Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
2 region EchoKatolickie ks. andrzej adamski aSyStent KoŚcieLny C Być z chorymi horoba. Doświadczenie, które dotyka całego człowieka, jego ciało i ducha. Nawet zwykłe przeziębienie czy grypa powoduje, że jesteśmy rozbici, smętni, a samopoczucie duchowe podąża za tym fizycznym. O ileż bardziej, gdy choroba jest poważna i stanowi wręcz zagrożenie życia? Albo gdy lekarz, patrząc w sufit, daje do zrozumienia, że w zasadzie już nie ma ratunku i zostało tylko kilka tygodni, miesięcy… 11 lutego cały Kościół pochyla się nad chorymi. Otacza ich swoją modlitwą i prosi o dar uzdrowienia duchowego - o dar zjednoczenia chorych z cierpiącym Chrystusem, ale także - jeśli taka byłaby wola Pana Boga - o zdrowie ciała. Obchodzimy Światowy Dzień Chorego. Czy on coś w ogóle daje? Jaki jest sens obchodzenia takich dni? Czy nie chodzi tylko o to, aby raz w roku pokazać, że troszczymy się i pamiętamy o chorych? A może właśnie inaczej - przypomnieć sobie na tyle skutecznie, by pamiętać przez cały rok? By w razie potrzeby nie uciekać przed czyimś cierpieniem, chorobą - ale odwiedzić, zadzwonić, wesprzeć modlitwą… Dla chorych najgorsza jest samotność i stopniowe pogrążanie się w smutku. Nie pozwólmy im na to. krótko nowa twarz BiaŁa Podl. doradcą prezydenta miasta dariusza stefaniuka został Piotr tutak. Jak powiedział włodarz, jego nowy współpracownik ma ogromne doświadczenie na szczeblu rządowym i samorządowym. Pracował bowiem z trzema premierami: Jerzym Buzkiem, Kazimierzem Marcinkiewiczem i Jarosławem Kaczyńskim. Doradzał Michałowi Kazimierzowi ujazdowskiemu, kiedy ten pełnił funkcję ministra kultury. Był sekretarzem stanu w kancelarii prezesa rady ministrów. Przez 2,5 roku pracował w krakowskim urzędzie miasta. o sobie mówi: „nigdy nie byłem radnym i politykiem, ale urzędnikiem”. - Jestem zaszczycony, że P. tutak chce z nami współpracować. takich ludzi powinniśmy „ściągać” do Białej Podlaskiej. Dzięki temu jakość pracy naszego urzędu miasta na pewno wzrośnie - przekonywał włodarz miasta. P. tutak ma zamiar wziąć udział w konkursie na nieobsadzone do tej pory stanowisko dyrektora gabinetu awaw prezydenta Białej Podlaskiej. Reklama 94 REGION numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. o tyle gr za m³ wzrośnie opłata za odprowadzanie ścieków w gminie Siedlce. nowa stawka zacznie obowiązywać od marca. Represjonowani piszą do pani premier Opozycjoniści są dyskryminowani Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych z siedzibą w Siedlcach skierowało list do premier Ewy Kopacz, w którym domaga się podjęcia działań regulujących prawa emerytalnorentowe działaczy opozycji antykomunistycznej. Weterani mają o wiele gorsze prawa niż ich prześladowcy ze Służby Bezpieczeństwa PRL. Jak podkreślają autorzy pisma, obecny stan prawny powoduje, że weterani mają o wiele gorsze prawa niż ich prześladowcy ze Służby Bezpieczeństwa PRL. Żyją w biedzie Działacze, którzy niejednokrotnie narażali siebie i swoich bliskich, dzisiaj są wciąż dyskryminowani, traktowani w poniżający sposób, zmuszani do życia w niegodziwych warunkach. Autorzy listu przypominają też, że na skutek represji i prześladowań wielu straciło zdrowie, co uniemożliwiło im podjęcie pracy. W związku z tym nie mają szans nawet na najniższą emeryturę. Pobierają jedynie zasiłki, ale są też i tacy, którzy w ogóle nie mają środków utrzymania. Jedynie pozory Tymczasem - jak zwraca uwagę stowarzyszenie - od ponad 25 lat panuje totalna bierność władz Polski w sprawie uregulowań prawnych dla osób, które poświęciły się na rzecz trwałych przeobrażeń i przemian demokratycznych w Polsce i Europie. Podczas gdy walczący o wolność nie mają za co żyć, ich oprawcy dysponują wysokimi emeryturami, a wcześniej byli nagradzani nagrodami, specjalnymi przywilejami. „Dotychczasowe działania władz RP w celu ustawowego uregulowania praw emerytalno-rentowych działaczy opozycji mają wyłącznie charakter pozorowany, a nie faktyczny” - oceniają członkowie OSIiR, przypominając, że zarówno organizacje zrzeszające osoby represjonowane, jak i działaczy opozycji wielokrotnie występowały i występują do najwyższych władz RP w powyższej sprawie, jednak ich starania pozostają bez odzewu. Państwo nie przestrzega prawa Zdaniem autorów listu rząd wolnej Polski, kontynuując metody rodem z PRL poprzez prawną i rentowo-emerytalną dyskryminację, pogarsza położenie socjalne opozycjonistów. Podkreślają, że „za pokojową pracę i walkę o wolny i demokratyczny ład i prawa człowieka w ojczyźnie zgodnie z ustawą zasadniczą należy się bezwzględnie pomoc państwa. Pomoc ta winna mieć wymiar specjalny i zapewniać godny poziom życia, więc intensywność i opieka państwa musi odróżniać się in plus od powszechnego zakresu świadczeń”. Powołują się też na art. 19 Konstytucji RP, który nakłada obowiązek „otoczenia specjalną opieką i troską osób, które na wcześniejszym etapie swojego życia aktywnie uczestniczyły w walce o niepodległość i niepodległość ta została uzyskana w określonym procesie historycznym”. Opozycjoniści podkreślają też, że polski parlament w uroczystych uchwałach z 1 lutego 1992 r. oraz 18 czerwca 1998 r. zobowiązał się do naprawienia szkód i krzywd wyrządzonych obywatelom z powodów politycznych, uznając to za AWAS swój moralny obowiązek. www.echokatolickie.pl Jesteśmy już zniecierpliwieni tą sytuacją. Może rzeczywiście trzeba wam zablokować to ekstra połączenie Paryż - Moskwa? Zresztą mamy teraz modę na wszelkie blokady, to dlaczego starosta nie może z transparentem położyć się na torach? Fot. gu Starosta powiatu bialskiego Tadeusz Łazowski podczas konferencji z przedstawicielami władz PKP PLK, którą zorganizowano 29 stycznia w Międzyrzecu Podlaskim. Członkowie rolniczej Solidarności wraz z gospodarzami i przedstawicielami organizacji rolniczych pikietowali w centrum miasta. REGION Akcja protestacyjna nasila się Solidarni z rolnikami Członkowie NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” przyłączyli się do trwających w kraju protestów. We wtorek, 3 lutego, wraz z gospodarzami i przedstawicielami organizacji rolniczych pikietowali w centrum Siedlec. Blokada krajowej „dwójki”, jaką ustawiono w Zdanach (na trasie Siedlce - Terespol) w poniedziałek, 2 lutego, była dopiero początkiem akcji protestacyjnej. Każdego kolejnego dnia bowiem kilkadziesiąt ciągników z maszynami oraz setki rolników z całego regionu zagradzało przejazd kierowcom na ważnych krajowych trasach Mazowsza i Lubelszczyzny. Głos w sprawie zajęli również związkowcy rolniczej Solidarności. Pikietując pod urzędami wojewódzkimi, przyłączali się do protestu i pokazywali jedność z rolnikami. Czego domagają się gospodarze? Przede wszystkim wypłaty odszkodowań za straty wyrządzone w uprawach przez dziki, przywrócenia opłacalności produkcji mleka i trzody chlewnej, zakazu sprzedaży ziemi obcokrajowcom oraz prywatyzacji lasów, a także rekompensat za dwuletni zakaz uboju rytualnego. Protesty w różnych formach - Rolnicza Solidarność przez lata zabiega o to, by polski rząd podjął skuteczne działania, które mają na celu osłonić krajowe rynki i jego wyroby. Pomimo naszych pism i monitów, które wysyłaliśmy również do nowo uformowanego rządu, nigdy nie udało nam się spotkać z panią premier. Reklama Żądamy podjęcia dialogu i systemowych rozwiązań. Przykro nam, że o swoje prawa musimy walczyć na ulicach - mówią rolnicy. A rozmowy i spotkania z ministrem rolnictwa nie przynoszą żadnego rezultatu. Wobec drastycznie pogarszającej się sytuacji na rynku rolnym zapadła decyzja o proteście ogólnopolskim - tłumaczył Stefan Szańkowski, przewodniczący mazowieckiej rady wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność”, dodając: - Pikieta w Siedlcach to tylko cząstka akcji protestacyjnej, jakie się odbywają i są planowane w całym kraju. Mają różną formę, rzadko przyjmują radykalne metody paraliżu dróg, jednak całym sercem przyłączamy się do wszelkich działań i żądamy zmian. Jakie są postulaty? - Zmuszamy rząd polski do wprowadzenia skutecznych działań w celu poprawy tragicznej sytuacji szczególnie wśród producentów trzody chlewnej, ale też na rynku mleka oraz owoców i warzyw. Tak jak inne protestu- redaktor prowadzący: jolanta krasnowska-dyńka jące grupy społeczne żądamy podjęcia dialogu. Przykro nam, że o swoje prawa musimy walczyć na ulicach - mówi S. Szańkowski, uzupełniając swoją wypowiedź stwierdzeniem: - Nie domagamy się nie wiadomo jakich pieniędzy, dopłat czy rekompensat, ale tego, co obiecał nam poprzedni premier rządu. Donald Tusk mówił bowiem, że możliwe jest wsparcie w wysokości 15% z budżetu państwa, by chronić polski rynek. Skutecznie działają w ten sposób Francja i Niemcy. Polska natomiast nie, bo - jak uważa rząd rolnicy mają na ten cel dopłaty i nie powinni więcej oczekiwać. Do obecnej premier Ewy Kopacz napisany został list, który odczytano podczas wtorkowej pikiety. - Oczekujemy rozwiązań systemowych, które zapewnią stabilność, opłacalność produkcji i rozwój polskich gospodarstw rodzinnych. Jeżeli nie będzie efektów, rada krajowa upoważniła prezydium naszego związku do eskalacji protestów - zapowiedział przewodniczący mazowieckiej Solidarności. Będziemy strajkować do skutku - Nasza branża cierpi chyba najbardziej. Embargo wprowadzone przez stronę wschodnią, naszego głównego rynku zbytu, oraz kwestia wystąpienia ASF (afrykańskiego pomoru świń) u dzików sprawia, że mamy ogromne problemy ze zbytem i osiąganiem opłacalnych cen, które rekompensowałyby nasze nakłady pracy i poniesione koszty - mówił Janusz Lech, prezes siedleckiego oddziału Podlaskiego Zrzeszenia Producentów Trzody Chlewnej. Jerzy Giernywałowicz, który zajmuje się produkcją roślinną, przyjechał, by wspierać produ- centów trzody. - Jesteśmy współzależni. My produkujemy zboża, by inni przetwarzali je w mięso. Sytuacja jest tragiczna. Kolejne gospodarstwa bankrutują, a pomocy znikąd - zaznaczył rolnik z gminy Sterdyń. - Wiele zainwestowaliśmy w nasze gospodarstwa, a teraz nie mamy z czego spłacać kredytów. Jesteśmy zdesperowani, pojedziemy do Warszawy - krzyczeli inni. - Chcą nam dać dopłaty, by nas uciszyć. Ale to rozwiązanie tymczasowe, a sytuacja za rok, najpóźniej dwa lata, wróci do normy. Oczekujemy kompleksowych rozwiązań i będziemy strajkować do skutku - zapowiedział Daniel Krasnodębski, producent trzody chlewnej spod Siedlec. - Żądamy natychmiastowej wypłaty rekompensat dla rolników poszkodowanych przez dziki, wsparcia hodowców tracących na zakazie uboju rytualnego oraz dopłat do eksportu wieprzowiny i uzdrowienia sytuacji w rzekomo nierentownej hodowli żywca wieprzowego - mówi Sławomir Izdebski, lider rolniczego OPZZ. I dodaje: - Rząd działa w tych sprawach bardziej niż niemrawo, a deklarowana wola dialogu jest pozorowana. Szef resortu rolnictwa mówi, że nie przyjechałem do niego na rozmowy. Jeżeli dostałem zaproszenie na piątek, kiedy minister był we Francji, to z kim miałem rozmawiać? Z drugiej strony słyszę od szefa resortu, że nie mamy co liczyć na jakiekolwiek rekompensaty. Pytam więc, o czym ja mam z M. Sawickim rozmawiać? Sprawa jest więc patowa. Co dalej? - Nie ustąpimy, dlatego nie jestem w stanie określić czasu zakończenia protestu - mówił 3 lutego, podczas rozmowy teleGU fonicznej, S. Izdebski. Reklama PROMOCJA ULOTKA * LUTY druk 2-strony nakład 1 000 szt. Reklama .pl reklama wizualna poligrafia Region 3 om www.iwonex.c gadżety reklamowe papier kreda połysk 130 g 1SPNPDKBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP %<ebZhkaC[Z_W OFERTA WAŻNA: 1-28.02.2015 www.foldruk.media.pl region EchoKatolickie numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. Fot. waj 4 GMINA SIEDLCE Z obrad sesji Ścieki w górę Dosyć burzliwa dyskusja poprzedziła głosowanie w sprawie zatwierdzenia taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków w gminie. Samorządowcy jednogłośnie poparli plan finansowy na 2015 r. POWIAT GARWOLIŃSKI Jednogłośnie Zrównoważony budżet Budżet powiatu garwolińskiego na 2015 r. jest realny i proinwestycyjny. Spodziewane dochody i wydatki budżetu to ponad 103 mln zł. Inwestycje pochłoną prawie 14 mln zł. Największe zadania zaplanowano w dziale „transport i łączność” oraz „oświata i wychowanie”. - Stawiamy na rozwój - powiedział starosta Marek Chciałowski. - Staramy się tak gospodarować środkami, by nawet bieżące dochody przeznaczyć częściowo na inwestycje - dodał. Największą stanowi droga Puznów - Jagodne. Jej modernizacja wyniesie ponad 6,7 mln zł. Jednak w kosztach - oprócz powiatu - partycypować będą gmina Garwolin i państwo. W planach jest też budowa odcinka od Żelechowa do Kębłowa. W budżecie powiatu zarezerwowano na ten cel 525 tys. zł. Tyle samo ma wyłożyć gmina Żelechów. Władze zamierzają też wyremontować ogrzewanie w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem. Zadanie to pochłonie 2,6 mln zł, które pochodzą z unijnej kasy. - Powstanie nowa kotłownia, wymieniony zostanie komin, odpylacze i węzły cieplne. W tym zadaniu zawiera się także budowa kolektorów słonecznych za ok. 600 tys. zł - poinformował starosta. Blisko 25 tys. zł wyniesie modernizacja boiska sportowego przy ZS im. Marszałka Piłsudskiego w Garwolinie, a ponad 400 tys. zł przeznaczono na warsztaty w żelechowskim ZSP im. Wyssogoty Zakrzewskiego, a konkretnie na centralne ogrzewanie. Tyle samo pieniędzy zabezpieczono w budżecie na odnowienie stołówki w Powiatowym Centrum Sportu i Zarządzania Lokalami w Miętnem. Nowa siedziba starostwa... O potrzebie budowy nowej siedziby garwolińskiego starostwa wzmiankowano już w dokumencie pn. „Lokalny plan rozwoju powiatu migawka garwolińskiego na lata 2004-2006”. Wtedy też zamierzano kupić od miasta działkę. Jednak plany upadły, bowiem pieniądze przeznaczono na ważniejsze zadania. Temat inwestycji wrócił w 2007 r., ale jej realizację ponownie odłożono. W 2014 r. pojawił się pomysł, by nabyć od Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej działkę na dworcu w centrum miasta i pobudować tam starostwo. Jednak nie był to dobry pomysł. Dopiero w tym roku starosta zapowiedział budowę siedziby władz powiatowych. - Projekt budowy ma już kilka lat i niektóre zawarte w nim rozwiązania techniczne staną się wkrótce przestarzałe. Wówczas trzeba będzie wyłożyć pieniądze na nową dokumentację. To ostateczny czas, by podjąć wiążące decyzje - stwierdził M. Chciałowski, przyznając, że jest za budową. Przeciwni są radni PiS. Obawiają się, że ze sprzedaży działek położonych w Garwolińskiej Strefie Aktywności Gospodarczej może nic nie wyjść, gdyż nie ma chętnych na ich zakup. … i szkoły specjalnej Budynek dzisiejszego Zespołu Szkół Specjalnych nr 1 w Garwolinie oddano do użytku w 1985 r. Miał być tymczasowym lokum. Od tamtej pory minęło 30 lat i niewiele się tam zmieniło. Dlatego zapadła decyzja o przeniesieniu placówki. - Warunki w szkole specjalnej przy ul. Sportowej nie są dobre. Potrzebny jest remont. Zastanawiamy się jednak nad lokalizacją - zaznaczył M. Chciałowski. Budżet powiatu na 2015 r. został zaakceptowany jednoWaldemar Jaroń głośnie. Święto w MOK 25 stycznia Miejski Ośrodek Kultury w Międzyrzecu Podlaskim zaprosił mieszkańców na koncert z okazji Dnia Babci i Dziadka. Na widowni zasiedli nie tylko adresaci spotkania, ale także rodzice małych aktorów i tancerzy. Na scenie wystąpiły dzieci z zespołu Sezamki kierowanego przez Hannę Paluszkiewicz, Grupy Teatralnej „13”, młodszej grupy Pozytywka pod kierunkiem Anny Jakubiuk oraz tancerze BZ z Klubu Tańca Towarzyskiego „Iskra” prowadzonego przez Piotra Woźniaka. Radni pochylili się nad tą sprawą w czasie sesji, która odbyła się 29 stycznia. - Czy podnoszenie stawek jest zachętą dla tych, którzy dopiero rozważają decyzję o przyłączeniu się do sieci kanalizacyjnej? - pytał Andrzej Rymuza. Jak zauważył radny, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie konsultowało z radą ewentualnych sposobów wsparcia działalności ekonomicznej spółki, ale od razu zdecydowało się na podniesienie stawek. - Chciałbym zaapelować do prezesa spółki, by wspólnie z gminą, która jest, mówiąc w uproszczeniu, dużym budowniczym tej sieci, szukać innych sposobów na wyższą skuteczność Biała Podlaska ekonomiczną niż podwyżki. Mamy obowiązek analizy kosztów i taryf. Te ostatnie wynikają z wydatków poniesionych w minionym roku i na tej podstawie określa się niezbędne przychody spółki. Tegoroczny wzrost stawek bierze się z potężnej inwestycji w przedsiębiorstwie. A modernizacja została przeprowadzona w wyniku zgody wspólników PWiK, w tym gminy - tłumaczył Adam Jonczyk, prezes PWiK. Zapytany o to, czy w kolejnych latach mieszkańcy mogą się spodziewać kolejnych podwyżek, zapewnił, że takiego uderzenia wzrostu majątku w najbliższej przyszłości już nie będzie, bo inwestycje będą wprawdzie pro- wadzone, ale na dużo mniejszą skalę. Wójt Henryk Brodowski przyznał, że inwestycja PWiK robi wrażenie, a oczyszczalnia należy do nowoczesnych. Jednocześnie zaapelował do prezesa spółki, by - ze względu na znaczne udziały gminy - w ścisłym kierownictwie przedsiębiorstwa został zatrudniony przedstawiciel gminy. - Dzięki takiej osobie współpraca byłaby prostsza, a wymiana informacji szybsza - zauważył włodarz. Za nowymi taryfami zagłosowało 11 radnych, dwóch wstrzymało się od głosu. Opłata za wodę pozostanie niezmieniona, natomiast zrzut ścieków pójdzie w górę GU o 94 gr za m³. Finansowe plany Skromnie, ale z nadziejami Radni miejscy uchwalili budżet na 2015 r. Po stronie dochodów ma znaleźć się prawie 234,5 mln zł. Wydatki oszacowano na kwotę niespełna 229,5 mln zł. Nadwyżka w wysokości 5 mln zł ma być przeznaczona na spłatę zadłużenia. Prezydent miasta Dariusz Stefaniuk podkreślił, że tegoroczny budżet jest trudny i pełen wyrzeczeń. Zaznaczył, że udało się zwiększyć środki na inwestycje (z 9 na 13 mln zł). - Budżet pisany był jeszcze przez mojego poprzednika. Niewiele mogłem zmienić. Na pewno nie jest to plan finansowy moich marzeń. Stanowi on raczej wypadkową oczekiwań mieszkańców miasta i możliwości, jakie na dzisiaj mamy - powiedział włodarz. Do najważniejszych tegorocznych inwestycji zaliczył budowę ul. Górnej i Armii Krajowej oraz modernizację ul. Langiewicza, Topolowej, Kruczej i Drogi Wojskowej. Ul. Górna ma powstawać w trzech etapach. Na pierwszy z nich (od strony miasta) przeznaczono 780 tys. zł. Kolejnym ważnym krokiem będzie montaż sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Francuskiej z obwodnicą miasta. - Światła uła- Biała Podlaska twią komunikację w tym miejscu. Do tej pory wyjazd z miasta w kierunku Grabanowa, Terespola czy Warszawy sprawiał wiele problemów. Chciałbym wybudować tutaj rondo, ale na razie nie mamy na to środków. Postawienie świateł kosztuje 300 tys. zł, rondo - 2 mln zł. Myślę, że to drugie rozwiązanie bardziej przydałoby się na zjeździe do Rakowisk, gdzie mieszka więcej ludzi. Do takich kwestii trzeba podchodzić logicznie i najpierw reagować na najpilniejsze potrzeby - tłumaczył D. Stefaniuk. Mimo skromnego budżetu na inwestycje prezydent ma nadzieję, że kolejne lata będą pod tym względem lepsze. Obecnie ciągle trwa poszukiwanie oszczędności. Z powodu cięć zrezygnowano z budowy boiska przy szkole społecznej w Sielczyku (300 tys. zł) oraz z 400 tys. zł dotacji na miejski stadion (a konkretnie na modernizację trybuny zachodniej). - Mamy wiele problemów doty- czących finansowania miasta. Audyt, który trwa, za chwilę zmieni nieco strukturę organizacyjną miasta. Będzie to dotyczyło także spółek miejskich. Jednak te działania nie obędą się bez dodatkowych kosztów, ale z drugiej strony - dzięki audytowi - oszczędzimy miliony złotych. Wykładowcy Szkoły Głównej Handlowej przygotowali jeszcze dla mojego poprzednika ekspertyzę dotyczącą budżetu Białej Podlaskiej z perspektywą na kolejne lata. Wynika z niej, że jeżeli nie będziemy robić cięć i reform dotyczących zmniejszenia wydatków bieżących, to w pewnym momencie nie będzie nas stać na wypłatę płac. Oszczędności wiążą się także ze zmniejszeniem urzędniczych pensji. Musimy zwiększyć efektywność funkcjonowania miasta - przekonywał D. Stefaniuk. Plan finansowy na 2015 r. poparło 19 radnych, dwóch wstrzymało AWAW się od głosu. Miasto bez stadionu? Sprzedamy i wybudujemy Los stadionu miejskiego MKS Podlasie stanął pod znakiem zapytania. Obiekt wymaga kapitalnego remontu. Władze miasta mają jednak inny pomysł. Z projektu uchwały budżetowej na 2015 r. wykreślono modernizację zachodniej trybuny. Na ten cel według wcześniejszych zamierzeń planowano przeznaczyć 400 tys. zł. Z takiego obrotu sprawy nie był zadowolony radny Waldemar Godlewski, były wiceprezydent miasta, który podczas sesji apelował do prezydenta o przywrócenie wyżej wymienionej kwoty kosztem inwestycji drogowych. Przekonywał, że w magistracie leży gotowy projekt remontu trybuny. Tłumaczył, że dodatkowe środki będzie można pozyskać na ten cel także z ministerstwa sportu. Podkreślał, iż nowy stadion może powstać za dziesięć lub 20 lat. Wcześniejszy termin jest nierealny. Zgłosił na- wet formalny wniosek o przywrócenie 400 tys. na remont. Poparło go tylko trzech radnych, dwóch wstrzymało się od głosu, a 15 było przeciwnych. - Tematy dotyczące sportu w naszym mieście zawsze wzbudzały wiele kontrowersji. Pamiętam, jak kibice wywiesili na stadionie transparent, na którym napisali, że ten obiekt to ruina przynosząca wstyd całemu miastu. Ja się pod tym podpisuję, dlatego też chcę wybudować nowy stadion z zapleczem i boiskami treningowymi. Dziś nasza drużyna nie ma pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Na treningi wyjeżdża do innych miast. Musimy mieć trochę czasu, by przemyśleć wszystkie „za” i przeciw, chcemy znaleźć rozwiązanie kompleksowe - mówi t D. Stefaniuk. Władze miasta zastanawiają się nad sprzedażą obecnego stadionu. Uzyskane w ten sposób pieniądze chcą przeznaczyć na sfinansowanie budowy nowego obiektu w innej części miasta. Włodarz podkreślał, że rozmawiał już z zarządem klubu „Podlasie”. Jego członkowie przyznali, iż jednostkowe remonty niczego nie zmienią. Najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa nowego stadionu, którego nikt nie musiałby się wstydzić. - Chcę podjąć to wyzwanie i rozpocząć inwestycję - deklarował D. Stefaniuk. AWAW Region www.echokatolickie.pl Fot. arch. MIĘDZYRZEC PODLASKI Miasto już z budżetem Koniec inwestycji na żwirowni 27 stycznia uchwalono budżet miasta na 2015 r. Radni podjęli uchwałę jednogłośnie. Tym samym zaakceptowali propozycję burmistrza dotyczącą rezygnacji z realizacji drugiego etapu zagospodarowania Międzyrzeckich Jeziorek. Fot. BZ Większościowy właściciel PKS zapewnił, że nie będzie likwidował spółki. SIEDLCE 5 Koniec kłopotów PKS? Bez planów upadłościowych Nie będziemy likwidować spółki - zapowiedział Rafał Trusiewicz, prezes kancelarii prawnej reprezentującej właściciela Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej. Jednocześnie zdementował wcześniejsze informacje, że przyczyną trudnej sytuacji firmy jest nieprzychylność władz miasta. 28 stycznia w magistracie odbyło się spotkanie dotyczące aktualnej sytuacji PKS. Wzięli w nim udział: Robert Trusiewicz - prezes kancelarii prawnej reprezentującej Retail Provider, większościowego właściciela spółki, przedstawiciele związków zawodowych działających w przedsiębiorstwie, prezydent Wojciech Kudelski oraz starosta Dariusz Stopa. Bez zbędnej zwłoki Po trwających półtorej godziny rozmowach reprezentant firmy Retail Provider zaprzeczył pojawiającym się wcześniej zarzutom, że przyczyną trudnej sytuacji siedleckiego PKS jest nieprzychylność władz miasta. - Chciałbym zdementować informacje, że mamy jakieś pretensje do władz miasta. Nigdy z moich ust nie padły takie zarzuty. Rozumiem, że procedury planistyczne są czasochłonne, ale chciałbym prosić, aby nie były nadmiernie przeciągane. To dla nas istotne, czy będziemy do siedleckiego PKS dokładać przez rok, czy przez cztery - argumentował R. Trusiewicz. - Uzyskaliśmy pomoc, która była nam potrzebna. Pan prezydent, zaniepokojony losem PKS, uzgodnił, co mamy zrobić, aby spółki nie likwidować. W związku z niniejszym mówię, że nie będziemy jej likwidować, a pan prezydent zaoferował pomoc, żeby zatrzymać miejsca pracy. Myślę, że nasza współpraca od dziś będzie wyglądała zupełnie inaczej. Zamierzamy realizować swoje inwestycje - powiedział prezes kancelarii prawnej reprezentującej właściciela PKS. - Z ust pana prezesa Trusiewicza padło na tym spotkaniu istotne Reklama stwierdzenie, że miasto nie przeszkadza firmie w realizowaniu inwestycji w Siedlcach. To ważne, bo wcześniej pojawiały się głosy, iż urzędnicy przeszkadzają, tymczasem działają zgodnie z prawem. Ze swojej strony zapewniłem, że sprawa przygotowania odpowiednich dokumentów będzie priorytetem i postaramy się zrobić to jak najszybciej - poinformował prezydent W. Kudelski, dodając, że miasto realizuje złożone przez firmę wnioski. - Przygotowujemy zmianę w miejscowym planie zagospodarowania dla terenu dworca. Jesteśmy tam na etapie koncepcji, a cała procedura toczy się dalej. Jeśli chodzi o teren przy ul. Partyzantów, jest kwestia podziału działki. Tutaj inwestor zadeklarował, że dostosuje się do warunków postawionych przez nasz wydział gospodarki przestrzennej i budownictwa - podkreślił prezydent. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Retail Provider chce sprzedać część działki przy ul. Partyzantów deweloperowi, który w pobliżu buduje osiedle mieszkaniowe, a pozostały teren przeznaczyć pod obiekt handlowo-usługowy o pow. do 2 tys. m². Do końca roku ma być gotowy plan zagospodarowania dla terenu obecnego dworca autobusowego. Co najmniej rok spokoju Efekty rozmów usatysfakcjonowały również przedstawicieli związków zawodowych. - Jesteśmy bardzo zadowoleni. Usłyszeliśmy to, co chcieliśmy. Nie wiemy, co będzie dalej, ale mamy zapewnienie, że firma będzie istniała co najmniej przez rok. Dla nas to dużo - przyznała Ewa Pieńkowska z zakładowej Solidarności. Na- tomiast Jacek Krupa ze Związku Zawodowego Pracowników PKS Siedlce podkreślił, że spotkanie wyjaśniło wcześniejsze nieporozumienia i dało nadzieję na przetrwanie i rozwój firmy. - Jest szansa, że nasz właściciel będzie mógł rozpocząć inwestycje, zrealizować swoje plany w szybszym tempie. Inwestor po raz kolejny potwierdził, iż będzie inwestował w PKS z pieniędzy, jakie uzyska z działalności handlowo-usługowej, prowadzonej samodzielnie bądź poprzez najemców. Z korzyścią dla miasta, bo będą wpływały podatki do kasy miejskiej - zwrócił uwagę J. Krupa. Przyznał jednocześnie, że aktualnie działalność przewozowa przynosi straty. - W przyszłości trzeba rozważyć zakup dużych autobusów, które pozwolą nam obsługiwać przewozy dalekobieżne i wycieczki turystyczne, bo na tym jest interes - podsumował J. Krupa. Przypomnijmy: firma Retail Provider nabyła pod koniec marca 2012 r. 85% akcji spółki Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Siedlcach S.A. od Skarbu Państwa, płacąc za nie ponad 9 mln zł. Już wówczas przedsiębiorstwo generowało straty. Nowy właściciel spłacił zobowiązania i postanowił szukać nowych rozwiązań. Realizowanie przewozów pasażerskich okazało się deficytowe, zatem aby firma była rentowna, należało stworzyć dodatkowe źródło dochodów. Taką koncepcją okazało się wykorzystanie należących do przedsiębiorstwa nieruchomości i budowa nowego obiektu na terenie obecnego dworca przy ul. Sienkiewicza oraz budynku handlowousługowego przy ul. Partyzantów. KO Radni miasta jednogłośnie podjęli uchwałę budżetową. Dochody miasta oszacowano na blisko 49,4 mln zł, a wydatki na ok. 46,3 mln zł. Nadwyżka w wysokości 870 tys. zł będzie przeznaczona na spłaty kredytów. Podejmując uchwałę budżetową, radni jednocześnie zdecydowali, że nie będzie realizacji drugiego etapu zagospodarowania Międzyrzeckich Jeziorek, a miasto zrezygnuje z przyznanego unijnego dofinansowania na budowę wyciągu do narciarstwa wodnego, parkingu, dróg dojazdowych do dużego akwenu, placu zabaw i linarium. - Wkrótce na zasadzie ugody podpiszemy porozumienie między miastem a wykonawcą inwestycji, czyli międzyrzeckim ZREMB - zapowiedział burmistrz Zbigniew Kot. Samorząd wypłaci niedoszłemu wykonawcy 78 tys. zł. Dodając do tego zwrot otrzymanej części dofinansowania, w sumie na ten cel zapisano w budżecie 110 tys. zł. 2 mln zł na inwestycje Wstrzymana została także trwająca od trzech lat budowa centrum szkoleniowego sportów wodnych przy terenie stanicy żeglarskiej. Pieniądze na ten cel pochodziły ze środków własnych. Obecnie inwestycja jest w stanie surowym zamkniętym. - Nieokreślona koncepcja wykorzystania tego obiektu, brak udziału środków zewnętrznych i pewnej formuły funkcjonowania po powstaniu centrum spowodowały, że zwróciłem się do rady o powstrzymanie realizacji tego zadania w tym roku. Wrócimy do niego, gdy znajdziemy pomysł na właściwe wykorzystanie tego centrum tak, aby służyło miesz- kańcom i rozwojowi miasta - poinformował burmistrz. Na zadania inwestycyjne zaplanowano w budżecie ponad 1,9 mln zł. 1,2 mln zł, w tym pieniądze zaplanowane przez poprzednie władze na wkład miasta w zaniechaną inwestycję na Międzyrzeckich Jeziorkach i kontynuację budowy centrum szkoleniowego sportów wodnych zostaną przeznaczone na modernizację dróg miejskich. W lutym dowiemy się, które z nich wytypują radni do budowy lub przebudowy w tym roku. Pomoc policji w zakupie samochodu Ponadto 434,8 tys. zł zaplanowano na rozbudowę budynku zaplecza sanitarno-szatniowego miejscowego stadionu. 60 tys. zł zarezerwowano na zakup placu dworcowego od PKP, a 70 tys. zł na zapłatę dla wykonawcy żłobka. Na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych miasto przeznaczy 254 tys. zł, a na zapobieganie narkomanii 61 tys. zł. Taka sama kwota - 315 tys. zł, wpłynie do kasy miejskiej z tytułu wydawania zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych. Wydatki na ochronę środowiska i gospodarki wodnej wyniosą 86 tys. zł. Funkcjonowanie systemu gospodarowania odpadami będzie kosztowało 1,1 mln zł. Tyle samo zaplanowano w dochodach z tytułu opłat od mieszkańców za odbieranie śmieci. Ciekawą pozycją w budżecie miasta jest 30 tys. zł na dofinansowanie zakupu samochodu dla BZ międzyrzeckiej policji. 6 EchoKatolickie Łuków Radni odrzucili wniosek PUiIK region Fot. BZ numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. Podwyżki nie będzie Opinię publiczną obiegła informacja, że 22 grudnia ubiegłego roku Przedsiębiorstwo Usług i Inżynierii Komunalnej złożyło wniosek o zatwierdzenie nowych taryf za wodę i ścieki. Na podwyżkę nie godzili się radni. Fot. we Ponad 200 osób przyszło na zebranie zorganizowane przez radnego Roberta Idzikowskiego. MIĘDZYRZEC PODLASKI Ostatecznie radni postanowili odrzucić proponowane przez PUiIK stawki. O sprawie dyskutowano podczas sesji rady miejskiej, która odbyła się 29 stycznia. W porządku obrad znalazł się projekt uchwały o odmowie zatwierdzenia taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków. Dlaczego samorządowcy postanowili odmówić PUiIK? Radni pytali, prezes odpowiadał Przede wszystkim uznano, że nowy abonament znacznie podniósłby koszty ponoszone przez mieszkańców. Radni próbowali też uzyskać od prezesa PUiIK Władysława Karasia odpowiedź na pytanie o zasadność podwyżki, skoro każdego roku przedsiębiorstwo odnotowuje coraz wyższe zyski. Radny Artur Gałach uznał, iż wzrost taryf byłby nie w porządku wobec mieszkańców, którzy ze względu na oszczędności starają się zużywać mniej wody. - Ponadto jej jakość nie jest rewelacyjna podkreślił Leonard Baranowski, który chciał się dowiedzieć, czy podwyżkę zaproponowano także łukowskiej gminie, gdzie ceny są niższe niż w mieście. W. Karaś odpowiedział twierdząco. Zysk jest, ale… PUiIK tłumaczy, że jednym z powodów podniesienia stawek Łosice za wodę i ścieki jest konieczność dokonywania nowych inwestycji, które pochłaniają duże pieniądze. Jak się okazuje, budowane kanalizacje nie przynoszą spodziewanych zysków, ponieważ zbyt mała liczba gospodarstw domowych zdecydowała się na przyłączenie do wodociągów. W. Karaś przypomniał, że nie może do tego nikogo zmusić. - Jedynie burmistrz ma prawo wydać decyzję nakazującą przyłączenie się do kanalizacji. Jeżeli mnie państwo w tym wesprzecie, zrobię to - powiedział burmistrz Łukowa Dariusz Szustek. W gestii wojewody Radni zastanawiali się, czy jest w ogóle sens podejmowania uchwały odmownej, skoro organ nadzorczy, czyli wojewoda, może decyzję rady miasta odrzucić. Gdyby tak się stało, nowe taryfy wejdą w życie 3 marca. Ostatecznie samorząd postanowił odrzucić proponowane przez PUiIK stawki. „Za” opowiedziało się 18 radnych, a dwóch - Marek Czernecki i Henryk Soćko - wstrzymali się od głosu. - W tym roku mogę obiecać, że ceny wody i ścieków nie wzrosną. W 2016 r. już tego zapewnić nie mogę - dodał D. Szustek. Wioletta Ekielska Ponad 200 tys. zł na przeciwdziałanie Stawiają na profilaktykę Samorządy terytorialne są obowiązane do podejmowania działań ograniczających spożycie napojów alkoholowych, a także zapobiegających narkomanii. Gminny program profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych jest corocznie uchwalany przez radę miasta i gminy w Łosicach. Na realizację tego zadania przeznacza się - zgodne z postanowieniami ustawy - środki wpływające do samorządowej kasy z tytułu opłat za zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych. W bieżącym roku na profilaktykę przeciwalkoholową przeznaczono 202 tys. zł. Najważniejszym punktem tego programu jest edukacja dzieci i młodzieży. Władze chcą ją realizować poprzez akcje informacyjne m.in. w łosickich świetlicach terapeutycznych, szkołach. Organizowane będą także półkolonie i zimowiska szkoleniowo-wypoczynkowe dla dzieci z rodzin dotkniętych alkoholizmem. Realizacja zadań tego typu nie byłaby możliwa bez poważnego zaangażowania i rozległej współpracy szeregu miejskich instytucji, parafii i organizacji pozarząTadeusz Nieścioruk dowych. Przebudowa się przedłuża Mieszkańcy grożą blokadą torów Mieszkańcy miasta, szczególnie z osiedli za torami, mają już dość pięciokilometrowego objazdu. Na wzmożony ruch i dewastację ulic przez ciężarówki narzekają także ci, pod oknami których wyznaczono zastępczą drogę. W ubiegłym tygodniu zorganizowano spotkania z międzyrzeczanami i inwestorem. Zabrakło jednak wykonawcy, który odpowiada za opóźnienia. Natomiast emocji było aż nadto. Przejazd kolejowy przy ul. Partyzantów jest zamknięty od listopada. Kiedy zaczynano modernizację, zapowiadano, że prace budowlane potrwają trzy tygodnie, tymczasem przeciągają się do dziś. Aby przedostać się na drugą stronę torów, kierowcy muszą pokonać dodatkowe 5 km ulicami Kościuszki, Siteńską i Kolejową, których nawierzchnie pozostawiają wiele do życzenia, gdyż zostały zniszczone przez ciężarówki. 