Pazdziernik - Salezjanie

Transkrypt

Pazdziernik - Salezjanie
INSPEK TORIALNE
WIADOMOŚCI
Krakowska Inspektoria Salezjanów, październik 2010;rok XI/99
Miesięcznik wydawany
przez salezjańską
prowincję św. Jacka
w Krakowie
Redaguje zespół:
ks. Marian Dziubiński
ks. Robert Kruczek
ks. Kazimierz Chechelski
Art 43
Redaktor naczelny:
ko. Sebastian Wiśniewski
Projekt okładki:
Grzegorz Motyka
Projekt graficzny
oraz skład i łamanie:
Grzegorz Motyka
Adres redakcji:
30–318 Kraków,
ul. Bałuckiego 8
tel.: 012 266 40 00
fax: 012 269 02 84
e–mail:
[email protected]
Redakcja zastrzega
sobie prawo do dokonywania
skrótów przysyłanych artykułów i zmiany ich tytułów.
druk:
Poligrafia ITS
ul. Konfederacka 6
30-306 Kraków
Matka Boska, Panna Maryja, Mama Pana Jezusa
- to zapewne jedne z pierwszych słów jakie usłyszeliśmy, kiedy pytana o „bozie”, mama musiała
małemu brzdącowi coś odpowiedzieć. Nie raz w
różnych życiowych sytuacjach wyrywało nam się
z serca spontaniczne „Pod Twoja obronę …”. Salezjanie, nasze rodziny, bliscy, przyjaciele będący
świadkami naszych ślubów słyszeli wielokrotnie
imię „Maryja” które, współbracia przyjmowali jako imię zakonne. Co prawda tym imieniem
nie posługujemy się na co dzień, ale Jej imię jest
obecne codzienne w naszym życiu.
Od początku Zgromadzenia, a nawet wcześniej, bo od dzieciństwa Janka Bosko, Ona była opiekunką – na początku jego rodziny i jego kroków, a z czasem
wszystkiego co planował, postanawiał, o czym marzył i śnił. Nazywał Ją po swojemu Mistrzynią i Przewodniczką.
Nic więc dziwnego, że i my, tak chętnie wybieramy się na pielgrzymki na Jasna
Górę, do Ostrej Bramy i innych sanktuariów maryjnych, że chętnie czuwamy
przed Jej turyńskim wizerunkiem w czasie spotkań w oświęcimskim sanktuarium, czy wreszcie wybieramy Szczyrk na miejsce rekolekcji by tam przed cudownym obrazem raz jeszcze odnowić naszą gorliwość w życiu i pracy.
W różańcowym miesiącu, tym chętniej, polecaliśmy Maryi nowy rok akademicki, Ośrodek w Gostwicy Dom Bosko, który po długim czasie przygotowań uroczyście otworzyliśmy, wzywaliśmy Jej imienia w czasie wielu spotkań i przywoływaliśmy Jej wstawiennictwa w licznych intencjach.
Ksiądz Bosko w dowód wielkiej wdzięczności wobec Maryi, postanowił
wznieść bazylikę na Jej cześć, a kiedy już to sie stało, 9 czerwca 1868 r. po konsekracji świątyni, zapragnął, aby z tego Sanktuarium rozeszła się chwała Wspomożycielki na cały świat.
ADMA, skrót dla wielu jeszcze obcy, oznacza Stowarzyszenie Maryi Wspomożycielki (Associazione di Maria Ausiliatrice). Gorąco zachęcam byśmy stali sie
spadkobiercami wdzięczności św. Jana Bosko wobec Maryi. Gromadzenie się w
grupy by „szerzyć cześć do Najświętszego Sakramentu i kult Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych oraz włączać się w apostolat salezjański” – jak mówi statut
stowarzyszenia, możemy uczynić aktem naszej wdzięczności za Jej opiekę w naszym życiu od najmłodszych lat.
Zaprośmy do wparcia tej inicjatywy jedną, dwie, trzy osoby, w ten sposób utworzymy potężna wspólnotę ludzi połączonych miłością do Wspomożycielki i ks. Bosko, a na efekty naszej wspólnej modlitwy nie trzeba będzie długo
czekać.
Wspomożycielko Wiernych – módl się za nami.
Oddany w Księdzu Bosko
ks. Dariusz Bartocha
BĄDŹ JAK HOBBIT,
CZYLI INAUGURACJA ROKU AKADEMICKIEGO NA ŁOSIÓWCE
Słowa Księdza Generała z ostatniej
Wiązanki: „Przyjdźcie, a zobaczycie” były hasłem tegorocznej inauguracji roku akademickiego, która
odbyła się pierwszego października w naszym Seminarium na Łosiówce. Uroczystość rozpoczęła się
Mszą świętą, której przewodniczył,
a także wygłosił kazanie radca generalny naszego regionu, ksiądz
Marek Chrzan. Poruszył ważny temat odpowiedzi na Boże wezwanie.
Mówił, że piękno przyjmowania
woli Boga polega między innymi
na tym, że nie zawsze jest to łatwe.
Po Eucharystii i krótkiej przerwie
zgromadziliśmy się w seminaryjnej
auli. Wówczas ks. rektor, Wojciech
Krawczyk przywitał gości, wśród
których byli wszyscy polscy inspektorzy, czyli ks. Sławomir Łubian z
Warszawy, ks. Marek Chmielewski
z Piły, ks. Alfred Leja z Wrocławia i
p.o. inspektora w Krakowie, ks. Dariusz Bartocha. Jako przedstawiciel
władz Uniwersytetu Papieskiego
przybył ks. dr hab. Wojciech Zyzak.
Nie zabrakło przedstawicieli Salezjanów Współpracowników i Córek Maryi Wspomożycielki, które
reprezentowała dyrektorka szkoły
w Krakowie, siostra Leokadia. Salezjanka została bardzo ciepło przyjęta przez alumnów. Zdecydowanie
największą radość swoją obecnością
wzbudził ks. Marek Chrzan. Jeszcze
kilka miesięcy wcześniej odwiedzał
seminarium jako inspektor, okazując wszystkim zrozumienie i dobroć, na inaugurację przybył jako
radca generalny.
Dziękczynieniem za dobroć było
poniekąd sprawozdanie z minionego roku akademickiego, które odczytał ks. rektor. Podziękował swoim bliskim współpracownikom,
a także wszystkim mieszkańcom
Łosiówki, którzy w maju ubiegłego
roku wspólnymi siłami uratowali
przed zalaniem bibliotekę.
Tegoroczny wykład inauguracyjny
po raz pierwszy w historii poprowadziła kobieta, pani prof. dr hab.
Krystyna Czuba. W sposób kompe-
tentny, a jednocześnie z dużą dozą
dobrego humoru wprowadziła nas
w meandry współczesnych mediów.
Wskazywała, że dzięki dobrodziejstwu, jakim jest Internet, świat jest
globalną wioską. Każdy ma możliwość zaistnieć. Całość okrasił chór
Canticum pod przewodnictwem
pana Korzeniowskiego, śpiewając
m.in. Gaudeamus igitur, Gaude
Mater. Na koniec nadszedł czas na
życzenia księży inspektorów. Najbardziej wymowny był ks. Alfred
Leja, który powiedział: „W seminarium nie bądź jak Sauron, nie bądź
też jak Saruman, nie musisz być
Gandalfem, wystarczy, że będziesz
Hobbitem”. Wymienione postacie
to bohaterowie Władcy Pierścieni
Tolkiena. Sauron to czarny charakter, który za wszelką cenę walczy
o wpływy; Saruman prezentuje
postawę dwulicowego hipokryty;
Gandalf zawsze stoi w pierwszym
rzędzie, jest mądry, bardzo silny
i kryształowo czysty. Hobbit nie
posiada raczej nadzwyczajnych
zdolności, jest najmniejszy, słaby i
przeciętnie inteligentny. Wyróżnia
go to, że wytrwale kroczy do celu, a
przy tym potrafi śmiać się z siebie.
Warto więc stanąć na progu tego
roku z determinacją w dążeniu do
celu, ale też z dystansem do samego
siebie i pokorą.
Sero
wiadomości inspektorialne • październik 2010
OTWARCIE DOMU
WYCHOWAWCZEGO W GOSTWICY
Do tego dnia przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu. Aż
wreszcie nadszedł ten dzień poświęcenia naszego domu. Od rana
wszyscy wzięli się do pracy by na godz. 17 00 wszystko było gotowe na przywitanie zaproszonych gości. Od godz. 16 00 zaczęli
przybywać pierwsi goście, którzy wchodzili przy muzyce Orkie-
W numerze:
Słowo wstępne – 2
Z życia inspektorii – 3
Kopiec Nowicjat – 12
Czarny Dunajec – 13
Kielce – 19
Kraków Dębniki – 20
Kraków Pychowice – 27
Kraków Saltrom – 30
Kraków Szkoła – 30
Oświęcim – 34
Pogrzebień – 37
Polana – 38
Przemyśl – 45
Świętochłowice – 48
Szczyrk – 57
Witów – 58
Salezjański Wolontariat Misyjny - 61
stry Dętej ze Szkoły Salezjańskiej z Oświęcimia pod batutą ks.
Zenona Latawca. Tuż przed godziną 17 00 przybył ks bp. Andrzej
Jeż wraz z księdzem proboszczem Józefem Wałaszkiem z Podegrodzia. Swoją obecnością zaszczycił nas starosta Nowosądecki
pan Jan Golonka, sekretarz starostwa pan Witold Kozłowski jak
również władze PCPRu z Nowego Sącza. Oczywiście najliczniejszą grupą byli salezjanie z ks. Wikariuszem Inspektorialnym p.o.
Inspektora Dariuszem Bartochą i ks. Radcą Regionalnym Markiem Chrzanem. Nie zabrakło również lokalnych władz czyli
pana Wójta Stanisława Łatki wraz z jego zastępczynią panią Małgorzatą Zygmunt, dyrektorów szkół, gdzie nasi wychowankowie
uczęszczają, jak również osób, które wraz z ks. Janikiem współpracowały. Po przywitaniu szanownych gości przez ks. Ireneusza
Macioła, ks. Bp Andrzej poświęcił nasz dom, zwłaszcza pokoje
naszych wychowanków, którzy mu towarzyszyli w tej uroczystej
chwili. Po poświęceniu była jeszcze chwila czasu na okolicznościowe przemówienia i zwiedzanie domu. O godz. 18 00 w Podegrodziu rozpoczęła się uroczysta Msza św. pod przewodnictwem
ks. Bp Andrzeja Jeża, w której modliliśmy się o
pomyślność w pracy i opiekę nad naszym domem. W homilii ks. Biskup przypomniał wielką
postać św. Jana Bosko i jego system wychowawczy, zachęcił chłopców do aktywnego korzystania
z dobra jakie jest im przekazywane oraz zachęcił
do dalszej pracy na rzecz opuszczonej i potrzebującej młodzieży. Po mszy św. udaliśmy się na
kolację gdzie wcześniej młodzież z Salezjańskiej
Szkoły z Krakowa przedstawiła muzyczno – poetycki spektakl na temat ks. Bosko. Dziękuję serdecznie wszystkim sympatykom naszego dzieła
za przybycie, zwłaszcza salezjanom, którzy przybyli z Przemyśla, Polany, Oświęcimia, Krakowa,
Kielc, Skawy, Świętochłowic, Zabrza, Czarnego
Dunajca.
JESIENNE SPOTKANIE DUSZPASTERZY MŁODZIEŻOWYCH INSPEKTORII KRAKOWSKIEJ
Spotkanie odbyło się w dniach od 1 do 2 października w uroczej Bacówce „Urbi et Orbi” w Baczynie, którą udostępnił
nam gościnny Salezjański Wolontariat Misyjny z Krakowa. Znaleźliśmy tam czas, aby pobyć razem. To „razem” znaczyło: wspólna modlitwa, biesiadowanie, dzielenie się dobrymi praktykami z naszych placówek oraz wspólne planowanie
elementów tegorocznej pracy.
Twórczo, konkretnie i zobowiązująco rozmawialiśmy o Savionaliach, radach młodzieżowych, formacji animatorów
i o Światowym Dniu Młodzieży 2011 w Madrycie. Niech
póki co sekretem pozostanie, co kryje się pod hasłem „Stereo i w kolorze” – ale o tym też rozmawialiśmy. Dziękując
wszystkim za ubogacenie sobą tego spotkania, pozwolę so-
bie wyróżnić ks. Dariusza Bartochę, który – pomimo szczególnie napiętego grafiku - chciał być z nami.
Dzięki staraniom gaździny miejsca – Eli Jakubek skosztowaliśmy m. in. wegetariańskich szaszłyków a dwóch górali:
ks. Stanisław Lasak i ks. Jan Hańderek - uwarzyło pyszne
prażone.
ks. Tomasz Kijowski sdb
KOŃCZĄ SIĘ OBCHODY STULECIA ŚMIERCI KS. RUA, PRZEWODNIKA I WZORCA DLA WSZYSTKICH
W niedzielę 31 października zakończył się Międzynarodowy Kongres Naukowy “Ks. Rua w historii”. Spotkanie to,
w którym wzięło udział około 230 osób, zakonników i świeckich, oficjalnie zakończyło obchody setnej rocznicy śmierci
błogosławionego ks. Michała Rua, pierwszego następcy Ks. Bosko.
Rok obchodów śmierci Ks. Rua, oficjalnie ogłoszony
listem okólnym z 24 czerwca 2009 r. pt. “Następca Ks. Bosko: syn, uczeń, apostoł. Ludzka
i duchowa sylwetka Błogosławionego Michała
Rua w stulecie jego śmierci” (DRG XC/405),
został zainicjowany 31 stycznia 2010 r., w
dniu, w którym wspominamy odejście Ks. Bosko, kiedy to w 1888 r. stał się jego pierwszym
następcą. Rok ten objął dwa kongresy. Pierwszy – “Ks. Rua: pierwszy następca Ks. Bosko”
– odbył się pod koniec października 2009 r. w
Turynie. Prelekcje, jakie tam zostały wygłoszone, a które złożyły się na spory tom Materiałów,
spotkały się z wielkim uznaniem ze względu
na przekazane treści. Te, opierając się na pierwotnych źródłach przechowywanych w peryferyjnych i
zbiorowych archiwach różnych krajów, zaoferowały nie
wydany dotąd i bogaty materiał naukowy dla
tych, którzy zechcą w przyszłości opracować
zarówno krytyczną biografię Ks. Rua, jak i
udokumentowaną historię Zgromadzenia
Salezjańskiego, Zgromadzenia Córek Maryi
Wspomożycielki i Salezjanów Współpracowników. Z drugiej strony, perspektywa, z
jakiej prelegenci spojrzeli na osobowość Ks.
Rua, uwzględniała różne przestrzenie geograficzne naszej planety; dość powiedzieć,
że prawie połowa prelekcji wychodziła tematycznie poza granice Włoch, mowa tu
o Europie, Bliskim Wschodzie i Ameryce.
Kongres “Ks. Rua w historii”, którego chciał
sam Przełożony Generalny, starał się, z pomocą znako-
wiadomości inspektorialne • październik 2010
mitych wykładowców i uczonych, pochodzących z czterech kontynentów, dostarczyć bardziej kompletny obraz
osobowości Ks. Rua, osadzony w kontekście krajowym i
międzynarodowym, w którym żył, uwzględniający cały
złożony kontekst i trudności związane z warunkami,
w których działał. Ten projekt, rozpoczęty 25 listopada
2006 r., połączony z powołaniem Komitetu Naukowego,
“chciał być – jak przypomniał sam ks. Chávez – sprawą
Zgromadzenia i Rodziny Salezjańskiej, angażującą naukowców z całego świata, salezjanów i nie tylko. Dzisiaj, po tym Kongresie, można stwierdzić, że w świetle
przeprowadzonych badań i osiągniętych rezultatów,
może zostać napisana kolejna biografia Ks. Rua”. Rok
obchodów stulecia śmierci Ks. Rua służył powtórnemu
odkryciu wartości i głębi jego osoby, wskazanej przez
Przełożonego Generalnego jako wzorzec dynamicznej
i kreatywnej wierności. Uczestnicy Kongresu w Rzymie
otrzymali zadanie, by po powrocie do Inspektorii “animować współbraci”, przedstawiając sylwetkę Ks. Rua
zgodnie z tym, co wyłoniło się w czasie tych wszystkich
nowych studiów, badań i pogłębionych analiz”. W ten
sposób zakończył się drugi etap drogi wyznaczonej po
Kapitule Generalnej 26. Przełożony Generalny w swoim
końcowym przemówieniu wskazał na znaczące etapy
związane z sześcioleciem następującym po 150. rocznicy
Zgromadzenia Salezjańskiego i stuleciu śmierci Ks. Rua
w 2010r., poprzedzające dwusetną rocznicę urodzin Ks.
Bosko w 2015 r.
InfoANS
JESIENNY SEZON REKOLEKCYJNY
Pora jesienna często skłania do głębszej refleksji.
Tak było również w Szczyrku na Górce, gdzie w zostały przeprowadzone trzy serie rekolekcji.
Pierwsza wrześniowa, była skierowana do księży dyrektorów i
proboszczów, natomiast w październiku były dwie serie skupień
dla ogółu współbraci. Kaznodzieją wrześniowych rekolekcji
był ks. Roman Wortolec, dyrektor Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie, drugą serię poprowadził ks. Przemysław
„Kawa” Kawecki, który pracuje
w Czerwińsku i jest współodpowiedzialnym za duszpasterstwo
powołaniowe oraz młodzieżowe.
Ostatnią turę rekolekcji w październiku poprowadzili wspólnie ks. Jan Oleksiuk, pracujący w
Dębnie Lubuskim oraz ks. Gwidon Ekert, który pełni funkcję
katechety w Szczecinie.
CENTRUM LOKALNE W LUBLINIE
WSPOMOGŁO POWODZIAN
Współpracownicy Salezjańscy (SSW) w Lublinie przeprowadzili charytatywną akcję pt. „Pomoc na rzecz
lubelskim powodzianom”. Podczas tej akcji została
zebrana kwota 1000 zł i w całości została przekazana
powodzianom na zakup opału.
Zwróciliśmy się do Kościoła p.w. Ducha Świętego w Lublinie, do Centrum Duszpasterstwa Młodzieżowego, które
czynnie uczestniczy w akcji pomocy dla powodzian pod
nazwą „Powódź na Powiślu”. W centrum jest wielu wolontariuszy, którzy w sposób profesjonalny i fachowy najlepiej
wiedzą, komu udzielić takiej pomocy. Współpracownicy
SSW nie są obojętni na kataklizmy, które powodują dramaty ludzkie. Swoimi działaniami zawsze będziemy wspierać
osoby potrzebujące, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Aleksander Krawyciński
Kielce: Nowa Rada Lokalna SSW
W dniu 17 października 2010 r. w Centrum Lokalnym
SSW w Kielcach odbyły się wybory do Rady Lokalnej.
W wyborach udział wzięło 20 z 27 uprawnionych
osób. Ustalono, że do Rady wejdzie 6 osób i siódmy ks.
Stanisław Zasada, jako Radca ds. Formacji i Opiekun
Centrum.
Wyniki wyborów:
Koordynator - Janusz Mularczyk.
Z-ca Koordynatora - Jan Fert.
Administrator - Jadwiga Bieniek.
Sekretarz - Aleksandra Smolarczyk.
Radca ds. formacji - Maria Duda.
Radca ds. formacji - Włodzimierz Żukowski.
Radca ds. formacji - ks. Stanisław Zasada.
Gratulujemy udanych wyborów i życzymy nowej Radzie
owocnej pracy w swoim środowisku.
Aleksander Krawyciński
Kalendarium PAŹDZIERNIK
1 października
Inauguracja Roku Akademickiego
3-9 października
Rekolekcje dla współbraci
4 października
Rada Inspektorialna
10-16 października
Rekolekcje dla współbraci
15 października
Konsultacja na Inspektora w Krakowie
15-17 października
XIII Ogólnopolskie Rozgrywki Salezjańskich Animatorów
15-17 października
Jesienny Zjazd Animatorów
16 pażdziernika
Konsultacja na Inspektora w Oświęcimiu
18 października
Konsultacja na Inspektora w Przemyślu
23 października
Czuwanie Rodziny Salezjańskiej w Oświęcimiu
29 października
Bł. Michała Rua
wiadomości inspektorialne • październik 2010
KONSULTACJA NA NOWEGO INSPEKTORA
INSPEKTORII ŚW. JACKA
Inspektoria Krakowska p.w. św. Jacka oczekuje na nowego Księdza
Inspektora. Z tej okazji w dniach 15,
16 oraz 18 października br. odbyły
się spotkania konsultacyjne w obecności ks. Radccę Regionu Europa
Północ, ks. dr. Marka Chrzana, które miało na celu wspólnotowo określić cechy nowego przełożonego, wg
oczekiwań współbraci. Wspólnotowa konsultacja – jak podkreślił
ks. Radca – nie miała charakteru
kampanii wyborczej. Jej celem było
wspólne przemyślenie stanu inspektorii, na co należałoby zwrócić uwagę w przyszłych działaniach oraz
scharakteryzowanie cech jakimi powinien odznaczać się nowy przełożony inspektorii krakowskiej.
