Funkcje ojca

Transkrypt

Funkcje ojca
Męskość i ojcostwo
Funkcje ojca
Współcześnie wielu ojców zatraciło rozeznanie, co
właściwie do ich funkcji należy. Wiele spraw się na to
składa. Wyrzucono na śmietnik funkcjonujące od stuleci
modele, ideały, wzorce, nie dając przy tym nic w zamian.
Tych, którzy próbują się odwoływać do tradycyjnych
wartości, umieszcza się w ciemnogrodzie i opatruje
etykietką oszołoma. Na fali ruchów feministycznych
zakwestionowano niezastępowalność ojca w wychowaniu, twierdząc, że wszystkie jego dotychczasowe funkcje
może z powodzeniem spełnić kobieta. I rzeczywiście,
kobiety podejmują funkcje ojcowskie, a skutki tego stają
się oczywiste, nieraz opłakane.
Pewnych funkcji kobieta nie jest w stanie wypełnić
na równi z mężczyzną, np. gdy chodzi o obronę przed
bezpośrednim, fizycznym napadem. Ewidentną przewagę
siły fizycznej mężczyzny „wyzwolone” kobiety próbują
niwelować, lansując kulturystykę kobiecą, uprawiając
sporty walki – boks, dżudo, karate itp. Coraz częściej
oglądamy też zwykły brutalny bandytyzm w wykonaniu kobiet w coraz liczniejszych tzw. mocnych filmach,
a także – niestety – w rzeczywistości. Ten pęd kobiet
do bycia męskimi jest wynikiem ogólnego pomieszania
wartości oraz zbudowanych na fałszywych przesłankach,
zupełnie niepotrzebnych kobiecych kompleksach. Wartość kobiety w świecie jest niekwestionowana, a jej rola
niezastąpiona. Starania feministek powinny pójść w tym
kierunku, by ta oczywistość znalazła sobie obywatelstwo
94
Męskość i ojcostwo
w całym świecie, a jej konsekwencje były widoczne na
każdym kroku w pięknym, godnym i sprawiedliwym
traktowaniu kobiet przez mężczyzn.
Niestety, główny wysiłek wyemancypowanych kobiet
zmierza do podejmowania ról męskich i wypierania
z nich mężczyzn. Jest to drugi negatywny skutek fałszywej emancypacji. Obserwuje się coraz gorsze wypełnianie przez mężczyzn ich naturalnych funkcji, a nawet
wycofywanie się z nich.
Podejmowanie ról odwiecznie kobiecych, z macierzyństwem na czele, przeszkadza w tej swoistej walce
z mężczyznami. Trzecim negatywnym skutkiem jest
ucieczka od macierzyństwa. Dochodzi do dramatycznej
sytuacji, gdy kobieta żąda prawa do zabijania własnych
dzieci – w imię sprawiedliwości i równości.
Rzeczywiście, trzeba i warto na nowo mówić o funkcjach ojcostwa! Jest to koniecznym elementem powrotu
do normalności. Odwołajmy się do nauki Kościoła katolickiego, która dzięki swej niewzruszoności wobec mód
i trendów może być solidnym oparciem dla każdego. Tak,
dla każdego – również niewierzącego. Z nauki społecznej
Kościoła może i powinien korzystać każdy inteligentny
człowiek w naszym kręgu kulturowym. Mam na myśli
człowieka rozgarniętego, umiejącego korzystać z rozumu i z prawdziwej mądrości, a nie tego, który reaguje
alergicznie, gdy tylko pojawia się słowo Bóg, Kościół czy
ksiądz. Tak więc, choć liczę się z epitetami pod moim
adresem, odwołam się w tej chwili do oficjalnej nauki
Kościoła, zawartej w Adhortacji apostolskiej Familiaris
consortio Jana Pawła II.
