Wywiad z dr n. med. Jerzym Skucińskim

Transkrypt

Wywiad z dr n. med. Jerzym Skucińskim
Wywiad z dr n. med. Jerzym Skucińskim
Kierownikiem Oddziału Chirurgicznego Ogólnego, kierownikiem bloku
operacyjnego, koordynatorem ds. transplantologii Zespołu Opieki
Zdrowotnej w Busku – Zdroju.
Wywiad przeprowadził Grzegorz Lasak – Kierownik Działu Organizacyjno – Prawnego
Zespołu Opieki Zdrowotnej w Busku – Zdroju.
- Grzegorz Lasak:
Witam Pana, Panie Doktorze. Rozpoczynamy cykl prezentacji oddziałów naszego
szpitala. Oddział, którym Pan kieruje rozpoczyna tą prezentację.
- Jerzy Skuciński:
Dziękuję, jest mi bardzo miło.
- przejdźmy zatem do pytań. Minęło niedawno pół roku odkąd objął Pan funkcję
kierownika Oddziału Chirurgicznego Ogólnego. Może na wstępie powie Pan coś o sobie,
oraz co udało się Panu w tym okresie osiągnąć?
No cóż, nie lubię się chwalić, ale fałszywa skromność to obłuda. Jesteśmy dziwnie
przyzwyczajeni do umniejszania swojej wartości. Myślę, że to co powiem nie jest
samochwalstwem, ale raczej formą chwalenia ZOZ w Busku – Zdroju, gdzie z przyjemnością
pracuję od 1 września.
Jestem Krakusem, absolwentem Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego
w Krakowie, uzyskałem specjalizację z chirurgii ogólnej i transplantologii klinicznej. Mając na
uwadze tylko tą ostatnią specjalizację mam na koncie około 300 przeszczepionych i
pobranych nerek, kilkanaście wątrób i kilka serc. Posiadam tytuł doktora nauk medycznych
Uniwersytetu Jagiellońskiego uzyskany pod kierownictwem mojego mentora i ponad
dwudziestoletniego szefa, doskonałego chirurga o światowej sławie, prof. Tadeusza Popieli,
kierownika I Katedry Chirurgii Ogólnej UJ w Krakowie, znanej jako „Biała Chirurgia”.
Jak wspomniałem, uczyłem się od niego chirurgii w Klinice przez ponad 20 lat - od
pozycji stażysty po funkcję ordynatora. W tym czasie odbyłem wiele zagranicznych staży i
szkoleń naukowych - dzięki którym uzyskałem najwyższe kwalifikacje Brytyjskiej Izby
Lekarskiej (General Medical Council), gdzie jestem zarejestrowany jako konsultant.
Otworzyło mi to drogę do podjęcia pracy za granicą. Między innymi pracowałem u profesora
Grande w Barcelonie, u profesora Bismutha w Paryżu, jako konsultant w Zjednoczonych
Emiratach Arabskich w Dubaju i Abu Dhabi. Chcąc poznać chirurgię nie tylko w najlepszych 1
najlepiej wyposażonych ośrodkach na świecie, ale również na innych poziomach,
pracowałem przez pewien okres czasu w Szpitalu MSW w Krakowie, czy Szpitalu w
Jędrzejowie. Pełniłem również funkcję ordynatora największego w Krakowie Szpitalnego
Oddziału Ratunkowego, który zreorganizowałem niemalże od podstaw uzyskując w rankingu
NFZ miano najlepiej przygotowanego kadrowo, sprzętowo i organizacyjnie SORu w
Województwie Małopolskim. Wykorzystałem przy tym swoje doświadczenia organizacyjne
także z Kliniki, gdzie pod moim kierownictwem został przystosowany do współczesnych
wymogów blok operacyjny, którym kierowałem przez 5 lat, oddział wybudzeniowy,
pooperacyjny i oddział intensywnej terapii. W swojej karierze mam również być może
mniejsze, ale równie zaszczytne funkcje jak np. bycie lekarzem Konsulatu bardzo dużego
zachodniego mocarstwa w Krakowie.
Nadal jestem związany z Uniwersytetem Jagiellońskim, gdzie będąc adiunktem
prowadzę zajęcia ze studentami dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem. Wreszcie
posiadam kwalifikację Europejskiego Koordynatora i Menedżera Transplantacyjnego.
Ponadto jestem członkiem szeregu krajowych i międzynarodowych towarzystw naukowych
w tym Europejskiego Towarzystwa Chirurgów. Mam na koncie szereg publikacji naukowych
w indeksowanych czasopismach naukowych. Do tej pory afiliacją tych publikacji był
Uniwersytet Jagielloński, a obecnie wraz z kolegami z oddziału chirurgii w Busku
przygotowujemy publikacje afiliowane przez Oddział Chirurgiczny Ogólny naszego szpitala,
tym samym w nauce polskiej pojawi się wreszcie Busko – Zdrój.
- jestem pod wrażeniem. Co skłoniło Pana doktora do objęcia funkcji ordynatora Oddziału
Chirurgicznego Ogólnego ZOZ w Busku-Zdroju ?
- Lubię wyzwania. Przychodząc tu miałem świadomość, że opinia, o oddziale chirurgii w
Busku – Zdroju, mówiąc delikatnie, nie była najlepsza. Zamierzeniem Pana dyrektora
Grzegorza Gałuszki było tchnięcie nowego ducha i wniesienie nowoczesności do chirurgii w
naszym szpitalu.
- co w takim razie udało się Panu do tej pory zrealizować?
- Moje działania przebiegają wielotorowo. Najważniejszy tor to nowoczesne leczenie
chorych. Kolejna sprawa to zmiany organizacyjne oraz dbałość o kondycję finansową szpitala.
