Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
region EchoKatolickie kinga ocHnio redAKtor Śpiew to jedność M ilczenie jest złotem - mówi znane powiedzenie. Czy w każdej sytuacji? Już św. Augustyn zauważył: „Jeśli kto miłuje, ten śpiewa”. I wyjaśnił w słynnych „Wyznaniach”: „Coraz bardziej skłaniam się do pochwalenia tego obyczaju, że śpiewa się w kościele, aby poprzez przyjemności uszu mogła słabsza dusza wznosić się do stanu pobożności”. Natomiast św. Paweł w Liście do Kolosan zachęca, aby ci, którzy zbierają się w oczekiwaniu na przyjście swego Pana, wspólnie śpiewali psalmy, hymny i pieśni duchowe. Jednak głównym motywem, który powinien nas skłaniać do śpiewania, jest siła jednocząca tkwiąca w śpiewie. Śpiew jest niezbędnym elementem każdej liturgii, ale codzienność tego nie potwierdza. Dlaczego ludzie wolą słuchać niż śpiewać w świątyni, zastanawia się ks. dr Piotr Paćkowski, muzykolog, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II, z którym rozmawia ks. Paweł Siedlanowski. A o tym, jak odkrywa się powołanie, dowiedzą się Państwo z fragmentów dziennika młodej dziewczyny - dzisiaj siostry zakonnej z kilkunastoletnim „stażem”. Jej przemyślenia, które będziemy publikować w kolejnych numerach, doskonale wpisują się w trwający Rok Życia Konsekrowanego. Reklama 224 SIEDLCE numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. tyle lat minęło od uchwalenia Konstytucji 3 maja Sprawiedliwi wśród narodów Bohaterowie odznaczeni Irena Egierszdorf, Adolfina i Stanisław Szczerbiccy, Helena Szmurło i Wacław Szpura zostali pośmiertnie uhonorowani tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Pamiątkowe dyplomy i medale odebrali potomkowie bohaterskich Polaków, którzy w czasie wojny ratowali Żydów. Podczas uroczystości, która odbyła się 5 maja w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury, ambasador Izraela w Polsce Anna Azari podkreśliła, że uhonorowanie niosących pomoc jest najcenniejszą i najważniejszą misją placówki. Przywołała również zmarłego Władysława Bartoszewskiego. Podkreśliła, że był on jednym z pierwszych sprawiedliwych i zacytowała jedno z najpopularniejszych jego stwierdzeń, że „warto być przyzwoitym”. - „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” byli nie tylko przyzwoici. Okazali się wspaniałymi ludźmi z wielką odwagą i szlachetnością - stwierdziła A. Aznari. I dodała: - Jesteśmy po to, żeby powiedzieć wam dziękujemy w sposób historyczny i osobisty. Obecna na uroczystości córka Adolfiny i Stanisława Szczerbickich z Koszelówki pod Białą Podlaską, którzy uratowali ośmioosobową rodzinę Gewirtzmanów z Łosic, przyznała, że pamięta z tamtego okresu niewiele, ale wspominała o strachu, który towarzyszył wszystkim podczas niemieckich przeszukań. Podkreślała, że odkrycie Żydów oznaczałoby śmierć zarówno dla nich samych, jak i rodziny, która im pomagała. Inna sprawiedliwa - Helena Reklama Fot. Ko 2 Pamiątkowe dyplomy i medale odebrali potomkowie bohaterskich Polaków. Szmurło przez dwa lata niemieckiej okupacji ukrywała w Płosodrzy koło Łosic Mosze Smolasha, uciekiniera z pociągu do obozu zagłady w Treblince. Obecny podczas uroczystości jego syn Amnon w bardzo emocjonalny sposób podziękował potomkom bohaterki. - To mój moralny obowiązek. Gdyby nie bohaterstwo rodziny Szmurło, nie byłoby mnie na świecie - podkreślił. Irena Egierszdorf tytuł sprawiedliwej otrzymała za to, że wspólnie z siostrą przez dwa lata opiekowała się żydowską dziewczynką Rachelą Zonszajn przemyconą z warszawskiego get- ta. Wacław Szpura ze wsi Dubicze pod Białą Podlaską z pomocą żony i syna uratował życie 30 Żydom, którzy ukrywali się we wsi i w pobliskim lesie. Pomagał także uciekającym z gett w Łosicach i Międzyrzecu Podlaskim. Tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” jest przyznawany od 1963 r. przez Instytut yad Vashem w Jerozolimie osobom, które w czasie Holokaustu bezinteresownie i z narażeniem własnego życia niosły pomoc prześladowanym Żydom. Dotychczas otrzymało je ponad 25 tys. osób z 51 krajów, w tym KO ponad 6,5 tys. Polaków. 50 www.echokatolickie.pl Region na tyle tys. zł szacowany jest roczny koszt utrzymania łukowskiej filii biblioteki na os. Unitów Podlaskich redaktor prowadzący: agnieszka warecka Fot. AWAW SIEDLCE Obchody trzeciomajowe Upominać się o obronę kraju Majowe obchody Prawo, duch i tradycja Mamy obowiązek powiedzieć naszym przywódcom, żeby obrona kraju, tego wszystkiego, co stworzyliśmy przez 25 lat wolności, była sprawą najważniejszą - podkreślił prezydent Wojciech Kudelski podczas obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Fot. um Siedlce Każdy uczestnik obchodów otrzymał biało-czerwony kotylion. BIAŁA PODLASKA 3 Wspólne świętowanie 224 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja tradycyjnie rozpoczęło się na pl. Wolności. Wokół miejsca straceń zgromadziły się liczne poczty sztandarowe, delegacje i mieszkańcy. Zgromadzonych powitał prezydent Dariusz Stefaniuk. - Konstytucja Rzeczypospolitej musi pozostać prawem nadrzędnym, nad wszelkimi innymi źródłami prawa, również nad prawem unijnym. Konstytucja jest także wyrazem naszego ducha, tradycji i wartości, w które niezłomnie wierzymy i w oparciu o które chcemy organizować życie narodowe - podkreślał w przemówieniu, zwracając uwagę na potrzebę ciężkiej pracy nad uzdrowieniem państwa, które powinno dawać ochronę słabym i być odporne na grupy interesów oraz wewnętrzne zagrożenia. Docenić prostych ludzi Po przemówieniu prezydenta uczestnicy obchodów w uroczystym pochodzie udali się do kościoła pw. św. Antoniego. Mszy św. sprawowanej w intencji ojczyzny przewodniczył o. prof. Andrzej Derdziuk, prorektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W kazaniu podkreślał, iż słowo Boże zawiera prawdę, która otwiera na realizm, daje nadzieję, wskazuje wartości i niesie łaskę. - Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy dumy z naszej przeszłości, by dziękując Bogu, nagłaśniać w ten sposób nie tylko bohaterów z przeszłości, stawiać pomniki tym, którzy podry- Reklama SMYCZ PROMOCJA * MAJOWA ILOŚĆ 100 szt. ZAKOŃCZENIE wali naród do walki, stawali się mężami opatrznościowymi w dziejach ojczyzny, ale i doceniać prostych oraz szlachetnych ludzi, którzy żyją dziś obok nas. Jeśli nie zrozumiemy zasady św. Pawła: „zło dobrem zwyciężaj”, to Ewangelia, choćby była na naszych ustach i sztandarach, stanie się raczej oskarżeniem niż drogowskazem - przestrzegał o. A. Derdziuk. Majowe spotkania Po Eucharystii uczestnicy udali się przed budynek I Liceum Ogólnokształcącego im. J.I. Kraszewskiego, na ścianie którego widnieje tablica upamiętniająca uchwalenie Konstytucji 3 maja. Tam nastąpiło złożenie kwiatów, zaś przemówienie tradycyjnie już wygłosił przewodniczący rady miasta. Funkcję tę piastuje obecnie Dariusz Litwiniuk. Oficjalnym obchodom miejskim towarzyszyło także wiele imprez rozrywkowych. Na liście atrakcji były m.in.: turniej szachowy, mecz samorządowcy - oldboye, rodzinna majówka w parku Radziwiłła i koncert chóru chłopięcego w sanktuarium Miłosierdzia Bożego. AWAW Warta honorowa przed pomnikiem gen. T. Kościuszki. Uroczystości rozpoczęła odprawiona w katedrze Msza św. za ojczyznę, której przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Następnie uczestnicy obchodów przemaszerowali pod pomnik gen. Tadeusza Kościuszki. Kolumnę prowadziła kompania reprezentacyjna 1 Brygady Pancernej, a następnie strzelcy, harcerze i liczne poczty sztandarowe siedleckich instytucji, urzędów, szkół i organizacji. Uroczystości na skwerze zgromadziły w tym roku wyjątkowo dużo siedlczan i oficjalnych delegacji. Głos tradycyjnie zabrał prezydent. W swoim przemówieniu przypomniał o znaczeniu uchwalonej przed 224 laty konstytucji i odniósł się aktualnych wydarzeń. - My, Polacy, z tego miejsca mamy obowiązek powiedzieć Europie, powiedzieć całemu światu, że nie można powtarzać błędów historii. Rosjanie mówiący, że karabińczyk metalowy lub Reklama uchwyt na telefon ÓJ NA 10 mm DR UK TWÓ JN TW om.pl SZEROKOŚĆ ADR UK OFERTA WAŻNA: 1-31.05.2015 reklama wizualna DRUK dwustronny zł/szt. netto *Promocja nie zawiera opracowania graficznego zł/szt. netto www.foldruk .media.pl poligrafia www.iwonex.c gadżety reklamowe popierają politykę Putina, niech sobie przypomną politykę Stalina, który doprowadził do tragedii narodu rosyjskiego i wielu innych narodów - zwrócił uwagę W. Kudelski. - Mamy obowiązek powiedzieć naszym przywódcom, żeby obrona kraju, tego wszystkiego, co stworzyliśmy przez 25 lat wolności, była sprawą najważniejszą - dodał. Prezydent odniósł się także do planów związanych z uzbrojeniem kraju. - Chcielibyśmy, żeby piękny teren jednostki wojskowej zapełnił się młodzieżą, która będzie się szkoliła i ćwiczyła swoje umiejętności obronne. Bo nie może być tak, że cały wschód Polski jest odkryty, że praktycznie nie ma tu żadnej jednostki wojskowej. To jest połowa Polski i nikt nie może pozwolić sobie na to, żeby był to poligon do ewentualnego ataku ze Wschodu - zwrócił uwagę W. Kudelski. Po wystąpieniu prezydenta odczytano apel poległych, a kompania reprezentacyjna oddała salwę honorową. Następnie przedstawiciele parlamentu, samorządu, organizacji politycznych, służb mundurowych, uczelni, instytucji oraz szkół złożyli wieńce. Uroczystości na skwerze zakończyło złożenie przyrzeczenia przez nowych rekrutów Stowarzyszenia Organizacji Strzeleckich „StrzeOPR. KO lec”. Reklama 4 EchoKatolickie migawka region numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. Wiwat 3 maj! Garwolińskie uroczystości rozpoczęły się Mszą św. sprawowaną w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej. W homilii ks. prałat Ryszard Andruszczak wskazywał na Maryję, Królową Polski, która od początku dziejów towarzyszyła naszemu narodowi. Dokonał też porównania okoliczności powstania Konstytucja 3 maja z obecnymi realiami. - To dzisiaj, jak w czasach rozbiorów, zdejmuje się krzyże, walczy z Kościołem, tradycją chrześcijańską, patriotyzmem - przypomniał. Po nabożeństwie uczestnicy uroczystości w asyście pocztów sztandarowych i orkiestry dętej przeszli pod pomnik konstytucji zlokalizowany na placu Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. W przemówieniu starosta Marek Chciałowski mówił m.in. o przypadającej w tym roku rocznicy odrodzenia samorządów. Podawał też konkretne sumy, jakie w ciągu minionych lat zostały przeznaczone na inwestycje. Po złożeniu pod pomnikiem kwiatów młodzież z ZSP nr 2 przedstawiła wymowny WAJ w treści i obrazie program nawiązujący do rocznicowych obchodów. RADZYŃ PODLASKI Rocznicowo i patriotycznie Od nas zależy kształt państwa Msza św. w kościele Trójcy Świętej, przemarsz i uroczystości pod pomnikiem stanowiły główne punkty obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Mieszkańców miasta i regionu do udziału w uroczystościach zapraszał starosta Lucjan Kotwica wraz z burmistrzem Jerzym Rębkiem i wójtem Wiesławem Mazurkiem. W obchodach wzięły udział delegacje placówek oświatowych z miasta i powiatu, instytucji, zakładów pracy, służb mundurowych, a także mieszkańcy. Uświetniła je młodzieżowa orkiestra dęta pod batutą Jacka Nestoruka. W Międzyrzecu Podlaskim po Mszy św. w kościele pw. św. Józefa, przy dźwiękach orkiestry dętej, przemaszerowano pod pomnik bohaterów miasta, gdzie przedstawiciele delegacji złożyli wiązanki kwiatów. O oprawę artystyczną uroczystości zadbali licealiści, zaś przewodniczący rady miasta Robert Matejek wraz z burmistrzem Zbigniewem Kotem wręczyli nagrody w dziedzinie kultury i sportu. „Międzyrzecki Wawrzyn” otrzymali wyróżniający się w działalności sportowej trenerzy: Alicja Bernat oraz Michał Tusz. Nagrodę przyznano także - za osiągnięte wyniki sportowe - kadetom UKS Międzyrzecka Trójka. „Międzyrzecką Muzę” otrzymali natomiast: Wasyl Augustyniak (za propagowanie muzyki i kultury regionalnej), Janusz Sawczuk (za działalność muzyczną na rzecz miasta) i Roman Sidorowicz (za BZ budowanie lokalnej tożsamości kulturowej). Łosickie uroczystości z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja rozpoczęła Msza św. w intencji ojczyzny sprawowana w kościele pw. św. Zygmunta. Jednym z punktów obchodów było też złożenie wieńców przy obelisku symbolizującym rocznicę podpisania konstytucji. - Konstytucja 3 maja stanowi ważny element pamięci zbiorowej, bez której żadna wspólnota istnieć nie może - przypomniał w przemówieniu burmistrz Mariusz Kucewicz. - Uczestnicząc w rocznicowych uroczystościach, chcemy przekazać przyszłym pokoleniom niezniszczalne wartości, takie jak pokój, wolność i demokracja - podkreślił. Po występie artystycznym gimnazjalistów burmistrz wręczył nagrody uczniom biorącym udział w konkursie wiedzy o konstytucji oraz na „najładniejszą witrynę sklepową związaną z obchodami Dnia Flagi i święta Konstytucji 3 maja”. Oprawę muzyczną obchodów przygotowała młodzież z Państwowej Szkoły Muzycznej I stop. TN im. Stanisława Moniuszki pod batutą Iwony Ryszczuk. Nie wstydźmy się wiary Uroczystości rozpoczęła Msza św. koncelebrowana w intencji ojczyzny pod przewodnictwem ks. prałata Romana Wiszniewskiego, dziekana dekanatu radzyńskiego. Na wagę uchwalenia Konstytucji 3 maja i jej postępowość wskazywał w homilii ks. kan. Andrzej Kieliszek. Zwracając uwagę na inwokaReklama cję „W imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego”, przypomniał dyskusje, jakie toczyły się nad preambułą po roku 1989. - Po upadku komunizmu nie dopuszczono, by w konstytucji znalazło się odwołanie do Boga. Dlaczego próbujemy odciąć się od tradycji? - pytał kaznodzieja. - Nie bójmy się Pana Boga, nie wstydźmy się naszej wiary. Uwierzmy, że od nas zależy, jaki będzie kształt naszego państwa, jakie będzie w nim ustawodawstwo, jacy ludzie będą nami rządzili - apelował. Trwały element ustroju Następnie zebrani przeszli w pochodzie pod pomnik Konstytucji 3 maja. W okolicznościowym przemówieniu starosta przypomniał rolę Ignacego i Stanisława Potockich oraz radzyńskiego pałacu w tworzeniu ustawy zasad- niczej, jak też historyczne okoliczności towarzyszące jej uchwaleniu. Nawiązał także do przypadającej 27 maja 25 rocznicy powstania samorządu. - Samorząd terytorialny stał się trwałym elementem polskiego ustroju. Odrodzona samorządność dała polskiemu życiu społecznemu i gospodarczemu dodatkową energię, przyczyniła się do podniesienia komfortu życia Polaków. Samorząd to troska o ponadczasowe wartości, promowanie dorobku kulturowego i umacnianie tożsamości małych ojczyzn - zwracał uwagę. Historyczny moment powstania Konstytucji 3 maja i jej rolę w dziejach Polski przypomnieli w części artystycznej uczniowie Zespołu Szkół w Białce. Uroczystości zakończyło złożenie wieńców pod MK pomnikiem. Region www.echokatolickie.pl Konferencja prasowa Prezydent z kompetencjami Nie jest to marionetka, postać dekoracyjna, która ma tylko reprezentować fizycznie majestat Rzeczypospolitej. Jest to urząd, który ma bardzo znaczący wpływ na wszystko, co dzieje się w Polsce - powiedział o roli prezydenta poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Tchórzewski. Na zwołanej 4 maja konferencji prasowej parlamentarzysta przekazał list Andrzeja Dudy skierowany do wyborców, w którym potwierdza wcześniejsze zobowiązania. Czytamy w nim m.in., że kandydat PiS chce być prezydentem dialogu i działać na rzecz silnego państwa, które szanuje swoich obywateli oraz ich konstytucyjne prawa. Dużo do powiedzenia Podczas spotkania poseł PiS odniósł się do pojawiających się w ostatnim czasie stwierdzeń podważających rolę prezydenta. - Słychać głosy, że kandydaci mówią o obietnicach bez pokrycia, których w ogóle nie powinni składać, a prezydent nie ma właściwie żadnej pozycji i nie powinien być wybierany w wyborach powszechnych, tylko przez sejm i senat jako reprezentant kraju na uroczystościach - zwrócił uwagę K. Tchórzewski. - Tymczasem Konstytucja jednoznacznie określa, że jest to najwyższy rangą przedstawiciel Rzeczypospolitej, najwyższy zwierzchnik sił zbrojnych, kreator polityki zagranicznej, bo mianuje ambasadorów, oraz polityki wewnętrznej, ponieważ żadna ustawa bez zgody prezydenta nie może być uchwalona. Nie było od 1989 r. takiej większości w polskim parlamencie, która umożliwiłaby odrzucenie weta prezydenta - podkreślił poseł. I dodał: - Jedynym państwem w Europie, w którym pozycja prezydenta jest wyższa niż w Polsce, jest Francja. Parlamentarzysta tłumaczył też, na czym polega kampania wyborcza. - Kandydat na prezydenta nie tylko ma prawo, ale i zobowiązanie powiedzieć, jaką politykę będzie prowadził w dziedzinie związanej z życiem społecznym, gospodarką, GMINA SOSNÓWKA Prezydent ma odpowiednie kompetencje, aby wpływać na to, co dzieje się w kraju. polityką zagraniczną, wewnętrzną, rozwojem kraju, które działania rządu będą miały jego wsparcie, a którym będzie się sprzeciwiał - wyjaśnił K. Tchórzewski. - Jeśli kandydat na prezydenta mówi, że będzie popierał wszystkie działania związane z zaangażowaniem się państwa w gospodarkę, m.in. kreowanie powstawania nowych przedsiębiorstw, uwalnianie miejsc pracy przez starszych dla młodych, to znaczy, że będzie opierał się działaniom idącym w innym kierunku - wyjaśnił parlamentarzysta. Narzędzia władzy K. Tchórzewski przypomniał, że prezydent ma odpowiednie kompetencje, aby wpływać na to, co dzieje się w kraju. - Oprócz weta dodatkowym narzędziem, jeżeli rząd nie przyjmuje kierunków działań polityczno-gospodarczych wskazanych przez prezydenta, jest zwoływanie rady gabinetowej. Podczas niej pre- zydent może odpytać wszystkich ministrów z podjętych decyzji. Ma też prawo, kiedy uzna za stosowne, wygłosić orędzie, które media publiczne są zobowiązane transmitować, i wytłumaczyć społeczeństwu, dlaczego daną ustawę podpisuje lub dlaczego korzysta z weta - wyliczył poseł. K. Tchórzewski poinformował także, że PiS zaskarży konwencję antyprzemocową do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem partii przepisy godzą m.in. w zagwarantowaną przez Konstytucję „bezstronność światopoglądową państwa” oraz rodzinę, rozumianą jako związek mężczyzny i kobiety. - Konwencja jest całkowicie niezgodna z Konstytucją, która stawia bardzo mocno na gwarancję prawa rodziców do decydowania o kierunku edukacji i wychowania ich dzieci - dodał parlamentarzysta. Poseł odniósł się także do ewentualnego przyjmowania przez nasz kraj imigrantów z Afryki. - Nasze apele, aby unia utworzyła fundusz, który pomógłby Polsce jako frontowemu państwu UE w dozbrojeniu się, pozostają bez echa. A przyjęcie imigrantów to bardzo duży wydatek finansowy - zwrócił uwagę. I dodał: - Solidarność europejska jest ważna, ale niech działa w dwie strony. K. Tchórzewski zabrał również głos w sprawie niemieckiej płacy minimalnej. Nowe przepisy mówiące o tym, że każdy przedsiębiorca transportowy, którego kierowca będzie jechał przez Niemcy, musi składać w języku niemieckim sprawozdanie do tamtejszego urzędu pracy z wydatkowania funduszu płac, nazwał „próbą naruszającą naszą suwerenność” oraz „rzeczą absolutnie niedopuszczalną”. KO Jubileusze i odznaczenia Uhonorowani 25 kwietnia 55-lecie działalności obchodziła jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Rozwadówce. Uroczystość została połączona z jubileuszem miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. Sobotnie świętowanie rozpoczęła Msza św. sprawowana w kościele pw. św. Mikołaja. Dalsze uroczystości odbyły się na placu przed nowo wyremontowaną remizo-świetlicą. W spotkaniu uczestniczyło wielu gości, m.in.: poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk, prezes lubelskiego Wojewódzkiego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych Andrzej Giszczak, przewodnicząca Wojewódzkiej Rady Kół Gospodyń Wiejskich Kazimiera Janiszewska, władze samorządowe i gminne z wójtem Sosnówki Markiem Korpyszem na czele. Nowy obiekt poświęcił proboszcz parafii ks. Mirosław Krupski. W porozumieniu Założona w 1959 r. jednostka OSP Rozwadówka zrzesza 38 strażaków. Siłą jednostki jest bardzo dobre wyszkolenie. Choć strażacy mają do dyspozycji jedynie motopompę bez wozu bojowego, biorą czynny udział w wielu akcjach. Potwierdzeniem ich umiejętności jest coroczny udział w gminnych zawodach ratowniczo-gaśniczych, na których zwykle okazują się najlepsi i reprezentują gminę Sosnówka na szczeblu powiatowym. Z kolei do rozwadowskiego KGW należy 31 pań. Od 35 lat przewodzi im Teresa Skrzyńska. Działalność KGW opiera się na statusie kółek rolniczych i funkcjonuje w oparciu o społeczną pracę członkiń. Za wysługę lat Jubileusz stał się doskonałą okazją m.in. do nagrodzenia pań za matczyny trud włożony w wychowanie młodego pokolenia Polaków. Order Serca - Matkom Wsi otrzymały: Barbara Hołowieniec, Marzena Jaszczuk i Barbara Wertejuk. Odznaką za Zasługi dla Kółek Rolniczych uhonorowano: Marię Lewczuk, Anielę Maciejuk, Józefę Potapczuk i Romualdę Tarasiuk. W trakcie uroczystości nagrodzono również strażaków za długoletnią i nienaganną służbę na rzecz ochrony przeciwpożarowej. Oprócz Medali za Zasługi dla Pożarnictwa wręczono także odznaki „Za wysługę 55 lat”. Uhonorowani nimi zostali druhowie: Feliks Oniszczuk, Kazimierz Kościuczyk, Stanisław Chilczuk, Zdzisław Naumczyk i Józef Chilczuk. Uroczystość uświetniły występy zespołu śpiewaczego z Rozwadówki. MLS Dzień otwarty Żelechów. Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej oraz Warsztat Terapii Zajęciowej organizują dzień otwarty. Spotkanie rozpocznie się w środę, 27 maja, o 10.00. Organizatorzy zapraszają przede wszystkim osoby niepełnosprawne, tj. potencjalnych członków stowarzyszenia i kandydatów do WTZ, jak również ludzi pragnących nieść pomoc potrzebującym. Wizyta w WTZ stanie się okazją do wzięcia udziału w zajęciach prowadzonych w siedmiu pracowniach placówki oraz obejrzenia prac uczestników. Ponadto zainteresowani będą mogli otrzymać niezbędne informacje na temat wolontariatu. Celem dni otwartych jest wreszcie ukazanie działalności rehabilitacyjnej warsztatu, a także przedstawienie osób niepełnosprawnych jako potencjalnych pracowników. Spotkanie odbędzie się w siedzibie placówki przy ul. Letnisko 9. Szczegółowy program dostępny jest na stronie: www.wtz-zelechow.repuMLS blika.pl. Za szkołą muzyczną WŁODAWA. Podczas ostatniej sesji radni podjęli decyzję o powołaniu w mieście szkoły muzycznej. Placówka rozpoczęłaby działalność już od września, a jej funkcjonowanie miałby finansować samorząd - środki pochodziłyby z dywidendy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Uchwała intencyjna w sprawie zamiaru utworzenia szkoły została już podjęta. Kolejnym krokiem będzie przygotowanie wniosku do ministerstwa kultury, które sprawdzi m.in., czy miasto spełnia warunki JS kadrowe. Bliżej niepełnosprawnych SIEDLCE. Miejscowy oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zaprasza 20 maja, od 9.00 do 14.00, na dzień otwarty dla osób niepełnosprawnych. Celem przedsięwzięcia jest m.in. udostępnienie zainteresowanym kompleksowej informacji na temat zagadnień związanych z ubezpieczeniami społecznymi oraz możliwościami aktywizacji zawodowej. Do dyspozycji odwiedzających placówkę przy ul. Browarnej 12 będą eksperci ZUS, powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności, Narodowego Funduszu Zdrowia, Powiatowego Urzędu Pracy oraz Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Odwiedzający siedlecki oddział ZUS otrzymają też specjalnie przygotowany informator dla osób niepełnosprawnych. Atrakcją będzie również kiermasz wyrobów artystycznych uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej Caritas Diecezji JAG Siedleckiej. Fot. umig kock SIEDLCE 5 migawka 200 lat! 23 kwietnia mieszkający w Kocku Tadeusz Świć świętował setne urodziny. Jubilat urodził się w Kolonii Zawada [obecnie Zawada - red.] w gminie Ostrówek, gdzie w warsztacie ojca uczył się kowalstwa. Początkowo wytwarzał wozy konne, a następnie całą gamę narzędzi dla rolników i gospodarstw domowych. Wyuczony zawód wykonywał do 2005 r. W latach 1935-39 udzielał się społecznie, działając w kołach Związku Młodzieży Wiejskiej „Siew”. W styczniu 1940 r. został zatrzymany przez oddział wojsk niemieckich w Żurawińcu-Kolonii i osadzony w więzieniu w Radzyniu Podlaskim. W roku 1942 T. Świć zawarł związek małżeński i zamieszkał w Kocku. Z żoną przeżył prawie 72 lata. Doczekali się pięciorga dzieci, ośmiorga wnucząt i czworga prawnucząt. W dniu setnych urodzin szacownego jubilata odwiedzili m.in. burmistrz Kocka Tomasz Futera, przewodniczący rady miejskiej Marek Futera, kierownik urzędu stanu cywilnego Lidia Sielezińska oraz kierownik kockiego oddziału KRUS Marian Musiał. Oprócz życzeń, kwiatów i prezentów pan Tadeusz otrzymał listy gratulacyjne. Do życzeń MLS dalszych lat w zdrowiu przyłącza się również redakcja „Echa”. Reklama EchoKatolickie region numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. Fot. waj 6 RADZYŃ PODLASKI Wyjątkowa lekcja historii Liceum ze sztandarem LIPÓWKI Sprzeciw wobec MOP Bez wyburzania Jakie ustalenia w kwestii lokalizacji miejsca obsługi pasażerów zapadły podczas spotkania w lubelskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad? W związku z budową drogi ekspresowej S17 na odcinku Garwolin - Warszawa w Lipówkach, na „Zaszosiu”, powstać miałoby - w myśl koncepcji GDDKiA - tzw. miejsce obsługi podróżnych (MOP). Realizacja inwestycji wiązałaby się z koniecznością ewakuacji mieszkańców i wyburzenia budynków, czemu sprzeciwiali się zarówno miejscowi, jak i władze samorządowe gminy oraz powiatu. Rozwiązać problem Burmistrz Pilawy Albina Łubian wyrażała zdecydowany sprzeciw, argumentując decyzję ustaleniami sprzed dwóch lat. - Nie wyrażamy zgody na żadną z przedstawionych koncepcji - podkreśliła, dodając, iż nikt nie kwestionuje konieczności budowy drogi ekspresowej S17, jednak usadowienie miejsca obsługi pasażerów na „Zaszosiu” jest - zdaniem mieszkańców gminy i władz samorządowych - nie do przyjęcia. Decyzja o przyspieszeniu realizacji inwestycji polegającej na przebudowie i modernizacji drogi krajowej nr 17 została poparta stosowną uchwałą rady powiatu garwolińskiego. Jej przewodniczący Piotr Osmólski zaznaczył, że trwająca od 2013 r. korespondencja z mieszkańcami w kwestii lokalizacji MOP w miejscowości Lipówki nie przyniosła spodziewanych rezultatów. - Z tego powodu rada powiatu garwoliń- skiego zwraca się do dyrektora GDDKiA o niezwłoczne podjęcie skutecznych działań mających na celu rozwiązanie zaistniałego problemu - wyjaśniał. Rondo i postanowienie „Decyzja zarządcy drogi o lokalizacji MOP na terenie istniejącej stacji paliw w bezpośrednim sąsiedztwie już istniejącej zabudowy jednorodzinnej jest o tyle kontrowersyjna, że znane są na tej samej drodze przypadki rezygnacji z wybudowania MOP ze względu na brak spełnienia warunków technicznych. Istnieje również inne rozwiązanie, jakim jest odstępstwo od warunków technicznych za zgodą właściwego organu. Argument korzyści finansowych z tytułu dzierżawy wybudowanego MOP przez inwestora, jakim jest GDDKiA, nie może stanowić jedynej przesłanki w tej sprawie ze względu na interes społeczny i uszanowanie słusznych argumentów lokalnej ludności” - napisano w uchwale. Determinacja A. Łubian przy poparciu starosty Marka Chciałowskiego i mieszkańca Lipówek Marka Kowalczyka sprawiła, że zwyciężyła oddolna opcja, tj. zlokalizowanie MOP po przeciwnej stronie DK-17 - na bazie stacji paliw. Podczas spotkania w lubelskiej siedzibie GDDKiA przedstawiona została także koncepcja budowy ronda w Lipówkach. WALDEMAR JAROŃ ŁUKÓW Radni za likwidacją Jednym z punktów obrad sesji rady miasta przeprowadzonej 28 kwietnia była uchwała o zamiarze likwidacji filii bibliotecznej na os. Unitów Podlaskich. Decyzją radnych przestanie ona funkcjonować wraz z końcem listopada. Ryki. 28 kwietnia w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 im. Leona Wyczółkowskiego odbyły się V Powiatowe Targi Edukacji i Pracy. Przedsięwzięcie było skierowane do uczniów stojących przed wyborem dalszej drogi kształcenia, osób bezrobotnych i poszukujących zatrudnienia, jak również zainteresowanych nowymi ścieżkami kariery zawodowej. W tegorocznej edycji targów uczestniczyło 41 wystawców, w tym dziewięć szkół ponadgimnazjalnych i dwie uczelnie wyższe. Pracodawcy mieli do zaoferowania 33 miejsca pracy, m.in. na stanowiskach: sekretarki, kierownika działu zatrudnienia i płac oraz księgowości czy konstruktora maszyn przemysłowych. Aktywny udział w przedsięwzięciu wzięli też przedstawiciele poradni psychologiczno-pedagogicznych z Ryk i Dęblina. Uczniowie mogli wykonać test osobowości i zainteresowań, test inteligencji lub skorzystać z przewodników po zawodach. Ponadto doradcy zawodowi prowadzili MLS warsztaty rozmów kwalifikacyjnych. W obronie filii List z prośbą o odstąpienie od pomysłu likwidacji filii podpisany przez 140 mieszkańców wystosował do burmistrza i radnych Mateusz Popławski. „Wskaźniki czytelnictwa w Polsce są zatrważające. Instytucje państwowe i organizacje społeczne prześcigają się w inicjowaniu programów zachęcających do czytania. My, radni, nie możemy pozwolić na wprowadzanie ograniczeń dostępu dzieci oraz osób dorosłych do książek, Biała Podl. „Sprzątanie miasta na wiosnę” to hasło akcji prowadzonej przez urząd miasta i zakład karny, mającej na celu uporządkowanie najbardziej newralgicznych punktów na mapie Białej Podlaskiej. W ramach przedsięwzięcia osadzeni pod nadzorem strażników miejskich wysprzątali już ponad 70 miejsc, zbierając łącznie 400 worków śmieci. Straż miejska prosi mieszkańców o zgłaszanie zaśmieconych, naruszających wizerunek miasta terenów miejskich oraz prywatnych działek. Można je zgłaszać, dzwoniąc pod nr tel. 83-344-75-33 lub pisząc e-mail: sprzatanie@ MLS bialapodlaska.pl. Wyjątkowa lekcja Spotkanie zakończył koncert piosenek partyzanckich. Po niezapomnianych: „Dziś do ciebie przyjść nie mogę”, „Deszcz jesienny” czy też „Rozszumiały się wierzby płaczące” Dominika Kwiatek wykonała na skrzypcach hymn AK. Spotkanie było wyjątkową lekcją historii, w której uczestniczyli zarówno uczniowie i nauczyciele, jak też ostatni żyjący na ziemi radzyńskiej bohater i świadek dramatycznych wydaMK rzeń II wojny światowej. Bez filii na os. Unitów Podlaskich W poszukiwaniu pracy Posprzątają w wyzwoleniu Polski mówił Janek Wysmulski. Natomiast temat „Związek Walki Zbrojnej i AK w obwodzie Radzyń Podlaski” zaprezentował Jakub Domański. Oba wystąpienia, ilustrowane pokazem zdjęć, zostały przyjęte z ogromną uwagą. Z kolei Tadeusz Pietras, nauczyciel historii, przypomniał okoliczności powstania w 1989 r. ŚZŻAK. Podkreślił też m.in. zasługi, jakie dla tutejszego środowiska AK wniósł stojący na czele radzyńskiego koła od 1996 r. J. Domański. Ocalić dla potomnych W uroczystości przekazania szkole sztandaru udział wzięli m.in.: prezes koła ŚZŻAK J. Domański, starosta Lucjan Kotowca oraz pierwszy burmistrz Radzynia Podlaskiego Julian Mazurek. Doniosły moment poprzedziła lekcja historii przygotowana przez uczniów. O wkładzie AK Burmistrz Dariusz Szustek przekonywał, że filia znajduje się nieopodal głównej siedziby, tj. Miejskiej Biblioteki Publicznej. Budynek, w którym się mieści, powstał po zamurowaniu tunelu w bloku, co sprawia, że miasto nie może rozbudować tej placówki. - Pieniądze, które zaoszczędzimy [na czynszu - red.], możemy przeznaczyć na inne potrzebne mieszkańcom inwestycje. Nikogo też nie zwalniamy, ponieważ zatrudniona w filii pani przechodzi na emeryturę - wyjaśniał. Roczny koszt utrzymania filii na os. Unitów Podlaskich opiewa na 50 tys. zł. Kolejny argument mający przemawiać za likwidacją punktu to plan remontu - na miarę XXI w. - gmachu głównej biblioteki. Krótko Jerzy Domański, prezes radzyńskiego koła ŚZŻAK, przekazuje sztandar Ewie Grodzkiej, dyrektor I LO. Fot. WE Determinacja samorządowców i mieszkanców sprawiła, że zwyciężyła oddolna opcja, tj. zlokalizowanie MOP po przeciwnej stronie DK-17 - na bazie stacji paliw. „Jesteśmy głęboko przekonani, że w I Liceum Ogólnokształcącym, w którym wychowanie patriotyczne jest podstawą wychowania młodzieży oraz funkcjonuje Koło Historyczne im. Armii Krajowej, nasz sztandar znajdzie godne miejsce oraz należne mu poszanowanie” - zaznaczył J. Domański w piśmie skierowanym do dyrekcji szkoły. Ewa Grodzka, dyrektor I LO, nie ukrywa, iż wybór placówki na miejsce stałego przechowywania sztandaru to duże wyróżnienie. Podczas uroczystości przekazania go szkole w depozyt zapewniała obecnych, że - podobnie jak przejęty przez placówkę kilka lat wcześniej sztandar radzyńskiego koła Sybiraków - będzie on niezwykle cenną pamiątką historyczną, przypominającą młodzieży rolę, jaką w wyzwalaniu ziem polskich odegrała Armia Krajowa, w tym żołnierze AK z ziemi radzyńskiej. Zgodę na przyjęcie sztandaru wyraziła także rada pedagogiczna. fot. MK 27 kwietnia prezes miejscowego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Jerzy Domański przekazał szkole sztandar. Wydarzenie uświetniła lekcja historii przygotowana przez młodzież. Podczas głosowania za zamknięciem bibliotecznej filii opowiedziało się 15 radnych. do tradycyjnych źródeł wiedzy!” czytamy w piśmie. W obronie bibliotecznej filii stanął także Krzysztof Okliński. - Nie przemawia do mnie argument odległości. Wcześniej decydowaliśmy o budowie kortu tenisowego - przypomniał radny. Kwestię oszczędności poruszył z kolei Mariusz Chudek. - Ławeczka Sienkiewicza, którą planujemy postawić, wyniesie nas 100 tys. zł. To dwuletnie utrzymanie filii. Nie sądzę, by znaczącą grupę stanowili ci, którzy chcą ją zlikwidować tłumaczył. Decyzja zapadła Po długiej i burzliwej dyskusji głos zabrał Artur Gałach. Radny przypomniał, że podjęta decyzja nie będzie ostateczną, jako że opinię w tej sprawie musi wydać jeszcze Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. Podczas głosowania za zamknięciem filii opowiedziało się 15 radnych. Przeciwko było czterech, a jeden wstrzymał się od głosu. W myśl uchwały biblioteka przestanie funkcjonować z dniem WIOLETTA EKIELSKA 30 listopada. Region Fot. gu www.echokatolickie.pl 997 Kronika Fałszywe pieniądze Warto nagradzać tych, którzy nie zważając na materialne dobra i ewentualne korzyści, działają na rzecz społeczeństwa - mówił starosta. POWIAT SIEDLECKI Nagrodzeni przez starostę Społecznicy W ręce dwóch panów - Jana Chodowca (za aktywność w dziedzinie społecznej, samorządowej i ofiarność w służbie publicznej) oraz Mariana Mazurka (działalność gospodarcza) - powędrowały nagrody. Wyróżnienia przyznawane są co roku przez zarząd starostwa. Czym kieruje się kapituła konkursowa? - Warto nagradzać przede wszystkim tych, którzy nie zważając na materialne dobra i ewentualne korzyści, działają na rzecz społeczeństwa i dla dobra innych ludzi - wyjaśnia starosta Dariusz Stopa. Sukces napędza mnie do pracy Pierwszy z wymienionych laureatów jest mieszkańcem Hołubli w gminie Paprotnia. J. Chodowiec był radnym gminy, z jego inicjatywy powstał plan rozwoju wsi, który jest sukcesywnie realizowany (wybudowano m.in. boisko sportowe z bieżnią i trybunami, nastąpiła modernizacja świetlicy, budowa sieci kanalizacyjnej, chodników i ulic). - Ta nagroda to podsumowanie mojej ponad 30letniej działalności społecznej, czy to w służbie przeciwpożarowej, czy w samorządzie wiejskim. Dziś przypominają mi się pierwsze niełatwe lata mojej pracy. Byłem sołtysem, starałem się przekonać mieszkańców do korzystania z unijnych dotacji - wspomina Reklama Wyróżnienia przyznawane są co roku przez zarząd starostwa. J. Chodowiec. I dodaje: - Udało się prawnie uregulować wspólnotę gruntów wsi Hołubla, co otworzyło drogę do inwestycji z unijną dotacją. To był moment przełomowy dla nas wszystkich, bo Hołubla zmieniła się nie do poznania. Czy łatwo działa się społecznikowi? - Różnie bywa. Odnoszone sukcesy przyćmiewają jednak wszelkie trudności. Warto więc działać dla wspólnego dobra - zaznacza nagrodzony. Dobry zarządca W Mokobodach mieszka i pracuje z kolei Marian Mazurek. Zapytany o wrażenia tuż po odebraniu statuetki przyznał: - To wyróżnienie jest dla mnie ważne, bo na co dzień nie doświadczam nagród za swoją pracę. Jestem prezesem Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Obecnie GS SCH zatrudnia 30 pracowników i prowadzi działalność w zakresie handlu, produkcji pieczywa i wyrobów cukierniczych oraz dzierżawy i wynajmu lokali - wyjaśnia mój rozmówca. Dzięki zaangażowaniu i pomysłom M. Mazurka spółdzielnia przetrwała trudny okres transformacji i dobrze prosperuje. To jednak nie wszystko. Ta działalność spełnia bowiem funkcje zarówno gospodarcze, jak i społeczne. Spółdzielnia prowadzi pięć sklepów zaopatrujących mieszkańców Mokobód, Niwisk, Ziomaków, Wólki Proszowskiej i Świniarów w niezbędne artykuły. - Niektóre z tych sklepów, szczególnie w małych wioskach, nie przynoszą dużych zysków. Utrzymujemy je jednak z innych, bardziej dochodowych placówek. Dzięki temu starsi ludzie oraz ci, którzy nie mają możliwości, by pojechać do miasta na zakupy, mają artykuły spożywcze i przemysłowe na miejscu - podkreśla GU laureat. 7 Łuków. Policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców powiatu łukowskiego, którzy w jednym ze sklepów motoryzacyjnych za zakupione części zapłacili fałszywymi pieniędzmi. W trakcie przeszukania funkcjonariusze znaleźli u nich 29 fałszywych banknotów o nominale 200 zł. Mężczyźni tłumaczyli, iż pieniądze wypłacili w dwóch różnych bankomatach na terenie miasta. 