grudzień 2011 - “Marianum” Carlsberg
Transkrypt
grudzień 2011 - “Marianum” Carlsberg
1 grudzień 2011 List do Kręgu Przyjaciół Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji 2 "Diakonia Ruchu Światło-Życie" - erygowana przez Konferencję Episkopatu Polski na mocy kan. 312 § 1 nr 2 KPK, a na terenie diecezji Speyer potwierdzona przez Biskupa Antoniego Schlembacha dekretem z dnia 1.03.2001 roku - jest publicznym stowarzyszeniem wiernych (duchownych i świeckich) w rozumieniu Kodeksu Prawa Kanonicznego. LIST DO KRĘGU PRZYJACIÓŁ MIĘDZYNARODOWEGO CENTRUM EWANGELIZACJI "MARIANUM" W CARLSBERGU WYDAJE: Diakonia Ruchu Światło - Życie REDAKCJA: Ks. Jacek Herma, Tomasz Karawajczyk Urszula Kula, Barbara Mazur, Gizela Skop ADRES REDAKCJI: BEWEGUNG LICHT - LEBEN INTERNATIONALES EVANGELISATIONSZENTRUM "MARIANUM" KREUZWEG 28 D-67316 CARLSBERG TEL. 06356/228, FAX 06356/8676 E-MAIL: [email protected] Ośrodek "Marianum" w Carlsbergu powstał dzięki pracy i ofiarności Polaków w Niemczech (w szczególności Polskich Oddziałów Wartowniczych przy Armii Amerykańskiej) jako Dom Młodzieży Polskiej. W dniu 25 sierpnia 1956 roku, w przeddzień Uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, został nazwany ku czci Niepokalanej Dziewicy "Marianum" i oddany jako wotum narodowe Królowej Polski - Jasnogórskiej Pani, w Jej królewskie władanie. Od 25 marca 1982 roku "Marianum" działa jako Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie (Ruchu oazowego, zwanego też Dziełem Niepokalanej, Matki Kościoła). W latach 1982-1987, modlił się, pracował i tutaj zmarł Założyciel Ruchu Światło - Życie i Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987), którego Papież Jan Paweł II nazwał "gorliwym apostołem nawrócenia i wewnętrznej odnowy człowieka". ZAPRASZAMY NA NASZĄ STRONĘ INTERNETOWĄ www.oaza.de Nasze konto bankowe: Bewegung Licht-Leben e.V., Sparkasse Rhein - Haardt (BLZ 546 512 40), Konto-Nr. 13 117 767 Międzynarodowy numer naszego konta: IBAN: DE73 5465 1240 0013 1177 67, SWIFT-BIC.: MALADE51DKH DZIĘKUJEMY ZA SKŁADANE OFIARY! NA ŻYCZENIE WYSTAWIAMY POTWIERDZENIE DLA CELÓW PODATKOWYCH. PROSIMY WTEDY O PODANIE NAM DOKŁADNEGO ADRESU! 3 SPIS TREŚCI Od redakcji ...................................... 3 Przemówienie Ojca Świętego . ...... 4 List od Papieża ... ............................ 6 Franciszek Blachnicki - Święta ... ... 7 Moc Słowa Bożego ........................ 11 Zmiany w sobie .............................. 13 Zagrożenia wiary ... ....................... 17 Oaza ewangelizacyjno-formacyjna.. 19 Relacja - spotkanie par rejonowych 20 Świadectwo - spotkanie par rejon. .. 21 Świadectwo o Naprotechnologii II 23 Spotkanie kręgu rejonowego........... 26 List bpa Lechowicza ....................... 27 Z życia i misji MDE ....................... 28 Xanten - Lüttingen. ......................... 29 Carlsberg w Brukseli....................... 29 Moje przebudzenie .......................... 32 Spotkanie w drodze ......................... 33 Warsztaty psychologiczne ............... 34 Warsztaty muzyczne ....................... 35 Niezapomniana przygoda................ 36 Jugendtreffen................................... 37 Z góry Karola .................................. 38 Terminarz Carlsberski ..................... 45 Życzenia .......................................... 48 Od redakcji Wezwania adwentowe: "Przygotujcie drogę Panu! Prostujcie ścieżki dla Niego!" mogą rozbrzmiewać niejako przyzwyczajeniowo: "Bo tak się mówi, tak trzeba mówić". Ale tak naprawdę te wezwania mówią o potrzebie szukania Boga na Jego drogach, o potrzebie gotowości przyjęcia Boga tak, jak On przychodzi, nie tak jak my byśmy chcieli. Nasze wnętrze ma rosnąć w otwartości na Boga, wrażliwości na Jego słowa, w gorliwej i radosnej, pełnej szczerego zaangażowania wędrówce Jego codziennymi drogami. Nie jest to łatwe, bo nasza natura, dotknięta skutkami grzechu, stawia warunki, mówi: "To nie tak, to nie tędy, nie dzisiaj!" Zagrożeniem, ciągle obecnym nawet w życiu pobożnych i blisko stojących życia religijnego, jest "unieszkodliwianie", udaremnianie Bożych zamiarów wobec siebie. Bardzo mocne są słowa jednej z Ewangelii czytanych w czasie Adwentu: "Faryzeusze i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od Jana" (por. Łk 7,20). Wolność ludzka, jeśli nie ma w niej dzisiaj gotowości przyjęcia Prawdy – Boga, tak jak On chce dzisiaj do mnie przyjść, taka wolność stopniowo się degraduje, twardnieje, zamyka w swojej fałszywej samowystarczalności. Zbaw lud swój, Panie! Nie pozwól nam odłączyć się od Ciebie! Daj nam każdego dnia iść za Tobą, Twoją drogą! Marana tha! Przyjdź, Panie Jezu! ks. Jacek Herma z Diakonią 4 Papież Benedykt XVI PODRÓŻ APOSTOLSKA DO BENINU 18-20 listopada 2011 SPOTKANIE Z DZIEĆMI (Kotonu, kościół parafialny św. Ryty, 19 listopada 2011) Przemówienie Ojca Świętego Drogie dzieci, Dziękuję biskupowi Porto-Novo - René-Marie Ehuzu, odpowiedzialnemu za duszpasterstwo społeczne w Konferencji Episkopatu Beninu, za jego słowa powitania. Wyrażam podziękowanie również księdzu proboszczowi z Aïcha za to, co powiedział mi w imieniu was wszystkich. Po tej pięknej chwili adoracji pozdrawiam was z wielką radością. Dziękuję za tak liczne przybycie! Bóg, nasz Ojciec, zgromadził nas wokół swego Syna i naszego Brata - Jezusa Chrystusa, obecnego w hostii konsekrowanej w czasie Mszy św. Jest to wielka tajemnica, którą wielbimy i w którą wierzymy. Jezus, który tak bardzo nas kocha, jest prawdziwie obecny w tabernakulach wszystkich kościołów świata, w tabernakulach kościołów w waszych dzielnicach i waszych parafiach. Zapraszam was, abyście Go często odwiedzali i mówili Mu o swojej miłości. Niektórzy z was przyjęli już swą pierwszą Komunię świętą, inni się do niej przygotowują. Dzień mojej pierwszej Komunii był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu. Dla was także, czyż nie? Dlaczego tak jest? Dzieje się tak nie tylko z powodu pięknych strojów lub podarunków, ani nawet przyjęcia świątecznego! Jest tak dlatego, że w tym dniu przyjmujemy po raz pierwszy Jezusa Chrystusa. Gdy przyjmuję Komunię, Jezus przybywa, aby zamieszkać u mnie. Powinienem przyjąć Go z miłością i słuchać Go uważnie. W głębi swego serca mogę Mu powiedzieć na przykład: „Jezu, wiem, że mnie kochasz. Daj mi swą miłość, abym ja Ciebie kochał i abym kochał innych Twoją miłością. Powierzam Ci swoje radości, swoje troski i swoją przyszłość”. Nie wahajcie się, drogie dzieci, mówić o Jezusie innym. Jest On skarbem, którym należy umieć dzielić się wielkodusznie. W dziejach Kościoła miłość Jezusa napełniała odwagą i mocą wielu chrześcijan, a nawet dzieci takie, jak wy! Tak św. Kizito - chłopiec ugandyjski - został skazany na śmierć, chciał bowiem żyć zgodnie z wymogami chrztu, który dopiero co przyjął. Kizito modlił się. Zrozumiał, że Bóg jest nie tylko ważny, ale że jest wszystkim. Co to jest modlitwa? Jest to wołanie miłości, skierowane do Boga, naszego Ojca, z wolą naśladowania Jezusa, naszego Brata. Jezus udawał się na miejsce pustynne, aby się modlić. Podobnie jak Jezus, ja także mogę codziennie znaleźć ciche miejsce, w którym skupię się przed krzyżem lub świętym obrazem, aby rozmawiać z Jezusem 5 i słuchać Go. Mogę również skorzystać z Ewangelii. Potem zachowuję w swym sercu fragment, który mnie poruszył i będzie mnie prowadził w ciągu dnia. Pozostając tak przez krótką chwilę z Jezusem, pozwolę Mu napełnić mnie Jego miłością, Jego światłem i Jego życiem! Jestem wezwany, by tę miłość, którą otrzymuję w modlitwie, przekazać z kolei swym rodzicom, swym przyjaciołom, wszystkim tym, z którymi żyję, nawet tym, którzy mnie nie kochają, a także tym, których niezbyt cenię. Drogie dzieci, Jezus was kocha! Proście również swych rodziców, aby się modlili razem z wami! Niekiedy trzeba ich trochę nakłaniać. Nie wahajcie się tego robić! Bóg jest tak bardzo ważny! Niech Maryja Panna, Jego Matka, nauczy was kochać Go coraz bardziej przez modlitwę, przebaczenie i miłość. Powierzam Jej was wszystkich, a także wasze rodziny i waszych wychowawców. Spójrzcie! Wyciągam różaniec ze swej kieszeni. Różaniec jest niczym narzędzie, którego można używać do modlitwy. Modlitwa różańcowa jest prosta. Być może już ją znacie, jeśli nie – poproście swych rodziców, aby jej was nauczyli. Zresztą każde z was otrzyma różaniec na zakończenie tego spotkania. Gdy będziecie mieli go w rękach, będziecie mogli modlić się za papieża - o to was proszę - za Kościół i we wszystkich ważnych intencjach. A teraz, zanim pobłogosławię was z wielką miłością, odmówmy razem Zdrowaś Maryjo za dzieci całego świata, szczególnie za te, które cierpią z powodu choroby, głodu i wojny. Módlmy się teraz: Zdrowaś Maryjo... 6 7 Franciszek Blachnicki Święta Bożego Narodzenia w zakładzie karnym w Raciborzu w 1942 r. "Heut` ist das Kind uns geboren in der Krippe Und höret - das sind Worte aus seinen Lippen: "Kommt zu mir die ihr mühselig, beladen seit, Ich will euch erquicken und vom Joch euch befrei`n. Selig sind die weinen traurig hier auf Erden, Denn diese werden das Himmelreich erwerben - Ich kam zu heilen die gebroch`nen Herzens sind". Hört - diese Worte spricht zu uns heute das Kind. Heute soll sich freuen mächtig alles Geschöpf Denn heut` sind wir von irdischen Qualen erlöst." Święta Bożego Narodzenia, święta pierwszego Przyjścia do nas Syna Bożego, kojarzą się nam zwykle z atmosferą radości, światła, pokoju i ciepła przeżywanego w gronie najbliższych. Słowo "Dziecię Boże", czy "Dzieciątko" (zwłaszcza na Śląsku) było i jest dla wielu synonimem wzajemnego obdarowywania się, by przybliżyć sobie ten największy Dar jakim jest przyjście do nas Jezusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka - dla naszego zbawienia. Jak przeżywał 21-letni Franciszek te święta w więzieniu w Raciborzu w 1942 roku? Zachowały się grypsy z niepublikowanymi dotąd jego listami do Rodziny w formie wierszy - do ojca Józefa Blachnickiego, sióstr Elżbiety i Ady i brata Henryka. Zachowały się także notatki z przeżywania tych świąt w gronie współwięźniów, umieszczone już w "Wyrokach Bożej Opatrzności" (wyd. Światło-Życie, Kraków 2003, str. 145-151). Rok 1942 był dla Franciszka rokiem niezwykłych wydarzeń: - 30 III 1942 usłyszał wyrok śmierci; - 17 VI 1942 dzień nawrócenia, dzień otrzymania daru głębokiej wiary w Boga osobowego; - 14 VIII 1942 dzień zamiany kary śmierci na 10 lat ciężkiego więzienia. Podaję kilka fragmentów z listu Franciszka do swego Ojca (pisanego wierszem w języku niemieckim, tłumaczone prozą). "Już chyli się ku końcowi cicha Bożonarodzeniowa Noc Już zapalają się światła, jaśnieje piękno wigilijnego drzewka Jakiż czar rozlewa się na świat, Jakaż rozkosz napełnia dzisiaj każde serce? O ty, przepiękna, święta Bożonarodzeniowa Nocy, Ileż szczęścia przyniosłaś wszystkim sercom! Czyżby to sprawa aniołów, niewidzialnie poruszających się, 8 wznoszących nasze serca do niebiańskiej radości? Ach, któż mógłby to szczęście opisać słowami? Popatrz, choinka bajecznie pobłyskuje srebrem, Szczęśliwe serca, oczy błyszczące szczęściem Zgromadzonych w kręgu miłości pod choinką. Serce nie wie, czym najpierw się cieszyć: otrzymanymi darami, czy bardziej radością Bliskich? Szczęście "ubiera się" (wciela się) w pieśniach, tak pięknych jak "Cicha noc, święta noc"… i "O szczęśliwy, o radosny czasie Bożego Narodzenia…" Świeczki się palą, w ich złotym połysku jak cudownie, z jakim zapachem, srebrzy się Bożonarodzeniowa choinka…. ___________________________________________________________ Gdzie choinka, gdzie światła, srebro gdzie pozostało? Pustka… czyżby to była tylko mrzonka? Ciemny blask lampy… a gdzie pieśni? Cisza… i tylko dochodzą odgłosy kroków straży - tam… i z powrotem… Gdzie błyszczące oczy, kochające serca? Samotność… żadnego bliskiego serca… ból tęsknoty… Powróciłem do rzeczywistości Pozostały tylko mury, kraty i drzwi. Taki był mój dzisiejszy wigilijny wieczór Ale czyżby moje serce tylko dzisiaj miało być smutne? (…) Ciebie, kochany Ojcze, chciałbym przede wszystkim pocieszyć, Bo Twoja troska //o nas// jest największa. Nie mogę Ci wprawdzie dzisiaj nic podarować, Ale chciałbym wypowiedzieć synowskie "dziękuję"! Tego, co dla mnie uczyniłeś nie mogę Ci wynagrodzić. Ale uznaję to, co jestem Ci winny, Dzisiaj mogę to wypowiedzieć tylko słowami, Nimi chcę podziękować Ci za troskę o mnie. (…) Ty wyrwałeś mnie z rąk śmierci. A teraz jesteś tak samotny, pozostałeś sam. Pogrzebałeś swą najwierniejszą Towarzyszkę życia a Twoi synowie, gdzież oni wszyscy teraz są? (…) Jaka została nam więc teraz pociecha? Powiem wam - przede wszystkim miłość. Czyż była ona kiedykolwiek większa niż teraz? 