pełna wersja PDF - Otorynolaryngologia

Transkrypt

pełna wersja PDF - Otorynolaryngologia
SZKICE
HISTORYCZNE
Otorynolaryngologia
2015,
14(3): 150-156
150
Leonardo Da Vinci a otorynolaryngologia. Część I
Leonardo Da Vinci and otorhinolaryngology. Part I
Andrzej Kierzek
Sekcja Historyczna Polskiego Towarzystwa Otorynolaryngologów – Chirurgów Głowy i Szyi
Największym spośród artystów renesansowych był Leonardo da Vinci (1452-1519) – wszechstronny geniusz, malarz,
rzeźbiarz, architekt, inżynier, który przyczynił się nie tylko do
rozwoju lotnictwa i nowoczesnych metod walki, lecz również
doprowadził do znacznego rozwoju wiedzy o anatomii. Jego
współpraca z anatomem Marcantonio della Torre trwała krótko.
Leonardo da Vinci był pierwszym, który dokładnie opisał m.in.
serce, wiele naczyń krwionośnych i mięśni, komór mózgu i wiele
organów otolaryngolicznych. Niedawno zostały opublikowane
jego rysunki anatomiczne, z których wiele znajduje się w Bibliotece Królewskiej w Windsor. Rysunki zostały przedstawione w
sześciu tomach „Quaderni d’anatomia”.
Leonardo da Vinci (1452-1519) is considered one of the greatest Renaissance artists. He was a versatile genius – a painter,
sculptor, architect and engineer, who not only contributed to the
development of aviation and modern methods of warfare, but
also made discoveries which led to development of knowledge
about anatomy. He cooperated briefly with the anatomist Marcantonio della Torre. Leonardo da Vinci was the first to depict
accurately the heart, numerous blood-vessels and muscles, the
ventricles of brain and many ENT organs. Recently, a collection
of his anatomical drawings has been published, many of which can
be found in the Royal Library at Windsor castle. The collection
called “Quaderni d’Anatomia” includes six volumes.
Słowa kluczowe: historia otorynolaryngologii
Key words: history of otorhinolaryngology
© Otorynolaryngologia 2015, 14(3): 150-156
Adres do korespondencji / Address for correspondence
www.mediton.pl/orl
Prof. dr hab. n. med. Andrzej Kierzek
ul. Rozbrat 5 m. 6, 50-334 Wrocław
tel. 71 3221760, tel. kom. 693 521 760
e-mail: [email protected]
W niezmiernie ciekawych czasach Renesansu
wskrzeszających starożytne idee humanizmu rozwijała się nie tylko sztuka. Razem ze sztuką rozkwitała
także nauka.
Genialni artyści tej epoki Leonardo da Vinci,
Michelangello Buonarotii, Rafael Santi i inni m.in.
zalecali studia z natury. Stało się więc koniecznością
poznawanie kształtów człowieka i jego budowy.
Dojść musiało do rozwoju anatomii, opartej na
rzeczowej i rzetelnej eksploracji ludzkiego ciała.
Nietrudno zatem dociec, że na tym stworzonym
przez artystów, przede wszystkim włoskich, związku
anatomii ze sztuką, skorzystała nie tylko sztuka,
skorzystała także i anatomia.
Leonardo da Vinci, ten „najbardziej uczony
z mistrzów”, nazwany tak przez Eugene ­Delacroix,
zrodzony z nieprawego łoża, syn Pierro di Ser
­Antonio, młodego adwokata z Florencji i 16-letniej
Catarini, służącej w oberży z Vinci, przyszedł na
świat 15 kwietnia 1452 r. w wiosce Anchiano, na
skraju miasteczka Vinci, leżącego na zachodnim
zboczu Monte Albano w Toskanii, oddalonego od
Florencji nie więcej niż 30 kilometrów 1/.
„Zazwyczaj dary niebios spływają na ludzi
w sposób naturalny, a w sposób nadnaturalny łączą
się w jednym człowieku wraz z pięknem, wdziękiem,
talentem. Wybraniec takiego losu wydaje się niebiański, a inni pozostają w tyle” – tak sugestywnie
zaczął rysować sylwetkę Leonarda w swych „La Vite
de piu eccelenti architekt, pittori et scultori Italiami” Georgio Vasari (1511-1574), włoski malarz,
architekt, rzeźbiarz i historiograf sztuki [1-4].