Odwaga Świętości – Miejcie odwagę bycia świętymi
Chodzi o to, żebyśmy się nie wystraszyli naszej małości, chodzi o to, byśmy bez względu na warunki w jakich warunkach przyszło nam żyć, bez względu na to do jakiej pracy wiodą nas codzienne drogi, bez względu na to, czy
otrzymaliśmy pięć, dwa czy jeden talent potrafili pomnożyć te dary, by ich nie zakopać, by ich nie uśpić, aby mieć
odwagę być w pełni człowiekiem, na miarę tego człowieczeństwa, które ukazał nam Jezus Chrystus. Miejcie odwagę
bycia świętymi.
(Kraków 9 X 2010r. ks. Dariusz Bartocha SDB)
W sobotę 9 października, już po raz szósty, wierni, których sercu bliski jest Jan Paweł II, zebrali się o godz. 9:00
w naszej Dębnickiej świątyni, by wyruszyć na pielgrzymi szlak. Po przywitaniu pielgrzymów z różnych stron Polski (Lublin,
Przemyśl, Pogrzebień...) i
krótkim nabożeństwie
wyruszyliśmy na trasę VI
Pieszej Pielgrzymki Śladami Karola Wojtyły Robotnika. Pogoda w tym
roku była bardzo łaskawa, chłodne dziarskie
powietrze
odświeżało
umysł, a świecące słońce
nastrajało pozytywnie i
radośnie do otaczającego
świata. W pierwszej –
Dębnickiej części pielgrzymki słuchaliśmy i
rozważaliśmy słowa Jana
Pawła II zatrzymując się w miejscach związanych z Nim
– ul. Różana, dom Jana Tyranowskiego – ul. Tyniecka,
dom, w którym mieszkał przyszły Ojciec Święty – ul.
Szwedzka, dom p. Szkockich – kapliczka przy ul. Twardowskiego. W każdym
z tych miejsc modliliśmy się za młodzież, za rodziny
,aby przetrwały zagrożenia jakie niesie świat, aby były
mocne miłością,
mocne Bogiem. Po
krótkim postoju u
bram kamieniołomu na Zakrzówku
odprawiliśmy nabożeństwo Drogi
Krzyżowej w tymże kamieniołomie.
Wśród pięknych
złoto – bordowych
drzew, w bezwietrznej
ciszy
rozgrzanej jesiennym słońcem, rozważaliśmy stacje męki Pana naszego,
modląc się o łaskę dobrego życia, o życie w przyjaźni z
Bogiem. Bo aby umrzeć w przyjaźni z
Bogiem, najpierw trzeba w przyjaźni z
nim żyć. A wtedy śmierć stanie się –
jak mawiała św. Teresa z Lisieux – największym świętem: spotkaniem z
Umiłowanym. Po wyjściu z kamieniołomu była kolejna chwila odpoczynku.
Był to już drugi czas na dzielenie się z
towarzyszami ze szlaku pielgrzymiego
dobrym słowem, radością, uśmiechem, może jakimś przysmakiem.
Czas bycia razem. Przechodząc ulicami Ruczaju i Borku Fałęckiego odmówiliśmy różaniec zanosząc do dobrego
Boga wszystkie intencje jakie wypełniały nasze serca. Po przybyciu do
sanktuarium Bożego Miłosierdzia
wszystkie intencje, i te wypowiedziane, i te skrywane głęboko w sercu, zanieśliśmy jeszcze raz do Boga, do Miłosierdzia Bożego podczas uroczystej
Mszy Świętej, której przewodniczył i
słowo wygłosił ks. Dariusz Bartocha SDB. Przypomniał
nam czym jest odwaga świętości w naszych dzisiejszych
czasach, zapytał czy mielibyśmy odwagę powiedzieć Totus Tuus i wezwał nas do odwagi bycia świętym. Po przeczytaniu słów homilii zapragnijmy się spotkać na tym
pielgrzymim szlaku za rok w sobotę 8 października
2011r. Drodzy pielgrzymi, a wśród nich kapłani, siostry,
klerycy, wszyscy którzy uczestniczyli w tym kroczeniu śladami Karola Wojtyły. Uczestniczyli w rozważaniu Jego
dróg, jego myśli, pod hasłem „Odwaga Świętości”. Bardzo
ważne słowo jak na ten czas, który przeżywamy. Myślę, że
słowa dzisiejszej ewangelii o tym, że jesteście błogosławieni, jeśli wsłuchujecie się w Boże słowo, są wielką otuchą by
tę odwagę bycia świętymi przyjąć do siebie do swojego serca i potrafić ją zrealizować w swoim życiu. Chodzimy dziś
śladami Karola Wojtyły robotnika, jest to jakby szczególne
wyzwanie, by odnieść tę świętość do tak wielkiej zwyczajności. Bo oto poszliśmy tymi drogami, którymi On zwyczajnie chodził, (...). Myślę, że nie chodzi nam generalnie
w pielgrzymowaniu o chodzenie tymi drogami ale o naśladowanie Jego samego. Niemniej kiedy wpatrujemy się w
Karola Wojtyłę to dostrzegamy w nim również tego robotnika Solwayu, dostrzegamy w Nim miłośnika kultury, teatru, wiedzy i wreszcie dostrzegamy w Nim i wpatrujemy
się w człowieka rozkochanego w Bogu. W pewien sposób
ten 2000 rok, czas Jego obecności w tym miejscu, był dla
Niego samego podobną pielgrzymką, którą odbył tu, do
tego sanktuarium. Przypuszczam, że większość z nas w
tym spotkaniu uczestniczyła czy to wprost czy to przez media, kiedy dawał świadectwo swojego życia, kiedy konsekrował tę świątynie, kiedy potem wracał niejako do siebie,
a ten powrót był trochę powrotem do tamtego czasu.
Stanął przed swoim domem
na Tynieckiej i kiedy stanął
przed kościołem parafialnym
by powiedzieć „pamiętam
tych wszystkich salezjanów,
których w czasie wojny zabrano i już nigdy nie powrócili”. To pielgrzymowanie w
historii swojego życia przywołuje nas na powrót do
młodego człowieka, który
chodził zwykłymi drogami.
Trudno jest powiedzieć jakie
myśli towarzyszyły mu wtedy, w tej codziennej drodze
do kościoła i do pracy. Jakie
myśli mogły towarzyszyć
człowiekowi przeżywającemu swoje życie tak zwyczaj-
10
wiadomości inspektorialne • październik 2010
nie, choć w czasie trudnym, wojennym, pod okupacją,
będąc sierotą, a marząc nieustannie o szczytach, odwołując swoje serce nieustannie do rzeczy wielkich. Myślę, że to
samo pytanie możemy zadać dziś każdemu z nas, (...) Jakie myśli towarzyszyły nam kiedy wyruszaliśmy z tego samego miejsca, kiedy odwiedzaliśmy ten sam dom przy
Tynieckiej, tę samą parafię, kamieniołom, kiedy przechodziliśmy nieustannie tymi drogami. Myślę, że o wiele ważniejsze są te myśli, które
towarzyszą nam w tej codzienności, z domu do
pracy, z domu do kościoła,
w czasie, który nie jest oddany wojnie, czy okupacji,
ale nie znaczy, że jest wolny od trosk, obaw, zagrożeń. Jakie myśli towarzyszą
nam w tej drodze. Myślę,
że to co łączy (...) tamten
czas Karola i nasz, to jest
wielkie umiłowanie człowieka,
poszanowanie
człowieka, poszanowanie
życia i tęsknota za tym by
było piękniej, (...) być
może w niektórym sercu
rodzi się tęsknota za tym
by było święciej. Patrząc
na młodego Karola Wojtyłę, na relacje z Jego czasu
pracy, na to, w jaki sposób
postrzegał człowieka, nie
dziwimy się, że kiedy został papieżem napisał
pierwszą encyklikę o człowieku, o Chrystusie BoguCzłowieku, który jest odkupicielem, i człowieku, który tego
odkupienia potrzebuje. Dziś, kiedy kroczymy śladami
Karola Wojtyły, chcemy Go raczej naśladować niż tylko
chodzić Jego drogami. Myślę że warto zobaczyć, że Karol
Wojtyła w którymś momencie swojego życia przeczytał w
książce o naśladowaniu Chrystusa słowa Totus Tuus – cały
Twój Chryste. A z czasem powie również i cały Twój, Maryjo. To bardzo ważne byśmy dziś zadali pytanie, czy
potrafimy powiedzieć „cały Twój”, czy mamy taką odwagę. Czy mamy odwagę by te zwyczajne rzeczy przekuć w coś wielkiego. Ewangelia opowiada (...), o tym jak
pewien gospodarz rozdał talenty i mówił: masz pięć, masz
dwa, masz jeden i odjechał. Dobrze pamiętacie, co się wydarzyło, niektórzy z nich mieli odwagę, by zainwestować
ten swój cudzy talent i go pomnożyć, by z tego życia, które
otrzymali, mieć coś jeszcze większego. I stąd jeśli dziś pytamy o odwagę świętości, to myślę, że warto zapytać czy
mam odwagę sięgnąć po te pięć talentów, które Pan Bóg
podaje mi na tacy (...) i czy mam odwagę być świętym w
spokojnym czasie. W czasie drogi wspominaliście również
w modlitwie wielu tych, którzy są obok nas, ale wspominaliście też tych, którzy już odeszli. Prosimy o ich beatyfika-
cję. Tych zwykłych salezjanów, którzy mieli odwagę zostać
przy Chrystusie w czasie ucisku. Być może wtedy kiedy
pracowali na Dębnikach w kościele niejeden odnalazł w
nich jakąś wadę, być może niejednego trzeba było zachęcać do jeszcze większej gorliwości w pracy. Być może niejeden przeżywał jakąś trudność w tym, by te pięć talentów,
które otrzymał, pomnożyć. Wiemy jedno, że w tym ostatecznym dla nich czasie, zdali egzamin z wierności, że to
hasło Totus Tuus, dla nich
nie okazało się „jakimś tekstem”, ale okazało się maksymą na życie, na ich wieczność. Wspominaliście w tej
drodze sługę Bożego Jana
Tyranowskiego,
również
jednego z nas, bardzo dobrze znanego na Różanej i
w okolicy, krawca, ekonomistę. Moglibyśmy dziś palcami pokazać wielu takich.
Tego człowieka, który w
swojej zwyczajności zakochał się w Panu Bogu, który
tak bardzo był w nim rozkochany, że rozczytywał się
w dziełach św. Jana od
Krzyża. Tak zakochał się w
duchowości św. Jana od
Krzyża, św. Teresy, że w którymś momencie stał się mistrzem dla wielu, a wśród
nich również dla Karola
Wojtyły. Był tym, który
ukochał modlitwę różańcową. Był tym, który (...) miał
odwagę sięgnąć po talenty i
je pomnożyć. Wspominamy wielu, ale wiemy, że dziś jeśli
mówimy o tym, żeby kroczyć śladami Karola Wojtyły, to
chcemy przede wszystkim mówić o tym co jest dziś, bo w
tej ewangelii w której gospodarz rozdaje talenty przychodzi czas kiedy pan powraca i zaczyna rozliczać swoje sługi.
Przywołałem ten fragment ewangelii nie po to żeby kogokolwiek wystraszyć, że przyjdzie taki czas rozliczenia przez
Pana Boga, zwłaszcza że jesteśmy w sanktuarium Bożego
Miłosierdzia i każdy z nas raczej wpatruje się w to wielkie,
wielkie Boże Miłosierdzie, w tę wielką miłość jaką Bóg ma
wobec każdego człowieka. Ale jeśli przywołuję zdanie z
ewangelii, które mówi przyjdzie czas kiedy Pan zapyta o
swoje talenty, to chcę przywołać obraz, w którym stajemy
przed lustrem. Chodzi o to, żebyśmy się nie wystraszyli naszej małości, chodzi o to byśmy bez względu w jakich warunkach przyszło nam żyć, bez względu na to do jakiej
pracy wiodą nas codzienne drogi, bez względu na to czy
otrzymaliśmy pięć, dwa czy jeden talent, potrafili pomnożyć te dary by, ich nie zakopać, by ich nie uśpić, aby mieć
odwagę być w pełni człowiekiem, na miarę tego człowieczeństwa, które ukazał nam Jezus Chrystus. Miejcie odwagę bycia świętymi.
JK
CZUJ, CZUJ, CZUWAJ!
...CZYLI MŁODZIEŻ TRWA NA MODLITWIE
Sobota, 23 października, godzina 20.30. W Oświęcimiu, jak co
tydzień, na imprezach bawi się
rzesza młodych ludzi. Jednak równie spora ich grupa kieruje się w
stronę… drzwi Zakładu Salezjańskiego. O tej porze? To może oznaczać tylko jedno: nocne czuwanie
u Wspomożycielki Młodych Serc!
To już czwarte spotkanie skupiające młodzież salezjańską (i nie
tylko) z całej południowej Polski.
Frekwencja przerosła nasze oczekiwania – przybyło ponad 250 osób!
Rozpoczęliśmy punktualnie o godzinie 21.00 Apelem Jasnogórskim.
Zaraz po nim szalenie gorąco przywitał nas kustosz oświęcimskiego
sanktuarium, ks. Marek Dąbek. Po
krótkim przedstawieniu wszystkich
uczestniczących grup, rozpoczęła
się konferencja. Zasłuchaliśmy się
w słowa ks. Antoniego Balcerzaka.
Padły znaczące słowa: „Nie chodzi
o to, abyście się nie lękali. Wy macie mieć odwagę!” Mogliśmy porozmawiać ze sobą na temat konferencji podczas pracy w grupach,
bądź przemyśleć ją w samotności
w czasie nabożeństwa pokutnego i
adoracji Najświętszego Sakramentu. Rachunek sumienia zrobił swoje
– wielu z nas dostąpiło oczyszczenia
w konfesjonale. Tak przygotowani mogliśmy w pełni uczestniczyć
we Mszy Świętej, rozpoczynającej
się dokładnie o północy. Homilia
również należała do ks. Antoniego.
Niektórzy już odczuwali pierwszy
senny kryzys, dlatego od samego
początku towarzyszyły nam różne
piosenki, które przecież także są
formą modlitwy – a jak ożywiają!
Śladem pierwszych chrześcijan,
zbierających się po Mszy na agapie, także i my znaleźliśmy chwilę
na krótki posiłek, w czasie którego
mogliśmy swobodnie porozmawiać i lepiej się poznać. Kolejnym
„integracyjnym” punktem programu były, obowiązkowe już, tańce!
Najbardziej popularny – belgijski
– został uzupełniony o kilka równie
prostych, ale porywających choreografii. Ta mieszanka otworzyła
oczy każdemu, kto mocno odczuwał
chwile senności. ;)Po zabawie i śmiechu przyszedł czas na refleksję – tym
razem w postaci różańca. Październik
to szczególny czas na jego odmawianie, dlatego jego forma również była
niestandardowa. Zapalone świeczki
symbolizowały ukryte w naszych sercach intencje, a nietypowa prezentacja była doskonałym wstępem. Cały
kościół pogrążony był w głębokiej
modlitwie. Nie brakło także krótkich
filmowych sprawozdań z pielgrzymki, wyprawy do Asyżu i wyjazdu misyjnego na Ukrainę. Ten ostatni przybliżyli nam sami wolontariusze, dając
nam krótkie świadectwo pełnienia
misji pomocy młodzieży. Z piosenką na ustach dotrwaliśmy do prawie
5.00 nad ranem, kiedy nadszedł czas
na
podziękowania i pożegnania.
„Kto wytrwa do końca, ten będzie
zbawiony”… Z niecierpliwością czekamy na kolejne czuwanie w maju!
Katarzyna Wójcik,
uczennica kl. 3c liceum
12
wiadomości inspektorialne • październik 2010
Wieści z Nowicjatu
Spotkanie w Twardogórze
Dnia 2 października w Twardogórze miał miejsce
coroczny Inspektorialny Dzień Wspólnoty Rodziny Salezjańskiej, w którym uczestniczyła też
wspólnota nowicjacka. Tego dnia salezjanie mieli
okazję wyrazić wdzięczność Panu Bogu za ich dar
powołania zakonnego i kapłańskiego. W Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych nowicjusze zaprezentowali przedstawienie pod tytułem
„Chcemy ujrzeć Jezusa”. Ta krótka scena miała
zobrazować trudną pracę salezjanów we współczesnym świecie oraz zagrożenia jakie niesie ze
sobą odrzucenie Boga. Nowicjusze chcieli też podkreślić i ukazać poprzez przedstawienie, że prawdziwym i jedynym szczęściem jest Jezus Chrystus.
Warto podkreślić, że tekst przedstawienia oraz finałowej piosenki został w całości stworzony przez
nowicjuszy. Bezpośrednio po tym występie odbyła
się uroczysta Msza święta, której przewodniczył
ksiądz inspektor Alfred Leja. Następnie wszyscy
goście udali się na wspólny obiad. Była to też okazja do spotkania się nowicjuszy z najbliższą rodziną. Dla nowicjuszy oraz ich najbliższych Dzień
Wspólnoty był niezwykłym przeżyciem, gdyż mieli okazję uczestniczyć w nim po raz pierwszy na
drodze formacji.
Początek roku akademickiego
Dnia 1 października miała miejsce inauguracja roku
akademickiego. Po porannej Mszy świętej nowicjusze
rozpoczęli swój czas nauki lektoratem z języka łacińskiego. Przez najbliższy rok najmłodsi wśród Rodziny
Salezjańskiej będą zdobywali wiedzę między innymi
z teologii duchowości, liturgiki, teologii życia zakonnego, historii biblijnej, historii Zgromadzenia, duchowości salezjańskiej, archeologii i geografii biblijnej,
kultury języka polskiego, języka włoskiego oraz z zasad dobrego wychowania.
Imieniny księdza dyrektora Mariana Stachury
Dnia 7 października we Wspomnienie Matki Bożej Różańcowej swoje imieniny obchodził ksiądz
dyrektor Marian Stachura. Z tej okazji nowicjusze
przez cały dzień uroczyście polecali Czcigodnego
Solenizanta opiece Matki Bożej, a także przygotowali drobne niespodzianki. Już z samego rana
ksiądz dyrektor został powitany gromkim „ Sto
lat” przez śpiewających i grających nowicjuszy. O
godzinie 13 odbył się uroczysty obiad, na który
zostali zaproszeni księża z pobliskich parafii za-
równo salezjańskich, jak i diecezjalnych. Następnie cała wspólnota domu nowicjackiego uczestniczyła w Eucharystii, którą sprawował Solenizant.
Wieczorem nowicjusze zorganizowali spotkanie
poetycko- muzyczne, na którym wraz z księdzem
magistrem recytowali wiersze o tematyce Maryjnej i Kapłańskiej. Dzień zakończył się słówkiem
księdza dyrektora, który nie tylko podziękował
za cały włożony trud, ale jak ojciec dawał porady,
jak być dobrym salezjaninem.
Pielgrzymka do Matki
16 października nowicjusze wraz z księdzem magistrem i księdzem asystentem wzięli udział w pieszej
pielgrzymce z parafii Biała na Jasną Górę, której przewodniczył ksiądz proboszcz Mirosław Porucznik. Już
o godzinie 7:00 pielgrzymi zgromadzili się w kościele
parafialnym w Białej. Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem, którego udzielił ksiądz proboszcz,
wszyscy udali się w Drogę do Matki. Pielgrzymka była
wyrazem wdzięczności Matce Bożej za 3 lata konse-
Akcja „dary”
W dniach 18 i 20 października nowicjusze pod opieką
przełożonych udali się do parafii salezjańskich Inspektorii Wrocławskiej, w których ludność ofiarowała swoje
Dzień skupienia
28 października przeżywaliśmy w Kopcu miesięczny
dzień skupienia wspólnoty salezjańskiej. Poprzedzony
on był wieczorem pojednania z braćmi. Wpatrzeni w
Oblicze naszego Pana Jezusa Chrystusa adorowaliśmy
Go w Najświętszym Sakramencie. Konferencję oraz
homilię wygłosił ekonom Inspektorii Wrocławskiej
DZIEŃ RADOŚCI
W środę, 13 października, odbył się w Oświęcimiu
Dzień Radości. Już na początku spotkania nasza 8-osobowa grupa miała możliwość sprawdzić swoje sportowe
siły w rozgrywkach siatkówki, koszykówki oraz piłki
nożnej. Emocji było bez liku. Po intensywnym wysiłku
nadeszła pora na konkurs - „najlepsza sałatka”. Mieliśmy
oczywiście szansę spróbować tych specjałów. Co prawda
niektórych później bolały brzuchy (z przejedzenia, rzecz
jasna), ale sałatki były pyszne. Kolejnym krokiem „w radowaniu się” były z pewnością prezentacje przygotowane
przez uczniów klas pierwszych – dostarczyły nam sporej
dawki śmiechu. Wiadomo, że nic tak nie poprawia nastroju jak taniec, a u salezjanów to już tradycja. Nie obyło się więc bez belgijskiego, polki oraz słynnego „pięta,
palce, raz i dwa”. Jednak wszystko co dobre, szybko się
kończy… Cieszymy się, że mogliśmy ten Dzień Radości
dzielić z innymi i wspólne się radować.
