Funkcje ojca
Transkrypt
Funkcje ojca
Męskość i ojcostwo Funkcje ojca Współcześnie wielu ojców zatraciło rozeznanie, co właściwie do ich funkcji należy. Wiele spraw się na to składa. Wyrzucono na śmietnik funkcjonujące od stuleci modele, ideały, wzorce, nie dając przy tym nic w zamian. Tych, którzy próbują się odwoływać do tradycyjnych wartości, umieszcza się w ciemnogrodzie i opatruje etykietką oszołoma. Na fali ruchów feministycznych zakwestionowano niezastępowalność ojca w wychowaniu, twierdząc, że wszystkie jego dotychczasowe funkcje może z powodzeniem spełnić kobieta. I rzeczywiście, kobiety podejmują funkcje ojcowskie, a skutki tego stają się oczywiste, nieraz opłakane. Pewnych funkcji kobieta nie jest w stanie wypełnić na równi z mężczyzną, np. gdy chodzi o obronę przed bezpośrednim, fizycznym napadem. Ewidentną przewagę siły fizycznej mężczyzny „wyzwolone” kobiety próbują niwelować, lansując kulturystykę kobiecą, uprawiając sporty walki – boks, dżudo, karate itp. Coraz częściej oglądamy też zwykły brutalny bandytyzm w wykonaniu kobiet w coraz liczniejszych tzw. mocnych filmach, a także – niestety – w rzeczywistości. Ten pęd kobiet do bycia męskimi jest wynikiem ogólnego pomieszania wartości oraz zbudowanych na fałszywych przesłankach, zupełnie niepotrzebnych kobiecych kompleksach. Wartość kobiety w świecie jest niekwestionowana, a jej rola niezastąpiona. Starania feministek powinny pójść w tym kierunku, by ta oczywistość znalazła sobie obywatelstwo 94 Męskość i ojcostwo w całym świecie, a jej konsekwencje były widoczne na każdym kroku w pięknym, godnym i sprawiedliwym traktowaniu kobiet przez mężczyzn. Niestety, główny wysiłek wyemancypowanych kobiet zmierza do podejmowania ról męskich i wypierania z nich mężczyzn. Jest to drugi negatywny skutek fałszywej emancypacji. Obserwuje się coraz gorsze wypełnianie przez mężczyzn ich naturalnych funkcji, a nawet wycofywanie się z nich. Podejmowanie ról odwiecznie kobiecych, z macierzyństwem na czele, przeszkadza w tej swoistej walce z mężczyznami. Trzecim negatywnym skutkiem jest ucieczka od macierzyństwa. Dochodzi do dramatycznej sytuacji, gdy kobieta żąda prawa do zabijania własnych dzieci – w imię sprawiedliwości i równości. Rzeczywiście, trzeba i warto na nowo mówić o funkcjach ojcostwa! Jest to koniecznym elementem powrotu do normalności. Odwołajmy się do nauki Kościoła katolickiego, która dzięki swej niewzruszoności wobec mód i trendów może być solidnym oparciem dla każdego. Tak, dla każdego – również niewierzącego. Z nauki społecznej Kościoła może i powinien korzystać każdy inteligentny człowiek w naszym kręgu kulturowym. Mam na myśli człowieka rozgarniętego, umiejącego korzystać z rozumu i z prawdziwej mądrości, a nie tego, który reaguje alergicznie, gdy tylko pojawia się słowo Bóg, Kościół czy ksiądz. Tak więc, choć liczę się z epitetami pod moim adresem, odwołam się w tej chwili do oficjalnej nauki Kościoła, zawartej w Adhortacji apostolskiej Familiaris consortio Jana Pawła II. 95 Męskość i ojcostwo Mężczyzna ma zapewnić warunki rozwoju rodziny, ma czuwać – w miarę możliwości – nad wszechstronnym rozwojem wszystkich jej członków. Jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo całej rodziny. W szczególności jest odpowiedzialny za życie poczęte i nie wolno się mężczyźnie z tej odpowiedzialności wycofywać. Dalej, ma mieć swój ważny udział w wychowaniu dzieci. Wychowanie ma podejmować wspólnie z żoną i nie wolno mu się od tego obowiązku uchylać. Ma wykonywać pracę, która zabezpieczy byt i bezpieczeństwo socjalne rodziny. Jan Paweł II zaznacza tutaj, że praca nie może godzić w spójność, jedność rodziny. Nie wolno mężczyźnie podejmować