35- i 32-latek zostali zatrzymani w policyjnym areszcie, zaś 29 kwietnia, po ich przesłuchaniu, prokurator zastosował wobec nich dozór policyjny. Wyjaśnieniem sprawy zajmują się prowadząca śledztwo prokuratura i łukowscy policjanci. Za wprowadzenie do obrotu fałszywych banknotów mężczyznom grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Zasnął Łuków. 1 maja na ul. Radzyńskiej ciężarowe volvo z naczepą zjechało na prostym odcinku drogi z jezdni, uderzając kolejno w latarnię uliczną, samochód osobowy, krzewy i ogrodzenie jednej z posesji. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów pojazd zatrzymał się ostatecznie na metalowej konstrukcji reklamowej. 35-letni kierowca auta, mieszkaniec powiatu łukowskiego, został odwieziony do szpitala, a następnie - po opatrzeniu niegroźnych ran - zwolniony do domu. Mężczyzna oświadczył, iż w trakcie jazdy zasnął za kierownicą. Jak ustalili policjanci, 35-latek był trzeźwy. Nieprawidłowy manewr Parczew. 30 kwietnia, ok. 12.30, kierująca oplem corsą 19-letnia kobieta, wykonując najprawdopodobniej nieprawidłowo manewr skrętu w lewo, doprowadziła do zderzenia z motocyklistą. 22-letni kierowca jednośladu z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Jak się okazało, mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem. Uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. Policjanci ustalają okoliczności wypadku. Pijany bez dokumentów Pow. łukowski. 29 kwietnia w miejscowości Czerśl policjanci zatrzymali do kontroli osobowe bmw, którego kierowca przekroczył dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym o ponad 30 km/h. Mundurowi wyczuli od mężczyzny wyraźną woń alkoholu. 37-latek oświadczył, iż przed godziną wypił małe piwo, zaś przeprowadzone badanie wykazało 0,78 prom. Mundurowi ustalili ponadto, że kontrolowany mieszkaniec powiatu łukowskiego nigdy nie miał prawa jazdy, natomiast samochód, którym kierował, od kilku tygodni nie posiada aktualnych badań technicznych. MLS Krótko Dni Otwarte Funduszy Europejskich 2015 Lubelszczyzna. Od 7 do 10 maja w regionie będzie można odwiedzić ok. 50 miejsc i obiektów, które powstały lub zostały odnowione dzięki unijnemu wsparciu. - Wydarzenie ma promować efekty wykorzystania funduszy europejskich na Lubelszczyźnie w postaci ponad 28 tys. realizowanych inwestycji oraz pokazać mieszkańcom regionu, jak zmieniło się ich otoczenie na przestrzeni ostatnich lat dzięki środkom z Unii Europejskiej - mówi Sławomir Sosnowski, marszałek województwa lubelskiego. W ramach wydarzenia w Lublinie odbędzie się rodzinny piknik. 9 maja, od 12.00, na pl. Zamkowym otwarte zostaną trzy namioty. W największym zaprezentowanych zostanie kilka przedsięwzięć dofinansowanych ze środków unijnych. W drugim namiocie zorganizowane zostaną warsztaty muzyczne oraz zajęcia sztuk walki, fitness i capoeira. W trzecim będzie można skorzystać z darmowych pomiarów ciśnienia krwi i zabiegów prozdrowotnych. Obok stanie również autobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Lublina, w którym będzie można oddać krew. Na pl. Zamkowym powstanie punkt informacyjny o funduszach europejskich, w którym konsultanci urzędu marszałkowskiego udzielać będą bezpłatnych porad nt. możliwości skorzystania z nowych środków unijnych. Gwiazdą wieczoru będzie zespół Enclose z Lublina, którego wokalista Juan Carlos Cano wygrał czwartą edycję JAG programu „The Voice of Poland”. 8 EchoKatolickie diecezja numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. Religia i wiara nie były, nie są i nie będą zagrożeniem dla człowieka, ale pomocą do tego, by życie własne i narodu rozwijać ku większej chwale. Doświadczaliśmy tego w naszej historii. Ukazywanie związku narodu i wiary jako czegoś zagrażającego jego dobru, rozwojowi czy nawet istnieniu jawi się jako wielkie nieporozumienie. 3 pytania Kamil Sulej koordynator diecezjalny OKWB 1 patron medialny Jak duże zainteresowanie OKWB było w tym roku? W etapie diecezjalnym XIX edycji wzięło udział 120 uczniów z 47 szkół ponadgimnazjalnych znajdujących się na terenie diecezji. Tegoroczny zakres merytoryczny obejmował: Księgę Jonasza, Ewangelię wg św. Łukasza, Dzieje Apostolskie wraz z wprowadzeniami, przypisami i komentarzami oraz słownikiem. pytania sprawiły uczestnikom trudności? 2 Czy Znakomite przygotowanie do konkursu potwierdzili uczestnicy najpierw w części pisemnej, a następnie w etapie ustnym, w którym nie obyło się bez dogrywki. Jestem przekonany, że trójka laureatek, a mam tu na myśli Karolinę Jasińską, Ewelinę Dybciak oraz Aleksandrę Drozd, godnie będzie reprezentować diecezję siedlecką w etapie ogólnopolskim. kiedy go zaplanowano? 3 Na Finał Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej odbędzie się w dniach 1-2 czerwca w Niepokalanowie. Wcześniej laureaci z wszystkich diecezji będą mieli okazję spotkania na VIII Spotkaniu Młodych z Biblią, podczas którego odbywają się warsztaty i wykłady NOT. JAG przygotowujące do finału. Łuków Fot. K. Podstawka Bp Kazimierz Gurda w homilii wygłoszonej 3 maja w siedleckiej katedrze Być gotowym na spotkanie Laureaci z organizatorami OKWB. SIEDLCE Warto czytać Pismo Święte Za nami etap diecezjalny XIX Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej. Zwycięzcy będą reprezentować nas podczas finału ogólnopolskiego. Zadośćuczynienie - pobierz i udostępnij Fot.wE W parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła odbyło się kolejne spotkanie, którego celem jest duchowe przygotowanie do Światowych Dni Młodzieży. Etap diecezjalny odbył się 21 kwietnia w Centrum Duszpastersko-Charytatywnym. Przybyłych uczestników wraz z opiekunami przywitał bp Piotr Sawczuk, który podkreślił, że Biblia jest najważniejszą księgą dla człowieka. Będąc na etapie wybierania drogi życiowej, Słowo Boże jest potrzebne, ponieważ ukazuje prawdę, którą jest Bóg. Natomiast udział w konkursie pomoże wszystkim poznać szerzej święte teksty. Pismo Święte to księga, której warto poświęcić całe życie - dodał. Po tym wystąpieniu i wspólnej modlitwie w intencji uczestników Łuków Tym razem o działaniach podejmowanych przez sztab ŚDM usłyszeli wierni z kościoła pw. NMP Matki Kościoła w Łukowie. Choć do tego wielkiego wydarzenia pozostało jeszcze ponad półtora roku, łukowianie, chcąc przyciągnąć jak największą rzeszę szukających prawdy i miłości, działają już dziś. Poprzednie spotkanie odbyło się w parafii św. Brata Alberta w Łukowie. Tym razem o działaniach podejmowanych przez sztab ŚDM usłyszeli wierni z kościoła pw. NMP Matki Kościoła w Łukowie. Na wstępie obejrzano prezentację z akcji „Poświęć kilometr”, XXX Światowego Dnia Młodzieży w diecezji siedleckiej. Bez wątpienia zaangażowani w organizację ŚDM zarażają optymizmem i zapałem. Powstał już wstępny program wydarzeń, które odbywać się będą w łukowskich parafiach. Opracowywane są kolejne pomysły. Młodzi przyznają, że, owszem, organizacja jest ważna, ale najistotniejsze jest przygotowanie duchowe. Spotkanie, które miało miejsce 24 kwietnia, było kolejnym z cyklu Serce 2.0. Tematyka, jaka Biblię znają znakomicie mu towarzyszyła, poświęcona była piątemu warunkowi sakramentu pokuty. Podczas Mszy św. zagadnienie zadośćuczynienia przybliżył ks. Jacek Świątek. Po odśpiewaniu hymnu XXXI ŚDM członkowie sekcji teatralnej przypomnieli postawę niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, podkreślając, że każdy z nas czasem jej potrzebuje, a wtedy jedynym ratunkiem jest sam Jezus Chrystus. Podczas konferencji kapłan przywołał postać Szawła i historię jego nawrócenia, która pokazała znaczenie zadośćuczynienia Bogu i bliźniemu. Następnie odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Adorując Najświętszy Sakrament, młodzi modlili się w intencji osoby obecnej w świątyni, ale pozostającej anonimową. Kolejne spotkanie zaplanowano na 30 maja. Tym razem gospodarzem będzie sanktuarium maryjne w Woli Gułowskiej. Temat przewodni to „Eucharystia - czas Wioletta Ekielska na miłość”. zaprezentowano film poświęcony OKWB. W etapie pisemnym udział wzięło 120 uczniów szkół ponadgimnazjalnych z diecezji siedleckiej. Pierwszą część stanowił test składający się z pytań wyboru i tzw. otwartych, w których trzeba było odnieść się krótko do problematyki z zakresu Księgi Jonasza, Ewangelii wg św. Łukasza i Dziejów Apostolskich, stanowiących tegoroczny zakres konkursu. Po tej części nastąpiła przerwa w zmaganiach, a wszyscy goście udali się do siedleckiej katedry na uroczystą Mszę św. w intencji uczestników i organizatorów OKWB. Po wytypowaniu najlepszej siódemki - w etapie ustnym - komisja w składzie: ks. Rafał Pietruczuk, Anna Oracz oraz Michał Zborowski wyłoniła finałową trójkę: Karolinę Jasińską z I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa w Siedlcach, Ewelinę Dybciak z IV Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Łukowie oraz Aleksandrę Drozd z I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Parczewie. Będzie ona reprezentować naszą diecezję podczas finału ogólnopolskiego JAG w Niepokalanowie. W hołdzie Papieżowi Polakowi Na naszych oczach rodziła się świętość 26 kwietnia w hali sportowej Zespołu Szkolno-Przedszkolnego odbył się koncert „Santo Subito. Santo Sicuro. Jan Paweł II w drodze do świętości”. Datę wydarzenia wybrano nieprzypadkowo. 27 kwietnia minęła bowiem pierwsza rocznica kanonizacji Papieża Polaka. Na łukowskiej scenie wystąpili znani mieszkańcom miasta artyści z Towarzystwa Muzycznego im. Antoniego Próchniewicza, ale także zaproszeni goście. W koncercie wzięli udział śpiewacy Teatru Wielkiego Opery Narodowej, Filharmonii Narodowej czy Teatru Muzycznego w Łodzi. Uroczystość poprowadził znany animator kultury Ryszard Nowaczewski. Podczas wykonania „Barki”, ukochanej pieśni Jana Pawła II, w wielu oczach pojawiły się łzy. Wzruszeń dostarczyły także „Czarna Madonna” i „Ave Maria”. R. Nowaczewski przypominał zgromadzonym słowa Jana Pawła II kierowane do wiernych całego świata, a także te, które do dzisiaj są bliskie wszystkim Polakom. Pieśni przeplatały się ze wspomnie- W koncercie wzięli udział miejscowi artyści i goście m.in. z Łodzi. niami ludzi. - Na naszych oczach rodziła się świętość - powiedział jeden z mówców. O tej świętości musimy pamiętać i czerpać z niej pełnymi rękami. Koncert zorganizowały władze Łukowa przy współpracy Łukowskiego Ośrodka Kultury i Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w ŁukoWioletta Ekielska wie. 1780 diecezja www.echokatolickie.pl SIEDLCE Kościół tylu polskich kapłanów więzili hitlerowcy w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski XVII Pielgrzymka Rodzin do sanktuarium św. Józefa Orędowali u świętego Tak często milczymy, kiedy trzeba mówić, gdy należy zająć stanowisko. Dlatego tak bardzo potrzebne jest wyjście z cienia. Nabieranie odwagi, by dodać jej tym, którzy się wahają. Chrześcijaństwo to marsz ku życiu - mówił biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk podczas Mszy św., która 1 maja, o północy, zakończyła pielgrzymkę rodzin do sanktuarium św. Józefa. 9 kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzą: 13 maja: Ks. Robert Mączka - proboszcz parafii św. Tomasza Biskupa z Willanowy w Jabłoniu; Ks. Robert Grzelak - proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej w Ortelu Królewskim; Ks. Robert Mirończuk - dyrektor Muzeum Diecezjalnego; 14 maja: Ks. Maciej Liszko - wikariusz parafii św. Marcina biskupa w Stężycy; Ks. Maciej Majek - ojciec duchowny alumnów Wyższego Seminarium Duchownego; 16 maja Ks. kan. Andrzej Witkowski - proboszcz parafii św. Małgorzaty w Ulanie; Ks. Andrzej Polak - proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Rudzie Wolińskiej; Ks. Andrzej Ognik - wikariusz parafii Św. Apostołów Piotra i Pawła w Łomazach; Ks. Andrzej Szpura - duszpasterz wojskowy. Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Krótko Nepal czeka na pomoc Po zawiązaniu wspólnoty w katedrze pielgrzymi wyruszyli do sanktuarium św. Józefa. Spotkanie, któremu w tym roku przyświecało hasło „Św. Józef wzorem mężczyzny”, rozpoczęło się 29 kwietnia, o 19.00, w siedleckiej katedrze. Licznie zgromadzone małżeństwa z diecezji siedleckiej z rejonu bialskiego, łukowskiego, włodawskiego, garwolińskiego i siedleckiego powitali Ewa i Tadeusz Lipińscy, diecezjalna para Domowego Kościoła. Następnie poprzez podanie ręki i wypowiedzenie słów „dobrze, że jesteś” zawiązano wspólnotę. Gospodarz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP ks. prałat Eugeniusz Filipiuk zwrócił się do pielgrzymów, by, oddając się opiece św. Józefa, nie wahali się polecić jego orędownictwu zarówno sprawy bardzo osobiste, jak i narodowe. Dbajmy o wychowanie dzieci Ks. Jan Kluska, duszpasterz rodzin, przypomniał słowa Pana Jezusa skierowane do mistyczki Wandy Malczewskiej: „Zbliżają się czasy przewrotne. Ojczyzna wasza będzie wolna od ucisku wrogów zewnętrznych, ale ją opanują wrogowie wewnętrzni. Przede wszystkim starać się będą wziąć w swoje ręce młodzież szkolną. Dowodzić będą, że religia w szkołach niepotrzebna, że można zastąpić ją innymi naukami. Spowiedź i inne praktyki religijne, kontrola Kościoła nad szkołami zbyteczna, bo ścieśnia samodzielność myślenia ucznia. Krzyż i obrazy religijne z sal szkolnych będą chcieli usunąć (…). Przez młodzież pozbawioną wiary zechcą w całym narodzie wprowadzić niedowiarstwo. Jeżeli naród uwierzy temu i pozbędzie się wiary, straci przywróconą Ojczyznę. Niechże ojcowie i matki zwracają uwagę na szkoły. Niech protestują przeciwko usuwaniu wizerunków religijnych ze szkół i przeciwko nauczycielom dążącym do zaprowadzenia szkoły bezwyznaniowej. Nauka bez wiary nie zrobi świętych ani bohaterów narodowych. Zrodzi szkodników”. - Zapowiedź ta powoli się spełnia. Już dziś dzieci są deprawowane przez różne ideologie. Dlatego rodzice, którzy są pierwszymi świadkami wiary, powinni dbać o wychowanie dzieci. To jest gwarancja przetrwania narodu polskiego - podkreślił duszpasterz. Odkryć swoją rolę Z kolei ks. Marek Andrzejuk, diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie i Domowego Kościoła, przytoczył słowa Jana Pawła II z encykliki Familiaris consortio, w której Papież Polak podkreśla, że pierwsze zadanie mężczyzny to odkrycie tego, kim jest, a także roli powierzonej mu przez Boga. - Św. Józef to rozumiał. Złożył całkowity dar z siebie, ze swego serca i wszystkich zdolności w miłość oddaną na służbę Mesjaszowi wzrastającemu w jego domu - podkreślił. Ojcostwo: powołanie każdego mężczyzny Następnie uczestnicy wyruszyli do sanktuarium św. Józefa, odmawiając w drodze Różaniec. Po nabożeństwie do świętego konferencję pt. „Świat mężczyzny” wygłosił gwardian klasztoru kapucynów w Białej Podlaskiej i duszpasterz rodzin br. Piotr Zajączkowski. Zakonnik przypomniał, że mężczyzna ma być oparciem dla innych i dlatego najważniejszym charyzmatem, darem, jaki otrzymał, jest siła. - Ona, panowie, jest w każdym z nas. Trzeba tylko ją odkryć, uwierzyć w nią. Siła jest potrzebna do walki i do tego, by kobiety i dzieci mogły się na nas oprzeć - tłumaczył kapucyn, podkreślając, iż głównym zadaniem i powołaniem mężczyzny jest ojcostwo. - Jeden z zakonników opowiadał, jak kiedyś zaimponował mu jego tata. Kiedy przyszły duchowny wybierał się do zakonu, ojciec powiedział mu: „Synu, nie podoba mi się, co chcesz zrobić. Wolałbym, abyś wybrał inną drogę, ale skoro już zdecydowałeś, to nie wracaj. Jak już idziesz, bądź konsekwentny”. To metafora tego, czym jest ojcostwo, czyli prowadzeniem dziecka, które jest mi powierzone, do dojrzałości, samodzielności, dorosłości - zaznaczył br. P. Zajączkowski. Trzeba wyjść z cienia Pielgrzymka zakończyła się Mszą św., podczas której bp P. Sawczuk powiedział: - Spotkanie rozpoczęło się od marszu życia, a więc od publicznego opowiedzenia się po stronie tej najwyższej wartości. Tak często milczymy, kiedy trzeba mówić, gdy należy zająć stanowisko. Dlatego tak bardzo potrzebne jest wyjście z cienia. Nabieranie odwagi, by dodać jej tym, którzy się wahają. Chrześcijaństwo to marsz ku życiu. Uczniowie Chrystusa z wielką troską od początku głoszą szacunek dla życia będącego najwyższą wartością. Przestrzegają przed zagrożeniami, otwierają zasoby duchowej mocy, aby można było przezwyciężyć nienawiść, pogardę, śmierć. To w kręgach katolików rodzą się inicjatywy organizowania tego rodzaju marszów w obronie życia. Powstają one, by zatrzymać cywilizację śmierci - stwierdził bp P. Sawczuk. MD DIECEZJA. „Z bólem przyjmujemy napływające informacje o skali zniszczeń wywołanych trzęsieniem ziemi, które nawiedziło 25 kwietnia mieszkańców Nepalu. Liczba ofiar śmiertelnych kataklizmu sięga wielu tysięcy, a oprócz tego tysiące osób zostało rannych i straciło cały dorobek życia. Do wyrażenia solidarności z poszkodowanymi w Nepalu zaapelował zarówno Ojciec Święty Franciszek, który poprosił o modlitwę i pomoc materialną ze strony wspólnoty międzynarodowej, jak również Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, zachęcając, aby niedziela, 10 maja, stała się w Polsce dniem modlitwy i wsparcia materialnego dla poszkodowanych w tym kataklizmie” - pisze w apelu biskup siedlecki Kazmierz Gurda. Decyzją pasterza Kościoła siedleckiego w niedzielę, 10 maja, we wszystkich parafiach zbierane będą pieniądze na pomoc tym, którzy ucierpieli w wyniku trzęsienia ziemi w Nepalu. „Ufam, że pozyskane środki pomogą w zaspokojeniu ich najpilniejszych potrzeb życiowych. Wszystkich zaś ludzi dobrej woli, zwłaszcza duchowieństwo, wspólnoty zakonne i wiernych proszę o modlitwę w intencji poszkodowanych i ludzi niosących im pomoc. Niech Bóg wynagrodzi Waszą wrażliwość serc i otwarcie na dramat ludzkiego cierpienia” - dodaje w komunikacie bp K. Gurda. MD Z życia akcji katolickiej 2 maja w Siedlcach odbyło się posiedzenie formacyjne diecezjalnej rady Akcji Katolickiej. Spotkanie zainaugurowała o 10.00 Msza św., którą odprawił, a także wygłosił homilię ks. kan Wojciech Hackiewicz, diecezjalny asystent AK. Następnie zebrała się rada DIAK. Dyskutowano o: ogólnopolskiej pielgrzymce AK na Jasną Górę, Międzynarodowym Kongresie Akcji Katolickiej w Krakowie, który odbędzie się we wrześniu, Diecezjalnym Dniu Akcji Katolickiej w Leśnej Podlaskiej i obchodach jubileuszu 20-lecia reaktywowania AK w diecezji siedleckiej. Podczas spotkania ks. W. Hackiewicz wygłosił konferencję pt. „Demokracja w Kościele”. Nakreślił też kierunki programu formacyjnego dla członków AK oparte na tematyce II Synodu Diecezjalnego. W posiedzeniu uczestniczyła diecezjalna komisja rewizyjna w składzie: przewodnicząca Stanisława Chromińska z par. Podwyższenia Krzyża Św. w Łukowie, Alina Izdebska z par. Matki Kościoła w Łukowie, Edward Leśniak z par. Brata Alberta w Łukowie. Spotkanie Zarząd DIAK zakończono wspólną modlitwą do Matki Bożej Królowej Polski. 10 EchoKatolickie diecezja numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. Łuków Ostatnia droga ks. Sławomira Malona Odszedł nauczyciel Bożej prawdy Nie dziwimy się więc, że tak chętnie i licznie przybywacie do Maryi. Przecież Ona, tak jak i wy, stoi na straży: naszego szczęśliwego życia ziemskiego i wiecznego - zauważył bp Lechowicz. POWIAT GARWOLIŃSKI Dziękowali Fatimskiej Pani Jestem, pamiętam, czuwam Ponad 400 strażaków spotkało się 2 maja w sanktuarium w Górkach, by powierzyć się opiece Matki Bożej Fatimskiej. Jesteśmy tu, aby Jej się pokłonić, podziękować za zwycięstwa nad żywiołami ognia, wody i innymi zagrożeniami, a także za odwagę w chwilach trwogi i zwątpienia mówił podczas obchodów ku czci św. Floriana Stefan Gora, prezes powiatowego związku strażaków. Uczestników uroczystości powitał kustosz sanktuarium ks. Czesław Knebel. - Niech Matka Boża Fatimska, a także św. Florian, patron strażaków, będą przewodnikami na drodze życia, ale przede wszystkim w ich pracy i wysiłku - powiedział kapłan. Pod opieką Maryi i św. Floriana Natomiast S. Gora, prezes zarządu oddziału powiatowego Związku OSP RP, zwracając się do druhów i pielgrzymów, mówił o trudnej i odpowiedzialnej strażackiej służbie, poświęceniu, oddaniu Matce Boskiej. - Maj to miesiąc szczególnej czci Maryi, Matki naszego narodu i Królowej Polski. Obchodzimy także wspomnienie św. Floriana, męczennika, patrona strażaków. To właśnie w nim upodobaliśmy sobie orędownika, który wstawia się za nami, gdy spieszymy na ratunek bliźniemu, często narażając swoje życie - podkreślił prezes. - Od kilku lat przyjeżdżam w pierwszą sobotę maja do Górek, by podziękować Mateńce za szczęśliwe powroty z akcji i prosić Ją, żeby dalej czuwała nade mną - dodał strażak z OSP Łaskarzew. Stoją na straży Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Wiesław Lechowicz. - Gdy wpatrujemy się w figurę Matki Bożej Fatimskiej, kiedy przywołujemy obraz Matki Bożej Częstochowskiej, naszej Królowej, uświadamiamy sobie, jak dobre, pełne miłości jest serce Maryi, które staje się naszą ucieczką i drogą - mówił w homilii bp Lechowicz. - Gdybyśmy wykonali EKG serca Matki Bożej, to pojawiłby się zapis składający się z trzech prostych i dobrze znanych nam z Apelu Jasnogórskiego słów: „Jestem, pamiętam, czuwam”. Wskazują one drogę, którą mamy iść, by dojść tam, gdzie Maryja - dodał kaznodzieja, zastanawiając się, co znaczy być strażakiem. - To właśnie mówić jestem, pamiętam, czuwam zarówno Bogu, jak i człowiekowi. Nie dziwimy się więc, że tak chętnie i licznie przybywacie do Maryi. Przecież Ona, tak jak i wy, stoi na straży: naszego szczęśliwego życia ziemskiego i wiecznego - zauważył bp Lechowicz, dziękując strażakom za ich pełną oddania i bezinteresowną służbę. Msza św. połączona była z modlitwą różańcową i procesją fatimską. Uroczystości zakończyły się o północy pasterką maryjną w intencji strażaków i pielgrzymów. Oprawę muzyczną nabożeństwa zapewniła orkiestra dęta OSP Trąbki i Chór Miasta Garwolin. Fatimskie tradycje Początki fatimskich nabożeństw w góreckiej parafii sięgają 12 czerwca 1987 r., kiedy to na Jasnej Górze Jan Paweł II poświęcił figurę Matki Bożej Fatimskiej, którą sprowadzono do sanktuarium. Świątynię zaczęły odwiedzać tysiące pielgrzymów nie tylko z pobliskich miejscowości, ale też z odległych zakątków globu. Ponieważ często nie mieścili się w kościele, na zewnątrz wybudowano ołtarz zwany fatimskim. Nawiązuje on swoim wyglądem do wydarzeń, które miały miejsce 13 października 1973 r. w Fatimie. Waldemar Jaroń Dzień wcześniej w parafii pw. Trójcy Świętej w Wiśniewie k. Kałuszyna, gdzie ks. Malon był proboszczem, odbyły się uroczystości żałobne. Odśpiewano nieszpory, a następnie biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk przewodniczył Mszy św. Zaangażowany i gorliwy kapłan W homilii ksiądz biskup podkreślił zaangażowanie i gorliwość zmarłego kapłana. Nawiązał też do bł. ks. Michała Woźniaka, który posługiwał w parafii Wiśniew, skąd został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie zginął. W imieniu mieszkańców pożegnała ks. Sławomira wójt gminy Jakubów Hanna Wocial. Głos zabrali też: kolega kursowy ks. Marek Sidoruk, wcześniejszy proboszcz wiśniewskiej parafii ks. Dariusz Cabaj, sąsiad i przyjaciel ks. Wojciech Zadrożny oraz dziekan dekanatu grębkowskiego ks. Krzysztof Pawelec. Trumna z ciałem zmarłego pozostała w kościele do Apelu Jasnogórskiego. W uroczystościach wzięło udział prawie 100 kapłanów z diecezji siedleckiej, drohiczyńskiej i warszawsko-praskiej, najbliższa rodzina, wierni z parafii Wiśniew i Wargocin, przyjaciele i znajomi. Wierny posłudze W czwartek, 30 kwietnia, o 11.00, w łukowskim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego rozpoczęło się czuwanie przy trumnie ks. Malona. W samo południe bp K. Gurda odprawił Mszę św. i wygłosił słowo Boże. Zwrócił uwagę na to, że choć po śmierci Jezusa uczniowie byli smutni, to po spotkaniu z Nim ich serca napełniły się radością. - Dziś miejscem spotkania i odzyskiwania radości jest Eucharystia. Dzisiaj łamiemy chleb za śp. ks. Sławomira. Stajemy tu, w jego rodzinnej parafii w Łukowie, zasmuceni. Ks. Sławomir przeżył tylko 53 lata, a w kapłaństwie 26. Gdy miał 19 lat, zmarł Fot. we W uroczystościach pogrzebowych, które odbyły się 30 kwietnia w parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, wzięli udział bliscy oraz księża z diecezji siedleckiej. Mszy św. przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda. W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział bliscy oraz księża z diecezji siedleckiej. mu ojciec. Po jego śmierci przyszedł do ks. Sławomira Jezus z propozycją pójścia za Nim. W 1983 r. ks. S. Malon wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Chciał pomagać ludziom w drodze do zbawienia. Pragnę podziękować rodzinie za stworzenie właściwego klimatu, w którym śp. ks. Sławomir mógł pozytywnie przyjąć powołanie i je realizować - powiedział bp K. Gurda. Święcenia kapłańskie otrzymał 24 czerwca 1989 r. z rąk bp. Jana Mazura. Był wikariuszem w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białej Podlaskiej, Stoczku Łukowskim oraz w Ulanie i Łaskarzewie. Ponad dwa lata pełnił posługę proboszcza parafii w Wargocinie, a od 2006 r. parafii pw. Trójcy Świętej w Wiśniewie w dekanacie grębkowskim (gm. Jakubów). Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 28 kwietnia. - Wierni wspominają go jako dobrego nauczyciela prawdy Bożej. Uczył jej w kościele, w szkole na katechezie, pragnąc przybliżyć wiernym Jezusa. Starał się, by prawda ta umacniała dar prawdy przyjęty na chrzcie świętym. Uczył trudnej sztuki przełożenia teorii na praktykę. Codziennie stawał przy ołtarzu, by łamać Chleb. Ostatnie miesiące życia to czas choroby i cierpienia. To czas oddawania swojego życia i pracy kochającemu Bogu. Ta umiejętność jest najtrudniejsza i stanowi zwieńczenie daru kapłaństwa. Dziękujemy śp. ks. Sławomirowi za wierność kapłańskiej posłudze - dodał pasterz Kościoła siedleckiego, przypominając, że dziś potrzebne jest nam spotkanie ze Zmartwychwstałym, abyśmy poznali na nowo, iż Ten, w którym pokładamy nadzieję, pokonał śmierć. Ciało ks. Sławomira spoczęło na cmentarzu w Łukowie. Wioletta Ekielska Krótko Do Matki Leśna Podl. 17 maja odbędą się powiatowe obchody Dnia Strażaka połączone z pielgrzymką strażaków powiatu bialskiego do sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej, opiekunki Podlasia. O 8.45 uczestnicy zbiorą się przed Zespołem Placówek Oświatowych, skąd przemaszerują do bazyliki, w której o 9.30 rozpocznie się uroczysta Eucharystia w intencji strażaków i ich rodzin. Przewodniczył jej będzie bp Antoni Dydycz. Po Mszy św. rozpocznie się ceremonia wręczenia druhom wyróżnień i awansów. Wówczas też głos zabiorą zaproszeni na uroczystość goście. O 12.45 organizatorzy zapraszają na MLS strażacki poczęstunek i koncert orkiestr dętych. Sportowe święto DIECEZJA. Parafia Najświętszego Zbawiciela w Rykach zaprasza na X Parafiadę Diecezji Siedleckiej, która odbędzie się 27 maja w Rykach. Patronat nad imprezą objął biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Do udziału w zmaganiach zaproszeni są uczniowie szkół gimnazjalnych reprezentujący parafie. Konkurencje, jakie zostaną rozegrane, to: biegi (100 m i 400 m dziewcząt; 100 m i 1000 m chłopców; bieg sztafetowy 4x400 m dziewcząt i chłopców), skok w dal dziewcząt i chłopców, pchnięcie kulą (dziewczęta 3kg; chłopcy 5kg), piłka nożna drużynowo (mecze i slalom), piłka siatkowa dziewcząt, piłka siatkowa plażowa chłopców, tenis stołowy dziewcząt i chłopców, slalom rowerowy i konkurs siłacza (wyciskanie sztangi leżąc). Zgłoszenia imienne do poszczególnych konkurencji należy przesłać do 24 maja na adres: MGOSIR Ryki, tel.: 081-865-68-65, JAG e-mail: [email protected]. Podsumowali Diecezja. Aż 1421 paczek udało się przygotować i przekazać przed świętami wielkanocnymi najbardziej potrzebującym. W przedświątecznej zbiórce żywności przebiegającej pod hasłem „Tak, pomagam!” wzięło udział 870 wolontariuszy, którzy zebrali ponad 13 t żywności. W organizowaną po raz siódmy akcję włączyło się sześć zespołów parafialnych Caritas, 23 szkolne koła, dwie parafie, jeden zespół szkół ponadgimnazjalnych i trzy jednostki Caritas. Zbiórkę przeprowadzono m.in. w Białej Podlaskiej, Siedlcach, Mokobodach, Żelechowie, Dubecznie, Ulanie-Majoracie, Włodawie, Międzyrzecu Podl., Adamowie, Rykach, Wohyniu, Radzyniu Podl., Miastkowie Kościelnym, Parczewie, Piszczacu, Łukowie, Tucznej, Woli Gułowskiej i Domanicach. MLS diecezja Fot. Biuro prasowe KEP www.echokatolickie.pl W uroczystościach wziął udział bp K. Gurda. Dachau W Dachau hitlerowcy zamordowali m.in. ponad 800 polskich kapłanów, w tym 13 z diecezji siedleckiej. Janów Podlaski Kościół 11 W rocznicę powstania Z Janowa na Sybir 2 maja w kolegiacie janowskiej odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą czterech kapłanów zaangażowanych w powstanie styczniowe. Wszyscy zmarli na obczyźnie. Polscy duchowni uczcili ofiary mordu Wierni do końca Nawet obóz koncentracyjny nie był miejscem, którym diabeł mógł zawładnąć w całości. Także tutaj żył Jezus. Ponieważ sam Pan był obecny pośrodku wszelkich opresji, okrucieństwa i nieludzkiego barbarzyństwa. Stał się tutaj uwielbiany i zsyłał pocieszenie, dlatego nawet obóz koncentracyjny w Dachau nie był nigdy zupełnie pozbawiony obecności Boga - powiedział kard. Reinhard Marx podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 70 rocznicy wyzwolenia obozu KL Dachau, gdzie hitlerowcy zamordowali m.in. ponad 800 polskich kapłanów, w tym 13 z diecezji siedleckiej. Uroczystości odbyły się 29 kwietnia. Wzięło nich udział 745 pielgrzymów z Polski: 40 biskupów, wśród których był pasterz Kościoła siedleckiego bp Kazimierz Gurda, ok. 600 księży i 150 świeckich. Z Niemiec przybyło 25 polskich księży i ok. 200 przedstawicieli miejscowej Polonii. Obchody rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau zainaugurowała Eucharystia na terenie dawnego miejsca kaźni. Przewodniczył jej abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, a homilię wygłosił kard. R. Marx, przewodniczący Episkopatu Niemiec. Msza św. była sprawowana w języku łacińskim. Lekcja bolesnego doświadczenia W homilii kard. R. Marx zaznaczył, iż wdzięczność za wyzwolenie łączy się szczególnie z opłakiwaniem ofiar Dachau, dodając, że miejsce to wraz z wieloma innymi obozami koncentracyjnymi jest „esencją” reżimu pogardzającego, znęcającego się i mordującego ludzi. Przypomniał, iż w KL Dachau w okresie nazistowskim więziono 200 tys. ludzi, z których 40 tys. straciło życie. Kardynał zapewnił, że żadna z ofiar nie została zapomniana, a przede wszystkim więźniowie i księża z Polski. Podkreślił, iż należeli oni do elity narodu, ucieleśniali sobą samoświadomość polskiej kultury i dawali społeczeństwu moralną siłę. Zachęcił też do lektury pamiętnika kard. Adama Kozłowieckiego, więźnia KL Dachau. - Bez jakiegokolwiek fałszywego patosu opisuje on życie w obozie: codzienne poniżanie, przemoc, głód i śmierć. I nie pomija doświadczeń szczególnie dotkliwych dla kapłana, m.in. że także w izbach zamieszkanych tylko przez księży i seminarzystów kradziono chleb. Opowiada o podsycanej przez kierownictwo obozu przywilejami dla niemieckich księży atmosferze niechęci, pretensji i wyrzutów między duchownymi obu narodów - powiedział kaznodzieja, przypominając, że mimo to kapłani zachowali słowo Boże i nie zdołano zniszczyć ich wiary nawet na tym miejscu okrucieństwa i nikczemności. - Nie sposób po- „Czy ludzkość nauczyła się czegoś z tej okropnej lekcji? Czy wyciągnęła konsekwencje z bolesnego doświadczenia? Czy stała się w końcu rozsądniejsza?”. wiedzieć o chrześcijaninie czegoś wspanialszego. Za to też wielu zostało męczennikami. Nawet obóz koncentracyjny nie był miejscem, którym diabeł mógł zawładnąć w całości - zauważył. Na koniec ponownie przytoczył fragmenty pamiętnika kard. Kozłowieckiego. - „Czy ludzkość nauczyła się czegoś z tej okropnej lekcji? Czy wyciągnęła konsekwencje z bolesnego doświadczenia? Czy stała się w końcu rozsądniejsza?”. W 70 lat od zakończenia narodowo-socjalitycznego koszmaru nie potrafimy jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie - stwierdził, wskazując na „orgie przemocy”, do jakich dochodzi obecnie na Bliskim Wschodzie, w wielu miejscach Afryki i w Europie. Zapłacili najwyższą cenę Na zakończenie Eucharystii ks. Jarosław Mrówczyński, zastępca sekretarza generalnego KEP, odczytał list, jaki do uczestników pielgrzymki skierował kard. Beniamino Stella, prefekt Kongregacji ds. duchowieństwa. „Rzeczywiście, ci księża, choć byli poddawani próbom w sposób, który przekraczał ich siły natural- ne, to dochowali wierności przyrzeczeniom kapłańskim aż do końca. Z obozowych opowiadań wyłania się również ich heroizm, przeżywany w dramatycznych warunkach zmagania się z codziennością. Uderza ich wielkoduszna służba wobec innych więźniów, szczególnie względem chorych na tyfus. Zdając sobie sprawę z ryzykowania życiem, na kilka miesięcy przed wyjściem na wolność, księża z Dachau ofiarowali się, nie oszczędzając samych siebie i płacąc za tę posługę najwyższą cenę z własnego życia” - przypomniał kard. Stella. O święty dar pokoju Po Mszy św. pod tablicą pamiątkową na północnej ścianie kaplicy Śmiertelnego Lęku Chrystusa (Todesangst Christi) złożono wieńce od Episkopatów Polski i Niemiec oraz Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech. Rektor PMK ks. Stanisław Budyn odczytał nazwiska polskich i niemieckich księży, którzy zginęli w Dachau i zostali wyniesieni na ołtarze. Zebrani modlili się też do św. Józefa nowenną, którą polscy księża odmawiali w Dachau w kwietniu 1945 r. W konkatedrze we Freising, gdzie święcenia kapłańskie przyjmował Joseph Ratzinger, miała miejsce modlitwa o pokój. Nabożeństwu przewodniczył kard. R. Marx, a słowo wygłosił abp S. Gądecki. Nawiązując do wyzwolenia obozu, podkreślił, że wydarzenie to uzmysławia nam, iż istnieje miara wyznaczona złu. Świadkami tego są właśnie księża z Dachau. - Dlatego przez wstawiennictwo wszystkich więźniów obozu koncentracyjnego wołamy do Boga o święty dar pokoju. Chcemy zamilknąć wobec straszliwego zmagania, które odnawia się także dzisiaj. Chcemy więc złożyć hołd wszystkim tym, którzy giną współcześnie jako ofiary nienawiści, wrogości religijnej, wspominamy o chrześcijanach, dzisiaj najbardziej prześladowanych, ale również o wyznawcach innych religii - przypomniał przewodniczący polskiego Episkopatu. Nabożeństwo zakończyła wspólna modlitwa „Ojcze nasz” i udzielone przez biskupów błogoMD sławieństwo. Ufundowaną przez parafian tablicę odsłonił ks. prałat Stanisław Grabowiecki, proboszcz janowskiej wspólnoty. Tablica dotyczy kapłanów związanych duszpastersko lub rodzinnie z Janowem Podlaskim. Inicjatorem przedsięwzięcia był ks. prałat Bernard Błoński, dyrektor Archiwum Diecezjalnego w Siedlcach. - W tym roku mija 150 lat od upadku powstania styczniowego i od śmierci ks. Stanisława Brzóski, dowódcy ostatniego oddziału powstańczego na Podlasiu. Janowscy kapłani zostali zesłani na Syberię i nigdy nie wrócili do kraju. Represjonowano ich za to, że byli kapelanami powstania. Dziś chcemy upamiętnić ich postawę i bohaterstwo oraz ofiarę z życia, które ukończyli na obczyźnie. Tablica została umieszczona wewnątrz kolegiaty, pod chórem. Wszyscy czterej ukończyli seminarium, które mieściło się w pobliżu tej świątyni. W kolegiacie, będącej niegdyś katedrą podlaską, otrzymali święcenia kapłańskie - opowiada ks. B. Błoński. Zwolennicy zrywu Na tablicy widnieją cztery nazwiska. Ks. Paweł Krajewski, proboszcz miejscowej parafii, był postrzegany jako powstańczy naczelnik Janowa. Za zaangażowanie został zesłany na Syberię już 1964 r. Przebywał w różnych miejscach. Zmarł 3 lutego 1898 r. w Smoleńsku. Rok wcześniej aresztowano janowskiego wikariusza ks. Józefa Rozwadowskiego, który pełnił posługę kapelana powstańczego. Zmarł 28 października 1905 r. w Petersburgu. Zesłanie nie ominęło także ks. Józefa Kożuchowskiego, byłego wikariusza janowskiego. Kapłan w czasie powstania posługiwał w Białej Podlaskiej. Jako jeden z pierwszych publicznie ogłosił w kościele Manifest Rządu Narodowego. Potem w czasie kazania nawoływał do udziału w powstaniu. Szybko aresztowany, osądzony i wywieziony do Tobolska, gdzie zmarł 27 lutego 1964 r. Warto dodać, że znał się osobiście z ks. S. Brzóską, którego nawet przez jakiś czas ukrywali krewni ks. Kożuchowskiego. Na tablicy znajduje się też nazwisko ks. Leonarda Szymańskiego. Pochodził on z Janowa i w czasie powstania pracował w Gończycach. Za posługę kapelańską na rzecz powstańców został wywieziony na Syberię. Po odbyciu kary nie pozwolono mu wrócić do kraju. Zmarł 10 lipca 1880 r. w Kirsanowie. Bohaterscy kapłani - W powstanie styczniowe zaangażowało się ok. 25% duchowieństwa naszej diecezji. Dwóch kapłanów zostało straconych. Byli to ks. Wawrzyniec Lewandowski, proboszcz Seroczyna, i ks. S. Brzóska. Na Syberię zesłano aż 16 naszych księży. Żaden z nich nie mógł wrócić do kraju. Zmarli z dala od ojczyzny. W czasie powstania w naszej diecezji pracowało prawie 200 kapłanów, ok. 40 brało w nim udział. To znaczące, że księża czynnie i duchowo wsparli ten ruch patriotyczny, niezależnie od tego, czy miał on szanse. Samo powstanie było przecież krzykiem o wolność i niepodległą ojczyznę z zauważa ks. B. Błoński. Ufundowaną przez parafian tablicę odsłonił ks. prałat Stanisław Grabowiecki, proboszcz janowskiej wspólnoty, podczas Mszy św. koncelebrowanej. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. B. Błoński. W kazaniu przybliżył sylwetki kapłanów, których AWAW upamiętniono. 