9 I dzisiaj chcę ją złożyć u Twoich stóp. Powiedz, cóż mógłbym Ci dać lepszego? (…) Kiedyż była nasza miłość silniejsza niż teraz umocniona tyloma cierpieniami? (…) I cóż jest od niej bardziej kosztownego na ziemi? Cóż bardziej niż miłość - to boskie dziedzictwo? A więc cieszmy się dzisiaj tym darem, Jesteśmy hojnie obdarowani przez Boże Dzieciątko bardziej niż kiedykolwiek. A ponadto istnieje dla nas inna jeszcze wielka pociecha, Słyszycie, co dzisiaj wykrzykują aniołowie? "Świat był zagubiony, a Chrystus się narodził, ciesz się, o ciesz, chrześcijański świecie." Dzisiaj narodziło się Dziecię w żłobie, i posłuchajcie - to są słowa Jego warg: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię i wyzwolę z jarzma. Błogosławieni ci, którzy gorzko płaczą tutaj na ziemi, bo ci wejdą do królestwa niebieskiego. Przyszedłem, by zbawić tych, których serca są złamane". Posłuchajcie: takie słowa wypowiada dzisiaj do nas Dzieciątko. Dzisiaj powinno się radować wszelkie stworzenie, Bo jesteśmy wyzwoleni od ziemskich cierpień. Dzisiaj ma zapanować radość w całym świecie, ale - nie z powodu szczęścia na ziemi. Chcemy zwrócić się dzisiaj do Dzieciątka, By Mu podarować nasze łzy i smutki. Zaśpiewajcie Dzieciątku w żłóbku dziś piękną pieśń, A jeśli chcecie zapłakać - to tylko nad Jego cierpieniem. A gdy pójdziecie na Pasterkę Zanieście Dzieciątku też moją modlitwę: "O Boże Dzieciątko w żłóbku - Boży Synu, udziel nam już upragnionego pokoju. Spraw, by ustała już ta straszliwa wojna, byśmy tak - jak kiedyś - zjednoczeni mogli wspólnie słuchać Bożonarodzeniowych dzwonów". Swojemu wiernemu i ciężko doświadczonemu Ojcu - jako Bożonarodzeniową pociechę kochający syn Franek (Boże Narodzenie 1942) 10 A jak była przeżywana w gronie współwięźniów Wigilia i Boże Narodzenie tego 1942 roku? Pisze o tym Franciszek w swoich listach do rodzeństwa. Oto fragment jego listu do siostry Ady (opublikowany w "Wyrokach Bożej Opatrzności" na str. 147-148). "Chcę Ci cośkolwiek opowiedzieć o naszym wieczorze wigilijnym. Najpierw było nabożeństwo w kościele. Wśród świerków ustrojonych srebrnymi lametami widniał żłóbek, nad którym jaśniały słowa: O, ukochane Dziecię Jezus. Z chóru dochodziły nas przepiękne bożonarodzeniowe melodie, wykonywane przez naszą więzienną kapelę. Potem wszyscy śpiewaliśmy "Cicha noc, święta noc". Nasz proboszcz wygłosił wzruszające kazanie, w wielu oczach pokazały się łzy i słychać było ciche łkania. Naprawdę, tak wzruszających świąt Bożego Narodzenia chyba jeszcze nigdy nie przeżyłem. Naszą celę ustroiliśmy (jesteśmy w piątkę) gałązkami świerkowymi, stół nakryliśmy na biało, nad stołem słodko uśmiecha się do nas Dzieciątko ze żłóbka, pięknie namalowane przez jednego z towarzyszy; dookoła gałązki świerku, lameta, złote gwiazdy i świeca. Ileż trzeba było zabiegów, by zorganizować to wszystko! I stół wigilijny też nie ubogo nakryty, uwzględniając oczywiście więzienne warunki. W tajemnicy powiem Ci, że zjedliśmy nawet po kawałku pieczonej ryby! Po świątecznym jedzeniu wybrałem się w świat, do Was, to znaczy czytałem Wasze listy (…) Potem śpiewaliśmy nasze piękne kolędy. Jak echo odpowiadały nam śpiewy z innych cel (…) Moi towarzysze w celi, to serdeczni, dobrzy i wierzący ludzie. Dobrze żyjemy ze sobą. Z jednej strony nasza Wigilia była smutna i przepełniona tęsknotą, ale niemniej wzruszająca i piękna. W tym dniu jesteśmy tutaj, w tym domu, jednością - zjednoczeni tą samą tęsknotą. W pierwszy dzień Świąt przyjęliśmy (cała nasza cela) Komunię świętą i cieszyliśmy się, jak tylko to było możliwe dla nas." Taki był Założyciel naszego Ruchu. Gdy zajaśniało w Nim już słońce żywej wiary - nawet w tak trudnych warunkach - umiał cieszyć się tym, co było treścią Bożonarodzeniowego święta i nieść pociechę i umocnienie swoim Bliskim. Gizela M. Skop 11 Ks. Jacek Herma Moc słowa Bożego Homilia (do tekstu 2 P 1,16-21) W swoim liście św. Piotr odnosi się do wydarzenia na Górze Tabor. To wydarzenie rozważamy także w Różańcu, jako jedną z tajemnic światła, którą dopisał Jan Paweł II; jest to tajemnica Przemienienia się Jezusa na Górze Tabor, pełna blasku, fascynacji (o tej fascynacji świadczą słowa, które wtedy padły: Zostańmy tutaj! Piotr chciał zatrzymać tę chwilę, mówił o zbudowaniu trzech namiotów: dla Chrystusa i także dla Mojżesza i Eliasza). Było to wydarzenie pełne blasku, kiedy to Piotr, a z nim także Jan i Jakub, doświadczyli Bożej chwały, zobaczyli Jezusa przyobleczonego w światłość i rozmawiających z Nim Mojżesza i Eliasza. W kontekście tamtego wydarzenia, pamięci o tamtej fascynacji, o głosie, który słyszeli, blasku który widzieli, św. Piotr mówi: „Mamy mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach” (2P 1,19). Apostoł pisze to już ze swojego doświadczenia przebytej drogi; wtedy tamto wydarzenie - wielka chwila na Górze Tabor - nie miało takiej mocy, która uchroniłaby Piotra przed wątpliwościami, przed zaparciem się Jezusa. Co prawda Jezus mówił o tym, żeby zatrzymać tę chwilę w sercu, że będzie czas trudny, że On sam będzie wydany, ukrzyżowany, że trzeciego dnia zmartwychwstanie, ale nie wystarczyła pamięć o tym wielkim, świetlanym wydarzeniu. Z chwilą, kiedy przyszedł trud męki, wtedy nawet Piotr zwątpił. Ze swojego doświadczenia wiary, ze swojej przeżytej drogi mówi, że jest coś lepszego, mocniejszego dla życia ludzkiego. Co to znaczy? To znaczy, że w naszym życiu, jeśli jest jakaś Góra Tabor, to trzeba zatrzymać pamięć o tym wydarzeniu w sercu, ale nie mamy tęsknić i marzyć o Górze Przemienienia, mamy przyjąć to, co otrzymujemy. Otrzymujemy zaś coś mocniejszego, skuteczniejszego, a więc potężniejszego dla przemiany naszego życia. Co to jest? Otóż jest to Boże Słowo. Potrzeba wielkiej wiary, żeby uwierzyć w to, by brać codziennie Pismo święte, czytać i stosować. Jest w nas wewnętrzne marzenie o doświadczeniu z Góry Tabor; co prawda św. Piotr mówi, że jest coś mocniejszego, ale gdyby choć tak trochę, na chwilę tej Góry Tabor, to byłoby się czym pochwalić, a tak, co w tym fascynującego że biorę i czytam Pismo święte? Czym się tu chwalić? Niektórzy to nawet się zdziwią: tyle czasu marnujesz i co z tego masz? A taka Góra Tabor to coś pięknego, mógłbym o tym barwnie opowiedzieć: Wiecie, miałem takie ekscytujące wydarzenie... A wszyscy na to: Ooooo! a gdzie to było? Czy my też możemy tego doświadczyć? Jak to zrobić? Gdzie trzeba pojechać? Jesteśmy gotowi wyruszać w poszukiwaniu ciekawych przeżyć; dla doświadczenia choć chwili ekscytacji jesteśmy gotowi ponosić trudy, ale jakże trudno nam 12 zastosować radę św. Piotra. Trudno jest nam się do tego przekonać, bo wydaje nam się, że jak coś mniej błyszczy to jest mniej skuteczne. Tymczasem Apostoł mówi, że słowo Boże jest mocniejsze, a mocniejsze to znaczy bardziej skuteczne, bardziej owocne. Trzeba wziąć codziennie Boże słowo na drogę swojego życia, i krok po kroku to słowo wprowadzać w czyn; to będzie skuteczniejsze dla przemiany naszego życia i dla pokonania wszelkich trudności niż doświadczenie Góry Przemienienia. W ten sposób Bóg chce dać nam moc! Nie ma tutaj obietnicy, że w życiu będzie łatwo, że będzie ciągle blask, entuzjazm, fascynacja, że będzie łatwo. Nie, słowo Boże mówi, że gdy budujemy na tym co otrzymujemy od Boga, na Nim i na Jego słowie, które On nam daje, to jest to jak mocny fundament, który sprawia, że budowla przetrwa nawet wielkie nawałnice. Taka jest obietnica, którą daje nam Bóg, dlatego ważne jest, aby podjąć drogę wytrwałego trwania, czuwania przy tym słowie Bożym. To słowo jest porównane do lampy; to tak jakby chcieć zestawić blask błyskawicy i lampy, która świeci. Po ludzku wydawałoby się nam, że trudno to porównać, przecież błyskawica daje więcej energii, więcej mocy, więcej światła, a lampa? Jest nam jednak dana lampa, która świeci... Widać coś w tym jest, jest w tym jakaś myśl; może nie umiemy na raz wykorzystać tej energii, którą Bóg nam daje. Dlatego jest chyba nam dana ta lampa, że jeśli będziemy czerpali z tego, co Bóg nam daje każdego dnia w swoim Słowie, to wtedy jest to, co jest dla nas potrzebne, jest to wtedy dawka wystarczająca, pełna mocy, żeby oświetlić nasz dzień. Poza tym, zobaczcie, lampa to jest coś, co można wziąć w rękę, można nieść, jest to coś, co oświetla najbliższy krąg, tam gdzie człowiek się znajduje, i można uczynić bezpieczne kroki; jeśli niosę tę lampę, idę z nią, idę z tym światłem, to mogę czynić bezpieczne kroki, ciągle wiem wystarczająco. Ktoś powie: ale nie wiesz wszystkiego. Ale wiem wystarczająco, może to też jest tylko tyle, ile mogę pojąć, pomieścić w sobie, może nie mam wiedzieć wszystkiego, ale mam wiedzieć wystarczająco. Dlatego, zobaczmy, w tym jest jakaś mądrość Boga, że daje nam to, co wystarczające, a jednocześnie potrzebne dla nas. A my się tak martwimy, chcielibyśmy inaczej, więcej. Ale przecież i tak nie uniesiesz wszystkiego, nie jesteś w stanie pojąć tego wszystkiego, zrozumieć. Droga, którą proponuje nam Apostoł nie jest dla nas łatwa. Jesteśmy wciąż kuszeni, by szukać tego, co pobudzi nasze emocje i przyniesie doraźną pociechę. Ale Bóg proponuje nam przyjmowanie skutecznego lekarstwa. Mamy przyjąć z ufnością to, co Bóg nam daje na każdy dzień, i wyruszyć codziennie w zaufaniu Jego słowu. Jest w tym zawarty codzienny, prosty akt pokory. Człowiek uczy się codziennie żyć w oparciu o to, co Bóg mu daje; jest w tym jakaś mądrość Boga, dzięki której może On nas prowadzić, dzięki której może poszerzać nasze serce, sprawiać prawdziwą przemianę naszego życia. Czy nie jest lepsze to, co wynika z mądrości Bożej i z Jego działania wobec nas? „Mamy mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie”. 13 Maria Rabsztyn ZMIANY W SOBIE Czy i jak akceptować siebie i zmieniać swoje życie na lepsze? Gdy w naszym życiu układa nam się – czujemy się zdrowi, mamy pracę, udane życie małżeńskie, rodzinne, wtedy problemu z akceptacją nie odczuwamy, nie mamy powodów, by powątpiewać w swoje siły, sprzyjające okoliczności życiowe, i jesteśmy wyciszeni, spokojni, ufający. Inaczej się dzieje z nami, gdy „wiatr wieje w przeciwną stronę”, gdy wszystko idzie nam jak po grudzie. Niektórzy ludzie skłonni są do obwiniania za swoje nieudane życie wszystko i wszystkich wokoło. To obwinianie innych pozwala im uśmierzyć wewnętrzny niepokój, poprawić samopoczucie i uniknąć odpowiedzialności. Jednak taki sposób bycia w żaden sposób nie rozwiązuje ich problemów. Dopóki ich myśli, uczucia i działania pozostaną zdominowane przez przekonanie o własnej bezsilności, dopóty będą tkwić w tym samym miejscu. Osobom, które nie biorą swego życia „za bary” brakuje najważniejszego czynnika warunkującego jakąkolwiek zmianę - chęci wzięcia odpowiedzialności za swój los! Poszukiwanie winnych wokół siebie jest stare jak sama ludzkość - w naturze ludzkiej istnieje głęboka skaza sprawiająca, że nie potrafimy / nie chcemy wziąć odpowiedzialności za swoje życie. Powodem tego mogą być np.: wstyd, strach, bezsilność, czynniki zewnętrzne, np. wyuczone sposoby wyniesione z domu. Jednak powody, dla których tak a nie inaczej się zachowujemy a odpowiedzialność za swoje czyny, to dwie różne rzeczy. Odpowiedź na pytanie, dlaczego coś robimy - nieważne jak trafna - nijak nie rozwiąże naszego problemu! A mimo to nieustannie szukamy winowajców, starając się poczuć choć chwilę lepiej. Tak naprawdę tylko każdy z nas może zrobić cokolwiek ze swoim problemem, to ja np. mogę przestać zajadać się, kłócić, wypominać, zapijać, mieć za złe itp. Nikt inny za mnie nie zapanuje nad moim apetytem, gniewem, złością, obwinianiem. Znam pewnego człowieka, który od 12 lat jest w związku z kobietą, z którą ma 2 dzieci. Mimo braku przeszkód są w związku „niezalegalizowanym”. W wieku 22 lat ciężko przeżył rozwód rodziców, a w domu rodzinnym był wiele razy okaleczony emocjonalnie i psychicznie przez rodziców. Nie umie i nie wie, jak dogadać się z kobietą, z którą mieszka, obarcza ją winą za niepowodzenia w związku, trudne relacje z dziećmi, nie radzi sobie też z relacjami do rodziców i innych członków rodziny. Gdy podczas rozmowy pokazywałam mu, co może dla siebie zrobić, odpowiadał: „tak właśnie robiłem i nie przyniosło to niczego”, „tak się nie da”, „to nic nie da”, „nic nie mogę”. Zrezygnowałam - ten człowiek siedzi w więzieniu - własnym, przez siebie zbudowanym więzieniu niemożności, bezradności, niechęci do zmiany. Klucz do tego więzienia ma tylko on sam, choć o tym nie wie. 14 Trudno niektórym z nas zrozumieć, przyjąć, że jesteśmy jedyną osobą, która jest w stanie zaradzić swoim problemom. Jeśli uda nam się - obojętnie w jakim momencie życia - pojąć różnicę pomiędzy tym, co nas spotyka a tym, jak na to reagujemy, wtedy przekonamy się, zrozumiemy, że na nasz los wpływają nie tyle same wydarzenia przykre dla nas, ale to JAK NA NIE ZAREAGUJEMY! Możemy wtedy zrozumieć, że nikt nie ma władzy