Ludzie w sytuacji pokusy i upokorzenia
Transkrypt
Ludzie w sytuacji pokusy i upokorzenia
Marek Kosewski " Ludzie w sytuacjach pokusy i upokorzenia ". (fragmenty) II Poza godnością i rozsądkiem. 1. Psychologiczne reakcje obronne na nacisk sytuacji więziennej. Analizując uprzednio problem podkultury w zakładzie dla młodocianych zaobserwowałem rozbieżność między kodeksem więziennych norm podkulturowych rysującym „idealny” wzór więźnia, a zasadami funkcjonowania społeczności więziennej odnoszącymi się do rzeczywistych zachowań. Zauważyłem częste krzywdzenie słabszych i agresję skazanych, podnoszące społeczny prestiż jednych oraz prowadzące do wykorzystywania innych - zamiast solidarności i wzajemnego wsparcia; współpracę z administracją w wielu płaszczyznach - zamiast deklarowanej do niej wrogości; małą spójność, wynikającą z konieczności wspólnego przeciwstawienia się opresyjnej sytuacji, a nie ze wzajemnej atrakcyjności skazanych i chęci przebywania ze sobą. Zachowanie więźniów w zakładzie dla młodocianych charakteryzuje więc stała rozbieżność z cenionymi przez nich wartościami. Szukając zrozumienia autor oparł się na poglądzie Clemmera (1940), że istotą procesów psychofizycznych zachodzących za murami więzienia jest prizonizacja, tzn. asymilacja podkulturowych norm i wzorców zachowania. Czym jest prizonizacja? Według M. Heffernan ( 1972 ) opierającej się na parsonowskiej koncepcji systemu społecznego, jest to adaptacja do spotykanej przez więźnia sytuacji więziennej.. W tym rozumieniu sieć ról społecznych pełnionych przez jednostkę wiąże jednostkowe cele i wartości z celami i normami systemu społecznego jako całości.. Stąd ponieważ deprywacje są podobne w każdym więzieniu, także i sposoby prizonizacji są do siebie podobne. Adaptację stanowi więc w jednostkowym przypadku zaakceptowanie przez więźnia wymagań związanych z podkulturowymi rolami, normami i wartościami.. Nie można wszystkiego określać przez wpływ sytuacji więziennej. Wiele zależy też chyba od tego jakiego typu wzorce podkultury przestępczej wnosi ze sobą więzień do zakładu. Trudno badać stopień asymilacji metodami typu ; kwestionariusze osobowe, testy projekcyjne, lub nawet kliniczno psychiatryczny wywiad. Historyjki . 1. Po ostatnim transporcie doszło do wojny między dwoma nowymi a resztą celi. Kiedy Wąsik ogłosił spacer, przybastowali na chwilę. W czasie spaceru ktoś rzucił na dół do nowo przybyłych 2 paczki papierosów. Wąsik nie zauważył kto je podniósł, więc zapowiedział, że przerwie spacer, jeśli nie znajdzie się winowajca. Nikt nawet na to okiem nie mrugnął, więc kazał wszystkim wracać pod celę. - Więźniowie mogą mieć swoje porachunki, lecz są solidarni, gdy nastaje na nich strażnik. 2. Stasiek Wariat pochodził ze swoje ze starej rodziny złodziejskiej i jego opinie liczyły się w środowisku więziennym. Wariat pilnował zawsze, aby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o krzywościach człowieka, który u niego podpadł. Każdy początkujący młodzieniaszek spod wspólnej celi, który miał wypiski i paczki, a który nie kwapił się do herbatnikowania z Wariatem, wcześniej czy później nabawiał się krzywości. Wybierali więc herbatnikowanie, bo bali się mu podpaść. Dlatego Wariatowi żyło się niekiepsko, mimo że nie dostawał z domu paczek ani pieniędzy. - Jest bowiem taki zwyczaj, że człowiek, który zdobył znaczenie, korzysta z tego dla siebie. 