Dominika Szewczyk
kracji kościoła. Drodze towarzyszyły modlitwy i śpiewy, które z wielkim zaangażowaniem prowadzili nowicjusze. W trakcie pielgrzymki wierni wspominali
także 32. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Stolicę
Piotrową. Po przybyciu na miejsce, pielgrzymi wzięli
udział we Mszy świętej w Kaplicy Cudownego Obrazu. Następnie uczestniczyli w Drodze Krzyżowej, odprawionej na jasnogórskich wałach, która była zarazem zakończeniem tegorocznej pielgrzymki.
plony na rzecz nowicjatu. Pragniemy wyrazić szczerą
wdzięczność wszystkim dobrodziejom, którzy okazali
tak dobre serce i zapewniamy o naszej modlitwie.
ksiądz Leszek Król. Przewodniczył on także Eucharystii, w której uczestniczyli nasi współbracia z pobliskich
parafii salezjańskich. Modlitwie i kontemplacji towarzyszyło także całkowite milczenie, w celu głębszego
przeżycia tego wyjątkowego dnia.
Now. Marek Bochoń
14
wiadomości inspektorialne • październik 2010
DZIEŃ PAPIESKI
W naszej szkole dzień 18 października był dniem wyjątkowym. Postanowiliśmy uczcić rocznicę wybrania Karola Wojtyły na papieża
i zorganizowaliśmy „Dzień papieski”. Punktem inauguracyjnym
była Msza św. w uroczystej oprawie,
za którą odpowiedzialni byli wybrani uczniowie. W części artystycznej,
poświęconej życiu i działalności Jana
Pawła II, wystąpili uczniowie Szkoły
Podstawowej w Czarnym Dunajcu,
uczniowie liceum, inni artyści oraz
jako gość specjalny były uczeń PSLO
Ali Al Ani – zwycięzca programu
„Szansa na Sukces”. Spotkanie zakończyło się pochodem artystów z
zapalonymi świecami. Wszyscy zebrani odśpiewali „Barkę”. Smaczny
poczęstunek przygotowali rodzice
wraz z uczniami. Można było posilić się smacznym ciastem i dobrymi
napojami. Uczestnicy otrzymali pa-
Dzień Komisji Edukacji Narodowej
Dnia 14 października br. odbyła
się w naszym liceum akademia z
okazji Dnia Nauczyciela. Dzień
rozpoczęliśmy Mszą św. w Kościele parafialnym w Dunajcu.
Natomiast druga część naszego
spotkania odbyła się już w szkole.
Akademię przygotowali uczniowie z kl. III b. Połączyli przyjemne z pożytecznym, było zabawnie
a jednocześnie pouczająco. Przedstawili lekcję historii w pigułce,
która zainteresowała wszystkich
miątkowe kubki ozdobione napisem
„Dunajeckie granie i śpiewanie”.
Zorganizowanie przedsięwzięcia
na taką skalę możliwe było dzięki
Fundacji Wspierania Wsi. Po uroczystości uczniowie zorganizowali
zbiórkę wolnych datków na remont
łazienki dla niepełnosprawnego
ucznia naszej szkoły, Łukasza, i z
myślą o innych niepełnosprawnych, którzy zechcą się tutaj uczyć.
Zbiórka okazała się sukcesem i już
23 października rozpoczął się remont, przy ogromnym wkładzie
pracy p. Kurasia, ojca Kasi - uczennicy klasy II i naszego pana Konserwatora. Obecnie remont trwa.
Czekamy na zakończenie przedsięwzięcia.
Dominika Szewczyk
zgromadzonych. Później odegrali krótką scenkę,
więc u każdego pojawił się uśmiech an twarzy. Ale
to nie wszystko. Klasa III b zaprezentowała nam unikatowe oraz limitowane pomoce naukowe. Pokazali
nam Atlas Grzybów , w którym każdy z nas mógł się
odnaleźć, za pomocą załączonych treściwych przypisów. W trakcie krótkiej prezentacji poznaliśmy nowoczesne akcesoria szkolne. Okulary czy słuchawki
to tylko ubogi fragment rzeczy, które można było
nabyć za bardzo niską cenę. Oczywiście znalazło się
coś dla nauczycieli pod postacią niezbędnych pomocy do wpajania wiedzy, bądź do poskromienia niegrzecznych uczniów, np. super młotki . Młotki są
pomocne nauczycielom w trudnej sztuce wbijania
wszelkiej potrzebnej wiedzy bez większego trudu.
Można skorzystać z trzech rodzajów młotków w zależności od typu ucznia i jego oporu na wiedzę. Po
wykonaniu zabiegu nauczyciel jak i uczeń czują nieograniczoną satysfakcję. Po zakończeniu części artystycznej podarowano nauczycielom kwiaty, a następnie głos zabrał ks. Dyrektor. Tym miłym akcentem
zakończyliśmy dzień Komisji Edukacji Narodowej.
Anna Marszałek
GÓRY MOJE, WIERCHY MOJE …
Wykorzystując narzędzie, jakim jest
9-osobowy pojazd, w soboty 2 i 9
października zorganizowaliśmy wyjazdy w góry. Co prawda mówi się:
„złota polska jesień”, jednak postanowiliśmy doświadczyć „słowackiej
złotej jesieni”. Plan został wykonany
w 100 %. Na pierwszej wycieczce 9
osób – uczniowie i nauczyciele - zachwycali się pięknem Słowackiego
Raju. Dolina Suchej Beli pomogła w
kontemplacji piękna Bożego Stworzenia i wspomogła krążenie krwi,
gdy adrenalina, której poziom wzrastał wraz z wysokością drabin i pomostów, uderzała do serca i głowy.
Dla każdego, kto pierwszy raz był
w Słowackim Rajubyło to ogromne przeżycie. W drodze powrotnej,
zaintrygowani dziwną budowlą, odwiedziliśmy miasto Kežmarok. Okazała budowla okazała się nowym
kościołem ewangelickim (tzw. zielony) z lat 1873–1894 wybudowany
w stylu klasycystyczno-orientalnym
(tzw. nowobizantyjskim), z kaplicą grobową Emeryka Thököly’ego
z 1909 r. Kolor oraz motywy architektoniczne sprawiały wrażenie
przeniesienia w czasie i przestrzeni
na wschód. Za drobną opłatą (2€)
zwiedziliśmy wnętrze i poznaliśmy
historię tego miejsca. Co ciekawe,
tłumaczenie polskie opracowały
uczennice z Technikum Hotelarskiego z Zakopanego. W bezpośrednim sąsiedztwie była starsza świątynia ewangelicka zbudowana bez
użycia ani jednego gwoździa i to w
specyficznych warunkach. Ewangelicki artykularny kościół p.w. Trójcy
Świętej mógł być zbudowany poza
miastem i to z najtańszych materiałów w ciągu pół roku. Powstała świątynia mogła pomieścić 1765 osób!!!
Liczne chóry dedykowane rzemieślnikom, uczniom, kawalerom, pannom na kilku kondygnacjach po-
16
wiadomości inspektorialne • październik 2010
zwalały na tak liczne uczestnictwo
w nabożeństwach. W 2008 r. kościół
obok 7 innych słowackich drewnianych świątyń został wpisany na listę
światowego dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego UNESCO.
Kolejną świątynią w tym samym
miejscu był kościół prawosławny.
Dla kogoś przyzwyczajonego do
bogactwa ikonostasu wnętrze było
szokująco puste. Dwa małe obrazy
jako ikonostas i potężna ilość betonu, szkła i stali sprawiała zupełnie
inne wrażenie niż miejsca modlitwy prawosławnych. Zmęczeni, ale
krokiem rekompensowały wszystkie niewygody. Wraz z uczniami, w
góry pojechali z nami nauczyciele
z Krakowa. Ekipa 8 osób, bo jedna owieczka nie mogła dojechać z
Nowego Targu, sprawnie pokonała
6-godzinną trasę, gdzie różnica poziomów sięgała 1200 m. Bezchmurna pogoda i przepiękny zestaw barw
złotozielonych, łagodziły wszelkie
trudy i niewygodne buty. Specyficzną częścią wyprawy okazało się zejście nartostradą. Trawa, błoto, glina
i śnieg oraz nachylenie zmuszały do
ekwilibrystyki i ciągłego napięcia
wszystkich mięśni. Kolejny raz okazało się, że wejście i zdobycie szczytu
to jeszcze nie wszystko. Na szczęście
nic nikomu się nie stało i szczęśli-
szczęśliwi, kończąc wyprawę odwiedziliśmy „Bigosówkę”. Jest to miejsce, gdzie podziwiając Tatry, można
zjeść smaczny bigos i najlepszego
pstrąga przyrządzonego przez panią
Kasię – córkę znanej z telewizyjnych
wywiadów pani Bigosowej. Druga
wyprawa wyruszyła do Terchowej.
Pasmo Małej Fatry, której najwyższym szczytem jest Wielki Krywań
(1709 m), postanowiliśmy zdobyć
pieszo, już na wejściu oszczędzając
8,5€ na kolejkę linową. Podejście
było bardzo strome i męczące, ale
widoki jakie ukazywały się z każdym
wie ubłoceni wróciliśmy do samochodu. Jeszcze tylko droga
powrotna, rozwiezienie uczniów
i kolejna wyprawa zakończona.
Sam wyjazd z Czarnego Dunajca
przyniósł wiele emocji, bowiem
jedna osoba nie dojechała, a druga zapomniała dowodu tożsamości. W związku z tym wyjazd
opóźnił się o godzinę. Po drodze podziwialiśmy architekturę
zam-ku w Orawskim Podzamoku, gdzie na skale trzyczęściowe
zamczysko swoim majestatem i
skomplikowanym układem murów, wież, bram, przejść pięknie
komponowało się z otaczającymi pagórkami i wijącą się rzeką
Orawą. Serdecznie polecamy ten
WYCIECZKA DO KOŚCIELISKA
Dnia 27 października odbył się wyjazd klasy drugiej do
Kościeliska. Celem wyjazdu była tzw. „lekcja w terenie”.
Na czele z panem przewodnikiem, Janem Krzeptowskim Sabałą, ks. Witkiem i panią prof. Jadzią powędrowaliśmy do Doliny Kościeliskiej. Wyprawa trwała 6 godzin. Mimo zmęczenia i przenikliwego chłodu, humory
i podniesiony poziom adrenaliny dopisywały nam do
samego końca. Zwłaszcza że w kilku miejscach warunki
były ekstremalne. Przechodząc przez Wąwóz Krakowski
musieliśmy być bardzo ostrożni - śnieg na kamieniach
był bardzo śliski, a nasze obuwie nie było przystosowane
do takich warunków. Na zakończenie każdy dostał pismo „Tatry”, adresowane do miłośników Tatr i przyrody
tatrzańskiej. Wszyscy wróciliśmy do domów cali i zdrowi. Mamy nadzieję, że będzie więcej takich lekcji, ponieważ nie tylko można o czymś usłyszeć, ale jednocześnie
zobaczyć – a to zostaje w pamięci na dłużej.
Justyna Kowalczyk
GÓRALSKI PODBÓJ STOLICY
Z inicjatywy Pana Profesora Piotra
Sprocha powstał pomysł zorganizowania wycieczki do Warszawy. Pomysł ów spotkał się z szerokim zainteresowaniem wśród uczniów naszej
szkoły. Wiedząc, jak wiele przyjemności, dobrej zabawy oraz uśmiechu
dają szkolne wycieczki, wielu z nas
zadeklarowało chęć uczestnictwa w
tym wydarzeniu. Ostatecznie zgłosiło się 23 uczniów gotowych na podbój stolicy. Nasza wycieczka rozpoczęła się w czwartek 21.10.2010r. na
Dworcu PSK w Nowym Targu. Jako
że była to wycieczka integracyjna,
brali w niej udział uczniowie naszej
szkoły, a także uczniowie Technikum
w Nowym Targu. Wszyscy podekscytowani i pełni energii ruszyliśmy
w drogę około 1 w nocy. Podróżowaliśmy w dwóch autobusach: obydwa
pełne uśmiechniętej młodzieży, choć
jeden nieco wolniejszy i trochę bardziej zaspany. Do Warszawy dotarliśmy następnego dnia około godziny
8.00. Wyspani i wypoczęci udaliśmy
się na Cmentarz Powązkowski, a
następnie do Zamku Królewskiego.
Mimo iż Warszawa przywitała nas
deszczem i porywistym wiatrem,
żądni wrażeń ruszyliśmy na zwiedzanie Starówki. Pani przewodnik
ciekawie i z humorem opowiadała o
mijanych przez nas budynkach, uli-
cach oraz pomnikach. Wieczorem
zjedliśmy pyszną kolację u Ojców
Salezjanów i udaliśmy się na nocleg
na warszawskiej Pradze. Następnego dnia zwiedziliśmy Muzeum
Powstania Warszawskiego, gdzie w
ferworze poszukiwań kart z kalendarza, robienia zdjęć itp. zupełnie zatraciliśmy poczucie czasu. Kolejnym
punktem naszej wycieczki był Pałac
Łazienkowski, który podziwialiśmy
na tle pięknej przyrody. Po południu
udaliśmy się do Sejmu i wraz z Panią
Poseł Paluch wędrowaliśmy po gmachu Sejmu, zaglądając do wszystkich
ważnych i znanych z ekranów telewizorów miejsc. Wczesnym wieczorem, po sytej kolacji w McDonald’s,
nasze autobusy ruszyły w kierunku
Nowego Targu. Cali i zdrowi dotarliśmy do domów około godziny 2
nad ranem w sobotę. Wycieczkę tę
z pewnością zapamiętamy na długo.
Krzysztof Grzyb
18
wiadomości inspektorialne • październik 2010
MIEĆ WYOBRAŹNIĘ MIŁOSIERDZIA
Od września roku 2010 w Publicznym Salezjańskim
Liceum Ogólnokształcącym rozpoczął naukę Łukasz
Skubisz, który porusza się na wózku inwalidzkim.
Nie ma możliwości aby na dzień dzisiejszy zbudować
windę, dzięki której byłby samodzielny w poruszaniu się po piętrach. Dzięki pomocy swoich kolegów
przemieszcza się z parteru na pierwsze i drugie piętro.
Wózek jest bardzo ciężki i potrzeba zakupić nowy lżejszy i wygodniejszy, dlatego podjęliśmy akcję zbierania
nakrętek plastikowych, które zamierzamy oddać do
skupu w Myślenicach. (Ks. Dyrektor przeprowadził
rozmowę telefoniczną z dyrektorem fabryki Panem
Tomaszem Podlodowskim.) Inicjatywa jest słuszna
i realna, dlatego prosimy o włączenie się w nią. Potrzeba jest duża, bowiem należy zebrać co najmniej
1500 kg nakrętek. Za każdy kilogram na rzecz Łukasza zostanie przekazana 1 złotówka. Pozornie jest to
niewiele, ale nic nas nie kosztuje zbieranie nakrętek,
wspólnymi siłami możemy osiągnąć konkretny cel.
Samorząd Uczniowski na spotkaniu w Szczyrku zaprosił wszystkie szkoły salezjańskie o włączenie się w
akcję. Drugą inicjatywą jest dostosowanie toalety
do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nasza szkoła nie posiada toalety, która byłaby dostępna dla
Łukasza, dlatego podjęliśmy starania o adaptację
istniejącej toalety na parterze. Wstępne koszty to
około 10 000 zł. Dzięki uprzejmości Urzędu Gminy Czarny Dunajec rozpoczęte zostały wstępne prace nad projektem. Kolejnym etapem będzie zebranie
odpowiedniej kwoty na realizację, a następnie wykonanie koniecznej przebudowy. Być może część prac
będziemy w stanie wykonać we własnym zakresie,
wówczas koszty ulegną zmniejszeniu, jednak nie ma
możliwości realizacji tego przedsięwzięcia bez pomocy ofiarodawców. Zorganizowaliśmy koncert związa-
ny z Janem Pawłem II i w tym kontekście miłosierdzia
poprosiliśmy rodziców o fundusze na remont. Na
dzień dzisiejszy ruszyły prace demontażu ścian i urządzeń oraz burzenia zbędnych ścian. W prace włączyli
się rodzice: pan Skubisz (ojciec Łukasza), pan Kuraś
(ojciec Kasi) oraz konserwator pan Krzysztof Matera.
Sporo pracy mają sprzątaczki, ale miejmy nadzieję, że
z remontem szybko się uporamy. Nad całością czuwa
firma Pana Michalika. Serdecznie prosimy o pomoc
wszystkich ludzi o otwartym sercu.
Samorząd Uczniowski PSLO Dyrektor PSLO
Karol Król, Marta Węglarz
Ks. Wojciech Strzelecki sdb
Piotr Łozdowski CZARNY DUNAJEC: CZUWANIE U WSPOMOŻYCIELKI MŁODYCH SERC
Na zaproszenie ks. Dyrektora z Oświęcimia do wzięcia udziału w czuwaniu nocnym zgłosiła się grupa 8
uczniów. Postanowiliśmy wydłużyć wyjazd o wizytę
w Kalwarii Zebrzydowskiej. Początkiem jednak było
spotkanie w szkole już w południe i przygotowanie
obiadu. Każdy miał za zadanie wymyślić jakieś danie. Menu okazało się bardzo obfite. Była smaczna
zupa, kotlety de volaille i deser. Co prawda z Dunajca wyjechaliśmy z 2-godzinnym opóźnieniem,
ale warto było. Dzięki nowemu busowi mogliśmy
w atmosferze radości razem podróżować śpiewając
piosenki na kolejne litery alfabetu. Dojechaliśmy
do Kalwarii śpiewając na literkę „s”. W sanktuarium
każdy miał okazję polecić Matce Bożej swoje proble-
my, a po nabożeństwie spotkać się z bernardynami
- klerykami postulantami. Klerycy opowiadali historie swoich powołań co niektórych bardzo zainteresowało. Warto zaznaczyć, że w roku ubiegłym
nasz absolwent wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych
- bernardynów i obecnie po rocznym postulacie w
Kalwarii przeżywa nowicjat w Leżajsku. Dalsza podróż upłynęła bardzo szybko. Przejeżdżając przez
Wadowice wspominaliśmy Jana Pawła II i około godziny 19.00 zawitaliśmy na plac św. Jacka. Przyjęci
serdecznie przez ks. Ekonoma Marka i przez ks. Dyrektora Adama skorzystaliśmy z gorącej kawy i ciasta, by w pełni sił zatopić się w modlitewnej zadumie
podczas nocnego czuwania.
SPRAWOZDANIE ZE SPOTKANIA Z PANEM MARKIEM HANUSZEM,
TERAPEUTĄ OŚRODKA „FORMACJA”
29 października br. w naszej szkole odbyło się spotkanie z terapeutą uzależnień, Markiem Hanuszem, i osobami
uzależnionymi od narkotyków. Spotkanie trwało ok. 2 godzin, pomimo
to wszyscy uczniowie wytrwale słuchali wypowiedzi naszych gości, a w
kolejnej części zadawali pytania, które
świadczyły o dużym zainteresowaniu tematyką i samym spotkaniem.
Młodzi chłopcy, którzy zjawili się
w naszej szkole, uświadomili nam,
że zaczynając od tzw. lekkich narkotyków możemy wpaść w nałóg,
możemy stracić wszystko, a wyco-
fanie się z tej drogi nie jest sprawą
łatwą. Zdaliśmy sobie sprawę, że zaczynając palić marihuanę „dla szpanu”, bądź by umocnić swoją pozycję
wśród rówieśników, myślimy krótkoterminowo. Liczy się dla nas tylko
chwila. Nasi goście pomogli nam
obalić kilka mitów i spojrzeć na narkotyki z innej strony niż proponują
rówieśnicy. Uświadomiliśmy sobie,
że kontrola „brania” jest rzeczą niemożliwą, a ceną, którą w granicznej sytuacji ludzie płacą za „dawkę
szczęścia”, jest nawet cudze życie.
Każdy z uzależnionych przyznał, że
był bliski dokonania zabójstwa dla
„działki”. Słowa te przeraziły nas,
ale też uzmysłowiły nam, że w tym
przypadku nie ma jednego razu, nie
ma też mowy o niewinności podejmowanych czynów i ich kontroli.
Poznaliśmy trzy historie, w których
narkotyki grały główną rolę przez
15 lat. Słuchaliśmy ludzi, którzy poświęcili przyjaciół i rodziny dla narkotyków, a jednak silna wola i chęć
zmiany zaprowadziła ich do „Formacji” - miejsca leczenia uzależnień, w
którym znaleźli nowy dom. Dom,
o który trzeba było bardzo mocno
walczyć. Walka ta toczyła się w nich
samych i tylko dzięki silnej woli i
wsparciu innych udało się ją wygrać.
Dziś ludzie ci próbują znaleźć swoje
miejsce w społeczeństwie. Odbudowują zatraconą hierarchię wartości.
W tym momencie potrafią już kochać i cieszyć się życiem. Spotkanie
zostało bardzo pozytywnie odebrane
przez młodzież. Warto dodać, iż kilka dni wcześniej ks. Dyrektor zorganizował spotkanie dla Rodziców z
policjantem, który przedstawił zjawisko narkomanii od strony prawnej i
uczulił na wynikające z tego niebezpieczeństwo.
Sylwia Świstak
KIELECKA KRONIKA WRZEŚNIOWA
Rozpoczęcie roku oratoryjnego
10 września w piątek o godz. 19.00 nastąpiło uroczyste otwarcie roku oratoryjnego 2010/2011. Rozpoczęliśmy Mszą świętą w kaplicy oratoryjnej. Po
niej młodzież przywitała należycie nowego Dyrektora ks. Grzegorza Muchę i odbyło się tradycyjne
spotkanie.
