gimnasion - gimnazjum w Małej Wsi

Transkrypt

gimnasion - gimnazjum w Małej Wsi
N
O
I
S
A
N
M
I
G
Numer 32
Styczeń 2014
Gazetka Gimnazjum z Oddziałem Integracyjnym
im. Anny Nakwaskiej w Małej Wsi
Rys. Daria Koperska
Str. 2
GIMNASION
Słowo wstępu
Mam przyjemność w
imieniu redakcji przedstawić Państwu 32
numer
Gimnasiona.
Korzystając z okazji,
pragnę życzyć czytelnikom gazety wszystkiego najlepszego w
nowym 2014 roku.
We wrześniu do naszego grona dołączyli
tradycyjnie
nowi
dziennikarze z klas
pierwszych. W sumie
mamy więc 15 dziennikarzy oraz niezastąpioną opiekunkę - Panią Marzenę Rożniak
Wspólnie podjęliśmy
decyzję, że aby lepiej
dotrzeć do czytelników, wydawać będziemy co miesiąc
GIMNASION flesz jednostronicową gazetkę
zawierającą
najważniejsze infor-
macje z życia szkoły.
W poniższym numerze
prezentujemy materiał
zawarty we „fleszach”
oraz wzbogacamy go
nowymi tematami. Dochód ze sprzedaży
przekażemy na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
Zapraszam do lektury!
Redaktor Naczelny
Witek Jóźwiak
Strona internetowa szkoły: http://gimnazjummalawies.pl/
Święto naszej patronki
11 października Gimnazjum
obchodziło swoje święto. Tego
dnia, w 10 rocznicę nadania
szkole imienia Anny Nakwaskiej, w kościele w Kępie Polskiej, gdzie spoczywa patronka, odbyło się uroczyste odsłonięcie pamiątkowej tablicy
jej poświęconej. Uroczystość
rozpoczęła się mszą św. pod
przewodnictwem księdza biskupa Piotra Libery, a następnie Pani Dyrektor wraz z prapraprawnukiem Anny - prof.
Włodzimierzem Nakwaskim
dokonali odsłonięcia umieszczonej na ścianie kościoła tablicy. Oprawą muzyczną uroczystej Eucharystii zajęła się
Pani Sadkowska wraz ze
szkolnym chórem. Dalsza część
uroczystości przebiegła w
szkole, dokąd udali się wszyscy zaproszeni goście. Wręczyliśmy wszystkim zainteresowanym numer specjalny
„Gimnasiona” poświęcony ży-
ciu i twórczości patronki. Klasa IIIb
przygotowała krótką
insceni zację
związaną z życiem
i twórczością naszej
patronki, a uroczystość uświetnił menuet w wykonaniu
koła tanecznego. Pan Wójt
Andrzej Barciński przeczytał
również swoją pracę dotyczącą
historii familii Nakwaskich. Pan
Profesor był oszczędny w słowach, ale swoją ciekawą wypowiedzią dotyczącą pierwszych przeżyć po telefonie od
wtedy jeszcze dyrektora Barcińskiego zaskarbił sobie sympatię wszystkich zgromadzonych.
Str. 3
Numer 32
Rozmowa z Prof. Włodzimierzem Nakwaskim
Korzystając z okazji podczas,
uroczystości poświęconej patronce, postanowiliśmy zadać jej potomkowi kilka pytań.
Co sie zmieniło w naszej szkole od czasu Pana pierwszej
wizyty?
Zmienił się dyrektor, jest nim
teraz pani Milewska, ma ona
charyzmę. Dzieciaki są takie,
jakie były, że tak powiem. Może dziewczynki są ładniejsze, bo
mają dostęp do dobrych kosmetyków. Chyba wszystko się
zmieniło. Ale ja nie jestem zbyt
uważnym obserwatorem.
Czy kontakty z naszą szkołą
są dla Pana ważne?
To jest zupełnie inne życie po
spotkaniu waszej szkoły. Przecież ja sobie nie zdawałem
sprawy z historii mojej rodziny.
Nie wiedziałem, że istnieje
Nakwasin. W moim domu się o
tym nie mówiło. Nagle dostałem telefon od pana Barcińskiego i to był szok.
Jak to się stało, że potomek
Anny
Nakwaskiej humanistki, jest fizykiem?
To chyba dzięki mojej mamie.
Chociaż mój tata Władysław,
który był lekarzem, też miał na
to wpływ. No i dziadek -
przedwojenny inżynier.
Tradycja
za i nteresow a n i a
przedmiotami ścisłymi w
rodzinie jest
niemała. Moja mama wygrała
nawet jakiś konkurs na najlepszego matematyka. Ja jednak
początkowo chciałem być
dziennikarzem, prawnikiem.
Później pojawiło się zainteresowanie fizyką i do dziś to
moja pasja.
Rozmawiała: Justyna Lewandowska
Dzień Papieski, Dzień Nauczyciela i Otrzęsiny Klas Pierwszych
14 października odbyła się
w naszej szkole potrójna uroczystość – Dzień Papieski, Dzień Nauczyciela oraz Ślubowanie i
Otrzęsiny Klas Pierwszych.
Pierwsza część – Dzień Papieski – przygotowana była
przez klasę I c. Z zaciekawieniem
słuchaliśmy faktów z życia – już
niebawem świętego – Jana Pawła II oraz oglądaliśmy prezentację dotyczącą jego pontyfikatu.
Dzień Nauczyciela zorganizowały zaś klasy drugie. Nie
mogliśmy powstrzymać się od
śmiechu, kiedy nasi starsi koledzy
opowiadali z humorem o różni-
cach między uczniami i nauczycielami czy o standardowych
typach belfrów. Nie mogliśmy
doczekać się także wyników
konkursu na Nauczyciela Roku.
K u naszej uci esze i
„zaskoczeniu” został nim Pan
Piotr Kozicki.
