Vol 1, Listopad 2006

Transkrypt

Vol 1, Listopad 2006
Vol 7, Grudzień 2006
Wzloty i upadki w świecie
finansów – cz. 1
Upadłość jest zwykle tylko incydentem
w życiu człowieka interesu. Czasem
pozwala mu pozbyć się długów.
Bankrutują i hochsztaplerzy, i zacni
biznesmeni, którym chwilowo powinęła
się noga. Niekiedy z powodu złej
koniunktury, innym razem w wyniku
niekorzystnych zmian politycznych. Na
długiej liście ludzi, których firmy
splajtowały, są pionierzy polskiego
kapitalizmu.
Czasami
prokuratura
stawiała im rozmaite zarzuty.
Spółki upadały, gdyż biznesmeni nie
zauważyli, że kończą się lata
kapitalizmu bez reguł. Powoli zaczyna w
Polsce działać prawo, do którego trzeba
się dostosować, a firmy obsadzić
profesjonalnymi menedżerami. Może i
dlatego
upadło
kilka
spółek
kontrolowanych
(bezpośrednio
lub
pośrednio) przez Piotra Büchnera,
uznawanego niegdyś za jednego z
najbogatszych Polaków.
W grudniu 2001 r. sąd ogłosił upadłość
Centrum Leasingu i Finansów SA
(decyzję tę w połowie maja 2003 r.
uchylił w kasacji Sąd Najwyższy),
giełdowej spółki, której 74,35% akcji
kontrolował Büchner. CLiF upadł, gdyż
Büchner powierzył zarządzanie firmą
niewłaściwym ludziom. Upadła Porta
Holding – spółka kontrolująca Stocznię
Szczecińską, której prezes Andrzej
Piotrowski uznawany był w latach 90. za
menedżera-cudotwórcę.
Piotrowski
twierdzi, że zaszkodziła mu bessa w
sektorze i polityka rządu Leszka Millera.
W 2004 r. upadła Air Polonia sp z o.o.,
założona i kierowana przez Jana
Litwińskiego. Miał zbyt ambitne plany
jak na tak skromne kapitały.
Na początku lat 90. pewien nieżyjący już
dziś biznesmen tłumaczył: „Nie mogę
spłacić długu, bo bym zbankrutował”.
Egzekucja długów do dziś jest w Polsce
rzeczą trudną, a 15 lat temu graniczyła z
cudem. Biznesmeni nie przejmowali się
zasadami
księgowości,
nie
przeprowadzali profesjonalnego audytu
swych firm, działali dopóki mogli, a
potem zwijali interes. Wielu zakładało
Tygodnik Inwestora
banki, by udzielać kredytów sobie lub
krewnym. Inni wpadli na pomysł, że to
samo można zrobić z firmami
ubezpieczeniowymi. W 1990 r. powstał
prywatny Prosper Bank. Kapitał wnieśli
biznesmeni związani w latach 80. z
firmami polonijnymi. Wśród nich była
Martyna Lisiecka-Klinz – właścicielka
kilku firm, która została przewodniczącą
rady nadzorczej. W 1990 r. otrzymała
nawet tytuł Miss Business, a prasa
zachwycała się jej zdolnościami
finansowymi. Rok po założeniu, Prosper
Bank wyemitował akcje, które znalazły
chętnych nabywców. Jego kapitał był
niewielki – kilka milionów złotych, a
kredytów udzielano z naruszeniem zasad
bankowych. Już w 1992 r. NBP zawiesił
działanie zarządu Prosper Banku i
mianował
jego
komisarycznego
nadzorcę. Ostatecznie z odsieczą przybył
Kredyt Bank, dzięki finansowemu
wsparciu NBP. W 1994 r. Martynę
Lisiecką-Klinz
aresztowano
pod
zarzutem narażenia PB na stratę ponad
50 mld zł oraz przyjmowania łapówek
od biznesmenów ubiegających się o
kredyty.
Prokurator wszczął też postępowanie
przeciw
zarządowi:
Stanisławowi
Filipkowi i Franciszkowi Gaikowi. Było
rekordowo opieszałe. Dopiero w grudniu
2001 r. rozpoczął się proces. Rozprawy
odraczano, a w końcu sąd umorzył
sprawę. Powód był prosty: przedawniła
się. Stanisław Filipek (prezes) i
Franciszek Gaik (wiceprezes) wciąż są
czynnymi przedsiębiorcami. Filipek był
w
ostatnich
latach
biznesowym
partnerem Marka Mikuśkiewicza – m.in.
pełnomocnikiem zarządu MarcPolu. W
listopadzie 1999 r. został prezesem
spółki Polskie Sieci Handlowe Polma
SA, która zawarła z PKP 30-letni
kontrakt na dzierżawę 7 ha terenów
wokół Dworca Głównego w Warszawie.
