Misje alezjańskie - Salezjański Ośrodek Misyjny

Transkrypt

Misje alezjańskie - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672
Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji
Misje
S alezjańskie
3/2007 (118)
maj - czerwiec
Wśród
niczyich
dzieci
Spis treści
Misje
S alezjańskie
Salezjański Ośrodek Misyjny
ul. Korowodu 20
02-829 Warszawa
tel. (022) 644-86-78
fax. (022) 644-86-79
e-mail:
[email protected]
[email protected]
[email protected]
W NUMERZE
3
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
ks. Stanisław Rafałko SDB
4-5
List Przełożonego Generalnego
W relacji z...
ks. Pascual Chavez SDB
6-9
Prosto z misji
Niczyje dzieci z Nairobi
s. Grażyna Sikora CMW
10-13
Srebrny Jubileusz
Dzieła Salezjańskiego w Zambii
W Chingoli i Mansie
s. Grażyna Sikora CMW
14-15
www.misje.salezjanie.pl
Konto złotówkowe:
PKO BP O/XVI Warszawa
50 1020 1169 0000 8702 0009 6032
Konto w euro:
PKO BP O/XVI Warszawa
69 1020 1169 0000 8502 0018 8714
swift code: BPKOPLPW
Konto w USD:
PKO BP O/XVI Warszawa
53 1020 1169 0000 8602 0089 7926
swift code: BPKOPLPW
Redaktor naczelny:
ks. Stanisław Rafałko SDB
Zastępca redaktora naczelnego:
s. Grażyna Sikora CMW
Opracowanie graficzne:
Krzysztof Karpiński
Współpracują:
ks. Maciej Makuła SDB, s. Ewa Siuda CMW,
ks. Kazimierz Gajowy SDB, Kalina Celińska
Redakcja zastrzega sobie prawo
dokonywania zmian w nadesłanych tekstach.
Misje
Salezjańskie
2
Korespondencja
ks. Piotr Dąbrowski SDB
ks. Jan Bednarz SDB
16-17
Plakat - 5-lecie MWDB
18-19
Wolontariat MWDB
Wolontariat misyjny
- fenomen naszych czasów
ks. Stanisław Rafałko MWDB
20-21
Adopcja na odległość
Serce dla wszystkich
Kalina Celińska
22-23
Projekty misyjne
24-25
Z misji salezjańskich i nie tylko
26-27
Z działalności w kraju
28
Jubileusz kapłaństwa misjonarzy
29
Dla dzieci
Spotkałam Królewicza
s. Grażyna Sikora CMW
30
Czytelnicy piszą
31
Ogłoszenia
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
BĄDŹMY ŚWIADKAMI
ZMARTWYCHWSTAŁEGO
Drodzy!
Zaledwie umilkły kościelne dzwony obwieszczające Zmartwychwstanie Chrystusa, do naszych uszu dochodzi już śpiew nabożeństw majowych. Towarzyszy im śpiew
ptaków, zielone i kwitnące drzewa… Jak
przyroda po zimie wraca do pełni życia, tak
i my dzięki Zmartwychwstaniu mamy żyć
na nowo. Orędzie o Zmartwychwstaniu
Pana, wszędzie tam gdzie dociera i jest
przyjęte z wiarą, ożywia wszystko. Znakiem tego jest radość, entuzjazm, zaangażowanie na rzecz przemiany świata.
„Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy
widzieli i słyszeli” (Dz 4,20) – powtarzali
apostołowie. Ich świadectwo napotykało
przeszkody z różnych stron, ale oni się nie
zrażali, im większy był ucisk, z tym większą
mocą brali się do pracy, gotowi poświęcić
wszystkie swoje siły, a nieraz nawet życie.
Dziś naszym powołaniem jest także
być świadkami Zmartwychwstałego,
znakami Jego obecności w świecie.
A zatem: Odwagi! Albo jak powtarzał Jan
Paweł II: „Nie lękajcie się!” Jak apostołom,
tak i nam rzucają i będą rzucać kłody pod
nogi. Będziemy słyszeć: Po co się wychylać? Daj sobie spokój… Jedni przeszkadzają
z zazdrości lub ze złości, inni z ignorancji,
a jeszcze inni ze względu na hobby utrud-
niania innym. A że nie jesteśmy z żelaza,
niekiedy ulegamy pokusie zniechęcenia.
Ale co by było gdyby apostołowie ulegli?
Co by było gdyby ksiądz Bosko się poddał?
Stąd dary Ducha Świętego, Który wszystkiego nauczy, oświeci drogę i napełni swoją
mocą.
Dzieło księdza Bosko w Zambii to owoc
wielkiej wiary i zaangażowania wielu.
DOM dla opuszczonych dziewcząt w Nairobi to znak Zmartwychwstania. Dzieci
tam mieszkające przeszły w swoim krótkim życiu drogę krzyżową i doświadczyły
skutków grzechu i zła. Teraz dzięki poświęceniu misjonarek mogą doświadczyć
owoców Zmartwychwstania.
Także w kraju widzimy, że w naszą
działalność włącza się coraz więcej nowych
osób. Witam wszystkich. Dziękuję za
modlitwę i ofiary pieniężne przesłane
w ostatnim okresie. Dzięki Wam radość
zmartwychwstania dociera aż na krańce
ziemi.
A dzieci, które w tym roku po raz
pierwszy przyjmą Pana Jezusa do swoich
serc, proszę: Pamiętajcie o Waszych kolegach i koleżankach z krajów misyjnych.
Niech Maryja Wspomożycielka Wiernych, którą będziemy czcili 24 maja uprasza wszystkim potrzebne łaski i Boże błogosławieństwo.
3
Misje
Salezjańskie
List Przełożonego Generalnego
KOCHAĆ ŻYCIE
W RELACJI Z...
Misje
Salezjańskie
„Mężczyzna dał swej żonie
imię Ewa (Życie), bo ona
stała się matką wszystkich
żyjących. Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla
jego żony odzienie ze skór
i przyodział ich. Po czym
Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się jak Bóg, który
zna wszystko”
(por. Rdz 3,20...)
4
Człowiek został stworzony na obraz
Boga-Trójcy, będącego komunią Osób.
Od tego momentu rozpatrywany jako
odizolowana jednostka nie byłby już „na
podobieństwo Boże”. Będzie przypominał
Boga/wspólnotę jedynie wtedy, gdy sam
„stanie się” wspólnotą (czy to rodzinną,
czy społeczną). Księga Rodzaju po stwierdzeniu, że Bóg stworzył człowieka na swój
obraz, dodaje: „stworzył mężczyznę i niewiastę”. I powierzył im troskę o stworzenie
i złożył w ich ręce odpowiedzialność za
historię. Człowiek jest „bytem w relacji”,
podmiotem wielowymiarowym.
Człowiek jest powołany przede wszystkim do pozostawania w relacji pana
wobec stworzenia. To panowanie ma na
celu „troskę” o to, by było coraz bardziej
przyjazne dla ludzi. Posługuje się w tym
celu swoją inteligencją, wykorzystaną
w nauce i technologii, z których rodzi się
postęp i dobrobyt. Ale człowiek jest powołany także do bycia w braterskiej relacji
z bliźnim, bez chęci panowania nad nim,
ale z odpowiedzialną troską o niego, tak
jak pasterz troszczy się o powierzone mu
owce. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy
człowiek odznacza się wielką miłością
bliźniego, wyrażającą się w solidarności
i wspólnym budowaniu rodziny ludzkiej,
bez podziału na rasy, kolor skóry, język,
kulturę, ludy i narody. Ponadto człowiek
jest powołany do osobistej relacji z samym sobą, mając świadomość wszystkich
swoich wymiarów i rozwijając je harmonijnie, bez przewagi jednych nad drugimi,
aż do osiągnięcia harmonii i wewnętrznej
List Przełożonego Generalnego
jedności ciała, serca, umysłu i ducha. Jest
to możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek
dogłębnie zna siebie i potrafi wyciągać
wnioski pozwalające odkryć jego powołanie i obowiązki z nim związane. Św. Paweł
wyraża to słowami: zostaliśmy stworzeni
przez Boga, byśmy się stali „na wzór obrazu
Jego Syna” (Rz 8, 29).
Człowiek jest wreszcie powołany do bycia
w synowskiej relacji z Bogiem. Wobec
Niego nie ma miejsca
na błędne postawy,
przez które ryzykujemy dotarcie do mety.
Mówię tu o podwójnej
tendencji: tej, w której myśli się o Bogu
jako Panu, któremu
trzeba służyć i który
arbitralnie nami dysponuje, i tej, w której Bóg jawi się jako
surowy sędzia, zagrażający naszej wolności
i szczęściu. Jeśli pierwszy obraz Boga wzbudza strach i prowadzi do relacji niewolnik
wobec pana, drugi popycha do buntu, aż
po pokusę wyeliminowania Boga, by móc
stać się w końcu tym, kim chcemy być.