nad naszym życiem tak długo, jak długo mu jej nie powierzymy. Pies mieszka zazwyczaj tam, gdzie każe mu jego pan - człowiek ma możliwość decydowania o miejscu swojego pobytu, w czym przejawia się jego twórczy akt wyboru. Mamy wolną wolę przejawiającą się w dokonywaniu wyborów, a każdy wybór obarczony jest konsekwencjami; człowiek jest zdolny do ich udźwignięcia. Bywa też i tak, że nie wybieramy sobie tego, co na nas spada, np. choroby, utraty pracy itp. Zawsze jednak możemy tworzyć, szukać i znajdować rozwiązania, które określają naszą reakcję na wydarzenia i sposób działania. Przykładowo: nie wybieramy sobie rodziców, którzy stają się przyczyną nieudanych relacji międzyludzkich w życiu dorosłym, ale jednak to my sami wybieramy sobie partnerów podobnych do naszych rodziców; mało tego - wybieramy tkwienie na tym etapie rozwoju, na którym pozostawili nas rodzice, aniżeli dorastanie. Łatwiej od jakiejkolwiek zmiany przychodzi nam obwiniać innych; często jest tak, że ta przeogromna wolność wyboru, którą dysponujemy nie zawsze jest nam w smak. Każdy z nas mierzy się w życiu z trudnościami, otrzymaliśmy talenty, rozum, zdolność pokonywania przeszkód, Bóg nas obdarował wolnością wyboru. Co z tym zrobimy? Jak wykorzystamy nadarzające się możliwości? Możemy mieć wiele wymówek i choć te wymówki rzucają pewne światło na ograniczenia, którym podlegamy, to tak naprawdę nie ma dla nas usprawiedliwienia. Na ogół nie rozumiemy podstawowej rzeczy dotyczącej wymówek - otóż, zazwyczaj są one słuszne!!! Nie dyskutuję z osobą, która mówi mi dlaczego zrobiła czy powiedziała coś tak, a nie inaczej. Te wymówki, usprawiedliwienia są dla niej prawdziwe i dla każdego z nas nasze argumenty (czytaj: wymówki) są zasadne! I co z tego? - masz rację! Powiedz jednak, CO ZAMIERZASZ z tym wszystkim zrobić!!! Twoje wymówki absolutnie niczego nie zmieniają! Odłóż je na bok! Przestań nimi żyć! Wszystko zależy od ciebie! Np.: - to prawda, że on/ona nie daje ci tego, czego potrzebujesz - i co z tego? Co zamierzasz z tym zrobić? - to prawda, że dzieci cię nie słuchają - i co z tego? Co zamierzasz z tym zrobić? - to prawda, że masz skłonność do tycia - i co z tego? Co zamierzasz z tym zrobić? - to prawda, że szef cię wykorzystuje i daje najwięcej pracy, nie uznaje swoich pomyłek - i co z tego? Co zamierzasz z tym zrobić? itp. 15 Wszyscy - każdy z nas - możemy coś zrobić!!! Co? Pierwszy krok zmian w życiu, to nauczyć się myśleć inaczej. Wielu z nas jest skłonnych do myślenia katastroficznego. Wyobraź sobie, że jecie obiad z niedawno poznanym ukochanym mężczyzną. W pewnym momencie wypada mu z kieszeni portfel, z którego wysuwa się zdjęcie jakiejś atrakcyjnej kobiety. Co pomyślisz? Zapamiętaj zanim przeczytasz dalej. Po chwili on podnosi zdjęcie i mówi: „to moja siostra, chciałbym, byście się poznały kiedyś.” Co czujesz wtedy? Ulgę? Czy dziękujesz w duchu sobie samej, że nie wyrwało ci się coś niestosownego? Zaburzony sposób myślenia może uczynić nas bezsilnymi i bezradnymi, skłaniając nas do obwiniania innych. Dobrze jest zmierzyć się z faktem, że nasz umysł nie zawsze mówi nam prawdę - nie ma w tym nic dziwnego – to przecież nasz własny umysł stara się nas utwierdzić w przekonaniu, że nasz odbiór, myślenie, widzenie jest prawdziwe. Wiedząc o tym możemy pomóc swojemu rozumowi myśleć bardziej realistycznie, otwarcie i skutecznie. Zamiast pozwalać, by twoje myślenie potęgowało trudności - zacznij z niego czynić pożytek. Nie oznacza to, że powiemy sobie „myślę inaczej” i to automatycznie nastąpi. To zmiana w sposobie postrzegania własnego życia i siebie samego prowadzi do zmiany myślenia!!! Umysł zwodzi nas na dwa główne sposoby. Przypadek pierwszy: „próbowałem wszystkiego i nic nie działa” - oznacza to, że osoba tak myśląca sądzi, że wykorzystała już wszystkie możliwości i żadna z nich nie przyniosła spodziewanego efektu, zrobiła, co było możliwe, by spełnić swe marzenia i odmienić swój własny los i teraz musi pogodzić się z rzeczywistością, w której nie ma już dla niej żadnej nadziei. Mamy tu do czynienia z myślowym schematem, w którym kryje się zniechęcenie i bezsilność, a to prowadzi do stagnacji. Żeby przełamać ten schemat trzeba sobie zadać dwa pytania: Po pierwsze: co rozumiem przez słowo „wszystko”?, np. jeśli masz męża/żonę, z którym nie umiesz się porozumieć to czy: - porozmawiałeś z nim/nią, - dałeś mu do zrozumienia, jak jej/jego zachowania wpływają na ciebie, - zapytałeś ją/jego o to, gdzie jego zdaniem leży problem, - zmieniłeś to, co powinieneś zmienić wg niego/niej, - poprosiłeś go, by powiedział, co wg niego możesz zrobić, by było lepiej, - rozeznałeś własne reakcje wywołane gniewem, - powiedziałeś żonie/mężowi, co powinno ulec zmianie, 16 - powiedziałeś nie to, czego nie chcesz, ale co chcesz, - pracowałeś nad zaufaniem i bliskością w waszym związku, - pomodliłeś się z nim/nią o poprawę sytuacji, - pomagałeś żonie/mężowi zrozumieć, co oznacza twój smutek, żal, - poprosiłeś o pomoc kogoś z zewnątrz, - przystąpiłeś do grupy wsparcia, - wytyczyłeś żonie/mężowi granice, - przestrzegłeś żonę/męża przed konsekwencjami jego zachowań, - doceniłeś sytuacje, w których mąż/żona potrafi się opanować. Tę listę można wydłużać. Sprawdź, czy mówiąc: "spróbowałem wszystkiego" - tak jest naprawdę. I pytanie drugie: co rozumiesz przez słowo „spróbowałem”? Ile razy mówiłeś, by przestał np. krzyczeć, złościć się, pić, milczeć, czy byłeś szczery i stanowczy? Często bowiem „próbowałem” znaczy dla ludzi tylko to: „podjąłem temat raz czy dwa, czy dziesięć. Nasza rozmowa nic nie zmieniła. Mąż/żona to zignorowali, więc uznałem, że nic z tego nie będzie”. Tymczasem zmiana ludzkiego zachowania wymaga wiele wysiłku! To nie jest prosta sprawa, by dotarło do męża/żony, że nie zamierzasz ustąpić w jakiejś sprawie - trzeba poświęcić wiele czasu i energii. I przypadek drugi: „nie dam rady”. Ta postawa określa człowieka, który czuje, że nie jest w stanie wykonać żadnego ruchu ku polepszeniu własnej sytuacji, czy realizacji jakichś zamierzeń. Ktoś taki jest zupełnie bezradny, we własnym mniemaniu nie może niczego zrobić i na nic wpłynąć. Pewnie nigdy nie będę graczem NBA, profesorem Harvardu, znanym podróżnikiem. Takie zdolności ma niewielki procent populacji. W świecie przeważają sytuacje, w których jesteśmy w stanie coś zrobić, jednak niektórym ludziom życie upływa pod hasłami „nie dam rady” – walczyć z nadwagą, rozwiązać konflikty z szefem, dziećmi, zdobyć nowe kwalifikacje, nauczyć się języka obcego, rozmawiać z bliską osobą tak, by mnie słuchała, nawiązać nowe znajomości itp. Jeśli przyjąłeś postawę rezygnacji i ten sposób myślenia wszedł ci w nawyk - masz problem. Wybrałeś sposób myślenia, w którym wystrzegasz się ryzyka dla uniknięcia cierpień związanych z niepowodzeniem. Tymczasem sama porażka może stać się twoim najlepszym przyjacielem! Najwięcej w życiu osiągają ci, którzy zaznali najcięższych niepowodzeń. Lekarstwem na nasze „nie dam rady” jest metoda prób i błędów. Równocześnie zastąp ten zwrot „nie dam rady” innym mającym lepsze odniesienie do twoje faktycznej sytuacji, np.: 17 - unikam trudności, boję się, nie jestem pewna, np. co się stanie, jeśli powiem mężowi co czuję, gdy on podnosi głos, nie chcę - słowo wytrych, np. zdaję sobie sprawę, że mógłbym zacząć kurs języka obcego, ale teraz nie chcę tego robić. W zwrotach tych kryje się nadzieja, której nie ma w zwrocie „nie dam rady”. Przyjrzyj się uczciwie swoim wymówkom. Naucz się mierzyć z trudnościami, zyskasz większą pewność siebie, twoje lęki ustąpią. I chociaż odmawiasz być może podjęcia jakiegoś kroku - w tej chwili - to nadal masz wybór! Zagrożenia wiary Ks. Andrzej Zwoliński, profesor i kierownik Katedry Katolickiej Nauki Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, prowadził dla nas spotkanie weekendowe 21-23.10.2011 roku na temat „Zagrożenia wiary”. Temat był podzielony na cztery sesje i podtematy: 1. 2. 3. 4. Czy czasy Antychrysta? New Age ciągle trwa. Elektroniczny wychowawca. Czy pobożność może być fałszywa? Głównym zagrożeniem wiary jest pycha i nieposłuszeństwo Bogu. I choć życie człowieka dziś zupełnie inaczej wygląda, niż Adama i Ewy w raju, kuszenie szatana budzi w człowieku te same skłonności - by być jak Bóg. Głupi jest człowiek, który nie uznaje tego, co otrzymał, nie potrafi dziękować Bogu za każdy dzień życia, łaski, sakramenty i wolną wolę. Gdy nie uznaje, że jego wolność jest ściśle określona Dziesięcioma Przykazaniami, że to znak wielkiej miłości i opieki Boga Ojca, który chce, abym żył i miał w sobie życie wieczne, że są takie półprawdy, takie smaki, taka mądrość, której nie warto zaznać. Szatan nie chce mego dobra i dlatego robi wszystko, bym nie zgodził się na refleksję - na prawdę o sobie - na pokorę. 18 I tak słuchając go - błądzimy. Handel zwany New Age ciągle trwa i… „wielu mistrzami się stało, jak mówić prawdę niecałą” (fraszka). Z braku pokory i w zaślepieniu, i z tego też, że nam tak trudno powiedzieć, gdy choroba i śmierć - bądź wola Twoja - szukamy pomocy w bałwochwalstwie, ezoteryzmie, pseudoduchowości. W naszej cywilizacji kwitnie sekciarstwo, czarna i biała magia, wróżbiarstwo, medycyna niekonwencjonalna, bioenergoterapia, kręgarstwo, akupunktura, medytacje inspirowane religijnością Wschodu. Z ciekawości, jak nasi rodzice w raju, naruszamy prawo i przykazania praktykując wróżenie z senników, horoskopów, wywoływanie duchów, uprawiamy wiarę w moc materii (amulety, talizmany, wahadełko, różdżka). Bardzo wielkim zagrożeniem są dziś wszechobecne media drukowane, głoszone i emitowane na ekranie. Stają się dla wielu elektronicznymi wychowawcami. Szczególnie widać to u dzieci i młodzieży, które ubierają się, poruszają i zachowują, jak ich bohaterowie z filmów, seriali, i ich idole z estrady. Statystyki biją na alarm: tak wiele zła „wchodzi” do naszych domów i serc, i jeżeli nie potrafimy tego z Bogiem rozwiązać, to nikt nam nie pomoże. Dziś, jak zresztą zawsze, potrzeba silnej wiary i ascezy, czyli mądrego wyboru, umiaru we wszystkim, aby nie mieć „siana w głowie”, by nie wyłączać samorefleksji i głosu sumienia, aby mieć czas na spotkanie z człowiekiem, wspólne posiłki w rodzinie, rozmowy. Rodzina potrzebuje nas, a dzieci naszego przykładu życia i modlitwy, a nie teorii. My mamy słuchać nauki Ewangelii i Kościoła. Papież Benedykt XVI przestrzega nas przed takimi uczonymi, którzy często chcą nam przedstawić świat, jak oni go widzą. A to prawda o Bogu weryfikuje świat, „bo wiara to wierność, a wierność to miłość”. Przy ostatnim temacie ks. Andrzej zwrócił nam uwagę, że Boże objawienie (publiczne) zakończyło się wraz ze śmiercią św. Jana - ostatniego z Apostołów. Na Ewangelii opiera się nauka Kościoła. Inne, a więc współcześnie uznane przez Kościół objawienia świętych nigdy nie poddały w wątpliwość prawd objawionych, ale zawsze wzywały chrześcijan do nawrócenia, pojednania się z Bogiem i ludźmi. Objawienia świętych są objawieniami prywatnymi, wszystkie one były badane długo i skrupulatnie, nim zostały uznane. My mamy się trzymać tych, które Kościół uznał i rozróżnić to, co nas buduje i umacnia w jedności wspólnoty kościelnej, a unikać tanich sensacji. Inne objawienia, które nas poruszają niech będą zakotwiczone w Ewangelii i prawdziwych świadkach wiary - świętych Bożych. Jedno mogę napisać: nikt nie przysypiał na wykładach. Poruszały nas, pobudzały do refleksji, a także do sprzeciwu. Rewidowały nasze poglądy i przyzwyczajenia. Ubogacone jak zwykle wspólnymi modlitwami, Eucharystią i czasem posiłków, dawały wiele do myślenia i stawały się tematem rozmów; stanowiły jesienne spotkanie wspólnotowe. K.P. 19 Oaza ewangelizacyjno-formacyjna 29.07.