Rozpoczęcie roku w MO
Małe Oratorium rozpoczęło kolejny rok działalności w
sobotę 11 września. Punktem pierwszym programu była
Msza święta w intencji dzieci i młodzieży. Przewodni-
czył jej nowy dyrektor Oratorium Świętokrzyskiego – ks.
Grzegorz Mucha. Po Eucharystii na uczestników spotkania czekały ciastka i lody oraz „zabawa do białego rana”.
20
wiadomości inspektorialne • październik 2010
Pożegnanie ks. Tomka Kijowskiego
3 września młodzież oratoryjna żegnała ks. Tomka w
Starej Farze. Dla wodza, który sprawował tu władzę
przez 6 lat, przygotowała SURPRISE w postaci niecodziennego wystroju sali, dobrze pomyślanego prezentu, a przede wszystkim miłej atmosfery. 9 września na
DZIESIĄTCE odbyło się bardziej oficjalne pożegnanie w obecności szerszego grona. Wręczono kwiaty,
złożono życzenia i wszystko inne co ma związek z pożegnaniami. Schola, w ramach podziękowania, zadedykowała ks. Tomkowi piosenkę.
Forum Oratorium
4 września w Starej Farze odbyło się Forum Oratorium.
Poprzedziła je Msza święta, którą odprawił ks. Tomek
Kijowski. W Forum uczestniczyło 31 osób. Celem
spotkania było głosowanie nad udzieleniem absolutorium dotychczasowemu Zarządowi oraz wybór nowych władz stowarzyszenia. Na stanowisko Dyrektora
Oratorium w głosowaniu jawnym wybrano jednogłośnie ks. Grzegorza Muchę. W głosowaniu tajnym wybrano także dwóch członków Zarządu: Monikę Bator i
Jolantę Gawdę. Członkami Komisji Rewizyjnej zostali:
Alicja Brzezińska, ks. Tomasz Kijowski i Artur Krzysiek. Spotkanie uwieńczono wspólną kolacją.
Odpust
14 września we wtorek o godz. 18.00 odprawiono Mszę
świętą odpustową w uroczystość Podwyższenia Krzyża.
W świątyni obecny był Krzyż Papieski, który Jan Paweł
II trzymał w rękach w ostatnich dniach życia. W sobotę
– 11 września – można było adorować ten krzyż w kaplicy
Miłosierdzia Bożego. W niedzielę – 12 września – krzyż
był obecny na ołtarzu. Wszyscy, którzy chcieli złożyć postanowienia odnośnie do krzyża, mogli je wpisać do księgi
zobowiązań. W poniedziałek – 13 września – w ciągu dnia
wierni czuwali na indywidualnej adoracji Krzyża w kaplicy Adoracji, natomiast wieczorem o godz. 20.00 uczestniczyli w Drodze Krzyżowej z Krzyżem Papieskim.
Rozpoczęcie roku szkolnego
17 września 2010 w naszym kościele odbyła się Msza
święta, w której wzięli udział uczniowie III LO im. C.K.
Norwida i Centrum Kształcenia „Awans”. Mszy świętej
przewodniczył Pełniący Obowiązki Inspektora ks. Darek
Bartocha. Msza święta animowana była przez młodzież z
Oratorium.
Pielgrzymka do grobu bł. Ks Jerzego Popiełuszki w Warszawie,
do Sanktuariów Maryjnych w Licheniu – Brdowie – Jasnej Górze.
Akcja Katolicka przy naszej parafii
zorganizowała w dniach 27.08 –
29.08 br pielgrzymkę do Warszawy
i Lichenia – sanktuarium Bolesnej
Królowej Polski. Termin wyjazdu
– ostatni weekend sierpnia, być
może był przyczyną, że niewielu
parafian wzięło w nim udział. W
piątek 27 sierpnia po Mszy św. w
kościele parafialnym udaliśmy się
do autokaru, po zajęciu miejsc i
sprawdzeniu obecności przez ks.
Proboszcza wyruszyliśmy w drogę. Na trasie do stolicy towarzyszył
nam niemal przez cały czas – deszcz
co nie przeszkadzało w wytworzeniu serdecznej atmosfery poprzez
wspólny śpiew, modlitwę i indywidualne rozmowy.
Po dotarciu do pierwszego celu naszej pielgrzymki
,kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, modliliśmy się przy grobie bł. ks. Jerzego, by
dobry Bóg przez przyczynę Błogosławionego raczył
wysłuchać naszych próśb: o pomyślność dla naszej Ojczyzny, naszej parafii, naszych rodzin i dla nas samych.
Wielkim przeżyciem było zwiedzanie z Przewodnikiem muzeum poświęconego ks. Jerzemu w podziemiach kościoła. Prześledziliśmy życie ks. Popiełuszki
od domu rodzinnego we wsi Okopy na Podlasiu, poprzez okres nauki, studiów w Seminarium Metropolitalnym w Warszawie
i odbywania dwuletniej służby wojskowej, w okresie której
doznał wielu szykan
ze strony dowódców
(za noszenie medalika, różańca), do
zaangażowania się w
działalność „Solidarności”, odprawiania
Mszy św. za Ojczyznę, które w czasie
stanu
wojennego
gromadziły tłumy nie
tylko warszawiaków,
aż do uprowadzenia
i zamordowania ks.
Jerzego przez ludzi z
SB. Drastyczne w swej
wymowie są zdjęcia
z sekcji zwłok, które
ukazują jak bardzo
był męczony Błogosławiony zanim
został wrzucony do
Wisły przy stopniu
wodnym we Włocławku. Następnie już
indywidualnie przeszliśmy do kościoła
na krótką modlitwę
i zwiedzanie. Kolejny punkt naszego pobytu w Warszawie, to Muzeum
Powstania Warszawskiego. Nie da się tego opisać.
To koniecznie trzeba zobaczyć! Nareszcie oddaliśmy
należny hołd bohaterom! W tym dniu to jeszcze nie
koniec podróżowania. Czekał na nas Licheń, a to ponad 200km od Stolicy. Dotarliśmy na miejsce późnym
wieczorem już nieco zmęczeni, dlatego po zakwaterowaniu oddaliśmy się w objęcia Morfeusza. Ranek w
Licheniu przywitał nas chłodem ale bez deszczu. Udaliśmy się na Golgotę gdzie rozważania przy stacjach
Drogi Krzyżowej poprowadził ks. Proboszcz. Następnie uczestniczyliśmy we Mszy św. w bazylice Sanktuarium razem z wieloma grupami pielgrzymkowymi.
Po zakończeniu Eucharystii autokar przewiózł nas do
lasku Gręplińskiego (miejsca pierwszych objawień
Matki Boskiej), gdzie nawiedziliśmy nowo wzniesiony kościół klasztoru Sióstr (konsekrowany 22.08
br!). Idąc leśnymi alejkami i zatrzymując się przy
kapliczkach wyznaczających stacje Drogi Krzyżowej,
rozważaliśmy Mękę Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Powrót do Lichenia – czas na posiłek, tak, aby zdążyć
na miejsce zbiórki przy kościele parafialnym św. Doroty. Tam czekała Przewodniczka, by pielgrzymów zapoznać z historią objawień i powstania Sanktuarium.
Wszystkich słuchających zdumiały dane dotyczące
zarówno bazyliki (33
schody, 52 drzwi,
365 okien, wysokość
wieży (140m) na
którą można wyjechać windą – tylko
na I poziom) oraz
dzwonnicy z trzema
potężnymi dzwonami o imionach Piotr,
Paweł i Józef. Ten
ostatni jest większy
od wawelskiego Zygmunta.(!) O godzinie
15 udaliśmy się do
podziemnej kaplicy
(w bazylice) św. Trójcy, gdzie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem
odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wieczorem
w bazylice Sanktuarium odbyło się nabożeństwo do Bolesnej Królowej Polski,
po którym wyruszyła
procesja ze świecami
i feretronem z wizerunkiem Madonny, by przejść wokół
placu i powrócić do
świątyni. Na zakończenie nabożeństwa nastąpiło zasłonięcie Cudownego Obrazu. Niedzielę 29.08 – rozpoczęliśmy Eucharystią w bazylice o 7.30, by móc
bezpiecznie udać się w drogę powrotną do Krakowa.
Ostatnie spojrzenia z autokaru na kopułę i wieże bazyliki przy śpiewie „O Maryjo żegnam Cię…” i opuszczamy Licheń. Udajemy się do Brdowa – wieś położona około 40 km od Lichenia. W tamtejszym kościele
czczony jest obraz Matki Boskiej Zwycięskiej. Posługę
duszpasterską pełnią Ojcowie Paulini. Obraz został
przekazany Paulinom przez króla Władysława Warneńczyka na życzenie jego ojca Władysława Jagiełły.
Według tradycji obraz znajdował się w namiocie ,w
22
wiadomości inspektorialne • październik 2010
którym przyszły Zwycięzca spod Grunwaldu w 1410
r., uczestniczył we Mszy świętej. Ojciec Paulin – gospodarz miejsca, przedstawił nam historię i teraźniejszość Brdowa. Zostawił nam folderki oraz obrazki z
wizerunkiem Matki Boskiej Zwycięskiej do zabrania, aby przypominały nam
o pobycie w tym miejscu.
Kolejnym miejscem gdzie
zatrzymaliśmy się (oprócz
posiłku), była duchowa
stolica Polski – Jasna Góra
z cudowną ikoną „Czarnej
Madonny”. Gdy na horyzoncie drogi zobaczyliśmy
wieżę jasnogórskiej bazyliki, spontanicznie zaintonowaliśmy „O Maryjo witam
Cię …” a następnie „Czarną
Madonnę” i inne pieśni ku
czci Maryi. Z trudem nasz
kierowca znalazł miejsce
na parkingu z tyłu Jasnej Góry. Po wyjściu z autokaru, przeciskając się przez pielgrzymów, weszliśmy do
kaplicy Cudownego Obrazu. Byli szczęśliwcy, którzy
obeszli na kolanach ołtarz z Królową Polski, a następ-
nie uczestniczyli w nabożeństwie Różańcowym. Wpatrzeni byliśmy w oblicze Czarnej Madonny, a z serc
naszych płynęły pokorne prośby i dziękczynienia.
Wsłuchaliśmy się co Ona ma nam do powiedzenia,
jak słudzy w Kanie
Galilejskiej... W Sali
Rycerskiej zobaczyliśmy Wotum Narodu Polskiego – nową
suknię z koronami
dla Jezusa i Maryi.
Coś wspaniałego!
Uroczystość poświęcenia i nałożenia na
ikonę odbyła się 4
września br. Po takich
przeżyciach,
powrót do Krakowa
pomimo korków w
wielu miejscach trasy, przebiegł spokojnie i sprawnie. Serdeczne dzięki ks. Proboszczowi za opiekę duchową i
pilotaż, Panu Kierowcy za bezpieczną jazdę, a wszystkim uczestnikom pielgrzymki za wspaniałą atmosferę ,
Bóg zapłać !!
Stanisław
Po owocu poznajemy dobre i złe drzewo
11 września o godz. 11:00 mieszkańcy Krakowa, w tym i nasi parafianie, spotkali się na Placu
Matejki, aby jeszcze raz, w stuletnią rocznicę, przeżyć odsłonięcie
Pomnika Grunwaldzkiego. Wierne odtworzenie wydarzeń sprzed
lat zawdzięczaliśmy krakowskim
aktorom. W trakcie tych uroczystości chór liczący ponad tysiąc
członków w tym i zaproszonych
naszych dębnickich chórzystów,
pod dyrekcją prof. Stanisława
Krawczyńskiego odśpiewał Rotę
Marii Konopnickiej. Na zakończenie uroczystości uliczne bruki,
mury kamienic i Plac Matejki wypełniły dźwięki Pierwszej Brygady
odśpiewanej spontanicznie przez
kilkutysięczny tłum. Miło było
posłuchać. Po południu, o godz.
16 w naszym parafialnym kościele spotkali się członkowie rodziny
Nowowiejskich, przedstawiciele
świata muzycznego i nasi parafianie na uroczystej Mszy św. Prze-
wodniczył jej i homilię wygłosił
ks. Prałat Robert Tyrała. W jakże
pięknej homilii powiedział do zasłuchanych wiernych: Po owocu
poznajemy dobre i złe drzewo – wy-
raźnie słyszeliśmy to w dzisiejszej
ewangelii. Te słowa nas nieustannie
poruszają i te słowa, siostry i bracia, możemy i powinniśmy nawet
odnosić do każdej i każdego z nas
bo my także jesteśmy drzewami w Bożym ogrodzie i
całe nasze życie jest zabieganiem o to, staraniem się
o to, abyśmy wydawali dobre
owoce miłości, prawdy, dobra,
zrozumienia, owoce świętości
i nadziei. Słowa z dzisiejszej
Ewangelii mogą także w jakiś
szczególny sposób odnosić się
do naszego dzisiejszego bohatera, do Feliksa Nowowiejskiego.
Bo dzisiaj chcemy Go szczególnie uczcić w Krakowie i słyszymy wciąż: po owocu poznaje się
bowiem każde drzewo. Urodzony co prawda przeszło sto lat
temu i to na Warmii, a nie w
Krakowie, tutaj mieszkał w latach 1909 - 1914, a następnie w
czasie okupacji hitlerowskiej 39
– 45. I wiemy, że dla tego kościoła i dla tej parafii ofiarowywał swoje kompozycje, a wśród
nich chociażby część koncertu
organowego „Rezurekcja na
Dębnikach”. I może dla niektórych z nas pojawia się pytanie.
Cóż takiego zdziałał Feliks Nowowiejski, że dokonuje się dziś,
w tym kościele, odsłonięcie jego tablicy pamiątkowej?
Co szczególnego świadczy o nim byśmy szukali owoców
jego drzewa życia? Gdy w 1908 roku Maria Konopnicka opublikowała wiersz „Rota”, który był sprzeciwem
dla polityki germanizacyjnej wobec polaków w zaborze
pruskim, Feliks Nowowiejski tu skomponował do niego
melodię i 15 lipca 1910 roku została ona po raz pierwszy wykonana w Krakowie. Tak jak dziś po stu latach na
placu Matejki. Utwór wykonywały chóry, które przyjechały do naszego miasta ze wszystkich trzech
zaborów, co nie było
takie proste. Było to
wówczas dla podkreślenie 500-lecia rocznicy
zwycięstwa pod Grunwaldem. I dalej szukając argumentów dla
tego dobrego drzewa,
któż nie słyszał, bądź
nie wykonywał pieśni
sakralnych jak choćby „Ojczyzna” Feliksa
Nowowiejskiego. A w
tym kościele być może
nie jedno serce zostało
nawrócone do Boga i
jego spraw gdy podczas
okupacji hitlerowskiej o
11:30 zasiadał przy or-
ganach i prowadził modlitwę muzyką. On też w Poznaniu był jednym ze znaczących działaczy odnawianej w
duchu cecylianizmu muzyki
kościelnej, ale jego działalność
nie obejmowała tylko Poznania, może nawet całą nasza
Ojczyznę, a niektórzy mówią,
że wykraczała poza jej granice. Otóż drodzy siostry i bracia
może to właśnie jego postawa
i życie, jego świadomość bycia Polakiem, patriotyzm a
równocześnie wierność Kościołowi jest tym świadectwem
wydawania owoców dobrych
jego życia. Uświadamiamy sobie dzisiaj z perspektywy tylu
lat, że właśnie ta jego wspaniała działalność jest dowodem na współpracę z łaską
Bożą. Poruszony dogłębnie
przez Boga stał się świadkiem
Jego Ewangelii. Może na nim
właśnie sprawdza się dzisiejsza Ewangelia – po owocu
bowiem poznaje się każde
drzewo. Kochani, dzisiaj nam
trzeba także większego poczucia patriotyzmu, dzisiaj nam potrzeba także większej
świadomości bycia Kościołem. I z pewnością nie najważniejsze są pomniki, ale świadomość co każda i każdy z nas może zdziałać dla Ojczyzny i dla Kościoła.
Kiedy będziemy wychodzić z tego kościoła i dziś i zawsze niech ta tablica przypomina nam właśnie o tym,
że teraz jest nasz czas wydawania dobrych owoców dla
Ojczyzny i dla Kościoła. Bo my też w codziennym życiu miłości będziemy rozpoznani przez przechodzących
24
wiadomości inspektorialne • październik 2010
obok, że jesteśmy dobrym drzewem, że mamy ze swego
serca wydobywać nieustanne dobro, że z obfitości naszych serc mają mówić nasze usta, że w codziennym
zmaganiu i drodze życia mamy budować na trwałym
fundamencie jak w dzisiejszej Ewangelii. Dla nas wierzących tym fundamentem jest Bóg. Pamiętajmy więc z
tego dzisiejszego wydarzenia, że po owocu poznaje się
każde drzewo. Amen Po Eucharystii do naszego kościoła przybył Pan Prezydent Jacek Majchrowski wraz
z przedstawicielami władz Krakowa, aby uroczyście
odsłonić tablicę poświęconą Feliksowi Nowowiejskiemu. Całość zakończył piękny koncert Bogny Nowowiejskiej, wnuczki kompozytora.
JK
KRAKOWSKA PIELGRZYMKA DO WŁOCH
W dniach od 15 do 23 października 2010 roku odbyła się parafialna pielgrzymka do Włoch, do miejsc
ważnych dla naszej religii i naszego narodu. W pielgrzymce, zorganizowanej przez ks. Janusza Goraja przy współudziale krakowskiego biura podróży
„Krakturs”, wzięli udział parafianie z Parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie, a także ze Staniątek oraz
z Kielc. Opiekunem grupy od strony organizacyjnej
była pilotka pani Justyna Sienkiewicz, natomiast o
stronę duchową zadbali ks. Janusz Goraj i ks. Paweł
Bujak z Wrocławia.
Piątek 15.10.2010 r. - dzień pierwszy.
Wyjazd z Krakowa dn. 15.10.2010 roku o godzinie
6.40 został poprzedzony Mszą świętą odprawioną
w kaplicy kościoła św. Stanisława Kostki w intencji
pomyślnego odbycia pielgrzymki. Rozdane zostały
identyfikatory, karty ubezpieczeniowe oraz programy
pielgrzymki. Podróż przebiegała w atmosferze modlitwy, śpiewów religijnych i pieśni patriotycznych. W
jej trakcie ks. Janusz i pilot pielgrzymki przekazywali
ważne informacje dotyczące miejsc naszego pobytu na
terenie Włoch i bezpieczeństwa podczas pielgrzymki.
Na miejsce pierwszego noclegu, już na terenie Włoch
w miejscowości Tarvisio, położonej na styku granic
Włoch, Austrii i Słowenii, dotarliśmy około godz. 19.40.
Sobota 16.10.2010r. - dzień drugi.
O godz. 7.40 wyjeżdżamy z malowniczo położonego Tarvisio do
Wenecji.
W promieniach wschodzącego
słońca podziwiamy ukazujące się
naszym oczom widoki Alp. Niezapomniane wrażenie robią na
nas majestatycznie wznoszące się
szczyty gór, miejscami przechodzące w doliny. Nad poszczególnymi górami wznoszą się piękne,
najczęściej kamienne kościółki.
Ok. godz. 10.30 dotarliśmy do Wenecji – miasta zbudowanego na
wodzie. Nie ma w nim samochodów, autobusów, a cały transport
odbywa się drogą wodną lub pie-
szo. Najpopularniejszym środkiem lokomocji jest tzw.
tramwaj wodny. Właśnie tym środkiem transportu
dotarliśmy do zabytkowego centrum miasta. Zwiedziliśmy między innymi Bazylikę św. Marka, patrona
Wenecji, gdzie są przechowywane jego relikwie, Plac
św. Marka, most Westchnień, pałac Dożów, Kanał
Grande. Następnie tramwajem wodnym wróciliśmy
do miejsca postoju autokaru, skąd ok. godz. 14.00 wyruszyliśmy do Padwy, miasta zabytkowych kamienic
i Bazyliki św. Antoniego. Tutaj uczestniczyliśmy we
Mszy św. odprawionej przez ks. Janusza, ks. Pawła i
miejscowych ojców jezuitów pochodzących z Polski.
Na Mszy świętej, odprawionej w starej części bazyliki, obecna była także Polonia mieszkająca w Padwie.
Po Mszy św. ruszamy w dalszą drogę, do miejscowości Casenatico nad Adriatykiem, koło Rimini, gdzie
mamy nocleg.
Niedziela 17.10.2010r. - dzień trzeci.
Po śniadaniu o godz. 8.40 wyjeżdżamy do miasta Loreto. To małe, niepozorne miasteczko kryje prawdziwy skarb: Domek Rodziny z Nazaretu, Domek Maryi.
Prawdopodobnie został on przeniesiony z Nazaretu
przez rodzinę Angeli, która chciała go uchronić przed
zniszczeniem. Ok. godz. 11.15 w krypcie Bazyliki zo-
stała odprawiona przez naszych księży Msza święta.
Nawiedziliśmy również Cmentarz Żołnierzy Polskich,
za których księża z całą grupą odmówili modlitwę.
