możemy zrobić, to modlić się w tej intencji i żyć
w zgodzie, jedności w naszych środowiskach. Odpowiednia postawa
wyznawców Chrystusa, dawanie
przykładu i budowanie wspólnoty
mogą podziałać inspirująco na
tych, którzy nie wierzą lub odrzucają Boga. Jezus nieustannie w nas
trwa, kocha i prowadzi ku niebu. On
uzdalnia do jedności. Tylko czy my
damy się zaprosić do takiego życia,
gdzie nie ma „ja” i „ty”, ale jesteśmy
AWAW
„my”? Warto spróbować. Kwiecień
poświęcony!
Działania Diecezjalnego Centrum Światowych Dni Młodzieży w kwietniu skupiały
się wokół akcji „Poświęć kilometr”, która 19 kwietnia opanowała całą diecezję.
Ponadto Centrum wzięło udział
w pierwszej konferencji prasowej,
zorganizowanej przez biuro prasowe Kurii Diecezji Siedleckiej.
Miesiąc zakończył się cyklicznymi
spotkaniami, jakie odbywają się
w rejonach w ramach programu
Serce 2.0 oraz Szkoły Lidera ŚDM.
Konferencja prasowa
i promocja ŚDM
W sobotę, 11 kwietnia, w auli
I Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego om. Świętej Rodziny
w Siedlcach odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez
biuro prasowe siedleckiej kurii.
Tematem przewodnim spotkania
z dziennikarzami były ŚDM oraz
pobyt w diecezji siedleckiej zagranicznych gości, którzy przyjadą do
Polski na spotkanie z papieżem
Franciszkiem.
Gośćmi konferencji byli: biskup
siedlecki Kazimierz Gurda oraz
przedstawiciele Centrum Diecezjalnego ŚDM - koordynator
ks. kan. Wojciech Hackiewicz,
koordynator świecka - Joanna Janus, rzecznik prasowy - Katarzyna
Kozioł. Konferencję poprowadził
MOKOBODY Kościół
Formacja religijna
www.echokatolickie.pl
rzecznik prasowy diecezji siedleckiej ks. Jacek Władysław Świątek.
Wystąpienia zaproszonych gości skupiały się wokół idei ŚDM,
prezentacji Centrum Diecezjalnego ŚDM, jego dotychczasowych
działań i planów, szczegółowego
omówienia programu pięciu Dni
w Jerychu, jakie spędzą pielgrzymi
z całego świata, oraz współpracy
z samorządami w ramach współorganizacji XXXI ŚDM w Polsce.
Prezentując idee ŚDM, bp
K. Gurda poprosił zgromadzonych
przedstawicieli mediów aby, wykorzystując swój potencjał i fakt,
że poprzez przekazywanie najważniejszych informacji docierają
do każdej grupy społecznej, skupili się również na tym, co dzieje
się wokół przygotowań do ŚDM
w diecezji siedleckiej.
Po przedstawieniu efektów działań
funkcjonującego od marca Centrum
ŚDM J. Janus przybliżyła założenia
i przebieg akcji „Poświęć kilometr”,
którą zaplanowano na 19 kwietnia.
Jej cel to zebranie funduszy na przyjazd młodych z Boliwii i Czadu do
Jerycha w dniach 20-25 lipca 2016 r.,
a później pobyt w Krakowie.
Finał konkursu
Recytowali
Ks. W. Hackiewicz natomiast
szczegółowo omówił pięciodniowy program wizyty zagranicznych
gości w naszej diecezji.
Ostatnie wystąpienie skupiało
się wokół podpisywania prawnych
porozumień z samorządami lokalnymi i władzami miast. - Nawiązanie takiej współpracy jest konieczne, gdyż Kościół nie jest w stanie
samodzielnie zorganizować tak
wieloaspektowego wydarzenia, jakim są ŚDM. Ponadto dla samych
samorządów jest to niekwestionowana szansa na promocję regionu
- podkreśliła K. Kozioł.
Raban w parafiach
W Niedzielę Miłosierdzia w całej
diecezji siedleckiej wolontariusze zaangażowani w akcję „Poświęć kilometr” namawiali wiernych do uczynienia gestu miłosierdzia i wsparcia
19 kwietnia młodych z Boliwii i Czadu, którzy chcieliby przyjechać do
Polski na ŚDM. Młodzi posłuchali
papieża Franciszka, który namawiał
ich do robienia rabanu w diecezjach.
12 kwietnia czynili swoisty raban
poświęcony kilometrom. Robili to
na wszelkie sposoby.
Filmowe i biegowe
przygotowania
Parafialne zespoły, które zostały
powołane oficjalnie podczas XXX
Światowego Dnia Młodzieży w wymiarze diecezjalnym, otrzymały
z rąk bp. K. Gurdy pakiety kilometrów i wciąż przysyłają do Diecezjalnego Centrum ŚDM relacje
z akcji promocyjnej. W całej diecezji wierni byli przygotowywani i zachęcani do wsparcia młodych z Boliwii i Czadu. Wolontariusze robili
wszystko, co mogli, by „sprzedać”
jak najwięcej kilometrów. Grupa
Biegaczy „Skórzec Biega” postanowiła np. poświęcić równowartość
dystansu trzech maratonów. - W takich akcjach liczy się każda złotówka - powiedział Tomasz Skóra
z grupy biegaczy. Biegi zorganizowano również w Łukowie, Urszulinie i Parczewie. W prawie każdym
z dziewięciu rejonów, na jakie diecezja została podzielona w ramach
przygotowań do ŚDM, powstały
filmiki promujące „Poświęć kilometr”. Wzięli w nich udział samorządowcy, wierni parafii, a przede
wszystkim młodzież, która była
inicjatorem ich powstania!
Wielki finał
W niedzielę, 19 kwietnia,
w 245 parafiach przeprowadzono akcję „Poświęć kilometr”. Jej
celem było zebranie funduszy
na przyjazd młodzieży z Boliwii
i Czadu, gdzie posługują misjonarze z diecezji siedleckiej. W Boliwii
- ks. Jarosław Dziedzic, a w Czadzie
- ks. Stanisław Tymoszuk.
W przedsięwzięcie zaangażowanych było 2,5 tys. wolontariuszy.
Kilometry poświęcano na różne
sposoby: biegano - np. w Skórcu
i Łukowie, tańczono, zorganizowano fotościankę z kolorowym autobusem. Prześcigano się w pomysłach i... udało się! Zebrano blisko
400 tys. zł. Tymczasem założeniem
Diecezjalnego Centrum ŚDM było
zebranie 150 tys. zł. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu wszystkich
diecezjan i gestowi miłosierdzia,
jaki okazali, udało się zgromadzić
sumę ponad dwa razy większą niż
pierwotnie zakładano. Kapituła
funduszu, która zostanie wkrótce
powołana, rozdysponuje środki.
Podziękowania
za hojność
Pełni wdzięczności misjonarze
z Boliwii skierowali do diecezjan
słowa podziękowania: „Do wszyst-
13
kich parafii, kapłanów, parafian
i młodzieży zaangażowanych w akcję „Poświęć kilometr”. Z ogromną
radością i wzruszeniem przyjęliśmy wiadomość, że akcja „Poświęć
kilometr” została tak ciepło przyjęta w całej naszej diecezji. Z uwagą
śledziliśmy jej rozwój i z uśmiechem oglądaliśmy wyniki Waszej
pomysłowości. To niesamowite, że
tyle osób zdecydowało się pomóc
młodzieży z krajów misyjnych
w uczestnictwie w Światowych
Dniach Młodzieży. Bez Waszej
pomocy, wsparcia i pomysłowości
dla większości z nich nie byłoby to
możliwe. Nasze kraje, czyli Czad,
Boliwia i Peru, różnią się od Polski
językiem, kulturą, zamożnością.
Ale łączy nas Kościół i wiara. Łączy
nas Jezus Chrystus. Dzięki Wam
ta jedność jest dla nas namacalna
- nawet na drugim końcu ziemskiego globu. Dziękujemy Księdzu Biskupowi Kazimierzowi Gurdzie za
opiekę nad akcją, jej organizatorami i uczestnikami. Księdzu Wojciechowi Hackiewiczowi wraz z młodzieżą za rozprzestrzenienie tego
pożaru dobra. I Wszystkim, którzy
włączyli się w to szalone dzieło!!
W imieniu misjonarzy i młodzieży z Czadu, Boliwii i Peru
dziękuje ks. Jarosław Dziedzic
Spotkania Serce 2.0
i Szkoła Lidera
Miesiąc zakończyły spotkania
w ramach duchowych przygotowań
do ŚDM z programem Serce 2.0. Tematem przewodnim było „Zadośćuczynienie - pobierz i udostępnij”.
W sobotę, 25 kwietnia, w Katolickim Gimnazjum w Siedlcach odbyło się kolejne spotkanie Szkoły
Lidera ŚDM. Wzięli w nim udział
przedstawiciele dziewięciu rejonów, którzy w lipcu 2016 r. będą
odpowiedzialni za przyjęcie pielgrzymów w trakcie trwania tzw.
dni w diecezjach. Omówiono także
katechezy, jakie podejmą uczestnicy ŚDM. Odbyło się to w czterech
grupach. Podczas pierwszej części szkolenia, którą poprowadziła
Karina Janas, liderzy mieli okazję
podsumować swoje dotychczasowe działania oraz wyznaczyć priorytety dalszej pracy. Omówiono
również akcję „Poświęć kilometr”,
którą w swoich rejonach koordynowali liderzy. Majowa Szkoła Lidera
odbędzie się w ośrodku rekolekcyjnym w Siedlanowie.
Katarzyna Kozioł, rzecznik prasowy
Diecezjalnego Centrum ŚDM
patron medialny
Finał V Diecezjalnego Konkursu Recytatorskiego
„Pamięci Jana Pawła II” zgromadził 70 uczniów
z różnych stron diecezji siedleckiej.
Odbył się on 28 kwietnia w Publicznej Szkole Podstawowej im.
Jana Pawła II. Do zmagań finałowych zakwalifikowano 70 uczniów
z 13 podstawówek oraz Gminnego
Przedszkola w Mokobodach i po
raz pierwszy z Domu Dziecka
„Dom na Zielonym Wzgórzu”
w Kisielanach Żmichach.
Recytatorów oceniało jury w składzie: ks. dr hab. Andrzej Adamski przedstawiciel „Echa Katolickiego”,
ks. Andrzej Żelazo, Maria Woźniak
- poetka, Barbara Przesmycka z Biblioteki Gminnej w Mokobodach
oraz logopeda Justyna Kamecka.
Jak przyznają, nie mieli łatwego zadania. - Poziom uczestników i prezentowanych utworów był bardzo
wysoki i wyrównany - zaznacza
ks. dr hab. A. Adamski. - Miłym
zaskoczeniem było bardzo dojrzałe
i dobre przygotowanie najmłodszych uczestników, którzy skutecznie przełamywali tremę, recytując
przygotowane przez siebie utwory.
O wyrównanym poziomie świadczyć może fakt, że jury przyznało
dwie pierwsze nagrody w kategorii
„klasy II-III” oraz dwa trzecie miejsca w kategorii „klasy IV-VI” - dodaje.
Rozdano 23 nagrody książkowe
za zajęcie miejsc na podium oraz
wyróżnienia. Za udział w konkursie każdy uczestnik otrzymał
dyplom i nagrodę pocieszenia
w postaci płyty „Śpiewnik Papieski” oraz książkę „Którędy do
Nieba?”. Patronat honorowy nad
imprezą objęli: wójt gminy Mokobody Dorota Dmowska-Paczuska
oraz proboszcz parafii Mokobody
JAG
ks. Stanisław Szymuś. Zwycięzcy V Diecezjalnego Konkursu Recytatorskiego „Pamięci Jana Pawła II”:
kategoria „klasy 0-I” - Zofia Żelazo, PSP im. Jana Pawła II w Sobieniach Jeziorach;
kategoria „klasy II-III” - Kinga Porębska, SP im. Jana Pawła II w Wólce Domaszewskiej, oraz Franciszek Żelazo,
PSP im. Jana Pawła II w Sobieniach Jeziorach;
kategoria „klasy IV-VI” - Magda Chomka, SP im. Jana Pawła II w Zbuczynie;
Nagrody Dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Mokobodach otrzymali: Marta Lipińska
(PSP Mokobody) oraz Marek Sposób (SP Białki).
14
EchoKatolickie
publicystyka
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
Pan nas prowadzi po właściwych ścieżkach. On zna drogę, więc dobrze jest pójść za Nim... To czas rodzi pewność
dokonania właściwego wyboru życiowej drogi. A jak odkrywa się powołanie? Podpowiedzią mogą być fragmenty dziennika
młodej dziewczyny - dzisiaj siostry zakonnej z kilkunastoletnim „stażem”, które publikować będziemy w kolejnych
wydaniach „Echa”. Gorąco zachęcamy do ich lektury - doskonale wpisują się one w trwający Rok Życia Konsekrowanego.
A może Bóg chce, bym
została… zakonnicą? (I)
D
ziś, będąc jakże szczęśliwą
siostrą zakonną, wiem, że
„dary łaski i wezwanie Boże
są nieodwołalne”. Uśmiecham się z tego swojego uciekania
przed powołaniem, przekonawszy
się, co znaczy: „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”.
7 sierpnia 1996
Przyszła mi nagle taka myśl, by
odtąd zapisywać wszystko, co przeżywam.
***
Nie wiem, co napisać...
Były dni trudne, ale minęły. Muszę
zapisać, że zaczęłam ufać naprawdę
Panu Bogu. Nie mogłam nie zauważyć, gdy Pan mnie wysłuchał po raz
któryś. Przyjęłam Komunię św. w intencji pojednania się z sąsiadką. Powiedziałam Panu: nie wiem, jak to
zrobić, ale Ty mi pomóż. Wierzę, że
tak się stanie w tym tygodniu, choć
nie mam pojęcia jak. I za dwa dni
tak się stało, bo zaufałam zupełnie.
Chcę tak czynić zawsze. Wierzę, że
On wszystko może, choćby po ludzku coś wydawało się niemożliwe. Pan
wysłuchuje naszych modlitw!
***
Staram się nie jeść po kolacji, modlić się w taki sposób, że gdy czasem
zmęczona kładę się, to mówię Panu:
obudź mnie Panie, bo chcę Ci wiele
powiedzieć, ale trochę później. I tak
się dzieje. Budzę się w nocy, gdy jest
wokół cisza, i wtedy zwykle płaczę,
tak bardzo bliską czuję obecność
Boga. Ktoś powiedział: „Sam fakt,
że mówię do Ciebie, Boże, świadczy,
że Jesteś”. Teraz już nigdy wątpić nie
będę w to, że Jesteś, choć tak wiele
nie mogę zrozumieć, ale skoro wiara
ma tajemnice, to niech tak zostanie.
Nam wystarczy to, co wiemy, i dobrze o tym wiemy.
Bardzo podoba mi się takie motto:
„Prawdziwa wolność polega na tym,
by wziąć w niewolę samego siebie”.
Właśnie to jest takie trudne, choć
samo staranie się ponoć usprawiedliwia upadki i błądzenie. Tylko jak
to zrobić, by już nigdy nie błądzić?
Wiem, że gdy jest się blisko Drogi,
na pewno nikt się nie zagubi. Naszą
Drogą i Prawdą i Życiem jest Jezus.
Tobie, Panie, chcę powierzyć siebie
na każdy dzień, ile by ich miało jeszcze być. Ty wiesz, co jest dla mnie dobre lepiej ode mnie. Prowadź mnie,
Panie.
15 sierpnia 1996
(…) Gdy słyszę nasz hymn narodowy, zawsze mocniej bije mi serce. Królowo Polski, przez wzgląd na pielgrzymów ochraniaj cały naród. Spójrz, ilu
ich jest. Polacy to dobrzy ludzie, tylko
chwiejni jak piórka na wietrze, ale jest
duch w tym Narodzie, który tylekroć
ujawniał się w historii naszych dziejów. Oby Polska nigdy nie zaparła się
Ciebie, Panie. Znów nie napisałam
obiecanych listów. Obiecywanie bez
zastanowienia to moja specjalność.
Muszę to jakoś kontrolować. Jutro
muszę to zrobić. A co poza tym? No,
nie zawsze rzucam słowa na wiatr.
Jak np. dziś, jeśli ktoś na mnie liczył,
nie mogłabym zapomnieć. Wczoraj
był wspaniały dzień i wieczór także,
choć dzień pełen napięcia w związku
ze zdrowiem dziadka i osami, które
się do tego przyczyniły. Spotkałam
lekarza z powołania. Oby tak każdy
robił to, co ma robić.
***
Przyszła mi jeszcze jedna myśl, że
chyba zbyt szybko rezygnuję z własnego zdania, jeśli zauważę, że ktoś
ma zupełnie inne. To zależy oczywiście od sytuacji. Boję się, by nie urazić
tej drugiej osoby. Czasem milcząco
przytakuję. Czy to dobrze? Nie lubię
nikomu sprawiać przykrości; powiedzieć jasno, że myśli zbyt płytko lub
zupełnie nie do rzeczy. Bo jeśli jest to
ktoś prosty, to chyba na siłę nie należy mu wciskać filozofii czy prawd,
których nie byłby w stanie pojąć?
Osobom inteligentnym mówię chyba, co myślę, choć delikatnie.
***
Nigdy nie pisałam pamiętnika,
zresztą to też nie pamiętnik. Będę
mogła przeczytać sobie o sobie, bo
sama do siebie nie mówię, a tu mogę
głośno odczytać to, co się we mnie
dzieje.
Zdarza mi się myśleć, że zostało mi
niewiele czasu do przeżycia. Któż to
wie, co go czeka. Może lepiej krócej
żyć, skoro koniec jest wiadomy każdemu. Cóż, że wcześniej? To lepiej. Na
taką myśl czuję lęk, radość i nadzieję
jednocześnie. Dlaczego lęk? To chyba
brak poczucia swojej doskonałości.
Często zadaję sobie pytanie: czy ja
jestem dobrym człowiekiem? Znam
swoje dobre strony, dobre uczucia,
ale mam i złe. Szczególnie duma, nieco złośliwości. Jakoś nie umiem się
cieszyć ze szczęścia innych. To chyba
nie jest możliwe. Ale co ja zrobię, że
nie umiem? Po prostu nie sprawia mi
to radości. Zdarzało się czasem, że
jakby gardziłam ludźmi, niektórymi
oczywiście. Uważałam ich albo za
gorszych od siebie, w moich oczach
mieli „złą jakość”. Ale to chyba było
owocem braku dojrzałego spojrzenia
na wszystko. Sądzę jednak, że w każdym okresie swojego życia postępowałam tak, jak rozumiałam. Odstępstwa chyba każdemu się zdarzają?
***
Wiele się nauczyłam, wiele zrozumiałam, a pamiętam, że komu więcej
dano, od tego więcej wymagać się będzie. Wiara i rozumienie to ogromny
dar, ale jeszcze większa za to odpowiedzialność. Myślę, że to do tych
wierzących naprawdę, szukających
głębi, mogły dotrzeć słowa naszego
ukochanego papieża, który powiedział: „Wymagajcie od siebie, choćby
inni od was nie wymagali”. Tak chyba ma być, że albo wierzyć całkowicie
i wtedy przestrzegać wszystkiego, co
mówi Pan, albo wcale. Co to za wiara - przy ludziach czy od święta? Na
każdą chwilę dnia jej potrzeba.
***
Jezus często mówił: „jeżeli chcesz”,
a nie: „musisz”. Ksiądz biskup, mówiąc do studentów kazanie, też podkreślał: naprawdę niczego nie musisz.
I to bardziej dotarło do mnie niż nakazy wykrzyczane z ambony, że coś
muszę.
Czasem myślę, że za dużo już wiem
Były dni,
gdy nie chciałam
dostrzegać,
że jest Bóg,
i jakby
omijałam Go.
Nigdy nie żyłam
tak, jakby
Boga nie było,
ale unikałam
myśli o Nim.
I ten tydzień
czy dwa, kiedy
całkowicie
przestałam
w Niego wierzyć.
Nawet teraz
przechodzi
mnie dreszcz,
że to się mogło
zdarzyć.
A jednak
mogło.
Pamiętam
też to nagłe
olśnienie
i niesamowite
przerażenie
i ten powrót.
Zresztą,
każdy powrót
wzmacnia
wiarę,
ale tamten
był szczególny.
i nie zdołam tego wszystkiego tak
przestrzegać. Modlę się o to i mówię
Panu Bogu: Panie mój, ja naprawdę
nie chcę nic złego robić ani odejść od
Ciebie. Spraw, abym zawsze zachowywała Twoje przykazania. Chcę, by
Jezus mnie strzegł od zła (…).
Teraz wydaje mi się niemożliwe,
bym straciła wiarę. Jak to mogło się
zdarzyć? A były dni, gdy nie chciałam
dostrzegać, że jest Bóg, i jakby omijałam Go. Nigdy nie żyłam tak, jakby
Boga nie było, ale unikałam myśli
o Nim. I ten tydzień czy dwa, kiedy
całkowicie przestałam w Niego wierzyć. Nawet teraz przechodzi mnie
dreszcz, że to się mogło zdarzyć.
A jednak mogło. Pamiętam też to
nagłe olśnienie i niesamowite przerażenie i ten powrót. Zresztą, każdy powrót wzmacnia wiarę, ale tamten był
szczególny. Często się zastanawiałam, dlaczego to się wydarzyło. Czy
musiałam poczuć się na dnie, żeby
docenić dar przebaczenia i trwania
z Bogiem? Wielu faktów w swoim życiu nie rozumiem i nie wiem, czy to
wynik mojego działania, czy stało się
tak z woli Boga.
Teraz także nie wiem, dlaczego
mieszkam właśnie tutaj, u dziadka.
To jak nowicjat, myślę z uśmiechem
(…). Chyba właśnie tutaj uczę się
pokory, niekoniecznie stawiania na
swoim, wyrozumiałości, cierpliwości, radości z drobnych rzeczy. Tego
wcześniej nie posiadałam. Czasem
płaczę, ale zazwyczaj jestem uśmiechnięta i wszyscy myślą, że jestem taka
szczęśliwa. A ja po prostu cieszę się
z drobnych radości. Są one dla mnie
jak wielkie.
***
A może Bóg chce, bym została zawsze boję się wymówić to słowo
- zakonnicą? Nowicjat mam za sobą
(żartuję). Ale ja? Zakonnicą? Dlaczego ja właśnie?
Od tych pytań nie potrafię się
uwolnić. To nieskromne, co napiszę,
ale czasem wydaje mi się, że byłabym
dobrą żoną i dobrą zakonnicą. Pociąga mnie i jedno, i drugie. Jak wybrać?
Ale nauczycielką też chcę być i będę
dobrą na pewno. Wiem, że dzieci
będą mnie lubić, bo ja rzeczywiście
chcę uczyć. Więc trzy drogi do wyboru. Dlaczego nic nie jest prostsze?
Idę spać i na dobranoc wszystko to
powiem mojemu Bogu i Maryi. Tylko
On jeden wie, co w mym sercu dzieje
się.
17 sierpnia 1996
Brak wewnętrznej samodyscypliny. Opuszczanie modlitw, skracanie
do myślnych tylko. Dziś niedziela.
Zacznę od dziesiątki różańca. Dlaczego ta gorliwość tak stopniowo we
mnie słabnie? Nie, nie dam się słabości! Czytam poezje naszego papieża przepiękne i jakie głębokie.
27 września 1996
Koniec praktyk studenckich, wielkie wzruszenia, tak miło, aż chce się
płakać, że to koniec. Jak to się wszystko zmieniało: Od lęku, pierwszych
sztywnych lekcji, po radość, znowu
niechęć i zaskakująco dobry koniec.
Nie sądziłam, że będzie tak fajnie.
Wszystko udało się na piątkę.
W tej książeczce miałam zapisywać moje sprawy z Tobą, Panie. I jak?
Tak średnio te sprawy stoją. Za dużo
używam niecenzuralnych słów, za
mało się modlę, a przecież jest dobrze. Owszem - dzielę się z Panem
radością, dziękuję Mu, ale gorliwość
coraz mniejsza. Ja się wstydzę modlić! Dlaczego? Czy ja się wstydzę
wiary? Bo przecież nie pozdrowię
kapłana na ulicy. Jak to zmienić? Jak
być stanowczą, mądrą, wierną temu,
co dobre, swoim postanowieniom,
temu, co wiem?
Muszę pomyśleć. I ta moja duma,
jakaś nieżyczliwość. Stwierdzam to,
porównując się do dziadka. On jest
dobrym człowiekiem, choć można powiedzieć dużo o jego wadach.
Chciałabym tak umieć oddać to, co
mam, gdy ktoś potrzebuje. Tak naturalnie mieć to we krwi. Zwykle robię
to na polecenie dziadka, ale sama
wyjść z inicjatywą pomocy - wstydzę
się. Jak to zmienić? I nie obrażać się
na wieki? Trochę udało mi się to pokonać.
***
Chciałabym wiedzieć, czemu tak
jest, jak jest. Czasem nie wiem, czy to,
co teraz mam - to kara czy nagroda?
Jak to traktować? Czy Bóg jest przy
mnie, czy nie? Czuję czasem, że muszę sobie sama radzić. Kłopoty są, nie
wiem za co. Skąd mam to wiedzieć?
Zaufać? Całkowicie? To jednak trudne, a przecież często sobie powtarzam
zdanie W. Blacka: „Nie myśl, że możesz choćby westchnąć, by Stwórca
nie był tuż przy Tobie”. (…)
29 września 1996
Dziś niedziela, 13.15, a jeszcze nie
byłam w kościele. W ogóle jakoś
dziwnie się czuję. Nawet się nie pomodliłam i nie wiem, jak to zrobić.
Kiedyś chodziłam w takim stanie do
kościoła, by tam godzinę po prostu
odstać. Teraz pójdę z pewną nadzieją.
Nigdy nie wiadomo, co się stanie, co
mi przyjdzie do głowy. Jakoś spróbuję przeprosić Boga za tę obojętność,
której sama nie rozumiem. (…)
***
Czy ja potrzebuję nawrócenia?
Kiedyś myślałam, że jest tak wielu młodych, gorliwych, a dziś nasz
ksiądz zapytał: Jeśli nie wy, to kto?
Okazuje się, że to my mamy być
ostoją katolicyzmu w naszym kraju.
Najpierw zdziwiłam się - ja? Potem
się przestraszyłam: taka odpowiedzialność, takie zadanie. To ponad
moje siły. Teraz zastanawiam się
poważniej, bo rzeczywiście, patrząc
na moje środowisko, otoczenie: jeśli
nie ja, to kto? Chyba od niedawna
zaczęło mi zależeć na głębszej relacji
do Boga. Ale czasem i to się dziwnie
rwie. Nie jestem pewna, czy wolno
traktować Boga jak kolegę, tzn. mówić Mu wszystko w taki bezpośredni
sposób? Chyba jestem za nerwowa.
Później mi przechodzi. Nawet gdy
się nie odzywam, każdy rozpozna,
że jestem zła. Trochę nauczyłam
się cierpliwości, ale ile można? Potem żałuję, bo i po co i na co było
się złościć? Już taka jestem, co mam
zrobić?
***
Poprawiam się na jakiś czas i znów
„diabli mnie biorą”. A może to naprawdę ci diabli? (…) Nie wiem, coś
dziś tak piszę bez ładu i składu. Wystarczy. Idę do kościoła. Muszę się
otrząsnąć. Zostawić za sobą wszystko i na godzinę przenieść się w inny
wymiar rzeczywistości. Rzeczywistości?
CDN.
Skróty pochodzą od redakcji
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Pozorność starań o tzw. rozwalenie systemu wynika po prostu z tego, że samo
kandydowanie jest wejściem w określony system, a jedynym możliwym rezultatem
wybrania „antysystemowego” kandydata jest co najwyżej zbudowanie kolejnego
systemu. Czym więc jest „antysystemowość”?
czytaj str. 21
Opinie
15
redaktor prowadzący:
monika lipińska
53 furtki do nieba
Litania loretańska nazywana jest przez niektórych modlitwą szturmową. Bowiem przez cały maj miliony wiernych proszą
Maryję o wstawiennictwo u Boga. Wierząc, że Boża Rodzicielka najlepiej zaradzi naszym potrzebom, wołają: „Módl się za nami”.
Modlitwa ta jest też akordem komplementów pod adresem Maryi. Słowami litanii pozdrawiamy, podziwiamy, czcimy, ale też
i błagamy Ją o zrozumienie i pomoc.
S
łowo „litania” (z greckiego „błaganie”, „proszenie”)
oznacza modlitwę błagalną,
która składa się z szeregu
zawołań przeplatanych powtarzającą się formułą. Nabożeństwo to
nie zawsze zawierało dokładnie te
słowa, co dzisiaj, np. w najstarszej
litanii - tzw. Litanii Kyrie z V w.
powtarzano sekwencję „Panie,
zmiłuj się”. W Litanii loretańskiej
prosimy o wstawiennictwo Matkę
Bożą jedynymi adekwatnymi, jak
się wydaje, słowami „Módl się za
nami”. Podkreślają one fakt, że
przez Jej wstawiennictwo zwracamy się do Boga.
Dzieło ludzi wiary
W wezwaniach umieszczonych
w litanii Maryja jest przywoływana jako Matka Zbawiciela, Panna
wierna czy Królowa Apostołów.
Wypowiadając je, można w prosty
sposób i krótko rozważać w sercu
zawarte w nich tajemnice. Istnieje
też możliwość zatrzymania się na
poszczególnych zawołaniach dla
twa Matki Boga, odkrywali Jej
pomoc w konkretnych sprawach,
wypraszając łaski dla grzeszników, dziewic i wyznawców. Była
Ona „Matką dobrej rady” dla
potrzebujących pomocy, „Stolicą mądrości” dla poszukujących
prawdy i „Przyczyną radości” dla
smutnych. W ten sposób powstała litania ludzi zwracających się
do Matki w konkretnych potrzebach.
Jedno z wezwań, jakie wypowiadamy w litanii, brzmi „Królowo pokoju”. Włączył
je do nabożeństwa w 1917 r. papież Benedykt XV.
odnalezienia siebie w prawdach
zbawienia, wierności czy apostolstwa.
W ciągu wieków wezwania za-
warte w Litanii loretańskiej w zależności od potrzeb i okoliczności
podlegały zmianom. Ludzie, świadomi przemożnego wstawiennic-
Matka Miłosierdzia
Ostatnio Kongregacja ds. Kultu
Bożego i Dyscypliny Sakramentów
zezwoliła, by w Polsce w Litanii do
Najświętszej Maryi Panny dodać
zawołanie „Matko Miłosierdzia”.
Wypowiadamy je po wezwaniu
„Matko łaski Bożej”. Jak tłumaczy
Konferencja Episkopatu Polski, za
wprowadzaniem nowego tytułu
przemawiają racje teologiczne,
liturgiczne i pastoralne. Maryja, będąc matką Jezusa Chrystusa, jest matką okazanego w Nim
Bożego Miłosierdzia (Ef 2,4-10).
Dała temu wyraz w słowach wypowiedzianych do św. Elżbiety:
„Miłosierdzie Jego z pokolenia na
pokolenie” (Łk 1,50). Już w średniowiecznej antyfonie „Salve Regina” znajduje się wezwanie „Matko Miłosierdzia”. W ten sposób
liczba wezwań wzrosła z 52 do 53.
Modlitwa szturmowa
Spotkałam się kiedyś z opinią,
że Litanię loretańską nazywa się
modlitwą szturmową, gdyż każde kolejne z 53 wezwań niczym
uderzenie tarana stara się wedrzeć
do samego nieba, staje się furtką do niego. Wprawdzie trudno
opisać mechanizmy działania
królestwa Bożego, to jednak od
wieków ludzie doświadczają pomocy świętych. Aby spróbować
zgłębić tajemnicę świętych obcowania, trzeba się modlić, a jak
mawiał znany angielski benedyktyn o. John Chapman OSB: „Bóg
daje modlitwę tylko temu, kto się
modli”. Więc szturmujmy niebo
przez wstawiennictwo Maryi. MD
Wołanie serca
PYTAMY o. Pawła Gomulaka ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej
Jak odmawiać Litanię loretańską,
by nie stała się powtarzanym pustosłowiem, a głęboką modlitwą,
wołaniem serca?
Rzeczywiście Litania do Najświętszej Mary Panny to jedna z najczęściej odmawianych modlitw.
Niestety, bardzo często czynimy
to mechanicznie, nie zastanawiając
się nad sensem wypowiadanych
słów. Tymczasem Litania loretańska kryje w sobie ogromną głębię - ludzkie słowa i wezwania są
niejako otulone tchnieniem Ducha Świętego. Proszę mnie źle nie
zrozumieć, nie jest to, oczywiście,
tekst natchniony, ale tchnienie Ducha Świętego można wyczuć w poszczególnych wezwaniach. Odnosi
się wrażenie głębokiej zażyłości
Maryi - Miriam z Duchem Świętym, którego jest oblubienicą, ukochanym stworzeniem, niepokalaną
owieczką w owczarni Dobrego Pasterza. Gdy odmawiam wezwania
litanii, zawsze ciekawi mnie relacja, jaka przeplata się niejako za
plecami słów, jakie wypowiadam.
Pełne miłości i dumy spojrzenie
Boga Ojca. Tego, który przecież
z ogromną miłością ukształtował Miriam już w łonie Jej matki.
