H. Kiereś, Czy artysta
Transkrypt
H. Kiereś, Czy artysta
Ewolucjonizm czy kreacjonizm Henryk Kiereś Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II Czy artysta jest stwórcą? 1. Kreacjonizm versus ewolucjonizm U podstaw wszelkich ważnych debat, jakie toczą się na polach współczesnej kultury, leży spór pomiędzy kreacjonizmem a ewolucjonizmem. Można sądzić, że spór ten toczy się od dawna na gruncie filozofii, a jego kontekst myślowy tworzą stanowiska monizmu i pluralizmu bytowego. Według monizmu ontologicznego istnieje jeden byt-substrat, a wszystkie konkrety są jedynie jego modyfikacjami (ewolutami, manatami) i różnią się pomiędzy sobą tylko numerycznie. Pluralizm głosi, że istnieje wiele bytów, które tworzy szereg nietożsamych składników infrabytowych, co z konieczności pociąga za sobą pytanie o rację istnienia i tożsamości bytowej świata. Wynika z tego, że monizm prowadzi do jakiejś postaci ewolucjonizmu, pluralizm zaś – do kreacjonizmu1. Współcześnie wspomniany spór ożył za sprawą filozoficznych dociekań nad przyrodą i przyrodoznawstwem, co ostatecznie zaowocowało tzw. teorią ewolucji (J. B. Lamarck, H. Spencer, K. Darwin), głoszą1 Zob. H. Kiereś, Monizm antropologiczny: źródła i konsekwencje, w: tenże, Człowiek i cywilizacja, Lublin 2007, s. 73-85. 157 Henryk Kiereś cą, że hipoteza ewolucji jest płodną poznawczo, zakłada bowiem jedność ontologiczną i funkcjonalną przyrody. I właśnie z teorii ewolucji wyrósł dzisiejszy ewolucjonizm, który ekstrapolował zasadę ewolucji na wszelki byt, także na ludzką kulturę – nie wyłączając sztuki2. Kreacjonizm głosi, że ostateczną racją bytu świata-kosmosu, przyczyną jego istnienia oraz integralności i celowości jest Byt-Absolut (w religii Bóg), który w sposób wolny (dobrowolny) stwarza świat. Natomiast ewolucjonizm utrzymuje, że kosmos-ład jest konsekwencją ewolucji, czyli procesu wyłaniania się bytu na zasadzie autokreacji czy też autorozwoju (łac. evolutio), co zabezpiecza jego trwanie i/lub wspinanie się do wyższych ontologicznie szczebli bytowych, czyli rozwój i postęp. Ewolucjonizm jest stanowiskiem wewnętrznie zróżnicowanym na nurt spirytualistyczny oraz materialistyczny. Ten pierwszy zakłada, że u podstaw procesu ewolucji leży – jako podmiot tego procesu i zarazem jego tworzywo – Bóg-Jednia bądź anonimowy Duch-Logos, Idea czy Świadomość, które w koniecznym akcie kreacji świata (necesytaryzm) pozyskują jednocześnie pełnię swego bytu wraz z samoświadomością. Natomiast ewolucjonizm materialistyczny utrzymuje, że podmiotem samorozwoju jest anonimowe i niedookreślone bytowo pratworzywo, np. pracząstki, żywioły lub materia, które doznaje immanentnych przemian, począwszy od postaci nieożywionej po ożywioną, a następnie obdarzoną psychiką, a wreszcie świadomością (samoświadomością). Odnotujmy, iż na ogół nie dostrzega się, że spór pomiędzy kreacjonizmem a ewolucjonizmem jest w istocie sporem pomiędzy kreacjonizmem a autokreacjonizmem. W pierwszym przypadku byt świata jest konsekwencją aktu stwórczego Bytu-Absolutu, zaś 2 Por. Ewolucjonizm, w: Powszechna Encyklopedia Filozofii, pod red. A. Maryniarczyka, t. 3, Lublin 2002, s. 335-351. 