Następnym etapem podróży było Manopello. Tutaj
przechowywana jest niezwykła relikwia - wizerunek
oblicza Chrystusa, utrwalony na niezwykle delikatnej,
bardzo cennej tkaninie – bisiorze. Jadąc z Manopello, zatrzymujemy się w Lanciano. W tej miejscowości
przechowywane są z wielką czcią dowody jednego z
pierwszych i największych cudów eucharystycznych.
Podczas Mszy św. Hostia stała się Ciałem, a wino przemieniło się w Krew, która obecnie jest w postaci pięciu
zakrzepłych grudek. Ciało (hostia) przechowywane
jest w artystycznie wykonanej srebrnej monstrancji, a
Krew w ampułce z kwarcu. Po Mszy św. wyjeżdżamy
do San Giovanni Rotondo, gdzie będziemy nocować.
Poniedziałek 18.10.2010 r. – dzień czwarty.
Po śniadaniu podjeżdżamy miejscowym transportem
do Sanktuarium Ojca Pio, widocznego na wzgórzu.
Sanktuarium
składa się z zabudowań klasztornych,
kościoła i Bazyliki
Matki Bożej Łaskawej, kościoła
Ojca Pio i Drogi
Krzyżowej. Nieopodal znajduje
się wybudowany
staraniem Świętego gmach szpitala „Domu Ulgi
w Cierpieniu”,
gdzie
leczono
ciało i duszę. Są
to miejsca związane z pracą i
życiem św. Ojca
Pio. Tu znajduje
się Jego grób, do
którego nieustannie przybywają pielgrzymki. Pątnicy wypisują tysiące próśb skierowanych do Ojca Pio,
prosząc go o wstawiennictwo. Wielu ludzi za jego
pośrednictwem otrzymuje różne łaski. Po modlitwie
przy grobie Świętego i po zwiedzeniu klasztoru udaliśmy się na Mszę św. Msza została odprawiana przez
naszych księży w kaplicy, gdzie spowiadał i odprawiał
Msze św. Ojciec Pio. Około południa wyjeżdżamy
do malowniczo położonego Monte Sant Angelo, gdzie
znajduje się Sanktuarium św. Michała Archanioła. Powstanie tego Sanktuarium zawdzięczamy trzem objawieniom Księcia Zastępów Anielskich. Wokół groty,
wybranej i poświęconej z woli Bożej przez św. Michała Archanioła, wartości religijne i moralne przenikają
się z wartościami artystycznymi, stwarzając unikalny
klimat. Wierni upraszają tutaj potrzebne dla siebie i
swoich bliskich dary i łaski. Po krótkim zwiedzeniu
miasteczka jedziemy do byłego domu pielgrzyma im.
św. Jana Bosko w okolicach Sorrento pod Neapolem.
Wtorek 19.10.2010r. – dzień piąty.
Po typowo włoskim, lekkim śniadaniu wyjeżdżamy
zwiedzać oddalone o ok. 20 km
od Neapolu ruiny Pompejów. Historia miasta i pozostałe po nim ruiny wciąż inspirują naszą wyobraźnię.
Miasto powstałe w VII w. p.n.e. w kwiecie rzymskiego
rozwoju 24.08.79 roku n.e. zniszczył wybuch wulkanu- Wezuwiusza. Popiół wulkaniczny, który zasypał
Pompeje, doskonale zakonserwował budowle i przedmioty, co pozwala poznać nam dość dokładnie wygląd
rzymskiego miasta i życie jego mieszkańców. Pierwsze fragmenty miasta odkryto w 1600 roku, lecz prace
wykopaliskowe rozpoczęto dopiero w 1748 r. Obecnie
ze względów finansowych nie są one kontynuowane.
Kolejnym punktem naszej pielgrzymki było Monte
Cassino. Od chwili poświęcenia Polskiego Cmentarza
Wojennego na
Monte Cassino
01.09.1944 roku
jest on sanktuarium narodowym, do którego
kierują się serca,
myśli i kroki kolejnych pokoleń Polaków. W
każdą
kolejną
rocznicę bitwy
przybywają tam
Polacy z całego świata. A już
szczególnie, gdy
papieżem został
wybrany
nasz
rodak, kardynał
Karol Wojtyła.
Od tego czasu
tysiące polskich
pielgrzymów pod przewodnictwem kapłanów, podążało do Watykanu, a stamtąd pod Monte Cassino.
Nasza grupa również udała się na groby polskich żołnierzy. Po złożeniu kwiatów ze wzruszeniem uczestniczyliśmy we Mszy św. odprawionej przez ks. Janusza
i ks. Pawła. Odśpiewana przez nasz chór pieśń „Czerwone maki” niosła się echem, wyciskając łzy wzruszenia z oczu kolejnych przybywających na cmentarz
pielgrzymów. Po Mszy św. zwiedziliśmy klasztor założony przez św. Benedykta. Spoglądając na zbocza
Monte Cassino, oczami wyobraźni widzieliśmy krwawe walki z Niemcami w 1944 roku, zakończone zdobyciem wzgórza przez żołnierzy Korpusu Polskiego
we Włoszech. Zadziwiająca historia i piękno klasztoru pozostaną nam długo w pamięci.
26
wiadomości inspektorialne • październik 2010
Środa 20.10.2010r. – dzień szósty.
Po wczesnym śniadaniu o godz. 6.30 wyjechaliśmy z
hotelu do Rzymu. Po niespełna 2 godzinach docieramy do przedmieść Wiecznego
Miasta, gdzie pozostawiamy autokar. Dalej już metrem udajemy się
na Plac św. Piotra na środową Audiencję Generalną. Ponieważ było
dość wcześnie, udało się nam zająć
atrakcyjne miejsca, skąd mieliśmy
nadzieję ujrzeć blisko przejeżdżającego papieża Benedykta XVI. Pogoda dopisała, zgromadziły się tłumy
pielgrzymów. Ojciec Święty nareszcie ukazał się, przejechał bardzo
blisko naszych miejsc. Z uwagą wysłuchaliśmy Jego słów, otrzymaliśmy
błogosławieństwo. Bóg zapłać. Następnie udaliśmy się do Bazyliki św.
Jana na Lateranie, poprzedniej siedziby papieży, nawiedziliśmy Święte
Schody (schody z pałacu Piłata, po
których stąpał Pan Jezus), Kościół
Matki Bożej Śnieżnej, Kościół Matki
Bożej Nieustającej Pomocy, którym
opiekują się polscy księża redemptoryści. W tym kościele ks. Janusz i ks. Paweł odprawili
Mszę świętą, po której powracamy do hotelu w Nettuno
nad Morzem Śródziemnym, skąd rano wyruszyliśmy na
spotkanie z Wiecznym Miastem.
Czwartek 21.10.2010r. – dzień siódmy.
W tym dniu wstajemy bardzo wcześnie, gdyż o godz.
7.00 musimy być w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Jako
jedna z nielicznych grup możemy uczestniczyć we
Mszy świętej w Grotach Watykańskich, w bliskiej odległości od grobu naszego Papieża Jana Pawła II i grobu św. Piotra, znajdującego się pod głównym ołtarzem
Bazyliki. Msze św. odprawiają ks. Janusz i ks. Paweł.
Po modlitwie udajemy się, mijając miejsca pochówku
innych papieży, bezpośrednio przed grób kochanego
i czczonego Papieża Polaka. Klękamy przy skromnej
kamiennej płycie z napisem: Jan Paweł II. Skupienie
i modlitwa przeplata się z emocjami. Pojawiają się łzy
wzruszenia. Po wyjściu z grot zwiedzamy Bazylikę
św. Piotra, gdzie każdy element jest dziełem sztuki i
posiada wielowiekową historię. Następnym punktem
pielgrzymki jest zwiedzanie Rzymu. Zachwyca nas
Zamek i Most św. Anioła, Panteon, Forum Romanum,
Koloseum. Czaruje Fontanna di Trevi, Plac Hiszpański ze słynnymi schodami. Na koniec dnia nawiedzamy Bazylikę św. Pawła za Murami, miejsce pochówku
świętego Pawła. W godzinach wieczornych wracamy
do hotelu.
Piątek 22.10.2010r. – dzień ósmy.
Po śniadaniu wyjeżdżamy do Asyżu. To niezwykle
malownicze miasteczko jest miejscem szczególnym,
głównie za sprawą św. Franciszka, którego ono wydało. Żadne inne miejsce na świecie nie jest tak silnie związane ze swoim synem, jak Asyż ze świętym
Franciszkiem, którego za patrona obrały sobie całe
Włochy. Nawiedzamy tam Bazylikę św. Klary, wiernej towarzyszki duchowej św. Franciszka, Bazylikę Św.
Franciszka, miejsce jego spoczynku. W kaplicy, dolnej
części Bazyliki, ks. Janusz i ks. Paweł odprawili Mszę
św. Następnie przejeżdżamy na obrzeża Asyżu do kościoła Matki Bożej Anielskiej, który stał się kolebką zakonu. Znajduje się tam kapliczka Porcjunkula, miejsce modlitwy św. Franciszka i Jego współbraci, a także
miejsce jego śmierci.
W godzinach popołudniowych kierujemy się do Tarvisio oddalonego o sześć godzin jazdy.
Sobota 23.10.2010r. - dzień dziewiąty.
Po śniadaniu wyruszamy w drogę powrotną
do Polski. Wbrew obawom, pogoda jest nadal bardzo łaskawa. Po przekroczeniu niewidocznej granicy
włosko – austriackiej w okolicy Klagenfurt, w Sanktuarium Maryjnym uczestniczymy we Mszy św. odprawianej przez naszych księży. Pomimo długich godzin spędzonych w autokarze ( łącznie ok. 5600 km)
wszystkim dopisywał dobry humor. Wracaliśmy z bagażem wspaniałych wspomnień, bogatsi o cudowne
przeżycia duchowe. Ta wspaniała pielgrzymka stała
się dla nas nie tylko źródłem głębokich wzruszeń religijnych, ale także niezwykłych doznań estetycznych,
gdy podziwialiśmy piękno budowli wzniesionych
przez człowieka na chwałę Boga. Do naszych domów
przywieźliśmy wiele informacji jak i moc przeżyć, co
przyczyni się do wspomnień rodzinnych nad miejscami, które zwiedzaliśmy.
Joanna i Dariusz Surmowie z Kielc
PRZEDSIĘWZIĘCIE Z ZADĘCIEM
Amatorska Orkiestra Dęta przy parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa, wskrzeszona
w marcu tego roku, ma w Pychowicach swą tradycję. Wiele lat temu,
dwóch obecnych jej członków,
pan Józef Florczyk i pan Jerzy Pyrek należeli do orkiestry, w której
grał również ojciec Andrzeja Zauchy, Roman. Część instrumentów
przetrwała do dzisiaj na strychu
plebanii, skąd wyciągnęli je panowie Marek Kaźmierczyk i Mariusz
Kapuśniak. Po odczyszczeniu i odrestaurowaniu zostały „wciągnięte
na służbę” do obecnego zespołu.
Niektóre z nich pochodzą nawet z
czasów austro-węgierskich.
Ale instrumenty to nawet nie połowa sukcesu. Potrzebni są muzycy,
którzy będą na nich grać. Najchętniej młodzież, która będzie w przyszłości dbać o ciągłość muzykowania. Co piątek na terenie SP nr 62
przy ulicy Ćwikłowej, od godz.
18 prowadzone są próby. Każdy,
kto się zgłosi, może bezpłatnie pobierać nauki gry na instrumencie.
Niekoniecznie wiąże się to z pozostaniem w orkiestrze. Ale taka opcja jest oczywiście wskazana i mile
widziana. Bo, jak powszechnie
wiadomo, muzyka łagodzi obyczaje, a te w dzisiejszych czasach
do najłagodniejszych nie należą.
W tej chwili skład liczy 16 muzyków, część z nich to mieszkańcy
naszych 3 osiedli, pozostali występują gościnnie, aczkolwiek bez pobierania honorariów. Nad całością
czuwa muzycznie Tomasz Pierwoch, dyrygent i instrumentalista,
na co dzień związany z Orkiestrą
Wojskową. O stronę organizacyjną
dba Mariusz Kapuśniak, spiritus
movens przedsięwzięcia.
Gwoli kronikarskiego obowiązku
wymieńmy pozostałych członków
orkiestry:
Klarnety: Iza Guzik i Ola Martyna;
flet: Elżbieta Powroźnik; saksofony
altowe: Monika Rogóż i Mira Szutowska; saksofon tenorowy: Marek
Każmierczyk i Tomasz Pierwoch;
trąbka: Rafał Fita i Mariusz Kapuśniak; tenory: Jerzy Pyrek i Tomasz
Pierwoch, baryton: Michał Pastuszak; puzony: Mariusz Hynek,
Kasia Martyna; tuba: Bartek Fita;
bęben: Józef Florczyk. Jest jeszcze
kilka wakatów, które trzeba jak
najszybciej wypełnić, aby zamienić brzmienie w grzmienie. Bo co
jak co ale do pełnego zadęcia trzeba mieć ekipę w pełnym składzie.
Oprócz instrumentów i muzyków
orkiestra powinna mieć swoją nazwę. Najlepiej muzyczną, związaną
z naszą parafią lub naszą społecznością. Np. „Twardowski Band”
albo „Vistula Orchester”, lub „Orkiestra Serca”. Kto ma pomysł,
niech pisze… Może natchnie go
św. Cecylia, patronka chórzystów,
lutników, muzyków, organistów i
zespołów muzyczno-wokalnych ,
której dzień Kościół obchodzi 22
listopada.Warto wspomnieć, że w
tym dniu we wszystkich placówkach salezjańskich, odbywają się
koncerty ku czci patronki muzyki kościelnej. Również w naszej
parafii uczcimy św. Cecylię występami naszej orkiestry, chóru
i scholek. W niedzielę poprzedzającą wspomnienie św. Cecylii
– 21 listopada – na każdej mszy
św. wystąpi jeden z naszych parafialnych zespołów. O godz. 9.00
w Kostrzu – tamtejsza scholka, o
10.30 – scholka Miriam, o 12.00
– orkiestra ze scholką dziewczęcą „Promyczki Serca”, a o godz.
18.00 – chór parafialny. Zapraszamy do wspólnego świętowania
i śpiewania.
Przemysław Józefczyk
28
wiadomości inspektorialne • październik 2010
„BYCZENIE” W BACZYNIE
W niedzielę, 10 października
2010 roku, lektorzy i ministranci z parafii w Pychowicach wraz
z rodzinami zebrali się w salezjańskiej bacówce w Baczynie na
wspólnotowym spotkaniu, okraszonym kiełbasą i „prażonym”.
Już sama data zjazdu wskazywała
na to, że impreza musi być trafiona w dziesiątkę. Co prawda w
ekipie rowerowej, która wyjechała
sprzed kościoła w Pychowicach w
samo południe, było tylko ośmiu
kolarzy, ale najmłodszy uczestnik,
Franek Rząsa, ambicją i wolą jazdy spokojnie wystarczał za trzech.
Myślę, że rośnie kolejne pokolenie
„ojcobójców”, o wiele skuteczniejszych, niż opisywany w poprzednim numerze gazetki, w relacji z
rowerowej pielgrzymki do Kalisza.
Po krótkiej rozgrzewce na ścieżce rowerowej, została rozegrana
sprinterska „czasówka”, w której
zdecydowanie zwyciężył wyżej
wspomniany Piter, w pokonanym
polu o 10 sekund, pozostawiając
Bagietona Bułę. Okrążenie o długości około 800 metrów zwycięzca pokonał w czasie 1 min. 40 sek.
Czas naglił, rozgrzani sportowymi emocjami ruszyliśmy w dalszą
drogę, by przez Piekary, Kryspinów, Cholerzyn i Mników dotrzeć
do Baczyna. Oprócz wspomnianej
dwójki, na czele peletonu zmie-
niali się: Damian Florczyk, Patryk
Józefczyk i Maciek Fijałkowski.
Niewielkie podjazdy wyciskały pot z czoła Pawła Rząsy, który
nie mogąc rozstać się ze swym
kultowym „Orkanem” zygzakami
pokonywał co bardziej strome
wzniesienia. W Baczynie, położonym uroczo w porośniętej lasami
dolinie, czekała na nas już część
zmotoryzowanych uczestników
wraz z ks. Stanisławem. Kotły pod
pełną parą zapowiadały smakowitą nagrodę w postaci pieczonej
kiełbasy i prażonki, która z naddatkiem rekompensowała stracone w czasie jazdy kalorie. Dodam,
że prażonkę uwarzył ks. Stanisław
i jest to chyba jego koronne danie.
Frekwencja dopisała znakomicie,
przez moment była nawet obawa,
że kocioł pokaże dno, nie zaspokoiwszy apetytów przybyłych gości. Na stworzoną naprędce listę
wpisało się ponad 50 osób, wraz z
ks. Jackiem, s. Amancją, której towarzyszyły dwie s. serafitki. Miłym
akcentem pobytu były życzenia i
chóralne „Sto lat”, odśpiewane z
okazji wypadającej tego dnia rocznicy ślubu Kasi i Pawła Rząsów.
Sama bacówka, położona na skraju lasu, zbudowana z drewnianych
bali uszczelnionych słomą jest po-
kryta gontem. Na parceli znajduje
się jeszcze drugi budynek, który
może dać schronienie dodatkowo
kilku osobom. Całością zarządza
Salezjański Wolontariat Misyjny.
Aż dziw bierze, że dwadzieścia kilometrów od miejskiego zgiełku
znajduje się urokliwe miejsce o
zdecydowanie beskidzkim klimacie. Tym bardziej że w pobliżu (ok.
3 km) znajduje się wylot Doliny
Mnikowskiej, która była kolejnym
celem niedzielnej eskapady naszej
parafialnej Wspólnoty. Zgodnie z
intencją ks. Stanisława, u położonej
pod skałką z wizerunkiem Matki
Boskiej Skalskiej kaplicy, zostały
odmówione Tajemnice Chwalebne
różańca. Powrót do domu nastąpił
już prawie u schyłku tego pięknego, słonecznego dnia, który udowodnił, że nie trzeba wiele, aby
słowo kościół nabrało szerszego,
uniwersalnego znaczenia i przekształciło się w Kościół – wspólnotę naszej obecności i modlitwy.
Dziękujemy wszystkim, którzy
przyczynili się do tego ważnego dla całej Parafii wydarzenia,
zarówno organizatorom, jak i
uczestnikom wypadu do Baczyna.
Do zobaczenia na wiosnę.
Przemysław Józefczyk
SAM WYBIERASZ DROGĘ DO MOGIŁY
Tytuł brzmi eschatologicznie?
Zgadza się. Przecież zbliża się
czas głębszej zadumy nad sprawami ostatecznymi. Na początku
listopada częściej niż w innych
okresach roku zastanawiamy się
nad tym co będzie „tam”, kiedy
„to” nastąpi i wreszcie jak się
„tam” dostaniemy. To sprawy
nurtujące niejednego człowieka.
Nie poznamy na nie odpowiedzi
zanim nie przejdziemy tej „drogi”. Ale muszę tu powiedzieć,
że drogę do Mogiły przebyłem i
dlatego znam już odpowiedź. Podobnie jak znają ją ludzie, którzy
tę drogę we wrześniu przebyli
razem ze mną. Niektórzy zresztą
po raz drugi. Nie, nie, nie chodzi
tu o żadną reinkarnację, bo w nią
nie wierzę. Jednakże dotarliśmy
do Mogiły a mimo to żyjemy!
Chodzi mianowicie, o naszą parafialną pielgrzymkę z Pychowic
do Bazyliki Podwyższenia Krzyża Świętego, czy jak kto woli do
klasztoru Cystersów w Mogile.
Wiemy już, że dotrzeć można
tam na wiele sposobów (tak jak
do własnej mogiły pisanej małą
literą). W zeszłym roku docieraliśmy w kilka rodzin wyłącznie
drogą wodną – kajakami. To, co
się stało w tym roku, przeszło
moje oczekiwania. Początkowo
nie było wielu chętnych (bo kto
by tam chciał wyruszyć do mogiły). W sobotę przed pielgrzymką
okazało się, że oprócz kajaków
będą rowery i rolki. Wyruszaliśmy o różnych godzinach z Pychowic: najpierw rolkarze, potem
kajakarze, a na koniec rowerzyści. Wspólny postój mieliśmy
na śluzie Dąbie: krótki posiłek i
narada nad dalszą trasą. Potem
u celu pielgrzymki - w Bazylice
Cystersów w Mogile, przed wizerunkiem Pana Jezusa Ukrzyżowanego przedstawiliśmy Bogu intencje, z którymi pielgrzymowaliśmy.
Opatrzność zapewniła nam piękną
pogodę także na powrót.
Paweł Rząsa
30
wiadomości inspektorialne • październik 2010
Saltromowe zajęcia dla młodzieży
Wraz z nadejściem października rozpoczęły się
już na dobre zajęcia w Oratorium – saltromowym
miejscu dla młodzieży w wieku 14 – 18 lat. Tym
samym Saltrom wypełnił się po brzegi gimnazjalistami i licealistami pragnącymi poznać tajniki
tańców towarzyskich, latynoamerykańskich, tańca
współczesnego - hip – hopu i jazzu tudzież tymi,
których sercom bliski jest breakdance i chcieliby
„wyginać śmiało ciało” trochę bardziej profesjonalnie. Tyle bowiem rodzajów bezpłatnych zajęć
tanecznych, prowadzonych przez wykwalifikowanych i utytułowanych instruktorów tańca, zaproponowaliśmy młodzieży w tym roku szkolnym.
