str 4 i 5
Transkrypt
str 4 i 5
Pan Andrzej Lis hodowlą i trenowaniem gołębi do lotów zajmuje się od 40 lat, te umiejętności przejął po swoim ojcu. W tej chwili pomaga mu również jego syn Dawid. Wspólnie prowadzą hodowlę liczącą ok. 300 ptaków. Jest to pasja, której trzeba się poświęcić całkowicie, gdyż tylko wówczas można liczyć na jakiekolwiek sukcesy. A tych, w karierze pana Andrzeja, nie sposób zliczyć ani wymienić. Gołębie w jego życiu zajmują pierwsze miejsce, a w sercu drugie - tuż po żonie. Najbardziej pracowity okres w roku to sezon lotowy, który trwa od maja do lipca. Wówczas trzeba przygotować grupę gołębi do startów. Wszystkie zgłoszone gołębie muszą wykonać 15 lotów, do których są kondycyjnie odpowiednio przygotowywane przez hodowcę, gdyż niektóre z lotów liczą aż 850 km. Ptaki mają codzienny trening lotowy i otrzymują odpowiednią karmę, aby były w dobrej kondycji. Podobnie jak u ludzi, sukcesy przychodzą wtedy, gdy wszystkie elementy treningu są rygorystycznie przestrzegane. Innym elementem sukcesów jest odpowiedni dobór par, w celu otrzymania dobrego potomstwa. Kojarzeniem par zajmuje się hodowca, który na podstawie odpowiednich cech dobiera ptaki. Każda para jest ze sobą przez jeden sezon i wydaje potomstwo. Okres wychowywania młodych jest wykorzystywany przez hodowców do lotów. Gołębie pocztowe, startując w zawodach, mają wykazać się jak najszybszym powrotem do gołębnika. Zwycięża ten, który powróci w jak najkrótszym czasie. Żeby przyspieszyć lot gołębia wykorzystuje się jego instynkty. W przypadku samic największe sukcesy odnosi się używając metody tzw. naturalnej, czyli wykorzystując instynkt macierzyński ptaka. Polega to na tym, iż przed lotem zabiera się samicę od młodych, następnie zawozi się ją na miejsce startu i wypuszcza. Samica ma instynktownie zakodowane, że powinna nakarmić swoje młode i spieszy się żeby to zrobić. W stosunku do samców wykorzystuje się metodę na tzw. wdowieństwo. Jakiś czas przed lotem odseparowuje się samca od samicy. Tuż przed startem pozwala się samcowi zobaczyć samicę, a następnie wywozi się stęsknionego ptaka na start i wypuszcza. Wówczas gołąb spieszy się do gołębnika, do swojej samicy i potrafi, przy dobrych warunkach pogodowych, lecieć z prędkością nawet 125 km/h. Zdarza się, że po powrocie z długich lotów gołębie są całkowicie wyczerpane, zwłaszcza jeśli są trudne warunki atmosferyczne przeciwny wiatr, burze, deszcz, zmiana ciśnienia atmosferycznego, w takich warunkach ptaki błądzą i bywa, że długo nie wracają lub nawet giną. Wyczerpane gołębie potrzebują odpowiedniej pielęgnacji i karmienia. Stosuje się odpowiednie mieszanki złożone z ziaren. Co tydzień ptaki się kąpią w wodzie z domieszką soli w ten sposób pielęgnuje się ich upierzenie i pozbywa pasożytów. Kąpiel to także test dla hodowcy, gdyż chętnie kapią się tylko te, które są w dobrej kondycji. Profesjonalna hodowla gołębi pocztowych to także mnóstwo pracy związanej z prowadzeniem ewidencji. Dzisiaj odbywa się to przy pomocy nowoczesnych technik elektronicznych np. pomiar czasu lotu jest wykonywany przy pomocy chipów wszczepianych gołębiowi, które rejestrują czas jego lotu, który po powrocie do gołębnika jest automatycznie odnotowywany przez komputer. Hodowca prowadzi dokładną ewidencję każdego ptaka. Każdy gołąb posiada tradycyjną obrączkę na nóżce z oznaczeniami, które pozwalają go dokładnie zidentyfikować z jakiego jest kraju, jaki jest jego rok urodzenia oraz numer rodowy. Te oznaczenia gołąb ma do końca życia, dlatego zawsze łatwo można zorientować z jakiej hodowli gołąb pochodzi. Gołębie pocztowe żyją stosunkowo długo, bo nawet do 25 lat. Najlepszą formę lotową osiągają od 2 - 10 roku życia. Później są utrzymywane na rozpłód. W czasie zimy, gdy gołębie nie latają, hodowcy organizują wystawy swoich ptaków o różnej randze i zasięgu. Jest to prezentacja gołębi pocztowych, na których oprócz wyników lotowych liczą jeszcze dodatkowo inne cechy. Przedmiotem oceny sędziego jest ogólne dobre wrażenie (głowa, oko, kondycja), ważna jest budowa ciała (mostek, miednica), forma i wytrzymałość pleców i kupra, zwraca się uwagę na harmonię ciała i umięśnienie, a także na jakość upierzenia skrzydeł i ogona i jego kolorystykę. W Jutrosinie hodowlą gołębi pocztowych zajmuje się 20 hodowców zrzeszonych z Polskim Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. Członkami jutrosińskiej sekcji są: Walenty Świątnicki (prezes), Andrzej Lis (sekretarz), Bogdan Tatarek (skarbnik) oraz członkowie: Dawid Lis, Marian Jakubowski, Antoni Tyczyński, Marian Staszewski, Kazimierz Horała, Jacek Horała, Jacek Wierzyk, Grzegorz Głowacz, Ryszard Jasiński, Zdzisław Łysikowski, Zbigniew Kaźmierczak, Józef Grenda, Na zdjęciu srebrny medalista olimpijski z hodowli Andrzeja i Dawida Lisów. Startował w klasie sport C na daleki dystans, powyżej 500 km. Zajął drugie miejsce, do złota zabrakły mu dwie sekundy. Z wejściem do gołębnika wyprzedził go inny gołąb, na pocieszenie pozostaje fakt, że złoty medalista także pochodzi z hodowli Andrzeja i Dawida Lisów z Jutrosina. W tym roku Andrzej Lis do swoich sukcesów dołączył także zdobycie pucharu Fair - Play. Dariusz Poprawski, Tomasz Mikołajczak, Adam Domagała, Robert Kukla, Rafał Babierczuk. Wszyscy hodowcy gołębi pocztowych to ludzie traktujący to zajęcie z wielką pasją. Potrafią poświecić swoim ptakom cały wolny czas. Niejednokrotnie w gołębniku czują się tak jak w domu. Troszczą się o ich zdrowie, kondycję i wychowanie. Ptaki potrafią się im odwdzięczyć wiernością i przywiązaniem, gdyż zawsze, nawet z bardzo daleka, wracają do swojego hodowcy. Wszystko wskazuje na to, że aby zostać dobrym hodowcą gołębi trzeba mieć też gołębie serce, ponieważ są to bardzo delikatne i wrażliwe ptaki. Krystyna Konieczna