26 stycznia odbyło się zebranie w sprawie prac związanych z przebudową przejazdu. Zainteresowanych tematem mieszkańców zaprosił do świetlicy Szkoły Podstawowej nr 2 radny Robert Idzikowski. Wiele osób skorzystało z okazji zadania pytań burmistrzowi Międzyrzeca Zbigniewowi Kotowi i dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Białej Podlaskiej Krystynie Beń. W spotkaniu uczestniczyli także przewodniczący rady powiatu bialskiego Mariusz Filipiuk oraz przedstawiciele samorządu miejskiego. Zabrakło jednak reprezentantów wykonawcy - firmy Pol Aqua i inwestora PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - Bez nich to zebranie jest bez sensu - stwierdziła dyrektor K. Beń. Otworzą w lutym, zamkną w maju Mieszkańcy głośno wyrazili swoje niezadowolenie z przedłużającej się konieczności korzystania z objazdu oraz ze zniszczeń na drogach. Padł nawet głos, by stworzyć komitet i zorganizować blokadę torów. - To duże przedsięwzięcie. Trzeba przygotować koksowniki, węgiel i jedzenie. Ja się tym zajmę - zapowiedział Adam Nowosielski, mieszkaniec domu przy torach. Zebrani przyklasnęli pomysłowi. Także 26 stycznia, ale kilka godzin wcześniej, odbyło się spotkanie przedstawicieli samorządu miasta i zarządu dróg z general- nym wykonawcą. - Ustaliliśmy, że do 6 lutego prace mają się zakończyć. Wtedy też przejazd powinien zostać otwarty. Wprawdzie tymczasowo, bo w kwietniu lub w maju zostanie zamknięty ponownie. Tym razem na półtora miesiąca - przekazała zebranym K. Beń. - Wykonawca ma wyremontować zniszczone drogi. Nie dopuścimy do tego, by zostawiono te ulice w stanie gorszym niż były - dodała. Dopingują i będą naliczać kary Co na to inwestor? - Nie jesteśmy zadowoleni z tempa prac. Jeśli termin ich zakończenia nie zostanie dotrzymany, mamy prawo do naliczania kar umownych. Jednak dopingujemy wykonawcę, jednocześnie dokładnie nadzorując jego działania i rozliczając z wykonanych etapów inwestycji. Umowa przewiduje, że firma Pol Aqua zakończy wszystkie prace do połowy roku - poinformował pisemnie Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych S.A., czyli inwestora. Burmistrz Z. Kot przekazał mieszkańcom, iż wystosował do posła Stanisława Żmijana pismo z prośbą o interwencję u ministra infrastruktury. Włodarz poprosił także policję o częstsze kontrole na ulicach na trasie objazdu. Na stronie internetowej międzyrzeckiego magistratu zamieszczono pisma relacjonujące przebieg spotkań z wykonawcą. Starosta ostrzega Trzy dni później, w czwartek, 29 stycznia, zorganizowano w hotelu „Chrobry” konferencję prasową promującą projekt z udziałem władz PKP PLK. Spotkanie rozpoczęło się krótką prezentacją dotyczącą przebiegu inwestycji. Poprowadził ją Grzegorz Łubik, dyrektor modernizowanej linii kolejowej E20: Siedlce - Terespol. Następnie przyszedł czas na pytania. Przedstawiciel PKP PLK poinformował, że jeśli do połowy lutego przejazd na ul. Partyzantów nie zostanie otwarty, wykonawca zostanie upomniany. Podkreślił też, że umowa przewiduje możliwość naliczania kar, które standardowo wynoszą do 10% wartości projektu. Głos zabrał też obecny na spotkaniu poseł S. Żmijan. Parlamentarzysta starał się załagodzić napiętą sytuację, okazując zrozumienie dla problemów mieszkańców i jednocześnie podkreślając doniosłość i rozmach inwestycji PKP PLK. Zaapelował także o właściwą komunikację pomiędzy inwestorem, wykonawcą a władzami i mieszkańcami Międzyrzeca. Swojego zdania na temat opóźnienia w przebiegu inwestycji na terenie Międzyrzeca i związanych z tym uciążliwości nie omieszkał wyrazić także starosta bialski Tadeusz Łazowski. Ze zdenerwowaniem wyjaśnił, że to do niego i dyrektor Beń trafiają skargi na zniszczenia dróg spowodowane przez ciężarówki. - Jesteśmy już zniecierpliwieni tą sytuacją. Może rzeczywiście trzeba wam zablokować to ekstra połączenie Paryż - Moskwa? Zresztą mamy teraz modę na wszelkie blokady, to dlaczego starosta nie może z transparentem położyć się na torach? - dodał wzburzony. Bezsilny wykonawca Z kolei burmistrz Z. Kot zarzucił przedstawicielom PKP PLK bezradność w stosunku do firmy Pol Aqua. - Wykonawca rządzi i robi, co chce. Najpierw chciał zamknąć przejazd w sierpniu, potem robi to w okresie jesiennym, bo inwestycja nie jest gotowa. Poza tym bezumownie korzysta z objazdu i nadal dyktuje wam warunki - mówił burmistrz, zwracając się do M. Dutkiewicza i G. Łubika. Wypomniał im także brak informacji o przebiegu prac. - Próby uzyskania z państwa strony rzetelnej wiadomości o tym, co dzieje się na przebudowie, są, delikatnie mówiąc, rozmywane. Nie operujecie konkretami. To ja zaczynam robić za biuro prasowe PKP PLK - podkreślił. - Jeżeli nie podacie konkretnego terminu otwarcia przejazdu, to nie powstrzymam mieszkańców. Może rzeczywiście dojść do tego, że ekspres będzie stał w Terespolu z powodu blokaBZ dy - ostrzegł burmistrz. Region www.echokatolickie.pl Łosice Bezrobocie w statystyce 997 W kolejce po pracę Najgorzej jest na wsi W grudniu ubiegłego roku w powiatowym urzędzie pracy (PUP) zarejestrowało się 422 bezrobotnych, z czego 219 to osoby, które z różnych względów straciły pracę. Jak wynika ze statystyk PUP, najgorzej jest na wsiach. Ich mieszkańcy stanowią 75,8% figurujących w kartotekach pośredniaka. W sumie ich liczba wynosi 1,3 tys. Natomiast pozytywnym zjawiskiem jest fakt, że w grudniu 2014 r. pracę podjęło o 83 osoby więcej niż w analogicznym okresie 2013 r. Wśród bezrobotnych przeważają mężczyźni, a nie - jak było wcześniej - kobiety. Prawo do zasiłku ma jedynie 159 mieszkańców powiatu. Wynika to z tego, że niewiele osób rejestrujących się w PUP przepracowało wymagany okres uprawniający do pobierania świadczenia. Młodym wciąż trudno W szczególnie trudnej sytuacji są młodzi ludzie do 25 roku życia, często absolwenci szkół, osoby powyżej 50 lat, a także ci, którzy w rejestrze PUP pozostają ponad 12 miesięcy. Mimo szeregu deklaracji i obietnic troski o środowisko niepełnospraw- nych, w rzeczywistości są oni pozostawieni sami sobie. Dowodzą tego statystyki. W PUP zarejestrowanych jest 78 niepełnosprawnych bezrobotnych. Ponadto urzędnicy podkreślają fakt, iż wielu mieszkańców powiatu nie może znaleźć pracy, ponieważ nie mają żadnego doświadczenia zawodowego. Ponad połowa bezrobotnych nie posiada też wykształcenia średniego. Takim osobom najtrudniej znaleźć etat. Część z nich całkowicie rezygnuje z poszukiwania pracy. Okazuje się, że nawet dyplom ukończenia studiów nie gwarantuje zatrudnienia. Liczba absolwentów wyższych uczelni zarejestrowanych w pośredniaku to 44 osoby. Miliony na pracę - Co roku występujemy o dodatkowe środki z Funduszu Pracy i Europejskiego Funduszu Społecznego, które pozwalają na aktywizację większej liczby bezrobotnych czy pomoc lokalnym przedsiębiorcom w zmniejszaniu kosztów utrzymania nowych miejsc pracy - zapewnia dyrektor łosickiego PUP Danuta Borkowska, dodając, iż urzędnicy zachęcają mieszkańców do zakładania własnej działalności, dotując takie przedsięwzięcia. - W tym roku otrzymamy z Funduszu Pracy 4,7 mln zł. To o 2,9 mln zł więcej niż w 2014 r. Na realizację programów na rzecz promocji, łagodzenia skutków bezrobocia i aktywności zawodowej mamy w tym roku 7,1 mln zł - podkreśla. Tadeusz Nieścioruk Krótko Klub Malucha Czemierniki. Gminna Biblioteka Publiczna zaprasza wszystkie dzieci w wieku od roku do pięciu lat do uczestnictwa w zajęciach Klubu Malucha. Inauguracyjne spotkanie dla dzieci odbędzie się 17 lutego, o 11.00, w lokalu GBP przy ul. Zamkowej 3. Szczegółowe informacje na temat zajęć dostępne są pod nr. tel. 83-351-30-70. MLS Spotkanie w Jelnicy GM. MIĘDZYRZEC PODL. Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Jelnica, przy współpracy Publicznego Gimnazjum nr 1 w Jelnicy, Szkoły Podstawowej w Misiach oraz Gminnego Ośrodka Kultury w Międzyrzecu Podlaskim, zorganizowało uroczystość z okazji Dnia Babci i Dziadka. 25 stycznia w sali jelnickiego gimnazjum licznie zgromadzili się mieszkańcy, którzy przyszli obejrzeć jasełka przygotowane przez uczniów SP w Misiach oraz gimnazjalistów. Piękna inscenizacja ukazująca aktorsko-muzyczne talenty dzieci to m.in. efekt zaangażowania w pracę z dziećmi i młodzieżą ks. Michała Wawerskiego oraz nauczycieli. Gimnazjalny chór zachęcił uczestników do wspólnego kolędowania, zaś po występach uczniów na scenie zaprezentował się zespół Echo z Przychód. Przy akompaniamencie pieśni ludowych babcie oraz dziadkowie zostali wyróżnieni symbolicznymi kwiatami - kotylionami. Nie zabrakło także poczęstunku ufundowanego przez GOK. BZ Zawiesili działalność Parczew. Mieszczące się w budynku starostwa powiatowego biuro Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu tymczasowo zawiesiło swoją działalność. Wszelkie pytania dotyczące wyników przeprowadzonych badań złóż bursztynu na terenach powiatu parczewskiego oraz możliwości zatrudnienia należy kierować do specjalistów Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu: nr tel. 58-552-49-19, e-mail [email protected]. MLS Chcesz oczyszczalnię? Gm. Ułęż. Do 28 lutego w sekretariacie urzędu gminy można składać specjalne formularze deklarujące przystąpienie do programu budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. Wszelkie informacje dostępne są na stronie www.ulez.eurzad.eu w zakładce „Przydomowe oczyszczalnie” lub w sekretariacie urzędu. MLS Kronika Było groźnie Choć liczba bezrobotnych mieszkańców powiatu zmniejszyła się o 97 osób, sytuacja na lokalnym rynku pracy pozostaje trudna. Najniższy wskaźnik bezrobocia w ubiegłym roku zanotowano w maju. W rejestrach powiatowego urzędu pracy figurowało wówczas 1,5 tys. osób. Od tamtego czasu ich liczba nieznacznie wzrastała. Na koniec 2014 r. bez pracy pozostawało 1,8 tys. mieszkańców powiatu, z czego 798 stanowiły kobiety. 7 Nowy wóz już wkrótce zacznie służyć mieszkańcom. Łuków Mają nowy podnośnik Na miarę XXI w. Strażacy wzbogacili się o nowy wóz. Ten, który służył mieszkańcom powiatu dotychczas, ma już prawie 20 lat. W ramach projektu „Wsparcie techniczne ratownictwa ekologicznego i chemicznego” współfinansowanego przez Unię Europejską Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej w 2014 r. zakupiła podnośnik hydrauliczny. Ten jedyny egzemplarz trafił właśnie do Łukowa. Jego możliwości chwali komendant łukowskiej jednostki st. bryg. Andrzej Rusinek. - Jest to samochód wyposażony w specjalny podnośnik i drabinę ratowniczą sięgającą 23 m z możliwością ograniczania stref skażeń na wysokości. Pojazd ma kosz ra- Łuków Za szybko towniczy, w którym znajduje się pulpit sterowniczy, oświetlenie szerokokątne i dalekosiężne - wylicza komendant, dodając, iż zaletą nowego wozu jest fakt, że kosz posiada wiele funkcji. Ma m.in. możliwość podawania wody przy pomocy działka, podpięcia dodatkowych linii gaśniczych i prowadzenia działań na wysokości. W koszu można zamontować nosze ratownicze i podpiąć linkowy aparat ratowniczy. Nowoczesny wóz trafi do Łukowa już w lutym. Wioletta Ekielska Były starosta ponownie skazany Wyrok bez zmian W czwartek, 29 stycznia, miejscowy sąd rejonowy ogłosił wyrok w sprawie byłego starosty łukowskiego Longina Kajki. Wcześniejsze zarzuty zostały podtrzymane. Sprawa zaczęła się kilka lat temu. Pierwszy wyrok zapadł 20 grudnia 2012 r. Za dwa przestępstwa sąd skazał samorządowca na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę w wysokości 2 tys. zł oraz zakaz sprawowania stanowisk kierowniczych w administracji publicznej przez okres czterech lat. Dwa zarzuty Prokurator postawił L. Kajce dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych, co miało narazić starostwo na straty w wysokości 450 zł. Byłego starostę oskarżono także o to, że najpierw przyznał jednemu z pracowników nagrodę w wysokości 2 tys. zł, a następnie nakazał jej oddanie sobie. Zakwalifikowano to jako przyjęcie łapówki. Sądowy finał Trzy lata temu sąd uznał L. Kajkę winnym zarzucanych mu czynów. Oskarżony złożył jednak apelację. Sąd Okręgowy w Lublinie nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy przez łukowską Temidę. Proces wrócił na wokandę w grudniu 2013 r. Pierwsza rozprawa odbyła się 11 lutego 2014 r. 26 stycznia 2015 r. postępowanie ogłoszono, a 29 stycznia ogłoszono wyrok, który niczym nie różni się Longin Kajka został zatrzymany przez policjantów z wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie w swoim domu 23 marca 2011 r. Prokurator zastosował wobec starosty poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł. Akt oskarżenia trafił do łukowskiego sądu 23 maja 2011 r. od tego sprzed dwóch lat. Były starosta musi też zwrócić starostwu 118,24 zł za korzystanie ze służbowego samochodu do prywatnych celów. Uzyskana przez niego korzyść majątkowa - z odsetkami to 2,9 tys. zł - przepada na rzecz Skarbu Państwa. Skazany został też zobowiązany do zapłacenia kosztów sądowych w wysokości 895 zł oraz kosztów orzeczenia kary w kwocie 700 zł. Wyrok nie jest prawomocny. Obie strony mają siedem dni na złożenie apelacji. L. Kajka odmówił komentarza w sprawie decyzji sądu. Region. 29 stycznia patrol z łukowskiej komendy udał się do jednego z gospodarstw w gminie Trzebieszów, gdzie starsza kobieta zgłosiła awanturę domową wywołaną przez jej syna. Po przybyciu pod wskazany adres policjanci zastali krewkiego 51-latka. W pewnej chwili mężczyzna wycelował do funkcjonariuszy z broni. Dzięki szybkiej reakcji policjantów nie doszło do tragedii. 51-latek został obezwładniony. Jak się okazało, w komorze pistoletu znajdował się nabój. Oprócz nielegalnej broni w domu mężczyzny znaleziono także pochodzący prawdopodobnie z czasów wojny karabin. Pistolety zabezpieczono i przekazano do badań laboratoryjnych w celu określenia, czy jest to broń palna oraz czy w chwili zdarzenia była sprawna technicznie i można było z niej oddać strzały. Mający ponad 2 prom. alkoholu w organizmie 51latek trafił do aresztu. Wioletta Ekielska Ryki. 29 stycznia, ok. 13.00, na ul. Słowackiego kierujący dostawczym volkswagenem 34-letni mieszkaniec pow. ryckiego nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków, doprowadzając do zderzenia z osobową skodą. W wypadku ucierpiały trzy osoby podróżujące tym autem. Z obrażeniami ciała trafiły one do szpitala. Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego kierowcy vw zostało zatrzymane prawo jazdy. Policjanci ustalają szczegóły zdarzenia. Na gorącym uczynku Region. 27 stycznia, ok. 1.00, policjanci patrolujący miejscowość Mościska zauważyli stojące przy zaparkowanym samochodzie ciężarowym puste plastikowe bańki. Złodziej, który chciał najprawdopodobniej ukraść paliwo, uciekł na widok nadjeżdżającego samochodu. Podejrzenia mundurowych okazały się trafne. Gdy po pewnym czasie wrócili na miejsce, na gorącym uczynku wypompowywania ropy ze zbiornika ciężarówki zatrzymali 20-letniego mieszkańca Łukowa. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna nie działał sam. Jego kompan - 21-letni mieszkaniec gm. Łuków - został zatrzymany na terenie powiatu łukowskiego. Policjanci uznali, iż nie jest to jedyny czyn na koncie złodziejskiego duetu. W grudniu ubiegłego roku mężczyźni dokonali w sumie kradzieży 900 l oleju napędowego z różnych samochodów ciężarowych na kwotę ponad 3,5 tys. zł. Zatrzymani usłyszeli w sumie siedem zarzutów. Sprawa jest rozwojowa. Brak doświadczenia Gołaszyn. 29 stycznia, ok. 15.00, jadący audi 19-latek z gminy Trzebieszów, nie zachowując należytej ostrożności, wjechał na przejeździe kolejowym pod pociąg relacji Siedlce - Łuków. Jak wynika z ustaleń policji, młody mężczyzna na skutek nadmiernej prędkości nie zdołał wyhamować na oblodzonej jezdni. W chwili zdarzenia kierowca był trzeźwy. Mimo poważnych uszkodzeń auta 19-latek nie odniósł żadnych obrażeń ciała. Za rażące naruszenie przepisów i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym mundurowi zatrzymali MLS kierowcy prawo jazdy. 8 EchoKatolickie diecezja numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. Ciekawe, gdy zauważamy, że tutaj kreatywnymi nie są młodzi, ale starcy: ludzie młodzi, jak Maryja i Józef, idą za prawem Pana, drogą posłuszeństwa. Starcy, Symeon i Anna postrzegają Dzieciątko jako wypełnienie Prawa i obietnic Boga. I są zdolni do świętowania. Są twórczy w radości, w mądrości. A Pan przemienia posłuszeństwo w mądrość, poprzez działanie swojego Ducha Świętego. Niekiedy Bóg może obdarzyć darem mądrości młodego człowieka, ale zawsze na drodze posłuszeństwa i uległości Duchowi Świętemu. Papież Franciszek, homilia podczas Mszy św. dla osób konsekrowanych, Watykan, 2 lutego 2015 r. Biała Podlaska list do redakcji fot. arch. SKC „Ołówek dla Afryki” S Krótko Słyszeć Dobrą Nowinę fot. arch. parafii w Krzesku SIEDLCE. Parafia św. Maksymiliana Kolbego organizuje kurs Nowe Życie. Inicjatywa skierowana jest do wszystkich, którzy pragną zmienić swoje życie. Kurs prowadzony będzie przez osoby świeckie, młodzież i osoby starsze, które swoim doświadczeniem i świadectwem ukażą słuchaczom bezsens zniewolenia w grzechu. Spotkania trwać będą w dniach 6-8 lutego. Jedynym wymogiem do uczestnictwa w kursie jest pełnoletniość. Po więcej informacji zapraszamy na stronę internetową AS parafii św. Maksymiliana Kolbego. Turniej ministrantów Raban w Białej 30 stycznia w kościele Narodzenia NMP odbyło się spotkanie przygotowujące do Światowych Dni Młodzieży. W czuwaniu wzięło udział prawie 400 osób. Bialskie spotkania noszą nazwę „Przystanek Biała”. Pierwsze odbyło się w listopadzie w kościele Wniebowzięcia NMP. Gościem specjalnym była wtedy para małżonków, którzy uczestniczyli w pięciu Światowych Dniach Młodzieży. Temat styczniowego wieczoru dotyczył spraw, które przeszkadzają w zbliżeniu się do Jezusa. Spotkanie animowali rejonowi liderzy: Marta, Agnieszka i Bartek. Na początku przekazali zebranym kilka najnowszych informacji dotyczących ŚDM. Przypomnieli też m.in. o tym, że w dalszym ciągu poszukiwane są rodziny, które zechcą przyjąć pod swój dach młodych pielgrzymów z zagranicy. Ważnym punktem czuwania była prezentacja i nauka hymnu ŚDM ’2016, zatytułowanego „Błogosławieni miłosierni”. zkoły z Gminy Hańsk zaangażowały się w akcję „Ołówek dla Afryki”, stanowiącą inicjatywę Fundacji „Redemptoris Missio”. Polega ona na zbiórce przyborów szkolnych, które wolontariusze fundacji wysyłają do misjonarzy w Afryce, a oni rozdadzą je dzieciom. Myśl o tym, by wesprzeć inicjatywę, zrodziła się w Szkolnym Kole Caritas nr 68 przy Gimnazjum Publicznym im. Józefa Piłsudskiego w Dubecznie, którego opiekunem jest katecheta Emil Witowski. Nie zastanawiając się długo, wolontariusze SKC podjęli się uczestnictwa w akcji, a nawet namówili do działania ościenne szkoły. Akcja trwała przez cały grudzień 2014 r. Udział w przedsięwzięciu na rzecz misji zgłosiły następujące szkoły: Gimnazjum Publiczne w Dubecznie, Zespół Szkoły Podstawowej i Przedszkola im. Jana Pawła II w Hańsku oraz Filialna Szkoła Podstawowa w Kulczynie. Akcję podsumowano 27 stycznia w gimnazjum w Dubecznie. W sposób szczególny w podsumowanie włączyła się Lesya Głąb, nauczycielka języka angielskiego tej szkoły, wraz z delegacją członków Szkolnego Koła Caritas. W sumie udało się zebrać 947 sztuk różnych przyborów szkolnych; były to m.in.: flamastry, kredki, gumki, temperówki, pędzelki, linijki, nożyczki, ołówki, długopisy. Dzieci i młodzież bardzo chętnie włączyły się w zbiórkę i pomoc kolegom i koleżankom z Afryki. Już dzisiaj zapowiadają udział w kolejnych akcjach charytatywnych. rzecznik SKC migawka W drodze do Krakowa Niewola na własne życzenie Duże wrażenie na uczestnikach spotkania wywarła pantomima przygotowana przez członków Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Scenka mówiła o zagrożeniach czyhających na młodych ludzi oraz o tym, jak Jezus walczy o nasze szczęście i zbawienie. Kolejnym elementem było świadectwo wygłoszone przez 28-letniego Marka z Terespola. Gość czuwania już na samym początku przyznał, że ma za sobą pobyt w zakładzie poprawczym i w więzieniu. - Za kratkami spędziłem dziesięć lat. Na własne życzenie oddałem się w niewolę, ale Bóg dał mi nowe życie. Zaczęło się od złego towarzystwa. Ono było na pierwszym miejscu. Korzystałem z życia 24 godziny na dobę. Nie zastanawiałem się, ile będę musiał za to zapłacić. Liczyła się dobra zabawa, alkohol i narkotyki. Tam, gdzie są używki, szybko pojawiają się także przemoc, agresja, przekleństwa i nienawiść. Do zabawy potrzebne były pieniądze, a ja ciągle zastanawiałem się, jak zarobić, aby się nie narobić. Zacząłem kraść, mam też na koncie pobicia… - opowiadał Marek. Ks. Leszek Mućka zapraszał na kolejne podobne spotkanie, które odbędzie się 27 lutego w parafii św. Michała Archanioła. Opamiętanie i odwrót Do kościoła wszedł o kuli. To także cena jego wyborów. - Gdy miałem 15 lat, wyskoczyłem z pociągu. Byłem pod wpływem narkotyków. Mam za sobą pięć operacji, w niedługim czasie czeka mnie chyba amputacja stopy. Straciłem wszystkie młode lata. Kiedy siedziałem w areszcie, widziałem ludzi przepełnionych nienawiścią, pozbawionych wewnętrznego pokoju. Sam zresztą czułem wielką złość do sądów i policji. Wiem, co to znaczy przeklinać świat i wszystkich dookoła - mówił 28-latek. Przestrzegał młodych, że zniewolenie zaczyna się od niewinnego papierosa i narkotyku. Wspominał o swoim bracie, który w wieku 21 lat zaćpał się na śmierć. Punktem zwrotnym w przypadku Marka była przede wszystkim choroba siostry. - To był nowotwór. Zrobiłem zakład z Panem Bogiem. Obiecałem Mu, że jeśli zostawi ją przy życiu, zmienię się radykalnie. Pamiętam, jak kapelan więzienia w Zamościu spytał mnie, co będę robił po wyjściu z aresztu, skoro nawet nie mam wykształcenia. Powiedziałem, że będę opowiadał innym moje świadectwo. Życie z Bogiem nie jest łatwe. Ciągle zmagam się ze starymi problemami. Siły szukam w modlitwie i Eucharystii - podkreślał. Na koniec wezwał młodych by zawsze śpiesznie walczyli o swoje życie i zbawienie, ponieważ nikt z nas nie wie, ile lat będzie żył na tej ziemi. Zapraszamy na „Przystanek…” Najdłuższym punktem spotkania była adoracja Najświętszego Sakramentu. Młodzi wielbili Pana w śpiewie i ciszy. W milczeniu zastanawiali się nad tym, co oddziela ich od Boga. Po zakończeniu modlitwy wszyscy udali się na słodki poczęstunek. - „Przystanek Biała” będzie organizowany w każdej bialskiej parafii. Na nasze spotkania przyjeżdża młodzież z dekanatu janowskiego, terespolskiego i z dwóch dekanatów bialskich. Cieszymy się, że w organizację i wspólną modlitwę włącza się tyle młodych osób i ich duszpasterze. Filarem jest tu, oczywiście, młodzież. Chcemy, by każda parafia miała swój zespół muzyczny, aby w każdej wspólnocie dużo się działo i żeby ten raban przełożył się także na czas po ŚDM, by nasza młodzież ciągle żyła i trwała w Kościele. Już dziś zapraszam na kolejny „Przystanek Biała”, który odbędzie się 27 lutego w parafii św. Michała Archanioła. Początek o. 19.00 - zachęAWAW ca ks. Leszek Mućka. Krótko Zaproszenie na pielgrzymkę 31 stycznia 2015 r. w Zbuczynie odbył się halowy turniej ministrantów o Puchar Dziekana Dekanatu Zbuczyńskiego ks. Stanisława Chodźki i Wójta Gminy Zbuczyn Tomasza Hapunowicza. W turnieju wzięło udział osiem drużyn: pięć w kategorii „ministranci starsi” i trzy w kategorii „ministranci młodsi”. Jak na ministrantów przystało, walka była zacięta, ale zgodna z zasadami fair play. W kategorii „ministranci młodsi” zwyciężyli zawodnicy ze Zbuczyna I (4 pkt) przed Zbuczynem II (2 pkt) i Krzeskiem (0 pkt). Natomiast w kategorii „ministranci starsi” wygrali reprezentanci Krzymosz (7 pkt), przed Krzeskiem (5 pkt), Dziewulami (4 pkt), Zembrami (3 pkt) i Zbuczynem (1 pkt). Po zakończonych rozgrywkach puchary wręczył ks. dziekan S. Chodźko. Podziękował zawodnikom za przybycie i udział w rozgrywkach, po czym zaprosił na gorącą kiełbaskę i herbatę. Ta sportowa rywalizacja pokazała, że ministrant służy Bogu nie tylko przy ołtarzu, ale też na boisku - poprzez kulturę słowa, szacunek wobec rywali i sportową walkę. Ministranci z dekanatu mieli okazję, by wspólnie się spotkać, porozmawiać, nauczyć się zdrowej rywalizacji, XKW słowem - dobrze spędzić czas. DIECEZJA. Ks. Henryk Szustek, proboszcz parafii w Tucznej, zaprasza na pielgrzymkę dziękczynną do Włoch za kanonizację Jana Pawła II oraz do Francji. Pierwsza z wycieczek, do Włoch, organizowana jest w dniach 7-18 kwietnia. W programie: zwiedzanie Kahlenberg, Wenecji, Padwy, Asyżu, Rzymu, Monte Cassino, Pompejów, San Giovanni Rotondo, Monte Sanct Angelo i Loreto. Cena: 2 tys. zł. Zainteresowani pielgrzymką do Francji, która została zaplanowana w dniach 29 kwietnia - 9 maja, będą mogli zwiedzić Paryż, słynne zamki nad Loarą, Tours, Lourdes, La Salette, Ars, Strasburg i Altoetting. Koszt wyjazdu to 3 tys. zł. Zgłoszenia przyjmowane GU są pod nr. tel. 83-377-10-12 oraz 721-117-000. Bez nudy Grębków. Od 20 do 22 stycznia w sali katechetycznej przy parafii odbywały się zajęcia w ramach cyklu „Ferie bez nudy”. Każdy dzień rozpoczynał się wspólną modlitwą w kościele, po której dzieci brały udział w zajęciach plastycznych, zabawach tanecznych, konkursie karaoke, zmaganiach sportowych czy nauce gry w szachy i warcaby. Jedną z atrakcji była wizyta teatrzyku „Urwis” ze spektaklem pt. „Kopciuszek”. Feriowiczów odwiedziła również policjantka, która przypomniała m.in. podstawowe zasady bezpieczeństwa na drodze w domu i w trakcie wypoczynku. Przez dwa dni do dyspozycji najmłodszych był kucyk Hedzia, który ochoczo woził na swoim grzbiecie wszystkie chętne maluchy. Każdego dnia na dzieci czekał poczęstunek, zaś na zakończenie zorganizowano ognisko z kiełbaskami. W codziennych zajęciach brało udział od 60 do 90 osób. Organizatorami „Ferii bez nudy” była parafia św. Bartłomieja Apostoła w Grębkowie, Gminna Biblioteka Publiczna oraz Zespół Szkolno-Przedszkolny w Grębkowie. Tegoroczne ferie w Grębkowie zakończył odbywający się 29 stycznia w świetlicy OSP bal przebierańców. Odbywająca się już po raz 22 impreza zgromadziła opr. MLS blisko 300 osób. 13 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół przedstawiciele tylu oddziałów parafialnych Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Siedleckiej zjawili się na diecezjalnym zjeździe KSM 9 fot. arch. WSD Diecezji Siedleckiej redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzą: 10 lutego: Ks. Jacek Szostakiewicz - proboszcz parafii bł. Męczenników Podlaskich w Siedlcach i asystent kościelny „Echa Katolickiego”; Ks. Jacek Guz - proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Pratulinie (sanktuarium bł. Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy); Ks. Jacek Wojdat - wiceoficjał Sądu Biskupiego Siedleckiego; 13 lutego: Ks. Grzegorz Kozłowicz - rezydent w parafii Wniebowzięcia NMP w Białej Podlaskiej Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Krótko Pielgrzymki z ARKĄ SIEDLCE Święto Ofiarowania Pańskiego Jesteście znakiem dla świata W Święto Ofiarowania Pańskiego, 2 lutego, w siedleckiej katedrze została odprawiona Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy. Wzięły w niej udział licznie zgromadzone osoby życia konsekrowanego z diecezji siedleckiej. Tuż przed Mszą św. przedstawiciele wspólnot życia konsekrowanego zaprezentowali działalność zgromadzeń i ich stan liczebny w naszej diecezji. Oddanie się Bogu Ojcu W homilii ksiądz biskup nawiązał do sceny ofiarowania Pana Jezusa świątyni. - Wszyscy, którzy idziemy za Jezusem wraz z Maryją i Józefem, uznajemy, że oddanie siebie Bogu Ojcu określa sens naszego ziemskiego pielgrzymowania - mówił, zwracając uwagę na to, że to oddanie dokonuje się według łaski powołania, jaką każdy z nas otrzymał. Inaczej, tj. w innym wymiarze, ale zawsze w całej pełni, realizują je ci, którzy zostali powołani do życia zakonnego, a inaczej powołani do małżeństwa. - Jest to wielka tajemnica Bożej miłości i ludzkiej na nią odpowiedzi. Wartość tej odpowiedzi jest mierzona zawsze pełnią oddania - w życiu konsekrowanym, kapłańskim i małżeńskim - bo przecież nie można ofiarować się Bogu inaczej, niż całkowicie - podkreślił bp Gurda. Maryja wzorem oddania Odnosząc się do trwającego, rozpoczętego w pierwszą niedzielę roku liturgicznego, Roku Życia Konsekrowanego, bp K. Gurda podkreślił, że dla tych, którzy odpowiadają pozytywnie na powołanie do życia konsekrowanego, Maryja jest wzorem i drogą oddania. - To oddanie dokonało się przez Jej dziewicze życie, przez posłuszeństwo wobec woli Boga i przez życie w ubóstwie. Osoby życia konsekrowanego podejmują tę samą drogę - mówił, zwracając uwagę na istotę składanych przez nie ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. - Osoby życia Osoby życia konsekrowanego pokazują nam, że miłość do Boga nie zamyka, ale otwiera człowieka na miłość i na służbę człowiekowi. konsekrowanego pokazują nam, że miłość do Boga nie zamyka, ale otwiera człowieka na miłość i na służbę człowiekowi - dodał z uwagą, że osoby życia konsekrowanego stają się znakami dla świata dzisiaj, gdy wielu wybiera drogę oddalenia się od Boga. - Głoszone są fałszywe hasła, że odchodząc od Boga, człowiek lepiej przeżywa swoje człowieczeństwo. Jako ludzie wierzący wiemy, że ta droga jest fałszywa. Jest to niejako pułapka, w którą niektórzy wpadają. Wiemy, co uczynili ludzie ludziom w imię ideologii ateistycznej w nie tak dalekiej przeszłości. Nie łudźmy się, że tak zwany humanizm ateistyczny przyczyni się do dobra społeczeństwa i do dobra człowieka - mówił. Dziękujemy za dar życia konsekrowanego W dalszej części homilii bp K. Gurda podkreślił, że osoby życia konsekrowanego, żyjąc w czystości i bezżenności, stają się znakiem i podporą, dla tych którzy wybierają drogę życia małżeńskiego. - Pokazują, że te wartości, jakim oddają życie ze względu na Chrystusa, tj. ubóstwo, czystość serca i posłuszeństwo, są wartościami, które małżonkowie wybierają ze względu na siebie nawzajem: ubóstwo ze względu na współmałżonka i swoją rodzinę, czystość serca i małżeńska wierność ze względu na wzajemną miłość, posłuszeństwo ze względu na wzajemny szacunek. W oparciu o te wartości małżonkowie mogą budować swoją przyszłość i szczęśliwe życie rodzinne - powiedział. - Widzimy, jak wielkim darem dla Kościoła, dla ludzi świeckich jest życie konsekrowane, jak wielkim darem są osoby życia konsekrowanego - są znakami dla wszystkich wierzących, ukazują drogę do dobrego i mądrego przeżycia ziemskiego etapu naszego życia tak, by osiągnąć życie wieczne - zaznaczył. - Święto Ofiarowania Pańskiego jest waszym świętem. Dziękujemy Panu Bogu za osoby życia konsekrowanego, które posługują w naszej diecezji, podejmując z miłość do Boga i do człowieka, wieloraką posługę. Dziękując, prosimy Pana Boga, by nie zabrakowało pośród nas mężczyzn i kobiet, którzy na wzór Maryi będą wskazywać kierunek dla każdego wierzącego i dla każdego człowieka - zaznaczył. Na zakończenie Eucharystii osoby konsekrowane dziękowały Bogu za dar życia konsekrowanego i odnowiły swoje śluby. Po zakończonej Mszy św. biskupi Kazimierz Gurda i Piotr Sawczuk spotkali się z osobami konsekrowanymi na wspólnej agapie w Bursie św. Stanisława Kostki. KL POLSKA. Diecezjalne Centrum Pielgrzymkowo-Turystyczne „ARKA” zaprasza na dwie pielgrzymki po Polsce: do Gietrzwałdu oraz do Kalisza i Lichenia. Pielgrzymka do Gietrzwałdu, jedynego w Polsce miejsca zatwierdzonych przez Kościół objawień Matki Bożej, odbędzie się 21 lutego. Koszt wyjazdu to 100 zł, a obejmuje on: przejazd autokarem, opiekę księdza, pilota, ubezpieczenie NNW. Natomiast pielgrzymka na odpust św. Józefa w Kaliszu oraz do Lichenia została zaplanowana na 19 marca. W programie wyjazdu znajduje się nawiedzenie sanktuarium Matki Bożej w Licheniu i sanktuarium św. Józefa w Kaliszu - uczestnictwo w uroczystościach odpustowych. Po nich zaplanowano przejazd do Świnic Warckich - miejsce urodzenia i chrztu św. Faustyny. Cena wynosi 100 zł i zawiera: przejazd autokarem, opiekę księdza, pilota, ubezpieczenie NNW. Informacje oraz zapisy pod nr. tel. 882-114-244, e-mail:pielgrzymki@ JAG arkapielgrzymuj.pl; www.arkapielgrzymuj.pl. migawka Kolędy po góralsku 1 lutego w kościele parafialnym w Wodyniach odbył się koncert kolęd i pastorałek w wykonaniu Klaudii Kozioł oraz Henryki Kublik, laureatek konkursu kolęd organizowanego przez Gminny Ośrodek Kultury. Gościem koncertu była kapela Góralska Hora z Beskidów i ze Słowacji. Klimat XVIIIwiecznego kościoła jest doskonałym miejscem na góralskie aranżacje, wśród których nie zabrakło najpopularniejszych i znanych niemal na całym świecie najpiękniejszych polskich kolęd. Podczas koncertu wybrzmiały także melodie grane podczas wizyt Jana Pawła II w Polsce, co uświetniło program spotkania. Reklama diecezja numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. Uroczystości pogrzebowe s. Genowefy Głaszczki Oddała życie Jezusowi 28 stycznia odbyły się uroczystości pogrzebowe siostry Genowefy Głaszczki ze Zgromadzenia Sióstr „Jedność” pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. S. G. Głaszczka zmarła w niedzielę, 25 stycznia, w wieku 88 lat. W uroczystościach pogrzebowych udział wzięła m.in. rodzina śp. s. G. Głaszczki, jej współsiostry ze Zgromadzenia Sióstr „Jedność” pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, liczne grono kapłanów oraz znajomi. Z wdzięcznością za jej życie i posługę Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka została odprawiona 28 stycznia, o 10.00, w katedrze siedleckiej. Homilię wygłosił proboszcz parafii katedralnej pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny ks. prałat Eugeniusz Filipiuk. - Śp. siostra Genowefa świadomie wybrała Jezusa Chrystusa i oddała mu swoje życie - podkreślił ksiądz prałat. - Stajemy przed nią z wdzięcznością za jej życie, posługę, pracę za wszelkie dobro, które stało się przez jej pośrednictwo tu, na ziemi. Modląc się za zmarłą, chcemy sobie uświadomić, ŁUKÓW że choć wszyscy idziemy w stronę śmierci, jest ona nieuchronna, to nie zamyka ona życia, ale otwiera nowe życie z Chrystusem - podkreślił. Skrywane pragnienie S. Genowefa - imię zakonne Maria - ponad połowę swego życia spędziła we wspólnocie zakonnej. Urodziła się 10 maja 1926 r. w Rębkowie (gm. Garwolin), należącym do parafii św. Izydora w Marianowie, w której została ochrzczona, przystąpiła do pierwszej Komunii św. i przyjęła sakrament bierzmowania. Szkołę podstawową ukończyła w Wilkowyi. Jak podkreśla s. Hanna Redzik, przełożona generalna SS. Zgromadzenia „Jedność”, s. Genowefa wzrastała w dobrej chrześcijańskiej rodzinie. Jej mama, Franciszka, należała do Trzeciego Zakonu Świętego Franciszka, a ojciec - Szczepan - udzielał się w kościele jako śpiewak; wdrażał swoje córki od najmłodszych lat do lektury Pisma Świętego, uczył prawd wiary, modlitwy i śpiewu. Powołaniu zakonnemu sprzyjały różne formy aktywności religijnej młodej Genowefy, m.in. była zelatorką młodzieżowego kółka różańcowego. - Coraz bardziej pragnęła służyć Panu Bogu i ludziom, ale śmierć ojca nie pozwoliła jej wcześniej ziścić tego zamiaru, ponieważ musiała dochować matkę i przejąć obowiązki w gospodarstwie. W jej zapiskach czytamy, że kiedy matka chciała rozpisać majątek, bała się, że będzie musiała na nim pozostać, co pokrzyżowałoby jej skryte plany; więc wymijająco powiedziała, że ze spadku rezygnuje. Nie miała też odwagi przyznać się, że chce wstąpić do zakonu. Jej matka przeczuwała jednak zamiary córki, bo sama też wcześniej myślała o życiu zakonnym - zauważa s. H. Redzik. Trud, rozmodlenie, żywa wiara - S. Genowefa znała siostry tereski, ponieważ miały one swój dom w parafii Marianów. Zawsze podobało się jej życie sióstr oraz to, co robiły dla Kościoła i parafii. Ale dopiero po śmierci matki mogła spełnić młodzieńcze pragnienie wstąpienia do zgromadzenia - przypomina przełożona generalna Zgromadzenia „Jedność”. Nastąpiło to w 1972 r. 3 października 1973 r. - w uroczystość św. Teresy od Dzieciątka Jezus - złożyła pierwszą profesję zakonną, natomiast śluby wieczyste - 7 lipca 1979 r. w Siedlcach. Przez ponad 40 lat życia zakonnego s. Genowefa pracowała w domach zgromadzenia w Komarówce Podlaskiej, Hadynowie i Częstochowie, pełniąc różne obowiązki: dbała o wystrój kościoła i ołtarzy, w czasie procesji zajmowała się bielankami, służyła również chorym i cierpiącym siostrom, jak też potrzebującym pomocy osobom świeckim. Nawet będąc już na Pożegnanie s. Patrycji Kłusek Katecheza była całym jej życiem W środę, 28 stycznia, w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. s. Patrycji Kłusek ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Wzięli w nich udział rodzice oraz rodzeństwo s. Patrycji, rodzina, siostry nazaretanki, grono kapłanów, nauczyciele oraz uczniowie placówek, w których w ciągu ostatnich 15 lat pracowała jako katechetka. Mszę św. poprzedziła modlitwa różańcowa o 11.15. O 12.00 rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka, który we wstępie zaznaczył, że trwający Rok Życia Konsekrowanego jest okazją do wyrażenia wdzięczności za świadectwo i pracę s. Patrycji, a także za posługę wszystkich osób konsekrowanych. Wszystkich obdarzała nadzieją Homilię wygłosił ks. Marek Andrzejuk, były kapelan łukowskiej wspólnoty sióstr nazaretanek. Nawiązał w niej m.in. do doświadczeń Hioba, które porównał do postawy s. Patrycji: poczucia, że należy żyć tym, co tu i teraz, cichego zatroskania o swoich najbliższych połączonego z szukaniem pomocy i wsparcia dla potrzebujących. Była zakochana w Panu i tak jak Hiob wołała: „To właśnie ja Go zobaczę!” - wspominał rozmowy z nią w ostatnich miesiącach jej życia. - Chcemy dziękować dzisiaj za dar życia s. Patrycji, stanąć jako ci, którzy w przyjacielu widzą jego bogactwo. Będziemy rozpamiętywać naręcza dobrych uczynków, które niesie do swego Oblubieńca - zapewnił kaznodzieja. S. Weronika Kuśmierczyk przypomniała drogę życia i powołania zmarłej. W imieniu sióstr z rodziny nazaretańskiej powiedziała: - Kochana s. Patrycjo, dziękujemy ci za twoje wielkie serce otwarte dla wszystkich wokół, za twoją spontaniczność, radość życia, poczucie humoru, za świadectwo wiary, które szczególnie wyraźnie zajaśniało w ostatnich dniach twojego ziemskiego życia. Dziękujemy za twą bezinteresowność i zainteresowanie sprawami innych, za modlitwę, którą ogarniałaś każdego i każdą z nas, za to, że nigdy nie traciłaś nadziei i potrafiłaś ją przekazać innym, nawet w swej ciężkiej chorobie. „By to powołanie się nie zmarnowało” 8 lutego mija 35 lat od momentu wstąpienia śp. s. Patrycji do Nazaretu. Tak pisała o swoim powołaniu: „Nigdy nie żałowałam decyzji (…) o wstąpieniu do zgromadzenia. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze sprostałam wymaganiom. Dziś wiem, że to moja droga”. S. Patrycja urodziła się jako trzecia z pięciorga dzieci Janiny i Henryka Kłusków 18 listopada 1955 r. w Drożdżaku (gm. Krzywda). Chrzest przyjęła w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Okrzei, a sakrament Pierwszej Komunii św. i bierzmowania w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Radoryżu Kościelnym. Wśród osób, które miały wpływ na wybór drogi życiowej s. Patrycja, wymieniała rodziców, babcię, siostrę katechetkę uczącą ją religii w szkole podstawowej. Wpływ na kształtowanie się powołania zakonnego miał m.in. wyjazd na pielgrzymkę do Częstochowy zorganizowany przez bp. Henryka Tomasika, ówczesnego wikariusza parafii Radoryż Kościelny. S. Patrycja tak o tym pisze: „Jedna z moich kuzynek myślała poważnie o życiu zakonnym, lecz w wyniku różnych trudności i przeciwności nie zrealizowała powołania. W Częstochowie modliłam się przed Matką Bożą, żeby to powołanie nie zmarnowało się”. „To moja droga” Po skończeniu zaocznego Technikum Rolniczego w Radoryżu Smolanym s. Patrycja pracowała w księgowości. Na jednym ze spotkań organizowanych w parafii dla młodzieży poznała s. Michaelę ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. 8 lutego 1980 r. w Warszawie wstąpiła do postulatu, który odbywała następnie w Kaliszu. Po dwuletnim nowicjacie s. Patrycja pozostała w Ostrzeszowie, uzupełniając wykształcenie i katechizując. Śluby wieczyste złożyła w Warszawie 20 września 1987 r., wybierając dla siebie tajemnicę: „Od Jezusa z Nazaretu”. Następnie wyjechała do Rawy Mazowieckiej, gdzie posługiwała w katechezie. Od 1990 r. przez sześć lat pełniła posługę przełożeńską w Lublinie, pracując jednocześnie w kancelarii parafialnej. Od 1996 r. pełniła obowiązki przełożonej wspólnoty i nauczała religii w Warszawie, w domu przy ul. Chłodnej. W 1999 r. przyjechała do Łukowa. Przez wiele lat posługiwała w łukowskim domu sióstr nazaretanek jako asystentka kolejnych sióstr przełożonych, katechizując jednocześnie dzieci i młodzież. W maju 2014 r. zdiagnozowano u niej zaawansowaną chorobę nowotworową. - Chciała się wyleczyć, by móc wrócić do swej umiłowanej pracy. Gdy pojawiły się przerzuty w mózgu, przeczuwała, że Bóg ma dla niej inne plany zauważa s. Dominika Konieczna, przełożona łukowskiej wspólnoty ss. nazaretanek. - Bardzo chciała żyć, jednak wewnątrz była pogodzona z tym, co Pan Bóg dla niej planuje. Zawsze samodzielna, niezależna, silna, pomagająca innym - powoli uczyła się przyjmować pomoc drugich, oddawać to, co było dla niej tak cenne: siły, trzeźwość umysłu, pamięć - dodaje. emeryturze, chętnie włączała się w różne obowiązki, m.in. podjęła pracę zakrystianki w parafii św. Barbary w Częstochowie. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia w grudniu 2012 r. została przeniesiona do domu zakonnego w Siedlcach. - W życiu s. Genowefy nie brakowało trudu i różnych cierpień, rozmodlenia, żywej wiary i ufności pokładanej w Bogu. Dopóki mogła, nie szczędziła sił dla zgromadzenia. Ostatnio stan jej zdrowia znacznie się pogorszył. Bardzo tęskniła za swoim umiłowanym Oblubieńcem - Chrystusem, Jemu powierzała i przed Nim otwierała tajniki swego serca - zaznacza s. H. Redzik, prosząc o modlitwę w intencji zmarłej, by Pan Bóg przyjął Ją do wiecznej radości KL i pełni obcowania z Sobą. Fot. Arch. Wspólnoty ss. Nazaretanek w Łukowie. SIEDLCE EchoKatolickie fot. Dorota Jóźwicka/podlasie24.pl 10 S. Patrycja była cenionym nauczycielem. Wymagająca dla młodzieży, a jednocześnie bardzo przez nią lubiana, cieszyła się dużym autorytetem w szkole. Z ufnością wobec planów Boga Charakteryzując s. Patrycję, s. D. Konieczna podkreśla, że była zaangażowana w życie wspólnoty i otaczana życzliwością przez siostry, jak też wszystkich, którzy ją znali. - Ze względu na umiejętności pedagogiczne, a przede wszystkim fakt, że jako autentyczny świadek wiary starała się wzmacniać ją w swoich uczniach, s. Patrycja była cenionym nauczycielem. Wymagająca dla młodzieży, a jednocześnie bardzo przez nią lubiana, cieszyła się dużym autorytetem w szkole - mówi, przytaczając słowa s. Patrycji: „Katecheza była całym moim życiem”. „Dziś modlę się za wszystkich, których Pan Bóg postawił na drodze mojego życia, zwłaszcza za tych, których skrzywdziłam świadomie lub nieświadomie” - zapisała s. Patrycja u schyłku życia, traktując czas choroby jako okazję do wewnętrznych rekolekcji. Siostra przełożona przyznaje, że nawet wtedy nie myślała o sobie - interesowała się sprawami innych i próbowała zaradzić ich problemom. - Cechował ją spokój i ufność wobec Bożych planów. Najczęstsze słowa pojawiające się na jej ustach to: dziękuję i przepraszam - mówi. LI diecezja www.echokatolickie.pl Na pomoc ofiarom przestępstw Od 1 stycznia wszystkie osoby pokrzywdzone w wyniku przestępstw oraz członkowie ich rodzin, pochodzący z województwa lubelskiego, mogą otrzymać prawdziwe wsparcie w powrocie do normalności. Stowarzyszenie Równych Szans „Bona Fides” i Caritas Diecezji Siedleckiej utworzyły Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej (CPI) w Białej Podlaskiej oraz współpracują przy prowadzeniu identycznej placówki w Parczewie. Specjaliści z CPI przygotują i przeprowadzą plan profesjonalnej pomocy, aby osoby dotknięte problemem przestępstw mogły powrócić do normalnego życia. Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej ma pomóc osobom pokrzywdzonym i członkom ich rodzin powrócić do równowagi sprzed przestępstwa, którym dana osoba została pokrzywdzona. Po doznaniu krzywdy każdy potrzebuje dodatkowego wsparcia, aby poradzić sobie ze stresem i przejść proces swego rodzaju rehabilitacji. Oferta pomocowa jest rzetelna i różnorodna, a jednocześnie bezpłatna i łatwo dostępna. Pokrzywdzeni dostają w ten sposób narzędzie, aby zmierzyć się z kryzysem, jaki powoduje tragedia, którą przeszli lub nadal przechodzą. Dotychczas pomoc tego typu nie była dostępna. Teraz działa w stałych pięciu punktach województwa lubelskiego, ale dodatkowo również w formie Mobilnych CPI. Ze względu na to, że w części wschodniej województwa są problemy z komunikacją zbiorową, trudno było jechać po pomoc do Lublina. Dzięki temu, że filie CPI są bliżej mieszkańców, łatwiej jest dotrzeć do miejsca pomocy, szczególnie gdy potrzebne są regularne spotkania ze specjalistami (np. podczas terapii z udziałem psychologa. Pomoc również na wezwanie Poza pomocą udzielaną w stałych miejscach, w ramach projektu funkcjonuje również Mobilne Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej. Ma ono na celu zwiększenie dostępności pomocy oraz budowanie świadomości praw osób pokrzywdzonych przestępstwem. Na terenie różnych gmin/powiatów w ramach projektu koordynowanego przez Stowarzyszenie Równych Szans „Bona Fides” organizowane będą Dni Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem. W czasie ośmiogodzinnych dyżurów psycholog i prawnik, pracujący w tym samym czasie w dwóch odrębnych pomieszczeniach, będą udzielać stosownych informacji (m.in. gdzie zlokalizowane są miejsca pomocy, kiedy można się umówić ze specjalistami) oraz porad psychologicznych i prawnych. Miejsca organizacji Mobilnego Centrum zależą od zgłoszenia Osoby pokrzywdzone przestępstwem i członkowie ich rodzin zwykle oczekują zmniejszenia ich cierpień i problemów. zapotrzebowania przez instytucje pomocowe, w tym ośrodki pomocy społecznej, urzędy gminy, zespoły interdyscyplinarne itp. Specjaliści czekają W Centrum można uzyskać KONKURS Rekolekcje w drodze Wraz z Diecezjalnym Centrum Pielgrzymkowo -Turystycznym „ARKA” zapraszamy na autokarową pielgrzymkę do Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie. Odbędzie się onaw dniach 6-8 marca. Pielgrzymi odwiedzą Sokółkę, Suchowolę, Wilno, Troki, Studzieniczną oraz Rajgród. Pierwszego dnia zaplanowano przyjazd do Sokółki (miejsce Cudu Eucharystycznego), adorację i wspólną modlitwę. Potem nastąpi przejazd do Suchowoli - rodzinnej parafii bł. ks. J. Popiełuszki, oraz do Sanktuarium MB w Studzienicznej. Po dojeździe do Wilna zaplanowana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego, zakwaterowanie w hotelu, obiadokolacja, wspólna modlitwa i podsumowanie dnia. Drugi dzień to zwiedzanie Wilna, m.in. Góry Krzyży, nawiedzenie kaplicy z cudownym obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej, cmentarza na Rossie, miejsca kultu św. S. Faustyny. W ciągu dnia znajdzie się czas na prywatną mo- dlitwę, Kaziuki wileńskie (słynny jarmark odbywający się od 400 lat w Wilnie w związku z dniem św. Kazimierza). Trzeciego dnia pielgrzymi przejadą z przewodnikiem do Trok, by zwiedzać zamek i dzielnicę karaimską, po czym nastąpi powrót do Polski. W drodze powrotnej zaplanowany jest przejazd do Rajgrodu i nawiedzenie cudownego obrazu Matki Bożej Królowej Rodzin. Kościół 11 Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej rozpoczęło działanie w Białej Podlaskiej, kontynuuje funkcjonowanie w Parczewie, a ponadto działa również w Lublinie, Zamościu, i Włodawie. W Parczewie znajduje się przy ul. Harcerskiej 8, a w Białej Podlaskiej - przy Warszawskiej 15. Pomoc poszkodowanym przestępstwami w CPI realizowana jest na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Więcej informacji można uzyskać na stronie www.stowarzyszeniebonafides.pl oraz pod nr. tel.: 504-806-438 (Parczew) i tel. 885-153-253 (Biała Podlaska). fachową pomoc zespołu: psychologów/psychoterapeutów, specjalistów terapii dzieci pokrzywdzonych, prawników, pracowników socjalnych i doradców zawodowych. Dzięki ich współpracy osoba pokrzywdzona dostanie pełną, interdyscyplinarną pomoc w swojej trudnej sytuacji. W czasie spotkań specjaliści ustalają najlepszy dla niej plan działania. Ponadto jeśli zachodzi taka potrzeba, zapraszani są przedstawiciele instytucji pomocowych, z których korzysta potrzebujący wsparcia (policja, ośrodki pomocy społecznej, kuratorzy sądowi, pedagodzy szkolni oraz przedstawiciele innych organizacji pozarządowych). Bezpłatna pomoc Osoby pokrzywdzone przestępstwem i członkowie ich rodzin zwykle oczekują zmniejszenia ich cierpień i problemów. Ważne jest, aby przeciwstawić się dalszemu ich krzywdzeniu. To do nich adresowana jest bezpłatna pomoc. CPI oferuje również szereg innych działań wspierających ofiary przestępstw, w tym: pokrycie kosztów związanych z edukacją ogólnokształcącą i zawodową, udzielanie schronienia - w szczególności dla osób spoza miasta Lublin, dofinansowanie do czynszu (tylko w przypadku posiadania tytułu prawnego do lokalu i zamieszkiwania bez sprawcy przestępstwa, finansowanie dojazdu do CPI w Lublinie, Zamościu, Parczewie, Włodawie i Białej Podlaskiej, bony żywnościowe, zakup odzieży, obuwia oraz środków czystości, dostosowanie lokalu mieszkalnego lub budynku mieszkalnego do potrzeb osoby pokrzywdzonej przestępstwem w przypadku, gdy utrata sprawności fizycznej nastąpiła w wyniku przestępstwa, a także pokrywanie kosztów świadczeń zdrowotnych, wyrobów medycznych, w tym przedmiotów ortopedycznych oraz środków pomocniczych - jeżeli jest to niezbędne w procesie leczniczym doznanego uszczerbku na zdrowiu wynikającego z przestępstwa lub jego następstw. siedzibach CPI oraz na stronie internetowej www.stowarzyszeniebonafides.pl. Pod tym adresem znajdują się również inne ważne informacje. Kolejnym etapem jest spotkanie z osobą pierwszego kontaktu, w czasie którego zaplanowana zostanie najlepsza forma pomocy. Wtedy zapadnie decyzja, jacy specjaliści mają zająć się sprawą poszkodowanego. Następnie ustalany jest plan pomocowy, a nadzór nad jego wdrażaniem sprawuje osoba pierwszego kontaktu. Rosnące potrzeby Potrzeby pomocy pokrzywdzonym są duże. Mimo że pracownicy ośrodków pomocy społecznej pracują na najwyższych obrotach, aby osób dotkniętych przemocą było jak najmniej, jednak brakuje narzędzi, by skutecznie pomagać potrzebującym. Policyjne statystyki nie odzwierciedlają rzeczywistych rozmiarów przestępczości. Jeśli chodzi o przemoc domową, to część przypadków ukrywa tzw. ciemna liczba, która wynika z wstydu przed ujawnianiem sytuacji w domu. Można ją tłumaczyć pewnego rodzaju solidarnością ofiary i sprawcy. Należy podkreślić, że każdy ma wpływ na to, czy pokrzywdzeni przestępstwem otrzymają pomoc. Apelujemy zatem, by zgłaszać każde podejrzenie o przemoc. W ten sposób można zapobiec tragedii. Najważniejszy pierwszy krok Aby uzyskać pomoc, w pierwszej kolejności trzeba wypełnić wniosek o udzielenie pomocy. Można go pobrać we wszystkich Pomysł na pomoc 1 sierpnia 2010 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie powołała tzw. zespoły interdyscyplinarne. W większości gmin wiejskich idea zespołów interdyscyplinarnych bez rozwiniętej sieci pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem stwarzała bardzo duże ograniczenia w efektywnej pomocy osobom dotkniętym przemocą domową. Stworzenie Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej to odpowiedź na potrzeby grup roboczych i zespołów interdyscyplinarnych. Dzięki niemu pracownicy instytucji publicznych mają faktyczne możliwości pracy z osobami doświadczającymi przemocy w rodzinie. CPI jest partnerem gotowym do współpracy. Anna Nowińska Cena pielgrzymki wynosi 480 zł, a obejmuje: przejazd autokarem, dwa noclegi w hotelu (pokoje dwuosobowe), dwa śniadania i dwie obiadokolacje oraz regionalny obiad w Trokach, obsługę przewodnika przez dwa dni, bile- ty wstępu, opiekę pilota i księdza, ubezpieczenie KL i NNW. Zapisy odbywają się pod nr. tel. 882-114244, email: [email protected]. Wymagany dokument to dowód osobisty. JAG Diecezjalne Centrum Pielgrzymkowo-Turystyczne „ARKA” ufundowało dla naszych czytelników jedno miejsce na wycieczkę do Wilna w terminie 6-8 marca 2015 r. Jeżeli wycieczka zostanie odwołana, zwycięzca otrzyma miejsce na wycieczkę w innym kierunku, jednak w tej samej kwocie. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 z VAT) od czwartku, 5 lutego, od godz. 10.00, do środy, 11 lutego, do 22.00. Wygra osoba, która najciekawiej odpowie na pytanie: „Czy warto odwiedzić Wilno i dlaczego?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Nazwisko zwycięzcy zamieścimy w 8 numerze „Echa”. 12 Formacja religijna EchoKatolickie v niedziela zwykła kalendarz liturgiczny czytania: Job 7, 1-4. 6-7; Ps 147A (146), 1-2. 3-4. 5-6; Kor 9, 16-19. 22-23; Mk 1, 29-39 Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę, podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy. Rozważanie: ks. jacek szostakiewicz T P CZYTANIA: Rdz 1,1-19; Mk 6,53-56 szyscy chorzy, którzy dotknęli W Jego płaszcza, odzyskiwali zdrowie. Czy zapowiedź szansy na uzdrowienie nad Jeziorem Genezaret także dzisiaj przyciągnęłaby do Jezusa tłumy? Obawiam się, że wieść o takiej możliwości wprawdzie rozniosłaby się szybko - dzięki relacjom telewizyjnym i radiowym - jednak chętnych do uleczenia „od ręki” byłaby garstka. Dlaczego, skoro nie ubywa nam ani chorób ciała, ani bolączek duszy? Pytanie o siłę naszej wiary jest zasadne tylko wówczas, gdy wcześniej zapytamy o to, czy korzystamy z owego dotknięcia szat Pana Jezusa, czy dążymy do bliskości z Nim. Tym bardziej, że nie zostaliśmy sami. Pomocą w drodze do Boga jest Maryja. To Ją mamy prosić o pomoc w uzdrowieniu, o pomocną dłoń w podnoszeniu się ze słabości i grzechu. CZYTANIA: Rdz 1,20-24a; Mk 7,1-13 Szymona - aby opuściła go gorączka dążenia do niewiadomo jakiego celu. Dopiero wtedy rozpozna on swoje właściwe przeznaczenie, a służbę uzna za właściwy cel swojego życia. Dopóki tego nie zrozumiemy, będziemy zagarniać w swoim kierunku, aż do wyczerpania sił. Chrystus i dzisiaj pojawia się wśród nas - nie po to, żeby nas ograniczać i robić komuś wyrzuty, ale po to, by nieść uzdrowienie. Chce dotrzeć do każdego człowieka, aby obdarzyć go wolnością. Obecnie jak nigdy wcześniej powinniśmy szukać Jezusa, aby zmieniać swoje podejście do życia i odkrywać w nim prawdziwy sens. Chrystus się nie ukrywa; jest gotowy - poprzez słowo i Eucharystię - przebaczać i uzdrawiać. Szukajmy Go więc w każdym miejscu i w każdym czasie: w powiewie wiatru, w ciemności nocy oraz o świcie poranka. Niech przynosi nam uzdrowienie, uwalnia od złego ducha i niesie nadzieję. gająca coraz dalej rezygnacja z tego, co naprawdę stanowi wartość; to ostrożna próba podważenia prawd starych jak świat; to „naginanie” reguł do siebie tak, by usprawiedliwić najmniejsze odstępstwo. Efekt? Mówimy, że wierzymy w Boga, ale odwracamy głowę od nauki Kościoła, powtarzamy treść przykazań, interpretacji szukając w sobie. Ktoś powiedział, że smutek, jaki dopada dzisiaj ludzkość, jest efektem skupienia się na życiu doczesnym. Wieczność - przywoływana jako cel - zmienia jednak punkt widzenia. Duchu Święty, naucz nas nie tracić z oczu rzeczy najważniejszych. Środa, 11 lutego CZYTANIA: Rdz 2,4b-9; Mk 7,14-23 ie lubimy ciszy. Zmuszając N do wsłuchiwania się w siebie, stwarza ona okazję do szczerości, a ta - nierzadko przyjmowana bywa jak wyrok. Łatwiej przecież skupić się na tym, co wokół nas - pogadać z sąsiadem, wysłuchać telewizyjne newsy, obejrzeć kolejny odcinek serialu... Tymczasem Jezus napomina nas, byśmy więcej uwagi poświęcali uważnemu obserwowaniu samego siebie, spoglądaniu do swego serca i ocenie stanu własnych uczuć. Do większej czujności powinno skłaniać nas prosto brzmiące uzasadnienie: „całe zło z wnętrza pochodzi”. Maryjo, wzorze czystości, naucz nas pokonywać nasze słabości. Tobie powierzamy nasze serca. Obdarz nas umiejętnością właściwej oceny naszych intencji i zamierzeń. Pomóż odsuwać pokusy i zachować czystość. CZYTANIA: Rdz 2,18-25; Mk 7,24-30 a życzliwość Pana Boga nie N musimy sobie zasłużyć. Więcej, zgodnie z tym, co mówi stara mak- syma, przychylność Boga względem każdego z nas jest czymś o wiele pewniejszym niż to, że rano znów wzejdzie słońce. Wczytując się w dzisiejszą ewangelię, można odnieść wrażenie, że przez słowa Jezusa wobec kobiety proszącej Go o uwolnienie córki od złego ducha przebija niechęć, wręcz W najlepszych, bo Bożych rękach sugerowała, nawiązując do myśli, jaka towarzyszyła jej od rana. Przykładowo pan i ja lubimy się, bo wspólnie przegadaliśmy wiele godzin. Znamy swoje problemy i oczekiwania - kontynuowała. - To się rozumie samo przez się - potwierdził. - Jakby tak ludzie wzajemnie się poznawali, mniej byłoby ocen i szemrania - dodał, wtrącając wątek dotyczący sprawy rozwodowej toczącej się w rodzinie. - Racja jest po każdej stronie - w zależności od tego, komu da się posłuch - ocenił. - I nic nie da się zrobić, by wrócili do siebie, dochowując wierności złożonej przysiędze? zainteresowała się Helenka. - Patrząc po ludzku, sprawa przegrana. Zbyt wiele padło złych słów, za dużo osób zaangażowało się w rolę „rozjemców”. Choć wiem, co pani zaraz powie… - Ach, tak… - roześmiała się. - Powie pani, że to, co po ludzku jest niemożliwe, z Bożą pomocą… - No właśnie - potwierdziła. Człowiek patrzy jednostronnie, a Pan Bóg zagląda w samo serce. I zawsze pomoże! Tyle że ludzie wolą układać życie po swojemu, zaczyna się wchodzenie na Kjestiedy drogę niewiary? Granica zawsze bardzo płynna; to powolna, się- Czwartek, 12 lutego w niedzielę po kościele oznać Jezusa w Jego domu, by móc następnie zaprosić Go do siebie! Refleksja nad myślą z niedzielnego kazania towarzyszyła Helence w drodze powrotnej z kościoła, rozbrzmiewała też przy zwyczajowej krzątaninie przy obiedzie. Na rozmyślaniach przyłapał sąsiadkę również Witek, który złożył jej wizytę motywowaną chęcią wypicia kawy w doborowym towarzystwie. - U pani jak zawsze schludnie i przytulnie niczym na przyjęcie gościa - skwitował. W odpowiedzi kobieta uśmiechnęła się, nie omieszkując wspomnieć przy okazji, że - a jakże - miała niedawno niecodzienną wizytę… - Rodzina była? - zgadywał. - Ksiądz po kolędzie - wyjaśniła, dodając, że choć każde odwiedziny są bardzo miłe, zawsze jednakowo się stresuje, chcąc wypaść jak najlepiej. - Bądź co bądź odwiedza mnie kapłan z błogosławieństwem. Chodzę do kościoła, a w ramach wizyty kolędowej wysłannik Kościoła przychodzi do mnie. To jakby odpowiedź na zaproszenie i okazja do bliższego poznania - Poniedziałek, 9 lutego Wtorek, 10 lutego, wsp. św. Scholastyki, dziewicy Ludzie szukający Boga ak jak kiedyś, tak i dziś ludzie potrzebują spotkania z Bogiem. Podyktowane to jest tym, że każdy z nas jest osobą duchową i tęskni za odniesieniem do rzeczywistości nadprzyrodzonej. Szczególnie ludzie zagubieni w wirze współczesnego świata, chorzy lub przeżywający chwile prób i doświadczeń potrzebują wsparcia i podniesienia na duchu. To nieprawda, że można sobie ze wszystkim poradzić bez Boga. Przychodzą takie chwile w życiu, że człowiek jest bezradny i przybity do krzyża różnych problemów, wtedy zaczyna poszukiwać Boga. Przykładem jest ewangeliczna teściowa Szymona i wielu innych dotkniętych chorobami ciała i duszy. Okazuje się, że dzisiaj też jesteśmy bezradni wobec wyzwań współczesnego świata i ataków złego ducha. Nasze bolączki nie różnią się od tych sprzed dwóch tysięcy lat, tylko noszą inną nazwę. Zapadamy na choroby cywilizacyjne oraz te, które niosą ze sobą wielkie spustoszenie psychiczne, gdyż chcemy nadążyć za postępem, jesteśmy uzależnieni od pracodawców, dopada nas gorączka zazdrości, a także depresja spowodowana nieumiejętnością nadążania w wyścigu szczurów. Bez Boga człowiek gubi się w propozycjach współczesnego świata i nie potrafi się wyplątać z tych wnyków. To On jest panem naszego życia i tylko On wie, co dla nas jest najlepsze. Człowiekowi w każdym czasie potrzebny jest Bóg, który weźmie nas za rękę - jak teściową numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. zamiast zwrócić się o pomoc w modlitwie, wierząc, że Pan Bóg najlepiej wie, czego potrzeba człowiekowi. Brakuje nam też rozumienia, że każdorazowa obecność w kościele to nie tyle obowiązek uzasadniony chęcią uzyskania tzw. świętego spokoju, ale zaproszenie Jezusa do siebie: swojej rodziny i problemów... To powierzenie Mu codziennych trudności ze zgodą, by rozwiązywał je w kontekście naszej wieczności, a nie ziemskich wygód - tłumaczyła. - Tyle że do takiego pojmowania spraw potrzeba wiary - zauważył. - A co stoi na przeszkodzie, by prosić o jej przymnożenie? Słuchał pan dzisiejszej Ewangelii? Człowiek zabiega o fizyczne zdrowie, bo wydaje się mu, że jak nic nie boli, to ma wszystko. Błąd! A zgorzknienie, zalegająca w sercu zazdrość, złość, konflikty? Najważniejsze, sąsiedzie, i proszę dać posłuch mądrości kobiety, która - można rzec - przeżyła już swoje życie, to zdrowe serce: wewnętrzny pokój i miłość do drugiego człowieka! Wreszcie świadomość, że jest się w najlepszych, bo Bożych rękach… WA surowość. A jednak nie znajduje to potwierdzenia w tym, co nastąpi: matka po powrocie do domu odnajduję córkę w pełni sił, uzdrowioną. Kobieta kananejska uczy nas jednak nie tylko wytrwałości w przeciwnościach. Przede wszystkim jest wzorem głębokiej wiary, której nic nie jest w stanie złamać. Wiary umocnionej przez trudności. Tak jak ona - nie poddawajmy się zniechęceniu, nie ustawajmy w modlitwie. Piątek, 13 lutego CZYTANIA: Rdz 3,1-8; Mk 7,31-37 zdrawiając, Jezus okazywał goU towość Boga do pomocy człowiekowi. Zanim przywrócił zdrowie głuchoniememu nad Jeziorem Galilejskim, spojrzał w niebo i wypowiedział słowo „Effataha”, to znaczy: „Otwórz się”. W opisie jednego z wielu cudów, które licznie wpisywały się w drogę Chrystusa z Nazaretu, dostrzegamy wezwanie „Otwórz się” skierowane do każdego z nas. Głuchoniemy symbolizuje człowieka zamkniętego na Ewangelię - słuchającego, lecz niesłyszącego głosu Pana. Potrzebujemy otwarcia się na Słowo Boże i gotowości, by podążyć wyznaczonym przez niego szlakiem. Jednak nawet świadomość tego nie zawsze wystarcza. Uleczyć z głuchoty może bowiem tylko sam Bóg. O Jego obecności i działaniu w procesie uzdrowienia wymownie świadczy w ewangelicznym opisie spojrzenie Jezusa skierowane ku niebu. Czy proszę Boga o pomoc o otwarciu serca na Jego słowo? Sobota, 14 lutego, Święto św. Cyryla, mnicha, i Metodego, biskupa, patronów Europy CZYTANIA: Dz 13,46-49; Łk 10,1-9 pokoju - taka definicja Lwaudzie uczniów Jezusa Chrystusa nasusię po przeczytaniu opisu roze- słania nowo powołanych skreślonego ręką św. Łukasza. Taką misję pełnili również patroni dnia - żyjący w IX w. Cyryl i Metody. Przypomnijmy: pochodzili z Salonik. Konstantyn, znany pod zakonnym imieniem Cyryla, opracował pismo do zapisu języka słowiańskiego, dzięki czemu mógł dokonać przekładu Pisma Świętego na ten właśnie język i upowszechnić Dobrą Nowinę wśród Słowian. Metody, starszy brat Cyryla, pomagał mu w tej pracy i misji ewangelizacyjnej na Morawach. Warto zauważyć, że ich dokonania wśród Słowian docenił pierwszy Słowianin na papieskim tronie. To św. Jan Paweł II uczynił ich „Apostołami Europy”. Prośmy Patronów Europy, Cyryla i Metodego, byśmy - naśladując ich gorliwość misyjną - potrafili dawać świadectwo naszej wiary w Chrystusa wszędzie tam, gdzie żyjemy, LI pracujemy i wypoczywamy. kościół ForMacJa reLigiJna www.echokatolickie.pl 13 W drodze do Jerycha Począwszy od bieżącego numeru „Echa Katolickiego”, w każdym drugim w miesiącu wydaniu naszego diecezjalnego tygodnika przedstawiane będą wydarzenia, które skupiają się wokół przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w 2016 r. Nad przygotowaniami czuwa Diecezjalne Centrum ŚDM Diecezji Siedleckiej, która w lipcu 2016 r. gościć będzie kilka tysięcy pielgrzymów z całego świata w ramach tzw. Dni w Diecezjach. Jerycho stanie się dla nich pierwszym przystankiem w drodze do Krakowa. Centrum - jak działamy? Diecezjalne Centrum Światowych Dni Młodzieży Diecezji Siedleckiej zostało powołane dekretem biskupim 12 kwietnia 2014 r. Skład Centrum to grupa kilkunastu młodych, ale doświadczonych osób, którym przyświeca jeden cel, określony przez papieża Franciszka: dobrze przygotować Światowe Dni Młodzieży. Ks. Wojciech Hackiewicz, ks. Piotr Witkowicz, Joanna Janus, Monika Zdanowska, Pamela Mazurek, Katarzyna Kozioł, Mateusz Kozak, Piotr Strzeżysz, Anna Wiśniewska i Marcin Polak to stały skład, który ciągle jednak ewoluuje, bo wśród młodzieży Jerycha (Jerycho - to nazwa diecezji siedleckiej na czas ŚDM w 2016 r.) jest wielu, którzy angażują się w działania, a tych było, jest i będzie bardzo dużo. Zaczęło się od Jerycha Pierwszym zadaniem stojącym przed Centrum był wybór nazwy na czas tzw. Dni w Diecezjach. Decyzja nie była trudna. Od pięciu lat w naszej diecezji odbywa się spotkanie młodych katolików pod nazwą Jerycho Młodych, które de facto jest mocno związane z diecezjalnym ŚDM - gdyż jest ono przeniesionym z Niedzieli Palmowej diecezjalnym spotkaniem młodzieży, wydłużonym na czas dwóch dni. Młodzi w liczbie 2 tys. gromadzą się na polach jerychońskich, aby - tak jak pod biblijnym Jerychem - burzyć wszelkie mury, jakie wznoszone są wśród ludzi. Projektujemy i promujemy Większość ekipy Centrum od początku angażuje się w organizację Jerycha Młodych. Po tym, jak diecezja siedlecka stała się Jerychem, Centrum rozpoczęło kolejny etap działań, który można w skrócie zamknąć hasłem: „promocja i marketing”, od zapro- jektowania i wyboru loga, przez stworzenie strony internetowej, po film promujący Jerycho wśród młodzieży zagranicą. Kilka miesięcy pracy nad przygotowaniem strony, loga i filmu było próbą i czasem nerwów oraz burzy mózgów - nie tylko grupy osób tworzącej Centrum, ale również zaangażowanych w owe działania profesjonalnych ekip i projektantów. Dzięki wielu udoskonaleniom i zmianom jerychońskie logo idealnie oddaje nazwę diecezji oraz jej znaki rozpoznawcze. Film w 12 językach Długiej i rzetelnej pracy wymagał film promujący Jerycho wśród młodzieży, która już niebawem będzie stała przed wyborem miejsca na kilkudniowy pobyt w jednej z diecezji (campus misericordia). Praca była o tyle trudna, że diecezja siedlecka posiada długą i bogatą historię, wiele też dzieje się w kulturze, sporcie i regionalnej sztuce. Niełatwym był również wybór krajobrazów nadbużańskich, tradycji, najciekawszych wydarzeń. Siedmiominutowy film, gdzie ważyć należało każde słowo, stanowi esencję wschodniej duchowości, kultury, gościnności i urokliwych krajobrazów. Zaproszenie do Jerycha widzieli już młodzi we wszystkich krajach Europy, a także w Boliwii, Kenii, Izraelu, Kanadzie, USA, ponieważ film został przetłumaczony na 12 języków. Promocja diecezji ciągle jednak trwa. Szkoła Lidera to program ośmiu tematycznych spotkań, które przygotują rejonowych liderów do zorganizowania kilkudniowego pobytu młodzieży z zagranicy. W programie bierze udział 30 osób z całej diecezji. W każdym rejonie podejmowane są działania, np. regularne spotkania w ramach duchowych przygotowań do ŚDM - Cz@t ze słowem oraz promocja ŚDM wśród młodzieży. Diecezja siedlecka - Jerycho na czas przygotowań do przyjęcia pielgrzymów została podzielona na dziewięć rejonów po to, aby m.in. decentralizować zadania z pułapu całej diecezji na poszczególne rejony. Liderzy poszczególnych rejonów uczestniczą w Szkole Lidera ŚDM. Peregrynacja znaków ŚdM Dużego zaangażowania - nie tylko ekipy Centrum, ale również całej diecezji - wymagała peregrynacja Świętych Znaków ŚDM, które między 14 a 28 czerwca wędrowały po Jerychu, nawiedzając kościoły, szpitale, szkoły, więzienia. W każdym z miejsc, gdzie peregrynowały Krzyż i Ikona Matki Bożej Salus Populi Romani, odbywały się Drogi Krzyżowe ulicami miast, które gromadziły setki wiernych. Procesjom towarzyszyły rozważania i piękne śpiewy. Peregrynacja zakończyła się podczas Jerycha Młodych, 28 czerwca. Przedstawiciele Centrum przekazali Krzyż ŚDM i Ikonę Matki Bożej młodzieży z Białorusi na przejściu granicznym w Terespolu. Czas wędrówki znaków po diecezji był dla wszystkich okresem wytężonej pracy organizacyjnej i logistycznej, ale też czasem pięknych przeżyć duchowych. www.2016jerycho.pl - zapraszamy! Miejscem, gdzie w pigułce zebrane jest wszystko to, co dzieje się w Diecezjalnym Centrum, opisana została historia diecezji, podane są informacje praktyczne i logistyczne dla pielgrzymów, a także znajduje się galeria zdjęć jest strona internetowa www.2016jerycho.pl, która pieczołowicie była przygotowywana przez kilka miesięcy, po to by służyć młodzieży z całego świata. Dostępna jest w 12 językach. Można nas usłyszeć Ponadto Diecezjalne Centrum na bieżąco współpracuje z regionalnymi mediami. W cyklicznej audycji „W drodze do Jerycha”, którą koordynuje Centrum, na antenie Katolickiego Radia Podlasie w każdą sobotę słuchacze mają okazję poznać temat ŚDM i duchowo trwać w przygotowaniach do ŚDM w Krakowie. Na bieżąco również prowadzona jest akcja „Bilet dla Brata”, z którą ekipa Centrum jeździ po szkołach, parafiach na spotkania z młodzieżą, omawiając przy tym etap przygotowań chociażby po to, aby wszyscy diecezjanie poczuli się w pełni odpowiedzialni za jak najlepsze przygotowanie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. TEKST I ZDJęCIA: KATARZyNA KOZIOŁ, RZECZNIK PRASOWy DIECEZJALNEGO CENTRUM ŚDM DIECEZJI SIEDLECKIEJ 14 publicystyka EchoKatolickie numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. W pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczął się w Kościele katolickim Rok Życia Konsekrowanego. Jest on przeżywany pod hasłem: „Ewangelia, proroctwo, nadzieja - życie konsekrowane w Kościele dzisiaj”. „Propozycja Ojca Świętego pozwala nam, jeszcze bardziej niż dotąd, dostrzec obecność Tego, który znajduje się w samym centrum życia osoby konsekrowanej - Jezusa Chrystusa. Bycie z Nim, trwanie w Nim pozwoli na realizację charyzmatu w nowym wymiarze” - mówił w rozmowie z „Echem Katolickim” bp Kazimierz Gurda, przewodniczący komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. życia konsekrowanego. Włączając się w obchody Roku Życia Konsekrowanego, na łamach naszego tygodnika pragniemy zamieszczać świadectwa osób, które twierdząco odpowiedziały na głos Pana: „Pójdź za Mną!”. Planujemy także publikowanie cyklu artykułów dotyczących historii oraz współczesności poszczególnych zgromadzeń - ich charyzmatów i duchowości. Stąd gorąca zachęta do współredagowania rubryki! Czekamy na świadectwa i listy. Znalazły właściwy dom Jeszcze przed moim narodzeniem mama postanowiła, że jeśli urodzi się syn, to ofiaruje go Panu Bogu. Obietnica nie miała dotyczyć córki. A teraz Pan Bóg niejako upomniał się o swoje - wspomina s. Leonarda ze Zgromadzenia Sióstr „Jedność” pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach. W dzieciństwie często marzyłam o tym, żeby kiedyś mieszkać w pięknym domu blisko kościoła i móc pracować wśród osób duchownych. Mieszkając na wsi, już od najmłodszych lat dużo pracowałam w gospodarstwie, pomagając mamie. Mój tata zmarł, gdy miałam zaledwie dziesięć lat. Wieczorami poświęcałam czas na czytanie książek, gazet. Bardzo lubiłam czytać Rycerza Niepokalanej. To właśnie w tej gazetce znalazłam ciekawe treści na temat życia Kościoła, życia zakonnego, misji. To sprawiło, że coraz częściej zastanawiałam się nad sobą, nad swoją przyszłością. Wtedy też pojawiła się myśl o wstąpieniu do zakonu. W końcu któregoś razu w rozmowie z mamą nieśmiało wspomniałam o swoim pomyśle. Wtedy mama ostro się sprzeciwiła i przyznała się do czegoś, co skrywała w tajemnicy przez wiele lat. Otóż jeszcze przed moim narodzeniem postanowiła, że jeśli urodzi się syn, to ofiaruje go Panu Bogu. Obietnica nie miała dotyczyć córki. A teraz Pan Bóg niejako upomniał się o swoje. Mama już nie protestowała. Z żalem, ale oddała mnie Bogu. Mając 24 lata, opuściłam dom rodzinny. Ksiądz proboszcz, któremu siostry Tereski szyły sutanny, skierował mnie właśnie do nich. Niestety, nie dotarłam pod wskazany adres, gdyż po drodze zabłądziłam i trafiłam do sióstr habitowych. Zatrzymałam się więc u nich na krótko. Nie czułam się tam dobrze, to nie było moje miejsce. Napisałam list do sióstr, że wybieram inny zakon. Dziecięce pragnienia przerosły moje oczekiwania. s. Leonarda Wybrałam lepszego Siostry Tereski znałam od dawna, gdyż miały swój dom w mojej rodzinnej miejscowości. Przy ich domu był duży ogród. Wiele razy chodziłam tam po kwiaty, by ozdobić figurkę Matki Bożej. Kiedy byłam dorastającą dziewczyną, jedna z tych sióstr zapytała mnie wprost, czy nie chciałabym przyjść do nich, do zakonu. Odpowiedziałam, że tak, ale dopiero wtedy, gdy mój brat się ożeni, bo nie zostawię mamy samej. Brat nie żenił się jeszcze przez dziewięć lat. Za to wszyscy naokoło uparli się, żeby mnie wydać za mąż. A ja modliłam się w duchu, aby żaden kawaler mnie nie chciał. Najwięcej różańców odmówiłam za mojego sąsiada, żeby mi się, broń Boże, nie oświadczył. Został sam po śmierci rodziców. Przechodziły mnie ciarki na myśl, że jakby mnie poprosił o rękę, to mogłabym się nie zdobyć na to, aby odmówić. Tak było mi go szkoda. Pan Bóg wysłuchał moich modlitw i mój brat się wreszcie ożenił, a sąsiad się nie oświadczył. Nic więc nie stało już na przeszkodzie realizacji pragnień serca, o których nikt z rodziny nie wiedział. Nadarzyła się okazja do wyjazdu, gdyż koleżanka w liście prosiła o pomoc w opiece nad dzieckiem. Pod pozorem podróży do niej zaczęłam pakować się do zakonu. Szybko się to wydało. Przyznałam się, że wstępuję do zakonu sióstr Teresek w Siedlcach. Kiedy kończyłam pakowanie, przyjechał kolejny kandydat na męża dla mnie. Nie odzywałam się, myśląc, że się zniechęci. Wtedy usłyszałam od niego: „Panna to się taka dumna zrobiła, że z byle kim już nie chce gadać. Pewnie sobie wybrała lepszego”. No cóż, wybrałam takiego, że lepszego to s. Józefa się na pewno nie znajdzie. Moją uwagę najbardziej skupiała postać jednej świętej, ubranej w habit i welon na głowie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to św. Teresa od Dzieciątka Jezus, jedna z patronek mojej parafii. Wpatrywałam się w jej obraz O wstąpieniu do zakonu myślałam już od dziecka, chociaż o zakonach żeńskich wiedziałam niewiele. W przeszłości moja mama bardzo pragnęła zostać siostrą zakonną, ale jej życie ułożyło się inaczej. W szkole podstawowej moje koleżanki często rozmawiały o życiu zakonnym i nawet jak wspominały o tym serio czy żartem, miały zamiar resztę życia spędzić na służbie Bogu. Wtedy i mnie się udzieliły takie pragnienia, ale nie miałam odwagi z nikim o tym porozmawiać. Zaczęłam zastanawiać się poważnie nad tym, jaką drogę życia powinnam wybrać. Modliłam się często w tej sprawie w kościele, przed obrazami świętych. Moją uwagę najbardziej skupiała postać jednej świętej, ubranej w habit i welon na głowie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to św. Teresa od Dzieciątka Jezus, jedna z patronek mojej parafii. W drodze do pracy miałam zwyczaj wstępowania także do innego kościoła w moim mieście na modlitwę, a właściwie na rozmowę ze św. Maksymilianem Kolbe, którego prosiłam, aby pokierował mnie do właściwego zakonu. Chciałam zostać siostrą zakonną, ale nie wyobrażałam sobie siebie w habicie. Podjęcie konkretnej decyzji odkładałam z roku na rok, chociaż myśl o zakonie tkwiła we mnie mocno, nurtowała mnie, nie dawała spokoju i stawała się coraz bardziej natarczywa. To zmusiło mnie w końcu do działania. Pomogło mi w tym ogłoszenie z prasy katolickiej, zachęcające dziewczęta do życia w bezhabitowym zakonie. Gdy pierwszy krok miałam za sobą, Przenikać miłością Oddając się Bogu w życiu konsekrowanym, pragniemy całkowicie otwierać się na Bożą miłość i dzielić się nią z tymi, których Pan postawi na drogach naszego życia. Z gromadzenie Sióstr Teresek kształtowało się na Podlasiu w okresie beatyfikacji i kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus (1923-1925), stąd też przyjęło ją za główną Patronkę. Początki zgromadzenia sięgają jeszcze kilku lat wcześniej, kiedy to grupa kobiet w parafii Kolembrody zwróciła się do swojego proboszcza ks. Andrzeja Mazurkiewicza z propozycją, że chciałyby wspólnie służyć Kościołowi. Proboszcz zaprowadził je do kościoła i odsłonił cudowny obraz Matki Bożej Kolembrodzkiej. Kobiety długo się wtedy modliły, a ich pragnienie życia dla Boga stało się jeszcze większe. Niedługo po tym zorganizowała się większa wspólnota, która spotykała się na modlitwie, przyczyniając się do ożywienia religijności w parafii. Gdy dołączyły następne kobiety, powstało formalne stowarzyszenie religijne pod nazwą: Sodalicja Pracownic Katolickich. Ostatecznego zatwierdzenia ustaw i kanonicznego erygowania stowarzyszenia dokonał bp Henryk Przeździecki dekretem z 29 października 1927 r. Celem sodalicji było rozwijanie wśród członkiń prawdziwej pobożności i pracowitości, ćwiczenie się w uczynkach miłosierdzia chrześcijańskiego, pomaganie kapłanom w parafiach w prowadzeniu Akcji Katolickiej. Sodalistki zajmowały się szyciem, haftem, tkactwem. Dbały o bieliznę kościelną i wystrój ołtarzy, prowadziły pralnię, introligatornię oraz pracownię ubrań księżowskich; rozprowadzały prasę katolicką. Już w rok po zatwierdzeniu działalność sodalicji objęła nastę- pujące parafie: Okrzeja, Kolembrody, Komarówka Podlaska, Stoczek Łukowski, Sokołów Podlaski, Kock, Zbuczyn, Krzesk i Zarzecz. W 1954 r. bp I. Świrski erygował sodalicję jako zgromadzenie zakonne na prawie diecezjalnym i zatwierdził nowe ustawy, którymi odtąd kierowało się Zgromadzenie Zakonne „Jedność” pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Duchowość Przewodniczką na drogach życia duchowego jest Patronka zgromadzenia - św. Teresa od Dzieciątka Jezus, karmelitanka. Swoim życiem pokazała wartość małych, ukrytych poświęceń w wypełnianiu zwyczajnych, codziennych obowiązków, ale czynionych z miłością, które przysparzają wiele duchowej mocy potrzebnej Ko- została jeszcze rozmowa z rodzicami. Od mamy po raz pierwszy dowiedziałam się, że ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus byłam związana prawie od urodzenia. W obliczu śmiertelnego zagrożenia rodzice poprosili kapłana, aby udzielił mi jak najszybciej sakramentu chrztu. Ksiądz proboszcz, który miał szczególne nabożeństwo do św. Teresy, modlił się wtedy o łaskę zdrowia dla mnie przez wstawiennictwo tej świętej i oddał mnie w jej opiekę. Wyzdrowiałam i w dojrzałych latach wstąpiłam do zgromadzenia, którego główną patronką jest św. Teresa. Może to ona sama przyprowadziła mnie do s. Jadwiga tego miejsca? „Pobożna” rada Miałam bardzo pobożną sąsiadkę, która, zdawać by się mogło, właściwie rozumiała sprawy Boże. Pytała mnie wielokrotnie, co zamierzam robić po studiach. Odpowiadałam wymijająco, gdyż nikomu dotąd nie zwierzyłam się z tego, że mam pragnienie życia zakonnego. Ale w końcu pomyślałam, że jej powiem prawdę o swoim powołaniu. I powiedziałam, że idę do zakonu. W odpowiedzi usłyszałam: „A broń cię Boże!” Wracałam autobusem z domu rodzinnego do Siedlec. Usiadłam gdzieś na końcu, aby móc w większym skupieniu po prostu się modlić. Już na drugim przystanku do autobusu wsiadł mężczyzna, i mijając kolejne osoby, mocno się rozglądał. Za chwilę usłyszałam: „Przepraszam, wolne?”