Zarazem ruszyły również zajęcia sportowe – siatkówka, koszykówka, piłka nożna, ping – pong i,
oczywiście, piłkarzyki oraz bilard – i choć to już
nieco inne, można by rzec, rodzaje sportu, to
jednak emocji iście sportowych wciąż budzą całkiem sporo. Jak się przy tym okazało, w zdrowym
ciele zdrowy duch oraz światły umysł – otóż wiele
osób uczestniczących w kursie tańca zdecydowało
się wziąć udział w programie „Korepetycje za jeden
uśmiech” i w ramach wolontariatu regularnie pomagać młodszym kolegom i koleżankom w nauce. Niektórzy przy okazji stwierdzili (uświadomili sobie?),
że… sami korepetycji potrzebują – i tym samym stali
się jednocześnie uczniem oraz korepetytorem. Cóż,
w Saltromie jak najbardziej można tak uzyskać pomoc, jak i komuś innemu jej udzielić…
Maria Rudawska
KRAKÓW – SZKOŁA:
BOISKO JAKO ŚRODOWISKO PEDAGOGICZNE
... żyjemy w czasach, w których trzeba działać. Świat stał się materialny i dlatego trzeba pracować
i ukazywać dobro, które się czyni ...
św. Jan Bosko
Tegoroczne obchody Święta Edu- porozmawiać na niekoniecznie Ksiądz Inspektor już wcześniej, bo
kacji Narodowej w Zespole Szkół szkolne tematy. Najważniejszym w trakcie uroczystej homilii podSalezjańskich w Krakowie okazały jednak – na pozór paradoksalnie - czas Mszy świętej, zwrócił uwagę
się dniem wyjątkowym. Scenariusz punktem uroczystości była krótka, na istotną rolę, jaką w systemie
tradycyjnych poniekąd szkolnych piętnastominutowa ceremonia po- zapobiegawczym św. Jana Bosko
uroczystości obejmował uroczystą święcenia kompleksu nowo otwar- odgrywa „boisko”, jedna z kluczoMszę świętą, ślubowanie uczniów tych boisk szkolnych. Aktu tego wych, obok rekreacji, gry i zdropierwszych klas gimnazjum i lice- dokonał Ksiądz Inspektor Dariusz wia kategorii ujmujących przejawy
um, a następnie wręczenie przez Bartocha w obecności Księdza radości w środowisku pedagoDyrektora szkoły, ks. Gabriela Ekonoma Bogusława Zawady. gicznym, współtworzonym przez
Stawowego, nagród dla nauczycieli i pracowników krakowskiej
placówki. W części artystycznej
zebrani w szczelnie wypełnionej
sali gimnastycznej zaproszeni goście, nauczyciele, uczniowie wraz
z ich rodzicami i opiekunami
mogli obejrzeć nader pomysłowe
widowisko, w barwny sposób konfrontujące rzeczywistość szkolną XXI wieku z utrwalonym na
czarno-białych fotografiach obrazem szkoły sprzed dziesięcioleci.
Finału dopełnił uroczysty obiad,
podczas którego – w nieoficjalnej
już i swobodnej atmosferze – nauczyciele i pracownicy szkoły, degustując znakomite menu, mogli
salezjańskich wychowawców i ich
podopiecznych. Boisko jest bowiem szczególnego rodzaju sceną,
na której – jak pisze w swej książce Personalizm i pedagogia prewencyjna ks. Jana Bosko ks. Józef
Marszałek – w panującej między
wychowawcami i wychowankami
atmosferze serdeczności, braterstwa i przyjaźni dokonuje się wychowanie. „Boisko jest miejscem
gry, zabawy, rekreacji, wypoczynku, rozrywki, regeneracji zużytych
energii. Jest obszarem ekspansywnej radości … widokiem pełnym
życia, ruchu i wesołości”. Ksiądz
Bosko – jak nadmienia w innym
miejscu wspomnianej publikacji jej autor – uznawał działalność sportową za jeden z kilku
najskuteczniejszych czynników i
bodźców, inspirujących promocję
wychowanka. „Pojmował rozwój
somatyczny wszechstronnie i szeroko. Nie ograniczał go do wychowania fizycznego pojętego w
sensie szkolnym, jako zajęcia sportowe lub ćwiczenia gimnastyczne.
Mówił natomiast o rozwoju sfery
somatycznej, jako jednego z czynników osobowości wychowanka.
Aby ująć całościowo jego doświadczenia pedagogiczne, łatwiej
byłoby mówić o >pedagogii ciała<,
>sztuce wychowania fizycznego,
lub >pedagogii zdrowia<”. Modernizacja – a w praktyce stworzenie
– bazy sportowej stanowiło od
chwili otwarcia na nowohuckim
osiedlu Piastów Zespołu Szkół
Salezjańskich jedno z poważniejszych zdań. Podjęty cykl kompleksowych działań rozłożony być
musiał rzecz jasna na kolejne lata.
Najpierw generalnemu remontowi
poddana została duża sala gimnastyczna, w której m.in. wymieniono parkiet, zamontowano nowe
tablice do koszykówki, zainstalowano jarzeniowe oświetlenie oraz
wielofunkcyjny zegar elektroniczny. Równolegle powstawały nowe
pomieszczenia sportowe: mała
sala gimnastyczna, przeznaczona
głównie do ćwiczeń gimnastycznych, sala do tenisa stołowego oraz
siłownia. W tych warunkach, dysponując czterema w pełni wyposażonymi salami sportowymi, nauczyciele kultury fizycznej mogą
zapewnić swym uczniom bogatą
i zróżnicowaną ofertę zajęć sportowych i rekreacyjnych, w pełni
realizując na lekcjach wychowania fizycznego postulaty pedagogii zdrowia. Zadaniem znacznie
trudniejszym było jednak stworzenie nowoczesnej sieci obiektów
i urządzeń sportowych w przestrzeni otwartej, czyli modernizacja oraz budowa szkolnych boisk.
Ambitne wizje trzeba było w tym
przypadku dostosować do istniejących realiów, zagospodarowując
32
wiadomości inspektorialne • październik 2010
sportowe tereny dawnego Gimnazjum nr 38. W pierwszej fazie prac
na obszarze dawnego placu apelowego powstało wielofunkcyjne
boisko piłkarskie. W drugiej, rozpoczętej z końcem czerwca 2010
roku, służące szkolnej młodzieży
przez wiele lat boiska asfaltowe,
znacznie już „nadgryzione zębem
czasu”, zastąpione zostać miały w
pełni nowoczesnymi obiektami
o nawierzchniach spełniających
najwyższe technologiczne standardy. Przez długi okres prace
budowlane posuwały się szybko i
sprawnie. Wydawało się zatem, że
boiska zostaną oddane do użytku
w zaplanowanym dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego.
Przewidziano nawet inauguracyjny mecz siatkówki, jaki rozegrać
miały szkolne reprezentacje nauczycieli i uczniów. Niestety, plany te pokrzyżowała fatalna aura,
wstrzymująca ostatnie wykończeniowe prace na kilka tygodni.
Ostatecznie jednak, dzięki pogodnym dniom przełomu września i
października, udało się doprowadzić dzieło do szczęśliwego końca,
którego finał zbiegł się z obchodami Święta Edukacji Narodowej w
dniu 14 października. Tego dnia,
równo o godzinie 10.30, po wspomnianym już akcie poświęcenia,
dokonanym przez Księdza Inspektora Dariusza Bartochę, a następnie symbolicznym przecięciu
wstęgi, Ksiądz Dyrektor Gabriel
Stawowy mógł – pośród prawdziwej burzy oklasków - wypowiedzieć jakże długo oczekiwane
przez wszystkich zgromadzonych
na uroczystości słowa: „Nowe
boiska sportowe w Zespole Szkół
Salezjańskich w Krakowie uważam za otwarte”. Sportowy kompleks Zespołu Szkół Salezjańskich
w Krakowie wzbogacił się zatem
o trzy nowe wielofunkcyjne boiska do piłki siatkowej, piłki ręcznej
i koszykówki. Ich nawierzchnie,
pomalowane w bordowo – zielone
barwy, pokryte są powłoką poliuretanową. Architektonika placów
gier umożliwia bezpieczne rozgry-
wanie zawodów sportowych nawet podczas padającego deszczu,
odprowadzenie wody rozwiązano
bowiem systemem drenaży do
usytuowanych pod powierzchnią
studzienek. Każde z boisk zaopatrzone zostało w odpowiednie
piłkochwyty. Pomiędzy boiskami wytyczone zostały szerokie
chodniki spacerowe, a otaczający
je teren pokryły zieleńce. W południowej części natomiast znalazła miejsce stumetrowa bieżnia
lekkoatletyczna. Całość przedstawia się naprawdę imponująco,
tworząc wymarzone wręcz środowisko do gry, zabawy i przepełnionego spontaniczną radością
aktywnego wypoczynku. Pozostaje mieć nadzieję, że przez wiele
lat posłuży ono młodym sportowcom, kształtującym w szlachetnej
i przyjacielskiej rywalizacji na
boisku - pod okiem trenerów i
wychowawców - swą osobowość,
aktywnie krzewiąc wartości pedagogii księdza Bosko.
Tadeusz Garsztka
KRAKÓW – SZKOŁA:
TURNIEJ PIŁKI SIATKOWEJ KOBIET W BIELSKU-BIAŁEJ
3 października grupa młodzieży
trenująca piłkę siatkową w Salosie wyruszyła wraz z trenerami:
Panem Łukaszem Magdą i Panem Adamem Małasiewiczem
oraz prezesem naszego stowarzyszenia ks. Mirosławem Gajdą
do Bielska-Białej. Celem naszego wyjazdu było uczestnictwo w
Turnieju Piłki Siatkowej Kobiet.
Mieliśmy okazję zobaczyć dwa
mecze. W pierwszym Organika
Budowlani Łódź pokonała Galatasaray Istanbul, natomiast BKS
Aluprof Bielsko - Biała uległ w
pięciu setach japońskiemu Denso. Najlepszą drużyną zawodów
okazała się ekipa gospodarzy,
BKS Aluprof Bielsko - Biała. Nie
oznacza to jednak, że gospodynie wygrały wszystkie mecze.
To drużyna Denso Airybees została niepokonanym teamem
w całej imprezie. W ostatnich
meczach na emocje nie można
było narzekać. Mieliśmy okazję
zobaczyć piłkę siatkową w najlepszym wydaniu. Wyjazd ten
na pewno natchnął nas do jeszcze lepszej pracy na treningach.
Chcielibyśmy podobne emocje
przeżywać na meczach Salos-u!!!
Uczestnik
WSPÓŁPRACA POPŁACA – KRAKÓW SZKOŁA
29 października w nagrodę za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie wiedzy o Księdzu Bosko nasza klasa - 3e gimnazjum wygrała
wycieczkę w odległe dla nas strony, bo aż do Tyńca. Mieliśmy tam
warsztaty na temat życia zakonnego i różnych rodzajów zakonów.
Oczywiście koroną wszystkich
zgromadzeń byli Salezjanie. Następnie udaliśmy się na zwiedzanie
opactwa (albo raczej dostępnych
dla nas niektórych jego części). Po
krótkim spacerze klasztornymi korytarzami udało nam się spotkać
z wyjątkowym człowiekiem – o.
Leonem Knabitem, który poświęcił nam czas i opowiedział kilka
słów o swoim powołaniu. Pomimo
wieku i kilku chorób, o których coś
wspomniał, tryskała od niego wiel-
ka radość. Po tymże spotkaniu mieliśmy jeszcze chwilkę czasu na zrobienie zdjęć i zakupów w sklepiku
benedyktyńskim. Po czym wróciliśmy do szkoły, aby stamtąd udać się
w końcu na upragniony weekend.
WYCIECZKA INTEGRACYJNA KRAKOWSKIEJ SZKOŁY SALEZJAŃSKIEJ
W naszej szkole odbyła się niedawno wycieczka integracyjna klas pierwszych liceum. Dwudniowy wyjazd
do Chęcin znajdujących się niedaleko Kielc rozpoczął
się zbiórką pod szkołą o godz. 8 rano. Stamtąd uczniowie z opiekunami pojechali wprost pod Łysą Górę,
na którą później w pocie czoła, walcząc z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi: zimnem, deszczem ze
śniegiem, a nawet lekkim gradem, wspięli się aby zwiedzić Sanktuarium na Świętym Krzyżu. Po obejrzeniu
świątyni harcerze podzielili uczniów na 9 grup tak, by
w każdej z nich znaleźli się przedstawiciele każdej klasy. Następnie w równych od siebie odstępach ruszyli
w dół, jednakże po drodze musieli wykonać określone zadania, jak np. zbudować most linowy pomiędzy
drzewami, rozwiązać zagadki czy też doprowadzić
kolegę z zawiązanymi oczami do określonego punktu.
Kiedy wszyscy znaleźli się w autokarach udano się do
schroniska celem konsumpcji ciepłego obiadu. Tam
już zostali do wieczora. Po posiłku ponownie odbyły
się zabawy integracyjne, a później dyskoteka. Ci, którzy nie mieli na nią ochoty, wrócili do pokojów, gdzie
grali w karty i rozmawiali. Następnego dnia na śniadaniu można było zobaczyć wiele niewyspanych twarzy po całonocnych rozmowach z przyjaciółmi. Tego
dnia uczniowie mieli okazję zobaczyć zamek w Chęcinach, muzeum zegarów w Jędrzejowie oraz opactwo
Cystersów, gdzie nadgorliwy przewodnik wyjątkowo
rozwlekle opowiadał jego dzieje. Następnie wszyscy
zadowoleni z wyjazdu wrócili do Krakowa.
Justyna Cichańska 1C LO
LES MISERABLES
30 października rozpoczął się długo wyczekiwany,
trzydniowy weekend. Dla większości uczniów i nauczycieli Zespołu Szkół Salezjańskich w Krakowie
oznaczał on odpoczynek oraz spanie do południa.
Inaczej było z uczestnikami wycieczki do warszawskiego Teatru Muzycznego ROMA na sławny i odgrywany na całym świecie musical Les Miserables. Tak
więc trzeba było zrezygnować z dobrodziejstw ciepłej
pościeli, wstać bladym świtem i o godzinie ósmej rano
stawić się na zbiórce. Wczesny wyjazd był priorytetem, gdyż wszyscy obawialiśmy się świątecznych kor-
ków w drodze do stolicy. Na szczęście obawy okazały
się zbędne. Do Warszawy dotarliśmy wystarczająco
wcześnie, by zdążyć na spektakl. Odbyło się to jednak
kosztem skrócenia czasu wolnego z półtorej do pół
godziny. Rekordziści zdążyli w tym czasie zjeść obiad,
dokonać zakupów odzieżowych w Złotych Tarasach i
przeglądu prasy w Empiku. Po szybkiej zbiórce pod
teatrem i zostawieniu płaszczy w szatni weszliśmy do
auli. Tu czekała nas niespodzianka - dostaliśmy miejsca w drugim rzędzie. Z niecierpliwością czekaliśmy
na rozpoczęcie spektaklu. Gdy wreszcie zgasły świat-
34
wiadomości inspektorialne • październik 2010
ła, na nowoczesnej kurtynie pojawił się plakat sztuki i
rozbrzmiała muzyka. Przez kolejne trzy godziny z zapartym tchem śledziliśmy losy XIX - wiecznej Francji.
Akcja Les Miserables jest umiejscowiona w półświatku
Paryża. Protagonista Jean Valjean jest skazany na 19
lat więzienia za kradzież bochenka chleba. Po wyjściu
zza krat układa sobie życie na nowo i zostaje kochanym przez mieszkańców burmistrzem miasta. Pewnego dnia los zsyła na jego drogę umierającą młodą
kobietę, która przed śmiercią powierza mu opiekę nad
swoją małą córeczką, Cosette. Dziewczynka dorasta
i zakochuje się w Mariusie, krewkim młodzieńcu.
Tymczasem na ulicach miasta rozpoczynają się walki.
Marius dołącza do szeregów rebeliantów. Codziennie
giną ludzie... W sztuce zmieściło się wszystko: miłość,
nienawiść, zbrodnia i kara, niesprawiedliwość i dobro,
tajemnica i mrok. A wszytko to doprawione cudownymi piosenkami, z których najbardziej spodobało nam
się Wyśniłam Sen (ang. I Dreamed A Dream, utwór
rozsławiony przez Susan Boyle z brytyjskiej edycji
Mam Talent). Po wyjściu z teatru wszystkim na usta
cisnęło się tylko jedno pytanie: Kiedy wybierzemy się
znowu? Do Krakowa dotarliśmy przed północą, zmęczeni i śpiący, ale mający w uszach dźwięki wspaniałej
muzyki Claude-Michela Schönberga i strzały karabinów, a przed oczami ciemne ulice Paryża.
Ada Kotowska 1A LO
Dzień Edukacji Narodowej w Oświęcimiu
Każdy wie, że dzień 14 października to dzień szczególny: to przecież
Dzień Edukacji Narodowej, nazywany przez wszystkich Dniem Nauczyciela. To niezwykłe, październikowe święto obchodzone jest we
wszystkich szkołach. Również w
naszym Zespole Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu nie sposób go
przegapić, o czym wszyscy mogliśmy się przekonać. Dokładnie 14
października 2010 r. o godz. 9.00
wszyscy uczniowie naszej szkoły
zebrali sie na głównym korytarzu,
by wspólnie rozpocząć świętowanie. Następnie klasy gimnazjum i
liceum udały się do nowego kościoła, podczas gdy klasy technikum i szkoły zawodowej spotkały
sie ze swoimi wychowawcami. W
tzw. nowym kościele czekała na
nas akademia przygotowana przez
klasy 2tps na czele z panią Moniką
Norek, 1a gimnazjum z panią Elżbietą Wardzała - Sereś oraz klasę
1La z panią Renatą Jarnot.
Nad sceną widniały wymowne słowa: „Nauczycielom wdzięczność”.
Cały spektakl podzielony był na
trzy części. Najpierw obejrzeliśmy
cześć poważną: poruszający wiersz
o pracy nauczyciela z perfekcyjną
pantomimą w tle. Drugi element
nie był już tak oficjalny. Aktorzy
bardzo realistycznie przybliżyli nam typowe postawy uczniów.
Dowiedzieliśmy sie co to takiego
Kujonus Unicatus, Blondicus Maximus czy Obscurus Hiphopus.
Trzeba zaznaczyć, że dla wielu
nauczycieli nie były to postacie
całkiem nieznane. Trzecia cześć
przedstawienia obejmowała inscenizacje typowej scenki w klasie.
Poznaliśmy zachowania omówionych wcześniej typów uczniów
w praktyce. Nie da się ukryć, że
prawdziwość przedstawionej sytuacji rozentuzjazmowała publiczność, która nagrodziła wysiłek kolegów
gromkimi brawami. Na koniec zaśpiewaliśmy naszym
ukochanym Nauczycielom Sto lat, złożyliśmy im najserdeczniejsze życzenia i wręczyliśmy drobne upominki. Potem wszyscy udaliśmy się na Mszę świętą,
której przewodniczył ks. Marek Dąbek – proboszcz
i kustosz Sanktuarium pod wezwaniem Matki Bożej
Wspomożycielki Wiernych w Oświęcimiu. Podczas
homilii ks. Marek podkreślił znaczącą rolę nauczycieli w wychowaniu oraz kształtowaniu osobowości
i charakterów młodych ludzi na przestrzeni historii
naszego kraju. Uczniowie technikum i szkoły zawo-
dowej z niecierpliwością oczekiwali na akademię,
najwyraźniej zadowolone miny kolegów i koleżanek
były dla nich zapowiedzią udanego przedstawienia.
Po skończonej Eucharystii uczniowie gimnazjum i
liceum udali się na spotkanie z wychowawcami, a
chłopcy z technikum i szkoły zawodowej obejrzeli
spektakl. Kiedy już wszyscy wychowankowie złożyli
swoim Mistrzom życzenia, rozeszliśmy sie w atmosferze radości, by nazajutrz znów kontynuować zaciętą
walkę zgodnie z myślą: nauczyciele od lat chcą wpoić
swoim uczniom cenną wiedzę, a ci robią wszystko, by
do tego nie dopuścić.
Daria Sosna, uczennica kl. 3a gim
DZIEŃ RADOŚCI NA SPORTOWO
W środę 13 października bieżącego roku z inicjatywy uczniów
naszej szkoły odbył się Dzień Radości. Rozpoczął się on oczywiście
tańcem belgijskim, odtańczonym
na betonowym boisku. Później
przyszedł czas na prezentacje
klas pierwszych. Punktualnie o
godzinie 12:00 rozpoczęły się
rozgrywki sportowe: na zielonym boisku pod okiem p. Laskowskiego rozgrywano mecze
piłki nożej pomiędzy klasowymi
reprezentajami chłopców, można
było także wziąć udział w zawodach strzelniczych- p. Bucki. Na
betonowym boisku miały miejsce z kolei boje koszykarskie,
którym sędziował p. Strumiński, zaś na sali gimnastycznej pod
opieką p. Fijał toczyły się rozgrywki dziewcząt w piłce siatkowej. W
tych ostatnich udział wzięły trzy
drużyny: Landryny (J. Drobny, N.