Za każdym razem, gdy pochylam
się nad wezwaniami Litanii loretańskiej, przychodzi mi na myśl
treść psalmu 139, gdzie w wersecie
13 ukazana jest intymna relacja
Boga Ojca ze stworzeniem - Bóg,
który tka osobę. Proszę wybaczyć
mi być może zbyt prozaiczne spoj-
rzenie na tę sytuację, ale za wezwaniami tej modlitwy kryje się
dla mnie pełne czułości spojrzenie
Boga Ojca, który tka życie Miriam
w łonie Jej matki. Zatem wezwania
litanii są zapisem relacji stworzenia
ze Stworzycielem. Budzi ona bardziej mój podziw dla Stwórcy niż
koncentrowanie się tylko na osobie
Maryi. Owa relacja jest niesamowita, pełna czułości, wierności Maryi
i dumy Stworzyciela z dzieła swoich
rąk. Maryja staje się dla mnie zachętą, abym i ja stawał się stworzeniem,
z którego Stwórca jest dumny. Moje
życie powstało bowiem w taki sam
sposób - jest na nim pozostawiony
odcisk palców Stworzyciela, kiedy
tkał mnie w łonie mej matki. I chociaż nadal nie potrafię być tak wiernym Bogu jak Maryja, to patrząc na
Ich niezwykłą relację, rodzi się we
mnie pragnienie, aby taką ścieżką
podążać. Tym dla mnie jest Litania
loretańska.
O ile nie mamy problemu z rozumieniem wezwań w stylu „Matko
dobrej rady”, „Stolico mądrości”
czy „Przyczyno naszej radości”, to
już inne zawołania, jak np. „Domie
złoty”, „Wieżo z kości słoniowej”
czy „Arko przymierza” wymagają
pewnej wiedzy teologicznej.
„Domie złoty” - wezwanie składa
się z dwóch bardzo nośnych znaczeniowo rzeczywistości. Pierwsza
z nich to dom - synonim bezpieczeństwa, najpiękniejszych chwil
i wspomnień, ale również miejsce,
do jakiego człowiek powraca z rozrzewnieniem. W objawieniach św.
Faustyny można natrafić na słowa
Jezusa, który pragnie odpoczywać
w jej sercu. Moment komunii eucharystycznej, kiedy On jest fizycznie w nas obecny. To doświadczenie
wielu mistyków - także św. Tereski
od Dzieciątka Jezus. Człowiek staje
się domem dla Boga.
I wreszcie złoto. Zazwyczaj kojarzymy je z przepychem. Patrząc
jednak na życie Maryi, nie o takie
bogactwo chodzi - żyła bowiem
ubogo. Złoto jako kruszec charakteryzuje się tym, że nie ulega
korozji, jego blask i właściwości
są trwałe. Takie było życie Maryi,
która zachowała swoje piękno. Blaskiem cnót wciąż lśni Ona przed
obliczem Boga.
Dom i złoto w połączeniu wskazują jednocześnie na świątynię
w Jerozolimie, którą wzniósł Salomon. Zarówno posadzka, ołtarz,
jak i wszystkie sprzęty wykonane
były ze złota (por. 1Krl 6,20-22).
Podobnie jak Świątynia Jerozolimska była miejscem obecności
Jahwe, tak życie Maryi stało się
domem złotym dla Wcielonego
Boga. Wezwanie to przypomina
mi o tym, że codziennie i ja staję się domem dla Jezusa, którego
przyjmuję. Zawołanie to stanowi
zachętę, by ten dom był złoty nie
przepychem, ale moją wiernością
Ewangelii - by nie płowiał i nie tracił swego blasku.
A jak rozumieć wezwanie „Arko
przymierza”?
Łączy się ono z poprzednim.
Arka przymierza znajdowała
się w Świątyni Jerozolimskiej.
Przechowywano w niej tablice
kamienne, na których Jahwe zawarł przymierze z Narodem Wybranym. Jednak człowiek łamał
kolejne „umowy” z Bogiem. Dlatego przez proroków zapowiadał
przymierze, którego nic nie będzie w stanie złamać - przymierze wieczne. Prawo wypisane
nie na kamiennych tablicach,
ale w sercach ludzi. To przymierze stało się faktem dzięki Passze Jezusa Chrystusa. Maryja
jest Arką przymierza przez fakt
wcielenia. Św. Jan w prologu do
Ewangelii napisze: „Słowo stało
się ciałem i rozbiło namiot swojej obecności pośród nas”. Tym
namiotem jest Maryja. Stała się
Ona tabernakulum - takim, jakie
znajduje się w naszych kościołach, gdzie Słowo staje się Ciałem. To wezwanie stanowi przypomnienie, że tak jak Maryja
jest Arką Przymierza, która nosi
w sobie Chrystusa - szczególnie
wtedy, gdy idzie brzemienna do
św. Elżbiety, stając się pierwszą
misjonarką - również i ja mam
być arką przymierza w oczach
innych ludzi, niosąc w sobie Jezusa i przypominając, że Bóg
jest wierny swoim obietnicom.
Wzywa mnie do świadectwa, bo
ze świątyni, namiotu spotkania
- kościoła, Chrystus wychodzi
na zewnątrz, do życia codziennego we mnie.
A jaki sens ma wezwanie „Wieżo
z kości słoniowej”?
Znowu zawiera ono w sobie dwa
bardzo bogate znaczeniowo zwroty. Pierwszy nawiązuje do wieży. Psalm 71 zwraca się do Boga
jako niezawodnej ucieczki, wieży
warownej. To widoczne z daleka
miejsce schronienia i obrony, bezpieczeństwa. Jest odbiciem potęgi
tego, który ją wzniósł. Z kolei kość
słoniowa oznacza piękno, subtelność i delikatność. Słysząc o niej,
przywołujemy na myśl dialog
oblubieńca z oblubienicą z księgi
Pieśni nad Pieśniami: Szyja twa
jak wieża ze słoniowej kości (Pnp
7,5). Smukła i piękna. Wezwanie to
przypomina nam życie Maryi. Jej
wewnętrzne piękno, nienaruszone
skazą grzechu i niewierności. Jest
Ona wieżą nie do zdobycia przez
przeciwnika, bo Jej siłą jest Jahwe.
Za każdym razem, gdy mam styczność z ludźmi uwikłanymi w grzechy, czasami z tymi, którzy wciąż
doszukują się we wszystkim działania złego ducha, przypominam,
że żyjąc w jedności z Bogiem, stajemy się wieżą nie do zdobycia przez
NOT. MD
przeciwnika.
16
EchoKatolickie
Publicystyka
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
Seniorzy z WIGOREM
Do końca roku ma powstać 100 domów dziennego pobytu, w których opiekę znajdą osoby powyżej
60 roku życia. - Na pewno wszystko, co jest kierowane do starszych ludzi, warto popierać - przyznaje
Stanisław Kaliński, wójt gminy Skórzec. Ale po chwili dodaje: - To sprawa długofalowa.
D
ane
Europejskiego
Urzędu Statystycznego pokazują, że
w 2020 r. osoby po
60 roku życia będą
stanowić w Polsce
blisko 25% społeczeństwa. Natomiast
prognoza ludności na lata 2008-2035
opracowana przez GUS wskazuje, że
w najbliższych latach rosnąć będzie
liczba osób najstarszych (tzw. pokolenie stulatków). Szacuje się, że w 2030 r.
ludzi powyżej 85 lat może być prawie
800 tysięcy. - W Polsce mamy coraz
więcej emerytów. Ich aktywność nie
kończy się jednak wraz z przejściem
na emeryturę. Wielu z nich chce się
dokształcać, realizować swoje pasje
i przede wszystkim ciekawie spędzić
czas - przyznaje Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej.
Dotacje na domy i kluby
Do takich osób skierowany jest
program „Senior-WIGOR” (skrót
można rozszyfrować jako Wiedza
Integracja Godność Opieka Ruch). To połączenie uniwersytetu trzeciego
wieku, klubu seniora, biblioteki i gabinetu rehabilitacyjnego. Planujemy
stworzenie sieci placówek, które mają
ułatwić aktywizację osób starszych tłumaczy W. Kosiniak-Kamysz.
Celem programu ma być zapewnienie wsparcia seniorom m.in.
poprzez umożliwienie korzystania
z oferty opiekuńczej, aktywizującej,
edukacyjnej, kulturalnej, rekreacyjnej oraz prozdrowotnej. Projekt ma
przede wszystkim przeciwdziałać
marginalizacji i wykluczeniu społecznemu osób starszych. Jego realizacja ma polegać na wspieraniu gmin
w tworzeniu i prowadzeniu Dziennych Domów Senior-WIGOR oraz
Klubów Seniora-WIGOR dla osób,
które ukończyły 60 lat. W pierwszej
kolejności powstaną one w gminach
wiejskich, miejsko-wiejskich, o niskich dochodach na jednego mieszkańca i wysokim odsetku osób starszych oraz takich, w których brakuje
Wiele osób po przejściu
na emeryturę chce się
dokształcać, realizować
swoje pasje i przede
wszystkim ciekawie
spędzić czas.
wsparcia dla seniorów.
Dzięki programowi samorządy
będą mogły ubiegać się o dofinansowanie utworzenia placówki w wysokości do 80% całkowitego kosztu
realizacji projektu, ale nie więcej niż
100 tys. zł. Dotacja na wyposażenie
dziennego domu wyniesie do 50 tys.
zł, a w przypadku klubu do 25 tys. zł.
Będzie można starać się także o dotacje na utrzymanie placówki. Dofinansowanie na działalność bieżącą
na jednego uczestnika wyniesie do
200 zł w dziennym domu oraz do 150
zł w klubie.
W tym roku w ramach programu
ma powstać około 100 placówek. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w 2015 r. przeznaczy na ten cel
20 mln zł. Program ma mieć formę
konkursową.
Gorący posiłek i internet
Program określa także standardy
dotyczące warunków lokalowych
i sposobu opieki nad osobami starszymi. I tak w dziennych domach
seniora na jednego pracownika przypadnie 15 osób starszych. Dostępna ma być pomoc fizjoterapeuty lub
pielęgniarki albo ratownika medycznego, psychoterapeuty lub dietetyka
(w wymiarze czasu odpowiednim
do potrzeb i preferencji placówki).
W domu o liczbie miejsc większej niż
15, ale mniejszej niż 30, samorząd we
współpracy z urzędem pracy będzie
mógł zaangażować stażystę. Dzienny
dom - we współpracy z innymi instytucjami i organizacjami - będzie
mógł świadczyć usługi poza swoją
siedzibą.
Placówka powinna być pozbawiona barier architektonicznych
i zapewniać pomieszczenie m.in. do
wspólnych spotkań, gotowania, ćwiczeń i relaksu (z biblioteczką i prasą, wyposażone w sprzęt RTV oraz
komputer z dostępem do internetu).
W domu będzie także pokój pielęgniarski i pomieszczenie do terapii
indywidualnej lub poradnictwa socjalnego. Osobie spędzającej czas
w takiej placówce ma być zapewniony
przynajmniej jeden, najlepiej gorący
posiłek dziennie. W domu „SeniorWIGOR” będzie można spędzić co
najmniej osiem godzin dziennie od
poniedziałku do piątku.
Będzie zainteresowanie,
będzie wniosek
Samorządowcy na razie przyglądają się programowi i snują plany. - Na
pewno wszystko, co jest kierowane
do starszych ludzi, warto popierać przyznaje Stanisław Kaliński, wójt
gminy Skórzec. Ale po chwili dodaje:
- To sprawa długofalowa.
Dużą rolę, zdaniem S. Kalińskiego,
może odegrać mentalność. - Wieś
rządzi się swoimi zasadami. Ktoś
powie: „Idziesz do klubu seniora?
Nie masz co robić? Córce pomóż,
wnukami się zajmij”. Trzeba ludzi
do tego przyzwyczaić. Podobnie było
w miastach z uniwersytetami trzeciego wieku, które obecnie świetnie
działają - zwraca uwagę wójt Skórca.
I przyznaje, że w gminie seniorów nie
brakuje. - Jeżeli chcieliby coś robić,
to pieniądze się znajdą - zapowiada
S. Kaliński. Wójt liczy przede wszystkim na aktywność kobiet. - Myślę, że
panie byłyby bardziej zaangażowane.
Mężczyźni mają już swoje rozrywki.
Chodzą na mecze miejscowego klubu piłkarskiego - stwierdza z uśmiechem. I choć utworzenie klubu seniora to bardziej perspektywa lat niż
miesięcy, S. Kaliński już myśli nad
jego lokalizacją. - Trzeba znaleźć
godne miejsce, w którym starsi ludzie
będą mieli dobre warunki. Być może
w centrum kultury albo w pomieszczeniu należącym do Skórzeckiego Stowarzyszenia Dobroczynnego
- deklaruje.
Zainteresowany pozyskaniem rządowego dofinansowania jest Henryk
Brodowski, wójt gminy Siedlce. - Na
terenie gminy mamy zespoły śpiewacze, w których działalność ludzie
chętnie się angażują. Jeśli mogłyby
one zostać przekształcone w kluby seniora, na które dostaniemy pieniądze,
D. Jaszczuk
zwraca
uwagę,
że rządowy
program
skierowany jest
głównie
do samorządów
posiadających
nieużytkowane
budynki
komunalne,
które przy
niewielkich
nakładach
mogą być
zaadaptowane
na potrzeby
klubów
czy domów
seniora.
to czemu nie - przyznaje H. Brodowski. Takie kluby wójt chciałby zlokalizować przy istniejących w gminie
świetlicach. - Niektóre z nich są nie
do końca wykorzystane. Jeden dzień
w tygodniu czy dwa w miesiącu,
w zależności od potrzeb, mogłyby
być zarezerwowane na spotkania dla
seniorów. W Białkach mamy dużą
świetlicę, działa stowarzyszenie, żaden problem, żeby tam powstał klub
seniora. To samo dotyczy Grabianowa - stwierdza H. Brodowski. - Jeżeli
będzie zainteresowanie, to złożymy
odpowiedni wniosek - podsumowuje
wójt.
Nie budować,
tylko zaadaptować
Dużo konkretniej o przystąpieniu do programu „Senior-WIGOR”
mówi burmistrz Mrozów. - Nasze
dotychczasowe działania dotyczyły
przede wszystkim dzieci, czyli przedszkoli, żłobków, szkół. Z tymi kwestiami już się uporaliśmy. W obecnej
kadencji istotnym tematem, oprócz
priorytetów typu budowa dróg, kanalizacji, jest wsparcie osób starszych, seniorów w ich codziennym
funkcjonowaniu - mówi Dariusz
Jaszczuk i zapowiada utworzenie na
terenie gminy samorządowego domu
pomocy społecznej. - Całodobowego,
dla osób mieszkających samotnie,
które nie mają najbliższej rodziny,
opiekunów, nie są w stanie samodzielnie funkcjonować: sporządzić
posiłków, zrobić zakupów - tłumaczy
burmistrz Mrozów.
Pod uwagę brane są dwie lokalizacje. - Budujemy nową bibliotekę.
W jej bezpośrednim sąsiedztwie
znajduje się budynek, do tej pory gospodarczy. Zrobiliśmy projekt zmieniający sposób jego użytkowania na
świetlicowo-socjalny. Jeszcze w tym
roku chcemy oddać dom dziennego pobytu dla seniorów w Mrozach
- deklaruje D. Jaszczuk. Drugim
obiektem, na bazie którego ma zostać
utworzony klub i jednocześnie dom
pomocy społecznej, jest budynek
niepublicznej szkoły podstawowej
w Lipinach. - Jest dobrze położony,
bo trochę na uboczu. Wymaga poważnego remontu, ale myślę, że przy
niewielkich nakładach świetnie by
się nadawał - tłumaczy włodarz.
D. Jaszczuk zwraca uwagę, że rządowy program skierowany jest głównie do samorządów posiadających
nieużytkowane budynki komunalne,
które przy niewielkich nakładach
mogą być zaadaptowane na potrzeby
klubów czy domów seniora. - 100 tys.
zł na dostosowanie budynku i 50 tys.
zł na doposażenie nie pozwala na to,
aby podjąć działania związane z powstaniem od podstaw takiego obiektu - podkreśla burmistrz Mrozów.
I dodaje, że w przypadku planów
utworzenia domu pomocy w Lipinach, ta kwota to i tak „kropla w morzu potrzeb”. - W mojej ocenie, chcąc
tam zrobić samorządowy dom opieki
społecznej, potrzeba ok. 500 tys. zł.
Jednak gdyby na pierwszy etap, czyli
stworzenie domu dziennego pobytu
albo klubu dla osób, które przychodzą na kilka godzin i wracają na noc
do domów, udało się uzyskać łącznie
150 tys. zł, to jeszcze w tym roku powstałby klub - mówi D. Jaszczuk.
Burmistrz Mrozów planuje w ciągu
dwóch najbliższych lat powstanie co
najmniej dwóch domów dziennego
pobytu. O zainteresowanie nowymi
placówkami się nie martwi. - Prężnie
działa u nas koło emerytów i rencistów. Co czwartek spotyka się 40-50
osób, a przy okazji ważniejszych uroczystości to nawet i 150. Ruch emerycki jest więc zorganizowany, chodzi jednie o to, żeby dać odpowiednią
bazę. Z mojej kalkulacji wynika, że
robiąc to sposobem gospodarczym,
przy dobrej organizacji, powinniśmy
się w tej dotacji wyrobić albo niewiele
dołożyć - podsumowuje D. Jaszczuk.
Do 2020 r. takie placówki mają być
HaH
w każdej gminie.
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Opinie
17
Milczenie nie jest złotem
Kiedyś śpiewano bardzo dużo w domu, w kościele, na spotkaniach.
Śpiew wiele wyrażał. Dzisiaj ludzie
wolą słuchać. Milczą w świątyni.
Dlaczego?
Patrząc na ten problem z perspektywy kilkunastu czy też nawet kilkudziesięciu lat, odkąd to zajmuję
się muzyką liturgiczną, zauważam
pewną poprawę w tej materii. Był taki
czas w dziejach najnowszych (ok. 1020 lat wstecz), że problem wyglądał
znacznie poważniej. Rzeczywiście,
w wielu świątyniach miał miejsce
wyraźny regres, jeśli chodzi o zaangażowanie wiernych w śpiew wspólnotowy. Dziś - choć jest lepiej - do
ideału brakuje niestety bardzo dużo.
Nasze życie wypełnione jest dźwiękiem, który stanowi gotowy produkt,
odtwarzany za pomocą radia, telewizora, płyty CD, komputera. Jeszcze
nie tak dawno w domach śpiewało się
nie tylko pieśni religijne, obrzędowe,
ale też patriotyczne, szkolne. Dziś,
niestety, już nawet małe dzieci nie
śpiewają. Od najmłodszych lat jesteśmy nastawieni tylko na odbiór. Zanika ten sposób komunikacji, jakim
jest śpiew. Oddzielny problem stanowi pytanie, dlaczego w kościołach się
nie śpiewa - są tam przecież i starsi,
pamiętający inny model kultury...
Zasada: milczenie jest złotem w liturgii nie sprawdza się…
Zdecydowanie nie! Tutaj milczenie
- poza oczywiście przewidywanymi
w przepisach liturgicznych sytuacjami - jest jej radykalnym zubożeniem.
Stajemy się biorcami, coraz trudniej
dać nam cokolwiek z siebie…
Tak! Głośnik w kościele traktowany
jest jak głośnik radia - to oczywiście
proces odbioru podświadomy. Proszę
zobaczyć, jak słuchamy radia czy telewizora: np. czytamy książkę, a medialny głos nam w tym towarzyszy.
Myślę, że od strony psychologicznej,
w wyniku tych przyzwyczajeń, każdy
głos przefiltrowany przez aparaturę
elektroniczną jesteśmy skłonni traktować w taki sam sposób. Wyłącza
nas - nie tylko w sytuacji śpiewu, ale
także w odbiorze słowa. Nastawia jedynie na odbiór, a nie dawanie z siebie czegokolwiek.
Tylko że mikrofony i głośniki to już
dziś konieczność, nie potrafimy się
bez nich obyć.
Korzystają z nich celebransi, kantorzy, lektorzy - bo nie umiemy
mówić tak, by nasz głos był wyraźny i słyszalny z dalszej odległości.
Nagłośnienie jest też potrzebne ze
względu na ludzi starszych, często
niedosłyszących. Ważne jest jednak,
aby używanie systemów nagłaśniających było rozsądne i umiarkowane.
Czy mógłby Ksiądz wskazać przyczyny
takiego stanu rzeczy?
Jest ich wiele. Na pewno są to przemiany obyczajowe, kulturowe. Myślę
też, że ich źródłem są też pośrednio
zmiany posoborowe w Kościele.
Sobór postawił sobie za zadanie poprzez wprowadzenie do liturgii
śpiewów ludowych (wcześniej nie
były on traktowane jako śpiew liturgiczny - jego rolę pełnił tylko chorał
gregoriański) - przybliżenie wiernym
treści liturgicznych. Problem był
taki, że wierni nie dysponowali odpowiednim repertuarem. Owszem,
funkcjonowały śpiewy obrzędowe,
paraliturgiczne, katechizmowe, trzeba było jednak zastanowić się, które
z nich wprowadzić do liturgii. Sobór
wymagał urozmaicenia ich, tego, by
na każdą niedzielę był inny zestaw
pieśni. Tak się nie stało. Olbrzymi
repertuar ludowy zredukowano do
małej grupy utworów.
fot. hayo/fotolia.com
Z ks. dr. Piotrem Paćkowskim, muzykologiem, wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej
im. Jana Pawła II, rozmawia ks. Paweł Siedlanowski.
Jaki był tego skutek?
Taki, że dzisiaj śpiew w wielu naszych kościołach ograniczony jest
do kilku lub co najwyżej kilkunastu
pieśni w danym okresie liturgicznym! Owszem, podjęto próbę utworzenia nowego repertuaru śpiewów
liturgicznych. Wymagało to jednak
czasu, aby nowe śpiewy przyjęły się
i zakorzeniły. Musieli się ich nauczyć
wierni, a to nie jest proces, który trwa
rok. Trzeba lat kilkunastu czy nawet
więcej. Nie wszystkie pieśni zostały
też zaakceptowane przez wiernych.
Próba wprowadzenia nowych form
muzycznych, np. śpiewów opartych
na recytatywnych tonach psalmowych, nawiązujących do chorału
gregoriańskiego, okazały się początkowo zbyt trudne do wykonania. Lud
wolał śpiewy rytmizowane, z rymowanym tekstem. Obserwuję jednak
często, że w ośrodkach parafialnych,
gdzie prowadzono systematyczną naukę nowych śpiewów liturgicznych,
przyniosło to spodziewane efekty.
Nie brakuje jednak miejsc, gdzie są
one zbyt mało urozmaicone, a wierni
angażują się niezbyt chętnie, zostawiając „problem” organiście.
Znamy dwie - trzy zwrotki pieśni - dotyczy to nawet kolęd. Wstyd…
Ciągle się nam śpieszy. Chcemy
zredukować czas liturgii - zamknąć
ją w godzinie czy 45 minutach. To
cecha współczesnego świata i nas
wszystkich: pośpiech i spłycanie całej rzeczywistości. Pieśni liturgiczne
mają być swego rodzaju „zapchajdziurą”, tłem, mają wypełnić określoną chwilę, np. moment, kiedy ksiądz
przygotowuje dary; gdy ową czynność zakończy, natychmiast śpiew
jest przerywany. Podobnie z procesją
wejścia - skraca się ją maksymalnie.
Aby szybciej...! Tymczasem śpiew ma
ważną rolę do spełnienia. Kiedy zostaje ona zamazana, staje się nieczytelny, ograniczony, nudny.
Często wiele psuje nagłośnienie…
Owszem, bywa, iż jest ustawione
zbyt głośno lub niewłaściwie wykorzystane. Śpiewa ksiądz, śpiewa organista, a ludzie nie mają szans, by
siebie usłyszeć, by stać się podmiotem śpiewu. Dlatego milkną. Nawet
bardzo duża grupa wiernych nie
wygra z elektronicznym głośnikiem.
Również preferowane ostatnio wśród
organistów bardzo szybkie wykonywanie śpiewów, nieuwzględniające
swego rodzaju „oddechu nawy kościelnej” oraz faktu, że zgromadzeni
wierni nie są wyszkoloną grupą śpiewaków, powoduje, że ci ostatni po
prostu sami się wyłączają, ponieważ
i tak nie dadzą rady nadać własnego
tempa czy przebić się przez głośniki.
Wiele, szczególnie nowych świątyń
cechuje fatalna akustyka, co także
ma niebagatelny wpływ na odbiór
słów i muzyki. Można to sprawdzić
w prosty sposób: śpiewa organista,
kiedy się na chwilę wyłącza, w kościele robi się cicho - ludzie nie śpiewają...Nie biorą odpowiedzialności
za śpiew.
Czy nie jest tak, że Msza św. coraz
bardziej staje się „theatrum”, a wierni
publicznością?
Msza św. jest swego rodzaju „theatrum” w pozytywnym znaczeniu.
Śpiew podczas liturgii spełnienia bardzo ważną rolę.
Liturgia też jest swoistym „theatrum”,
w którym wszyscy są zaangażowani,
wszyscy są „aktorami”, przy czym
nie chodzi tu o odtwarzanie fabuły,
ale realną rzeczywistość, która staje
się nam dostępna przez znaki. Jeżeli potraktujemy obrzędy liturgiczne
jako występ jedynie tych, którzy są
przy ołtarzu, a wszystkich wiernych
- jako widzów, publiczność, to wtedy dochodzi do spłycenia tej świętej
rzeczywistości. I dlatego tak ważne są
wspomniane znaki, odpowiednio poprowadzony śpiew. Nie mogą one zatrzymywać na sobie, ale prowadzić ku
rzeczywistości, którą wyrażają. Sprawowanie liturgii i jej poszczególnych
elementów szybko i powierzchownie
powoduje, że nie tylko nie dochodzi
do głębokiego spotkania, ale nawet
to przysłowiowe „theatrum” staje się
bardzo marne...
Podczas Mszy św. śpiewamy wiele pieśni, a właściwie piosenek, oazowych,
pielgrzymkowych, kanonów Taizé.
Mają różną treść, jakość. Jak traktować ów repertuar w liturgii?
Na początek pewne rozróżnienie.
Buntuję się trochę przeciwko postawieniu w jednym szeregu pieśni oazowych, pielgrzymkowych, kanonów
z Taizé. Takie jest obiegowe rozumienie, ale u podstaw Ruchu „ŚwiatłoŻycie” leżała bardzo głęboka troska
o liturgię jego założyciela - sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.
Śpiewniki oazowe zawierają olbrzymi zbiór bardzo wartościowych śpiewów liturgicznych. Użycie określenia
„piosenka oazowa” jako synonimu
piosenki obozowej jest z pewnością
krzywdzące.
Problemem są pieśni, które z założenia nie były komponowane dla
liturgii. Istnieje nurt muzyczny, zapoczątkowany przez o. A. Duvala
we Francji, a znany także u nas, piosenek katechetycznych, przybliżających w bardzo współczesny, ciepły
Jeszcze nie tak
dawno w domach
śpiewało się
nie tylko
pieśni religijne,
obrzędowe, ale
też patriotyczne,
szkolne.
Dziś, niestety, już
nawet małe dzieci
nie śpiewają.
Od najmłodszych
lat jesteśmy
nastawieni tylko
na odbiór. Zanika
ten sposób
komunikacji,
jakim jest śpiew.
sposób Boga, Ewangelię, ale nie są
to pieśni do wykorzystania podczas
Mszy św. Niekiedy idziemy po linii
najmniejszego oporu, zgromadzenie
liturgiczne traktujemy jako miejsce,
czas i przestrzeń, gdzie ma być miło,
fajnie, a wszyscy się będą dobrze czuli.
Często sprowadza się to do wręczenia
młodzieży do ręki gitary i komendy:
śpiewajcie, byle było ładnie... Msza
św. zamienia się w koncert, a wierni
w publiczność. Kanony z Taizé mają
specyficzny charakter: są to śpiewy
uwielbienia, teksty krótkie, utworzone nie na potrzeby liturgii Kościoła
rzymskokatolickiego, ale z myślą
o spotkaniach medytacyjnych. Prawdopodobnie można je zastosować
w liturgii, np. jako uwielbienie czy
dziękczynienie, ale ich nadużywanie
jest zupełnie niepotrzebne. Co ciekawe, wspólnota z Taizé nierzadko
odchodzi od tych śpiewów, a wprowadza chorał gregoriański.
Gdzieś nam się zagubiła modlitwa
psalmami - mam tu na myśli Jutrznię,
Nieszpory. Chyba wymagają one
ponownego „odkrycia”?
Nieszpory to przed laty bardzo
popularna modlitwa, nie było parafii, w której by ich nie śpiewano.
Istniały różne tłumaczenia psalmów:
poetyckie, rymowane, jak też różne
melodie. Coś się stało w latach 70, po
Soborze Watykańskim II, że zaczęto
rezygnować z tych nabożeństw - być
może dlatego, że uważano, iż Msza
św. jest najważniejsza i inne nabożeństwa niedzielne są już niepotrzebne? Kościół zachęca wszystkich do
modlitwy Liturgią Godzin. Jest to
wielkie jego bogactwo - praktyka pokazuje, że ludzie chętnie włączają się
w tę modlitwę, bo w sposób bardzo
uniwersalny pokazuje ona kondycję ludzką: ból, radość, przemijanie,
grzech i powstawanie z niego.
Dziękuję za rozmowę.
18
EchoKatolickie
publicystyka
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
Fot.www.morguefile.com
Chcesz podzielić
władzę w domu?
Mężczyzna winien wybrać markę samochodu
i rodzaj silnika, a kobieta tapicerkę i kolor auta.
Uproszczenie? Niekoniecznie.
T
o w interesie obojga małżonków jest, żeby władza
w domu był podzielona. Mądrze podzielona
- doprecyzowuje J. Pulikowski.
Pewne dziedziny, które w naszej
kulturze - niestety - uważane
są za podrzędne, należy powierzyć kobiecie: wychowanie
dzieci, funkcjonowanie domu,
estetykę otoczenia, wykładnię
moralną. Ale - uwaga - „tereny”
przypisane kobietom muszą być
docenione - zarówno w życiu
małżeńskim, jak i społecznym.
Kobieta chętnie odda się pod
władzę męża pod warunkiem, że
on również stanie na wysokości
zadania - będzie się opiekował
nią i dziećmi, będzie walczył
o dobro rodziny. - Jeśli on troszczy się o bliskich, trzeba pozwo-
Jeśli podziału władzy
w małżeństwie dokona
się na poziomie
walki, efektem
będzie niekorzystne
dla małżonków
poczucie zwycięstwa
jednego z nich obok
poczucia porażki
towarzyszącego
drugiej połowie.
lić mu planować przyszłość rodziny - J. Pulikowski przestrzega
te z żon, które nadgorliwie,
w poczuciu, że są niezastąpione,
„odsuwają” ślubnego na bok…
- To on powinien podjąć np.
decyzję o budowie domu. Ważne, strategiczne decyzje, odległe
w czasie powinien bezwzględnie
parafować mężczyzna - ponieważ to on bierze na barki ich
powodzenie - i musi poczuć się
za nie odpowiedzialny. Niestety
największym deficytem jest dzisiaj nieodpowiedzialność mężczyzn. Nie wystarczy wykrzykiwać: jestem mężem i ojcem,
należy mi się szacunek - mówi
J. Pulikowski I powtarza dobitnie:
- Ale, by żona poszła za mężem,
on musi sobie na to zapracować.
KL
Jak „urządzić”
małżeństwo?
Jesteśmy stworzeni
do różnych ról
Jeżeli chcemy uczciwie budować więzi w małżeństwie, musimy stanąć
w prawdzie i zrezygnować z tej egoistycznej ideologii, która pozwala
postawić na swoim, „bo zawsze mam rację” - argumentuje Jacek Pulikowski.
Aby władzę mądrze podzielić, trzeba mieć
swoistą bazę danych na temat różnic między
światem kobiety a światem mężczyzny.
kulturalnego człowieka - radzi. Funkcjonowanie w drobiazgach lepiej wychodzi kobiecie.
W domu wykonuje kilka czynności naraz: gotuje obiad, zajmuje się dziećmi, wstawia pranie,
telefonuje. Mężczyzna potrafi
zajmować się tylko jedną sprawą
i doprowadza ją do końca. Dlatego winien zostawić zarządzanie
domem żonie. Jest w tym po prostu lepsza (co nie znaczy, że nie
trzeba jej w tym wspierać!).
Odnosząc się do męskiej logiki, J. Pulikowski zauważa, że
może ona okazać się groźna dla
samego mężczyzny... - Nie myśl,
czy dobrze traktujesz żonę, bo
zawsze dojdziesz do wniosku,
że aż za dobrze. Pomyśl inaczej:
czy na pewno byś chciał, by tak
samo jak dzisiaj ty traktujesz
żonę - traktował w przyszłości
twoją córkę jej mąż - sugeruje. Podpowiada też panom, że
próby naprawiania złych relacji
z żoną za pomocą „logicznych”
argumentów okazują się nieskutecznym narzędziem. - Najlepsza droga do zmiany poglądów
żony to troska o stan jej uczuć
KL
- stwierdza. Proponuję
pokojowy
podział
władzy
w małżeństwie,
tj. dogadanie się,
kto podejmuje
główne decyzje
w danych
dziedzinach
codziennego
życia.
Fot. www.morguefile.com
K
obietę cechuje większa
wrażliwość, co wiąże
się z szerokim zakresem rejestracji jej zmysłów: widzi, czuje i słyszy to, co
dla mężczyzny pozostaje poza
zasięgiem jego odbioru. Ostrość
jej postrzegania świata niejako
samoistnie „nastawia się” na
człowieka. Mężczyzna zauważa
natomiast przede wszystkim to,
co dotyczy świata, materii, mechanizmów.
