Konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka
Transkrypt
Konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka
Konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Mikrobiologów ogłosił kolejną edycję Konkursu o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka. W konkursie mogą wziąć udział prace, których autorzy w czasie składania artykułu do opublikowania nie przekroczyli 35 roku życia i nie byli samodzielnymi pracownikami naukowymi w tym okresie. Prace należy nadsyłać do dnia 31 maja 2014 r. na adres Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Mikrobiologów w Bydgoszczy lub e-mail kizmikrob(at)cm.umk.pl z dopiskiem „Nagroda Naukowa im. prof. E. Mikulaszka”. Nagrodą I stopnia jest kwota w wysokości 5000 zł, II stopnia 3000 zł, III stopnia 2000 zł. Ocena prac odbędzie się decyzją Komisji konkursowej o następującym składzie: prof. dr hab. Stefania Giedrys-Kalemba, prof. dr hab. Wiesław Kaca, prof. dr hab. Józef Kur, dr hab. Jacek Międzobrodzki, prof. UJ, dr hab. Izabela Sitkiewicz. Szczegóły przystąpienia do konkursu można znaleźć tutaj. *** Ogłoszono kolejną edycję konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka Źródło: Wikimedia Commons, licencja CC0 Nagroda Naukowa im. prof. Edmunda Mikulaszka przyznawana jest co dwa lata za prace doświadczalne z zakresu mikrobiologii, w tym wirusologii, bakteriologii, mikologii oraz immunologii infekcyjnej wykonane przez młodych pracowników nauki. Konkurs Polpharmy na projekt badawczy Naukowa Fundacja Polpharmy każdego roku ogłasza konkurs na najlepsze projekty badawcze w dziedzinie nauk farmaceutycznych oraz medycznych. Niedawno została otwarta XIII edycja konkursu „Innowacyjne projekty z dziedziny farmacji i medycyny”. Konkurs adresowany jest do młodych naukowców urodzonych po 31 grudnia 1979 r. Grant nie pokrywa kosztów zakupu specjalistycznego sprzętu niezbędnego do realizacji projektu. Wnioski należy przesyłać pocztą do dnia 30 Maja 2014 r., na adres Naukowej Fundacji Polpharmy. Szczegółowe warunki konkursu oraz niezbędne oświadczenia znajdują się w zakładce Konkurs na projekt badawczy. Ogłoszono kolejną edycję konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka Źródło: Wikimedia Commons, licencja CC0 Dofinansowanie dla doktorantów Czesław M. Rodkiewicz Scholarship Foundation dofinansowuje polskich doktorantów w celu ułatwienia im kontynuowania studiów. Dwóch wyselekcjonowanych kandydatów otrzyma jednorazową bezzwrotną kwotę w wysokości 4,000 dolarów kanadyjskich każdy. Otwarty przewód doktorski jest warunkiem koniecznym do złożenia podania. Aplikacja wraz z niezbędnymi dokumentami musi być wysłana do dnia 30 kwietnia 2014. Ogłoszono kolejną edycję konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka Źródło: Wikimedia Commons, licencja CC0 Szczegółowe warunki konkursu wraz z formularzem zgłoszeniowym można znaleźć tutaj. Wyniki „Z życia wzięte” Mamy przyjemność poinformować Was, że wybraliście zwycięzców konkursu „Z życia wzięte”. Opisali oni ciekawe wydarzenia z życia zawodowego lub studenckiego, związane z diagnostyką laboratoryjną, biotechnologią, biologią molekularną lub mikrobiologią. Walka była zażarta, a różnice w ilości głosów minimalne: Zwycięzcą został Wojti i