Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
2
region
EchoKatolickie
ks. andrzej
adamski
aSyStent KoŚcieLny
C
Być z chorymi
horoba. Doświadczenie, które dotyka całego
człowieka, jego ciało i ducha. Nawet zwykłe
przeziębienie czy grypa powoduje, że jesteśmy
rozbici, smętni, a samopoczucie duchowe podąża za tym fizycznym. O ileż bardziej, gdy choroba jest poważna i stanowi wręcz zagrożenie życia? Albo gdy
lekarz, patrząc w sufit, daje do zrozumienia, że w zasadzie
już nie ma ratunku i zostało tylko kilka tygodni, miesięcy…
11 lutego cały Kościół pochyla się nad chorymi. Otacza
ich swoją modlitwą i prosi o dar uzdrowienia duchowego - o dar zjednoczenia chorych z cierpiącym Chrystusem, ale także - jeśli taka byłaby wola Pana Boga
- o zdrowie ciała. Obchodzimy Światowy Dzień Chorego.
Czy on coś w ogóle daje? Jaki jest sens obchodzenia takich
dni? Czy nie chodzi tylko o to, aby raz w roku pokazać, że
troszczymy się i pamiętamy o chorych? A może właśnie inaczej - przypomnieć sobie na tyle skutecznie, by pamiętać
przez cały rok? By w razie potrzeby nie uciekać przed czyimś
cierpieniem, chorobą - ale odwiedzić, zadzwonić, wesprzeć
modlitwą… Dla chorych najgorsza jest samotność i stopniowe pogrążanie się w smutku. Nie pozwólmy im na to.
krótko
nowa twarz
BiaŁa Podl. doradcą prezydenta miasta
dariusza stefaniuka został Piotr tutak. Jak
powiedział włodarz, jego nowy współpracownik ma ogromne doświadczenie na szczeblu
rządowym i samorządowym. Pracował bowiem z trzema premierami: Jerzym Buzkiem,
Kazimierzem Marcinkiewiczem i Jarosławem
Kaczyńskim. Doradzał Michałowi Kazimierzowi
ujazdowskiemu, kiedy ten pełnił funkcję ministra
kultury. Był sekretarzem stanu w kancelarii prezesa rady ministrów. Przez
2,5 roku pracował w krakowskim urzędzie miasta. o sobie mówi: „nigdy
nie byłem radnym i politykiem, ale urzędnikiem”. - Jestem zaszczycony, że
P. tutak chce z nami współpracować. takich ludzi powinniśmy „ściągać” do
Białej Podlaskiej. Dzięki temu jakość pracy naszego urzędu miasta na pewno wzrośnie - przekonywał włodarz miasta. P. tutak ma zamiar wziąć udział
w konkursie na nieobsadzone do tej pory stanowisko dyrektora gabinetu
awaw
prezydenta Białej Podlaskiej.
Reklama
94
REGION
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
o tyle gr za m³ wzrośnie opłata
za odprowadzanie ścieków
w gminie Siedlce. nowa stawka
zacznie obowiązywać od marca.
Represjonowani piszą do pani premier
Opozycjoniści są dyskryminowani
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych
i Represjonowanych z siedzibą w Siedlcach skierowało
list do premier Ewy Kopacz, w którym domaga się
podjęcia działań regulujących prawa emerytalnorentowe działaczy opozycji antykomunistycznej.
Weterani mają
o wiele gorsze
prawa niż ich
prześladowcy
ze Służby
Bezpieczeństwa
PRL.
Jak podkreślają autorzy pisma,
obecny stan prawny powoduje, że
weterani mają o wiele gorsze prawa niż ich prześladowcy ze Służby
Bezpieczeństwa PRL.
Żyją w biedzie
Działacze, którzy niejednokrotnie narażali siebie i swoich bliskich, dzisiaj są wciąż dyskryminowani, traktowani w poniżający
sposób, zmuszani do życia w niegodziwych warunkach. Autorzy
listu przypominają też, że na skutek represji i prześladowań wielu
straciło zdrowie, co uniemożliwiło im podjęcie pracy. W związku z tym nie mają szans nawet na
najniższą emeryturę. Pobierają
jedynie zasiłki, ale są też i tacy,
którzy w ogóle nie mają środków
utrzymania.
Jedynie pozory
Tymczasem - jak zwraca uwagę
stowarzyszenie - od ponad 25 lat
panuje totalna bierność władz Polski w sprawie uregulowań prawnych dla osób, które poświęciły
się na rzecz trwałych przeobrażeń
i przemian demokratycznych
w Polsce i Europie. Podczas gdy
walczący o wolność nie mają za co
żyć, ich oprawcy dysponują wysokimi emeryturami, a wcześniej
byli nagradzani nagrodami, specjalnymi przywilejami. „Dotychczasowe działania władz RP w celu
ustawowego uregulowania praw
emerytalno-rentowych działaczy
opozycji mają wyłącznie charakter pozorowany, a nie faktyczny”
- oceniają członkowie OSIiR, przypominając, że zarówno organizacje
zrzeszające osoby represjonowane,
jak i działaczy opozycji wielokrotnie występowały i występują do
najwyższych władz RP w powyższej sprawie, jednak ich starania
pozostają bez odzewu.
Państwo
nie przestrzega prawa
Zdaniem autorów listu rząd
wolnej Polski, kontynuując metody rodem z PRL poprzez prawną
i rentowo-emerytalną dyskryminację, pogarsza położenie socjalne
opozycjonistów. Podkreślają, że
„za pokojową pracę i walkę o wolny i demokratyczny ład i prawa
człowieka w ojczyźnie zgodnie
z ustawą zasadniczą należy się bezwzględnie pomoc państwa. Pomoc
ta winna mieć wymiar specjalny
i zapewniać godny poziom życia,
więc intensywność i opieka państwa musi odróżniać się in plus od
powszechnego zakresu świadczeń”.
Powołują się też na art. 19 Konstytucji RP, który nakłada obowiązek
„otoczenia specjalną opieką i troską osób, które na wcześniejszym
etapie swojego życia aktywnie
uczestniczyły w walce o niepodległość i niepodległość ta została
uzyskana w określonym procesie
historycznym”.
Opozycjoniści podkreślają też,
że polski parlament w uroczystych
uchwałach z 1 lutego 1992 r. oraz
18 czerwca 1998 r. zobowiązał się
do naprawienia szkód i krzywd
wyrządzonych obywatelom z powodów politycznych, uznając to za
AWAS
swój moralny obowiązek.
www.echokatolickie.pl
Jesteśmy już zniecierpliwieni tą sytuacją. Może rzeczywiście trzeba wam zablokować
to ekstra połączenie Paryż - Moskwa? Zresztą mamy teraz modę na wszelkie blokady,
to dlaczego starosta nie może z transparentem położyć się na torach?
Fot. gu
Starosta powiatu bialskiego Tadeusz Łazowski podczas konferencji z przedstawicielami władz PKP PLK,
którą zorganizowano 29 stycznia w Międzyrzecu Podlaskim.
Członkowie rolniczej
Solidarności wraz
z gospodarzami
i przedstawicielami
organizacji rolniczych
pikietowali w centrum
miasta.
REGION Akcja protestacyjna nasila się
Solidarni z rolnikami
Członkowie NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” przyłączyli się
do trwających w kraju protestów. We wtorek, 3 lutego, wraz z gospodarzami
i przedstawicielami organizacji rolniczych pikietowali w centrum Siedlec.
Blokada krajowej „dwójki”, jaką
ustawiono w Zdanach (na trasie Siedlce - Terespol) w poniedziałek, 2 lutego, była dopiero
początkiem akcji protestacyjnej.
Każdego kolejnego dnia bowiem
kilkadziesiąt ciągników z maszynami oraz setki rolników z całego
regionu zagradzało przejazd kierowcom na ważnych krajowych
trasach Mazowsza i Lubelszczyzny.
Głos w sprawie zajęli również
związkowcy rolniczej Solidarności. Pikietując pod urzędami
wojewódzkimi, przyłączali się
do protestu i pokazywali jedność
z rolnikami. Czego domagają się
gospodarze? Przede wszystkim
wypłaty odszkodowań za straty
wyrządzone w uprawach przez
dziki, przywrócenia opłacalności produkcji mleka i trzody
chlewnej, zakazu sprzedaży ziemi obcokrajowcom oraz prywatyzacji lasów, a także rekompensat za dwuletni zakaz uboju
rytualnego.
Protesty w różnych
formach
- Rolnicza Solidarność przez
lata zabiega o to, by polski rząd
podjął skuteczne działania, które mają na celu osłonić krajowe
rynki i jego wyroby. Pomimo naszych pism i monitów, które wysyłaliśmy również do nowo uformowanego rządu, nigdy nie udało
nam się spotkać z panią premier.
Reklama
Żądamy podjęcia
dialogu
i systemowych
rozwiązań.
Przykro nam,
że o swoje prawa
musimy walczyć
na ulicach
- mówią rolnicy.
A rozmowy i spotkania z ministrem rolnictwa nie przynoszą
żadnego rezultatu. Wobec drastycznie pogarszającej się sytuacji
na rynku rolnym zapadła decyzja
o proteście ogólnopolskim - tłumaczył Stefan Szańkowski, przewodniczący mazowieckiej rady
wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność”, dodając: - Pikieta w Siedlcach to tylko cząstka akcji protestacyjnej, jakie się odbywają i są
planowane w całym kraju. Mają
różną formę, rzadko przyjmują
radykalne metody paraliżu dróg,
jednak całym sercem przyłączamy się do wszelkich działań i żądamy zmian.
Jakie są postulaty?
- Zmuszamy rząd polski do
wprowadzenia skutecznych działań w celu poprawy tragicznej
sytuacji szczególnie wśród producentów trzody chlewnej, ale
też na rynku mleka oraz owoców
i warzyw. Tak jak inne protestu-
redaktor prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka
jące grupy społeczne żądamy
podjęcia dialogu. Przykro nam,
że o swoje prawa musimy walczyć
na ulicach - mówi S. Szańkowski,
uzupełniając swoją wypowiedź
stwierdzeniem: - Nie domagamy
się nie wiadomo jakich pieniędzy,
dopłat czy rekompensat, ale tego,
co obiecał nam poprzedni premier rządu. Donald Tusk mówił
bowiem, że możliwe jest wsparcie
w wysokości 15% z budżetu państwa, by chronić polski rynek.
Skutecznie działają w ten sposób
Francja i Niemcy. Polska natomiast nie, bo - jak uważa rząd rolnicy mają na ten cel dopłaty
i nie powinni więcej oczekiwać.
Do obecnej premier Ewy Kopacz napisany został list, który
odczytano podczas wtorkowej
pikiety. - Oczekujemy rozwiązań
systemowych, które zapewnią
stabilność, opłacalność produkcji i rozwój polskich gospodarstw
rodzinnych. Jeżeli nie będzie
efektów, rada krajowa upoważniła prezydium naszego związku
do eskalacji protestów - zapowiedział przewodniczący mazowieckiej Solidarności.
Będziemy strajkować
do skutku
- Nasza branża cierpi chyba najbardziej. Embargo wprowadzone
przez stronę wschodnią, naszego głównego rynku zbytu, oraz
kwestia wystąpienia ASF (afrykańskiego pomoru świń) u dzików sprawia, że mamy ogromne
problemy ze zbytem i osiąganiem
opłacalnych cen, które rekompensowałyby nasze nakłady pracy i poniesione koszty - mówił
Janusz Lech, prezes siedleckiego
oddziału Podlaskiego Zrzeszenia
Producentów Trzody Chlewnej.
Jerzy Giernywałowicz, który
zajmuje się produkcją roślinną,
przyjechał, by wspierać produ-
centów trzody. - Jesteśmy współzależni. My produkujemy zboża,
by inni przetwarzali je w mięso.
Sytuacja jest tragiczna. Kolejne
gospodarstwa bankrutują, a pomocy znikąd - zaznaczył rolnik
z gminy Sterdyń. - Wiele zainwestowaliśmy w nasze gospodarstwa, a teraz nie mamy z czego
spłacać kredytów. Jesteśmy zdesperowani, pojedziemy do Warszawy - krzyczeli inni. - Chcą
nam dać dopłaty, by nas uciszyć.
Ale to rozwiązanie tymczasowe,
a sytuacja za rok, najpóźniej dwa
lata, wróci do normy. Oczekujemy kompleksowych rozwiązań
i będziemy strajkować do skutku
- zapowiedział Daniel Krasnodębski, producent trzody chlewnej spod Siedlec.
- Żądamy natychmiastowej
wypłaty rekompensat dla rolników poszkodowanych przez dziki, wsparcia hodowców tracących
na zakazie uboju rytualnego oraz
dopłat do eksportu wieprzowiny
i uzdrowienia sytuacji w rzekomo nierentownej hodowli żywca
wieprzowego - mówi Sławomir
Izdebski, lider rolniczego OPZZ.
I dodaje: - Rząd działa w tych
sprawach bardziej niż niemrawo,
a deklarowana wola dialogu jest
pozorowana. Szef resortu rolnictwa mówi, że nie przyjechałem do niego na rozmowy. Jeżeli
dostałem zaproszenie na piątek,
kiedy minister był we Francji, to
z kim miałem rozmawiać? Z drugiej strony słyszę od szefa resortu,
że nie mamy co liczyć na jakiekolwiek rekompensaty. Pytam więc,
o czym ja mam z M. Sawickim
rozmawiać?
Sprawa jest więc patowa. Co
dalej? - Nie ustąpimy, dlatego
nie jestem w stanie określić czasu zakończenia protestu - mówił
3 lutego, podczas rozmowy teleGU
fonicznej, S. Izdebski.
Reklama
PROMOCJA
ULOTKA
*
LUTY
druk 2-strony
nakład 1 000 szt.
Reklama
.pl
reklama wizualna
poligrafia
Region
3
om
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
papier kreda
połysk 130 g
1SPNPDKBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP
%<ebZhkaC[Z_W
OFERTA WAŻNA: 1-28.02.2015
www.foldruk.media.pl
region
EchoKatolickie
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
Fot. waj
4
GMINA SIEDLCE Z obrad sesji
Ścieki w górę
Dosyć burzliwa dyskusja poprzedziła głosowanie w sprawie zatwierdzenia taryf
dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków w gminie.
Samorządowcy jednogłośnie poparli plan finansowy na 2015 r.
POWIAT GARWOLIŃSKI Jednogłośnie
Zrównoważony budżet
Budżet powiatu garwolińskiego na 2015 r.
jest realny i proinwestycyjny. Spodziewane
dochody i wydatki budżetu to ponad 103 mln zł.
Inwestycje pochłoną prawie 14 mln zł. Największe
zadania zaplanowano w dziale „transport
i łączność” oraz „oświata i wychowanie”.
- Stawiamy na rozwój - powiedział
starosta Marek Chciałowski. - Staramy się tak gospodarować środkami, by nawet bieżące dochody
przeznaczyć częściowo na inwestycje - dodał. Największą stanowi
droga Puznów - Jagodne. Jej modernizacja wyniesie ponad 6,7 mln
zł. Jednak w kosztach - oprócz powiatu - partycypować będą gmina
Garwolin i państwo. W planach jest
też budowa odcinka od Żelechowa
do Kębłowa. W budżecie powiatu
zarezerwowano na ten cel 525 tys.
zł. Tyle samo ma wyłożyć gmina
Żelechów.
Władze zamierzają też wyremontować ogrzewanie w Zespole Szkół
Rolniczych w Miętnem. Zadanie to
pochłonie 2,6 mln zł, które pochodzą z unijnej kasy. - Powstanie nowa
kotłownia, wymieniony zostanie
komin, odpylacze i węzły cieplne.
W tym zadaniu zawiera się także
budowa kolektorów słonecznych za
ok. 600 tys. zł - poinformował starosta.
Blisko 25 tys. zł wyniesie modernizacja boiska sportowego przy ZS
im. Marszałka Piłsudskiego w Garwolinie, a ponad 400 tys. zł przeznaczono na warsztaty w żelechowskim
ZSP im. Wyssogoty Zakrzewskiego,
a konkretnie na centralne ogrzewanie. Tyle samo pieniędzy zabezpieczono w budżecie na odnowienie
stołówki w Powiatowym Centrum
Sportu i Zarządzania Lokalami
w Miętnem.
Nowa siedziba
starostwa...
O potrzebie budowy nowej siedziby garwolińskiego starostwa
wzmiankowano już w dokumencie
pn. „Lokalny plan rozwoju powiatu
migawka
garwolińskiego na lata 2004-2006”.
Wtedy też zamierzano kupić od
miasta działkę. Jednak plany upadły, bowiem pieniądze przeznaczono na ważniejsze zadania. Temat
inwestycji wrócił w 2007 r., ale jej
realizację ponownie odłożono.
W 2014 r. pojawił się pomysł, by
nabyć od Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej działkę na
dworcu w centrum miasta i pobudować tam starostwo. Jednak nie
był to dobry pomysł. Dopiero w tym
roku starosta zapowiedział budowę
siedziby władz powiatowych. - Projekt budowy ma już kilka lat i niektóre zawarte w nim rozwiązania
techniczne staną się wkrótce przestarzałe. Wówczas trzeba będzie
wyłożyć pieniądze na nową dokumentację. To ostateczny czas, by
podjąć wiążące decyzje - stwierdził
M. Chciałowski, przyznając, że jest
za budową. Przeciwni są radni PiS.
Obawiają się, że ze sprzedaży działek położonych w Garwolińskiej
Strefie Aktywności Gospodarczej
może nic nie wyjść, gdyż nie ma
chętnych na ich zakup.
… i szkoły specjalnej
Budynek dzisiejszego Zespołu
Szkół Specjalnych nr 1 w Garwolinie oddano do użytku w 1985 r.
Miał być tymczasowym lokum. Od
tamtej pory minęło 30 lat i niewiele
się tam zmieniło. Dlatego zapadła
decyzja o przeniesieniu placówki.
- Warunki w szkole specjalnej przy
ul. Sportowej nie są dobre. Potrzebny jest remont. Zastanawiamy się
jednak nad lokalizacją - zaznaczył
M. Chciałowski. Budżet powiatu na
2015 r. został zaakceptowany jednoWaldemar Jaroń
głośnie.
Święto w MOK
25 stycznia Miejski Ośrodek Kultury w Międzyrzecu Podlaskim zaprosił
mieszkańców na koncert z okazji Dnia Babci i Dziadka. Na widowni zasiedli nie tylko
adresaci spotkania, ale także rodzice małych aktorów i tancerzy. Na scenie wystąpiły
dzieci z zespołu Sezamki kierowanego przez Hannę Paluszkiewicz, Grupy Teatralnej
„13”, młodszej grupy Pozytywka pod kierunkiem Anny Jakubiuk oraz tancerze
BZ
z Klubu Tańca Towarzyskiego „Iskra” prowadzonego przez Piotra Woźniaka. Radni pochylili się nad tą sprawą w czasie sesji, która odbyła
się 29 stycznia. - Czy podnoszenie stawek jest zachętą dla tych,
którzy dopiero rozważają decyzję o przyłączeniu się do sieci
kanalizacyjnej? - pytał Andrzej
Rymuza. Jak zauważył radny,
Przedsiębiorstwo Wodociągów
i Kanalizacji nie konsultowało
z radą ewentualnych sposobów
wsparcia działalności ekonomicznej spółki, ale od razu zdecydowało się na podniesienie
stawek. - Chciałbym zaapelować
do prezesa spółki, by wspólnie z gminą, która jest, mówiąc
w uproszczeniu, dużym budowniczym tej sieci, szukać innych
sposobów na wyższą skuteczność
Biała Podlaska ekonomiczną niż podwyżki. Mamy obowiązek analizy kosztów i taryf. Te ostatnie wynikają
z wydatków poniesionych w minionym roku i na tej podstawie
określa się niezbędne przychody
spółki. Tegoroczny wzrost stawek
bierze się z potężnej inwestycji
w przedsiębiorstwie. A modernizacja została przeprowadzona
w wyniku zgody wspólników
PWiK, w tym gminy - tłumaczył
Adam Jonczyk, prezes PWiK.
Zapytany o to, czy w kolejnych
latach mieszkańcy mogą się spodziewać kolejnych podwyżek,
zapewnił, że takiego uderzenia
wzrostu majątku w najbliższej
przyszłości już nie będzie, bo
inwestycje będą wprawdzie pro-
wadzone, ale na dużo mniejszą
skalę.
Wójt Henryk Brodowski przyznał, że inwestycja PWiK robi
wrażenie, a oczyszczalnia należy
do nowoczesnych. Jednocześnie
zaapelował do prezesa spółki, by
- ze względu na znaczne udziały
gminy - w ścisłym kierownictwie przedsiębiorstwa został zatrudniony przedstawiciel gminy.
- Dzięki takiej osobie współpraca
byłaby prostsza, a wymiana informacji szybsza - zauważył włodarz.
Za nowymi taryfami zagłosowało 11 radnych, dwóch wstrzymało się od głosu. Opłata za wodę
pozostanie niezmieniona, natomiast zrzut ścieków pójdzie w górę
GU
o 94 gr za m³.
Finansowe plany
Skromnie, ale z nadziejami
Radni miejscy uchwalili budżet na 2015 r. Po stronie dochodów ma znaleźć się
prawie 234,5 mln zł. Wydatki oszacowano na kwotę niespełna 229,5 mln zł.
Nadwyżka w wysokości 5 mln zł ma być przeznaczona na spłatę zadłużenia.
Prezydent miasta Dariusz Stefaniuk podkreślił, że tegoroczny
budżet jest trudny i pełen wyrzeczeń. Zaznaczył, że udało się
zwiększyć środki na inwestycje
(z 9 na 13 mln zł). - Budżet pisany
był jeszcze przez mojego poprzednika. Niewiele mogłem zmienić.
Na pewno nie jest to plan finansowy moich marzeń. Stanowi on
raczej wypadkową oczekiwań
mieszkańców miasta i możliwości, jakie na dzisiaj mamy - powiedział włodarz.
Do najważniejszych tegorocznych inwestycji zaliczył budowę
ul. Górnej i Armii Krajowej oraz
modernizację ul. Langiewicza,
Topolowej, Kruczej i Drogi Wojskowej. Ul. Górna ma powstawać
w trzech etapach. Na pierwszy
z nich (od strony miasta) przeznaczono 780 tys. zł.
Kolejnym ważnym krokiem będzie montaż sygnalizacji świetlnej
na skrzyżowaniu ul. Francuskiej
z obwodnicą miasta. - Światła uła-
Biała Podlaska twią komunikację w tym miejscu.
Do tej pory wyjazd z miasta w kierunku Grabanowa, Terespola czy
Warszawy sprawiał wiele problemów. Chciałbym wybudować tutaj rondo, ale na razie nie mamy
na to środków. Postawienie świateł
kosztuje 300 tys. zł, rondo - 2 mln
zł. Myślę, że to drugie rozwiązanie
bardziej przydałoby się na zjeździe
do Rakowisk, gdzie mieszka więcej ludzi. Do takich kwestii trzeba
podchodzić logicznie i najpierw
reagować na najpilniejsze potrzeby - tłumaczył D. Stefaniuk.
Mimo skromnego budżetu na
inwestycje prezydent ma nadzieję, że kolejne lata będą pod tym
względem lepsze. Obecnie ciągle
trwa poszukiwanie oszczędności. Z powodu cięć zrezygnowano
z budowy boiska przy szkole społecznej w Sielczyku (300 tys. zł)
oraz z 400 tys. zł dotacji na miejski stadion (a konkretnie na modernizację trybuny zachodniej).
- Mamy wiele problemów doty-
czących finansowania miasta. Audyt, który trwa, za chwilę zmieni
nieco strukturę organizacyjną
miasta. Będzie to dotyczyło także
spółek miejskich. Jednak te działania nie obędą się bez dodatkowych kosztów, ale z drugiej strony
- dzięki audytowi - oszczędzimy
miliony złotych. Wykładowcy
Szkoły Głównej Handlowej przygotowali jeszcze dla mojego poprzednika ekspertyzę dotyczącą
budżetu Białej Podlaskiej z perspektywą na kolejne lata. Wynika z niej, że jeżeli nie będziemy
robić cięć i reform dotyczących
zmniejszenia wydatków bieżących, to w pewnym momencie nie
będzie nas stać na wypłatę płac.
Oszczędności wiążą się także
ze zmniejszeniem urzędniczych
pensji. Musimy zwiększyć efektywność funkcjonowania miasta - przekonywał D. Stefaniuk.
Plan finansowy na 2015 r. poparło
19 radnych, dwóch wstrzymało
AWAW
się od głosu.
Miasto bez stadionu?
Sprzedamy i wybudujemy
Los stadionu miejskiego MKS Podlasie stanął pod znakiem zapytania. Obiekt
wymaga kapitalnego remontu. Władze miasta mają jednak inny pomysł.
Z projektu uchwały budżetowej
na 2015 r. wykreślono modernizację zachodniej trybuny. Na ten cel
według wcześniejszych zamierzeń
planowano przeznaczyć 400 tys.
zł. Z takiego obrotu sprawy nie był
zadowolony radny Waldemar Godlewski, były wiceprezydent miasta, który podczas sesji apelował
do prezydenta o przywrócenie wyżej wymienionej kwoty kosztem
inwestycji drogowych. Przekonywał, że w magistracie leży gotowy
projekt remontu trybuny. Tłumaczył, że dodatkowe środki będzie
można pozyskać na ten cel także
z ministerstwa sportu. Podkreślał,
iż nowy stadion może powstać za
dziesięć lub 20 lat. Wcześniejszy
termin jest nierealny. Zgłosił na-
wet formalny wniosek o przywrócenie 400 tys. na remont. Poparło
go tylko trzech radnych, dwóch
wstrzymało się od głosu, a 15 było
przeciwnych.
- Tematy dotyczące sportu w naszym mieście zawsze wzbudzały
wiele kontrowersji. Pamiętam,
jak kibice wywiesili na stadionie
transparent, na którym napisali,
że ten obiekt to ruina przynosząca
wstyd całemu miastu. Ja się pod
tym podpisuję, dlatego też chcę
wybudować nowy stadion z zapleczem i boiskami treningowymi.
Dziś nasza drużyna nie ma pełnowymiarowego boiska ze sztuczną
nawierzchnią. Na treningi wyjeżdża do innych miast. Musimy
mieć trochę czasu, by przemyśleć
wszystkie „za” i przeciw, chcemy
znaleźć rozwiązanie kompleksowe - mówi t D. Stefaniuk.
Władze miasta zastanawiają
się nad sprzedażą obecnego stadionu. Uzyskane w ten sposób
pieniądze chcą przeznaczyć na
sfinansowanie budowy nowego
obiektu w innej części miasta.
Włodarz podkreślał, że rozmawiał już z zarządem klubu „Podlasie”. Jego członkowie przyznali,
iż jednostkowe remonty niczego
nie zmienią. Najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa nowego
stadionu, którego nikt nie musiałby się wstydzić. - Chcę podjąć to
wyzwanie i rozpocząć inwestycję
- deklarował D. Stefaniuk.
AWAW
Region
www.echokatolickie.pl
Fot. arch.
MIĘDZYRZEC PODLASKI Miasto już z budżetem
Koniec inwestycji
na żwirowni
27 stycznia uchwalono budżet miasta na 2015 r.
Radni podjęli uchwałę jednogłośnie. Tym
samym zaakceptowali propozycję burmistrza
dotyczącą rezygnacji z realizacji drugiego etapu
zagospodarowania Międzyrzeckich Jeziorek.
Fot. BZ
Większościowy
właściciel PKS
zapewnił, że nie będzie
likwidował spółki.
SIEDLCE 5
Koniec kłopotów PKS?
Bez planów
upadłościowych
Nie będziemy likwidować spółki - zapowiedział Rafał Trusiewicz, prezes
kancelarii prawnej reprezentującej właściciela Przedsiębiorstwa Komunikacji
Samochodowej. Jednocześnie zdementował wcześniejsze informacje,
że przyczyną trudnej sytuacji firmy jest nieprzychylność władz miasta.
28 stycznia w magistracie odbyło
się spotkanie dotyczące aktualnej
sytuacji PKS. Wzięli w nim udział:
Robert Trusiewicz - prezes kancelarii prawnej reprezentującej Retail
Provider, większościowego właściciela spółki, przedstawiciele związków zawodowych działających
w przedsiębiorstwie, prezydent
Wojciech Kudelski oraz starosta
Dariusz Stopa.
Bez zbędnej zwłoki
Po trwających półtorej godziny
rozmowach reprezentant firmy
Retail Provider zaprzeczył pojawiającym się wcześniej zarzutom,
że przyczyną trudnej sytuacji siedleckiego PKS jest nieprzychylność
władz miasta. - Chciałbym zdementować informacje, że mamy
jakieś pretensje do władz miasta.
Nigdy z moich ust nie padły takie
zarzuty. Rozumiem, że procedury planistyczne są czasochłonne,
ale chciałbym prosić, aby nie były
nadmiernie przeciągane. To dla
nas istotne, czy będziemy do siedleckiego PKS dokładać przez rok,
czy przez cztery - argumentował
R. Trusiewicz. - Uzyskaliśmy pomoc, która była nam potrzebna.
Pan prezydent, zaniepokojony
losem PKS, uzgodnił, co mamy
zrobić, aby spółki nie likwidować.
W związku z niniejszym mówię, że
nie będziemy jej likwidować, a pan
prezydent zaoferował pomoc, żeby
zatrzymać miejsca pracy. Myślę, że
nasza współpraca od dziś będzie
wyglądała zupełnie inaczej. Zamierzamy realizować swoje inwestycje - powiedział prezes kancelarii
prawnej reprezentującej właściciela
PKS.
- Z ust pana prezesa Trusiewicza
padło na tym spotkaniu istotne
Reklama
stwierdzenie, że miasto nie przeszkadza firmie w realizowaniu
inwestycji w Siedlcach. To ważne,
bo wcześniej pojawiały się głosy, iż
urzędnicy przeszkadzają, tymczasem działają zgodnie z prawem. Ze
swojej strony zapewniłem, że sprawa przygotowania odpowiednich
dokumentów będzie priorytetem
i postaramy się zrobić to jak najszybciej - poinformował prezydent
W. Kudelski, dodając, że miasto realizuje złożone przez firmę wnioski.
- Przygotowujemy zmianę w miejscowym planie zagospodarowania
dla terenu dworca. Jesteśmy tam na
etapie koncepcji, a cała procedura toczy się dalej. Jeśli chodzi o teren przy
ul. Partyzantów, jest kwestia podziału działki. Tutaj inwestor zadeklarował, że dostosuje się do warunków
postawionych przez nasz wydział
gospodarki przestrzennej i budownictwa - podkreślił prezydent.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Retail Provider chce sprzedać część działki przy ul. Partyzantów deweloperowi, który w pobliżu
buduje osiedle mieszkaniowe, a pozostały teren przeznaczyć pod
obiekt handlowo-usługowy o pow.
do 2 tys. m². Do końca roku ma być
gotowy plan zagospodarowania
dla terenu obecnego dworca autobusowego.
Co najmniej rok spokoju
Efekty rozmów usatysfakcjonowały również przedstawicieli
związków zawodowych. - Jesteśmy
bardzo zadowoleni. Usłyszeliśmy
to, co chcieliśmy. Nie wiemy, co
będzie dalej, ale mamy zapewnienie, że firma będzie istniała
co najmniej przez rok. Dla nas to
dużo - przyznała Ewa Pieńkowska
z zakładowej Solidarności. Na-
tomiast Jacek Krupa ze Związku
Zawodowego Pracowników PKS
Siedlce podkreślił, że spotkanie
wyjaśniło wcześniejsze nieporozumienia i dało nadzieję na przetrwanie i rozwój firmy. - Jest szansa, że nasz właściciel będzie mógł
rozpocząć inwestycje, zrealizować
swoje plany w szybszym tempie.
Inwestor po raz kolejny potwierdził, iż będzie inwestował w PKS
z pieniędzy, jakie uzyska z działalności handlowo-usługowej, prowadzonej samodzielnie bądź poprzez
najemców. Z korzyścią dla miasta,
bo będą wpływały podatki do kasy
miejskiej - zwrócił uwagę J. Krupa.
Przyznał jednocześnie, że aktualnie działalność przewozowa przynosi straty. - W przyszłości trzeba
rozważyć zakup dużych autobusów, które pozwolą nam obsługiwać przewozy dalekobieżne i wycieczki turystyczne, bo na tym jest
interes - podsumował J. Krupa.
Przypomnijmy: firma Retail
Provider nabyła pod koniec marca
2012 r. 85% akcji spółki Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Siedlcach S.A. od Skarbu
Państwa, płacąc za nie ponad 9 mln
zł. Już wówczas przedsiębiorstwo
generowało straty. Nowy właściciel
spłacił zobowiązania i postanowił
szukać nowych rozwiązań. Realizowanie przewozów pasażerskich
okazało się deficytowe, zatem aby
firma była rentowna, należało
stworzyć dodatkowe źródło dochodów. Taką koncepcją okazało
się wykorzystanie należących do
przedsiębiorstwa nieruchomości
i budowa nowego obiektu na terenie obecnego dworca przy ul. Sienkiewicza oraz budynku handlowousługowego przy ul. Partyzantów.
KO
Radni miasta jednogłośnie podjęli uchwałę budżetową.
Dochody miasta oszacowano
na blisko 49,4 mln zł, a wydatki
na ok. 46,3 mln zł. Nadwyżka
w wysokości 870 tys. zł będzie
przeznaczona na spłaty kredytów.
Podejmując uchwałę budżetową, radni jednocześnie zdecydowali, że nie będzie realizacji drugiego etapu zagospodarowania
Międzyrzeckich Jeziorek, a miasto zrezygnuje z przyznanego
unijnego dofinansowania na
budowę wyciągu do narciarstwa
wodnego, parkingu, dróg dojazdowych do dużego akwenu, placu zabaw i linarium. - Wkrótce
na zasadzie ugody podpiszemy
porozumienie między miastem
a wykonawcą inwestycji, czyli
międzyrzeckim ZREMB - zapowiedział burmistrz Zbigniew Kot.
Samorząd wypłaci niedoszłemu
wykonawcy 78 tys. zł. Dodając do
tego zwrot otrzymanej części dofinansowania, w sumie na ten cel
zapisano w budżecie 110 tys. zł.
2 mln zł na inwestycje
Wstrzymana została także
trwająca od trzech lat budowa
centrum szkoleniowego sportów
wodnych przy terenie stanicy żeglarskiej. Pieniądze na ten cel pochodziły ze środków własnych.
Obecnie inwestycja jest w stanie
surowym zamkniętym. - Nieokreślona koncepcja wykorzystania tego obiektu, brak udziału
środków zewnętrznych i pewnej
formuły funkcjonowania po powstaniu centrum spowodowały,
że zwróciłem się do rady o powstrzymanie realizacji tego zadania w tym roku. Wrócimy do
niego, gdy znajdziemy pomysł
na właściwe wykorzystanie tego
centrum tak, aby służyło miesz-
kańcom i rozwojowi miasta - poinformował burmistrz.
Na zadania inwestycyjne zaplanowano w budżecie ponad
1,9 mln zł. 1,2 mln zł, w tym
pieniądze zaplanowane przez
poprzednie władze na wkład
miasta w zaniechaną inwestycję
na Międzyrzeckich Jeziorkach
i kontynuację budowy centrum
szkoleniowego sportów wodnych
zostaną przeznaczone na modernizację dróg miejskich. W lutym
dowiemy się, które z nich wytypują radni do budowy lub przebudowy w tym roku.
Pomoc policji
w zakupie samochodu
Ponadto 434,8 tys. zł zaplanowano na rozbudowę budynku
zaplecza sanitarno-szatniowego
miejscowego stadionu. 60 tys. zł
zarezerwowano na zakup placu
dworcowego od PKP, a 70 tys. zł
na zapłatę dla wykonawcy żłobka.
Na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych
miasto przeznaczy 254 tys. zł,
a na zapobieganie narkomanii 61 tys. zł. Taka sama kwota
- 315 tys. zł, wpłynie do kasy
miejskiej z tytułu wydawania
zezwoleń na sprzedaż napojów
alkoholowych.
Wydatki na ochronę środowiska i gospodarki wodnej wyniosą 86 tys. zł. Funkcjonowanie
systemu gospodarowania odpadami będzie kosztowało 1,1 mln
zł. Tyle samo zaplanowano w dochodach z tytułu opłat od mieszkańców za odbieranie śmieci.
Ciekawą pozycją w budżecie
miasta jest 30 tys. zł na dofinansowanie zakupu samochodu dla
BZ
międzyrzeckiej policji. 6
EchoKatolickie
Łuków Radni odrzucili wniosek PUiIK
region
Fot. BZ
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
Podwyżki
nie będzie
Opinię publiczną obiegła informacja, że 22 grudnia
ubiegłego roku Przedsiębiorstwo Usług i Inżynierii
Komunalnej złożyło wniosek o zatwierdzenie
nowych taryf za wodę i ścieki. Na podwyżkę nie
godzili się radni.
Fot. we
Ponad 200 osób
przyszło na zebranie
zorganizowane przez
radnego Roberta
Idzikowskiego.
MIĘDZYRZEC PODLASKI Ostatecznie radni postanowili odrzucić proponowane przez PUiIK stawki.
O sprawie dyskutowano podczas
sesji rady miejskiej, która odbyła
się 29 stycznia. W porządku obrad znalazł się projekt uchwały
o odmowie zatwierdzenia taryf
dla zbiorowego zaopatrzenia
w wodę i odprowadzania ścieków. Dlaczego samorządowcy
postanowili odmówić PUiIK?
Radni pytali, prezes
odpowiadał
Przede wszystkim uznano, że
nowy abonament znacznie podniósłby koszty ponoszone przez
mieszkańców. Radni próbowali
też uzyskać od prezesa PUiIK
Władysława Karasia odpowiedź
na pytanie o zasadność podwyżki,
skoro każdego roku przedsiębiorstwo odnotowuje coraz wyższe
zyski. Radny Artur Gałach uznał,
iż wzrost taryf byłby nie w porządku wobec mieszkańców, którzy ze
względu na oszczędności starają
się zużywać mniej wody. - Ponadto jej jakość nie jest rewelacyjna podkreślił Leonard Baranowski,
który chciał się dowiedzieć, czy
podwyżkę zaproponowano także
łukowskiej gminie, gdzie ceny są
niższe niż w mieście. W. Karaś
odpowiedział twierdząco.
Zysk jest, ale…
PUiIK tłumaczy, że jednym
z powodów podniesienia stawek
Łosice za wodę i ścieki jest konieczność
dokonywania nowych inwestycji,
które pochłaniają duże pieniądze. Jak się okazuje, budowane
kanalizacje nie przynoszą spodziewanych zysków, ponieważ
zbyt mała liczba gospodarstw
domowych zdecydowała się na
przyłączenie do wodociągów.
W. Karaś przypomniał, że nie
może do tego nikogo zmusić.
- Jedynie burmistrz ma prawo
wydać decyzję nakazującą przyłączenie się do kanalizacji. Jeżeli
mnie państwo w tym wesprzecie,
zrobię to - powiedział burmistrz
Łukowa Dariusz Szustek.
W gestii wojewody
Radni zastanawiali się, czy
jest w ogóle sens podejmowania
uchwały odmownej, skoro organ
nadzorczy, czyli wojewoda, może
decyzję rady miasta odrzucić.
Gdyby tak się stało, nowe taryfy
wejdą w życie 3 marca.
Ostatecznie samorząd postanowił odrzucić proponowane
przez PUiIK stawki. „Za” opowiedziało się 18 radnych, a dwóch
- Marek Czernecki i Henryk Soćko - wstrzymali się od głosu.
- W tym roku mogę obiecać, że
ceny wody i ścieków nie wzrosną.
W 2016 r. już tego zapewnić nie
mogę - dodał D. Szustek.
Wioletta Ekielska
Ponad 200 tys. zł na przeciwdziałanie
Stawiają na profilaktykę
Samorządy terytorialne są obowiązane
do podejmowania działań ograniczających
spożycie napojów alkoholowych, a także
zapobiegających narkomanii.
Gminny program profilaktyki i rozwiązywania problemów
alkoholowych jest corocznie
uchwalany przez radę miasta
i gminy w Łosicach. Na realizację tego zadania przeznacza
się - zgodne z postanowieniami ustawy - środki wpływające
do samorządowej kasy z tytułu
opłat za zezwolenia na sprzedaż
napojów alkoholowych.
W bieżącym roku na profilaktykę przeciwalkoholową przeznaczono 202 tys. zł. Najważniejszym punktem tego programu
jest edukacja dzieci i młodzieży.
Władze chcą ją realizować poprzez akcje informacyjne m.in.
w łosickich świetlicach terapeutycznych, szkołach. Organizowane będą także półkolonie
i zimowiska szkoleniowo-wypoczynkowe dla dzieci z rodzin dotkniętych alkoholizmem.
Realizacja zadań tego typu nie
byłaby możliwa bez poważnego
zaangażowania i rozległej współpracy szeregu miejskich instytucji, parafii i organizacji pozarząTadeusz Nieścioruk
dowych.
Przebudowa się przedłuża
Mieszkańcy grożą
blokadą torów
Mieszkańcy miasta, szczególnie z osiedli za torami, mają już dość
pięciokilometrowego objazdu. Na wzmożony ruch i dewastację ulic przez
ciężarówki narzekają także ci, pod oknami których wyznaczono zastępczą drogę.
W ubiegłym tygodniu zorganizowano spotkania z międzyrzeczanami i inwestorem. Zabrakło jednak wykonawcy, który odpowiada
za opóźnienia. Natomiast emocji
było aż nadto.
Przejazd kolejowy przy ul.
Partyzantów jest zamknięty od
listopada. Kiedy zaczynano modernizację, zapowiadano, że
prace budowlane potrwają trzy
tygodnie, tymczasem przeciągają się do dziś. Aby przedostać się
na drugą stronę torów, kierowcy muszą pokonać dodatkowe
5 km ulicami Kościuszki, Siteńską
i Kolejową, których nawierzchnie
pozostawiają wiele do życzenia,
gdyż zostały zniszczone przez ciężarówki.
26 stycznia odbyło się zebranie w sprawie prac związanych
z przebudową przejazdu. Zainteresowanych tematem mieszkańców zaprosił do świetlicy Szkoły
Podstawowej nr 2 radny Robert
Idzikowski. Wiele osób skorzystało z okazji zadania pytań burmistrzowi Międzyrzeca Zbigniewowi Kotowi i dyrektor Zarządu
Dróg Powiatowych w Białej Podlaskiej Krystynie Beń. W spotkaniu
uczestniczyli także przewodniczący rady powiatu bialskiego Mariusz Filipiuk oraz przedstawiciele
samorządu miejskiego. Zabrakło
jednak reprezentantów wykonawcy - firmy Pol Aqua i inwestora PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
- Bez nich to zebranie jest bez sensu - stwierdziła dyrektor K. Beń.
Otworzą w lutym,
zamkną w maju
Mieszkańcy głośno wyrazili
swoje niezadowolenie z przedłużającej się konieczności korzystania z objazdu oraz ze zniszczeń
na drogach. Padł nawet głos, by
stworzyć komitet i zorganizować
blokadę torów. - To duże przedsięwzięcie. Trzeba przygotować koksowniki, węgiel i jedzenie. Ja się
tym zajmę - zapowiedział Adam
Nowosielski, mieszkaniec domu
przy torach. Zebrani przyklasnęli
pomysłowi.
Także 26 stycznia, ale kilka
godzin wcześniej, odbyło się spotkanie przedstawicieli samorządu
miasta i zarządu dróg z general-
nym wykonawcą. - Ustaliliśmy, że
do 6 lutego prace mają się zakończyć. Wtedy też przejazd powinien zostać otwarty. Wprawdzie
tymczasowo, bo w kwietniu lub
w maju zostanie zamknięty ponownie. Tym razem na półtora
miesiąca - przekazała zebranym
K. Beń. - Wykonawca ma wyremontować zniszczone drogi. Nie
dopuścimy do tego, by zostawiono
te ulice w stanie gorszym niż były
- dodała.
Dopingują i będą
naliczać kary
Co na to inwestor? - Nie jesteśmy zadowoleni z tempa prac. Jeśli
termin ich zakończenia nie zostanie dotrzymany, mamy prawo do
naliczania kar umownych. Jednak
dopingujemy wykonawcę, jednocześnie dokładnie nadzorując jego
działania i rozliczając z wykonanych etapów inwestycji. Umowa
przewiduje, że firma Pol Aqua zakończy wszystkie prace do połowy
roku - poinformował pisemnie
Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP
Polskich Linii Kolejowych S.A.,
czyli inwestora.
Burmistrz Z. Kot przekazał
mieszkańcom, iż wystosował do
posła Stanisława Żmijana pismo
z prośbą o interwencję u ministra
infrastruktury. Włodarz poprosił
także policję o częstsze kontrole
na ulicach na trasie objazdu. Na
stronie internetowej międzyrzeckiego magistratu zamieszczono
pisma relacjonujące przebieg spotkań z wykonawcą.
Starosta ostrzega
Trzy dni później, w czwartek,
29 stycznia, zorganizowano w hotelu „Chrobry” konferencję prasową promującą projekt z udziałem władz PKP PLK. Spotkanie
rozpoczęło się krótką prezentacją
dotyczącą przebiegu inwestycji.
Poprowadził ją Grzegorz Łubik,
dyrektor modernizowanej linii
kolejowej E20: Siedlce - Terespol.
Następnie przyszedł czas na pytania.
Przedstawiciel PKP PLK poinformował, że jeśli do połowy lutego
przejazd na ul. Partyzantów nie zostanie otwarty, wykonawca zostanie upomniany. Podkreślił też, że
umowa przewiduje możliwość naliczania kar, które standardowo wynoszą do 10% wartości projektu.
Głos zabrał też obecny na spotkaniu poseł S. Żmijan. Parlamentarzysta starał się załagodzić
napiętą sytuację, okazując zrozumienie dla problemów mieszkańców i jednocześnie podkreślając
doniosłość i rozmach inwestycji
PKP PLK. Zaapelował także o właściwą komunikację pomiędzy inwestorem, wykonawcą a władzami
i mieszkańcami Międzyrzeca.
Swojego zdania na temat opóźnienia w przebiegu inwestycji na
terenie Międzyrzeca i związanych
z tym uciążliwości nie omieszkał
wyrazić także starosta bialski Tadeusz Łazowski. Ze zdenerwowaniem wyjaśnił, że to do niego
i dyrektor Beń trafiają skargi na
zniszczenia dróg spowodowane
przez ciężarówki. - Jesteśmy już
zniecierpliwieni tą sytuacją. Może
rzeczywiście trzeba wam zablokować to ekstra połączenie Paryż
- Moskwa? Zresztą mamy teraz
modę na wszelkie blokady, to dlaczego starosta nie może z transparentem położyć się na torach? - dodał wzburzony.
