Los PiS w rękach wykształciuchów

Transkrypt

Los PiS w rękach wykształciuchów
Publicystyka, Opinie
Los PiS w rękach wykształciuchów
28.09.2007, Krzysztof A. Zakrzewski
Los PiS w rękach wykształciuchów Choć PiS zwalczało wykształciuchów, to jestem
przekonany, Ŝe w sprawie odebrania subwencji sędziowie Sądu NajwyŜszego orzekną
rzetelnie. śe nie będzie to orzeczenie świadczące o poglądach politycznych sędziów. O
naszej przyszłości politycznej niech zadecydują wybory - pisze partner z kancelarii prawnej
Domański Zakrzewski Palinka Krzysztof A. Zakrzewski
Lada dzień orzeczenieSądu NajwyŜszego rozstrzygnie o przyszłości rządzącej obecnie
Polską partii Prawo i Sprawiedliwość. Jest to konsekwencja faktu, Ŝe 2 sierpnia tego roku
Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę o odrzuceniu sprawozdania finansowego tej
partii za 2006 r. Jako podstawę prawną odrzucenia sprawozdania podano naruszenie
przepisów ustawy o partiach politycznych zakazujących przyjmowania przez partie
środków pienięŜnych od cudzoziemców oraz pozyskiwania tych środków od osób prawnych.
Od uchwały tej PiS wniosło skargę do Sądu NajwyŜszego.
Wokół postanowienia PKW rozgorzała dyskusja, zarówno w świecie polityki, w mediach, jak
i w środowiskach prawniczych. Pojawiło się wiele wypowiedzi i ocen zasadności
rozstrzygnięcia Państwowej Komisji Wyborczej oraz jego skutków dla samego PiS.
Zasadność wielu wygłaszanych poglądów budzi, mówiąc najdelikatniej, powaŜne
zastrzeŜenia.
Kłamstwo lub ignorancja
W ostatnich tygodniach wielu polityków forsowało pogląd, Ŝe decyzja PiS o poparciu
wniosku o skrócenie kadencji Sejmu była motywowana głównie chęcią uniknięcia kary
zakazu otrzymywania subwencji, która jest skutkiem odrzucenia sprawozdania przez PKW.
Powoływano się na rzekomą regulację prawną, zgodnie z którą zakaz otrzymywania
subwencji trwa do końca kadencji, w której wydane zostało postanowienie PKW.
Tymczasem trudno znaleźć jakąkolwiek podstawę prawną, która uzasadniałaby takie
twierdzenia. Ustawa o partiach politycznych wyraźnie przewiduje, Ŝe w przypadku
odrzucenia sprawozdania finansowego uchwałą PKW (lub oddalenia skargi na taką uchwałę
przez Sąd NajwyŜszy) partia polityczna traci prawo do otrzymania subwencji przez
następne trzy lata, w których uprawniona jest do jej otrzymywania. Partia polityczna
uprawniona jest do otrzymywania subwencji wtedy, gdy w wyborach do Sejmu,
samodzielnie tworząc komitet wyborczy, otrzymała w skali kraju co najmniej 3 proc.
oddanych głosów na jej okręgowe listy kandydatów na posłów albo gdy partia taka weszła
w skład koalicji wyborczej, której okręgowe listy kandydatów na posłów otrzymały w skali
kraju co najmniej 6 proc. waŜnie oddanych głosów.
Przytoczone powyŜej przepisy ani Ŝadne inne unormowania zawarte w ustawie o partiach
politycznych nie dają podstaw do twierdzeń, Ŝe koniec kadencji Sejmu powoduje
wygaśnięcie zakazu otrzymywania subwencji. Co więcej, nawet w przypadku, gdy dana
partia nie osiągnie w wyborach wyniku dającego jej uprawnienia do otrzymywania
subwencji (a termin trzyletni zakazu w dniu kończącym kadencję Sejmu jeszcze nie
upłynął), to bieg terminu ulega zawieszeniu na okres tej kadencji. A jeŜeli w następnych
wyborach wynik partii okaŜe się lepszy (partia uzyska wynik wyborczy dający jej prawo
otrzymywania subwencji), to kara biegnie nadal z chwilą rozpoczęcia kadencji nowego
parlamentu aŜ do upływu ustawowego terminu trzech lat.