95
Męskość i ojcostwo
Mężczyzna ma zapewnić warunki rozwoju rodziny,
ma czuwać – w miarę możliwości – nad wszechstronnym
rozwojem wszystkich jej członków. Jest odpowiedzialny
za bezpieczeństwo całej rodziny. W szczególności jest
odpowiedzialny za życie poczęte i nie wolno się mężczyźnie z tej odpowiedzialności wycofywać.
Dalej, ma mieć swój ważny udział w wychowaniu
dzieci. Wychowanie ma podejmować wspólnie z żoną
i nie wolno mu się od tego obowiązku uchylać.
Ma wykonywać pracę, która zabezpieczy byt i bezpieczeństwo socjalne rodziny. Jan Paweł II zaznacza tutaj,
że praca nie może godzić w spójność, jedność rodziny.
Nie wolno mężczyźnie podejmować pracy, która rozbija
jedność rodziny.
I wreszcie czwarta funkcja to świadectwo dojrzałego
życia chrześcijańskiego. To świadectwo powinien dawać
każdy chrześcijański ojciec.
Zakres odpowiedzialności
Mężczyzna jest odpowiedzialny osobiście za to,
w jaki sposób sam nadaje się do podjęcia zadań ojca.
Fakt, że wychowywał się w nie najlepszej rodzinie jest, co
prawda pewną okolicznością łagodzącą, lecz nie zwalnia
z trudu samowychowania. Ten trud ostatecznie decyduje
o kształcie osobowości, o formacie człowieka.
Mężczyzna jest oczywiście odpowiedzialny za swoje
ojcostwo, za założoną rodzinę, w której jego ojcostwo
się rozgrywa, w której jego dzieci się wychowują. Jest za
96
Męskość i ojcostwo
to odpowiedzialny już w momencie zakładania rodziny.
Odpowiedzialny jest za to, jaką kobietę wybiera na
matkę swoich dzieci, a także za to, jak ta kobieta poprzez kontakt z nim wzrasta do zadań macierzyńskich.
Oczywiście kobieta również jest odpowiedzialna za to,
jakiego ojca wybiera dla swoich dzieci.
Często spotykam się z młodzieżą i przypomina mi
się pewna scenka. Rozmowa z dziewczyną, która miała
swoje małe naście lat, bardzo ciężko zranione serce, bo
właśnie chłopak ją rzucił. Jest zrozpaczona, na granicy
decyzji o samobójstwie. Pytam ją, czy naprawdę jest to
takie poważne, czy właśnie on jest tym dla niej wymarzonym, najlepszym przyszłym mężem. „Tak, ja muszę
za niego wyjść za mąż. To jest on, żaden inny, nikt inny
w życiu”. Po chwili uspokajającej rozmowy pytam: „No
dobrze, a czy chciałabyś, żeby kiedyś wasz syn był do
niego podobny?”. Jak dziś pamiętam, zasłoniła sobie
oczy rękoma i powiedziała, a właściwie wykrzyknęła:
„O nie! W życiu! Nigdy!”. Na szczęście ta gwałtowna
reakcja pomogła jej samej zrozumieć prawdziwe źródło jej rozpaczy. Tak naprawdę nie chodziło o tamtego
chłopaka, który był jej potrzebny do dobrego samopoczucia i do pochwalenia się przed koleżankami. Chodziło
o nią. O jej przegraną z konkurentką, która uchodziła
za mniej atrakcyjną. To ją bolało. Poczuła się gorsza,
mniej wartościowa. To było prawdziwą przyczyną jej
rozpaczy i buntu przeciwko całemu światu. Nie wolno
w ten sposób patrzeć, wybierając żonę czy męża. Nie
może (a w każdym razie nie powinno) o ostatecznym
wyborze męża decydować to, że jest wysokim, przystoj-
97
Męskość i ojcostwo
nym brunetem, pięknie grającym na gitarze... i tylko
tyle. Nie godzi się podejmować tak pochopnie decyzji,
nie wolno, choćby ze względu na odpowiedzialność za
losy rodziny, za wychowanie przyszłych dzieci. W kwestii
wyboru żony czy męża jako matki i ojca przyszłych dzieci
jest wiele do zrobienia wśród naszej młodzieży. Skutki
złych wyborów są drastyczne.