Jezus pozostawał z Bogiem nie w relacji
niewolnika czy buntownika, ale Syna. Co
więcej, najbardziej charakterystycznym
Jego rysem był właśnie obraz Boga jako
Ojca, do którego zwracał się z ciepłym
„Abba”, Tato. Zdawał się nie mieć ważniejszego zajęcia, jak pełnić wolę Ojca. Był
świadomy, że Jego misja w świecie polega
właśnie na pełnieniu woli Ojca, i mówił
wprost, że jest ona Jego pokarmem. Ten
wymiar realizuje się poprzez wiarę, która
otwiera nas na Boga kochanego jako Najwyższe Dobro.
Dzisiaj dominuje, przynajmniej w niektórych częściach świata, faza laicyzacji
lansująca model życia, w którym Bóg jakby nie istnieje,
przez co wiara staje się „czymś”
jedynie do użytku prywatnego,
bez konsekwencji społecznych
i politycznych. Sytuacja staje
się jeszcze gorsza tam, gdzie
bazuje się na agnostycyzmie,
który każe wierzyć w nieograniczoną transcendencję postępu technicznego i naukowego,
z pominięciem transcendencji
egzystencjalnej. Nie brakuje też
postaw i doświadczeń czystego
i bezwzględnego ateizmu. Tendencje te, choć nie są nowe, dziś są bardziej
agresywne i podstępne. Zawsze istniała
pokusa zredukowania człowieka do jednego tylko wymiaru, kosztem pozostałych,
prowokująca tym samym kulturę śmierci.
A kultura to przecież właściwa człowiekowi relacja z naturą, z innymi, z sobą samym
i z Bogiem. Tylko wtedy, kiedy człowiek
jest w autentycznej relacji z Bogiem, jest
też w dobrych relacjach z innymi. Z tego
punktu widzenia wzorem, na którym
trzeba budować własne życie, z gwarancją
sukcesu wobec pytań fundamentalnych
(o życie i śmierć), jest Jezus.
ks. Pacual Chavez SDB
5
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
NICZYJE DZIECI Z NAIROBI
W stolicy Kenii – Nairobi
pracują salezjanie i Córki
Maryi Wspomożycielki. Dziś
chcemy przybliżyć misyjną
wspólnotę sióstr salezjanek,
w której mieści się sierociniec dla dziewczynek. W tej
właśnie wspólnocie pracuje s.
Katarzyna Urbańska.
Kenijskie slumsy i gaje
Nairobi, stolica Kenii, to miasto wielkich kontrastów. Dla Europejczyków
wszystko tu jest egzotyczne, nawet rozgwieżdżone niebo, na którym świeci krzyż
Misje
Salezjańskie
6
południa. W tej czteromilionowej metropolii, której połowę stanowią slumsy,
na porządku dziennym są walające się po
ulicach sterty śmieci, wśród których zgodnie grzebią uśmiechnięte maluchy i wychudzone psiska. Tylko nieliczne hotele
dla turystów lśnią czystością i aż rażą wypielęgnowanym otoczeniem z przepięknie
utrzymanymi ogrodami i gajami palm,
wywołującymi wrażenie rajskiej krainy.
Centrum miasta ze swoimi biurowcami i niezliczoną ilością samochodów może
współzawodniczyć z wielkimi stolicami
świata, ale dla nikogo nie jest tajemnicą,
że ponad 2,5 miliona mieszkańców Nairobi to biedacy, koczujący w bardzo mizernych warunkach. Ich „domy” z falowanej
Prosto z misji
blachy, ziemi lub kartonu nie zapewniają
ani bezpieczeństwa ani ciepła w zimnej
porze roku a brak wody i kanalizacji sprzyja chorobom skóry i innym infekcjom.
Brak pracy, a w związku z tym brak
środków do życia, zmusza ludzi
do kradzieży. Problemy topi się
w alkoholu, a codzienna beznadzieja „owocuje” niemoralnością i przestępczością.
DOM zamiast przytułku
Tragiczną konsekwencją tych zjawisk jest rosnąca
ilość samotnych matek, coraz
bardziej
rozprzestrzeniająca
się choroba AIDS, i w związku
z tym wzrastająca liczba opuszczonych lub osieroconych dzieci.
To właśnie one zainspirowały w 2003
roku wspólnotę Córek Maryi Wspomożycielki (sióstr salezjanek) z biednej dzielnicy
Nairobi – Dagoretti, do otwarcia sierocińca. Była to odpowiedź na zagrożenie, które
wciąż „wisi nad głową” dzieci z dzielnic
nędzy, zwłaszcza dziewczynek. Siostry
żyjąc i pracując w tamtej rzeczywistości widziały z bliska panującą tam nędzę. Znały
babcie, które same nie mają co jeść, a wychowują nawet 15 wnuków, których matki
w większości padły ofiarą AIDS. Dzieci
te spędzały cały dzień na ulicy, a będąc
głodne, często „zarabiały na chleb” własnym ciałem i zszarganą godnością.
W ten sposób powstał Maria Romero
Children’s Home w centrum Nairobi.
W sierocińcu mieszkają 32 dziewczynki,
z tego około
20 pochodzi
z Dagoret-
ti. Odd a len ie
od ich
dzielnicy
ma im pozwolić na
zapomnienie
tego, co przeżyły.
Większość z nich to
kompletne sierotki, bo matki
zmarły, a o ich ojcach nikt nic nie wie.
Kilka dziewczynek ma jeszcze mamy, ale
one albo umierają na AIDS albo są umysłowo chore. Matka dwóch dziewczynek,
oprócz tego że jest nienormalna, siedzi
w więzieniu za zabójstwo.
Pozostałe dziewczynki siostry wzięły
z państwowego przytułku w dzielnicy
Nairobi – Kabete. Tam zwożone są dzieci
znalezione na ulicy. Większość z nich zostaje w przytułku aż dorosną a inne, które
mają szczęście, są zabierane przez sierocińce prowadzone przez siostry lub jakieś
organizacje. Oczywiście wszystko odbywa
się zgodnie z prawem.
Cztery lata temu dziewczynki z sierocińca salezjanek były smutnymi, wystraszony-
7
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
mi, zamkniętymi w sobie dziećmi. Mając
tak niewiele lat widziały już wszystko
i niestety większość z nich była już wykorzystana przez wujków, braci a jedna nawet
przez własnego ojca.
Wydarte śmierci
Florence, Jacqueline i Lucy to siostrzyczki. Mają 12, 10 i 7 lat. Pamiętają tylko
swego ostatniego „ojca”. Tych ojców było
wielu i trzeba było ich się bać. Do dzisiaj
czasem zrywają się ze snu z krzykiem. Jacqueline gdy miała 5 lat została oddana na
służbę. Pomoc w nowym domu, opieka nad
niemowlęciem, pranie, szukanie drzewa na
opał to była jej codzienność. Niecały rok
potem matka zmarła na AIDS. Siedmioletnia Florence i dwuletnia Lucy siedziały
bezradne przy zmarłej nie wiedząc, co się
stało i co robić. Tak podobno przesiedziały
trzy dni aż w końcu ktoś się nimi zainteresował, zorganizował pogrzeb a potem
oddał dzieci do „przechowalni” w Kabete.
Gdy mała Jacqueline w dniu wolnym od
służby przyszła odwiedzić matkę i siostrzyczki nie znalazła już swej rodziny.
Ona też została oddana do „przechowalni”, gdzie odnalazła swoje siostry.
Margareth (9 lat) i Sara (7 lat) zostały
znalezione na ulicach Nairobi. Salezjanki,
patrząc na poparzone ciało Margareth,
z pomocą psychologa odtworzyły tragedię tych dzieci. Nie wiadomo, dlaczego
matka chciała pozbyć się swoich córek, ale
musiała być zdesperowana skoro posunęła
się do ich spalenia. Siostry przypuszczają,
że Margareth miała 4 lata a Sara 2, gdy
Misje
Salezjańskie
8
matka zamknęła je w domu i podpaliła. Margareth była bardzo
poparzona. Od klatki piersiowej do kolan jej skóra przypomina pomarszczoną
skorupę, która pęka,
krwawi i boli przy
każdym
napięciu
ciała. Podczas gdy
jej siostrzyczka płonęła, malutka Sara
próbowała podnieść drzwi, by
je otworzyć. Nie
wiadomo, kto uratował dziewczynki,
ale i one były oddane
do „przechowalni”.
Dzieci powoli pozbyły się strachu, ale fizyczne upośledzenie
Margareth daje się
jej we znaki. Dziecko rośnie i skóra, ponieważ jest zeskorupiała, pęka. Lekarz
specjalista odradza
przeszczepu skóry,
ponieważ musiałby
on być ponawiany
w miarę jak dziecko rośnie. Zalecił jednak, aby
Margareth nosiła przylegającą
do ciała specjalną kamizelkę
wyściełaną specjalnym bandażem, który stopniowo może
przywrócić elastyczność skóry.
Prosto z misji
Bandaż musi być zmieniany co tydzień. Margareth tej kamizelki jeszcze
nie ma, siostry szukają dobroczyńców,
którzy pomogliby dziewczynce. Na
taki bandaż potrzeba 130 € tygodniowo.
