Polacy - REZ Motorsport
Transkrypt
Polacy - REZ Motorsport
Polacy za granicą Polacy za granicą Siedem godzin ścigania non stop na najtrudniejszym torze świata, nieprzyzwoicie niezawodny Mercedes, który nareszczie zaczyna się psuć i najbardziej nielubiana lampka w samochodzie: lampka ciśnienia oleju. Oto kolejne przygody polskich załóg na zagranicznych zawodach klasyków. Polacy za granicą Czeskie przygody tekst: Marcin Miziak zdjęcia: mat. prasowe Załoga Classicauto Marcin Miziak i Ewa Miziak na jedynym Mercedesie w czeskich rajdach, z powodzeniem walczy o puchar w klasie historycznej. Relacjonują dwa rajdy, a jeden jeszcze przed nimi. Najdłuższy wyścig sezonu tekst: rafał płatek zdjęcia: mat. prasowe Rafał Płatek i Rouven Sommer Alfą Romeo 2000 GTV zaliczają najdłuższy na świecie wyścig dla samochodów zabytkowych. Kierowcy i Alfa dali z siebie wszystko a i tak pokonanie 1000 kilometrów na Nürburgringu zajęło im prawie 7 godzin! | Team REZ-CC przed najdłuższym wyścigiem sezonu. Z lewej Rafał Płatek, z prawej Rouven Sommer. A DAC 1000 km Classic to najdłuższy wyścig dla samochodów historycznych odbywający się na torze Nürburgring. Prawdopodobnie to w ogóle najdłuższy w Europie wyścig tego typu. Tysiąckilometrowe zawody na Nürburgringu mają już ponad 50-letnią tradycję. Do roku 1983 wyścig odbywał się na obu torach – pętli północnej oraz torze Grand Prix. Później ścigano się tylko na torze Grand Prix (tor F1), by w 2010 roku powrócić do formuły zawodów rozgrywanych na obu torach. Zwycięzcami zmagań na dystansie 1000 km były do tej pory takie sławy, jak Alberto Ascari (1953), Stirling Moss (1958), Jo Bonnier (1966) czy Jacky Ickx (1973). W tym roku zawody były jednocześnie eliminacją FHR Langstrecke Trophy (39 okrążeń po 25 km), oraz 100 Meilen Trophy (6 okrążeń po 25 km). 26 Wyścig oraz trening odbywały się w tego samego dnia (w niedzielę, 12 września) więc harmonogram był dość napięty. Treningi i kwalifikacje trwały od 8 do 9.30, następnie godzinna przerwa na serwis, od 10.30 do 10.50 czas na zajęcie miejsca do startu i wreszcie, o 11.30 start. W ciągu godziny trudno sprawdzić auto po kwalifikacjach. W moim przypadku zabrakło czasu na zmianę klocków (musimy je docinać – mają specjalny kształt), a te dotarły do nas dopiero o 9.30, więc zawody jechaliśmy na jednej parze klocków wyścigowych, przeznaczonych na krótki dystans. Ale otrzymaliśmy pocieszającą radę od dawnego kierowcy wyścigowego, startującego tu jeszcze w latach 60.: „Pamiętaj, hamuj tylko 3 razy, reszta okrążenia to tylko pełny gaz”. Dzięki niemu klocków nam wystarczyło, pomogła nam też pogoda, bo po 3 godzinach zaczęło bardzo mocno padać i to spowodowało, że w wielu miejscach nie można już było hamować. Za kierownicą zmieniałem się z Rouvenem Sommerem. Dla Rouvena był to drugi raz na Nürburgringu i drugi raz w deszczu. Ostatnia półtoragodzinna zmiana Rouvena pozwoliła na utrzymanie pozycji. Wyścig zakończyliśmy na 4. miejscu. Nie byliśmy w stanie dogonić Porsche 914, Porsche 911 oraz Alfy GTAm. Nasza GTV jednak otrzymała puchar za 3. miejsce – 911 włoskiej załogi „okazało się za szybkie” do klasy do 2000 cc i zostało zdyskwalifikowane. Za nami do mety dotarły trzy BMW 2002, Porsche 914-6 oraz MG B. Nasze wysokie miejsce dla Alfy Romeo GTV wzbudziło duże zainteresowanie, nie było to przecież GTAm, a „zwykłe” 2000 GTV. Atmosfera była prawdziwie wyścigowa: zmiany opon, tankowanie. Jedno Porsche odjechało z wężem z dystrybutora, co spowodowało niezłe zamieszanie oraz interwencję straży pożarnej, która zresztą przyjechała zabytkowym Mercedesem. Moim faworytem był potężny Ford Fairlane. W wyścigu udział wzięło 95 samochodów, z których ukończyło 70. W naszej klasie 11 (do 2000 cc, 1969-1971) wystartowało 14 samochodów, a do mety dotarło 10. Zwycięzcami wyścigu zostali Wolfgang Pohl/ Daniel Schrey na Porsche Carrera R, a klasę 11 wygrała załoga Claudia Hurtgen/Siegfried Lapawa na Porsche 914. N a początku września wystartowaliśmy w Rallye Horovice, kolejnej eliminacji Volnego Pucharu Republiki Czeskiej. 