Bez nazwy-1 - SÅ?ownik historii doktryn politycznych
Transkrypt
Bez nazwy-1 - SÅ?ownik historii doktryn politycznych
KIPLING JOSEPH RUDYARD przekonany, że każda refleksja dotycząca życia zbiorowego ma charakter polityczny i warto ją uwzględnić, gdyż filozofia polityczna jest „rozważaniem państwowego stanu ludzi” i zaistniała przed pierwszymi traktatami politycznymi. Zaletą syntezy J. jest odnajdywanie elementów →doktryn politycznych w pracach kronikarzy, a szczególnie →Galla Anonima, Maurusa Anonima, →Wincentego Kadłubka, Marcina Polaka czy →Janka z Czarnkowa. J. szczególną uwagę zwraca na Kroniki Kadłubka, wskazując na zaprezentowany system prawodawczy, a co ciekawsze, także na koncepcję sprawiedliwości. Z jednej strony J. uważa za prymitywne zaprezentowanie przez mistrza Wincentego genezy prawa w woli monarszej, z drugiej zaś chwali podkreślone główne zadanie prawa jako gwarancję →wolności. Także interesująca jest definicja sprawiedliwości rozumianej jako to, co najwięcej przynosi pożytku najmniej mogącemu. Dzieło J. pokazuje, że u podstaw polskiej myśli politycznej była zarówno spójna wizja praw, sprawiedliwości dla ochrony wolności, jak i pierwiastki rządów prawa, ograniczenia władzy monarszej. Pierwszym warunkiem ograniczenia każdej władzy jest świadomość istnienia prawa naturalnego, którego ani władcy, ani parlamentowi, ani jednostkom naruszać nie wolno. Myśl ta garściami czerpała z dorobku klasycznego, choć J. wskazuje na obecne w polskiej refleksji utożsamienie łacińskiego lex (prawa) i ius (uprawnienie), co skutkowało przyjęciem koncepcji o wrodzonej godności człowieka i uprawnieniach wynikających z samego urodzenia, np. z prawa do wolności. WYBRANA LITERATURA M. Płotka, J. Pyłat, A. Andrzejuk, Filozofia na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie, Warszawa–Londyn 2014; Z.A. Judycki, Polski Uniwersytet na Obczyźnie w Londynie. Słownik biograficzny pracowników naukowych, Londyn 2008; S. Portalski, Zarys historii Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie, Londyn 2009. A. Rz. KIPLING Joseph Rudyard, angielski pisarz i poeta uważany obok A. Tennysona za jednego z najważniejszych piewców brytyjskiego →imperializmu przełomu XIX i XX w., laureat nagrody Nobla w 1907 r. Ur. 30 XII 1865 r. w Bombaju (Indie Brytyjskie), zm. 18 I 1936 r. w Londynie. Rodzicami jego byli John Lockwood Kipling, rzeźbiarz i projektant ceramiki, dziekan w Szkole Sztuk Pięknych w Bombaju oraz kurator muzeum w Lahore (dziś Lahaur) i Alice Kipling z d. Mac Donald. Siostry matki weszły w świat angielskiej socjety poprzez małżeństwa: pierwsza (Georgiana) z E. Burne-Jonesem, znanym malarzem z kręgu prerafaelitów, druga (Agnes) z równie znanym wówczas malarzem E. Poynterem, trzecia zaś (Louisa) poślubiła Alfreda Baldwi745 KIPLING JOSEPH RUDYARD na, konserwatywnego polityka i była matką trzykrotnego premiera Wielkiej Brytanii Stanleya Baldwina. Rodzice K. uważali się za tzw. Anglohindusów, czyli obywateli brytyjskich zamieszkałych na stałe w Indiach, co miało zasadniczy wpływ na losy życiowe pisarza. K. niemal od urodzenia był dzieckiem dwujęzycznym, wychowywanym przez nianie i służących posługujących się językiem miejscowym. Jak sam po latach będzie wspominał, to właśnie stąd stały mu się bliskie kulturowo wszelkie ludowe opowieści, bajki i piosenki. W wieku sześciu lat został wysłany do Anglii, gdzie przez następne sześć lat pozostawał pod opieką rodziny Holloway. W 1877 r. matka jego