gimnasion - gimnazjum w Małej Wsi
Transkrypt
gimnasion - gimnazjum w Małej Wsi
N O I S A N M I G Numer 32 Styczeń 2014 Gazetka Gimnazjum z Oddziałem Integracyjnym im. Anny Nakwaskiej w Małej Wsi Rys. Daria Koperska Str. 2 GIMNASION Słowo wstępu Mam przyjemność w imieniu redakcji przedstawić Państwu 32 numer Gimnasiona. Korzystając z okazji, pragnę życzyć czytelnikom gazety wszystkiego najlepszego w nowym 2014 roku. We wrześniu do naszego grona dołączyli tradycyjnie nowi dziennikarze z klas pierwszych. W sumie mamy więc 15 dziennikarzy oraz niezastąpioną opiekunkę - Panią Marzenę Rożniak Wspólnie podjęliśmy decyzję, że aby lepiej dotrzeć do czytelników, wydawać będziemy co miesiąc GIMNASION flesz jednostronicową gazetkę zawierającą najważniejsze infor- macje z życia szkoły. W poniższym numerze prezentujemy materiał zawarty we „fleszach” oraz wzbogacamy go nowymi tematami. Dochód ze sprzedaży przekażemy na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Zapraszam do lektury! Redaktor Naczelny Witek Jóźwiak Strona internetowa szkoły: http://gimnazjummalawies.pl/ Święto naszej patronki 11 października Gimnazjum obchodziło swoje święto. Tego dnia, w 10 rocznicę nadania szkole imienia Anny Nakwaskiej, w kościele w Kępie Polskiej, gdzie spoczywa patronka, odbyło się uroczyste odsłonięcie pamiątkowej tablicy jej poświęconej. Uroczystość rozpoczęła się mszą św. pod przewodnictwem księdza biskupa Piotra Libery, a następnie Pani Dyrektor wraz z prapraprawnukiem Anny - prof. Włodzimierzem Nakwaskim dokonali odsłonięcia umieszczonej na ścianie kościoła tablicy. Oprawą muzyczną uroczystej Eucharystii zajęła się Pani Sadkowska wraz ze szkolnym chórem. Dalsza część uroczystości przebiegła w szkole, dokąd udali się wszyscy zaproszeni goście. Wręczyliśmy wszystkim zainteresowanym numer specjalny „Gimnasiona” poświęcony ży- ciu i twórczości patronki. Klasa IIIb przygotowała krótką insceni zację związaną z życiem i twórczością naszej patronki, a uroczystość uświetnił menuet w wykonaniu koła tanecznego. Pan Wójt Andrzej Barciński przeczytał również swoją pracę dotyczącą historii familii Nakwaskich. Pan Profesor był oszczędny w słowach, ale swoją ciekawą wypowiedzią dotyczącą pierwszych przeżyć po telefonie od wtedy jeszcze dyrektora Barcińskiego zaskarbił sobie sympatię wszystkich zgromadzonych. Str. 3 Numer 32 Rozmowa z Prof. Włodzimierzem Nakwaskim Korzystając z okazji podczas, uroczystości poświęconej patronce, postanowiliśmy zadać jej potomkowi kilka pytań. Co sie zmieniło w naszej szkole od czasu Pana pierwszej wizyty? Zmienił się dyrektor, jest nim teraz pani Milewska, ma ona charyzmę. Dzieciaki są takie, jakie były, że tak powiem. Może dziewczynki są ładniejsze, bo mają dostęp do dobrych kosmetyków. Chyba wszystko się zmieniło. Ale ja nie jestem zbyt uważnym obserwatorem. Czy kontakty z naszą szkołą są dla Pana ważne? To jest zupełnie inne życie po spotkaniu waszej szkoły. Przecież ja sobie nie zdawałem sprawy z historii mojej rodziny. Nie wiedziałem, że istnieje Nakwasin. W moim domu się o tym nie mówiło. Nagle dostałem telefon od pana Barcińskiego i to był szok. Jak to się stało, że potomek Anny Nakwaskiej humanistki, jest fizykiem? To chyba dzięki mojej mamie. Chociaż mój tata Władysław, który był lekarzem, też miał na to wpływ. No i dziadek - przedwojenny inżynier. Tradycja za i nteresow a n i a przedmiotami ścisłymi w rodzinie jest niemała. Moja mama wygrała nawet jakiś konkurs na najlepszego matematyka. Ja jednak początkowo chciałem być dziennikarzem, prawnikiem. Później pojawiło się zainteresowanie fizyką i do dziś to moja pasja. Rozmawiała: Justyna Lewandowska Dzień Papieski, Dzień Nauczyciela i Otrzęsiny Klas Pierwszych 14 października odbyła się w naszej szkole potrójna uroczystość – Dzień Papieski, Dzień Nauczyciela oraz Ślubowanie i Otrzęsiny Klas Pierwszych. Pierwsza część – Dzień Papieski – przygotowana była przez klasę I c. Z zaciekawieniem słuchaliśmy faktów z życia – już niebawem świętego – Jana Pawła II oraz oglądaliśmy prezentację dotyczącą jego pontyfikatu. Dzień Nauczyciela zorganizowały zaś klasy drugie. Nie mogliśmy powstrzymać się od śmiechu, kiedy nasi starsi koledzy opowiadali z humorem o różni- cach między uczniami i nauczycielami czy o standardowych typach belfrów. Nie mogliśmy doczekać się także wyników konkursu na Nauczyciela Roku. K u naszej uci esze i „zaskoczeniu” został nim Pan Piotr Kozicki. Po żartobliwej akademii z okazji Święta