Recenzja: Philips SHE9500

Transkrypt

Recenzja: Philips SHE9500
Recenzja:
Philips SHE9500
z odniesieniem do Creative EP-630 i Vedia SRS-200
1. Wstęp
Rynek słuchawek typu tak zwanych „do kanałówek” równie jak rynek „pchełek” jest dość
zakręcony, w kategorii „pchełek” mamy tylko kilka modeli godnych polecenia reszta jest w cieniu,
na rynku słuchawek „do kanałowych” jest jeszcze ciekawiej bo jest on jeszcze bardziej zakręcony...
Ale zacznijmy od początku... bardzo dużą popularność zdobyły Creative EP-630 ze względu na
swoją łatwą dostępność, niską cenę, dobry wygląd, możliwy dźwięk z mocno podkreślonym basem
i tłumienie, w swoim przedziale cenowym właściwie nie miały konkurencji wszyscy je polecali, bo
słuchawki lepsze to koszt już około 150-200 zł a niektórzy jeszcze twierdzą że pomiędzy CX300 a
EP-630 nie ma różnicy... więc można mieć wątpliwości czy warto kupić CX300. Dużą popularność
zdobyły też słuchawki Crossroads Mylarone które były bezpośrednią konkurencją dla CX300, ale
jednak szybko odeszły w cień ze względu na recenzję KHRoN'a w której bardziej przychylił się do
dźwięku CX300 oraz tym że Crossroads Mylarone na dłuższą metę nie okazały się wytrzymałe...
Obok całego mętliku z słuchawkami typu do kanałowego ciągle obok stały inne firmy, których się
nie polecało bo były po prostu nie sprawdzone lub niczym nie mogły się specjalnie pochwalić. Po
uspokojeniu sytuacji z EP-630 i Crossroads Mylarone nastała chwila ciszy... chwilowe przebłyski
AKG i nadszedł czas na Philipsy SHE9500 która są właściwie bezpośrednią konkurencją dla
EP-630 ale jak niektórzy twierdzą grają lepiej niż CX300 ile w tym prawdy? Nie wiem CX300
miałem dawno temu, chwilowo, jak odnoszą się SHE9500 do EP-630 też nie wiem miałem EP-630
dwa razy ale praktycznie także chwilowo, bo mi nie pasowały, nie mogłem się przekonać. Na
SHE9500 nie ma aż tak mocnego szału bo są trudno dostępne, nie ma o nich dużo informacji, nie
tłumią (ale o tym później). Dlatego że nie ma dużo informacji o tych słuchawkach postanowiłem
coś o nich napisać, dostałem kilka PW na forum które słuchawki są lepsze SHE9500 czy SRS-200?
Które są godne polecenia, dowiecie się po przeczytaniu tych wypocin...
Z krótkiego wstępu zrobił się długi wstęp... ale rynek tz. „doków” jest jaki jest nie ma konkretnego
modelu do polecenia od zaraz, zawsze jest problem... więc w roli wytłumaczenia „o co chodzi”
wstęp taki a nie inny...
2. Wyposażenie
Philips od zawsze kiedy pamiętam jak chciał to potrafił zadbać o bogate wyposażenie swojego
produktu tu nie jest inaczej, oprócz słuchawek dostajemy:
–
–
–
–
–
przedłużka kabla (60cm)
futerał z materiału
etui na słuchawki
instrukcja z kartą gwarancyjną
nakładki małe, średnie i duże
3. Wykonanie i wygoda...
Także w kwestii wykonania nie można się bardzo przyczepić do tych słuchawek, kabel jest
dzielony na pół po 60 cm, według mnie jest to bardzo dobre i sprytne rozwiązanie, czasami nie
potrzebujmy 1,3 m kabla jeżeli chowamy odtwarzacz do wewnętrznej kieszeni pod kurtką (tak jak
ja) lub nosimy go na smyczy. Kabel jest asymetryczny, bardzo miękki, bardzo łatwo się plącze i
trudno go rozplątać, są to słuchawki z którymi zdarzyło mi się najdłużej walczyć, aby je rozplątać.
Wtyk budzi zaufanie, wszystkie łączenia też, wykonanie samych słuchawek także bez zastrzeżeń,
wszystko bardzo dobrze spasowane.
Z wygodą już jest trochę gorzej silikonowo-gumowe nakładki są miękki i łatwo je się wkłada do
ucha ale same słuchawki bardzo płytko wchodzą do kanału słuchowego, trzymają się w nim dobrze
ale według mnie mogły by wchodzić głębiej jak EP-630, przez co słuchawki trochę naciskają na
ucho tam gdzie jest łącznie słuchawka-kabel. Gumowaty kabel dość mocno haczy o ubranie i
mocno ściąga w dół. Kabel delikatnie twardnieje na mrozie, ale nie staje się nie przyjemny.
