20 kwietnia

Transkrypt

20 kwietnia
Nr 16 (463)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
20 kwietnia 2003 r.
Nr 16 (463) 20 kwietnia 2003 r.
“Chrystus Jezus, istniejąc w postaci BoŜej,
nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z
Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniŜył samego siebie,
stawszy się posłusznym aŜ do śmierci i to śmierci krzyŜowej.
Dlatego teŜ Bóg Go nad wszystko wywyŜszył
i darował Mu imię ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa zgięło się kaŜde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał, Ŝe Jezus Chrystus jest Panem
- ku chwale Boga Ojca.” (Flp 2, 5-11)
A L L E L U J A ! ! !
Dar zmartw ychwstania
PrzeŜywając coroczną uroczystość Świąt Wielkiej Nocy
na nowo musimy sobie uświadomić oczywisty i wspaniały dar
Zmartwychwstałego – ten dar to umocnienie naszych serc.
Popatrzmy na przykład św. Piotra. Gdyby Chrystus nie
zmartwychwstał, kto wie, czy św. Piotr odwaŜyłby się
występować publicznie “w imię Jezusa Chrystusa”. PrzecieŜ
nie tak dawno oświadczył: nie znam tego człowieka. Gdyby
Chrystus pozostał w grobie, Piotr z całą pewnością
przebywałby w ukryciu, czując się zwiedziony i skompromitowany. Nie tylko zaś pokazuje się w tłumie, lecz odwaŜa
powiedzieć do chromego: co mam, to ci daję - w imię Jezusa
Chrystusa chodź! W tych słowach wyczuwa się pewność “z
góry”, iŜ chromy odzyska zdrowie. Skąd odwaga i pewność?
Czy nie z faktu Chrystusowego Zmartwychwstania?
Chrystus Zmartwychwstały stając pośród Apostołów,
pozdrawia ich słowami: Pokój wam. W tym pozdrowieniu jest
dla nas zapowiedź Ŝycia. Nasze zmartwychwstanie z grzechu
zapowiada Pan Jezus powołując się na pisma proroków:
Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w
imię Jego głoszone będzie odpuszczenie grzechów...
Na Ŝyciodajną moc Jego śmierci i zmartwychwstania
wskazuje teŜ wielkanocna prefacja: “On umierając zniweczył
naszą śmierć i zmartwychwstając przywrócił nam Ŝycie”.
Pierwszym aktem naszego duchowego zmartwychwstania był nasz chrzest, przez który dokonało się
zmartwychwstanie z grzechu pierworodnego. Dlatego
sakrament chrztu związany jest z tajemnicą zmartwychwstania. Dalsze akty naszego zmartwychwstania – to kaŜdy
godny udział w sakramencie pokuty. Stąd praktyka
wielkopostnych rekolekcji i rekolekcyjnej spowiedzi; tam jest
nasza odpowiedź na to wezwanie: pokutujcie i nawracajcie
się, aby grzechy wasze zostały zgładzone...
Dobrze przeŜyty okres Wielkiego Postu gwarantuje
dobre przeŜycie Radości Zmartwychwstania.
śyczę Wam wszystkim, aby radość płynąca z faktu
Zmartwychwstania Pana ogarnęła Wasze serca
i napełniła je właściwą radością, by uciszyła burze
niepokojów i lęków, by kłopoty codziennego Ŝycia
zmalały, by radosne Alleluja opromieniło Wasze
serca.
Wasz proboszcz -
Nr 16 (463)/2
20 kwietnia 2003 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
ZMARTWYCHWSTANIE PAŃSKIE
GAWĘDA Z PRZYRODĄ W TLE - PRZEśYWAJĄC
ZMARTWYCHWSTANIE SYNA BOśEGO
KaŜdy grób zazwyczaj budzi w człowieku lęk a serce
napełnia smutkiem i skłania do głębokiej zadumy.
Zawierając śmiertelne szczątki człowieka świadczy o
ludzkiej przemijalności, o krótkim czasie ludzkiego Ŝycia.
