Misje alezjańskie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Transkrypt
Misje alezjańskie - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 3/2007 (118) maj - czerwiec Wśród niczyich dzieci Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel. (022) 644-86-78 fax. (022) 644-86-79 e-mail: [email protected] [email protected] [email protected] W NUMERZE 3 Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego ks. Stanisław Rafałko SDB 4-5 List Przełożonego Generalnego W relacji z... ks. Pascual Chavez SDB 6-9 Prosto z misji Niczyje dzieci z Nairobi s. Grażyna Sikora CMW 10-13 Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii W Chingoli i Mansie s. Grażyna Sikora CMW 14-15 www.misje.salezjanie.pl Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa 69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa 53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: ks. Stanisław Rafałko SDB Zastępca redaktora naczelnego: s. Grażyna Sikora CMW Opracowanie graficzne: Krzysztof Karpiński Współpracują: ks. Maciej Makuła SDB, s. Ewa Siuda CMW, ks. Kazimierz Gajowy SDB, Kalina Celińska Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach. Misje Salezjańskie 2 Korespondencja ks. Piotr Dąbrowski SDB ks. Jan Bednarz SDB 16-17 Plakat - 5-lecie MWDB 18-19 Wolontariat MWDB Wolontariat misyjny - fenomen naszych czasów ks. Stanisław Rafałko MWDB 20-21 Adopcja na odległość Serce dla wszystkich Kalina Celińska 22-23 Projekty misyjne 24-25 Z misji salezjańskich i nie tylko 26-27 Z działalności w kraju 28 Jubileusz kapłaństwa misjonarzy 29 Dla dzieci Spotkałam Królewicza s. Grażyna Sikora CMW 30 Czytelnicy piszą 31 Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego BĄDŹMY ŚWIADKAMI ZMARTWYCHWSTAŁEGO Drodzy! Zaledwie umilkły kościelne dzwony obwieszczające Zmartwychwstanie Chrystusa, do naszych uszu dochodzi już śpiew nabożeństw majowych. Towarzyszy im śpiew ptaków, zielone i kwitnące drzewa… Jak przyroda po zimie wraca do pełni życia, tak i my dzięki Zmartwychwstaniu mamy żyć na nowo. Orędzie o Zmartwychwstaniu Pana, wszędzie tam gdzie dociera i jest przyjęte z wiarą, ożywia wszystko. Znakiem tego jest radość, entuzjazm, zaangażowanie na rzecz przemiany świata. „Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,20) – powtarzali apostołowie. Ich świadectwo napotykało przeszkody z różnych stron, ale oni się nie zrażali, im większy był ucisk, z tym większą mocą brali się do pracy, gotowi poświęcić wszystkie swoje siły, a nieraz nawet życie. Dziś naszym powołaniem jest także być świadkami Zmartwychwstałego, znakami Jego obecności w świecie. A zatem: Odwagi! Albo jak powtarzał Jan Paweł II: „Nie lękajcie się!” Jak apostołom, tak i nam rzucają i będą rzucać kłody pod nogi. Będziemy słyszeć: Po co się wychylać? Daj sobie spokój… Jedni przeszkadzają z zazdrości lub ze złości, inni z ignorancji, a jeszcze inni ze względu na hobby utrud- niania innym. A że nie jesteśmy z żelaza, niekiedy ulegamy pokusie zniechęcenia. Ale co by było gdyby apostołowie ulegli? Co by było gdyby ksiądz Bosko się poddał? Stąd dary Ducha Świętego, Który wszystkiego nauczy, oświeci drogę i napełni swoją mocą. Dzieło księdza Bosko w Zambii to owoc wielkiej wiary i zaangażowania wielu. DOM dla opuszczonych dziewcząt w Nairobi to znak Zmartwychwstania. Dzieci tam mieszkające przeszły w swoim krótkim życiu drogę krzyżową i doświadczyły skutków grzechu i zła. Teraz dzięki poświęceniu misjonarek mogą doświadczyć owoców Zmartwychwstania. Także w kraju widzimy, że w naszą działalność włącza się coraz więcej nowych osób. Witam wszystkich. Dziękuję za modlitwę i ofiary pieniężne przesłane w ostatnim okresie. Dzięki Wam radość zmartwychwstania dociera aż na krańce ziemi. A dzieci, które w tym roku po raz pierwszy przyjmą Pana Jezusa do swoich serc, proszę: Pamiętajcie o Waszych kolegach i koleżankach z krajów misyjnych. Niech Maryja Wspomożycielka Wiernych, którą będziemy czcili 24 maja uprasza wszystkim potrzebne łaski i Boże błogosławieństwo. 3 Misje Salezjańskie List Przełożonego Generalnego KOCHAĆ ŻYCIE W RELACJI Z... Misje Salezjańskie „Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa (Życie), bo ona stała się matką wszystkich żyjących. Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich. Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się jak Bóg, który zna wszystko” (por. Rdz 3,20...) 4 Człowiek został stworzony na obraz Boga-Trójcy, będącego komunią Osób. Od tego momentu rozpatrywany jako odizolowana jednostka nie byłby już „na podobieństwo Boże”. Będzie przypominał Boga/wspólnotę jedynie wtedy, gdy sam „stanie się” wspólnotą (czy to rodzinną, czy społeczną). Księga Rodzaju po stwierdzeniu, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz, dodaje: „stworzył mężczyznę i niewiastę”. I powierzył im troskę o stworzenie i złożył w ich ręce odpowiedzialność za historię. Człowiek jest „bytem w relacji”, podmiotem wielowymiarowym. Człowiek jest powołany przede wszystkim do pozostawania w relacji pana wobec stworzenia. To panowanie ma na celu „troskę” o to, by było coraz bardziej przyjazne dla ludzi. Posługuje się w tym celu swoją inteligencją, wykorzystaną w nauce i technologii, z których rodzi się postęp i dobrobyt. Ale człowiek jest powołany także do bycia w braterskiej relacji z bliźnim, bez chęci panowania nad nim, ale z odpowiedzialną troską o niego, tak jak pasterz troszczy się o powierzone mu owce. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek odznacza się wielką miłością bliźniego, wyrażającą się w solidarności i wspólnym budowaniu rodziny ludzkiej, bez podziału na rasy, kolor skóry, język, kulturę, ludy i narody. Ponadto człowiek jest powołany do osobistej relacji z samym sobą, mając świadomość wszystkich swoich wymiarów i rozwijając je harmonijnie, bez przewagi jednych nad drugimi, aż do osiągnięcia harmonii i wewnętrznej List Przełożonego Generalnego jedności ciała, serca, umysłu i ducha. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek dogłębnie zna siebie i potrafi wyciągać wnioski pozwalające odkryć jego powołanie i obowiązki z nim związane. Św. Paweł wyraża to słowami: zostaliśmy stworzeni przez Boga, byśmy się stali „na wzór obrazu Jego Syna” (Rz 8, 29). Człowiek jest wreszcie powołany do bycia w synowskiej relacji z Bogiem. Wobec Niego nie ma miejsca na błędne postawy, przez które ryzykujemy dotarcie do mety. Mówię tu o podwójnej tendencji: tej, w której myśli się o Bogu jako Panu, któremu trzeba służyć i który arbitralnie nami dysponuje, i tej, w której Bóg jawi się jako surowy sędzia, zagrażający naszej wolności i szczęściu. Jeśli pierwszy obraz Boga wzbudza strach i prowadzi do relacji niewolnik wobec pana, drugi popycha do buntu, aż po pokusę wyeliminowania Boga, by móc stać się w końcu tym, kim chcemy być. Jezus pozostawał z Bogiem nie w relacji niewolnika czy buntownika, ale Syna. Co więcej, najbardziej charakterystycznym Jego rysem był właśnie obraz Boga jako Ojca, do którego zwracał się z ciepłym „Abba”, Tato. Zdawał się nie mieć ważniejszego zajęcia, jak pełnić wolę