Jego „Nowoczesna waga” (26% głosów). Drugie miejsce zajął Natix za „Splot wydarzeń laboratoryjnych” (25% głosów). Trzecie miejsce otrzymał Weles za „Trudne nazwy mikroorganizmów” (17% głosów). Zwycięzcom gratulujemy. Wyniki głosowania oraz zwycięskie prace można sprawdzić tutaj. Nominacje „Z życia wzięte” – głosujemy! Przedstawiamy nominacje prac biorących udział w konkursie „Z życia wzięte”, opisujących wydarzenia zarówno w Waszych laboratoriach jak i na uczelniach. Wesprzyjcie swoim głosem najciekawszą pracę! Kto wygra zależy już tylko od Was. Zachęcamy do głosowania! Pierwsze 3 miejsca zostaną nagrodzone voucherami. A oto wydarzenia z życia studenckiego lub zawodowego, które opisaliście: 1. „CZYSTE CYSTY” Do laboratorium dzwoni pediatra ze szpitalnego oddziału by dowiedzieć się o wyniku badania parazytologicznego kału. Telefon odbiera diagnosta, pada pytanie: Lekarz: Dzień dobry, czy wykryto coś w badaniu parazytologicznym u pacjenta X? Diagnosta delikatnie sepleni, udziela odpowiedzi: Cysty…. (diagnosta nie zdarzył dokończył odpowiedzi, w zdanie wtąrcił się lekarz), Lekarz: Czysty? Czyli nic nie znaleziono? Diagnosta: Nie, nie Pani doktor, nie czysty, wykryto Cysty Giardlii lamblii. 2. „SPLOT WYDARZEŃ LABORATORYJNYCH” W laboratorium, w którym pracuję, najciekawsze i najzabawniejsze sytuacje najczęściej mają miejsce w punkcie pobrań. Pomijając „rodzinną zbiórkę kału”, nagminnie przynoszone słoje kilkulitrowe z dobową zbiórką moczu, namolnego pacjenta, który ubzdurał sobie, że ma pasożyty, a w pojemniku przynosił kilkukrotnie kawałek zwiniętej nitki czy szminkę oddaną do analizy zamiast próbki kału, zdarzyło mi się dwa razy, że pacjent oddając kubeczek z moczem odkręcił go i podał w moim kierunku. Nie mam pojęcia, co sobie myślał, ale ja w języku nie mam czytnika pasków ani osadów, żeby na miejscu wykonać badanie. Sytuacja bardzo mnie rozbawiła. Podczas studiów w trakcie egzaminu praktycznego z immunologii koleżanka nie zamknęła wirówki i krew tryskała po ścianach. Natomiast w pracowni hematologii serwisant wezwany do naprawy lodówki zahaczył nogą o rurkę, którą spływały odpady do pojemnika po wykonaniu badań. Nagle spod lodówki wypłynęła czerwona ciecz. Pracownik serwisu zbladł i zaczął uciekać. A my miałyśmy niezły ubaw. Niestety z mojej winy pewnego razu zapchał się przewód odprowadzający zużyty barwnik po wykonaniu elektroforezy. Napływająca coraz większa ilość barwnika wytworzyła takie ciśnienie, że z aparatu zaczęło tryskać dość mocno, prosto na moją koleżankę, której fartuch przypominał obraz impresjonisty. Często zabawne sytuacje są prowokowane przez pacjentów, ale personel laboratorium też ma swoje na sumieniu. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że w pracy diagnosty laboratoryjnego może przydarzyć się tyle zabawnych zdarzeń. 3. „PROFESJONALNY KONTAKT Z PACJENTEM” Przychodzi pacjent do laboratorium po wyniki badań. Pacjent: Dzień dobry, czy są już wyniki z dzisiaj? Laborant: Dzień dobry, proszę poczekać, już sprawdzam. Pracownik przeszukuje przegródkę w której znajdują się wyniki z nazwiskami zaczynającymi się na literkę Z. Niestety nie może znaleźć wyników. Po chwili zwraca się do pacjenta. Laborant: Czy mogę prosić o Pana imię? Pacjent: Oczywiście, Adam. Diagnosta ponownie wertuje wyniki, jednak nadal nie znajduje kartki z wynikami pacjenta. Ponownie zwraca się do oczekującego Pana. Laborant: Proszę powtórzyć jeszcze raz nazwisko, nie mogę znaleźć Pana wyników. Pacjent: Nowak, Adam Nowak. Laborant (z uśmiechem na twarzy): Jaka pomyłka, ja cały czas szukałem nazwiska Zdzisaj. 