AntOni
Transkrypt
AntOni
AntOni Numer 25(92) Rok III IV niedziela Wielkiego Postu, 30 marzec 2014 r. I czytanie 1Sm 16 1b.6-7.10-13a; II czytanie Ef 5,8-14; Ewangelia J 9,1-41 Gorzkie żale, przybywajcie… Od trzech mniej więcej wieków jednym z charakterystycznych przejawów polskiej pobożności wielkopostnej są śpiewane w kościołach, a także w domach prywatnych, Gorzkie Żale. Wywodzą się one z dawnych misteriów czy też przedstawień religijnych, których główną treścią była męka Pana Jezusa. To paraliturgiczne nabożeństwo, nazywane też pasją i rozważaniem Męki Pańskiej, powstało w Polsce na przełomie XVII i XVIII wieku w Warszawie w kościele św. Krzyża Księży Misjonarzy. Po raz pierwszy odprawiono je z inicjatywy tamtejszego Bractwa św. Rocha w 1698. Tekstem była przeróbka Fasciculus myrrhae z 1697. Polski tekst pt. Snopek mirry z Ogrodu Gethsemańskiego, albo Żałosne rozmyślanie Gorzkiej Męki Syna Bożego, wydano drukiem w roku 1707 również w Warszawie. Zaczęto też wprowadzać to pasyjne nabożeństwo w kościołach całej Polski. W ten sposób powstały znane nam dzisiaj Gorzkie Żale. Z dawnych misteriów zachowały one prostotę, rzewność, lamentowanie duszy nad cierpiącym Jezusem i rozmowę duszy z Matką Boską. W swojej strukturze Gorzkie Żale w pewnym stopniu naśladują układ brewiarzowy. Obok Pobudki w Gorzkich Żalach są trzy części, tak jak w dawnym brewiarzu - trzy nokturny. Każda z części składa się z Intencji, Hymnu, Lamentu duszy nad cierpiącym Jezusem i Rozmowy duszy z Matką Bolesną. W samej Pobudce, wspólnej dla każdej części,wyrażamy pragnienie, aby serca nasze przeniknęły gorzkie żale, źrenice wylały smutne łzy, ogarnął nas wielki żal z powodu bólu Męki Chrystusowej i zatwarGorzkie żale działości naszych serc. niedziela I aby krew Chrystusogodz. 17.00 wych ran obmyła dusze z grzechów. Widzimy Droga Krzyżowa również, że żałobą się piątek pokrywają i omdlewają z powodu niej słońce i godz. 17.00 gwiazdy, Aniołowie dla dzieci rzewnie płaczą, umarli z grobów powstają, a godz. 7.30 i 18.00 wszystko stworzenie dla dorosłych truchleje. W takim niejako nastroju wchodzigodz. 19.30 my „w przepaść” Męki dla młodzieży Pana Jezusa. Po odśpiewaniu Pobudki wygłaszane jest kazanie pasyjne, które w tym roku kieruje do nas Diakon Błażej Kwiatkowski. W Intencji postanawiamy rozważać tę Mękę. W pierwszej części (odmawianej w I i IV niedzielę Wielkiego Postu)- ofiarujemy to rozważanie „Ojcu niebieskiemu na cześć i chwałę Jego Boskiego majestatu, pokornie Mu dziękując za wielką i niepojętą miłość ku rodzajowi ludzkiemu, iż raczył zesłać Syna Swego, aby za nas wycierpiał okrutne męki i podjął śmierć krzyżową”. Ofiarujemy je również ku czci Najświętszej Maryi Panny, Matki Bolesnej, oraz ku uczczeniu „Świętych Pańskich, którzy wyróżniali się nabożeństwem ku Męce Chrystusowej”, a także te zniewagi i zelżywości Pana Jezusa „ofiarujemy za Kościół święty katolicki, za najwyższego Pasterza z całym duchowieństwem, nadto za nieprzyjaciół krzyża Chrystusowego i wszystkich niewiernych, aby im Pan Bóg dał łaskę nawrócenia i opamiętania”. W drugiej części (odmawianej w II i V niedzielę Wielkiego Postu) czynimy to z prośbą „o pomyślność dla Ojczyzny naszej, o pokój i zgodę