Głos Polski nr. 2 (2016)
Transkrypt
Głos Polski nr. 2 (2016)
Islamizacja - kara za odejście Francji od wiary Nowy a POLSK dres GŁOSU IEGO n a str. 2 Zwykły Polak spogląda na rząd PiS Kibice: Polski rząd ma nasze pełne wsparcie Niemcy: Powstanie zalêknionych BÓG - HONOR - OJCZYZNA Pismo Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie POLI S H VOI C E Week ly since 1908 GŁOS POLSKI od 1908 roku TYGODNIK PATRIOTYCZNEJ POLONII KANADYJSKIEJ Stratfor: Za 10 lat Polska silniejsza i bardziej wpływowa niż... Niemcy A No. 2 Toronto 13-20.01.2016 merykańska agencja Stratfor przedstawiła prognozę tego, co się wydarzy w Europie i na świecie w najbliższej dekadzie. Chodzi przede wszystkim o przyszłość Niemiec i Polski. „Unia Europejska może przetrwać w takiej formie, ale europejska gospodarka, polityka i współpraca wojskowa będą zależeć od dwustronnych lub od ograniczonych wielostronnych sojuszy, mających wąski zakres i nie wiążących uczestników. Niektóre państwa mogą zachować szczątkowe członkostwo w bardzo zmienionej Unii Europejskiej, ale sama ona już nie będzie określać europejskiej polityki. Zamiast tego Europę będzie definiowało odrodzenie państw narodowych PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402 $1.50 ($1.43+$0.07 GST) Delivered to the POST: Jan. 13, 2016 jako podstawowej formy życia politycznego na kontynencie. Liczba państw narodowych prawdopodobnie wzrośnie w zależności od tego, z jaką siłą różnego typu ruchy separatystyczne będą dążyć do celu - podziału kraju na części lub secesji. Będzie to szczególnie widoczne w najbliższych kilku latach, bo ogólnoeuropejski kryzys nasili presję polityczną i gospodarczą. Niemcy w tej masie będą najbardziej wpływowe pod względem politycznym i gospodarczym. Ale są one bardzo wrażliwe. Niemcy są czwartą gospodarką na świecie, ale wynika to z eksportu. Eksporterzy zawsze charakteryzują się naturalną podatnością na możliwości i zachcianki konsumentów. KIM NAPRAWDĘ JEST PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI? cd. na str. 11 O CO GRA SZEF TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO? RZEPLIŃSKI ZHAŃBIŁ PAMIĘĆ BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI ZATAJAJĄC SWOJĄ WIEDZĘ O GŁÓWNYCH SPRAWCACH MORDU BEZPIEKI Z ATAKIEM NA RADIO MARYJA W TLE 66-letni prof. Andrzej Rzepliński, szef Trybunału Konstytucyjnego chce uchodzić za apolitycznego obrońcę Konstytucji. Prestiżowe funkcje zawdzięcza jednak głosom polityków Platformy Obywatelskiej i postkomunistów z SLD. Cieniem na jego wizerunku kładzie się milczące przyzwolenie na bezkarność faktycznych sprawców mordu na bł. ks. Jerzym Popiełuszce, przez wycofanie się Fundacji Helsińskiej z monitorowania śledztwa, a także firmowanie przez niego zapisów w ustawie lustracyjnej z 1998 roku, które chroniły najważniejszych konfidentów peerelowskich tajnych służb. MARSZAŁEK TRZECIEJ IZBY STRAŻNIK III RP Trybunał Konstytucyjny pełni w polskim systemie politycznym funkcję bezpiecznika III RP. Prof. Rzepliński dużo czasu poświęcił w ostatnich tygodniach, aby podkreślać przynależność członków TK do korporacji sędziowskiej. Faktycznie TK w polskim ustroju jest trzecią izbą parlamentu, tyle, że wybieraną cd. na str. 8-9 POLSKA - ŚWIAT G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 Jaros³aw Kaczyński: Nie życzę sobie natowskich STRONA 2 wojsk niemieckich na terytorium Polski - Nie życzę sobie natowskich wojsk niemieckich na terytorium Polski powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej pytany o ewentualną obecność wojsk NATO w Polsce. Zdaniem Kaczyńskiego w Polsce powinny pojawić się jedynie wojska Stanów Zjednoczonych. Kaczyński argumentował, że jedynymi wojskami jakich nie zaatakuje Rosja są wojska amerykańskie. Premier Donald Tusk powiedział dzisiaj, że większa obecność NATO, także w Polsce, wydaje się w niedalekiej perspektywie niezbędna, bo Polska „graniczy z obszarem, gdzie napięcie jest większe niż kiedykolwiek w ostatnich latach”. Wcześniej poinformowano, że Sojusz dał zielone światło, by dodatkowe wojska i sprzęt pojawiły się we wschodniej Europie - niemal na pewno w Polsce, prawdopodobnie także w krajach bałtyckich i być może w Rumunii czy Bułgarii. - Nasze władze wojskowe dostały Wysłuchanie publiczne ws. emerytur W Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne prezydenckiego projektu ustawy emerytalnej. Projekt zakłada powrót do niższego wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Prezydencki projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych po pierwszym czytaniu w Sejmie na początku grudnia trafił do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Podczas wysłuchania m.in. związki zawodowe opowiedziały się za zmianami, ale z uwzględnieniem stażu pracy przy uzyskiwaniu prawa do emerytury. Barbara Surdykowska, która reprezentowała „Solidarność” zaznaczyła, że należy przedyskutować kwestię emerytury wynikającej ze stażu pracy. - Chodzi nam o to, aby realistycznie spojrzeć na możliwości dalszego wykonywania pracy osób, które w mło- dym wieku rozpoczęły pracę zazwyczaj fizyczną. Pracę, która wiąże się z różnego rodzaju obciążeniami i wynikającymi z tego warunkami pracy. Po okresie 35-40 lat, w naszej ocenie, społecznie jest nieuzasadnione oczekiwania od tych osób dłuższego wykonywania pracy - podkreśliła Barbara Surdykowska. Premier Beata Szydło na konferencji prasowej zapewniała, że projekt pre- Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro skierował list otwarty do wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, mocno akcentując niestosowność jego pouczeń pod adresem polskiego rządu. Ziobro nazwał słowa eurokraty „próbą nacisku na demokratycznie wybrany parlament i rząd suwerennego państwa, jakim jest Polska”. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Frans Timmermans, w liście do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego oraz do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry pozwolił sobie na próbę ingerowania w wewnętrzne sprawy Polski poprzez nawoływanie do nieprzyjmowania nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, a także wyrażenie oczekiwania „wyjaśnień” od strony polskiej. W odpowiedzi na to Zbigniew Ziobro skierował do eurokraty list otwarty, w którym zaznaczył, iż jego działania stanowią „próbę nacisku na demokratycznie wybrany parlament i rząd”. „Ze zdumieniem przyjąłem list, który był Pan uprzejmy do mnie skierować. Jego treść świadczy o braku wiedzy związanej z Trybunałem” napisał Ziobro, zaznaczając, iż Timmermans czerpał wiedzę z doniesień prasowych, natomiast nie zadał sobie trudu, by zasięgnąć informacji u źródła, np. „wykorzystując rutynowe ro- dzisiaj zadanie, by przygotować propozycje, jak możemy wzmocnić naszą wspólną obronę - mówił w Brukseli Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Planiści NATO mają zastanawiać się nad przerzucaniem wojsk na stałe lub na jakiś czas, nad dodatkowymi ćwiczeniami i misjami lotniczymi. Wiadomo już, że w tych ostatnich udział zadeklarowały m.in. Stany Zjednoczone, Niemcy, Francja i Wielka Brytania. zydencki jest zgodny z założeniami programowymi rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki powiedział, że rządowi zależy na obniżeniu wieku emerytalnego. - Chcemy dotrzymywać słowa (pacta sunt servanda), natomiast wariantów jest tutaj dużo. Staż pracy będzie podlegał dyskusjom społecznym, ale generalnie na pewno zrobimy to, czego życzy sobie większość Polaków i Polek - oznajmił. Ziobro oczekuje od wiceszefa KE „większej powściągliwości w pouczaniu rządu suwerennego państwa” "Faszyści zamordowali mi Dziadka w Auschwitz więc wypraszam sobie by ich wnuki uczyły mnie demokracji". Paweł Kukiz celnie i jednoznacznie odpowiada na powtarzającą się krytykę pod adresem Polski. Lider Kukiz'15 nokautuje Martina Schulza. "Panie Schulz... Niech pan większą uwagę zwróci na demokrację w pańskiej ojczyźnie..." - napisał na portalu społecznościowym Paweł Kukiz. Odpowiadał w ten sposób na kolejne GŁOS POLSKI POLISH VOICE Uwaga! nowy adres: 52 Mabelle Ave. #612 Toronto, Ontario M9A 4X9 tel. 416.993.3143 [email protected] Kukiz nokautuje Schulza skandaliczne wystąpienie przewodniczącego PE. "Polski rząd uważa swoje zwycięstwo wyborcze za mandat do podporządkowania dobra państwa interesom zwycięskiej partii, jej przekazowi i ludziom. To demokracja prowadzona w stylu Putina i niebezpieczna puti- G³os Polski - Polish Voice Weekly Magazine of Polish National Union of Canada Editor-in-chief Wies³aw Magiera Contributors: Edward Dusza, Wiesław Cypryś, Jan Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Stefan Skulski, Aleksander Szumański, Henryk Wesołowski. PM Agreement #40012402 nizacja europejskiej polityki" - stwierdził Schulz w wywiadzie dla dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung. Niemiecki polityk szybko doczekał się odpowiedzi ze strony lidera ruchu Kukiz'15. "Panie Schulz...Niech pan większą uwagę zwróci na demokrację w pańPublikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcji lub ZNPwK. ZNPwK nie ponosi odpowiedzialności za treść pisma. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń i publikowanych listów do redakcji. Nie wszystkie nadesłane listy są publikowane. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych. Materiały własne oraz agencyjne i internetowe. bocze kontakty pomiędzy Ministerstwem a Komisją Europejską”. Minister Ziobro odniósł się również do obecnej postawy prezesa TK, Andrzeja Rzeplińskiego. „Polityczne ambicje Andrzeja Rzeplińskiego są dziś największym zagrożeniem dla niezawisłości Trybunału, a także równowagi władz: sądowniczej, ustawodawczej i wykonawczej w Polsce” napisał. skiej ojczyźnie... Bo jak tak się u was nie daj Boże - drugi Hitler objawi i te kilka milionów zaplanowanych przez was "imigrantów" za sobą pociągnie to podejrzewam, że w porównaniu z nimi SS wyjdzie na armię zbawienia. Przepraszam za tak brutalny wpis, ale faszyści zamordowali mi Dziadka w Auschwitz więc wypraszam sobie by ich wnuki uczyły mnie demokracji" – napisał na Facebooku Paweł Kukiz. Prenumerata - subscription Canada: 1 rok $100, pół roku $50, ekspresowo $150, USA: 1 rok $240 Polska: $300, Internetem: 1 rok - tylko $35 Proszę przesłać czek lub Money Order na: Głos Polski adres: 408 Royal York Rd. #102, Toronto, Ontario M8Y 2R5 Canada GST: R104258785 G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 POLSKA - ŚWIAT STRONA 3 Premier B. Szydło: Silna Polska w Europie to nasz wspólny cel i nasza wspólna odpowiedzialność Premier Beata Szydło w dzisiejszym orędziu przedstawiła szereg sukcesów, jakich dokonał nowy rząd w niespełna osiem tygodni. Zaznaczyła, jak ważna jest dzisiaj współpraca w Ojczyźnie bez względu na wyznawany pogląd polityczny. Szefowa rządu zapowiedziała, że nie zamierza zrezygnować z naprawy Polski tylko dlatego, że tak chcą zagraniczne kraje. Szanowni Państwo! Rząd Prawa i Sprawiedliwości działa niecałe osiem tygodni. Przez ten niedługi czas rozpoczęliśmy szybkie wprowadzanie programu, do którego zobowiązali nas wyborcy. Naprawiamy sytuację w mediach publicznych. Przywróciliśmy rodzicom prawo do decydowania o edukacji sześciolatków. Szybko wprowadzamy program wsparcia dla rodzin 500 złotych na dziecko. Uruchomiliśmy procedury związane z podatkiem dla banków i hipermarketów. Pracujemy nad projektami darmowych leków dla seniorów po 75 roku życia i podwyższeniem minimalnej stawki godzinowej za pracę. Chcemy, by nasza gospodarka nie tylko rozwijała się dynamicznie, ale żeby z owoców tego sukcesu mogli korzystać wszyscy Polacy, a nie tylko wybrane grupy. Przez ten krótki okres udało nam się także skończyć z zawstydzającą dla państwa procedurą odbierania rodzinom dzieci z powodu biedy. Powołaliśmy radę innowacyjności oraz rozpoczęliśmy prawdziwą debatę o najważniejszych sprawach w Radzie Dialogu Społecznego. Po raz pierwszy od lat, Nowy Rok nie zaczął się od sporu rządu z lekarzami. Drzwi przychodni były otwarte dla pacjentów. To jest „dobra zmiana”, na którą głosowali Polacy. Zmiany, które wprowadzamy są dla wielu wpływowych sfer, także poza granicami naszego kraju, trudne do zaakceptowania. Przede wszystkim dlatego, że naruszają ich interesy i ograniczają wpływy. Do tej pory wiele zagranicznych firm, banki i sieci hipermarketów płaciły niewspółmiernie niskie podatki. W niewielkim stopniu dzieliły się z Polakami zyskami ze swojej działalności. Zmieniamy to! Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest dziś atakowany właśnie z tego powodu, właśnie dlatego, że nasz program realizujemy skutecznie i z determinacją. Spodziewaliśmy się uporu i ataku pewnych środowisk, ale nie poddamy się, nie zrezygnujemy z naprawy państwa! Dlatego zwróciłam się dziś do wszystkich liderów sił parlamentarnych o wspólne powstrzymanie takich złych praktyk. Razem musimy potępić wypowiedzi zagranicznych polityków, którzy używając nieprawdziwych, wyolbrzymionych tez, godzą w autorytet naszego państwa. Tę sprawę należy postawić jasno, takie nieprzemyślane wypowiedzi, nieprzychylne komentarze szkodzą Polsce i Polakom. Niszczą nasz wizerunek, osłabiają naszą po- zycję. Spierajmy się, ale tu w kraju. Nasza demokracja działa. Polska to praworządny, wolny kraj. Jeśli opozycja chce niech protestuje, nawet wychodzi na ulicę - to jej prawo. Jeśli chce merytorycznie dyskutować, tym bardziej jesteśmy na to gotowi i otwarci. Taki dialog jest Polsce potrzebny. Rozmawiałam i deklaruję, że będę rozmawiać z opozycją. Jestem przekonana, że porozumienie wokół takich najważniejszych dla naszego państwa kwestii jest możliwe. Nasza historia uczy nas tego, aby własne sprawy rozwiązywać samodzielnie w naszym polskim domu. Kiedy włączały się do tego inne kraje zawsze przynosiło to negatywne skutki. Dziś sytuacja w Europie jest trudna. Nasi zachodni sąsiedzi zmagają się z poważnymi kłopotami, wynikającymi ze swojego wcześniejszego podejścia do polityki migracyjnej. Dziś w UE toczy się spór, który może mieć wpływ na bezpieczeństwo Polaków. To dyskusja o tym, czy nasz spokój i styl życia zostanie zachowany, czy zostanie zburzony. Tak jak ma to miejsce w wielu krajach zachodniej Europy. Polski rząd buduje naszą regionalną pozycję i siłę. Wzmacniamy nasze relacje z Grupą Wyszehradzką. Chcemy być architektem i liderem tego dobrego, ważnego sojuszu. Chcemy mieć znaczący głos, przy decyzjach UE, bo będą one dotyczyć rzeczy strategicznej, jaką jest bezpieczeństwo Polaków. Już jakiś czas temu przedstawialiśmy nasze propozycje w tym zakresie i czas do nich powrócić. W tym wymiarze oczekujemy wsparcia od opozycji. Ten cel powinien być tak samo ważny dla nas wszystkich. Gdy podczas kryzysu ukraińskiego ówczesny premier Tusk zwrócił się o jedność do wszystkich sił politycznych, moje ugrupowanie udzieliło mu wsparcia bez żadnych warunków, pomimo że interes partyjny nakazywał tu zgoła odmienne działania. Wiedzieliśmy, że musimy poprzeć rząd, bo chodziło o polską rację stanu. Dziś też chodzi o najważniejsze dla Polaków sprawy. Kwestia imigrantów, nasze bezpieczeństwo, są ważniejsze od partyjnych gier i słupków w sondażach. Cieszę się, że cała opozycja jest w obliczu zagrożenia, gotowa stanąć ramię w ramię z tymi, którzy na mocy werdyktu Polaków dzierżą dziś ster rządów w naszym kraju. Szanowni Państwo, Polska jest nowoczesnym, silnym, suwerennym państwem w sercu zjednoczonej Europy. Przynależność do UE to wielka wartość, ale nasza pozycja w Europie w dużej mierze zależy od nas. Silna Polska w Europie to nasz wspólny cel i nasza wspólna odpowiedzialność. Premier po spotkaniu z liderami klubów: Polskie sprawy trzeba rozwiązywać w Polsce - Zgodziliśmy się, że sprawy polskie należy rozwiązywać w Polsce - powiedziała premier Beata Szydło po wtorkowym spotkaniu z liderami klubów parlamentarnych. Jak zaznaczyła, jej rolą na forum UE jest obrona dobrego imienia Polski i odkłamanie pojawiających się nieuprawnionych opinii o naszym kraju. "Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że polski premier zawsze reprezentuje Polskę, kiedy należy bronić jej dobrego imienia. Oczywiście dla mnie było jednoznaczne, i również przed dzisiejszym spotkaniem, że to będę podejmować" - powiedziała Szydło, pytana o apele opozycji, by to ona repre- zentowała Polskę 19 stycznia na debacie w Parlamencie Europejskim. Premier zadeklarowała także, że w przyszłości odbędą się kolejne spotkania z przedstawicielami sejmowych klubów. "To było dobre i potrzebne spotkanie. Myślę, że czas, by te emocje, które zostały wywołane przez nieodpowiedzialne środowiska na temat sytuacji w Polsce, uspokoić" - powiedziała Szydło. "Zgodziliśmy się co do tego, że sprawy polskie należy rozwiązywać tutaj, w Polsce. Źle się stało, że te sprawy zostały przeniesione na arenę międzynarodową, ale zrobimy wszyst- ko, by ta sytuacja się uspokoiła i żeby te nieuprawnione i nieprawdziwe informacje dotyczące sytuacji w Polsce wyjaśnić" - zaznaczyła szefowa rządu. Dodała, że wierzy, iż wtorkowe spotkanie przekonało wszystkich przedstawicieli ugrupowań parlamentarnych, szczególnie opozycyjnych, że warto rozmawiać i spierać się merytorycznie. Premier wyraziła też przekonanie, że rozmowa z liderami klubów parlamentarnych to dobry krok w tym kierunku, aby opozycja konstruktywnie włączyła się w realizację polityki zagranicznej, którą rząd będzie chciał prowadzić "w interesie Polski i Polaków". "Umówiliśmy się, że kluby parlamentarne wykażą konstruktywną współpracę, podejmą działania, żeby ich przedstawiciele w PE, w grupach parlamentarnych, również stanęli po stronie tych faktów, które będzie prezentował polski rząd" - podkreśliła premier. Dopytywana przez dziennikarzy premier powiedziała, że informacja szefa MSZ ma być wygłoszona nie na najbliższym, a na kolejnym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się w dniach 27-29 stycznia. PAP POLSKA - ŚWIAT - KANADA G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 Kibice wys³ali petycję do premier Szyd³o: „Polski rząd będzie miał nasze pełne wsparcie” STRONA 4 P onad pięć tysięcy fanów piłki spotkało się 9 stycznia w Częstochowie na VIII Ogólnopolskiej Pielgrzymce Kibiców. W czasie spotkania kibice zaprezentowali listę przygotowanych wcześniej postulatów do nowego rządu, którą publikujemy. - To lista, którą przygotowaliśmy już przed pielgrzymką razem z reprezentantami kilku środowisk kibicowskich. To nie są „żądania” kibiców, a lista spraw, które według nas są najważniejsze i przy realizacji których polski rząd będzie miał nasze pełne wsparcie - mówi ksiądz Jarosław Wąsowicz, duszpasterz kibiców i organizator sobotniej pielgrzymki (na zdjęciu). 3. Stosunkowo najszybsze upublicznienie zbioru zastrzeżonego IPN. 4. Dofinansowanie mediów narodowych i działań mających na celu promocję naszej ojczyzny. 5. Osłabienie, a następnie wycofanie z Polski wpływów zagranicznych, a zwłaszcza niemieckich, koncernów medialnych, które prowadziły i nadal prowadzą szeroko zakrojona politykę antypolską i mocno oddziaływają na wania środowisk chrześcijańskich na świecie. 8. Stworzenie instytucji, która będzie walczyła z przejawami antypolonizmu w świecie i która będzie wyciągała konsekwencje prawne wobec wszystkich winnych tego podłego zjawiska (instytucja działająca na wzór żydowskiej Ligi Przeciwko Zniesławieniu). 9. Surowe wyciągnięcie konsekwen- polskich odbiorców w kraju i za granicą. 6. Wystąpienie do władz Unii Europejskiej w celu wsparcia polskich działań mających doprowadzić do sprowadzenia do ojczyzny naszych rodaków z terenów byłego ZSRR. Doprowadzenie do uznania na arenie międzynarodowej mordów dokonanych na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu, Podolu i Galicji Wschodniej za ludobójstwo. 7. Podjęcie działań w sprawie rato- cji do osób, które dopuściły się do wynaturzeń podczas prywatyzacji czyli wyprzedaży polskiego majątku narodowego, wypracowanego przedtem przez wiele pokoleń Polaków. Jeśli sprawy uległy przedawnieniu to prosimy o upublicznienie kulisów działalności grup przestępczych, tzw. „białych kołnierzy”. 10. Ustalenie obecnej listy polskich przedsiębiorstw (np. Orlen, Lotos, Azoty, KGHM, czy też Energa) i polskich dóbr narodowych (Lasy Petycja kibiców przebywających na VIII Ogólnopolskiej Patriotycznej Pielgrzymce Kibiców do Pani Premier Beaty Szydło i Ministrów jej gabinetu Kibice zebrani na VIII Ogólnopolskiej Patriotycznej Pielgrzymce Kibiców na Jasnej Górze, zatroskani o losy Polski naszej Ojczyzny, zwracają się do Premier Beaty Szydło z uprzejmą prośbą o rozpatrzenie naszych i wdrożenie w życie naszych postulatów. 1. Ponowne rozpoczęcie śledztwa w sprawie zbadania okoliczności śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki pod przewodnictwem pana prokuratora Andrzeja Witkowskiego. 2. Gruntowne zlustrowanie wszystkich środowisk opiniotwórczych i kulturalnych w Polsce. państwowe, parki narodowe, kopaliny, surowce naturalne, grunty rolne) o strategicznym znaczeniu dla Polski. Nie możemy dopuścić do ich wyprzedaży w ręce obcego kapitału. 11. Stworzenie warunków do ponownego budowania dobrej marki i rozwijania w świecie polskiego przemysłu samochodowego, samolotowego, morskiego, zbrojeniowego, transportu, łączności, rolnictwa, sadownictwa, przetwórstwa itp., które przyczynią się do rozwoju polskiej gospodarki. 12. Prowadzenie aktywnej polskiej polityki historycznej sławiącej naszą ojczyznę w oparciu o polskich bohaterów i wspieranie polskiej kultury przez działania patriotyczne . 13. Ustanowienie przywilejów i ochrony prawnej dla polskich bohaterów narodowych, bojowników o wolną Polską w czasie II wojny światowej, jak i po jej zakończeniu w tym m.in. „żołnierzy wyklętych”. Wzorem dla takiego zbioru może stać się lansowana w II R.P. idea Józefa Piłsudskiego dotycząca powstańców styczniowych dotycząca specjalnego ubioru, honorów, fundusz pomocy dla powstańców. 14. Zwiększenie liczby godzin nauczania historii oraz listy lektur opartej na polskich dziełach patriotycznych,takich jak powieści Sienkiewicza, poezje wieszczów narodowych, wspomnienia Sybiraków, więźniów obozów koncentracyjnych i ubeckich katowni powojennych. Podpisali Kibice obecni na pielgrzymce Korea Północna pozwoliła skazanemu kanadyjskiemu pastorowi spotkać się z dziennikarzami Kanadyjski pastor skazany w Korei Północnej na dożywocie jest w więzieniu odizolowany od reszty skazanych. Cały dzień zajmuje mu praca fizyczna. Władze Korei Północnej zezwoliły Hyung Soon Kimowi na spotkanie z dziennikarzem CNN. Wywiad odbył się z udziałem tłumacza. W trakcie rozmowy, pastor powiedział, że władze odizolowały go od reszty skazanych, z którymi praktycznie nie ma żadnego kontaktu. Osiem godzin dziennie pastor spędza na kopaniu dziur. Duchowny skarżył się na bardzo ciężkie warunki. Jak mówił dziennikarzom, nigdy nie pracował fizycznie, więc pierwsze dni pobytu w obozie były dla niego bardzo trudne. Hyung Soon Lim ma 60 lat. Urodził się w południowej Korei, ale wyemi- grował do Kanady. Objął parafię protestancką w Toronto. W lutym tego roku został zatrzymany w Korei Północnej, gdzie oficjalnie przebywał z misją humanitarną. Władze zarzuciły mu działalność antypaństwową przejawiającą się w działalności religijnej (zakazanej w północnej Korei). Prokurator domagał się dla niego kary śmierci, ale ostatecznie sąd skazał Lima na dożywotni pobyt w obozie pracy. Rząd Kanady zapowiedział pomoc dla uwięzionego pastora, lecz jak na razie te wysiłki nie przynoszą rezultatu. G£OS POLSKI: Prawda Chrystusa i ochrona Polski G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 POLSKIE SPRAWY Odpowiedź MSWiA na interpelację Roberta Winnickiego ws. imigrantów 15 grudnia ub.r. prezes Ruchu Narodowego poseł Robert Winnicki wystosował interpelację do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, w której zażądał udzielenia informacji, związanych z podziałem kwot relokacji „uchodźców”. 