Bezsilny wykonawca
Z kolei burmistrz Z. Kot zarzucił przedstawicielom PKP PLK
bezradność w stosunku do firmy
Pol Aqua. - Wykonawca rządzi
i robi, co chce. Najpierw chciał zamknąć przejazd w sierpniu, potem
robi to w okresie jesiennym, bo inwestycja nie jest gotowa. Poza tym
bezumownie korzysta z objazdu
i nadal dyktuje wam warunki
- mówił burmistrz, zwracając się
do M. Dutkiewicza i G. Łubika.
Wypomniał im także brak informacji o przebiegu prac. - Próby
uzyskania z państwa strony rzetelnej wiadomości o tym, co dzieje
się na przebudowie, są, delikatnie
mówiąc, rozmywane. Nie operujecie konkretami. To ja zaczynam
robić za biuro prasowe PKP PLK
- podkreślił. - Jeżeli nie podacie
konkretnego terminu otwarcia
przejazdu, to nie powstrzymam
mieszkańców. Może rzeczywiście
dojść do tego, że ekspres będzie
stał w Terespolu z powodu blokaBZ
dy - ostrzegł burmistrz. Region
www.echokatolickie.pl
Łosice Bezrobocie w statystyce
997
W kolejce po pracę
Najgorzej jest na wsi
W grudniu ubiegłego roku
w powiatowym urzędzie pracy
(PUP) zarejestrowało się 422
bezrobotnych, z czego 219 to
osoby, które z różnych względów straciły pracę. Jak wynika ze statystyk PUP, najgorzej
jest na wsiach. Ich mieszkańcy
stanowią 75,8% figurujących
w kartotekach pośredniaka.
W sumie ich liczba wynosi 1,3
tys. Natomiast pozytywnym
zjawiskiem jest fakt, że w grudniu 2014 r. pracę podjęło o 83
osoby więcej niż w analogicznym okresie 2013 r.
Wśród bezrobotnych przeważają mężczyźni, a nie - jak było
wcześniej - kobiety. Prawo do
zasiłku ma jedynie 159 mieszkańców powiatu. Wynika to
z tego, że niewiele osób rejestrujących się w PUP przepracowało
wymagany okres uprawniający
do pobierania świadczenia.
Młodym wciąż trudno
W szczególnie trudnej sytuacji są młodzi ludzie do 25 roku
życia, często absolwenci szkół,
osoby powyżej 50 lat, a także ci,
którzy w rejestrze PUP pozostają ponad 12 miesięcy. Mimo szeregu deklaracji i obietnic troski
o środowisko niepełnospraw-
nych, w rzeczywistości są oni
pozostawieni sami sobie. Dowodzą tego statystyki. W PUP
zarejestrowanych jest 78 niepełnosprawnych bezrobotnych.
Ponadto urzędnicy podkreślają fakt, iż wielu mieszkańców
powiatu nie może znaleźć pracy, ponieważ nie mają żadnego
doświadczenia
zawodowego.
Ponad połowa bezrobotnych nie
posiada też wykształcenia średniego. Takim osobom najtrudniej znaleźć etat. Część z nich
całkowicie rezygnuje z poszukiwania pracy.
Okazuje się, że nawet dyplom
ukończenia studiów nie gwarantuje zatrudnienia. Liczba
absolwentów wyższych uczelni
zarejestrowanych w pośredniaku to 44 osoby.
Miliony na pracę
- Co roku występujemy o dodatkowe środki z Funduszu Pracy i Europejskiego Funduszu
Społecznego, które pozwalają na
aktywizację większej liczby bezrobotnych czy pomoc lokalnym
przedsiębiorcom w zmniejszaniu kosztów utrzymania nowych
miejsc pracy - zapewnia dyrektor łosickiego PUP Danuta Borkowska, dodając, iż urzędnicy
zachęcają mieszkańców do zakładania własnej działalności,
dotując takie przedsięwzięcia.
- W tym roku otrzymamy
z Funduszu Pracy 4,7 mln zł. To
o 2,9 mln zł więcej niż w 2014 r.
Na realizację programów na
rzecz promocji, łagodzenia
skutków bezrobocia i aktywności zawodowej mamy w tym
roku 7,1 mln zł - podkreśla.
Tadeusz Nieścioruk
Krótko
Klub Malucha
Czemierniki. Gminna Biblioteka Publiczna zaprasza wszystkie dzieci
w wieku od roku do pięciu lat do uczestnictwa w zajęciach Klubu Malucha. Inauguracyjne spotkanie dla dzieci odbędzie się 17 lutego, o 11.00,
w lokalu GBP przy ul. Zamkowej 3. Szczegółowe informacje na temat zajęć
dostępne są pod nr. tel. 83-351-30-70. MLS
Spotkanie w Jelnicy
GM. MIĘDZYRZEC PODL. Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Jelnica,
przy współpracy Publicznego Gimnazjum nr 1 w Jelnicy, Szkoły Podstawowej w Misiach oraz Gminnego Ośrodka Kultury w Międzyrzecu
Podlaskim, zorganizowało uroczystość z okazji Dnia Babci i Dziadka.
25 stycznia w sali jelnickiego gimnazjum licznie zgromadzili się mieszkańcy,
którzy przyszli obejrzeć jasełka przygotowane przez uczniów SP w Misiach
oraz gimnazjalistów. Piękna inscenizacja ukazująca aktorsko-muzyczne
talenty dzieci to m.in. efekt zaangażowania w pracę z dziećmi i młodzieżą ks.
Michała Wawerskiego oraz nauczycieli. Gimnazjalny chór zachęcił uczestników do wspólnego kolędowania, zaś po występach uczniów na scenie
zaprezentował się zespół Echo z Przychód. Przy akompaniamencie pieśni
ludowych babcie oraz dziadkowie zostali wyróżnieni symbolicznymi kwiatami
- kotylionami. Nie zabrakło także poczęstunku ufundowanego przez GOK. BZ
Zawiesili działalność
Parczew. Mieszczące się w budynku starostwa powiatowego biuro
Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu tymczasowo zawiesiło swoją
działalność. Wszelkie pytania dotyczące wyników przeprowadzonych badań
złóż bursztynu na terenach powiatu parczewskiego oraz możliwości zatrudnienia należy kierować do specjalistów Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu:
nr tel. 58-552-49-19, e-mail [email protected]. MLS
Chcesz oczyszczalnię?
Gm. Ułęż. Do 28 lutego w sekretariacie urzędu gminy można składać
specjalne formularze deklarujące przystąpienie do programu budowy
przydomowych oczyszczalni ścieków. Wszelkie informacje dostępne są
na stronie www.ulez.eurzad.eu w zakładce „Przydomowe oczyszczalnie” lub
w sekretariacie urzędu. MLS
Kronika
Było groźnie
Choć liczba bezrobotnych mieszkańców powiatu
zmniejszyła się o 97 osób, sytuacja na lokalnym
rynku pracy pozostaje trudna.
Najniższy wskaźnik bezrobocia
w ubiegłym roku zanotowano
w maju. W rejestrach powiatowego urzędu pracy figurowało
wówczas 1,5 tys. osób. Od tamtego czasu ich liczba nieznacznie wzrastała. Na koniec 2014 r.
bez pracy pozostawało 1,8 tys.
mieszkańców powiatu, z czego
798 stanowiły kobiety.
7
Nowy wóz już wkrótce zacznie służyć mieszkańcom.
Łuków Mają nowy podnośnik
Na miarę XXI w.
Strażacy wzbogacili się o nowy wóz.
Ten, który służył mieszkańcom powiatu
dotychczas, ma już prawie 20 lat.
W ramach projektu „Wsparcie
techniczne ratownictwa ekologicznego i chemicznego” współfinansowanego przez Unię Europejską Komenda Główna Państwowej
Straży Pożarnej w 2014 r. zakupiła
podnośnik hydrauliczny. Ten jedyny egzemplarz trafił właśnie do
Łukowa. Jego możliwości chwali
komendant łukowskiej jednostki
st. bryg. Andrzej Rusinek.
- Jest to samochód wyposażony
w specjalny podnośnik i drabinę
ratowniczą sięgającą 23 m z możliwością ograniczania stref skażeń
na wysokości. Pojazd ma kosz ra-
Łuków Za szybko
towniczy, w którym znajduje się
pulpit sterowniczy, oświetlenie
szerokokątne i dalekosiężne - wylicza komendant, dodając, iż zaletą nowego wozu jest fakt, że kosz
posiada wiele funkcji. Ma m.in.
możliwość podawania wody przy
pomocy działka, podpięcia dodatkowych linii gaśniczych i prowadzenia działań na wysokości.
W koszu można zamontować nosze ratownicze i podpiąć linkowy
aparat ratowniczy.
Nowoczesny wóz trafi do Łukowa już w lutym.
Wioletta Ekielska
Były starosta ponownie skazany
Wyrok bez zmian
W czwartek, 29 stycznia, miejscowy sąd
rejonowy ogłosił wyrok w sprawie byłego starosty
łukowskiego Longina Kajki. Wcześniejsze zarzuty
zostały podtrzymane.
Sprawa zaczęła się kilka lat temu.
Pierwszy wyrok zapadł 20 grudnia
2012 r. Za dwa przestępstwa sąd
skazał samorządowca na rok i dwa
miesiące pozbawienia wolności
w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę w wysokości 2 tys. zł oraz zakaz
sprawowania stanowisk kierowniczych w administracji publicznej
przez okres czterech lat.
Dwa zarzuty
Prokurator postawił L. Kajce
dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych, co
miało narazić starostwo na straty
w wysokości 450 zł. Byłego starostę
oskarżono także o to, że najpierw
przyznał jednemu z pracowników
nagrodę w wysokości 2 tys. zł, a następnie nakazał jej oddanie sobie.
Zakwalifikowano to jako przyjęcie
łapówki.
Sądowy finał
Trzy lata temu sąd uznał
L. Kajkę winnym zarzucanych
mu czynów. Oskarżony złożył
jednak apelację. Sąd Okręgowy
w Lublinie nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy przez łukowską
Temidę. Proces wrócił na wokandę w grudniu 2013 r. Pierwsza rozprawa odbyła się 11 lutego 2014 r.
26 stycznia 2015 r. postępowanie
ogłoszono, a 29 stycznia ogłoszono
wyrok, który niczym nie różni się
Longin Kajka został zatrzymany
przez policjantów z wydziału do walki
z korupcją Komendy Wojewódzkiej
Policji w Lublinie w swoim domu
23 marca 2011 r. Prokurator zastosował
wobec starosty poręczenie majątkowe
w wysokości 20 tys. zł. Akt oskarżenia
trafił do łukowskiego sądu
23 maja 2011 r.
od tego sprzed dwóch lat. Były starosta musi też zwrócić starostwu
118,24 zł za korzystanie ze służbowego samochodu do prywatnych
celów. Uzyskana przez niego korzyść majątkowa - z odsetkami to
2,9 tys. zł - przepada na rzecz Skarbu Państwa. Skazany został też zobowiązany do zapłacenia kosztów
sądowych w wysokości 895 zł oraz
kosztów orzeczenia kary w kwocie
700 zł. Wyrok nie jest prawomocny. Obie strony mają siedem dni
na złożenie apelacji.
L. Kajka odmówił komentarza
w sprawie decyzji sądu.
Region. 29 stycznia patrol
z łukowskiej komendy udał się do
jednego z gospodarstw w gminie Trzebieszów, gdzie starsza
kobieta zgłosiła awanturę domową wywołaną przez jej syna.
Po przybyciu pod wskazany adres
policjanci zastali krewkiego 51-latka.
W pewnej chwili mężczyzna wycelował do funkcjonariuszy z broni.
Dzięki szybkiej reakcji policjantów
nie doszło do tragedii. 51-latek został obezwładniony. Jak się okazało,
w komorze pistoletu znajdował się
nabój. Oprócz nielegalnej broni
w domu mężczyzny znaleziono
także pochodzący prawdopodobnie
z czasów wojny karabin. Pistolety
zabezpieczono i przekazano do
badań laboratoryjnych w celu
określenia, czy jest to broń palna
oraz czy w chwili zdarzenia była
sprawna technicznie i można było
z niej oddać strzały. Mający ponad
2 prom. alkoholu w organizmie 51latek trafił do aresztu.
Wioletta Ekielska
Ryki. 29 stycznia, ok. 13.00, na ul.
Słowackiego kierujący dostawczym volkswagenem 34-letni
mieszkaniec pow. ryckiego nie
dostosował prędkości do panujących na drodze warunków, doprowadzając do zderzenia z osobową
skodą. W wypadku ucierpiały trzy
osoby podróżujące tym autem.
Z obrażeniami ciała trafiły one do
szpitala. Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego kierowcy
vw zostało zatrzymane prawo
jazdy. Policjanci ustalają szczegóły
zdarzenia.
Na gorącym
uczynku
Region. 27 stycznia, ok. 1.00,
policjanci patrolujący miejscowość Mościska zauważyli stojące
przy zaparkowanym samochodzie ciężarowym puste plastikowe bańki. Złodziej, który chciał
najprawdopodobniej ukraść paliwo,
uciekł na widok nadjeżdżającego
samochodu. Podejrzenia mundurowych okazały się trafne. Gdy po
pewnym czasie wrócili na miejsce,
na gorącym uczynku wypompowywania ropy ze zbiornika ciężarówki
zatrzymali 20-letniego mieszkańca
Łukowa. Funkcjonariusze ustalili,
że mężczyzna nie działał sam. Jego
kompan - 21-letni mieszkaniec gm.
Łuków - został zatrzymany na terenie powiatu łukowskiego. Policjanci
uznali, iż nie jest to jedyny czyn
na koncie złodziejskiego duetu.
W grudniu ubiegłego roku mężczyźni dokonali w sumie kradzieży
900 l oleju napędowego z różnych
samochodów ciężarowych na
kwotę ponad 3,5 tys. zł. Zatrzymani
usłyszeli w sumie siedem zarzutów.
Sprawa jest rozwojowa.
Brak
doświadczenia
Gołaszyn. 29 stycznia,
ok. 15.00, jadący audi
19-latek z gminy Trzebieszów,
nie zachowując należytej
ostrożności, wjechał na przejeździe kolejowym pod pociąg
relacji Siedlce - Łuków. Jak wynika
z ustaleń policji, młody mężczyzna
na skutek nadmiernej prędkości nie
zdołał wyhamować na oblodzonej
jezdni. W chwili zdarzenia kierowca
był trzeźwy. Mimo poważnych
uszkodzeń auta 19-latek nie odniósł
żadnych obrażeń ciała. Za rażące naruszenie przepisów i spowodowanie
zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu
drogowym mundurowi zatrzymali
MLS
kierowcy prawo jazdy. 8
EchoKatolickie
diecezja
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
Ciekawe, gdy zauważamy, że tutaj kreatywnymi nie są młodzi, ale starcy: ludzie młodzi, jak Maryja i Józef, idą za prawem
Pana, drogą posłuszeństwa. Starcy, Symeon i Anna postrzegają Dzieciątko jako wypełnienie Prawa i obietnic Boga. I są zdolni
do świętowania. Są twórczy w radości, w mądrości. A Pan przemienia posłuszeństwo w mądrość, poprzez działanie swojego
Ducha Świętego. Niekiedy Bóg może obdarzyć darem mądrości młodego człowieka, ale zawsze na drodze posłuszeństwa
i uległości Duchowi Świętemu.
Papież Franciszek, homilia podczas Mszy św. dla osób konsekrowanych, Watykan, 2 lutego 2015 r.
Biała Podlaska list do redakcji
fot. arch. SKC
„Ołówek dla Afryki”
S
Krótko
Słyszeć Dobrą Nowinę
fot. arch. parafii w Krzesku
SIEDLCE. Parafia św. Maksymiliana Kolbego organizuje kurs Nowe
Życie. Inicjatywa skierowana jest do wszystkich, którzy pragną zmienić
swoje życie. Kurs prowadzony będzie przez osoby świeckie, młodzież
i osoby starsze, które swoim doświadczeniem i świadectwem ukażą
słuchaczom bezsens zniewolenia w grzechu. Spotkania trwać będą
w dniach 6-8 lutego. Jedynym wymogiem do uczestnictwa w kursie jest
pełnoletniość. Po więcej informacji zapraszamy na stronę internetową
AS
parafii św. Maksymiliana Kolbego. Turniej ministrantów
Raban w Białej
30 stycznia w kościele Narodzenia NMP odbyło się spotkanie przygotowujące
do Światowych Dni Młodzieży. W czuwaniu wzięło udział prawie 400 osób.
Bialskie spotkania noszą nazwę
„Przystanek Biała”. Pierwsze odbyło się w listopadzie w kościele
Wniebowzięcia NMP. Gościem
specjalnym była wtedy para
małżonków, którzy uczestniczyli w pięciu Światowych Dniach
Młodzieży. Temat styczniowego
wieczoru dotyczył spraw, które
przeszkadzają w zbliżeniu się do
Jezusa. Spotkanie animowali rejonowi liderzy: Marta, Agnieszka
i Bartek. Na początku przekazali zebranym kilka najnowszych
informacji dotyczących ŚDM.
Przypomnieli też m.in. o tym, że
w dalszym ciągu poszukiwane są
rodziny, które zechcą przyjąć pod
swój dach młodych pielgrzymów
z zagranicy. Ważnym punktem
czuwania była prezentacja i nauka
hymnu ŚDM ’2016, zatytułowanego „Błogosławieni miłosierni”.
zkoły z Gminy Hańsk zaangażowały się w akcję „Ołówek dla
Afryki”, stanowiącą inicjatywę Fundacji „Redemptoris Missio”.
Polega ona na zbiórce przyborów szkolnych, które wolontariusze fundacji wysyłają do misjonarzy w Afryce, a oni rozdadzą je
dzieciom.
Myśl o tym, by wesprzeć inicjatywę, zrodziła się w Szkolnym Kole
Caritas nr 68 przy Gimnazjum Publicznym im. Józefa Piłsudskiego
w Dubecznie, którego opiekunem jest katecheta Emil Witowski. Nie
zastanawiając się długo, wolontariusze SKC podjęli się uczestnictwa
w akcji, a nawet namówili do działania ościenne szkoły.
Akcja trwała przez cały grudzień 2014 r. Udział w przedsięwzięciu
na rzecz misji zgłosiły następujące szkoły: Gimnazjum Publiczne
w Dubecznie, Zespół Szkoły Podstawowej i Przedszkola im. Jana
Pawła II w Hańsku oraz Filialna Szkoła Podstawowa w Kulczynie.
Akcję podsumowano 27 stycznia w gimnazjum w Dubecznie.
W sposób szczególny w podsumowanie włączyła się Lesya Głąb, nauczycielka języka angielskiego tej szkoły, wraz z delegacją członków
Szkolnego Koła Caritas. W sumie udało się zebrać 947 sztuk różnych przyborów szkolnych; były to m.in.: flamastry, kredki, gumki,
temperówki, pędzelki, linijki, nożyczki, ołówki, długopisy. Dzieci
i młodzież bardzo chętnie włączyły się w zbiórkę i pomoc kolegom
i koleżankom z Afryki. Już dzisiaj zapowiadają udział w kolejnych
akcjach charytatywnych.
rzecznik SKC
migawka
W drodze do Krakowa
Niewola na własne
życzenie
Duże wrażenie na uczestnikach
spotkania wywarła pantomima
przygotowana przez członków
Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Scenka mówiła o zagrożeniach czyhających na młodych
ludzi oraz o tym, jak Jezus walczy
o nasze szczęście i zbawienie. Kolejnym elementem było świadectwo wygłoszone przez 28-letniego
Marka z Terespola. Gość czuwania
już na samym początku przyznał,
że ma za sobą pobyt w zakładzie
poprawczym i w więzieniu. - Za
kratkami spędziłem dziesięć lat. Na
własne życzenie oddałem się w niewolę, ale Bóg dał mi nowe życie.
Zaczęło się od złego towarzystwa.
Ono było na pierwszym miejscu.
Korzystałem z życia 24 godziny
na dobę. Nie zastanawiałem się, ile
będę musiał za to zapłacić. Liczyła
się dobra zabawa, alkohol i narkotyki. Tam, gdzie są używki, szybko
pojawiają się także przemoc, agresja, przekleństwa i nienawiść. Do
zabawy potrzebne były pieniądze,
a ja ciągle zastanawiałem się, jak
zarobić, aby się nie narobić. Zacząłem kraść, mam też na koncie pobicia… - opowiadał Marek.
Ks. Leszek Mućka zapraszał na kolejne podobne spotkanie, które odbędzie się
27 lutego w parafii św. Michała Archanioła.
Opamiętanie i odwrót
Do kościoła wszedł o kuli. To
także cena jego wyborów. - Gdy
miałem 15 lat, wyskoczyłem z pociągu. Byłem pod wpływem narkotyków. Mam za sobą pięć operacji,
w niedługim czasie czeka mnie
chyba amputacja stopy. Straciłem
wszystkie młode lata. Kiedy siedziałem w areszcie, widziałem ludzi
przepełnionych nienawiścią, pozbawionych wewnętrznego pokoju.
Sam zresztą czułem wielką złość do
sądów i policji. Wiem, co to znaczy
przeklinać świat i wszystkich dookoła - mówił 28-latek. Przestrzegał młodych, że zniewolenie zaczyna się od niewinnego papierosa
i narkotyku. Wspominał o swoim
bracie, który w wieku 21 lat zaćpał
się na śmierć. Punktem zwrotnym
w przypadku Marka była przede
wszystkim choroba siostry. - To był
nowotwór. Zrobiłem zakład z Panem Bogiem. Obiecałem Mu, że
jeśli zostawi ją przy życiu, zmienię
się radykalnie. Pamiętam, jak kapelan więzienia w Zamościu spytał mnie, co będę robił po wyjściu
z aresztu, skoro nawet nie mam
wykształcenia. Powiedziałem, że
będę opowiadał innym moje świadectwo. Życie z Bogiem nie jest łatwe. Ciągle zmagam się ze starymi
problemami. Siły szukam w modlitwie i Eucharystii - podkreślał.
Na koniec wezwał młodych by
zawsze śpiesznie walczyli o swoje
życie i zbawienie, ponieważ nikt
z nas nie wie, ile lat będzie żył na
tej ziemi.
Zapraszamy na
„Przystanek…”
Najdłuższym punktem spotkania była adoracja Najświętszego
Sakramentu. Młodzi wielbili Pana
w śpiewie i ciszy. W milczeniu zastanawiali się nad tym, co oddziela
ich od Boga. Po zakończeniu modlitwy wszyscy udali się na słodki
poczęstunek. - „Przystanek Biała”
będzie organizowany w każdej
bialskiej parafii. Na nasze spotkania przyjeżdża młodzież z dekanatu janowskiego, terespolskiego
i z dwóch dekanatów bialskich.
Cieszymy się, że w organizację
i wspólną modlitwę włącza się tyle
młodych osób i ich duszpasterze.
Filarem jest tu, oczywiście, młodzież. Chcemy, by każda parafia
miała swój zespół muzyczny, aby
w każdej wspólnocie dużo się działo
i żeby ten raban przełożył się także
na czas po ŚDM, by nasza młodzież
ciągle żyła i trwała w Kościele. Już
dziś zapraszam na kolejny „Przystanek Biała”, który odbędzie się
27 lutego w parafii św. Michała Archanioła. Początek o. 19.00 - zachęAWAW
ca ks. Leszek Mućka. Krótko
Zaproszenie na pielgrzymkę
31 stycznia 2015 r. w Zbuczynie odbył się halowy turniej ministrantów
o Puchar Dziekana Dekanatu Zbuczyńskiego ks. Stanisława Chodźki i Wójta
Gminy Zbuczyn Tomasza Hapunowicza. W turnieju wzięło udział osiem drużyn:
pięć w kategorii „ministranci starsi” i trzy w kategorii „ministranci młodsi”.
Jak na ministrantów przystało, walka była zacięta, ale zgodna z zasadami fair
play. W kategorii „ministranci młodsi” zwyciężyli zawodnicy ze Zbuczyna I (4 pkt) przed Zbuczynem II (2 pkt) i Krzeskiem (0 pkt). Natomiast w kategorii
„ministranci starsi” wygrali reprezentanci Krzymosz (7 pkt), przed Krzeskiem
(5 pkt), Dziewulami (4 pkt), Zembrami (3 pkt) i Zbuczynem (1 pkt). Po
zakończonych rozgrywkach puchary wręczył ks. dziekan S. Chodźko.
Podziękował zawodnikom za przybycie i udział w rozgrywkach, po czym
zaprosił na gorącą kiełbaskę i herbatę. Ta sportowa rywalizacja pokazała, że
ministrant służy Bogu nie tylko przy ołtarzu, ale też na boisku - poprzez kulturę
słowa, szacunek wobec rywali i sportową walkę. Ministranci z dekanatu mieli
okazję, by wspólnie się spotkać, porozmawiać, nauczyć się zdrowej rywalizacji,
XKW
słowem - dobrze spędzić czas.
DIECEZJA. Ks. Henryk Szustek, proboszcz parafii
w Tucznej, zaprasza na pielgrzymkę dziękczynną do
Włoch za kanonizację Jana Pawła II oraz do Francji.
Pierwsza z wycieczek, do Włoch, organizowana jest
w dniach 7-18 kwietnia. W programie: zwiedzanie Kahlenberg, Wenecji, Padwy, Asyżu, Rzymu, Monte Cassino,
Pompejów, San Giovanni Rotondo, Monte Sanct Angelo
i Loreto. Cena: 2 tys. zł. Zainteresowani pielgrzymką do
Francji, która została zaplanowana w dniach 29 kwietnia
- 9 maja, będą mogli zwiedzić Paryż, słynne zamki nad
Loarą, Tours, Lourdes, La Salette, Ars, Strasburg i Altoetting. Koszt wyjazdu to 3 tys. zł. Zgłoszenia przyjmowane
GU
są pod nr. tel. 83-377-10-12 oraz 721-117-000. Bez nudy
Grębków. Od 20 do 22 stycznia w sali katechetycznej przy parafii odbywały się zajęcia w ramach
cyklu „Ferie bez nudy”. Każdy dzień rozpoczynał się
wspólną modlitwą w kościele, po której dzieci brały
udział w zajęciach plastycznych, zabawach tanecznych,
konkursie karaoke, zmaganiach sportowych czy nauce
gry w szachy i warcaby. Jedną z atrakcji była wizyta
teatrzyku „Urwis” ze spektaklem pt. „Kopciuszek”. Feriowiczów odwiedziła również policjantka, która przypomniała m.in. podstawowe zasady bezpieczeństwa na
drodze w domu i w trakcie wypoczynku. Przez dwa dni
do dyspozycji najmłodszych był kucyk Hedzia, który
ochoczo woził na swoim grzbiecie wszystkie chętne
maluchy. Każdego dnia na dzieci czekał poczęstunek,
zaś na zakończenie zorganizowano ognisko z kiełbaskami. W codziennych zajęciach brało udział od 60 do 90
osób. Organizatorami „Ferii bez nudy” była parafia św.
Bartłomieja Apostoła w Grębkowie, Gminna Biblioteka
Publiczna oraz Zespół Szkolno-Przedszkolny w Grębkowie. Tegoroczne ferie w Grębkowie zakończył odbywający się 29 stycznia w świetlicy OSP bal przebierańców.
Odbywająca się już po raz 22 impreza zgromadziła
opr. MLS
blisko 300 osób. 13
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
przedstawiciele tylu oddziałów parafialnych
Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji
Siedleckiej zjawili się na diecezjalnym zjeździe KSM
9
fot. arch. WSD Diecezji Siedleckiej
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
10 lutego:
Ks. Jacek Szostakiewicz - proboszcz parafii bł. Męczenników Podlaskich w Siedlcach i asystent kościelny „Echa Katolickiego”;
Ks. Jacek Guz - proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Pratulinie (sanktuarium bł. Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy);
Ks. Jacek Wojdat - wiceoficjał Sądu Biskupiego Siedleckiego;
13 lutego:
Ks. Grzegorz Kozłowicz - rezydent w parafii Wniebowzięcia NMP
w Białej Podlaskiej
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Pielgrzymki z ARKĄ
SIEDLCE Święto Ofiarowania Pańskiego
Jesteście znakiem
dla świata
W Święto Ofiarowania Pańskiego, 2 lutego, w siedleckiej katedrze została
odprawiona Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem bp. Kazimierza
Gurdy. Wzięły w niej udział licznie zgromadzone osoby życia konsekrowanego
z diecezji siedleckiej.
Tuż przed Mszą św. przedstawiciele wspólnot życia konsekrowanego zaprezentowali działalność
zgromadzeń i ich stan liczebny
w naszej diecezji.
Oddanie się Bogu Ojcu
W homilii ksiądz biskup nawiązał do sceny ofiarowania
Pana Jezusa świątyni. - Wszyscy,
którzy idziemy za Jezusem wraz
z Maryją i Józefem, uznajemy, że
oddanie siebie Bogu Ojcu określa
sens naszego ziemskiego pielgrzymowania - mówił, zwracając uwagę na to, że to oddanie dokonuje
się według łaski powołania, jaką
każdy z nas otrzymał. Inaczej, tj.
w innym wymiarze, ale zawsze
w całej pełni, realizują je ci, którzy
zostali powołani do życia zakonnego, a inaczej powołani do małżeństwa. - Jest to wielka tajemnica
Bożej miłości i ludzkiej na nią odpowiedzi. Wartość tej odpowiedzi
jest mierzona zawsze pełnią oddania - w życiu konsekrowanym, kapłańskim i małżeńskim - bo przecież nie można ofiarować się Bogu
inaczej, niż całkowicie - podkreślił
bp Gurda.
Maryja wzorem oddania
Odnosząc się do trwającego,
rozpoczętego w pierwszą niedzielę roku liturgicznego, Roku Życia
Konsekrowanego, bp K. Gurda
podkreślił, że dla tych, którzy
odpowiadają pozytywnie na powołanie do życia konsekrowanego, Maryja jest wzorem i drogą
oddania. - To oddanie dokonało
się przez Jej dziewicze życie, przez
posłuszeństwo wobec woli Boga
i przez życie w ubóstwie. Osoby
życia konsekrowanego podejmują
tę samą drogę - mówił, zwracając
uwagę na istotę składanych przez
nie ślubów ubóstwa, czystości
i posłuszeństwa. - Osoby życia
Osoby życia
konsekrowanego
pokazują nam,
że miłość
do Boga nie
zamyka, ale
otwiera człowieka
na miłość
i na służbę
człowiekowi.
konsekrowanego pokazują nam,
że miłość do Boga nie zamyka, ale
otwiera człowieka na miłość i na
służbę człowiekowi - dodał z uwagą, że osoby życia konsekrowanego stają się znakami dla świata
dzisiaj, gdy wielu wybiera drogę
oddalenia się od Boga. - Głoszone
są fałszywe hasła, że odchodząc
od Boga, człowiek lepiej przeżywa
swoje człowieczeństwo. Jako ludzie wierzący wiemy, że ta droga
jest fałszywa. Jest to niejako pułapka, w którą niektórzy wpadają.
Wiemy, co uczynili ludzie ludziom
w imię ideologii ateistycznej w nie
tak dalekiej przeszłości. Nie łudźmy się, że tak zwany humanizm
ateistyczny przyczyni się do dobra
społeczeństwa i do dobra człowieka - mówił.
Dziękujemy za dar
życia konsekrowanego
W dalszej części homilii bp
K. Gurda podkreślił, że osoby życia
konsekrowanego, żyjąc w czystości i bezżenności, stają się znakiem
i podporą, dla tych którzy wybierają drogę życia małżeńskiego.
- Pokazują, że te wartości, jakim
oddają życie ze względu na Chrystusa, tj. ubóstwo, czystość serca
i posłuszeństwo, są wartościami,
które małżonkowie wybierają ze
względu na siebie nawzajem: ubóstwo ze względu na współmałżonka i swoją rodzinę, czystość serca
i małżeńska wierność ze względu
na wzajemną miłość, posłuszeństwo ze względu na wzajemny
szacunek. W oparciu o te wartości małżonkowie mogą budować
swoją przyszłość i szczęśliwe życie
rodzinne - powiedział.
- Widzimy, jak wielkim darem
dla Kościoła, dla ludzi świeckich jest
życie konsekrowane, jak wielkim
darem są osoby życia konsekrowanego - są znakami dla wszystkich
wierzących, ukazują drogę do dobrego i mądrego przeżycia ziemskiego etapu naszego życia tak, by
osiągnąć życie wieczne - zaznaczył.
- Święto Ofiarowania Pańskiego
jest waszym świętem. Dziękujemy
Panu Bogu za osoby życia konsekrowanego, które posługują w naszej diecezji, podejmując z miłość
do Boga i do człowieka, wieloraką
posługę. Dziękując, prosimy Pana
Boga, by nie zabrakowało pośród
nas mężczyzn i kobiet, którzy na
wzór Maryi będą wskazywać kierunek dla każdego wierzącego i dla
każdego człowieka - zaznaczył.
Na zakończenie Eucharystii
osoby konsekrowane dziękowały
Bogu za dar życia konsekrowanego i odnowiły swoje śluby. Po
zakończonej Mszy św. biskupi
Kazimierz Gurda i Piotr Sawczuk
spotkali się z osobami konsekrowanymi na wspólnej agapie
w Bursie św. Stanisława Kostki.
KL
POLSKA. Diecezjalne Centrum Pielgrzymkowo-Turystyczne „ARKA”
zaprasza na dwie pielgrzymki po Polsce: do Gietrzwałdu oraz do
Kalisza i Lichenia. Pielgrzymka do Gietrzwałdu, jedynego w Polsce
miejsca zatwierdzonych przez Kościół objawień Matki Bożej, odbędzie się
21 lutego. Koszt wyjazdu to 100 zł, a obejmuje on: przejazd autokarem,
opiekę księdza, pilota, ubezpieczenie NNW.
Natomiast pielgrzymka na odpust św. Józefa w Kaliszu oraz do Lichenia
została zaplanowana na 19 marca. W programie wyjazdu znajduje się
nawiedzenie sanktuarium Matki Bożej w Licheniu i sanktuarium św.
Józefa w Kaliszu - uczestnictwo w uroczystościach odpustowych. Po nich
zaplanowano przejazd do Świnic Warckich - miejsce urodzenia i chrztu
św. Faustyny. Cena wynosi 100 zł i zawiera: przejazd autokarem, opiekę
księdza, pilota, ubezpieczenie NNW.
Informacje oraz zapisy pod nr. tel. 882-114-244, e-mail:pielgrzymki@
JAG
arkapielgrzymuj.pl; www.arkapielgrzymuj.pl. migawka
Kolędy po góralsku
1 lutego w kościele parafialnym w Wodyniach odbył się koncert kolęd
i pastorałek w wykonaniu Klaudii Kozioł oraz Henryki Kublik, laureatek
konkursu kolęd organizowanego przez Gminny Ośrodek Kultury. Gościem
koncertu była kapela Góralska Hora z Beskidów i ze Słowacji. Klimat XVIIIwiecznego kościoła jest doskonałym miejscem na góralskie aranżacje,
wśród których nie zabrakło najpopularniejszych i znanych niemal na całym
świecie najpiękniejszych polskich kolęd. Podczas koncertu wybrzmiały także
melodie grane podczas wizyt Jana Pawła II w Polsce, co uświetniło program
spotkania.
Reklama
diecezja
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
Uroczystości pogrzebowe s. Genowefy Głaszczki
Oddała życie Jezusowi
28 stycznia odbyły się uroczystości pogrzebowe siostry Genowefy Głaszczki
ze Zgromadzenia Sióstr „Jedność” pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
S. G. Głaszczka zmarła w niedzielę, 25 stycznia, w wieku 88 lat.
W uroczystościach pogrzebowych
udział wzięła m.in. rodzina śp.
s. G. Głaszczki, jej współsiostry ze
Zgromadzenia Sióstr „Jedność”
pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, liczne grono kapłanów oraz
znajomi.
Z wdzięcznością za jej
życie i posługę
Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka
została odprawiona 28 stycznia,
o 10.00, w katedrze siedleckiej.
Homilię wygłosił proboszcz parafii katedralnej pw. Niepokalanego
Poczęcia Najświętszej Maryi Panny ks. prałat Eugeniusz Filipiuk.
- Śp. siostra Genowefa świadomie wybrała Jezusa Chrystusa
i oddała mu swoje życie - podkreślił ksiądz prałat. - Stajemy przed
nią z wdzięcznością za jej życie,
posługę, pracę za wszelkie dobro,
które stało się przez jej pośrednictwo tu, na ziemi. Modląc się za
zmarłą, chcemy sobie uświadomić,
ŁUKÓW że choć wszyscy idziemy w stronę
śmierci, jest ona nieuchronna, to
nie zamyka ona życia, ale otwiera
nowe życie z Chrystusem - podkreślił.
Skrywane pragnienie
S. Genowefa - imię zakonne
Maria - ponad połowę swego życia
spędziła we wspólnocie zakonnej.
Urodziła się 10 maja 1926 r. w Rębkowie (gm. Garwolin), należącym
do parafii św. Izydora w Marianowie, w której została ochrzczona,
przystąpiła do pierwszej Komunii
św. i przyjęła sakrament bierzmowania. Szkołę podstawową
ukończyła w Wilkowyi. Jak podkreśla s. Hanna Redzik, przełożona generalna SS. Zgromadzenia
„Jedność”, s. Genowefa wzrastała
w dobrej chrześcijańskiej rodzinie.
Jej mama, Franciszka, należała do
Trzeciego Zakonu Świętego Franciszka, a ojciec - Szczepan - udzielał
się w kościele jako śpiewak; wdrażał swoje córki od najmłodszych lat
do lektury Pisma Świętego, uczył
prawd wiary, modlitwy i śpiewu.
Powołaniu zakonnemu sprzyjały
różne formy aktywności religijnej
młodej Genowefy, m.in. była zelatorką młodzieżowego kółka różańcowego. - Coraz bardziej pragnęła
służyć Panu Bogu i ludziom, ale
śmierć ojca nie pozwoliła jej wcześniej ziścić tego zamiaru, ponieważ
musiała dochować matkę i przejąć
obowiązki w gospodarstwie. W jej
zapiskach czytamy, że kiedy matka
chciała rozpisać majątek, bała się,
że będzie musiała na nim pozostać,
co pokrzyżowałoby jej skryte plany; więc wymijająco powiedziała,
że ze spadku rezygnuje. Nie miała
też odwagi przyznać się, że chce
wstąpić do zakonu. Jej matka przeczuwała jednak zamiary córki, bo
sama też wcześniej myślała o życiu
zakonnym - zauważa s. H. Redzik.
Trud, rozmodlenie,
żywa wiara
- S. Genowefa znała siostry tereski, ponieważ miały one swój
dom w parafii Marianów. Zawsze
podobało się jej życie sióstr oraz
to, co robiły dla Kościoła i parafii.
Ale dopiero po śmierci matki mogła spełnić młodzieńcze pragnienie wstąpienia do zgromadzenia
- przypomina przełożona generalna Zgromadzenia „Jedność”.
Nastąpiło to w 1972 r. 3 października 1973 r. - w uroczystość św.
Teresy od Dzieciątka Jezus - złożyła pierwszą profesję zakonną,
natomiast śluby wieczyste - 7 lipca
1979 r. w Siedlcach.
Przez ponad 40 lat życia zakonnego s. Genowefa pracowała
w domach zgromadzenia w Komarówce Podlaskiej, Hadynowie i Częstochowie, pełniąc
różne obowiązki: dbała o wystrój kościoła i ołtarzy, w czasie
procesji zajmowała się bielankami, służyła również chorym
i cierpiącym siostrom, jak też
potrzebującym pomocy osobom
świeckim. Nawet będąc już na
Pożegnanie s. Patrycji Kłusek
Katecheza była całym jej życiem
W środę, 28 stycznia, w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła
odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. s. Patrycji Kłusek ze Zgromadzenia
Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu.
Wzięli w nich udział rodzice oraz
rodzeństwo s. Patrycji, rodzina,
siostry nazaretanki, grono kapłanów, nauczyciele oraz uczniowie placówek, w których w ciągu
ostatnich 15 lat pracowała jako
katechetka. Mszę św. poprzedziła modlitwa różańcowa o 11.15.
O 12.00 rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem bp.
Piotra Sawczuka, który we wstępie
zaznaczył, że trwający Rok Życia
Konsekrowanego jest okazją do
wyrażenia wdzięczności za świadectwo i pracę s. Patrycji, a także
za posługę wszystkich osób konsekrowanych.
Wszystkich
obdarzała nadzieją
Homilię wygłosił ks. Marek
Andrzejuk, były kapelan łukowskiej wspólnoty sióstr nazaretanek. Nawiązał w niej m.in.
do doświadczeń Hioba, które
porównał do postawy s. Patrycji: poczucia, że należy żyć tym,
co tu i teraz, cichego zatroskania o swoich najbliższych połączonego z szukaniem pomocy
i wsparcia dla potrzebujących. Była zakochana w Panu i tak jak
Hiob wołała: „To właśnie ja Go
zobaczę!” - wspominał rozmowy
z nią w ostatnich miesiącach jej
życia. - Chcemy dziękować dzisiaj za dar życia s. Patrycji, stanąć jako ci, którzy w przyjacielu
widzą jego bogactwo. Będziemy
rozpamiętywać naręcza dobrych
uczynków, które niesie do swego
Oblubieńca - zapewnił kaznodzieja. S. Weronika Kuśmierczyk przypomniała drogę życia
i powołania zmarłej. W imieniu
sióstr z rodziny nazaretańskiej
powiedziała: - Kochana s. Patrycjo, dziękujemy ci za twoje wielkie serce otwarte dla wszystkich
wokół, za twoją spontaniczność,
radość życia, poczucie humoru, za świadectwo wiary, które
szczególnie wyraźnie zajaśniało w ostatnich dniach twojego
ziemskiego życia. Dziękujemy za
twą bezinteresowność i zainteresowanie sprawami innych, za
modlitwę, którą ogarniałaś każdego i każdą z nas, za to, że nigdy
nie traciłaś nadziei i potrafiłaś ją
przekazać innym, nawet w swej
ciężkiej chorobie.
„By to powołanie się
nie zmarnowało”
8 lutego mija 35 lat od momentu
wstąpienia śp. s. Patrycji do Nazaretu. Tak pisała o swoim powołaniu: „Nigdy nie żałowałam decyzji
(…) o wstąpieniu do zgromadzenia. Zdaję sobie sprawę, że nie
zawsze sprostałam wymaganiom.
Dziś wiem, że to moja droga”.
S. Patrycja urodziła się jako
trzecia z pięciorga dzieci Janiny
i Henryka Kłusków 18 listopada
1955 r. w Drożdżaku (gm. Krzywda). Chrzest przyjęła w parafii
św. Apostołów Piotra i Pawła
w Okrzei, a sakrament Pierwszej Komunii św. i bierzmowania
w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Radoryżu Kościelnym.
Wśród osób, które miały wpływ
na wybór drogi życiowej s. Patrycja, wymieniała rodziców, babcię,
siostrę katechetkę uczącą ją religii
w szkole podstawowej. Wpływ
na kształtowanie się powołania
zakonnego miał m.in. wyjazd
na pielgrzymkę do Częstochowy
zorganizowany przez bp. Henryka Tomasika, ówczesnego wikariusza parafii Radoryż Kościelny.
S. Patrycja tak o tym pisze: „Jedna
z moich kuzynek myślała poważnie o życiu zakonnym, lecz w wyniku różnych trudności i przeciwności nie zrealizowała powołania.
W Częstochowie modliłam się
przed Matką Bożą, żeby to powołanie nie zmarnowało się”.
„To moja droga”
Po skończeniu zaocznego Technikum Rolniczego w Radoryżu
Smolanym s. Patrycja pracowała
w księgowości. Na jednym ze spotkań organizowanych w parafii dla
młodzieży poznała s. Michaelę ze
Zgromadzenia Sióstr Najświętszej
Rodziny z Nazaretu. 8 lutego 1980 r.
w Warszawie wstąpiła do postulatu,
który odbywała następnie w Kaliszu. Po dwuletnim nowicjacie s.
Patrycja pozostała w Ostrzeszowie,
uzupełniając wykształcenie i katechizując. Śluby wieczyste złożyła
w Warszawie 20 września 1987 r.,
wybierając dla siebie tajemnicę:
„Od Jezusa z Nazaretu”. Następnie
wyjechała do Rawy Mazowieckiej,
gdzie posługiwała w katechezie.
Od 1990 r. przez sześć lat pełniła
posługę przełożeńską w Lublinie,
pracując jednocześnie w kancelarii parafialnej. Od 1996 r. pełniła
obowiązki przełożonej wspólnoty i nauczała religii w Warszawie,
w domu przy ul. Chłodnej. W 1999
r. przyjechała do Łukowa. Przez
wiele lat posługiwała w łukowskim
domu sióstr nazaretanek jako asystentka kolejnych sióstr przełożonych, katechizując jednocześnie
dzieci i młodzież.
W maju 2014 r. zdiagnozowano u niej zaawansowaną chorobę
nowotworową. - Chciała się wyleczyć, by móc wrócić do swej umiłowanej pracy. Gdy pojawiły się
przerzuty w mózgu, przeczuwała,
że Bóg ma dla niej inne plany zauważa s. Dominika Konieczna,
przełożona łukowskiej wspólnoty
ss. nazaretanek. - Bardzo chciała
żyć, jednak wewnątrz była pogodzona z tym, co Pan Bóg dla niej
planuje. Zawsze samodzielna, niezależna, silna, pomagająca innym
- powoli uczyła się przyjmować
pomoc drugich, oddawać to, co
było dla niej tak cenne: siły, trzeźwość umysłu, pamięć - dodaje.
emeryturze, chętnie włączała się
w różne obowiązki, m.in. podjęła pracę zakrystianki w parafii
św. Barbary w Częstochowie. Ze
względu na pogarszający się stan
zdrowia w grudniu 2012 r. została przeniesiona do domu zakonnego w Siedlcach.
- W życiu s. Genowefy nie brakowało trudu i różnych cierpień,
rozmodlenia, żywej wiary i ufności pokładanej w Bogu. Dopóki
mogła, nie szczędziła sił dla zgromadzenia. Ostatnio stan jej zdrowia znacznie się pogorszył. Bardzo
tęskniła za swoim umiłowanym
Oblubieńcem - Chrystusem, Jemu
powierzała i przed Nim otwierała tajniki swego serca - zaznacza
s. H. Redzik, prosząc o modlitwę
w intencji zmarłej, by Pan Bóg
przyjął Ją do wiecznej radości
KL
i pełni obcowania z Sobą. Fot. Arch. Wspólnoty ss. Nazaretanek w Łukowie.
SIEDLCE EchoKatolickie
fot. Dorota Jóźwicka/podlasie24.pl
10
S. Patrycja była cenionym
nauczycielem. Wymagająca dla
młodzieży, a jednocześnie bardzo
przez nią lubiana, cieszyła się dużym
autorytetem w szkole.