W 2004 r. głośno było o pomyśle
wielkiej inwestycji na tym terenie. – „Z
pomocą
banków
wybudujemy
multipleks,
kręgielnię,
centrum
kongresowe” – chwalił się Filipek. W
prasie pojawiły się informacje, że
warunki dzierżawy są niekorzystne dla
PKP. Jesienią 2004 r. Polma kupiła
budynek Muzeum Kolejnictwa. Dalszy
los inwestycji zależy od władz
Warszawy. Franciszek Gaik (w rządzie
Rakowskiego
prezes
Centralnego
Urzędu Planowania) był prezesem spółki
Zasada Centrum SA, a od dwóch lat
kieruje spółką z o.o. Polskie Autobusy,
której udziałowcem (w 60%) jest Zasada
SA. Martyna Lisiecka-Klinz nie jest już
aktywna w biznesie w Polsce.
Spółki publiczne muszą przestrzegać
surowszych standardów dotyczących
przejrzystości finansów. Z tego powodu
traktowane są jako firmy bardziej
wiarygodne, w które można inwestować
bez większego ryzyka. A jednak kilka
polskich spółek giełdowych sprawiło
inwestorom przykre niespodzianki.
Głęboki zawód przeżyli akcjonariusze
Universalu
–
ulubionej
spółki
spekulantów na początku lat 90. Wartość
jej akcji wzrosła z 1,05 zł w lipcu 1992
r., do 67 zł 15 marca 1994 roku. Nikt
dokładnie nie wiedział, skąd się wzięła
taka hossa – nie usprawiedliwiały jej
bowiem
wskaźniki
fundamentalne.
Podstawowa działalność Universalu –
handel – długo przecież przynosiła
straty. Jego zarząd podjął kilka
niefortunnych
decyzji
o
kupnie
prywatyzowanych firm (np. Norblina).
W maju 1999 r. akcje Universalu zostały
z giełdy, decyzją KPWiG, wycofane.
Kilka razy wierzyciele wnioskowali o
upadłość, choć spółka do dziś istnieje.
Dariusz Przywieczerski, jej były prezes,
a
ostatnio
przewodniczący
rady
nadzorczej, był jednym z bohaterów
procesu FOZZ. Do biznesu raczej już
chyba nie wróci.
Autor: Sylwia Hucik Gaicka
Analityk portalu www.waluty.com.pl
1
– SŁOWNIK –
NY Fed Manufacturing/New York Empire State Index
Wskaźnik aktywności sektora produkcyjnego w Nowym Yorku opracowywany przez
miejscowy bank Rezerwy Federalnej na podstawie sondażu wśród przedstawicieli
200 firm z różnych branż. Punktem wyjściowym jest poziom 0 punktów, wskazania
powyżej tego poziomu sygnalizują poprawę, a poniżej - spadek koniunktury w
przemyśle.
Ponieważ wskaźnik jest stosunkowo nowy (pierwsze badania
przeprowadzano w 2001r.), trudno jest ocenić jego prognostyczną wartość o
kondycji całej gospodarki. Ważny jest termin publikacji tego wskaźnika ponieważ
przypada on w połowie miesiąca, kilka dni wcześniej niż podobne indeksy innych
oddziałów Rezerwy Federalnej. Specjaliści zwracają także uwagę na szereg
wskaźników cząstkowych, takich jak indeks cen surowców, dostarczających
wskazówek co do tempa zmian stopy inflacji.
Jednostronne związanie własnej
waluty z walutą obcą w
przeciwdziałaniu
kryzysom
finansowym
Związanie własnej waluty może polegać
albo na wprowadzeniu, zamiast własnej,
obcej kluczowej waluty albo na jej
ścisłym związaniu z taką walutą
(currency board: zarząd walutą, tzw.
system izby walutowej). W związku z
tym możemy podobnie jak przy
wielostronnej integracji walutowej,
mówić o pełnym lub niepełnym
związaniu.
Najczęściej w roli takiej waluty
występuje dolar, a także, w mniejszym
stopniu, euro. USD zamiast swojej
waluty,
czyli
pełną
dolaryzację,
wprowadziło kilka krajów Ameryki
Południowej, tj. Panama, Ekwador,
Gwatemala,
Salwador.
Niepełna
dolaryzacja (currency board) miała
miejsce w 1984 r. w Hongkongu i
Argentynie do końca 2001 r. Natomiast
pełna euroizacja ma miejsce w kilku
krajach południowej i wschodniej
Europy.
Jednostronne związanie własnej waluty
może stabilizować rynek finansowy
danego kraju zmniejszając wahania
kursowe, którym kluczowe waluty
ulegają w mniejszym stopniu niż słabe, i
zwiększyć jego przejrzystość, a tym
Tygodnik Inwestora
samym przyczyniać się do rozwoju
handlu i inwestycji zagranicznych. Z
drugiej jednak strony oznacza ono utratę
suwerenności pieniężnej, walutowej i
gospodarczej. Nie ma przy tym żadnej
gwarancji, że kraj kluczowej waluty
będzie
prowadził
korzystną
dla
„dolaryzowanego” czy „eurozowanego”
kraju
politykę
pieniężną.
W
szczególności konsekwencje mogą być
fatalne, jeśli na skutek wysokiego kursu
przyjętej waluty obcej nastąpi spadek
eksportu i wzrost importu. Powstały
deficyt bilansu handlowego może być
sfinansowany tylko przez napływ
bezpośrednich inwestycji zagranicznych
lub
przez
wzrost
zewnętrznego
zadłużenia.