powróciła do Anglii, on zaś podjął naukę w jednej z public school United Services College w Westward Ho! w Devon. Okres ten głęboko zapisał się w jego pamięci dzięki przyjaźniom i pierwszej miłości, co znalazło odbicie w jego dalszej twórczości. Z racji miernych postępów w nauce uznano w szkole, że nie ma większych szans na stypendium w Oksfordzie, a rodzice nie byli w stanie sfinansować studiów. W 1882 r. powrócił więc do Bombaju, gdzie z poręczenia ojca, wówczas kuratora muzeum w Lahaur, otrzymał pracę pomocnika wydawcy w lokalnej gazecie „Civil & Military Gazette”, która okazała się być prawdziwym jego powołaniem. W 1886 r. opublikował swój pierwszy zbiór wierszy Departmental Ditties. Wypada tu odnotować jego coroczne pobyty w Shimli, która przez 6 miesięcy w roku stawała się letnią stolicą wicekróla Indii i w której zawarł wiele cennych znajomości. W ciągu następnych dwóch lat opublikował 39 opowiadań zebranych potem w Gawędach spod Himalajów (1888 r.). W tym czasie przeniósł się do znacznie większej gazety w Allahabadzie – „The Pioneer”. Owocowało to kolejnymi zbiorami jego opowiadań. W 1889 r. na skutek sporów z redaktorem rozstał się z prasą, uzyskując jednak dość solidną odprawę, która wraz z tantiemami od wydanych utworów pozwoliła mu wyjechać do Anglii. W dość okrężnej podróży poznał Rangun, Singapur, Hongkong, częściowo Japonię, dotarł też do San Francisco. Przemierzył według własnego uznania część Kanady i sporą połać St. Zjednoczonych. Tam też odwiedził Marka Twaina, którego darzył wielkim szacunkiem. Pod koniec tego roku dotarł do Londynu, gdzie wkrótce znalazł wydawców dla swoich opowiadań, a w ciągu dwóch lat powstała jego pierwsza powieść Światło, które zgasło (1890 r.). W tym czasie poznał amerykańskiego pisarza i wydawcę Walcotta Balestiera. Podczas podróży do Południowej Afryki, Australii, Nowej Zelandii i Indii dowiedział się o jego śmierci i wracając do Londynu telegraficznie oświadczył się jego siostrze Carolin, w której był zakochany. W 1892 r. poślubił ją, a do ołtarza prowadził pannę młodą Henry James. Podróż poślubną odbyli do St. Zjednoczonych i Japonii, dowiadując się w tym czasie o bankructwie ich banku. W St. Zjednoczonych wynajęli niewielki dom w Brattleboro, gdzie urodziła się ich córka i powstały pierwsze rozdziały Księgi dżungli. Nieco później kupili niewielką posiadłość z domem nad rzeką Connecticut 746 KIPLING JOSEPH RUDYARD (st. Vermont). W ciągu czterech lat K. napisał obie Księgi dżungli oraz wydał zbiór wierszy Barrack-Room-Ballad, a w nim kilka wierszy, które weszły do klasyki literatury anglojęzycznej, takie jak Mandalay, Gunga Din czy Gentelmen – Rankers. Wśród gości, jakich przyjmowali, odnotować można wizytę sir Arthura Conan-Doyle’a. W 1896 r. urodziła się ich druga córka Elsie. Na opuszczenie domu i powrót do Anglii w tymże roku wpłynęły niesnaski rodzinne z bratem żony i wyraźne na prowincji nastroje antybrytyjskie związane z popularnością tzw. doktryny Monroe’a. Kiplingowie zamieszkali w Torquay (Devon) nad brzegiem morza i tam powstały m.in. dwa jego wiersze stanowiące do dziś pewien kanon imperialnej poezji politycznej i zarazem przedmiot rozmaitych sporów i interpretacji Recessional (Hymn skruchy) i The White Man’s Burden (Brzemię białego człowieka). Wtedy też napisał jedną z najbardziej popularnych powieści, wracając wspomnieniami do czasów szkolnych – Stalky i spółka, która również niosła wyraźne przesłanie polityczne. W 1896 r. narodził