o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Ostatni etap życia Bielińskiego, ukształtował się jego całkowicie określony
światopogląd. Poszukiwanie prawdy powiązane jest często z oczarowaniem i
rozczarowaniem. Tak się stało też z typowym przedstawicielem myśli
rosyjskiej XIX wieku – Bielińskim. „Rozczarowanie jest równie typowe dla
duszy rosyjskiej, jak oczarowanie. Przedmiotem pierwszej ideowej fascynacji
był u nas Schelling, potem zaś Hegel. Wyróżnia się trzy etapy w rozwoju
ideowym Bielińskiego: 1) idealizm moralny, heroizm; 2) heglowskie uznanie
rozumności rzeczywistości; 3) bunt przeciwko rzeczywistości w celu jej
radykalnego przeistoczenia w imię człowieka. Droga Bielińskiego wskazuje na
wyjątkową rolę, którą odegrała u nas filozofia heglowska. […] Na każdym
etapie Bieliński, poświęcając się swojej idei całkowicie, mógł żyć tylko nią.
Był nietolerancyjny i radykalny, jak wszyscy zafascynowani ideą rosyjscy
inteligenci; dzielił świat na dwa obozy. Z powodów ideowych zerwał ze swoim
bliskim przyjacielem K. Aksakowem. Sam przestał utrzymywać stosunki ze
słowianofilami. W okresie zafascynowania heglowską ideą rozumności
„rzeczywistości”, poróżnił się z bliskim sobie Hercenem i z wieloma innymi
przyjaciółmi i przez momenty dotkliwej samotności” /Mikołaj Bierdiajew,
Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja.
Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii,
Moskwa 1997), s. 63/. Heglizm rozumiany nietrafnie spowodował u
Bielińskiego dyskusje ze wszystkimi i odejście w samotność. „Dopiero w
ostatnim okresie, pod koniec życia Bielińskiego ukształtował się jego
całkowicie
określony
światopogląd,
dopiero
wtedy
stał
się
on
przedstawicielem socjalistycznych tendencji drugiej połowy XIX wieku. Był
bezpośrednim poprzednikiem ideowym Czernyszewskiego oraz, koniec
końców, nawet rosyjskiego marksizmu. Narodnikiem był w znacznie
mniejszym stopniu niż Hercen. Opowiadał się nawet za rozwojem przemysłu.
U Bielińskiego, kiedy zwrócił się ku temu, co społeczne, dostrzegamy już owo
zawężenie świadomości i odrzucenie wielu wartości, które tak uderza w
postawie rewolucyjnej inteligencji lat 60-tych i 70-tych. Najbardziej rosyjski
był w swoim buncie przeciw heglowskiemu duchowi świata, w imię realnego,
konkretnego człowieka. Ten sam rosyjski motyw dostrzegamy u Hercena”
/Tamże, s. 64.
+ Ostatni etap życia człowieka na ziemi przed przejściem do wieczności;
prosta więź między czasem linearnym, w którym porusza się ciało w jego
konkretnym miejscu w przestrzeni, a nurtem życia duszy, ulega załamaniu.