Ojca. Był świadomy, że Jego misja w świecie polega właśnie na pełnieniu woli Ojca, i mówił wprost, że jest ona Jego pokarmem. Ten wymiar realizuje się poprzez wiarę, która otwiera nas na Boga kochanego jako Najwyższe Dobro. Dzisiaj dominuje, przynajmniej w niektórych częściach świata, faza laicyzacji lansująca model życia, w którym Bóg jakby nie istnieje, przez co wiara staje się „czymś” jedynie do użytku prywatnego, bez konsekwencji społecznych i politycznych. Sytuacja staje się jeszcze gorsza tam, gdzie bazuje się na agnostycyzmie, który każe wierzyć w nieograniczoną transcendencję postępu technicznego i naukowego, z pominięciem transcendencji egzystencjalnej. Nie brakuje też postaw i doświadczeń czystego i bezwzględnego ateizmu. Tendencje te, choć nie są nowe, dziś są bardziej agresywne i podstępne. Zawsze istniała pokusa zredukowania człowieka do jednego tylko wymiaru, kosztem pozostałych, prowokująca tym samym kulturę śmierci. A kultura to przecież właściwa człowiekowi relacja z naturą, z innymi, z sobą samym i z Bogiem. Tylko wtedy, kiedy człowiek jest w autentycznej relacji z Bogiem, jest też w dobrych relacjach z innymi. Z tego punktu widzenia wzorem, na którym trzeba budować własne życie, z gwarancją sukcesu wobec pytań fundamentalnych (o życie i śmierć), jest Jezus. ks. Pacual Chavez SDB 5 Misje Salezjańskie Prosto z misji NICZYJE DZIECI Z NAIROBI W stolicy Kenii – Nairobi pracują salezjanie i Córki Maryi Wspomożycielki. Dziś chcemy przybliżyć misyjną wspólnotę sióstr salezjanek, w której mieści się sierociniec dla dziewczynek. W tej właśnie wspólnocie pracuje s. Katarzyna Urbańska. Kenijskie slumsy i gaje Nairobi, stolica Kenii, to miasto wielkich kontrastów. Dla Europejczyków wszystko tu jest egzotyczne, nawet rozgwieżdżone niebo, na którym świeci krzyż Misje Salezjańskie 6 południa. W tej czteromilionowej metropolii, której połowę stanowią slumsy, na porządku dziennym są walające się po ulicach sterty śmieci, wśród których zgodnie grzebią uśmiechnięte maluchy i wychudzone psiska. Tylko nieliczne hotele dla turystów lśnią czystością i aż rażą wypielęgnowanym otoczeniem z przepięknie utrzymanymi ogrodami i gajami palm, wywołującymi wrażenie rajskiej krainy. Centrum miasta ze swoimi biurowcami i niezliczoną ilością samochodów może współzawodniczyć z wielkimi stolicami świata, ale dla nikogo nie jest tajemnicą, że ponad 2,5 miliona mieszkańców Nairobi to biedacy, koczujący w bardzo mizernych warunkach. Ich „domy” z falowanej Prosto z misji blachy, ziemi lub kartonu nie zapewniają ani bezpieczeństwa ani ciepła w zimnej porze roku a brak wody i kanalizacji sprzyja chorobom skóry i innym infekcjom. Brak pracy, a w związku z tym brak środków do życia, zmusza ludzi do kradzieży. Problemy topi się w alkoholu, a codzienna beznadzieja „owocuje” niemoralnością i przestępczością. DOM zamiast przytułku Tragiczną konsekwencją tych zjawisk jest rosnąca ilość samotnych matek, coraz bardziej rozprzestrzeniająca się choroba AIDS, i w związku z tym wzrastająca liczba opuszczonych lub osieroconych dzieci. To właśnie one zainspirowały w 2003 roku wspólnotę Córek Maryi Wspomożycielki (sióstr salezjanek) z biednej dzielnicy Nairobi – Dagoretti, do otwarcia sierocińca. Była to odpowiedź na zagrożenie, które wciąż „wisi nad głową” dzieci z dzielnic nędzy, zwłaszcza dziewczynek. Siostry żyjąc i pracując w tamtej rzeczywistości widziały z bliska panującą tam nędzę. Znały babcie, które same nie mają co jeść, a wychowują nawet 15 wnuków, których matki w większości padły ofiarą AIDS. Dzieci te spędzały cały dzień na ulicy, a będąc głodne, często „zarabiały na chleb” własnym ciałem i zszarganą godnością. W ten sposób powstał Maria Romero Children’s Home w centrum Nairobi. W sierocińcu mieszkają 32 dziewczynki, z tego około 20 pochodzi z Dagoret- ti. Odd a len ie od ich dzielnicy ma im pozwolić na zapomnienie tego, co przeżyły. Większość z nich to kompletne sierotki, bo matki zmarły, a o ich ojcach nikt nic nie wie. Kilka dziewczynek ma jeszcze mamy, ale one albo umierają na AIDS albo są umysłowo chore. Matka dwóch dziewczynek, oprócz tego że jest nienormalna, siedzi w więzieniu za zabójstwo. Pozostałe dziewczynki siostry wzięły z państwowego przytułku w dzielnicy Nairobi – Kabete. Tam zwożone są dzieci znalezione na ulicy. Większość z nich zostaje w przytułku aż dorosną a inne, które mają szczęście, są zabierane przez sierocińce prowadzone przez siostry lub jakieś organizacje. Oczywiście wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Cztery lata temu dziewczynki z sierocińca salezjanek były smutnymi, wystraszony- 7 Misje Salezjańskie Prosto z misji mi, zamkniętymi w sobie dziećmi. Mając tak niewiele lat widziały już wszystko i niestety większość z nich była już wykorzystana przez wujków, braci a jedna nawet przez własnego ojca. Wydarte śmierci Florence, Jacqueline i Lucy to siostrzyczki. Mają 12, 10 i 7 lat. Pamiętają tylko swego ostatniego „ojca”. Tych ojców było wielu i trzeba było ich się bać. Do dzisiaj czasem zrywają się ze snu z krzykiem. Jacqueline gdy miała 5 lat została oddana na służbę. Pomoc w nowym domu, opieka nad niemowlęciem, pranie, szukanie drzewa na opał to była jej codzienność. Niecały rok potem matka zmarła na AIDS. Siedmioletnia Florence i dwuletnia Lucy siedziały bezradne przy zmarłej nie wiedząc, co się stało i co robić. Tak podobno przesiedziały trzy dni aż w końcu ktoś się nimi zainteresował, zorganizował pogrzeb a potem oddał dzieci do „przechowalni” w Kabete. Gdy mała Jacqueline w dniu wolnym od służby przyszła odwiedzić matkę i siostrzyczki nie znalazła już swej rodziny. Ona też została oddana do „przechowalni”, gdzie odnalazła swoje siostry. Margareth (9 lat) i Sara (7 lat) zostały znalezione na ulicach Nairobi. Salezjanki, patrząc na poparzone ciało Margareth, z pomocą psychologa odtworzyły tragedię tych dzieci. Nie wiadomo, dlaczego matka chciała pozbyć się swoich córek, ale musiała być zdesperowana skoro posunęła się do ich spalenia. Siostry przypuszczają, że Margareth miała 4 lata a Sara 2, gdy Misje Salezjańskie 8 matka zamknęła je w domu i podpaliła. Margareth była bardzo poparzona. Od klatki piersiowej do kolan jej skóra przypomina pomarszczoną skorupę, która pęka, krwawi i boli przy każdym napięciu ciała. Podczas gdy jej siostrzyczka płonęła, malutka Sara próbowała podnieść drzwi, by je otworzyć. Nie wiadomo, kto uratował dziewczynki, ale i one były oddane do „przechowalni”. Dzieci powoli pozbyły się strachu, ale fizyczne upośledzenie Margareth daje się jej we znaki. Dziecko rośnie i skóra, ponieważ jest zeskorupiała, pęka. Lekarz specjalista odradza przeszczepu skóry, ponieważ musiałby on być ponawiany w miarę jak dziecko rośnie. Zalecił jednak, aby Margareth nosiła przylegającą do ciała specjalną kamizelkę wyściełaną specjalnym bandażem, który stopniowo może przywrócić elastyczność skóry. Prosto z misji Bandaż musi być zmieniany co tydzień. Margareth tej kamizelki jeszcze nie ma, siostry szukają dobroczyńców, którzy pomogliby dziewczynce. Na taki bandaż potrzeba 