Trzy i pół letnia Jacqueline Stella jest u sióstr
od stycznia tego
roku. Gdy dzieci
razem z personelem sierocińca pojechały w okresie
Bożego Narodzenia odwiedzić koleżanki i kolegów
w Kabete, mała Jacqueline dołączyła do
nich. Na krok nie odstępowała s. Rosarii – odpowiedzialnej za dzieci. Dziecko miało
rączki i nóżki pokryte świerzbem.
Jej 15-letnia mama to też sierota wychowująca się w „przechowalni”.
Dziewczyna po urodzeniu dziecka uciekła zostawiając maleństwo
w sierocińcu. Siostry podejrzewają, że ojcem Jacqueline jest jeden
z tamtejszych pracowników, ale nikt
się do dziecka nie przyznaje. Mała
chodzi do przedszkola i jest ulubienicą wszystkich.
Miłość sióstr powoli odmieniła dziewczynki. Dzisiaj z ich twarzy
prawie nie znika uśmiech, są szczęśliwe, pełne życia i radości. Wiedzą,
że są kochane i że nikt nie zrobi
im krzywdy. Oprócz 3,5 letniej Jacqueline, która jest przedszkolakiem, wszystkie
dziewczynki chodzą do
szkoły pań-
st wowej
i dobrze się uczą,
a najstarsza zdołała tak nadrobić zaległości, że kończy już
szóstą klasę. Dziewczynki z placówki sióstr salezjanek z Nairobi objęte są adopcją grupową
w Ośrodku Misyjnym w Warszawie.
Nie zmienimy świata – to prawda. Ale
naprawdę możemy zmienić świat – to
także prawda. Każdy uratowany człowiek
jest dowodem na to, że świat zmienia się
na lepsze, że jest coraz bardziej ludzki,
że warto walczyć o człowieka, o dobro
i piękno, że szczęście każdego z nas jest
proporcjonalne do czynienia innych szczęśliwymi. Uwierzmy, naprawdę możemy
zmienić świat. Powtarzajmy to sobie
zawsze, kiedy pojawia się pokusa refrenu: już nic się nie da zrobić. Zamiast tych
przygniatających słów, powtarzajmy za św.
Pawłem: Wszystko mogę w Tym, Który mnie
umacnia (Flp 4,13).
s. Grażyna Sikora CMW
9
Misje
Salezjańskie
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
25-LECIE OBECNOŚCI
KSIĘDZA BOSKO W ZAMBII
W CHINGOLI I MANSIE
Chingola i Mansa to kolejne placówki
w Zambii, gdzie salezjanie i salezjanki
są znaczącym znakiem nadziei, wychodząc naprzeciw potrzebom najuboższych dzieci i młodzieży.
Chingola
Chingola to jedno z 7 miast przemysłowych w prowincji Copperbelt, w centralnej
część Zambii. Salezjanie rozpoczęli działalność w Chingoli w 1983 r. Objęli wtedy
parafię w mieście i w okolicy, w Kasompe.
Prowincja Copperbelt jest wyjątkowym
miejscem w Afryce Subsaharyjskiej. Jest
bardzo dobrze rozwinięta z powodu dużej
liczby kopalń i zatrudnionych w nich tysięcy ludzi. Wybór Chingoli na placówkę
salezjańską był podyktowany faktem, że
będzie to odpowiednie miejsce na szkołę
zawodową dla młodzieży z okolicy. Teren
parafii był za mały, by na nim wybudować
szkołę. Ale salezjanie, jak ksiądz Bosko,
wiedzieli, że trzeba wydeptać wszelkie
możliwe ścieżki, by to marzenie stało się
rzeczywistością. Po otrzymaniu działki od
rady miejskiej rozpoczęli budowę szkoły.
Przenieśli się do niej w 1991 r., a w następ-
Misje
Salezjańskie
nym przyjęli pierwszych uczniów. Uroczystego poświęcenia szkoły dokonał biskup
diecezji Ndola Dennis de Jong. Data była
znacząca – 24 maja 1996 r., uroczystość
Maryi Wspomożycielki, inspiratorki i mistrzyni każdego dzieła salezjańskiego.
Obecnie wspólnota w Chingoli pracuje
z młodzieżą w trzech głównych dziełach:
w Szkole Technicznej, oratorium-centrum
młodzieżowym oraz tzw. Michael Magone
School.
Szkoła Techniczna posiada 6 działów: stolarski, murarski, obróbkę metali,
krawiecki, komputerowy i ogrodniczy.
Uczęszcza do niej ponad 130 chłopców
i dziewcząt w wieku od 18 do 25 lat. Salezjanie koncentrują się na młodzieży
uboższej, która nie ma możliwości dostać
się do innych szkół z racji wysokich opłat
za naukę. W szkole salezjańskiej opłata
jest bardzo niska a najubożsi są całkowicie z niej zwolnieni. Młodzież jest bardzo
chłonna wiedzy i chętnie się uczy. Większość instruktorów to byli wychowankowie szkoły.
Centrum młodzieżowe to okazja do dobrego spędzenia czasu wolnego. Placówka
dysponuje odpowiednimi pomieszczeniami, gdzie setki dzieci i młodzieży może codziennie rozwijać swe talenty i zapomnieć
10
Br. Andrzej Fałek
Ks. Michał Wziętek
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
o biedzie. W ramach oratorium dziewczęta i chłopcy należą do klubów sportowych,
gdzie mogą ćwiczyć koszykówkę, piłkę
nożną i ręczną, siatkówkę, tenis stołowy,
bilard czy akrobatykę.
Michael Magone School to projekt dla
około 300 dzieci, głównie sierot i półsierot
z najuboższej części Chingoli. Po sprywatyzowaniu jednej z większych w Afryce
kopalni miedzi w Chingoli ludzie stracili
pracę. Nie mając gdzie i za co się przenieść,
zostali tutaj i wegetują z dnia na dzień. Ta
sytuacja nie pozwala dzieciom się uczyć.
Michael Magone School to pomoc dzieciom
i młodzieży zaniedbanej w dostępie do
szkoły podstawowej i średniej. Przychodzą oni do salezjanów co sobotę i podzieleni na grupy przerabiają materiał szkolny.
Mają też trochę rozrywki i obiad. Prawie
setka tych dzieci jest włączona w program
Adopcji na odległość w SOM-ie. Misjonarze
nie są w stanie prowadzić dokumentacji
Adopcji na odległość wszystkich dzieci. Ten
problem wymaga jakiegoś rozwiązania, bo
jak wytłumaczyć dzieciom, że jedne dostają pełne wyposażenie szkolne: mundurki,
buty, tornistry, zeszyty i przybory szkolne,
a inne tylko zeszyty, długopis i ołówek?
W Chingoli pracuje obecnie brat Andrzej Fałek, który jest administratorem
i wicedyrektorem Szkoły Technicznej i całego centrum, a także opiekunem Michael
Magone School. Czuje się wyróżniony, że
może pomagać młodym zdobywać zawód
i otwierać ubogim dzieciom drogę do lepszej przyszłości.
Mansa
Już w 1982 roku salezjanie zastanawiali się nad przejęciem parafii w dzielnicy
Mansy, Chimese. Początkowo nie zdecydowali się na nią ze względu na zbyt
mały teren wokół kościoła. Sytuacja
zmieniła się 20 lat później. Właściciele
działek przyległych do parafii zgodzili się
na ich sprzedaż. Wszystko poszło bardzo
szybko. Salezjanie zrezygnowali z pracy
w Nsakaluba, skąd w 2001 przenieśli się
do Mansy. W Chimese nie było plebanii,
dlatego zaraz rozpoczęli budowę domu dla
misjonarzy i pomieszczeń dla młodzieży
oraz grup parafialnych. Dziś wszystko jest
już niemal gotowe i Chimese tętni życiem.
Dyrektorem misji jest ks. Michał Wziętek, proboszczem ks. Andrzej Zdzieborski, a od niedawna na placówce pracuje
też ks. Eugeniusz Wnęk, który jest kapelanem młodzieży i odpowiedzialnym za
oratorium. Pomaga im kleryk salezjański
Moja Kariyati.
Od lewej: ks. Andrzej Zdzieborski, bp. Aaron Chischa,
ks. Michał Wziętek i ks. Eugeniusz Wnęk
11
Ks. Andrzej Zdzieborski
Misje
Salezjańskie
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
Parafia w Chimese to środowisko ludzi
biednych z wielką liczbą dzieci i młodzieży. Bardzo wielu z nich to sieroty albo półsieroty z powodu AIDS czy też nietrwałości zambijskiej rodziny. Ludzie tu nie mają
żadnej pracy, utrzymują się ze skromnej
uprawy ziemi i drobnego handlu. Większości dzieci i młodzieży nie stać na zapłacenie szkoły i dlatego wielu nie chodzi
do szkoły. Wśród nich są i tacy, którzy
głodują i powinni być dożywiani. Brakuje
im też miłości, akceptacji, bezpieczeństwa,
dobrego słowa.
Właśnie salezjanie i salezjanki w Mansie wyszli naprzeciw tym konkretnym wyzwaniom, wciągając w tę przygodę także
katechetów i liderów świeckich. Na terenie
parafii mieszka 40 tysięcy ludzi, katolików jest około 6 tysięcy. Do parafii należy
kościół parafialny i 19 kościołów w buszu,
najdalszy 80 km od Chimese, gdzie Msze
św. są odprawiane kilka razy w roku ze
względu na wielość stacji misyjnych i spore
odległości.