- Kobieta jest krótkowidzem,
zauważa najmniejszy szczegół,
za to mężczyzna potrafi bardziej wyraziście dostrzec to, co
widać w oddali, na horyzoncie,
a w związku z tym łatwiej mu
przewidzieć konsekwencje pewnych zdarzeń i zaprojektować
dalszą przyszłość rodziny - podpowiada J. Pulikowski z sugestią,
że w sferze decyzji dotyczących
relacji międzyludzkich mężczyzna winien ustąpić kobiecie. Jeżeli będziesz słuchał jej uwag,
nawet ślepo, do kogo zadzwonić,
a do kogo wysłać esemesa, kiedy
założyć sweterek, a kiedy garnitur, kiedy opuścić przyjęcie itd.,
będziesz uchodził za bardzo
W
w drzwiach, podawano krzesło, usługiwano przy stole - nie mówmy, że to
tylko gesty. Gdybyśmy powrócili do
pięknych gestów zewnętrznych, jak
i do troski o piękną mowę, pozmieniałyby się nasze wnętrza. Ale także
kobiety traktują takie gesty z pogardą. Czy o to chodzi? - pytał retorycznie Pulikowski.
Wyzwolenie, ale z czego?
Odnosząc się do poglądów głoszonych przez środowiska feministek,
J. Pulikowski zauważa, że de facto
nie walczą one o prawa kobiet, tylko
o władzę nad mężczyznami. - Zdrowy feminizm - o jakim mówił św.
Jan Paweł II - powinien upomnieć się
o dowartościowanie tego, w czym kobieta jest niezastąpiona - akcentuje.
- Macierzyństwo jest dzisiaj w pogardzie, a rodzenie dzieci - uznawane za
podrzędną funkcję. Także przez kobiety. Wyzwolenie postulowane przez
niektóre kręgi feministek to dążenie
do wyzwolenia się z takiej „przypadłości”, jaką jest macierzyństwo,
i - niestety - przypisanie sobie prawa
do zabijania dzieci nienarodzonych uważa J. Pulikowski. Tymczasem ciąża to stan, w trakcie którego kobieta
powinna być szczególnie chroniona.
- Trzeba nosić ją na rękach i pyłki
spod nóg zbierać! - mówi ze swadą.
- W kraju, który słynął w Europie z pięknego traktowania kobiet
- bo tylko w Polsce całowano damę
w rękę, tylko u nas przepuszczano
Dzielcie się władzą
- Proponuję pokojowy podział władzy w małżeństwie, tj. dogadanie się,
kto podejmuje główne decyzje w danych dziedzinach codziennego życia
- sugeruje J. Pulikowski, uprzedzając,
że jeśli tego podziału dokona się na
poziomie przepychanek, walki, efektem będzie niekorzystne dla małżonków poczucie zwycięstwa jednego
z nich obok poczucia porażki towarzyszącego drugiej połowie. Lepsze
jest podjęcie dyskursu nt. „kto tu
rządzi”. - Kobieta wnosi do rozmowy
o władzy swoje pragnienia, tęsknoty
i emocje, mężczyzna - swój rozum
i myślenie - podkreśla, odnosząc się
do istoty tego, co różni kobietę i mężczyznę: - Kobiety są lepsze, jeśli chodzi o wrażliwość, spostrzegawczość
itd. W prowadzeniu wywodu przyczynowo-skutkowego lepiej wypadają mężczyźni - mówi.
- Mężczyźnie bardziej zależy na samej możliwości decydowania, niż na
tym, jak ta władza będzie podzielona.
Zaufanie, jakiem obdarza męża żona,
to źródło jego starań o to, by nie zagarnąć za dużo w kwestii rządzenia
w domu - mówi, proponując tylko
pozornie karkołomne scedowanie
podziału władzy w stadle małżeńskim na męża. Wyjaśniając, jak przekłada się mechanizm „zagarniania”
władzy na poczucie własnej wartości,
przyznaje, że kierowana płytką ambicją współczesna kobieta często podporządkowuje sobie męża, „ustawia”
go, podejmując wszystkie decyzje bez
niego. - W ten sposób traci męża. Im
większą zyska nad nim władzę, tym
bardziej traci go jako opiekuna - poucza.
- Jeżeli chcemy uczciwie budować
więzi, musimy stanąć w prawdzie
i zrezygnować z tej egoistycznej ideologii, która pozwala wyjść na swoje,
„bo zawsze mam rację” - argumentuKL
je J. Pulikowski. jego opinii słowo
„władza”
rodzi złe konotacje,
gdyż
często mamy
do
czynienia
z nadużyciami w jej zakresie (mówił
o tym podczas seminarium pt. „Kto
tu rządzi? O tym, jak budować relacje małżeńskie” zorganizowanym
przez Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Siedleckiej i Domowy Kościół
Ruchu Światło-Życie, które miało
miejsce 21 marca w Centrum Kultury i Sztuki im. A. Meżeryckiego
w Siedlcach). „Z drugiej strony - do
walki o władzę, tożsamej z rywalizacją, zachęcani jesteśmy już od przedszkola, i to takiej walki, w której jest
i przegrany, i wygrany. - Niestety, tak
też dzieje się również w małżeństwie
- zauważa J. Pulikowski, autor wielu poradników życia małżeńskiego,
prelegent, a przede wszystkim mąż
i ojciec. Bywa, że do tej swoistej walki o władzę w domu zagrzewa młodą
małżonkę jej matka, argumentując:
tupnij nogą! Albo też ojciec świeżo
upieczonego męża, ostrzegając syna:
nie ustępuj!
publicystyka
www.echokatolickie.pl
19
Opinie
Strach się bać?
Najskuteczniejszym lekarstwem na nadmierne skupianie
się na sobie jest… poświęcenie. I wiara! Bo człowiek
sam z siebie niewiele może… Jeśli jednak zgodzi się
zaufać „Sile większej”, dzieją się prawdziwe cuda…
Z
azdrość jest jednym
z grzechów głównych i ja to wiem! Jednak kiedy
patrzę na ludzi, którym
nie sprawia trudności
zabranie głosu podczas
wykładu w auli albo wejście na kościelną ambonkę i zaśpiewanie psalmu, ogarnia mnie wstyd, że ja tak nie
potrafię. Chciałabym, ale panicznie
się boję! W warunkach domowych,
a i owszem, zdarza mi się podnosić
głos, jednak w sytuacjach publicznych
wystąpień górę bierze strach przed
kompromitacją. Trudno z tym żyć,
ale co robić? Tak już mam! Ktoś powie: nieśmiałość jest zaletą, a pokorne
ciele dwie matki ssie… Tyle że koleżanka uświadomiła mi niedawno, że
przez zamykanie się w sobie dużo tracę - przede wszystkim szansę na pokazanie siebie taką, jaką jestem!
Bo co sobie ludzie
pomyślą?
Marta jest już żoną i matką. Po
skończeniu studiów [kierunek: bibliotekoznawstwo] odbyła staż w jednej z miejskich książnic. - Moim zadaniem było katalogowanie książek,
nie miałam styczności z czytelnikami. Niestety, właśnie ten argument,
tj. lęk przed kontaktami, zadecydował
o nieprzedłużeniu zatrudnienia - potwierdza, nie ukrywając, iż za wyborem profesji nie stał przypadek. - Archiwa i książki to świat moich marzeń
- uściśla.
Wkrótce jednak życie dopisało Marcie drugą rolę: żony. - Męża poznałam
na studiach, a konkretnie - w ramach
duszpasterstwa akademickiego. Zaczęło się od przyjaźni. Dziś żartuje,
że moja milkliwość była mu na rękę.
Generalnie mężczyźni nie lubią trajkoczących kobiet. Rafał pomagał mi
okiełznać strach przed egzaminami.
Wiedział, że na pisemnych radzę sobie świetnie, gorzej z ustnymi. Czym
objawia się moja trema? - powtarza
pytanie i wyjaśnia: - Nieprzespane
noce, suchość w gardle, czerwone plamy na dekolcie, drżący głos, spocone
dłonie…
Jesteśmy razem od sześciu lat zdradza małżeński staż. - Jeśli jednak miałabym drugi raz decydować,
wolałabym cichy ślub w Częstochowie, niż to całe zamieszanie wokół
wesela, które odchorowałam. „Bo
co sobie ludzie pomyślą, jak będzie
za ciasno albo nie będzie im smakowało? A jeśli nikt się nie zjawi? Albo
nie zdołam wypowiedzieć słów przysięgi?” - Marta nie ukrywa, że wspomnienie paniki poprzedzającej dzień
zaślubin wciąż śni się jej po nocach.
- Koleżanka, która zna mój problem,
namawiała mnie na urodzenie dziecka, tłumacząc, że nic nie dowartościowuje kobiety tak bardzo, jak właśnie macierzyństwo. I jestem dumną
mamą! Ale czy odważną? Wciąż czuję się porównywana z innymi i obgadywana za plecami. Gdyby nie mąż,
nie miałabym siły wyjść do ludzi. To
on jest moją podporą! Pytanie tylko,
kiedy znudzi mu się życie z niepewną
siebie żoną?
Lekarstwem jest
poświęcenie
Małgorzacie rzeczywistość w jaśniejszych barwach zaczęła jawić się
dopiero po 40 latach. Półmetek młodości - jak lubi mówić o swoim wieku - zainspirował ją do zmian. Choć
może nie tyle uciekające życie, co
konieczność! Cechująca kobietę fobia skutecznie bowiem odcięła ją od
świata i skazała na samotność.
- Jestem córką alkoholika - za wyznaniem, jakie czyni na wstępie, nie
stoi przypadek. Małgorzata tłumaczy,
że nieprawidłowe relacje między rodzicami a dziećmi mają dalekosiężne
skutki i odbijają się na ich psychice.
- Skąd to wiem? Terapeutka uświadomiła mi, że za moje lęki w znacznej
mierze odpowiada brak poczucia bez-
pieczeństwa wyniesiony z rodzinnego
domu. - Skoro pół osiedla naśmiewało
się z naszej rodziny, jak miałam uwierzyć w swoją wartość? - pyta. - Brat,
chcąc odbić sobie lata poniewierki,
wpadł w szemrane towarzystwo.
Moim ratunkiem była ucieczka od
siebie. Głęboko ukrywałam własne
potrzeby i przez całe życie miałam
tylko jedno pragnienie: zyskać akceptację! Dziś wiem, że jeśli człowiekowi
bardzo na tym zależy, nie uda się…
I dopiero gdy zdoła polubić samego
siebie, ma szanse na stworzenie przyjaznej relacji z drugim człowiekiem precyzuje.
Małgorzata, mimo młodego wieku, jest już na rencie. - Stres i nerwica
zrobiły swoje. Mam usuniętą tarczycę i chore serce. Dzięki mieszkaniu
odziedziczonemu po ciotce nie muszę przynajmniej martwić się o dach
nad głową. Rodzice poumierali: ojciec
się zapił, matka chyba nie umiała żyć
bez ciągłego strachu i awantur, więc
zabrała się wkrótce po nim… Mam
czystą kartę - sygnalizuje z uwagą,
że podjęta terapia na nowo otwiera
ją na świat, a jednym z jej bolesnych
aspektów jest świadomość, jak wiele
straciła przez nękający ją latami lęk
przed życiem. - Wyjście z bloku było
ponad moje siły. Zakupy robiłam najczęściej w małym osiedlowym sklepiku i to po zmroku! Do kościoła mo-
Do kościoła
mogłam chodzić,
ale tylko
w tygodniu.
Niedziela
jednoznacznie
kojarzyła mi się
z tłumem, który
mnie obserwuje,
a jak patrzy,
to i w duchu
wyśmiewa,
i obgaduje…
głam chodzić, ale tylko w tygodniu.
Niedziela jednoznacznie kojarzyła mi
się z tłumem, który mnie obserwuje,
a jak patrzy, to i w duchu wyśmiewa,
i obgaduje… - opowiada.
Zielonym światłem na niebezpiecznej drodze, jaką kroczyła Małgorzata,
okazała się propozycja sąsiadki dotycząca uczestnictwa w pielgrzymce
osób niepełnosprawnych na Jasną
Górę. - Jak zwykle bałam się! Zwłaszcza tego, że nie podołam… Przekonała mnie argumentem, że będą tam
ludzie bardziej doświadczeni przez
los i że moja obecność może okazać
się dla kogoś cennym ratunkiem. Zobaczyłam ludzi, którzy z trudem składają litery, a mimo to nie wstydzą się
mówić… - wspomina błogosławiony
w owoce czas. - Poznałam młodych
na wózkach i o kulach, którzy zarażali optymizmem. Dzięki nim zrozumiałam, że problemem nie jest drugi
człowiek, ale ja sama! Nabrałam nadziei, że chaos w mojej głowie da się
uporządkować.
Kobieta kończy zapewnieniem,
że najskuteczniejszym lekarstwem
na nadmierne skupianie się na sobie
jest… poświęcenie. I wiara! Bo człowiek sam z siebie niewiele może… Jeśli jednak zgodzi się zaufać „Sile większej”, dzieją się prawdziwe cuda…
- Wiem, co mówię! Jestem tego przyWA
kładem - podsumowuje.
Zwykłą czynność paraliżuje wszechogarniający lęk? Stop!
PYTAMY Elżbietę Trawkowską-Bryłkę, psycholog
Perspektywę publicznego wystąpienia skutecznie hamuje trema.
Wyciągnięta w geście powitania
dłoń „cała” drży, a serce galopuje
w tempie grożącym zawałem. „I co
on/ona o mnie pomyśli?” - wstydzimy się jawnych oznak nieśmiałości.
Nie przypuszczamy zapewne,
że problem może być znacznie
poważniejszy?
wa przed wyśmianiem skutecznie
blokują ją przed nawiązywaniem
nowych znajomości.
Dolegliwości somatyczne, m.in.:
łzawienie, nadmierne pocenie się,
drżenie mięśni, zaburzenia mowy
i oddechu, są niewątpliwie przejawami przeżywanego lęku. Ich
źródłem może być fobia społeczna
(inaczej: socjofobia lub nerwica
społeczna). Jest to rodzaj zaburzenia nerwicowego o charakterze
lękowym.
Osoba dotknięta fobią społeczną czuje się poddawana dokładnej
obserwacji ze strony innych ludzi,
obawia się ich oceny oraz krytyki,
dlatego źle czuje się w sytuacjach
społecznych - towarzyskich bądź
zawodowych.
Zdarza się, że uporczywy lęk (w
lżejszych sytuacjach może to być
jedynie dyskomfort) powoduje, iż
chory unika kontaktów z ludźmi.
Mimo że strach jest irracjonalny,
niezgodny ze zdrowym osądem
rzeczywistości, wywiera znaczny
wpływ na zachowanie. Co więcej przesadne reakcje zaniepokojenia
i trwogi powodują chęć ukrycia
choroby. Pacjent panicznie boi się,
że ktoś stanie się świadkiem jego
dziwnego zachowania. W zależności od stopnia nasilenia fobii
może ona paraliżować całe życie
chorego bądź pojawiać się tylko
w określonych sytuacjach, np. gdy
dana osoba znajduje się w centrum
uwagi. Lękowy atak może też sprowokować zwykła czynność, jak
robienie zakupów czy uczestnictwo w przyjęciu - mimo iż ludzie,
którzy otaczają „nieśmiałego”, są
mu dobrze znani.
Jedna z bohaterek tekstu skarży
się, że wrodzona nieśmiałość i oba-
Jakie odczucia i zachowania
dowodzą, że chory cierpi na fobię
społeczną? Może towarzyszące
nam od czasu do czasu uczucie
tremy to zwykła nieśmiałość, a lubienie samotności jest przejawem
introwersji?
Nieśmiałość to stan psychiczny,
który cechują zakłócenia normalnego zachowania się jednostki w
sytuacjach społecznych interakcji.
Mówiąc prościej: większość nieśmiałych to ludzie, którzy czują
się skrępowani w pewnych sytuacjach. Brakuje im empatii, inteligencji emocjonalnej, umiejętności
rozwiązywania konfliktów oraz
wiary we własne możliwości.
Z kolei introwertycy to ci, którzy
bardziej koncentrują się na swoim
wnętrzu niż świecie zewnętrznym.
Lubią samotność, a ograniczenie
kontaktów z innymi nie wynika
u nich z lęku przed oceną, tylko
jest kwestią wyboru. Oczywiście
introwertycy mogą być również
nieśmiali, jednak są też wśród
nich osoby pewne siebie. W przeciwieństwie do introwersji, która
jest wrodzona, nieśmiałość to cecha nabyta - innymi słowy: można
stać się nieśmiałym albo nauczyć
się przestać nim być!
Fobia społeczna jest natomiast
poważnym zaburzeniem lękowym o charakterze nerwicowym.
Cierpiąca na nią osoba odczuwa
wszechogarniający i praktycznie
ciągły lęk w sytuacjach społeczno-towarzyskich bądź zawodowych, który znacząco rzutuje na
jej życie i pracę. Fobia społeczna to
schorzenie przewlekłe, jednak - co
bardzo ważne - możliwe do wyleczenia. Nieleczone często prowadzi do depresji lub rozwoju chorób
psychosomatycznych.
Czy cierpiąca na zaburzenie matka
może „zarazić” nim swoje dzieci?
Jakie są przyczyny zapadalności na
fobię społeczną?
Szacuje się, że w populacji ogólnej na fobię społeczną cierpi ok.
7-9% społeczeństwa, zaś jej pierwsze objawy pojawiają się zwykle w
okresie dojrzewania. Z badań wynika też, że problem ten częściej
dotyczy kobiet niż mężczyzn. Jeśli
zaś chodzi o przyczyny, badacze
sugerują wpływ rozmaitych czynników: od neurobiologicznych, po
kulturowe i socjologiczne. Najczęściej przyjmuje się, że fobia
społeczna, owszem, może mieć
podłoże genetyczne, natomiast
ujawnieniu się jej sprzyjają czynniki środowiskowe, takie jak: niewłaściwe wychowanie, brak więzi
emocjonalnej z rodzicami, odrzucenie przez rówieśników czy bolesne doświadczenia życiowe.
Dziękuję za rozmowę.
NOT. WA
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Entomolodzy
T
o by mogło nawet śmieszyć, gdyby nie
było żałosne. Mówię o wypowiedzi
różnych medialnych oratorów, który
kształtują język tzw. zwykłego człowieka.
Wszak to publikatory, udostępniając swoje
łamy i czas antenowy twórcom nowomowy,
legitymizują pewne zwroty i wyrażenia.
Więc coraz mniej dziwimy się tym językowym wynalazkom. Można było myśleć, że
trudno zdeklasować takie hity jak określenie przeciwników politycznych mianem
„pornogrubasów” czy „pornodziennikarzy”.
A jednak! Pomysłowość ludzka nie zna
granic. I tu, trzeba przyznać, wielkie zasługi
mają przedstawiciele nauki biologicznej
zwanej entomologią. Zwłaszcza entomolog
najbardziej znany wśród polityków i polityk
najbardziej rozpoznawalny wśród entomologów. Tenże to pan, oskarżający (czy może
raczej oczerniający) wszystkich, którzy
nie są po jego stronie, wymyślił ostatnio
w ramach nowomowy określenie „szpara
oralna”. Reagując niezwykle emocjonalnie
na kontrkandydata Bronisława Komorowskiego do prezydenckiego fotela, tak
bronił niechęci aktualnej głowy państwa
do udziału w debacie: „Pokłady chamstwa,
które wypływają z jego [Andrzeja Dudy]
szpary oralnej powodują, że nie zasługuje
na to, żeby się z nim spotykać”. „Szpara
oralna” - to już chyba nie tylko nowomowa.
To określenie, które zakwestionowała nawet
bardzo tolerancyjna wobec krytycznych
wypowiedzi dotyczących opozycji Monika
Olejnik. Najlepszym komentarzem byłyby
tu słowa samego twórcy „szpary oralnej”,
konstatującego takie „schamienie i sprostytuowanie polityki, że można powiedzieć
wszystko”.
No, cóż… Trawestując klasyczkę, uspra-
wiedliwiamy to: sorry, takie mamy czasy. Ciekawe, że traktując ich jak folklor, nie widzimy
potrzeby usunięcia oszołomów z politycznej
sceny.
Tymczasem znawca owadów tudzież degustator szczawiu i mirabelek, wymiennie
używając słów „chamstwo” i nienawiść”,
dyskredytując w sposób urągający jakiejkolwiek kulturze partyjnych przeciwników,
deklaruje politykę miłości i apeluje o kulturę
słowa. Podobnie jak miłośnik świńskiego
ryja i silikonowego penisa. Przypomnieć im
motyw o belce i źdźble w oku? Ale po co? Bez
ryzyka można stwierdzić, że obaj tę historię
znają, i u obu nic z tego nie wynika. Ot, taka
nowoczesność.
Ciekawe, że bronimy każdej tak jak powyższa
pojętej nowoczesności, a obrona wartości
moralnych stawia człowieka w rzędzie zacofanych. Nastawieni na ciepłą wodę w kranie,
„zgodę i bezpieczeństwo”, bronimy in vitro
i aborcji, nie dziwimy się, kiedy następuje
reaktywacja skompromitowanego nie tylko
w aferze hazardowej polityka, wygłaszającego
dziś oracje moralne. Rozumiemy zachowanie
urzędującego prezydenta kraju, że ani on
sam, ani jego sztab, ani „obiektywne media”
nawet jednym słowem nie odniosą się do
zarzutów stawianych przez dziennikarza
Sumlińskiego w jego nowej książce. Wszak
tłumaczenie się z czegokolwiek mogłoby
pociągnąć za sobą całą lawinę konsekwencji.
Lepiej pogadać z zaprzyjaźnionym majstrimem, który zapewni prowadzenie w sondażach. Tak definiujemy życiową zaradność.
Ciekawi mnie, czy w najbliższą niedzielę
damy się po raz kolejny ogłupić, czy wreszcie zatkamy te owadzie szpary m-oralne?
A może… słuchając miłośnika owadów, sami
już zowadzieliśmy?
jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski
Robotnicy ostatniej godziny
K
ilka dni temu radiowa „Jedynka” zaproponowała swoim słuchaczom do
dyskusji dość osobliwy temat. Został
on niejako wywołany pogrzebem Roberta
Leszczyńskiego, popularnego dziennikarza
muzycznego i byłego jurora „Idola”. Żegnali
go członkowie rodziny, najbliżsi znajomi,
przyjaciele z radia i telewizji oraz politycy
Ruchu Palikota. Pogrzeb miał charakter
świecki. W 2011 r. Leszczyński deklarował się jako ateista, w 2011 r. zapowiadał
dokonanie aktu apostazji, czyli wystąpienia
z Kościoła. Nie wiadomo, czy dopełnił
wszystkich formalności. Dla wielu przyjaciół zmarłego szokiem było wyznanie matki
Roberta, iż przed śmiercią przyjął sakrament namaszczenia chorych - nie sprecyzowała, czy podczas jego udzielania był
przytomny. Jedni się oburzali, inni przyjęli
ze zrozumieniem gest, który można było
potraktować jako znak matczynej troski.
Prowadzący program zadał pytanie słuchaczom: Czy jeśli ktoś deklaruje ateizm,
można - wbrew jego woli - organizować
mu religijny pogrzeb, modlić się za niego?
Czy nie będzie to równoznaczne z kwestionowaniem jego woli? Nie miałem możliwości wysłuchać odpowiedzi radiosłuchaczy.
Z pewnością było ich wiele. I były różne.
Problem jest złożony. Deklaracja apostazji
czy ateizmu jest wiążąca - nie ma co do
tego wątpliwości. Dużo na ten temat mówiło się swego czasu przy okazji pogrzebu
prof. Religi, znanego, zasłużonego i cenionego kardiochirurga, ale też zadeklarowanego do końca ateisty. Brak pogrzebu
kościelnego (nie prosiła o niego rodzina)
był konsekwencją jego wyboru. Został on
uszanowany. Oczywiście brak katolickiego pogrzebu nie oznacza, iż dana osoba
zostaje automatycznie potępiona - nigdy
tak nie wolno mówić, bo też nikt z nas
nie ma wiedzy, czy np. umierając (będąc
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
rys. m. andrzejewski
20
w śpiączce, trwając w stanie uniemożliwiającym zakomunikowanie zmiany swojej
woli itp.) dana osoba nie nawróciła się.
Bóg ma swoje ścieżki, których nie jesteśmy w stanie pojąć… Ale też pogrzebu nie
można traktować jak usługi, która należy
się każdemu. Wynika z założenia, że osoba
chowana należała do Kościoła, identyfikowała się z nim, dostrzegała w nim
ważną wartość. Odmówienie go nie może
być traktowane jako odpłata „pięknym za
nadobne” - jest to raczej wyraz zwykłej
ludzkiej sprawiedliwości, ma też głęboki
aspekt wychowawczy. Bezsensem byłoby wprowadzania kogoś do świątyni, do
której za życia nigdy nie wchodził. Nie jest
jednak tożsame z zakazem modlitwy za
zmarłego. Wręcz przeciwnie: zachęca się,
aby była ona intensywna, ponieważ jest mu
szczególnie potrzebna! Kościół uczy, że za
wszystkich, także osoby niewierzące, trzeba się modlić - i wcale nie oznacza to braku
szacunku dla ateistycznych poglądów. Po
prostu: skoro wierzę, to chcę dla zmarłego
dobrze. A dobrem jest życie w Bogu. Zresztą, w dwutysiącletniej historii Kościoła
nigdy nikogo „po nazwisku” nie nazwał
potępionym.
W praktyce decyzja o zgodzie czy odmówieniu katolickiego pogrzebu często jest
bardzo trudna. Nie jest łatwo wydać osąd:
czy dana osoba, choć grzeszna i słaba,
mieściła się we wspólnocie Kościoła, czy
z tą wspólnotą konsekwentnie zerwała?
Ludzkie decyzje bywają bardzo skomplikowane. Nie rozwiążą tego zapisy prawne,
nawet najbardziej precyzyjne. Pokazują
to np. mocno komentowane niedawne
pogrzeby znanych polskich komunistów.
Mamy prawo do ludzkiego oglądu rzeczywistości - Bóg jest sprawiedliwy, ale też
w swoim miłosierdziu niezgłębiony. On
nas będzie sądził.
ZBIREK
Widok z okna
GRZEGORZ ŁĘCICKI
Alternatywa: A lub B
Dawno, dawno temu, w Polsce epoki Władysława
Gomułki (czyli w latach 1956-1970 - to informacja
dla młodszych Czytelników) dominowała totalna
siermiężność, nijakość. Szarobure ulice, tynki, mała
gama kolorów; niemal wszechobecny granatowy lub
zielony ortalion na płaszczach męskich, damskich
oraz dziecięcych kurtkach. Pamiętam dobrze tłum sąsiadek, które w pobliskim sklepie tekstylnym ustawiły
się w kolejce, by kupić materiał na zasłony do okien;
materiał - jakże by inaczej! - też był szary. Po kilku
dniach nasz blok rozświetlony wieczornym światłem
przypominał jakieś koszary: w każdym oknie te same,
szare zasłony... Wtedy moja mama, mająca notoryczny
wstręt do wszelkich form ograniczania indywidualności, poszła do sklepu chemicznego, kupiła pędzel
i kilka puszek różnokolorowych farb wodoodpornych
nitro, rozłożyła na podłodze owe szare zasłony i zaczęła je barwić fantazyjnymi, bezkształtnymi „paciajami”:
a to jakimiś krzywymi kółkami, a to kreskami, a to
wielobarwnymi plamami. Wieczorem nasze okna
całkowicie różniły się od pozostałych; były kolorowe,
inne, niepowtarzalne, z czego byliśmy - nie ukrywam
- bardzo dumni.
Powyższe wspomnienie stanowi doskonałą ilustrację
takiego pobieżnego, generalnego klasyfikowania ludzi
na aktywnych oraz biernych (stąd owa tytułowa alternatywa), mówiąc inaczej: twórczych i odtwórczych; ci
ostatni stanowią naturalnie zdecydowaną większość.
Jeden z najwybitniejszych polskich filozofów prof.
Stefan Swieżawski wspominał, jak w dzieciństwie, gdy
miał bodaj trzy lub cztery latka, matka opowiedziała
mu o dwóch drogach życia, właśnie owej alternatywie
aktywności i bierności, oraz kazała mu wybrać formę
indywidualnej twórczości. To oczywiste, że świat
nie będzie się składał z samych artystów, uczonych,
pisarzy. Nie znaczy to jednak, że człowiek wykonujący inny zawód ma się poddawać pokusie bierności
i odtwórczości; wiemy przecież dobrze, że cieśla,
ogrodnik, kowal, zegarmistrz, krawiec może być albo
rzemieślnikiem, albo kimś więcej: artystą w swoim
zawodzie.
Ostatnio niezwykle zaskoczył mnie jeden ze znajomych, który od czasu studiów przez całe życie
zajmował się sprawami finansowymi: tkwił w liczbach,
sumach, kwotach, tabelkach przychodów i rozchodów. Trudno w tym wymiarze mówić o jakiejś formie
aktywności twórczej, najwyżej o wielkim profesjonalizmie, sprawności zawodowej. Podczas spotkania zauważyłem, że jakoś walczy ze sobą, że usiłuje się przemóc, by powiedzieć coś niezwykłego. W końcu zdobył
się na odwagę i uzyskawszy ode mnie solenne i szczere
przyrzeczenie, że nie będę sie śmiał, wyjął jakiś brulion i pokazał mi swój wiersz, napisany ukradkiem
i skrycie przechowywany (natychmiast przypomniał
mi się fragment popularnej przedwojennej piosenki
„Jest jedna, jedyna”, w której padają słowa: „To widzę
po raz pierwszy - buchalter pisze wiersze”). Uczciwie
powiedziałem, że wiersz mi się podoba i jest niezły;
taki krzyk duszy, która z przyziemnych okowów
spraw materialnych, doczesnych, wyrywa się ku Bogu.
Autentyczne, szczere poetyckie wyznanie tęsknoty za
Nieskończonym.
Słowa autora: „Niech to kiedyś po mnie dzieciom
zostanie” stanowi najlepszy komentarz, ukazujący
hierarchię wartości wykraczającą poza sferę materialną, a afirmującą duchowy wymiar ludzkiej egzystencji
i twórczości.
KomentArZe
Royal
Baby
Opinie
21
Fot. igor ZAKoWSKi - FotoliA.Pl
www.echokatolickie.pl
Folklor jeszcze wielu z nas wzrusza. Być może jest to
słynne już „zamiłowanie do smaków dzieciństwa”, być
może równie osławiona „magia wspomnień”, a może
po prostu spotkanie z dawno niewdzianą i pogrzebaną
na zawsze tradycją. Co prawda spoglądamy nań
z przymrużeniem oka, ale zawsze i tak przymrużone oko
wystarczy, by łezka się zakręciła. Tylko nie do końca
wiadomo, czy łezka żalu, czy łezka ironii.
KS. JAceK WŁ. ŚWiĄteK
M
yślę, że większość
z nas tak właśnie
potra ktowała
doniesienia medialne o wybuchu
swoistej euforii
obywateli Anglii, gdy podano wiadomość o narodzinach drugiego dziecka
księcia Williama i jego żony Catherine (dla osiągnięcia efektu „zbliżenia
z ludem” przez media nazywanej
Katy, podobnie jak William Jefferson
Blythe III Clinton nazywany był Billem). Spoglądając na samozwańczego
herolda - krzykacza, obwieszczającego narodziny kolejnej osoby w królewskim rodzie, z uśmiechem lekkiego politowania przyjęliśmy atmosferę
podniecenia tłumnego i uznaliśmy
ją za nic nieznaczący folklor angielski. Największe jednak zdziwienie
ogarnęło nie tylko dziennikarzy, lecz
również konsumentów ich pracy, gdy
okazało się, że w wyniku tych narodzin wśród dumnych mieszkańców
Albionu wzrosło poparcie dla… monarchii jako ustroju państwowego. To
zadziwienie znacznej części naszych
obywateli można byłoby skwitować
prostym stwierdzeniem, że niczego
innego nie można spodziewać się po
społeczeństwie przypominającym
carskie miasto gubernialne, pełne
urzędników i ludności napływowej
spośród uwłaszczonych przez cara.
Mentalność takiej populacji jest dość
prosta: poczucie własnej wyższości
czerpie z przekonania o nieomylności trendów mody oraz własnej predestynacji do ruszania z posad bryły
świata, przy czym owa predestynacja
pozwala jej wypowiadać się na tematy
wszelakie bez względu na posiadane
wiadomości i wysokość ilorazu inte-
ligencji. Doskonałe paliwo napędowe
dla wszelkiej demokracji - poczynając od tej, co skazała Sokratesa, a na
ludowej kończąc.
Który raz nadzieję dano?
Powie ktoś, że się czepiam. Być
może, ale warto zobaczyć, jak w takim społeczeństwie rozgrywa się
chociażby kampanię wyborczą. Jest
to nawet na czasie, gdyż wyścig do
fotela prezydenckiego (przynajmniej
w pierwszej turze) dobiegnie końca w najbliższą niedzielę. Byliśmy
w tej kampanii karmieni wieloma
obietnicami, powielanymi i jakby
nowymi. Ale o co tak konkretnie
chodziło? Ciekawa jest analiza kampanii prezydenckiej wspomnianego
Williama Jeffersona Blythe’a Clintona (w demokracji Billa Clintona).
Jego kampania z 1992 r. opierała
się na trzech filarach: po pierwsze
miał prezentować się jako zwykły
facet (ordinary guy), po drugie miał
wzbudzać współczucie (tatuś bił jego
i mamę, on sam miał do szkoły pod
górkę, a jednak wyrósł na kandydata pewnego), po trzecie - deklarować
zmianę. Znamienne dla wszystkich
tych filarów kampanijnych było to,
że w żaden sposób nie mógł pokazać, że wyrasta ponad przeciętną.