. W trakcie jazdy wywiązała się rozmowa. Mężczyzna zwierzył się, że Bóg przestał dla niego istnieć, a wiara nie ma sensu… Wyjaśnił przy tym, dlaczego na początku tak się rozglądał: „Bo wie pani, już dwa razy zdarzyło mi się usiąść koło zakonnicy. Jedna to nawet krzyczała za mną, żebym się nawrócił, więc teraz, jak wsiadam, to dobrze uważam, żeby się przypadkiem nie zetknąć z jakąś zakonnicą”. Ogarnął mnie taki śmiech, że musiałam wtulić buzię w szalik. Nie powiedziałam mu, że jestem siostrą zakonną. W duchu modliłam się za niego. Przyznał, że ta rozmowa była mu bardzo potrzebna i gorąco mi dziękował. s. Bożena Wetoszka ściołowi w rozszerzaniu Królestwa Bożego na ziemi. Wzorując się na świętej Teresie, staramy się swoje powołanie zakonne realizować przez jak najdoskonalsze spełnianie codziennych obowiązków. Czuwamy, aby nadprzyrodzoną miłością przenikać wszystko, co niesie ze sobą życie. Charyzmat Można powiedzieć, że mamy bardziej charyzmat postawy wewnętrznej niż działania. Jest nią nieustanna duchowa aktywność konsekrowania miłością doświadczeń codziennego życia. Wszędzie tam, gdzie się znajdujemy, przede wszystkim duchowo reagujemy na spotykane osoby i wydarzenia, w zależności od sytuacji: uwielbieniem Pana Boga albo dziękczynieniem, przeproszeniem lub prośbą. W ten ukryty sposób realizujemy nasz charyzmat, wnosząc Boga w życie ludzi: indywidualne, wspólnotowe i społeczne, pomagając im w pracy nad sobą w dążeniu do chrześcijańskiej doskonałości. Pośród świata staramy się iść małą drogą, uświęcać się przez codzienne, zwyczajne czynności; wykonywać z wiarą i miłością każ- de „drobne nic”. W pracy nad sobą kierujemy się zasadami małej drogi duchowego dziecięctwa naszej Patronki. Głównymi wyznacznikami tej drogi są: miłość, bezgraniczna ufność w Boże miłosierdzie, pokora, prostota oraz częste składanie Jezusowi małych dowodów miłości podczas codziennych zajęć. Te małe ofiary - to sposób oddawania przez nas swojego życia Panu Bogu i podtrzymywanie z Nim więzi miłości. Natomiast na zewnątrz prowadzimy zwyczajne życie i nie wyróżniamy się nawet strojem, gdyż nie nosimy habitów. Możemy więc swobodnie docierać do każdego środowiska, ewangelizując ludzi świeckich. Pracujemy w różnych zawodach i instytucjach zarówno kościelnych, jak i świeckich m.in. w przychodni zdrowia, w aptece, jako katechetki, pielęgniarki, organistki, kucharki. Naszą ascezą nie są wymyślane przez siebie umartwienia, ale cierpliwe znoszenie w wymiarze krzyża tego wszystkiego, co smuci i boli, pokorne przyjmowanie trudnych osób i sytuacji, bolesnych przeżyć oraz doświadczeń codzienności. s. Bożena Wetoszka temat tygodnia www.echokatolickie.pl Światkiem politycznym wstrząsnęło przygarnięcie przez Platformę Obywatelską wydalonego z klubu PiS Jana Tomaszewskiego. Nawet poseł - entomolog, który bramkarza z drużyny Orłów Górskiego kilka lat wcześniej nazwał filuternie i z gołębią delikatnością „ćwokiem”, rozpływał się w peanach nad jego roztropnością i zapewniał o zbliżeniu z nim (cokolwiek czytaj str. 21 by to oznaczało). No i światkiem politycznym wstrząsnęło. Opinie 15 redaktor prowadzący: kinga ochnio Kochać - jak to łatwo powiedzieć… Nie kocha się za coś. Kocha się mimo wszystko. Kochać może tylko człowiek wolny. Bez miłości nie sposób żyć - i choć wszyscy jej pragną, tylko nieliczni znajdują w najczystszej postaci. Wielkim nieporozumieniem, z którym współcześnie mamy do czynienia, jest sprowadzenie jej do roli towaru, którym można obracać: kupować, sprzedawać, targować się i do woli wybrzydzać. O miłość dziś już mało kto walczy. Gdy się „zepsuje”, po prostu wymienia się ją na nowszy „model”. Może dlatego nie brak opinii, że wyraz „kocham” to jedno z najbardziej zakłamanych słów na świecie. Nieustannie wypaczane, fałszowane, kamuflujące ludzkie egoizmy i żądze, przypisywane sytuacjom, które z prawdziwą miłością nie mają nic wspólnego. Współczesna kinematografia, prasa kolorowa, koleje życia tzw. autorytetów i zwykłych ludzi są na to dowodem. Ów proces wpisuje się w konwencję współczesności. A w niej wierność, uczciwość, gotowość do służby drugiemu nie są w cenie. Zapomnieliśmy, że ktoś, kto kocha, powinien być jak dojrzały kłos zboża, który im jest pełniejszy, tym bardziej się zgina… Panujący współcześnie system kliencki sprawia, że zaczynamy myśleć jak konsumenci, o uwagę których nieustannie się zabiega, kupuje przychylność, mami obietnicami. Dotyczy to także sfery duchowości. Wielu ludzi mówiąc: „kocham cię!”, tak naprawdę myśli o korzyściach, jakich mu tak zdefiniowana relacja może przysporzyć. Chce być należycie „obsłużonym”, usatysfakcjonowanym, spełnionym. Jak najwięcej wycisnąć z „miłości”, jak najmniej przy tym dając z siebie. Nieważne, jakim ma to się dokonać kosztem. Żyjemy w czasach, gdzie pełno jest jednorazówek i podróbek. I mnóstwo rzeczy wyrzuca się na śmietnik. Zamawia się dzieci u surogatek, produkuje się ludzi „na szkle” , a wadliwy „towar” po prostu utylizuje. Nie dba się o jakość, a zewnętrzny blichtr, atrakcyjność wydają się być ważniejsze niż to, co jest wewnątrz. Miłość także. Wydaje się, że w świecie, w którym tyle spraw się pogmatwało, zatarł się również wewnętrzny ład, który w sposób naturalny powinien być wpisany w miłość. Pierwszą ofiarą jego braku jest rodzina, która na autentycznej miłości winna być wsparta. Żartobliwie - choć do bólu prawdziwie - opowiedział o tym kiedyś na scenie jeden ze znanych kabareciarzy. - Jak było kiedyś? - pytał Grzegorz Halama. - Ludzie, czując się samotni, odkrywali siebie. Potem brali ślub. Wspólnie zamieszkiwali. Mieli dzieci. A jak jest dziś? Najpierw mają dziecko - potem zamieszkują ze sobą - biorą ślub - poznają siebie, a na koniec odkrywają, że są samotni. Zapomnieliśmy, że ktoś, kto kocha, powinien być jak dojrzały kłos zboża, który im jest pełniejszy, tym bardziej się zgina… Taka jest prawda. Jeśli miłość zostanie wykluczona z Bożego porządku, stanie się tylko grą zmysłów, zawsze jej finałem będzie ból samotności. „Kochać - jak to łatwo powiedzieć” - śpiewał przed laty Piotr Szczepanik. Tysiąc razy trzeba się zastanowić, zanim to słowo komuś się ofiaruje. Dlaczego? Aby nie okazało się kłamstwem, fałszywym drogowskazem. Zbitką głosek, która nic nie znaczy. Nawet w tak wyjątkowym dniu, jak walentynki. Bo tu chodzi o najważniejsze słowo na świecie. O słowo, dzięki któremu zachowuje on sens swojego istnienia. KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI okiem duszpasterza: ks. paweł siedlanowski Biskup zakochanych, czyli o historii walentynek Walentynki, święto zakochanych obchodzone 14 lutego, niekiedy bywa stawiane w jednym rzędzie z Halloween, jako kolejny importowany produkt kultury anglosaskiej. Dla osłabionych poświąteczną stagnacją sieci handlowych jest to znakomita okazja do podreperowania budżetów. Szkoda, że tego dnia pierwsze skrzypce odgrywa wszechobecny kicz i pustosłowie. A wcale tak być nie musi. czami i dziurkami od klucza. Podarunek mówiące o miłości do Chrystusa. Poniósł diusza Gockiego (268 do 270 r. po Chr.) spominany tego dnia w kamęczeńską śmierć w Rzymie w 273 r. za to, zastępował wyrażoną słowami prośbę: Rzym był uwikłany w krwawe i niepopulendarzu liturgicznym św. larne wojny do tego stopnia, że mężczyźni że nie chciał zaprzestać nawracania pogan. „Otwórz moje serce”. Od XVI w. w dniu Walenty, od którego imienia św. Walentego zaczęto obdarowywać Dziś do jego grobu w katedrze w Terni pochodzi nazwa święta, został ogłoszony nie chcieli wstępować do wojska. Cesarz kobiety kwiatami. Wszystko zaczęło się uznał, że powodem była niechęć do opusz- ściągają pielgrzymi z całego świata. Na patronem zakochanych już w 1496 r. od święta zorganizowanego przez jedną czania swoich narzeczonych i żon. Dlatego srebrnym relikwiarzu kryjącym szczątki przez papieża Aleksandra VI. Jednak z córek króla Francji Henryka IV. Każda biskupa wyryto napis: „Święty Walenty, początków walentynek szukać trzeba nie odwołał wszystkie planowane zaręczyz obecnych dziewczyn otrzymała wówpatron miłości”. ny i śluby. Młodzi zaczęli się pobierać w chrześcijaństwie, lecz w pogańskim czas bukiet kwiatów od swego kawalera. Jest i trzecia tradycja związana z imiepotajemnie - pomagał im w tym rzymski Rzymie. W połowie lutego ptaki gnieżZwyczaj wysyłania czułych liścików (tzw. dżące się w Wiecznym Mieście zaczynały kapłan o imieniu Walenty. Ktoś go jednak niem Walentego. Żył w V w. w Recji (na walentynek) zadomowił się najpierw na dzisiejszym pograniczu niemiecko-auwydał. Aresztowano go i skazano na miłosne zaloty i łączyły się w pary. Uwadworze królewskim w Paryżu. Walenstriacko-szwajcarskim) - przypisywano żano to za symboliczne przebudzenie się śmierć. Stało się to, wedle tradycji, tynki dekorowano sercami i kupidynami, 14 lutego 269 lub 270 r. - w dniu, w którym mu zdolność uzdrawiania z epilepsji, natury zwiastujące rychłe nadejście wiowypisywano na nich wiersze. W XIX w. stąd mówi się dziś o nim jako o patronie urządzano miłosne loterie. Legenda głosi, sny. Z tej racji Rzymianie na 15 lutego uważano je za najbardziej romantyczny epileptyków. wyznaczyli datę świętowania luperkaliów że zanim ścięto Walentego, w więzieniu sposób wyznania miłości. W 1800 r. Amezaprzyjaźnił się on z córką strażnika, - festynu ku czci boga płodności rykanka Esther Howland zapoczątkowała która go odwiedzała i podnosiła na duchu. Faunusa Lupercusa. Gdy w IV w. Otwórz moje serce tradycję wysyłania gotowych kart waAby się odwdzięczyć, zostawił jej na chrześcijaństwo stało się religią panuDzień św. Walentego stał się świętem lentynkowych. Często były anonimowe, pożegnanie liść w formie serca, na którym zakochanych dopiero w średniowieczu, jącą w cesarstwie rzymskim, pogańskie dlatego kończyły się pytaniem: „Zgadnij, napisał: „Od twojego Walentego”. Nad obchody stopniowo zaczęto zastępować kiedy to pasjonowano się żywotami kto?”. Najbardziej uroczyście obchodzi się grobem męczennika przy Via Flaminia świętami chrześcijańskimi. Luperkalia świętych i tłumnie pielgrzymowano do ten dzień w ojczyźnie św. Walentego. Co zbudowano bazylikę. Kilka wieków późformalnie zniósł w 496 r. papież ich grobów, aby uczcić relikwie. Przyroku 14 lutego w katedrze w Terni odbywa Gelazy I, zastępując je najbliższym w ka- niej papież Paschalis I (817-824) przeniósł pomniano więc sobie także dzieje św. się Święto Zaręczyn. Zgromadzone przy relikwie do kościoła św. Praksedy. lendarzu liturgicznym wspomnieniem Walentego. Święto najbardziej rozpogrobie św. Walentego setki par narzeczeńświętego męczennika Walentego. wszechniło się w Anglii i Francji. Nadal, Z czasem wspomnienie dzielnego kapłana skich, przybyłych nieraz z różnych stron jak w antycznym Rzymie, losowano Walentego zmieszało się z historią innego świata, przyrzekają sobie miłość i wierimiona, choć teraz także dziewczęta świętego męczennika, noszącego to samo Jeden, dwóch czy trzech Walentych? ność na czas do dnia ślubu. W 1997 r. wyciągały imiona chłopców. Młodzież imię. W 197 r. został biskupem miasta krótki list do zgromadzonych w Terni nanosiła potem przez tydzień wylosowane Terni leżącego w Umbrii. Znany był z tego, Problem ze św. Walentym jest jednak kartki przypięte do rękawa. W Walii tego rzeczonych napisał św. Jan Paweł II. Jego że jako pierwszy pobłogosławił związek dużo bardziej skomplikowany. Otóż dnia ofiarowywano sobie drewniane łyż- treść została wyryta na płycie wmurowamałżeński między poganinem i chrześciokazuje się, że walentynkowa tradycja ma janką. Wysyłał też do swych wiernych listy ki z wyrzeźbionymi na nich sercami, klu- nej w pobliżu grobu św. Walentego. kilka źródeł. Za panowania cesarza Klau- W 16 Publicystyka EchoKatolickie numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. Wszystko zaczyna się w mózgu Pytana o to, co najbardziej fascynuje ją w tym organie, jakim jest mózg, Aleksandra Kołodziej, siedlczanka studiująca neurokognitywistykę, odpowiada krótko: - Fakt, że w każdym aspekcie życia bez końca można sobie zadawać pytanie: „Co w tym momencie dzieje się w głowie?”. O MONIKA LIPIŃSKA d wielu lat próbę rozgryzienia tej zagadki podejmuje psychologia, jednak mózg nadal w pewnych aspektach pozostaje jak czarna skrzynka. Dzisiaj to wyzwanie podejmują neurokognitywiści. - Zaczynamy szukać w tej skrzynce, by chociaż częściowo wyjaśnić, jak działa - mówi A. Kołodziej. Naurokognitywistyka - krok dalej Na gruncie polskiej nauki trudne do wypowiedzenie słowo zastąpiło pojęcie „neuronauka”, stanowiące bezpośrednie tłumaczenie ang. neuroscience. Neurokognitywistyka jest młodą dziedziną wiedzy. - Mówiąc najprościej, jest to nauka o funkcjonowaniu mózgu - definiuje moja rozmówczyni, zwracając uwagę, że jako kierunek studiów umożliwia łączenie tradycyjnej wiedzy psychologicznej z psychofizjologią. Z badawczego punktu widzenia pozwala zatem zrobić krok naprzód w poznaniu funkcjonowania mózgu. - Na poziomie mózgu, czyli na poziomie psychofizjologicznym, elektrofizjologicznym (elektroencefalografia) bądź funkcjonalnym (rezonans magnetyczny), szukamy biologicznego podłoża funkcji, które znamy dzięki psychologii. Bardzo dokładnie opisała ona funkcje poznawcze: pamięć, uwagę, koncentrację. Z czasem zaczęto się jednak zastanawiać, co w tym czasie dzieje się w mózgu, tj. jakie jego działania są znamienne dla konkretnych czynności umysłu - tłumaczy siedlczanka. Diamentowa studentka W ubiegłorocznej edycji programu Diamentowy Grant projekt Aleksandry Kołodziej znalazł się wśród 86 projektów naukowych wyróżnionych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a realizowanych przez wybitnych studentów z polskich uczelni i instytucji. Oscyluje on na pograniczu neurokognitywistyki, psychologii poznawczej i psychologii klinicznej, a zatytułowany został „Asymetria w paśmie alfa znad okolic czołowych jako czynnik wyjaśniający zmiany poznawcze w depresji”. - Zaburzenia nastroju są jednymi z najczęściej diagnozowanych chorób psychicznych w ostatnich latach. Oprócz tradycyjnych, behawioralnych wskaźników, coraz częściej do weryfikowania oraz wyjaśniania zmian u tych grup osób wykorzystuje się nowoczesne metody psychofizjologiczne, m.in. miary elektrofizjologiczne - wyjaśnia A. Kołodziej. Badania rozpoczęła we wrześniu. To zbyt mało czasu, by sformułować wnioski. - Wiadomo z wcześniejszych badań, że dla osób z zaburzeniami nastroju, charakterystyczna jest pewna asymetria pracy mózgu, jakiej nie zauważymy u osób zdrowych. Upraszczając: lewą półkulę ich mózgu cechuje wyższa aktywność w paśmie alfa. Dotyczy ona głównie części czołowych, odpowiadających między innymi za funkcje poznawcze: uwagę, pamięć, koncentrację, podejmowanie decyzji. Asymetria mózgu w funkcjonowaniu poznawczym skutkuje gorszą pamięcią, słabszym integrowaniem informacji. Chciałabym połączyć wiedzę elektrofizjologiczną z wiedzą o wskaźnikach typowo behawioralnych - stwierdza diamentowa studentka. Co wiemy o nauronach? Chociaż o pracy mózgu A. Kołodziej mogłaby opowiadać bez końca, przyznaje, że najczęściej formułowane przez jej audytorium pytanie dotyczy sposobów wykorzystania potencjału mózgu. - Ważnym pojęciem jest plastyczność mózgu - zaznacza. - Jeszcze niedawno uważano, że rodzimy się z pewną pulą neuronów, które z czasem obumierają. Okazuje się jednak, że to nieprawda: komórki nerwowe odbudowują się, tworząc nowe połączenia. Warunkiem utrzymania sprawności mózgu jest dostarczanie mu ciągle nowych bodźców, które motywować go będą do pracy, do swoistej gimnastyki. Dzięki temu zachowa plastyczność; im jest ona wyższa, tym więcej połączeń między neuronami, które warunkują zdrowie mózgu tłumaczy. W kilkuosobowym zespole młodych naukowców realizuje projekt Neurogra.pl, umożliwiającym bardzo praktyczne, aplikacyjne zastosowanie nauki. - Po przeglądzie badań wiemy, że pewne ćwiczenia wykonywane systematycznie mogą wpływać na popra- W ubiegłorocznej edycji programu Diamentowy Grant projekt Aleksandry Kołodziej znalazł się wśród 86 projektów naukowych wyróżnionych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. wę pamięci. Ta wiedza „opakowana” została w ładne graficzne gry, które mają za zadanie trenować pamięć. Nie dajemy oczywiście złotego środka, a same ćwiczenia wymagają dużo zaangażowania, jednak są to gry, których skuteczności dowodzą testy, jakim je poddajemy - dopowiada. W trosce o szare komórki - Wiele osób uważa, że wyćwiczenie pewnej umiejętności umysłu pozwala zachować ją do końca życia. Tymczasem z mózgiem jest podobnie jak z masą mięśniową: chodzenie na siłownię zaowocuje jej wzrostem, ale przerwa powoduje utratę tego, co się „przypakowało” - A. Kołodziej obrazowo wyjaśnia mechanizm utrzymania dobrej kondycji umysłowej, warunkowanej przez nieustannie pobudzanie mózgu do pracy, podsuwanie kolejnych wyzwań. Krzyżówki, sudoku i inne zadania związane z łamaniem głowy działają, ale tylko do momentu, gdy nie wpadnie się w pewien automatyzm. - Badania dowodzą, że świetnym treningiem dla mózgu jest aktywność fizyczna: taniec, trening aerobowy, nowe dyscypliny sportu. Doskonale na sprawność mózgu wpływają także relacje społeczne - wyjaśnia. - Najgorsze, to pozostać w stabilnym stanie, bez nowych wyzwań, nauki nowych rzeczy czy spróbowania nauki tańca w wieku 70 lat - puentuje. Próbuję poznać świat od podszewki PYTAMY Aleksandrę Kołodziej, studentkę V roku neurokognitywistyki na wydziale psychologii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej Co Panią najbardziej fascynuje w tym organie, jakim jest mózg? Fakt, że w każdym aspekcie życia bez końca można sobie zadawać pytanie: „A co w tym momencie dzieje się w głowie?”. Zastanawiając się nad swoimi emocjami, zawsze wracałam do mózgu. To dla mnie organ odpowiadający za to, jak żyjemy. W mózgu wszystko się zaczyna. Można tak powiedzieć. To taka „machina”, która jest w stanie wygenerować całe spektrum zachowań, emocji, których doświadczamy na co dzień, nie przywiązując do nich wagi z powodu ich oczywistości. Gdyby nie mózg, nie bylibyśmy w stanie czuć, robić, myśleć, uczyć się nowych rzeczy… W nim znajduje się źródło wyjaśnienia, jak działa ludzki organizm. Także odpowiedź na pytanie, dlaczego tak wielu z nas dotyka depresja? Chociaż z mózgiem kojarzą nam się głównie wszelkie działania intelektualne, to przecież emocje nie biorą się znikąd. Generuje je głównie układ limbiczny. Na przykład za wspomnienia z dzieciństwa odpowiada miedzy innymi hipokamp. Depresja, która - ze względu na to, że dotyka ogrom ludzi - staje się dzisiaj problemem społecznym. Wbrew obiegowym opiniom - nie zawsze zapadają na nią ci, którzy doświadczyli jakiejś tragedii. Są ludzie, którzy racjonalnie mówią, że w ich życiu wszystko gra, ale nie są w stanie normalnie funkcjonować. Właśnie to każe zadać pytanie, co leży u podłoża depresji. Jaka droga zaprowadziła Panią do neurokognitywistyki? Moje zainteresowania naukowe ukształtowały się dość wcześniej, bo już na etapie gimnazjum. Fascynowała mnie psychologia. W jednym z wydań miesięcznika „Charaktery” znalazłam artykuł o neuroestetyce, nowej dziedzinie nauki badającej - poprzez nowoczesne metody rejestracji ruchów gałek ocznych, funkcjonalny rezonans magnetyczny albo EEG w jaki sposób odbieramy sztukę. Temat był mi bliski, ponieważ interesowałam się sztuką, trochę malowałam. Rok później znalazłam artykuł twórcy neurokognitywistyki prof. Andrzeja Wróbla, który informował, że na SWPS ruszył nowy kierunek, a od kolejnego roku będą pełnowymiarowe studia z neurokognitywistyki. Dla mnie był to strzał w dziesiątkę. Podjęłam decyzję i nie zmieniłam zdania przez całe liceum. Swoją wiedzą podzieliła się Pani z siedlczanami podczas ubiegłorocznego Festiwalu Nauki i Sztuki w Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym. Festiwale mają swój klimat: przyjeżdżają na nie ludzie z pasją, mają coś do powiedzenia, można dużo się dowiedzieć. Dla mnie były one okazją do pierwszego dotknięcia nauki, śmiem twierdzić, że wychowałam się na festiwalach w wydaniu siedleckim. Kiedy w 2014 r. ich pomysłodawca dr Ryszard Kowalski dowiedział się, że otrzymałam grant, zaprosił mnie do udziału w 15 edycji FNiS. Od dwóch lat ja też organizuję w Warszawie popularnonaukową imprezę pod nazwą Dzień Mózgu, który w tym roku odbędzie się 21 marca w warszawskiej siedzibie SWPS. Pani przyszłość to nauka? Coraz bardziej się w niej odnajduję, ponieważ mam potrzebę odkrywania. Nie są to być może wielkie odkrycia, choć większości z tym kojarzy się nauka, ale gotowość poznawania świata głębiej: nie na podstawie własnych domysłów czy czasem błędnych sądów, tylko w oparciu o rzetelne fakty, które zawsze do mnie najbardziej przemawiały. Lubiłam wiedzieć do końca, znać odpowiedź na pytania: „Dlaczego? Jak to działa? Skąd się to bierze?”. Skąd się to bierze?... To na pewno kwestia genów i wychowania. Dokładność do bólu i ambicję zaszczepili we mnie rodzice, którzy są ludźmi bardzo dokładnymi i poukładanymi merytorycznie. Wszystko, co robiłam, miało być porządne - rodzice mnie do tego inspirowali, więc ja również nigdy nie tolerowałam fuszerki. Teraz, jeśli czegoś nie zrozumiem, nie twierdzę, że to umiem. Można to nazwać dokładnym poznawaniem świata. Nauka może byś fascynująca. Mnie fascynuje. Kiedyś stałam z boku - dzisiaj dysponuję własnymi danymi, analizuję je, z wyników wyprowadzam wnioski. Mogę podzielić się nimi z innym (a dyskusje naukowe są emocjonujące). Mam poczucie, że poznaję to, co nas otacza, od podszewki, w miarę możliwości, które daje nam współczesny świat. NOT. ML rozmowy echa www.echokatolickie.pl Największa choroba to samotność Rozmowa z ks. dr. Wojciechem Bartoszkiem, Krajowym Duszpasterzem Apostolstwa Chorych Fot. arch. Jednym z zadań członków Apostolstwa Chorych, którym Ksiądz kieruje, jest znoszenie cierpienia po chrześcijańsku. Co to oznacza w praktyce? Każdy z nas przeżywa różnego rodzaju trudności w swoim życiu. Członkowie Apostolstwa Chorych pragną wszystko ofiarować Panu Jezusowi. Wszyscy mamy małe i większe krzyżyki, żeby je znieść, potrzebujemy więzi z Jezusem. Pragniemy Mu oddawać również dobre rzeczy, które otrzymujemy. Znoszenie cierpienia dokonuje się tylko dzięki relacji z Bogiem, miłości i głębokiemu poznaniu osoby Jezusa. Ofiarowanie cierpienia za innych to wyższy poziom chrześcijaństwa? Do tego trzeba z pewnością dojrzeć… Osoby, którym bliska jest taka duchowość; nie nazywają tego wyższą formą chrześcijaństwa, bo to jest ich codzienne życie. One każdego dnia oddają swoje cierpienia za Kościół, za kapłanów i za grzeszników. Niedawno pewien ksiądz odchodził do wieczności. Przeżywaliśmy wówczas w archidiecezji katowickiej święcenia biskupie. On; cierpiąc, świadomie ofiarował własne cierpienia za nowo konsekrowanych biskupów. Okazuje się, że z cierpienia może wyjść coś dobrego. Trzeba tylko tego chcieć… Jean Vanier, twórca wspólnoty „Arka”, uczy, abyśmy potrafili ofiarować Panu Jezusowi wszystko, nie tylko cierpienia i trudności; abyśmy każdy dzień rozpoczęli od aktu ofiarowania, byśmy oddawali wszystko, co nas spotka. Może to głęboko zaowocować w przyszłości, szczególnie gdy większe cierpienie przyjdzie na nas samych. Tego uczyła także św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Zanim przyjęła duże krzyże, związane z gruźlicą, na którą zachorowała, ofiarowywała Panu Jezusowi małe krzyżyki, wszystkie małe trudności, które napotykała. Cierpienie samo w sobie jest złe, ale gdy jest przyjęte w tym sensie, tak jak Jezus podjął swoją mękę na Krzyżu, rodzi wartość zbawczą. Ksiądz wielokrotnie obserwował, że oddanie swego bólu za innych przynosi zaskakujące owoce. Pamięta Ksiądz jakieś konkretne przypadki? Wierzę w istnienie takich owoców, choć bezpośrednio trudno je nieraz zauważyć. Czytając Dzienniczek św. Faustyny Kowalskiej, odkrywamy, że Jezus przyjmował jej ofiarę cierpienia z miłością. Bardzo wiele osób, 17 przeciwbólowych, towarzyszenie czy zwykłe potrzymanie za rękę. Zgodzę się ze stwierdzeniem, że kult młodości i zewnętrznego piękna jest dziś mocno akcentowany. Zapominamy jednak, że poprzez doświadczenie choroby nie raz uaktywnia się piękno wewnętrzne. Nasze zadanie polega na tym, by je wydobywać, by o nim mówić. Jeszcze raz wrócę do postaci Chiary Luce Badano, która, mając 17 lat, zachorowała na nowotwór kości. Ta dziewczyna należała do Ruchu Focolare. W trakcie choroby, dzięki głębokiej więzi z Jezusem Opuszczonym, ofiarowała swoje cierpienie za młodzież. Ona była piękna duchowo, piękna miłością do Jezusa i Matki Najświętszej. A czego chorzy oczekują od nas, zdrowych, od swojego otoczenia? To szerokie pytanie. Największą chorobą współczesności, a przede wszystkim świata zachodniego jest samotność, dlatego tak ważna jest potrzeba doświadczania obecności drugiego człowieka. Na samotność cierpią nie tylko osoby osłabione wiekiem, ale także ludzie młodzi. W towarzyszeniu innym chodzi o podprowadzenie w Bożą obecność, w doświadczenie miłości Boga. Każdy z nas potrzebuje poznać, jak bardzo kochany jest przez Boga, jak wielki jest w Jego oczach. To największe lekarstwo, które może pomóc osobom cierpiącym. Matka Teresa z Kalkuty mówiła, że samotność jest trądem zachodniego świata. W krajach ubogich widoczne są choroby fizyczne, z kolei w Europie bardziej dostrzegalna bywa samotność. Początki mogą być trudne. Trzeba to w sobie odpowiednio przepracować… Każda osoba ma swoją indywidulaną drogę. Doświadczenia dotyczą zresztą nie tylko ciężkiej choroby, najpierw mogą to być nieprzyjemności w relacjach z bliźnimi czy inne trudności naszego życia. Każdy z nas ma swoją drogę ofiarowania. Niektórzy w ogóle nie potrafią jej zaakceptować, inni potrzebują na to wielu lat. Czasem potrzebują oczyszczenia. Są też tacy, którzy od razu odkrywają potrzebę ofiarowania się za innych. Przykładem jest życie Włoszki, bł. Chiary Luce Badano, która w bardzo młodym wieku z wielką pogodą ducha przyjęła ogromne cierpienie. Opinie nawet tych, które nie są członkami Apostolstwa Chorych, faktycznie duchowo ofiaruje swoje cierpienia za innych. Przykładów można podać wiele. Znam pewną rodzinę z Katowic, która ma córkę chorą na rzadką chorobę - zespół cri du chat (zespół kociego krzyku), powodującą głębokie upośledzenie. Jej mama cierpi na schorzenie podobne do stwardnienia rozsianego. Wszystko jednak przyjmuje i ofiaruje za innych. Pogoda ducha tego małżeństwa, które znosi tak ogromne trudy, jest przyciągająca, to wielkie świadectwo także dla innych chorych. W Apostolstwie Chorych chcemy też łączyć osoby cierpiące z kapłanami i misjonarzami. Apeluję o to także do chorych z diecezji siedleckiej. Proszę, abyście wzięli pod duchową opiekę księży. Członkowie apostolstwa ofiarują swoje trudy i modlitwy za neoprezbiterów lub misjonarzy, którzy wyjeżdżają z Polski. Duchowni mogą zaświadczyć o sile, która płynie z tego oddania. Pamiętam, jak pewien nowo wyświęcony kapłan nie przez przypadek znalazł się w parafii, w której funkcjonuje zakład opieki leczniczej. Jedna z chorych kobiet podjęła duchową adopcję tego neoprezbitera. Zrobiła to zanim on trafił do owej parafii. Potem ten kapłan dowiedział się o tym i często do niej przychodził. Ona ofiarowała za niego cierpienia, on towarzyszył jej modlitwą. Ta pani odeszła już do wieczności, ale do dziś wiele osób wspomina jej pogodę ducha, która nie opuszczała jej do końca. Także nowy biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej Marek Szkudło prosił chorych o modlitwę i ofiarę z cierpienia za niego i jego posługę. Mówił, że doświadcza pomocy od chorych, także od swojej chorej matki, która ofiaruje za niego swój trud. Również służba chorym przynosi owoce. Nieraz po długim czasie… ich droga. Trzeba też zatroszczyć się dla nich o dobrą opiekę medyczną. Kolejna sprawa dotyczy towarzyszenia chorym. Ojciec Święty w tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Chorego pisze o mądrości serca. Ma ona dotyczyć zarówno samych chorych, jak i tych, którzy im pomagają. Moglibyśmy opisywać świadectwa wielu osób, zwłaszcza wolontariuszy, udzielających się w hospicjach i domach pomocy społecznej, którzy służą z wielkim oddaniem. Jednak jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Idea Światowego Dnia Chorych polega na mówieniu o potrzebach osób chorych. Wszystko po to, by prosić ludzi, którzy mają więcej sił, aby wspomagali cierpiących i dzielili się mądrością swego serca. Papież Franciszek pisze, że czas spędzony przy łóżku chorego jest czasem świętym. Doświadczył Ksiądz tego? Oczywiście, że tak. To pytanie przypomina mi zwłaszcza czas, gdy towarzyszyłem mojej mamie, kiedy odchodziła do wieczności. Wiem, że jej ofiara z cierpienia pomogła mi w drodze do kapłaństwa i w samym kapłaństwie. Tak samo było w przypadku mojego brata, który również jest księdzem. Czas odchodzenia mamy i towarzyszenia jej był naprawdę święty. Tego samego doświadczam także przy łóżkach innych chorych. Papież pisze też, iż wielkie kłamstwo kryje się w stwierdzeniu, że jeśli chory jest zależny od innych, to nie zasługuje na dalszą egzystencję. Dziś liczy się tylko „jakość życia”. Jeśli jej poziom spada, człowiek staje się niepotrzebny. Liczą się tylko młodzi i zdrowi… Papież ma na myśli kwestie związane m.in. z eutanazją. To niedopuszczalne, by ktoś, kto ma niższą jakość życia, mógł poprosić o skrócenie życia. Pojęcie „jakość życia” trzeba też dobrze zrozumieć. W hospicjach na Choroba rzeźbi w nas swoje kształty. różne sposoby dokonuje się poprawa Co zrobić, by chorzy nie załamali się jakości funkcjonowania osób choi nie upadli z powodu cierpienia? rych, często będących w stanie termiPrzede wszystkim nie możemy ich nalnym. Dzieje się to poprzez działapouczać, jak mają chorować. To jest nia innych ludzi, stosowanie środków A co z modlitwami za chorych. Nie każde są wysłuchane. Dlaczego tak się dzieje? …towarzyszyłem mojej mamie, kiedy odchodziła do wieczności. Wiem, że jej ofiara z cierpienia pomogła mi w drodze do kapłaństwa i w samym kapłaństwie. Często modlimy się o uzdrowienie dla siebie, ale myślę, że warto też prosić o uzdrowienie dla innych. Bóg wysłuchuje tych modlitw. Wysłuchuje, gdy prosimy o uzdrowienie naszego serca, które jest zranione grzechem. Wiele osób mogłoby dać świadectwo wewnętrznego uzdrowienia, ono zdarza się dosyć często. Członkowie Apostolstwa Chorych przyznają, iż nie modlili się o uzdrowienie dla siebie. Oni chcą być wsparciem dla innych. Jedna z pań, która z zawodu jest psychiatrą, zachorowała na stwardnienie rozsiane. Wcześniej prowadziła turnusy rehabilitacyjne. Musiała z tego zrezygnować z racji pogłębiającej się choroby. Teraz organizuje wspólnotę chorych, którzy byli jej pacjentami. Poprzez łącza internetowe, na skypie, odmawia z nimi różaniec. Myślę, że to kapitalny pomysł. Ona tak do końca nie modli się za siebie. Pomimo swojej ciężkiej choroby prosi za innych, trwa przy Bogu razem z nimi i ciągle jest wsparciem dla cierpiących. Jak włączyć się w Apostolstwo Chorych? Apostolstwo powstało 90 lat temu w Holandii. Zostało zatwierdzone przez Papieża Piusa XI. Zadaniem Sekretariatu Apostolstwa Chorych jest towarzyszenie chorym zwłaszcza przez miesięcznik „Apostolstwo Chorych”; mamy także stronę internetową www.apchor.pl. W ciągu ostatnich niespełna czterech lat do wspólnoty formalnie przyłączyło się ponad 400 członków. Chętni mogą zadzwonić do naszego sekretariatu i zgłosić chęć przynależności. Wówczas przekazujemy dyplom przyjęcia i krzyżyk z wygrawerowanymi w języku łacińskim słowami „Z Chrystusem jestem przybity do krzyża”. Apostolstwo Chorych jest wsparciem dla Kościoła, stanowi też duchowy fundament działań ewangelizacyjnych i duszpasterskich. W intencjach nadsyłanych przez chorych sprawowana jest także Eucharystia. Dziękuję za rozmowę. Agnieszka Wawryniuk 18 EchoKatolickie publicystyka jolanta krasnowska-dyńka redaktor prowadzący Hazard stary jak świat P roblem uzależnienia od hazardu jest stary jak świat. Prawdopodobnie jego najwcześniejszą formą była gra w parzyste-nieparzyste. Później pojawiło się rzucanie różnych przedmiotów, w tym kości. Tę formę rozrywki upodobali sobie Juliusz Cezar i Marek Antoniusz. Ci dwaj rzymscy wodzowie większość swego wolnego czasu spędzali, grając w kości lub obstawiając walki kogutów. Złą sławą w tym względzie wyróżniał się Kaligula. Nie dość, że używał sfałszowanych kości, to w dodatku - aby zrekompensować swoje przegrane - mordował bogatych rzymian i konfiskował ich majątki. 500 lat później cesarz Justynian Wielki, widząc, do czego prowadzi hazard, zabronił uprawiania go. Nałogowym graczem był też pisarz Fiodor Dostojewski. Przez uzależnienie jego podróż poślubna do Niemiec, w którą wybrał się z żoną Anną, zamiast kilku miesięcy trwała cztery lata. Powód? Niemal na samym początku Dostojewski przepuścił cały majątek. Przez następne lata próbował go odzyskać, ale za każdym razem wszystko tracił ponownie za sprawą pasji do ruletki. „Pamiętam dokładnie, że nagle, rzeczywiście już tylko przez próżność, owładnęła mną straszna żądza ryzyka. Może po doznaniu tylu wrażeń dusza przestaje się nimi nasycać, tylko rozdrażnia się i żąda wrażeń coraz mocniejszych, aż do zupełnego wyczerpania” - pisał w swojej powieści „Gracz”, w której przedstawił znakomity portret hazardzisty. Naukowcy na poważnie zajęli się hazardem dopiero pod koniec XX w. Gdy w 1980 r. Robert Custer przedstawił badania wskazujące na podobieństwo między zamiłowaniem do gier i alkoholizmem, wielu naukowców przyjęło je z przymrużeniem oka. Dopiero 14 lat później termin „uzależnienie od hazardu” trafił do medycznych leksykonów. Dziś choroba ta - według badań przeprowadzonych przez Centrum Badań Opinii Społecznej dla Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych - trawi ponad 50 tys. Polaków, a 200 tys. ma szansę pogrążyć się w nałogu. Ofiarami najczęściej padają osoby chcące poprawić sytuację materialną rodziny. Dostępne statystyki mówią, że ten rodzaj gracza to najczęściej mieszkaniec małego miasta i wsi. Zaczyna niewinnie - od kilku wrzuconych monet. Zwykle nie jest to ruletka w ekskluzywnym kasynie. Raczej obskurny bar, automat i właściciel, który ledwie wyrabia, a dla pieniędzy skłonny jest złamać wszelkie przepisy. Tymczasem gracz zaczyna marzyć o wielkich pieniądzach, więc stawki rosną, a z nimi najczęściej długi. Hazard może również doprowadzić do tragedii takiej jak ta, która w ubiegłym tygodniu rozegrała się pod Tarnowem, gdzie żona zabiła swojego męża, bo namiętnie przegrywał pieniądze. echo sonda Hazard to nie rozrywka… robert anonimowy hazardzista wypowiedz się Gra na automatach zaprowadziła mnie na samo dno. Otarłem się o śmierć. Straciłem rodzinę. Zostałem sam. Za to z ogromnymi długami, których nie jestem w stanie spłacać. Wszystko zaczęło się, kiedy po raz pierwszy trafiłem do zakładu bukmacherskiego. Zaglądałem tam codziennie. Żona i córka myślały, że takie mam hobby. Ja również tak to traktowałem. Na pozór nic złego nie robiłem: nie piłem, jeszcze wtedy nie przegrywałem dużych sum. Nie było się czym martwić. A jak wygrywałem, pieniądze przeznaczałem na rodzinę. Do czasu, gdy trafiłem do baru, w którym znajdował się automat. Spróbowałem raz, drugi, trzeci. Wkrótce byłem tam stałym bywalcem, przegrywając coraz większe sumy. Kiedy grałem, cały świat przestawał istnieć. Byłem tylko ja i maszyna. Gdy zaczęły mi się kończyć oszczędności, podbierałem je z rodzinnej skrytki. Raz zabrałem nawet pieniądze ze skarbonki syna. Przegrałem środki na wspólne wakacje. W końcu zaciągnąłem pożyczkę, którą też przegrałem. Zacząłem kłamać, by ludzie pożyczali mi pieniądze. Byłem w stanie w kilka sekund wymyślić, że ktoś umarł i nie ma na pogrzeb, że teściowa jest chora i trzeba ją ratować. Okłamywałem szefa, płakałem, błagałem go o pieniądze. Litował się nade mną i pożyczał. A ja szedłem z nimi do domu, by odłożyć do skrytki żony i... zawsze skręcałem na automaty. W końcu przyznałem się małżonce do wszystkiego. Przepraszałem, obiecywałem poprawę. Powiedziała, że jestem uzależniony i powinienem się leczyć. Obiecałem, że pójdę na terapię. Nie grałem wtedy przez tydzień, po czym wróciłem do salonu jeszcze bardziej spragniony grania. Doprowadziłem się do takiego stanu, że nie mogłem jeść, spać, miałem lęki. Przełom nastąpił w sylwestra, kiedy grałem od 6.00 do 22.00. Po takim maratonie byłem strzępem człowieka. W internecie znalazłem forum anonimowych hazardzistów. Były tam informacje, gdzie szukać pomocy. Poszedłem do poradni. Tymczasem terapeutka powiedziała, że leczy alkoholików, a nie hazardzistów. Wróciłem do domu i kolejny raz przyznałem się żonie do długów i nałogu. Tym razem nie wytrzymała i wyrzuciła mnie z domu. Poszedłem na dworzec i tam przenocowałem, bo kolegów już nie miałem, gdyż wszystkim byłem winny pieniądze. Na drugi dzień zadzwoniła żona i powiedziała, że odchodzi, pozwalając mi wrócić do mieszkania. Jednak nie chciała mieć już ze mną do czynienia. Kolejnym krokiem na dno była strata pracy. To mnie dobiło, gdyż dzięki temu mogłem spłacać długi. Poza tym firma trzymała mnie przy resztce zdrowych zmysłów. Postanowiłem, że skończę ze sobą. Poszedłem do lasu, zdjąłem pasek od spodni, chcąc się powiesić. Postanowiłem wysłać esemesa do żony i syna, napisałem, że bardzo ich kocham. To było moje ostatnie wołanie o pomoc. Policja szybko mnie odnalazła. Trafiłem do szpitala. Brat pomógł mi znaleźć zamknięty ośrodek dla uzależnionych. Nie gram od dwóch lat. Jednak wciąż nie mogę znaleźć stałej pracy. Rodziny też nie mam. Jedynie mogę wreszcie normalnie spać. Hazard to nie niewinna rozrywka czy zabawa. Może prowadzić do zatracenia. Ja jestem tego żywym dowodem. NOT. MD www.echokatolickie.pl numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. W uścisku „Mój ojciec przegrał na automacie 15 tys. zł. (…) Być może dla Państwa nie jest to sprawa priorytetowa, ale dla mnie bardzo ważna, bo być może chociaż w ten sposób pomogę swojej rodzinie w rozwiązaniu problemu hazardowego” - to fragment jednego z listów, które otrzymała Izba Celna w Białej Podlaskiej. Bo obsesja grania rujnuje życie nie tylko hazardzisty, odzierając go z uczuć, uzależniając równie mocno jak narkotyk czy alkohol. Mocny uścisk jednorękiego bandyty niszczy całe rodziny. jolanta krasnowska-dyńka O tym, że hazard staje się w Polsce coraz większym problemem społecznym opinia dowiaduje się przy okazji tragicznych wydarzeń, jak np. ta sprzed tygodnia, kiedy 48-letnia mieszkanka podtarnowskiej wsi zabiła męża, bo przegrał wypłatę na tzw. jednorękich bandytach. Natomiast trzy lata temu w Stargardzie Szczecińskim uzależniona od gry na automatach 45-letnia matka śmiertelnie ugodziła nożem 9-letnią córkę, drugą zaś ciężko poraniła. Jednak specjalistom od behawioralnych uzależnień temat znany jest od dawna. I przyznają, że w ciągu ostatnich trzech lat można mówić o prawdziwej lawinie. Wystarczy wejść na internetowe strony, gdzie pokonani przez kasyna, jednorękich bandytów, pokera, oczko, Black Jacka, ruletkę czy bingo, szukają pomocy i wsparcia. Witryna Anonimowych Hazardzistów (AH) z liczbą blisko 40 tys. odwiedzin mówi wiele o skali problemu. Jego główną przyczyną jest łatwy dostęp do automatów, które można spotkać niemal w każdym barze, na stacji benzynowej, sklepie, hotelu czy na dworcu. Żyłem by grać, grałem by żyć 35-letni Tomek twierdzi, że przy maszynie najpierw staje się z ciekawości, ot, dla zabicia czasu. Z czasem zabawa przeistacza się w potrzebę, a potem w obsesję. W końcu przychodzi moment najgorszy, gdy gra jest jedynym sensem życia. Tomasz od samego początku grał tylko na automatach. Stawiał po 10, 20 zł w zależności od tego, ile akurat miał. - Udawało mi się wygrywać nawet wysokość przeciętnej pensji. Gorzej, że równie szybko traciłem. Próbowałem się odkuć, ponownie stając przy maszynie. Zanim się zorientowałem, w dwa dni byłem w stanie przegrać wypłatę. Potem musiałem pożyczać pieniądze. Jednak zamiast oddać je żonie, wracałem do salonu gier, wierząc, iż tym razem na pewno się uda opowiada mężczyzna. Szybko wpadł w długi. Aby je spłacić, wziął kredyt, tzw. chwilówkę z wysokim oprocentowaniem. Potem kolejną i kolejną. W pewnym momencie jego dług wynosił ok. 50 tys. zł. Kiedy żona się o tym dowiedziała, zabrała córkę i odeszła. - Potem wniosła o rozwód i alimenty, a sąd wszedł mi na pobory. Nie byłem w stanie spłacać wszystkich rat - wspomina Tomasz. Przez kolejne tygodnie próbował się odegrać. Pożyczał, gdzie się dało. Długi rosły z dnia na dzień. A szczęście nie wracało. Zrobiło się nerwowo, kiedy wierzyciele zaczęli się upominać o pieniądze. Jednak czara przelała się dopiero, gdy zwolniono go z pracy. Wtedy się złamał. Za namową kolegi poszedł na terapię. To było prawie dwa lata temu. Dziś Tomasz znów pracuje, a miejsca z jednorękimi bandytami omija szerokim łukiem. - Jeszcze czasem mam ssanie, by zagrać - mówi. - Jak alkoholik, który ma ochotę wypić szklankę wódki. Dlatego wolę nie ryzykować - opowiada, dodając, iż problem z uzależnieniem od hazardu dotyczy wielu ludzi, zwłaszcza młodych. Widzi to, gdy idzie zapłacić kolejną ratę długu. W banku też spotyka znajome twarze z salonu gier. Kiedy zaczyna się problem? Wbrew pozorom hazard jest w Polsce wszędzie. To nie Las Vegas ani Monte Carlo, poker przy zielonym stoliku czy ruletka. To osiedlowa kolektura Lotto, loteria-zdrapka i automat do gry w sklepie warzywnym. Dziś grać można wszędzie i o każdej porze. Także w domu, korzystając z telewizora, telefonu komórkowego i komputera. To wciąga i uzależnia. Kiedy zaczyna się problem? - Gdy gra staje się ważniejsza od codziennych obowiązków, kiedy zastępuje życie towarzyskie, uszczupla portfel - mówi rzecznik Anonimowych Hazardzistów. - Przez dziesięć lat uprawiałem hazard. Doszedłem do tego, że ludzi traktowałem jak bankomaty. Nie cieszyły mnie spotkania z rodziną opowiadał „Echu” Rafał Porzeziński, dziennikarz, który dzisiaj na antenie Telewizji Republika prowadzi audycję poświęconą walce z uzależnieniami pt. „12 krok”. - Momentem, kiedy choroba opanowuje człowieka, nie jest stan, w którym gra, żeby wygrać. Chory pragnie przegrać, bo nie jest w stanie fizycznie opuścić Co na to prawo Uchwalona przez sejm 19 listopada 2009 r. ustawa o grach hazardowych radykalnie ograniczyła możliwość umieszczania automatów o niskich wygranych w kawiarniach, dyskotekach, pubach, na stacjach benzynowych. 