- 7.08.2011 "Jezus Chrystus" – To było hasło tegorocznej oazy młodzieżowej w Carlsbergu. Młodzi próbowali przybliżyć się do Osoby Jezusa Chrystusa, a także znaleźć swoją osobistą relację do Niego poprzez pytanie: Kim On jest dla mnie? Jeden z uczestników, dzieląc się swoim doświadczeniem tych rekolekcji, napisał: "To była moja trzecia oaza młodzieżowa. W tym roku (ze względu na planowany wyjazd na Światowe Dni Młodzieży do Madrytu), nie trwała ona 15 dni, jak moje dwie pierwsze, lecz tylko 10. Choć trwała ona krócej, najbardziej przez tą trzecią oazę zrozumiałem, o co naprawdę chodzi w wierze. Właśnie teraz mogłem nabrać dużo siły duchowej. Było widać, ze animatorzy bardzo się starali o to, aby uczestnicy mieli piękny i owocny czas oazy: program nie był nudny! Było dużo różnorodnych pomysłów na spędzenie tego czasu. Pod wpływem przeżyć tej oazy, a szczególnie podczas katechez kleryka, przeżywam Mszę świętą zupełnie inaczej niż dotychczas i przygotowuję się do niej lepiej. Ta oaza sprawiła, że mogłem zrozumieć, że nie można traktować drugiego człowieka, szczególnie dziewczyny, jako"obiektu". Odkryłem, że jest bardzo dużo różnych możliwości modlenia się i że modlitwa to coś więcej niż „odklepanie” różańca. Bardzo ważną sprawą, którą zrozumiałem jest to, że każdy z nas jest powołany do bycia człowiekiem i trzeba każdego traktować tak samo, bo każdy jest człowiekiem, który jest stworzony przez Boga i przez Niego jest kochany. Postanowiłem sobie wziąć wszystkie rady księdza i kleryka do serca i zmienić moje życie. Teraz, miesiąc po oazie, dalej pali się we mnie ogień Ducha Świętego, wzięty z oazy, i dalej pracuję nad sobą, aby umocnić swoją przyjaźń z Jezusem. Chwała Panu". Uczestnik Oazy 20 Relacja ze spotkania par rejonowych Domowego Kościoła W dniach 28-30.10.2011 uczestniczyliśmy w rekolekcyjnym spotkaniu Par Rejonowych DK w Niemczech, które miało miejsce w naszym Centrum Ewangelizacyjnym „Marianum” w Carlsbergu. Udział w nim wzięło 11 Par Rejonowych pod przewodnictwem naszego Moderatora Krajowego DK ks. Sławomira Wojciechowskiego oraz pani Basi Mazur (Instytut Niepokalanej Matki Kościoła) i ks. Jacka Hermy (Moderator Ruchu Światło-Życie w Niemczech). Celem naszego spotkania było podsumowanie dotychczasowej posługi w Rejonach, wzajemne ubogacenie się przemyśleniami nad przeżytymi doświadczeniami i podjęcie decyzji co do dalszej działalności. Przyjęliśmy też sprawozdanie z udziału naszych przedstawicieli ks. Sławka i Sylwii z Dawidem (PR z Berlina) w spotkaniu całego DK, które odbyło się w Polsce we wrześniu 2011. Homilie / katechezy rekolekcyjne wygłosili: ks. Sławek, ks. Jacek, Jerzy i Teresa Topolscy (PR z Saarbrücken) oraz Zosia Wawrzyniak (z Hannoveru). W podsumowaniu spotkania, został zredagowany „List Jedności” zaadresowany do ks. bpa Wiesława Lechowicza (delegat KEP ds. emigracji), ks. bpa Adama Szala (delegat KEP ds. Ruchu Światło-Życie), ks. Stanisława Budynia (Rektor PMK w Niemczech), ks. Adama Wodarczyka (Moderator Generalny Ruchu Światło-Życie), ks. Marka Borowca (Moderator DK w Polsce). W swojej katechezie pt. „Sakrament Pokuty w świetle Pisma Świętego” Jurek i Teresa przedstawili biblijne podstawy tego Sakramentu, począwszy od Starego Testamentu, a skończywszy na obecnej praktyce spowiedzi. Podkreślili, że tak jak chory na ciele idzie do lekarza, tak chory na duchu szuka pomocy u Boga. Chrześcijaństwo to religia MIŁOŚCI. Cytując licznie Pismo Święte przedstawili skutki grzechu, podkreślając, że grzech przesłania człowiekowi „widoczność” tej nieustającej MIŁOŚCI, oddala człowieka od swego Stwórcy, wprowadza też rozdźwięk pomiędzy człowiekiem a człowiekiem. Z powodu grzechu cierpi nie tylko grzesznik ale też cała wspólnota, Kościół, cierpi społeczeństwo, cierpi całe otoczenie. Zacytowali też te części Biblii, które mówią o wyznawaniu grzechów, jako jednym z elementów wydostawania się z jego sideł. Przedstawili też nowożytne formy wyznania grzechów (do VI w po Chr. – publiczne wyznanie grzechów przed wspólnotą, od wieku VII – zapoczątkowana w Anglii i Irlandii – przyjęła się praktyka spowiedzi indywidualnej). Omówili też warunki dobrej spowiedzi (5 warunków – Sobór Watykański II). W czasie spotkania Ks. Jacek przypomniał, że „Ewangelizować - to znaczy budzić do życia wiary, a przede wszystkim dzielić się praktycznym życiem wiary”. Przedstawił także zasady formalne i pastoralne działalności Centrum Ewangelizacji 21 w Carlsbergu. Podkreślił, że "Marianum" utrzymuje się bez dotacji z zewnątrz i że jest potrzebna wszelaka forma troski – odpowiednio do naszych możliwości wkład modlitwy, pracy i ofiar materialnych – podejmowana przez wszystkich zainteresowanych dobrem i rozwojem tego miejsca. Przy zapytaniach o indywidualne koszty pobytu na rekolekcjach ks. Jacek podkreślił, że miejsce to ma charakter przede wszystkim pastoralny, a koszty są podane w „Terminarzu Carlsberskim”. Podkreślił przy tym z naciskiem, że nie zdarzyło się w historii tego miejsca, aby „pukający”, potrzebujący rekolekcji, nie został na nie przyjęty z powodu braku własnych funduszy. Zosia Wawrzyniak w swojej katechezie podkreśliła, że Domowy Kościół, gałąź rodzinna Ruchu Światło-Życie, to wspólna droga małżonków do zbawienia: Nie twoja, nie moja, ale NASZA DROGA ! Do Kręgu wstępujemy po pierwsze dla Boga. DK to forma formacji modlitewnej, która pomaga małżeństwu „wiosłować w tym samym kierunku”. Barbara i Zenon Zielińscy Świadectwo ze spotkania par rejonowych Krótko po spotkaniu par rejonowych ciągle niosę w sercu radość i uwielbienie dla Pana, bo powołuje nas, słabych ludzi, aby tworzyć tak wielkie i piękne dzieła, jakim jest Domowy Kościół, wylewając swoją łaskę dalej, niż my jesteśmy w stanie spojrzeć. A w tych dniach, 28-30 października 2011, Pan szczególnie obdarzył nas doświadczeniem jedności i wspólnoty. O tym, że w Niemczech są jakieś kręgi małżeństw, było wiadomo nie od dzisiaj. Jednak to spotkanie par rejonowych DK w Niemczech i Luksemburgu, po raz drugi, jeszcze dokładniej, ukazało bardzo szczegółowo sytuację naszej gałęzi Ruchu na Zachodzie. W relacji, jakiej udzieliły pary z poszczególnych rejonów, dowiedzieliśmy się, że mamy w Niemczech 34 kręgi DK, do którego należy ok. 180 małżeństw i jeden krąg w Luksemburgu. Wielką radością było stwierdzenie faktu wzrostu tej 22 liczby od ostatniego spotkania i relacji wielu wspólnot, że kapłani w Polskich Misjach Katolickich coraz chętniej włączają się w prace kręgów. W czasie dzielenia się i omawiania spraw organizacyjnych, poruszaliśmy tematy problemów w naszych grupach m.in. oporów małżeństw przy wstępowaniu do kręgu, obecności kapłanów na spotkaniach, opieki nad dziećmi w trakcie spotkań, świadomości przynależności do Ruchu Światło-Życie, relacji z naszymi parafiami i oczywiście temat budzący najwięcej emocji: sprawy finansowe. Strawy duchowej w sobotę od rana dostarczyła nam konferencja Teresy i Jerzego Topolskich o spowiedzi i jej historii w Biblii, co było wprowadzaniem do wieczornej celebracji sakramentu pojednania. Moderator DK w Niemczech, ks. Sławomir Wojciechowski, wygłosił po południu katechezę na temat Drogi w Domowym Kościele i wierności charyzmatowi Światło-Życie, rozpalając nas do większej gorliwości w pełnieniu posługi i głoszeniu Ewangelii. Ostatnią katechezę, w niedzielne przedpołudnie, wygłosiła pani Zofia Wawrzyniak z Hanoweru. Czerpiąc ze skarbca swoich doświadczeń, kiedy przez 35 lat należała z mężem do kręgu DK, porządkowała naszą wiedzę na temat zobowiązań i motywowała nas do ich jeszcze pełniejszego przyjęcia. Przez cały ten weekend, także podczas posiłków i spotkań w kuluarach, doświadczaliśmy jak wielkim bogactwem jesteśmy dla siebie nawzajem, jak bardzo motywujące jest dzielenie się swoimi doświadczeniami i jak bardzo potrzebne jest, abyśmy rozmawiali, spotykali i poznawali się, nie tylko jako pary rejonowe, ale generalnie, jako Domowy Kościół tego terenu. Bardzo trudno jest być samotną wyspą na oceanie sceptycyzmu i niewiary, jaki w dzisiejszych czasach na otacza. Tworząc większą wspólnotę, pielęgnując więzi, stawiając razem wobec trudności i modląc się jednym głosem o łaskę odrodzenia wiary dla rodzin, sami stajemy się mocniejsi w wierze, a Pan Bóg czyni z nas jeszcze doskonalsze narzędzie głoszenia Ewangelii światu. Tym bardziej cieszymy się, że już 7 stycznia 2012 odbędzie się w "Marianum" Opłatek Domowego Kościoła, na który zaproszone są wszystkie pary małżeńskie naszego Ruchu z Europy Zachodniej. Będzie to piękna okazja, aby jeszcze lepiej się poznać i wspólnie wielbić Boga w życiu naszych rodzin. Liliana Łodzińska 23 Świadectwo o Naprotechnologii II Wielki jest Pan i niezbadane są Jego wyroki Matka Boża, w małej ikonie z Schönstatt towarzyszy nam od dawna. Była z nami kiedy wreszcie po wielu latach starań i rozczarowań dowiedzieliśmy się, że doczekaliśmy się upragnionego potomstwa. Była też z nami w szpitalu gdy nasz synek przychodził na świat. Zawsze czuliśmy jej obecność i miłość. W ostatnim czasie jednak jej matczyną opiekę odczuliśmy szczególnie. Wymarzona praca i hiobowe wieści Od lutego tego roku nasze życie stało się pasmem niepowodzeń i porażek. Wydawało się, że wymarzona praca mojego męża będzie początkiem czegoś dobrego. Pełni nadziei podjęliśmy decyzję o przeprowadzce do innego landu i rozpoczęliśmy poszukiwanie nowego mieszkania. Wkrótce jednak okazało się, że Pan Bóg dopiero zaczął wystawiać nas na próby. Długo nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego mieszkania. Gdy w końcu się udało, okazało się, że nowa praca mojego męża, z którą wiązaliśmy takie nadzieje, wskutek niemożliwych do przewidzenia zawirowań na rynku, jest bardzo niepewna. Zasugerowano mu wręcz, aby jej nie podejmował lub zaczął od razu szukać sobie czegoś nowego. W jednej zatem chwili, mieszkając w rozłące, zostaliśmy z dwoma mieszkaniami do opłacenia, w dwóch różnych miastach, a wizja utraty pracy męża była bardzo realna. Czego chcesz od nas Panie? Wtedy też po raz kolejny przybyła do nas Maryja w cudownym wizerunku. Nieustannie powierzaliśmy jej wszystkie nasze sprawy i prosiliśmy o wstawiennictwo. Rozpoczęliśmy jednocześnie litanię do Ducha Świętego z prośbą o światło i wskazanie dalszej drogi życiowej. Czy powinniśmy mimo trudnej sytuacji w firmie męża przeprowadzać się, czy może wycofać się ze wszystkiego? Mimo, że od kilku 24 lat staraliśmy się o drugie dziecko, to jednak w całym tym rozgardiaszu pragnienie dziecka i podejmowane leczenie zeszło na nieco dalszy plan. Bóg błogosławi w trudnych momentach Podjęliśmy decyzję, by jednak spróbować w nowym miejscu i nagle wszystko zaczęło się w cudowny sposób układać. A najważniejsze, że to właśnie w tak trudnym momencie naszego życia, ku naszej nieopisanej radości, miłosierny Bóg obdarzył nas kolejnym dzieciątkiem! Co więcej, mój mąż znalazł wkrótce nową dobrą pracę i to bliżej naszego nowego miejsca zamieszkania. Bóg jest wielki i niezbadane są jego wyroki. W tym miejscu przypominam sobie jedną z myśli o. Kentenicha: ”czasem nie możemy Boga zrozumieć, ale jedno jest pewne, że jest On Miłością”. Pewne jest też to, że jego Matka prawdziwie działa i nigdy nie zostawia nas bez pomocy. Dramat życiowy: niepłodność Chcielibyśmy przy tej okazji podzielić się naszym doświadczeniem z NaProTechnology. Przez lata borykaliśmy się z problemem niepłodności i od wielu lekarzy słyszeliśmy, że nie będziemy mieć dzieci a jedyną „szansą” dla nas jest in vitro. Jednocześnie mieliśmy wrażenie, że ginekolodzy, z którymi mieliśmy do czynienia nie byli zainteresowani przeprowadzeniem rzetelnej diagnostyki. Po kilku podstawowych badaniach, absolutnie nie skorelowanych z moim cyklem, stawiano diagnozę jednocześnie nie oferując żadnych możliwości leczenia a jedynie procedurę sztucznego zapłodnienia. Od razu odrzuciliśmy tę propozycję nie tylko ze względów religijnych ale po prostu ludzkich (mechaniczne traktowanie małżeństwa i współżycia małżeńskiego, zamrażanie „nadliczbowych” (!) dzieci, przeprowadzanie selektywnej aborcji w przypadku zagnieżdżenia się kilkorga dzieci jednocześnie). Wyjątkowe doświadczenie z NaProTechnology Dzięki Bogu po pewnym czasie zetknęliśmy się z NaProTechnology. Nasz nowy ginekolog, który był jednocześnie konsultantem medycznym NaProTechnology, podszedł poważnie do naszego problemu. Zdiagnozował kilka problemów zdrowotnych, które w znacznym stopniu upośledzały naszą płodność. Zalecona terapia okazała się nader skuteczna, ponieważ już po 4 miesiącach byłam znowu w ciąży! NaProTechnology jest metodą opartą na najnowszych zdobyczach medycyny, która została opracowana w Stanach Zjednoczonych przez zespół specjalistów pracujących pod kierunkiem Dr. Thomasa Hilgersa. Pozwala ona, w ogromnej liczbie przypadków, znaleźć rzeczywiste przyczyny niepłodności, które w trakcie indywidualnie dobranego leczenia są eliminowane, tak by mogło dojść do poczęcia w naturalny sposób. NaProTechnology oferuje również skuteczne leczenie niepłodności męskiej, przy czym warto podkreślić fakt, że pobieranie nasienia do badania nie następuje poprzez masturbację. Zanim rozpocznie się leczenie trzeba nauczyć się obserwować i notować tzw. „Biomarkery” cyklu wg Modelu Creighton. Jest to system obserwacji, który w niezwykle sprecyzowany i wystandaryzowany 25 sposób pozwala śledzić przebieg cyklu i zauważać wszelkie nieprawidłowości czy zaburzenia w nim zachodzące. Nauka systemu odbywa się podczas indywidualnych spotkań z instruktorem. NaProTechnology nazywana jest słusznie innowacją w leczeniu niepłodności. Niepłodność bowiem nie jest traktowana jako choroba sama w sobie, ale jako skutek innych, często nie zdiagnozowanych często nawet nie dających o sobie znać schorzeń. Precyzyjnie i dogłębnie przeprowadzana diagnostyka pozwala ustalić przyczyny niepłodności a podjęte