Malwina Domagała Remedium Obraz-człowiek

Transkrypt

Malwina Domagała Remedium Obraz-człowiek
Malwina Domagała
Remedium
Obraz-człowiek-organizm w malarstwie Irminy Staś tworzą nierozerwalny
związek. Poprzez te trzy obszary artystka wkracza w problematykę egzystencjalną,
z ogromną wrażliwością wskazuje na nietrwałość i kruchość biologicznego istnienia
człowieka. Stopniowo jednak rozszerza pole badacze, odkrywa świat myśli i emocji
ludzkich, które przekazuje poprzez własną kreację biomorficznych, różnobarwnych,
abstrakcyjnych form. Zatarte granice rozpoznawalności pozostawiają wrażenie
niedopowiedzenia, które prowokuje wyobraźnię widza.
Z perspektywy antropologicznej Hans Belting zadaje fundamentalne pytanie
o obraz, o jego miejsce w aspekcie kulturowym i biologicznym, i na to pytanie
odpowiada: „Naturalnie to człowiek jest miejscem obrazów. Dlaczego naturalnie?
Ponieważ jest on naturalnym miejscem obrazów, niejako żywym organem dla obrazów.
Mimo wszystkich aparatów, za pomocą których wysyłamy i magazynujemy dzisiaj
obrazy, wyłącznie człowiek jest miejscem, w którym obrazy są odbierane
i interpretowane w sposób żywy (a więc efemeryczny, kontrolowany, etc.), nawet jeśli
aparaty wyznaczają pewne normy. Kim jednak jest człowiek? 1”.
Początkowo Irminę Staś interesował człowiek w kontekście biologicznego
funkcjonowania, koncentrowała się wyłącznie na fizycznym aspekcie ludzkiego ciała
uwikłanego, naznaczonego bólem i cierpieniem, z zewnętrznymi oznakami okaleczenia,
z bliznami. Wychodząc od fizjologii ciała, artystka tworzyła biomorficzne struktury,
kompozycje malarskie, które zdawały się organicznie wyrastać z środka samego obrazu,
z wnętrza płótna, ujawniając swoje własne, immanentne życie. Sama Irmina Staś tak to
określiła: ”Konstruuję organizmy z: osobistych doświadczeń, rozkładających się
fragmentów natury, tworów z otoczenia i elementów czysto abstrakcyjnych. […] Staram
się pozbywać chęci projektowania płócien, realizowania pomysłów – na rzecz
obserwacji i podążania za myślą”.
Proces twórczy, nakładanie farby na powierzchnię płótna, kreowanie
biologiczno-organicznych form stanowiło dla artystki transpozycję doświadczeń,
indywidualnego odbioru rzeczywistości. To rodzaj remedium i przejścia w nowy etap
życia i twórczości, bardziej optymistyczny, wyczulony na świat i nowe obszary asocjacji.
W najnowszych pracach malarskich Irmina Staś poprzez własną, indywidualną
stylistykę wnika w głębokie sfery ludzkiej psychiki, wewnętrzne przeżycia, wrażenia
i emocje, które stają się impulsem do namalowania obrazu. Poszukiwania odpowiedniej
formy i barwy, abstrakcyjnego znaku, ujawniają fascynację światem w każdym jego
przejawie: wymiarze ludzkim, zjawisk przyrody. Na powierzchni płócien artystka
definiuje własną koncepcję świata niedookreślonych, niedopowiedzianych form, które
nazywa „organizmami”. Te amorficzne, organiczne i roślinne formy utrzymane
1
Hans Belting, Antropologia obrazu. Szkice do nauki o obrazie, przeł. Mariusz Bryl, Kraków 2007, s. 70-71.
w subtelnej kolorystyce rozmytych szarości, fioletów, brązów i bieli, oplecione strukturą
linii, kłączy, umiejscowione na neutralnym białym lub czarnym tle, zdają się stopniowo
poruszać i rozrastać, przyjmować zmienny wyraz poprzez nałożenie wokół nich,
cienkimi pociągnięciami pędzla, srebrzystych warstw farby. Dodatkowo intensyfikują się
wewnątrz oranżami i czerwienią, które dopełniają plamy błękitu i zieleni. Niekiedy
formy, połączone kłębowiskiem linii, rozkładają się, przyporządkowują sobie całą
płaszczyznę płótna, upodobniając się do barwnego ornamentu na ciemnym tle. Obok
ruchu, zmienności dochodzi również do zatrzymania, do zamarznięcia, „zamrożenia
organizmu”, formy nagle pozostają w bezruchu i otoczone chłodnym błękitem zastygają.
W momencie, gdy artystka kończy pracę nad obrazem - „organizmem”, w sposób
symboliczny, niemal niezauważalny rozpoczyna on własne życie . Biało-szare, srebrzyste
linie zapętlone, zagęszczone nerwowo wokół intensywnie czerwonej formy, zdają się
rozplątywać, rozsupływać, by się wyzwolić, odszukać sposobu rozładowania
wewnętrznego napięcia, możliwości rozwiązania problemu.
W innych kompozycjach wrażenie upływu czasu, nietrwałości i przemijalności
wywołują usychające łodygi zaplątane w roślinne kłącza wewnątrz barwnej formy.
Efemeryczne w wyrazie „organizmy” o delikatnych, miękkich kształtach i subtelnej,
wyciszonej kolorystyce, pozbawione są dodatkowo „ciężkości”, „cielesności” poprzez
brak mocnej, solidnej konstrukcji blejtramu, podkreślając tym samym, że jest to
spojrzenie głębsze, pod powierzchnię, do wnętrza.
W malarskim cyklu „Organizmy” Irminy Staś tkwi dyskretna, stopniowo
uwalniająca się siła, konstytuująca się racja bytu organicznych form, w których
przenikają się na zasadzie przeciwieństw: siła i słabość, stałość i zmienność, trwałość
i przemijalność.

Podobne dokumenty