7 stycznia pojawiła się odpowiedź ze strony MSWiA, którą prezentujemy Państwu poniżej (w treści pogrubiono najistotniejsze fragmenty). Podkreślamy jednocześnie, że Ruch Narodowy stanowczo sprzeciwia się przyjmowaniu do Polski obcych nam kulturowo imigrantów. Odpowiadający: Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jakub Skiba Szanowny Panie Marszałku, W odpowiedzi na interpelację numer 147 Posła na Sejm RP Pana Roberta Winnickiego w sprawie uchodźców uprzejmie przedstawiam co następuje. Na wstępie pragnę wskazać, że obecny Rząd Rzeczypospolitej Polskiej (RP) stanął wobec faktu podjęcia przez poprzednią Radę Ministrów zobowiązania do przyjęcia osób poszukujących z uzasadnionych przyczyn ochrony międzynarodowej i już uznanych za uchodźców, w ramach podjętych w trybie ad hoc mechanizmów relokacji z innych państw członkowskich Unii Europejskiej (UE). Rząd RP jest świadomy dotychczasowych zobowiązań podjętych na forum UE, pomimo zasadniczych zastrzeżeń co do stosowania automatyzmu zarówno w odniesieniu do relokacji uchodźców, jaki i do przesiedleń. W ocenie Rządu RP powinna obowiązywać zasada dobrowolności w tym zakresie. Jednocześnie Rząd RP postuluje przekierowanie działań poza obszar UE. Polska opowiada się za wzmocnieniem współpracy z państwami trzecimi w związku z faktem, że to właśnie w nich rodzi się migracja. Należy wspierać humanitarnie kraje, w których przebywają uchodźcy, co pozwoli na znaczące ograniczenie presji migracyjnej do krajów UE. Niemniej Rząd RP, mając na uwadze skutki prawne, społeczne i organizacyjne, dokonał analizy możliwości zmiany stanu prawnego w zakresie realizacji przyjętych przez Polskę zobowiązań. Z przedmiotowej analizy wynika, że brak jest możliwości prawnych odstąpienia od przyjętych zobowiązań. Z uwagi na powyższe, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podejmuje wstępne przygotowania do ewentualnego uczestnictwa w programach przesiedleń i realokacji w latach 2016-2017. Niezależnie od wyników wspomnianej analizy należy zauważyć, że w ostatnim czasie w krajach UE widoczna jest zmiana kontekstu wdrażania w życie projektu relokacji, co między innymi znajduje odzwierciedlenie w niewielkim stopniu implementacji przez państwa członkowskie przyję- tych zobowiązań. Polska jest przygotowana do realizacji podjętych na forum UE Decyzji Rady (UE) 2015/1523 z dnia 14 września 2015 r. oraz Decyzji Rady (UE) 2015/1601 z dnia 22 września 2015 r. ustanawiających środki tymczasowe w obszarze ochrony międzynarodowej na rzecz Włoch i Grecji. Jednakże, co wymaga podkreślenia, bezpieczeństwo państwa i obywateli polskich stanowi priorytet w działaniach podejmowanych przez Polskę w obszarze polityki migracyjnej, dlatego też wszelkie działania w tym obszarze podejmowane będą z pełnym zapewnieniem bezpieczeństwa. W myśl art. 5 ust. 7 Decyzji Rady (UE) 2015/1523 z dnia 14 września 2015 r. istnieje możliwość odmowy relokacji wnioskodawcy, w przypadku wystąpienia uzasadnionych powodów wskazujących, że dana osoba może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub porządku publicznego. Analogiczny przepis prawa został zawarty również w Decyzji Rady (UE) 2015/1601 z dnia 22 września 2015 r. W schemacie działań w stosunku do osób relokowanych przewidziano m.in. ich jednoznaczną identyfikację i pobieranie odcisków linii papilarnych. Każda osoba wnioskująca o nadanie statusu uchodźcy musi przejść weryfikację pod względem bezpieczeństwa, zarówno przez właściwe służby kraju dokonującego pier- wszej rejestracji cudzoziemca wnioskującego o udzielenie ochrony międzynarodowej, jak i przez właściwe służby państw członkowskich, które w ramach prowadzonej współpracy będą otrzymywać pełną dokumentację relokowanego uchodźcy, zawierającą również odciski jego linii papilarnych. Ponadto należy wskazać, że w preambułach obu Decyzji Rady (motyw 28 preambuły Decyzji Rady (UE) 2015/1523 oraz motyw 34 preambuły Decyzji Rady (UE) 2015/1601) wskazano na możliwość określenia przez państwo relokacji - z należytym poszanowaniem zasady niedyskryminacji preferencji dotyczących wnioskodawców, którzy mogliby zostać przyjęci. Spełnianie kryteriów preferencji ma wspomóc proces integracji cudzoziemców w społeczeństwie państwa członkowskiego relokacji. Kwestia możliwości integracyjnych sprowadzanych do Polski uchodźców stanowi jedną z przesłanek działań władz polskich, gdyż wyznacza kierunek oferowania pomocy do osób możliwie jak najbardziej zbieżnych kulturowo, na przykład pod względem wyznaniowym. Należy podkreślić, że Rząd RP podejmie działania by osoby relokowane, po uzyskaniu przez nie ochrony na terytorium RP, zostały objęte programami mającymi na celu pełną integrację, w tym również kulturową, z polskim społeczeństwem. Dlatego istotne jest zorganizowanie cudzoziemcom odpowiednich programów integracyjnych, których najważniejszym elementem powinna być nauka języka polskiego. Mając na uwadze powyższe okoliczności oraz możliwość rozłożenia programu przyjmowania cudzoziemców w ramach relokacji na okres 2 lat, STRONA 5 MSWiA prowadzi działania i analizy zmierzające do określenia konkretnego terminu przybycia do Polski relokowanych cudzoziemców oraz ich kwot możliwych do przyjęcia. Przyjęcie pierwszej grupy należy potraktować pilotażowo, co oznaczałoby przyjazd niewielkiej liczby relokowanych. Zgodnie ze standardową metodą działania Urzędu do Spraw Cudzoziemców wszystkie osoby relokowane powinny w pierwszej kolejności zostać skierowane do jednego z dwóch ośrodków recepcyjnych Urzędu do Spraw Cudzoziemców (znajdujących się w Białej Podlaskiej i w Podkowie Leśnej-Dębaku), które posiadają wyposażenie umożliwiające przeprowadzenie procedury filtra epidemiologicznego. Po przejściu wstępnych procedur organizacyjnych oraz badań medycznych osoby relokowane będą kwaterowane w ośrodkach docelowych na terenie kraju. Decyzje odnośnie konkretnych miejsc ich rozlokowania jeszcze nie zapadły. Jednocześnie uprzejmie informuję, że we wrześniu 2015 roku Polska utworzyła Krajowy Punkt Kontaktowy, o którym mowa w art. 5 ust. 1 Decyzji Rady (UE) 2015/1523 z dnia 14 września 2015 r. oraz w art. 5 ust. 1 Decyzji Rady (UE) 2015/1601 z dnia 22 września 2015 r. ustanawiających środki tymczasowe w obszarze ochrony międzynarodowej na rzecz Włoch i Grecji. Wspomnianą funkcję pełni Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców, którego obsługę zapewnia Urząd do Spraw Cudzoziemców. Siedziba Urzędu do Spraw Cudzoziemców mieści się w Warszawie przy ul. Koszykowej 16. Natomiast korespondencję należy kierować na poniższy adres: Urząd do Spraw Cudzoziemców, ul. Taborowa 33, 02-699 Warszawa. Z poważaniem, MINISTER SPRAW WEWNĘTRZNYCH i ADMINISTRACJI z up. Jakub Skiba Sekretarz Stanu GŁOS POLSKI - Szukamy Prawdy - Walczymy o prawa Polaków do godnego życia i wolną Polskę Red. naczelny Wiesław Magiera Hajda na media! STRONA 6 M ożna być pewnym, że skowyt dotychczasowego mainstreamu towarzyszyć będzie każdej zmianie wprowadzanej przez rząd. Jęk będzie tym głośniejszy, im bardziej potrzebne będą owe zmiany - a więc im bardziej będą uderzać w zainteresowanych zachowaniem status quo III RP. Uderzenie w media musi więc boleć szczególnie. Bo co stanie się, jeśli te zgodnie ze swoją misją zaczną zamiast homopropagandy czy multikulturalizmu rzeczywiście promować chrześcijańskie wartości? MEDIA i MY działalności Prawa i Sprawiedliwości. Powołanie nowych władz mediów publicznych może bowiem przynieść zmiany (choćby i niewielkie) w przekazywaniu informacji na temat Kościoła, polskiej historii oraz promowanym stylu życia. Tak się szczęśliwie składa, że ustawa o mediach publicznych już lata temu się fabułom seriali nadawanych w TVP. Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chociażby w „M jak Miłość”, „Barwach szczęścia” albo „Na dobre i na złe” liczba rozwodów i zdrad jakkolwiek odpowiada polskiej rzeczywistości? Co więcej, jeśli ktokolwiek oglądał kiedyś tak zwane programy śniadaniowe TVP, wie doskonale, że i w G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 ślubu. Gdy natomiast przebrany za kobietę mężczyzna, znany jako Conchita Wurst, miał prowadzić eurowizję, TVP nie dość, że nie wycofała się z transmisji, to jeszcze wysłała (to jej prerogatywa) na konkurs lubieżny duet Donatan & Cleo, z promującą rozpustę piosenką „Słowianki”. Warto też dodać, że Conchita Wurst w mediach publicznych straszyła znacznie częściej - TVP transmitowała między innymi jej występ na kieleckim… „sabacie czarownic”. To też respektowanie chrześcijańskich wartości? Wstęp do poniższego artyRedakcja katolicka kułu może być oczywiście w otoczeniu odebrany jako żart - Prawo bezbożników i Sprawiedliwość zabrało się bowiem za czystki w mePromocji chrześcidiach publicznych głównie jańskich wartości ma z powodu zwierzęcego zapewne służyć w wręcz antypisizmu tychże mediach publicznych mediów funkcjonariuszy. redakcja programów Partia Kaczyńskiego zrobiła katolickich, pozostawięc dokładnie to samo, co jąca jednak niedofiwszystkie dotychczasowe nansowanym kwiatekipy i zaczyna obsadzać kiem do kożucha swoimi ludźmi radio i teleTVP. Cóż bowiem wizję finansowane z publiCi panowie doskonale się rozumieją Tomasz Lis, Piotr Kraśko i szef TRRiT Juliusz Braun z tego, że w niedzielny cznych pieniędzy - a więc de poranek nadaje się facto instytucje rządowe. Media publiczne muszą być wyko- określiła cel ich działalności mianem tamtejszych rozmowach promuje się „Ziarno”, a w południe transmituje się rzystywane do propagandy, taka jest „pełnienia misji”, w skład której rozpustę, rozwody i różne dewiacje modlitwę Anioł Pański, jeżeli tego saich funkcja i główny cel istnienia, wchodzi konieczność „respektowania seksualne. Rozmowy na temat „wol- mego dnia wieczorem kpi się z Kośnawet jeśli od czasu do czasu raczą nas chrześcijańskiego systemu wartości, za nego seksu”, swobodnej wymiany cioła w programach publicystycznych – w co bardziej niszowych kanałach – podstawę przyjmując uniwersalne partnerów i tym podobne wątki nie raz czy informacyjnych? W sprawie antymniej lub bardziej pożytecznymi zasady etyki” i „służenie umacnianiu pojawiały się w programach nada- kościelnych materiałów w „Wiadomościach” interweniowali posłowie, gdy materiałami. rodziny” (Art. 21. pkt.2 par. 6-7). wanych przed południem. Jakby tego było mało, w telewizji dziennikarze telewizji publicznej naiMimo tego widzowie programów TVP Wśród głównych środowisk polity- oraz słuchacze publicznego radia publicznej doszło także do promocji grywali się z kościelnego stanowiska cznych w Polsce istnieje konsensus co w ostatnich latach często padali ofiara- homoseksualizmu w sposób zdecydo- w sprawie promocji ideologii gender, do potrzeby istnienia mediów publi- mi homopropagandy, a ustawowy za- wanie mniej zawoalowany - mimo albo manipulowali słowami osoby cznych. Przez lata rządów PO wyko- pis o umacnianiu rodziny, zdaje się dziesiątek tysięcy protestów stacja ta walczącej z sektami w taki sposób, by rzystywane były one do promocji tej zupełnie zapomniany przez producen- nadawała kilka miesięcy temu propa- wynikało z nich, że jedną z groźnych partii i wściekłych ataków na opo- tów. gandowy spot zatytułowany „Najbliżsi sekt jest także rodzina Radia Maryja! zycję, wcześniejsze rządy także wykoobcy”, przygotowany przez organiLiczba takich ataków na Kościół rzystywały ten instrument, by przedzacje homoseksualne, forsujące prawHomopropaganda stawiać swe działania jako pasmo ną legalizację „związków partner- w mediach nazywanych publicznymi za pieniądze rodzin sukcesów, a uwielbianą przez nich skich”. Kampania telewizyjna poprze- pozostaje niezliczona – może w przynowoczesną wizję świata za jedyną dzała głosowania w Sejmie nad szłości jacyś ambitni medioznawcy Władze TVP decydowały się w osgodną uwagi. Ale powtórzmy raz dwoma projektami ustaw o związkach zechcą zająć się zliczeniem tych tatnich latach na wiele aktów promocji jeszcze – media publiczne w kształcie, partnerskich autorstwa ówczesnych materiałów. Do grona swoistych kuriohomoseksualizmu, łamiąc tym samym w jakim zbudowano je po Okrągłym klubów parlamentarnych - Twojego zów z pewnością zaliczą program TVP ustawę o mediach publicznych. Tak Stole, temu właśnie miały służyć! Ruchu i SLD. Czy to wspieranie ro- opisujący przygotowania do kanonibyło nie tylko gdy wprowadzali do A ujadanie związane z czystkami po dziny, a może wartości chrześcijań- zacji Jana Pawła II, w którym jednym rozlicznych emitowanych na łamach z wypowiadających się autorytetów każdej zmianie władzy – w tej akurat skich ? telewizji publicznej homo-bohaterów, był Wojciech Jaruzelski! materii – jest równie normalne jak to, z których wszyscy byli wzorami praPrzyzwyczailiśmy się już do proże słońce wschodzi na wschodzie Dziennikarze TVP niejednokrotnie wości, akceptowanymi w końcu przez mocji w mediach publicznych Wiela zachodzi na zachodzie. udowadniali, że w sprawie homonietolerancyjne początkowo tradykiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Tym razem jednak sytuacja jest seksualizmu zajmują stanowisko skracyjne rodziny. W tym samym czasie i jej szefa Jerzego Owsiaka. Wiele wyjątkowa, a wymiana władz TVP jnie sprzeczne z interesem rodziny w serialach TVP (mających rzekomo i Polskiego Radia powinna zostać potrafili wysyłać kamery do Słupska osób uważa to za uzasadnioną formę umacniać rodzinę) nachalnie promuje z życzliwością przyjęta nie tylko przez tylko dlatego, że tamtejszy prezydent- krzewienia dobroczynności. Jednak się rozwody, jakby były one jedyną środowiska, którym zależy na przyhomoseksualista udzielił komuś Owisak od lat może liczyć w TVP możliwością rozwiązania konfliktów pominanym nagle w ostatnich dniach „cywilnego ślubu”, żaląc się do mikro- również na promocję Przystanku małżeńskich. Zainteresowanych Czy„pluralizmie” mediów, czy na więfonów mediów publicznych, że nie Woodstock, a także, jak chociażby telników zachęcam do przyglądnięcia kszym ich obiektywizmie w ocenie może udzielić wymarzonego homo- w 2012 roku, na promocję zapra- G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 S FELIETON STRONA 7 Zwykły Polak spogląda na rząd PiS Witold Gadowski pogląda ze spokojem, ale też i pewna dozą niecierpliwości. Nie jest pisowskim kibicem, nie łamie sobie głowy nad zawiłościami polityki i personaliów. Chciałby większych zmian i działań, które sprawią, że będzie mu się odrobinę lżej żyło. Polacy nawykli do nieudolnych, sterowanych zewnętrzną „długą ręką”, rządów. Nie oczekują cudów. Trzeba jednak rzetelnie realizować obietnice. Zaczęło się obiecująco, uporządkowanie sobie państwa sędziów Trybunału Konstytucyjnego i obersędziaszka Rzeplińskiego, szybkie wejście do mediów publicznych. Mocne zmiany kadrowe. To dobrze rokuje. Niestety, dalej będzie już coraz trudniej. Teraz trzeba publiczność (mediów publicznych także) przekonać, że te zmiany miały sens, że przynoszą realne zmiany, a nie tylko frukty dla pieszczochów nowej ekipy. Newralgiczną sprawą będzie kwestia przyjęcia pierwszej grupy nachodźców, zobowiązał się do tego jeszcze gabinet Ewy Kopacz. Jeśli Berlin wciśnie nam choćby kilkuset muzułmanów, to będzie oznaczało pierwszą ważną porażkę rządu Beaty Szydło. Jeśli już musimy honorować nierozważne zobowiązania poprzedniej ekipy rządowej, to ograniczmy się do przyjmowania chrześcijan i jazydów. Nawiasem mówiąc od pewszanego na to wydarzenie antychrześcijańskiego ruch Hare Kriszna, który to doczekał się w materiale TVP INFO długiej i darmowej reklamy. Aby widzowie telewizji publicznej nie mieli żadnych wątpliwości, co jej dziennikarze sądzą o chrześcijaństwie, w ubiegłym roku w Wielki Czwartek TVP Kultura nadała bluźnierczy film „Ostatnie kuszenie Chrystusa”. A to oczywiście jedynie garstka przykładów. Zakłamana historia za nasze pieniądze Największym echem w ostatnich latach odbiła się jednak emisja w TVP niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, ukazującego żołnierzy Armii Krajowej jako nieokiełznanych antysemickich bandytów. Do władz telewizji nie przemawiały w tej sprawie żadne argumenty, nie odnoszono się do żadnych protestów, a przecież zaprezentowanie tego serialu nie było żadnym obowiązkiem polskojęzycznego medium finansowanego z pieniędzy podatników. Wszystko wyglą- nego czasu ofiarowuje się ze swoją nieproszoną - pomocą. Mógłbym podać kontakty i opowiedzieć o procedurach, które pozwolą przyjąć do polski prawdziwych chrześcijan z Bliskiego Wschodu, nie przebierańców. Niestety, jak dotąd, nikt nie pokwapił się, aby chociaż poważnie o tym porozmawiać, wysłuchać wynikających z wielu lektur, doświadczeń i przemysleń wniosków. Przyjęcie muzułmanów to będzie pierwsza znacząca kapitulacja - warto pamiętać o tym, że PiS wygrał między innymi dlatego, że twardo przeciwstawiał się pomysłowi osiedlania nad Wisłą arabskich wyznawców Allaha. Teraz nadszedł pierwszy moment, pierwszy papierek lakmusowy, który pokaże na ile silny i spójny wewnętrznie jest nowy rząd. To jednak tylko wprawki przed generalnymi porządkami. Już powinna być przygotowana pierwsza wielka operacja antykorupcyjna! Przez cały okres rządów PO i PSL czuliśmy jak pieniądze hulają bokiem, jak wielkie sumy z budżetu i z funduszy publicznych przelewają się do prywatnych kieszeni. To trzeba pokazać, nazwać. Wiem, ze czasem to nieestetyczne, czasem publiczność ogląda płaczące kobiety - niestety śmiertelną chorobę korupcji trzeba zacząć zwalczać, a nie pudrować. To naturalnie przyniesie sporo emocji, złodziejskiego jazgotu, ale przy okazji uzdrowi wiele publicz- nych relacji. Potem przyjdą już najtrudniejsze, gospodarcze batalie: podatek obrotowy od sklepów wielkopowierzchniowych, podatek bankowy i odbudowa polskiego rynku finansowego. To wszystko musi być wykonywane w biegu, przy utrzymaniu płynności finansów publicznych. Operacja niezwykle trudna i bolesna. Będzie przebiegać przy wtórze rozmaitych protestów organizowanych za ogromne pieniądze korporacji. Krok dalej to już pełne bagno - próba uporządkowania i odbudowania mechanizmów funkcjonowania powszechnej służby zdrowia - piszę powszechnej, bo mówienie o jej „bezpłatności” jest już tylko nużącą i irytującą hipokryzją. No i wreszcie trzeba przygotować realny, dający się zastosować, projekt odbudowy systemu ubezpieczeń społecznych. To wszystko musi przebiegać przy nienawistnym warczeniu nieprzychylnych, polskich jedynie z nazwy, mediów. A przecież musimy odbudować polską armię, polskie media, odzyskać energię do rodzenia dzieci, odbudować polska gospodarkę i stworzyć warunki do kreowania w Polsce marek rynkowych, które mogą być znane w Europie i na świecie. Zwykły Polak na co dzień nie zajmuje sobie tym wszystkim głowy, jednak to właśnie od wymienionych przeze mnie działań zależy fakt, czy ten zwykły Polak lepiej się poczuje, odzyska wigor i chęć do życia. Sporo, nawet jak na pobieżne przyglądanie się sytuacji, PiS musi mieć solidną bazę fachowców, ogromne pokłady determinacji i starannie obmyślany plan na wypadek poważnych kryzysów, które będą się zdarzały każdego miesiąca. Rządy PiS to będzie próba spokojnej jazdy na rozszalałym koniu. Cztery lata takiej „przejażdżki”, to perspektywa, która może przerazić najwprawniejszego jeźdźca. Trzymam kciuki, ale będę też pierwszym, który zacznie publicznie alarmować, gdy sprawy nie będą iść we właściwym kierunku. Jestem właśnie zwykłym Polakiem i z tej pozycji widzę to, czego politycy zobaczyć nie potrafią. Rządy PiS nie są jedynie po to, aby PiS utrzymał władzę, one są po to, aby realnie zmienić Polskę. Tabakiera jest dla nosa... nie odwrotnie. dało więc na realizację scenariusza napisanego gdzieś zupełnie indziej, niż przy Woronicza. Temu właśnie służyły media publiczne za czasów Platformy Obywatelskiej. niem pomińmy w tym tekście kondycję mediów zajmujących się „promocją kultury wysokiej”, jak chociażby TVP Kultura. Oglądając tę stację można odnieść wrażenie, że zajmowała się głównie promocją kolegów zatrudnionych tam dziennikarzy: pisarzy, rzeźbiarzy, muzyków i performerów nienawidzących polskości, tradycji, katolicyzmu, chrześcijańskiej moralności i wartości rodzinnych. różni się od widowni Polsatu czy TVN, a abonament najchętniej opłacają osoby o zupełnie innej formacji niż te wykupujące satelitarne pakiety telewizji nc+. Do najpopularniejszych produkcji TVP należą przecież między innymi serial o księdzu Popiełuszce czy „Czas honoru”. Trudno doszukiwać się tam promocji antypolskich przekłamań czy antychrześcijańskich wartości. Do tej wizji historii promowanej w programie pierwszym TVP doskonale pasuje także przekaz „Wiadomości” z 1 listopada 2014 roku. Wspominano wówczas wybitne zmarłe w ciągu ostatnich 12-miesięcy osobistości. Redaktor Krzysztof Ziemiec mówił: Jedni kochani i uwielbiani przez najbliższych. Inni - przez miliony, tak, jak Anna Przybylska czy Andrzej Turski. 1 listopada, także i my w „Wiadomościach”, wspominamy tych, którzy odeszli, a których po prostu trzeba pamiętać, a także tych, którzy nas zachwycali. Po tych słowach na ekranie ukazały się twarze Anny Przybylskiej, Andrzeja Turskiego, Małgorzaty Braunek, Wojciecha Kilara i… komunistycznego generała, architekta stanu wojennego, Wojciecha Jaruzelskiego. Czy naprawdę potrzeba więcej dowodów na potrzebę pilnej zmiany w tych mediach? Litościwym milcze- Ludzie chcą prawdy, dobra i piękna Ktoś mógłby powiedzieć, że media publiczne muszą rywalizować o widza z komercyjnymi, dlatego nadają materiały sięgające poziomu żenady, emitują głupkowate kabarety i decydują się na produkcję ciągnących się latami seriali, w których każdy członek rodziny co najmniej dwukrotnie zdradził małżonka. Ale czy koniecznością walki o widza da się tłumaczyć również kłamstwa o historii, atakowanie Kościoła czy promocję homoseksualizmu? Oczywiście, że nie! Co więcej, badania pokazują, że widownia TVP G£OS POLSKI tygodnik patriotyczny i pro-katolicki red. naczelny Wies³aw Magiera Być może naczelnik PiS-owskiej zmiany, Jarosław Kaczyński, zdecydował o odebraniu Platformie mediów publicznych z powodów czysto koniunkturalnych. Ale mimo tego, przejęcie przez nową władzę kontroli nad mediami może nieść ze sobą ogromny potencjał. Na antenę opłacanych przez podatnika mediów mogą wrócić dobre programy. Ten sam Jarosław Kaczyński mówił niedawno, że „ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę”. Wątpliwe więc, by pozwolił, by w zarządzanej przez jego ludzi telewizji ktoś rzeczywiście śmiał tę rękę podnosić. Krystian Kratiuk POSTAWY - SYLWETKI KIM NAPRAWDĘ JEST PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI? STRONA 8 cd. ze str. 1 przez polityków. Szef TK pełni w nim rolę zbliżoną do Marszałka Sejmu lub Senatu. W zamyśle komunistycznych twórców TK (powstał on w latach 1982-1985, a więc w apogeum stanu wojennego) miał on zagwarantować obronę ich pozycji, wpływów, majątków po dokonaniu transformacji. Stabilności tego "bezpiecznika" miały służyć długie 9-letnie kadencje sędziów TK. Aby móc zmienić III RP, trzeba było zdobyć większość, pozwalająca zmienić Konstytucję, albo utrzymać się przy władzy minimum dwie kadencje, by obsadzić swoimi ludźmi TK. Czyli scenariusz bardzo trudny do zrealizowania. Rzepliński do TK trafił w 2007 roku dzięki głosom koalicji PO - PSL. Na początku grudnia 2010 roku dzięki wskazaniu prezydenta Bronisława Komorowskiego został prezesem TK. To bardzo odpowiedzialna funkcja, bo to szef TK decyduje o priorytetach prac Trybunału, a także ustala składy sędziowskie. Tuż po nominacji w wywiadzie udzielonym Robertowi Mazurkowi otwarcie przyznał: mój system wartości konserwatywnego liberała jest bliski systemowi wartości Platformy Obywatelskiej. Zanim Rzepliński został sędzią TK, Platforma próbowała bezskutecznie uczynić go w 2005 roku Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Dwukrotnie przegrywał głosowania w 2005 roku. Najpierw w Sejmie, a przy drugim podejściu w Senacie zdominowanym wówczas przez SLD. W obu wypadkach przeciwko jego kandydaturze głosowali także politycy PiS. Platforma zgłosiła po raz pierwszy kandydaturę Rzeplińskiego na członka TK, ale nie uzyskało to aprobaty większości sejmowej. Przez 8 lat bycia sędzią TK Rzepliński starał się budować wizerunek bezstronnego strażnika Konstytucji. Czasem jednak ponosił go wrodzony temperament lub konieczność spłaty politycznych długów. Gdy w 2014 roku po kompromitujących wpadkach Państwowej Komisji Wyborczej przy wyborach samorządowych (trwające tygodnie obliczanie wyników, ogromna liczba nieważnych głosów, bardzo duża różnica między sondażami przed lokalami wyborczymi a podanymi wynikami) podniosły się głosy opozycji (PiS, SLD, Korwin), domagające się powtórzenia wyborów, Rzepliński wszedł w rolę komentatora politycznego. To był dobry moment, żeby zejść, a nie został wykorzystany powiedział, odnosząc sie do apeli szefa SLD Leszka Millera, kwestio- nujących uczciwość wyborów. Dowód, że pamięta o sympatiach politycznych dał tuż po nominacji na szefa TK w kwietniu 2011 roku, gdy zażądał zmiany prowadzącego debatę poświęconą pamięci Rzecznika Praw Obywatelskich, która miała się odbyć w siedzibie Trybunału. Grożąc odmową goszczenia uczestników, zmusił organizatorów do rezygnacji z zaproszenia dla krytykującego rząd PO-PSL publicysty £ukasza Warzechy. Największy popis lojalności partyjnej Rzepliński dał jednak patronując skokowi PO na Trybunał Konstytucyjny po przegranych wyborach prezydenckich w maju 2015 roku. PO, czując zbliżającą się kolejną klęskę wyborczą, postanowiło zadbać o ugruntowanie swoich wpływów i przegłosowało nowelizację ustawy o TK. Jednocześnie dokonało wyboru pięciu nowych sędziów, którzy mieli zastąpić w TK tych, którym w końcu tego roku upływała kadencja. W wypadku dwóch sędziów kadencja miała się skończyć się dopiero w grudniu, ale zmiana prawa umożliwiła dokonanie wyborów na "zapas". W ten sposób PO chciało uczynić z TK skuteczny miecz do walki z prezydentem Andrzejem Dudą i przyszłym rządem PiS. Rzepliński nie tylko nie bronił TK przed zawłaszczeniem go przez koalicję PO-PSL, ale odegrał w tej operacji kluczową rolę. To on był prawdziwym twórcą projektu PO dotyczącego nowelizacji ustawy o TK i to on akceptował ostatecznie wszystkich kandydatów na nowych sędziów, jakich zgłosiła koalicja PO-PSL. Czy powinno to być zaskoczeniem? Raczej nie! Rzepliński od początku narodzin III RP zajmował się technicznym "doglądaniem" trwałości jej konstytucyjnej konstrukcji po to, aby odpowiadała ona potrzebom jej elit. FUNDACJA HELSIŃSKA UMYWA RĘCE ZBRODNIA ESBECKA DOKONANA NA KSIĘDZU JERZYM POPIEŁUSZCE Wraz z ukonstytuowaniem się rządu Tadeusza Mazowieckiego duża część społeczeństwa miała nadzieję na wyjaśnienie zbrodni komunistycznej bezpieki. Również tych najgłośniejszych, np. na ks. Jerzym Popiełuszce kapelanie "Solidarności". I początkowo nadzieje te wydawały się mieć realne podstawy. W sierpniu 1989 roku powołano Sejmową Komisję Nadzwyczajną do Zbadania Działalności MSW na czele której stanął poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP) Jan Maria Rokita. Wiosną 1990 roku w Departamencie Prokuratury ówczesnego Ministerstwa Sprawiedliwości