Leonardo, młody człowiek o wykwintnych manierach, tryskający humorem i dowcipem, olśniewający improwizowanymi poezjami, zadziwiający
grą na lirze, śpiewem, kompozycjami, uwielbiający
Ziemia toskańska wydała nie tylko Leonarda. Dante
­Alighieri, Nicollo Machiavelli, Galileo Galilei, Michelangello
­Buonarotti – to ci, którzy obok niego błyszczą najjaśniej.
1/
Kierzek A. Leonardo Da Vinci a otorynolaryngologia. Część I
wystawne życie przewodził znamienitym festynom
Sforzów i Medyceuszów, był ulubieńcem mediolańskich dam. Uprawiał fechtunek, stał się typem
rycerza – dworzanina według pojęć Castiglione. Nie
stosował się do mody i zawsze nosił się inaczej niż
ogół. Olśniewał urodą. Jego altruistyczna postawa
szeroko znana była współczesnym. Nic wiec dziwnego, że przez całe życie otoczony był podziwem,
ale także i zawiścią [5-13].
Jak nikt inny potrafił Leonardo zamknąć się
przed światem – w swoim świecie myśli. „Gdy jesteś
sam, należysz cały do siebie” – rozważał. Leonardo
– człowiek bez rodziny, bez domu. Zdawało się, że
myślał i tworzył dla siebie [14].
Jakże rozległe były jego zainteresowania. Obok
malarstwa i rzeźby, zajmował się architekturą
i urbanistyką. Tworzył nowe architektoniczne
rozwiązania, szczególnie sakralne. Projektował
warownie z bastionami, forteczne wały, statki wojenne, zbudował przyrządy do mierzenia i prędkości
Ryc. 1. Leonardo da Vinci. H. A. Such: Leonardo da Vinci.
Szkice i zapiski. Warszawa 2005, s. 6
151
tych statków. Pracował usilnie nad zbudowaniem
maszyny do latania, studiując w tym celu prądy
powietrza, loty ptaków, ale zarazem kupował ptaki więzione w klatkach, by je puszczać swobodnie
w przestworza. Dręczyła go nieustannie myśl, że
w naturze życie jednych gatunków podtrzymuje
się kosztem drugich. Miał pojęcie o toczącej się
w świecie walce o byt. Obmyślił model spadochronu. Interesowały go działa, wszelkiego rodzaju broń.
Zagłębiał się w tajniki nowych rozwiązań mostów,
kanałów, śluz, wiatraków. Kreślił plany regulacji
rzek, osuszania błot, przebijania gór tunelami. Góry
pasjonowały go zawsze; sam był alpinistą, w Alpach Francuskich przekroczył granicę wiecznego
śniegu. Wyśmiewając marzycielskich mechaników,
projektujących perpetuum mobile, skonstruował
tokarkę, szlifierkę, hydrauliczną prasę, warsztat
tkacki, różnorakie instrumenty muzyczne. Według
opinii Edmondo Solmiego, był autorem nowatorskich, na owe czasy, projektów nie tylko z dziedzin
aeromechaniki, wytrzymałości materiałów, części
maszyn, optyki, akustyki, meteorologii, kartografii.
Ale i w tego rodzaju pracach jawił się jako artysta.
„Jeżeli urządza nowy rodzaj kompasów, to zdobi je
delikatną ornamentyką, gdy wymyśla nowy system
lamp, to osadza je na postumentach godnych złotniczego dłuta Celliniego” – pisano. Ten animator
prac nad mechaniką teoretyczną dokonywał także
doniosłych odkryć w naukach biologicznych. Wiedział, że powietrze zawiera składniki niezbędne do
procesu spalania, jak i oddychania. Znał prawa filotaksji, geotropizm dodatni korzenia i ujemny pędu.
Niejedno jego zdanie brzmi jakby wyjęte z dzieł
Cuviera i Lamarcka. Zresztą całe jego życie było
niejako ciągłym dialogiem z przyrodą. W detalach
odkrywał sens przyrody, niedostrzeganej przez wieki. Głosił jedność materii Ziemi i ciał niebieskich.
Przed Galileuszem znał zasadę bezwładności, przed
Newtonem – zasadę równości działania i przeciwdziałania, przed Kopernikiem twierdził, że Ziemia
nie jest środkiem wszechświata. Jak wspomniano,
znany był jako poeta, ale także jako pisarz i filozof. Jego aforyzmy jeszcze dzisiaj zadziwiają swoją
celnością, Nie ma chyba dziedziny nauki, w której
Leonardo da Vinci nie zaznaczył swej obecności.