130 € tygodniowo. Trzy i pół letnia Jacqueline Stella jest u sióstr od stycznia tego roku. Gdy dzieci razem z personelem sierocińca pojechały w okresie Bożego Narodzenia odwiedzić koleżanki i kolegów w Kabete, mała Jacqueline dołączyła do nich. Na krok nie odstępowała s. Rosarii – odpowiedzialnej za dzieci. Dziecko miało rączki i nóżki pokryte świerzbem. Jej 15-letnia mama to też sierota wychowująca się w „przechowalni”. Dziewczyna po urodzeniu dziecka uciekła zostawiając maleństwo w sierocińcu. Siostry podejrzewają, że ojcem Jacqueline jest jeden z tamtejszych pracowników, ale nikt się do dziecka nie przyznaje. Mała chodzi do przedszkola i jest ulubienicą wszystkich. Miłość sióstr powoli odmieniła dziewczynki. Dzisiaj z ich twarzy prawie nie znika uśmiech, są szczęśliwe, pełne życia i radości. Wiedzą, że są kochane i że nikt nie zrobi im krzywdy. Oprócz 3,5 letniej Jacqueline, która jest przedszkolakiem, wszystkie dziewczynki chodzą do szkoły pań- st wowej i dobrze się uczą, a najstarsza zdołała tak nadrobić zaległości, że kończy już szóstą klasę. Dziewczynki z placówki sióstr salezjanek z Nairobi objęte są adopcją grupową w Ośrodku Misyjnym w Warszawie. Nie zmienimy świata – to prawda. Ale naprawdę możemy zmienić świat – to także prawda. Każdy uratowany człowiek jest dowodem na to, że świat zmienia się na lepsze, że jest coraz bardziej ludzki, że warto walczyć o człowieka, o dobro i piękno, że szczęście każdego z nas jest proporcjonalne do czynienia innych szczęśliwymi. Uwierzmy, naprawdę możemy zmienić świat. Powtarzajmy to sobie zawsze, kiedy pojawia się pokusa refrenu: już nic się nie da zrobić. Zamiast tych przygniatających słów, powtarzajmy za św. Pawłem: Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia (Flp 4,13). s. Grażyna Sikora CMW 9 Misje Salezjańskie Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii 25-LECIE OBECNOŚCI KSIĘDZA BOSKO W ZAMBII W CHINGOLI I MANSIE Chingola i Mansa to kolejne placówki w Zambii, gdzie salezjanie i salezjanki są znaczącym znakiem nadziei, wychodząc naprzeciw potrzebom najuboższych dzieci i młodzieży. Chingola Chingola to jedno z 7 miast przemysłowych w prowincji Copperbelt, w centralnej część Zambii. Salezjanie rozpoczęli działalność w Chingoli w 1983 r. Objęli wtedy parafię w mieście i w okolicy, w Kasompe. Prowincja Copperbelt jest wyjątkowym miejscem w Afryce Subsaharyjskiej. Jest bardzo dobrze rozwinięta z powodu dużej liczby kopalń i zatrudnionych w nich tysięcy ludzi. Wybór Chingoli na placówkę salezjańską był podyktowany faktem, że będzie to odpowiednie miejsce na szkołę zawodową dla młodzieży z okolicy. Teren parafii był za mały, by na nim wybudować szkołę. Ale salezjanie, jak ksiądz Bosko, wiedzieli, że trzeba wydeptać wszelkie możliwe ścieżki, by to marzenie stało się rzeczywistością. Po otrzymaniu działki od rady miejskiej rozpoczęli budowę szkoły. Przenieśli się do niej w 1991 r., a w następ- Misje Salezjańskie nym przyjęli pierwszych uczniów. Uroczystego poświęcenia szkoły dokonał biskup diecezji Ndola Dennis de Jong. Data była znacząca – 24 maja 1996 r., uroczystość Maryi Wspomożycielki, inspiratorki i mistrzyni każdego dzieła salezjańskiego. Obecnie wspólnota w Chingoli pracuje z młodzieżą w trzech głównych dziełach: w Szkole Technicznej, oratorium-centrum młodzieżowym oraz tzw. Michael Magone School. Szkoła Techniczna posiada 6 działów: stolarski, murarski, obróbkę metali, krawiecki, komputerowy i ogrodniczy. Uczęszcza do niej ponad 130 chłopców i dziewcząt w wieku od 18 do 25 lat. Salezjanie koncentrują się na młodzieży uboższej, która nie ma możliwości dostać się do innych szkół z racji wysokich opłat za naukę. W szkole salezjańskiej opłata jest bardzo niska a najubożsi są całkowicie z niej zwolnieni. Młodzież jest bardzo chłonna wiedzy i chętnie się uczy. Większość instruktorów to byli wychowankowie szkoły. Centrum młodzieżowe to okazja do dobrego spędzenia czasu wolnego. Placówka dysponuje odpowiednimi pomieszczeniami, gdzie setki dzieci i młodzieży może codziennie rozwijać swe talenty i zapomnieć 10 Br. Andrzej Fałek Ks. Michał Wziętek Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii o biedzie. W ramach oratorium dziewczęta i chłopcy należą do klubów sportowych, gdzie mogą ćwiczyć koszykówkę, piłkę nożną i ręczną, siatkówkę, tenis stołowy, bilard czy akrobatykę. Michael Magone School to projekt dla około 300 dzieci, głównie sierot i półsierot z najuboższej części Chingoli. Po sprywatyzowaniu jednej z większych w Afryce kopalni miedzi w Chingoli ludzie stracili pracę. Nie mając gdzie i za co się przenieść, zostali tutaj i wegetują z dnia na dzień. Ta sytuacja nie pozwala dzieciom się uczyć. Michael Magone School to pomoc dzieciom i młodzieży zaniedbanej w dostępie do szkoły podstawowej i średniej. Przychodzą oni do salezjanów co sobotę i podzieleni na grupy przerabiają materiał szkolny. Mają też trochę rozrywki i obiad. Prawie setka tych dzieci jest włączona w program Adopcji na odległość w SOM-ie. Misjonarze nie są w stanie prowadzić dokumentacji Adopcji na odległość wszystkich dzieci. Ten problem wymaga jakiegoś rozwiązania, bo jak wytłumaczyć dzieciom, że jedne dostają pełne wyposażenie szkolne: mundurki, buty, tornistry, zeszyty i przybory szkolne, a inne tylko zeszyty, długopis i ołówek? W Chingoli pracuje obecnie brat Andrzej Fałek, który jest administratorem i wicedyrektorem Szkoły Technicznej i całego centrum, a także opiekunem Michael Magone School. Czuje się wyróżniony, że może pomagać młodym zdobywać zawód i otwierać ubogim dzieciom drogę do lepszej przyszłości. Mansa Już w 1982 roku salezjanie zastanawiali się nad przejęciem parafii w dzielnicy Mansy, Chimese. Początkowo nie zdecydowali się na nią ze względu na zbyt mały teren wokół kościoła. Sytuacja zmieniła się 20 lat później. Właściciele działek przyległych do parafii zgodzili się na ich sprzedaż. Wszystko poszło bardzo szybko. Salezjanie zrezygnowali z pracy w Nsakaluba, skąd w 2001 przenieśli się do Mansy. W Chimese nie było plebanii, dlatego zaraz rozpoczęli budowę domu dla misjonarzy i pomieszczeń dla młodzieży oraz grup parafialnych. Dziś wszystko jest już niemal gotowe i Chimese tętni życiem. Dyrektorem misji jest ks. Michał Wziętek, proboszczem ks. Andrzej Zdzieborski, a od niedawna na placówce pracuje też ks. Eugeniusz Wnęk, który jest kapelanem młodzieży i odpowiedzialnym za oratorium. Pomaga im kleryk salezjański Moja Kariyati. Od lewej: ks. Andrzej Zdzieborski, bp. Aaron Chischa, ks. Michał Wziętek i ks. Eugeniusz Wnęk 11 Ks. Andrzej Zdzieborski Misje Salezjańskie Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii Parafia w Chimese to środowisko ludzi biednych z wielką liczbą dzieci i młodzieży. Bardzo wielu z nich to sieroty albo półsieroty z powodu AIDS czy też nietrwałości zambijskiej rodziny. Ludzie tu nie mają żadnej pracy, utrzymują się ze skromnej uprawy ziemi i drobnego handlu. Większości dzieci i młodzieży nie stać na zapłacenie szkoły i dlatego wielu nie chodzi do szkoły. Wśród nich są i tacy, którzy głodują i powinni być dożywiani. Brakuje im też miłości, akceptacji, bezpieczeństwa, dobrego słowa. Właśnie salezjanie i salezjanki w Mansie wyszli naprzeciw tym konkretnym wyzwaniom, wciągając w tę przygodę także katechetów i liderów świeckich. Na terenie parafii mieszka 40 tysięcy ludzi, katolików jest około 6 tysięcy. Do parafii należy kościół parafialny i 19 kościołów w buszu, najdalszy 80 km od Chimese, gdzie Msze św. są odprawiane kilka razy w roku ze względu na wielość stacji misyjnych i spore odległości. Parafia Chimese jest prawdziwą wspólnotą wspólnot nie tylko na miejscu, ale również w buszu. Przy kościele parafialnym istnieje około 20 małych wspólnot, na każdej stacji misyjnej od 2 do 4. Są to zróżnicowane grupy dorosłych, młodzieży Misje Salezjańskie i dzieci. Każda z nich ma swoich liderów. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Liturgię w parafii ubogacają chóry, śpiewające w języku angielskim i bemba. Ze względu na potrzeby miejscowej młodzieży salezjanie rozpoczęli budowę szkoły zawodowej i centrum młodzieżowego. Choć nie było budynku szkoły, ta już istniała, bo jak odmówić młodym, którzy aż palili się do nauki, wiedząc że to ich jedyna szansa na lepszą przyszłość. Na razie 16 uczniów ma lekcje w pomieszczeniach parafialnych, ale budowa szkoły dobiega końca. Młodzi będą mogli zdobyć zawód murarza, informatyka, kowala i poznać tajniki zakładania i prowadzenia małych firm. Ponadto szkoła udostępni kursy pisania i czytania dla młodzieży i dorosłych oraz korepetycje dla dzieci. Przy parafii działa też oratorium-centrum młodzieżowe, na które składają się: zespół muzyczny i tańców tradycyjnych, kluby piłki nożnej, koszykowej, siatkowej, szachów, warcabów, bilarda i inne. Dziennie przez oratorium przewija się od 150 do 250 osób. Wiele z nich korzysta z pomocy w ramach programu Adopcji na odległość. W 1996 r. przybyły do Mansy także Córki Maryi Wspomożycielki. Siostry zamieszkały na sąsiadującej z salezjanami działce. Prowadzą w Mansie centrum wy- 12 Magda Smoleń MWDB S. Ryszarda Piejko Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii chowawcze dla dzieci i młodzieży. Jest to szkoła podstawowa wraz z gimnazjum dla ponad 350 dzieci, głównie sierot i półsierot z najbiedniejszych rodzin, które straciły rodziców w większości z powodu AIDS. Chimese ma największy w Mansie wskaźnik chorych na tę chorobę. Dzieci uczą się na dwie zmiany: rano i po południu. Centrum to także szkoła zawodowa Mazzarello Skills Training Centre dla dziewcząt, młodych kobiet i chłopców. Szkoła oferuje kursy kroju i szycia, pisania na maszynie oraz komputerowy. Cieszą się one dużym zainteresowaniem. Studenci po ukończeniu kursu krawieckiego zdają państwowy egzamin i otrzymują certyfikat. Salezjanki prowadzą także kursy liderów i katechistów oraz codzienne oratorium dla ponad 100 dzieci, aktywnie uczestniczą w życiu parafialnym i prowadzą różne grupy. Co jakiś czas razem z salezjanami dojeżdżają do 19 centrów misyjnych, pomagając tamtejszym ludziom, w czym tylko się da. W lutym tego roku siostry założyły przedszkole, gdyż zdały sobie sprawę, że w ważnym procesie edukacji tylko najmłodsze dzieci nie były objęte systematyczną troską wychowawczą. Na spotkaniach z kobietami w parafii zetknęły się wielokrotnie z prośbą o otwarcie przedszkola. W niedzielę 21 stycznia 2007 miały roz- począć się zapisy przedszkolaków. Odzew przerósł wszelkie oczekiwania. Zapisało się prawie 200 dzieci. Na razie siostry nie mają własnych pomieszczeń. Wynajmują je od parafii. Po ich uporządkowaniu i małym remoncie (malowanie i załatanie dachu) przedszkole ruszyło w połowie lutego. Dzieci są podzielone na dwie wielkie grupy: 3 i 4-latki oraz 5 i 6-latki. Dyrektorką misji w Mansie jest s. Ryszarda Piejko, która przybyła do Zambii z I-szą wyprawą misyjną Córek Maryi Wspomożycielki w 1984. Wciąż dynamiczna, przedsiębiorcza i zawsze uśmiechnięta. Drugi rok razem z siostrami pracuje wolontariuszka Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco Magda Smoleń, bez której trudno sobie Mansę wyobrazić. Pomaga ona w zarządzaniu i administracji szkoły zawodowej, prowadzi lekcje angielskiego i kursy komputerowe, ma odpowiedzialność za kilka „rzeczy po drodze” i pilotuje program Adopcji na odległość, z którego korzysta ponad 300 dzieci i młodzieży z misji sióstr. Reprezentuje też szkołę w kontaktach z fundacjami i urzędami lokalnymi. Otwarta na ludzi i ich kulturę w pełni włączyła się w pracę misji. Już wkrótce jej pracę będą kontynuować kolejne wolontariuszki MWDB. s. Grażyna Sikora CMW Magda Smoleń MWDB 13 Br. Andrzej Fałek Ks. Michał Wziętek S. Ryszarda Piejko Misje Salezjańskie Korespondencja KORESPONDENCJA Z PERU Ks. Piotr Dąbrowski SDB Pozdrawiam serdecznie, tym razem już nie z Otwartego Domu Księdza Bosko w Limie, ale z Bosconi w Piura, 1050 km na północ od Limy. Pragnę wyrazić uznanie za Wasz wielki wkład w dzieło w Limie, za Wasze modlitwy i pomoc materialną. Jeśli dziś przy parafii Maryi Wspomożycielki w Limie istnieje 5-piętrowy Otwarty Dom Księdza Bosko dla chłopców ulicy, jeśli istnieje duszpasterstwo charytatywne z licznymi warsztatami (krawiecki, włókienniczy, fryzjerski, gastronomiczny i cukierniczy, wyrobów folklorystycznych i ozdobnych), jeśli rozpoczyna się budowa nowej piekarni i ciastkarni, jeśli dopiero co została oddana do użytku nowa jadalnia i kuchnia z zapleczem i nowe pomieszczenia dla biednych dzieci z ulicy – to wszystko dzięki Opatrzności Bożej, opiece Maryi Wspomożycielki i Waszej pomocy, Darczyńcy Misji Salezjańskich i Opiekunowie Adopcyjni. To dzięki Wam ogromna liczna chłopców skończyła szkołę, zdobyła zawód i pracę, poznała Chrystusa, zaznała klimatu rodziny. Ufam, że tak jak ufaliście Misje Salezjańskie 14 mi i pomagaliście moim chłopcom, będziecie ufać ks. Jorge Atarama, który od stycznia 2007 jest odpowiedzialny za ten Dom i chłopców... Marzyłem, że kiedy nadejdzie czas mojej zmiany z Limy na inną placówkę, to będę mógł trochę odpocząć, zregenerować siły, wzmocnić moje życie kapłańskie i salezjańskie... Po przyjeździe do Bosconi w Piura, gdy zobaczyłem wszystko, łzy cisnęły mi się do oczu. Jest to dzieło jeszcze większe i jeszcze bardziej wymagające, ale jestem szczęśliwy, że wysłano mnie do ludzi najbiedniejszych z peryferii miasta na tych terenach pustynnych... Bardzo liczę tutaj przede wszystkim na Waszą pomoc duchową... Boskonia – Piura, 19 lutego 2007 Korespondencja KORESPONDENCJA Z EGIPTU Ks. Jan Bednarz SDB W 111 rocznicę przybycia salezjanów do Aleksandrii zostało otwarte nowe laboratorium elektroniki profesjonalnej. To niezwykłe wydarzenie miało miejsce w dniu 18 lutego 2007 roku. W sierpniu 2006 roku objąłem kierownictwo warsztatów elektrycznych w naszej szkole. Jako ksiądzelektryk zacząłem szukać możliwości wykorzystania wszystkich urządzeń, jakimi dysponuje szkoła. Odkryłem, że w szafach warsztatów istnieje już wcześniej przysłane do szkoły profesjonalne laboratorium nie tylko elektroniki, ale również elektroniki przemysłowej. Rozpoczęliśmy przygotowywać odpowiednią salę. Do projektu włączyli się aktywnie