Z ufnością wobec
planów Boga
Charakteryzując s. Patrycję,
s. D. Konieczna podkreśla, że była
zaangażowana w życie wspólnoty i otaczana życzliwością przez
siostry, jak też wszystkich, którzy
ją znali. - Ze względu na umiejętności pedagogiczne, a przede
wszystkim fakt, że jako autentyczny świadek wiary starała się
wzmacniać ją w swoich uczniach,
s. Patrycja była cenionym nauczycielem. Wymagająca dla młodzieży, a jednocześnie bardzo przez
nią lubiana, cieszyła się dużym
autorytetem w szkole - mówi,
przytaczając słowa s. Patrycji:
„Katecheza była całym moim życiem”.
„Dziś modlę się za wszystkich,
których Pan Bóg postawił na drodze mojego życia, zwłaszcza za
tych, których skrzywdziłam świadomie lub nieświadomie” - zapisała s. Patrycja u schyłku życia,
traktując czas choroby jako okazję do wewnętrznych rekolekcji.
Siostra przełożona przyznaje, że
nawet wtedy nie myślała o sobie - interesowała się sprawami
innych i próbowała zaradzić ich
problemom. - Cechował ją spokój
i ufność wobec Bożych planów.
Najczęstsze słowa pojawiające się
na jej ustach to: dziękuję i przepraszam - mówi.
LI
diecezja
www.echokatolickie.pl
Na pomoc ofiarom
przestępstw
Od 1 stycznia wszystkie osoby pokrzywdzone w wyniku przestępstw oraz
członkowie ich rodzin, pochodzący z województwa lubelskiego, mogą
otrzymać prawdziwe wsparcie w powrocie do normalności. Stowarzyszenie
Równych Szans „Bona Fides” i Caritas Diecezji Siedleckiej utworzyły Centrum
Pomocy Interdyscyplinarnej (CPI) w Białej Podlaskiej oraz współpracują przy
prowadzeniu identycznej placówki w Parczewie. Specjaliści z CPI przygotują
i przeprowadzą plan profesjonalnej pomocy, aby osoby dotknięte problemem
przestępstw mogły powrócić do normalnego życia.
Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej ma pomóc osobom pokrzywdzonym i członkom ich
rodzin powrócić do równowagi
sprzed przestępstwa, którym dana
osoba została pokrzywdzona. Po
doznaniu krzywdy każdy potrzebuje dodatkowego wsparcia, aby
poradzić sobie ze stresem i przejść
proces swego rodzaju rehabilitacji. Oferta pomocowa jest rzetelna
i różnorodna, a jednocześnie bezpłatna i łatwo dostępna. Pokrzywdzeni dostają w ten sposób narzędzie, aby zmierzyć się z kryzysem,
jaki powoduje tragedia, którą
przeszli lub nadal przechodzą.
Dotychczas pomoc tego typu nie
była dostępna. Teraz działa w stałych pięciu punktach województwa lubelskiego, ale dodatkowo
również w formie Mobilnych
CPI. Ze względu na to, że w części
wschodniej województwa są problemy z komunikacją zbiorową,
trudno było jechać po pomoc do
Lublina. Dzięki temu, że filie CPI
są bliżej mieszkańców, łatwiej jest
dotrzeć do miejsca pomocy, szczególnie gdy potrzebne są regularne
spotkania ze specjalistami (np.
podczas terapii z udziałem psychologa.
Pomoc również
na wezwanie
Poza pomocą udzielaną w stałych miejscach, w ramach projektu funkcjonuje również Mobilne
Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej. Ma ono na celu zwiększenie dostępności pomocy oraz budowanie świadomości praw osób
pokrzywdzonych przestępstwem.
Na terenie różnych gmin/powiatów w ramach projektu koordynowanego przez Stowarzyszenie
Równych Szans „Bona Fides”
organizowane będą Dni Pomocy Osobom Pokrzywdzonym
Przestępstwem. W czasie ośmiogodzinnych dyżurów psycholog
i prawnik, pracujący w tym samym czasie w dwóch odrębnych
pomieszczeniach, będą udzielać
stosownych informacji (m.in.
gdzie zlokalizowane są miejsca
pomocy, kiedy można się umówić ze specjalistami) oraz porad
psychologicznych i prawnych.
Miejsca organizacji Mobilnego
Centrum zależą od zgłoszenia
Osoby
pokrzywdzone
przestępstwem
i członkowie
ich rodzin
zwykle oczekują
zmniejszenia
ich cierpień
i problemów.
zapotrzebowania przez instytucje
pomocowe, w tym ośrodki pomocy społecznej, urzędy gminy, zespoły interdyscyplinarne itp.
Specjaliści czekają
W Centrum można uzyskać
KONKURS
Rekolekcje w drodze
Wraz z Diecezjalnym Centrum Pielgrzymkowo -Turystycznym „ARKA” zapraszamy
na autokarową pielgrzymkę do Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie.
Odbędzie się onaw dniach 6-8
marca. Pielgrzymi odwiedzą Sokółkę, Suchowolę, Wilno, Troki, Studzieniczną oraz Rajgród.
Pierwszego dnia zaplanowano
przyjazd do Sokółki (miejsce
Cudu Eucharystycznego), adorację i wspólną modlitwę. Potem
nastąpi przejazd do Suchowoli
- rodzinnej parafii bł. ks. J. Popiełuszki, oraz do Sanktuarium MB
w Studzienicznej. Po dojeździe do
Wilna zaplanowana jest Koronka
do Miłosierdzia Bożego, zakwaterowanie w hotelu, obiadokolacja,
wspólna modlitwa i podsumowanie dnia.
Drugi dzień to zwiedzanie Wilna, m.in. Góry Krzyży, nawiedzenie kaplicy z cudownym obrazem
Matki Bożej Ostrobramskiej,
cmentarza na Rossie, miejsca kultu św. S. Faustyny. W ciągu dnia
znajdzie się czas na prywatną mo-
dlitwę, Kaziuki wileńskie (słynny
jarmark odbywający się od 400 lat
w Wilnie w związku z dniem św.
Kazimierza).
Trzeciego dnia pielgrzymi przejadą z przewodnikiem do Trok, by
zwiedzać zamek i dzielnicę karaimską, po czym nastąpi powrót do
Polski. W drodze powrotnej zaplanowany jest przejazd do Rajgrodu
i nawiedzenie cudownego obrazu
Matki Bożej Królowej Rodzin.
Kościół
11
Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej rozpoczęło działanie w Białej
Podlaskiej, kontynuuje funkcjonowanie w Parczewie, a ponadto działa również w Lublinie, Zamościu, i Włodawie. W Parczewie znajduje
się przy ul. Harcerskiej 8, a w Białej Podlaskiej - przy Warszawskiej 15.
Pomoc poszkodowanym przestępstwami w CPI realizowana jest na
zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Więcej informacji można uzyskać na stronie www.stowarzyszeniebonafides.pl oraz pod nr. tel.: 504-806-438 (Parczew) i tel. 885-153-253
(Biała Podlaska).
fachową pomoc zespołu: psychologów/psychoterapeutów, specjalistów terapii dzieci pokrzywdzonych, prawników, pracowników
socjalnych i doradców zawodowych. Dzięki ich współpracy osoba pokrzywdzona dostanie pełną,
interdyscyplinarną pomoc w swojej trudnej sytuacji. W czasie spotkań specjaliści ustalają najlepszy
dla niej plan działania. Ponadto jeśli zachodzi taka potrzeba, zapraszani są przedstawiciele instytucji
pomocowych, z których korzysta
potrzebujący wsparcia (policja,
ośrodki pomocy społecznej, kuratorzy sądowi, pedagodzy szkolni
oraz przedstawiciele innych organizacji pozarządowych).
Bezpłatna pomoc
Osoby pokrzywdzone przestępstwem i członkowie ich rodzin
zwykle oczekują zmniejszenia ich
cierpień i problemów. Ważne jest,
aby przeciwstawić się dalszemu
ich krzywdzeniu. To do nich adresowana jest bezpłatna pomoc.
CPI oferuje również szereg innych
działań wspierających ofiary przestępstw, w tym: pokrycie kosztów
związanych z edukacją ogólnokształcącą i zawodową, udzielanie
schronienia - w szczególności dla
osób spoza miasta Lublin, dofinansowanie do czynszu (tylko
w przypadku posiadania tytułu
prawnego do lokalu i zamieszkiwania bez sprawcy przestępstwa,
finansowanie dojazdu do CPI
w Lublinie, Zamościu, Parczewie, Włodawie i Białej Podlaskiej,
bony żywnościowe, zakup odzieży, obuwia oraz środków czystości, dostosowanie lokalu mieszkalnego lub budynku mieszkalnego
do potrzeb osoby pokrzywdzonej
przestępstwem w przypadku, gdy
utrata sprawności fizycznej nastąpiła w wyniku przestępstwa, a także pokrywanie kosztów świadczeń
zdrowotnych, wyrobów medycznych, w tym przedmiotów ortopedycznych oraz środków pomocniczych - jeżeli jest to niezbędne
w procesie leczniczym doznanego
uszczerbku na zdrowiu wynikającego z przestępstwa lub jego następstw.
siedzibach CPI oraz na stronie
internetowej www.stowarzyszeniebonafides.pl. Pod tym adresem
znajdują się również inne ważne
informacje. Kolejnym etapem
jest spotkanie z osobą pierwszego
kontaktu, w czasie którego zaplanowana zostanie najlepsza forma
pomocy. Wtedy zapadnie decyzja, jacy specjaliści mają zająć się
sprawą poszkodowanego. Następnie ustalany jest plan pomocowy,
a nadzór nad jego wdrażaniem
sprawuje osoba pierwszego kontaktu.
Rosnące potrzeby
Potrzeby pomocy pokrzywdzonym są duże. Mimo że pracownicy ośrodków pomocy społecznej
pracują na najwyższych obrotach,
aby osób dotkniętych przemocą
było jak najmniej, jednak brakuje
narzędzi, by skutecznie pomagać
potrzebującym. Policyjne statystyki nie odzwierciedlają rzeczywistych rozmiarów przestępczości.
Jeśli chodzi o przemoc domową,
to część przypadków ukrywa
tzw. ciemna liczba, która wynika
z wstydu przed ujawnianiem sytuacji w domu. Można ją tłumaczyć
pewnego rodzaju solidarnością
ofiary i sprawcy. Należy podkreślić, że każdy ma wpływ na to,
czy pokrzywdzeni przestępstwem
otrzymają pomoc. Apelujemy
zatem, by zgłaszać każde podejrzenie o przemoc. W ten sposób
można zapobiec tragedii.
Najważniejszy
pierwszy krok
Aby uzyskać pomoc, w pierwszej kolejności trzeba wypełnić
wniosek o udzielenie pomocy.
Można go pobrać we wszystkich
Pomysł na pomoc
1 sierpnia 2010 r. weszła w życie
nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu
przemocy w rodzinie powołała
tzw. zespoły interdyscyplinarne. W większości gmin wiejskich
idea zespołów interdyscyplinarnych bez rozwiniętej sieci pomocy
osobom pokrzywdzonym przestępstwem stwarzała bardzo duże
ograniczenia w efektywnej pomocy osobom dotkniętym przemocą
domową. Stworzenie Centrum
Pomocy Interdyscyplinarnej to
odpowiedź na potrzeby grup roboczych i zespołów interdyscyplinarnych. Dzięki niemu pracownicy instytucji publicznych mają
faktyczne możliwości pracy z osobami doświadczającymi przemocy w rodzinie. CPI jest partnerem
gotowym do współpracy.
Anna Nowińska
Cena pielgrzymki wynosi 480 zł,
a obejmuje: przejazd autokarem,
dwa noclegi w hotelu (pokoje dwuosobowe), dwa śniadania
i dwie obiadokolacje oraz regionalny obiad w Trokach, obsługę
przewodnika przez dwa dni, bile-
ty wstępu, opiekę pilota i księdza,
ubezpieczenie KL i NNW. Zapisy
odbywają się pod nr. tel. 882-114244, email: [email protected]. Wymagany dokument
to dowód osobisty.
JAG
Diecezjalne Centrum Pielgrzymkowo-Turystyczne „ARKA” ufundowało
dla naszych czytelników jedno miejsce na wycieczkę do Wilna w terminie 6-8 marca 2015 r. Jeżeli wycieczka zostanie odwołana, zwycięzca
otrzyma miejsce na wycieczkę w innym kierunku, jednak w tej samej
kwocie.
By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 z VAT) od czwartku, 5 lutego, od godz.
10.00, do środy, 11 lutego, do 22.00. Wygra osoba, która najciekawiej
odpowie na pytanie: „Czy warto odwiedzić Wilno i dlaczego?”. Uwaga
- odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje
się na stronie www.echokatolickie.pl. Nazwisko zwycięzcy zamieścimy
w 8 numerze „Echa”.
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
v niedziela zwykła
kalendarz liturgiczny
czytania: Job 7, 1-4. 6-7; Ps 147A (146), 1-2. 3-4. 5-6; Kor 9, 16-19. 22-23; Mk 1, 29-39
Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu
Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś
Szymona leżała w gorączce. Zaraz
powiedzieli Mu o niej. On zbliżył
się do niej i ująwszy ją za rękę,
podniósł. Gorączka ją opuściła
i usługiwała im.
Z nastaniem wieczora, gdy
słońce zaszło, przynosili do Niego
wszystkich chorych i opętanych;
i całe miasto było zebrane u drzwi.
Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych
duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał
złym duchom mówić, ponieważ
wiedziały, kim On jest.
Nad ranem, gdy jeszcze było
ciemno, wstał, wyszedł i udał się na
miejsce pustynne, i tam się modlił.
Pośpieszył za nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają».
Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy
gdzie indziej, do sąsiednich
miejscowości, abym i tam mógł
nauczać, bo na to wyszedłem».
I chodził po całej Galilei, nauczając
w ich synagogach i wyrzucając złe
duchy.
Rozważanie: ks. jacek szostakiewicz
T
P
CZYTANIA: Rdz 1,1-19; Mk 6,53-56
szyscy chorzy, którzy dotknęli
W
Jego płaszcza, odzyskiwali
zdrowie. Czy zapowiedź szansy na
uzdrowienie nad Jeziorem Genezaret także dzisiaj przyciągnęłaby
do Jezusa tłumy? Obawiam się, że
wieść o takiej możliwości wprawdzie rozniosłaby się szybko - dzięki
relacjom telewizyjnym i radiowym
- jednak chętnych do uleczenia
„od ręki” byłaby garstka. Dlaczego,
skoro nie ubywa nam ani chorób
ciała, ani bolączek duszy? Pytanie
o siłę naszej wiary jest zasadne
tylko wówczas, gdy wcześniej zapytamy o to, czy korzystamy z owego
dotknięcia szat Pana Jezusa, czy
dążymy do bliskości z Nim. Tym
bardziej, że nie zostaliśmy sami.
Pomocą w drodze do Boga jest
Maryja. To Ją mamy prosić o pomoc
w uzdrowieniu, o pomocną dłoń
w podnoszeniu się ze słabości
i grzechu.
CZYTANIA: Rdz 1,20-24a; Mk 7,1-13
Szymona - aby opuściła go gorączka dążenia
do niewiadomo jakiego celu. Dopiero wtedy
rozpozna on swoje właściwe przeznaczenie,
a służbę uzna za właściwy cel swojego życia.
Dopóki tego nie zrozumiemy, będziemy
zagarniać w swoim kierunku, aż do wyczerpania sił.
Chrystus i dzisiaj pojawia się wśród nas - nie
po to, żeby nas ograniczać i robić komuś wyrzuty, ale po to, by nieść uzdrowienie. Chce
dotrzeć do każdego człowieka, aby obdarzyć
go wolnością. Obecnie jak nigdy wcześniej
powinniśmy szukać Jezusa, aby zmieniać
swoje podejście do życia i odkrywać w nim
prawdziwy sens. Chrystus się nie ukrywa;
jest gotowy - poprzez słowo i Eucharystię
- przebaczać i uzdrawiać. Szukajmy Go
więc w każdym miejscu i w każdym czasie: w powiewie wiatru, w ciemności nocy
oraz o świcie poranka. Niech przynosi nam
uzdrowienie, uwalnia od złego ducha i niesie
nadzieję.
gająca coraz dalej rezygnacja z tego,
co naprawdę stanowi wartość; to
ostrożna próba podważenia prawd
starych jak świat; to „naginanie”
reguł do siebie tak, by usprawiedliwić najmniejsze odstępstwo. Efekt?
Mówimy, że wierzymy w Boga, ale
odwracamy głowę od nauki Kościoła, powtarzamy treść przykazań,
interpretacji szukając w sobie. Ktoś
powiedział, że smutek, jaki dopada
dzisiaj ludzkość, jest efektem
skupienia się na życiu doczesnym.
Wieczność - przywoływana jako
cel - zmienia jednak punkt widzenia.
Duchu Święty, naucz nas nie tracić
z oczu rzeczy najważniejszych.
Środa, 11 lutego
CZYTANIA: Rdz 2,4b-9; Mk 7,14-23
ie lubimy ciszy. Zmuszając
N
do wsłuchiwania się w siebie,
stwarza ona okazję do szczerości,
a ta - nierzadko przyjmowana bywa
jak wyrok. Łatwiej przecież skupić
się na tym, co wokół nas - pogadać
z sąsiadem, wysłuchać telewizyjne
newsy, obejrzeć kolejny odcinek serialu... Tymczasem Jezus napomina
nas, byśmy więcej uwagi poświęcali
uważnemu obserwowaniu samego
siebie, spoglądaniu do swego serca
i ocenie stanu własnych uczuć.
Do większej czujności powinno
skłaniać nas prosto brzmiące
uzasadnienie: „całe zło z wnętrza
pochodzi”.
Maryjo, wzorze czystości, naucz nas
pokonywać nasze słabości. Tobie
powierzamy nasze serca. Obdarz
nas umiejętnością właściwej
oceny naszych intencji i zamierzeń.
Pomóż odsuwać pokusy i zachować
czystość.
CZYTANIA: Rdz 2,18-25; Mk 7,24-30
a życzliwość Pana Boga nie
N
musimy sobie zasłużyć. Więcej,
zgodnie z tym, co mówi stara mak-
syma, przychylność Boga względem
każdego z nas jest czymś o wiele
pewniejszym niż to, że rano znów
wzejdzie słońce.
Wczytując się w dzisiejszą ewangelię, można odnieść wrażenie, że
przez słowa Jezusa wobec kobiety
proszącej Go o uwolnienie córki od
złego ducha przebija niechęć, wręcz
W najlepszych, bo Bożych rękach
sugerowała, nawiązując do myśli,
jaka towarzyszyła jej od rana. Przykładowo pan i ja lubimy się,
bo wspólnie przegadaliśmy wiele
godzin. Znamy swoje problemy
i oczekiwania - kontynuowała.
- To się rozumie samo przez się
- potwierdził. - Jakby tak ludzie
wzajemnie się poznawali, mniej
byłoby ocen i szemrania - dodał,
wtrącając wątek dotyczący
sprawy rozwodowej toczącej się
w rodzinie. - Racja jest po każdej
stronie - w zależności od tego,
komu da się posłuch - ocenił.
- I nic nie da się zrobić, by
wrócili do siebie, dochowując
wierności złożonej przysiędze? zainteresowała się Helenka.
- Patrząc po ludzku, sprawa
przegrana. Zbyt wiele padło
złych słów, za dużo osób zaangażowało się w rolę „rozjemców”. Choć wiem, co pani zaraz
powie…
- Ach, tak… - roześmiała się.
- Powie pani, że to, co po ludzku
jest niemożliwe, z Bożą pomocą…
- No właśnie - potwierdziła. Człowiek patrzy jednostronnie,
a Pan Bóg zagląda w samo serce.
I zawsze pomoże! Tyle że ludzie
wolą układać życie po swojemu,
zaczyna się wchodzenie na
Kjestiedy
drogę niewiary? Granica zawsze
bardzo płynna; to powolna, się-
Czwartek, 12 lutego
w niedzielę po kościele
oznać Jezusa w Jego domu,
by móc następnie zaprosić
Go do siebie! Refleksja nad
myślą z niedzielnego kazania
towarzyszyła Helence w drodze
powrotnej z kościoła, rozbrzmiewała też przy zwyczajowej
krzątaninie przy obiedzie. Na
rozmyślaniach przyłapał sąsiadkę również Witek, który złożył
jej wizytę motywowaną chęcią
wypicia kawy w doborowym
towarzystwie.
- U pani jak zawsze schludnie
i przytulnie niczym na przyjęcie
gościa - skwitował.
W odpowiedzi kobieta uśmiechnęła się, nie omieszkując wspomnieć przy okazji, że - a jakże
- miała niedawno niecodzienną
wizytę…
- Rodzina była? - zgadywał.
- Ksiądz po kolędzie - wyjaśniła,
dodając, że choć każde odwiedziny są bardzo miłe, zawsze
jednakowo się stresuje, chcąc
wypaść jak najlepiej. - Bądź co
bądź odwiedza mnie kapłan
z błogosławieństwem. Chodzę
do kościoła, a w ramach wizyty
kolędowej wysłannik Kościoła
przychodzi do mnie. To jakby odpowiedź na zaproszenie
i okazja do bliższego poznania -
Poniedziałek, 9 lutego
Wtorek, 10 lutego, wsp. św. Scholastyki, dziewicy
Ludzie szukający Boga
ak jak kiedyś, tak i dziś ludzie potrzebują spotkania z Bogiem. Podyktowane to jest tym, że każdy z nas jest
osobą duchową i tęskni za odniesieniem do
rzeczywistości nadprzyrodzonej. Szczególnie ludzie zagubieni w wirze współczesnego
świata, chorzy lub przeżywający chwile prób
i doświadczeń potrzebują wsparcia i podniesienia na duchu. To nieprawda, że można
sobie ze wszystkim poradzić bez Boga.
Przychodzą takie chwile w życiu, że człowiek
jest bezradny i przybity do krzyża różnych
problemów, wtedy zaczyna poszukiwać Boga.
Przykładem jest ewangeliczna teściowa Szymona i wielu innych dotkniętych chorobami
ciała i duszy.
Okazuje się, że dzisiaj też jesteśmy bezradni
wobec wyzwań współczesnego świata i ataków złego ducha. Nasze bolączki nie różnią
się od tych sprzed dwóch tysięcy lat, tylko
noszą inną nazwę. Zapadamy na choroby
cywilizacyjne oraz te, które niosą ze sobą
wielkie spustoszenie psychiczne, gdyż chcemy nadążyć za postępem, jesteśmy uzależnieni od pracodawców, dopada nas gorączka
zazdrości, a także depresja spowodowana
nieumiejętnością nadążania w wyścigu
szczurów.
Bez Boga człowiek gubi się w propozycjach
współczesnego świata i nie potrafi się wyplątać z tych wnyków. To On jest panem naszego
życia i tylko On wie, co dla nas jest najlepsze.
Człowiekowi w każdym czasie potrzebny jest
Bóg, który weźmie nas za rękę - jak teściową
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
zamiast zwrócić się o pomoc
w modlitwie, wierząc, że Pan
Bóg najlepiej wie, czego potrzeba
człowiekowi. Brakuje nam też
rozumienia, że każdorazowa
obecność w kościele to nie tyle
obowiązek uzasadniony chęcią
uzyskania tzw. świętego spokoju,
ale zaproszenie Jezusa do siebie:
swojej rodziny i problemów... To
powierzenie Mu codziennych
trudności ze zgodą, by rozwiązywał je w kontekście naszej
wieczności, a nie ziemskich
wygód - tłumaczyła.
- Tyle że do takiego pojmowania
spraw potrzeba wiary - zauważył.
- A co stoi na przeszkodzie,
by prosić o jej przymnożenie?
Słuchał pan dzisiejszej Ewangelii? Człowiek zabiega o fizyczne
zdrowie, bo wydaje się mu, że
jak nic nie boli, to ma wszystko.
Błąd! A zgorzknienie, zalegająca
w sercu zazdrość, złość, konflikty? Najważniejsze, sąsiedzie,
i proszę dać posłuch mądrości
kobiety, która - można rzec
- przeżyła już swoje życie, to
zdrowe serce: wewnętrzny pokój
i miłość do drugiego człowieka!
Wreszcie świadomość, że jest
się w najlepszych, bo Bożych
rękach…
WA
surowość. A jednak nie znajduje to
potwierdzenia w tym, co nastąpi:
matka po powrocie do domu odnajduję córkę w pełni sił, uzdrowioną.
Kobieta kananejska uczy nas jednak
nie tylko wytrwałości w przeciwnościach. Przede wszystkim jest
wzorem głębokiej wiary, której
nic nie jest w stanie złamać. Wiary
umocnionej przez trudności. Tak jak
ona - nie poddawajmy się zniechęceniu, nie ustawajmy w modlitwie.
Piątek, 13 lutego
CZYTANIA: Rdz 3,1-8; Mk 7,31-37
zdrawiając, Jezus okazywał goU
towość Boga do pomocy człowiekowi. Zanim przywrócił zdrowie
głuchoniememu nad Jeziorem
Galilejskim, spojrzał w niebo
i wypowiedział słowo „Effataha”, to
znaczy: „Otwórz się”. W opisie jednego z wielu cudów, które licznie
wpisywały się w drogę Chrystusa
z Nazaretu, dostrzegamy wezwanie „Otwórz się” skierowane
do każdego z nas. Głuchoniemy
symbolizuje człowieka zamkniętego na Ewangelię - słuchającego,
lecz niesłyszącego głosu Pana.
Potrzebujemy otwarcia się na
Słowo Boże i gotowości, by podążyć wyznaczonym przez niego
szlakiem. Jednak nawet świadomość tego nie zawsze wystarcza.
Uleczyć z głuchoty może bowiem
tylko sam Bóg. O Jego obecności
i działaniu w procesie uzdrowienia
wymownie świadczy w ewangelicznym opisie spojrzenie Jezusa
skierowane ku niebu. Czy proszę
Boga o pomoc o otwarciu serca na
Jego słowo?
Sobota, 14 lutego, Święto św. Cyryla, mnicha,
i Metodego, biskupa, patronów Europy
CZYTANIA: Dz 13,46-49; Łk 10,1-9
pokoju - taka definicja
Lwaudzie
uczniów Jezusa Chrystusa nasusię po przeczytaniu opisu roze-
słania nowo powołanych skreślonego ręką św. Łukasza. Taką misję
pełnili również patroni dnia - żyjący
w IX w. Cyryl i Metody. Przypomnijmy: pochodzili z Salonik. Konstantyn, znany pod zakonnym imieniem
Cyryla, opracował pismo do zapisu
języka słowiańskiego, dzięki czemu
mógł dokonać przekładu Pisma
Świętego na ten właśnie język
i upowszechnić Dobrą Nowinę
wśród Słowian. Metody, starszy
brat Cyryla, pomagał mu w tej
pracy i misji ewangelizacyjnej na
Morawach. Warto zauważyć, że ich
dokonania wśród Słowian docenił
pierwszy Słowianin na papieskim
tronie. To św. Jan Paweł II
uczynił ich „Apostołami Europy”.
Prośmy Patronów Europy, Cyryla
i Metodego, byśmy - naśladując ich
gorliwość misyjną - potrafili dawać
świadectwo naszej wiary w Chrystusa wszędzie tam, gdzie żyjemy,
LI
pracujemy i wypoczywamy. kościół
ForMacJa reLigiJna
www.echokatolickie.pl
13
W drodze do Jerycha
Począwszy od bieżącego numeru „Echa Katolickiego”, w każdym drugim w miesiącu wydaniu naszego diecezjalnego tygodnika przedstawiane będą wydarzenia, które skupiają się wokół przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w 2016 r. Nad przygotowaniami czuwa Diecezjalne Centrum ŚDM Diecezji Siedleckiej, która w lipcu 2016 r. gościć
będzie kilka tysięcy pielgrzymów z całego świata w ramach tzw. Dni w Diecezjach. Jerycho stanie się dla nich pierwszym przystankiem w drodze do Krakowa.
Centrum - jak działamy?
Diecezjalne Centrum Światowych Dni Młodzieży
Diecezji Siedleckiej zostało powołane dekretem
biskupim 12 kwietnia 2014 r. Skład Centrum
to grupa kilkunastu młodych, ale doświadczonych
osób, którym przyświeca jeden cel, określony
przez papieża Franciszka: dobrze przygotować
Światowe Dni Młodzieży.
Ks. Wojciech Hackiewicz, ks.
Piotr Witkowicz, Joanna Janus,
Monika Zdanowska, Pamela Mazurek, Katarzyna Kozioł, Mateusz Kozak, Piotr Strzeżysz, Anna
Wiśniewska i Marcin Polak to
stały skład, który ciągle jednak
ewoluuje, bo wśród młodzieży Jerycha (Jerycho - to nazwa diecezji
siedleckiej na czas ŚDM w 2016 r.)
jest wielu, którzy angażują się
w działania, a tych było, jest i będzie bardzo dużo.
Zaczęło się od Jerycha
Pierwszym zadaniem stojącym
przed Centrum był wybór nazwy
na czas tzw. Dni w Diecezjach.
Decyzja nie była trudna. Od pięciu lat w naszej diecezji odbywa się
spotkanie młodych katolików pod
nazwą Jerycho Młodych, które de
facto jest mocno związane z diecezjalnym ŚDM - gdyż jest ono
przeniesionym z Niedzieli Palmowej diecezjalnym spotkaniem
młodzieży, wydłużonym na czas
dwóch dni. Młodzi w liczbie 2 tys.
gromadzą się na polach jerychońskich, aby - tak jak pod biblijnym
Jerychem - burzyć wszelkie mury,
jakie wznoszone są wśród ludzi.
Projektujemy
i promujemy
Większość ekipy Centrum od
początku angażuje się w organizację Jerycha Młodych. Po tym,
jak diecezja siedlecka stała się
Jerychem, Centrum rozpoczęło
kolejny etap działań, który można w skrócie zamknąć hasłem:
„promocja i marketing”, od zapro-
jektowania i wyboru loga, przez
stworzenie strony internetowej,
po film promujący Jerycho wśród
młodzieży zagranicą. Kilka miesięcy pracy nad przygotowaniem
strony, loga i filmu było próbą
i czasem nerwów oraz burzy mózgów - nie tylko grupy osób tworzącej Centrum, ale również zaangażowanych w owe działania
profesjonalnych ekip i projektantów.
Dzięki wielu udoskonaleniom
i zmianom jerychońskie logo idealnie oddaje nazwę diecezji oraz
jej znaki rozpoznawcze.
Film w 12 językach
Długiej i rzetelnej pracy wymagał film promujący Jerycho wśród
młodzieży, która już niebawem
będzie stała przed wyborem miejsca na kilkudniowy pobyt w jednej z diecezji (campus misericordia). Praca była o tyle trudna, że
diecezja siedlecka posiada długą
i bogatą historię, wiele też dzieje
się w kulturze, sporcie i regionalnej sztuce. Niełatwym był również wybór krajobrazów nadbużańskich, tradycji, najciekawszych
wydarzeń. Siedmiominutowy film,
gdzie ważyć należało każde słowo,
stanowi esencję wschodniej duchowości, kultury, gościnności i urokliwych krajobrazów.
Zaproszenie do Jerycha widzieli
już młodzi we wszystkich krajach
Europy, a także w Boliwii, Kenii,
Izraelu, Kanadzie, USA, ponieważ
film został przetłumaczony na 12
języków. Promocja diecezji ciągle
jednak trwa.
Szkoła Lidera to program ośmiu tematycznych spotkań, które przygotują rejonowych liderów do zorganizowania
kilkudniowego pobytu młodzieży z zagranicy. W programie bierze udział 30 osób z całej diecezji. W każdym rejonie
podejmowane są działania, np. regularne spotkania w ramach duchowych przygotowań do ŚDM - Cz@t ze słowem oraz
promocja ŚDM wśród młodzieży.
Diecezja siedlecka - Jerycho na czas przygotowań do
przyjęcia pielgrzymów została podzielona na dziewięć
rejonów po to, aby m.in. decentralizować zadania z pułapu
całej diecezji na poszczególne rejony. Liderzy poszczególnych
rejonów uczestniczą w Szkole Lidera ŚDM.
Peregrynacja
znaków ŚdM
Dużego zaangażowania - nie
tylko ekipy Centrum, ale również
całej diecezji - wymagała peregrynacja Świętych Znaków ŚDM,
które między 14 a 28 czerwca wędrowały po Jerychu, nawiedzając
kościoły, szpitale, szkoły, więzienia. W każdym z miejsc, gdzie peregrynowały Krzyż i Ikona Matki
Bożej Salus Populi Romani, odbywały się Drogi Krzyżowe ulicami miast, które gromadziły setki
wiernych. Procesjom towarzyszyły rozważania i piękne śpiewy.
Peregrynacja zakończyła się podczas Jerycha Młodych, 28 czerwca.
Przedstawiciele Centrum przekazali Krzyż ŚDM i Ikonę Matki
Bożej młodzieży z Białorusi na
przejściu granicznym w Terespolu. Czas wędrówki znaków po diecezji był dla wszystkich okresem
wytężonej pracy organizacyjnej
i logistycznej, ale też czasem pięknych przeżyć duchowych.
www.2016jerycho.pl
- zapraszamy!
Miejscem, gdzie w pigułce zebrane jest wszystko to, co dzieje się
w Diecezjalnym Centrum, opisana
została historia diecezji, podane
są informacje praktyczne i logistyczne dla pielgrzymów, a także
znajduje się galeria zdjęć jest strona
internetowa www.2016jerycho.pl,
która pieczołowicie była przygotowywana przez kilka miesięcy, po to
by służyć młodzieży z całego świata. Dostępna jest w 12 językach.
Można nas usłyszeć
Ponadto Diecezjalne Centrum
na bieżąco współpracuje z regionalnymi mediami. W cyklicznej
audycji „W drodze do Jerycha”,
którą koordynuje Centrum, na
antenie Katolickiego Radia Podlasie w każdą sobotę słuchacze mają
okazję poznać temat ŚDM i duchowo trwać w przygotowaniach
do ŚDM w Krakowie. Na bieżąco
również prowadzona jest akcja
„Bilet dla Brata”, z którą ekipa
Centrum jeździ po szkołach, parafiach na spotkania z młodzieżą,
omawiając przy tym etap przygotowań chociażby po to, aby wszyscy diecezjanie poczuli się w pełni
odpowiedzialni za jak najlepsze
przygotowanie Światowych Dni
Młodzieży w Krakowie.
TEKST I ZDJęCIA: KATARZyNA
KOZIOŁ, RZECZNIK PRASOWy
DIECEZJALNEGO CENTRUM ŚDM
DIECEZJI SIEDLECKIEJ
14
publicystyka
EchoKatolickie
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
W pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczął się w Kościele katolickim Rok Życia Konsekrowanego. Jest on przeżywany pod hasłem: „Ewangelia, proroctwo, nadzieja - życie
konsekrowane w Kościele dzisiaj”. „Propozycja Ojca Świętego pozwala nam, jeszcze bardziej niż dotąd, dostrzec obecność Tego, który znajduje się w samym centrum życia
osoby konsekrowanej - Jezusa Chrystusa. Bycie z Nim, trwanie w Nim pozwoli na realizację charyzmatu w nowym wymiarze” - mówił w rozmowie z „Echem Katolickim” bp
Kazimierz Gurda, przewodniczący komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. życia konsekrowanego.
Włączając się w obchody Roku Życia Konsekrowanego, na łamach naszego tygodnika pragniemy zamieszczać świadectwa osób, które twierdząco odpowiedziały na głos Pana:
„Pójdź za Mną!”. Planujemy także publikowanie cyklu artykułów dotyczących historii oraz współczesności poszczególnych zgromadzeń - ich charyzmatów i duchowości. Stąd
gorąca zachęta do współredagowania rubryki! Czekamy na świadectwa i listy.
Znalazły właściwy dom
Jeszcze przed moim narodzeniem mama postanowiła, że jeśli urodzi się syn, to ofiaruje go Panu Bogu.
Obietnica nie miała dotyczyć córki. A teraz Pan Bóg niejako upomniał się o swoje - wspomina
s. Leonarda ze Zgromadzenia Sióstr „Jedność” pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach.
W
dzieciństwie często marzyłam o tym,
żeby kiedyś mieszkać
w pięknym domu blisko kościoła i móc pracować wśród
osób duchownych. Mieszkając na wsi,
już od najmłodszych lat dużo pracowałam w gospodarstwie, pomagając
mamie. Mój tata zmarł, gdy miałam
zaledwie dziesięć lat. Wieczorami
poświęcałam czas na czytanie książek, gazet. Bardzo lubiłam czytać Rycerza Niepokalanej. To właśnie w tej
gazetce znalazłam ciekawe treści na
temat życia Kościoła, życia zakonnego, misji.
To sprawiło, że coraz częściej zastanawiałam się nad sobą, nad swoją
przyszłością. Wtedy też pojawiła się
myśl o wstąpieniu do zakonu. W końcu któregoś razu w rozmowie z mamą
nieśmiało wspomniałam o swoim pomyśle. Wtedy mama ostro się sprzeciwiła i przyznała się do czegoś, co skrywała w tajemnicy przez wiele lat. Otóż
jeszcze przed moim narodzeniem
postanowiła, że jeśli urodzi się syn, to
ofiaruje go Panu Bogu. Obietnica nie
miała dotyczyć córki. A teraz Pan Bóg
niejako upomniał się o swoje. Mama
już nie protestowała. Z żalem, ale oddała mnie Bogu.
Mając 24 lata, opuściłam dom rodzinny. Ksiądz proboszcz, któremu
siostry Tereski szyły sutanny, skierował mnie właśnie do nich. Niestety,
nie dotarłam pod wskazany adres,
gdyż po drodze zabłądziłam i trafiłam
do sióstr habitowych. Zatrzymałam
się więc u nich na krótko. Nie czułam
się tam dobrze, to nie było moje miejsce. Napisałam list do sióstr, że wybieram inny zakon. Dziecięce pragnienia
przerosły moje oczekiwania.
s. Leonarda
Wybrałam lepszego
Siostry Tereski znałam od dawna,
gdyż miały swój dom w mojej rodzinnej miejscowości. Przy ich domu był
duży ogród. Wiele razy chodziłam
tam po kwiaty, by ozdobić figurkę
Matki Bożej. Kiedy byłam dorastającą
dziewczyną, jedna z tych sióstr zapytała mnie wprost, czy nie chciałabym
przyjść do nich, do zakonu. Odpowiedziałam, że tak, ale dopiero wtedy,
gdy mój brat się ożeni, bo nie zostawię
mamy samej. Brat nie żenił się jeszcze
przez dziewięć lat. Za to wszyscy naokoło uparli się, żeby mnie wydać za
mąż. A ja modliłam się w duchu, aby
żaden kawaler mnie nie chciał. Najwięcej różańców odmówiłam za mojego sąsiada, żeby mi się, broń Boże,
nie oświadczył. Został sam po śmierci
rodziców. Przechodziły mnie ciarki na
myśl, że jakby mnie poprosił o rękę, to
mogłabym się nie zdobyć na to, aby
odmówić. Tak było mi go szkoda.
Pan Bóg wysłuchał moich modlitw
i mój brat się wreszcie ożenił, a sąsiad
się nie oświadczył. Nic więc nie stało
już na przeszkodzie realizacji pragnień serca, o których nikt z rodziny
nie wiedział. Nadarzyła się okazja do
wyjazdu, gdyż koleżanka w liście prosiła o pomoc w opiece nad dzieckiem.
Pod pozorem podróży do niej zaczęłam pakować się do zakonu. Szybko
się to wydało. Przyznałam się, że wstępuję do zakonu sióstr Teresek w Siedlcach. Kiedy kończyłam pakowanie,
przyjechał kolejny kandydat na męża
dla mnie. Nie odzywałam się, myśląc,
że się zniechęci. Wtedy usłyszałam od
niego: „Panna to się taka dumna zrobiła, że z byle kim już nie chce gadać.
Pewnie sobie wybrała lepszego”. No
cóż, wybrałam takiego, że lepszego to
s. Józefa
się na pewno nie znajdzie. Moją uwagę
najbardziej
skupiała
postać jednej
świętej,
ubranej
w habit
i welon
na głowie.
Wtedy jeszcze
nie wiedziałam,
że to św. Teresa
od Dzieciątka
Jezus, jedna
z patronek
mojej parafii.
Wpatrywałam się
w jej obraz
O wstąpieniu do zakonu myślałam już od dziecka, chociaż o zakonach żeńskich wiedziałam niewiele.
W przeszłości moja mama bardzo
pragnęła zostać siostrą zakonną, ale
jej życie ułożyło się inaczej. W szkole
podstawowej moje koleżanki często
rozmawiały o życiu zakonnym i nawet jak wspominały o tym serio czy
żartem, miały zamiar resztę życia spędzić na służbie Bogu. Wtedy i mnie
się udzieliły takie pragnienia, ale nie
miałam odwagi z nikim o tym porozmawiać.
Zaczęłam zastanawiać się poważnie
nad tym, jaką drogę życia powinnam
wybrać. Modliłam się często w tej
sprawie w kościele, przed obrazami
świętych. Moją uwagę najbardziej
skupiała postać jednej świętej, ubranej
w habit i welon na głowie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to św. Teresa
od Dzieciątka Jezus, jedna z patronek
mojej parafii.
W drodze do pracy miałam zwyczaj wstępowania także do innego
kościoła w moim mieście na modlitwę, a właściwie na rozmowę ze
św. Maksymilianem Kolbe, którego
prosiłam, aby pokierował mnie do
właściwego zakonu. Chciałam zostać
siostrą zakonną, ale nie wyobrażałam
sobie siebie w habicie. Podjęcie konkretnej decyzji odkładałam z roku na
rok, chociaż myśl o zakonie tkwiła
we mnie mocno, nurtowała mnie,
nie dawała spokoju i stawała się coraz bardziej natarczywa. To zmusiło
mnie w końcu do działania. Pomogło
mi w tym ogłoszenie z prasy katolickiej, zachęcające dziewczęta do życia
w bezhabitowym zakonie.
Gdy pierwszy krok miałam za sobą,
Przenikać miłością
Oddając się Bogu w życiu konsekrowanym, pragniemy całkowicie otwierać się na
Bożą miłość i dzielić się nią z tymi, których Pan postawi na drogach naszego życia.
Z
gromadzenie Sióstr Teresek
kształtowało się na Podlasiu
w okresie beatyfikacji i kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus
(1923-1925), stąd też przyjęło ją za
główną Patronkę. Początki zgromadzenia sięgają jeszcze kilku lat
wcześniej, kiedy to grupa kobiet
w parafii Kolembrody zwróciła się
do swojego proboszcza ks. Andrzeja Mazurkiewicza z propozycją, że
chciałyby wspólnie służyć Kościołowi. Proboszcz zaprowadził je do
kościoła i odsłonił cudowny obraz Matki Bożej Kolembrodzkiej.
Kobiety długo się wtedy modliły,
a ich pragnienie życia dla Boga
stało się jeszcze większe.
Niedługo po tym zorganizowała
się większa wspólnota, która spotykała się na modlitwie, przyczyniając się do ożywienia religijności
w parafii. Gdy dołączyły następne
kobiety, powstało formalne stowarzyszenie religijne pod nazwą:
Sodalicja Pracownic Katolickich.
Ostatecznego zatwierdzenia ustaw
i kanonicznego erygowania stowarzyszenia dokonał bp Henryk
Przeździecki dekretem z 29 października 1927 r.
Celem sodalicji było rozwijanie
wśród członkiń prawdziwej pobożności i pracowitości, ćwiczenie się w uczynkach miłosierdzia
chrześcijańskiego, pomaganie kapłanom w parafiach w prowadzeniu Akcji Katolickiej. Sodalistki
zajmowały się szyciem, haftem,
tkactwem. Dbały o bieliznę kościelną i wystrój ołtarzy, prowadziły pralnię, introligatornię oraz
pracownię ubrań księżowskich;
rozprowadzały prasę katolicką.
Już w rok po zatwierdzeniu
działalność sodalicji objęła nastę-
pujące parafie: Okrzeja, Kolembrody, Komarówka Podlaska, Stoczek Łukowski, Sokołów Podlaski,
Kock, Zbuczyn, Krzesk i Zarzecz.
W 1954 r. bp I. Świrski erygował sodalicję jako zgromadzenie
zakonne na prawie diecezjalnym
i zatwierdził nowe ustawy, którymi odtąd kierowało się Zgromadzenie Zakonne „Jedność” pw. św.
Teresy od Dzieciątka Jezus.
Duchowość
Przewodniczką na drogach życia duchowego jest Patronka zgromadzenia - św. Teresa od Dzieciątka Jezus, karmelitanka. Swoim
życiem pokazała wartość małych,
ukrytych poświęceń w wypełnianiu zwyczajnych, codziennych
obowiązków, ale czynionych z miłością, które przysparzają wiele
duchowej mocy potrzebnej Ko-
została jeszcze rozmowa z rodzicami.
Od mamy po raz pierwszy dowiedziałam się, że ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus byłam związana prawie od
urodzenia. W obliczu śmiertelnego
zagrożenia rodzice poprosili kapłana,
aby udzielił mi jak najszybciej sakramentu chrztu. Ksiądz proboszcz, który
miał szczególne nabożeństwo do św.
Teresy, modlił się wtedy o łaskę zdrowia dla mnie przez wstawiennictwo
tej świętej i oddał mnie w jej opiekę.
Wyzdrowiałam i w dojrzałych latach
wstąpiłam do zgromadzenia, którego
główną patronką jest św. Teresa. Może
to ona sama przyprowadziła mnie do
s. Jadwiga
tego miejsca? „Pobożna” rada
Miałam bardzo pobożną sąsiadkę,
która, zdawać by się mogło, właściwie
rozumiała sprawy Boże. Pytała mnie
wielokrotnie, co zamierzam robić po
studiach. Odpowiadałam wymijająco,
gdyż nikomu dotąd nie zwierzyłam
się z tego, że mam pragnienie życia zakonnego. Ale w końcu pomyślałam, że
jej powiem prawdę o swoim powołaniu. I powiedziałam, że idę do zakonu.
W odpowiedzi usłyszałam: „A broń
cię Boże!”
Wracałam autobusem z domu rodzinnego do Siedlec. Usiadłam gdzieś
na końcu, aby móc w większym skupieniu po prostu się modlić. Już na
drugim przystanku do autobusu
wsiadł mężczyzna, i mijając kolejne
osoby, mocno się rozglądał. Za chwilę
usłyszałam: „Przepraszam, wolne?”.
W trakcie jazdy wywiązała się rozmowa. Mężczyzna zwierzył się, że Bóg
przestał dla niego istnieć, a wiara nie
ma sensu… Wyjaśnił przy tym, dlaczego na początku tak się rozglądał: „Bo
wie pani, już dwa razy zdarzyło mi się
usiąść koło zakonnicy. Jedna to nawet
krzyczała za mną, żebym się nawrócił, więc teraz, jak wsiadam, to dobrze
uważam, żeby się przypadkiem nie
zetknąć z jakąś zakonnicą”. Ogarnął
mnie taki śmiech, że musiałam wtulić
buzię w szalik. Nie powiedziałam mu,
że jestem siostrą zakonną. W duchu
modliłam się za niego. Przyznał, że ta
rozmowa była mu bardzo potrzebna
i gorąco mi dziękował.
s. Bożena Wetoszka
ściołowi w rozszerzaniu Królestwa
Bożego na ziemi. Wzorując się na
świętej Teresie, staramy się swoje
powołanie zakonne realizować
przez jak najdoskonalsze spełnianie codziennych obowiązków.