Marchesse Girolamo d’Adda w rozprawie „Leonardo da Vinci e la sua libraria” zestawił na podstawie jego rękopisów dossier książek, będących
w posiadaniu lub czytanych przez Leonarda. Znał
on Biblię, dzieła z zakresu teologii, nauk moralnych,
retoryki, czytał poezje, szczególnie Dantego i Petrarkę. Wchłaniał dzieła Pliniusza, Ezopa, Anaksagorasa,
Arystotelesa, Euklidesa, Archimedesa, Pitagorasa,
św. Tomasza z Akwinu, rozprawy historyczne,
biografie, listy, kroniki. Czytał Galena i „Kanon”
152
Avicenny, Nie brak było w jego księgozbiorze także dzieł naszego Witelona. Mimo wszystko przez
niektórych współczesnych był wyszydzany jako
człowiek niewykształcony [15-17].
Oddany przez ojca w drugiej połowie lat sześćdziesiątych do pracowni znanego wówczas malarza
Andrei del Verrocchia (1435-1488), n. b. przyjaciela
ojca, Leonardo czynił niezwykłe postępy. Legenda
Vasariego, że Verrocchio widząc geniusz ucznia porzucił malarstwo, nabiera pewnej wagi w badaniach
uczonych, którzy Leonardowi przypisują pejzaż na
obrazie swego nauczyciela „Chrzest Chrystusa”.
Współczesny mu Mateo Bandello twierdził, że
Leonardo potrafił nie wypuszczać pędzla z ręki od
wschodu słońca do zmierzchu, zapominając o jedzeniu i piciu. Potem następowało kilka dni przerwy,
kiedy to nie przykładając ręki do pędzla, badawczo
oceniał rozpoczęty obraz. Świadczyło to o jego
głębokich wątpliwościach, o ciągłym niepokoju,
o wysokich, stawianych sobie wymaganiach.
Dzieła Leonarda zadziwiają doskonałością,
ujmują, intrygują. Nierzadko niepokoją. Wobec
„Ostatniej wieczerzy” bledną najsławniejsze dzieła
Cenacola, Andrea del Castagni, Domenica Ghirlandaio, wyglądające jak spokojne biesiady wobec
narastającego, wstrząsającego dramatu [3,18-25].
„Monę Lisę” Leonardo ukończył w 1505 r., pracując nad dziełem prawie cztery lata. Modelka, córka Antonia Marii di Goldo, Gherardini, miała około
16 lat, kiedy poślubiła szanowanego florenckiego
obywatela Bartolommeo Zanobiego del Giocondo.
Leonardowi pozowała około dziewięć lat później.
Ciekawe, że Giocondę malował w dni pochmurne.
Takie właśnie dni zalecał portrecistom. Lubił zabawiać ją muzyką, śpiewem, deklamacją, filozoficzną
rozmową, obserwując jednocześnie grę uczuć na
niebanalnej, niepospolitej twarzy przyobleczonej
w tajemniczy uśmiech. Z twarzy Giocondy bije,
oparta na paradoksie, mądrość pełna spokojnej
wytworności, niepozbawiona jednak niepokoju. Jest
to uśmiech jakby zawieszony. Czy pozbawione sensu jest przypuszczenie, że Gioconda jest odbiciem
niezgłębionej faustowskiej natury samego Leonarda,
że obraz ten oddaje stan ducha samego artysty ?
Miękki i pełen wdzięku portret Giocondy kontrastuje z surowym i martwym w wyrazie krajobrazem tła. Leonardo, jak rzadko który malarz, potrafił
uchwycić duchowy związek między postacią a krajobrazem. Czynił to już wcześniej w takich dziełach,
jak w „Madonnie wśród skał” i w „Świętej Annie
Samotrzeciej”, ale dopiero w Giocondzie udało mu
się osiągnąć efekt w sposób mistrzowski.
Niektórzy sądzili, że Leonardo żył głębią intelektu, nie uczuć. Stąd wynikała jego samotność, która
Otorynolaryngologia 2015, 14(3): 150-156
sprawiała, że współcześni go nie rozumieli, mało
wiedząc o jego życiu wewnętrznym. Wokół jego
postaci snuła się jakaś mgła tajemniczości, swoiste
duchowe sfumato.
Jakże sugestywnie opisywał Giocondę Vasari:
„Ktokolwiek chce wiedzieć, jak sztuka jest zdolna
naśladować naturę, tutaj dojrzy to bez trudności. Albowiem najmniejsze szczegóły oddane są z możliwą
delikatnością. Oczy mają blask i wilgotność żywych.