faktyczne leczenie, które zawsze współpracuje z cyklem kobiecym jest bardzo skuteczne. Nasze doświadczenie z NaProTechnology sprawiło, że postanowiłam sama zostać instruktorką Modelu Creighton, by przy współpracy z lekarzami, konsultantami medycznymi NaProTechnology, prawdziwie pomagać parom bezskutecznie starającym się o potomstwo. Bóg jest Bogiem życia! Błogosławiony Jan Paweł II w rozmowie z twórcą NaProTechnology, Dr Thomasem Hilgersem (USA) stwierdził, że NaProTechnology jest jego wielką nadzieją. Prawdziwie Bóg jest Bogiem życia i działa przez ręce lekarzy NaProTechnology, dla których każde życie ludzkie jest darem od momentu poczęcia. Tysiące par na świecie doczekało się upragnionego potomstwa dzięki NaProTechnology. Bóg jest miłośnikiem życia! Bliższe informacje o NaProTechnology w Niemczech, Holandii, Polsce: Ewa A. Tomiak, FCPI Telefon +49 (0)6074 6807356 Email: [email protected] Web: www.fertilitycare.de Web: www.fertilitycare.nl Inne strony poświęcone NaProTechnology: www.leczenie-nieplodnosci.pl/pl/ www.naprotechnology.com 26 Relacja ze spotkania kręgu rejonowego w Carlsbergu Spotkanie odbyło się 4.12.2011 w ośrodku Ruchu. Prowadzili je Teresa i Mieczysław Płachta. W obecności 6 par animatorskich omówiono aktualne sprawy dotyczące kręgów. Po otrzymaniu odpowiedzi na list jedności od ks. bpa Wiesława Lechowicza ( delegata Episkopatu ds. duszpasterstwa emigracji polskiej) Diakonia Ruchu zaprosiła go na spotkanie opłatkowe w Marianum/Carlsbergu w sobotę 7.01.2012 (Zachęcamy wszystkich uczestników kręgów DK do wzięcia udziału!). Wiele uwagi poświęcono na spotkaniu sprawom finansowym. Zbliżające się rekolekcje letnie II stopnia w Carlsbergu 13-29.07.2012 z udziałem pp. Tomasza i Agnieszki Talagów (pamiętamy ich udział w weekendzie małżeńskim o dialogu) wymagają już teraz zatroszczenia się o urlop i przygotowania finansów. Chcemy, aby rodziny mniej zamożne i wielodzietne mogły wziąć w nich udział. Dlatego echem ze spotkania par rejonowych powtórzyliśmy propozycje utworzenia funduszu „solidarnościowego“ na dopłaty do kosztów oazy dla uczestników mniej zamożnych. Fundusz ten powstanie ze „składek“ od poszczególnych kręgów. Pierwszy krok już postawiliśmy. Jakub Stoiński zgodził się być skarbnikiem „centralnym“ dla DK w Niemczech i w najbliższym tygodniu podamy nr konta „solidarnościowego“, na które od stycznia można wpłacać część funduszy, które są (chyba?) zbierane już w niemal każdym kręgu. Niewielka część funduszu wesprze koszty wyjazdu na doroczne spotkanie DK w Polsce (wrzesień) i ew. na Kongregację Odpowiedzialnych Ruchu w Częstochowie (luty). Jerzy Łodzinski 27 28 Z życia i misji MDE "Drogocenna Perła” Drodzy czytelnicy "Życia w Świetle"! Witamy Was z naszego międzynarodowego biura ewangelizacji w Niemczech, w Carlsbergu, chcemy choć trochę opisać i nasze misyjne życie, które jest pełne misyjnych wyjazdów, pięknych spotkań z innymi ludźmi, z innymi narodami i krajami. Jak obserwuję i uczestniczę w naszym życiu w ciągu ostatnich już prawie 10 lat, mogę zaświadczyć, że cel naszej Diakonii to: ewangelizacja, ewangelizacja, i jeszcze raz ewangelizacja... i potem podtrzymywanie tego, co było zasiane, aby przyniosło dobre owoce. Ks. Ireneusz Kopacz, nasz wspaniały założyciel i moderator naszej międzynarodowej diakonii ewangelizacji "Drogocenna Perła", nieustannie się trudzi dla sprawy Królestwa Bożego, i choć ma już 58 lat, ciągle ma prawie to samo tempo, a czyni to dla Boga i ludzi. Ma wielkie Boże cechy jak wierność, wytrwałość, łagodność i ciągle wielkie ćwiczenie pokory, co do spotkań z innymi kapłanami, co do warunków, do wyjazdów, do znoszenia trudów i przeciwności. Wiele osób podziwia, wiele próbuje udowodnić, że ma też - co oczywiste i normalne - słabości, inni próbują osądzić, ale niewielu takich, którzy by chcieli pójść tą samą drogą! Może ich rozumiem, bo przecież ja tyle razy chciałam już zdezerterować! Chodzić po wodzie nie jest takie łatwe, szczególnie w konkretnych sytuacjach życiowych, które naprawdę wymagają wiary, zaparcia się, pokory, przebaczenia i pokoju serca mimo wszystko. Ale nie wytrzymałabym i pewnie uciekłabym, gdyby nie Boża łaska, nie potwierdzenie Bożego prowadzenia. Bóg jest obecny i błogosławi. Wtedy mam pewność, że to jest sprawa Boża. Gdy ludzie, nawet wątpiący, obserwują dłuższy czas naszą Diakonię, stwierdzają, że jest tu jednak Ręka Boża! Cały rok jest podzielony, w kratkę: wyjazd, pobyt na miejscu w Carlsbergu albo w Horbach. Niektóre wydarzenia są te same: Oazy 15-dniowe zimowe i letnie; co prawda zmieniają się czasem kraje i oczywiście osoby; rocznice w Carlsbergu i wspólnoty w Mińsku (we wrześniu); Kongregacja Odpowiedzialnych naszego Ruchu w Częstochowie (razem z międzynarodowym spotkaniem „Parresia”). Na miejscu z kolei to: pomoc w parafiach niemieckich, spotkania poniedziałkowe we Frankenthalu i Ludwigshafen. A do wszystkiego tego dochodzą różne ewangelizacyjne spotkania, rekolekcje, odwiedziny i czasem zwyczajnie niezwyczajne spotkania i wydarzenia, w których zawsze widzimy Rękę Bożą. Może to tak jest, że jak ktoś szuka Królestwa Bożego, to zawsze go znajduje! Możecie zobaczyć nasze zdjęcia na blogu: drogocennaperla.blogspot.com, które więcej mogą powiedzieć o tym wszystkim; z pomocą ich i Wy możecie odwiedzić Białoruś, Turkmenistan, Ukrainę, Hiszpanię i inne kraje... Aha, jeszcze jedna prośba, bylibyśmy bardzo wdzięczni za wsparcie modlitewne i finansowe, bardzo nam jest potrzebne, szczególnie teraz! Niech Bóg błogosławi i wróci Wam dar dużo większy! No i zapraszamy serdecznie na spotkania i oazy, jak również na wyjazdy misyjne...a może...jednak... Julia Fralova 29 Xanten-Lüttingen Sam poranek ciemny i zimny, wszak to już listopad, zapowiadał kolejny przygnębiający dzień. Wyprawa do Xanten zaczęła się nerwowo, bo jak zwykle, znów jedziemy "na styk" czyli za późno... Wiele myśli zaprzątało moją uwagę - o czym będzie katecheza, kto przyjedzie, jak nasi znajomi.... Widok katedry w Xanten jak również stada dzikich gęsi pasących się na łące pod Lüttingen wpłynął na mnie kojąco. Dotarliśmy jak zwykle ciut za późno, i mieliśmy "własne wejście"- oczywiście zostaliśmy zauważeni. Po przywitaniu z księdzem Jackiem, siostrą Basią i naturalnie całą grupą zdałam sobie sprawę, ileż to już lat znam tych ludzi - ponad 20 - to moja oazowa rodzina. W katechezie rozważaliśmy temat wolności i dojrzałości chrześcijańskiej, stwierdziliśmy, że każdy dzień pozwala nam rozpoczynać wszystko na nowo oraz dokonywać nowych wyborów. Aby wiara stała się treścią życia człowieka, niezbędna jest świadomość przynależności do Boga i pewność Jego miłości. Msza święta, ewangeliczna przypowieść o talentach, muzyka - uświadomiły mi moją przynależność. Posiłek zwieńczony deserami Ali i Henia z bardzo ważnej okazji (przejście Henia na emeryturę) i wspomnienia stanowiły następny punkt programu dnia. Po wymianie świadectw, ogólnej rozmowie odmówiliśmy modlitwę końcową. Błogosławieństwo Księdza Jacka towarzyszy mi do dziś, a w moim sercu mam ciągle echa tego spotkania, choć za oknem już grudzień..... Renata Carlsberg w Brukseli W dniach 17 i 18 listopada 2011 ksiądz Jacek Herma i Basia Mazur z Carlsberskiej Oazy odwiedzili Polską Misję Katolicką w Brukseli i wspólnie poprowadzili dwa spotkania w ramach Grupy Biblijnej działającej przy PMK. Pierwszego dnia naszego spotkania rozważaliśmy fragment Ewangelii wg św. Mateusza (22,15-22), gdzie faryzeusze wystawiają Chrystusa na próbę pytając, czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie? 30 Faryzeusze w swoim pytaniu do Jezusa nie są prawi - nie szukają prawdy i nie chcą drogą takiej prawdy podążać, ale raczej wykazują się przewrotnością, czyli poszukują sposobu, by usprawiedliwić swoje własne postępowanie. Czytając ten fragment Ewangelii również my zadajemy sobie pytanie o to co należy do świata a co do Boga? Jaką przestrzeń naszego życia chcemy dać Bogu do jego działania? Do czego w naszym życiu Bóg ma prawo, a gdzie różnych praw mu odmawiamy? Odpowiedzi na te pytanie wymagają prawdy, do której drogę pokazuje sam Bóg, ukazując zasady życia w prawdzie, dając człowiekowi możliwość wolnego wyboru i prowadząc człowieka w jego sumieniu. Odpowiedź na te pytania przychodzi również z innego fragmentu Nowego Testamentu (Rz 2,11-16), w którym podkreśla się, że Bóg nie ma względu na osoby, a Boże prawo dane ludziom jest odpowiedzią na pytanie o to jak żyć. Jeśli znamy Boże prawo to jesteśmy wezwani, aby według niego żyć. Zawsze też możemy uczynić Bożą prawdę i Boże prawo przedmiotem naszych życiowych poszukiwań mając gwarancję, że takie poszukiwania idą we właściwym kierunku. Żadnemu dawnemu czy współczesnemu “cezarowi” nie należy się cześć boska, a przestrzeń naszego sumienia przynależy jedynie do Boga. To właśnie w przestrzeni naszego sumienia Bóg do nas mówi i nas prowadzi. Dlatego formowanie sumienia jest tak istotne. Praca nad naszym sumieniem i formowaniem sądów w sumieniu powinna dokonywać się w oparciu o Słowo Boże, odniesienie do osoby Jezusa Chrystusa, odniesienie do wspólnoty Kościoła, której Bóg powierzył swoje Słowo, jak również w oparciu o światło rozumu. Nie wystarczy tylko osobiste przekonanie, nawet głębokie, o czystości własnego sumienia; trzeba zweryfikować czy to przekonanie jest słuszne, bo subiektywna „czystość” może być oznaką „nie używania” sumienia w sposób właściwy, braku jego kształtowania. Z kolei, gdy rodzą się w sumieniu wątpliwości - należy powstrzymać się od działania, starać się wyjaśnić wątpliwości, rozeznać i zweryfikować zamiary, by działać w sposób pewny i uporządkowany. Oddać cezarowi, co cesarskie a Bogu, co boskie - to wezwanie do uporządkowania sumienia i formowania jasnych i właściwych sądów, w oparciu o które podejmujemy dobre decyzje i wybory. A każdy wybór i decyzja ma swoje konsekwencje, przekładające się na życie nasze, innych i świata. W drugim dniu naszego spotkania rozważaliśmy fragment Ewangelii wg św. Łukasza (12,13-21), w którym Jezus opowiada przypowieść o człowieku zamożnym, który po udanych zbiorach rozważa co zrobić z własnym bogactwem. Ostatecznie postanawia zabezpieczyć plony i całe bogactwo tak, by przez kolejne lata odpoczywać, jeść, pić i korzystać z życia, nie spodziewając się, że jeszcze tej samej nocy straci własne życie. Chrystusowe ostrzeżenie przed chciwością nie jest potępieniem zamożności. Raczej jest ono zwróceniem uwagi na niewrażliwość ludzkiego serca widzącego źródło sukcesu i powodzenia wyłącznie w samym sobie. Człowiek, który nie ma gdzie pomieścić swych plonów z powodu ich obfitości, nie widzi, że te plony zawdzięcza 31 również pracy bliźnich, dobrej pogodzie, posiadanemu zdrowiu, sprzyjającym okolicznościom, a ostatecznie samemu Bogu. A skoro Bóg współpracował w osiągnięciu tego sukcesu, to również Jego trzeba prosić o radę, co z takim sukcesem i powodzeniem zrobić. W przypowieści przywłaszczony plon przesłania człowiekowi potrzeby innych, które są Bożym wezwaniem dla nas samych. Zamiast mądrego rozeznania tego, co można począć z obfitością zbiorów, ich właściciel podąża za iluzją własnych planów, widząc jedynie siebie, jako źródło własnego dobrobytu. Nie patrzy na bieżącą chwilę, jak i na całe życie z perspektywy jego końca. Nie myśli o tym, jak jego pomyślność mogłaby posłużyć jego otoczeniu. Nie zastanawia się, co w tej sytuacji jest wyjątkową okazją (również okazją do uczynienia dobra), a co jest zwykłą pokusą. To, co posiadamy nie może nas nasycić, zaspokoić naszych potrzeb i pragnień, które w swej najgłębszej istocie nie są materialne. Z drugiej strony, rozumna troska o siebie i innych jest niezbędnym elementem naszej codzienności. Warunkiem takiej troski jest włączenie w nią Boga i przyznanie, że to On ostatecznie zabezpiecza nasz byt i daje nam to, czego potrzebujemy. Nie musimy przeżywać naszego życia tak, jakby Bóg się o nas nie troszczył, gdyż to On sam nas zapewnił, że dobrze wie, czego nam potrzeba. W tym kontekście, Pierwszy List do Tymoteusza (6,6-10) dodaje, że zyskiem jest poprzestawanie na tym, co nam wystarcza wskazując, że sama żywność, odzienie, i dach nad głową powinny być źródłem naszej życiowej radości. Natomiast poszukujący bogactwa “wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania” prowadzące do zguby, bo chciwość jest korzeniem różnego zła. Świadome przeżywanie życia oznacza odnalezienie własnego tempa w drodze do naszych celów. Życiowy sukces wymaga równomiernego rozwoju człowieka na różnych płaszczyznach ludzkiego życia (duchowej, fizycznej, emocjonalnej...). W drodze do takiego „bożego” sukcesu na pewno pomaga świadomość tego, że na każdym etapie życia możemy je zmienić, a każda porażka może prowadzić do zmiany na lepsze, szczególnie, gdy