Kilka słów o najniebezpieczniejszej truciźnie, jaka może zatruć

Transkrypt

Kilka słów o najniebezpieczniejszej truciźnie, jaka może zatruć
Trucizna
Wpisany przez Marcin Jóźwik
poniedziałek, 30 listopada 2009 00:00
Kilka słów o najniebezpieczniejszej truciźnie, jaka może zatruć Twoje serce... "Kiedyś w
starożytnych Chinach, po wyjściu za mąż, kobieta żyła w domu swego męża i usługiwała
zarówno jemu jak i jego matce. Kiedy pewna dziewczyna poślubiła wybranego dla niej
mężczyznę, okazało się, że nie jest w stanie znieść codziennych wymówek i krytycznych uwag
swojej teściowej. Postanowiła udać się do sklepu z ziołami. Zwróciła się z prośbą do
sprzedawcy, który był przyjacielem jej ojca:
- Nie mogę już znieść humorów mojej teściowej. Doprowadza mnie do obłędu. Czy mógłbyś
sprzedać mi jakąś truciznę? Otruję teściową i skończą się wszystkie moje kłopoty.
Zielarz zastanowił się chwilę i powiedział:
- Owszem mogę ci pomóc, ale musisz pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, nie możesz
otruć teściowej od razu, musisz robić to powoli i stopniowo, aby nikt sie nie domyślił, że to ty
podałaś jej truciznę. Dam ci takie zioła, które będą zabijać powoli, i nikt nie zgadnie, co się
dzieje. Po drugie, aby uniknąć podejrzeń, musisz już od teraz pohamować złość, zacząć znosić
teściową, okazywać jej miłości i oddanie. Jeśli tak zrobisz, nikt nie będzie cię o nic podejrzewał,
gdy umrze.
Dziewczyna na wszystko się zgodziła, zabrała zioła do domu i dodawała je do pożywienia
teściowej. Jednak z czasem relacja z teściową zmieniła się. Kobiety zaczęły akceptować swoją
obecność, a nawet szanować zdanie drugiej strony. Zmieniło się nastawienie młodej żony do
teściowej. Po pół roku stosunki między nimi stały tak bliskie jak między matką i córką.
Pewnego dnia dziewczyna poszła do zielarza i powiedziała:
- Proszę, ratuj moją teściową od trucizny, którą jej podawałam! Już nie chcę jej śmierci! Ona
jest najwspanialszą teściową, jaka mogła się mi trafić.
Zielarz uśmiechnął się i odparł:
- Nie martw się, nie dałem ci trucizny. Otrzymałaś zwykłe przyprawy. Trucizna była wyłącznie w
twoim umyśle i sama ją przezwyciężyłaś."
Autor nieznany
Czasem w naszych sercach pojawia się trucizna. Pojawia się zwykle wtedy, gdy zachowanie
innej osoby nie
jest zgodne z naszymi oczekiwaniami. Wystarczy, że ktoś nie okazuje nam akceptacji, nie
1/2
Trucizna
Wpisany przez Marcin Jóźwik
poniedziałek, 30 listopada 2009 00:00
pochwali za ciężką pracę, jaką wykonaliśmy, może jest zbyt wymagający, niemiły, trudny we
współpracy. A my chcielibyśmy być traktowani dobrze, z miłością, a przynajmniej z szacunkiem.
Wydaje nam się, że problem leży po stronie drugiej osoby, w końcu ona tu zawiniła, ona
powinna coś ze sobą zrobić. Zaczynamy więc żywić niechęć, jednocześnie wymagając
poprawy, zmiany charakteru lub podejścia do nas. Zaczynamy oskarżać o różne rzeczy, w
sobie nie znajdując żadnej winy. Mamy poczucie wielkiej niesprawiedliwości. A gdy nie widzimy
żadnej zmiany ze strony tej osoby, nasza niechęć powoli przeradza się w nienawiść.
Gdy czytałem to opowiadanie, przypomniała mi się inna historia, może bardziej znana. Pewien
człowiek, dobry, kochający innych, który pomógł wielu ludziom, który wielu ciężko chorych
wyleczył, który nikogo nie skrzywdził, został kiedyś złapany, skazany mimo swojej niewinności i
zabity. Kiedy umierał, powiedział do swojego Ojca, który był bardzo znanym i potężnym sędzią:
„Wybacz im, bo nie wiedzą co czynią". Mowa tu o Jezusie - Synu Bożym. Mając wielką potęgę,
moc (skoro jest Bogiem, uzdrawiał, czynił cuda, wskrzeszał z martwych, mógł też ukarać na
miejscu swoich oprawców, gdy ci przybijali Go do krzyża), nie użył jej do zemsty. Mógł, ale nie
zrobił tego. Co więcej, nie znienawidził ich. Jego całe życie jest dla nas lekcją miłości oraz
przebaczania. Jest wskazówką, jak zmieniać otaczający nas świat. Nie odpłacając złem za zło,
ale czyniąc dobrze. Jezus bardzo wyraźnie uczył takiego stylu życia - bądź inny, nie odpłacaj
złem, nienawiścią, niechęcią, ale pokaż, że jest w tobie miłość i przebaczenie. To może zmienić
drugiego człowieka.
Biblia uczy:
"Bądźcie wobec siebie jednakowo usposobieni; nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich
skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych. Nikomu
złem za złe nie oddawajcie, starajcie się o to, co jest dobre w oczach wszystkich ludzi. Jeśli
można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi
ludźmi pokój miejcie" (List do Rzymian 12:15-18).
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (List do Rzymian 12:21).
"Baczcie, ażeby nikt nikomu złem za złe nie oddawał, ale starajcie się czynić dobrze sobie
nawzajem i wszystkim" (1 List do Tesaloniczan 5:15).
"Nie oddawajcie złem za zło ani obelgą za obelgę, lecz przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to
powołani zostaliście, abyście odziedziczyli błogosławieństwo" (1 List Piotra 3:9).
Gdy reagujemy gniewem, nienawiścią, złością, jedynie podsycamy niezdrową atmosferę.
Reagując dobrem na zło, możemy zacząć zmienić nasze otoczenie, zmienić własne
nastawienie do innych i w efekcie nastawienie innych do nas. Nie jest to łatwa droga, o wiele
łatwiej jest od razu wybuchnąć albo pielęgnować w sobie niechęć i
nienawiść. Czasem jest to nawet przyjemne. Spróbuj jednak zastosować się do biblijnych słów.
Skoro Biblia zachęca do miłości to znaczy, że takie życie jest możliwe. Co więcej, zwyciężanie
zła dobrem jest Bożą zasadą. Zasadą, która ma moc, za którą stoi sam Bóg.
Marcin J.
2/2