się ich jedyny syn John. Rok później rodzina przeprowadziła się do Rottingdean w East Sussex. Była to większa posiadłość wraz ze starym, lecz znacznie unowocześnionym domem. W l. 1898–1908 spędzał wraz z żoną zimowe wakacje w Południowej Afryce, gdzie wszedł w sfery związane z ekspansjonistyczną i imperialną polityką w tej części świata w osobach Cecila Rhodesa, Alfreda Milnera czy Leandra Starra Jamesona. K. stworzył wtedy sporo wierszy wspierających wyraźnie prowadzoną przez nich politykę oraz brytyjski czyn zbrojny w wojnie burskiej. Stał się też założycielem gazety dla oddziałów brytyjskich w Bloemfontain, nowo podbitej stolicy Wolnego Państwa Oranii, o nazwie „The Friend”. W tym czasie K. był już uznawany za najwybitniejszego „poetę imperium”. W czasie jednej z podróży zmarła jego starsza córka. Początek XX w. stał się dla K. szczytem jego kariery i popularności w wymiarze światowym. Wtedy powstał Kim (1901 r.) uznawany za jego najwybitniejszą powieść oraz Takie sobie bajeczki, które również uzyskały rozgłos światowy. Otrzymanie nagrody Nobla dla pierwszego pisarza anglojęzycznego przyniosło mu nie tylko sławę, ale i doktoraty honorowe wielu prestiżowych uniwersytetów od Oksfordu po Sorbonę. W tym czasie wydał dość przewrotną powieść dla dzieci Puk z Pukowej Górki oraz zbiór wierszy Rewards and Fairies, a w nim do dziś najsławniejszy wiersz skierowany do syna If. Jako poeta i Anglik w konflikcie z Irlandią wspierał irlandzkich unionistów, pisząc wiersz Ulster. W przededniu wybuchu wojny publikował też sporo utworów wymierzonych przeciwko polityce Niemiec (wiersz The Hun is at the Gate). Wojna zapisała się w losach K. wydarzeniem tragicznym, gdyż jego syn, którego dzięki koneksjom umieścił w Gwardii Irlandzkiej mimo wady wzroku, poległ w bitwie o Loos-en-Gohelle w 1915 r. Od tego momentu poświęcił się działaniom w organizacji tworzącej i dbającej o cmentarze poległych na froncie zachodnim. Napisał wtedy znane opowiadanie The Gardener. Wydał ponadto dwutomową historię Gwardii Irlandzkiej. Po wojnie wiele podróżo747 KIPLING JOSEPH RUDYARD wał po Anglii i za granicą. W 1922 r. został rektorem St. Andrews University; stanowisko to piastował przez trzy lata. Tworzył do wczesnych lat 30., pisząc jednak coraz mniej, nie ukończył też autobiografii. W okresie swej największej popularności odmówił przyjęcia tytułu Poety Laureata oraz tytułu szlacheckiego. Zmarł w Londynie i po uroczystym pogrzebie został pochowany w Poet’s Corner (Zakątku Poetów) w południowej części transeptu opactwa Westminster. WAŻNIEJSZE PRACE R. Kipling, Complete Works, t. I–XXXV, London 1937–1939. Polskie tłumaczenia dzieł K. obejmują wszystkie jego powieści, część opowiadań i stosunkowo niewielką część jego poezji. Wśród nazwisk tłumaczy znajdujemy najbardziej zasłużonego dla prozy J. Birkenmajera. Poezje K. tłumaczyli m.in.: J. Kasprowicz, S. Helsztyński, J. Czechowicz, M. Słomczyński, A. Nowicki. Niektóre wiersze, np. If, były tłumaczone wielokrotnie. Część z nich na stronach internetowych jest przytaczana bez podania nazwiska tłumacza, co zostało zaznaczone w tekście hasła. Kipling jest jednoznacznie przypisany do kategorii twórców o profilu wybitnie politycznym i imperialnym. Często dodaje się mu jeszcze kwalifikację pisarza literatury dziecięco-młodzieżowej. Jak stwierdził kiedyś G. Greene, był to poeta może najbardziej polityczny od czasów J. Drydena (1631–1700). Fakt ten budził i do dziś budzi wiele kontrowersji