uczniowie naszej szkoły pragnący poznać realia prawdziwej pracy. W krótkim czasie sala była gotowa – wymalowana, z nową instalacją elektryczną i klimatyzacją. Otwarcie nastąpiło w dzień szkolnych obchodów święta ku czci św. Jana Bosko. Przygotowane przez uczniów naszej szkoły ćwiczenia i możliwości techniczne laboratorium wprowadziły w podziw uczestników. Warto dodać, że nasza Włoska Szkoła Zawodowa na prawach państwowych w swoich murach gości obecnie tylko uczniów pochodzenia egipskiego. Jest ich 316. Szkoła jest otwarta zarówno dla chrześcijan jak i muzułmanów. Przyjaźnie, które nawiązują się między uczniami podczas lat studiów w naszej szkole, trwają długo i pozwalają na wzajemne poszanowanie i współpracę tak bardzo ważną dla tolerancji i pokojowego rozwoju kraju. Korzystam z okazji i ślę moc życzeń z okazji Świąt Wielkanocnych. Zapewniam o modlitwie. Aleksandria, 25 marca 2007 15 Misje Salezjańskie Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco WOLONTARIAT MISYJNY FENOMEN NASZYCH CZASÓW 5 LAT MWDB Kiedy piszę te słowa wspominamy drugą rocznicę odejścia do Domu Ojca wielkiego misjonarza świata, ojca i nauczyciela młodzieży, Jana Pawła II. Z perspektywy czasu jeszcze bardziej widać jak jego pontyfikat był zbawczym dziełem Opatrzności Bożej. Jan Paweł II był jakby odbiciem ks. Bosko. Żył, podobnie jak ks. Bosko, w czasach trudnych, ale nie narzekał, nie ograniczał się tylko do krytyki. Był protagonistą swoich czasów. Brał inicjatywę we własne ręce. Nie czekał na zbieg okoliczności, na dobrą okazję, aby zaistnieć i coś zrobić. Obaj – JP2 i DB – bardzo kochali młodzież. Wierzyli w młodych, wyzwalali obecne w nich pokłady dobra, czynili ich apostołami Jezusa Chrystusa. W 1988 r. Jan Paweł II wołał na Valdocco w Turynie: „Przyjąć Chrystusa znaczy otrzymać od Ojca misję życia miłością do Niego i do braci… Jakie jest wasze zadanie – ludzi młodych, powiem prosto: jesteście niezbędni nie przez to, co możecie uczynić dzięki waszym zdolnościom i sile fizycznej, ale przez to, co możecie czynić dzięki wierze w Boga… Wolontariat, ten wspaniały fenomen naszych czasów, powinien być żywy pośród was”. Światowe Dni Młodzieży miały Misje Salezjańskie 18 na celu rozpalanie w młodych gorliwości i zapału apostolskiego. JPII mówił do młodych: „Światowy Dzień Młodzieży ma z pewnością wymiar misyjny... Dzisiaj Duch Święty posyła was niczym «list Chrystusa», abyście głosili dzieła Boże i byli płomiennymi świadkami Ewangelii Chrystusa wśród ludzi dobrej woli aż po krańce ziemi… Drodzy młodzi, Kościół was potrzebuje… Także Papież liczy na was” (Paryż 1997). Potem przyszedł Rok Jubileuszowy 2000 i wielkie poruszenie w całym Kościele. W Roku Jubileuszowym zostałem mianowany dyrektorem SOM-u. Była to dla mnie zupełnie nowa i nieznana rzeczywistość. Od początku zastanawiałem się, co zrobić, aby doświadczenia Jubileuszu nie pozostały tylko w sferze słów. I tak w 2001 r. powstał projekt Adopcji na od- Tomek Skiba MWDB Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco ległość, dzięki któremu ponad 5000 dzieci dostało szansę nauki, w 2002 powstał Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco (MWDB), a w 2005 został oficjalnie powołany dział Multimedia Don Bosco, aby poprzez tradycyjne i nowoczesne środki przekazu propagować idee misyjne. Ale wracając do MWDB… Od marca 2002 r., dziewczęta i chłopcy realizują swoje powołanie misyjne jako osoby świeckie. Jedni przygotowują się do pracy na misjach, inni angażują się na rzecz misji w kraju. Pierwsze spotkanie odbyło się w SOM-ie w dniach 2-4 marca 2002 r. Udział ponad 30 osób przerósł nasze oczekiwania. Widać było, że jest w tym „palec Boży”. Rozpoczęły się systematyczne spotkania formacyjne, połączone z działaniem na rzecz misji. Do dziś uczestniczy w nich każdorazowo około 50 osób. W ciągu 5 lat działalności MWDB wzięło w nich udział prawie 700 osób. Od 2003 r. wolontariusze zaczęli wyjeżdżać na misje: 2003 = 5 wolontariuszy wyjechało do Peru, Ugandy i na Ukrainę; 2004 = 9 wolontariuszy wyjechało na Madagaskar, do Kenii, Peru, Ugandy, Zambii, Sierra Leone i Albanii; 2005 = 10 wolontariuszy wyjechało do Zambii, Kenii, Peru, na Madagaskar i do Ugandy; 2006 = 6 wolontariuszy Eliza Dubicka MWDB wyjechało do Kenii, Peru, Ugandy, Rosji i na Ukrainę. Latem 2002 zainicjowana została misyjna posługa wakacyjna. Dotąd ponad 130 wolontariuszy pracowało w czasie wakacji w Albanii, na Ukrainie i w Rosji oraz w Zambii, Ugandzie i Peru. W 2003 roku w kraju zaczęły powstawać grupy lokalne MWDB. 28 września 2003 r. w Turynie po raz pierwszy wolontariusze z Polski uczestniczyli w posłaniu misyjnym w ramach 133 salezjańskiej ekspedycji misyjnej, 3 z nich otrzymało krzyże misyjne z rąk Przełożonego Generalnego ks. Pascuale Chaveza. Aktualnie na misjach pracuje 6 wolontariuszy MWDB: w Zambii, Ugandzie, Kenii, Peru, Rosji i na Ukrainie. Ufam, że Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco jest konkretną formą odpowiedzi na oczekiwania JP2. Marzeniem naszym jest, aby wkrótce stał się prężnie działającą organizacją pozarządową. Janie Pawle II, tchnij w nas przynajmniej odrobinę twego zapału apostolskiego. Wzbudzaj w naszych umysłach piękne i ciągle nowe ideały – sny i marzenia. Poruszaj nasze serca i wolę, abyśmy pałali wielką pasją ewangelizacji świata. Dodawaj nam sił, abyśmy nie ustali w drodze, ale z ciągle świeżym zapałem i entuzjazmem przynosili dobre owoce naszej pracy. ks. Stanisław Rafałko SDB 19 Misje Salezjańskie Adopcja na odległość SERCE DLA WSZYSTKICH Dajmy dziecku szansę nauki! Szkolny mundurek wywołuje emocje nie tylko w Polsce. Niedawno misjonarz z Zambii opowiedział nam o łzach 15-letniej Mary z powodu szkolnego fartuszka. Po wyjściu ze sklepu dziewczynka rozpłakała się. Misjonarz zapytał: „Czy kupiłem Ci zły mundurek?” Ona zaprzeczyła głową i cicho wyszeptała: „Tak się cieszę, że pójdę w nim do szkoły”. Mary nie uczestniczy w misyjnym dziele Adopcji na odległość. Misjonarz nie jest w stanie podołać wszystkim wymaganym obowiązkom, takim jak dodatkowa korespondencja, szczegółowe informacje o każdym dziecku, zdjęcia… Bez wsparcia osób świeckich, misjonarze nie są w stanie sprostać temu zadaniu. Muszą pogodzić wiele ról społecznych: kapłana, ojca, matki, lekarza, ekonoma, budowniczego i nikt nie pyta, czy podołają. Misjonarze z nadwyżki pieniędzy zawsze pomagali innym dzieciom, lecz jest ich coraz więcej… Misjonarze troszczą się o każdą osobę im powierzoną. Pomagają tym, którzy imiennie otrzymują pomoc, ale także i tym, za którymi „nikt nie stoi”, dlatego coraz częściej, za naszym pośrednictwem, proszą Misje Salezjańskie 20 o zamianę adopcji imiennej na grupową. Cel pozostaje ten sam – pomoc najbardziej potrzebującym dzieciom i młodzieży. Zmienia się tylko metoda. Nie wszystkie dzieci można włączyć w imienną Adopcję na odległość. Jedną z przyczyn jest ich wcześniejsze życie, np. na ulicy. Misjonarze nie znają tych dzieci i nie mają żadnej gwarancji, że będą one u nich rok lub dłużej. Czasem trudna przeszłość odciska na nich tak wielkie piętno, że mimo