Mąż jest odpowiedzialny za swoje relacje z żoną.
Piękny przykład miłości ojca i matki to jest to, co można
swoim dzieciom dać najważniejszego, bo to właśnie ma
zasadniczy wpływ na wychowanie. Bywa, że do poradni
przychodzi kobieta i mówi: „Proszę pana, mam kłopoty
z dorastającą córką”. Nie uniknę tematu jej relacji z mężem, więc na pewnym etapie rozmowy pytam: „Proszę
pani, a jak wygląda relacja między panią a mężem?”. Po
pierwszym zdziwieniu pytaniem (albo nawet oburzeniu,
co to ma do rzeczy?) kobieta mówi: „No, rzeczywiście
ostatnio się zepsuło, ale dziecko tego nie widzi”. „Proszę
pani, nie ma rzeczy, których dziecko nie widzi”. Jest wielką
naiwnością sądzić, że dziecko czegoś nie widzi, nie czuje
napiętej atmosfery pomiędzy rodzicami. Dzieci w swej
wielkiej wrażliwości czasem lepiej od nas, dorosłych, oceniają nasze stany emocjonalne, uczucia. Sam o tym przekonałem się niejednokrotnie na własnej skórze. Bywało,
że kilkuletnie dziecko mi mówiło: „Tatusiu, czemu jesteś
smutny?”. Co? Ja jestem smutny?... Dziecko uświadamiało
mi, że rzeczywiście byłem smutny, bo coś mnie trapiło,
martwiło. Tak więc dzieci, będąc znakomitymi, subtelnymi i wrażliwymi obserwatorami, bezbłędnie odczytują
stan miłości rodziców. Ma to pierwszorzędny wpływ nie
98
Męskość i ojcostwo
tylko na zachowanie się dzieci w domu, ale też na ich
funkcjonowanie w życiu w ogóle, a w przyszłych swych
rodzinach w szczególności. Atmosfera miłości w domu
to najważniejszy warunek dla rozwoju dziecka.
Mąż w dużej mierze jest odpowiedzialny za atmosferę
w domu, za stosunki, jakie panują między wszystkimi
członkami rodziny, za to, czy dom jest oazą spokoju, bezpieczeństwa, czy też wszyscy się boją tatusia. Oczywiście
tatuś powinien mieć w domu posłuch i autorytet po to, by
móc pilnować ustalonego, potrzebnego wszystkim ładu.
Nie po to jednak, by ustawiać funkcjonowanie domu
pod kątem swej egoistycznej wygody, by nie powiedzieć
wprost – dla spełniania swych zachcianek. Dobra atmosfera wymaga jasno ustalonych zasad współistnienia, gdzie
każdy domownik zna swoje miejsce, obowiązki, ale też
i prawa, które mu przysługują i gwarantują godne życie
i wszechstronny rozwój osobowości oraz indywidualnych talentów. W mądrym i sprawiedliwym ustalaniu
tych zasad oraz w spokojnym, lecz stanowczym ich
egzekwowaniu mieć powinien swój niezastąpiony udział
mąż-ojciec.
Mężczyzna jest również odpowiedzialny za religijność domu. Wielu może to stwierdzenie zdziwić. Przecież w większości naszych domów kobiety troszczą się
o praktyki religijne dzieci. Wynika to z wielu przesłanek
zarówno kulturowych, jak również obiektywnych, choćby
z faktu, że ciągle jeszcze (mimo przemian) kobiety spędzają więcej czasu z dziećmi niż ich mężowie. W jakim
sensie jest zatem mężczyzna odpowiedzialny za religijność domu? Chodzi o generalną, życiową postawę wobec
99
Męskość i ojcostwo
Boga i relację z Nim. Jakie miejsce zajmuje Bóg w życiu
rodziny? Czy Bóg w domu jest na właściwym miejscu?