Doświadczenia Argentyny potwierdzają
zastrzeżenia
w
stosunku
do
jednostronnego
związania
własnej
waluty. Ścisłe związanie peso z dolarem
- tj. uzależnienie jego ilości w obiegu od
rozmiarów rezerw dolarowych w
stosunku
1:1
spowodowało
przewartościowanie peso, z dalszymi
negatywnymi
skutkami
dla
konkurencyjności gospodarki. Powstał
wysoki deficyt handlowy szczególnie z
najważniejszymi partnerami, tj. krajami
Mercosuru i Brazylią.
Pomimo
wysokiej
rentowności
argentyńskich papierów wartościowych
nie
wyrównywał
go
napływ
zagranicznego kapitału inwestycyjnego.
Po odmowie udzielania kredytu przez
MFW i Bank Światowy z końcem 2001
r., ze względu na niemożliwość
spełnienia ich kryteriów, odstąpiono od
zarządu
walutą.
Peso
zostało
zdewaluowane,
kryzys
walutowy
przeszedł w finansowy i bankowy, a w
końcu w gospodarczy i polityczny. W
końcu jednak MFW zdecydował się na
udzielenie
Argentynie
pomocy
finansowej na spłatę jej zobowiązań
wobec międzynarodowych organizacji
finansowych, pomimo że nie wyraziła
zgody na wprowadzenie szeregu
zalecanych restrykcji gospodarczych i
finansowych. Było to działanie według
„starego schematu”, tj. mające na celu
zabezpieczenie
przede
wszystkim
interesów wierzycieli, w tym również
MFW.
Autor: Sylwia Hucik Gaicka
Analityk portalu www.waluty.com.pl
Wielostronna
integracja
walutowa w przeciwdziałaniu
kryzysom finansowym
Integracja walutowa może być niepełna
lub pełna. Istniejący w latach 1979-1999
Europejski System Walutowy był
niepełną
integracją
walutową.
Uczestniczące w nim kraje zobowiązały
się utrzymać wahania swoich walut w
określonych granicach początkowo +/2,25%, później +/- 15% i podejmować w
związku z tym konieczne interwencje na
rynkach dewizowych. Próba utworzenia
podobnego systemu - Azjatyckiego
Funduszu
Walutowego
przed
wybuchem kryzysu azjatyckiego w 1997
r. jednak nie powiodła się.
Modelowym przykładem wielostronnej i
pełnej integracji walutowej jest Unia
Gospodarcza i Walutowa. Wraz z jej
powstaniem w 1999 r. i wprowadzeniem
jednej wspólnej waluty euro, zniknęły
wahania kursów i ryzyko kursowe oraz
koszty transakcyjne przy wymianie
walut.
cd. strona 3
2
Wystąpienie euro w fizycznej postaci od
1 stycznia 2002 r. zwiększyło
przejrzystość cenową i umożliwiło
porównywanie ofert w krajach Unii
Europejskiej. Przyczyniło się to do
ożywienia
handlu,
wzmocniło
międzynarodową
konkurencyjność
przemysłu tego ugrupowania oraz
ułatwiło transgraniczne inwestycje i
handel.
Spekulacyjne ataki na poszczególne
waluty krajów Unii, jakie miały miejsce
jeszcze w pierwszej połowie lat 90-tych,
należą obecnie już do przeszłości.
Wiążąca się z wprowadzeniem wspólnej
waluty większa stabilność gospodarcza
zwiększyła odporność Eurolandu na
kryzysy
globalnych
rynków
finansowych. Roli euro nie należy przy
tym rozumieć jako instrumentu przy
pomocy, którego
UE odgrodziła się od problemów
finansowych innych regionów, ale jako
walutę, która obecnie stanowi jedyną
liczącą się alternatywę dla tworzenia
globalnych rezerw walutowych w
stosunku do USD.
Segmentacja rynków
walutowych
w przeciwdziałaniu
kryzysom finansowym
Krytyka opodatkowania transakcji
walutowych
Propozycja opodatkowania transakcji
walutowych w literaturze znana jest od
dość dawna pod nazwą „podatek Tobina
(Tobin Tax) od nazwiska jej twórcy.
wprowadzenie jego nie będzie możliwe,
ponieważ transakcje finansowe
zostałyby przeniesione do tych krajów.
Mimo, że generalnie podkreśla się
korzyści
opodatkowania
transakcji
dewizowych, to nie wydaje się, aby w
głównych krajach była polityczna wola
jego wprowadzenia ze względu na
interesy sektora bankowego.
Amerykański
ekonomista,
laureat
nagrody Nobla James Tobin przedstawił
koncepcję, zgodnie z którą transakcje
walutowe byłyby opodatkowane w
wysokości 1% w kraju, z którego waluta
wypływa i w tej samej wysokości w
kraju przypływu waluty.
Innym sposobem proponowanym w celu
przeciwdziałania kryzysom finansowym
jest
podwyższenie
kosztów
transakcyjnych na rynkach walutowych,
czyli ich segmentacja. Wyższe koszty
ograniczyłyby płynność i żywiołowość
przede
wszystkim
kapitału
krótkoterminowego
dokonującego
największej ilości obrotów („gorący
pieniądz”: hot money).