powołano specjalny zespół prokuratorów, który miał zająć się śledztwami w sprawie zbrodni komunistycznej bezpieki. W zespole tym znalazło się m.in. dwóch doświadczonych prokuratorów: Józef Gurgul i Andrzej Witkowski, którym w lipcu 1990 roku powierzono do prowadzenia sprawę kierowania wykonaniem zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Od początku było jasne, że kluczowymi osobami w tym śledztwie będą skazani w procesie toruńskim z 1985 roku czterej esbecy: Grzegorz Piotrowski, Adam Pietruszka, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski. Sprawą tego śledztwa od początku interesowało się wiele organizacji, w tym przede wszystkim działacze polskiego Komitetu Helsińskiego w osobach Marka Nowickiego i Andrzeja Rzeplińskiego. Uczestniczyli oni prowadzonych przez Gurgula i Witkowskiego przesłuchaniach skazanych w toruńskim procesie. Głównie dlatego, że do Komitetu Helsińskiego dotarły informacje o tym, że ich prawa jako więźniów są od wielu lat nagminnie łamane. Chodziło zwłaszcza o Pietruszkę, który najbardziej nie mógł pogodzić się z werdyktem, jaki zapadł w jego sprawie. Najważniejsze przesłuchanie miało miejsce w dniu 8 czerwca 1990 roku w Zakładzie Karnym w Barczewie. Odpytywany przez prokuratora Gurgula Pietruszka bardzo precyzyjnie opisał wówczas w jaki sposób szef MSW Czesław Kiszczak zmuszał go do przyjęcia na siebie winy za zbrodnię na ks. Jerzym Popiełuszce. Fakty, jakie wyjawił w czasie tego przesłuchania Pietruszka, dawały podstawę do postawienia byłemu szefowi MSW zarzutu manipulowania śledztwem w sprawie zbrodni na księdzu, jakie MSW prowadziło na przełomie listopada i grudnia 1985 roku. Na protokole ze wspomnianego przesłuchania widnieje następująca adnotacja: Stosownie do prośby Adama Pietruszki przy wykonywaniu niniejszej czynności procesowej są obecni przedstawiciele Komitetu Helsińskiego: panowie Marek Nowicki i Andrzej Rzepliński, zamieszkali w Warszawie. W ten sposób Rzepliński stał się powiernikiem kluczowej wiedzy na temat tuszowania tej zbrodni przez gen. Kiszczaka. Ale uczestnictwo w tamtym przesłuchaniu stało się dla Rzeplińskiego sygnałem do tego, aby... wycofać się z udziału w czynnościach procesowych. Mogło to wydawać sie dziwne, G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 albowiem Rzepliński jako działacz walczącego o prawa człowieka Komitetu Helsińskiego powinien czuć się szczególnie zobligowany do zbadania sprawy w aspekcie praw, jakie przysługują wszystkim więźniom, a byłych esbeków ewidentnie szykanowano, ograniczając widzenia z rodziną i uniemożliwiając korespondencję z otoczeniem. Skąd taka postawa? Bardzo szybko okazało się, że w sprawie tuszowania zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce, obok szefa MSW, zamieszane były także inne ważne osoby. Chodziło przede wszystkim o ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) prof. Ewę £ętowską, a także sędziów Sądu Najwyższego, prokuratorów Prokuratury Generalnej. Kiszczak najzwyczajniej w świecie przesyłał im informacje o ustawianym przez siebie śledztwie, dzieląc się z nimi przy okazji odpowiedzialnością za swoje ustalenia. Rzepliński zachował się pragmatycznie. Nie chciał walczyć z wpływowymi ludźmi "po fachu". Zapewne ocenił, że to mogłoby zwichnąć całą jego zawodową karierę. Musiał też mieć świadomość, że rewizja "prawdy" ustalonej na procesie toruńskim mogłaby rozsadzić fundamenty, na których zbudowano Polskę po roku 1989. Tym fundamentem była bezkarność Kiszczaka i jego szefa gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Właśnie te czynniki przesądziły ostatecznie o porzuceniu przez niego roli bezstronnego obserwatora śledztwa z ramienia Komitetu Helsińskiego. Zresztą los tego śledztwa został ostatecznie przesądzony latem 1991 roku, gdy Witkowski postanowił postawić zarzuty Kiszczakowi. Został wówczas odsunięty od prowadzenia sprawy, a całe śledztwo zablokowane na ponad dekadę. Trzeba było wielu lat, aby pojawiła się szansa na ponowne jego podjęcie. Taka szansa zaistniała z chwilą powołania Instytutu Pamięci Narodowej. Formalne śledztwo w sprawie zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki (dotyczyło istnienia związku przestępczego w strukturach MSW) zostało wznowione w 2002 roku, a jego prowadzeniem zajął się powołany w ramach lubelskiego IPN zespół kierowany przez wspomnianego prokuratora Witkowskiego. Początkowo wszystko w tym śledztwie szło dobrze. Ale po dwóch latach atmosfera wokół śledztwa zaczęła znów się zagęszczać. Latem 2004 roku, kiedy Witkowski zamierzał postawić zarzuty byłemu szefowi MSW, zaczęły się dziać "dziwne rzeczy". G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 Członkowie kolegium IPN - ciała doradczego prezesa Leona Kieresa (obecny sędzia TK) - zaczęli zarzucać Witkowskiemu, prowadzi śledztwo wbrew historii. A ta, jak można było się domyślać z ich słów, została już dawno napisana. Swoje zastrzeżenia wobec śledztwa zaczął również formułować Andrzej Rzepliński - doradca ówczesnego prezesa IPN Leona Kieresa, zarzucając Witkowskiemu m.in. to, że formułuje zbyt radykalne wnioski i że jest zbyt blisko... Radia Maryja. 13 października 2004 roku prof. Witold Kulesza szef pionu śledczego IPN, w latach 2000-2006 dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu po konsultacjach z Rzeplińskim podjął decyzję o odsunięciu Witkowskiego od śledztwa. Formalnym powodem tej decyzji miało być to, że w 1993 roku został on w nim przesłuchany w charakterze świadka. Ów pretekst był całkowicie nieprawdziwy, bowiem Witkowski został przesłuchany jedynie w związku z pobocznym wątkiem sprawy ks. Popiełuszki, który został wyłączony ze śledztwa głównego do odrębnego postępowania. W ten sposób po raz drugi nie doszło do postawienia zarzutów Kiszczakowi, a prof. Rzepliński miał w tym swój udział. W późniejszych latach prof. Rzepliński dał dowód ogromnego, autentycznego, pozytywnego zaangażowania w sprawy śledztw, z którymi wymiar sprawiedliwości, w jego ocenie, sobie nie radził. Potrafił np. w ostrych słowach łajać prokuratorów, którzy w sprawie śmierci Jarosława Ostapkowicza przyjęli wersję wypadku. Rzepliński konsekwentnie domagał się rewizji ustaleń kilku śledztw prowadzonych w tej sprawie i uznanie, że doszło do morderstwa, piętnując je z pasją i swadą godną publicysty, a nie poważnego prawnika. Nie wnikając w szczegóły tej skomplikowanej sprawy można zauważyć tylko różnicę w podejściu prof. Rzeplińskiego do sprawy obu śledztw. Z jednej strony duże zaangażowanie w sprawę o znaczeniu lokalnym, z drugiej brak zainteresowania i zaangażowania w wyjaśnienie i ukaranie winnych jednej z najważniejszych zbrodni popełnionej w imieniu władz PRL. LUSTRACJA KONCESJONOWANA Po zwycięstwie wyborczym Akcji Wyborczej "Solidarność" stało się jasne, że dalsze próby blokowania w Polsce procesu lustracji są niemożliwe. Wiadomo było, że odpowiednia ustawa musi powstać. I tutaj było jak w słynnej powieści Giuseppe Tornasi di Lampedusa "Lampart", opisującej transformację Włoch po zjednoczeniu w XIX wieku: wiele się musiało zmienić, aby wszystko zostało po staremu. A rolę tego, który zadbał o odpowiednie zapisy, wziął na siebie właśnie Rzepliński. To on był głów- POSTAWY - SYLWETKI nym twórcą ustawy o IPN, którą 18 grudnia 1998 roku przegłosował Sejm. Zawierała ona zapis chroniący najbardziej wpływową agenturę PRL. Na mocy art. 39 ustawy szef Urzędu Ochrony Państwa (dla służb cywilnych) i minister obrony narodowej (dla służb wojskowych) mogli zastrzec, że do przekazywanych przez nich do powstającego IPN-u dokumentów, nikt , poza wskazanymi przez nich osobami, nie będzie miał dostępu. Na podstawie tych przepisów w 2003 nego nie ujawniano także prowadzącym śledztwo prokuratorom. Prowadzącemu śledztwo w sprawie morderstwa ks. Popiełuszki prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu odmówiono kwerendy w zbiorze zastrzeżonym. Rzepliński tworząc ustawę o IPN, nie mógł nie wiedzieć, że wprowadzony do niej zapis będzie kneblował nie tylko lustrację, ale i cały proces rozliczania komunistycznej przeszłości. Rzepliński odpowiadał zresztą nie Andrzej Rzepliński (tu w Sejmie) ministra sprawiedliwości nazywał „panem Zbyszkiem”. Zapytany przez M. Olejnik o sejmowe pogawędki z posłami Platformy Obywatelskiej, odpowiedział, że rozmawiał z nimi... „o życiu”. roku szef IPN Leon Kieres (późniejszy senator z list Platformy Obywatelskiej, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego) zawarł specjalne porozumienie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencją Wywiadu (powstały po zreformowaniu UOP w 2001 roku) oraz Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Na mocy tych umów polskie tajne służby mogły od tej pory zastrzegać znajdujące się w IPN dokumenty, które uważały za "istotne dla bezpieczeństwa państwa". Owo "bezpieczeństwo państwa" nigdy jednak nie zostało zdefiniowane. W praktyce oznaczało to, że nie wszyscy byli tajni współpracownicy komunistycznych służb mogli zostać zlustrowani. Aby tego uniknąć wystarczyło, że nawiązali współpracę ze służbami specjalnymi III RP. Bardzo często nie musieli spełniać nawet tego warunku, bo same służby decydowały o tym, kogo umieścić w tzw. zbiorze zastrzeżonym IPN. W ten sposób w czasach III RP lustracji uniknęła spora część agentury, z reguły ta, która dalej funkcjonowała zawodowo na różnych poziomach struktur polskiego państwa. Miało to zasadnicze konsekwencje dla przebiegu lustracji w Polsce. Gdy odpowiedzialny za lustrację Rzecznik Interesu Publicznego sędzia Bogusław Nizieński zwracał się do IPN o akta lustrowanych osób publicznych otrzymywał informacje wyłącznie na podstawie zbioru ogólnego IPN. Skutek był taki, że wielu agentów pełniących funkcje publiczne pozytywnie przeszło cały proces lustracyjny. Materiałów ze zbioru zastrzeżo- tylko za regulacje prawne, ale również za pierwsze lata działalności IPN. Został bowiem najważniejszym doradcą prezesa IPN prof. Leona Kieresa, człowieka o słabym charakterze, który kierował instytutem w latach 19982005. Nie jest tajemnicą, że najważniejsze decyzje w IPN podejmował wówczas nie Kieres, a właśnie Rzepliński. Ta ich "współpraca" przeniosła się później do TK, w którym dzięki poparciu Rzeplińskiego znalazł się Kieres. W 2005 roku, gdy rząd PiS próbował zmienić ustawę lustracyjną, tak aby była ona bardziej powszechna i realna, jednym z jej głównych krytyków z ramienia fundacji Helsińskiej był właśnie prof. Rzepliński. Kres ustawie położyło orzeczenie TK z maja 2007 roku, w której zakwestionowano zakres lustracji, przychylając się do poglądów prof. Rzeplińskiego. TK zakwestionował wówczas m.in. lustrację rektorów, prokuratorów i dyrektorów szkół niepublicznych, a także objęciem lustracją naukowców ze szkół prywatnych, szefek spółek będących wydawcami oraz szefów spółek giełdowych i... ogółu dziennikarzy. Pogląd, że uczestnicy życia publicznego nie mogą być zmuszani do składania oświadczeń lustracyjnych, jest delikatnie mówiąc bardzo konrowersyjny. Służy po prostu ochrony interesów agentury służb PRL. PIROMAN STRAŻAKIEM Obrona interesów wąskiej prawniczej kasty III RP, do której sam STRONA 9 Rzepliński przynależy zawsze była jego najważniejszym celem. Być może ma to związek z jego pochodzeniem. Rzeplinski należał do pokolenia, które awans społeczny wiązało z powstaniem PRL.. Urodził się w chłopskiej rodzinie pod Ciechanowem, w której jako jedyny z trójki dzieci zaczął się uczyć na wyższym poziomie. - Mój ojciec jest przykładem ówczesnego awansu społecznego; jedno z dzieci się uczy, reszta pozostaje na gospodarce - opowiadała w jednym z wywiadów jego córka Róża. W 1971 roku Rzepliński wstąpił do PZPR, w której pozostawał do 1982 roku. Gdy do partii wstępował Rzepliński nikt nie mógł mieć wątpliwości, czym jest komunizm w PRL, było to przecież kilka miesięcy po masakrze robotników na wybrzeżu w 1970 roku. Z partii Rzeplinski nie wystąpił też po pacyfikacji protestów robotniczych w Radomiu w 1976 roku i zmianach Konstytucji PRL w tymże roku, polegającej na wpisaniu wieczystej przyjaźni z ZSRR. Z partii usunięto go w 1982 roku, jeżeli wierzyć "Gazecie Wyborczej", to za spalenie legitymacji partyjnej. Tej historii nie towarzyszą jednak żadne konkrety. Charakterystyczne jest, że w CV Rzeplińskiego jest infnormacja, że doradzał też Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, koordynatorowi służb specjalnych w czasie rządów SLD, konsekwentnemu przeciwnikowi lustracji. Analiza kariery prof. Rzeplińskiego pozwala postawić tezę, że jest oportunistą i koniunkturalistą, gotowym dla osiągnięcia swoich celów tworzyć prawo, manipulować faktami, wywierać brutalne naciski, a jeśli i to zawodzi to "wzniecić pożar", aby potem wystąpić w roli strażaka zbierającego pochwały za jego gaszenie. Dokładnie tak jest obecnie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. To prof. Rzeplinski odpowiada w największej mierze za powstanie kryzysu wokół TK. Jego rola wydaje się być kluczową w operacji zdominowania Trybunału przez PO. Gdyby rzeczywiście Rzeplińskiemu zależało na zachowanie bezstronności i autorytetu Trybunału, podniósł by larum już wówczas, gdy Platforma Obywatelska ujawniła zamiar jego bezprawnego opanowania i kiedy szykowała nowelizację ustawy o TK, a potem forsowała niezgodnie z prawem wybór swoich sędziów. Ale Rzepliński tego nie zrobił. Wymownie milczał. Zrobił to nie tylko w imię interesów Platformy Obywatelskiej, ale także dlatego, że PiS i prezydent Andrzej Duda otwarcie mówią o konieczności zmiany konstytucyjnej konstrukcji Polski, a to niewątpliwie zagraża interesom obecnych elit, do kt…órych zalicza się prof. Rzepliński. A te są gotowe - niczym komuniści uciąć każdą rękę, która podnoszona jest na ma ich przywileje. dr Leszek Pietrzak Jan Piński STRONA 10 S OPINIE G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 Targowica szuka gwaranta Marian Miszalski podstolna sitwa żydokomuny z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi przybiera właśnie postać Konfederacji Targowickiej 2015. Targowica z roku 1795 odwoływała się do obcych mocarstw po to, by utrzymany był w Polsce żałosny ustrój, utwierdzający Polskę w słabości, niereformowalności i korupcyjnej, jurgieltniczej zależności od Rosji i Prus. Targowica z roku 2015 postępuje identycznie dla zachowania spodstolnego ustroju III RP, utwierdzającego Polskę w słabości, niereformowalności i korupcyjnej zależności od Prus dzisiejszych - Niemiec i dzisiejszej Rosji (strategiczne partnerstwo Berlina i Moskwy oznacza, że co dobre dla Moskwy - dobre i dla Berlina, i odwrotnie). W 1992 roku pierwsza nieśmiała próba naruszenia spodstolnego ustroju III RP poprzez dekomunizację i lustrację została szybko zastopowana przez żydokomunę obaleniem rządu Jana Olszewskiego. Naród polski przegrał to pierwsze starcie. Był zbyt słaby w konfrontacji ze zmowa spodstolnych jurgieltników. Na drugie starcie czekać musieliśmy 13 lat. Powstanie rządu PiS w 2005 roku było drugą próbą rozmontowania spodstolnej sitwy, rządzącej III RP. Ale rząd Jarosława Kaczyńskiego (słaby, bo w przymusowej koalicji z „Samoobroną”) obalony został po niespełna dwóch latach sprawowania władzy wskutek zdrady: poszedł Kaczmarek do spodstolnego oligarchy Krauzego z donosem… Zneutralizowanie bezpieczniackiej „Samoobrony” było warunkiem przeprowadzenia reform i tę polityczna neutralizację udaremniła właśnie zdrada Kaczmarka. Jednak istniał jeszcze prezydencki ośrodek władzy, skupiony wokół Lecha Kaczyńskiego. Kilkaset osób zatrudnionych w kancelarii Prezydenta, własny stały budżet, dostęp do tajnych informacji i międzynarodowych kontaktów… Ten prezydencki ośrodek władzy był nawet groźniejszy dla spodstolnej sitwy, niż słaby rząd Jarosława Kaczyńskiego, skrępowany obecnością w koalicji bezpieczniackiej „Samoobrony”. Toteż długo nie m sieliśmy czekać: zamach smoleński położył kres prezydenckiemu ośrodkowi władzy, zagrażającemu spodstolnej sitwie gorszych Polaków - jurgieltników i grandziarzy. Tak udaremniona została trzecia z kolei próba naprawy żałosnego ustroju III RP, tak wygodnego zarówno Berlinowi, jak Moskwie, w którym żydowskie lobby polityczne mogło ciągle mieć nadzieję, że znów kiedyś - jak za Stalina rządzić będzie Polakami: tym razem z poręki Berlina. A że Berlin pozostaje w strategicznym partnerstwie z Moskwą - więc z poręki podwójnej… Obecnie obserwujemy czwartą w ciągu 26 lat próbę narodu polskiego nadania Polsce ustroju, który przezwyciężałby niewydolność, słabość i kładł kres jurgieltniczej korupcji III, spodstolnej RP. Jest to - jak dotąd próba najbardziej udana: ze złodziejskich, skorumpowanych łap spodstolnej grandy jurgieltników wyrwana została i prezydentura, i sejm, i senat. Nic też dziwnego, że opór tych grandziarzy przybiera już jawna postać powtórki z Targowicy. Tu już nie ma żadnych nawet pozorów: jest czysta bezczelność i czysta sprzedajność. Oby tylko nie doszło do kolejnych zbrodni politycznych! Siły spodspolne przecież wprawne są w skrytobójstwie, zamachu, prowokacji, mają pośród siebie pierwszorzędnych fachowców od „mokrej roboty” z b. ZOMO, SB i WSI! Dlatego w obecnej próbie sił narodu polskiego ze wspólnotą rozbójniczą, z Targowicą spodstolnej Gorszości – ta ostatnia – sądzę – nie zawaha się przed najgorszą prowokacją, przed najbezczelniejszym kłamstwem, przed najbardziej cynicznym przywołaniem sil obcych. Trzeba być na to przygotowanym i gotowym do adekwatnego odporu. Obalić legalnie wybranego prezydenta i legalnie wybraną większość parlamentarną - taki jest ukryty, spiskowy cel spodstolnych grandziarzy, tych gorszych Polaków - tej wspólnoty rozbójniczej, z którą naród polski dzieli terytorium wskutek 45 lat rządów komunistycznych i 26 lat rządów spodstolnej żydokomuny. W płaszczyźnie polityki jawnej zarysowały się już wyraźnie dwa cele Targowicy 2015. PROTEZY DENTYSTYCZNE Kasia Dorman, DD 280 The Queensway, Etobicoke tel. (416) 251-6147 Pierwszy - to zorganizowanie w Warszawie „majdanu” - na wzór kijowskiego w Ukrainie - celem wywarcia presji na rząd Beaty Szydło, by ustąpił. Na organizację takiego „majdanu” nie poskąpi pieniędzy - za pośrednictwem finansowanych przez siebie fundacji - ten sam, co finansował „majdan” w Kijowie: żydowski „filantrop” Jerzy Soros, a tak naprawdę - finansowy „słup” na usługach izraelskich służb specjalnych. Dla nadania takiemu „majdanowi” większego znaczenia potrzebne jest jego uzasadnienie na łamach prasy zagranicznej i dlatego w ostatnich tygodniach mogliśmy zauważyć rozmaite publikacje w mediach zachodnich, czerpiące aliści „wiedzę” z jednego źródła: z gazety żydowskiej w Warszawie. Z tego samego źródła czerpie swą „wiedzę” niemiecki Żyd Marcin Schulz, pełniący funkcję przewodni- czącego PE, dążący do debaty „nad zagrożeniem demokracji w Polsce” na forum PE i inni euro-politrucy od politycznej poprawności. Jednak zorganizowanie „majdanu” w Warszawie jest trudne i ryzykowne: raz, że Polacy to nie Ukraińcy a Polska to nie Ukraina, a nadto: Duda to nie komuch Janukowycz, Kaczyński to nie żaden oligarcha ukorzeniony w bezpiece, Szydło to nie złodziejka Tymoszenko - i tak dalej. Na „majdan” w Polsce dadzą się nabrać aktywistom i politrukom żydokomuny tylko pożyteczni idioci. Oczywiście, z dużymi pieniędzmi w kieszeni można próbować. Już słyszę, jak namawiają Sorosa, żeby dał więcej, że to, co udało się w Ukrainie – uda się i w Polsce… - bo przecież nawet jeśli się nie uda - organizatorzy „majdanu” sobie wypłacą tłusto! Geszeft w geszefcie! Drugim celem Targowicy 2015 jest jak się wydaje - przekształcenie Komitetu Obrony Demokracji w lewicową partię polityczną (albo na razie w „ruch społeczny”, a docelowo do- piero - w partię). Ale i tu rysują się poważne przeszkody. Byłaby to partia lewicowa (ruch społeczny)całkowicie pod żydowską kontrolą! A przecież dlatego SLD wodził się za łby i z UD, i z UW, i z „Ruchem Palikota” i z Partią Demokratów - żeby właśnie lewica nie dostała się całkowicie pod żydowska kontrolę. Teraz zaś wyszłoby na to, że lobby żydowskie zawładnęło lewicą Targowicy… Czy aby targowiczanie roku 2015 nie zaczną się obrzucać już wkrótce całkiem starymi epitetami: Wy Żydy!... Wy chamy!? Zważywszy, kto stoi na czele targowiczan (Kijowski, Holland, Hartman) - nie wydaje się to odległe. I jedna jeszcze sprawa: Komitet Obrony Demokracji, przekształcony czy to w ruch społeczny, czy w partie polityczna, musiałby przedstwić jakiś program. Nie jest do tego zdolny: może co najwyżej przedstawić program homoseksualno-aborcjonistyczny. Widziałem niedawno w TVP wiec zwołany przez Komitet Obrony Demokracji. I jak tu nie wierzyć w pro-rocze wizje poetów! Ziało brednią, gorącem, czerwienią febrą trzęsło i kołem szło nie wiadomo kto, jakiś Henio - zaczął pleść nie wiadomo co. Przerzucało się gorączkowo - wypiekami z twarzy na twarz - straszny henio z zadartą głową - wykrzykiwał, że Już! Że Czas! - Przysięgali mętnemu heniowi - kluski zdań wycharkując z grdyk i wpatrzeni z zachwytem krowim - na komendę wydali ryk. Prowadzący ów wiec „ukorzeniony” Kijowski do żywego przypominał owego tuwimowskiego „henia”! Ale najciekawsze jest, że poeta proroczo przewidział ów podział Polski na lepszych i gorszych Polaków, pisząc dalej: „Tak chamjo rozdziawione i ciemne - chamjo z akcentem na „o” rozwrzeszczało te czasy nikczemne w heniowate nie wiadomo co!”. Aby udawać patriotów - uczestnicy tego wiecu przynieśli biało-czerwone flagi, a „henio” zaproponował nawet, by „chamjo” odśpiewało na zakończenie jakąś kolendę… (Piasecki w PRL stworzył nawet księży-patriotów, by udawać lepszych Polaków…) Ale w odpowiedzi rozległ się jednak głuchy jęk rozczarowania ze strony zebranej na wiecu chamji: jakby jednak henio za wiele od niej oczekiwał… Balon KOD już tak nadęty, że tylko patrzeć, aż pęknie. Będzie wiele smrodu. Marian Miszalski D G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 la przeciętnego mieszkańca świata islamu - nie myślę tu ani o intelektualistach, ani o tzw. umiarkowanych muzułmanach wszystkie kraje, które doń nie należą są potencjalnym obszarem ekspansji. Ta logika jest prosta. W jej źródłach i podstawach nie kryje się żaden margines na tak zwaną adaptację czy integrację kulturową. Przeciętny muzułmanin traktuje ludzi spoza sfery islamu jako niewiernych, ale szczególnie charakterystyczna jest tu postawa wobec kobiet niemuzułmanek. Ciało „niewiernej” kobiety jest bowiem polem bitwy, na którym prowadzi się dżihad. W ramach prowadzenia owej religijnej wojny żadne normy i zakazy nie obowiązują. Przeciwnie, prowadzący koranizację pobożny muzułmanin ma traktować płeć piękną jako zdobycz do seksualnej niewoli, ale i do nawrócenia, o ile tylko uzna za słuszne posiąść ją jako żonę. Dlatego tak bardzo chybione - bo oparte na fałszywym założeniu - są starania feministek, liberałów i socjalistów argumentujących, że imigranci nie rozumieją naszych zasad cywilizacyjnych, że potrzebują nieco więcej czasu do pełnej adaptacji, że szkolenia i kursy integracyjne (w tym pogadanki na temat etosu równości płci) pomogą im w przyswajaniu tutejszych wzorców i zasad postępowania. Nic bardziej złudnego! Ślepi ślepych prowadzą w Europie Zachodniej ku przepaści, dopuszczając do tworzenia się hipergett na obrzeżach własnych metropolii. Gett, z których, co chwilę wyziera realne niebezpieczeństwo dla sytych i samozadowolonych autochtonów. Polityka integracyjna zawiodła, ponieważ w punkcie wyjścia brak jakiekolwiek porozumienia pomiędzy ideologią muzułmańską a tą reprezen- FAKTY Gwa³t jako forma d¿ihadu towaną przez liberalnych demokratów. Sprawcy napaści na kobiety, głównie tzw. uchodźcy muzułmańscy, oddają się swoim żądzom, prymitywnym namiętnościom bez krzty strachu, że proceder jawnej i zorganizowanej przestępczości zostanie ukarany. Brak reakcji kolońskiej policji i brak reakcji w niemieckich mediach są tego najlepszym dowodem. Mało tego, wiemy już, że przestępczość na tle seksualnym miała miejsce w innych państwach, nie tylko w tym samym czasie, ale już wcześniej, ale była zamiatana pod dywan - co staje się już niechlubną tradycją. W Szwecji, Wielkiej Brytanii bandyci są kryci przez… policję, której motywacją jest niedopuszczenie do władzy prawicy przeciwnej polityce imigracyjnej. Przemoc seksualna to także przejaw siły - prowokacja, wypowiedzenie wojny, zaśmianie się w twarz Europejczykom i pokazanie im, „kto tu rządzi”. Brutalna metoda postępowania z niewiernymi jest wszak stara jak sam mahometanizm. Muzułmanie kultywują ją od niepamiętnych czasów w Egipcie, Pakistanie, Indiach (gdzie żyje 130-milionowa wspólnota islamska), w Nigerii czy w Arabii Saudyjskiej. W krajach, gdzie chrześcijanie są mniejszością, codziennie dochodzi do gwałtów, uprowadzeń, molestowania i napadów na chrześcijańskie kobiety oraz dziewczynki. Ofiary nazywane są niewiernymi, nagimi, prowokatorkami - bo nie noszą okrycia włosów i twarzy. W myśl islamu można z nimi zrobić wszystko! Ta muzułmańska mentalność konfrontuje się z etosem katolickim, gdzie geniusz kobiecy jest kultywowany do granic możliwości, czego najlepszym dowodem jest nabożna cześć katolików do Najświętszej Maryi Panny, Matki Jezusa Chrystusa. Hipokryzja lewicy Oczywiście przemoc wobec chrześcijanek i owa religijna wojna prowadzona na ciele kobiety toczy się także w Demokratycznej Republice Konga, Iraku, i - trzeba uczciwie dodać - nie jest wyłączną domeną islamu. W czasie pogromów w Orisie, gdy dziesiątki tysięcy osób musiały uciekać do lasów, gdzie narażone były na ataki dzikich