Ubald Urban Izmir University of Technology Turcja 2012_2013
Transkrypt
Ubald Urban Izmir University of Technology Turcja 2012_2013
Sprawozdanie z wyjazdu w ramach programu LLP ERASMUS. Student: Nazwa uczelni: Rok akademicki: Data pobytu: Ubald Urban Izmir University of Technology TR.IZMIR03 2012/2013 17.09.2012 -17.06.2013 Izmir wybrałem z kilku powodów: Po pierwsze byłem tam na wymianie z pewnego projektu w marcu 2012 lecz chciałem poznać tą zupełnie inną od europejskich kultur trochę lepiej. Dlatego zaraz po powrocie byłem niemalże pewien gdzię się wybiorę. Oczywiście przyroda i klimat też były zachęcającymi czynnikami. Ludzie są tam niezwykle otwarci i pomocni. Jednak decydując się na wyjazd do Turcji trzeba być świadomym, że w tym kraju język angielski nie stoi na najwyższym poziomie, szczególnie jeśli chodzi o normalnych obywateli. Nie znając języka tureckiego, będąc na ulicy, możemy mieć problemy by się porozumieć bądź o coś zapytać. Oczywiście na wiekszości uczelni, które goszczą studentów na wymianach, obowiązującym językiem wykładowym jest angielski. W moim przypadku też tak było lecz niektóre kursy były prowadzone w języku tureckim bądź „miesznym”. Wybierając się do tego kraju warto zapisać sie na kurs języka bądź uczyć się na własną rękę podstawowego słownictwa i gramatyki. Ja niestety nie miałem na to czasu przed wyjazdem ale starałem się nadrabiać już na miejscu. W końcu się wciągnąłem i naukę kontynuuję. Do załatwiania wszystkich formalności trzeba zabrać się wcześniej. Jeśli chodzi o dobieranie przedmiotów w Polsce, to nie ma sie co stresować. Już po przyjeździe okazało się, że plan nie pozwala na realizacje ustalonego Learning Agreement i cała układanka zaczęła się od nowa. Plan zajęć ogłaszany był po terminie, do którego trzeba sporządzić Learning Agreement. Na szczęście żadna ze stron nie robiła problemów i nie było większych problemów ze zmianą w dokumentach. Jeśli chodzi o podróż do Turcji, polecam samolot. Jest to najwygodniejszy środek transportu. Podróż autobusem jest bardzo męcząca coć można zabrać sporo bagażu. Nie polecam zamawiania biletu powrotnego już na początku. Na takiej wymianie nawiązuje sie mnóstwo znajomości i przyjaźni. Może warto będzie zostać trochę dłużej. Jeśli chodzi o zakwaterowanie, myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest wynajęcie mieszkania, a jego poszukiwania zacząć już na miejscu. Studiując na Izmir University of Technology można znaleźć mieszkanie koło kampusu we wsi Gülbahçe, miasteczku Urla oddalonym o ok. 20 min drogi lub İzmirze, z którego trzeba dojeżdżać około 1 godziny. Ostatnia opcje dobra jest z tego względu, że można załatwić sprawy na bierząco, można zostać dłużej w centrum miasta. Dwie pierwsze opcje są tańsze, spokojniejsze ale jak się nie ma znajomych w sąsiedztwie i nie zamierza się spędzić całego czasu na nauce, to można się nudzić szczególnie w zimowym semestrze. Ja wybrałem ostatnia opcję i zamieszkałem z tureckimi studentami, co szczerze polecam. W pierwsze dni mieliśmy obiad zapoznawczy z innymi erasmusami oraz wolontariuszami - studentami, którzy bardzo pomagali w załatwianiu wszelkich spraw. Część erasmusów zamieszkało z wolontariuszami. Samodzielne załatwianie spraw może być bardzo kłopotliwe z powodu słabej znajomości języka angielskiego urzędników. Dlatego warto mieć blisko siebie kogos, kto mógł by pomóc. Nie polecam trzymania się w zamkniętych grupach erasmusów, to naprawdę odcina od kultury. Ja miałem znajomych Turków już zanim przyjechałem do Izmiru jako erasmus ale oczywiście już od pierwszego dnia na uczelni nawiązałem sporo nowych znajomości. Turcy są bardzo gościnni ale sporo studentów ma dużą tremę w mówieniu po angielsku, co może początkowo sprawiać wrażenie, że niektórzy próbują unikac obmcokrajowców. Niesamowitym doświadczeniem było dla mnie mieszkanie u rodzin przyjaciół. Szczególnie na wszchodzie kraju, gdzie tradycje są dużo bardziej zachowane. Nioewarto odmawiać na takie zaproszenia. Warto spróbować domowej kuchni. Pierwsze dni