ciepła i miłości, jakie otrzymują – odchodzą. Niewiele dzieci potrafi czy chce opowiedzieć o sobie, stąd ich kwestionariusze są ubogie w treść. Bywa i tak, że nikt nie zna dokładnej daty urodzin dziecka. Czasem krewni zabierają dziecko do siebie kilka lat po pogrzebie rodziców, kiedy „stać” ich już na zaoferowanie dziecku dobrych warunków mieszkaniowych i nie informując o tym misjonarza, wyjeżdżają z misji. Inna trudność to czasem wielka odległość miejsca zamieszkania dziecka od misji. Misjonarz nie chcąc pozbawiać tych dzieci pomocy i szansy nauki, decyduje się na włączenie ich do misyjnego dzieła adopcji imiennej. Kiedy przychodzi czas zdobywania rocznych informacji i trzeba napisać parę zdań o każdym dziecku, kosztuje go to niemało wysiłku. Z ciężkim sercem patrzymy na listy misjonarzy i misjonarek, w których pismo i „uciekająca kreska” zdradzają wielkie zmęczenie. Nie chcąc pozbawiać dzieci szansy nauki, decydują się nieraz na pracę ponad siły. Kolejny problem to system szkolnictwa, które w krajach misyjnych kieruje się „swoimi” zasadami, zupełnie niezrozumiałymi dla nas, np. w Tanzanii dyrektor szkoły decyduje o tym, że uczeń otrzyma promocję z klasy III do V lub odwrotnie z V do III. Wychodząc naprzeciw prośbom misjonarzy SOM od 2 lat prowadzi także program grupowej Adopcji na odległość. W adopcji imiennej pomaga się dzieciom o konkretnej twarzy, imieniu i nazwisku. W adopcji grupowej misjonarze pomagają wszystkim najbardziej potrzebującym dzieciom, zapewniając im edukację, wyżywienie, leczenie, a niekiedy także pomoc całej rodzinie. Adopcja grupowa rozwiązuje także problem zazdrości w grupie, gdyż przesyłane przez ofiarodawców podarunki tworzyły często sztuczne potrzeby, które nie odpowiadają warunkom życia w danym miejscu. Obecnie formą grupowej Adopcji na odległość SOM obejmuje dzieci z misji: - Nairobi (Kenia), Dom Dziecka im. Marii Romero dla dziewczynek, które żyły na ulicy, - Mansa (Zambia), przedszkole dla 200 dzieci z najbiedniejszych rodzin, - Chartum (Sudan), szkoła dla setek dzieci, otrzymujących swój jedyny posiłek w ciągu dnia… Adopcja grupowa prowadzona jest również w Ashaiman (Ghana), w Korr (Kenia), w Negombo (Sri Lanka), w Lusace (Zambia) oraz w Namugongo (Uganda) jako projekt nr 86. Misjonarze zachęcają do adopcji grupowej, bo w ten sposób mogą pomóc większej ilości dzieci. Raz w roku przysyłają list o sytuacji dzieci i działalności placówki misyjnej oraz grupowe zdjęcie. Często piszą, że to Darczyńcy pomagają dzieciom, a nagrodę otrzymują misjonarze. Dlatego nagroda w Niebie dla Darczyńców będzie jeszcze większa. Któż z nas jednak pomaga dla nagrody? To Miłość pozwala nam mieć serce dla drugich… Więcej informacji o placówkach biorących udział w adopcji grupowej na stronie www.adopcja.salezjanie.pl Kalina Celińska 21 Misje Salezjańskie jmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nau Adopcja na odległość Projekty misyjne Ten projekt proponujemy jako MISYJNY PROJEKT DZIECI I-KOMUNIJNYCH REMONT KUCHNI I PRALNI W SIEROCIŃCU DLA DZIEWCZYNEK W NAIROBI – KENIA Projekt nr 98 Przy pracy Uśmiechnięte twarze 32 dziewczynek z sierocińca w Nairobi nie zdradzają ich wcześniejszych przeżyć. Dziś mają DOM, za którym tęskniły, włócząc się po ulicach Nairobi (czytaj: s.6-9)... W odpowiedzi na problem dzieci ulicy, głównie dziewczynek, siostry salezjanki odstąpiły im część swoich pomieszczeń. Przygotowały wygodne sypialnie, dużą jadalnię i mały pokój zabaw. To niewiele, ale to był DOM. Dziewczynki tuliły się do sióstr, mówiły na nie „mamo”, z zachwytem dotykały swoich łóżeczek, kolorowych pościeli i ręczników z namalowanym misiem. Nigdy wcześniej tego nie miały. Ale siostry nie spały po nocach. Na kuchnię i pralnię zabrakło pieniędzy. Tylko sobie znanym sposobem postawiły budynek tymczaso- wy: bez fundamentów, dach z falowanej blachy, ściany z dekoracyjnych cegieł stanowiących okna. W porze deszczowej jest tam woda po kostki, w porze suchej trzeba systematycznie wyganiać różne żyjątka. Dziś remont kuchni i pralni to już konieczność. Tymczasowy budynek zaczął pękać. Dziewczynki z niepokojem pytają, czy będą musiały wrócić do państwowego sierocińca, gdy nie będzie można gotować i wyprać bielizny? Za projekt jest odpowiedzialna s. Katarzyna Urbańska. Podczas zabawy Misje Salezjańskie 22 Projekty misyjne PROJEKTY 2007 PROJEKT NR 86 – UGANDA Podczas sprzątania „Dzieci – misją życia” Pomoc 130 chłopcom ulicy w ośrodku w Namugongo (ks. Ryszard Józwiak) PROJEKT NR 95 – ZAMBIA Organizacja nowicjatu inspektorii ZMB w Lusace (ks. Józef Czerwiński) koszt: 100.000 USD PROJEKT NR 97 – KAMBODŻA Zorganizowanie i wyposażenie pracowni krawieckiej dla dziewcząt w Battambang (s. Beata Bienias) koszt: 9.800 USD PROJEKT NR 99 – PERU Koszt projektu wynosi 10.022 Euro. Podziel się swoim szczęściem z dziewczynkami z Nairobi! Ofiary prosimy przesyłać na konto Ośrodka z dopiskiem: PROJEKT nr 98 PONADTO: PROJEKTY – SUDAN „MISJA ROKU 2007” Chartum – Centrum Szkoleń Zawodowych Chartum – Centrum Pomocy Społecznej El Obeid – Centrum Szkoleń Zawodowych Wau – Zawodowe Centrum Szkoleniowe Tonj – Szkoła Podstawowa Juba – Zawodowe Centrum Szkoleniowe Wysyłając ofiary na powyższe projekty, dopisz: Projekt - SUDAN 2007 Silnik do łodzi motorowej dla placówki San Lorenzo w Amazonii (ks. Roman Olesiński) koszt: 3.500 USD PROJEKT NR 100 – GHANA Wyżywienie i pomoc dla chłopców z internatu i z oratorium w Ashaiman (ks. Krzysztof Niżniak) koszt: 7.140 Euro PROJEKT NR 101 – PERU Przytułek dla chłopców ulicy i jadalnia dla biednych w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 14.000 USD PROJEKT NR 102 – MADAGASKAR Zakup ławek do szkoły podstawowej w Maevatanana (ks. Tomasz Łukaszuk) koszt: 641 Euro PROJEKT NR 103 – PERU Pracownia muzyczno-teatralna dla chłopców ulicy w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD PROJEKT NR 104 – PERU Remont i wyposażenie biblioteki dla chłopców ulicy w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD I Ty możesz być misjonarzem! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr... Dziękujemy! 