ROZDZIAŁ 2 Mój sukces
Transkrypt
ROZDZIAŁ 2 Mój sukces
www.podgwiazdami.pl Fragment książki "Korepetycje z sukcesu" ROZDZIAŁ 2 Mój sukces Jako ludzie - obojętnie, czy mamy lat naście czy dziesiąt - jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje zachowanie, a'e także za jakość programów, które decydujemy się włożyć do nas^ej świadomości i podświadomości. Od momentu, w którym Pyskujemy pewną samodzielność działania, tak naprawdę nie stn ifije przymus wchłaniania programów, które serwują nam inni. lakirn programem jest między innymi indywidualne rozumienie stówa sukces - informacja, jaką ono niesie. Nie zawsze proponowany zakres tego słowa jest korzystny dla działania czy życia w ogóle. Pisałam w poprzednim rozdziale, jak polskie rozumienie tego słowa szkodliwie wpływa na nasze podejście do osiągania sukcesów. Kiedy w połowie lat dziewięćdziesiątych działała w Warszawie Akademia Sukcesu, znajomi często mi radzili, by zmienić tę nazwę. „Wiesz - mówili - sukces niezbyt dobrze się nam kojarzy". Zwykle myśli się wtedy przede wszystkim o pieniądzach, o dobrach materialnych i o ludziach z tupetem, czasem bezwzględnych. Zdecydowanie bardziej podobała się wszystkim nazwa Akademia Rozwoju i Motywacji. Stwórzmy zatem nową definicję sukcesu. Określmy go w sposób, który będzie nam lepiej służył - mobilizował raczej, niż zniechęcał do sięgania po rzeczy i sprawy ważne. Niech słowo to nie zawęża naszych dążeń do tych, które stymulują różne grupy społeczne, ale otworzy przed nami szeroką drogę do siebie i do indywidualnie pojętego szczęścia. Niech chroni nas przed wyborami, które nam nie służą, i pomoże w codziennym życiu zachować harmonię. Prawda zamknięta jest w samym słowie SUKCES, każda jego litera jest początkiem wyrazu składającego się na wyobrażenie pełnego sukcesu. S jak Spokój sumienia. Stawiam to na pierwszym miejscu, aby uświadomić wszystkim niezwykle istotną prawdę: Nie może być mowy o prawdziwym sukcesie bez spokoju sumienia. Oczywiście, ludzie próbują ominąć tę zasadę. Raz po raz ktoś stara się przechytrzyć swoje sumienie i sięga po sukces w sposób nieetyczny, niebezpieczny lub zwyczajnie nieuczciwy. Ściąga, żeby zdać egzamin, mówi nieprawdę, aby coś osiągnąć, z krzywdą innych zdobywa to, na czym mu zależy. Zwykle bardzo szybko przekonuje się jednak, że nie daje mu to szczęścia. Mimo iż zdobył pewne dobra, na których mu zależało, nie www.podgwiazdami.pl odczuwa głębokiej radości, a zdarza się nawet, że następstwa takich osiągnięć są wręcz tragiczne. W wyniku tego typu działań spada też samoocena wraz z poczuciem własnej wartości, co w efekcie blokuje potem własne, uczciwe osiągnięcia. Dla wielu ludzi spokój sumienia jest sukcesem samym w sobie. Nie zależy im na niczym prócz takiego spokoju. Większość jednak chce czegoś więcej, co jest zrozumiałe i godne pochwały. U jak Udane życie rodzinne. Większość ludzi, szczególnie kobiety i dziewczyny, stawia ten element pośród pierwszych trzech, składających się na sukces. I słusznie! Rodzina jest idealnym poligonem, na którym można ćwiczyć odpowiedzialność, dawanie i bezwarunkową miłość - istotne atrybuty prawdziwego człowieczeństwa. Zdrowa rodzina służy swoim członkom wsparciem w różnych poczynaniach, to zaś ułatwia sięganie po rzeczy wielkie. Jest ostoją, a jednocześnie odskocznią do działania. Pragnę tu jednak zaznaczyć, że rodzinę można rozumieć w różny sposób. Lansowane jako ideał 2+2, czy w ogóle jakakolwiek formuła z „plusem", nie może być modelem. Para