Audi TT - test auta
Transkrypt
Audi TT - test auta
16 lat temu Audi TT bardzo mi się podobało. Potem miałem jakąś inna fazę i przestało mi się podobać, potem kolejna II wersja była za grzeczna a dziś na naszym parkingu można powiedzieć, że jeszcze ciepła III odsłona tego modelu. Są złośliwcy, którzy mówią, że każda poprzednia wersja to auta dla fryzjerów. Podobno mało męskie, no i coś w tym było, bo zdecydowanie lepiej w TTce wyglądała kobieta niż mężczyzna. Niewątpliwie auto wydoroślało i wytraciło swój mydełkowaty kształt, czyli z maksymalnie obłych kształtów wyłoniły się ostre linie nadwozia. Ale oczywiście TT musi być TT i ten klimat okręgu, czy samochodu wpisanego w okrąg jak najbardziej jest widoczny. Przód nowej TTki jest zdecydowanie agresywny, mamy tu przymrużone światła przednie, które wyłaniają się spod maski, która tworzy jakby brwi nad lampami, do tego duży grill o ostrych kształtach, w który spokojnie można byłoby wpisać znak SUPERMENA. Zdecydowanie wyraźnie widać tu dużo prostych poziomych agresywnych linii i dzięki nim auto z przodu wygląda bardzo dobrze. Pod maską 2 lirowy silnik z turbiną o mocy 230KM. Z przodu jego dźwięk nie jest aż tak groźny jak ten wspaniały ryk z rury wydechowej. Ale wracając do silników to wszystkie jednostki oferowane w TT są o pojemności 2 litrów różnią się tylko mocą. Od 184 to diesel, przez nasz 230koni do 310 ten silnik zarezerwowany jest dla TTS. To, co fajne to ten najmocniejszy rozpędzi to auto od 0 do 100km w zaledwie 4,6 sekundy. Bok samochodu wyraźnie jest zaokrąglony, to zwarta mała bryła ledwo odstająca od ziemi. Wygląda trochę jak zabawka, ale groźna, 4 ,10 m długości 1m 35 wysokości i 183cm szerokości. Audi nie zrezygnowało z linii ciągnącej się przez całe auto, ale w tym przypadku jest ona bardziej wyraźna i ostrzejsza, zaryzykuje i powiem, że bardziej męska. Tył, to duża tylna szyba, do tego prześliczne światła wykonane w technologii LED i od razu zwróciłem uwagę na to, gdy otwieramy samochód to kierunkowskaz tylny łyska od środka na boki przechodząc jakby taką falą, ładny i dopracowany gadżet. To teraz zaskoczenie, przynajmniej dla mnie, czyli bagażnik, spodziewałem się, że to będzie jakaś mikro powierzchnia a tu mamy aż 305 l i to więcej niż u poprzednika w II generacji o 13l, ale i tak nie mamy, co liczyć na to, że spakujemy się na długi wypad za miasto, bo jest on długi i płaski, więc raczej torby, a nie duże walizki. No i wisienką na torcie są drobiazgi, czyli dwie duże rury wydechowe wiszące nisko nad ziemia, z których płynie piękna muzyka no i felgi w naszej wersji 18 calowe, ale opcjonalnie można zamówić sobie 20. W TTce siedzimy bardzo nisko jak na sportowe auto przystało, ale fotele są wręcz idealne ani nie za twarde ani nie za miękkie. Regulacja pozwala dopasować pozycje każdemu kierowcy. Po zajęciu miejsca w audi od razu wiemy, że to audi, fani tej marki nie będą rozczarowani jest tak jak być powinno, funkcjonalnie i ładnie, do tego bardzo przyjemne materiały znakomite spasowanie i dbałość o szczegóły. Wnętrze to połączenie alkantary, skóry i aluminium. A jeśli pojawia się plastik to bardzo dobrej, jakości. No i audi zaryzykowało i postanowiło uprościć wnętrze maksymalnie, nie ma tu masy przycisków np. zarządzanie klima i nawiewami jest zintegrowane z przepięknymi wywietrznikami wyglądającymi jak silniki odrzutowe. A posługiwanie się nimi i ustawianie ich to czysta przyjemność, chodzą idealnie. Audi zainstalowało też gigantyczny ponad 12 calowy ekran w miejscu klasycznych zwykłych wskazówkowych zegarów. I na nim wyświetla się wszystko, od radia, przez nawigację, po wskaźniki i obsługę multimediów i telefonu. Bardzo mi się podoba to