i sprzecznych interpretacji jego dzieł. Na jego temat wypowiadali się nie tylko literaturoznawcy i historycy literatury, ale również politycy i koledzy po piórze, by wspomnieć →T.S. Eliota, G.K. Chestertona, A. Maurois, A. Chevrillona, →G. Orwella i in. W Polsce głos zabierali jedni i drudzy, np. →J. Piłsudski, →S. Cat-Mackiewicz, A. Mikułowski, R. Dyboski, W. Tarnawski, W. Weintraub, S. Helsztyński, T. Świątek, W. Chwalewik (por. http://areopagita.blogspot.com/2012). Sądy na jego temat były skrajnie różne, zależały od zapatrywań i światopoglądu ich autorów: rasista (→rasizm) i nacjonalista (→nacjonalizm) – humanista (→humanizm) i idealista; brutal i naturalista (→naturalizm) – człowiek łagodnego serca, miłośnik dzieci i zwierząt; ksenofob gardzący innymi nacjami – „przyjaciel całego świata” i wszystkich narodów; antysemita (→antysemityzm) – filosemita; tradycjonalista (→tradycjonalizm) literacki – prekursor literatury science fiction i fantasy; mason (→wolnomularstwo) knujący spisek ogólnoświatowy – mason budujący „świątynię ludzkości” i powszechną szczęśliwość etc. etc. (por. M. Jaskólski, 13 różnych esejów o myśli politycznej i nie tylko, Warszawa 2013, s. 426 i n.). Było to sprawą o tyle naturalną, że sam K., będąc czynnie zaangażowanym poetą politycznym, takowym sądom nie tylko literackim, lecz także politycznym podlegał. Jak zwykle można o nich powiedzieć, że niektóre są prawdziwe, czasem się do prawdy zbliżają, a czasem powstały albo z przesady czy wrogości, albo z braku znajomości jego 748 KIPLING JOSEPH RUDYARD dzieł bądź z ich powierzchownej lektury. Powstawanie tych sądów wynikało też ze złożoności intelektualnej i światopoglądowej samego K., który był sceptykiem zdolnym do głębokiej autorefleksji. K. jako twórca pozostawał niejednoznaczny i chyba takim chciał być. Historycy literatury wyróżniają w jego twórczości trzy fazy: ironiczną, energetyczną i imperialną i zapewne mają pewną rację. Według autora hasła, jeśli przestał być ironistą, to dopiero po śmierci syna, piewcą czynu był zawsze i do końca, a na imperializm miał dość chłodne i czasem krytyczne spojrzenie. Sam był osobowością wysoce emocjonalną, którą skrywał za wrodzonym angielskim opanowaniem i starannie wypracowanym dystansem do rzeczywistości dnia codziennego. Trudno spodziewać się czegoś innego po wychowanku public school, czyli jednej z „fabryk dżentelmenów”, gdzie chłosta była przyjmowana z szacunkiem, hierarchia wewnętrzna uczniów sztywna, a →patriotyzm starannie tłumiony i sprowadzany do „obowiązku”, „powinności” lub po prostu „służby”. Demonstrowanie go było nie tyle naganne, ile nietaktowne i niesmaczne. Wystarczy wspomnieć, że owym Stalkym (Stalky i spółka, tłum. J. Birkenmajer, Warszawa 1978) był przyszły generał-major L. Dunsterville znany z brawurowego zajęcia Baku w I wojnie światowej, a drugim jego przyjacielem powieściowym M’Turkiem był wybitny portrecista i fotografik G.Ch. Beresford. Wychowany w tych warunkach K. nie mógł być inny i to stanowiło podstawę jego osobowości. Na tę osobowość składało się też bycie Anglohindusem i wszystko to, co wchłonął w okresie wczesnego dzieciństwa. Nie powstałyby Księgi dżungli, gdyby nie słyszał opowieści o dzieciach-wilkach (do dziś toczy się o nie spór biologów i antropologów), nie powstałby Kim i złożona osobowość bohatera, gdyby nie toczyła się wojna wywiadów określana od dawna mianem Wielkiej Gry mająca swe antecedencje historyczne sięgające połowy lat 