Czuwamy, aby nadprzyrodzoną
miłością przenikać wszystko, co
niesie ze sobą życie.
Charyzmat
Można powiedzieć, że mamy
bardziej charyzmat postawy wewnętrznej niż działania. Jest nią
nieustanna duchowa aktywność
konsekrowania miłością doświadczeń codziennego życia. Wszędzie
tam, gdzie się znajdujemy, przede
wszystkim duchowo reagujemy
na spotykane osoby i wydarzenia,
w zależności od sytuacji: uwielbieniem Pana Boga albo dziękczynieniem, przeproszeniem lub prośbą.
W ten ukryty sposób realizujemy
nasz charyzmat, wnosząc Boga
w życie ludzi: indywidualne,
wspólnotowe i społeczne, pomagając im w pracy nad sobą w dążeniu do chrześcijańskiej doskonałości. Pośród świata staramy się
iść małą drogą, uświęcać się przez
codzienne, zwyczajne czynności;
wykonywać z wiarą i miłością każ-
de „drobne nic”. W pracy nad sobą
kierujemy się zasadami małej drogi duchowego dziecięctwa naszej
Patronki. Głównymi wyznacznikami tej drogi są: miłość, bezgraniczna ufność w Boże miłosierdzie, pokora, prostota oraz częste
składanie Jezusowi małych dowodów miłości podczas codziennych
zajęć. Te małe ofiary - to sposób
oddawania przez nas swojego życia Panu Bogu i podtrzymywanie
z Nim więzi miłości.
Natomiast na zewnątrz prowadzimy zwyczajne życie i nie wyróżniamy się nawet strojem, gdyż
nie nosimy habitów. Możemy więc
swobodnie docierać do każdego
środowiska, ewangelizując ludzi
świeckich. Pracujemy w różnych
zawodach i instytucjach zarówno
kościelnych, jak i świeckich m.in.
w przychodni zdrowia, w aptece,
jako katechetki, pielęgniarki, organistki, kucharki.
Naszą ascezą nie są wymyślane przez siebie umartwienia, ale
cierpliwe znoszenie w wymiarze
krzyża tego wszystkiego, co smuci i boli, pokorne przyjmowanie
trudnych osób i sytuacji, bolesnych przeżyć oraz doświadczeń
codzienności. s. Bożena Wetoszka
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Światkiem politycznym wstrząsnęło przygarnięcie przez Platformę Obywatelską wydalonego
z klubu PiS Jana Tomaszewskiego. Nawet poseł - entomolog, który bramkarza z drużyny
Orłów Górskiego kilka lat wcześniej nazwał filuternie i z gołębią delikatnością „ćwokiem”,
rozpływał się w peanach nad jego roztropnością i zapewniał o zbliżeniu z nim (cokolwiek
czytaj str. 21
by to oznaczało). No i światkiem politycznym wstrząsnęło.
Opinie
15
redaktor prowadzący:
kinga ochnio
Kochać - jak to łatwo
powiedzieć…
Nie kocha się za coś. Kocha się mimo wszystko. Kochać może tylko człowiek wolny. Bez miłości
nie sposób żyć - i choć wszyscy jej pragną, tylko nieliczni znajdują w najczystszej postaci. Wielkim
nieporozumieniem, z którym współcześnie mamy do czynienia, jest sprowadzenie jej do roli
towaru, którym można obracać: kupować, sprzedawać, targować się i do woli wybrzydzać.
O
miłość dziś już mało
kto walczy. Gdy się
„zepsuje”, po prostu wymienia się ją
na nowszy „model”.
Może dlatego nie brak
opinii, że wyraz „kocham” to jedno z najbardziej zakłamanych słów
na świecie. Nieustannie wypaczane, fałszowane, kamuflujące ludzkie
egoizmy i żądze, przypisywane sytuacjom, które z prawdziwą miłością
nie mają nic wspólnego. Współczesna
kinematografia, prasa kolorowa, koleje życia tzw. autorytetów i zwykłych
ludzi są na to dowodem. Ów proces
wpisuje się w konwencję współczesności. A w niej wierność, uczciwość,
gotowość do służby drugiemu nie są
w cenie. Zapomnieliśmy, że ktoś, kto
kocha, powinien być jak dojrzały kłos
zboża, który im jest pełniejszy, tym
bardziej się zgina…
Panujący współcześnie system
kliencki sprawia, że zaczynamy myśleć jak konsumenci, o uwagę których
nieustannie się zabiega, kupuje przychylność, mami obietnicami. Dotyczy to także sfery duchowości. Wielu ludzi mówiąc: „kocham cię!”, tak
naprawdę myśli o korzyściach, jakich
mu tak zdefiniowana relacja może
przysporzyć. Chce być należycie „obsłużonym”, usatysfakcjonowanym,
spełnionym. Jak najwięcej wycisnąć
z „miłości”, jak najmniej przy tym
dając z siebie. Nieważne, jakim ma to
się dokonać kosztem.
Żyjemy w czasach, gdzie pełno jest
jednorazówek i podróbek. I mnóstwo rzeczy wyrzuca się na śmietnik.
Zamawia się dzieci u surogatek, produkuje się ludzi „na szkle” , a wadliwy „towar” po prostu utylizuje. Nie
dba się o jakość, a zewnętrzny blichtr,
atrakcyjność wydają się być ważniejsze niż to, co jest wewnątrz. Miłość
także.
Wydaje się, że w świecie, w którym tyle spraw się pogmatwało,
zatarł się również wewnętrzny ład,
który w sposób naturalny powinien
być wpisany w miłość. Pierwszą
ofiarą jego braku jest rodzina, która
na autentycznej miłości winna być
wsparta. Żartobliwie - choć do bólu
prawdziwie - opowiedział o tym kiedyś na scenie jeden ze znanych kabareciarzy. - Jak było kiedyś? - pytał
Grzegorz Halama. - Ludzie, czując
się samotni, odkrywali siebie. Potem
brali ślub. Wspólnie zamieszkiwali.
Mieli dzieci. A jak jest dziś? Najpierw
mają dziecko - potem zamieszkują ze
sobą - biorą ślub - poznają siebie, a na
koniec odkrywają, że są samotni.
Zapomnieliśmy,
że ktoś, kto
kocha, powinien
być jak dojrzały
kłos zboża,
który im jest
pełniejszy, tym
bardziej się
zgina…
Taka jest prawda. Jeśli miłość zostanie wykluczona z Bożego porządku,
stanie się tylko grą zmysłów, zawsze
jej finałem będzie ból samotności.
„Kochać - jak to łatwo powiedzieć”
- śpiewał przed laty Piotr Szczepanik.
Tysiąc razy trzeba się zastanowić,
zanim to słowo komuś się ofiaruje.
Dlaczego? Aby nie okazało się kłamstwem, fałszywym drogowskazem.
Zbitką głosek, która nic nie znaczy.
Nawet w tak wyjątkowym dniu, jak
walentynki. Bo tu chodzi o najważniejsze słowo na świecie. O słowo,
dzięki któremu zachowuje on sens
swojego istnienia.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
okiem duszpasterza: ks. paweł siedlanowski
Biskup zakochanych, czyli o historii walentynek
Walentynki, święto zakochanych obchodzone 14 lutego, niekiedy bywa stawiane w jednym rzędzie z Halloween, jako kolejny importowany produkt kultury
anglosaskiej. Dla osłabionych poświąteczną stagnacją sieci handlowych jest to znakomita okazja do podreperowania budżetów. Szkoda, że tego dnia pierwsze skrzypce
odgrywa wszechobecny kicz i pustosłowie. A wcale tak być nie musi.
czami i dziurkami od klucza. Podarunek
mówiące o miłości do Chrystusa. Poniósł
diusza Gockiego (268 do 270 r. po Chr.)
spominany tego dnia w kamęczeńską śmierć w Rzymie w 273 r. za to, zastępował wyrażoną słowami prośbę:
Rzym był uwikłany w krwawe i niepopulendarzu liturgicznym św.
larne wojny do tego stopnia, że mężczyźni że nie chciał zaprzestać nawracania pogan. „Otwórz moje serce”. Od XVI w. w dniu
Walenty, od którego imienia
św. Walentego zaczęto obdarowywać
Dziś do jego grobu w katedrze w Terni
pochodzi nazwa święta, został ogłoszony nie chcieli wstępować do wojska. Cesarz
kobiety kwiatami. Wszystko zaczęło się
uznał, że powodem była niechęć do opusz- ściągają pielgrzymi z całego świata. Na
patronem zakochanych już w 1496 r.
od święta zorganizowanego przez jedną
czania swoich narzeczonych i żon. Dlatego srebrnym relikwiarzu kryjącym szczątki
przez papieża Aleksandra VI. Jednak
z córek króla Francji Henryka IV. Każda
biskupa wyryto napis: „Święty Walenty,
początków walentynek szukać trzeba nie odwołał wszystkie planowane zaręczyz obecnych dziewczyn otrzymała wówpatron miłości”.
ny i śluby. Młodzi zaczęli się pobierać
w chrześcijaństwie, lecz w pogańskim
czas bukiet kwiatów od swego kawalera.
Jest i trzecia tradycja związana z imiepotajemnie - pomagał im w tym rzymski
Rzymie. W połowie lutego ptaki gnieżZwyczaj wysyłania czułych liścików (tzw.
dżące się w Wiecznym Mieście zaczynały kapłan o imieniu Walenty. Ktoś go jednak niem Walentego. Żył w V w. w Recji (na
walentynek) zadomowił się najpierw na
dzisiejszym pograniczu niemiecko-auwydał. Aresztowano go i skazano na
miłosne zaloty i łączyły się w pary. Uwadworze królewskim w Paryżu. Walenstriacko-szwajcarskim) - przypisywano
żano to za symboliczne przebudzenie się śmierć. Stało się to, wedle tradycji,
tynki dekorowano sercami i kupidynami,
14 lutego 269 lub 270 r. - w dniu, w którym mu zdolność uzdrawiania z epilepsji,
natury zwiastujące rychłe nadejście wiowypisywano na nich wiersze. W XIX w.
stąd mówi się dziś o nim jako o patronie
urządzano miłosne loterie. Legenda głosi,
sny. Z tej racji Rzymianie na 15 lutego
uważano je za najbardziej romantyczny
epileptyków.
wyznaczyli datę świętowania luperkaliów że zanim ścięto Walentego, w więzieniu
sposób wyznania miłości. W 1800 r. Amezaprzyjaźnił się on z córką strażnika,
- festynu ku czci boga płodności
rykanka Esther Howland zapoczątkowała
która go odwiedzała i podnosiła na duchu.
Faunusa Lupercusa. Gdy w IV w.
Otwórz moje serce
tradycję wysyłania gotowych kart waAby się odwdzięczyć, zostawił jej na
chrześcijaństwo stało się religią panuDzień św. Walentego stał się świętem
lentynkowych. Często były anonimowe,
pożegnanie liść w formie serca, na którym zakochanych dopiero w średniowieczu,
jącą w cesarstwie rzymskim, pogańskie
dlatego kończyły się pytaniem: „Zgadnij,
napisał: „Od twojego Walentego”. Nad
obchody stopniowo zaczęto zastępować
kiedy to pasjonowano się żywotami
kto?”. Najbardziej uroczyście obchodzi się
grobem męczennika przy Via Flaminia
świętami chrześcijańskimi. Luperkalia
świętych i tłumnie pielgrzymowano do
ten dzień w ojczyźnie św. Walentego. Co
zbudowano bazylikę. Kilka wieków późformalnie zniósł w 496 r. papież
ich grobów, aby uczcić relikwie. Przyroku 14 lutego w katedrze w Terni odbywa
Gelazy I, zastępując je najbliższym w ka- niej papież Paschalis I (817-824) przeniósł
pomniano więc sobie także dzieje św.
się Święto Zaręczyn. Zgromadzone przy
relikwie do kościoła św. Praksedy.
lendarzu liturgicznym wspomnieniem
Walentego. Święto najbardziej rozpogrobie św. Walentego setki par narzeczeńświętego męczennika Walentego.
wszechniło się w Anglii i Francji. Nadal,
Z czasem wspomnienie dzielnego kapłana
skich, przybyłych nieraz z różnych stron
jak w antycznym Rzymie, losowano
Walentego zmieszało się z historią innego
świata, przyrzekają sobie miłość i wierimiona, choć teraz także dziewczęta
świętego męczennika, noszącego to samo
Jeden, dwóch czy trzech
Walentych?
ność na czas do dnia ślubu. W 1997 r.
wyciągały imiona chłopców. Młodzież
imię. W 197 r. został biskupem miasta
krótki list do zgromadzonych w Terni nanosiła potem przez tydzień wylosowane
Terni leżącego w Umbrii. Znany był z tego,
Problem ze św. Walentym jest jednak
kartki przypięte do rękawa. W Walii tego rzeczonych napisał św. Jan Paweł II. Jego
że jako pierwszy pobłogosławił związek
dużo bardziej skomplikowany. Otóż
dnia ofiarowywano sobie drewniane łyż- treść została wyryta na płycie wmurowamałżeński między poganinem i chrześciokazuje się, że walentynkowa tradycja ma
janką. Wysyłał też do swych wiernych listy ki z wyrzeźbionymi na nich sercami, klu- nej w pobliżu grobu św. Walentego.
kilka źródeł. Za panowania cesarza Klau-
W
16
Publicystyka
EchoKatolickie
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
Wszystko zaczyna
się w mózgu
Pytana o to, co najbardziej fascynuje ją w tym organie, jakim jest mózg, Aleksandra
Kołodziej, siedlczanka studiująca neurokognitywistykę, odpowiada krótko: - Fakt,
że w każdym aspekcie życia bez końca można sobie zadawać pytanie: „Co w tym
momencie dzieje się w głowie?”.
O
MONIKA LIPIŃSKA
d wielu lat próbę rozgryzienia tej zagadki
podejmuje psychologia, jednak mózg nadal
w pewnych aspektach
pozostaje jak czarna
skrzynka. Dzisiaj to wyzwanie podejmują neurokognitywiści. - Zaczynamy szukać w tej skrzynce, by chociaż
częściowo wyjaśnić, jak działa - mówi
A. Kołodziej.
Naurokognitywistyka
- krok dalej
Na gruncie polskiej nauki trudne do
wypowiedzenie słowo zastąpiło pojęcie „neuronauka”, stanowiące bezpośrednie tłumaczenie ang. neuroscience. Neurokognitywistyka jest młodą
dziedziną wiedzy. - Mówiąc najprościej, jest to nauka o funkcjonowaniu
mózgu - definiuje moja rozmówczyni,
zwracając uwagę, że jako kierunek studiów umożliwia łączenie tradycyjnej
wiedzy psychologicznej z psychofizjologią. Z badawczego punktu widzenia
pozwala zatem zrobić krok naprzód
w poznaniu funkcjonowania mózgu.
- Na poziomie mózgu, czyli na poziomie psychofizjologicznym, elektrofizjologicznym (elektroencefalografia)
bądź funkcjonalnym (rezonans magnetyczny), szukamy biologicznego
podłoża funkcji, które znamy dzięki
psychologii. Bardzo dokładnie opisała
ona funkcje poznawcze: pamięć, uwagę, koncentrację. Z czasem zaczęto się
jednak zastanawiać, co w tym czasie
dzieje się w mózgu, tj. jakie jego działania są znamienne dla konkretnych
czynności umysłu - tłumaczy siedlczanka.
Diamentowa studentka
W ubiegłorocznej edycji programu
Diamentowy Grant projekt Aleksandry Kołodziej znalazł się wśród 86
projektów naukowych wyróżnionych
przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a realizowanych przez
wybitnych studentów z polskich uczelni i instytucji. Oscyluje on na pograniczu neurokognitywistyki, psychologii
poznawczej i psychologii klinicznej,
a zatytułowany został „Asymetria
w paśmie alfa znad okolic czołowych
jako czynnik wyjaśniający zmiany poznawcze w depresji”.
- Zaburzenia nastroju są jednymi
z najczęściej diagnozowanych chorób psychicznych w ostatnich latach.
Oprócz tradycyjnych, behawioralnych
wskaźników, coraz częściej do weryfikowania oraz wyjaśniania zmian
u tych grup osób wykorzystuje się nowoczesne metody psychofizjologiczne,
m.in. miary elektrofizjologiczne - wyjaśnia A. Kołodziej. Badania rozpoczęła we wrześniu. To zbyt mało czasu,
by sformułować wnioski. - Wiadomo
z wcześniejszych badań, że dla osób
z zaburzeniami nastroju, charakterystyczna jest pewna asymetria pracy
mózgu, jakiej nie zauważymy u osób
zdrowych. Upraszczając: lewą półkulę
ich mózgu cechuje wyższa aktywność
w paśmie alfa. Dotyczy ona głównie
części czołowych, odpowiadających
między innymi za funkcje poznawcze:
uwagę, pamięć, koncentrację, podejmowanie decyzji. Asymetria mózgu
w funkcjonowaniu poznawczym skutkuje gorszą pamięcią, słabszym integrowaniem informacji. Chciałabym
połączyć wiedzę elektrofizjologiczną
z wiedzą o wskaźnikach typowo behawioralnych - stwierdza diamentowa
studentka.
Co wiemy o nauronach?
Chociaż o pracy mózgu A. Kołodziej mogłaby opowiadać bez końca,
przyznaje, że najczęściej formułowane
przez jej audytorium pytanie dotyczy
sposobów wykorzystania potencjału
mózgu. - Ważnym pojęciem jest plastyczność mózgu - zaznacza. - Jeszcze
niedawno uważano, że rodzimy się
z pewną pulą neuronów, które z czasem obumierają. Okazuje się jednak,
że to nieprawda: komórki nerwowe
odbudowują się, tworząc nowe połączenia. Warunkiem utrzymania
sprawności mózgu jest dostarczanie
mu ciągle nowych bodźców, które
motywować go będą do pracy, do swoistej gimnastyki. Dzięki temu zachowa
plastyczność; im jest ona wyższa, tym
więcej połączeń między neuronami,
które warunkują zdrowie mózgu tłumaczy. W kilkuosobowym zespole
młodych naukowców realizuje projekt
Neurogra.pl, umożliwiającym bardzo
praktyczne, aplikacyjne zastosowanie
nauki. - Po przeglądzie badań wiemy,
że pewne ćwiczenia wykonywane systematycznie mogą wpływać na popra-
W ubiegłorocznej
edycji programu
Diamentowy
Grant projekt
Aleksandry
Kołodziej
znalazł się wśród
86 projektów
naukowych
wyróżnionych
przez
Ministerstwo
Nauki
i Szkolnictwa
Wyższego.
wę pamięci. Ta wiedza „opakowana”
została w ładne graficzne gry, które
mają za zadanie trenować pamięć. Nie
dajemy oczywiście złotego środka,
a same ćwiczenia wymagają dużo zaangażowania, jednak są to gry, których
skuteczności dowodzą testy, jakim je
poddajemy - dopowiada.
W trosce o szare komórki
- Wiele osób uważa, że wyćwiczenie pewnej umiejętności umysłu pozwala zachować ją do końca życia.
Tymczasem z mózgiem jest podobnie
jak z masą mięśniową: chodzenie na
siłownię zaowocuje jej wzrostem, ale
przerwa powoduje utratę tego, co się
„przypakowało” - A. Kołodziej obrazowo wyjaśnia mechanizm utrzymania
dobrej kondycji umysłowej, warunkowanej przez nieustannie pobudzanie
mózgu do pracy, podsuwanie kolejnych wyzwań. Krzyżówki, sudoku
i inne zadania związane z łamaniem
głowy działają, ale tylko do momentu,
gdy nie wpadnie się w pewien automatyzm. - Badania dowodzą, że świetnym
treningiem dla mózgu jest aktywność
fizyczna: taniec, trening aerobowy,
nowe dyscypliny sportu. Doskonale
na sprawność mózgu wpływają także
relacje społeczne - wyjaśnia. - Najgorsze, to pozostać w stabilnym stanie,
bez nowych wyzwań, nauki nowych
rzeczy czy spróbowania nauki tańca
w wieku 70 lat - puentuje.
Próbuję poznać świat od podszewki
PYTAMY Aleksandrę Kołodziej, studentkę V roku neurokognitywistyki na wydziale psychologii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej
Co Panią najbardziej fascynuje
w tym organie, jakim jest mózg?
Fakt, że w każdym aspekcie życia bez końca można sobie zadawać
pytanie: „A co w tym momencie
dzieje się w głowie?”. Zastanawiając się nad swoimi emocjami, zawsze wracałam do mózgu. To dla
mnie organ odpowiadający za to,
jak żyjemy.
W mózgu wszystko się zaczyna.
Można tak powiedzieć. To taka
„machina”, która jest w stanie
wygenerować całe spektrum zachowań, emocji, których doświadczamy na co dzień, nie przywiązując do nich wagi z powodu ich
oczywistości. Gdyby nie mózg,
nie bylibyśmy w stanie czuć, robić,
myśleć, uczyć się nowych rzeczy…
W nim znajduje się źródło wyjaśnienia, jak działa ludzki organizm.
Także odpowiedź na pytanie,
dlaczego tak wielu z nas dotyka
depresja?
Chociaż z mózgiem kojarzą
nam się głównie wszelkie działania intelektualne, to przecież emocje nie biorą się znikąd. Generuje
je głównie układ limbiczny. Na
przykład za wspomnienia z dzieciństwa odpowiada miedzy innymi hipokamp. Depresja, która - ze
względu na to, że dotyka ogrom
ludzi - staje się dzisiaj problemem
społecznym. Wbrew obiegowym
opiniom - nie zawsze zapadają
na nią ci, którzy doświadczyli jakiejś tragedii. Są ludzie, którzy
racjonalnie mówią, że w ich życiu
wszystko gra, ale nie są w stanie
normalnie funkcjonować. Właśnie to każe zadać pytanie, co leży
u podłoża depresji.
Jaka droga zaprowadziła Panią do
neurokognitywistyki?
Moje zainteresowania naukowe
ukształtowały się dość wcześniej,
bo już na etapie gimnazjum. Fascynowała mnie psychologia.
W jednym z wydań miesięcznika
„Charaktery” znalazłam artykuł
o neuroestetyce, nowej dziedzinie
nauki badającej - poprzez nowoczesne metody rejestracji ruchów
gałek ocznych, funkcjonalny rezonans magnetyczny albo EEG w jaki sposób odbieramy sztukę.
Temat był mi bliski, ponieważ
interesowałam się sztuką, trochę
malowałam. Rok później znalazłam artykuł twórcy neurokognitywistyki prof. Andrzeja Wróbla,
który informował, że na SWPS
ruszył nowy kierunek, a od kolejnego roku będą pełnowymiarowe
studia z neurokognitywistyki. Dla
mnie był to strzał w dziesiątkę.
Podjęłam decyzję i nie zmieniłam
zdania przez całe liceum.
Swoją wiedzą podzieliła się Pani
z siedlczanami podczas ubiegłorocznego Festiwalu Nauki i Sztuki
w Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym.
Festiwale mają swój klimat:
przyjeżdżają na nie ludzie z pasją,
mają coś do powiedzenia, można
dużo się dowiedzieć. Dla mnie
były one okazją do pierwszego dotknięcia nauki, śmiem twierdzić,
że wychowałam się na festiwalach w wydaniu siedleckim. Kiedy
w 2014 r. ich pomysłodawca dr Ryszard Kowalski dowiedział się, że
otrzymałam grant, zaprosił mnie
do udziału w 15 edycji FNiS. Od
dwóch lat ja też organizuję w Warszawie popularnonaukową imprezę pod nazwą Dzień Mózgu, który
w tym roku odbędzie się 21 marca
w warszawskiej siedzibie SWPS.
Pani przyszłość to nauka?
Coraz bardziej się w niej odnajduję, ponieważ mam potrzebę
odkrywania. Nie są to być może
wielkie odkrycia, choć większości
z tym kojarzy się nauka, ale gotowość poznawania świata głębiej:
nie na podstawie własnych domysłów czy czasem błędnych sądów,
tylko w oparciu o rzetelne fakty,
które zawsze do mnie najbardziej
przemawiały. Lubiłam wiedzieć
do końca, znać odpowiedź na pytania: „Dlaczego? Jak to działa?
Skąd się to bierze?”.
Skąd się to bierze?...
To na pewno kwestia genów
i wychowania. Dokładność do
bólu i ambicję zaszczepili we mnie
rodzice, którzy są ludźmi bardzo
dokładnymi i poukładanymi merytorycznie. Wszystko, co robiłam, miało być porządne - rodzice
mnie do tego inspirowali, więc ja
również nigdy nie tolerowałam
fuszerki. Teraz, jeśli czegoś nie
zrozumiem, nie twierdzę, że to
umiem. Można to nazwać dokładnym poznawaniem świata.
Nauka może byś fascynująca.
Mnie fascynuje. Kiedyś stałam
z boku - dzisiaj dysponuję własnymi danymi, analizuję je, z wyników wyprowadzam wnioski.
Mogę podzielić się nimi z innym
(a dyskusje naukowe są emocjonujące). Mam poczucie, że poznaję
to, co nas otacza, od podszewki,
w miarę możliwości, które daje
nam współczesny świat.
NOT. ML
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Największa choroba
to samotność
Rozmowa z ks. dr. Wojciechem Bartoszkiem, Krajowym Duszpasterzem Apostolstwa Chorych
Fot. arch.
Jednym z zadań członków Apostolstwa Chorych, którym Ksiądz kieruje,
jest znoszenie cierpienia po chrześcijańsku. Co to oznacza w praktyce?
Każdy z nas przeżywa różnego
rodzaju trudności w swoim życiu.
Członkowie Apostolstwa Chorych
pragną wszystko ofiarować Panu Jezusowi. Wszyscy mamy małe i większe krzyżyki, żeby je znieść, potrzebujemy więzi z Jezusem. Pragniemy
Mu oddawać również dobre rzeczy,
które otrzymujemy. Znoszenie cierpienia dokonuje się tylko dzięki relacji z Bogiem, miłości i głębokiemu
poznaniu osoby Jezusa.
Ofiarowanie cierpienia za innych to
wyższy poziom chrześcijaństwa? Do
tego trzeba z pewnością dojrzeć…
Osoby, którym bliska jest taka duchowość; nie nazywają tego wyższą
formą chrześcijaństwa, bo to jest ich
codzienne życie. One każdego dnia
oddają swoje cierpienia za Kościół,
za kapłanów i za grzeszników. Niedawno pewien ksiądz odchodził do
wieczności. Przeżywaliśmy wówczas
w archidiecezji katowickiej święcenia
biskupie. On; cierpiąc, świadomie
ofiarował własne cierpienia za nowo
konsekrowanych biskupów.
Okazuje się, że z cierpienia może
wyjść coś dobrego. Trzeba tylko tego
chcieć…
Jean Vanier, twórca wspólnoty
„Arka”, uczy, abyśmy potrafili ofiarować Panu Jezusowi wszystko, nie
tylko cierpienia i trudności; abyśmy
każdy dzień rozpoczęli od aktu ofiarowania, byśmy oddawali wszystko,
co nas spotka. Może to głęboko zaowocować w przyszłości, szczególnie gdy większe cierpienie przyjdzie
na nas samych. Tego uczyła także
św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Zanim przyjęła duże krzyże, związane
z gruźlicą, na którą zachorowała,
ofiarowywała Panu Jezusowi małe
krzyżyki, wszystkie małe trudności,
które napotykała. Cierpienie samo
w sobie jest złe, ale gdy jest przyjęte
w tym sensie, tak jak Jezus podjął
swoją mękę na Krzyżu, rodzi wartość
zbawczą.
Ksiądz wielokrotnie obserwował,
że oddanie swego bólu za innych
przynosi zaskakujące owoce. Pamięta
Ksiądz jakieś konkretne przypadki?
Wierzę w istnienie takich owoców,
choć bezpośrednio trudno je nieraz
zauważyć. Czytając Dzienniczek św.
Faustyny Kowalskiej, odkrywamy,
że Jezus przyjmował jej ofiarę cierpienia z miłością. Bardzo wiele osób,
17
przeciwbólowych, towarzyszenie czy
zwykłe potrzymanie za rękę. Zgodzę
się ze stwierdzeniem, że kult młodości i zewnętrznego piękna jest dziś
mocno akcentowany. Zapominamy
jednak, że poprzez doświadczenie
choroby nie raz uaktywnia się piękno
wewnętrzne. Nasze zadanie polega
na tym, by je wydobywać, by o nim
mówić. Jeszcze raz wrócę do postaci
Chiary Luce Badano, która, mając 17
lat, zachorowała na nowotwór kości.
Ta dziewczyna należała do Ruchu
Focolare. W trakcie choroby, dzięki
głębokiej więzi z Jezusem Opuszczonym, ofiarowała swoje cierpienie za
młodzież. Ona była piękna duchowo,
piękna miłością do Jezusa i Matki
Najświętszej.
A czego chorzy oczekują od nas, zdrowych, od swojego otoczenia?
To szerokie pytanie. Największą
chorobą współczesności, a przede
wszystkim świata zachodniego jest
samotność, dlatego tak ważna jest
potrzeba doświadczania obecności
drugiego człowieka. Na samotność
cierpią nie tylko osoby osłabione
wiekiem, ale także ludzie młodzi.
W towarzyszeniu innym chodzi
o podprowadzenie w Bożą obecność,
w doświadczenie miłości Boga. Każdy
z nas potrzebuje poznać, jak bardzo
kochany jest przez Boga, jak wielki
jest w Jego oczach. To największe lekarstwo, które może pomóc osobom
cierpiącym. Matka Teresa z Kalkuty
mówiła, że samotność jest trądem
zachodniego świata. W krajach ubogich widoczne są choroby fizyczne,
z kolei w Europie bardziej dostrzegalna bywa samotność.
Początki mogą być trudne. Trzeba to
w sobie odpowiednio przepracować…
Każda osoba ma swoją indywidulaną drogę. Doświadczenia dotyczą
zresztą nie tylko ciężkiej choroby,
najpierw mogą to być nieprzyjemności w relacjach z bliźnimi czy inne
trudności naszego życia. Każdy z nas
ma swoją drogę ofiarowania. Niektórzy w ogóle nie potrafią jej zaakceptować, inni potrzebują na to wielu lat.
Czasem potrzebują oczyszczenia. Są
też tacy, którzy od razu odkrywają
potrzebę ofiarowania się za innych.
Przykładem jest życie Włoszki, bł.
Chiary Luce Badano, która w bardzo
młodym wieku z wielką pogodą ducha przyjęła ogromne cierpienie.
Opinie
nawet tych, które nie są członkami
Apostolstwa Chorych, faktycznie
duchowo ofiaruje swoje cierpienia
za innych. Przykładów można podać
wiele. Znam pewną rodzinę z Katowic, która ma córkę chorą na rzadką
chorobę - zespół cri du chat (zespół
kociego krzyku), powodującą głębokie upośledzenie. Jej mama cierpi na
schorzenie podobne do stwardnienia
rozsianego. Wszystko jednak przyjmuje i ofiaruje za innych. Pogoda ducha tego małżeństwa, które znosi tak
ogromne trudy, jest przyciągająca, to
wielkie świadectwo także dla innych
chorych.
W Apostolstwie Chorych chcemy
też łączyć osoby cierpiące z kapłanami
i misjonarzami. Apeluję o to także do
chorych z diecezji siedleckiej. Proszę,
abyście wzięli pod duchową opiekę
księży. Członkowie apostolstwa ofiarują swoje trudy i modlitwy za neoprezbiterów lub misjonarzy, którzy
wyjeżdżają z Polski. Duchowni mogą
zaświadczyć o sile, która płynie z tego
oddania. Pamiętam, jak pewien nowo
wyświęcony kapłan nie przez przypadek znalazł się w parafii, w której funkcjonuje zakład opieki leczniczej. Jedna
z chorych kobiet podjęła duchową
adopcję tego neoprezbitera. Zrobiła to
zanim on trafił do owej parafii. Potem
ten kapłan dowiedział się o tym i często do niej przychodził. Ona ofiarowała za niego cierpienia, on towarzyszył jej modlitwą. Ta pani odeszła już
do wieczności, ale do dziś wiele osób
wspomina jej pogodę ducha, która nie
opuszczała jej do końca. Także nowy
biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej Marek Szkudło prosił chorych o modlitwę i ofiarę z cierpienia
za niego i jego posługę. Mówił, że doświadcza pomocy od chorych, także
od swojej chorej matki, która ofiaruje
za niego swój trud. Również służba
chorym przynosi owoce. Nieraz po
długim czasie…
ich droga. Trzeba też zatroszczyć się
dla nich o dobrą opiekę medyczną.
Kolejna sprawa dotyczy towarzyszenia chorym. Ojciec Święty w tegorocznym orędziu na Światowy Dzień
Chorego pisze o mądrości serca. Ma
ona dotyczyć zarówno samych chorych, jak i tych, którzy im pomagają.
Moglibyśmy opisywać świadectwa
wielu osób, zwłaszcza wolontariuszy, udzielających się w hospicjach
i domach pomocy społecznej, którzy
służą z wielkim oddaniem. Jednak
jest to tylko kropla w morzu potrzeb.
Idea Światowego Dnia Chorych polega na mówieniu o potrzebach osób
chorych. Wszystko po to, by prosić ludzi, którzy mają więcej sił, aby
wspomagali cierpiących i dzielili się
mądrością swego serca.
Papież Franciszek pisze, że czas spędzony przy łóżku chorego jest czasem
świętym. Doświadczył Ksiądz tego?
Oczywiście, że tak. To pytanie
przypomina mi zwłaszcza czas, gdy
towarzyszyłem mojej mamie, kiedy
odchodziła do wieczności. Wiem,
że jej ofiara z cierpienia pomogła mi
w drodze do kapłaństwa i w samym
kapłaństwie. Tak samo było w przypadku mojego brata, który również
jest księdzem. Czas odchodzenia
mamy i towarzyszenia jej był naprawdę święty. Tego samego doświadczam
także przy łóżkach innych chorych.
Papież pisze też, iż wielkie kłamstwo
kryje się w stwierdzeniu, że jeśli chory
jest zależny od innych, to nie zasługuje na dalszą egzystencję. Dziś liczy
się tylko „jakość życia”. Jeśli jej poziom
spada, człowiek staje się niepotrzebny. Liczą się tylko młodzi i zdrowi…
Papież ma na myśli kwestie związane m.in. z eutanazją. To niedopuszczalne, by ktoś, kto ma niższą jakość
życia, mógł poprosić o skrócenie życia. Pojęcie „jakość życia” trzeba też
dobrze zrozumieć. W hospicjach na
Choroba rzeźbi w nas swoje kształty.
różne sposoby dokonuje się poprawa
Co zrobić, by chorzy nie załamali się
jakości funkcjonowania osób choi nie upadli z powodu cierpienia?
rych, często będących w stanie termiPrzede wszystkim nie możemy ich nalnym. Dzieje się to poprzez działapouczać, jak mają chorować. To jest nia innych ludzi, stosowanie środków
A co z modlitwami za chorych. Nie
każde są wysłuchane. Dlaczego tak się
dzieje?
…towarzyszyłem
mojej mamie,
kiedy odchodziła
do wieczności.
Wiem,
że jej ofiara
z cierpienia
pomogła mi
w drodze
do kapłaństwa
i w samym
kapłaństwie.
Często modlimy się o uzdrowienie
dla siebie, ale myślę, że warto też prosić o uzdrowienie dla innych. Bóg wysłuchuje tych modlitw. Wysłuchuje,
gdy prosimy o uzdrowienie naszego
serca, które jest zranione grzechem.
Wiele osób mogłoby dać świadectwo
wewnętrznego uzdrowienia, ono zdarza się dosyć często. Członkowie Apostolstwa Chorych przyznają, iż nie
modlili się o uzdrowienie dla siebie.
Oni chcą być wsparciem dla innych.
Jedna z pań, która z zawodu jest psychiatrą, zachorowała na stwardnienie
rozsiane. Wcześniej prowadziła turnusy rehabilitacyjne. Musiała z tego
zrezygnować z racji pogłębiającej się
choroby. Teraz organizuje wspólnotę
chorych, którzy byli jej pacjentami.
Poprzez łącza internetowe, na skypie,
odmawia z nimi różaniec. Myślę, że to
kapitalny pomysł. Ona tak do końca
nie modli się za siebie. Pomimo swojej
ciężkiej choroby prosi za innych, trwa
przy Bogu razem z nimi i ciągle jest
wsparciem dla cierpiących.
Jak włączyć się w Apostolstwo Chorych?
Apostolstwo powstało 90 lat temu
w Holandii. Zostało zatwierdzone
przez Papieża Piusa XI. Zadaniem
Sekretariatu Apostolstwa Chorych
jest towarzyszenie chorym zwłaszcza przez miesięcznik „Apostolstwo
Chorych”; mamy także stronę internetową www.apchor.pl. W ciągu
ostatnich niespełna czterech lat do
wspólnoty formalnie przyłączyło się
ponad 400 członków. Chętni mogą
zadzwonić do naszego sekretariatu
i zgłosić chęć przynależności. Wówczas przekazujemy dyplom przyjęcia
i krzyżyk z wygrawerowanymi w języku łacińskim słowami „Z Chrystusem jestem przybity do krzyża”. Apostolstwo Chorych jest wsparciem dla
Kościoła, stanowi też duchowy fundament działań ewangelizacyjnych
i duszpasterskich. W intencjach nadsyłanych przez chorych sprawowana
jest także Eucharystia.
Dziękuję za rozmowę.
Agnieszka Wawryniuk
18
EchoKatolickie
publicystyka
jolanta
krasnowska-dyńka
redaktor prowadzący
Hazard stary jak świat
P
roblem uzależnienia od hazardu jest stary jak świat. Prawdopodobnie jego
najwcześniejszą formą była gra w parzyste-nieparzyste. Później pojawiło się
rzucanie różnych przedmiotów, w tym kości. Tę formę rozrywki upodobali
sobie Juliusz Cezar i Marek Antoniusz. Ci dwaj rzymscy wodzowie większość swego wolnego czasu spędzali, grając w kości lub obstawiając walki
kogutów. Złą sławą w tym względzie wyróżniał się Kaligula. Nie dość, że używał sfałszowanych kości, to w dodatku - aby zrekompensować swoje przegrane - mordował
bogatych rzymian i konfiskował ich majątki. 500 lat później cesarz Justynian Wielki,
widząc, do czego prowadzi hazard, zabronił uprawiania go. Nałogowym graczem był
też pisarz Fiodor Dostojewski. Przez uzależnienie jego podróż poślubna do Niemiec,
w którą wybrał się z żoną Anną, zamiast kilku miesięcy trwała cztery lata. Powód?
Niemal na samym początku Dostojewski przepuścił cały majątek. Przez następne lata
próbował go odzyskać, ale za każdym razem wszystko tracił ponownie za sprawą pasji do ruletki. „Pamiętam dokładnie, że nagle, rzeczywiście już tylko przez próżność,
owładnęła mną straszna żądza ryzyka. Może po doznaniu tylu wrażeń dusza przestaje
się nimi nasycać, tylko rozdrażnia się i żąda wrażeń coraz mocniejszych, aż do zupełnego wyczerpania” - pisał w swojej powieści „Gracz”, w której przedstawił znakomity
portret hazardzisty.
Naukowcy na poważnie zajęli się hazardem dopiero pod koniec XX w. Gdy w 1980 r.
Robert Custer przedstawił badania wskazujące na podobieństwo między zamiłowaniem do gier i alkoholizmem, wielu naukowców przyjęło je z przymrużeniem oka.
Dopiero 14 lat później termin „uzależnienie od hazardu” trafił do medycznych leksykonów. Dziś choroba ta - według badań przeprowadzonych przez Centrum Badań
Opinii Społecznej dla Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych - trawi
ponad 50 tys. Polaków, a 200 tys. ma szansę pogrążyć się w nałogu. Ofiarami najczęściej padają osoby chcące poprawić sytuację materialną rodziny. Dostępne statystyki
mówią, że ten rodzaj gracza to najczęściej mieszkaniec małego miasta i wsi. Zaczyna
niewinnie - od kilku wrzuconych monet. Zwykle nie jest to ruletka w ekskluzywnym
kasynie. Raczej obskurny bar, automat i właściciel, który ledwie wyrabia, a dla pieniędzy skłonny jest złamać wszelkie przepisy. Tymczasem gracz zaczyna marzyć o wielkich pieniądzach, więc stawki rosną, a z nimi najczęściej długi. Hazard może również
doprowadzić do tragedii takiej jak ta, która w ubiegłym tygodniu rozegrała się pod
Tarnowem, gdzie żona zabiła swojego męża, bo namiętnie przegrywał pieniądze.
echo sonda
Hazard to nie rozrywka…
robert
anonimowy
hazardzista
wypowiedz się
Gra na automatach zaprowadziła mnie
na samo dno. Otarłem się o śmierć.
Straciłem rodzinę. Zostałem sam. Za
to z ogromnymi długami, których
nie jestem w stanie spłacać. Wszystko zaczęło się, kiedy po raz pierwszy
trafiłem do zakładu bukmacherskiego.
Zaglądałem tam codziennie. Żona
i córka myślały, że takie mam hobby.
Ja również tak to traktowałem. Na
pozór nic złego nie robiłem: nie piłem,
jeszcze wtedy nie przegrywałem dużych sum. Nie było się czym martwić.
A jak wygrywałem, pieniądze przeznaczałem na rodzinę. Do czasu, gdy
trafiłem do baru, w którym znajdował
się automat. Spróbowałem raz, drugi,
trzeci. Wkrótce byłem tam stałym
bywalcem, przegrywając coraz większe sumy. Kiedy grałem, cały świat
przestawał istnieć. Byłem tylko ja
i maszyna. Gdy zaczęły mi się kończyć
oszczędności, podbierałem je z rodzinnej skrytki. Raz zabrałem nawet
pieniądze ze skarbonki syna. Przegrałem środki na wspólne wakacje.
W końcu zaciągnąłem pożyczkę, którą
też przegrałem. Zacząłem kłamać, by
ludzie pożyczali mi pieniądze. Byłem
w stanie w kilka sekund wymyślić,
że ktoś umarł i nie ma na pogrzeb, że
teściowa jest chora i trzeba ją ratować.
Okłamywałem szefa, płakałem, błagałem go o pieniądze. Litował się nade
mną i pożyczał. A ja szedłem z nimi
do domu, by odłożyć do skrytki żony
i... zawsze skręcałem na automaty.
W końcu przyznałem się małżonce do
wszystkiego. Przepraszałem, obiecywałem poprawę. Powiedziała, że
jestem uzależniony i powinienem się
leczyć. Obiecałem, że pójdę na terapię.
Nie grałem wtedy przez tydzień, po
czym wróciłem do salonu jeszcze
bardziej spragniony grania. Doprowadziłem się do takiego stanu, że nie
mogłem jeść, spać, miałem lęki. Przełom nastąpił w sylwestra, kiedy grałem
od 6.00 do 22.00. Po takim maratonie
byłem strzępem człowieka. W internecie znalazłem forum anonimowych
hazardzistów. Były tam informacje,
gdzie szukać pomocy. Poszedłem do
poradni. Tymczasem terapeutka powiedziała, że leczy alkoholików, a nie
hazardzistów. Wróciłem do domu
i kolejny raz przyznałem się żonie
do długów i nałogu. Tym razem nie
wytrzymała i wyrzuciła mnie z domu.
Poszedłem na dworzec i tam przenocowałem, bo kolegów już nie miałem,
gdyż wszystkim byłem winny pieniądze. Na drugi dzień zadzwoniła żona
i powiedziała, że odchodzi, pozwalając
mi wrócić do mieszkania. Jednak nie
chciała mieć już ze mną do czynienia.
Kolejnym krokiem na dno była strata
pracy. To mnie dobiło, gdyż dzięki
temu mogłem spłacać długi. Poza
tym firma trzymała mnie przy resztce
zdrowych zmysłów. Postanowiłem, że
skończę ze sobą. Poszedłem do lasu,
zdjąłem pasek od spodni, chcąc się powiesić. Postanowiłem wysłać esemesa
do żony i syna, napisałem, że bardzo
ich kocham. To było moje ostatnie
wołanie o pomoc. Policja szybko
mnie odnalazła. Trafiłem do szpitala.
Brat pomógł mi znaleźć zamknięty
ośrodek dla uzależnionych. Nie gram
od dwóch lat. Jednak wciąż nie mogę
znaleźć stałej pracy. Rodziny też nie
mam. Jedynie mogę wreszcie normalnie spać. Hazard to nie niewinna
rozrywka czy zabawa. Może prowadzić
do zatracenia. Ja jestem tego żywym
dowodem.
NOT. MD
www.echokatolickie.pl
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
W uścisku
„Mój ojciec przegrał na automacie 15 tys. zł. (…)
Być może dla Państwa nie jest to sprawa priorytetowa,
ale dla mnie bardzo ważna, bo być może chociaż w ten
sposób pomogę swojej rodzinie w rozwiązaniu problemu
hazardowego” - to fragment jednego z listów, które
otrzymała Izba Celna w Białej Podlaskiej. Bo obsesja
grania rujnuje życie nie tylko hazardzisty, odzierając
go z uczuć, uzależniając równie mocno jak narkotyk
czy alkohol. Mocny uścisk jednorękiego bandyty niszczy
całe rodziny.
jolanta krasnowska-dyńka
O
tym, że hazard staje
się w Polsce coraz
większym problemem
społecznym
opinia dowiaduje się
przy okazji tragicznych wydarzeń, jak np. ta sprzed
tygodnia, kiedy 48-letnia mieszkanka podtarnowskiej wsi zabiła
męża, bo przegrał wypłatę na tzw.
jednorękich bandytach. Natomiast
trzy lata temu w Stargardzie Szczecińskim uzależniona od gry na automatach 45-letnia matka śmiertelnie ugodziła nożem 9-letnią córkę,
drugą zaś ciężko poraniła.
Jednak specjalistom od behawioralnych uzależnień temat znany jest
od dawna. I przyznają, że w ciągu
ostatnich trzech lat można mówić
o prawdziwej lawinie. Wystarczy wejść
na internetowe strony, gdzie pokonani
przez kasyna, jednorękich bandytów,
pokera, oczko, Black Jacka, ruletkę czy
bingo, szukają pomocy i wsparcia. Witryna Anonimowych Hazardzistów
(AH) z liczbą blisko 40 tys. odwiedzin
mówi wiele o skali problemu. Jego
główną przyczyną jest łatwy dostęp do
automatów, które można spotkać niemal w każdym barze, na stacji benzynowej, sklepie, hotelu czy na dworcu.