Po żartobliwej akademii z
okazji Święta Edukacji Narodowej nadszedł czas na ślubowanie. Z naszych twarzy zniknął
uśmiech, z wesołków zmieniliśmy się w poważne osoby,
świadome swych decyzji. Po
uroczystej przysiędze przyszedł moment na prezentacje
klas. Wszyscy myśleliśmy, że
zje nas trema i skompromitujemy się przed całą społecznością szkolną. Jednak mimo naszych pesymistycznych wizji
powitalna piosenka wyszła
nadzwyczaj dobrze. Kiedy
skończyliśmy występy, musieliśmy przejść znane „Otrzęsiny”.
Tegorocznym ich tematem był
raj. W rolę naszego Anioła
Stróża znakomicie wcielił się
Witek Jóźwiak.
Poddawani byliśmy różnorakim konkurencjom, które miały sprawdzić, czy kwalifikujemy
się do bycia uczniami gimnazjum. Czuliśmy się trochę nieswojo, reklamując papier toaletowy, tańcząc na gazecie lub
biegając z łyżką (z nieoficjalnych źródeł wiemy, że pochodzi ona ze zbiorów Justyny
Lewandowskiej) w ustach, na
której na dodatek umieszczono
piłeczkę do ping-ponga. Niemniej jednak uważam, że dzień
ten dostarczył nam, pierwszakom dużo ciekawych wrażeń i z
pewnością zapamiętamy go.
Arek Ziółkiewicz
Str. 4
GIMNASION
Ratujemy Roja
Sesja historyczna w podziemiach podstawówki
Dnia 6 września 2013 r. o
godzinie 17.00 w podziemiach
Szkoły Podstawowej w Małej
Wsi odbył się stały punkt programu obchodów Dni Gminy
Mała Wieś - wieczór historyczny, którego byłem uczestnikiem.
Celem tego spotkania było
przypomnienie o cichych bohaterach – Żołnierzach Wyklętych.
Po zakończeniu II wojny
światowej i wprowadzeniu w
Polsce komunizmu walczyli oni,
aby w naszej Ojczyźnie zapanowała demokracja. Niestety,
ówczesne służby podległe PRLowskim władzom często znajdowały i rozbijały ich oddziały
partyzanc kie. Wszystkich
członków natychmiast sądzono
i skazywano na karę śmierci.
Dzięki pięknym cechom tych
żołnierzy, takim jak walka do
końca, jedność i braterstwo
warto i trzeba pielęgnować
pamięć o nich. Władze komunistyczne próbowały zatuszować
sprawę tych bohaterów, ich
temat był do niedawna zakazany.
Zebranych na wieczorze
serdecznie powitał pan Andrzej Jeznach – nauczyciel
historii, jeden z głównych pomysłodawców organizowania
takich spotkań. Jednocześnie
otworzył XV Dni Gminy Mała
Wieś. Tradycyjnie powiedział
kilka słów wstępu, a następnie
o zabranie głosu poprosił panią Monikę Lenart – działaczkę
akcji Ratujemy Roja. Przedstawiła ona problemy związane z
nagraniem filmu o Żołnierzach
Wyklętych i nadmieniła, że do
jego ukończenia brakuje około
1,5 mln złotych. Potem zaprosiła zebranych do obejrzenia
filmu Historia Roja. Jest to
pierwszy polski film fabularny
o tych żołnierzach
Rozpoczęła się projekcja
ww. dzieła. Przedstawiono w
nim losy jednego z Żołnierzy
Wyklętych – Mieczysława
Dziemieszkiewicza, ps. Rój,
który był dowódcą jednej z
jednostek Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Wspólnie ze swoimi podwładnymi
walczył o wolną, antykomunistyczną Polskę. Przez kilka lat
ukrywali się w lasach i niedostępnych miejscach. Niestety,
Służby Bezpieczeństwa odnalazły i skazały członków grupy
Roja na śmierć. W czasie trwania filmu widać było na twarzach uczestników zadumę i
smutek, a w czasie scen batali-
stycznych niepokój i przerażenie.
Po zakończeniu projekcji
miejscowi historycy uznali, że
najlepszym dowodem pamięci
o tych bohaterach będzie
chwila osobistej refleksji. W
związku z tym nikt nie zabrał
już głosu na temat filmu.
Uczniowie gimnazjum i liceum
obecni na spotkaniu otrzymali
pamiątki – niewielkie egzemplarze Historii Roja w formie
legitymacji wojskowej. Można
było nabyć także piękne okolicznościowe kalendarze oraz
książkę i naszywki z napisem:
Na koniec wieczoru zebrani
udali się do budynku gimnazjum, gdzie można było obejrzeć eksponaty związane z
życiem codziennym mieszkańców naszej gminy, a także wystawę prac malarskich nieżyjącej już pani Marzeny Gruszczyńskiej. Tam czekał także na
wszystkich słodki poczęstunek.
Uważam, że wieczór historyczny rozbudził mój patriotyzm, a wzruszający film
zmiękczył serce. Dowiedziałem
się jak walczyli o wolność Żołnierze Wyklęci uznawani w PRL
za zdrajców i bandytów. Na
koniec nasuwają się słowa:
Cześć ich pamięci.
Arek Ziółkiewicz
Str. 5
Numer 32
W sprawie kobiet
Pięć uczennic z naszego
Gimnazjum, czyli Kinga Kopecka, Wiktoria Rososińska,
Oliwia Maćkiewicz, Aleksandra Leonarczyk i Wiktoria
Jędrzejewska podjęło się
realizacji projektu „Prawa
Człowieka Teraz! To jest w
Twoich rękach” organizowanego przez Amnesty Interna-
tional. Temat wybrany przez
nas to: „Stop przemocy wobec
kobiet!”
Celem tego projektu jest
uświadomienie ludziom, że
przemoc wobec kobiet ma
miejsce w naszym najbliższym
otoczeniu. Chciałyśmy też pokazać, że maltretowane kobiety mogą szukać wsparcia w
różnych instytucjach.