4. „TRUDNE NAZWY MIKROORGANIZMÓW” Zajęcia laboratoryjne z mikrobiologii zaczęły się podczas semestru jesiennego. Jako studentowi, zazwyczaj łatwo przychodziło mi zapoznawanie się z nowym materiałem dydaktycznym, ponieważ młody umysł z łatwością chłonął wiedzę. Trudność zaczęła się dopiero podczas nauki łacińskich nazw poszczególnych gatunków mikroorganizmów, które były dla mnie zupełnie egzotyczne. Próby nauczenia się mikrobiologicznej nomenklatury, jak tabliczki mnożenia, nie zdały egzaminu. A termin kolokwium zbliżał się z prędkością światła. Zarwane noce, tuziny wypitych filiżanek kawy też nie pomogły, a wręcz przeciwnie. Musiałem coś wymyślić, żeby nie zakończyć kariery studenckiej na 4. semestrze. Wtedy wpadłem na genialny pomysł. Moja idea polegała na tym, żeby trudną do zapamiętania łacińską nomenklaturę mikroorganizmów przetworzyć na polskie słowa. Poprzez skojarzenia mogłem swobodnie i szybko zapamiętać dziesiątki łacińskich nazw biologicznych, a dodatkowo miałem wiele radości, śmiechu i wyśmienitą zabawę. Przykłady zapamiętanych przeze mnie na całe życie łacińskich nazw patogennych bakterii, które zmodyfikowałem na język polski: –Treponema pallidum, czyli krętek kiły zmieniony na następujące polskie słowa: „trepa-nie-ma, dom-się-pali” – skojarzenie było dla mnie potoczne – gdy kota nie ma w domu to myszy harcują –Mycobacterium tuberculosis, czyli prątek gruźlicy fonetycznie zmodyfikowałem na: „berek-tu, kulejąca bakteria-myk” – skojarzenie polega na „bakterii”, która uczestniczy w zabawie w berka –Pasteurella pestis, czyli pałeczka dżumy, którą zmodyfikowałem na: „gdy je pestki-pas-uwiera” – skojarzenie z obżartuchem, który opycha się pestkami dyni, a przez to musi dorabiać dziurki w pasku do spodni –Clostridium tetani, czyli pałeczka tężca, którą fonetycznie zmodyfikowałem na: „te-Tani krosty powodują odium” – skojarzenie z Rosjanką, której pryszczata buzia zniechęca do obcowania I oczywiście zajęcia z mikrobiologii zaliczyłem na ocenę: BARDZO DOBRY 5. „NOWOCZESNA WAGA” Podczas zajęć z Mikrobiologii przemysłowej trzeba było coś odwirować. Były cztery falkony. Prowadząca zajęcia kazała je zważyć. Jednak nikt nie wiedział gdzie w laboratorium jest waga. Prowadząca chwyciła falkony i położyła je na kuchence grzejnej sądząc że to jest waga, próbowała zważyć falkony. Jednak nie za bardzo wiedziała jak „zważyć” falkony na kuchence. Dopiero ktoś po chwili ją uświadomił że to jest kuchenka a nie waga. Prowadząca skwitowała to tym że to nie jest jej laboratorium i nie wie gdzie co jest . Best of biotech 2014 Siódma edycja Best of Biotech rusza w czerwcu br. Klaster LifeScience Kraków jest po raz kolejny partnerem tego projektu w Polsce. “Best of Biotech- BOB” jest międzynarodowym konkursem na innowacyjną ideę oraz biznes plan w dziedzinie life science. Innowacyjne idee są ponadnarodowe, a zatem każdy sposób promocji przedsiębiorczości w