Tak więc twierdzenia niektórych polityków czy publicystów w tym zakresie są po prostu
nieprawdziwe. Roman Giertych, skądinąd z zawodu adwokat, powtarzając wielokroć, Ŝe PiS
idzie na wybory, by ratować 65 milionów złotych rocznej subwencji, świadomie kłamie lub
dowodzi swej ignorancji. Nie on jeden niestety.
Pogląd trudny do przyjęcia
Podstawą odrzucenia sprawozdania finansowego jest m.in. przyjęcie środków pienięŜnych
od cudzoziemców i osób prawnych. Czym jest przyjęcie pieniędzy w rozumieniu ustawy o
partiach politycznych?
Państwowa Komisja Wyborcza w komunikacie z 6 sierpnia poinformowała, Ŝe podstawą
odrzucenia sprawozdania finansowego PiS było przyjęcie wpłat od cudzoziemców i osób
prawnych poprzez ich niezwrócenie w ciągu 30 dni od ich wpłaty. W uzasadnieniu uchwały
z 2 sierpnia natomiast czytamy: "Środki finansowe z nieprawidłowych wpłat na fundusz
wyborczy partii, które nie zostały zwrócone w 30-dniowym terminie określonym w art. 38a
ust. 2 ustawy, pozostawały na oprocentowanym rachunku bankowym, przynosząc partii
poŜytki cywilne. Korzystanie z tych środków oznacza, Ŝe zostały one przyjęte przez
partię".
PKW uznała więc, Ŝe do przyjęcia środków pienięŜnych przez partię od cudzoziemca czy
osoby prawnej wystarczy to, Ŝe taki cudzoziemiec (lub osoba prawna) wpłaci pieniądze na
konto partii, środki te przeleŜą tam przez 30 dni i w tym czasie naliczane będą od nich
odsetki. Zdaniem komisji wystarcza to, aby odrzucić sprawozdanie finansowe, co
doprowadza do utraty przez partię prawa otrzymywania subwencji przez trzy lata.
Trudno zgodzić się z takim poglądem.
Zacznijmy od przywołanego w uzasadnieniu uchwały terminu 30 dni na zwrot pieniędzy. W
Ŝadnym przepisie ustawy nie ma mowy o tym, Ŝe brak zwrotu przekazanych partii
pieniędzy w terminie 30 dni automatycznie uwaŜany jest za ich przyjęcie. Przepisem takim
na pewno nie jest wskazany przez PKW art. 38a ust. 2, gdyŜ ten reguluje sytuacje, które
powodują obowiązek odrzucenia sprawozdania finansowego przez PKW. Nie ma w tym
przepisie mowy o jakimkolwiek terminie 30-dniowym.
Taki termin pojawia się jedynie w przepisie art. 39a ust. 2 ustawy o partiach politycznych,
który zapewne Państwowa Komisja Wyborcza miała na myśli. Przepis ten jednakŜe dotyczy
kary przepadku bezprawnie przekazanych partii politycznej korzyści, która jest zupełnie
odrębną sankcją w stosunku do kary utraty prawa do subwencji. Zgodnie bowiem z art.
39a ust. 2 ustawy do przepadku korzyści nie dochodzi, jeŜeli korzyści majątkowe
przekazane partii politycznej lub funduszowi wyborczemu z naruszeniem przepisów ustawy
nie zostały przyjęte lub zostały zwrócone darczyńcy w terminie 30 dni od daty dokonania
darowizny.
Fakt niezwrócenia korzyści w terminie 30 dni prowadzi więc jedynie do nałoŜenia sankcji
przepadku korzyści, nie moŜe natomiast być podstawą automatycznego uznania, Ŝe doszło
do przyjęcia środków przelanych na konto partii.