Odnośnie leczenia chorych – pacjent, który trafia do oddziału chirurgicznego musi być
najpierw dobrze zdiagnozowany, a jeśli wymaga leczenia operacyjnego to prawidłowo
przygotowany do zabiegu. Jeżeli operacja ma być wykonana w sposób współczesny, nie
można w żadnym wypadku zaniedbać postępowania pooperacyjnego, bez którego cały
poprzedni wysiłek, w tym sam zabieg nie ma szans na uzyskanie optymalnego rezultatu. W
tym miejscu należy zaznaczyć bardzo ważną rzecz. Na każdym etapie pobytu chorego na
oddziale, on i jego rodzina muszą mieć świadomość tego, co i dlaczego dzieje się z nim i
dookoła niego. W związku z powyższym, odkąd objąłem szefostwo oddziału, wszyscy
2
pacjenci i osoby przez nich upoważnione są szczegółowo informowane o planowanych
badaniach, planie leczenia, rodzaju operacji oraz związanymi z tym niedogodnościami.
Zawsze musimy znaleźć czas, aby przystępnym językiem wszystko wytłumaczyć, chory nie
może się czuć zagubiony i niedoinformowany. Już sam pobyt w szpitalu stanowi dla niego
stres, a co dopiero inwazyjne badania i sam zabieg operacyjny. Warunkiem powodzenia
całego leczenia jest odpowiednie nastawienie i uspokojenie chorego, tak aby czuł się
bezpiecznie.
Chory musi być podmiotem naszych działań, a nie ich przedmiotem. Jest to
niezmiernie ważne. Dotyczy to postępowania całego personelu lekarskiego i
pielęgniarskiego, który został o tym szczegółowo przeze mnie poinformowany.
Niedopuszczalne są sformułowania ze strony mojego personelu typu: „po co tu pan
przyszedł”, „czego pani od nas oczekuje?”, „niech mi pan głowy nie zawraca”, „jestem
zajęty” itp. Jak wspomniałem wcześniej, chory przed rozpoczęciem leczenia musi być dobrze
zdiagnozowany. Niby to truizm. Ale co to znaczy? Każdy z naszych chorych jest szczegółowo
informowany dlaczego i jakie badanie będzie miał wykonane oraz na czym ono polega. To po
pierwsze. Po drugie, dobór badań musi być taki, aby w sposób bezpieczny i minimalnie
inwazyjny, dał w krótkim czasie maksimum informacji do podjęcia właściwego leczenia. Co to
oznacza? Nie wykonujemy badań krwi i innych „jak leci” wg dostępnego spisu, tylko te, które
selekcjonujemy po dokładnym wywiadzie z chorym i jego rodziną oraz po szczegółowym
badaniu fizykalnym chorego, dopiero wtedy w oparciu o naszą wiedzę i doświadczenie
zlecamy inne badania. Jeśli są to badania inwazyjne, związane z potencjalnym wystąpieniem
niebezpiecznych dla zdrowia i życia powikłań, dokładamy wszelkich starań, aby ich uniknąć.
Dla przykładu podam, że jednym z takich badań jest endoskopia w postaci gastroskopii czy
kolonoskopii. Mój zastępca dr Gryglewski, który jest jednocześnie Kierownikiem Pracowni
Endoskopii i wykonuje zdecydowaną większość tych badań, rozpoczął swoją karierę
endoskopisty, jako jeden z pierwszych w Polsce. W Klinice, gdzie wcześniej razem
pracowaliśmy, rozpoczęliśmy ich rutynowe wykonywanie, jako pierwsi w kraju, w latach 70tych, kiedy to nie wszyscy wiedzieli co to jest gastroskopia. W naszej klinice pierwsi polscy
endoskopiści uczyli się wykonywania tych badań. Sięgając do historii medycyny to właśnie
były Kierownik naszej Kliniki prof. Jan Mikulicz Radecki wykonał pierwszą na świecie
endoskopię. Można powiedzieć że nasz nauczyciel prof. Popiela był godnym kontynuatorem
jego pionierskich poczynań. Ale odszedłem od wątku. Powracając do endoskopii, niektórzy
lekarze zachłyśnięci umiejętnością wykonywania badań i możliwościami współczesnej
anestezjologii szafują na prawo i lewo wykonywaniem endoskopii w znieczuleniu ogólnym.
Nic bardziej błędnego. Tak uważano kilka lat temu. Ponieważ w przeważającej ilości
przypadków do powikłań badań endoskopowych dochodzi w trakcie wykonywania ich w
znieczuleniu ogólnym, obecnie w oparciu o niepodważalne dane naukowe, w najlepszych
ośrodkach endoskopowych na świecie, znieczulenie ogólne stosuje się w ściśle określonych
przypadkach, natomiast stosuje się inne postępowanie przeciw bólowe.
Jakie mogą być powikłania w przypadku gastroskopii – przebicie przełyku z
zapaleniem śródpiersia o niezmiernie wysokiej śmiertelności, a w przypadku kolonoskopii 3
przebicie jelita, konieczność operacji z wytworzeniem na powłokach jamy brzusznej
sztucznego odbytu. Nieświadome tego osoby powinny zapoznać się ze statystyką powikłań
ośrodków, gdzie jeszcze nagminnie wykonuje się te badania w znieczuleniu ogólnym i co
więcej, jestem ciekawy czy chory przed badaniem dostaje szczegółową informację, że
wykonanie badania w znieczuleniu ogólnym, związane jest z ogromnym ryzkiem przebicia
przełyku czy jelita. Istnieją ścisłe wskazania do konieczności wykonania badania w
znieczuleniu ogólnym. Wybór między chwilą dyskomfortu dla pacjenta, a dużym ryzykiem
utraty życia lub znacznego uszczerbku na zdrowiu, jest chyba oczywisty. Mity o powinności
wykonywania badań endoskopowych w znieczuleniu ogólnym, nadal w świadomości
społeczeństwa pokutują; na szczęście w coraz mniejszym stopniu.