158 Czy artysta jest stwórcą? w ewolucjonizmie jest on rezultatem autokreacji substratu duchowego bądź zabsolutyzowanej materii. Przywołajmy jeszcze kilka wątków omawianego sporu, wątków ważnych dla problemu twórczości ludzkiej i sztuki. Po pierwsze, problem kreacjonizm versus ewolucjonizm jest rozstrzygany bądź dyskusyjnie (albo-albo), bądź też z intencją pogodzenia obu stanowisk, kiedy głosi się, że u podstaw bytu świata leży akt stwórczy Absolutu, zaś ewolucja jako rozwój i postęp płynie z możności natury, jej zdolności naturalnych (dyspozycji) do doskonalenia się lub dostosowania się do zewnętrznych uwarunkowań; ewolucja nie jest aktem samostwórczym, lecz aktualizacją możności natury i w ramach natury. Po drugie, właściwym miejscem omawianego sporu jest filozofia, zatem jego rozstrzygnięcie zależy od koncepcji filozofii, z czego wynika, że problem filozofii jest logicznie (poznawczo) pierwotny wobec pytania: kreacjonizm czy ewolucjonizm? W sporze o filozofię biorą udział dwie tradycje: realizm i idealizm, a co charakterystyczne, realizm prowadzi do kreacjonizmu, zaś idealizm do jakiejś postaci ewolucjonizmu (autokreacjonizmu). Nadmieńmy, że ani kreacja, ani ewolucja nie są nam dane jako oczywiste w naturalnym doświadczeniu. W doświadczeniu tym poznajemy istnienie bytów-konkretów, ich racjonalność i celowość, ale zarazem ich niekonieczność (generatio et corruptio). Ani istniejące byty, ani ich kontekst naturalny nie są przyczynami istnienia i trwania. I dlatego filozofia pyta o rację bytu świata, a odpowiedź – kreacja resp. ewolucja – jest konsekwencją rozstrzygnięcia problemu filozofii. Po trzecie, odnotujmy, że współczesny ewolucjonizm wyrósł na gruncie zadomowionej w przyrodoznawstwie teorii ewolucji, a wyrósł na zasadzie ekstrapolacji ewolucji na wszelki byt. Należy więc odróżnić od siebie terminologicznie i merytorycznie ewolucję i teorię ewolucji jako swoistą superteorię w przyrodoznawstwie od ewolucjonizmu. Przyroda ma byt materialny, a więc ewolucjonizm 159 Henryk Kiereś wyrosły na gruncie tezy o materialności przyrody pociąga za sobą materializm i monizm ontologiczny: wszelki byt jest materialny, a świat jest polem autokreacji materii. Pogląd ten ma swoje określone konsekwencje w antropologii i koncepcji kultury. I wreszcie należy odróżnić od siebie ewolucjonizm głoszący, że u podstaw ewolucji leży przypadek, w związku z czym „ewolucja” nie posiada wsobnego celu, a bieg świata i ludzkiego życia są nieprzewidywalne (pesymizm, nihilizm). Jego antypodą jest ewolucjonizm, według którego świat zmierza koniecznie do punktu Omega, kresu dziejów i zakończeniu procesu autokreacji (optymizm). 2. Kreacjonizm versus ewolucjonizm a problem teorii sztuki Jak było powiedziane, dzieje filozofii to historia zmagań dwóch przeciwstawnych sobie tradycji: realizmu oraz idealizmu. Co sprawiło, że filozofia rozpadła się na te dwie wykluczające się nawzajem tradycje? Przyczyną jest odmienne rozstrzygnięcie problemu punktu wyjścia w poznaniu filozoficznym. Tradycja realizmu stanęła na gruncie tezy, iż wspomnianym punktem wyjścia, czyli źródłem wiedzy o świecie jest naturalne (spontaniczne) doświadczenie, którego danymi są istnienie świata bytów-konkretów i ich racjonalność (celowość). Pozostając w horyzoncie tego doświadczenia filozofia pyta: dlaczego świat bytów istnieje i jakie są przyczyny jego integralności bytowej? Pytanie to prowadzi z konieczności do teorii kreacjonizmu. Natomiast idealizm staje na stanowisku tzw. krytycyzmu poznawczego, czyli postuluje, aby punktem wyjścia filozofii uczynić krytykę ludzkiego poznania w jego roszczeniu do prawdziwości. Zdaniem jego