rozwiązanie. Wygląda nowocześnie i fajnie, ale może być wadą dla pasażera, który lubi bawić się podczas jazdy i będzie lukał nam przez ramie, aby coś tam zobaczyć. TT stawia na doznania z jazdy, i one muszą trafiać głownie do kierowcy, pasażer się tu prawie nie liczy. Czyli cała obsługa jest zaprojektowana pod kontem kierowcy i z myślą o nim. To teraz o funkcjonalności, czyli schowki duży i pojemny po stronie dla pasażera, do tego mamy za drążkiem skrzyni automatycznej coś w rodzaju zasuwanego schowka no i podłokietnik, ale pomieści raczej drobiazgi no i jeszcze miejsca na kubki i schowki w boczkach drzwi, też raczej symboliczne. Symboliczna jest tez ilość miejsca na tylnej kanapie, a raczej … powiedzmy prawdę, nie ma go w ogóle. Nie usiądzie tam nawet dziecko, gdy rodzić ma np. 190. Więc podwożenie szalonych koleżanek nową ttką będzie czymś bardzo skomplikowanym. Gdy odpalamy auto mając jeszcze otwarte drzwi to już jest groźnie. Zamykamy i jedziemy. I nie ma, co ukrywać, że czuje się tu jak w prawdziwym sportowym aucie. Ryk silnika i osiągi sprawiają, że chcemy niestety jeździć szybko. Nasza TTka od 0 do 100km.h rozpędzi się w 5,3 sekundy i tak będzie pędziła do 250km/h. Do tego mamy tu rewelacyjną przekładnie automatyczną S-tronic, biegi możemy zmieniać łopatkami pod kołem kierownicy lub tez zdać się w 100% na automat, który po włączeniu trybu dynamic potrafi bardzo przyjemnie szarpnąć naszym ciałem przy zmianie biegów. Ale spokojnie, jeśli chcemy jechać delikatnie albo wieziemy jajka od teściowej lub tort 5 warstwowy możemy wybrać tryb Comfort dzięki systemowi audi driver select i wtedy zmienia się charakterystyka wspomagania kierownicy, twardość zamieszenia i reakcja silnika na pedał gazu oraz sposób zmiany biegów. I trzeba przyznać, że to naprawdę mocna maszyna, 230KM przy masie lekko ponad 1200kg sprawia, że czujemy moc i ogromną przyjemność z przyśpieszania. Inteligentny system przeniesienia napędu na przednia i tylną oś sprawia, że TT zarówno na prostej jak i ciasnych łukach czuję się rewelacyjnie i mamy poczucie całkowitego panowania nad samochodem. Mamy do czynienia z naprawdę bardzo nowoczesnym i zaawansowanym technologicznie samochodem, bo nasze auto wyposażone jest w reflektory MATRIX LED, światła drogowe składają się z 12 diod, sterownik który komunikuje się z kamerą zainstalowaną pod lusterkiem, zależnie od sytuacji na drodzę włącza poszczególne diody i przyciemnia je zależnie od potrzeb na 64 sposoby, zapewnia to optymalne oświetlenie dorgi. No i wielkie wrażenie robi na mnie tez virtualny cocpit, gdy jedziemy i mamy wyznaczoną trasę mozęmy mapę rozciągnąc na cały kokpit albo zmnijszyć ją na rzecz cyfrowo wyświetlanych zegarów, bardzo nowatorskie ale i praktyczne rozwiązanie. No i kolejna rzecz, na która zawsze zwracam uwagę, czyli system audio, tu jest doprowadzony jak na audi przystało do perfekcji. Wnętrze nagłaśnia system BANG & OLUFSEN czyli 12 głośników i gra perfekcyjnie, możliwości korekcji dźwięku nie ma za wiele ale znajduje się tu specjalny mikrofon procesora dźwiękowego który sam analizuje i dopasowuje dźwięk w kabinie. No i ciekawostka jest tez że nowa TTka jest wyposażona w system audi conect – czyli moduł przesyłu danych umożliwiający połączenie z internetem no i jak na nowe technologie przystało obsługuje już technologie LTE. To jeszcze dwie informacje czyli spalanie. Producent zapowiada że średnio TT z 2 litrowym benzynowym silnikiem o mocy 230KM powinna palić 6,4 l w mieście 8,3 W naszych rękach audi spaliło głownie podczas jazdy po mieście 9 No i na koniec jeszcze cena. Za podstawową wersje przyjdzie nam zapłacić ok. 180 tyś zł. Przez nas testowana kosztuje 260 tyś zł. Kuba Marcinowicz