Edukacji Narodowej nadszedł czas na ślubowanie. Z naszych twarzy zniknął uśmiech, z wesołków zmieniliśmy się w poważne osoby, świadome swych decyzji. Po uroczystej przysiędze przyszedł moment na prezentacje klas. Wszyscy myśleliśmy, że zje nas trema i skompromitujemy się przed całą społecznością szkolną. Jednak mimo naszych pesymistycznych wizji powitalna piosenka wyszła nadzwyczaj dobrze. Kiedy skończyliśmy występy, musieliśmy przejść znane „Otrzęsiny”. Tegorocznym ich tematem był raj. W rolę naszego Anioła Stróża znakomicie wcielił się Witek Jóźwiak. Poddawani byliśmy różnorakim konkurencjom, które miały sprawdzić, czy kwalifikujemy się do bycia uczniami gimnazjum. Czuliśmy się trochę nieswojo, reklamując papier toaletowy, tańcząc na gazecie lub biegając z łyżką (z nieoficjalnych źródeł wiemy, że pochodzi ona ze zbiorów Justyny Lewandowskiej) w ustach, na której na dodatek umieszczono piłeczkę do ping-ponga. Niemniej jednak uważam, że dzień ten dostarczył nam, pierwszakom dużo ciekawych wrażeń i z pewnością zapamiętamy go. Arek Ziółkiewicz Str. 4 GIMNASION Ratujemy Roja Sesja historyczna w podziemiach podstawówki Dnia 6 września 2013 r. o godzinie 17.00 w podziemiach Szkoły Podstawowej w Małej Wsi odbył się stały punkt programu obchodów Dni Gminy Mała Wieś - wieczór historyczny, którego byłem uczestnikiem. Celem tego spotkania było przypomnienie o cichych bohaterach – Żołnierzach Wyklętych. Po zakończeniu II wojny światowej i wprowadzeniu w Polsce komunizmu walczyli oni, aby w naszej Ojczyźnie zapanowała demokracja. Niestety, ówczesne służby podległe PRLowskim władzom często znajdowały i rozbijały ich oddziały partyzanc kie. Wszystkich członków natychmiast sądzono i skazywano na karę śmierci. Dzięki pięknym cechom tych żołnierzy, takim jak walka do końca, jedność i braterstwo warto i trzeba pielęgnować pamięć o nich. Władze komunistyczne próbowały zatuszować sprawę tych bohaterów, ich temat był do niedawna zakazany. Zebranych na wieczorze serdecznie powitał pan Andrzej Jeznach – nauczyciel historii, jeden z głównych pomysłodawców organizowania takich spotkań. Jednocześnie otworzył XV Dni Gminy Mała Wieś. Tradycyjnie powiedział kilka słów wstępu, a następnie o zabranie głosu poprosił panią Monikę Lenart – działaczkę akcji Ratujemy Roja. Przedstawiła ona problemy związane z nagraniem filmu o Żołnierzach Wyklętych i nadmieniła, że do jego ukończenia brakuje około 1,5 mln złotych. Potem zaprosiła zebranych do obejrzenia filmu Historia Roja. Jest to pierwszy polski film fabularny o tych żołnierzach Rozpoczęła się projekcja ww. dzieła. Przedstawiono w nim losy jednego z Żołnierzy Wyklętych – Mieczysława Dziemieszkiewicza, ps. Rój, który był dowódcą jednej z jednostek Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Wspólnie ze swoimi podwładnymi walczył o wolną, antykomunistyczną Polskę. Przez kilka lat ukrywali się w lasach i niedostępnych miejscach. Niestety, Służby Bezpieczeństwa odnalazły i skazały członków grupy Roja na śmierć. W czasie trwania filmu widać było na twarzach uczestników zadumę i smutek, a w czasie scen batali- stycznych niepokój i przerażenie. Po zakończeniu projekcji miejscowi historycy uznali, że najlepszym dowodem pamięci o tych bohaterach będzie chwila osobistej refleksji. W związku z tym nikt nie zabrał już głosu na temat filmu. Uczniowie gimnazjum i liceum obecni na spotkaniu otrzymali pamiątki – niewielkie egzemplarze Historii Roja w formie legitymacji wojskowej. Można było nabyć także piękne okolicznościowe kalendarze oraz książkę i naszywki z napisem: Na koniec wieczoru zebrani udali się do budynku gimnazjum, gdzie można było obejrzeć eksponaty związane z życiem codziennym mieszkańców naszej gminy, a także wystawę prac malarskich nieżyjącej już pani Marzeny Gruszczyńskiej. Tam czekał także na wszystkich słodki poczęstunek. Uważam, że wieczór historyczny rozbudził mój patriotyzm, a wzruszający film zmiękczył serce. Dowiedziałem się jak walczyli o wolność Żołnierze Wyklęci uznawani w PRL za zdrajców i bandytów. Na koniec nasuwają się słowa: Cześć ich pamięci. Arek Ziółkiewicz Str. 5 Numer 32 W sprawie kobiet Pięć uczennic z naszego Gimnazjum, czyli Kinga Kopecka, Wiktoria Rososińska, Oliwia Maćkiewicz, Aleksandra Leonarczyk i Wiktoria Jędrzejewska podjęło się realizacji projektu „Prawa Człowieka Teraz! To jest w Twoich rękach” organizowanego przez Amnesty Interna- tional. Temat wybrany przez nas to: „Stop przemocy wobec kobiet!” Celem tego projektu jest uświadomienie ludziom, że przemoc wobec kobiet ma miejsce w naszym najbliższym otoczeniu. Chciałyśmy też pokazać, że maltretowane kobiety mogą szukać wsparcia w różnych instytucjach. W związku z tym zorganizowałyśmy przedstawienie dla uczniów Społecznego Liceum i trzecich klas Gimnazjum poruszające tę tematykę. Odbył się też apel dla wszystkich uczniów Gimnazjum. W sobotę rozdawałyśmy ulotki propagu- jące ideę Amnesty International. 