23 Misje Salezjańskie Z misji salezjańskich i nie tylko Mongolia - wspólnota katolicka się rozrasta Madagaskar – cyklon „Inalana” Prefektura apostolska Mongolii poinformowała, że 7 kwietnia – 23 dzieci i młodzieży przyjęło Chrzest św. w mieście Darkhan położonym na północ od stolicy. Małą parafią opiekuje się tam salezjanin ks. James Cheruwathur, który pracuje wraz z 2 współbraćmi. Chrzest grupy dzieci i młodzieży to pierwsze ważne wydarzenie duszpasterskie we Z 15/16 marca wschodnią część Madagaskaru zaatakował cyklon „Inalala”, który wywołał powodzie, niszcząc plantacje ryżu i wanilii oraz uniemożliwiając życie codzienne. Pociągnął też za sobą ofiary śmiertelne. Wioska Bemaneviky: domy, drogi, misja salezjańska z kościołem i szkołą, jest pokryta błotem. Rzeka Sambirano, wspólnocie, będące znakiem nadziei dla wszystkich katolików w Mongolii, których jest obecnie 370. Prefekt apostolski bp Wenceslao Padilla stwierdził, że Kościół zakorzenia się w nowych punktach misyjnych kraju, gdyż Mongolia otwiera się na demokratyczne wartości i na świat, co stwarza coraz większą przestrzeń dla duszpasterskiej działalności Kościoła i ewangelizacji. Aktualnie w Mongolii pracuje 56 misjonarzy i misjonarek z 14 krajów Afryki, Azji, Europy i Ameryki Łacińskiej. Od 2005 roku pracuje tam ks. Wiktor Dziurdzia SDB. Misje Salezjańskie 24 której poziom opadł, nadal jest groźna. Poruszanie się jest możliwe jedynie za pomocą „cocque” – łodzi zbudowanych z pnia drzewa palmy kokosowej. Salezjanie z Bemaneviky przyjęli do swego domu ludzi z wioski, którzy pomagają im oczyścić i przywrócić do życia dzieła placówki misyjnej. Problemem są zniszczone plantacje ryżu i studnie, w których jest tylko błoto i brudna woda, co grozi wybuchem epidemii. W Bemaneviky od kilku miesięcy pracuje ks. Tomasz Łukaszuk SDB. Z misji salezjańskich i nie tylko Timor Wschodni – trudna Sytuacja Izrael - Salezjanki i „Projekt Jerozolima” Sytuacja w Timorze Wschodnim znowu się pogarsza pomimo obecności międzynarodowych sił bezpieczeństwa ISF, na które składa się wojsko z Australii i Nowej Zelandii. Rząd Timoru wezwał ISF celem zażegnania sytuacji, która od zeszłego roku spowodowała napięcia na wyspie i przyczyniła się Od 1 marca do końca maja, trwa w Jerozolimie „Projekt Jerozolima”, przeznaczony dla koordynatorek duszpasterstwa młodzieżowego z różnych inspektorii Córek Maryi Wspomożycielki w świecie. Uczestniczy w nim 13 sióstr salezjanek z 12 krajów świata, w tym także s. Wiesława Kubiaczyk z inspektorii wrocławskiej CMW. Jest to znaczące doświadczenie biblijne oparte na spotkaniu ze Słowem Bożym do śmierci wielu osób, a przeszło 160 tysięcy ludzi zmusiła do opuszczenia swoich domów. Tysiące osób znalazło schronienie na placówkach salezjańskich. Przemoc w stolicy nie ustaje. To wszystko odzwierciedla niestabilność kraju w perspektywie kwietniowych wyborów. Trudna jest także sytuacja na rynku żywnościowym. Salezjanie mają na Timorze 8 domów, salezjanki 6. Od 1989 roku pracuje tam s. Joanna Goik CMW. harmonijnie połączonym z życiem Kościoła i charyzmatem salezjańskim, które posłuży do dzielenia pogłębionej duchowości salezjańskiej z młodymi całego świata. Wykłady i doświadczenia związane z pielgrzymowaniem do miejsc uświęconych obecnością Chrystusa prowadzą salezjanki z różnych krajów oraz salezjanie z Salezjańskiego Instytutu Teologicznego w Ratisbonne. 25 Misje Salezjańskie Z działalności w kraju Animacje misyjne i rekolekcje wielkopostne 18 lutego, Gdańsk gościł Kasię Wnuk i Kasię Tadlę, które przez rok pracowały w Korr w Kenii a teraz kontynuują dzieło pomocy misjom. W parafii w Gdańsku-Ujeścisko o doświadczeniach misyjnych opowiadali ks. Marek Kowalski i Jan Sanza z Konga. Kasie z ks. Tadeuszem Niedzielą prowadziły animację w Gdańsku-Brentowie. W dniach 21-22 lutego w Zielonej Górze odbyła się animacja, poprzez którą ks. Stanisław Rafałko, dyrektor SOM-u, ks. Marek Kowalski oraz Kasia Wnuk zachęcali do włączenia się w Wielkopostną Ofiarę Serca na rzecz chłopców ulicy z Namugongo w Ugandzie. Od 6 do 8 marca wolontariuszki uczestniczyły w rekolekcjach dla uczniów gimnazjum z warszawskiego Ur- synowa, które prowadził ks. Krzysztof Felka z Madagaskaru i ks. Kazimierz Gajowy z Libanu. Kasie z ks. Tadeuszem Niedzielą prowadziły też rekolekcje w Wejherowie: w kościele, w Szkole Podstawowej Nr 9 i w Domu Kultury. 17 marca animację w Czerwińsku prowadził ks. Maciej Makuła z wolontariuszką Małgorzatą Bakun, która przez rok pracowała na misji w Peru. Misje Salezjańskie 26 Wielkopostna ofiara serca Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży wraz z SOM-em podjęło inicjatywę Wielkopostnej Ofiary Serca. Polega ona na objęciu opieką modlitewną oraz pomocą finansową dzieci i młodzieży z ośrodków misyjnych a w szczególności z misji w Namugongo w Ugandzie. Udzielone wsparcie finansowe przeznaczone zostanie na niezbędny rozwój ośrodka – domu dla osieroconych chłopców oraz utworzenie szkoły podstawowej i zawodowej w Namugongo. Obecna misja, początkowo planowana na 60 chłopców, ma już 128 mieszkańców, a potrzebujących wciąż przybywa. W ramach projektu powstał 20-minutowy film zachęcający do ofiarności na rzecz misji. Znaczący wkład w jego realizację mieli dyrektor SOM-u ks. Stanisław Rafałko, ks. Marek Kowalski oraz wolontariuszka Katarzyna Wnuk. Dziękujemy za wsparcie: Telewizji Odra, Radiu Zachód, Radiu Zielona Góra, Gościowi Niedzielnemu oraz Tygodnikowi Niedziela. Dziękujemy szczególnie KSM oraz Pani Małgorzacie Ajszpur z Zielonej Góry za inicjatywę podjętą na rzecz misji. Z działalności w kraju Z wizytą w Libanie W dniach 7-19 marca, ks. Kazimierz Gajowy – wieloletni misjonarz z Libanu, aktualnie koordynator MWDB – wraz z grupą dziennikarzy, na zlecenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nakręcili materiał filmowy w Libanie. Ks. Kazimierz występował tam w roli organizatora, przewodnika i tłumacza. Zostały także podjęte kolejne kroki przygotowujące wyjazd wolontariuszy MWDB na kolonie letnie dla najbardziej poszkodowanych dzieci z wiosek w południowym Libanie. Celem kolonii będzie integracja dzieci i młodzieży różnych religii oraz wychowanie do solidarności, tolerancji i pokoju. Ogólnopolskie spotkanie MWDB W dniach 2-4 marca odbyło się w SOM-ie spotkanie wolontariuszy MWDB, poświęcone problemowi porzucania szkoły przez dzieci i młodzież. Przedyskutowano przyczyny tego zjawiska, szukając sposobów zapobiegania i odpowiedniego reagowania na nie. Wolontariusze przeszli z Chrystusem przez 14 stacji boleści, samotności i odrzucenia, uczestniczyli w konferencji na temat problemów dzieci i młodzieży w krajach misyjnych, gdzie głód odbiera im możliwość nauki, zmusza do porzu- cenia domu i rodziny, rozpoczęcia życia na ulicy oraz sprzyja wejściu na drogę przestępczą. Spotkanie było również czasem rekreacji oraz warsztatów szybkiego i skutecznego zapamiętywania. Zakończone zostało niedzielną Eucharystią, po której przystąpiono do przygotowania tegorocznych wyjazdów misyjnych długo i krótkoterminowych. Pielgrzymka w Licheniu ODWOŁANA Z przyczyn od nas niezależnych odwołujemy zaplanowaną na 15 i 16 czerwca 2007 r. – II Pielgrzymkę Przyjaciół Misji Salezjańskich w Licheniu, za co wszystkich serdecznie przepraszamy. Mamy nadzieję, że spotkamy się z Wami w innym terminie, by dzielić radość tworzenia Misyjnej Rodziny Księdza Bosko i razem dziękować Bogu za łaski, którymi tak hojnie nas obdarza. 