W związku z tym zorganizowałyśmy przedstawienie dla
uczniów Społecznego Liceum i
trzecich klas Gimnazjum poruszające tę tematykę. Odbył
się też apel dla wszystkich
uczniów Gimnazjum. W sobotę
rozdawałyśmy ulotki propagu-
jące ideę Amnesty International.
5.12.2013 roku pojechałyśmy
do Warszawy na podsumowanie projektów. Nie oznacza
to jednak, że zakończyła się
akcja wspomagająca kobiety.
Nadal chcemy poszerzać wiedzę ludzi na powyższy temat.
Mamy nadzieję, że więcej
osób zainteresuje się działaniami Amnesty International i
weźmie czynny udział w pomocy innym ludziom.
Więcej informacji na temat Amnesty International
na stronie internetowej
www.amnesty.org.pl
Maraton Pisania Listów 2013
W tym roku po raz
pierwszy Gimnazjum wzięło
udział w Maratonie Pisania
Listów. 12.12.2013 r. uczniowie naszej szkoły pisali listy
w obronie Meksykanki Mi-
riam López, Yorm Bophy z
Kambodży i Hakana Yamana
z Turcji. Napisali łącznie 41
listów.
Pisanie listów zostało poprzedzone apelem na górnym
korytarzu, podczas którego
członkowie koła wolontariatu
przybliżyli życiorysy wybranych przez nas osób. Zaprezentowane zostały krótkie
filmy z ich udziałem.
Liczymy, że ta liczba listów przełoży się na poprawę
sytuacji Bohaterek i Bohaterów tegorocznego Maratonu.
Każdy list ma wielkie znaczenie, gdyż każdy wskazuje na
osobiste zaangażowanie w
obronę praw człowieka. Dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się do pisania listów razem z nami i mamy nadzieję,
że za rok pobijemy tegoroczny rekord. Listów wysłano
214472 z 430 miejsc w całej
Polsce.
E. Utkowska
Str. 6
GIMNASION
Jak zacząłem czytać?
Jak zacząłem
czytać? –
bardzo
dobre
py tan i e .
By na nie
odpowiedzieć,
sięgnąć
musiałem
pamięcią
do wczesnych lat dzieciństwa.
Gdy miałem około czterech,
może pięciu lat, rozpocząłem
swą przygodę z książkami.
Pierwszymi, jakie czytałem,
były oczywiście baśnie. Najbardziej ze wszystkich uwielbiałem te autorstwa Hansa
Christiana Andersena. Podobali mi się w nich ciekawi,
oryginalni bohaterowie, a
także pełne magii i tajemniczości wydarzenia. Jednak
po około czterech latach,
pewnego dnia nastąpił przełom - otrzymałem „Książkę
dla dociekliwych”. Wertując
jej strony, zauważyłem nagłówek „Historia” . W pierwszej chwili pomyślałem: „Nic
ciekawego, jakaś paplanina,
o tym co działo się dawno
temu”. Ale po chwili stwierdziłem: „Może to być jednak
całkiem fascynujące” i zacząłem czytać…
Historia bardzo mocno
mnie zainteresowała. Od
tamtej pory zacząłem wypożyczać lub kupować publikacje z nią związane. Z początku były to ilustrowane atlasy
dziejów, dopiero później poczytywałem poważniejsze
książki autorstwa znanych profesorów, m.in. Henryka Samsonowicza czy Pawła Jasienicy.
Ostatnio zaś zacząłem kolekcjonować czasopismo „Mówią
wieki”. Czytane przeze mnie
książki nie ograniczają się do
historycznych. Czasem przeczytam również publikacje
podróżnicze – szczególnie lubię te autorstwa Wojciecha
Cejrowskiego.
Za co lubię książki? Po prostu za to, że są odskocznią od
monotonii życia i czytając je,
wchodzę w swój własny świat,
którego najchętniej bym nie
opuścił.
Czytelnik
Moja
przygoda
z czytaniem
rozpoczęła się kiedy miałem 5,
może 6 lat. Mój tata kupował
„Gazetę Wyborczą”. Do tej
gazety dodawane były małe
gazetki „Komiksowo”. Bardzo
lubiłem je czytać. Opowiadały o przygodach postaci takich jak: Kaczor Donald czy
Myszka Miki. Niestety jakieś
dwa lata później gazetka
przestała być wydawana.
Od tamtej pory przerzuciłem
się na książki. Lubiłem książki
o bohaterach w moim wieku.
Nie zmieniło się to do dziś.
Bardzo lubię książki takie
jak: „Dziennik cwaniaczka” i
„Zapiski luzaka” Jeffa Kinleya ,”Klub detektywów”
Thomasa
Brenizny
czy
”Mikołajka” Jeana Jacquesa
Sempego i Rene Goscinne-
go . Czasem lubię też przeczytać jakiś komiks. Moją pasję
czytania pogłębiły też lektury
szkolne takie jak „Chłopcy z
Placu Broni” Ferenca Molnara.
Do tej pory uwielbiam na nowo czytać stare, dobre książki.
Osobiście polecam tym, którzy
nie lubią czytać książki wymienione powyżej. Myślę, że każdy je polubi.
Janek Jeznach
Str. 7
Numer 32
List do Jej Królewskiej Mości
Letter to Her Majesty
W ramach projektu edukacyjnego uczniowie
klasy III b – Anita Kamińska, Wojciech Strulak,
Karolina Włodarska, Martyna Gołębiowska,
Katarzyna Kruk, Karolina Opolska i Martyna
Adamczyk – napisali list do Królowej Elżbiety II.
Wybór był oczywisty, ponieważ Królowa jest
najbardziej rozpoznawalną postacią w Wielkiej Brytanii i utożsamia to, co angielskie.
W liście przedstawili siebie i swoje zainteresowania oraz szkołę, do której uczęszczają.