uwierzymy, że słaby człowiek we współpracy z Panem Bogiem staje się potęgą. Korzystając z tego, co mamy, szukajmy tego, co wpływa na niematerialne aspekty naszego życia, tego co służy nam w szerokim rozumieniu, a przede wszystkim nadaje najgłębszy sens naszemu życiu. Zaspokajajmy nasze realne potrzeby, a nie zachcianki. Nasze prawdziwe potrzeby powierzajmy Bogu, jednocześnie podejmując osobisty wysiłek nad ich realizacją. Ze świadomością kresu naszych dni, współpracujmy z Bożą łaską dla dobra własnego i innych. Justyna 32 Moje przebudzenie Do Carlsbergu przyjeżdżam od pięciu lat dwa razy w roku na dni skupienia grup trzeźwościowych. To tu odkrywałam i odkrywam swoje prawdziwe życie, swoje bóle, lęki i złości. Nie rozumiałam, dlaczego w moim życiu jest tyle rozpaczy i tęsknoty. Tak bardzo chciałam być dobrym człowiekiem, a szczególnie mądrą i kochającą mamą, ale samotne macierzyństwo nie było łatwe. Bardzo chciałam wynagrodzić i nadrobić swoim córkom, że nie żyją w pełnej rodzinie. Ich tata jest czynnym alkoholikiem i od dziesięciu lat nie jesteśmy razem. Byłam przekonana, że alkohol zniszczył moją rodzinę; tak było, tylko że też mam swój udział w tym koszmarze, moja bierna postawa również wyrządziła wiele krzywdy moim dzieciom. Odejście dało ulgę, ale nie uwolniło mnie od ciągłego lęku, niezadowolenia i od problemów w relacjach z bliskimi i z całym otoczeniem. Nie rozumiałam dlaczego. Dziś wiem, że jestem osobą współuzależnioną, a po ostatnim pobycie w Carlsbergu od 17 do 20.11.2011 dojrzałam do tego, że jestem również DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Długo broniłam się przed przyznaniem się przed sobą do dużej dysfunkcji w moim życiu i dzieciństwie, i dopóki nie zaczęłam odkrywać prawdy o sobie, byłam nieszczęśliwą kobietą. Dzięki przyjazdom na dni skupienia, wspaniałym mszom i bliskości drugiego człowieka zaczęłam odkrywać prawdę o sobie. To tu odkryłam, że mam pokochać siebie, odbudowywać poczucie własnej wartości. Na nocnych mitingach Al-Anon czułam się rozumiana. Otrzymałam dużo wsparcia, zrozumiałam, że świat jest taki, jaki być powinien, że to ja mam nauczyć się w nim funkcjonować. Te ostatnie pięć lat przeżyłam w związku niesakramentalnym, były szczęśliwe chwile, dużo uniesień, ale nie była to zdrowa rodzina. Stworzyłam kolejną iluzję szczęścia. Moje wielkie pragnienie miłości, bliskości i chęć stworzenia dobrej rodziny, przysłoniły mi prawdę o tym, jak wygląda nasze życie. Była we mnie wielka tęsknota za Bogiem, tym dobrym i kochającym, którego odnalazłam tu, w Carlsbergu. Przed przyjazdem do tego miejsca mój Bóg był dla mnie bardzo surowy, bałam się go, wątpiłam. Nie rozumiałam, dlaczego dopuszcza do takiego cierpienia w moim życiu. Wypadek Emilki, anoreksja młodszej córki dwa lata temu, zaczęła mi uświadamiać, że taka choroba nie dzieje się bez przyczyny. To doświadczenie cierpienia spowodowało, że zatrzymałam się i szukałam, by odnaleźć Boga. Tu w Carlsbergu, na Drodze Krzyżowej powierzyłam Jezusowi swoje dziecko, prosząc o pomoc, bo sama nie byłam w stanie zrobić niczego. Dzisiaj moja córka jest zdrowa. Za każdym razem przywożę tu i powierzam swoje prośby i troski, i uwierzcie mi, że nigdy nie zostałam bez odpowiedzi. Ostatni pobyt był trochę inny, nie było smutku tylko tęsknota. Moje życie zaczęło się bardzo zmieniać dzięki poszukiwaniu prawdy, która mnie wyzwala. Gdy po Drodze Krzyżowej ksiądz Sławek podszedł do mnie i zaczął rozmowę, dalszym etapem był sakrament pokuty i pojednanie z Panem Bogiem. Wtedy uświadomiłam sobie, co za tęsknotę nosiłam w sercu. To była tęsknota za Bogiem i Jego miłością. Dziś wiem, że On 33 cierpliwie na mnie czekał, że się przebudzę i będę gotowa przyjąć Jego miłość. Bóg nie robi niczego na siłę w moim życiu, On daje mi czas, abym dojrzała i była prawdziwie szczęśliwa. Carlsberg to cudowne miejsce, które zmienia ludzkie serca i dusze, otwiera oczy, które były szeroko zamknięte. Mam w sobie wiele wdzięczności do Basi, Joli, księdza Sławka, ks. Jacka i ks. Henryka - to ludzie, którzy odmienili moje życie, pokazali drogę do Boga. Dziękuję za to, że jesteście. Renia Spotkanie w drodze (Dorota G. w e-mail do H.W. opisuje jak spotkała ks. Ireneusza Kopacza) Szczerze mówiąc ks. Ireneusza spotkałam zupełnie przypadkowo na dworcu w Redzie. Z początku wzięłam go za bezdomnego, bo miał taką śmieszną wełnianą czapeczkę na głowie. Dopiero, gdy bliżej podeszłam zauważyłam sutannę (było już ciemno, godz. 17.15.) Zapytał mnie, gdzie skasować bilet, a w ogóle, to chciał wbiec do tramwaju szynowego, który jechał tylko do Gdyni. Pomogłam mu i potem rozmawialiśmy. Był w odwiedzinach u zaprzyjaźnionej rodziny w Wejherowie Śmiechowie (rozbawiła go ta nazwa i trochę pogadaliśmy o śmiesznych nazwiskach i miejscowościach), którą poznał na pielgrzymce w Rzymie. Jechał do Gdańska, a stamtąd miał go ktoś odebrać do Trąbek Wielkich. Przyznał, że pierwszy raz w życiu jedzie SKM-ką. I rzeczywiście, prawie nie zdążylibyśmy wsiąść do pociągu... Gdy powiedział, że prowadzi rekolekcje w Carlsbergu, nazwa wydała mi się znajoma (wiele razy mi o niej opowiadałaś). Stwierdziłam, że znam osobę, która tam jeździ i podałam Twoje imię i nazwisko. Od razu wiedział o kogo chodzi i podał imię i nazwisko Twojego męża. Na koniec zapraszał mnie na rekolekcje do Niemiec i dał mi swoją wizytówkę. Wywarł na mnie bardzo miłe wrażenie. Nie pamiętam, aby w Polsce ksiądz jeździł pociągami (szybciej siostry zakonne), poza tym dłużej i swobodniej z nim rozmawiałam niż z księdzem na kolędzie. U nas ksiądz jest taki daleki, gdzieś przy ołtarzu, albo grzmiący zza kratek konfesjonału. A ten, w wełnianej czapeczce, wydawał się taki ludzki. Pozytywnie mnie naładował. Pozdrawiam Dorota P.S. Ciekawe, co Bóg miał na myśli krzyżując nasze drogi ze sobą? 34 Warsztaty psychologiczne Po raz pierwszy w życiu wzięłam udział w warsztatach prowadzonych przez psychologa. Wybrałam się do Carlsbergu, ponieważ zainteresował mnie temat. Dopiero w trakcie warsztatów zorientowałam się, że jest to rodzaj terapii grupowej (tak mi się przynajmniej wydaje). Odkryłam, że takie zajęcia grupowe to ważny element pomagający w pracy nad sobą. Właściwie uzupełniają terapię indywidualną. Uświadomiłam sobie, że oprócz opinii i pomocy psychologa, potrzebne są świadectwa innych osób. Od współuczestników można się wiele dowiedzieć i wiele nauczyć. A przede wszystkim uwierzyć, że naprawdę można się zmienić. I jaką ulgę daje otwieranie się przed innymi osobami (przed grupą). Pierwszy raz nie zastanawiałam się, co inni sobie o mnie pomyślą, ale też sama nie oceniałam współuczestników. Przez te trzy dni zawiązała się między nami sympatyczna więź. Chyba każdy z nas odniósł wrażenie, że stworzyliśmy fajną, zgraną grupę, w której panowała szczerość i życzliwość. Byliśmy sobie nawzajem wdzięczni za te doświadczenia. Pomimo, że warsztaty były bardzo intensywne, nie czułam się za bardzo zmęczona. Psycholog Aleksander (nie pamiętam nazwiska) świetnie poprowadził zajęcia. Podarował nam ogromną wiedzę. Dzięki niej jest mi łatwiej poruszać się w codzienności. Powoli, małymi kroczkami, uczę się świadomie reagować w trudnych sytuacjach. A co najważniejsze, staram się „kroczyć spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu” i bywa, że mam odwagę mówić to, co myślę i czuję. I staram się nie oceniać innych... i już żyje mi się odrobinkę łatwiej Ale nie wyobrażam sobie tych warsztatów bez Eucharystii, bez modlitwy, bez kazań, które ukazują prawdziwy sens życia. W Carlsbergu również byłam po raz pierwszy. Nie wiedziałam, że to takie magiczne miejsce, z którego nie chce się wyjeżdżać. Jeszcze tu wrócę Pozdrawiam serdecznie Aldona 35 WARSZTATY MUZYCZNE Od 1 do 4 września 2011 odbyły się w Carlsbergu warsztaty muzyczne z zespołem New Life'm z Polski. Było to pierwsze wydarzenie tego rodzaju w Carlsbergu. Muzyka chrześcijańska przyciągnęła wiele nowych osób, które przyjechały z dużą ciekawością oraz dużym zapałem na to spotkanie. Zespół New Life'm z radością przekazywał swoją wiedzę muzyczną, ale i nie tylko. Dużo bardziej jeszcze zależało członkom zespołu na tym, aby przekazać uczestnikom sens swojej muzyki, jakim jest chwalenie Pana Boga. Muzyka, która jest w stanie bardzo wiele uczynić, ma tylko wtedy sens, kiedy jest tworzona na chwałę tego, który ją stworzył, i właśnie to można było odczuć od każdego z muzyków, gdyż całą swoją postawą to starali się przekazywać. Temu służyły między innymi koncerty New Life'm i wspólne wieczory modlitewne oraz świadectwa dawane przez muzyków. Szczególne piękne było świadectwo Piotra, perkusisty zespołu, którego początki wiary świadomej rodziły się nie gdzie indziej jak w Carlsbergu, przed wieloma laty. Ponowne odwiedzenie przez niego tego miejsca było więc wyjątkowe. Swoją wiedzę profesjonalną zespół przekazywał okazując wiele miłości uczestnikom zajęć tak w poszczególnych grupach według instrumentów, jak i w grupie wokalnej, na jakie podzielili się uczestnicy oraz na zajęciach wspólnych z całym zespołem, gdzie brane były „pod lupę” zespoły, które wspólnie przyjechały na warsztaty. Wspólne muzykowanie sprawiało wiele radości i dawało wiele inspiracji do dalszej pracy, co widać było już po tym, że uczestnicy z dużą radością wspólnie muzykowali poza zajęciami. O piękno muzyczne dbano także podczas liturgii, była ona upiększana śpiewem czterogłosowym, który wcześniej ćwiczono na próbach śpiewu liturgicznego. Zespół był bardzo otwarty i z chęcią odpowiadał na wszelkie pytania uczestników. Szczególnie poruszeni wszyscy byli żywą wiarą muzyków, która wypełnia ich muzykę i twórczość. Tę właśnie żywą wiarę przekazują posługując się swoją muzyką, co ma niesamowite działanie. Czas warsztatów był czasem pełnym radości i nadziei, którą można było wyrazić poprzez wspólne muzykowanie. Był to również czas wzajemnego umocnienia i obdarowywania się swoimi doświadczeniami i umiejętnościami. Ożywieni tym czasem uczestnicy spotkania czekają na następne warsztaty z zespołem New Life'm w Carlsbergu, które - jeżeli Pan Bóg da - odbędą się w maju. Chwała Panu. Marcelina 36 ŚDM Madryt 2011 - Niezapomniana przygoda Już od lat cieszyłam się na ten dzień - dzień, w którym po raz pierwszy mogłam uczestniczyć w Światowych Dniach Młodzieży. Z małą grupą carlsberskiej młodzieży dołączyliśmy się do grupy z diecezji Mainz i wyruszyliśmy na spotkanie z Papieżem w Madrycie. Po siedemnastogodzinnej podróży autobusem, licznych pieśniach i filmach, w końcu dotarliśmy do Miranda de Ebro, gdzie spędziliśmy pierwszy dzień. Poznaliśmy wielu nowych ludzi i tradycyjne hiszpańskie potrawy, do smaku których trzeba było się przyzwyczaić. W Burgos przed katedrą spotkaliśmy na festiwalu wiele nowych twarzy z Kanady, Belgii, Włoch i innych krajów. Mimo tego wszyscy dzieliliśmy radość na spotkanie z Papieżem. Bawiliśmy i śmialiśmy się razem do późnej nocy. Około południa następnego dnia wyruszyliśmy do Tielmes - niewielkiej miejscowości pod Madrytem. Zostaliśmy tam przywitani przez bardzo miłych ludzi - nawet burmistrz odwiedził nas w hali sportowej i zorganizował nam wolny wstęp na basen. Pomagał nam również w innych trudnościach. Autobusami i metrem dojeżdżaliśmy codziennie do Madrytu. Po wyjściu na powierzchnię z metra doznałam tzw. szoku kulturowego. Wszystko było pełne pielgrzymów. Wszyscy byli bardzo otwarci. My zwiedzaliśmy miasto i przygotowywaliśmy się na spotkanie z Papieżem. Niezwykłym przeżyciem była Msza na otwarcie ŚDM z wszystkimi 1, 7 milionami pielgrzymów. Punkt szczytowy, czyli spotkanie z Papieżem na Quatros Vientos, był "mokry", ale jednak bardzo ładny. Po tym jak przez cały dzień wyczekiwaliśmy deszczu, ten faktycznie spadł. Doprowadziło to nawet do przerwania spotkania z Ojcem Świętym. Na szczęście w nocy deszcz ustał i jak sardynki mogliśmy położyć się spać. Kolejny dzień to Msza święta z Papieżem i pakowanie się do domu. Chcę jednak jeszcze opowiedzieć o przeżyciu, które zmieniło moje życie: Była środa - pamiętam to bardzo dobrze. Planowaliśmy rozluźniony wieczór na meksykańskim koncercie. Mieliśmy dużo radości i również tam nawiązaliśmy nowe znajomości. Gdy zaczęło się robić ciemno, postanowiliśmy wrócić do naszej kwatery. Standartowa trasa: autobus - metro. Gdy wysiedliśmy, kilku policjantów zwróciło nam uwagę, że nie możemy wyjść z metra, bo na górze mają miejsce demonstracje. "Jest niebezpiecznie" - mówili. My jednak podążyliśmy dalej. Wszyscy byli zaniepokojeni, tylko nie ja, ponieważ myślałam, że tak strasznie nie będzie. Nie wiedziałem, co nas oczekiwało. Protesty widziałem w telewizji i nigdy nie wyobrażałam sobie, by mogły one być tak straszne. Po pewnym czasie nasza grupa została sama - z góry dobiegały krzyki, i nasze zaniepokojenie