3. Stary recydywista Bomba był szanowany zarówno przez złodziei, jak i administrację więzienną. Bomba pilnował, aby zawsze był spokój i wykonana norma pracy. Dlatego więźniowie mogli wypić, skombinować czaj lub wysłać gryps do rodziny, a jednocześnie zawsze wychodzili na telewizję, dostawali dodatkowe talony na paczkę i wypiskę. Kiedyś mały małolatek podjął próbę ucieczki. Bomba wywąchał jakoś całą sprawą i załatwił małolata na krótko. Kazał mu zgłosić się do wychowawcy i prosić o przeniesienie do innej grupy. Małolat musiał posłuchać - wszyscy byli przeciw niemu. Dzięki takim rządom więźniowie mogli kombinować różne zakazane owoce, a strażnicy zbierali pochwały od naczelnika za wzorowe prowadzenie grupy. - Więźniowie i strażnicy mogą się ze sobą dogadać z korzyścią dla jednych i drugich. 4. Do karnej celi, gdzie siedzieli sami wojownicy z prawdziwego zdarzenia, trafił chłopak, który, wszystkim ustępował z drogi, wszystkich słuchał, bał się niemal oddychać. Na sam jego widok swędziały każdego garści. Dlatego - zanim zdołał rozpakować majdan - siedział pod łóżkiem i stamtąd recytował swój życiorys. Nie miał prawa bez zezwolenia rozmawiać, jeść czy spacerować po celi. - Ludzie w celi potraktowali go zgodnie ze zwyczajem, że jeśli ktoś nie potrafi wojować, musi słuchać innych. Można zasadnie przewidywać, że na stopień akceptacji norm podkultury więziennej mogą wpływać następujące czynniki: długość pobytu w zakładzie po ostatnim aresztowaniu, uprzednie doświadczenie więzienne, oraz wysokość otrzymanego wyroku. Badania wykazały , że pojęcie prionizacji mające za cel opisanie sytuację człowieka odbywającego karę więcej miesza niż wyjaśnia. Nie można bowiem jednym terminem objąć różnych skomplikowanych, procesów i zjawisk psychospołecznych zachodzącym w zakładzie zamkniętym. - obronnej rytualizacji grypserów, kompromisowych rozwiązań fest ludzi czy też anomijnego rozregulowania multirecydywistów. Samo zaś przyswajanie sobie wartości podkulturowych wydaje się zjawiskiem mało znaczącym psychologicznie. - są one bowiem w swej istocie podobne przecież do elementarnych wartości naszej kultury. Szukając innych podstaw teoretycznych przyjąłem koncepcję redukcji dysonansu moralnego w sytuacji pokusy. Swoistym novum jest wszakże wprowadzenie pojęcia sytuacji 'upokorzenia" jako pewnego konceptu opisującego sytuację człowieka umieszczonego w więzieniu. Sytuacja upokorzenia jest to sytuacja sprzyjająca pojawieniu się czynności anomijnych, różna wszakże od sytuacji pokusy. W sytuacji pokusy mamy do czynienia z rzeczywistą możliwością wyboru korzyści lub wartości, podczas gdy w sytuacji upokorzenia swoboda wyboru znika na skutek działającej kary za wybór cenionej wartości. Sytuacja upokorzenia stanowi ciężką próbę, z której tylko niewielu udaje się wyjść bez szwanku. Z reguły człowiek idzie na pewien kompromis z wymogami sytuacji heroizmu nie od każdego można wymagać. ( por los Giordana Bruna i Galileusza ). W codziennym życiu często spotykamy się z sytuacjami wymagającymi od nas tzw. cywilnej odwagi, a kompromis jest wówczas upokarzający. Taki kompromis wymaga uruchomienia pewnych mechanizmów obronnych, chroniących poczucie własnej godności i wartości. Są one dokładnie takie same jak te, które uruchamiane są sytuacją pokusy, dzieje się to jednak ze znacznie większą intensywnością. Jeżeli człowiek dostatecznie długo znajduje się w sytuacji upokorzenia utrwalają się w nim pewne przekonania pozwalające mu chronić integralność osobowości i poczucie godności. Jeśli dotyczy to większej grupy ludzi jednocześnie wówczas przekonania takie upowszechniają się, tworząc ważny element wytworzonej przez nich podkultury.. Taka podkultura niesie ze sobą nie tylko wartości pobudzające do działań godnych, lecz także pewne wzorce usprawiedliwiań, neutralizujące wpływ wartości na zachowanie człowieka. W efekcie sytuacja upokorzenia powoduje więc to, co