Juras, K. Piegza, O. Wieczorek),
Czarne Smoki (M. Hebda, K. Kubisty, U. Pisarek, M. Skowrońska,
A. Tama) oraz reprezentacja kl. IIb
gimnazjum (J. Wronka, K. Rozner,
A. Niedziela, A. Matyszkiewicz,
M. Sapela, A. Matlak). Gra była
bardzo widowiskowa i wzbudzała
wiele emocji. W końcu, po zaciętych bojach, pierwsze miejsce, nie
przegrywając żadnego z dwóch
meczyw, zajęły Landryny. Drugie
miejsce, z końcowym rezultatem
jedna przegrana, jedna wygrana, zajęły Czarne Smoki, zaś na
trzecim, lecz jakże zaszczytnym
miejscu, uplasowała się drużyna
gimnazjalistek. Oprócz rywalizacji dziewcząt rozegrano także
dwa mecze towarzyskie, z udziałem chłopców. Pozwoliły one na
szerzenie, jakże ważnej w naszym
życiu, kultury sportowej. Mimo iż
drużyny nie walczyły o żadne nagrody, rywalizacja była zacięta, a
mecze bardzo widowiskowe. Dziękujemy wszystkim zawodnikom za
dostarczenie nam tylu niesamowitych emocji i życzymy wielu sportowych sukcesów w przyszłości.
Dominika Grześko klasa 3b gimnazjum
36
wiadomości inspektorialne • październik 2010
Pielgrzymka do Włoch śladami świętych
Pielgrzymujemy do wielu świętych miejsc. Pielgrzymujemy, bo chcemy podziękować Bogu za otrzymane
łaski, odpokutować za swoje winy czy prosić o zdrowie, pomyślność. My także postanowiliśmy udać się
do Włoch, aby tam bliżej zapoznać się z trzema świętymi: św. Janem Bosko, św. Franciszkiem oraz św. o.
Pio. Wyruszyliśmy z Oświęcimia o godz. 14.00 z modlitwą na ustach. Podróż mijała nam radośnie, humory
dopisywały. Przy dźwiękach gitary czas leciał szybko.
Grupa muzyczna w składzie: Ania i Gabrysia umilała
pielgrzymowanie przez wspólny śpiew pieśni o tych
świętych. Pierwszym punktem naszej pielgrzymki był
Turyn. Właśnie tutaj początek bierze zgromadzenie
salezjańskie. Tutaj swoją działalność młodzieżową rozpoczął św. Jan Bosko. Nasze pielgrzymowanie rozpoczęliśmy od mszy świętej w kaplicy Pinardiego, gdzie
ks. Bosko założył oratorium. Następnie zwiedziliśmy
Bazylikę Maryi Wspomożycielki,
pokoje księdza Bosko oraz katedrę,
gdzie znajduje się Całun Turyński.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy dom,
w którym urodził się Janek Bosko,
a także muzeum misyjne, które zachwyciło nas bogactwem strojów z
wielu państw świata, wypchanymi
dzikimi zwierzętami czy motylami.
Asyż to przepiękne miasteczko usytuowane na zboczach wzgórza. Nam
przede wszystkim kojarzy się z miejscem urodzenia św. Franciszka jak i
św. Klary. Właśnie tutaj znajduje się
Bazylika św. Franciszka, wpisana na
Listę UNESCO, a także Bazylika św.
Klary. Oba te miejsca udało się nam
zwiedzić. Mogliśmy pomodlić się z
bliska nad grobem św. Franciszka i
prosić go o wstawiennictwo za nami. Niemałe wrażenie sprawia Porcjunkula- mała kaplica pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej, którą św. Franciszek
odbudował własnymi rękami, obecnie znajdująca się
we wnętrzu bazyliki. W pielgrzymowaniu po Asyżu
towarzyszył nam ojciec Marian, który zapoznał nas
z bogatą historią tych miejsc i przybliżył nam postać
św. Franciszka. Z Asyżu udaliśmy się do San Giovanni Rotondo. Po drodze zatrzymaliśmy się w jednym
z najstarszych sanktuariów chrześcijańskich: sanktu-
arium Świętego Michała Archanioła, znajdującym się
na Górze św. Michała. Święta Grota od wieków jest
ośrodkiem pielgrzymek, miejscem modlitwy i pojednania z Bogiem. Co ciekawe, od kilkunastu lat opiekę
nad tym miejscem sprawują polscy księża michalici i
jest to jedyna świątynia nie poświęcona ludzką ręką.
W San Giovanni Rotondo odwiedziliśmy miejsca
bezpośrednio związane z św. Ojcem Pio, jego celę zakonną, konfesjonały, w których spowiadał, krucyfiks,
przed którym otrzymał stygmaty. Wzięliśmy udział
w drodze krzyżowej, która zachwyca monumentalną budową na zboczu wzgórza. Udało nam się także
uczestniczyć w różańcu odbywającym się przed samym grobem św. Ojca Pio. Nasze pielgrzymowanie
zakończyliśmy wizytą w Spello. Spacer po tym przepięknym miasteczku, posiadającym mury z czasów
rzymskich, sprawił nam ogromną przyjemność. Cie-
kawostką jest, że mieszkańcy tego miasteczka corocznie ubogacają Procesję Bożego Ciała dekorując ulice
kwiatowymi dywanami, tworząc przepiękne obrazy.
Dziękujemy ks. Andrzejowi Polichtowi za zorganizowanie tej pielgrzymki i za wspólne z ks. Markiem
Ruskiem przewodnictwo duchowe nad nami. Mamy
nadzieję, że pielgrzymka wzbogaci nas duchowo i będzie owocna w łaski.
Anna Daczyńska
OŚWIĘCIMSKIE ORATORIUM NA STOŻKU
Czas wakacji się skończył …. Zaczęła się szkoła. Jednak dzieci z oratorium przy parafii pw. MB
Wspomożycielki Wiernych chciały przedłużyć sobie przyjemne wycieczki górskie. Grupa 32 osób
pod kierownictwem ks. Karola Nadratowskiego, ks.
Dariusza Porzucka i s. Małgorzaty wybrała się 18
września 2010 na wycieczkę do Wisły. Zebraliśmy
się na rozświetlonym słońcem parkingu przy supermarkecie. Po sprawdzeniu obecności wyruszyliśmy do Wisły. Tam zatrzymaliśmy się koło siedziby
PTTK by spotkać się z panią przewodnik. Pani Gabriela opowiedziała nam najpierw przy skoczni im.
Adama Małysza o jej powstaniu i
o rozwoju skoków narciarskich w
Wiśle. Każdy z nas mógł zobaczyć z
góry jak wygląda zjazd na skocznię.
Dzięki pięknej pogodzie mogliśmy
podziwiać szczyty Beskidu Żywieckiego. Następnie upragniona wyprawa na Stożek. Piękna przyroda
była tłem dla początkowej rywalizacji dzieci i młodzieży: „ Kto wejdzie
szybciej.” Jednak od czasu do czasu
pani przewodnik opowiadała nam o
tym co widzimy i jak to Ondraszek –
zbójnik z Beskidów grasował na tych
terenach. Na samej górze weszliśmy
do schroniska i każdy z nas chciał zdobyć pamiątkową pieczątkę. Była to część rytuału, który dzieci zapoczątkowały na wakacjach w Bieszczadach razem z
ks. Darkiem. Spotkaliśmy tam także sympatyczną
krowę – Milkę i wróciliśmy do Wisły schodząc zielonym szlakiem. Uwieńczeniem naszej wycieczki
był obiad w ośrodku salezjanów w Wiśle. Posiłek
smakował a to dzięki tamtejszemu dyrektorowi ks.
Krzysztofowi Grabowskiemu.Nie mogło w naszej
wycieczce zabraknąć zwiedzania sklepów z pamiąt-
kami. Niewiele było zakupów, ale wiele zabawek
zaciekawiło dzieci i bawiły się w sklepie: strzelając, gwiżdżąc i poruszając różnymi przedmiotami.
Około godz 19 wróciliśmy do Oświęcimia, ciesząc
się ze wspaniałej pogody jaka towarzyszyła nam
przez cały dzień. Umówiliśmy się, że dzieci z Oratorium św. Jana Bosko będą nadal zdobywały szlaki
Beskidów by przypiąć sobie kiedyś odznaki GOT.
Tak więc do zobaczenia na szlaku !
Ks.K. Nadratowski
PIELGRZYMKA DO PRZYŁĘKOWA I OŚWIĘCIMIA
W sobotę 23 października grupa młodzieży z „Zielonego Zakątka” i przedstawiciele Oratorium młodzieżowego w Pogrzebieniu wraz z Siostrą Łucją
i ks. Markiem udała się na pielgrzymkę do Sanktuarium do Przyłękowa i Oświęcimia. W barwnej
atmosferze polskiej złotej jesieni nawiedziliśmy
Matkę Bożą Wspomożycielkę w Przyłękowie, gdzie
zostaliśmy serdeczni powitani i przyjęci przez ks.
Proboszcza Leszka Lesia. Nie zabrakło czasu także
na małą górską wspinaczkę, ognisko z kiełbaskami,
wspólnego śpiewania i modlitwy różańcowej. Drugim etapem naszego wyjazdu był udział w nocnym
czuwaniu w Oświęcimiu u Wspomożycielki Młodych Serc wraz z blisko 300 osobową grupą młodzieży z różnych miejscowości. Po wielu pozytywnych i głębokich przeżyciach wczesnym rankiem
wróciliśmy do Pogrzebienia.
Ks. Marek
38
wiadomości inspektorialne • październik 2010
LSO POGRZEBIEŃ - PRZYJĘCIE NOWYCH MINISTRANTÓW
Początek nowego roku szkolnego to czas szczególnej mobilizacji
w naszych grupach dziecięcych i
młodzieżowych. Dlatego też, po
odpowiednim przygotowaniu pod
troskliwym okiem ks. Kazimierza
Sali, LSO w Pogrzebieniu powiększyła swoja liczbę o siedmiu nowych ministrantów. W czwartek
7 października 2010 na mszy św.
o godz. 18.00 Ks. Proboszcz Robert Wróblewski przyjął do grona
ministrantów „dzielnych” kandydatów. Po liturgii w naszym Oratorium miało miejsce spotkanie w
gronie rodziców i kolegów.
Ks. Marek
PASOWANIE NA PRZEDSZKOLAKA
21października w naszym przedszkolu odbyła się
uroczystość pasowania na przedszkolaka. Najmłodsi byli pasowani na przedszkolaka zucha, a starsi na
przedszkolaka starszaka. W tym niezwykłym dniu
do przedszkola zawitało wielu znamienitych gości.
Prócz rodziców naszych bohaterów był ks. dyrektor
Jarosław Wnuk, ks. proboszcz Stanisław Gołyźniak,
przedstawicielka Urzędu Gminy w Czarnej pani Lu-
cyna Kazimierczyk, dyrektor szkoły podstawowej w
Czarnej pani Anna Łysyganicz oraz pani Dominika
Podstawska z całą klasą IV. Przedszkolaki miały zatem wspaniałą i sporą widownię, przed którą mogły
pokazać swoje talenty wokalno- taneczne oraz przekonać, że nadają się na przedszkolaka czyli przejść
specjalny sprawdzian przygotowany przez panią Basię. A gdy już przekonały zebranych, że nadają się
na przedszkolaków, nastąpił ten
najważniejszy moment czyli pasowanie. Dokonała tego wielkim ale
niegroźnym czerwonym ołówkiem
pani dyrektor Łysyganicz, która
sprawuje nadzór pedagogiczny w
naszym przedszkolu. Ale nie tylko
przedszkolaki musiały obiecać, że
będą grzeczne, tym razem przysięgali także rodzice że będą wsłuchiwali i przytulali swoje pociechy.
Pasowanym przedszkolakom pani
Basia wręczyła dyplomy a pani Lucyna podarunki od pana Wójta. Po
tych emocjach na wszystkich czekał
poczęstunek przygotowany przez
mamy i jak zawsze pyszny- ciasta i
owoce.
Karolina Smoleńska
Koordynator przedszkola
WYCIECZKA ZUCHÓW I HARCERZY DO OLCHOWCA
W sobotę 30 października po cotygodniowych rozrywkach matematycznych grupa zuchów i
harcerzy wraz z opiekunami- ks.
proboszczem, zajmującym się harcerzami, ks. dyrektorem prowadzącym zuchy, panią Bernadettą
Szkarłat oraz Karoliną Smoleńską
wybrała się na zajęcia terenowe do
Olchowa. W czasie wędrówki leśną stokówką była nauka orientacji
w terenie bez mapy i kompasu, na
podstawie
charakterystycznych
punktów takich jak rzeka, most
czy znane budynki. Po dotarciu na
miejsce młodzież bawiła się w chowanego a potem w podchody gdzie
harcerze się chowali i byli tropieni
przez drużynę zuchów, którą nieźle przeciągnęli po krzakach i leśnych ostępach. Po tej sporej dawce ruchu harcerze i zuchy mogły
sprawdzić swoją umiejętność rozpalania ogniska, oczywiście pod
czujnym okiem i z pomocą księży.
A w nagrodę za dobrze wykonane
zadania była kiełbaska na ognisku, które potem wszyscy pięknie
ugasili. Wróciliśmy do domu niektórzy może trochę zmęczeni, ale
wszyscy bardzo zadowoleni. Na
następnej wyprawie, o ile pogoda
pozwoli, budujemy szałasy!
Karolina Smoleńska
40
wiadomości inspektorialne • październik 2010
POLICJANCI W PRZEDSZKOLU
W dniu 6 października do przedszkola w Polanie zawitali policjanci (Dorota Krzywdzik i Roman Rusin) z
pogadanką o bezpieczeństwie na drodze oraz filmem
„Bezpieczna droga z radami SpongeBoba”. SpongeBob
to bohater popularnej kreskówki- gąbka morska w
kształcie gąbki do mycia naczyń. SpongeBob mieszka
na dnie oceanu w miejscowości Bikini Dolne w domu
z ananasa. Sympatyczna gąbka wiele czasu poświęca
zabawie. Jego ulubione zabawy to puszczanie baniek
i łowienie meduz. Jego pozytywne nastawienie do
świata stwarza mu wielkie możliwości, które przeważnie wykorzystuje. Nadmiar wigoru nie zawsze podoba
się otoczeniu, w którym akurat znajduje się SpongeBob – jest wesoły, ale również nierozgarnięty i raczej
mało odpowiedzialny, nie zawsze zdaje sobie sprawę
z tego, że naraża się innym. Mimo tych wad, znajduje
również czas, aby na poważnie traktować życie. Sympatyczny ludzik z gąbki posłużył policji jako środek
do dotarcia do najmłodszych użytkowników naszych
dróg. Na filmie uczy zasad bezpiecznego poruszania
się po drodze i innych zasad bezpieczeństwa- przypomina o konieczności zapinania pasów w samochodzie
jak również podróżowania w fotelikach przez dzieci.
Policjanci byli mile zaskoczeni wiedzą naszych przedszkolaków- w zasadzie wszystko wiedzieli oni na te-
mat zasad bezpieczeństwa na drodze i nie tylko.
Prócz edukacyjnego filmu o SpongeBobie podarowali naszym milusińskim opaski odblaskowe na rękę a
przedszkolaki odwdzięczyły się piękną kompozycją z
suchych kwiatów.
Karolina Smoleńska
Koordynator przedszkola
SPOTKANIE KÓŁKA RÓŻAŃCOWEGO DZIECI I MŁODZIEŻY
W pierwszą sobotę miesiąca października o godzinie
9:00 dzieci z kółka różańcowego naszej parafii zebrały
się w kościele, by wspólnie wziąć udział w Eucharystii, której przewodniczył ksiądz proboszcz Stanisław
Gołyźniak. Po Mszy św. odmówiony został różaniec,
rozważania poprowadził Pan Stanisław Myśliński. Po Mszy św. oraz porannych rozważaniach różańcowych
dzieci i młodzież zebrali się jak co
tydzień w jadalni Domu Młodzieżowego na „Matematycznych Rozrywkach”. Uczniowie podzieleni na
grupy rywalizowali i zarazem doskonalili umiejętności matematyczne,
powtarzali wiedzę, utrwalali rachunek pamięciowy, ćwiczyli algorytmy
działań na liczbach naturalnych i
wymiernych, rozwijali twórcze myślenie oraz wyobraźnię. Mając do
dyspozycji gry, zabawy i łamigłówki
wyzwalali w sobie aktywność matematyczną oraz aktywność poza matematyczną - współzawodnictwo,
ucząc się przy okazji pracy w grupie.
Podejmowali nie lada wysiłek inte-
lektualny, by wykorzystując swą wiedzę matematyczną i spryt pokonać przeciwnika i zostać liderem. Po
godzinnej rozrywce Pan Stanisław Myśliński zabrał
wszystkie obecne dzieci z kółka różańcowego oraz zuchów na Serednie, gdzie czekało profesjonalnie przy-
gotowane ognisko. Dzieci świetnie się bawiły, spędziły
razem czas, zintegrowały się i przy okazji odśpiewały
tradycyjne „Sto lat” Miłoszowi Smoleńskiemu, który
obchodził w ów sobotę urodziny. Znalazły także czas,
by rozważać tajemnicę światła: wesele w Kanie. Dzieci
pięknie zainscenizowały wydarzenie jakie miało miejsce w Kanie Galilejskiej. Nasze „różańcowe” dzieci
cudnie spędziły sobotę łącząc przyjemne z pożytecznym. Zachęcamy i serdecznie zapraszamy wszystkie
inne, chętne dzieci do uczestnictwa w kółku różańcowym, by wspólnie rozważać tajemnice ukryte w różańcu i nieść odkryte prawdy w życie, dzieląc się tym
z innymi!
Bernadetta Szkarłat
WARSZTATY Z PSYCHOLOGIEM W PRZEDSZKOLU
30 września odbyły się warsztaty dla
rodziców z psychologiem w przedszkolu w Polanie. Warsztaty prowadziła nowa pani psycholog Wiktoria
Krystosik- Cytryna. Cele spotkania
to: -uświadomienie rodzicom roli
uczuć w zachowaniu dziecka, -nauczenie jak praktycznie radzić sobie
z emocjami dzieci, -uświadomienie
rodzicom czynników ułatwiających i utrudniających komunikację
z dziećmi w procesie wychowania.
Podczas warsztatów odbyły się ćwiczenia „Jak widzę swoje dziecko. Zaznaczenie proporcji pozytywnych
zachowań do negatywnych”. Po nich
miał miejsce miniwykład: „Rola
uczuć w zachowaniu dziecka i jak się
z nimi obchodzić by wzmacniać jego
poczucie własnej wartości”. Potem
rodzice uczyli się o stylach komunikacji- style zamknięte i otwarte,
a następnie o aktywnym empatycznym słuchaniu dziecka. W trzeciej
części warsztatów znalazł się czas na
pytania i odpowiedzi oraz dyskusję
w grupie, dotyczącą postępowania z
dziećmi. Warsztaty cieszyły się sporym zainteresowaniem rodziców.
Na następne warsztaty zapraszam w
grudniu.
Karolina Smoleńska
Koordynator przedszkola
DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ 2010
Jak co roku w Polanie cała szkoła spotkała się o godz.
9:00 w kościele na Mszy świętej, aby upamiętnić Dzień
Nauczyciela. Mszy przewodniczył ks. dyr. Jarosław
Wnuk, który w kazaniu mówił o tym, że każdy szuka w
życiu jakiegoś autorytetu oraz wzoru do naśladowania.
Chwilę później nastąpiło ślubowanie klas pierwszych,
podczas którego ksiądz dyrektor pasował pięciu uczniów szkoły podstawowej oraz pięciu uczniów gimna-
zjum. Następnie wszyscy przenieśliśmy się do świetlicy
wiejskiej, gdzie nasi uczniowie wystawili akademię. Na
wstępie Norbert, Zuza, Ola i Miłosz mówili o roli ucznia i nauczyciela nawiązując do Sokratesa, Platona – jego
ucznia oraz Arystotelesa – ucznia Platona. Uczniowie
klas I i II SP zaśpiewali piosenki dla nauczycieli, a także
powiedzieli wierszyki, między innymi o tym, że „słowo
uczeń pięknie brzmi”. Wojtek Borzęcki, Miłosz, Kamil
42
wiadomości inspektorialne • październik 2010
i Dawid Krauze w swoich przemówieniach zastanawiali się czy „wejść
czy nie wejść do klasy” gdy będą nieprzygotowani do lekcji. Z kolei Justyna i Dawid Koncewicz oznajmili
że „poziom w szkole podnosi się” co
wpływa na wzrost wniosków o stypendia. Niespodziewanie, Ola Wiercińska, występując w roli dyrektora
szkoły oświadczyła, iż zainstaluje
czujniki, dzięki którym nauczyciele
nie będą w stanie dostrzec ściąg na
sprawdzianach oraz że zorganizuje wakacje dla uczniów bezpłatnie.