Do tych informacji dołączyli zdjęcia. Poza tym
zadali kilka pytań na temat stylu jej życia.
Ku zaskoczeniu i wielkiej radości przyszła
odpowiedź z Pałacu Buckingham…
Edyta Wernikiewicz
Str. 8
GIMNASION
Wywiad z pisarką Barbarą Kosmowską
5 listopada tego roku w naszej szkole odbyło się spotkanie z pisarką Barbarą Kosmowską. Jest ona autorką
książek: ,,Buba”, ,,Niechciana”
i naszej lektury -,,Pozłacanej
rybki”. Pani Barbara przedstawiła nam fragmenty swojej
nowej książki - ,,Sezonu na
zielone kasztany”. Dowiedzieliśmy się też skąd pisarka
bierze pomysły na bohaterów, wydarzenia i imiona.
Poznaliśmy również jej ulubione książki.
WS: Niedługo będziemy
omawiali „Pozłacaną rybkę”. Czy mogłaby Pani
ukierunkować nas przed
rozpoczęciem lektury?
BS: Jasne. Gdybym miała
was zachęcić do czytania
„Pozłacanej rybki”, powiedziałabym, że jest to historia
prawdziwa. Choć bohaterką
opowieści, którą poznałam
pewnego czerwcowego dnia,
była dziewczynka, to ona
cierpiała i jej życie było już
wtedy zawieszone i można
było przypuszczać, że
wszystko skończy się tragicznie. Mama tej dziewczynki
była dla mnie kimś niezwykle
ważnym, bo zrozumiałam,
czym jest ta bezradność i
beznadziejność wobec cier-
pienia drugiego człow i e k a .
Uświadomiłam sobie,
że wy młodzi
ludzie
też przeżywacie takie
chwile beznadziejności,
bezradności.
Każdy z nas
jest na nie
skazany i że
rzadko o tym mówimy. A może
trzeba, bo przecież nie wszystko jest beznadziejne. Bezradność jest też nam dana po to,
żebyśmy w pewnym momencie
nauczyli się z nią żyć, albo jej
się przeciwstawiać. Stąd pomysł stworzenia Alicji – niedoskonałej, ze swoimi wadami,
która zwraca wielką uwagę na
sposób ubierania się swojego
przyjaciela pochodzącego ze
wsi, ale jednocześnie ma świadomość, że jest wystarczająco
dla niej ważny, aby poradzić
sobie z tymi bzdurnymi mrzonkami. Ta Alicja, rozpieszczona,
szczegółowo oglądająca świat,
przyzwyczajona do wygód
musi zrozumieć, że życie nie
składa się wyłącznie z gadżetów, że trzeba czasami ogromnej odwagi, aby przyznać się
przed sobą, że popełnia się
błędy. Alicja też takie błędy
popełnia, oceniając innych, nie
mając racji. Dla mnie to opowieść o miłości i przyjaźni, czyli
o najważniejszych uczuciach.
OL: Jaki jest Pani ulubiony
gatunek mużyki, czego Pani
słucha?
BK: Najchętniej Kazika, Kazik
do niedawna był również w
mojej komórce, ale ktoś mi go
zamienił na Smolika, może dla-
tego, że się rymuje (śmiech).
Natomiast szczerze mówiąc,
lubię muzykę, ale żyję muzą,
na której się wychowałam i to
są takie chyba mało znane
wam zespoły, jak Pink Floyd,
King Crismon, to było kiedyś,
bardzo dawno. Jeśli chodzi o
współczesną muzykę polską,
lubię Możdżera, cenię sobie
bez wątpienia kapelę Kasi
Nosowskiej – jej słucham chętnie, lubię Edytkę Bartosiewicz,
cieszę się, że wraca, chociaż
ten powrót jest taki długi i
niecierpliwie na nią czekam. Z
dawnych polskich piosenkarek
ceniłam jazzujące panie - Krystynę Prońko i Ewę Bem, ale to
już dawne czasy. Mogę powiedzieć, że nie słucham Gosi
A n d r z ej ew i c z, Bi eb e r a
(śmiech).
WJ: Co Pani sądzi o tym, że
teraz pojawiają się głosy,
żeby wycofać „Pana Tadeusza” z wykazu lektur, w
zamian za książki nowsze,
takie, jakie m.in. Pani pisze?
BK: Powinnam, ze względu na
moje książki, powiedzieć fajnie, fajnie, ale też jestem literaturoznawcą. Ja uważam, że
literatura – nasza, narodowa i
klasyczna ma sens. Chciałabym, żeby wszyscy młodzi
Polacy wiedzieli, jaka jest
nasza narodowa epopeja.
Myślę, że należy mówić właśnie o epopei narodowej, należy mówić o fragmentach
„Pana Tadeusza” w szkole
podstawowej, bo nie czytając
wszystkiego, nie możemy
oczekiwać, że ktoś przeczyta
epopeję. Rozsądek mówi mi,
że należałoby nie tyle zmienić
kanon, co przesunąć pewne
pozycje na inne lata czytania
tych książek. Może „Pan Tadeusz” na maturę, bo to już
Str. 9
Numer 32
jest pewnego rodzaju dojrzałość i wypada nam znać
przynajmniej tę najważniejszą pozycję. Na pewno „Pan
Tadeusz” na wszelkie studia
filologiczne, bo to przecież
praca naukowa , magisterska
i honor Polaka. Jestem za
tym, aby system lektur unowocześnić. Uważam, że pisarze, którymi zajmuję się zawodowo, pisarze – pozytywiści, tacy jak Maria Konopnicka, mój ukochany Prus i jego
„Antek”, czy „Janko Muzykant” Sienkiewicza uwięziony
w kredensie, to teksty nieprzestające do naszych czasów, wymagające, jakby
słowniczka wyjaśniającego
większość tekstów i narracji, a
książki nie można czytać ze
słowniczkiem, bo to przecież
ma być literatura piękna –
również piękna dla was, dlatego trzeba znaleźć tak uniwersalne utwory, aby pozwalały mówić o tych samych
sprawach, ale nowocześniej.