Żyłem by grać,
grałem by żyć
35-letni Tomek twierdzi, że przy
maszynie najpierw staje się z ciekawości, ot, dla zabicia czasu. Z czasem
zabawa przeistacza się w potrzebę,
a potem w obsesję. W końcu przychodzi moment najgorszy, gdy gra
jest jedynym sensem życia. Tomasz
od samego początku grał tylko na
automatach. Stawiał po 10, 20 zł w zależności od tego, ile akurat miał.
- Udawało mi się wygrywać nawet
wysokość przeciętnej pensji. Gorzej,
że równie szybko traciłem. Próbowałem się odkuć, ponownie stając przy
maszynie. Zanim się zorientowałem,
w dwa dni byłem w stanie przegrać
wypłatę. Potem musiałem pożyczać
pieniądze. Jednak zamiast oddać je
żonie, wracałem do salonu gier, wierząc, iż tym razem na pewno się uda opowiada mężczyzna. Szybko wpadł
w długi. Aby je spłacić, wziął kredyt,
tzw. chwilówkę z wysokim oprocentowaniem. Potem kolejną i kolejną.
W pewnym momencie jego dług
wynosił ok. 50 tys. zł. Kiedy żona
się o tym dowiedziała, zabrała córkę i odeszła. - Potem wniosła o rozwód i alimenty, a sąd wszedł mi na
pobory. Nie byłem w stanie spłacać
wszystkich rat - wspomina Tomasz.
Przez kolejne tygodnie próbował
się odegrać. Pożyczał, gdzie się dało.
Długi rosły z dnia na dzień. A szczęście nie wracało. Zrobiło się nerwowo, kiedy wierzyciele zaczęli się
upominać o pieniądze. Jednak czara
przelała się dopiero, gdy zwolniono
go z pracy. Wtedy się złamał. Za namową kolegi poszedł na terapię.
To było prawie dwa lata temu. Dziś
Tomasz znów pracuje, a miejsca z jednorękimi bandytami omija szerokim
łukiem. - Jeszcze czasem mam ssanie, by zagrać - mówi. - Jak alkoholik, który ma ochotę wypić szklankę
wódki. Dlatego wolę nie ryzykować
- opowiada, dodając, iż problem
z uzależnieniem od hazardu dotyczy
wielu ludzi, zwłaszcza młodych. Widzi to, gdy idzie zapłacić kolejną ratę
długu. W banku też spotyka znajome
twarze z salonu gier.
Kiedy zaczyna się
problem?
Wbrew pozorom hazard jest w Polsce wszędzie. To nie Las Vegas ani
Monte Carlo, poker przy zielonym
stoliku czy ruletka. To osiedlowa
kolektura Lotto, loteria-zdrapka i automat do gry w sklepie warzywnym.
Dziś grać można wszędzie i o każdej
porze. Także w domu, korzystając
z telewizora, telefonu komórkowego
i komputera. To wciąga i uzależnia.
Kiedy zaczyna się problem? - Gdy
gra staje się ważniejsza od codziennych obowiązków, kiedy zastępuje
życie towarzyskie, uszczupla portfel
- mówi rzecznik Anonimowych Hazardzistów.
- Przez dziesięć lat uprawiałem
hazard. Doszedłem do tego, że ludzi
traktowałem jak bankomaty. Nie
cieszyły mnie spotkania z rodziną opowiadał „Echu” Rafał Porzeziński,
dziennikarz, który dzisiaj na antenie
Telewizji Republika prowadzi audycję poświęconą walce z uzależnieniami pt. „12 krok”. - Momentem,
kiedy choroba opanowuje człowieka, nie jest stan, w którym gra, żeby
wygrać. Chory pragnie przegrać, bo
nie jest w stanie fizycznie opuścić
Co na to prawo
Uchwalona przez sejm 19 listopada 2009 r. ustawa o grach hazardowych radykalnie ograniczyła możliwość umieszczania automatów o niskich wygranych w kawiarniach, dyskotekach, pubach, na stacjach benzynowych. 18 grudnia 2015 r. wygaśnie ostatnie zezwolenie
pozwalające na korzystanie z tego typu urządzeń w miejscach innych niż kasyna gry.
Zgodnie z ustawą proces wycofywania tych maszyn z miejsc, w których działały dotychczas, został rozłożony w czasie. W 2009 r. (przed uchwaleniem ustawy) na polskich ulicach
funkcjonowało 50 tys. automatów do gry. Dziś jest ich ok. 20 tys., z czego wg szacunków
tylko 1/3 działa legalnie - na podstawie jeszcze obowiązujących pozwoleń. To dowód
na to, że rynek automatów się kurczy. Niestety hazard jest działalnością na tyle intratną,
iż mimo kar przewidzianych za nielegalne urządzanie gier - łącznie z karą pozbawienia
wolności - nie brakuje osób, które dla zysku są gotowe ryzykować, łamiąc prawo.
publicystyka
www.echokatolickie.pl
Opinie
jednorękiego bandyty
rozmowa
Osoby
uzależnione
od hazardu
nie zawahają
się ukraść
oszczędności na
studia swojego
dziecka. Potem
czują wyrzuty
sumienia,
nienawiść do
siebie. Ratować
próbują się
dopiero, kiedy
znajdą się na
dnie. Na granicy
samobójstwa,
więzienia,
zgrani do suchej
nitki. Udaje się
niektórym.
miejsca gry, dopóki ma pieniądze. To
jest przymus, któremu zawsze towarzyszy dobry powód: „Muszę grać,
żeby spłacić długi, zarobić na podróż
rodziców, kolonie dla dziecka” - podkreślał w wywiadzie dziennikarz.
Osoby uzależnione od hazardu nie
zawahają się ukraść oszczędności na
studia swojego dziecka. Potem czują wyrzuty sumienia, nienawiść do
siebie. Ratować próbują się dopiero,
kiedy znajdą się na dnie. Na granicy
samobójstwa, więzienia, zgrani do
suchej nitki. Udaje się niektórym.
Udaje się nielicznym
- Próbę leczenia podejmuje mała
część uzależnionych, a spośród nich,
niestety, niewielu kończy terapię
z sukcesem - twierdzi rzecznik AH,
dodając, że w małych miastach brakuje ośrodków, gdzie nałogowi gracze mogliby uzyskać fachową pomoc.
- W Siedlcach np. nie ma mitingu dla
AH. Najbliższy jest w Łukowie i Warszawie - dodaje.
W Polsce leczeniem hazardu zajmują się głównie poradnie dla alkoholików, a Narodowy Fundusz
Zdrowia niezbyt chętnie kontraktuje
terapię dla nałogowych graczy. Dlatego niektórzy nie przyznają się do uzależnienia, eksponując za to problem
alkoholowy tylko po to, by dostać się
na leczenie. W efekcie jak grzyby po
deszczu wyrastają prywatne „kliniki”, które nie posiadają odpowiednio
przeszkolonych fachowców, a niekiedy nawet osób posiadających certyfikat specjalisty terapii bądź psychoterapii uzależnień.
Rodziny proszą o pomoc
Hazard to nie tylko problem uzależnionego, ale również jego rodziny.
Dlatego bliscy szukają pomocy tam,
gdzie tylko mogą. Pracownicy służby
celnej, która odpowiada w Polsce za
nadzór nad rynkiem gier hazardowych, przyznają, że otrzymują listy
od rodzin proszących o interwencję.
„Proszę o pomoc w sprawie mojego syna, który przegrywa wszystkie
pieniądze i spożywa alkohol rozdawany w lokalu przy (…).Mój syn ma
17 lat. (…) Zwracam się do was jako
matka, nie mam pojęcia, w jaki inny
sposób mogę mu pomóc, aby wyrwać
go z nałogu” - pisze jedna z kobiet.
Przykłady można mnożyć. „(…) Naprzeciwko kościoła znajdują się dwa
automaty. (…) Proszę o kontrolę
w tym punkcie, bo z tego co wiem,
są to nielegalne automaty” - czytamy
w anonimowym liście do Izby Celnej
w Białej Podlaskiej.
Celnicy w akcji
Kontrole mające na celu zwalczanie nieprzepisowego hazardu na Lu-
belszczyźnie bialska IC podejmuje
systematycznie. - W 2014 r. zintensyfikowaliśmy współpracę z organami
ścigania, stworzyliśmy też bazę danych dotyczącą miejsc, gdzie mogą
znajdować się nielegalne urządzenia. Są to puby, dyskoteki, wiejskie
sklepiki, ale też punkty, w których
wcześniej automaty działały zgodnie
z prawem, ale po wygaśnięciu zezwolenia właściciele lub dzierżawcy
zdecydowali się kontynuować biznes nielegalnie. Zdarzają się również miejsca, w których urządzenia
są ukryte i dostępne wyłącznie dla
„zaufanych” osób - informuje rzecznik IC w Białej Podlaskiej podkom.
Marzena Siemieniuk, dodając, że na
terenie województwa lubelskiego jest
obecnie ok. 400 legalnie działających
automatów o niskich wygranych. Ile
funkcjonuje bez zezwolenia? - Liczba ta nie jest znana. Jednak może
być spora. - Tylko w ubiegłym roku
służba celna zarekwirowała ponad
500 maszyn, a więc o 100 więcej niż
wszystkich legalnie działających na
Lubelszczyźnie - podkreśla M. Siemieniuk, zaznaczając, iż w dyskusji
na temat dostępności hazardu w Polsce często na plan dalszy schodzi jego
szkodliwy wpływ na ludzi, zwłaszcza
młodych. Dlatego służba celna podejmuje szereg działań profilaktycznoinformacyjnych.
„Nie daj się uzależnić od hazardu”
- to hasło ogólnopolskiej kampanii,
którą zainaugurowano w grudniu.
Akcję wspiera duszpasterstwo celników. W kościołach odczytano list bp.
polowego Wojska Polskiego Józefa
Guzdka. To przestroga przed uzależnieniem od hazardu. „To zagrożenie
może dotknąć wszystkich: przedstawicieli inteligencji, biznesmenów, rolników czy emerytów, mieszkańców
małych wiosek i wielkich aglomeracji” - czytamy w liście. „Tragiczne
jest to, że dotyka coraz większe grupy
ludzi młodych, nawet uczniów. Problemu związanego z uzależnieniem
od hazardu nie można więc bagatelizować”.
- Dlatego, by zwrócić uwagę na to
niepokojące zjawisko, zaplanowano
cykl spotkań z pedagogami szkolnymi i przedstawicielami policji. Ponadto służba celna przygotowuje stronę
internetową „Stop nielegalnemu
hazardowi”. Będzie to swoiste kompendium wiedzy na temat problemu.
Ponadto przygotowano specjalne
wydanie „Wiadomości celnych” poświęcone zjawisku uzależnienia od
gier hazardowych. Biuletyn jest rozsyłany m.in. do parlamentarzystów,
urzędów miast i gmin. W samym tylko województwie lubelskim periodyk
trafi do 300 instytucji - zapowiada
M. Siemieniuk.
Pana pacjentów są najczęściej…
? Wśród
Osoby uzależnione od gry na automatach. Sporadycznie bywalcy
kasyn. Pewną grupę stanowią też obstawiający zakłady bukmacherskie czy totolotka.
powodem tego, że 90% pacjentów stanowią uzależnieni od
? Czy
maszyn, jest fakt, iż urządzenia te są łatwo dostępne?
lek. med.
Jerzy
Kamiński
ordynator
całodobowego
oddziału
leczenia
uzależnień
w Samodzielnym
Publicznym
Zakładzie
Opieki
Zdrowotnej
w Łukowie
Hazard
to nie tylko
problem
uzależnionego,
ale również
jego rodziny.
Dlatego
bliscy szukają
pomocy
tam, gdzie
tylko mogą.
Pracownicy
służby
celnej, która
odpowiada
w Polsce
za nadzór
nad rynkiem
gier
hazardowych,
przyznają,
że otrzymują
listy od rodzin
proszących
o interwencję.
19
Zdecydowanie. Gros uzależnionych od automatów to kierowcy tirów,
którzy, czekając na granicy czy nocując na parkingach, dla zabicia
nudy zaczynają grać na urządzeniach znajdujących się niemal na
każdym kroku, m.in. w barach. Bywa, że przegrywają nie tylko własne
pieniądze, ale również pracodawcy, np. na zakup paliwa. Choć mówi
się, że są to automaty o niskich wygranych, to jednak ludzie tracą na
nich olbrzymie sumy.
jednorękich bandytów to zamożni ludzie?
? Amatorzy
Nie. Zwykle to przeciętni zjadacze chleba, którzy wierzą, że wygrana
poprawi ich kondycję materialną. Staną się bogaci, a ich los wreszcie
się odmieni. Są też osoby w trudnej sytuacji: bezrobotne, mające na
koncie pożyczki. Grają, by je spłacić. Jednak w pewnym momencie
przestaje chodzić o kredyty, a człowiek staje się uzależniony od
hazardu. Ci ludzie zrobią wiele, by mieć na kolejną rundę: zadłużają się,
podbierają pieniądze bliskim.
grze jest takiego pociągającego, że niektórzy są w stanie
? Conp.w tej
zostawić rodziny?
Przede wszystkim przekonanie, myślenie życzeniowe, że „teraz to już
na pewno, że przyjdzie taki los, że moje życie się odmieni”. Pragnienie grania staje się koniecznością, podobnie jak u alkoholika - wręcz
głodem. Daje on znać o sobie zwłaszcza w trudnych sytuacjach. 15 lat
temu miałem pacjenta, który trafił do nas z powodu uzależnienia od
alkoholu. Udało mu się wyjść z nałogu. Przez 15 lat był abstynentem.
Do czasu, gdy w oddalonej o 8 km od jego domu wiosce wstawiono
automaty. Bardzo szybko się uzależnił - tym razem od gry. Wszelkie
dołki psychiczne skutkowały tym, że w nawet w deszcz czy śnieg
potrafił iść pieszo, by stanąć przy maszynie.
też grają?
? Kobiety
Na oddziale przebywa obecnie ponad 20-letnia kobieta, która uzależniła się od hazardu zaledwie w kilka miesięcy. Oprócz pieniędzy, jakie
zarobiła za granicą, wzięła kredyt na 20 tys., który w krótkim czasie
przegrała. Dopiero to spowodowało, że zrozumiała, iż ma problem.
zgłaszają się do poradni sami czy za namową rodzi? Hazardziści
ny?
Najczęściej jest to presja bliskich, którzy towarzyszą uzależnionemu.
Żony przychodzą z mężami, matki z synami. Warto podkreślić, że
już samo wejście do poradni nie jest dla hazardzisty proste. Oznacza
bowiem przyznanie się do problemu.
wielu ludzi uważa, że gra na automatach to forma
? Tymczasem
rozrywki.
To prawda. Traktują to jak zabawę, sposób spędzania czasu. Niestety,
po pewnym czasie rozrywka zamienia się w życiowy problem. I to nie
tylko dla tej osoby, ale i jej bliskich. Uzależnienia behawioralne mają
takie same skutki, jak chemiczne. Problemy, które z nich wynikają, są
równie niszczące.
jest mozolna?
? Terapia
Podstawowy program, który oferujemy, trwa siedem tygodni. Jednak
po pobycie na oddziale zalecamy kontynuację terapii w poradni.
Prawdę mówiąc, powinna ona trwać do końca życia. Oczywiście nie
w tak intensywnej formie. Ważny jest udział w mitingach. W naszej
poradni raz w miesiącu odbywają się spotkania AH.
formalności trzeba spełnić, by dostać się na terapię?
? Jakie
Pierwszy krok to wizyta w naszej poradni, gdzie stawiana jest dia-
gnoza i zapada decyzja o formie leczenia. W niektórych przypadkach
nie ma potrzeby hospitalizacji na oddziale, wystarczą systematyczne
spotkania ze specjalistą w przychodni. Jednak większość pacjentów
wymaga leczenia szpitalnego. Przebywają na oddziale przez blisko
dwa miesiące. Przez ten czas są odcięci od możliwości gry, co jest
bardzo ważnym elementem w wychodzeniu z nałogu.
się, że po wyjściu ze szpitala ponownie wracają z tym
? Zdarza
samym problemem?
Owszem, zdarzają się nawroty. Tak jak we wszystkich chorobach
przewlekłych.
ta z pozoru niewinna rozrywka, jaką jest gra na automa? Kiedy
tach, zaczyna przybierać złą formę? Co powinno nas zaniepokoić?
Przede wszystkim częstotliwość grania. Jeśli ktoś zaniedbuje swoje
obowiązki, dotychczasowe hobby, zawala spotkania, by pójść np. do
salonu gier, to powinno zapalić się nam czerwone światło. Poza tym
bardzo szybko pojawiają się problemy finansowe, a w ślad za tym
pożyczki, kredyty i długi. Zdarza się, że bliscy zauważają problem
dopiero, gdy z domu zaczynają ginąć różne rzeczy, pieniądze, a do
mieszkania przychodzi komornik.
lat mają hazardziści?
? IlePrzeważają
ludzie młodzi, ale są też emeryci. Nie ma reguły. Problem
z uzależnieniem od gry na automatach ma coraz więcej osób.
MD
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Transfery
R
ozbawił mnie poseł Godson. John Godson. Człowiek, który chciał uchodzić za
działacza niezależnego i chyba w jakiejś
mierze mu się to udawało. Sympatia mediów
wobec swojskiego, choć odległego w kolorystyce polityka przełożyła się na sympatię
wyborców i John został posłem. Różnie mu
się wiodło, toteż zupełnie niedawno rozważał
nawet odejście z polityki. Czarnoskóry poseł
wie jednak, że po każdym upadku można się
podnieść. Pomoc w tym przedsięwzięciu znalazł w klubie PSL, który najwyraźniej upodobał sobie po ostatnich wyborach samorządowych. Wstąpienie sympatycznego Murzyna
- przepraszam, Afropolaka (chyba tak będzie
poprawnie politycznie, prawda?) - w struktury ludowej partii, jest zapewne tylko kwestią
czasu. John Godson deklaruje bowiem swój
silny związek z ludowcami, wszak rolnikiem
jest jego ojciec, a on sam ma prawie hektar
sadu. Doprawdy - ciekawa, zwłaszcza socjologicznie, postać.
Mniej zabawny wydaje się Jan Tomaszewski.
Piłkarz - legenda. Wyglądało, że nieugięty
w swojej postawie, jak w bramce na Wembley.
Teraz okazuje się, że obrońca może i nieugięty,
ale bramki co i raz nowe. Aktualnie eksposeł
PiS jest orędownikiem premier Ewy Kopacz,
na którą, jego zdaniem, trwa nieustanna
nagonka. A kto jak kto, ale Tomaszewski ma
doświadczenie w obronie. Przy tym transfer
zapewne pomoże mu zyskać miano inteligenta
i wywabi piętno przynależności do „smoleńskiej sekty”.
Szczytne ideały są też siłą napędową Michała
Kamińskiego, który właśnie awansował na
sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów. Takich podchodów, jakie po
przegranej do europarlamentu uskuteczniał
wobec rządzącej partii Kamiński, to chyba
świat nie widział. A przecież zupełnie niedawno z zupełnie innej pozycji bronił zupełnie
innych ludzi i zupełnie innych wartości. Za
to zawsze z zaangażowaniem. Ogłaszając
nazwiska nowych członków swojego gabinetu,
premier Kopacz powiedziała, że są to ludzie,
którzy sprawdzili się w działaniu. Co prawda,
to prawda. Słowotoku Kamińskiego,wychwalającego swoją nową partię i szczytne działania pani premier, nikt chyba nie jest w stanie
przerwać.
Miłość do nowych partii nie jest - nomen
omen - niczym nowym. Jeśli słuchać argumentacji wspomnianych wyżej panów
- czynem wręcz szlachetnym. Nie ma nic
wspólnego z rokiem wyborczym i ewentualną
reelekcją do parlamentu. Każdy z nich deklaruje uczucie czyste i bezwarunkowe. Niczego
w zamian nie żąda. Gdyby jednak zdarzyło
się, że partia zaproponuje miejsce na liście
w najbliższych wyborach, to, ma się rozumieć,
żaden nie odmówi. A wszystko w imię najwyższego dobra, najwyższych wartości. Oraz
dla poprawy bytu społeczeństwa czy nawet całej ludzkości, której cząstką, jak by nie patrzeć,
jesteśmy. Wyborców to nie dziwi. Wszak tam
ojczyzna, gdzie chleb. A w polityce, wiadomo,
lekko nie jest.
Że wstyd? Ależ gdzie tam! Polityk skuteczny ma
być, nie wstydliwy. To może - jak przystało na
wybrańców narodu - hasła: Bóg, honor i ojczyzna działaniom przyświecają? No, bez przesady!
Bóg wysoko - daleko, ojczyzna - „[..] d…pa
i kamieni kupa”, a kodeks honorowy tyle już
razy był przepisywany, że kto by tam sobie głowę
zawracał, jak brzmi w oryginale.
Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski
Tak trudno to zrozumieć?
N
ie milkną echa przyznania prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu, prezesowi
Trybunału Konstytucyjnego, medalu Pro Ecclesia et Pontifice (Dla Kościoła
i Papieża). Odznaczenie to zostało ustanowione przez papieża Leona XIII w 1888 r.
i jest nadawane wyłącznie świeckim. Jest
przyznawane przez Ojca Świętego na wniosek
biskupa diecezjalnego jako dowód uznania
dla zaangażowania w życie Kościoła.
Jak łatwo się domyśleć, spowodowało to
wściekłość różnej maści lewaków. Dyżurna sfora rzuciła się do komentowania tego
faktu, posuwając się wręcz do porównań
typu: „A gdyby otrzymał medal od Putina,
to świadczyłoby że jest rosyjskim szpiegiem albo agentem wpływu, a zatem skoro
otrzymał medal od Kościoła, to znaczy, że jest
agentem Watykanu, a skoro tak, to w swoich
orzeczeniach nie chroni interesów polskich,
tylko watykańskie, to znaczy że powinien się
podać do dymisji”. Przepraszam za ten nieco
przydługi i skomplikowany ciąg myślowy.
Złośliwie mogę skomentować, że każdy sądzi
według siebie. Mam tylko pytanie: komu
zatem podlegają i służą, czyich interesów pilnują ci wszyscy dyżurni komentatorzy, skoro
nie mogą sobie wyobrazić, że można inaczej można być po prostu uczciwym człowiekiem.
I jeszcze dostać za to medal!
Wydaje się, że cała argumentacja krytyków
prof. Rzeplińskiego oparta jest na prostym
jak cep schemacie: możesz sobie wierzyć
w co chcesz i w kogo chcesz. W katakumbach
swojego domu możesz oddawać cześć Słońcu,
księżycowi, bogom greckim, egipskim, słowiańskim czy jakim. Ale biada Ci, jeśli przyznasz się do tego w przestrzeni publicznej.
A jeszcze gorzej, gdybyś w owej przestrzeni
zapragnął żyć tak, jak nakazuje Twoja wiara.
W przestrzeni publicznej masz zapomnieć
o tym, kim jesteś i w co wierzysz - masz
podporządkować się ustanowionemu prawu.
Ustanowionemu przez tych, którzy lepiej od
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
rys. m. andrzejewski
20
Ciebie wiedzą, co dobre i jak Cię uszczęśliwić. I musisz być szczęśliwy, nie masz innego
wyjścia.
Ostrze argumentacji przeciw profesorowi
opiera się także na utożsamieniu wspólnoty
Kościoła z państwem Watykan. To prawda,
że papież - widzialna głowa Kościoła na ziemi
- jest jednocześnie głową Państwa Watykańskiego. To prawda, że w dawnych dziejach to
państwo było dużo większe, a niektórzy papieże dosiadali konia i prowadzili swe wojska.
Dziś jednak ten skrawek ziemi, będący Państwem Watykańskim, jest jedynie po to, by
Stolica Apostolska mogła mieć podmiotowość
dyplomatyczną. Jednak członkowie Kościoła
nie nabywają automatycznie w chwili chrztu
obywatelstwa Watykanu. Stają się (tylko lub
aż) częścią wspólnoty Kościoła, która jednoczy się ze swoim Zbawicielem - Jezusem.
Te paradoksy związane z życiem chrześcijan
dobrze oddał autor jednego ze starszych pism
chrześcijańskich - „Listu do Diogneta”. Pisze
on: „Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem,
ani strojem. (...) Mieszkają każdy we własnej
ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą
wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda
ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. (…) Są w ciele, lecz żyją nie
według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są
obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw,
a własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają
wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują.
(...) Jednym słowem: czym jest dusza w ciele,
tym są w świecie chrześcijanie”.
Dobrze ujął to również rzecznik archidiecezji
warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński: „Prof.
Rzepliński został uhonorowany za to, że jest
dobrym katolikiem. Dobry katolik to taki,
który dobrze wykonuje powierzone mu zadania. W wypadku sędziego dobry katolik jest
po prostu dobrym, bezstronnym, sędzią”.
Tak trudno to zrozumieć?
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
B
Atak dronów?
ezzałogowy statek latający w służbie... kolei. Czemu
nie? PKP chce łapać złodziei węgla za pomocą dronów!
Przedstawiciele kolei przyznają, że kradzieże surowca to proceder, z którym mierzą się od wielu lat, a straty
ponoszone w ten sposób każdego roku wynoszą nawet kilka
milionów złotych. Scenariusz działania rabusiów jest zawsze
podobny. Przestępcy kładą na tory przeszkody, żeby wyhamować pociąg. Kiedy maszynista zatrzymuje skład i informuje o przeszkodzie służby, złodzieje wykorzystują ten czas
na dokonanie tzw. usypu. W ramach jednego zajścia łupieżcy
są w stanie „usypać” nawet kilka ton węgla.
Już w listopadzie ubiegłego roku przedstawiciele PKP poinformowali o pomyśle wdrożenia patroli składów za pomocą
kamer, w które wyposażone są drony. Zaś przed kilkunastoma dniami kolej przeprowadziła testy nowego systemu walki
ze złodziejami. Przyznam się, że kiedy słyszę o jakichkolwiek
testach w PKP, to czuję, że nie wróży to nic dobrego. Były już
testy internetu w pociągach, który dalej nie działa jak powinien, system pasażerski też był w fazie testów, a najdłużej - bo
aż kilka lat - trwał test pendolino, żeby w ciągu miesiąca
zaliczyć spektakularną wpadkę.
W tym konkretnym przypadku spotkała mnie niespodzianka. Już w dniu rozpoczęcia testów dron dokonał sensacyjnego
nagrania. Widać na nim kilka osób, które „usypują” węgiel,
po czym rzucają się do ucieczki, nie wiedząc, że każdy ich
krok śledzi czujne oko kamery. Oczywiście nagranie zostało już przekazane policji, która podjęła odpowiednie kroki
w celu schwytania sprawców kradzieży. Niestety, przy okazji
oglądania tego sensacyjnego filmu - bo dumna kolej udostępniła nagranie - rodzi się wiele pytań. Po pierwsze: czemu nikt
nie zareagował i nie wezwał SOK-istów, tylko przypatrywał
się ucieczce? Film trwa kilka minut, a to w zupełności by
wystarczyło, aby zatrzymać złodziei na gorącym uczynku.
Tymczasem w ręce policji trafiło nagranie, na którym nie
widać nawet twarzy sprawców. Dlaczego dron nie podleciał
bliżej, żeby zarejestrować nie tylko ich oblicza, ale i tablice
rejestracyjne samochodu, do którego zapakowano węgiel, co
dałoby policji większe pole do manewru?
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że przebieg akcji nie
oddaje skali problemu, na jaki skarżą się kolejarze. Na filmie
bowiem widać sześć osób, które załadowały do osobowego
auta w sumie co najwyżej taczkę węgla. Gdzie zatem te milionowe straty? Całe zamieszanie z dronami wygląda na akcję
propagandową, z której nic nie wynika. No może co najwyżej
fakt, iż teraz PKP nie tylko wie, że mu kradną węgiel, ale
może to nawet zobaczyć.
Trzeba jednak przyznać, że jeśli chodzi o pomysłowe użycie
dronów, Polska prześcignęła Stany Zjednoczone. Tam
bowiem pewnego dnia statek bezzałogowy wyleciał z okna,
przestał reagować na sygnały z konsoli, bezpowrotnie zniknął
w mroku waszyngtońskiej nocy i rozbił się na trawniku przed
Białym Domem, wywołując alarm służb odpowiedzialnych
za bezpieczeństwo prezydenta, który na całe szczęście był
w tym czasie w Indiach. Jak się okazało, dronem kierował
amerykański urzędnik, który chciał się po prostu pobawić,
ale stracił kontrolę nad zdalnie sterowaną zabawką. Dziecinada.
Nie to, co w Polsce, gdzie bezzałogowy statek latający został
użyty do inwigilacji, a kolej nawet się nie zająknęła, czy ma
pozwolenie Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Myślę, że postawa
PKP zachęci zwykłych śmiertelników do wykorzystywania
dronów w walce z drobnymi złodziejaszkami. Pozostaje tylko
czekać na film z brawurowej akcji kradzieży papierówek
z sadu.
KoMentarZe
www.echokatolickie.pl
Światkiem politycznym wstrząsnęło przygarnięcie
przez Platformę Obywatelską wydalonego z klubu PiS
Jana Tomaszewskiego. Nawet poseł - entomolog, który
bramkarza z drużyny Orłów Górskiego kilka lat wcześniej
nazwał filuternie i z gołębią delikatnością „ćwokiem”,
rozpływał się w peanach nad jego roztropnością
i zapewniał o zbliżeniu z nim (cokolwiek by to
oznaczało). No i światkiem politycznym wstrząsnęło.
KS. JaceK wŁ. ŚwiąteK
P
roblem w tym, że ów światek wspierany dość dokładnie
przez medialną kohortę, wydaje się cokolwiek oderwany od
rzeczywistości. W tym samym wszak
czasie na Górnym Śląsku po prostu
wrze, rolnicy nie tylko na naszych
mazowieckich drogach szykują się do
kolejnych blokad, a ponadto naukowcy
zebrani na kongresie w Warszawie jak
Rejtan próbują uświadomić naszym
władzom upadek polskiej nauki. Zadaję sobie proste pytanie: jak to się dzieje,
że pomimo tak ostrych sygnałów rządzącym Polską udaje się wciąż przekonywać społeczeństwo o własnym
niezastąpieniu? Dlaczego większość
społeczeństwa wciąż popiera ludzi,
którzy na bolączki ekonomiczne i społeczne potrafią tylko przepisać tabletkę „elleOne” i ideologiczną konwencję
przeciw przemocy? Czy rzeczywiście,
jak sądzą niektórzy, nasze społeczeństwo zostało już doszczętnie pozbawione instynktu samozachowawczego
i resztek logicznego myślenia? Czy już
jesteśmy stadem łatwym do opanowania przez byle pastucha i nieposiadającym wyższych emocji poza doznaniami wegetatywnymi? Nie i jeszcze
raz nie! To moje stwierdzenie nie jest
krzykiem rozpaczy i zaklinaniem rzeczywistości, ile raczej niezgodą na zbyt
łatwą i zdejmującą z naszego narodu
odpowiedzialność odpowiedź. Ciągle
przyzwyczajani, że to jacyś mityczni
„oni” są winni, zbyt ochoczo brniemy
w oskarżenia innych za nasze niepowodzenia i idiotyzmy. To my, jako
społeczeństwo, jesteśmy winni. Choć
nie oznacza to od razu żądania wymierzenia kary.
Pan od przyrody
Publicyści, szczególnie ci z prawej
strony społecznej, zżymają się nad
zachowaniami pewnego posła z za-
chodniej rubieży, który szczególnie
dosadnie, by nie rzec w chamski sposób, komentuje swoich politycznych
(także domniemanych) przeciwników. I dobrze, wszak nauczyliśmy się
z niezapomnianego skeczu z udziałem Jana Kobuszewskiego, Wiesława
Michnikowskiego i Wiesława Gołas,
iż „chamstwu należy przeciwstawiać
się siłom i godnościom osobistom”.
Warto jednak wspomnieć słowa
Waldemara Łysiaka z jednej jego powieści, że do obrażenia człowieka nie
potrzeba inwektyw, wystarczy powiedzenie mu prawdy o nim samym.
Przyglądając się reakcjom społecznym, szczególnie tym wyrażonym na
forach internetowych i w komentarzach pod informacjami, nie można
nie zauważyć natychmiastowej wręcz
krytyki górników czy rolników, którzy podjęli akcję protestacyjną w radykalnej formie. Wiem, że natychmiast podniosą się i takie głosy, iż
tych wypowiedzi nie można traktować jako głos ludu, ponieważ dzisiaj
istnieją całe sztaby ludzi, wynajętych
do przeglądania internetu i wypisywania komentarzy określonej treści.
Być może, iż uznamy wszystkie wpisy za dzieło marketingowych federacji. Jednakże zastosowana w nich
konstrukcja myślowa oraz utrzymywanie się na społecznej fali pokazuje,
że specjaliści od społecznej inżynierii
wiedzą, na który guzik w naszej duszy
nacisnąć, by wywołać odpowiednią
reakcję. W ten sposób owe komentarze świadczą o nas samych.
a my schodzimy do garażu
(czytaj: sezamu)
Krytykę działań lekarzy, którzy
niezbyt ochoczo przystali na propozycje rządowe na początku roku,
najczęściej rozpoczynano w internetowych kawiarenkach od stwierdzeń
typu: pokaż lekarzu, co masz w garażu. Tę samą retorykę zastosowano
obecnie chociażby w odniesieniu
do rolników, wypominając im kon-
Zadaję sobie proste
pytanie: jak to się
dzieje, że pomimo
tak ostrych sygnałów
rządzącym Polską
udaje się wciąż
przekonywać
społeczeństwo
o własnym
niezastąpieniu?
kretne marki i ceny ciągników oraz
wskazując na unijne pochodzenie
pieniędzy na zakup tego sprzętu.
Wobec górników zastosowano ten
sam mechanizm, o związkowcach
już nie wspominając. Powie ktoś, że
to dobrze, bo przecież w prawdzie
stać trzeba. Owszem, ale nie w półprawdzie. Analiza chociażby dokładna zarobków górniczych wykazuje,
że bazujemy na tzw. średniej płacy,
a zwykli rębacze z przodka tymczasem zarabiają rzeczywiście grosze.
Ale najważniejsze jest to, że komentatorzy wykazują istniejący w nas
mechanizm, który dawniej po prostu
nazywano zazdrością. Można zaryzykować tezę, iż używając tego typu
argumentacji pośrednio wskazuje się
na istnienie i zakorzenienie tej wady
w nas - czytelnikach owych komentarzy. Zresztą największe oburzenie
i święty gniew wobec duchowieństwa
(w naszej ojczyźnie zawsze jest to duchowieństwo katolickie) powstaje na
wspomnienie mitycznych mercedesów i maybachów, stojących w tabunach pod każdą plebanią. Nie ważne
w tym momencie jest, czy mamy do
czynienia z wiadomością prawdziwą.
Ta zwykła zazdrość łączy się z inną
cechą, dużo gorszą dla społeczeństwa.
Krytykując chociażby blokady rolnicze bardzo często internauci stosują
mechanizm oskarżania tych ludzi
o uniemożliwianie im pracy (dotyczy to kierowców) oraz wskazują im
Warszawę z jej centralnymi organami jako miejsce, gdzie winny odbywać się protesty. Tragedia tego rozumowania wynika z niedostrzeżenia
stojącej za nim atomizacji społecznej
oraz indywidualistycznego egoizmu.
Cynizm
w naszym
postępowaniu,
którego
symptomem
są reakcje
na słuszne
protesty
ludzi
oszukanych,
nie jest tylko
wyrazem
prostactwa
i chamstwa,
ale określonego
podejścia
do życia.
Bo można (i chyba trzeba) odczytać
te wypowiedzi w inny sposób: nie
są dla mnie ważne wasze problemy,
ważnej jest, żebym ja zarobił i miał
święty spokój, a wy się sami martwcie
o waszą egzystencję. Po prostu wy mi
przeszkadzacie w świętospokojnym
żywocie. Tak właśnie, drugi człowiek
przeszkadza mi w życiu.
Ja znam takie stworzenie
W młodych moich latach żywota
przeglądałem przedwojenną prasę,
zachowaną przez moich dziadków,
w której znalazłem dowcip rysunkowy. Chłop wiejski rozmawia z panem miejskim, który tłumaczy mu,
iż w życiu dla niego liczy się spokój,
dobre jedzenie i wyspanie się do syta.
Rolnik, patrząc na wymuskanego
dandysa, odpowiada, że z własnej
praktyki zna taki typ stworzeń: jego
świnie też lubią spokój, pełne koryto
oraz zaleganie na ściółce w chlewie.
Cynizm w naszym postępowaniu,
którego symptomem są reakcje na
słuszne protesty ludzi oszukanych,
nie jest tylko wyrazem prostactwa
i chamstwa, ale określonego podejścia do życia. Nawet pomoc drugiemu człowiekowi sprowadziliśmy do
naszego własnego samopoczucia doskonałości. Zanotowana na początku
tego felietonu zmienność polityków
nie jest przykładem, ale obrazem
i wynikiem konkretnie już ustawionego społeczeństwa, a raczej stada
ludzkiego. Prawdziwymi janczarami cynizmu nie są oni, ale my. Cóż,
prawda bywa nie tylko wyzwalająca.
Ma w sobie także element powalający. Nie można jednak leczyć bez postawienia diagnozy.
warTO PrzeczyTaĆ
Podpowiedzi dla każdego
„Chrześcijaństwo jest ogniem” o. Emila Pacławskiego to zbiór felietonów pisanych w latach 2011-2013.
Tematyka esejów jest różna - od religijnej, poprzez społeczną, kulturalną, a nawet po sportową.
O
jciec Emil obiektywnie relacjonuje, nie
gani, ale wskazuje drogę, nie potępia,
ale podprowadza w kierunku poszukiwania prawdy, nie uderza w żałobny dzwon,
ale zaleca środki, którymi dysponuje Kościół:
liturgię i modlitwę, praktykę miłości miłosiernej oraz Franciszkową radość...
Z tych krótkich tekstów przebija niezwykła
bystrość postrzegania i zgrabność nazywania
21
Fot. arch.
Janczarzy
cynizmu
opinie
rzeczy po imieniu. Franciszkanin z Tychów
jest w tym względzie wiernym i gorliwym
naśladowcą swojego mistrza z Watykanu. Już
po lekturze kilku zaledwie tekstów bez trudu
spostrzegamy, z jak wielkim szacunkiem autor
odnosi się do papieża seniora Benedykta XVI.
Kiedy teksty te powstawały, papież Ratzinger
był wciąż urzędującym następcą św. Piotra.
Dzisiaj, z perspektywy czasu, refleksje
o. Emila nie utraciły niczego ze swej aktualności, wręcz przeciwnie, w perspektywie abdykacji papieża nabierają one nowego koloru.
Autor jest franciszkaninem Prowincji Wniebowzięcia NMP, magistrem teologii, katechetą
i duszpasterzem parafialnym, a także autorem
książek z esejami o tematyce społeczno- kulJan Paweł II, Dziesięć słów Boga,
turalnej i religijnej.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek,
JAG
Warszawa 2011.
22
publicystyka
EchoKatolickie
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
750 lat ziemi
łosickiej
29 stycznia w sali Łosickiego Domu Kultury odbyła się
promocja pierwszego tomu publikacji „750 lat Ziemi
Łosickiej”, zatytułowanego „Łosice i Ziemia Łosicka
w latach 1264-1939”, której autorem jesat lokalny
historyk Tomasz Dobrowolski.
M
onografia opracowana została
w ramach realizacji programu
rocznicowego
dofinansowanego
przez Stowarzyszenie „Lokalna Grupa Działania - Tygiel Doliny Bugu”.
Wydawcą jest Urząd Miasta i Gminy
w Łosicach.
Jubileusze
- Impulsem do podjęcia tej pracy
stał się jubileusz 750-lecia powstania
Łosic, przypadający w 2014 r. - mówi
T. Dobrowolski. Rocznica nadania
praw miejskich będzie natomiast
obchodzona w bieżącym roku. Główne uroczystości przewidziano
w czasie obchodów Dni Łosic - za-
powiada prezes zarządu TPZŁ Stefan
Szańkowski. - Jesienią odbędzie się
konferencja zorganizowana przez
Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łosickiej. W 2015 r. oddany zostanie do
użytku - po gruntownym remoncie
- budynek dawnego szpitala, gdzie
ma funkcjonować m.in. muzeum.
Przy okazji zostanie otwarta wystawa fotograficzna poświęcona historii
Łosic oraz oddziałowi mjr. „Zenona”
- mówi.
Kompleksowe
opracowanie
Monografia ma układ problemowo-chronologiczny. Podzielona została na siedem rozdziałów: „Ziemia
Łosicka na Podlasiu”, „Łosice - miasto królewskie”, „Starostwo Łosickie”,
Impulsem do podjęcia
tej pracy stał się
jubileusz 750-lecia
powstania Łosic, który
miasto obchodziło
w 2014 r. - mówi
T. Dobrowolski.
„W dobie powstań narodowych”,
„Łosice w latach 1795-1867”, „Ku
Niepodległej” oraz „W dwudziestoleciu międzywojennym”. Przedstawiają
one, zdaniem autora, najistotniejsze,
a niejednokrotnie mało znane problemy życia minionych pokoleń łosiczan. Aby zrozumieć sytuację małej
ojczyzny, która była przecież częścią
Rzeczpospolitej, autor odwołuje się
do jej historii, ukazując na tym tle
znaczenie ziemi łosickiej.
Oddawana do rąk czytelnika monografia „750 lat Ziemi Łosickiej”
tom I pt. „Łosice i Ziemia Łosicka
w latach 1264-1939” stanowi pierwszą próbę kompleksowego opracowania dziejów tego terenu do momentu
wybuchu II wojny światowej.
Skarby ziemi łukowskiej
30 stycznia w auli I Liceum Ogólnokształcącego odbyła się konferencja naukowa zatytułowana
„Dziedzictwo archeologiczne ziemi łukowskiej: rozpoznanie zasobów, zarządzanie, prezentacja”.
K
onferencja stanowiła okazję do podsumowania projektu
realizowanego przez
łukowskie Muzeum
Regionalne
we
współpracy z archeologami z Instytutu Archeologii Uniwersytetu
Kardynała Stefana Wyszyńskiego
w Warszawie oraz Instytutu Archeologii i Etnologii Państwowej
Akademii Nauk.
Długa przeszłość
naszej ziemi
Podczas spotkania naukowcy
opowiadali o zasobach archeologicznych okolic Łukowa, wynikach poszukiwań powierzchniowych i badaniach geofizycznych.
Druga część konferencji dotyczyła
natomiast wyników rozpoznania
śmy w połowie prac, ale już dziś
możemy powiedzieć, że na terenie
powiatu łukowskiego znajduje się
ok. 2 tys. stanowisk archeologicznych - bardzo dużo z epoki brązu,
wpływów rzymskich, wczesnego
średniowiecza. Wszystkie te stanowiska zostaną naniesione na
mapy. Mamy nadzieję, że tworzony przez nas geoportal będzie
wykorzystywany chociażby przez
władze powiatu przy tworzeniu
planu inwestycji, by najcenniejsze
ze stanowisk omijać - wyraził nadzieję naukowiec.
Naukowcy przybliżyli łukowianom historię tej części Podlasia.
lotniczego i analizy skanowania
terenów leśnych. O całym przedsięwzięciu opowiadał szef zespołu
badawczego prof. dr hab. Zbigniew Kobyliński, dyrektor Instytutu Archeologii UKSW. - Jeste-
Nowoczesność
i prahistoria
Podczas wykonywanych przez
archeologów prac nie rozkopywano połaci ziemi. Te badania
zostały wykonane przy użyciu
Weekend Walentynkowy w kinie Helios!
Co łączy miłość i kino? Oczywiście wielkie emocje! Specjalny walentynkowy repertuar,
romantyczna zabawa dla zakochanych oraz inne atrakcje w naszym kinie!
W Weekend Walentynkowy na
ekranach naszego kina zagości
miłość w wielu odmianach i każdy Widz z pewnością znajdzie coś
dla siebie! W filmie „Pięćdziesiąt
Twarzy Greya” Widzowie będą mogli
poczuć, czym jest miłość zmysłowa.
W ekranizacji „Ziarno Prawdy” będzie można zobaczyć, do czego może
doprowadzić zabójcza miłość, a w filmie „Jupiter: Intronizacja” - Widzowie odkryją miłość galaktyczną.
Dla naszych Widzów przygotowaliśmy także wspaniałą Walentynkową zabawę! Każdy, kto odwiedzi
nasze kino w dniach 13 - 15 lutego
i kupi bilet na dowolny film, otrzyma specjalną kartę, w której należy
wpisać filmowe wyznanie miłosne.
Spośród wszystkich Walentynek
wybrane zostaną te, które najpełniej zdaniem Jury wyrażają miłość
do ukochanej osoby i... kina! A jest
o co walczyć - nagrodą będzie spe-
Dedykowana
bł. Janowi Pawłowi II
Monografia
Udział w promocji wzięli m.in.
stanowi
wicestarosta Łosic Iwona Muder,
Mariusz Kucewicz, emepierwszą próbę burmistrz
rytowany proboszcz łosickiej parakompleksowego fii św. Zygmunta ks. kan. Henryk
Rzeszotek, pochodzący z Korczówki
opracowania
w gminie Olszanka proboszcz parafii
Najświętszego Zbawiciela w Rykach
dziejów tego
i dziekan rycki ks. kan. Krzysztof
Czyrka, prezes Towarzystwa Przyjaterenu do
ciół Ziemi Łosickiej Stefan Szańkowski oraz wielu mieszkańców Łosic.
momentu
Swoją publikację T. Dobrowolski
wybuchu II wojny zadedykował pamięci Ojca Świętego
bł. Jana Pawła II w roku jego kanoświatowej.
nizacji.
cjalny, prywatny seans kinowy dla
dwojga!
Ale to nie koniec atrakcji - w kinach staną także ogromne grafiki
z wizerunkami gwiazd filmowych.
Podczas Weekendu Walentynkowego będzie można zrobić sobie
zdjęcie z ukochaną osobą pod
postacią… ikony kina! Na Widzów
czekać będą Marilyn Monroe oraz
Charlie Chaplin.
R
Zapraszamy do kina!
Tadeusz Nieścioruk
najnowocześniejszych metod. Jedną z nich było laserowe skanowanie ziemi. Co udało się znaleźć?
O tym opowiedział mgr Tomasz
Herbich. - W trakcie przeprowadzonych badań natrafiliśmy na
ślady kultury ceramiki sznurowej.
Ludność ta trudniła się hodowlą
i prowadziła koczowniczy tryb
życia. Swoich zmarłych chowała
w kurhanach, których na terenie
powiatu łukowskiego znaleźliśmy kilkanaście. Udało się odnaleźć również dużo śladów kultury
trzcinieckiej - mówił. - W ostatnich wiekach p.n.e. pojawia się
na terenach współczesnej Polski
kultura przyworska. W powiecie
łukowskim zidentyfikowano kilkadziesiąt świadectw tej kultury,
m.in. cmentarzyska i osady - dodał naukowiec.