life science w całej Europie Środkowej może przynieść korzyści wszystkim zainteresowanym. Poprzez konkurs zachęcamy do rozwijania pomysłów na biznes i w konsekwencji do zakładania własnych start-upów. Uczestnictwo w konkursie to możliwość urzeczywistnienia swojego pomysłu i pozyskania w sumie 16 500 €. Każdy uczestnik może skorzystać ze wsparcia w postaci warsztatów, szkoleń i indywidualnych spotkań z ekspertami. Więcej informacji na temat konkursu znajdziesz na stronie http://lifescience.pl/aktualnosci/best-of-biotech. Zapraszamy do udziału! KONKURS „Z życia wzięte”! Serdecznie zapraszamy Naszych Czytelników do wzięcia udziału w KONKURSIE „Z życia wzięte”. Być może byliście świadkiem porażki w komunikacji pomiędzy diagnostą a pacjentem/lekarzem lub też sami jej doświadczyliście, być może znaleźliście się w nietypowej sytuacji lub też doprowadziliście do powstania nowego pojęcia medycznego (tj. na przykład „polioza”) Opiszcie krótko zabawne, absurdalne lub inne ciekawe wydarzenie z życia zawodowego lub studenckiego, które jest związane z diagnostyką laboratoryjną, biotechnologią, biologią molekularną lub mikrobiologią. Konkurs skierowany jest wyłącznie do członków naszej społeczności, więc jeśli jeszcze nimi nie jesteście, koniecznie się zarejestrujcie. Do wygrania są trzy nagrody: karta podarunkowa Decathlon w wysokości 200 zł oraz karty prezentowe Empik w wysokości 100 zł i 50 zł. Zgłoszenia przyjmujemy od 3 lutego do 3 marca 2014 roku Regulamin Konkursu Z życia wzięte Biotechnologia „zrób to sam” Przyzwyczailiśmy się, że naukę uprawiają naukowcy. Siwi, z obłąkańczym błyskiem w oku, zamknięci w supertajnych laboratoriach, a przecież dr Emmet Brown z „Powrotu do Przyszłości”, stanowiący archetyp naukowca w kulturze popularnej, zajmował się nauką w sposób chałupniczy. Okazuje się, że w dzisiejszych czasach możliwość osiągnięcia czegoś w nauce jest dostępna także dla tych, którzy nie posiadają ani gigantycznych nakładów inwestycyjnych, ani wykształcenia kierunkowego. Pracują w kuchni, w garażu czy też na jachcie. Tak naprawdę potrzebny jest tylko cel. 1. W poszukiwaniu terapii Poszukiwanie wiedzy o chorobie bliskiej osoby stanowi najwyższy cel. Pragnienie pomocy dziecku napędza wielu rodziców do samodzielnego zgłębiania wiedzy o biochemii i genetyce. Jeżeli nie słyszeliście o filmie „Olej Lorenza”, proponuję nadrobić zaległości. Jest to historia słynnej w latach osiemdziesiątych walki Michaeli i Augusta Odone o przedłużenie życia ich syna, chorego na rzadką demielinizacyjną chorobę neurodegeneracyjną — adenoleukodystrofię (ALD). Państwo Odone przez kilka lat studiowali jako biochemicy-samouki chorobę syna, by w końcu opracować najlepszą obecnie formę terapii tego schorzenia, dietę suplementowaną mieszaniną oleinianu i estru kwasu erukowego, zwaną do dziś „olejem Lorenza”. Podobną walkę przy użyciu dostępnych dziś narzędzi do analizy genomu prowadził niedawno Hugh Rienhoff, ojciec Beatrice, chorej na nietypowe zwiotczenie mięśniowe z cechami zwłóknienia chrzęstnego. Ojciec, z wykształcenia biolog molekularny, przesekwencjonował genom córki i niczym śledczy na poddaszu swojego domu- powoli, własnoręcznie, analizował sekwenogramy. Zawężał krąg genów podejrzanych o spowodowanie choroby, aż w końcu udało mu się namierzyć szlak sygnalizacji TGF-beta i „złapać” mutację odpowiedzialną za chorobę córki. Podobne badania, prowadzone przez zdeterminowanych członków rodzin chorych, prowadzą do odkrywania nowych terapii, pomagających kolejnym cierpiącym dzieciom. 