Jest jednak jeden grób, który nie odstrasza, nie
przeraŜa, a wręcz przeciwnie ściąga do siebie tysiące
pielgrzymów, których serca napełnia radością i nadzieją.
Co ciekawe - jest to mogiła pusta. To grób Jezusa w
Jerozolimie. Kiedyś był miejscem spoczynku ciała
Chrystusa, ale tylko przez trzy dni. Rankiem pierwszego
dnia tygodnia grób ten był świadkiem największego cudu
w dziejach ludzkości – cudu Zmartwychwstania. Dziś
wspominamy właśnie to wydarzenie i to zachęca do
zatrzymania się, do zastanowienia nad pustym grobem
Jezusa.
Na ziemi Ŝyło wielu wybitnych ludzi: władców,
myślicieli, geniuszów nauki i sztuki. Wypowiadali piękne
idee, tworzyli wspaniałe dzieła sztuki, złotymi lub
krwawymi literami wpisywali swe imiona w dzieje historii.
Jednak w pewnym momencie, tak jak innych ludzi, ich
ciała złoŜono do grobów. I gdybyśmy mieli taką
moŜliwość, to pewnie moŜna by było wydobyć z ich mogił
garść spróchniałych kości.
Na tej samej ziemi Ŝył Człowiek, który ogłosił najbardziej zdumiewające rzeczy, przerastające ludzkie
oczekiwania. Wbrew doświadczeniu wołał: “JeŜeli ktoś
we Mnie wierzy, choćby i umarł, Ŝyć będzie” (J 11, 25).
On poniósł śmierć, lecz po trzech dniach własną mocą
wyszedł z grobu Ŝywy. Ten, który pokonał śmierć godzien
jest wiary.
Dziś stajemy przy Jego pustym grobie. Wyznajemy
wiarę w Jego Zmartwychwstanie. Chciejmy według tej
wiary konsekwentnie ułoŜyć nasze Ŝycie. Wiara jest łaską
Boga. Dlatego prośmy o umocnienie naszego osobistego
aktu wiary, o łaskę mocnej wiary, zdolnej pokonać lęk,
strach przed śmiercią. Jego Zmartwychwstanie niech
napełnia serca nasze nadzieją.
W radosny i długo oczekiwany wiosenny czas
powracam myślą do Golgoty Jerzego Dudy Gracza.
Jest nietypowa, bo wykracza poza znane wszystkim
stacje drogi krzyŜowej. Łącznie jest ich osiemnaście.
Obraz XV - Jezus Zmartwychwstaje. Kolejne
opowiadają zdarzenia następujące po Zmartwychwstaniu,
kiedy to Chrystus kilkakrotnie ukazuje się niedowierzającym
uczniom. Ostatni obraz - wniebowstąpienie Syna BoŜego na
tle klasztoru jasnogórskiego.
Poranek wielkanocny. W oprawie rozbudzonej do Ŝycia
ziemi przeŜywam święta Zmartwychwstania Pańskiego.
Radością i wdzięcznością wołają w moim sercu. Biciem
dzwonów i powtarzanym wielokrotnie Alleluja.
Moje duchowe przeŜycia współbrzmią z malarską wizją
Jerzego Dudy Gracza i poetycką Ernesta Brylla.
Stacja XV JEZUS ZMARTWYCHWSTAJE
Bóg odrzucił ten kamień
jakby nic nie waŜył
l wstał tak lekko z grobu, Ŝe
na twarzach straŜy
Nie było widać lęku i
zdumienia
MoŜe nie zobaczyli nawet,
Ŝe się świat odmienia
Bóg odrzucił ten kamień
jakby nic nie waŜył
Bóg zmartwychwstał, odwalił
groby naszych domów
Gdzie tak juŜ dobrze we śnie
dusznym było
l nie przepuścił tej nocy
nikomu
Spod ciepłych pierzyn
wywlekał nas siłą
Bóg zmartwychwstał, odwalił groby naszych domów
Byśmy stanęli. Na światło spojrzeli
Byśmy wołaniem wielkim odetchnęli
Bóg odrzucił ten kamień
POZDROWIENIE WIELKANOCNE
Gdy Alleluja świtem dzwony biją
i Zmartwychwstania cud światu głoszą
radość i uśmiech niechaj oŜyją,
a dni powszednie niechaj ich nie spłoszą.
Serdeczne Ŝyczenia pełne
BoŜego błogosławieństwa
i wielkanocnej radości
wszystkim Czytelnikom
“Po górach, dolinach...”
sklada zespół redakcyjny
Alleluja! Jezus śyje, lecz Jego Golgota się nie kończy.
Dalej jest Drogą przez Zmartwychwstanie, odnawiając
Księgę Genesis staje się Duchem BoŜym unoszącym się
nad ludzkimi “wodami”. Twarz Chrystusa to jedyna widoczna
twarz, choć ludzi jest wielu. Chrystus w kaŜdym człowieku
jest Nowym Adamem, Pierwszym i Ostatnim Człowiekiem.
Jest kaŜdym z nas i w kaŜdym z nas.
Przekazując Czytelnikom “Po górach, dolinach...” wielkanocne Ŝyczenia i pozdrowienia proszę Cię, Panie Jezu wyzwalający z mocy grzechu - takŜe z grzechu wzajemnej agresji pozostaw w nas światło odmiany. Wszak Odrodzenie,
Zmartwychwstanie to nasza wspólnotowa radość, nie tylko
radość malarza czy poety. I nie tylko tej wiosny. Pięknej jak
zwykle, lecz niespokojnej.
Nr 16 (463)/3
20 kwietnia 2003 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
SZTUKA śYCIA...
“Okna w niebie”
Wieczność nie oznacza nieograniczonego trwania
czasu, lub wiecznych powrotów i nawrotów tego samego.
Wieczność dla mnichów jest nieustannie trwającym
“teraz”, tą obecną chwilą, w której tracimy wyczucie
czasu - a Wieczność staje się wtedy zaprzeczeniem
Czasowości. Tak rozumiał Platon swoje wieczne idee,
które zostały wycofane z czasu. Dla chrześcijan Pan Bóg
znajduje się po tamtej stronie czasu, od wszystkich
czasów uwolniony. Dlatego doświadczenie Boga będzie
zawsze doświadczeniem wieczności.
Dla mnichów istnieją róŜne miejsca, w których
wieczność bywa doświadczana w czasie. My doświadczamy tego w liturgii, gdzie pewne wydarzenia zbawcze,
które dokonywały się kiedyś w odpowiednim miejscu i
czasie, teraz w ustanowionych przez Chrystusa świętych
znakach, na naszych oczach zostają uobecnione i na nowo oŜywione. Dzieje się tak poniewaŜ u Boga nie istnieje
następstwo czasu przeszłych i przyszłych wydarzeń, dla
Niego kaŜde wydarzenie, które miało kiedyś miejsce, czy
teŜ będzie w przyszłości dokonywane, nieprzerwanie
istnieje - nieustannie trwa, po prostu jest. Ono ani nie
przemija ani nie będzie nadchodzić. Dlatego teŜ dla biorących udział w spełnianiu sakramentalnych znaków np.
chrztu, bierzmowania, eucharystii zostaje tu i teraz
uobecnione wszczepienie człowieka w Chrystusowe
Ciało Społeczności Kościoła, przyjęcie przez
chrześcijanina świętego Ducha Chrystusa, czy teŜ pełne
uczestnictwo w Uczcie Ofiarnej Ciała i Krwi Jezusa
Chrystusa.
Te rzeczywistości aktualizują się obecnie przy
chrzcie w znakach polewania wodą z właściwymi
słowami, w bierzmowaniu przy nakładaniu rąk z
odpowiednimi słowami, czy pod znakami postaci chleba i
wina przy wypowiadanych jednocześnie słowach Pana
Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, podczas sprawowania
eucharystii. Stąd liturgia jest zawsze uczestnictwem w
wiecznej liturgii w niebie. Wówczas otwiera się niejako
okno w samym niebie. Liturgia poza tym jest odbiciem
gry i muzyki. Peter Berger - współczesny filozof pisze: w
radości gry i zabawy nie tylko chodzi o liczenie czasu
jednego w drugi, lecz chodzi o czas co w Wieczność
przechodzi. Gra i zabawa wycofuje czas, czas wówczas
przestaje się liczyć. Zwłaszcza dziecko, a czasem młody
człowiek, grając i bawiąc się zapomina się z czasem,
jakby wtedy czas stawał w miejscu.
Podobnie przedstawia się sprawa z liturgią jako
świętą grą i zabawą, gdzie chodzić będzie ostatecznie o
to, by siebie “wcielić” w grę na wieczność, we wieczną
grę Pana Boga z człowiekiem. Muzyka istotnie naleŜy teŜ
do liturgii. Muzyka jest oknem do Wieczności. W niej
zaczyna brzmieć Wieczność. W muzyce Czas i
Wieczność wzajemnie się wiąŜą. Ona spełnia się w
Czasie, w Tonach, Melodiach i Rytmie, a jednocześnie jej
istota jest ponadczasowa i wolna od czasu. W kaŜdym jej
tonie brzmi coś z tajemnicy, bycia, istnienia. Muzyka jest
teŜ dobrym miejscem, w którym Transcendencja jest
wyraźnie wyczuwalna.
Mnisi śpiewają gregoriański Chorał, wykonując go
na medytacyjnych pieśniach, który takŜe zawiera w sobie
zdolność, jaka pozwala Ciszy stawać się słyszalną a
Wieczności - doświadczalną.
wspominamy patronów
Św. Fidelis, kapłan i męczennik - 24 kwietnia
Urodził się w roku 1577 w Simgaringen, w księstwie
Hohenzollernów. Początkowo był adwokatem, w roku
1612 przyjął święcenia kapłańskie i wkrótce potem
wstąpił do zakonu kapucynów we Fryburgu, zmieniając
otrzymane na chrzcie imię Marek na Fidelis. Na Ŝyczenie
Kongregacji Rozkrzewiania Wiary udał się wraz z
ośmioma ojcami ze swego zakonu na misję do
zagroŜonej kalwinizmem i zwinglianizmem Szwajcarii;
było to niebezpieczne zadanie. Udało mu się nawrócić
wielu heretyków. Długie godziny spędzał u stóp ołtarza
lub przed krucyfiksem, przygotowując się do
męczeństwa, które przeczuwał od dawna.
24 kwietnia 1622 roku w Grüsch wyspowiadał się,
odprawił Mszę św. i zaczął wygłaszać kazanie. Pod koniec kazania wpadł w ekstazę; wówczas to przepowiedział swoją śmierć. Z Grüsch udał się do Seewis, gdzie
jakiś kalwin strzelił do niego, ale chybił.
W drodze powrotnej do Grüsch natknął się na
dwudziestu kalwińskich Ŝołnierzy z pastorem na czele.
Nazwali go fałszywym prorokiem i namawiali, aby
przeszedł na kalwinizm. Odpowiedział: “Katolicyzm jest
wiarą wszystkich wieków; nie boję się śmierci". Uderzony
w głowę, osunął się na kolana i modlił się za swoich
prześladowców. Wymawiając imię Jezusa i Maryi padł,
ugodzony śmiertelnie.
MAKATKA
WIELKANOCNA
Na białym obrusie
twoje i moje ręce
nareszcie choć trochę
odświętne
i baran cukrowy z koralikiem
rozgląda się słodko
jakby puszczał perskie oko
w kosmiczną przestrzeń
między nimi pisanka
z motywem roślinnym
czeka na nasze zmartwychwstanie
Adam Ziemianin,
JUBILACI
TYGODNIA
Krystyna Harazim
Celina Kozłowska
Anna Zawada
Anna Kobielusz
ElŜbieta Halska
RóŜa Szoblik
Zofia Sidor
Lidia Mentel
Jolanta Gajdziacka
Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia,
radości i BoŜego błogosławieństwa na kaŜdy dzień.