O dotychczasowych efektach
prac archeologicznych można
przeczytać na specjalnie do tego
stworzonym geoportalu www.
archeologia-lukow.pl. Na zakończenie badań, planowane za kilka
miesięcy, Muzeum Regionalne
chce zorganizować wystawę podsumowującą projekt.
Wioletta Ekielska
hiStoria
www.echokatolickie.pl
WaRTo PRZECZYTaĆ
Bez symbolicznego umycia rąk
Celem publikacji jest upamiętnienie każdego z internowanych - w myśl
zapisanego w niej motta: „Pamiętając o tych, którzy czynem i siłą ducha
upomnieli się o podmiotowość narodu”.
S
tan wojenny, próba oceny
celowości jego wprowadzenia, jak również wiedza
o świadkach wydarzeń,
którzy podlegali represjom, wciąż
wzbudza emocje. Obiektywną
analizę umożliwia niewątpliwie
dziejowy dystans. Choć - jak słusznie zauważa Eugeniusz Wilkowski, autor opracowania „Ośrodek
Odosobnienia dla Internowanych
we Włodawie 13 XII 1981 - 23 IV
1982” - w zbiorowej pamięci pozostanie tyle zapisów, ilu uczestników tamtych zdarzeń. „Złożoność owej chwili pogłębiał fakt,
że po przeciwnej stronie stawali
mówiący tym samym językiem,
ale przedkładający zupełnie inne
racje” - uściśla.
Liczbę osób, które w pamiętną zimową i mroźną noc zostały
wyrwane z domowego ciepła, od
swoich bliskich, ludzi, którzy na
własnych rękach poczuli zimno
żelaza zakładanych kajdanek, szacuje się w skali kraju na ok. 5 tys.
Przez rozsiane po kraju ośrodki
odosobnienia przewinęło się łącznie ok. 10 tys. osób. Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych we
Włodawie został zorganizowany
nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. Na
potrzeby naprędce przygotowywanego ośrodka zaadaptowano
pierwsze piętro budynku koszarowego Zakładu Karnego przy ówczesnej ul. Kotnarowskiego.
„Czy na czas spędzony w celi
więziennej należy patrzeć jako
na stracony, wyrwany z indywidualnej biografii? Cela więzienna
przynosi ciężar, czytelną formę
represji czy nawet cierpienia, ale
w wymiarze kształtowania ducha
Eugeniusz Wilkowski,
Ośrodek Odosobnienia
dla Internowanych
we Włodawie 13 XII 1981
- 23 IV 1982, Stowarzyszenie
Chrześcijańsko-Patriotyczne
Ziemi Włodawskiej,
Włodawa 2014
ma rys niezastąpiony. Czy zatem
nie był to czas narodowych rekolekcji?” - próbę odpowiedzi na postawione w słowie wstępnym pytania przynosi niewątpliwie lektura
tego opracowania. Wspominając
o represjach, jakim poddawani
byli internowani, tj. więzieniu,
pozbawianiu prawa wykonywania
zawodu, nadszarpniętym zdrowiu, E. Wilkowski wskazuje także
na ich obecną sytuację. Przypomina, iż niejednokrotnie do dziś
pozostają oni na uboczu, bardzo
często zupełnie zapomniani, bez
środków do życia. „Czy suwerenne państwo, jego społeczności
lokalne powinny uwzględnić ich
położenia, czy zamknąć ten roz-
dział gestem symbolicznego umycia rąk?” - dywaguje.
W książce, obok odautorskiej
refleksji i noty historycznej dotyczącej okoliczności wprowadzenia stanu wojennego oraz jego
przebiegu na ziemi włodawskiej,
znajdą Państwo przygotowany
w oparciu o dane Instytutu Pamięci Narodowej obszerny wykaz
osób internowanych z uwzględnieniem dat ich aresztowania
i zwolnienia z ośrodka. Celem publikacji jest upamiętnienie każdej
z nich z osobna - w myśl zapisanego w książce motta: „Pamiętając
o tych, którzy czynem i siłą ducha
upomnieli się o podmiotowość
WA
narodu”.
krótko
500 lat!
Region. dokładnie 500 lat temu, w 1515 r., za sprawą braci oborskich odbyła się erekcja parafii stok,
dzięki czemu już w 1521 r. narodziło się miasto, któremu nadano nazwę kuflew. na skutek trudnej sytuacji
politycznej i postępujących przeobrażeń gospodarczych
Kuflew na początku XViii w. utracił prawa miejskie.
Mimo to jako siedziba rozległego majątku ziemskiego nie przestał być ważnym ośrodkiem społecznym
i gospodarczym. Między innymi na bazie istniejącej do
lat pięćdziesiątych XX w. gminy Kuflew została utworzona w 1973 r. dzisiejsza gmina Mrozy. obchodzony
w tym roku jubileusz 500-lecia istnienia parafii stanowi
ważną okazję do przypomnienia niezwykłych i zarazem
tragicznych losów miejscowości. Dlatego też na ten rok
zostało zaplanowanych szereg wydarzeń religijnych
i kulturalnych mających uświetnić jubileusz. Planowane
jest również wydanie okolicznościowej publikacji szczegółowo opisującej historię parafii i miejscowości Kuflew.
osoby posiadające interesujące materiały historyczne,
np. zdjęcia, mapy, artykuły prasowe oraz inne pamiątki
rodzinne, proszone są o udostępnienie ich na potrzeby
udokumentowania w tworzonej publikacji. wszystkie
materiały po opisaniu i zeskanowaniu zostaną natychmiast zwrócone właścicielom. Szczegółowych informacji
na temat publikacji udzielają oraz materiały przyjmują:
proboszcz parafii Kuflew ks. Krzysztofa Kulbata, urząd
miasta i gminy Mrozy (Kamili Juśkiewicz, email: [email protected]) oraz urząd gminy cegłów (email:
MLS
[email protected]).
gratka dla fanów historii
siedlCe. Muzeum Regionalne w siedlcach gości
wystawę numizmatyczną, która jest udokumentowaniem działań i osiągnięć członków siedleckiego
oddziału Polskiego towarzystwa numizmatycznego. wystawa „40 lat oddziału Podlaskiego Polskiego
towarzystwa numizmatycznego w Siedlcach” posiada
w swoim zbiorze kolekcje z wielu epok historycznych
i serii współczesnych. Poprzez czasy antyczne w postaci
monet cesarstwa rzymskiego, po okolicznościowe
wydania narodowego Banku Polskiego, obserwator
ma możliwość doświadczyć ogromnej roli pieniądza na
przestrzeni wieków. Zainteresowani kolekcją Ptn mają
okazję przyjrzeć się denarom Marka aureliusza oraz Doseniusza z ii w. p.n.e., a także monetom azjatyckim oraz
Bliskiego wschodu. Dla fanów historii XX-wiecznej Polski
muzeum przygotowało zbiór replik złotówek z 20-lecia
międzywojennego. oprócz kolekcji monet i banknotów
wystawa zawiera także archiwalne roczniki Siedleckich
notatek numizmatycznych oraz listy numizmatyczne o tematyce papieskiej, m.in. z ugandy i Meksyku.
wszystkich zainteresowanych wystawą, która potrwa
do 22 lutego, zapraszamy do Muzeum regionalnego
aS
w Siedlcach.
gimnazjalny jubileusz
PaRCZew. Publiczne gimnazjum obchodzi w tym
roku dziesiątą rocznicę nadania szkole sztandaru
i imienia władysława jagiełły. główne obchody odbędą się 4 marca, ale jubileuszowe uroczystości rozpoczęły
się już w październiku ubiegłego roku. Program obchodów obejmuje m.in. festiwal muzyki średniowiecznej,
pokazy dawnych strojów i zbroi rycerskich, a także degustację potraw i wycieczki. ich uczestnicy będą podążać Szlakiem Jagiellońskim w kierunku Krakowa i wilna,
odwiedzając znajdujące się na trasie szkoły noszące imię
władysława Jagiełły. natomiast 28 stycznia w sali gimnastycznej odbyło się wspomnieniowe spotkanie z byłymi
oraz obecnymi pracownikami szkoły. Podczas niego
przypomniano starania o nadanie królewskiego imienia
i podsumowano to, co wydarzyło się w ciągu dziesięciu lat. wspomnienia uzupełnił program artystyczny
w wykonaniu młodzieży. - na drugą połowę lutego
mamy zaplanowany również turniej rycerski, a w marcu
chcielibyśmy gościć emila Karewicza, który był odtwórcą roli króla Jagiełły w ekranizacji „Krzyżaków”. Jeśli
zdrowie mu na to pozwoli, aktor pojawi się w Parczewie.
wstępna zgoda już jest, ale mamy to jeszcze potwierdzić
- zdradza witold Jakubas, dyrektor gimnazjum. Pełny
harmonogram jubileuszowych obchodów jest dostępny
oPr. Ko
na stronie: www.gimparczew.pl.
opinie
23
z dzieJów POdlasia (464)
Podsłuchy i lustracja
siedleckiego więzienia
w więzieniu siedleckim stosowano podsłuchy, więc trzeba było pilnować się we wszelkich rozmowach. K. Borowski wspominał, że przebywając ze swym oddziałem powstańczym w pow. sokołowskim, poznał
Stanisława olędzkiego z przydomkiem szlacheckim Struk - młodego
człowieka z drobnej szlachty, ze wsi Koryciny, który był czynnym
w ruchu powstańczym i należał do tzw. policji wykonawczej, czyli
żandarmerii. nie spodziewał się, że kiedyś spotka się z nim w więzieniu
siedleckim. tak o tym zapisał później: „Pewnego dnia, stojąc jak zwykle
przy otwartej klapie, spostrzegłem naprzeciw mnie w celi przy otwartej
również klapie owego Struka, jak go zwykle nazywano. Poznawszy się
wzajemnie, zaczęliśmy rozmawiać, nie wiedząc o tym, że w drzwiach
swej kancelarii znajdującej się pod moją celą, stał naczelnik więzienia iwanow i uważnie słuchał naszej rozmowy. Struk pytał się mnie
szczegółowo, kiedy i gdzie zostałem wzięty do niewoli, czy osądzony
już jestem i jak mianowicie. o sobie mówił, jak się tu dostał, i zakończył
rozmowę ze mną gestem przesunąwszy ręką po szyi, podając tym samym, że go powieszą. Zaledwieśmy przestali z sobą mówić, gdy jakby
z ziemi wyrósł nagle, staje przed mymi drzwiami iwanow i pyta się:
- Pan znasz tego człowieka? - a skąd go - mówię - mam znać, kiedy go
dopiero pierwszy raz widzę. - a rozmawiałeś pan z nim przed chwilą jak
ze znajomym. - ależ my wszyscy - mówię mu - uwięzieni, choć pierwszy raz się spotykamy tu, jesteśmy już jakby dobrze znajomi. człowieka
tego pierwszy raz widzę w życiu. a że przez ciekawość i współczucie
pytał się mnie, skąd jestem, za co wzięty do niewoli, jak również i ja go
o to samo pytałem, to jeszcze nie jest dowodem, że się znamy, ani też
nie jest żadnym przestępstwem, żeśmy rozmawiali ze sobą. iwanow
nie chciał wierzyć temu, co mówiłem, za słówka mnie łapał, chciał
się koniecznie dowiedzieć, czy Struka znam i czy nie spotykałem się
z nim jeszcze na wolności jako powstaniec. odchodząc od mych drzwi,
powiedział mi: - a gdybym nie zważał na pańskie prawie dziecinne
lata, wiedziałbym, jak z panem postąpić. Jak powiedział Struk, że go
powieszą, tak się też stało (…). Zawieziono go pod silną strażą wojska,
okutego w kajdany do rodzinnej wsi olędy-orlice, tam w jego własnym
podwórzu postawiono szubienicę, na której zawisł. a matka jego
staruszka, siadłszy pod szubienicą pod zawisłym na stryczku swym
ukochanym synem, Bogu ducha oddała. Serce biednej z żalu i boleści
pękło. Jakiż to był straszny obraz! ciało matki podjęto spod szubienicy,
ciało zamordowanego ukochanego jej syna zdjęto z tejże szubienicy”.
Z pilnie strzeżonego więzienia siedleckiego zdarzyła się jednak niezwykła ucieczka. tego samego dnia, w którym wykonano wyrok na Struku,
tj. 25 sierpnia 1864 r., naczelnik okręgu siedleckiego pisał do naczelnika
łukowskiego, że 23-letni szlachcic Paweł Buszkowski z Dębowicy, syn
Ludwika, zbiegł z więzienia w Siedlcach i dołączył do powstańców ks.
Brzóski. Przedtem był on w oddziale Krysińskiego i już był skazany na
osiem lat katorgi. gen. Maniukin nie mógł tego przeboleć. on, który
zapewne uważał, że stąd nawet mysz się nie przeciśnie, postanowił
osobiście zlustrować więzienie, dociec możliwości ucieczki i zaostrzyć
rygory. tak o tym zapisał K.Borowski: „Pewnego dnia ruch niezwykły
zrobił się na korytarzach i «telegraf nasz» rozniósł po celach wiadomość, że gen. Maniukin przyjechał zwiedzić więzienie. Jakoż niebawem zjawił się ze świtą, obszedł wszystkie cele, zatrzymując się przed
każdą. niektórym więźniom rzucał krótkie pytania i zwracając się do
towarzyszącego mu iwanowa, robił mu jakieś uwagi. gdy zbliżył się
do naszej celi, bojąc się, aby nie spotkało mnie jeszcze coś gorszego za
mój mundur, który miałem na sobie, stanąłem w kąciku przy drzwiach,
aby mnie nie spostrzegł. Zauważył mnie jednak i zapytał się, dlaczego
się chowam. Powiedziałem śmiało dlaczego. Powiedziałem, że właśnie
za ten mundur, który mam na sobie, zamknięty tu jestem bezprawnie.
Maniukin był wysokiego wzrostu, barczysty, typ czysto rosyjski. Był
on wcale nieprzystojny, twarz pospolita, nieinteligentna, wąs rudawy,
szczecinowaty. Bliżsi z jego otoczenia wiedzieli zawsze, w jakim on jest
w danym razie usposobieniu. Jeżeli czapkę na głowie zsuniętą miał
z czoła w tył, wtedy był w bardzo dobrym humorze i wówczas stawał
się niejako ludzkim, a przychodzący do niego wtedy z prośbami często
odchodzili zadowoleni. Jeżeli zaś miał czapkę zsuniętą na czoło, a oczy
aż zakrywał daszek od czapki - biada była wtedy tym, którzy mieli jakiś
interes do niego. Był to okrutny satrapa. Drugi to był Murawiew. iluż
to on kazał powiesić więźniów politycznych. ileż to do katorg, do rót
aresztanckich zesłał. ile na Sybir wygnał! obszedłszy tedy Maniukin
galerię, zeszedł na dół i tam w dalszym ciągu obchodził wszystkie cele.
gdy zbliżył się do celi, w której zamknięty był ksiądz unicki, ten właśnie,
który dał mi koszulę, kazał otworzyć celę i nie wszedłszy do środka,
przemówiwszy coś do księdza stojącego w drzwiach celi, zaczął go
bić silnie rękoma z obu stron po twarzy. Z piersi więźniów stojących
w swych celach na dole i na piętrach przy otwartych we drzwiach klapach - na widok spoliczkowanego kapłana męczennika przez podłego
satrapę - wyrwał się zrazu głuchy jęk, a potem głośne łkanie. Maniukin,
rzuciwszy wzrokiem po celach, krzyknął na sołdatów - dozorców po
rusku, aby natychmiast wszystkie klapy we drzwiach były zamknięte,
co w jednym momencie było uskutecznione. a ksiądz był już niemłody,
mający lat 50 przeszło. Potaszczyli go później, biedaka, na Sybir”. nawet
obecnie trudno jest ustalić prawdopodobną tożsamość tego księdza.
Być może był to ks. Leon Szokalski pochodzący z Łosic, proboszcz
w wisznicach i Kijowcu, dziekan bialski.
Dr JóZeF gereSZ
24
numer
15(615)
kwietnia
2007
numer
6 (1023)12-18
5-11 lutego
2015
r.
EchoKatolickie
8 LUTEGO, 16.00
Warto się
wybrać
Siedlce
„Jak za dawnych lat” - koncert chóru
klubu seniora „Rafa” w Centrum
Kultury i Sztuki. Będzie to widowisko
muzyczne w stylistyce okresu dwudziestolecia międzywojennego.
Ballady i romanse
SIEDLCE. Uczelniany Ośrodek Kultury Uniwersytetu PrzyrodniczoHumanistycznego organizuje koncert z cyklu „Ballady i romanse”.
Odbędzie się on w piątek, 13 lutego, o 19.00 w Klubie Studenckim „peHa”
przy ul. 3 Maja 49. W wydarzeniu gościnnie udział wezmą Andrzej Białecki,
Jolanta Rybińska oraz Jadwiga Konkiel. W programie imprezy zaprezentowaAS
ne zostaną m.in. romanse rosyjskie. Chóry charytatywnie
ŁUKÓW. W kościele pw. Brata Alberta
odbył się charytatywny koncert, z którego
dochód zostanie przeznaczony na leczenie
śpiewającej w chórze przy parafii pw.
Podwyższenia Krzyża Świętego Bożeny
Lendzion. Kobieta zachorowała na nowotwór, który udało się pokonać. Jednak wciąż
boryka się z powikłaniami po przeszczepie. Tylko za jeden lek rodzina musi płacić
miesięcznie 11 tys. zł. Przyjaciele postanowili wesprzeć B. Lendzion, organizując
koncert kolęd. Wystąpili chórzyści z parafii pw. Brata Alberta i Podwyższenia
WE
Krzyża Świętego. Dla swojej żony zaśpiewał także Dariusz Lendzion.
Wieczór z poezją
SIEDLCE. Grupa literacka „Witraż” organizuje wieczór poezji. Spotkanie
odbędzie się we wtorek, 10 lutego, o 18.00, w Sali Białej Miejskiego Ośrodka
Kultury. Zaprezentowane zostaną utwory Doroty Karpety i Roberta Koncy. AS
Kolędowali
Dęblin. 23 stycznia w Miejskim Domu Kultury odbył się jubileuszowy
przegląd chórów, zespołów wokalnych i wokalno-instrumentalnych
„Kolędy i pastorałki 2015”. W 20 edycji imprezy wzięło udział 65 uczestników zrzeszonych w siedmiu zespołach wokalnych działających przy
dęblińskich szkołach podstawowych i gimnazjach. Prezentację młodych
artystów oceniało jury, które postanowiło nagrodzić zespoły: Iskierki ze Szkoły Podstawowej nr 2 oraz Niebiańskie Dzieci z SP nr 4. Nagrodę burmistrza
miasta otrzymała grupa Kolędziołki z Gimnazjum nr 1. Ze względu na bardzo
zbliżony poziom artystyczny jury postanowiło wyróżnić pozostałych wykonawców przeglądu: zespół wokalny Bez nazwy z Gimnazjum nr 2, Precelki
MLS
z Gimnazjum nr 4 (SOSW), a także Promyk oraz Gwiazdeczki z SP nr 5.
Klasyka aktualna
SIEDLCE. 8 lutego w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury odbędzie
się koncert kwartetu smyczkowego „Aleksandria”. Impreza zatytułowana
„Świętowanie nad Tamizą” zapewni słuchaczom rozrywkę na najwyższym
poziomie. Kwartet, którego geneza sięga 2008 r., zaprezentuje ikoniczne
utwory znanych klasyków muzyki, m. in. Georga Haendla, Jeana-Josepha
AS
Moureta czy Antonio Vivaldiego. Spotkanie noworoczne
Hańsk. 23 stycznia w Gminnym Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie
noworoczne zespołów artystycznych oraz twórców ludowych. W wydarzeniu uczestniczyło ponad 90 osób. Wśród zaproszonych gości znaleźli się
przedstawiciele władz samorządowych i kościelnych, m.in. wójt gminy Hańsk
Marek Kopieniak, przewodniczący rady powiatu włodawskiego Romuald
Pryll oraz proboszcz parafii św. Rajmunda ks. Sławomir Brodawka, który pełni
funkcję dziekana dekanatu hańskiego. Spotkanie zainaugurował dyrektor
GOK Ariel Struski, który życzył twórcom i artystom dalszych sukcesów. Następnie zaprezentowano galerię zdjęć z działalności GOK w ubiegłym roku,
a także przedstawiono projekt „Szata zdobi człowieka”, który związany jest
AS
z zakupem strojów dla pięciu zespołów artystycznych. migawka
Kolędowali
8 LUTEGO, 11.00
Siedlce
Muzeum Regionalne zaprasza na
promocję książki Sławomira Kordaczuka pt. „20 lat Siedleckiego Klubu
Kolekcjonerów”
TERESPOL 9 LUTEGO,
Biała Podlaska
Muzeum Południowego Podlaska
zaprasza na wystawę „Albumy i karty
pocztowe”, którą można oglądać do
22 lutego
10 LUTEGO, 19.00
Siedlce
Scena Teatralna Miasta Siedlce zaprasza na premierę koncertu Teatru
ES pt. „Dzieci Kwiaty”
Jubileuszowe kolędowanie
Na wschodnią nutę
Blisko 480 wykonawców z Polski, Ukrainy i Białorusi wystąpiło na
Międzynarodowym Festiwalu Kolęd Wschodniosłowiańskich. Była to już
20 edycja jednego z największych wydarzeń kulturalnych i religijnych w regionie.
T
u, na naszej gościnnej
ziemi terespolskiej, od
wielu lat zamieszkiwali wyznawcy judaizmu,
prawosławia i katolicyzmu. Szczególnym akcentem był i jest obchodzony w obrządku zachodnim
i wschodnim okres świąt Bożego
Narodzenia, w czasie którego są
śpiewane kolędy. Stąd właśnie na
pograniczu kultur z inicjatywy
prawosławnego ks. płk. Aleksego
Andrejuka i ówczesnego dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury
Krzysztofa Króla zrodził się przegląd kolędniczy, który od siódmej
edycji przekształcono w Międzynarodowy Festiwal Kolęd
Wschodniosłowiańskich - tymi
słowami przywitała widownię dyrektor festiwalu Anna Pietrusik.
Towarzyszyli jej proboszcz prawosławnej parafii w Terespolu ks. Jarosław Łoś oraz burmistrz miasta
Jacek Danieluk.
Słowo od arcybiskupa
Tradycyjnie słowo do uczestników skierował także prawosławny abp lubelsko-chełmski
Abel. „Gościmy najlepsze chóry
naszych wschodnich sąsiadów, ale
również chóry parafialne naszej
ziemi dające świadectwo bogactwa liturgicznego prawosławnej
kultury. Wszystkim uczestnikom
tegorocznego kolędowania życzę
modlitewnie szczodrych darów
Bożego błogosławieństwa i wszelkiej pomyślności na nowy 2015 r.”
- napisał prawosławny hierarcha.
Nie tylko po polsku
i ukraińsku
W jubileuszowej edycji wystąpiło 480 wykonawców reprezentujących 16 zespołów z Polski,
Łuków Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego.
Ukrainy i Białorusi. Większość
stanowiły chóry prawosławne
śpiewające kolędy ukraińskie.
Jednak część zespołów wyszła
poza ramy utworów wschodniosłowiańskich, np. Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska
Polskiego wykonał polskie kolędy
oraz francuskie, angielskie, anglosaskie pieśni kolędowe. Chór
dziecięco-młodzieżowy katedry
prawosławnej z Winnicy (Ukraina) zaprezentował także utwory
w języku niemieckim, hiszpańskim, wenezuelskim, peruwiańskim i włoskim.
Połączone chóry z Garwolina
i Sobień-Jezior zaśpiewały po polsku i ukraińsku. Z programem
świątecznym i kolędą białoruską
„Chto da jaśli Betlejemski” wystąpił zespół Gamanina z Mińska
Białoruskiego.
Niezwykle atrakcyjnie zaprezentowała się lwowska kapela
bandurzystów Karpaty. W cieka-
wej aranżacji wykonał ukraińskie
kolędy zespół Czeremszyna z Czeremchy.
Wszyscy wygrali
Wszystkie występujące zespoły
otrzymały pamiątkowe dyplomy,
ikonę z Matką Boską oraz rzeźbę
kolędnika. Organizatorzy festiwalu - Fundacja Dialog Narodów,
Prawosławna Diecezja LubelskoChełmska, MOK w Terespolu,
Nadbużańskie Centrum Kultury
Prawosławnej z Terespola - zadbali o udział w festiwalu zespołów
o wysokim poziomie artystycznym. Imprezie towarzyszyły też
wystawa rzeźb Zbigniewa Golca
z Kodeńca, film przypominający historię przeglądu, a Andrzej
Boublej, wieloletni dyrektor artystyczny festiwalu i dyrygent chóru
katedry prawosławnej z Lublina,
otrzymał nagrodę marszałka Lubelszczyzny.
Adam Jastrzębski
Arti-Sentemo osiąga sukcesy
Orkiestra z przyszłością
Choć grają zaledwie od 2013 r., mają już na koncie liczne sukcesy. Talent
uczniów szkół muzycznych z Łukowa i Radzynia podziwiała publiczność
Łukowskiego Ośrodka Kultury.
25 stycznia w miejscowości Cieleśnica PGR odbyło się spotkanie pn.
„Kolędowanie 2015”. Organizatorami odbywającej się co roku w innej
miejscowości gminy Rokitno imprezy byli: wójt, sołtys i rada sołecka Cieleśnicy,
parafia Pratulin, koło gospodyń w Cieleśnicy oraz Gminna Instytucja Kultury
w Rokitnie. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. odprawioną w miejscowej
kaplicy przez proboszcza ks. Jacka Guza oraz wikariusza ks. Piotra Zasuwika.
Następnie uczestnicy przeszli do świetlicy, gdzie śpiewano kolędy i pastorałki.
Wystąpili: zespół dziecięcy z Cieleśnicy, Stokrotki, Śnieżynki i Podlasianki
z Rokitna, schola Martyres z Pratulina, Sylwester Kwiatkowski z Rokitna oraz
MLS
koła gospodyń z Rokitna, Olszyna, Kołczyna, Derła i Cieleśnicy. Fot. we
P
o raz pierwszy łukowianie mieli okazję wysłuchać
koncertu
Arti-Sentemo,
który tworzy 17 uczniów
szkół muzycznych w Łukowie i Radzyniu Podlaskim pod kierownictwem Zbigniewa Czuryły, rok
temu. Choć od tamtej pory minęło
zaledwie 12 miesięcy, grupa reprezentuje zupełnie inny poziom
muzyczny. Najmłodszy artysta ma
dziesięć lat, a najstarszy 16. W ciągu
roku szkolnego zespół gra 25 koncertów, występując w całej Polsce.
- To nie ta sama grupa co rok
temu. Uczniowie poczynili ogromne postępy. Jeśli ktoś do tej pory
nie lubił muzyki akordeonowej, na
pewno zmienił zdanie po wysłuchaniu tego koncertu - powiedział
Grupa muzyków
wystąpiła
przed łukowską
publicznością.
podczas występu jeden z byłych
nauczycieli szkoły muzycznej.
Kameralna orkiestra akordeonowa Arti-Sentemo może pochwalić się licznymi sukcesami.
Do tych najważniejszych należą:
zdobyta w kwietniu 2014 r. druga
nagroda XIV Międzynarodowego
Konkursu Akordeonowej Muzyki Rozrywkowej i Popularnej
w Giżycku, a także drugie miejsce XVIII Międzynarodowych
Spotkań Akordeonowych „Sanok
Wioletta Ekielska
2014”. www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
12 LUTEGO, 18.00
13 LUTEGO, 10.00-16.00
Siedlce
W Muzeum Regionalnym można
oglądać wystawę „Od Adwentu do
zapustów”
Siedlce
W Sali Białej MOK w Siedlcach
odbędzie się kolejny koncert z cyklu
MD
„Smykofonia na Mazowszu”
patron medialny
Nad Bugiem zabrzmiały kolędy i szczodrywki
Festiwal, który jednoczy
31 stycznia w sali kina Włodawskiego Domu Kultury odbył się XIV Festiwal
Kolęd i Szczodrywek nad Bugiem. Wydarzenie, które wpisało się
w wielokulturową historię powiatu, jednoczy Polaków, Ukraińców i Białorusinów
wszystkich stanów: duchownych, przedstawicieli władz samorządowych
i organizacji pozarządowych, a także zwykłych ludzi.
O
rganizatorem imprezy
było starostwo powiatowe i WDK przy wsparciu lubelskiego urzędu
marszałkowskiego.
Inicjatywa,
ciesząca się olbrzymim zainteresowaniem, ma na celu upowszechnianie i ochronę folkloru. Organizatorzy zapraszają wykonawców
z powiatu włodawskiego oraz zza
wschodniej granicy. W tegorocznej edycji wzięły udział 32 zespoły.
W składzie jurorskim zasiedli w tym roku: Janina Biegalska
- reprezentująca urząd marszałkowski, ks. Jerzy Ignaciuk - proboszcz prawosławnej parafii pw.
Narodzenia NMP we Włodawie
oraz Andrzej Sar - instruktor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury
w Lublinie.
Komisja konkursowa postanowiła przyznać pierwsze miejsce
grupie Nastasivski Muzyki z Tarnopola. Drugą nagrodę wyśpiewał Koral z Kapelą z Krzemienia,
a trzecią - Mołodyczki z Szacka.
Wyróżnienia otrzymali: Cisza
z Młodzieżowego Domu Kultury
redaktor prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka
Na ludowo
W tegorocznej
edycji wzięły
udział 32 zespoły.
WŁODAWA Kultura
15 LUTEGO, 12.30
Fot. js
Siedlce
Walentynkowy koncert zespołu
Sweet Angels w Sali Białej
im. Oskara Kolberga we Włodawie, Swańki z Wyryk, Orchowianki z Orchówka, Sielanki z Sielca.
- Przedłużacie nam najpiękniejszy okres, jaki kojarzy się z wiekiem dziecięcym i z beztroską. We
wszystkich prezentacjach można
było usłyszeć ciepło i spełnienie.
Bez względu na to czy był to surowy śpiew a capella, jednogłosowy,
który przywoływał starsze tradycyjne pieśni, czy też współczesna
chóralna prezentacja - powiedział
na koniec A. Sar, dziękując uczestJS
nikom za udział w festiwalu.
Region. Towarzystwo Regionalne im. Wacława Tuwalskiego, Gminny Ośrodek Kultury, Zespół Placówek Oświatowych, Zespół Szkół Rolniczych w Woli
Osowińskiej oraz Wojewódzki Ośrodek Kultury i Zakład Kulturoznawstwa
Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie zapraszają do udziału
w XVI Międzywojewódzkim Konkursie Recytatorskim Poezji i Prozy Ludowej im. Wacława Tuwalskiego. Uczestnikami konkursu mogą być uczniowie
wszystkich rodzajów szkół oraz osoby dorosłe z terenu całej Polski. Recytatorzy
będą oceniani w czterech kategoriach wiekowych: „klasy 0 - III”, „klasy IV - VI”, „gimnazja”, „szkoły ponadgimnazjalne, studenci” oraz „osoby spoza systemu szkolnego”. Chętni, którzy zdecydują się wziąć udział w konkursie, powinni przygotować
albo dwa utwory poetyckie, albo jeden poetycki i fragment prozy. Za najlepsze
prezentacje mówione gwarą organizatorzy przewidują nagrody specjalne. Mile
widziani będą również recytatorzy w strojach ludowych. Czas występu nie może
przekroczyć 7 min. Laureaci eliminacji powiatowych mogą się zgłaszać do
13 marca. Kartę uczestnictwa należy przesłać na adres: Gminny Ośrodek Kultury
w Borkach z siedzibą w Woli Osowińskiej, ul. Wesoła 29, Wola Osowińska,
21-345 Borki. W przypadku, gdy eliminacje powiatowe nie odbędą się, zainteresowani udziałem w konkursie proszeni są kontakt z organizatorami. Prezentacje
finałowe zaplanowano na 21 marca, o 10.00, w budynku Zespołu Placówek Oświatowych i Zespołu Szkół Rolniczych w Woli Osowińskiej. Szczegółowych informacji
na temat przebiegu konkursu udzielają: Anna Kistelska - WOK, nr tel. 81-532-42-08
MLS
oraz Andrzej Kosek - GOK w Woli Osowińskiej, nr tel. 81-857-41-95. Zaproszenie do kina
BIAŁA PODL. Kino „Merkury” zaprasza na film „Baranek Shaun”. Choć nigdy
nie wydobył z siebie słowa, stał się kultową postacią nie tylko wśród dzieci, ale
i dorosłych. Zdobył serca milionów swoją zdolnością do wpadania w tarapaty
i wciągania w nie pozostałych mieszkańców swojej farmy. W kinowej opowieści
baranek Shaun, wykorzystując nieobecność gospodarza, postawia wybrać się
na wycieczkę do miasta. Nie do końca przemyślana wyprawa w towarzystwie
psa Bitzera i innych przyjaciół z farmy obfituje w różnego rodzaju przygody oraz
niebezpieczeństwa czekające w metropolii na nieznające świata zwierzęta.
KONKURS
Mamy dla Państwa trzy bilety na ten film w bialskim kinie „Merkury”. By
wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO3.odpowiedź
na numer 7168 (1,23 z VAT) od czwartku, 5 lutego, od godz. 10.00, do
środy, 11 lutego, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Czy warto oglądać z dziećmi bajki i dlaczego?”. Uwaga
- odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na
stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy
w 8 numerze „Echa”.
kina
Siedlce - HELIOS
JUPITER: INTRONIZACJA
USA, 12 lat, 125 min
6-12 II, godz. 11.00, 16.00, 20.00, 22.30
JUPITER: INTRONIZACJA 3D
USA, 12 lat, 125 min
6-12 II, godz. 13.30
WARSAW BY NIGHT
Pol., 15 lat, 95 min
6-12 II, godz. 13.30, 19.30, 21.30
ZIARNO PRAWDY
Pol., 15 lat, 110 min
6-12 II, godz. 11.15, 15.45, 18.30, 20.45
PINGWINY Z MADAGASKARU
USA, b/o, 92 min
6-12 II, godz. 11.00, 13.00, 15.00, 17.00, 19.00
PINGWINY Z MADAGASKARU 3D
USA, b/o, 92 min
6-12 II, godz. 10.00, 12.00, 14.00, 16.00, 18.00
WKRĘCENI 2
Pol., 15 lat, 95 min
6-12 II, godz. 18.15, 22.15
CARTE BLANCHE
Pol., 12 lat, 106 min
6-12 II, godz. 21.00
BARBIE: SUPER KSIĘŻNICZKI
USA, b/o, 74 min
6-12 II, godz. 10.00, 11.45, 13.45, 15.30, 17.30
Biała Podlaska
- MERKURY
PINGWINY Z MADAGASKARU
USA, b/o, 92 min
6-11 II, godz. 13.00, 17.00
12 II, godz. 12.45, 16.15
PINGWINY Z MADAGASKARU 3D
USA, b/o, 92 min
6-11 II, godz. 15.00
12 II, godz. 14.30
GRA TAJEMNIC
USA/Wlk. Bryt., 15 lat, 114 min
6-11 II, godz. 18.45
BIRDMAN
USA, 15 lat, 119 min
6-11 II, godz. 20.50
12 II, godz. 18.00
Ferie z kinem Merkury
SKUBANI
USA, b/o, 91 min
6 II, godz. 11.00
WIELKA SZÓSTKA 3D
USA, b/o, 102 min
7 II, godz. 11.00
KRÓLOWA SNIEGU 2
Rosja, b/o, 60 min
8 II, godz. 11.00
GANG WIEWIÓRA
Kanada/USA, b/o, 86 min
9 II, godz. 11.00
KRAINA LODU
USA, b/o, 108 min
10 II, godz. 11.00
PADDINGTON
Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min
11 II, godz. 11.00
SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ
KRÓLEWNĘ 3D
Niem., b/o, 87 min
12 II, godz. 11.00
Spotkania filmowe
NIEZŁOMNY
USA, 15 lat, 137 min
12 II, godz. 20.15
Garwolin - WILGA
DZWONECZEK I BESTIA Z NIBYLANDII 3D
USA, b/o, 75 min
6-10 II, godz. 14.00, 16.10
ZIARNO PRAWDY
Pol., 15 lat, 110 min
6-10 II, godz. 18.00, 20.30
Kino Konesera
25
GRAND OFF 2014
USA, 15 lat, 90 min
12 II, godz. 17.00, 19.00
Łuków - ŁOK
PADDINGTON
Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min
6-11 II, godz. 10.00
BARANEK SHAUN
Fr., b/o, 85 min
6-11 II, godz. 12.00
DZWONECZEK I BESTIA Z NIBYLANDII
USA, b/o, 75 min
6-11 II, godz. 13.40
NOC W MUZEUM: TAJEMNICA GROBOWCA
USA, 7 lat, 97 min
6-11 II, godz. 15.30
ZIARNO PRAWDY
Pol., 15 lat, 110 min
6-11 II, godz. 18.00, 20.00
Sokołów Podlaski
- SOK
ANTBOY
Dania, b/o, 77 min
6-7 II, godz. 15.00
GRA TAJEMNIC
USA/Wlk. Bryt., 15 lat, 114 min
6-8 II, godz. 17.00
EXODUS: BOGOWIE I KRÓLOWIE 3D
Hiszp./USA, 15 lat, 120 min
6-8 II, godz. 19.00
PINGWINY Z MADAGASKARU
USA, b/o, 92 min
12 II, godz. 15.00
SIÓDMY SYN
USA/Wlk. Bryt., 12 lat, 102 min
12 II, godz. 17.00
ZIARNO PRAWDY
Pol., 15 lat, 110 min
12 II, godz. 19.00
Łosice
- ŁDK Za Rogiem
DWA ŻYCIA
Dania/Niem., 12 lat, 92 min
7 II, godz. 18.00
Filmowa niedziela dla dzieci
JACEK I PLACEK
Pol., 7 lat, 76 min
8 II, godz. 18.00
CZEKAJĄC NA JOE
Wlk. Bryt., 12 lat, 106 min
10 II, godz. 18.00
Międzyrzec Podlaski
- MOK Za Rogiem
PORWANIE
USA, 15 lat, 106 min
6 II, godz. 19.00
7 II, godz. 18.00
DZIEWCZYNA Z SZAFY
Pol., 15 lat, 90 min
8 II, godz. 18.00
PINOKIO
Fr./Belg., b/o, 75 min
8 II, godz. 12.00, 15.00
Janów Podlaski
- WENUS
PADDINGTON
Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min
7-8 II, godz. 16.00
WKRĘCENI 2
Pol., 15 lat, 95 min
7-8 II, godz. 18.00
26
EchoKatolickie
sport
numer
15(615)
12-18
2007
numer
6 (1023)
5-11 kwietnia
lutego 2015
r.
Marta Jujka, środkowa
MKK Siedlce, została powołana
do reprezentacji Polski na mecz
gwiazd Tauron Basket Ligi.
fot. Michał Głódź/ pzkosz
PIŁKA RĘCZNA
Wykonali zadanie
Dzięki wygranej z MKS Leszno bialscy
szczypiorniści opuścili ostatnie miejsce w tabeli.
Potyczka bialskich szczypiornistów z MKS Leszno miała dla
ekipy z naszego regionu szczególne znaczenie. Wiadomo
było, że będący na końcu tabeli
i myślący o utrzymaniu się w lidze AZS AWF musi wygrywać
z zespołami tej klasy, co leszczynianie.
Drużyna Sławomira Bodasińskiego zaczęła mecz z „wysokiego C” i po 10 min prowadziła już 8:1. Potem impet
gospodarzy nieco zmalał, ale
i tak wygrywali wysoko - do
przerwy 17:9. W drugiej połowie, przez pierwsze 10 min,
gospodarze utrzymywali bezpieczne prowadzenie. Jednak
w kolejnych minutach dało się
zauważyć zmęczenie w szeregach akademików niemogących nadal grać w pełnym składzie ze względu na kontuzje
trzech zawodników. Z siedmiu
bramek przewagi AZS AWF
w 40 min - w 45 min zrobiły się
tylko trzy, kiedy to na tablicy
pojawił się wynik 23:20. W tym
momencie gospodarze potrafili raz jeszcze zmobilizować
się, w konsekwencji czego w 50
min wygrywali 26:20. Ostatnie
10 min to pogoń MKS, jednak
zespołowi z Białej Podlaskiej
udało się utrzymać przewagę
bramkową i ostatecznie zwyciężyć 28:26.
I liga
15 kolejka
AZS AWF Biała Podlaska - MKS Leszno 28:26
(17:9).
AZS: Chmurski, Mentel - Chodur 2, Wasiłek
6, Helman 4, Stefaniec 4, Jaszczuk, Pezda
3, Krawczyk, Kubajka 2, Wędrak 7. Trener:
Bodasiński.
Pozostałe wyniki: SMS Gdańsk - Wolsztyniak
Wolsztyn 30:31, Warmia Olsztyn - MKS Brod-
nica 38:25, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - KPR Legionowo 29:29, MKS Poznań - KS
Elbląg 27:29, Warszawianka Warszawa - Sokół
Kościerzyna - przełożony, Spójnia Gdynia Pomezania Malbork - przełożony.
1. Legionowo
2. Pomezania
3. Piotrkowianin
4. Warmia
5. Elbląg
6. Wolsztyniak
7. Spójnia
8. Warszawianka
9. Sokół
10. Leszno
11. Poznań
12. Gdańsk
13. AZS AWF
14. Brodnica
15
14
15
15
15
15
14
14
14
15
15
15
15
15
29
23
22
19
17
17
16
15
14
13
7
6
4
4
507:361
423:355
461:389
472:427
390:387
395:409
371:370
381:403
375:377
416:420
384:416
382:453
388:475
381:484
II liga
15 kolejka
SPR Siedlce - MKS Wieluń 34:34 (15:19)
SPR: A. Maciak, K. Maciak - Brzezek,
Sokołów, Matejak, Łukaszuk 9, Borkowski,
Rymarzak 3, Kożuchowski 3, S. Tomczuk
10, Czapski 1, Chybowski 5, Głuchowski 1,
Kacprzak 1, Nasiłowski, Hunder 1. Trener:
Tomczuk.
Pozostałe wyniki: Anilana Łódź - Pabiks
Pabianice 33:21, Trójka Ostrołęka - AZS AWF
Warszawa 26:27, Mazur Sierpc - Uniwersytet
Radom 31:25, AZS UMCS Lublin - ChKS
Łódź - przełożony, AZS UW Warszawa -Wisła
II Płock - przełożony, pauza: Włókniarz
Konstantynów Łódzki.
1. Wieluń
2. Wisła II
3. Mazur
4. AZS UW
5. Anilana
6. ChKS
7. Trójka
8. AZS UMCS
9. Uniwersytet
10. AZS AWF
11. Pabiks
12. Włókniarz
13. SPR
14
12
14
13
14
13
14
13
14
14
14
13
14
23
22
20
19
16
14
13
13
10
10
9
6
1
452-377
408-257
422-366
376-321
428-385
367-356
400-405
360-367
418-442
384-443
383-410
313-395
328-515
wyniki
Tenis stołowy
I liga kobiet
mecz awansem z 13 kolejki
Arka Ryki - Victoria Chruścice 3:7. Punkty
dla Arki: Lalak, Lalak/Cięszczyk, Stachyra/
Głodek.
1. AZS UMCS
11
22
89:21
2. Orion
11
17
66:44
3. Bronowianka II
11
17
68:42
4. Jedynka
11
13
61:49
5. AZS UE II
11
12
55:55
6. Arka
12
10
57:63
7. Cukrownik
11
8
51:59
8. AZS PWNS
11
8
44:66
9. Victoria
12
5
40:80
10. Start
11
0
29:81
Koszykówka
Aleksandrów Łódzki. II liga
kobiet: Basket Aleksandrów Łódzki - MKK II Siedlce 79:52.
Nowy Dwór Maz. III liga mężczyzn: NOSiR Nowy Dwór Maz.
- SKKII Siedlce 85:56.
Piłka nożna
Siedlce. I-ligowa Pogoń Siedlce
rozwiązała kontrakt z Maciejem
Tatajem. 35-letni napastnik zagrał
w klubie z Siedlec w 13 spotkaniach i zdobył jedną bramkę.
Sparingi. Siarka Tarnobrzeg - Pogoń Siedlce 1:1. Bramki: Calderón
59 - Frankiewicz 35, Pogoń II Siedlce - Orlęta Radzyń Podlaski 0:4.
Bramki: Pliszka 11, Zmorzyński 13,
Zarzecki 38, Panufnik 83 (s); Orlęta
Łuków - Podlasie Biała Podlaska
0:1. Bramka: zawodnik testowany 50; Wilga Garwolin - Mazovia
Mińsk Mazowiecki 1:5. Bramki dla
Mazovii: Kozakiewicz (dwie), Kowalczyk, Słowik, Herman (k); Zryw
Sobolew - Ruch Ryki 5:7; Naprzód
Skórzec - Kolektyw Oleśnica 4:1;
Fenix Siennica - Snajper Sośninka
2:1; Wilga II Garwolin - Wilga Miastków 1:3; Promnik Łaskarzew-Watra
Mrozy 6:0.
Biegi narciarskie
Duszniki-Zdrój. W kolejnych
zawodach z cyklu „Bieg na Igrzyska” Patryk Borkowski z UKS
Rawa Siedlce w kategorii juniora
B w sprincie techniką klasyczną
zajął drugie miejsce.
W akcji na kosz Ślęzy
Eureka Brooks (biały
strój)z MKK
KOSZYKÓWKA
MKK bije sąsiada
Pewna wygrana koszykarek MKK. Po wyrównanym
meczu porażka koszykarzy SKK.
Spotkanie dwóch zespołów sąsiadujących w ligowej tabeli przebiegało pod dyktando koszykarek
MKK. Jednak pierwsze minuty
spotkania w Siedlcach należały do
Ślęzy. Koszykarki z Wrocławia objęły bowiem prowadzenie 11:9.
Zespół trenera Teodora Mołłowa
potrafił szybko zareagować na tę
sytuację i na zakończenie pierwszej
kwarty gospodynie prowadziły już
19:17. W drugiej kwarcie zaznaczyła się wyraźniejsza przewaga MKK.
Drużyna z Siedlec dobrze się broniła, a w akcjach ofensywnych prezentowała dokładność i, co najważniejsze, skuteczność. Do przerwy
siedlczanki wygrywały różnicą
10 pkt (38:28). Kolejna kwarta to
ciągłe prowadzenie MKK różnicą
8-12 pkt. Wrocławianki wprawdzie
ustępowały zespołowi z Siedlec, ale
starały się odrobić straty, w konsekwencji czego w pewnym momencie czwartej kwarty przegrywały
już tylko 52:59. Zespół z Siedlec nie
pozwolił jednak Ślęzie na dalsze
odrabianie strat i po udanym finiszu wygrał pewnie 11 pkt (70:59).
W siedleckim zespole wyróżniła
się Eureka Brooks, zdobywczyni
23 pkt, zaś spośród wrocławianek
- inna koszykarka rodem z USA
Adrianne Ross.