5.12.2013 roku pojechałyśmy do Warszawy na podsumowanie projektów. Nie oznacza to jednak, że zakończyła się akcja wspomagająca kobiety. Nadal chcemy poszerzać wiedzę ludzi na powyższy temat. Mamy nadzieję, że więcej osób zainteresuje się działaniami Amnesty International i weźmie czynny udział w pomocy innym ludziom. Więcej informacji na temat Amnesty International na stronie internetowej www.amnesty.org.pl Maraton Pisania Listów 2013 W tym roku po raz pierwszy Gimnazjum wzięło udział w Maratonie Pisania Listów. 12.12.2013 r. uczniowie naszej szkoły pisali listy w obronie Meksykanki Mi- riam López, Yorm Bophy z Kambodży i Hakana Yamana z Turcji. Napisali łącznie 41 listów. Pisanie listów zostało poprzedzone apelem na górnym korytarzu, podczas którego członkowie koła wolontariatu przybliżyli życiorysy wybranych przez nas osób. Zaprezentowane zostały krótkie filmy z ich udziałem. Liczymy, że ta liczba listów przełoży się na poprawę sytuacji Bohaterek i Bohaterów tegorocznego Maratonu. Każdy list ma wielkie znaczenie, gdyż każdy wskazuje na osobiste zaangażowanie w obronę praw człowieka. Dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się do pisania listów razem z nami i mamy nadzieję, że za rok pobijemy tegoroczny rekord. Listów wysłano 214472 z 430 miejsc w całej Polsce. E. Utkowska Str. 6 GIMNASION Jak zacząłem czytać? Jak zacząłem czytać? – bardzo dobre py tan i e . By na nie odpowiedzieć, sięgnąć musiałem pamięcią do wczesnych lat dzieciństwa. Gdy miałem około czterech, może pięciu lat, rozpocząłem swą przygodę z książkami. Pierwszymi, jakie czytałem, były oczywiście baśnie. Najbardziej ze wszystkich uwielbiałem te autorstwa Hansa Christiana Andersena. Podobali mi się w nich ciekawi, oryginalni bohaterowie, a także pełne magii i tajemniczości wydarzenia. Jednak po około czterech latach, pewnego dnia nastąpił przełom - otrzymałem „Książkę dla dociekliwych”. Wertując jej strony, zauważyłem nagłówek „Historia” . W pierwszej chwili pomyślałem: „Nic ciekawego, jakaś paplanina, o tym co działo się dawno temu”. Ale po chwili stwierdziłem: „Może to być jednak całkiem fascynujące” i zacząłem czytać… Historia bardzo mocno mnie zainteresowała. Od tamtej pory zacząłem wypożyczać lub kupować publikacje z nią związane. Z początku były to ilustrowane atlasy dziejów, dopiero później poczytywałem poważniejsze książki autorstwa znanych profesorów, m.in. Henryka Samsonowicza czy Pawła Jasienicy. Ostatnio zaś zacząłem kolekcjonować czasopismo „Mówią wieki”. Czytane przeze mnie książki nie ograniczają się do historycznych. Czasem przeczytam również publikacje podróżnicze – szczególnie lubię te autorstwa Wojciecha Cejrowskiego. Za co lubię książki? Po prostu za to, że są odskocznią od monotonii życia i czytając je, wchodzę w swój własny świat, którego najchętniej bym nie opuścił. Czytelnik Moja przygoda z czytaniem rozpoczęła się kiedy miałem 5, może 6 lat. Mój tata kupował „Gazetę Wyborczą”. Do tej gazety dodawane były małe gazetki „Komiksowo”. Bardzo lubiłem je czytać. Opowiadały o przygodach postaci takich jak: Kaczor Donald czy Myszka Miki. Niestety jakieś dwa lata później gazetka przestała być wydawana. Od tamtej pory przerzuciłem się na książki. Lubiłem książki o bohaterach w moim wieku. Nie zmieniło się to do dziś. Bardzo lubię książki takie jak: „Dziennik cwaniaczka” i „Zapiski luzaka” Jeffa Kinleya ,”Klub detektywów” Thomasa Brenizny czy ”Mikołajka” Jeana Jacquesa Sempego i Rene Goscinne- go . Czasem lubię też przeczytać jakiś komiks. Moją pasję czytania pogłębiły też lektury szkolne takie jak „Chłopcy z Placu Broni” Ferenca Molnara. Do tej pory uwielbiam na nowo czytać stare, dobre książki. Osobiście polecam tym, którzy nie lubią czytać książki wymienione powyżej. Myślę, że każdy je polubi. Janek Jeznach Str. 7 Numer 32 List do Jej Królewskiej Mości Letter to Her Majesty W ramach projektu edukacyjnego uczniowie klasy III b – Anita Kamińska, Wojciech Strulak, Karolina Włodarska, Martyna Gołębiowska, Katarzyna