Przy długoterminowych inwestycjach
miałby on niewielkie znaczenie,
ponieważ wymiana jednej waluty na
inną następuje rzadko. Nawet niewielkie
stawki takiego podatku powodowałyby
znaczne obciążenia ze względu na to, że
„gorący pieniądz” nawet kilka razy
dziennie zmienia swoją walutową
postać.
Tygodnik Inwestora
W stosunku do podatku Tobina
podnoszone są jednak zarzuty. Przede
wszystkim dotyczą one konsekwencji
dla
funkcjonowania
rynków
dewizowych. Istnieje obawa, że spadnie
ich efektywność. Z drugiej jednak strony
nie można twierdzić, że nastąpi to przed
wprowadzeniem tego podatku, tj.
obecnie rynki są efektywne.
Wręcz
przeciwnie
częstotliwość
kryzysów finansowych w latach 90-tych
dowodzi czegoś innego. Występuje także
obawa, że główni aktorzy gry na rynkach
dewizowych mogą zastosować strategie
pozwalające im uniknąć takiego
podatku.
Ponadto,
praktycznie
niemożliwe jest oddzielenie czysto
spekulacyjnych transakcji dewizowych
od związanych z handlem czy
inwestycjami bezpośrednimi.
Autor: Sylwia Hucik Gaicka
Analityk portalu www.waluty.com.pl
Kontrola przepływów
krótkoterminowych kapitałów
spekulowanych
Segmentacja obszarów walutowych
może także być realizowana poprzez
kontrolę
przepływów
krótkoterminowych
kapitałów
spekulowanych. W szczególności bardzo
elastycznym
instrumentem
jest
wprowadzenie
obowiązku
nieoprocentowanego
deponowania
części wprowadzanego na dany rynek
kapitału w banku centralnym. Wysokość
depozytu może wahać się od zera do
100% w zależności od okresu i sfery
inwestowania.
Pozytywne
efekty
zastosowania
takiego
instrumentu
odnotowały w ostatnim okresie Chile i
Słowenia,
natomiast
kontroli
przepływów kapitału - Malezja i Chiny.
Autor: Sylwia Hucik Gaicka
Analityk portalu www.waluty.com.pl
Z kolei, jeśli nie wszystkie kraje wyrażą
zgodę na podatek Tobina, to
3
Wzloty i upadki w świecie
finansów – cz. 2
W 1998 r. audytorzy Price Waterhouse
doszli do wniosku, że Polisa już od 1995
r. ponosiła nieustanne straty. Jesienią
współwłaścicielem kilku spółek (m.in.
specjalizującej się w handlu z krajami
arabskimi – sp. z o.o. Caravana).
W marcu 1989 r. – a więc jeszcze przed
wielkim przełomem ustrojowym w
Polsce
–
zostało
zarejestrowane
Spółdzielcze
Towarzystwo
Ubezpieczeniowo-Reasekuracyjne
Polisa.
1999 r. do sądu zaczęły trafiać wnioski o
upadłość towarzystwa, składane przez
ludzi, którym firma nie wypłacała
odszkodowań. 16 lutego 2000 r. spółka
zbankrutowała.
A
Stanisławowi
Gutkowi, jej ostatniemu prezesowi,
prokurator
postawił
zarzut
niegospodarności. W 2004 r. Gazeta
Giełdy Parkiet informowała, że Gutek
działał w imieniu grupy inwestorów z
Kanady i Stanów Zjednoczonych. Szukał
na
naszym
rynku
firmy
ubezpieczeniowej do przejęcia. Marek
Binięda, wcześniejszy prezes Polisy,
najpierw
szefował
Towarzystwu
Ubezpieczeniowemu PBK, a potem
został
wiceprezesem
Ubezpieczeniowego
Funduszu
Gwarancyjnego.
Upadki Polisy, 4Media, a także znaczny
spadek wartości dawnego blue chipa –
Elektrimu – odbywały się w atmosferze
skandalu. Ale cóż one znaczą w
porównaniu
z
serią
bankructw
ogromnych globalnych korporacji…
Spółdzielczą Polisę tworzyły: Centralny
Związek Spółdzielni Pracy, spółka
Bratniak, kilka spółdzielni studenckich,
osoby prywatne i instytucje państwowe.
Zorganizowali ją dawni uczelniani
działacze, którzy w latach 70. rozpoczęli
działalność gospodarczą w studenckich
spółdzielniach: Stanisław Gutek, Marek
Binięda, Zygfryd Kielarski, Andrzej
Chojnacki. Kielarski był ostatnim
prezesem słynnej Agrotechniki – spółki
założonej w latach 80. przez młodych
działaczy partyjnych. W 1987 r.
Agrotechniką zajął się NIK. W 1992 r.
firma zbankrutowała. Okazało się, że jej
menedżerowie nie potrafili działać w
warunkach
prawdziwego
rynku.
Kielarski
został
likwidatorem
Agrotechniki. Był też pierwszym
prezesem TUiR Polisa.
Po kilku miesiącach zastąpił go Marek
Binięda, ale i on dość szybko się
wycofał. Po nim aż do końca Polisą
rządził Stanisław Gutek. W 1990 r., gdy
zmieniono prawo o ubezpieczeniach,
spółdzielczą Polisę przekształcono w
spółkę. Kapitał założycielski był bardzo
mały – początkowo 600 tys. złotych.