Równo, ale przegrana
Mecz zespołu z końca ligowej
tabeli z drużyną z czołówki miał
wyrównany przebieg, a ostateczne
rozstrzygniecie zapadło dopiero
w końcówce. Starcie na parkiecie SKK lepiej zaczęli koszykarze Sokoła Łańcut i pod koniec
pierwszej kwarty wygrywali 23:17.
Jednak dobry finisz gospodarzy pozwolił im na zakończenie
pierwszych 10 min przegrywać
tylko 1 pkt (22:23). Kolejne minuty spotkania przyniosły podobny
scenariusz - goście zdobywali kilkanaście punktów przewagi, a następnie SKK odrabiał straty do kilku punktów. W czwartej kwarcie
wydawało się, że gospodarze są
blisko odwrócenia losów meczu
na swoją korzyść, doprowadzając
do wyniku 57:59. Niestety, Sokół
potrafił wyjść z trudnej dla siebie
sytuacji i po błędach siedlczan
oraz kilku skutecznych akcjach
odskoczył na 6-7 pkt, utrzymując
tę przewagę do końcowego gwizdka sędziów.
Ekstraliga kobiet
16 kolejka
MKK Siedlce - Ślęza Wrocław 70:59 (19:17,
19:11, 15:17, 17:14)
MKK: Brooks 23, Ristić, Demirović 4, Salska,
PIŁKA NOŻNA
Z myślą o awansie
Czwartoligowiec z Łukowa chce przygotowywać się
solidnie do rundy wiosennej i powalczyć o III ligę.
Jak zaznaczył trener zespołu Stanisław Chudzik, przygotowania piłkarzy łukowskich Orląt do rundy
wiosennej wchodzą obecnie w fazę
bardziej zaawansowaną. Zespół
z Łukowa zaczął przygotowania 17
stycznia, trenując w pierwszym tygodniu cztery razy, zaś w kolejnych
po pięć. W drugim tygodniu ferii
szkolnych, które w województwie
lubelskim trwają od 8 do 14 lutego,
drużyna weźmie udział w obozie
dochodzeniowym zorganizowanym
na miejscu, tj. w Łukowie. Podczas
zgrupowania zespół ma trenować
dwa razy dziennie. Trener Chudzik
nie kryje zadowolenia z racji organizacji zgrupowania. - Jest to ważny
element przygotowań, które pozwolą
nam naładować akumulatory zarówno na rundę wiosenną, jak i jesienną
przyszłego sezonu - stwierdza.
W zespole z Łukowa zajadą
zmiany kadrowe. Z klubem rozstaje się Mateusz Łakomy, który
ze względu na studia przeniósł się
do Podlasia Biała Podlaska. Okres
wypożyczenia z Pogoni II Siedlce
skończył się Danielowi Milerowi
i Jakubowi Ejsmontowi. Z kolei
Marcin Kozłowski testowany przez
I-ligową Chojniczankę Chojnice
wprawdzie nie zagra w tym klubie,
jednak także myśli o opuszczeniu
Orląt i spróbowaniu sił na poziomie wyższym niż IV liga. Na ich
miejsce klub chce pozyskać innych
piłkarzy - obecnie trwają rozmo-
Bibrzycka 6, Koperwas 4, Zarycka 11, Jujka
10, Mołłow, Mukosiej 12, Prochenka. Trener:
Mołłow.
Pozostałe wyniki: Wisła Kraków - ROW Rybnik
106:45, Widzew Łódź - AZS UMCS Lublin 51:72,
CCC Polkowice - Basket Konin 72:46, Artego
Bydgoszcz - Energa Toruń 72:66, Basket Gdynia
- AZS PSWZ Gorzów Wielkopolski 74:66.
1. Wisła
16
32 1324-893
2. Artego
16
29 1267-1058
3. Energa
16
29 1283-1108
4. AZS PWSZ
17
28 1276-1178
5. CCC
16
27 1165-987
6. ROW
16
24 1067-1193
7. MKK
16
22 1103-1175
8. Ślęza
16
22 1086-1176
9. AZS UMCS
16
22 1051-1143
10. Widzew
17
20 1070-1325
11. Basket G.
16
19 1082-1267
12. Basket K.
16
17 1019-1290
I liga mężczyzn
18 kolejka
SKK Siedlce - PTG Sokół Łańcut 71:77 (22:23,
13:16, 17:19, 19:19)
SKK: Weres 28, Ratajczak 16, Gawrzydek 11,
Michalski 7, Sulima 5, Dębski 2, Nędzi 2, Osiński,
Sobiło, Bal. Trener: Niedbalski.
Pozostałe wyniki: Spójnia Stargard Szczeciński
- Stal Gorzów Wielkopolski 61:77, Zagłębie
Sosnowiec - GTK Gliwice 75:70, GKS Tychy Legia Warszawa 56:81, Politechnika Poznań
- Pogoń Prudnik 61:55, Miasto Szkła Krosno
- Rosa Radom 101:73, Znicz Pruszków - Astoria
Bydgoszcz - przełożony.
1. Stal
18
32 1454-1226
2. Miasto Szkła
18
31 1397-1221
3. Sokół
18
31 1396-1255
4. Legia
18
29 1367-1215
5. Spójnia
18
28 1229-1178
6. Rosa
18
28 1403-1361
7. Zagłębie
18
28 1385-1378
8. Znicz
17
27 1243-1238
9. GTK
18
25 1266-1328
10. Pogoń
18
24 1242-1298
11. Tychy
18
24 1224-1318
12. Astoria
17
23 1168-1309
13. SKK
18
23 1212-1401
14. Politechnika
18
22 1151-1411
wy i testy. W kręgu zainteresowań
znaleźli się trzej piłkarze Podlasia
Biała Podlaska, wychowankowie
Motoru i Widoku Lublin: Kamil
Przechodzeń i Paweł Jabłoński
oraz Mateusz Cydejko. Z ramienia
klubu toczą się też rozmowy z doświadczonym Markiem Piotrowiczem, który reprezentował ostatnio
Granicę Terespol.
Pytany o cel na rundę wiosenną
trener Chudzik odpowiada dyplomatycznie, że chcą wygrywać każde spotkanie, zaś stratę tylko 2 pkt
do lidera postrzega jako szansę na
walkę o pierwsze miejsce premiowane awansem do III ligi. Zapewnia jednocześnie, że zespół solidnie
przepracuje okres przygotowawczy,
co przełoży się na dobre wyniki
i skuteczną walkę o awans.
Sparingpartnerzy Orląt: Podlasie Biała Podlaska, Pogoń II Siedlce, Lewart Lubartów, Górnik II
Łęczna, Polesie Kock, Mazur Karczew, Cresovia Siemiatycze, Orkan
Wojcieszków.
www.echokatolickie.pl
Sport
30-letni Hiszpan Antonio Calderón został
nowym piłkarzem Pogoni Siedlce. Grający
na pozycji pomocnika zawodnik ostatnio
reprezentował barwy Arki Gdynia.
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Piłka siatkowa
I liga kobiet
18 kolejka
Zagrali do końca
W derbach Mazowsza KPS ogrywa Pekpol.
Nadal nie wiedzie się siatkarkom Nike.
Niespodziewane zwycięstwo siatkarzy KPS z Krispolem we Wrześni
w poprzedniej kolejce rozbudziło
apetyt sympatyków zespołu z Siedlec na kolejny dobry mecz oraz
wygraną - tym razem z Pekpolem
Ostrołęka. Kibice siedlczan nie
zawiedli się i obejrzeli zwycięstwo
podopiecznych trenera Sławomira
Gerymskiego.
Gospodarze zaczęli pierwszą partię od prowadzenia 8:4.
Wprawdzie goście w połowie doskoczyli na 1 pkt straty, ale w końcówce - dzięki dobrej zagrywce - KPS panował niepodzielnie
i wygrał do 17. Drugiego seta
gospodarze także zaczęli dobrze,
prowadząc 17:11, jednak od tego
momentu niepodziewanie zaczęli
tracić przewagę i Pekpol wyrównał na 24:24. Na szczęście dwa
skuteczne bloki KPS dały mu wygraną. Rozluźnieni prowadzeniem
2:0 siatkarze z Siedlec nie zagrali
najlepiej w trzeciej partii, która
toczyła się pod dyktando gości,
kończąc się ich wygraną 25:22. Do
nich także należał początek ostatniego seta, kiedy to zdołali uzyskać kilkupunktową przewagę.
Jednak w połowie seta gospodarze
potrafili zaprezentowali skuteczną
siatkówkę i po odrobieniu strat
wyszli na prowadzenie 18:15, nie
oddając go już do końca meczu,
co w konsekwencji przyniosło im
zwycięstwo do 21, a w całym spotkaniu 3:1.
Nadal pod górkę
Trapiony kontuzjami i niedyspozycjami swoich siatkarek zespół Nike Węgrów doznał trzeciej
porażki z rzędu, ulegając tym razem ŁKS Łódź 0:3. Pozbawione
praktycznie lewego skrzydła zawodniczki z Węgrowa do meczu
z ekipą z Łodzi podeszły bez wiary
w końcowy sukces. Nike popełniała wiele błędów, grając bez werwy
i dostatecznej siły uderzenia. W tej
sytuacji podopieczne trenera Roberta Kupisza nie miały szans z do-
27
brze dysponowanymi rywalkami,
wśród których prym wiodła była
zawodniczka klubu z Węgrowa Katarzyna Jaszewska. Łodzianki wygrały zdecydowanie dwie pierwsze
partie do 17. W trzeciej węgrowianki zmusiły je do większego wysiłku,
ale i tak zdołały zwyciężyć do 23.
I liga mężczyzn
20 kolejka
KPS Siedlce - Pekpol Ostrołęka 3:1 (25:18,
26:24, 22:25, 25:21)
KPS: Guz, Żakieta, Fornal, Popik, Pietraszko, Stańczuk i Zabłocki (l) oraz Matula, Butryn, Rejowski,
Pruski. Trener: Gerymski.
Pozostałe wyniki: SMS Spała - Stal Nysa 2:3,
Ślepsk Suwałki - Krispol Września 3:2, Camper
Wyszków - Avia Świdnik 3:0, Espadon Szczecin
- Caro Rzeczyca 3:0, Victoria Wałbrzych - AGH
Kraków 0:3, Warta Zawiercie - Kęczanin Kęty 3:0.
1. Camper
19
46
51:20
2. Victoria
20
40
49:32
3. Ślepsk
20
39
47:29
4. SMS
20
38
47:31
5. Krispol
20
38
45:34
6. Pekpol
20
32
39:39
7. Espadon
20
31
39:39
8. Stal
19
30
41:36
9. Kęczanin
20
29
39:40
10. AGH
20
27
39:41
11. Warta
20
27
36:43
12. KPS
20
25
35:44
Nike Węgrów - ŁKS Łódź 0:3 (17:25, 17:25,
23:25)
Nike: M. Kupisz, Mieszała, Gurtowska, Zaciek,
Mielczarek, Trocińska Bulbak (l) oraz Dąbkowska.
Trener: Kupisz.
Pozostałe wyniki: SMS Szczyrk - KS Murowana
Goślina 0:3, Zawisza Sulechów - Sparta Warszawa
3:0, Budowlani Toruń - Silesia Mysłowice 3:1,
Karpaty Krosno - Joker Świecie 3:2, KS Jastrzębie
Borynia - Ekstrim Gorlice 3:2.
1. Zawisza
18
47
49:14
2. Budowlani
18
42
49:21
3. Ekstrim
18
38
46:26
4. ŁKS
18
37
45:23
5. Joker
18
34
44:35
6. Jastrzębie Borynia 18
28
34:32
7. Nike
17
26
31:31
8. Murowana Goślina 17
24
30:34
9. Kapaty 18
17
27:43
10. Silesia
18
17
27:44
II liga mężczyzn
16 kolejka
SKS Hajnówka - Huragan Międzyrzec Podlaski 2:3 (23:25, 25:22, 25:20, 17:25, 23:25)
Huragan: Toma, Matraszek, Kasjaniuk, Ostapowicz, Musiał, Nowacki, Kowalczyk (l).
Pozostałe wyniki: Huragan Wołomin - AZS
UWM II Olsztyn 3:1, Wola Warszawa - AZS UW
Warszawa 3:0, Legia Warszawa - Wicher Wilkasy
3:0, pauza: Centrum Augustów.
1. Huragan W.
14
34
38:12
2. Centrum
14
33
38:20
3. Huragan M.P.
14
31
36:17
4. AZS UWM II
15
31
37:24
5. AZS UW
14
21
27:29
6. Wola
14
18
25:28
7. Legia
15
15
23:35
CO, GDZIE, KIEDY?
KOSZYKÓWKA
TBL
16 kolejka
6 lutego, (niedziela), 17.00, Artego Bydgoszcz - MKK Siedlce.
I liga mężczyzn
20 kolejka
7 lutego (sobota),18.00, GTK
Gliwice - SKK Siedlce.
PIŁKA SIATKOWA
I liga kobiet
mecz zaległy z 13 kolejki
7 lutego,18.00, Murowana Goślina - Nike Węgrów.
mecz zaległy z 19 kolejki
11 lutego, 18.00, Nike Węgrów SMS Szczyrk.
PIŁKA RĘCZNA
I liga mężczyzn, gr. A
16 kolejka
7 lutego, 17.00, Wolsztyniak
Wolsztyn - AZS AWF Biała Podlaska.
II liga mężczyzn, gr. 3
16 kolejka
7 lutego (sobota), 16.00, AZS AWF
Warszawa - SPR Siedlce.
TENIS STOŁOWY
I liga mężczyzn, gr. północna
12 kolejka
7 lutego, 12.00, GLKS Nadarzyn Pogoń Siedlce
Na podbój Bangkoku
W dniach 12-22 marca w stolicy Tajlandii odbędą się mistrzostwa świata w muay thai. Wystąpią w nich
dwie reprezentantki Gladiatora Siedlce: Judyta Niepogoda i Katarzyna Posiadała, które będą bronić tytułów mistrzowskich zdobytych tam w zeszłym roku. Na temat tego startu oraz działalności klubu z Siedlec
rozmawiałem z trenerem Andrzejem Wasilewskim i obiema zawodniczkami.
Damy z siebie wszystko
Rozmowa z trenerem Andrzejem Wasilewskim
Od lat Gladiator Siedlce kojarzony był
głównie z kickboxingiem, jednak od
pewnego czasu wyraźnie specjalizuje się
w tajskim boksie. To dyscyplina, na której
aktualnie się skupiacie?
Głównie na muay thai, ale zajmujemy się też K-1, które zdobywa coraz większą popularność. Czekające
nas w połowie marca mistrzostwa
świata w tajskim boksie, do których
aktualnie intensywnie się przygotowujemy, odbędą się na słynnym stadionie Lumpini w Bangkoku. Walka
na nim to marzenie każdego boksera! Na starcie zobaczymy Judytę
Niepogodę i Katarzynę Posiadałę.
W poprzednich mistrzostwach obie
zaimponowały…
Jedziemy bronić tytułów. Podejrzewam, że będzie trudniej niż
przed rokiem, kiedy to ze względu na
trudną sytuację spowodowaną woj-
ną domową w Tajlandii nie było pełnej obsady. Obecnie jest spokojniej,
spodziewamy się więc mocniejszych
zawodniczek, większej konkurencji
oraz trudniejszych walk. Z pewnością już sam fakt, że zawody zostaną
rozegrane na Lumpini, przyciągnie
większe grono zawodników.
Start w mistrzostwach to trudne
przedsięwzięcie organizacyjne,
a przede wszystkim finansowe. Jak
radzicie sobie na tym polu?
Do zamknięcia budżetu na mistrzostwa brakuje nam 10 tys. zł. Pozostał
miesiąc, liczę więc, że uda nam się
pozyskać tę kwotę. Czasy są wprawdzie trudne, nie brakuje jednak ludzi
dobrej woli oraz firm, które nas wspierają. Jeśli wszyscy dołożą się choćby
w małym stopniu, to wierzę, że uzbieramy brakującą kwotę, a na mistrzostwach damy z siebie wszystko.
Znów zdobyć tytuł
Rozmowa z Judytą Niepogodą
Zadanie na zbliżające się mistrzostwa
świata?
Obronić tytuł mistrzyni. Zdaję sobie sprawę, że będzie ciężko.
Jednak aby pozostać z tytułem,
trzeba się spiąć i zmobilizować.
Trenujecie intensywnie przed wyjazdem do Tajlandii?
Oczywiście. Z uwagi na panu-
jące w tym kraju warunki pogodowe szczególnie dobrze musimy
przygotować się pod względem
kondycyjnym. U nas jest zima,
tam trwa lato, dochodzi więc dodatkowa różnica temperatur. Jednak w zeszłym roku była podobna
sytuacja - pojechaliśmy wcześniej
i udało nam się zaaklimatyzować,
a potem dobrze wypaść w ringu.
Judyta Niepogoda i Katarzyna Posiadała to dwie niekwestionowane
gwiazdy Gladiatora. A inni?
Są młodzi zawodnicy, jak Paweł
Harasim, który zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Polski Oriental Rules, i kilku innych dobrze zapowiadających się adeptów naszej
dyscypliny. Trzeba trenować i oszlifować te diamenciki, aby w przyszłości wyrosły z nich brylanty.
Co w obecnej chwili jest najważniejsze dla klubu?
Niestety ciągła pogoń za pieniędzmi. Nie są to duże środki, bo my nie
jesteśmy wymagającym klubem.
Wszyscy nasi instruktorzy pracują
za darmo, a fundusze są nam potrzebne na sprzęt, czynsz i wyjazdy. Gdyby udało nam się zamknąć
budżet, moglibyśmy spokojnie poświęcić się przygotowaniom do zawodów.
Dziękuję za rozmowę.
Not. AM
Mistrzostwa świata to wasza docelowa
tegoroczna impreza czy będzie startować też w innych zawodach?
Jesienią odbędą się mistrzostwa
Polski i Europy w may thai. Chcemy wystartować też w mistrzostwach naszego kraju w K-1.
Czego można życzyć przed mistrzostwami świata?
Wygranej, ale też determinacji
w dążeniu do celu.
Dziękuję za rozmowę.
Not. AM
Od lewej Judyta Niepogoda, trener Andrzej Wasilewski i Katarzyna Posiadała.
Największe osiągnięcia w tajskim boksie
Judyta Niepogoda - mistrzyni świata w tajskim boksie w kat. 57 kg na
zasadach pro-am, srebrna medalistka amatorskich mistrzostw świata w tej
samej kategorii wagowej.
Katarzyna Posiadała - amatorska mistrzyni świata w tajskim boksie w kat.
63,5 kg, srebrna medalistka w tej samej kategorii na zasadach pro-am.
Obie zawodniczki wywalczyły tytuły podczas mistrzostw świata federacji
WMF w Bangkoku w 2014 r.
Nie tylko rywalki
Rozmowa z Katarzyną Posiadałą
W zbliżających się mistrzostwach
obawiać się należy głównie rywalek czy pogody?
W równym stopniu przeciwniczek i warunków klimatycznych.
Nasze rywalki będą zapewne dobrze przygotowane do zawodów,
ale i my robimy wszystko, by być
w 100-procentowej dyspozycji.
Kto będzie najgroźniejszym rywalem? Są jakieś przecieki?
Jesteście z Judytą czystymi
amatorkami. Jak udaje się wam
pogodzić intensywne uprawianie
sportu z pracą zawodową?
Niewątpliwie kosztuje to wiele
wyrzeczeń. Na szczęście pracodawca poszedł mi na rękę. Jednak
i tak z wielu rzeczy muszę rezygnować, jak choćby spotkań ze
znajomymi.
Tajski boks jest dla kobiet?
Niestety, nic nie wiadomo.
Szczegóły poznamy dopiero na
miejscu - po zgłoszeniach i oficjalnym ważeniu. Tymczasem
musimy uzbroić się w cierpliwość.
Dla każdego: pań, starszych panów i dzieci.
Przygotowania w toku. Nad czym
głównie pracujecie?
Zawodowe mistrzostwo świata
w tajskim boksie. Potem podniesiemy poprzeczkę jeszcze wyżej.
Przede wszystkim pracujemy
nad trzema elementami: siłą, wytrzymałością i techniką.
A co jest w nim tak pociągającego?
Wszystko.
Marzenia?
Dziękuję za rozmowę.
Not. AM
40
RYKI EchoKatolickie
rolnictwo
numer
15(615)
kwietnia
2007
numer
6 (1023)12-18
5-11 lutego
2015
r.
tyle gospodyń z gminy Mrozy
wzięło udział w Olimpiadzie Wiedzy
o Wiejskim Gospodarstwie Domowym,
Przedsiębiorczości i Ekologii
Zmiany w strukturze miasta
fot. www.mrozy.pl
28
Zamiast osiedli
- sołectwa
Mieszkańcy dziesięciu spośród 12 osiedli w mieście
będą mogli korzystać, podobnie jak mieszkańcy
wsi w gminie Ryki, z funduszu sołeckiego.
Stanie się tak dzięki przekształceniu osiedli w sołectwa.
- W Dzienniku Urzędowym
ukazały się uchwały rady miejskiej, a to kończy formalną procedurę przekształcenia osiedli
w sołectwa. Najpóźniej na przełomie pierwszego i drugiego
kwartału 2015 r. odbędą się wybory nowych władz w tych organach i w tym samym roku będą
one mogły składać propozycje
wykorzystania pieniędzy z funduszu sołeckiego w 2016 r. - wyjaśnia sekretarz gminy Tomasz
Gorzkowski. Oznacza to, że
zamiast osiedla Świerczewskiego powstanie sołectwo Działki,
osiedle XXX-lecia PRL zastąpi
sołectwo Jana Pawła II, zamiast
osiedla Jarmołówka - powstanie
sołectwo Jarmołówka. Podob-
nie osiedla Julin, Kolonia Swaty,
Królewska, Stare Miasto i Stawy-Karasiówka - zmieniają tylko swoje nazwy na „sołectwa”.
Natomiast w przypadku osiedla
Jednorodzinnego Słowackiego
i Wielorodzinnego Słowackiego
- powstaną odpowiednio sołectwo Słowackiego Jednorodzinne
i Słowackiego Wielorodzinne.
Mieszkańcy gminy korzystają
ze środków funduszu sołeckiego
od 2009 r. Przeznaczają je m.in.
na remonty dróg i chodników
oraz wiejskie świetlice. W 2016 r.
po raz pierwszy takie możliwości będą mieć także mieszkańcy
miasta. Gmina, która wyodrębnia w swoim budżecie fundusz
sołecki, może odzyskać z budżetu
państwa nawet około 50% koszopr. GU za www.ryki.pl
tów.
Krótko
Pomoc dla rolników
KRAJ. Najnowsze rozporządzenie wydane przez radę ministrów
zakłada wypłatę pomocy publicznej rolnikom na inwestycje
w gospodarstwach rolnych, wznowienie produkcji po klęskach czy
zbiór padłych zwierząt. Dokładnie chodzi o rozporządzenie w sprawie
szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, przedłożone przez ministra
rolnictwa i rozwoju wsi. - W nowym akcie wykonawczym utrzymano
większość rozwiązań przewidzianych w obowiązującym do tej pory rozporządzeniu ze stycznia 2009 r. Przygotowanie nowego rozporządzenia
wynika z dostosowania krajowych przepisów do rozwiązań Unii Europejskiej, odnoszących się do pomocy publicznej w rolnictwie - czytamy
w komunikacie wydanym przez Centrum Informacyjne Rządu. Zgodnie
z nowym rozporządzeniem, ARiMR będzie udzielać pomocy rolnikom
na inwestycje w gospodarstwach, działach specjalnych produkcji rolnej,
rybactwie śródlądowym, przetwórstwie produktów rolnych, ryb oraz
na zakup ziemi (w ramach pomocy de minimis); utworzenie lub rozwój
gospodarstwa przez młodego rolnika; wznowienie produkcji w gospodarstwach i działach specjalnych produkcji rolnej dotkniętych m.in. przez
suszę, grad, deszcz nawalny, powódź, huragan oraz na zbiór, transport
i unieszkodliwianie padłych zwierząt gospodarskich. Pomoc przewidziana
w rozporządzeniu obejmie także kształcenie mieszkańców wsi uprawnioopr. GU
nych do otrzymywania pożyczek i kredytów studenckich. Reklama
Uczestniczki olimpiady
muszą wykazać
się wszechstronną
wiedzą.
REGION Olimpiada o gospodarstwie i ekologii
Sprawdzają wiedzę gospodyń
Pojawiają się pytania z zakresu żywienia
rodziny, prowadzenia gospodarstwa rolnego,
upraw i pielęgnacji roślin oraz warzyw,
ale nie tylko. Sprawdzana jest bowiem
również wiedza m.in. o unijnych funduszach.
- Już od kilkunastu lat, co roku,
w 40 gminach z sześciu powiatów
naszego regionu przeprowadzana
jest Olimpiada Wiedzy o Wiejskim
Gospodarstwie Domowym, Przedsiębiorczości i Ekologii - wyjaśnia
Anna Matyszczak, pracownik siedleckiego oddziału Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego
w Warszawie. I dodaje: - Konkurs,
który rozgrywany jest najpierw na
etapie gminnym, potem powiatowym, a na koniec na szczeblu wojewódzkim, skierowany jest do gospodyń domowych. Jego celem jest
popularyzowanie wiedzy z różnych dziedzin życia, które wiążą
się z codzienną pracą w domu i gospodarstwie rolniczym.
Reklama
Potrzebna
wszechstronna wiedza
W testach, z którymi mierzą się panie w rożnym wieku,
pojawiają się pytania z zakresu żywienia rodziny, domowej
ekonomii, prowadzenia gospodarstwa rolnego, upraw i pielęgnacji roślin domowych, ogrodowych oraz warzyw, ale nie
tylko. Sprawdzana jest bowiem
również wiedza m.in. o unijnych funduszach i dotacjach.
- Trzeba przyznać, że z roku
na rok wiedza uczestników jest
coraz większa. Nas, jako organizatorów, zmusza to do bycia
kreatywnym w tworzeniu pytań
- przyznaje A. Matyszczak.
Konkursy trwają
Najbliższe planowane są w Olszance, Paprotni, gminie Siennica
oraz Latowiczu. Jeden z ostatnio
przeprowadzonych zorganizowano
w gminie Mrozy. W Zespole Szkół
Publicznych w Jeruzalu do zadań
konkursowych usiadło łącznie 40
pań. Wśród nich były takie, które
po raz pierwszy mierzyły się z olimpiadą, ale i te, które od lat walczą
o najwyższe trofeum. Największą
ilość punktów uzyskała Malwina Serafin z miejscowości Lipiny.
O drugie i trzecie miejsce został
rozegrany ustny finał. W jego wyniku wygrała Anna Łuszczewska,
również z Lipin, zaś trzecie miejsce
zajęła Lucyna Kicińska z miejscowości Borki.
Nagrody i upominki najlepszym
gospodyniom wręczył burmistrz
Mrozów Dariusz Jaszczuk oraz
przewodniczący rady - Marek Rudka. Zwyciężczynie będą walczyć dalej - w etapie powiatowym konkurGU
su. Życzymy sukcesów!
12%
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
ZBUCZYN Rozmaitości
taką część populacji
świata do 2050 r.
będą stanowić osoby
powyżej 60 roku życia
redaktor prowadzący:
Agnieszka warecka
Zmiana w ratownictwie medycznym
Karetka
tylko w dzień?
Fot. arch.
Czy karetka pogotowia ratunkowego będzie dyżurować tylko w dzień? Wójt
gminy nie wyobraża sobie takiej sytuacji. - Jeśli będzie trzeba, podejmiemy
radykalne kroki - komentuje Tomasz Hapunowicz.
Czy od połowy roku
karetka będzie
dyżurować tylko
w dzień?
Do tej pory karetka stacjonowała
w Zbuczynie przez całą dobę. Od
połowy roku może jednak wracać
na noc do Siedlec. Nad takim rozwiązaniem zastanawia się urząd
województwa
mazowieckiego,
gdzie trwa właśnie analiza obciążenia wszystkich zespołów ratownictwa medycznego w województwie mazowieckim. Argumentem
przemawiającym za skróceniem
dyżuru karetki mają być wytyczne ministerstwa zdrowia, zgodnie
z którymi jeden zespół ratownictwa medycznego powinien przy-
KRAJ padać na ok. 33 tys. mieszkańców,
tymczasem gmina Zbuczyn liczy
10,1 tys. mieszkańców.
Z takimi argumentami nie zgadza się wójt gminy Zbuczyn. - Jest
to ostatnia karetka we wschodniej
części województwa mazowieckiego. Zabezpiecza swoim oddziaływaniem nie tylko gminę Zbuczyn,
która zajmuje rozległy obszar, ale
również gminy sąsiednie: Mordy,
Siedlce i Wiśniew. Naszą gminę
przecina również ruchliwa droga krajowa nr 2, na której często
dochodzi do wypadków, a także
droga kolejowa Berlin - Moskwa
- wymienia T. Hapunowicz. I zapewnia, że wdroży działania zmierzające do wyjaśnienia powodów
planowanych zmian. - Podejmiemy
uchwałę w formie stanowiska rady
gminy odnośnie całodobowego dyżuru karetki. Póki co pozostajemy
w oficjalnej formie wymiany pism
i czekamy na odpowiedzi oraz rozstrzygnięcia z urzędu wojewódzkiego. Jeśli to nie przyniesie efektu,
będziemy podejmować bardziej
radykalne kroki - zapowiada wójt
KO
Zbuczyna. Bezpłatne szkolenia
Przybędzie geriatrów
W dziesięciu polskich miastach odbędą się bezpłatne szkolenia z zakresu
opieki nad osobami starszymi przeznaczone dla lekarzy podstawowej opieki
zdrowotnej, pielęgniarek, fizjoterapeutów, opiekunów medycznych i terapeutów
środowiskowych.
Zapotrzebowanie na specjalistów
z dziedziny geriatrii w Polsce już
teraz jest ogromne i będzie rosło
wraz z nieuchronnym starzeniem
się społeczeństwa.
Według prognoz GUS w nadchodzących dekadach polskie społeczeństwo będzie się gwałtownie
starzeć, a liczba mieszkańców Polski systematycznie maleć, w konsekwencji czego w 2050 r. spadnie
z obecnych 38,5 mln do 33 mln.
Na prawie 2 mln dzieci w wieku do czterech lat przypada dziś
niewiele ponad 4 tys. stulatków,
a w 2050 r. na 1,3 mln maluchów
będzie przypadać już 60 tys. osób
w wieku 100+. Szacuje się, że przy
utrzymaniu obecnych trendów
do 2050 r. osoby powyżej 60 roku
będą stanowić 21% populacji świata. Do 2030 r. liczba osób starszych
na świecie przekroczy 1,4 mld.
Bezpłatne szkolenia będą się
odbywać w weekendy do 24 maja.
Dla lekarzy POZ przewidziano 21
godzin zajęć teoretyczno-praktycznych realizowanych w ciągu
jednego trzydniowego zjazdu, natomiast pielęgniarki, fizjoterapeuci,
opiekunowie oraz terapeuci będą
uczestniczyć w dwóch zjazdach
i w sumie 40 godzinach zajęć. Kursy będą prowadzone przez specjalistów w dziedzinie geriatrii i obejmą
m.in. naukę prawidłowej terapii,
opieki ambulatoryjnej i właściwej
komunikacji z pacjentem.
29
Zgodnie z założeniami w szkoleniach w ramach projektu „Wsparcie systemu kształcenia ustawicznego personelu medycznego
w zakresie opieki geriatrycznej”
ma wziąć udział 2 tys. lekarzy i tyle
samo pielęgniarek POZ, 1 tys. fizjoterapeutów, po 200 opiekunów
medycznych oraz terapeutów środowiskowych. Kursy pogłębiające
wiedzę teoretyczną i praktyczną
odbędą się w Bydgoszczy, Kaliszu,
Katowicach, Krakowie, Lublinie,
Olsztynie, Poznaniu, Pabianicach,
Warszawie i we Wrocławiu.
Dziś w naszym kraju pracuje ok.
300 lekarzy geriatrów, przy czym
ich dostępność różni się w zależOPR. KO
ności od województwa.
PSYCHOLOG RADZI
Marta Kozaczuk
psycholog
Uczeń z trudnościami
w nauce. Jak pomóc?
Objawy specyficznych trudności w nauce zmieniają się wraz
z przechodzeniem przez dzieci
kolejnych etapów nauki. Pierwsze
zwiastuny przyszłych problemów
mogą ujawnić się już w okresie
przedszkolnym. Na tym etapie
warto zwrócić uwagę przede
wszystkim na wszelkie nieprawidłowości związane z rozwojem
mowy u dziecka. Nieprawidłowa
artykulacja, zbyt długo trwające
przekręcanie wyrazów mogą
wskazywać na kłopoty w rozwoju
zdolności lingwistycznych, do których zalicza się czytanie i pisanie.
Drugim obszarem aktywności
przedszkolaka, w którym ujawniają się przyszłe trudności szkolne,
jest rysowanie i inne czynności
manualne wykonywane pod
kontrolą wzroku. Ubogie w szczegóły, uproszczone rysunki mogą
sugerować opóźniony rozwój
spostrzegania wzrokowego, co
w przyszłości może rzutować na
zdolność odróżniania kształtów
graficznych liter. Niezgrabnie rysowane szlaczki, krzywo ustawiane
budowle z klocków wskazują na
słabszą koordynację wzrokoworuchową, co może ujawnić się pod
postacią brzydkiego pisma.
Często dzieci ze specyficznymi
trudnościami w nauce bywają
w okresie przedszkolnym uważane za gapowate, zagubione,
niezorganizowane. Mają trudności
w orientacji przestrzennej i identyfikacji własnego ciała. Nie wiedzą,
która to ręka prawa, która lewa, co
ma związek z częstszym występowaniem nieprawidłowej przewagi
stronnej zwanej lateralizacją.
Każdy z wymienionych objawów
powinien skłonić opiekunów do
uważnej obserwacji przedszkolaka i konsultacji z psychologiem.
Jeśli opóźnienia nie są zbyt
głębokie, można zdecydować
się na poczekanie i stopniowe
wyrównanie niedociągnięć. W innych wypadkach warto stosować
zalecane przez specjalistów
ćwiczenia, a w sytuacji poważnych nieprawidłowości rozważyć
odroczenie obowiązku szkolnego,
by w uzyskanym w ten sposób
czasie zorganizować odpowiednie
zajęcia rozwijające.
Na dalszych etapach ścieżki
edukacyjnej należy zwrócić
natomiast uwagę na nadmiernie
długo utrzymujące się u dziecka
stosowanie techniki głoskowania
podczas czytania, a z upływem
czasu na brak płynności podczas głośnego czytania, jego
wolne tempo, słabe rozumienie
czytanych tekstów, mylenie
zapisywanych liter czy odwrócenia pojedynczych, gubienie
się przy przepisywaniu tekstów,
pismo lustrzane, niezgrabne,
niemieszczące się w liniaturze,
wręcz nieczytelne. Z czasem
dochodzą widoczne trudności
w opanowaniu prawidłowej
pod względem ortograficznym
pisowni, mimo znajomości reguł!
W odniesieniu do przewidywanej
dyskalkulii warto spojrzeć ponadto na późniejszą niż u rówieśników zdolność prawidłowego
przeliczania zbioru, nieutrwaloną
umiejętność liczenia przedmiotów, dłuższe niż u równolatków
liczenie „na palcach”, częste
mylenie się i gubienie w obliczeniach, zauważalne trudności
w obszarze wykonywania działań
pisemnych. Ponadto opanowanie
tabliczki mnożenia często bywa
dla tych dzieci trudnością nie do
pokonania.
Dzieci z trudnościami w uczeniu
się i ich rodzice wymagają pomocy ze strony psychologów oraz
pedagogów. Po przeprowadzeniu
badań diagnostycznych, określeniu istoty zaburzenia i wszystkich
czynników wpływających na jego
obraz należy zaplanować najbardziej odpowiednie oddziaływania.
Najczęściej oferuje się uczniom zajęcia korekcyjno-kompensacyjne.
Czasem konieczne jest poddanie
dziecka ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się psychoterapii, by obniżyć lęki związane
z sytuacją szkolną, wzmocnić
poczucie własnej wartości obniżone niejednokrotnie na skutek
długotrwałych niepowodzeń.
nocne dyżury aptek
BIAŁA PODLASKA
6-12 II I ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
ŁUKÓW
6-8 II ul. Dmocha 2
Tel. 25-797-11-99
9-12 II ul. Rogalińskiego 10
Tel. 25-798-36-83
MIĘDZYRZEC PODLASKI
6-12 II ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-25-23
SOKOŁÓW PODLASKI
6-12 II ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
PARCZEW
6 II ul. Kościelna 136
Tel. 83-355-21-18
7-12 II ul. 11-go Listopada 11
Tel. 83-355-05-73
SIEDLCE
6-12 II ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
6-12 II ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
RADZYŃ PODLASKI
6-12 II ul. Ostrowiecka 10
Tel. 83-354-10-54
EchoKatolickie
motoryzacja
Co wynika z badań ekspertów
Banku Światowego?
KRAJ. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego opublikowała
najważniejsze wstępne zalecenia, które mają poprawić system zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego w Polsce. Wynikają one z badań ekspertów Banku Światowego ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego,
którzy twierdzą, że Polska potrzebuje silnej tzw. Instytucji Wiodącej ds. BRD.
Pierwsze rekomendacje dotyczą struktury instytucjonalnej, systemu finansowania oraz edukacji w zakresie brd. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju
na ich podstawie przygotowuje propozycje zmian. Publikacja „Sprawozdania wstępnego o ustanowieniu Instytucji Wiodącej ds. bezpieczeństwa
ruchu drogowego” ma otworzyć dyskusję i pomóc zbudować konsensus
wokół proponowanych rozwiązań.
Twórcy raportu zarekomendowali wdrożenie w Polsce systemowych zmian
w zakresie organu zarządzającego brd ze stworzeniem docelowego modelu
opartego o kompetentną, niezależną i silną Instytucję Wiodącą ds. BRD. Takie rozwiązanie powinno zapewnić lepszą realizację Narodowego Programu
BRD. Zaproponowano również rozwiązania pośrednie - m.in. wzmocnienie
struktur Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Prace nad koniecznymi zmianami będą kontynuowane w ramach bieżącej
współpracy MIiR oraz Banku Światowego. BŚ pracuje nad kompleksowym
raportem dotyczącym bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce od wrzeKL
śnia 2014 r.
Premiera podręcznika o ochronie pieszych
KRAJ. „Ochrona pieszych: podręcznik dla organizatorów ruchu pieszego” - to pierwsza w Polsce tak obszerna pozycja z zakresu ochrony
pieszych, która podejmuje jeden z największych problemów brd, czyli
bezpieczeństwo pieszych w Polsce. Na zlecenie KRBRD w 2013 r. przeprowadzono badania skuteczności wybranych urządzeń bezpieczeństwa
pieszych. Na ich podstawie opracowano monografię, która może służyć jako
przewodnik instytucjom i urzędom centralnym, regionalnym i lokalnym
odpowiedzialnym za sprawy brd oraz podmiotom zarządzającym drogami
i ruchem drogowym w analizowaniu zagrożeń i planowaniu środków poprawy bezpieczeństwa pieszych. Skorzystają z niej także studenci i pracownicy
naukowi kierunków technicznych z zakresu transportu, inżynierii lądowej
i bezpieczeństwa.
Blisko 2 tys. egzemplarzy zostało przekazanych m.in. do jednostek samorządu terytorialnego, wojewódzkich rad brd, oddziałów GDDKiA, uczelni
technicznych i bibliotek. Podręcznik dostępny jest w wersji elektronicznej na
KL
stronie KRBRD, w zakładce „Badania”.
Rowerem i camperem po Polsce Wschodniej
REGION. Bliskie spotkania z naturą, najlepiej w dziewiczych terenach parków narodowych - tak Holendrzy widzą swoje wakacje we
wschodniej Polsce, do której - jak zapowiadają - przyjadą własnymi
camperami, a na miejscu przesiądą się na rowery. Takie wnioski można
wysnuć po Międzynarodowych Targach Turystycznych VACANTIEBEURS
w Utrechcie, które trwały od 13 do 18 stycznia. Na polskim stoisku zorganizowanym przez Polską Organizację Turystyczną we współpracy z Polskim
Ośrodkiem Informacji Turystycznej w Amsterdamie prezentowały się:
Wielkopolska, Małopolska i Śląsk oraz pięć województw wschodniej Polski:
lubelskie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie,
zaangażowanych w nowy projekt „Green Velo - Wschodni Szlak Rowerowy”.
Region lubelski promowali pracownicy departamentu promocji i turystyki
lubelskiego urzędu marszałkowskiego.
„Wschodni Szlak Rowerowy GreenVelo”, promowany dotychczas w kraju,
był po raz pierwszy zaprezentowany poza granicami Polski. Celem promocji tego nowego markowego produktu, obejmującego obszar aż pięciu
regionów, jest zbudowanie wizerunku makroregionu wschodniej Polski jako
miejsca atrakcyjnego dla turystów zainteresowanych aktywnym wypoczynkiem, zwłaszcza turystyką rowerową, w terenach mało zurbanizowanych,
z naturalnym, nieskażonym środowiskiem.
Jak przyznali holenderscy touroperatorzy, bardzo wielu Holendrów i obywateli innych państw tzw. starej UE wybiera aktywną formę wypoczynku i to
coraz częściej w Europie Środkowo-Wschodniej. Powody są różne, a obok
osobistych preferencji co do sposobu spędzania wolnego czasu, niemniej
KL
ważne są względy rodzinne, sentymentalne, a także zdrowotne. Fotoradarami w kierowców
KRAJ. 348 fotoradarów stacjonarnych i 29 samochodów z urządzeniami rejestrującymi wykroczenia: tak wygląda obecnie stan „uzbrojenia”
Inspekcji Transportu Drogowego. W ostatnich dwóch latach sprzęt zarządzany przez ITD przyczynił się - jak wynika z raportu Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) - do zmniejszenia
liczby wypadków o 25%. Porównanie danych za lata 2008-2012 (okres przed
instalacją nowych stacjonarnych urządzeń pomiarowych) ze statystykami
za lata 2013-2014, pokazuje - dowodzą twórcy raportu - blisko 52% spadku
liczby osób zabitych w miejscach instalacji urządzeń stacjonarnych. W tym
samym czasie liczba osób rannych w wypadkach drogowych zmniejszyła się
o 32,3%, a liczba samych wypadków spadła o 25,4%. CANARD opublikowało
również dane dotyczące prowadzonych postępowań w sprawach o wykroczenia. Wskutek kontroli dokonywanej przy wykorzystaniu urządzeń rejestrujących w 2014 r. wszczęto prawie 835,5 tys. postępowań skutkujących
wysłaniem wezwań do właścicieli pojazdów, którymi dokonano przekroczenia dozwolonej prędkości (łącznie weryfikacji poddano 1,5 mln naruszeń),
z prośbą o wskazanie, komu pojazd został powierzony do kierowania lub
KL
używania.
Wszyscy trzeźwi
POWIAT RADZYŃSKI. 30 stycznia w ramach akcji „Stop agresji na
drodze” policjanci skontrolowali niemal 350 pojazdów. Prowadzone na
terenie powiatu działania trwały od 14.00 do 22.00. Mundurowi zwracali
szczególną uwagę na zachowanie kierujących na drodze. Efekt? Ukarano
30 kierowców, dwa wnioski skierowano do sądu, kilku kierowców pouczono. Każdy z zatrzymanych poddawany był badaniu na zawartość alkoholu
MLS
w organizmie. Tym razem wszyscy kontrolowani byli trzeźwi.
numer
15(615)
kwietnia
2007
numer
6 (1023)12-18
5-11 lutego
2015
r.
fot. www.plk-sa.pl
30
Zakończenie modernizacji stacji w Siedlcach, Łukowie i Międzyrzecu Podlaskim zaplanowano na trzeci kwartał 2015 r.
REGION Koleją bezpieczniej i wygodniej
Windy i nowe
perony
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. modernizują trzy stacje na trasie z Siedlec
do Terespola. W Międzyrzecu Podlaskim na pasażerów już czekają nowy
peron i przejście podziemne. Jeszcze w tym roku podróżni skorzystają
z kolejnych dziewięciu nowych peronów, do których będą prowadziły
bezpieczne dojścia przyjazne dla osób niepełnosprawnych.
Jak informuje Maciej Dutkiewicz
z zespołu prasowego PKP PLK
S.A, podwyższone, wygodne perony, windy oraz nowy system
nagłośnienia i informacji pasażerskiej - to efekt modernizacji trzech
stacji na trasie biegnącej z Siedlec
do wschodniej granicy. Pięć z dziewięciu peronów jest już gotowych.
Inwestycja PKP Polskich Linii
Kolejowych S.A. zakłada ponadto
unowocześnienie 30 przejazdów,
sześciu nastawni, czterech wiaduktów oraz dwóch podziemnych
przejść i kładki dla pieszych. Dzięki wymianie urządzeń sterowania
ruchem i przebudowie przejazdów
kolejowych pociągi pasażerskie
na tej trasie będą mogły osiągnąć
maksymalną prędkość 160 km/h.
W Międzyrzecu - windą
na peron
W Międzyrzecu Podlaskim podróżni mogą już korzystać z nowego peronu, na który z gotowej części przejścia podziemnego można
dostać się windami. - Peron oddany do użytku w drugiej połowie
stycznia został podwyższony, co
ułatwi podróżnym sprawne wysiadanie i wsiadanie do pociągu.
Na liczącym 300 m obiekcie zamontowane zostały nowe wiaty,
ławki oraz pozostałe elementy
małej architektury - informuje
Marta Guz, kierownik kontraktu
z PKP Polskich Linii Kolejowych
S.A. Na stacji kontynuowane są
prace związane z budową pozostałej części przejścia podziemnego, które zastąpiło kładkę. Pasażerowie korzystają z dwóch z trzech
planowanych nowych wind. Stacja
zostanie wyposażona w nowoczesny system nagłośnienia, wyświetlacze i monitoring.
W ramach modernizacji w Międzyrzecu Podlaskim wykonano
już połowę prac związanych z wy-
Zakończenie
modernizacji
stacji w Siedlcach,
Łukowie
i Międzyrzecu
Podlaskim
zaplanowano
na trzeci
kwartał 2015 r.
Koszt tego
zadania to ponad
500 mln zł.
Projekt jest
współfinansowany przez Unię
Europejską.
mianą torów. Zamontowana została nowa sieć trakcyjna. Sterowanie
ruchem kolejowym odbywa się za
pomocą systemu komputerowego,
który zastąpił dotychczas stosowane urządzenia mechaniczne
i elektryczne. Dla poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego zmodernizowano także przejazd kolejowy przy ul. Kościuszki. Wkrótce
ruszą roboty na kolejnym peronie
i w przejściu podziemnym.