bezdzietna jest rodziną. Dorosłe dzieci, żyjące wspólnie z rodzicami, są nią także. Można żyć w pełni, nie doświadczając naturalnego rodzicielstwa, i być szczęśliwym w pojedynkę. Chodzi o to, by mieć kogoś, na kogo naprawdę można liczyć, kogo można nazwać „rodziną". Powiedziałabym, że wyznacznikiem jest tu wspólnie zajmowane terytorium i odpowiedzialność, a nie więzy krwi czy urzędowe oświadczenia. K jak Kochana kariera zawodowa. Ten element również należy do najczęściej wymienianych, szczególnie przez mężczyzn i chłopców. Jest to ze wszech miar zrozumiale. Kariera zawodowa właściwie traktowana - jest olbrzymią szansą na samorealizację człowieka, samorealizacja zaś jest naszą najbardziej ludzką potrzebą. Jest ona tak istotna, iż niektórzy ludzie godzą się nawet zaspokajać niższe potrzeby* w minimalnym zaledwie wymiarze, jeśli wymaga tego możliwość samorealizacji. Mówiąc po prostu, jeśli praca daje im radość i poczucie spełnienia, godzą się z tym, że nie mają pewnych wygód czy luksusów dzisiejszego społeczeństwa. Znowu musimy sobie wyjaśnić, co rozumiemy przez karierę zawodową. Otóż chodzi tu po pierwsze o pracę dającą zadowolenie, po drugie - o pewien rozwój związany z tą pracą. Słowo „kariera" zaklada wzrost, czyli zmianę. Coś w naszym życiu zawodowym musi się zmieniać, byśmy wciąż doświadczali radości i poczucia życiowego sukcesu. www.podgwiazdami.pl Może to być coraz wyższe stanowisko, coraz bardziej wyzywające zadania, praca ciekawsza, wzbogacająca nas w jakiś sposób czy dająca coraz więcej środków finansowych. Nie można stać w miejscu, być wciąż tym samym urzędnikiem, robotnikiem czy profesjonalistą z tą samą wiedzą, pensją i rutyną wykonywanych zadań. Musimy wciąż się uczyć, rozwijać, wchodzić w tym, co robimy, na coraz wyższe poziomy mistrzostwa. Im wcześniej tym lepiej, bo na pewno więcej osiągniemy. Pamiętajmy jednak, że wybór tego, co chcemy robić, nie może być przypadkowy czy podyktowany jedynie koniunkturą na rynku pracy. Najważniejsze w karierze zawodowej jest to, by lubić swoją pracę. Bez tego nie ma mowy o prawdziwych sukcesach. Prawie jedną trzecią życia spędzamy w pracy - niech będzie to piękny rozdział naszego życia. Pamiętaj! Możesz wykonywać każdy zawód, o którym marzysz. Rzadko kiedy dostajemy pragnienia bez narzędzi potrzebnych do ich realizacji. C jak Czas dla siebie. Jedna z moich ulubionych definicji sukcesu należy do Christophera Marleya i brzmi: Sukces, to móc przeżyć życie w sposób, w jaki się chce. Czy to nie piękne? I czyż nie proste? W zasadzie czas ofiarowany nam na ziemskie życie jest w całości czasem dla nas. Idzie o to, byśmy przeżyli go najpełniej i najpiękniej; byśmy skorzystali z możliwie największego obszaru naszych możliwości i doprowadzili swoje umiejętności do najwyższego poziomu. Aby móc to robić z największą intensywnością, potrzebujemy harmonii. Potrzebny jest nam czas na kontakt ze sobą samym, na robienie tego, co lubimy robić najbardziej, na dostarczanie sobie przyjemności, na stymulację wszystkich obszarów naszego życia (ciała, emocji, intelektu i duszy). Człowiek sukcesu to ten, kto ma także czas na sporty i inne cielesne przyjemności, kto regularnie czyta i wzbogaca swoją wiedzę, kto ma wystarczająco dużo pozytywnych przeżyć dzielonych z innymi ludźmi, u Uik/tM<m, kto znajduje ^od/Jny ^ ^^ na relaks ciała i umysłu, na rozmyślania nad wielkimi sprawami tego świata, na modlitwę, rozmowę z rodzicami i przyjaciółmi, a w przyszłości ze swoimi dziećmi, na słuchanie