na uczelni są luźne jak to i w Polsce. Jest trochę czasu na zapoznanie się z otoczeniem. Ważnym aspektem są ceny. Zacznę od wynajmu mieszkania. Jak już wspominałem ze znalezieniem mieszkania nie ma większych problemów jeśli się jest na czas. Gorzej może być, kiedy przyjedziemy po czasie, kiedy wszyscy studenci mają już zaklepane miejsca. Uczelnia turecka zapewnia wolontariuszy, którzy pomagają w znalezieniu mieszkania bądź można wynająć razem z nimi. Jest też możliwośc zamieszkania w domu gościnnym, za co jest jednak opłata dzienna. Mieszkania najdroższe są w Izmirze. Za mieszkanie 2+1 płaciliśmy w 3 osoby 1000 TL + opłaty (około 250TL) Droższe jest również pożywienie. Tanio są jedynie warzywa na targu, gdzie polecam się zaopatrzać. Mieszkając w Izmirze wyrobiłem sobie studencką KentKart(specjakna karta elektroniczna, którą doładowuje się gotówka, służąca jako bilet – za jeden przejazd 1TL ale w ciągu 90 min można zmieniać środki transportu – metro, promy, autobusy). Bus z Izmiru do kampusu odchodzący co 15, czasem 30 minut kosztuje 3TL w jedną stronę. Można też dojeżdżać tańszymi busami z uczelni, ale trzeba wtedy kupić bilet na miesiąc, a busy odjeżdżają tylko 2 razy dziennie (nie polecam). Ja z uczelni wracałem stopem. Był to środek transportu darmowy, najszybszy bo głównie przez autostradę, komfortowy i można było szlifować język. Ludzie są niesamowicie przyjaźni. Gdzie się ustawić, trzeba zapytać jakiegokolwiek studenta. Najdłużej czekałem około 10 min. Czasem był to pierwszy samochód czyli nawet nie po minucie( definitywnie polecam!!!). W miarę szybko zajęłem się załatwianiem pozwolenia na pobyt (potrzebne są do tego dokumenty z uczelni. Najlepiej poprosić jakiegoś Turka o pomoc. Jest to Kraj niestety dość biurokratyczny. Nie należy się stresować, jeśli telefon zostanie zablokowany nawet jeśli ma się turecką kartę(żeby kupić kartę, trzeba mieć również papiery z uczelni i ją zarejestrować). Telefony przywiezione z zagranicy są blokowane po jakimś okresie. Nie ma określonego czasu, po jakim telefon jest blokowaany. Mój został zablokowany po miesiącu, koleżanki po 2 tygodniach, kolegi nie został zablokowany aż do końca, czyli przez 5 miesięcy. Jeśli jednak zostanie zablokowany, istnieją 2 wyjścia: pierwsze to zarejestrować telefon, co teraz kosztuje chyba 170TL, druga opcja, którą ja wybrałem to kupić tani używany telefon i wracając do polski ma się 2 lelefony. Wbrew tego, co sie słyszy o krajach islamskich, w Izmirze czułem się dużo bezpieczniej niż w mieście mojego studiowania-Lublinie. Nie ma tam potocznie zwanych„dresów”. Mało kto pije alkohol. Nie jest on zbyt popularny w kulturze islamu a dodatkowo odstrasza jego cena. Jeśli ktoś z góry nastawia się na ciągłe wypady do klubów i imprezy tego typy to raczej nie polecam Turcji. Oczywiście większość studentów nie ma problemów z piciem alkoholu ale tutejsi ludzie zwyczajnie go nie potrzebują i świetnie sie bawią na trzeźwo. Powracając do tematu bezpieczeństwa, są oczywiście miejsca, gdzie można czuć się bardzo nieswojo i może być niebezpiecznie ale to jak w każdym mieście . Izmir to najbardziej „europejskie” miasto w turcji. Jak już wspominałem, warto gościć u tureckich rodzin. Warto jednak by się wybrać na wycieczki do różnych ciekawych miejsc, których w Turcji jest mnóstwo. Polecam takie miejsca jak: Kapadocję, Mardin, oczywiście Istambuł i wiele innych. Wiele wycieczek organizowanych jest przez Economic University of Izmir ponieważ jest tam dużo większa liczba erasmusów. Można oczywiście pokusić się o wyprawy samodzielne, np. stopem. Prawde mówiąc nigdzie w Europie nie widziałem lepiej rozwiniętej i komfortowej komunikacji autobusowej. Niedrogie są również bilety lotnicze ale podróż trzeba zaplanować odpowiednio wcześniej. Warto zabrać dobry aparat fotograficzny ponieważ tamtejsza kultura oraz krajobrazy są naprawdę warte zapamiętania. Ja niestety nie miałem ale wszystko zapadło mi dobrze w pamięci. Także wiele wspomnień pozostanie wyłącznie dla mnie. Jeśli chodzi o naukę, jest