Parafia Chimese jest prawdziwą wspólnotą wspólnot nie tylko na miejscu, ale
również w buszu. Przy kościele parafialnym istnieje około 20 małych wspólnot,
na każdej stacji misyjnej od 2 do 4. Są to
zróżnicowane grupy dorosłych, młodzieży
Misje
Salezjańskie
i dzieci. Każda z nich ma swoich liderów.
Każdy może znaleźć coś dla siebie. Liturgię w parafii ubogacają chóry, śpiewające
w języku angielskim i bemba.
Ze względu na potrzeby miejscowej
młodzieży salezjanie rozpoczęli budowę
szkoły zawodowej i centrum młodzieżowego. Choć nie było budynku szkoły, ta już
istniała, bo jak odmówić młodym, którzy
aż palili się do nauki, wiedząc że to ich
jedyna szansa na lepszą przyszłość. Na razie
16 uczniów ma lekcje w pomieszczeniach
parafialnych, ale budowa szkoły dobiega
końca. Młodzi będą mogli zdobyć zawód
murarza, informatyka, kowala i poznać
tajniki zakładania i prowadzenia małych
firm. Ponadto szkoła udostępni kursy pisania i czytania dla młodzieży i dorosłych
oraz korepetycje dla dzieci.
Przy parafii działa też oratorium-centrum młodzieżowe, na które składają się:
zespół muzyczny i tańców tradycyjnych,
kluby piłki nożnej, koszykowej, siatkowej,
szachów, warcabów, bilarda i inne. Dziennie przez oratorium przewija się od 150 do
250 osób. Wiele z nich korzysta z pomocy
w ramach programu Adopcji na odległość.
W 1996 r. przybyły do Mansy także
Córki Maryi Wspomożycielki. Siostry
zamieszkały na sąsiadującej z salezjanami
działce. Prowadzą w Mansie centrum wy-
12
Magda Smoleń MWDB
S. Ryszarda Piejko
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
chowawcze dla dzieci i młodzieży. Jest to
szkoła podstawowa wraz z gimnazjum dla
ponad 350 dzieci, głównie sierot i półsierot
z najbiedniejszych rodzin, które straciły
rodziców w większości z powodu AIDS.
Chimese ma największy w Mansie wskaźnik chorych na tę chorobę. Dzieci uczą się
na dwie zmiany: rano i po południu. Centrum to także szkoła zawodowa Mazzarello Skills Training Centre dla dziewcząt,
młodych kobiet i chłopców. Szkoła oferuje
kursy kroju i szycia, pisania na maszynie
oraz komputerowy. Cieszą się one dużym
zainteresowaniem. Studenci po ukończeniu kursu krawieckiego zdają państwowy
egzamin i otrzymują certyfikat. Salezjanki
prowadzą także kursy liderów i katechistów oraz codzienne oratorium dla ponad
100 dzieci, aktywnie uczestniczą w życiu
parafialnym i prowadzą różne grupy. Co
jakiś czas razem z salezjanami dojeżdżają
do 19 centrów misyjnych, pomagając tamtejszym ludziom, w czym tylko się da.
W lutym tego roku siostry założyły
przedszkole, gdyż zdały sobie sprawę, że
w ważnym procesie edukacji tylko najmłodsze dzieci nie były objęte systematyczną troską wychowawczą. Na spotkaniach
z kobietami w parafii zetknęły się wielokrotnie z prośbą o otwarcie przedszkola.
W niedzielę 21 stycznia 2007 miały roz-
począć się zapisy przedszkolaków. Odzew
przerósł wszelkie oczekiwania. Zapisało
się prawie 200 dzieci. Na razie siostry nie
mają własnych pomieszczeń. Wynajmują je od parafii. Po ich uporządkowaniu
i małym remoncie (malowanie i załatanie
dachu) przedszkole ruszyło w połowie
lutego. Dzieci są podzielone na dwie wielkie grupy: 3 i 4-latki oraz 5 i 6-latki.
Dyrektorką misji w Mansie jest s. Ryszarda Piejko, która przybyła do Zambii
z I-szą wyprawą misyjną Córek Maryi
Wspomożycielki w 1984. Wciąż dynamiczna, przedsiębiorcza i zawsze uśmiechnięta.
Drugi rok razem z siostrami pracuje wolontariuszka Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco Magda Smoleń, bez której
trudno sobie Mansę wyobrazić. Pomaga
ona w zarządzaniu i administracji szkoły
zawodowej, prowadzi lekcje angielskiego
i kursy komputerowe, ma odpowiedzialność za kilka „rzeczy po drodze” i pilotuje
program Adopcji na odległość, z którego korzysta ponad 300 dzieci i młodzieży z misji
sióstr. Reprezentuje też szkołę w kontaktach z fundacjami i urzędami lokalnymi.
Otwarta na ludzi i ich kulturę w pełni
włączyła się w pracę misji. Już wkrótce jej
pracę będą kontynuować kolejne wolontariuszki MWDB.
s. Grażyna Sikora CMW
Magda Smoleń MWDB
13
Br. Andrzej Fałek
Ks. Michał Wziętek
S. Ryszarda Piejko
Misje
Salezjańskie
Korespondencja
KORESPONDENCJA Z PERU
Ks. Piotr Dąbrowski SDB
Pozdrawiam serdecznie, tym razem już
nie z Otwartego Domu Księdza Bosko w Limie, ale z Bosconi w Piura, 1050 km na
północ od Limy. Pragnę wyrazić uznanie
za Wasz wielki wkład w dzieło w Limie,
za Wasze modlitwy i pomoc materialną.
Jeśli dziś przy parafii Maryi Wspomożycielki w Limie istnieje 5-piętrowy Otwarty Dom Księdza Bosko dla chłopców ulicy,
jeśli istnieje duszpasterstwo charytatywne z licznymi warsztatami (krawiecki,
włókienniczy, fryzjerski, gastronomiczny
i cukierniczy, wyrobów folklorystycznych
i ozdobnych), jeśli rozpoczyna się budowa
nowej piekarni i ciastkarni, jeśli dopiero co
została oddana do użytku nowa jadalnia
i kuchnia z zapleczem i nowe pomieszczenia dla biednych dzieci z ulicy – to wszystko dzięki Opatrzności Bożej, opiece Maryi
Wspomożycielki i Waszej pomocy, Darczyńcy Misji Salezjańskich
i Opiekunowie Adopcyjni.
To dzięki Wam ogromna
liczna chłopców skończyła szkołę, zdobyła zawód
i pracę, poznała Chrystusa,
zaznała klimatu rodziny.
Ufam, że tak jak ufaliście
Misje
Salezjańskie
14
mi i pomagaliście moim chłopcom, będziecie ufać ks. Jorge Atarama, który od
stycznia 2007 jest odpowiedzialny za ten
Dom i chłopców...
Marzyłem, że kiedy nadejdzie czas
mojej zmiany z Limy na inną placówkę,
to będę mógł trochę odpocząć, zregenerować siły, wzmocnić moje życie kapłańskie
i salezjańskie... Po przyjeździe do Bosconi
w Piura, gdy zobaczyłem wszystko, łzy
cisnęły mi się do oczu. Jest to dzieło jeszcze większe i jeszcze bardziej wymagające,
ale jestem szczęśliwy, że wysłano mnie do
ludzi najbiedniejszych z peryferii miasta na
tych terenach pustynnych... Bardzo liczę
tutaj przede wszystkim na Waszą pomoc
duchową...
Boskonia – Piura, 19 lutego 2007
Korespondencja
KORESPONDENCJA Z EGIPTU
Ks. Jan Bednarz SDB
W 111 rocznicę przybycia salezjanów do
Aleksandrii zostało otwarte nowe laboratorium elektroniki profesjonalnej. To niezwykłe wydarzenie miało miejsce w dniu
18 lutego 2007 roku. W sierpniu 2006
roku objąłem kierownictwo warsztatów
elektrycznych w naszej szkole. Jako ksiądzelektryk zacząłem szukać możliwości wykorzystania wszystkich urządzeń, jakimi
dysponuje szkoła. Odkryłem, że w szafach
warsztatów istnieje już wcześniej przysłane
do szkoły profesjonalne laboratorium nie
tylko elektroniki, ale również elektroniki
przemysłowej. Rozpoczęliśmy przygotowywać odpowiednią salę. Do projektu
włączyli się aktywnie uczniowie naszej
szkoły pragnący poznać realia prawdziwej
pracy. W krótkim czasie sala była gotowa –
wymalowana, z nową instalacją elektryczną i klimatyzacją. Otwarcie
nastąpiło w dzień szkolnych
obchodów święta ku czci św.
Jana Bosko. Przygotowane
przez uczniów naszej szkoły
ćwiczenia i możliwości techniczne laboratorium wprowadziły w podziw uczestników. Warto dodać, że nasza Włoska Szkoła
Zawodowa na prawach państwowych
w swoich murach gości obecnie tylko uczniów pochodzenia egipskiego. Jest ich 316.