Wokół oczu dają się zauważyć czerwono-niebieskie
żyłki i brwi, jakie tylko z największą lekkością można wykonać. Widać rzęsy wyrastające z powiek,
rzadkie i wygięte, które nie mogą być malowane
naturalniej. Nos, ze swoimi pięknymi cieniami, różowymi, miękkimi, wydaje się być żywy. Usta w kątach
i zaokrągleniu, tam gdzie czerwień warg łączy się
z kolorem twarzy, zdają się być prawdziwe jak ciało
i krew. Kto dobrze przypatrzy się wgłębieniu szyi,
zobaczy uderzenie pulsu […]. W portrecie Leonarda
znalazł się tak czarujący uśmiech, że wydaje się być
bardziej niebiański niż ludzki”. Tyle Vasari. A sam
portret ? Podziwiany, uwielbiany, odbierał spokój
setkom pisarzy.
Ryc. 2. Mona Lisa. E. Ullmann: Leonardo da Vinci. Warszawa 1984, s. 139
Kierzek A. Leonardo Da Vinci a otorynolaryngologia. Część I
Mistrz udzielał rad młodym malarzom: „Kobiety
przedstawiać należy w pozach wstydliwych, z nogami ściśniętymi, ramionami skulonymi, a głową
w bok schyloną”. To dziwne, że Leonardo, w którego
życiu nie było żadnej kobiety – ani żony, ani kochanki, umiał jak nikt przed nim i mało kto po nim
ukazać niepokojący urok kobiecości. Jego „Mona
Lisa”, jeden z najpiękniejszych obrazów świata, tę
kobiecość w jakże dyskretny sposób ukazuje. W jego
rękopisach nie znaleziono ani jednego nazwiska,
ani jednego słowa, które mogłoby naprowadzić na
ślad jakiejś sercowej tajemnicy. „Wśród tylu kobiet
słynących z rozumu i piękności, czyż Leonardo nie
spotkał dla siebie przeznaczonej ? – zastanawiano
się. Podejrzewano wprawdzie, że kochał Giocondę
i dlatego jej portret malował przez cztery lata, ale
przypuszczenie to nie zostało poparte żadnym uzasadnieniem [2,3,26,27].
W krakowskich zbiorach Czartoryskich urzeka
swą urodą „Dama z łasicą”, portret Cecilii Gallerani,
damy na mediolańskim dworze, zapewne kochanki
Lodovica II Moro. Przykuwa uwagę niezwykle wyraziście modelowana głowa i ręka. Spoczywająca na
grzbiecie zwierzątka prawa dłoń wyraża napięcie, ale
i siłę. Odczuwa się wrażenie niemal fizycznej realności palców, realności kości, szczególnie nadgarstka.
Sprawiła to anatomiczna precyzja rysunku. Można
przyjąć także, że jest ona równie żywa i płochliwa,
jak owa trzymana w ramionach łasiczka, symbol
czystości i dziewictwa.
Leonardo studiował proces starzenia się organizmu. Niedokończony obraz, przedstawiający św.
Hieronima, przechowywany w Muzeum Watykańskim, jest wnikliwym i bezlitosnym studium starości
[28,29].
Niektórzy krytycy zauważali, że rzadki powab
jego dzieł polegał na subtelnej mieszaninie uczucia,
ścisłości i fantazji, na psychologicznym realizmie.
Wszak sam mawiał, że ”malarstwo jest sprawą myśli”. Wdzięk i subtelność jakoby prowadziły pędzel
mistrza.
Leonardo da Vinci pozostawił po sobie około
pięciu tysięcy kart rękopisów. Guillaume Libri sądził, że gdyby wszystkie zachowały się do czasów
dzisiejszych, utworzyłyby encyklopedię najbardziej
oryginalną i najobszerniejszą, na jaką zdobyła się
kiedykolwiek inteligencja jednego człowieka. Był
to luźny zbiór notatek pisanych wspak, od strony
prawej do lewej, możliwych do odczytania tylko
przy pomocy lustra. Na luźnych kartkach obliczenia i dociekania naukowe oraz świetne rysunki,
np. urzekający urodą szkic kobiecej głowy, rysunek
zatoki szczękowej, krtani, sąsiadowały z błahymi zapiskami i uwagami o zdarzeniach dnia codziennego,
153
ze strzępkami wspomnień. Niejedne ze swych uwag
uznawał później za nieprawdziwe, bo dopisywał
„falso”. Świadczyło to o gonitwie pomysłów. Była
to także szczera spowiedź ze wszystkich jego myśli,
wahań, wątpliwości. Nie zdołał tych rękopisów
uporządkować. Przedwczesna starość, długa choroba
(współcześni wspominali o paraliżu prawej ręki),
wreszcie przykucie na kilka miesięcy do łoża, udaremniły te zamiary. Lękał się momentu, kiedy swoje
materiały będzie musiał doprowadzić do jakiegoś
ładu i systematyczności [30-35].