przedstawicieli, doświadczenie spontaniczne (mylone przez nich z wiedzą tzw. potoczną!) nie jest wiarygodnym źródłem wiedzy o świecie, jest bowiem narażone na błędy i fałsze, iluzje poznawcze, a także jest wielorako uwarunko160 Czy artysta jest stwórcą? wane i determinowane przez kontekst. Jego krytyka ma oczyścić pole poznawcze, wyeliminować to, co wątpliwe oraz odkryć władzę, metodę lub dyspozycję poznawczą, dzięki której filozofia wyjaśni zagadkę świata. Do jakich konsekwencji prowadzi ta propozycja? Otóż jeśli podważymy wartość poznawczą doświadczenia spontanicznego (przedrefleksyjnego), musimy zawiesić tezę o istnieniu świata bytów: idealista będzie zmuszony dowodzić, że – i jak – świat istnieje. Co ma do dyspozycji? Krytyka poznania sprawia, że doświadczane treści bytowe zostają oderwane od ich realnego podłoża – istniejącego świata – i w konsekwencji zamienione na idee. Idee stają się przedmiotem i zarazem tworzywem spekulacji, , czyli myślenia systemowego. Zatem idealista nie wyjaśnia świata bytów, lecz konstruuje, czyli kreuje jego modele, bądź obrazy. Charakterystyczne, że idealizm prowadzi do osobliwej polaryzacji stanowisk, zdumiewającego swoją pomysłowością mnożenia „izmów”. Wbrew własnemu założeniu, według którego krytyka poznania miała zagwarantować odkrycie transcendentalnego (powszechnopodmiotowego) punktu wyjścia, czyli przezwyciężenia subiektywizmu, sceptycyzmu i relatywizmu w jakimś absolutnym poznawczo akcie, idealizm rozpada się na racjonalizm i irracjonalizm, te zaś oferują bogatą paletę wspomnianych już „izmów”3. Co stanowi clou idealizmu? Otóż każdy filozof krytyczny poszukuje jakiegoś „archimedesowego” punktu oparcia dla swojej doktryny. Taki punkt musi się cechować absolutną tożsamością ujmowanych treści z aktem poznania, zgodnie z parmenidejską zasadą, że „Myśleć i być to jedno”. W roli takiej treści występuje jakaś prosta idea, która zawiera w sobie in potentio wszelką możliwą rzeczywistość. Kiedy idea taka zostanie „odkryta”, idealista w swoim systemie myślowym dowodzi, że świat rzeczywisty i możliwy jest terenem autokreacji tej idei lub jej ewolutem czy emanatem. 3 Zob. H. Kiereś, Spór o koncepcję poznania metafizycznego, j. w., s. 15-33. 161 Henryk Kiereś Jak widzieliśmy, idea ta może mieć postać (naturę) duchową czy logiczną, bądź też materialną i dlatego ewolucjonizm rozpięty jest od spirytualizmu do materializmu ontologicznego. Z tradycją realizmu ontologicznego związana jest tzw. „prywatywna” teoria sztuki, według której sztuka jest zasadą poprawnego wytwarzania rzeczy zamierzonych (recta ratio factibilium), zaś jej racją bytów jest dopełnianie braków bytowych w istniejących konkretach i aktualizowanie możności bytowych. Sztuka, a dokładniej mówiąc, jej dzieła są obrazem ludzkiej wiedzy o świecie oraz wyrazem woli doskonalenia świata. Sztuka realizuje swój cel naśladując naturę (ars imitatur naturam et supplet defectum naturae), zawartą w naturze celowość, a działając celowo wspomaga naturę w jej działaniu oraz przenosi jej prawa i prawidłowości na byty sztuczne. Człowiek zatem nie stwarza, lecz wytwarza, a czyni to w kontekście istniejącego świata i na bazie wiedzy o świecie; celowość sztuki zależy od prawdziwości tej wiedzy. Natomiast dziełem tradycji idealizmu są dwie koncepcje sztuki: „ejdetyczna” i „maniczno”-ekspresyjna. Związana z racjonalizmem koncepcja „ejdetyczna” głosi, że sztuka