dr hab. n. med. Magdalena Tyszkiewicz Twórczość nieprofesjonalna

Transkrypt

dr hab. n. med. Magdalena Tyszkiewicz Twórczość nieprofesjonalna
dr hab. n. med. Magdalena Tyszkiewicz
Twórczość nieprofesjonalna – czy to przypadkowy promień artyzmu, czy jest to
swego rodzaju sztuka?
Jak wiadomo z obszernej literatury przedmiotu, najbardziej liczną grupę twórców art. brut
stanowią ci, którzy działają nie będąc profesjonalistami w danej dziedzinie – rysunek,
malarstwo, rzeźba – ale kto jest ja przykład profesjonalistą pisania wierszy czy też prozy
literackiej? Mówi się o bardzo trudnej do zdefiniowania i opisania sztuce dziecka,
wyodrębnia się odwieczną sztukę ludową, której korzeni można szukać również z epoce
człowieka pierwotnego. Wielka, kultowa twórczość starożytności to narodziny sztuki o
wysokim poziomie artyzmu i wiedzy oraz świadomości twórczej.
Czym wobec tego jest sztuka typu Art Brut? Czy można zaliczyć do niej malowane seryjnie
przysłowiowe jelenie na rykowisku i dzbanki z kwiatami – zdecydowanie nie. A i
naśladownictwo wielkich twórców, pejzaży, portretów i martwych natur to raczej
rzemiosło. Wobec tego czym charakteryzuje się sylwetka twórcza autorów sztuki Art Brut?
Czy autorami jej są osoby obdarzone a zarazem obciążone przemożnym napędem do
pozostawienia śladu swojej bytności, swojego ja, swoich niezaspokojonych pragnień i
napędu, przejawiających się nie tylko w tworzeniu, ale paradoksalnie także w ich
niszczeniu.
Zastanawiając się nad sylwetką psychiczną twórczy Art Brut rozpoznajemy w niej przede
wszystkim nasiloną preferencję tworzenia przy nikłych przeważnie kompetencjach
twórczych. Niektóre prace są tworzone odruchowo w pośpiechu lub kreślone wolno,
starannie, jakby snujące się po nie zawsze gładkiej powierzchni tworzenia czy też są
monotonnie stawiane elementy pseudoobrazu.
A jak przejawia się proces twórczy tego rodzaju artystów? Jak istnieje on u tych osób i jak
przebiega, czy bywa typowo odruchowy, czy jest szczątkowy czy dominujący i czym różni
się od procesu twórczego kompetentnego autora a wiec działającego świadomie. W tym
ostatnim przypadku to jest sprawa strumienia świadomości jego przebiegu przed, podczas
i po fazie tworzenia. Teoretyk sztuki zawsze napotyka tu na trudności, ponieważ proces
twórczy stanowi złożone i trudne do opisu działanie w czasie i przestrzeni. Można
zastanawiać się czy czas upływający w ferworze działania jest dla twórcy sensu stricte taki
sam jak zwykle i czy jego przestrzeń nie ogranicza się dla niego wówczas do szkiców kilku
postaci, obrazów przewijających się przed okiem twórcy i zatrzymanych w kadrze lub
fragmencie obrazu. W procesie twórczym w fazie działania twórczego preferencja tworzenia
ściga się jakby z kompetencją autora. Zamysł twórczy, pierwsze ośmielanie wolnej
płaszczyzny, przemyślany czy bardziej odruchowy bieg kreski, dobór koloru, ruch pędzla czy
też szpachli, wchodzenie w wytworzone pierwszymi ruchami wolne przestrzenie obrazu,
dominacje i zmiany miejsca plam barwnych, wreszcie „wchłanianie” twórcy przez obraz i
1
„poddawanie się” obrazu jego twórcy lub też jego dominacja nad autorem; to wszystko
stanowi w wielkim skrócie odbicie procesu twórczego możliwego także w twórczości typu
Art Brut. Zasadniczą różnicą między twórcami amatorami i profesjonalistami jest jakość
wyniku działania spowodowana często niedostatkiem kompetencji, artyzmu i brakami
warsztatowymi tego rodzaju kreatorów a nie tylko proces twórczy.
Czas tworzenia i jego działanie w przestrzeni wydają się swoiste i odmienne dla każdego
procesu twórczego. W trakcie tworzenia bowiem, czas „goni twórcę” a przestrzeń oscyluje
pomiędzy rozszerzaniem się jej a koncentrowaniem na szczególnie ważnej części czy
fragmencie utworu. Obie te składowe tworzenia i ich przemiany zależą od kompetencji
twórcy, jego temperamentu i tego co Francuzi nazywają „elan vital”. Preferencje i wynik
tworzenia można rozumieć jako formę samopoznania w zakresie emocji, zapału twórczego,
chęci stworzenia czegoś własnego, a nawet przekonanie o konieczności stworzenia
przekazu, aż do spełnienia swoistej „misji” zawartej w dziele. Preferencja, zapał twórczy,
nie idą na ogół w parze z kompetencją u twórców nieprofesjonalnych, chociaż niekiedy
wynik działania – obraz czy też rzeźba sprawia wrażenie krótkotrwałego jej błysku.
A jak w zarysie przedstawia się współwystępowanie kompetencji i preferencji poczynając od
bardzo wysokich aż do ich zaniku i to często nierównomiernego i jak przedstawia się to, co
nazywamy procesem twórczym?
Czy zapał twórczy zdoła się dostosować do indywidualnej, aktualnej kompetencji twórcy, czy
dla twórców nieprofesjonalnych stanie się chociaż przez krótki czas rozkoszą czy też
pozostanie udręką autora; jak przedstawia się obszar samokrytyki czy też zachęta tworzącego
Tu jest moment dla dyskusji.
Wiadomym jest, że tworzą przede wszystkim osoby uzdolnione artystycznie posiadające
wiedzą rzemiosła artystycznego – jak również osoby, które tylko na drodze wypowiedzi
plastycznej jakkolwiek mogą odtworzyć fragmenty własnego ja i własnego stosunku do
otaczającej ich rzeczywistości. Tutaj wyłania się odpowiedź na pytanie dlaczego Jean
Dubuffet we Francji, Francoise Hernion w Belgii, polscy krytycy i znawcy sztuki – przede
wszystkim profesor Aleksander Jackowski – etnograf i historyk sztuki, psychiatrzy: Antoni
Kępiński, Eugeniusz Brzezicki, a także inni lekarze psychiatrzy, znawcy psychopatologii
ekspresji i arteterapii w Polsce: nieżyjący już dr hab. Andrzej Kowal, prof. Grażyna Borowik,
prof. Robert Bartel, dr hab. Andrzej Janicki, dr Maria Pałuba, dr Aleksandra Plaskota, dr
Wanda Żuchowicz, dr hab. Barbara Gawda (psycholog), Zbigniew Chlewiński i wielu innych
polskich psychiatrów, krytyków sztuki i znawców twórczości plastycznej, zainteresowało się
zbieraniem wytworów osób pozostających często na pograniczu zdrowia i choroby
psychicznej. Gromadzą oni prace tych, którzy „inaczej rozumieją” (A. Kępiński) oraz inaczej
odczuwają (W. Kandinsky), tak zwanych „Innych” (znawcy rosyjscy) pochodzących często
spoza marginesu normy społecznej, osób, o których świecie imaginacyjnym, mimo
postępów arteterapii nadal wiemy niewiele.
Może dlatego J. Dubuffet twórca nazwy „Art Brut”, Francoise Hernion – Twórczyni Art. en
Marges Muzeum w Brukseli i inni poświecili wiele czasu aby pochylić się nad tego rodzaju
2
wytworami. W bogactwie tej galerii opracowań pióra znawców przedmiotu znajdujemy
szereg autorów opisujących prace plastyczne swoich pacjentów. Autorzy ci to M. Reja, M.
Simon, A. Tardieu, W. Morgenthaler, H. Prinzhorn, B. Bettelheim; znajdujemy tam podwaliny
dzisiejszej psychopatologii ekspresji i arteterapii, zaś dzieło H. Prinzhorna wydane w 1922
roku jest do dzisiaj podstawą rozumienia i opracowywania sztuki chorych psychicznie.
Idea zapoczątkowana przez j. Dubuffeta zaowocowała powstaniem wielu kolekcji i
muzeów oraz opracowaniami naukowymi tej sztuki. Najbardziej znane w Europie kolekcje
posiada Muzeum sztuki nieprofesjonalnej przy klinice Św. Anny w Paryżu, Collection de l'
Art Brut w Lozannie, Prinzhorn Collection w Heidelbergu, muzeum w duńskim Aarhus czy
Budapeszcie i wiele innych. W Polsce w stałej ekspozycji prezentowane są prace pacjentów
w Szpitalu Psychiatrycznym w Tworkach (dr Maria Pałuba), wystawy art brut prezentuje
Muzeum Mazowieckie w Płocku, Szpital Specjalistyczny im. dr. J. Babińskiego w Krakowie,
cykliczne ekspozycje przygotowuje Stowarzyszenie „Psychiatria i Sztuka”, ponadto
okresowe wystawy organizowane są także przez prof. Aleksandra Araszkiewicza w
Bydgoszczy oraz przez Klub Miłośników Sztuki w Gdyni, a także w Lublinie przez dr hab. B.
Gawdę.
Ale jak zakwalifikować sztukę chorych stosując kryteria sztuki profesjonalnej,
nieprofesjonalnej, typu Art Brut, prehistorycznej czy sztuki dziecka? W pracach naszych
twórców znajdujemy bowiem cechy artyzmu, paraartyzm, symbole i znaki, archetypy, cechy
infantylizmu i tylko indywidualne rozpatrywanie danego wytworu może pomóc w
zakwalifikowaniu go do jednego z tych typów.
Do poznania sztuki chorych przyczynili się przede wszystkim psychiatrzy, zainteresowali
się tym, co robią ich pacjenci, zwłaszcza kiedy nie są obserwowani. W XIX wieku powstały
ich prace na temat twórczości psychicznie chorych. Są to kamienie milowe obecnej
psychopatologii ekspresji a następnie arteterapii. Zauważono, że tworzenie dawało chorym
uspokojenie, katharsis właśnie poprzez możność wypowiedzenia „inaczej” otaczającego
ich świata. Z kolei leczącym ich terapeutom odkrywało owe nieznane światy, w których żyli
ich pacjenci (co ciekawe już w starożytności Arabowie leczyli swoich psychicznie chorych
przechadzkami w pięknych ogrodach i słuchaniem muzyki a wiec działali terapeutycznie).
Wracając do psychopatologii ekspresji ówczesna wiedza w tym zakresie pozwala
odczytywać nie dla wszystkich czytelne symbole i znaki, jakimi bywa sztuka chorych, jak ją
określił j. Dubuffet.
Stawiamy pytanie czy tworzenie plastyczne, muzyczne czy literackie tego typu artystów
można zaliczyć do sztuki sensu stricte czy pozostawić jej „podwórko” sztuki innych, sztuki
marginesu i to chyba byłoby najmniej przystające do przedmiotu niniejszej wypowiedzi –
czy też do sztuki emocji, uwidaczniającej przede wszystkim cierpienia autora a niekiedy
sporadycznie radość tworzenia innego świata.
Przechodząc do innego porządku świata zarówno otaczającego jak i wewnętrznego
stwierdzamy, że tym realnym rządzą u naszych twórców zmienione funkcje poznania a tym
drugim często tłumione i zmieniane sztucznie emocje, często negatywne. W tym zbiorze
3
autorów sztuki Art Brut mamy szereg osób, które świat widzą inaczej – są to osoby o
zmienionej, nieprawidłowej w danych warunkach osobowości.
Nie zaliczylibyśmy do ich graficiarzy, którzy w ostatnich dziesiątkach lat w tak
niespotykany sposób dają znać światu o sobie potępiając go i szermując brzydotą. Graffiti
tonie produkt pragnienia twórczości – to program lub własne credo nie zawsze artystyczne.
Krańcowo inaczej przedstawia się sztuka ludowa. Kompetencje i preferencje równoważyły
się w tej pracy a samo tworzenie sprawiało radość ludowym artystom. Ludowymi artystami
byli i są nadal także rzeźbiarze, twórcy świątków, ołtarzy, czy kowale artystyczni. Wracając
do twórczości chorych psychicznie, stwierdzamy, że sztuka ta, nazywana Art Brut to
tworzenie nieprofesjonalne, przeważnie nie żądające poklasku i nie zawsze będące
obiektem wymiany handlowej. Jest to tworzenie dla siebie, przeważnie dające radość
autorowi. Mieści się w tym również sztuka chorych, która może zawierać elementy artyzmu,
ale także wulgaryzmu i dziwactwa. Stanowi ona wypowiedź osobistą, przekaz pisany do
konkretnego odbiorcy lub nikogo.
Zasadnicze cechy Art Brut
- zaspokojenie chęci tworzenia (preferencja) bez przygotowania warsztatowego, przy
braku pewnej kompetencji twórczej a często przy zmienionej świadomości,
- z reguły jest to chęć opowiedzenia o sobie i przedstawienia swojego świata,
- tematem jej bywa niekiedy dodatnia lub ujemna ocena świata a także chęć
uwolnienia się od traumy,
- jest to niekiedy chęć zabłyśnięcia – sygnał, który z reguły nie posiada odbiorcy,
- twórczość typu Ar. Brut coraz częściej podnosi prestiż autora i staje się rekompensatą
nieudanego życia a rzadko przedmiotem wymiany.
Sztuka Art Brut wykonywana jest często przez osoby, które nie sprawdziły się w swoim
zawodzie, a także przez osoby samotne, pozostające w zakładach opiekuńczych, gdzie
istnieją warunki w postaci pracowni i zachęta do aktywności ze strony personelu. Z jakim
rodzajem twórczości łączy się Art Brut? Widzę ją zawieszoną pomiędzy sztuką
utalentowanych samouków i wybitnych artystów. Odbieramy ją jako sztukę emocji często
negatywnych, może być także sztuką nadziei. Oby tak było.
4

Podobne dokumenty