Pieniądze lepiej trzymać u mamy?
Pogląd PKW, Ŝe naliczanie przez bank odsetek od wpłaconych pieniędzy oznacza
(automatycznie) ich przyjęcie, równieŜ trudno uznać za zasadny. Po pierwsze, partia
polityczna moŜe nawet nie wiedzieć, Ŝe wpłynęły na jej konto pieniądze i naliczane są od
nich odsetki. Po drugie, odsetki bank nalicza juŜ następnego dnia od momentu dokonania
wpłaty. Naliczanie odsetek następuje automatycznie i Ŝadna zgoda (ani nawet wiedza)
partii politycznej nie jest tu potrzebna. Naliczanie przez bank odsetek od wpłaconych na
rachunek PiS pieniędzy to za mało, Ŝeby uznać, iŜ doszło do ich przyjęcia.
Trzeba stwierdzić wyraźnie, Ŝe do przyjęcia przez PiS pieniędzy mogłoby dojść dopiero
wtedy, gdy partia ta zaakceptowałaby fakt, Ŝe wpłacone pieniądze zwiększą jej aktywa,
powiększą jej majątek. Zgodnie z zapewnieniami liderów tej partii takiej akceptacji nie
było. Co więcej, PiS wykazuje, Ŝe stworzyło specjalne konto, na które przekazywało
wszelkie wątpliwe środki. Miały tam pozostać do czasu wyjaśnienia ich pochodzenia.
Zachowało się więc rzetelnie i, wydaje się, nie moŜna mu przypisać Ŝadnych zawinionych
działań.
Tu zbłądziła PKW. Gdyby jej rozumowanie było słuszne, miałby rację premier Kaczyński,
bojąc się otworzyć rachunek bankowy. Co więcej - kaŜdy z nas powinien błyskawicznie
zastanowić się, czy posiadanie rachunku bankowego nie jest nadmiernie ryzykowne.
Trzeba zauwaŜyć, Ŝe sankcja utraty subwencji ma niewątpliwie charakter represyjny
(karny i dyscyplinujący zarazem). Z jednej bowiem strony słuŜy ukaraniu partii za
sprzeczne z prawem prowadzenie gospodarki finansowej i polega na wyrządzeniu jej
znacznej dolegliwości. Z drugiej strony ma zdyscyplinować partię, aby dysponowała ona w
przyszłości swoimi pieniędzmi w sposób zgodny z prawem. Trybunał Konstytucyjny w
wyroku z 3 listopada 2004 r. uznał, Ŝe do kaŜdej odpowiedzialności o charakterze
represyjnym stosują się gwarancje zawarte w art. 42 ustawy zasadniczej. Oznacza to, Ŝe
nie moŜe być odpowiedzialności represyjnej bez winy oraz Ŝe w postępowaniu, które moŜe
zakończyć się nałoŜeniem sankcji, musi być stosowana zasada domniemania niewinności.
Niezbędnym więc warunkiem nałoŜenia na PiS kary utraty prawa otrzymywania subwencji
jest wykazanie jej winy. A dla udowodnienia winy PiS trzeba wykazać, Ŝe partia ta działała
w zamiarze przyjęcia środków pienięŜnych od obcokrajowców lub pozyskania ich od osób
prawnych. Aby wykazać, Ŝe taki zamiar był, naleŜy udowodnić, Ŝe przyjmująca partia
wiedziała, Ŝe konkretne środki pochodzą z zakazanych źródeł.
Zgodnie z wyjaśnieniami PiS partia ta nie miała takiej wiedzy. Nie było teŜ chęci ani zgody
na przyjęcie tych pieniędzy, zanim ich pochodzenie nie zostanie wyjaśnione. Świadczy o
tym chociaŜby wspomniany wyŜej fakt, Ŝe PiS otworzyło specjalne zablokowane konto, na
którym pieniądze miały pozostać do czasu ustalenia źródeł ich pochodzenia. Dopiero wtedy
miała być podjęta decyzja o przyjęciu środków lub ich zwrocie. RównieŜ z uzasadnienia
decyzji PKW nie wynika by PiS wytknięto jakiekolwiek zawinione działania.