OL: Czy kocha Pani to, co
robi?
BK: Kocham to, co robię, ale
pisanie książek nie jest tylko
radością. Jestem bardzo krytyczna, więc często mam wyrzuty sumienia, że piszę
książkę źle, albo że nie dorównuję jakiemuś poziomowi
w literaturze. Ubolewam, że
nie potrafię promować swojego pisarstwa, bo pochodzę z
takich czasów kiedy chwalenie się nie było jakąś specjalną zaletą i nawet umieszczanie własnych książek na Facebooku, z czym nie mają problemu moi młodsi przyjaciele
piszący. Dla mnie jest to
prawdziwym wyzwaniem, bo
to tak, jakbym kogoś do czegoś zmuszała. Mówiłam wam,
że imponowała mi zawsze
Wisława Szymborska, którą
znamy z kilku pięknych wierszy, a nie pamiętam, żeby
zwierzała się z kankana tań-
czonego gdzieś na stole przed
publiką, miała swoje miejsce i
swoją klasę. Oczekiwałabym
chyba od ludzi, którzy przeżywają swoją przygodę, żeby
robili to bardziej w cieniu, a
nie afiszowali się ze wszystkim,
co jest tymczasowe i przestajemy wierzyć zamieniając nasz
świat ulubionych skądinąd autorów, postaci – w świat celebrytów. To mi się nie podoba.
OL: Ma Pani jakiś swój autorytet?
BK: Tak, tak i to właściwie w
wielu dziedzinach te autorytety bywają bardzo różne. Moim
autorytetem, takim literackim,
zawsze był Tadeusz Różewicz,
kiedy pisał poezję, a kiedy
prozę to Wiesław Myśliwski,
ale i Bolesław Prus. To byli
wspaniali ludzie, cudowni,
skromni, a jednocześnie szalenie utalentowani. Autorytetem
takim społecznym jest Owsiak,
bardzo go lubię i Orkiestra
jest dla mnie ważna i staram
się jakoś tam grać moimi książkami. Uważam, że potrafi dokonać cudów. Zależy mi właśnie na takim ruchu, na ruchu,
który chroni was przed niesłuszną niechęcią osób inaczej
myślących. Mam kilka autorytetów mających zupełnie inny
punkt widzenia niż mój. Np.
prof. Hartman, kilku filozofów,
których cenię, ale rzadko kiedy jestem gotowa na przyjmowanie całej ideologii czyjejś,
bo świat pokazał, że te ideologie prowadzą nas na manowce. Staram się nie wyłączać
myślenia i podziwiając innych,
mieć także własne zdanie, które zmieniam. Jestem z tego
dumna, że nie upieram się przy
jednej kwestii.
WJ: Moja siostra czytała
ostatni Pani książkę, w trakcie spotkania bała się zapytać, więc ja zapytam teraz:
Dlaczego „Puszka”?
BK: Dlaczego „Puszka”? Właśnie Puszka będzie miała już
trochę inny tytuł, bo ponoć
wydawczyni chce ją wydać
pod zmienionym tytułem
„Serce na wirażu” i martwię
się, że ludzie mający Puszkę
kupią książkę, myśląc, że inna,
a to będzie ta sama, ale to
już wydawca musi o to zadbać. Puszka, bo dziewczynka była mamusiną „Pusią”,
czyli takim „słoneczkiem”,
„skarbkiem” rozpieszczonym,
a gdy skończyła 15 lat, to tak
jak moje córki zażyczyła sobie, że nie będzie już żadną
Pusią, tylko ewentualnie Puszką i miała taką ksywkę. Imię
ma bardzo ładne – Józefina.
Puszka, bo to też symbol pewnego zamknięcia, ona była
zamknięta na swój rodzinny
świat, oskarżając nieobecnego tatę, nie przyjmowała
żadnych wyjaśnień i to komplikowało jej życie. Bo czasami, jeżeli ktoś nas skrzywdzi –
nie musimy mu wybaczać, ale
dobrze, jeżeli zrozumiemy
jego intencje, łatwiej się nam
potem żyje, kiedy uporamy
się z jakimś żalem, kiedy poczujemy się mocniejsi. To jest
takie oczyszczające. Ta opowieść mówi właśnie o tym, że
każda z tych kobiet i babcia, i
mama Puszki, i sama Puszka
każda popełnia jakiś błąd,
który komplikuje komunikację,
ale wreszcie wszystkie postanawiają w jakiś sposób próbują zaniechać tej rodzinnej
historii . Od tego momentu
można powiedzieć, że są rodziną.
Dziękujemy.
BK: To ja wam dziękuję.
Rozmawiali Ola Leonarczyk
Wiktoria Sielczak
Witek Jóźwiak
Str. 10
GIMNASION
Gimnazjaliści przedszkolakom
11 grudnia gimnazjaliści z grupy teatralnej
odwiedzili przedszkolaków, aby wspólnie świętować Rok Juliana Tuwima.
Najmłodsi mieli okazję obejrzeć sadystyczną kucharkę i bezbronne ofiary-warzywa; kibicowali tym, którzy chcieli wyciągnąć rzepkę;
wysłuchali kłamstw Grzesia; łączyli się w żalu z
Panią Słowikową. Przedszkolaki współczuły
Trąbalskiemu, który o wszystkim zapominał;
potańczyły z dwoma Michałami; wędrowały z
Grzesiem, który niósł dziurawy worek, a na
koniec podróżowały rozpędzoną lokomotywą.
Małgorzata Różańska
Spotkanie autorskie z Andrzejem Stasiukiem
Fot. GW
„Na początku poeta, potem
prozaik, w końcu żywy klasyk,
wydawca, poza tym podróżnik,
włóczęga. Przede wszystkim
człowiek życia, a dopiero potem człowiek pióra. Nie jakiś
papierowy literat, tylko literat z
krwi i kości.” Tak płocki poeta
Maciej Woźniak rozpoczął
spotkanie z pisarzem Andrze-
jem Stasiukiem. Pretekstem
była książka „Wschód”, która dopiero powstaje.