Bo jaką nadzieję może dać zwykłym
obywatelom, którzy pod wpływem
medialnych przekazów marzą tylko
o jednym - maleńki fleszyk na ściance dla celebrytów i troszkę zmysłowej
przyjemności (coś na poziomie filmu
„Walka o ogień”)? Tylko jedną - wy
też możecie, bo ja jestem jednym
z was. Salony otwarte są dla przeciętnych jak w czasie rewolucji (nieważne
czy francuskiej, czy bolszewickiej).
Owo magiczne zdanie: „Wy też możecie!” dość szybko przeformatowano w hasło: „My możemy!” (We
can!), z którym ruszył do boju inny
lewicowy polityk amerykański - Barack Hussein Obama II (dla potrzeb
kampanijnych skrócony do pierwszego imienia i nazwiska). Wy możecie, ale tylko wówczas, gdy ja zostanę
prezydentem. Wtedy dokona się cud
i będziecie na salonach. A przynajmniej, jak w dawnych czasach, klasa
robotnicza będzie jadła kawior i piła
szampana ustami swoich przedstawicieli.
Wszystkie znane
piosenki brzmią tak samo
Słów zacytowanych w śródtytule
nie wypowiedział zblazowany i sfrustrowany muzyk alternatywnego
brzmienia, ale jeden z lewicowych
myślicieli XX w. - Theodor Ludwig
Wiesengrund, zwany popularnie
Theodorem W. Adorno. Przypominam je sobie zawsze, gdy słyszę (nie
tylko w czasie obecnej kampanii)
o antysystemowości jakiegoś kandydata. Pozorność starań o tzw. rozwalenie systemu wynika po prostu
z tego, że samo kandydowanie jest
wejściem w określony system, a jedynym możliwym rezultatem wybrania
„antysystemowego” kandydata jest
co najwyżej zbudowanie kolejnego
systemu. Czym więc jest „antysystemowość”? Po prostu chęcią zastąpienia dotychczasowego dzierżyciela
władzy lub innego, który chce objąć
po nim schedę. Czemu zatem pieje
się o „antysystemowości”? Bo to jest
znana gubernialnemu miasteczku
śpiewka rewolucyjna, owo „ruszanie
z posad bryły świata”. „We can!” - jak
w pomysłach systemowych liberal-
Pozorność starań
o tzw. rozwalenie
systemu wynika
po prostu
z tego, że samo
kandydowanie
jest wejściem
w określony
system,
a jedynym
możliwym
rezultatem
wybrania
„antysystemowego”
kandydata jest
co najwyżej
zbudowanie
kolejnego
systemu. Czym
więc jest „antysystemowość”?
no-lewicowych działaczy systemu.
Podlizywanie się urzędniczo-uwłaszczeniowemu społeczeństwu to nic
innego, jak metoda Clintona, o której
wspomniałem wyżej. Nieżyjący już
Andrzej Lepper swego czasu wybatożył pewnego urzędnika, a dzisiaj
to samo proponuje jeden z kandydatów „antysystemowych”. Czym
więc różni się kołchoz od liberalnego
społeczeństwa? Ta sama pogarda dla
racjonalności, nawet jeśli posiada polor logiki. W gruncie rzeczy chodzi
po prostu o zaspokojenie żądz, wśród
których potrzeba znaczenia jest jedną
z ważniejszych. Dawniej społeczność
mogła wyżyć się, obrzucając zgniłymi warzywami i innymi śmieciami
wskazaną przez władzę osobę, przykutą do pręgierza. Dzisiaj wystarczą
hasła wyborcze. Bo chęć zaspokojenia własnych żądz jest ta sama.
Mogły wszystko
lub nie mogły nic
Te słowa przeczytałem w jednej
z powieści, której bohaterkami były
kurtyzany. Można je sparafrazować,
odnosząc do dzisiejszego społeczeństwa demokratycznego: możemy
wszystko i nie możemy nic. Dlatego
ze zdziwieniem przyjmujemy wzrost
popularności monarchii na Wyspach
Brytyjskich. W demokratycznym ruszaniu z posad bryły świata ta jedna
rzecz stanowi o stałości i pewności.
Co więcej - rodzi dziedziców. Tylko
tradycja jest płodna. Reszta jest hodowlą. Warto o tym pamiętać w elekcyjną niedzielę.
warto PrzeczytaĆ
kOnkURs
Zanosząc błagania
Gdziekolwiek obecna jest Maryja, tam obfituje łaska i dokonuje się uzdrowienie ciała
i duszy człowieka” - mówił św. Jan Paweł II. W każdą pierwszą sobotę miesiąca na
Jasnej Górze dzieją się nieprawdopodobne cuda!
P
ielgrzymi zawierzają swoje
problemy Maryi Królowej
Polski, a Ona odpowiada na ich
prośby: następują uzdrowienia, nawrócenia, rodzą się długo oczekiwane
dzieci, jednają się skłócone rodziny,
uzależnieni wychodzą z nałogów…
„Nasza córka urodziła się w marcu 2013 roku z ogromną deformacją
czaszki. Na dodatek okazało się, że
ma bardzo rzadką wadę genetyczną
i hemofilię. Gdybyśmy podjęli decyzję
o operacji Marysi, to bez tej wiedzy
skazalibyśmy ją na pewną śmierć przez
wykrwawienie. Marysię, całą rodzinę,
naszą bezradność i lekarzy, którzy
prowadzili córkę, zawierzyliśmy Maryi.
Do operacji przekonaliśmy jednego
z najlepszych polskich neurochirurgów.
Rozpoczynał ją z duszą na ramieniu,
spodziewając się ogromnego krwotoku. Po ośmiu godzinach wyszedł z sali
operacyjnej i stwierdził, że nie wie,
co się wydarzyło, zupełnie tego nie
rozumie i w swojej 30-letniej karierze
z czymś takim nigdy się nie spotkał, ale
Marysia w zasadzie nie krwawiła. Był
to absolutny cud!”. To fragment świadectwa Krzysztofa i Anety z Warszawy.
Książka „Moc zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Królowej Polski”
zawiera więcej takich historii. NaprawJAG
dę warto je poznać.
Maria Emmanuel Dziemian,
Moc zawierzenia Niepokalanemu
Sercu Maryi Królowej Polski,
Polwen, Radom 2015.
mamy dla Państwa cztery
egzemplarze tej książki. By
wziąć udział w konkursie,
należy wysłać SmS o treści:
echO3.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od
czwartku, 7 maja, od godz.
10.00, do środy, 13 maja, do
22.00. Wygrają cztery osoby, które odpowiedzą na
pytanie: „co zawierzasz maryi?”. Uwaga - odpowiedź
nie może przekroczyć 160
znaków. regulamin znajduje się na stronie www.
echokatolickie.pl. listę
nagrodzonych zamieścimy
w 21 nr. „echa”.
EchoKatolickie
C
elem tych robót było
jednak wykańczanie ludzi. „W jeden, mniejszy,
wprzęgnięci byli księża
z dodaniem kilku innych więźniów - Polaków, do liczby 20-25.
W drugi, większy, wprzęgniętych
było około 50 Żydów. Na jednym
i drugim dyszlu stał Krankemann i inny jakiś kapo, którzy
wagą swego ciała zwiększali ciężar dyszla, wgniatając go w karki
i ramiona więźniów ciągnących
walec. Od czasu do czasu kapo
lub blokowy Krankemann z filozoficznym spokojem opuszczał
kij na czyjąś głowę, uderzał to lub
inne pociągowe zwierzę-więźnia z taką siłą, że nieraz kładł go
trupem od razu, lub omdlałego
wtrącał pod walec, bijąc resztę
więźniów, by się nie zatrzymywała. Z tej fabryczki trupów w ciągu dnia wielu wyciągano za nogi
i układano rzędem - do przeliczenia w czasie apelu”.
Dali przykład heroizmu
Księża obok Żydów stanowili najgorszą kategorię więźniów.
Lagerführer pierwszy transport
więźniów przywitał słowami: „Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają
prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy
miesiące”. Wielu z księży, sióstr
i braci zakonnych w obliczu śmierci dało przykład heroicznej postawy. Powszechnie znany jest przypadek o. Maksymiliana Kolbego,
który oddał życie za współwięźnia.
Podobnie postąpił Włodzimierz
Szembek, salezjanin, który ofiarował życie za skazanego na śmierć
w odwecie za ucieczkę więźnia
ks. Walentego Kozaka. Ludwik
Pius Bartosik, franciszkanin konwentualny, aresztowany razem
z o. Kolbem, powiedział: „Dotych-
publicystyka
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
„Co warte byłyby
Witold Pilecki, który trafił do Oświęcimia zaledwie trzy miesiące po przybyciu pierwszego transportu
więźniów, wspominał w Raporcie, że teren obozu wyrównały dwa walce ciągnięte przez więźniów.
Fot. auschwitz.org
22
Oświęcim dla wielu
duchownych stanowił
tylko stację w drodze
na golgotę.
czas pisaliśmy i mówiliśmy innym, jak należy znosić cierpienie
- teraz musimy sami praktycznie
to przejść, bo w przeciwnym razie
co warte byłyby nasze słowa”.
Idziemy
cierpieć za swój lud...
Spośród wielu duchownych, którzy swoim przykładem dali świadectwo wiary, wymieńmy tylko
kilku. Józef Cyrka, jezuita, został
zakatowany za to, że w zamian za
posiłek odmówił zrzeczenia się
kapłaństwa. Józef Kowalski, salezjanin, zamordowany za odmowę
podeptania różańca. Marian Morawski, jezuita, został zamęczony
za pomoc udzieloną więźniowi
Żydowi. Ks. Piotr Edward Dańkowski, któremu kapo zapowiedział drogę krzyżową, zmarł z kłodą na ramionach w Wielki Piątek.
Anicet Kopliński, kapucyn, zwany „św. Franciszkiem Warszawy”,
podczas przesłuchania na Pawiaku, powiedział: „wstydzę się, że
jestem Niemcem”. Wkrótce po
przewiezieniu do Oświęcimia został zamordowany.
W komorach gazowych Brzezinki, stanowiącej część kompleksu obozu oświęcimskiego, zginęła
Edyta Stein - s. Teresa Benedykta
od Krzyża, karmelitanka bosa.
Podczas aresztowania miała powiedzieć do swojej siostry Róży,
także karmelitanki: „Chodź,
idziemy cierpieć za swój lud”. Do
obozu została przywieziona wraz
z innymi konwertytami Żydami,
w tym również osobami konse-
krowanymi. 1 maja 1987 r. s. Teresa Benedykta od Krzyża została
beatyfikowana, a 11 października
1998 r. kanonizowana przez Jana
Pawła II, który 1 października
1999 r. ogłosił ją patronką Europy. Pośród 108 polskich męczenników beatyfikowanych przez
Papieża Polaka w Warszawie
13 czerwca 1999 r. są również dwie
siostry, które na skutek wycieńczenia zmarły w obozie oświęcimskim. Pierwsza z nich to s. Maria
Klemensa Staszewska, urszulanka
czarna, a druga - s. Katarzyna Celestyna Faron, służebniczka starowiejska.
Cisi bohaterowie
Oświęcim dla wielu duchownych stanowił tylko stację w drodze na golgotę. Spośród siedmiu
kapłanów diecezji siedleckiej, którzy zginęli w Dachau, pięciu wcześniej przeszło przez obóz oświęcimski: ks. Jan Feliks Bakiera,
ks. Franciszek Drelowiec, ks.
Franciszek Bogucki, ks. Leon Kalinowski i ks. Stefan Kozak.
W obozach koncentracyjnych
duchowni nieśli współwięźniom
pomoc, otuchę i modlitwę. Wśród
księży, sióstr i braci zakonnych jest
wielu cichych bohaterów, których
nie pamiętamy nawet z nazwiska.
WITOLD BOBRYK
W Oświęcimiu zginęli kapłani z diecezji siedleckiej:
Ks. Wincenty Celiński - ur. 8 października 1911 r. w Rzążewie, par. Zbuczyn. W 1937 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk bp. Henryka Przeździeckiego. Pełnił urząd
wikariusza w parafiach: Kłoczew (1937-1937), Terespol
(1937-1938), Wodynie (1938), powtórnie Terespol (19381941) - na specjalną prośbę ówczesnego proboszcza i młodzieży parafialnej. Aresztowany przez gestapo wraz ze
swoim proboszczem i dziekanem ks. Franciszkiem Michalikiem. Po brutalnym śledztwie bity i głodzony został przewieziony do Lublina i osadzony w więzieniu na zamku,
gdzie przetrzymywano go przez kilka tygodni. Następnie
przewieziono go do Oświęcimia, gdzie otrzymał nr 16222.
Przeznaczony do karnej kompanii. Bity, głodzony i maltretowany został zabity 25 lutego 1942 r. Miał 31 lat, z czego
pięć przeżył w kapłaństwie. Ciało spalono w krematorium.
Był młodym, pełnym zapału i energii do pracy duszpasterskiej kapłanem, lubianym przez młodzież i dzieci.
Ks. Jan Kazimierczak - ur. 24 listopada 1897 r. w Laskowicach, par. Knychówek. Wstąpił do seminarium w Lublinie, a po wskrzeszeniu diecezji podlaskiej przeniósł się
do Janowa Podl. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1920 r.
z rąk bp. H. Przeździeckiego. Pierwszym wikariatem
była parafia w Żelechowie (1920-1921), gdzie dał się poznać jako dobry wychowawca, bo proboszcz, nauczyciele
i młodzież prosili biskupa, aby pozostał dłużej. Jednak
plany były inne. W 1921 r. został wikariuszem w Zbuczynie. Jego posługa trwała tam zaledwie kilka miesięcy.
Następnie został skierowany na studia w Uniwersytecie
Warszawskim. Studiował prawo kanoniczne w latach
1921-1924 i otrzymał dyplom magistra. Został mianowany profesorem seminarium duchownego w Janowie
Podl., gdzie w latach 1925-1929, wykładał prawo kanoniczne, socjologię i homiletykę. Poprosił o zwolnienie
z pracy seminaryjnej i w 1929 r. został duszpasterzem
w Jeziorzanach. Tam jesienią 1940 r. aresztowało go gestapo. Po uciążliwym śledztwie przewieziony do Lublina
i osadzony w więzieniu na zamku, skąd wywieziono go
do Oświęcimia, nr 8680. Tam w karnej kompanii z głodu,
poniewierki i bicia zmarł 9 kwietnia 1941 r. Ciało spalono
w krematorium. Miał 44 lata. Kapłanem był przez 21 lat.
Ks. Antoni Kresa - ur. 19 stycznia 1895 r. w Miedniku, par. Stoczek Węgrowski. Studiował w seminarium
w Płocku, Lublinie, a po wskrzeszeniu diecezji podlaskiej przeniósł się do Janowa Podl. Święcenia kapłańskie
otrzymał 29 czerwca 1919 r. z rąk bp. H. Przeździeckiego,
znalazłszy się w grupie pierwszych kapłanów odrodzonej
diecezji podlaskiej. Studiował teologię na KUL. W 1922 r.
otrzymał licencjat. Następnie powrócił do diecezji i został profesorem w seminarium. Po trzech latach udał się
na dalsze studia teologiczne do Rzymu i tam, na Angelicum, obronił pracę doktorską. Po powrocie w 1927 r.
ponownie mianowany profesorem i wicerektorem seminarium w Janowie Podl. W 1929 r. został proboszczem
w Okrzei. Pracował bardzo gorliwie i owocnie. Był inicjatorem budowy kopca pochodzącego z Woli Okrzejskiej
Henryka Sienkiewicza. Aresztowany 16 września 1940 r.
Wraz z nim Niemcy zatrzymali jego dwóch wikariuszy ks. Władysława Jaworowskiego i ks. Michała Bąkowskiego. Przebywał w więzieniach: w Adamowie, Radzyniu
i Lublinie. Kiedy wywożono go do Oświęcimia, nr 8671,
nie okazywał załamania i przygnębienia. Na skutek awitaminozy i straszliwego pobicia na nodze kapłana utworzył się ropień. Przeniesiono go na oddział chirurgiczny,
gdzie dokonano bolesnej operacji. Cierpienie znosił po
bohatersku. Wydawało się, że zostanie zwolniony z obozu. Kazano mu się przygotować do transportu. Jednak
przewrotność hitlerowska okazała się okrutna. Grupę
więźniów, w której był też inny kapłan podlaski ks. Konstanty Pabisiewicz, zamiast na dworzec zaprowadzono
przed blok 11, a stamtąd na miejsce egzekucji za barakiem kuchennym. Tam wszystkich rozstrzelano. Absolucji udzielił po cichu ks. Konrad Szweda, który to wydarzenie i postawę ks. A. Kresy opisał we wspomnieniach
zamieszczonych w czasopiśmie „Homo Dei” (1947). Tak
zginął 31 marca 1941 r. wychowawca alumnów, gorliwy
duszpasterz i dobry syn ojczyzny. Zwłoki jego spalono
w krematorium. Miał 46 lat życia i 22 lata kapłaństwa.
Ks. Władysław Jaworowski - ur. 27 kwietnia 1913 r.
w rosyjskim miasteczku Borowicze. W 1918 r. z rodzicami wrócił do Polski i w 1933 r. wstąpił do seminarium
duchownego w Janowie Podl. Był bardzo zdolnym alumnem. Święceń kapłańskich udzielił mu 14 maja bp Czesław Sokołowski. Pierwszy wikariat otrzymał w parafii
Okrzeja. Pracował tam tylko kilka miesięcy, do 16 września 1940 r., czyli do aresztowania. Trafił do więzienia
w Adamowie. Potem w Radzyniu i Lublinie, gdzie bito
i maltretowano go w brutalny sposób. Z Lublina trafił
do Oświęcimia, nr 8676, i został przeznaczony do karnej
kompanii. Zginął 13 stycznia 1941 r. po strasznej udręce i znęcaniu się przez kapo. Miał 28 lat, z czego zaledwie dwa przeżył w kapłaństwie. Był to najmłodszy wiekiem ksiądz z Podlasia zamordowany w obozie podczas
II wojny. Z relacji kolegów wiadomo, że ks. W. Jaworowski był bardzo prześladowany, poniewierany oraz głodzony i bity. Mimo młodego wieku nie wytrzymał tych
tortur i przedwcześnie oddał życie jako ofiara bestialstwa
hitlerowskiego.
Ks. Franciszek Michalik - ur. 28 stycznia 1896 r. w Garwolinie. Nauki seminaryjne pobierał w Lublinie i Janowie Podlaskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 czerwca 1920 r. z rąk bp. H. Przeździeckiego. Był wikariuszem
w parafiach: Sadowne (1920-1920), Kock (1920-1921),
św. Mikołaja w Międzyrzecu Podl. (1921-1923), Sokołów
Podl. (1923-1924), Maciejowice (1924-1925). Następnie
mianowany administratorem parafii: Klonownica (19251927), Witoroż (1927-1928) i Uhrusk (1928-1929). Zarówno w pracy na wikariatach, jak i na probostwach wykazał
wiele gorliwości i zdolności administracyjnych. Z tego
względu biskup mianował go proboszczem i dziekanem
w parafii Terespol, w której duszpasterzował od 1929 r.
do czasu aresztowania. Podczas sierpniowej mobilizacji
w 1939 r. powołany czasowo na kapelana Wojska Polskiego wrócił szczęśliwie do parafii już w październiku.
W tym też roku został mianowany kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej Janowskiej. Aresztowany
przez gestapo 1 kwietnia 1941 r. w Terespolu, gdzie był
więziony. Potem przetrzymywano go w Białej Podlaskiej
i Lublinie, skąd został wywieziony do Oświęcimia, nr
16326. Tam z głodu i wycieńczenia zmarł 13 maja 1942 r.
w 46 roku życia i 22 kapłaństwa. Ponieważ był małego
wzrostu, hitlerowcy, wystawiając kapłana na szyderstwo,
przeznaczali go do najtrudniejszych prac i bili okrutnie.
Zwłoki jego spalono w krematorium.
Ks. Jan Michałowski - ur. 25 sierpnia 1906 r. w Radzyniu
Podl. W 1927 r. wstąpił do seminarium duchownego w Janowie Podl., które ukończył w 1932 r., otrzymując święcenia kapłańskie z rąk bp. Cz. Sokołowskiego. Pracował
www.echokatolickie.pl
nasze słowa”
jako wikariusz w parafiach: Miedzna (1932-1934),
Suchożebry (1934-1935), Maciejowice (1935-1936).
W 1936 r. podjął studia na Uniwersytecie Warszawskim w zakresie prawa kanonicznego. Ukończył je
w czerwcu 1939 r., otrzymując dyplom magistra.
Powrócił do diecezji i został mianowany wikariuszem parafii Parczew, w której pracował od 1939
do 1940 r. Następnie przeniesiony na wikariat do
parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie,
gdzie pomagał wysiedlonym i prześladowanym
przez hitlerowców. Aresztowany 12 sierpnia 1941 r.
Najpierw był więziony w Łukowie, a potem został
wywieziony do Lublina i osadzony na zamku. Brutalnie przesłuchiwany i maltretowany. Z Lublina
razem z innymi księżmi przewieziony do Oświęcimia, umieszczony w karnej kompanii. Zmarł 14
maja 1942 r. z powodu nędzy, bicia, głodu. Miał 36
lat, z czego dziesięć przeżył w kapłaństwie.
Ks. Stanisław Jachowicz - ur. 9 listopada 1896 r.
w Błaszkach w powiecie kaliskim. Wstąpił do seminarium duchownego we Włocławku, jednak
w 1920 r. opuścił je i wyjechał na studia do Fryburga Szwajcarskiego. Studiując na wydziale teologicznym, poznał ks. Andrzeja Szklarskiego, kapłana diecezji podlaskiej. Za jego radą wrócił do kraju
i wstąpił do seminarium duchownego w Janowie
Podl. Został przyjęty na ostatni kurs teologiczny.
Po roku otrzymał święcenia kapłańskie (1922 r.)
z rąk bp. Cz. Sokołowskiego.
Pracował jako wikariusz w Trzebieszowie (19221922), był prefektem szkół w Łukowie (1922-1923),
wikariuszem w Stężycy (1923), prefektem i wikariuszem w Żelechowie (1923-1930). Otrzymał samodzielne stanowisko administratora par. Zwola
(1930-1938) i Piszczac (1938-1941). Aresztowany
15 maja 1941 r. w Piszczacu i wywieziony do Lublina, a stamtąd do Oświęcimia, nr 19686. Torturowany przez hitlerowców zmarł 26 marca1942 r.,
mając 46 lat życia i 20 lat kapłaństwa. Ciało spalono w krematorium.
Ks. Konstanty Pabisiewicz - ur. 2 czerwca 1876 r.
w Warszawie. Wyższe Seminarium Duchowne
ukończył w Lublinie w 1898 r., otrzymując święcenia kapłańskie z rąk bp. Franciszka Jaczewskiego.
Pracował jako wikariusz w parafiach: Tarnogóra
(1899-1901), Wojsławice (1901-1903), Żelechów na
Podlasiu (1903-1906). Następnie został administratorem parafii: Piszczac (1906-1912), Jeleniec
(1912-1914), Niemojki (1914-1919), Częstochowice
(1919-1920), Urzędów (1920-1923). Zakładał koła
PCK, kasy pożyczkowo-oszczędnościowe i organizował szkoły. Na osobistą prośbę otrzymał w 1923 r.
zwolnienie z diecezji lubelskiej i inkardynację do
diecezji podlaskiej, gdzie jego pierwszym stanowiskiem była parafia Kotuń (1923-1924) i prefektura
w Siedlcach. Następnie otrzymał nominację na
proboszcza i dziekana we Włodawie (1924-1932).
Dał się poznać jako dzielny kapłan i wybitny organizator. Był proboszczem w Konstantynowie (19321933), a następnie został prefektem gimnazjum
i rektorem kościoła poklasztornego w Węgrowie
(1933-1935). Odznaczony kanonią Kapituły Kolegiackiej Janowskiej. Z powodu złego stanu zdrowia poprosił o przeniesienie na parafię Adamów,
którą administrował od 1935 r. do aresztowania
- 14 września 1940 r. Oskarżony o pomoc wysiedlonym trafił do miejscowego więzienia, a następnie do Lublina. Wywieziony do Oświęcimia,
gdzie jako więzień nr 8668, po strasznym znęcaniu
się nad nim, biciu i głodówce, został rozstrzelany
31 marca 1941 r. Miał 65 lat, z czego 43 przeżył
w kapłaństwie. Ciało spalono w krematorium.
Ks. Aleksander Prus - ur. 12 lipca 1898 r. we wsi
Polubicie. W roku 1923 r. wstąpił do seminarium
duchownego w Łucku, gdzie studiował przez pięć
lat. Jednak chciał koniecznie pracować na Podlasiu.
W 1928 r. za zgodą bp. H. Przeździeckiego został
przyjęty do seminarium duchownego w Janowie
Podl. na ostatni kurs. Tam otrzymał święcenia kapłańskie w 1929 r. z rąk biskupa podlaskiego. Pracował jako wikariusz w parafiach: Ostrów Lubelski
(1929-1929), Radzyń Podl. (1929-1930). Był administratorem parafii: Korczówka (1930-1931), Wola
Osowińska (1931-1932), Szóstka (1932-1935) i Kolembrody od 1935 r. do dnia aresztowania 21 grud-
nia 1940 r. W 1939 r. został kapelanem AK. Zdradzony przez szpiegów został aresztowany przez
gestapo. Był bity i torturowany podczas śledztwa
w Radzyniu Podl., ale nikogo nie wydał. Następnie
osadzony na zamku w Lublinie, a stamtąd wywieziony do Oświęcimia, nr 8672. Po licznych torturach i brutalnych przesłuchaniach 4 marca 1941 r.
został powieszony na placu apelowym. Miał 43 lata
życia i 12 lat kapłaństwa za sobą. Zmasakrowane
zwłoki spalono w krematorium.
Ks. Szymon Sidewicz - ur. 11 listopada 1890 r.
w Mielniku, pow. bielski. W 1909 r. wstąpił do seminarium duchownego w Wilnie, które ukończył,
otrzymując święcenia w 1914 r. Jako kapłan diecezji wileńskiej był wikariuszem w parafii Ławarynki
(1914-1919). Pracował też jako zastępca proboszcza
w parafiach: Bujwid, Duniłowicze i Berdzież na Polesiu. Z powodu wojny w 1920 r. musiał opuścić parafię i znalazł się na Podlasiu. Zgłosił się do biskupa
podlaskiego i otrzymał stanowisko rektora kościoła w Próchenkach, gdzie powstała parafia, której
od 1921 r. do 1925 r. był administratorem. Dobrze
się czuł na Podlasiu, dlatego w 1924 r. poprosił.
o inkardynację do diecezji podlaskiej. W 1925 r.
przeniesiony został do parafii Biała-Wola w Białej
Podl. (1925-1927). Prosił o parafię Wohyń, w której duszpasterzował od 1927 r. do 28 października
1940 r., kiedy to został aresztowany przez gestapo.
Po śledztwie osadzony na zamku w Lublinie, a potem przewieziony do Oświęcimia, nr 21534. Tam
po okropnym i brutalnym przesłuchaniu zmarł
27 października 1941 r. w 51 roku życia i 27 kapłaństwa. Zwłoki jego spalono w krematorium.
Ks. Kazimierz Szulc - ur. 22 listopada 1868 r.
w Miroszowie, par. Racławice, diecezja krakowska. Studiował w seminarium duchownym w Kielcach, a następnie w Lublinie, otrzymując w 1891 r.
święcenia z rąk bp. F. Jaczewskiego. Jako wikariusz pracował w parafiach: Łuków (1891-1892),
Piotrowina (1892), Garbów (1892-1894), Przesmyki (1894-1896), Ryki (1896-1898) i Biała Podlaska
(1898-1900). Był proboszczem w parafiach: Górki
(1900-1907), Ceranów (1907-1911), Wola Gułowska
(1911-1912), Skierbieszów (1912-1913), Miastków
(1913-1921) i Krzesk (1921-1922). Z powodu złego
stanu zdrowia prosił biskupa podlaskiego o przeniesienie na emeryturę. Mieszkał w Bydgoszczy
do 1935 r., a następnie w miejscowości Janówiec
k. Gniezna. Na początku II wojny jako jubilat chciał
powrócić do diecezji podlaskiej. Otrzymał zgodę
biskupa i rozpoczął urzędowe starania u władz niemieckich o pozwolenie na translokatę. Jednak nie
zdążył, bo na początku 1941 r. został aresztowany
i osadzony w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, nr 20314. Zagazowany we wrześniu 1941 r.
w grupie pierwszych więźniów uśmiercanych przy
pomocy cyklonu B. Był to najstarszy kapłan diecezji podlaskiej zamęczony przez hitlerowców. Miał
73 lata życia i 50 lat kapłaństwa.
Ks. Jan Zakrzewski - ur. 4 września 1908 r.
W Opolu Nowym, par. Niwiski. W 1927 r. został
przyjęty do seminarium duchownego w Janowie Podl. Studia seminaryjne ukończył w 1934 r.,
otrzymując święcenia z rąk bp. H. Przeździeckiego.
Był wikariuszem w parafiach: św. Mikołaja w Międzyrzecu Podl. (1934-1935), w Ostrowie Lubelskim
(1935-1936), Wisznicach (1936-1937) i w Parczewie (1938-1939). Podczas sierpniowej mobilizacji
w 1939 r. został powołany na kapelana Wojska
Polskiego. Razem ze swoją jednostką dostał się
10 października 1939 r. do niewoli hitlerowskiej.
Początkowo przebywał w obozie jenieckim w Rottenburgu. Stamtąd został wywieziony do obozu
koncentracyjnego w Buchenwaldzie, a potem do
Oświęcimia, nr obozowy 31240. Osłabiony torturami, biciem, głodem i chorobami zamordowany
15 sierpnia 1942 r. Młody kapłan, pełen energii
i gorliwości w służbie Bogu, bliźniemu i ojczyźnie
oddał życie, mając 34 lata i osiem lat kapłaństwa.
OPRAC. MD
historia
Opinie
23
z dziejów podlasia (477)
Niespodziewane pożary
W lipcu 1865 r. łukowscy powstańcy ponownie dali o sobie znać. Pokazywali się w grupach cztero-, a nawet 12-osobowych, stając się postrachem dla zdrajców i donosicieli. 8 lipca pojawili się w Wilczyskach,
nocą z 11 na 12 lipca w folwarku Celiny, 18 lipca w Żdżarach, 21 lipca
w Lisikierzu, a 24 lipca w Zwoli, gdzie ukarali śmiercią brata właściciela
tej wsi - Szczuckiego. Zaniepokojony naczelnik pow. łukowskiego kpt.
Tur kazał podwoić straże w gm. Dąbie, Celiny i Prawda i ostrzec ludność, że jeśli odmówi ścigania przestępców, zostanie pociągnięta do
odpowiedzialności. Tymczasem bp Szymański starał się kontynuować
wizytę duszpasterską. W trzeciej dekadzie lipca wojenny naczelnik
pow. bialskiego meldował gen. policmajstrowi Trepowowi o wyjeździe
biskupa z Janowa Podl. przez Konstantynów i Kornicę do Łosic. Został
on powitany przed unicką cerkwią przez tamtejszego parocha Jana
Wielinowicza i wiernych. Po uroczystej procesji przeprowadzono bpa
do kościoła łacińskiego, gdzie proboszczem był ks. Marcin Wojciechowski. Nazajutrz bp Szymański w towarzystwie plebana unickiego
wyjechał na cały dzień do Hadynowa. W odpowiedzi na tę wiadomość
24 lipca dyr. Czerkasski poinformował bp. Szymańskiego, iż namiestnik Królestwa Polskiego gen. Berg zabronił mu oddalać się z Janowa
bez szczegółowego upoważnienia Komisji Rządowej. Powstańcy - po
pobycie 25 lipca w Sarnowie, 27 lipca w Wólce Domaszewskiej i 28
lipca w Łazach, gdzie dokonali egzekucji wysługującego się władzom
rosyjskim Józefa Święckiego - na początku sierpnia 1865 r. zostali
rozproszeni w miejscowości Las k. Łukowa. Pięciu zabito, a jednego
schwytano. W śledztwie zeznał on, że kierował nimi zamieszkujący
w niewiadomym miejscu zdymisjonowany podoficer wojsk ros., do
którego zgłaszali się po rozkazy. Podejrzenie padło na podoficera Jana
Turobińskiego. Mieszkał on w Sycynie k. Worońca. Turobiński przyjaźnił
się z bratem ks. Brzóski - Leopoldem, właścicielem zajazdu w Sycynie.
Pisał o tym 6 sierpnia międzyrzecki sztabsoficer żandarmerii do naczelnika tej formacji w Radzyniu. Jednakże poszukiwania podejrzanego nie
przyniosły rezultatu. W kwaterze, gdzie zamieszkiwał, poinformowano,
że wyjechał na pewien czas do Krakowa. Oficer śledczy nakazał żandarmerii radzyńskiej mieć pod stałą obserwacją kwaterę Turobińskiego,
zajazd L. Brzóski oraz dom właściciela Mirskiego w pobliskim Worońcu.