Firma weszła na giełdę z dużymi
problemami, a i to dopiero w listopadzie
1996 r. Emitowała kolejne serie akcji i
pobierała składki, oferując klientom na
pozór doskonałe warunki. Audyt w
Polisie przeprowadzała firma Misters
Audytor, której współwłaścicielem była
Barbara Misterska (potem wiceminister
skarbu w rządzie Millera). Gdy Polisa
upadła, Danuta Wałcerz – wówczas
prezes Państwowego Urzędu Nadzoru
Ubezpieczeń – stwierdziła, że kontrole te
były nierzetelne.
Tygodnik Inwestora
W 2003 r. duży rozgłos wywołało
bankructwo spółki 4Media, której
współwłaścicielami i menedżerami byli
Jacek Merkel i Wojciech Krefft. Merkel
– były minister w Kancelarii Prezydenta
i poseł na Sejm – ma w swej biografii
kilka
nieudanych
przedsięwzięć
biznesowych. Był m.in. prezesem ChaseSolidarność Bank SA, z którego odszedł,
gdy bank zaczął notować straty. Był też
członkiem rady nadzorczej Universalu.
Historia spółki 4Media jest krótka. Jej
szefowie kupili w 2001 r. bliski
bankructwa Chemiskór i ogłosili, że
tworzą silną grupę działającą na rynku
mediów.
Bombardowali
giełdę
informacjami o swych planach (np. o
wielomilionowych inwestycjach na
rynku prasowym) – których zwykle nie
realizowali. Kupowali kolejne spółki,
„płacąc” za nie emisją własnych akcji.
Przejęli i doprowadzili do upadku kilka
gazet, portali internetowych, małych
wydawnictw.
Ostatecznie 4Media opuściły parkiet i
szybko, bo już w marcu 2003 r., upadły.
Ale Jacek Merkel wciąż jest
W szalonych latach 90. olbrzymie sumy
błyskawicznie przepływały z jednego
kontynentu na drugi. Inwestowano
pieniądze na rynkach wschodzących
wierząc, że są one chronione parasolem
rozpostartym przez międzynarodowe
instytucje
finansowe.
Inwestorzy
przesadzili jednak z ryzykiem
–
skończyło się falą bankructw i ostrym
kryzysem finansowym w wielu krajach.
Karierę w świecie zaczęło robić pojęcie
moral hazard, w Polsce tłumaczone
czasem
jako
„pokusa
nadużycia
zaufania”. Jeśli wiem, że w kłopotach
mogę liczyć na ratunek, podejmuję zbyt
ryzykowne decyzje. Moral hazard jest
zmorą gospodarki rynkowej i przyczyną
wielu jej kłopotów.
– „Rzadko kiedy w historii tak niewielu
ludzi straciło tak wielkie pieniądze tak
szybko” – tą parafrazą słynnej mowy
Churchilla Paul Krugman – profesor
Massachusetts Institute of Technology
skomentował upadek w 1998 r. funduszu
Long-Term Capital Management. Warto
by dodać: „Tak niewielu
– tak
bogatych”. Fundusz LTCM stracił
miliardy dolarów, a miał aktywa
wartości 200 mld dol. – większe niż
wynosi roczny produkt krajowy brutto
Polski.
Według
specjalistów
finansowych, LTCM mógł kontrolować
rynek papierów wartościowych wart
1,25 bln dolarów. Mógł więc wpływać
na hossę lub bessę na dowolnej
światowej giełdzie. O tym przeczytacie
w kolejnym artykule.
Autor: Sylwia Hucik Gaicka
Analityk portalu www.waluty.com.pl
4
FOREX – jak
powiększyć zyski o
100% poświęcając 10
minut
To
proste
ćwiczenie
powiększy zyski z forex o
100% i działa to u 99%
krótkoterminowych
traderów:
• przestaną zbyt dużo handlować • poszerzą poziom stop loss •
powiększą granice zysku •
będą handlowali zgodnie z trendem na 4-godzinnych wskaźnikach
1) ogranicz liczbę transakcji
Brokerzy zazwyczaj nie mają żadnych prowizji ale spready są
OGROMNE i uwierz w to albo nie (uwierzysz w to, jak zrobisz
proste ćwiczenie opisane poniżej) ale spread zmniejsza Twoje
zyski o 100%!
(np. 1 transakcja = 3 pipsy dla brokera, 5 transakcji = 15 pipsów,
które oddajesz brokerowi !!)
2) rozszerz pole zatrzymania (zwiększ poziom ograniczenia strat
– stop loss)
Wyjściowy poziom stop loss powinien być ustawiony minimalnie
w odległości 23 pipsów; niektórzy używają stop lossa pomiędzy
23 a 35 pipsów dla transakcji krótkoterminowych.
3) zwiększ poziom zysku (take profit)
Dopóki nie uwierzysz, że rynek może zarobić dla Ciebie 100
pipsów albo więcej – nie rób tego.