Czy nie wprowadza się do domu bożków? W wielu
domach Bóg jest niestety tylko straszakiem. Kimś, kto
wszystko widzi, i dziecko musi bardzo uważać, bo Pan
Bóg je na pewno za każde najdrobniejsze przewinienie
surowo ukarze. Straszna wizja. Warto uświadamiać
mężczyznom-ojcom, że ich dzieci budują w sobie obraz
Boga na wzór własnego ojca. Czy ktoś sobie tego życzy
czy nie, czy sobie zdaje z tego sprawę czy nie – tak to
po prostu jest. Uświadomienie sobie tej prawdy obliguje,
niejako zmusza, uczciwie pojmujących swe ojcostwo
mężczyzn do poważnego wysiłku, by życiem jednoznacznie potwierdzać głoszone zasady. Świadectwo własne
jest najważniejszym i najwiarygodniejszym elementem
wychowania, także religijnego.
Cechy dobrego ojca
Jakie cechy powinien mieć mężczyzna, by móc wymienione funkcje w całości uczciwie wypełnić? W zasadzie
można by to sprowadzić do dwóch pojęć: miłość i odpowiedzialność. Kojarzy nam się zapewne z tymi słowami
tytuł dzieła Karola Wojtyły. Są to rzeczywiście kluczowe
sprawy dla ojcostwa: miłość i odpowiedzialność.
Przyjrzyjmy się bliżej tym pojęciom. Mężczyzna powinien być zdolny do miłości. Stwierdzenie powyższe wydawać by się mogło banalne. Zaraz zobaczymy, że wcale nie
jest to takie oczywiste, a co gorsza, wielu mężczyzn jest
100
Męskość i ojcostwo
naprawdę niezdolnych do prawdziwej miłości. Mężczyzna
powinien chcieć kochać swoją rodzinę miłością ofiarną,
miłością altruistyczną. Powinien chcieć być ojcem, poświęcić się ojcostwu, żeby jego ojcostwo było elementem
planowanej kariery życiowej. Dla wielu mężczyzn jedyną
karierą, dla której są w stanie wiele poświęcić, jest wykonywany zawód, tzw. kariera zawodowa.
Dalej, ojciec powinien mieć właściwą (opartą na prawdziwym dobru), stabilną, całościową i spójną hierarchię
wartości. Ma ją głosić, przekazywać słowami i swoją
postawą w codzienności. Ma być autorytetem, wyrocznią w rozpoznaniu, co jest dobre, a co złe. Człowiek
prawdziwy, zintegrowany i wolny powinien być zdolny
do wyrzeczeń, a nawet do ofiary, aż do ofiary życia,
w obronie wyznawanych wartości. Hierarchia wartości
wyznawanych ma zmuszać do wysiłku, by żyć przyzwoicie. Niestety, często jest tworzona indywidualnie, dla
usprawiedliwienia życia niegodnego. Oby wyznawana
przez głowę rodziny hierarchia wartości była taką, jaką
proponuje Kościół Katolicki zgodnie z Objawieniem
Bożym, a nie jakąś tam pokrętną, dorobioną do pogmatwanego życia ideologią, którą tworzy się dla siebie, na
prywatny, egoistyczny użytek.
I wreszcie ojciec powinien być odpowiedzialny. Od
momentu wejścia w małżeństwo odpowiedzialność męska obejmuje już nie tylko jego własne postępowanie,
ale również postępowanie żony i dzieci. Poczucie tej
poszerzonej odpowiedzialności jest ważnym elementem
prawdziwego ojcostwa i zarazem powinno być siłą napędową działań na rzecz rodziny.