18 grudnia 2015 r. wygaśnie ostatnie zezwolenie pozwalające na korzystanie z tego typu urządzeń w miejscach innych niż kasyna gry. Zgodnie z ustawą proces wycofywania tych maszyn z miejsc, w których działały dotychczas, został rozłożony w czasie. W 2009 r. (przed uchwaleniem ustawy) na polskich ulicach funkcjonowało 50 tys. automatów do gry. Dziś jest ich ok. 20 tys., z czego wg szacunków tylko 1/3 działa legalnie - na podstawie jeszcze obowiązujących pozwoleń. To dowód na to, że rynek automatów się kurczy. Niestety hazard jest działalnością na tyle intratną, iż mimo kar przewidzianych za nielegalne urządzanie gier - łącznie z karą pozbawienia wolności - nie brakuje osób, które dla zysku są gotowe ryzykować, łamiąc prawo. publicystyka www.echokatolickie.pl Opinie jednorękiego bandyty rozmowa Osoby uzależnione od hazardu nie zawahają się ukraść oszczędności na studia swojego dziecka. Potem czują wyrzuty sumienia, nienawiść do siebie. Ratować próbują się dopiero, kiedy znajdą się na dnie. Na granicy samobójstwa, więzienia, zgrani do suchej nitki. Udaje się niektórym. miejsca gry, dopóki ma pieniądze. To jest przymus, któremu zawsze towarzyszy dobry powód: „Muszę grać, żeby spłacić długi, zarobić na podróż rodziców, kolonie dla dziecka” - podkreślał w wywiadzie dziennikarz. Osoby uzależnione od hazardu nie zawahają się ukraść oszczędności na studia swojego dziecka. Potem czują wyrzuty sumienia, nienawiść do siebie. Ratować próbują się dopiero, kiedy znajdą się na dnie. Na granicy samobójstwa, więzienia, zgrani do suchej nitki. Udaje się niektórym. Udaje się nielicznym - Próbę leczenia podejmuje mała część uzależnionych, a spośród nich, niestety, niewielu kończy terapię z sukcesem - twierdzi rzecznik AH, dodając, że w małych miastach brakuje ośrodków, gdzie nałogowi gracze mogliby uzyskać fachową pomoc. - W Siedlcach np. nie ma mitingu dla AH. Najbliższy jest w Łukowie i Warszawie - dodaje. W Polsce leczeniem hazardu zajmują się głównie poradnie dla alkoholików, a Narodowy Fundusz Zdrowia niezbyt chętnie kontraktuje terapię dla nałogowych graczy. Dlatego niektórzy nie przyznają się do uzależnienia, eksponując za to problem alkoholowy tylko po to, by dostać się na leczenie. W efekcie jak grzyby po deszczu wyrastają prywatne „kliniki”, które nie posiadają odpowiednio przeszkolonych fachowców, a niekiedy nawet osób posiadających certyfikat specjalisty terapii bądź psychoterapii uzależnień. Rodziny proszą o pomoc Hazard to nie tylko problem uzależnionego, ale również jego rodziny. Dlatego bliscy szukają pomocy tam, gdzie tylko mogą. Pracownicy służby celnej, która odpowiada w Polsce za nadzór nad rynkiem gier hazardowych, przyznają, że otrzymują listy od rodzin proszących o interwencję. „Proszę o pomoc w sprawie mojego syna, który przegrywa wszystkie pieniądze i spożywa alkohol rozdawany w lokalu przy (…).Mój syn ma 17 lat. (…) Zwracam się do was jako matka, nie mam pojęcia, w jaki inny sposób mogę mu pomóc, aby wyrwać go z nałogu” - pisze jedna z kobiet. Przykłady można mnożyć. „(…) Naprzeciwko kościoła znajdują się dwa automaty. (…) Proszę o kontrolę w tym punkcie, bo z tego co wiem, są to nielegalne automaty” - czytamy w anonimowym liście do Izby Celnej w Białej Podlaskiej. Celnicy w akcji Kontrole mające na celu zwalczanie nieprzepisowego hazardu na Lu- belszczyźnie bialska IC podejmuje systematycznie. - W 2014 r. zintensyfikowaliśmy współpracę z organami ścigania, stworzyliśmy też bazę danych dotyczącą miejsc, gdzie mogą znajdować się nielegalne urządzenia. Są to puby, dyskoteki, wiejskie sklepiki, ale też punkty, w których wcześniej automaty działały zgodnie z prawem, ale po wygaśnięciu zezwolenia właściciele lub dzierżawcy zdecydowali się kontynuować biznes nielegalnie. Zdarzają się również miejsca, w których urządzenia są ukryte i dostępne wyłącznie dla „zaufanych” osób - informuje rzecznik IC w Białej Podlaskiej podkom. Marzena Siemieniuk, dodając, że na terenie województwa lubelskiego jest obecnie ok. 400 legalnie działających automatów o niskich wygranych. Ile funkcjonuje bez zezwolenia? - Liczba ta nie jest znana. Jednak może być spora. - Tylko w ubiegłym roku służba celna zarekwirowała ponad 500 maszyn, a więc o 100 więcej niż wszystkich legalnie działających na Lubelszczyźnie - podkreśla M. Siemieniuk, zaznaczając, iż w dyskusji na temat dostępności hazardu w Polsce często na plan dalszy schodzi jego szkodliwy wpływ na ludzi, zwłaszcza młodych. Dlatego służba celna podejmuje szereg działań profilaktycznoinformacyjnych. „Nie daj się uzależnić od hazardu” - to hasło ogólnopolskiej kampanii, którą zainaugurowano w grudniu. Akcję wspiera duszpasterstwo celników. W kościołach odczytano list bp. polowego Wojska Polskiego Józefa Guzdka. To przestroga przed uzależnieniem od hazardu. „To zagrożenie może dotknąć wszystkich: przedstawicieli inteligencji, biznesmenów, rolników czy emerytów, mieszkańców małych wiosek i wielkich aglomeracji” - czytamy w liście. „Tragiczne jest to, że dotyka coraz większe grupy ludzi młodych, nawet uczniów. Problemu związanego z uzależnieniem od hazardu nie można więc bagatelizować”. - Dlatego, by zwrócić uwagę na to niepokojące zjawisko, zaplanowano cykl spotkań z pedagogami szkolnymi i przedstawicielami policji. Ponadto służba celna przygotowuje stronę internetową „Stop nielegalnemu hazardowi”. Będzie to swoiste kompendium wiedzy na temat problemu. Ponadto przygotowano specjalne wydanie „Wiadomości celnych” poświęcone zjawisku uzależnienia od gier hazardowych. Biuletyn jest rozsyłany m.in. do parlamentarzystów, urzędów miast i gmin. W samym tylko województwie lubelskim periodyk trafi do 300 instytucji - zapowiada M. Siemieniuk. Pana pacjentów są najczęściej… ? Wśród Osoby uzależnione od gry na automatach. Sporadycznie bywalcy kasyn. Pewną grupę stanowią też obstawiający zakłady bukmacherskie czy totolotka. powodem tego, że 90% pacjentów stanowią uzależnieni od ? Czy maszyn, jest fakt, iż urządzenia te są łatwo dostępne? lek. med. Jerzy Kamiński ordynator całodobowego oddziału leczenia uzależnień w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Łukowie Hazard to nie tylko problem uzależnionego, ale również jego rodziny. Dlatego bliscy szukają pomocy tam, gdzie tylko mogą. Pracownicy służby celnej, która odpowiada w Polsce za nadzór nad rynkiem gier hazardowych, przyznają, że otrzymują listy od rodzin proszących o interwencję. 19 Zdecydowanie. Gros uzależnionych od automatów to kierowcy tirów, którzy, czekając na granicy czy nocując na parkingach, dla zabicia nudy zaczynają grać na urządzeniach znajdujących się niemal na każdym kroku, m.in. w barach. Bywa, że przegrywają nie tylko własne pieniądze, ale również pracodawcy, np. na zakup paliwa. Choć mówi się, że są to automaty o niskich wygranych, to jednak ludzie tracą na nich olbrzymie sumy. jednorękich bandytów to zamożni ludzie? ? Amatorzy Nie. Zwykle to przeciętni zjadacze chleba, którzy wierzą, że wygrana poprawi ich kondycję materialną. Staną się bogaci, a ich los wreszcie się odmieni. Są też osoby w trudnej sytuacji: bezrobotne, mające na koncie pożyczki. Grają, by je spłacić. Jednak w pewnym momencie przestaje chodzić o kredyty, a człowiek staje się uzależniony od hazardu. Ci ludzie zrobią wiele, by mieć na kolejną rundę: zadłużają się, podbierają pieniądze bliskim. grze jest takiego pociągającego, że niektórzy są w stanie ? Conp.w tej zostawić rodziny? Przede wszystkim przekonanie, myślenie życzeniowe, że „teraz to już na pewno, że przyjdzie taki los, że moje życie się odmieni”. Pragnienie grania staje się koniecznością, podobnie jak u alkoholika - wręcz głodem. Daje on znać o sobie zwłaszcza w trudnych sytuacjach. 15 lat temu miałem pacjenta, który trafił do nas z powodu uzależnienia od alkoholu. Udało mu się wyjść z nałogu. Przez 15 lat był abstynentem. Do czasu, gdy w oddalonej o 8 km od jego domu wiosce wstawiono automaty. Bardzo szybko się uzależnił - tym razem od gry. Wszelkie dołki psychiczne skutkowały tym, że w nawet w deszcz czy śnieg potrafił iść pieszo, by stanąć przy maszynie. też grają? ? Kobiety Na oddziale przebywa obecnie ponad 20-letnia kobieta, która uzależniła się od hazardu zaledwie w kilka miesięcy. Oprócz pieniędzy, jakie zarobiła za granicą, wzięła kredyt na 20 tys., który w krótkim czasie przegrała. Dopiero to spowodowało, że zrozumiała, iż ma problem. zgłaszają się do poradni sami czy za namową rodzi? Hazardziści ny? Najczęściej jest to presja bliskich, którzy towarzyszą uzależnionemu. Żony przychodzą z mężami, matki z synami. Warto podkreślić, że już samo wejście do poradni nie jest dla hazardzisty proste. Oznacza bowiem przyznanie się do problemu. wielu ludzi uważa, że gra na automatach to forma ? Tymczasem rozrywki. To prawda. Traktują to jak zabawę, sposób spędzania czasu. Niestety, po pewnym czasie rozrywka zamienia się w życiowy problem. I to nie tylko dla tej osoby, ale i jej bliskich. Uzależnienia behawioralne mają takie same skutki, jak chemiczne. Problemy, które z nich wynikają, są równie niszczące. jest mozolna? ? Terapia Podstawowy program, który oferujemy, trwa siedem tygodni. Jednak po pobycie na oddziale zalecamy kontynuację terapii w poradni. Prawdę mówiąc, powinna ona trwać do końca życia. Oczywiście nie w tak intensywnej formie. Ważny jest udział w mitingach. W naszej poradni raz w miesiącu odbywają się spotkania AH. formalności trzeba spełnić, by dostać się na terapię? ? Jakie Pierwszy krok to wizyta w naszej poradni, gdzie stawiana jest dia- gnoza i zapada decyzja o formie leczenia. W niektórych przypadkach nie ma potrzeby hospitalizacji na oddziale, wystarczą systematyczne spotkania ze specjalistą w przychodni. Jednak większość pacjentów wymaga leczenia szpitalnego. Przebywają na oddziale przez blisko dwa miesiące. Przez ten czas są odcięci od możliwości gry, co jest bardzo ważnym elementem w wychodzeniu z nałogu. się, że po wyjściu ze szpitala ponownie wracają z tym ? Zdarza samym problemem? Owszem, zdarzają się nawroty. Tak jak we wszystkich chorobach przewlekłych. ta z pozoru niewinna rozrywka, jaką jest gra na automa? Kiedy tach, zaczyna przybierać złą formę? Co powinno nas zaniepokoić? Przede wszystkim częstotliwość grania. Jeśli ktoś zaniedbuje swoje obowiązki, dotychczasowe hobby, zawala spotkania, by pójść np. do salonu gier, to powinno zapalić się nam czerwone światło. Poza tym bardzo szybko pojawiają się problemy finansowe, a w ślad za tym pożyczki, kredyty i długi. Zdarza się, że bliscy zauważają problem dopiero, gdy z domu zaczynają ginąć różne rzeczy, pieniądze, a do mieszkania przychodzi komornik. lat mają hazardziści? ? IlePrzeważają ludzie młodzi, ale są też emeryci. Nie ma reguły. Problem z uzależnieniem od gry na automatach ma coraz więcej osób. MD EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Transfery R ozbawił mnie poseł Godson. John Godson. Człowiek, który chciał uchodzić za działacza niezależnego i chyba w jakiejś mierze mu się to udawało. Sympatia mediów wobec swojskiego, choć odległego w kolorystyce polityka przełożyła się na sympatię wyborców i John został posłem. Różnie mu się wiodło, toteż zupełnie niedawno rozważał nawet odejście z polityki. Czarnoskóry poseł wie jednak, że po każdym upadku można się podnieść. Pomoc w tym przedsięwzięciu znalazł w klubie PSL, który najwyraźniej upodobał sobie po ostatnich wyborach samorządowych. Wstąpienie sympatycznego Murzyna - przepraszam, Afropolaka (chyba tak będzie poprawnie politycznie, prawda?) - w struktury ludowej partii, jest zapewne tylko kwestią czasu. John Godson deklaruje bowiem swój silny związek z ludowcami, wszak rolnikiem jest jego ojciec, a on sam ma prawie hektar sadu. Doprawdy - ciekawa, zwłaszcza socjologicznie, postać. Mniej zabawny wydaje się Jan Tomaszewski. Piłkarz - legenda. Wyglądało, że nieugięty w swojej postawie, jak w bramce na Wembley. Teraz okazuje się, że obrońca może i nieugięty, ale bramki co i raz nowe. Aktualnie eksposeł PiS jest orędownikiem premier Ewy Kopacz, na którą, jego zdaniem, trwa nieustanna nagonka. A kto jak kto, ale Tomaszewski ma doświadczenie w obronie. Przy tym transfer zapewne pomoże mu zyskać miano inteligenta i wywabi piętno przynależności do „smoleńskiej sekty”. Szczytne ideały są też siłą napędową Michała Kamińskiego, który właśnie awansował na sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Takich podchodów, jakie po przegranej do europarlamentu uskuteczniał wobec rządzącej partii Kamiński, to chyba świat nie widział. A przecież zupełnie niedawno z zupełnie innej pozycji bronił zupełnie innych ludzi i zupełnie innych wartości. Za to zawsze z zaangażowaniem. Ogłaszając nazwiska nowych członków swojego gabinetu, premier Kopacz powiedziała, że są to ludzie, którzy sprawdzili się w działaniu. Co prawda, to prawda. Słowotoku Kamińskiego,wychwalającego swoją nową partię i szczytne działania pani premier, nikt chyba nie jest w stanie przerwać. Miłość do nowych partii nie jest - nomen omen - niczym nowym. Jeśli słuchać argumentacji wspomnianych wyżej panów - czynem wręcz szlachetnym. Nie ma nic wspólnego z rokiem wyborczym i ewentualną reelekcją do parlamentu. Każdy z nich deklaruje uczucie czyste i bezwarunkowe. Niczego w zamian nie żąda. Gdyby jednak zdarzyło się, że partia zaproponuje miejsce na liście w najbliższych wyborach, to, ma się rozumieć, żaden nie odmówi. A wszystko w imię najwyższego dobra, najwyższych wartości. Oraz dla poprawy bytu społeczeństwa czy nawet całej ludzkości, której cząstką, jak by nie patrzeć, jesteśmy. Wyborców to nie dziwi. Wszak tam ojczyzna, gdzie chleb. A w polityce, wiadomo, lekko nie jest. Że wstyd? Ależ gdzie tam! Polityk skuteczny ma być, nie wstydliwy. To może - jak przystało na wybrańców narodu - hasła: Bóg, honor i ojczyzna działaniom przyświecają? No, bez przesady! Bóg wysoko - daleko, ojczyzna - „[..] d…pa i kamieni kupa”, a kodeks honorowy tyle już razy był przepisywany, że kto by tam sobie głowę zawracał, jak brzmi w oryginale. Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski Tak trudno to zrozumieć? N ie milkną echa przyznania prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu, prezesowi Trybunału Konstytucyjnego, medalu Pro Ecclesia et Pontifice (Dla Kościoła i Papieża). Odznaczenie to zostało ustanowione przez papieża Leona XIII w 1888 r. i jest nadawane wyłącznie świeckim. Jest przyznawane przez Ojca Świętego na wniosek biskupa diecezjalnego jako dowód uznania dla zaangażowania w życie Kościoła. Jak łatwo się domyśleć, spowodowało to wściekłość różnej maści lewaków. Dyżurna sfora rzuciła się do komentowania tego faktu, posuwając się wręcz do porównań typu: „A gdyby otrzymał medal od Putina, to świadczyłoby że jest rosyjskim szpiegiem albo agentem wpływu, a zatem skoro otrzymał medal od Kościoła, to znaczy, że jest agentem Watykanu, a skoro tak, to w swoich orzeczeniach nie chroni interesów polskich, tylko watykańskie, to znaczy że powinien się podać do dymisji”. Przepraszam za ten nieco przydługi i skomplikowany ciąg myślowy. Złośliwie mogę skomentować, że każdy sądzi według siebie. Mam tylko pytanie: komu zatem podlegają i służą, czyich interesów pilnują ci wszyscy dyżurni komentatorzy, skoro nie mogą sobie wyobrazić, że można inaczej można być po prostu uczciwym człowiekiem. I jeszcze dostać za to medal! Wydaje się, że cała argumentacja krytyków prof. Rzeplińskiego oparta jest na prostym jak cep schemacie: możesz sobie wierzyć w co chcesz i w kogo chcesz. W katakumbach swojego domu możesz oddawać cześć Słońcu, księżycowi, bogom greckim, egipskim, słowiańskim czy jakim. Ale biada Ci, jeśli przyznasz się do tego w przestrzeni publicznej. A jeszcze gorzej, gdybyś w owej przestrzeni zapragnął żyć tak, jak nakazuje Twoja wiara. W przestrzeni publicznej masz zapomnieć o tym, kim jesteś i w co wierzysz - masz podporządkować się ustanowionemu prawu. Ustanowionemu przez tych, którzy lepiej od numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. rys. m. andrzejewski 20 Ciebie wiedzą, co dobre i jak Cię uszczęśliwić. I musisz być szczęśliwy, nie masz innego wyjścia. Ostrze argumentacji przeciw profesorowi opiera się także na utożsamieniu wspólnoty Kościoła z państwem Watykan. To prawda, że papież - widzialna głowa Kościoła na ziemi - jest jednocześnie głową Państwa Watykańskiego. To prawda, że w dawnych dziejach to państwo było dużo większe, a niektórzy papieże dosiadali konia i prowadzili swe wojska. Dziś jednak ten skrawek ziemi, będący Państwem Watykańskim, jest jedynie po to, by Stolica Apostolska mogła mieć podmiotowość dyplomatyczną. Jednak członkowie Kościoła nie nabywają automatycznie w chwili chrztu obywatelstwa Watykanu. Stają się (tylko lub aż) częścią wspólnoty Kościoła, która jednoczy się ze swoim Zbawicielem - Jezusem. Te paradoksy związane z życiem chrześcijan dobrze oddał autor jednego ze starszych pism chrześcijańskich - „Listu do Diogneta”. Pisze on: „Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. (...) Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. (…) Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. (...) Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie”. Dobrze ujął to również rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński: „Prof. Rzepliński został uhonorowany za to, że jest dobrym katolikiem. Dobry katolik to taki, który dobrze wykonuje powierzone mu zadania. W wypadku sędziego dobry katolik jest po prostu dobrym, bezstronnym, sędzią”. Tak trudno to zrozumieć? ZBIREK Felieton przez k.o. kinga ochnio B Atak dronów? ezzałogowy statek latający w służbie... kolei. Czemu nie? PKP chce łapać złodziei węgla za pomocą dronów! Przedstawiciele kolei przyznają, że kradzieże surowca to proceder, z którym mierzą się od wielu lat, a straty ponoszone w ten sposób każdego roku wynoszą nawet kilka milionów złotych. Scenariusz działania rabusiów jest zawsze podobny. Przestępcy kładą na tory przeszkody, żeby wyhamować pociąg. Kiedy maszynista zatrzymuje skład i informuje o przeszkodzie służby, złodzieje wykorzystują ten czas na dokonanie tzw. usypu. W ramach jednego zajścia łupieżcy są w stanie „usypać” nawet kilka ton węgla. Już w listopadzie ubiegłego roku przedstawiciele PKP poinformowali o pomyśle wdrożenia patroli składów za pomocą kamer, w które wyposażone są drony. Zaś przed kilkunastoma dniami kolej przeprowadziła testy nowego systemu walki ze złodziejami. Przyznam się, że kiedy słyszę o jakichkolwiek testach w PKP, to czuję, że nie wróży to nic dobrego. Były już testy internetu w pociągach, który dalej nie działa jak powinien, system pasażerski też był w fazie testów, a najdłużej - bo aż kilka lat - trwał test pendolino, żeby w ciągu miesiąca zaliczyć spektakularną wpadkę. W tym konkretnym przypadku spotkała mnie niespodzianka. Już w dniu rozpoczęcia testów dron dokonał sensacyjnego nagrania. Widać na nim kilka osób, które „usypują” węgiel, po czym rzucają się do ucieczki, nie wiedząc, że każdy ich krok śledzi czujne oko kamery. Oczywiście nagranie zostało już przekazane policji, która podjęła odpowiednie kroki w celu schwytania sprawców kradzieży. Niestety, przy okazji oglądania tego sensacyjnego filmu - bo dumna kolej udostępniła nagranie - rodzi się wiele pytań. Po pierwsze: czemu nikt nie zareagował i nie wezwał SOK-istów, tylko przypatrywał się ucieczce? Film trwa kilka minut, a to w zupełności by wystarczyło, aby zatrzymać złodziei na gorącym uczynku. Tymczasem w ręce policji trafiło nagranie, na którym nie widać nawet twarzy sprawców. Dlaczego dron nie podleciał bliżej, żeby zarejestrować nie tylko ich oblicza, ale i tablice rejestracyjne samochodu, do którego zapakowano węgiel, co dałoby policji większe pole do manewru? A najlepsze w tym wszystkim jest to, że przebieg akcji nie oddaje skali problemu, na jaki skarżą się kolejarze. Na filmie bowiem widać sześć osób, które załadowały do osobowego auta w sumie co najwyżej taczkę węgla. Gdzie zatem te milionowe straty? Całe zamieszanie z dronami wygląda na akcję propagandową, z której nic nie wynika. No może co najwyżej fakt, iż teraz PKP nie tylko wie, że mu kradną węgiel, ale może to nawet zobaczyć. Trzeba jednak przyznać, że jeśli chodzi o pomysłowe użycie dronów, Polska prześcignęła Stany Zjednoczone. Tam bowiem pewnego dnia statek bezzałogowy wyleciał z okna, przestał reagować na sygnały z konsoli, bezpowrotnie zniknął w mroku waszyngtońskiej nocy i rozbił się na trawniku przed Białym Domem, wywołując alarm służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo prezydenta, który na całe szczęście był w tym czasie w Indiach. Jak się okazało, dronem kierował amerykański urzędnik, który chciał się po prostu pobawić, ale stracił kontrolę nad zdalnie sterowaną zabawką. Dziecinada. Nie to, co w Polsce, gdzie bezzałogowy statek latający został użyty do inwigilacji, a kolej nawet się nie zająknęła, czy ma pozwolenie Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Myślę, że postawa PKP zachęci zwykłych śmiertelników do wykorzystywania dronów w walce z drobnymi złodziejaszkami. Pozostaje tylko czekać na film z brawurowej akcji kradzieży papierówek z sadu. KoMentarZe www.echokatolickie.pl Światkiem politycznym wstrząsnęło przygarnięcie przez Platformę Obywatelską wydalonego z klubu PiS Jana Tomaszewskiego. Nawet poseł - entomolog, który bramkarza z drużyny Orłów Górskiego kilka lat wcześniej nazwał filuternie i z gołębią delikatnością „ćwokiem”, rozpływał się w peanach nad jego roztropnością i zapewniał o zbliżeniu z nim (cokolwiek by to oznaczało). No i światkiem politycznym wstrząsnęło. KS. JaceK wŁ. ŚwiąteK P roblem w tym, że ów światek wspierany dość dokładnie przez medialną kohortę, wydaje się cokolwiek oderwany od rzeczywistości. W tym samym wszak czasie na Górnym Śląsku po prostu wrze, rolnicy nie tylko na naszych mazowieckich drogach szykują się do kolejnych blokad, a ponadto naukowcy zebrani na kongresie w Warszawie jak Rejtan próbują uświadomić naszym władzom upadek polskiej nauki. Zadaję sobie proste pytanie: jak to się dzieje, że pomimo tak ostrych sygnałów rządzącym Polską udaje się wciąż przekonywać społeczeństwo o własnym niezastąpieniu? Dlaczego większość społeczeństwa wciąż popiera ludzi, którzy na bolączki ekonomiczne i społeczne potrafią tylko przepisać tabletkę „elleOne” i ideologiczną konwencję przeciw przemocy? Czy rzeczywiście, jak sądzą niektórzy, nasze społeczeństwo zostało już doszczętnie pozbawione instynktu samozachowawczego i resztek logicznego myślenia? Czy już jesteśmy stadem łatwym do opanowania przez byle pastucha i nieposiadającym wyższych emocji poza doznaniami wegetatywnymi? Nie i jeszcze raz nie! To moje stwierdzenie nie jest krzykiem rozpaczy i zaklinaniem rzeczywistości, ile raczej niezgodą na zbyt łatwą i zdejmującą z naszego narodu odpowiedzialność odpowiedź. Ciągle przyzwyczajani, że to jacyś mityczni „oni” są winni, zbyt ochoczo brniemy w oskarżenia innych za nasze niepowodzenia i idiotyzmy. To my, jako społeczeństwo, jesteśmy winni. Choć nie oznacza to od razu żądania wymierzenia kary. Pan od przyrody Publicyści, szczególnie ci z prawej strony społecznej, zżymają się nad zachowaniami pewnego posła z za- chodniej rubieży, który szczególnie dosadnie, by nie rzec w chamski sposób, komentuje swoich politycznych (także domniemanych) przeciwników. I dobrze, wszak nauczyliśmy się z niezapomnianego skeczu z udziałem Jana Kobuszewskiego, Wiesława Michnikowskiego i Wiesława Gołas, iż „chamstwu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom”. Warto jednak wspomnieć słowa Waldemara Łysiaka z jednej jego powieści, że do obrażenia człowieka nie potrzeba inwektyw, wystarczy powiedzenie mu prawdy o nim samym. Przyglądając się reakcjom społecznym, szczególnie tym wyrażonym na forach internetowych i w komentarzach pod informacjami, nie można nie zauważyć natychmiastowej wręcz krytyki górników czy rolników, którzy podjęli akcję protestacyjną w radykalnej formie. Wiem, że natychmiast podniosą się i takie głosy, iż tych wypowiedzi nie można traktować jako głos ludu, ponieważ dzisiaj istnieją całe sztaby ludzi, wynajętych do przeglądania internetu i wypisywania komentarzy określonej treści. Być może, iż uznamy wszystkie wpisy za dzieło marketingowych federacji. Jednakże zastosowana w nich konstrukcja myślowa oraz utrzymywanie się na społecznej fali pokazuje, że specjaliści od społecznej inżynierii wiedzą, na który guzik w naszej duszy nacisnąć, by wywołać odpowiednią reakcję. W ten sposób owe komentarze świadczą o nas samych. a my schodzimy do garażu (czytaj: sezamu) Krytykę działań lekarzy, którzy niezbyt ochoczo przystali na propozycje rządowe na początku roku, najczęściej rozpoczynano w internetowych kawiarenkach od stwierdzeń typu: pokaż lekarzu, co masz w garażu. Tę samą retorykę zastosowano obecnie chociażby w odniesieniu do rolników, wypominając im kon- Zadaję sobie proste pytanie: jak to się dzieje, że pomimo tak ostrych sygnałów rządzącym Polską udaje się wciąż przekonywać społeczeństwo o własnym niezastąpieniu? kretne marki i ceny ciągników oraz wskazując na unijne pochodzenie pieniędzy na zakup tego sprzętu. Wobec górników zastosowano ten sam mechanizm, o związkowcach już nie wspominając. Powie ktoś, że to dobrze, bo przecież w prawdzie stać trzeba. Owszem, ale nie w półprawdzie. Analiza chociażby dokładna zarobków górniczych wykazuje, że bazujemy na tzw. średniej płacy, a zwykli rębacze z przodka tymczasem zarabiają rzeczywiście grosze. Ale najważniejsze jest to, że komentatorzy wykazują istniejący w nas mechanizm, który dawniej po prostu nazywano zazdrością. Można zaryzykować tezę, iż używając tego typu argumentacji pośrednio wskazuje się na istnienie i zakorzenienie tej wady w nas - czytelnikach owych komentarzy. Zresztą największe oburzenie i święty gniew wobec duchowieństwa (w naszej ojczyźnie zawsze jest to duchowieństwo katolickie) powstaje na wspomnienie mitycznych mercedesów i maybachów, stojących w tabunach pod każdą plebanią. Nie ważne w tym momencie jest, czy mamy do czynienia z wiadomością prawdziwą. Ta zwykła zazdrość łączy się z inną cechą, dużo gorszą dla społeczeństwa. Krytykując chociażby blokady rolnicze bardzo często internauci stosują mechanizm oskarżania tych ludzi o uniemożliwianie im pracy (dotyczy to kierowców) oraz wskazują im Warszawę z jej centralnymi organami jako miejsce, gdzie winny odbywać się protesty. Tragedia tego rozumowania wynika z niedostrzeżenia stojącej za nim atomizacji społecznej oraz indywidualistycznego egoizmu. Cynizm w naszym postępowaniu, którego symptomem są reakcje na słuszne protesty ludzi oszukanych, nie jest tylko wyrazem prostactwa i chamstwa, ale określonego podejścia do życia. Bo można (i chyba trzeba) odczytać te wypowiedzi w inny sposób: nie są dla mnie ważne wasze problemy, ważnej jest, żebym ja zarobił i miał święty spokój, a wy się sami martwcie o waszą egzystencję. Po prostu wy mi przeszkadzacie w świętospokojnym żywocie. Tak właśnie, drugi człowiek przeszkadza mi w życiu. Ja znam takie stworzenie W młodych moich latach żywota przeglądałem przedwojenną prasę, zachowaną przez moich dziadków, w której znalazłem dowcip rysunkowy. Chłop wiejski rozmawia z panem miejskim, który tłumaczy mu, iż w życiu dla niego liczy się spokój, dobre jedzenie i wyspanie się do syta. Rolnik, patrząc na wymuskanego dandysa, odpowiada, że z własnej praktyki zna taki typ stworzeń: jego świnie też lubią spokój, pełne koryto oraz zaleganie na ściółce w chlewie. Cynizm w naszym postępowaniu, którego symptomem są reakcje na słuszne protesty ludzi oszukanych, nie jest tylko wyrazem prostactwa i chamstwa, ale określonego podejścia do życia. Nawet pomoc drugiemu człowiekowi sprowadziliśmy do naszego własnego samopoczucia doskonałości. Zanotowana na początku tego felietonu zmienność polityków nie jest przykładem, ale obrazem i wynikiem konkretnie już ustawionego społeczeństwa, a raczej stada ludzkiego. Prawdziwymi janczarami cynizmu nie są oni, ale my. Cóż, prawda bywa nie tylko wyzwalająca. Ma w sobie także element powalający. Nie można jednak leczyć bez postawienia diagnozy. warTO PrzeczyTaĆ Podpowiedzi dla każdego „Chrześcijaństwo jest ogniem” o. Emila Pacławskiego to zbiór felietonów pisanych w latach 2011-2013. Tematyka esejów jest różna - od religijnej, poprzez społeczną, kulturalną, a nawet po sportową. O jciec Emil obiektywnie relacjonuje, nie gani, ale wskazuje drogę, nie potępia, ale podprowadza w kierunku poszukiwania prawdy, nie uderza w żałobny dzwon, ale zaleca środki, którymi dysponuje Kościół: liturgię i modlitwę, praktykę miłości miłosiernej oraz Franciszkową radość... Z tych krótkich tekstów przebija niezwykła bystrość postrzegania i zgrabność nazywania 21 Fot. arch. Janczarzy cynizmu opinie rzeczy po imieniu. Franciszkanin z Tychów jest w tym względzie wiernym i gorliwym naśladowcą swojego mistrza z Watykanu. Już po lekturze kilku zaledwie tekstów bez trudu spostrzegamy, z jak wielkim szacunkiem autor odnosi się do papieża seniora Benedykta XVI. Kiedy teksty te powstawały, papież Ratzinger był wciąż urzędującym następcą św. Piotra. Dzisiaj, z perspektywy czasu, refleksje o. Emila nie utraciły niczego ze swej aktualności, wręcz przeciwnie, w perspektywie abdykacji papieża nabierają one nowego koloru. Autor jest franciszkaninem Prowincji Wniebowzięcia NMP, magistrem teologii, katechetą i duszpasterzem parafialnym, a także autorem książek z esejami o tematyce społeczno- kulJan Paweł II, Dziesięć słów Boga, turalnej i religijnej. Wydawnictwo Sióstr Loretanek, JAG Warszawa 2011. 22 publicystyka EchoKatolickie numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. 750 lat ziemi łosickiej 29 stycznia w sali Łosickiego Domu Kultury odbyła się promocja pierwszego tomu publikacji „750 lat Ziemi Łosickiej”, zatytułowanego „Łosice i Ziemia Łosicka w latach 1264-1939”, której autorem jesat lokalny historyk Tomasz Dobrowolski. M onografia opracowana została w ramach realizacji programu rocznicowego dofinansowanego przez Stowarzyszenie „Lokalna Grupa Działania - Tygiel Doliny Bugu”. Wydawcą jest Urząd Miasta i Gminy w Łosicach. Jubileusze - Impulsem do podjęcia tej pracy stał się jubileusz 750-lecia powstania Łosic, przypadający w 2014 r. - mówi T. Dobrowolski. Rocznica nadania praw miejskich będzie natomiast obchodzona w bieżącym roku. Główne uroczystości przewidziano w czasie obchodów Dni Łosic - za- powiada prezes zarządu TPZŁ Stefan Szańkowski. - Jesienią odbędzie się konferencja zorganizowana przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łosickiej. W 2015 r. oddany zostanie do użytku - po gruntownym remoncie - budynek dawnego szpitala, gdzie ma funkcjonować m.in. muzeum. Przy okazji zostanie otwarta wystawa fotograficzna poświęcona historii Łosic oraz oddziałowi mjr. „Zenona” - mówi. Kompleksowe opracowanie Monografia ma układ problemowo-chronologiczny. Podzielona została na siedem rozdziałów: „Ziemia Łosicka na Podlasiu”, „Łosice - miasto królewskie”, „Starostwo Łosickie”, Impulsem do podjęcia tej pracy stał się jubileusz 750-lecia powstania Łosic, który miasto obchodziło w 2014 r. - mówi T. Dobrowolski. „W dobie powstań narodowych”, „Łosice w latach 1795-1867”, „Ku Niepodległej” oraz „W dwudziestoleciu międzywojennym”. Przedstawiają one, zdaniem autora, najistotniejsze, a niejednokrotnie mało znane problemy życia minionych pokoleń łosiczan. Aby zrozumieć sytuację małej ojczyzny, która była przecież częścią Rzeczpospolitej, autor odwołuje się do jej historii, ukazując na tym tle znaczenie ziemi łosickiej. Oddawana do rąk czytelnika monografia „750 lat Ziemi Łosickiej” tom I pt. „Łosice i Ziemia Łosicka w latach 1264-1939” stanowi pierwszą próbę kompleksowego opracowania dziejów tego terenu do momentu wybuchu II wojny światowej. Skarby ziemi łukowskiej 30 stycznia w auli I Liceum Ogólnokształcącego odbyła się konferencja naukowa zatytułowana „Dziedzictwo archeologiczne ziemi łukowskiej: rozpoznanie zasobów, zarządzanie, prezentacja”. K onferencja stanowiła okazję do podsumowania projektu realizowanego przez łukowskie Muzeum Regionalne we współpracy z archeologami z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz Instytutu Archeologii i Etnologii Państwowej Akademii Nauk. Długa przeszłość naszej ziemi Podczas spotkania naukowcy opowiadali o zasobach archeologicznych okolic Łukowa, wynikach poszukiwań powierzchniowych i badaniach geofizycznych. Druga część konferencji dotyczyła natomiast wyników rozpoznania śmy w połowie prac, ale już dziś możemy powiedzieć, że na terenie powiatu łukowskiego znajduje się ok. 2 tys. stanowisk archeologicznych - bardzo dużo z epoki brązu, wpływów rzymskich, wczesnego średniowiecza. Wszystkie te stanowiska zostaną naniesione na mapy. Mamy nadzieję, że tworzony przez nas geoportal będzie wykorzystywany chociażby przez władze powiatu przy tworzeniu planu inwestycji, by najcenniejsze ze stanowisk omijać - wyraził nadzieję naukowiec. Naukowcy przybliżyli łukowianom historię tej części Podlasia. lotniczego i analizy skanowania terenów leśnych. O całym przedsięwzięciu opowiadał szef zespołu badawczego prof. dr hab. Zbigniew Kobyliński, dyrektor Instytutu Archeologii UKSW. - Jeste- Nowoczesność i prahistoria Podczas wykonywanych przez archeologów prac nie rozkopywano połaci ziemi. Te badania zostały wykonane przy użyciu Weekend Walentynkowy w kinie Helios! Co łączy miłość i kino? Oczywiście wielkie emocje! Specjalny walentynkowy repertuar, romantyczna zabawa dla zakochanych oraz inne atrakcje w naszym kinie! W Weekend Walentynkowy na ekranach naszego kina zagości miłość w wielu odmianach i każdy Widz z pewnością znajdzie coś dla siebie! W filmie „Pięćdziesiąt Twarzy Greya” Widzowie będą mogli poczuć, czym jest miłość zmysłowa. W ekranizacji „Ziarno Prawdy” będzie można zobaczyć, do czego może doprowadzić zabójcza miłość, a w filmie „Jupiter: Intronizacja” - Widzowie odkryją miłość galaktyczną. Dla naszych Widzów przygotowaliśmy także wspaniałą Walentynkową zabawę! Każdy, kto odwiedzi nasze kino w dniach 13 - 15 lutego i kupi bilet na dowolny film, otrzyma specjalną kartę, w której należy wpisać filmowe wyznanie miłosne. Spośród wszystkich Walentynek wybrane zostaną te, które najpełniej zdaniem Jury wyrażają miłość do ukochanej osoby i... kina! A jest o co walczyć - nagrodą będzie spe- Dedykowana bł. Janowi Pawłowi II Monografia Udział w promocji wzięli m.in. stanowi wicestarosta Łosic Iwona Muder, Mariusz Kucewicz, emepierwszą próbę burmistrz rytowany proboszcz łosickiej parakompleksowego fii św. Zygmunta ks. kan. Henryk Rzeszotek, pochodzący z Korczówki opracowania w gminie Olszanka proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Rykach dziejów tego i dziekan rycki ks. kan. Krzysztof Czyrka, prezes Towarzystwa Przyjaterenu do ciół Ziemi Łosickiej Stefan Szańkowski oraz wielu mieszkańców Łosic. momentu Swoją publikację T. Dobrowolski wybuchu II wojny zadedykował pamięci Ojca Świętego bł. Jana Pawła II w roku jego kanoświatowej. nizacji. cjalny, prywatny seans kinowy dla dwojga! Ale to nie koniec atrakcji - w kinach staną także ogromne grafiki z wizerunkami gwiazd filmowych. Podczas Weekendu Walentynkowego będzie można zrobić sobie zdjęcie z ukochaną osobą pod postacią… ikony kina! Na Widzów czekać będą Marilyn Monroe oraz Charlie Chaplin. R Zapraszamy do kina! Tadeusz Nieścioruk najnowocześniejszych metod. Jedną z nich było laserowe skanowanie ziemi. Co udało się znaleźć? O tym opowiedział mgr Tomasz Herbich. - W trakcie przeprowadzonych badań natrafiliśmy na ślady kultury ceramiki sznurowej. Ludność ta trudniła się hodowlą i prowadziła koczowniczy tryb życia. Swoich zmarłych chowała w kurhanach, których na terenie powiatu łukowskiego znaleźliśmy kilkanaście. Udało się odnaleźć również dużo śladów kultury trzcinieckiej - mówił. - W ostatnich wiekach p.n.e. pojawia się na terenach współczesnej Polski kultura przyworska. W powiecie łukowskim zidentyfikowano kilkadziesiąt świadectw tej kultury, m.in. cmentarzyska i osady - dodał naukowiec. O dotychczasowych efektach prac archeologicznych można przeczytać na specjalnie do tego stworzonym geoportalu www. archeologia-lukow.pl. Na zakończenie badań, planowane za kilka miesięcy, Muzeum Regionalne chce zorganizować wystawę podsumowującą projekt. Wioletta Ekielska hiStoria www.echokatolickie.pl WaRTo PRZECZYTaĆ Bez symbolicznego umycia rąk Celem publikacji jest upamiętnienie każdego z internowanych - w myśl zapisanego w niej motta: „Pamiętając o tych, którzy czynem i siłą ducha upomnieli się o podmiotowość narodu”. S tan wojenny, próba oceny celowości jego wprowadzenia, jak również wiedza o świadkach wydarzeń, którzy podlegali represjom, wciąż wzbudza emocje. Obiektywną analizę umożliwia niewątpliwie dziejowy dystans. Choć - jak słusznie zauważa Eugeniusz Wilkowski, autor opracowania „Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych we Włodawie 13 XII 1981 - 23 IV 1982” - w zbiorowej pamięci pozostanie tyle zapisów, ilu uczestników tamtych zdarzeń. „Złożoność owej chwili pogłębiał fakt, że po przeciwnej stronie stawali mówiący tym samym językiem, ale przedkładający zupełnie inne racje” - uściśla. Liczbę osób, które w pamiętną zimową i mroźną noc zostały wyrwane z domowego ciepła, od swoich bliskich, ludzi, którzy na własnych rękach poczuli zimno żelaza zakładanych kajdanek, szacuje się w skali kraju na ok. 5 tys. Przez rozsiane po kraju ośrodki odosobnienia przewinęło się łącznie ok. 10 tys. osób. Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych we Włodawie został zorganizowany nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. Na potrzeby naprędce przygotowywanego ośrodka zaadaptowano pierwsze piętro budynku koszarowego Zakładu Karnego przy ówczesnej ul. Kotnarowskiego. „Czy na czas spędzony w celi więziennej należy patrzeć jako na stracony, wyrwany z indywidualnej biografii? Cela więzienna przynosi ciężar, czytelną formę represji czy nawet cierpienia, ale w wymiarze kształtowania ducha Eugeniusz Wilkowski, Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych we Włodawie 13 XII 1981 - 23 IV 1982, Stowarzyszenie Chrześcijańsko-Patriotyczne Ziemi Włodawskiej, Włodawa 2014 ma rys niezastąpiony. Czy zatem nie był to czas narodowych rekolekcji?” - próbę odpowiedzi na postawione w słowie wstępnym pytania przynosi niewątpliwie lektura tego opracowania. Wspominając o represjach, jakim poddawani byli internowani, tj. więzieniu, pozbawianiu prawa wykonywania zawodu, nadszarpniętym zdrowiu, E. Wilkowski wskazuje także na ich obecną sytuację. Przypomina, iż niejednokrotnie do dziś pozostają oni na uboczu, bardzo często zupełnie zapomniani, bez środków do życia. „Czy suwerenne państwo, jego społeczności lokalne powinny uwzględnić ich położenia, czy zamknąć ten roz- dział gestem symbolicznego umycia rąk?” - dywaguje. W książce, obok odautorskiej refleksji i noty historycznej dotyczącej okoliczności wprowadzenia stanu wojennego oraz jego przebiegu na ziemi włodawskiej, znajdą Państwo przygotowany w oparciu o dane Instytutu Pamięci Narodowej obszerny wykaz osób internowanych z uwzględnieniem dat ich aresztowania i zwolnienia z ośrodka. Celem publikacji jest upamiętnienie każdej z nich z osobna - w myśl zapisanego w książce motta: „Pamiętając o tych, którzy czynem i siłą ducha upomnieli się o podmiotowość WA narodu”. krótko 500 lat! Region. dokładnie 500 lat temu, w 1515 r., za sprawą braci oborskich odbyła się erekcja parafii stok, dzięki czemu już w 1521 r. narodziło się miasto, któremu nadano nazwę kuflew. na skutek trudnej sytuacji politycznej i postępujących przeobrażeń gospodarczych Kuflew na początku XViii w. utracił prawa miejskie. Mimo to jako siedziba rozległego majątku ziemskiego nie przestał być ważnym ośrodkiem społecznym i gospodarczym. Między innymi na bazie istniejącej do lat pięćdziesiątych XX w. gminy Kuflew została utworzona w 1973 r. dzisiejsza gmina Mrozy. obchodzony w tym roku jubileusz 500-lecia istnienia parafii stanowi ważną okazję do przypomnienia niezwykłych i zarazem tragicznych losów miejscowości. Dlatego też na ten rok zostało zaplanowanych szereg wydarzeń religijnych i kulturalnych mających uświetnić jubileusz. Planowane jest również wydanie okolicznościowej publikacji szczegółowo opisującej historię parafii i miejscowości Kuflew. osoby posiadające interesujące materiały historyczne, np. zdjęcia, mapy, artykuły prasowe oraz inne pamiątki rodzinne, proszone są o udostępnienie ich na potrzeby udokumentowania w tworzonej publikacji. wszystkie materiały po opisaniu i zeskanowaniu zostaną natychmiast zwrócone właścicielom. Szczegółowych informacji na temat publikacji udzielają oraz materiały przyjmują: proboszcz parafii Kuflew ks. Krzysztofa Kulbata, urząd miasta i gminy Mrozy (Kamili Juśkiewicz, email: [email protected]) oraz urząd gminy cegłów (email: MLS [email protected]). gratka dla fanów historii siedlCe. Muzeum Regionalne w siedlcach gości wystawę numizmatyczną, która jest udokumentowaniem działań i osiągnięć członków siedleckiego oddziału Polskiego towarzystwa numizmatycznego. wystawa „40 lat oddziału Podlaskiego Polskiego towarzystwa numizmatycznego w Siedlcach” posiada w swoim zbiorze kolekcje z wielu epok historycznych i serii współczesnych. Poprzez czasy antyczne w postaci monet cesarstwa rzymskiego, po okolicznościowe wydania narodowego Banku Polskiego, obserwator ma możliwość doświadczyć ogromnej roli pieniądza na przestrzeni wieków. Zainteresowani kolekcją Ptn mają okazję przyjrzeć się denarom Marka aureliusza oraz Doseniusza z ii w. p.n.e., a także monetom azjatyckim oraz Bliskiego wschodu. Dla fanów historii XX-wiecznej Polski muzeum przygotowało zbiór replik złotówek z 20-lecia międzywojennego. oprócz kolekcji monet i banknotów wystawa zawiera także archiwalne roczniki Siedleckich notatek numizmatycznych oraz listy numizmatyczne o tematyce papieskiej, m.in. z ugandy i Meksyku. wszystkich zainteresowanych wystawą, która potrwa do 22 lutego, zapraszamy do Muzeum regionalnego aS w Siedlcach. gimnazjalny jubileusz PaRCZew. Publiczne gimnazjum obchodzi w tym roku dziesiątą rocznicę nadania szkole sztandaru i imienia władysława jagiełły. główne obchody odbędą się 4 marca, ale jubileuszowe uroczystości rozpoczęły się już w październiku ubiegłego roku. Program obchodów obejmuje m.in. festiwal muzyki średniowiecznej, pokazy dawnych strojów i zbroi rycerskich, a także degustację potraw i wycieczki. ich uczestnicy będą podążać Szlakiem Jagiellońskim w kierunku Krakowa i wilna, odwiedzając znajdujące się na trasie szkoły noszące imię władysława Jagiełły. natomiast 28 stycznia w sali gimnastycznej odbyło się wspomnieniowe spotkanie z byłymi oraz obecnymi pracownikami szkoły. Podczas niego przypomniano starania o nadanie królewskiego imienia i podsumowano to, co wydarzyło się w ciągu dziesięciu lat. wspomnienia uzupełnił program artystyczny w wykonaniu młodzieży. - na drugą połowę lutego mamy zaplanowany również turniej rycerski, a w marcu chcielibyśmy gościć emila Karewicza, który był odtwórcą roli króla Jagiełły w ekranizacji „Krzyżaków”. Jeśli zdrowie mu na to pozwoli, aktor pojawi się w Parczewie. wstępna zgoda już jest, ale mamy to jeszcze potwierdzić - zdradza witold Jakubas, dyrektor gimnazjum. Pełny harmonogram jubileuszowych obchodów jest dostępny oPr. Ko na stronie: www.gimparczew.pl. opinie 23 z dzieJów POdlasia (464) Podsłuchy i lustracja siedleckiego więzienia w więzieniu siedleckim stosowano podsłuchy, więc trzeba było pilnować się we wszelkich rozmowach. K. Borowski wspominał, że przebywając ze swym oddziałem powstańczym w pow. sokołowskim, poznał Stanisława olędzkiego z przydomkiem szlacheckim Struk - młodego człowieka z drobnej szlachty, ze wsi Koryciny, który był czynnym w ruchu powstańczym i należał do tzw. policji wykonawczej, czyli żandarmerii. nie spodziewał się, że kiedyś spotka się z nim w więzieniu siedleckim. tak o tym zapisał później: „Pewnego dnia, stojąc jak zwykle przy otwartej klapie, spostrzegłem naprzeciw mnie w celi przy otwartej również klapie owego Struka, jak go zwykle nazywano. Poznawszy się wzajemnie, zaczęliśmy rozmawiać, nie wiedząc o tym, że w drzwiach swej kancelarii znajdującej się pod moją celą, stał naczelnik więzienia iwanow i uważnie słuchał naszej rozmowy. Struk pytał się mnie szczegółowo, kiedy i gdzie zostałem wzięty do niewoli, czy osądzony już jestem i jak mianowicie. o sobie mówił, jak się tu dostał, i zakończył rozmowę ze mną gestem przesunąwszy ręką po szyi, podając tym samym, że go powieszą. Zaledwieśmy przestali z sobą mówić, gdy jakby z ziemi wyrósł nagle, staje przed mymi drzwiami iwanow i pyta się: - Pan znasz tego człowieka? - a skąd go - mówię - mam znać, kiedy go dopiero pierwszy raz widzę. - a rozmawiałeś pan z nim przed chwilą jak ze znajomym. - ależ my wszyscy - mówię mu - uwięzieni, choć pierwszy raz się spotykamy tu, jesteśmy już jakby dobrze znajomi. człowieka tego pierwszy raz widzę w życiu. a że przez ciekawość i współczucie pytał się mnie, skąd jestem, za co wzięty do niewoli, jak również i ja go o to samo pytałem, to jeszcze nie jest dowodem, że się znamy, ani też nie jest żadnym przestępstwem, żeśmy rozmawiali ze sobą. iwanow nie chciał wierzyć temu, co mówiłem, za słówka mnie łapał, chciał się koniecznie dowiedzieć, czy Struka znam i czy nie spotykałem się z nim jeszcze na wolności jako powstaniec. odchodząc od mych drzwi, powiedział mi: - a gdybym nie zważał na pańskie prawie dziecinne lata, wiedziałbym, jak z panem postąpić. Jak powiedział Struk, że go powieszą, tak się też stało (…). Zawieziono go pod silną strażą wojska, okutego w kajdany do rodzinnej wsi olędy-orlice, tam w jego własnym podwórzu postawiono szubienicę, na której zawisł. a matka jego staruszka, siadłszy pod szubienicą pod zawisłym na stryczku swym ukochanym synem, Bogu ducha oddała. Serce biednej z żalu i boleści pękło. Jakiż to był straszny obraz! ciało matki podjęto spod szubienicy, ciało zamordowanego ukochanego jej syna zdjęto z tejże szubienicy”. Z pilnie strzeżonego więzienia siedleckiego zdarzyła się jednak niezwykła ucieczka. tego samego dnia, w którym wykonano wyrok na Struku, tj. 25 sierpnia 1864 r., naczelnik okręgu siedleckiego pisał do naczelnika łukowskiego, że 23-letni szlachcic Paweł Buszkowski z Dębowicy, syn Ludwika, zbiegł z więzienia w Siedlcach i dołączył do powstańców ks. Brzóski. Przedtem był on w oddziale Krysińskiego i już był skazany na osiem lat katorgi. gen. Maniukin nie mógł tego przeboleć. on, który zapewne uważał, że stąd nawet mysz się nie przeciśnie, postanowił osobiście zlustrować więzienie, dociec możliwości ucieczki i zaostrzyć rygory. tak o tym zapisał K.Borowski: „Pewnego dnia ruch niezwykły zrobił się na korytarzach i «telegraf nasz» rozniósł po celach wiadomość, że gen. Maniukin przyjechał zwiedzić więzienie. Jakoż niebawem zjawił się ze świtą, obszedł wszystkie cele, zatrzymując się przed każdą. niektórym więźniom rzucał krótkie pytania i zwracając się do towarzyszącego mu iwanowa, robił mu jakieś uwagi. gdy zbliżył się do naszej celi, bojąc się, aby nie spotkało mnie jeszcze coś gorszego za mój mundur, który miałem na sobie, stanąłem w kąciku przy drzwiach, aby mnie nie spostrzegł. Zauważył mnie jednak i zapytał się, dlaczego się chowam. Powiedziałem śmiało dlaczego. Powiedziałem, że właśnie za ten mundur, który mam na sobie, zamknięty tu jestem bezprawnie. Maniukin był wysokiego wzrostu, barczysty, typ czysto rosyjski. Był on wcale nieprzystojny, twarz pospolita, nieinteligentna, wąs rudawy, szczecinowaty. Bliżsi z jego otoczenia wiedzieli zawsze, w jakim on jest w danym razie usposobieniu. Jeżeli czapkę na głowie zsuniętą miał z czoła w tył, wtedy był w bardzo dobrym humorze i wówczas stawał się niejako ludzkim, a przychodzący do niego wtedy z prośbami często odchodzili zadowoleni. Jeżeli zaś miał czapkę zsuniętą na czoło, a oczy aż zakrywał daszek od czapki - biada była wtedy tym, którzy mieli jakiś interes do niego. Był to okrutny satrapa. Drugi to był Murawiew. iluż to on kazał powiesić więźniów politycznych. ileż to do katorg, do rót aresztanckich zesłał. ile na Sybir wygnał! obszedłszy tedy Maniukin galerię, zeszedł na dół i tam w dalszym ciągu obchodził wszystkie cele. gdy zbliżył się do celi, w której zamknięty był ksiądz unicki, ten właśnie, który dał mi koszulę, kazał otworzyć celę i nie wszedłszy do środka, przemówiwszy coś do księdza stojącego w drzwiach celi, zaczął go bić silnie rękoma z obu stron po twarzy. Z piersi więźniów stojących w swych celach na dole i na piętrach przy otwartych we drzwiach klapach - na widok spoliczkowanego kapłana męczennika przez podłego satrapę - wyrwał się zrazu głuchy jęk, a potem głośne łkanie. Maniukin, rzuciwszy wzrokiem po celach, krzyknął na sołdatów - dozorców po rusku, aby natychmiast wszystkie klapy we drzwiach były zamknięte, co w jednym momencie było uskutecznione. a ksiądz był już niemłody, mający lat 50 przeszło. Potaszczyli go później, biedaka, na Sybir”. nawet obecnie trudno jest ustalić prawdopodobną tożsamość tego księdza. Być może był to ks. Leon Szokalski pochodzący z Łosic, proboszcz w wisznicach i Kijowcu, dziekan bialski. Dr JóZeF gereSZ 24 numer 15(615) kwietnia 2007 numer 6 (1023)12-18 5-11 lutego 2015 r. EchoKatolickie 8 LUTEGO, 16.00 Warto się wybrać Siedlce „Jak za dawnych lat” - koncert chóru klubu seniora „Rafa” w Centrum Kultury i Sztuki. Będzie to widowisko muzyczne w stylistyce okresu dwudziestolecia międzywojennego. Ballady i romanse SIEDLCE. Uczelniany Ośrodek Kultury Uniwersytetu PrzyrodniczoHumanistycznego organizuje koncert z cyklu „Ballady i romanse”. Odbędzie się on w piątek, 13 lutego, o 19.00 w Klubie Studenckim „peHa” przy ul. 3 Maja 49. W wydarzeniu gościnnie udział wezmą Andrzej Białecki, Jolanta Rybińska oraz Jadwiga Konkiel. W programie imprezy zaprezentowaAS ne zostaną m.in. romanse rosyjskie. Chóry charytatywnie ŁUKÓW. W kościele pw. Brata Alberta odbył się charytatywny koncert, z którego dochód zostanie przeznaczony na leczenie śpiewającej w chórze przy parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego Bożeny Lendzion. Kobieta zachorowała na nowotwór, który udało się pokonać. Jednak wciąż boryka się z powikłaniami po przeszczepie. Tylko za jeden lek rodzina musi płacić miesięcznie 11 tys. zł. Przyjaciele postanowili wesprzeć B. Lendzion, organizując koncert kolęd. Wystąpili chórzyści z parafii pw. Brata Alberta i Podwyższenia WE Krzyża Świętego. Dla swojej żony zaśpiewał także Dariusz Lendzion. Wieczór z poezją SIEDLCE. Grupa literacka „Witraż” organizuje wieczór poezji. Spotkanie odbędzie się we wtorek, 10 lutego, o 18.00, w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury. Zaprezentowane zostaną utwory Doroty Karpety i Roberta Koncy. AS Kolędowali Dęblin. 23 stycznia w Miejskim Domu Kultury odbył się jubileuszowy przegląd chórów, zespołów wokalnych i wokalno-instrumentalnych „Kolędy i pastorałki 2015”. W 20 edycji imprezy wzięło udział 65 uczestników zrzeszonych w siedmiu zespołach wokalnych działających przy dęblińskich szkołach podstawowych i gimnazjach. Prezentację młodych artystów oceniało jury, które postanowiło nagrodzić zespoły: Iskierki ze Szkoły Podstawowej nr 2 oraz Niebiańskie Dzieci z SP nr 4. Nagrodę burmistrza miasta otrzymała grupa Kolędziołki z Gimnazjum nr 1. Ze względu na bardzo zbliżony poziom artystyczny jury postanowiło wyróżnić pozostałych wykonawców przeglądu: zespół wokalny Bez nazwy z Gimnazjum nr 2, Precelki MLS z Gimnazjum nr 4 (SOSW), a także Promyk oraz Gwiazdeczki z SP nr 5. Klasyka aktualna SIEDLCE. 8 lutego w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury odbędzie się koncert kwartetu smyczkowego „Aleksandria”. Impreza zatytułowana „Świętowanie nad Tamizą” zapewni słuchaczom rozrywkę na najwyższym poziomie. Kwartet, którego geneza sięga 2008 r., zaprezentuje ikoniczne utwory znanych klasyków muzyki, m. in. Georga Haendla, Jeana-Josepha AS Moureta czy Antonio Vivaldiego. Spotkanie noworoczne Hańsk. 23 stycznia w Gminnym Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie noworoczne zespołów artystycznych oraz twórców ludowych. W wydarzeniu uczestniczyło ponad 90 osób. Wśród zaproszonych gości znaleźli się przedstawiciele władz samorządowych i kościelnych, m.in. wójt gminy Hańsk Marek Kopieniak, przewodniczący rady powiatu włodawskiego Romuald Pryll oraz proboszcz parafii św. Rajmunda ks. Sławomir Brodawka, który pełni funkcję dziekana dekanatu hańskiego. Spotkanie zainaugurował dyrektor GOK Ariel Struski, który życzył twórcom i artystom dalszych sukcesów. Następnie zaprezentowano galerię zdjęć z działalności GOK w ubiegłym roku, a także przedstawiono projekt „Szata zdobi człowieka”, który związany jest AS z zakupem strojów dla pięciu zespołów artystycznych. migawka Kolędowali 8 LUTEGO, 11.00 Siedlce Muzeum Regionalne zaprasza na promocję książki Sławomira Kordaczuka pt. „20 lat Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów” TERESPOL 9 LUTEGO, Biała Podlaska Muzeum Południowego Podlaska zaprasza na wystawę „Albumy i karty pocztowe”, którą można oglądać do 22 lutego 10 LUTEGO, 19.00 Siedlce Scena Teatralna Miasta Siedlce zaprasza na premierę koncertu Teatru ES pt. „Dzieci Kwiaty” Jubileuszowe kolędowanie Na wschodnią nutę Blisko 480 wykonawców z Polski, Ukrainy i Białorusi wystąpiło na Międzynarodowym Festiwalu Kolęd Wschodniosłowiańskich. Była to już 20 edycja jednego z największych wydarzeń kulturalnych i religijnych w regionie. T u, na naszej gościnnej ziemi terespolskiej, od wielu lat zamieszkiwali wyznawcy judaizmu, prawosławia i katolicyzmu. Szczególnym akcentem był i jest obchodzony w obrządku zachodnim i wschodnim okres świąt Bożego Narodzenia, w czasie którego są śpiewane kolędy. Stąd właśnie na pograniczu kultur z inicjatywy prawosławnego ks. płk. Aleksego Andrejuka i ówczesnego dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury Krzysztofa Króla zrodził się przegląd kolędniczy, który od siódmej edycji przekształcono w Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich - tymi słowami przywitała widownię dyrektor festiwalu Anna Pietrusik. Towarzyszyli jej proboszcz prawosławnej parafii w Terespolu ks. Jarosław Łoś oraz burmistrz miasta Jacek Danieluk. Słowo od arcybiskupa Tradycyjnie słowo do uczestników skierował także prawosławny abp lubelsko-chełmski Abel. „Gościmy najlepsze chóry naszych wschodnich sąsiadów, ale również chóry parafialne naszej ziemi dające świadectwo bogactwa liturgicznego prawosławnej kultury. Wszystkim uczestnikom tegorocznego kolędowania życzę modlitewnie szczodrych darów Bożego błogosławieństwa i wszelkiej pomyślności na nowy 2015 r.” - napisał prawosławny hierarcha. Nie tylko po polsku i ukraińsku W jubileuszowej edycji wystąpiło 480 wykonawców reprezentujących 16 zespołów z Polski, Łuków Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego. Ukrainy i Białorusi. Większość stanowiły chóry prawosławne śpiewające kolędy ukraińskie. Jednak część zespołów wyszła poza ramy utworów wschodniosłowiańskich, np. Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego wykonał polskie kolędy oraz francuskie, angielskie, anglosaskie pieśni kolędowe. Chór dziecięco-młodzieżowy katedry prawosławnej z Winnicy (Ukraina) zaprezentował także utwory w języku niemieckim, hiszpańskim, wenezuelskim, peruwiańskim i włoskim. Połączone chóry z Garwolina i Sobień-Jezior zaśpiewały po polsku i ukraińsku. Z programem świątecznym i kolędą białoruską „Chto da jaśli Betlejemski” wystąpił zespół Gamanina z Mińska Białoruskiego. Niezwykle atrakcyjnie zaprezentowała się lwowska kapela bandurzystów Karpaty. W cieka- wej aranżacji wykonał ukraińskie kolędy zespół Czeremszyna z Czeremchy. Wszyscy wygrali Wszystkie występujące zespoły otrzymały pamiątkowe dyplomy, ikonę z Matką Boską oraz rzeźbę kolędnika. Organizatorzy festiwalu - Fundacja Dialog Narodów, Prawosławna Diecezja LubelskoChełmska, MOK w Terespolu, Nadbużańskie Centrum Kultury Prawosławnej z Terespola - zadbali o udział w festiwalu zespołów o wysokim poziomie artystycznym. Imprezie towarzyszyły też wystawa rzeźb Zbigniewa Golca z Kodeńca, film przypominający historię przeglądu, a Andrzej Boublej, wieloletni dyrektor artystyczny festiwalu i dyrygent chóru katedry prawosławnej z Lublina, otrzymał nagrodę marszałka Lubelszczyzny. Adam Jastrzębski Arti-Sentemo osiąga sukcesy Orkiestra z przyszłością Choć grają zaledwie od 2013 r., mają już na koncie liczne sukcesy. Talent uczniów szkół muzycznych z Łukowa i Radzynia podziwiała publiczność Łukowskiego Ośrodka Kultury. 25 stycznia w miejscowości Cieleśnica PGR odbyło się spotkanie pn. „Kolędowanie 2015”. Organizatorami odbywającej się co roku w innej miejscowości gminy Rokitno imprezy byli: wójt, sołtys i rada sołecka Cieleśnicy, parafia Pratulin, koło gospodyń w Cieleśnicy oraz Gminna Instytucja Kultury w Rokitnie. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. odprawioną w miejscowej kaplicy przez proboszcza ks. Jacka Guza oraz wikariusza ks. Piotra Zasuwika. Następnie uczestnicy przeszli do świetlicy, gdzie śpiewano kolędy i pastorałki. Wystąpili: zespół dziecięcy z Cieleśnicy, Stokrotki, Śnieżynki i Podlasianki z Rokitna, schola Martyres z Pratulina, Sylwester Kwiatkowski z Rokitna oraz MLS koła gospodyń z Rokitna, Olszyna, Kołczyna, Derła i Cieleśnicy. Fot. we P o raz pierwszy łukowianie mieli okazję wysłuchać koncertu Arti-Sentemo, który tworzy 17 uczniów szkół muzycznych w Łukowie i Radzyniu Podlaskim pod kierownictwem Zbigniewa Czuryły, rok temu. Choć od tamtej pory minęło zaledwie 12 miesięcy, grupa reprezentuje zupełnie inny poziom muzyczny. Najmłodszy artysta ma dziesięć lat, a najstarszy 16. W ciągu roku szkolnego zespół gra 25 koncertów, występując w całej Polsce. - To nie ta sama grupa co rok temu. Uczniowie poczynili ogromne postępy. Jeśli ktoś do tej pory nie lubił muzyki akordeonowej, na pewno zmienił zdanie po wysłuchaniu tego koncertu - powiedział Grupa muzyków wystąpiła przed łukowską publicznością. podczas występu jeden z byłych nauczycieli szkoły muzycznej. Kameralna orkiestra akordeonowa Arti-Sentemo może pochwalić się licznymi sukcesami. Do tych najważniejszych należą: zdobyta w kwietniu 2014 r. druga nagroda XIV Międzynarodowego Konkursu Akordeonowej Muzyki Rozrywkowej i Popularnej w Giżycku, a także drugie miejsce XVIII Międzynarodowych Spotkań Akordeonowych „Sanok Wioletta Ekielska 2014”. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 12 LUTEGO, 18.00 13 LUTEGO, 10.00-16.00 Siedlce W Muzeum Regionalnym można oglądać wystawę „Od Adwentu do zapustów” Siedlce W Sali Białej MOK w Siedlcach odbędzie się kolejny koncert z cyklu MD „Smykofonia na Mazowszu” patron medialny Nad Bugiem zabrzmiały kolędy i szczodrywki Festiwal, który jednoczy 31 stycznia w sali kina Włodawskiego Domu Kultury odbył się XIV Festiwal Kolęd i Szczodrywek nad Bugiem. Wydarzenie, które wpisało się w wielokulturową historię powiatu, jednoczy Polaków, Ukraińców i Białorusinów wszystkich stanów: duchownych, przedstawicieli władz samorządowych i organizacji pozarządowych, a także zwykłych ludzi. O rganizatorem imprezy było starostwo powiatowe i WDK przy wsparciu lubelskiego urzędu marszałkowskiego. Inicjatywa, ciesząca się olbrzymim zainteresowaniem, ma na celu upowszechnianie i ochronę folkloru. Organizatorzy zapraszają wykonawców z powiatu włodawskiego oraz zza wschodniej granicy. W tegorocznej edycji wzięły udział 32 zespoły. W składzie jurorskim zasiedli w tym roku: Janina Biegalska - reprezentująca urząd marszałkowski, ks. Jerzy Ignaciuk - proboszcz prawosławnej parafii pw. Narodzenia NMP we Włodawie oraz Andrzej Sar - instruktor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie. Komisja konkursowa postanowiła przyznać pierwsze miejsce grupie Nastasivski Muzyki z Tarnopola. Drugą nagrodę wyśpiewał Koral z Kapelą z Krzemienia, a trzecią - Mołodyczki z Szacka. Wyróżnienia otrzymali: Cisza z Młodzieżowego Domu Kultury redaktor prowadzący: jolanta krasnowska-dyńka Na ludowo W tegorocznej edycji wzięły udział 32 zespoły. WŁODAWA Kultura 15 LUTEGO, 12.30 Fot. js Siedlce Walentynkowy koncert zespołu Sweet Angels w Sali Białej im. Oskara Kolberga we Włodawie, Swańki z Wyryk, Orchowianki z Orchówka, Sielanki z Sielca. - Przedłużacie nam najpiękniejszy okres, jaki kojarzy się z wiekiem dziecięcym i z beztroską. We wszystkich prezentacjach można było usłyszeć ciepło i spełnienie. Bez względu na to czy był to surowy śpiew a capella, jednogłosowy, który przywoływał starsze tradycyjne pieśni, czy też współczesna chóralna prezentacja - powiedział na koniec A. Sar, dziękując uczestJS nikom za udział w festiwalu. Region. Towarzystwo Regionalne im. Wacława Tuwalskiego, Gminny Ośrodek Kultury, Zespół Placówek Oświatowych, Zespół Szkół Rolniczych w Woli Osowińskiej oraz Wojewódzki Ośrodek Kultury i Zakład Kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie zapraszają do udziału w XVI Międzywojewódzkim Konkursie Recytatorskim Poezji i Prozy Ludowej im. Wacława Tuwalskiego. Uczestnikami konkursu mogą być uczniowie wszystkich rodzajów szkół oraz osoby dorosłe z terenu całej Polski. Recytatorzy będą oceniani w czterech kategoriach wiekowych: „klasy 0 - III”, „klasy IV - VI”, „gimnazja”, „szkoły ponadgimnazjalne, studenci” oraz „osoby spoza systemu szkolnego”. Chętni, którzy zdecydują się wziąć udział w konkursie, powinni przygotować albo dwa utwory poetyckie, albo jeden poetycki i fragment prozy. Za najlepsze prezentacje mówione gwarą organizatorzy przewidują nagrody specjalne. Mile widziani będą również recytatorzy w strojach ludowych. Czas występu nie może przekroczyć 7 min. Laureaci eliminacji powiatowych mogą się zgłaszać do 13 marca. Kartę uczestnictwa należy przesłać na adres: Gminny Ośrodek Kultury w Borkach z siedzibą w Woli Osowińskiej, ul. Wesoła 29, Wola Osowińska, 21-345 Borki. W przypadku, gdy eliminacje powiatowe nie odbędą się, zainteresowani udziałem w konkursie proszeni są kontakt z organizatorami. Prezentacje finałowe zaplanowano na 21 marca, o 10.00, w budynku Zespołu Placówek Oświatowych i Zespołu Szkół Rolniczych w Woli Osowińskiej. Szczegółowych informacji na temat przebiegu konkursu udzielają: Anna Kistelska - WOK, nr tel. 81-532-42-08 MLS oraz Andrzej Kosek - GOK w Woli Osowińskiej, nr tel. 81-857-41-95. Zaproszenie do kina BIAŁA PODL. Kino „Merkury” zaprasza na film „Baranek Shaun”. Choć nigdy nie wydobył z siebie słowa, stał się kultową postacią nie tylko wśród dzieci, ale i dorosłych. Zdobył serca milionów swoją zdolnością do wpadania w tarapaty i wciągania w nie pozostałych mieszkańców swojej farmy. W kinowej opowieści baranek Shaun, wykorzystując nieobecność gospodarza, postawia wybrać się na wycieczkę do miasta. Nie do końca przemyślana wyprawa w towarzystwie psa Bitzera i innych przyjaciół z farmy obfituje w różnego rodzaju przygody oraz niebezpieczeństwa czekające w metropolii na nieznające świata zwierzęta. KONKURS Mamy dla Państwa trzy bilety na ten film w bialskim kinie „Merkury”. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO3.odpowiedź na numer 7168 (1,23 z VAT) od czwartku, 5 lutego, od godz. 10.00, do środy, 11 lutego, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Czy warto oglądać z dziećmi bajki i dlaczego?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 8 numerze „Echa”. kina Siedlce - HELIOS JUPITER: INTRONIZACJA USA, 12 lat, 125 min 6-12 II, godz. 11.00, 16.00, 20.00, 22.30 JUPITER: INTRONIZACJA 3D USA, 12 lat, 125 min 6-12 II, godz. 13.30 WARSAW BY NIGHT Pol., 15 lat, 95 min 6-12 II, godz. 13.30, 19.30, 21.30 ZIARNO PRAWDY Pol., 15 lat, 110 min 6-12 II, godz. 11.15, 15.45, 18.30, 20.45 PINGWINY Z MADAGASKARU USA, b/o, 92 min 6-12 II, godz. 11.00, 13.00, 15.00, 17.00, 19.00 PINGWINY Z MADAGASKARU 3D USA, b/o, 92 min 6-12 II, godz. 10.00, 12.00, 14.00, 16.00, 18.00 WKRĘCENI 2 Pol., 15 lat, 95 min 6-12 II, godz. 18.15, 22.15 CARTE BLANCHE Pol., 12 lat, 106 min 6-12 II, godz. 21.00 BARBIE: SUPER KSIĘŻNICZKI USA, b/o, 74 min 6-12 II, godz. 10.00, 11.45, 13.45, 15.30, 17.30 Biała Podlaska - MERKURY PINGWINY Z MADAGASKARU USA, b/o, 92 min 6-11 II, godz. 13.00, 17.00 12 II, godz. 12.45, 16.15 PINGWINY Z MADAGASKARU 3D USA, b/o, 92 min 6-11 II, godz. 15.00 12 II, godz. 14.30 GRA TAJEMNIC USA/Wlk. Bryt., 15 lat, 114 min 6-11 II, godz. 18.45 BIRDMAN USA, 15 lat, 119 min 6-11 II, godz. 20.50 12 II, godz. 18.00 Ferie z kinem Merkury SKUBANI USA, b/o, 91 min 6 II, godz. 11.00 WIELKA SZÓSTKA 3D USA, b/o, 102 min 7 II, godz. 11.00 KRÓLOWA SNIEGU 2 Rosja, b/o, 60 min 8 II, godz. 11.00 GANG WIEWIÓRA Kanada/USA, b/o, 86 min 9 II, godz. 11.00 KRAINA LODU USA, b/o, 108 min 10 II, godz. 11.00 PADDINGTON Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min 11 II, godz. 11.00 SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ KRÓLEWNĘ 3D Niem., b/o, 87 min 12 II, godz. 11.00 Spotkania filmowe NIEZŁOMNY USA, 15 lat, 137 min 12 II, godz. 20.15 Garwolin - WILGA DZWONECZEK I BESTIA Z NIBYLANDII 3D USA, b/o, 75 min 6-10 II, godz. 14.00, 16.10 ZIARNO PRAWDY Pol., 15 lat, 110 min 6-10 II, godz. 18.00, 20.30 Kino Konesera 25 GRAND OFF 2014 USA, 15 lat, 90 min 12 II, godz. 17.00, 19.00 Łuków - ŁOK PADDINGTON Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min 6-11 II, godz. 10.00 BARANEK SHAUN Fr., b/o, 85 min 6-11 II, godz. 12.00 DZWONECZEK I BESTIA Z NIBYLANDII USA, b/o, 75 min 6-11 II, godz. 13.40 NOC W MUZEUM: TAJEMNICA GROBOWCA USA, 7 lat, 97 min 6-11 II, godz. 15.30 ZIARNO PRAWDY Pol., 15 lat, 110 min 6-11 II, godz. 18.00, 20.00 Sokołów Podlaski - SOK ANTBOY Dania, b/o, 77 min 6-7 II, godz. 15.00 GRA TAJEMNIC USA/Wlk. Bryt., 15 lat, 114 min 6-8 II, godz. 17.00 EXODUS: BOGOWIE I KRÓLOWIE 3D Hiszp./USA, 15 lat, 120 min 6-8 II, godz. 19.00 PINGWINY Z MADAGASKARU USA, b/o, 92 min 12 II, godz. 15.00 SIÓDMY SYN USA/Wlk. Bryt., 12 lat, 102 min 12 II, godz. 17.00 ZIARNO PRAWDY Pol., 15 lat, 110 min 12 II, godz. 19.00 Łosice - ŁDK Za Rogiem DWA ŻYCIA Dania/Niem., 12 lat, 92 min 7 II, godz. 18.00 Filmowa niedziela dla dzieci JACEK I PLACEK Pol., 7 lat, 76 min 8 II, godz. 18.00 CZEKAJĄC NA JOE Wlk. Bryt., 12 lat, 106 min 10 II, godz. 18.00 Międzyrzec Podlaski - MOK Za Rogiem PORWANIE USA, 15 lat, 106 min 6 II, godz. 19.00 7 II, godz. 18.00 DZIEWCZYNA Z SZAFY Pol., 15 lat, 90 min 8 II, godz. 18.00 PINOKIO Fr./Belg., b/o, 75 min 8 II, godz. 12.00, 15.00 Janów Podlaski - WENUS PADDINGTON Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min 7-8 II, godz. 16.00 WKRĘCENI 2 Pol., 15 lat, 95 min 7-8 II, godz. 18.00 26 EchoKatolickie sport numer 15(615) 12-18 2007 numer 6 (1023) 5-11 kwietnia lutego 2015 r. Marta Jujka, środkowa MKK Siedlce, została powołana do reprezentacji Polski na mecz gwiazd Tauron Basket Ligi. fot. Michał Głódź/ pzkosz PIŁKA RĘCZNA Wykonali zadanie Dzięki wygranej z MKS Leszno bialscy szczypiorniści opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Potyczka bialskich szczypiornistów z MKS Leszno miała dla ekipy z naszego regionu szczególne znaczenie. Wiadomo było, że będący na końcu tabeli i myślący o utrzymaniu się w lidze AZS AWF musi wygrywać z zespołami tej klasy, co leszczynianie. Drużyna Sławomira Bodasińskiego zaczęła mecz z „wysokiego C” i po 10 min prowadziła już 8:1. Potem impet gospodarzy nieco zmalał, ale i tak wygrywali wysoko - do przerwy 17:9. W drugiej połowie, przez pierwsze 10 min, gospodarze utrzymywali bezpieczne prowadzenie. Jednak w kolejnych minutach dało się zauważyć zmęczenie w szeregach akademików niemogących nadal grać w pełnym składzie ze względu na kontuzje trzech zawodników. Z siedmiu bramek przewagi AZS AWF w 40 min - w 45 min zrobiły się tylko trzy, kiedy to na tablicy pojawił się wynik 23:20. W tym momencie gospodarze potrafili raz jeszcze zmobilizować się, w konsekwencji czego w 50 min wygrywali 26:20. Ostatnie 10 min to pogoń MKS, jednak zespołowi z Białej Podlaskiej udało się utrzymać przewagę bramkową i ostatecznie zwyciężyć 28:26. I liga 15 kolejka AZS AWF Biała Podlaska - MKS Leszno 28:26 (17:9). AZS: Chmurski, Mentel - Chodur 2, Wasiłek 6, Helman 4, Stefaniec 4, Jaszczuk, Pezda 3, Krawczyk, Kubajka 2, Wędrak 7. Trener: Bodasiński. Pozostałe wyniki: SMS Gdańsk - Wolsztyniak Wolsztyn 30:31, Warmia Olsztyn - MKS Brod- nica 38:25, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - KPR Legionowo 29:29, MKS Poznań - KS Elbląg 27:29, Warszawianka Warszawa - Sokół Kościerzyna - przełożony, Spójnia Gdynia Pomezania Malbork - przełożony. 1. Legionowo 2. Pomezania 3. Piotrkowianin 4. Warmia 5. Elbląg 6. Wolsztyniak 7. Spójnia 8. Warszawianka 9. Sokół 10. Leszno 11. Poznań 12. Gdańsk 13. AZS AWF 14. Brodnica 15 14 15 15 15 15 14 14 14 15 15 15 15 15 29 23 22 19 17 17 16 15 14 13 7 6 4 4 507:361 423:355 461:389 472:427 390:387 395:409 371:370 381:403 375:377 416:420 384:416 382:453 388:475 381:484 II liga 15 kolejka SPR Siedlce - MKS Wieluń 34:34 (15:19) SPR: A. Maciak, K. Maciak - Brzezek, Sokołów, Matejak, Łukaszuk 9, Borkowski, Rymarzak 3, Kożuchowski 3, S. Tomczuk 10, Czapski 1, Chybowski 5, Głuchowski 1, Kacprzak 1, Nasiłowski, Hunder 1. Trener: Tomczuk. Pozostałe wyniki: Anilana Łódź - Pabiks Pabianice 33:21, Trójka Ostrołęka - AZS AWF Warszawa 26:27, Mazur Sierpc - Uniwersytet Radom 31:25, AZS UMCS Lublin - ChKS Łódź - przełożony, AZS UW Warszawa -Wisła II Płock - przełożony, pauza: Włókniarz Konstantynów Łódzki. 1. Wieluń 2. Wisła II 3. Mazur 4. AZS UW 5. Anilana 6. ChKS 7. Trójka 8. AZS UMCS 9. Uniwersytet 10. AZS AWF 11. Pabiks 12. Włókniarz 13. SPR 14 12 14 13 14 13 14 13 14 14 14 13 14 23 22 20 19 16 14 13 13 10 10 9 6 1 452-377 408-257 422-366 376-321 428-385 367-356 400-405 360-367 418-442 384-443 383-410 313-395 328-515 wyniki Tenis stołowy I liga kobiet mecz awansem z 13 kolejki Arka Ryki - Victoria Chruścice 3:7. Punkty dla Arki: Lalak, Lalak/Cięszczyk, Stachyra/ Głodek. 1. AZS UMCS 11 22 89:21 2. Orion 11 17 66:44 3. Bronowianka II 11 17 68:42 4. Jedynka 11 13 61:49 5. AZS UE II 11 12 55:55 6. Arka 12 10 57:63 7. Cukrownik 11 8 51:59 8. AZS PWNS 11 8 44:66 9. Victoria 12 5 40:80 10. Start 11 0 29:81 Koszykówka Aleksandrów Łódzki. II liga kobiet: Basket Aleksandrów Łódzki - MKK II Siedlce 79:52. Nowy Dwór Maz. III liga mężczyzn: NOSiR Nowy Dwór Maz. - SKKII Siedlce 85:56. Piłka nożna Siedlce. I-ligowa Pogoń Siedlce rozwiązała kontrakt z Maciejem Tatajem. 