2. W poszukiwaniu korzeni Coraz więcej firm na Zachodzie oferuje usługi, polegające na śledzeniu pochodzenia osobnika na podstawie sekwencji jego genomu. Sekwencjonowanie tanieje (obecnie kosztuje około 4-5 tysięcy dolarów za genom), sporo Amerykanów może sobie więc na to pozwolić. Co więcej, może też spróbować samodzielnie zanalizować swoje drzewo genealogiczne, bo istnieje już cała społeczność skoncentrowana na przykład wokół blogu Dodecad, która konstruuje i dopracowuje narzędzia, umożliwiające takie analizy. Może i Wasi praprapradziadkowie byli Żydami Aszkenazyjskimi? A może macie dawno już niewidoczne fenotypowo naleciałości polinezyjskie lub południowo-afrykańskie? By się o tym przekonać potrzebna jest sekwencja genomu, odrobina know-how i komputer osobisty z dostępem do sieci. 3. W poszukiwaniu rozrywki i samorealizacji Chałupnicze uprawianie biologii molekularnej przypomina w dzisiejszym kształcie pierwsze ruchy hakerskie XX wieku. Pojawiło się zupełnie nowe narzędzie, które można zastosować poza jednostkami uniwersyteckimi, a które oferuje nie znane wcześniej możliwości eksploracji świata. Tak jak hakerzy zmienili akademicką sieć ethernet w globalną sieć www, tak DIYbio (ruch którego nazwę można po polsku tłumaczyć jako „biotechnologia zrób to sam”) zaczyna przekształcać nasz sposób postrzegania nauk o życiu. Stawianą za przykład działaczką ruchu DIYbio jest Kay Aull , która w swoim domu stworzyła najmniejsze laboratorium biologii molekularnej na świecie. To już nie jest praca in silico, ale pełnoprawny „mokry lab” — Kay kupiła na Ebay’u za niecałe 60 dolarów termocykler, zainstalowała go w schowku we własnej sypialni (!) i prowadzi tam eksperymenty z zastosowaniem transformowanych bakterii E. coli. Robi to hobbystycznie, wierząc że wiekopomnych odkryć może dokonywać każdy. Nowe horyzonty otwierają się także przed tymi, którzy w sieci czerpią frajdę z gier logicznych. Bez znajomości zaawansowanej chemii organicznej mogą oni na przykład przyłączyć się do projektu EteRNA, czyli badań nad modelowaniem struktur RNA, a nawet uczestniczyć w zawodach, w których stworzone in silico przez partycypantów teoretyczne modele cząsteczek są testowane przez naukowców in vitro! Inne narzędzie, Phylo, w którym gracz dopasowuje do siebie fragmenty sekwencji genomu różnych organizmów, służy szkoleniu algorytmów filogenetycznych, wprowadzając innowacje w genomikę strukturalną. Ogłoszono kolejną edycję konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka Źródło: Wikimedia Commons, licencja CC0 Narzekacie, że biotechnologia w Polsce się nie rozwija? Nie macie pomysłu na pracę po studiach? Może zamiast bezskutecznie szukać praktyk, spróbujecie rozwijać kreatywność i biologię molekularną nie ruszając się z domu? Jest szansa, że przyniesie to nieoczekiwane, innowacyjne (oraz korzystne finansowo) efekty! Piśmiennictwo: Callaway E. The rise of the genome bloggers. Nature, 2010; 468, 880-881. Maher B. Personal