27 Misje Salezjańskie Jubileusz kapłaństwa misjonarzy JUBILEUSZ KAPŁAŃSTWA W 2007 roku jubileusz 25-lecia kapłaństwa obchodzą misjonarze: Ks. Andrzej Daniluk – wyjechał do Zambii w 1984 roku, gdzie pracował w duszpasterstwie parafialnym. Obecnie jest duszpasterzem w Shambyu w Namibii. Ks. Wojciech Kozłowicz – od 22 lat jest misjonarzem w Afryce: 17 lat pracował w Zambii, 3 lata w Malawi, obecnie w Zimbabwe. Jest oddanym duszpasterzem i wychowawcą młodych Afrykańczyków. Ks. Czesław Nenikowski – jako kleryk odbywał asystencję w Chile, po święceniach pracował przez 5 lat w Sztokholmie, a od 2003 roku pracuje w Esquel w Argentynie, docierając do stacji misyjnych w Andach Patagońskich. Ks. Jan Szkopiecki – pracuje w Kipushya w Demokratycznej Republice Konga, gdzie salezjanie prowadzą parafię, dzieła promocji społecznej i obsługują stacje misyjne. Ks. Józef Bogusz – jako kleryk wyjechał do Brazylii, gdzie ewangelizował 16 lat, także wśród Indian Tukano. W 1993 roku rozpoczął pracę duszpasterską najpierw w Rosji, obecnie na Ukrainie. Jubileusz 50-lecia kapłaństwa obchodzą: Ks. Andrzej Daniluk Ks. Bronisław Kant – pierwszy dyrektor SOM-u Ks. Jan Fiedorowicz – pracował w Argentynie Ks. Józef Sianko – misjonarz w Brazylii NASZYM DROGIM MISJONARZOM – JUBILATOM ŻYCZYMY WSZELKICH POTRZEBNYCH ŁASK I SIŁY W DALSZEJ POSŁUDZE KAPŁAŃSKIEJ I MISYJNEJ. Ks. Czesław Nenikowski Ks. Józef Sianko Ks. Bronisław Kant Ks. Józef Bogusz Ks. Jan Fiedrowicz Misje Salezjańskie 28 Ks. Wojciech Kozłowicz Ks. Jan Szkopiecki Dla dzieci Spotkałam Królewicza „Mam na imię Damaris. Jestem już w 5 klasie. Mieszkam w Kenii, na pustyni, w wiosce Korr. Mamy tu swój dom, gdzie jest trochę mało miejsca dla całej naszej piątki, ale nie narzekam. Moja mamusia pomaga w przychodni i dzięki temu możemy sobie kupić gideri (fasola z kukurydzą). Mam trzech braci. Najstarszy Emanuel skończył już 14 lat, Khobosha ma 7 lat a słodki urwis Evans 2 lata. Tatusia nie mamy i czasem jest mi smutno bez niego. W sierpniu zeszłego roku razem z innymi dziećmi przyjęłam Pana Jezusa do mojego serca. Dzień I Komunii św. był najszczęśliwszym dniem dla mnie. Czułam się jak królewna, która spotkała swojego Królewicza. Miałam na sobie białą sukienkę, kilka takich sukienek przysłały do naszego misjonarza dzieci z Polski. Panu Jezusowi opowiadam często o mamusi i braciach, o naszej pustyni, na której czasem tak trudno mieszkać, ale… dziękuję Mu za to, że nas nie opuszcza, że choć jest „Biały” to kocha nas i za nas też oddał swoje życie na krzyżu. Mówię Mu też o ks. Henryku, misjonarzu z Polski, i o Kasiach, które nauczyły mnie po polsku: „mam piękny uśmiech”. Chciałabym kiedyś zobaczyć Polskę, bo mieszka tam wielu dobrych ludzi, ale to chyba dosyć daleko… Wiem, że dzieci z Polski w dniu I Komunii św. ofiarują dary na misje, a ja za to ofiaruję im moją modlitwę i piękny uśmiech”. Damaris Naida Każde dziecko może pomóc potrzebującym koleżankom i kolegom. Może też być misjonarzem… W jaki sposób? Napisz do nas… 29 Misje Salezjańskie Czytelnicy piszą Przedszkolaki – Misjonarze Kiedy robi się coś dla innych, to mimo pojawiających się trudności, radość jest ogromna, bo miłość to jedyna wartość, która się mnoży, kiedy dzielimy ją z innymi. Wiedzą o tym już przedszkolaki... „Chcę opowiedzieć o udziale naszego Przedszkola Nr 74 w dziele Adopcji na odległość. Z potrzeby serca, refleksji nad pracą wychowawczą, a nade wszystko z natchnienia Ducha Świętego poczułam pragnienie włączenia się w to dzieło. Pomysł zgłosiłam dyrektorowi przedszkola, Pani mgr Leokadii Sylla, która przyjęła go ciepło i ze zrozumieniem. Później, podczas jednej z rad pedagogicznych pomysł zyskał aprobatę pozostałych nauczycielek. „Furtka została otwarta”. W przedszkolu postanowiliśmy, że nie będziemy wybierać płci dziecka, tak jak nie wybiera jej rodzina oczekująca potomka. Zależało nam jedynie, aby było to dziecko w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym. Jako kontynent pochodzenia wskazaliśmy Afrykę, widząc ogrom potrzeb żyjących tam ludzi, a szczególnie dzieci. Wkrótce otrzymaliśmy wiadomość z SOM-u, że powierzono naszej opiece 5-letnią Mercy Wanijku z Kenii. Ucieszyliśmy się ogromnie!!! I od razu pokochaliśmy to dziecko. Postanowiliśmy, że zadeklarowane fundusze będziemy pozyskiwać z przedszkolnych aukcji plastycznych oraz z dobrowolnych składek rodziców. Od tego Misje Salezjańskie 30 czasu, co miesiąc odbywają się w przedszkolu wystawy plastyczne, podczas których kwestujemy na rzecz naszej kochanej Mercy. Dzieci wykonują piękne obrazy, pocztówki, drobne upominki, elementy dekoracyjne, które oferujemy rodzicom za symboliczną opłatą... W przedszkolu zaaranżowaliśmy na honorowym miejscu „kącik małej Mercy”, w którym wyeksponowaliśmy informacje o Adopcji na odległość, Afryce oraz piękne zdjęcia Mercy. Każdy rodzic wie, że prowadzona akcja wynika z potrzeby serca oraz jest ważną formą pracy wychowawczej z dziećmi.” Lucyna Błaszczak Poznań, 24 lutego 2007 Przedszkole Nr 74 w Poznaniu Czytelnicy piszą Odeszli do Pana... Ogłoszenia KS. BOLESŁAW DOMAGAŁA SDB KS. ZDZISŁAW SERWA SDB Zmarł w Wiśle 17.02.2007, Zmarł w Lądzie n. Wartą 29.03.2007, w 48 roku życia, 29 ślubów zakonnych w 76 roku życia, 56 ślubów zakonnych i 19 kapłaństwa i 48 kapłaństwa S. GENOWEFA MAZUR CMW S. WŁADYSŁAWA SŁOMIAN CMW Zmarła w Połczynie Zdroju 21.03.2007, Zmarła w Dobieszczyźnie 29.03.2007, w 81 roku życia i 56 ślubów zakonnych DZIĘKUJEMY wieczny odpoczynek w 92 roku życia i 59 ślubów zakonnych Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl Sp. z o.o za wywoływanie naszych zdjęć. Za szczególne ofiary na misje: • Pani Helenie S. z Warszawy (ok. 36.000 zł = na projekty nr 66, 68, 75, 81 i 95) • Pani Reginie K. z Warszawy (8.500 zł = na Adopcję na odległość i Msze św.) • Pani Magdalenie M. z Pniew (30.000 zł = na projekt nr 97). BIURO OŚRODKA MISYJNEGO Czynne jest w dni robocze w godz. 9.00-17.00. W tym czasie można otrzymać wszelkie potrzebne informacje. ALBUM MISYJNY – WSPANIAŁY UPOMINEK Zamów koniecznie kolorowy album „Misyjny Świat Księdza Bosko”. Może być wspaniałym upominkiem na I Komunię św., zakończenie szkoły, dla znajomych na różne okazje. W ten sposób także wspierasz misje. MSZA ŚW. – DAR NA MISJE Zamawiając Msze Święte w różnych intencjach, wspierasz misyjne dzieło Kościoła. Misjonarze w krajach misyjnych rzadko otrzymują intencje mszalne, dlatego proszą o nie za pośrednictwem Ośrodka. Zamówiona przez Ciebie Msza św. staje się darem na misje. Przyjmujemy Msze św. zwykłe, nowenny (9 Mszy św. w określonej intencji) oraz gregorianki (30 Mszy św. za zmarłych). NOWA BAZA W związku ze zmianą bazy danych przypominamy, że uległ zmianie Państwa numer identyfikacyjny. Nowy numer, złożony z serii cyfr i końcowej litery, znajduje się na etykiecie pod adresem. Należy go wpisywać bez początkowych zer, zarówno przy wpłatach jak i w korespondencji. Np. 000008649T = wpisujemy tylko: 8649T Przepraszamy także za opóźnienia związane z wprowadzaniem danych i korektą błędów. POSZUKUJEMY Specjalistę ds. marketingu, który by pomógł w promocji albumu i innych działaniach SOM-u. 31 Misje Salezjańskie Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia DZIĘKUJEMY Jak budować dom, któremu na imię życie? Jezus wzywa nas do budowania na skale. Jedna jest skała, na której warto budować dom. Tą skałą jest Chrystus... Benedykt XVI 27 maja 2006
Podobne dokumenty
Ksiądz Bosko w Kamerunie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Termin ten jednak nie ma nic wspólnego z europejskim mitem o egzotycznym Czarnym Lądzie z rytmicznymi tam-tamami i tancerzami trwającymi w rytualnym tańcu życia. „Miniatura Afryki” to trudna zwyc...
Bardziej szczegółowo