12 Formacja religijna EchoKatolickie numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. VI niedziela wielkanocna kalendarz liturgiczny czytania: Dz 10,25-26.34-35.44-48; Ps 98,1-4; 1 J 4,7-10; J 14,23; J 15,9-17 Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyja- ciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali. Rozważanie: ks. paweŁ siedlanowski Znalazłeś mnie W sadzie ojciec bawił się w chowanego ze swoim sześcioletnim synkiem. W którymś momencie musiał szybko wrócić do domu, aby odebrać ważny telefon. Rozmowa nieco się przeciągnęła. Kiedy wrócił do sadu, znalazł dziecko rozszlochane i wystraszone. - Dlaczego płakałeś? - zapytał. - Przecież nie było mnie tylko kilka minut. Wróciłem do ciebie! - Przestraszyłem się, bo pomyślałem, że nie chcesz mnie już szukać! - odpowiedział rozżalony chłopiec. Obraz ten przypomina mi się zawsze wtedy, kiedy słucham słów Jezusa mówiącego o radości. Może to dziwne połączenie, ale jest to tylko pozornie odległe zestawienie. Prawdziwa radość, o której mówi dziś Chrystus, zaczyna się wtedy, gdy człowiek uświadomi sobie, że jest chciany, kochany i nieustannie szukany przez Ojca w niebie. I że w Bożej ekonomii zbawienia nikt nie jest spisany na straty. W umysłach wielu ludzi wierzących zakodował się niepokojący obraz chrześcijaństwa, wedle którego jest ono religią ludzi smutnych. Zwieszone smętnie głowy stojących na Mszy w kościele (spoglądających na zegarki, pytających siebie: kiedy wreszcie „to” się skończy!), traktowanie Bożego prawa jako jarzma, które zrzuca się przy pierwszej lepszej okazji, minimalizm i zupełna rozbieżność pomiędzy deklaracjami a rzeczywistym kształtem życia. Wielu młodych ludzi jest święcie przekonanych, iż wiara przeszkadza im w byciu w pełni wolnymi, ogranicza kreatywność, ponuro stygmatyzuje. Skąd te stereotypy? Czego nie zrozumieliśmy? „Wytrwajcie w miłości mojej [..] To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” - mówi dziś do nas Jezus. Św. Jan zaś przypomina: „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy”. Bóg zaczął jako pierwszy szukać człowieka. W Czytania: Dz 16, 11-15; J 15, 26-16, 4a ie załamuj się w wierze - słyN szymy dziś w Ewangelii. Łatwo powiedzieć, trudniej wytrwać. Nie jesteśmy duchowymi herosami. Sami z siebie niewiele możemy. Zatrzymujemy się na własnej słabości i zapominamy, że mamy Ducha Pocieszyciela. To On uzdalnia do dawania świadectwa. Jego moc jest niesamowita. Duch Święty przychodzi szczególnie wtedy, gdy wzywamy Go z wiarą i otwartością serca. Jezus przestrzega apostołów przed prześladowaniami. Nas na szczęście nikt nie zabija, ale to nie znaczy, że nie musimy świadczyć o Tym, do którego należymy. Nie chodzi nawet o wielkie czyny i zrywy, raczej drobne sprawy, w których okażemy się wierni. Mamy w sobie Ducha Prawdy. Pozwólmy, by działał w naszym życiu. Prośmy, aby spoczął na nas i udzielał nam swoich darów. Wtorek, 12 maja Czytania: Dz 16, 22-34; J 16, 5-11 „Adamie, gdzie jesteś?” - pytał Stwórca, kiedy ten uległ pokusie złego w rajskim ogrodzie. Mimo zdrady w Bogu nic się nie zmienia! Nie zmieniają tego nawet naiwne próby zamaskowania winy przed Nim, nowe (z gruntu fałszywe) poczucie zagrożenia - owoc grzechu, lęk, który wraz z nim się pojawił. Protoewangelia (Rdz 3,15) staje się obietnicą, iż Bóg nigdy nie odstąpi od swojego zamysłu. Całe późniejsze dzieje Izraela to historia Boga poszukującego człowieka, niezrażającego się łamanym wielokrotnie przymierzem, zdradami i bałwochwalstwem. Ukoronowaniem stało się Wcielenie Syna Bożego, wydarzenie Golgoty i Zmartwychwstanie. Kontynuacją - zesłanie Ducha Świętego, ustanowienie Kościoła, sakramentów. Jeśli gdziekolwiek szukać źródeł chrześcijańskiej radości, to właśnie w tym wymiarze obecności Boga pośród ludzi. To nieprawda, że my robimy Mu łaskę, przychodząc do Niego! On nas już dawno odnalazł, otoczył swoją miłością, wszczepił w Siebie w sakramencie chrztu świętego. Ciągle szuka nas, a my - choć nie zdajemy sobie do końca sprawy z tego - chcemy być szukani. Najgorsza jest samotność, poczucie opuszczenia, świadomość bycia drobnym pyłem w bezmiarze kosmosu. Wielkie ludzkie tragedie przychodzą dlatego, że pozostawiony sam sobie człowiek, nikomu niepotrzebny, niesłyszący potwierdzenia, iż jest kochany, nie jest w stanie udźwignąć ciężaru samotności. Ginie. Tęsknotę, aby być szukanym, doskonale rozumiał Jan Paweł II. Dlaczego milionowe rzesze młodych ludzi przybywały na spotkania z nim podczas Światowych Dni Młodzieży? „Szukałem was…” - wyszeptał, kiedy odchodził do Domu Ojca. Rozumieliśmy to, co mówił, ponieważ dotykał najintymniejszych naszych pragnień. Stał się znakiem Boga. Pomyśl o tym, kiedy będziesz dziś niecierpliwe zerkał na zegarek, odliczając minuty pozostałe do końca Mszy św. Bóg cię szuka. Zaprasza. Jest blisko ciebie. Pozwól Mu się znaleźć. Poczujesz wtedy, czym jest prawdziwa radość. w niedzielę po kościele chaczka: żona i matka. - Łączyła nas suma obowiązków. Życzeniom wigilijnym towarzyszył wprawdzie trzask łamanego opłatka, brakowało jednak serdecznego uścisku. Ojciec nie szanował ani nas, ani matki. W konsekwencji także i my stroniliśmy od swojego towarzystwa. Z zimnego domu łatwiej odejść na swoje, więc szybko pozakładaliśmy rodziny. Tyle że brat po kilku latach zostawił żonę i dzieci dla nowej „miłości”. Moje małżeństwo też przypominało parodię: mąż sobie, ja sobie. Pozorna zgoda, byle trwało, bo wspólny kredyt. Nawet narodziny syna nie potrafiły sprowadzić nas na właściwe tory - opowiadała. Przełom w życiu kobiety wywołało zwyczajne z pozoru kazanie. - Ksiądz mówił o miłości Bożej, której nie zniechęca nawet ludzki grzech. Niby nic nowego, a jednak rzucone tamtego dnia ziarno wydało plon! Zaczęłam głębiej analizować swoje życie i odkryłam, że moje zniechęcenie jest spowo- przepowiada swoje odejście Jżeezus do Ojca. Trudno się dziwić, apostołowie posmutnieli. Za kilkanaście godzin ich Mistrz zostanie ukrzyżowany. Już nie będą za Nim chodzić, nie zobaczą Jego miłosiernych oczu, nie usłyszą pełnego miłości głosu. Spotkają Go zmartwychwstałego, a potem będą patrzeć, jak wznosi się ku niebu. Co im pozostanie? Tylko niewidzialny Duch Święty i wiara. Pocieszyciel przekona świat o Boskim posłannictwie Chrystusa i klęsce szatana. Bardzo tego potrzebujemy, bo na co dzień daleko nam do wiary na przepadłe. Nasz obraz Chrystusa także pozostawia wiele do życzenia. Obserwując otoczenie, mamy wrażenie, że diabeł miesza coraz mocniej i perfidniej. Życie wydaje się coraz smutniejsze i trudniejsze. Na szczęście jest On - Pocieszyciel, który dźwiga ku Bogu. Środa, 13 maja Wsp. NMP z Fatimy Czytania: Dz 17,15. 22-18,1; J 16,12-15 esłanie Ducha Świętego Z zostało poprzedzone śmiercią Syna Bożego, Jego zmartwych- wstaniem i wniebowstąpieniem. Bez Ducha prawdy apostołowie nie zrozumieliby tych wydarzeń. On oświecił ich serca i umysły, napełnił odwagą i zapałem. Od momentu przyjęcia Ducha Świętego stali się innymi ludźmi. A my? Przecież przyjęliśmy bierzmowanie? Czy ono coś w nas zmieniło? Ten sakrament jest jak prezent, który trzeba odkryć i odpakować. Nie działa automatycznie. Duch Święty przychodzi szczególnie wtedy, gdy jest wołany i zapraszany. Jego moc staje się ogromna, Jego dary bezcenne, Jego owoce - potrzebne każdemu z nas. Nigdy w pełni nie pojmiemy działania Ducha, jednak mimo to pozwólmy, by nas ogarnął i prowadził Bożą drogą. Czwartek, 14 maja Św. Macieja, apostoła Czytania: Dz 1, 15-17. 20-26; J 15, 9-17 ie my wybraliśmy Jezusa, to On N wybrał nas. Nieustannie nas szuka, kocha, obdarza swoimi darami, nie męczy się przebaczaniem i wierzy w nas, mimo iż jesteśmy bardzo słabi. Mamy ciągle iść i przynosić owoc. Nie wolno nam zasiedzieć się w jednym miejscu, przyzwyczaić się, spocząć na laurach lub pozostać w zrezygnowaniu. Człowiek wierzący ciągle musi być aktywny; musi wyjść poza siebie, ze swoich wad, przyzwyczajeń, nawyków, własnych planów, by przynosić owoc, jakiego oczekuje Jezus. A On pragnie jednego - miłości. Ona trwa i jest fundamentem dalszych działań. Mamy być zakotwiczeni w Bogu, od Niego czerpać siłę i ufać Mu. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali - przypomina Jezus. Bez tej podstawy nie dotkniemy głębi człowieczeństwa i nigdy nie poznamy Boga. Piątek, 15 maja Skąd czerpać siły do zmian? życiu nieraz człowiek tak się zaplącze, że wyjście na prostą wydaje się być ponad jego siły... I ma rację, bowiem sam z siebie niewiele może! Jeśli jednak ufnie podda się woli Bożej, finał spraw wydających się nie do rozwiązania przejdzie jego najśmielsze oczekiwania. Miłość jest darem. Prawdziwą cechuje cierpliwość, łaskawość, niepamiętanie złego… By móc się nią dzielić, najpierw trzeba się na nią otworzyć. Miłości nie da się narzucić pod przymusem! Wymaga ona pełnej wolności - wyboru płynącego z głębi nieprzymuszonej woli. Sytuacje, gdy brakuje jej czytelnych znaków, tj. czułości, cierpliwości i zatroskania, grożą ryzykiem, że potraktuje się miłość jak towar, który zdobywa się, by móc następnie do woli nim obracać… - W moim rodzinnym domu było wszystko oprócz miłości - mówiła z nieukrywanym żalem w jednej z audycji na antenie radia słu- Poniedziałek, 11 maja dowane brakiem nadziei. Z kolei nadzieja to owoc pokoju, jaki nosi się w sercu. Drogą do wewnętrznego pokoju jest natomiast czyste sumienie: uporządkowanie relacji w domu i sąsiedztwie. Skąd czerpać siły do zmian? Ze świadomości bycia ukochanym dzieckiem Bożym - słuchaczka podkreślała, że największym odkryciem jej dorosłego życia była świadomość, że na miłość Boga nie musi zasługiwać, bo ma ją w pakiecie! Mało tego: „biletu do nieba” nie uszczupliła nawet jej wcześniejsza niewierność. - Miłosierny Ojciec nie zniechęca się w przebaczaniu - powtarzała z uwagą, że prawda o bezgranicznym oddaniu Boga rodzi wdzięczność, która domaga się codziennego świadectwa. Jedną z jego form był udział w radiowej audycji. „Czynienie” miłości praktykuje też - co akcentowała - przez podejmowaną każdego dnia uprzejmość, pomoc drugiemu człowiekowi, służbę - słowem: dobre uczynki. WA Czytania: Dz 18, 9-18; J 16, 20-23a z nas nie doznaje smutku Kdów.tóż i łez? Płaczemy z wielu powoCzęsto czujemy się niezrozu- miani. Wydaje się nam, że wszyscy są szczęśliwi, tylko my zawsze tacy poszkodowani, gorsi, niepasujący do świata. Nawet wiara nie przynosi pocieszenia. Przeżywamy swoje upadki i krzyże z pytaniem: „Panie, gdzie Ty jesteś?”. Nie wierzymy, że On ciągle nam towarzyszy. Co rusz słyszmy nawet, że Bóg nie istnieje. Ale On jest i przyjdzie, tak jak przyszedł do apostołów po swoim zmartwychwstaniu. Ich radość miała niesamowity smak. Kiedyś i my staniemy twarzą w twarz ze Zbawicielem. Na ten widok rozraduje się nasze serce i już o nic nie będziemy pytać. Wszystko będzie jasne. Na własne oczy przekonamy się, Komu zaufaliśmy i zawierzyliśmy. Zobaczymy Go takim, jaki jest. Sobota, 16 maja Św. Andrzeja Boboli, prezbitera i męczennika Czytania: Ap 12, 10-12a; J 17, 20-26 by stanowili jedno… Jezus A nie chce żadnych podziałów. Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, wszyscy zbawieni krwią Chrystusa, wszyscy zaproszeni do nieba. Wzorem jedności ma być dla nas Bóg Ojciec i Jezus. Zbawiciel modli się za tych, którzy będą głosili Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Ekumenizm jest dziś ogromnie trudną kwestią. To, co możemy zrobić, to modlić się w tej intencji i żyć w zgodzie, jedności w naszych środowiskach. Odpowiednia postawa wyznawców Chrystusa, dawanie przykładu i budowanie wspólnoty mogą podziałać inspirująco na tych, którzy nie wierzą lub odrzucają Boga. Jezus nieustannie w nas trwa, kocha i prowadzi ku niebu. On uzdalnia do jedności. Tylko czy my damy się zaprosić do takiego życia, gdzie nie ma „ja” i „ty”, ale jesteśmy AWAW „my”? Warto spróbować. Kwiecień poświęcony! Działania Diecezjalnego Centrum Światowych Dni Młodzieży w kwietniu skupiały się wokół akcji „Poświęć kilometr”, która 19 kwietnia opanowała całą diecezję. Ponadto Centrum wzięło udział w pierwszej konferencji prasowej, zorganizowanej przez biuro prasowe Kurii Diecezji Siedleckiej. Miesiąc zakończył się cyklicznymi spotkaniami, jakie odbywają się w rejonach w ramach programu Serce 2.0 oraz Szkoły Lidera ŚDM. Konferencja prasowa i promocja ŚDM W sobotę, 11 kwietnia, w auli I Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego om. Świętej Rodziny w Siedlcach odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez biuro prasowe siedleckiej kurii. Tematem przewodnim spotkania z dziennikarzami były ŚDM oraz pobyt w diecezji siedleckiej zagranicznych gości, którzy przyjadą do Polski na spotkanie z papieżem Franciszkiem. Gośćmi konferencji byli: biskup siedlecki Kazimierz Gurda oraz przedstawiciele Centrum Diecezjalnego ŚDM - koordynator ks. kan. Wojciech Hackiewicz, koordynator świecka - Joanna Janus, rzecznik prasowy - Katarzyna Kozioł. Konferencję poprowadził MOKOBODY Kościół Formacja religijna www.echokatolickie.pl rzecznik prasowy diecezji siedleckiej ks. Jacek Władysław Świątek. Wystąpienia zaproszonych gości skupiały się wokół idei ŚDM, prezentacji Centrum Diecezjalnego ŚDM, jego dotychczasowych działań i planów, szczegółowego omówienia programu pięciu Dni w Jerychu, jakie spędzą pielgrzymi z całego świata, oraz współpracy z samorządami w ramach współorganizacji XXXI ŚDM w Polsce. Prezentując idee ŚDM, bp K. Gurda poprosił zgromadzonych przedstawicieli mediów aby, wykorzystując swój potencjał i fakt, że poprzez przekazywanie najważniejszych informacji docierają do każdej grupy społecznej, skupili się również na tym, co dzieje się wokół przygotowań do ŚDM w diecezji siedleckiej. Po przedstawieniu efektów działań funkcjonującego od marca Centrum ŚDM J. Janus przybliżyła założenia i przebieg akcji „Poświęć kilometr”, którą zaplanowano na 19 kwietnia. Jej cel to zebranie funduszy na przyjazd młodych z Boliwii i Czadu do Jerycha w dniach 20-25 lipca 2016 r., a później pobyt w Krakowie. Finał konkursu Recytowali Ks. W. Hackiewicz natomiast szczegółowo omówił pięciodniowy program wizyty zagranicznych gości w naszej diecezji. Ostatnie wystąpienie skupiało się wokół podpisywania prawnych porozumień z samorządami lokalnymi i władzami miast. - Nawiązanie takiej współpracy jest konieczne, gdyż Kościół nie jest w stanie samodzielnie zorganizować tak wieloaspektowego wydarzenia, jakim są ŚDM. Ponadto dla samych samorządów jest to niekwestionowana szansa na promocję regionu - podkreśliła K. Kozioł. Raban w parafiach W Niedzielę Miłosierdzia w całej diecezji siedleckiej wolontariusze zaangażowani w akcję „Poświęć kilometr” namawiali wiernych do uczynienia gestu miłosierdzia i wsparcia 19 kwietnia młodych z Boliwii i Czadu, którzy chcieliby przyjechać do Polski na ŚDM. Młodzi posłuchali papieża Franciszka, który namawiał ich do robienia rabanu w diecezjach. 12 kwietnia czynili swoisty raban poświęcony kilometrom. Robili to na wszelkie sposoby. Filmowe i biegowe przygotowania Parafialne zespoły, które zostały powołane oficjalnie podczas XXX Światowego Dnia Młodzieży w wymiarze diecezjalnym, otrzymały z rąk bp. K. Gurdy pakiety kilometrów i wciąż przysyłają do Diecezjalnego Centrum ŚDM relacje z akcji promocyjnej. W całej diecezji wierni byli przygotowywani i zachęcani do wsparcia młodych z Boliwii i Czadu. Wolontariusze robili wszystko, co mogli, by „sprzedać” jak najwięcej kilometrów. Grupa Biegaczy „Skórzec Biega” postanowiła np. poświęcić równowartość dystansu trzech maratonów. - W takich akcjach liczy się każda złotówka - powiedział Tomasz Skóra z grupy biegaczy. Biegi zorganizowano również w Łukowie, Urszulinie i Parczewie. W prawie każdym z dziewięciu rejonów, na jakie diecezja została podzielona w ramach przygotowań do ŚDM, powstały filmiki promujące „Poświęć kilometr”. Wzięli w nich udział samorządowcy, wierni parafii, a przede wszystkim młodzież, która była inicjatorem ich powstania! Wielki finał W niedzielę, 19 kwietnia, w 245 parafiach przeprowadzono akcję „Poświęć kilometr”. Jej celem było zebranie funduszy na przyjazd młodzieży z Boliwii i Czadu, gdzie posługują misjonarze z diecezji siedleckiej. W Boliwii - ks. Jarosław Dziedzic, a w Czadzie - ks. Stanisław Tymoszuk. W przedsięwzięcie zaangażowanych było 2,5 tys. wolontariuszy. Kilometry poświęcano na różne sposoby: biegano - np. w Skórcu i Łukowie, tańczono, zorganizowano fotościankę z kolorowym autobusem. Prześcigano się w pomysłach i... udało się! Zebrano blisko 400 tys. zł. Tymczasem założeniem Diecezjalnego Centrum ŚDM było zebranie 150 tys. zł. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu wszystkich diecezjan i gestowi miłosierdzia, jaki okazali, udało się zgromadzić sumę ponad dwa razy większą niż pierwotnie zakładano. Kapituła funduszu, która zostanie wkrótce powołana, rozdysponuje środki. Podziękowania za hojność Pełni wdzięczności misjonarze z Boliwii skierowali do diecezjan słowa podziękowania: „Do wszyst- 13 kich parafii, kapłanów, parafian i młodzieży zaangażowanych w akcję „Poświęć kilometr”. Z ogromną radością i wzruszeniem przyjęliśmy wiadomość, że akcja „Poświęć kilometr” została tak ciepło przyjęta w całej naszej diecezji. Z uwagą śledziliśmy jej rozwój i z uśmiechem oglądaliśmy wyniki Waszej pomysłowości. To niesamowite, że tyle osób zdecydowało się pomóc młodzieży z krajów misyjnych w uczestnictwie w Światowych Dniach Młodzieży. Bez Waszej pomocy, wsparcia i pomysłowości dla większości z nich nie byłoby to możliwe. Nasze kraje, czyli Czad, Boliwia i Peru, różnią się od Polski językiem, kulturą, zamożnością. Ale łączy nas Kościół i wiara. Łączy nas Jezus Chrystus. Dzięki Wam ta jedność jest dla nas namacalna - nawet na drugim końcu ziemskiego globu. Dziękujemy Księdzu Biskupowi Kazimierzowi Gurdzie za opiekę nad akcją, jej organizatorami i uczestnikami. Księdzu Wojciechowi Hackiewiczowi wraz z młodzieżą za rozprzestrzenienie tego pożaru dobra. I Wszystkim, którzy włączyli się w to szalone dzieło!! W imieniu misjonarzy i młodzieży z Czadu, Boliwii i Peru dziękuje ks. Jarosław Dziedzic Spotkania Serce 2.0 i Szkoła Lidera Miesiąc zakończyły spotkania w ramach duchowych przygotowań do ŚDM z programem Serce 2.0. Tematem przewodnim było „Zadośćuczynienie - pobierz i udostępnij”. W sobotę, 25 kwietnia, w Katolickim Gimnazjum w Siedlcach odbyło się kolejne spotkanie Szkoły Lidera ŚDM. Wzięli w nim udział przedstawiciele dziewięciu rejonów, którzy w lipcu 2016 r. będą odpowiedzialni za przyjęcie pielgrzymów w trakcie trwania tzw. dni w diecezjach. Omówiono także katechezy, jakie podejmą uczestnicy ŚDM. Odbyło się to w czterech grupach. Podczas pierwszej części szkolenia, którą poprowadziła Karina Janas, liderzy mieli okazję podsumować swoje dotychczasowe działania oraz wyznaczyć priorytety dalszej pracy. Omówiono również akcję „Poświęć kilometr”, którą w swoich rejonach koordynowali liderzy. Majowa Szkoła Lidera odbędzie się w ośrodku rekolekcyjnym w Siedlanowie. Katarzyna Kozioł, rzecznik prasowy Diecezjalnego Centrum ŚDM patron medialny Finał V Diecezjalnego Konkursu Recytatorskiego „Pamięci Jana Pawła II” zgromadził 70 uczniów z różnych stron diecezji siedleckiej. Odbył się on 28 kwietnia w Publicznej Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II. Do zmagań finałowych zakwalifikowano 70 uczniów z 13 podstawówek oraz Gminnego Przedszkola w Mokobodach i po raz pierwszy z Domu Dziecka „Dom na Zielonym Wzgórzu” w Kisielanach Żmichach. Recytatorów oceniało jury w składzie: ks. dr hab. Andrzej Adamski przedstawiciel „Echa Katolickiego”, ks. Andrzej Żelazo, Maria Woźniak - poetka, Barbara Przesmycka z Biblioteki Gminnej w Mokobodach oraz logopeda Justyna Kamecka. Jak przyznają, nie mieli łatwego zadania. - Poziom uczestników i prezentowanych utworów był bardzo wysoki i wyrównany - zaznacza ks. dr hab. A. Adamski. - Miłym zaskoczeniem było bardzo dojrzałe i dobre przygotowanie najmłodszych uczestników, którzy skutecznie przełamywali tremę, recytując przygotowane przez siebie utwory. O wyrównanym poziomie świadczyć może fakt, że jury przyznało dwie pierwsze nagrody w kategorii „klasy II-III” oraz dwa trzecie miejsca w kategorii „klasy IV-VI” - dodaje. Rozdano 23 nagrody książkowe za zajęcie miejsc na podium oraz wyróżnienia. Za udział w konkursie każdy uczestnik otrzymał dyplom i nagrodę pocieszenia w postaci płyty „Śpiewnik Papieski” oraz książkę „Którędy do Nieba?”. Patronat honorowy nad imprezą objęli: wójt gminy Mokobody Dorota Dmowska-Paczuska oraz proboszcz parafii Mokobody JAG ks. Stanisław Szymuś. Zwycięzcy V Diecezjalnego Konkursu Recytatorskiego „Pamięci Jana Pawła II”: kategoria „klasy 0-I” - Zofia Żelazo, PSP im. Jana Pawła II w Sobieniach Jeziorach; kategoria „klasy II-III” - Kinga Porębska, SP im. Jana Pawła II w Wólce Domaszewskiej, oraz Franciszek Żelazo, PSP im. Jana Pawła II w Sobieniach Jeziorach; kategoria „klasy IV-VI” - Magda Chomka, SP im. Jana Pawła II w Zbuczynie; Nagrody Dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Mokobodach otrzymali: Marta Lipińska (PSP Mokobody) oraz Marek Sposób (SP Białki). 14 EchoKatolickie publicystyka numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. Pan nas prowadzi po właściwych ścieżkach. On zna drogę, więc dobrze jest pójść za Nim... To czas rodzi pewność dokonania właściwego wyboru życiowej drogi. A jak odkrywa się powołanie? Podpowiedzią mogą być fragmenty dziennika młodej dziewczyny - dzisiaj siostry zakonnej z kilkunastoletnim „stażem”, które publikować będziemy w kolejnych wydaniach „Echa”. Gorąco zachęcamy do ich lektury - doskonale wpisują się one w trwający Rok Życia Konsekrowanego. A może Bóg chce, bym została… zakonnicą? (I) D ziś, będąc jakże szczęśliwą siostrą zakonną, wiem, że „dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne”. Uśmiecham się z tego swojego uciekania przed powołaniem, przekonawszy się, co znaczy: „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”. 7 sierpnia 1996 Przyszła mi nagle taka myśl, by odtąd zapisywać wszystko, co przeżywam. *** Nie wiem, co napisać... Były dni trudne, ale minęły. Muszę zapisać, że zaczęłam ufać naprawdę Panu Bogu. Nie mogłam nie zauważyć, gdy Pan mnie wysłuchał po raz któryś. Przyjęłam Komunię św. w intencji pojednania się z sąsiadką. Powiedziałam Panu: nie wiem, jak to zrobić, ale Ty mi pomóż. Wierzę, że tak się stanie w tym tygodniu, choć nie mam pojęcia jak. I za dwa dni tak się stało, bo zaufałam zupełnie. Chcę tak czynić zawsze. Wierzę, że On wszystko może, choćby po ludzku coś wydawało się niemożliwe. Pan wysłuchuje naszych modlitw! *** Staram się nie jeść po kolacji, modlić się w taki sposób, że gdy czasem zmęczona kładę się, to mówię Panu: obudź mnie Panie, bo chcę Ci wiele powiedzieć, ale trochę później. I tak się dzieje. Budzę się w nocy, gdy jest wokół cisza, i wtedy zwykle płaczę, tak bardzo bliską czuję obecność Boga. Ktoś powiedział: „Sam fakt, że mówię do Ciebie, Boże, świadczy, że Jesteś”. Teraz już nigdy wątpić nie będę w to, że Jesteś, choć tak wiele nie mogę zrozumieć, ale skoro wiara ma tajemnice, to niech tak zostanie. Nam wystarczy to, co wiemy, i dobrze o tym wiemy. Bardzo podoba mi się takie motto: „Prawdziwa wolność polega na tym, by wziąć w niewolę samego siebie”. Właśnie to jest takie trudne, choć samo staranie się ponoć usprawiedliwia upadki i błądzenie. Tylko jak to zrobić, by już nigdy nie błądzić? Wiem, że gdy jest się blisko Drogi, na pewno nikt się nie zagubi. Naszą Drogą i Prawdą i Życiem jest Jezus. Tobie, Panie, chcę powierzyć siebie na każdy dzień, ile by ich miało jeszcze być. Ty wiesz, co jest dla mnie dobre lepiej ode mnie. Prowadź mnie, Panie. 15 sierpnia 1996 (…) Gdy słyszę nasz hymn narodowy, zawsze mocniej bije mi serce. Królowo Polski, przez wzgląd na pielgrzymów ochraniaj cały naród. Spójrz, ilu ich jest. Polacy to dobrzy ludzie, tylko chwiejni jak piórka na wietrze, ale jest duch w tym Narodzie, który tylekroć ujawniał się w historii naszych dziejów. Oby Polska nigdy nie zaparła się Ciebie, Panie. Znów nie napisałam obiecanych listów. Obiecywanie bez zastanowienia to moja specjalność. Muszę to jakoś kontrolować. Jutro muszę to zrobić. A co poza tym? No, nie zawsze rzucam słowa na wiatr. Jak np. dziś, jeśli ktoś na mnie liczył, nie mogłabym zapomnieć. Wczoraj był wspaniały dzień i wieczór także, choć dzień pełen napięcia w związku ze zdrowiem dziadka i osami, które się do tego przyczyniły. Spotkałam lekarza z powołania. Oby tak każdy robił to, co ma robić. *** Przyszła mi jeszcze jedna myśl, że chyba zbyt szybko rezygnuję z własnego zdania, jeśli zauważę, że ktoś ma zupełnie inne. To zależy oczywiście od sytuacji. Boję się, by nie urazić tej drugiej osoby. Czasem milcząco przytakuję. Czy to dobrze? Nie lubię nikomu sprawiać przykrości; powiedzieć jasno, że myśli zbyt płytko lub zupełnie nie do rzeczy. Bo jeśli jest to ktoś prosty, to chyba na siłę nie należy mu wciskać filozofii czy prawd, których nie byłby w stanie pojąć? Osobom inteligentnym mówię chyba, co myślę, choć delikatnie. *** Nigdy nie pisałam pamiętnika, zresztą to też nie pamiętnik. Będę mogła przeczytać sobie o sobie, bo sama do siebie nie mówię, a tu mogę głośno odczytać to, co się we mnie dzieje. Zdarza mi się myśleć, że zostało mi niewiele czasu do przeżycia. Któż to wie, co go czeka. Może lepiej krócej żyć, skoro koniec jest wiadomy każdemu. Cóż, że wcześniej? To lepiej. Na taką myśl czuję lęk, radość i nadzieję jednocześnie. Dlaczego lęk? To chyba brak poczucia swojej doskonałości. Często zadaję sobie pytanie: czy ja jestem dobrym człowiekiem? Znam swoje dobre strony, dobre uczucia, ale mam i złe. Szczególnie duma, nieco złośliwości. Jakoś nie umiem się cieszyć ze szczęścia innych. To chyba nie jest możliwe. Ale co ja zrobię, że nie umiem? Po prostu nie sprawia mi to radości. Zdarzało się czasem, że jakby gardziłam ludźmi, niektórymi oczywiście. Uważałam ich albo za gorszych od siebie, w moich oczach mieli „złą jakość”. Ale to chyba było owocem braku dojrzałego spojrzenia na wszystko. Sądzę jednak, że w każdym okresie swojego życia postępowałam tak, jak rozumiałam. Odstępstwa chyba każdemu się zdarzają? *** Wiele się nauczyłam, wiele zrozumiałam, a pamiętam, że komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie. Wiara i rozumienie to ogromny dar, ale jeszcze większa za to odpowiedzialność. Myślę, że to do tych wierzących naprawdę, szukających głębi, mogły dotrzeć słowa naszego ukochanego papieża, który powiedział: „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali”. Tak chyba ma być, że albo wierzyć całkowicie i wtedy przestrzegać wszystkiego, co mówi Pan, albo wcale. Co to za wiara - przy ludziach czy od święta? Na każdą chwilę dnia jej potrzeba. *** Jezus często mówił: „jeżeli chcesz”, a nie: „musisz”. Ksiądz biskup, mówiąc do studentów kazanie, też podkreślał: naprawdę niczego nie musisz. I to bardziej dotarło do mnie niż nakazy wykrzyczane z ambony, że coś muszę. Czasem myślę, że za dużo już wiem Były dni, gdy nie chciałam dostrzegać, że jest Bóg, i jakby omijałam Go. Nigdy nie żyłam tak, jakby Boga nie było, ale unikałam myśli o Nim. I ten tydzień czy dwa, kiedy całkowicie przestałam w Niego wierzyć. Nawet teraz przechodzi mnie dreszcz, że to się mogło zdarzyć. A jednak mogło. Pamiętam też to nagłe olśnienie i niesamowite przerażenie i ten powrót. Zresztą, każdy powrót wzmacnia wiarę, ale tamten był szczególny. i nie zdołam tego wszystkiego tak przestrzegać. Modlę się o to i mówię Panu Bogu: Panie mój, ja naprawdę nie chcę nic złego robić ani odejść od Ciebie. Spraw, abym zawsze zachowywała Twoje przykazania. Chcę, by Jezus mnie strzegł od zła (…). Teraz wydaje mi się niemożliwe, bym straciła wiarę. Jak to mogło się zdarzyć? A były dni, gdy nie chciałam dostrzegać, że jest Bóg, i jakby omijałam Go. Nigdy nie żyłam tak, jakby Boga nie było, ale unikałam myśli o Nim. I ten tydzień czy dwa, kiedy całkowicie przestałam w Niego wierzyć. Nawet teraz przechodzi mnie dreszcz, że to się mogło zdarzyć. A jednak mogło. Pamiętam też to nagłe olśnienie i niesamowite przerażenie i ten powrót. Zresztą, każdy powrót wzmacnia wiarę, ale tamten był szczególny. Często się zastanawiałam, dlaczego to się wydarzyło. Czy musiałam poczuć się na dnie, żeby docenić dar przebaczenia i trwania z Bogiem? Wielu faktów w swoim życiu nie rozumiem i nie wiem, czy to wynik mojego działania, czy stało się tak z woli Boga. Teraz także nie wiem, dlaczego mieszkam właśnie tutaj, u dziadka. To jak nowicjat, myślę z uśmiechem (…). Chyba właśnie tutaj uczę się pokory, niekoniecznie stawiania na swoim, wyrozumiałości, cierpliwości, radości z drobnych rzeczy. Tego wcześniej nie posiadałam. Czasem płaczę, ale zazwyczaj jestem uśmiechnięta i wszyscy myślą, że jestem taka szczęśliwa. A ja po prostu cieszę się z drobnych radości. Są one dla mnie jak wielkie. *** A może Bóg chce, bym została zawsze boję się wymówić to słowo - zakonnicą? Nowicjat mam za sobą (żartuję). Ale ja? Zakonnicą? Dlaczego ja właśnie? Od tych pytań nie potrafię się uwolnić. To nieskromne, co napiszę, ale czasem wydaje mi się, że byłabym dobrą żoną i dobrą zakonnicą. Pociąga mnie i jedno, i drugie. Jak wybrać? Ale nauczycielką też chcę być i będę dobrą na pewno. Wiem, że dzieci będą mnie lubić, bo ja rzeczywiście chcę uczyć. Więc trzy drogi do wyboru. Dlaczego nic nie jest prostsze? Idę spać i na dobranoc wszystko to powiem mojemu Bogu i Maryi. Tylko On jeden wie, co w mym sercu dzieje się. 17 sierpnia 1996 Brak wewnętrznej samodyscypliny. Opuszczanie modlitw, skracanie do myślnych tylko. Dziś niedziela. Zacznę od dziesiątki różańca. Dlaczego ta gorliwość tak stopniowo we mnie słabnie? Nie, nie dam się słabości! Czytam poezje naszego papieża przepiękne i jakie głębokie. 27 września 1996 Koniec praktyk studenckich, wielkie wzruszenia, tak miło, aż chce się płakać, że to koniec. Jak to się wszystko zmieniało: Od lęku, pierwszych sztywnych lekcji, po radość, znowu niechęć i zaskakująco dobry koniec. Nie sądziłam, że będzie tak fajnie. Wszystko udało się na piątkę. W tej książeczce miałam zapisywać moje sprawy z Tobą, Panie. I jak? Tak średnio te sprawy stoją. Za dużo używam niecenzuralnych słów, za mało się modlę, a przecież jest dobrze. Owszem - dzielę się z Panem radością, dziękuję Mu, ale gorliwość coraz mniejsza. Ja się wstydzę modlić! Dlaczego? Czy ja się wstydzę wiary? Bo przecież nie pozdrowię kapłana na ulicy. Jak to zmienić? Jak być stanowczą, mądrą, wierną temu, co dobre, swoim postanowieniom, temu, co wiem? Muszę pomyśleć. I ta moja duma, jakaś nieżyczliwość. Stwierdzam to, porównując się do dziadka. On jest dobrym człowiekiem, choć można powiedzieć dużo o jego wadach. Chciałabym tak umieć oddać to, co mam, gdy ktoś potrzebuje. Tak naturalnie mieć to we krwi. Zwykle robię to na polecenie dziadka, ale sama wyjść z inicjatywą pomocy - wstydzę się. Jak to zmienić? I nie obrażać się na wieki? Trochę udało mi się to pokonać. *** Chciałabym wiedzieć, czemu tak jest, jak jest. Czasem nie wiem, czy to, co teraz mam - to kara czy nagroda? Jak to traktować? Czy Bóg jest przy mnie, czy nie? Czuję czasem, że muszę sobie sama radzić. Kłopoty są, nie wiem za co. Skąd mam to wiedzieć? Zaufać? Całkowicie? To jednak trudne, a przecież często sobie powtarzam zdanie W. Blacka: „Nie myśl, że możesz choćby westchnąć, by Stwórca nie był tuż przy Tobie”. (…) 29 września 1996 Dziś niedziela, 13.15, a jeszcze nie byłam w kościele. W ogóle jakoś dziwnie się czuję. Nawet się nie pomodliłam i nie wiem, jak to zrobić. Kiedyś chodziłam w takim stanie do kościoła, by tam godzinę po prostu odstać. Teraz pójdę z pewną nadzieją. Nigdy nie wiadomo, co się stanie, co mi przyjdzie do głowy. Jakoś spróbuję przeprosić Boga za tę obojętność, której sama nie rozumiem. (…) *** Czy ja potrzebuję nawrócenia? Kiedyś myślałam, że jest tak wielu młodych, gorliwych, a dziś nasz ksiądz zapytał: Jeśli nie wy, to kto? Okazuje się, że to my mamy być ostoją katolicyzmu w naszym kraju. Najpierw zdziwiłam się - ja? Potem się przestraszyłam: taka odpowiedzialność, takie zadanie. To ponad moje siły. Teraz zastanawiam się poważniej, bo rzeczywiście, patrząc na moje środowisko, otoczenie: jeśli nie ja, to kto? Chyba od niedawna zaczęło mi zależeć na głębszej relacji do Boga. Ale czasem i to się dziwnie rwie. Nie jestem pewna, czy wolno traktować Boga jak kolegę, tzn. mówić Mu wszystko w taki bezpośredni sposób? Chyba jestem za nerwowa. Później mi przechodzi. Nawet gdy się nie odzywam, każdy rozpozna, że jestem zła. Trochę nauczyłam się cierpliwości, ale ile można? Potem żałuję, bo i po co i na co było się złościć? Już taka jestem, co mam zrobić? *** Poprawiam się na jakiś czas i znów „diabli mnie biorą”. A może to naprawdę ci diabli? (…) Nie wiem, coś dziś tak piszę bez ładu i składu. Wystarczy. Idę do kościoła. Muszę się otrząsnąć. Zostawić za sobą wszystko i na godzinę przenieść się w inny wymiar rzeczywistości. Rzeczywistości? CDN. Skróty pochodzą od redakcji temat tygodnia www.echokatolickie.pl Pozorność starań o tzw. rozwalenie systemu wynika po prostu z tego, że samo kandydowanie jest wejściem w określony system, a jedynym możliwym rezultatem wybrania „antysystemowego” kandydata jest co najwyżej zbudowanie kolejnego systemu. Czym więc jest „antysystemowość”? czytaj str. 21 Opinie 15 redaktor prowadzący: monika lipińska 53 furtki do nieba Litania loretańska nazywana jest przez niektórych modlitwą szturmową. Bowiem przez cały maj miliony wiernych proszą Maryję o wstawiennictwo u Boga. Wierząc, że Boża Rodzicielka najlepiej zaradzi naszym potrzebom, wołają: „Módl się za nami”. Modlitwa ta jest też akordem komplementów pod adresem Maryi. Słowami litanii pozdrawiamy, podziwiamy, czcimy, ale też i błagamy Ją o zrozumienie i pomoc. S łowo „litania” (z greckiego „błaganie”, „proszenie”) oznacza modlitwę błagalną, która składa się z szeregu zawołań przeplatanych powtarzającą się formułą. Nabożeństwo to nie zawsze zawierało dokładnie te słowa, co dzisiaj, np. w najstarszej litanii - tzw. Litanii Kyrie z V w. powtarzano sekwencję „Panie, zmiłuj się”. W Litanii loretańskiej prosimy o wstawiennictwo Matkę Bożą jedynymi adekwatnymi, jak się wydaje, słowami „Módl się za nami”. Podkreślają one fakt, że przez Jej wstawiennictwo zwracamy się do Boga. Dzieło ludzi wiary W wezwaniach umieszczonych w litanii Maryja jest przywoływana jako Matka Zbawiciela, Panna wierna czy Królowa Apostołów. Wypowiadając je, można w prosty sposób i krótko rozważać w sercu zawarte w nich tajemnice. Istnieje też możliwość zatrzymania się na poszczególnych zawołaniach dla twa Matki Boga, odkrywali Jej pomoc w konkretnych sprawach, wypraszając łaski dla grzeszników, dziewic i wyznawców. Była Ona „Matką dobrej rady” dla potrzebujących pomocy, „Stolicą mądrości” dla poszukujących prawdy i „Przyczyną radości” dla smutnych. W ten sposób powstała litania ludzi zwracających się do Matki w konkretnych potrzebach. Jedno z wezwań, jakie wypowiadamy w litanii, brzmi „Królowo pokoju”. Włączył je do nabożeństwa w 1917 r. papież Benedykt XV. odnalezienia siebie w prawdach zbawienia, wierności czy apostolstwa. W ciągu wieków wezwania za- warte w Litanii loretańskiej w zależności od potrzeb i okoliczności podlegały zmianom. Ludzie, świadomi przemożnego wstawiennic- Matka Miłosierdzia Ostatnio Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zezwoliła, by w Polsce w Litanii do Najświętszej Maryi Panny dodać zawołanie „Matko Miłosierdzia”. Wypowiadamy je po wezwaniu „Matko łaski Bożej”. Jak tłumaczy Konferencja Episkopatu Polski, za wprowadzaniem nowego tytułu przemawiają racje teologiczne, liturgiczne i pastoralne. Maryja, będąc matką Jezusa Chrystusa, jest matką okazanego w Nim Bożego Miłosierdzia (Ef 2,4-10). Dała temu wyraz w słowach wypowiedzianych do św. Elżbiety: „Miłosierdzie Jego z pokolenia na pokolenie” (Łk 1,50). Już w średniowiecznej antyfonie „Salve Regina” znajduje się wezwanie „Matko Miłosierdzia”. W ten sposób liczba wezwań wzrosła z 52 do 53. Modlitwa szturmowa Spotkałam się kiedyś z opinią, że Litanię loretańską nazywa się modlitwą szturmową, gdyż każde kolejne z 53 wezwań niczym uderzenie tarana stara się wedrzeć do samego nieba, staje się furtką do niego. Wprawdzie trudno opisać mechanizmy działania królestwa Bożego, to jednak od wieków ludzie doświadczają pomocy świętych. Aby spróbować zgłębić tajemnicę świętych obcowania, trzeba się modlić, a jak mawiał znany angielski benedyktyn o. John Chapman OSB: „Bóg daje modlitwę tylko temu, kto się modli”. Więc szturmujmy niebo przez wstawiennictwo Maryi. MD Wołanie serca PYTAMY o. Pawła Gomulaka ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej Jak odmawiać Litanię loretańską, by nie stała się powtarzanym pustosłowiem, a głęboką modlitwą, wołaniem serca? Rzeczywiście Litania do Najświętszej Mary Panny to jedna z najczęściej odmawianych modlitw. Niestety, bardzo często czynimy to mechanicznie, nie zastanawiając się nad sensem wypowiadanych słów. Tymczasem Litania loretańska kryje w sobie ogromną głębię - ludzkie słowa i wezwania są niejako otulone tchnieniem Ducha Świętego. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie jest to, oczywiście, tekst natchniony, ale tchnienie Ducha Świętego można wyczuć w poszczególnych wezwaniach. Odnosi się wrażenie głębokiej zażyłości Maryi - Miriam z Duchem Świętym, którego jest oblubienicą, ukochanym stworzeniem, niepokalaną owieczką w owczarni Dobrego Pasterza. Gdy odmawiam wezwania litanii, zawsze ciekawi mnie relacja, jaka przeplata się niejako za plecami słów, jakie wypowiadam. Pełne miłości i dumy spojrzenie Boga Ojca. Tego, który przecież z ogromną miłością ukształtował Miriam już w łonie Jej matki. Za każdym razem, gdy pochylam się nad wezwaniami Litanii loretańskiej, przychodzi mi na myśl treść psalmu 139, gdzie w wersecie 13 ukazana jest intymna relacja Boga Ojca ze stworzeniem - Bóg, który tka osobę. Proszę wybaczyć mi być może zbyt prozaiczne spoj- rzenie na tę sytuację, ale za wezwaniami tej modlitwy kryje się dla mnie pełne czułości spojrzenie Boga Ojca, który tka życie Miriam w łonie Jej matki. Zatem wezwania litanii są zapisem relacji stworzenia ze Stworzycielem. Budzi ona bardziej mój podziw dla Stwórcy niż koncentrowanie się tylko na osobie Maryi. Owa relacja jest niesamowita, pełna czułości, wierności Maryi i dumy Stworzyciela z dzieła swoich rąk. Maryja staje się dla mnie zachętą, abym i ja stawał się stworzeniem, z którego Stwórca jest dumny. Moje życie powstało bowiem w taki sam sposób - jest na nim pozostawiony odcisk palców Stworzyciela, kiedy tkał mnie w łonie mej matki. I chociaż nadal nie potrafię być tak wiernym Bogu jak Maryja, to patrząc na Ich niezwykłą relację, rodzi się we mnie pragnienie, aby taką ścieżką podążać. Tym dla mnie jest Litania loretańska. O ile nie mamy problemu z rozumieniem wezwań w stylu „Matko dobrej rady”, „Stolico mądrości” czy „Przyczyno naszej radości”, to już inne zawołania, jak np. „Domie złoty”, „Wieżo z kości słoniowej” czy „Arko przymierza” wymagają pewnej wiedzy teologicznej. „Domie złoty” - wezwanie składa się z dwóch bardzo nośnych znaczeniowo rzeczywistości. Pierwsza z nich to dom - synonim bezpieczeństwa, najpiękniejszych chwil i wspomnień, ale również miejsce, do jakiego człowiek powraca z rozrzewnieniem. W objawieniach św. Faustyny można natrafić na słowa Jezusa, który pragnie odpoczywać w jej sercu. Moment komunii eucharystycznej, kiedy On jest fizycznie w nas obecny. To doświadczenie wielu mistyków - także św. Tereski od Dzieciątka Jezus. Człowiek staje się domem dla Boga. I wreszcie złoto. Zazwyczaj kojarzymy je z przepychem. Patrząc jednak na życie Maryi, nie o takie bogactwo chodzi - żyła bowiem ubogo. Złoto jako kruszec charakteryzuje się tym, że nie ulega korozji, jego blask i właściwości są trwałe. Takie było życie Maryi, która zachowała swoje piękno. Blaskiem cnót wciąż lśni Ona przed obliczem Boga. Dom i złoto w połączeniu wskazują jednocześnie na świątynię w Jerozolimie, którą wzniósł Salomon. Zarówno posadzka, ołtarz, jak i wszystkie sprzęty wykonane były ze złota (por. 1Krl 6,20-22). Podobnie jak Świątynia Jerozolimska była miejscem obecności Jahwe, tak życie Maryi stało się domem złotym dla Wcielonego Boga. Wezwanie to przypomina mi o tym, że codziennie i ja staję się domem dla Jezusa, którego przyjmuję. Zawołanie to stanowi zachętę, by ten dom był złoty nie przepychem, ale moją wiernością Ewangelii - by nie płowiał i nie tracił swego blasku. A jak rozumieć wezwanie „Arko przymierza”? Łączy się ono z poprzednim. Arka przymierza znajdowała się w Świątyni Jerozolimskiej. Przechowywano w niej tablice kamienne, na których Jahwe zawarł przymierze z Narodem Wybranym. Jednak człowiek łamał kolejne „umowy” z Bogiem. Dlatego przez proroków zapowiadał przymierze, którego nic nie będzie w stanie złamać - przymierze wieczne. Prawo wypisane nie na kamiennych tablicach, ale w sercach ludzi. To przymierze stało się faktem dzięki Passze Jezusa Chrystusa. Maryja jest Arką przymierza przez fakt wcielenia. Św. Jan w prologu do Ewangelii napisze: „Słowo stało się ciałem i rozbiło namiot swojej obecności pośród nas”. Tym namiotem jest Maryja. Stała się Ona tabernakulum - takim, jakie znajduje się w naszych kościołach, gdzie Słowo staje się Ciałem. To wezwanie stanowi przypomnienie, że tak jak Maryja jest Arką Przymierza, która nosi w sobie Chrystusa - szczególnie wtedy, gdy idzie brzemienna do św. Elżbiety, stając się pierwszą misjonarką - również i ja mam być arką przymierza w oczach innych ludzi, niosąc w sobie Jezusa i przypominając, że Bóg jest wierny swoim obietnicom. Wzywa mnie do świadectwa, bo ze świątyni, namiotu spotkania - kościoła, Chrystus wychodzi na zewnątrz, do życia codziennego we mnie. A jaki sens ma wezwanie „Wieżo z kości słoniowej”? Znowu zawiera ono w sobie dwa bardzo bogate znaczeniowo zwroty. Pierwszy nawiązuje do wieży. Psalm 71 zwraca się do Boga jako niezawodnej ucieczki, wieży warownej. To widoczne z daleka miejsce schronienia i obrony, bezpieczeństwa. Jest odbiciem potęgi tego, który ją wzniósł. Z kolei kość słoniowa oznacza piękno, subtelność i delikatność. Słysząc o niej, przywołujemy na myśl dialog oblubieńca z oblubienicą z księgi Pieśni nad Pieśniami: Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości (Pnp 7,5). Smukła i piękna. Wezwanie to przypomina nam życie Maryi. Jej wewnętrzne piękno, nienaruszone skazą grzechu i niewierności. Jest Ona wieżą nie do zdobycia przez przeciwnika, bo Jej siłą jest Jahwe. Za każdym razem, gdy mam styczność z ludźmi uwikłanymi w grzechy, czasami z tymi, którzy wciąż doszukują się we wszystkim działania złego ducha, przypominam, że żyjąc w jedności z Bogiem, stajemy się wieżą nie do zdobycia przez NOT. MD przeciwnika. 16 EchoKatolickie Publicystyka numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. Seniorzy z WIGOREM Do końca roku ma powstać 100 domów dziennego pobytu, w których opiekę znajdą osoby powyżej 60 roku życia. - Na pewno wszystko, co jest kierowane do starszych ludzi, warto popierać - przyznaje Stanisław Kaliński, wójt gminy Skórzec. Ale po chwili dodaje: - To sprawa długofalowa. D ane Europejskiego Urzędu Statystycznego pokazują, że w 2020 r. osoby po 60 roku życia będą stanowić w Polsce blisko 25% społeczeństwa. Natomiast prognoza ludności na lata 2008-2035 opracowana przez GUS wskazuje, że w najbliższych latach rosnąć będzie liczba osób najstarszych (tzw. pokolenie stulatków). Szacuje się, że w 2030 r. ludzi powyżej 85 lat może być prawie 800 tysięcy. - W Polsce mamy coraz więcej emerytów. Ich aktywność nie kończy się jednak wraz z przejściem na emeryturę. Wielu z nich chce się dokształcać, realizować swoje pasje i przede wszystkim ciekawie spędzić czas - przyznaje Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Dotacje na domy i kluby Do takich osób skierowany jest program „Senior-WIGOR” (skrót można rozszyfrować jako Wiedza Integracja Godność Opieka Ruch). To połączenie uniwersytetu trzeciego wieku, klubu seniora, biblioteki i gabinetu rehabilitacyjnego. Planujemy stworzenie sieci placówek, które mają ułatwić aktywizację osób starszych tłumaczy W. Kosiniak-Kamysz. Celem programu ma być zapewnienie wsparcia seniorom m.in. poprzez umożliwienie korzystania z oferty opiekuńczej, aktywizującej, edukacyjnej, kulturalnej, rekreacyjnej oraz prozdrowotnej. Projekt ma przede wszystkim przeciwdziałać marginalizacji i wykluczeniu społecznemu osób starszych. Jego realizacja ma polegać na wspieraniu gmin w tworzeniu i prowadzeniu Dziennych Domów Senior-WIGOR oraz Klubów Seniora-WIGOR dla osób, które ukończyły 60 lat. W pierwszej kolejności powstaną one w gminach wiejskich, miejsko-wiejskich, o niskich dochodach na jednego mieszkańca i wysokim odsetku osób starszych oraz takich, w których brakuje Wiele osób po przejściu na emeryturę chce się dokształcać, realizować swoje pasje i przede wszystkim ciekawie spędzić czas. wsparcia dla seniorów. Dzięki programowi samorządy będą mogły ubiegać się o dofinansowanie utworzenia placówki w wysokości do 80% całkowitego kosztu realizacji projektu, ale nie więcej niż 100 tys. zł. Dotacja na wyposażenie dziennego domu wyniesie do 50 tys. zł, a w przypadku klubu do 25 tys. zł. Będzie można starać się także o dotacje na utrzymanie placówki. Dofinansowanie na działalność bieżącą na jednego uczestnika wyniesie do 200 zł w dziennym domu oraz do 150 zł w klubie. W tym roku w ramach programu ma powstać około 100 placówek. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w 2015 r. przeznaczy na ten cel 20 mln zł. Program ma mieć formę konkursową. Gorący posiłek i internet Program określa także standardy dotyczące warunków lokalowych i sposobu opieki nad osobami starszymi. I tak w dziennych domach seniora na jednego pracownika przypadnie 15 osób starszych. Dostępna ma być pomoc fizjoterapeuty lub pielęgniarki albo ratownika medycznego, psychoterapeuty lub dietetyka (w wymiarze czasu odpowiednim do potrzeb i preferencji placówki). W domu o liczbie miejsc większej niż 15, ale mniejszej niż 30, samorząd we współpracy z urzędem pracy będzie mógł zaangażować stażystę. Dzienny dom - we współpracy z innymi instytucjami i organizacjami - będzie mógł świadczyć usługi poza swoją siedzibą. Placówka powinna być pozbawiona barier architektonicznych i zapewniać pomieszczenie m.in. do wspólnych spotkań, gotowania, ćwiczeń i relaksu (z biblioteczką i prasą, wyposażone w sprzęt RTV oraz komputer z dostępem do internetu). W domu będzie także pokój pielęgniarski i pomieszczenie do terapii indywidualnej lub poradnictwa socjalnego. Osobie spędzającej czas w takiej placówce ma być zapewniony przynajmniej jeden, najlepiej gorący posiłek dziennie. W domu „SeniorWIGOR” będzie można spędzić co najmniej osiem godzin dziennie od poniedziałku do piątku. Będzie zainteresowanie, będzie wniosek Samorządowcy na razie przyglądają się programowi i snują plany. - Na pewno wszystko, co jest kierowane do starszych ludzi, warto popierać przyznaje Stanisław Kaliński, wójt gminy Skórzec. Ale po chwili dodaje: - To sprawa długofalowa. Dużą rolę, zdaniem S. Kalińskiego, może odegrać mentalność. - Wieś rządzi się swoimi zasadami. Ktoś powie: „Idziesz do klubu seniora? Nie masz co robić? Córce pomóż, wnukami się zajmij”. Trzeba ludzi do tego przyzwyczaić. Podobnie było w miastach z uniwersytetami trzeciego wieku, które obecnie świetnie działają - zwraca uwagę wójt Skórca. I przyznaje, że w gminie seniorów nie brakuje. - Jeżeli chcieliby coś robić, to pieniądze się znajdą - zapowiada S. Kaliński. Wójt liczy przede wszystkim na aktywność kobiet. - Myślę, że panie byłyby bardziej zaangażowane. Mężczyźni mają już swoje rozrywki. Chodzą na mecze miejscowego klubu piłkarskiego - stwierdza z uśmiechem. I choć utworzenie klubu seniora to bardziej perspektywa lat niż miesięcy, S. Kaliński już myśli nad jego lokalizacją. - Trzeba znaleźć godne miejsce, w którym starsi ludzie będą mieli dobre warunki. Być może w centrum kultury albo w pomieszczeniu należącym do Skórzeckiego Stowarzyszenia Dobroczynnego - deklaruje. Zainteresowany pozyskaniem rządowego dofinansowania jest Henryk Brodowski, wójt gminy Siedlce. - Na terenie gminy mamy zespoły śpiewacze, w których działalność ludzie chętnie się angażują. Jeśli mogłyby one zostać przekształcone w kluby seniora, na które dostaniemy pieniądze, D. Jaszczuk zwraca uwagę, że rządowy program skierowany jest głównie do samorządów posiadających nieużytkowane budynki komunalne, które przy niewielkich nakładach mogą być zaadaptowane na potrzeby klubów czy domów seniora. to czemu nie - przyznaje H. Brodowski. Takie kluby wójt chciałby zlokalizować przy istniejących w gminie świetlicach. - Niektóre z nich są nie do końca wykorzystane. Jeden dzień w tygodniu czy dwa w miesiącu, w zależności od potrzeb, mogłyby być zarezerwowane na spotkania dla seniorów. W Białkach mamy dużą świetlicę, działa stowarzyszenie, żaden problem, żeby tam powstał klub seniora. To samo dotyczy Grabianowa - stwierdza H. Brodowski. - Jeżeli będzie zainteresowanie, to złożymy odpowiedni wniosek - podsumowuje wójt. Nie budować, tylko zaadaptować Dużo konkretniej o przystąpieniu do programu „Senior-WIGOR” mówi burmistrz Mrozów. - Nasze dotychczasowe działania dotyczyły przede wszystkim dzieci, czyli przedszkoli, żłobków, szkół. Z tymi kwestiami już się uporaliśmy. W obecnej kadencji istotnym tematem, oprócz priorytetów typu budowa dróg, kanalizacji, jest wsparcie osób starszych, seniorów w ich codziennym funkcjonowaniu - mówi Dariusz Jaszczuk i zapowiada utworzenie na terenie gminy samorządowego domu pomocy społecznej. - Całodobowego, dla osób mieszkających samotnie, które nie mają najbliższej rodziny, opiekunów, nie są w stanie samodzielnie funkcjonować: sporządzić posiłków, zrobić zakupów - tłumaczy burmistrz Mrozów. Pod uwagę brane są dwie lokalizacje. - Budujemy nową bibliotekę. W jej bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się budynek, do tej pory gospodarczy. Zrobiliśmy projekt zmieniający sposób jego użytkowania na świetlicowo-socjalny. Jeszcze w tym roku chcemy oddać dom dziennego pobytu dla seniorów w Mrozach - deklaruje D. Jaszczuk. Drugim obiektem, na bazie którego ma zostać utworzony klub i jednocześnie dom pomocy społecznej, jest budynek niepublicznej szkoły podstawowej w Lipinach. - Jest dobrze położony, bo trochę na uboczu. Wymaga poważnego remontu, ale myślę, że przy niewielkich nakładach świetnie by się nadawał - tłumaczy włodarz. D. Jaszczuk zwraca uwagę, że rządowy program skierowany jest głównie do samorządów posiadających nieużytkowane budynki komunalne, które przy niewielkich nakładach mogą być zaadaptowane na potrzeby klubów czy domów seniora. - 100 tys. zł na dostosowanie budynku i 50 tys. zł na doposażenie nie pozwala na to, aby podjąć działania związane z powstaniem od podstaw takiego obiektu - podkreśla burmistrz Mrozów. I dodaje, że w przypadku planów utworzenia domu pomocy w Lipinach, ta kwota to i tak „kropla w morzu potrzeb”. - W mojej ocenie, chcąc tam zrobić samorządowy dom opieki społecznej, potrzeba ok. 500 tys. zł. Jednak gdyby na pierwszy etap, czyli stworzenie domu dziennego pobytu albo klubu dla osób, które przychodzą na kilka godzin i wracają na noc do domów, udało się uzyskać łącznie 150 tys. zł, to jeszcze w tym roku powstałby klub - mówi D. Jaszczuk. Burmistrz Mrozów planuje w ciągu dwóch najbliższych lat powstanie co najmniej dwóch domów dziennego pobytu. O zainteresowanie nowymi placówkami się nie martwi. - Prężnie działa u nas koło emerytów i rencistów. Co czwartek spotyka się 40-50 osób, a przy okazji ważniejszych uroczystości to nawet i 150. Ruch emerycki jest więc zorganizowany, chodzi jednie o to, żeby dać odpowiednią bazę. Z mojej kalkulacji wynika, że robiąc to sposobem gospodarczym, przy dobrej organizacji, powinniśmy się w tej dotacji wyrobić albo niewiele dołożyć - podsumowuje D. Jaszczuk. Do 2020 r. takie placówki mają być HaH w każdej gminie. rozmowy echa www.echokatolickie.pl Opinie 17 Milczenie nie jest złotem Kiedyś śpiewano bardzo dużo w domu, w kościele, na spotkaniach. Śpiew wiele wyrażał. Dzisiaj ludzie wolą słuchać. Milczą w świątyni. Dlaczego? Patrząc na ten problem z perspektywy kilkunastu czy też nawet kilkudziesięciu lat, odkąd to zajmuję się muzyką liturgiczną, zauważam pewną poprawę w tej materii. Był taki czas w dziejach najnowszych (ok. 1020 lat wstecz), że problem wyglądał znacznie poważniej. Rzeczywiście, w wielu świątyniach miał miejsce wyraźny regres, jeśli chodzi o zaangażowanie wiernych w śpiew wspólnotowy. Dziś - choć jest lepiej - do ideału brakuje niestety bardzo dużo. Nasze życie wypełnione jest dźwiękiem, który stanowi gotowy produkt, odtwarzany za pomocą radia, telewizora, płyty CD, komputera. Jeszcze nie tak dawno w domach śpiewało się nie tylko pieśni religijne, obrzędowe, ale też patriotyczne, szkolne. Dziś, niestety, już nawet małe dzieci nie śpiewają. Od najmłodszych lat jesteśmy nastawieni tylko na odbiór. Zanika ten sposób komunikacji, jakim jest śpiew. Oddzielny problem stanowi pytanie, dlaczego w kościołach się nie śpiewa - są tam przecież i starsi, pamiętający inny model kultury... Zasada: milczenie jest złotem w liturgii nie sprawdza się… Zdecydowanie nie! Tutaj milczenie - poza oczywiście przewidywanymi w przepisach liturgicznych sytuacjami - jest jej radykalnym zubożeniem. Stajemy się biorcami, coraz trudniej dać nam cokolwiek z siebie… Tak! Głośnik w kościele traktowany jest jak głośnik radia - to oczywiście proces odbioru podświadomy. Proszę zobaczyć, jak słuchamy radia czy telewizora: np. czytamy książkę, a medialny głos nam w tym towarzyszy. Myślę, że od strony psychologicznej, w wyniku tych przyzwyczajeń, każdy głos przefiltrowany przez aparaturę elektroniczną jesteśmy skłonni traktować w taki sam sposób. Wyłącza nas - nie tylko w sytuacji śpiewu, ale także w odbiorze słowa. Nastawia jedynie na odbiór, a nie dawanie z siebie czegokolwiek. Tylko że mikrofony i głośniki to już dziś konieczność, nie potrafimy się bez nich obyć. Korzystają z nich celebransi, kantorzy, lektorzy - bo nie umiemy mówić tak, by nasz głos był wyraźny i słyszalny z dalszej odległości. Nagłośnienie jest też potrzebne ze względu na ludzi starszych, często niedosłyszących. Ważne jest jednak, aby używanie systemów nagłaśniających było rozsądne i umiarkowane. Czy mógłby Ksiądz wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy? Jest ich wiele. Na pewno są to przemiany obyczajowe, kulturowe. Myślę też, że ich źródłem są też pośrednio zmiany posoborowe w Kościele. Sobór postawił sobie za zadanie poprzez wprowadzenie do liturgii śpiewów ludowych (wcześniej nie były on traktowane jako śpiew liturgiczny - jego rolę pełnił tylko chorał gregoriański) - przybliżenie wiernym treści liturgicznych. Problem był taki, że wierni nie dysponowali odpowiednim repertuarem. Owszem, funkcjonowały śpiewy obrzędowe, paraliturgiczne, katechizmowe, trzeba było jednak zastanowić się, które z nich wprowadzić do liturgii. Sobór wymagał urozmaicenia ich, tego, by na każdą niedzielę był inny zestaw pieśni. Tak się nie stało. Olbrzymi repertuar ludowy zredukowano do małej grupy utworów. fot. hayo/fotolia.com Z ks. dr. Piotrem Paćkowskim, muzykologiem, wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II, rozmawia ks. Paweł Siedlanowski. Jaki był tego skutek? Taki, że dzisiaj śpiew w wielu naszych kościołach ograniczony jest do kilku lub co najwyżej kilkunastu pieśni w danym okresie liturgicznym! Owszem, podjęto próbę utworzenia nowego repertuaru śpiewów liturgicznych. Wymagało to jednak czasu, aby nowe śpiewy przyjęły się i zakorzeniły. Musieli się ich nauczyć wierni, a to nie jest proces, który trwa rok. Trzeba lat kilkunastu czy nawet więcej. Nie wszystkie pieśni zostały też zaakceptowane przez wiernych. Próba wprowadzenia nowych form muzycznych, np. śpiewów opartych na recytatywnych tonach psalmowych, nawiązujących do chorału gregoriańskiego, okazały się początkowo zbyt trudne do wykonania. Lud wolał śpiewy rytmizowane, z rymowanym tekstem. Obserwuję jednak często, że w ośrodkach parafialnych, gdzie prowadzono systematyczną naukę nowych śpiewów liturgicznych, przyniosło to spodziewane efekty. Nie brakuje jednak miejsc, gdzie są one zbyt mało urozmaicone, a wierni angażują się niezbyt chętnie, zostawiając „problem” organiście. Znamy dwie - trzy zwrotki pieśni - dotyczy to nawet kolęd. Wstyd… Ciągle się nam śpieszy. Chcemy zredukować czas liturgii - zamknąć ją w godzinie czy 45 minutach. To cecha współczesnego świata i nas wszystkich: pośpiech i spłycanie całej rzeczywistości. Pieśni liturgiczne mają być swego rodzaju „zapchajdziurą”, tłem, mają wypełnić określoną chwilę, np. moment, kiedy ksiądz przygotowuje dary; gdy ową czynność zakończy, natychmiast śpiew jest przerywany. Podobnie z procesją wejścia - skraca się ją maksymalnie. Aby szybciej...! Tymczasem śpiew ma ważną rolę do spełnienia. Kiedy zostaje ona zamazana, staje się nieczytelny, ograniczony, nudny. Często wiele psuje nagłośnienie… Owszem, bywa, iż jest ustawione zbyt głośno lub niewłaściwie wykorzystane. Śpiewa ksiądz, śpiewa organista, a ludzie nie mają szans, by siebie usłyszeć, by stać się podmiotem śpiewu. Dlatego milkną. Nawet bardzo duża grupa wiernych nie wygra z elektronicznym głośnikiem. Również preferowane ostatnio wśród organistów bardzo szybkie wykonywanie śpiewów, nieuwzględniające swego rodzaju „oddechu nawy kościelnej” oraz faktu, że zgromadzeni wierni nie są wyszkoloną grupą śpiewaków, powoduje, że ci ostatni po prostu sami się wyłączają, ponieważ i tak nie dadzą rady nadać własnego tempa czy przebić się przez głośniki. Wiele, szczególnie nowych świątyń cechuje fatalna akustyka, co także ma niebagatelny wpływ na odbiór słów i muzyki. Można to sprawdzić w prosty sposób: śpiewa organista, kiedy się na chwilę wyłącza, w kościele robi się cicho - ludzie nie śpiewają...Nie biorą odpowiedzialności za śpiew. Czy nie jest tak, że Msza św. coraz bardziej staje się „theatrum”, a wierni publicznością? Msza św. jest swego rodzaju „theatrum” w pozytywnym znaczeniu. Śpiew podczas liturgii spełnienia bardzo ważną rolę. Liturgia też jest swoistym „theatrum”, w którym wszyscy są zaangażowani, wszyscy są „aktorami”, przy czym nie chodzi tu o odtwarzanie fabuły, ale realną rzeczywistość, która staje się nam dostępna przez znaki. Jeżeli potraktujemy obrzędy liturgiczne jako występ jedynie tych, którzy są przy ołtarzu, a wszystkich wiernych - jako widzów, publiczność, to wtedy dochodzi do spłycenia tej świętej rzeczywistości. I dlatego tak ważne są wspomniane znaki, odpowiednio poprowadzony śpiew. Nie mogą one zatrzymywać na sobie, ale prowadzić ku rzeczywistości, którą wyrażają. Sprawowanie liturgii i jej poszczególnych elementów szybko i powierzchownie powoduje, że nie tylko nie dochodzi do głębokiego spotkania, ale nawet to przysłowiowe „theatrum” staje się bardzo marne... Podczas Mszy św. śpiewamy wiele pieśni, a właściwie piosenek, oazowych, pielgrzymkowych, kanonów Taizé. Mają różną treść, jakość. Jak traktować ów repertuar w liturgii? Na początek pewne rozróżnienie. Buntuję się trochę przeciwko postawieniu w jednym szeregu pieśni oazowych, pielgrzymkowych, kanonów z Taizé. Takie jest obiegowe rozumienie, ale u podstaw Ruchu „ŚwiatłoŻycie” leżała bardzo głęboka troska o liturgię jego założyciela - sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Śpiewniki oazowe zawierają olbrzymi zbiór bardzo wartościowych śpiewów liturgicznych. Użycie określenia „piosenka oazowa” jako synonimu piosenki obozowej jest z pewnością krzywdzące. Problemem są pieśni, które z założenia nie były komponowane dla liturgii. Istnieje nurt muzyczny, zapoczątkowany przez o. A. Duvala we Francji, a znany także u nas, piosenek katechetycznych, przybliżających w bardzo współczesny, ciepły Jeszcze nie tak dawno w domach śpiewało się nie tylko pieśni religijne, obrzędowe, ale też patriotyczne, szkolne. Dziś, niestety, już nawet małe dzieci nie śpiewają. Od najmłodszych lat jesteśmy nastawieni tylko na odbiór. Zanika ten sposób komunikacji, jakim jest śpiew. sposób Boga, Ewangelię, ale nie są to pieśni do wykorzystania podczas Mszy św. Niekiedy idziemy po linii najmniejszego oporu, zgromadzenie liturgiczne traktujemy jako miejsce, czas i przestrzeń, gdzie ma być miło, fajnie, a wszyscy się będą dobrze czuli. Często sprowadza się to do wręczenia młodzieży do ręki gitary i komendy: śpiewajcie, byle było ładnie... Msza św. zamienia się w koncert, a wierni w publiczność. Kanony z Taizé mają specyficzny charakter: są to śpiewy uwielbienia, teksty krótkie, utworzone nie na potrzeby liturgii Kościoła rzymskokatolickiego, ale z myślą o spotkaniach medytacyjnych. Prawdopodobnie można je zastosować w liturgii, np. jako uwielbienie czy dziękczynienie, ale ich nadużywanie jest zupełnie niepotrzebne. Co ciekawe, wspólnota z Taizé nierzadko odchodzi od tych śpiewów, a wprowadza chorał gregoriański. Gdzieś nam się zagubiła modlitwa psalmami - mam tu na myśli Jutrznię, Nieszpory. Chyba wymagają one ponownego „odkrycia”? Nieszpory to przed laty bardzo popularna modlitwa, nie było parafii, w której by ich nie śpiewano. Istniały różne tłumaczenia psalmów: poetyckie, rymowane, jak też różne melodie. Coś się stało w latach 70, po Soborze Watykańskim II, że zaczęto rezygnować z tych nabożeństw - być może dlatego, że uważano, iż Msza św. jest najważniejsza i inne nabożeństwa niedzielne są już niepotrzebne? Kościół zachęca wszystkich do modlitwy Liturgią Godzin. Jest to wielkie jego bogactwo - praktyka pokazuje, że ludzie chętnie włączają się w tę modlitwę, bo w sposób bardzo uniwersalny pokazuje ona kondycję ludzką: ból, radość, przemijanie, grzech i powstawanie z niego. Dziękuję za rozmowę. 18 EchoKatolickie publicystyka numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. Fot.www.morguefile.com Chcesz podzielić władzę w domu? Mężczyzna winien wybrać markę samochodu i rodzaj silnika, a kobieta tapicerkę i kolor auta. Uproszczenie? Niekoniecznie. T o w interesie obojga małżonków jest, żeby władza w domu był podzielona. Mądrze podzielona - doprecyzowuje J. Pulikowski. Pewne dziedziny, które w naszej kulturze - niestety - uważane są za podrzędne, należy powierzyć kobiecie: wychowanie dzieci, funkcjonowanie domu, estetykę otoczenia, wykładnię moralną. Ale - uwaga - „tereny” przypisane kobietom muszą być docenione - zarówno w życiu małżeńskim, jak i społecznym. Kobieta chętnie odda się pod władzę męża pod warunkiem, że on również stanie na wysokości zadania - będzie się opiekował nią i dziećmi, będzie walczył o dobro rodziny. - Jeśli on troszczy się o bliskich, trzeba pozwo- Jeśli podziału władzy w małżeństwie dokona się na poziomie walki, efektem będzie niekorzystne dla małżonków poczucie zwycięstwa jednego z nich obok poczucia porażki towarzyszącego drugiej połowie. lić mu planować przyszłość rodziny - J. Pulikowski przestrzega te z żon, które nadgorliwie, w poczuciu, że są niezastąpione, „odsuwają” ślubnego na bok… - To on powinien podjąć np. decyzję o budowie domu. Ważne, strategiczne decyzje, odległe w czasie powinien bezwzględnie parafować mężczyzna - ponieważ to on bierze na barki ich powodzenie - i musi poczuć się za nie odpowiedzialny. Niestety największym deficytem jest dzisiaj nieodpowiedzialność mężczyzn. Nie wystarczy wykrzykiwać: jestem mężem i ojcem, należy mi się szacunek - mówi J. Pulikowski I powtarza dobitnie: - Ale, by żona poszła za mężem, on musi sobie na to zapracować. KL Jak „urządzić” małżeństwo? Jesteśmy stworzeni do różnych ról Jeżeli chcemy uczciwie budować więzi w małżeństwie, musimy stanąć w prawdzie i zrezygnować z tej egoistycznej ideologii, która pozwala postawić na swoim, „bo zawsze mam rację” - argumentuje Jacek Pulikowski. Aby władzę mądrze podzielić, trzeba mieć swoistą bazę danych na temat różnic między światem kobiety a światem mężczyzny. kulturalnego człowieka - radzi. Funkcjonowanie w drobiazgach lepiej wychodzi kobiecie. W domu wykonuje kilka czynności naraz: gotuje obiad, zajmuje się dziećmi, wstawia pranie, telefonuje. Mężczyzna potrafi zajmować się tylko jedną sprawą i doprowadza ją do końca. Dlatego winien zostawić zarządzanie domem żonie. Jest w tym po prostu lepsza (co nie znaczy, że nie trzeba jej w tym wspierać!). Odnosząc się do męskiej logiki, J. Pulikowski zauważa, że może ona okazać się groźna dla samego mężczyzny... - Nie myśl, czy dobrze traktujesz żonę, bo zawsze dojdziesz do wniosku, że aż za dobrze. Pomyśl inaczej: czy na pewno byś chciał, by tak samo jak dzisiaj ty traktujesz żonę - traktował w przyszłości twoją córkę jej mąż - sugeruje. Podpowiada też panom, że próby naprawiania złych relacji z żoną za pomocą „logicznych” argumentów okazują się nieskutecznym narzędziem. - Najlepsza droga do zmiany poglądów żony to troska o stan jej uczuć KL - stwierdza. Proponuję pokojowy podział władzy w małżeństwie, tj. dogadanie się, kto podejmuje główne decyzje w danych dziedzinach codziennego życia. Fot. www.morguefile.com K obietę cechuje większa wrażliwość, co wiąże się z szerokim zakresem rejestracji jej zmysłów: widzi, czuje i słyszy to, co dla mężczyzny pozostaje poza zasięgiem jego odbioru. Ostrość jej postrzegania świata niejako samoistnie „nastawia się” na człowieka. Mężczyzna zauważa natomiast przede wszystkim to, co dotyczy świata, materii, mechanizmów. - Kobieta jest krótkowidzem, zauważa najmniejszy szczegół, za to mężczyzna potrafi bardziej wyraziście dostrzec to, co widać w oddali, na horyzoncie, a w związku z tym łatwiej mu przewidzieć konsekwencje pewnych zdarzeń i zaprojektować dalszą przyszłość rodziny - podpowiada J. Pulikowski z sugestią, że w sferze decyzji dotyczących relacji międzyludzkich mężczyzna winien ustąpić kobiecie. Jeżeli będziesz słuchał jej uwag, nawet ślepo, do kogo zadzwonić, a do kogo wysłać esemesa, kiedy założyć sweterek, a kiedy garnitur, kiedy opuścić przyjęcie itd., będziesz uchodził za bardzo W w drzwiach, podawano krzesło, usługiwano przy stole - nie mówmy, że to tylko gesty. Gdybyśmy powrócili do pięknych gestów zewnętrznych, jak i do troski o piękną mowę, pozmieniałyby się nasze wnętrza. Ale także kobiety traktują takie gesty z pogardą. Czy o to chodzi? - pytał retorycznie Pulikowski. Wyzwolenie, ale z czego? Odnosząc się do poglądów głoszonych przez środowiska feministek, J. Pulikowski zauważa, że de facto nie walczą one o prawa kobiet, tylko o władzę nad mężczyznami. - Zdrowy feminizm - o jakim mówił św. Jan Paweł II - powinien upomnieć się o dowartościowanie tego, w czym kobieta jest niezastąpiona - akcentuje. - Macierzyństwo jest dzisiaj w pogardzie, a rodzenie dzieci - uznawane za podrzędną funkcję. Także przez kobiety. Wyzwolenie postulowane przez niektóre kręgi feministek to dążenie do wyzwolenia się z takiej „przypadłości”, jaką jest macierzyństwo, i - niestety - przypisanie sobie prawa do zabijania dzieci nienarodzonych uważa J. Pulikowski. Tymczasem ciąża to stan, w trakcie którego kobieta powinna być szczególnie chroniona. - Trzeba nosić ją na rękach i pyłki spod nóg zbierać! - mówi ze swadą. - W kraju, który słynął w Europie z pięknego traktowania kobiet - bo tylko w Polsce całowano damę w rękę, tylko u nas przepuszczano Dzielcie się władzą - Proponuję pokojowy podział władzy w małżeństwie, tj. dogadanie się, kto podejmuje główne decyzje w danych dziedzinach codziennego życia - sugeruje J. Pulikowski, uprzedzając, że jeśli tego podziału dokona się na poziomie przepychanek, walki, efektem będzie niekorzystne dla małżonków poczucie zwycięstwa jednego z nich obok poczucia porażki towarzyszącego drugiej połowie. Lepsze jest podjęcie dyskursu nt. „kto tu rządzi”. - Kobieta wnosi do rozmowy o władzy swoje pragnienia, tęsknoty i emocje, mężczyzna - swój rozum i myślenie - podkreśla, odnosząc się do istoty tego, co różni kobietę i mężczyznę: - Kobiety są lepsze, jeśli chodzi o wrażliwość, spostrzegawczość itd. W prowadzeniu wywodu przyczynowo-skutkowego lepiej wypadają mężczyźni - mówi. - Mężczyźnie bardziej zależy na samej możliwości decydowania, niż na tym, jak ta władza będzie podzielona. Zaufanie, jakiem obdarza męża żona, to źródło jego starań o to, by nie zagarnąć za dużo w kwestii rządzenia w domu - mówi, proponując tylko pozornie karkołomne scedowanie podziału władzy w stadle małżeńskim na męża. Wyjaśniając, jak przekłada się mechanizm „zagarniania” władzy na poczucie własnej wartości, przyznaje, że kierowana płytką ambicją współczesna kobieta często podporządkowuje sobie męża, „ustawia” go, podejmując wszystkie decyzje bez niego. - W ten sposób traci męża. Im większą zyska nad nim władzę, tym bardziej traci go jako opiekuna - poucza. - Jeżeli chcemy uczciwie budować więzi, musimy stanąć w prawdzie i zrezygnować z tej egoistycznej ideologii, która pozwala wyjść na swoje, „bo zawsze mam rację” - argumentuKL je J. Pulikowski. jego opinii słowo „władza” rodzi złe konotacje, gdyż często mamy do czynienia z nadużyciami w jej zakresie (mówił o tym podczas seminarium pt. „Kto tu rządzi? O tym, jak budować relacje małżeńskie” zorganizowanym przez Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Siedleckiej i Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie, które miało miejsce 21 marca w Centrum Kultury i Sztuki im. A. Meżeryckiego w Siedlcach). „Z drugiej strony - do walki o władzę, tożsamej z rywalizacją, zachęcani jesteśmy już od przedszkola, i to takiej walki, w której jest i przegrany, i wygrany. - Niestety, tak też dzieje się również w małżeństwie - zauważa J. Pulikowski, autor wielu poradników życia małżeńskiego, prelegent, a przede wszystkim mąż i ojciec. Bywa, że do tej swoistej walki o władzę w domu zagrzewa młodą małżonkę jej matka, argumentując: tupnij nogą! Albo też ojciec świeżo upieczonego męża, ostrzegając syna: nie ustępuj! publicystyka www.echokatolickie.pl 19 Opinie Strach się bać? Najskuteczniejszym lekarstwem na nadmierne skupianie się na sobie jest… poświęcenie. I wiara! Bo człowiek sam z siebie niewiele może… Jeśli jednak zgodzi się zaufać „Sile większej”, dzieją się prawdziwe cuda… Z azdrość jest jednym z grzechów głównych i ja to wiem! Jednak kiedy patrzę na ludzi, którym nie sprawia trudności zabranie głosu podczas wykładu w auli albo wejście na kościelną ambonkę i zaśpiewanie psalmu, ogarnia mnie wstyd, że ja tak nie potrafię. Chciałabym, ale panicznie się boję! W warunkach domowych, a i owszem, zdarza mi się podnosić głos, jednak w sytuacjach publicznych wystąpień górę bierze strach przed kompromitacją. Trudno z tym żyć, ale co robić? Tak już mam! Ktoś powie: nieśmiałość jest zaletą, a pokorne ciele dwie matki ssie… Tyle że koleżanka uświadomiła mi niedawno, że przez zamykanie się w sobie dużo tracę - przede wszystkim szansę na pokazanie siebie taką, jaką jestem! Bo co sobie ludzie pomyślą? Marta jest już żoną i matką. Po skończeniu studiów [kierunek: bibliotekoznawstwo] odbyła staż w jednej z miejskich książnic. - Moim zadaniem było katalogowanie książek, nie miałam styczności z czytelnikami. Niestety, właśnie ten argument, tj. lęk przed kontaktami, zadecydował o nieprzedłużeniu zatrudnienia - potwierdza, nie ukrywając, iż za wyborem profesji nie stał przypadek. - Archiwa i książki to świat moich marzeń - uściśla. Wkrótce jednak życie dopisało Marcie drugą rolę: żony. - Męża poznałam na studiach, a konkretnie - w ramach duszpasterstwa akademickiego. Zaczęło się od przyjaźni. Dziś żartuje, że moja milkliwość była mu na rękę. Generalnie mężczyźni nie lubią trajkoczących kobiet. Rafał pomagał mi okiełznać strach przed egzaminami. Wiedział, że na pisemnych radzę sobie świetnie, gorzej z ustnymi. Czym objawia się moja trema? - powtarza pytanie i wyjaśnia: - Nieprzespane noce, suchość w gardle, czerwone plamy na dekolcie, drżący głos, spocone dłonie… Jesteśmy razem od sześciu lat zdradza małżeński staż. - Jeśli jednak miałabym drugi raz decydować, wolałabym cichy ślub w Częstochowie, niż to całe zamieszanie wokół wesela, które odchorowałam. „Bo co sobie ludzie pomyślą, jak będzie za ciasno albo nie będzie im smakowało? A jeśli nikt się nie zjawi? Albo nie zdołam wypowiedzieć słów przysięgi?” - Marta nie ukrywa, że wspomnienie paniki poprzedzającej dzień zaślubin wciąż śni się jej po nocach. - Koleżanka, która zna mój problem, namawiała mnie na urodzenie dziecka, tłumacząc, że nic nie dowartościowuje kobiety tak bardzo, jak właśnie macierzyństwo. I jestem dumną mamą! Ale czy odważną? Wciąż czuję się porównywana z innymi i obgadywana za plecami. Gdyby nie mąż, nie miałabym siły wyjść do ludzi. To on jest moją podporą! Pytanie tylko, kiedy znudzi mu się życie z niepewną siebie żoną? Lekarstwem jest poświęcenie Małgorzacie rzeczywistość w jaśniejszych barwach zaczęła jawić się dopiero po 40 latach. Półmetek młodości - jak lubi mówić o swoim wieku - zainspirował ją do zmian. Choć może nie tyle uciekające życie, co konieczność! Cechująca kobietę fobia skutecznie bowiem odcięła ją od świata i skazała na samotność. - Jestem córką alkoholika - za wyznaniem, jakie czyni na wstępie, nie stoi przypadek. Małgorzata tłumaczy, że nieprawidłowe relacje między rodzicami a dziećmi mają dalekosiężne skutki i odbijają się na ich psychice. - Skąd to wiem? Terapeutka uświadomiła mi, że za moje lęki w znacznej mierze odpowiada brak poczucia bez- pieczeństwa wyniesiony z rodzinnego domu. - Skoro pół osiedla naśmiewało się z naszej rodziny, jak miałam uwierzyć w swoją wartość? - pyta. - Brat, chcąc odbić sobie lata poniewierki, wpadł w szemrane towarzystwo. Moim ratunkiem była ucieczka od siebie. Głęboko ukrywałam własne potrzeby i przez całe życie miałam tylko jedno pragnienie: zyskać akceptację! Dziś wiem, że jeśli człowiekowi bardzo na tym zależy, nie uda się… I dopiero gdy zdoła polubić samego siebie, ma szanse na stworzenie przyjaznej relacji z drugim człowiekiem precyzuje. Małgorzata, mimo młodego wieku, jest już na rencie. - Stres i nerwica zrobiły swoje. Mam usuniętą tarczycę i chore serce. Dzięki mieszkaniu odziedziczonemu po ciotce nie muszę przynajmniej martwić się o dach nad głową. Rodzice poumierali: ojciec się zapił, matka chyba nie umiała żyć bez ciągłego strachu i awantur, więc zabrała się wkrótce po nim… Mam czystą kartę - sygnalizuje z uwagą, że podjęta terapia na nowo otwiera ją na świat, a jednym z jej bolesnych aspektów jest świadomość, jak wiele straciła przez nękający ją latami lęk przed życiem. - Wyjście z bloku było ponad moje siły. Zakupy robiłam najczęściej w małym osiedlowym sklepiku i to po zmroku! Do kościoła mo- Do kościoła mogłam chodzić, ale tylko w tygodniu. Niedziela jednoznacznie kojarzyła mi się z tłumem, który mnie obserwuje, a jak patrzy, to i w duchu wyśmiewa, i obgaduje… głam chodzić, ale tylko w tygodniu. Niedziela jednoznacznie kojarzyła mi się z tłumem, który mnie obserwuje, a jak patrzy, to i w duchu wyśmiewa, i obgaduje… - opowiada. Zielonym światłem na niebezpiecznej drodze, jaką kroczyła Małgorzata, okazała się propozycja sąsiadki dotycząca uczestnictwa w pielgrzymce osób niepełnosprawnych na Jasną Górę. - Jak zwykle bałam się! Zwłaszcza tego, że nie