Odnośnie naszych sukcesów - wszyscy moi asystenci pod kierunkiem dr
Gryglewskiego, wykonują dziesiątki endoskopii miesięcznie. Co więcej pragnę dodać, że
robimy to, czego w ogóle tu nigdy nie robiono, wykonujemy procedury typu PEG – czyli
zakładanie gastrostomii na drodze endoskopowej, bez konieczności operowania chorych z
następowym kilkudniowym okresem hospitalizacji. Po takim zabiegu, chory może być
wypisany do domu już tego samego dnia. Nadmienię, że do tego typu procedur chorzy
trafiają do nas nawet ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii. Wykonaliśmy również kilka
inwazyjnych badań endoskopowych dróg żółciowych, usuwając drogą endoskopową, a nie
jak dotąd operacyjną, kamienie z dróg żółciowych. Dzięki naszej osobistej operatywności i
zaangażowaniu mogliśmy, co podkreślam, nieodpłatnie wypożyczyć na krótki okres czasu
niezbędny sprzęt do tego typu badań. Sprzęt niestety musieliśmy oddać - pokazaliśmy, że
potrafimy, że chorzy z Buska nie muszą jeździć do odległych ośrodków na te procedury, a
reszta zależy od zakupów, a te nierozłącznie od finansów. W ciągu kilku tygodni będziemy już
taki sprzęt posiadać na własność i Busko zostanie jednym z nielicznych ośrodków leczących w
sposób kompleksowy schorzenia dróg żółciowych w postaci ECPW, papillotomii,
endoskopowego usuwania kamieni żółciowych, drenaży przezskórnych pod kontrolą usg itp.
Jesteśmy, mając bagaż doświadczeń i wiedzy, merytorycznie przygotowani do wykonywania
o wiele bardziej skomplikowanych badań endoskopowych, Wykorzystując sprzęt, który już
posiadamy, standardowo przy krwawieniach z wrzodów żołądka czy dwunastnicy, nie
operujemy już chorych, tak jak to się robiło 40 lat temu, tylko tamujemy krwawienia na
drodze endoskopowej – chory po wyrównaniu może opuścić oddział za 2 dni, a nie za 10 jak
było przy tradycyjnej chirurgii związanej z operacją.
Odnośnie przygotowania chorego do zabiegu operacyjnego. Chorzy nie są operowani
„z biegu” ani „w biegu”, w atmosferze chaosu i bałaganu. Wychodząc z uniwersyteckiej,
krakowskiej szkoły chirurgii, przestrzegam zasad medycznych i humanistycznych, którym
jestem wierny. Przed zabiegiem operacyjnym, starsi chorzy, a takich jest bardzo dużo muszą
być i są skonsultowani przez internistów Współpraca ta układa się bardzo dobrze, i zgodnie z
ich zaleceniami, jest wdrożone odpowiednie leczenie przygotowawcze, ponad to wszyscy
obligatoryjnie mają indywidualnie dobraną i wdrożoną profilaktykę przeciw zatorom i
zakrzepom oraz stresowym owrzodzeniom żołądka. Są również szczegółowo informowani o
rodzaju operacji i o tym co ich czeka po operacji odnośnie jedzenia, obecności drenów itp.
4
oraz w przybliżeniu, jak długo będą przebywać w szpitalu po zabiegu operacyjnym. Nie
wspomnę już o tym, że dla bezpieczeństwa i komfortu samych chorych i ich sąsiadów z sali
nie są przyjmowani na salę chorych pacjenci wcześniej nieumyci. Pielęgniarki ciężko pracują
„domywając” często bardzo zaniedbanych (z różnych powodów) i po prostu brudnych
chorych. W tym miejscu pragnę oddać hołd moim pielęgniarkom, które bardzo ofiarnie i z
poświęceniem opiekują się pacjentami, nie patrząc na swoje naprawdę skromne zarobki i
czasami obelżywe słowa, jakie pod ich adresem padają i to często od nie do końca trzeźwych
chorych. Takich też leczymy, nie selekcjonując ich na lepszych i gorszych, czystych i
brudnych, trudnych i łatwych do leczenia, jak ma to miejsce w niektórych ośrodkach. Chcąc
ulżyć pielęgniarkom w jakiś sposób, w ich ciężkiej pracy, wprowadziłem kilka udogodnień
organizacyjnych.
- powiedział Pan doktor o przygotowaniach do zabiegu, ale co z leczeniem zasadniczym,
operacjami?
- Bardzo dziękuję za to pytanie. Zasadnicze leczenie, czyli operacje? Nieprawda i nic bardziej
błędnego. Zasadnicze leczenie to nie same operacje, tak samo ważne, jeśli nie ważniejsze jest
całe postępowanie pooperacyjne, bo to ono warunkuje ostateczny efekt.
Zatrzymam się dłużej na tym problemie. Współczesne leczenie chirurgiczne musi
uwzględniać warunki, w jakich zostaje ono przeprowadzone. Spotkałem się z kilkoma
opiniami, gdy kierowałem chorych do ośrodków wysokospecjalistycznych, że dawniej to się
takich chorych przyjmowało. Idąc tym tokiem rozumowania, to dawniej nawet operowano
bez znieczulenia i bez zasad aseptyki i jakoś to było. Ale teraz nie. Nigdy nie pozwolę na
hochsztaplerstwo, związane ze stanowiskiem: „ja wszystko umiem, ja wszystko potrafię, ja
wszystko zrobię bo jestem najlepszy”. Kucharz potrafi upiec tort, ale cukiernik zrobi to lepiej.