Szkoła jest otwarta zarówno dla chrześcijan jak i muzułmanów. Przyjaźnie, które
nawiązują się między uczniami podczas
lat studiów w naszej szkole, trwają długo
i pozwalają na wzajemne poszanowanie
i współpracę tak bardzo ważną dla tolerancji i pokojowego rozwoju kraju.
Korzystam z okazji i ślę moc życzeń
z okazji Świąt Wielkanocnych. Zapewniam o modlitwie.
Aleksandria, 25 marca 2007
15
Misje
Salezjańskie
Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco
WOLONTARIAT MISYJNY
FENOMEN NASZYCH CZASÓW
5 LAT MWDB
Kiedy piszę te słowa wspominamy drugą rocznicę odejścia do Domu Ojca
wielkiego misjonarza świata, ojca i nauczyciela młodzieży, Jana Pawła II.
Z perspektywy czasu jeszcze bardziej widać jak jego pontyfikat był zbawczym
dziełem Opatrzności Bożej.
Jan Paweł II był jakby odbiciem ks.
Bosko. Żył, podobnie jak ks. Bosko,
w czasach trudnych, ale nie narzekał, nie
ograniczał się tylko do krytyki. Był protagonistą swoich czasów. Brał inicjatywę we
własne ręce. Nie czekał na zbieg okoliczności, na dobrą okazję, aby zaistnieć i coś
zrobić. Obaj – JP2 i DB – bardzo kochali
młodzież. Wierzyli w młodych, wyzwalali
obecne w nich pokłady dobra, czynili ich
apostołami Jezusa Chrystusa.
W 1988 r. Jan Paweł II wołał na Valdocco w Turynie: „Przyjąć Chrystusa znaczy
otrzymać od Ojca misję życia miłością do
Niego i do braci… Jakie jest wasze zadanie
– ludzi młodych, powiem prosto: jesteście
niezbędni nie przez to, co możecie uczynić
dzięki waszym zdolnościom i sile fizycznej,
ale przez to, co możecie czynić dzięki wierze
w Boga… Wolontariat, ten wspaniały fenomen naszych
czasów, powinien być
żywy pośród was”.
Światowe
Dni
Młodzieży
miały
Misje
Salezjańskie
18
na celu rozpalanie w młodych gorliwości i zapału apostolskiego. JPII mówił do
młodych: „Światowy Dzień Młodzieży ma
z pewnością wymiar misyjny... Dzisiaj Duch
Święty posyła was niczym «list Chrystusa»,
abyście głosili dzieła Boże i byli płomiennymi świadkami Ewangelii Chrystusa wśród
ludzi dobrej woli aż po krańce ziemi…
Drodzy młodzi, Kościół was potrzebuje…
Także Papież liczy na was” (Paryż 1997).
Potem przyszedł Rok Jubileuszowy
2000 i wielkie poruszenie w całym Kościele. W Roku Jubileuszowym zostałem
mianowany dyrektorem SOM-u. Była to
dla mnie zupełnie nowa i nieznana rzeczywistość. Od początku zastanawiałem
się, co zrobić, aby doświadczenia Jubileuszu nie pozostały tylko w sferze słów. I tak
w 2001 r. powstał projekt Adopcji na od-
Tomek Skiba MWDB
Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco
ległość, dzięki któremu ponad 5000 dzieci
dostało szansę nauki, w 2002 powstał
Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco
(MWDB), a w 2005 został oficjalnie powołany dział Multimedia Don Bosco, aby
poprzez tradycyjne i nowoczesne środki
przekazu propagować idee misyjne.
Ale wracając do MWDB… Od marca
2002 r., dziewczęta i chłopcy realizują
swoje powołanie misyjne jako osoby świeckie. Jedni przygotowują się do pracy na
misjach, inni angażują się na rzecz misji
w kraju. Pierwsze spotkanie odbyło się
w SOM-ie w dniach 2-4 marca 2002 r.
Udział ponad 30 osób przerósł nasze oczekiwania. Widać było, że jest w tym „palec
Boży”. Rozpoczęły się systematyczne spotkania formacyjne, połączone z działaniem
na rzecz misji. Do dziś uczestniczy w nich
każdorazowo około 50 osób. W ciągu 5 lat
działalności MWDB wzięło w nich udział
prawie 700 osób.
Od 2003 r. wolontariusze zaczęli wyjeżdżać na misje:
2003 = 5 wolontariuszy wyjechało do
Peru, Ugandy i na Ukrainę; 2004 = 9 wolontariuszy wyjechało na Madagaskar, do
Kenii, Peru, Ugandy, Zambii, Sierra Leone
i Albanii; 2005 = 10 wolontariuszy wyjechało do Zambii, Kenii, Peru, na Madagaskar i do Ugandy; 2006 = 6 wolontariuszy
Eliza Dubicka MWDB
wyjechało do Kenii, Peru, Ugandy, Rosji
i na Ukrainę.
Latem 2002 zainicjowana została misyjna posługa wakacyjna. Dotąd ponad
130 wolontariuszy pracowało w czasie
wakacji w Albanii, na Ukrainie i w Rosji
oraz w Zambii, Ugandzie i Peru.
W 2003 roku w kraju zaczęły powstawać grupy lokalne MWDB.
28 września 2003 r. w Turynie po raz
pierwszy wolontariusze z Polski uczestniczyli w posłaniu misyjnym w ramach 133
salezjańskiej ekspedycji misyjnej, 3 z nich
otrzymało krzyże misyjne z rąk Przełożonego Generalnego ks. Pascuale Chaveza.
Aktualnie na misjach pracuje 6 wolontariuszy MWDB: w Zambii, Ugandzie, Kenii, Peru, Rosji i na Ukrainie.
Ufam, że Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco jest konkretną formą
odpowiedzi na oczekiwania JP2. Marzeniem naszym jest, aby wkrótce stał się
prężnie działającą organizacją pozarządową.
Janie Pawle II, tchnij w nas przynajmniej odrobinę twego zapału apostolskiego. Wzbudzaj w naszych umysłach
piękne i ciągle nowe ideały – sny i marzenia. Poruszaj nasze serca i wolę,
abyśmy pałali wielką pasją ewangelizacji świata.
Dodawaj nam sił, abyśmy nie ustali
w drodze, ale z ciągle świeżym zapałem
i entuzjazmem przynosili dobre owoce
naszej pracy.
ks. Stanisław Rafałko SDB
19
Misje
Salezjańskie
Adopcja na odległość
SERCE DLA WSZYSTKICH
Dajmy dziecku szansę nauki!
Szkolny mundurek wywołuje emocje nie tylko w Polsce. Niedawno
misjonarz z Zambii opowiedział nam o łzach 15-letniej Mary z powodu
szkolnego fartuszka. Po wyjściu ze sklepu dziewczynka rozpłakała się.
Misjonarz zapytał: „Czy kupiłem Ci zły mundurek?” Ona zaprzeczyła głową
i cicho wyszeptała: „Tak się cieszę, że pójdę w nim do szkoły”.
Mary nie uczestniczy w misyjnym
dziele Adopcji na odległość. Misjonarz
nie jest w stanie podołać wszystkim
wymaganym obowiązkom, takim
jak dodatkowa korespondencja,
szczegółowe informacje o każdym
dziecku, zdjęcia… Bez wsparcia
osób świeckich, misjonarze nie są
w stanie sprostać temu zadaniu.
Muszą pogodzić wiele ról społecznych: kapłana, ojca, matki, lekarza, ekonoma, budowniczego i nikt
nie pyta, czy podołają. Misjonarze
z nadwyżki pieniędzy zawsze pomagali innym dzieciom, lecz jest ich
coraz więcej…
Misjonarze troszczą się o każdą
osobę im powierzoną. Pomagają tym, którzy imiennie otrzymują
pomoc, ale także i tym, za którymi
„nikt nie stoi”, dlatego coraz częściej,
za naszym pośrednictwem, proszą
Misje
Salezjańskie
20
o zamianę adopcji imiennej na grupową.
Cel pozostaje ten sam – pomoc najbardziej potrzebującym dzieciom i młodzieży.
Zmienia się tylko metoda.
Nie wszystkie dzieci można włączyć
w imienną Adopcję na odległość. Jedną
z przyczyn jest ich wcześniejsze życie, np.
na ulicy. Misjonarze nie znają tych dzieci
i nie mają żadnej gwarancji, że będą one
u nich rok lub dłużej. Czasem trudna
przeszłość odciska na nich tak wielkie
piętno, że mimo ciepła i miłości, jakie
otrzymują – odchodzą. Niewiele dzieci
potrafi czy chce opowiedzieć o sobie, stąd
ich kwestionariusze są ubogie w treść.
Bywa i tak, że nikt nie zna dokładnej
daty urodzin dziecka. Czasem krewni zabierają dziecko do siebie kilka lat po pogrzebie rodziców, kiedy „stać” ich już na
zaoferowanie dziecku dobrych warunków
mieszkaniowych i nie informując o tym
misjonarza, wyjeżdżają z misji. Inna trudność to czasem wielka odległość miejsca
zamieszkania dziecka od misji. Misjonarz
nie chcąc pozbawiać tych dzieci pomocy
i szansy nauki, decyduje się na włączenie
ich do misyjnego dzieła adopcji imiennej.