podołam… Przekonała mnie argumentem, że będą tam ludzie bardziej doświadczeni przez los i że moja obecność może okazać się dla kogoś cennym ratunkiem. Zobaczyłam ludzi, którzy z trudem składają litery, a mimo to nie wstydzą się mówić… - wspomina błogosławiony w owoce czas. - Poznałam młodych na wózkach i o kulach, którzy zarażali optymizmem. Dzięki nim zrozumiałam, że problemem nie jest drugi człowiek, ale ja sama! Nabrałam nadziei, że chaos w mojej głowie da się uporządkować. Kobieta kończy zapewnieniem, że najskuteczniejszym lekarstwem na nadmierne skupianie się na sobie jest… poświęcenie. I wiara! Bo człowiek sam z siebie niewiele może… Jeśli jednak zgodzi się zaufać „Sile większej”, dzieją się prawdziwe cuda… - Wiem, co mówię! Jestem tego przyWA kładem - podsumowuje. Zwykłą czynność paraliżuje wszechogarniający lęk? Stop! PYTAMY Elżbietę Trawkowską-Bryłkę, psycholog Perspektywę publicznego wystąpienia skutecznie hamuje trema. Wyciągnięta w geście powitania dłoń „cała” drży, a serce galopuje w tempie grożącym zawałem. „I co on/ona o mnie pomyśli?” - wstydzimy się jawnych oznak nieśmiałości. Nie przypuszczamy zapewne, że problem może być znacznie poważniejszy? wa przed wyśmianiem skutecznie blokują ją przed nawiązywaniem nowych znajomości. Dolegliwości somatyczne, m.in.: łzawienie, nadmierne pocenie się, drżenie mięśni, zaburzenia mowy i oddechu, są niewątpliwie przejawami przeżywanego lęku. Ich źródłem może być fobia społeczna (inaczej: socjofobia lub nerwica społeczna). Jest to rodzaj zaburzenia nerwicowego o charakterze lękowym. Osoba dotknięta fobią społeczną czuje się poddawana dokładnej obserwacji ze strony innych ludzi, obawia się ich oceny oraz krytyki, dlatego źle czuje się w sytuacjach społecznych - towarzyskich bądź zawodowych. Zdarza się, że uporczywy lęk (w lżejszych sytuacjach może to być jedynie dyskomfort) powoduje, iż chory unika kontaktów z ludźmi. Mimo że strach jest irracjonalny, niezgodny ze zdrowym osądem rzeczywistości, wywiera znaczny wpływ na zachowanie. Co więcej przesadne reakcje zaniepokojenia i trwogi powodują chęć ukrycia choroby. Pacjent panicznie boi się, że ktoś stanie się świadkiem jego dziwnego zachowania. W zależności od stopnia nasilenia fobii może ona paraliżować całe życie chorego bądź pojawiać się tylko w określonych sytuacjach, np. gdy dana osoba znajduje się w centrum uwagi. Lękowy atak może też sprowokować zwykła czynność, jak robienie zakupów czy uczestnictwo w przyjęciu - mimo iż ludzie, którzy otaczają „nieśmiałego”, są mu dobrze znani. Jedna z bohaterek tekstu skarży się, że wrodzona nieśmiałość i oba- Jakie odczucia i zachowania dowodzą, że chory cierpi na fobię społeczną? Może towarzyszące nam od czasu do czasu uczucie tremy to zwykła nieśmiałość, a lubienie samotności jest przejawem introwersji? Nieśmiałość to stan psychiczny, który cechują zakłócenia normalnego zachowania się jednostki w sytuacjach społecznych interakcji. Mówiąc prościej: większość nieśmiałych to ludzie, którzy czują się skrępowani w pewnych sytuacjach. Brakuje im empatii, inteligencji emocjonalnej, umiejętności rozwiązywania konfliktów oraz wiary we własne możliwości. Z kolei introwertycy to ci, którzy bardziej koncentrują się na swoim wnętrzu niż świecie zewnętrznym. Lubią samotność, a ograniczenie kontaktów z innymi nie wynika u nich z lęku przed oceną, tylko jest kwestią wyboru. Oczywiście introwertycy mogą być również nieśmiali, jednak są też wśród nich osoby pewne siebie. W przeciwieństwie do introwersji, która jest wrodzona, nieśmiałość to cecha nabyta - innymi słowy: można stać się nieśmiałym albo nauczyć się przestać nim być! Fobia społeczna jest natomiast poważnym zaburzeniem lękowym o charakterze nerwicowym. Cierpiąca na nią osoba odczuwa wszechogarniający i praktycznie ciągły lęk w sytuacjach społeczno-towarzyskich bądź zawodowych, który znacząco rzutuje na jej życie i pracę. Fobia społeczna to schorzenie przewlekłe, jednak - co bardzo ważne - możliwe do wyleczenia. Nieleczone często prowadzi do depresji lub rozwoju chorób psychosomatycznych. Czy cierpiąca na zaburzenie matka może „zarazić” nim swoje dzieci? Jakie są przyczyny zapadalności na fobię społeczną? Szacuje się, że w populacji ogólnej na fobię społeczną cierpi ok. 7-9% społeczeństwa, zaś jej pierwsze objawy pojawiają się zwykle w okresie dojrzewania. Z badań wynika też, że problem ten częściej dotyczy kobiet niż mężczyzn. Jeśli zaś chodzi o przyczyny, badacze sugerują wpływ rozmaitych czynników: od neurobiologicznych, po kulturowe i socjologiczne. Najczęściej przyjmuje się, że fobia społeczna, owszem, może mieć podłoże genetyczne, natomiast ujawnieniu się jej sprzyjają czynniki środowiskowe, takie jak: niewłaściwe wychowanie, brak więzi emocjonalnej z rodzicami, odrzucenie przez rówieśników czy bolesne doświadczenia życiowe. Dziękuję za rozmowę. NOT. WA EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Entomolodzy T o by mogło nawet śmieszyć, gdyby nie było żałosne. Mówię o wypowiedzi różnych medialnych oratorów, który kształtują język tzw. zwykłego człowieka. Wszak to publikatory, udostępniając swoje łamy i czas antenowy twórcom nowomowy, legitymizują pewne zwroty i wyrażenia. Więc coraz mniej dziwimy się tym językowym wynalazkom. Można było myśleć, że trudno zdeklasować takie hity jak określenie przeciwników politycznych mianem „pornogrubasów” czy „pornodziennikarzy”. A jednak! Pomysłowość ludzka nie zna granic. I tu, trzeba przyznać, wielkie zasługi mają przedstawiciele nauki biologicznej zwanej entomologią. Zwłaszcza entomolog najbardziej znany wśród polityków i polityk najbardziej rozpoznawalny wśród entomologów. Tenże to pan, oskarżający (czy może raczej oczerniający) wszystkich, którzy nie są po jego stronie, wymyślił ostatnio w ramach nowomowy określenie „szpara oralna”. Reagując niezwykle emocjonalnie na kontrkandydata Bronisława Komorowskiego do prezydenckiego fotela, tak bronił niechęci aktualnej głowy państwa do udziału w debacie: „Pokłady chamstwa, które wypływają z jego [Andrzeja Dudy] szpary oralnej powodują, że nie zasługuje na to, żeby się z nim spotykać”. „Szpara oralna” - to już chyba nie tylko nowomowa. To określenie, które zakwestionowała nawet bardzo tolerancyjna wobec krytycznych wypowiedzi dotyczących opozycji Monika Olejnik. Najlepszym komentarzem byłyby tu słowa samego twórcy „szpary oralnej”, konstatującego takie „schamienie i sprostytuowanie polityki, że można powiedzieć wszystko”. No, cóż… Trawestując klasyczkę, uspra- wiedliwiamy to: sorry, takie mamy czasy. Ciekawe, że traktując ich jak folklor, nie widzimy potrzeby usunięcia oszołomów z politycznej sceny. Tymczasem znawca owadów tudzież degustator szczawiu i mirabelek, wymiennie używając słów „chamstwo” i nienawiść”, dyskredytując w sposób urągający jakiejkolwiek kulturze partyjnych przeciwników, deklaruje politykę miłości i apeluje o kulturę słowa. Podobnie jak miłośnik świńskiego ryja i silikonowego penisa. Przypomnieć im motyw o belce i źdźble w oku? Ale po co? Bez ryzyka można stwierdzić, że obaj tę historię znają, i u obu nic z tego nie wynika. Ot, taka nowoczesność. Ciekawe, że bronimy każdej tak jak powyższa pojętej nowoczesności, a obrona wartości moralnych stawia człowieka w rzędzie zacofanych. Nastawieni na ciepłą wodę w kranie, „zgodę i bezpieczeństwo”, bronimy in vitro i aborcji, nie dziwimy się, kiedy następuje reaktywacja skompromitowanego nie tylko w aferze hazardowej polityka, wygłaszającego dziś oracje moralne. Rozumiemy zachowanie urzędującego prezydenta kraju, że ani on sam, ani jego sztab, ani „obiektywne media” nawet jednym słowem nie odniosą się do zarzutów stawianych przez dziennikarza Sumlińskiego w jego nowej książce. Wszak tłumaczenie się z czegokolwiek mogłoby pociągnąć za sobą całą lawinę konsekwencji. Lepiej pogadać z zaprzyjaźnionym majstrimem, który zapewni prowadzenie w sondażach. Tak definiujemy życiową zaradność. Ciekawi mnie, czy w najbliższą niedzielę damy się po raz kolejny ogłupić, czy wreszcie zatkamy te owadzie szpary m-oralne? A może… słuchając miłośnika owadów, sami już zowadzieliśmy? jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski Robotnicy ostatniej godziny K ilka dni temu radiowa „Jedynka” zaproponowała swoim słuchaczom do dyskusji dość osobliwy temat. Został on niejako wywołany pogrzebem Roberta Leszczyńskiego, popularnego dziennikarza muzycznego i byłego jurora „Idola”. Żegnali go członkowie rodziny, najbliżsi znajomi, przyjaciele z radia i telewizji oraz politycy Ruchu Palikota. Pogrzeb miał charakter świecki. W 2011 r. Leszczyński deklarował się jako ateista, w 2011 r. zapowiadał dokonanie aktu apostazji, czyli wystąpienia z Kościoła. Nie wiadomo, czy dopełnił wszystkich formalności. Dla wielu przyjaciół zmarłego szokiem było wyznanie matki Roberta, iż przed śmiercią przyjął sakrament namaszczenia chorych - nie sprecyzowała, czy podczas jego udzielania był przytomny. Jedni się oburzali, inni przyjęli ze zrozumieniem gest, który można było potraktować jako znak matczynej troski. Prowadzący program zadał pytanie słuchaczom: Czy jeśli ktoś deklaruje ateizm, można - wbrew jego woli - organizować mu religijny pogrzeb, modlić się za niego? Czy nie będzie to równoznaczne z kwestionowaniem jego woli? Nie miałem możliwości wysłuchać odpowiedzi radiosłuchaczy. Z pewnością było ich wiele. I były różne. Problem jest złożony. Deklaracja apostazji czy ateizmu jest wiążąca - nie ma co do tego wątpliwości. Dużo na ten temat mówiło się swego czasu przy okazji pogrzebu prof. Religi, znanego, zasłużonego i cenionego kardiochirurga, ale też zadeklarowanego do końca ateisty. Brak pogrzebu kościelnego (nie prosiła o niego rodzina) był konsekwencją jego wyboru. Został on uszanowany. Oczywiście brak katolickiego pogrzebu nie oznacza, iż dana osoba zostaje automatycznie potępiona - nigdy tak nie wolno mówić, bo też nikt z nas nie ma wiedzy, czy np. umierając (będąc numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. rys. m. andrzejewski 20 w śpiączce, trwając w stanie uniemożliwiającym zakomunikowanie zmiany swojej woli itp.) dana osoba nie nawróciła się. Bóg ma swoje ścieżki, których nie jesteśmy w stanie pojąć… Ale też pogrzebu nie można traktować jak usługi, która należy się każdemu. Wynika z założenia, że osoba chowana należała do Kościoła, identyfikowała się z nim, dostrzegała w nim ważną wartość. Odmówienie go nie może być traktowane jako odpłata „pięknym za nadobne” - jest to raczej wyraz zwykłej ludzkiej sprawiedliwości, ma też głęboki aspekt wychowawczy. Bezsensem byłoby wprowadzania kogoś do świątyni, do której za życia nigdy nie wchodził. Nie jest jednak tożsame z zakazem modlitwy za zmarłego. Wręcz przeciwnie: zachęca się, aby była ona intensywna, ponieważ jest mu szczególnie potrzebna! Kościół uczy, że za wszystkich, także osoby niewierzące, trzeba się modlić - i wcale nie oznacza to braku szacunku dla ateistycznych poglądów. Po prostu: skoro wierzę, to chcę dla zmarłego dobrze. A dobrem jest życie w Bogu. Zresztą, w dwutysiącletniej historii Kościoła nigdy nikogo „po nazwisku” nie nazwał potępionym. W praktyce decyzja o zgodzie czy odmówieniu katolickiego pogrzebu często jest bardzo trudna. Nie jest łatwo wydać osąd: czy dana osoba, choć grzeszna i słaba, mieściła się we wspólnocie Kościoła, czy z tą wspólnotą konsekwentnie zerwała? Ludzkie decyzje bywają bardzo skomplikowane. Nie rozwiążą tego zapisy prawne, nawet najbardziej precyzyjne. Pokazują to np. mocno komentowane niedawne pogrzeby znanych polskich komunistów. Mamy prawo do ludzkiego oglądu rzeczywistości - Bóg jest sprawiedliwy, ale też w swoim miłosierdziu niezgłębiony. On nas będzie sądził. ZBIREK Widok z okna GRZEGORZ ŁĘCICKI Alternatywa: A lub B Dawno, dawno temu, w Polsce epoki Władysława Gomułki (czyli w latach 1956-1970 - to informacja dla młodszych Czytelników) dominowała totalna siermiężność, nijakość. Szarobure ulice, tynki, mała gama kolorów; niemal wszechobecny granatowy lub zielony ortalion na płaszczach męskich, damskich oraz dziecięcych kurtkach. Pamiętam dobrze tłum sąsiadek, które w pobliskim sklepie tekstylnym ustawiły się w kolejce, by kupić materiał na zasłony do okien; materiał - jakże by inaczej! - też był szary. Po kilku dniach nasz blok rozświetlony wieczornym światłem przypominał jakieś koszary: w każdym oknie te same, szare zasłony... Wtedy moja mama, mająca notoryczny wstręt do wszelkich form ograniczania indywidualności, poszła do sklepu chemicznego, kupiła pędzel i kilka puszek różnokolorowych farb wodoodpornych nitro, rozłożyła na podłodze owe szare zasłony i zaczęła je barwić fantazyjnymi, bezkształtnymi „paciajami”: a to jakimiś krzywymi kółkami, a to kreskami, a to wielobarwnymi plamami. Wieczorem nasze okna całkowicie różniły się od pozostałych; były kolorowe, inne, niepowtarzalne, z czego byliśmy - nie ukrywam - bardzo dumni. Powyższe wspomnienie stanowi doskonałą ilustrację takiego pobieżnego, generalnego klasyfikowania ludzi na aktywnych oraz biernych (stąd owa tytułowa alternatywa), mówiąc inaczej: twórczych i odtwórczych; ci ostatni stanowią naturalnie zdecydowaną większość. Jeden z najwybitniejszych polskich filozofów prof. Stefan Swieżawski wspominał, jak w dzieciństwie, gdy miał bodaj trzy lub cztery latka, matka opowiedziała mu o dwóch drogach życia, właśnie owej alternatywie aktywności i bierności, oraz kazała mu wybrać formę indywidualnej twórczości. To oczywiste, że świat nie będzie się składał z samych artystów, uczonych, pisarzy. Nie znaczy to jednak, że człowiek wykonujący inny zawód ma się poddawać pokusie bierności i odtwórczości; wiemy przecież dobrze, że cieśla, ogrodnik, kowal, zegarmistrz, krawiec może być albo rzemieślnikiem, albo kimś więcej: artystą w swoim zawodzie. Ostatnio niezwykle zaskoczył mnie jeden ze znajomych, który od czasu studiów przez całe życie zajmował się sprawami finansowymi: tkwił w liczbach, sumach, kwotach, tabelkach przychodów i rozchodów. Trudno w tym wymiarze mówić o jakiejś formie aktywności twórczej, najwyżej o wielkim profesjonalizmie, sprawności zawodowej. Podczas spotkania zauważyłem, że jakoś walczy ze sobą, że usiłuje się przemóc, by powiedzieć coś niezwykłego. W końcu zdobył się na odwagę i uzyskawszy ode mnie solenne i szczere przyrzeczenie, że nie będę sie śmiał, wyjął jakiś brulion i pokazał mi swój wiersz, napisany ukradkiem i skrycie przechowywany (natychmiast przypomniał mi się fragment popularnej przedwojennej piosenki „Jest jedna, jedyna”, w której padają słowa: „To widzę po raz pierwszy - buchalter pisze wiersze”). Uczciwie powiedziałem, że wiersz mi się podoba i jest niezły; taki krzyk duszy, która z przyziemnych okowów spraw materialnych, doczesnych, wyrywa się ku Bogu. Autentyczne, szczere poetyckie wyznanie tęsknoty za Nieskończonym. Słowa autora: „Niech to kiedyś po mnie dzieciom zostanie” stanowi najlepszy komentarz, ukazujący hierarchię wartości wykraczającą poza sferę materialną, a afirmującą duchowy wymiar ludzkiej egzystencji i twórczości. KomentArZe Royal Baby Opinie 21 Fot. igor ZAKoWSKi - FotoliA.Pl www.echokatolickie.pl Folklor jeszcze wielu z nas wzrusza. Być może jest to słynne już „zamiłowanie do smaków dzieciństwa”, być może równie osławiona „magia wspomnień”, a może po prostu spotkanie z dawno niewdzianą i pogrzebaną na zawsze tradycją. Co prawda spoglądamy nań z przymrużeniem oka, ale zawsze i tak przymrużone oko wystarczy, by łezka się zakręciła. Tylko nie do końca wiadomo, czy łezka żalu, czy łezka ironii. KS. JAceK WŁ. ŚWiĄteK M yślę, że większość z nas tak właśnie potra ktowała doniesienia medialne o wybuchu swoistej euforii obywateli Anglii, gdy podano wiadomość o narodzinach drugiego dziecka księcia Williama i jego żony Catherine (dla osiągnięcia efektu „zbliżenia z ludem” przez media nazywanej Katy, podobnie jak William Jefferson Blythe III Clinton nazywany był Billem). Spoglądając na samozwańczego herolda - krzykacza, obwieszczającego narodziny kolejnej osoby w królewskim rodzie, z uśmiechem lekkiego politowania przyjęliśmy atmosferę podniecenia tłumnego i uznaliśmy ją za nic nieznaczący folklor angielski. Największe jednak zdziwienie ogarnęło nie tylko dziennikarzy, lecz również konsumentów ich pracy, gdy okazało się, że w wyniku tych narodzin wśród dumnych mieszkańców Albionu wzrosło poparcie dla… monarchii jako ustroju państwowego. To zadziwienie znacznej części naszych obywateli można byłoby skwitować prostym stwierdzeniem, że niczego innego nie można spodziewać się po społeczeństwie przypominającym carskie miasto gubernialne, pełne urzędników i ludności napływowej spośród uwłaszczonych przez cara. Mentalność takiej populacji jest dość prosta: poczucie własnej wyższości czerpie z przekonania o nieomylności trendów mody oraz własnej predestynacji do ruszania z posad bryły świata, przy czym owa predestynacja pozwala jej wypowiadać się na tematy wszelakie bez względu na posiadane wiadomości i wysokość ilorazu inte- ligencji. Doskonałe paliwo napędowe dla wszelkiej demokracji - poczynając od tej, co skazała Sokratesa, a na ludowej kończąc. Który raz nadzieję dano? Powie ktoś, że się czepiam. Być może, ale warto zobaczyć, jak w takim społeczeństwie rozgrywa się chociażby kampanię wyborczą. Jest to nawet na czasie, gdyż wyścig do fotela prezydenckiego (przynajmniej w pierwszej turze) dobiegnie końca w najbliższą niedzielę. Byliśmy w tej kampanii karmieni wieloma obietnicami, powielanymi i jakby nowymi. Ale o co tak konkretnie chodziło? Ciekawa jest analiza kampanii prezydenckiej wspomnianego Williama Jeffersona Blythe’a Clintona (w demokracji Billa Clintona). Jego kampania z 1992 r. opierała się na trzech filarach: po pierwsze miał prezentować się jako zwykły facet (ordinary guy), po drugie miał wzbudzać współczucie (tatuś bił jego i mamę, on sam miał do szkoły pod górkę, a jednak wyrósł na kandydata pewnego), po trzecie - deklarować zmianę. Znamienne dla wszystkich tych filarów kampanijnych było to, że w żaden sposób nie mógł pokazać, że wyrasta ponad przeciętną. Bo jaką nadzieję może dać zwykłym obywatelom, którzy pod wpływem medialnych przekazów marzą tylko o jednym - maleńki fleszyk na ściance dla celebrytów i troszkę zmysłowej przyjemności (coś na poziomie filmu „Walka o ogień”)? Tylko jedną - wy też możecie, bo ja jestem jednym z was. Salony otwarte są dla przeciętnych jak w czasie rewolucji (nieważne czy francuskiej, czy bolszewickiej). Owo magiczne zdanie: „Wy też możecie!” dość szybko przeformatowano w hasło: „My możemy!” (We can!), z którym ruszył do boju inny lewicowy polityk amerykański - Barack Hussein Obama II (dla potrzeb kampanijnych skrócony do pierwszego imienia i nazwiska). Wy możecie, ale tylko wówczas, gdy ja zostanę prezydentem. Wtedy dokona się cud i będziecie na salonach. A przynajmniej, jak w dawnych czasach, klasa robotnicza będzie jadła kawior i piła szampana ustami swoich przedstawicieli. Wszystkie znane piosenki brzmią tak samo Słów zacytowanych w śródtytule nie wypowiedział zblazowany i sfrustrowany muzyk alternatywnego brzmienia, ale jeden z lewicowych myślicieli XX w. - Theodor Ludwig Wiesengrund, zwany popularnie Theodorem W. Adorno. Przypominam je sobie zawsze, gdy słyszę (nie tylko w czasie obecnej kampanii) o antysystemowości jakiegoś kandydata. Pozorność starań o tzw. rozwalenie systemu wynika po prostu z tego, że samo kandydowanie jest wejściem w określony system, a jedynym możliwym rezultatem wybrania „antysystemowego” kandydata jest co najwyżej zbudowanie kolejnego systemu. Czym więc jest „antysystemowość”? Po prostu chęcią zastąpienia dotychczasowego dzierżyciela władzy lub innego, który chce objąć po nim schedę. Czemu zatem pieje się o „antysystemowości”? Bo to jest znana gubernialnemu miasteczku śpiewka rewolucyjna, owo „ruszanie z posad bryły świata”. „We can!” - jak w pomysłach systemowych liberal- Pozorność starań o tzw. rozwalenie systemu wynika po prostu z tego, że samo kandydowanie jest wejściem w określony system, a jedynym możliwym rezultatem wybrania „antysystemowego” kandydata jest co najwyżej zbudowanie kolejnego systemu. Czym więc jest „antysystemowość”? no-lewicowych działaczy systemu. Podlizywanie się urzędniczo-uwłaszczeniowemu społeczeństwu to nic innego, jak metoda Clintona, o której wspomniałem wyżej. Nieżyjący już Andrzej Lepper swego czasu wybatożył pewnego urzędnika, a dzisiaj to samo proponuje jeden z kandydatów „antysystemowych”. Czym więc różni się kołchoz od liberalnego społeczeństwa? Ta sama pogarda dla racjonalności, nawet jeśli posiada polor logiki. W gruncie rzeczy chodzi po prostu o zaspokojenie żądz, wśród których potrzeba znaczenia jest jedną z ważniejszych. Dawniej społeczność mogła wyżyć się, obrzucając zgniłymi warzywami i innymi śmieciami wskazaną przez władzę osobę, przykutą do pręgierza. Dzisiaj wystarczą hasła wyborcze. Bo chęć zaspokojenia własnych żądz jest ta sama. Mogły wszystko lub nie mogły nic Te słowa przeczytałem w jednej z powieści, której bohaterkami były kurtyzany. Można je sparafrazować, odnosząc do dzisiejszego społeczeństwa demokratycznego: możemy wszystko i nie możemy nic. Dlatego ze zdziwieniem przyjmujemy wzrost popularności monarchii na Wyspach Brytyjskich. W demokratycznym ruszaniu z posad bryły świata ta jedna rzecz stanowi o stałości i pewności. Co więcej - rodzi dziedziców. Tylko tradycja jest płodna. Reszta jest hodowlą. Warto o tym pamiętać w elekcyjną niedzielę. warto PrzeczytaĆ kOnkURs Zanosząc błagania Gdziekolwiek obecna jest Maryja, tam obfituje łaska i dokonuje się uzdrowienie ciała i duszy człowieka” - mówił św. Jan Paweł II. W każdą pierwszą sobotę miesiąca na Jasnej Górze dzieją się nieprawdopodobne cuda! P ielgrzymi zawierzają swoje problemy Maryi Królowej Polski, a Ona odpowiada na ich prośby: następują uzdrowienia, nawrócenia, rodzą się długo oczekiwane dzieci, jednają się skłócone rodziny, uzależnieni wychodzą z nałogów… „Nasza córka urodziła się w marcu 2013 roku z ogromną deformacją czaszki. Na dodatek okazało się, że ma bardzo rzadką wadę genetyczną i hemofilię. Gdybyśmy podjęli decyzję o operacji Marysi, to bez tej wiedzy skazalibyśmy ją na pewną śmierć przez wykrwawienie. Marysię, całą rodzinę, naszą bezradność i lekarzy, którzy prowadzili córkę, zawierzyliśmy Maryi. Do operacji przekonaliśmy jednego z najlepszych polskich neurochirurgów. Rozpoczynał ją z duszą na ramieniu, spodziewając się ogromnego krwotoku. Po ośmiu godzinach wyszedł z sali operacyjnej i stwierdził, że nie wie, co się wydarzyło, zupełnie tego nie rozumie i w swojej 30-letniej karierze z czymś takim nigdy się nie spotkał, ale Marysia w zasadzie nie krwawiła. Był to absolutny cud!”. To fragment świadectwa Krzysztofa i Anety z Warszawy. Książka „Moc zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Królowej Polski” zawiera więcej takich historii. NaprawJAG dę warto je poznać. Maria Emmanuel Dziemian, Moc zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Królowej Polski, Polwen, Radom 2015. mamy dla Państwa cztery egzemplarze tej książki. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SmS o treści: echO3.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od czwartku, 7 maja, od godz. 10.00, do środy, 13 maja, do 22.00. Wygrają cztery osoby, które odpowiedzą na pytanie: „co zawierzasz maryi?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www. echokatolickie.pl. listę nagrodzonych zamieścimy w 21 nr. „echa”. EchoKatolickie C elem tych robót było jednak wykańczanie ludzi. „W jeden, mniejszy, wprzęgnięci byli księża z dodaniem kilku innych więźniów - Polaków, do liczby 20-25. W drugi, większy, wprzęgniętych było około 50 Żydów. Na jednym i drugim dyszlu stał Krankemann i inny jakiś kapo, którzy wagą swego ciała zwiększali ciężar dyszla, wgniatając go w karki i ramiona więźniów ciągnących walec. Od czasu do czasu kapo lub blokowy Krankemann z filozoficznym spokojem opuszczał kij na czyjąś głowę, uderzał to lub inne pociągowe zwierzę-więźnia z taką siłą, że nieraz kładł go trupem od razu, lub omdlałego wtrącał pod walec, bijąc resztę więźniów, by się nie zatrzymywała. Z tej fabryczki trupów w ciągu dnia wielu wyciągano za nogi i układano rzędem - do przeliczenia w czasie apelu”. Dali przykład heroizmu Księża obok Żydów stanowili najgorszą kategorię więźniów. Lagerführer pierwszy transport więźniów przywitał słowami: „Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące”. Wielu z księży, sióstr i braci zakonnych w obliczu śmierci dało przykład heroicznej postawy. Powszechnie znany jest przypadek o. Maksymiliana Kolbego, który oddał życie za współwięźnia. Podobnie postąpił Włodzimierz Szembek, salezjanin, który ofiarował życie za skazanego na śmierć w odwecie za ucieczkę więźnia ks. Walentego Kozaka. Ludwik Pius Bartosik, franciszkanin konwentualny, aresztowany razem z o. Kolbem, powiedział: „Dotych- publicystyka numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. „Co warte byłyby Witold Pilecki, który trafił do Oświęcimia zaledwie trzy miesiące po przybyciu pierwszego transportu więźniów, wspominał w Raporcie, że teren obozu wyrównały dwa walce ciągnięte przez więźniów. Fot. auschwitz.org 22 Oświęcim dla wielu duchownych stanowił tylko stację w drodze na golgotę. czas pisaliśmy i mówiliśmy innym, jak należy znosić cierpienie - teraz musimy sami praktycznie to przejść, bo w przeciwnym razie co warte byłyby nasze słowa”. Idziemy cierpieć za swój lud... Spośród wielu duchownych, którzy swoim przykładem dali świadectwo wiary, wymieńmy tylko kilku. Józef Cyrka, jezuita, został zakatowany za to, że w zamian za posiłek odmówił zrzeczenia się kapłaństwa. Józef Kowalski, salezjanin, zamordowany za odmowę podeptania różańca. Marian Morawski, jezuita, został zamęczony za pomoc udzieloną więźniowi Żydowi. Ks. Piotr Edward Dańkowski, któremu kapo zapowiedział drogę krzyżową, zmarł z kłodą na ramionach w Wielki Piątek. Anicet Kopliński, kapucyn, zwany „św. Franciszkiem Warszawy”, podczas przesłuchania na Pawiaku, powiedział: „wstydzę się, że jestem Niemcem”. Wkrótce po przewiezieniu do Oświęcimia został zamordowany. W komorach gazowych Brzezinki, stanowiącej część kompleksu obozu oświęcimskiego, zginęła Edyta Stein - s. Teresa Benedykta od Krzyża, karmelitanka bosa. Podczas aresztowania miała powiedzieć do swojej siostry Róży, także karmelitanki: „Chodź, idziemy cierpieć za swój lud”. Do obozu została przywieziona wraz z innymi konwertytami Żydami, w tym również osobami konse- krowanymi. 1 maja 1987 r. s. Teresa Benedykta od Krzyża została beatyfikowana, a 11 października 1998 r. kanonizowana przez Jana Pawła II, który 1 października 1999 r. ogłosił ją patronką Europy. Pośród 108 polskich męczenników beatyfikowanych przez Papieża Polaka w Warszawie 13 czerwca 1999 r. są również dwie siostry, które na skutek wycieńczenia zmarły w obozie oświęcimskim. Pierwsza z nich to s. Maria Klemensa Staszewska, urszulanka czarna, a druga - s. Katarzyna Celestyna Faron, służebniczka starowiejska. Cisi bohaterowie Oświęcim dla wielu duchownych stanowił tylko stację w drodze na golgotę. Spośród siedmiu kapłanów diecezji siedleckiej, którzy zginęli w Dachau, pięciu wcześniej przeszło przez obóz oświęcimski: ks. Jan Feliks Bakiera, ks. Franciszek Drelowiec, ks. Franciszek Bogucki, ks. Leon Kalinowski i ks. Stefan Kozak. W obozach koncentracyjnych duchowni nieśli współwięźniom pomoc, otuchę i modlitwę. Wśród księży, sióstr i braci zakonnych jest wielu cichych bohaterów, których nie pamiętamy nawet z nazwiska. WITOLD BOBRYK W Oświęcimiu zginęli kapłani z diecezji siedleckiej: Ks. Wincenty Celiński - ur. 8 października 1911 r. w Rzążewie, par. Zbuczyn. W 1937 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk bp. Henryka Przeździeckiego. Pełnił urząd wikariusza w parafiach: Kłoczew (1937-1937), Terespol (1937-1938), Wodynie (1938), powtórnie Terespol (19381941) - na specjalną prośbę ówczesnego proboszcza i młodzieży parafialnej. Aresztowany przez gestapo wraz ze swoim proboszczem i dziekanem ks. Franciszkiem Michalikiem. Po brutalnym śledztwie bity i głodzony został przewieziony do Lublina i osadzony w więzieniu na zamku, gdzie przetrzymywano go przez kilka tygodni. Następnie przewieziono go do Oświęcimia, gdzie otrzymał nr 16222. Przeznaczony do karnej kompanii. Bity, głodzony i maltretowany został zabity 25 lutego 1942 r. Miał 31 lat, z czego pięć przeżył w kapłaństwie. Ciało spalono w krematorium. Był młodym, pełnym zapału i energii do pracy duszpasterskiej kapłanem, lubianym przez młodzież i dzieci. Ks. Jan Kazimierczak - ur. 24 listopada 1897 r. w Laskowicach, par. Knychówek. Wstąpił do seminarium w Lublinie, a po wskrzeszeniu diecezji podlaskiej przeniósł się do Janowa Podl. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1920 r. z rąk bp. H. Przeździeckiego. Pierwszym wikariatem była parafia w Żelechowie (1920-1921), gdzie dał się poznać jako dobry wychowawca, bo proboszcz, nauczyciele i młodzież prosili biskupa, aby pozostał dłużej. Jednak plany były inne. W 1921 r. został wikariuszem w Zbuczynie. Jego posługa trwała tam zaledwie kilka miesięcy. Następnie został skierowany na studia w Uniwersytecie Warszawskim. Studiował prawo kanoniczne w latach 1921-1924 i otrzymał dyplom magistra. Został mianowany profesorem seminarium duchownego w Janowie Podl., gdzie w latach 1925-1929, wykładał prawo kanoniczne, socjologię i homiletykę. Poprosił o zwolnienie z pracy seminaryjnej i w 1929 r. został duszpasterzem w Jeziorzanach. Tam jesienią 1940 r. aresztowało go gestapo. Po uciążliwym śledztwie przewieziony do Lublina i osadzony w więzieniu na zamku, skąd wywieziono go do Oświęcimia, nr 8680. Tam w karnej kompanii z głodu, poniewierki i bicia zmarł 9 kwietnia 1941 r. Ciało spalono w krematorium. Miał 44 lata. Kapłanem był przez 21 lat. Ks. Antoni Kresa - ur. 19 stycznia 1895 r. w Miedniku, par. Stoczek Węgrowski. Studiował w seminarium w Płocku, Lublinie, a po wskrzeszeniu diecezji podlaskiej przeniósł się do Janowa Podl. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 czerwca 1919 r. z rąk bp. H. Przeździeckiego, znalazłszy się w grupie pierwszych kapłanów odrodzonej diecezji podlaskiej. Studiował teologię na KUL. W 1922 r. otrzymał licencjat. Następnie powrócił do diecezji i został profesorem w seminarium. Po trzech latach udał się na dalsze studia teologiczne do Rzymu i tam, na Angelicum, obronił pracę doktorską. Po powrocie w 1927 r. ponownie mianowany profesorem i wicerektorem seminarium w Janowie Podl. W 1929 r. został proboszczem w Okrzei. Pracował bardzo gorliwie i owocnie. Był inicjatorem budowy kopca pochodzącego z Woli Okrzejskiej Henryka Sienkiewicza. Aresztowany 16 września 1940 r. Wraz z nim Niemcy zatrzymali jego dwóch wikariuszy ks. Władysława Jaworowskiego i ks. Michała Bąkowskiego. Przebywał w więzieniach: w Adamowie, Radzyniu i Lublinie. Kiedy wywożono go do Oświęcimia, nr 8671, nie okazywał załamania i przygnębienia. Na skutek awitaminozy i straszliwego pobicia na nodze kapłana utworzył się ropień. Przeniesiono go na oddział chirurgiczny, gdzie dokonano bolesnej operacji. Cierpienie znosił po bohatersku. Wydawało się, że zostanie zwolniony z obozu. Kazano mu się przygotować do transportu. Jednak przewrotność hitlerowska okazała się okrutna. Grupę więźniów, w której był też inny kapłan podlaski ks. Konstanty Pabisiewicz, zamiast na dworzec zaprowadzono przed blok 11, a stamtąd na miejsce egzekucji za barakiem kuchennym. Tam wszystkich rozstrzelano. Absolucji udzielił po cichu ks. Konrad Szweda, który to wydarzenie i postawę ks. A. Kresy opisał we wspomnieniach zamieszczonych w czasopiśmie „Homo Dei” (1947). Tak zginął 31 marca 1941 r. wychowawca alumnów, gorliwy duszpasterz i dobry syn ojczyzny. Zwłoki jego spalono w krematorium. Miał 46 lat życia i 22 lata kapłaństwa. Ks. Władysław Jaworowski - ur. 27 kwietnia 1913 r. w rosyjskim miasteczku Borowicze. W 1918 r. z rodzicami wrócił do Polski i w 1933 r. wstąpił do seminarium duchownego w Janowie Podl. Był bardzo zdolnym alumnem. Święceń kapłańskich udzielił mu 14 maja bp Czesław Sokołowski. Pierwszy wikariat otrzymał w parafii Okrzeja. Pracował tam tylko kilka miesięcy, do 16 września 1940 r., czyli do aresztowania. Trafił do więzienia w Adamowie. Potem w Radzyniu i Lublinie, gdzie bito i maltretowano go w brutalny sposób. Z Lublina trafił do Oświęcimia, nr 8676, i został przeznaczony do karnej kompanii. Zginął 13 stycznia 1941 r. po strasznej udręce i znęcaniu się przez kapo. Miał 28 lat, z czego zaledwie dwa przeżył w kapłaństwie. Był to najmłodszy wiekiem ksiądz z Podlasia zamordowany w obozie podczas II wojny. Z relacji kolegów wiadomo, że ks. W. Jaworowski był bardzo prześladowany, poniewierany oraz głodzony i bity. Mimo młodego wieku nie wytrzymał tych tortur i przedwcześnie oddał życie jako ofiara bestialstwa hitlerowskiego. Ks. Franciszek Michalik - ur. 28 stycznia 1896 r. w Garwolinie. Nauki seminaryjne pobierał w Lublinie i Janowie Podlaskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 czerwca 1920 r. z rąk bp. H. Przeździeckiego. Był wikariuszem w parafiach: Sadowne (1920-1920), Kock (1920-1921), św. Mikołaja w Międzyrzecu Podl. (1921-1923), Sokołów Podl. (1923-1924), Maciejowice (1924-1925). Następnie mianowany administratorem parafii: Klonownica (19251927), Witoroż (1927-1928) i Uhrusk (1928-1929). Zarówno w pracy na wikariatach, jak i na probostwach wykazał wiele gorliwości i zdolności administracyjnych. Z tego względu biskup mianował go proboszczem i dziekanem w parafii Terespol, w której duszpasterzował od 1929 r. do czasu aresztowania. Podczas sierpniowej mobilizacji w 1939 r. powołany czasowo na kapelana Wojska Polskiego wrócił szczęśliwie do parafii już w październiku. W tym też roku został mianowany kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej Janowskiej. Aresztowany przez gestapo 1 kwietnia 1941 r. w Terespolu, gdzie był więziony. Potem przetrzymywano go w Białej Podlaskiej i Lublinie, skąd został wywieziony do Oświęcimia, nr 16326. Tam z głodu i wycieńczenia zmarł 13 maja 1942 r. w 46 roku życia i 22 kapłaństwa. Ponieważ był małego wzrostu, hitlerowcy, wystawiając kapłana na szyderstwo, przeznaczali go do najtrudniejszych prac i bili okrutnie. Zwłoki jego spalono w krematorium. Ks. Jan Michałowski - ur. 25 sierpnia 1906 r. w Radzyniu Podl. W 1927 r. wstąpił do seminarium duchownego w Janowie Podl., które ukończył w 1932 r., otrzymując święcenia kapłańskie z rąk bp. Cz. Sokołowskiego. Pracował www.echokatolickie.pl nasze słowa” jako wikariusz w parafiach: Miedzna (1932-1934), Suchożebry (1934-1935), Maciejowice (1935-1936). W 1936 r. podjął studia na Uniwersytecie Warszawskim w zakresie prawa kanonicznego. Ukończył je w czerwcu 1939 r., otrzymując dyplom magistra. Powrócił do diecezji i został mianowany wikariuszem parafii Parczew, w której pracował od 1939 do 1940 r. Następnie przeniesiony na wikariat do parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie, gdzie pomagał wysiedlonym i prześladowanym przez hitlerowców. Aresztowany 12 sierpnia 1941 r. Najpierw był więziony w Łukowie, a potem został wywieziony do Lublina i osadzony na zamku. Brutalnie przesłuchiwany i maltretowany. Z Lublina razem z innymi księżmi przewieziony do Oświęcimia, umieszczony w karnej kompanii. Zmarł 14 maja 1942 r. z powodu nędzy, bicia, głodu. Miał 36 lat, z czego dziesięć przeżył w kapłaństwie. Ks. Stanisław Jachowicz - ur. 9 listopada 1896 r. w Błaszkach w powiecie kaliskim. Wstąpił do seminarium duchownego we Włocławku, jednak w 1920 r. opuścił je i wyjechał na studia do Fryburga Szwajcarskiego. Studiując na wydziale teologicznym, poznał ks. Andrzeja Szklarskiego, kapłana diecezji podlaskiej. Za jego radą wrócił do kraju i wstąpił do seminarium duchownego w Janowie Podl. Został przyjęty na ostatni kurs teologiczny. Po roku otrzymał święcenia kapłańskie (1922 r.) z rąk bp. Cz. Sokołowskiego. Pracował jako wikariusz w Trzebieszowie (19221922), był prefektem szkół w Łukowie (1922-1923), wikariuszem w Stężycy (1923), prefektem i wikariuszem w Żelechowie (1923-1930). Otrzymał samodzielne stanowisko administratora par. Zwola (1930-1938) i Piszczac (1938-1941). Aresztowany 15 maja 1941 r. w Piszczacu i wywieziony do Lublina, a stamtąd do Oświęcimia, nr 19686. Torturowany przez hitlerowców zmarł 26 marca1942 r., mając 46 lat życia i 20 lat kapłaństwa. Ciało spalono w krematorium. Ks. Konstanty Pabisiewicz - ur. 2 czerwca 1876 r. w Warszawie. Wyższe Seminarium Duchowne ukończył w Lublinie w 1898 r., otrzymując święcenia kapłańskie z rąk bp. Franciszka Jaczewskiego. Pracował jako wikariusz w parafiach: Tarnogóra (1899-1901), Wojsławice (1901-1903), Żelechów na Podlasiu (1903-1906). Następnie został administratorem parafii: Piszczac (1906-1912), Jeleniec (1912-1914), Niemojki (1914-1919), Częstochowice (1919-1920), Urzędów (1920-1923). Zakładał koła PCK, kasy pożyczkowo-oszczędnościowe i organizował szkoły. Na osobistą prośbę otrzymał w 1923 r. zwolnienie z diecezji lubelskiej i inkardynację do diecezji podlaskiej, gdzie jego pierwszym stanowiskiem była parafia Kotuń (1923-1924) i prefektura w Siedlcach. Następnie otrzymał nominację na proboszcza i dziekana we Włodawie (1924-1932). Dał się poznać jako dzielny kapłan i wybitny organizator. Był proboszczem w Konstantynowie (19321933), a następnie został prefektem gimnazjum i rektorem kościoła poklasztornego w Węgrowie (1933-1935). Odznaczony kanonią Kapituły Kolegiackiej Janowskiej. Z powodu złego stanu zdrowia poprosił o przeniesienie na parafię Adamów, którą administrował od 1935 r. do aresztowania - 14 września 1940 r. Oskarżony o pomoc wysiedlonym trafił do miejscowego więzienia, a następnie do Lublina. Wywieziony do Oświęcimia, gdzie jako więzień nr 8668, po strasznym znęcaniu się nad nim, biciu i głodówce, został rozstrzelany 31 marca 1941 r. Miał 65 lat, z czego 43 przeżył w kapłaństwie. Ciało spalono w krematorium. Ks. Aleksander Prus - ur. 12 lipca 1898 r. we wsi Polubicie. W roku 1923 r. wstąpił do seminarium duchownego w Łucku, gdzie studiował przez pięć lat. Jednak chciał koniecznie pracować na Podlasiu. W 1928 r. za zgodą bp. H. Przeździeckiego został przyjęty do seminarium duchownego w Janowie Podl. na ostatni kurs. Tam otrzymał święcenia kapłańskie w 1929 r. z rąk biskupa podlaskiego. Pracował jako wikariusz w parafiach: Ostrów Lubelski (1929-1929), Radzyń Podl. (1929-1930). Był administratorem parafii: Korczówka (1930-1931), Wola Osowińska (1931-1932), Szóstka (1932-1935) i Kolembrody od 1935 r. do dnia aresztowania 21 grud- nia 1940 r. W 1939 r. został kapelanem AK. Zdradzony przez szpiegów został aresztowany przez gestapo. Był bity i torturowany podczas śledztwa w Radzyniu Podl., ale nikogo nie wydał. Następnie osadzony na zamku w Lublinie, a stamtąd wywieziony do Oświęcimia, nr 8672. Po licznych torturach i brutalnych przesłuchaniach 4 marca 1941 r. został powieszony na placu apelowym. Miał 43 lata życia i 12 lat kapłaństwa za sobą. Zmasakrowane zwłoki spalono w krematorium. Ks. Szymon Sidewicz - ur. 11 listopada 1890 r. w Mielniku, pow. bielski. W 1909 r. wstąpił do seminarium duchownego w Wilnie, które ukończył, otrzymując święcenia w 1914 r. Jako kapłan diecezji wileńskiej był wikariuszem w parafii Ławarynki (1914-1919). Pracował też jako zastępca proboszcza w parafiach: Bujwid, Duniłowicze i Berdzież na Polesiu. Z powodu wojny w 1920 r. musiał opuścić parafię i znalazł się na Podlasiu. Zgłosił się do biskupa podlaskiego i otrzymał stanowisko rektora kościoła w Próchenkach, gdzie powstała parafia, której od 1921 r. do 1925 r. był administratorem. Dobrze się czuł na Podlasiu, dlatego w 1924 r. poprosił. o inkardynację do diecezji podlaskiej. W 1925 r. przeniesiony został do parafii Biała-Wola w Białej Podl. (1925-1927). Prosił o parafię Wohyń, w której duszpasterzował od 1927 r. do 28 października 1940 r., kiedy to został aresztowany przez gestapo. Po śledztwie osadzony na zamku w Lublinie, a potem przewieziony do Oświęcimia, nr 21534. Tam po okropnym i brutalnym przesłuchaniu zmarł 27 października 1941 r. w 51 roku życia i 27 kapłaństwa. Zwłoki jego spalono w krematorium. Ks. Kazimierz Szulc - ur. 22 listopada 1868 r. w Miroszowie, par. Racławice, diecezja krakowska. Studiował w seminarium duchownym w Kielcach, a następnie w Lublinie, otrzymując w 1891 r. święcenia z rąk bp. F. Jaczewskiego. Jako wikariusz pracował w parafiach: Łuków (1891-1892), Piotrowina (1892), Garbów (1892-1894), Przesmyki (1894-1896), Ryki (1896-1898) i Biała Podlaska (1898-1900). Był proboszczem w parafiach: Górki (1900-1907), Ceranów (1907-1911), Wola Gułowska (1911-1912), Skierbieszów (1912-1913), Miastków (1913-1921) i Krzesk (1921-1922). Z powodu złego stanu zdrowia prosił biskupa podlaskiego o przeniesienie na emeryturę. Mieszkał w Bydgoszczy do 1935 r., a następnie w miejscowości Janówiec k. Gniezna. Na początku II wojny jako jubilat chciał powrócić do diecezji podlaskiej. Otrzymał zgodę biskupa i rozpoczął urzędowe starania u władz niemieckich o pozwolenie na translokatę. Jednak nie zdążył, bo na początku 1941 r. został aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, nr 20314. Zagazowany we wrześniu 1941 r. w grupie pierwszych więźniów uśmiercanych przy pomocy cyklonu B. Był to najstarszy kapłan diecezji podlaskiej zamęczony przez hitlerowców. Miał 73 lata życia i 50 lat kapłaństwa. Ks. Jan Zakrzewski - ur. 4 września 1908 r. W Opolu Nowym, par. Niwiski. W 1927 r. został przyjęty do seminarium duchownego w Janowie Podl. Studia seminaryjne ukończył w 1934 r., otrzymując święcenia z rąk bp. H. Przeździeckiego. Był wikariuszem w parafiach: św. Mikołaja w Międzyrzecu Podl. (1934-1935), w Ostrowie Lubelskim (1935-1936), Wisznicach (1936-1937) i w Parczewie (1938-1939). Podczas sierpniowej mobilizacji w 1939 r. został powołany na kapelana Wojska Polskiego. Razem ze swoją jednostką dostał się 10 października 1939 r. do niewoli hitlerowskiej. Początkowo przebywał w obozie jenieckim w Rottenburgu. Stamtąd został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, a potem do Oświęcimia, nr obozowy 31240. Osłabiony torturami, biciem, głodem i chorobami zamordowany 15 sierpnia 1942 r. Młody kapłan, pełen energii i gorliwości w służbie Bogu, bliźniemu i ojczyźnie oddał życie, mając 34 lata i osiem lat kapłaństwa. OPRAC. MD historia Opinie 23 z dziejów podlasia (477) Niespodziewane pożary W lipcu 1865 r. łukowscy powstańcy ponownie dali o sobie znać. Pokazywali się w grupach cztero-, a nawet 12-osobowych, stając się postrachem dla zdrajców i donosicieli. 