Kruk, Karolina Opolska i Martyna Adamczyk – napisali list do Królowej Elżbiety II. Wybór był oczywisty, ponieważ Królowa jest najbardziej rozpoznawalną postacią w Wielkiej Brytanii i utożsamia to, co angielskie. W liście przedstawili siebie i swoje zainteresowania oraz szkołę, do której uczęszczają. Do tych informacji dołączyli zdjęcia. Poza tym zadali kilka pytań na temat stylu jej życia. Ku zaskoczeniu i wielkiej radości przyszła odpowiedź z Pałacu Buckingham… Edyta Wernikiewicz Str. 8 GIMNASION Wywiad z pisarką Barbarą Kosmowską 5 listopada tego roku w naszej szkole odbyło się spotkanie z pisarką Barbarą Kosmowską. Jest ona autorką książek: ,,Buba”, ,,Niechciana” i naszej lektury -,,Pozłacanej rybki”. Pani Barbara przedstawiła nam fragmenty swojej nowej książki - ,,Sezonu na zielone kasztany”. Dowiedzieliśmy się też skąd pisarka bierze pomysły na bohaterów, wydarzenia i imiona. Poznaliśmy również jej ulubione książki. WS: Niedługo będziemy omawiali „Pozłacaną rybkę”. Czy mogłaby Pani ukierunkować nas przed rozpoczęciem lektury? BS: Jasne. Gdybym miała was zachęcić do czytania „Pozłacanej rybki”, powiedziałabym, że jest to historia prawdziwa. Choć bohaterką opowieści, którą poznałam pewnego czerwcowego dnia, była dziewczynka, to ona cierpiała i jej życie było już wtedy zawieszone i można było przypuszczać, że wszystko skończy się tragicznie. Mama tej dziewczynki była dla mnie kimś niezwykle ważnym, bo zrozumiałam, czym jest ta bezradność i beznadziejność wobec cier- pienia drugiego człow i e k a . Uświadomiłam sobie, że wy młodzi ludzie też przeżywacie takie chwile beznadziejności, bezradności. Każdy z nas jest na nie skazany i że rzadko o tym mówimy. A może trzeba, bo przecież nie wszystko jest beznadziejne. Bezradność jest też nam dana po to, żebyśmy w pewnym momencie nauczyli się z nią żyć, albo jej się przeciwstawiać. Stąd pomysł stworzenia Alicji – niedoskonałej, ze swoimi wadami, która zwraca wielką uwagę na sposób ubierania się swojego przyjaciela pochodzącego ze wsi, ale jednocześnie ma świadomość, że jest wystarczająco dla niej ważny, aby poradzić sobie z tymi bzdurnymi mrzonkami. Ta Alicja, rozpieszczona, szczegółowo oglądająca świat, przyzwyczajona do wygód musi zrozumieć, że życie nie składa się wyłącznie z gadżetów, że trzeba czasami ogromnej odwagi, aby przyznać się przed sobą, że popełnia się błędy. Alicja też takie błędy popełnia, oceniając innych, nie mając racji. Dla mnie to opowieść o miłości i przyjaźni, czyli o najważniejszych uczuciach. OL: Jaki jest Pani ulubiony gatunek mużyki, czego Pani słucha? BK: Najchętniej Kazika, Kazik do niedawna był również w mojej komórce, ale ktoś mi go zamienił na Smolika, może dla- tego, że się rymuje (śmiech). Natomiast szczerze mówiąc, lubię muzykę, ale żyję muzą, na której się wychowałam i to są takie chyba mało znane wam zespoły, jak Pink Floyd, King Crismon, to było kiedyś, bardzo dawno. Jeśli chodzi o współczesną muzykę polską, lubię Możdżera, cenię sobie bez wątpienia kapelę Kasi Nosowskiej – jej słucham chętnie, lubię Edytkę Bartosiewicz, cieszę się, że wraca, chociaż ten powrót jest taki długi i niecierpliwie na nią czekam. Z dawnych polskich piosenkarek ceniłam jazzujące panie - Krystynę Prońko i Ewę Bem, ale to już dawne czasy. Mogę powiedzieć, że nie słucham Gosi A n d r z ej ew i c z, Bi eb e r a (śmiech). WJ: Co Pani sądzi o tym, że teraz pojawiają się głosy, żeby wycofać „Pana Tadeusza” z wykazu lektur, w zamian za książki nowsze, takie, jakie m.in. Pani pisze? BK: Powinnam, ze względu na moje książki, powiedzieć fajnie, fajnie, ale też jestem literaturoznawcą. Ja uważam, że literatura – nasza, narodowa i klasyczna ma sens. Chciałabym, żeby wszyscy młodzi Polacy wiedzieli, jaka jest nasza narodowa epopeja. Myślę, że należy mówić właśnie o epopei narodowej, należy mówić o fragmentach „Pana Tadeusza” w szkole podstawowej, bo nie czytając wszystkiego, nie możemy oczekiwać, że ktoś przeczyta epopeję. Rozsądek mówi mi, że należałoby nie tyle zmienić kanon, co przesunąć pewne pozycje na inne lata czytania tych książek. Może „Pan Tadeusz” na maturę, bo to już Str. 9 Numer 32 jest pewnego rodzaju dojrzałość i wypada nam znać przynajmniej tę najważniejszą pozycję. Na pewno „Pan Tadeusz” na wszelkie studia filologiczne, bo to przecież praca naukowa , magisterska i honor Polaka. Jestem za tym, aby system lektur unowocześnić. Uważam, że pisarze, którymi zajmuję się zawodowo, pisarze – pozytywiści, tacy