Kiedy przychodzi czas zdobywania rocznych informacji i trzeba napisać parę zdań
o każdym dziecku, kosztuje go to niemało
wysiłku. Z ciężkim sercem patrzymy na
listy misjonarzy i misjonarek, w których
pismo i „uciekająca kreska” zdradzają wielkie zmęczenie. Nie chcąc pozbawiać dzieci
szansy nauki, decydują się nieraz na pracę
ponad siły. Kolejny problem to system
szkolnictwa, które w krajach misyjnych
kieruje się „swoimi” zasadami, zupełnie
niezrozumiałymi dla nas, np. w Tanzanii
dyrektor szkoły decyduje o tym, że uczeń
otrzyma promocję z klasy III do V lub odwrotnie z V do III.
Wychodząc naprzeciw prośbom misjonarzy SOM od 2 lat prowadzi także program grupowej Adopcji na odległość.
W adopcji imiennej pomaga się dzieciom
o konkretnej twarzy, imieniu i nazwisku.
W adopcji grupowej misjonarze pomagają wszystkim najbardziej potrzebującym
dzieciom, zapewniając im edukację, wyżywienie, leczenie, a niekiedy także pomoc
całej rodzinie. Adopcja grupowa rozwiązuje także problem zazdrości w grupie, gdyż
przesyłane przez ofiarodawców podarunki
tworzyły często sztuczne potrzeby, które
nie odpowiadają warunkom życia w danym miejscu.
Obecnie formą grupowej Adopcji na odległość SOM obejmuje dzieci z misji:
- Nairobi (Kenia), Dom Dziecka im.
Marii Romero dla dziewczynek, które żyły
na ulicy,
- Mansa (Zambia), przedszkole dla 200
dzieci z najbiedniejszych rodzin,
- Chartum (Sudan), szkoła dla setek
dzieci, otrzymujących swój jedyny posiłek
w ciągu dnia…
Adopcja grupowa prowadzona jest
również w Ashaiman (Ghana), w Korr
(Kenia), w Negombo (Sri Lanka), w Lusace (Zambia) oraz w Namugongo (Uganda)
jako projekt nr 86.
Misjonarze zachęcają do adopcji grupowej, bo w ten sposób mogą pomóc
większej ilości dzieci. Raz w roku przysyłają list o sytuacji dzieci i działalności
placówki misyjnej oraz grupowe zdjęcie.
Często piszą, że to Darczyńcy pomagają
dzieciom, a nagrodę otrzymują misjonarze.
Dlatego nagroda w Niebie dla Darczyńców
będzie jeszcze większa. Któż z nas jednak
pomaga dla nagrody? To Miłość pozwala
nam mieć serce dla drugich…
Więcej informacji o placówkach biorących udział w adopcji grupowej na stronie
www.adopcja.salezjanie.pl
Kalina Celińska
21
Misje
Salezjańskie
jmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nau
Adopcja na odległość
Projekty misyjne
Ten projekt proponujemy jako
MISYJNY PROJEKT DZIECI I-KOMUNIJNYCH
REMONT KUCHNI I PRALNI
W SIEROCIŃCU DLA DZIEWCZYNEK
W NAIROBI – KENIA
Projekt nr 98
Przy pracy
Uśmiechnięte twarze 32 dziewczynek z sierocińca w Nairobi nie zdradzają ich wcześniejszych przeżyć. Dziś mają DOM, za którym tęskniły, włócząc
się po ulicach Nairobi (czytaj: s.6-9)...
W odpowiedzi na problem dzieci ulicy,
głównie dziewczynek, siostry salezjanki
odstąpiły im część swoich pomieszczeń.
Przygotowały wygodne sypialnie, dużą
jadalnię i mały pokój zabaw. To niewiele,
ale to był DOM. Dziewczynki tuliły się do
sióstr, mówiły na nie „mamo”, z zachwytem
dotykały swoich łóżeczek, kolorowych pościeli i ręczników z namalowanym misiem.
Nigdy wcześniej tego nie miały. Ale siostry
nie spały po nocach. Na kuchnię i pralnię
zabrakło pieniędzy. Tylko sobie znanym
sposobem postawiły budynek tymczaso-
wy: bez fundamentów, dach z falowanej
blachy, ściany z dekoracyjnych cegieł stanowiących okna. W porze deszczowej
jest tam woda po kostki, w porze suchej
trzeba systematycznie wyganiać różne żyjątka. Dziś remont kuchni i pralni to już
konieczność. Tymczasowy budynek zaczął
pękać. Dziewczynki z niepokojem pytają,
czy będą musiały wrócić do państwowego
sierocińca, gdy nie będzie można gotować
i wyprać bielizny? Za projekt jest odpowiedzialna s. Katarzyna Urbańska.
Podczas zabawy
Misje
Salezjańskie
22
Projekty misyjne
PROJEKTY 2007
PROJEKT NR 86 – UGANDA
Podczas sprzątania
„Dzieci – misją życia”
Pomoc 130 chłopcom ulicy
w ośrodku w Namugongo
(ks. Ryszard Józwiak)
PROJEKT NR 95 – ZAMBIA
Organizacja nowicjatu inspektorii ZMB
w Lusace
(ks. Józef Czerwiński) koszt: 100.000 USD
PROJEKT NR 97 – KAMBODŻA
Zorganizowanie i wyposażenie pracowni
krawieckiej dla dziewcząt w Battambang
(s. Beata Bienias) koszt: 9.800 USD
PROJEKT NR 99 – PERU
Koszt projektu wynosi 10.022 Euro.
Podziel się swoim szczęściem
z dziewczynkami z Nairobi!
Ofiary prosimy przesyłać na konto
Ośrodka z dopiskiem: PROJEKT nr 98
PONADTO:
PROJEKTY – SUDAN
„MISJA ROKU 2007”
Chartum – Centrum Szkoleń Zawodowych
Chartum – Centrum Pomocy Społecznej
El Obeid – Centrum Szkoleń Zawodowych
Wau – Zawodowe Centrum Szkoleniowe
Tonj – Szkoła Podstawowa
Juba – Zawodowe Centrum Szkoleniowe
Wysyłając ofiary
na powyższe projekty, dopisz:
Projekt - SUDAN 2007
Silnik do łodzi motorowej
dla placówki San Lorenzo w Amazonii
(ks. Roman Olesiński) koszt: 3.500 USD
PROJEKT NR 100 – GHANA
Wyżywienie i pomoc dla chłopców
z internatu i z oratorium w Ashaiman
(ks. Krzysztof Niżniak) koszt: 7.140 Euro
PROJEKT NR 101 – PERU
Przytułek dla chłopców ulicy i jadalnia
dla biednych w Limie
(ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 14.000 USD
PROJEKT NR 102 – MADAGASKAR
Zakup ławek do szkoły podstawowej
w Maevatanana
(ks. Tomasz Łukaszuk) koszt: 641 Euro
PROJEKT NR 103 – PERU
Pracownia muzyczno-teatralna
dla chłopców ulicy w Limie
(ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD
PROJEKT NR 104 – PERU
Remont i wyposażenie biblioteki
dla chłopców ulicy w Limie
(ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD
I Ty możesz być misjonarzem!
Wybierz projekt i prześlij ofiarę
z dopiskiem: Projekt Nr...
Dziękujemy!
23
Misje
Salezjańskie
Z misji salezjańskich i nie tylko
Mongolia - wspólnota
katolicka się rozrasta
Madagaskar
– cyklon „Inalana”
Prefektura apostolska Mongolii poinformowała, że 7 kwietnia – 23 dzieci
i młodzieży przyjęło Chrzest św. w mieście Darkhan położonym na północ od
stolicy. Małą parafią opiekuje się tam salezjanin ks. James Cheruwathur, który
pracuje wraz z 2 współbraćmi. Chrzest
grupy dzieci i młodzieży to pierwsze
ważne wydarzenie duszpasterskie we
Z 15/16 marca wschodnią część Madagaskaru zaatakował cyklon „Inalala”, który wywołał powodzie, niszcząc
plantacje ryżu i wanilii oraz uniemożliwiając życie codzienne. Pociągnął
też za sobą ofiary śmiertelne. Wioska
Bemaneviky: domy, drogi, misja salezjańska z kościołem i szkołą, jest
pokryta błotem. Rzeka Sambirano,
wspólnocie, będące znakiem nadziei dla
wszystkich katolików w Mongolii, których jest obecnie 370. Prefekt apostolski bp Wenceslao Padilla stwierdził, że
Kościół zakorzenia się w nowych punktach misyjnych kraju, gdyż Mongolia
otwiera się na demokratyczne wartości
i na świat, co stwarza coraz większą
przestrzeń dla duszpasterskiej działalności Kościoła i ewangelizacji. Aktualnie w Mongolii pracuje 56 misjonarzy
i misjonarek z 14 krajów Afryki, Azji,
Europy i Ameryki Łacińskiej. Od 2005
roku pracuje tam ks. Wiktor Dziurdzia
SDB.
Misje
Salezjańskie
24
której poziom opadł, nadal jest groźna.