Spuścizna Leonarda da Vinci jest olbrzymia.
Leonardo umierając w 1519 r. w zamku St. Cloux
koło Amboise, na dworze Franciszka I, króla Francji, testamentem zapisał swoją spuściznę (obrazy,
rękopisy, narzędzia, instrumenty, ubrania, pieniądze
etc) Francisco de Melziemu, synowi mediolańskiego
szlachcica, od 1508 r. uczniowi, a potem najwierniejszemu swemu przyjacielowi. Powróciwszy do
swej posiadłości w Vaprio koło Pawii w Lombardii,
de Melzi przechowywał ją jak skarb najcenniejszy.
Ryc. 3. Ch. J. Imperatori: Leonardo da Vinci’s contribution to laryngology, rhinology and phonetics. Ann Otol
Rhinol Laryng 1941; 50(4), s. 988
Otorynolaryngologia 2015, 14(3): 150-156
154
Po jego śmierci przeszła ona w posiadanie jego syna
Horatia, który sprzedawał ją, rozdawał. Pewne
rysunki anatomiczne znalazły się w posiadaniu
Franciszka I oraz Karola II, króla Hiszpanii, ale
gromadzone w ich prywatnych archiwach powoli
ulegały rozproszeniu. Spuścizna naukowa geniusza
była także traktowana m.in. jako dziwactwa wprawdzie artysty, ale i człowieka nieco ekscentrycznego
i niezrozumiałego. Zdaniem Andre Hahna, Paula
Dumaitre, Janine Samion-Coutes i innych, znaczna
część rękopisów zginęła bez śladu. Inne, rozrzucone
po bibliotekach m.in. Mediolanu, Rzymu, Paryża,
Londynu, Windsoru, Watykanu, rozproszone po
zbiorach prywatnych, przechodziły prawdziwą
odyseję w wiekach następnych.
W końcu XVIII wieku Dalton, bibliotekarz angielskiego króla Jerzego III odnalazł w szafie pałacu
Kensingston tom rękopisów i rysunki Leonarda,
które tam od czasów króla Karola I zawieruszyły się
wraz z rysunkami Hansa Holbeina st. O znajdujących się wśród rękopisów rysunkach anatomicznych
Leonarda dowiedział się od Daltona – William
Hunter (1718-1783), anatom i chirurg angielski,
założyciel szkoły anatomicznej w Londynie. „Jestem
zupełnie przekonany, że Leonardo był największym
anatomem we współczesnym świecie” – oznajmił
osłupiały ze zdumienia Hunter, przypuszczając, że
znajdzie tylko takie rysunki, które mogły być użyteczne malarzowi. Niemniejszy podziw wzbudziły
kilkadziesiąt lat później u Johanna Blumenbacha
(1758?-1840), anatoma, lekarza, antropologa i przyrodnika niemieckiego [14,36-43].
Rozwój techniki reprodukcyjnej w początkach
XX wieku umożliwił wydanie jego wspaniałych
anatomicznych obrazów. Ukazały się one w sześciu
tomach w latach 1911-1916 w Christianii jako
„Quaderni d’Anatomia”. W tomie I zebrano plansze
dotyczące mózgu, układu oddechowego, serca z uwagami o fizjologii krążenia, narządów jamy brzusznej,
nerwów, mięśni, embriologii, w tomie II – dotyczące
serca i to prawie wyłącznie zwierzęcego, mięśni tułowia, ścięgien, powłok brzusznych i opróżniania się
jelit, w tomie III – dotyczące narządów rozrodczych
i płodów, w tomie IV – dotyczące mózgu, serca
i krążenia krwi, uwagi o oddychaniu, mięśniach
szyi i języka, głosie, w tomie V – dotyczące mózgu,
mięśni, nerwów, szkice z anatomii porównawczej,
szczególnie kończyn dolnych, w tomie VI – dotyczące proporcji ciała ludzkiego, czynności mięśni.