Nie tylko o Wschodzie
mówił pisarz, ale też o swoim
dzieciństwie, o podróżach, o
miejscu zamieszkania. O tym
gdzie i jak pisze. Otóż obok
domu w Beskidzie Niskim,
gdzie mieszka, ma stodołę,
którą przystosował jako miejsce pracy. Tam jest idealna
cisza, której potrzebuje, żeby
pisać. Stwierdził, że pisarz
musi mieć „twardy tyłek”, bo
jego praca to siedzenie nad
kartką papieru, czy komputerem.
Ciekawym
„Nie jakiś
fragmentem
spotkania był papierowy
pokaz zdjęć z
literat,
ostatniej podróży Andrze- tylko literat
ja Stasiuka i z krwi i
jego komentakości.”
rze. Mówił np.
że nie tylko lubi podróżować, ale i fotografować, bo
to przywraca wspomnienia i
pomaga w pisaniu.
Spotkanie odbyło się w
czwartek 26 września w
Książnicy Płockiej.
Kinga Kopecka
Str. 11
Numer 32
Na balecie w Teatrze Wielkim
15 listopada pojechaliśmy do Teatru Wielkiego
na balet „Sen nocy letniej”.
Pierwszy raz byłam w Teatrze Wielkim i pierwszy
raz zobaczyłam balet. Teatr zrobił na mnie wrażenie. To bardzo eleganckie
miejsce, bogato zdobione,
wszędzie czerwone dywany, ogromne foyer, nad głowami wspaniałe kandelabry. W budynku trudno się
odnaleźć. Jedyna sala, którą widziałam, to sala Stanisława Moniuszki.
Ogromna scena przykuwa uwagę, jednak miejsca,
które mieliśmy (II balkon)
utrudniały
oglądanie
przedstawienia. Balet, jak
wiadomo, obywa się bez
słów. Taniec i gra aktorów
była taka, że przynajmniej
ja nie miałam problemów z
odczytaniem intencji i rozszyfrowaniem kto jest kim
w przedstawieniu. Świetna
scenografia oraz fantastycznie grająca orkiestra
dopełniały całości. Balet
był świetny, czyli „nie taki
diabeł straszny…” Warto
podkreślić, że poprzednio
na balecie byli pierwsi absolwenci gimnazjum, więc
trochę czasu minęło…
Anita Kamińska
W strugach „Deszczowej Piosenki”
Około godziny 15 trzynastego grudnia, pomimo pory
dnia i tygodnia (piątek!) pod
naszą szkołą zgromadziła się
grupka uczestników wycieczki
do Warszawy. Głównym
punktem programu (wbrew
mniemaniu niektórych to nie
Mac Donald) było obejrzenie
musicalu w Teatrze Muzycznym
Roma. Przed spektaklem mieliśmy okazje podziwiać bożonarodzeniowy wystrój Starego
Miasta. Zachwyciły nas niezwykłe iluminacje. Choinka na
Placu Zamkowym, jak co roku
była ogromna, a wokół niej
ustawiono olbrzymie, świecące
prezenty.
O godzinie 19.00 rozpoczęło się przedstawienie.
Światła zgasły i przenieśliśmy
się do Hollywood lat dwudziestych ubiegłego wieku, czasu
innowacji: filmu dźwiękowego. W śpiewającej formie
zobaczyliśmy fragment historii amerykańskiej kinematografii. Oczywiście nie mogło
zabraknąć finałowej, deszczowej piosenki, zatańczonej
w strugach deszczu, co odczuły na swojej skórze osoby
siedzące w pierwszych rzędach.
W śpiewających nastrojach
wracaliśmy do Małej Wsi.
Uważam, że miło spędziłam
czas. Lubię musicale i chciałam zobaczyć sceniczną wersję utworu, który znam z filmu.
Justyna Lewandowska
Str. 12
GIMNASION
Szkolne nocowanie
Już kolejny raz grupa
uczniów miała okazję przekonać się jak wygląda szkoła
nocą. Ten nowy zwyczaj zapoczątkowała klasa II d, która już dwukrotnie: we wrześniu i październiku integrowała się w ten sposób pod opieką wychowawcy p. Ani Kozak, i nauczycieli p. Joanny
Dutkiewicz i p. Rafała Dutkiewicza.
30 października przy-
szła kolej na klasę I c. Nasza
zabawa rozpoczęła się o godzinie 19.00, a skończyła o
godzinie 8.00 dnia następnego. Razem z wychowawczynią
p. Izabelą Jeznach oraz nauczycielem p. Anną Brodalką
oglądaliśmy niedawno pokazywane w kinach filmy grozy.
O godzinie 20.00 została
przywieziona zamówiona pizza. Nie ma co ukrywać, że
wzmocniło to nasze siły witalne. Nocowanie miało służyć
integracji między uczniami i z
całą pewnością cel został osiągnięty. Wspólnie spędzona noc
pozwoliła się nam lepiej poznać, co jest niezwykle ważne
w sytuacji, kiedy do klasy
przyszli uczniowie z różnych
szkół podstawowych. Wzajemne poznawanie swoich zainteresowań rozwijaliśmy również
w zespołach. Obok grupy kinomaniaków pojawiło się koło
szaradzistów (grali w kółko i
krzyżyk), nieformalny klub dys-
kusyjny (rozmawiali o wszystkim i o niczym), no i koło wzajemnej adoracji (robili sobie
zdjęcia), ale wszyscy po prostu dobrze się bawili. W
pewnym momencie nastąpiła
chwila grozy: ktoś zaczął pukać w szyby. Po obejrzeniu
filmu wydawało się nam, że
zaraz zobaczymy zombie.