pięknej muzyki czy na kontakt z naturą. Dlatego ludzie, którzy osiągają wiele w innych dziedzinach, lecz nie znajdują czasu dla siebie - nie są moim zdaniem ludźmi sukcesu. Są jedynie przedstawicielami naszego gatunku, zabiegającymi o określone rzeczy - pieniądze, pozycję, sławę czy zwyczajnie o przetrwanie. Nawet jeśli udaje im się to zdobyć, dla mnie są jedynie sprawnie działającymi automatami. Są znakomitym przykładem pracowitej bieganiny, aktywności zbyt mało skutecznej, by mieć czas na to, co w życiu najważniejsze - na prawdziwy kontakt ze sobą i innymi ludźmi. www.podgwiazdami.pl To właśnie z kontaktu ze sobą płynie cała wiedza na temat naszych marzeń i pragnień. Stamtąd dostaniemy jedyne prawdziwe informacje, jacy naprawdę jesteśmy i jacy chcemy być. Tam wreszcie leży nasza wewnętrzna siła, ułatwiająca nam działanie: samoświadomość, sumienie, wola, wyobraźnia i intuicja*. Z kontaktu z innymi ludźmi płynie prawdziwa radość i poczucie sensu życia. Człowiek jest istotą społeczną i - jak ładnie powiedział Witold Gombrowicz - „(...) sens czyjegoś życia, czyjejś działalności, określa się pomiędzy danym człowiekiem a innymi. Nie tylko ja nadaję sobie sens. Także inni nadają mi sens, który mnie wyznacza". E jak Energia. Energia jest istotnym atrybutem człowieka sukcesu. Rozumiem przez to dobrą kondycję fizyczną, widoczne siły witalne i wigor. * Szerzej traktuje o tym rozdział w III części, zatytułowany Kiedy jesteśmy skuteczni? Prawdziwi ludzie sukcesu są pełni życia. Ich entuzjazm powoduje wzmożoną produkcję endorfiny, hormonu, który ma między innymi właściwości wzmacniające system immunologiczny, czyli w konsekwencji - broni przed chorobami. Ludzie tacy, jeśli nawet niosą ze sobą chorobę - pamiątkę z dzieciństwa albo też zdarzy im się zbytnio przeforsować swój organizm, radzą sobie z tym szybko. Często zdarza się, że ci, co nie odkryli jeszcze tajemnic osiągania szczęścia, nadziwić się nie mogą: skąd w ludziach sukcesu tyle siły? Cóż, są uczciwi, robią w życiu to, co lubią, otaczają ich bliscy - czyż czegoś więcej mogą pragnąć od życia? Nic dziwnego, że mają wiele energii. S jak Styl. Jest jeszcze coś, co uzupełnia ogólny wizerunek człowieka sukcesu. To drugie S w stówie SUKCES, za którym kryje się styl, czyli pewna materialna, rzeczowa i prestiżowa oprawa sukcesu. Nie trzeba mieć wielkich pieniędzy, by uważać siebie za człowieka sukcesu i za takiego uchodzić w oczach innych, nie trzeba mieć nawet wielu pożądanych przez innych przedmiotów. Nie możemy mieć wszystkiego ani też nie wolno nam uzależniać swojego szczęścia od ilości posiadanych rzeczy. Możemy mieć natomiast wszystko, co jest nam potrzebne do szczęścia, a ilość zastąpić jakością - tym, co dla nas naprawdę się liczy. To, co jest nam zatem potrzebne, to maleńkie dowody luksusu, pewne rzeczy, o których się marzy i o których marzą inni... Możliwość podróżowania na przykład albo kolekcjonowania czegoś, porządne ubrania, dobry sprzęt radiofoniczny (jeśli nam www.podgwiazdami.pl na tym zależy), a w przyszłości wygodny domek czy mieszkanie... Ot, małe i duże rzeczy, które mają dla nas specjalną wartość bądź składają się na wygodę życia. I to nie wszystkie z wymienionych przeze mnie rzeczy, ale te, które naprawdę dla nas się liczą. Życie niesie rozliczne możliwości przeżywania radości posiadania, szkoda zatem ulegać presji społecznej, narzucającej wszystkim ten sam model człowieka sukcesu. Trzeba jednak pamiętać o tym, że pewne atrybuty są potrzebne. (...)