Obecnie współczesna, nowoczesna chirurgia, to bardzo skomplikowana dziedzina medycyny
z licznymi podspecjalizacjami, które po to zostały wprowadzone, aby gwarantować
bezpieczne i ostateczne zaopatrzenie chorego we właściwym ośrodku, adekwatnie do
specjalności wyposażonym i podchodzącym do chorego w sposób interdyscyplinarny. Dla
przykładu podam, że obecnie standardem w leczeniu urazów wielonarządowych, z wyboru
pierwszym badaniem diagnostycznym, które musi być wykonane i opisane w ciągu kilku,
kilkunastu minut, jest tomografia komputerowa całego ciała. Tylko takie postępowanie jest
wyrazem troski o zdrowie i życie chorego, daje gwarancję, że we właściwych warunkach i z
użyciem właściwego sprzętu oraz bazy innych specjalistów, zostanie on całkowicie
wyleczony. Nie można porywać się z motyką na słońce. Jednocześnie nie znaczy to, że nasz
szpital to jakiś zaścianek, który nic nie może. Przeciwnie - nasz szpital ma bardzo duży
potencjał ludzki, który odpowiednio wykorzystany może przynosić miastu chlubę, a
pacjentom z regionu nowoczesną pomoc, adekwatnie do swojego poziomu referencyjności.
Pracowałem w różnych miejscach na świecie i w różnych szpitalach, jak wcześniej
wspomniałem. Pracowałem w jednych z najlepszych ośrodków na świecie i wcale nie
5
wstydzę się, że obecnie pracuję w szpitalu rejonowym. Wręcz przeciwnie, jestem dumny, że
mogę tu pracować i cieszę się, że mogę coś zmienić w „Buskiej Chirurgii”. W średniowieczu
chirurdzy należeli do cechu rzemieślniczego balwierzy i golibrodów, puszczali krew,
przystawiali pijawki, nastawiali złamania. Od średniowiecza upłynęło już trochę czasu i każda
dekada przynosi szereg zmian. Operacje w XIX wieku i z początkiem wieku XX, musiały być
wykonywane szybko z dużych cięć, bez patrzenia na tamowanie naczyń i współistniejące
krwawienia, z użyciem nici wykonywanych z jelit barana. Nawet w drugiej połowie XX wieku
przywiązywano jeszcze wagę do szybkości, nie bacząc na krwawienia, bo anestezja była
jeszcze w powijakach, a o reakcji całego organizmu na uraz i zaburzeniu homeostazy, jakim
jest zabieg operacyjny, nikt jeszcze nie miał pojęcia. Uważano, że dobry zabieg to szybki
zabieg, a jeśli chory umierał z powodu powikłań bądź leżał w szpitalu po zabiegu
operacyjnym tygodniami i miesiącami, to tego już nie brano pod uwagę Skoro był
operowany, to przecież musi długo leżeć, a skoro umarł to widocznie tak miało być. Tego
typu podejście do chirurgii odeszło do lamusa już co najmniej 20 lat temu, ale niestety nadal
pokutuje w części nieświadomego społeczeństwa. Oczywiście, że zabiegi operacyjne nie
mogą trwać w nieskończoność, choć obecna współczesna anestezjologia pozwala na
bezpieczne przeprowadzenie skomplikowanych zabiegów przez kilkanaście czy nawet
kilkadziesiąt godzin. Ma to miejsce np. przy skomplikowanych przeszczepach. Dysponując
doskonałymi specjalistami w dziedzinie anestezjologii, a takich mamy w buskim szpitalu, czas
operacji obecnie, to najmniejszy problem dla zdrowia i bezpieczeństwa chorego. Owszem,
nie należy niepotrzebnie przedłużać operacji, gdy nie jest to konieczne. Ale od czego to
zależy? Obecna współczesna chirurgia to nie rekordy czasowe, bo to jest po prostu śmieszne.
Nowoczesna chirurgia to chirurgia małoinwazyjna, precyzyjna, delikatna, z jak najmniejszą
traumatyzacją tkanek, przy wykorzystaniu nowoczesnego sprzętu, aparatury i
oprzyrządowania, tak aby chory, mógł jak najszybciej powrócić do pełnego zdrowia i
codziennej aktywności fizycznej, psychicznej, zawodowej i społecznej, po angielsku to Quality
of Life – jakość życia. Nad tym teraz trwają badania naukowe na całym świecie. Stanowi to
istotę powrotu do zdrowia, a nie tego, czy chory był zoperowany w ciągu 40 min.
Ekspresowe operacje, długie pobytu w szpitalu i miesiącami ciągnące się okresy
rekonwalescencji po zabiegu operacyjnym, to relikt przeszłości. Zabieg musi być tak
przeprowadzony, aby prócz efektu leczniczego powodował jak najmniejszy uraz tkanek i jak
najmniejszą utratę krwi. A więc od czego to zależy? Po stronie chirurga od znajomości
anatomii i szczegółowych elementów operacji, ogólnie dąży się do jak najmniejszej
traumatyzacji tkanek i utraty krwi. Co zmniejsza traumatyzację tkanek – małe dostępy
operacyjne, czyli chirurgia laparoskopowa – obecnie wszyscy, podkreślam, wszyscy chorzy z
kamicą pęcherzyka żółciowego, operowani są laparoskopowo, ostatnio również operujemy
laparoskopowo chorych z ostrym zapaleniem wyrostka robaczkowego,
czyli mała
traumatyzacja – właściwe monitorowanie parametrów chorego i szybkie dokonywanie
korekt, jak również stosowanie właściwych leków przeciwbólowych i to nie narkotycznych,
powoduje, że 90% naszych chorych, następnego dnia po laparoskopowym usunięciu
pęcherzyka żółciowego idzie do domu, a po usunięciu wyrostka w drugiej dobie po operacji –
6
jest to współczesny poziom chirurgii uniwersyteckiej. Dotyczy to również chorych po operacji
przepuklin, część z nich opuszcza szpital jeszcze tego samego dnia co operacja - to
współczesny poziom chirurgii osiągany w prywatnych klinikach. Chorzy po operacji tarczycy,
których coraz więcej z powodzeniem operujemy – nowość w Busku - Zdroju – są wypisywani
do domu, z reguły w drugiej dobie po zabiegu i to bez chrypki i w dodatku z ładną blizną, bo
nie szyjemy skóry, tylko zakładamy specjalne plastry.