zwierząt, choroby, głód, wycieńczenie; gdy chrześcijan cięto maczetami, palono żywcem a kobiety okaleczano, gwałcono, bito i upokarzano w imię ideologii hinduczwy, świat Zachodu także wymownie milczał. Feministki w Polsce nie podnosiły głosu, podobnie jak i dziś siedzą cicho, co jest najlepszym wyrazem ich pełnej kompromitacji, tchórzostwa i kapitulacji. Cóż, mogłyby postąpić jeszcze gorzej i iść w zaparte jak ich towarzyszki z Zachodu, np. burmistrzyni Kolonii. Hinduistyczni oprawcy nie zważali na wiek i płeć. Zabijali, gwałcili, okaleczali dzieci i kobiety. Do dziś nie skazano za te czyny żadnego bandyty, jednak Zachód (w tym feministki) nadal milczy. Pogromów nie zauważono. Rozpaczliwe wołanie upokarzanych i mordowanych także do nikogo STRONA 11 nie dociera. Trudno się dziwić, skoro podczas ostatniego Sylwestra nawet opinia publiczna w „demokratycznych” Niemczech nie mogła słyszeć krzyków gwałconych i molestowanych w wielu europejskich miastach. Nie słyszała ich głosu tylko dlatego, że zniewalali je muzułmańscy imigranci, czyli tak zwani uchodźcy szturmujący od wiosny kraj nad Sprewą. Państwo niemieckie, mieniące się ostoją demokracji, doszło na skraj moralnego bankructwa. Swoboda prasy, zgromadzeń i wolność słowa zostały podeptane, dziennikarze niemieccy okazują się niewolnikami ideologicznej autocenzury. Policja bezradnie patrzyła na akty przemocy seksualnej na kobietach, dokonywanej przez, jak to określono „mężczyzn o północnoafrykańskim wyglądzie” i „pochodzeniu bliskowschodnim”. Miejscowi politycy oskarżają zaś Niemki, że zanadto prowokowały obcokrajowców, że powinny zachować więcej ostrożności, że powinny chodzić w grupach, że uchodźcy są jeszcze niedostosowani do naszych norm cywilizacyjnych i trzeba dać im czas na adaptację kulturową. Do dziś zgłoszono pół tysiąca przestępstw w Kolonii, Stuttgarcie, Hamburgu, Dortmundzie, ale również w innych krajach - Finlandii, Szwecji, Szwajcarii i Austrii - notowano podobne wydarzenia! Oprócz tego obrzydliwego skandalu, jest druga strona medalu w postaci ataków na obcokrajowców, jakich dokonują neonaziści w odwecie za gwałty. Kto wie, czy nie jesteśmy świadkami początku wybuchu wojny domowej w Niemczech? To jednak wyłącznie problem naszych zachodnich sąsiadów, przynajmniej na razie. A my, Polacy? Bądźmy tym razem mądrzy przed szkodą! Tomasz M. Korczyński Stratfor: Za 10 lat Polska silniejsza i bardziej wpływowa niż Niemcy cd. ze str. 1 Jednym słowem, Niemcy są zakładnikami gospodarczego dobrobytu otaczającego je świata. W tym sensie przeciwko Niemcom działa kilka sił. Po pierwsze - rosnący w siłę europejski nacjonalizm będzie coraz częściej wybierał protekcjonizm w gospodarce i na rynku pracy. Słabe kraje prawdopodobnie sięgną po różne mechanizmy kontroli nad kapitałem, a silne zaczną ograniczać przekraczanie przez obcokrajowców w tym obywateli UE - swoich granic. W związku z tym możemy spodziewać się długotrwałego spadku gospo- darczego w Niemczech, który doprowadzi do wewnętrznego kryzysu społecznego i politycznego i osłabi w ciągu najbliższej dekady wpływy Niemiec w Europie. Ośrodkiem wzrostu gospodarczego i politycznego będzie Polska. Polska cały czas będzie utrzymywać imponujące tempo wzrostu - najbardziej imponujące po Niemczech i Austrii. Ponadto, choć populacja Polski prawdopodobnie zacznie się kurczyć, ale nie tak bardzo, jak w Niemczech i Austrii. Ponieważ Niemcami wstrząsną globalne gospodarcze i społeczne wrzenia, Polska zdywersyfikuje handel zagraniczny i w końcu stanie się dominującą siłą w Niziny Środkowoeuropejskiej. Co więcej, Polska może stać się liderem nowej antyrosyjskiej koalicji, do której w pierwszej połowie dekady przyłączy się Rumunia. W drugiej połowie sojusz odegra ważną rolę w rewizji rosyjskich granic i w powrocie utraconych terytoriów formalnym i nieformalnym sposobem. W miarę słabnięcia Moskwy, ten sojusz zacznie dominować nie tylko nad Białorusią i Ukrainą, ale i nad obszarami położonymi dalej na wschód. Wzmocni to polityczne i gospodarcze znaczenie Polski i jej sojuszników. Polska w dalszym ciągu będzie ciągnąć korzyści ze strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi. Kiedy globalna siła wstępuje w takie strategiczne partnerstwo, zawsze dąży, na ile to możliwe, do wzmocnienia i ożywienia gospodarki partnera, by jednocześnie stabilizować społeczeństwo i umożliwić budowę silnej armii. Z Polską i Rumunią tak się właśnie stanie. Waszyngton nie ukrywa swojego zainteresowania regionem” - twierdzą analitycy Stratfor. O co toczy się walka? WIDZIANE Z ŁODZI STRONA 12 O W³adys³aw Trzaska-Korowajczyk co toczy się w Polsce polityczna walka rozpoczęta w drugiej połowie roku 2015? Do niedawna mieliśmy układ, który pod zmienionym szyldem, jest kontynuacją PRL. Tak, właśnie kontynuacją, bo wszelkie próby lustracji i dekomunizacji, kończyły się klęską reformatorów. Czy od końca roku 2015 weszliśmy w nowy okres dziejów Polski? Tutaj odzywa się we mnie stary kresowy "Żubr", pełen podejrzliwości i nieufności, zawsze zadający jakieś pytania. Polaków - kolokwialnie mówiąc wykiwano po 1944 wielokrotnie. Czym skończy się "rewolucja" obecna. Daję pewien kredyt zaufania Prezydentowi Andrzejowi Dudzie i Premier Beacie Szydło oraz całej formacji Prawa i Sprawiedliwości. Mimo wewnętrznych pokładów pesymizmu, jestem ostrożnym optymistą i mam nadzieję, że nie będę kolejny raz wykiwany. Jak wiadomo - Polska znajduje się geograficznie w centralnej Europie. Od wieków stanowiliśmy przedmurze chrześcijaństwa. Nasze wschodnie granice były granicami cywilizacji łacińskiej. Uratowaliśmy Europę parę razy od nawały tatarskiej, tureckiej, bolszewickiej, ale Europa do dziś tego nie dostrzega. Kilka razy w myśl przesłania "za wolność naszą i waszą" nadstawialiśmy głowy w interesie obcych i zwykle kończyło się to dla nas fatalnie. Najwyższy czas, by egoistycznie zadbać o własne interesy narodowe. Czy Jarosława Kaczyńskiego stać na uwolnienie Polski z okowów półkolonialnych zależności? Polska znajduje się na styku interesów rosyjskich, niemieckich, ale i Żydzi widzą nad Wisłą swoje interesy nie tylko gospodarcze. Półkolonialne uzależnienia najbardziej odczuwamy ze strony Unii Europejskiej, a praktycznie ze strony najsilniejszego jej członu jakim są Niemcy. Po wyborach w 2015 r. Polska jest pod wściekłymi atakami medialnymi, politycznymi - poddawa- Czerwonej na terenie Polski już nie ma, ale ilu działa tu agentów rosyjskich... tego służby kontrwywiadu wojskowego nie wiedzą. Nie wiedzą też ilu "spadkobierców" po Smierszu, jako Informacja Wojskowa, Wojskowa Służba Wewnętrzna czy oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych, kontynuatora swoich poprzedników, działa na szkodę Polski i to we wszystkich dziedzinach życia? To nie tylko zdobywanie informacji, ale również kreowanie wszystkich dzie- na jest groźbom ze strony głównie Niemiec. Pod pretekstem pełzającego zamachu stanu jaki rzekomo występuje w Polsce, różnymi metodami Berlin usiłuje wymóc, by Polska odstąpiła od reform i prowadziła politykę zagraniczną i wewnętrzną zgodną z dyrektywami głoszonymi w Berlinie i Brukseli. Tak tylko może postępować kolonialista wobec "murzynii", bo tak Niemcy postrzegają Polskę. Czyżby potomkom "panów" spod znaku swastyki, zechciało się powtórzyć historię...? Kreml również nie odpuścił. Armii dzin polityki. To też jest przecież traktowanie Polski jak "murzynii". Są jeszcze i inne siły, które mają, a może jeszcze tylko próbują, sterować polityką polską. Czy obecni zwycięzcy wyborczy odeprą te wściekłe ataki? Wszyscy, którym leży na sercu Polska, ze wszystkich sił powinni wspierać aktualny układ polityczny. Nie do zniesienia jest sądownictwo, które w duchu i kodeksach prawnych do złudzenia przypomina te z czasów PRL, nie mówiąc o związkach personalnych z tamtą epoką. Symbolem takiego stanu jest sędzia Andrzej Rzepliński, który uważa, że nad nim jest tylko... Sąd Ostateczny. Prokuratura wymaga też zdecydowanej naprawy, bo z takimi prokuratorami, oczywiście nie ze wszystkimi, nie da się żyć, a państwo nie może funkcjonować normalnie. Sprzedajne media zachłystują się wściekłymi atakami na zwycięzców w wyborach. Tę całą bandę trzeba rozgonić na cztery strony świata, a najlepiej do mocodawców za Odrą. "Rejtanem" mediów stał się krotochwilny Kamil Dąbrowa, który nawet Hymnu Polskiego nie potrafi uszanować. Służby specjalne powinno się dokładnie "prześwietlić", a szkodników i zdrajców odpowiednio ukarać. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że należy przekazać w polskie ręce tyle gospodarki, na ile da się jej odzyskać, po sprzedawczykach układu postokrągłostołowego. Darzę pełnym zaufaniem wicepremiera Mateusza Morawieckiego i wyrażam nadzieję, że spełni oczekiwania zdecydowanej większości Polskiego Narodu. Polonizację, rzecz niezwykle ważna, można powiedzieć fundamentalna, POLSKI DOM SENIORA Położony w pięknej, spokojnej dzielnicy w Mississauga zaprasza... Spędź złotą jesień swojego życia u nas Zapewniamy: - prywatne pokoje z łazienkami - opiekę pielęgniarską 24 godziny na dobę - regularne, cotygodniowe wizyty lekarzy - smaczne domowe posiłki z uwzględnieniem diety - katolicki serwis religijny - codzienny, atrakcyjny program zajęć i rozrywki dla każdego Dodatkowe us³ugi: - usługi fryzjerskie - pedicure - pranie bielizny osobistej - dostarczanie lekarstw i ekwipunku medycznego - posiłki dostarczane do pokoju - serwis taksówkowy - telefon w pokoju Po więcej informacji proszę dzwonić, tel: 905.823.3650 880 Clarkson Rd. South, Mississauga, ON L5J 4N4 www.wawel.org G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 w dziedzinie narodowej kultury, nauki, oświaty, pozostawiam całemu rządowi, a w szczególności panom wicepremierom Glińskiemu i Gowinowi. Czy Prawu i Sprawiedliwości uda się naprawić Polskę? Mam nadzieję, ale i obawy i wątpliwości. Długoterminowa strategia jest nakreślona, ale moje obawy dotyczą taktyki, a z tą bywa różnie. Niedoświadczonych polityków ponosi temperament i zdarza się, że gadają głupstwa, a doświadczony przeciwnik jakim jest Platforma Obywatelska i medialny koalicjant jakim są mainstremowe media, wykorzystują każdy najmniejszy błąd i lapsus językowy. Po klęsce wyborczej PO odkryła swoje karty. Nie tylko chce wyprowadzić milion ludzi na ulice na znak protestu, ale jak prostacki skarżypyta, lata do Brukseli ze swoimi frustracjami, skargami i żalami. PO uruchomiła niemieckie media, które atakują polskie reformy. Już mieliśmy w historii Targowicę, Dzierżyńskiego, Marchlewskiego, Nowotkę - którzy w walce o utratę władzy latali po obcą pomoc. Teraz skarżypytą z Platformy okazał się Grzegorz Schetyna. Czy koniecznie chce zapisać się w dziejach jak tamci wyżej wspomniani...? O co toczy się walka w Polsce roku 2016? Odpowiedź jest prosta - chodzi o ostateczne rozsadzenie układu z Magdalenki i "okragłego stołu", czyli systemu władzy będącej kontynuacją PRL. Polityka nie lubi próżni. Do 1989 byliśmy kolonią Związku Sowieckiego, po niedługim czasie staliśmy się kolonią, a może tylko półkolonią niemiecką. Walka więc toczy się o podmiotowość Polski w Europie i na świecie. Czy Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda, Beata Szydło - wytrzymają presję wewnętrzną i zewnętrzną? Mają wsparcie zdecydowanej części polskiego społeczeństwa, tego, dla którego obecne i przyszłe losy Polski, stanowią najważniejszy cel, a tym celem jest pełna niepodległość i suwerenność naszego Kraju. Pozostaje jeszcze jedna wątpliwość, ale aż strach o niej myśleć - czy za rok, dwa, trzy nie znajdziemy się w innym układzie, o którym dziś nic nie wiemy! Ale to są już dywagacje podejrzliwego wilniuka. W³adys³aw Trzaska-Korowajczyk G£OS POLSKI tygodnik patriotyczny Koœció³, Owsiak, pieni¹dze OPCJE G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 STRONA 13 N a wszystkie strony świata tuby tego świata trąbią, jak to Kościół bezlitośnie łupi swoich wiernych z pieniędzy, jak katolickie instytucje cynicznie wyłudzają pieniądze od biednych emerytów. Tymczasem kiedy wczoraj na ulice polskich miast i miasteczek wylegli Owsiakowi poławiacze kasy, gdzie natychmiast skierowali swoje kroki? Gdzie ich było najwięcej? Przed kościołami! Dlaczego czatowali właśnie tam przed rozpoczęciem Mszy i po ich zakończeniu? Dlaczego w ogóle ta impreza odbywa się w niedzielę? Czyż to nie paradoks? Przecież zgodnie z retoryką środowiska, które tym geszeftem kręci, wolontariusze powinni stanąć w dzień powszedni u bram korporacji i tam kosić łup obfity od Kochani, Nowy Rok 2016 już się na dobre rozpoczął. Jakim on będzie - bardzo zależy od nas samych, od naszego zaanagażowania w życie tego społeczeństwa, to którego przyjechaliśmy. Życzę wam wszystkim, zgodnie ze słowami z pierwszego czytania na Nowy Rok zaczerpniętymi z Księgi Liczb (6:25-27): „Niech Pan rozpromieni oblicze Swe nad tobą, niech zwróci ku tobie oblicze swoje i obdarzy nas pokojem”. Noc Sylwestrową postanowiłam się modlić za Moją Ojczyznę Polskę i drugą Ojczyznę Kanadę. Moja druga Ojczyzna milowymi krokami zmierza do samozagłady, degradacji moralnej i także gospodarczej. Bóg nakierował mnie na słowa z Księgi Hioba, który na początku był zamożny i opływał w dobrobyt, ale na skutek działania szatana stracił wszystko i miał tylko wrogów. Jest nadzieja na końcu Księgi Hioba (rozdz. 42:10-16), gdzie został przywrócony do poprzedniego stanu: „Pan oddał mu całą majętność w dwójnasób”. Czyż Księga Hioba nie mówi nam o obecnej sytuacji w Kanadzie po ostanich wyborach, która się rozwija bardzo szybko w kierunku destrukcji? LISTY DO REDAKCJI wchodzących i wychodzących młodych, dobrze sytuowanych z dużych Tak jak Hiob musimy przejść drogę oczyszczenia. To zależy od nas czy będziemy się modlić, pościć, pokutować, czynić uczynki miłosierdzia, ewangelizować i odwracać od najmniejszego nawet zła. Najgorszą rzeczą jest to, gdy dobrzy ludzie nic nie robią - zaniedbanie czynienia dobra jest grzechem ciężkim. ośrodków miejskich. Dlaczego tak się zatem nie dzieje? Zależy od nas samych czy na serio te słowa przyjmiemy do serca i wprowadzimy w czyn. Musimy walczyć z każdą formą korupcji gospodarczej i moralnej; o życie nienarodzonych, o życie do naturalnej śmierci, zakaz legalnej sprzedaży marihuany, bronić niewinne dzieci przed legalną demoralizacją sex-eduakcji, która już obowiązuje Linda Gibbons i Mary Wagner walczą o prawo poczętych dzieci do życia. Wielokrotnie były za to więzione. Mary pozostawała w więzieniu przez święta... Przemi³ej Jubilatce Pani Stanis³awie Adamczak z okazji urodzin sk³adamy moc najserdeczniejszych ¿yczeñ zdrowia, satysfakcji z pracy spo³ecznej, zadowolenia z Rodziny oraz radoœci na codzieñ Redakcja i Dyrekcja “G³osu Polskiego” oraz Bogdan Adamczak, ma³¿onek w calym systemie szkolnictwa, nawet w prywatnych szkołach - o zgrozo wkrótce w szkołach katolickich. Możemy pisać do naszych przedstawicieli w parlamencie prowincji i do rządu federalnego. Przyszłość Kanady jest w rękach młodych ludzi i tych najmłodszych, których wychowanie i formacja zależy od nas. Nasza przyszłość zależy od Bo Owsiak i jego kumple dobrze wiedzą, w jakim kraju żyją. Wiedzą, że zaproponowana powyżej akcja nie przyniosłaby im złamanego grosza. Wiedzą, że w Polsce na bezinteresowną ofiarność można liczyć tylko ze strony katolików, i to nie tych z metryki, lecz tych żyjących przykazaniami Bożymi. Tych właśnie bezpardonowo nagabują przed kościołami. Cała ta hucpa nigdy by się nie udała, gdyby nie fakt, że Polacy w niedzielę masowo chodzą do kościoła (przeto łatwo ich wówczas masowo łapać) i wysłuchane tam słowo Boże wcielają w życie (przeto łatwo na ich katolickim sercu - bo niestety rozumu im czasem brakuje - żerować). Jerzy Wolak tego, w jaki sposób ich przygotujemy do życia w przyszłości czuwając nad ich formacją oraz jakie wartości im zaszczepimy. Kościoły pustoszeją w bardzo szybkim tempie (obserwuję to osobiście coraz mniej młodych ludzi uczęszcza na Eucharystię). Winna za ten stan rzeczy jest także sex-edukacja, która oddala młodego człowieka od Boga. Psucie obyczajów doprowadza do rozsadzenia Kościoła od samego środka, o to w tym wszystkim chodzi. Należymy do łacińskiej cywilizacji, która została zbudowana na bazie kultury chrześcijańskiej. Nie jest możliwe pokojowe współistnienie tych dwóch cywilizacji na emigracji, czego przykłady mamy z Franacji, Szwecji czy Norwegii. Może to doprowadzić do perturbacji w funkcjonowaniu Kościoła; zakazu modlitw w kościele, posiadania Pisma św. czy zakazu odprawiania mszy św. To już mamy za progiem... Musimy ewangelizować innych na każdym odcinku naszego życia, bardzo się modlić przez pośrednictwo św. Katheri Tekakweeta i św. Józefa - patronów Kanady o nawrócenie nas samych, przyjaciół, przedstawicieli Kościoła w Kanadzie, świeckich w Kościele, przedstawicieli szkolnictwa, rządu Ontario i Kanady. Jeżeli zrobimy to, co jest w naszej mocy, to reszty dopełni łaska Boża i będziemy żyć w lepszym i bardziej sprawiedliwym świecie, jak biblijny Hiob (42:10-16). Niech dobry Bóg nam wszystkim błogosławi i prowadzi. W Chrystusie Panu, Zosia Adamczyk, Kitchener POTRZEBNA RECEPCJONISTKA DO GABINETU DENTYSTYCZNEGO CENTRUM MISSISSAUGA. DOŚWIADCZENIE KONIECZNE. RESUME SK£ADAĆ OSOBIŚCIE POD ADRES: 160 DUNDAS STR., EAST MISSISSAUGA, SUITE 201 STRONA 14 EUROPA G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 Niemcy: Powstanie zalêknionych. Postêpuj¹ca pogarda dla demokracji. W Niemczech tworzy się nowy ruch prawicowy. Jego zwolennicy wyglądają jak zacni obywatele, lekceważą jednak obowiązujący porządek prawny. Jak dotąd nie miało to miejsca od czasu powstania RFN. Polityków nazywają zdrajcami narodu, parlament kramem przekupek, a gazety służalczą prasą, i ogromnie boją się uchodźców. Najbardziej korzysta na tym prawicowopopulistyczne ugrupowanie Alternatywa dla Niemiec. Martin Bahrmann, radny z saksońskiej Miśni, chciał właśnie zabrać głos w sprawie schronisk dla uchodźców, gdy nagle poczuł lekkie uderzenie z tyłu głowy. Ktoś, najwyraźniej z publiczności, rzucił w niego długopisem. Kiedy Bahrmann się odwrócił, zobaczył wrogie miny. Choć w sali było osiemdziesiąt osób, nikt nie rozpoznał sprawcy. Zamiast tego radny z FDP i jego koledzy zostali zwymyślani od „zdrajców narodu”. 28-letni Bahrmann nie pobiera żadnego wynagrodzenia za swoje zaangażowanie w lokalną politykę - to jego wkład w funkcjonowanie demokracji. Urodził się w tym powiecie, tutaj chodził do szkoły i jest dobrze znany tutejszym mieszkańcom. Ale nawet on Liderka populistyczno-nacjonalistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) Frauke Petry musi obecnie uważać, kiedy i gdzie występuje jako polityk. Od czasu, kiedy rada powiatu dyskutuje nad wykorzystaniem położonego w lesie hotelu Weinböhla jako schroniska dla uchodźców, przedstawiciele tradycyjnych partii spotykają się z nienawiścią ze strony wielu obywateli. Poseł Lewicy (Die Linke) został opluty na ulicy, innemu grożono pobiciem. Natomiast członkowie konserwatywnej i eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec i neonazistowskiej Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD) witani są z aplauzem, gdy w radzie powiatu opowiadają się przeciwko uchodźcom. Postępująca pogarda dla demokracji Cios długopisem w radnego z Miśni wiele mówi o nastrojach społecznych w dzisiejszych Niemczech, kraju, w którym coraz więcej obywateli występuje przeciwko państwu, jego instytucjom i wybranym demokratycznie reprezentantom. W którym postępująca powoli pogarda dla demokracji idzie w parze z gwałtownie rosnącą wrogością wobec obcych. Gdzie liczba aktów przemocy dramatycznie przybiera na sile i niemal codziennie podpalane są schroniska dla uchodźców. Jeszcze mamy tu do czynienia z radykalną mniejszością, jeszcze przeważają dziesiątki tysięcy ochotników oferujących każdego dnia pomoc przybyszom. Wciąż jeszcze obraz jest mieszany: są ludzie zniechęceni i zdesperowani, ale również tacy, którzy aktywnie pomagają i można na nich polegać. Równocześnie rośnie jednak nowy ruch prawicowy, którego metody są zręczniejsze, a siła przyciągania dużo większa niż jego poprzedników. Kiedy w przeszłości była mowa o skrajnej prawicy, chodziło głównie o ogolonych na łyso osiłków w krótkich skórzanych kurtkach i wojskowych butach, którzy mieli spore problemy z wytatuowaniem sobie bez błędów ortograficznych hasła „Blood G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 & Honour” na ramieniu. W latach dziewięćdziesiątych frakcję w glanach zastąpiła równie skłonna do przemocy grupa „Autonomiczni nacjonaliści”. Owi uliczni radykałowie otrzymali dziś potężne wsparcie. Nowe prawicowe środowisko wywodzi się z mieszczańskiego centrum społeczeństwa, obejmuje konserwatywnych intelektualistów, pobożnych chrześcijan oraz rozgniewanych obywateli i przyciąga ludzi, którzy w innej sytuacji określiliby siebie raczej mianem lewicy na przykład wielbicieli Putina, przeciwników globalizacji i radykalnych pacyfistów. Wspólnie urządzają oni głośne protesty, które wraz z demonstracjami ulicznymi i walką w internecie radykalizują nastroje w kraju. Państwo i jego organy, jak rząd i parlament, traktowane są przez nich tak lekceważąco, jak nie miało to nigdy miejsca od chwili powstania Republiki Federalnej. Jak w czasach z odległej niemieckiej przeszłości przedstawiciele rządu nazywani są „zdrajcami narodu”, parlament „targiem przekupek”, a gazety ośrodkiem „prasy konformistycznej wobec systemu”. Wszystko to nie wzięło się jedynie z powodu obecnej polityki rządu w sprawie uchodźców. Przyczyny leżą głębiej, sięgają czasu protestów przeciwko reformom rynku pracy, polityce ratowania euro czy kontrowersyjnym projektom urbanizacyjnym. Był to bunt rozwścieczonych oby- EUROPA Niemcy są zdezorientowani Milion uchodźców, którzy w 2015 roku przybyli do Niemiec, odegrał rolę katalizatora nowego prawicowego ruchu. Lęk przed obcymi przyspiesza ich zrzeszanie się i każdego dnia przysparza STRONA 15 pory jednak politycy i obywatele w Niemczech mieli wystarczająco wiele sil obronnych przeciwko prawicowej pokusie i takim ruchom jak Front Narodowy we Francji. Obecnie jednak pojawia się pytanie, czy i w Niemczech mogą kiedyś zapanować wa- Zwolennicy AfD z podobizną Angeli Merkel ubranej w muzułmański hidżab wateli, którzy nie czuli się już reprezentowani przez polityków. Wielu z tych ludzi ogarnął w międzyczasie jeszcze większy gniew i stali się radykałami, przynajmniej wewnętrznie. Teraz jest najlepszy czas, aby zaplanować pogrzeb z Catholic Cemeteries Od ponad 150 lat Archidiecezja Toronto prowadzi cmentarze katolickie jako znak i proklamację naszej wiary. Przez ograniczony okres, jeśli wstępnie uczynicie takie plany z Catholic Cemeteries -Archidiecezja Toronto obniży naszą standard-ową przedpłatę o 35 % na zakup grobu, krypty lub niszy. Wymagamy tylko opłaty za pierwszy miesiąc. 48 Holy Cross Cemetery Christ the King Cemetery Queen of Heaven Cemetery Mount Hope Cemetery Assumption Cemetery Resurrection Cemetery St. Mary’s Cemetery St. Mary’s Cemetery 416-733-8544 www.catholic-cemeteries.com ruchowi nowych sympatyków spośród „zatroskanych obywateli”. Niemieckie społeczeństwo jest dziś zdezorientowane jak rzadko wcześniej. W ankiecie zorganizowanej przez instytut TNS na zlecenie „Spiegla” 84 procent badanych Niemców stwierdziło, że wielka liczba przybywających obecnie imigrantów „zmieni w długotrwały sposób kraj”. 54 procent przyznało, że w związku z tym obawia się wzrostu zagrożenia terrorystycznego, a 51 procent orzekło, że zwiększy się liczba przestępstw. 