Prawdopodobnie część powstańców przeszła na inny teren i w połowie
sierpnia postrzelili oni w okolicach Tucznej por. Leszczowa, naczelnika
rewiru. 10 sierpnia 1865 r. konsul francuski w Warszawie baron Finot
zwracał uwagę na krzywdzące decyzje rządu ros. i tak pisał do swego
Ministerstwa Spraw Zagranicznych: „Od ok. trzech tygodni w Królestwie Polskim wybuchło wiele pożarów i nikt nie wątpi, że większość
z nich nie została dokonana rozmyślnie. Rząd ros. twierdzi, że te pożary
są wywołane rozkazami, które wydaje komitet rewolucyjny w Londynie. Moim zdaniem nie trzeba przywiązywać specjalnej wagi do tych
wszystkich pogłosek. Trzeba wziąć pod uwagę to, iż największa liczba
stanowisk jest obsadzona przez wojskowych i że podczas obecnego stanu wyjątkowego otrzymują oni podwójny żołd”. Początkowo
żandarmeria rzeczywiście podejrzewała, że to powstańcy przyczynili
się do kilkakrotnego podpalenia Międzyrzeca, Białej i do dwukrotnego pożaru w Siedlcach. Ten drugi pożar, 31 lipca 1865 r., był bardzo
groźny. Trwał całą dobę. Pochłonął w Siedlcach 104 domy i zniszczył
trzy najładniejsze ulice: Warszawską, Piękną i Prospektową. Po krótkim
czasie okazało się, że pożar spowodowali nieletni. W połowie sierpnia
władze w Siedlcach ujęły podpalaczy - braci bliźniaków Jana i Stefana
Łętowskich, 15-letnich uczniów miejscowego gimnazjum. W ciężkim
śledztwie zeznali oni, że działali w organizacji, do której należał 18-letni
Antoni Gorbaczewski, Aleksander Krycki i ich matka - 46-letnia Józefa
Łętowska, żona adwokata z Siedlec. Władze ustaliły, że trzech podpaleń dokonali Łętowscy wraz z Horbaczewskim. To on wraz z Kryckim
był prowodyrem. Z kolei historyk W. Przyborowski pisał, iż Łętowską
namawiał do podpaleń jej najstarszy syn, przebywający na emigracji
w Zurychu. Dorastający bracia Łętowscy słyszeli o wyroku na
ks. S. Brzóskę, odczuli też wielką niesprawiedliwość, gdy w ich gimnazjum wprowadzono język rosyjski jako wykładowy. Ponadto
wiedzieli, jak 26 czerwca ze szkoły, do której uczęszczali, wyrzucono
ucznia Lucjana Kamińskiego tylko za to, że poza szkołą nałożył na
siebie patriotyczną czamarę. Kiedy podpalali trzy domy rosyjskich
urzędników, na pewno nie zdawali sobie sprawy, że pożar spowoduje
takie olbrzymie straty. Wprawdzie w myśl ustawy rządowej wszyscy
urzędnicy ros. mieli obowiązek uczestniczyć w tłumieniu pożaru, ale
tak się nie stało. Podpalający liczyli zapewne, iż pożar będzie tylko
małą spektakularną akcją, bo w akcji gaszenia weźmie udział 5 tys.
wojsk ros. Gdy jednak doszło do likwidacji pożogi, ukazał się chaos
i bezradność wszystkich czynników władz okupacyjnych. U młodych
konspiratorów zadziałał również brak wyobraźni. Zapomnieli, iż jest
to sucha, letnia pora, a w dodatku w razie rozprzestrzenienia się ognia
Siedlce nie mają dostępu do bieżącej wody. Za ich naiwność zapłacili
całym swym mieniem niewinni pogorzelcy 104 domów. Po informacji
do cara gen. policmajster Trepow prosił władze siedleckie o zbieranie
darów dla poszkodowanych mieszkańców. Władze z całą surowością
osądziły młodocianych podpalaczy. Skazano ich na śmierć, ale później
zastosowano w zamian 15 lat katorgi w syberyjskich kopalniach rudy.
Matkę również powleczono na Sybir, bo rzekomo miała ich błogosławić
za pomocą krzyża.
24
numer
12-18
2007
numer15(615)
19 (1036)
7-13kwietnia
maja 2015
r.
EchoKatolickie
10 MAJA, 15.00
Cenne wspomnienie
BIAŁA PODL. Kino „Merkury” zaprasza na
film pt. „Apartament”. Nowy dokument
twórców wielkiego przeboju polskich kin
- „Świadectwa” ukazuje niepublikowane
wcześniej materiały dotyczące życia i posługi Papieża Polaka. Daje widzom szansę
poznania św. Jana Pawła II takim, jakim
znali go tylko najbliżsi przyjaciele i współpracownicy. Film zawiera m.in. wspomnienia kard. Stanisława Dziwisza,
wieloletniego sekretarza i przyjaciela Ojca Świętego; Arturo Mariego, jego
osobistego fotografa, jak również wielu innych osób, które miały okazję
towarzyszyć papieżowi także w mniej oficjalnych okolicznościach. Premiera
kinowa już 15 maja! Zapraszamy!
Siedlce
Spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym.
10 MAJA, 16.00
Piszczac
VI Majowe Spotkania z Muzyką
Klasyków - „Chopin na Podlasiu”.
15 MAJA, 19.00
Biała Podlaska
Próby podróby Grzegorza Szupiluka - spotkanie Klubu Literackiego
„Maksyma” w klubie kultury Piast.
fot. GOK Chodów
Warto się
wybrać
10 MAJA, 11.00
Biała Podlaska
III Ogólnopolski Festiwal Polskiej
Animacji O!PLA - najlepsze polskie
filmy animowane ostatnich lat - projekcje w Bialskim Centrum Kultury.
KONKURS
Kino „Merkury” w Białej Podlaskiej ufundowało czytelnikom „Echa”
trzy bilety na film pt. „Apartament”. By wziąć udział w konkursie,
należy zadzwonić do naszej redakcji pod nr tel. 25-644-48-00
w poniedziałek, 11 maja, od godz. 10.00. O wygranej decyduje kolejność zgłoszeń! Lista zwycięzców zostanie opublikowana w 20 nr.
„Echa”. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl.
Weź udział
DĘBLIN. Miejski Dom Kultury organizuje doroczną wystawę lokalnych
twórców połączoną z wydaniem kolejnego „Almanachu twórców
dęblińskich”. Zaplanowany na niedzielę, 21 czerwca, o 15.30, w Galerii nad
Wisłą wernisaż stanie się jedną z odsłon Dni Dęblina. Zgłoszenia od zainteresowanych twórców przyjmowane będą do 22 maja. Uczestnicy zobowiązani są do dostarczenia w wyznaczonym terminie zdjęć cyfrowych swoich
prac oraz własnej fotografii [niezbędnej do wydania książkowego - red.].
Przeznaczone na wystawę prace należy dostarczyć z kolei do 12 czerwca.
Dodatkowe informacje na temat wydawnictwa i wystawy można uzyskać
MLS
w placówce bądź pod nr. tel. 81-883-07-68. Kolekcjonerzy o Reducie Ordona
SIEDLCE. W niedzielę, 10 maja, o 11.00, w Muzeum Regionalnym
odbędzie się kolejne spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów.
Pokaz multimedialny „Reduta Ordona w świetle badań historycznych
i odkryć archeologicznych” przedstawią: prezes warszawskiego oddziału
Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich Hanna Pilcicka-Ciura,
varsavianista i specjalista od fortyfikacji Stefan Fuglewicz oraz archeolog
badający Redutę Ordona Michał Paczkowski. Jak informuje prezes Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów Sławomir Kordaczuk, podczas majowego
spotkania zostanie ustalona również trasa wycieczki rozpoczynającej tegoroczny sezon turystyczny SKK. Celem wyjazdu będzie m.in. Muzeum Ziemi
Chełmskiej, podziemia kredowe Chełma oraz spotkanie ze środowiskiem
KL
kolekcjonerskim tego miasta. Warto zobaczyć
DĘBLIN. 29 kwietnia w Galerii nad Wisłą miało miejsce uroczyste
otwarcie wystawy historycznej poświęconej ppłk. Franciszkowi Ratajowi. Urodzony w 1894 r. w Łagowie uczestnik m.in. powstania wielkopolskiego, wojny polsko-bolszewickiej i powstania warszawskiego, w latach
1930-33 pełnił funkcję zastępcy komendanta Twierdzy Dęblin. Dokonania
F. Rataja opisuje i popularyzuje jego wnuczka Anna Meisnerowska. O życiu
swojego dziadka opowiedziała ona również zgromadzonym na wernisażu
dęblinianom. Wystawę, której współorganizatorem jest Towarzystwo Przyjaciół Dęblina, można oglądać do 16 maja w Miejskim Domu Kultury. MLS
migawka
Spotkanie pasjonatek robótek
GMINA SIEDLCE Z kraju i świata
Sala w Chodowie dosłownie pękała w szwach, nie mogąc pomieścić
wszystkich sympatyków akordeonowej muzyki - wspomina dyrektor GOK.
J
ak zaznacza Krzysztof Chromiński, brak wolnych miejsc
siedzących nie zraził jednak
amatorów tego rodzaju dźwięków. Wszystko za sprawą drugiej edycji Festiwalu Akordeonistów Amatorów, który odbył się 26
kwietnia w Chodowie. Tego dnia
ściągnęli do podsiedleckiej miejscowości nie tylko muzycy krajowi,
ale i zagraniczni…
- Konkursowi towarzyszyły
ogromne emocje. W rywalizacji
udział wzięło 18 akordeonistów.
Najmłodszy z nich miał 12 lat, najstarszy - 87. Na co dzień to uczniowie, rolnicy, emeryci, inżynierowie, marketingowcy, mechanicy
samochodowi, redaktorzy, kon-
BIAŁA PODLASKA struktorzy instrumentów... - wymienia K. Chromiński. I dodaje:
- Łączy ich jedno - akordeon. Każdy z wykonawców zaprezentował
dowolne utwory o zróżnicowanym
charakterze i łącznym czasie maksymalnie do 12 min. Repertuar był
różnorodny - od muzyki ludowej,
biesiadnej, po klasykę. Rozmaite
były też instrumenty, na których
grano - od przedwojennej trzyrzędowej harmonii chromatycznej, po
nowoczesne akordeony klasy koncertowej. Niektórzy występujący
zdecydowali się również zaśpiewać,
a licznie zgromadzona publiczność
nuciła wraz z nimi.
Zmagania artystów amatorów oceniało profesjonalne jury.
Malują, fotografują, recytują
Mają talent
Szlifują talenty, zdobywają doświadczenie,
a przy okazji promują swoją małą ojczyznę…
Podopieczni sekcji artystycznych działających
w Bialskim Centrum Kultury z powodzeniem startują
w ogólnopolskich konkursach.
I
27 kwietnia w Klubie Seniora w Międzyrzecu Podlaskim spotkały się pasjonatki
robótek ręcznych. Z zaproszenia członkiń klubu skorzystało kilkanaście osób.
Uczestnicy obejrzeli prezentację multimedialną dotyczącą pomocnego w rozwijaniu
pasji wykorzystania internetu i komputera, dowiedzieli się, jak znaleźć strony
z ciekawymi wzorami oraz sklepy internetowe, w których można zakupić potrzebne
materiały. Klubowicze poznali też sposoby promowania twórczości w sieci.
Spotkanie ph. „Internet pomaga rozwijać pasje” stało się ponadto okazją do
pochwalenia się przez uczestników własnoręcznie wykonanymi pracami. Członkinie
Klubu Miłośników Robótek Ręcznych na czele z Wandą Filipek oprowadziły gości po
BZ
wystawie prac i zaprezentowały kronikę ze zdjęciami. II Festiwal Akordeonistów Amatorów
tak wychowankowie istniejącego przy BCK Młodzieżowego
Koła Fotograficznego „Migawka” wzięli udział w XVII Ogólnopolskiej Wystawie Fotografii
Dzieci i Młodzieży Białystok 2015.
„O czym marzy dziewczyna, gdy
zaczyna dorastać” - to tytuł zdjęcia
autorstwa Angeliki Żeleźnickiej,
laureatki grand prix. Przedstawicielka młodzieży pracującej pod
okiem instruktor Małgorzaty Piekarskiej - „za całość prac” - otrzymała także nagrodę dyrektora białostockiego Młodzieżowego Domu
Kultury. Z kolei Oliwia Kondratiuk
za fotografię pt. „Malowanie” odebrała nagrodę okręgu północnowschodniego Związku Polskich
Artystów Fotografów.
Na konkurs - w ramach ogólnopolskiej wystawy fotografii dziecięco-młodzieżowej - nadesłano
2,5 tys. prac ponad 500 autorów
z około 160 placówek.
„Bilet” w kategorii
„recytacja”
Z kolei 27 kwietnia w Lublinie
przeprowadzono turniej wojewódzki IX Ogólnopolskiego Konkursu
Recytatorskiego dla Gimnazjalistów „Przebudzeni do życia”. Po
wysłuchaniu 24 prezentacji komisja konkursowa przyznała nagrodę - nominację do etapu ogólnopolskiego, który odbędzie się pod
koniec maja w Bielsku-Białej, trójce
uczniów. Wśród laureatów znalazł
się Wojciech Pietrow pracujący
Oprócz obsadzenia standardowych
miejsc na podium, przyznano nagrodę publiczności i wyróżnienie
specjalne od wójta gminy. Po części
konkursowej zgromadzeni mieli
okazję wysłuchać występów laureatów poprzedniej edycji festiwalu
oraz podziwiać różne modele akordeonów. - Atrakcji nie brakowało,
bowiem można było m.in. zobaczyć
na żywo i wypróbować zabytkowe
modele akordeonów z bogatej kolekcji Andrzeja Oltona - zaznacza
dyrektor GOK. Na zakończenie
wystąpił Zagan Acoustic, który
zachwycił publiczność pięknym
brzmieniem, niezwykłym polotem
i prawdziwą wirtuozerią. Brawa nie
opr. GU
milkły…
pod nadzorem Romana Uścińskiego w ramach Klubu Kultury Scena przy BCK. Tego samego dnia
miał miejsce wojewódzki etap 60
Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. O zwycięstwo, tj. kwalifikację do centralnych spotkań
laureatów konkursu odbywających
się w Ostrołęce w połowie czerwca,
rywalizowało łącznie 40 osób. „Bilet” w kategorii „recytacja” wywalczyła Marta Łaska z KKS.
Ilustracja
do ulubionej książki
Miłośnicy prac plastycznych stanęli natomiast przed szansą wzięcia
udziału w XX Wojewódzkim Konkursie Plastycznym „Mój Świat”
odbywającym się pod hasłem „Ilustracja do ulubionej książki”. Zgłoszono ponad 1 tys. prac z ponad 100
ośrodków z Polski, ale też - jako że
to już druga edycja konkursu w ujęciu międzynarodowym - z Ukrainy,
Białorusi i Rosji. Do wystawy pokonkursowej, którą można oglądać
do 14 maja w Dzielnicowym Domu
Kultury „Bronowice” w Lublinie,
komisja zakwalifikowała 237 prac,
w tym autorstwa Gabrieli Jurkitewicz, uczestniczki Koła Plastycznego
„Kreska” z BCK. Inna jej przedstawicielka - Karolina Szaniawska - zdobyła w konkursie wyróżnienie!
WA
Gratulujemy!
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
16 maja, 12.00-24.00
Biała Podlaska
Muzeum Południowego Podlasia
zaprasza na „Noc muzeów”.
16 MAJA, 17.00
Siedlce
Miejski Ośrodek Kultury i Zespół
Szkół Muzycznych zapraszają do
Sali Białej na koncert pn. „Młody
wirtuoz” w wykonaniu wybitnych
uczniów ZSM.
16 MAJA, 19.00
Siedlce
„Województwo siedleckie. Podróż
sentymentalna” - wernisaż w MuMD
zeum Regionalnym.
Festyn z tradycją
SEROCZYN Kultura
redaktor prowadzący:
agnieszka warecka
Majowe świętowanie
Rocznica uchwalenia konstytucji i maryjne święto są nieprzerwanie od 1992 r.
okazją do organizowania przez Zespół Szkół spotkania ph. „Festyn 3 Maja”.
Organizatorów i uczestników tegorocznej imprezy czekała miła pogodowa
niespodzianka: od rana na seroczyńskim niebie królowało piękne, majowe słońce!
U
roczystości rozpoczęła Msza św. w intencji
ojczyzny sprawowana
pod przewodnictwem
proboszcza parafii ks. Bogdana
Potapczuka. Podczas Eucharystii, w której wzięły udział poczty
sztandarowe Szkoły Podstawowej
im. ks. Wawrzyńca Lewandowskiego i jednostek OSP, wierni
modlili się także w intencji strażaków z racji poniedziałkowego
wspomnienia św. Floriana.
Atrakcji co niemiara
Po nabożeństwie uczestnicy
uroczystości zgromadzili się na
boisku szkolnym. Po przywitaniu
mieszkańców przez dyrektora ZS
Jana Polaka głos zabrał wójt gminy Wodynie Wojciech Klepacki.
Kolejnym punktem obchodów
był montaż słowno-muzyczny
w wykonaniu uczniów, przybliżający słuchaczom wydarzenia
sprzed 224 lat.
Przewidzianych na majówkę atrakcji było co niemiara!
Na scenie koncertowały zespoły Rostkowski Country Band
i Crash, Maria Osińska, uczniowie i przedszkolaki. Zatańczyła
też grupa Musicalowej Akademii
Talentów, a swoje umiejętności
zaprezentował Kawashi Team. Na
szkolne boisko przybyli również
zaprzyjaźnieni z festynowiczami
członkowie Klubu Motocyklowego „Armaty” ze Stoczka Łukowskiego.
Wśród niespodzianek skierowanych do dzieci było malowanie
twarzy i szaleństwo na dmuchanych zjeżdżalniach. Rada rodziców zadbała z kolei o kulinarne
smakołyki: chleb ze smalcem,
kiełbaskę z grilla oraz pyszne domowe ciasta. Nad przebiegiem
imprezy czuwał prowadzący: wicedyrektor Janusz Eleryk.
Na podium w poszczególnych kategoriach znaleźli się także: Paweł Eleryk,
Jakub Bieniek, Wiktoria Wojda, Małgorzata Kublik, Wiktoria Bieniek, Damian
Stosio, Grzegorz Kublik, Natalia Rogala, Malwina Rosa, Rafał Prochenka, Kamil
Karasiński, Marlena Michalczyk, Andżelika Listopad, Magdalena Wysocka,
Mariusz Paudyna, Tomasz Skóra, Andżelina Rogala, Wioletta Kluska, Daria
Staniewicz, Grzegorz Kosut, Adrian Pilich, Patryk Kluska, Klaudia Troć, Alicja
Parobczy i Agnieszka Michalczyk.
Zwycięzcą jest każdy
W centrum uwagi pozostały, jak zwykle, biegi majowe ph.
„Zwycięzcą jest każdy, kto ukończy bieg”. Ta myśl od początku
podkreśla ideę organizatorów:
nie walcz z innymi, walcz z samym sobą, ze swoją słabością,
niechęcią, lenistwem. W czterech
biegach wzięło udział 186 uczestników. Zwycięzcami i zdobywcami pucharów zostali: Jakub
Juszczuk, Igor Juszczuk, Bartosz
Wysocki i Łukasz Staniak. W kategorii drużynowej zwyciężyły
szkoły z Seroczyna. Dekoracji dokonali wicestarosta siedlecki Michał Okniński, wójt W. Klepacki,
przewodniczący rady gminy Mirosław Michalczyk i dyrektor ZS
J. Polak. Zwycięzców oklaskiwał
również poseł Krzysztof Borkowski.
Tegoroczny festyn był szczególnie udany. Duża w tym zasługa sprzyjającej aury, ale także - a może przede wszystkim
- przyjaciół szkoły, którzy swoją
życzliwością i ofiarnością wspomagają organizatorów. Dzięki zaangażowaniu społeczności udaje
się zorganizować atrakcyjną imprezę mimo niezbyt imponującego budżetu. Imprezę, która jest
jedną z najstarszych w regionie.
WA
25
kina
Siedlce - HELIOS
SAGA WIKINGÓW
Niem., 15 lat, 97 min
8-13 V, godz. 19.30, 21.45
14 V, godz. 20.15, 22.30
AVENGERS: CZAS ULTRONA
(dubbing)
USA, 12 lat, 142 min
8-14 V, godz. 11.00, 14.00, 17.00,
19.00, 20.00
AVENGERS: CZAS ULTRONA 3D
USA, 12 lat, 142 min
8 V, godz. 12.00, 15.00, 18.00, 22.00
9-10, 14 V, godz. 12.00, 15.00,
18.00, 21.00, 22.00
11 V, godz. 12.45, 15.00, 18.00,
21.00, 22.00
12 V, godz. 9.00, 15.00, 18.00,
21.00, 22.00
DRUGI HOTEL MARIGOLD
USA, 15 lat, 122 min
8-14 V, godz. 13.00, 15.45, 18.30,
21.15
SEKRETY MORZA
Irland./Dania, b/o, 93 min
8-14 V, godz. 11.15, 13.30, 16.30
CHŁOPAK Z SĄSIEDZTWA
USA, 15 lat, 91 min
8 V, godz. 14.30
UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA
Niem., b/o, 85 min
8-11, 13 V, godz. 10.00, 15.30,
17.30
12 V, godz. 15.30, 17.30
14 V, godz. 10.00, 15.30
UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA 3D
Niem., b/o, 85 min
8 V, godz. 12.30
9-10, 12-14 V, godz. 12.00, 14.30
11 V, godz. 12.00
DOM
USA, b/o, 94 min
8-9, 11-14 V, godz. 10.15
KOPCIUSZEK
USA, 6 lat, 113 min
8-14 V, godz. 10.30
MARATON 3D AVENGERS
USA, 12 lat
8 V, godz. 22.30
Filmowe poranki
FILMOWE PORANKI ZE SCOBBY
DOO
USA, b/o, 70 min
10 V, godz. 10.30
Kultura dostępna
OBIETNICA
Pol., 15 lat, 97 min
migawka
14 V, godz. 18.00
Biała Podlaska
- MERKURY
UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA 3D
Niem., b/o, 85 min
9-10 V, godz. 11.00
UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA
Niem., b/o, 85 min
8-10 V, godz. 12.45
AVENGERS: CZAS ULTRONA
(dubbing)
USA, 12 lat, 142 min
8-13 V, godz. 14.30
AVENGERS: CZAS ULTRONA 3D
USA, 12 lat, 142 min
8-13 V, godz. 17.15
14 V, godz. 14.45
AVENGERS: CZAS ULTRONA
(napisy)
USA, 12 lat, 142 min
8-13 V, godz. 20.00
14 V, godz. 17.30
Spotkania filmowe
ZE WSZYSTKICH SIŁ
USA, 12 lat, 119 min
14 V, godz. 20.15
Łuków - ŁOK
UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA
Niem., b/o, 85 min
8-13 V, godz. 16.00
AVENGERS: CZAS ULTRONA
(dubbing)
USA, 12 lat, 142 min
8-13 V, godz. 17.30
AVENGERS: CZAS ULTRONA 3D
USA, 12 lat, 142 min
8, 11-13 V, godz. 20.00
9-10 V, godz. 13.30, 20.00
Sokołów Podlaski - SOK
PIRAMIDA
USA, 15 lat, 89 min
8-10 V, godz. 17.00
CHŁOPAK Z SĄSIEDZTWA
USA, 15 lat, 91 min
8-10 V, godz. 19.00
SEKRETY MORZA
Irland./Dania, b/o, 93 min
14 V, godz. 15.00
SAGA WIKINGÓW
Niem., 15 lat, 97 min
14 V, godz. 17.00
SYSTEM (CHILD 44)
Czechy/USA, 15 lat, 137 min
14 V, godz. 19.00
Z piosenką i folklorem
Krótko
Spacer do przeszłości
Promują zdrowy styl życia
BIAŁA PODL. Muzeum
patron medialny
Południowego Podlasia
zaprasza na Noc Muzeów.
Impreza pod hasłem „Świt
chrześcijaństwa” odbędzie
się w sobotę, 16 maja, i potrwa od 15.00 do 24.00.
W programie przewidziano wystawy, koncert, piknik
archeologiczny i pokazy grup rekonstrukcyjnych. Na
18.00 zaplanowano otwarcie ekspozycji „Śladami Cyryla
i Metodego od Moraw do Chorwacji”. Drugą prezentację
zatytułowano „Świt chrześcijaństwa na Podlasiu”. Dowiemy się z niej m.in. o tajemniczych kamiennych krzyżach
znalezionych w Neplach i Pratulinie. O 21.00 rozpocznie
się koncert muzyki cerkiewnej w wykonaniu Kameralnego Chóru Młodzieżowego „Sacrum” działającego przy
lubelskiej katedrze. W trakcie imprezy wokół muzeum
rozstawią się słowiańskie obozowiska. Będzie można
obejrzeć pokazy walki, oręża, tańca dawnego oraz tkactwa, przędzenia i kuchni średniowiecznej. Nie zabraknie
też rycerskich turniejów. Wstęp wolny! Zapraszamy! AWAW
GARWOLIN. Publiczna Szkoła Podstawowa
w Miastkowie Kościelnym i Publiczne Gimnazjum
nr 2 w Łaskarzewie to tegoroczni zwycięzcy
24 Festiwalu Piosenki o Zdrowiu, który odbył się
29 kwietnia w Centrum Sportu i Kultury. Finaliści
będą reprezentować powiat garwoliński na regionalnym szczeblu konkursu. W imprezie wzięło udział ok.
400 uczestników z 38 placówek oświatowych. Treści
prezentowanych piosenek odnosiły się do profilaktyki zdrowotnej i ekologii. W kategorii „szkoły podstawowe” zwyciężyła PSP w Miastkowie Kościelnym.
Drugie miejsca zajął Zespół Szkolno-Przedszkolny
w Woli Rębkowskiej, a trzecie - PSP w Zgórzu. Wśród
wyróżnionych znalazła się PSP w Przyłęku i PSP
w Żabieńcu Nowym. W kategorii „gimnazja” wygrało
łaskarzewskie PG nr 2. Srebro przypadło gimnazjalistom z Miastkowa Kościelnego, zaś brąz - uczniom
z Sobolewa. Ponadto wyróżniono PG w Uninie i Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Trzciance.
WAJ
W Zaściankach koło Międzyrzeca Podlaskiego odbyło się Wiosenne Spotkanie
z Piosenką i Folklorem. 26 kwietnia na plac przed świetlicą zjechało 14 ludowych
zespołów śpiewaczych, m.in.: Podlasianki z Rokitna, Jutrzenka z Rogoźnicy,
Worgulanki z Worgul, Czerwone Korale z Zahajek i Kaczeńce z Czosnówki.
Gospodarzy reprezentowała grupa dziecięca Hreczka. I tak podczas gdy ze
sceny rozbrzmiewały piosenki ludowe i biesiadne, goście mogli posilić się przy
suto zastawionych stołach. Wśród potraw regionalnych przygotowanych przez
członkinie Leśnego Echa były: domowy chleb ze smalcem i kiszone ogórki,
marchwiak, jajecznica z pokrzywą, a nawet krupnik i kulebiak. - Palce lizać!
Tym, co przyciąga mnie tu co roku, są m.in. te pyszne dania - zdradza pani
Elżbieta, międzyrzeczanka. Śpiewaczo-folklorystyczna impreza była pierwszym
tegorocznym spotkaniem zespołów ludowych w gminie Międzyrzec Podlaski
pozwalającym młodemu pokoleniu poznać zwyczaje, tradycje i pieśni przodków. BZ
EchoKatolickie
sport
numer
15(615)
12-18
kwietnia
2007
numer
19 (1036)
7-13
maja 2015
r.
fot. Magda Szewczuk/podlasie 24.
26
W Siedlcach odbyły się Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Kulturystyce i Fitness.
Blisko 100 uczestników rywalizowało w 18 kategoriach z podziałem na wiek, wagę ciała i wzrost.
wyniki
Piłka ręczna
Kwidzyn. W 1/4 finału Mistrzostw
Polski Juniorek Młodszych grupy K
zagrały zawodniczki Łukovii Łuków,
które przegrały z MKS Kwidzyn 16:29
i Kusym Kraków 10:23 oraz pokonały
Bukovię Buk 29:26. Łukovia zajęła trzecią
pozycję w grupie i odpadła z dalszych
rozgrywek, plasując się ostatecznie na
dziesiątym miejscu w kraju.
Koszykówka
Kraków. 1/4 Mistrzostw Polski
młodzików (do lat 14) w Krakowie
z udziałem SKK Siedlce. Młodzi siedlczanie awansowali do półfinału rozgrywek,
pokonując De La Salle Gdańsk 76:60
i Wisłę Kraków 66:50, a przegrywając
z Zastalem Zielona Góra 58:92.
Zapasy
Siedlce. Międzynarodowe Zawody Zapaśnicze w kategoriach młodzieżowych
im. Zygmunta i Tadeusza Strusa z udziałem zawodników z Polski, Ukrainy, Litwy,
Łotwy i Białorusi. Najlepiej z reprezentantek naszego regionu wypadła Karolina
Urban z WLKS Siedlce, która zajęła pierwsze
miejsce wśród młodziczek w kat. 34 kg.
Rugby
Ekstraliga
Zaległy mecz
grupa spadkowa: Pogoń Siedlce - Posnania Poznań 34:14 (12:0). Punkty dla Pogoni:
Lament 9, Biernacki 5, Dybowski 5, Kargol 5,
Krasuski 5, Muszyński 5.
5.Pogoń
15
44
450-256
6.Juvenia
15
21
239-486
7.Posnania
15
19
338-516
8.Orkan
15 16 287-567
Piłka nożna
Mińsk Maz. W meczu 1/4 Pucharu
Polski na szczeblu Mazowsza Mazovia
II Mińsk Maz. przegrała z Legią II Warszawa 1:2.
Liga okręgowa
Siedlce
23 kolejka: Fenix Siennica - Miedzanka
Miedzna 2:0, Zryw Sobolew - Watra Mrozy 2:2,
Orzeł Unin - Czarni Węgrów 0:1, Jabłonianka
Jabłonna Lacka - Podlasie Sokołów Podlaski
2:3, Wektra Zbuczyn - Tygrys Huta Mińska 6:0,
Sęp Żelechów - Naprzód Skórzec 0:4, Wilga
Miastków Kościelny - Hutnik Huta Czechy 1:3,
Tajfun Jartypory - Victoria Kałuszyn 2:6.
1.Czarni
23
56
54-17
2.Naprzód
23
45
45-24
3.Fenix
22
43
50-32
4.Podlasie
23
40
44-33
5.Jabłonianka
23
39
42-33
6.Hutnik
23
37
51-33
7.Watra
22
35
38-33
8.Zryw
23
34
48-40
9.Tajfun
23
33
39-50
10.Wektra
22
26
36-45
11.Tygrys
23
26
36-48
12.Miedzanka
23
25
32-52
13.Orzeł
23
23
37-43
14.Victoria
23
23
35-54
15.Sęp
22
21
25-43
16.Wilga
23
18
25-57
Biała Podlaska
18 kolejka: LZS Dobryń - Granica Terespol 1:2,
Dąb Dębowa Kłoda - Sokół Adamów 1:2, Orzeł
Czemierniki - Niwa Łomazy 2:1, Unia Żabików
- ŁKS Łazy 2:0, Lutnia Piszczac - Huragan
Międzyrzec Podlaski 3:1, Orkan Wojcieszków Janowia Janów Podlaski 1:0, Dwernicki Stoczek
Łukowski - Unia Krzywda 1:2.
1.Huragan
18
41
48-19
2.Lutnia
18
40
56-21
3.Łazy
18
36
65-29
4.Orzeł
18
28
28-30
5.Granica
18
27
31-24
6.Janowia
18
27
33-29
7.Dwernicki
18
26
32-36
8.Dobryń
18
23
26-38
9.Unia K.
18
21
24-44
10.Sokół
18
20
26-29
11.Unia Ż.
18
20
32-55
12.Dąb
18
17
27-29
13.Niwa
18
16
30-46
14.Orkan
18
13
15-44
Warszawa I
23 kolejka: ŁKS Łochów - Dolcan II Ząbki 0:6.
1.Dolcan II 23
60
104-32
13.Łochów 23
24
31-59
Piłka nożna
Rezerwy punktują
Druga drużyna siedleckiej Pogoni ograła Pelikana,
Orlęta Radzyń nie dały rady Motorowi, a bialskie
Podlasie świdnickiej Avii.
Piłkarze rezerwowej drużyny Pogoni Siedlce odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu nad drużynami
wyżej będącymi w tabeli i spadkowiczami z II ligi. W poprzedniej
kolejce wprawdzie tylko 1:0, ale
pewnie ograli Świt Nowy Dwór
Maz., teraz trzeci zespół w tabeli
- Pelikana w Łowiczu 2:1. Spotkanie w Łowiczu miało wyrównany
przebieg, ale to Pogoń była bardziej zdecydowana oraz skuteczniejsza w swoich poczynaniach
i zdobyła bramki po trafieniach
Huberta Tomalskiego oraz Michała Ogrodnika.
Gole w końcówce
Emocji dostarczyło spotkanie
Motoru Lublin z Orlętami Radzyń.
Mecz mógł się podobać, bo oba zespoły zagrały ofensywnie, ale wymianę ciosów wygrali gospodarze,
którzy okazali się skuteczniejsi.
Wiele się działo w samej końcówce spotkania, kiedy to przy stanie
2:1 Motor zdobył w ciągu kilku
chwil dwie bramki, a radzynianie
odpowiedzieli jednym trafieniem.
Przegrana w Lublinie była piątą
porażką Orląt z rzędu. Bialskie
Podlasie zaczęło mecz w Świdniku
z Avią od prowadzenia już w 4 min
po strzale Adriana Hołowni.
Niestety w dalszej części meczu
mimo niezłej gry defensywa Podlasia słabo spisała się przy rzutach
rożnych bitych przez gospodarzy,
co umożliwiło im zdobycie w ten
sposób trzech z czterech strzelonych goli.
III liga łódzko-mazowiecka
27 kolejka
Pelikan Łowicz - Pogoń II Siedlce 1:2 (0:0).