pracy, która rozbija jedność rodziny. I wreszcie czwarta funkcja to świadectwo dojrzałego życia chrześcijańskiego. To świadectwo powinien dawać każdy chrześcijański ojciec. Zakres odpowiedzialności Mężczyzna jest odpowiedzialny osobiście za to, w jaki sposób sam nadaje się do podjęcia zadań ojca. Fakt, że wychowywał się w nie najlepszej rodzinie jest, co prawda pewną okolicznością łagodzącą, lecz nie zwalnia z trudu samowychowania. Ten trud ostatecznie decyduje o kształcie osobowości, o formacie człowieka. Mężczyzna jest oczywiście odpowiedzialny za swoje ojcostwo, za założoną rodzinę, w której jego ojcostwo się rozgrywa, w której jego dzieci się wychowują. Jest za 96 Męskość i ojcostwo to odpowiedzialny już w momencie zakładania rodziny. Odpowiedzialny jest za to, jaką kobietę wybiera na matkę swoich dzieci, a także za to, jak ta kobieta poprzez kontakt z nim wzrasta do zadań macierzyńskich. Oczywiście kobieta również jest odpowiedzialna za to, jakiego ojca wybiera dla swoich dzieci. Często spotykam się z młodzieżą i przypomina mi się pewna scenka. Rozmowa z dziewczyną, która miała swoje małe naście lat, bardzo ciężko zranione serce, bo właśnie chłopak ją rzucił. Jest zrozpaczona, na granicy decyzji o samobójstwie. Pytam ją, czy naprawdę jest to takie poważne, czy właśnie on jest tym dla niej wymarzonym, najlepszym przyszłym mężem. „Tak, ja muszę za niego wyjść za mąż. To jest on, żaden inny, nikt inny w życiu”. Po chwili uspokajającej rozmowy pytam: „No dobrze, a czy chciałabyś, żeby kiedyś wasz syn był do niego podobny?”. Jak dziś pamiętam, zasłoniła sobie oczy rękoma i powiedziała, a właściwie wykrzyknęła: „O nie! W życiu! Nigdy!”. Na szczęście ta gwałtowna reakcja pomogła jej samej zrozumieć prawdziwe źródło jej rozpaczy. Tak naprawdę nie chodziło o tamtego chłopaka, który był jej potrzebny do dobrego samopoczucia i do pochwalenia się przed koleżankami. Chodziło o nią. O jej przegraną z konkurentką, która uchodziła za mniej atrakcyjną. To ją bolało. Poczuła się gorsza, mniej wartościowa. To było prawdziwą przyczyną jej rozpaczy i buntu przeciwko całemu światu. Nie wolno w ten sposób patrzeć, wybierając żonę czy męża. Nie może (a w każdym razie nie powinno) o ostatecznym wyborze męża decydować to, że jest wysokim, przystoj- 97 Męskość i ojcostwo nym brunetem, pięknie grającym na gitarze... i tylko tyle. Nie godzi się podejmować tak pochopnie decyzji, nie wolno, choćby ze względu na odpowiedzialność za losy rodziny, za wychowanie przyszłych dzieci. W kwestii wyboru żony czy męża jako matki i ojca przyszłych dzieci jest wiele do zrobienia wśród naszej młodzieży. Skutki złych wyborów są drastyczne. Mąż jest odpowiedzialny za swoje relacje z żoną. Piękny przykład miłości ojca i matki to jest to, co można swoim dzieciom dać najważniejszego, bo to właśnie ma zasadniczy wpływ na wychowanie. Bywa, że do poradni przychodzi kobieta i mówi: „Proszę pana, mam kłopoty z dorastającą córką”. Nie uniknę tematu jej relacji z mężem, więc na pewnym etapie rozmowy pytam: „Proszę pani, a jak wygląda relacja między panią a mężem?”. Po pierwszym zdziwieniu pytaniem (albo nawet oburzeniu, co to ma do rzeczy?) kobieta mówi: „No, rzeczywiście ostatnio się zepsuło, ale dziecko tego nie widzi”. „Proszę pani, nie ma rzeczy, których dziecko nie widzi”. Jest wielką naiwnością sądzić, że dziecko czegoś nie widzi, nie czuje napiętej atmosfery pomiędzy rodzicami. Dzieci w swej wielkiej wrażliwości czasem lepiej od nas, dorosłych, oceniają nasze stany emocjonalne, uczucia. Sam o tym przekonałem się niejednokrotnie na własnej skórze. Bywało, że kilkuletnie dziecko mi mówiło: „Tatusiu, czemu jesteś smutny?”