4) Graj tylko zgodnie z trendem na 4-godzinnych świecach
Prawdziwe pieniądze zarobimy grając zgodnie z trendem
Proste ćwiczenie:
1) Wprowadzaj dane z Twoich wszystkich transakcji przez rok
czasu do arkusza kalkulacyjnego (np. excel), jeżeli nie wiesz jak
robić to poproś o pomoc Twojego brokera.
2) Ustal wartość spreadu (wyrażoną złotówkach, czy dolarach –
jak wolisz) dla każdego handlu który zawierasz.
3) Zsumuj koszt wszystkich spredów z wszystkich Twoich
transakcji i dodają tą liczbę do twojego salda na rachunku; to jest
wielkość zmniejszająca stan Twojego konta.
4) Weź wielkość tego spreadu zmniejszającego saldo rachunku i
podziel to przez wielkość Twojego depozytu z początku roku;
wynik będzie wyrażony w procentach.
5) Weź aktualne saldo Twojego rachunku i podziel to przez
wielkość Twojego depozytu z początku roku; wynik będzie
wyrażony w procentach.
6) Odejmij wielość zsumowanych spreadów wyrażonych w
procentach (pkt. 4) od aktualnego salda wyrażonego w procentach
w stosunku do stanu z początku roku (pkt. 5). [czyli: 5) - 4)]
7) Ta liczba powinna wynosić 100% albo więcej
8) Skorzystaj z 4 sugestii opisanych na początku (od 1) do 4)) i
popraw Twoje wyniki o 100%
jw.
na podstawie artykułu Jimmyego Younga
Analiza spółki Agora
Grupa jest wydawcą największego w Polsce dziennika (Gazety
Wyborczej) gazety bezpłatnej (Metro) oraz 16 czasopism
kolorowych. Zajmuje wysoką pozycję na polskim rynku reklam
prasowych. Ponadto jest właścicielem AMS czyli największej
firmy działającej na rynku reklamy zewnętrznej. Oprócz tego ma
udziały w 28 muzycznych lokalnych rozgłośni radiowych co daje
trzecią pozycję na rynku). Kapitał akcyjny to 549 77 536 zł czyli
54 977 535 akcji o wartości nominalnej 1 zł, z czego 4 281 600
imiennych uprzywilejowanych (5 głosów na WZA) oraz 38 072
884 zwykłych na okaziciela.
Grupa Agory miała 7,72 mln zł zysku netto w III kwartale 2006
roku wobec 25,61 mln zł zysku rok wcześniej. Zysk operacyjny
na poziomie grupy wyniósł 5,80 mln zł wobec 30,57 mln zł zysku
rok wcześniej. Skonsolidowane przychody wyniosły 245,18 mln
zł wobec 256,93 mln zł rok wcześniej. Mimo znacznego spadku
zysku netto był to wynik lepszy od oczekiwań rynkowych,
których średnia wynosiła 1,44 mln zł straty netto. Analitycy
spodziewali się w tym okresie od 8,2 mln zł straty do 6,8 mln zł
skonsolidowanego zysku netto. Narastająco za okres IV kwartał
2005 – III kwartał 2006 roku przychody wyniosły 982,1 mln
złotych przy stracie operacyjnej na poziomie 19,4mln złotych oraz
stracie netto wynoszącej 4,6 mln złotych. Rentowność operacyjna
wyniosła -2,0 % wobec 14,1 % rok wcześniej. Rentowność netto
była na poziomie -0,5% wobec 16,6 % przed rokiem.
Weźmy pod uwagę wspomniane wskaźniki czyli: Wskaźnik
ogólnego zadłużenia = (zobowiązania ogółem/aktywa ogółem) x
100 %; Wskaźnik zadłużenia kapitału własnego = (zobowiązania
ogółem/kapitał własny) x 100 %;
cd. strona 6
Tygodnik Inwestora
5
Wskaźnik zadłużenia długoterminowego
= (zadłużenie długoterminowe/kapitał
własny) x 100 %. Wskaźnik ogólnego
zadłużenia
obrazuje
strukturę
finansowania majątku przedsiębiorstwa.
Informuje, jaki udział w całości źródeł
finansowania aktywów firmy stanowi
zadłużenie, czyli kapitały obce. Według
standardów zachodnich wskaźnik ten
powinien oscylować w przedziale 0,57 0,67. Im wyższy jego poziom, tym
wyższy poziom zadłużenia i wyższe
ryzyko finansowe. Jego wysokość
uzależniona jest od branży. Wskaźnik
zadłużenia kapitału własnego określa
stopień zaangażowania kapitału obcego
w stosunku do kapitału własnego.
Wzrost wskaźnika oznacza większe
zaangażowanie
obcych
źródeł
finansowania w stosunku do źródeł
własnych. W przypadku tego wskaźnika
trudno jest mówić o wartościach
optymalnych, chociaż np. w USA za
wartość graniczną dla spółek małych
przyjmuje się proporcję 3:1, dla dużych i
średnich 1:1. Wskaźnik zadłużenia
długoterminowego
określa
stopień
zabezpieczenia udzielanych kredytów
przez kapitał własny firmy. Przyjmuje
się, że zadowalający poziom tego
wskaźnika powinien wynosić 0,5, co
wynika ze struktury kapitału 33:67, wg
której kredyt długoterminowy powinien
być dwukrotnie mniejszy od kapitałów
własnych. Racjonalny poziom tego
wskaźnika wynosi jednak od 0,5 do 1,0.
