Mądry Bogdan po szkodzie.

Transkrypt

Mądry Bogdan po szkodzie.
Mądry Bogdan po szkodzie.
Wszelki niechaj duch się strzeŜe,
Jedzie Bogdan na rowerze.
Kierownicą rusza Ŝwawo,
W lewo, prawo, lewo, prawo,
Pedałami kręci wprzód,
W łańcuch papuć mu się wplótł!
Przeskakują mu pedały,
A on dziki, on wspaniały,
Tnie powietrze, świszczą koła,
Spierdalaj! do ludzi woła,
Poucza starszą osobę:
Bo ci z dupy garaŜ zrobię,
Wypierdalaj babcia - krzyczy
Do staruszki na ulicy.
Precz z komuną! - coś w nim wrzasło
Politycznie słuszne hasło.
Dzwonek dzwoni, pojazd pędzi,
Coraz prędzej, coraz prędzej,
StróŜka zamiata ulicę.
Jasna dupa, ale cyce!
PrzejeŜdzając zaś poradzi,
Aby przyszła, to jej wsadzi.
Rower pędzi po deptaku,
Po Strzeleckiej, po Rybakach,
Po Poznaniu ukochanym,
Od dzieciństwa ujeŜdŜanym.
Oto Mariusz przy śmietniku,
Witaj, kurwa skurczybyku,
Co w śmieciu nurkuje wszelkim,
Wyciągając zeń butelki!
Mariusz radość okazuje:
Witej kurwa stary chuju!
Dokąd pędzisz tak kolego?
Po połówkę do nocnego!
Siadaj razem pojadymy,
Dwie połówki obalymy!
JuŜ siadam na bagaŜniku!
Jadą, ale cichną krzyki.
Bogdan ciska gromy okiem,
Strugi potu ciekną bokiem,
Z dwu połówek myśli - snadnie
I tak jedna mi przypadnie.
A cięŜko się pedałuje,
Po co wiozę tego chuja?
Morał płynie stąd narodzie:
Mądry Bogdan jest po szkodzie.

Podobne dokumenty