68 km odcinków specjalnych przebiegało w malowniczych górach Vysoczyny, mimo to była to najszybsza tegoroczna eliminacja ze średnimi prędkościami rzędu 110 km/h. W klasie historycznej zwyciężył pewny faworyt: załoga Suda/Pech na Audi quattro. Do ostatniego odcinka zajmowaliśmy drugie miejsce w klasie H3 i trzecie w grupie historycznej, walcząc na sekundy z bardzo szybkim BMW 2002ti i Oplem Kadetem GT/E, który do momentu zaparkowania w rowie kręcił czasy w pierwszej dziesiątce generalki rajdu! Ostatecznie po dopisaniu nam 25 sekund kary za uderzenie w szykanę, zajęliśmy 3 miejsce w klasie H3, czwarte w grupie H i 25. w generalce rajdu. Ciekawostką był rajdowy Nissan GT-R, który miał asystę takiego samego auta treningowego i czterech ciężarówek serwisowych. 18 września wystartowaliśmy w przedostatniej eliminacji Volnego Pucharu, Rallye Budejovice. Na starcie stanęło ponad 90 załóg połączonych pucharów: Volnego i Auto Design Cup. Do przejechania było 75 km odcinków specjalnych składających się z bardzo szybkich partii po świeżo wyremontowanych (dzięki wsparciu UE) drogach niedaleko Budziejowic, łączonych bardzo wąskimi i dziurawymi dróżkami, jak żywo wziętych z Rajdu Dębicy. Mimo kłopotów technicznych jeszcze przed startem (zablokowana stacyjka, a w Mercedesie to bardzo duży kłopot związany z cięciem kolumny), dzięki serwisowi udało się wystartować. Od początku przypuściliśmy atak na naszego głównego konkurenta, Zdenka Smahela na BMW 2002ti i po drugiej pętli mieliśmy już 30 sekund przewagi. Na ostatnim serwisie okazało się, że nie działa wentylator chłodnicy. Nie było czasu na naprawę, więc idąc za radą bardziej doświadczonych przyjęliśmy taktykę, że im szybciej jedziemy, tym silnik się lepiej chłodzi i tak dowieźliśmy zwycięstwo do mety. Zajęliśmy 19 miejsce w generalce, (13. w generalce Volnego Pocharu), 2. w grupie historycznej H (za weteranem czeskich rajdów, Ladislawem Kopelantem na ex-fabrycznej Škodzie Favorit) i upragnione pierwsze miejsce w klasie H3! Dziękuję serdecznie Bartkowi i Pawłowi z naszego serwisu oraz oczywiście Ewie, za bezbłędny pilotaż i wspaniałą atmosferę w samochodzie. Pech, pot, łzy i ciśnienie oleju tekst: Michał Żugajewicz zdjęcia: adam koszada Michał Żugajewicz Polskim Fiatem 126p w barwach Handlo-Fruct Racing Team notuje nienajszczęśliwszy występ w przedostatniej eliminacji pucharu Abarth Coppa Mille i traci pozycję lidera. W dniach 10-11 września na pętli Grand Prix toru Nurburgring odbyła się przedostatnia runda Abarth Coppa Mille. Przed tym wyścigiem byłem liderem klasy 1 (do 850 cc) i postanowiliśmy się solidnie przygotować do startu. Na początku września na Torze Kielce testowaliśmy nowy silnik. Jest to motor o pojemności 800 cc z kutymi tłokami i korbowodami z Renault 5 Turbo. Ma włoski dwugardzielowy gaźnik, zaś olej chłodzony jest czechosłowacką chłodnicą pochodzącą z jakiejś rajdowej Mladá Boleslavskiej wydumki. W góry Eifel ruszaliśmy zatem w jak najlepszym nastroju. Pogoda w Niemczech była świetna, co w tamtej okolicy jest rzadkością, tor światowego formatu, po raz kolejny setki kierowców i tysiące widzów. Niestety u nas dramat: podczas kwalifikacji na pierwszym okrążeniu wybucha nowiutki silnik. Do pierwszego wyścigu nie zostaję dopuszczony ze względu na gumowe (a nie metalowe) zaczepy mocujące gaśnicę (tak dokładnie sprawdzane są samochody!). Wymieniamy silnik na zapasowy, co dla naszych mechaników jest pestką i trwa ok 2030 minut. Podczas drugiego wyścigu, na drugim okrążeniu, najechany element oderwany z innego auta rozrywa dolot powietrza, urywa mocowanie wydechu, silnik gubi ciśnienie oleju i kończymy na 3 miejscu. W bardzo pechowy sposób tracę pozycję lidera (spadam na drugie miejsce) i masę punktów. Przed nami ostatni wyścig 22-23 października, również na Nürburgringu. Będziemy bronić 2. miejsca w klasie 1 (i pierwszej 20 w generalce), bowiem obecny lider Harald Peter (Steyr Puch 650 TR) „odjechał” nam na 23 punkty, co przy jego dotychczasowej 100% bezawaryjności auta, będzie mało realne do odrobienia. Walczymy dalej i cieszymy się z niespodziewanie dobrego debiutu. | Nieco kwaśna mina Michała: najpierw eksploduje nowiutki silnik, potem nie zostaje dopuszczony do pierwszego wyścigu i ledwo kończy drugi. Poniżej: dzielny Maluch i jeden z konkurentów w ACM. 27