Słuchawki nie generują takiego ciśnienia w uchu jak np. EP-630 bo jest to konstrukcja otwarta ale
za to nie tłumią dźwięków z zewnątrz, przez co są według mnie są wygodniejsze niż EP-630 i mnie
męczące. Jeśli chodzi o izolację to nie jest źle zwykłe pchełki np. MX500 czy SRS200
przepuszczają więcej dźwięków świata zewnętrznego niż SHE9500, przy normalnej głośności. W
SHE9500 słychać co prawa że coś koło nas się dzieje ale nie przeszkadza to bardzo, raczej „odgłosy
świata” schodzą na drugi lub trzeci plan a na pierwszym planie zostaje jednak muzyka. Test w
pociągu przeszły bez problemu, odgłosy zewnętrzne było słychać ale nie przeszkadzały one w
odbiorze muzyki, słuchało się całkiem przyjemnie.
4. Dźwięk
Słuchawki są na pewno bardziej ciemne niż jasne, dźwięk mają dobrze przyswajalny. Basu jest
dość sporo jak to w do kanałówkach najczęściej bywa, niskiego basu nie ma dużo - czasami mógłby
się pojawić częściej i zejść niżej, najwięcej jest basu średniego, mało wysokiego, bas jest dość
twardy ale całkiem przyjemny, środek mocno ocieplony mało szczegółowy, góra szybko się chowa,
trochę stłumiona przez ciepłą grę słuchawek. Nie ma co tu szukać ogromniej przestrzeni, bo jej tu
prawie nie ma choć separacja instrumentów stoi na bardzo wysokim poziomie. SHE9500 grają
bardzo bezpośrednio, scena jest bardzo blisko słuchacza. Słuchawki posiadają dziury w pasmach i
to słychać jedna z większych dziur jest pomiędzy środkowym basem a środkiem (górny bas) oraz
dołek w paśmie pomiędzy górą a środkiem. Słuchawki bardzo dobrze reagują na zmiany EQ, można
bez problemu podbić lekko bas czy górę, bas nie staje się od razu jakiś nie przyjemny a góra nie
świszczy a raczej staje się bardziej klarowna. Przy dużej głośności nie stają się krzykliwe,
słuchawki są dość stonowane.
Choć słuchawki są typu do kanałowego i mają 16 Ohm to bardzo trudno je napędzić, „bardzo
trudno” może jest trochę nad wymiar użyte, ale to fakt jak na pchełkach możemy słuchać na 15/40
to w SHE9500 będzie to ok 20-25/40. Teoretycznie powinno być odwrotnie bo z tego co pamiętam
EP-630 słuchałem ciszej niż pchełek.
5. Posumowanie
SHE9500 są dobrymi do kanałówkami nigdy nie zdobyły ogromnej popularności zawsze stały
obok, są trudno dostępne jedynie czasami można je spotkać na aukcjach internetowych w sklepach
są rzadkością, możliwe że dlatego nigdy nie zostały docenione i nie zdobyły dużej popularności.
Choć nie mam bezpośredniego porównania do EP-630 to SHE9500 za pierwszym razem zrobiły na
mnie lepsze wrażenie, EP-630 mnie lekko odpychały, SHE9500 lekko przyciągają... biorąc pod
uwagę że słuchawki są w podobnej cenie i jeżeli nie potrzebujemy izolacji kupmy SHE9500, to na
pewno będzie dobry zakup.
Co lepsze?
Wiele osób pytało „co lepsze SRS200 czy SHE9500” i nie będzie tu rzeczowej odpowiedzi bo
ciężko mi takiej udzielić. SHE9500 nadają się dla ludzi bardzo aktywnych którzy ciągle gdzieś
gonią, potrzebują czegoś co na pewno nie będzie wypadać z uszu oraz nie mają czasu na skupienie
się na muzyce, chcą żeby coś porządnie brzmiało w czasie przemieszczania się w ulicznym zgiełku,
ale jednak nie skupią się na szczegółach, których po prostu nie ma w tych słuchawkach. Słuchawki
nadają się idealnie do biegania nie przenoszą po kablu innych dźwięków, nie słychać odgłosu
swojego oddechu czy bicia serca, nie męczą mocno uszu bo są otwarte, siłą rzeczy wentylacja jest.
SRS-200 nadają się na spokojny spacer gdzie skupimy się na muzyce... odpłyniemy razem z nią,
gdzie możemy się wyciszyć przy przyjemnej, przestrzennej grze SRS200, gdzie nikt nie będzie nam
przeszkadzał. Są to dwa różne typy słuchawek dwa typu różnej szkoły brzmienia. Nie potrafię
wskazać które lepsze, polecam SHE9500 oraz SRS200. Słuchawki świetnie się na wzajem
uzupełniają.
colnet

Podobne dokumenty