Powracając do nowoczesnej chirurgii - przestrzeganie zasad wykonywania
adekwatnych zabiegów chirurgicznych do schorzenia, zgodnie z zasadami evidence base
medicine, czyli medycynie opartej na faktach, przy posiadaniu odpowiedniej wiedzy i
umiejętności, a nie na widzimisię operatora i tak się już obecnie dzieje w Oddziale Chirurgii.
Jako bardzo drobny przykład podam, że odkąd tu pracuję, chorzy z hemoroidami nie są
operowani krwawo, przez kilkadziesiąt minut, a potem nie leżą przez kilka dni i nie dochodzą
do pełnej sprawności po kilku tygodniach, zabieg trwa kilka minut i chory może powrócić do
pełnej sprawności i aktywności zawodowej tego samego, a najpóźniej następnego dnia,
nawet jeździć konno. Z drugiej strony, chirurgia to odpowiedni sprzęt. Nowoczesna chirurgia
nie istnieje bez sprawnych, dobrych narzędzi chirurgicznych i haków niepowodujących urazu
tkanek z jednoczesnym, doskonałym wglądem w pole operacyjne, nowoczesnej aparatury
m. in. noży elektromagnetycznych, elektrodiatermii sterowanych komputerowo, urządzeń do
automatycznego termostaplerowania naczyń. Urządzenia te udało się mi zdobyć bezpłatnie,
ale tylko na pewien czas. Były tylko pożyczone. Szpital chcąc je posiadać na własność, musi je
kupić. Ale wiem, że w ciągu paru tygodni będziemy je posiadać. Podobnie jak nowoczesny
rektoskop operacyjny i nowoczesny w wysokiej rozdzielczości sprzęt laparoskopowy, czy
oprzyrządowanie ultrasonograficzne do małoinwazyjnych, przez skórnych procedur,
pozwalających w wybranych przypadkach na uniknięcie klasycznych operacji. Bez
odpowiedniego oprzyrządowania można zapomnieć o nowoczesnej chirurgii. Kiedy te
narzędzia stosować i w jaki sposób, doskonale wiemy i pokazaliśmy jak je właściwe użyć; ale
żeby je zastosować trzeba je posiadać. Nawet najlepszy kierowca rajdowy nie wygra wyścigu
jadąc trabantem, a najlepszy zegarmistrz nie naprawi zegarka, przy użyciu młotka i
śrubokrętu, zboża nie ścina się już sierpem czy kosą, tylko nowoczesnymi kombajnami.
Furmanki zostały wyparte przez traktory.
- no dobrze, ale czy w postępowaniu pooperacyjnym, które jak Pan zaznaczył, jest
ogromnie ważne dla uzyskania końcowego efektu, potrzebny jest nowoczesny sprzęt?
- Tu sprawy mają się nieco inaczej. Owszem, w pewnych schorzeniach niezbędne jest
posiadanie nowoczesnej aparatury, ale taką już posiadamy. Są to nowoczesne 3 ssaki
napędzane elektrycznie, a nie wodą z kranu, jak było to dotychczas – tak wodą, widzę
zdziwienie na pana twarzy. Poprzednio urządzenia ssące, w oddziale chirurgii były
podłączane do kranu i cieknąca z niego woda stanowiła napęd. Gdy były zaburzenia w
ciśnieniu wody, to w wyniku takiego postępowania woda z kranu dostawała się do klatki
piersiowej pacjenta lub do jamy brzusznej. Była to doskonała metoda, ale w XIX wieku, przed
7
erą elektryczności. Ale spuśćmy zasłonę milczenia na te wcześniej stosowane metody i nie
tylko te. One obecnie od pół roku, tzn. odkąd tu jestem odeszły już do historii. Potrzebujemy
jeszcze nebulizatory do ultradźwiękowego usuwania wydzieliny z płuc, ale nadrabiamy to
odpowiednim ułożeniem pacjenta i fizjoterapią ruchową. W postępowaniu pooperacyjnym
bardzo liczy się dbanie o homeostazę, czyli o przywrócenie i utrzymanie równowagi
fizjologicznej chorego, która została zaburzona chorobą i samym zabiegiem operacyjnym. Co
to znaczy? Posiadając znajomość fizjologii i patofizjologii chorego, korzystając na bieżąco z
piśmiennictwa fachowego, należy tak modyfikować procesy metaboliczne i fizjologiczne po
reakcji ustroju na uraz, którym jest zabieg operacyjny, aby okres rekonwalescencji był jak
najkrótszy. W tym celu należy szczegółowo monitorować odpowiednie parametry chorego
(nawet 6 razy dziennie) i podawać odpowiednie leki, a nawet wiedząc, czego można się
spodziewać odpowiednio wcześnie je stosować, zapobiegając zaburzeniom. To jest
najbardziej nowoczesne podejście do współczesnej chirurgii. Nie wdając się w zawiłości
naukowe i medyczne, jako przykład podam postępowanie z chorymi po rozległych
operacjach, które tu wykonujemy np. całkowite wycięcie żołądka. Przeciętny zdrowy
człowiek potrzebuje odpowiednią ilość energii do codziennej egzystencji, którą czerpie z
pożywienia. Chory po usunięciu żołądka, czy innej dużej operacji, zapotrzebowanie na taką
energię ma znacznie zwiększone, a zdolności organizmu do przyswajania energii obniżone. W
związku z powyższym otrzymuje od nas tę energię, nie tylko na drodze dożylnej poprzez