jest sferą kreacji poprzez konstrukcję, a więc urzeczywistniania odkrytych lub utworzonych przez artystę idei. Według koncepcji „maniczno”-ekspresyjnej, tkwiącej korzeniami w irracjonalizmie, sztuka kreuje za sprawą ekspresji, jest ona domeną wyrazu osobowości twórczej artysty. Podkreślmy, że oba pojęcia zgodnie zakładają, iż w dziejach sztuki ma miejsce rozwój i postęp, że następujące po sobie kierunki i nurty, rodzaje i gatunki artystyczne znamionują ewolucję. Owocem tej tezy jest wizja artysty jako geniusza, człowieka obdarzonego nadludzkimi uzdolnieniami, obcującego z prawdziwym bytem, co rzecz jasna prowadzi do emancypacji sztuki, do jej autonomizacji, a nawet izolacji czy alienacji wobec realnego świata4. 4 H. Kiereś, Spór o sztukę, Lublin 1996, szczególnie s. 105-125. 162 Czy artysta jest stwórcą? 3. Kreacjonizm w sztuce – rys historyczny Wymienione trzy ujęcia problemu sztuki były już znane starożytnym Grekom. O tym, że sztuka naśladuje naturę i że człowiek uczy się sztuki od natury – naśladując ją, mówili poeci, krytycy sztuki i pierwsi filozofowie. Ale głoszono także, że sztuka – chodziło o poezję, muzykę i taniec – ma swoje źródło w „boskim natchnieniu” (mania, enthousiasmos, pneuma Theou), a więc że człowiek nie uczy się jej od natury, lecz od bogów. Poglądy te zastał Platon – ojciec idealizmu, który z racji systemowych odrzucił realizm poznawczy, a wraz z nim „prywatną” teorię sztuki oraz zlekceważył ujęcie „maniczne” sztuki, było bowiem dziełem poetów i tchnęło irracjonalizmem. Sam opowiedział się za koncepcją „wytwórczą” (waśnie „ejdetyczną”), bo tak rozumiana sztuka ucieleśnia idee i kreuje prawdziwy świat. A ponieważ świata prawdziwego jeszcze nie ma, jest on zawarty w ideach, zatem należy ideę prawdziwego świata urzeczywistnić na drodze kreacji. W tym celu Platon obmyśla ideę doskonałego państwa (utopię) i na braki sztuki składa odpowiedzialność za jego realizację. Teoria „prywatywna” zyskuje swoje zręby myślowe w realistycznej filozofii Arystotelesa, a później u Tomasza z Akwinu, ale w kulturze greckiej, rzymskiej i chrześcijańskiej dominują teorie „ejdetyczna” i „maniczna”. Ta ostatnia wyzwala się z kontekstu poetycko-mitologicznego i doznaje modyfikacji w myśli stoików, stając się domeną wyobraźni i fantazji. Idolem sztuki staję się Homer – „ślepy wieszcz”, a jej dewizą zawołanie: „Wyobraźnia jest mędrszą artystką od naśladowania” (Filostrat). Pogląd ten przybiera na sile w renesansie, który zawęża pojęcie sztuki do sztuk tzw. pięknych i tak rozumianą sztukę traktuje jako „wnukę Bożą”. Artysta nie naśladuje natury, lecz Boga, jest – zgodnie z modnym wówczas epitetem – „małym bogiem”, a jego dzieła zyskują status „boskich”. 163 Henryk Kiereś Artysta jest kimś predysponowanym, posiada status melancholika i wizjonera, a siłą jego sztuki jest wyobraźnia twórcza (Patrizi, Zuccari, Ficino). Reakcją na postępującą psychologizację kultury był racjonalizm, a powrót do tej tradycji dokonał się za sprawą R. Descartesa. Myśliciel ten zamknął filozofię w polu „Cogito”, które według określonej metody myśli swoje idee, łącznie z ideą Boga. Sztuka jest domeną subiektywności, jednakże Kartezjusz włącza ją także do programu własnej reformy, dając próbę nowej teorii sztuki (muzyki) tworzonej według rygorystycznych reguł, a więc wraca do Platona i „ejdetyzmu”. Jednakże reforma Kartezjusza poskutkowała tym, że człowiek zajął