nazwaliśmy anomią, czyli stan, w którym wartości i normy społeczne są uznane lecz nie są przestrzegane. W OBRONIE WŁASNEGO CZŁOWIECZEŃSTWA Każda instytucja karna jest z założenia dolegliwością w ocenia więźnia niezasłużoną, nieludzką i stanowiącą zemstę. Opresorami są dla więźnia wrogie mu społeczeństwo, niesprawiedliwe prawo i strażnicy wprowadzający je w życie. Wrogość do nich, odrzucenie wszelkiej współpracy, którą trafniej nazwać w takim wypadku kolaboracją, jest warunkiem utrzymania własnej godności, obrony swojego 'człowieczeństwa’. Patologia sytuacji powoduje, że to, co subiektywnie jest przez nich odczuwane jako wartość, w społecznej ocenie stanowi zaprzeczenie tych wartości.. Jednak istota sprawy pozostaje wspólna wszystkim ludziom: warunkiem zachowania godności i wartości pozostaje zachowanie subiektywnie zgodne z cenionymi wartościami. WARTOŚCI I NORMY TWORZĄCE GODNOŚĆ CZŁOWIEKA W WIĘZIENIU Kulturotwórczą rolę w zakładzie dla młodocianych przestępców stanowią git-ludzie i fest-ludzie, stanowiący dwie rywalizujące ze sobą organizacje społeczne. Aby być w więzieniu człowiekiem, trzeba odznaczać się trzema głównymi przymiotami własnymi: mieć honor (godność), być twardym oraz lojalnym. Dla festów i gitów wartością naczelną jest honor i godność własna. Świadectwem posiadania honoru jest przynależność do grupy - stąd poszkodowanie kogoś oznacza poszkodowanie go na honorze poprzez wykluczenie z grupy. Drugą wartością wspólna jest twardość, Dla git ludzi sprawdzianem jest także zdolność do popełnienia samouszkodzenia - im bardziej spektakularne tym lepiej. W grę wchodzi także konfrontacja z administracją, niewielu to czyni lecz jeśli już, to mogą liczyć na solidarność grupy. Gitowcy deklarują przyjaźń po wyjściu, wspólną walkę z niesprawiedliwością. Rzadko dotrzymują słowa. Filozofia życiowa git-ludzi jest typowo faszystowska. Do ludzi zaliczają tylko siebiereszta należy do gorszych kategorii o różnych stopniach, Trzecią cenioną wartością jest solidarność. Ograniczona do członków własnej grupy ujawnia się podczas jakiegoś zagrożenia z zewnątrz. - administracja więzienna, klawisze etc.) fest-ludzie, a dla fest ludzi wyłącznie gitowcy. Normy grupowe nakazują git-ludziom solidarne wystąpienie, jeżeli ktoś z nich podjął ryzyko konfrontacji z administracji. Tego typu solidarności nie oczekują od siebie fest ludzie. Wybrali oni przecież tę grupę jako mniejsze zło, racjonalnie kalkulując to sobie jako sposób na przetrwanie trudnego okresu. W tym przetrwaniu przeszkadzają gitowcy i dlatego należy ich szykanować i zwalczać. Tu się ujawnia charakterystyczna wartość dla fest ludzi - zaradność życiowa wywiedziona za znaczenia obiegowych mniemań - dosyć szeroko rozpowszechniona poza więzieniem. Z założenia grupa festów jest grupą półpierwotną, której cele nie sięgają poza pobyt w więzieniu. Fest ludzie nie mają poczucia krzywdy wyrządzonej im przez sąd itp. Popełnianie przestępstw jest głupotą, ponieważ są one nieopłacalne, jeszcze większą głupotą jest dać się złapać. Swoją głupotą zasłużyli na swój los. Teraz przyszli już po rozum do głowy itd. Z administracją należy współpracować, ponieważ pomaga to w przetrwaniu, lecz we współpracy tej nie należy się posuwać zbyt daleko, aby nie naruszyć więziennej solidarności. Opisane wyżej wartości znajdują swoją realizację w wymaganiach normatywnych przekazywanych w podkulturach. Normy rytualne, wywodzące się z gitowskich rytualnych zwyczajów w większości zostały uznane przez festów jednak ich przestrzeganie i łamanie nie ma takiego ostrego zabarwienia emocjonalnego. Racjonalizacją tych wszystkich norm, mających rytualny charakter, jest