Wzrost gospodarczy a poziomy indeksow gieldowych
Transkrypt
Wzrost gospodarczy a poziomy indeksow gieldowych
Dr Artur Paździor Politechnika Lubelska Katedra Finansów i Rachunkowości WZROST GOSPODARCZY A POZIOMY INDEKSÓW GIEŁDOWYCH Wstęp W teorii ekonomii panuje pogląd, że zachowanie giełd papierów wartościowych jest odzwierciedleniem tego, co dzieje się, albo co wydarzy się w gospodarce. Zdarza się jednak, że teoria nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w praktyce. Jeżeli rzeczywiście poziomy indeksów giełdowych świadczą o sytuacji gospodarczej, to kierunki ich zmian powinny być zbliżone do tendencji wskaźników makroekonomicznych. Zachowania indeksów giełdowych nie zawsze można jednak nazwać racjonalnymi, a wyniki inwestycyjne znanych laureatów nagrody Nobla1 z dziedziny ekonomii wskazują, że prognozowanie stóp zwrotu jest procesem złożonym, uwzględniającym między innymi elementy psychologiczne. W związku z tym czysto matematyczna kalkulacja nie zawsze musi skutkować generowaniem dodatniej stopy zwrotu z inwestycji. W artykule scharakteryzowano podejście tradycyjne, w którym giełdę traktuje się jako barometr gospodarki. Opisano również wpływ obecnego kryzysu kredytowego w Stanach na indeksy giełdowe. W części empirycznej, na przykładzie wybranych krajów, przeprowadzona została analiz zależności między stopą zwrotu z głównych indeksów giełdowych, a tempem wzrostu Produktu Krajowego Brutto (PKB). Giełda jako barometr gospodarki Powszechnie uważa się, że sytuacja na giełdzie papierów wartościowych oraz w gospodarce są wzajemnie skorelowane. W teorii funkcjonowania rynków kapitałowych przyjmuje się, że bieżące tendencje na rynku są odzwierciedleniem tego, co wydarzy się w gospodarce w najbliższych miesiącach. W związku z tym porusza się tutaj zagadnienie dyskontowania przyszłych wskaźników makroekonomicznych takich, jak stopa inflacji, tempo wzrostu PKB, stopa bezrobocia, wskaźniki nastroju konsumentów i producentów, 1 Można podać tutaj najbardziej spektakularny przykład - bankructwo funduszu Long-Term Capital Management (LTCM), którego członkami zarządu byli laureaci nagrody Nobla z ekonomii z 1997 r. – M. Scholes i R.C. Merton (por. N. Dunbar, Alchemia pieniądza, K.E. Liber, Warszawa 2000) liczba wydanych pozwoleń na budowę oraz liczba rozpoczętych budów, stopa wzrostu inwestycji itp. Wydaje się, że występowanie korelacji pomiędzy stanem gospodarki a poziomami indeksów giełdowych w oczach teoretyków rynków kapitałowych jest niezaprzeczalny. Można, co prawda, spierać się na temat rozbieżności czasowych pomiędzy zachowaniem rynku akcji, czy też rynku surowcowego, a poziomami wskaźników makroekonomicznych. Przyjmując do wiadomości, jako pewnego rodzaju truizm, iż istnieje dodatnia zależność pomiędzy zachowaniem rynku akcji a kondycją gospodarki, to w przypadku określenia kierunku implikacji poglądy nie są już tak zbieżne. W ostatnich latach pojawiły się poglądy, poparte zresztą analizami empirycznymi, że to nie inwestorzy giełdowi określają kursy akcji próbując zdyskontować przyszłą sytuację makroekonomiczną, ale konsumenci i przedsiębiorcy ulegają nastrojom obserwowanym na giełdzie papierów wartościowych. Pogląd ten, wygłaszany między innymi przez Bena Bernanke, obecnego szefa Zarządu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych (FED), rzuca nowe światło na rolę giełdy w procesie rozwoju gospodarek. Okazuje się zatem, że jeżeli autorzy tego typu przekonań mają rację, to rola inwestorów giełdowych nie sprowadza się wyłącznie do umiejętnego przewidywania i szybkiego reagowania na zmiany