8 lipca pojawili się w Wilczyskach, nocą z 11 na 12 lipca w folwarku Celiny, 18 lipca w Żdżarach, 21 lipca w Lisikierzu, a 24 lipca w Zwoli, gdzie ukarali śmiercią brata właściciela tej wsi - Szczuckiego. Zaniepokojony naczelnik pow. łukowskiego kpt. Tur kazał podwoić straże w gm. Dąbie, Celiny i Prawda i ostrzec ludność, że jeśli odmówi ścigania przestępców, zostanie pociągnięta do odpowiedzialności. Tymczasem bp Szymański starał się kontynuować wizytę duszpasterską. W trzeciej dekadzie lipca wojenny naczelnik pow. bialskiego meldował gen. policmajstrowi Trepowowi o wyjeździe biskupa z Janowa Podl. przez Konstantynów i Kornicę do Łosic. Został on powitany przed unicką cerkwią przez tamtejszego parocha Jana Wielinowicza i wiernych. Po uroczystej procesji przeprowadzono bpa do kościoła łacińskiego, gdzie proboszczem był ks. Marcin Wojciechowski. Nazajutrz bp Szymański w towarzystwie plebana unickiego wyjechał na cały dzień do Hadynowa. W odpowiedzi na tę wiadomość 24 lipca dyr. Czerkasski poinformował bp. Szymańskiego, iż namiestnik Królestwa Polskiego gen. Berg zabronił mu oddalać się z Janowa bez szczegółowego upoważnienia Komisji Rządowej. Powstańcy - po pobycie 25 lipca w Sarnowie, 27 lipca w Wólce Domaszewskiej i 28 lipca w Łazach, gdzie dokonali egzekucji wysługującego się władzom rosyjskim Józefa Święckiego - na początku sierpnia 1865 r. zostali rozproszeni w miejscowości Las k. Łukowa. Pięciu zabito, a jednego schwytano. W śledztwie zeznał on, że kierował nimi zamieszkujący w niewiadomym miejscu zdymisjonowany podoficer wojsk ros., do którego zgłaszali się po rozkazy. Podejrzenie padło na podoficera Jana Turobińskiego. Mieszkał on w Sycynie k. Worońca. Turobiński przyjaźnił się z bratem ks. Brzóski - Leopoldem, właścicielem zajazdu w Sycynie. Pisał o tym 6 sierpnia międzyrzecki sztabsoficer żandarmerii do naczelnika tej formacji w Radzyniu. Jednakże poszukiwania podejrzanego nie przyniosły rezultatu. W kwaterze, gdzie zamieszkiwał, poinformowano, że wyjechał na pewien czas do Krakowa. Oficer śledczy nakazał żandarmerii radzyńskiej mieć pod stałą obserwacją kwaterę Turobińskiego, zajazd L. Brzóski oraz dom właściciela Mirskiego w pobliskim Worońcu. Prawdopodobnie część powstańców przeszła na inny teren i w połowie sierpnia postrzelili oni w okolicach Tucznej por. Leszczowa, naczelnika rewiru. 10 sierpnia 1865 r. konsul francuski w Warszawie baron Finot zwracał uwagę na krzywdzące decyzje rządu ros. i tak pisał do swego Ministerstwa Spraw Zagranicznych: „Od ok. trzech tygodni w Królestwie Polskim wybuchło wiele pożarów i nikt nie wątpi, że większość z nich nie została dokonana rozmyślnie. Rząd ros. twierdzi, że te pożary są wywołane rozkazami, które wydaje komitet rewolucyjny w Londynie. Moim zdaniem nie trzeba przywiązywać specjalnej wagi do tych wszystkich pogłosek. Trzeba wziąć pod uwagę to, iż największa liczba stanowisk jest obsadzona przez wojskowych i że podczas obecnego stanu wyjątkowego otrzymują oni podwójny żołd”. Początkowo żandarmeria rzeczywiście podejrzewała, że to powstańcy przyczynili się do kilkakrotnego podpalenia Międzyrzeca, Białej i do dwukrotnego pożaru w Siedlcach. Ten drugi pożar, 31 lipca 1865 r., był bardzo groźny. Trwał całą dobę. Pochłonął w Siedlcach 104 domy i zniszczył trzy najładniejsze ulice: Warszawską, Piękną i Prospektową. Po krótkim czasie okazało się, że pożar spowodowali nieletni. W połowie sierpnia władze w Siedlcach ujęły podpalaczy - braci bliźniaków Jana i Stefana Łętowskich, 15-letnich uczniów miejscowego gimnazjum. W ciężkim śledztwie zeznali oni, że działali w organizacji, do której należał 18-letni Antoni Gorbaczewski, Aleksander Krycki i ich matka - 46-letnia Józefa Łętowska, żona adwokata z Siedlec. Władze ustaliły, że trzech podpaleń dokonali Łętowscy wraz z Horbaczewskim. To on wraz z Kryckim był prowodyrem. Z kolei historyk W. Przyborowski pisał, iż Łętowską namawiał do podpaleń jej najstarszy syn, przebywający na emigracji w Zurychu. Dorastający bracia Łętowscy słyszeli o wyroku na ks. S. Brzóskę, odczuli też wielką niesprawiedliwość, gdy w ich gimnazjum wprowadzono język rosyjski jako wykładowy. Ponadto wiedzieli, jak 26 czerwca ze szkoły, do której uczęszczali, wyrzucono ucznia Lucjana Kamińskiego tylko za to, że poza szkołą nałożył na siebie patriotyczną czamarę. Kiedy podpalali trzy domy rosyjskich urzędników, na pewno nie zdawali sobie sprawy, że pożar spowoduje takie olbrzymie straty. Wprawdzie w myśl ustawy rządowej wszyscy urzędnicy ros. mieli obowiązek uczestniczyć w tłumieniu pożaru, ale tak się nie stało. Podpalający liczyli zapewne, iż pożar będzie tylko małą spektakularną akcją, bo w akcji gaszenia weźmie udział 5 tys. wojsk ros. Gdy jednak doszło do likwidacji pożogi, ukazał się chaos i bezradność wszystkich czynników władz okupacyjnych. U młodych konspiratorów zadziałał również brak wyobraźni. Zapomnieli, iż jest to sucha, letnia pora, a w dodatku w razie rozprzestrzenienia się ognia Siedlce nie mają dostępu do bieżącej wody. Za ich naiwność zapłacili całym swym mieniem niewinni pogorzelcy 104 domów. Po informacji do cara gen. policmajster Trepow prosił władze siedleckie o zbieranie darów dla poszkodowanych mieszkańców. Władze z całą surowością osądziły młodocianych podpalaczy. Skazano ich na śmierć, ale później zastosowano w zamian 15 lat katorgi w syberyjskich kopalniach rudy. Matkę również powleczono na Sybir, bo rzekomo miała ich błogosławić za pomocą krzyża. 24 numer 12-18 2007 numer15(615) 19 (1036) 7-13kwietnia maja 2015 r. EchoKatolickie 10 MAJA, 15.00 Cenne wspomnienie BIAŁA PODL. Kino „Merkury” zaprasza na film pt. „Apartament”. Nowy dokument twórców wielkiego przeboju polskich kin - „Świadectwa” ukazuje niepublikowane wcześniej materiały dotyczące życia i posługi Papieża Polaka. Daje widzom szansę poznania św. Jana Pawła II takim, jakim znali go tylko najbliżsi przyjaciele i współpracownicy. Film zawiera m.in. wspomnienia kard. Stanisława Dziwisza, wieloletniego sekretarza i przyjaciela Ojca Świętego; Arturo Mariego, jego osobistego fotografa, jak również wielu innych osób, które miały okazję towarzyszyć papieżowi także w mniej oficjalnych okolicznościach. Premiera kinowa już 15 maja! Zapraszamy! Siedlce Spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym. 10 MAJA, 16.00 Piszczac VI Majowe Spotkania z Muzyką Klasyków - „Chopin na Podlasiu”. 15 MAJA, 19.00 Biała Podlaska Próby podróby Grzegorza Szupiluka - spotkanie Klubu Literackiego „Maksyma” w klubie kultury Piast. fot. GOK Chodów Warto się wybrać 10 MAJA, 11.00 Biała Podlaska III Ogólnopolski Festiwal Polskiej Animacji O!PLA - najlepsze polskie filmy animowane ostatnich lat - projekcje w Bialskim Centrum Kultury. KONKURS Kino „Merkury” w Białej Podlaskiej ufundowało czytelnikom „Echa” trzy bilety na film pt. „Apartament”. By wziąć udział w konkursie, należy zadzwonić do naszej redakcji pod nr tel. 25-644-48-00 w poniedziałek, 11 maja, od godz. 10.00. O wygranej decyduje kolejność zgłoszeń! Lista zwycięzców zostanie opublikowana w 20 nr. „Echa”. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Weź udział DĘBLIN. Miejski Dom Kultury organizuje doroczną wystawę lokalnych twórców połączoną z wydaniem kolejnego „Almanachu twórców dęblińskich”. Zaplanowany na niedzielę, 21 czerwca, o 15.30, w Galerii nad Wisłą wernisaż stanie się jedną z odsłon Dni Dęblina. Zgłoszenia od zainteresowanych twórców przyjmowane będą do 22 maja. Uczestnicy zobowiązani są do dostarczenia w wyznaczonym terminie zdjęć cyfrowych swoich prac oraz własnej fotografii [niezbędnej do wydania książkowego - red.]. Przeznaczone na wystawę prace należy dostarczyć z kolei do 12 czerwca. Dodatkowe informacje na temat wydawnictwa i wystawy można uzyskać MLS w placówce bądź pod nr. tel. 81-883-07-68. Kolekcjonerzy o Reducie Ordona SIEDLCE. W niedzielę, 10 maja, o 11.00, w Muzeum Regionalnym odbędzie się kolejne spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów. Pokaz multimedialny „Reduta Ordona w świetle badań historycznych i odkryć archeologicznych” przedstawią: prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich Hanna Pilcicka-Ciura, varsavianista i specjalista od fortyfikacji Stefan Fuglewicz oraz archeolog badający Redutę Ordona Michał Paczkowski. Jak informuje prezes Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów Sławomir Kordaczuk, podczas majowego spotkania zostanie ustalona również trasa wycieczki rozpoczynającej tegoroczny sezon turystyczny SKK. Celem wyjazdu będzie m.in. Muzeum Ziemi Chełmskiej, podziemia kredowe Chełma oraz spotkanie ze środowiskiem KL kolekcjonerskim tego miasta. Warto zobaczyć DĘBLIN. 29 kwietnia w Galerii nad Wisłą miało miejsce uroczyste otwarcie wystawy historycznej poświęconej ppłk. Franciszkowi Ratajowi. Urodzony w 1894 r. w Łagowie uczestnik m.in. powstania wielkopolskiego, wojny polsko-bolszewickiej i powstania warszawskiego, w latach 1930-33 pełnił funkcję zastępcy komendanta Twierdzy Dęblin. Dokonania F. Rataja opisuje i popularyzuje jego wnuczka Anna Meisnerowska. O życiu swojego dziadka opowiedziała ona również zgromadzonym na wernisażu dęblinianom. Wystawę, której współorganizatorem jest Towarzystwo Przyjaciół Dęblina, można oglądać do 16 maja w Miejskim Domu Kultury. MLS migawka Spotkanie pasjonatek robótek GMINA SIEDLCE Z kraju i świata Sala w Chodowie dosłownie pękała w szwach, nie mogąc pomieścić wszystkich sympatyków akordeonowej muzyki - wspomina dyrektor GOK. J ak zaznacza Krzysztof Chromiński, brak wolnych miejsc siedzących nie zraził jednak amatorów tego rodzaju dźwięków. Wszystko za sprawą drugiej edycji Festiwalu Akordeonistów Amatorów, który odbył się 26 kwietnia w Chodowie. Tego dnia ściągnęli do podsiedleckiej miejscowości nie tylko muzycy krajowi, ale i zagraniczni… - Konkursowi towarzyszyły ogromne emocje. W rywalizacji udział wzięło 18 akordeonistów. Najmłodszy z nich miał 12 lat, najstarszy - 87. Na co dzień to uczniowie, rolnicy, emeryci, inżynierowie, marketingowcy, mechanicy samochodowi, redaktorzy, kon- BIAŁA PODLASKA struktorzy instrumentów... - wymienia K. Chromiński. I dodaje: - Łączy ich jedno - akordeon. Każdy z wykonawców zaprezentował dowolne utwory o zróżnicowanym charakterze i łącznym czasie maksymalnie do 12 min. Repertuar był różnorodny - od muzyki ludowej, biesiadnej, po klasykę. Rozmaite były też instrumenty, na których grano - od przedwojennej trzyrzędowej harmonii chromatycznej, po nowoczesne akordeony klasy koncertowej. Niektórzy występujący zdecydowali się również zaśpiewać, a licznie zgromadzona publiczność nuciła wraz z nimi. Zmagania artystów amatorów oceniało profesjonalne jury. Malują, fotografują, recytują Mają talent Szlifują talenty, zdobywają doświadczenie, a przy okazji promują swoją małą ojczyznę… Podopieczni sekcji artystycznych działających w Bialskim Centrum Kultury z powodzeniem startują w ogólnopolskich konkursach. I 27 kwietnia w Klubie Seniora w Międzyrzecu Podlaskim spotkały się pasjonatki robótek ręcznych. Z zaproszenia członkiń klubu skorzystało kilkanaście osób. Uczestnicy obejrzeli prezentację multimedialną dotyczącą pomocnego w rozwijaniu pasji wykorzystania internetu i komputera, dowiedzieli się, jak znaleźć strony z ciekawymi wzorami oraz sklepy internetowe, w których można zakupić potrzebne materiały. Klubowicze poznali też sposoby promowania twórczości w sieci. Spotkanie ph. „Internet pomaga rozwijać pasje” stało się ponadto okazją do pochwalenia się przez uczestników własnoręcznie wykonanymi pracami. Członkinie Klubu Miłośników Robótek Ręcznych na czele z Wandą Filipek oprowadziły gości po BZ wystawie prac i zaprezentowały kronikę ze zdjęciami. II Festiwal Akordeonistów Amatorów tak wychowankowie istniejącego przy BCK Młodzieżowego Koła Fotograficznego „Migawka” wzięli udział w XVII Ogólnopolskiej Wystawie Fotografii Dzieci i Młodzieży Białystok 2015. „O czym marzy dziewczyna, gdy zaczyna dorastać” - to tytuł zdjęcia autorstwa Angeliki Żeleźnickiej, laureatki grand prix. Przedstawicielka młodzieży pracującej pod okiem instruktor Małgorzaty Piekarskiej - „za całość prac” - otrzymała także nagrodę dyrektora białostockiego Młodzieżowego Domu Kultury. Z kolei Oliwia Kondratiuk za fotografię pt. „Malowanie” odebrała nagrodę okręgu północnowschodniego Związku Polskich Artystów Fotografów. Na konkurs - w ramach ogólnopolskiej wystawy fotografii dziecięco-młodzieżowej - nadesłano 2,5 tys. prac ponad 500 autorów z około 160 placówek. „Bilet” w kategorii „recytacja” Z kolei 27 kwietnia w Lublinie przeprowadzono turniej wojewódzki IX Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego dla Gimnazjalistów „Przebudzeni do życia”. Po wysłuchaniu 24 prezentacji komisja konkursowa przyznała nagrodę - nominację do etapu ogólnopolskiego, który odbędzie się pod koniec maja w Bielsku-Białej, trójce uczniów. Wśród laureatów znalazł się Wojciech Pietrow pracujący Oprócz obsadzenia standardowych miejsc na podium, przyznano nagrodę publiczności i wyróżnienie specjalne od wójta gminy. Po części konkursowej zgromadzeni mieli okazję wysłuchać występów laureatów poprzedniej edycji festiwalu oraz podziwiać różne modele akordeonów. - Atrakcji nie brakowało, bowiem można było m.in. zobaczyć na żywo i wypróbować zabytkowe modele akordeonów z bogatej kolekcji Andrzeja Oltona - zaznacza dyrektor GOK. Na zakończenie wystąpił Zagan Acoustic, który zachwycił publiczność pięknym brzmieniem, niezwykłym polotem i prawdziwą wirtuozerią. Brawa nie opr. GU milkły… pod nadzorem Romana Uścińskiego w ramach Klubu Kultury Scena przy BCK. Tego samego dnia miał miejsce wojewódzki etap 60 Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. O zwycięstwo, tj. kwalifikację do centralnych spotkań laureatów konkursu odbywających się w Ostrołęce w połowie czerwca, rywalizowało łącznie 40 osób. „Bilet” w kategorii „recytacja” wywalczyła Marta Łaska z KKS. Ilustracja do ulubionej książki Miłośnicy prac plastycznych stanęli natomiast przed szansą wzięcia udziału w XX Wojewódzkim Konkursie Plastycznym „Mój Świat” odbywającym się pod hasłem „Ilustracja do ulubionej książki”. Zgłoszono ponad 1 tys. prac z ponad 100 ośrodków z Polski, ale też - jako że to już druga edycja konkursu w ujęciu międzynarodowym - z Ukrainy, Białorusi i Rosji. Do wystawy pokonkursowej, którą można oglądać do 14 maja w Dzielnicowym Domu Kultury „Bronowice” w Lublinie, komisja zakwalifikowała 237 prac, w tym autorstwa Gabrieli Jurkitewicz, uczestniczki Koła Plastycznego „Kreska” z BCK. Inna jej przedstawicielka - Karolina Szaniawska - zdobyła w konkursie wyróżnienie! WA Gratulujemy! www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 16 maja, 12.00-24.00 Biała Podlaska Muzeum Południowego Podlasia zaprasza na „Noc muzeów”. 16 MAJA, 17.00 Siedlce Miejski Ośrodek Kultury i Zespół Szkół Muzycznych zapraszają do Sali Białej na koncert pn. „Młody wirtuoz” w wykonaniu wybitnych uczniów ZSM. 16 MAJA, 19.00 Siedlce „Województwo siedleckie. Podróż sentymentalna” - wernisaż w MuMD zeum Regionalnym. Festyn z tradycją SEROCZYN Kultura redaktor prowadzący: agnieszka warecka Majowe świętowanie Rocznica uchwalenia konstytucji i maryjne święto są nieprzerwanie od 1992 r. okazją do organizowania przez Zespół Szkół spotkania ph. „Festyn 3 Maja”. Organizatorów i uczestników tegorocznej imprezy czekała miła pogodowa niespodzianka: od rana na seroczyńskim niebie królowało piękne, majowe słońce! U roczystości rozpoczęła Msza św. w intencji ojczyzny sprawowana pod przewodnictwem proboszcza parafii ks. Bogdana Potapczuka. Podczas Eucharystii, w której wzięły udział poczty sztandarowe Szkoły Podstawowej im. ks. Wawrzyńca Lewandowskiego i jednostek OSP, wierni modlili się także w intencji strażaków z racji poniedziałkowego wspomnienia św. Floriana. Atrakcji co niemiara Po nabożeństwie uczestnicy uroczystości zgromadzili się na boisku szkolnym. Po przywitaniu mieszkańców przez dyrektora ZS Jana Polaka głos zabrał wójt gminy Wodynie Wojciech Klepacki. Kolejnym punktem obchodów był montaż słowno-muzyczny w wykonaniu uczniów, przybliżający słuchaczom wydarzenia sprzed 224 lat. Przewidzianych na majówkę atrakcji było co niemiara! Na scenie koncertowały zespoły Rostkowski Country Band i Crash, Maria Osińska, uczniowie i przedszkolaki. Zatańczyła też grupa Musicalowej Akademii Talentów, a swoje umiejętności zaprezentował Kawashi Team. Na szkolne boisko przybyli również zaprzyjaźnieni z festynowiczami członkowie Klubu Motocyklowego „Armaty” ze Stoczka Łukowskiego. Wśród niespodzianek skierowanych do dzieci było malowanie twarzy i szaleństwo na dmuchanych zjeżdżalniach. Rada rodziców zadbała z kolei o kulinarne smakołyki: chleb ze smalcem, kiełbaskę z grilla oraz pyszne domowe ciasta. Nad przebiegiem imprezy czuwał prowadzący: wicedyrektor Janusz Eleryk. Na podium w poszczególnych kategoriach znaleźli się także: Paweł Eleryk, Jakub Bieniek, Wiktoria Wojda, Małgorzata Kublik, Wiktoria Bieniek, Damian Stosio, Grzegorz Kublik, Natalia Rogala, Malwina Rosa, Rafał Prochenka, Kamil Karasiński, Marlena Michalczyk, Andżelika Listopad, Magdalena Wysocka, Mariusz Paudyna, Tomasz Skóra, Andżelina Rogala, Wioletta Kluska, Daria Staniewicz, Grzegorz Kosut, Adrian Pilich, Patryk Kluska, Klaudia Troć, Alicja Parobczy i Agnieszka Michalczyk. Zwycięzcą jest każdy W centrum uwagi pozostały, jak zwykle, biegi majowe ph. „Zwycięzcą jest każdy, kto ukończy bieg”. Ta myśl od początku podkreśla ideę organizatorów: nie walcz z innymi, walcz z samym sobą, ze swoją słabością, niechęcią, lenistwem. W czterech biegach wzięło udział 186 uczestników. Zwycięzcami i zdobywcami pucharów zostali: Jakub Juszczuk, Igor Juszczuk, Bartosz Wysocki i Łukasz Staniak. W kategorii drużynowej zwyciężyły szkoły z Seroczyna. Dekoracji dokonali wicestarosta siedlecki Michał Okniński, wójt W. Klepacki, przewodniczący rady gminy Mirosław Michalczyk i dyrektor ZS J. Polak. Zwycięzców oklaskiwał również poseł Krzysztof Borkowski. Tegoroczny festyn był szczególnie udany. Duża w tym zasługa sprzyjającej aury, ale także - a może przede wszystkim - przyjaciół szkoły, którzy swoją życzliwością i ofiarnością wspomagają organizatorów. Dzięki zaangażowaniu społeczności udaje się zorganizować atrakcyjną imprezę mimo niezbyt imponującego budżetu. Imprezę, która jest jedną z najstarszych w regionie. WA 25 kina Siedlce - HELIOS SAGA WIKINGÓW Niem., 15 lat, 97 min 8-13 V, godz. 19.30, 21.45 14 V, godz. 20.15, 22.30 AVENGERS: CZAS ULTRONA (dubbing) USA, 12 lat, 142 min 8-14 V, godz. 11.00, 14.00, 17.00, 19.00, 20.00 AVENGERS: CZAS ULTRONA 3D USA, 12 lat, 142 min 8 V, godz. 12.00, 15.00, 18.00, 22.00 9-10, 14 V, godz. 12.00, 15.00, 18.00, 21.00, 22.00 11 V, godz. 12.45, 15.00, 18.00, 21.00, 22.00 12 V, godz. 9.00, 15.00, 18.00, 21.00, 22.00 DRUGI HOTEL MARIGOLD USA, 15 lat, 122 min 8-14 V, godz. 13.00, 15.45, 18.30, 21.15 SEKRETY MORZA Irland./Dania, b/o, 93 min 8-14 V, godz. 11.15, 13.30, 16.30 CHŁOPAK Z SĄSIEDZTWA USA, 15 lat, 91 min 8 V, godz. 14.30 UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA Niem., b/o, 85 min 8-11, 13 V, godz. 10.00, 15.30, 17.30 12 V, godz. 15.30, 17.30 14 V, godz. 10.00, 15.30 UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA 3D Niem., b/o, 85 min 8 V, godz. 12.30 9-10, 12-14 V, godz. 12.00, 14.30 11 V, godz. 12.00 DOM USA, b/o, 94 min 8-9, 11-14 V, godz. 10.15 KOPCIUSZEK USA, 6 lat, 113 min 8-14 V, godz. 10.30 MARATON 3D AVENGERS USA, 12 lat 8 V, godz. 22.30 Filmowe poranki FILMOWE PORANKI ZE SCOBBY DOO USA, b/o, 70 min 10 V, godz. 10.30 Kultura dostępna OBIETNICA Pol., 15 lat, 97 min migawka 14 V, godz. 18.00 Biała Podlaska - MERKURY UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA 3D Niem., b/o, 85 min 9-10 V, godz. 11.00 UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA Niem., b/o, 85 min 8-10 V, godz. 12.45 AVENGERS: CZAS ULTRONA (dubbing) USA, 12 lat, 142 min 8-13 V, godz. 14.30 AVENGERS: CZAS ULTRONA 3D USA, 12 lat, 142 min 8-13 V, godz. 17.15 14 V, godz. 14.45 AVENGERS: CZAS ULTRONA (napisy) USA, 12 lat, 142 min 8-13 V, godz. 20.00 14 V, godz. 17.30 Spotkania filmowe ZE WSZYSTKICH SIŁ USA, 12 lat, 119 min 14 V, godz. 20.15 Łuków - ŁOK UPS! ARKA ODPŁYNĘŁA Niem., b/o, 85 min 8-13 V, godz. 16.00 AVENGERS: CZAS ULTRONA (dubbing) USA, 12 lat, 142 min 8-13 V, godz. 17.30 AVENGERS: CZAS ULTRONA 3D USA, 12 lat, 142 min 8, 11-13 V, godz. 20.00 9-10 V, godz. 13.30, 20.00 Sokołów Podlaski - SOK PIRAMIDA USA, 15 lat, 89 min 8-10 V, godz. 17.00 CHŁOPAK Z SĄSIEDZTWA USA, 15 lat, 91 min 8-10 V, godz. 19.00 SEKRETY MORZA Irland./Dania, b/o, 93 min 14 V, godz. 15.00 SAGA WIKINGÓW Niem., 15 lat, 97 min 14 V, godz. 17.00 SYSTEM (CHILD 44) Czechy/USA, 15 lat, 137 min 14 V, godz. 19.00 Z piosenką i folklorem Krótko Spacer do przeszłości Promują zdrowy styl życia BIAŁA PODL. Muzeum patron medialny Południowego Podlasia zaprasza na Noc Muzeów. Impreza pod hasłem „Świt chrześcijaństwa” odbędzie się w sobotę, 16 maja, i potrwa od 15.00 do 24.00. W programie przewidziano wystawy, koncert, piknik archeologiczny i pokazy grup rekonstrukcyjnych. Na 18.00 zaplanowano otwarcie ekspozycji „Śladami Cyryla i Metodego od Moraw do Chorwacji”. Drugą prezentację zatytułowano „Świt chrześcijaństwa na Podlasiu”. Dowiemy się z niej m.in. o tajemniczych kamiennych krzyżach znalezionych w Neplach i Pratulinie. O 21.00 rozpocznie się koncert muzyki cerkiewnej w wykonaniu Kameralnego Chóru Młodzieżowego „Sacrum” działającego przy lubelskiej katedrze. W trakcie imprezy wokół muzeum rozstawią się słowiańskie obozowiska. Będzie można obejrzeć pokazy walki, oręża, tańca dawnego oraz tkactwa, przędzenia i kuchni średniowiecznej. Nie zabraknie też rycerskich turniejów. Wstęp wolny! Zapraszamy! AWAW GARWOLIN. Publiczna Szkoła Podstawowa w Miastkowie Kościelnym i Publiczne Gimnazjum nr 2 w Łaskarzewie to tegoroczni zwycięzcy 24 Festiwalu Piosenki o Zdrowiu, który odbył się 29 kwietnia w Centrum Sportu i Kultury. Finaliści będą reprezentować powiat garwoliński na regionalnym szczeblu konkursu. W imprezie wzięło udział ok. 400 uczestników z 38 placówek oświatowych. Treści prezentowanych piosenek odnosiły się do profilaktyki zdrowotnej i ekologii. W kategorii „szkoły podstawowe” zwyciężyła PSP w Miastkowie Kościelnym. Drugie miejsca zajął Zespół Szkolno-Przedszkolny w Woli Rębkowskiej, a trzecie - PSP w Zgórzu. Wśród wyróżnionych znalazła się PSP w Przyłęku i PSP w Żabieńcu Nowym. W kategorii „gimnazja” wygrało łaskarzewskie PG nr 2. Srebro przypadło gimnazjalistom z Miastkowa Kościelnego, zaś brąz - uczniom z Sobolewa. Ponadto wyróżniono PG w Uninie i Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Trzciance. WAJ W Zaściankach koło Międzyrzeca Podlaskiego odbyło się Wiosenne Spotkanie z Piosenką i Folklorem. 26 kwietnia na plac przed świetlicą zjechało 14 ludowych zespołów śpiewaczych, m.in.: Podlasianki z Rokitna, Jutrzenka z Rogoźnicy, Worgulanki z Worgul, Czerwone Korale z Zahajek i Kaczeńce z Czosnówki. Gospodarzy reprezentowała grupa dziecięca Hreczka. I tak podczas gdy ze sceny rozbrzmiewały piosenki ludowe i biesiadne, goście mogli posilić się przy suto zastawionych stołach. Wśród potraw regionalnych przygotowanych przez członkinie Leśnego Echa były: domowy chleb ze smalcem i kiszone ogórki, marchwiak, jajecznica z pokrzywą, a nawet krupnik i kulebiak. - Palce lizać! Tym, co przyciąga mnie tu co roku, są m.in. te pyszne dania - zdradza pani Elżbieta, międzyrzeczanka. Śpiewaczo-folklorystyczna impreza była pierwszym tegorocznym spotkaniem zespołów ludowych w gminie Międzyrzec Podlaski pozwalającym młodemu pokoleniu poznać zwyczaje, tradycje i pieśni przodków. BZ EchoKatolickie sport numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. fot. Magda Szewczuk/podlasie 24. 26 W Siedlcach odbyły się Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Kulturystyce i Fitness. Blisko 100 uczestników rywalizowało w 18 kategoriach z podziałem na wiek, wagę ciała i wzrost. wyniki Piłka ręczna Kwidzyn. W 1/4 finału Mistrzostw Polski Juniorek Młodszych grupy K zagrały zawodniczki Łukovii Łuków, które przegrały z MKS Kwidzyn 16:29 i Kusym Kraków 10:23 oraz pokonały Bukovię Buk 29:26. Łukovia zajęła trzecią pozycję w grupie i odpadła z dalszych rozgrywek, plasując się ostatecznie na dziesiątym miejscu w kraju. Koszykówka Kraków. 1/4 Mistrzostw Polski młodzików (do lat 14) w Krakowie z udziałem SKK Siedlce. Młodzi siedlczanie awansowali do półfinału rozgrywek, pokonując De La Salle Gdańsk 76:60 i Wisłę Kraków 66:50, a przegrywając z Zastalem Zielona Góra 58:92. Zapasy Siedlce. Międzynarodowe Zawody Zapaśnicze w kategoriach młodzieżowych im. Zygmunta i Tadeusza Strusa z udziałem zawodników z Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy i Białorusi. Najlepiej z reprezentantek naszego regionu wypadła Karolina Urban z WLKS Siedlce, która zajęła pierwsze miejsce wśród młodziczek w kat. 34 kg. Rugby Ekstraliga Zaległy mecz grupa spadkowa: Pogoń Siedlce - Posnania Poznań 34:14 (12:0). Punkty dla Pogoni: Lament 9, Biernacki 5, Dybowski 5, Kargol 5, Krasuski 5, Muszyński 5. 5.Pogoń 15 44 450-256 6.Juvenia 15 21 239-486 7.Posnania 15 19 338-516 8.Orkan 15 16 287-567 Piłka nożna Mińsk Maz. W meczu 1/4 Pucharu Polski na szczeblu Mazowsza Mazovia II Mińsk Maz. przegrała z Legią II Warszawa 1:2. Liga okręgowa Siedlce 23 kolejka: Fenix Siennica - Miedzanka Miedzna 2:0, Zryw Sobolew - Watra Mrozy 2:2, Orzeł Unin - Czarni Węgrów 0:1, Jabłonianka Jabłonna Lacka - Podlasie Sokołów Podlaski 2:3, Wektra Zbuczyn - Tygrys Huta Mińska 6:0, Sęp Żelechów - Naprzód Skórzec 0:4, Wilga Miastków Kościelny - Hutnik Huta Czechy 1:3, Tajfun Jartypory - Victoria Kałuszyn 2:6. 1.Czarni 23 56 54-17 2.Naprzód 23 45 45-24 3.Fenix 22 43 50-32 4.Podlasie 23 40 44-33 5.Jabłonianka 23 39 42-33 6.Hutnik 23 37 51-33 7.Watra 22 35 38-33 8.Zryw 23 34 48-40 9.Tajfun 23 33 39-50 10.Wektra 22 26 36-45 11.Tygrys 23 26 36-48 12.Miedzanka 23 25 32-52 13.Orzeł 23 23 37-43 14.Victoria 23 23 35-54 15.Sęp 22 21 25-43 16.Wilga 23 18 25-57 Biała Podlaska 18 kolejka: LZS Dobryń - Granica Terespol 1:2, Dąb Dębowa Kłoda - Sokół Adamów 1:2, Orzeł Czemierniki - Niwa Łomazy 2:1, Unia Żabików - ŁKS Łazy 2:0, Lutnia Piszczac - Huragan Międzyrzec Podlaski 3:1, Orkan Wojcieszków Janowia Janów Podlaski 1:0, Dwernicki Stoczek Łukowski - Unia Krzywda 1:2. 1.Huragan 18 41 48-19 2.Lutnia 18 40 56-21 3.Łazy 18 36 65-29 4.Orzeł 18 28 28-30 5.Granica 18 27 31-24 6.Janowia 18 27 33-29 7.Dwernicki 18 26 32-36 8.Dobryń 18 23 26-38 9.Unia K. 18 21 24-44 10.Sokół 18 20 26-29 11.Unia Ż. 18 20 32-55 12.Dąb 18 17 27-29 13.Niwa 18 16 30-46 14.Orkan 18 13 15-44 Warszawa I 23 kolejka: ŁKS Łochów - Dolcan II Ząbki 0:6. 1.Dolcan II 23 60 104-32 13.Łochów 23 24 31-59 Piłka nożna Rezerwy punktują Druga drużyna siedleckiej Pogoni ograła Pelikana, Orlęta Radzyń nie dały rady Motorowi, a bialskie Podlasie świdnickiej Avii. Piłkarze rezerwowej drużyny Pogoni Siedlce odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu nad drużynami wyżej będącymi w tabeli i spadkowiczami z II ligi. W poprzedniej kolejce wprawdzie tylko 1:0, ale pewnie ograli Świt Nowy Dwór Maz., teraz trzeci zespół w tabeli - Pelikana w Łowiczu 2:1. Spotkanie w Łowiczu miało wyrównany przebieg, ale to Pogoń była bardziej zdecydowana oraz skuteczniejsza w swoich poczynaniach i zdobyła bramki po trafieniach Huberta Tomalskiego oraz Michała Ogrodnika. Gole w końcówce Emocji dostarczyło spotkanie Motoru Lublin z Orlętami Radzyń. Mecz mógł się podobać, bo oba zespoły zagrały ofensywnie, ale wymianę ciosów wygrali gospodarze, którzy okazali się skuteczniejsi. Wiele się działo w samej końcówce spotkania, kiedy to przy stanie 2:1 Motor zdobył w ciągu kilku chwil dwie bramki, a radzynianie odpowiedzieli jednym trafieniem. Przegrana w Lublinie była piątą porażką Orląt z rzędu. Bialskie Podlasie zaczęło mecz w Świdniku z Avią od prowadzenia już w 4 min po strzale Adriana Hołowni. Niestety w dalszej części meczu mimo niezłej gry defensywa Podlasia słabo spisała się przy rzutach rożnych bitych przez gospodarzy, co umożliwiło im zdobycie w ten sposób trzech z czterech strzelonych goli. III liga łódzko-mazowiecka 27 kolejka Pelikan Łowicz - Pogoń II Siedlce 1:2 (0:0). Bramki: R. Kowalczyk 55 (k) - Tomalski 46, Grom straszy Piłkarze ostatniego w tabeli Gromu wygrali dwa mecze, w tym z kandydatem do awansu. Orlęta po przegranej z autsajderem zremisowały w meczu na szczycie. Wysoka wygrana Mazovii, remis Wilgi. Pierwszy majowy weekend piłkarze IV ligi lubelskiej spędzili pracowicie, rozgrywając po dwa spotkania. W 22 kolejce doszło do dużej niespodzianki w postaci wygranej ostatniej drużyny w tabeli - Gromu Kąkolewnica nad liderem rozgrywek - Orlętami Łuków. Łukowianie przeważali, ale za nic nie byli w stanie sforsować defensywy gospodarzy, którzy wyprowadzili jedną skuteczną kontrę, po której za sprawą Łukasza Biegajły zdobyli zwycięskiego gola. Ten sam zawodnik był też autorem bramki, która dała wygraną Gromowi w wyrównanym starciu z Opolaninem Opole Lub. Oba zespoły miały okazje, ale to beniaminek z Kąkolewnicy był skuteczniejszy. Z kolei starcie dwóch czołowych zespołów ligi - Orląt z Lewartem Lubartów zakończyło się remisem, a końcowy wynik został ustalony już do przerwy. Ogólnie mecz był wyrównany, chociaż łukowanie byli bliżsi wygranej. Zgasili Skrę Zdecydowane zwycięstwo odniosła mińska Mazovia, bijąc aż 7:1 Skrę Drobin na jej boisku. Mińszczanie wygrali wysoko, a ich trener Janusz Puchalski narzekał na słabą skuteczność swoich piłkarzy, twierdząc, że wygrana powinna być okazalsza. Borykająca się z kłopotami kadrowymi garwolińska Wilga zremisowała z Mazurem Karczew 1:1. Mecz był wyrównany z sytuacjami z obu stron. Wilga po strzale Pawła Pyry wyszła na prowadzenie w 37 min, a goście wyrównali tuż przed zakończeniem meczu. IV liga Lublin 22 kolejka Grom Kąkolewnica - Orlęta Łuków 1:0 (0:0). Bramka: Biegajło 60. 23 kolejka Grom Kąkolewnica - Opolanin Opole Lubelskie 1:0 (1:0). Bramka: Biegajło 45. Grom: Ciok - Kosel, Szcześniak, Mitura, Jędruchniewicz, Sierpień (75 Grzywacz), Wołek, Chromik, Grudziński (65 Wysokiński), Zieliński (85 Sokół), Biegajło (70 Krasuski). Trener: Wajszczuk. Orlęta Łuków - Lewart Lubartów 1:1 (1:1). Bramki: Ozygała 38 - Bijan 35. Orlęta: Lisiewicz - Wróbel, Przybysz, Szlaski, Bulak, Ozygała, Matuszewski (80’ Gajownik), Jabłoński, Wołoszka (70 Wałachowski), Kiryło, Ogrodnik 80. Pogoń II: Antoszczuk - Zawadka, Dybiec, Panufnik (20 Mudent), Guzek, Ogrodnik (80 Lubkowicz), S. Krawczyk, Janusiewicz (70 Buga), P. Krawczyk, Tomalski, Dzięgielewski (85 Ciulak). Trener: Tomaszewski. Pozostałe wyniki: Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Broń Radom 3:2, Warta Sieradz - Omega Kleszczów 1:0, Sokół Aleksandrów Łódzki - WKS Wieluń 3:1, Pilica Białobrzegi - Start Otwock 2:1, Lechia Tomaszów Mazowiecki - Ursus Warszawa 0:0, Radomiak Radom - Legia II Warszawa 1:1, MKS Polonia Warszawa - ŁKS Łódź 1:2, Pogoń Grodzisk Mazowiecki - GKP Targówek 3:0 (wo). 1.Radomiak 27 62 51-14 2.Ursus 27 47 43-21 3.Pelikan 27 44 37-24 4.Broń 27 43 51-37 5.ŁKS 27 42 34-28 6.Legia II 27 41 44-40 7.Świt 27 40 34-38 8.Pilica 27 38 46-43 9.Warta 27 36 35-43 10.Pogoń 27 36 39-38 11.Sokół 27 35 33-34 12.Omega 27 33 35-35 13.Lechia 27 33 29-30 14.Pogoń II 27 32 34-50 15.Start 27 31 50-50 16.Polonia 27 27 39-42 17.Wieluń 27 27 32-51 18.Targówek 27 14 21-69 Soćko (70 Gaj). Trener: Chudzik. Pozostałe wyniki: Łada Biłgoraj - Powiślak Końskowola 0:1, Orion Niedrzwica Duża Kryształ Werbkowice 4:0, Górnik II Łęczna - Ruch Ryki 5:1, Włodawianka Włodawa - Omega Stary Zamość 5:1, Hetman Zamość - Victoria Żmudź 3:0, Czarni Dęblin - Janowianka Janów Lubelski 1:3. 1.Powiślak 23 44 47-25 2.Górnik II 23 42 52-24 3.Hetman 23 41 45-22 4.Orlęta 23 40 33-22 5.Lewart 22 39 34-20 6.Orion 23 37 41-29 7.Janowianka 23 35 33-30 8.Kryształ 22 33 32-27 9.Czarni 23 31 38-47 10.Włodawianka 23 31 46-47 11.Victoria 23 29 33-46 12.Opolanin 23 27 24-34 13.Łada 23 26 24-31 14.Omega 23 24 24-36 15.Ruch 23 19 31-55 16.Grom 23 11 15-57 IV liga Mazowsze grupa południowa 26 kolejka: Wilga Garwolin - Mazur Karczew 1:1 (1:0). Bramki: Pyra 37 - Kociński 89. Wilga: Bednarki - Karol Zawadka, Korgul, Gac, Talar, Kamil Zawadka, Świder, Zalewski, Pyra (85 J. Majsterek), Kępka, Papiernik (81 W. Majsterek). Trener: Krawczyk. Pozostałe wyniki: Mazowsze Grójec - Okęcie Warszawa 5:0, KS Raszyn - KS Konstancin 1:2, Victoria Sulejówek - Szydłowianka Szydłowiec 1:2, Zwolenianka Zwoleń - Oskar Przysucha 0:0, Hutnik Warszawa - Sparta Jazgarzew 1:2, Orzeł Wierzbica - Mszczonowianka Mszczonów 1:0, Energia Kozienice - Żyrardowianka Żyrardów 1:0, Znicz II Pruszków - Ożarowianka Ożarów Mazowiecki 2:2. 