zupełnie inaczej niż w Polsce. Oczywiście prowadzący są równie wymagający. Prowadzą jednak zajęcia nie tak stresowo jak w Polsce. Nikt tam nie obawiał się nauczyciela, a przedmiotu i własnych umiejętności. Nie ma tam takiego dystansu pomiędzy uczniem a nauczycielem. Wprowadza to bardzo przyjazną atmoswerę. Kampus uczelni wyposarzony jest w świetnie wyposarzoną bibliotekę (znaczna większośc w języku angielskim), nowy salon sportowy z siłownia i całym wyposarzeniem. Zjeść można albo kafejkach przy każdym wydziale albo w jednej z dwuch kawiarni w kampusie. Z początku można mieć problem z komunikacja wewnątrz kampusu, który jest naprawdę dużych rozmiarów. Bardzo często jdnak przez kampus przejeżdżają bezpłatne busiku. Kampus posiada również akademiki ale erasmusi niestety nie mogą z nich skorzystać ponieważ są współopłacane przez państwo, co przysługuje tylko studentom tureckim. Jak już wspominałem uczlnia znajduje sie na pustkowiu koło przymorskiej wsi. Podróż do najbliższego sklepu zajmuje ok 15 min na piechotę ale wiedzie naprawdę miłą drogą. Sporo studentów tureckich unika rozmowy z powodu nieśmiałości jeśli chodzi o język angielski. Po prostu czasem trzeba zrobić pierwszy krok. Trzeba się nastawić, ze wszystkie ważne żeczy będą omawiane zawsze w języku rodzimym. Raz o sprawdzianie dowiedziałem się dzień wcześniej zupełnie przypadkowo. Trzeba się ciągle o wszystko dopytywać. Nie byłem zadowolony z głównego projektu, który liczył sobie prawie połowę całej puli punktów ECTS. Całe zajęcia były prowadzone wyłącznie po turecku, mimo tego, że teoretycznie była to uczelnia o języku wykładowym angielskim. Jedynie indywidualne korekty odbywały się w języku angielskim. Ciężko jednak ogarnąc materiał kiedy po całym dniu tureckiego ma się pół godziny rozmowy z której można coś wynieśc. Warto również zainwestować w dobry sprzęt i dysk zewnętrzny. Ja najwięcej kłopotów miałem właśnie przez mój komputer. Ogólnie, wiekszość przedmiotów pozaliczałem bez problemu. Problem zaczął się kiedy główny program do projektowania przestał działać na moim komputerze i w żaden sposób nie dało się go przywrucić do działania. Musiałem kożystać z komputerów kolegów. Po pewnym czasie pliki miałem wszędzie. Więcej czasu straciłem chyba na szukanie plików niż samo projektowanie. Ostatecznie udało sie zaliczyć, choć była to chyba najgorsza końcówka semestru w moim życiu. Do tego pojawiły się problemy finansowe kiedy to okazało się, że na moje konto nie wpłyneło prawie 3 tys. złotych, które uwzględniłem w planowanych wydatkach. Sytuacja była nie za ciekawa. Wedząc o możliwych problemach w podchodzeniu do obrony pracy inżynierskiej w terminie w przypadku przedłużenia pobytu na wymianie na następny semestr, byłem już niemalże gotowy na powrót do Kraju. Sporo się jednak pozmieniało w bardzo krótkim czasie i postanowiłem zaryzykowac.Wiedziałem od początku, że bedzie cieżko. W drugim semestrze sporo przyjaźni mocno się wzmocniło. Myślę, że pozostana one do końca życia. Nauka szła też nie najgorzej ale nie na tyle, by pozaliczać wszystkie polskie odpowiedniki. Zpoczątku było by to możliwe, gdyż część projektów uzupełniłem już po powrocie. Niestety muj dysk twardy w laptopie nie wytrzymał, a wszystkie pliki przepadły wraz z nim. Teraz już wiem, że pracę będę mógł bronić z rocznym opóźnieniem ale nie ma mowy, żebym żałował, że zostałem na drugi semestr. Zyskałem tam dużo innych umiejetności, niekoniecznie związanych z zawodem. Ponieważ na studia muszę zarobić, nie mam możliwości zrobienia projektów od początku. Na szczęście odało mi się odzyskać część plików z niedokończonych jeszcze projektów. Mam jednak nadzieje, że uda sie zaliczyć chociaż część z nich. Każdemu polecam taką wymianę, nawet jeśli miało by się powtarzać rok. Napewno każdy kraj ma w sobie coś wartościowego. Ja byłem w Turcji, więc Turcję będe polecał. Zupełnie inna kultura, klimat no i daleko, co jednak w pewnym stopniu nie do końca takie dobre jeśli chcemy polecieć do kogoś w odwiedziny. Ubald Urban [email protected]