Kolejna sprawa to adekwatność kary. Tu pojawiają się wątpliwości natury konstytucyjnej
co do samych przepisów ustawy o partiach politycznych. Czy przyjęcie np. przez
niedbalstwo 100 zł od cudzoziemca moŜe oznaczać automatyczną sankcję utraty całości
subwencji? Nie, tu miejsce ma szersze omawianie tej kwestii. Niewykluczone, Ŝe będzie
się musiał nią zająć Trybunał Konstytucyjny. Narzuca się jednak od razu skojarzenie z
przypadkiem Hanny Gronkiewicz-Waltz i innych samorządowców, którym groziła utrata
mandatów za czasem kilkugodzinne opóźnienie w złoŜeniu deklaracji majątkowych... Tym
razem konstytucyjna zasada proporcjonalności, której istnienia PiS wtedy przyjąć do
wiadomości nie chciało, działa na jego korzyść. Zakwestionowane przez PKW wpłaty są
śmiesznie małe.
Zlecenie przyjęte po namyśle
Czemu w ogóle zabieram głos w tej sprawie? Nie jestem wszak anipolitykiem, ani
publicystą. Jestem jedynie obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej, Ŝyjącym i chcącym dalej
Ŝyć w Polsce i tu wykonującym od wielu lat zawód prawnika. I nie mają w tej sprawie
znaczenia moje poglądy polityczne. Chcę Ŝyć, prowadzić firmę i wykonywać mój zawód w
kraju, gdzie instytucje demokratyczne działają prawidłowo, nie są manipulowane i gdzie
zdrowy rozsądek na szczytach władzy nie jest dobrem reglamentowanym.
Po namyśle (nie ukrywam) jako kancelaria przyjęliśmy zlecenie partii Prawo i
Sprawiedliwość sporządzenia kompleksowej opinii prawnej w opisywanej tu sprawie.
Abstrahując od werbalizowanego przez wielu działaczy PiS poglądu, Ŝe decyzja PKW jest
wynikiem spisku i dziełem układu, warto zwrócić uwagę na inne paradoksy. W tej chwili
przyszłość PiS w duŜej mierze zaleŜy od wykształciuchów - sędziów Sądu NajwyŜszego i
Trybunału Konstytucyjnego. Tych samych, których niezaleŜność tak niektórych
przynajmniej działaczy tej partii boli - Ŝeby wspomnieć tylko projekt ustawy zmieniającej
ustrój sądów powszechnych czy ostrą krytykę, jakiejpoddawany jest od dawna Trybunał
Konstytucyjny. Los ten zaleŜy teŜ od zastosowania wspomnianej wyŜej zasady
konstytucyjnej, do czego prawa niedawno odmawiało PiS swoim przeciwnikom
politycznym. Po pomoc zaś zwróciło się PiS m.in. do nas - kancelarii, której w zasadzie
odmawia prawa do istnienia, lansując projekt regulacji, zgodnie z którym za opinię w tej
sprawie moglibyśmy otrzymać jedynie kilkusetzłotowe honorarium... O czym to wszystko
świadczy, kaŜdy moŜe chyba wywnioskować.
A co z finansami PiS? Sąd NajwyŜszy jako druga instancja w tym postępowaniu z
pewnością orzeknie rzetelnie. Dura lex sed lex. I nie będzie to orzeczenie świadczące w
jakikolwiek sposób o poglądach politycznych sędziów. Nie tak działają instytucje
gwarantujące praworządność w Polsce. O naszej przyszłości politycznej niech zadecydują
wybory.
Krzysztof A. Zakrzewski Autor jest partnerem zarządzającym kancelarii Domański
Zakrzewski Palinka

Podobne dokumenty