Narcystyczne źródła przemocy

Transkrypt

Narcystyczne źródła przemocy
Narcystyczne źródła przemocy
Tomasz Garstka
Rok: 2003
Czasopismo: Niebieska Linia
Numer: 5
Narcyz może uciekać się do przemocy fizycznej, gdy bliscy nie spełniają jego wyobrażeń lub
gdy zostanie przez nich urażony.
Jest taka scena w filmie "American Psycho" - ekranizacji powieści Breta E. Eliisa o
tym samym tytule - gdy bohater, Patric Bateman, dobrze sytuowany i wysoko postawiony w
hierarchii biznesowej, porównuje z kolegami ekskluzywne wizytówki. W jego ocenie lepiej
wypada w tym porównaniu karta wizytowa kolegi. Budzi to zimną furię Batemana, którą co
prawda udaje mu się powstrzymać, ale potem rozładowuje ją mordując żebraka na ulicy.
Scena ta jest kwintesencją narcystycznej wściekłości. Oto poczucie własnej wartości zostaje
naruszone w sposób tak bolesny, że aż nie do zniesienia. A akt przemocy stanowi rozładowanie
narastających emocji i jest próbą odzyskania wszechmocnej (boskiej) kontroli nad sobą i
otoczeniem. Osoba narcystyczna przejawia bowiem patologiczną, wypaczoną miłość własną.
Wyraża się ona - tak jak opisuje ją jeden ze znawców tego tematu, amerykański psychoanalityk
Otto F. Kernberg - w skoncentrowaniu na sobie, dążeniu do górowania nad otoczeniem,
nonszalancją i poczuciem wyższości w kontaktach z innymi, roszczeniowością, oczekiwaniem
podziwu ze strony innych, trudnościami w odczuwaniu i okazywaniu wdzięczności. Narcyzm
przejawia się również w infantylnym systemie wartości. Dla Patrica Batemana atrakcyjność,
pieniądze, władza, bogactwo, wygląd były najważniejszymi rzeczami w życiu. Jego
funkcjonowanie na płaszczyźnie intelektualnej sprowadzało się w dużym stopniu do sprytnego
kompilowania poglądów innych osób i udanego żonglowania cytatami. "Wszystko
sprowadza się do prostego stwierdzenia: czuję się jak kupa g..., ale wyglądam wspaniale"
- mówi w którymś momencie bohater. Oddaje to charakterystyczną w narcyzmie oscylację
między stanami wielkościowymi i poczuciem zupełnej bezwartościowości.
Trzy odsłony
Stephen M. Johnson w swojej książce "Humanizowanie narcystycznego stylu" mówi
o trzech ekspresjach narcyzmu. Pierwsza z nich to fałszywe Ja (self) charakteryzowane przede
wszystkim przez wielkościowość i omnipotencję oraz zależność od osiągnięć i pochwał.
Przeciwległy biegun zajmuje Ja symptomatyczne, objawowe. Jego wyznacznikami są dysforia i
drażliwość, wrażliwość na wstyd i upokorzenie, hipochondria, samotność i depresja,
wybuchowość. Osoba narcystyczna nie ma jednak dostępu do głęboko wypartej ekspresji
prawdziwego Ja, które zawiera bardzo pierwotne poczucie pustki, bólu, wściekłości i archaiczne
pragnienia relacji z obiektem (czyli wewnętrznym wyobrażeniem osoby lub jakiegoś jej
aspektu).
Archaiczne pragnienia relacji wiążą się - według twórcy psychologii self, Heinza Kohuta - z
traktowaniem innych jako tzw. self-obiektów, czyli "obiektów dla ja". Obiekty te
1/3
Narcystyczne źródła przemocy
(osoby) mają spełniać nieświadome żądanie fuzji ("jesteśmy doskonałą jednią, nie ma
różnic między nami"), bliźniactwa ("jesteśmy tacy sami, nie potrzeba nam
komunikacji, bo ty chcesz tego, co ja"), odzwierciedlenia (zachwytu i potwierdzenia
"jaki jesteś wspaniały") oraz potrzebę idealizacji (posiadania kogoś, kto jest
wspaniały i przy kim można czuć się bezpiecznie "jesteś moim ideałem"). Kohut
uważa te stany za naturalne w rozwoju i właśnie w ich "frustrowaniu" (czyli w
sytuacjach, gdy rodzice niedostatecznie dobrze pełnili rolę self-obiektów) upatruje źródeł
zaburzeń narcystycznych. Kernberg natomiast akcentuje kwestię używania innych ludzi przez
osoby narcystyczne do umacniania swojego Ja. Niezdolność osób narcystycznych do kochania
przejawia się silnymi uczuciami zawiści (głównie nieuświadamianej lub zaprzeczonej). Według
Kernberga i brytyjskiej szkoły psychoanalityków Kleinowskich (od nazwiska Melanii Klein kontynuatorki myśli Freuda, twórczyni psychoanalizy dziecięcej) tak jak wielkościowość jest
główną cechą mniemania o sobie osoby narcystycznej, tak zawiść jest podstawowym uczuciem
doświadczanym w relacjach z innymi. Broniąc się przed tym uczuciem, osoby narcystyczne
uruchamiają mechanizmy defensywne. Mogą dewaluować innych, umniejszać ich osiągnięcia,
nie okazywać zainteresowania, zawłaszczać ich pomysły i z pełnym przekonaniem traktować
jako swoje, pogardzać innymi i triumfować. Bardzo łatwo z przyjaciela narcyza stać się jego
wrogiem, podkreśla Kernberg. Często po początkowym uwiedzeniu jego urokiem, osoby z
otoczenia stopniowo zaczynają czuć się ofiarami subtelnej psychicznej przemocy.
Ucieczka w przemoc
Osoby narcystyczne nie potrafią kochać z zaangażowaniem i troszczyć się o innych, ponieważ
obawiają się zależności (uznania, że nie wszystko zawdzięczają sobie, i że mogą potrzebować
czegoś od innych) i mają kłopoty z prawdziwą empatią, a to rzutuje na ich związki. Narcyz może
zaniedbywać dzieci i żonę, nie mając jednocześnie takiego poczucia i reagując wściekłością na
tego typu zarzuty. Może także uciekać się do przemocy fizycznej, gdy bliscy nie spełniają jego
wyobrażeń lub gdy zostanie przez nich urażony. Dotyczy to zwłaszcza uczuć wstydu i
upokorzenia, które są silniejsze u osób narcystycznych od poczucia winy. Przez akty agresji
może też bronić się przed wszechogarniającym uczuciem pustki, próbować odzyskać uczucia.
Wyraża to bohater powieści Ellisa, mówiąc po jednym z morderstw: "Początkowo czyn
mój sprawił mi dużą satysfakcję, teraz jednak czuję głęboką rozpacz, widząc, jak bezsensowne,
jak wyjątkowo bezbolesne jest odebranie życia dziecku". To jednak, czy agresja
przybierze formę fizyczną, czy będzie wyrażana słownie, biernie, czy też poprzez manipulację,
zależy od nasilenia patologii narcystycznej. Alexander Lowen w książce "Narcyzm"
w następujący sposób stopniuje nasilenie narcyzmu: najłagodniejsza jego forma to klasyczny
charakter falliczno-narcystyczny, dalej osobowość narcystyczna, osobowość
"borderline" (z pogranicza), osobowość psychopatyczna, a wreszcie paranoidalna.
Kernberg z kolei rozciąga kontinuum narcystyczne od łagodnego narcystycznego stylu, przez
narcyzm patologiczny, aż do osobowości antysocjalnej. Czy Patric Bateman miał osobowość
psychopatyczną (antysocjalną)? Film zdawał się sugerować, że dokonywane przez niego
morderstwa były jedynie dziełem wyobraźni. Rozgorączkowanej wyobraźni narcystycznego
dziecka, które nie może uznać swojej bezsilności i zależności od rodziców i budzą się w nim
mordercze fantazje. Dziecka, którego rodzice "nie kochają, ale chcą je podziwiać"
(jak mówi Kernberg; Johnson nazywa to narcystycznym wykorzystaniem).
Psychoterapia
2/3
Narcystyczne źródła przemocy
Istnieją dwa podejścia psychodynamiczne do leczenia osób z problemami narcystycznymi,
wywodzące się od Kernberga i od Kohuta. Pierwszy oparł swoje obserwacje na pracy z ciężej
zaburzonymi pacjentami hospitalizowanymi i ambulatoryjnymi, którzy w większości byli
wielkościowi, agresywni i aroganccy. Drugi natomiast pracował tylko ambulatoryjnie ze
stosunkowo dobrze funkcjonującymi osobami, których poczucie własnej wartości jest podatne
na zranienie. Kohut traktuje idealizację jako naturalną potrzebę, a Kernberg jako obronne
odwrócenie dewaluacji. Różnią się też w traktowaniu agresji. Dla Kohuta agresja jest wtórna
wobec narcystycznego urazu. Kernberg zaś uważa agresywność za wynik zawiści. Stąd Kohut
zaleca empatyzowanie z uczuciami pacjenta jako zrozumiałymi reakcjami na niewydolność
rodziców lub innych osób, Kernberg zaś pomaga pacjentowi określić jego rolę w problemach,
których doświadcza w relacji z ludźmi. Skupia się więc na destrukcji i agresji pacjenta. Kohut
koncentruje się na pozytywnej stronie doświadczenia pacjenta, nazywa jego postępy w
leczeniu. Celem terapii jest pomoc pacjentowi w nabywaniu zdolności rozpoznawania i
odszukiwania odpowiednich self-obiektów. Inaczej formułuje cele Kernberg. Dla niego celem
leczenia jest pomoc pacjentowi w rozwinięciu adekwatnego poczucia winy i troski oraz
zintegrowanie idealizacji i zaufania z wściekłością i pogardą (czyli zbudowanie tolerancji
naturalnej ambiwalencji emocjonalnej).
Lepsze efekty może przynieść osobom silnie narcystycznym podjęcie płatnej psychoterapii,
gdyż to, co dostają za darmo, bardzo szybko i łatwo dewaluują lub zawłaszczają. W terapii
łatwo dać się uwieść narcystycznemu urokowi pacjenta, lub czerpać satysfakcję ze stosowanej
przez pacjenta idealizacji. Trudno natomiast poradzić sobie z dewaluacją pracy terapeutycznej,
która płynie ze wspominanego już kłopotu z przeżywaniem wdzięczności przez pacjenta
narcystycznego. Oto jak Patric Bateman dewaluuje osiągnięty wgląd: "Czuję ciągły ostry
ból (...). W istocie rzeczy pragnę, by mój ból przeniósł się na innych. Nie chcę, by komukolwiek
było to oszczędzone. Lecz nawet przyznając się do tego przed samym sobą (...) i stając twarzą
w twarz z niezaprzeczalną prawdą, nie przeżywam katharsis. Nie zdobywam wiedzy na swój
temat, moja świadomość nie staje się źródłem samozrozumienia. W zasadzie nie musiałem
wam tego mówić. To wyznanie nic nie znaczy (...)". Praca z osobą narcystyczną wymaga
od terapeuty gotowości do przezwyciężania kryzysów w terapii. Ogromną pomoc stanowi
superwizja, a zdecydowanym wsparciem jest przejście własnej psychoterapii.
3/3

Podobne dokumenty