W przypadku, gdy wskaźnik > 1,0
oznacza
to,
że
zobowiązania
długoterminowe są wyższe niż kapitał
własny.
Wskaźniki płynności
Wskaźnik bieżącej płynności (Current
Ratio), Pokazuje zdolność firmy do
regulowania
swoich
zobowiązań
środkami
obrotowymi.
Optymalna
wartość wskaźnika powinna wynosić
<1,2 - 2,0>, tzn. jest optymalnie, gdy
majątek obrotowy od 1,2 do 2 pokrywa
zobowiązania krótkoterminowe. Gdy
wskaźnik < 1 - kłopoty z płynnością, tzn.
z
terminowym
regulowaniem
zobowiązań. Gdy wskaźnik > 3 - coś się
w majątku obrotowym nie obraca, zalega
Tygodnik Inwestora
(np. w magazynie leżą nie sprzedane
towary, w majątku obrotowym są
niespłacone
należności
lub
krótkoterminowe papiery wartościowe,
których nie można sprzedać). Wskaźnik
szybkiej płynności (Quick Ratio),
pokazuje stopień pokrycia zobowiązań
krótkoterminowych aktywami o dużym
stopniu
płynności,
tzn.
mierzy
natychmiastowa zdolność firmy do
spłaty długów. Wartość wskaźnika
powinna oscylować w okolicach 1, w
praktyce jest to poziom rzadko
spotykany. Dlatego za satysfakcjonujący
uważa się poziom od 1 do 1,2. Dla firm
usługowo-handlowych 1,3-1,5. Gdy
wskaźnik < 1 - pojawia się zagrożenie
bieżącej
zdolności
firmy
do
terminowego regulowania zobowiązań.
Wskaźniki aktywności (efektywności)
Wskaźnik rotacji należności, określa, ile
razy w ciągu roku firma odtwarza stan
swoich
należności.
Zadowalający
poziom tego wskaźnika powinien
oscylować w przedziale 7,0 -10,0. Jeżeli
wartość wskaźnika spada poniżej 7,0
oznacza
to,
że
przedsiębiorstwo
kredytuje swoich klientów, co wiąże się
z długim zamrożeniem środków
pieniężnych w należnościach. wskaźnik
rotacji należności w dniach (Recivables
Turnover), określa co ile dni przeciętnie
przedsiębiorstwo otrzymywało swoje
należności. Wskaźnik rotacji zapasów
(Inventory Turnover), określa ile razy w
ciągu roku firma odnawia swoje zapasy.
Niski poziom wskaźnika wskazuje na
nadmierne
lub
zbędne
zapasy
utrzymywane przez przedsiębiorstwo.
Wzrost tego wskaźnika oznacza, że
zapasy wystarczają na coraz mniejszą
liczbę dni sprzedaży. Wskaźnik rotacji
zapasów w dniach, wyraża co ile dni
przedsiębiorstwo odnawia swoje zapasy
dla zrealizowania sprzedaży. Wysoki
poziom wskaźnika informuje o wolnym
obrocie zapasami, niski o szybkim.
Wskaźnik rotacji zobowiązań określa ile
razy w ciągu roku firma reguluje
zobowiązania. Natomiast ten sam
wskaźnik wyrażony w dniach określa co
ile dni przeciętnie zobowiązania są
regulowane. Cykl obrotu środków
pieniężnych w dniach określa co ile dni
przeciętnie środki pieniężne wracają do
firmy. Wartość ujemna oznacza, że
środki zainwestowane średnio wracają
do firmy później niż przypada termin
płatności zobowiązań. Wartość dodatnia
oznacza, że środki zainwestowane
średnio wracają do firmy wcześniej niż
przypada termin płatności zobowiązań.
Dźwignia operacyjna
Efekt dźwigni operacyjnej opiera się na
bardzo charakterystycznej zależności:
wraz ze wzrostem wartości sprzedaży
firmy jej zysk operacyjny wzrasta w
sposób
ponad
proporcjonalny.
Nieproporcjonalność wzrostów wynika z
udziału
kosztów
stałych
przedsiębiorstwa. Wraz ze wzrostem
produkcji, koszty stałe pozostają na
niezmienionym poziomie, a ich wartość
rozkłada się na większą liczbę
wytworzonych jednostek produktu.
Zmniejsza się jednostkowy koszt
produktu, czego efektem jest wzrost
zysku firmy. Ten właśnie efekt
nazywany jest dźwignią operacyjną. W
celu ustalenia, jak zmieniać się będzie
zysk operacyjny firmy w zależności od
zmiany sprzedaży, istnieje następująca
zależność:
DOL = %DEBIT / %DS, gdzie:
DOL - stopień dźwigni operacyjnej (ang.
degree of operating leverage); %DEBIT
- procentowy wzrost zysku operacyjnego
(lub zysku przed spłatą odsetek i
opodatkowaniem); %DS - procentowy
wzrost przychodów netto ze sprzedaży
firmy.