Fascynował go ludzki organizm. Twierdził:
„Przyczyna, dla której dusza płacze po śmierci, to
konieczność opuszczenia tego cudu, jakim jest nasze
ciało”. Zainteresowania anatomią, stanowiącą po
prostu jeden z wielu przejawów jego ciekawości
w stosunku do otaczającego świata, zaczęły się u Le-
onarda od chwili wstąpienia na naukę do Verrocchia.
Czytał wiele dzieł anatomicznych, takich jak m.in.
dzieło Alessandro Benedettiego „Anatomia”, lub
Luizziego de Mondino „Anatomia toti corporis humani”. Obrazowały one stan anatomicznej wiedzy
w końcu XV wieku, wiedzy bardzo powierzchownej,
ograniczającej się do interpretacji tekstów Galena,
opartych głównie na sekcjach zwierząt, zwłaszcza
małp i psów. Zakaz sekcji ludzkich zwłok w wiekach
średnich nie pozwalał poznawać nowych szczegółów
anatomicznych, czy konfrontować opisów. Do dzieł
lekarskich, w tym i anatomicznych, przeniosło się
jedynie słownictwo czerpane z arabskich tłumaczeń
Galena. Arabowie nie wywarli jednak żadnego wpływu na rozwój anatomii; reguły islamu nie dozwalały
bowiem sekcji zwłok. Ówczesne anatomiczne dzieła
ograniczały się zatem, jak wspomniano, do opisów.
Leonardo posiadał wiadomości anatomiczne większe niż ówcześni lekarze. Według Victora Robinsona
był właściwym twórcą anatomicznej ilustracji. Zdaniem Kazimierza T. Kostaneckiego, anatoma, rektora
Uniwersytetu Jagiellońskiego, stworzył od razu rzecz
doskonałą. Jest nazywany słusznie ojcem nowoczesnej anatomii. To dziwne, że pierwsze dokładniejsze
wiadomości o anatomii zawdzięczamy malarzom
i rzeźbiarzom, nie zaś medykom zadowalającym się
wówczas podręcznikami Galena lub sekcjami zwłok
zwierząt [14,44-51].
Nie są to proste anatomiczne rysunki, lecz prace poprzedzone psychologicznymi implikacjami,
stosownie do doktryny humoralnej, naonczas obowiązującej. Uważne studia jego rysunków, a także
odczytywanie ich opisów urzekają artyzmem, ale
i dokładnością, ścisłością. Nigdy jednak nie wykorzystywał swych anatomicznych doświadczeń dla
ekspresyjności obrazu, jak np. Michał Anioł; przeciwnie, przestrzegał malarzy przed nadużywaniem
anatomicznej wiedzy.
Georgio Vasari informował: „Leonardo zajmował się ze szczególnym umiłowaniem anatomią ludzką, wspomagany w tem i nawzajem wspomagając
Imci Pana Marcantonio della Torre, znakomitego
filozofa, który naonczas wykładał w Pavii i pisał
w tym zakresie”. Po takiej lekturze Vasariego niejako
sama narzuca się hipoteza, że studia anatomiczne
Leonarda uznano przede wszystkim za wynik współpracy z della Torre (1481-1511) 2/. Z przypuszczenia
powstało twierdzenie, że Marcantonio della Torre,
znakomity anatom, miał wydać podręcznik anatomii
i że według jego preparatów Leonardo wykonywał
ilustracje do tego dzieła. Zatem zasługa Leonarda
na polu anatomii zredukowałaby się do niewielkich
rozmiarów. Dokładne badania historiograficzne
Marcantonio della Torre podobno nauczał anatomii Mikołaja Kopernika
2/
Kierzek A. Leonardo Da Vinci a otorynolaryngologia. Część I
pozwoliły ustalić, że współpraca della Torre z Leonardem trwać mogła tylko niespełna rok, w latach
1510-1511. Studia anatomiczne Leonarda nie mogły
więc pochodzić tylko z tego krótkiego okresu. Poważniejsze studia anatomiczne Leonarda datują się
od 1489 r., a więc z okresu, kiedy della Torre miał
dopiero 8 lat. Być może, że po kontaktach z Della
Torre były one intensywniejsze, o czym świadczy
uwaga w rękopisie: „Tej zimy, 1510 r., mam nadzieję
ukończyć całą anatomię”. Biografowie Leonarda
ustalili, że sekcje ludzkich zwłok przeprowadzał on
w latach 1490, 1502-1507 i 1510-1515. W opanowaniu anatomicznego rysunku Leonardo dochodził
do doskonałości. Przedstawiał fragmenty organów
na ciemnym tle. Rysunki anatomiczne florenckiego
mistrza nie są na ogół doskonałe z anatomicznego
punktu widzenia. Jeżeli jednak rozpatruje się je
z perspektywy historycznej, wówczas stanowią one,
jak konstatuje G. Paconelli-Calzia, wartość wspaniałą [52-57].