Bramki: R. Kowalczyk 55 (k) - Tomalski 46,
Grom straszy
Piłkarze ostatniego w tabeli Gromu wygrali dwa
mecze, w tym z kandydatem do awansu. Orlęta
po przegranej z autsajderem zremisowały w meczu
na szczycie. Wysoka wygrana Mazovii, remis Wilgi.
Pierwszy majowy weekend piłkarze IV ligi lubelskiej spędzili
pracowicie, rozgrywając po dwa
spotkania. W 22 kolejce doszło do
dużej niespodzianki w postaci wygranej ostatniej drużyny w tabeli
- Gromu Kąkolewnica nad liderem
rozgrywek - Orlętami Łuków. Łukowianie przeważali, ale za nic nie
byli w stanie sforsować defensywy
gospodarzy, którzy wyprowadzili
jedną skuteczną kontrę, po której
za sprawą Łukasza Biegajły zdobyli
zwycięskiego gola. Ten sam zawodnik był też autorem bramki, która
dała wygraną Gromowi w wyrównanym starciu z Opolaninem Opole
Lub. Oba zespoły miały okazje, ale
to beniaminek z Kąkolewnicy był
skuteczniejszy. Z kolei starcie dwóch
czołowych zespołów ligi - Orląt
z Lewartem Lubartów zakończyło
się remisem, a końcowy wynik został ustalony już do przerwy. Ogólnie mecz był wyrównany, chociaż
łukowanie byli bliżsi wygranej.
Zgasili Skrę
Zdecydowane zwycięstwo odniosła mińska Mazovia, bijąc aż
7:1 Skrę Drobin na jej boisku.
Mińszczanie wygrali wysoko,
a ich trener Janusz Puchalski narzekał na słabą skuteczność swoich
piłkarzy, twierdząc, że wygrana
powinna być okazalsza. Borykająca się z kłopotami kadrowymi
garwolińska Wilga zremisowała
z Mazurem Karczew 1:1. Mecz był
wyrównany z sytuacjami z obu
stron. Wilga po strzale Pawła Pyry
wyszła na prowadzenie w 37 min,
a goście wyrównali tuż przed zakończeniem meczu.
IV liga Lublin
22 kolejka
Grom Kąkolewnica - Orlęta Łuków 1:0 (0:0).
Bramka: Biegajło 60.
23 kolejka
Grom Kąkolewnica - Opolanin Opole Lubelskie 1:0 (1:0). Bramka: Biegajło 45.
Grom: Ciok - Kosel, Szcześniak, Mitura, Jędruchniewicz, Sierpień (75 Grzywacz), Wołek, Chromik, Grudziński (65 Wysokiński), Zieliński (85
Sokół), Biegajło (70 Krasuski). Trener: Wajszczuk.
Orlęta Łuków - Lewart Lubartów 1:1 (1:1).
Bramki: Ozygała 38 - Bijan 35.
Orlęta: Lisiewicz - Wróbel, Przybysz, Szlaski,
Bulak, Ozygała, Matuszewski (80’ Gajownik),
Jabłoński, Wołoszka (70 Wałachowski), Kiryło,
Ogrodnik 80.
Pogoń II: Antoszczuk - Zawadka, Dybiec,
Panufnik (20 Mudent), Guzek, Ogrodnik (80
Lubkowicz), S. Krawczyk, Janusiewicz (70 Buga),
P. Krawczyk, Tomalski, Dzięgielewski (85 Ciulak).
Trener: Tomaszewski.
Pozostałe wyniki: Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Broń Radom 3:2, Warta Sieradz - Omega
Kleszczów 1:0, Sokół Aleksandrów Łódzki - WKS
Wieluń 3:1, Pilica Białobrzegi - Start Otwock 2:1,
Lechia Tomaszów Mazowiecki - Ursus Warszawa
0:0, Radomiak Radom - Legia II Warszawa 1:1,
MKS Polonia Warszawa - ŁKS Łódź 1:2, Pogoń
Grodzisk Mazowiecki - GKP Targówek 3:0 (wo).
1.Radomiak
27
62
51-14
2.Ursus
27
47
43-21
3.Pelikan
27
44
37-24
4.Broń
27
43
51-37
5.ŁKS
27
42
34-28
6.Legia II
27
41
44-40
7.Świt
27
40
34-38
8.Pilica
27
38
46-43
9.Warta
27
36
35-43
10.Pogoń
27
36
39-38
11.Sokół
27
35
33-34
12.Omega
27
33
35-35
13.Lechia
27
33
29-30
14.Pogoń II
27
32
34-50
15.Start
27
31
50-50
16.Polonia
27
27
39-42
17.Wieluń
27
27
32-51
18.Targówek
27
14
21-69
Soćko (70 Gaj). Trener: Chudzik.
Pozostałe wyniki: Łada Biłgoraj - Powiślak
Końskowola 0:1, Orion Niedrzwica Duża Kryształ Werbkowice 4:0, Górnik II Łęczna - Ruch
Ryki 5:1, Włodawianka Włodawa - Omega Stary
Zamość 5:1, Hetman Zamość - Victoria Żmudź
3:0, Czarni Dęblin - Janowianka Janów Lubelski
1:3.
1.Powiślak
23
44
47-25
2.Górnik II
23
42
52-24
3.Hetman
23
41
45-22
4.Orlęta
23
40
33-22
5.Lewart
22
39
34-20
6.Orion
23
37
41-29
7.Janowianka
23
35
33-30
8.Kryształ
22
33
32-27
9.Czarni
23
31
38-47
10.Włodawianka
23
31
46-47
11.Victoria
23
29
33-46
12.Opolanin
23
27
24-34
13.Łada 23
26
24-31
14.Omega
23
24
24-36
15.Ruch
23
19
31-55
16.Grom
23
11
15-57
IV liga Mazowsze
grupa południowa
26 kolejka: Wilga Garwolin - Mazur Karczew 1:1
(1:0). Bramki: Pyra 37 - Kociński 89.
Wilga: Bednarki - Karol Zawadka, Korgul, Gac,
Talar, Kamil Zawadka, Świder, Zalewski, Pyra (85
J. Majsterek), Kępka, Papiernik (81 W. Majsterek).
Trener: Krawczyk.
Pozostałe wyniki: Mazowsze Grójec - Okęcie
Warszawa 5:0, KS Raszyn - KS Konstancin 1:2,
Victoria Sulejówek - Szydłowianka Szydłowiec
1:2, Zwolenianka Zwoleń - Oskar Przysucha 0:0,
Hutnik Warszawa - Sparta Jazgarzew 1:2, Orzeł
Wierzbica - Mszczonowianka Mszczonów 1:0,
Energia Kozienice - Żyrardowianka Żyrardów
1:0, Znicz II Pruszków - Ożarowianka Ożarów
Mazowiecki 2:2.
1.Energia
26
56
67-25
2.Oskar
26
51
53-27
3.Szydłowianka
26
46
53-32
4.Ożarowianka
26
46
37-25
5.Konstancin
26
43
35-27
6.Hutnik
26
42
35-25
lubelsko-podkarpacka
28 kolejka
Avia Świdnik - Podlasie Biała Podlaska 4:1
(1:1). Bramki: Grzegorczyk 32, 80, Oziemczuk 53,
63 - Hołownia 4.
Podlasie: Wiśniewski - Adamiuk, Mirończuk, Konaszewski, Łukanowski, Wiraszka, Łakomy, Sułek,
Kuczyński, Bołtowicz (65 Dudek), Hołownia.
Trener: Różański.
Motor Lublin - Orlęta Radzyń Podlaski 4:2 (2:0).
Bramki: Piekarski 10, Zarzecki 41 (s), Stachyra 90,
Kowalczyk 90 - Leszkiewicz 55, Zmorzyński 90.
Orlęta: Stężała - Leszkiewicz (61 Ebert),
Zarzecki, Jakubiec, Szymala, Melnyczuk, Kot (83
Powałka), Borysiuk, Zmorzyński, Łotys, Adison.
Trener: Panek.
Pozostałe wyniki: Hetman Żółkiewka - Orzeł
Przeworsk 0:2, Stal Kraśnik - Stal Rzeszów 0:1,
Izolator Boguchwała - Wisłoka Dębica 2:0,
Wólczanka Wólka Pełkińska - Sokół Sieniawa
0:4, Chełmianka Chełm - Lublinianka Lublin
1:3, Resovia - Karpaty Krosno 3:0, Tomasovia
Tomaszów Lubelski - JKS Jarosław 2:0.
1.Karpaty
28
63
49-21
2.Stal Rz.
28
59
59-23
3.Resovia
28
58
43-16
4.Motor
28
54
58-28
5.Orlęta
28
42
37-30
6.Wólczanka
28
42
56-57
7.Sokół
27
41
39-30
8.JKS 28
39
31-31
9.Chełmianka
27
39
31-25
10.Avia
28
39
38-31
11.Izolator
28
38
36-34
12.Tomasovia
28
31
25-34
13.Orzeł
28
30
21-41
14.Lublinianka
28
29
29-30
15.Hetman
28
24
31-63
16.Podlasie
28
23
17-52
17.Stal K.
28
21
26-48
18.Wisłoka
28
18
18-50
7.Mazur
8.Sparta
9.Mszczonowianka
10.Wilga
11.Mazowsze
12.Raszyn
13.Orzeł
14.Victoria
15.Żyrardowianka
16.Znicz II
17.Zwolenianka
18.Okęcie
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
41
40
36
35
33
32
32
32
31
30
17
2
44-29
42-32
34-35
48-42
42-38
35-48
26-39
46-46
29-29
53-43
23-68
11-103
grupa północna
26 kolejka: Skra Drobin - Mazovia Mińsk
Mazowiecki 1:7 (0:2). Bramki: Koziorowski
65 - Herman 9, Bondara 15, 85, Smuga 50, 55,
Ekwueme 75, Krajewski 88.
Mazovia: Matłacz - Grabek, Wójcik, Sobótka
(Przyborowski), Herman - Krajewski, Smuga
(Kowalczyk), Kozakiewicz (Puciłowski), Khomyn
(Ekwueme) - Słowik, Bondara. Trener: Puchalski.
Pozostałe wyniki: Wisła II Płock - Nadnarwianka Pułtusk 6:1, MKS Przasnysz - Mławianka
Mława 0:5, Korona Szydłowo - Bug Wyszków
2:5, Olimpia Warszawa - MKS Ciechanów 0:4,
Błękitni Raciąż - Narew Ostrołęka 3:1, Bzura
Chodaków - Błękitni Gąbin 1:0, KS Łomianki Wkra Żuromin 6:1, Huragan Wołomin - Ostrovia
Ostrów Mazowiecka 2:0.
1.Błękitni R.
26
56
53-25
2.Łomianki
26
54
54-28
3.Bzura
26
53
65-24
4.Wisła II
26
52
69-26
5.Mazovia
26
50
50-26
6.Huragan
26
49
52-30
7.Przasnysz
26
46
51-36
8.Mławianka
26
43
50-23
9.Bug
26
42
54-38
10.Błękitni G.
26
38
51-41
11.Ostrovia
26
33
50-56
12.Olimpia
26
30
34-38
13.Narew
26
27
39-59
14.Korona
26
25
34-68
15.Nadnarwianka
26
23
27-57
16.Ciechanów
26
19
38-59
17.Skra
26
14
30-103
18.Wkra
26
6
23-87
CO, GDZIE, KIEDY ?
Piłka nożna
I liga
29 kolejka: 9 maja (sobota), 16.00, GKS Tychy - Pogoń Siedlce.
III liga lubelsko - podkarpacka
29 kolejka: 10 maja (niedziela), 12.00, Orzeł Przeworsk - Podlasie Biała Podlaska, 16.00, Orlęta Radzyń - Stal Kraśnik.
IV liga Mazowsze
27 kolejka: 10 maja, 17.00, (grupa południowa) Wilga Garwolin - Żyrardo-
wianka Żyrardów, (grupa północna) Mazovia Mińsk Maz. - MKS Przasnysz.
IV liga Lublin
24 kolejka: 10 maja, 17.00, Grom Kąkolewnica - Hetman Zamość, Omega
Stary Zamość - Orlęta Łuków.
Rugby
Ekstraliga grupa spadkowa
16 kolejka: 10 maja, 16.00, Pogoń Siedlce - Juvenia Kraków.
27
www.echokatolickie.pl
Sport
Nie lada frajdę miały maluchy z Przedszkola nr 6
w Siedlcach, wyprowadzając piłkarzy podczas
finału Pucharu Polski na stadionie narodowym
fot. Magda Szewczuk/podlasie 24.
Koszykówka
Gorący moment pod
bramką Sandecji
w meczu z Pogonią.
W strojach niebieskich
piłkarze Pogoni: od
lewej Donald Djousse
i Cezary Demianiuk,
w głębi Antonio
Calderon.
Piłka nożna
Już tylko cud?
Piłkarze Pogoni nie wykorzystali szansy na poprawienie dorobku punktowego
w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz. Szanse zespołu z Siedlec na utrzymanie
w I lidze pozostają już tylko teoretyczne.
Jedenastka z Siedlec przegrała
mecz z Sandecją nie tylko o przysłowiowe sześć punktów, ale o realniejszą prolongatę walki o ligowy
byt. Pierwsza część spotkania była
wyrównana, chociaż to gospodarze starali się prowadzić grę. Niestety w 29 min nie ustrzegli się
błędu w środku pola i po kontrze
oraz strzale Bartłomieja Dudzica
stracili bramkę. Kibice na stadionie zerwali się z miejsc w 41 min,
kiedy to technicznym uderzeniem
Cezary Demianiuk przelobował
bramkarza Sandecji i wyrównał
stan meczu. Kwadrans gry Pogoni po przerwie dawał nadzieję na
dobry wynik gospodarzy. Niestety
potem było już tylko gorzej. Goście przeprowadzili dwie akcje,
po których mogli zdobyć bramki:
najpierw Bartłomiej Sobotka trafił w poprzeczkę, a potem świetną
interwencją popisał się Jacek Kozaczyński, broniąc strzał Dudzica.
Zwycięską bramkę goście zdobyli
w 81 min, kiedy to po faulu Jana
Grzesika na Macieju Bębenku jedenastkę wykorzystał Rudolf Urban.
I liga
28 kolejka
Pogoń Siedlce - Sandecja Nowy Sącz 1:2 (1:1).
Bramki: Demianiuk 41 - Dudzic 29, Urban 83 (k).
Pogoń: Kozaczyński 5 - Grzesik 4, Rodak 4,
Lewandowski 5, Ratajczak 4, Chirri 5 (81 Drażba),
Kosiorowski 5 (67 Paczkowski 3), Chietino 4, Calderón 5, Demianiuk 6, Djoussé 5 (75 K. Wójcik).
Trener: Alós.
Pozostałe wyniki: Bytovia Bytów - GKS Tychy
1:1, Wisła Płock - Widzew Łódź 2:1, Chrobry Gło-
gów - GKS Katowice 1:2, Zagłębie Lubin - Dolcan
Ząbki 2:0, Stomil Olsztyn - Olimpia Grudziądz 2:1,
Flota Świnoujście - Termalica Bruk-Bet Nieciecza
0:2, Chojniczanka Chojnice - Miedź Legnica 3:0,
Wigry Suwałki - Arka Gdynia 1:0.
1.Zagłębie
28
61
48-19
2.Wisła
28
58
39-19
3.Termalica 28
57
49-22
4.Olimpia
28
42
36-31
5.Stomil
28
41
35-36
6.Chojniczanka
28
40
39-29
7.Arka
28
40
34-31
8.Dolcan
28
40
35-32
9.Wigry
28
39
27-29
10.Katowice
28
38
35-37
11.Miedź
28
36
42-38
12.Flota
28
36
26-28
13.Sandecja
28
32
36-45
14.Bytovia
28
31
31-40
15.Chrobry
28
29
32-42
16.Tychy
28
24
24-44
17.Pogoń
28
20
23-43
18.Widzew
28
19
21-47
wyniki
Klasa A
Siedlce
19 kolejka: Jastrząb Żeliszew - Tęcza Stanisławów 1:0, Zorza Sterdyń - Błękitni Stoczek
1:1, Liwia Łochów - Jutrzenka Cegłów 1:3, LKS
Ostrówek - Mazovia II Mińsk Mazowiecki 0:1,
MKS Małkinia - Grodzisk Krzymosze 1:0, Płomień Dębe Wielkie - Wicher Sadowne 1:0, ULKS
Gołąbek - Kosovia Kosów Lacki 3:5.
1.Mazovia II
19
46
64-17
2.Płomień
19
44
61-17
3.Ostrówek
19
31
40-31
4.Tęcza
19
31
40-29
5.Grodzisk
19
29
36-34
6.Jutrzenka
19
29
33-32
7.Małkinia
19
28
39-31
8.Błękitni
19
26
34-39
9.Liwia
19
24
34-37
10.Kosovia
19
23
41-45
11.Jastrząb
19
22
51-62
12.Gołąbek
19
20
56-55
13.Wicher
19
14
31-65
14.Zorza
19
8
19-85
Biała Podlaska
18 kolejka: Bizon Jeleniec - ULKS Dębowica 1:2,
Kujawiak Stanin - Agrosport Leśna Podlaska 0:4,
Absolwent Domaszewnica - LKS Milanów 1:5,
GLKS Rokitno - Olimpia Okrzeja 3:0, Gręzovia
Gręzówka - Tornado Branica Suchowolska 2:0,
Start Gózd - Tytan Wisznice 0:4, Victoria Parczew
- Polesie Serokomla - goście nie dojechali.
1. Tytan
18
41
46-11
2. Milanów
18
40
48-20
3. Agrosport
18
40
50-28
4. Victoria
17
37
53-29
5. Bizon
18
30
46-35
6. Kujawiak
18
29
53-44
7. Tornado
18
27
33-30
8. Olimpia
18
27
33-34
9. Gręzovia
18
24
36-44
10. Absolwent
18
17
43-55
11. Dębowica
12. Rokitno
13. Start
14. Polesie
18
18
18
17
17
15
13
2
25-42
23-44
31-66
19-57
Warszawa II
19 kolejka: Snajper Sośninka - Advit Wiązowna
1:1, Wisła Dziecinów - Wilga II Garwolin 0:2,
Promnik Łaskarzew - KS Puznówka 1996 3:0,
Wisła Maciejowice - Amur Wilga 6:3.
1. Promnik
18
44
52-18
2. Wilga II
16
39
44-14
3. Snajper
18
33
47-34
4. Wisła M.
18
27
52-35
5. Advit
17
27
36-38
6. AON 17
27
25-25
7. Nadstal 16
23
31-29
8. Amur
17
22
33-39
9. Wisła Dz.
18
19
43-58
10. Józefovia II 18
15
26-45
11. Amigos 17
12
11-27
12. Puznówka 17
11
14-37
13. Victoria 17
10
31-46
Klasa B
Siedlce
13 kolejka: LZS Starawieś - Rywal Ruchna 5:0,
Polonez Mordy - Olimpia Latowicz 2:1, Kolektyw
Oleśnica - Legion Grębków 3:2, Świt Barcząca Tęcza Korczew 2:1, Nojszewianka Dobre - Zryw
II Sobolew 5:1.
Biała Podlaska I
9 kolejka: SPLGMP Rogoźnica - LZS Sielczyk
9:2, Sławatycze - Kanzas Konstantynów 3:1,
Grom Sosnowica - GLKS Roskosz-Grabanów 0:9,
pauza: Lutnia II Piszczac.
Biała Podlaska II
Awansem z 11 kolejki: Sokół Krynka - Bad
Boys Zastawie 0:10.
9 kolejka: Orzeł Zalesie - Bad Boys 3:8, Orlęta
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Gołaszyn - Sokół 4:0, Bór Dąbie - WKS Wólka
Świątkowa 2:0, Armaty Stoczek Łukowski - Tur
Turze Rogi 1:2.
Biała Podlaska III
Awansem z 12 kolejki: Unia II Krzywda - Orlik
Wola Bystrzycka 0:5.
9 kolejka: Unia II Krzywda - Wenus Oszczepalin
7:2, Perła Dwornia - Wóldom Wólka Domaszewska 2:4, Orkan II Wojcieszków - Hutnik
Huta Dąbrowa 1:6, Unia II Żabików - Orlik Wola
Bystrzycka 0:5.
Warszawa II
15 kolejka: KS Sobienie Jeziory - Mazur II
Karczew 2:1, Burza Pilawa - GC United Gassy
0:0, KS Rzakta - Orzeł Baniocha 0:2, Rokola
Otwock Wielki - Orzeł Parysów 4:1, pauza: Sokół
Celestynów.
Ekstraliga kobiet
16 kolejka
AZS PSW Biała Podlaska - Górnik Łęczna 0:4.
Pozostałe wyniki: KKP Bydgoszcz - 1.FC Katowice (2) 0:0, Czarni Sosnowiec - Stilon Gorzów
Wielkopolski 0:0, GOSiR Piaseczno - Olimpia
Szczecin 3:1, AZS Wrocław - Medyk Konin 1:0,
Zagłębie Lubin - Mitech Żywiec 4:0.
1.Medyk
16
41
67-8
2.Zagłębie
16
41
53-14
3.Górnik
16
37
54-18
7.AZS PSW
16
18
13-23
III liga kobiet
mazowiecka
15 kolejka: Tygrys Huta M. - Królewscy Płock
2:5, Pogoń Siedlce - Ząbkovia Ząbki 0:14, Start
Otwock - Orliki Jeruzal 2:1, pauza: Wilga Garwolin.
1.Tygrys
14
37
68-12
3.Wilga
13
30
54-12
7.Orliki
13
9
16-72
9.Pogoń
13
3
11-97
Zacięta
rywalizacja
W dwóch kolejnych spotkaniach SKK Siedlce
i AZS Politechnika Poznań wygrały po jednym
meczu i o pozostaniu w I lidze zadecyduje piąte
spotkanie w Siedlcach.
Trwa zacięta rywalizacja o ligowy byt pomiędzy siedleckim SKK i poznańskim AZS
Politechnika. Po konfrontacji
w Siedlcach, gdzie oba zespoły wygrały po jednym meczu,
w Poznaniu doszło do identycznego rozstrzygnięcia. O wszystkim zadecyduje więc piąty mecz,
który zostanie rozegrany w Siedlcach. Pierwsze z poznańskich
strać zakończyło się wygraną
gospodarzy, którzy po pierwszej
części spotkania wypracowali
sobie 16-punktową przewagę
i zdołali ją utrzymać do końca.
Zgoła inny przebieg miał drugi
mecz, który był bardzo wyrównany, a żadnemu zespołowi nie
udało się wypracować większej
przewagi punktowej. Po ner-
wowej końcówce obfitującej
w rzuty wolne spotkanie zakończyło się remisem 67:67. W tej
sytuacji doszło do dogrywki,
w której niepodzielnie panowali
siedlczanie, kończąc spotkanie
12-punktowym zwycięstwem 87:75.
I liga mężczyzn
II runda play-out
AZS Politechnika Poznań - SKK Siedlce
81:65 (26:14, 13:9, 20:21, 22:21).
SKK: Sobiło 20, Weres 20, Michalski 9, Gawrzydek 8, Bal 3, Ratajczak 3, Sulima 2, Dębski,
Osiński. Trener: Głuszczak.
AZS Politechnika Poznań - SKK Siedlce
75:87 (18:16, 23:21, 12:17, 14:13, d. 8:20)
SKK: Michalski 18, Sobiło 17, Weres 16, Sulima
15, Ratajczak 12, Dębski 8, Gawrzydek 1,
Osiński. Trener: Głuszczak.
Stan rywalizacji 2:2
Piłka ręczna
Kończą
zwycięstwem
Wygraną w Brodnicy pożegnali się szczypiorniści
AZS AWF Biała Podlaska z I ligą.
Mimo że już kilka kolejek wcześniej akademicy z Białej Podlaskiej stracili szansę na utrzymanie, walczyli do końca o jak
najlepsze wyniki. Ich wysiłki
zostały nagrodzone w ostatniej
kolejce rozgrywek w Brodnicy,
gdzie po bardzo zaciętym meczu
pokonali miejscowy MKS różnicą jednej bramki. Po wyrównanym początku gospodarze
uzyskali dwie bramki przewagi.
Ale od 20 min i wyniku 12:10 do
głosu zaczęli dochodzić bialczanie, którzy na koniec pierwszej
części spotkania wyrównali stan
meczu na 15:15. Po zmianie stron
podopieczni trenera Sławomira
Bodasińskiego zagrali bardzo
zdecydowanie i wypracowali sobie sześć bramek przewagi, którą
mimo wysiłków MKS zdołali
utrzymać do końca spotkania.
I liga mężczyzn
26 kolejka
MKS Brodnica - AZS AWF Biała Podlaska
35:36 (15:15).
AZS AWF: Stefaniec 10, Jaszczuk 8, Kula 7,
Kubajka 4, Pezda 3, Antolak 2, Warmijak 2,
Wasiłek, Zielonko. Trener: Bodasiński.
Pozostałe wyniki: SMS Gdańsk - Warmia
Olsztyn 35:30, Pomezania Malbork - Meble
Wójcik Elbląg 31:24, Warszawianka Warszawa
- MKS Leszno 31:27, Piotrkowianin Piotrków
Tryb. - Wolsztyniak Wolsztyn 37:22, Spójnia
Gdynia - KPR Legionowo 20:26, MKS Poznań Sokół Kościerzyna 28:32.
1.KPR
2.Pomezania
3.Piotrkowianin
4.Meble Wójcik
5.Warszawianka
6.Warmia
7.Spójnia
8.Wolsztyniak
9.Sokół
10.Poznań
11.Real
12.SMS
13.MKS
14.AZS AWF
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
51
38
38
31
29
27
26
25
24
23
19
17
9
7
835-601
764-672
806-681
693-673
689-727
803-761
682-702
664-711
675-701
693-693
703-734
685-757
676-819
663-799
II liga mężczyzn
26 kolejka
SPR Siedlce - Wisła II Płock 22:49 (13:22).
SPR: K. Maciak - S.Tomczuk 5. Hunder 5. Sokołów 5, Majchrzak 2, Kasprzak 2 Nasiłowski, A.
Maciak 1, Matejek 1, Borkowski 1, Chromiński,
Czapski. Trener: A. Tomczuk
Pozostałe wyniki: ChKS Łódź - Anilana Łódź
21:29, AZS UW Warszawa - AZS UMCS Lublin
37:22, Trójka Ostrołęka - Włókniarz Konstantynów Łódzki 30:24, Mazur Sierpc - MKS
Wieluń 23:27, Uniwersytet Radom - AZS AWF
Warszawa 32:26, pauza: Pabiks Pabianice.
1.Wisła II
24
44 853:538
2.Wieluń
24
39 759:630
3.Mazur
24
35 709:626
4.AZS UW
24
33 686:595
5.AZS UMCS
24
27 668:663
6.Anilana
24
26 719:691
7.Uniwersytet
24
22 739:750
8.ChKS
24
21 652:685
9.Trójka
24
21 678:719
10.Pabiks
24
15 663:712
11.Włókniarz
24
12 568:710
12.AZS AWF
24
10 639:756
13.SPR
24
7 619:878
12
28
EchoKatolickie
rolnictwo
numer
12-18
2007
numer15(615)
19 (1036)
7-13kwietnia
maja 2015
r.
tego dnia maja w świetlicy wiejskiej w Łysowie
(gm. Przesmyki) odbędzie się pokaz kulinarny
pn. „Potrawy tradycyjne i regionalne na bazie mąki i ziemniaków”
Bezprecedensowa uchwała rady gminy
Wiatraki dzielą
POWIAT GARWOLIŃSKI Rada gminy Sobolew podjęła bezprecedensową uchwałę, która określa odległość ewentualnej lokalizacji
siłowni wiatrowych od zabudowań na minimum 3 km. Zdaniem wójta uchwała jest niezgodna z aktami
wyższego rzędu i nie może obowiązywać.
Akt prawa lokalnego w sobolewskim wydaniu jest prawdopodobnie jedynym tego rodzaju w Polsce i uchwalono go w związku
z brakiem unormowań prawnych
odnośnie sytuowania przemysłowych instalacji wiatrowych.
- Oczywiście najlepiej by było,
gdyby przepisy prawa powszechnie obowiązującego określały
w sposób wyczerpujący zasady
lokalizacji elektrowni, ale póki
co tak nie jest, a mieszkańcy
oczekują wyraźnego i jasnego
stanowiska swoich przedstawicieli w tym zakresie - tłumaczy
Karol Marcinkowski, przewodniczący rady. - Tym bardziej, że
mieszkańcy nie chcą elektrowni
wiatrowych i wiedzą, iż w takiej
sytuacji z uwagi na ich protesty
mogą być wydane przez włodarzy decyzje odmowne. Miało to
miejsce w kilku gminach naszego
powiatu. Tymczasem nasz wójt
twierdzi, że działa zgodnie z prawem i nie mógł wydać decyzji odmawiającej lokalizacji elektrowni
wiatrowych - dodaje.
Wójt Andrzej Koszutski jest
przekonany, że uchwała jest niezgodna z prawem i zostanie odrzucona przez nadzór wojewody. - Rada gminy nie może sobie
ustalać tego typu rzeczy, bo od
tego są wyższej rangi ustawy - argumentuje wójt.
Prawo po stronie wójta
Budowa siłowni wiatrowej
w gminie Sobolew podzieliła
lokalną społeczność. Powstało
nawet stowarzyszenie „Lepsze
Jutro”, którego członkowie sprzeciwiali się budowie wiatraków.
Argumentowali to szkodliwością
dla zdrowia okolicznych mieszkańców, spadkiem ceny terenów
położonych w pobliżu elektrowni wiatrowych oraz negatywnym
wpływem na zbiory płodów rolnych. W samorządowej kampanii
wyborczej „Lepsze Jutro” wystawiło nawet kandydatkę na wójta
Radni uchwalili, że
minimalna odległość
siłowni wiatrowych
od zabudowań ma
wynosić 3 km.
Przewodniczący
rady jest zdania,
że zamiast
elektrowni
wiatrowych gmina
powinna nastawić
się na rozwój
mikroenergetyki
ze źródeł
odnawialnych.
gminy oraz ustawową liczbę kandydatów na radnych.
Z Gończyc, gdzie swoją siedzibę miało stowarzyszenie, do
różnych instytucji powiatowych
i wojewódzkich płynęły skargi
na wójta dotyczące lokalizacji
siłowni wiatrowych. Organizowano zebrania wiejskie, składano
protesty w gminie. Mieszkańcy
złożyli nawet 303 uwagi dotyczące umieszczenia w studium
uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy Sobolew
zasad lokalizacji elektrowni wiatrowych na terenie gminy, proponując odległość 3 km od siedzib
ludzkich. - Niestety, wójt te uwagi
odrzucił. Również rada gminy je
odrzuciła głosami radnych sprzyjających wójtowi - przypomina
K. Marcinkowski.
Prawo było jednak po stronie
wójta i wiatrak w Sokole stanął.
Pomimo to skargi dalej kierowano
do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ten odpowiadał, że dokumentacyjnie wszystko
jest w porządku. W planie jest
już budowa kolejnych wiatraków.
Sprawą zajmowały się nawet władze centralne Prawa i Sprawiedliwości, gdzie skierowano skargę na
Krótko
Kulinarny pokaz
Gm. Przesmyki. Gminna Biblioteka Publiczna zaprasza mieszkańców
na pokaz kulinarny pn. „Potrawy tradycyjne i regionalne na bazie mąki
i ziemniaków”. Spotkanie, które poprowadzi specjalista z siedleckiego
Ośrodka Doradztwa Rolniczego, rozpocznie się we wtorek, 12 maja, o 10.00,
MLS
w świetlicy wiejskiej w Łysowie. Wzięli sprawy
w swoje ręce
Radni przygotowali projekt
uchwały, bazując na stanowisku
ministra zdrowia, które mówi,
że w zależności od ukształtowania terenu i warunków lokalnych,
przemysłowe elektrownie wiatrowe winny być lokalizowane
w odległościach od 2 do 4 km od
siedzib ludzkich. - Ponadto taką
propozycję odległości zawierał
Dalej pat
Wojewoda mazowiecki wszczął
już postępowanie w celu uchylenia wadliwej uchwały. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości nie
powtórzą się podobne przypadki.
- Na bazie antywiatrakowych
ruchów zawiązało się całe stowarzyszenie „Lepsze Jutro”. Rozumiem, że radni mogli podjąć
taką uchwałę, chociaż niezgodną
z prawem. Jestem przygotowany,
że podobne uchwały będą w gminie podejmowane, bo taki jest
układ sił w radzie. Ja się z nimi
nie zgadzam, ale taka jest wola
większości - utrzymuje wójt.
Przewodniczący rady jest zdania, że zamiast elektrowni wiatrowych gmina powinna nastawić
się na rozwój mikroenergetyki
ze źródeł odnawialnych. - Rolą
gminy w tym zakresie jest podjąć
wszelkie możliwe działania, aby
mieszkańcom umożliwić ubieganie się o środki zewnętrzne przeznaczone na rozproszoną energię
odnawialną. Jest to też istotne
z ekonomicznego punktu widzenia. Energia odnawialna z wiatru jest zdecydowanie droższa
niż energia pochodząca ze źródeł
konwencjonalnych. Dla statystycznego mieszkańca oznacza to
wyższe rachunki za prąd. Alternatywą jest możliwość produkowania energii na własne potrzeby
przy wykorzystaniu mikroinstalacji. I taki właśnie prokonsumencki model energetyki odnawialnej
uznaje się za priorytet w gminie
Sobolew - podsumowuje K. Marcinkowski. Wójt preferuje jednak
energię z elektrowni wiatrowych.