centralną pozycję w świecie, przecież świat i Bóg to zaledwie idee świata i Boga. Kiedy człowiek patrzy z tej nowej perspektywy, ma przed sobą dwie dziedziny działania: przyrodę i historię. Odnotujmy, że dotarliśmy wraz z myślą Kartezjusza do antycypowanego już w dziejach filozofii, ale dopiero za jego sprawą dookreślonego zwrotu, kiedy stwórczy człowiek zaczyna zajmować miejsce Absolutu-Stwórcy5. Czym bowiem jest przyroda? Jest ona rozciągłością (res extensa) poddaną koniecznym (mechanicznym) prawom. Zatem można, a nawet należy ją ujmować jako autonomiczny bytowo obszar, stworzony co prawda przez Absolut, ale stworzony według praw matematyki i mechaniki. Należy więc poznać te prawa i opanować przyrodę. Człowiek staje się panem przyrody, a zdobyta przez niego wiedza jest „gwoli mocy”. Natomiast historia staje się polem działalności par excellence stwórczej człowieka czy – jak powie F. Nietzsche – Nadczłowieka. Zaczyna dominować idea życia aktywnego (już od renesansu) i związany z nią zamysł modernizacji świata i niejako samouszczęśliwienia 5 W paragrafie tym korzystamy ze znakomitych analiz przeprowadzonych przez A. Ganoczy’ego w monografii Stwórczy człowiek i Bóg Stwórca (Warszawa 1982, tłum. P. Pachciarek). 164 Czy artysta jest stwórcą? się rodzaju ludzkiego. Scenariuszami tych modernistycznych wizji stają się utopie. Niemal każdy przedstawiciel tradycji nowożytnej i współczesnego idealizmu zwieńcza swą myśl taką wizją. Kolejnym krokiem w kierunku ewolucjonizmu i absolutyzacji człowieka jest myśl B. Spinozy, szczególnie jego fizykoteologia, w ramach której depersonalizuje Absolut i naturalizuje go (Deus sive natura). Na tym tle Spinoza odkrywa, że Natura to proces, a jeśli proces to musi nim kierować ewolucja Boga-Natury, a skoro człowiek uświadamia sobie tę prawdę, tym samym doznaje przebóstwienia. Do tej samej konkluzji dochodzi I. Kant, F. Schelling i G. Hegel. W myśli Kanta Bóg staje się postulatem rozumu praktycznego, ideą łączącą człowieka i świat. Przyrodą rządzi mechanistyczny determinizm, a istotą człowieka jest wolność. Wolność wyraża się w tym, że jej nosiciel jest prawodawcą wartości!, sztuka zaś to sfera bezinteresownej, czyli nie związanej prawdą i dobrem twórczości. Schelling myśl tę uwypukla głosząc, że sztuka jest domeną kreacji Ducha-Absolutu i współkreacji z Absolutem. Ewolucjonizm spirytualistyczny osiąga zenit w wizji Hegla, według którego świat i jego dzieje to odyseja Ducha-Idei, który dialektycznie zmierza ku własnej adekwacji poznawczej i bytowej. Sztuka jest składnikiem tej ewolucji, a tworzący ją człowiek jest podobny Bogu, samostwarza się bowiem dzięki pracy. Tę ostatnią myśl wyakcentują, każdy na swój sposób, F. Nietzche i K. Marks. Marks nawiązuje do myśli L. Feuerbacha, według której Bóg-Absolut jest tworem ludzkiego ducha, projekcją tragicznej świadomości, a taki Bóg – konkluduje Marks – wyobcowuje człowieka z jego istoty, a tą istotą jest aktywność wytwórcza: praca, dzięki której człowiek ewoluuje ontologicznie. Myśl o samostwórczości człowieka podejmują i pogłębiają uczniowie klasyków marksizmu. Głoszą oni, że człowiek – rozumiany kolektywnie, a nie indywidualistycznie – jest w autokreacji podobny Bogu, że stwarza on Historię jako dziedzinę rewolucyjnej praktyki i dzięki autoewolucji 165 Henryk Kiereś pokonuje sprzeczności: człowiek-przyroda, człowiek-człowiek, człowiek-społeczność (R. Garaudy, G. Lucács). Marks i F. Engels odrzucają w związku z tym ewolucjonizm spirytualistyczny na rzecz materialistycznego: nie Duch lecz Materia jest bytowym substratem, podmiotem i przedmiotem ewolucji, a dzieje ludzkiej kultury to historycznie konieczne etapy procesu, który zmierza nieuchronnie do pojednania człowieka ze światem przyrody i samym sobą poprzez pracę (Engels: Praca uczłowiecza małpę). Ta sama idea przyświeca Nietzschemu, ale w kontekście antropologii indywidualistycznej. Nietzsche uderza w racjonalizm filozoficzny (od Sokratesa i Platona aż do Hegla) oraz w kulturę chrześcijańską, a uderza za to, że traktują człowieka jako bezwolny element nadrzędnej całości: Boga, Natury czy Historii, a przecież – deklaruje Nietzsche – człowiek to wolność. Istotą wolności jest „wola mocy” jako wola stawania się, ewolucji, której celem jest przebóstwienie człowieka w Nadczłowieku. Nietzsche proklamuje „śmierć Boga”, czyli oznajmia, że idea Boga nie generuje już kultury i że rolę tę przejmuje idea człowieka resp. Nadczłowieka, tego, który stwarza prawdę i historię. Synonimem wolności jest sztuka, która jest „grą”, „beztroskim zapomnieniem”, „niewinnością dziecka”, „antypracą” czy „królestwem Dionizosa”, i która jest „metafizycznym dopełnieniem rzeczywistości naturalnej. Postawionym obok niej dla jej przezwyciężenia”. Przywołane powyżej przykładowo odmiany ewolucjonizmu, zarówno spirytualistycznego, jak i materialistycznego, charakteryzuje optymizm antropologiczny, ale pojawiają się także poglądy, które cechuje pesymizm, a nawet nihilizm co do możliwości wyzwolenia się człowieka dzięki autokreacji. Takie stanowisko zajmują twórcy tzw. egzystencjalizmu – J.-P. Sartre i A. Camus. Głoszą oni ontologiczną niemożliwość pojednania świata i człowieka, bowiem świat przyrody (byt-w-sobie) jest poddany mechanicznym prawom i jest, by tak rzec, obojętny na człowieka, a nawet wrogi wobec niego. 166 Czy artysta jest stwórcą? Człowiek (byt-dla-siebie) jest z istoty stwórczy, ale nie stwarza on „surowego” bytu-w-sobie, lecz nadaje sens rzeczom oraz kreuje własną istotę (Egzystencja poprzedza esencję). Człowiek ma w sobie pragnienie „bycia Bogiem”, ale realizująca to pragnienie samostwórczość jest skazana na niepowodzenie. Symbolem ludzkiej kondycji w świecie jest Syzyf, a nie Dionizos, Zaratustra czy Prometeusz. Swoistym podsumowaniem idei ewolucjonizmu (autokreacjonizmu) jest modny dziś postmodernizm, nurt, w łonie którego znajdziemy wszystkie przedstawione powyżej poglądy i ich myślowe hybrydy. Wizytówką postmodernizmu w sztuce i zarazem paradygmatem samego postmodernizmu jest tzw. antysztuka, a szczególnie pilotujące jej hasło: „Wolność i kreatywność” (freedom and creativity; Kunst ist Suche nach Freiheit). W antysztuce przewija się wątek optymistyczny, traktujący o samostwarzaniu się człowieka, wyzwalaniu jego wolności, pozyskiwaniu metanoi egzystencjalnej, ale również jest w niej obecny swoisty pesymizm, rodzaj pochwały absurdu jako macierzystej sytuacji człowieka, co przejawia się w zupełnej negacji zastanej kultury, a jest to negacja w imię samej negacji, destrukcja dla samej destrukcji. W antysztuce idea stwórczości osiągnęła swoje apogeum, mianowicie, bezsens i pustkę. Wymownym potwierdzeniem słuszności tej tezy są te dokonania antyartystów, których „tworzywem” jest autoagresja, np. okaleczenia, amputacje i kastracje oraz akty samobójcze6. 