Leonardo da Vinci pracował w warunkach
trudnych. Kurt R. Eissler informuje, że podobno
wypraszał u zakonników zatrudnionych w szpitalach świeże jeszcze zwłoki jako zapłatę za rysunki
i obrazy świętych dla kościołów i kaplic. Sekcje
wykonywał w kostnicach, a także w brudnych
155
piwnicznych pomieszczeniach, nieraz nocami, przy
mdłym świetle woskowych świec. Zwłoki w ciepłym
włoskim klimacie rozkładały się szybko, musiał więc
znosić przykrą, czasami nieznośną woń. Zmuszony
był pracować w ciągłym pośpiechu, nie tylko ze
względu na ów odór, ale i z obawy, by nie zostać
przez kogoś zdemaskowanym, a następnie ukaranym. To co widział, utrwalał z wielką dokładnością. Rysował szybko. W ciągu nocy mógł podobno
wykonać nawet kilkadziesiąt rysunków. Nie zawsze
jednak miał czas sporządzać je od razu, na miejscu.
Zmuszony nieraz do przerywania sekcji, przenosił
w pamięci owe zapamiętane wrażenia i utrwalał je
dopiero w domu lub pracowni [39, 58-61].
Osiągnięcia anatomiczne Leonarda da Vinci
w zakresie głowy i szyi, a szczególnie organów
wchodzących w skład obecnej otorynolaryngologii
autor zaprezentuje w osobnej publikacji.
Praca wygłoszona została 21 października 2006 r. na
zebraniu naukowym Oddziału Poznańskiego Polskiego Towarzystwa Otorynolaryngologów – Chirurgów
Głowy i Szyi z okazji 50 rocznicy otwarcia Oddziału
Laryngologicznego w Ostrowie Wielkopolskim oraz
35 lat ordynatury dr. n. med. Michała Pabiszczaka.
Piśmiennictwo
1. Delacroix E. Dzienniki 18822-1863. T. II. Ossolineum,
Wrocław-Kraków 1968.
2. Ullmann E. Leonardo da Vinci. Arkady, Warszawa 1984.
3. Vasari G. Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy
i architektów. Warszawa 1989.
4. Bovi A. Leonardo, filosofo, artista, uomo. Hoepli, Milano
1952.
5. Clement C. Michel-Ange, Leonard da Vinci, Raphael. Paris
1927.
6. Hegel GWF. Vorlesungen über die Ästhetik. Berlin 1830.
7. Burckhardt J. Cicerone. Leipzig 1855.
8. Ames-Levi F. Drawing in early Renaissance Italy. London
1999.
9. Pedretti C. Leonardo. The machines. Florence 1999.
10. Philipson M. Leonardo da Vinci. Aspects of the
Renaissance genius. New York 1966.
11. Reti L. The unknown Leonardo. New York 1974.
12. Baur O, Bott B, Braunfels-Esche S, Kelle KD, Ladendorf H,
Putscher M. Leonardo da Vinci. Anatomie, Physiognomik,
Proportion und Bewegung. T. I . Kőln 1984.
13. Zőllner F. Leonardo da Vinci 1452-1519. Kőln 2000.
14. Kostanecki K. Leonardo da Vinci jako anatom. Kraków
1913.
15. Bronowski I, Mazalish E. The western intellectual tradition
from Leonardo to Hegel. London 1960.
16. Solmi E. Leonardo da Vinci. Frammenti letterarie. Firenze
1899.
17. Calvi G. I manoscritti di Leonardo da Vinci dal punto di
vista cronologico, storico e biografico. Arsizio 1982.
18. Clement C. Michelangelo, Leonardo, Rafael. Leipzig 1870.
19. Ulatowski K. Historia architektury renesansu włoskiego.
Poznań 1957.
20. Birkenmayer LA. Leonardo da Vinci i Kopernik jako
uniwersalne geniusze renesansowe. Kraków, s. a.
21. Thiis J. Leonardo da Vinci. The Florentine years of
Leonardo and Verrocchio. London 1913.