43 procent ankietowanych obawia się zaś wzrostu bezrobocia. Odpowiedzi te świadczą o wysokim poziomie niepewności w niemieckim społeczeństwie. Ludzie czują, że ich obawy nie są wystarczająco poważnie traktowane przez rząd, który nie sprawia wrażenia, by radził sobie z kryzysem uchodźczym. Nie znaczy to, że ci obywatele ulegną natychmiast nowej prawicy. Ale staną się bardziej podatni na jej hasła. Prawicowy populizm nie jest zjawiskiem typowo niemieckim. Prawie wszędzie w Europie tego typu ruchy już od paru lat notują napływ nowych zwolenników. Społeczeństwa radykalizują się na całym naszym kontynencie, podczas gdy centrum staje się coraz pustsze. Do tej runki francuskie. Nowa prawica w Niemczech uprawia podobną strategię jak Marine Le Pen: „oddemonizowania”. Jej zwolennicy nie mają już być zagrożeniem, muszą spra-wiać wrażenie przyjaznych, jak zacny obywatel z sąsie-dztwa. Wiele przypomina również ruch Tea Party w USA, który napędzało radykalne odrzucenie systemupolitycznego Waszyngtonu. Jego uczestników łączy poczucie, że „ci na górze”, elity ze świata polityki, gospodarki i mediów, stale ich oszukują. Swoim radykalizmem zmienili oni amerykańskie społeczeństwo, a szczególnie Partię Republikańską do tego stopnia, że dziś są one nie do poznania. W kampanii przedwyborczej Republikanów trwa od miesięcy podsycana przez Tea Party walka o najbardziej drastyczne opinie. Trump, przodujący w sondażach, proponuje wprowadzenie dla wszystkich muzułmanów zakazu wjazdu do USA. „My jesteśmy Niemcy” Wiele przemawia za tym, że ruch Tea Party spowoduje zawirowania polityczne również w Niemczech. Prawicowa Alternatywa dla Niemiec osiągnęła w najnowszych sondażach dziesięcioprocentowe poparcie, choć jeszcze latem partia ta, po nieprzyjemnych walkach o przywództwo, wydawała się skończona i do dzisiaj robi wrażenie równie profesjonalnej jak klub kręglarski. Demonstracje inicjatywy obywatelskiej „My jesteśmy Niemcy” uważane były dotychczas za projekt alternatywny wobec drezdeńskiej Pegidy. Tu nie miało być dawnych cesarskich sztandarów wojennych ani szubienic z nazwiskiem Angeli Merkel. Przedstawiciele prawicowych partii byli niepożądani. Ostatnio jednak również tu nastroje stały się bardziej agresywne. Zamiast o Republice Federalnej mówi się teraz o „gównianym państwie”, większość zabierających głos nazywa niemiecką kanclerz, którą amerykański magazyn „Time” ogłosił właśnie „Osobistością Roku”, „zdrajczynią narodu”. Pan Dinnebier, kierownik budowy z Plauen, ostrzega przed nowymi obyczajami, jakie przyniosą ze sobą uchodźcy z Afryki: „Kiedy umiera tam regionalny król, kładzie mu się do grobu co najmniej siedem dziewic”. A pan doktor Rothfuß, były profesor z Tybingi, mówi, że w krajach arabskich chrześcijanie „zostali już prawie całkiem wytępieni. To samo może się stać i u nas”. Są to słowa nienawiści skierowane przeciwko państwu i pełne grozy opowieści o obcych, wypowiadane przez zacnych obywateli. Mieszanka resentymentów i nowych teorii spiskowych, typowych dla ruchu sytuującego się na konserwatywnym skraju politycznego spektrum. Fundacja Brennera opublikowała latem wyniki swoich badań nad zjawiskiem prawicowego populizmu w Niemczech. Według nich nowa prawica wyróżnia się tym, że nie daje jej się jednoznacznie zakwalifikować. To czyni całą sytuację jeszcze bardziej skomplikowaną. „Zacierają się granice między tradycyjną lewicową i prawicową postawą - stwierdzają autorzy. - Pod względem politycznym ich przedstawiciele lokują się poza klasycznym prawicowolewicowym schematem”. (…) Większość zwolenników nowej prawicy nie używa osobiście przemocy. Wpływają oni jedynie na nastroje w kraju - robią to na kongresach, na miejskich placach i w internecie. Tak oto tworzą podatny grunt, który zachęca gotowych do przemocy neonazistów do poparcia ich ekstremistycznych haseł czynami. Jörg Schindler część 2 za tydzień Cztery mi³oœci MYŚLI NIEPOSPOLITE STRONA 16 Clive Staples Lewis H tłum. Maria Wańkowiczowa część 29 onor to jedna z tych bzdur, o których mężczyźni rozmawiają między sobą; słowna wymówka, czyli pogłębienie zniewagi, którą poeta chce obrazić „prawo miłości”. Lovelace może się śmiało posługiwać tymi słowami, gdyż jego pani, też zwolenniczka stronnictwa Kawalerów, podobnie jak i on uprzednio już uznała słuszność żądań, jakie stawia honor. Nie potrzebuje więc jej „nienawidzić”, przeciwstawiać się jej, bo oboje podporządkowują się tym samym prawom. Od dawna są zgodni co do tego i rozumieją się wzajemnie. Nie potrzeba teraz, kiedy muszą powziąć już decyzję, podejmować trudu skłonienia ukochanej do wiary w honor. Wówczas, gdy chodzi o znacznie ważniejsze żądania niż te stawiane przez honor, właśnie owa uprzednia zgoda na słuszność założeń jest tak bardzo potrzebna. Gdy kryzys już nadszedł, nie czas zaczynać tłumaczyć żonie, mężowi, matce lub przyjacielowi, że twoja miłość zawiera w sobie zawsze milczące zastrzeżenie: „w zgodzie z Bogiem”, albo „dotąd, dokąd pozwoli wznioślejsza Miłość”. Powinno się było ich ostrzec, oczywiście nie bezpośrednio, ale za pomocą tysiąca rozmów podsuwających tę myśl i setek decyzji i w drobnych sprawach, wyrażających tę zasadę. Istotny brak zgody w tej kwestii powinien ujawnić się na tyle wcześnie, by mógł zapobiec zawarciu małżeństwa lub zawarciu przyjaźni. Najlepsze z obu tych rodzajów miłości nie są ślepe. Oliver Elton powiedział o Carlyle’u i o Millu, że różnili się w swych poglądach na sprawiedliwość i że ta różnica okazała się oczywiście zgubna dla ich przyjaźni, ta k jak „dla każdej przyjaźni godnej tej nazwy”. Jeśli postawa osoby, którą kochamy, zawiera w sobie zasadnicze założenie: „wszystko - naprawdę wszystko - dla miłości”, jej lub jego miłość niewarta jest posiadania. Gdyż nie jest ona odpowiednio powiązana z Samą Miło- ścią. Wszystko to doprowadziło mnie do stóp stromego wzniesienia, na które ta książka powinna się wspiąć. Musimy usiłować powiązać trochę ściślej, niż czyniliśmy to dotąd, formy ludzkiej aktywności, nazwane „miłością”, z Miłością, która jest Bogiem. Precyzja naszych określeń może być oczywiście tylko precyzją modelu czy symbolu i musi w końcu zawieść, i nawet w trakcie posługiwania się nią wymaga korektywy innych modeli. Najskromniejszy z ludzi może posiadać w stanie łaski pewne „poznanie przez zbliżenie” (connaitre) Samej Miłości, może jej „zakosztować”, ale żaden człowiek najbardziej święty i najmądrzejszy nie posiada bezpośredniej „wiedzy” (savoir) o najwyższym Bycie, tylko operuje analogiami. Nie możemy widzieć światła, choć dzięki światłu widzimy przedmioty. Nasze twierdzenia tyczące Boga są to ekstrapolacje zaczerpnięte z wiedzy o innych rzeczach, których poznanie umożliwia nam Boskie natchnienie. Mozolnie formułuję te zastrzeżenia, gdyż moje usiłowania jasnego (i niezbyt rozwlekłego) wyrażania myśli na temat tego, co nastąpi, mogą wywołać wrażenie pewności siebie, której bynajmniej nie czuję. Gdybym ją czuł, byłbym szaleńcem. Należy więc potraktować to, co teraz piszę, jako marzenie jednostki, niemal jako indywidualny mit jednego człowieka. Jeśli coś z tego ci odpowiada, weź sobie, jeśli nie odpowiada - w ogóle przestań o tym myśleć. Bóg jest miłością. I znowu: „Na tym polega miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale On pierwszy umiłował nas...” (1J 4,10). Nie powinniśmy zaczynać od mistycyzmu, od miłości człowieka do Boga, ani od cudownego przedsmaku radości Bożej, jaką Bóg raczył obdarzyć niektórych już w tym zie mskim życiu. My zaczynamy od prawdziwego początku, od miłości jako Boskiej energii. Podstawową miłością jest miłość-dar. W Bogu nie ma głodu, który pragnie być zaspokojony, tylko pełnia, która pragnie dawać. Doktryna, że żadna konieczność nie zmuszała Boga do aktu twórczego, nie jest wytworem suchej scholastycznej spekulacji. Jest bardzo zasadnicza. Bez niej trudno nam uniknąć koncepcji kogoś, kogo mogę nazwać tylko Bogiem „kierownikiem”, czyli Bytem, którego naturą czy funkcją jest „kierować” światem, który się do tego świata ustosunkowuje jak dyrektor do szkoły lub oberżysta do gospody. Ale być władcą wszechświata to niewiele znaczy dla Boga. Sam w Sobie, u Siebie w „krainie Trójcy” jest władcą znacznie większych włości. Nie powinniśmy nigdy tracić z oczu wizji lady Julian, w której Bóg trzyma w ręku drobny przedmiot wielkości orzecha, a ów orzech - „to wszystko, co zostało stworzone”. Bóg, który niczego nie potrzebuje, mocą swej miłości powołuje do życia całkiem niepotrzebne istoty, po to, by móc je kochać i doskonalić. Stwarza wszechświat i już przewiduje - a może powinniśmy mówić „widzi”, bo przecież do Boga nie można stosować miar czasu brzęczącą chmurę much dokoła krzyża, obdarte ze skóry plecy, przyciśnięte do chropowatego drzewa, gwoździe, wbite w sploty nerwowe, coraz bardziej rozpaczliwą walkę o każdy łyk powietrza, potęgującą się torturę pleców i ramion, gdy ciało podciąga się, a usta usiłują schwytać oddech. Jeśli wolno mi się ważyć na obraz zaczerpnięty z biologii, powiem, że Bóg jest „żywicielem”, który rozmyślnie stwarza własne pasożyty; powołuje nas do życia, byśmy mogli Go wyzyskiwać. To jest miłość. To jest schemat Samej Miłości i wszystkie miłości są Jego dziełem. Bóg jako Stwórca natury zaszczepił w nas zarówno miłości-dary, jak miłości-potrzeby. Miłości-dary są odbiciem Boga w naturze, reprezentują one bliskość przez podobieństwo, która niekoniecznie i nie w każdym człowieku musi być bliskością zbliżenia. Pełna poświęcenia matka, łaskawy władca lub nauczyciel może dawać i dawać, wciąż odtwarzając podobieństwo, ale nie tworząc zbliżenia. Miłości-potrzeby - o ile mogę na ten temat coś powiedzieć - nie mają żadnego podobieństwa do tej Miłości, którą jest Bóg. Ich współzależność wyraża się przeciwstawieniem; nie chodzi tu oczywiście o takie przeciwstawienie jak zła i dobra, ale o takie jak kształt galaretki i foremki, w której zastygła. Ale w dodatku do tych przyrodzonych miłości Bóg może nam ofiarować znacznie piękniejszy dar, albo raczej, skoro nasz umysł musi różnicować G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 i szufladkować, dwa dary. Udziela On człowiekowi cząsteczkę swej własnej miłości-daru. Różni się ona jednak od miłości-darów, które wmontował w ludzką naturę. Te ostatnie nigdy nie dążą po prostu do dobra osoby kochanej wyłącznie z uwagi na nią. Skłaniają się ku tym dobrom, których same mogą udzielać, które chciałyby posiadać, lub takich, które pasują do z góry zaplanowanego obrazu życia, jakiego pragną dla obiektu swych uczuć. Ale Boska Miłość-dar, czyli Sama Miłość, działająca w duszy człowieka, jest całkiem bezinteresowna i pragnie po prostu tego, co najlepsze dla ukochanego. I znowu przyrodzona miłość-dar, zwraca się zawsze ku tym obiektom, które, zdaniem kochającego, w jakiś szczególny sposób wzbudzają miłość; obiektom, ku którym pociąga go przywiązanie, Eros czy wspólne poglądy, a w braku tego ku takim, które na to zasługują i są wdzięczne, lub takim, których bezbronność jest ujmująca i chwyta za serce. To działająca w człowieku Boska miłość-dar sprawia, że jest on zdolny pokochać tych, którzy w naturalnym porządku rzeczy nie wzbudzają miłości: trędowatych, przestępców, wrogów, kretynów, ludzi ponurych, nadętych, kostycznych. I w końcu - szczyt paradoksu - Bóg sprawia, że człowiek może ową miłość-dar zwrócić ku Niemu. Oczywiście, że w pewnym sensie nikt nie może dać Bogu nic, co by nie było Jego własnością, a jeśli jest Jego, to na czym polega twój dar? Ale ponieważ z całą pewnością możemy odmówić Bogu naszego serca, naszej woli i całej naszej istoty, możemy w tym znaczeniu Mu je ofiarować. To, co jest prawnie Jego i nie mogłoby ani przez chwilę istnieć, gdyby przestało być Jego (jak pieśń bez śpiewaka), On jednak uczynił naszą własnością w taki sposób, że możemy Mu to dobrowolnie zwrócić. „Nasza wola jest naszą po to, aby stała się Twoją.” Istnieje jeszcze inny sposób dawania Bogu, i znają go wszyscy chrześcijanie; każdy obcy człowiek, którego karmimy czy odziewamy, jest Chrystusem. I to jest miłością-darem, miłością do Boga, świadomą czy nieświadomą. Sama Miłość może działać w duszach tych, którzy nic o Niej nie wiedzą. cdn. G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 JAN PAWEŁ II Fides et ratio część 12 Wiara i rozum Papież Pius XII wypowiedział się w Encyklice Humani generis, przestrzegając przed błędnymi poglądami opartymi na tezach ewolucjonizmu, egzystencjalizmu i historycyzmu. Tezy te - wyjaśniał - nie zostały wypracowane i nie były głoszone przez teologów, ale zrodziły się «poza owczarnią Chrystusa»; papież dodawał wszakże, że odchyleń tych nie należy po prostu odrzucić, ale raczej poddać je krytycznej ocenie: «Katoliccy filozofowie i teologowie, których ważkim zadaniem jest obrona prawdy Boskiej i ludzkiej oraz zaszczepianie jej w umysłach ludzi, nie mogą ignorować ani lekceważyć owych poglądów, mniej lub bardziej schodzących z właściwej drogi. Przeciwnie, powinni je dobrze poznać, zarówno dlatego że nie można leczyć chorób, jeśli się ich najpierw dobrze nie poznało, jak i dlatego że nawet w fałszywych twierdzeniach kryje się czasem ziarno prawdy, a ponadto również błędy pobudzają nasz umysł do gorliwszego badania i zgłębiania pewnych prawd filozoficznych i teologicznych». W niedawnej przeszłości również Kongregacja Nauki Wiary, spełniając właściwe sobie zadanie w służbie nauczania powszechnego Biskupa Rzymu, zmuszona była interweniować, aby raz jeszcze zwrócić uwagę na zagrożenia związane z bezkrytycznym przyjęciem przez niektórych teologów wyzwolenia tez i metodologii wywodzących się z marksizmu. Tak więc w przeszłości Magisterium Kościoła wielokrotnie i w różnych okolicznościach wyrażało stanowisko w kwestiach filozoficznych. Wkład moich Czcigodnych Poprzedników stanowi cenny dorobek, o którym nie wolno zapominać. 55. Przyglądając się sytuacji współczesnej dostrzegamy, że problemy z przeszłości powracają, ale w nowej postaci. Nie mamy już do czynienia wyłącznie z kwestiami, które interesują pojedyncze osoby lub określone środowiska, ale z poglądami rozpowszechnionymi tak szeroko, że w pewnej mierze kształtują one sposób myślenia wszystkich. Należy do nich na przykład postawa głębokiej nieufności wobec rozumu, dostrzegalna w najnowszych postaciach wielu nurtów refleksji filozoficznej. W tym kontekście mówi się w wielu środowiskach o «końcu metafizyki»: postuluje się, aby filozofia poprzestawała na zadaniach skromniejszych, takich jak interpretacja faktów albo refleksja nad określonymi dziedzinami ludzkiej wiedzy lub nad jej strukturami. Także w teologii powracają dawne pokusy. Na przykład w niektórych REFLEKSJE współczesnych nurtach teologicznych dochodzi znów do głosu pewien racjonalizm, zwłaszcza wówczas gdy twierdzenia, które zostały uznane za filozoficznie uzasadnione, są traktowane jako wiążące dla badań teologicznych. Zdarza się to przede wszystkim w przypadkach, gdy teolog nie mający należytej kompetencji filozoficznej ulega bezkrytycznie wpływowi twierdzeń, które weszły już do języka potocznego i do kultury masowej, ale pozbawione są wystarczających podstaw racjonalnych. Nie brak także niebezpiecznych przejawów odwrotu na pozycje fideizmu, który nie uznaje, że wiedza racjonalna oraz refleksja filozoficzna w istotny sposób warunkują rozumienie wiary, a wręcz samą możliwość wiary w Boga. Rozpowszechnionym zy, która pozwoliłaby im odkryć wraz z całym Kościołem pełny sens tekstów. Kto zajmuje się badaniem Pism Świętych, powinien zawsze pamiętać, że różne metodologie hermeneutyczne również opierają się na określonych koncepcjach filozoficznych, należy je zatem wnikliwie ocenić przed zastosowaniem ich do analizy świętych tekstów. dziś przejawem tej fideistycznej tendencji jest «biblicyzm», który chciałby uczynić lekturę Pisma Świętego i jego egzegezę jedynym miarodajnym punktem odniesienia. Dochodzi do tego, że utożsamia się słowo Boże wyłącznie z Pismem Świętym, a w ten sposób odmawia wszelkiego znaczenia nauczaniu Kościoła, które Powszechny Sobór Watykański II zdecydowanie potwierdził. Konstytucja Dei verbum przypomina, że słowo Boże jest obecne zarówno w świętych tekstach, jak i w Tradycji, po czym stwierdza jednoznacznie: «Święta Tradycja i Pismo św. stanowią jeden święty depozyt słowa Bożego powierzony Kościołowi. Na nim polegając, cały lud święty zjednoczony ze swymi pasterzami trwa stale w nauce Apostołów». Tak więc Pismo Święte nie stanowi jedynego odniesienia dla Kościoła. Źródłem «najwyższego prawidła jego wiary» jest bowiem jedność, jaką Duch Święty ustanowił między świętą Tradycją, Pismem Świętym i Urzędem Nauczycielskim Kościoła, łącząc je tak silną więzią wzajemności, że nie mogą one istnieć niezależnie od siebie. Nie należy też lekceważyć niebezpieczeństwa, na jakie narażeni są ci, którzy próbują odczytywać prawdę Pisma Świętego przy pomocy jednej tylko metodologii, zapominając o potrzebie bardziej wyczerpującej egzege- cyjnej terminologii. Inne przejawy ukrytego fideizmu to lekceważąca postawa wobec teologii spekulatywnej oraz pogarda dla filozofii klasycznej, której pojęcia dopomogły w rozumowym wyjaśnieniu prawd wiary, a nawet zostały wykorzystane w formułach dogmatycznych. Papież Pius XII przestrzegał przed skutkami takiego zerwania z tradycją filozoficzną oraz odrzucenia trady- 56. Ogólnie rzecz biorąc mamy dziś do czynienia z powszechną nieufnością wobec twierdzeń o charakterze ogólnym i absolutnym, wyrażaną zwłaszcza przez zwolenników poglądu, że prawda jest wynikiem umowy, a nie uznania przez rozum rzeczywistości obiektywnej. Jest oczywiście zrozumiałe, że w świecie podzielonym na wiele specjalistycznych dziedzin trudniejsze staje się dostrzeżenie owego pełnego i ostatecznego sensu życia, którego tradycyjnie poszukiwała filozofia. Niemniej w świetle wiary, która dostrzega ten ostateczny sens w Jezusie Chrystusie, pragnę gorąco zachęcić filozofów, zarówno chrześcijańskich, jak i innych, aby zachowali ufność w zdolności ludzkiego rozumu i nie stawiali nazbyt skromnych celów swojej refleksji filozoficznej. Historia tysiąclecia, które zbliża się ku końcowi, poucza nas, że należy iść tą właśnie drogą: nie wyzbywać się tęsknoty za prawdą ostateczną, z pasją jej poszukiwać i śmiało odkrywać nowe szlaki. To wiara przynagla rozum, aby przekraczał wszelkie bariery izolacji i nie wahał się ponosić ryzyka w poszukiwaniu wszystkiego co piękne, dobre i prawdziwe. Wiara zatem staje się zdecydowanym i przekonującym obrońcą rozumu. STRONA 17 Zainteresowanie Kościoła filozofią 57. Magisterium nie ograniczało się jednak do wskazywania błędów i wypaczeń doktryn filozoficznych. Równie konsekwentnie starało się przypominać podstawowe zasady, na których winna się opierać autentyczna odnowa myśli filozoficznej, a zarazem wskazywało konkretne kierunki poszukiwań. W tym kontekście ogłoszenie przez papieża Leona XIII Encykliki Aeterni Patris stało się wydarzeniem naprawdę przełomowym w życiu Kościoła. Tekst ten był do tej pory jedynym dokumentem papieskim tej miary poświęconym w całości filozofii. Wielki papież podjął w nim i rozwinął nauczanie Soboru Watykańskiego I na temat relacji między wiarą a rozumem, ukazując, że myśl filozoficzna ma fundamentalne znaczenie dla wiary i wiedzy teologicznej. Choć upłynęło ponad sto lat, wiele wskazań zawartych w tej Encyklice nie straciło nic ze swej aktualności, zarówno z punktu widzenia praktycznego, jak i pedagogicznego; dotyczy to przede wszystkim tezy o niezrównanej wartości filozofii św. Tomasza. Papież Leon XIII sądził, że powrót do myśli Doktora Anielskiego to najlepsza droga do tego, aby filozofia znów była uprawiana w sposób zgodny z wymogami wiary. Św. Tomasz - pisał papież «choć słusznie wprowadza wyraźne rozróżnienie między wiarą a rozumem, zarazem łączy je ze sobą więzami wzajemnej przyjaźni: zabezpiecza prawa obydwu stron i chroni ich godność». 58. Wiadomo, jak pozytywne były skutki tego papieskiego wezwania. Studia nad myślą św. Tomasza i innych autorów scholastycznych zostały podjęte z nowym rozmachem. Ożywiły się znacznie badania historyczne, co doprowadziło do ponownego odkrycia skarbów myśli średniowiecznej, do tamtej pory w większości nie znanych, i do powstania nowych szkół tomistycznych. Dzięki zastosowaniu metodologii historycznej wiedza o dziele św. Tomasza znacznie się poszerzyła, a liczni naukowcy potrafili śmiało włączyć tradycję tomistyczną w debatę nad problemami filozoficznymi i teologicznymi swojej epoki. ciąg dalszy nastąpi KRONIKA KATOLICKA Islamizacja - kara za apostazję STRONA 18 P oddając się strachowi, już ulegamy islamizacji, bo islam znaczy właśnie „poddanie”. Francuzi, nawet kiedy dostrzegają ten problem, nie mają możliwości rozwiązania go, ponieważ krępuje ich republika, która - w imię rzekomej wolności religijnej - zabrania im działać. Nie uznaje przy tym faktu, że islam wcale nie jest religią, tylko totalitarnym systemem politycznym - mówi ksiądz Guy Pagès (na zdjęciu), autor książki Przesłuchać islam; 1501 pytań, które należy postawić muzułmanom, w rozmowie z Piotrem Doerre. globie żyje miliard czterysta tysięcy muzułmanów - przekonanych, że ich misją jest narzucenie światu szariatu. Najgorsze zaś jest to, że prawodawstwo europejskie zaczyna się do szariatu dostosowywać. Na przykład, we Włoszech odbył się proces muzułmanina, który pobił i uwięził swoją córkę dlatego, że spotykała się z niemuzułmaninem. Sędzia włoski uniewinnił oskarżonego uzasadniając, że zrobił to dla dobra córki i działał według własnych wartości. Tak oto prawo islamskie okazało się ważniejsze od prawa włoskiego. - Zamachy, do jakich doszło niedawno w Paryżu, wstrząsnęły całą Europą. Chyba nikt we Francji nie ma już wątpliwości, że islam to poważny problem? - Nie byłbym tego taki pewien. Przede wszystkim o islamie nie mówi się dziś prawdy - to wielkie nieszczęście. Z tego powodu muzułmanie nie mogą się nawrócić, a niemuzułmanie, którzy nic o islamie nie wiedzą, myślą, że jest on w gruncie rzeczy religią dobrą, a źli są tylko fanatycy. Co więcej, w panującej obecnie mentalności postępu, w której za lepsze uważa się zawsze to co nowsze, islam - późniejszy w historii od chrześcijaństwa - jawi się wielu ludziom jako coś z definicji od chrześcijaństwa doskonalszego. Kraje Europy Zachodniej, wyrzekając się chrześcijaństwa, zaczęły sprzyjać islamizacji, a sam Kościół wydaje się nie mieć nic przeciwko opinii, że islam jest religią dobrą. Droga do islamizacji Europy jest więc otwarta, a na całym Słowo Pańskie na Niedzielę Ewangelia wg św. Jana Pierwszy cud Jezusa w Kanie Galilejskiej J 2,1-12 W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni. G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 - Jest wiele przykładów na to, że muzułmanie zamieszkujący Europę żyją w zupełnej niezgodzie z panującymi tu prawami, szczególnie rażąca wydaje się jednak poligamia. Czy to częste zjawisko we Francji? - Zgodnie z obecnymi przepisami na temat rodziny jeden mężczyzna nawet jeśli oficjalnie nie jest zdeklarowanym poligamistą - może mieć kilka kobiet, z którymi ma dzieci. I albo te kobiety mieszkają razem z nim, albo deklarują się jako matki samotnie wychowujące dzieci, nabywając tym samym prawo do subwencji socjalnych, przydziału mieszkania i wszel- świecie. Właśnie ta laickość, to zepchnięcie całego życia religijnego do sfery prywatnej pozwala, dać muzułmanom miejsce we francuskim społeczeństwie. Ale - uwaga! - miejsce to chce definiować republika pragnąca kierować islamem w taki sposób, aby stał się on „islamem francuskim”. Rząd francuski zamiast walczyć przeciwko islamowi szuka raczej środka, aby go oswoić. Politycy wierzą, że islam jest zdolny zaakceptować oddzielenie domeny religijnej od państwowej. Tymczasem religia ta nie dopuszcza podobnego rozróżnienia, bo islam to reżim totalitarny. Oczywiście, kiej innej pomocy. Mężczyzna z taką sytuacją rodzinną może bardzo dobrze żyć dzięki świadczeniom socjalnym przekazywanym jego kobietom. W niektórych przypadkach taka comiesięczna pomoc pozwala na uzbieranie całkiem pokaźnej fortuny. Poligamia jest zatem metodą zarabiania pieniędzy. muzułmanie się do tego nie przyznają, ponieważ nie są jeszcze w większości i tymczasowo tolerują politykę rządu, na co pozwala im takija - islamska strategia okłamywania i udawania. Ale od dnia, w którym zdobędą liczebną przewagę, będą chcieli żyć według szariatu, który nie odróżnia ani sfery państwowej od religijnej, ani publicznej od prywatnej. Islam pozbędzie się wtedy swego „francuskiego” oblicza i ukaże się takim, jakim jest, czyli systemem reguł kompletnie barbarzyńskich i totalitarnych. Projekt stworzenia przez rząd lokalnej odmiany islamu jest więc krokiem fałszywym. - Dlaczego francuskie władze nie przeciwdziałają tego rodzaju praktykom i w ogóle ekspansji islamu? - Bo zaślepia je zasada laickości, która postuluje równość wszystkich religii. Francuska klasa polityczna nie rozumie, czym jest islam i nie może tego zrozumieć, nie odwołując się do Chrystusa. Bo islam istnieje tylko po to, aby zniszczyć chrześcijaństwo. Kiedy nie wierzy się w Chrystusa, nie jest się w stanie poznać prawdy na temat islamu. - Wynika z tego, że to laicyzacja otworzyła Francję na przyjęcie islamu… - We Francji laickość jest dogmatem, którym Francja się szczyci na całym - Ale przecież rząd to nie wszystko. Co z samym społeczeństwem francuskim? - Współcześni Francuzi są kompletnie znieczuleni strachem wobec postępów islamu. Myślą, że ustępując coraz więcej pola muzułmanom, inwestują kapitał na przyszłość na zasadzie: Kiedy wy będziecie u władzy, to będziecie dla nas tak mili, jak my byliśmy mili dla was. Nie ma innej G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 KRONIKA KATOLICKA Prezydent Egiptu chce odbudować kościoły zniszczone przez muzułmanów Muzułmański prezydent Egiptu Abd al-Fattah as-Sisi chce odbudować chrześcijańskie kościoły, które zostały zniszczone w zamieszkach wzniecanych przez wyznawców islamu. Od połowy 2013 roku muzułmanie spalili przynajmniej 65 kościołów, szkół i chrześcijańskich księgarni. Prezydent Egiptu Abd al-Fattah asSisi obiecał, że jego rząd odbuduje wszystkie kościoły, które zostały zniszczone w ciągu ostatnich lat. W ten sposób Sisi chce podkreślić, że opowiada się za faktyczną ochroną praw chrześcijańskiej mniejszości. Obietnicę odbudowy chrześcijańskich świątyń prezydent złożył w kairskiej katedrze św. Marka 6 stycznia, przemawiając z okazji koptyjskich obchodów Bożego Narodzenia. W Egipcie fala przemocy wobec chrześcijan wybuchła po odsunięciu od władzy prezydenta Muhammada Mursiego w połowie 2013 roku. Muzułmanie zniszczyli wówczas przynajmniej 65 kościołów oraz innych reakcji - serca wszystkich ludzi odpowiedzialnych za życie polityczne i społeczne we Francji poddały się strachowi. A poddając się strachowi, już ulegamy islamizacji, bo islam znaczy właśnie „poddanie”. Francuzi, nawet kiedy dostrzegają ten problem, nie mają możliwości rozwiązania go, ponieważ krępuje ich republika, która - w imię rzekomej wolności religijnej zabrania im działać. Nie uznaje przy tym faktu, że islam wcale nie jest religią, tylko totalitarnym systemem politycznym - i niczym innym. Jest systemem najgorszym, jaki tylko może być, ponieważ ingeruje nawet w życie prywatne ludzi. - Czy w kontekście dążenia islamu do narzucenia światu prawa szariatu jest w ogóle możliwe pokojowe współżycie chrześcijan i muzułmanów w jednym kraju? - Nie, ponieważ islam w założeniu ma