Poruszanie się jest możliwe jedynie za
pomocą „cocque” – łodzi zbudowanych
z pnia drzewa palmy kokosowej. Salezjanie z Bemaneviky przyjęli do swego
domu ludzi z wioski, którzy pomagają
im oczyścić i przywrócić do życia dzieła
placówki misyjnej. Problemem są zniszczone plantacje ryżu i studnie, w których jest tylko błoto i brudna woda, co
grozi wybuchem epidemii. W Bemaneviky od kilku miesięcy pracuje ks.
Tomasz Łukaszuk SDB.
Z misji salezjańskich i nie tylko
Timor Wschodni
– trudna Sytuacja
Izrael - Salezjanki
i „Projekt Jerozolima”
Sytuacja w Timorze Wschodnim
znowu się pogarsza pomimo obecności
międzynarodowych sił bezpieczeństwa
ISF, na które składa się wojsko z Australii i Nowej Zelandii. Rząd Timoru
wezwał ISF celem zażegnania sytuacji,
która od zeszłego roku spowodowała napięcia na wyspie i przyczyniła się
Od 1 marca do końca maja, trwa
w Jerozolimie „Projekt Jerozolima”,
przeznaczony dla koordynatorek duszpasterstwa młodzieżowego z różnych
inspektorii Córek Maryi Wspomożycielki w świecie. Uczestniczy w nim
13 sióstr salezjanek z 12 krajów świata,
w tym także s. Wiesława Kubiaczyk
z inspektorii wrocławskiej CMW. Jest
to znaczące doświadczenie biblijne
oparte na spotkaniu ze Słowem Bożym
do śmierci wielu osób, a przeszło 160
tysięcy ludzi zmusiła do opuszczenia
swoich domów. Tysiące osób znalazło
schronienie na placówkach salezjańskich. Przemoc w stolicy nie ustaje. To
wszystko odzwierciedla niestabilność
kraju w perspektywie kwietniowych
wyborów. Trudna jest także sytuacja na
rynku żywnościowym. Salezjanie mają
na Timorze 8 domów, salezjanki 6. Od
1989 roku pracuje tam s. Joanna Goik
CMW.
harmonijnie połączonym z życiem
Kościoła i charyzmatem salezjańskim,
które posłuży do dzielenia pogłębionej
duchowości salezjańskiej z młodymi
całego świata. Wykłady i doświadczenia związane z pielgrzymowaniem do
miejsc uświęconych obecnością Chrystusa prowadzą salezjanki z różnych
krajów oraz salezjanie z Salezjańskiego
Instytutu Teologicznego w Ratisbonne.
25
Misje
Salezjańskie
Z działalności w kraju
Animacje misyjne
i rekolekcje wielkopostne
18 lutego, Gdańsk gościł Kasię
Wnuk i Kasię Tadlę, które przez rok
pracowały w Korr w Kenii a teraz kontynuują dzieło pomocy misjom. W parafii w Gdańsku-Ujeścisko o doświadczeniach misyjnych opowiadali ks.
Marek Kowalski i Jan Sanza z Konga.
Kasie z ks. Tadeuszem Niedzielą prowadziły animację w Gdańsku-Brentowie. W dniach 21-22 lutego w Zielonej
Górze odbyła się animacja, poprzez
którą ks. Stanisław Rafałko, dyrektor SOM-u, ks. Marek Kowalski oraz
Kasia Wnuk zachęcali do włączenia się
w Wielkopostną Ofiarę Serca na rzecz
chłopców ulicy z Namugongo w Ugandzie. Od 6 do 8 marca wolontariuszki
uczestniczyły w rekolekcjach dla uczniów gimnazjum z warszawskiego Ur-
synowa, które prowadził ks. Krzysztof
Felka z Madagaskaru i ks. Kazimierz
Gajowy z Libanu. Kasie z ks. Tadeuszem Niedzielą prowadziły też rekolekcje w Wejherowie: w kościele, w Szkole
Podstawowej Nr 9 i w Domu Kultury.
17 marca animację w Czerwińsku prowadził ks. Maciej Makuła z wolontariuszką Małgorzatą Bakun, która przez
rok pracowała na misji w Peru.
Misje
Salezjańskie
26
Wielkopostna ofiara serca
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży wraz z SOM-em podjęło inicjatywę
Wielkopostnej Ofiary Serca. Polega
ona na objęciu opieką modlitewną oraz
pomocą finansową dzieci i młodzieży
z ośrodków misyjnych a w szczególności z misji w Namugongo w Ugandzie.
Udzielone wsparcie finansowe przeznaczone zostanie na niezbędny rozwój
ośrodka – domu dla osieroconych
chłopców oraz utworzenie szkoły podstawowej i zawodowej w Namugongo.
Obecna misja, początkowo planowana
na 60 chłopców, ma już 128 mieszkańców, a potrzebujących wciąż przybywa.
W ramach projektu powstał 20-minutowy film zachęcający do ofiarności na
rzecz misji. Znaczący wkład w jego realizację mieli dyrektor SOM-u ks. Stanisław Rafałko, ks. Marek Kowalski oraz
wolontariuszka Katarzyna Wnuk.
Dziękujemy za wsparcie: Telewizji
Odra, Radiu Zachód, Radiu Zielona
Góra, Gościowi Niedzielnemu oraz
Tygodnikowi Niedziela. Dziękujemy
szczególnie KSM oraz Pani Małgorzacie Ajszpur z Zielonej Góry za inicjatywę podjętą na rzecz misji.
Z działalności w kraju
Z wizytą w Libanie
W dniach 7-19 marca, ks. Kazimierz
Gajowy – wieloletni misjonarz z Libanu, aktualnie koordynator MWDB –
wraz z grupą dziennikarzy, na zlecenie
Ministerstwa Spraw Zagranicznych,
nakręcili materiał filmowy w Libanie.
Ks. Kazimierz występował tam w roli
organizatora, przewodnika i tłumacza.
Zostały także podjęte kolejne kroki
przygotowujące wyjazd wolontariuszy
MWDB na kolonie letnie dla najbardziej poszkodowanych dzieci z wiosek
w południowym Libanie. Celem kolonii będzie integracja dzieci i młodzieży
różnych religii oraz wychowanie do solidarności, tolerancji i pokoju.
Ogólnopolskie
spotkanie MWDB
W dniach 2-4 marca odbyło się
w SOM-ie spotkanie wolontariuszy
MWDB, poświęcone problemowi porzucania szkoły przez dzieci i młodzież.
Przedyskutowano przyczyny tego zjawiska, szukając sposobów zapobiegania
i odpowiedniego reagowania na nie.
Wolontariusze przeszli z Chrystusem
przez 14 stacji boleści, samotności i odrzucenia, uczestniczyli w konferencji
na temat problemów dzieci i młodzieży
w krajach misyjnych, gdzie głód odbiera
im możliwość nauki, zmusza do porzu-
cenia domu i rodziny, rozpoczęcia życia
na ulicy oraz sprzyja wejściu na drogę
przestępczą. Spotkanie było również
czasem rekreacji oraz warsztatów szybkiego i skutecznego zapamiętywania.
Zakończone zostało niedzielną Eucharystią, po której przystąpiono do przygotowania tegorocznych wyjazdów misyjnych długo i krótkoterminowych.
Pielgrzymka w Licheniu
ODWOŁANA
Z przyczyn od nas niezależnych odwołujemy zaplanowaną na 15 i 16 czerwca
2007 r. – II Pielgrzymkę Przyjaciół
Misji Salezjańskich w Licheniu, za co
wszystkich serdecznie przepraszamy.
Mamy nadzieję, że spotkamy się z Wami
w innym terminie, by dzielić radość
tworzenia Misyjnej Rodziny Księdza
Bosko i razem dziękować Bogu za łaski,
którymi tak hojnie nas obdarza.
27
Misje
Salezjańskie
Jubileusz kapłaństwa misjonarzy
JUBILEUSZ KAPŁAŃSTWA
W 2007 roku jubileusz 25-lecia kapłaństwa obchodzą misjonarze:
Ks. Andrzej Daniluk – wyjechał do Zambii w 1984 roku, gdzie pracował w duszpasterstwie parafialnym. Obecnie jest duszpasterzem w Shambyu w Namibii.
Ks. Wojciech Kozłowicz – od 22 lat jest misjonarzem w Afryce: 17 lat pracował w Zambii,
3 lata w Malawi, obecnie w Zimbabwe. Jest oddanym duszpasterzem i wychowawcą młodych
Afrykańczyków.
Ks. Czesław Nenikowski – jako kleryk odbywał asystencję w Chile, po święceniach pracował przez 5 lat w Sztokholmie, a od 2003 roku pracuje w Esquel w Argentynie, docierając do
stacji misyjnych w Andach Patagońskich.
Ks. Jan Szkopiecki – pracuje w Kipushya w Demokratycznej Republice
Konga, gdzie salezjanie prowadzą parafię, dzieła promocji społecznej i obsługują stacje misyjne.
Ks. Józef Bogusz – jako kleryk wyjechał do Brazylii, gdzie ewangelizował
16 lat, także wśród Indian Tukano. W 1993 roku rozpoczął pracę duszpasterską najpierw w Rosji, obecnie na Ukrainie.