1.Energia 26 56 67-25 2.Oskar 26 51 53-27 3.Szydłowianka 26 46 53-32 4.Ożarowianka 26 46 37-25 5.Konstancin 26 43 35-27 6.Hutnik 26 42 35-25 lubelsko-podkarpacka 28 kolejka Avia Świdnik - Podlasie Biała Podlaska 4:1 (1:1). Bramki: Grzegorczyk 32, 80, Oziemczuk 53, 63 - Hołownia 4. Podlasie: Wiśniewski - Adamiuk, Mirończuk, Konaszewski, Łukanowski, Wiraszka, Łakomy, Sułek, Kuczyński, Bołtowicz (65 Dudek), Hołownia. Trener: Różański. Motor Lublin - Orlęta Radzyń Podlaski 4:2 (2:0). Bramki: Piekarski 10, Zarzecki 41 (s), Stachyra 90, Kowalczyk 90 - Leszkiewicz 55, Zmorzyński 90. Orlęta: Stężała - Leszkiewicz (61 Ebert), Zarzecki, Jakubiec, Szymala, Melnyczuk, Kot (83 Powałka), Borysiuk, Zmorzyński, Łotys, Adison. Trener: Panek. Pozostałe wyniki: Hetman Żółkiewka - Orzeł Przeworsk 0:2, Stal Kraśnik - Stal Rzeszów 0:1, Izolator Boguchwała - Wisłoka Dębica 2:0, Wólczanka Wólka Pełkińska - Sokół Sieniawa 0:4, Chełmianka Chełm - Lublinianka Lublin 1:3, Resovia - Karpaty Krosno 3:0, Tomasovia Tomaszów Lubelski - JKS Jarosław 2:0. 1.Karpaty 28 63 49-21 2.Stal Rz. 28 59 59-23 3.Resovia 28 58 43-16 4.Motor 28 54 58-28 5.Orlęta 28 42 37-30 6.Wólczanka 28 42 56-57 7.Sokół 27 41 39-30 8.JKS 28 39 31-31 9.Chełmianka 27 39 31-25 10.Avia 28 39 38-31 11.Izolator 28 38 36-34 12.Tomasovia 28 31 25-34 13.Orzeł 28 30 21-41 14.Lublinianka 28 29 29-30 15.Hetman 28 24 31-63 16.Podlasie 28 23 17-52 17.Stal K. 28 21 26-48 18.Wisłoka 28 18 18-50 7.Mazur 8.Sparta 9.Mszczonowianka 10.Wilga 11.Mazowsze 12.Raszyn 13.Orzeł 14.Victoria 15.Żyrardowianka 16.Znicz II 17.Zwolenianka 18.Okęcie 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 41 40 36 35 33 32 32 32 31 30 17 2 44-29 42-32 34-35 48-42 42-38 35-48 26-39 46-46 29-29 53-43 23-68 11-103 grupa północna 26 kolejka: Skra Drobin - Mazovia Mińsk Mazowiecki 1:7 (0:2). Bramki: Koziorowski 65 - Herman 9, Bondara 15, 85, Smuga 50, 55, Ekwueme 75, Krajewski 88. Mazovia: Matłacz - Grabek, Wójcik, Sobótka (Przyborowski), Herman - Krajewski, Smuga (Kowalczyk), Kozakiewicz (Puciłowski), Khomyn (Ekwueme) - Słowik, Bondara. Trener: Puchalski. Pozostałe wyniki: Wisła II Płock - Nadnarwianka Pułtusk 6:1, MKS Przasnysz - Mławianka Mława 0:5, Korona Szydłowo - Bug Wyszków 2:5, Olimpia Warszawa - MKS Ciechanów 0:4, Błękitni Raciąż - Narew Ostrołęka 3:1, Bzura Chodaków - Błękitni Gąbin 1:0, KS Łomianki Wkra Żuromin 6:1, Huragan Wołomin - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 2:0. 1.Błękitni R. 26 56 53-25 2.Łomianki 26 54 54-28 3.Bzura 26 53 65-24 4.Wisła II 26 52 69-26 5.Mazovia 26 50 50-26 6.Huragan 26 49 52-30 7.Przasnysz 26 46 51-36 8.Mławianka 26 43 50-23 9.Bug 26 42 54-38 10.Błękitni G. 26 38 51-41 11.Ostrovia 26 33 50-56 12.Olimpia 26 30 34-38 13.Narew 26 27 39-59 14.Korona 26 25 34-68 15.Nadnarwianka 26 23 27-57 16.Ciechanów 26 19 38-59 17.Skra 26 14 30-103 18.Wkra 26 6 23-87 CO, GDZIE, KIEDY ? Piłka nożna I liga 29 kolejka: 9 maja (sobota), 16.00, GKS Tychy - Pogoń Siedlce. III liga lubelsko - podkarpacka 29 kolejka: 10 maja (niedziela), 12.00, Orzeł Przeworsk - Podlasie Biała Podlaska, 16.00, Orlęta Radzyń - Stal Kraśnik. IV liga Mazowsze 27 kolejka: 10 maja, 17.00, (grupa południowa) Wilga Garwolin - Żyrardo- wianka Żyrardów, (grupa północna) Mazovia Mińsk Maz. - MKS Przasnysz. IV liga Lublin 24 kolejka: 10 maja, 17.00, Grom Kąkolewnica - Hetman Zamość, Omega Stary Zamość - Orlęta Łuków. Rugby Ekstraliga grupa spadkowa 16 kolejka: 10 maja, 16.00, Pogoń Siedlce - Juvenia Kraków. 27 www.echokatolickie.pl Sport Nie lada frajdę miały maluchy z Przedszkola nr 6 w Siedlcach, wyprowadzając piłkarzy podczas finału Pucharu Polski na stadionie narodowym fot. Magda Szewczuk/podlasie 24. Koszykówka Gorący moment pod bramką Sandecji w meczu z Pogonią. W strojach niebieskich piłkarze Pogoni: od lewej Donald Djousse i Cezary Demianiuk, w głębi Antonio Calderon. Piłka nożna Już tylko cud? Piłkarze Pogoni nie wykorzystali szansy na poprawienie dorobku punktowego w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz. Szanse zespołu z Siedlec na utrzymanie w I lidze pozostają już tylko teoretyczne. Jedenastka z Siedlec przegrała mecz z Sandecją nie tylko o przysłowiowe sześć punktów, ale o realniejszą prolongatę walki o ligowy byt. Pierwsza część spotkania była wyrównana, chociaż to gospodarze starali się prowadzić grę. Niestety w 29 min nie ustrzegli się błędu w środku pola i po kontrze oraz strzale Bartłomieja Dudzica stracili bramkę. Kibice na stadionie zerwali się z miejsc w 41 min, kiedy to technicznym uderzeniem Cezary Demianiuk przelobował bramkarza Sandecji i wyrównał stan meczu. Kwadrans gry Pogoni po przerwie dawał nadzieję na dobry wynik gospodarzy. Niestety potem było już tylko gorzej. Goście przeprowadzili dwie akcje, po których mogli zdobyć bramki: najpierw Bartłomiej Sobotka trafił w poprzeczkę, a potem świetną interwencją popisał się Jacek Kozaczyński, broniąc strzał Dudzica. Zwycięską bramkę goście zdobyli w 81 min, kiedy to po faulu Jana Grzesika na Macieju Bębenku jedenastkę wykorzystał Rudolf Urban. I liga 28 kolejka Pogoń Siedlce - Sandecja Nowy Sącz 1:2 (1:1). Bramki: Demianiuk 41 - Dudzic 29, Urban 83 (k). Pogoń: Kozaczyński 5 - Grzesik 4, Rodak 4, Lewandowski 5, Ratajczak 4, Chirri 5 (81 Drażba), Kosiorowski 5 (67 Paczkowski 3), Chietino 4, Calderón 5, Demianiuk 6, Djoussé 5 (75 K. Wójcik). Trener: Alós. Pozostałe wyniki: Bytovia Bytów - GKS Tychy 1:1, Wisła Płock - Widzew Łódź 2:1, Chrobry Gło- gów - GKS Katowice 1:2, Zagłębie Lubin - Dolcan Ząbki 2:0, Stomil Olsztyn - Olimpia Grudziądz 2:1, Flota Świnoujście - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:2, Chojniczanka Chojnice - Miedź Legnica 3:0, Wigry Suwałki - Arka Gdynia 1:0. 1.Zagłębie 28 61 48-19 2.Wisła 28 58 39-19 3.Termalica 28 57 49-22 4.Olimpia 28 42 36-31 5.Stomil 28 41 35-36 6.Chojniczanka 28 40 39-29 7.Arka 28 40 34-31 8.Dolcan 28 40 35-32 9.Wigry 28 39 27-29 10.Katowice 28 38 35-37 11.Miedź 28 36 42-38 12.Flota 28 36 26-28 13.Sandecja 28 32 36-45 14.Bytovia 28 31 31-40 15.Chrobry 28 29 32-42 16.Tychy 28 24 24-44 17.Pogoń 28 20 23-43 18.Widzew 28 19 21-47 wyniki Klasa A Siedlce 19 kolejka: Jastrząb Żeliszew - Tęcza Stanisławów 1:0, Zorza Sterdyń - Błękitni Stoczek 1:1, Liwia Łochów - Jutrzenka Cegłów 1:3, LKS Ostrówek - Mazovia II Mińsk Mazowiecki 0:1, MKS Małkinia - Grodzisk Krzymosze 1:0, Płomień Dębe Wielkie - Wicher Sadowne 1:0, ULKS Gołąbek - Kosovia Kosów Lacki 3:5. 1.Mazovia II 19 46 64-17 2.Płomień 19 44 61-17 3.Ostrówek 19 31 40-31 4.Tęcza 19 31 40-29 5.Grodzisk 19 29 36-34 6.Jutrzenka 19 29 33-32 7.Małkinia 19 28 39-31 8.Błękitni 19 26 34-39 9.Liwia 19 24 34-37 10.Kosovia 19 23 41-45 11.Jastrząb 19 22 51-62 12.Gołąbek 19 20 56-55 13.Wicher 19 14 31-65 14.Zorza 19 8 19-85 Biała Podlaska 18 kolejka: Bizon Jeleniec - ULKS Dębowica 1:2, Kujawiak Stanin - Agrosport Leśna Podlaska 0:4, Absolwent Domaszewnica - LKS Milanów 1:5, GLKS Rokitno - Olimpia Okrzeja 3:0, Gręzovia Gręzówka - Tornado Branica Suchowolska 2:0, Start Gózd - Tytan Wisznice 0:4, Victoria Parczew - Polesie Serokomla - goście nie dojechali. 1. Tytan 18 41 46-11 2. Milanów 18 40 48-20 3. Agrosport 18 40 50-28 4. Victoria 17 37 53-29 5. Bizon 18 30 46-35 6. Kujawiak 18 29 53-44 7. Tornado 18 27 33-30 8. Olimpia 18 27 33-34 9. Gręzovia 18 24 36-44 10. Absolwent 18 17 43-55 11. Dębowica 12. Rokitno 13. Start 14. Polesie 18 18 18 17 17 15 13 2 25-42 23-44 31-66 19-57 Warszawa II 19 kolejka: Snajper Sośninka - Advit Wiązowna 1:1, Wisła Dziecinów - Wilga II Garwolin 0:2, Promnik Łaskarzew - KS Puznówka 1996 3:0, Wisła Maciejowice - Amur Wilga 6:3. 1. Promnik 18 44 52-18 2. Wilga II 16 39 44-14 3. Snajper 18 33 47-34 4. Wisła M. 18 27 52-35 5. Advit 17 27 36-38 6. AON 17 27 25-25 7. Nadstal 16 23 31-29 8. Amur 17 22 33-39 9. Wisła Dz. 18 19 43-58 10. Józefovia II 18 15 26-45 11. Amigos 17 12 11-27 12. Puznówka 17 11 14-37 13. Victoria 17 10 31-46 Klasa B Siedlce 13 kolejka: LZS Starawieś - Rywal Ruchna 5:0, Polonez Mordy - Olimpia Latowicz 2:1, Kolektyw Oleśnica - Legion Grębków 3:2, Świt Barcząca Tęcza Korczew 2:1, Nojszewianka Dobre - Zryw II Sobolew 5:1. Biała Podlaska I 9 kolejka: SPLGMP Rogoźnica - LZS Sielczyk 9:2, Sławatycze - Kanzas Konstantynów 3:1, Grom Sosnowica - GLKS Roskosz-Grabanów 0:9, pauza: Lutnia II Piszczac. Biała Podlaska II Awansem z 11 kolejki: Sokół Krynka - Bad Boys Zastawie 0:10. 9 kolejka: Orzeł Zalesie - Bad Boys 3:8, Orlęta redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Gołaszyn - Sokół 4:0, Bór Dąbie - WKS Wólka Świątkowa 2:0, Armaty Stoczek Łukowski - Tur Turze Rogi 1:2. Biała Podlaska III Awansem z 12 kolejki: Unia II Krzywda - Orlik Wola Bystrzycka 0:5. 9 kolejka: Unia II Krzywda - Wenus Oszczepalin 7:2, Perła Dwornia - Wóldom Wólka Domaszewska 2:4, Orkan II Wojcieszków - Hutnik Huta Dąbrowa 1:6, Unia II Żabików - Orlik Wola Bystrzycka 0:5. Warszawa II 15 kolejka: KS Sobienie Jeziory - Mazur II Karczew 2:1, Burza Pilawa - GC United Gassy 0:0, KS Rzakta - Orzeł Baniocha 0:2, Rokola Otwock Wielki - Orzeł Parysów 4:1, pauza: Sokół Celestynów. Ekstraliga kobiet 16 kolejka AZS PSW Biała Podlaska - Górnik Łęczna 0:4. Pozostałe wyniki: KKP Bydgoszcz - 1.FC Katowice (2) 0:0, Czarni Sosnowiec - Stilon Gorzów Wielkopolski 0:0, GOSiR Piaseczno - Olimpia Szczecin 3:1, AZS Wrocław - Medyk Konin 1:0, Zagłębie Lubin - Mitech Żywiec 4:0. 1.Medyk 16 41 67-8 2.Zagłębie 16 41 53-14 3.Górnik 16 37 54-18 7.AZS PSW 16 18 13-23 III liga kobiet mazowiecka 15 kolejka: Tygrys Huta M. - Królewscy Płock 2:5, Pogoń Siedlce - Ząbkovia Ząbki 0:14, Start Otwock - Orliki Jeruzal 2:1, pauza: Wilga Garwolin. 1.Tygrys 14 37 68-12 3.Wilga 13 30 54-12 7.Orliki 13 9 16-72 9.Pogoń 13 3 11-97 Zacięta rywalizacja W dwóch kolejnych spotkaniach SKK Siedlce i AZS Politechnika Poznań wygrały po jednym meczu i o pozostaniu w I lidze zadecyduje piąte spotkanie w Siedlcach. Trwa zacięta rywalizacja o ligowy byt pomiędzy siedleckim SKK i poznańskim AZS Politechnika. Po konfrontacji w Siedlcach, gdzie oba zespoły wygrały po jednym meczu, w Poznaniu doszło do identycznego rozstrzygnięcia. O wszystkim zadecyduje więc piąty mecz, który zostanie rozegrany w Siedlcach. Pierwsze z poznańskich strać zakończyło się wygraną gospodarzy, którzy po pierwszej części spotkania wypracowali sobie 16-punktową przewagę i zdołali ją utrzymać do końca. Zgoła inny przebieg miał drugi mecz, który był bardzo wyrównany, a żadnemu zespołowi nie udało się wypracować większej przewagi punktowej. Po ner- wowej końcówce obfitującej w rzuty wolne spotkanie zakończyło się remisem 67:67. W tej sytuacji doszło do dogrywki, w której niepodzielnie panowali siedlczanie, kończąc spotkanie 12-punktowym zwycięstwem 87:75. I liga mężczyzn II runda play-out AZS Politechnika Poznań - SKK Siedlce 81:65 (26:14, 13:9, 20:21, 22:21). SKK: Sobiło 20, Weres 20, Michalski 9, Gawrzydek 8, Bal 3, Ratajczak 3, Sulima 2, Dębski, Osiński. Trener: Głuszczak. AZS Politechnika Poznań - SKK Siedlce 75:87 (18:16, 23:21, 12:17, 14:13, d. 8:20) SKK: Michalski 18, Sobiło 17, Weres 16, Sulima 15, Ratajczak 12, Dębski 8, Gawrzydek 1, Osiński. Trener: Głuszczak. Stan rywalizacji 2:2 Piłka ręczna Kończą zwycięstwem Wygraną w Brodnicy pożegnali się szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska z I ligą. Mimo że już kilka kolejek wcześniej akademicy z Białej Podlaskiej stracili szansę na utrzymanie, walczyli do końca o jak najlepsze wyniki. Ich wysiłki zostały nagrodzone w ostatniej kolejce rozgrywek w Brodnicy, gdzie po bardzo zaciętym meczu pokonali miejscowy MKS różnicą jednej bramki. Po wyrównanym początku gospodarze uzyskali dwie bramki przewagi. Ale od 20 min i wyniku 12:10 do głosu zaczęli dochodzić bialczanie, którzy na koniec pierwszej części spotkania wyrównali stan meczu na 15:15. Po zmianie stron podopieczni trenera Sławomira Bodasińskiego zagrali bardzo zdecydowanie i wypracowali sobie sześć bramek przewagi, którą mimo wysiłków MKS zdołali utrzymać do końca spotkania. I liga mężczyzn 26 kolejka MKS Brodnica - AZS AWF Biała Podlaska 35:36 (15:15). AZS AWF: Stefaniec 10, Jaszczuk 8, Kula 7, Kubajka 4, Pezda 3, Antolak 2, Warmijak 2, Wasiłek, Zielonko. Trener: Bodasiński. Pozostałe wyniki: SMS Gdańsk - Warmia Olsztyn 35:30, Pomezania Malbork - Meble Wójcik Elbląg 31:24, Warszawianka Warszawa - MKS Leszno 31:27, Piotrkowianin Piotrków Tryb. - Wolsztyniak Wolsztyn 37:22, Spójnia Gdynia - KPR Legionowo 20:26, MKS Poznań Sokół Kościerzyna 28:32. 1.KPR 2.Pomezania 3.Piotrkowianin 4.Meble Wójcik 5.Warszawianka 6.Warmia 7.Spójnia 8.Wolsztyniak 9.Sokół 10.Poznań 11.Real 12.SMS 13.MKS 14.AZS AWF 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 51 38 38 31 29 27 26 25 24 23 19 17 9 7 835-601 764-672 806-681 693-673 689-727 803-761 682-702 664-711 675-701 693-693 703-734 685-757 676-819 663-799 II liga mężczyzn 26 kolejka SPR Siedlce - Wisła II Płock 22:49 (13:22). SPR: K. Maciak - S.Tomczuk 5. Hunder 5. Sokołów 5, Majchrzak 2, Kasprzak 2 Nasiłowski, A. Maciak 1, Matejek 1, Borkowski 1, Chromiński, Czapski. Trener: A. Tomczuk Pozostałe wyniki: ChKS Łódź - Anilana Łódź 21:29, AZS UW Warszawa - AZS UMCS Lublin 37:22, Trójka Ostrołęka - Włókniarz Konstantynów Łódzki 30:24, Mazur Sierpc - MKS Wieluń 23:27, Uniwersytet Radom - AZS AWF Warszawa 32:26, pauza: Pabiks Pabianice. 1.Wisła II 24 44 853:538 2.Wieluń 24 39 759:630 3.Mazur 24 35 709:626 4.AZS UW 24 33 686:595 5.AZS UMCS 24 27 668:663 6.Anilana 24 26 719:691 7.Uniwersytet 24 22 739:750 8.ChKS 24 21 652:685 9.Trójka 24 21 678:719 10.Pabiks 24 15 663:712 11.Włókniarz 24 12 568:710 12.AZS AWF 24 10 639:756 13.SPR 24 7 619:878 12 28 EchoKatolickie rolnictwo numer 12-18 2007 numer15(615) 19 (1036) 7-13kwietnia maja 2015 r. tego dnia maja w świetlicy wiejskiej w Łysowie (gm. Przesmyki) odbędzie się pokaz kulinarny pn. „Potrawy tradycyjne i regionalne na bazie mąki i ziemniaków” Bezprecedensowa uchwała rady gminy Wiatraki dzielą POWIAT GARWOLIŃSKI Rada gminy Sobolew podjęła bezprecedensową uchwałę, która określa odległość ewentualnej lokalizacji siłowni wiatrowych od zabudowań na minimum 3 km. Zdaniem wójta uchwała jest niezgodna z aktami wyższego rzędu i nie może obowiązywać. Akt prawa lokalnego w sobolewskim wydaniu jest prawdopodobnie jedynym tego rodzaju w Polsce i uchwalono go w związku z brakiem unormowań prawnych odnośnie sytuowania przemysłowych instalacji wiatrowych. - Oczywiście najlepiej by było, gdyby przepisy prawa powszechnie obowiązującego określały w sposób wyczerpujący zasady lokalizacji elektrowni, ale póki co tak nie jest, a mieszkańcy oczekują wyraźnego i jasnego stanowiska swoich przedstawicieli w tym zakresie - tłumaczy Karol Marcinkowski, przewodniczący rady. - Tym bardziej, że mieszkańcy nie chcą elektrowni wiatrowych i wiedzą, iż w takiej sytuacji z uwagi na ich protesty mogą być wydane przez włodarzy decyzje odmowne. Miało to miejsce w kilku gminach naszego powiatu. Tymczasem nasz wójt twierdzi, że działa zgodnie z prawem i nie mógł wydać decyzji odmawiającej lokalizacji elektrowni wiatrowych - dodaje. Wójt Andrzej Koszutski jest przekonany, że uchwała jest niezgodna z prawem i zostanie odrzucona przez nadzór wojewody. - Rada gminy nie może sobie ustalać tego typu rzeczy, bo od tego są wyższej rangi ustawy - argumentuje wójt. Prawo po stronie wójta Budowa siłowni wiatrowej w gminie Sobolew podzieliła lokalną społeczność. Powstało nawet stowarzyszenie „Lepsze Jutro”, którego członkowie sprzeciwiali się budowie wiatraków. Argumentowali to szkodliwością dla zdrowia okolicznych mieszkańców, spadkiem ceny terenów położonych w pobliżu elektrowni wiatrowych oraz negatywnym wpływem na zbiory płodów rolnych. W samorządowej kampanii wyborczej „Lepsze Jutro” wystawiło nawet kandydatkę na wójta Radni uchwalili, że minimalna odległość siłowni wiatrowych od zabudowań ma wynosić 3 km. Przewodniczący rady jest zdania, że zamiast elektrowni wiatrowych gmina powinna nastawić się na rozwój mikroenergetyki ze źródeł odnawialnych. gminy oraz ustawową liczbę kandydatów na radnych. Z Gończyc, gdzie swoją siedzibę miało stowarzyszenie, do różnych instytucji powiatowych i wojewódzkich płynęły skargi na wójta dotyczące lokalizacji siłowni wiatrowych. Organizowano zebrania wiejskie, składano protesty w gminie. Mieszkańcy złożyli nawet 303 uwagi dotyczące umieszczenia w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy Sobolew zasad lokalizacji elektrowni wiatrowych na terenie gminy, proponując odległość 3 km od siedzib ludzkich. - Niestety, wójt te uwagi odrzucił. Również rada gminy je odrzuciła głosami radnych sprzyjających wójtowi - przypomina K. Marcinkowski. Prawo było jednak po stronie wójta i wiatrak w Sokole stanął. Pomimo to skargi dalej kierowano do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ten odpowiadał, że dokumentacyjnie wszystko jest w porządku. W planie jest już budowa kolejnych wiatraków. Sprawą zajmowały się nawet władze centralne Prawa i Sprawiedliwości, gdzie skierowano skargę na Krótko Kulinarny pokaz Gm. Przesmyki. Gminna Biblioteka Publiczna zaprasza mieszkańców na pokaz kulinarny pn. „Potrawy tradycyjne i regionalne na bazie mąki i ziemniaków”. Spotkanie, które poprowadzi specjalista z siedleckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, rozpocznie się we wtorek, 12 maja, o 10.00, MLS w świetlicy wiejskiej w Łysowie. Wzięli sprawy w swoje ręce Radni przygotowali projekt uchwały, bazując na stanowisku ministra zdrowia, które mówi, że w zależności od ukształtowania terenu i warunków lokalnych, przemysłowe elektrownie wiatrowe winny być lokalizowane w odległościach od 2 do 4 km od siedzib ludzkich. - Ponadto taką propozycję odległości zawierał Dalej pat Wojewoda mazowiecki wszczął już postępowanie w celu uchylenia wadliwej uchwały. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości nie powtórzą się podobne przypadki. - Na bazie antywiatrakowych ruchów zawiązało się całe stowarzyszenie „Lepsze Jutro”. Rozumiem, że radni mogli podjąć taką uchwałę, chociaż niezgodną z prawem. Jestem przygotowany, że podobne uchwały będą w gminie podejmowane, bo taki jest układ sił w radzie. Ja się z nimi nie zgadzam, ale taka jest wola większości - utrzymuje wójt. Przewodniczący rady jest zdania, że zamiast elektrowni wiatrowych gmina powinna nastawić się na rozwój mikroenergetyki ze źródeł odnawialnych. - Rolą gminy w tym zakresie jest podjąć wszelkie możliwe działania, aby mieszkańcom umożliwić ubieganie się o środki zewnętrzne przeznaczone na rozproszoną energię odnawialną. Jest to też istotne z ekonomicznego punktu widzenia. Energia odnawialna z wiatru jest zdecydowanie droższa niż energia pochodząca ze źródeł konwencjonalnych. Dla statystycznego mieszkańca oznacza to wyższe rachunki za prąd. Alternatywą jest możliwość produkowania energii na własne potrzeby przy wykorzystaniu mikroinstalacji. I taki właśnie prokonsumencki model energetyki odnawialnej uznaje się za priorytet w gminie Sobolew - podsumowuje K. Marcinkowski. Wójt preferuje jednak energię z elektrowni wiatrowych. Waldemar Jaroń Notowania z targów i jarmarków Sukces po raz drugi Wiśniew. Uczniowie klasy II b z gimnazjum odnieśli sukces w V edycji konkursu „Żyj smacznie i zdrowo”, wygrywając (podobnie jak w ubiegłym roku) tablicę multimedialną oraz wizytę dietetyka i tancerzy - uczestników programu You Can Dance. W lutym drugoklasiści pod opieką Magdaleny Jurzyk zrealizowali wydarzenie społeczne pod nazwą „Żyj smacznie, zdrowo i kochaj cały świat”, angażując uczniów Zespołu Oświatowego w Wiśniewie w „Wielki turniej wiedzy”, „Sztafetę sprawności”, „Radosne zabawy z nauką w tle” oraz wspólne gotowanie, a także wystawiając dla MLS wszystkich „Smaczne przedstawienie z miłością w tle”. wójta gminy, będącego członkiem ugrupowania. W związku z wydaniem pozwolenia na budowę elektrowni wiatrowej, wójtowi Koszutskiemu podziękowano za członkowstwo w partii. Podczas ubiegłorocznych wyborów mieszkańcy gminy Sobolew ponownie powierzyli pełnienie funkcji wójta Andrzejowi Koszutskiemu. Jednak większość w radzie mają radni skupieni wokół stowarzyszenia „Lepsze Jutro”, a więc przeciwnicy lokalizacji w gminie wiatraków, którzy przegłosowali kontrowersyjną uchwałę. poselski projekt ustawy dotyczący elektrowni wiatrowych, który, niestety, nie znalazł poparcia większości w sejmie - mówi przewodniczący rady gminy. Dlatego większość radnych postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i nie patrząc na opieszałość posłów, uregulować sprawę wiatraków w swojej gminie. - Przepisy dotyczące wiatraków nie mówią o ograniczeniach w metrach, tylko o hałasie. Elektrownia ma być tak zlokalizowana, żeby nie powodowała hałasu powyżej 50 czy 60 dB w pobliżu budynków. Takie jest prawo. Tylko sejm może uchwalić ustawę o konkretnych odległościach - stwierdza wójt A. Koszutski. I uzupełnia: - Radni mogą wszystko uchwalać, ale muszą się obracać w pewnych ramach prawnych. 27.04 - 1.05.2015 produkt jednostka miar biała podl. siedlce Łosice Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. pszenica dt 65-70 75-80 60-70 70-80 70-75 60-65 65-70 55-60 60-70 żyto dt - 40-45 55 - 40-45 - - - - pszenżyto dt 45-55 50-55 - 60 50-55 50-55 50 40-50 50-55 jęczmień dt 50-60 80-90 50 65-75 65-70 60 65-70 55-60 60-70 owies dt - 45-50 55 50 45-50 - 35-40 40-45 40-45 mieszanki zbożowe dt - 55-60 - 55-65 55-60 50 45-50 - 50-55 kukurydza dt - 75-80 - - 70-75 - 65-70 - - Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS 300 zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości ponad tylu szpitalnym oddziałom dziecięcym w kraju Fundacja „Dr Clown” przekaże klocki Lego 29 Fot. waj redaktor prowadzący: kinga ochnio PSYCHOLOG RADZI Marzena Bartoń psycholog, terapeuta SI Zajęcia grupowe dla dzieci Garwolińscy lekarze dzielą się swoimi doświadczeniami z zagranicznymi gośćmi. GARWOLIN Wizyta zagranicznych lekarzy Operacja na światowym poziomie Kilku lekarzy z Litwy i Ukrainy oraz niektórych dużych ośrodków w Polsce poznawało w szpitalu powiatowym nowatorskie metody zaopatrzenia urazów więzadeł w stawie kolanowym. Goście uczestniczyli też w pierwszej na świecie operacji przeszczepu więzadła od zwierzęcia obcego gatunku. To prestiżowe spotkanie, w którym udział wziął m.in. ukraiński krajowy konsultant do spraw artroskopii oraz lekarze z ośrodków klinicznych, miało na celu pokazanie, w jaki sposób szpital powiatowy jest w stanie zaopatrzyć urazy więzadeł krzyżowych w stawie kolanowym. Garwolińska placówka ma się czym pochwalić, ponieważ dysponuje dobrym sprzętem i zespołem. Goście uczestniczyli w pierwszej na świecie operacji wykonywanej w warunkach szpitala powiatowego. - To przeszczep więzadła od zwierzęcia obcego gatunku, konkretnie od świni. Materiał został przygotowany, spreparo- wany i dostarczony przez firmę zagraniczną - powiedział dr Jacek Stachowiak, ordynator oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej. - Pierwszy tego typu zabieg w Polsce był wykonany w Piekarach Śląskich. Było to więzadło krzyżowe przednie. Natomiast drugi zabieg w kraju będzie wykonany właśnie u nas i będzie to więzadło krzyżowe tylne. Wiąże się to z trochę inną, trudniejszą techniką operacyjną oraz innymi możliwościami wykorzystania więzadła - dodał J. Stachowiak. W ramach szkolenia goście uczestniczyli w pięciu zabiegach operacyjnych, które dotyczyły uszkodzenia więzadeł w kolanie, ale wykonywane były różnymi technikami. - Cieszymy się, że nasz dorobek jest na tyle poważny, że możemy część naszych doświadczeń przekazać innym. Przypomnę, że organizowaliśmy kurs dla przedstawicieli z Egiptu, którzy przyjechali, żeby uczyć się rekonstruować ścięgna przy pomocy płytkowych czynników wzrostu. W tej chwili przeprowadzamy kurs artroskopowy, gdzie będą wykorzystywane nowoczesne stendy. A kilka tygodni temu w naszym szpitalu zostały przeprowadzone nowatorskie operacje ginekologiczne - podsumował Krzysztof Żochowski, dyrektor SP WAJ ZOZ w Garwolinie. Jeżeli dziecko nie radzi sobie w kontaktach z rówieśnikami, ma problem ze słuchaniem i wykonywaniem poleceń, jest uważane za nieposłuszne lub ma zdiagnozowany Zespół Aspergera, warto skorzystać z Treningu Umiejętności Społecznych (TUS). Zajęcia te będą wspaniałą okazją do przeżycia pozytywnych doświadczeń w grupie rówieśniczej, wzmocnienia poczucia własnej wartości, poznawania i ćwiczenia umiejętności interpersonalnych. Takie zajęcia stwarzają dzieciom okazję do przeżycia i nauczenia się kontrolowanych sposobów odreagowania napięcia emocjonalnego i fizycznego, a także rozpoznawania treści przeżywanych emocji. To doskonała okazja do wzmocnienia koncentracji uwagi i ćwiczenia tej umiejętności czy pohamowania swoich spontanicznych reakcji. TUS pozwala na przeżycie pozytywnych doświadczeń w grupie rówieśniczej, co rokuje na powtarzanie ich w gronie kolegów, poza grupą terapeutyczną. Równie ważnym efektem jest poprawa samooceny. Z myślą o najmłodszych podopiecznych w poradni Cogito powstał program zajęć twórczego rozwoju dla dzieci od 1 do 3 roku życia. Są one przeznaczone dla najmłodszych dzieci, które poprzez zabawę, elementy terapii rozwijają swoje zainteresowania, uczą się funkcjonować w grupie. W przypadku nieco starszych propozycją są zajęcia grupowe dla dzieci 3-5-letnich z zaburzeniami rozwoju mowy. Prowadzi je w małych grupach dwóch terapeutów: logopeda i pedagog. Stosowane metody pozwalają usunąć przeszkody natury emocjonalno- motywacyjnej, blokującej naturalny sposób nabywania kompetencji językowych przez dzieci z zaburzeniami rozwojowymi, zaktywizować te siły psychiczne dziecka, od których zależy dynamika jego rozwoju słowno-intelektualnego, doprowadzić do utrwalenia się takiego typu motywacji, który określa się jako dążenie do rozwoju i sukcesu. Zapraszamy do Niepublicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Cogito w Siedlcach przy ul. Wojska Polskiego 58, tel. 570-133-333. Ze szczegółowym opisem zajęć można zapoznać się na naszej stronie www.terapiasiedlce.pl. Krótko Strażacy oddawali krew Powiat garwoliński. 38 litrów krwi honorowo oddali strażacy w ramach dziesiątej edycji programu „Ognisty Ratownik- Gorąca Krew”. Na akcję przybyli chętni z OSP w Chrominie, Żelechowie, Samorządkach, Górznie, Podebłociu, Woli Rębkowskiej, Niecieplinie, Uninie, Głoskowie, Woli Miastkowskiej, Iwowem, Garwolinie-Zawadach, Puznówce, Borowiu, Melanowie, Łaskarzewie, Talubie, Woli Władysławowskiej, Garwolinie, Maciejowicach, Piastowie. Najaktywniejszymi jednostkami, ze względu na liczbę osób oddających krew, były: OSP z Samorządek, Podebłocia, Maciejowic oraz Iwowego. Łącznie w akcji przeprowadzonej 19 kwietnia uczestniczyło 21 jednostek OSP oraz pięć osób indywidualnych. W sumie krew oddały 84 osoby, co pozwoliło pozyskać prawie 38 litrów tego drogocennego płynu. Organizatorami drugiej w tym roku akcji byli Polski Czerwony Krzyż Oddział Rejonowy w Garwolinie i Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie oraz Oddział 49 w Garwolinie, we współpracy z Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej WAJ w Garwolinie. Parafianie nie zawiedli Łaskarzew. 60 osób odpowiedziało na apel proboszcza parafii Podwyższenia Krzyża św. i zgłosiło się w niedzielę, 26 kwietnia, aby oddać krew. Akcja honorowego krwiodawstwa odbywa się od kilku lat z inicjatywy ks. kan. Edmunda Szarka. W tym roku w podstawionym na placu parafialnym ambulansie oddano około 25 litrów najcenniejszego leku, jakim jest WAJ krew. Wolontariusze poszukiwani Region. Fundacja „Dr Clown”, która 20 kwietnia przywiozła klocki Lego na oddział dziecięcy włodawskiego szpitala oraz do Placówki OpiekuńczoWychowawczej „Kamyk”, zachęca do włączania się w wolontariat. Projekt przekazywania klocków Lego dziecięcym oddziałom trwa od lutego, a zakończy się w czerwcu tego roku. W tym czasie Fundacja „Dr Clown” przekaże 1080 pudeł z klockami ponad 300 oddziałom dziecięcym w kraju. Fundacja „Dr Clown” od 1999 r. realizuje program terapii śmiechem i zabawą dla dzieci chorych i z niepełnosprawnościami oraz osób starszych. - Aby być wolontariuszem, wystarczy mieć dystans do siebie - mówi Jarosław Sędłak z lubelskiego oddziału fundacji, który z grupą klaunów rozdał klocki pacjentom włodawskiego szpitala. Poszukiwani są wolontariusze w każdym wieku. Na apel fundacji odpowiedziało m.in. włodawskie Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu, do którego mogą zgłaszać się chętni. Zadaniem wolontariuszy będzie odwiedzanie - w roli klaunów - oddziału dziecięcego szpitala przy ul. Piłsudskiego oraz Placówki JS Opiekuńczo-Wychowawczej na ul. Sztabowej. nocne dyżury aptek SIEDLCE 8-14 V ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 8-14 V ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 ŁUKÓW 8-10 V ul. Dmocha 2 Tel. 25-798-99-85 11-14 V ul. Rogalińskiego 10 Tel. 25-798-36-83 PARCZEW 8 V ul. 11-go Listopada 11 Tel. 83-355-05-73 9-14 V ul. Kościelna 117 Reklama Tel. 83-354-23-52 MIĘDZYRZEC PODLASKI 8-14 V ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-25-23 SOKOŁÓW PODLASKI 8-14 V ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 BIAŁA PODLASKA 8-14 V ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 RADZYŃ PODLASKI 8-14 V ul. Ostrowiecka 10 Tel. 83-354-10-54 30 EchoKatolickie motoryzacja W drogę ze św. Krzysztofem Czekają nas zmiany, o których warto wiedzieć Ustawy dotyczące ruchu drogowego zmieniają się bardzo często i zaskakują wielu kierowców. Kolejne zmiany szykują się już w maju i lipcu bieżącego roku, a prawdziwa rewolucja dotycząca młodych kierowców rozpocznie się 4 stycznia 2016 r. Co zmieni się już w najbliższym czasie, czyli od 18 maja? Po pierwsze zmodyfikowano kodeks karny, który zawiera sankcje dla kierowców nietrzeźwych lub kierujących pod wpływem narkotyków. Kary podwyższono niekiedy drastycznie także dla tych, którzy jeżdżą bez ważnego prawa jazdy lub przekraczają znacząco dozwolone limity prędkości maksymalnych. Wzrastają Dyrektor WORD też uprawnienia policji i organów wydających prawo jazdy. Jacek Kobyliński Policjant w czasie kontroli drogowej będzie mógł zatrzymać prawo jazdy za pokwitowaniem, a starosta w drodze decyzji administracyjnej zatrzyma je na okres trzech miesięcy (bez rozprawy sądowej), np. za przekroczenie dozwolonej prędkości o co najmniej 50 km/h w obszarze zabudowanym. Dla recydywistów przewidziano wyższe kary, do cofnięcia uprawnień do kierowania włącznie. Podwyższono wysokość mandatów karnych. Przykładowo za parkowanie na miejscu dla inwalidów grzywna wzrośnie z 500 do 800 zł. Nietrzeźwi recydywiści będą pozbawiani prawa jazdy nawet dożywotnio. Za jazdę „pod wpływem” skazani po raz pierwszy zapłacą nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł, a jeśli nietrzeźwy spowoduje komuś krzywdę, to dodatkowo 10 tys. zł pokrzywdzonemu lub rodzinie ofiary. Nowością w prawie drogowym będzie blokada alkoholowa tzw. alcolock. Takie urządzenie uniemożliwia uruchomienie pojazdu przez nietrzeźwego kierowcę. Będą je montować kierowcy pozbawieni prawa jazdy za jazdę „pod wpływem”. Po upływie połowy czasu, na który sąd odebrał uprawnienia, kierowca będzie mógł odzyskać warunkowo prawo jazdy, instalując takie urządzenie. Sąd będzie mógł także nałożyć obowiązek zamontowania alcolocku osobie skazanej za jazdę pod wpływem alkoholu. Koszt takiego urządzenia i jego kalibracji to kilka tysięcy złotych. Po drugie zmiana dotyczy obowiązkowych szkoleń dla kierowców naruszających przepisy drogowe oraz kierowców przyłapanych w stanie nietrzeźwości. Już od 1 lipca rozpoczynają się kursy reedukacyjne w zakresie problematyki przeciwalkoholowej. Kurs taki - organizowany przez WORD - będzie trwał dwa dni i kosztował 400 zł, a obejmował będzie wykłady i zajęcia warsztatowe z psychologiem oraz policjantem. Od jego ukończenia będzie zależało odzyskanie prawa jazdy. Kierowcy, którzy przekroczą 24 punkty karne otrzymane za naruszenie przepisów drogowych, będą musieli przejść inny kurs reedukacyjny, który będzie obowiązywał po 4 stycznia 2016 r. i trwał kilka dni. Organizowany będzie przez WORD i będzie odpłatny. Po nowym roku znikną szkolenia redukujące punkty karne. Dodatkową sankcję dla kierowców mających problemy z trzeźwością lub przepisami stanowić będą obowiązkowe badania psychologiczne, które nie są ani łatwe, ani tanie. Natomiast najbardziej pod górkę będą mieli młodzi kierowcy. Zmiany, które wejdą na początku przyszłego roku, planowano wdrożyć już w styczniu 2013 r., lecz zamrożono je na trzy lata. Dotyczą całego pakietu przepisów, obowiązków i sankcji przewidzianych w tzw. okresie próbnym, który będzie trwał dwa lata. Do najważniejszych przepisów i obowiązków dotyczących świeżych kierowców należy: - kurs dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego, - praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym, - oznakowanie pojazdu zielonym symbolem liścia klonowego, - zakaz przekraczania prędkości 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza nim oraz 100 km/h na autostradzie lub drodze ekspresowej. Młodzi stażem kierowcy objęci zostaną specjalnym nadzorem. Ich wykroczenia będą rejestrowane w centralnej ewidencji kierowców. Dla tych, którzy popełnią w okresie próbnym dwa wykroczenia, przedłuży się go o następne dwa lata. Recydywiści utracą prawo jazdy. Cofnięcie prawa jazdy w tym okresie będzie jednoznaczne z rozpoczęciem wszystkiego od początku, czyli od kursu na prawo jazdy. Restrykcje te nie dotyczą tych, którzy zdążą zdobyć prawo jazdy przed 4 stycznia 2016 r. Jednym słowem ma być ostrzej po to, aby było bezpieczniej. Czy będzie bezpiecznie - nie wiemy, na pewno wzrosną sankcje, obowiązki i wymagania. uwaga, konkurs Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone poniżej pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na wyciętych z gazety kuponach na adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, z dopiskiem „W drogę - ze św. Krzysztofem. Pytanie konkursowe Na drodze ekspresowej jednojezdniowej prędkość dopuszczalna samochodu osobowego, motocykla lub samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej (dmc) do 3,5 t wynosi: 1. 120 km/h, jak na każdej drodze ekspresowej, 2. 100 km/h, 3. Nie ma takich dróg ekspresowych jednojezdniowych. W drogę – ze św. Krzysztofem Odpowiedź ................................................................................................................................. Imię i nazwisko ......................................................................................................................... Adres ............................................................................................................................................ tel. kont. ....................................................................................................................................... Rozwiązanie konkursu z nr. 17 Pytanie w 17 nr. „Echa Katolickiego” dotyczyło zachowania się na przejściu dla pieszych osoby kierującej rowerem w bardzo złych warunkach pogodowych. Otóż - najgorsze nawet warunki pogodowe nie dają taryfy ulgowej rowerzyście. Kierujący rowerem nigdy nie może jechać rowerem po przejściu dla pieszych. Nawet jeśli korzysta z chodnika, winien zejść z roweru i przejście pokonać jako pieszy, prowadząc rower (prawidłowa odpowiedź „a”).Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach - otrzymuje Marek Prusaczyk z Garwolina. Serdecznie gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby redakcji: KL ul. Bp. I. Świrskiego 43A w Siedlcach. numer 12-18 2007 numer15(615) 19 (1036) 7-13kwietnia maja 2015 r. SIEDLCE Pasażerowie o MPK W planach bilety czasowe Badania pokazały konieczność wprowadzenia biletu czasowego - przyznaje Krzysztof Dębiński, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, komentując wyniki ankiet wypełnionych przez pasażerów. Badania zostały przeprowadzone na całym obszarze działalności siedleckiego MPK. - Z satysfakcją muszę stwierdzić, że wyniki ankiet, które objęły ponad tysiąc naszych klientów, pokazują raczej pozytywną ocenę komunikacji miejskiej zarówno na terenie miasta, jak i gminy. Średnia ocena, w pięciostopniowej skali, wyniosła prawie cztery - stwierdza z satysfakcją K. Dębiński. Klienci MPK odpowiadali na pytania dotyczące m.in. ceny biletu, ogólnej satysfakcji czy komfortu podróżowania. - Te badania pokazały, że wysiłki włożone choćby w poprawę taboru oddziałują na wynik, zadowolenie ludzi - podkreśla prezes MPK. I wylicza: - Gorzej nasze usługi oceniają pasażerowie, którzy mają ulgi. Płacący oceniają nas lepiej. Lepsza ocena jest także wśród osób kupujących bilety jednorazowe, niż korzystających z miesięcznych. Dostosować autobusy do odjazdów pociągów Entuzjazmu wśród ankietowanych nie wzbudził pomysł wspólnego biletu autobusowokolejowego. - Wyniki nie są zbyt optymistyczne, aby myśleć o takim rozwiązaniu - przyznaje K. Dębiński. - Na pytanie, co należałoby zrobić, aby zechcieli państwo dojeżdżać autobusami komunikacji miejskiej na pociąg, ponad połowa ankietowanych powiedziała, że nie ma takiego argumentu - ani cena, ani częstotliwość - który mógłby zmotywować ich do skorzystania z dojazdu. Myślę, że to dlatego, iż ponad połowa pasażerów dochodzi pieszo do pociągu. Tylko 8% pasażerów dojeżdża na pociąg autobusami MPK. Znaczna większość chodzi pieszo albo korzysta z samochodu jako kierowca lub pasażer. Rowerem na pociąg dojeżdża 1% - wyjaśnia prezes. Tym niemniej MPK będzie sta- rało się dostosowywać autobusy do głównych godzin odjazdów pociągów. - Ale tak, żeby nie popsuć ludziom dojazdów do pracy. Jedno z drugim trochę koliduje - dodaje K. Dębiński. Nowy rozkład we wrześniu Ankietowani pozytywnie wypowiedzieli się na temat wprowadzenia biletów czasowych. - Myślimy o dwóch wariantach. Jeden pomiędzy 40-minutami a godziną, drugi dobowy. Taką ofertę przedstawimy w najbliższym czasie - mówi prezes MPK. Zmiany pojawią się także w przebiegu linii i rozkładzie jazdy. - Oczekiwania pasażerów są tutaj często bardzo rozbieżne. Ich szczegółowa analiza zajmie jeszcze co najmniej kilka tygodni - wyjaśnia K. Dębiński. Nowy rozkład jazdy autobusów MPK pojawi się KO we wrześniu. Krótko Nasi na pudle Lublin. Już po raz 28 funkcjonariusze drogówki lubelskiego garnizonu wzięli udział w zawodach o tytuł najlepszego Policjanta Ruchu Drogowego. 