zachodzące w gospodarce. Z tej pozycji, którą można byłoby nazwać biernym obserwatorem, akcjonariusze ulegli przeobrażeniu w czynnik implikujący zachowania pozostałych uczestników życia gospodarczego. Według tego podejścia, to akcjonariusze wyznaczają kierunki dla gospodarki, a nie odwrotnie. Zdaniem T. Hońdo w długim terminie zmiany indeksów nie są przypadkowe 2. Warto jednak zaznaczyć, że długi okres czasu to pojęcie względne. Dla jednego gracza będzie to horyzont kilkunastu miesięcy, dla innego kilku, czy nawet kilkunastu lat. Interesująco prezentuje się, w kontekście rozważań nad siłą korelacyjną poziomu indeksów giełdowych a rozwojem gospodarczym, wykres indeksu dwudziestu największych, pod względem kapitalizacji rynkowej i najpłynniejszych spółek giełdowych w Polsce – WIG203. Dokonując analizy zmian poziomu tego indeksu w czasie można dojść do wniosku, że w ostatnim dziesięcioleciu sytuacja makroekonomiczna Polski była wyjątkowo niestabilna, 2 Por. T. Hońdo, Giełda to barometr gospodarki, Gazeta Giełdy “Parkiet”, maj 2006, s. 6 Indeks WIG20 można nazwać w pewnym sensie polskim odpowiednikiem amerykańskiego indeksu Dow Jones Industrial Average (DJIA), gdzie notowanych jest 30 największych spółek przemysłowych w USA. Indeks DJIA jest powszechnie uważany za barometr sytuacji na rynku kapitałowym największej giełdy na świecie – New York Stock Exchange (NYSE). 3 z latami dynamicznego wzrostu gospodarczego i okresami stagnacji, czy wręcz recesji (por. rys. 1.). Rys. 1. Wykres notowań indeksu WIG20 w latach 1996-2009. Źródło: opracowanie własne z wykorzystaniem programu do analizy technicznej na portalu www.bossa.pl. Wytłumaczeniem tak dużego zróżnicowania cen akcji największych spółek giełdowych w Polsce mogą być w dużej mierze czynniki behawioralne, które, w świetle wielu opinii, są dla szerokiej rzeszy inwestorów przesłanką do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Kolejnym argumentem traktującym o wysokich odchyleniach cen akcji może być niedojrzałość polskiego rynku kapitałowego, który profesjonalnie funkcjonuje dopiero od 17 listopada 2000 roku, czyli od wprowadzenia systemu transakcyjnego WARSET4. Każdy z tych argumentów można byłoby obalić stwierdzeniem, że skoro młoda giełda ma prawo zachowywać się nieprzewidywalnie, to młoda, niedojrzała gospodarka rynkowa również. Wskaźniki makroekonomiczne Polski wskazują jednak na coś zupełnie innego. Produkt krajowy brutto Polski w latach 1999-2009 wzrastał systematycznie w każdym roku przeciętnie o 3,9%, co jest jednym z najlepszych wyników nie tylko w Europie, ale i na świecie. W okresie ostatnich dziesięciu lat produkt krajowy brutto Polski liczony w cenach bieżących wzrósł o ponad 90% (por. rys. 2). 4 Por. www.gpw.pl (stan z dn. 18.09.2009 r.). Rys. 2. Produkt krajowy brutto Polski w cenach bieżących 1.400.000 PKB (w mln PLN) 1.300.000 1.200.000 1.100.000 1.000.000 900.000 800.000 700.000 600.000 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 lata Linią przerywaną zaznaczono rok 2009, w którym, według prognozy Ministerstwa Finansów, PKB Polski ma wzrosnąć o 1,1%. Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego. Porównując wykres notowań indeksu WIG20 oraz PKB można dojść do wniosku, że poziom rozwoju gospodarczego Polski nie jest jedynym determinantem zmian cen rynkowych akcji największych przedsiębiorstw. Należy również zwrócić uwagę na fakt, iż młoda polska gospodarka niekoniecznie musi być dobrym przykładem do badania tego typu współzależności. Dlatego w dalszej części artykułu uwaga skoncentrowana zostanie również na innych, bardziej dojrzałych rynkach kapitałowych. Wpływ kryzysu kredytowego w USA na indeksy giełdowe W 2008 i 2009 roku gospodarka światowa boryka się z kryzysem gospodarczym, zapoczątkowanym zapaścią na rynku kredytów sub prime w Stanach Zjednoczonych. Kryzys ten, spowodowany zbyt liberalnym podejściem instytucji udzielających kredytów i pożyczek do oceny zdolności kredytowej, zarówno osób fizycznych, jak i podmiotów gospodarczych, spotęgowany dodatkowo dynamicznym spadkiem cen nieruchomości, wywołał i w dalszym ciągu wywołuje niemałe zamieszanie na rynkach finansowych. Na wieść o narastających problemach finansowych banków zaangażowanych w kredyty wysokiego ryzyka, dynamicznie zniżkowały nie tylko akcje spółek z tej branży, ale również tzw. „szerokiego rynku”. Inwestorzy niemal w popłochu pozbywali się walorów spółek publicznych nie dokonując ani żadnych wycen fundamentalnych, ani nie prognozując, jaki wpływ na inne branże będą miały zawirowania na rynku kredytowym. W Polsce zjawiska te były znacznie bardziej widoczne, a zachowania inwestorów o wiele bardziej paniczne. Z jednej strony nie można się dziwić takiemu postępowaniu, gdyż praktycznie zawsze skutki spowolnienia gospodarczego najbardziej odczuwalne są w gospodarkach rozwijających się. To właśnie przedsiębiorstwa funkcjonujące na tzw. emerging markets są najbardziej narażone na zmiany w tempie wzrostu gospodarczego państw uprzemysłowionych. Jeżeli dokona się analizy rynków kapitałowych innych gospodarek wschodzących, zauważyć można, że polska giełda w ostatnim czasie jest jednym z najsłabszych rynków na świecie. Podczas, gdy indeksy giełdy amerykańskiej skutecznie odrabiają straty po spadkach z przełomu grudnia 2007 r. i stycznia 2008 r. (indeks węgierski BUX od dołka bessy odbił już ponad 100%, czeski indeks CTX – ponad 80%), Warszawski Indeks Giełdowy zdołał osiągnąć poziom oddalony od swojego ekstremum o ponad 70%. W związku z zauważalną słabością warszawskiej giełdy pojawiają się sugestie, jakoby polski rynek akcji tak znacząco wzrósł w ostatnich latach, że obecna słabość jest wyłącznie odreagowaniem tamtych wzrostów. Jednak analiza empiryczna niezbicie dowodzi, że dynamika hossy z lat 2003-2007 nie była niczym szczególnym w stosunku do wzrostów notowanych wówczas na innych parkietach emerging markets. Przykłady takich państw jak Brazylia, Argentyna, czy Meksyk dowodzą, że pomimo stopy zwrotu za lata 2003-2007, porównywalnej z GPW, albo nawet znacznie wyższej, jak to miało miejsce w przypadku Brazylii, indeksy tamtych państw zachowują się relatywnie mocniej nie tylko w stosunku do GPW ale i w odniesieniu do indeksów państw rozwiniętych. Również zastanawiająco wygląda, w kontekście ostatnich wydarzeń w gospodarce globalnej, kondycja GPW w Warszawie. Według danych Banku Światowego oraz Ministerstwa Finansów, Polska w 2009 roku jest jedynym krajem Unii Europejskiej z dodatnim wzrostem produktu krajowego brutto. Mimo tak spektakularnego sukcesu rodzimej gospodarki warszawska giełda nie wykazuje oznak siły relatywnej wobec innych rynków kapitałowych. Zastanawiające jest również to, że najsilniej zachowują się giełdy gospodarek najsilniej powiązanych kapitałowo z ojczyzną kryzysu, czyli Stanami Zjednoczonymi. Dla przykładu, ponad 80% wymiany handlowej Meksyku przypada na rozliczenia z USA. Dla Brazylii wskaźnik ten wynosi blisko 60%. Takie poziomy każą przypuszczać, że wszelkie zawirowania w największej gospodarce świata, jaką są Stany Zjednoczone, powodujące obniżenie tempa wzrostu PKB, natychmiast będą odczuwalne przez podmioty gospodarcze tych państw. Jednakże, jak