dla wszystkich narodów i dla siebie o odpuszczenie grzechów, oddalenie klęsk i nieszczęść doczesnych, a szczególnie zarazy, głodu, ognia i wojny”.A w trzeciej (odmawianej w III niedzielę Wielkiego Postu i w Niedzielę Palmową), „bluźnierstwa, zelżywości i zniewagi wyrządzone Chrystusowi ofiarujemy za grzeszników zatwardziałych, aby Zbawiciel pobudził ich […] do pokuty i prawdziwej poprawy życia, za dusze w czyśćcu cierpiące” i za siebie o łaskę skruchy w godzinę śmierci i wytrwanie w łasce Bożej. Godne podziwu są te tak rozlegle i wymowne intencje, z którymi przystępuje się do odprawiania Gorzkich Żali. dokończenie na stronie 4 Wiara szuka zrozumienia Ks. Krystian Wilczyński ([email protected]) Jak gorzki musi być żal? To pytanie ma jedną odpowiedź ze strony Kościoła, a także jedno nawiązanie – do znanego nabożeństwa. Najpierw należy określić żal jako stan duszy, w którym odczuwa się skutki popełnionego błędu i najlepiej chciałoby się cofnąć czas, żeby ich uniknąć. To także pewna forma obawy: „I co teraz będzie?”. Żal to wreszcie poczucie winy za popełniony szkodliwy czyn, wobec kogoś poszkodowanego. Kościół w swoim nauczaniu wskazuje na dwojaki rodzaj żalu: doskonały i niedoskonały (lepiej mówić: mniej doskonały). Mniej doskonały jest żalem ze strachu przed karą. Człowiek żałuje, bo zwyczajnie nie chce zostać ukarany słusznymi konsekwencjami swojego postępowania: pójściem do piekła. Taki żal wystarczy do uzyskania przebaczenia. Choć stać nas na coś bardziej szlachetnego. Lepiej niż ze strachu jest żałować z miłości. To właśnie jest żal doskonały. Gorzko żałuję, że zraniłem Boga, który daje mi tyle miłości. Gdybym mógł/mogła cofnąć czas, mogło by być inaczej. Pojawiające się tu słowo gorzko oddaje pewien nieprzyjemny trud „przełknięcia” tej prawdy jako lekarstwa. Żal jest takim lekarstwem na zranioną grzechem duszę. Jest on początkiem nowego życia. Kiedy pojawia się żal, można być pewnym, że Bóg szykuje moją przemianę. Nie należy stawiać oporu, ani unosić się pychą, ale z pokorą przyznać się do winy i poprosić o przebaczenie, oraz o siłę do wytrwałości. Jak wzbudzić szczery żal doskonały? – Najpewniej przez rozważanie Męki Chrystusowej. Nie należy jednak czynić tego na zasadzie oglądania filmu z popcornem w ręku. Trzeba odnieść to osobiście do siebie. Kiedy zrozumiem, że to działo się ze względu na mnie, że Jezus umarł za mnie (w miejsce mnie), to ogrom Jego Ofiary potrafi być ciężki do przyjęcia, a wstyd z powodu własnych grzechów bardziej gorzki od piołunu. Trzeba o tym często rozpamiętywać. Dlatego pobożność barokowa wypracowała na bazie Pisma Świętego i Tradycji, nabożeństwo Gorzkich żalów (taka jest poprawna odmiana słowa żal). O jego genezie czytamy tak: „Nie wiadomo kto jest autorem pieśni. Być może ks. Wawrzyniec Stanisław Benik, ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy świętego Wincentego a' Paulo, który w 1707 roku jako pierwszy ogłosił je drukiem. Tytuł wydanej przez niego książeczki był typowo barokowy: Snopek Myrry z Ogroda Gethsemańskiego albo żałosne Gorzkiey Męki Syna Bożego [...] rospamiętywanie. Mirra to jeden z darów, jaki trzej królowie złożyli Bożemu Dzieciątku. Dar mirry był zapowiedzią męki i śmierci zbawczej Chrystusa. Nazwa Gorzkie żale upowszechniła się później. Pochodzi oczywiście od pierwszych wyrazów pieśni: Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie”. (Źródło: liturgia.wiara.pl). Tak więc nabożeństwo jest pomocą dla wzbudzenia jeszcze większej miłości ku Chrystusowi, a także wdzięczności za łaski dla nas „wy-męczone” na krzyżu. Zatem jak gorzki musi być żal? - Nie ważne jak gorzki. Ważne, że ze szczerej miłości. Jest druga połowa lat 90. ubiegłego stulecia (czyli XX wieku). W pociągu relacji Białystok-Warszawa dwie dziewczyny odprawiają, po cichu, żeby nie wzbudzać sensacji wśród innych pasażerów, Gorzkie Żale, chociaż jest środek lata i do Wielkiego Postu jeszcze daleko. Dlaczego tak? Otóż jedna z tych dziewczyn właśnie się nawróciła (bo przed drugą do nawrócenia jeszcze długa i kręta droga). Co to znaczy, że się nawróciła? Tej drugiej wydaje się, że teraz, po latach, rozumie, co to znaczy, ponieważ niedawno doświadczyła czegoś podobnego. Co takiego się wydarzyło? W zasadzie to nic wielkiego. Nagle, w jednej chwili i zupełnie bez zapowiedzi, przyszedł Pan i powiedział „Pójdź za Mną”. I tyle. I zniknął. Jak dokładnie to wyglądało? To akurat nie ma większego znaczenia, ale dobrze: dla pierwszej to było zdanie z wiersza księdza Twardowskiego, czytanego z nudów, pod ławką, na jakiejś okrutnie nieciekawej lekcji. A dla drugiej, wiele, wiele lat później, to był sposób, w jaki kapłan pokłonił się przed ołtarzem w trakcie Przeistoczenia. Jedna jedyna chwila w całym życiu, kiedy doświadczyła, fizycznie i całkowicie realnie, obecności Boga. To trwało może sekundę, a może nawet i nie. Ale wystarczyło. I od tamtej pory już nic nie było tak samo. Apostołowie, kiedy usłyszeli to zdanie, „Pójdź za Mną”, wypowiedziane przez Jezusa, zostawili wszystko, co mieli i poszli za Nim. A dziewczyny? Pierwsza wstąpiła do klasztoru. Została Karmelitanką. Niedawno zbudowała nowy klasztor w Suchej Hucie. A druga? No cóż…. Póki co, jedzie pociągiem z koleżanką. Jadą do Niepokalanowa, bo koleżanka już wie, że chce spędzić resztę życia w klasztorze, ale jeszcze nie jest pewna w którym. Ta druga, wręcz przeciwnie, nie chce nigdzie wstępować, jedzie dla towarzystwa, bo bardzo lubi spędzać czas ze swoją przyjaciółką. Obie odprawiają Gorzkie Żale… ta druga, oczywiście, dla towarzystwa, albo przynajmniej tak jej się wydaje. Po tej podróży przez wiele lat nie będą się widziały. Nie jest łatwo utrzymywać kontakt z siostrą klauzurową. Ale w końcu się odnajdą, bo ta historia ma szczęśliwe zakończenie. To właśnie z nią kojarzą mi się Gorzkie Żale. Asia Czech (nie) TYLKO DLA OJCÓW (12) ojciec - córka TATO, zmysł praktyczny i zdecydowanie to Twoje bardzo ważne atuty Ojcowie wnoszą do życia rodzinnego praktyczne i zdroworozsądkowe podejście do wielu problemów i zwykle maja rację. Mężczyźni widzą sprawy w innym świetle niż kobiety, które analizują całą sytuację i starają się ją zrozumieć – mężczyźni zwyczajnie chcą po prostu coś zrobić. Twoja córka potrzebuje Ciebie jako głosu zdrowego rozsądku i praktycyzmu. Jeśli Twoja córka tonie w marzeniach o tym, kim chciałaby być i co osiągnąć w życiu, powinna w jakiś sposób odbierać sygnały płynące od Ciebie. Jeśli przekazujesz jej, że inni ludzie istnieją właściwie tylko po to, by służyć jej potrzebom i pragnieniom, wyrośnie na osobę, która będzie spodziewać się po innych takiego właśnie zachowania. Jeśli zaś nauczysz ją, że życie każdego człowieka ma swoje ograniczenia, i że z pewnością nie wszystkie jej potrzeby i pragnienia mogą lub powinny być spełnione, nauczy się akceptować życie takie, jakie jest, i nie będzie oczekiwać ani liczyć na to, że inni staną się służącymi jej książęcej mości. Klucz do sukcesu leży w tym, aby przekazać jej, że dary, miłość i uwaga, które jej dajemy, są czymś wspaniałym, jednakże ona sama nie jest pępkiem świata. Musisz ją nauczyć doceniać to wszystko, co dostaje, i być za to szczerze wdzięczną. Gdy Twoja córka znajdzie się w trudnej sytuacji, jako kochający ojciec musisz zawsze zadać jej jedno proste pytanie: co ty sama możesz zrobić? Warto zadawać je wiele razy, w różnych okolicznościach życiowych. Nie pozwól na to, aby Twoja córka wyrosła na ofiarę losu. Dzisiejsza kultura za bardzo uczy nas, abyśmy litowali się nad takimi ludźmi. Wychowujemy więc dzieci na osoby bezradne, zagubione i będące w nieustannej potrzebie. Ty jako ojciec możesz temu zapobiec. Możesz nauczyć swoją córkę, że powinna sama coś zrobić, a nie tylko chcieć, żeby coś zostało zrobione. Wielu mężczyzn jest niedościgłych w pracy, są efektywni, błyskotliwi, wymyślają nowatorskie rozwiązania, wyznaczają nowe drogi. Jednak gdy wracamy do domu, jesteśmy wykończeni i wszystkie nasze umiejętności tak doskonale eksploatowane w pracy wyparowują. Zdecydowanie i siła popychają nas do działania w czasie godzin pracy, w domu zaś jesteśmy przepychani z kąta w kąt albo całkowicie się wyłączamy. Ojcowie, musimy mieć ten sam pęd do działania także w domu! Życie domowe wymaga takiej samej nieustępliwości jak nasza praca! Nie praca, ale rodzinny dom najbardziej potrzebuje Twojej siły, mocnego charakteru i zdecydowania, wszystkich cech prawdziwego mężczyzny, jakie w sobie skupiasz. Największe życiowe trudności, radości i cierpienia napotkasz właśnie w rodzinie, a nie w pracy. Twoja męskość albo błyszczy w domu, albo niszczeje – właśnie od tego, jak mocno angażujesz się w jego utrzymanie i obronę, zależy, czy kochająca się rodzina będzie w stanie cieszyć się długimi latami wspólnego życia, czy też będzie dryfować na granicy rozpadu. Nie jesteś w stanie budować dobrych relacji z żoną i dziećmi, jeśli nie ma Cię w domu. Nie możesz poukładać Waszych wzajemnych stosunków, jeśli nie jesteś dostępny. Wiem, że może Ci się nie chcieć, jednak w domu właśnie musisz pokazać swoją prawdziwą, dobrą męskość. Musisz tam być i słuchać, a także reagować na kobiece emocje. Córki, matki i żony potrzebują Ciebie: byś był blisko, byś dodawał im odwagi, a dzięki swemu logicznemu, analitycznemu rozumowaniu pomagał stawiać czoła trudnościom. Źródło: Meg Meeker „Mocni ojcowie, mocne córki” Magdalena Abraham; Janusz Szwoch Informacje PZ Caritas Dziękujemy z serca wszystkim, którzy pomogli nam przygotować pomoc żywnościową dla potrzebujących rodzin, kupując książeczki z rozważaniami Drogi Krzyżowej w I niedzielę Wielkiego Postu. Za zebrane pieniądze (ok. 1 tys. zł) kupiliśmy 300 kg żywności, które podzieliliśmy między 24 rodziny, które zgłosiły nam, że potrzebują pomocy. Liczymy na dalsze wsparcie Parafian. W niedzielę 6 kwietnia będziemy rozprowadzać paschaliki na stół wielkanocny (po 5 zł). Bardzo prosimy też o odnoszenie skarbonek wielkopostnych w niedzielę palmową, żebyśmy zdążyli przygotować paczki żywnościowe dla naszych podopiecznych jeszcze przed Świętami. Podobnie jak w poprzednich latach, w kaplicy będzie wystawiony kosz, do którego można będzie wkładać produkty spożywcze o dłuższym terminie ważności. Osobom potrzebującym przypominamy, że można do nas zgłaszać chęć otrzymania paczek żywnościowych. Szczegóły na stronie internetowej http://caritas.antoni-reda.pl początek na stronie 1 W Hymnach już konkretnie rozważamy mękę Pana Jezusa. Naszą duszę ściska żal. Serce boleść czuje i wprost mdleje. Chcemy, by rozpływało się ono we łzach. By nasza oziębła dusza zapaliła się. A serce struchlało. Z miłości żałujemy, że grzechami ciężko obraziliśmy Pana Boga. Widzimy teraz, jak Chrystus gotuje się na śmierć. Klęczy w Ogrójcu. Spływa z Niego krwawy pot. Całuje Go zdradziecko zły uczeń. Okrutny żołnierz krępuje powrozami. Nieposkromiony tłum bije, popycha, targa za włosy. A Pan Jezus poddaje się temu wszystkiemu. Znosi z cierpliwością. Usta ma zsiniałe i krwią zachodzące. Jeszcze bardziej cierpi z powodu naszej złości i naszych grzechów. Bo to my właśnie osobiście jesteśmy odpowiedzialni za Jego mękę. Oto Pan wszechświata stoi jak cichy Baranek przed sędzią. Wzgardzony. Odziany w białe szaty. Nazwany głupim. Na pośmiewisko przywdziewają go w szkarłat i wkładają na głowę ciernie. Dźwiga sromotny krzyż, pod którym jęczy i stęka. Omdlewa. Okrutni kaci przebijają mu ręce i nogi. Wisi na krzyżu cierpiąc. W Lamencie duszy nad cierpiącym Jezusem użalamy się nad Nim. Wypowiadamy jedno z Jego cierpień i wołamy: „Jezu mój kochany!” I tak po kolei uświadamiamy sobie, że wrogowie szukali Jezusa, aby Go jako cichego Baranka zabić; że niewdzięczny uczeń sprzedał Go za trzydzieści srebrników; był On przed śmiercią nękany „w ciężkim smutku i żałości”; w czasie modlitwy w Ogrójcu strumieniem krwawego potu zalany; przez niegodziwego Judasza pocałunkiem zdradzony; przez swawolnego żołnierza związany grubymi powrozami; przez pospólstwo przed sądem Annasza zelżywie znieważony; za włosy targany w drodze na sąd Kajfasza; spoliczkowany zbrodniczą ręką przez srogiego Malchusa i niesłusznie przez dwóch fałszywych świadków podany za zwodziciela. W drugiej części tego Lamentu zwracamy uwagę na to, że Chrystus został przez pospólstwo niewinnie obwołany łotrem godnym śmierci. Po ślicznej twarzy sprośnie opluty. Piotr z wielkiej bojaźni pod przysięgą trzykroć się Go zaparł. Jak zbójcę szarpali Go okrutni oprawcy, prowadząc na sąd u Piłata, a Herod z dworzanami zelżywie Go, Króla Niebieskiego, wyśmiał. Wreszcie w trzeciej części Lamentu bolejemy nad tym, że Jezus jakby złoczyńca został przez pospólstwo bezbożnie zrównany z łotrami i przez Piłata niesłusznie skazany na śmierć krzyżową. Na kalwaryjskiej drodze wymęczony ciężarem srogiego krzyża. Przytępionymi gwoździami przybity do sromotnego krzyża. Pośród dwóch łotrów ukrzyżowany