Co warto czytać

Transkrypt

Co warto czytać
Magdalena Woźniak
Pedagogika opiekuńczo – wychowawcza z arteterapią
Naukowe Koło Filozoficzne
Co warto czytać?
Streszczenie:
Powyższy artykuł ma na celu zachęcenie do czytania literatury z dziedziny filozofii z całą
pewnością nie należącej do łatwej w odbiorze. Przedstawia on poglądy niezwykłego filozofa ,
profesora Leszka Kołakowskiego. Był on bowiem wysoko cenionym filozofem, eseistą,
publicystą i prozaikiem zajmującym się głównie historią filozofii, historią idei politycznych
oraz filozofią religii . Głównym przedmiotem jego zainteresowań filozoficznych była historia
filozofii, zwłaszcza od XVIII wieku, w tym doktryny liberalizmu, a także filozofia kultury
oraz religii.
W dzisiejszych czasach co do walorów czytania nie trzeba już nikogo przekonywać. Ważne
jest nie tyle to, że się czyta w ogóle ale istotne jest to co się czyta. Warto zaczytać się w
literaturze takiej która nas zmienia w jakiś sposób wzbogaca, czyni nas lepszymi oraz która
poszerza nasze horyzonty i pozwala się otworzyć na wiele aspektów otaczającego świata. W
niniejszym artkule chciałabym polecić przeczytania literatury kogoś kto w pełni na to
zasługuję. Nie będzie to książka łatwa w odbiorze, zresztą chyba nie o to chodzi aby
jakakolwiek książkę przeczytać nie czerpiąc z niej żadnych korzyści intelektualnych. Będzie
to książka wyjęta spod pióra unikalnego autora jakim niewątpliwie jest Leszek Kołakowski.
Warto wspomnieć, iż Kołakowski urodził się w 1927 roku w Radomiu natomiast zmarł 17
lipca 2009 roku w Oksfordzie, gdzie był członkiem All Souls College. Był wysoko cenionym
filozofem, eseistą, publicystą i prozaikiem zajmującym się głównie historią filozofii, historią
idei politycznych oraz filozofią religii . Głównym przedmiotem jego zainteresowań
filozoficznych była historia filozofii, zwłaszcza od XVIII wieku, w tym doktryny liberalizmu,
a także filozofia kultury oraz religii. Oprócz tekstów literackich tworzył także twory o
charakterze literackim, choć poruszające tematykę bliską Kołakowskiemu, szukając dla nich
określenia gatunkowego należałoby mówić o przypowiastkach filozoficznych (13 bajek z
królestwa Lailonii czy Rozmowy z diabłem). Książki Kołakowskiego przez wiele lat
ukazywały się w Polsce w nielegalnym obiegu, odgrywając tym samym jakże znaczącą rolę w
kształtowaniu polskiej inteligencji opozycyjnej. Pierwszym tekstem Kołakowskiego
skonfiskowanym przez cenzurę, a zarazem pierwszym, który zaczął funkcjonować poza
oficjalnym systemem był napisany w 1956 roku dla „Po Prostu” manifest „Czym jest
socjalizm”. W roku 1996 Leszek Kołakowski nagrał dla Telewizji Polskiej dziesięć mini
wykładów” poświęconych ważnym zagadnieniom filozofii kultury (m.in. władzy, tolerancji,
zdradzie, równości, sławie, kłamstwu), wydane następnie w formie książkowej jako „Dziesięć
mini wykładów w maxi sprawach”. W 1997 roku, w dniu swoich siedemdziesiątych urodzin,
został przez redakcję „ Gazety Wyborczej” koronowany na „króla Europy Środkowej”. Warto
wspomnieć także, iż Leszek Kołakowski jest Kawalerem Orderu Orła Białego. Po wstępnym
przedstawieniu sylwetki Leszka Kołakowskiego przejdę teraz do zapoznania z równie
interesującą książką co jego autor. Książka nosi tytuł „Jeśli Boga nie ma … O Bogu, Diable,
grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii”. Pierwotnie została ona wydana w
1982 roku nosiła tytuł „Jeśli Boga nie ma…”. Autor w swojej książce dotyka problematyki
filozofii religii. Na początku swej książki zastanawia się nad znaczeniem definicji religia.
Religia zawiera bowiem w sobie historię bogów, ludzi i wszechświata. Pomimo istnienia
niezliczonej ilości mitów, rytuałów, wierzeń i aktów magicznych w różnych cywilizacjach to
nie jest oczywistym, które zasługują na miano religii.
O tym, które spośród różnych form zachowań, wierzeń i uczuć traktujemy jako
konstytutywne dla zjawiska religii decydują nasze zainteresowania. Za składnik definicji
religia nie możemy uznać sadów empirycznych zakładających, iż religia jest niczym innym
jak narzędziem świeckich, społecznych albo psychologicznych potrzeb. Nie ma również
powszechnej zgody w kwestii, co należy rozumieć poprzez filozofię religii. Jednak od czasów
Hegla, Schellinga i Schleiermachera refleksja na temat religii zajmuje się głównie jej sensem
w procesach historycznych i sposobem w jaki różne cywilizacje wyrażały w symbolach
religijnych świadomość swego przeznaczenia.
Rozdziałem na który warto zwrócić szczególną uwagę jest rozdział zatytułowany „sacrum i
śmierć”. Autor książki stawia w tym rozdziale dwa podstawowe pytania . Po pierwsze
dlaczego przez całe znane nam dzieje ludzie niezmiennie żywią nadzieję na życie wieczne .
Po drugie jak ta nadzieja zależy od ich kultu rzeczywistości wiecznej. Oczywistą odpowiedzią
na pierwsze pytanie wydaje się stwierdzenie, że ludzka idea nieśmiertelności wywodzi się z
lęku przed śmiercią jest zdaniem autora najmniej wiarygodna. Nie wiadomo bowiem w jaki
sposób strach przed śmiercią miałby skłaniać do „ucieczki” w wiarę w przetrwanie. Próbując
odpowiedzieć na postawione pytania autor książki dalej zadaje pytania, które na pierwszy rzut
oka mogłyby wydawać się nieco absurdalne i mało logiczne. Pierwszym z nich jest : „czemuż
rekiny, które unikają śmierci nie mniej skwapliwie niż my – nie zdołałyby stworzyć własnych
obrazów piekła i nieba”? „Jeżeli religia służy jedynie do kompensowania cierpień, to
dlaczego cierpiące myszy nie wznoszą świątyń i nie piszą swych ksiąg świętych”? Owe
pytania wiążą się z możliwością zbudowania zadowalającej definicji rodzaju ludzkiego .
Wiemy od Diogenesa Laertiusa, że Diogenes z Synopy usłyszawszy platońską definicję
człowieka jako zwierzęcia dwunogiego i bezpiórego, przyniósł oskubanego koguta i rzekł:
„oto człowiek Platona”. Te definicje człowieka, które posługują się kategoriami
morfofizjologicznymi lub fizjologicznymi zawsze będą narażone na podobną krytykę.
Sugerują, że cała kulturalna twórczość człowieka – język, sztuka, religia, nauka, technika i
filozofia daje się zadowalająco wyjaśnić przez jej instrumentalne funkcje służące
zaspokajaniu podstawowych i niezmiennych potrzeb, które dzielimy z innymi gatunkami. Nie
jesteśmy w stanie zbadać , czym jest ludzka natura póki nie określimy tego momentu w
rozwoju gatunków, w którym pojawia się człowiek, a zatem póki nie ustalimy, jak daleko
sięga wstecz ludzka historia. Nigdy nie odkryjemy absolutnego początku sztuki, religii na
podstawie materiału historycznego. Jedynym źródłem wszelkiej wiedzy o „sensie historii” jest
objawienie a więc udostępnia nam ją w sposób pośredni Słowo Boże. Ważne jest zatem
odniesienie do Bytu Wiecznego oraz wiary dające nam przeświadczenie, że fakty są czymś
więcej, że są składnikami pewnego celowego porządku. Filozofowie wielokrotnie
argumentowali potrzebę odróżnienia instynktownego, zwierzęcego strachu przed zabiciem od
ludzkiej grozy śmierci, a pierwszy nie jest wystarczającym warunkiem drugiej. Nieuniknione
wygaśnięcie ludzkiej osobowości wydaje się nam ostateczną porażką bytu w przeciwieństwie
do biologicznego rozpadu organizmu. Jeśli życie osobowe skazane jest na nieodwracalne
zniszczenie, to odnosi się to również do wszelkich owoców ludzkiej aktywności. I jeśli nawet
wyobrażamy sobie, że jest gdzieś Bóg, który wprawia w ruch koło życia, to jego obecność
jest nam kompletnie obojętna: może on czerpać satysfakcję z kształcenia i obserwowania
naszego życia, może też nas odepchnąć jak zepsutą zabawkę. W pierwszym rozdziale swej
książki „Del sentimiento tragico” Unamuno przytacza swoją rozmowę z hiszpańskim
wieśniakiem, któremu zasugerował, że Bóg być może istnieje, ale nieśmiertelność nie , na to
wieśniak ów odparł: „Więc po co jest ten Bóg?” Jest to niewątpliwie spontaniczna reakcja
wierzącego: jeżeli nic nie pozostaje po ludzkim wysiłku, jeżeli tylko Bóg jest rzeczywisty, a
świat dochodzący do swych ostatecznych przeznaczeń, pozostawia swego stwórcę tej samej
pustce czy pełni to naprawdę nie jest ważne, czy ten tajemniczy Król w ogóle istnieje. Nie o
to przy tym chodzi, że samolubnie wymagamy niebiańskiej nagrody czy zadośćuczynienia za
naszą skończoną nędzę jak zwykli przekonywać krytycy religii, lecz o to, że jeśli nic nie
przetrwa prócz Boga, to ludzki znój i cierpienie nawet Bogu nie przysparzają dobra czy
bogactw, a ostatnim słowem Bytu jest bezkresna pustka. Jeśli bieg wszechświata i spraw
ludzkich nie ma żadnego sensu odniesionego do wieczności, to nie ma sensu w ogóle.
„Jeśliby Nieskończone dobro nie było Prawem Niebios , Nie byłoby nigdy żadnego innego
Bytu oprócz Boga” Benjamin Whichcote
Toteż wiara w boga i wiara w nieśmiertelność są ściślej powiązane niż mogłoby się wydawać.
„Gdyby człowiek nie umierał, gdyby żył wiecznie, Jeśliby więc nie było śmierci – nie byłoby
też religii” Ludwik Feuerbach
W książce Leszka Kołakowskiego możemy znaleźć także inne równie ciekawe rozdziały i
poruszane w nim zagadnienia. Oprócz omówionego przeze mnie rozdziału „ Sacrum i śmierć”
możemy zaczytać się również w : - „ Bóg pokonanych przez życie: teodycea” - „Bóg
rezonerów” - „ Bóg mistyków. Eros i religia.” - „Mówić o tym, co niewypowiadalne: język i
świętość. Potrzeba tabu.” Z całą pewnością jest to książka godna polecenia rozważająca
argumenty za istnieniem i przeciw istnieniu Boga. Autor podejmuję w niej refleksję nad
tajemnicą zła, językiem religijnym, doświadczeniem mistycznym, próbami racjonalnego
uzasadnienia istnienia Absolutu. Nie bez powodu jest uważana za jedną z ważniejszych
współczesnych książek dotyczących kwestii Boga i religii.

Podobne dokumenty