wskazuje analiza trendu ich indeksów, inwestorzy takich państw jak Meksyk, Kanada, czy Brazylia nie biorą pesymistycznego scenariusza pod uwagę. Optymizm inwestorów widoczny jest nie tylko w krajach o stosunkowo niedługiej historii rynków kapitałowych, ale również w kraju uznawanym za ojczyznę kapitalizmu, czyli Stanach Zjednoczonych. Najbardziej znane indeksy giełdowe na świecie, takie jak DJIA, S&P 500, czy Nasdaq, w kilka miesięcy odrobiły znaczną część strat spowodowanych spadkami z przełomu 2007/2008. Takie zachowanie wydaje się zastanawiające biorąc pod uwagę fakt, że na zawirowaniach na rynku kredytowym oraz na rynku nieruchomości najwięcej straci gospodarka kraju, gdzie ten kryzys się zrodził. Można jednak ufać, że wiara w zażegnanie tego kryzysu jest wyjątkowo silna, gdyż obecny szef FED – Ben Bernanke, podobnie jak jego poprzednik – Alan Greenspan, cieszy się sporym zaufaniem uczestników obrotu instrumentami finansowymi. Wiara w skuteczność jego działania polegającego na zasileniu instytucji finansowych kwotą rzędu kilkuset miliardów dolarów wydaje się być bardzo duża. Rynkowi stara się pomóc również administracja obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych – George’a W. Bush’a, która w celu ratowania tempa wzrostu gospodarczego zafundowała obywatelom wysokie zwolnienia podatkowe. Rząd G.W. Bush’a jest zdania, że środki z tytułu umorzeń zobowiązań podatkowych zostaną przeznaczone przez obywateli na konsumpcję, która stanowi około 75% amerykańskiego PKB. Podobnie optymistycznie, aczkolwiek nieco bardziej powściągliwe zachowują się inwestorzy z Unii Europejskiej, gdzie największe giełdy (w Londynie, Frankfurcie, czy Paryżu) również wyraźnie odbiły od dna z października 2008 r. Może to z jednej strony świadczyć o ich, nie popartym racjonalnym myśleniem, optymizmie. Z drugiej strony może to wskazywać na wiarę w gospodarkę USA, która zdaniem wielu ekonomistów, charakteryzuje się niezwykłą odpornością na wszelkie czynniki wpływające negatywnie na rozwój gospodarczy. Alan Greenspan, były szef FED, tak wyraził swoją opinię o elastyczności amerykańskiej gospodarki „...największą siłą amerykańskiej gospodarki jest jej odporność – zdolność do absorbowania zaburzeń i wychodzenia na prostą, często w sposób i w tempie, których nie dało się przewidzieć, a co dopiero narzucić.”5 5 A. Greespan, Era zawirowań, Krok w nowy wiek, MUZA S.A., Warszawa 2008, s. 13 Wpływ rozwoju gospodarczego na rynki kapitałowe – analiza empiryczna W celu określenia wpływu tempa wzrostu gospodarczego na poziomy indeksów giełdowych posłużono się analizą empiryczną, która polegała na porównaniu tempa wzrostu PKB wybranych gospodarek ze stopami zwrotu zanotowanymi przez indeksy giełdowe tych państw. Analizie poddano następujące indeksy giełdowe: amerykański - DJIA, brazylijski - Bovespa, meksykański - Mexico, niemiecki - DAX, japoński - Nikkei, angielski - FTSE, polski - WIG20. W analizie uwzględniono wyłącznie wymienione rynku z uwagi na fakt, że są to największe pod względem kapitalizacji rynkowej oraz najbardziej znane na świecie indeksy giełdowe. Z rynku europejskiego poza indeksami niemieckim oraz angielskim, nie zbadano innych indeksów europejskich państw uprzemysłowionych, ponieważ między stopami zwrotu tych indeksów występuje na ogół wysoki stopień współzależności. Dla badanych indeksów giełdowych wyliczono stopy zwrotu za okres 10 lat, tj. od 01.01.1998 r. do 31.12.2007 r. Oszacowane wartości stóp zwrotu skonfrontowano następnie ze wskaźnikiem tempa wzrostu produktu krajowego brutto państw, w których notowane są analizowane indeksy giełdowe. Wyniki analizy zaprezentowano w tabeli 1. Tabela 1. Stopy zwrotu z indeksów giełdowych oraz średnioroczne tempo wzrostu PKB w badanych gospodarkach w latach 1998-2007 Procentowa zmiana indeksu Średnioroczna stopa zwrotu Średnioroczne tempo w badanych latach z indeksu wzrostu PKB 1 Bovespa 527% 53% 2,5% 2 Mexico 465% 46% 3,7% 3 DJIA 68% 7% 3,3% 4 WIG20 134% 13% 5,1% 5 DAX 89% 9% 1,7% 6 Nikkei 0,25% 0,03% 1,2% 7 FTSE 26% 3% 3,2% Lp. Indeks Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Banku Światowego, OECD oraz z wykorzystaniem programu MetaStock Jak wynika z zaprezentowanych danych zależność pomiędzy tempem wzrostu produktu krajowego brutto a procentową zmianą wartości indeksów giełdowych jest kwestią dyskusyjną. Dla przykładu, gospodarka brazylijska w latach 1998-2007 rosła w tempie 2,5% rocznie, a główny indeks giełdowy tego kraju wzrastał średnio po 53% każdego roku. W tym samym okresie gospodarka angielska charakteryzowała się tempem wzrostu przewyższającym tempo zanotowane w Brazylii, zaś indeks giełdowy FTSE każdego roku zmieniał się średnio zaledwie o 3%. Można zatem stwierdzić, że giełda londyńska wzrastała w ostatniej dekadzie dokładnie w tym samym tempie co angielska gospodarka. Owszem, Wielka Brytania należy do grona państw najwyżej rozwiniętych, podczas gdy Brazylia jest krajem o wysokim potencjale rozwoju. Mogłoby to w pewnym stopniu tłumaczyć znacznie korzystniejsze postrzeganie przez inwestorów brazylijskiego rynku akcji, jako miejsca lokowania nadwyżek finansowych. Polska, podobnie jak Brazylia, również postrzegana jest jako rynek wschodzący, natomiast zachowania inwestorów w ostatnich dziesięciu latach były znacznie różne. Jeżeli rzeczywiście giełda jest barometrem gospodarki, to trudno racjonalnie wytłumaczyć sytuację, że w latach 1998-2007 PKB Polski wzrastał średnio w tempie ponad 5% rocznie, zaś indeks dwudziestu największych pod względem kapitalizacji rynkowej i najpłynniejszych spółek giełdowych w naszym kraju – WIG20, notował średnioroczne zmiany na poziomie 13%. Dla porównania w Brazylii gospodarka rozwijała się w tempie 2,5%, zaś indeks ponad 50%, w Meksyku PKB rosło w tempie 3,7%, natomiast główny indeks giełdowy notował zmiany na poziomie 46% rocznie. Wyniki te każą podchodzić z dużą ostrożnością do tradycyjnego rozumienia rynków akcji jako odzwierciedlających sytuację gospodarczą państw. Dodatkowym argumentem przemawiającym na korzyść takiego podejścia jest aktualne zachowanie GPW w Warszawie, która w dalszym ciągu nie potrafi otrząsnąć się po ponad 70-procentowych spadkach zanotowanych w latach 2007-2008. Ostatnio publikowane dane dotyczące tempa wzrostu PKB w pierwszym półroczu 2009 roku wskazują, że dotychczas polska gospodarka w najmniejszym, spośród wszystkich gospodarek Unii Europejskiej, odczuła wpływu kryzysu finansowego. Interesująco pod tym względem prezentuje się rynek amerykański, gdzie główne indeksy odrobiły znaczną część strat. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w pierwszych sześciu miesiącach 2009 roku amerykańska gospodarka pogrążona była w recesji. Obliczony współczynnik korelacji liniowej pomiędzy średniorocznymi stopami zwrotu z indeksów giełdowych a tempem wzrostu PKB badanych gospodarek również przeczy tezie o giełdach jako barometrach gospodarek. Współczynnik ten dla analizowanych lat ukształtował się na poziomie 0,23, co wskazuje na bardzo niewielki stopień współzależności między zmiennymi. Zakończenie Zależność pomiędzy rozwojem gospodarczym a zachowaniem rynków kapitałowych jest problemem analizowanym przez