genomics: His daughter’s DNA. Nature, 2007; 449, 773-776. Ricks D. Dawn of the BioHackers. Discover Magazine, 2011; 5 October. Sprawdź, czy Twój alkohol truje Grupa sześciu studentów z Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG-GUMed postanowiła wziąć udział w międzynarodowym konkursie biologii syntetycznej iGEM. Studenci wybrali zadanie, którym jest stworzenie bakterii wykrywającej metanol w etanolu. Alkohol spożywczy bywa zanieczyszczony trucizną, jaką jest metanol. Powyżej określonych stężeń może on doprowadzić do bardzo poważnych uszczerbków na zdrowiu, takich jak utrata wzroku, czy nawet śmierć. Studenci stwierdzili więc, że warto byłoby opracować łatwą metodę wykrycia metanolu w etanolu bez wykorzystania zaawansowanych technik laboratoryjnych. Projekt opiera się na stworzeniu prostego systemu, w którym po wkropleniu zawiesiny bakterii do rozcieńczonego alkoholu, przy obecności metanolu roztwór zmieniałby barwę dzięki produkcji barwnika przez bakterie. Do tego zostanie wykorzystany promotor, czyli fragment DNA odpowiedzialny za produkcję białka, zależny od metanolu. Po zetknięciu z metanolem bakteria będzie produkować barwnik, a następnie obumierać. Wesprzyj Polskich studentów! Studenci potrzebują funduszy na odczynniki i drobne sprzęty laboratoryjne. Część kwoty już zgromadzili, jednak przeprowadzanie badań biotechnologicznych jest bardzo drogie. Pozwól im zabłysnąć na polu międzynarodowym, gdzie będą mogli godnie reprezentować Polską naukę. Projekt kończy się przedstawieniem wyników na forum europejskim poprzez uczestnictwo w konferencji w Lyon we Francji. Jeśli okaże się on wystarczająco nowatorski i ciekawy, studenci awansują do etapu II, w którym wyniki zostaną przedstawione na konferencji w MIT. Być może z Waszym wsparciem osiągną cel. Pokażmy, że Polscy studenci też potrafią! Zapraszamy do obejrzenia filmu przygotowanego przez studentów: Sprawdź, czy Twój alkohol truje Ogłoszono kolejną edycję konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka Źródło: Wikimedia Commons, licencja CC0 Przetarg dotyczący sekwencjonowania DNA usługi Przedmiotem zamówienia jest usługa sekwencjonowania oligonukleotydów DNA dla Katedry Biofizyki Molekularnej Uniwersytetu Łódzkiego w ramach projektu unijnego „Rola transporterów oporności wielolekowej w farmakokinetyce i toksykologii – testy in vitro w praktyce farmaceutycznej i klinicznej”. Przetarg jest nieograniczony o wartości szacunkowej powyżej 200.000 € Projekt „Rola transporterów oporności wielowiekowej w farmakokinetyce i toksykologii – testy in vitro w praktyce farmaceutycznej i klinicznej (Nr POIG.01.01.02-10-005/08) współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, lata 2007-2013, Priorytet 1. Badania i rozwój nowoczesnych technologii, Działanie 1.1 Wsparcie badań naukowych dla budowy gospodarki opartej na wiedzy, Poddziałanie 1.1.2 Strategiczne programy badań naukowych i prac rozwojowych. Oferty należy składać w Centrum Gospodarczym UŁ przy ul. Lindleya 3/5, pok. 319A do dnia 29 sierpnia 2013 r. do godz. 09.00. Link do ogłoszenia: http://www.uni.lodz.pl/ouni/przetargi,uslugi,UW Ogłoszono kolejną edycję konkurs o Nagrodę Naukową im. Prof. Edmunda Mikulaszka Źródło: Wikimedia Commons, licencja CC0