. Co? Ja jestem smutny?... Dziecko uświadamiało mi, że rzeczywiście byłem smutny, bo coś mnie trapiło, martwiło. Tak więc dzieci, będąc znakomitymi, subtelnymi i wrażliwymi obserwatorami, bezbłędnie odczytują stan miłości rodziców. Ma to pierwszorzędny wpływ nie 98 Męskość i ojcostwo tylko na zachowanie się dzieci w domu, ale też na ich funkcjonowanie w życiu w ogóle, a w przyszłych swych rodzinach w szczególności. Atmosfera miłości w domu to najważniejszy warunek dla rozwoju dziecka. Mąż w dużej mierze jest odpowiedzialny za atmosferę w domu, za stosunki, jakie panują między wszystkimi członkami rodziny, za to, czy dom jest oazą spokoju, bezpieczeństwa, czy też wszyscy się boją tatusia. Oczywiście tatuś powinien mieć w domu posłuch i autorytet po to, by móc pilnować ustalonego, potrzebnego wszystkim ładu. Nie po to jednak, by ustawiać funkcjonowanie domu pod kątem swej egoistycznej wygody, by nie powiedzieć wprost – dla spełniania swych zachcianek. Dobra atmosfera wymaga jasno ustalonych zasad współistnienia, gdzie każdy domownik zna swoje miejsce, obowiązki, ale też i prawa, które mu przysługują i gwarantują godne życie i wszechstronny rozwój osobowości oraz indywidualnych talentów. W mądrym i sprawiedliwym ustalaniu tych zasad oraz w spokojnym, lecz stanowczym ich egzekwowaniu mieć powinien swój niezastąpiony udział mąż-ojciec. Mężczyzna jest również odpowiedzialny za religijność domu. Wielu może to stwierdzenie zdziwić. Przecież w większości naszych domów kobiety troszczą się o praktyki religijne dzieci. Wynika to z wielu przesłanek zarówno kulturowych, jak również obiektywnych, choćby z faktu, że ciągle jeszcze (mimo przemian) kobiety spędzają więcej czasu z dziećmi niż ich mężowie. W jakim sensie jest zatem mężczyzna odpowiedzialny za religijność domu? Chodzi o generalną, życiową postawę wobec 99 Męskość i ojcostwo Boga i relację z Nim. Jakie miejsce zajmuje Bóg w życiu rodziny? Czy Bóg w domu jest na właściwym miejscu? Czy nie wprowadza się do domu bożków? W wielu domach Bóg jest niestety tylko straszakiem. Kimś, kto wszystko widzi, i dziecko musi bardzo uważać, bo Pan Bóg je na pewno za każde najdrobniejsze przewinienie surowo ukarze. Straszna wizja. Warto uświadamiać mężczyznom-ojcom, że ich dzieci budują w sobie obraz Boga na wzór własnego ojca. Czy ktoś sobie tego życzy czy nie, czy sobie zdaje z tego sprawę czy nie – tak to po prostu jest. Uświadomienie sobie tej prawdy obliguje, niejako zmusza, uczciwie pojmujących swe ojcostwo mężczyzn do poważnego wysiłku, by życiem jednoznacznie potwierdzać głoszone zasady. Świadectwo własne jest najważniejszym i najwiarygodniejszym elementem wychowania, także religijnego. Cechy dobrego ojca Jakie cechy powinien mieć mężczyzna, by móc wymienione funkcje w całości uczciwie wypełnić? W zasadzie można by to sprowadzić do dwóch pojęć: miłość i odpowiedzialność. Kojarzy nam się zapewne z tymi słowami tytuł dzieła Karola Wojtyły. Są to rzeczywiście kluczowe sprawy dla ojcostwa: miłość i odpowiedzialność. Przyjrzyjmy się bliżej tym pojęciom. Mężczyzna powinien być zdolny do miłości. Stwierdzenie powyższe wydawać by się mogło banalne. Zaraz zobaczymy, że wcale nie jest to takie oczywiste, a co gorsza, wielu mężczyzn jest 100 Męskość i ojcostwo naprawdę niezdolnych do prawdziwej miłości. Mężczyzna powinien chcieć kochać swoją rodzinę miłością ofiarną, miłością altruistyczną. Powinien chcieć być ojcem, poświęcić się ojcostwu, żeby jego ojcostwo było elementem planowanej kariery życiowej. Dla wielu mężczyzn jedyną karierą, dla której są w stanie wiele poświęcić, jest wykonywany zawód, tzw. kariera zawodowa. Dalej, ojciec powinien mieć właściwą (opartą na prawdziwym dobru), stabilną, całościową