specjalne cewniki żylne, dochodzące w pobliże serca, ale również poprzez zakładane
specjalne sondy, umieszczane głęboko w jelitach, z ominięciem operowanego miejsca, tak
aby również i tą drogą, bardziej fizjologiczną, dostarczać energię i zapobiegać licznym,
mogącym występować powikłaniom, dotyczącym układu oddechowego, krążenia czy gojenia
się ran. Odnośnie gojenia się ran, bo to może bardziej zrozumiałe dla laika, rutynowo
stosujemy, wcześniej całkowicie niestosowane tu, folie służące do ochraniania rany
operacyjnej w czasie zabiegu, co chroni tkanki przed urazem, zmniejsza śródoperacyjne
odwodnienie chorego i zmniejsza ryzyko infekcji. Pooperacyjnie nie stosujemy gazików na
ranę, które stają się już powoli przeżytkiem, tylko specjalny aerozol mający działanie tak
samo ochronne, a do tego jeszcze przeciwbakteryjne i przyspieszające gojenia, w dodatku to
leczenie jest tańsze. Gaziki stosowano już przed pierwszą wojną światową. Ponadto
wprowadzono, jako rutynę przy leczeniu owrzodzeń, współczesne opatrunki z jonami srebra,
a nie gotowane bandaże. Nowoczesne postępowanie pooperacyjne, to szybkie uruchamianie
chorych, intensywna już od pierwszej doby rehabilitacja oddechowa i ogólna, którą
stosujemy rutynowo. Rehabilitanci, wcześniej byli gośćmi na oddziale chirurgii, teraz jest
zatrudniony w oddziale chirurgii, rehabilitant na stałe. Te wszystkie działania wymagają
stałego nadzoru i modyfikacji. Mam satysfakcję, że w ostatnim czasie, wielu pacjentów w
wieku ponad 80 lat, wróciło do domu w stanie bardzo dobrym, po rozległych obciążających
operacjach. Obecnie na oddziale zawsze jest co najmniej jeden lekarz, który musi to
monitorować. Poprzednio zdarzało się, że pacjentami na oddziale, gdy lekarze szli do
operacji, zajmowały się tylko pielęgniarki. Nie chcę tu umniejszać roli i rangi naszych
doskonałych pielęgniarek, ale nie posiadają one, ani wiedzy, ani uprawnień lekarskich, co jest
8
oczywiste. Nadmienię, że wprowadziłem okresowe, bezpłatne szkolenia dla pielęgniarek w
oddziale chirurgii, co przynosi na co dzień wymierne rezultaty.
- rzeczywiście opinia o oddziale chirurgii w Busku-Zdroju się zmienia, ale słychać również
pewne słowa krytyki…
- Oczywiście, mam tego pełną świadomość, lubię krytykę bo pobudza ona do jeszcze bardziej
wytężonej pracy, ale krytykę konstruktywną, a nie „sztuka dla sztuki”. Krytyka, z którą się
najczęściej spotykam, nie wynika z troski o właściwy poziom leczenia, ale z niewiedzy, nie
tylko medycznej i opieraniu się na plotkach. Dam przykład. Otrzymawszy informację, jakoby
Oddział Chirurgii odmawiał przyjęć chorych, niezwłocznie dokonałem stosownej analizy.
Poprosiłem o wykaz, za ostanie 3 miesiące, chorych, którzy zostali odesłani z Izby Przyjęć z
podaniem daty, nazwiska chorego, rozpoznania i danych lekarza odsyłającego chorego.
Okazało się, że w tym czasie odesłano 24 chorych: 12 z ciężkimi urazami czaszkowo
mózgowymi, którzy musieli być operowani na neurochirurgii, 7 dzieci do oddziału chirurgii
dziecięcej – leczenie dzieci na jednym oddziale z dorosłymi, pominąwszy inne fakty, to
przecież średniowiecze. Pozostali chorzy zostali odesłani do specjalistycznych oddziałów,
dysponujących odpowiednim zapleczem diagnostyczno terapeutycznym, jak chirurgia
naczyniowa, laryngologia, okulistyka, a nawet oddział psychiatrii, bowiem na chirurgię,
proszę sobie wyobrazić, został przywieziony przez pogotowie ratunkowe, nawet chory po
próbie samobójczej przez powieszenie. Kolejny mit został obalony. Tylko w okresie ostatnich
3 miesięcy, dzięki ciężkiej pracy całego naszego zespołu chirurgiczno-pielęgniarskiego,
przyjęliśmy ponad pół tysiąca chorych. Ćwierć tysiąca pacjentów, zaopatrzyliśmy z powodu
różnych ran, w ramach wirtualnego ambulatorium chirurgicznego, w Izbie Przyjęć.
Wykonaliśmy w tym czasie szereg operacji planowych i doraźnych, średnio wykonujemy
tygodniowo ok. 5-8 laparoskopowych cholecystectomi i 5-8 operacji przepuklin. Obecnie
posiadamy stopniowo wydłużającą się listę oczekujących na zabieg operacyjny. Ponadto
wykonaliśmy resekcje jelita grubego i resekcje żołądka, a także resekcje odbytnicy z
powodów onkologicznych. Wprowadziłem do użycia tzw. staplery, czyli współczesne
automatyczne szwy, warunkujące bezpieczne, szybkie wykonywanie zespoleń, a nawet
unikanie w pewnych przypadkach wykonywania stomii, czyli sztucznych odbytów, popularnie
nazywanych, przez część chorych, workami. Czas zaoszczędzony na wykonywanie zespoleń,
można przeznaczyć, na dokładne i precyzyjne operowanie.