Jubileusz 50-lecia kapłaństwa obchodzą:
Ks. Andrzej Daniluk
Ks. Bronisław Kant – pierwszy dyrektor SOM-u
Ks. Jan Fiedorowicz – pracował w Argentynie
Ks. Józef Sianko – misjonarz w Brazylii
NASZYM DROGIM MISJONARZOM – JUBILATOM
ŻYCZYMY WSZELKICH POTRZEBNYCH ŁASK I SIŁY
W DALSZEJ POSŁUDZE KAPŁAŃSKIEJ I MISYJNEJ.
Ks. Czesław Nenikowski
Ks. Józef Sianko
Ks. Bronisław Kant
Ks. Józef Bogusz
Ks. Jan Fiedrowicz
Misje
Salezjańskie
28
Ks. Wojciech Kozłowicz
Ks. Jan Szkopiecki
Dla dzieci
Spotkałam Królewicza
„Mam na imię Damaris. Jestem już w 5 klasie. Mieszkam w Kenii, na pustyni, w wiosce Korr. Mamy tu swój dom, gdzie jest trochę mało miejsca dla
całej naszej piątki, ale nie narzekam. Moja mamusia pomaga w przychodni
i dzięki temu możemy sobie kupić gideri (fasola z kukurydzą). Mam trzech
braci. Najstarszy Emanuel skończył już 14 lat, Khobosha ma 7 lat a słodki
urwis Evans 2 lata. Tatusia nie mamy i czasem jest mi smutno bez niego.
W sierpniu zeszłego roku razem z innymi dziećmi przyjęłam Pana Jezusa do
mojego serca. Dzień I Komunii św. był najszczęśliwszym dniem dla mnie.
Czułam się jak królewna, która spotkała swojego Królewicza. Miałam na
sobie białą sukienkę, kilka takich sukienek przysłały do naszego misjonarza dzieci z Polski. Panu Jezusowi opowiadam często o mamusi i braciach,
o naszej pustyni, na której czasem tak trudno mieszkać, ale… dziękuję Mu
za to, że nas nie opuszcza, że choć jest „Biały” to kocha nas i za nas też oddał
swoje życie na krzyżu. Mówię Mu też o ks. Henryku, misjonarzu z Polski,
i o Kasiach, które nauczyły mnie po polsku: „mam piękny uśmiech”. Chciałabym kiedyś zobaczyć Polskę, bo mieszka tam wielu dobrych ludzi, ale to
chyba dosyć daleko… Wiem, że dzieci z Polski w dniu I Komunii św. ofiarują
dary na misje, a ja za to ofiaruję im moją modlitwę i piękny uśmiech”.
Damaris Naida
Każde dziecko może pomóc potrzebującym koleżankom i kolegom.
Może też być misjonarzem… W jaki sposób?
Napisz do nas…
29
Misje
Salezjańskie
Czytelnicy piszą
Przedszkolaki – Misjonarze
Kiedy robi się coś dla innych, to mimo pojawiających się trudności,
radość jest ogromna, bo miłość to jedyna wartość, która się mnoży,
kiedy dzielimy ją z innymi. Wiedzą o tym już przedszkolaki...
„Chcę opowiedzieć o udziale naszego Przedszkola Nr 74 w dziele Adopcji
na odległość. Z potrzeby serca, refleksji
nad pracą wychowawczą, a nade wszystko z natchnienia Ducha Świętego poczułam pragnienie włączenia się w to dzieło.
Pomysł zgłosiłam dyrektorowi przedszkola, Pani mgr Leokadii Sylla, która przyjęła
go ciepło i ze zrozumieniem. Później, podczas jednej z rad pedagogicznych pomysł
zyskał aprobatę pozostałych nauczycielek.
„Furtka została otwarta”.
W przedszkolu postanowiliśmy, że nie
będziemy wybierać płci dziecka, tak jak nie
wybiera jej rodzina oczekująca potomka.
Zależało nam jedynie, aby było to dziecko
w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym. Jako kontynent pochodzenia wskazaliśmy Afrykę, widząc ogrom potrzeb żyjących tam ludzi, a szczególnie dzieci.
Wkrótce otrzymaliśmy wiadomość
z SOM-u, że powierzono naszej opiece
5-letnią Mercy Wanijku z Kenii. Ucieszyliśmy się ogromnie!!! I od razu pokochaliśmy to dziecko. Postanowiliśmy, że zadeklarowane fundusze będziemy pozyskiwać
z przedszkolnych aukcji plastycznych oraz
z dobrowolnych składek rodziców. Od tego
Misje
Salezjańskie
30
czasu, co miesiąc odbywają się w przedszkolu wystawy plastyczne, podczas których kwestujemy na rzecz naszej kochanej
Mercy. Dzieci wykonują piękne obrazy,
pocztówki, drobne upominki, elementy
dekoracyjne, które oferujemy rodzicom
za symboliczną opłatą... W przedszkolu
zaaranżowaliśmy na honorowym miejscu
„kącik małej Mercy”, w którym wyeksponowaliśmy informacje o Adopcji na odległość, Afryce oraz piękne zdjęcia Mercy.
Każdy rodzic wie, że prowadzona akcja
wynika z potrzeby serca oraz jest ważną
formą pracy wychowawczej z dziećmi.”
Lucyna Błaszczak
Poznań, 24 lutego 2007
Przedszkole Nr 74
w Poznaniu
Czytelnicy piszą
Odeszli do Pana...
Ogłoszenia
KS. BOLESŁAW DOMAGAŁA SDB
KS. ZDZISŁAW SERWA SDB
Zmarł w Wiśle 17.02.2007,
Zmarł w Lądzie n. Wartą 29.03.2007,
w 48 roku życia, 29 ślubów zakonnych
w 76 roku życia, 56 ślubów zakonnych
i 19 kapłaństwa
i 48 kapłaństwa
S. GENOWEFA MAZUR CMW
S. WŁADYSŁAWA SŁOMIAN CMW
Zmarła w Połczynie Zdroju 21.03.2007,
Zmarła w Dobieszczyźnie 29.03.2007,
w 81 roku życia i 56 ślubów zakonnych
DZIĘKUJEMY
wieczny odpoczynek
w 92 roku życia i 59 ślubów zakonnych
Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl Sp. z o.o
za wywoływanie naszych zdjęć.
Za szczególne ofiary na misje:
• Pani Helenie S. z Warszawy (ok. 36.000 zł = na projekty nr 66, 68, 75, 81 i 95)
• Pani Reginie K. z Warszawy (8.500 zł = na Adopcję na odległość i Msze św.)
• Pani Magdalenie M. z Pniew (30.000 zł = na projekt nr 97).
BIURO OŚRODKA MISYJNEGO
Czynne jest w dni robocze w godz. 9.00-17.00.
W tym czasie można otrzymać wszelkie potrzebne informacje.
ALBUM MISYJNY – WSPANIAŁY UPOMINEK
Zamów koniecznie kolorowy album „Misyjny Świat Księdza Bosko”.
Może być wspaniałym upominkiem na I Komunię św., zakończenie szkoły,
dla znajomych na różne okazje. W ten sposób także wspierasz misje.
MSZA ŚW. – DAR NA MISJE
Zamawiając Msze Święte w różnych intencjach, wspierasz misyjne dzieło Kościoła.
Misjonarze w krajach misyjnych rzadko otrzymują intencje mszalne, dlatego proszą o nie
za pośrednictwem Ośrodka. Zamówiona przez Ciebie Msza św. staje się darem na misje.
Przyjmujemy Msze św. zwykłe, nowenny (9 Mszy św. w określonej intencji)
oraz gregorianki (30 Mszy św. za zmarłych).
NOWA BAZA
W związku ze zmianą bazy danych przypominamy, że uległ zmianie Państwa numer
identyfikacyjny. Nowy numer, złożony z serii cyfr i końcowej litery, znajduje się na etykiecie pod adresem. Należy go wpisywać bez początkowych zer, zarówno przy wpłatach
jak i w korespondencji. Np. 000008649T = wpisujemy tylko: 8649T
Przepraszamy także za opóźnienia związane z wprowadzaniem danych i korektą
błędów.
POSZUKUJEMY
Specjalistę ds. marketingu, który by pomógł w promocji albumu
i innych działaniach SOM-u.
31
Misje
Salezjańskie
Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia
Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia
DZIĘKUJEMY
Jak budować dom, któremu na imię życie?
Jezus wzywa nas do budowania na skale. Jedna jest skała,
na której warto budować dom. Tą skałą jest Chrystus...
Benedykt XVI
27 maja 2006

Podobne dokumenty

Ksiądz Bosko w Kamerunie - Salezjański Ośrodek Misyjny

Ksiądz Bosko w Kamerunie - Salezjański Ośrodek Misyjny Termin ten jednak nie ma nic wspólnego z  europejskim mitem o  egzotycznym Czarnym Lądzie z rytmicznymi tam-tamami i tancerzami trwającymi w rytualnym tańcu życia. „Miniatura Afryki” to trudna zwyc...

Bardziej szczegółowo