22. Turner AR. Inventing Leonardo. New York 1993.
23. Zammattio C. Leonardo the scientist. New York 1980.
24. Demonts L. Dessins de Léonard de Vinci. Paris 1921.
25. Rosci M. Léonard de Vinci. Paris 1978.
26. Tatarkiewicz W. Historia estetyki. T. III. Warszawa 1991.
27. Vecce C. Leonardo. Roma 1998.
28. Venturi L. Imagination et pense dans l’art. De Leonard de
Vinci (in:) Actes du XVIIe Congres International d’Histoire
de l’Art. Amsterdam 1952.
29. Brown AD. Leonardo da Vinci; origins of a genius. London
1988.
30. McCurdy E. Leonardo da Vinci, the artist. London,
Toronto: Jonathan Cape 1936.
31. Ludwig H. Das Buch von Malerei nach dem Codex
vaticanus (Urbinas) 1270 herensgegeben. Wien 1882.
32. Rzepińska M. Leonardo da Vinci. Kraków 1967.
33. Gantner J. Leonardos Visionen von der Gintflut und von
Untergang der Welt. Bern 1958.
156
34. Staff L. Leonardo da Vinci. Pisma wybrane. Warszawa,
Kraków 1930.
35. Bramly S. Leonardo; discovering the life of Leonardo da
Vinci. New York 1991.
36. Pedretti C, Clark K. Leonardo da Vinci’s nature studies from
the Royal Library at Windsor Castle. New York 1981.
37. Roberts J, Pedretti C. Leonardo da Vinci. The Codex
Hammer formerly the Codix Leicester. New York 1981.
38. Trautman Steinitz K. Leonardo da Vinci. Trattato della
Pittura. Copenhagen 1958.
39. Hahn A, Dumaitre P, Samion-Coutes J. Histoire de la
medicine et du livre medical. Paris 1962.
40. Keele KD. Leonardo da Vinci’s anatomical drawings at
Windsor. (w) Studi Vinciani medicina – Fisica – Scienze.
Academia Toscana di scienze e lettre “La Combaria”
Florence 1954.
41. Blunt A. Leonardo da Vinci. Anatomical Drawings from
the Royal Collection, Windsor Castle. Florence 1979.
42. Clark K. Leonardo da Vinci; an account of his development
as an artist. Cambridge 1939.
43. Pedretti C. The drawings and miscellaneous papers of
Leonardo da Vinci in the collection of Her Majesty the
Queen at Windsor Castle. London-New York 1982.
44. da Vinci L. Notes et dessins sur le Coeur et sa Constitution
Anatomique conservés a la Biblioteque du Chateau de
Windsor. Paris 1901.
45. da Vinci L. Fragments etudes anatomiques conserves de
Windsor. Paris 1901.
46. da Vinci L zur fűnfhundertsten wiederkehr seines
Geburstag 1452-1952. Berlin 1952.
47. Zembrzuski L. Dzieje kierunków, teoryj i doktryn
filozoficzno-lekarskich. Warszawa 1935.
Otorynolaryngologia 2015, 14(3): 150-156
48. Robinson V. The story of medicine. New York 1944.
49. Clayton M, Ron P. Leonardo da Vinci. The anatomy of
man; Drawings from the collection of her majesty Queen
Elizabeth II. Boston, Huston 1992.
50. O’Malley CD, Saunders JB. Leonardo da Vinci on
the human body; the anatomical, physiological and
embryological drawings of Leonardo da Vinci. New York
1952.
51. Payne R. Leonardo. London 1979.
52. Béguin S. Leonardo da Vinci an Louvre. Paris 1983.
53. Starzyński J. Mistrz Leonardo da Vinci. Warszawa 1952:
28-9.
54. de Saunders JB. Leonardo da Vinci as an anatomist and
physiologist, a critical evaluation. Tex Rep Biol Med 1955;
13(4): 1010-26.
55. Panconelli-Calzia G. Leonardo als Phonethiker. Hamburg
1943.
56. Bilikiewicz T. dr Cabanes: Esculape chez les Artistes. Paris
1928. Arch Hist Filoz Med 1936; 13: 277.
57. Pierwsza prelekcya anatomii opisującej prof. Hirschfelda
w Cesarsko Królewskiej Medyko-Chirurgiczney Akademii
Dnia 15 września 1859. Tyg Lek 1859; 13(40): 351.
58. Eissler KR. Leonardo da Vinci. Psychoanalitic notes.
London 1962.
59. Nusbaum H. Pojęcie o zjawisku życia w epoce Odrodzenia
i XVII w. Arch Hist Filoz Med 1925; 2: 78-9.
60. Wallace R. The world of Leonardo 1452-1519. New York
1966.
61. de Vaux C. Leonard de Vinci. Paris 1910.

Podobne dokumenty