Operujemy również tarczyce, a czas oczekiwania na zabieg tarczycy, nie przekracza
dwóch tygodni. Pragnę zaznaczyć, że kieruję oddziałem od pół roku, przed objęciem przeze
mnie kierownictwa oddziału totalne resekcje żołądka, podobnie jak operacje tarczycy
stanowiły niezmierną rzadkość. Jednocześnie, odkąd objąłem kierownictwo oddziału, tylko u
jednego chorego, na początku naszej pracy, doszło do poważnego powikłania w postaci
ewenteracji. Przed wrześniem, kiedy to objąłem oddział, ewenteracji, czyli wypadnięcia jelit
przez ranę pooperacyjną, było po kilkanaście w roku!!! Obecnie wdrożone procedury, prawie
całkowicie pozwalają na uniknięcie tego typu powikłań. Chcę podkreślić, że średnia wieku
9
operowanych w trybie doraźnym i nowotworowych chorych, to ponad 75 lat. Młodsi chorzy
chyba boją się chirurgii w Busku - Zdroju i uciekają do innych szpitali, które na co mam
dowody, selekcjonują chorych na młodych, czystych i z prostymi schorzeniami. My leczymy
wszystkich, którym możemy pomóc, nie boimy się leczyć nawet najcięższych przypadków z
naszej dziedziny, a mamy takich niemało. Podam tylko jeden z nich. To przypadek należący
do kazuistyki i to w wymiarze światowym (przygotowywana jest przez nas praca naukowa na
ten temat). Chory z ostrym zapaleniem trzustki, w zakresie jej dystalnej części. W wyniku
gwałtownego postępu choroby, doszło do przebicia lewej kopuły przepony, a przez powstały
otwór przemieściło się do klatki piersiowej jelito grube, tam uwięzło i sperforowało - masy
kałowe przedostały się do klatki piersiowej. W takim stanie chory trafił do naszego szpitala.
Był operowany i leczony, niestosowaną tutaj nigdy, a stosowaną na świecie nowoczesną
metodą tzw. „otwartego brzucha”, tzn. pozostawiono, po pierwszej operacji, zszyte
tymczasowo tylko specjalną folią, powłoki jamy brzusznej i planowo codziennie otwierano
brzuch, usuwając martwicze tkanki, dokonując tzw lavage’u, czyli płukania. Zastosowano też,
wprowadzony tutaj po raz pierwszy, specjalny zestaw drenów typu multitube. Dzięki
nowoczesnej metodzie leczenia, ostatecznie chory po kompleksowym leczeniu, został
wypisany do domu, w stanie ogólnym bardzo dobrym. Dysponując wiedzą i doświadczeniem
możemy również wykonywać szereg innych procedur endoskopowych oraz
ogólnochirurgicznych, ale chybione i nieprzemyślane zakupy w poprzednim okresie,
uniemożliwiają bądź znacznie utrudniają ich wykonanie.
Jestem członkiem oprócz Polskiej, również Brytyjskiej Izby Lekarskiej, dającej mi
uprawnienia do wykonywania zawodu chirurga na najwyższym stopniu, bo konsultanta wg
nomenklatury zachodniej, co wiąże się nie tylko z miłym dla ucha tytułem, ale również z
wymaganiami, które na co dzień muszę wypełniać. Chcąc dalej być jej członkiem jestem
zobligowany do stosowania w codziennej praktyce zasad leczenia zgodnych z tzw. Evidence
Base Medicine, czyli współczesną medycyną, opartą na faktach i na co dzień czynię to w
Busku – Zdroju. Wraz z moim zastępcą, dzielimy się wiedzą i doświadczeniem z moimi
asystentami. Wszyscy asystenci i pielęgniarki pracują bardzo ofiarnie i rzetelnie. W chirurgii
przewodu pokarmowego, istotne tak samo, a nawet bardziej niż samo leczenie operacyjne,
jest odpowiednie przygotowanie chorego do zabiegu operacyjnego i nowoczesne
poprowadzenie chorego w okresie pooperacyjnym. Wymaga to dużej wiedzy, doświadczenia
i poświęcenia czasu, który chirurdzy muszą spędzać nie tylko na bloku operacyjnym, ale
również przy chorym, przed i po zabiegu, doglądając na bieżąco przebieg leczenia i
rehabilitacji, bo to jest sztuka i najwyższy poziom leczenia chirurgicznego. Niestety osoby
nieposiadające jakiegokolwiek doświadczenia lekarskiego, bądź bardzo mierne, uważają, że
chirurg ma tylko zoperować, a dalej to już jakoś tam będzie, a jak chory umrze to widocznie
tak musiało być. Taki pogląd prawdopodobnie panował tutaj wcześniej, ale ja jestem z innej
szkoły i nie tylko samo leczenie operacyjne jest ważne dla chorego, ale tak samo ważne, jeśli
nie bardziej, jest odpowiednie prowadzenie chorego w okresie okołooperacyjnym, aby całość
leczenia zakończyła się powodzeniem. Leczymy nie chorobę, ale chorego, z czym bardzo
trudno dotrzeć do mentalności wielu ludzi. Na koniec pragnę zaznaczyć, że dzięki mojemu
10
zastępcy, posiadającemu ogromne doświadczenie endoskopowe, liczące wiele tysięcy
wykonanych badań endoskopowych i posiadającemu kwalifikacje o zasięgu europejskim,
była możliwa do powstania współczesna Pracownia Endoskopii. W pracowni tej pracują moi
asystenci. Wykonuje się tam ponad 100 badań endoskopowych miesięcznie, wszystkie
wykonane dzięki ich pracy. Posiadamy unikalną sposobność, dzięki przywiezionym z Krakowa
umiejętnościom i kwalifikacjom poszerzenia działalności pracowni, tak by jako jedna z
nielicznych w Świętokrzyskim, wykonywała najtrudniejsze badania, potrzebujemy tylko
sprzętu. Byłbym fałszywie nieszczery, gdybym nie napisał, że nasza ciężka praca spotyka się z
bardzo pozytywnym odzewem, wśród leczonych chorych i ich rodzin i to nie tylko z BuskaZdroju, ale także z Krakowa, skąd chorzy przyjeżdżają do nas na leczenie, a nawet z zagranicy,
czego świadectwem są listy, jakie otrzymuję ja osobiście, a z tego co wiem, to również
Dyrekcja Szpitala.