i spójną hierarchię wartości. Ma ją głosić, przekazywać słowami i swoją postawą w codzienności. Ma być autorytetem, wyrocznią w rozpoznaniu, co jest dobre, a co złe. Człowiek prawdziwy, zintegrowany i wolny powinien być zdolny do wyrzeczeń, a nawet do ofiary, aż do ofiary życia, w obronie wyznawanych wartości. Hierarchia wartości wyznawanych ma zmuszać do wysiłku, by żyć przyzwoicie. Niestety, często jest tworzona indywidualnie, dla usprawiedliwienia życia niegodnego. Oby wyznawana przez głowę rodziny hierarchia wartości była taką, jaką proponuje Kościół Katolicki zgodnie z Objawieniem Bożym, a nie jakąś tam pokrętną, dorobioną do pogmatwanego życia ideologią, którą tworzy się dla siebie, na prywatny, egoistyczny użytek. I wreszcie ojciec powinien być odpowiedzialny. Od momentu wejścia w małżeństwo odpowiedzialność męska obejmuje już nie tylko jego własne postępowanie, ale również postępowanie żony i dzieci. Poczucie tej poszerzonej odpowiedzialności jest ważnym elementem prawdziwego ojcostwa i zarazem powinno być siłą napędową działań na rzecz rodziny. 101 Męskość i ojcostwo Co to znaczy, że ojciec powinien być zdolny do miłości? Przecież każdy człowiek jest do niej zdolny. Co więcej – jest do niej stworzony. Tak, ale... Człowiek może (i często się tak niestety dzieje) pogubić się i szukać swego szczęścia wcale nie na drodze miłości. Czyli człowiek może odrzucić miłość i z niej po prostu zrezygnować w ramach używania wolnej woli. Tragiczny to wybór, lecz wcale nie tak rzadki. Co więcej, człowiek może nie rozwinąć w sobie cech osobowościowych w miłości niezbędnych i stać się tym samym faktycznie niezdolnym do życia zgodnego z wymogami miłości. Tu rysuje się dramat ludzi pragnących miłości, lecz niepotrafiących jej realizować. Przywołam słowa często powtarzane przez Ojca Świętego, naszego papieża Jana Pawła II: „Człowiek w pełni nie może się odnaleźć inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego”. Bezinteresowny dar z siebie samego to właśnie postawa miłości. A więc człowiek w pełni nie może się odnaleźć inaczej, jak tylko przez miłość. Żeby móc siebie w miłości ofiarować, człowiek musi siebie posiadać i mieć postawę altruizmu, musi chcieć siebie ofiarować. Czy przeciętny mężczyzna siebie posiada? Bardzo różnie to wygląda. Psycholog powiedziałby, że mężczyzna powinien być – zresztą jak każdy człowiek – zintegrowany wewnętrznie. Każdy jednak człowiek rodzi się pierwotnie wewnętrznie rozbity. Wierzący wiedzą, że jest to skutkiem grzechu pierworodnego. Tak więc ma w sobie reakcje o charakterze popędowym i inne, wynikające z uczuć i emocji. Reakcje często sprzeczne, powodujące poczucie rozbicia. Ma jednak człowiek przymioty stwórcze: rozum 102 Męskość i ojcostwo i wolę, dzięki którym może stać się panem swych reakcji. Człowiek więc jest takim stworzeniem, jedynym zresztą na świecie, które może wszystkie reakcje, zarówno te o charakterze popędowym, jak i te uczuciowo-emocjonalne podporządkować rozumowi i woli. Ten trud zapanowania nad sobą jest właśnie trudem wewnętrznego scalania, integrowania siebie. Jeżeli człowiek potrafi bez względu na pobudzenia, emocje i uczucia w każdej sytuacji wybrać to, co stoi wyżej w jego hierarchii wartości (jeśli ta hierarchia wartości jest dobra, Boża), to jest po prostu człowiekiem świętym. A z drugiej strony, jest to człowiek całkowicie wolny, bo zawsze może zrobić to, co uważa za dobre. Takiego człowieka możemy nazwać człowiekiem prawdziwym, pełnym, zintegrowanym wewnętrznie, wolnym. Zauważmy perfidię, przewrotność propagatorów tzw. swobody seksualnej, którzy mówią: „Rób, co chcesz, będziesz doskonale wolny”. Jest dokładnie odwrotnie: jeżeli będziesz robił