Okazało się, że uczniowie z
podstawówki, którzy wracali
ze szkolnej dyskoteki, zrobili
nam żarcik. Niespodziewanie
szybko zaczęło się rozwidniać.
Cała klasa I c zgodnie
twierdzi, że takie nocowania
mogłyby być co tydzień. Przy
takich okazjach nie tylko się
lepiej poznajemy, ale też
świetnie bawimy. A to, że
staje się nową tradycją
świadczy fakt, że klasa I b
pod opieką wychowawcy
zapowiada nocną integrację
w szkole.
Janek Jeznach
Zwykli bohaterowie
Ostatnio w telewizji głośno
było o akcji „Zwykły bohater”. Mówiła ona o ludziach,
którzy bezinteresownie pomogli innym. W naszym gimnazjum też mamy bohaterów.
Dwóch uczniów naszej szkoły
pokazało, że niepełnosprawni
są tacy jak inni. Piotrek i Hubert z klasy 1c w czasie
przerw spędzają czas z niepełnosprawnym Kamilem.
Chłopcy wspólnie dobrze się
bawią. Wszyscy znali się z
podstawówki i postanowili pielęgnować wspaniałą przyjaźń.
„Bardzo go lubimy i gramy z
nim w „Jaka to melodia”. Zawsze z nim przegrywamy. On
zna wszystkie piosenki”.- śmieje się Piotrek. „Kamil bardzo
lubi jak go odwiedzamy”- dodaje Hubert- „Ostatnio rozmawialiśmy wspólnie o Harleyach Davidsonach. Nasz kolega
opowiadał nam, jak jeździł z
tatą na motocyklu”. „Kamil
jest spoko”.- stwierdza Piotrek. Piotr i Hubert to nie jedyni „zwykli bohaterowie”.
Cała szkoła na pewno jest
dumna ze swoich uczniów,
którzy pokazali, jak można
pomóc innym ludziom, zwykłą
wspólną rozrywką.
Janek Jeznach
Str. 13
Numer 32
„Z książką w klasach drugich”- nasza sonda
1.Jak często
czytasz
książki?
-Bardzo często, nawet
dwie na tydzień.
-Tylko lektury.
-Bardzo rzadko.
-W wakacje częściej, ale teraz raz na miesiąc.
2.Jakie książki czytasz?
-Zazwyczaj Marty Fox.
-Przygodowe
-Horrory
-Ja to czytam taką mieszankę.
-Fantastyczno-przygodowe
-W sumie, to wszystko.
3.Czy czytasz wszystkie
lektury?
-Tak
-Prawie wszystkie.
-Oczywiście
4.Czym się kierujesz, wybierając książkę do czytania?
-Tytułem
-Okładką
-Autorem
-Jak ktoś mi poleci.
- Opisem z tyłu książki
-Samopoczuciem
-Czytam kawałek i jak mi się
spodoba, to czytam dalej.
5.Która lektura według Ciebie
była najciekawsza?
- Hobbit
-Krzyżacy
- Żadna lektura nie jest dla
mnie ciekawa.
-Dzieci z Bullerbyn
-Yellow Bahama w prążki
„Czytam bardzo często,
nawet dwie książki na
tydzień.”
6.Wymień bohaterów twojej
ulubionej lektury.
-Jagienka, Maćko z Bogdańca, Zbyszko, Zawisza Czarny
-Bilbo Baggins, Gandalf, Krasnale, Smok
- Staś i Nel
Rozmawiały: Wiktoria Sielczak, Kinga Kopecka
Oprac.: Wiktoria Sielczak,
Aleksandra Leonarczyk, Oliwia
Maćkiewicz
Sukcesy artystyczne
Dnia 6 grudnia w Nowym
Miszewie odbył się Konkurs
Poezji Śpiewanej. Drugie
miejsce w kategorii
„Gimnazjum” otrzymała Martyna Adamczyk (IIIb). W tej
samej kategorii wyróżnienie
otrzymała Weronika Korzeniewska (IIb) za wykonanie
utworu „Noc czerwcowa”.
Karolina Opolska
(IIIb) została wyróżniona w konkursie recytatorskim „Życie i
twórczość Władysława Broniewskiego – ucznia płockiej Jagiellonki”.
Konkurs odbył się 16 grudnia w LO im.
Władysław Jagiełły w przeddzień urodzin poety, który swoje dzieciństwo i
wczesną młodość związał z Płockiem.
Karolina wyrecytowała „Bar Pod Zdechłym Psem”. Wystąpiły również Małgosia Łagodzińska i Ania Jóźwiak oraz
licealista - nasz absolwent Cezary Dobies.
Str. 14
GIMNASION
„Co dalej?”- nasza sonda w klasach trzecich
Jak wspominasz trzy lata
gimnazjum?
-Dość burzliwie, ale drugi
raz nie poszłabym do gimnazjum.
-No ogólnie fajne były i myślę, że nawet lepsze niż te w
podstawówce.
-Ogólnie dobrze.
-Ujdzie.
-Może być.
-Bardzo dobrze.
-Były różne momenty; czasami lepsze, czasami gorsze,
ale zawsze jakoś tam było.
Co najbardziej będziesz pamiętał z tych trzech lat gimnazjum?
-Wigilie klasowe, co roku.
- Egzaminy, które się odbędą.
-Jakieś śmieszne momenty.
-Wszystkich kolegów, panią
wychowawczynię
-Wszystkie zabawne sytuacje z lekcji i poważne rozmowy
-Na pewno lekcje, które były
bardzo kreatywne, nauczyciele starali się, aby umilić
nam je - przekładanie kart-
kówek, sprawdzianów i ogólnie wszystkiego, co się da.
-Najbardziej zapamiętam mojego kolegę, ponieważ jest
wyjątkową osobą, jego oryginalność jest po prostu nie do
opisania.
Niedługo egzamin. Jaki jest
Twój nastrój przed nim?
-Bardzo dobry, nie boję się.