podzielić ludzkość na muzułmanów i niemuzułmanów i zbudować miedzy nimi mur nienawiści. Koran zawiera setki wersetów wzywających do nienawiści i zabijania niemuzułmanów. W jego narracji wszystko, co nie jest muzułmańskie, jest z definicji złe i musi zostać zniszczone, a niewierni albo się nawrócą, albo spotka ich śmierć, bądź też będą żyć pod islamskim panowaniem, akceptując swój upośledzony, niższy status społeczny i polityczny. Europejczycy, jako niemuzułmanie, powinni się obawiać islamu, ponieważ islam chce ich uczynić poddanymi. Zresztą, jak już wspomniałem, samo słowo „islam” znaczy „poddanie”. STRONA 19 Mursiego. Choć sam wyznaje islam, as-Sisi jest zwolennikiem tolerancji religijnej i współpracy z chrześcijanami. W styczniu ubiegłego roku przemawiając na kairskim uniwersytecie Al-Ahzar - który jest najważniejszym ośrodkiem teologicznym islamu sunnickiego - wezwał do głębokiego przeobrażenia islamu. Tak, by skutkiem lektury świętych tekstów islamu było odrzucenie przemocy. Apel ten jak dotąd nie przyniósł większych skutków. budynków należących do chrześcijan, jak szkoły czy księgarnie. W katedrze św. Marka prezydent as-Sisi przeprosił chrześcijan za te wydarzenia i zapowiedział, że jego rząd zamierza wstawiać się za wyznawcami Chrystusa. - Zbyt długo zwlekaliśmy z odbudową i renowacją kościołów, które zostały spalone - powiedział. - Jeżeli zechce tego Bóg, w przyszłym roku nie będzie [w Egipcie] ani jednego kościoła, który nie zostałby odbudowany dodał. Abd al-Fatah as-Sisi jest prezydentem Egiptu od czerwca 2014 roku. Wcześniej kierował zamachem stanu, w czasie którego usunięto prezydenta Poddanie czemu? Antychrystowi. Któż inny bowiem może przybyć po Chrystusie, jeśli nie Antychryst? Islam nadchodzi, aby zniszczyć dzieło Chrystusa. W tej religii Jezus nie jest Bogiem, nie umarł i nie zmartwychwstał, grzechy nie są zmazywane, a człowiek wierzy, że może się zbawić tylko wypełniając nakazy prawa. Jest to system, w którym zamiast miłości praktykuje się ślepe posłuszeństwo względem rozkazów boga, którego się nie zna i którego się nigdy nie zobaczy. Stosunek Allacha do człowieka ma charakter przemocy i będzie się każdorazowo powtarzał w relacjach muzułmanów do niemuzułmanów, mężczyzn do kobiet, panów do niewolników. W Koranie Allach zabrania zniesienia niewolnictwa. Kobieta w islamie nie ma tej samej godności co mężczyzna, nie ma prawa dziedziczenia jak jej brat, w sądzie jej słowo ma wartość połowy słowa mężczyzny, nie może także sama decydować o swoim małżeństwie, i tak dalej… Niemuzułmanie powinni więc zrozumieć, że skoro odrzucili Chrystusa, będą mieli Antychrysta. Rozwój islamu na Zachodzie to ciężka kara za apostazję. Trzeba zatem, aby ludzie Zachodu zadali sobie pytanie: Czy chcę być muzułmaninem? Statystycznie bowiem wszystko zmierza właśnie w tym kierunku. Muzułmanie są przekonani, że mają rację i dla tej racji gotowi są wysadzać się w powietrze, zabijać i narzucać islam wszędzie. Zatem ludzie Zachodu albo staną się muzułmanami, aby mieć święty spokój, albo stawią opór. Muszą jednak wiedzieć, dlaczego nie mogą się poddać. A do tego konieczny jest powrót do początków ich tożsamości. Niezbędne jest ponowne odkrycie tego, co sprawia, że chcą żyć jako ludzie wolni. Postępy islamu stawiają Europejczyków przed nieuchronnym wyborem: albo powrócą do Chrystusa, który ich wyzwolił z niewoli demona, albo popadną w system siedem razy gorszy niż ten, którego ich praojcowie zaznali przed chrześcijaństwem. - Islam nie jest więc - jak się twierdzi - religią pokoju? - Kiedy nasz Pan Jezus Chrystus opuszczał ziemię, przekazał władzę św. Piotrowi, czyli pierwszemu papieżowi. My, katolicy wiemy zatem, do kogo się mamy zwrócić z problemami dotyczącymi wiary i moralności: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie”. Mahomet nikomu nie powierzył swojego autorytetu. Islam nie jest zdolny przynieść światu pokoju, ponieważ w sobie samym nie ma zasady jedności. Zawsze znajdą się tacy muzułmanie, którzy będą twierdzili, że mają interpretację Koranu bardziej autentyczną od ich sąsiadów. Z tego powodu wszyscy pierwsi kalifowie zostali zgładzeni. Jedyny możliwy system polityczny w krajach muzułmańskich to tyrania. Nie ma innego, ponieważ w islamie nie ma zasady jedności. Islam to strach, poddanie się. Poddanie czemu? Tego nie wiadomo, bo Allacha się nie widzi i tak naprawdę nikt nie wie, kim lub czym on jest. W islamie istnieje instytucja muftich, ludzi posiadających głęboką Chrześcijanie stanowią w zamieszkałym przez 87-milionów ludzi Egipcie mniejszość. Do Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego należy około 10 milionów osób. Do tego dochodzi 300 tysięcy członków wspólnoty koptyjsko-ewangelickiej, 200 tysięcy katolików oraz niemal drugie tyle członków innych wspólnot chrześcijańskich. kath.net, pch24.pl wiedzę na temat religii, którzy pełnią również rolę sędziów. Jeśli oni stwierdzą, że jakiś człowiek prowadzi życie niezgodne z zasadami Islamu, mogą zażądać ukarania go śmiercią. Nosi to nazwę fatwy - jest to wyrażona na piśmie interpretacja islamskiego prawa, której praktykowanie zaleca się muzułmanom. Fatwa może być decyzją zarówno arbitralną, jak i śmieszną i absurdalną. Na przykład w czasie dojścia do władzy Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie na uniwersytecie Al-Azhar w Kairze wydano fatwę, która dopuszczała stosunek płciowy muzułmanina z jego zmarłą żoną do 6 godzin po jej śmierci. Istnieje też fatwa, w której muzułmańskiej kobiecie pracującej z mężczyzną nienależącym do jej rodziny doradza się, aby dała mu do picia mleka z własnej piersi. W ten sposób będzie mogło między nimi powstać coś na podobieństwo relacji matka-syn, co wykluczy możliwość wszelkich relacji seksualnych, jako, że kazirodztwo jest w islamie nie do pomyślenia. - Ale przecież islam przedstawia się często jako wielką religię i wspaniałą cywilizację. Tyle się mówi chociażby o wyższości cywilizacyjnej krajów muzułmańskich nad Europą w wiekach średnich… - Historia pokazuje, że islam nigdy nie doprowadził ludzkości do jakiegokolwiek stopnia doskonałości. Owszem, czasami słyszymy: popatrzcie tylko na Andaluzję, obejrzyjcie miniatury perskie z XIV wieku… Ale to przecież nie islam to wszystko stworzył, lecz zislamizowane podbite ludy, dok. na str. 27 G³os ludzi... NASZE SPRAWY STRONA 20 I nternetowe blogi powstały zasadniczo po to, by każdy mógł mieć swoje własne miejsce do wymiany myśli i poglądów. Wiele z nich szybko przerodziło się w kółka wzajemnej adoracji i nie wolno pisać tam dziś czegoś, co nie byłoby zgodne z poglądami autora lub autorów bloga. To jest jednak ich własne miejsce w sieci i takie jest ich prawo. Ja jednak kierowałem się nieco inną myślą. Pisałem i publikowałem swoje artykuły po to, by wzbudzać w ludziach wątpliwość. Nigdy nie stawiałem samego siebie na piedestale i nie kazałem się nazywać autorytetem, gdyż nigdy nim nie byłem, ani nie będę. Jako osobistą porażkę traktowałem sytuacje, gdy ktoś w ciemno przyjmował wszystkie podawane tutaj informacje za niezaprzeczalne fakty. Moją porażką była ślepa wiara ludzi we wszystko to, co napisałem. Nie znaczy to jednak, że to co pisałem nie było prawdą. Zazwyczaj publikowałem swoje poglądy na dany temat (oczywiście w sposób nieco radykalny, gdyż tylko to wzbudza dziś zainteresowanie), lecz nie zawsze miałem pewność, że to co ja uważam za prawdę, jest nią w rzeczywistości. Moje poglądy wynikają z tego, że od wielu lat czytam, słucham i analizuję każdą informację. Nigdy nie daję niczemu wiary, jeśli nie znajduję na to dowodów. Poddaję wszystko w wątpliwość i krytykuję. Odsłoniłem oblicze kilku ,,ekspertów”, organizacji i polityków. Ich kłamstwa, obłudę, hipokryzję i zwyczajną głupotę. Każdy czytelnik musiał jednak sam rozpocząć te wielkie Poszukiwania. To, co ja zwę Poszukiwaniami, to nic innego jak dostrzeganie we wszystkim drugiego dna… po czym znajdywanie tego trzeciego, które kryje się pod nim. A potem także czwartego. Piątego. Szóstego. Aż po kres czasu i świata. Bo zawsze i za wszystkim kryje się kłamstwo, a prawdę odnaleźć możemy jedynie samodzielnie. Dziś chcę zaprezentować czytelnikom mały zbiór komentarzy, które zebrałem na przestrzeni ostatnich miesięcy w Internecie. Są to opinie anonimowych osób, zazwyczaj krytyczne w stosunku do otaczającej ich rzeczywistości. Tyczą się rozmaitych kwestii, które postarałem się uporządkować. Poddałem też niektóre z nich drobnym zmianom, by nie razić delikatnych oczu polonistów. Pora zatem poznać opinię ludzi, których nie usłyszycie w telewizji i którzy nie piszą do gazet. Poznajcie zatem opinie osób, takich jak ja czy Wy sami. Poddawajcie w wątpliwość i krytykujcie. Rozpocznijcie Poszukiwania. Bo w wielkiej mądrości wiele utrapienia, a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień. Koh 1, 18 Powstanie listopadowe: Rosyjski żołnierz powiedział: ,,Ja wiem, po co tu jesteście. Ale jestem żołnierzem, a nie donosicielem. Kiedy mi przyjdzie z wami walczyć, wtedy już nie szukajcie zmiłowania. A właśnie zaczęliście wielką głupotę. Nigdy nie dacie rady rosyjskiej potędze. Wygubicie tylko na próżno mnóstwo swoich ludzi. Zastanówcie się, póki nie jest za późno”. W tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych, toczyła się Wojna Secesyjna. Dzięki pomocy rosyjskiego cara, Anglia nie zdołała skutecznie przerwać morskiej blokady prezydenta Lincolna. Postarano się zająć cara sprawami Polski. Po raz kolejny nadstawiono życie Polaków, tym razem za bawełnę z Georgii i Missisipi. Koszta pracy w Polsce, p³aca minimalna i nieuczciwość pracodawców: To niech przynajmniej zostanie podana wiarygodna informacja o bezrobociu, a nie zatrudnia się ludzi na śmieciówkach, a potem się opowiada Dr EVA BAZYDLO Stomatolog Rodzinny tel. 905.813.7860 37 Queen Street South St .S nn Br ita en ue Q ia R oa d Streetsville - Mississauga ou th ze bezrobocie spadło. Jak kogoś nie stać na pracownika, to niech nie udaje, że zatrudnia. Jedź do Szwecji i zobaczysz co to znaczy utrzymanie pracownika i wysokie podatki. A bezrobocie niskie. Polski złodziej zawsze będzie wciskał, że koszty są za wysokie. Bo jak ktoś rozkręcał interes w Polsce, przejmował mienie państwa za darmo lub pół darmo, to mu wszystko będzie drogie. Czyli znowu Lewiatan łże, ile wlezie. Trudno się dziwić, w końcu to organizacja pracodawców… W wielkich miastach nie zarabia się minimalnej?! Mieszkam w jednym z większych miast wojewódzkich. Tutaj większość osób zatrudnionych u prywaciarzy zarabia minimalną właśnie! W wielu urzędach szeregowy pracownik podobnie. Moja żona zarabia minimalną z 2013, bo taka jest fanaberia właściciela, który za jedną oponę do swojego suv-a płaci dużo więcej… Jedna p…a ściema, chory kraj i wiecznie nie nachapani prywaciarze! A media płaczą, że cena kawy, bananów lub innych produktów jest ,,niesprawiedliwa”. Tymczasem kierowcy w np. Nigerii zarabiają więcej niż w Polsce! Ale o tym sza… Zamiast drugiej Japonii mamy drugie Chiny, w środku Europy! Dobre sobie. Jednak kanciarstwo i oszukaństwo będzie bronić swoich racji do upadłego. Od lat pracuję w Szczecinie (to małe miasto?) i przez cały czas oficjalnie na umowie za najniższą krajową. Dlaczego? Bo biedny i wyzyskiwany pan pracodawca musi ukraść jak najwięcej dla siebie. A w ubiegłym roku doszedł do wniosku, że jeszcze korzystniej dla niego będzie jak zmusi pracowników do założenia działalności gospodarczej, bo to zwolni go z wszystkich zobowiązań, z których i tak się nie wywiązywał. Jestem rzemieślnikiem, pracuję w branży budowlanej, a dawniej dawałem pracę około dwudziestu pracownikom. Od 7 lat nasiliło się zjawisko niepłacenia za wykonywane usługi. Były premier Donek powiedział publicznie, że nie będzie się wtrącał do przedsiębiorców, co złodzieje odebrali jako hasło do tworzenia pseudo firm, które w ramach istniejącego ,,prawa” dzięki m. in. zmówieniom publicznym, okradli tysiące ludzi w Polsce (np. przy budowie autostrad). Wcześniej gospodarkę zaczął psuć gołębiarz z Żyrardowa zlikwidował Kasy Chorych, znacjonalizował stocznię, która zaczęła produkować statki do przewozu płynnego gazu i dał przyzwolenie na okradanie takich małych firm jak moja. Dzisiaj spłacam zaciągnięte w ostatnich 4 latach kredyty. Lada chwila załamie się moja 33-letnia działalność, a na emeryturę zostanę bez środków do życia. Wykształciłem kilkudziesięciu G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 fachowców, którzy dzisiaj z powodzeniem pracują w Anglii, Irlandii czy w Niemczech. Tam mieszkają z rodzinami w których jest dużo dzieci. Jak żyć panowie premierzy-celebryci? Moim zdaniem, skoro pracodawca ma prawo zażądać od kandydata na pracownika zaświadczenia o niekaralności i CV, to uważam że pracownik też powinien mieć prawo do weryfikacji swojego przyszłego szefa. Wydaje mi się, że powinien być jeden wspólny system Urzędu Skarbowego, PIP-u, UOKiK-u, a także wszelkich Sądów, żeby pracownik podejmujący pracę mógł sprawdzić w jednym miejscu z kim będzie miał tak naprawdę do czynienia, bo ja też bardzo chciałbym wiedzieć czy osoba której powierzam swoje zdrowie, a może nawet i życie nie była w przeszłości karana, albo notorycznie płaci kary za łamanie praw pracowniczych, lub dopuściła się oszustw podatkowych. Dzisiaj w Polsce jest niestety ciągle taka sytuacja, że pracodawca to świętość i to jego prawo chroni, bo on nawet niech zapłaci te 500 zł kary, ale to dla niego tylko mały koszt, a pracownik który nie zobaczy z tego ani złotówki, straci pracę, to jeszcze na dodatek jego następny pracodawca będzie jeszcze gorszy od poprzedniego. Trzeba to niestety nazwać po imieniu, że jest to chory system, gdzie tego rodzaju prawa mogą być łamane praktycznie w nieskończoność, a sprawcy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Z bardzo dużego doświadczenia powiem tak; różnica pomiędzy polskim przedsiębiorcą a rodzinną firmą polega na tym, że polski przedsiębiorca bierze pensję, premie, dywidendy i inne które tylko są możliwe, co oczywiście obciąża koszty firmy, ale oprócz tego kombinuje tak; samochód swój, żony, dzieci i innych oczywiście w leasingu na firmę, do tego benzyna, wakacyjne wyjazdy jako szkolenia na fakturę, oczywiście większość sprzętu rtv, agd do domu kupowana na faktury. Na to firma musi zarobić. Natomiast w rodzinnej firmie np. we Włoszech pilnuje się kosztów i poza pensjami pozostałe koszty czy własne zachcianki płaci się z pensji, a nie wrzuca w koszty firmy. Dlatego tak to wygląda. Ale jak to zostało powiedziane każdy ma wybór. Kolej i transport: Polska znalazła się na przedostatnim miejscu w UE w zaprezentowanym w piątek w Brukseli unijnym rankingu jakości transportu w krajach UE. Od zeszłego roku przeskoczyliśmy o jedno miejsce, wyprzedzając Rumunię. Na pierwszym miejscu znalazła się Holandia. Najlepsze wyniki osiągnęła Holandia, będąc w pierwszej piątce krajów w 16 kategoriach. Na kolejnych miejscach uplasowały się G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 Szwecja, Finlandia, Wielka Brytania i Dania. Polska w 14 kategoriach znalazła się pośród 5 najsłabiej radzących sobie państw, a jedynie w 3 kategoriach pośród 5 najlepszych. W związku z tym zajęliśmy 27. miejsce w całej UE. Tuż przed nami uplasowała się Grecja, Włochy i Chorwacja, za nami znalazła się Rumunia. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo drogowe, Polska zdaniem Komisji poczyniła pewne postępy, jednak nadal liczba śmiertelnych ofiar wypadków na drogach w naszym kraju jest wyższa od unijnej średniej. Pod względem jakości dróg znaleźliśmy się na 25. miejscu, zostawiając za sobą jedynie Bułgarię, £otwę i Rumunię (dane dotyczą lat 2013-2014). Polska jest też czwarta od końca, jeśli chodzi o jakość infrastruktury lotniczej, a także kolejowej. Wreszcie coś się zaczęło dziać wokół kolei. De facto początkiem tego wszystkiego był zakup Pendolino, dzięki czemu o kolei zaczęło być głośno w mediach. Okazało się, że mamy swoich producentów taboru kolejowego, którzy sprzedają produkty za granicę, a w Polsce są marginalizowani. Teraz priorytetem powinno być zmodernizowanie linii kolejowych, żeby mogły po nich jeździć składy z prędkością 180-200 km/godz. To jest sprawa nie mniej ważna, niż budowa autostrad i dróg ekspresowych. Możliwość przejazdu ze Szczecina do Warszawy w ciągu 3,5-4 godzin zrewolucjonizowałaby polski transport, a zarazem dało impuls do rozwoju gospodarczego miejscowości i obszarów, leżących wzdłuż takich magistrali kolejowych. No i super! Pociągi jeżdżące 160200 km/godz to komunikacyjne i ekonomiczne optimum dla tej kategorii pojazdów. Do szybszych pociągów do tej pory nie wiadomo ile ich właściciele (państwa) dopłacają, ze środków publicznych, ma się rozumieć. Francja dotuje swoje TGV na potęgę i jakoś dziwnie Unia Europejska nie traktuje tego jako niedopuszczalnej pomocy państwa. Jeżeli w Polsce udałoby się dostosować główne magistrale kolejowe do prędkości 200 km/godz i postawić do ich obsługi składy PESY lub NEWAGU, to rozwiązałoby wszelkie problemy naszej kolei. Umożliwienie dojazdu np. z Jeleniej Góry na Mazury albo z Rzeszowa nad Bałtyk w ciągu 5 godzin, w komforto- NASZE SPRAWY wych warunkach, to naprawdę byłoby świetne rozwiązanie. I znacznie tańsze niż pakowanie się w tzw „prestiżowe inwestycje kolejowe”, oferujące jeszcze większe prędkości, ale za cenę, której nikt nie chce ujawniać. Tak działają wszystkie ,POLSKIE” firmy: energetyka kupuje tylko węgiel od ,,polskich” spółek górniczych, spółki górnicze wybiórczo sprzedają węgiel innym firmom, spółki komunalne zawyżają ceny za usługi, energetyka sprzedaje prąd po zawyżonych cenach, LOT ma zyski na czarterach dla rządu po zawyżonych cenach, PKP PLK dalej ma wysokie ceny dostępu do torów, lotniska mają wysokie ceny dostępu dla samolotów itd itd. A kiedy szanowne państwo wprowadzi w końcu system sprawdzania i uznawania za legalne (albo nie, bo kradzione czy składane z wraków) samochodów wystawianych u dilerów? Toż system zwalania na nieszczęsnego nabywcę obowiązku sprawdzania, czy aby toto nie było gdzieś w świecie ukradzione albo zespawane z resztek jest iście średniowieczny - jako że i tak to państwo w pewnym momencie (zwykle gdy taki naiwniak przyjdzie wóz rejestrować albo przeglądać) dokonuje takiego sprawdzenia. Tyle że zamiast łajdaków, którzy kit wcisnęli nieostrożnym, całą karę ponoszą ci ostatni. A przecież to RP ma swoje drogie bazy danych a w nich teoretycznie każdy samochód - czy to legalny, czy gdzieś ukradziony. Wędkarstwo i ³owiectwo: Powinno się znieść dzierżawy jezior oraz zrenacjonalizować te jeziora, które zostały sprzedane prywatnym właścicielom. Potem powinno się stworzyć jedno centralnie działające państwowe przedsiębiorstwo rybactwa śródlądowego na wzór Lasów Państwowych. Opłaty za uprawianie wędkarstwa powinny być zestandaryzowane i niskie, ponieważ chodzi o utrzymanie łączności ludności z przyrodą i umiejętności pozyskiwania żywności z niej (żadnego ,,końca historii” nie ma, anarchię mamy za wschodnią i za zachodnią granicą). Dziś opłaty za korzystanie wędkarskie z jezior mogą być niskie m. in. dlatego, że u wędkarzy upowszechniło się wypuszczanie żywcem złowionych dużych ryb, po ich sfotografowaniu. Wiadomo, że takie ryby to doskonałe tarlaki, ale mają kiepski smak. Jak na Marcina z Suwałk to trochę przekłamałeś, bo to nie PZW łapie sieciami. Wprowadzasz wszystkich w błąd. Istnieje coś takiego jak Państwowe Gospodarstwa Rybackie poprzekształcane w różne spółki i to pod szyldem PGR, czyli Państwowe Gospodarstwa Rybackie. Trzebią ryby te pseudoinstytucje sieciami, biczami, a na końcu prądem. Wszystko co się wodzie rusza. Co lepsze wybierają, a co pomniejsze sprzedają miejscowym rolnikom na karm dla świń, albo do innego użytku własnego. Takie akcje obserwowałem osobiście wielokrotnie na jeziorach na Warmii, gdzie takie hieny rybackie funkcjonują w majestacie prawa. Wędkarze skupie- ni w PZW nie maja nic wspólnego z takim procederem, a wręcz przeciwnie: walczymy od lat z tym bezprawiem różnymi sposobami. £owiectwo ma w Polsce feudalny charakter, bo skupia pseudoelitę snobującą się na jaśnie panów i utrzymują się w nim feudalne stosunki. Jest ostoją zacofania społecznego, co jest jedną z głównych przyczyn niechęci do niego. Powinno się to zmienić przez jego popularyzację i odrodzenie łowiectwa ludowego. Jednym z elementów powinno być zezwolenie na łowienie bobrów w humanitarne pułapki. Problemu nadmiaru bobrów w niektórych regionach nie da się rozwiązać metodami jaśniepańskimi, czyli ze strzelbą, ponieważ zraniony bóbr nurkuje, zdycha w jakiejś podwodnej dziurze i jest nie do podjęcia. Jednak jaśniepanowie sprzeciwiają się zalegalizowaniu w Polsce pułapek na zwierzynę - rzekomo dlatego, że kojarzą się im z kłusownictwem, ale naprawdę dlatego, że chcą, żeby łowiectwo pozostało ich przywilejem, a myślistwo ludowe było albo zepchnięte do kłusownictwa, albo do jaśniepańskiej służby, zajmującej się hodowlą zwierzyny, żeby wielmożni mieli zabawę, jak raczą przyjechać na łowisko. Miejmy nadzieję, że PiS zaorze do końca ,,osiągnięcia polskiego demokratycznego kapitalizmu” takie, jak niszczenie przyrody przez prywaciarzy z jednej strony, a nieznających STRONA 21 się na przyrodzie lewaków w stylu Wajraka z drugiej. Wajrak, który dotąd żył sobie w luksusie wśród najwspanialszej przyrody, myśląc o tym, jak wyrzucić z Puszczy Białowieskiej miejscową ludność, która o nią jednak dbała (tradycyjna gospodarka rolna dostarczała np. pastwisk żubrom i jeleniom, którymi z kolei żywiły się drapieżniki), niech wraca do Warszawy, do mieszkania po tacie w bloku na Żoliborzu. Samorządy: Niech samorządy nie narzekają. Mniejsze dochody z udziału w PIT mogą zrekompensować mniejszymi wydatkami na imprezy i wystawne sympozja lub konferencje. Włodarze miast marnotrawią środki publiczne nie tylko na pseudo promocję, ale też na wyjazdy zagraniczne np. sprawdzić jak działa oświata w Szkocji, nie liczą się też z wyjazdami samochodami prywatnymi załatwiając jednocześnie swoje prywatne interesy lub interesy partyjne. Szczególnie dotyczyło to burmistrzów, starostów z PO z woj. zachodniopomorskiego. Samorządy to są gigantyczne żerowiska kolesi. Dyrektorzy domów opieki i ośrodków pomocy społecznej pobierają ponad 100 tys. zł rocznie wynagrodzenia. Wydają gigantyczne pieniądze na rzeczy niepotrzebne, albo już działające, np. w ciągu 10 lat potrafią 5 razy zmienić system informatyczny. Zatrudniają ogromne liczby pracowników w administracji, to są synki i córeczki dyrektorów, radnych gminnych, itp. Niektórzy potrafią żerować na 3-4 etatach, z czego połowa całkowicie fikcyjnie. Nikt tego łajdactwa nie kontroluje, nie piętnuje, bo wszystkim w sitwie się opłaca. Jedyna metoda powstrzymania tego złodziejstwa publicznych środków to zabrać im ze 30%. A kto zapłaci kredyty wzięte pod budowę? Spoko podniesie się podatki, samorząd opracuje nowe np. katastralny, podniesie się ceny biletów komunikacji miejskiej, opłaty za wodę, za najem w zasobach miejskich. Następnie urzędnicy będą potępiać masową migrację z miasta tych bogatszych oraz masowe rozruchy tych biedniejszych - brak patriotyzmu! Później księża będą mówić o przebaczeniu, grubej kresce i czystości kobiety przed ślubem. Następnie legalnym właścicielem wszelkich zasobów ludzkich i majątkowych miasta będzie nowa postać, która w chwale wjedzie na pięknym koniu, w skarbcu będzie miała wszelkie dotychczasowe zastawy, poręczenia, hipoteki. Będzie mówić o wspaniałej przyszłości i wolności i kolejnym cudownym 25-leciu. Może ku pokrzepieniu serc jakiś ładny film kilkominutowy zrobi za ładnych kilkadziesiąt milionów… A my powtórzymy te same lekcje? część 2 za tydzień KANADA - UKRAINA Konflikt na Ukrainie a diaspora ukraiñska w Kanadzie STRONA 22 Hans Joachim Hoppe Z część 2 anim Ukraina odzyskała niepodległość w grudniu 1991 roku, Ukrainiec Ramon Hnatyshyn (1990-1995), którego przodkowie pochodzili z Bukowiny tj. austriackiej części Ukrainy zachodniej, był głową państwa kanadyjskiego. Rodzice R. Hnatyshyna pozostawali w dobrych związkach z pochodzącym z Niemiec premierem Kanady Johnem Diefenbakerem (1957-1963). Roy Romanow był w latach 19912001 premierem prowincji Saskatchewan, będącej bastionem Ukraińców. Polityk wspierał Ukraińców w Kanadzie i opozycję na Ukrainie. Gościł on również przywódców „Pomarańczowej Rewolucji” Wiktora Juszczenkę i Julię Tymoszenko, zaś sam złożył wizytę w Kijowie oraz miastach rodzinnych swoich przodków położonych w okolicach Lwowa. Dzięki zawarciu kompleksowego układu o współpracy, mógł on także wesprzeć rozwój Ukrainy. Ukraińcem był także Gary Filmon pełniący w latach 1988-1999 funkcję premiera położonej w środkowo-zachodniej części Kanady prowincji Manitoba. G. Filmon pochodził z Winnipeg - miasta będącego ośrodkiem Ukraińców w Kanadzie. Jego dziadkowie od strony matki pochodzili z regionu Karpat. Polityk odwiedził Ukrainę we wrześniu 1991 r., zaledwie kilka tygodni przed ogłoszeniem przez ten kraj niepodległości. Wspierał on jej rozwój poprzez udzielanie pomocy dla gospodarki, edukacji, kultury, jak również służby zdrowia. Wspierał również ożywienie emigracji Ukraińców do prowincji Manitoba. G. Filmonowi udało się nawet wprowadzić kwestię Ukrainy do programu konferencji grupy G-7, która odbyła się w Winnipeg. Ostatnim z preryjnych premierów o korzeniach ukraińskich był Ed Stelmach - premier Alberty w latach 2006-2011. E. Stelmach, którego przodkowie również pochodzili z okolic Lwowa, zastąpił w 2006 r. pochodzącego z Niemiec premiera Alberty Ralpha Kleina. E. Stelmach zainicjował liczne programy wsparcia Ukrainy, w tym program wymiany studentów oraz program wsparcia ukraińskiej gospodarki, w który zaangażowane były 3 prowincje preryjne Manitoba w sektor budowlany, Saskatchewan w rolnictwo, a zasobna w ropę naftową Alberta w sektor energetyczny. Niespodziewanie w ostatnim czasie kolejny Ukrainiec zdobył jedno z czołowych stanowisk w Kanadzie. W czerwcu 2013 roku Stephen S. Poloz, urodzony w 1956 r., pochodzący z Oshawy, został mianowany na siedmioletnią kadencję prezesem Banku Kanady - centralnego banku kraju. S. Poloz posiada ponad 30-letnie doświadczenie w sektorze finansowym, w tym w pracy w Banku Kanady (od 1981), rządowej agencji Export Development Canada (EDC) i Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Kongres Ukraińsko-Kanadyjski autoryzowaną reprezentacją Najważniejszą organizacją zrzeszającą Kanadyjczyków ukraińskiego pochodzenia jest Kongres UkraińskoKanadyjski (Ukrainian Canadian Congress - UCC). To nie tylko związek natury kulturowej i folklorystycznej, jak choćby Kongres Niemiecko-Kanadyjski, lecz „autoryzowana” reprezentacja społeczności ukraińsko-kanadyjskiej przed narodem i rządem Kanady. UCC jest organizacją patronacką, skupiającą 28 większych organizacji członkowskich. Co ciekawe - chociaż Kongres Ukraińsko-Kanadyjski powinien prowadzić swoją działalność lobbystyczną na miejscu, ma swoją siedzibę w oddalonym 3 tys. km od Ottawy Winnipeg. W mieście tym znajduje się również krajowe biuro UCC. Organizacją patronacką, która skupia Ukraińców na całym świecie jest z kolei Światowy Kongres Ukraińców (ang. UWC). UWC ma swoją siedzibę w Toronto, co pokazuje jak wyróżniającą się rolę jako patrona Ukraińców odgrywa Kanada. Przewodniczącym UWC i jednocześnie zastępcą przewodniczącego Światowego Kongresu Ukraińców jest Paul Grod. Jest on także prezesem Rodan Energy - jednego z wiodących koncernów energetycznych w Ameryce Północnej. Był także bankierem i adwokatem w kancelarii prawnej Gowling Lafleur Hederson LLP, specjalizującej się w Europie wschodniej. Kanadyjskie media zaliczają go nawet do grupy 100 najbardziej wpływowych osób w Kanadzie. W marcu 2014, Kreml wpisał go na listę 13 Kanadyjczyków objętych sankcjami, którzy otrzymali zakaz wjazdu na terytorium Rosji. Obok UCC, w społeczności ukraińsko-kanadyjskiej powstały liczne związki i instytucje, których celem jest podtrzymywanie tradycji, rozwijanie samopomocy socjalnej oraz wspie- G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 ranie ojczystej Ukrainy. Istotną rolę przy wspieraniu stosunków gospodarczych między oboma państwami odgrywa Kanadyjsko-Ukraińska Izba Gospodarcza (CUCC). W kontaktach politycznych na wysokim szczeblu pośredniczy grupa „Kanadyjskich Przyjaciół Ukrainy” („Canadian Friends of Ukraine”), która już o 1990 roku wspiera kontakty polityczne między oboma państwami oraz procesy reform na Ukrainie. UCC współpracuje przy realizacji swoich interesów w wielu kwestiach społeczno-politycznych z Kongresem Niemiecko-Kanadyjskim, Kongresem Polonii Kanadyjskiej oraz innymi związkami zrzeszającymi przedstawicieli różnych narodowości wschodnioeuropejskich. Wiele związków ze wschodniej Europy zjednoczyło się tworząc „Środkowo i Wschodnioeuropejską Radę Kanady” (Central and Eastern European Council of Canada” - CEEC). Organizacja reprezentuje ponad 4 mln Kanadyjczyków o korzeniach wschodnioeuropejskich: Ukraińców, Polaków, Litwinów, £otyszy, Węgrów, Czechów, Słowaków oraz Albańczyków. Podczas protestów w ramach EuroMajdanu na Ukrainie, członkowie organizacji przeprowadzili wiele akcji wspierających demonstrantów. „Kanadyjska Rada Etnokulturalna” zrzesza 33 związki etniczne w tym UCC oraz Kongres Niemiecko-Kanadyjski, zaś jej zadaniem jest reprezentowanie interesów mniejszości w Kanadzie. danu, oba światowe związki otworzyły centrum koordynacyjne. Aż dwa światowe kongresy Kontrowersyjni bohaterzy narodowi Zrzeszający organizacje ukraińskie w ponad 33 krajach Światowy Kongres Ukraińców z siedzibą w Toronto, reprezentuje ukraińską diasporę, liczącą wg szacunków od 15 do 20 mln członków. Kongres został założony w 1967 r. w Nowym Jorku i zostały uznany przez Organizację Narodów Zjednoczonych za organizację pozarządową o szczególnym statusie. Jej prezesem jest od 2008 r., pochodzący z Quebecu adwokat i finansista Eugene Czolij. W 1991 w Kijowie powstała konkurencyjna organizacja „Światowa Rada Koordynacji Ukraińców” (ang. Ukrainian World Coordinating Council - UWCC). Pomimo współpracy z UCC, między oboma organizacjami odchodzi ciągle do kłótni. Od 2011 roku Przewodniczącym UWCC jest Myhailo Rathusny. Od grudnia 2013, w celu udzielenia wsparcia protestów przeciwko prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi w czasie Euromaj- Elita społeczności ukraińskiej szybko dopasowała się do społeczeństwa kanadyjskiego. Jej przedstawiciele zrobili kariery w gospodarce, kulturze, mediach i polityce. Co ciekawe, premierzy poszczególnych prowincji i inni prominenci ukraińskiego pochodzenia niemal w ogóle nie zaangażowali się w działalność związków w swoich społecznościach. Dołączali się oni raczej do czołowych partii politycznych, aby zrobić w nich karierę: do liberałów i konserwatystów, a ostatnio także do Nowych Demokratów. Przyznają się oni do „kanadyjskich wartości” i unikają przypinania im łatki skrajnych konserwatystów w ukraińskiej społeczności. Mimo tego, Ukraińcy kultywujący swój język i kulturę u zachodnich diasporach są uważani za większych patriotów niż ich rodacy w ojczyźnie, którzy wciąż noszą w sobie mentalność radziecką i którzy choć przyznają się do Ukrainy, chętniej mówią po rosyjsku. Ukraiński rząd próbuje wzmacniać związek między z diasporą na Zachodzie. Kanadyjski MSZ już od lat posiada dział zajmujący się Ukraińcami na całym świecie oraz ich kulturalną i współpracą humanitarną. W ministerstwie kultury również działa sekcja odpowiedzialna za pracę z ukraińską diasporą. Niektórzy eksperci, tacy jak Taraz Kuzio uważają, że społeczność ukraińska w Kanadzie jest nadal nieco zacofana, częściowo wciąż żyje w XIX wieku i nie udało jej się wejść w wiek XXI. Tak więc w diasporze wciąż podtrzymuje się kult kontrowersyjnych przywódców takich jak Stepan Bandera i Roman Szuchewycz ze względu na ich walkę o niepodległość Ukrainy, jednocześnie deprecjonując ich współpracę z nazistami i zbrodnie wojenne dokonane na Żydach i Polakach. Resztki Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) znalazły w Kanadzie swoją nową ojczyznę i do dziś utrzymują kontakty ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami na Ukrainie. W Kanadzie działają nawet biura Prawego Sektora, Swobody i innych skrajnie prawicowych ugrupowań. W Edmonton i innych miejscach w Kanadzie powstały G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 regularne miejsca kultu ukraińskiego patriotyzmu. Co ciekawe, choć większość ukraińskich migrantów uciekła do Kanady przed radziecką dyktaturą, znajdują się wśród nich także radykalnie lewicowe odłamy, amerykańscy intelektualiści z wyższych uczelni, sympatycy Rosji i grupy marksistowskie w miastach, które marzyły kiedyś o „Radzieckiej Kanadzie”, gdzie można by lepiej niż w „starym świecie” urzeczywistnić socjalistyczne ideały. Kultura pamięci prześladowań i cierpienia UCC wraz z Niemcami, Japończykami i innymi zainteresowanymi, z pewnymi sukcesami domagało się od rządu Kanady zrehabilitowania i przyznania odszkodowania osobom niesłusznie internowanym w czasie I wojny światowej za rzekomą kolaborację z Państwami Centralnymi (Niemcami i monarchią Austro-Węgierską). Tysiące Kanadyjczyków pochodzenia niemieckiego zostało jednak ponownie internowanych podczas II wojny światowej. Kanadyjski rząd założył więc fundację, która ma zajmować się „ciemnymi stronami kanadyjskiej przeszłości“. Otwarcie kanadyjskiego Muzeum Praw Człowieka w Winnipeg roznieciło debatę na temat żądania Ukraińców i Niemców, którzy domagają się, aby muzeum upamiętniało nie tylko zbrodnie Holocaustu, lecz także ludobójstwo tureckie dokonana na Ormianach, wypędzenia Niemców z wschodnich części byłej III Rzeszy, jak również ofiary Wielkiego Głodu na Ukrainie oraz ofiary wszystkich masowych mordów w historii ludzkości. Wiele związków i stowarzyszeń etnicznych domaga się stosownego uwzględnienia krzywd wyrządzonych przez Kanadyjczyków Inuitom, jak również dokonanego przez mieszkańców Quebecu internowania w obozach pracy Kanadyjczyków pochodzenia ukraińskiego, niemieckiego i japońskiego. Nowym punktem zapalnym jest obecnie budowa pomnika ofiar komunizmu w pobliżu parlamentu Kanady w Ottawie. Wsparcie dla Ukrainy Po przełomie roku 1989 w Europie wschodniej, politycy i przedsiębiorcy ze środowisk imigranckich stali się ważnymi pośrednikami między Kanadą, a krajami ich pochodzenia. Podobnie, jak Niemcy Zachodnie, dzięki inwestycjom, pomocy finansowej i transferem polityków, przyczyniły się do rozwoju nowych landów, tak USA i Kanada wsparły proces reform w Europie wschodniej poprzez ściśle ukierunkowaną współpracę. Emigranci, którzy znaleźli schronienie w Ameryce Północnej, wrócili po przełomie z 1989 do swoich ojczyzn, KANADA - UKRAINA aby pomóc im w procesie transformacji i wesprzeć je w dążeniu do przeorientowania się na Zachód. Większość etnicznych Ukraińców w Kanadzie pochodzi z Ukrainy zachodniej, której ludność jest w przeważającej większości katolicka, ukraińskojęzyczna i zwrócona bardziej ku Zachodowi niż Rosji. Pomiędzy Ukraińcami z Kanady i Lwowa na zachodniej Ukrainie istnieje od dawna ścisła współpraca kulturalna i polityczna. Dotyczy to także kontrowersyjnej kwestii czczenia bohaterów narodowych. Najsłynniejszym przykładem polityka wyeksportowanego do Europy wschodniej są prezydent Litwy Valdas Adamkus oraz prezydent £otwy Vaira Vike-Freiberga, którzy wrócili do swoich krajów z emigracji w USA i Kanadzie. W odwrotnym kierunku podążyło wielu polityków z Europy wschodniej i środkowej. Udawali się oni do Kanady i USA w poszukiwaniu wsparcia u rządów tych państw, jak również tamtejszych diaspor swych rodaków. Należy tu pamiętać między innymi o przywódczyni bośniackich Serbów Biljanie Plavšić i prezydencie Chorwacji Franjo Tuđmanie, którzy w Ameryce Północnej zbierali pieniądze i broń do swoich celów politycznych i militarnych. F. Tudjman do kraju sprowadził również swojego późniejszego ministra obrony Gojkę Šušaka. Od czasu uzyskania przez Ukrainę niepodległości, Kanada, wraz z tamtejszą ukraińską diasporą, szukały kontaktu zarówno z przywództwem kraju w Kijowie, jak również z opozycją. Prezydent Leonid Kuczma odwiedził w 1994 r. Kanadę jako pierwszy szef państwa ukraińskiego. Po do Kanady przyjeżdżali również prozachodni prezydent W. Juszczenko i premier J. Tymoszenko. Prezydent W. Janukowycz, który znany był z wrogiego stosunku do diaspory ukraińskiej, zachowywał się wstrzemięźliwie. Prezydent Petro Poroszenko odwiedził Kanadę i USA we wrześniu 2014 r., prosząc oba państwa o pomoc militarną dla swojego kraju. W lutym 2014 Andrij Parubij, kontrowersyjny wiceprzewodniczący parlamentu Ukrainy oraz były sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony, ponownie apelował w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie o udzielenie Ukrainie skutecznego wsparcia. Zarówno w Kanadzie jak i w USA działa silne ukraińskie lobby, które zawsze próbowało wpłynąć na rozwój wydarzeń w swoim ojczystym kraju i przyczyniło się do sukcesu „Pomarańczowej Rewolucji” i zmiany władz na Ukrainie od listopada 2004 do sty- cznia 2005 roku oraz sukcesu protestów na EuroMajdanie w lutym 2014. Tym samym Kanada, pozostając w cieniu USA, mogła działać w sprawie Ukrainy dyskretniej i skuteczniej od administracji w Waszyngtonie. Wyjątkowe zainteresowanie Kanady Ukrainą spowodowane jest nie tylko żywotną mniejszością ukraińską, jej potencjałem wyborczym, lecz również witalnymi interesami politycznymi i gospodarczymi Ottawy. Ukraina zaś widzi w Kanadzie jednego z najważniejszych sojuszników w staraniach o polityczną i gospodarczą odbudowę kraju i walce o jego obronę przeciwko Rosji. Rosja niebawem przestanie być dla Kanady jedynie problemem oddalonym o tysiące kilometrów, gdy Ottawa zetknie się z roszczeniami terytorialnymi Rosji w Arktyce. Kanada patronem „Pomarańczowej Rewolucji” i Majdanu Ze względu na żywotną diasporę STRONA 23 ukraińską, Kanada została wśród krajów zachodnich okrzyknięta mianem „patrona“ Ukrainy. Była pierwszym krajem zachodnim, który w 1991 r. uznał niepodległość Ukrainy. Wspierała też „Pomarańczową Rewolucję” w 2004 i 2005 roku oraz wydarzenia na EuroMajdanie w 2014. Ukraińcy mają nadzieję, że rząd Kanady przekona prezydenta Baracka Obamę do dostarczenia Ukrainie skutecznej broni do walk z separatystami. Wielotysięczna armia kanadyjskich aktywistów, z pośród których połowa należy do ukraińskiej diaspory, brała udział w wyborach oraz protestach i rewolucjach na położonym nieopodal kanadyjskiej ambasady Placu Niepodległości w Kijowie. W wydarzeniach tych odegrała ona rolę humanitarną i koordynującą, oferując schronienie poszkodowanym przez siły bezpieczeństwa demonstrantom. Krytycy zastanawiają się, jak wyglądałaby ambasada Kanady, jeśli rewolucja na EuroMajdanie odniosłaby porażkę. Ambasador Kanady na Ukrainie Roman Waschuk odrzuca jednak małostkowe zarzuty kierowane przeciwko swemu poprzednikowi Troyowi Lulashnykowi stwierdzając, że w wydarzeniach na kijowskim Majdanie chodziło przede wszystkim o pomoc humanitarną w sytuacji kryzysowej. Kanadyjska ambasada udzieliła wyraźnego wsparcia ukraińskim organizacjom pozarządowym i prozachodniej opozycji. Koordynowała nawet pracę grupy roboczej, zrzeszającej ambasady państw zachodnich, której zdaniem było wsparcie opozycji w czasie „Pomarańczowej Rewolucji”, jak również opozycji przeciwko prezydentowi W. Janukowyczowi „Zbiórka dla ojczyzny“ Mieszkający w Kanadzie Ukraińcy zapewniali, że nie chcą pozostawić kwestii wsparcia dla Ukrainy jedynie rządowi Kanady, lecz że sami chcą również wnieść swój wkład. Od czasu wybuchu walk na wschodniej Ukrainie, we wszystkich organizacjach zrzeszających przedstawicieli ukraińskiej diaspory prowadzona jest zbiórka pieniędzy na broń, podstawowe wyposażenie i pomoc medyczną dla wojsk ukraińskich. Organizacje te rekrutują również ochotników gotowych do walki na froncie. Do walki zgłaszają się obecnie Kanadyjczycy, którzy mają ze sobą udział w walkach w Syrii. część 3 w numerze 3 LISTY DO REDAKCJI FORUM: EUROPA - PODRÓŻE STRONA 24 Podróż koleją z Katowic do Bolonii, rok 2016 Piszę do Państwa ponieważ chciałem Państwu opowiedzieć co wydarzyło się podczas ostatnich 2 nocy kiedy to podróżowałem z Katowic do Bolonii we Włoszech. Chciałbym, aby ludzie mieli prawo wiedzieć, jak wygląda podróżowanie nocą po Europie w 2016 roku podczas kryzysy imigracyjnego. Zanim jednak opowiem ze szczegółami, chciałbym pokrótce opowiedzieć o sobie. Jestem osobą odważną i zwiedziłem już pół świata. Byłem np. w Japonii, Australii, Brazylii, ale również w państwach, które uważane są za niebezpieczne, mniej bądź bardziej, poprzez co są mniej odwiedzanie przez turystów, takie jak Iran, Mauretania czy Senegal. Podczas moich podróży znajdowałem się w sytuacjach w których czułem, że jestem w niebezpieczeństwie i wtedy też prawie zaczynałem żałować, że w ogóle wybrałem się do tych miejsc, ale nigdy nie czułem się tak zagrożony jak wczorajszej nocy… Pierwszej nocy wyruszyłem z Katowic o godzinie 00:09 z Katowic do Bratysławy (z 8 na 9 stycznia) pociągiem TLK 407 z planowanym przyjazdem do słowackiej stolicy o godzinie 5:36, aby następnie kontynuować moją podróż następnej nocy do „czerwonego miasta” czyli jak już pisałem Bolonii. Drugiej nocy wyruszyłem z miasta, które jest uważane za najlepsze miasto do życia na świecie po Melbourne w Australii według “The Economist Intelligence Unit”. O jakie miasto mi chodzi? Piszę rzecz jasna o Wiedniu. To właśnie stamtąd odjeżdżał pociąg Wenecji. Nocny pociąg Zug 237, planowy odjazd 9 stycznia o godzinie 21:15 (odjechał z 20-minutowym opóźnieniem) z dworca Wien Hauptbahnhof i był z pewnością najbardziej niebezpieczną podróżą jakiej kiedykolwiek doświadczyłem. Dziwna sprawa. Ryzykowna podróż pomiędzy tak bogatymi i słynnymi miastami? Niestety, doświadczenie jakie zdobyłem na tej trasie zmusiło mnie do napisania po raz pierwszy w życiu do gazet, ponieważ do tej chwili nie potrafię się otrząsnąć z tego co mi się przytrafiło. Zapłaciwszy naprawdę nie mało za pierwszą podróż (jak na polskie zarobki cena 220 zł jest naprawdę wzięta z kosmosu) za 5-godzinną przejażdżkę, z czego są aż dwa postoje, pierwszy pół godzinny, drugi ponad godzinny. Odjechałem spokojny bez jakichkolwiek podejrzeń w czystym i nowym wagonie o wysokim standardzie. Po kilku godzinach dojechałem do miejscowości Břeclav w Czechach, miejscowości, która znajduje się zaledwie o kilka kilometrów zarówno od austriackiej jak i słowackiej granicy. Ta stacja okazała się idealnym miejscem do masowych kradzieży zorganizowanych przez Cyganów. To właśnie tam zatrzymują się pociągi przyjeżdżające z różnych kierunków, aby wymienić się wagonami, które następnie poprzestawiane i podoczepiane ruszają w kierunku Pragi, Bratysławy, Budapesztu i Wiednia. Pociągi, które przyjeżdżają jako pierwsze, muszą obowiązkowo zaczekać na pozostałe, nawet ponad godzinę i właśnie tyle czekałem. Co oznacza ten fakt? Odpowiedź jest banalna, a jednocześnie przerażająca. O 4 nad ranem możliwość znalezienia pasażera, który nie śpi jest niska. Wagony w oczekiwaniu na inne stają się łatwym celem i są osaczane przez Cyganów, którzy bezczelnie otwierają wszystkie możliwe drzwi i wskakują do wagonów. ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy us³ugi dla TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA PEEL CHAPEL 2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W) Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663 BUTLER CHAPEL 4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe) Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283 YORKE CHAPEL 2357 Bloor Street West (at Windermere) Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153 Otwierają drzwi przedziałów i chwytają co im popadnie w ręce. Są na tyle karygodni i prymitywni, że kradną nawet wtedy, kiedy ludzie w wagonach są obudzeni. Mój plecak był jednym z ich celów, po czym natychmiast wstałem i zacząłem wrzeszczeć. W tym samym czasie, ktoś z innego przedziału zaczął krzyczeć wniebogłosy po polsku: „Uwaga złodzieje, okradają nasz wagon, ludzie wstawajcie!”. Po takiej reakcji złodzieje spokojnie wyszli z wagonów, zeskoczyli na tory i skierowali się do pociągu stojącego po drugiej stronie peronu. Zaczęli od wagonu pierwszej klasy. Ja stałem w korytarzu zdumiony i nie dowierzałem patrząc przez okno. Wiele razy słyszałem o podobnych sytuacjach, ale po raz pierwszy byłem świadkiem takiego napadu. Co mnie najbardziej zdziwiło to to, że na stacji Břeclav nie widziałem żadnej ochrony. Na wszystkich poprzednich stacjach chodzili mężczyźni w odblaskowych kurtkach z napisem “Straż Ochrony Kolei” bądź w Czechach „Security”. Natomiast tam gdzie dochodzi do masowych grabieży nie było nikogo. Przypadek? Cała ta sytuacja jest jednak słaba, wydaje się być kolejnym, znanym wszystkim, niezadziwiającym zdarzeniem, w szczególności w porównaniu do tego co mi się przydarzyło kolejnej nocy kiedy wsiadłem do pociągu w Wiedniu jadącym do Wenecji. W końcu dojechałem do Bratysławy. Było jeszcze ciemno i pogoda nie była sprzyjająca. Założyłem na siebie jeszcze jeden sweter. Trząsłem się jak galareta. Kiedy nastał świt, miasto pokryło się mgłą. Sądzę, że gdyby nawet była ładna pogoda w Bratysławie to to miasto nie spodobałoby mi się mimo wszystko, przede wszystkim mając porównanie do siostry Pragi, tak więc po dwugodzinnym obejściu centrum skierowałem się ku stacji. Było to okropne, obskurne i śmierdzące miejsce. Przypominało mi dworzec w Katowicach w latach 90. Jak wiemy, dworce w Polsce na chwilę obecną zrobiły przez ostatnie 10 lat olbrzymi skok cywilizacyjny. Powracając do tematu, G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 kupiłem bilet do Wiednia i po 60 minutach znalazłem się na dworcu w austriackiej stolicy. I właśnie tutaj się zastanawiam, który dworzec jest bardziej odlotowy i funkcjonalny? Ten w Berlinie czy w Wiedniu? Na to pytanie ciężko jest mi odpowiedzieć. Spędziłem cały dzień podziwiając cudowne budynki i place miasta i o 21:00 znalazłem się na peronie 8. Połowa pociągu jechała do Zurychu, a druga połowa do Wenecji. Usiadłem na miejscu jakie miałem wyznaczone na bilecie. Byłem sam w przedziale z czego się ucieszyłem, bo wiedziałem, że będę mógł się spokojnie wyspać i obudzić dopiero we Włoszech, jednak w tym momencie nie zdawałem sobie jeszcze sprawy jak bardzo się myliłem. Intuicyjnie czułem, że ktoś się jeszcze dosiądzie do przedziału i tak się faktycznie stało. Przysiadł się pewien austriacki mężczyzna. Pociąg w końcu ruszył i wjechał w tunel wydrążony pod miastem. Wydawało się jakby został wystrzelony z procy. Jechał prawie bezszelestnie. Wtedy przyszła mi na myśl Japonia. Faktem jest, że japońska i niemiecka technologia należą do najlepszych i najbardziej zadziwiających na świecie. Nigdy nie jechałem takim nowoczesnym tunelem pod żadną stolicą. Jazda pociągiem mnie rozluźniła po męczącym dniu i już prawie zasypiałem, gdy nagle usłyszałem krzyki po arabsku, no i właśnie wtedy zaczęło się piekło. Na sam dźwięk języka arabskiego, będę szczery, mnie skręca. Nienawidzę tego języka. Nagle otworzyły się drzwi mojego przedziału i wsiadł jeden młody, około 20-letni arab. Będę pisał z małej, gdyż nie mam do nich najmniejszego szacunku. Siedzieliśmy w trójkę, w kształcie litery V. Ja przy oknie, po skosie arab, a przy korytarzu obok mnie Austriak. Młody arab krzyczał po swojemu z przedziału do swoich kolegów na korytarzu, a może i w innych przedziałach? Szczerze to nie potrafię z pewnością powiedzieć gdzie byli inni. Po chwili dosiadł się drugi i usiadł grzecznie obok mnie. Automatycznie wsadziłem ręce do kieszeni. W prawej, tej bliższej chłopaczka, miałem portfel i paszport. W pewnym momencie, kiedy między sobą rozmawiali, myślę, że udało mi się G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 niepostrzeżenie przełożyć paszport z portfelem do lewej kieszeni, która była przy oknie. Po chwili jeden wstał i wyszedł. Z korytarza ciągle docierały krzyki w tym beznadziejnym języku. Zamknąłem oczy, nie chciałem na niego patrzeć. Nałożyłem szalik na nos. Okropnie śmierdział, jego kolega to samo. Wsiadając do przedziału położyli ich plecaki na półkach nad głowami i po chwili jeden próbował mnie rozproszyć. Nawiązał ze mną kontakt i gestykulując pokazał mi swój telefon i wejście do którego przypina się ładowarkę, dając mi do zrozumienia, czy mam taką i czy mogę mu pożyczyć. Przecząco pokiwałem głową. Międzyczasie po korytarzu chodziło dwóch innych i co chwila przechodzili to w lewo, to w prawo. Bez przerwy słyszałem jak otwierały się różne drzwi od przedziałów. Była już druga w nocy, a oni nadal krzyczeli. Chciałem zareagować, chciałem krzyknąć, a nawet po prostu przywalić, ale bałem się, że wtedy wpadliby w czwórkę i któryś z nich zaatakowałby mnie nożem, a nie chciałem ryzykować ani zdrowia ani tym bardziej życia, żeby siedzieć w ciszy. Piszę tylko o moim wagonie, a wagonów było około 10. Nie mam pojęcia co się działo w innych. Wrócił ten drugi co wstał i po kilku minutach poczułem smyrnięcie dłonią o moje spodnie. Myślałem, że wybuchnę. Nie mogłem nic zrobić, byłem bezradny. Okna były hermetycznie zamknięte i nawet gdyby można byłoby je otworzyć w razie zagrożenia, nie mógłbym wyskoczyć z pociągu przez okno jadącym 160 km/h… W pewnym momencie siedzieliśmy w 4. Ten co siedział na przeciwko po skosie zasnął, słyszałem jak głęboko oddychał. Zauważyłem, że we śnie stukał palcami o krawędź siedzenia. Leżał aż na dwóch. Drugi siedział obok mnie w ciszy. Pozostałych dwóch też zamilkło. Dojechaliśmy do Salzburga, mężczyzna wysiadł, a ja zostałem sam na sam z nimi. Nie było kolorowo. Pociąg w Salzburgu odczepiał wagony i przyłączył je do innego pociągu, który jechał do Szwajcarii, a do naszego zostały przyczepione inne, które jechały na Włochy. Panowała cisza. Byłem bardzo zmęczony, mało spałem poprzedniej nocy. Bałem się, że zasnę, albo że po prostu wpuszczą do pociągu gaz FORUM: EUROPA - PODRÓŻE usypiający. Po prawie godzinie pociąg ruszył. Przez chwilę nic się nie działo. Potem nagle dosiadł się jeszcze jeden, rozłożyli się, położyli buty na siedzeniach i niby spali. W środku we mnie wszystko bulgotało. W końcu się zatrzymujemy i nagle słyszę włoskie „Dzień dobry”. Do pociągu wpadło około 20 policjantów i krzyczeli rozkazująco do wszystkich: „paszport!!!”