„Z całą oczywistością teologia chrześcijańska przyjmuje materialistyczną
koncepcję ciała ludzkiego. Ciało człowieka jest materialne i wskutek tego
podlega wszelkim prawom panującym w kosmosie. Dusza jednakże tym
prawom nie podlega, choć jest w jakiś sposób z nimi związana. Nie istnieje
tożsamość, lecz tylko jakaś analogia, jakaś misteryjnie związana
równoległość między życiem ciała i duszy w tym świecie. Możliwa jest do
przyjęcia hipoteza, że tuż przed śmiercią, w ostatniej fazie przed przejściem
do wieczności, owa prosta więź między czasem linearnym, w którym porusza
się ciało w jego konkretnym miejscu w przestrzeni, a nurtem życia duszy,
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ulega załamaniu w sposób opisany wyżej. W tradycyjnym modelu czasu
załamanie życia ludzkiego następuje w punkcie końca życia, po którym czasu
już nie ma i trwa tylko nurt duchowy. Ponieważ czasu w wieczności już nie
ma, nie mogą istnieć w niej jakieś związki między nurtem duchowym a
czasem. Natomiast nowy model czasu pozwala na sformułowanie hipotezy, że
nurt duchowy może, wraz z nurtem cielesnym jeszcze przed wejściem do
wieczności wejść w inną fazę. Do tej pory dusza ludzka tkwiła w historii, w
jakimś związku równoległości z płynącym linearnie czasem. Natomiast w nowej fazie, gdy ciało przekroczyło sferę opisanej wyżej kuli i weszło w jej
wnętrze, związek równoległości już nie istnieje. Jeżeli do tej pory dusza w
jakiś sposób ulegała czasowi linearnemu, to w ostatniej fazie już mu wcale
nie podlega, zachowując się odtąd tak, jakby podlegała w pewnym sensie
„naciskom” tej innej struktury temporalnej. Zostały tam już zerwane więzy
duszy z czasem linearnym, ze światem zewnętrznym, ale jeszcze nie
nastąpiła śmierć. Obserwator nie potrafi wskazać ostatecznego punktu
definitywnego przejścia człowieka do wieczności. Niemożność ta wynika stąd,
że (według mojej hipotezy) ostatnia faza życia nie jest analogiczna do
linearnego czasu środowiska, w jakim znajduje się obserwator, lecz dokonuje
się w zupełnie innej strukturze temporalnej, panującej we wnętrzu opisanej
wyżej kuli” /P. Liszka, Wpływ nauki o czasie na refleksję teologiczną,
Palabra, Warszawa 1992, s. 169.
+ Ostatni etap życia człowieka na ziemi przed śmiercią „W ostatniej fazie
swego życia człowiek jest jeszcze na ziemi, jeszcze może wrócić z powrotem w
bieg chronologii. Niemniej człowiek przeszedł już przez pierwszą zasłonę, za
którą potrafi dostrzec drugą stronę życia, chociaż jeszcze jest po tej stronie.
Odczuwa on w tej sytuacji, że „nic go nie oddala od Boga”, że „życie
skończyło się” (Zob. S. Bułgakow, Choroba - śmierć – życie, Novum 11 (1979)
148-179, s. 151). Opisując „ostatnią” fazę swego życia S. Bułgakow
stwierdził: „przeszedłem już nasze czasy”, pomimo, że jeszcze nie przeszedł
on punktu krytycznego. Nie dotarł do punktu końca życia. Przed nim była
jeszcze część ostatniej fazy – jakaś ziemska, ale już nie chronologiczna
struktura temporalna. Poprzez zasłonę tej nie chronologicznej nowej
struktury „zaczął błyszczeć koniec”. Bułgakow uczciwie określa swoje
przeżycia jako „umieranie”, a nie jako „śmierć”. Z jego opisów wynika, że
dopuszcza on interpretację śmierci jako procesu, a nie jako nagłego
rozerwania, następującego w bezczasowym punkcie. Człowiek powracający
do chronologicznej historii ze stanu śmierci klinicznej, nie mógł wejść w stan
śmierci w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jak powiedział sam S. Bułgakow:
„umieranie nie zawiera objawienia o śmierci, daje tylko jej przedsmak” (Zob.
Tamże, s. 168). Dopiero po przejściu jakiejś granicy wewnątrz ostatniej fazy
następuje stan, z którego nie ma już powrotu. Proces umierania w ostatniej
fazie już nieuchronnie dochodzi do punktu krytycznego i do przejścia na
drugą stronę. Przejście przez śmierć związane jest z przechodzeniem poprzez
kilka nowych postaci struktur temporalnych następujących po sobie i
poczynając od postaci obecnej, poprzez „punkt osobliwy”, do jakiejś
„temporalności” wiecznej. Według S. Bułgakowa nawet po śmierci człowiek
„przeżywa i akceptuje coś nowego” (Tamże, s. 171). Również po śmierci
istnieje jakaś struktura temporalna” /P. Liszka, Wpływ nauki o czasie na
refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa 1992, s. 165.