- a co zmieniło się w organizacji pracy oddziału?
- Korzystając z okazji pragnę poinformować również o innej stronie działalności oddziału,
niezwiązanej bezpośrednio z procesem diagnostyczno - terapeutycznym, ale z działalnością
organizacyjno - finansową. Nowoczesny szef każdego oddziału, to nie tylko lekarz, ale i
menager, który nie może sobie pójść na blok operacyjny i zostawić wszystko na zasadzie
jakoś to będzie, nie można też tego scedować na kogoś innego. Jako kierujący oddziałem,
jestem odpowiedzialny nie tylko za proces diagnostyczno - terapeutyczny, ale również do
moich obowiązków należą wszelkie działania organizacyjno - administracyjne i finansowe.
W tej dziedzinie dokonałem następujących poczynań. Jako pierwszy i z tego co mi
wiadomo do tej pory, jedyny opracowałem 30 stronnicowy Regulamin Pracy Oddziału
Chirurgicznego Ogólnego i Pracowni Endoskopowej, który szczegółowo reguluje zasady pracy
tych jednostek i wprowadzała ład i porządek, a nie chaos, jak bywało wcześniej. Zawiera on
szczegółowe regulacje, dotyczące organizacji pracy całego oddziału z zakresem obowiązków i
praw lekarzy, pielęgniarek i salowych. Regulamin szczegółowo ustala zasady postępowania z
chorymi i reguluje układ czasu pracy w oddziale, obieg dokumentów itp. Stanowi to
jednocześnie przygotowanie do uzyskania certyfikatu ISO, czyli zbliża nas do standardów
europejskich. Wprowadzone regulacje obejmują również bardzo szczegółowe, na bieżąco
monitorowane koszty ponoszone przez oddział, nie tylko na leki, ale również media, zużycie
sprzętu, materiałów, tlenu, pranie, śmieci itp. Działania te spotkały się z dużym
zainteresowaniem i poparciem Zastępcy Dyrektora ds. Finansowych, gdyż jako
prawdopodobnie jedyny ordynator w Naszym Szpitalu, dokonuję takiej szczegółowej analizy
dbając o kondycję finansową placówki, nie tylko poprzez wypracowywanie punktów dla NFZ,
ale również poprzez optymalizację kosztów. Współczesny ordynator to nie tylko lekarz, ale
jak wspomniałem, również menager. Wykorzystuję swoje doświadczenie z Krakowa, gdzie
przez wiele lat pełniłem funkcję Kierownika Bloku Operacyjnego i Ordynatora, w wiodącej w
Polsce i liczącej się w Europie I Klinice Chirurgii Uniwersytetu Jagiellońskiego, znanej jako
„Biała Chirurgia”. Doświadczenia organizacyjne zdobywałem kierując również największym w
11
Małopolsce SORem, obejmującym swoją opieką ponad 250 000 mieszkańców. Wszystkie te
doświadczenie wdrażam w Busku. Dodam również, że nie czekając na planowaną
informatyzację i komputeryzację szpitala, własnym sumptem dokonałem pełnej
informatyzacji prowadzenia chorych, organizując od podstaw sieć komputerową na oddziale,
nie obciążając w żadnym stopniu tymi kosztami szpitala. Pozyskałem sponsorów, włożyłem
trochę wysiłku i oddział, którym kieruję, używa na co dzień 6 komputerów i 5 drukarek,
połączonych w sieci między sobą oraz z Pracownią Endoskopową, Laboratorium, a za kilka
dni również z Pracownią USG. Pozwala to na znaczne szybsze, profesjonalne prowadzenie
dokumentacji chorych, w tym również dla potrzeb NFZ. Maszyny do pisania, które wcześniej
były nierozłącznym atrybutem każdego tutejszego oddziału zostały całkowicie
wyeliminowane i przekazane do magazynu. Natomiast w Oddziale Chirurgii używa się
obecnie, tak jak na całym cywilizowanym świecie, tylko komputerów. Służą one m. in do
tworzenia baz chorych, bieżącego opisywania pacjentów, prowadzenia dekursusów,
wypisów, kart informacyjnych, skierowań itp. W oddziale zostały odnowione wszystkie łóżka,
założono nowe rolety na okna, by w słoneczne dni temperatura na salach chorych nie
osiągała 30 i więcej stopni. Oddział posiada nowe, przejrzyste dla chorych i ich rodzin,
oznakowania. Oddział Chirurgiczny Ogólny w Busku – Zdroju zmienia swoje oblicze, nie tylko
w aspekcie merytorycznego leczenia chorych, ale również wyglądu i pracy na zasadach
europejskich. Dla przypomnienia podaję, że w Oddziale Chirurgii zatrudnionych jest oprócz
mnie i mojego zastępcy tylko 2
chirurgów - dr Piotrowski i dr Gąsior,
czyli osiągnęliśmy to co osiągnęliśmy,
dzięki pracy naszych pielęgniarek,
sekretarce medycznej - pani Mirosławie
Nowakowskiej i powtarzam, dzięki pracy
tylko 4 chirurgów, którzy pracują
jednocześnie na Bloku Operacyjnym, w
Oddziale
Chirurgii,
w
Pracowni
Endoskopii, Izbie Przyjęć, ambulatorium
chirurgicznym i wspomagają pracę
Oddziału Urologii, jednocześnie nigdy nie odmawiając konsultacji w innych oddziałach
naszego szpitala. Korzystając z okazji chcę im wszystkim tą drogą szczerze podziękować, a
mieszkańcom Buska – Zdroju, mojego nowego miasta, życzyć dużo zdrowia i zapewnić, że
gdy zachorują to będą właściwie leczeni.
- bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów!
Busko – Zdrój dn. 30.03.2012r.
12

Podobne dokumenty