magiczna koncepcja czystości, którą można utracić poprzez wymówienie brudnego słowa ( przykaleczenie), wykonanie określonego zakazanego gestu lub też przez dotyk i przyjęcie przez to na siebie brudu moralnego z przeciwstawnej grupy. Git-człowiek wyobraża sobie że nieczystość przenosi się tak, jak pewna substancja lub bakterie, stanowi materialną wrogą siłę korodującą morale, honor i godność człowieka. Dlatego więc ten kto sprowadzi ją na siebie choćby przez nieuwagę, traci godność i honor, stając się zdolnym do każdej podłości. NORMY FUNKCJONALNE Normy funkcjonalne wspólne git-ludziom i fest-ludziom dają się ująć w osiem wymagań: 1) Należy słuchać poleceń wyżej postawionych w hierarchii grupowej. 2) Nie wolno ubliżać i bluzgać członkowi swojej grupy. 3) Należy się dzielić żywnością ze swoimi. 4) Nie wolno kraść w obrębie własnej grupy. 5) nie wolno kłamać jw.. 6) Nie wolno samotnie i bez wezwania chodzić na rozmowę do wychowawcy lub działu ochrony. 7) Nie wolno skarżyć administracji na nikogo ze swojej grupy. 8) Nie wolno nigdy okazywać lęku, a żadnej zaczepki pozostawić bez agresywnej odpowiedzi. Normy Specyficzne : a) dla git-ludzi -pogarda dla przywilejów danych przez administrację, łącznie z obietnicą przedterminowego zwolnienia - pomagać git-człowiekowi gdy występuje przeciw niemu administracja - materialna pomoc dla tych których ukarano dyscyplinarnie - zawsze stawać do bójki po stronie człowieka z własnej grupy - nie wolno zakładać spraw karnych przeciw współwięźniom ( chyba, że git poniósł znaczne szkody na skutek pobicia go przez festów; - nie wolno przyjąć do gitów kogoś kto przez ponad dwa lata należał do festów - wykluczenie poprzez nabluzganie nie jest ostateczne i może zostać cofnięte decyzją mąciciela ostatniego szczebla, który określa rytualny sposób naprostowania krzywości Normy fest-ludzi : - w pierwszym rzędzie dbać o interes i być lojalnym wobec własnej, małej grupy koleżeńskiej - należy pomagać w kłopotach innym festom ( materialnie stanąć w ich obronie ). Kłopoty te muszą być jednak niezawinione przez festa - nie pomaga się tym, którzy narazili się grupie lub też nie mają słuszności. - wykluczenie z grupy festów jest zawsze ostateczne i przekreśla możliwości powrotu do niej. NORMY KORZYSTNE To te normy podkultur więziennych które generalnie są korzystne dla administracji. Obowiązują one w zasadzie wyłącznie festów i stanowią ukonkretnienie wymagań wynikających z posiadanej przez nich cnoty zaradności. Przestrzeganie tych norm stanowi warunek dopuszczenia więźnia do korzyści kontrolowanych przez administrację. Wspólne festom i gitom jest tylko jedne wymaganie ; - nie wolno robić zwarcia w głośniku i w gniazdku sieci elektrycznej Normy festów: - należy pomagać administracji w utrzymaniu minimum spokoju, porządku i dyscypliny na oddziale. - nie wolno mącić, tzn. zakłócać biegu spraw w zakładzie, przeszkadzać administracji w rutynowych obowiązkach i tym przeszkadza kolegom w robieniu interesów - grzeczność wobec funkcjonariuszy - nie wolno odmawiać nauki i zakładzie - nie wolno dokonywać samookaleczeń - nie krzyczeć przez okno - nie wolno wykonywać więziennych tatuaży przed upływem jednego roku ( jest to czas na przemyślenie stanowiska ). Podsumowując git-ludzie posiadają normy, które są funkcjonalne dla grupy poddanej wrogiemu, bezpośredniemu naciskowi, przede wszystkim ze strony administracji, i nastawiającej się na konfrontację i walkę z wrogim otoczeniem. Fest-ludzie natomiast reprezentują podkulturę kompromisu, a nie konfrontacji, opartą na racjonalnym modelu urządzenia się, przy zachowaniu niezbędnego marginesu niezależności, pozwalającej