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Ostatni etap życia człowieka niedostępna dla obserwatorów z zewnątrz. W
niej „dokonuje się misterium dojścia do spotkania umierającego człowieka z
Bogiem. Tajemniczość w modelu linearnym związana jest z tym, że śmierć
oznaczana jest na osi czasu jako jeden tylko punkt, a nie jest możliwe
mówienie o jakimkolwiek procesie dokonującym się w punkcie. Nowy model
pozwala interpretować śmierć jako proces dokonujący się w jakimś czasie nie
ścieśnionym do jednego punktu, chociaż już nie podlegającym znanym
prawom fizyki. Ostateczne przejście do wieczności jest nieznane,
nieokreślone, nic o nim nie można powiedzieć, bo dokonuje się w obszarze
wnętrza kuli. Całe wnętrze kuli choć należy jeszcze do doczesności, stanowi
tajemnicę, również dla wszelkich innych nauk opisujących świat doczesny.
Bardzo częstym błędem jest przyjmowanie przez teologów materialistycznej
koncepcji, głoszącej, że dusza, podlega płynącemu czasowi tak samo jak
ludzkie ciało. Według tej koncepcji śmierć jest również ostatnim punktem
czasu dla duszy. Czas materialny jest w tej koncepcji identyczny z nurtem
płynącym w płaszczyźnie duchowej. Dlatego również na linii nurtu
duchowego można wskazać dokładnie punkt, który jest końcem życia
człowieka. W takiej koncepcji czasu wszystko wydaje się jasne, przejrzyste i
nie trzeba tej przejrzystości komplikować nowymi modelami czasoprzestrzeni
Wiadomo jednak, że w teologii chrześcijańskiej nurt życia duszy jest
autonomiczny i jego styk z płynącym czasem należy do dziedziny misterium.
Chociaż człowiek żyje w czasie, jego dusza nie podlega upływowi czasu.
Dlatego nawet wtedy, gdyby istniał dokładnie określony punkt końcowy dla
życia cielesnego, to nie dotyczy on duszy. Skoro w życiu ziemskim w danym
punkcie czasu styk duszy z owym punktem jest misteryjny, to tym mniej
można powiedzieć o styku duszy z ostatnim punktem życia cielesnego” /P.
Liszka, Wpływ nauki o czasie na refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa
1992, s. 168.
+ Ostatni etap życia doczesnego oderwanie się duszy ludzkiej od czasu
fizykalnego. „Przyczyna oderwania się nurtu duchowego od czasu
historycznego i wejścia w związek z nową strukturą temporalną. Źródłem tej
zmiany może być coś, co dzieje się w materialnej strukturze ludzkiego ciała,
albo może być tym źródłem coś, co dokonuje się w duszy ludzkiej. W
ostatecznej instancji może nim być ingerencja ze strony Boga. Skutkiem nie
jest zapadanie się materialnego ciała ludzkiego w nicość, lecz tylko wtrącenie
duszy ludzkiej w ostatnią fazę po tej stronie, związaną z inną strukturą
temporalną. Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Wiadomo tylko, że ostatnia
faza życia dokonuje się we wnętrzu człowieka (jeszcze przed śmiercią, przed
przejściem do wieczności) związana jest z nieliniową strukturą czasu. Nawet
gdyby nie istniała w życiu człowieka na tej ziemi odrębna faza ostatnia,
gdyby nurt duchowy dokonywał się aż do końca w związku z czasem
linearnym, to i tak nie jest możliwe ustalenie punktu końcowego. Powodem
jest kwantowa struktura czasu, słuszna nawet wtedy, gdy redukujemy czas
tylko do jednego wymiaru. Czas nie jest ciągły. Na prostej można wyznaczyć
tak mały odcinek, że pomiędzy jego końcami nie istnieje czas. Nie jest
możliwe ustalenie jakiegoś punktu – „końca” życia, wewnątrz tego
minimalnego odcinka na prostej. Wiadomo tylko, że ów hipotetyczny ostatni
punkt znajduje się gdzieś we wnętrzu owego minimalnego, najkrótszego
odcinka, jaki się w ogóle da wymierzyć. Temporalna struktura śmierci
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wymyka się wszelkim zewnętrznym obserwacjom i pozostaje w całej
rozciągłości, we wszelkich aspektach, tajemnicą” /P. Liszka, Wpływ nauki o
czasie na refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa 1992, s. 170.