jak Maria Konopnicka, mój ukochany Prus i jego „Antek”, czy „Janko Muzykant” Sienkiewicza uwięziony w kredensie, to teksty nieprzestające do naszych czasów, wymagające, jakby słowniczka wyjaśniającego większość tekstów i narracji, a książki nie można czytać ze słowniczkiem, bo to przecież ma być literatura piękna – również piękna dla was, dlatego trzeba znaleźć tak uniwersalne utwory, aby pozwalały mówić o tych samych sprawach, ale nowocześniej. OL: Czy kocha Pani to, co robi? BK: Kocham to, co robię, ale pisanie książek nie jest tylko radością. Jestem bardzo krytyczna, więc często mam wyrzuty sumienia, że piszę książkę źle, albo że nie dorównuję jakiemuś poziomowi w literaturze. Ubolewam, że nie potrafię promować swojego pisarstwa, bo pochodzę z takich czasów kiedy chwalenie się nie było jakąś specjalną zaletą i nawet umieszczanie własnych książek na Facebooku, z czym nie mają problemu moi młodsi przyjaciele piszący. Dla mnie jest to prawdziwym wyzwaniem, bo to tak, jakbym kogoś do czegoś zmuszała. Mówiłam wam, że imponowała mi zawsze Wisława Szymborska, którą znamy z kilku pięknych wierszy, a nie pamiętam, żeby zwierzała się z kankana tań- czonego gdzieś na stole przed publiką, miała swoje miejsce i swoją klasę. Oczekiwałabym chyba od ludzi, którzy przeżywają swoją przygodę, żeby robili to bardziej w cieniu, a nie afiszowali się ze wszystkim, co jest tymczasowe i przestajemy wierzyć zamieniając nasz świat ulubionych skądinąd autorów, postaci – w świat celebrytów. To mi się nie podoba. OL: Ma Pani jakiś swój autorytet? BK: Tak, tak i to właściwie w wielu dziedzinach te autorytety bywają bardzo różne. Moim autorytetem, takim literackim, zawsze był Tadeusz Różewicz, kiedy pisał poezję, a kiedy prozę to Wiesław Myśliwski, ale i Bolesław Prus. To byli wspaniali ludzie, cudowni, skromni, a jednocześnie szalenie utalentowani. Autorytetem takim społecznym jest Owsiak, bardzo go lubię i Orkiestra jest dla mnie ważna i staram się jakoś tam grać moimi książkami. Uważam, że potrafi dokonać cudów. Zależy mi właśnie na takim ruchu, na ruchu, który chroni was przed niesłuszną niechęcią osób inaczej myślących. Mam kilka autorytetów mających zupełnie inny punkt widzenia niż mój. Np. prof. Hartman, kilku filozofów, których cenię, ale rzadko kiedy jestem gotowa na przyjmowanie całej ideologii czyjejś, bo świat pokazał, że te ideologie prowadzą nas na manowce. Staram się nie wyłączać myślenia i podziwiając innych, mieć także własne zdanie, które zmieniam. Jestem z tego dumna, że nie upieram się przy jednej kwestii. WJ: Moja siostra czytała ostatni Pani książkę, w trakcie spotkania bała się zapytać, więc ja zapytam teraz: Dlaczego „Puszka”? BK: Dlaczego „Puszka”? Właśnie Puszka będzie miała już trochę inny tytuł, bo ponoć wydawczyni chce ją wydać pod zmienionym tytułem „Serce na wirażu” i martwię się, że ludzie mający Puszkę kupią książkę, myśląc, że inna, a to będzie ta sama, ale to już wydawca musi o to zadbać. Puszka, bo dziewczynka była mamusiną „Pusią”, czyli takim „słoneczkiem”, „skarbkiem” rozpieszczonym, a gdy skończyła 15 lat, to tak jak moje córki zażyczyła sobie, że nie będzie już żadną Pusią, tylko ewentualnie Puszką i miała taką ksywkę. Imię ma bardzo ładne – Józefina. Puszka, bo to też symbol pewnego zamknięcia, ona była zamknięta na swój rodzinny świat, oskarżając nieobecnego tatę, nie przyjmowała żadnych wyjaśnień i to komplikowało jej życie. Bo czasami, jeżeli ktoś nas skrzywdzi – nie musimy mu wybaczać, ale dobrze, jeżeli zrozumiemy jego intencje, łatwiej się nam potem żyje, kiedy uporamy się z jakimś żalem, kiedy poczujemy się mocniejsi. To jest takie oczyszczające. Ta opowieść mówi właśnie o tym, że każda z tych kobiet i babcia, i mama Puszki, i sama Puszka każda popełnia jakiś błąd, który komplikuje komunikację, ale wreszcie wszystkie postanawiają w jakiś sposób próbują zaniechać tej rodzinnej historii . Od tego momentu można powiedzieć, że są rodziną. Dziękujemy. BK: To ja wam dziękuję. Rozmawiali Ola Leonarczyk Wiktoria Sielczak Witek Jóźwiak Str. 10 GIMNASION Gimnazjaliści przedszkolakom 11 grudnia gimnazjaliści z grupy teatralnej odwiedzili przedszkolaków, aby wspólnie świętować Rok Juliana Tuwima. Najmłodsi mieli okazję obejrzeć sadystyczną kucharkę i bezbronne ofiary-warzywa; kibicowali tym, którzy chcieli wyciągnąć rzepkę; wysłuchali kłamstw Grzesia; łączyli się w żalu z Panią Słowikową. Przedszkolaki współczuły Trąbalskiemu, który o wszystkim