na podtrzymanie poczucia własnej godności (...) Według mojego rozumienia przestępstwo to czyn niezgodny z osobiście cenionymi elementarnymi wartościami moralnymi i jednocześnie ścigany prawnie. Do czynu tego dochodzi w sytuacji pokusy, w której ujawnia się dysfunkcja wewnętrznych regulatorów postępowania, tzw. standartów wartości. Dysfunkcji tej są winne usprawiedliwienia, redukujący dysonans moralny. Po to, aby zresocjalizować przestępcę, należy tym regulatorom przywrócić ich moc, tj. zlikwidować usprawiedliwienia poprzez podważenie ich subiektywnej wiarygodności. W ten sposób przy innych czynnikach niezmienionych - można zwiększyć zdolność jednostki do stanowienia o swym postępowaniu zgodnie z wymogami życia społecznego, do pożądanego społecznie zachowania w sytuacji pokusy. Cóż jednak dzieje się w rzeczywistości? - Umieszczamy więźniów w sytuacji upokorzenia. Regulamin więzienny nie przewiduje żadnej dla więźnia autonomii, lecz tylko rolę przedmiotu manipulacji ze strony personelu kontrolującego korzyści i udzielającego ich w nagrodę za zachowania posłuszne Część więźniów wybiera korzyści zamiast dolegliwego buntu w obronie własnej autonomii i poczucia wartości. Aby jednak to uczynić muszą uruchomić obronne mechanizmy chroniące poczucie godności tzn. musza znaleźć wiarygodne usprawiedliwienie wyborów korzystnych, choć sprzecznych z cenionymi wartościami W ten sposób sytuacja stwarzana przez zakład karny nasila usprawiedliwienia i zwiększa ich wiarygodność, zamiast odwrotnie. Te sposoby radzenia sobie przechodzą zresztą swoista ewolucję. W okresie nieletniości i w wieku dorastania młodzi chłopcy chronią swą autonomię i poczucie własnej wartości przez spełnianie rytualnych wymagań grypserki. Na końcu tej drogi w zakładzie karnym dla wielokrotnych recydywistów regulacja wartościowa przestała w ogóle znaczyć cokolwiek wskutek rozbudowanego systemu przekonań usprawiedliwiających każde korzystne odstępstwo od wartości. Mamy tu do czynienia za stanem anomii osobowości, a zachowanie jednostki rządzone jest tylko regulacja opartą na bilansie strat i korzyści.. Człowiek który opuszcza zakład karny w sytuacji anomii osobowościowej nie jest zdolny do właściwej regulacji swego postępowania w sytuacjach pokusy. Przy najbliższej więc okazji usiłuje z niej skorzystać- i szybko z powrotem trafia w tryby wymiaru sprawiedliwości. Droga więziennej demoralizacji wiedzie od rytualizacji zachowania obserwowanej u nieletnich i młodocianych grypserów, aż do anomii osobowościowej, będącej rzeczywistym stanem demoralizacji, w którym regulatory moralne uwzględniające dobro innych ) utraciły zdolność wpływania na zachowanie jednostki. Dla młodocianego grypsera hierarchia wartości może wyglądać tak : 1. honor grypsu, czyli interes grypsujących 2) interesy grupy w celi 3) interesy grypy waflującej 4) interes własny. Dla wieloletniego recydywisty hierarchia ta wygląda odwrotnie. Proces dojrzewania przestępczego zachodzi często w warunkach, w których jednostka dokonuje z powodzeniem przestępstw - głównie kradzieży - bez żadnych skutków prawnych i społecznych. Powodzenie takie kształtuje podatność na przyjmowanie usprawiedliwień, szczególnie wówczas gdy są one jeszcze wzmacniane przez grupę. Ujawnienie i napiętnowanie za zły czyn powoduje radykalne zmniejszenie marginesu manewru, jaki miał podmiot przy rozważaniu problemu relacji swoich czynów do cenionych wartości. Napiętnowanie nie pozwala mu już teraz mieć obydwu rzeczy naraz : poczucia że jest moralnie dobrym, i korzyści ze złych zachowań. Ujawnienie i napiętnowanie powodują więc spadek wiarygodności stosowanych dotąd usprawiedliwień