to, co ci podpowiadają pobudzenia podkorowe, na co masz ochotę, będziesz po bardzo krótkim czasie doskonale zniewolony, będziesz musiał to robić. A więc szermuje się słowem „wolność” po to, żeby ukryć chęć zniewolenia ludzi. Rzeczą podstawową jest, aby nasza hierarchia wartości, ta osobista i ta, według której żyjemy w naszych rodzinach, była odpowiednio ustawiona. W wielu rodzinach tak po prostu nie jest, głównie dlatego, że zawodzą ojcowie rodzin. Mężczyzna jest człowiekiem powołanym do zbawienia właśnie jako mężczyzna. Na pierwszym miejscu musi stać zawsze Bóg i relacja mężczyzny z Bo- 103 Męskość i ojcostwo giem. Ale kiedy mężczyzna staje się mężem, na drugim miejscu ma być żona, jego relacja z żoną. Dalej, staje się ojcem, a więc dzieci. I dopiero później inni ludzie. Jeżeli tę kolejność, ten porządek się zaburzy, w rodzinie będzie po prostu źle. Niektórzy mówią tak: „No, ale przecież my z żoną się kochamy, to jest najważniejsze, ważniejsze od Boga”. Nieporozumienie. Żadna żona nie traci na tym, że w hierarchii wartości męża wyżej niż ona stoi Bóg. Wręcz przeciwnie. Tak jak żadne dziecko nie traci na tym, że dla ojca jest ważniejsza żona niż ono. Dziecko, które poczuło, że jest najważniejsze na świecie, szybko staje się tyranem domowym. Wspomniany porządek ma głęboki sens. I zachowanie go stwarza harmonię rodzinną. Tego uczy doświadczenie wielu. Człowiek, żeby siebie dać, ofiarować w sposób wolny, musi wpierw posiąść samego siebie. Człowiek ma wolną wolę i jest wezwany do wolności. By siebie w pełni posiąść, powinien stać się panem i ostatecznym dysponentem wszystkich swoich działań. To dzieje się samo. Każdy człowiek musi – i nikt za niego tego nie zrobi – podjąć trud samowychowania, wysiłek, z którego nie można się zwolnić i którego nikt za niego nie dokona. W efekcie pracy samowychowawczej, w efekcie trudu walczenia, borykania się ze sobą, ze swoimi słabościami, z pobudzeniami, emocjami, uczuciami człowiek ma osiągnąć stan, w którym może powiedzieć, że potrafi panować nad sobą. A więc samowychowanie doprowadza do samoopanowania. I dopiero wtedy mamy do czynienia z osobą dojrzałą emocjonalnie, psychicznie, psychoseksualnie itd. Dojrzały i tylko dojrzały mężczyzna może być 104 Męskość i ojcostwo oparciem dla kobiety, a jest to jedno z podstawowych jego zadań. I tylko pełna dojrzałość mężczyzny i pełne panowanie nad sobą daje kobiecie gwarancję bezpieczeństwa i nietykalności. Bez tej gwarancji kobieta zawsze będzie się bała użycia przez męża siły i do końca nigdy mu siebie nie powierzy. To dotyczy tak życia codziennego, jak i intymnej sfery – płciowości. Ta dojrzałość, pełne panowanie nad sobą daje wielką nadzieję na wierność. Bez samoopanowania nie ma właściwie szans na wierność. Powiedziałem – wielką nadzieję, nie powiedziałem – pewność. Życie mnie tego nauczyło poprzez najróżniejsze spotkania z ludźmi, którym się wydawało, że ich już nic nie złamie, tak są mocni. A jednak upadali. Tak więc sobie i innym powtarzam ciągle: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” (1 Kor 10,12). Dojrzałość, opanowanie pozwala być ojcu ideałem, autorytetem, wzorcem, bohaterem dla własnych dzieci. Ale dojrzałość nie jest czymś, co się osiąga raz na zawsze, a potem można już spocząć na laurach. Cechą charakterystyczną prawdziwej dojrzałości jest to, że ona stale rośnie. Dziś jest większa niż wczoraj, ale mniejsza niż jutro. Człowiek musi nieustannie podejmować trud pracy nad swoją osobowością i osiągać coraz to większą dojrzałość. Musi kształtować w sobie nieustannie właściwą hierarchię wartości, by móc życiem dawać przykład, dobre wzory postępowania własnym dzieciom. I wreszcie, musi wypracować w sobie – bo inaczej się tego nie osiąga – odpowiedzialność. Czym – mówiąc najprościej – charakteryzuje się odpowiedzialność? Tym, 105 Męskość i ojcostwo że człowiek wie, co robi, wie, po co to robi, a więc wie, czemu to działanie służy, że przewiduje skutki swojego działania i że dobrowolnie ponosi jego konsekwencje. Bierze z całą świadomością na siebie konsekwencje własnego działania. Mężczyzna wchodząc w małżeństwo, bierze odpowiedzialność za jego losy. I choć to może dla wielu zabrzmieć jako zdanie krzywdzące mężczyzn, to jednak mężczyzna ostatecznie ponosi odpowiedzialność za rozpad związku. Wielu mężów narzeka na złe funkcjonowanie swych żon, lecz dzieje się to pod jego nadzorem i to on przecież wybrał właśnie tę spośród wszystkich kobiet jako najlepszą z możliwych żonę i matkę swych dzieci. Ile skrajnej nieodpowiedzialności wielu mężczyzn przejawia się w ich działaniach seksualnych. Współżyją, nie przewidując zupełnie skutków, a już absolutnie nie chcąc wziąć na siebie żadnej odpowiedzialności za skutki swoich działań. Tragicznym jest, że coraz powszechniejszej nieodpowiedzialności mężczyzn za skutki działań seksualnych towarzyszy jakby coraz większa społeczna akceptacja takiego stanu rzeczy. Co więcej, reklamuje się wprost taką postawę poprzez kulturę masową – filmy, czasopisma, gazety, teksty piosenek itp. Jeszcze tragiczniejsze jest zachęcanie do tego typu postaw przez władze państwowe – poprzez prawodawstwo i przez programy szkolne (słynna próba wprowadzenia „edukacji seksualnej” jako instruktażu działań seksualnych dla dzieci, poczynając od V klasy szkoły podstawowej). A najtragiczniejsze jest to, że niektóre kobiety same zwalniają z odpowiedzialności mężczyzn, domagając się uznania, że poczęte dziecko to „jej prywatna sprawa”. Optymi- 106 Męskość i ojcostwo styczne natomiast jest to, że (mimo całego poplątania we współczesnym świecie) istnieją jeszcze mężczyźni prawdziwi, którzy gotowi są ofiarnie kochać i brać na siebie odpowiedzialność za losy rodziny i społeczności, w których żyją. W ostatnich latach rozwinął się w USA potężny ruch pod nazwą PK – Promise Keepers (dotrzymujący obietnicy), skupiający głównie mężczyzn w średnim wieku, którzy zdecydowani są bez względu na modę i rosnący nieład, dotrzymywać obietnicy miłości i wierności małżeńskiej. Zupełnym ewenementem było spotkanie, które zgromadziło 700 tysięcy członków ruchu. Do podjęcia odpowiedzialności, oprócz dobrych chęci, potrzebna jest pewna wiedza, lecz kto pragnie być dobrym ojcem, ktoś, komu na tym zależy, do tej wiedzy dojdzie, znajdzie literaturę, znajdzie doradców, znajdzie przewodników, znajdzie w swym otoczeniu ludzi myślących podobnie jak on. Warto przynajmniej zasygnalizować inne ważne cechy, które powinien mieć ojciec. Są to: opiekuńczość w stosunku do żony i dzieci, cierpliwość (ci, którzy mają małe dzieci, wiedzą jak to jest ważne), konsekwencja (m.in. we wspólnie z żoną ustalonym postępowaniu wobec dzieci), stanowczość (ta ciepła, życzliwa ojcowska stanowczość, której tak bardzo brakuje dzieciom, niewiedzącym często, czego tak naprawdę tatuś od nich chce), komunikatywność, umiejętność sprawowania władzy. I wreszcie, bardzo się zawsze przyda poczucie humoru, przede wszystkim w odniesieniu do siebie samego. „Szczęśliwi, którzy potrafią śmiać się z samych 107 Męskość i ojcostwo siebie – będą mieli radość i zabawę przez całe życie” – jak mówił ks. Tadeusz Federowicz. Gdyby mnie zapytano, co jest najważniejsze z punktu widzenia dobra dzieci, odpowiedziałbym bez wahania: Najważniejsze, co może ojciec dać swoim dzieciom to po prostu prawdziwie, odpowiedzialnie, mądrze, dojrzale, wiernie, wyłącznie i dozgonnie kochać ich matkę. 108