Przychody netto ze sprzedaży spółki w
okresie IV Q 2005 – III Q 2006 roku
spadły o 1,4 % w okresie do
analogicznego okresu sprzed roku i
wynosiły 982,1 mln złotych. Strata
operacyjna w analogicznym okresie
wyniosła -19,4 mln złotych i spadła o
113,9 % z zysku operacyjnego
wynoszącego 140,1 mln złotych. Poziom
dźwigni finansowej w przypadku firmy
wyniesie: DOL = -113,9/-1,4 = 81,5
Oznacza to, bazując na danych
historycznych, że wzrost sprzedaży
spółki o 10 procent powinien
spowodować
wzrost
jej
zysku
operacyjnego o 815,0 proc. Należy zdać
cd. strona 7
6
sobie jednak sprawę, że mechanizm
dźwigni operacyjnej działa w obie
strony. W przypadku obniżenia się
wartości przychodów ze sprzedaży
firmy, również w sposób ponad
proporcjonalny obniża się jej zysk
operacyjny. Wykorzystując dane, można
stwierdzić, że spadek przychodów o 10
proc. będzie skutkował obniżeniem
zysku operacyjnego w tym samym
stosunku o 815,0 proc.
Dźwignia finansowa
Określa ona zależność między zmianą
wartości zysku operacyjnego a zmianą
zysku netto. Poziom dźwigni finansowej
możemy określić następująco:
DFL = %DNP / % DEBIT
gdzie: DFL - stopień dźwigni finansowej
(ang. degree of financial leverage);
%DNP - procentowa zmiana zysku netto
; %DEBIT - procentowa zmiana zysku
operacyjnego (lub zysku przed spłatą
odsetek i opodatkowaniem).
Zysk netto spółki w okresie IV Q 2005 –
III Q 2006 roku spadł o 102,8 % z zysku
netto wynoszącego 164,97 mln do straty
netto wynoszącej 4,6 mln złotych. Strata
operacyjna w analogicznym okresie
wyniosła -19,4 mln złotych i spadła o
113,9 % z zysku operacyjnego
wynoszącego 140,1 mln złotych.
Poziom
dźwigni
finansowej
w
przypadku firmy wyniesie:
DFL = -102,8/-113,9 = 0,9
W przypadku spółki działanie dźwigni
finansowej jest słabsze od dźwigni
operacyjnej. Wzrost zysku operacyjnego
o 10 proc., spowoduje przyrost zysku
netto o 9,0 proc. I odwrotnie: spadek
wartości zysku operacyjnego o 10 %
pociągnie za sobą większy niż
proporcjonalny spadek zysku netto
spółki o 9,0 %.
Na podstawie prezentowanych danych
finansowych wartość dźwigni połączonej
wynosi ostatecznie:
DTL = 81,5 x 0,9 = 73,57
Wzrost przychodów spółki o 10 proc.
spowoduje wzrost zysku netto o 735,7
proc. Podobnie spadek przychodów o 10
proc. pociągnie za sobą obniżenie zysku
netto o 735,7 proc.
Dźwignia całkowita
Dźwignia połączona stanowi ostateczną
analizę zależności między wartością
sprzedaży, zysku operacyjnego oraz
zysku netto firmy. Jest ona iloczynem
dźwigni operacyjnej i finansowej.
Oblicza się ją według następującego
wzoru:
DTL = DOL x DFL, gdzie:
DTL - stopień dźwigni połączonej (ang.
degree of total leverage); DOL - stopień
dźwigni operacyjnej ; DFL - stopień
dźwigni finansowej
Stopień dźwigni połączonej wykazuje, w
jakim
stopniu
wzrośnie
wartość
wypracowanego przez firmę zysku netto
przy uwzględnieniu zmiany wartości
sprzedaży, przychodów i kosztów
finansowych.
AF
[email protected]
Akcjonariat spółki
AF® Treść powyższej analizy jest tylko
i wyłącznie wyrazem osobistych
poglądów jej autora i nie stanowi
"rekomendacji" w rozumieniu przepisów
Rozporządzenia Ministra Finansów z
dnia 19 października 2005 r. w sprawie
informacji stanowiących rekomendacje
dotyczące instrumentów finansowych,
lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr
206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym
www.aii.pl oraz autor nie ponoszą
jakiejkolwiek odpowiedzialności za
decyzje inwestycyjne podejmowane na
podstawie niniejszych komentarzy i
analiz.
Wskaźniki aktywności (efektywności)
Tygodnik Inwestora
7
Od Redakcji:
Tygodnik Inwestora to tygodniowy przegląd informacji z zakresu rynków finansowych. Serwis dostarcza aktualne informacje
oraz cenne porady z myślą o inwestorach oraz wszystkich, którzy chcą poznać i zrozumieć mechanizmy rządzące światem
finansów. Informuje i radzi jak zarządzać kapitałem, gdzie lokować oszczędności, prezentuje analizy spółek oraz wykresy.
Życzymy przyjemnej lektury!
Wydawca: E-financial Sp. z o.o.
Redakcja: ul. Sycowska 44
51-319 Wrocław
tel.: +48 71 320 71 48
fax: +48 71 320 71 90
e-mail: [email protected]
www.e-financial.pl
Tygodnik Inwestora
8

Podobne dokumenty