Intensywne prace
w Siedlcach
Z pierwszego zmodernizowanego peronu skorzystają wkrótce pasażerowie w Siedlcach. PKP PLK
S.A. przebudowały już północną
część stacji. Zakończyły się roboty
torowe, a nowe urządzenia sterowania ruchem kolejowym są w fazie testów. Po zakończeniu prac
na stacji pasażerowie będą mogli
korzystać łącznie z trzech nowych
peronów wyposażonych m.in.
w windy, ławki i wiaty. Pod stacją
przebiegać będzie nowe przejście
podziemne.
Łuków - prace na
półmetku
Na stacji w Łukowie PLK oddały już do eksploatacji dwa nowe
perony. W całości przebudowano
tory. Trwa budowa tunelu drogowego w ciągu ul. Międzyrzeckiej,
dzięki któremu wzrośnie poziom
bezpieczeństwa.
Jednocześnie
trwa budowa nowej kładki dla
pieszych.
Zakończenie prac w trzecim kwartale
Modernizacja trzech stacji prowadzona przez PLK uzupełnia
prace, które już wykonano na
trasie Siedlce - Terespol. W ich
ramach przebudowano tory, sieć
trakcyjną, przejazdy kolejowe
oraz obiekty inżynieryjne. Dzięki
temu pokonanie pociągiem liczącej ponad 200 km trasy z Warszawy do Terespola zajmuje obecnie
2 h 30 minut. Zakończenie modernizacji stacji w Siedlcach, Łukowie i Międzyrzecu Podlaskim
zaplanowano na trzeci kwartał
2015 r. Koszt tego zadania to
ponad 500 mln zł. Projekt jest
współfinansowany przez Unię
Europejską.
OPRAC. KL
strefa seniora
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
PRAWO Jak napisać testament?
Ostatnia wola
Fot. www.morguefile.com
Choć kwestia spisania testamentu może wywoływać opór, warto ją rozważyć.
Pozwoli to na uniknięcie ewentualnych kłótni przyszłych spadkobierców,
a także na rozdanie swojego majątku w taki sposób, w jaki sobie tego życzymy.
być napisany przez spadkodawcę
w całości pismem ręcznym oraz
przez niego podpisany. Podpis
powinien umożliwić identyfikację spadkodawcy (najlepiej
podać imię i nazwisko). Zasada
odręczności ma na celu ochronę
interesów spadkodawcy. Spisany odręcznie testament może
bowiem w przyszłości stanowić
przedmiot badań biegłych sądowych, którzy z łatwością wykryją, czy np. nie został podrobiony.
Niedochowanie warunku odręczności spowoduje nieważność
dokumentu.
Data - choć nie jest koniecznym elementem testamentu własnoręcznego - lepiej, by się w nim
znalazła. Jej zamieszczenie nie
wywołuje wątpliwości co do:
zdolności spadkodawcy do sporządzenia dokumentu, jego treści
czy wzajemnego stosunku kilku
testamentów.
Testament należy napisać tak,
by wyraziście wytłumaczyć swoją
decyzję. Pozwoli to w przyszłości jak najlepiej zrealizować wolę
spadkodawcy. Jeżeli dokument
będzie mógł być tłumaczony róż-
Rozmaitości
31
nie, ostatnia wola może nie zostać
w pełni wykonana (lub być wykonana inaczej).
Do przemyślenia
Osoba sporządzająca testament
najczęściej chce inaczej podzielić swoje dobra, niż stałoby się to
zgodnie z obowiązującymi przepisami spadkowymi. Istnieje więc
ryzyko, że krewni, zwłaszcza ci,
którzy poczują się pominięci,
mogą próbować podważyć ważność dokumentu. Dlatego też im
prostszy testament, tym większa
szansa, iż w przyszłości jego ważność nie zostanie skutecznie zakwestionowana.
Swoją ostatnią wolę należy oddać
zaufanej osobie, która zobowiąże
się do jego ujawnienia na wypadek
śmierci, lub pozostawić go w takim miejscu, aby został z łatwością
odnaleziony. Jeżeli testament po
śmierci spadkodawcy nie zostanie
złożony do sądu, to spadek otrzymają spadkobiercy ustawowi, a nie
spadkobiercy testamentowi, bo
o istnieniu tych drugich sąd po
prostu nie będzie wiedział.
JAG
Na nieważność testamentu z powodu podejrzenia, że został napisany pod wpływem groźby lub w stanie wyłączającym świadome albo
swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli - nie można się powołać
Śmierć jest jedyną pewną rzeczą
w życiu każdego człowieka. Nieuregulowane kwestie prawne, niespłacone kredyty, nieprzepisana
ziemia mogą stać się problemem
dla przyszłych spadkobierców,
a nie „bonusem”.
Trudne podziały
Testament sporządza się, gdy
ktoś chce rozporządzić majątkiem
na wypadek śmierci, z zamiarem
pominięcia dziedziczenia ustawowego, które określone jest przepisami Kodeksu cywilnego. Polskie
prawo spadkowe określa kolejność,
w jakiej spadkobiercy ustawowi są
powoływani do spadku. W pierwszym rzędzie są to dzieci spadkodawcy oraz małżonek. Dziedziczą
oni w równych częściach. Jednak
ułamkowa część spadku przypadająca małżonkowi nie może być
mniejsza niż 1/4. Oznacza to, że
jeśli mąż pozostawił po sobie żonę
i dwoje dzieci, to wszyscy otrzymają po 1/3 spadku. Jeśli jednak pozostawiłby żonę i czworo dzieci, to
żona otrzyma 1/4 spadku, a czworo dzieci pozostałe 3/4 spadku.
Gdy dziecko spadkodawcy nie
dożywa otwarcia spadku, jego
BADANIA udział spadkowy przypada jego
dzieciom w częściach równych.
Czyli w momencie, gdy spadkodawca pozostawia żonę, dwie córki
oraz dwoje wnucząt po wcześniej
zmarłym synu, to żona dziedziczy
1/4 spadku, obie córki po 1/4 spadku, zaś oboje wnuczęta pozostałą
1/4 część spadku, która przypadałaby na syna spadkodawcy.
Tylko indywidualnie
Podczas sporządzania ostatniej
woli należy pamiętać o kilku zasadach i przepisach. Przede wszystkim zabronione jest sporządzanie
testamentów wspólnych. Zgodnie z art. 942 Kodeksu cywilnego
może on zawierać rozrządzenie
tylko jednego spadkodawcy. Z kolei sporządzić i odwołać testament
może tylko osoba mająca pełną
zdolność do czynności prawnych,
czyli pełnoletnia. Kolejny niezmiernie ważny warunek to osobiste sporządzanie testamentu. Nie
można tego zrobić przez przedstawiciela.
Podpis, data
i klarowność
Testament własnoręczny musi
Zaskakujące wyniki
Patrz, co bierzesz
Nowe badanie przeprowadzone przez amerykańskich
naukowców wykazało, że powszechnie dostępne leki,
np. wspomagające sen i chroniące przed alergią,
mogą zwiększyć ryzyko demencji.
Chodzi o leki, które blokują neuroprzekaźnik - acetylocholinę. Ich
składniki są stosowane w wielu
farmaceutykach: począwszy od
leków przeciwdepresyjnych - po te
zwiotczające mięśnie. Takie środki powodują wiele skutków ubocznych, w tym suchość oczu i jamy
ustnej, a także senność i zaparcia.
Nowe badania wykazały, że
osoby starsze, które stosują wspomniane środki przez trzy lata lub
dłużej, cechują się wyższym ryzykiem demencji, w tym choroby
Alzheimera. Uczeni monitorowali
zdrowie 3,5 tys. osób w wieku powyżej 65 lat i starszych, które nie
miały żadnych oznak demencji na
początku badania. Przeanalizowano medyczną i farmaceutyczną
historię uczestników w celu określenia, ilu z nich zażywało leki
antycholinergiczne, a następnie
porównano te dane z informacjami o diagnozie otępienia w następnej dekadzie. Okazało się, że
ci, którzy przez co najmniej trzy
lata zażywali co najmniej 10 mg
dzienne antydepresantu doksepiny, 4 mg dziennie difenhydraminy
(pomagającej w zasypianiu) lub
5 mg dziennie oksybutyniny (stosowanej przy nietrzymaniu moczu), odznaczali się wyższym ryzykiem demencji.
Opr. JAG
Im prostszy testament, tym większa
szansa, iż w przyszłości jego
ważność nie zostanie skutecznie
zakwestionowana.
Reklama
po upływie trzech lat od dnia, w którym osoba mająca w tym interes
dowiedziała się o przyczynie nieważności.
32
EchoKatolickie
w woLneJ chwiLi
numer
15(615)
kwietnia
2007
numer
6 (1023)12-18
5-11 lutego
2015
r.
Fot. arch.
kSiĄŻka dla kaŻdEGo
księgarnia
pozytywnych
uczuć
Zarówno „Lawendowy pokój”,
jak i „Losing hope” należą do kategorii tych książek, których lektura niesie ze sobą spory ładunek
nadziei.
Kiedy Jean Perdu, główny bohater „Lawendowego pokoju”, po 21
latach wchodzi do tej części swego
mieszkania, którą przesłonił regałem z książkami, nie wie jeszcze,
że kosztująca go tak wiele emocji
wyprawa do wydarzeń sprzed
lat otworzy drzwi do nowego
rozdziału jego życia… Księgarz
i znawca literatury jest świetnym
psychologiem. Przyznaje jednak,
że jak dotąd nie udało mu się
przejrzeć jednej tylko osoby - samego siebie. Pięć cudownych lat,
które przeżył u boku ukochanej
Manon, zakończyło jej nieoczekiwane odejście. Mimo upływu
czasu, który - jak się okazuje - nie
zawsze goi rany - Perdu ciągle rozpacza. Zacznie się to powoli zmieniać od chwili, gdy do kamienicy,
w której mieszka, wprowadza się
tajemnicza madame Catherine.
Poproszony o przekazanie nowej
lokatorce jakiegoś praktycznego
przedmiotu do pustego mieszkania, Perdu postanawia ofiarować
jej stół. Co Catherine odnalazła
w jego szufladzie i jak wpłynie to
na dalsze życie Perdu?
„Losing hope” stanowi kontynuację wcześniejszej powieści
Colleen Hoover pt. „Hopeless”.
Powieść przedstawia trójkę młodych ludzi, na których życiu odcisnęły piętno traumatyczne prze-
Lekkie i chrupiące przekąski umilą towarzyskie spotkanie albo wieczór przed telewizorem w rodzinnym gronie.
Chrupiące
smakołyki
SPod PokRYWki
domowe nachosy
Nina George, Lawendowy pokój
pokój,
Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2014.
Colleen Hoover, Losing hope,
Wydawnictwo Otwarte. Kraków 2015.
życia. Każde z nich wybrało inny
sposób na to, by sobie z nimi poradzić. Jak zaznaczają recenzenci
tej nowości wydawniczej, losów
głównych bohaterów nie śledzi się
- lecz przeżywa się je wraz z nimi.
Historii Deana Holdera nie da się
zrozumieć bez wniknięcia w jego
psychikę, a autorce świetnie udało
się oddać jego duchowy portret. To
książka wprawdzie odmienna od
„Lawendowego pokoju”, rodząca
zupełnie inne emocje, ale obydwie
propozycje Wydawnictwa Otwartego bez reszty wciągają czytelniKL
ka.
TWoJa uRoda
Przed wiosną jak znalazł
To seria kosmetyków tworzonych z myślą o kobietach
dynamicznych, otwartych na nowinki, ceniących
luksus i doskonale zorientowanych w trendach.
Chodzi o markę wywodzącą się z francuskich tradycji
kosmetycznych - La Luxe Paris.
W ofercie marki można znaleźć
serie wyspecjalizowanych kosmetyków
pielęgnacyjnych do twarzy,
ciała i dłoni, a także produkty do
makijażu,
które
z założenia spełniają również role
pielęgnacyjne i naprawcze. Produkty
La Luxe Paris nie
zawierają
parabenów, silikonów
i sztucznych barwników, a najwyższe
bezpieczeństwo ich stosowania potwierdzają surowe testy dermatologiczne. Kompleksowo działające formuły i programy odmładzające
dostosowane zostały do konkretnych potrzeb skóry i grup wiekowych.
Na atrakcyjność kosmetyków La Luxe Paris składa się ich jakość oraz
KL
konkurencyjna cena.
Składniki: 1,5 szklanki mąki
kukurydzianej, 2 szklanki mąki
pszennej, szklanka gotującej się
wody, 6 łyżek oleju, 4 łyżeczki soli,
4 łyżeczki ostrej papryki (jeśli ktoś
nie lubi zbyt pikantnych potraw można mniej), 3 łyżeczki słodkiej
papryki.
Wykonanie: Do miski wsypujemy
mąkę, sól i paprykę, mieszamy.
Dodajemy olej i wodę, mieszamy
całość łyżką, a następnie szybko
zagniatamy ciasto (ma być elastyczne; jeśli za bardzo się klei można dodać trochę mąki). Roz-
grzewamy piekarnik do 200°C.
Ciasto dzielimy na mniejsze kawałki, cienko rozwałkowujemy,
a następnie wycinamy z niego dowolnej wielkości trójkąty. Blaszkę
wykładamy papierem do pieczenia i układamy na niej trójkąciki.
Pieczemy ok. 10 minut, studzimy
i podajemy z dodatkami, np. serem czy ketchupem, lub ulubionym sosem, np. guacamole.
sos guacamole
Składniki: 2 dojrzałe awokado,
obrane, 2 łyżki soku z cytryny
lub limonki, 1 mały ząbek czosn-
ku, drobno posiekany i posypany
solą, 2 łyżki drobno pokrojonej
cebuli, 1-2 łyżeczki pikantnego
sosu tabasco. Dodatki (według
uznania): 1/3 małego pęczka kolendry, posiekane listki, 1/2 czerwonej papryczki chilli drobno
posiekanej, 4 łyżki oliwy z oliwek,
1 pomidor pokrojony w drobną
kostkę, sól.
Wykonanie: Rozgniatamy widelcem awokado z sokiem z cytryny i czosnkiem. Dodajemy resztę
składników i mieszamy. Doprawiamy do smaku i podajemy
z chipsami nachos lub tortillą.
W kuCHNi
kwaśne jest zdrowe
Wybierając „coś do kanapki”, sięgamy często po świeże warzywa.
W okresie, który nasze babcie nazywały przednówkiem, warto
przypomnieć sobie o zdrowotnych właściwościach warzyw kiszonych
i docenić je w codziennym jadłospisie.
Tajemnica świetnego wpływu kiszonek na ludzkie zdrowie kryje
się w procesie kiszenia. Biorące
w nim udział bakterie wytwarzają
ogromne ilości witaminy C oraz
witamin z grupy B. Dzięki temu
zarówno ogórki kiszone, jak i kiszona kapusta zapobiegają infekcjom, mają działanie przeciwzapalne, wspomagają koncentrację,
korzystnie wpływają na cerę, poprawiając jej koloryt oraz sprężystość.
Przy odchudzaniu…
Właściwości oczyszczające kiszonek są koronnym argumentem
za spożywaniem ich przez osoby
stosujące różnego rodzaju diety
odchudzające. Niskokaloryczne
ogórki są źródłem błonnika - tak
cennego w naszej codziennej diecie i wpływającego na poczucie
sytości po zjedzonym posiłku.
Korzystnie na nasz organizm
wpływać może regularne spożywanie sałatek z ogórków kiszonych i kiszonej kapusty oraz picie
kiszonki. Są to przecież naturalne produkty skutecznie oczyszczające organizm z zalegających
toksyn i metali ciężkich. Ponadto
dzięki wspomaganiu wydzielania
kwasów żołądkowych sok z kiszonek przyczynia się do szybszej przemiany materii i lepszego
przyswajania pokarmów. Dlatego
dobrze jest dodawać kiszone wa-
Fot. arch.
„Książki są po prostu jak ludzie, a ludzie jak
książki” - dewiza, jaką kieruje się właściciel
księgarni o wiele mówiącej nazwie Apteka
Literacka, każe mu sprzedawać książki tak jak
farmaceuta medykamenty. Dzisiaj - o dwóch
publikacjach, które działają jak lek.
Zdrowotne właściwości kiszonek powinny być koronnym argumentem za
włączenie ich do jadłospisu.
rzywa do surówek i drugich dań.
Świetnym rozwiązaniem jest
również zupa ogórkowa przygotowana na intensywnym w smaku przecierze ogórkowym, tradycyjny kapuśniak na żeberkach
czy bigos.
...przy anemii,
nadciśnieniu,
w czasie sesji
Kiszonki polecane są także
osobom cierpiącym na niedokrwistość, czyli anemię. Zawarta
w nich witamina C wzmacnia od-
porność organizmu na infekcje. Są
one również doskonałe na problemy z nadciśnieniem, gdyż dzięki
zawartej w nich acetylocholinie
regulują ciśnienie krwi.
Picie soku z kiszonych ogórków
czy kapusty znakomicie poprawia
koncentrację, toteż studenci czy
maturzyści, przygotowując się do
ważnego egzaminu, zamiast chemicznych „usprawniaczy” pamięci powinni sięgać po ten tradycyjny środek, nie dość że sprawdzony,
to jeszcze niepowodujący żadnych
KL
skutków ubocznych.
echo DZieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
o WiElkiCH PolakaCH dZiECioM
Zofia kossak
1
kupon
Pisząc powieści historyczne, uczyła innych, jak mądrze żyć.
Zdolności i charakter odziedziczyła po sławnych przodkach. Jej
dziadek - Juliusz Kossak - i stryj Wojciech Kossak - byli wybitnymi
malarzami. Sama też malowała.
Najpierw we dworze w Kośminie
niedaleko Puław, gdzie się urodziła, a potem w Skowródkach na
Wołyniu, dokąd przeprowadziła
się z rodziną. Studiowała malarstwo w Warszawie i w Genewie.
Jeden żyje w wodzie
i łuska go kryje,
drugi w futrze chodzi
i z rozboju żyje.
Pierwszemu z nich ogon
za ster zwykle służy,
drugiemu ozdobą
jest puszysty, duży.
Coś nowego
Jednak pewnego dnia odkryła
w sobie talent pisarski. Miała 25
lat, kiedy wyszła za mąż i zamieszkała w majątku męża w Nowosielicy na Wołyniu. Była szczęśliwą
mamą dwóch synków, gdy nagle
rozpętała się krwawa rewolucja
bolszewicka, a zaraz potem - wojna polsko-bolszewicka. W tej wojnie - walcząc w obronie ojczyzny
- zginął jej mąż. Pozbawiona majątku i dachu nad głową, wyruszyła z chłopcami w daleką podroż.
Do swego ojca, na Śląsk Cieszyński. Tam, w Gorkach Wielkich już w niepodległej ojczyźnie - zaczęła pisać książki historyczne.
drugie życie
Po pewnym czasie poznała majora Zygmunta Szatkowskiego, historyka wojskowości. Ten, będąc
pod urokiem Zofii i jej talentu, zaproponował jej małżeństwo. Mając oparcie w mężu, stała się Zofia
już wkrótce nie tylko szczęśliwą
mamą kolejnej dwójki dzieci, ale
i - uwaga - najwybitniejszą polską
pisarką historyczną - obok Henryka Sienkiewicza i Józefa Ignacego
Kraszewskiego. Powieścią ,,Krzyżowcy” ustanowiła mistrzostwo
świata i - podbiła Europę.
W konspiracji
Miała prawie 50 lat, kiedy wybuchła druga wojna światowa. Jej
mąż dostał się do niewoli niemieckiej, ona rozpoczęła niebezpieczną
działalność konspiracyjną. Dzięki
jej wysiłkom powstał katolicki
Front Odrodzenia Polski. Pomagała Polakom wysiedlanym masowo przez Niemców ze swoich
majątków i tym, których władze
sowieckie wywoziły do obozów
pracy na daleką Syberię. Pomagała także Żydom. Tym więzionym
przez Niemców w getcie, i tym,
którym udało się uciec. W słyn-
33
Nazwa ich podobnie brzmi,
łatwo to dostrzeżesz.
A różnica cała tkwi
w ostatniej literze.
Zaczynamy kolejną Echo-Zgadulę! Zasady znacie: odgadujecie nasze zagadki, których będzie
pięć, wycinacie i zbieracie kupony, a potem przesyłacie je do nas. Na zwycięzcę czeka nagroda:
Akademia Umysłu Junior Zima. To specjalnie
opracowany zestaw gier rozwijających pamięć,
wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Każdy z czterech programów
zawiera aż 20 ćwiczeń o wielu stopniach trudności, które stymulują rozwój intelektualny i poznawczy.
nym ,,Proteście” apelowała o pomoc dla nich, choć w naszym kraju - i wyłącznie w naszym - groziła
za to... kara śmierci. Pisała: ,,Kto
milczy w obliczu mordu, staje się
wspólnikiem mordercy. Kto nie
potępia, ten przyzwala”. Mocne
słowa, co? Rozwoziła tę ulotkę
często sama, na rowerze, w przebraniu handlarki.
chem powstania warszawskiego dzięki akcji polskiego podziemia
- opuściła Pawiak. Brała udział
w powstaniu razem ze swoją 16letnią córką Anną i 18-letnim synem Witoldem. Po wojnie - nękana nieustannie przez komunistów
- zmuszona została do emigracji.
Trudny czas więzienia
Aresztowana pod zmienionym
nazwiskiem, trafiła do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz
w Oświęcimiu. Kiedy zachorowała na tyfus i ustalono jej prawdziwe nazwisko, została odesłana do
Warszawy, do więzienia na Pawiaku. Skazana na karę śmierci, kilka
miesięcy czekała na wykonanie
wyroku. Ale wyrok nie został
wykonany. Trzy dni przed wybu-
Na emigracji
Zamieszkała z mężem w Wielkiej Brytanii. Do Polski wróciła
po 12 latach. Napisała wiele powieści historycznych, głównie
dla dorosłych. A dla dzieci m.in.
prześliczną opowieść zatytułowaną ,,Przygody Kacperka góreckiego skrzata”. Za ratowanie Żydów
w czasie niemieckiej okupacji
Izraelski Instytut Pamięci Narodowej yad Vashem odznaczył ją
pośmiertnie medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
Równowaga
Spójrz na obrazki
przedstawiającew wagi.
Wykonaj obliczenia
i uzupełnij działania,
tak aby szale pozostały
w równowadze.
Reklama
ROZWIĄZANIE KONKURSU
Dziękujemy za wspólną zabawę. Prawidłowe odpowiedzi w EchoZgaduli to: orka, choinka, iskra, dłoń, nietoperz. Tym razem zagadki
wcale nie były aż tak łatwe albo rozleniwiliście się podczas ferii. Spośród osób, które nadesłały poprawne odpowiedzi, wylosowaliśmy
zwycięzcę: Sebastian Świnarski z Siedlec. Gratulujemy! Po odbiór
nagrody zapraszamy do redakcji.
do poczytania
kolorowe
historie
W księgarniach pojawiło się zbiorowe wydanie
dwóch książek Astrid Lindgren: „Madika
z Czerwcowego Wzgórza” oraz „Madika i berbeć
z Czerwcowego Wzgórza”.
Madika i Lisabeth - dwie pełne
wdzięku i fantazji dziewczynki
- żyją w domu na Czerwcowym
Wzgórzu. Madika chce być miła
i grzeczna, niestety rzadko jej się
to udaje. Ale to chyba nie jej wina,
że bez przerwy wpada na takie
wspaniałe pomysły? Czasem
nawet duże dziewczynki muszą
sprawdzić, jak się lata z parasolem
z dachu drewutni i czy w pralni
sąsiadów naprawdę mieszkają
duchy. Przecież liczy się dobra
zabawa! Te pogodne, pełne mądrości opowieści o dzieciństwie,
o tym, co małe bohaterki bawi
i cieszy, i o tym, co je nierzadko
głęboko zasmuca, są wyrazem
prawdziwej radości życia.
Astrid Lindgren, Przygody Madiki
z Czerwcowego Wzgórza, Nasza
Księgarnia, Warszawa 2015.
34
EchoKatolickie
ogŁoSZenia DroBne
numer
15(615)
kwietnia
2007
numer
6 (1023)12-18
5-11 lutego
2015
r.
oczyszczalnia działa bez zarzutów
gM. kŁoCZew. nowo wybudowana przyobiektowa oczyszczalnia
ścieków przy Zespole szkół w goździe bardzo dobrze się sprawdza. Decyzja o budowie była słuszna. Szamba były nieszczelne, a w placówce
działa kuchnia i stołówka. Stanęliśmy przed wyborem - albo wybudujemy
szczelne szamba i będziemy wywozić ścieki, co oczywiście wiązałoby się
ze stałymi, dużymi kosztami, albo wybudujemy oczyszczalnię. Zdecydowaliśmy się na optymalne, a zarazem ekologiczne rozwiązanie, czyli budowę - tłumaczy Zenon Stefanowski, wójt gminy Kłoczew. oczyszczalnia
powstała w błyskawicznym tempie. inwestycja kosztowała niewiele ponad
117 tys. zł, z czego dużą część kosztów pokryła unijna dotacja z Programu
OPR. GU
rozwoju obszarów wiejskich.
dla turystów
Region. turyści odwiedzający siedlce i okolice mogą skorzystać
z nowej aplikacji mobilnej zatytułowanej „siedlce - otwarta brama
w dolinę Bugu”. Jest ona doskonałym przewodnikiem po wschodnich terenach województwa mazowieckiego. rozbudowane informacje o mieście
ułatwiają poznawanie jego historii, a sześć tras rowerowych po powiecie siedleckim: budzieszyńska, korczewska, reymontowska, wodyńska,
„zielone Siedlce” oraz Dolina Muchawki - zachęca do bliższego kontaktu
z przyrodą nieskażoną przemysłem. Potencjalni turyści znajdą tu zabytki,
staropolskie dwory, ślady dziejów unitów, ciche ostoje nad brzegami rzek
oraz aż dziewięć florystyczno-faunistycznych rezerwatów przyrody. Dzięki
aplikacji użytkownik pozna najważniejsze zabytki ziemi siedleckiej i nie
zgubi się na liwieckich i nadbużańskich trasach rowerowych, a wszystko
za sprawą lokalizacji gPS, która pozwala na łatwe zlokalizowanie pozycji
i odnalezienie na mapie danego obiektu. aplikacja dostarcza także garść
najświeższych informacji o imprezach, ofercie kulturalno-rekreacyjnej,
bazie noclegowej i gastronomicznej. Kolejną atrakcyjną częścią aplikacji są
questy będące propozycją połączenia aktywnego wypoczynku z turystyką odkrywczą i poznawczą. użytkownik w czytelnej i przyjemnej formie
otrzymuje polecenia do wykonania, które wiążą się z koniecznością odnalezienia danej lokalizacji. Mobilny przewodnik zawiera także dodatkowe
moduły, jak planer, skaner kodów Qr czy dostęp do prognozy pogody.
oPr. MLS
Szczegóły na stronie www.turystyka.siedlce.pl.
koncertowo i konkursowo
żeleCHów. w niedzielę, 25 stycznia, w Miejsko-gminnym ośrodku
kultury odbył się noworoczny koncert orkiestry dętej osP w żelechowie i Chóru żelechowa. w repertuarze chóru pod dyrekcją Sławomira
Lesisza znalazły się kolędy, piosenki świąteczne, utwory marszowe oraz szlagiery polskiej i zagranicznej muzyki rozrywkowej. chór i orkiestra zapewniły
licznie zgromadzonej publiczności popołudnie pełne artystycznych wrażeń.
Ze sceny płynął dostojny śpiew i piękna muzyka, które widownia chłonęła
z wielką radością. noworoczny koncert był znakomitą okazją do wręczenia nagród laureatom konkursu „najlepszy czytelnik roku 2014”. celem
konkursu zorganizowanego przez Miejsko-gminną Bibliotekę Publiczną
było popularyzowanie czytelnictwa w środowisku. najlepszym czytelnikiem
w kategorii 7-13 lat została anna adamiec z kl. Vi Szkoły Podstawowej w Żelechowie. w kategorii 14-20 lat zwyciężyła Karolina Deja z kl. ii Publicznego
gimnazjum Powiatowego w Żelechowie. tytuł najlepszego czytelnika
MSZ
w kategorii powyżej 20 lat otrzymała Jolanta czajka z Żelechowa.
RoZwiĄZania konkURsów
w 4 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania
były trzy książki kulinarne „Pyzy, pierogi, kluski” od wydawnictwa Prószyński Media. najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Za co cenisz
tradycyjną kuchnię polską?”, udzieliły:
teresa Michalak, terespol;
jolanta sobiczewska, siedlce;
anna Matwiejuk, Biała Podlaska.
usługi
sprzedam
Przewóz osób kraj - zagranica. wypożyczam busa. tel. 602-529-547.
nagrobki na raty. Kupuj taniej zimą
z gwarancją montażu na początku
wiosny. Zakład Kamieniarski, Biała Podlaska, ul. Sidorska 100. tel. 501-616-760.
kserokopiarka canon ir2018, czarnobiała, format a5-a3, opcje: kopiarka,
drukarka, skaner. idealna do małego
biura, używana, w pełni sprawna.
tel. 25-644-48-00.
komplet wypoczynkowy, wersalka plus
dwa fotele, jasny brąz, Łuków.
tel. 602-866-740.
Futro z lisa, kol. ciemny brąz, używane,
rozm. 40, cena 650 zł - do uzgodnienia.
tel. 667-515-979.
kurtka z karakułów rozm. 40, cena do
uzg. oraz 5 czapek z lisa, czarne i ciemny
brąz, 100 zł. tel. 667-515-979.
Regał pokojowy, szer. 3,6 m,
wys. 2,1 m, kolor średni brąz, cena
300 zł. tel. 25-631-76-82.
duża ilość blachy trapezowej i dachówkowej. tel. 25-63-121-91 lub 502-365643.
leżaczek bujaczek Fisher Price „odkrywam i rosnę” dla dziecka do 10 kg, stan
idealny. cena 100 zł, urszulin.
tel. 695-369-654.
drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne
i balkonowe, rury ocynkowane 1 cal,
¾ cala oraz plandeka wymiary
4,50 x 3,50 m, tanio. tel. 517-405-392.
tapczan, łóżko, fotel rozkładany.
tel. 517-405-392.
kożuch męski, beżowy, na wzrost 170180 cm, z Kurowa. Stan idealny. cena
200 zł. Biała Podlaska. tel. 791-919-914.
deski dębowe grubości 2,5 cm i 5 cm,
dł. 6 m, sezonowane dwa lata pod
wiatą. tel. 503-493-002.
drzewo, sosna i olcha na sztuki lub las
0,52 ha. tel. 501-242-095 lub 25-64454-36.
olchy, topole, sosna w lesie. cena do
uzg. tel. 517-405-392.
Maszt widłowy przerobiony do traktora
rolniczego, kompletny. tel. 503-493-002.
sianokiszonka, okolice Bojmia.
tel. 512-657-430.
Ubezpieczenia komunikacyjne, majątkowe, rolne, turystyczne, na życie.
Kilkanaście towarzystw. Siedlce,
dworzec PKP (antresola i piętro - od
strony miasta). tel. 883-670-202.
nieruchOMOŚci
sprzedam
dom z ogrodem 60 km od warszawy,
choiny, gm. Parysów, 6 km od trasy
lubelskiej. Pow. domu 220 m², prąd, gaz,
woda, szambo biologiczne. cena 420
tys. zł. tel. 508-164-100.
Mieszkanie 58 m², iV piętro, ul. Kilińskiego. cena 165 tys. zł. tel. 501-516482.
działka budowlana pow. 888 m²,
wszystkie media, ul. topolowa, Siedlce.
tel. 791-258-088.
Mieszkanie 58 m², parter, ul. Jagiełły
w Siedlcach. tel. 791-258-088.
M3 35m², wyszyńskiego 5, okna na
dwie strony budynku, 120 tys. zł.
tel. 517-571-165.
Posesja 0,43 ha, budynki murowane.
tel. 517-405-392.
dobrej klasy ziemię w miejscowości
Modrzew koło Zbuczyna.
tel. 511-960-040.
działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od Siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym
i piwnicą murowaną. tel. 605-245-906.
działkę rolną o pow. 2,5 ha. ryczyska,
pow. garwoliński. tel. 600-299-113.
8,4 ha ziemi, w tym: grunty orne, łąki,
lasy i posesja z budynkami; okolice
Siedlec w stronę garwolina.
tel. 692-327-332, 798-591-334.
działki budowlane w Parczewie ul.
Klonowa/Laskowska. tel. 501-655-781.
nauka
korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość
dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704.
korepetycje: język angielski; Siedlce.
tel. 888-143-675.
KuPię
kwota mleczna. tel. 513-096-520.
sosna na pniu. tel. 502-36-56-43.
gniotownik do zboża w dobrym stanie.
tel. 514-629-697.
Reklama
motoryzacyjne
sprzedam
Vw Passat 2004/2005 r., z salonu,
1,9 tDi, kombi czarny, full opcja, opony
zimowe i letnie, cena do uzgodnienia.
tel. 519-862-477.
skoda Fabia 1.2, 2004 r.
tel. 604-799-964.
Rover 416, 1.6 benzyna + LPg, granat,
97 r. elek. szyby, aBS, klima, do negocjacji. tel. 668-815-557.
Fiat cinquecento 900, 1999 r., opony
letnie i zimowe, hak, przebieg 120 tys.
tel. 517-405-392.
praca
Posiadam doświadczenie w pracy
biurowej, obsłudze klienta, prawo
jazdy kat. B, biegła znajomość obsługi
komputera. tel. 501-037-332.
zdrowie
Masz żylaki? Pijawki lekarskie skutecznie leczą! Pijawki są przebadane i wolne
od bakterii, wirusów i zanieczyszczeń.
Są używane jednorazowo i utylizowane
po każdym zabiegu. gabinet hirudoterapii, ul. Sekulska 15B, Siedlce.
tel. 504-217-250.
rolnictwo
korekcja racic u bydła mlecznego.
tel. 501-231-594.
nieruchOMOŚci
wynaJMę
lokal 388 m² lub część i piętra, w tym
biuro 75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska
Ziemniaki sadzeniaki odmiana irys,
czyste odmianowo. cena 0,40 za kg,
gmina wiśniew. tel. 507-100-502.
Reklama
Burmistrz Miasta i gminy Łosice
informuje, że na tablicy ogłoszeń w siedzibie urzędu Miasta i gminy
Łosice oraz w Biuletynie informacji Publicznej losicegmw.e-bip.pl na
urzędowej tablicy ogłoszeń został zamieszczony od dnia 26.01.2015 r. do
16.02.2015 r. wykaz nieruchomości gruntowej zabudowanej położonej
w Łosicach przy ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 8 stanowiącej własność
gminy Łosice, przeznaczonej na zawarcie kolejnych umów dzierżawy na
okres 2 lat.
wykaz stanowi załącznik do zarządzenia nr rMig.120.2.2015 Burmistrza
Miasta i gminy Łosice.
Burmistrz Miasta i gminy Łosice
Mariusz Kucewicz
BETONIARNIA
Z kolei w konkursie ogłoszonym w dziale „rozmaitości”, w którym do
wygrania były wypełniacze do ust Dermo Future, najciekawszych
porad dotyczących sposobów dbania o cerę zimą udzielili:
janusz owczarczyk, siedlce;
anna kazimierczak, Zakępie;
katarzyna kazimierczak, Zakępie.
gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą.
w 4 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania
były bilety ufundowane przez kino helios. najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?” udzielili:
agnieszka szczygieł, siedlce;
tomasz kalicki, Łosice;
krzysztof Rosa, stoczek Łukowski;
aneta Zalewska, siedlce;
aleksander samoluk, siedlce;
jadwiga wojnowicza, Łuków;
Marta Miłobędzka, siedlce;
anna sokołowska, siedlce;
Monika Przygoda, siedlce.
gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie redakcji. osoby, które dotąd
nie skontaktowały się z redakcją, prosimy o telefon w ciągu siedmiu
dni. w innym przypadku nagroda przepada.
91. tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka; Siedlce. tel. 604-063-644.
kwatera pracownicza z parkingiem,
doskonałe warunki, tanio; Siedlce.
tel. 509-951-331.
Mieszkanie dwupokojowe (50 m²)
po remoncie - centrum Siedlec.
tel. 607-265-079.
notowania z targów i jarmarków
PRODUKT
JEDNOSTKA
MIAR
BIAŁA
PODL.
SIEDLCE
ŁOSICE
ŁUKÓW
PSZENICA
dt
70-80
70-75
70
ŻYTO
dt
55
40
-
PSZENŻYTO
dt
60
50-55
JĘCZMIEŃ
dt
65-70
70-75
26-30 sTycznia
GARWOLIN
SOKOŁÓW
PODL.
ŻELECHÓW
PISZCZAC
RADZYŃ
PODL.
65-70
70-75
70-75
65-70
55-60
60-65
40
45-50
-
-
-
-
60-70
50
50-55
50-55
55-60
40-50
45-55
70
65-70
70-75
70
60
60
60-65
OWIES
dt
40-45
45-50
45-50
50
45-50
45-50
45-50
40-45
40-45
MIESZANKI ZBOŻOWE
dt
-
55-60
55-60
50-55
50-55
50-55
50-55
-
50
KUKURYDZA
dt
-
80-85
80
-
65-70
-
-
70
-
opracowano na podstawie danych MoDr w warszawie oddział
w Siedlcach i LoDr w Końskowoli oddział w grabanowie. LS
informacje - reklama
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
fot. ceglow.pl
„Kulturalne zacisze” otwarte
Cegłów. 24 stycznia miało miejsce uroczyste otwarcie
świetlicy „Kulturalne zacisze”. W uroczystości, oprócz przedstawicieli samorządu, udział wzięli zaproszeni goście, m.in.: szef
gabinetu politycznego ministra gospodarki Marcin Sawicki,
wiceburmistrz partnerskiego miasta i gminy Kępice Maciej
Chaberski wraz ze skarbnikiem Anną Kurzawą-Gerczak oraz
przedstawiciele organizacji pozarządowych z terenu gminy
Cegłów. Uroczystość rozpoczęto od symbolicznego przecięcia
wstęgi. Następnie obiekt poświęcił proboszcz cegłowskiej
parafii ks. Dariusz Cempura. Po oficjalnych wystąpieniach i podziękowaniach nastąpiła ceremonia wręczenia pamiątkowych
statuetek oraz wydanych przez Gminną Bibliotekę Publiczną
przewodników encyklopedycznych „Gmina Cegłów”. Na scenie
zaprezentowali się młodzi artyści z cegłowskiego gimnazjum
pod przewodnictwem nauczyciela muzyki Rafała Ratuskiego.
Na zakończenie odbył się nastrojowy recital Anny Cegiełki przy
akompaniamencie Krystiana Tarczyńskiego.
Ze zmodernizowanego obiektu będą korzystali mieszkańcy, jak
również działające na terenie gminy stowarzyszenia. Zgodnie z założeniami świetlica ma także pełnić rolę kulturalnego
centrum gminy. W niedzielę, 25 stycznia, w nowej sali zostały
wystawione jasełka w wykonaniu dzieci ze szkoły w Warcinie.
MLS
Integracja z rodzicami
Łuków. W Zespole Placówek zorganizowano 30 stycznia
I Turniej Tenisa Stołowego. O puchar dyrektora szkoły rywalizowali uczniowie, w tym absolwenci szkoły, a także rodzice
Reklama
Rozmaitości
35
i nauczyciele. Organizatorami sportowej rywalizacji byli Iwona
Bramek i Jacek Kęzik. Jak zgodnie podkreślają, spotkania tego
typu to świetna okazja do umocnienia rodzinnych więzi oraz
WE
sposób na aktywne spędzenie wolnego czasu. sprzętu ochrony osobistej strażaków oraz urządzeń i sprzętu
Opr. MLS
przeciwpożarowego. Podsumowania i plany
Gm. Ulan-Majorat. Urząd gminy udostępnił bezpłatne stanowisko komputerowe z dostępem do internetu,
dzięki czemu mieszkańcy będą mieli okazję samodzielnie
wysłać zeznanie podatkowe za ubiegły rok. Mieszcząca się
w Gminnym Ośrodku Kultury „wioska internetowa” czynna jest:
w poniedziałki i środy, od 8.30 do 17.00, we wtorki (9.00-17.00),
czwartki (7.30-16.00), piątki (7.30-16.30) oraz soboty (9.3016.30). Zainteresowani mogą wysłać w formie elektronicznej
interaktywne formularze: PIT-28, PIT-37, PIT-36, PIT-36L, PIT-38
oraz PIT-39. Do wypełnienia i przesłania rozliczenia rocznego
niezbędne są informacje o osiągniętych w 2014 r. dochodach,
zeznanie za poprzedni rok podatkowy lub informacja o wysokości osiągniętych przychodów w 2013 r. (potrzebne do
podpisu i wysyłki e-deklaracji). W przypadku korzystania z ulg
podatkowych na dzieci niezbędny będzie ich numer PESEL
oraz data urodzenia. Do rozliczenia innych ulg potrzebna jest
wyliczona kwota podlegająca odliczeniu w zeznaniu rocznym.
MLS
GM. URSZULIN. W połowie stycznia druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych z Urszulina, Wereszczyna, Wytyczna, Woli Wereszczyńskiej, Nowego Załucza i Andrzejowa
dyskutowali o wydarzeniach minionego roku oraz przyjęli
plan pracy na kolejne miesiące. W zebraniach oprócz strażaków ochotników uczestniczyli m.in.: komendant powiatowej
Państwowej Straży Pożarnej we Włodawie Paweł Matczuk,
prezes zarządu oddziału powiatowego ZOSP RP we Włodawie
Franciszek Gruszkowski oraz wójt gminy Tomasz Antoniuk.
Strażacy z terenu gminy kilkadziesiąt razy uczestniczyli w akcjach ratowniczych, w tym przy gaszeniu pożarów i likwidacji
zagrożeń. Ponadto brali udział w przedsięwzięciach społecznokulturowych, jak eliminacje gminne Ogólnopolskiego Turnieju
Wiedzy Pożarniczej „Młodzież zapobiega pożarom”, „Zimowy
turniej MDP im. Mieczysława Tymczuka”, akcja społeczna „Bądź
widoczny”, podczas której rozdano 400 kamizelek i taką samą
liczbę gadżetów odblaskowych. Uczestniczyli także w pracach
przy porządkowaniu cmentarzy ewangelickich w Michałowie
i Dębowcu, spływie kajakowym po Jeziorze Wytyckim, uroczystościach religijnych, jak również w pokazach i pogadankach
dla dzieci oraz młodzieży z okazji Dnia Strażaka czy podczas
Dni Kultury Ekologicznej „Eko-Fest”. W celu podwyższenia
sprawności i gotowości bojowej kilkunastu strażaków wzięło
udział w prowadzonych przez PSP szkoleniach z zakresu
działań przeciwpowodziowych oraz ratownictwa na wodach,
szkoleniu dotyczącym współpracy z Lotniczym Pogotowiem
Ratunkowym czy też kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy. Dodatkowo strażacy ochotnicy brali udział w międzygminnych i powiatowych zawodach sportowo-pożarniczych.
Dzięki wsparciu finansowemu władz gminy, związku OSP RP,
komendy głównej PSP i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie jednostka OSP
w Urszulinie wzbogaciła się o nowy lekki samochód ratowniczo-gaśniczy ford transit oraz łódź ratowniczą wraz z wyposażeniem. Pozostałe jednostki otrzymały elementy wyposażenia
i ochrony osobistej strażaka.
Podczas zebrań uchwalono plany działalności na najbliższy rok.
Przewidują one m.in. przyjęcie nowych członków, specjalistyczne szkolenia, prace społeczne na rzecz OSP i lokalnej społeczności. Planowane są również remonty i modernizacje remiz
strażackich, a także zakupy specjalistycznej odzieży ochronnej,
Zrób to sam!
Pomogą z PIT
Biała Podl. Od 2 lutego w sali obsługi urzędu miasta przy
stanowisku nr 12 (od poniedziałku do piątku; między 9.00
a 17.00) można skorzystać z pomocy urzędników przy wypełnieniu rocznego rozliczenia podatkowego. Bialski urząd
przystąpił tym samym do akcji urzędu skarbowego „Pomóż
MLS
mieszkańcom miasta wysłać PIT przez internet”. Zaproszenie na konsultacje
Olszanka. 11 lutego, od 9.00 do 14.00, w siedzibie
urzędu gminy konsultanci z Lokalnego Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich w Siedlcach będą udzielali
- w ramach mobilnego punktu informacyjnego - bezpłatnych konsultacji dotyczących funduszy unijnych. Każdy
zainteresowany pozyskaniem dofinansowania na realizację
własnych pomysłów może dowiedzieć się więcej na temat
nowej perspektywy finansowej na lata 2014-2020. W ramach
konsultacji zostaną omówione m.in. warunki oraz możliwości
pozyskania dotacji. Konsultacje dedykowane są przedstawicielom jednostek samorządu terytorialnego (JST), przedsiębiorcom oraz wszystkim zainteresowanym tematyką funduszy
MLS
unijnych. 36
numer 6 (1023) 5-11 lutego 2015 r.
EchoKatolickie
www.awistudio.pl
SIMPLY CLEVER
t y g o D n i k
Kompleksowo
Profesjonalnie
Konkurencyjnie
OJFVTÜVH
LSFEZUPXB
PXF
CF[HPU¬XL
[;64
SP[MJD[FOJF
/"+/*å4;&$&/:
83&(*0/*&
%LDáD3RGODVND
$O-DQD3DZáD,,
WHO
www.komunalnik.pl
tel. 24h
601 277 212
83 343 46 91
r E g i o n a l n y
wydawca:
Siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie” Sp.
z o.o.; numer indeksu: 367478
adres redakcji:
ul. Bp. i. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce,
tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl,
e-mail: [email protected]
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000
0046 9000 BgZ s.a o/siedlce
Redaktor naczelna:
Monika grudzińska
([email protected]).
Zastępca:
agnieszka warecka
([email protected])
asystenci kościelni:
ks. andrzej adamski, ks. Jacek Szostakiewicz,
ks. Piotr wojdat
Redaktorzy prowadzący:
Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika Lipińska
([email protected]),
Kinga ochnio ([email protected])
dziennikarze:
agnieszka wawryniuk, andrzej Materski
(red. sportowa)
stali współpracownicy:
ks. Mateusz czubak, wioletta ekielska,
ks. ireneusz Juśkiewicz, waldemar Jaroń,
tadeusz nieścioruk,
Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski,
ks. Jacek wł. Świątek, Michał Sztelmach,
anna wasak, anna wolańska, Beata Zgorzałek
korekta: anna Kublik. skład: Leszek Sawicki
administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha
([email protected])
Reklama:
iwona Zduniak-urban (tel. 664 427 272,
e-mail: [email protected]),
Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922
druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia,
Drukarnia warszawa
Prenumerata realizowana przez RUCH s.a.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na
e-wydania można składać bezpośrednio na stronie
www.prenumerata.ruch.com.pl
ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail:
[email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800
803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00.
Koszt połączenia wg taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną
przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną
odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem
infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.
dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku
stwierdzenia niezgodności treści z zasadami
wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy
ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych
redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany
tytułów i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty