Przeczytaj nr 31 Wici.Info w formacie PDF

Transkrypt

Przeczytaj nr 31 Wici.Info w formacie PDF
31
#
ku lt ura
Kielce, Lipiec-Sierp eiń 2009 • ISSN 1895-0264
rm
ln y in fo
at o r
www.wici.info
kulturalny informator
Naczelnik
Rafał Nowak
Internetowy
Sergiusz Pawłowski
Sekretarz
Jakub Wątor
Współpraca
Bożena Pawłowska, Magdalena Kołodziej,
Sylwia Gawłowska, Olga Adamus, Justyna
Giemza, Wiktor Franko, Magdalena Wach,
Agnieszka Sadowska, Kinga Matałowska,
Dorota Kurpios, Agata Majcher, Jakub
Juszyński, Grzegorz Świercz, Marcin Boruń,
Łukasz Król, Radek Nowakowski, Karol
Krzyczkowski
Druk
Drukarnia im. A. Półtawskiego
Kielce, ul. Krakowska 62
Wydawca
Fundacja Kultury Wici
Baza Zbożowa,
25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4
tel. 041 3441177, 601 077 830
[email protected]
Okładka Marek Wysocki
Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy
z Prezydentem Miasta Kielce
Wakacyjne wydanie Wici.Info zostało
dofinansowane przez Urząd Marszałkowski
Województwa Świętokrzyskiego
Spis treści
Kalendarz •4
BF Memorial po raz trzeci •16
Pegazowi rosną skrzydła •20
LIROYNie jestem złym człowiekiem •26
Anna MuchaNie muszę nikogo przepraszać •30
Jacykówlubię onanizować swoje ego •36
Czesław Wystarczy grać na śmierć i życie •38
Co z tymi Kielcami? •48
Off Fashion •50
Pokazujemy świętokrzyskie •56
Festiwale, festiwale •59
Gdzie nad wodę? •66
Kieleckie Inaczej 2009 •68
Krajobraz z kołem, walcem, korbą i ich cieniem. •74
Bodzentyn •78
7 km do Raju. •80
Ćwieki w głowie •82
•
Do serca pustyni..
Smakowite kwiaty 92
88
fot. Marek Wysocki, Łysickie kompozycjev
Kalendarz
L Lipiec2009
wici.info | kalendarz
środa 01.07
Sportowa środa
Dom Harcerza,
Kielce, ul. Pańska 1a
Warsztaty ceramiczne
Cigar Club Degustacje
Jarmark Jagielloński
i Turniej Rycerski o Miecz
Zawiszy Czarnego
w Sandomierzu
Warsztaty rękodzieła
artystycznego
Letnie warsztaty
plastyczne
Zameczek, Kielce,
ul. Słowackiego 23, g. 10:00
Zabawka w stylu retro
Warsztaty z emisji głosu
i interpretacji tekstu
02-05.07
Baza Zbożowa, Kielce,
ul. Zbożowa 4, g. 11:00
poniedziałek 06.07
Hotel Łysogóry, Kielce,
ul. Sienkiewicza 78, g. 20:00
piątek 03.07
Scena Letnia KCK
- kwartet Omega
Warsztaty tanecznoteatralne Dramatic Jazz
XV Międzynarodowy
Festiwal Muzyczny
im. K. Jamroz
Promocja książki
„Krystyna Jamroz
– wielka dama polskiej
opery”
Kieleckie Centrum Kultury,
pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
sobota 04.07
szczegóły na stronie
http://jamroz.busko-zdroj.org/
niedziela 05.07
Z muzyką przez wieki
08-11.07
Baza Zbożowa, Kielce,
ul. Zbożowa 4, g. 11:00
Warsztaty malarskie
08-11.07
Baza Zbożowa,
Kielce, ul. Zbożowa 4
czwartek 09.07
09-12.07
Muzeum Zabawek i Zabawy,
Kielce, Pl. Wolności 2
piątek 10.07
Promocja albumu
Sztuka fotografii
Galeria BWA Piwnice, Kielce,
ul. Leśna 7, g. 17:00
Wielki Ogień - Festiwal
Bluesowo – Rockowy im.
Miry Kubasińskiej
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Wzgórze Zamkowe,
Kielce, g. 13:30
czwartek 02.07
Powitanie lata
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Muzeum Historii Kielc, Kielce,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
Kino plenerowe na
dziedzińcu Muzeum
04-11.07
Malarstwo sztalugowe
ZPAP - warsztaty
01-07.07
Miejskie Centrum Kultury,
Skarżysko-Kamienna,
ul. Słowackiego 25
Muzeum Zabawek i Zabawy,
Pl. Wolności 2, g. 10:00
Muzeum Zabawek i Zabawy,
Pl. Wolności 2, g. 10:00
Warsztaty z emisji głosu
i interpretacji tekstu
Dom Harcerza, Kielce,
ul. Pańska 1a
Rynek Starego Miasta,
Sandomierz, g. 12:00
środa 08.07
01-04.07
Baza Zbożowa,
Kielce, ul. Zbożowa 4
Dni otwarte magazynu
eksponatów
Zalew, Kielce, g. 15:00
Plac Artystów, Kielce,
g. 11:00
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 18
Park Miejski, Ostrowiec Św.
Abba Cover
koncert największych
przebojów
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
ul. Zamkowa 5, g. 20:00
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
wici.info | kalendarz
Koncert zespołu Cree
Scena Letnia KCK
- Kapela Korbanów
i goście
Scena Letnia KCK - Ilona
Sojda
Koncert zespołu Tax
Free
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Kieleckie Centrum Kultury,
pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
Kieleckie Centrum Kultury,
pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
sobota 18.07
Malarstwo na szkle
ZPAP
sobota 11.07
Basen Letni MOSiR, Kielce,
ul. Szczecińska 1, g. 09:00
Malarstwo na szkle
ZPAP
Plac Artystów, g. 11:00
Park Miejski,
Ostrowiec Św., g. 20:00
Dance Sensation 2009
18-19.07
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
niedziela 12.07
Warsztaty teatralno
– choreograficzne
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
ul. Zamkowa 5, g. 20:00
poniedziałek 20.07
Warsztaty taneczne i
muzyczne
20.07-20.08
Park Miejski, Kielce,
ul. Zamkowa
Muzeum Zabawek i Zabawy,
Pl. Wolności 2, g. 10:00
piątek 17.07
BF Memorial 3
Stadion KSZO, Ostrowiec
Św., ul. Świętokrzyska 11
niedziela 26.07
Artystyczna Niedziela
w Parku
Park Miejski, ul. Zamkowa
piątek 24.07
Scena Letnia KCK
- Koncert zespołu
Drewutnia
środa 29.07
Linoryt ZPAP - warsztaty
Kielce, Pl. Artystów, g. 11:00
czwartek 30.07
Park Jurajski, Bałtów, g. 18
niedziela 19.07
Z muzyką przez wieki
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Zameczek, Kielce,
ul. Słowackiego 23, g. 10:00
Warsztaty plastyczne,
muzyczne i taneczne
20.07-20.08
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
Kieleckie Centrum Kultury,
pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
sobota 25.07
Baza Zbożowa, Kielce,
ul. Zbożowa 4
czytaj str 16.
Turniej plażowej piłki
siatkowej chłopców
piątek 31.07
Scena Letnia KCK - Scena
Autorska Studio
Basen Letni MOSiR, Kielce,
ul. Szczecińska 1, g. 09:00
12-15.07
Baza Zbożowa, Kielce,
ul. Zbożowa 4, g. 11:00
Młodzieżowa Niedziela
w Parku
Dni otwarte magazynu
eksponatów
czwartek 16.07
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Plac Artystów, g. 11:00
Linoryt ZPAP - Warsztaty
czwartek 23.07
Koncert zespołu Kult
Turniej plażowej piłki
siatkowej dziewcząt
Koncert zespołu Perfect
Plac Artystów, g. 11:00
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
ul. Zamkowa 5, g. 20:00
L
środa 22.07
Wzgórze Zamkowe, g. 13:30
Festyn rodzinny nad
Zalewem
Zalew, Kielce, g. 14:00
Dom Harcerza,
Kielce, ul. Pańska 1a
Mała forma rzeźbiarska
ZPAP - warsztaty
Plac Artystów, g. 11:00
Kieleckie Centrum Kultury,
pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
sobota 08.08
sierpień
sobota 01.08
Mała forma rzeźbiarska
ZPAP - warsztaty
Plac Artystów, g. 11:00
Malowanie na ceramice
ZPAP - warsztaty
Plac Artystów, g. 11:00
Regaty Żeglarskie dla
dzieci
Odbicie więzienia
kieleckiego na ul.
Zamkowej
niedziela 09.08
Ogólnopolski Piknik
Żeglarski dla dzieci
ul. Zamkowa 5, g. 11:00
Sportowa Niedziela w
Parku
Park Miejski, ul. Zamkowa
Z muzyką przez wieki
Wzgórze Zamkowe, Kielce,
g. 13:30
czwartek 06.08
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
Festiwal Muzyka w
Sandomierzu 2009
niedziela 16.08
Zalew, Kielce, g. 12:00
Zalew, Kielce g. 10:00
Muzyka Renesansu
Sala Rycerska Zamku,
Sandomierz, g. 19:00
Plac Artystów, g. 11:00
15-29.08
szczegóły na stronie
http://www.sandomierz.pl
n i e dz i e l a 0 2 . 0 8
S
sobota 15.08
Malowanie na ceramice
ZPAP - warsztaty
piątek 21.08
Z muzyką przez wieki
Wzgórze Zamkowe, Kielce,
g. 13:30
sobota 22.08
Otwarty Turniej Plażowej
Piłki Siatkowej chłopców
Basen Letni MOSiR,
ul. Szczecińska 1, g. 09:00
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
piątek 28.08
miniSkarfest
Dziedziniec Zamku,
Sandomierz, g. 19:30
Koncert nad Wodą
Zalew, Kielce, g. 15:00
Mieczysław Szcześniak
email: [email protected]
Aktualny kalendarz
znajdziesz na stronie
internetowej
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Semafor, Skarżysko
Kamienna,
ul. Towarowa 2, g. 17:00
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
XXXIV Międzynarodowy
Bal Wysokich w
Sandomierzu
Dni otwarte magazynu
eksponatów
niedziela 23.08
Dziedziniec Zamku,
Sandomierz, g. 19:00
czwartek 20.08
Kabaretowa Niedziela
w Parku
14-16.08
szczegóły na stronie
http://www.sandomierz.pl
Sandomierska Noc
Jazzowa
Muzyka irlandzka i
bretońska
Miejski folklor warsztaty dla wnuków
i dziadków
Dziedziniec klasztoru Ojców
Dominikanów, g. 19:30
Dni otwarte magazynu
eksponatów
Festyn rodzinny nad
Zalewem
Muzeum Zabawek i Zabawy,
Pl. Wolności 2, g. 10:00
www.wici.info
Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany
Park Miejski, ul. Zamkowa
Muzeum Historii Kielc,
ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
Muzeum Zabawek i Zabawy,
Pl. Wolności 2, g. 10:00
Nasz kalendarz
współredagowany
jest przez internautów
odwiedzających serwis internetowy www.
wici.info
Jeśli wiesz o ciekawej
imprezie lub sam jesteś
organizatorem powiadom
nas o tym. Zapraszamy do
samodzielnego redagowania
Kalendarza.
Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej będą opublikowane w wersji papierowej
informatora WiciInfo
W świecie opery,
operetki i musicalu
czwartek 13.08
piątek 14.08
11
czwartek 27.08
niedziela 30.08
Dziedziniec Zamku,
Sandomierz, g. 19:00
Zalew, Kielce
Z muzyką przez wieki
Wzgórze Zamkowe, g. 13:30
MIEJSCE
NA TWOJĄ
REKLAMĘ
[email protected]
S
wici.info | kalendarz
13
wystawy
Wiktor Bednarczuk
- Sacrum i profanum
Guma - wystawa
fotografii
Chrystus Frasobliwy
- rzeźba i fotografia
Teatr mój widzę ...
odmienny
Jan Piekarczyk
- Stan ducha w świetle
dziennym II
Galeria xs
Galeria Współczesnej Sztuki
Sakralnej
Kielce, ul. Zamkowa 5/7
do 12 lipca
Paweł Liszewski
- Malarstwo
Galeria Sztuki ZPAP Tycjan
Kielce, ul. Sienkiewicza 29
do 5 lipca
30 lat
Świętokrzyskiego
Okręgu ZPAF
Ewa Kołacz - Malarstwo
Akt - wystawa fotografii
Galeria Winda
Galeria BWA Na Piętrze
Baza Zbożowa
Kielce, ul. Zbożowa 4
do 17 lipca
Broń palna Kuchenreuterów w zbiorach polskich
Muzeum Narodowe - Rynek
Kielce, Rynek 3/5
do 31 sierpnia
Kieleckie Inaczej 2009 wystawa pokonkursowa
Kielce, ul. Podklasztorna 117
do 10 lipca
Wystawa jubileuszowa
ZPAF Okręg Świętokrzyski
Kielce, pl. Moniuszki 2b
do 12 lipca
Kielce, ul. Leśna 7
do 12 lipca
Moda i okolice wystawa fotografii
Galeria Fotografii ZPAF-BWA
Kielce, ul. Planty 7
do 8 lipca
Galeria Fotografii ZPAF-BWA
Kielce, ul. Planty 7
do 12 lipca
Galeria BWA Piwnice
Kielce, ul. Leśna 7
do 10 lipca
Made in Poland
- wystawa zabawek z
PRL-u
Pałac Biskupów Krakowskich
Kielce, pl. Zamkowy 1
do 1 sierpnia
Galeria Lakiernia
Kielce, ul. Zbożowa 4
do 31 sierpnia
Wszystkie Dzieci Świata
Miejskie Centrum Kultury
Skarżysko-Kamienna,
ul. Słowackiego 25
do 12 lipca
Muzeum Zabawek i Zabawy
Kielce, Pl. Wolności 2
do 16 lipca
Galeria BWA Piwnice
3-30 sierpnia
wici.info | wydarzenia
15
Świętokrzyski Oddział
ZPAF obchodzi 30-lecie
Festiwal
„Muzyka w Sandomierzu”
Już dziewiętnasta edycja festiwalu
rozpocznie się 15 sierpnia koncertem „Muzyka Renesansu - muzyka
Mikołaja Gomółki”. Festiwal jest
cyklem koncertów mających na
celu umuzykalnienie miasta
i przedstawienie wielorodzajowości sztuki muzycznej. W późniejszych terminach przewidziano
operę („Carmen” Bizeta), operetkę
i musical (Wirtuozi Lwowa), jazz
(Maciej Sikała Trio), muzykę irlandzką i bretońską (zespół „Baltaine”)
oraz koncert Mietka Szcześniaka.
Festiwal potrwa do końca wakacji, a 14. listopada odbędzie się
specjalny koncert pod tytułem
„Cudowne dzieci”, w trakcie którego zagra Warszawska Orkiestra
Smyczkowa.
Szczegółowy terminarz wszystkich
imprez festiwalowych znajduje
się w kalendarzu Wici.Info oraz na
stronie www.sandomierz.pl
Festiwal im. Krystyny Jamroz
XV Festiwal Krystyny Jamroz tym
razem odbędzie się w dniach
4–11 lipca. Należy wspomnieć dla
niewtajemniczonych, że impreza
jest jednym z najważniejszych
wydarzeń kulturalnych w regionie
świętokrzyskim i z każdym rokiem
jej znaczenie i ranga wzrasta.
Festiwal sprowadza do Buska–
Zdroju kilka tysięcy gości nie tylko
z kraju, ale też z całego świata. A to
za sprawą zaproszonych do udziału
w koncertach i wydarzeniach festiwalowych gwiazd sceny polskiej
i świata. Ich obecność przysparza
blasku i splendoru festiwalowi,
a gościom pozwala obcować z kulturą najwyższej światowej próby.
Nam Mao trzeba
Takiej okazji nie można przepuścić bez świętowania, w związku
z tym w okresie wakacji czeka
nas seria atrakcji fotograficznych.
Zorganizowano cztery wystawy
jubileuszowe, w tym największą
– z ponad 250 zdjęciami w Galerii
BWA. Ponadto 10 lipca odbędzie
się promocja albumu „Sztuka fotografii”. Znajdą się w nim prace 82
fotografików – niemal wszystkich
członków lokalnego oddziału.
Bilety i karnety do nabycia w
Domu Kultury w Busku-Zdroju
Świętokrzyski Oddział ZPAF założony został 30 lat temu przez Pawła
Pierścińskiego. Przez ten czas
oddział zdobył i ugruntował sobie
mocną pozycję na ogólnopolskim
rynku fotograficznym. Dziś pan
Paweł Pierściński jest prezesem
honorowym oddziału, a główne
obowiązki pełni prezes Andrzej
Borys.
Więcej informacji na stronie:
www.jamroz.busko-zdroj.org
Szczegółowy plan wystaw znajduje
się w kalendarzu Wici.Info
Podczas koncertu wystąpią m.in.
Edyta Geppert czy Artur Jaroń,
a gospodarzem jednego z wieczorów będzie Bogusław Kaczyński.
Mammao jest nieformalną grupą,
zjednoczoną w potrzebie nadawania przestrzeni nowej funkcji
i odmiennego wizualnego charakteru. W skład grupy wchodzą
Karaz i Igor. Mieszkańcy Kielc
zapewne nie zdają sobie sprawy,
jak wiele miejsc, które odwiedzają,
jest upiększonych przez ten duet.
Wspomnieć wystarczy choćby
kluby Mehehe, Komitet, sklep
z wikliną przy ulicy Głowackiego.
Fundacja Kultury Wici zorganizowała w Galerii Lakiernia wystawę
grupy Mammao, na której udokumentowano jej dokonania właśnie
w kieleckich lokalach. Z racji mało
popularnej jeszcze odmiany sztuki
designerskiej w Kielcach, Lakiernię
odwiedziła duża grupa zainteresowanych osób. Co najważniejsze
– wszystko jeszcze przed Mammao. Grupa dopiero się „rozkręca”
i niewykluczone, że już niedługo
zawojuje kieleckimi lokalami i ich
ścianami, za co mocno trzymamy
kciuki.
wici.info | wydarzenia
Festiwal Harcerski w Kielcach
Lada moment zjadą się do nas
harcerze z całej Polski i jak co roku,
spacerując ulicą Sienkiewicza,
ujrzymy całe ich zastępy. Wszystko
z okazji 36. Harcerskiego Festiwalu
Kultury Młodzieży Szkolnej w Kielcach. Trwał on będzie dwa tygodnie – od 13 do 26 lipca 2009.
Festiwal odbywa się w Kielcach
nieprzerwanie od 1974 roku. Przyjeżdżają nań ludzie z Polski i zagranicy, którzy prezentują dotychczasowe osiągnięcia i doskonalą swoje
umiejętności. Jego organizatorem
jest Związek Harcerstwa Polskiego
Komenda Chorągwi im. Stefana
Żeromskiego w Kielcach.
Jak co roku, festiwal rozpocznie się
korowodem na ulicy Sienkiewicza.
W trakcie imprezy odbędzie się
mnóstwo prezentacji, pokazów
oraz koncertów. Nie zabraknie
również Jarmarku Festiwalowego
i Dnia Turystyki.
Szczegółowe informacje co do
planu festiwalu znajdują się:
http://www.festiwal-kielce.zhp.pl/
17
„Wszystkie dzieci świata”
Staszów aktywny kulturalnie
Konkurs organizowany przez
Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka w Pacanowie został
rozstrzygnięty. W obradach brało
udział pięciu jurorów i głosy były
do końca podzielone. Grand Prix
powędrowało do Michała Steca
z Czechowic-Dziedzic. Natomiast
pierwszą nagrodę zdobył David
Normington z Ciechanowa. Elżbieta Chodkiewicz-Przypkowska zajęła
II miejsce. Natomiast na trzeciej
lokacie uplasował się Bartosz Kruk.
Na konkurs napłynęło 118 zdjęć
52 autorów.
Dzięki grupie ambitnych młodych
ludzi w Staszowie cały czas coś się
dzieje, a największym wydarzeniem wakacji będzie z pewnością
III Festiwal Kultury Młodzieżowej
Totu. Odbędzie się on 15-16 sierpnia. Jednym z priorytetów Fundacji
Farma (organizatora imprezy) jest
stworzenie młodzieży przestrzeni
do zaprezentowani swojej artystycznej (ale nie tylko) działalności.
Laboratoria Sztuk Plastycznych
W festiwalowej galerii zobaczymy rysunki: Oli Polit (Staszów)
Wystawę pokonkursową będzie
można oglądać w kieleckiej Galerii
BWA przy ulicy Leśnej 7. Wszystkich chętnych zapraszamy od 3
do 31 sierpnia. Następnie wystawa
zostanie przeniesiona do Krakowa,
gdzie oglądać ją będzie można
w listopadzie.
Więcej o konkursie na:
www.foto.pacanow.eu
Pierwszy dzień festiwalu będzie
w całości poświęcony filmowi. W
plenerowym kinie zostaną pokazane dzieła młodych, niezależnych
twórców. Drugi dzień stanie pod
znakiem muzyki, z koncertem
grupy Farben Lehre na czele. W
trakcie festiwalu będzie można
odwiedzić galerię sztuki, gdzie
zaprezentują się
m.in. twórcy uliczni.
Redakcja Wici objęła patronat nad
tym wydarzeniem. Szczegóły na:
www.wici.info oraz www.totu.
totamtu.pl
Związek Polskich Artystów Plastyków za pośrednictwem kieleckiej
artystki Natalii Łakomskiej organizuje w wakacje serię różnotematycznych warsztatów związanych
z plastyką. Wszystkie wydarzenia
odbywać się będą na kieleckim
Placu Artystów. Każda osoba jest
mile widziana – niezależnie od
wieku i poziomu umiejętności.
Warsztaty kierowane są właśnie
do tych, którzy chcą nauczyć się
czegoś nowego.
Zaprezentowane zostaną różne
techniki tworzenia, bowiem malarstwo to nie tylko pędzel i farba.
Malarstwo to nieprzejednane
źródło inspiracji i form. Chcesz się
przekonać? Po prostu przyjdź!
Regulamin oraz karta zgłoszeniowa
dostępne są w sklepie Tycjan
(ul. Sienkiewicza 29, przy Placu
Artystów). Szczegółowy rozkład
planowanych warsztatów znajduje
się w kalendarzu Wici.Info
wici.info | wydarzenia
19
BF
Memorial
po raz trzeci
Fundacja Kultury Wici, jak co roku,
zaprasza na BF Memorial. Podobnie, jak w 2008 roku, BF potrwa
dwa dni – 17 i 18 lipca. Pierwszego
dnia odbędą się eliminacje turnieju
breakdance w Bazie Zbożowej.
Z kolei 18 lipca tancerze zawładną
Pałacykiem Zielińskiego. W tamtejszym ogrodzie odbędą się półfinały i finały turnieju, po których na
scenę wyjdzie kielecka stara szkoła
rapu – Liroy i Wzgórze Ya-Pa3.
Po zakończonej rywalizacji, każdego dnia zapraszamy wszystkich
na afterparty do dwóch kieleckich
klubów: Mehehe (ul. Bodzentyńska
18) oraz Chillout Club
(ul. Hipoteczna 2).
W ramach turnieju tancerze startować będą w następujących kategoriach: bboy’s 2 vs 2 (nagroda 600
zł), powermove’s (150 zł), footwork
(150 zł), electric boogie (400 zł).
Zgłoszenia prosimy nadsyłać na
adres: [email protected] W
mailu należy podać: ksywkę tancerza, skład oraz miasto. Wpisowe dla
tancerzy wynosi 20 zł (niezależnie
od tego, czy startują w jednej czy
na przykład w trzech konkurencjach). Widzowie mają bezpłatny
wstęp na wszystkie imprezy związane z BF, wyłączając aftery.
BF Memorial jest imprezą organizowaną ku pamięci Piotra „Wembleya”
Nowaka. Ten tragicznie zmarły
tancerz kieleckiej formacji Broken
Glass, był wielokrotnym mistrzem
Polski w tańcu electric boogie oraz
malarzem graffiti. „Wembley” był
też jednym z założycieli grupy Broken Glass, która zawsze plasowała
się w czołówce polskich tancerzy
breakdance i electric boogie.
Obecnie tradycje grupy kontynuowane są pod nazwą Broken Glass
2. To między innymi jej członkowie
oraz inni przyjaciele „Wembleya”
zajmują się co roku organizacją BF
Memorial.
W zeszłym roku imprezę uświetnił
koncert Abradaba, a prym wśród
tancerzy wiedli zawodnicy
z Krakowa i Warszawy.
Patronat nad imprezą sprawuje
redakcja Wici.Info
oraz portal Break.pl
wici.info | recenzje
21
Wyrafinowany Husky
Kilka lat temu pojawił się na polskiej scenie elektronicznej zespół,
który odkrywam dopiero teraz,
odkrywam i nie mogę wyjść
z zachwytu: Husky.
muzyka
można się mimo wszystko „bujać”.
A wszystko to podsypane breakbeatem i grooevem, z przyjemnie
drażniącymi ucho basami tworzy
gęstą, pyszną muzycznie zupę, od
której nie sposób się oderwać.
Ogniem i kijem
W ostatni weekend czerwca odbył
się jakże wesoły i kolorowy Festiwal
Sztuk Ulicznych i Alternatywnych.
Mimo tego, że była to pierwsza
edycja przybyli ludzie ze wszystkich stron Polski: z Gdańska, Wrocławia, Lublina czy Rzeszowa.
Przez te trzy radosne dni można
było poznać ludzi, których największą pasją jest po prostu sztuka.
Pole namiotowe na terenie Bazy
Zobożowej, a dookoła ludzie wywijący pojkami, kijami, żonglujacy
i plujący ogniem, chadzający na
szczudłach - wszystko to w upajający rytm djembe.
Członkowie Grupy Twórczej Creatura popisali się pomysłowością
i świetną organizacją - każdy
dzień wypełniony był przeróżnymi warsztatami i konkursami. Na
warsztatach tanecznych około 30
osób uczyło się tanga ze sprzętem ogniowym, a na drugi dzień
uczono ponetnego tańca brzucha.
Oprócz tego odbyły się warsztaty
plastyczne, językowe, kuglarskie,
bębniarskie i tzw. „śmieciowe” (czyli
gra na… wszystkim). Nie zabrakło
też spotkań dotyczących gier RPG,
robienia dredów czy pojedynków
na pojki, w których to nagrodę
(sprzęt kuglarski) ufundował wicewojewoda Żołądek.
W niedziele ulicą Sienkiewicza
(w końcu to też sztuka uliczna!)
przeszedł korowód uczestników
festiwalu. „Chcemy dać możliwości pokazania ludziom, zwykłym
mieszkańcom miasta, że również
mogą spróbować sztuk zarezerwowanych przedtem dla nielicznych.”
mówią organizatorzy.
Kto nie był - niech żałuje, bo była
to idealna dawka kolorów na
deszczowy początek wakacji. Ale
spokojnie - następna taka za rok.
nibi
recenzje
festiwal
Słucham ich w domu, w pracy,
w pubie. Konkretnie - drugiej płyty,
„Zgadnij”. DJ Patrisia i Jacek Dojwa
tworzący podkłady muzyczne, już
na swej debiutanckiej płycie („Czy
słyszysz”) zaprezentowali takie
teksty i muzykę z którymi się identyfikuję i których chcę słuchać bez
względu na miejsce. Zawartość albumu kojarzy się z brytyjskim triphopem, choć ich muzyka wymyka
się wszelkim klasyfikacjom. Dla
mnie album „Zgadnij” mieści się
w definicji future retro z jazzowymi
samplami mądrze połączonymi
z jazzem i mile szumiącą elektroniką rodem z trip-hopu. Zachwyciły
mnie utwory odwołujące się do
onirycznej estetyki IDM: syntezatory, kruche i delikatne brzmienia
wytrącające z rytmu, z intymnym
szeptem wokalistki, w rytm których
Osobno trzeba napisać o tekstach
DJ Patrisi: porównać ją mogę tylko
do Marii Peszek, która i tak – mimo
mojej fascynacji jej muzyką – nie
oddaje zmysłowej strony miłości
tak magicznie, jak robi to Husky:
bez popadania w banał, wulgarność, prozaiczność (polecam
„Zgadnij”,„Po kostki”). Teksty pisane
są po polsku, co w muzyce elektronicznej wydaje mi się ewenementem: krajowe piosenkarki boją się
intymności i piszą po angielsku,
a przecież w naszym języku są słowa, przy pomocy których można
opowiedzieć o miłości najpiękniej.
Reasumując: „Zgadnij” na polskim
rynku muzycznym to mój typ
dobry jak wino: wyrafinowany,
inteligentny i urodny – polecam.
Czaruje.
KiniaMa
wici.info | wydarzenia
Pegazowi
rosną
skrzydła
„Jeszcze pożyjemy” w reżyserii Andrzeja Skorupskiego to kolejna propozycja teatru amatorskiego Pegaz,
działającego przy Kieleckim Centrum Kultury. Teatr istnieje od 12
lat i wystawia zwykle jedną sztukę
w ciągu roku.
Premiera „Jeszcze pożyjemy” miała
miejsce w kwietniu 2009 roku. Recenzji było niewiele. Komentarze
bardzo nieprzychylne, a informacje
w lokalnej prasie bardzo ogólnikowe. Postanowiłam podjąć to wyzwanie – poszłam na przedstawienie z założeniem, że dam im szansę.
Postanowiłam skupić się na tym, co
dobre. I nie zawiodłam się. Reszta
publiczności chyba też nie. Żywo
reagowała podczas przedstawienia a kolejka osób z gratulacjami
i wyrazami podziwu długo nie dała
nam szansy porozmawiania z aktorami.
Nie będę komentować tu sztuki,
wypowiadać się na temat jej walorów artystycznych, bardziej lub
mniej trafnego doboru aktorów
do postaci i być może za mało wyrazistego nakreślenia osobowości
postaci w ogóle. Chcę Wam pokazać to, co ja zobaczyłam na scenie
– młodych ludzi, pełnych zapału,
amatorów marzących o prawdziwym zawodowstwie. Osoby, które
mają marzenia i dążą do ich realizacji. Nie można jednak nie zauważyć,
że tematyka sztuki jest idealnie dobrana. Najpierw sądziłam, że zbyt
młodzi ludzie grający dorosłych,
podejmujących poważne decyzje
życiowe marzycieli rzeczywiście
mogą budzić skojarzenia z teatrzykiem szkolnym. Zabawa w dom,
pracę, życie dorosłe. Ale zaczęłam
się zastanawiać – przecież to są
młodzi, wstępujący już czasem
w dorosłość ludzie, którzy szukają
drogi do sukcesu. Zupełnie jak bohaterowie sztuki. Czy przedstawiona sytuacja nie mogłaby być wizją
Teatru Pegaz za 10-15 lat? Pewnie
nie – postacie ze sztuki są wyjaskrawione, ich zachowanie jest proste
i przewidywalne, czarne albo białe.
Głównie czarne. Aktorów - jeszcze
amatorów z pewnością czekają wybory i decyzje o wiele trudniejsze.
Pomimo wszystko jest kilka rażących zaniedbań, o których wspomnieć muszę.
Po pierwsze emocje. Chwilami nieco przejaskrawione, ale
były – a to ważne. Druga sprawa to kostiumy, czy dbałość
o szczegóły w ogóle. Odpinający się
wciąż pasek może zepsuć najlepszą
scenę, jeżeli nie możemy sobie
z nim poradzić, a złoty łańcuch na
szyi skazańca powoduje lekką konsternację. I jeszcze patos. Momentami na scenie pojawiało się go
zdecydowanie za dużo, by za chwilę brutalnie zmieszał się z językiem
potocznym – takie zestawienie
zwykle nie wychodzi korzystnie.
23
swoje ruchy w jednej standardowej
pozie. Są wreszcie utalentowani
wokalnie i tanecznie. Cały gwiazdozbiór. Wszystko, czego trzeba
do sukcesu teatru. Tylko dajmy im
rozwinąć skrzydła. Jestem pewna,
że nie tylko ja czekam z niecierpliwością na objawienie ich talentów
w klasyce. Skoro intryga i humor, to
może Fredro?
Młodzi aktorzy zapytani, jak odbierają nie zawsze konstruktywną
krytykę sztuki, odpowiadają, że
tylko ich to motywuje. Mają pewne
pomysły na to, kto i dlaczego pisze
takie komentarze [chodzi o forum
internetowe]. Dodają, że lepiej,
żeby mówiono o nich źle, niż wcale
(i coś w tym jest – w końcu sala małej sceny KCK była pełna). Nie znaczy to jednak, że nie są świadomi
swoich błędów – mówią, że wiedzą
o niedociągnięciach, ale przecież
nikt nie jest idealny. Najważniejsze
to mieć tego świadomość i dążyć
do ideału.
Bohaterowie sztuki
„Jeszcze pożyjemy” to:
Teraz nieco już delikatniej - kilka
słów o grających. Są wśród nich
tacy, którzy przyciągają, na których
chce się patrzeć, ale są i tacy, którzy
wzbudzają nieco odmienne emocje. Są tacy, którzy powinni może
spróbować swych sił w kabarecie, są
tacy, którzy za dużo patosu zachowali ze szkolnych akademii. Są tacy,
którzy wiedzą, czego są warci i ich
poczucie własnej wartości widać
na twarzy, w ruchach, w pewności
siebie na scenie, podczas gdy inni
boja się swojego głosu i zamykają
Ania – Emilia Stelmaszczyk
Basia – Sylwia Sławińska
Lena –Agnieszka Sobecka
Grażyna – Zuzanna Skrzypczak
Klaudia – Blanka Guca
Demon – Karolina Materek
Konrad – Maciej Kukiałka
Florek – Radosław Kielch
Oskar – Albert Czoków
Tekst: Dorota Kurpios
Foto: Jakub Juszyński
wici.info | recenzje
Historia pewnej miłości
Książka, która mnie ostatnio poruszyła? Romans oparty na faktach
„Aimee i Jaguar. Historia pewnej
miłości”. Dlaczego? Niektórych zawiodę, nie ze względu na sceny
erotyczne.
Książka napisana przez Erikę Fischer
to historia o miłości, oparta na autentycznych faktach. Rzecz dzieje
się w nazistowskich Niemczech.
Uczucie wybucha pomiędzy Lilly
Wust - gospodynią domową, żoną
żołnierza walczącego na froncie
wschodnim i matką czworga dzieci, a… no właśnie. Felice Schragenheim, która jest Żydówką i działa w
ruchu oporu.
Książka jest warta uwagi z kilku
względów, mnie osobiście uwiodła.
Przede wszystkim, ze względu na
tło historyczne: z reguły coś wiemy
Kiniama
25
Terminator - Ocalenie
Pierwsza część Terminatora przestraszyła mnie – nie tylko wizją
świata robotów wyglądających jak
ludzie, ale także tym, że człowiek
tak dobrze potrafi zagrać robota.
W drugiej części spodobała mi się
duża dawka humoru ( jak uczło-
film
Uwaga! Złodziej!
Fabularny obraz polskiego dokumentalisty Jacka Bławuta „Jeszcze
nie wieczór” to niezafałszowana
narracja o przekleństwie i błogosławieństwie starości.
wieczyć maszynę). Trzecią obejrzałam z sentymentu, lecz niestety
się zawiodłam. W takim razie po
co wybrałam się na czwartą cześć
„Terminatora”? Byłam ciekawa jak
reżyser przedstawi świat po „przerażającym” Dniu Sądu, o którym
słyszymy już od pierwszej części
filmu.
Zupełnie nie przemówiła do mnie
wizja zniszczonego świata, niby
pustynne przestrzenie, zniszczone
samochody.
recenzje
książka
o codzienności w okupowanej Polsce, ale kto wie, jak wyglądała ona
w Berlinie? Z jakimi problemami
borykali się berlińczycy, jak wyglądało ich życie, myślenie, na jaką
skalę obecny był w życiu Żydów
antysemityzm, jakie były jego przejawy? Odpowiedź - przynajmniej
częściową, poznać można po lekturze. Drugą płaszczyzną dla której
warto zajrzeć do książki jest historia tegoż tragicznego zauroczenia.
Miłości przekraczającej bariery płci,
rasy, toczącej się wbrew kołu historii, wbrew ludziom, a nawet wbrew
życiu. Opisana najprostszym językiem, czysta i nieskalana, o jakiej
nigdy nie wyobrażałam sobie, że
mogłaby w ogóle zaistnieć. Książka pokazuje najgłębszy wymiar
człowieczeństwa, uczucia czysto
ludzkie, wplątane w wiry historii.
Konfrontując swoje odczucia po
lekturze ze współczytającymi doszliśmy do wniosku, że relacja ta
łapie za gardło i wzbudza dziwną
tkliwość, wzmocnioną niedopowiedzeniami, których w historii nie
brakuje. Wartość lektury zaniżają
kiepskie przekłady wierszy, jakie
pisały do siebie kobiety. Ich związek rzecz jasna nie polegał tylko
na wymianie korespondencji, ale
scena seksu pojawia się raz i przeprowadzona jest w sposób koncentrujący się na wnętrzu, dlatego
nie rozumiem atmosfery skandalu,
jaka narosła wokół publikacji. Ja polecam. Szczególnie homofobom,
którzy po lekturze w dalszym ciągu
nie odnajdą w sobie akceptacji, ale
może pojawi się w ich głowie kropla zrozumienia.
(...)Film jest jak terminator, dobrze
zbudowana konstrukcja, wszystko
do siebie pasuje, nastawiona na
pewny cel (hit kasowy), ale brak w
niej duszy i humoru.
Żaneta Lurzyńska
Akcja filmu rozgrywa się w Domu
Aktora Weterana Scen Polskich w
Skolimowie. Jego pensjonariusze
- niegdysiejsi królowie sceny - borykają się z beznamiętną codziennością jesieni życia. Nić rutyny
pęka, gdy w Skolimowie pojawia
się nowy mieszkaniec – aktor Jerzy
(w tej roli Jan Nowicki). Słynny
„Wielki Szu” staje się inspiracją
starzejących się aktorów, a jego
propozycja wystawienia „Fausta”
wywołuje lawinę entuzjazmu i
ożywienia w ośrodku...
„Jeszcze nie wieczór” to refleksja o
potędze Sztuki przez duże „S”. Sztuki będącej magią, oddziałującej na
jej rzemieślników i przypadkową
publiczność. Jeśli jej zadaniem jest
kraść emocje, to propozycja J. Bławuta jest złodziejką bezwzględną.
Sylwia Gawłowska
wici.info | recenzje
27
wystawa
„Vicky Cristina Barcelona”,
czyli banalny pomysł w
zjawiskowej formie
Woody Allen wszystko przemyślał.
Z charakterystyczną dla siebie finezją zamienił typową historię wakacyjnej miłości w osobliwe dzieło.
Dwie przyjaciółki, Vicky (Rebecca
Hall) i Cristina (Scarlett Johansson),
przyjeżdżają na wakacje do Barcelony. Vicky chce zgłębiać duszę Katalonii, zaś Cristina - temperament
Katalończyków. Bohaterki, które
poprowadzą nas przez podróż
w głąb kontrastów, prezentują
dwie sprzeczne ze sobą osobowości. Gdy kobiety spotkają na swojej
drodze malarza Juana Antonia
Gonzalo (Javier Bard), stopniowo
zostają przez niego uwiedzione
i wplątane w korowód problemów
z jego ekscentryczną żoną (Penelope Cruz), której właśnie nie udało
się popełnić samobójstwa.
„Postaci trwające w brązie”– Stanisław Cukier
Opinie na temat twórczości Stanisława Cukra są różne. Z pewnością
jego pracami zachwycają się osoby
o wyrobionych gustach, jednak do
amatorów ta sztuka niekoniecznie
musi trafiać. Chociaż tematykę
można zaliczyć do klasycznej
– motywy religijne (Droga Krzyżowa, cykl Madonny, portrety kard.
Wyszyńskiego) czy kolekcja postaci
bliskich rzeźbiarzowi osób – to całość nie robi wrażenia. Nieciekawie
prezentowały się jakby doklejane
detale postaci: brwi, nosy, usta;
sprawiały wrażenie niedokładnych.
Jedyne, wręcz idealnie wykonane
dzieło, to „Portret żony”, gdzie
głowa małżonki artysty imponuje
prostym ujęciem i „kamienną”
powagą.
W całym zbiorze przykuła uwagę
instalacja „Chrystus ukrzyżowany”,
przedstawiająca postać ukrzyżowanego Jezusa zawieszonego jedynie
na stalowej lince i oświetlonego
w taki sposób, że cień padał na
czarne tło – to faktycznie zrobiło
wrażenie. Oprócz tego rzeźbą,
którą można nazwać „uroczą”, były
„Króliki” – figury trzech królików z
oklapniętymi uszami.
Wystawę warto było obejrzeć,
choćby po to, aby przekonać się,
jak wygląda rzeźba na światowym
poziomie. Należy jednak pamiętać, że nie każdą sztukę można
zrozumieć bez odpowiedniego
przygotowania – i tak pewnie jest z
twórczością Stanisława Cukra.
Magdalena Wach
recenzje
Stanisław Cukier – rzeźbiarz ceniony nie tylko w Polsce, ale i za
granicą. Absolwent Liceum Sztuk
Plastycznych w Zakopanem oraz
ASP w Warszawie. Jego prace znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum
Narodowego w Warszawie czy British Museum w Londynie. Wystawę
„Postaci trwające w brązie” można
było zobaczyć w kieleckim Domu
Praczki przy ul. Zamkowej 5/7.
To za tę rolę Cruz dostała Oscara.
Trzeba przyznać, że jej gra wzbudzała żywą reakcję publiczności.
Cały sceptycyzm związany z jej
zdolnościami aktorskimi jest więc
zupełnie niepotrzebny. Rebecca
Hall rozkręca się wraz z trwaniem
filmu, za to Scarlett Johansson wydaje się być bezradna wobec wyzwania, które postawił jej reżyser.
Dzięki Bogu, nie przeszkadzało to
w odbiorze filmu, który wciąga na
tyle, że można przymknąć oko na
niedociągnięcia. Prawdopodobnie
działa tak na nas magiczny klimat
Barcelony, odciągający widza od
stale eksploatowanych w filmach
kino
krajobrazów Nowego Jorku. Dużo
przyjemniej jest nacieszyć się widokami architektury Gaudiego, niż
piętnastopiętrowymi budynkami
banków. Zauważa to również Allen,
który wplata sceny prześmiewające amerykański stosunek do życia,
czym podkreśla dysonans między
Europą a Ameryką.
„Vicky Cristina Barcelona” to studium nietuzinkowej miłości okraszonej hiszpańskimi awanturami.
Mimo to film nastraja pozytywnie.
Dużą rolę odgrywa w tym muzyka,
czyli hiszpańskie gitary, które porywają widza do zabawy z reżyserem.
Jest on jednak z góry skazany na
przegraną, bo na pewno nie uda
mu się odgadnąć przebiegu filmu.
Żaneta Lurzyńska
Wyślij swoją recenzję na www.wici.
info. Najlepsze teksty nagradzamy
podwójnymi zaproszeniami do kina,
filharmonii itd...
Zostań kulturalnym reporterem!
wici.info | ludzie
Jak myślisz, jesteś dobrym, czy
złym człowiekiem?
Na pewno nie jestem złym
człowiekiem. Charakter i wychowanie,
jakie
wyniosłem
z domu, nastawiło mnie, by być
dobrym dla ludzi. Wierzę w karmę.
Jeżeli coś złego wysyłam w świat,
to potem dostanę to samo z powrotem.
Ile miałeś lat, gdy pierwszy raz
uciekłeś z domu?
To była druga klasa podstawówki.
I jaki miałeś wtedy pomysł na
siebie?
Chciałem uciec z Polski, ale zawsze łapano nas na granicach.
Mieliśmy różne pomysły. Raz nawet porwaliśmy barkę na Wiśle.
Daleko nie upłynęliśmy, dosłownie
sto metrów dalej nas zatrzymano.
Chodziło mi o to, by wyrwać się
z tych domowych kieleckich realiów lat 70-tych. Oczywiście zawsze
kochałem i kocham to miasto, ale
nie potrafiłem tutaj żyć. Nie potrafiłem się zasymilować, bo byłem dla
ludzi dziwakiem. Zresztą to ostatnie
nie zmieniło się do dzisiaj.
Nie jestem złym
człowiekiem
Zamieniłbyś to dzieciństwo na
inny scenariusz?
28
Na pewno dla mnie, mojej matki
i siostry byłoby lepiej, gdybyśmy
mieli normalną rodzinę. Chciałbym
wiedzieć, jak to jest mieć normalnego starego. Pewnie bym zamienił,
ale i tak cieszę się z takiego dzieciństwa, jakie miałem. W życiu czasem
trzeba dostać po dupie.
A propos dostawania po dupie mówi się, że jesteś komercyjny...
Ci,
którzy
pier....
cokolwiek
o komercji, są śmieszni. To są mali,
zawistni ludzie. Takie podejście do
życia mają ludzie nieszczęśliwi,
którzy nic nie potrafią stworzyć we
własnym życiu.
Oczywiście sam, jak każdy raper,
mam wielkie ego. Uważam się za
zajebistego rapera. Gdybym myślał
inaczej, to nie miałoby sensu to, co
robię. Codziennie wstaję z łóżka
z dużym uśmiechem. I nawet zawistnicy nie są w stanie popsuć mi
humoru. Jestem megaszczęśliwy.
Nic nie jest w stanie cię zaboleć?
Oczywiście jest, ale w sytuacjach
kryzysowych raczej wolę działać
ze wzmożoną siłą, niż wpadać
w depresję. Kilku znajomych w ten
sposób wyciągnąłem z ciężkich kłopotów.
Skoro o znajomych – jesteśmy
w Kielcach i tutaj również zarzucano ci zdradę...
Polski standard. Na zachodzie ludzie,
którzy odnieśli sukces, to codzienność. Jest ich wielu i społeczeństwo
jest do nich przyzwyczajone. U nas
na odwrót. Ja do dziś jestem zgniłym jabłkiem w Warszawie i wielu
innych miastach. Jestem dla nich
trochę takim chłopcem do bicia.
>>
sobie jednego koncertu załatwić,
a tu na raz trzy występy w jednym
mieście, w tym jeden w Hali Ludowej. Wciąż bałem się, że ludzie nie
zapełnią tych miejsc.
Pierwszy koncert wrocławski grałem w klubie. Pod koniec próby
generalnej, pod sceną było około
tysiąc osób. Podszedłem wtedy do
jednego z organizatorów i zapytałem, przed kim gram support? On
się zaczął śmiać i mówi, że przecież
to jest mój koncert. Pokazał mi jeszcze przez okno, że przed klubem
stoi drugie tyle, co w środku.
Istnieje takie przekonanie, że
twoja pierwsza płyta – w związku
z bezpośrednim językiem - była
szokiem dla grzecznego społeczeństwa i dlatego się wybiłeś.
Przede mną było trochę takich zespołów, łącznie z Dr. Hackenbush,
którzy byli dużo gorsi ode mnie.
I nikt z nich tyle nie osiągnął. Ludzie niepotrzebnie doszukują się
problemu. Uwierzcie mi raz w życiu
– jestem naprawdę dobry w tym,
co robię. Nie ma się co doszukiwać
z mojej strony jakichś specjalnie
przemyślanych chwytów w celu
wybicia się. Ludzie z Kielc znający
mnie od lat wiedzą bardzo dobrze,
że od 1982 roku regularnie wy-
W październiku, w czasie tej samej
trasy, zobaczyłem swoje plakaty
i napis na nich: „już ponad
400 000 sprzedanych egzemplarzy”.
Zadzwoniłem wtedy z awanturą
do ludzi z BMG i zapytałem, czemu okłamują ludzi. Zagroziłem, że
w wywiadach nazwę ich frajerami.
A oni na to, że przecież już jest prawie 500 000, a tamten plakat jest
nieaktualny, z zeszłego tygodnia.
Wtedy dopiero dotarło do mnie,
że sprzedałem pół miliona płyt.
dawałem demówki i pracowałem
nad sobą. Sukces w 1995 roku był
wykładnią ciężkiego zapierdalania
przez 13 lat. Nie miałem koneksji.
A bluzgi? Ch... ludziom do tego.
Piszę teksty tak, jak mówię na co
dzień, co zresztą widać w tym wywiadzie.
Zachłysnąłeś się tym?
W trakcie tej trasy dostałem zapalenia płuc. To wszystko było źle
zorganizowane, grałem czasem po
dwa koncerty dziennie. Wylądowałem w szpitalu i odwołałem dwa
występy. Miałem wtedy chwilę na
przemyślenie tego wszystkiego.
Cieszyłem się tym, co dostałem od
życia. Ale nie zwariowałem.
Kiedy zdałeś sobie sprawę z tego
sukcesu?
Dotarło to do mnie na trasie koncertowej trwającej od września
1995 roku. Na pierwszy ogień
w czasie trasy poszedł Wrocław.
Grałem tam trzy koncerty – 1, 3
i 9 września. Dawniej nie mogłem
30
Wyprowadziłem się do Gdyni, zanim osiągnąłem sukces. Będąc tam,
nie miałem możliwości i nie chciałem uczestniczyć w „warszawce”.
Moje ego i tak było połechtane niejednokrotnie, bez aktywnego życia
w showbusinessie. To, że byłem na
językach wszystkich świadczyło, że
robię coś istotnego, spełniam się.
Natomiast powtarzam jeszcze raz
– nie odjebało mi, przyzwyczaiłem
się do bycia rozpoznawalnym. Jeśli ktoś chce do mnie podejść na
ulicy po autograf, czy zapytać „co
słychać”, to śmiało może to zrobić.
Osiągnąłem wiele i teraz mogę robić różne wariactwa, spełniać swoje
marzenia.
Rozmawiał Jakub Wątor
Zdjęcia Marcin Boruń
www.marcinborun.com
wici.info | ludzie
Mówisz, że twoim głównym
grzechem jest próżność. Jak ją
zaspokajasz?
Wychwalam się wszem i wobec,
że jestem jedną z osób, które dostrzegły talent Piotra i Dominika
Matwiejczyków. Oni, jako twórcy
kina niezależnego, pojawili się na
Festiwalu „Dozwolone do lat 21”,
w którym brałam udział jako jury.
Był moment, w którym odkryliśmy
ich niewątpliwy talent. Cieszę się, że
teraz mogę mówić o ich sukcesie.
Poczułaś się ważnym mecenasem?
Skłamałabym, mówiąc, że nie. Trochę byłam mecenasem, choć nie
tylko kina niezależnego. Ich sukces
był tak warty odnotowania i poparcia, że Piotr i Dominik spotkali się
z olbrzymim uznaniem również na
innych festiwalach. Nie czuję się ich
jedynym mecenasem. Miło mi jest
widzieć, że to, co robię, ma sens. Lubię dostrzegać młodych ludzi, których talentów jestem świadkiem.
Zrobiło się trochę sielsko, a przecież próżność nazywasz grzechem. Jakie inne grzechy, które
lubisz lub których się wstydzisz
masz na sumienu?
Anna Mucha
Przecież po to Bóg stworzył kobietę. Mam te same grzechy, co każda
z nas.
Nie muszę nikogo
przepraszać
Wyobraź sobie, że jesteś teraz
w konfesjonale, choć niekoniecznie klęczysz przed księdzem,
a przed jakimś moralnym autory-
33
tetem. Z czego się spowiadasz?
Jestem butna, bo nie widzę powodu, dla którego miałabym się
przed kimkolwiek spowiadać. Mam
prawo do popełniania grzechów
– mniejszych lub większych, przyjemności – mniejszych lub większych i mam prawo do popełniania
błędów. Chcę wykorzystać swoje
życie w najlepszy możliwy dla mnie
sposób.
Wracając do kobiecości... Chcesz,
by mózg był twoim najseksowniejszym organem. Czy to nie
jest jakiś kompleks wobec facetów?
Przepraszam, ale mój najseksowniejszy organ odmówił mi posłuszeństwa. Dlaczego kompleks? Bo
nie rozumiem...
Istnieje przekonanie, że faceci
mają władzę, podejmują decyzję, a kobiety są dodatkiem.
Z kolei ja znam przekonanie, że
mężczyźni są bardzo łatwym mechanizmem, bo posiadają tylko
jedną wajchę. W związku z tym nie
rozumiem twojego przekonania
o kompleksach.
To nie moje przekonanie, tylko
ogólnospołeczne. Pytanie, czy ty
myślałaś podobnie?
Nie, to zbyt daleko idący wniosek.
A nie myślałaś nigdy o tym, że
chciałabyś być facetem?
>>
Czasami myślę o tym, gdy coś mi się
zupełnie nie podoba, a nie jestem
tego w stanie załatwić polityką miłości. Myślę sobie wtedy, że chętnie
bym komuś wpieprzyła. W ten sposób wykorzystałabym męską siłę.
Twoja bezpośredniość, niezależność kojarzy mi się z Niną Andrycz...
Z Niną Andrycz miałam kilka dosyć
osobliwych doświadczeń. Bardzo ją
cenię, jest wielką postacią. Pomyślałam sobie kiedyś, że czułabym
się zaszczycona, gdyby zechciała
mi udzielić wywiadu. Niestety ona
wycofała się trochę z życia publicznego. Przez długi czas próbowałam
ją do wywiadu przekonać i zdarzyło
się po drodze wiele rzeczy, także w
moim życiu. Nina Andrycz dokładnie to obserwowała. Mam na myśli
między innymi festiwal w Gdyni
i występ u Kuby Wojewódzkiego,
w czasie którego on z miarką mierzył zawartość tłuszczu w moich
plecach.
Po tym programie po raz kolejny
zapytałam Ninę Andrycz, czy możemy zrobić ten wywiad. W rozmowie
telefonicznej powiedziała, że to, na
co pozwoliłam Kubie w programie,
jest skandaliczne, że to przekracza
wszelkie granice dobrego smaku.
Fakt, że nie dałam wtedy Kubie
w ryja, dyskwalifikuje mnie w jej
oczach.
Wtedy jeszcze bardziej chciałam
porozmawiać z tą kobietą, ponieważ być może ona nie pamięta,
jak była oceniana przez pryzmat
swojego partnera (Józef Cyrankiewicz, premier PRL – przyp. red.).
Przypuszczalnie miała więcej możliwości. Uważam, że w jej kontekście
ocenianie kobiety poprzez partnera zwłaszcza w sytuacjach publicznych jest bardzo ryzykowne.
Czym innym jest dla mnie Marcinkiewicz i jego Izabel, czym innym
związek Niny Andrycz i jeszcze
czym innym sytuacja, w której ja idę
do programu rozrywkowego mojego ówczesnego faceta. Zabawne
jest to, że ona tego nie dostrzega.
Skonfrontowałaś z nią w końcu
to zdanie?
Niestety tylko telefonicznie. Do wywiadu nie doszło, ale może mnie
zainspirujesz, żebym wróciła do
tego pomysłu.
Sam się nią zainspirowałem i też
myślę o takim wywiadzie.
cetem, a artystki są bardzo łase na
kontakty z młodymi mężczyznami.
Paradoksalnie tobie może być łatwiej, niż mnie.
Z aż tak młodymi?
A ile masz lat?
Bo ona czuje do ciebie jakiś
uraz?
Dwadzieścia dwa.
Nie wiem. To jest osoba starej daty,
ma bardzo wyrobiony światopogląd
i jest w nim trwała. Mnie może zabraknąć oczarowania swojego potencjalnego przyszłego rozmówcy.
Może nie było tej chemii? Nie chcę
oceniać, ale może Nina Andrycz też
wyczuła, że rozmowa ze mną byłaby w jakimś sensie spojrzeniem
w zwierciadło przeszłości. Poza tym
może być ci łatwiej, bo jesteś fa-
To stara dupa jesteś.
A ty jeszcze starsza dupa.
Oczywiście.
Właśnie, a kiedy jeszcze byłaś
młoda, to w czasie kręcenia
„Młodych wilków” podobno najciekawsze sceny odgrywały się
34
poza planem, w hotelu. Miałaś
17 lat i patrząc na to wszystko,
podobało ci się to, czy myślałaś
„nie, ja taka nie jestem”?
Ostatnio rozmawiałam z dziewczyną, która była wychowywana
w liberalny sposób przez otwartych rodziców. Miała ona kontakt
z trudną młodzieżą z domu dziecka.
Ta dziewczyna miała na porządku
dziennym dostęp do narkotyków,
alkoholu, seksu. Te rzeczy nie były
dla niej, ani dla jej mamy tematem
tabu. Będąc wychowywaną w olbrzymiej wolności, świadomości
i szacunku do drugiego człowieka,
to z okresu młodości ta dziewczyna
wyszła jedynie paląc papierosy.
>>
Ta historia bardzo przypomina mi
moją młodość. Poza planem filmu
działy się naprawdę ostre rzeczy,
ale dla mnie nie było to interesujące i pociągające, więc nie musiałam
iść ich śladem. Patrzyłam na to, jak
na obrazy z telewizji – w porządku,
niech będzie, ale mnie to nie dotyczy. Chłopcy z planu „Młodych wilków” wiedzieli o tym. Zresztą, gdy
zorientowali się, że dziewczyny,
które ich podrywały były w moim
wieku lub w wieku ich córek, to
przeżyli chwilowy szok. Jednak cały
czas traktowali mnie jak siostrę czy
kumpla.
Próbowałaś ich jakoś umoralniać?
Dlaczego miałabym umoralniać?
To są dorośli faceci, którzy wiedzą,
co robią. Być może w innej sytuacji były te dziewczęta, ale bez
przesady, przecież nie były zahipnotyzowane. Czasem może były
oczarowane wdziękiem i sławą
aktorów, ale na pewno zdawały sobie sprawę z konsekwencji. Ale nie
widzę powodu, by stawać na straży
moralności czy czyjegoś sumienia.
To wszystko jest indywidualną sprawą i każdy niech prowadzi własny
rachunek sumienia. W trakcie kręcenia „Młodych wilków” wybrałam
inne skrzydło hotelu i byłam z dala
od tych wszystkich „atrakcji”.
Często musisz wybierać inne
skrzydło hotelu?
Tak samo często jak w sytuacji,
gdy lekarze jeżdżą na konferencje
medyczne; naukowcy jeżdżą na
seminaria itd. To jest powszechny
syndrom pana w delegacji.
Czyli w przypadku aktorów to
jest o tyle szokujące, że biorą
w tym udział znane nazwiska?
Mam wrażenie, że to jest szokujące
dla tych, którzy sami mają coś za
uszami; którzy mają kłopoty z własną seksualnością, samoświadomością. To są ludzie w jakimś sensie nieszczęśliwi w swoim życiu i w swoim
ciele. Nie mają odwagi stawić czoła
pewnym rzeczom. W samym środowisku to nie jest szokujące. To
nie jest nic zaskakującego. W końcu
dzięki temu jesteśmy teraz tutaj.
Jak mówiłaś, za Brigitte Bardot,
„świat jest tak mały, że prędzej
czy później wszyscy spotkamy
się w łóżku”...
Tak, a Warszawa jest pod tym względem wyjątkowo hermetyczna.
To niczym z kwiatka na kwiatek,
skoczmy z tematu na temat. Co
uważasz o krytyce seriali ze strony Jana Nowickego?
Jan Nowicki jest świetnym aktorem, którego bardzo cenię. Z całym
szacunkiem dla niego, to jest stary
sposób myślenia, jak w cechach.
Kształciło się czeladnika, brało za
niego odpowiedzialność i należało
się do tej kasty. Obecnie jest trochę
inaczej. Rynek otworzył się i jest na
tyle pojemny, że znajdzie się w nim
miejsce i dla Jana Nowickiego, i dla
aktorów serialowych. A kto w którą
stronę pójdzie, to już jest kwestia
pewnych ambicji, a poza tym ludzi. Bo to ludzie decydują, co chcą
oglądać i na jakim poziomie chcą
odbierać tę sztukę.
innego. Nie muszę nikogo przepraszać za to, co robię.
Ale może Nowicki po prostu boi
się o pewien etos aktora?
Zdjęcia: Łukasz Król - www.lukaszkrol.eu
Z całym szacunkiem dla aktorów,
ale chętnie ściągnęłabym ich z tego
piedestału. Aktorzy są normalnymi
ludźmi. Osobiście nie mam ani
kompleksów, ani problemów z racji
tego, jakie role gram. Jeżeli coś nie
spełnia moich ambicji, to robię co
36
Rozmawiał Jakub Wątor www.homodicit.pl
wici.info | ludzie
Lubię
onanizować
swoje ego
Tomasz Jacyków przebojem
wdarł się do życia publicznego, pomimo że w swej branży działa już
od dwóch dekad. Dlaczego akurat
teraz, dlaczego w taki sposób i jak
się z tym czuje, opowiedział Jakubowi Wątorowi.
Jesteś znany z tego, że jesteś
znany...
Ja pier...!
Tak się ludziom wydaje – dzięki
skandalom.
Dla mnie Jacyków to ten koleś,
który zrobił kontrowersyjną sesję
do Playboya z facetem i mazowiecką kobietą na sianie. Ta sesja była
precedensem na skalę światową,
została sprzedana do wielu miejsc
na świecie. To temu kolesiowi
Paco Rabanne i Jean-Paul Gaultier
powiedzieli „brawo”. To jest 20 lat
pracy! To nie jest żaden, kur.., skandal. Nie obchodzi mnie powszechna opinia.
Niestety jest ona taka, że nagle
stałeś się ekspertem od wszystkiego. Pomijając twoje oceny
mody, na której się znasz, ludzie
pytają cię, czy ktoś dobrze zatańczył, czy ktoś prawidłowo
zjadł bezę w telewizji...
To znak mediów. Społeczeństwo,
widząc kogoś w telewizji, przypina
mu łatkę bez namysłu. Skoro ja jestem znawcą mody, to czemu przy
okazji nie mogę być znawcą kulinariów i innych przypadkowych
dziedzin – w ten sposób myślą
ludzie. Ja może rzeczywiście nie
znam się do końca na wszystkim,
ale skoro inni uważają, że się znam,
to czemu z tego nie korzystać?
Moja kariera jest zależna w pewnym stopniu od odbiorców.
Czyli to wszystko nie było tylko
twoim scenariuszem?
Nigdy. Nie planowałem, że muszę
być na okładkach magazynów.
To wszystko jest naturalne. Dziwi
mnie tylko, że dopiero teraz ludzie
to odkryli.
Ale czy wszystkie Twoje sądy są
do końca prawdziwe?
Prawdziwe tak, natomiast nie do
końca muszą być dokładne. Mam
na myśli jaskrawość i radykalizm
moich sądów. Jeśli coś mówię, to
tak uważam, ale zazwyczaj mówię
to mocno i dobitnie, nawet jeśli
dana sprawa nie leży mi jakoś
głęboko na sercu.
Może po prostu dopiero teraz
jest na tyle szerokie przyzwolenie społeczne na skandale.
Jesteś narcyzem?
Nie, bo gdyby było przyzwolenie,
to nie byłyby to już skandale, tylko
chleb powszedni.
Każdy z nas jest. Przecież każdy
człowiek koncentruje się w życiu
przede wszystkim na sobie. Inną
kwestią jest to, że wiele osób nie
wie, jak ma kochać samego siebie.
Ale po co to?
Po to, żeby rozruszać ludzi. Żeby
się musieli czasem wkurzyć,
czasem poirytować, a czasem mi
przyklasnąć. Musi być jakiś ruch.
Cały czas musi się coś dziać, bo
inaczej Polacy skisną przed tymi
telewizorami i przy kolorowych
gazetach.
I chyba też po to, żeby i siebie
podbudować...
39
Oczywiście, nie ukrywam tego. Bardzo lubię onanizować swoje ego
i wszystkie opinie o mnie sprawiają
mi przyjemność. Niezależnie, czy
są pozytywne, czy negatywne.
Każda z nich jest miodem na moje
ego. Cieszę się nimi i dlatego też
mój język jest jednym z mych
najlepszych przyjaciół. Konsekwencje tego, co mówię, polepszają mi
samopoczucie.
A ty jak to robisz?
Między innymi właśnie poprzez te
skandale. Tylko trzeba wiedzieć,
jak to robić. Najważniejsza jest tu
odwaga, pewność siebie. Gdybym
ja się za każdym razem zastanawiał
nad konsekwencjami swoich poczynań, to nic bym nie osiągnął. W
każdej dziedzinie życia trzeba być
odważnym, iść z podniesionym
czołem. Inaczej jesteśmy tylko zwy-
kłymi szaraczkami. Poza tym po
prostu jestem specjalistą w swoim
fachu i z tego chyba najbardziej się
cieszę. Jestem ceniony w środowisku i na tę ocenę nie wpływa to, jak
często jestem w mediach, tylko to,
jak fachowo wypowiadam się na
tematy mody.
Lubisz „gwiazdorzyć”?
Lubię szum wokół siebie. Ale nie
lubię całego tego patosu gwiazdorskiego. Mam na myśli to, że
każdy mówi mi per pan; że wciąż
ktoś chce ode mnie autografy. To
jest błahe. Jeśli ktoś się tym podnieca, to znaczy, że rzeczywiście
ma poważne kompleksy i należy
mu współczuć.
Zatem krótkie słowo na koniec
od gwiazdora dla początkującego dziennikarza...
Pier... wszystko, idź na całość!
wici.info | ludzie
„Albo go kochasz, albo
go nie znasz” - powiedział
o Czesławie Tomek Lipiński.
Ale nawet, jak go kochasz, to
nie do końca wiesz, jaki jest.
Bo z Czesława wypływa wiele cech: powaga i beztroska,
świadomość swej wartości
i skromność, polskość i europejskość. Przede wszystkim jednak Czesław jest
zwykłym chłopakiem z sąsiedztwa. Nie żadną gwiazdą, a po prostu człowiekiem
cieszącym się każdą chwilą.
O swojej naturze, mediach
i o innych przygodach na
drodze kariery muzycznej
Czesław Mozil opowiada Jakubowi Wątorowi.
Lubisz mówić o sobie?
Wystarczy grać
na śmierć i życie
Nie mam z tym żadnego problemu.
Nie uważam, bym nie miał nic do
powiedzenia. Lubię rozmawiać, ale
niekoniecznie o sobie.
Pytam, bo czytałem kilkanaście
wywiadów z Tobą...
A czytałeś ten z Wyborczej?
Tak.
To jedyny artykuł, który jest jedną
wielką ściemą.
41
Wiem, ale o tym za chwilę. Wracając do wywiadów - wszędzie
pytają Cię o to samo. Nie nudzi
Cię to? Ciągle tylko: czemu wróciłeś do Polski; czemu akurat zamieszkałeś w Krakowie itd.
To może być nudne, ale staram się
być cierpliwy i próbuję wytłumaczyć po raz kolejny sytuację tego
reemigranta, którym jestem. Polska
zawsze była mi bliska. Znam ją lepiej niż wielu Polaków. I nie czuję,
by po przeprowadzce nastąpiła jakaś wielka zmiana w moim życiu,
dlatego te pytania są dla mnie mało
istotne. Czuję się Polakiem i tyle.
A z charakteru jesteś Polakiem?
Mam na myśli te wszystkie
brzydkie, polskie cechy.
Wiem o tym, ale czy Ty też się pod
tymi cechami podpisujesz?
Często je widzę i wiem, że jakaś
ich cząstka jest również we mnie.
Owszem, gdy ktoś odniesie sukces, to myślę sobie „kurde, to
mogłem być ja”.
O, no pewnie. Na moich koncertach są ludzie, którzy chcą mnie
słuchać, są vip-y i sekretarki, które
mają bilety, bo szefowi nie chciało
się przyjść. Ale są też ludzie, którzy
przychodzą z zawiści, słuchają i myślą: „Jemu dają Fryderyki? Przecież
ja też piszę piosenki! Mam świetny
smak muzyczny, a tu jakiś gówniarz
gada i ludzie mu biją brawa!”. Takich
zachowań oczywiście jest mnóstwo. Ale przyznam się, że sam też
tak miałem. Chodziłem na koncerty >>
rockowe i myślałem, dlaczego nie
ja? Dlaczego ten syf grają w radio,
a nie mnie?
Cecha, o której mówisz, jest również obecna w Danii. Jest wręcz
pewnym prawem społecznym
mówiącym „nie myśl sobie, że kimś
jesteś”.
A u nas? Dlaczego Doda tak prowokuje? Bo krzyczy, skacze i mówi
„tak, to jest moje ciało!”. Wtedy my
szukamy jej wad; mówimy, czego
ona nie potrafi. Każdy kraj europejski ma swoją Dodę i dobrze, że jest
ona i u nas.
A sukces wyplewia te złe cechy?
Stałeś się lepszy dzięki osiągnięciu sukcesu?
Wiesz co, to jest świetne pytanie,
bo przyznam, że nie pomyślałem
o tym w takich kategoriach. Nie
wiadomo, kiedy te 15 minut fali
się skończy i czy nie skończy się
w barze nad flaszką. Nieważne, co
się robi, nie ma osoby, która nie
chciałaby wypłynąć na fale. Nie ma
mowy, żeby nawet megaalternatywny i undergroundowy muzyk
nie chciał, by jego muzyka była znana. Może zabrzmi to arogancko, ale
zawsze sądziłem, że moja muzyka
powinna trafić szerzej.
Czuję się dobrze w tym, co robię.
Taki folklor się przyjął i ja się go nie
wstydzę, nie będę nikogo przepraszał. Z drugiej strony nie będę się
lansował nawet w moim Krakowie,
gdzie panuje lans niespełnionych
artystów bardziej niż gdziekolwiek
indziej na świecie.
bec siebie krytyczny.
Wracając do pytania – trochę wyluzowałem, choć ten luz przyszedł
dopiero po studiach. Byłem bardzo
sfrustrowany, gdy zacząłem studiować. Chodziłem na koncerty i zapominałem o muzyce, a tylko szukałem minusów. Nie oddawałem
się muzyce całkowicie naiwnie jak
prawdziwy słuchacz, który krzyczy
z radości i szaleje na koncercie.
Jesteś artystą?
A według Ciebie co to znaczy być
artystą?
To jest pytanie do Ciebie. Ja nie
znam na nie odpowiedzi.
Ja też Ci nie odpowiem. Na pewno w mojej sytuacji istnieje bardzo
cienka granica między kiczem,
a sztuką. A gdzie ta granica leży
i w którą stronę jest przekraczana,
to już zależy całkowicie od publiczności. To ona ma mnie oceniać.
A teraz?
A teraz znowu mogę iść na koncert
z taką energią. Po prostu bawię się
i nie mam już nawyku wytykania
cudzych błędów. Teraz strasznie
się cieszę, że na polskiej scenie muzycznej są takie osoby jak Marysia
Peszek, Kasia Nosowska. Uwielbiam
Pogodno, Lao Che, cały czas odkrywam Lecha Janerkę, Brygadę Kryzys. Fascynuję się Bajmem! I wreszcie naiwnie cieszę się muzyką.
Nie potrzebuję wielkich artystów.
Nie kręcą mnie krakowskie klimaty. Szanuję i kocham Piwnicę Pod
Baranami, ale ta cała otoczka jest
zbędna. Mam mnóstwo idoli i oni
nie muszą być dla mnie artystami.
Wystarczy, że dobrze grają.
Czyli dorosłeś, czy wróciłeś do
lat beztroskiego dzieciństwa?
Tak, i strasznie mnie wzruszają.
To może być chłopak potrafiący
zagrać tylko trzy chwyty na gitarze, ale zagrać je tak, jakby grał na
śmierć i życie.
Nie zastanawiałem się nad tym, ale
to chyba jest jakaś mieszanka.
Bo w Tobie chyba jest dużo dziecka, prawda?
Wracając do mnie samego, to jest
tylu ludzi uważających mnie za produkt marketingowy, że zacząłem
o tym mówić na koncertach. Powiem prawdę – nie mam na imię
Czesław, tylko Piotr. Ludzie po koncertach przychodzą i pytają, dlaczego zmieniłem imię. Mówią, że
wierzyli w moją muzykę, ale teraz
już nie wierzą.
We mnie jest bardzo dużo dziecka.
Z drugiej strony mam 30 lat, ale
przeżyłem w swym życiu dużo.
Mam w sobie spory bagaż doświadczeń. Cieszę się i jestem dumny z tego, co robię. Może wyglądać,
że nie biorę tego na poważnie, ale
cały czas mam dystans i jestem wo-
42
No właśnie, wracając do Ciebie... Wspomniałeś na początku
o artykule z Gazety Wyborczej*.
Wyłonił się z niego obraz Czesława bawidamka, palacza trawki
i alkoholika.
Ta dziewczyna z Wyborczej nie
używała dyktafonu tak, jak Ty, tylko
zapisywała sobie na karteczkach
uwagi. Poświęciłem jej dwa dni.
Ten wywiad był dla nas wielkim
szokiem i od tego czasu bardzo
uważamy na media. Nie mogliśmy
uwierzyć, że Duży Format może coś
takiego puścić.
>>
To jaka jest prawda?
Mam cudowną sytuację, że mogę
sypiać, z kim chcę i nie piszą o mnie
brukowce. Jeżeli dłubię w nosie, to
nikt mi nie robi zdjęć. Strasznie się
z tego cieszę, bo to moje prywatne
życie.
Lubię sobie wypić drinka przed
koncertem. Nie piję siedmiu piw
przed występem, bo wtedy jestem
pijany. Jak prosiłem, żeby nie pisać
o mojej ówczesnej dziewczynie
Kasi, to w artykule jest napisane, że
siedzimy u Kasi w mieszkaniu.
Ale to wszystko było ujęte
w cytaty. Nie sugeruję, że teraz
Ty kłamiesz, ale że ona po prostu
złamała prawo.
Oczywiście, że tak. Moi znajomi
znaleźli jakieś sprostowania tej
dziennikarki w bydgoskiej Wyborczej. Po tej akcji tak dużo o tym
mówiłem, że jestem pewien, że ona
nie będzie miała tam nic do roboty.
Opowiem o kolejnej sytuacji...
Ona dzwoni do mnie telefonem
i cytuje jakiś fragment, w którym
mówię o Kasi Nosowskiej. Miałem
na myśli kompleksy innych muzyków względem niej, a ta dziennikarka wyjęła wszystko z kontekstu
i wyszło, że Kasia płacze przy mojej
muzyce. Mówię jej, że musi mi przesłać cały artykuł, bo tak nie można
napisać o Kasi, nie o to mi chodziło!
Na co ona odpowiada, że jest już
za późno. Moja wytwórnia dzwoni
do przełożonego tej dziennikarki,
a on mówi, że sorry, ale to już jest
Pchasz się do telewizji?
w druku. Na dodatek ta dziewczyna powiedziała swojemu szefowi,
że tydzień wcześniej autoryzowała
wszystko!
Absolutnie nie. Lubię telewizję, nawet „Dzień Dobry TVN”, gdzie mnie
zapraszano. Ale oni chcieli by, żebym co dwa tygodnie opowiadał
o tym, jakie żarcie robię. Przecież
to bez sensu. Z drugiej strony nie
jestem głupi. Dobrze wiem, że telewizja ma władzę. Kuba Wojewódzki
to był hardcore. We wtorek przed
emisją programu powiedziałem
znajomym, że teraz będę w takim
ważnym programie rozrywkowym
w Polsce. Wszedłem na YouTube,
MySpace i spisałem statystyki odwiedzin. Zaraz po programie zrobił
się amok, odwiedzin było mnóstwo. Koledzy mówili, że to jakiś absurd. Telewizja ma ogromną władzę
i jeśli jest zdrowa, to bardzo dobrze.
Nie ma mnie dużo w telewizji, ale
cieszę się, bo i tak mam naprawdę
wspaniałe życie.
W tym artykule wyglądałeś jak
dawny Maleńczuk.
Przyznam teraz ostatecznie – jestem normalnym chłopakiem, kocham kobiety, lubię alkohol i nie
mam żadnego problemu, bo
wszystko biorę z umiarem. Nie jestem żadnym Maleńczukiem, ani
rockandrollowcem dla rock’n’rolla.
Nie znam osobiście pana Maćka, ale słyszę o nim różne historie
i przyznam, że to nie jest mój świat.
Jestem grzeczny, a co robię po nocach, to moja sprawa.
Czyli rzeczywiście jedna wielka
ściema.
Ta dziewczyna pisze o Tesco Value
i trzy z wymienionych przez nią instrumentów nigdy nie były w tym
składzie. Byłem w szoku. Co za amatorka? Nie może chociaż wejść na
Google i sprawdzić?
Jesteś szczęśliwy?
Nie wiem.
Bywasz?
Wypiłem z nią dwa piwa. Po pierwszym dniu poszedłem do domu
o 1 w nocy, a ona do szóstej rano
balowała z moimi kolegami. A tam
jest napisane, że rano stoję przed
lustrem i mówię, że zajebiście wyglądam po całej nocce chlania.
Dzięki temu wszystkiemu mam
dystans. No i był jeden plus – pan
Kuba Wojewódzki zaprosił mnie do
programu.
45
Bywam. Cieszę się, że mogę być
malutką kropelką polskiej sceny
muzycznej. Jeśli zainspiruję nawet kilka osób w przyszłości, to
będzie wspaniale. Nie trzeba wychodzić na scenę z papierosem
i być bezczelnym. Jest mi dobrze
i dziękuję, że ludzie przychodzą
na moje koncerty, oni dają mi
po prostu radość. Cieszmy się.
To jest mój przekaz. Jeżeli on do
kogoś trafia, to jestem dumny
i wiem, że warto robić to, co robię.
* Czesław Mozil poprosił, by nie
podawać nazwiska autorki i tytułu
rzeczonego artykułu.
Rozmawiał Jakub Wątor | www.homodicit.pl
Zdjęcia: Łukasz Król | www.lukaskrol.eu
miasto
P l a n centrum Kielc
legenda
Łódź
Warszawa
17
ścieżka rowerowa
szlak turystyczny
galerie
muzea
teatry
kina
ośrodki kultury
urzędy
kawiarnie, puby, kluby
handel, usługi
22
23
Częstochowa
2
24
2
1
25
21
5
1
1
2
8
15
18
11
6
9
3
4
16
14
20
7
3 19
Lublin
8
8
9
6
Krakó w
18
1
17
12
Tarnów
plan miasta: Agencja Wydawnicza JP
www.wydawnictwo-jp.kkf.pl
in f o r m a t o r
11 tel. +41 344 40 78
www.muzeumzabawek.kielce.pl
Galerie
1
B WA P i w n i c e
B WA N a P i ę t r z e
Kielce, ul. Leśna 7
tel. +41 344 63 19, 344 49 42
www.bwakielce.wici.info
2
3
Galeria Współczesnej
Sztuki Sakralnej
4
5
12
Kielce, ul. Zamkowa 5/7
tel. + 41 360 00 02
Galeria Winda
KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b
G a l e r i a Zachęta
13
7
Kielce, ul. Jana Pawła II 25
tel. +41 344 57 92
Muzeum Narodowe
8
9
10
Kielce, plac Zamkowy 1
tel. +41 344 23 18
www.muzeumkielce.net
Muzeum Wsi Kieleckiej
Dworek Laszczyków
Kielce, ul. Jana Pawła II 6
tel. +41 344 92 97
Muzeum Zabawek i
Zabawy
Kielce, pl. Wolności 2
Muzeum Geologiczne
21
Kielce, ul. Zgoda 21
tel. +41 361 25 37
14
Te a t r y
Teatr Lalki i Aktora „Kubuś”
Kielce, ul. Duża 9
tel. +41 344 58 36
15 www.teatr-kubus.pl
Kielecki Teatr Tańca
Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. +41 361 27 46
16
www.ktt.pl
Teatr im. Stefana
Żeromskiego
22
Filharmonia Świętokrzyska
im. Oskara Kolberga
Kinoplex
Kielce, ul. Świętokrzyska 20
tel. +41 332 13 30
17 www.kinoplex.pl
Moskwa
Kielce, ul. Staszica 5
tel. +41 344 47 34
18 www.kinomoskwa.pl
Ośrodki Kultury
Kielce, ul. Zamkowa 5
tel. +41 368-20-53
www.kielcedst.net
Kieleckie Centrum Kultury
Słoneczko
24
Kielce, ul. Romualda 3
tel. +41 341 66 80
Baza Zbożowa
Kielce, Zbożowa 4,
25 www.bazazbozowa.eu
Po d K r e chą
Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7
tel./fax. +41 342 44 24
1
Młodzieżowy Dom Kultury
25-514 Kielce, ul. Kozia 10a
tel. +41 34-434-23, 34-364-20
http://www.mdkkielce.pl
Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. +41 368 11 40
18 www.filharmonia.kielce.com.pl
Kina
DŚT Pałacyk Zielińskiego
Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33
23 www.kck.com.pl
Kielce, ul. Sienkiewicza 32
www.teatr-zeromskiego.com.pl
17
Dom Kultury Zameczek
Kielce, ul. Słowackiego 23,
tel. +41 361 39 31
Kielce, ul. Św. Leonarda 4
tel. +41 340 55 20
Muzea
Muzeum Lat Szkolnych
Stefana Żeromskiego
20
Muzeum Historii Kielc
Kielce, ul. Orla 3
6
Kielce, pl. Panny Marii 3,
tel. +41 344 63 07
Wojewódzki Dom Kultury
Kielce, ul. Ściegiennego 6
tel. +41 361 27 37, 361 24 10
www.wdk-kielce.pl
S k a r b i e c K a t e d r a l ny
G a l e r i a F o t o g r a f i i Z PA F
- B WA
Kielce, ul. Planty 7
tel. +41 344 76 36, 366 29 71
19
Wspak
2
Kielce, ul. Śląska 11a
Urzędy
Urząd Miasta
Kielce, Rynek 1
Kielce, ul. Szymanowskiego 6
2 Kielce, ul. Strycharska 6
tel. +41 36 76 000
www.um.kielce.pl
Urząd Marszałkowski
Województwa
więcej
w informatorze na
Świętokrzyskiego
stronie
internetowej www.
wici.info | miasto | sonda
Co z tymi
Kielcami?
W trzeciej odsłonie naszego cyklu
prezentujemy opinie włodarzy
kieleckich placówek kulturalnych.
W Kielcach brak…
Własny pokój z książkami.
Prężnej działalności studentów.
Chciałabym, żeby młodzi ludzie
czynnie włączali się w organizację
życia kulturalnego naszego miasta.
Kultura mogłaby na tym wiele
zyskać.
W Kielcach brak...
Kielecki autorytet
Kieleckim autorytetem mogę nazwać mojego tatę Edwarda Kusztala - aktora, a zarazem człowieka
szlachetnego i prawego.
Słowo do mieszkańców Kielc
Wierzmy w nasze miasto
i kochajmy je!
Ulubione miejsce w Kielcach
Kieleckie Centrum Kultury. Poza
tym Galeria Winda. Plac wokół KCK
i wszystko, co z nim związane.
Kielecki autorytet
Nie chciałbym wyróżniać poszczególnych osób, lecz grupę ludzi,
którzy wypowiadają się na dany
temat dopiero po jego zgłębieniu.
Słowo do mieszkańców Kielc
Kochajcie Kielce i Kielecczyznę, bo
inne regiony nie zawsze są piękniejsze i niekoniecznie znajdują się
w nich przyjaźniejsi ludzie.
Magdalena Kusztal
Dyrektor Kieleckiego Centrum
Kultury od 2003 roku. Wcześniej
piastowała stanowisko kierownika
Domu Środowisk Twórczych oraz
zastępcy dyrektora teatru im. Stefana Żeromskiego. Życie studenckie spędzała w Warszawie, gdzie
studiowała na UW. Po tym okresie
wróciła jednak do rodzinnego
miasta, gdzie związała się z „Gazetą
Kielecką” oraz „Gazetą Wyborczą”.
Przyjaznych ludzi. Według mnie
większość kielczan patrzy na siebie
wilkiem, nie ufają sobie i nawzajem
się podejrzewają o różne nieczyste
rzeczy. Potrzeba nam więcej sympatii i spoglądania na dobre strony
u ludzi.
Marian Rumin
Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Kielcach. Z wykształcenia
historyk i krytyk sztuki. Otrzymał
złote odznaki: Towarzystwa Wiedzy
Powszechnej oraz Związku Artystów Rzeźbiarzy. W swojej prywatnej biblioteczce dysponuje zbiorem około pięciu tysięcy książek.
Ulubione miejsce w Kielcach
51
sku wizytatora odpowiedzialnego
za szkolnictwo ponadpodstawowe,
a następnie jako zastępca dyrektora w departamencie spraw
społecznych w Urzędzie Marszałkowskim.
Ulubione miejsce w Kielcach
Jest wiele urokliwych miejsc. Bardzo lubię Karczówkę. Coraz bardziej ulicę Sienkiewicza. Choć moja
żona żartuje, że moim ulubionym
miejscem jest Wojewódzka Biblioteka Publiczna.
W Kielcach brak...
Na przykład ścieżek dla rowerów,
a po tych, które są - wędrują piesi.
To jeden z takich kieleckich zwyczajów.
Kielecki autorytet
Autorytetów nie dzielę na kieleckie
i inne. Autorytetu nie należy mylić
z popularnością. W Kielcach jest
wielu ludzi, których szanuję za ich
mądrość, pracowitość, kompetencję, ale właśnie dlatego nie wymienię nazwiska tej jednej osoby.
Słowo dla mieszkańców Kielc
Andrzej Dąbrowski
Obecnie dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Studia ukończył
na Wyższej Szkole Pedagogicznej
w Kielcach, pisząc pracę magisterską z filologii polskiej. Pracował
w kuratorium oświaty na stanowi-
Chciałbym zapytać tych, którzy
niszczą, dewastują, malują „cokolwiek” na odnowionych elewacjach:
dlaczego chcecie uczynić Wasze
miasto brzydszym, obskurnym
i prowincjonalnym (w najgorszym
tego słowa znaczeniu)?
Notowała Magdalena Kołodziej
wici.info | off fashion
Off Fashion
Po przedstawieniu szanownego
jury, mogliśmy przejść do najważniejszej części, czyli pokazu finałowych projektów. Nie zawiodłam się,
projekty odzwierciedlały motyw
przewodni pokazu - „szalone, słodkie życie”. Mogliśmy w nich znaleźć
asymetryczne drapowania, frędzle, bogato zdobione koralikami
i cekinami stroje, architektoniczne
projekty z satyny, motywy folkowe,
wariacje na temat smokingu, suknie
składającą się z baloników, a także
kreacje wykonane ze sznurka.
Za nami finał 5. Międzynarodowego Konkursu Projektantów
i Entuzjastów Mody Off Fashion
w Kielcach - do konkursu zgłosiło
się ponad 180 projektantów z całej
Europy.
Tematem przewodnim konkursu
było „Dolce Vita” - idea słodkiego,
szalonego życia zaczerpnięta z filmu Federico Felliniego.
W piątek przez cały dzień w Hotelu Kongresowym odbywały się pół
finały konkursu, w których ze 180
prezentowanych kolekcji jury musiało wybrać finałową 20. Projektanci w tym roku prezentowali co
najmniej 4 projekty. W Jury zasiadły
osoby silnie związane ze środowiskiem mody: projektanci Marcin
Paprocki i Mariusz Brzozowski, prof.
Barbara Hanuszkiewicz z ASP w Łodzi, stylista Tomasz Jacyków, Dorota
Wróblewska.
W sobotę od wczesnych godzin
popołudniowych w Kieleckim
Centrum Kultury zaczęły się przygotowania do pokazu. Ręce pełne
roboty mieli wizażyści, fryzjerzy
i projektanci, którzy do finału musieli wybrać dwa projekty z wybranych kolekcji. Poprawki trwały do
ostatniej chwili.
Sam konkurs przebiegł bardzo sprawie. Prowadzącymi byli Tomasz Jacyków i Aneta Czaban - dziennikarka Radia Fama. Konkurs rozpoczął
się wspaniałym przedstawieniem
kostiumów operowych z „Giordano
Bruno” przez Kielecki Teatr Tańca.
Wspaniałe połączenie tańca, mody
i muzyki.
Gdy Jury udało się na obrady, mieliśmy przyjemność wysłuchać mini
koncertu Janusza Radka składającego się z piosenek z trzech recitali
„Dziękuję za miłość”, „Dom za Miastem” i „Serwus Madonna”. Janusz
Radek pokazał publiczności jak się
robi „show” i został nagrodzony
głośnym aplauzem.
Przed ogłoszeniem werdyktu jeszcze raz mogliśmy podziwiać finałową 20. Tomasz Jacyków przy
werdykcie jury podkreślał, że to
konkurs „off” i jury stawia przede
wszystkim na wyobraźnię, ciekawe
pomysły, eksperymenty. Kto posiada te umiejętności, ten będzie
potrafił w przyszłości robić dobre
konfekcyjne rzeczy.
53
Pierwszą nagrodę otrzymała Katarzyna Ochocka, studentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu
na kierunku projektowanie ubioru
i scenografii. Jej drapowana asyme-
tria poruszyła jury, które podkreślało, że przy wyborze finałowej trójki
kierowało się kolorystyką, proporcjami, zabawą fakturą i modą. Drugą nagrodę otrzymał duet Sylwia
Świeczkowska i Jarosław Ewert,
którzy stworzyli kreację złożoną
z frędzli, suto zdobionych koralików.
Trzecią nagrodę otrzymała Grażyna
Łoboda (jak dla mnie najlepsza
kolekcja, świetnie przemyślana
i wykończona). Były też nagrody
specjalne - stypendium Akademii
Koefia w Rzymie otrzymała Magdalena Śmielak. Zaproszenie do
udziału w Warsaw Street Fashion
otrzymała Magdalena Dąbrowska
i Katarzyna Ochocka.
Jestem pod wielkim wrażeniem
rozwoju konkursu Off Fashion,
z każdą następną edycją są coraz
lepsze projekty, więcej towarzyszących przy tym inicjatyw i przede
wszystkim wielka reklama dla naszego miasta.
Żaneta Lurzyńska
Zdjęcia: Łukasz Król, Rafał Nowak
wici.info | off fashion
fot. Artur Świerczyński
www.swierczynskiartur.pl
fot. Łukasz Król
www.lukaskrol.eu
wici.info | off fashion
57
zdjęcia: Marcin Boruń
www.marcinborun.com
wici.info | świętokrzyskie
Pokazujemy
świętokrzyskie
Lato, wakacje, więcej wolnego
czasu na zwiedzanie. No właśnie,
co jest warte obejrzenia w naszym
regionie? Zapytaliśmy kilkoro
kielczan, które miejsca pokazaliby
zagranicznemu gościowi, gdyby
takowy miał do nich przyjechać.
Reakcją na pytanie u większości
ankietowanych była głęboka zaduma, po której wreszcie padała
odpowiedź. Ruiny zamków, góry
czy kielecki deptak... Zobaczmy,
co zaproponowali niektórzy z
biorących udział w sondzie mieszkańców Kielc.
59
Weronika, 19 lat: Zamek w Chęcinach. Nic ciekawszego według
mnie nie mamy. Z wieży rozciąga
się bardzo ładna panorama, taka
osoba zobaczyłaby od razu dużo
rzeczy. Poza tym atrakcją ruin jest
na pewno duch Białej Damy.
Ania, 24 lata: Zabrałabym takiego
gościa do Ujazdu, żeby zobaczył
ruiny zamku Krzyżtopór. Tego
obiektu dotyczy ciekawa historia,
ponadto ma ładną architekturę
związaną z porami roku, ilością dni
itd. Myślę, że to by była interesująca wycieczka.
Karol, 26 lat: Katedra, Pałac Biskupów, oprócz tego pomnik Homo
Homini, może stadion. A z miejsc
poza Kielcami? Święty Krzyż i Jaskinia Raj. Jako obiekty niespotykane
w innych miejscach są najciekawsze dla turysty zewnętrznego.
Paulina, 26 lat: Wzięłabym pod
uwagę miejsca związane z historią:
zamek w Chęcinach, Święta Katarzyna, Święty Krzyż. W Kielcach
pokazałabym ulicę Sienkiewicza,
jest fajnie zrobiona. Może jeszcze
Plac Artystów. To są miejsca, gdzie
można spokojnie usiąść, popatrzeć
i delektować się otoczeniem.
Alina, 25 lat: Pierwsze oczywiście
byłyby Kielce, bo są bardzo ciekawym miastem. Potem Szydłów,
gdzie jest stary zamek. W ogóle
zorganizowałabym dłuższą wycieczkę po zamkach w naszym
regionie. Myślę, że to by mogło się
spodobać mojemu gościowi.
Ania, 23 lata: Święta Katarzyna.
Ta miejscowość ma walory krajobrazowe. Oprócz tego zwiedzanie
muzeów, spacer przez ul. Sienkiewicza
wici.info | miasto
Festiwale,
festiwale
Robert, 33 lata: Poleciłbym Pustelnię w Rytwianach. Drewno, las,
nawet świnie chodzą... ale, generalnie, rewelacja. Świetne miejsce
do wypoczynku, czasem nawet do
spotkań biznesowych. Pustelnia
leży blisko Kielc, więc jest tym
bardziej atrakcyjnym zakątkiem.
Polecam!
Łukasz, 29 lat: Pewnie wybrałbym
Łysicę. Fajne miejsce, długo się
idzie i można jednocześnie odpocząć w lesie. Ze szczytu rozciąga
się piękny widok. Poza tym Łysica
jest blisko Kielc, co zapewnia szybki dojazd. Ewentualnie jeszcze Telegraf – stamtąd można zobaczyć
całe miasto i dłużej posiedzieć.
Norbert, 27 lat: Przede wszystkim
pokazałbym Góry Świętokrzyskie,
bo są bardzo ładne. Najpierw
zadbałbym o to, żeby pokazać
zabytki regionalne, bo jest dużo
fajnych rzeczy. Później miejsca
związane z przyrodą, mamy przecież piękne lasy. Jakieś konkretne
miejsca? Łysica, Diabelski Kamień.
Bardzo mi się podoba to drugie
miejsce i legenda z nim związana.
W Kielcach siedlibyśmy pewnie
w Coffeinie – bardzo przyjemne
miejsce z australijskim klimatem
(w zamierzeniu). Odwiedzilibyśmy
też Gabinet, w którym podoba mi
się muzyka i wystrój. A jeśli to jest
dobry znajomy, to będziemy się
dobrze bawić gdziekolwiek.
Notowała Magdalena Wach
Zdjęcia – Marcin Białek.
Wzorem ubiegłorocznego wakacyjnego wydania Wici.Info przygotowaliśmy przegląd festiwali, odbywających się na terenie naszego
pięknego kraju w lipcu i sierpniu.
Dla miłośników (i nie tylko) muzyki,
filmu, teatru i wszelkiego rodzaju
interdyscyplinarnego ujęcia sztuki
wrażenia gwarantowane! Wystarczy pojechać, zobaczyć i przeżyć to
na własnej skórze...
Warsaw Summer Jazz Days
01-08.07.2009, Warszawa
Światowa pozycja warszawskiego
festiwalu jest niepodważalna. Warszawa kojarzy się jako odważny rynek dla współczesnego jazzu. Wielu
muzyków z całego świata doskonale wie, że istnieje Warsaw Summer
Jazz Days, na którym wbrew panującym trendom można prezentować odważną sztukę, ku uciesze
mediów, publiczności, czy mecenasów państwowych i prywatnych. Cele, czy główne założenia
Warsaw Summer Jazz Days pozostają niezmienne - promocja jazzu
współczesnego niezależnie od jego
rodowodu czy przynależności państwowej, prezentowanie tego co
najnowsze i najbardziej kreatywne
we współczesnym jazzie.
61
Wystąpią m.in.: World Saxophone
Quartet, Art Ensemble of Chicago,
Electric Masada, Me, Myself & I,
Tymański Brass Ensemble & Dave
Douglas, Włodek Pawlik & Randy
Brecker
http://www.adamiakjazz.pl/
Heineken Open`er Festival
02-05.07.2009, Gdynia
Heineken Open`er Festival to wydarzenie muzyczne, które na stałe
wpisało się w europejski kalendarz
najważniejszych letnich festiwali. To
miejsce wyjątkowe na mapie Polski,
w którym króluje najlepsza międzynarodowa oraz polska muzyka
i spotykają się jej fani z 30 krajów.
Dodatkowo festiwal został uznany
za jeden z najlepszych 20 festiwali
w Europie przez prestiżowy dziennik The Times.
Dotychczas swój występ potwierdzili między innymi: Kings of Leon,
Arctic Monkeys, Placebo, The Prodigy, Moby, Duffy, Lily Allen, Basement Jaxx, Madness, The Kooks, The
Ting Tings, White Lies, Crystal Castles, Santigold, M83, Gossip, Emiliana Torrini, Buraka Som Sistema,
Hjaltalín i Speed Caravan.
http://www.opener.pl/
wici.info | wydarzenia
Crossdruming Festiwal
02-05.07.2009, Warszawa
Towarzystwo Sztuki Perkusyjnej
zaprasza na X. jubileuszową edycję
Crossdruming Festiwal - Światowe Święto Perkusji. Początek lata
i wakacji to wymarzony czas na
perkusyjną przygodę. Daj się więc
ponieść brazylijskiej sambie, widowiskowej batucadzie, fascynującej
muzyce etno, ulotnej atmosferze
jazzu, subtelnej klasyce i wielu, wielu innym muzycznym impresjom.
Otwieramy przed Tobą barwny
świat perkusji. Zapraszamy na czterodniowy spektakl muzyki, rytmu
i tańca. Zabierz ze sobą przyjaciół
i baw się na Crossdruming Festiwal
2009. Czekają na Ciebie niezapomniane wrażenia.
http://www.crossdrumming.pl/
reggae. Koncerty odbywają się nad
jeziorem Piaski w Ostrowie Wielkopolskim, pod ogromnym namiotem. Podczas dotychczasowych
edycji wystąpiła w Ostrowie cała
polska czołówka zespołów reggae
i gatunków pokrewnych oraz wykonawcy zagraniczni z wielu krajów:
Jamajki, Zimbabwe, Mozambiku,
Irlandii, USA, Niemiec, Bułgarii, czy
Peru.
Oprócz udziału gwiazd międzynarodowego formatu, organizatorzy
stawiają na polską muzyczną młodzież grającą reggae. Integralną
częścią imprezy jest Konkurs Młodych Talentów, w którym publiczność wybiera najlepszy, młody zespół. Konkursowi patronuje Ryszard
Sarbak – trębacz i założyciel pionierskiej formacji reggae w Polsce,
Gedeonu Jerubbaal.
Wystąpią m.in.: Bob One and Bakshish Sound System, Tabu, Errol Organs Andersson (JAM), Lion Vibrations, Paraliż Band
http://www.reggaenapiaskach.pl/
ciem latarni magicznej już w 1558
roku w wydanym w Neapolu dziele
Magiae naturalis. Laterna magica
przekształciła się z czasem w skomplikowane urządzenie, z pomocą
którego można było wyświetlać nie
tylko serie statycznych przeźroczy,
ale także poruszać ich elementami
za pomocą dźwigni i korbek. Później pojawiły się inne aparaty do
tworzenia iluzji ruchu: phenakistiskopy, praksinoskopy, zootropy itp.
Trzy lata przed pierwszym pokazem kinematografu braci Lumière,
Charles-Émile Reynaud malował
filmy na papierowych paskach
i pokazywał je w swoim Teatrze
Optycznym w podziemiach Musée
Grevin w Paryżu.
Animator 2009 prezentuje bardzo
szeroki wachlarz różnych postaw
twórczych i inspiracji. Od Alexandra
Alexeieffa, który w latach trzydziestych ubiegłego wieku wynalazł
ekran szpilkowy, po współczesne
animacje komputerowe. Od działań
bezkamerowych, bezpośrednio na
taśmie filmowej, po szalone kreskówki.
63
można obejrzeć projekcje jubileuszowego 15. Festiwalu Lato Filmów,
czyli to, co w światowym kinie
nowe, ciekawe i inspirujące. Ponadto w czasie festiwalu po raz drugi
odbędzie się Script Forum, branżowa konferencja scenariopisarska.
Festiwal Filmowy i Artystyczny
Lato Filmów przez 14 lat swojej
historii zgromadził już ponad pół
miliona widzów. To jedyna tego
rodzaju impreza w Europie Środkowo-Wschodniej skoncentrowana
wokół zagadnień związanych ze
scenariuszem filmowym, nastawiona na podnoszenie prestiżu
zawodu scenarzysty. Od kilku lat
festiwal w szczególny sposób honoruje znakomitych scenarzystów,
przyznając Pióro Mistrza, nagrodę
za całokształt twórczości scenariopisarskiej. Dotychczasowymi laureatami byli: Józef Hen, Stanisław
Różewicz, Tadeusz Konwicki, Jerzy
Stefan Stawiński, Jerzy Janicki i Andrzej Mularczyk. Podczas jubileuszowej edycji Pióro Mistrza otrzyma
Krzysztof Zanussi.
http://www.latofilmow.pl/
http://www.animator-festival.com/
Reggae na Piaskach
04-05.07.2009, Ostrów Wielkopolski
To dobrze znana już impreza plenerowa, propagująca muzykę i kulturę
II Międzynarodowy Festiwal Filmów Animowanych Animator
06-11.07.2009, Poznań
Sztuka animacji liczy sobie nie sto,
lecz kilkaset lat. Giovanni Batista
della Porta opisał projekcję z uży-
Slot Art Festiwal
Lato Filmów
05-12.07.2009, Warszawa
W warszawskich kinach będzie
08-11.07.2009, Lubiąż k. Wrocławia
Największy, czterodniowy festiwal
kultury alternatywnej w Polsce, którego program obejmuje dziesiątki
wici.info | wydarzenia
koncertów rozgrywających się na
7 scenach, ponad 120 warsztatów
z różnych dziedzin sztuki, wykłady,
wystawy, projekcje filmowe, przedstawienia teatralne oraz happeningi. Z pewnością nie ma drugiego
takiego miejsca, gdzie w ciągu
4 dni i nocy doświadczyć można aż
tylu wrażeń słuchowych, wzrokowych i estetycznych. To prawdziwa
uczta dla miłośników kultury!
Festiwal odbywa się na terenie
jednego z największych w Europie
kompleksów pałacowo-klasztornych w Lubiążu k/Wrocławia. Cały
obiekt jest dwa i pół razy większy
od krakowskiego Wawelu i mieści
w sobie aż 300 pomieszczeń! Monumentalność i architektura Pałacu
budują niesamowity, idealny na potrzebę festiwalu, klimat.
Uczestnicy to około 6 tys. młodych
ludzi z całego świata: głównie Polski, Holandii, USA, Niemiec, Wielkiej
Brytanii, Danii, Czech oraz Ukrainy.
Wielokulturowość sprawiła, że Slot
Art zyskał rangę festiwalu międzynarodowego.
ności i żywotności świadczągwiazdy, niezmiennie królujące w świadomości społecznej na wszystkich
kontynentach, świadczą festiwale,
których nazwy - słowa wytrychy,
rozpoznawane są przez wszystkich.
Festiwal w Węgorzewie jest przede
wszystkim wydarzeniem kulturalnym. To koncert - festiwal prezentujący te zjawiska w polskiej muzyce rockowej, które są najlepsze,
najbardziej wartościowe.
Wystąpią m.in.: Renton, Lao Che,
Totentanz, Armia, Voo Voo, Myslovitz, Acid Drinkers Biohazard, Paradise Lost.
Era Nowe Horyzonty
http://www.plama.art.pl/feta-2009/
Eko Union of Rock Festival
Trzynasta edycja Festiwalu odbędzie się w dniach od 16 do 19 lipca 2009 r. Tym razem teatry gościć
będą w cudownej, nieodkrytej
dotąd części miasta. To wydarzenie na skalę trójmiasta wyjątkowe,
każdego roku odkrywa miasto na
nowo. W scenerii opływu Motławy
i bastionów swoje spektakle zaprezentują teatry z Francji, Hiszpanii,
Portugalii, Holandii, Włoch, Rosji,
23.07-02.08.2009, Wrocław
Era Nowe Horyzonty to festiwal filmów wykraczających poza granice
konwencjonalnego kina.
17-19.07.2009, Gorlice
16-19.07.2009, Gdańsk
Muzyka rockowa od dziesięcioleci wyznacza kierunki i tendencje
w kulturze masowej. O jej popular-
O powodzeniu Festiwalu, świadczy
nie tylko uznanie widzów, krajowych i zagranicznych mediów, ale
również samych teatrów - w plebiscycie francuskich teatrów FETA
znalazła się w pierwszej dziesiątce
najlepszych festiwali tego typu na
świecie.
Ambient - Międzynarodowe
Prezentacje Muzyczne
http://www.slot.art.pl
09-11.07.2009, Węgorzewo
wykonawców których twórczość
nosi znamiona sztuki, a sceniczna
prezentacja wywiera wrażenie i pozostaje w pamięci.
http://www.rock.wegorzewo.pl/
Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych
i Ulicznych FETA
65
Polski oraz Niemiec. Trzynasta FETA
upłynie pod znakiem spektakli inspirowanych żywiołami: ogniem,
wodą, ziemią i powietrzem.
Międzynarodowe
Prezentacje
Muzyczne Ambient to doroczna
impreza z udziałem wykonawców
przedstawiających różne odmiany
muzyki elektronicznej od ambient
i dark ambient, chillout, minimal po
neoindustrial oraz różną stylistykę
wizualną w ramach możliwości, jakie niesie ze sobą wideo art.
Ambient jest doroczną imprezą
prezentującą ambitna muzykę elektroniczną. Ideą Imprezy jest przedstawienie szerszej publiczności
tego, co dzieje się we współczesnej
ambientalnej muzyce elektronicznej. Organizatorzy starają się omijać tzw. kulturę popularną, szukać
ENH jest festiwalem wizjonerów
kina, artystów bezkompromisowych, którzy mają odwagę iść
obraną przez siebie drogą wbrew
panującym modom i opowiadać
o rzeczach najważniejszych swoim
niepowtarzalnym językiem.
W tym roku festiwal odbędzie się
już po raz dziewiąty.
http://www.enh.pl/
Przystanek Woodstock
31.07-02.08.2009, Kostrzyn nad
Odrą
Tak jak zawsze muzyka prezentowana będzie na dwóch scenach
– dużej i folkowej. Tak jak zawsze
pojawią się artyści z całego świata,
a także będziecie mogli odwiedzić organizacje pozarządowe, czy
wziąć udział w dyskusji na Akademii
Sztuk Przepięknych. Tak jak zawsze,
Fundacja WOŚP podziękuje wszystkim dobrym ludziom za XVII Finał,
organizując koncert za darmo,
jednocześnie oczekując od publiczności aktywnego współuczestniczenia. Tak jak zawsze 1000-osobowy Pokojowy Patrol będzie dbał
o bezpieczeństwo wszystkich,
a Jurek Owsiak ze sceny bacznym
okiem będę doglądał woodstockowej zabawy.
w tym roku naprawdę sporo i to na
obu brzegach Wisły.
http://www.wosp.org.pl/przystanek/2009/
OFF Festiwal
W Kazimierzu będą to: Duże kino,
Małe Kino, Mały Rynek, ruiny zamku
i galerie. W Janowcu uczestnicy
festiwalu będą spotykać się na Zamku, w Sali Rycerskiej, Muzeum
Nadwiślańskim i Gminnym Ośrodku Kultury.
http://festiwal2009.dwabrzegi.pl/
06-09.08.2009, Mysłowice
Festiwal Filmu
i Sztuki Dwa Brzegi
01-09.08.2009, Kazimierz Dolny /
Janowiec nad Wisłą
Wzorem ubiegłorocznej edycji,
która spotkała się z bardzo dużym
zainteresowaniem i zebrała bardzo dobre recenzje, zaprezentowane zostaną nie tylko ciekawe
i wartościowe filmy, ale także inne
dziedziny sztuki, które są częścią
każdego dzieła filmowego: literatura, plastyka obrazu, muzyka. Sztuka
oraz ich twórcy, ponownie znajdą
swoje miejsce na Dwóch Brzegach.
A miejsc akcji festiwalu będzie
Festiwal szeroko rozumianej muzyki alternatywnej, którego pierwsza
edycja odbyła się w 2006 w Mysłowicach. Pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym festiwalu jest
lider zespołu Myslovitz, Artur Rojek.
Off Festival poza muzyką promuje
także ideę wolontariatu - część zysku z biletów trafia na cele charytatywne.
W tym roku zagrają m.in.: Maria
Peszek, Kumka Olik, Gaba Kulka,
CKOD, Komety, Hatifnats, The Car Is
On Fire, Armia, Pawilon i Pustki.
http://off-festival.pl/
67
profesjonalne zaplecze techniczne.
Celem Festiwalu jest prezentacja
najzdolniejszych artystów młodego pokolenia oraz doskonalenie ich
talentu.
Ostróda Reggae Festiwal
14-16.08.2009, Ostróda
Ostróda Reggae Festiwal to znana
i ceniona w Polsce impreza, mająca na celu prezentację tego, co
w reggae najlepsze. Jest to najbardziej kultowy festiwal tego gatunku
muzyki w naszym kraju. Miejscem
festiwalowych występów są stare
pruskie koszary, które w latach komuny służyły Wojsku Polskiemu. Teraz nieczynne, stały się doskonałym
miejscem wydarzeń kulturalnych.
Wspaniali wykonawcy z całego
świata oraz najlepsze polskie kapele występujące na scenie festiwalu
sprawiają, że Ostróda Reggae Festiwal wyrósł na jedna z większych
i ciekawszych imprez reggae na
Świecie!
http://www.positive.pl/
FAMA - Międzynarodowy
Kampus Artystyczny
17-30.08.2009, Świnoujście
FAMA to od ponad 40 lat – największe interdyscyplinarne wydarzenie
środowiska akademickiego, najważniejsza wizytówka Świnoujścia oraz
Obecnie uczestnicy Festiwalu zwyciężają najważniejsze konkursy
w dziedzinie kultury: „Paszporty” Polityki, Przegląd Piosenki Aktorskiej
we Wrocławiu, Międzynarodowy
Festiwal Teatralny Malta w Poznaniu i wiele innych.
http://www.fama.org.pl/
Zebrał i wstępem opatrzył much
wici.info | świętokrzyskie
wokół i względną ciszą w cieniu
drzew, lecz tak jak poprzednie dwa
miejsca, nadaje się na wypoczynek
na brzegu, piknik lub inne formy
aktywności „lądowej”.
Gdzie nad
wodę?
Osobom chcącym wyjechać poza
miasto, region ma więcej do zaoferowania. Z pozycji „klasycznych”
na początku znajduje się Chańcza.
Zbiornik położony jest około 40 km
od Kielc, obok Rakowa. Zachęca
długą i urozmaiconą linią brzegową (często niestety odgrodzoną
jako własność prywatna) i rozwijającą się infrastrukturą. Wracając z
Rakowa po drodze mijamy Cedzynę. Jeden z najbliżej położonych
zbiorników od Kielc – rozwijający
się ośrodek żeglarski. Do dyspozycji mamy kilka plaż, ale i „dzikie”
fragmenty brzegu osłonięte lasem.
Moją listę klasycznych miejsc do
wypoczynku nad wodą zamyka
Sielpia. Zbiornik położony ok. 40
km od Kielc w stronę Końskich.
Posiada on najlepiej zagospodarowaną bazę wypoczynkową. Hotele,
ośrodki, domki i campingi, ale też
sklepy, bary i wypożyczalnie sprzętu wodnego czynią z Sielpi miejsce
na dłuższy wypoczynek.
30 stopni w cieniu, żar z nieba decyzja – jedziemy na wodę. Pierwsze skojarzenia z wodą w Kielcach
– Silnica, staw w Parku i Zalew Kielecki. Pierwszej opcji nie polecam
z powodu zawartości, a i popływać
ciężko – chyba że po dnie. Kąpiele
w Parku Miejskim również nie
należą do najprzyjemniejszych, a
zwłaszcza do dozwolonych. Zalew
Kielecki zachęca krętymi alejkami
W ostatnich czasach na popularności zyskują także inne zbiorniki
wodne. Zaczniemy od Bolmina
– znanego większości „relaksowiczów”. Do dyspozycji mamy łatwy
dostęp do wody, plażę oraz cień
między drzewami. Dużą popularnością cieszy się ostatnio zbiornik
w Kaniowie dzięki różnorodnych
atrakcjom organizowanych przez
właścicieli części terenu. Na
miejscu parking i podstawowa
infrastruktura „wypoczynkowa”.
Osobom gustującym w północnej
części regionu polecam zbiorniki
w Mostkach i Suchedniowie, gdzie
mamy możliwość poleżeć na plaży,
popływać, ale także skorzystać z
niewielkiej infrastruktury. Stosunkowo nowymi zbiornikami posiadającymi walory wypoczynkowe są
także zbiorniki w Wilkowie, Umrze
i Wiórach oraz odnowiony zbiornik
w Borkowie.
Zbiornikiem wodnym położonym
bardzo blisko Kielc jest Suków
– Piaskownia, jednak pomimo
czystej wody kąpiel w tym miejscu
jest zabroniona i bardzo niebezpieczna.
Interesującą propozycją dla lubiących aktywny wypoczynek są
spływy kajakowe Nidą. Istnieją
różnorodne warianty czasowe
i trudnościowe, wśród których
każdy znajdzie coś dla siebie.
Dla lubiących miejski wypoczynek
pozostaje jeszcze basen w Kielcach
przy ulicy Szczecińskiej corocznie rozbudowywany dla wygody
użytkowników.
Z roku na rok oferta wypoczynku
nad wodą stale się rozrasta lecz
o tym, które kąpieliska będą hitem sezonu, a które letniskowym
zaściankiem zadecydują badania
czystości wody, których wyniki
Sanepid publikuje najczęściej na
początku sezonu wakacyjnego.
Jakub Juszyński
69
wici.info | świętokrzyskie
21 czerwca w Pałacyku Zielińskiego ogłoszono laureatów tegorocznego konkursu Kieleckie Inaczej
organizowanego przez Fundację
Kultury Wici.
71
Na imprezie pojawili się niemal
wszyscy uczestnicy konkursu,
na który napłynęło 68 zgłoszeń,
wśród których znalazło się 155
zdjęć. W jury tym razem znaleźli się: Włodzimierz Płaneta, Paweł
Pierściński, Artur Świerczyński
i Jakub Wątor (sekretarz). Głosy
były do końca podzielone, gdyż
każdy z jurorów oceniał zdjęcia
pod innym kątem. Po burzliwych,
trzygodzinnych obradach osiągnięto w końcu porozumienie co
do podziału nagród i wyróżnień.
Kieleckie
Inaczej
2009
I nagroda – Wojciech Gepner za
cykl „Graceland”
II nagroda - Radosław Czajor za
zdjęcia: „Trade must go on 1/3”,
„Poczekalnia”, „Okno bez-nadziei”
II nagroda - Sławomir Gonciarz za
zestaw „The dying history”
III nagroda - Artur Kępiński za
zestaw „Święta kompozycja”
III nagroda - Magdalena Wolff za
zdjęcia: „Park”, „Mistrz i Małgorzata”,
„Studnia wspomnień”
III nagroda - Paweł Jakubczyk
za zdjęcie nr 1 z zestawu I
oraz wyróżnieni: Wiktor Franko,
Agnieszka Kloczkowska, Rafał
Łagowski, Jakub Juszyński,
Tomasz Suszczyński.
Z cyklu „Graceland”, Wojciech Gepner, I nagroda
Wszystkich uczestników zapraszamy na wystawę pokonkursową
„Kieleckie Inaczej 2009” do Galerii
Lakiernia w Bazie Zbożowej
(ul. Zbożowa 4). Można ją oglądać
już od 27 czerwca.
W obecnej, piątej edycji, zdecydowaną większość zgłoszeń zdominowały zdjęcia ukazujące Kielce
i okolice w ciemnych, ponurych
barwach. Większość zdjęć utrzymana była w melancholijnym,
momentami wręcz żałobnym
klimacie.
Patronatami medialnymi konkursu
są: serwisy Foto-Kurier.pl, Fotopolis.
pl, Internetowa Gazeta Fotograficzna Foto.com.pl, Świętokrzyski Miesięcznik Kulturalny Teraz i Magazyn
Kulturalny Wici.Info.
73
idea przyświecała aż do obecnej
edycji. Ważne było, by ukazać
nasze okolice w sposób nieszablonowy, odkrywczy. Przez pięć edycji
konkursu napłynęła masa zdjęć
niejednokrotnie upamiętniających
miejsca, których już dziś nie ma.
Z roku na rok widać było rozwój
umiejętności fotografów. Wszystkie
pięć odsłon konkursu „Kieleckie
Inaczej” zostało udokumentowane
w pamiątkowym wydawnictwie
Fundacji Kultury Wici, które przedstawia statystyki i zdjęcia laureatów
od 2005 roku po dziś.
Wystawę można oglądać przez
całe wakacje w Galerii Lakiernia
w Bazie Zbożowej w Kielcach.
The dying history, Sławomir Gonciarz, II nagroda
Nagrody ufundowali: MediaMarkt
i Laboratorium Cyfrowe MasterFoto, Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego i Urząd
Miasta Kielce. Patronat honorowy
nad konkursem i wystawą sprawują: Prezydent Miasta Kielce - Wojciech Lubawski, Wojewoda Świętokrzyski - Bożentyna Pałka-Koruba.
Jednocześnie dziękujemy wszystkim, którzy przez pięć lat pomagali
nam w organizowaniu kolejnych
edycji konkursu. Szczególne podziękowania należą się wszelkim
sponsorom, patronom medialnym
oraz jurorom. Pierwszą edycję
zorganizowaliśmy, by stworzyć
fotograficzną dokumentację promującą region świętokrzyski. Ta
Trade must go on, Radosław Czajor, II nagroda
Statkiem po Kielcach, Wiktor Franko,
Wyróżnienie
>>
75
Studnia wspomnień, Magdalena Wolff, III nagroda
Borków, Tomasz Suszczyński, Wyróżnienie
CK minimal, Rafał Łagowski, Wyróżnienie
Święta kompozycja, Artur Kępiński, III nagroda
Doskonałe na spacer, Paweł Jakubczyk,
III nagroda
wici.info | świętokrzyskie
Krajobraz
z kołem, walcem,
korbą
i ich cieniem.
Liryczność śrubek, lejków, sprężyn i tulejek
Słusznie więc powiedział Heraklit,
ze ludzie szukają wiedzy w małych
światach, a nie w wielkim, czyli
wspólnym dla wszystkich świecie.
Francis Bacon
Wybrałem się ostatnio do Sielpi,
Maleńca i Starej Kuźnicy. Wszystkie
te trzy miejsca łączy to, że znajdują
się w pobliżu Końskich i w każdym
z nich znajduje się swoiste, bo nie
do końca martwe muzeum. Coś jak
skansen przemysłowy bez oszklonych gablot, za to z klepiskiem
zamiast wyfroterowanej podłogi.
Nie będę każdego z tych miejsc
opisywał z osobna. Nie chcę też
zajmować się dziejami i technicznymi detalami dawnych walcowni,
kuźni czy pudligarni (dobre słowo,
a inaczej to: stalownia). Dość szczegółowe informacje na ich temat
można znaleźć w przewodnikach
turystycznych lub w Internecie
(adresy stron podaję na końcu
tekstu).
Nie są to wielkie obiekty, ale wewnątrz każdego z nich było coś,
co w czasach, kiedy manufaktury
te powstawały łączyło je z wieloma
innymi, większymi, takimi, dzięki
którym zmieniały się organizacje
całych miast, struktury społeczne,
ba - przewartościowały całkowicie
ludzkie ontologie. Tym czymś, co
łączyło te wiejskie manufaktury
z wielkimi halami tworzącego się
kapitalizmu była maszyna.
Wszystkie te trzy miejsca na mapie
Staropolskiego Okręgu Przemysłowego znajdują się nad wodą.
I nie bez przyczyny. Bo to właśnie
kontrolowana za pomocą śluzy siła
spadającej wody wprawiała wielkie, drewniane koła w ruch. A obroty tych kół przełożone dzięki zębatkom, przekładniom, ślimacznicom,
i tym podobnym, acz tajemniczym
urządzeniom transmitowały moc
i napędzały maszynerię zakładów
Maleńca, Sielpi czy też jeden,
ale za to potężny młot w Kużnicy.
Dzisiaj ruch koła, na które spada
szumiąca woda sprawia sielankowe wrażenie. Pejzaż jest zielony,
a ruch koła dostojny i skrzypiący.
Ale kiedyś pod dachami tych drewnianych hal władza maszyny napędzanej kołem była surowa
i bezlitosna – oznaczała pot,
kurz, hałas, marną płacę. Maszyna oznaczała - więcej i szybciej.
Maszyna jako stwór oznaczała
też zwycięstwo. Zwycięstwo nad
naturą. Maszyna równała człowieka
ze stwórcą. Maszyna oznaczała
produkcję. Ta w przypadku trzech
opisywanych obiektów na dobre
zakończyła się na początku drugiej >>
77
połowy ubiegłego wieku. Ostatni
skończyli robotnicy w Maleńcu.
Wyszli z półmrocznej, bo oświetlanej jeszcze lampami naftowymi
(sic!) hali w 1967r.
Dzisiaj te wszystkie urządzenia
pozbawione są swojej produkcyjnej funkcji, a formą dalekie
od racjonalności nowoczesnego
designu, fascynują. Można patrzeć
na nie poprzez wyobrażenie sobie
całego procesu technologicznego,
w którym uczestniczyły - wszystkie
razem i każda z nich osobno. Ale
to są tylko drzwi do historycznej
prawdy. Maszyny zostaną wówczas
bezdusznymi urządzaniami na
ludzkiej drodze „postępu technologicznego”. Można też spojrzeć na
to „zakurzone piękno” inaczej.
79
i o bardzo manichejskim (a więc
smutnym raczej) rodowodzie.
Tym razem z całego tego natłoku
śrubek, tulejek, kół i kółek fizycznie
nie zabrałem niczego ze sobą do
domu. Zrobiłem zdjęcia, potem
spędziłem wiele godzin przed
ekranem maszyny. Efekty będzie
można wkrótce obejrzeć na stronie
wici i mojej własnej (a ta wciąż
w budowie).
Informacje dla zwiedzających
MALENIEC
http://maleniec.powiat.konskie.pl/
http://gosciniec.pttk.pl/11_2003/index.
php?co=086
Zawsze ciągnęło mnie do starych
szop, opuszczonych domów, zburzonych zamków, do ich piwnic,
na ich strychy z połamanymi krzesłami, przepastnymi szufladami, kurzem, pajęczynami, pustymi oknami. Najbardziej jednak fascynujące,
najprzestronniejsze, jeśli chodzi
o interpretacje, były znajdujące się
w tych miejscach sprzęty domowego czy gospodarskiego użytku.
Małe i duże przedmioty - „zdegradowane” przez czas i pozbawione
swojej „życiowej” roli, funkcji dla
których kiedyś zostały stworzone.
http://www.e-tour.pl/przewodnik/maleniec/maleniec.htm
Milczące, tajemnicze, do ponownego odkrycia. Stawałem się demiurgiem, który na nowo nadaje im
sens i znaczenie, ponownie powołuje je do życia, stwarza. Dadaizm?
Ktoś pomyśli. Hmmm. Dobrze.
Choć lepiej – surrealista - alchemik
http://www.e-tour.pl/przewodnik/stara_kuznica/stara_kuznica.htm
SIELPIA WIELKA
http://swpcz.mim.pcz.czest.
pl/?mode=technology_relics_preservation_club
http://www.e-tour.pl/przewodnik/sielpia_wielka/sielpia_wielka.htm
STARA KUŹNICA
http://www.powiat.konskie.pl/pow/powiat/historia/kuznica.html
Tekst i zdjęcia: Damian Grodowski
wici.info | świętokrzyskie
81
Co może łączyć stolicę regionu
świętokrzyskiego z Bodzentynem?
Otóż w historii obu tych miast dość
duże znaczenie mieli biskupi.
Bodzentyn
- tak inny a jednak
podobny…
Biskup Bodzanta – założyciel Bodzentyna pozostawił po sobie zamek, którego ruiny dziś możemy
podziwiać. Znajdują się one w centrum miejscowości (należy z Rynku
kierować się na zachód), a drogę
do nich wyznaczają porozrzucane drogowskazy. Ruiny imponują
wielkością, lecz stan zachowania
niektórych części pozostawia wiele
do życzenia. Jest to ciekawe miejsce do zdjęć i relaksu. Teren wokół
ruin zaadaptowany jest na boisko
oraz przystosowany do organizacji
festynów i koncertów.
Zmierzając w przeciwną stronę
Rynku dojdziemy do oddziału Muzeum Wsi Kieleckiej – zabytkowej
zagrody. Pod czujnym okiem pani
przewodnik możemy choćby na
chwilę przenieść się w „nieco” inne
realia. Na zwiedzenie czekają kuchnia z klepiskiem i piecem, izba
mieszkalna, pomieszczenia gospodarcze. Nieopodal zagrody znajduje się kościół. Jeszcze niedawno
ruina służąca do zdecydowanie
innych celów, dzisiaj - po renowacji przywracana zostaje mu funkcja
sakralna.
Interesującym miejscem wartym
uwagi jest również kirkut założony
w połowie XIX wieku. Znajduje się
on nieopodal szlaku niebieskiego
przy wjeździe do Bodzentyna (po-
czątek podejścia na górę Miejską).
Na niektórych macewach zachowane są jeszcze ciekawe płaskorzeźby,
inskrypcje i polichromie.
Oprócz atrakcji samej miejscowości
duże znaczenie ma również Bodzentyn jako baza wypadowa. To
właśnie stąd wyruszyć możemy do
Świętej Katarzyny i na Łysicę (szlak
niebieski) czy na Górę Sieradowicką
i Wykus.
Bodzentyn znajduje się około 40
km od Kielc. Dojechać tam można
busami i autobusami PKS (kierunek
Starachowice przez Bodzentyn)
lecz w weekendy czasem przyjdzie
nam czekać ponad godzinę. Mimo
tej małej transportowej niedogodności jest to miejsce zdecydowanie
warte poznania.
Jakub Juszyński
wici.info | świętokrzyskie
dy i kolejnym instytucjom, które zajęły się jej badaniem. W tym czasie
odkrycie trzymano w tajemnicy, ale
do prasy dostały się informację o jaskini i wielu mieszkańców Kielc próbowało zwiedzać ją na własną rękę.
Przyniosło to liczne szkody i wymusiło decyzję o otwarciu obiektu dla
zwiedzających tylko pod kontrolą.
W latach 1967-1972 trwały prace
nad przygotowaniem jaskini dla
celów turystycznych, przy prowadzonych jednocześnie badaniach
naukowych. 10 maja 1972 roku Jaskinia Raj została oficjalnie otwarta
dla celów turystycznych i od tamtej
pory cieszy się ogromną popularnością. Jest to jedna z nielicznych
w pełni oświetlonych jaskiń w Polsce, którą można zwiedzić wraz
z przewodnikiem.
Jaskinia Raj jest typową jaskinią
krasową rozwiniętą w wapieniach,
której korytarze wytworzone zostały na dnie płytkiego morza około
360 milionów lat temu.
7 km
do Raju.
Wstęp do Raju nie należy do łatwych. Kielczanie mają go blisko,
ale muszą długo czekać, żeby móc
do niego trafić: w sezonie bilety
do Jaskini Raj rezerwować trzeba
czasem nawet z miesięcznym wyprzedzeniem. Cóż, warto poczekać,
aby przekonać się, czemu tak wielu
turystów pragnie zwiedzić najsłynniejszą jaskinię w Polsce.
Jaskinię przypadkowo odkryli robotnicy wydobywających kamień,
w latach sześćdziesiątych zeszłego
wieku. Badali ją uczniowie Technikum Geologicznego z Krakowa,
a potem specjaliści – Sekcja Speleologiczna Polskiego Towarzystwa
Przyrodników im. M. Kopernika. Następnie wieść o jaskini przekazano
Państwowej Radzie Ochrony Przyro-
Łącznie korytarze, którymi zwiedzający mogą podziwiać jaskinie,
wynoszą 180 metrów. Należy jednak pamiętać, że trasę pokonujemy
około 45 minut w temperaturze
8-10°C. Zanim więc wybierzemy się
na wycieczkę, przygotujmy ciepłe
ubranie, dzięki czemu skupimy się
na niezwykłym uroku tego miejsca.
Zwiedzanie zaczynamy od sali muzealnej, gdzie przewodnik zapozna
nas z historią okresu w którym
kształtowała się jaskinia i omówi
typy nacieków, jakie obejrzymy
w trakcie zwiedzania. W gablotach
zobaczyć możemy szczątki krze-
83
miennych narzędzi neandertalczyka sprzed około 50.000 lat i kości
prehistorycznych zwierząt: mamuta, nosorożca włochatego czy
niedźwiedzia. Są i sami neandertalczycy - figury woskowe naturalnej
wielkości zamknięte w gablocie,
tuż przed wejściem do obiektu.
Wyznaczona dla zwiedzających trasa wiedzie przez Komorę Wstępną,
do której wchodzi się przez sztucznie wykopany korytarz o długości
około 21 metrów: Komora Wstępna
była pierwszym odkrytym w Jaskini Raj miejscem. Potem zwiedza
się kolejno Komorę Złomisk i Salę
Kolumnową, do której przechodzi
się przez sztucznie wykopany korytarz. Następna w kolejności do
obejrzenia jest Sala Stalaktytowa,
najokazalsza ze wszystkich. Możemy tu podziwiać setki stalaktytów,
w różnym stadium rozwoju. Na
szczególną uwagę zasługuje tzw.
„pagoda”, czyli naciek zespolony.
Kolejne miejsce, które zwiedzamy
to Sala Wysoka, sięgająca około 8m.
Od niej przechodzimy znowu do
Komory Wstępnej i tak kończymy
wycieczkę po jaskini.
W Jaskini Raj możemy zaobserwować stalagmity, stalaktyty, kolumny
naciekowe, liczne skamieniałości
koralowców, misy martwicowe
i pola ryżowe, a także miniaturowe
jeziorka, pizoidy zwane perłami
jaskiniowymi, czyli luźne nacieki
w kształcie kulek.
Tekst i zdjęcia: Maria Zając
wici.info | świętokrzyskie
Ćwieki
w głowie
Każda podróż, a w szczególności podróż literacka może stać się pretekstem do podróży głębszej. Być może
będzie to podróż do ojczyzny utraconego czasu, powracających zapachów, krajobrazów, obrazów zapamiętanych z okresu dziecięctwa.
Być może warto wakacyjny czas
spędzić tam, gdzie kiedyś wakacje
trwały przez cały rok. Gdyby tak odświeżyć zapach pieczonego przez
babcię podpłomyka, oprzeć się
o leniwie wygrzewający się na słońcu snopek dopiero co skoszonego
siana i rozczytywać ikonografię obłoków. Być może warto wrócić do
miejsc, których obrazy snują się po
dorosłej już głowie niczym dźwięki niegdyś zasłyszanej melodii. Bo
przecież te wspomnienia wywierają piętno na kolejach całego życia,
choć – jak pisze inspirator naszej
podróży Adolf Dygasiński - były to
tylko ćwieki w głowie.
„Nigdzie róża rankiem nie przyozdabia świata cudowniej” - pisał Adolf
Dygasiński o Ponidziu w swym
pierwszym beletrystycznym utworze. Region położony nad środkową
i dolną Nidą, a obejmujący okolice Jędrzejowa, Kazimierzy Wielkiej
i Pińczowa, w szczególny sposób
opiewa twórczość pozytywistycznego publicysty i powieściopisarza.
Jego dzieciństwo i młodość spędzone na Kielecczyźnie ukształtowały go jako twórcę i patriotę.
Dygasiński urodził się w Niegosłowicach, wychowywał w Danatkowicach, kształcił w Pińczowie oraz
Kielcach. Oczarowany ponidzkim
krajobrazem, interesował się wszelkimi sprawami lokalnej społeczności. Interesowało go to, co interesowało mieszkańców tej „małej krainy
szczęśliwości”: sprawy bytowe,
małomiasteczkowa obyczajowość,
regionalna mitologia, życie biedoty
wiejskiej. Dygasiński w żaden sposób nie faworyzował ludzi zamieszkujących jego ukochaną ziemię, nie
dodawał zasług, nie przekłamywał
czytelnika. Pisał: „ludzie są tu różni,
jak zwykle na świecie, dobrzy, źli,
głupi lub mądrzejsi, pracowici lub
próżniacy, zwyczajnie jak ludzie”.
Niejednokrotnie kąśliwym okiem
spoglądał na pretensjonalność
i gnuśność lokalnych mieszczan. Nawet niedyskretna demaskacja prowincjonalnej mentalności kielczan
idzie w twórczości Dygasińskiego
w parze z zachwytem nad fenomenem miejscowego krajobrazu: „Jak
węże, które z gniazda swego na
świat pomykają, tak z Kielc biegną
we wszystkie strony bite gościńce
pierwszego, drugiego i trzeciego
rzędu: precz, precz poprzez Chęciny, przez Chmielnik i Słupię Nową,
i Miedzianą Górę, i Suchedniów. Oj,
miły Boże, kędyż się kończą te drogi
kieleckie? Pono i u oceanów świata
końca ich nie ma.”
85
Dygasiński sprowokował niemałą
dyskusję w środowisku literackim
poprzez wprowadzenie do swej
twórczości gwary nadnidziańskiej,
której znajomość wyniósł z rodzinnego domu. Jego lokalny patriotyzm objawiający się w umiłowaniu
autentycznego języka Ponidzia
z wielkim oburzeniem krytykowała
Maria Konoponicka. Z kolei Stefan
Żeromski w pełni rozumiał ideę,
kształt artystyczny utworów Dygasińskiego, istotę jego przynależności do rodzinnej ziemi, doceniał
jego zasługi dla literatury i regionu
pisząc: „rozumiał i czuł jak nikt inny
istotę tameczego życia”.
Czy zachwyt pisarza nad utraconą
krainą dzieciństwa był uzasadniony? Jedynie indywidualna podróż
w rejony stanowiące nasze ćwieki w głowie pozwoli nam odkryć
i zrozumieć istotę postawy Dygasińskiego. Każda podróż to pretekst...
W Muzeum Regionalnym w Pińczowie można zobaczyć ekspozycję:
„Adolf Dygasiński – życie i twórczość”, która ilustruje silne związki
pisarza z Pińczowem i Ponidziem.
Wystawa zawiera m.in.: rękopisy,
listy, fotografie oraz liczne pamiątki związane z życiem i twórczością
jednego z głównych, polskich naturalistów.
Sylwia Gawłowska
Radosław Nowakowski
MOJE PAŃSTWO (19)
Administracja
Jak nad tym zapanować? Jak to ogarnąć?
Ten chaos. Ten żywioł. Ten gąszcz.
Mówią i piszą: dziel.
Zatem dzielę.
Najpierw na tomy.
Tom pierwszy: Łąka.
Tom drugi: Ogród.
Tom trzeci: Zabudowania.
Tom czwarty: Droga.
Droga? Jaka droga? Przecież nie ta oddzielona rowem i pokryta
szarym asfaltem. Jeśli już, to raczej ta prowadząca na pola i łąki, ta
niknąca w trawie.... Ale przed zniknięciem w trawie rozwidlająca
się. Bifurkująca. Rozgałęziająca się. Rozkonarzająca. Ten drugi jej
ząb, ta druga jej gałąź, ten drugi jej konar prowadzi do garażu.
Zatem tom czwarty mógłby się dzielić na dwie części: Dojazd na
łąkę oraz Dojazd do garażu. A przecież jeszcze są ścieżki. Czyli
część trzecia czwartego tomu: Ścieżki.
To byłby prosty podział poziomy. A równie prosty podział
pionowy? Dwutomowy? Niebo i Ziemia. I tyle? Chyba nie tyle.
Chyba jeszcze potrzebny byłby tom trzeci: To co między niebem
a ziemią.
A podział ukośny? Czy nie lepszy? Wszak zawierałby w sobie
ten poziomy i ten pionowy? Zaiste, mogłaby to być rewolucja
w administracji. Trzeba to rozważyć. Zostawić na potem.
Dzielę zatem dalej. Tomy na części. Na przykład tom trzeci. Część
pierwsza: Dom. Część druga: Szopa. Część trzecia: Studnia. To
łatwe. A tom drugi? Już tak łatwo nie będzie. Bo i jak? Gatunkowo?
Jabłonie. Dęby. Jesiony. Brzozy. Leszczyny. Śliwki. Orzechy.
Kasztanowiec. Róże. Och, te różne bujne, czepne, szalone.
Winorośla... Och, nie. Winorośla powinny być przecież rozdziałami
Domu... Klony. Czarne bzy. Lipy... A dlaczego tylko drzewa? Że
duże? Że wyraźne?... Więc może nie gatunkowo, lecz terytorialnie.
Przy łące. Za szopą. Dookoła grządki. Wzdłuż miedzy... A może
jeszcze inaczej? Trzeba to rozważyć. Trzeba się zastanowić. Żeby
się nie poplątało. Więc może rozdziały należałoby podzielić na
podrozdziały. I jeszcze dodatkowo wprowadzić punkty i paragrafy.
Oraz podpunkty i podparagrafy. A przecież jeszcze będą akapity,
które rozpadną się na zdania, a te z kolei na słowa, które przecież
można będzie podzielić na sylaby, te zaś na litery. Zatem dobrze
byłoby stworzyć departament rzeczowników. Jak również
czasowników i przysłówków. Nie mówiąc o przymiotnikach.
Przydałby się także referat do spraw metafor i metonimii.
Oraz komisja nadzoru budowy zdań... Także specjalna strefa
leksykonomiczna... I jak nad tym zapanować? Jak to ogarnąć?
Ten chaos. Ten żywioł. Ten gąszcz.
Ludy zapłotne mówią, że klin należy wybijać klinem. Mogłoby to
znaczyć, że chaos należy zwalczać chaosem. Bo czymże by innym,
skoro porządek okazuje się jedynie skrajną formą chaosu, podczas
gdy chaos jest pewną formą porządku...
Może lepiej zamiast wielotomowej powieści napisać
siedemnastosylabowe haiku? Lecz czy naprawdę lepiej? Wszak
ogromna powieść jest wtedy dobra, gdy potrafi się skulić, skurczyć
i zmieścić w malutkim haiku. Zaś malutkie haiku jest wtedy dobre,
gdy mieści w sobie ogromną powieść.
A jak jest w przypadku pięciolinijkowego limeryku? Nie inaczej.
Choć może niekoniecznie w przypadku takiego jak ten oto:
W niewielkiej wiosce na końcu świata
powstało raz państwo w środku lata.
Nie miało rządu, ni armii, ni króla, ni ludu,
nie miało proroków, bo wszyscy umarli w nim z nudów,
choć biblioteka tu była nadzwyczaj bogata.
wici.info | podróże
obok. Jednak właściwie przez cały
pobyt w NY starałam się nie myśleć
o możliwości zarażenia, a czynności
zapobiegawcze ograniczyłam do
częstego używania żelu antybakteryjnego do rąk, nie kupowaniu
jedzenia na ulicy i nie piciu wody
z kranu, którą podaje się w restauracjach.
Proszę wsiadać!Nowy
Jork czeka!
Jest takie miejsce na Ziemi, które
jest inspiracją i niedoścignionym
marzeniem wielu osób. Nowy Jork,
o którym napisano już tyle piosenek, wierszy, nakręcono o nim
wiele filmów, a nadal fascynuje.
Tak, nadal nie mogę uwierzyć, że
udało mi się je zobaczyć, poczuć,
zwiedzić i pokochać. Byłam w Nowym Jorku – sama sobie czasem
zazdroszczę.
Pierwsze zaskoczenie to lotnisko –
John F. Kennedy Airport. Ogromne,
z ogromnymi kolejkami i, o zgrozo
– pracownikami w maseczkach
chirurgicznych. Do Nowego Jorku
trafiłam w samym środku „świńskiej grypy”, ale dopiero osoby w
maseczkach uzmysłowiły mi, że ta
choroba faktycznie istnieje i jest
Lotnisko JFK to moloch – żeby się
z niego wydostać, trzeba dojechać
specjalną kolejką tzw. airtrainem.
I tu jedno z pierwszych spostrzeżeń
– Stany to kraj „prosty w obsłudze”.
Żeby kupić bilet na airtrain czy metro nawet nie zdążysz pomyśleć, jak
dokładnie działa automat z biletami, gdyż pomoże Ci miła Pani, której praca polega w dużej mierze na
pomaganiu wciskania odpowiednich guzików!
Jeszcze przed wylotem należy
jednak poszukać noclegu – jak
się odnaleźć w takim miejscu bez
znajomości miasta? Jak się odnaleźć w mieście, które jest jednym
z największych na świecie? Po
przewertowaniu stron z hotelami
i hostelami wiedziałam, że nie będzie łatwo. Przede wszystkim NY
to drogie miasto, a tańsze hotele
może i na zdjęciu wyglądają przyzwoicie, ale opinie przyprawiają o
dreszcze: pościel niezmieniona od
wieków, krew na ścianach, łazienki
brudne, mieszkanie z obcymi ludźmi. Strach się bać, a zabieranie ze
sobą śpiwora w podróż za ocean
jednak nie wchodziło w rachubę.
Na szczęście zaufałam przyjaciółce,
która poleciła mi nocleg niedaleko
od centrum (30-60 min. metrem),
stwierdziła „w NY wszędzie trzeba
89
dojeżdżać metrem, a wszędzie jest
praktycznie centrum”. Takim sposobem zamieszkałam na te kilka dni
na górnym Manhattanie, inaczej
zwanym Harlemem. Każdy słysząc
o tej dzielnicy, robi duże oczy – znany rejon, choć niekoniecznie z dobrej strony. Faktycznie – noce nie są
zbyt spokojne, za to w dzień śmiało
można się przechadzać. Ciekawe
zjawisko – naprzeciwko naszego
domu były 2 szkoły podstawowe.
W dzień mnóstwo dzieci, śmiechu
i szkolny autobus krążący po okolicy. A gdy zapadał zmrok, czułam
się jak w filmie – ludzie mijający Cię
na ulicy ukradkiem się rozglądają
spod kapturów, młoda dziewczyna
„na głodzie” z trzęsącymi się rękami
i rozbieganym wzrokiem kupuje
papierosy, podejrzani ludzie kręcący się wokół samochodów.
Mimo dziwnych wrażeń z Harlemu,
mam wrażenie, że NY jest jednak
bardzo bezpieczny. Policję widzi
się praktycznie wszędzie. Pamiętając, że przez to miasto przewija się
drugie tyle turystów, co mieszkańców, nie widzi się spektakularnych
akcji czy nawet syren policyjnych
- przynajmniej w ciągu dnia. W samym centrum na ulicach można
zobaczyć przede wszystkim żółte
taksówki przeplatane biało-niebieskimi wozami policyjnymi. A i zaskoczenia nie ma – często widuje
się policjantów zajadających w radiowozach… pączki!
Koniec odcinka pierwszego. W kolejnym może trochę jednak pozwiedzamy Nowy Jork mój ukochany?
Justyna Giemza
wici.info | podróże
Do serca
pus
tyni..
.
1300 przejechanych kilometrów,
41 stopni Celsjusza, przejazd jeepem odcinkiem trasy Paryż - Dakar, wschód słońca nad słonym
jeziorem, przejażdżka na wielbłądzie po Saharze - to tylko niektóre
ze wspaniałych atrakcji, jakie daje
dwudniowa wycieczka po Tunezji. Marzył mi się złoty piasek,
czyste morze i kolorowe drinki.
To, co zaoferowała mi Tunezja przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Pierwszym przystankiem na naszej
trasie była miejscowość El Jem w czasach rzymskich potężne miasto. W nim zwiedziliśmy drugie co
do wielkości na świecie koloseum.
To tu kręcono sceny do „Gladiatora” Ridleya Scotta. Koloseum ma
15 metrów długości i 120 metrów
szerokości. Przewodnik opowiadał,
że na jego podobieństwo projektuje się dziś stadiony i obiekty
sportowe. Trochę przerażające było
chodzić po miejscu, w którym ginęło tylu ludzi, odwiedzać ich lochy
i cele. Obok budowli znajdowały
się sklepy i antykwariat. Za 30 dinarów można było dostać biżuterię
z berberyjskimi symbolami – ręką
Fatimy, rybą - symbolem szczęścia
i płodności oraz gwiazdą i księżycem (symbolami Islamu).
Z El Jem udaliśmy się do Matmaty
– berberyjskiej wioski leżącej 500
metrów n.p.m. Berberysi stanowią
nie więcej niż 1% mieszkańców
i co ciekawe był to jedyny lud,
który od wieków budował domy
w ziemi. Przewodnik zaprowadził
nas do domu zamieszkałego w porze letniej przez starą Berberyskę.
Za drobną opłatą kobieta pokaza-
ła nam swój dom i poczęstowała
herbata miętową oraz wyrobionym
w piecu chlebem. Domy mają charakterystyczną budowę, którego
centrum stanowi dziedziniec. Z niego możemy wejść do innych pomieszczeń. Wizyta w takim domu
daje dużo do myślenia, pokazuje jak
mało trzeba człowiekowi do szczęśliwego życia. W Matmacie zjedliśmy
również obiad w restauracji, w której jedli Han Solo i Luke Skywalker.
Lokal mieścił się w dawnym domu
berberyjskim i było to najdziwniejsze miejsce w jakim było mi dane
zjeść posiłek, zresztą bardzo smaczny. Wyjeżdżając z Matmaty, zatrzymaliśmy się, by wejść na doskonały
punkt widokowy, z którego podziwialiśmy panoramę pustynnego
krajobrazu. Przestrzeń robi duże
wrażenie, tak samo jak górskie stoki,
które zatrzymują wodę i pozwalają
istnieć i tak ubogiej roślinności.
Im dalej jechaliśmy, tym bardziej
gorący stawał się klimat. Powoli
czuliśmy oddech pustyni. Dotarliśmy do Douz, która nazywana jest
przez wszystkich bramą Sahary.
91
Zostaliśmy skierowani do skromnego budynku, dostaliśmy ciekawe
odzienie, turbany i tak przebrani
gotowi byliśmy na jedną z największych atrakcji, czyli przejażdżki na
wielbłądzie. Wielbłądy to spokojne
zwierzęta, choć potrafią być złośliwie. Trzeba się również przyzwyczaić do jazdy, ponieważ wielbłądy poruszają się krokiem dwutaktowym,
czyli najpierw dwie lewe nogi, później obie prawe, powoduje to przyjemne kołysanie. Podróżując po
Saharze na wielbłądzie czułam się
jak Santiago z „Alchemika”. Chociaż
było strasznie gorąco i brakowało
tchu, ta przejażdżka pozostanie mi
w pamięci do końca życia.
Gdy dotarliśmy do hotelu, przewodnik zaproponował wypad do
baru na Saharze i choć wszyscy byli
zmęczeni, nie oparliśmy się pokusie
obejrzenia lokalnej rozrywki. Bar
okazał się dużym namiotem, gdzie
mogliśmy napić się schłodzonego
piwa i zjeść miejscowy przysmak,
czyli gotowany czarny bober.
>>
93
waną Górą Wielbłąda. Miejsce znane z filmu „Angielski Pacjent”, oraz
Mos Espa - miasteczko z Gwiezdnych Wojen. Mos Espa zostało zbudowane na potrzeby tej kultowej
sagi i stanowi nie lada atrakcję dla
wszystkich zwiedzających. Niestety
jest bardzo zaniedbane i im bliżej
się mu przyjrzymy, tym mniej nam
się podoba.
Drugi dzień był równie udany,
co pierwszy. Pobudka przed piątą rano miała na celu zobaczenie
wschodu słońca nad słonym jeziorem w Chott el Jerid. Jezioro przez
większość roku jest wyschnięte,
by w porze mokrej zamienić się
w bagienny teren. Składa się ono
z białych kryształków soli, a gdzieniegdzie widzimy czerwone jeziora.
Wschód słońca w tym miejscu to
przeżycie mistyczne, nagle biała
przestrzeń jeziora nabiera ciepłych
barw, krajobraz zupełnie się zmienia, a my zmieniamy się razem
z nim.
Po duchowych przeżyciach czekała
nas nie lada rozrywka. Przejazd jeepami przez pustynie to doświadczenie ekstremalne. Już po kilku
minutach siedząc z tyłu, poczułam
na własnej głowie, że należy zapiąć
pasy bezpieczeństwa. Z asfaltowej drogi kierowca nagle zjechał
na piaszczyste wydmy. Kierowcy,
widząc nasze podniecenie, dodawali gazu i przekraczali 100 km na
godzinę. Muszę przyznać, że to
znakomici fachowcy, którzy wiedzą
jak podkręcić napięcie. W pewnym
momencie czułam się jak na prawdziwym rajdzie Paryż – Dakar. Kierowcy nie zważali na nasze krzyki,
tylko wjeżdżali na strome pionowe
wydmy i zjeżdżali z nich nie dając
wcale po hamulcach, a czasem
kąt nachylenia ma siedemdziesiąt
stopni. Miałam ochotę krzyczeć
i zamykać oczy, ale szkoda mi było
tych wspaniałych widoków. Choć
zdarzyło się i tak ze czasem leżałam
na plecach widząc niebo.
W przerwach zatrzymaliśmy się
zobaczyć piaszczystą wydmę nazy-
Po wspaniałej przejażdżce, udajemy
się do prawdziwej oazy w Chebice.
Tam oprócz wspaniałych budowli, małego wodospadu i pięknych
palm, największą atrakcją byli miejscowi mieszkańcy. Gdzieniegdzie
można było zobaczyć szyldy w języku polskim np. : „Grubasy prosimy
do nas, zimna woda zdrowia doda”,
„Najwięcej witaminy mają polskie
dziewczyny i moja herbata mięntowa” (pisownia oryginalna), a nasz
miejscowy przewodnik, nazwał nas
„grupą Polska gola” i opowiadał
historie oazy w ten sposób: „oaza,
wodospad, piasek, palma, uwaga,
zwierzę”.
Ostatnim miejscem na naszej trasie było czwarte co do wielkości
miasto islamu Kairuan. Nie dane
nam było oglądać meczetu, ale
w ramach pocieszenia przewodnik
zaprowadził nas do pobliskiego
sklepu z pamiątkami i dywanami,
a było w czym wybierać.
Na Saharę wybraliśmy się z miejscowym biurem podróży. W ciągu
dwóch dni przejechaliśmy wiele
kilometrów, klimatyzowanym autokarem (w momencie, gdy termometr pokazał ponad 40 stopni, klimatyzacja wysiadła i wszyscy czuli-
śmy się jak w saunie). Gdy spędza
się tyle czasu w autokarze, samo
oglądanie zmieniających się widoków nie wystarcza. Wtedy przydaje
się dobry przewodnik z ogromną
wiedzą. My mieliśmy szczęście,
bo trafiliśmy na pasjonata, który
w ciągu tych dwóch dni opowiedział nam historię, kulturę i zwyczaje Tunezji, przy okazji puszczając
tamtejszą muzykę.
Podczas tych dwóch dni zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc,
doświadczyliśmy cudów natury,
poznaliśmy historię i kulturę Tunezji. To była najpiękniejsza podróż
w moim życiu, i bardzo ciężko będzie ją przebić.
Tekst: Żaneta Lurzyńska
Foto: Daniel Lurzyński
wici.info | sprawdzone smaki
Smakowite
kwiaty
Zapewne dziwi Was ten tytuł
w rubryce kulinaria, a tymczasem
są one ciekawym dodatkiem wielu deserów, robi się z nich nalewki,
soki, herbatki. Daleki Wschód już
dawno używa ich w swoim menu.
Nie zawierają zbyt wielu składników
odżywczych, jednakże znajdziemy
w nich witaminy z grupy B, witaminę C, a także związki, które mają
korzystny wpływ na nasze zdrowie.
Może zatem warto spróbować?
A teraz przepisy:
Konfitura różana
• 0.25 kg płatków róż
• 1 szklanka cukru
• 1 cytryna
• 1 szklanka wody
Obcinamy białe nasady płatków
(mają gorzki smak), płuczemy
w zimnej wodzie, osuszamy na
ściereczce. W dużym garnku do-
Najpierw parę uwag ogólnych:
• do spożycia nadają się tylko niektóre z kwiatów u nas rosnących
– dzika róża, fiołki polne, bratki,
nasturcja, cukinia, stokrotki, słonecznik, kwiatostany lipy, akacji
i czarnego bzu – przydatność do
spożycia innych należy sprawdzić,
• zamiast ziół można potrawy doprawiać ich kwiatami
np. tymianku, bazylii, mięty,
• jemy kwiaty roślin, które rosną z dala od ruchliwych ulic,
• kwiaty takie nie mogą być pryskane żadnymi środkami chemicznymi,
• najczęściej środkowe części kwiatów oraz białe końcówki
płatków
usuwamy,
• płuczemy je zimną wodą i delikatnie osuszamy.
95
pokryje się cienką, suchą warstewką to konfitura gotowa. Jeżeli nie to
jeszcze gotujemy 5 min. i ponownie
sprawdzamy. Konfiturę wlewamy
do wyparzonych, gorących słoików,
zakręcamy i odwracamy do góry
dnem aby w tej pozycji wystygła.
Z powyższych proporcji otrzymujemy mały słoiczek konfitury. Doskonała do pączków i naleśników, jako
dodatek do deserów, tortów itp. Tak
samo można zrobić z fiołkami, tyle,
że trzeba znaleźć łąkę z dużą ilością tego kwiatu, ale zapewniam, że
warto się wysilić.
Sałatka kwiatowa
• główka sałaty
• 2 ugotowane na twardo jaja
• garść płatków kwiatowych (różnych)
• sos winegret
prowadzamy do wrzenia wodę
i wsypujemy do niej płatki. Gotujemy płatki na średnim ogniu przez
5 minut (mogą się pienić), po czym
wsypujemy cukier i wyciśnięty sok
z cytryny (odzyskamy intensywny
kolor). Całość mieszamy i znowu
doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy płatki na wolnym ogniu ok.
45 minut, często mieszając. Kiedy
na powierzchni zaczną się pojawiać
bąble, a masa zgęstnieje, można
sprawdzić, czy konfitura jest gotowa. Wylej kroplę płynu na spodeczek, jeżeli dość szybko zastygnie i
Sałatę wypłukać, osuszyć i porwać
palcami na małe kawałki, włożyć do
salaterki. Jajka pokroić w ósemki,
ułożyć na sałacie. Całość posypać
płatkami i polać sosem. Można tez
dodać żółty ser pokrojony w kostkę.
Polecam, bo zaskakuje zarówno widokiem, jak i smakiem.
Kwiatowe galaretki
- kilka bratków, stokrotek
lub innych kwiatów
- galaretka owocowa w ulubionym
smaku
Kwiaty włóż do małych miseczek
(dnem kwiatowym do góry) i zalej
stygnącą galaretką, przyrządzoną
wg przepisu na opakowaniu (nale-
ży poprawić ułożenie kwiatów, jeżeli płyn zburzy wzór). Gdy całkiem
stężeje, na chwilę wstaw miseczkę
do gorącej wody (do ¾ wysokości
naczynia), przykryj talerzykiem, odwróć do góry dnem i wyjmij galaretkę. Wygląda bajecznie i intrygująco, a smakuje zaskakująco.
Syrop z czarnego bzu
- 20 baldachów czarnego bzu
- 2 cytryny
- 1 kg cukru
- 1 litr wody
Kwiaty układamy w garnku, lekko
uciskamy. Cytryny myjemy i wyciskamy z nich sok, skrapiamy nim
kwiaty, a pozostałość kroimy na
ćwiartki i układamy na kwiatach.
Zalewamy gorącą przegotowaną
wodą, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 2 dni. Otrzymany płyn
cedzimy przez sitko, wsypujemy
cukier, dokładnie mieszamy i gotujemy przez kilka minut na małym
ogniu. Następnie cedzimy go przez
gazę, wlewamy do słoików i pasteryzujemy 10 minut.
Polecam jako środek wspomagający leczenie jesienno-zimowych
przeziębień. Smakuje również jako
napój rozcieńczony wodą mineralną z dodatkiem plastra cytryny.
Akacjowe ciasteczka
To smaczne danko pamiętam jeszcze z lat 80-tych, kiedy w sklepach
nie było właściwie niczego. Wtedy
wymyślało się przeróżne, dziwne
frykasy, aby sobie osłodzić życie.
OŚRODEK SZKOLENIOWY
Wiosną do kawy lub herbaty robiłyśmy sobie akacjowe ciasteczka.
30 gałązek akacji o białych kwiatach
1 szklanka mąki
1 szklanka mleka
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
olej do smażenia
cukier puder do posypania
Mieszamy mleko z mąką, cukrem
waniliowym i proszkiem do pieczenia na ciasto naleśnikowe (mikserem lub rózgą). Kwiaty umyć
i osuszyć, usunąć zwiędłe lub suche
pączki . Olej rozgrzać w rondlu lub
głębokiej patelni. Zanurzamy gałązkę w cieście tak, by oblepiło dokładnie wszystkie kwiatki. Wrzucić
gałązki na gorący olej i smażyć na
złoto na średnim ogniu. Po wyciągnięciu – odsączyć nadmiar oleju na
ręczniku papierowym, posypać cukrem pudrem.
KURSY MATURALNE
Zadziwiających wrażeń smakowych
i zaskoczonych twarzy Waszych gości życzy Frog!
DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM i SZKÓŁ ŚREDNICH
C
TRY TO WORK OUT THE ANSWERS
TO THE FOLLOWING PROBLEMS
M
Y
1.
A MAN LEFT HIS HOTEL AND WALKED TOWARDS THE CAR PARK. WITHOUT
THE BENEFIT OF MOONLIGHT OR ANY ARTIFICIAL LIGHT, HE WAS ABLE TO SPOT
HIS BLACK CAR 100 METRES AWAY. HOW WAS THIS POSSIBLE?
2.
IF A WOMAN WAS BORN IN ITALY, RAISED IN AUSTRALIA, MARRIED A SCOTSMAN,
LIVED IN ENGLAND THEN DIED IN ITALY, WHAT IS SHE?
CM
MY
CY
CMY
Myślę, że przepisów na kwiatowe
dania jest bardzo dużo. Może te
kilka moich pomysłów pobudzi
Was do pytania, szukania, a przede
wszystkim do wprowadzenia kwiatów do kuchni. Myślę, że garść płatków różanych, którymi posypiecie
lody z bitą śmietaną lub inny deser
wzbudzi zachwyt Waszych gości.
Czym prędzej spróbujcie bo kwiaty
kwitną krótko.
KOREPETYCJE
DLA UCZNIÓW II i III KLASY
K
SIENKIEWICZA 66
KIELCE, UL.
, I PIĘTRO
TEL.: 041 335 89 89; TEL.KOM.: +48 608 876 876
KURSY
OWE
JĘZYK
PN-PT: 8-20, SO: 8-14
ANGIELSKI
NIEMIECKI
FRANCUSKI
WŁOSKI
HISZPAŃSKI
ROSYJSKI
UKRAIŃSKI
KURSY
JĘZYKOWE
KUPON ZGŁOSZENIOWY
Imię:
Nazwisko:
e-mail:
odp.: ad1.
ad2.
Niniejszy kupon uprawnia wybraną osobę do uczestnictwa w darmowym semestrze wybranego języka
w Ogólnopolskiej Szkole Językowej British School w roku szkolnym 2009/10
Kupon należy wypełnić i dostarczyć osobiście do Szkoły Językowej www.Centrum66.PL lub mailowo
na adres: [email protected]
Szczegółowy regulamin na www.centrum66.pl/britishschool/regulamin.php
+IELCZANIEZALBUMÐWRODZINNYCH
7YJ–TKOWYALBUMJUœWSPRZEDAœY
8ZEBXOJDUXPv+FEOPžŗwVM+BOB1BX’B**OS,JFMDFE[JB’TQS[FEBƒZUFM
JOGPMJOJBXXXKFEOPTDDPNQM
notes
czasopismo bezpłatne
więcej na www.w
ici.info

Podobne dokumenty