22 funkcjonariuszy z komend miejskich i powiatowych zmierzyło się w konkurencjach sprawdzających ich wiedzę i praktyczne umiejętności. Bezkonkurencyjny, podobnie jak w ubiegłym roku, okazał się sierż. szt. Tomasz Mysiak z KMP w Lublinie, zdobywając największą ilość punktów aż w czterech kategoriach: test wiedzy, kierowanie ruchem drogowym na skrzyżowaniu, jazda motocyklem i samochodem po torze. Trzecie miejsce w województwie wywalczył asp. Grzegorz Kisiel z KMP w Białej Podlaskiej. W konkurencji strzelania z broni służbowej najlepsi okazali się: sierż. szt. Marcin Wilczyński z KMP w Chełmie MLS oraz sierż. Daniel Karwatiuk z KPP we Włodawie. Zbuczyn górą! Skórzec. 28 kwietnia na obiektach szkoły uczniowie podstawówek i gimnazjów z terenu powiatu siedleckiego rywalizowali w kolejnej edycji Ogólnopolskiego Turnieju Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym. W tegorocznych eliminacjach uczestniczyli reprezentanci 21 szkół podstawowych (drużyny czteroosobowe) oraz 15 gimnazjów (drużyny trzyosobowe). Po rozwiązaniu pisemnych testów z wiedzy o ruchu drogowym zmagania zawodników przeniosły się na rowerowy tor przeszkód. W kategorii szkół podstawowych zwyciężyła drużyna SP w Zbuczynie w składzie: Anna Borkowska, Weronika Biardzka, Dawid Perka i Szymon Krasuski. Drugie miejsce zajęli zawodnicy z SP w Domanicach Kolonii, a trzecie drużyna SP w Białkach. W kategorii gimnazjów najlepsi okazali się: Kamila Jasińska, Tomasz Brodzik i Łukasz Turski z PG w Zbuczynie, Reklama którzy wyprzedzili drużyny z PG w Białkach i PG w Wodyniach. Zwycięzcy będą reprezentować powiat siedlecki podczas etapu rejonowego, który odbędzie się 12 i 14 maja w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Siedlcach. Organizatorami przedsięwzięcia byli: starostwo powiatowe, Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego oraz Komenda Miejska Policji w Siedlcach, a także gmina Skórzec i Szkoła MLS Podstawowa w Skórcu. Gospodarze najlepsi Korolówka Osada. 29 kwietnia odbył się etap powiatowy Ogólnopolskiego Młodzieżowego Turnieju Motoryzacyjnego, w którym uczniowie szkół ponadgimnazjalnych rywalizowali o zakwalifikowanie się do etapu wojewódzkiego. Po licznych zmaganiach najlepszą okazała się drużyna gospodarzy - młodzież Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego. W turnieju uczestniczyły także drużyny I Liceum Ogólnokształcącego oraz ZSZ nr 1 we Włodawie. Zawodnicy musieli wykazać się wiedzą i umiejętnościami w wielu konkurencjach. Do najważniejszych zadań podczas turnieju należało: rozwiązanie testu z bezpieczeństwa w ruchu drogowym, udzielenie pierwszej pomoc przedmedycznej, jazda samochodem i jego obsługa oraz jazda motorowerem. Zwycięska drużyna będzie reprezentować powiat włodawski na szczeblu wojewódzkim, który odbędzie się w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Chełmie. W turnieju wyróżniony został uczeń Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego Eryk Jaroszewicz, który w klasyfikacji indywidualnej zdobył najwięcej punktów. Zwycięskie drużyny oraz najlepszy zawodnik otrzymali puchary, dyplomy oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez starostwo powiatowe we Włodawie i lokalne MLS instytucje samorządowe powiatu włodawskiego. inFormAcJe www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Podczas forum nie zabrakło też przedstawicieli parlamentu, rządu, władz samorządowych, wojskowych, działaczek społecznych, reprezentacji świata mediów, mody, biznesu i kultury. Gośćmi specjalnymi spotkania byli: marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas, Halina Piechocińska - małżonka wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego, Alina Wojtas wdowa po śp. Edwardzie Wojtasie, europoseł Krzysztof Hetman i posłanka Genowefa Tokarska. Rola kobiety Po wprowadzeniu w tematykę i cel spotkania obecni wysłuchali prelekcji ks. kan. Krzysztofa Czyrki, dziekana dekanatu ryckiego, pt. „Rola Kobiety w Biblii i Kościele”. - Mężczyźni i kobiety zostali powołani przez Stwórcę, aby żyć w głębokiej wzajemnej komunii, poznając jedni drugich i składając siebie w darze, działając razem dla wspólnego dobra i uzupełniając się nawzajem dzięki komplementarności cech kobiecych i męskich - akcentował ksiądz dziekan. W wystąpieniu powoływał się m.in. na nauczanie św. Jana Pawła II. - Za zgodą kobiety - Maryi - Jezus przychodzi DęBLIN Rozmaitości 31 IV Forum Kobiet na Lubelszczyźnie Kobiety do samorządu? „Samorząd - strefa kobiet?” - to hasło IV Forum Kobiet na Lubelszczyźnie. W zorganizowanym w sali widowiskowej Klubu Uczelnianego Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych spotkaniu udział wzięło ponad 600 osób, w większości pań z regionu. na świat. Pod sercem kobiety rozwija się jak każde ludzkie dziecko i przywraca kobiecie godność, jaką miała na początku w oczach Boga - kontynuował, stawiając pytania: - Jak panowie respektują, a kobiety egzekwują to bardzo ważne w życiu małżeńskim, rodzinnym i społecznym prawo do życia? Czy potrafimy odczytać wolę Bożą i skierować wszystkie siły do jej wypełniania? Potrafimy znaleźć Pana, Jego wszechmocną obecność w chwilach niemocy, rozterek i trudnych wyborów? Ufać jego Matce, Jej dyskretnemu pośrednictwu? Lokalne tematy W dalszej części spotkania uczestnicy obejrzeli m.in. pokaz mody firmy Art Lady, która w tym roku obchodzi 25-lecie działalno- ści. Właścicielki firmy dziękowały założycielowi za zapoczątkowanie działalności zakładu, który oferuje zatrudnienie dużej liczbie osób i przynosi satysfakcję nie tyl- Reklama Prezydent Miasta Siedlce zaprasza mieszkańców na bezpłatne seminaria informacyjne organizowane w ramach projektu „Spr@wny Urząd”. ko właścicielkom, ale także pracownikom i środowisku. Wielu wzruszeń dostarczył publiczności kolejny punkt programu - występ teatralny uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej z Ryk i Dęblina. Podkreślano doskonałą komunikację opiekunów, instruktorów i podopiecznych. Harmonia celów, ludzi i rekwizytów, dekoracji bardzo wzbogaciła występ i uświadomiła, że upośledzenie w naszym powiecie nie oznacza samotności i odrzucenia. Widownia była świadkiem realizacji praw, akceptacji i miłości, a także odkrywania Boga w dzieciach upośledzonych. Co przed nami Ostatnim elementem tego wyjątkowego wydarzenia był panel dyskusyjny, w którym udział wzięli: Hanna Czerska-Gąsiewska, Genowefa Tokarska, Krzysztof Hetman i starosta rycki Stanisław Jagiełło. Przedmiotem wymiany spostrzeżeń, doświadczeń i poglądów był aktualny udział kobiet w samorządzie. Podjęto też próbę określenia tej roli w przyszłości - szczególnie w samorządzie i polityce. Intrygujące było to, że stawiane kobietom wyzwanie na obecnym IV Forum Kobiet na Lubelszczyźnie oraz jego hasło „Samorząd - Strefa kobiet?” widziane oczami doświadczonych samorządowców wywołało nie tylko refleksje w słuchaczach na widowni, ale także było przedmiotem późniejszych dyskusji w kuluarach. IV Forum Kobiet na Lubelszczyźnie spełniło swoje zadanie. Uczestnikom dało wiele satysfakcji, a pomysłodawców utwierdziło w przekonaniu, że warto je kontynuować. Organizatorem wydarzenia była Hanna Czerska-Gąsiewska, wiceprezes Stowarzyszenia Lubelskie Forum Kobiet, przewodnicząca Rady Powiatu Ryckiego, dyrektor i lekarz w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej GRAŻyNA DRyK w Stężycy. krótko Mistrzowie szachów Uczestnicy będą mogli dowiedzieć się, jak założyć swój profil zaufany, jakie ma on możliwości i zastosowania oraz jak szybko załatwić sprawę za pośrednictwem ePUAP. Wszelkie pytania i zgłoszenia prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] Spr@wny Urząd to Twój Urząd Ogłoszenie prasowe jest współfinansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego MiĘDzyRzec PODl. Już po raz drugi MUks „gambit” zorganizował otwarty turniej szachowy. W ii międzynarodowych mistrzostwach międzyrzeca Podlaskiego w Szachach Szybkich wzięli udział szachiści reprezentujący kluby z Węgrowa, mrągowa, lęborka, legnicy, lublina, gostynina, Krakowa, lubartowa, Siedlec, radomia i Warszawy, a także zawodnicy z Ukrainy. mistrzem międzyrzeca Podlaskiego w Szachach Szybkich został Vsevolod rytenko, natomiast mistrzynią - międzyrzeczanka Patrycja Waszczuk, reprezentująca klub tS Wisła Kraków. Paweł Węgrzyniak z mUKS „gambit” zajął dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Jednocześnie uzyskał tytuł mistrza międzyrzeca Podlaskiego w Szachach Szybkich w kategorii wiekowej do lat 14. Wyprzedził Jakuba Żurawickiego z PUKS Fides Węgrów i Szymona Skawińskiego z UKS mgK radom. Wśród juniorek do lat 14 zwyciężyła Zuzanna Łaszczuk, reprezentującą mAZSzach w Warszawie, przed gabrielą izdebską z PUKS Fides Węgrów i olgą Plichtą z Siedlec. W kategorii seniorów, którzy ukończyli 60 lat, wystąpiło sześciu zawodników. Zwyciężył najstarszy z nich - Jerzy Kot z mrągowa. W turnieju do lat dziesięciu wystartowało 31 zawodników i zawodniczek z Węgrowa, lubartowa, Warszawy, miś oraz 17 z międzyrzeca. doskonałą formę zaprezentowała zawodniczka mUKS „gambit” Patrycja majczyna, która wygrała turniej. drugie miejsce w kategorii dziewcząt do lat dziesięciu zajęła Aleksandra Szyszko, a trzecie maja Zajączkowska z radomia. Wśród młodzików zwyciężył Wiktor Kukawski, który jednocześnie zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej turnieju, wyprzedzając międzyrzeczanina Jerzego rzeńcę i Kacpra litwińca z radzynia Podlaskiego. Wśród najmłodszych szachistek i szachistów dominowali goście. W kategorii chłopców do lat ośmiu wygrał tomek orzełowski z PUKS Fides Węgrów, który zajął jednocześnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej turnieju. tomek wyprzedził Wiktora opolskiego z lUKS lubartów i macieja Złotkowskiego. najlepszą zawodniczką w tej kategorii wiekowej była ola Żurawicka. druga była radomianka marcelinka Łaszczuk, a trzecia międzyrzeczanka ola marciniuk. Zwycięzcy poszczególnych klasyfikacji otrzymali puchary, dyplomy oraz nagrody finansowe i rzeczowe, a wszyscy uczestnicy turnieju do lat dzieBZ sięciu - pamiątkowe dyplomy i upominki. 32 EchoKatolickie W WolneJ chWili numer 12-18 2007 numer15(615) 19 (1036) 7-13kwietnia maja 2015 r. KSIĄżKA DLA KAżDEGO konkurS Rady dla taty Dziecko to ciągła gra na giełdzie, obfitująca w hossy i bessy, nieoczekiwane kryzysy i niewytłumaczalne zwyżki - przekonają się ci, którzy sięgną po książkę „Pomocy, jestem tatą!”. To nie jest poradnik ani książka o dzieciach, jak zapewnia wydawca, w każdym razie nie tylko o dzieciach… To propozycja dla osób, którym rodzicielstwo - pomimo że to najwspanialsze doświadczenie na świecie - nie przysłoniło całego świata. Osób, które z dystansem, czasem z boku, potrafią spojrzeć na siebie i na rodzinę, którą tworzą. Dla kogoś, kto potrafi się przyznać, że nie jest rodzicem idealnym, że ma czasem wszystkiego dość i chciałby włączyć pauzę. Dla rodzica, który miewa chwile słabości i zwątpienia. To książka o tym, jak miły facet z perspektywami na piękną karierę zostaje tatą. A jego dziewczyna mamą. Ona zamienia się w zwariowaną kwokę i dostaje fioła na punkcie dziecka, a on zostaje autystycznym ojcem zwiewającym przy każdej okazji z domu i zastanawiającym się, jakim cudem się w to wszystko wpakował. Kto zna Leszka Talko, ten wie, Ciasta owocowe to harmonia najlepszych smaków. PODZIEL SIę POMYSŁEM Biszkopt z truskawkami Przepis pochodzi z książki „102 ciasta z owocami siostry Anastazji”. Leszek K. Talko, Pomocy, jestem tatą! tatą!, Znak, Kraków 2015. czego może spodziewać się po tej książce - pomiędzy dużą dawką autoironii, dystansu i luzu, z jakimi autor pisze o sprawach bardzo przyziemnych dotyczących każdej rodziny, odnajdujemy siebie. KO Ogród na balkonie Fot.WWW.morgUeFile.com Zaczął się czas ukwiecania balkonów. Tworząc kompozycje, weźmy pod uwagę nie tylko urodę roślin, ale także ich wymagania. Na balkonach zwróconych na wschód lub zachód lepiej uprawiać rośliny, które lubią trochę cienia. Troszeczkę cienia Na balkonach zwróconych na wschód lub zachód lepiej uprawiać rośliny, które lubią trochę cienia. Nie należy ich zbyt obficie podlewać, ponieważ ciągła wilgoć może powodować gnicie. Należy także pamiętać, że rośliny preferujące częściowy cień lepiej ukorzeniają się w suchszej glebie. Na częściowo zacienionych balkonach szczególnie dobrze czują się fuksje, niecierpki oraz byliny, takie jak bluszcz i begonie. W przypadku uprawy roślin w skrzynkach należy pamiętać o kilku kwestiach. W skrzynce o długości 1 m znajduje się wystarczająco dużo miejsca dla czterech lub pięciu roślin. Należy je zasadzić zgodnie z ich charakterystykami wzrostu. Rośliny wiszące powinny być sadzone po stronie zewnętrznej, aby mogły pięknie zwisać nad balkonem. ciaSto BiSzkoptoWe Składniki: 6 jaj, 1 szklanka cukru kryształu, 1 szklanka mąki, 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia. Wykonanie: Białka ubić na sztywno, dodać żółtka i cukier. Dodać mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia i lekko wymieszać. Wylać na formę do pieczenia. Piec w temp. 160-180° C ok. 30-40 min. maSa SeroWa TWÓJ DOM Aby dokonać najlepszego wyboru kwiatów balkonowych, najpierw należy przyjrzeć się lokalizacji samego balkonu. Jeśli jest zwrócony na południe, to oczywiście należy zdecydować się na rośliny lubiące dużo słońca. Przykładami takich roślin są petunie, pelargonie, stokrotki pospolite i wiszące werbeny. mamy dla Państwa trzy egzemplarze książki „102 ciasta z owocami siostry Anastazji” ufundowane przez wydawnictwo WAm. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SmS o treści: echO2. odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od czwartku, 7 maja, od godz. 10.00, do środy, 13 maja, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Skąd czerpiesz inspiracje na domowe wypieki?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. listę nagrodzonych zamieścimy w 21 numerze „echa”. Składniki: 1 kg sera homogenizowanego waniliowego, 25 dag serka mascarpone, 4 łyżeczki żelatyny, 20 dag świeżych truskawek. Wykonanie: Serek homogenizowany połączyć z serkiem ma- scarpone, dodać rozpuszczoną w ½ szklanki wody żelatynę. Na końcu wmieszać truskawki (duże owoce przekroić na pół). galaretka agreStoWa Składniki: 4 galaretki agrestowe. Wykonanie: Galaretkę rozpuścić zgodnie z przepisem. krem BoróWkoWy Składniki: 1 l jogurtu naturalnego, 5 łyżeczek żelatyny, 10 dag czerwonej porzeczki, 10 dag borówek (jagód), cukier puder do smaku. Wykonanie: Jogurt roztrzepać z cukrem, dodać - rozpuszczoną w ½ szklanki wody - żelatynę i na końcu wmieszać porzeczki i borówki. Składniki: 25 dag margaryny, 1 szklanka cukru kryształu, 3 łyżki wody, 3 łyżki kakao Wykonanie: Składniki włożyć do garnka. Postawić na małym ogniu, dobrze wymieszać i podgrzewać do zagotowania. złożenie ciasta Biszkopt jasny - masa serowa - galaretka agrestowa - krem borówkowy - wierzch dekoracyjnie przybrać polewą czekoladową. TWOJA URODA Zadbaj o stopy Po zimie skóra naszych stóp jest szorstka, wysuszona i popękana. Wiosna to idealny moment na to, aby zatroszczyć się o wygląd nóg. Tym samym wysoko rosnące rośliny balkonowe powinny być uprawiane po stronie wewnętrznej. Do wypełnienia miejsca między nimi należy wybrać mniejsze rośliny. Nawóz z fusów Aby cieszyć się na swoim balkonie kwiatami w pełnej krasie, trzeba je również nawozić. Begonie i pelargonie rozwijają się wyjątkowo dobrze po domieszaniu do ziemi doniczkowej odrobiny fusów z kawy. Właściwa dawka to około dwóch garści fusów na ok. 1 m skrzynki. Zalecane jest także dodawanie od czasu do czasu odżywki do kwiatów. Mniej więcej raz w tygodniu należy podlać je gotowym nawozem przygotowanym w proporcjach 1 cm³ nawozu na litr wody. Taka porcja powinna być również używana w przypadku szybko rosnących kwiatów, ale należy wówczas zwiększyć częstotliwość podlewania. Niecierpki, fuksje, pantofelniki, pelargonie i begonie potrzebują trzy razy więcej nawozu niż inne rośliny. Przestrzegając powyższych rad dotyczących roślin balkonowych, można cieszyć się nimi przez długi czas. poleWa Firma Barwa przygotowała nową, specjalistyczną linię kremów do nóg i stóp, które nie tylko pielęgnują skórę, ale pozwalają zapobiegać różnorakim problemom. Ratunek dla pięt Osoby mające suchą, popękaną skórę stóp i szybko rogowaciejący naskórek na piętach powinny wypróbować specjalistyczny regenerujący krem S.O.S do pięt. Jego wyjątkowa skuteczność wynika z zawartości składników aktywnych starannie dobranych w odpowiednich proporcjach: mocznik 5% - składnik naturalnie występujący w organizmie jako produkt przemiany białek (w kosmetykach w stężeniu do 10% ma działanie nawilżające, zmiękczające i ułatwiające przenikanie składników aktywnych do głębszych warstw skóry); kwas mlekowy - ma działanie złuszczające, regulujące PH skóry; sok z aloesu i d-panthenol - łagodzą, nawilżają i wspomagają regenerację naskórka; lanolina i wazelina - natłuszczają i chronią naskórek. Ciężkie nogi Specjalistyczny chłodzący żel po- lecany jest osobom mającym skłonności do obrzęków oraz puchnięcia stóp i nóg lub przebywającym długo w pozycji stojącej. Zawarty w kremie kompleks roślinny składający się z wyciągów z nawłoci, cytryny i ruszczyku zwalcza problem ciężkich i zmęczonych nóg, zapewniając odprężenie i dobre samopoczucie poprzez poprawę krążenia krwi i działanie przeciwobrzękowe. Natomiast ekstrakt z kasztanowca - zapobiega obrzękom stóp, działa profilaktycznie przeciwżylakowo; d-pantenol i alantolina - regenerują naskórek, nawilżają, łagodzą; mentol - chłodzi i odświeża. Zmniejszyć pocenie Dla osób mających skłonności do nadmiernej potliwości i zmagających się z nieprzyjemnym zapachem stóp świetnym rozwiązaniem będzie dezodorant w kremie. Preparat zawiera ekstrakt z szałwii i mięty, który reguluje wydalanie potu, odświeża i działa antyseptycznie. Mentol - chłodzi i odświeża; witamina E - regeneruje, łagodzi podrażnienia, poprawia ukrwienie naczyń kapilarnych skóry; lanolina - nawilża i chroni naskórek. Krem zmniejsza proces nadmiernego pocenia się stóp i powstawanie nieprzyjemnego zapachu, zapewnia długotrwały efekt odświeżonej i pachnącej skóry stóp. konkurS mamy dla Państwa cztery zestawy kosmetyków do pielęgnacji stóp z serii Balnea Foot ufundowane przez firmę Barwa. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SmS o treści: echO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od czwartku, 7 maja, od godz. 10.00, do środy, 13 maja, do 22.00. Wygrają cztery osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak dbasz o stopy?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. listę nagrodzonych zamieścimy w 21 nr. „echa”. echo dZieci www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl NAUKA BEZ TAJEMNIC Z trzech przedstawionych poniżej przedmiotów piłka - choć największa - waży najmniej. Za to najmniejsza cegła jest zarazem najcięższa. dzieje się tak, ponieważ różne ciała mają różny ciężar właściwy, nazywany gęstością. tylko w przypadku ciał o tej samej gęstości można porównywać ich ciężar na podstawie wielkości. Ciężar jest to skierowana w dół siła wywołana grawitacją przyciągającą wszystkie ciała w kierunku środka Ziemi. Masa ciała jest stała, ale jego ciężar zależy od siły grawitacji. Osoba ważąca na Ziemi 120 kg, gdyby stanęła na wagę na Księżycu, strzałka pokazałaby tylko 20 kg. Ta sama osoba ważyłaby jeszcze mniej w pędzącym w przestrzeni kosmicznej statku, przebywając w stanie nieważkości. cji (przyciągania) Księżyca jest znacznie mniejsza od grawitacji Ziemi. Kosmonauci w statku kosmicznym krążącym po orbicie okołoziemskiej znajdują się w stanie nieważkości (nie odczuwają siły ciężkości), gdyż siła przyciągania ziemskiego nadaje im takie samo przyspieszenie, jak pojazdowi, w którym się znajdują. To samo zjawisko sprawia, że stojąc w windzie, która zaczyna szybko zjeżdżać w dół, czujemy jakbyśmy tracili na wadze. Balon zoBacz Sam ciężar to rodzaj siły. Zmierz ciężar banana w powietrzu, a następnie powtórz pomiar, zanurzając go w wodzie. W wodzie banan waży mniej, ponieważ działa na niego skierowana ku górze siła wyporu, która częściowo równoważy siłę ciężkości. Siła wyporu jest wprost proporcjonalna do ciężaru wody wypartej przez banan. zoBacz Sam do wykonania własnego balonu na gorące powietrze musisz mieć bibułkę i klej. Wytnij kształt jak na rysunku z bibuły i sklej razem jeden kwadrat i cztery prostokąty. Sklej razem dłuższe boki prostokątów będzie to twój balon. Włóż małą świeczkę do słoika i zapal ją ostrożnie. Postaw balon nad słoikiem. Kiedy powietrze się ogrzeje, balon uniesie się w górę. Balony to specjalne worki wypełnione gazem, na ogół zrobione z nieprzepuszczalnego materiału, aby gaz nie uciekł. Po napełnieniu gazem lżejszym od powietrza (np. hel), balon uniesie się. Istnieją też balony na gorące powietrze. Do podgrzewania powietrza służy specjalny palnik. Gorące powietrze jest lżejsze, więc balon się wznosi. Na ogół balony mają kosze lub inne pojemniki do przewozu pasażerów. Latanie balonem to popularna rozrywka i dyscyplina sportu. W listopadzie 1783 r. w centrum Paryża wystartował balon braci Montgolfier. Był to pierwszy w historii swobodny lot balonu z ludźmi na pokładzie. W badaniach naukowych używa się balonów bezzałogowych. Specjalne balony z przyrządami naukowymi są wysyłane w wyż- Balistyka to nauka o ruchu ciał - nazywanych pociskami - wystrzeliwanych w powietrze. Zajmuje się głównie badaniem lotu (trajektorii) pocisków wystrzeliwanych z dział i mniejszej broni, bomb zrzucanych z samolotów oraz lotem swobodnym rakiet kosmicznych i pocisków rakietowych po wyłączeniu silników. Balistyka wewnętrzna bada ruch i siły działające na pociski w lufie oraz na odpalaną rakietę, a balistyka zewnętrzna zajmuje się prawami ruchu pocisków wystrzelonych i ich trajektorią. Istnieje również dział balistyki badający oddziaływanie pocisków na trafiony cel. zoBacz Sam Zniknąć na zawsze? Reklama Balistyka sze warstwy atmosfery, by tam mierzyć i zapisywać temperaturę, prędkość wiatru, wilgotność i ciśnienie. do poczytania „Wyrwała kartkę z zeszytu i napisała dużymi literami: Muszę wyjechać na jakiś czas. Wszystko w porządku. Nie szukajcie mnie. Nikt mnie nie porwał, nie uciekłam z domu, nie jestem w ciąży. Zawahała się, zanim dodała: Wrócę”. Kto z Was nie miał ochoty na taki krok? Porzucić wszystko i zniknąć? Życie nie jest łatwe, ale… Wiktoria - bohaterka książki „Dzika jabłoń” - do tego sylwestra przygotowywała się wyjątkowo starannie. Właśnie miał się zacząć kolejny szczęśliwy rok jej związku 33 zoBacz Sam Ciężar Ciężar ciała jest wprost proporcjonalny do jego masy. Jeśli podwoimy masę ciała, wywierana na nie siła ciężkości będzie również dwa razy większa. Stąd też ciężar ciała może służyć do wyznaczania jego masy. Nie można jednak mylić masy z ciężarem. Masa określa wyłącznie ilość materii zawartej w ciele i w dowolnym miejscu we Wszechświecie. Jest taka sama dla danego ciała. Natomiast ciężar związany jest z siłą grawitacji i jego wielkość zależy od mas znajdujących się w pobliżu. Na powierzchni Księżyca ciężar ciała jest sześć razy mniejszy niż ciężar tego samego ciała na powierzchni Ziemi, ponieważ siła grawita- Rozmaitości z Kacprem. Tymczasem chłopak nagle zniknął. Nie ma go w domu, przestał odbierać telefony, zlikwidował konto na facebooku… Czy jedynym lekarstwem na rozpacz jest uciec jak najdalej od miejsc, z którymi wszystko źle się kojarzy? „Dzika jabłoń” to niezwykła opowieść o podróży, także tej w głąb siebie. O uczuciach, relacjach międzyludzkich. I o miłości - czasem skomplikowanej, choć z pozoru prostej. A wszystko to okraszone rodzinną tajemnicą. JAG do ścian tekturowej rurki (np. po ręczniku papierowym) przymocuj z obu stron pinezki wbite w dwa cienkie kawałki korka. Włóż do środka rurki drewniany klocek z haczykami na końcu, następnie zaczep o haczyki i pinezki dwie elastyczne gumki. teraz możesz wystrzelić z rurki piłeczkę do ping-ponga, ciągnąć do tyłu klocek i puszczając go. 2 kupon Anna Łacina, Dzika jabłoń, Nasza Księgarnia, Warszawa 2015. Ptak to. Nie ryba, a zwinnie pływa. Ten duży ptak, na grzbiecie ma czarny frak. Na brzuchu białą koszulę. Zamieszkuje południową półkulę. Głównie Antarktydy wybrzeże. Potrafi nurkować to zwierzę. Nie ryba, nie ssak, nielotny to ptak. 34 inFormAcJe - ogŁoSZeniA EchoKatolickie MIęDZYRZEC PODLASKI Zawody strażackie Najlepsi druhowie z Kwasówki Musztra, sztafeta i ćwiczenia bojowe - w tych konkurencjach rywalizowali druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Miejsko-Gminnych Zawodach Sportowo-Pożarniczych. Turniej odbył się 26 kwietnia. Współorganizatorami zmagań przygotowanych w tym roku przez Gminę Drelów było miasto i gmina Międzyrzec Podlaski. Zawody rozpoczęły się złożeniem meldunku przez druha Grzegorza Tymoszuka z OSP Krzewica prezesowi zarządu gminnego OSP w gminie Drelów - wójtowi Piotrowi Kazimierskiemu. Na imprezę przybyli: posłowie Franciszek Jerzy Stefaniuk i Stanisław Żmijan, przewodniczący sejmiku województwa lubelskiego Przemysław Litwiniuk i starosta Tadeusz Łazowski. Przewodniczący składu sędziowskiego bryg. mgr Arkadiusz Leszczyński z KM PSP w Białej Podlaskiej przypomniał jednostkom OSP regulamin zawodów oraz poinformował, że już drugi rok zawody rozpoczynają się od wykonania musztry. Zmagania składały się z dwóch dyscyplin: sztafety pożarniczej oraz ćwiczeń bojowych. W sztafecie brało udział po siedmiu druhów. Ćwiczenia bojowe polegały na ułożeniu sprzętu, zbudowaniu linii ssawnej, głównej oraz gaśniczej, uruchomieniu motopompy oraz podaniu dwóch prądów wody ze stanowiska. Z gminy Drelów w zawodach udział wzięło dziewięć drużyn męskich i jedna żeńska z Kwasówki, 15 jednostek OSP z gminy Międzyrzec Podlaski, po trzy męskie i żeńskie ekipy z miasta Międzyrzec Podlaski oraz jedna żeńska Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Przychód. Po raz kolejny najlepsza w zawodach okazała się drużyna OSP Kwasówka z gminy Drelów. Wśród drużyn męskich w gminie Międzyrzec Podlaski na pierwszym miejscu uplasowała się OSP Krzewica, drugie miejsce zajęła OSP Halasy, a trzecie OSP Krzymoszyce. W mieście Międzyrzec Podlaski najlepiej wypadła drużyna OSP Zawadki, na drugim miejscu uplasowali się druhowie z OSP Śródmieście, a na trzecim strażacy z OSP Stołpno. W gminie Drelów najlepsza okazała się OSP Kwasówka, drugie miejsce zajęli strażacy z OSP Dołha, a na trzecim znaleźli się druhowie z OSP Szóstka. Wśród drużyn żeńskich w mieście zwyciężyła OSP Zawadki, drugie miejsce zajęła OSP Stołpno, a trzecie OSP Śródmieście. Udział w zawodach brały także drużyny żeńskie: OSP Kwasówka z gminy Drelów i OSP Przychody z gminy Międzyrzec Podlaski. Najlepsze drużyny otrzymały od swoich wójtów i burmistrza pamiątkowe puchary, medale, dyplomy oraz BZ nagrody. krótko zaproszenie na warsztaty gM. sieDlce. Jak przygotować potrawy, by cieszyły nie tylko podniebienie, ale i oko? tego będzie można dowiedzieć się w czasie warsztatów kulinarnych, na które zaprasza gminny ośrodek Kultury w Siedlcach z siedzibą w chodowie. W programie przede wszystkim pokaz dekoratorstwa potraw i stołu. Spotkanie, które odbędzie sie 14 maja (czwartek), o 18.00, w świetlicy w rakowcu, poprowadzi małgorzata Zdunek. Wstęp wolny! gU ROzwiĄzania kOnkURsów W 17 nr. „echa” ogłosiliśmy konkurs SmS, w którym do wygrania były trzy książki od wydawnictwa Fronda „dziesięć rzeczy, które powinniście zrobić, gdy życie Wam się rozpada”. najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Jak radzę sobie w trudnych sytuacjach?”, udzielili: Danuta Oszczepalińska, siedlce Franciszek Marczuk, kopytnik gabriela Denicka, Małaszewicze Małe W tym samym numerze „echa” wydawnictwo media rodzina ufundowała naszym czytelnikom trzy książki „Focus. Sztuka koncentracji jako ukryte dążenie do doskonałości”. najbardziej inspirujących odpowiedzi na pytanie: „Jaki jest twój sposób na koncentrację?”, udzielili: szczepan gruda, siedlce Tomasz kulig, Łosice Paulina wnuk, stary Pilczyn natomiast firma marion ufundowała sześć zestawów kosmetyków. W konkursie SmS z 17 nr. „echa” najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Jak dbam o urodę wiosna?”, udzielili: wanda Pawlak, siedlce Maria Marczak, kopytnik Magdalena kalicka, Łosice halina kacprzak, Parczew anna kazimierczak, zakępie ilona zdun, Ryki gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą. usługi Opony letnie, zimowe, nowe i używane - montaż gratis; Felgi stalowe i aluminiowe - prostowanie felg, przechowalnia opon; komputerowa geometria kół; Oleje, filtry - wymiana gratis; klimatyzacja - napełnianie, odgrzybianie, serwis; naprawy bieżące: zawieszenia, hamulce, tłumiki. Tel. 604-432-222, siedlce, ul. Piaski zamiejskie 30. Pranie dywanów i tapicerki samochodowej. tel. 501-242-095. Przewóz osób kraj-zagranica. Wypożyczam busa. tel. 602-529-547. nieruchomości Sprzedam Działka 0,6 ha z możliwością powiększenia, wszystkie media, przy drodze asfaltowej, okazyjna cena, Żelków. tel. 504-239-663. gospodarstwo rolne 4,80 ha z domem murowanym, 220 tys. zł do negocjacji, Kienkówka. tel. 605-570-946. Mieszkanie 36 m², iii piętro, ul. Sokołowska, Siedlce. tel. 605-634-908. Mieszkanie 48 m², ii piętro, ul. Sobieskiego w Siedlcach, do zamieszkania od zaraz. tel. 600-382-844. Działka budowlana uzbrojona pow. 1005 m², szer. 16,30 m. cena 95 zł/m², ul. górna, Biała Podlaska. tel. 790-445-024. Dom drewniany 77 m², szalowany, kryty blachą, podpiwniczony, działka 13 arów, w Siedlanowie. na posesji jest również budynek gospodarczy murowany, w ogrodzie nasadzenia, woda z wodociągu. tel. 662-070-368. Działka „ogród Zacisze” nad stawami. tel. 25-644-61-14. Odstąpię mieszkanie 80 m² w tBS, Siedlce, ul. niepodległości. tel. 602-614-746. Działka rolna 2,5 ha, ryczyska (gm. miastków Kościelny), tel. 600-299-113. Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum Siedlec. tel. 797-231-001 lub 25-632-45-04. Działka rekreacyjna z domkiem „Złote Piaski”. tel. 600-382-844. Działki budowlane Żabokliki lub Jagodnia, gm. Siedlce. tel. 515-142-023 lub 25-644-06-89. Mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz; Stoczek Łukowski. tel. 519-862-477. siedlisko 1,65 ha, w tym 10 arów pod budynkami mieszkalnymi, pokój z kuchnią, 10 km od ryk, cena do negocjacji. tel. 693-117-340. Dom z ogrodem 60 km od Warszawy, choiny, gm. Parysów. Powierzchnia domu 220 m²/2600 m². Prąd, gaz, woda, szambo biologiczne . cena 399 tys. zł. tel. 508-164-100. nieruchomości wynajmę kawalerka, Siedlce. tel. 694-195-470. kawalerka, Siedlce. tel. 668-837-119. lokal 388 m² lub część i p., w tym biuro 75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91. tel. 600-452-492 lub 698-997-247. kwatera pracownicza z parkingiem, Reklama numer 12-18 2007 numer15(615) 19 (1036) 7-13kwietnia maja 2015 r. doskonałe warunki, tanio; Siedlce. tel. 509-951-331. Mieszkanie m3, Siedlce, ul. Słoneczna. tel. 507-818-149. Mieszkanie po remoncie, 50 m², dwa pokoje, umeblowane, w centrum Siedlec, przy PKP. tel. 607-265-079. Sprzedam kserokopiarka canon ir2018, czarno-biała, format A5-A3, opcje: kopiarka, drukarka, skaner. idealna do małego biura, używana, w pełni sprawna. tel. 25-644-48-00. leżaczek bujaczek Fisher Price „odkrywam i rosnę” dla dziecka do 10 kg, stan idealny. cena 100 zł, Urszulin. tel. 695-369-654. Biblioteczka na książki meblowa z politurą wraz szafkami na dole, szer. 250 cm, wys. 240 cm, cena 300 zł. Biała Podlaska. tel. 791-919-914. szafa narożna młodzieżowa + komoda w jasnym kolorze. tel. 501-242-095. Osika, topole, sosna w lesie. cena do uzg. tel. 517-405-392. Regał pokojowy, szer. 3,6 m, wys. 2,1 m, kolor średni brąz, cena 300 zł. tel. 25-631-76-82. Mała lodówka, 230 V, nadaje się np. na działkę; sprawna, cena 50 zł. tel. 606-743-291. Pługi dwójki do Władimirca, pługi duże trójki i platforma do kiszonki; okolice Bojmia. tel. 512-657-430. silnik Praga 6, perkins 6. tel. 519-575958. części rozbiórkowe do motocykli: Shl, WSK i romet. tel. 502-473-413. Dwa okna nowe, oszklone. tel. 25-64069-94 (po 16.00). suknia ślubna rozm. 36, biel śmietankowa, typ princeska z falbanami + narzutka z siateczki z koralikami, tanio. tel. 505-232-621. Drzewo sosna i olcha na sztuki lub las 0,52 ha. tel. 501-242-095 lub 25-644-54-36. Regał pokojowy, ciemny brąz, używany, szer. 4 m, wys. 2,1 m. tel. 503-068-481. Rower dziecięcy niebieski, używany, tanio. tel. 604-063-644. Opony letnie 13 cali. tel. 606-743-291. Opony zimowe 4 sztuki firmy „dayton” dW510, rozmiar 175/65r14, po 1 sezonie, jak nowe, cena do uzg. tel. 668-815-557. Rower dziecięcy niebieski, używany, opony 20 cali, tanio. tel. 604-063-644. kuPię sosna na pniu. tel. 502-36-56-43. Pszczoły. tel. 25-751-15-92 (po 20.00). Meble pokojowe, niedrogie. tel. 668837-119. motoryzacyjne kupię części i samochody: Fiat 125p, Fiat 126p, Syrena, Warszawa. tel. 609-673-124. iveco wywrotka dnc 5 ton. 7 tys. zł. tel. 519-575-958. ciągnik rolniczy Fiat 4x4, 80 Km. tel. 519-575-958. nauka korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704. praca Przedsiębiorstwo Prywatne Zbigniew Sobolewski Siedlce, ul. Brzeska 102 A, zatrudni robotnika budowlanego - prace ogólnobudowlane i wykończeniowe. tel. 694-195-470. zatrudnię kierowcę samochodu ciężarowego - prawo jazdy kat. c. tel. 694-195-470. zatrudnię osoby do układania kostki brukowej. tel. 694-195-470. Przyjmę pracę chałupniczą: szycie odzieży z dzianin i tkanin oraz przeróbki krawieckie. tel. 25-644-54-36 lub 501-242-095. rolnictWo korekcja racic u bydła mlecznego. tel. 501-231-594. agrofruct Sp. z o.o. w Żaboklikach nawiąże współpracę z producentami ogórków gruntowych w sezonie 2015. Zainteresowanych prosimy o kontakt. tel. 25-632-88-84. matrymonialne Poznam dziewczynę do 37 lat z Warszawy i okolic w celu matrymonialnym. SmS: 781-278-875. Poznam Pannę do 36 lat w celu matrymonialnym, woj. lubelskie. tel. 511-198-493. wdowa z Siedlec szuka przyjaciela do 55 lat, bez nałogów. tel. 508-950-673. Dobrze widzi sie tylko sercem… Jestem 47-letnim kawalerem, niewidomym, postanowiłem spełnić swoje marzenie i poszukać ciebie, kobiety na dobre i złe. tel. 667-015-136. Jestem pracującym 31-letnim kawalerem, mieszkającym samodzielnie, wykształcenie średnie, woj. mazowieckie. Szukam kandydatki na żonę, tylko poważne oferty. tel. 506-719-323. różne zdroWie Rodzina w ciężkiej sytuacji materialnej przyjmie ubranka dla córek w wieku 7 i 2 lata, okolice Siedlec. tel. 780-014129. Tapczan, wersalka, szafa jasna, oddam za darmo. tel. 25-631-50-36. Masz żylaki? Pijawki lekarskie skutecznie leczą! Pijawki są przebadane i wolne od bakterii, wirusów i zanieczyszczeń. Są używane jednorazowo i utylizowane po każdym zabiegu. gabinet hirudoterapii, ul. Sekulska 15B, Siedlce. tel. 504-217-250. BETONIARNIA www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl reklama Rozmaitości 35 36 numer 19 (1036) 7-13 maja 2015 r. EchoKatolickie Kompleksowo Profesjonalnie Konkurencyjnie OJFVTÜVH LSFEZUPXB PXF CF[HPU¬XL [;64 SP[MJD[FOJF /"+/*å4;&$&/: 83&(*0/*& %LDáD3RGODVND $O-DQD3DZáD,, WHO tel. 24h www.komunalnik.pl t y g o d n I k 601 277 212 83 343 46 91 r e g I o n a l n y wydawca: Siedlecka oficyna Wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected] numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 Bgz s.a o/siedlce Redaktor naczelna: monika grudzińska ([email protected]). zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]) asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Jacek Szostakiewicz, ks. Piotr Wojdat Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-dyńka ([email protected]), monika lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej materski (red. sportowa) stali współpracownicy: Wioletta ekielska, ks. ireneusz Juśkiewicz, Waldemar Jaroń, tadeusz nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek Wł. Świątek, michał Sztelmach, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek. korekta: Anna Kublik. skład: leszek Sawicki. administracja: Beata Kusińska, marta Kaleucha ([email protected]). Reklama: iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.reklama. [email protected]), Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922. Druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, drukarnia Warszawa Prenumerata realizowana przez RUch s.a. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www. prenumerata.ruch.com.pl. ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.