30. XIX w. (por. M. Jaskólski, op.cit., s. 422–443). Wszystko to składało się na jego światopogląd, a więc i na twórczość. Pamiętać też należy, że było to apogeum panowania brytyjskiego na mapie świata, a królowa Wiktoria uchodziła za ikonę i symbol niezmienności tego panowania. K. napisał wiersz poświęcony Wdowie z Windsoru, który przyniósł mu tyle chwały, ile dezaprobaty ze strony kół dworskich, uznających Wiktorię za świętość. Sięgając do wierszy najbardziej znanych i zarazem uznawanych za „imperialne”, wystarczy wskazać, jak dalece są one niejednoznaczne. Nie jest wcale jasne przesłanie słów: „Podejmijcie brzemię Białego Człowieka/ Wyślijcie najlepszych, jakich spłodziliście,/ Skażcie własnych synów na wygnanie,/ By zadowalali waszych niewolników,/ By obsługiwali w ciężkim jarzmie,/ Niespokojne i dzikie,/ Posępne ludy, któreście niedawno podbili”. Jeszcze głębiej sięga ta wątpliwość w słowach „Hymnu skruchy”: „Floty nasze przesławne stopniały;/ Na żuławach, lądach popiół siwy;/ Przygasł blask nasz wczorajszy wspaniały,/ Proch z nas został Tyru i Niniwy;/ Sędzio narodów, zastępów Boże,/ Nie daj byśmy zeszli na bez749 KIPLING JOSEPH RUDYARD droże!” (tłumaczenie „Brzemienia…” ze s. http://pl.wikipedia.org/wiki/Rudyard_Kipling, bez podania nazwiska tłumacza, „Hymn skruchy” w tłum. S. Helsztyńskiego). Oczywiście był i ewidentny tryumfalizm, zwłaszcza w okresie afrykańskim, bo trudno ich nie dostrzec choćby w strofach Powrotu wojsk: „O gdyby Anglię stanowić miały/ jedynie farba, mosiądz, kit, lak,/ nie zaś mit moich snów oniemiałych,/ to bym ją rzucił. LECZ NIE JEST TAK!!” (tłum. J. Czechowicza). Powstaje problem, czym dla K. było imperium i jak je pojmował. Wydaje się, że dość trafnie odpowiada W. Chwalewik pisząc, że było ono dlań „nie programem, ale faktem zastanym, jak dla Horacego i Wergiliusza było nim imperium rzymskie”, a T.S. Eliot stwierdzał, że imperium „nie było tylko ideą dobrą czy złą, on jego rzeczywistość odczuwał” (cyt. za areopagita. blogspot…, op.cit.). Można więc określić ten stosunek jako życie w swoistym „imperialnym stanie naturalnym”. Odmiennie na ten problem zapatrywał się G.K. Chesterton, który pisze: „Pan Kipling owszem, podziwia Anglię, lecz jej nie kocha. Podziwiamy bowiem z jakiejś przyczyny, ale kochamy bez powodu. Podziwia zaś Anglię, bo jest potężna, a nie dlatego, że jest angielska” (G.K. Chesterton „Heretycy”, Warszawa, b.d.w., s. 41). W tym wypadku zdanie Chestertona jest o tyle niesłuszne, że punkt widzenia K. na imperium nie był wyłącznie anglocentryczny, lecz obejmował je w całej złożoności historycznej, kulturowej i religijnej i tu jest zbieżność z imperium Romanum. Dla niego oczywistym punktem odniesienia w równej mierze co Anglia, były zawsze Indie, stanowiące piękną mozaikę kultur i religii, tak jak inne kolonie, które zdążył poznać. Fascynacja organizacją imperium, sprawnością administracji czy wojska z pewnością istniała, lecz jej fundamentem był zawsze czyn obywatela, jego poczucie powinności i służby. Dlatego If stało się wierszem najbardziej popularnym i do dziś najlepiej znanym wśród Anglików, a ostatnia zwrotka jest wręcz swoistym credo: „Jeżeli pokory zniszczyć nie zdoła tłumu obecność,/ Pychy nie czujesz z królem rozmawiając,/ Jeżeli nie zrani cię wrogów ni przyjaciół niecność,/ I ludzi cenisz, żadnego nie wyróżniając,/ Jeżeli zdołasz każdą chwilę istnienia/ Wypełnić życiem, jakby była wiekiem,/ Twoja jest ziemia i wszystkie stworzenia/ I – mój synu – będziesz prawdziwym człowiekiem” (cyt. za http://www.poema.art.pl/site/itm_46611_jeżeli. html. Nazwisko tłumacza pominięto). Wiarę tę skruszyła dopiero śmierć syna, po której napisał gorzki dwuwiersz: „Jeśli spytają, czemu śmierć już włada nami,/ Odpowiedz: Bo ojcowie ich byli kłamcami” (op.cit.). Świat po wojnie przestał być już jego światem. Erozja imperium dokonywała się nie tylko na zewnątrz, ale dotyczyła głównie →społeczeństwa i jego mentalności. Nie rozumiał i nie chciał rozumieć ludzi tłumaczących się z władztwa imperialnego. Nowe generacje wywodzące się z Oxbridge, nowi pisarze, jak choćby D.H. Lawrence czy L. Strachey oraz cała grupa Bloomsbury, wyraźne tendencje lewicowe (→lewica) części klasy uprzywilejowanej postawiły go na pozycji reliktu epoki minionej. Obraz zarysowany w Podróży do Indii 750 KIPLING JOSEPH RUDYARD przez E.M. Forstera przestał być światem Kima. Dlatego w niedokończonej autobiografii chciał bronić tego, co już naprawdę nie istniało. Historia jednak zapamiętała go właśnie takim, utrwalając niezbyt prawdziwy obraz „Poety Imperium”. Obraz ten nie był prawdziwy, bo istniał jeszcze inny K., ten, który potrafił być ironistą, kpiarzem, fantastą budującym świat wpisany do dziś w pamięć ludzi czytających obie Księgi dżungli, Takie sobie bajeczki, Puka z Pukowej Górki, Kima czy opowiadania w rodzaju Człowieka, który chciał być królem i niejednokrotnie potem przenoszone na ekrany w mniej lub bardziej udanych filmach. A przecież wymienione tu utwory są jedynie drobnym fragmentem tej twórczości, która przeważnie miała drugie, a czasem i trzecie dno, ukazujące rzeczywistą twarz K. – Anglohindusa, który powracając jako młody dżentelmen z Anglii, napisze o mieście-matce Bombaju, w którym przyszedł na świat. Wracał wtedy do źródeł, czyli do świata bajek i podań, które pod jego piórem mogły być czytane przez dzieci i przez dorosłych. Dziecko dostrzegało w nich Mowgliego żyjącego wśród wilków, gardzącego plemieniem małp (Bandarlog). Dorosły czytając o owym plemieniu widział obraz parlamentu, a w szczególności satyrę na liberałów, których K. szczerze nie lubił. Dziecinnie przedstawiona historia Anglii w Puku ma dość znamienny fragment o tym, jak to pewien Żyd, nie udzielając pożyczki Janowi Bez Ziemi na wojnę z baronami, stał się inicjatorem powstania Magna Charta. Takimi i podobnymi podtekstami i parabolami usiana jest niemal cała jego twórczość. Częste posądzanie go o skrajny →nacjonalizm, i to w wersji angielskiej, wydaje się chybione. Prawdą jest oczywiście, że jego stosunek do większości rodzimych mieszkańców Indii był paternalistyczny, ale przenoszenie go na innych obywateli imperium wydaje się nadużyciem. Irlandczyk, Szkot czy Żyd był dla niego zawsze obywatelem, tyle że obywatelem zawsze pozostającym w powinności (duty) wobec →państwa. Mógł wyznawać różne religie, mieć swój światopogląd, język czy obyczaje, mógł też być skrajnym indywidualistą, co było zdaniem K. zaletą, bo stąd według niego płynęła siła imperium, tkwiąca w różnorodności. Będąc w swych zapatrywaniach konserwatystą (→konserwatyzm) z ducha w stylu →B. Disraliego, →R. Salisbury’ego czy H. i R. Cecilów lub →J. Chamberlaina, mógł podzielać poglądy →T. Carlyle’a czy J. Seeleya, lecz jednocześnie zachowywać wobec nich daleko idący dystans, a czasem pewną dozę ironii i sceptycyzmu. Wielu badaczy upatruje źródła tej postawy w jego przynależności wolnomularskiej, czyniąc z niej nawet jego główną