zapominał; potańczyły z dwoma Michałami; wędrowały z Grzesiem, który niósł dziurawy worek, a na koniec podróżowały rozpędzoną lokomotywą. Małgorzata Różańska Spotkanie autorskie z Andrzejem Stasiukiem Fot. GW „Na początku poeta, potem prozaik, w końcu żywy klasyk, wydawca, poza tym podróżnik, włóczęga. Przede wszystkim człowiek życia, a dopiero potem człowiek pióra. Nie jakiś papierowy literat, tylko literat z krwi i kości.” Tak płocki poeta Maciej Woźniak rozpoczął spotkanie z pisarzem Andrze- jem Stasiukiem. Pretekstem była książka „Wschód”, która dopiero powstaje. Nie tylko o Wschodzie mówił pisarz, ale też o swoim dzieciństwie, o podróżach, o miejscu zamieszkania. O tym gdzie i jak pisze. Otóż obok domu w Beskidzie Niskim, gdzie mieszka, ma stodołę, którą przystosował jako miejsce pracy. Tam jest idealna cisza, której potrzebuje, żeby pisać. Stwierdził, że pisarz musi mieć „twardy tyłek”, bo jego praca to siedzenie nad kartką papieru, czy komputerem. Ciekawym „Nie jakiś fragmentem spotkania był papierowy pokaz zdjęć z literat, ostatniej podróży Andrze- tylko literat ja Stasiuka i z krwi i jego komentakości.” rze. Mówił np. że nie tylko lubi podróżować, ale i fotografować, bo to przywraca wspomnienia i pomaga w pisaniu. Spotkanie odbyło się w czwartek 26 września w Książnicy Płockiej. Kinga Kopecka Str. 11 Numer 32 Na balecie w Teatrze Wielkim 15 listopada pojechaliśmy do Teatru Wielkiego na balet „Sen nocy letniej”. Pierwszy raz byłam w Teatrze Wielkim i pierwszy raz zobaczyłam balet. Teatr zrobił na mnie wrażenie. To bardzo eleganckie miejsce, bogato zdobione, wszędzie czerwone dywany, ogromne foyer, nad głowami wspaniałe kandelabry. W budynku trudno się odnaleźć. Jedyna sala, którą widziałam, to sala Stanisława Moniuszki. Ogromna scena przykuwa uwagę, jednak miejsca, które mieliśmy (II balkon) utrudniały oglądanie przedstawienia. Balet, jak wiadomo, obywa się bez słów. Taniec i gra aktorów była taka, że przynajmniej ja nie miałam problemów z odczytaniem intencji i rozszyfrowaniem kto jest kim w przedstawieniu. Świetna scenografia oraz fantastycznie grająca orkiestra dopełniały całości. Balet był świetny, czyli „nie taki diabeł straszny…” Warto podkreślić, że poprzednio na balecie byli pierwsi absolwenci gimnazjum, więc trochę czasu minęło… Anita Kamińska W strugach „Deszczowej Piosenki” Około godziny 15 trzynastego grudnia, pomimo pory dnia i tygodnia (piątek!) pod naszą szkołą zgromadziła się grupka uczestników wycieczki do Warszawy. Głównym punktem programu (wbrew mniemaniu niektórych to nie Mac Donald) było obejrzenie musicalu w Teatrze Muzycznym Roma. Przed spektaklem mieliśmy okazje podziwiać bożonarodzeniowy wystrój Starego Miasta. Zachwyciły nas niezwykłe iluminacje. Choinka na Placu Zamkowym, jak co roku była ogromna, a wokół niej ustawiono olbrzymie, świecące prezenty. O godzinie 19.00 rozpoczęło się przedstawienie. Światła zgasły i przenieśliśmy się do Hollywood lat dwudziestych ubiegłego wieku, czasu innowacji: filmu dźwiękowego. W śpiewającej formie zobaczyliśmy fragment historii amerykańskiej kinematografii. Oczywiście nie mogło zabraknąć finałowej, deszczowej piosenki, zatańczonej w strugach deszczu, co odczuły na swojej skórze osoby siedzące w pierwszych rzędach. W śpiewających nastrojach wracaliśmy do Małej Wsi. Uważam, że miło spędziłam czas. Lubię musicale i chciałam zobaczyć sceniczną wersję utworu, który znam z filmu. Justyna Lewandowska Str. 12 GIMNASION Szkolne nocowanie Już kolejny raz grupa uczniów miała okazję przekonać się jak wygląda szkoła nocą. Ten nowy zwyczaj zapoczątkowała klasa II d, która już dwukrotnie: we wrześniu i październiku integrowała się w ten sposób pod opieką wychowawcy p. Ani Kozak, i nauczycieli p. Joanny Dutkiewicz i p. Rafała Dutkiewicza. 30 października przy- szła kolej na klasę I c. Nasza zabawa rozpoczęła się o godzinie 19.00, a skończyła o godzinie 8.00 dnia następnego. Razem z wychowawczynią p. Izabelą Jeznach oraz nauczycielem p. Anną Brodalką oglądaliśmy niedawno pokazywane w kinach filmy grozy. O godzinie 20.00 została przywieziona zamówiona pizza. Nie ma co ukrywać, że wzmocniło to nasze siły witalne. Nocowanie miało służyć integracji między uczniami i z całą pewnością cel został osiągnięty. Wspólnie spędzona noc pozwoliła się nam lepiej poznać, co jest niezwykle ważne w sytuacji, kiedy do klasy przyszli uczniowie z różnych szkół podstawowych. Wzajemne poznawanie swoich zainteresowań rozwijaliśmy