Waldemar Jaroń
Notowania z targów i jarmarków
Sukces po raz drugi
Wiśniew. Uczniowie klasy II b z gimnazjum odnieśli sukces w V edycji
konkursu „Żyj smacznie i zdrowo”, wygrywając (podobnie jak w ubiegłym roku) tablicę multimedialną oraz wizytę dietetyka i tancerzy
- uczestników programu You Can Dance. W lutym drugoklasiści pod
opieką Magdaleny Jurzyk zrealizowali wydarzenie społeczne pod nazwą „Żyj
smacznie, zdrowo i kochaj cały świat”, angażując uczniów Zespołu Oświatowego w Wiśniewie w „Wielki turniej wiedzy”, „Sztafetę sprawności”, „Radosne
zabawy z nauką w tle” oraz wspólne gotowanie, a także wystawiając dla
MLS
wszystkich „Smaczne przedstawienie z miłością w tle”. wójta gminy, będącego członkiem
ugrupowania. W związku z wydaniem pozwolenia na budowę
elektrowni wiatrowej, wójtowi
Koszutskiemu podziękowano za
członkowstwo w partii.
Podczas ubiegłorocznych wyborów mieszkańcy gminy Sobolew
ponownie powierzyli pełnienie
funkcji wójta Andrzejowi Koszutskiemu. Jednak większość w radzie
mają radni skupieni wokół stowarzyszenia „Lepsze Jutro”, a więc
przeciwnicy lokalizacji w gminie
wiatraków, którzy przegłosowali
kontrowersyjną uchwałę.
poselski projekt ustawy dotyczący elektrowni wiatrowych, który, niestety, nie znalazł poparcia
większości w sejmie - mówi przewodniczący rady gminy. Dlatego
większość radnych postanowiła
wziąć sprawy w swoje ręce i nie
patrząc na opieszałość posłów,
uregulować sprawę wiatraków
w swojej gminie. - Przepisy dotyczące wiatraków nie mówią
o ograniczeniach w metrach, tylko o hałasie. Elektrownia ma być
tak zlokalizowana, żeby nie powodowała hałasu powyżej 50 czy
60 dB w pobliżu budynków. Takie jest prawo. Tylko sejm może
uchwalić ustawę o konkretnych
odległościach - stwierdza wójt
A. Koszutski. I uzupełnia: - Radni mogą wszystko uchwalać, ale
muszą się obracać w pewnych ramach prawnych.
27.04 - 1.05.2015
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
pszenica
dt
65-70
75-80
60-70
70-80
70-75
60-65
65-70
55-60
60-70
żyto
dt
-
40-45
55
-
40-45
-
-
-
-
pszenżyto
dt
45-55
50-55
-
60
50-55
50-55
50
40-50
50-55
jęczmień
dt
50-60
80-90
50
65-75
65-70
60
65-70
55-60
60-70
owies
dt
-
45-50
55
50
45-50
-
35-40
40-45
40-45
mieszanki zbożowe
dt
-
55-60
-
55-65
55-60
50
45-50
-
50-55
kukurydza
dt
-
75-80
-
-
70-75
-
65-70
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
300
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
ponad tylu szpitalnym
oddziałom dziecięcym
w kraju Fundacja „Dr Clown”
przekaże klocki Lego
29
Fot. waj
redaktor prowadzący:
kinga ochnio
PSYCHOLOG RADZI
Marzena Bartoń
psycholog, terapeuta SI
Zajęcia grupowe dla dzieci
Garwolińscy lekarze
dzielą się swoimi
doświadczeniami
z zagranicznymi
gośćmi.
GARWOLIN Wizyta zagranicznych lekarzy
Operacja na światowym poziomie
Kilku lekarzy z Litwy i Ukrainy oraz niektórych dużych ośrodków w Polsce
poznawało w szpitalu powiatowym nowatorskie metody zaopatrzenia urazów
więzadeł w stawie kolanowym. Goście uczestniczyli też w pierwszej na świecie
operacji przeszczepu więzadła od zwierzęcia obcego gatunku.
To prestiżowe spotkanie, w którym udział wziął m.in. ukraiński
krajowy konsultant do spraw artroskopii oraz lekarze z ośrodków
klinicznych, miało na celu pokazanie, w jaki sposób szpital powiatowy jest w stanie zaopatrzyć urazy
więzadeł krzyżowych w stawie kolanowym. Garwolińska placówka
ma się czym pochwalić, ponieważ
dysponuje dobrym sprzętem i zespołem.
Goście uczestniczyli w pierwszej
na świecie operacji wykonywanej
w warunkach szpitala powiatowego. - To przeszczep więzadła
od zwierzęcia obcego gatunku,
konkretnie od świni. Materiał
został przygotowany, spreparo-
wany i dostarczony przez firmę
zagraniczną - powiedział dr Jacek
Stachowiak, ordynator oddziału
chirurgii urazowo-ortopedycznej.
- Pierwszy tego typu zabieg w Polsce był wykonany w Piekarach Śląskich. Było to więzadło krzyżowe
przednie. Natomiast drugi zabieg
w kraju będzie wykonany właśnie
u nas i będzie to więzadło krzyżowe tylne. Wiąże się to z trochę
inną, trudniejszą techniką operacyjną oraz innymi możliwościami
wykorzystania więzadła - dodał J.
Stachowiak.
W ramach szkolenia goście
uczestniczyli w pięciu zabiegach
operacyjnych, które dotyczyły
uszkodzenia więzadeł w kolanie,
ale wykonywane były różnymi
technikami. - Cieszymy się, że
nasz dorobek jest na tyle poważny, że możemy część naszych
doświadczeń przekazać innym.
Przypomnę, że organizowaliśmy
kurs dla przedstawicieli z Egiptu, którzy przyjechali, żeby uczyć
się rekonstruować ścięgna przy
pomocy płytkowych czynników
wzrostu. W tej chwili przeprowadzamy kurs artroskopowy, gdzie
będą wykorzystywane nowoczesne stendy. A kilka tygodni temu
w naszym szpitalu zostały przeprowadzone nowatorskie operacje ginekologiczne - podsumował
Krzysztof Żochowski, dyrektor SP
WAJ
ZOZ w Garwolinie.
Jeżeli dziecko nie radzi sobie
w kontaktach z rówieśnikami,
ma problem ze słuchaniem i
wykonywaniem poleceń, jest
uważane za nieposłuszne lub ma
zdiagnozowany Zespół Aspergera, warto skorzystać z Treningu
Umiejętności Społecznych (TUS).
Zajęcia te będą wspaniałą okazją
do przeżycia pozytywnych doświadczeń w grupie rówieśniczej,
wzmocnienia poczucia własnej
wartości, poznawania i ćwiczenia
umiejętności interpersonalnych.
Takie zajęcia stwarzają dzieciom
okazję do przeżycia i nauczenia
się kontrolowanych sposobów
odreagowania napięcia emocjonalnego i fizycznego, a także rozpoznawania treści przeżywanych
emocji. To doskonała okazja do
wzmocnienia koncentracji uwagi
i ćwiczenia tej umiejętności czy
pohamowania swoich spontanicznych reakcji. TUS pozwala na
przeżycie pozytywnych doświadczeń w grupie rówieśniczej, co
rokuje na powtarzanie ich w gronie kolegów, poza grupą terapeutyczną. Równie ważnym efektem
jest poprawa samooceny.
Z myślą o najmłodszych podopiecznych w poradni Cogito powstał program zajęć twórczego
rozwoju dla dzieci od 1 do 3 roku
życia. Są one przeznaczone dla
najmłodszych dzieci, które poprzez zabawę, elementy terapii
rozwijają swoje zainteresowania,
uczą się funkcjonować w grupie.
W przypadku nieco starszych
propozycją są zajęcia grupowe
dla dzieci 3-5-letnich z zaburzeniami rozwoju mowy. Prowadzi
je w małych grupach dwóch
terapeutów: logopeda i pedagog.
Stosowane metody pozwalają usunąć przeszkody natury
emocjonalno- motywacyjnej,
blokującej naturalny sposób
nabywania kompetencji językowych przez dzieci z zaburzeniami
rozwojowymi, zaktywizować
te siły psychiczne dziecka, od
których zależy dynamika jego
rozwoju słowno-intelektualnego,
doprowadzić do utrwalenia się
takiego typu motywacji, który
określa się jako dążenie do rozwoju i sukcesu.
Zapraszamy do Niepublicznej Poradni
Psychologiczno-Pedagogicznej Cogito w Siedlcach
przy ul. Wojska Polskiego 58, tel. 570-133-333.
Ze szczegółowym opisem zajęć
można zapoznać się na naszej stronie
www.terapiasiedlce.pl.
Krótko
Strażacy
oddawali krew
Powiat garwoliński. 38 litrów krwi honorowo
oddali strażacy w ramach dziesiątej edycji programu
„Ognisty Ratownik- Gorąca Krew”. Na akcję przybyli
chętni z OSP w Chrominie, Żelechowie, Samorządkach,
Górznie, Podebłociu, Woli Rębkowskiej, Niecieplinie,
Uninie, Głoskowie, Woli Miastkowskiej, Iwowem, Garwolinie-Zawadach, Puznówce, Borowiu, Melanowie, Łaskarzewie, Talubie, Woli Władysławowskiej, Garwolinie, Maciejowicach, Piastowie. Najaktywniejszymi jednostkami,
ze względu na liczbę osób oddających krew, były: OSP
z Samorządek, Podebłocia, Maciejowic oraz Iwowego.
Łącznie w akcji przeprowadzonej 19 kwietnia uczestniczyło 21 jednostek OSP oraz pięć osób indywidualnych.
W sumie krew oddały 84 osoby, co pozwoliło pozyskać
prawie 38 litrów tego drogocennego płynu.
Organizatorami drugiej w tym roku akcji byli Polski Czerwony Krzyż Oddział Rejonowy w Garwolinie i Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie oraz Oddział 49 w Garwolinie, we współpracy
z Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej
WAJ
w Garwolinie. Parafianie nie zawiedli
Łaskarzew. 60 osób odpowiedziało na apel proboszcza parafii Podwyższenia Krzyża św. i zgłosiło
się w niedzielę, 26 kwietnia, aby oddać krew. Akcja
honorowego krwiodawstwa odbywa się od kilku lat
z inicjatywy ks. kan. Edmunda Szarka. W tym roku
w podstawionym na placu parafialnym ambulansie
oddano około 25 litrów najcenniejszego leku, jakim jest
WAJ
krew. Wolontariusze poszukiwani
Region. Fundacja „Dr Clown”, która 20 kwietnia
przywiozła klocki Lego na oddział dziecięcy włodawskiego szpitala oraz do Placówki OpiekuńczoWychowawczej „Kamyk”, zachęca do włączania się
w wolontariat. Projekt przekazywania klocków Lego
dziecięcym oddziałom trwa od lutego, a zakończy się
w czerwcu tego roku. W tym czasie Fundacja „Dr Clown”
przekaże 1080 pudeł z klockami ponad 300 oddziałom
dziecięcym w kraju. Fundacja „Dr Clown” od 1999 r.
realizuje program terapii śmiechem i zabawą dla dzieci
chorych i z niepełnosprawnościami oraz osób starszych.
- Aby być wolontariuszem, wystarczy mieć dystans do
siebie - mówi Jarosław Sędłak z lubelskiego oddziału
fundacji, który z grupą klaunów rozdał klocki pacjentom
włodawskiego szpitala. Poszukiwani są wolontariusze
w każdym wieku. Na apel fundacji odpowiedziało m.in.
włodawskie Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu, do
którego mogą zgłaszać się chętni. Zadaniem wolontariuszy będzie odwiedzanie - w roli klaunów - oddziału
dziecięcego szpitala przy ul. Piłsudskiego oraz Placówki
JS
Opiekuńczo-Wychowawczej na ul. Sztabowej. nocne dyżury aptek
SIEDLCE
8-14 V ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
8-14 V ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
ŁUKÓW
8-10 V ul. Dmocha 2
Tel. 25-798-99-85
11-14 V ul. Rogalińskiego 10
Tel. 25-798-36-83
PARCZEW
8 V ul. 11-go Listopada 11
Tel. 83-355-05-73
9-14 V ul. Kościelna 117
Reklama
Tel. 83-354-23-52
MIĘDZYRZEC PODLASKI
8-14 V ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-25-23
SOKOŁÓW PODLASKI
8-14 V ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
BIAŁA PODLASKA
8-14 V ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
RADZYŃ PODLASKI
8-14 V ul. Ostrowiecka 10
Tel. 83-354-10-54
30
EchoKatolickie
motoryzacja
W drogę ze św. Krzysztofem
Czekają nas zmiany, o których
warto wiedzieć
Ustawy dotyczące ruchu drogowego zmieniają się bardzo
często i zaskakują wielu kierowców. Kolejne zmiany
szykują się już w maju i lipcu bieżącego roku, a prawdziwa
rewolucja dotycząca młodych kierowców rozpocznie się
4 stycznia 2016 r.
Co zmieni się już w najbliższym czasie, czyli od 18 maja? Po
pierwsze zmodyfikowano kodeks karny, który zawiera sankcje
dla kierowców nietrzeźwych lub kierujących pod wpływem
narkotyków. Kary podwyższono niekiedy drastycznie także dla
tych, którzy jeżdżą bez ważnego prawa jazdy lub przekraczają
znacząco dozwolone limity prędkości maksymalnych. Wzrastają
Dyrektor WORD
też uprawnienia policji i organów wydających prawo jazdy.
Jacek Kobyliński
Policjant w czasie kontroli drogowej będzie mógł zatrzymać
prawo jazdy za pokwitowaniem, a starosta w drodze decyzji
administracyjnej zatrzyma je na okres trzech miesięcy (bez rozprawy sądowej), np. za
przekroczenie dozwolonej prędkości o co najmniej 50 km/h w obszarze zabudowanym.
Dla recydywistów przewidziano wyższe kary, do cofnięcia uprawnień do kierowania
włącznie. Podwyższono wysokość mandatów karnych. Przykładowo za parkowanie na
miejscu dla inwalidów grzywna wzrośnie z 500 do 800 zł. Nietrzeźwi recydywiści będą
pozbawiani prawa jazdy nawet dożywotnio. Za jazdę „pod wpływem” skazani po raz
pierwszy zapłacą nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł, a jeśli nietrzeźwy spowoduje
komuś krzywdę, to dodatkowo 10 tys. zł pokrzywdzonemu lub rodzinie ofiary. Nowością
w prawie drogowym będzie blokada alkoholowa tzw. alcolock. Takie urządzenie uniemożliwia uruchomienie pojazdu przez nietrzeźwego kierowcę. Będą je montować kierowcy
pozbawieni prawa jazdy za jazdę „pod wpływem”. Po upływie połowy czasu, na który sąd
odebrał uprawnienia, kierowca będzie mógł odzyskać warunkowo prawo jazdy, instalując
takie urządzenie. Sąd będzie mógł także nałożyć obowiązek zamontowania alcolocku
osobie skazanej za jazdę pod wpływem alkoholu. Koszt takiego urządzenia i jego kalibracji
to kilka tysięcy złotych. Po drugie zmiana dotyczy obowiązkowych szkoleń dla kierowców
naruszających przepisy drogowe oraz kierowców przyłapanych w stanie nietrzeźwości.
Już od 1 lipca rozpoczynają się kursy reedukacyjne w zakresie problematyki przeciwalkoholowej. Kurs taki - organizowany przez WORD - będzie trwał dwa dni i kosztował 400
zł, a obejmował będzie wykłady i zajęcia warsztatowe z psychologiem oraz policjantem.
Od jego ukończenia będzie zależało odzyskanie prawa jazdy. Kierowcy, którzy przekroczą
24 punkty karne otrzymane za naruszenie przepisów drogowych, będą musieli przejść
inny kurs reedukacyjny, który będzie obowiązywał po 4 stycznia 2016 r. i trwał kilka dni.
Organizowany będzie przez WORD i będzie odpłatny. Po nowym roku znikną szkolenia
redukujące punkty karne. Dodatkową sankcję dla kierowców mających problemy z trzeźwością lub przepisami stanowić będą obowiązkowe badania psychologiczne, które nie są
ani łatwe, ani tanie. Natomiast najbardziej pod górkę będą mieli młodzi kierowcy. Zmiany,
które wejdą na początku przyszłego roku, planowano wdrożyć już w styczniu 2013 r.,
lecz zamrożono je na trzy lata. Dotyczą całego pakietu przepisów, obowiązków i sankcji
przewidzianych w tzw. okresie próbnym, który będzie trwał dwa lata.
Do najważniejszych przepisów i obowiązków dotyczących świeżych kierowców należy:
- kurs dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego,
- praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym,
- oznakowanie pojazdu zielonym symbolem liścia klonowego,
- zakaz przekraczania prędkości 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza nim
oraz 100 km/h na autostradzie lub drodze ekspresowej.
Młodzi stażem kierowcy objęci zostaną specjalnym nadzorem. Ich wykroczenia będą
rejestrowane w centralnej ewidencji kierowców. Dla tych, którzy popełnią w okresie
próbnym dwa wykroczenia, przedłuży się go o następne dwa lata. Recydywiści utracą
prawo jazdy. Cofnięcie prawa jazdy w tym okresie będzie jednoznaczne z rozpoczęciem
wszystkiego od początku, czyli od kursu na prawo jazdy. Restrykcje te nie dotyczą tych,
którzy zdążą zdobyć prawo jazdy przed 4 stycznia 2016 r. Jednym słowem ma być ostrzej
po to, aby było bezpieczniej. Czy będzie bezpiecznie - nie wiemy, na pewno wzrosną
sankcje, obowiązki i wymagania.
uwaga, konkurs
Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone
poniżej pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na wyciętych z gazety kuponach na adres redakcji: „Echo
Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, z dopiskiem „W drogę
- ze św. Krzysztofem.
Pytanie konkursowe
Na drodze ekspresowej jednojezdniowej prędkość dopuszczalna
samochodu osobowego, motocykla lub samochodu ciężarowego
o dopuszczalnej masie całkowitej (dmc) do 3,5 t wynosi:
1. 120 km/h, jak na każdej drodze ekspresowej,
2. 100 km/h,
3. Nie ma takich dróg ekspresowych jednojezdniowych.
W drogę – ze św. Krzysztofem
Odpowiedź .................................................................................................................................
Imię i nazwisko .........................................................................................................................
Adres ............................................................................................................................................
tel. kont. .......................................................................................................................................
Rozwiązanie konkursu z nr. 17
Pytanie w 17 nr. „Echa Katolickiego” dotyczyło zachowania się na przejściu dla pieszych osoby kierującej rowerem w bardzo złych warunkach
pogodowych. Otóż - najgorsze nawet warunki pogodowe nie dają taryfy
ulgowej rowerzyście. Kierujący rowerem nigdy nie może jechać rowerem po
przejściu dla pieszych. Nawet jeśli korzysta z chodnika, winien zejść z roweru
i przejście pokonać jako pieszy, prowadząc rower (prawidłowa odpowiedź
„a”).Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego
w Siedlcach - otrzymuje Marek Prusaczyk z Garwolina. Serdecznie gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby redakcji:
KL
ul. Bp. I. Świrskiego 43A w Siedlcach. numer
12-18
2007
numer15(615)
19 (1036)
7-13kwietnia
maja 2015
r.
SIEDLCE Pasażerowie o MPK
W planach bilety czasowe
Badania pokazały konieczność wprowadzenia biletu czasowego - przyznaje
Krzysztof Dębiński, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego,
komentując wyniki ankiet wypełnionych przez pasażerów.
Badania zostały przeprowadzone
na całym obszarze działalności
siedleckiego MPK. - Z satysfakcją
muszę stwierdzić, że wyniki ankiet,
które objęły ponad tysiąc naszych
klientów, pokazują raczej pozytywną ocenę komunikacji miejskiej
zarówno na terenie miasta, jak
i gminy. Średnia ocena, w pięciostopniowej skali, wyniosła prawie
cztery - stwierdza z satysfakcją
K. Dębiński.
Klienci MPK odpowiadali na pytania dotyczące m.in. ceny biletu,
ogólnej satysfakcji czy komfortu
podróżowania. - Te badania pokazały, że wysiłki włożone choćby
w poprawę taboru oddziałują na
wynik, zadowolenie ludzi - podkreśla prezes MPK. I wylicza: - Gorzej
nasze usługi oceniają pasażerowie,
którzy mają ulgi. Płacący oceniają
nas lepiej. Lepsza ocena jest także wśród osób kupujących bilety
jednorazowe, niż korzystających
z miesięcznych.
Dostosować autobusy
do odjazdów pociągów
Entuzjazmu wśród ankietowanych nie wzbudził pomysł
wspólnego biletu autobusowokolejowego. - Wyniki nie są zbyt
optymistyczne, aby myśleć o takim rozwiązaniu - przyznaje K.
Dębiński. - Na pytanie, co należałoby zrobić, aby zechcieli państwo
dojeżdżać autobusami komunikacji miejskiej na pociąg, ponad połowa ankietowanych powiedziała,
że nie ma takiego argumentu - ani
cena, ani częstotliwość - który
mógłby zmotywować ich do skorzystania z dojazdu. Myślę, że to
dlatego, iż ponad połowa pasażerów dochodzi pieszo do pociągu.
Tylko 8% pasażerów dojeżdża na
pociąg autobusami MPK. Znaczna
większość chodzi pieszo albo korzysta z samochodu jako kierowca
lub pasażer. Rowerem na pociąg
dojeżdża 1% - wyjaśnia prezes.
Tym niemniej MPK będzie sta-
rało się dostosowywać autobusy
do głównych godzin odjazdów pociągów. - Ale tak, żeby nie popsuć
ludziom dojazdów do pracy. Jedno
z drugim trochę koliduje - dodaje
K. Dębiński.
Nowy rozkład
we wrześniu
Ankietowani pozytywnie wypowiedzieli się na temat wprowadzenia biletów czasowych. - Myślimy
o dwóch wariantach. Jeden pomiędzy 40-minutami a godziną, drugi
dobowy. Taką ofertę przedstawimy w najbliższym czasie - mówi
prezes MPK.
Zmiany pojawią się także
w przebiegu linii i rozkładzie jazdy. - Oczekiwania pasażerów są
tutaj często bardzo rozbieżne. Ich
szczegółowa analiza zajmie jeszcze
co najmniej kilka tygodni - wyjaśnia K. Dębiński. Nowy rozkład
jazdy autobusów MPK pojawi się
KO
we wrześniu.
Krótko
Nasi na pudle
Lublin. Już po raz 28 funkcjonariusze drogówki lubelskiego garnizonu wzięli udział w zawodach o tytuł najlepszego Policjanta Ruchu Drogowego. 22 funkcjonariuszy
z komend miejskich i powiatowych zmierzyło się w konkurencjach sprawdzających ich wiedzę i praktyczne umiejętności. Bezkonkurencyjny, podobnie jak w ubiegłym roku, okazał
się sierż. szt. Tomasz Mysiak z KMP w Lublinie, zdobywając
największą ilość punktów aż w czterech kategoriach: test
wiedzy, kierowanie ruchem drogowym na skrzyżowaniu,
jazda motocyklem i samochodem po torze. Trzecie miejsce
w województwie wywalczył asp. Grzegorz Kisiel z KMP w Białej Podlaskiej. W konkurencji strzelania z broni służbowej najlepsi okazali się: sierż. szt. Marcin Wilczyński z KMP w Chełmie
MLS
oraz sierż. Daniel Karwatiuk z KPP we Włodawie. Zbuczyn górą!
Skórzec. 28 kwietnia na obiektach szkoły uczniowie
podstawówek i gimnazjów z terenu powiatu siedleckiego rywalizowali w kolejnej edycji Ogólnopolskiego
Turnieju Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym. W tegorocznych eliminacjach uczestniczyli reprezentanci 21 szkół
podstawowych (drużyny czteroosobowe) oraz 15 gimnazjów (drużyny trzyosobowe). Po rozwiązaniu pisemnych
testów z wiedzy o ruchu drogowym zmagania zawodników
przeniosły się na rowerowy tor przeszkód. W kategorii
szkół podstawowych zwyciężyła drużyna SP w Zbuczynie
w składzie: Anna Borkowska, Weronika Biardzka, Dawid
Perka i Szymon Krasuski. Drugie miejsce zajęli zawodnicy
z SP w Domanicach Kolonii, a trzecie drużyna SP w Białkach. W kategorii gimnazjów najlepsi okazali się: Kamila
Jasińska, Tomasz Brodzik i Łukasz Turski z PG w Zbuczynie,
Reklama
którzy wyprzedzili drużyny z PG w Białkach i PG w Wodyniach. Zwycięzcy będą reprezentować powiat siedlecki
podczas etapu rejonowego, który odbędzie się 12 i 14 maja
w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Siedlcach.
Organizatorami przedsięwzięcia byli: starostwo powiatowe,
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego oraz Komenda
Miejska Policji w Siedlcach, a także gmina Skórzec i Szkoła
MLS
Podstawowa w Skórcu. Gospodarze najlepsi
Korolówka Osada. 29 kwietnia odbył się etap
powiatowy Ogólnopolskiego Młodzieżowego Turnieju
Motoryzacyjnego, w którym uczniowie szkół ponadgimnazjalnych rywalizowali o zakwalifikowanie się do
etapu wojewódzkiego. Po licznych zmaganiach najlepszą
okazała się drużyna gospodarzy - młodzież Zespołu Szkół
Centrum Kształcenia Rolniczego. W turnieju uczestniczyły
także drużyny I Liceum Ogólnokształcącego oraz ZSZ nr 1
we Włodawie. Zawodnicy musieli wykazać się wiedzą
i umiejętnościami w wielu konkurencjach. Do najważniejszych zadań podczas turnieju należało: rozwiązanie testu
z bezpieczeństwa w ruchu drogowym, udzielenie pierwszej
pomoc przedmedycznej, jazda samochodem i jego obsługa
oraz jazda motorowerem. Zwycięska drużyna będzie
reprezentować powiat włodawski na szczeblu wojewódzkim, który odbędzie się w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu
Drogowego w Chełmie. W turnieju wyróżniony został uczeń
Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego Eryk Jaroszewicz, który w klasyfikacji indywidualnej zdobył najwięcej
punktów. Zwycięskie drużyny oraz najlepszy zawodnik
otrzymali puchary, dyplomy oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez starostwo powiatowe we Włodawie i lokalne
MLS
instytucje samorządowe powiatu włodawskiego. inFormAcJe
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Podczas forum nie zabrakło też
przedstawicieli parlamentu, rządu,
władz samorządowych, wojskowych, działaczek społecznych, reprezentacji świata mediów, mody,
biznesu i kultury. Gośćmi specjalnymi spotkania byli: marszałek
województwa świętokrzyskiego
Adam Jarubas, Halina Piechocińska - małżonka wicepremiera
i ministra gospodarki Janusza
Piechocińskiego, Alina Wojtas wdowa po śp. Edwardzie Wojtasie,
europoseł Krzysztof Hetman i posłanka Genowefa Tokarska.
Rola kobiety
Po wprowadzeniu w tematykę
i cel spotkania obecni wysłuchali prelekcji ks. kan. Krzysztofa
Czyrki, dziekana dekanatu ryckiego, pt. „Rola Kobiety w Biblii
i Kościele”. - Mężczyźni i kobiety
zostali powołani przez Stwórcę,
aby żyć w głębokiej wzajemnej
komunii, poznając jedni drugich
i składając siebie w darze, działając razem dla wspólnego dobra i uzupełniając się nawzajem
dzięki komplementarności cech
kobiecych i męskich - akcentował
ksiądz dziekan. W wystąpieniu
powoływał się m.in. na nauczanie
św. Jana Pawła II. - Za zgodą kobiety - Maryi - Jezus przychodzi
DęBLIN
Rozmaitości
31
IV Forum Kobiet na Lubelszczyźnie
Kobiety do samorządu?
„Samorząd - strefa kobiet?” - to hasło IV Forum Kobiet na Lubelszczyźnie. W zorganizowanym
w sali widowiskowej Klubu Uczelnianego Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych spotkaniu
udział wzięło ponad 600 osób, w większości pań z regionu.
na świat. Pod sercem kobiety rozwija się jak każde ludzkie dziecko
i przywraca kobiecie godność,
jaką miała na początku w oczach
Boga - kontynuował, stawiając
pytania: - Jak panowie respektują, a kobiety egzekwują to bardzo
ważne w życiu małżeńskim, rodzinnym i społecznym prawo do
życia? Czy potrafimy odczytać
wolę Bożą i skierować wszystkie
siły do jej wypełniania? Potrafimy
znaleźć Pana, Jego wszechmocną
obecność w chwilach niemocy,
rozterek i trudnych wyborów?
Ufać jego Matce, Jej dyskretnemu
pośrednictwu?
Lokalne tematy
W dalszej części spotkania
uczestnicy obejrzeli m.in. pokaz
mody firmy Art Lady, która w tym
roku obchodzi 25-lecie działalno-
ści. Właścicielki firmy dziękowały
założycielowi za zapoczątkowanie działalności zakładu, który
oferuje zatrudnienie dużej liczbie
osób i przynosi satysfakcję nie tyl-
Reklama
Prezydent Miasta Siedlce zaprasza mieszkańców
na bezpłatne seminaria informacyjne organizowane
w ramach projektu „Spr@wny Urząd”.
ko właścicielkom, ale także pracownikom i środowisku. Wielu
wzruszeń dostarczył publiczności
kolejny punkt programu - występ
teatralny uczestników Warsztatu
Terapii Zajęciowej z Ryk i Dęblina. Podkreślano doskonałą komunikację opiekunów, instruktorów
i podopiecznych. Harmonia celów,
ludzi i rekwizytów, dekoracji bardzo wzbogaciła występ i uświadomiła, że upośledzenie w naszym
powiecie nie oznacza samotności i odrzucenia. Widownia była
świadkiem realizacji praw, akceptacji i miłości, a także odkrywania
Boga w dzieciach upośledzonych.
Co przed nami
Ostatnim elementem tego wyjątkowego wydarzenia był panel dyskusyjny, w którym udział wzięli:
Hanna Czerska-Gąsiewska, Genowefa Tokarska, Krzysztof Hetman
i starosta rycki Stanisław Jagiełło.
Przedmiotem wymiany spostrzeżeń, doświadczeń i poglądów był
aktualny udział kobiet w samorządzie. Podjęto też próbę określenia
tej roli w przyszłości - szczególnie
w samorządzie i polityce. Intrygujące było to, że stawiane kobietom
wyzwanie na obecnym IV Forum
Kobiet na Lubelszczyźnie oraz jego
hasło „Samorząd - Strefa kobiet?”
widziane oczami doświadczonych
samorządowców wywołało nie tylko refleksje w słuchaczach na widowni, ale także było przedmiotem
późniejszych dyskusji w kuluarach.
IV Forum Kobiet na Lubelszczyźnie spełniło swoje zadanie.
Uczestnikom dało wiele satysfakcji, a pomysłodawców utwierdziło
w przekonaniu, że warto je kontynuować. Organizatorem wydarzenia była Hanna Czerska-Gąsiewska, wiceprezes Stowarzyszenia
Lubelskie Forum Kobiet, przewodnicząca Rady Powiatu Ryckiego, dyrektor i lekarz w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej
GRAŻyNA DRyK
w Stężycy.
krótko
Mistrzowie szachów
Uczestnicy będą mogli dowiedzieć się, jak założyć
swój profil zaufany, jakie ma on możliwości i zastosowania
oraz jak szybko załatwić sprawę za pośrednictwem ePUAP.
Wszelkie pytania i zgłoszenia prosimy
kierować na adres e-mail: [email protected]
Spr@wny Urząd to Twój Urząd
Ogłoszenie prasowe jest współfinansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
MiĘDzyRzec PODl. Już po raz drugi MUks „gambit” zorganizował
otwarty turniej szachowy. W ii międzynarodowych mistrzostwach
międzyrzeca Podlaskiego w Szachach Szybkich wzięli udział szachiści
reprezentujący kluby z Węgrowa, mrągowa, lęborka, legnicy, lublina,
gostynina, Krakowa, lubartowa, Siedlec, radomia i Warszawy, a także
zawodnicy z Ukrainy.
mistrzem międzyrzeca Podlaskiego w Szachach Szybkich został Vsevolod
rytenko, natomiast mistrzynią - międzyrzeczanka Patrycja Waszczuk,
reprezentująca klub tS Wisła Kraków. Paweł Węgrzyniak z mUKS „gambit”
zajął dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Jednocześnie uzyskał
tytuł mistrza międzyrzeca Podlaskiego w Szachach Szybkich w kategorii
wiekowej do lat 14. Wyprzedził Jakuba Żurawickiego z PUKS Fides Węgrów
i Szymona Skawińskiego z UKS mgK radom. Wśród juniorek do lat 14 zwyciężyła Zuzanna Łaszczuk, reprezentującą mAZSzach w Warszawie, przed
gabrielą izdebską z PUKS Fides Węgrów i olgą Plichtą z Siedlec. W kategorii seniorów, którzy ukończyli 60 lat, wystąpiło sześciu zawodników.
Zwyciężył najstarszy z nich - Jerzy Kot z mrągowa. W turnieju do lat dziesięciu wystartowało 31 zawodników i zawodniczek z Węgrowa, lubartowa,
Warszawy, miś oraz 17 z międzyrzeca. doskonałą formę zaprezentowała zawodniczka mUKS „gambit” Patrycja majczyna, która wygrała turniej. drugie
miejsce w kategorii dziewcząt do lat dziesięciu zajęła Aleksandra Szyszko,
a trzecie maja Zajączkowska z radomia. Wśród młodzików zwyciężył
Wiktor Kukawski, który jednocześnie zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej turnieju, wyprzedzając międzyrzeczanina Jerzego rzeńcę i Kacpra
litwińca z radzynia Podlaskiego. Wśród najmłodszych szachistek i szachistów dominowali goście. W kategorii chłopców do lat ośmiu wygrał tomek
orzełowski z PUKS Fides Węgrów, który zajął jednocześnie trzecie miejsce
w klasyfikacji generalnej turnieju. tomek wyprzedził Wiktora opolskiego
z lUKS lubartów i macieja Złotkowskiego. najlepszą zawodniczką w tej
kategorii wiekowej była ola Żurawicka. druga była radomianka marcelinka
Łaszczuk, a trzecia międzyrzeczanka ola marciniuk.