oś światopoglądową, co wydaje się pewną przesadą, choć ma swoje znaczenie biorąc pod uwagę rozmiary literatury biograficznej poświęconej temu problemowi. W literaturze polskiej wywoływało to sprzeciw komentatorów wywodzących się z →endecji (A. Mikułowskiego, W. Tarnawskiego). Ojciec K. był czynnym masonem, działającym w loży o nazwie „Hope and Perseverance nr 782” w Lahore (w Kimie opisanej jako Dom Czarnoksięski). Sam K. po po751 KIPLING JOSEPH RUDYARD wrocie do Indii został w wieku dwudziestu lat inicjowany w tej loży. Tam poznał swoich współbraci, a wśród nich katolików, muzułmanów, hinduistów, Sikhów, członków Araya i Brahma Samay oraz Żydów, a więc niemal cały przekrój społeczno-narodowościowo-kulturowy ówczesnego miasta. Wspomni o tym z sentymentem w wierszu The Mother Lodge. Motyw ten stanie się kanwą jego wierszy L’Envoi, The Palace, Banquet Night i innych. Sądząc z życiorysu K., nigdy nie odszedł on od czynnego udziału w wolnomularstwie i wyznawania jego ideałów. Afiliował się w kolejnych lożach w zależności od miejsca pobytu, stawał się też w miarę rosnącej sławy honorowym członkiem wielu prominentnych lóż szkockich, angielskich i amerykańskich. Wśród nich wskazać można na szczególnie prestiżową lożę szkocką „Canongate Kilwinning nr 2”, do której należał kiedyś R. Burns, a członkiem honorowym był książę →A.J. Czartoryski. Szczególną rolę wątek ten odegrał w prozie K., stanowi on bowiem motyw przewodni Człowieka, który chciał być królem, gdzie inicjatorem całości wydarzeń jest sam autor jako dziennikarz i mason zarazem. Drugim takim przykładem był właśnie Kim, gdzie papiery po ojcu odkryte na szyi półtubylczego chłopca (wśród nich prawdopodobnie jakiś dyplom masoński) kierują go ostatecznie do świata sahibów, szkół i udziału w Wielkiej Grze. Cała powieść jest wręcz usiana aluzjami i odwołaniami do rytuałów masońskich. Zapewne owa przynależność ułatwiała mu dostęp do różnych osobistości i zarazem współbraci, zwłaszcza w okresie wypraw afrykańskich. Światopogląd wolnomularski sprawił jednak, że sam K. wydaje się nawet dziś osobowością nader tolerancyjną wobec poglądów innych ludzi pozornie odległych mu socjalnie, rasowo, religijnie czy kulturowo, toteż zarzut skrajnego nacjonalizmu jest z pewnością przesadny. Nie należy też przeceniać tego wątku, gdyż nie był on decydujący dla pozycji literackiej K. Warto jeszcze przypomnieć pewien wątek polski, jaki przewinął się w wywiadzie udzielonym polskiemu dyplomacie J. Perłowskiemu. K. podniósł w nim doniosłą rolę literacką J. Conrada, mówiąc o nim, że „z piórem w ręku był pierwszy pomiędzy nami”, umiejąc władać uczuciami czytelników w fascynujący sposób (cyt. za: Areopagita, op.cit.). Jednoznaczne ocenienie i podsumowanie całości poglądów wyrażonych w twórczości K. jest ograniczone, gdyż każdy sąd przychylny mu czy wrogi zawiera jakąś część prawdy i zarazem fałszu. Faktem pozostaje jedno: przynajmniej w świecie anglojęzycznym jest to twórczość w znacznej części żywa i wciąż dyskutowana. WYBRANA LITERATURA C.E. Carrington, R.K.: His Life and Work, New York & London 1955; G.K. Chesterton, Heretycy, Warszawa, b.d.w.; R. Dyboski, O Anglii i Anglikach, Warszawa 1929; idem, Sto lat literatury angielskiej, Warszawa 1957; N. Ferguson, Imperium. Jak Wielka Brytania zbudowała nowoczesny świat, Kraków 2013; D. Gilmour, The Long Recessional: The Imperial Life of R.K., New York 2002; R. Jarrel, On Preparing to Read K. w: No Other Book: Selec- 752