również w zespołach. Obok grupy kinomaniaków pojawiło się koło szaradzistów (grali w kółko i krzyżyk), nieformalny klub dys- kusyjny (rozmawiali o wszystkim i o niczym), no i koło wzajemnej adoracji (robili sobie zdjęcia), ale wszyscy po prostu dobrze się bawili. W pewnym momencie nastąpiła chwila grozy: ktoś zaczął pukać w szyby. Po obejrzeniu filmu wydawało się nam, że zaraz zobaczymy zombie. Okazało się, że uczniowie z podstawówki, którzy wracali ze szkolnej dyskoteki, zrobili nam żarcik. Niespodziewanie szybko zaczęło się rozwidniać. Cała klasa I c zgodnie twierdzi, że takie nocowania mogłyby być co tydzień. Przy takich okazjach nie tylko się lepiej poznajemy, ale też świetnie bawimy. A to, że staje się nową tradycją świadczy fakt, że klasa I b pod opieką wychowawcy zapowiada nocną integrację w szkole. Janek Jeznach Zwykli bohaterowie Ostatnio w telewizji głośno było o akcji „Zwykły bohater”. Mówiła ona o ludziach, którzy bezinteresownie pomogli innym. W naszym gimnazjum też mamy bohaterów. Dwóch uczniów naszej szkoły pokazało, że niepełnosprawni są tacy jak inni. Piotrek i Hubert z klasy 1c w czasie przerw spędzają czas z niepełnosprawnym Kamilem. Chłopcy wspólnie dobrze się bawią. Wszyscy znali się z podstawówki i postanowili pielęgnować wspaniałą przyjaźń. „Bardzo go lubimy i gramy z nim w „Jaka to melodia”. Zawsze z nim przegrywamy. On zna wszystkie piosenki”.- śmieje się Piotrek. „Kamil bardzo lubi jak go odwiedzamy”- dodaje Hubert- „Ostatnio rozmawialiśmy wspólnie o Harleyach Davidsonach. Nasz kolega opowiadał nam, jak jeździł z tatą na motocyklu”. „Kamil jest spoko”.- stwierdza Piotrek. Piotr i Hubert to nie jedyni „zwykli bohaterowie”. Cała szkoła na pewno jest dumna ze swoich uczniów, którzy pokazali, jak można pomóc innym ludziom, zwykłą wspólną rozrywką. Janek Jeznach Str. 13 Numer 32 „Z książką w klasach drugich”- nasza sonda 1.Jak często czytasz książki? -Bardzo często, nawet dwie na tydzień. -Tylko lektury. -Bardzo rzadko. -W wakacje częściej, ale teraz raz na miesiąc. 2.Jakie książki czytasz? -Zazwyczaj Marty Fox. -Przygodowe -Horrory -Ja to czytam taką mieszankę. -Fantastyczno-przygodowe -W sumie, to wszystko. 3.Czy czytasz wszystkie lektury? -Tak -Prawie wszystkie. -Oczywiście 4.Czym się kierujesz, wybierając książkę do czytania? -Tytułem -Okładką -Autorem -Jak ktoś mi poleci. - Opisem z tyłu książki -Samopoczuciem -Czytam kawałek i jak mi się spodoba, to czytam dalej. 5.Która lektura według Ciebie była najciekawsza? - Hobbit -Krzyżacy - Żadna lektura nie jest dla mnie ciekawa. -Dzieci z Bullerbyn -Yellow Bahama w prążki „Czytam bardzo często, nawet dwie książki na tydzień.” 6.Wymień bohaterów twojej ulubionej lektury. -Jagienka, Maćko z Bogdańca, Zbyszko, Zawisza Czarny -Bilbo Baggins, Gandalf, Krasnale, Smok - Staś i Nel Rozmawiały: Wiktoria Sielczak, Kinga Kopecka Oprac.: Wiktoria Sielczak, Aleksandra Leonarczyk, Oliwia Maćkiewicz Sukcesy artystyczne Dnia 6 grudnia w Nowym Miszewie odbył się Konkurs Poezji Śpiewanej. Drugie miejsce w kategorii „Gimnazjum” otrzymała Martyna Adamczyk (IIIb). W tej samej kategorii wyróżnienie otrzymała Weronika Korzeniewska (IIb) za wykonanie utworu „Noc czerwcowa”. Karolina Opolska (IIIb) została wyróżniona w konkursie recytatorskim „Życie i twórczość Władysława Broniewskiego – ucznia płockiej Jagiellonki”. Konkurs odbył się 16 grudnia w LO im. Władysław Jagiełły w przeddzień urodzin poety, który swoje dzieciństwo i wczesną młodość związał z Płockiem. Karolina wyrecytowała „Bar Pod Zdechłym Psem”. Wystąpiły również Małgosia Łagodzińska i Ania Jóźwiak oraz licealista - nasz absolwent Cezary Dobies. Str. 14 GIMNASION „Co dalej?”- nasza sonda w klasach trzecich Jak wspominasz trzy lata gimnazjum? -Dość burzliwie, ale drugi raz nie poszłabym do gimnazjum. -No ogólnie fajne były i myślę, że nawet lepsze niż te w podstawówce. -Ogólnie dobrze. -Ujdzie. -Może być. -Bardzo dobrze. -Były różne momenty; czasami lepsze, czasami gorsze, ale zawsze jakoś tam było. Co najbardziej będziesz pamiętał z tych trzech lat gimnazjum? -Wigilie klasowe, co roku. - Egzaminy, które się odbędą. -Jakieś śmieszne momenty. -Wszystkich kolegów, panią wychowawczynię -Wszystkie zabawne sytuacje z lekcji i poważne rozmowy -Na pewno lekcje, które były bardzo kreatywne, nauczyciele starali się, aby umilić nam je - przekładanie kart- kówek, sprawdzianów i ogólnie wszystkiego, co się da. -Najbardziej zapamiętam mojego kolegę, ponieważ jest wyjątkową osobą, jego oryginalność jest po prostu nie do opisania. Niedługo egzamin. Jaki jest Twój nastrój przed nim? -Bardzo dobry, nie boję się. -Trochę się boję, ale… może jednak nie. -Dobry -Boję się zerowej liczby punktów. -Może być. -Ponury, boję się. -Cały czas do przodu, staramy się . Czy dużo uczysz się do egzaminów? -Na razie się nie uczyłem, ale mam taki zamiar. -Tak, cały czas siedzę w książkach. -Nie, jeszcze nie do końca. -Tylko na zajęciach dodatkowych. -Średnio -Dużo powtarzamy, nawet skończyliśmy książkę od mate- matyki. -Tak, wkuwamy wzory z fizyki i matematyki. -Mam zamiar sobie coś powtórzyć. Czy masz już upatrzoną szkołę? -Jasne, że mam. -Nie, wszystko wyjdzie w praniu. -Jeszcze się nie zastanawiałem. -Tak, V Liceum. -Jeszcze nie do końca. -Raczej nie. -Nie -Tak, Małachowiankę. Planujesz coś dalej na przykład studia? -Tak, filologia angielska . -Stomatologia. -Nie. -Tak, na administrację. -Myślałam o AWF. -Studia, ale jeszcze nie wiem jakie. -Studia, ale kierunku jeszcze nie mam. Wyróżnienie dla Arka Arek Ziółkiewicz, uczeń klasy Ib dostał wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Literackim dla Dzieci i Młodzieży „Młodzi Twórcy Literatury - Jestem Polką… Jestem Polakiem…” organizowanym przez Książnicę Płocką. Gratulujemy redakcyjnemu koledze i życzymy dalszych sukcesów. Kamil Adamczyk Arek Ziółkiewicz Str. 15 Numer 32 Piosenki o wolności i innych ważnych sprawach 13 grudnia w podziemiach Szkoły Podstawowej wzorem lat ubiegłych Pan Andrzej Jeznach wraz z GOK-iem i uczniami SLO zorganizował spotkanie pod tytułem "Piosenki o wolności i innych ważnych sprawach". W tym roku przypadała już 32 rocznica wprowadzenia przez Generała Wojciecha Jaruzelskiego Stanu Wojennego w Polsce. Tradycyjnie już rozpoczęliśmy od wspólnego wykonania słynnych „Murów” Jacka Kaczmarskiego. Wysłuchaliśmy również utworu „L'Estaca” katalońskiego pieśniarza Lluísa Llacha, z którego polski bard zaczerpnął melodię i temat tekstu swego arcydzieła. Po krótkim przypomnieniu najważniejszych faktów dotyczących 13 grudnia 1981 roku rozpoczęła się część artystyczna. Najpierw wystąpili akompaniujący na ukulele harcerze ze Szkoły Podstawowej. Następnie przyszła pora na występ gości z Gimnazjum z Wyszogrodu wraz z Panem Hubertem Więckowskim. Wykonali oni utwór z repertuaru Leszka Wójto- Wiktoria Sielczak (IIIa) zajęła drugie miejsce w konkursie fotograficznym pt. „Tam, Gdzie Rośnie Zboże” zorganizowanym podczas Pikniku Zbożowego przez KRIR oraz Pana Wójta Andrzeja Barcińskiego. Gratulujemy redakcyjnej koleżance. Powyżej prezentujemy zwycięską fotografię. wicza oraz „Źródło” Kaczmarskiego. Naszą szkołę reprezentowały Martyna Adamczyk i Magda Sołtysiak wraz z Panią Anią Sadkowską. Zaprezentowały one „Żeby Polska była Polską” Jana Pietrzaka oraz „Mury” oparte na własnym aranżu, które jednak moim zdaniem zbytnio odbiegał stylem od oryginału. Ja podobnie jak w zeszłym roku przedstawiłem dwa utwory, które były śpiewane w obozach dla internowanych („Orła WRONa nie pokona” oraz „Ballada grudniowa”). Patryk Dasiewicz i Cezary Dobies przedstawili krótki utwór hiphopowy napisany przez Huberta Markiewicza. Nie zabrakło również pokazu możliwości wokalnych Pana Wojciecha Zmysłowskiego („Zwycięży Solidarność”). Zaprezentowany został również wiersz Ady Jasińskiej. W międzyczasie zabrzmiała „Ballada o Janku Wiśniewskim” w aranżacji Kazika i Kultu na potrzeby filmu Czarny czwartek. Na koniec odbył się mały quiz z nagrodami oraz zostały rozdane kartki na żywność. Witek Jóźwiak „Dobra szkoła nie produkuje geniuszy, tylko zdrowe społeczeństwo.” - Piotr Szreniawski Zagraliśmy dla Szlachetnej Paczki W poniedziałek 2 grudnia odbył się I Andrzejkowy Turniej Koszykówki Dziewcząt. W towarzyskich spotkaniach poza naszą drużyną wystąpiły dwa zespoły z Gimnazjum ze Słupna oraz gimnazjalistki z Bulkowa. Pewne zwycięstwo odniósł jeden z teamów ze Słupna. Nasze dziewczyny zajęły ku naszej uciesze drugie miejsce. Nie wynik był jednak najważniejszy, lecz cel spotkania. Dochód z wejściówek w całości został przeznaczony na wsparcie ogólnopolskiej akcji Szlachetna Paczka, do której nasza szkoła również się przyłączyła. Witek Jóźwiak Sukcesy sportowe Mateusz Kamiński, uczeń klasy IIIa, na zawodach w Gostyninie stanął na podium. W biegu na 1500 metrów zajął trzecie miejsce i przywiózł do Małej Wsi brązowy medal. W imieniu redakcji gratulujemy! Skład komputerowy i przygotowanie do druku: Witek Jóźwiak