na drzewie hańby. Szyderczo wyśmiany przez stojących wokoło i przechodzących. Wyszydzony bluźnierstwami złego łotra. Gorzką żółcią i octem pojony w wielkim pragnieniu. W swej niezmiernej miłości przebity włócznią i pochowany należycie w grobie przez Józefa i Nikodema. Z przeżywaniem w Gorzkich Żalach męki Pana Jezusa łączy się wielkie współczucie dla cierpień Maryi. Jesteśmy bowiem świadomi, że jako Jego Matka najgłębiej przeżywała to, co On przeżywał i czego doznawał. Jest nawet w Gorzkich Żalach odrębna z Nią jako Matką Bolesną rozmowa czy też dialog duszy z Nią prowadzony. I tak Matka Najświętsza stwierdza, że doznaje wielkiego bólu i miecz Jej serce przenika. A my pytamy, dlaczego Ona jest tak ciężko na sercu stroskana i cała truchleje? W odpowiedzi dziwi się Ona, że pyta się Ją o to, bo jest cała w mdłości, mówić nie może i z żałości krew Jej serce zalewa. Mimo to dalej pytamy, dlaczego blednie Jej twarz i leje gorzkie łzy? Ona zaś na to: „Widzę, że Syn ukochany, w Ogrójcu cały zalany potu krwawym potokiem” .Dlatego prosimy Ją, by pozwoliła nam razem z Nią płakać. Na zakończenie śpiewa się trzy razy: Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami! Można powiedzieć, że w Gorzkich Żalach to nasze osobiste wczucie się w mękę Chrystusa i cierpienie Maryi jest najżywsze, najbardziej uczuciowe. Bo to głównie w nich zachęcamy się do tego, aby serca nasze przeniknęła żałość, a źrenice rozpływały się we łzach smutku. Pięknie byłoby gdybyśmy w przeżywanym Wielkim Poście chętnie brali udział w Gorzkich Żalach i całym sercem, z całą swoją uczuciowością, żałośnie rozważali mękę Jezusa Chrystusa. I to tak rozważali, by ona wzruszała nasze oziębłe serca. By ona wywoływała współczucie dla cierpiącego Chrystusa i nakłaniała do szczerych łez pokuty za grzechy. Ważne jest jednak również to, by to nasze użalanie się i lamentowanie nie było zbyt powierzchowne. A m.in., byśmy w rozważaniu męki Chrystusa nie dostrzegali tylko Jego cierpień zewnętrznych, zadawanych Jego ciału. O wiele bowiem większymi i dokuczliwszymi były Jego cierpienia duchowe, wewnętrzne, o których w Gorzkich Żalach dosyć mało się wspomina. A pomyślmy tylko, jak wielkie cierpienie musiało towarzyszyć świadomości Chrystusa, że został wzgardzony i skazany na śmierć przez tych, którym tyle dobra wyświadczył. Co więcej, gdy wisiał na krzyżu, odczuł nawet opuszczenie Go przez samego Ojca Niebieskiego. I to było chyba największe Jego cierpienie. Bo nie żali się On wtedy na wrogość otaczających Go i wyszydzających ludzi, nie narzeka na ich niewdzięczność i bluźnierstwa, ale z ust Jego wyrywa się tylko jedno wołanie: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Śpiewając zatem Gorzkie Żale, trzeba myśleć również o tych wewnętrznych cierpieniach Chrystusa, po to, by się pobudzić do jeszcze większego współczucia Chrystusowi i szerszego otwarcia się na wysłużone przez Niego łaski. wykorzystano materiały: www.liturgia.pl Parafia Świętego Antoniego, ul. Fenikowskiego 4, 84-240 Reda; Tel. 058-678-50-04 Msze św. w niedziele: 7.30; 9.00; 10.30; 12.00; 18.00; w tygodniu: 7.00; 18.30 Biuro parafialne: wtorek i czwartek od 16.00 do 17.30; sobota od 9.00 do 10.00 www.antoni-reda.pl