Power Rangers na tropie oblubienicy diabła
Transkrypt
Power Rangers na tropie oblubienicy diabła
Creatio Fantastica PL ISSN: 2300-2514 R. XI, 2015, nr 2 (49) Agnieszka Bukowczan-Rzeszut Power Rangers na tropie oblubienicy Diabła Wydana w nowej szacie graficznej Nocna plaga Grahama Mastertona to piąta część cyklu Wojowników Nocy. Tym razem strażnicy Dobra w osobach potomków Wojowników muszą zmierzyć się z potężnym przeciwnikiem – oblubienicą samego Diabła, wcieloną nienawiścią, wiedźmą Isabel Gowdie, która za pomocą swoich wiernych Nosicieli rozsiewa po świecie tytułową Nocną Plagę. To straszna choroba, która toczy ciało niczym rak i zatruwa duszę. Trzeba działać szybko, bo diabelski plan został wcielony w życie, a dwoje Wojowników już nosi w sobie nasienie Zła… Oto wkraczamy do świata, w którym psy są ludźmi, ludzie to żywe trupy, a martwe z pozoru kobiety mają dodatkowe twarze ukryte pod włosami. Muszę przyznać, że mam ogromny sentyment do Mastertona, jeszcze z czasów podstawówki. Zaczytywałam się wówczas w cyklu Manitou, Dziedzictwie, Wyklętym czy Kostnicy. To były wspaniałe czasy, gdy używane, sfatygowane książki można było kupić na dworcach z kartonowych pudeł za niewielkie pieniądze i zabrać je na wakacje nad morze lub jezioro. Oddziałujące na młody umysł historie pełne brutalnych scen zbrodni, seksu i okultyzmu nadawały się do tego doskonale. Dziś na tym idealnym obrazie coraz częściej pojawiają się pęknięcia. Masterton napisał Nocną plagę w 1991, w tym samym roku wydała ją w Polsce oficyna Zysk i S-ka, następnie REBIS, w roku 2004. I choć powieść liczy sobie już niemal dwie i pół dekady – nie wydaje się starzeć. Nie można o niej również powiedzieć, że czyta się źle, choć nie jest to książka, którą można pochłonąć jednym tchem – i to z wielu powodów. Mocne wejście trwa niestety jedynie przez pierwszych kilkanaście stron, na których autor wprowadza głównego bohatera i za chwilę zmusza czytelnika, by był Recenzja książki: Graham Masterton, Nocna Plaga [Night Plague], przekł. Grzegorz Jasiński, Poznań 2014, REBIS, ISBN: 978-83-7818-725-7, ss. 304. 1 świadkiem brutalnej napaści i gwałtu, jakich bohater doświadcza nocą, gdzieś na ulicach Londynu. Potem akcja stopniowo zwalnia, by w połowie książki wlec się niemiłosiernie, aż do dziwacznego finału, sprawiającego wrażenie pisanego na kolanie. Dwustronicowy epilog pozostawia czytelnika w zawieszeniu, z głową pełną pytań bez odpowiedzi. W dodatku sami Wojownicy Nocy pozostawiają wiele do życzenia: w kreacjach bohaterek kobiecych najważniejsze wydaje się to, jak seksowne stroje uwidaczniają ich atuty, syn głównego bohatera właściwie wcale nie zapada czytelnikowi w pamięć (mimo że jest jednym z Wojowników), a podczas lektury opisu pierwszej transformacji i nabywania „supermocy” trudno się ustrzec od skojarzeń z serialem Power Rangers albo Kapitanem Planetą i Planetarianami1. A jeśli już mowa o skojarzeniach, to wizje snów niezwykle mocno przypominają Koszmar z Ulicy Wiązów. Przytoczmy choćby fragment odnoszący się do walki z czarnym charakterem – wiedźmą Isabel Gowdie: „Tylko w jej śnie możecie ją znaleźć. I tylko w jej śnie możecie ją zgładzić”2. Nawet znak rozpoznawczy Mastertona – sceny seksu – nurza się w oparach absurdu, gdy autor serwuje nam opisy w stylu: „Stanął wobec kwiatuszka tak małego i delikatnego, jak cieplarniany goździk”3. Nocna plaga to męcząca lektura. Wymagający czytelnik z pewnością się rozczaruje. Fanów Mastertona, którzy dadzą radę przymknąć oko na wiele niedociągnięć, zapraszam w mroczny, brudny świat na granicy jawy i snu. Być może nawet którejś nocy sama Isabel odwiedzi Was w jakimś koszmarze… Trzeba tu zaznaczyć, że zarówno serial Power Rangers, jak i Kapitan Planeta zostały wyprodukowane w 1993 roku, a więc są późniejsze od Nocnej Plagi. Jeśli Masterton na czymś się wzorował, to być może na komiksach ze stajni DC albo Marvela z lat 80-tych i początków lat 90-tych. 2 Graham Masterton, Nocna Plaga, dz. cyt., s. 225. 3 Tamże, s. 83. 1 2