4. Konkluzja Stwierdziliśmy na początku, że ewolucjonizm to w gruncie rzeczy autokreacjonizm, dlatego właśnie wszędzie tam, gdzie w myśli 6 Zob. H. Kiereś, Kryzys w sztuce, w tegoż: Sztuka wobec natury, Radom 2001, s. 9-27. 167 Henryk Kiereś filozoficznej pojawi się idea ewolucji, tam na mocy systemowej konieczności spotkamy antropologiczny kreacjonizm, a wzorcową dziedziną samostwórczości stanie się sztuka. W rezultacie miejsce Boga-Stwórcy zajmuje stwórczy człowiek, dla którego świat i on sam staną się polem wielkiego eksperymentu stwórczego. Takie właśnie rozumienie sztuki jest typowe dla tradycji idealizmu filozoficznego (racjonalizmu i irracjonalizmu) i jego dwóch wizji sztuki – koncepcji „ejdetycznej” i „maniczno”-ekspresyjnej. Wyznawca tych ujęć istoty sztuki to „homo creator”, a uprawiana przez niego sztuka staje się z konieczności przedmiotem kultu. Potwierdzenie tej tezy znajdziemy w roszczeniach wielu artystów awangardowych i dzisiejszych antyartystów, którzy żyją nadzieją, że sztuka zastąpi religię lub stanie się religią7. Dodajmy jeszcze, że kreacjonizm w teorii sztuki nie musi być konsekwencją zetknięcia się artysty czy teoretyka sztuki z tradycją idealizmu, bowiem pokusa kreacjonizmu może pojawić się podczas analizy procesu twórczego. Zwróćmy uwagę na dwa pierwsze etapy tego procesu, po pierwsze, twórca odrywa od realnego świata jakieś treści – dźwięki, barwy, linie czy kształty – a następnie, po drugie, przetwarza je według obranego kryterium przetwarzania. I właśnie na tym etapie wytwarzania może pojawić się pozór stwórczości, bo przecież artysta może dowolnie przekształcać wspomniane treści, a nawet prowadzić z nimi swoistą grę i tworzyć w imię samej radości tworzenia. Nikt temu nie zaprzeczy, artysta może postępować w taki sposób, a rezultaty swej działalności w jakiś sposób utrwalić i zakomunikować. Jednakże pojawia się natychmiast pytanie, jaki jest sens (cel) tego rodzaju twórczości? Wynika z tego, że artysta musi usprawiedliwić własną sztukę, skazać na jej ostateczną rację bytu, a jeśli np. odpowie, iż uprawia „sztukę dla sztuki”, bądź że wyraża wolność i źródłowo ujmowaną kreatywność, to uwikła się 7 Zob. J. Barzun, The Use and Abuse of Art, Princeton 1974. 168 Czy artysta jest stwórcą? w idealizm i poniesie jego konsekwencje. Artysta nie jest stwórcą, lecz twórcą, współpracuje z realnym światem – czerpie z niego wiedzę i tworzywa, a jego sztuka ma świat doskonalić i służyć człowiekowi: zabezpieczać jego życie materialne (wzrastanie), dyscyplinować jego zmysły i uczucia, myślenie i działanie oraz aktualizować życie osobowe8. Is the artist a creator? Summary The author in his article explains the creationism by assessing its status in philosophy and its reference to the tradition of realism, and the evolutionism by determining its essence and its connection to the tradition of idealism. Moreover, he maintains that in its essence the evolutionism is an auto-creationism. It follows that as an idea of philosophy is at the basis of philosophy, as the creationism is in the anthropology of art and the theory of art. While the postmodernism is a historical crowning of evolutionism in the philosophy, in the art there is so-called anti-art that claims that the art (or anti-art) is autonomous towards the world. 8 H. Kiereś, Człowiek i sztuka. Antropologiczne wątki problemu sztuki, Lublin 2006. 169