+ Ostatni etap życia jednostki i społeczności według eschatologii
immanentnej dokonuje się w doczesności. Podział eschatologii. a/ w relacji
bezpośredniej do historii doczesnej istnieje: eschatologia transcendentna
czyli pozahistoryczna, a więc rzeczywistość mająca nastąpić po życiu
doczesnym: Bóg, królestwo niebieskie, niebo i życie wieczne; immanentna
czyli wewnątrzhistoryczna, oznaczająca coś ostatecznego w czasie i
przestrzeni, a więc ostatni etap lub kształt życia jednostki i społeczności,
koniec rozwoju, finał procesu dziejowego, szczyt, pełnię, najwyższą ziemską
doskonałość lub szczęście; historiozbawcza czyli inkarnacyjna polegająca na
związaniu rzeczywistości ponadhistorycznej z historyczną, jej modelem jest
związanie Bóstwa z Człowieczeństwem, historii i wieczności, ziemi i nieba w
osobie Jezusa Chrystusa oraz pochodzącym od Niego Kościele. b/ w relacji
do płaszczyzn bytowania mówi się o: eschatologii antropologicznej w
najściślejszym znaczeniu, kiedy chodzi o ostateczny stan i etap życia i losu
człowieka; eschatologii kosmologicznej w szerszym znaczeniu, gdy bierze się
pod uwagę ostateczne kształty świata pozaludzkiego, przyrody, ziemi,
wszechświata. c/ pod względem zakresu istnieje eschatologia: indywidualna
kiedy mamy na względzie rzeczy ostateczne ludzkiego indywiduum
/mikroeschatologia/; ogólnoludzka kiedy mówi się o sprawach ostatecznych
całego rodzaju ludzkiego /makroeschatologia/; uniwersalna kiedy mówi się o
całym Universum, o innych ludzkościach i światach /megaeschatologia/. d/
w relacji do natury bytowania możemy mówić o eschatologii: temporalnej gdy
chodzi o finalność czasową, np. o ostatni moment trwania rzeczy lub życia;
personalnej gdy chodzi o najwyższe wartości, stany, osiągnięcia, idee, sensy,
łaski i inne dobra ostateczne, spełniające osobę ludzką zarówno na bazie
przedmiotowej, jak i podmiotowej /np. wieczna szczęśliwość/; ontycznej gdy
chodzi o ostateczną formę, kształt i wyraz bytu lub egzystencji, np. o kształty
człowieka po zmartwychwstaniu” ciała, o struktury ludzkości uwielbionej lub
wygląd „nowej ziemi”. e/ ze względu na charakter rezultatu mówimy o
eschatologii: w znaczeniu pozytywnym, dodatnim, jako o spełnieniu czegoś,
rozwoju, osiągnięciu zamierzonego celu; w znaczeniu negatywnym, ujemnym,
bez rezultatu jako o niespełnieniu, o nonsensie, np. śmierć, odrzucenie od
Boga.
+ Ostatni etap życia Jezusa historycznego pozostaje ściśle związany z
pierwszym, to znaczy ze zstąpieniem z nieba zrealizowanym we Wcieleniu.
„Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba” (Mk 16, 19). Ciało
Chrystusa zostało uwielbione od chwili Jego zmartwychwstania, jak
dowodzą tego nowe i nadprzyrodzone właściwości, które posiada już na stałe.
Jednak przez czterdzieści dni, gdy Jezus jadł i pił ze swoimi uczniami oraz
pouczał ich o Królestwie, Jego chwała pozostawała jeszcze zakryta pod
postacią zwyczajnego człowieczeństwa. Ostatnie ukazanie się Jezusa kończy
się nieodwracalnym wejściem Jego człowieczeństwa do chwały Bożej,
symbolizowanej przez obłok i niebo, gdzie zasiada odtąd po prawicy Boga. W
sposób zupełnie wyjątkowy i jedyny ukaże się jeszcze Pawłowi „jako
poronionemu płodowi” (1 Kor 15, 8) w swoim ostatnim ukazaniu się. W
którym ustanowi go apostołem” (KKK 659). „Ukryty charakter chwały
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zmartwychwstałego przejawia się w tym czasie w Jego tajemniczych słowach
skierowanych do Marii Magdaleny: „Jeszcze... nie wstąpiłem do Ojca.
Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i
Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego»„ (J 20, 17). Wskazuje to na
różnicę między ukazywaniem się chwały Chrystusa Zmartwychwstałego i
chwały Chrystusa wywyższonego po prawicy Ojca. Historyczne, a zarazem
transcendentne wydarzenie Wniebowstąpienia określa przejście z jednej
chwały do drugiej” (KKK 660). „Ten ostatni etap pozostaje ściśle związany z
pierwszym, to znaczy ze zstąpieniem z nieba zrealizowanym we Wcieleniu.
Tylko Chrystus, Ten, który „wyszedł od Ojca”, może „wrócić do Ojca”. „Nikt
nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego”
(J 3, 13). Człowieczeństwo pozostawione swoim własnym siłom nie ma
dostępu do „domu Ojca” (J 14, 2), do życia i do szczęścia Bożego. Jedynie
Chrystus mógł otworzyć człowiekowi taki dostęp: „Jako nasza Głowa
wyprzedził nas do niebieskiej Ojczyzny, aby umocnić naszą nadzieję, że jako
członki Mistycznego Ciała również tam wejdziemy” (KKK 661).
+ Ostatni etap życia przed punktem krytycznym ma inną strukturę
temporalną, Bułgakow S. „Bartnik sugeruje, że człowiek ma coś do
powiedzenia po przekroczeniu punktu krytycznego. Dzieje się to „zaraz po
śmierci (Zob. Cz. S. Bartnik, Paruzja jednostkowa, Novum 11(1979) 75-93, s.
86). Mielecki opowiada się za istnieniem sądu szczegółowego w „chwili”
śmierci człowieka (Zob. T. Mielecki, Tendencje racjonalistyczne w
eschatologii, Novum 11 (1979) 93-108, s. 97). Nie przed, ani po, lecz w chwili
śmierci. Chwilą nie jest odcinek czasu, lecz punkt na osi czasu. Sąd
szczegółowy rozumiany jako proces, musi więc być dokonywany w jakimś
innym wymiarze temporalnym, być może na prostej prostopadłej do osi
czasu zwyczajnego. Nie jest jednak możliwe wskazanie punktu, w którym
obie współrzędne przecinają się. Wyraźnie na temat możliwości zachodzenia
jakiegoś procesu w „punkcie” śmierci wypowiada się również Henryk
Paprocki. Rozpoczyna on swoją refleksję od stwierdzenia, że „brakuje nam
definicji śmierci” (Zob. H. Paprocki, Próba teologicznej interpretacja faktu
śmierci w perspektywie życia wiecznego, Novum 11 (1979) 109-129, s. 110).
Proponuje spojrzeć na wydarzcie śmierci z perspektywy wieczności.
Ostatecznie nie wyraża jednak dość jasno, czy mówi o wewnętrznej
strukturze temporalnej „momentu” śmierci, czy raczej określa śmierć jako
proces należący jeszcze do tej strony, który kończy się punktem przejścia na
drugą stronę. Zadowalająco rozwiązuje zagadnienie Sergiusz Bułgakow.
Wyróżnia on ostatnią fazę życia na ziemi, która co prawda znajduje się
jeszcze przed punktem krytycznym, ale nie należy już do dotychczasowej
chronologii (Zob. S. Bułgakow, Choroba - śmierć – życie, Novum 11 (1979)
148-179, s. 149). Ostatni etap życia przed punktem krytycznym posiada
według niego inną strukturę temporalną. Moment śmierci nie utożsamia się
z jednym punktem. Jest to sytuacja, w której zachodzi dynamiczny proces,
ale nie według prawideł chronologii. Nie jest to jakiś określony odcinek
czasu. Jest to sytuacja poza chronologią. Postronny obserwator nie potrafi
wejść we wnętrze wydarzenia śmierci. Nie potrafi nawet określić, kiedy czas
chronologiczny przeszedł w nową strukturę, czyli w ostatnią fazę przed
punktem krytycznym” /P. Liszka, Wpływ nauki o czasie na refleksję
teologiczną, Palabra, Warszawa 1992, s. 164.
5