101
Męskość i ojcostwo
Co to znaczy, że ojciec powinien być zdolny do miłości? Przecież każdy człowiek jest do niej zdolny. Co
więcej – jest do niej stworzony. Tak, ale... Człowiek może
(i często się tak niestety dzieje) pogubić się i szukać swego szczęścia wcale nie na drodze miłości. Czyli człowiek
może odrzucić miłość i z niej po prostu zrezygnować
w ramach używania wolnej woli. Tragiczny to wybór,
lecz wcale nie tak rzadki. Co więcej, człowiek może nie
rozwinąć w sobie cech osobowościowych w miłości niezbędnych i stać się tym samym faktycznie niezdolnym
do życia zgodnego z wymogami miłości. Tu rysuje się
dramat ludzi pragnących miłości, lecz niepotrafiących
jej realizować. Przywołam słowa często powtarzane przez
Ojca Świętego, naszego papieża Jana Pawła II: „Człowiek
w pełni nie może się odnaleźć inaczej, jak tylko przez
bezinteresowny dar z siebie samego”. Bezinteresowny
dar z siebie samego to właśnie postawa miłości. A więc
człowiek w pełni nie może się odnaleźć inaczej, jak tylko przez miłość. Żeby móc siebie w miłości ofiarować,
człowiek musi siebie posiadać i mieć postawę altruizmu,
musi chcieć siebie ofiarować.
Czy przeciętny mężczyzna siebie posiada? Bardzo
różnie to wygląda. Psycholog powiedziałby, że mężczyzna
powinien być – zresztą jak każdy człowiek – zintegrowany
wewnętrznie. Każdy jednak człowiek rodzi się pierwotnie
wewnętrznie rozbity. Wierzący wiedzą, że jest to skutkiem
grzechu pierworodnego. Tak więc ma w sobie reakcje
o charakterze popędowym i inne, wynikające z uczuć
i emocji. Reakcje często sprzeczne, powodujące poczucie
rozbicia. Ma jednak człowiek przymioty stwórcze: rozum
102
Męskość i ojcostwo
i wolę, dzięki którym może stać się panem swych reakcji.
Człowiek więc jest takim stworzeniem, jedynym zresztą
na świecie, które może wszystkie reakcje, zarówno te
o charakterze popędowym, jak i te uczuciowo-emocjonalne podporządkować rozumowi i woli. Ten trud
zapanowania nad sobą jest właśnie trudem wewnętrznego
scalania, integrowania siebie. Jeżeli człowiek potrafi bez
względu na pobudzenia, emocje i uczucia w każdej sytuacji wybrać to, co stoi wyżej w jego hierarchii wartości
(jeśli ta hierarchia wartości jest dobra, Boża), to jest po
prostu człowiekiem świętym. A z drugiej strony, jest to
człowiek całkowicie wolny, bo zawsze może zrobić to,
co uważa za dobre. Takiego człowieka możemy nazwać
człowiekiem prawdziwym, pełnym, zintegrowanym
wewnętrznie, wolnym.
Zauważmy perfidię, przewrotność propagatorów tzw.
swobody seksualnej, którzy mówią: „Rób, co chcesz,
będziesz doskonale wolny”. Jest dokładnie odwrotnie:
jeżeli będziesz robił to, co ci podpowiadają pobudzenia
podkorowe, na co masz ochotę, będziesz po bardzo
krótkim czasie doskonale zniewolony, będziesz musiał
to robić. A więc szermuje się słowem „wolność” po to,
żeby ukryć chęć zniewolenia ludzi.
Rzeczą podstawową jest, aby nasza hierarchia wartości, ta osobista i ta, według której żyjemy w naszych
rodzinach, była odpowiednio ustawiona. W wielu rodzinach tak po prostu nie jest, głównie dlatego, że zawodzą
ojcowie rodzin. Mężczyzna jest człowiekiem powołanym
do zbawienia właśnie jako mężczyzna. Na pierwszym
miejscu musi stać zawsze Bóg i relacja mężczyzny z Bo-
103
Męskość i ojcostwo
giem. Ale kiedy mężczyzna staje się mężem, na drugim
miejscu ma być żona, jego relacja z żoną. Dalej, staje się
ojcem, a więc dzieci. I dopiero później inni ludzie. Jeżeli
tę kolejność, ten porządek się zaburzy, w rodzinie będzie
po prostu źle. Niektórzy mówią tak: „No, ale przecież my
z żoną się kochamy, to jest najważniejsze, ważniejsze od
Boga”. Nieporozumienie. Żadna żona nie traci na tym,
że w hierarchii wartości męża wyżej niż ona stoi Bóg.
