Prawdziwa historia
Transkrypt
Prawdziwa historia
wnętrza nowoczesna willa pod warszawą * typ: dom wolno stojący POŁOŻENIE: okolice Warszawy Powierzchnia: 220 m² Prawdziwa historia Właściciele, którzy wiedzieli czego chcą. Architekt, który umiał spełnić ich oczekiwania. I projektantka, która stworzyła wnętrza dokładnie takie, jakie sobie wymarzyli. To historia tak idealna, że trudno uwierzyć, że zdarzyła się naprawdę. A jednak! tekst agnieszka jacobson-cielecka zdjęcia hanna długosz stylizacja anna tyślerowicz piękno architerktury Bryła domu została „przecięta” oknem, które ciągnie się od parteru przez piętro i „zawija” na dach, doświetlając klatkę schodową. dzięki temu mamy poczucie integracji domu z przyrodą. szklana balustrada piętra zaciera granice między poziomami domu. na tarasie fotele Emu (Domumdesign) 102 | dom & wnĘtrze | maj 2009 maj 2009 | dom & wnĘtrze | 103 wnętrza nowoczesna willa pod warszawą kuchnia połączona z jadalnią. podłoga, zabudowa kuchenna i blat zostały wykonane z tej samej jesionowej mozaiki przemysłowej. Stół (Calligaris), krzesła (Ikea), misa korkowa (vitra) W od ogrodu 28 | z daleka dom wygląda jak wymyślnie poskładana kartka papieru. żwirowana powierzchnia tarasu dprzechodzi om & wnĘtr z e | maj 2009 płynnie w taflę wody łaściele są parą i mieszkali już w kilku domach. Odchowali dzieci. Teraz postanowili wybudować nowy dom tylko dla siebie. Najpierw starannie wybrali działkę: w mieście, ale z dala od centrum. Porośniętą drzewami, dużą. Choć wszędzie stąd blisko, to jest też wystarczająco daleko do zgiełku i pośpiechu życia w stolicy. Równie starannie i świadomie wybrali studio architektoniczne. Do Ingarden&Ewy zgłosili się przygotowani. – Dokładnie wiedzieli, do kogo przychodzą – wspomnina Krzysztof Ingarden, właściciel pracowni. – Kiedy przyjechali do Krakowa, żeby się z nami spotkać, dobrze znali nasze projekty. To nie był przypadek. Wybrali nas. Chociaż domy jednorodzinne to zaledwie ułamek naszej działalności. Pierwsza koncepcja domu powstawała metodą prób i błędów, przymierzania marzeń do możliwości finansowych inwestorów, ale także do ich oczekiwań dotyczacych jakości i sposobu wykończenia. Zaczęło się od planów na dom o powierzchni 400 m². Szybko jednak okazało się, że tak duży dom nie jest wcale potrzebny dwu osobom. I, co bardziej istotne, że zagospodarowanie tak dużej powierzchni przy założonym budżecie odbyłoby się kosztem jakości detali. A jakość dla inwestorów była bardzo ważna. Ostatecznie powstał projekt o powierzchni 220 m². Dom został posadowiony na działce w taki sposób, by wydobyć całą urodę otoczenia, nie wycinać drzew, a wnętrze harmonijnie powiązać z krajobrazem na zewnątrz. W efekcie każda elewacja domu jest inna, in- listopad 2009 | dom & wnĘtrze | 29 wnętrza nowoczesna dom w stylu willa romantycznym pod warszawą salon obok okna czarna fontanna, po której spływa woda. waży ok 300 kg i jej montaż był nie lada wyzwaniem. Stół przed sofą (DomoFaber) stanowi komplet z fontanną, we wgłębieniach blatu można układać owoce i drobiazgi. stojąca lampa „Kulla” (IkeA), na scianie fotografia „Kopalnia” Doroty Zyguły. Fotel „Millord (Zanotta), Na podłodze słynna figurka ptaszka z Vitry pracownia 30 | dom & wnĘtrze | listopad 2009 maj 2009 | dom & wnĘtrze | 31 wnętrza nowoczesna willa pod warszawą przy garażu dopracowany element: wyłożona deskami ławka. można na niej przysiąść lub położyć bagaże i zakupy ne też są okna do poszczegółnych pomieszczeń. – Przecież zupełnie inne okna są potrzebne w kuchni, a inne w sypialni – kwituje Ingarden. Dlatego