wzrastało. Razem z kilkoma innymi pielgrzymami wyszliśmy na powierzchnię i trzymając się za ręce przechodziliśmy między agresywnie zachowującym się tłumem. To była 37 moja osobista Droga Krzyżowa. Opluta przez ludzi pełnych nienawiści, widziałam w ich twarzach zło. Szliśmy z pochylonymi głowami. W końcu Szymon z Cyreny, w postaci policjanta, pomógł nam wydostać się z tego tłumu. Wielu z nas płakało, a ja bałam się o moją siostrę. W pewnym momencie poczułam jednak, że Ktoś nad nami czuwa i nas chroni mówiąc: "Jestem z Tobą, wszystko będzie dobrze. Zaufaj mi!" Ostatecznie szczęśliwie dotarliśmy do miejsca zakwaterowania. Ten wieczór dał mi jeszcze więcej siły i zmienił moje życie. To były moje pierwsze, jednak na pewno nie ostatnie Światowe Dni Młodzieży. Dziękuję Bogu za ten czas! Adios Amigos! Julia Jugendtreffen Am Wochenende vom 11. bis 13. November 2011 hat wieder einmal im Marianum-Carlsberg ein Jugendtreffen stattgefunden. Dieses Treffen sollte allerdings anders werden als die bisherigen. Außergewöhnlich, da nicht nur Jugendliche mit polnischen Wurzeln teilgenommen haben, sondern auch unsere deutschen Freunde. Viele neue Gesichter, aber auch bekannte unter anderem aus Madrid, kamen hier zusammen. Gute alte Freunde trafen sich wieder und neue Freundschaften wurden geschlossen. Unter dem Motto"Mein Leben- eine Dauerbaustelle? Ständig auf der Überholspur? Nein, danke. Ich bin Christ!", erlebten 55 Jugendliche ein Wochenende unter Gleichgesinnten mit denen sie sich austauschen, Spaß haben und sich Gott annähern konnten. Unsere Wegbegleiter, die Animatoren führten uns durch ein von ihnen vielfältig gestaltetes Programm. Vom noch etwas verschlafenen Morgengebet und der darauffolgenden Katechese kamen wir zum Höhepunkt, der Hl. Messe, die von Jugendlichen musikalisch mitgestaltet wurde. Anschließend trafen wir uns in kleinen Gruppen und diskutierten über Fragen wie "Wer bin ich wirklich?" und "Wie entwickle ich mich als Christ in meinem Umfeld". Gemeinsame Spiele und das darauffolgende besinnliche Abendgebet schlossen den Rahmen des Tages. Es war eine schöne Zeit, die wir verbracht haben. Wir freuen uns schon auf das nächste Treffen und hoffen, dass es genauso zahlreich und tiefgründig sein wird. "Mich erfreute die Offenheit und das Vertrauen zueinander", sagte eine Teilnehmerin über dieses Wochenende. Agnieszka, Monika und Miriam 38 Wrzesień 2011 - czas urlopowego odpoczynku dla większości członków carlsberskiej Diakonii.. Do Carlsbergu dotarło w ciągu całego lata wiele pozdrowień od oazowych Przyjaciół i Sympatyków, wędrujących po Europie i w szerokim świecie, m. in. z Drogi Jakubowej do Composteli, z Grzybowa w Polsce, z wyspy Poel w Niemczech, Międzyzdrojów, Ustronia Morskiego, z Ziemi Kaszubskiej, z Warszawy-Wilanowa, ze Stanów Zjednoczonych, Tunezji, Alicante w Hiszpanii... Wszystkim serdecznie dziękujemy za pamięć o nas i życzymy trwałych owoców tych pięknych wypraw - dla ciała i ducha. 17.09.2011: Grupa dzieci I-Komunijnych i rodziców z PMK Mannheim. Siedemdziesięcioosobowa grupa parafialna spotkała się w Carlsbergu na wspólnotowym spotkaniu, które miało na celu zintegrować uczestników, a także pogłębić ich więź z parafią. W czasie pobytu w "Marianum" był czas zarówno na religijne akcenty (Eucharystia, modlitwa, katecheza) jak i na czas rekreacji. 24.09.2011: Spotkanie kościelnych ruchów odnowy diecezji Spira (Speyer). Termin spotkania był trudny, krzyżował się bowiem z obecnością Ojca Świętego Benedykta XVI we Fryburgu (Freiburg i.B.). Wiele osób wybrało spotkanie z Papieżem. W tym roku spotkanie odpowiedzialnych ruchów diecezji miało miejsce w Schweigen-Rechtenbach, tuż przy granicy z Francją. Wzięło w nim udział 26 osób z dziesięciu ruchów. Ruch Światło-Życie był na tym spotkaniu reprezentowany przez Simonę Hartner z Carlsbergu, obecnie "Gemeindereferentin" w Ramstein, Dianę Czeszczewik oraz Dominika Płachtę jako przedstawicieli animatorów oazy młodzieżowej oraz Gizelę Skop z diakonii Centrum. Spotkanie prowadzili z Kurii Speyer ks. kanonik kapitulny Franz Vogelgesang oraz referent dr Peter Hundertmark. Głównym tematem spotkania była rola ruchów kościelnych w odnowionej wizji duszpasterskiej, w tzw. "planie duszpasterskim 2015", a konkretnie ich zaangażowanie w dziele nowej ewangelizacji. Towarzyszyły nam rozważania i dyskusje na temat czterech podstawowych tez, 39 przedstawionych przez przedstawicieli Kurii Speyer: - 1. Kościół nie istnieje bez osobistego opowiedzenia się za Chrystusem; - 2. Jesteśmy Ciałem Chrystusa; - 3. Kościół jako wspólnota potrzebuje nowych struktur; - 4. "Miłość Chrystusa przynagla nas". Dyskusji towarzyszyła spontaniczna modlitwa prośby i dziękczynienia, zanoszona do Ducha Świętego i świadectwa osób reprezentujących poszczególne ruchy. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się wypowiedzi najmłodszych uczestników spotkania, tzn. przedstawicieli naszych młodzieżowych oaz. Spotkanie zakończyło się wspólnotową Eucharystią w miejscowym kościele parafialnym. 22-25.09.2011: Pielgrzymka Papieża Benedykta XVI do Niemiec. "Wo Gott ist, da ist Zukunft" (Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość) – to hasło pielgrzymki Papieża do swojej Ojczyzny. Pielgrzymka była wielkim świętem wiary, czasem umacniania Kościoła w Niemczech w jego misji, ważnych spotkań Benedykta XVI (m.in. pierwszy raz w historii papież przemawiał w niemieckim parlamencie). W różnych miejscach spotkań byli obecni reprezentanci carlsberskiego Centrum Ewangelizacji, a także liczni oazowicze. 25.09.2011: Spotkanie delegacji Centrum z Ojcem Świętym Benedyktem XVI we Fryburgu. Oprócz ks. Ireneusza Kopacza z Zespołem, który dołączył do PMK Fryburg, pięć osób z "Marianum" wraz z Moderatorem, ks. Jackiem Hermą, miało szczęście brania udziału w papieskiej Eucharystii na terenie lotniska we Fryburgu. Ze względu na czas urlopowy i pobyt w Polsce - późno zaczęliśmy się starać o możliwość wejścia na teren spotkania z Papieżem. W ostatniej prawie chwili zamierzaliśmy skorzystać z pośrednictwa miejscowej Misji Polskiej, która - oczywiście - chciała nam przyjść z pomocą, ale jak tu dotrzeć do siedziby Misji w dzień pobytu Papieża w mieście Fryburg, by odebrać bilety? Zdecydowaliśmy się więc na rezerwację internetową wejściówek i okazało się, że możemy je odebrać w niedzielę, przy wchodzeniu na teren lotniska. I Pan Bóg podarował nam wspaniałe miejsce w sektorze A 3, tuż za "wipami". Podziwialiśmy organizację spotkania, troskę o Ojca Świętego i wszystkich uczestników spotkania, ale przede wszystkim piękną i głęboką homilię Papieża Benedykta i bogatą oprawę muzyczną liturgii. W swej homilii Ojciec Święty, nawiązując do czytań 26 Niedzieli zwykłej, roku A ukazał Boga, jako Boga mocy. I postawił pytanie: czyż Bóg może zwyciężać w świecie, w którym jest tyle cierpienia i zła? Odpowiedź na to pytanie jest odpowiedzią pozytywną, bo Bóg sam zachęca nas, byśmy Mu zaufali. Jest Bogiem, którego wszechmoc objawia się przede wszystkim w miłosierdziu i przebaczaniu. W dalszym ciągu homilii Ojciec Święty zapewniał o tym, że Kościół w Niemczech sprosta trudnym wyzwaniom, jeśli wszyscy wierzący: kapłani i świeccy i osoby konsekrowane będą żyły w wierności swemu powołaniu. We Fryburgu w czasie tej Eucharystii czuliśmy się 40 wspólnotą, Kościołem - w gronie 100 tysięcy osób z Niemiec, Francji i Szwajcarii. Wśród nich spotykaliśmy także naszych oazowych przyjaciół, uczestników spotkań w Carlsbergu. Widzieliśmy ludzi starszych, dla których dojście do lotniska (ok. 5 km pieszo) z pewnością było trudem, ale także wiele młodych rodzin z małymi dziećmi, młodzież i gromady ubranych w stroje liturgiczne ministrantów. A nad nami - cieszyło nasze oczy błękitne niebo bez chmurek i piękne ogrzewające nas słońce. 29.09. - 2.10.2011: VII Konferencja Polskojęzycznych Grup AA w Europie W spotkaniu uczestniczyło ok. 60 osób. Grupą odpowiedzialną za organizację i przebieg była grupa kolońska oraz "Region Galicja". Od strony duchowej grupie towarzyszyli Moderator Centrum ks. Jacek Herma (czwartek i piątek) oraz ks. Dariusz Kwiatkowski MIC z Londynu (sobota i niedziela). Na spotkaniach zamkniętych rozważano "tradycje VII i VIII kroku". Mityngi otwarte podejmowały następujące tematy: -"Dobrze zorganizowana… ale Wspólnota", - "Jak okazuję swoją wdzięczność wspólnocie AA za moje trzeźwe życie?", - "Co robię, by na mityngu był poznawany program zdrowienia, a nie osoby"? Stawiano także pytanie, czy program AA - trzeba poznawać, realizować czy też interpretować? Mityng kończący zachęcał do dzielenia się dobrymi pomysłami na drodze walki o trzeźwość. 1.10.2011: 142. Maryjne Czuwanie Modlitewne z wieczorną Mszą św. Pod koniec Eucharystii został wystawiony Najświętszy Sakrament i podjęto uroczystą modlitwę z okazji rozpoczęcia miesiąca różańcowego. Tego wieczoru można było również prosić obecnego kapłana o modlitwę wstawienniczą. 7-9.10.2011: Lourdes (Francja). Spotkanie Polonijnej Rady Duszpasterskiej. Na swoim dorocznym spotkaniu, tym razem w Lourdes, spotkała się pod przewodnictwem Biskupa Wojciecha Polaka, delegata Episkopatu Polski ds. Polonii Rada Duszpasterska. Byli obecni reprezentanci polskich środowisk różnych krajów Europy. W delegacji z Niemiec, której przewodniczył Rektor PMK ks. prałat Stanisław Budyń, MCE "Marianum" reprezentował ks. moderator Jacek Herma. Na spotkaniu omawiano aktualne problemy pastoralne duszpasterstw polonijnych. Uczestnicy gromadzili się także na wspólnej liturgii w Grocie Objawień, by przez ręce Maryi składać dziękczynienie oraz zanosić liczne prośby przywiezione z różnych zakątków Europy. 7-9.10.2011: Rozpoczęła swoje spotkania kolejna grupa wsparcia DDD (Dorosłe Dzieci Dysfunkcji), prowadzona przez psychologa p. Marię Rabsztyn z Katowic. Zgłosiło do niej swój udział 9 osób z Niemiec, Belgii i Luksemburga. 17-18.10.2011: Bruksela (Belgia). Około trzydzieści osób spotykało się przy Polskiej Misji Katolickiej w Brukseli. W słowie Bożym poszukiwano odpowiedzi jak lepiej kształtować swoje emigracyjne życie, by być także świadkiem 41 wiary dla innych. Ksiądz Jacek Herma wraz z Barbarą Mazur z Carlsberskiej Oazy spotkali się z parafianami w ramach Grupy Biblijnej działającej przy PMK. W pierwszym dniu, po wspólnym zapoznaniu, ks. Jacek rozwinął temat formowania sumienia w oparciu o fragment Ewangelii wg św. Mateusza (22,1522) "czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?" Drugiego dnia, na podstawie fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza (12, 13-21), zostały podjęte tematy dotyczące posiadania, zagrożenia problemem chciwości, potrzeby właściwie rozumianej troski o siebie oraz postawy zaufania wobec Boga. 21-23.10.2011: Spotkanie z ks. prof. dr hab. Andrzejem Zwolińskim z Krakowa na temat "Zagrożenia wiary". W spotkaniu uczestniczyło około 60 osób dorosłych. Były krytycznie omawiane różne nowe i modne formy dewocji, zainteresowania nowymi "cudownymi" miejscami. Spotkaniom towarzyszyły gorące dyskusje, podejmowane przez uczestników. 28-30.10. 2011: Spotkanie par rejonowych Domowego Kościoła w Niemczech i Luksemburgu. Udział w nim wzięło 11 Par Rejonowych pod przewodnictwem Moderatora Krajowego DK ks. Sławomira Wojciechowskiego oraz pani Basi Mazur (Instytut Niepokalanej Matki Kościoła) i ks. Jacka Hermy (Moderator Ruchu Światło-Życie w Niemczech). Celem spotkania było podsumowanie dotychczasowej posługi w Rejonach, wzajemne ubogacenie się przemyśleniami nad przeżytymi doświadczeniami i podjęcie decyzji co do dalszej działalności. Homilie i katechezy wygłosili obecni na spotkaniu kapłani, Teresa i Jerzy Topolscy z Birkenfeld oraz Zofia Wawrzyniak z Hanoweru 31.10.2011: Zebranie walne stowarzyszenia "Bewegung Licht-Leben e.V." W zebraniu uczestniczyło 14 osób. Omówiono aktualną sytuację i zadania Ruchu Światło-Życie, dokonano podsumowania z działalności stowarzyszenia w ostatnim roku, obejmujące pracę z rodzinami i małżeństwami, dziećmi i ludźmi młodymi. W czasie spotkania dokonano także wyboru nowego zarządu. Przewodniczącym stowarzyszenia został wybrany ks. Jacek Herma, zastępcą przewodniczącego - Tomasz Łodziński, skarbnikiem - Urszula Kula, a sekretarzem - Gizela M. Skop. 1-5.11.2011: Oaza dla ministrantów z rodzicami. Odbyła się kolejna Oaza dla Ministrantów, w której wzięło w udział 14 dzieci wraz z opiekunami. Rekolekcje prowadził ks. Ireneusz Kopacz. Tematem tegorocznego spotkania była posługa ministranta księgi. Dzieci mogły podjąć podczas oazy praktyczne ćwiczenia pomagające lepiej służyć przy ołtarzu a także nauczyć się, jakich ksiąg używa się podczas Mszy św. i do czego one służą. Ważne też było przeżycie wspólnoty podczas wycieczki oraz wspólnych wieczornych zabaw. Katechezy przybliżyły dzieciom treść uroczystości Wszystkich Świętych oraz znaczenie Adwentu, jako czasu oczekiwania na przyjście Pana. Kolejna oaza dla ministrantów z rodzicami jest planowana w dniach 29.05.