11 sierpnia 1999, siódmy dzień XIX WAPM

Transkrypt

11 sierpnia 1999, siódmy dzień XIX WAPM
WAPM - Grupa Zielona
11 sierpnia 1999, siódmy dzień XIX WAPM, konferencja
Autor: Andrzej Waśko SDS
14.11.2006.
Zmieniony 30.01.2007.
Bo gdzie dwaj albo trzej zebrani w Imię moje, tam jestem pośród nich. (Mt 18, 20)
Fragment Pisma Św.: Mt 18, 15-20
Wezwanie do modlitwy: Za rządzących o dar pokory i roztropności. Piękno i wdzięk człowieka w
obecności Jezusa.
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a
On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą
pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę
dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?
Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem
po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu,
niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli,
wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko
Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są?
Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od
tej chwili już nie grzesz.
J 8, 1-11.
Całe to wydarzenie ma miejsce w Jerozolimie podczas drugiego pobytu Jezusa z racji święta Paschy. Krąg
prześladowań wobec Jezusa zacieśnia się coraz bardziej. Częste zatargi Jezusa z uczonymi w Piśmie i
faryzeuszami powodują ich coraz bardziej gorączkowe działania. Chcą Go pochwycić w mowie i oskarżyć.
Z lektury Ewangelii wiemy, jak bardzo często podejmowali takie próby, zatem przywódcom narodu wcale
nie chodziło o kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie (por. J 8, 4). Gdyby im zależało na
zachowaniu samego Prawa ? na które się zresztą powołują ? wiedzieliby sami, jak należy postąpić. Nie był
to przecież w Izraelu odosobniony wypadek.
Jest to kolejna pułapka na Jezusa, gdzie kozłem ofiarnym miała być owa kobieta. A Jezus ratuje nie siebie
samego, ale tę właśnie kobietę. Jej położenie jest naprawdę tragiczne. Stawiany jej zarzut równa się
wyrokowi śmierci: W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? (J 8, 5). Ostatnie
słowa - co Ty mówisz - w rzeczywistości są pytaniem o to, jak Ty nauczasz.
Faryzeusze stawiali Jezusa w nader trudnej sytuacji, wydaje się, że właściwie bez wyjścia. Opowiedzieć
się po stronie kobiety oznaczałoby narażenie się na śmiech. Nasuwa się pytanie: kogo tratować? Siebie
czy ją?
Zobaczmy siebie samych w podobnych sytuacjach: kiedy kazano nam wybierać między własną karierą a
opowiedzeniem się po stronie prawdy; kiedy za cenę ratowanie własnej opinii pogrążaliśmy innych; kiedy
broniąc się przed stawianym nam oskarżeniem odpowiedzialność składaliśmy na innych. Przeprośmy Pana
Jezusa za nasze grzechy oskarżania innych.
Jezus nie odpowiada od razu, lecz zaczyna pisać palcem po ziemi. To zachowanie zupełnie zaskoczyło
faryzeuszy oczekujących odpowiedzi. W takiej sytuacji pisać palcem po ziemi, jak jakieś dziecko? Co
takiego On pisze? Być może takie właśnie pytania nasuwały się poważnym uczonym w Piśmie i
faryzeuszom. Żądania odpowiedzi stawały się coraz bardziej natarczywe (por. J 8, 7). Rosła też ich
ciekawość - co za słowa na pisku napisał Jezus? Panu Jezusowi chodziło właśnie o to, aby przeczytali Jego
słowa. A były to ich własne grzechy. Odpowiedź Jezusa jest jeszcze bardziej zaskakująca niż Jego
zagadkowe zachowanie. Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień (J 8, 7). Nikt nie
jest bez winy przed Bogiem. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu to samych siebie oszukujemy i nie ma
w nas prawdy (1 J 1,8). Dobrze to zrozumieli obecni: Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli
odchodzić, poczynając od najstarszych aż do ostatnich (J 8, 9).
Chętnie rzucamy kamieniem naszych pretensji, oskarżeń, obmowy. Łatwo jest rozmawiać o grzechach
bliźnich potrząsając nad nimi głową. Nie myślimy wtedy o swoich przewinieniach. Stajemy wokół kobiety
ciekawi tego "widowiska". Jakże jednak pokorniejemy, gdy sami upadamy, gdy doświadczamy własnego
grzechu. Dla siebie samych potrafimy być bardzo wyrozumiali. Znamy historię swego upadku.
Znajdziemy wiele okoliczności nas tłumaczących. Im bardziej tłumaczymy się przed sobą, przed ludźmi,
przed Bogiem, tym łatwiej przychodzi nam oskarżenie bliźnich. Zapewne wiele okoliczności nas tłumaczy http://wapm.pl/portal
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 04:56
WAPM - Grupa Zielona
ale nie usprawiedliwia. Tylko Jezus może nas usprawiedliwić. On jest naszym usprawiedliwieniem i Jego
Miłość jest taka sama dla wszystkich, dla dobrych i złych, i nie naszą sprawą jest sądzić, wydawać
wyroki, skazywać. To nie nasza rzecz! ... ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie
miłosierni, ja ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6, 35b-36).
Kobieta, którą pochwycono, miała stać się powodem oskarżenia Jezusa. Faryzeusze mieli ją w pogardzie.
Jezus natomiast postawił ją w centrum swego Serca. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku (J
8, 9). Dla Jezusa ona nie jest epizodem w rozgrywającym się dramacie, nie jest "kartą przetargową". Jest
kimś bardzo ważnym. Jezus ratuje jej życie nie tylko doczesne, ale i wieczne. Kobieto, gdzie oni są? Nikt
cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie. Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam (J 8, 11a).
Kobieta ta nie prosiła Jezusa o pomoc i być może nie myślała o swoim nawróceniu. Bóg przemawia do
nas przez takie wydarzenia... Tragiczna sytuacja kobiety, groza kary śmierci zmienia jej spojrzenie na
samą siebie. Jezus pytając, czy nikt jej nie potępił przypomina, że oskarżenie nie było bezpodstawne, że
przez swój grzech znalazła się o krok od śmierci. Dotyka Pan Jezus jej serca miłością matki i ojca miłością, której być może nigdy nie otrzymała. Miłość matki, która zamknięta jest w słowach: I Ja ciebie
nie potępiam, to miłość pełna czułości. Jest także miłość ojca stawiająca dziecku wymagania: Idź, a od
tej chwili już nie grzesz (J 8, 11b). W tych słowach odnajdujemy wiele szacunku pełnego miłości i
wymagań. Prośmy Jezusa o przebaczenie i o to, byśmy nie lekceważyli swoich grzechów, abyśmy nie
prowokowali Bożej sprawiedliwości.
Pytania do medytacji:
Czy nie oskarżam innych, jednocześnie usprawiedliwiając siebie samego?
Czy modlę się o nawrócenie?
Czy stawiam opór grzechowi?
Czy wobec ludzi jestem miłosierny? Czy nie potępiam innych za ich wykroczenia? Czy modlę się za nich?
Czy nie rozpowiadam cudzych błędów? Czy umiem przyznać się do swoich?
Źródło: Ks. Jakub Szcześniak - "Droga do Ojca", Warszawa 1999
http://wapm.pl/portal
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 04:56

Podobne dokumenty