Zwycięzcy poszczególnych klasyfikacji otrzymali puchary, dyplomy oraz
nagrody finansowe i rzeczowe, a wszyscy uczestnicy turnieju do lat dzieBZ
sięciu - pamiątkowe dyplomy i upominki.
32
EchoKatolickie
W WolneJ chWili
numer
12-18
2007
numer15(615)
19 (1036)
7-13kwietnia
maja 2015
r.
KSIĄżKA DLA KAżDEGO
konkurS
Rady dla taty
Dziecko to ciągła gra na giełdzie, obfitująca
w hossy i bessy, nieoczekiwane kryzysy
i niewytłumaczalne zwyżki - przekonają się ci,
którzy sięgną po książkę „Pomocy, jestem tatą!”.
To nie jest poradnik ani książka
o dzieciach, jak zapewnia wydawca, w każdym razie nie tylko o dzieciach… To propozycja
dla osób, którym rodzicielstwo
- pomimo że to najwspanialsze doświadczenie na świecie
- nie przysłoniło całego świata.
Osób, które z dystansem, czasem
z boku, potrafią spojrzeć na siebie
i na rodzinę, którą tworzą. Dla
kogoś, kto potrafi się przyznać,
że nie jest rodzicem idealnym,
że ma czasem wszystkiego dość
i chciałby włączyć pauzę. Dla rodzica, który miewa chwile słabości i zwątpienia.
To książka o tym, jak miły facet
z perspektywami na piękną karierę zostaje tatą. A jego dziewczyna
mamą. Ona zamienia się w zwariowaną kwokę i dostaje fioła na
punkcie dziecka, a on zostaje autystycznym ojcem zwiewającym
przy każdej okazji z domu i zastanawiającym się, jakim cudem
się w to wszystko wpakował.
Kto zna Leszka Talko, ten wie,
Ciasta owocowe to harmonia najlepszych smaków.
PODZIEL SIę POMYSŁEM
Biszkopt
z truskawkami
Przepis pochodzi z książki „102 ciasta
z owocami siostry Anastazji”.
Leszek K. Talko, Pomocy, jestem tatą!
tatą!,
Znak, Kraków 2015.
czego może spodziewać się po tej
książce - pomiędzy dużą dawką
autoironii, dystansu i luzu, z jakimi autor pisze o sprawach bardzo
przyziemnych dotyczących każdej rodziny, odnajdujemy siebie.
KO
Ogród na balkonie
Fot.WWW.morgUeFile.com
Zaczął się czas ukwiecania balkonów. Tworząc
kompozycje, weźmy pod uwagę nie tylko urodę
roślin, ale także ich wymagania.
Na balkonach
zwróconych
na wschód lub
zachód lepiej
uprawiać rośliny,
które lubią trochę
cienia.
Troszeczkę cienia
Na balkonach zwróconych na
wschód lub zachód lepiej uprawiać rośliny, które lubią trochę
cienia. Nie należy ich zbyt obficie podlewać, ponieważ ciągła
wilgoć może powodować gnicie.
Należy także pamiętać, że rośliny
preferujące częściowy cień lepiej
ukorzeniają się w suchszej glebie.
Na częściowo zacienionych balkonach szczególnie dobrze czują
się fuksje, niecierpki oraz byliny,
takie jak bluszcz i begonie.
W przypadku uprawy roślin
w skrzynkach należy pamiętać
o kilku kwestiach. W skrzynce o długości 1 m znajduje się
wystarczająco dużo miejsca dla
czterech lub pięciu roślin. Należy je zasadzić zgodnie z ich charakterystykami wzrostu. Rośliny
wiszące powinny być sadzone po
stronie zewnętrznej, aby mogły
pięknie zwisać nad balkonem.
ciaSto BiSzkoptoWe
Składniki: 6 jaj, 1 szklanka cukru
kryształu, 1 szklanka mąki, 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia.
Wykonanie: Białka ubić na sztywno, dodać żółtka i cukier. Dodać
mąkę zmieszaną z proszkiem do
pieczenia i lekko wymieszać. Wylać na formę do pieczenia. Piec
w temp. 160-180° C ok. 30-40
min.
maSa SeroWa
TWÓJ DOM
Aby dokonać najlepszego wyboru
kwiatów balkonowych, najpierw
należy przyjrzeć się lokalizacji samego balkonu. Jeśli jest zwrócony
na południe, to oczywiście należy
zdecydować się na rośliny lubiące
dużo słońca. Przykładami takich
roślin są petunie, pelargonie, stokrotki pospolite i wiszące werbeny.
mamy dla Państwa trzy egzemplarze książki „102 ciasta z owocami siostry Anastazji” ufundowane
przez wydawnictwo WAm. By
wziąć udział w konkursie, należy
wysłać SmS o treści: echO2.
odpowiedź na numer 7168
(1,23 zł z VAt) od czwartku,
7 maja, od godz. 10.00, do
środy, 13 maja, do 22.00. Wygrają
trzy osoby, które najciekawiej
odpowiedzą na pytanie: „Skąd
czerpiesz inspiracje na domowe
wypieki?”. Uwaga - odpowiedź nie
może przekroczyć 160 znaków.
regulamin znajduje się na stronie
www.echokatolickie.pl. listę
nagrodzonych zamieścimy
w 21 numerze „echa”.
Składniki: 1 kg sera homogenizowanego waniliowego, 25 dag serka
mascarpone, 4 łyżeczki żelatyny,
20 dag świeżych truskawek.
Wykonanie: Serek homogenizowany połączyć z serkiem ma-
scarpone, dodać rozpuszczoną
w ½ szklanki wody żelatynę. Na
końcu wmieszać truskawki (duże
owoce przekroić na pół).
galaretka agreStoWa
Składniki: 4 galaretki agrestowe.
Wykonanie: Galaretkę rozpuścić
zgodnie z przepisem.
krem BoróWkoWy
Składniki: 1 l jogurtu naturalnego, 5 łyżeczek żelatyny, 10 dag
czerwonej porzeczki, 10 dag borówek (jagód), cukier puder do
smaku.
Wykonanie: Jogurt roztrzepać
z cukrem, dodać - rozpuszczoną
w ½ szklanki wody - żelatynę i na
końcu wmieszać porzeczki i borówki.
Składniki: 25 dag margaryny,
1 szklanka cukru kryształu, 3 łyżki wody, 3 łyżki kakao
Wykonanie: Składniki włożyć
do garnka. Postawić na małym ogniu, dobrze wymieszać
i podgrzewać do zagotowania.
złożenie ciasta
Biszkopt jasny - masa serowa
- galaretka agrestowa - krem borówkowy - wierzch dekoracyjnie
przybrać polewą czekoladową.
TWOJA URODA
Zadbaj o stopy
Po zimie skóra naszych stóp jest szorstka,
wysuszona i popękana. Wiosna to idealny moment
na to, aby zatroszczyć się o wygląd nóg.
Tym samym wysoko rosnące
rośliny balkonowe powinny być
uprawiane po stronie wewnętrznej. Do wypełnienia miejsca między nimi należy wybrać mniejsze
rośliny.
Nawóz z fusów
Aby cieszyć się na swoim balkonie kwiatami w pełnej krasie,
trzeba je również nawozić. Begonie i pelargonie rozwijają się wyjątkowo dobrze po domieszaniu
do ziemi doniczkowej odrobiny
fusów z kawy. Właściwa dawka to około dwóch garści fusów
na ok. 1 m skrzynki. Zalecane
jest także dodawanie od czasu
do czasu odżywki do kwiatów.
Mniej więcej raz w tygodniu należy podlać je gotowym nawozem
przygotowanym w proporcjach 1
cm³ nawozu na litr wody. Taka
porcja powinna być również
używana w przypadku szybko
rosnących kwiatów, ale należy
wówczas zwiększyć częstotliwość
podlewania. Niecierpki, fuksje,
pantofelniki, pelargonie i begonie potrzebują trzy razy więcej
nawozu niż inne rośliny.
Przestrzegając powyższych rad
dotyczących roślin balkonowych,
można cieszyć się nimi przez długi czas.
poleWa
Firma Barwa przygotowała nową,
specjalistyczną linię kremów do
nóg i stóp, które nie tylko pielęgnują skórę, ale pozwalają zapobiegać
różnorakim problemom.
Ratunek dla pięt
Osoby mające suchą, popękaną
skórę stóp i szybko rogowaciejący naskórek na piętach powinny
wypróbować specjalistyczny regenerujący krem S.O.S do pięt. Jego
wyjątkowa skuteczność wynika
z zawartości składników aktywnych starannie dobranych w odpowiednich proporcjach: mocznik
5% - składnik naturalnie występujący w organizmie jako produkt
przemiany białek (w kosmetykach
w stężeniu do 10% ma działanie
nawilżające, zmiękczające i ułatwiające przenikanie składników
aktywnych do głębszych warstw
skóry); kwas mlekowy - ma działanie złuszczające, regulujące PH
skóry; sok z aloesu i d-panthenol
- łagodzą, nawilżają i wspomagają regenerację naskórka; lanolina
i wazelina - natłuszczają i chronią
naskórek.
Ciężkie nogi
Specjalistyczny chłodzący żel po-
lecany jest osobom mającym skłonności do obrzęków oraz puchnięcia
stóp i nóg lub przebywającym długo
w pozycji stojącej. Zawarty w kremie kompleks roślinny składający
się z wyciągów z nawłoci, cytryny
i ruszczyku zwalcza problem ciężkich i zmęczonych nóg, zapewniając odprężenie i dobre samopoczucie poprzez poprawę krążenia krwi
i działanie przeciwobrzękowe. Natomiast ekstrakt z kasztanowca
- zapobiega obrzękom stóp, działa
profilaktycznie przeciwżylakowo;
d-pantenol i alantolina - regenerują
naskórek, nawilżają, łagodzą; mentol - chłodzi i odświeża.
Zmniejszyć pocenie
Dla osób mających skłonności
do nadmiernej potliwości i zmagających się z nieprzyjemnym zapachem stóp świetnym rozwiązaniem będzie dezodorant w kremie.
Preparat zawiera ekstrakt z szałwii
i mięty, który reguluje wydalanie
potu, odświeża i działa antyseptycznie. Mentol - chłodzi i odświeża; witamina E - regeneruje, łagodzi
podrażnienia, poprawia ukrwienie
naczyń kapilarnych skóry; lanolina
- nawilża i chroni naskórek. Krem
zmniejsza proces nadmiernego
pocenia się stóp i powstawanie
nieprzyjemnego zapachu, zapewnia długotrwały efekt odświeżonej
i pachnącej skóry stóp.
konkurS
mamy dla Państwa cztery zestawy kosmetyków do pielęgnacji stóp z serii
Balnea Foot ufundowane przez firmę Barwa. By wziąć udział w konkursie,
należy wysłać SmS o treści: echO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł
z VAt) od czwartku, 7 maja, od godz. 10.00, do środy, 13 maja, do 22.00.
Wygrają cztery osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak dbasz
o stopy?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin
znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. listę nagrodzonych zamieścimy w 21 nr. „echa”.
echo dZieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
NAUKA BEZ TAJEMNIC
Z trzech przedstawionych poniżej przedmiotów piłka - choć największa - waży
najmniej. Za to najmniejsza cegła jest zarazem najcięższa. dzieje się tak, ponieważ
różne ciała mają różny ciężar właściwy,
nazywany gęstością. tylko w przypadku
ciał o tej samej gęstości można porównywać ich ciężar na podstawie wielkości.
Ciężar jest to skierowana
w dół siła wywołana
grawitacją przyciągającą
wszystkie ciała
w kierunku środka Ziemi.
Masa ciała jest stała, ale jego ciężar zależy od siły grawitacji. Osoba ważąca na Ziemi 120 kg, gdyby stanęła na wagę
na Księżycu, strzałka pokazałaby tylko 20 kg. Ta sama osoba ważyłaby jeszcze mniej w pędzącym w przestrzeni
kosmicznej statku, przebywając w stanie nieważkości.
cji (przyciągania) Księżyca jest
znacznie mniejsza od grawitacji
Ziemi. Kosmonauci w statku kosmicznym krążącym po orbicie
okołoziemskiej znajdują się w stanie nieważkości (nie odczuwają
siły ciężkości), gdyż siła przyciągania ziemskiego nadaje im takie
samo przyspieszenie, jak pojazdowi, w którym się znajdują. To
samo zjawisko sprawia, że stojąc
w windzie, która zaczyna szybko
zjeżdżać w dół, czujemy jakbyśmy
tracili na wadze.
Balon
zoBacz Sam
ciężar to rodzaj siły. Zmierz ciężar
banana w powietrzu, a następnie
powtórz pomiar, zanurzając go
w wodzie. W wodzie banan waży
mniej, ponieważ działa na niego skierowana ku górze siła wyporu, która
częściowo równoważy siłę ciężkości.
Siła wyporu jest wprost proporcjonalna do ciężaru wody wypartej
przez banan.
zoBacz Sam
do wykonania
własnego balonu na
gorące powietrze
musisz mieć bibułkę
i klej. Wytnij kształt
jak na rysunku
z bibuły i sklej razem
jeden kwadrat i cztery
prostokąty.
Sklej razem dłuższe
boki prostokątów będzie to twój balon.
Włóż małą świeczkę
do słoika i zapal ją
ostrożnie. Postaw
balon nad słoikiem.
Kiedy powietrze się
ogrzeje, balon uniesie
się w górę.
Balony to specjalne
worki wypełnione
gazem, na ogół zrobione
z nieprzepuszczalnego
materiału, aby gaz
nie uciekł.
Po napełnieniu gazem lżejszym
od powietrza (np. hel), balon uniesie się. Istnieją też balony na gorące powietrze. Do podgrzewania
powietrza służy specjalny palnik.
Gorące powietrze jest lżejsze, więc
balon się wznosi. Na ogół balony
mają kosze lub inne pojemniki
do przewozu pasażerów. Latanie
balonem to popularna rozrywka
i dyscyplina sportu. W listopadzie
1783 r. w centrum Paryża wystartował balon braci Montgolfier. Był
to pierwszy w historii swobodny
lot balonu z ludźmi na pokładzie.
W badaniach naukowych używa się balonów bezzałogowych.
Specjalne balony z przyrządami
naukowymi są wysyłane w wyż-
Balistyka to nauka o ruchu ciał - nazywanych
pociskami - wystrzeliwanych w powietrze.
Zajmuje się głównie badaniem
lotu (trajektorii) pocisków wystrzeliwanych z dział i mniejszej
broni, bomb zrzucanych z samolotów oraz lotem swobodnym rakiet
kosmicznych i pocisków rakietowych po wyłączeniu silników.
Balistyka wewnętrzna bada
ruch i siły działające na pociski
w lufie oraz na odpalaną rakietę,
a balistyka zewnętrzna zajmuje
się prawami ruchu pocisków wystrzelonych i ich trajektorią. Istnieje również dział balistyki badający oddziaływanie pocisków na
trafiony cel.
zoBacz Sam
Zniknąć na zawsze?
Reklama
Balistyka
sze warstwy atmosfery, by tam
mierzyć i zapisywać temperaturę,
prędkość wiatru, wilgotność i ciśnienie.
do poczytania
„Wyrwała kartkę z zeszytu i napisała dużymi literami: Muszę wyjechać na jakiś czas. Wszystko w porządku. Nie szukajcie mnie. Nikt
mnie nie porwał, nie uciekłam
z domu, nie jestem w ciąży. Zawahała się, zanim dodała: Wrócę”.
Kto z Was nie miał ochoty na taki
krok? Porzucić wszystko i zniknąć? Życie nie jest łatwe, ale…
Wiktoria - bohaterka książki
„Dzika jabłoń” - do tego sylwestra
przygotowywała się wyjątkowo
starannie. Właśnie miał się zacząć
kolejny szczęśliwy rok jej związku
33
zoBacz Sam
Ciężar
Ciężar ciała jest wprost proporcjonalny do jego masy. Jeśli podwoimy masę ciała, wywierana na nie
siła ciężkości będzie również dwa
razy większa. Stąd też ciężar ciała
może służyć do wyznaczania jego
masy. Nie można jednak mylić
masy z ciężarem. Masa określa
wyłącznie ilość materii zawartej
w ciele i w dowolnym miejscu we
Wszechświecie. Jest taka sama
dla danego ciała. Natomiast ciężar związany jest z siłą grawitacji i jego wielkość zależy od mas
znajdujących się w pobliżu. Na
powierzchni Księżyca ciężar ciała
jest sześć razy mniejszy niż ciężar
tego samego ciała na powierzchni Ziemi, ponieważ siła grawita-
Rozmaitości
z Kacprem. Tymczasem chłopak
nagle zniknął. Nie ma go w domu,
przestał odbierać telefony, zlikwidował konto na facebooku… Czy
jedynym lekarstwem na rozpacz
jest uciec jak najdalej od miejsc,
z którymi wszystko źle się kojarzy?
„Dzika jabłoń” to niezwykła opowieść o podróży, także tej w głąb
siebie. O uczuciach, relacjach międzyludzkich. I o miłości - czasem
skomplikowanej, choć z pozoru
prostej. A wszystko to okraszone
rodzinną tajemnicą.
JAG
do ścian tekturowej rurki (np. po ręczniku papierowym) przymocuj z obu
stron pinezki wbite w dwa cienkie kawałki korka. Włóż do środka rurki
drewniany klocek z haczykami na końcu, następnie zaczep o haczyki i pinezki dwie elastyczne gumki. teraz możesz wystrzelić z rurki piłeczkę do
ping-ponga, ciągnąć do tyłu klocek i puszczając go.
2
kupon
Anna Łacina, Dzika jabłoń, Nasza
Księgarnia, Warszawa 2015.
Ptak to. Nie ryba,
a zwinnie pływa.
Ten duży ptak,
na grzbiecie ma czarny frak.
Na brzuchu białą koszulę.
Zamieszkuje południową półkulę.
Głównie Antarktydy wybrzeże.
Potrafi nurkować to zwierzę.
Nie ryba, nie ssak,
nielotny to ptak.
34
inFormAcJe - ogŁoSZeniA
EchoKatolickie
MIęDZYRZEC PODLASKI
Zawody strażackie
Najlepsi druhowie
z Kwasówki
Musztra, sztafeta i ćwiczenia bojowe - w tych
konkurencjach rywalizowali druhowie Ochotniczej
Straży Pożarnej w Miejsko-Gminnych Zawodach
Sportowo-Pożarniczych.
Turniej odbył się 26 kwietnia.
Współorganizatorami zmagań
przygotowanych w tym roku
przez Gminę Drelów było miasto
i gmina Międzyrzec Podlaski.
Zawody rozpoczęły się złożeniem meldunku przez druha
Grzegorza Tymoszuka z OSP
Krzewica prezesowi zarządu
gminnego OSP w gminie Drelów
- wójtowi Piotrowi Kazimierskiemu. Na imprezę przybyli: posłowie Franciszek Jerzy Stefaniuk
i Stanisław Żmijan, przewodniczący sejmiku województwa lubelskiego Przemysław Litwiniuk
i starosta Tadeusz Łazowski.
Przewodniczący składu sędziowskiego bryg. mgr Arkadiusz Leszczyński z KM PSP w Białej Podlaskiej przypomniał jednostkom
OSP regulamin zawodów oraz
poinformował, że już drugi rok
zawody rozpoczynają się od wykonania musztry.
Zmagania składały się z dwóch
dyscyplin: sztafety pożarniczej
oraz ćwiczeń bojowych. W sztafecie brało udział po siedmiu druhów. Ćwiczenia bojowe polegały
na ułożeniu sprzętu, zbudowaniu
linii ssawnej, głównej oraz gaśniczej, uruchomieniu motopompy oraz podaniu dwóch prądów
wody ze stanowiska. Z gminy
Drelów w zawodach udział wzięło
dziewięć drużyn męskich i jedna
żeńska z Kwasówki, 15 jednostek
OSP z gminy Międzyrzec Podlaski, po trzy męskie i żeńskie ekipy z miasta Międzyrzec Podlaski
oraz jedna żeńska Młodzieżowa
Drużyna Pożarnicza z Przychód.
Po raz kolejny najlepsza w zawodach okazała się drużyna
OSP Kwasówka z gminy Drelów.
Wśród drużyn męskich w gminie
Międzyrzec Podlaski na pierwszym miejscu uplasowała się OSP
Krzewica, drugie miejsce zajęła
OSP Halasy, a trzecie OSP Krzymoszyce. W mieście Międzyrzec
Podlaski najlepiej wypadła drużyna OSP Zawadki, na drugim
miejscu uplasowali się druhowie
z OSP Śródmieście, a na trzecim
strażacy z OSP Stołpno. W gminie Drelów najlepsza okazała się
OSP Kwasówka, drugie miejsce
zajęli strażacy z OSP Dołha, a na
trzecim znaleźli się druhowie
z OSP Szóstka. Wśród drużyn
żeńskich w mieście zwyciężyła
OSP Zawadki, drugie miejsce zajęła OSP Stołpno, a trzecie OSP
Śródmieście. Udział w zawodach
brały także drużyny żeńskie:
OSP Kwasówka z gminy Drelów i OSP Przychody z gminy
Międzyrzec Podlaski. Najlepsze
drużyny otrzymały od swoich
wójtów i burmistrza pamiątkowe
puchary, medale, dyplomy oraz
BZ
nagrody.
krótko
zaproszenie na warsztaty
gM. sieDlce. Jak przygotować potrawy, by cieszyły nie tylko podniebienie, ale i oko? tego będzie można dowiedzieć się w czasie warsztatów
kulinarnych, na które zaprasza gminny ośrodek Kultury w Siedlcach z siedzibą w chodowie. W programie przede wszystkim pokaz dekoratorstwa
potraw i stołu. Spotkanie, które odbędzie sie 14 maja (czwartek), o 18.00,
w świetlicy w rakowcu, poprowadzi małgorzata Zdunek. Wstęp wolny! gU
ROzwiĄzania kOnkURsów
W 17 nr. „echa” ogłosiliśmy konkurs SmS, w którym do wygrania
były trzy książki od wydawnictwa Fronda „dziesięć rzeczy, które
powinniście zrobić, gdy życie Wam się rozpada”. najciekawszych
odpowiedzi na pytanie: „Jak radzę sobie w trudnych sytuacjach?”,
udzielili:
Danuta Oszczepalińska, siedlce
Franciszek Marczuk, kopytnik
gabriela Denicka, Małaszewicze Małe
W tym samym numerze „echa” wydawnictwo media rodzina ufundowała naszym czytelnikom trzy książki „Focus. Sztuka koncentracji jako ukryte dążenie do doskonałości”. najbardziej inspirujących
odpowiedzi na pytanie: „Jaki jest twój sposób na koncentrację?”,
udzielili:
szczepan gruda, siedlce
Tomasz kulig, Łosice
Paulina wnuk, stary Pilczyn
natomiast firma marion ufundowała sześć zestawów kosmetyków.
W konkursie SmS z 17 nr. „echa” najciekawszych odpowiedzi na
pytanie: „Jak dbam o urodę wiosna?”, udzielili:
wanda Pawlak, siedlce
Maria Marczak, kopytnik
Magdalena kalicka, Łosice
halina kacprzak, Parczew
anna kazimierczak, zakępie
ilona zdun, Ryki
gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą.
usługi
Opony letnie, zimowe, nowe i używane - montaż gratis;
Felgi stalowe i aluminiowe - prostowanie felg, przechowalnia opon;
komputerowa geometria kół;
Oleje, filtry - wymiana gratis;
klimatyzacja - napełnianie, odgrzybianie, serwis;
naprawy bieżące: zawieszenia,
hamulce, tłumiki.
Tel. 604-432-222, siedlce,
ul. Piaski zamiejskie 30.
Pranie dywanów i tapicerki samochodowej. tel. 501-242-095.
Przewóz osób kraj-zagranica. Wypożyczam busa. tel. 602-529-547.
nieruchomości
Sprzedam
Działka 0,6 ha z możliwością powiększenia, wszystkie media, przy drodze
asfaltowej, okazyjna cena, Żelków.
tel. 504-239-663.
gospodarstwo rolne 4,80 ha z domem
murowanym, 220 tys. zł do negocjacji,
Kienkówka. tel. 605-570-946.
Mieszkanie 36 m², iii piętro, ul. Sokołowska, Siedlce. tel. 605-634-908.
Mieszkanie 48 m², ii piętro, ul. Sobieskiego w Siedlcach, do zamieszkania od
zaraz. tel. 600-382-844.
Działka budowlana uzbrojona pow.
1005 m², szer. 16,30 m. cena 95 zł/m²,
ul. górna, Biała Podlaska.
tel. 790-445-024.
Dom drewniany 77 m², szalowany,
kryty blachą, podpiwniczony, działka
13 arów, w Siedlanowie. na posesji jest
również budynek gospodarczy murowany, w ogrodzie nasadzenia, woda
z wodociągu. tel. 662-070-368.
Działka „ogród Zacisze” nad stawami.
tel. 25-644-61-14.
Odstąpię mieszkanie 80 m² w tBS,
Siedlce, ul. niepodległości.
tel. 602-614-746.
Działka rolna 2,5 ha, ryczyska (gm.
miastków Kościelny), tel. 600-299-113.
Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum Siedlec. tel. 797-231-001
lub 25-632-45-04.
Działka rekreacyjna z domkiem „Złote
Piaski”. tel. 600-382-844.
Działki budowlane Żabokliki
lub Jagodnia, gm. Siedlce.
tel. 515-142-023 lub 25-644-06-89.
Mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania
od zaraz; Stoczek Łukowski.
tel. 519-862-477.
siedlisko 1,65 ha, w tym 10 arów
pod budynkami mieszkalnymi, pokój
z kuchnią, 10 km od ryk, cena do negocjacji. tel. 693-117-340.
Dom z ogrodem 60 km od Warszawy,
choiny, gm. Parysów. Powierzchnia
domu 220 m²/2600 m². Prąd, gaz, woda,
szambo biologiczne . cena 399 tys. zł.
tel. 508-164-100.
nieruchomości
wynajmę
kawalerka, Siedlce. tel. 694-195-470.
kawalerka, Siedlce. tel. 668-837-119.
lokal 388 m² lub część i p., w tym biuro
75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91.
tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
kwatera pracownicza z parkingiem,
Reklama
numer
12-18
2007
numer15(615)
19 (1036)
7-13kwietnia
maja 2015
r.
doskonałe warunki, tanio; Siedlce.
tel. 509-951-331.
Mieszkanie m3, Siedlce, ul. Słoneczna.
tel. 507-818-149.
Mieszkanie po remoncie, 50 m²,
dwa pokoje, umeblowane, w centrum
Siedlec, przy PKP. tel. 607-265-079.
Sprzedam
kserokopiarka canon ir2018,
czarno-biała, format A5-A3, opcje:
kopiarka, drukarka, skaner. idealna
do małego biura, używana, w pełni
sprawna. tel. 25-644-48-00.
leżaczek bujaczek Fisher Price
„odkrywam i rosnę” dla dziecka do
10 kg, stan idealny. cena 100 zł,
Urszulin. tel. 695-369-654.
Biblioteczka na książki meblowa
z politurą wraz szafkami na dole,
szer. 250 cm, wys. 240 cm, cena 300 zł.
Biała Podlaska. tel. 791-919-914.
szafa narożna młodzieżowa + komoda
w jasnym kolorze. tel. 501-242-095.
Osika, topole, sosna w lesie. cena
do uzg. tel. 517-405-392.
Regał pokojowy, szer. 3,6 m,
wys. 2,1 m, kolor średni brąz, cena
300 zł. tel. 25-631-76-82.
Mała lodówka, 230 V, nadaje się np.
na działkę; sprawna, cena 50 zł.
tel. 606-743-291.
Pługi dwójki do Władimirca, pługi
duże trójki i platforma do kiszonki;
okolice Bojmia. tel. 512-657-430.
silnik Praga 6, perkins 6. tel. 519-575958.
części rozbiórkowe do motocykli:
Shl, WSK i romet. tel. 502-473-413.
Dwa okna nowe, oszklone. tel. 25-64069-94 (po 16.00).
suknia ślubna rozm. 36, biel śmietankowa, typ princeska z falbanami
+ narzutka z siateczki z koralikami,
tanio. tel. 505-232-621.
Drzewo sosna i olcha na sztuki lub
las 0,52 ha. tel. 501-242-095
lub 25-644-54-36.
Regał pokojowy, ciemny brąz,
używany, szer. 4 m, wys. 2,1 m.
tel. 503-068-481.
Rower dziecięcy niebieski, używany,
tanio. tel. 604-063-644.
Opony letnie 13 cali. tel. 606-743-291.
Opony zimowe 4 sztuki firmy „dayton”
dW510, rozmiar 175/65r14, po 1 sezonie, jak nowe, cena do uzg.
tel. 668-815-557.
Rower dziecięcy niebieski, używany,
opony 20 cali, tanio. tel. 604-063-644.
kuPię
sosna na pniu. tel. 502-36-56-43.
Pszczoły. tel. 25-751-15-92 (po 20.00).
Meble pokojowe, niedrogie. tel. 668837-119.
motoryzacyjne
kupię części i samochody: Fiat 125p,
Fiat 126p, Syrena, Warszawa. tel.
609-673-124.
iveco wywrotka dnc 5 ton. 7 tys. zł. tel.
519-575-958.
ciągnik rolniczy Fiat 4x4, 80 Km. tel.
519-575-958.
nauka
korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość
dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704.
praca
Przedsiębiorstwo Prywatne Zbigniew
Sobolewski Siedlce, ul. Brzeska 102 A,
zatrudni robotnika budowlanego - prace ogólnobudowlane i wykończeniowe.
tel. 694-195-470.
zatrudnię kierowcę samochodu
ciężarowego - prawo jazdy kat. c. tel.
694-195-470.
zatrudnię osoby do układania kostki
brukowej. tel. 694-195-470.
Przyjmę pracę chałupniczą: szycie
odzieży z dzianin i tkanin oraz przeróbki krawieckie. tel. 25-644-54-36
lub 501-242-095.
rolnictWo
korekcja racic u bydła mlecznego.
tel. 501-231-594.
agrofruct Sp. z o.o. w Żaboklikach
nawiąże współpracę z producentami ogórków gruntowych w sezonie
2015. Zainteresowanych prosimy
o kontakt. tel. 25-632-88-84.
matrymonialne
Poznam dziewczynę do 37 lat z Warszawy i okolic w celu matrymonialnym.
SmS: 781-278-875.
Poznam Pannę do 36 lat w celu
matrymonialnym, woj. lubelskie. tel.
511-198-493.
wdowa z Siedlec szuka przyjaciela do
55 lat, bez nałogów. tel. 508-950-673.
Dobrze widzi sie tylko sercem… Jestem
47-letnim kawalerem, niewidomym,
postanowiłem spełnić swoje marzenie
i poszukać ciebie, kobiety na dobre
i złe. tel. 667-015-136.
Jestem pracującym 31-letnim kawalerem, mieszkającym samodzielnie,
wykształcenie średnie, woj. mazowieckie. Szukam kandydatki na żonę, tylko
poważne oferty. tel. 506-719-323.
różne
zdroWie
Rodzina w ciężkiej sytuacji materialnej
przyjmie ubranka dla córek w wieku
7 i 2 lata, okolice Siedlec. tel. 780-014129.
Tapczan, wersalka, szafa jasna, oddam
za darmo. tel. 25-631-50-36.
Masz żylaki? Pijawki lekarskie skutecznie leczą! Pijawki są przebadane i wolne
od bakterii, wirusów i zanieczyszczeń.
Są używane jednorazowo i utylizowane
po każdym zabiegu. gabinet hirudoterapii, ul. Sekulska 15B, Siedlce. tel.
504-217-250.
BETONIARNIA
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
reklama
Rozmaitości
35
36
numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r.
EchoKatolickie
Kompleksowo
Profesjonalnie
Konkurencyjnie
OJFVTÜVH
LSFEZUPXB
PXF
CF[HPU¬XL
[;64
SP[MJD[FOJF
/"+/*å4;&$&/:
83&(*0/*&
%LDáD3RGODVND
$O-DQD3DZáD,,
WHO
tel. 24h
www.komunalnik.pl
t y g o d n I k
601 277 212
83 343 46 91
r e g I o n a l n y
wydawca: Siedlecka oficyna Wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478
adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 Bgz s.a o/siedlce
Redaktor naczelna: monika grudzińska ([email protected]).
zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected])
asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Jacek Szostakiewicz, ks. Piotr Wojdat
Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-dyńka ([email protected]),
monika lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected])
Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej materski (red. sportowa)
stali współpracownicy: Wioletta ekielska, ks. ireneusz Juśkiewicz, Waldemar Jaroń, tadeusz nieścioruk,
Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek Wł. Świątek, michał Sztelmach, Anna Wolańska, Beata
Zgorzałek. korekta: Anna Kublik. skład: leszek Sawicki. administracja: Beata Kusińska, marta Kaleucha
([email protected]). Reklama: iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.reklama.
[email protected]), Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922. Druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, drukarnia
Warszawa
Prenumerata realizowana przez RUch s.a.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.
prenumerata.ruch.com.pl. ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub
kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku
stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich
zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich
do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty