dziadkowe schabowe
Transkrypt
dziadkowe schabowe
Tekst: Oskar Kowalczyk, klasa 2c’ Dziadkowe schabowe - felieton kulinarny Zbliżał się długi majowy weekend, na który czekałem od dawna. Powodem tej niecierpliwości był wyjazd na wieś do dziadków. Odwiedzam to miejsce w każde wakacje, święta, ferie i długie weekendy. Także w tym roku, bez chwili namysłu, wybrałem majówkę na wsi. A podniecało mnie nie to, że codziennie będę grał w piłkę na ligowym boisku, pił zimne napoje w cieniu ogromnych drzew i chodził na tańce do remizy, lecz myśl, że dziadek (szef kuchni, pan i władca w domu) będzie dzień w dzień serwował swój specjał, a mój przysmak, czyli schabowe. Ktoś by powiedział – je się schabowego i żyje się dalej. Ot, zwykły obiad. Lecz nie w przypadku dziadkowych schabowych. Sam sposób przygotowywania owiany jest tajemnicą. Nie raz próbowałem go poznać, przekupując dziadka różnymi prezentami i obietnicami pozostania na całe wakacje (bo przecież nic tak nie raduje dziadków, jak pobyt wnuczków przez dwa letnie miesiące). W końcu zrozumiałem, że zdobycie przepisu jest nierealne i pozostało mi tylko rozkoszować się każdego dnia smakiem schabowego. Od pewnego czasu stosuję taktykę, która zakłada, że nic nie jem przed odwiedzinami u dziadków. Choćbym cierpiał ogromne męki, to wytrzymam, bo wiem, że na miejscu czeka mnie raj smakosza. Kulinarna utopia dla strudzonego wędrówką głodnego wnuka. W tym roku przywitała mnie piękna pogoda, wiosenna, majowa. Przed domem rozstawiony był ogromny stół, zastawiony po brzegi talerzami, sztućcami, szklankami, napojami i przyprawami. Moje cioteczne rodzeństwo przyjechało dzień wcześniej, więc to oni byli odpowiedzialni za organizacje całego obiadu. Jak już wspominałem, o schabowych dziadka krążyły legendy. Sam mogę potwierdzić historię o schabowych w panierce, przygotowywanych po staropolsku, po wiejsku, z kością albo w sosie własnym, ale to co zobaczyłem, było dla mnie szokiem. Schabowy z grilla był dla całej rodziny nowością. Kulinarny news wywołał we mnie radość, podniecenie i niepohamowaną chęć szybkiej konsumpcji. Zapominając o pięknym zwyczaju pierwszeństwa dla kobiet, ustawiłem się z talerzem po odbiór pysznego dania. W drodze do stołu nie obchodziło mnie, co dzieje się dookoła. Istniałem tylko ja i mój schabowy ułożony starannie w centralnej części talerza. W tej magicznej chwili nie słyszałem nawet, jak cała rodzina krzyczała do mnie: „Hej, chcesz do tego frytki?!!!” Zanim ktokolwiek z nich usiadł do stołu, mój schabowy z talerza został w częściach przetransportowany do mojego żołądka. Żałowałem tylko frytek, ponieważ schabowy z frytkami to według mnie drugie z najlepszych dań w menu dziadka. Po raz drugi przystąpiłem więc do szturmu. Aby nie tracić cennego czasu ketchup, musztardę i dodatki nałożyłem sobie jeszcze przed odejściem od stołu. Stojąc przy ruszcie, mogłem wybierać, co dusza zapragnie. Kiełbaski z nacięciami po obu stronach, karkówka przyprawiona specjalnymi ziołami do grilla, no i schabowe, które były hitem tej majówki. Ponieważ sposób przygotowania i smak schabowego urzekły mnie najbardziej, postanowiłem przeznaczyć wolne miejsce w moim żołądku tylko na te grillowe przysmaki dziadka.