-Trochę się boję, ale… może
jednak nie.
-Dobry
-Boję się zerowej liczby punktów.
-Może być.
-Ponury, boję się.
-Cały czas do przodu, staramy
się .
Czy dużo uczysz się do egzaminów?
-Na razie się nie uczyłem, ale
mam taki zamiar.
-Tak, cały czas siedzę w książkach.
-Nie, jeszcze nie do końca.
-Tylko na zajęciach dodatkowych.
-Średnio
-Dużo powtarzamy, nawet
skończyliśmy książkę od mate-
matyki.
-Tak, wkuwamy wzory z fizyki i matematyki.
-Mam zamiar sobie coś powtórzyć.
Czy masz już upatrzoną
szkołę?
-Jasne, że mam.
-Nie, wszystko wyjdzie w
praniu.
-Jeszcze się nie zastanawiałem.
-Tak, V Liceum.
-Jeszcze nie do końca.
-Raczej nie.
-Nie
-Tak, Małachowiankę.
Planujesz coś dalej na przykład studia?
-Tak, filologia angielska .
-Stomatologia.
-Nie.
-Tak, na administrację.
-Myślałam o AWF.
-Studia, ale jeszcze nie wiem
jakie.
-Studia, ale kierunku jeszcze
nie mam.
Wyróżnienie dla Arka
Arek Ziółkiewicz, uczeń klasy Ib dostał
wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Literackim dla Dzieci i Młodzieży
„Młodzi Twórcy Literatury - Jestem Polką… Jestem Polakiem…” organizowanym przez Książnicę Płocką. Gratulujemy redakcyjnemu koledze i życzymy
dalszych sukcesów.
Kamil Adamczyk
Arek Ziółkiewicz
Str. 15
Numer 32
Piosenki o wolności i innych ważnych sprawach
13 grudnia w podziemiach Szkoły Podstawowej wzorem lat ubiegłych Pan Andrzej Jeznach wraz
z GOK-iem i uczniami SLO zorganizował spotkanie pod tytułem
"Piosenki o wolności i innych ważnych sprawach". W tym roku
przypadała już 32 rocznica
wprowadzenia przez Generała
Wojciecha Jaruzelskiego Stanu
Wojennego w Polsce. Tradycyjnie
już rozpoczęliśmy od wspólnego
wykonania słynnych „Murów” Jacka Kaczmarskiego. Wysłuchaliśmy również utworu „L'Estaca”
katalońskiego pieśniarza Lluísa
Llacha, z którego polski bard
zaczerpnął melodię i temat tekstu
swego arcydzieła. Po krótkim
przypomnieniu najważniejszych
faktów dotyczących 13 grudnia
1981 roku rozpoczęła się część
artystyczna. Najpierw wystąpili
akompaniujący na ukulele harcerze ze Szkoły Podstawowej. Następnie przyszła pora na występ
gości z Gimnazjum z Wyszogrodu wraz z Panem Hubertem
Więckowskim. Wykonali oni
utwór z repertuaru Leszka Wójto-
Wiktoria Sielczak (IIIa) zajęła drugie miejsce w konkursie fotograficznym pt. „Tam, Gdzie Rośnie Zboże” zorganizowanym podczas Pikniku Zbożowego przez KRIR
oraz Pana Wójta Andrzeja Barcińskiego. Gratulujemy
redakcyjnej koleżance. Powyżej prezentujemy zwycięską fotografię.
wicza oraz „Źródło” Kaczmarskiego.
Naszą szkołę reprezentowały Martyna Adamczyk i Magda Sołtysiak
wraz z Panią Anią Sadkowską. Zaprezentowały one „Żeby Polska
była Polską” Jana Pietrzaka oraz
„Mury” oparte na własnym aranżu,
które jednak moim zdaniem zbytnio
odbiegał stylem od oryginału. Ja
podobnie jak w zeszłym roku
przedstawiłem dwa utwory, które
były śpiewane w obozach dla internowanych („Orła WRONa nie pokona” oraz „Ballada grudniowa”).
Patryk Dasiewicz i Cezary Dobies
przedstawili krótki utwór hiphopowy napisany przez Huberta
Markiewicza. Nie zabrakło również
pokazu możliwości wokalnych Pana
Wojciecha
Zmysłowskiego
(„Zwycięży Solidarność”). Zaprezentowany został również wiersz Ady
Jasińskiej. W międzyczasie zabrzmiała „Ballada o Janku Wiśniewskim” w aranżacji Kazika i Kultu na potrzeby filmu Czarny czwartek. Na koniec odbył się mały quiz z
nagrodami oraz zostały rozdane
kartki na żywność.
Witek Jóźwiak
„Dobra szkoła nie produkuje geniuszy, tylko zdrowe społeczeństwo.” - Piotr Szreniawski
Zagraliśmy dla Szlachetnej Paczki
W poniedziałek 2 grudnia odbył się I Andrzejkowy Turniej Koszykówki Dziewcząt. W
towarzyskich spotkaniach poza naszą drużyną
wystąpiły dwa zespoły z Gimnazjum ze Słupna
oraz gimnazjalistki z Bulkowa. Pewne zwycięstwo odniósł jeden z teamów ze Słupna. Nasze
dziewczyny zajęły ku naszej uciesze drugie
miejsce. Nie wynik był jednak najważniejszy,
lecz cel spotkania. Dochód z wejściówek w całości został przeznaczony na wsparcie ogólnopolskiej akcji Szlachetna Paczka, do której nasza szkoła również się przyłączyła.
Witek Jóźwiak
Sukcesy sportowe
Mateusz Kamiński, uczeń klasy IIIa, na zawodach w Gostyninie stanął na podium. W biegu na 1500 metrów zajął trzecie miejsce i
przywiózł do Małej Wsi brązowy medal. W
imieniu redakcji gratulujemy!
Skład komputerowy i przygotowanie do druku: Witek Jóźwiak