Nr 16 (463)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
Miłość miłosierna...
Alleluja! Jezus Ŝyje!
Po dniach smutku, cierpienia, Ŝałoby zawsze
zabłyśnie słońce. Słońce radości i nadziei, Ŝe jest Miłość.
Zbawiciel, który od zwyczajności Ŝycia przez krzyŜ
ukazuje nam wspaniałość przebywania na zawsze z
Bogiem, wspaniałość swej Mocy pozwala nam dziś
przeŜywać z sobą: tryumf dobra nad grzechem, Ŝycia nad
śmiercią i to naprawdę juŜ na zawsze.
Człowieku wieku XXI jesteś w nieustannym biegu, w
tym czasie, który pędzi przed siebie, ale często nie znasz
kierunku. Pędzisz od rana do wieczora, by zrobić tysiąc
rzeczy, które mogłyby wypełnić twoje Ŝycie, byś poczuł
się kimś waŜnym. Biegasz i gonisz czas, który wydaje ci
się wymykać i nigdy ci go nie starcza. A przecieŜ zawsze
moŜesz zrobić jutro to dobro, którego nie zrobiłeś dzisiaj.
Dobrze więc, Ŝe kaŜdego roku wraca wiosna, by ci
przypominać, Ŝe nasienie kiełkuje; dobrze, Ŝe wraca
Wielkanoc, by ci przypomnieć, Ŝe Ŝycie się odradza.
Zawsze, w kaŜdą Wielkanoc, w kaŜdą niedzielę, w kaŜdy
dzień - czy wolny czy szybki - Ŝycie zwycięŜa mrok
śmierci.
Jest tylko jeden właściwy kierunek do obrania, aby
zobaczyć światło: Jezusa grób. Wybierzmy się tam dziś
razem. Nie bójmy się, wejdźmy do środka i zatrzymajmy
się. I co zastaliśmy? Całun, na nim odbite na wieki ślady
ludzkiego cierpienia z wszystkich czasów, a więc i twoje i
moje ślady: przemoc fizyczną i moralną, zwycięstwo
arogancji, samotność słabych, niezrozumienie maluczkich, zdradę przyjaciela, łzy porzuconego dziecka, bezradność ojca i matki szukających pracy, by zapewnić
chleb swej rodzinie, opuszczenie chorych, odrzucenie
innych i...
Obok Jego Całunu, połóŜ takŜe swój ból, który
naleŜy tylko do ciebie i nikt go nie zna. PołóŜ tutaj swoją
rozpacz, pozbądź się jej, a Jezus, Twój Pan i Zbawiciel
przemieni ją w nadzieję.
Wejdź i weź Światło. To Światło wymaŜe znaki
cierpienia i beznadziei. Jutro kolejny nowy dzień, będzie
kolejna gonitwa, ale z Nim Zmartwychwstałym będzie
bez niepokoju i nie w ciemnościach, ale do nowych ludzi,
by takŜe im powiedzieć, oznajmić radość tego
“przejścia” - WIELKANOC!
Niech zabrzmi w myślach Twoich, niech zabrzmi w
sercu Twoim: Alleluja! Niech Ŝycie Twoje kaŜdym gestem
i uczynkiem śpiewa: Alleluja.
JEZUS ! śYJE!
S. M. A
20 kwietnia 2003 r.
koronowane wizerunki Matki BoŜej
W Berdyczowie od wieków była czczona jako: “Stolica i
Majestat nieskończonego miłosierdzia i nieprzeliczonych cudów
opieki, obrony, ozdoby i władzy niebieskiej i wszechpotęŜnej.
Królowa i Matka nasza najczulsza, najmilsza" - Matka BoŜa
Berdyczowska.
Wizerunek, namalowany na płótnie naklejonym na
cyprysowej desce o wymiarach 51 x 70 cm, to wierna kopia
obrazu Matki BoŜej ŚnieŜnej w Rzymie. Był tak piękny, Ŝe
nazywano go: “Ozdobą Ukrainy, Wołynia i Podola". Najśw.
Maryję Pannę i Dzieciątko przyozdobiono złotymi koronami i
bogatymi sukienkami. Jedna z nich -koronacyjna, była
szczerozłota, z wytłaczanymi kwiatami; druga kuta w srebrze;
trzecia haftowana, koloru róŜowego, ze złoconymi kwiatami.
Łaskami słynący obraz zasłaniano zewnętrznym wizerunkiem
Niepokalanej - Patronki berdyczowskiego klasztoru. Piękną
ramę - w stylu rokokowym, z monogramem Maria u dołu wyrzeźbiono w srebrze ofiarowanym przez Polaków z Olsztyna.
Obraz datuje się na XVII w.
Historia sanktuarium berdyczowskiego zaczyna się około
1626r. Wówczas wojewoda kijowski Janusz Tyszkiewicz, po
uwolnieniu z niewoli tureckiej, jako wotum dziękczynne ufundował w Berdyczowie kościół i sprowadził tu oo. karmelitów. W
kościele umieścił obraz Matki BoŜej, od dawna czczony w
rodzinie Tyszkiewiczów. Wkrótce zaczęły napływać pielgrzymki,
a Matka BoŜa obdarzała hojnie łaskami wierny lud. W 1752r.
zebrane na Sejmie walnym w Grodnie stany Rzeczypospolitej
postanowiły wyjednać u Stolicy Apostolskiej pozwolenie na
koronację obrazu. PapieŜ Benedykt XIV wyraził zgodę i sam
ufundował dwie szczerozłote korony, ozdobione 10.
szmaragdami. Koronacja odbyła się 16 lipca 1756 r. na polu za
miastem, przy udziale 6000 husarskich i pancernych chorągwi.
Sanktuarium otoczono potęŜnym wałem, z mostem
zwodzonym i z bastionami uzbrojonymi w 60 armat. Budynki
klasztorne wraz z kościołem stanowiły mocną warownię. Była to
więc twierdza dla obrony łaskami słynącego obrazu. W tych
murach wzrastał świątobliwy o. Marek, karmelita - duchowy
przywódca konfederacji barskiej, którego Juliusz Słowacki
uczynił głównym bohaterem znanego dramatu. Rok 1768 miał
dla fortecy berdyczowskiej dziejowe znaczenie: Kazimierz
Pułaski, z 700 konfederatami barskimi i 800 ludźmi cywilnymi,
przetrwał 17 dni oblęŜenia, trzykrotnie odpierając szturm
wojska. Pułaski sam kierował działami, a kiedy walki i szturmy
ustawały - “upadając na twarz przed cudownym obrazem ze
łzami opieki Matki BoŜej upraszał", co odnotowano w kronice
klasztornej.
Jednocześnie rozwijało się tu Ŝycie kulturalne. Klasztor
posiadał własną drukarnię, pracowali w niej znani rytownicy,
sporządzający wizerunki M.B. Berdyczowskiej, świętych oraz
sławnych postaci z historii Polski. Karmelici mieli teŜ wspaniałą
bibliotekę i prowadzili szkołę.
W I poł. XIX w. skradziono z cudownego obrazu korony,
dlatego 6 czerwca 1856r. miała miejsce druga koronacja.
Korony darowane znowu przez papieŜa, tym razem Piusa IX.
Były to juŜ cięŜkie dla Polski czasy carskiej niewoli, mimo to
ruch pielgrzymkowy do sanktuarium nie ustawał, kult Matki
BoŜej zataczał coraz szersze kręgi.
Po upadku powstania listopadowego zamknięto w Berdyczowie polskie szkoły, a po upadku powstania styczniowego
dokonano supresji zakonu karmelitów. Powrócili oni do Berdyczowa w 1918 r., jednak juŜ w 1924 r. klasztor wraz z kościołem
zagarnęły władze ZSRR. Górny kościół przemieniono na
muzeum, w dolnym urządzono kino. Cudowny obraz pozo-
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy),
Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert.
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.

Podobne dokumenty