architekt dokładnie przeanalizował funkcje poszczególnych pomieszczeń, projektując okna tak, by ich kształt był optymalny w danym miejscu, a efekt wizualny – jak najlepszy. Bryła domu jest zatem poprzecinana pionowymi i poziomymi płaszczyznami szkła, a widoki za oknami stały się żywymi, nieustannie zmieniającymi się obrazami. Kiedy skończyła się budowa, architekci zarekomendowali swoim klientom młodą projektantkę wnętrz, Olę Wołczyk. Zobowiązali ją jednak do konsultowania z nimi wszelkich projektów. Co ciekawe, obyło się bez konfliktów. Kiedy dekoratorka zobaczyła wnętrza domu, po prostu nie miała ochoty nic zmieniać. Jak twierdzi, po raz pierwszy w życiu mogła kontynuować czyjąś myśl bez zastrzeżeń. Podobnie całą sytuację wspomina Ingarden: – Świetnie sie rozumieliśmy. Ola proponowała coś, a my to akceptowaliśmy. Pomysły projetantki bez problemów akceptowali też właściele. Pytani o anegdoty, jakieś kłótnie, niesnaski, przełomy, zwroty akcji... bezradnie wzruszają ramionami. Po prostu się dogadywali, rozumieli, zgadzali. Może dlatego, że założenia dotyczące wnętrz, które właściele przekazali Oli Wołczyk, były bardzo klarowne. Wnętrze miało być bardzo proste, pozbawione zbędnych szczegółów, wykończone otwarta przestrzeń Roboczą część balatu kuchennego wykonano z Corianu. Wposażenie kuchni (Miele), okap (Falmec). W salonie sofy (DomoFaber) i stolik z czarnego granitu. Nad stołem (Calligaris) lampa (Belux) przy kanapie „Hide Floor” (ZERO), na stole misy (Alessi), karafka (eva solo), podkładki (red onion) 32 | dom & wnĘtrze | maj 2009 taras Widok z sypialni na taras i ogród. w otoczeniu domu obowiazuje ta sama prostota co w architekturze i dekoracji wnętrza maj 2009 | dom & wnĘtrze | 33 wnętrza nowoczesna willa pod warszawą sypialnia tutaj nie ma drzwi. Łóżko z jesionu wykonane na zamówienie. lampki nocne „Fold Medium” (Established & Sons), fotel (Cherner), futrzana narzuta (mood) plan domu jadalnia kuchnia salon hol parter kotłownia garaż gabinet piętro sypialnia hol łazienka garderoba sypialnia łazienka łazienka umywalki (koło) ustawiono na blatach z Corianu. Podłoga i ściany zostały wyłożone płytkami firmy Imola 34 | dom & wnĘtrze | szlachetnymi materiałami, dopracowane w detalach. A jeśli o nich mowa – to właściciele jako sojusznicy projektantów toczyli zaciekłe boje z wykonawcami. Z zimną krwią kazali prostować, wyrównywać, poprawiać. Kluczową decyzją okazał się wybór mozaiki przemysłowej z klonu na posadzkę. Z tego drewna powstała podłoga i schody, ale też meble kuchenne i łóżko. Przy projektowniu łazienek Ola Wołczyk musila jeszcze raz docenić profesjonalizm architektów. Łazienki są trzy. Czarna, biała i czerwona. Wszystkie zostały tak zaprojektowane, a ich wymiary tak obliczone, że nie trzeba było przycinać kafli. Proste, jednobarwne wnętrza nie byłyby tak efektowne, gdyby zakłócały je jakieś nieregularne podziały. listopad 2009 Przy wyborze mebli właściele mieli wymagania dotyczące jakości, wyglądu, funkcji, ale nie marki. Ten temat w ogóle nie pojawił się w rozmowach z projektantką. I choć w domu nie brak ikon designu i drogich marek, sasiadują one demokratycznie z lampami z IKEA. Dom jest gotowy, ale nadal wygląda trochę tak jakby nikt w nim nie mieszkał. Nic dziwnego: właściele nie należą do „zbieraczy”. Starannie selekcjonują pamiątki, nigdy nie kupują niepotrzebnych rzeczy. Z poprzedniej swojej siedziby zabrali tylko obrazy. Nie chcieli mieć „domu na pokaz” i go nie mają. Żyją w ascetycznej przestrzeni. Umieją w niej żyć. Dobrze jest wiedzieć, czego się chce.