. Podałem policjantowi mój paszport, a araby, którzy siedzieli ze mną, od razu powie- ku arabów. Nie dowierzałem, myślałem, że to pomyłka. Według logiki, schowali się do toalety. Policjanci w nerwach przetrzepali wszystkie przedziały i wagony, ale całkowicie zapomnieli o toaletach. Trójka cwaniaczków przeczekała i kiedy tylko pociąg ruszył, wyszli i poszukali sobie wygodniejszego miejsca do kontynuowania podróży. I znowu powtórka z rozrywki. Przyszedł konduktor, a oni nie mieli biletów. Kazał im je kupić. Zaskoczyła mnie ich reakcja. Z łatwością wycią- obcokrajowiec. Może źle postąpiłem, ale nie chciałem wychodzić z przedziału, w którym leżał mój plecak, a w nim 3 brudasów, ale jednak to zrobiłem. Dziewczyna była przerażona. Krzyczała spanikowana, że została okradziona, że nie ma żadnych dokumentów, że zniknęły jej pieniądze. Po chwili okazało się, że inne osoby zaczęły mówić to samo. Włoszka biegała na boso po całym wagonie, zwariowała. Błagała mnie, abym zadzwonił na policję, ale starałem się jej spokojnie wytłumaczyć, że to dzieli „no passport”. Szczerze, to byłem w szoku. A jednak to wszystko jest prawdą, jednak trafiają do Europy na masową skalę bez jakiegokolwiek dokumentu. Dwóch wstało i wyszło od razu. Trzeci opieszale wstał, policjant do niego „ruszaj się!”, a on jeszcze bardziej, jakby na złość spowolnił ruchy. Policjant wpadł w szał. Zaczął się drzeć jak oszalały. Chłopak nic sobie z niego nie robił. Czyżby poznał europejski system i wie, że i tak mu się krzywda nie stanie? W końcu się ubrał i wstał. Wziął jeden plecak, ale drugi został. Widziałem przez okno, jak ich posadzono na ławce na peronie. Siedzieli skuleni, było im na pewno zimno. Byliśmy w Brennero, w Alpach, miejscowość, w której nic nie ma, tylko góry, lasy i śnieg. Na granicy staliśmy około godziny. Pociąg w końcu ruszył i wtedy sobie pomyślałem, że w końcu się zdrzemnę, chociaż te 3 godziny do Wenecji, ale nic z tego, nagle po odjeździe pociągu wparowało kolejnych, tym razem w moim wie- gnęli „joro” z ich portfeli i zapłacili po 15, aby dojechać do włoskiego miasta Treviso. Nie mam pojęcia dlaczego tam jechali, jednak to był ich cel. Międzyczasie spytali się kontrolera czy mówi po arabsku. Chciałem wybuchnąć śmiechem, ale się powstrzymałem. Kupili bilety i jeden z nich zaczął do mnie mówić. Udawałem, że nie mówię po angielsku, po prostu podniosłem barki na znak, że nic nie wiem. W pewnej chwili słyszę krzyki po włosku „na pomoc, czy ktoś mi może pomóc, ratunku!!!”. Największym paradoksem tej sytuacji było to, że nikt się nie odezwał w całym wagonie. Dziewczyna zaczęła krzyczeć „kur..., czy ktoś tu mówi po włosku?”. Paradoksem jest to, że byliśmy już we Włoszech, a ona u siebie w kraju pytała się, czy ktoś mówi jej językiem. Teraz wyobraźcie siebie w takiej sytuacji w Polsce, że nikt Was nie rozumie po polsku! Nic, wtedy ja zareagowałem, chociaż początkowo pomyślałem, że to inni Włosi powinni jej pomóc, a nie ja, kompletnie nic nie da, że jej portfel już pewnie gdzieś leży na podłodze, albo został wyrzucony na którejś ze stacji i że nigdy nie znajdzie złodziei. Uparła się, zadzwoniłem, ale przerwałem połączenie, bo nagle przyszedł kontroler i trzymał w ręku jeden portfel bez pieniędzy pytając się czyj to? To nie był jednak jej portfel. Portfel był młodej Austriaczki, która wybrała się na zwiedzanie Włoch. Jeden z arabów chciał pomóc, próbował nawet opisać dwóch typków, którzy krążyli po przedziale. Dwóch łysych z torbami na ramionach. Ja takich nie widziałem, oni tak. Mówili do mnie, ja paliłem głupa i udawałem, że nie rozumiałem ani słowa. Ta Włoszka zaczęła mnie błagającym głosem prosić, abym jej przetłumaczył, co on do nas mówi. Przetłumaczyłem, a arab do mnie, że jednak mówię po angielsku. Nie odezwałem się do niego ani słowem. W końcu Włoszka pobiegła z innym kontrolerem szukać STRONA 25 chociaż dokumentów, ale nie znalazła nic. Dojeżdżaliśmy do Treviso. Pociąg zwalniał i znowu się mnie zapytali, czy to Treviso. Zignorowałem ich. To było Treviso. Wysiedli. W końcu byłem sam w przedziale. Natychmiast wziąłem plecak i sprawdziłem, co było w środku. Od samego początku podejrzewałem, że w plecaku mogły być narkotyki. Wystraszyłem się, bo zostać znalezionym sam na sam z plecakiem kokainy groziłoby mi tylko jednym. Na szczęście w plecaku było kilka pogniecionych, spoconych, śmierdzących ubrań. Do tego w jednorazówce był mały soczek jabłkowy, rogalik w opakowaniu, dwa jabłka i mleko w kartonie. Gdyby tego mleka nie było, pomyślałbym, że chłopak po prostu kupił, a może ukradł jedzenie na drogę. Jednak na opakowaniu było napisane Mljeko, co ewidentnie świadczyło o tym, że dostał je od kogoś w Słowenii. Także przybył przez Turcję, Grecję, Macedonię, Serbię, Chorwację, Słowenię, dotarł do Austrii i obrał sobie jako cel Włochy, z których możliwe, że planował pojechać wraz z innymi do Francji. Gdyby w plecaku znalazły się narkotyki, natychmiast wyrzuciłbym zawartość przez lufcik w toaletowym oknie. … Zapomniałem dopisać, że koniec końców dotarłem do Wenecji a stamtąd do Bolonii cały i zdrowy, jednak nie każdy miał tyle szczęścia co ja. Ze zdrowego rozsądku, proszę Was wszystkich, nie wsiadajcie nocą do pociągów, w szczególności jeśli jesteście kobietami, bo ryzykujecie dużo więcej niż rabunek. Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie. Autor pragnie pozostać anonimowy G£OS POLSKI tygodnik patriotyczny i pro-katolicki red. naczelny Wies³aw Magiera Wystarczy dotkn¹æ serca... STRONA 26 N Krystyna Starczak-Koz³owska ie od dziś wiemy, że piękna tradycja wigilii Bożego Narodzenia związana jest z “wolnym miejscem przy stole”- dla kogoś samotnego, kto może się zjawić nieoczekiwanie w ów szczególny, jedyny dzień w roku. Do tej starej, a wciąż żywej tradycji nawiązał Mikołaj Rykowski, zakładając 13 lat temu w Katowicach Fundację Wolne Miejsce. O tym, jak przez lata realizuje on swą ideę “wolnego miejsca”nie tylko w Polsce, ale i w różnych zakątkach świata - pisałam na początku grudnia. Tylko w 2015 roku Fundacja Wolne Miejsce zorganizowała wigilijne wieczerze w Polsce, w Kołobrzegu i Wiśle, zaś w katowickim Spodku wigilię na 3200 osób - no a w Kanadzie, dla mieszkańców Toronto i Mississauga - wieczerzę wigilijną, planowaną początkowo dla 400-stu, potem dla 500 osób, a w efekcie w Centrum Jana Pawła II ugoszczonych zostało 24 grudnia 620 osób. Bowiem żadnemu zgłaszającemu się człowiekowi nie odmówiono, a wstęp dla wszystkich, którzy się zapisali, był całkowicie wolny... Sama byłam uczestnikiem, siedziałam przy wigilijnym stole z wolontariuszami, a wszyscy oni wyrażali swój entuzjazm dla udziału w przygotowaniu tej pełnej rozmachu uroczystości. Patronat przyjął Konsulat Generalny RP w Toronto. Jej celem było nie tylko nakarmienie ludzi, ale i podanie ręki samotnym i zagubionym, aby poczuli się jak jedna rodzina. Po powitaniach zaczęto oczywiście od modlitwy z udziałem duszpasterzy polonijnych i dzielenia się opłatkiem. Były kolędy, pastorałki i skromny program artystyczny. Zwracała uwagę pięknie przybrana sala i bogato, wystawnie zastawione stoły. Tradycyjna wieczerza wigilijna obejmowała oczywiście 12 potraw niezwykle smacznych, bowiem kuchnią kierował brat Mikołaja Rykowskiego, zamiłowany szef kuchni, znany z kunsztu swej ADWOKACI KRZYSZTOF PREOBRAŻEŃSKI ANITA KOCUŁA SPECJALIŚCI W SPRAWACH KRYMINALNYCH I RODZINNYCH Sheraton Centre, Suite 414 Richmond Tower 100 Richmond Street West Toronto, ON M5H 3K6 416.964 -1717 tel. samochodowy 416.580-1408 POLONIA i POLSKA sztuki kulinarnej - Adrian Rykowski, który smaki odpowiednio doprawiał. Błysnął też sprawnością organizacyjną, bo przy wielkiej ilości dań, no i uczestników wieczerzy, kuchnia tak lśniła czystością, że pomagające mu wolontariuszki były zdumione. Zaś Adrian przez dwa dni z rzędu przed samą wigilią przygotowywał dodatkowo kolacje dla udzielających się w kuchni wolontariuszy. A było nad czym pracować. Dla przykładu: 150 kg karpia królewskiego przyleciało samolotem z Polski, łososia po dobrej cenie udało się kupić tu, w hurtowni i był na wigilii łosoś w trzech odmianach jako tatar, skandynawski specjał “gravlax” oraz “łosoś marynowany w burakach i pomarańczach”. No i wiele innych tradycyjnych dań. - Bogu dzięki dałyśmy radę udźwignąć całą odpowiedzialność. A ile radości dawał nam fakt, że nie odmówiliśmy żadnej zgłaszającej się osobie! Na liście rezerwowej umieszczałyśmy dopiero osoby zgłaszające się, gdy liczba zapisanych przekroczyła 600, chociaż początkowo planowane było tylko 400... Objeżdżały niestrudzenie polskie biznesy w Toronto i Mississauga i podkreślają, że w każdym polskim sklepie spotkały się z ogromną aprobatą i serdecznością. Trzeba by długo wymieniać te polskie biznesy, które darmo dawały swoje produkty na polonijny wigilijny stół, dla przykładu podajmy chociażby Supreme, który ofiarował 2000 pierogów czy Eden Garden, który dał po 40-60 kilo każ- Wspomniałam o wolontariuszach. Ogółem zgłosiło się ich razem aż 150ciu. Jedni pomagali w kuchni, inni zwozili ofiarowane przez sponsorów produkty, inni dekorowali salę, którą pięknie przybrała Ewa Bajorek, korzystając z usług Mega City... I tu zaczyna rysować się obraz niezwykłego odzewu, z jakim spotkała się piękna inicjatywa Fundacji Wolne Miejsce w Polonii torontońskiej. Mówią o tym koordynatorki całej akcji przygotowań - Beata Węcek i Edyta Jodełka. Już parę miesięcy przed wigilią bardzo poważnie wzięły się do pracy. Wiele godzin i dni zajęła im rejestracja uczestników, musiały stale mieć w pogotowiu telefony, notesy, długopisy. Od połowy października poświęcały cały swój wolny czas - a przecież obie siostry mają rodziny, dzieci, wymagające opieki. Ich bliscy zgodzili się na to, że prze 2 i pół miesiąca, Beaty i Edyty często nie było w domu. A teraz nie bez satysfakcji i uczucia ulgi obie podsumowują: dego warzywa oddzielnie: pietruszki, selera, buraków... I tak czynił niemal każdy polski sklep... - Polacy pokazali, że możemy na siebie liczyć - dodaje Edyta - każdy sklep coś dał, dlatego dużo było wszystkiego. Wielu wolontariuszy poświęcało swój czas całymi dniami. Oddzielny rozdział - to sponsorstwo polonijnych mediów, a także serdeczność i pomoc ze strony Centrum Jana Pawła II, gdzie się wigilia odbywała. Tyle było chętnych ludzi! Same byśmy nic nie zrobiły... To wspólna praca Polonii. Tak, bez sponsorów też niczego by nie było - na każdym kroku wspierali cenną inicjatywę. Tu wspomnieć należy o głównym sponsorze, który mieszka w Polsce, a jest nim Krzysztof Jędrzejewski, współwłaściciel Grupy Kopex, który na liście najbogatszych w kraju znajduje się na 29 miejscu z majątkiem wycenianym na 695 mln zł. W większy biznes pan Krzysztof wszedł, gdy zaczął pomagać swemu dr Lucyna Poloczek GABINET DENTYSTYCZNY 35 King Street East, Unit 21 Mississauga (Hurontario & Dundas) tel. 905. 896.1148 G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 bratu Leszkowi. Razem przejęli Kopex, który jest największym w Polsce producentem maszyn i urządzeń dla górnictwa. Niestety w 2008 roku Leszek... popełnił samobójstwo - i ta tragedia pchnęła pana Jędrzejewskiego na drogę pomocy ludziom. Założył stowarzyszenie “Chcemy Pomagać”, lecz nie podaje kwot, które rozdał.... Jak widać przeżyte cierpienie otwiera nas na los ludzi potrzebujących, którym możemy być pomocni... Krzysztof Jędrzejewski jest sponsorem wszystkich wigilii i śniadań wielkanocnych, urządzanych przez Fundację Wolne Miejsce. Wpisując chętnych na listę uczestników, Beata i Edyta przekonały się, ile w Kanadzie jest ludzkiej samotności. Ile ludzi żyje bez rodzin, bez przyjaciół... I głównie oni weszli 24 grudnia 2015 w Centrum Jana Pawła II do pięknie udekorowanej sali, gdzie czekały ich przybrane w białe obrusy, bogato zastawione stoły, a przy nich ludzie uśmiechnięci i wolontariusze, obsługujący z niezwykłą galanterią i uprzejmością. Podczas uroczystej wieczerzy zebrani nawiązali miłe relacje, poznali nowych ludzi, sami otworzyli serca, poczuli się jak u siebie w domu. I było tak, jak mówił Mikołaj Rykowski (który w związku z organizowaną wigilią w Toronto trzy razy odwiedził Kanadę, ale musiał wracać na wigilię do katowickiego Spodka, gdzie czekało nań 3200 osób): “W ludziach zachodzi jakaś przemiana. Trzeba tylko serca dotknąć, z Bożą pomocą przełamać granice...” Tak, wystarczy tylko “dotknąć serca”, zrobić coś całkowicie bezinteresownie, z niezwykłą życzliwością, by nastąpił odzew - by też zamieszkała w nas serdeczność, dobroć, zagościła miłość... Beata i Edyta są pełne entuzjazmu i już snują dalekosiężne plany: - Marzeniem naszym jest z tymi ludźmi, którzy przybyli na Wigilię 2015 dalej współdziałać, współpracować w 2016 roku. Nasze telefony (Beaty: 416-8282582, Edyty: 647-466-6207) są otwarte przez cały rok, chcemy, żeby ludzie dzwonili, już dziś można zgłosić uczestnictwo w Wigilii 2016 dla Toronto I Missisauga.” W tym “dotykaniu serca” rodaków w dniu wigilijnym Polacy są niezastąpieni. A przecież w Kanadzie nie ma tradycji obchodzenia wigilii Bożego Narodzenia. I tu moja refleksja: ostatnio wydałam książkę pt. “Kanada uskrzydlona polskością” - a będąc 24 grudnia w Centrum Jana Pawła II znowu zyskałam kolejny przykład, jak polskość, wiara i tradycja narodowa utwierdza naszą tożsamość, wzbogaca nasz krajobraz duchowy. Bo przecież ta Wigilia na 620 osób - uskrzydliła przeżywanie Świąt w Kanadzie, niosąc braterstwo, solidarność, miłość i tchnienie dalekiej ojczyzny... SZLACHETNE ZDROWIE 10 najlepszych pokarmów na zimę G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 Na zimę poleca się szczególnie 10 warzyw i owoców skłonnych podnieść naszą odporność, zapobiec rakowi, chorobom serca, oraz wszystkim innym wyniszczającym chorobom: 1. Brukselka Gotuj ją na parze i ciesz się zdrowiem. 2. Pory Cudowne do zupy ziemniaczanopomidorowej. 3. Buraki Wyciśnij z nich sok, zakiś, albo upiecz w piekarniku chroniąc przed wysuszeniem, a następnie pokrój w kostkę i dodaj do zielonej sałaty i wszystko skrop olejem orzechowym. A jeszcze lepiej sosem winegret na bazie oleju kokosowego i kurkumy. 4. Jarmuż To zielone mięso zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy bardzo łatwe do wydarcia przez nasze ciała, (w przeciwieństwie do wydzierania tych samych aminokwasów z kawałka mięsa) ma sporo żelaza, i generalnie jest bogaty w minerały, dorzuć więc duży pęk do codziennego zielonego szejka.kale 5. Granaty Galaretkowate drobne owocki w głównym owocu, który przecinasz na pół i uderzając łyżką wysypujesz z niego te drobne. Nie nadaje się do szejka, bo ma pesteczki, ale możesz z niego wycisnąć przepyszną grenadynę, czyli sok z granatów. Granat to STRONA 27 Persymony zwane także kaki, sharon, jabłkiem orientu lub hurmą wschodnią, zawierają substancje, które naprawiają uszkodzenia komórek spowodowane przez cukrzycę. Można dodać go do szejka, ma trochę śliwkowy smak. 8. i 9. Figi i Daktyle Nie przesadzaj z ilością, ale figę wtrząchnij, albo jeszcze lepiej namoczonego daktyla. Małemu dziecku włóż do łapki daktyla, będzie mu bardzo smakował. W przypadku daktyli, nie obawiaj Persymony - owoce podobne do cynobrowych się, że przesadzisz pomidorów z ilością. Gdy jesteś wielki, potężny lek. w ciąży nie zapomnij jeść daktyle. 6. Kiwi 9. Grejpfrut Kiwi jest bardzo bogate w witaminę Zjedz i ciesz się zdrowiem. Owoc C, i generalnie zwiększa odporność. ten zapobiega rozprzestrzenianiu się Miks kiwi i liści szpinaku dodanych do komórek nowotworowych, ze względu sałaty, albo zielony szejk kiwi i szpi- na wysoką gęstość przeciwutleniaczy nak to bardzo pobudzający immuno- zwanych flawonoidami. logicznie zestaw. Kiwi z warzywami, świetny miks. Ludzie owszem jedzą owoce i zie7. Persymony lone warzywa liściaste latem, ale zimą jakby ich od nich odrzucało. A tu nic bardziej błędnego. Nurzajmy się w prozdrowotne działanie owoców i warzyw przez cały rok, a szczególnie właśnie w okresie zimowym się nimi pławmy, bo właśnie wtedy będziemy potrzebowali zwiększonej odporności. To pogardzane przez wielu, w tym naturopatów i alopatów, w zimie i nie tylko żarcie, tymczasem jest naszym prawdziwym SPA. ponieważ stanowi odcięcie się od doskonałego początku. Islam to niszczenie wszystkiego: trzeba oczyścić wszystko, aby dotrzeć do punktu zerowego - bo tylko wówczas będzie się pewnym, że wokół nie będzie zła… bo nie będzie w ogóle niczego. którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (Mt 10, 28–29). Islam zawsze narzuca się za pomocą strachu - wywoływanego przez odrażające metody, którymi się posługuje: masakrami, torturami… Niektórzy ludzie są gotowi wyrzec się własnej wiary i zostać muzułmanami tylko dlatego, aby uniknąć tych strasznych rzeczy. Nie wolno tego akceptować. Trzeba sobie uświadomić, że większą wartością jest umrzeć niż stać się muzułmaninem. Jedyną zaporą zdolną powstrzymać ekspansję islamu jest wiara ludzi gotowych oddać własne życie, aby dać świadectwo prawdzie jak to zrobił Chrystus. Owoc kaki czyli persymona zabija komórki rakowe Persymona (kaki) jest doskonałym źródłem witaminy A, zawiera też witaminę C i błonnik. Nie bez znaczenia jest także bogactwo związków fitochemicznych wykazujących działanie przeciwutleniające. Persymona zawiera więcej rozpuszczalnego i nierozpuszczalnego błonnika, fenoli i niektórych minerałów niż jabłko. Liście persymony stosowane są w chińskiej medycynie do leczenia rozmaitych schorzeń: gorące okłady przykłada się w miejsce ukąszenia przez węże i na podrażnioną skórę, napój z gotowanych liści służy do obniżania ciśnienia, zmniejszenia krzepliwości krwi oraz leczenia nowotworów. Islamizacja - kara za apostazję dok. ze str. 19 którym udało się zachować z ich macierzystych kultur nasiona ich własnych zdolności, które zaowocowały nie dzięki islamowi, ale wbrew niemu. W Andaluzji muzułmanie zastali to, co stworzyła cywilizacja rzymska i chrześcijańska. Arabscy budowniczowie meczetów i medycy byli chrześcijanami - to nie byli muzułmanie! Dzisiaj we Francji nawet prezydent ośmiela się powiedzieć, że to islam przyniósł do Europy skarb filozofii greckiej i starożytności. To fałsz, to bezwstydne kłamstwo! Naprawdę bowiem to zislamizowani chrześcijanie arabscy, a nie Arabowie-muzułmanie, przetłumaczyli na język arabski dokumenty nauki i filozofii greckiej. I to oni, aby uniknąć prześladowań, przynieśli ze sobą te dokumenty do Europy. Zresztą wiele z tych tekstów znano na Zachodzie jeszcze przed przybyciem tu arabskich przekładów z greki. Udowadnia to Sylvain Gouguenheim w książce Aristote au Mont Saint-Michel. Les racines grecques de l’Europe chrétienne (Arystoteles na Mont SaintMichel. Greckie korzenie Europy chrześcijańskiej). Kraje muzułmańskie nie przechodziły nigdy ewolucji ekonomicznej, technicznej i naukowej. Wynika to ze stosunku muzułmanów do Boga i świata - stosunku całkowicie fałszywego. W islamie nie można się rozwijać. Ideałem jest powrót do Złotego Wieku, którym było VII stulecie, czas Mahometa. Wszystko zatem, co jest postępem czy ewolucją, jest grzechem, Dr. S. Sebestyen, B.Sc., O.D. F.A.A.O. Dr. O. Vencel, B.Sc., O.D. Dr. A. Martins, B.Sc., O.D. Dr. S. Ha, B.Sc., O.D. Dr. K. Murray, B.Sc., O.D. 1148 Winston Churchill Blvd. Unit B2 Oa k ville, On t ario, L6 J 0A 3 tel. 905-338-6633 fax 905-338-6659 - Czy nie boi się Ksiądz głosić tak skrajnie antyislamskich poglądów w kraju tak zdominowanym przez strach? - Jestem dobrze znany w niektórych radykalnych środowiskach muzułmańskich, otrzymuję pogróżki, straszą mnie torturami i śmiercią; jasne więc, że po pewnych dzielnicach nie spaceruję. A co do reszty, uważam, że nie należy się bać. Trzeba być roztropnym, ale nie można żyć w strachu. Jezus powiedział: Nie bójcie się tych, Specjaliści chorób oczu Rozmawiał Piotr Doerre Polonia Christiana Najtaniej i najlepiej wykonamy: - interlocking - płyty brukowe 15641 - driveways The Gore Rd. - schody Caledon East - patio ON L7E 0X3 Stanisław (Stanley) SZUSTAK Tel. (416) 524-2400 (905) 880-7722 Mariusz tel. (416) 702-7722 OSTATNIA STRONA Michnik dostanie wylewu? Polscy STRONA 28 G£OS POLSKI nr 2 13-20.01.2016 pi³karze rêczni to „katole” i „faszyœci”! Sędziowie czytali C zas na bojkot polskich piłkarzy ręcznych. Lewacy i antypolacy lepiej nie oglądajcie Euro. No chyba, żeby kibicować Szwedom, których kapitan będzie grał w tęczowej opasce sprzeciwiającej się polskiej „homofobii”. 15 stycznia w Polsce rozpocznie się wielkie widowisko. Euro 2016 w piłce ręcznej. Zanim jeszcze turniej się rozpoczął, polscy piłkarze ręczni już stali się „kontrowersyjni”. Powód? Normalność, polskość i katolickość. Do internetu trafił krótki filmik promujący ME 2016. Już sam tytuł powinien niepokoić wszystkich obrońców Polski przed faszyzmem! Brzmi on: Duma, Ojczyzna, Piłka ręczna! ME 2016 Polska. Ożesz karwasz twarz! Duma i Ojczyzna w jednym zdaniu? I to jeszcze obok siebie? W pozytywnej konotacji? Gdzie pan jest panie Schulz?! Gdzie pan Kijowski, Petru i reszta targowiczan? Przecież to prosta droga do nacjonalizmu! Brońcie nas! Demokrację gwałco! Dalej nie jest wcale lepiej. Druga sekunda filmu i na pierwszym planie… różaniec! Siódma? Nieśmiertelnik z orłem! Jedenasta? Biało-czerwona opaska! Czternasta? Znowu różaniec! Aaa!!! Klerykalizm! Państwo wyznaniowe! Faszyzm! Ale to nie wszystko… W dwudziestej drugiej sekundzie bramkarz - Zostawiam cię. Ty mnie w ogóle nie rozumiesz. Nigdy mnie nie rozumiałeś. - Ale o co ci chodzi? - No widzisz?! - Bez okularów raczej słabo, ale co ma jedno do drugiego? Idzie trzech wariatów po torach. Pierwszy mówi: - Ale te schody są płaskie Drugi na to: - I poręcze tak nisko Trzeci zaś dodaje: - Dobrze, że winda jedzie... Siedzą Tygrysek z Puchatkiem przy ognisku. W pewnym momencie Tygrysek mówi. - Wiesz Puchatku? Ja to właściwie nie lubię Prosiaczka... - To nie jedz. - Gdzieś był? - pyta żona męża. - Na weselu kumpla, schlaliśmy się jak bąki, nie wyobrażasz sobie nawet jak popiliśmy. - Czemu sobie nie wyobrażam? - A wyobrażasz sobie? - Widząc cię w tej sukni ślubnej? Taaak... świerszczyki Wiceszef resortu sprawiedliwości, Patryk Jaki, ujawnił, jaką prasę - poza obowiązkową gazetą Michnika - czytano w sądach za rządów PO-PSL. Do tej pory sędziowie kupowali za publiczne pieniądze "Bravo Sport", świerszczyki, "Kot i Pies". polskiej kadry Sławomir Szmal z różańcem owiniętym wokół dłoni… wykonuje znak krzyża. BUM! W tym momencie Adam Michnik prawdopodobnie dostał wylewu, ulizany blondynek Tomuś Lis pojechał strzelić z ucha do Szwabów, a Jaś Kapela zapłakał gorzko i schował się pod łóżkiem. Mało tego. Trzy czwarte „polskiego” lewactwa zapewne w myśl zasady na złość babci odmrożę sobie uszy, wypieprzyło telewizor przez okno. Bojkot czas zacząć. Dosyć żartów. Dla występujących w filmiku: Sławka Szmala, Michała Jureckiego, Karola Bieleckiego, Krzy- śka Lijewskiego i Piotrka Chrapkowskiego wielki szacunek. Klip jest znakomity. Pokazujecie charakter, dumę z bycia Polakiem i przywiązanie do wartości chrześcijańskich. Przez trzydzieści sekund nie pada nawet jedno słowo. A mimo to, oglądając mamy ciarki na całym ciele. Za to Was kochamy i będziemy z Wami na dobre i na złe. Walczcie na śmierć i życie. Dla tej naszej ukochanej Polski. Dla kibiców i dla siebie! Do boju! Niech Was Bóg prowadzi! TG Film w internecie można znaleźć pod adresem: http://parezja.pl Czas na... uœmiech! Wchodzi pielęgniarz na reanimację i mówi do pacjenta: - Niech się pan mocno zaciągnie, będę zmieniał butlę... Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet: - Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał? - Niestety - odpowiada strażak. - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób... - Szesnaście osób!? Przecież tam był tylko ochroniarz...! - Skąd pan wie!? Kim pan jest? - Kierownikiem tego prosektorium... Jedzie rajd samochodowy przez Europę. Co 600 km rajd zatrzymuje się aby zatankować paliwo. Po 8000 km tylko jeden samochód nie tankował paliwa - ten, w którym jechali studenci z Polski. Kierownik rajdu podchodzi i pyta: - Słuchajcie, przejechaliśmy 8000 km a Wy ani razu nie tankowaliście! Dlaczego??? - Aaaaaa, bo... my kasy nie mamy. Poleciał Amerykanin na księżyc. Miał tam być jako pierwszy z ludzi Wylądował, patrzy a zza skały wyskakuje Rusek, Chińczyk i Polak. Oburzony pyta: - Co to znaczy miałem być tu pierwszy? Na to Rusek: - Nasz wywiad się dobrze spisał, przechwycili tajne informacje i jestem. Chińczyk: - Nas jest w kraju dużo. Brat podsadził brata i tak do księżyca. Amerykanin do Polaka: - A ty co tu robisz? Ten na to: - Daj spokój, nie uwierzysz: z wesela wracam... - Panie majster! Która godzina? - A wiesz, że też bym się czegoś napił... Jakie są trzy największe kłamstwa Minister uzasadniał decyzję o zmianie katalogu prasy dla sądów. “Jeśli przez 8 lat pewne tytuły były preferowane, to teraz dajmy szansę innym. W przyszłości będziemy chcieli wprowadzić wolną rękę, jeśli chodzi o zakup przez sądy gazet. To miało jeden sens - znaleźć oszczędności w sądach” - tłumaczył w programie „Graffiti”. “Sądy dalej będą mogły zamawiać gazety jakie chcą, do konkretnych spraw, jeśli będzie taka konieczność zawodowa. My mówimy tylko o gazetach, które dotyczą tego, że sędziowie sami chcą sobie poczytać gazetę w ramach relaksu czy przerwy. W tym wypadku, ja bardzo przepraszam, ale jeśli sędzia chce sobie kupić "Gazetę Wyborczą" dalej może to zrobić w kiosku” - zaznaczył Jaki. studenta? - Od jutra nie piję. - Od jutra się uczę. - Dziękuję, nie jestem głodny... Poszli studenci na egzamin. Profesor: - Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin? Studenci spojrzeli po sobie: - Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak! Chiński sztab wojskowy. Za stołem siedzie paru generałów, przegląda mapy i obmyśla strategie. - Ja proponuje wysłać 2 miliony piechoty lewą flanką, 2 miliony prawą flanką, a 5 milionów zostawić w odwodzie. - Panie generale - ale co z czołgami? - Czołgi puścimy środkiem. - Ale obydwa?! Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła: - Mamo, mam chłopaka! - Świetnie córeczko, a gdzie studiuje? - Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!