wielu ekonomistów. W literaturze znaleźć można stwierdzenie, że sytuacja na giełdzie zazwyczaj wyprzedza zjawiska, które zaistnieją w gospodarce. Jest to pogląd, który promowany był w XIX wieku, między innymi przez Charles’a. Dowa. Taki stan rzeczy jest jednym z filarów analizy technicznej, według której rynek dyskontuje wszystko, również, albo przede wszystkim, zjawiska zachodzące w gospodarce. W artykule autor została przeprowadzona analiza zależności pomiędzy stopą zwrotu z najbardziej znanych indeksów giełdowych, a tempem wzrostu PKB państw, w których indeksy te są notowane. Analiza ta miała na celu ustosunkowanie się do powszechnie spotykanych opinii, w których wyrażane jest przekonanie o wpływie wskaźników makroekonomicznych na tendencje panujące na rynku akcji. Wyniki analizy jednoznacznie wskazują, że w przypadku badanych gospodarek, w analizowanym okresie tempo wzrostu produktu krajowego brutto w niewielkim stopniu było skorelowane z tendencjami obserwowanym na rynku akcji. Na podstawie wyników przeprowadzonych badań trudno określić, co w analizowanym okresie czasu determinowało decyzje inwestycyjne uczestników rynku. Można wyrazić pogląd, że tradycyjne sposoby służące do podejmowania decyzji inwestycyjnych, takie jak analiza fundamentalna, czy analiza techniczna w ostatnich latach ustąpiły miejsca na przykład analizie behawioralnej, która podważa racjonalność przyjętych w tradycyjnych analizach założeń6. Na zakończenie powyższego wywodu można przytoczyć stwierdzenie L. Bachelier’a, według którego na cenę rynkową akcji oddziałuje nieskończona liczba czynników, co 6 M. Panfil, A. Szablewski (redakcja), Metody wyceny spółki. Perspektywa klienta i inwestora, Poltext, Warszawa 2006, s. 535 oznacza, że ich matematyczna prognoza jest niemożliwa. W związku z tym dynamika giełdy nigdy nie będzie nauką ścisłą7 Streszczenie Powszechnie uważa się, że sytuacja na giełdzie papierów wartościowych oraz w gospodarce są wzajemnie skorelowane. Obserwacje rynków kapitałowych, szczególnie w ostatnim czasie, każą podchodzić do tego typu stwierdzeń ze szczególną uwagą, a zachowań rynków kapitałowych krajów o dynamicznej gospodarce nie zawsze można określić mianem relatywnie silnych. W artykule zaprezentowano podejściem, w którym giełdę traktuje się jako barometr gospodarki. Określono również rolę instytucji państwowych w zażegnywaniu kryzysów. Ponadto, przedstawiono wpływ obecnego kryzysu finansowego na indeksy giełdowe. W części empirycznej, na przykładzie wybranych krajów, przeprowadzona została analiz zależności między stopą zwrotu z głównych indeksów giełdowych, a tempem wzrostu Produktu Krajowego Brutto (PKB). Bibliografia 1. P. Cootner (redakcja), The Random Character of Stock Market Prices, MIT Press, Cambridge 1964 2. N. Dunbar, Alchemia pieniądza, K.E. Liber, Warszawa 2000 3. A. Greenspan, Era zawirowań, Krok w nowy wiek, MUZA S.A., Warszawa 2008 4. T. Hońdo, Giełda to barometr gospodarki, Gazeta giełdy „Parkiet”, maj 2006, s. 6 5. M. Panfil, A. Szablewski (redakcja), Metody wyceny spółki. Perspektywa klienta i inwestora, Poltext, Warszawa 2006 6. M. Reluga, Ameryka kicha. Co z tego wynika?”, Gazeta Giełdy Parkiet, 13 października 2007 7. www2.standardandpoors.com 8. www.gpw.com.pl 9. www.hsi.com.hk 10. www.londonstockexchange.com 11. www.margin-call.com 12. www.money.cnn.com 7 P. Cootnej (redakcja), The Random Charakter of Stock Market Prices, MIT Press, Camridge 1964, s. 67 13. www.nni.nikkei.co.jp 14. www.nyse.com 15. www.papierywartosciwe.biz 16. www.parkiet.com.pl 17. www.rynek.bizzone.pl 18. www.stat.gov.pl