35-letni napastnik zagrał w klubie z Siedlec w 13 spotkaniach i zdobył jedną bramkę. Sparingi. Siarka Tarnobrzeg - Pogoń Siedlce 1:1. Bramki: Calderón 59 - Frankiewicz 35, Pogoń II Siedlce - Orlęta Radzyń Podlaski 0:4. Bramki: Pliszka 11, Zmorzyński 13, Zarzecki 38, Panufnik 83 (s); Orlęta Łuków - Podlasie Biała Podlaska 0:1. Bramka: zawodnik testowany 50; Wilga Garwolin - Mazovia Mińsk Mazowiecki 1:5. Bramki dla Mazovii: Kozakiewicz (dwie), Kowalczyk, Słowik, Herman (k); Zryw Sobolew - Ruch Ryki 5:7; Naprzód Skórzec - Kolektyw Oleśnica 4:1; Fenix Siennica - Snajper Sośninka 2:1; Wilga II Garwolin - Wilga Miastków 1:3; Promnik Łaskarzew-Watra Mrozy 6:0. Biegi narciarskie Duszniki-Zdrój. W kolejnych zawodach z cyklu „Bieg na Igrzyska” Patryk Borkowski z UKS Rawa Siedlce w kategorii juniora B w sprincie techniką klasyczną zajął drugie miejsce. W akcji na kosz Ślęzy Eureka Brooks (biały strój)z MKK KOSZYKÓWKA MKK bije sąsiada Pewna wygrana koszykarek MKK. Po wyrównanym meczu porażka koszykarzy SKK. Spotkanie dwóch zespołów sąsiadujących w ligowej tabeli przebiegało pod dyktando koszykarek MKK. Jednak pierwsze minuty spotkania w Siedlcach należały do Ślęzy. Koszykarki z Wrocławia objęły bowiem prowadzenie 11:9. Zespół trenera Teodora Mołłowa potrafił szybko zareagować na tę sytuację i na zakończenie pierwszej kwarty gospodynie prowadziły już 19:17. W drugiej kwarcie zaznaczyła się wyraźniejsza przewaga MKK. Drużyna z Siedlec dobrze się broniła, a w akcjach ofensywnych prezentowała dokładność i, co najważniejsze, skuteczność. Do przerwy siedlczanki wygrywały różnicą 10 pkt (38:28). Kolejna kwarta to ciągłe prowadzenie MKK różnicą 8-12 pkt. Wrocławianki wprawdzie ustępowały zespołowi z Siedlec, ale starały się odrobić straty, w konsekwencji czego w pewnym momencie czwartej kwarty przegrywały już tylko 52:59. Zespół z Siedlec nie pozwolił jednak Ślęzie na dalsze odrabianie strat i po udanym finiszu wygrał pewnie 11 pkt (70:59). W siedleckim zespole wyróżniła się Eureka Brooks, zdobywczyni 23 pkt, zaś spośród wrocławianek - inna koszykarka rodem z USA Adrianne Ross. Równo, ale przegrana Mecz zespołu z końca ligowej tabeli z drużyną z czołówki miał wyrównany przebieg, a ostateczne rozstrzygniecie zapadło dopiero w końcówce. Starcie na parkiecie SKK lepiej zaczęli koszykarze Sokoła Łańcut i pod koniec pierwszej kwarty wygrywali 23:17. Jednak dobry finisz gospodarzy pozwolił im na zakończenie pierwszych 10 min przegrywać tylko 1 pkt (22:23). Kolejne minuty spotkania przyniosły podobny scenariusz - goście zdobywali kilkanaście punktów przewagi, a następnie SKK odrabiał straty do kilku punktów. W czwartej kwarcie wydawało się, że gospodarze są blisko odwrócenia losów meczu na swoją korzyść, doprowadzając do wyniku 57:59. Niestety, Sokół potrafił wyjść z trudnej dla siebie sytuacji i po błędach siedlczan oraz kilku skutecznych akcjach odskoczył na 6-7 pkt, utrzymując tę przewagę do końcowego gwizdka sędziów. Ekstraliga kobiet 16 kolejka MKK Siedlce - Ślęza Wrocław 70:59 (19:17, 19:11, 15:17, 17:14) MKK: Brooks 23, Ristić, Demirović 4, Salska, PIŁKA NOŻNA Z myślą o awansie Czwartoligowiec z Łukowa chce przygotowywać się solidnie do rundy wiosennej i powalczyć o III ligę. Jak zaznaczył trener zespołu Stanisław Chudzik, przygotowania piłkarzy łukowskich Orląt do rundy wiosennej wchodzą obecnie w fazę bardziej zaawansowaną. Zespół z Łukowa zaczął przygotowania 17 stycznia, trenując w pierwszym tygodniu cztery razy, zaś w kolejnych po pięć. W drugim tygodniu ferii szkolnych, które w województwie lubelskim trwają od 8 do 14 lutego, drużyna weźmie udział w obozie dochodzeniowym zorganizowanym na miejscu, tj. w Łukowie. Podczas zgrupowania zespół ma trenować dwa razy dziennie. Trener Chudzik nie kryje zadowolenia z racji organizacji zgrupowania. - Jest to ważny element przygotowań, które pozwolą nam naładować akumulatory zarówno na rundę wiosenną, jak i jesienną przyszłego sezonu - stwierdza. W zespole z Łukowa zajadą zmiany kadrowe. Z klubem rozstaje się Mateusz Łakomy, który ze względu na studia przeniósł się do Podlasia Biała Podlaska. Okres wypożyczenia z Pogoni II Siedlce skończył się Danielowi Milerowi i Jakubowi Ejsmontowi. Z kolei Marcin Kozłowski testowany przez I-ligową Chojniczankę Chojnice wprawdzie nie zagra w tym klubie, jednak także myśli o opuszczeniu Orląt i spróbowaniu sił na poziomie wyższym niż IV liga. Na ich miejsce klub chce pozyskać innych piłkarzy - obecnie trwają rozmo- Bibrzycka 6, Koperwas 4, Zarycka 11, Jujka 10, Mołłow, Mukosiej 12, Prochenka. Trener: Mołłow. Pozostałe wyniki: Wisła Kraków - ROW Rybnik 106:45, Widzew Łódź - AZS UMCS Lublin 51:72, CCC Polkowice - Basket Konin 72:46, Artego Bydgoszcz - Energa Toruń 72:66, Basket Gdynia - AZS PSWZ Gorzów Wielkopolski 74:66. 1. Wisła 16 32 1324-893 2. Artego 16 29 1267-1058 3. Energa 16 29 1283-1108 4. AZS PWSZ 17 28 1276-1178 5. CCC 16 27 1165-987 6. ROW 16 24 1067-1193 7. MKK 16 22 1103-1175 8. Ślęza 16 22 1086-1176 9. AZS UMCS 16 22 1051-1143 10. Widzew 17 20 1070-1325 11. Basket G. 16 19 1082-1267 12. Basket K. 16 17 1019-1290 I liga mężczyzn 18 kolejka SKK Siedlce - PTG Sokół Łańcut 71:77 (22:23, 13:16, 17:19, 19:19) SKK: Weres 28, Ratajczak 16, Gawrzydek 11, Michalski 7, Sulima 5, Dębski 2, Nędzi 2, Osiński, Sobiło, Bal. Trener: Niedbalski. Pozostałe wyniki: Spójnia Stargard Szczeciński - Stal Gorzów Wielkopolski 61:77, Zagłębie Sosnowiec - GTK Gliwice 75:70, GKS Tychy Legia Warszawa 56:81, Politechnika Poznań - Pogoń Prudnik 61:55, Miasto Szkła Krosno - Rosa Radom 101:73, Znicz Pruszków - Astoria Bydgoszcz - przełożony. 1. Stal 18 32 1454-1226 2. Miasto Szkła 18 31 1397-1221 3. Sokół 18 31 1396-1255 4. Legia 18 29 1367-1215 5. Spójnia 18 28 1229-1178 6. Rosa 18 28 1403-1361 7. Zagłębie 18 28 1385-1378 8. Znicz 17 27 1243-1238 9. GTK 18 25 1266-1328 10. Pogoń 18 24 1242-1298 11. Tychy 18 24 1224-1318 12. Astoria 17 23 1168-1309 13. SKK 18 23 1212-1401 14. Politechnika 18 22 1151-1411 wy i testy. W kręgu zainteresowań znaleźli się trzej piłkarze Podlasia Biała Podlaska, wychowankowie Motoru i Widoku Lublin: Kamil Przechodzeń i Paweł Jabłoński oraz Mateusz Cydejko. Z ramienia klubu toczą się też rozmowy z doświadczonym Markiem Piotrowiczem, który reprezentował ostatnio Granicę Terespol. Pytany o cel na rundę wiosenną trener Chudzik odpowiada dyplomatycznie, że chcą wygrywać każde spotkanie, zaś stratę tylko 2 pkt do lidera postrzega jako szansę na walkę o pierwsze miejsce premiowane awansem do III ligi. Zapewnia jednocześnie, że zespół solidnie przepracuje okres przygotowawczy, co przełoży się na dobre wyniki i skuteczną walkę o awans. Sparingpartnerzy Orląt: Podlasie Biała Podlaska, Pogoń II Siedlce, Lewart Lubartów, Górnik II Łęczna, Polesie Kock, Mazur Karczew, Cresovia Siemiatycze, Orkan Wojcieszków. www.echokatolickie.pl Sport 30-letni Hiszpan Antonio Calderón został nowym piłkarzem Pogoni Siedlce. Grający na pozycji pomocnika zawodnik ostatnio reprezentował barwy Arki Gdynia. redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Piłka siatkowa I liga kobiet 18 kolejka Zagrali do końca W derbach Mazowsza KPS ogrywa Pekpol. Nadal nie wiedzie się siatkarkom Nike. Niespodziewane zwycięstwo siatkarzy KPS z Krispolem we Wrześni w poprzedniej kolejce rozbudziło apetyt sympatyków zespołu z Siedlec na kolejny dobry mecz oraz wygraną - tym razem z Pekpolem Ostrołęka. Kibice siedlczan nie zawiedli się i obejrzeli zwycięstwo podopiecznych trenera Sławomira Gerymskiego. Gospodarze zaczęli pierwszą partię od prowadzenia 8:4. Wprawdzie goście w połowie doskoczyli na 1 pkt straty, ale w końcówce - dzięki dobrej zagrywce - KPS panował niepodzielnie i wygrał do 17. Drugiego seta gospodarze także zaczęli dobrze, prowadząc 17:11, jednak od tego momentu niepodziewanie zaczęli tracić przewagę i Pekpol wyrównał na 24:24. Na szczęście dwa skuteczne bloki KPS dały mu wygraną. Rozluźnieni prowadzeniem 2:0 siatkarze z Siedlec nie zagrali najlepiej w trzeciej partii, która toczyła się pod dyktando gości, kończąc się ich wygraną 25:22. Do nich także należał początek ostatniego seta, kiedy to zdołali uzyskać kilkupunktową przewagę. Jednak w połowie seta gospodarze potrafili zaprezentowali skuteczną siatkówkę i po odrobieniu strat wyszli na prowadzenie 18:15, nie oddając go już do końca meczu, co w konsekwencji przyniosło im zwycięstwo do 21, a w całym spotkaniu 3:1. Nadal pod górkę Trapiony kontuzjami i niedyspozycjami swoich siatkarek zespół Nike Węgrów doznał trzeciej porażki z rzędu, ulegając tym razem ŁKS Łódź 0:3. Pozbawione praktycznie lewego skrzydła zawodniczki z Węgrowa do meczu z ekipą z Łodzi podeszły bez wiary w końcowy sukces. Nike popełniała wiele błędów, grając bez werwy i dostatecznej siły uderzenia. W tej sytuacji podopieczne trenera Roberta Kupisza nie miały szans z do- 27 brze dysponowanymi rywalkami, wśród których prym wiodła była zawodniczka klubu z Węgrowa Katarzyna Jaszewska. Łodzianki wygrały zdecydowanie dwie pierwsze partie do 17. W trzeciej węgrowianki zmusiły je do większego wysiłku, ale i tak zdołały zwyciężyć do 23. I liga mężczyzn 20 kolejka KPS Siedlce - Pekpol Ostrołęka 3:1 (25:18, 26:24, 22:25, 25:21) KPS: Guz, Żakieta, Fornal, Popik, Pietraszko, Stańczuk i Zabłocki (l) oraz Matula, Butryn, Rejowski, Pruski. Trener: Gerymski. Pozostałe wyniki: SMS Spała - Stal Nysa 2:3, Ślepsk Suwałki - Krispol Września 3:2, Camper Wyszków - Avia Świdnik 3:0, Espadon Szczecin - Caro Rzeczyca 3:0, Victoria Wałbrzych - AGH Kraków 0:3, Warta Zawiercie - Kęczanin Kęty 3:0. 1. Camper 19 46 51:20 2. Victoria 20 40 49:32 3. Ślepsk 20 39 47:29 4. SMS 20 38 47:31 5. Krispol 20 38 45:34 6. Pekpol 20 32 39:39 7. Espadon 20 31 39:39 8. Stal 19 30 41:36 9. Kęczanin 20 29 39:40 10. AGH 20 27 39:41 11. Warta 20 27 36:43 12. KPS 20 25 35:44 Nike Węgrów - ŁKS Łódź 0:3 (17:25, 17:25, 23:25) Nike: M. Kupisz, Mieszała, Gurtowska, Zaciek, Mielczarek, Trocińska Bulbak (l) oraz Dąbkowska. Trener: Kupisz. Pozostałe wyniki: SMS Szczyrk - KS Murowana Goślina 0:3, Zawisza Sulechów - Sparta Warszawa 3:0, Budowlani Toruń - Silesia Mysłowice 3:1, Karpaty Krosno - Joker Świecie 3:2, KS Jastrzębie Borynia - Ekstrim Gorlice 3:2. 1. Zawisza 18 47 49:14 2. Budowlani 18 42 49:21 3. Ekstrim 18 38 46:26 4. ŁKS 18 37 45:23 5. Joker 18 34 44:35 6. Jastrzębie Borynia 18 28 34:32 7. Nike 17 26 31:31 8. Murowana Goślina 17 24 30:34 9. Kapaty 18 17 27:43 10. Silesia 18 17 27:44 II liga mężczyzn 16 kolejka SKS Hajnówka - Huragan Międzyrzec Podlaski 2:3 (23:25, 25:22, 25:20, 17:25, 23:25) Huragan: Toma, Matraszek, Kasjaniuk, Ostapowicz, Musiał, Nowacki, Kowalczyk (l). Pozostałe wyniki: Huragan Wołomin - AZS UWM II Olsztyn 3:1, Wola Warszawa - AZS UW Warszawa 3:0, Legia Warszawa - Wicher Wilkasy 3:0, pauza: Centrum Augustów. 1. Huragan W. 14 34 38:12 2. Centrum 14 33 38:20 3. Huragan M.P. 14 31 36:17 4. AZS UWM II 15 31 37:24 5. AZS UW 14 21 27:29 6. Wola 14 18 25:28 7. Legia 15 15 23:35 CO, GDZIE, KIEDY? KOSZYKÓWKA TBL 16 kolejka 6 lutego, (niedziela), 17.00, Artego Bydgoszcz - MKK Siedlce. I liga mężczyzn 20 kolejka 7 lutego (sobota),18.00, GTK Gliwice - SKK Siedlce. PIŁKA SIATKOWA I liga kobiet mecz zaległy z 13 kolejki 7 lutego,18.00, Murowana Goślina - Nike Węgrów. mecz zaległy z 19 kolejki 11 lutego, 18.00, Nike Węgrów SMS Szczyrk. PIŁKA RĘCZNA I liga mężczyzn, gr. A 16 kolejka 7 lutego, 17.00, Wolsztyniak Wolsztyn - AZS AWF Biała Podlaska. II liga mężczyzn, gr. 3 16 kolejka 7 lutego (sobota), 16.00, AZS AWF Warszawa - SPR Siedlce. TENIS STOŁOWY I liga mężczyzn, gr. północna 12 kolejka 7 lutego, 12.00, GLKS Nadarzyn Pogoń Siedlce Na podbój Bangkoku W dniach 12-22 marca w stolicy Tajlandii odbędą się mistrzostwa świata w muay thai. Wystąpią w nich dwie reprezentantki Gladiatora Siedlce: Judyta Niepogoda i Katarzyna Posiadała, które będą bronić tytułów mistrzowskich zdobytych tam w zeszłym roku. Na temat tego startu oraz działalności klubu z Siedlec rozmawiałem z trenerem Andrzejem Wasilewskim i obiema zawodniczkami. Damy z siebie wszystko Rozmowa z trenerem Andrzejem Wasilewskim Od lat Gladiator Siedlce kojarzony był głównie z kickboxingiem, jednak od pewnego czasu wyraźnie specjalizuje się w tajskim boksie. To dyscyplina, na której aktualnie się skupiacie? Głównie na muay thai, ale zajmujemy się też K-1, które zdobywa coraz większą popularność. Czekające nas w połowie marca mistrzostwa świata w tajskim boksie, do których aktualnie intensywnie się przygotowujemy, odbędą się na słynnym stadionie Lumpini w Bangkoku. Walka na nim to marzenie każdego boksera! Na starcie zobaczymy Judytę Niepogodę i Katarzynę Posiadałę. W poprzednich mistrzostwach obie zaimponowały… Jedziemy bronić tytułów. Podejrzewam, że będzie trudniej niż przed rokiem, kiedy to ze względu na trudną sytuację spowodowaną woj- ną domową w Tajlandii nie było pełnej obsady. Obecnie jest spokojniej, spodziewamy się więc mocniejszych zawodniczek, większej konkurencji oraz trudniejszych walk. Z pewnością już sam fakt, że zawody zostaną rozegrane na Lumpini, przyciągnie większe grono zawodników. Start w mistrzostwach to trudne przedsięwzięcie organizacyjne, a przede wszystkim finansowe. Jak radzicie sobie na tym polu? Do zamknięcia budżetu na mistrzostwa brakuje nam 10 tys. zł. Pozostał miesiąc, liczę więc, że uda nam się pozyskać tę kwotę. Czasy są wprawdzie trudne, nie brakuje jednak ludzi dobrej woli oraz firm, które nas wspierają. Jeśli wszyscy dołożą się choćby w małym stopniu, to wierzę, że uzbieramy brakującą kwotę, a na mistrzostwach damy z siebie wszystko. Znów zdobyć tytuł Rozmowa z Judytą Niepogodą Zadanie na zbliżające się mistrzostwa świata? Obronić tytuł mistrzyni. Zdaję sobie sprawę, że będzie ciężko. Jednak aby pozostać z tytułem, trzeba się spiąć i zmobilizować. Trenujecie intensywnie przed wyjazdem do Tajlandii? Oczywiście. Z uwagi na panu- jące w tym kraju warunki pogodowe szczególnie dobrze musimy przygotować się pod względem kondycyjnym. U nas jest zima, tam trwa lato, dochodzi więc dodatkowa różnica temperatur. Jednak w zeszłym roku była podobna sytuacja - pojechaliśmy wcześniej i udało nam się zaaklimatyzować, a potem dobrze wypaść w ringu. Judyta Niepogoda i Katarzyna Posiadała to dwie niekwestionowane gwiazdy Gladiatora. A inni? Są młodzi zawodnicy, jak Paweł Harasim, który zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Polski Oriental Rules, i kilku innych dobrze zapowiadających się adeptów naszej dyscypliny. Trzeba trenować i oszlifować te diamenciki, aby w przyszłości wyrosły z nich brylanty. Co w obecnej chwili jest najważniejsze dla klubu? Niestety ciągła pogoń za pieniędzmi. Nie są to duże środki, bo my nie jesteśmy wymagającym klubem. Wszyscy nasi instruktorzy pracują za darmo, a fundusze są nam potrzebne na sprzęt, czynsz i wyjazdy. Gdyby udało nam się zamknąć budżet, moglibyśmy spokojnie poświęcić się przygotowaniom do zawodów. Dziękuję za rozmowę. Not. AM Mistrzostwa świata to wasza docelowa tegoroczna impreza czy będzie startować też w innych zawodach? Jesienią odbędą się mistrzostwa Polski i Europy w may thai. Chcemy wystartować też w mistrzostwach naszego kraju w K-1. Czego można życzyć przed mistrzostwami świata? Wygranej, ale też determinacji w dążeniu do celu. Dziękuję za rozmowę. Not. AM Od lewej Judyta Niepogoda, trener Andrzej Wasilewski i Katarzyna Posiadała. Największe osiągnięcia w tajskim boksie Judyta Niepogoda - mistrzyni świata w tajskim boksie w kat. 57 kg na zasadach pro-am, srebrna medalistka amatorskich mistrzostw świata w tej samej kategorii wagowej. Katarzyna Posiadała - amatorska mistrzyni świata w tajskim boksie w kat. 63,5 kg, srebrna medalistka w tej samej kategorii na zasadach pro-am. Obie zawodniczki wywalczyły tytuły podczas mistrzostw świata federacji WMF w Bangkoku w 2014 r. Nie tylko rywalki Rozmowa z Katarzyną Posiadałą W zbliżających się mistrzostwach obawiać się należy głównie rywalek czy pogody? W równym stopniu przeciwniczek i warunków klimatycznych. Nasze rywalki będą zapewne dobrze przygotowane do zawodów, ale i my robimy wszystko, by być w 100-procentowej dyspozycji. Kto będzie najgroźniejszym rywalem? Są jakieś przecieki? Jesteście z Judytą czystymi amatorkami. Jak udaje się wam pogodzić intensywne uprawianie sportu z pracą zawodową? Niewątpliwie kosztuje to wiele wyrzeczeń. Na szczęście pracodawca poszedł mi na rękę. Jednak i tak z wielu rzeczy muszę rezygnować, jak choćby spotkań ze znajomymi. Tajski boks jest dla kobiet? Niestety, nic nie wiadomo. Szczegóły poznamy dopiero na miejscu - po zgłoszeniach i oficjalnym ważeniu. Tymczasem musimy uzbroić się w cierpliwość. Dla każdego: pań, starszych panów i dzieci. Przygotowania w toku. Nad czym głównie pracujecie? Zawodowe mistrzostwo świata w tajskim boksie. Potem podniesiemy poprzeczkę jeszcze wyżej. Przede wszystkim pracujemy nad trzema elementami: siłą, wytrzymałością i techniką. A co jest w nim tak pociągającego? Wszystko. Marzenia? Dziękuję za rozmowę. Not. AM 40 RYKI EchoKatolickie rolnictwo numer 15(615) kwietnia 2007 numer 6 (1023)12-18 5-11 lutego 2015 r. tyle gospodyń z gminy Mrozy wzięło udział w Olimpiadzie Wiedzy o Wiejskim Gospodarstwie Domowym, Przedsiębiorczości i Ekologii Zmiany w strukturze miasta fot. www.mrozy.pl 28 Zamiast osiedli - sołectwa Mieszkańcy dziesięciu spośród 12 osiedli w mieście będą mogli korzystać, podobnie jak mieszkańcy wsi w gminie Ryki, z funduszu sołeckiego. Stanie się tak dzięki przekształceniu osiedli w sołectwa. - W Dzienniku Urzędowym ukazały się uchwały rady miejskiej, a to kończy formalną procedurę przekształcenia osiedli w sołectwa. Najpóźniej na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2015 r. odbędą się wybory nowych władz w tych organach i w tym samym roku będą one mogły składać propozycje wykorzystania pieniędzy z funduszu sołeckiego w 2016 r. - wyjaśnia sekretarz gminy Tomasz Gorzkowski. Oznacza to, że zamiast osiedla Świerczewskiego powstanie sołectwo Działki, osiedle XXX-lecia PRL zastąpi sołectwo Jana Pawła II, zamiast osiedla Jarmołówka - powstanie sołectwo Jarmołówka. Podob- nie osiedla Julin, Kolonia Swaty, Królewska, Stare Miasto i Stawy-Karasiówka - zmieniają tylko swoje nazwy na „sołectwa”. Natomiast w przypadku osiedla Jednorodzinnego Słowackiego i Wielorodzinnego Słowackiego - powstaną odpowiednio sołectwo Słowackiego Jednorodzinne i Słowackiego Wielorodzinne. Mieszkańcy gminy korzystają ze środków funduszu sołeckiego od 2009 r. Przeznaczają je m.in. na remonty dróg i chodników oraz wiejskie świetlice. W 2016 r. po raz pierwszy takie możliwości będą mieć także mieszkańcy miasta. Gmina, która wyodrębnia w swoim budżecie fundusz sołecki, może odzyskać z budżetu państwa nawet około 50% koszopr. GU za www.ryki.pl tów. Krótko Pomoc dla rolników KRAJ. Najnowsze rozporządzenie wydane przez radę ministrów zakłada wypłatę pomocy publicznej rolnikom na inwestycje w gospodarstwach rolnych, wznowienie produkcji po klęskach czy zbiór padłych zwierząt. Dokładnie chodzi o rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, przedłożone przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. - W nowym akcie wykonawczym utrzymano większość rozwiązań przewidzianych w obowiązującym do tej pory rozporządzeniu ze stycznia 2009 r. Przygotowanie nowego rozporządzenia wynika z dostosowania krajowych przepisów do rozwiązań Unii Europejskiej, odnoszących się do pomocy publicznej w rolnictwie - czytamy w komunikacie wydanym przez Centrum Informacyjne Rządu. Zgodnie z nowym rozporządzeniem, ARiMR będzie udzielać pomocy rolnikom na inwestycje w gospodarstwach, działach specjalnych produkcji rolnej, rybactwie śródlądowym, przetwórstwie produktów rolnych, ryb oraz na zakup ziemi (w ramach pomocy de minimis); utworzenie lub rozwój gospodarstwa przez młodego rolnika; wznowienie produkcji w gospodarstwach i działach specjalnych produkcji rolnej dotkniętych m.in. przez suszę, grad, deszcz nawalny, powódź, huragan oraz na zbiór, transport i unieszkodliwianie padłych zwierząt gospodarskich. Pomoc przewidziana w rozporządzeniu obejmie także kształcenie mieszkańców wsi uprawnioopr. GU nych do otrzymywania pożyczek i kredytów studenckich. Reklama Uczestniczki olimpiady muszą wykazać się wszechstronną wiedzą. REGION Olimpiada o gospodarstwie i ekologii Sprawdzają wiedzę gospodyń Pojawiają się pytania z zakresu żywienia rodziny, prowadzenia gospodarstwa rolnego, upraw i pielęgnacji roślin oraz warzyw, ale nie tylko. Sprawdzana jest bowiem również wiedza m.in. o unijnych funduszach. - Już od kilkunastu lat, co roku, w 40 gminach z sześciu powiatów naszego regionu przeprowadzana jest Olimpiada Wiedzy o Wiejskim Gospodarstwie Domowym, Przedsiębiorczości i Ekologii - wyjaśnia Anna Matyszczak, pracownik siedleckiego oddziału Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Warszawie. I dodaje: - Konkurs, który rozgrywany jest najpierw na etapie gminnym, potem powiatowym, a na koniec na szczeblu wojewódzkim, skierowany jest do gospodyń domowych. Jego celem jest popularyzowanie wiedzy z różnych dziedzin życia, które wiążą się z codzienną pracą w domu i gospodarstwie rolniczym. Reklama Potrzebna wszechstronna wiedza W testach, z którymi mierzą się panie w rożnym wieku, pojawiają się pytania z zakresu żywienia rodziny, domowej ekonomii, prowadzenia gospodarstwa rolnego, upraw i pielęgnacji roślin domowych, ogrodowych oraz warzyw, ale nie tylko. Sprawdzana jest bowiem również wiedza m.in. o unijnych funduszach i dotacjach. - Trzeba przyznać, że z roku na rok wiedza uczestników jest coraz większa. Nas, jako organizatorów, zmusza to do bycia kreatywnym w tworzeniu pytań - przyznaje A. Matyszczak. Konkursy trwają Najbliższe planowane są w Olszance, Paprotni, gminie Siennica oraz Latowiczu. Jeden z ostatnio przeprowadzonych zorganizowano w gminie Mrozy. W Zespole Szkół Publicznych w Jeruzalu do zadań konkursowych usiadło łącznie 40 pań. Wśród nich były takie, które po raz pierwszy mierzyły się z olimpiadą, ale i te, które od lat walczą o najwyższe trofeum. Największą ilość punktów uzyskała Malwina Serafin z miejscowości Lipiny. O drugie i trzecie miejsce został rozegrany ustny finał. W jego wyniku wygrała Anna Łuszczewska, również z Lipin, zaś trzecie miejsce zajęła Lucyna Kicińska z miejscowości Borki. Nagrody i upominki najlepszym gospodyniom wręczył burmistrz Mrozów Dariusz Jaszczuk oraz przewodniczący rady - Marek Rudka. Zwyciężczynie będą walczyć dalej - w etapie powiatowym konkurGU su. Życzymy sukcesów! 12% zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl ZBUCZYN Rozmaitości taką część populacji świata do 2050 r. będą stanowić osoby powyżej 60 roku życia redaktor prowadzący: Agnieszka warecka Zmiana w ratownictwie medycznym Karetka tylko w dzień? Fot. arch. Czy karetka pogotowia ratunkowego będzie dyżurować tylko w dzień? Wójt gminy nie wyobraża sobie takiej sytuacji. - Jeśli będzie trzeba, podejmiemy radykalne kroki - komentuje Tomasz Hapunowicz. Czy od połowy roku karetka będzie dyżurować tylko w dzień? Do tej pory karetka stacjonowała w Zbuczynie przez całą dobę. Od połowy roku może jednak wracać na noc do Siedlec. Nad takim rozwiązaniem zastanawia się urząd województwa mazowieckiego, gdzie trwa właśnie analiza obciążenia wszystkich zespołów ratownictwa medycznego w województwie mazowieckim. Argumentem przemawiającym za skróceniem dyżuru karetki mają być wytyczne ministerstwa zdrowia, zgodnie z którymi jeden zespół ratownictwa medycznego powinien przy- KRAJ padać na ok. 33 tys. mieszkańców, tymczasem gmina Zbuczyn liczy 10,1 tys. mieszkańców. Z takimi argumentami nie zgadza się wójt gminy Zbuczyn. - Jest to ostatnia karetka we wschodniej części województwa mazowieckiego. Zabezpiecza swoim oddziaływaniem nie tylko gminę Zbuczyn, która zajmuje rozległy obszar, ale również gminy sąsiednie: Mordy, Siedlce i Wiśniew. Naszą gminę przecina również ruchliwa droga krajowa nr 2, na której często dochodzi do wypadków, a także droga kolejowa Berlin - Moskwa - wymienia T. Hapunowicz. I zapewnia, że wdroży działania zmierzające do wyjaśnienia powodów planowanych zmian. - Podejmiemy uchwałę w formie stanowiska rady gminy odnośnie całodobowego dyżuru karetki. Póki co pozostajemy w oficjalnej formie wymiany pism i czekamy na odpowiedzi oraz rozstrzygnięcia z urzędu wojewódzkiego. Jeśli to nie przyniesie efektu, będziemy podejmować bardziej radykalne kroki - zapowiada wójt KO Zbuczyna. Bezpłatne szkolenia Przybędzie geriatrów W dziesięciu polskich miastach odbędą się bezpłatne szkolenia z zakresu opieki nad osobami starszymi przeznaczone dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, pielęgniarek, fizjoterapeutów, opiekunów medycznych i terapeutów środowiskowych. Zapotrzebowanie na specjalistów z dziedziny geriatrii w Polsce już teraz jest ogromne i będzie rosło wraz z nieuchronnym starzeniem się społeczeństwa. Według prognoz GUS w nadchodzących dekadach polskie społeczeństwo będzie się gwałtownie starzeć, a liczba mieszkańców Polski systematycznie maleć, w konsekwencji czego w 2050 r. spadnie z obecnych 38,5 mln do 33 mln. Na prawie 2 mln dzieci w wieku do czterech lat przypada dziś niewiele ponad 4 tys. stulatków, a w 2050 r. na 1,3 mln maluchów będzie przypadać już 60 tys. osób w wieku 100+. Szacuje się, że przy utrzymaniu obecnych trendów do 2050 r. osoby powyżej 60 roku będą stanowić 21% populacji świata. Do 2030 r. liczba osób starszych na świecie przekroczy 1,4 mld. Bezpłatne szkolenia będą się odbywać w weekendy do 24 maja. Dla lekarzy POZ przewidziano 21 godzin zajęć teoretyczno-praktycznych realizowanych w ciągu jednego trzydniowego zjazdu, natomiast pielęgniarki, fizjoterapeuci, opiekunowie oraz terapeuci będą uczestniczyć w dwóch zjazdach i w sumie 40 godzinach zajęć. Kursy będą prowadzone przez specjalistów w dziedzinie geriatrii i obejmą m.in. naukę prawidłowej terapii, opieki ambulatoryjnej i właściwej komunikacji z pacjentem. 29 Zgodnie z założeniami w szkoleniach w ramach projektu „Wsparcie systemu kształcenia ustawicznego personelu medycznego w zakresie opieki geriatrycznej” ma wziąć udział 2 tys. lekarzy i tyle samo pielęgniarek POZ, 1 tys. fizjoterapeutów, po 200 opiekunów medycznych oraz terapeutów środowiskowych. Kursy pogłębiające wiedzę teoretyczną i praktyczną odbędą się w Bydgoszczy, Kaliszu, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Olsztynie, Poznaniu, Pabianicach, Warszawie i we Wrocławiu. Dziś w naszym kraju pracuje ok. 300 lekarzy geriatrów, przy czym ich dostępność różni się w zależOPR. KO ności od województwa. PSYCHOLOG RADZI Marta Kozaczuk psycholog Uczeń z trudnościami w nauce. Jak pomóc? Objawy specyficznych trudności w nauce zmieniają się wraz z przechodzeniem przez dzieci kolejnych etapów nauki. Pierwsze zwiastuny przyszłych problemów mogą ujawnić się już w okresie przedszkolnym. Na tym etapie warto zwrócić uwagę przede wszystkim na wszelkie nieprawidłowości związane z rozwojem mowy u dziecka. Nieprawidłowa artykulacja, zbyt długo trwające przekręcanie wyrazów mogą wskazywać na kłopoty w rozwoju zdolności lingwistycznych, do których zalicza się czytanie i pisanie. Drugim obszarem aktywności przedszkolaka, w którym ujawniają się przyszłe trudności szkolne, jest rysowanie i inne czynności manualne wykonywane pod kontrolą wzroku. Ubogie w szczegóły, uproszczone rysunki mogą sugerować opóźniony rozwój spostrzegania wzrokowego, co w przyszłości może rzutować na zdolność odróżniania kształtów graficznych liter. Niezgrabnie rysowane szlaczki, krzywo ustawiane budowle z klocków wskazują na słabszą koordynację wzrokoworuchową, co może ujawnić się pod postacią brzydkiego pisma. Często dzieci ze specyficznymi trudnościami w nauce bywają w okresie przedszkolnym uważane za gapowate, zagubione, niezorganizowane. Mają trudności w orientacji przestrzennej i identyfikacji własnego ciała. Nie wiedzą, która to ręka prawa, która lewa, co ma związek z częstszym występowaniem nieprawidłowej przewagi stronnej zwanej lateralizacją. Każdy z wymienionych objawów powinien skłonić opiekunów do uważnej obserwacji przedszkolaka i konsultacji z psychologiem. Jeśli opóźnienia nie są zbyt głębokie, można zdecydować się na poczekanie i stopniowe wyrównanie niedociągnięć. W innych wypadkach warto stosować zalecane przez specjalistów ćwiczenia, a w sytuacji poważnych nieprawidłowości rozważyć odroczenie obowiązku szkolnego, by w uzyskanym w ten sposób czasie zorganizować odpowiednie zajęcia rozwijające. Na dalszych etapach ścieżki edukacyjnej należy zwrócić natomiast uwagę na nadmiernie długo utrzymujące się u dziecka stosowanie techniki głoskowania podczas czytania, a z upływem czasu na brak płynności podczas głośnego czytania, jego wolne tempo, słabe rozumienie czytanych tekstów, mylenie zapisywanych liter czy odwrócenia pojedynczych, gubienie się przy przepisywaniu tekstów, pismo lustrzane, niezgrabne, niemieszczące się w liniaturze, wręcz nieczytelne. Z czasem dochodzą widoczne trudności w opanowaniu prawidłowej pod względem ortograficznym pisowni, mimo znajomości reguł! W odniesieniu do przewidywanej dyskalkulii warto spojrzeć ponadto na późniejszą niż u rówieśników zdolność prawidłowego przeliczania zbioru, nieutrwaloną umiejętność liczenia przedmiotów, dłuższe niż u równolatków liczenie „na palcach”, częste mylenie się i gubienie w obliczeniach, zauważalne trudności w obszarze wykonywania działań pisemnych. Ponadto opanowanie tabliczki mnożenia często bywa dla tych dzieci trudnością nie do pokonania. Dzieci z trudnościami w uczeniu się i ich rodzice wymagają pomocy ze strony psychologów oraz pedagogów. Po przeprowadzeniu badań diagnostycznych, określeniu istoty zaburzenia i wszystkich czynników wpływających na jego obraz należy zaplanować najbardziej odpowiednie oddziaływania. Najczęściej oferuje się uczniom zajęcia korekcyjno-kompensacyjne. Czasem konieczne jest poddanie dziecka ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się psychoterapii, by obniżyć lęki związane z sytuacją szkolną, wzmocnić poczucie własnej wartości obniżone niejednokrotnie na skutek długotrwałych niepowodzeń. nocne dyżury aptek BIAŁA PODLASKA 6-12 II I ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 ŁUKÓW 6-8 II ul. Dmocha 2 Tel. 25-797-11-99 9-12 II ul. Rogalińskiego 10 Tel. 25-798-36-83 MIĘDZYRZEC PODLASKI 6-12 II ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-25-23 SOKOŁÓW PODLASKI 6-12 II ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 PARCZEW 6 II ul. Kościelna 136 Tel. 83-355-21-18 7-12 II ul. 11-go Listopada 11 Tel. 83-355-05-73 SIEDLCE 6-12 II ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 6-12 II ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 RADZYŃ PODLASKI 6-12 II ul. Ostrowiecka 10 Tel. 83-354-10-54 EchoKatolickie motoryzacja Co wynika z badań ekspertów Banku Światowego? KRAJ. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego opublikowała najważniejsze wstępne zalecenia, które mają poprawić system zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego w Polsce. Wynikają one z badań ekspertów Banku Światowego ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, którzy twierdzą, że Polska potrzebuje silnej tzw. Instytucji Wiodącej ds. BRD. Pierwsze rekomendacje dotyczą struktury instytucjonalnej, systemu finansowania oraz edukacji w zakresie brd. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju na ich podstawie przygotowuje propozycje zmian. Publikacja „Sprawozdania wstępnego o ustanowieniu Instytucji Wiodącej ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego” ma otworzyć dyskusję i pomóc zbudować konsensus wokół proponowanych rozwiązań. Twórcy raportu zarekomendowali wdrożenie w Polsce systemowych zmian w zakresie organu zarządzającego brd ze stworzeniem docelowego modelu opartego o kompetentną, niezależną i silną Instytucję Wiodącą ds. BRD. Takie rozwiązanie powinno zapewnić lepszą realizację Narodowego Programu BRD. Zaproponowano również rozwiązania pośrednie - m.in. wzmocnienie struktur Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Prace nad koniecznymi zmianami będą kontynuowane w ramach bieżącej współpracy MIiR oraz Banku Światowego. BŚ pracuje nad kompleksowym raportem dotyczącym bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce od wrzeKL śnia 2014 r. Premiera podręcznika o ochronie pieszych KRAJ. „Ochrona pieszych: podręcznik dla organizatorów ruchu pieszego” - to pierwsza w Polsce tak obszerna pozycja z zakresu ochrony pieszych, która podejmuje jeden z największych problemów brd, czyli bezpieczeństwo pieszych w Polsce. Na zlecenie KRBRD w 2013 r. przeprowadzono badania skuteczności wybranych urządzeń bezpieczeństwa pieszych. Na ich podstawie opracowano monografię, która może służyć jako przewodnik instytucjom i urzędom centralnym, regionalnym i lokalnym odpowiedzialnym za sprawy brd oraz podmiotom zarządzającym drogami i ruchem drogowym w analizowaniu zagrożeń i planowaniu środków poprawy bezpieczeństwa pieszych. Skorzystają z niej także studenci i pracownicy naukowi kierunków technicznych z zakresu transportu, inżynierii lądowej i bezpieczeństwa. Blisko 2 tys. egzemplarzy zostało przekazanych m.in. do jednostek samorządu terytorialnego, wojewódzkich rad brd, oddziałów GDDKiA, uczelni technicznych i bibliotek. Podręcznik dostępny jest w wersji elektronicznej na KL stronie KRBRD, w zakładce „Badania”. Rowerem i camperem po Polsce Wschodniej REGION. Bliskie spotkania z naturą, najlepiej w dziewiczych terenach parków narodowych - tak Holendrzy widzą swoje wakacje we wschodniej Polsce, do której - jak zapowiadają - przyjadą własnymi camperami, a na miejscu przesiądą się na rowery. Takie wnioski można wysnuć po Międzynarodowych Targach Turystycznych VACANTIEBEURS w Utrechcie, które trwały od 13 do 18 stycznia. Na polskim stoisku zorganizowanym przez Polską Organizację Turystyczną we współpracy z Polskim Ośrodkiem Informacji Turystycznej w Amsterdamie prezentowały się: Wielkopolska, Małopolska i Śląsk oraz pięć województw wschodniej Polski: lubelskie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie, zaangażowanych w nowy projekt „Green Velo - Wschodni Szlak Rowerowy”. Region lubelski promowali pracownicy departamentu promocji i turystyki lubelskiego urzędu marszałkowskiego. „Wschodni Szlak Rowerowy GreenVelo”, promowany dotychczas w kraju, był po raz pierwszy zaprezentowany poza granicami Polski. Celem promocji tego nowego markowego produktu, obejmującego obszar aż pięciu regionów, jest zbudowanie wizerunku makroregionu wschodniej Polski jako miejsca atrakcyjnego dla turystów zainteresowanych aktywnym wypoczynkiem, zwłaszcza turystyką rowerową, w terenach mało zurbanizowanych, z naturalnym, nieskażonym środowiskiem. Jak przyznali holenderscy touroperatorzy, bardzo wielu Holendrów i obywateli innych państw tzw. starej UE wybiera aktywną formę wypoczynku i to coraz częściej w Europie Środkowo-Wschodniej. Powody są różne, a obok osobistych preferencji co do sposobu spędzania wolnego czasu, niemniej KL ważne są względy rodzinne, sentymentalne, a także zdrowotne. Fotoradarami w kierowców KRAJ. 348 fotoradarów stacjonarnych i 29 samochodów z urządzeniami rejestrującymi wykroczenia: tak wygląda obecnie stan „uzbrojenia” Inspekcji Transportu Drogowego. W ostatnich dwóch latach sprzęt zarządzany przez ITD przyczynił się - jak wynika z raportu Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) - do zmniejszenia liczby wypadków o 25%. Porównanie danych za lata 2008-2012 (okres przed instalacją nowych stacjonarnych urządzeń pomiarowych) ze statystykami za lata 2013-2014, pokazuje - dowodzą twórcy raportu - blisko 52% spadku liczby osób zabitych w miejscach instalacji urządzeń stacjonarnych. W tym samym czasie liczba osób rannych w wypadkach drogowych zmniejszyła się o 32,3%, a liczba samych wypadków spadła o 25,4%. CANARD opublikowało również dane dotyczące prowadzonych postępowań w sprawach o wykroczenia. Wskutek kontroli dokonywanej przy wykorzystaniu urządzeń rejestrujących w 2014 r. wszczęto prawie 835,5 tys. postępowań skutkujących wysłaniem wezwań do właścicieli pojazdów, którymi dokonano przekroczenia dozwolonej prędkości (łącznie weryfikacji poddano 1,5 mln naruszeń), z prośbą o wskazanie, komu pojazd został powierzony do kierowania lub KL używania. Wszyscy trzeźwi POWIAT RADZYŃSKI. 30 stycznia w ramach akcji „Stop agresji na drodze” policjanci skontrolowali niemal 350 pojazdów. Prowadzone na terenie powiatu działania trwały od 14.00 do 22.00. Mundurowi zwracali szczególną uwagę na zachowanie kierujących na drodze. Efekt? Ukarano 30 kierowców, dwa wnioski skierowano do sądu, kilku kierowców pouczono. Każdy z zatrzymanych poddawany był badaniu na zawartość alkoholu MLS w organizmie. Tym razem wszyscy kontrolowani byli trzeźwi. numer 15(615) kwietnia 2007 numer 6 (1023)12-18 5-11 lutego 2015 r. fot. www.plk-sa.pl 30 Zakończenie modernizacji stacji w Siedlcach, Łukowie i Międzyrzecu Podlaskim zaplanowano na trzeci kwartał 2015 r. REGION Koleją bezpieczniej i wygodniej Windy i nowe perony PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. modernizują trzy stacje na trasie z Siedlec do Terespola. W Międzyrzecu Podlaskim na pasażerów już czekają nowy peron i przejście podziemne. Jeszcze w tym roku podróżni skorzystają z kolejnych dziewięciu nowych peronów, do których będą prowadziły bezpieczne dojścia przyjazne dla osób niepełnosprawnych. Jak informuje Maciej Dutkiewicz z zespołu prasowego PKP PLK S.A, podwyższone, wygodne perony, windy oraz nowy system nagłośnienia i informacji pasażerskiej - to efekt modernizacji trzech stacji na trasie biegnącej z Siedlec do wschodniej granicy. Pięć z dziewięciu peronów jest już gotowych. Inwestycja PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. zakłada ponadto unowocześnienie 30 przejazdów, sześciu nastawni, czterech wiaduktów oraz dwóch podziemnych przejść i kładki dla pieszych. Dzięki wymianie urządzeń sterowania ruchem i przebudowie przejazdów kolejowych pociągi pasażerskie na tej trasie będą mogły osiągnąć maksymalną prędkość 160 km/h. W Międzyrzecu - windą na peron W Międzyrzecu Podlaskim podróżni mogą już korzystać z nowego peronu, na który z gotowej części przejścia podziemnego można dostać się windami. - Peron oddany do użytku w drugiej połowie stycznia został podwyższony, co ułatwi podróżnym sprawne wysiadanie i wsiadanie do pociągu. Na liczącym 300 m obiekcie zamontowane zostały nowe wiaty, ławki oraz pozostałe elementy małej architektury - informuje Marta Guz, kierownik kontraktu z PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Na stacji kontynuowane są prace związane z budową pozostałej części przejścia podziemnego, które zastąpiło kładkę. Pasażerowie korzystają z dwóch z trzech planowanych nowych wind. Stacja zostanie wyposażona w nowoczesny system nagłośnienia, wyświetlacze i monitoring. W ramach modernizacji w Międzyrzecu Podlaskim wykonano już połowę prac związanych z wy- Zakończenie modernizacji stacji w Siedlcach, Łukowie i Międzyrzecu Podlaskim zaplanowano na trzeci kwartał 2015 r. Koszt tego zadania to ponad 500 mln zł. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską. mianą torów. Zamontowana została nowa sieć trakcyjna. Sterowanie ruchem kolejowym odbywa się za pomocą systemu komputerowego, który zastąpił dotychczas stosowane urządzenia mechaniczne i elektryczne. Dla poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego zmodernizowano także przejazd kolejowy przy ul. Kościuszki. Wkrótce ruszą roboty na kolejnym peronie i w przejściu podziemnym. Intensywne prace w Siedlcach Z pierwszego zmodernizowanego peronu skorzystają wkrótce pasażerowie w Siedlcach. PKP PLK S.A. przebudowały już północną część stacji. Zakończyły się roboty torowe, a nowe urządzenia sterowania ruchem kolejowym są w fazie testów. Po zakończeniu prac na stacji pasażerowie będą mogli korzystać łącznie z trzech nowych peronów wyposażonych m.in. w windy, ławki i wiaty. Pod stacją przebiegać będzie nowe przejście podziemne. Łuków - prace na półmetku Na stacji w Łukowie PLK oddały już do eksploatacji dwa nowe perony. W całości przebudowano tory. Trwa budowa tunelu drogowego w ciągu ul. Międzyrzeckiej, dzięki któremu wzrośnie poziom bezpieczeństwa. Jednocześnie trwa budowa nowej kładki dla pieszych. Zakończenie prac w trzecim kwartale Modernizacja trzech stacji prowadzona przez PLK uzupełnia prace, które już wykonano na trasie Siedlce - Terespol. W ich ramach przebudowano tory, sieć trakcyjną, przejazdy kolejowe oraz obiekty inżynieryjne. Dzięki temu pokonanie pociągiem liczącej ponad 200 km trasy z Warszawy do Terespola zajmuje obecnie 2 h 30 minut. Zakończenie modernizacji stacji w Siedlcach, Łukowie i Międzyrzecu Podlaskim zaplanowano na trzeci kwartał 2015 r. Koszt tego zadania to ponad 500 mln zł. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską. OPRAC. KL strefa seniora www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl PRAWO Jak napisać testament? Ostatnia wola Fot. www.morguefile.com Choć kwestia spisania testamentu może wywoływać opór, warto ją rozważyć. Pozwoli to na uniknięcie ewentualnych kłótni przyszłych spadkobierców, a także na rozdanie swojego majątku w taki sposób, w jaki sobie tego życzymy. być napisany przez spadkodawcę w całości pismem ręcznym oraz przez niego podpisany. Podpis powinien umożliwić identyfikację spadkodawcy (najlepiej podać imię i nazwisko). Zasada odręczności ma na celu ochronę interesów spadkodawcy. Spisany odręcznie testament może bowiem w przyszłości stanowić przedmiot badań biegłych sądowych, którzy z łatwością wykryją, czy np. nie został podrobiony. Niedochowanie warunku odręczności spowoduje nieważność dokumentu. Data - choć nie jest koniecznym elementem testamentu własnoręcznego - lepiej, by się w nim znalazła. Jej zamieszczenie nie wywołuje wątpliwości co do: zdolności spadkodawcy do sporządzenia dokumentu, jego treści czy wzajemnego stosunku kilku testamentów. Testament należy napisać tak, by wyraziście wytłumaczyć swoją decyzję. Pozwoli to w przyszłości jak najlepiej zrealizować wolę spadkodawcy. Jeżeli dokument będzie mógł być tłumaczony róż- Rozmaitości 31 nie, ostatnia wola może nie zostać w pełni wykonana (lub być wykonana inaczej). Do przemyślenia Osoba sporządzająca testament najczęściej chce inaczej podzielić swoje dobra, niż stałoby się to zgodnie z obowiązującymi przepisami spadkowymi. Istnieje więc ryzyko, że krewni, zwłaszcza ci, którzy poczują się pominięci, mogą próbować podważyć ważność dokumentu. Dlatego też im prostszy testament, tym większa szansa, iż w przyszłości jego ważność nie zostanie skutecznie zakwestionowana. Swoją ostatnią wolę należy oddać zaufanej osobie, która zobowiąże się do jego ujawnienia na wypadek śmierci, lub pozostawić go w takim miejscu, aby został z łatwością odnaleziony. Jeżeli testament po śmierci spadkodawcy nie zostanie złożony do sądu, to spadek otrzymają spadkobiercy ustawowi, a nie spadkobiercy testamentowi, bo o istnieniu tych drugich sąd po prostu nie będzie wiedział. JAG Na nieważność testamentu z powodu podejrzenia, że został napisany pod wpływem groźby lub w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli - nie można się powołać Śmierć jest jedyną pewną rzeczą w życiu każdego człowieka. Nieuregulowane kwestie prawne, niespłacone kredyty, nieprzepisana ziemia mogą stać się problemem dla przyszłych spadkobierców, a nie „bonusem”. Trudne podziały Testament sporządza się, gdy ktoś chce rozporządzić majątkiem na wypadek śmierci, z zamiarem pominięcia dziedziczenia ustawowego, które określone jest przepisami Kodeksu cywilnego. Polskie prawo spadkowe określa kolejność, w jakiej spadkobiercy ustawowi są powoływani do spadku. W pierwszym rzędzie są to dzieci spadkodawcy oraz małżonek. Dziedziczą oni w równych częściach. Jednak ułamkowa część spadku przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż 1/4. Oznacza to, że jeśli mąż pozostawił po sobie żonę i dwoje dzieci, to wszyscy otrzymają po 1/3 spadku. Jeśli jednak pozostawiłby żonę i czworo dzieci, to żona otrzyma 1/4 spadku, a czworo dzieci pozostałe 3/4 spadku. Gdy dziecko spadkodawcy nie dożywa otwarcia spadku, jego BADANIA udział spadkowy przypada jego dzieciom w częściach równych. Czyli w momencie, gdy spadkodawca pozostawia żonę, dwie córki oraz dwoje wnucząt po wcześniej zmarłym synu, to żona dziedziczy 1/4 spadku, obie córki po 1/4 spadku, zaś oboje wnuczęta pozostałą 1/4 część spadku, która przypadałaby na syna spadkodawcy. Tylko indywidualnie Podczas sporządzania ostatniej woli należy pamiętać o kilku zasadach i przepisach. Przede wszystkim zabronione jest sporządzanie testamentów wspólnych. Zgodnie z art. 942 Kodeksu cywilnego może on zawierać rozrządzenie tylko jednego spadkodawcy. Z kolei sporządzić i odwołać testament może tylko osoba mająca pełną zdolność do czynności prawnych, czyli pełnoletnia. Kolejny niezmiernie ważny warunek to osobiste sporządzanie testamentu. Nie można tego zrobić przez przedstawiciela. Podpis, data i klarowność Testament własnoręczny musi Zaskakujące wyniki Patrz, co bierzesz Nowe badanie przeprowadzone przez amerykańskich naukowców wykazało, że powszechnie dostępne leki, np. wspomagające sen i chroniące przed alergią, mogą zwiększyć ryzyko demencji. Chodzi o leki, które blokują neuroprzekaźnik - acetylocholinę. Ich składniki są stosowane w wielu farmaceutykach: począwszy od leków przeciwdepresyjnych - po te zwiotczające mięśnie. Takie środki powodują wiele skutków ubocznych, w tym suchość oczu i jamy ustnej, a także senność i zaparcia. Nowe badania wykazały, że osoby starsze, które stosują wspomniane środki przez trzy lata lub dłużej, cechują się wyższym ryzykiem demencji, w tym choroby Alzheimera. Uczeni monitorowali zdrowie 3,5 tys. osób w wieku powyżej 65 lat i starszych, które nie miały żadnych oznak demencji na początku badania. Przeanalizowano medyczną i farmaceutyczną historię uczestników w celu określenia, ilu z nich zażywało leki antycholinergiczne, a następnie porównano te dane z informacjami o diagnozie otępienia w następnej dekadzie. Okazało się, że ci, którzy przez co najmniej trzy lata zażywali co najmniej 10 mg dzienne antydepresantu doksepiny, 4 mg dziennie difenhydraminy (pomagającej w zasypianiu) lub 5 mg dziennie oksybutyniny (stosowanej przy nietrzymaniu moczu), odznaczali się wyższym ryzykiem demencji. Opr. JAG Im prostszy testament, tym większa szansa, iż w przyszłości jego ważność nie zostanie skutecznie zakwestionowana. Reklama po upływie trzech lat od dnia, w którym osoba mająca w tym interes dowiedziała się o przyczynie nieważności. 32 EchoKatolickie w woLneJ chwiLi numer 15(615) kwietnia 2007 numer 6 (1023)12-18 5-11 lutego 2015 r. Fot. arch. kSiĄŻka dla kaŻdEGo księgarnia pozytywnych uczuć Zarówno „Lawendowy pokój”, jak i „Losing hope” należą do kategorii tych książek, których lektura niesie ze sobą spory ładunek nadziei. Kiedy Jean Perdu, główny bohater „Lawendowego pokoju”, po 21 latach wchodzi do tej części swego mieszkania, którą przesłonił regałem z książkami, nie wie jeszcze, że kosztująca go tak wiele emocji wyprawa do wydarzeń sprzed lat otworzy drzwi do nowego rozdziału jego życia… Księgarz i znawca literatury jest świetnym psychologiem. Przyznaje jednak, że jak dotąd nie udało mu się przejrzeć jednej tylko osoby - samego siebie. Pięć cudownych lat, które przeżył u boku ukochanej Manon, zakończyło jej nieoczekiwane odejście. Mimo upływu czasu, który - jak się okazuje - nie zawsze goi rany - Perdu ciągle rozpacza. Zacznie się to powoli zmieniać od chwili, gdy do kamienicy, w której mieszka, wprowadza się tajemnicza madame Catherine. Poproszony o przekazanie nowej lokatorce jakiegoś praktycznego przedmiotu do pustego mieszkania, Perdu postanawia ofiarować jej stół. Co Catherine odnalazła w jego szufladzie i jak wpłynie to na dalsze życie Perdu? „Losing hope” stanowi kontynuację wcześniejszej powieści Colleen Hoover pt. „Hopeless”. Powieść przedstawia trójkę młodych ludzi, na których życiu odcisnęły piętno traumatyczne prze- Lekkie i chrupiące przekąski umilą towarzyskie spotkanie albo wieczór przed telewizorem w rodzinnym gronie. Chrupiące smakołyki SPod PokRYWki domowe nachosy Nina George, Lawendowy pokój pokój, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2014. Colleen Hoover, Losing hope, Wydawnictwo Otwarte. Kraków 2015. życia. Każde z nich wybrało inny sposób na to, by sobie z nimi poradzić. Jak zaznaczają recenzenci tej nowości wydawniczej, losów głównych bohaterów nie śledzi się - lecz przeżywa się je wraz z nimi. Historii Deana Holdera nie da się zrozumieć bez wniknięcia w jego psychikę, a autorce świetnie udało się oddać jego duchowy portret. To książka wprawdzie odmienna od „Lawendowego pokoju”, rodząca zupełnie inne emocje, ale obydwie propozycje Wydawnictwa Otwartego bez reszty wciągają czytelniKL ka. TWoJa uRoda Przed wiosną jak znalazł To seria kosmetyków tworzonych z myślą o kobietach dynamicznych, otwartych na nowinki, ceniących luksus i doskonale zorientowanych w trendach. Chodzi o markę wywodzącą się z francuskich tradycji kosmetycznych - La Luxe Paris. W ofercie marki można znaleźć serie wyspecjalizowanych kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy, ciała i dłoni, a także produkty do makijażu, które z założenia spełniają również role pielęgnacyjne i naprawcze. Produkty La Luxe Paris nie zawierają parabenów, silikonów i sztucznych barwników, a najwyższe bezpieczeństwo ich stosowania potwierdzają surowe testy dermatologiczne. Kompleksowo działające formuły i programy odmładzające dostosowane zostały do konkretnych potrzeb skóry i grup wiekowych. Na atrakcyjność kosmetyków La Luxe Paris składa się ich jakość oraz KL konkurencyjna cena. Składniki: 1,5 szklanki mąki kukurydzianej, 2 szklanki mąki pszennej, szklanka gotującej się wody, 6 łyżek oleju, 4 łyżeczki soli, 4 łyżeczki ostrej papryki (jeśli ktoś nie lubi zbyt pikantnych potraw można mniej), 3 łyżeczki słodkiej papryki. Wykonanie: Do miski wsypujemy mąkę, sól i paprykę, mieszamy. Dodajemy olej i wodę, mieszamy całość łyżką, a następnie szybko zagniatamy ciasto (ma być elastyczne; jeśli za bardzo się klei można dodać trochę mąki). Roz- grzewamy piekarnik do 200°C. Ciasto dzielimy na mniejsze kawałki, cienko rozwałkowujemy, a następnie wycinamy z niego dowolnej wielkości trójkąty. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i układamy na niej trójkąciki. Pieczemy ok. 10 minut, studzimy i podajemy z dodatkami, np. serem czy ketchupem, lub ulubionym sosem, np. guacamole. sos guacamole Składniki: 2 dojrzałe awokado, obrane, 2 łyżki soku z cytryny lub limonki, 1 mały ząbek czosn- ku, drobno posiekany i posypany solą, 2 łyżki drobno pokrojonej cebuli, 1-2 łyżeczki pikantnego sosu tabasco. Dodatki (według uznania): 1/3 małego pęczka kolendry, posiekane listki, 1/2 czerwonej papryczki chilli drobno posiekanej, 4 łyżki oliwy z oliwek, 1 pomidor pokrojony w drobną kostkę, sól. Wykonanie: Rozgniatamy widelcem awokado z sokiem z cytryny i czosnkiem. Dodajemy resztę składników i mieszamy. Doprawiamy do smaku i podajemy z chipsami nachos lub tortillą. W kuCHNi kwaśne jest zdrowe Wybierając „coś do kanapki”, sięgamy często po świeże warzywa. W okresie, który nasze babcie nazywały przednówkiem, warto przypomnieć sobie o zdrowotnych właściwościach warzyw kiszonych i docenić je w codziennym jadłospisie. Tajemnica świetnego wpływu kiszonek na ludzkie zdrowie kryje się w procesie kiszenia. Biorące w nim udział bakterie wytwarzają ogromne ilości witaminy C oraz witamin z grupy B. Dzięki temu zarówno ogórki kiszone, jak i kiszona kapusta zapobiegają infekcjom, mają działanie przeciwzapalne, wspomagają koncentrację, korzystnie wpływają na cerę, poprawiając jej koloryt oraz sprężystość. Przy odchudzaniu… Właściwości oczyszczające kiszonek są koronnym argumentem za spożywaniem ich przez osoby stosujące różnego rodzaju diety odchudzające. Niskokaloryczne ogórki są źródłem błonnika - tak cennego w naszej codziennej diecie i wpływającego na poczucie sytości po zjedzonym posiłku. Korzystnie na nasz organizm wpływać może regularne spożywanie sałatek z ogórków kiszonych i kiszonej kapusty oraz picie kiszonki. Są to przecież naturalne produkty skutecznie oczyszczające organizm z zalegających toksyn i metali ciężkich. Ponadto dzięki wspomaganiu wydzielania kwasów żołądkowych sok z kiszonek przyczynia się do szybszej przemiany materii i lepszego przyswajania pokarmów. Dlatego dobrze jest dodawać kiszone wa- Fot. arch. „Książki są po prostu jak ludzie, a ludzie jak książki” - dewiza, jaką kieruje się właściciel księgarni o wiele mówiącej nazwie Apteka Literacka, każe mu sprzedawać książki tak jak farmaceuta medykamenty. Dzisiaj - o dwóch publikacjach, które działają jak lek. Zdrowotne właściwości kiszonek powinny być koronnym argumentem za włączenie ich do jadłospisu. rzywa do surówek i drugich dań. Świetnym rozwiązaniem jest również zupa ogórkowa przygotowana na intensywnym w smaku przecierze ogórkowym, tradycyjny kapuśniak na żeberkach czy bigos. ...przy anemii, nadciśnieniu, w czasie sesji Kiszonki polecane są także osobom cierpiącym na niedokrwistość, czyli anemię. Zawarta w nich witamina C wzmacnia od- porność organizmu na infekcje. Są one również doskonałe na problemy z nadciśnieniem, gdyż dzięki zawartej w nich acetylocholinie regulują ciśnienie krwi. Picie soku z kiszonych ogórków czy kapusty znakomicie poprawia koncentrację, toteż studenci czy maturzyści, przygotowując się do ważnego egzaminu, zamiast chemicznych „usprawniaczy” pamięci powinni sięgać po ten tradycyjny środek, nie dość że sprawdzony, to jeszcze niepowodujący żadnych KL skutków ubocznych. echo DZieci www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości o WiElkiCH PolakaCH dZiECioM Zofia kossak 1 kupon Pisząc powieści historyczne, uczyła innych, jak mądrze żyć. Zdolności i charakter odziedziczyła po sławnych przodkach. Jej dziadek - Juliusz Kossak - i stryj Wojciech Kossak - byli wybitnymi malarzami. Sama też malowała. Najpierw we dworze w Kośminie niedaleko Puław, gdzie się urodziła, a potem w Skowródkach na Wołyniu, dokąd przeprowadziła się z rodziną. Studiowała malarstwo w Warszawie i w Genewie. Jeden żyje w wodzie i łuska go kryje, drugi w futrze chodzi i z rozboju żyje. Pierwszemu z nich ogon za ster zwykle służy, drugiemu ozdobą jest puszysty, duży. Coś nowego Jednak pewnego dnia odkryła w sobie talent pisarski. Miała 25 lat, kiedy wyszła za mąż i zamieszkała w majątku męża w Nowosielicy na Wołyniu. Była szczęśliwą mamą dwóch synków, gdy nagle rozpętała się krwawa rewolucja bolszewicka, a zaraz potem - wojna polsko-bolszewicka. W tej wojnie - walcząc w obronie ojczyzny - zginął jej mąż. Pozbawiona majątku i dachu nad głową, wyruszyła z chłopcami w daleką podroż. Do swego ojca, na Śląsk Cieszyński. Tam, w Gorkach Wielkich już w niepodległej ojczyźnie - zaczęła pisać książki historyczne. drugie życie Po pewnym czasie poznała majora Zygmunta Szatkowskiego, historyka wojskowości. Ten, będąc pod urokiem Zofii i jej talentu, zaproponował jej małżeństwo. Mając oparcie w mężu, stała się Zofia już wkrótce nie tylko szczęśliwą mamą kolejnej dwójki dzieci, ale i - uwaga - najwybitniejszą polską pisarką historyczną - obok Henryka Sienkiewicza i Józefa Ignacego Kraszewskiego. Powieścią ,,Krzyżowcy” ustanowiła mistrzostwo świata i - podbiła Europę. W konspiracji Miała prawie 50 lat, kiedy wybuchła druga wojna światowa. Jej mąż dostał się do niewoli niemieckiej, ona rozpoczęła niebezpieczną działalność konspiracyjną. Dzięki jej wysiłkom powstał katolicki Front Odrodzenia Polski. Pomagała Polakom wysiedlanym masowo przez Niemców ze swoich majątków i tym, których władze sowieckie wywoziły do obozów pracy na daleką Syberię. Pomagała także Żydom. Tym więzionym przez Niemców w getcie, i tym, którym udało się uciec. W słyn- 33 Nazwa ich podobnie brzmi, łatwo to dostrzeżesz. A różnica cała tkwi w ostatniej literze. Zaczynamy kolejną Echo-Zgadulę! Zasady znacie: odgadujecie nasze zagadki, których będzie pięć, wycinacie i zbieracie kupony, a potem przesyłacie je do nas. Na zwycięzcę czeka nagroda: Akademia Umysłu Junior Zima. To specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć, wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Każdy z czterech programów zawiera aż 20 ćwiczeń o wielu stopniach trudności, które stymulują rozwój intelektualny i poznawczy. nym ,,Proteście” apelowała o pomoc dla nich, choć w naszym kraju - i wyłącznie w naszym - groziła za to... kara śmierci. Pisała: ,,Kto milczy w obliczu mordu, staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia, ten przyzwala”. Mocne słowa, co? Rozwoziła tę ulotkę często sama, na rowerze, w przebraniu handlarki. chem powstania warszawskiego dzięki akcji polskiego podziemia - opuściła Pawiak. Brała udział w powstaniu razem ze swoją 16letnią córką Anną i 18-letnim synem Witoldem. Po wojnie - nękana nieustannie przez komunistów - zmuszona została do emigracji. Trudny czas więzienia Aresztowana pod zmienionym nazwiskiem, trafiła do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz w Oświęcimiu. Kiedy zachorowała na tyfus i ustalono jej prawdziwe nazwisko, została odesłana do Warszawy, do więzienia na Pawiaku. Skazana na karę śmierci, kilka miesięcy czekała na wykonanie wyroku. Ale wyrok nie został wykonany. Trzy dni przed wybu- Na emigracji Zamieszkała z mężem w Wielkiej Brytanii. Do Polski wróciła po 12 latach. Napisała wiele powieści historycznych, głównie dla dorosłych. A dla dzieci m.in. prześliczną opowieść zatytułowaną ,,Przygody Kacperka góreckiego skrzata”. Za ratowanie Żydów w czasie niemieckiej okupacji Izraelski Instytut Pamięci Narodowej yad Vashem odznaczył ją pośmiertnie medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Równowaga Spójrz na obrazki przedstawiającew wagi. Wykonaj obliczenia i uzupełnij działania, tak aby szale pozostały w równowadze. Reklama ROZWIĄZANIE KONKURSU Dziękujemy za wspólną zabawę. Prawidłowe odpowiedzi w EchoZgaduli to: orka, choinka, iskra, dłoń, nietoperz. Tym razem zagadki wcale nie były aż tak łatwe albo rozleniwiliście się podczas ferii. Spośród osób, które nadesłały poprawne odpowiedzi, wylosowaliśmy zwycięzcę: Sebastian Świnarski z Siedlec. Gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do redakcji. do poczytania kolorowe historie W księgarniach pojawiło się zbiorowe wydanie dwóch książek Astrid Lindgren: „Madika z Czerwcowego Wzgórza” oraz „Madika i berbeć z Czerwcowego Wzgórza”. Madika i Lisabeth - dwie pełne wdzięku i fantazji dziewczynki - żyją w domu na Czerwcowym Wzgórzu. Madika chce być miła i grzeczna, niestety rzadko jej się to udaje. Ale to chyba nie jej wina, że bez przerwy wpada na takie wspaniałe pomysły? Czasem nawet duże dziewczynki muszą sprawdzić, jak się lata z parasolem z dachu drewutni i czy w pralni sąsiadów naprawdę mieszkają duchy. Przecież liczy się dobra zabawa! Te pogodne, pełne mądrości opowieści o dzieciństwie, o tym, co małe bohaterki bawi i cieszy, i o tym, co je nierzadko głęboko zasmuca, są wyrazem prawdziwej radości życia. Astrid Lindgren, Przygody Madiki z Czerwcowego Wzgórza, Nasza Księgarnia, Warszawa 2015. 34 EchoKatolickie ogŁoSZenia DroBne numer 15(615) kwietnia 2007 numer 6 (1023)12-18 5-11 lutego 2015 r. oczyszczalnia działa bez zarzutów gM. kŁoCZew. nowo wybudowana przyobiektowa oczyszczalnia ścieków przy Zespole szkół w goździe bardzo dobrze się sprawdza. Decyzja o budowie była słuszna. Szamba były nieszczelne, a w placówce działa kuchnia i stołówka. Stanęliśmy przed wyborem - albo wybudujemy szczelne szamba i będziemy wywozić ścieki, co oczywiście wiązałoby się ze stałymi, dużymi kosztami, albo wybudujemy oczyszczalnię. Zdecydowaliśmy się na optymalne, a zarazem ekologiczne rozwiązanie, czyli budowę - tłumaczy Zenon Stefanowski, wójt gminy Kłoczew. oczyszczalnia powstała w błyskawicznym tempie. inwestycja kosztowała niewiele ponad 117 tys. zł, z czego dużą część kosztów pokryła unijna dotacja z Programu OPR. GU rozwoju obszarów wiejskich. dla turystów Region. turyści odwiedzający siedlce i okolice mogą skorzystać z nowej aplikacji mobilnej zatytułowanej „siedlce - otwarta brama w dolinę Bugu”. Jest ona doskonałym przewodnikiem po wschodnich terenach województwa mazowieckiego. rozbudowane informacje o mieście ułatwiają poznawanie jego historii, a sześć tras rowerowych po powiecie siedleckim: budzieszyńska, korczewska, reymontowska, wodyńska, „zielone Siedlce” oraz Dolina Muchawki - zachęca do bliższego kontaktu z przyrodą nieskażoną przemysłem. Potencjalni turyści znajdą tu zabytki, staropolskie dwory, ślady dziejów unitów, ciche ostoje nad brzegami rzek oraz aż dziewięć florystyczno-faunistycznych rezerwatów przyrody. Dzięki aplikacji użytkownik pozna najważniejsze zabytki ziemi siedleckiej i nie zgubi się na liwieckich i nadbużańskich trasach rowerowych, a wszystko za sprawą lokalizacji gPS, która pozwala na łatwe zlokalizowanie pozycji i odnalezienie na mapie danego obiektu. aplikacja dostarcza także garść najświeższych informacji o imprezach, ofercie kulturalno-rekreacyjnej, bazie noclegowej i gastronomicznej. Kolejną atrakcyjną częścią aplikacji są questy będące propozycją połączenia aktywnego wypoczynku z turystyką odkrywczą i poznawczą. użytkownik w czytelnej i przyjemnej formie otrzymuje polecenia do wykonania, które wiążą się z koniecznością odnalezienia danej lokalizacji. Mobilny przewodnik zawiera także dodatkowe moduły, jak planer, skaner kodów Qr czy dostęp do prognozy pogody. oPr. MLS Szczegóły na stronie www.turystyka.siedlce.pl. koncertowo i konkursowo żeleCHów. w niedzielę, 25 stycznia, w Miejsko-gminnym ośrodku kultury odbył się noworoczny koncert orkiestry dętej osP w żelechowie i Chóru żelechowa. w repertuarze chóru pod dyrekcją Sławomira Lesisza znalazły się kolędy, piosenki świąteczne, utwory marszowe oraz szlagiery polskiej i zagranicznej muzyki rozrywkowej. chór i orkiestra zapewniły licznie zgromadzonej publiczności popołudnie pełne artystycznych wrażeń. Ze sceny płynął dostojny śpiew i piękna muzyka, które widownia chłonęła z wielką radością. noworoczny koncert był znakomitą okazją do wręczenia nagród laureatom konkursu „najlepszy czytelnik roku 2014”. celem konkursu zorganizowanego przez Miejsko-gminną Bibliotekę Publiczną było popularyzowanie czytelnictwa w środowisku. najlepszym czytelnikiem w kategorii 7-13 lat została anna adamiec z kl. Vi Szkoły Podstawowej w Żelechowie. w kategorii 14-20 lat zwyciężyła Karolina Deja z kl. ii Publicznego gimnazjum Powiatowego w Żelechowie. tytuł najlepszego czytelnika MSZ w kategorii powyżej 20 lat otrzymała Jolanta czajka z Żelechowa. RoZwiĄZania konkURsów w 4 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy książki kulinarne „Pyzy, pierogi, kluski” od wydawnictwa Prószyński Media. najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Za co cenisz tradycyjną kuchnię polską?”, udzieliły: teresa Michalak, terespol; jolanta sobiczewska, siedlce; anna Matwiejuk, Biała Podlaska. usługi sprzedam Przewóz osób kraj - zagranica. wypożyczam busa. tel. 602-529-547. nagrobki na raty. Kupuj taniej zimą z gwarancją montażu na początku wiosny. Zakład Kamieniarski, Biała Podlaska, ul. Sidorska 100. tel. 501-616-760. kserokopiarka canon ir2018, czarnobiała, format a5-a3, opcje: kopiarka, drukarka, skaner. idealna do małego biura, używana, w pełni sprawna. tel. 25-644-48-00. komplet wypoczynkowy, wersalka plus dwa fotele, jasny brąz, Łuków. tel. 602-866-740. Futro z lisa, kol. ciemny brąz, używane, rozm. 40, cena 650 zł - do uzgodnienia. tel. 667-515-979. kurtka z karakułów rozm. 40, cena do uzg. oraz 5 czapek z lisa, czarne i ciemny brąz, 100 zł. tel. 667-515-979. Regał pokojowy, szer. 3,6 m, wys. 2,1 m, kolor średni brąz, cena 300 zł. tel. 25-631-76-82. duża ilość blachy trapezowej i dachówkowej. tel. 25-63-121-91 lub 502-365643. leżaczek bujaczek Fisher Price „odkrywam i rosnę” dla dziecka do 10 kg, stan idealny. cena 100 zł, urszulin. tel. 695-369-654. drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne i balkonowe, rury ocynkowane 1 cal, ¾ cala oraz plandeka wymiary 4,50 x 3,50 m, tanio. tel. 517-405-392. tapczan, łóżko, fotel rozkładany. tel. 517-405-392. kożuch męski, beżowy, na wzrost 170180 cm, z Kurowa. Stan idealny. cena 200 zł. Biała Podlaska. tel. 791-919-914. deski dębowe grubości 2,5 cm i 5 cm, dł. 6 m, sezonowane dwa lata pod wiatą. tel. 503-493-002. drzewo, sosna i olcha na sztuki lub las 0,52 ha. tel. 501-242-095 lub 25-64454-36. olchy, topole, sosna w lesie. cena do uzg. tel. 517-405-392. Maszt widłowy przerobiony do traktora rolniczego, kompletny. tel. 503-493-002. sianokiszonka, okolice Bojmia. tel. 512-657-430. Ubezpieczenia komunikacyjne, majątkowe, rolne, turystyczne, na życie. Kilkanaście towarzystw. Siedlce, dworzec PKP (antresola i piętro - od strony miasta). tel. 883-670-202. nieruchOMOŚci sprzedam dom z ogrodem 60 km od warszawy, choiny, gm. Parysów, 6 km od trasy lubelskiej. Pow. domu 220 m², prąd, gaz, woda, szambo biologiczne. cena 420 tys. zł. tel. 508-164-100. Mieszkanie 58 m², iV piętro, ul. Kilińskiego. cena 165 tys. zł. tel. 501-516482. działka budowlana pow. 888 m², wszystkie media, ul. topolowa, Siedlce. tel. 791-258-088. Mieszkanie 58 m², parter, ul. Jagiełły w Siedlcach. tel. 791-258-088. M3 35m², wyszyńskiego 5, okna na dwie strony budynku, 120 tys. zł. tel. 517-571-165. Posesja 0,43 ha, budynki murowane. tel. 517-405-392. dobrej klasy ziemię w miejscowości Modrzew koło Zbuczyna. tel. 511-960-040. działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od Siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym i piwnicą murowaną. tel. 605-245-906. działkę rolną o pow. 2,5 ha. ryczyska, pow. garwoliński. tel. 600-299-113. 8,4 ha ziemi, w tym: grunty orne, łąki, lasy i posesja z budynkami; okolice Siedlec w stronę garwolina. tel. 692-327-332, 798-591-334. działki budowlane w Parczewie ul. Klonowa/Laskowska. tel. 501-655-781. nauka korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704. korepetycje: język angielski; Siedlce. tel. 888-143-675. KuPię kwota mleczna. tel. 513-096-520. sosna na pniu. tel. 502-36-56-43. gniotownik do zboża w dobrym stanie. tel. 514-629-697. Reklama motoryzacyjne sprzedam Vw Passat 2004/2005 r., z salonu, 1,9 tDi, kombi czarny, full opcja, opony zimowe i letnie, cena do uzgodnienia. tel. 519-862-477. skoda Fabia 1.2, 2004 r. tel. 604-799-964. Rover 416, 1.6 benzyna + LPg, granat, 97 r. elek. szyby, aBS, klima, do negocjacji. tel. 668-815-557. Fiat cinquecento 900, 1999 r., opony letnie i zimowe, hak, przebieg 120 tys. tel. 517-405-392. praca Posiadam doświadczenie w pracy biurowej, obsłudze klienta, prawo jazdy kat. B, biegła znajomość obsługi komputera. tel. 501-037-332. zdrowie Masz żylaki? Pijawki lekarskie skutecznie leczą! Pijawki są przebadane i wolne od bakterii, wirusów i zanieczyszczeń. Są używane jednorazowo i utylizowane po każdym zabiegu. gabinet hirudoterapii, ul. Sekulska 15B, Siedlce. tel. 504-217-250. rolnictwo korekcja racic u bydła mlecznego. tel. 501-231-594. nieruchOMOŚci wynaJMę lokal 388 m² lub część i piętra, w tym biuro 75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska Ziemniaki sadzeniaki odmiana irys, czyste odmianowo. cena 0,40 za kg, gmina wiśniew. tel. 507-100-502. Reklama Burmistrz Miasta i gminy Łosice informuje, że na tablicy ogłoszeń w siedzibie urzędu Miasta i gminy Łosice oraz w Biuletynie informacji Publicznej losicegmw.e-bip.pl na urzędowej tablicy ogłoszeń został zamieszczony od dnia 26.01.2015 r. do 16.02.2015 r. wykaz nieruchomości gruntowej zabudowanej położonej w Łosicach przy ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 8 stanowiącej własność gminy Łosice, przeznaczonej na zawarcie kolejnych umów dzierżawy na okres 2 lat. wykaz stanowi załącznik do zarządzenia nr rMig.120.2.2015 Burmistrza Miasta i gminy Łosice. Burmistrz Miasta i gminy Łosice Mariusz Kucewicz BETONIARNIA Z kolei w konkursie ogłoszonym w dziale „rozmaitości”, w którym do wygrania były wypełniacze do ust Dermo Future, najciekawszych porad dotyczących sposobów dbania o cerę zimą udzielili: janusz owczarczyk, siedlce; anna kazimierczak, Zakępie; katarzyna kazimierczak, Zakępie. gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą. w 4 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były bilety ufundowane przez kino helios. najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?” udzielili: agnieszka szczygieł, siedlce; tomasz kalicki, Łosice; krzysztof Rosa, stoczek Łukowski; aneta Zalewska, siedlce; aleksander samoluk, siedlce; jadwiga wojnowicza, Łuków; Marta Miłobędzka, siedlce; anna sokołowska, siedlce; Monika Przygoda, siedlce. gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie redakcji. osoby, które dotąd nie skontaktowały się z redakcją, prosimy o telefon w ciągu siedmiu dni. w innym przypadku nagroda przepada. 91. tel. 600-452-492 lub 698-997-247. samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka; Siedlce. tel. 604-063-644. kwatera pracownicza z parkingiem, doskonałe warunki, tanio; Siedlce. tel. 509-951-331. Mieszkanie dwupokojowe (50 m²) po remoncie - centrum Siedlec. tel. 607-265-079. notowania z targów i jarmarków PRODUKT JEDNOSTKA MIAR BIAŁA PODL. SIEDLCE ŁOSICE ŁUKÓW PSZENICA dt 70-80 70-75 70 ŻYTO dt 55 40 - PSZENŻYTO dt 60 50-55 JĘCZMIEŃ dt 65-70 70-75 26-30 sTycznia GARWOLIN SOKOŁÓW PODL. ŻELECHÓW PISZCZAC RADZYŃ PODL. 65-70 70-75 70-75 65-70 55-60 60-65 40 45-50 - - - - 60-70 50 50-55 50-55 55-60 40-50 45-55 70 65-70 70-75 70 60 60 60-65 OWIES dt 40-45 45-50 45-50 50 45-50 45-50 45-50 40-45 40-45 MIESZANKI ZBOŻOWE dt - 55-60 55-60 50-55 50-55 50-55 50-55 - 50 KUKURYDZA dt - 80-85 80 - 65-70 - - 70 - opracowano na podstawie danych MoDr w warszawie oddział w Siedlcach i LoDr w Końskowoli oddział w grabanowie. LS informacje - reklama www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl fot. ceglow.pl „Kulturalne zacisze” otwarte Cegłów. 24 stycznia miało miejsce uroczyste otwarcie świetlicy „Kulturalne zacisze”. W uroczystości, oprócz przedstawicieli samorządu, udział wzięli zaproszeni goście, m.in.: szef gabinetu politycznego ministra gospodarki Marcin Sawicki, wiceburmistrz partnerskiego miasta i gminy Kępice Maciej Chaberski wraz ze skarbnikiem Anną Kurzawą-Gerczak oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych z terenu gminy Cegłów. Uroczystość rozpoczęto od symbolicznego przecięcia wstęgi. Następnie obiekt poświęcił proboszcz cegłowskiej parafii ks. Dariusz Cempura. Po oficjalnych wystąpieniach i podziękowaniach nastąpiła ceremonia wręczenia pamiątkowych statuetek oraz wydanych przez Gminną Bibliotekę Publiczną przewodników encyklopedycznych „Gmina Cegłów”. Na scenie zaprezentowali się młodzi artyści z cegłowskiego gimnazjum pod przewodnictwem nauczyciela muzyki Rafała Ratuskiego. Na zakończenie odbył się nastrojowy recital Anny Cegiełki przy akompaniamencie Krystiana Tarczyńskiego. Ze zmodernizowanego obiektu będą korzystali mieszkańcy, jak również działające na terenie gminy stowarzyszenia. Zgodnie z założeniami świetlica ma także pełnić rolę kulturalnego centrum gminy. W niedzielę, 25 stycznia, w nowej sali zostały wystawione jasełka w wykonaniu dzieci ze szkoły w Warcinie. MLS Integracja z rodzicami Łuków. W Zespole Placówek zorganizowano 30 stycznia I Turniej Tenisa Stołowego. O puchar dyrektora szkoły rywalizowali uczniowie, w tym absolwenci szkoły, a także rodzice Reklama Rozmaitości 35 i nauczyciele. Organizatorami sportowej rywalizacji byli Iwona Bramek i Jacek Kęzik. Jak zgodnie podkreślają, spotkania tego typu to świetna okazja do umocnienia rodzinnych więzi oraz WE sposób na aktywne spędzenie wolnego czasu. sprzętu ochrony osobistej strażaków oraz urządzeń i sprzętu Opr. MLS przeciwpożarowego. Podsumowania i plany Gm. Ulan-Majorat. Urząd gminy udostępnił bezpłatne stanowisko komputerowe z dostępem do internetu, dzięki czemu mieszkańcy będą mieli okazję samodzielnie wysłać zeznanie podatkowe za ubiegły rok. Mieszcząca się w Gminnym Ośrodku Kultury „wioska internetowa” czynna jest: w poniedziałki i środy, od 8.30 do 17.00, we wtorki (9.00-17.00), czwartki (7.30-16.00), piątki (7.30-16.30) oraz soboty (9.3016.30). Zainteresowani mogą wysłać w formie elektronicznej interaktywne formularze: PIT-28, PIT-37, PIT-36, PIT-36L, PIT-38 oraz PIT-39. Do wypełnienia i przesłania rozliczenia rocznego niezbędne są informacje o osiągniętych w 2014 r. dochodach, zeznanie za poprzedni rok podatkowy lub informacja o wysokości osiągniętych przychodów w 2013 r. (potrzebne do podpisu i wysyłki e-deklaracji). W przypadku korzystania z ulg podatkowych na dzieci niezbędny będzie ich numer PESEL oraz data urodzenia. Do rozliczenia innych ulg potrzebna jest wyliczona kwota podlegająca odliczeniu w zeznaniu rocznym. MLS GM. URSZULIN. W połowie stycznia druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych z Urszulina, Wereszczyna, Wytyczna, Woli Wereszczyńskiej, Nowego Załucza i Andrzejowa dyskutowali o wydarzeniach minionego roku oraz przyjęli plan pracy na kolejne miesiące. W zebraniach oprócz strażaków ochotników uczestniczyli m.in.: komendant powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włodawie Paweł Matczuk, prezes zarządu oddziału powiatowego ZOSP RP we Włodawie Franciszek Gruszkowski oraz wójt gminy Tomasz Antoniuk. Strażacy z terenu gminy kilkadziesiąt razy uczestniczyli w akcjach ratowniczych, w tym przy gaszeniu pożarów i likwidacji zagrożeń. Ponadto brali udział w przedsięwzięciach społecznokulturowych, jak eliminacje gminne Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej „Młodzież zapobiega pożarom”, „Zimowy turniej MDP im. Mieczysława Tymczuka”, akcja społeczna „Bądź widoczny”, podczas której rozdano 400 kamizelek i taką samą liczbę gadżetów odblaskowych. Uczestniczyli także w pracach przy porządkowaniu cmentarzy ewangelickich w Michałowie i Dębowcu, spływie kajakowym po Jeziorze Wytyckim, uroczystościach religijnych, jak również w pokazach i pogadankach dla dzieci oraz młodzieży z okazji Dnia Strażaka czy podczas Dni Kultury Ekologicznej „Eko-Fest”. W celu podwyższenia sprawności i gotowości bojowej kilkunastu strażaków wzięło udział w prowadzonych przez PSP szkoleniach z zakresu działań przeciwpowodziowych oraz ratownictwa na wodach, szkoleniu dotyczącym współpracy z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym czy też kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy. Dodatkowo strażacy ochotnicy brali udział w międzygminnych i powiatowych zawodach sportowo-pożarniczych. Dzięki wsparciu finansowemu władz gminy, związku OSP RP, komendy głównej PSP i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie jednostka OSP w Urszulinie wzbogaciła się o nowy lekki samochód ratowniczo-gaśniczy ford transit oraz łódź ratowniczą wraz z wyposażeniem. Pozostałe jednostki otrzymały elementy wyposażenia i ochrony osobistej strażaka. Podczas zebrań uchwalono plany działalności na najbliższy rok. Przewidują one m.in. przyjęcie nowych członków, specjalistyczne szkolenia, prace społeczne na rzecz OSP i lokalnej społeczności. Planowane są również remonty i modernizacje remiz strażackich, a także zakupy specjalistycznej odzieży ochronnej, Zrób to sam! Pomogą z PIT Biała Podl. Od 2 lutego w sali obsługi urzędu miasta przy stanowisku nr 12 (od poniedziałku do piątku; między 9.00 a 17.00) można skorzystać z pomocy urzędników przy wypełnieniu rocznego rozliczenia podatkowego. Bialski urząd przystąpił tym samym do akcji urzędu skarbowego „Pomóż MLS mieszkańcom miasta wysłać PIT przez internet”. Zaproszenie na konsultacje Olszanka. 11 lutego, od 9.00 do 14.00, w siedzibie urzędu gminy konsultanci z Lokalnego Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich w Siedlcach będą udzielali - w ramach mobilnego punktu informacyjnego - bezpłatnych konsultacji dotyczących funduszy unijnych. Każdy zainteresowany pozyskaniem dofinansowania na realizację własnych pomysłów może dowiedzieć się więcej na temat nowej perspektywy finansowej na lata 2014-2020. W ramach konsultacji zostaną omówione m.in. warunki oraz możliwości pozyskania dotacji. Konsultacje dedykowane są przedstawicielom jednostek samorządu terytorialnego (JST), przedsiębiorcom oraz wszystkim zainteresowanym tematyką funduszy MLS unijnych. 36 numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r. EchoKatolickie www.awistudio.pl SIMPLY CLEVER t y g o D n i k Kompleksowo Profesjonalnie Konkurencyjnie OJFVTÜVH LSFEZUPXB PXF CF[HPU¬XL [;64 SP[MJD[FOJF /"+/*å4;&$&/: 83&(*0/*& %LDáD3RGODVND $O-DQD3DZáD,, WHO www.komunalnik.pl tel. 24h 601 277 212 83 343 46 91 r E g i o n a l n y wydawca: Siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected] numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 BgZ s.a o/siedlce Redaktor naczelna: Monika grudzińska ([email protected]). Zastępca: agnieszka warecka ([email protected]) asystenci kościelni: ks. andrzej adamski, ks. Jacek Szostakiewicz, ks. Piotr wojdat Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika Lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected]) dziennikarze: agnieszka wawryniuk, andrzej Materski (red. sportowa) stali współpracownicy: ks. Mateusz czubak, wioletta ekielska, ks. ireneusz Juśkiewicz, waldemar Jaroń, tadeusz nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek wł. Świątek, Michał Sztelmach, anna wasak, anna wolańska, Beata Zgorzałek korekta: anna Kublik. skład: Leszek Sawicki administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]) Reklama: iwona Zduniak-urban (tel. 664 427 272, e-mail: [email protected]), Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922 druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, Drukarnia warszawa Prenumerata realizowana przez RUCH s.a. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www. dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.