-02.06.2012. 42 4-6.11.2011: Spotkanie na temat: "Co z tą wolnością? cd. Elementy nauki społecznej Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego". W weekendzie uczestniczyło 16 osób. Tematy katechez, prowadzone przez ks. prał. Henryka Bolczyka były następujące: - "Wolność - jako dar i zadanie" - "Wolność a solidarność" - "Wolność potrzebuje zbawienia". Spotkaniom w grupie i dzieleniu się towarzyszyły różne fragmenty Pisma Świętego, nawiązujące do poszczególnych tematów. Główny cytat pochodzi z Listu do Galatów 5,1: "Ku wolności wyswobodził was Chrystus" oraz fragment z Ewangelii wg św. Jana 8,31-32: "Jeśli pozostaniecie wierni mojej nauce, będziecie rzeczywiście moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda uczyni was wolnymi". W sobotę miało miejsce również spotkanie wokół ośmiu błogosławieństw (losowanie i komentarze). 5.11.2011: 143. Maryjne Czuwanie Modlitewne, w którym wzięło udział około 30 osób, w tym grupa uczestnicząca w spotkaniu weekendowym. MCM podejmowało tematykę wolności i było poszukiwaniem drogi do niej prowadzącej poprzez przykład Tej, którą Ojciec Franciszek wzywał i czcił w Carlsbergu jako Jasnogórską Jutrzenkę Wolności. 11-13.11.2011: Spotkanie dla młodzieży. Tym razem spotkanie dla młodych było poprowadzone zasadniczo w języku niemieckim. Zdecydowano się na to, gdyż zaproszeni na nie zostali z diecezji Mainz uczestnicy wspólnego wyjazdu do Madrytu na światowe dni młodzieży z Papieżem. Na ten weekend do Carlsbergu przyjechało 55 osób. Czas spotkania służył pogłębieniu więzi z Chrystusem, a także wspieraniu się wzajemnie w trudnym zadaniu świadectwa o Zbawicielu w dzisiejszym, oddalonym od Boga świecie. 11-13-11.2011: W "Marianum" odbyły się, prowadzone przez psychoterapeutę, p. Aleksandra Sobieraja warsztaty psychologiczne dla dorosłych na temat "Jak przeżywać szczęśliwie swoje życie". W spotkaniu wzięło udział 21 osób. W czasie tych dni była również okazja do indywidualnych rozmów z psychoterapeutą i zasięgnięcia u niego porady w osobistych trudnościach i problemach. 13.11.2011: Odbył się dzień wspólnoty Ruchu Światło-Życie dla okolic Westfalii w Lüttingen, gdzie zakrystianką jest Ala Pańczyk. Uczestniczyło ponad 20 osób, posługę muzyczną pełnili Beata i Mariusz Cichoniowie. Spotkanie rozpoczęło się od wzajemnego dzielenia się tym, co wydarzyło się w ostatnim czasie, co było dla każdego ważne. Następnie w katechezie ks. Jacek Herma podjął temat wolności i dojrzałości chrześcijańskiej, która może wzrastać tylko w oparciu o dojrzałość ludzką. 17-20.11.2011: Dni Skupienia dla Wspólnot dwunastokrokowych i środowisk trzeźwościowych. W spotkaniu uczestniczyło ponad 70 osób, szukających pomocy Boga i wsparcia ludzkiej wspólnoty w podejmowaniu i rozwiązywaniu problemów związanych 43 z uzależnieniem. Grupie towarzyszył opieką duchową ks. Sławomir Wojciechowski. 25-27.11.2011: Carlsberskie Spotkanie dla Małżeństw. Poprowadził je świecki teolog, katecheta, mąż, ojciec czworga dzieci Jerzy Demski z Polski. W weekendzie uczestniczyło około 40 osób dorosłych i tyle samo (około 40) dzieci, którymi opiekowała się w czasie zajęć rodziców Diakonia wychowawcza. Tematy spotkań omawiały problematykę przekazu wiary przez rodziców dzieciom. Zastanawiano się jak owocniej i skuteczniej dotrzeć do kolejnego pokolenia. Podkreślano wagę nie tylko słowa, ale i potrzebę przykładu ze strony rodziców. 8.12.2011: 144. Maryjne Czuwanie Modlitewne połączone z wieczorną Mszą św. z okazji uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Eucharystia, której przewodniczył ks. moderator Jacek Herma, połączona z nieszporami, była przedłużona - jak zwykle w czasie czuwania maryjnego - o modlitwę przed wystawionym Najświętszym Sakramentem i była okazją do poproszenia o modlitwę wstawienniczą obecnych kapłanów. Po kolacji ks. Henryk Bolczyk poprowadził rozważanie tajemnic radosnych Różańca świętego; oparł je na podstawowych kantykach Nowego Testamentu i innego znanego powszechnie hymnu i pieśni. Przed pierwszą tajemnicą - rozważano wspólnie kantyk Zachariasza; przed drugą - kantyk Maryi "Magnificat". Tajemnicy Narodzenia towarzyszył tekst mszalnego "Gloria" - "Chwała na wysokości Bogu…". Przed tajemnicą czwartą był rozważany kantyk Symeona, a tajemnicy piątej towarzyszył śpiew "Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości…". Czuwanie maryjne zakończono śpiewem Apelu Jasnogórskiego. 8-11.12. 2011: Spotkanie grupy wsparcia DDD. Miało miejsce już drugie, w zamkniętej grupie wsparcia, spotkanie kręgu DDD (Dorosłe Dzieci Dysfunkcji). Uczestniczyło w nim 9 osób pod kierunkiem psychologa, p. Marii Rabsztyn. 10.12.2011: Spotkanie róży różańcowej rodziców modlących się za dzieci. W spotkaniu uczestniczyło kilkanaście osób dorosłych, którzy podejmują systematyczną modlitwę za dzieci. Widzą to jako ważne zadanie, nie tylko wobec swoich własnych dzieci, ale chcą wspólnie z innymi rodzicami umacniać się, wspierać i wymieniać doświadczeniami. Sobotnie spotkanie w Carlsbergu poprowadził ks. Ireneusz Kopacz. Było obecnych i modliło się za swoich rówieśników również około dwudziestu dzieci. 44 Maryjne Czuwanie Modlitewne Od września do czerwca raz w miesiącu (w sobotę lub święto maryjne) spotykamy się, by od Maryi uczyć się Jej postaw wiary. W programie: możliwość spowiedzi, o godz. 17.30 Eucharystia (jeśli nie zaznaczono inaczej), modlitwa adoracyjna, Nieszpory z katechezą maryjną, różaniec. Carlsberskie Spotkanie dla Małżeństw Kilka razy w ciągu roku zapraszamy na spotkania, w czasie których są poruszane tematy małżeńsko-rodzinne. Małżeństwa uczą się jak przeżywać głębiej swoje życie wiary, ale też jak dobrze rozwiązywać różne trudności i konflikty. Spotkania polskojęzycznych grup AA (anonimowych alkoholików), Al-Anon i DDA oraz Dni Skupienia dla Wspólnot dwunastokrokowych i środowisk trzeźwościowych. W czasie tych spotkań można znaleźć kompetentną pomoc (grupy wsparcia, terapeuci oraz ksiądz). Konto bankowe: Bewegung Licht-Leben e.V. Sparkasse Rhein-Haardt BLZ 546 512 40, Konto-Nr. 13 117 767 IBAN: DE73 5465 1240 0013 1177 67 SWIFT-BIC.: MALADE51DKH Dziękujemy za składane ofiary! Na życzenie wystawiamy potwierdzenie dla celów podatkowych. Prosimy wtedy o dokładny adres! W każdą ostatnią niedzielę miesiąca o godz. 12.00 jest odprawiana Msza święta w Waszej intencji. Wszystkie Wasze sprawy powierzamy Bogu także w czasie codziennej Liturgii Godzin (Jutrznia i Nieszpory) i Różańca. DOJAZD DO CARLSBERGU: - POCIĄGIEM do Mannheim (lub Worms), potem do Grünstadt. Stamtąd autobusem do Carlsbergu. - SAMOCHODEM: zjazd 18. Wattenheim, na autostradzie A-6, pomiędzy Autobahnkreuz Frankenthal a Kaiserslautern. Jest to równocześnie zjazd na stację benzynową. Jechać według znaków "Ausfahrt", aż pojawi się drogowskaz na Carlsberg! Od zjazdu z autostrady jest ok. 5 km do Carlsbergu. 45 RUCH ŚWIATŁO-ŻYCIE Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji "Marianum" Kreuzweg 28, D - 67316 Carlsberg Tel. 06356/228, Fax 06356/8676, E-mail: [email protected] www.oaza.de Dorośli 22 € + 3 € Młodzież, studenci - 20 € + 2,50 € Dzieci (8-13 lat) 18 € + 2 € Dzieci (3-7 lat) 13 € + 2 € Rodziny wielodzietne: Jeśli nie podano inaczej, spotkanie odbywa się w Carlsbergu. opłata za 3. dziecko 50% za 4. dziecko 25% Zgłoszenie na rekolekcje oznacza Dodatkowo za dobę (nocleg, śniadanie, obiad, kolacja) decyzję udziału w całości programu, Ceny rekolekcyjne zakładają: 1. Gotowość udziału uczestników od początku do końca rekolekcji. Jeśli koszty byłyby przeszkodą w udziale, prosimy o kontakt z nami, by uzgodnić warunki uczestnictwa w rekolekcjach w "pracy dla wspólnoty" (utrzymanie porządku + dyżury przy posiłkach) 2. Prosimy o przywiezienie ze sobą kompletu pościelowego lub śpiwora i prześcieradła (ułatwia to pracę naszej pralni). Pościel na miejscu: jednorazowo 5 € STYCZEŃ 2012 1.01.2012 /niedziela!/ (145) Maryjne Czuwanie Modlitewne Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (10.00 Katecheza, 11.30 Różaniec, 12.00 Eucharystia 13.30 Posiłek, 15.00 Koronka do Miłosierdzia Bożego Czas dziękczynienia i świadectwa, 17.00 Nieszpory) 7.01.2012 8.01.2012 20-22.01.2012 27-29.01.2012 LUTY 2012 2.02.2012 Opłatek dla Rodzin (Organizuje Domowy Kościół) Święto Chrystusa Sługi (Niedziela Chrztu Pańskiego) Weekendowe spotkanie Oazy dla dzieci z rodzicami "Modlitwa / Namiot Spotkania" Grupa wsparcia DDD (spotkanie 3.) (146) Maryjne Czuwanie Modlitewne /czwartek!/ - Święto Ofiarowania Pańskiego Dzień Światła. Błogosławienie świec Oazy Żywego Kościoła 2012 3-5.02.2012 w sezonie grzewczym TERMINARZ CARLSBERSKI Koszty pobytu rekolekcyjnego 2011/12 Spotkanie dla młodych 46 9-13.02.2012 Rekolekcje ± 60 (nie tylko dla seniorów) Rozpoczęcie: czwartek, 9.02. godz. 18.00 - Eucharystia Zakończenie: poniedziałek, 13.02. po obiedzie ok. 14.00 17-19.02.2012 Częstochowa, Kongregacja Odpowiedzialnych RŚŻ 24-26.02.2012 "Nawrócenie drogą do wolności" - Wielkopostne Dni Skupienia. Prowadzi ks. Henryk Bolczyk MARZEC 2012 2-4.03.2012 Obchody 25. rocznicy śmierci Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego (1921-1987) 3.03.2012 (147) Maryjne Czuwanie Modlitewne 9-11.03.2012 Grupa wsparcia DDD (spotkanie 4.) 15-18.03.2012 Dni Skupienia dla Wspólnot dwunastokrokowych i środowisk trzeźwościowych 23-25.03.2012 Carlsberskie Spotkanie dla Małżeństw 26.03.2012 /poniedziałek!/ Uroczystość Zwiastowania Pańskiego (148) Maryjne Czuwanie Modlitewne 30.03.-1.04.12 Niedziela Palmowa. Spotkanie dla młodych w ramach Światowego Dnia Młodzieży KWIECIEŃ 2012 5-8.04.2012 Triduum Paschalne - święte dni Męki, Śmierci, Spoczynku i Zmartwychwstania Pana (5-9.04.2012 Paschalna Oaza Modlitwy) 10-14.04.2012 Rekolekcje dla księży (Organizuje: Unia Kapłanów Chrystusa Sługi) 19-22.04.2012 Konferencja Służb polskojęzycznych grup Anonimowych Alkoholików w Europie (spotkanie przyjaciół ze wspólnot dwunastokrokowych) MAJ 2012 1.05.2012 5.05.2012 11-13.05.2012 16-20.05.2012 25-27.05.2012 Obchody 50-lecia święceń kapłańskich ks. Prałata H. Bolczyka (149) Maryjne Czuwanie Modlitewne Spotkanie par rejonowych Domowego Kościoła RŚŻ Warsztaty muzyczne z New Life'm Uroczystość Zesłania Ducha Świętego Pentekostalna Oaza Modlitwy 28.05.2012 /poniedziałek!/ Święto Maryi Matki Kościoła (150) Maryjne Czuwanie Modlitewne (12.00 Eucharystia) 29.05.-2.06.2012 Oaza dla ministrantów i rodziców 47 CZERWIEC 2012 8-10.06.2012 DDD (Dorosłe Dzieci Dysfunkcji) - spotkanie wstępne dla zainteresowanych 16-17.06.2012 Pielgrzymka Essen - Neviges 22-24.06.2012 Carlsberskie Spotkanie dla Małżeństw OAZY WAKACYJNE 2012 29.06.-8.07.2012 Oaza dla dorosłych i rodzin I stopnia i I stopnia bis Oaza dla dzieci (do 14 lat) z rodzicami lub opiekunem Dla dzieci przewidujemy równolegle do zajęć rodziców program rekolekcyjny dostosowany do ich wieku 13-29.07.2012 Oaza II stopnia Domowego Kościoła prowadzą: Agnieszka i Tomasz Talagowie ks. Jacek Herma Oaza II stopnia dla dorosłych 30.07.-15.08.2012 Oaza dla młodzieży I stopnia i II stopnia 17-26.08.2012 Oaza dla dorosłych i rodzin I stopnia i I stopnia bis Oaza dla dzieci (do 14 lat) z rodzicami lub opiekunem Dla dzieci przewidujemy równolegle do zajęć rodziców program rekolekcyjny dostosowany do ich wieku 26.08.2012 /niedziela!/ Uroczystość M. Bożej Częstochowskiej (151) Maryjne Czuwanie Modlitewne (12.00 Eucharystia) 31.08.-2.09.2012 56. rocznica "Marianum" (główne obchody w sobotę; o godz. 12.00 Eucharystia) Carlsberski Piknik Muzyczny TELEFONY KONTAKTOWE CARLSBERG CARLSBERG Moderator Ks. Jacek Herma Diakonia "Marianum" tel. 06356/228 tel. 06356/228 Diakonia młodzieży Iza Rydygier tel. 089/20350230 Domowy Kościół Anna i Jerzy Łodziński Ks. Ireneusz Kopacz tel. 06356/919273 tel. 06356/328 MDE "Drogocenna Perła" 48 "Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg" (2 Kor 9,7) Czas Świąt Bożego Narodzenia to radosne odkrycie: Jestem chciany, kochany, obdarowany przez Boga. Ojciec Niebieski daje nam Dar – Swojego Syna. Daje w wolności, która chce uszczęśliwić człowieka. Jak odpowiedzieć na ten czyn Boga? Św. Paweł podpowie nam, że naszą odpowiedzią może być każda chwila życia. Mogę ją czynić darem miłości wobec Boga i człowieka; sprawy codzienne i jakby szare, zwykłe, mogę napełniać radosną gotowością i gorącą miłością. Tak naprawdę dar mierzy się sercem radosnym, które nie żałuje i nie czuje się przymuszonym, gdy idzie za Bogiem. ego przeżycia Świąt Głębokiego i owocnego obra spotkań z Bliskimi oraz pełnych ciepła i dobra życzy yczy Diakonia konia Marianum Carlsberg, erg, Boże Narodzenie 2011