Wręcz przeciwnie. Tak jak żadne dziecko nie traci na tym,
że dla ojca jest ważniejsza żona niż ono. Dziecko, które
poczuło, że jest najważniejsze na świecie, szybko staje się
tyranem domowym. Wspomniany porządek ma głęboki
sens. I zachowanie go stwarza harmonię rodzinną. Tego
uczy doświadczenie wielu.
Człowiek, żeby siebie dać, ofiarować w sposób wolny,
musi wpierw posiąść samego siebie. Człowiek ma wolną
wolę i jest wezwany do wolności. By siebie w pełni posiąść, powinien stać się panem i ostatecznym dysponentem wszystkich swoich działań. To dzieje się samo. Każdy
człowiek musi – i nikt za niego tego nie zrobi – podjąć
trud samowychowania, wysiłek, z którego nie można się
zwolnić i którego nikt za niego nie dokona.
W efekcie pracy samowychowawczej, w efekcie trudu
walczenia, borykania się ze sobą, ze swoimi słabościami,
z pobudzeniami, emocjami, uczuciami człowiek ma
osiągnąć stan, w którym może powiedzieć, że potrafi
panować nad sobą. A więc samowychowanie doprowadza
do samoopanowania. I dopiero wtedy mamy do czynienia
z osobą dojrzałą emocjonalnie, psychicznie, psychoseksualnie itd. Dojrzały i tylko dojrzały mężczyzna może być
104
Męskość i ojcostwo
oparciem dla kobiety, a jest to jedno z podstawowych jego
zadań. I tylko pełna dojrzałość mężczyzny i pełne panowanie nad sobą daje kobiecie gwarancję bezpieczeństwa
i nietykalności. Bez tej gwarancji kobieta zawsze będzie
się bała użycia przez męża siły i do końca nigdy mu
siebie nie powierzy. To dotyczy tak życia codziennego,
jak i intymnej sfery – płciowości.
Ta dojrzałość, pełne panowanie nad sobą daje wielką nadzieję na wierność. Bez samoopanowania nie ma
właściwie szans na wierność. Powiedziałem – wielką
nadzieję, nie powiedziałem – pewność. Życie mnie tego
nauczyło poprzez najróżniejsze spotkania z ludźmi, którym się wydawało, że ich już nic nie złamie, tak są mocni.
A jednak upadali. Tak więc sobie i innym powtarzam
ciągle: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy,
aby nie upadł” (1 Kor 10,12).
Dojrzałość, opanowanie pozwala być ojcu ideałem,
autorytetem, wzorcem, bohaterem dla własnych dzieci.
Ale dojrzałość nie jest czymś, co się osiąga raz na
zawsze, a potem można już spocząć na laurach. Cechą
charakterystyczną prawdziwej dojrzałości jest to, że ona
stale rośnie. Dziś jest większa niż wczoraj, ale mniejsza
niż jutro. Człowiek musi nieustannie podejmować trud
pracy nad swoją osobowością i osiągać coraz to większą
dojrzałość. Musi kształtować w sobie nieustannie właściwą hierarchię wartości, by móc życiem dawać przykład,
dobre wzory postępowania własnym dzieciom.
I wreszcie, musi wypracować w sobie – bo inaczej się
tego nie osiąga – odpowiedzialność. Czym – mówiąc
najprościej – charakteryzuje się odpowiedzialność? Tym,
105
Męskość i ojcostwo
że człowiek wie, co robi, wie, po co to robi, a więc wie,
czemu to działanie służy, że przewiduje skutki swojego
działania i że dobrowolnie ponosi jego konsekwencje.
Bierze z całą świadomością na siebie konsekwencje własnego działania. Mężczyzna wchodząc w małżeństwo,
bierze odpowiedzialność za jego losy. I choć to może dla
wielu zabrzmieć jako zdanie krzywdzące mężczyzn, to
jednak mężczyzna ostatecznie ponosi odpowiedzialność
za rozpad związku. Wielu mężów narzeka na złe funkcjonowanie swych żon, lecz dzieje się to pod jego nadzorem
i to on przecież wybrał właśnie tę spośród wszystkich
kobiet jako najlepszą z możliwych żonę i matkę swych
dzieci. Ile skrajnej nieodpowiedzialności wielu mężczyzn
przejawia się w ich działaniach seksualnych. Współżyją,
nie przewidując zupełnie skutków, a już absolutnie nie
chcąc wziąć na siebie żadnej odpowiedzialności za skutki
swoich działań. Tragicznym jest, że coraz powszechniejszej nieodpowiedzialności mężczyzn za skutki działań
seksualnych towarzyszy jakby coraz większa społeczna
akceptacja takiego stanu rzeczy. Co więcej, reklamuje się
wprost taką postawę poprzez kulturę masową – filmy,
czasopisma, gazety, teksty piosenek itp. Jeszcze tragiczniejsze jest zachęcanie do tego typu postaw przez władze
państwowe – poprzez prawodawstwo i przez programy
szkolne (słynna próba wprowadzenia „edukacji seksualnej” jako instruktażu działań seksualnych dla dzieci,
poczynając od V klasy szkoły podstawowej). A najtragiczniejsze jest to, że niektóre kobiety same zwalniają
z odpowiedzialności mężczyzn, domagając się uznania,
że poczęte dziecko to „jej prywatna sprawa”. Optymi-
106
Męskość i ojcostwo
styczne natomiast jest to, że (mimo całego poplątania
we współczesnym świecie) istnieją jeszcze mężczyźni
prawdziwi, którzy gotowi są ofiarnie kochać i brać na
siebie odpowiedzialność za losy rodziny i społeczności,
w których żyją. W ostatnich latach rozwinął się w USA
potężny ruch pod nazwą PK – Promise Keepers (dotrzymujący obietnicy), skupiający głównie mężczyzn
w średnim wieku, którzy zdecydowani są bez względu
na modę i rosnący nieład, dotrzymywać obietnicy miłości i wierności małżeńskiej. Zupełnym ewenementem
było spotkanie, które zgromadziło 700 tysięcy członków
ruchu.
Do podjęcia odpowiedzialności, oprócz dobrych
chęci, potrzebna jest pewna wiedza, lecz kto pragnie być
dobrym ojcem, ktoś, komu na tym zależy, do tej wiedzy
dojdzie, znajdzie literaturę, znajdzie doradców, znajdzie
przewodników, znajdzie w swym otoczeniu ludzi myślących podobnie jak on.
Warto przynajmniej zasygnalizować inne ważne cechy, które powinien mieć ojciec. Są to: opiekuńczość
w stosunku do żony i dzieci, cierpliwość (ci, którzy mają
małe dzieci, wiedzą jak to jest ważne), konsekwencja
(m.in. we wspólnie z żoną ustalonym postępowaniu
wobec dzieci), stanowczość (ta ciepła, życzliwa ojcowska stanowczość, której tak bardzo brakuje dzieciom,
niewiedzącym często, czego tak naprawdę tatuś od nich
chce), komunikatywność, umiejętność sprawowania
władzy. I wreszcie, bardzo się zawsze przyda poczucie
humoru, przede wszystkim w odniesieniu do siebie
samego. „Szczęśliwi, którzy potrafią śmiać się z samych
107
Męskość i ojcostwo
siebie – będą mieli radość i zabawę przez całe życie” – jak
mówił ks. Tadeusz Federowicz.
Gdyby mnie zapytano, co jest najważniejsze z punktu
widzenia dobra dzieci, odpowiedziałbym bez wahania:
Najważniejsze, co może ojciec dać swoim dzieciom
to po prostu prawdziwie, odpowiedzialnie, mądrze,
dojrzale, wiernie, wyłącznie i dozgonnie kochać ich
matkę.
108

Podobne dokumenty