Mówiąc o nauczycielach stwierdziła,
iż „muszą szkolić się sami”. Żadnego
nauczyciela nie ominęła też nagana,
udzielona w imieniu uczniów klasy I
Gimnazjum oraz Miłosza z klasy VI
SP. W dalszej części programu głos
zabrał przewodniczący Rady Rodziców p. Jan Podraza, który mówił, iż
„Dzień Edukacji Narodowej to święto nas wszystkich, bo bez uczniów i
nauczycieli szkoły by nie było, a bez
rodziców - dzieci by nie było”. Dodał
również, że „dzieci są diamentami, a
szlifowanie ich to mozolna praca”
oraz podziękował „nauczycielom i
rodzicom za trud a dzieciom za to, że
są”. Nie brakowało tez ciepłych słów
do uczniów skierowanych przez kolegów i koleżanki z klas IISP i Radka z klasy IIISP, którzy mówili, że
„szkoła otwiera dla nich drzwi goś-
cinnie”; Kacper przestrzegał, aby nie
hałasować na przerwach, a Radek,
aby nie skarżyć na innych. Nie sposób nie wspomnieć o otrzęsinach, w
których Asia, jako wróżka, zaprosiła
pierwszaków ze szkoły podstawowej, aby wzięli udział w quizie dotyczącym naszej szkoły oraz w „próbie
kwaśnej cytryny” gdzie należało wypić napój z kwaśnej cytryny, nie wykrzywiając się ani trochę, przez co
cala klasa przeszła idealnie. Z kolei
gimnazjaliści uczestniczyli w pięciu
konkurencjach polegających na nakładaniu sobie nawzajem makijażu
mając zamknięte oczy, tworzeniu i
ubieraniu stroju zrobionego z bibuły,
AKCJA GIMNAZJALISTÓW „CZYSTE GÓRY” 2010
Dnia 8 października wraz z p. Hanią
Myślińską i uczniami Gimnazjum
wyruszyliśmy autobusem do Wetliny,
aby wziąć udział w akcji sprzątania
górskich szlaków turystycznych położonych w polskich Bieszczadach.
Jak co roku, spotkaliśmy się w bazie
w Wetlinie, a dokładnie w schronisku PTTK, skąd o godzinie 9:00 zostaliśmy przewiezieni do przełęczy
Wyżna – startu naszej wędrówki.
W towarzystwie uczniów ze szkoły
z Czarnej i pod opieką przewodnika
p. Beaty Szary, która z zainteresowaniem uczestników opowiadała o historii Bieszczadów i ciekawostkach
przyrodniczych, przemierzaliśmy
szlak podążając w kierunku schroniska „Chatka Puchatka” na Połoninie
papieru toaletowego i taśmy klejącej,
następnie łowieniu jabłka z wody jedynie przy pomocy ust, tańczeniu
rock’n’roll’a oraz sprawdzaniu swojego talentu wokalnego. Po złożeniu przyrzeczenia został ogłoszony
werdykt przez jury, które przyznało
zwycięstwo Justynie Szczygieł. Na
pamiątkę pierwszoklasiści z gimnazjum otrzymali po krawacie gimnazjalisty oraz bezrękawniki. Cały
program akademii przygotowali:
Dominika Podstawska, Małgorzata
Gałek, Anna Stępniewska, Bernadetta Szkarłat oraz ks. Janusz Rabiniak.
Radosław Pasławski
Wetlińskiej. Następnie, przechodząc przez przełęcz Orłowicza, po sześciu godzinach wspinaczki i podziwiania górskich
krajobrazów dotarliśmy do schroniska w Wetlinie, gdzie
czekał na nas posiłek przy ognisku przy gorącej herbatce.
Tradycją akcji jest organizowanie konkursu przyrodniczego dla uczniów - reprezentantów szkół biorących udział w
akcji, w którym naszą szkołę reprezentował Piotr Kostański,
zdobywając w parze z uczennicą z Czarnej pierwsze miejsce, deklasując rywali odpowiadając poprawnie na wszyst-
kie pytania. Mimo chłodnej pogody, trwały śpiewy przy ognisku, które rozgrzewało wszystkich do późnego wieczora.
Następnego dnia naszym celem był szczyt Jawornik, który
pokonaliśmy w trzy godziny skąd wróciliśmy do bazy, aby
podzielić się wrażeniami z wędrówki posilając się ciepłym
bigosem. I tak cała akcja dobiegła końca, pozostawiając w
nas świadomość, że o przyrodę należy dbać i nie wolno
niszczyć jej za żadną cenę.
Radosław Pasławski
CZYSTE GÓRY Z NAJMŁODSZYMI
9 października uczniowie naszej
szkoły podstawowej (z klas II- V)
brali udział w XXXIV już akcji „Czyste Góry”. W Czarnej wraz z księdzem
dyrektorem, panią Anią Stępniewską,
panią Bernadettą Szkarłat i panią Agnieszką Oskorip dołączyliśmy do małej liczącej 3 starszych uczniów grupy
z Ustrzyk, z którą autobusem przyjechali także przewodnicy pan Jan Buczek, pani Teresa Jezierska oraz pan
Krzysztof Stachowicz. Jadąc opowiadałam o Bieszczadach ale sprawdzałam też jaką wiedzę mają o nich uczniowie z Polany. Trzeba przyznać,
że sporo na temat swoich gór już
wiedzą! Na trasę wyruszyliśmy z Suchych Rzek gdzie dojechać wcale nie
było łatwo. Autobusem przedzieraliśmy się tam niczym przez dziki busz,
czasem trzeba było wysiąść i pomóc
autobusowi pokonać przeszkody terenowe. Ale w końcu zaopatrzeni w
foliowe worki i rękawiczki jednorazowe wyruszyliśmy na szlak. Żółtym
szlakiem dotarliśmy do Przełęczy
Orłowicza. Wiało tak bardzo, że tylko Darek odważył się iść ze starszymi na Smerek, my zaś po krótkim
odpoczynku ruszyliśmy szlakiem
żółtym do Wetliny dokąd schodziły
wszystkie grupy. Trzeba przyznać, że
widoki były wspaniałe a Bieszczady
w jesiennej scenerii zachwycają. Ale
naszym głównym zadaniem było
oczywiście sprzątanie tego pięknego zakątka. I trzeba przyznać, że z
tego najmłodsi wywiązali się na 6! Z
gór znieśliśmy całe worki śmieci. W
Domu Wycieczkowym PTTK gdzie
spotykały się wszystkie grupy i gdzie
również spotkaliśmy się z naszymi
gimnazjalistami i nauczycielami
czekał na nas bigos, ciepła herbata,
kiełbaska, którą można było sobie
upiec przy ognisku....A po posiłku
wspaniałe gadżety: kubki termiczne
oraz kalendarzyki. Wracaliśmy do
domu bardzo zadowoleni słuchając
wspaniałych opowieści pani Teresy,
która jak nikt inny zna bieszczadzkie
legendy i historie z życia wzięte. W
poniedziałek na słówku wręczyłam
nagrody dla najbardziej aktywnych
w akcji „Czyste Góry”. I miejsce w
konkursie na najwięcej uzbieranych
śmieci zdobyła Karolina Oskorip z
klasy III, II miejsce Nina Smoleńska
i Irena Zięba z klasy IV. W konkursie
wiedzy o Bieszczadach zwyciężyła
Nina Smoleńska a II miejsce zajęli
Darek Oskorip z klasy V oraz Marta
Stępniewska z klasy IV.
Karolina Smoleńska
Przewodnik beskidzki
44
wiadomości inspektorialne • październik 2010
Reprezentacja Polany na konkursie recytatorskim w Czarnej
18 października uczniowie a naszej
szkoły wzięli udział w konkursie
recytatorskim poezji Jana Pawła
II i o Janie Pawle II w kościele w
Czarnej.To już 4 edycja konkursu,
którego głównym organizatorem i
pomysłodawcą jest ksiądz dziekan
Andrzej Majewski.Konkurs miał
rangę powiatową gdyż uczestniczyli w nim uczniowie szkół z Ustrzyk
Dolnych, Czarnej, Polany, Lutowisk, Stuposian oraz Zatwarnicy.
Poprzedziła go Msza święta, której
przewodniczył oraz słowo Boże
wygłosił ks. Roman Szczupak- proboszcz parafii św. Józefa Robotnika
w Ustrzykach Dolnych. Przypomniał zgromadzonym postać Papieża Polaka Jana Pawła II oraz podziękował księdzu dziekanowi za
wspaniały pomysł konkursu recytatorskiego oraz jego kontynuację.
Zaraz po Mszy świętej rozpoczął
się konkurs, w którym młodzi artyści byli oceniani w następujących
kategoriach wiekowych: klasy 0-III
i tu konkurencja była naprawdę
ogromna, klasy IV-VI oraz najstarsza kategoria wiekowa klasy gimnazjalne. Polańską szkołę reprezentowało aż 12 uczniów w dwóch
młodszych kategoriach, w kategorii
najmłodszej byli to: Milena Froń,
Hubert Caban, Klaudia Krakowska z klasy I, przygotowani przez
panią Małgorzatę Gałek, Sebastian
Koncewicz, Wojtek Hermanowicz,
Asia Stępniewska i Wiktoria Borzęcka z klasy II, przygotowani przez
panią Annę Stępniewską, a w kategorii starszej Marta Stępniewska
i Nina Smoleńska z klasy IV oraz
Agnieszka Myślińska Alicja Podraza i Miłosz Smoleński z klasy VI
przygotowani przez panią Krystynę
Pisarską. Nasi reprezentanci występowali jako pierwsi w swoich
kategoriach wiekowych i szło im
naprawdę bardzo dobrze. Po krótkiej przerwie na smaczny posiłek
w salce parafialnej jury zaprosiło
wszystkich do kościoła ponownie
aby ogłosić werdykt. I tu wielka
radość: Polana zdobyła aż trzy nagrody! Nasze czwartoklasistki Nina
i Marta wróciły do domu z wyróżnieniem, a Miłosz zajął II miejsce
w kategorii wiekowej klasy IV-VI.
Zostali oni nagrodzeni dyplomami
oraz cennymi nagrodami książkowymi. Ich nauczycielka pani Krysia
nie posiadała się z dumy! Poza tym
zostaliśmy pochwaleni za elegancki
strój czyli nasze mundurki galowe.
Brawo i oby tak dalej!
Karolina Smoleńska
SYMPOZJUM SZKÓŁ SALEZJAŃSKICH
Dnia 23 października 2010 roku odbyła się w Krakowie konferencja edukacyjna z zakresu pedagogiki
prewencyjnej na temat „System wychowawczy ks.
Bosko w realiach współczesnych”. Na samym wstępie
uczestnicy kongresu w Sewilli, który odbył się w lutym bieżącego roku, przedstawili najważniejsze wnioski z tegoż spotkania skupiające się na kwestii unowocześnienia nauczania oraz doskonalenia zawodowego
nauczycieli. Wszyscy uczestnicy zostali zapoznani z
wymiarami profilaktyki salezjańskiej, które oprócz
trzech podstawowych: Miłość, Rozum i Religia zawierają się w teleologii – czyli w celu, o którym opowiadał ks. dr Marszałek, ponadto relacji wychowanek
(młodzież) – nauczyciel, która powinna być oparta na
asystencji. Każdy usłyszał od prelegentów, że „wychowanie jest racją bytu wychowawcy, a byt wychowawcy
jest racją wychowania”, a także że duchowość związana jest z moralnością. Będąc wychowawcą należy pamiętać o trzech podstawowych kompetencjach, które
go dotyczą, a mianowicie: o kompetencji teoretycznej,
wykonawczej i filozoficznej, a także że „im większa
autonomia wychowanka, tym mniejsza heteronomia”,
a „wychowanek nie może być środkiem do celu”. W
połowie spotkania odbyła się przerwa na kawę, podczas której uczestnicy mogli bliżej się poznać, wymieniając swoje spostrzeżenia dotyczące nauczania i
wychowania a także rozmawiając na inne tematy, które mogły być pomocne przy integracji i nawiązaniu
nowych znajomości. O godz. 12:30 wszyscy powrócili
do auli seminaryjnej, a by posłuchać i obejrzeć drugą część wykładów i projekcji, które nie były mniej
interesujące od poprzedniej. Wysłuchaliśmy, między
innymi, wypowiedzi uczniów Szkół Salezjańskich w
Polsce dotyczące roli wychowanka i nauczyciela. W
dalszej części usłyszeliśmy, że „samo urzeczywistnienie to najwyższy stopień dojrzałości”, a także, że
asystencja ofensywna (konstruktywna) ma miejsce,
kiedy wychowanek zaczyna sam działać. Ks. Marcin
Kaznowski przedstawił swój pogląd, iż aby wejść w
obustronny dialog pomiędzy wychowankiem a nauczycielem należy, na wzór Jezusa, „zejść z piedestału”, co spotkało się z obszerną polemiką ze strony słuchaczy, którzy poprzez swoje własne doświadczenia
argumentowali, że praktycznie jest to niemożliwe,
gdyż wychowankowie mogą taką sytuację wykorzy-
stać na swoją korzyść poprzez negatywne zachowania,
jak np. „rzucanie doniczkami w klasie” lub „wkładanie nauczycielowi kubła od śmieci na głowę”. Jednak
ks. Marcin nie ustępował i podawał inne argumenty
na podtrzymanie swoich poglądów. O godz. 14:00,
gdy wszystkie wystąpienia – zarówno zaproszonych
prelegentów jak i samych słuchaczy – zakończyły się,
udaliśmy się na wspólny obiad, gdzie mogliśmy podsumować całą konferencję, a następnie wyruszyliśmy
w drogę powrotną do domu z myślą, aby zastosować
choć niektóre z prezentowanych na sympozjum założeń w swoich szkołach.
Radosław Pasławski
CITY GAME NA RYNKU PRZEMYSKIM
Na dzień 9 października 2010 roku
czekała wielka gromada dzieci ze
SP Nr 4 w Przemyślu. Właśnie
wtedy miała się odbyć wspaniała
zabawa zorganizowana przez ks.
Zbyszka Wójcika - katechety szkolnego dla ministrantów, lektorów i
dzieci z Oratorium Wędrownego.
City Game jest to ciekawa forma
wspólnego spędzania czasu i odkrywania tajemnic, ciekawostek
historycznych i uroków miasta.
Przemyśl jest pięknym, wspaniale
położonym miastem i ma bardzo
ciekawą historię, o której wielu z
nas nie zdaje sobie nawet sprawy.
Dlatego takie spotkania pomagają dzieciom i młodzieży poznawać
historię i kulturę swojego miasta.
Nasza grupa liczyła ok. 40 osób. Wszyscy zebraliśmy
się przed plebanią kościoła św. Józefa w Przemyślu
(Salezjanie) i tam ks. Zbyszek podzielił nas na trzy
grupy, za które odpowiadali wychowawcy. Wspólnie udaliśmy się na Rynek i tam rozpoczęło się szukanie odpowiedzi na pytania przygotowane przez ks.
Opiekuna. Każda grupa miała odpowiedzieć na 42
pytania. Była to wspaniała zabawa i wielka przygoda
– zwłaszcza dla tych najmłodszych. Na zakończenie
wszyscy otrzymali drobne upominki i słodycze.Warto również podkreślić wspaniałą pogodę. Wielu pytało się kiedy będzie następne City Game (chyba na
wiosnę). Pełni wrażeń i niezapomnianych przeżyć
wróciliśmy do domu. Było wspaniale.
Ks. Wójcik Zbigniew
MISYJNA DROGA KRZYŻOWA PO OSIEDLU
NW dniach od 10 do 17 października 2010 r. parafia
salezjańska św. Józefa na Zasaniu przeżywała Misje
parafialne, które głosili redemptoryści z Elbląga. We
wtorek po wieczornym nabożeństwie pokutnym odbyła się droga krzyżowa ulicami naszej parafii.
Była ona dowodem żywej wiary mieszkańców naszej parafii. Po wieczornym nabożeństwie w kościele przy pierwszej stacji zgromadziła się ok. 1500
– osobowa grupa wiernych, a potem wyruszyliśmy
na trasę po osiedlu salezjańskim. Od stacji do stacji
krzyż był niesiony przez mężczyzn w asyście płonących pochodni. Na trasie dołączyła się jeszcze spora
grupa wiernych. Dobrze, że pogoda dopisała, było
dosyć ciepło i przyjemnie. Drogę krzyżową prowadzili misjonarze.
Ks. Wójcik Zbigniew
46
wiadomości inspektorialne • październik 2010
TRADYCYJNĄ „SZABELKĄ” CZYLI PASOWANIE PIERWSZOKLASISTÓW
Dnia 21 października 2010 roku w Gimnazjum Salezjańskim w Przemyślu już po raz dziesiąty odbyła się
uroczystość pasowania pierwszoklasistów na pełnoprawnych członków społeczności gimnazjalnej. Tradycja ta już na stałe zapisała się w kalendarzu imprez
szkolnych w ZSS. Mottem całej uroczystości było hasło:
„Twoje dni są cegłami, z których zbudujesz dom swojej
przyszłości”.W uroczystości wzięły udział trzy pierwsze
klasy wraz ze swoimi wychowawczyniami, p. Szozdą, p.
Kuźmińską oraz p.
Tatarską. Nie zabrakło także całej kadry uczącej na czele
z ks. dyr. Wiktorem
Szlęzakiem, a także
zaproszonych rodziców uczniów klas
pierwszych.Wszystkich zgromadzonych
w szkolnej auli powitał ciepłymi słowami dyrektor szkoły,
dziękując pierwszakom za to, że wybrali
szkołę z zasadami,
wyrażając jednocześnie nadzieję, że dobrze będą czuć
się wśród całej społeczności uczniowskiej. Uroczystość
poprowadzili uczniowie klas trzecich, którzy obiecali
służyć pierwszakom pomocą, natomiast uczniowie klas
pierwszych przystępując do ślubowania, przyrzekali, że
będą dbać o dobre imię szkoły, sumiennie się uczyć
w poszanowaniu tradycji i zwyczajów panujących w
gimnazjum. Dyrektor szkoły przystąpił do pasowania
pierwszaków szablą – symbolem szlachectwa patrona
szkoły, która w niektórych pasowanych budziła chwilową grozę. Po części oficjalnej odbyły się konkurencje, w
których uczniowie starszych klas sprawdzali nie tylko
wiedzę oraz umiejętności sportowe swoich młodszych
kolegów i koleżanek, ale przede wszystkim badali, czy
nasze pierwszaki mogą nosić miano gimnazjalisty.
Wszystkie konkurencje dostarczyły uczestnikom wiele
radości i zabawy. Na
zakończenie
uroczystości odbyła się
sesja fotograficzna,
w której, w różnych
konfiguracjach,
udział wzięły wszystkie klasy pierwsze
wraz z wychowawcami. Po szaleństwach
zdjęciowych pierwszaki oraz wszyscy
goście zostali zaproszeni przez rodziców
na salę kolumnową
na mały słodki poczęstunek, po czym
uczniowie
klas
pierwszych mogli
potańczyć i spalić zbędne kalorie na dyskotece szkolnej
zorganizowanej przez Samorząd Szkoły. W ł a ś c i w a
organizacja, współpraca różnych podmiotów składających się na społeczność szkolną oraz dobry humor to
gwarancja dobrze przygotowanej uroczystości i dobrej
zabawy.
opr. Barbara Brożyniak
NIEDZIELA POWOŁANIOWA W PRZEMYŚLU
Tegoroczna niedziela powołaniowa w
naszej parafii św. Józefa w Przemyślu
odbyła się 24 października 2010 r. Do
naszej parafii przybyła grupa kleryków, którzy wraz z diakonem Marcinem Śnieżyńskim mieli ją zorganizować. W niedzielę diakon wygłosił na
wszystkich Mszach św. okolicznościowe kazania, a klerycy przed każdą
Mszą św. spotykali się z Liturgiczną
Służbą Ołtarza. Po każdej Mszy św.
klerycy przed kościołem rozdawali pamiątkowe obrazki i modlitwy o
powołania. Teraz będziemy jeszcze
gorliwiej modlić się o nowe, liczne i
święte powołania kapłańskie, zakonne
i misyjne z naszej parafii.
Ks. Wójcik Zbigniew
PIKNIK Z RODZICAMI NA ROZPOCZĘCIE
W dniu 9 października 2010 r.
wieczorem na placu za kościołem
miało się odbyć spotkanie z rodzicami przy grillu. Niestety, aura
nam nie dopisała – było zimno,
dlatego przenieśliśmy nasze spotkanie do kawiarenki oratoryjnej,
aby spędzić wspólnie czas z naszymi rodzicami. Te spotkania powoli
stają się już naszą tradycją i wielu
sobie to chwali. Ministranci i lektorzy mogli zagrać w piłkarzyki,
a rodzice mogli porozmawiać ze
sobą. Bardzo smakowały nam ciasta, które napiekły nasze mamy. Na
zakończenie tego miłego wieczoru
zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Warto przeżywać takie wspólne chwile, aby budować wspólnotę
ministrancką z rodzicami, bo to są
niezapomniane przeżycia.
Ks. Wójcik Zbigniew
UROKI STOLICY
Co stanowi o prawdziwej sile dobrej orkiestry? Próby, ćwiczenia, nieustanne doskonalenie się i wreszcie
występy? Bezwzględnie tak!
Ale oprócz tego potrzebna
jest radość z przebywania
razem; radość prawdziwej wspólnoty. Dlatego też
dnia 22 października 2010
młodzieżowa orkiestra dęta
„Augustino”, z parafii św. Józefa w Przemyślu na jeden
dzień zapomniała o swoich instrumentach i wraz z
rodzicami, nauczycielami
i opiekunem ks. Kazimierzem Skałką dzielnie ruszyła
na podbój Warszawy. Już od
pierwszych chwil wycieczka
była nie lada wyzwaniem,
bowiem trzeba było wstać
w środku nocy, aby o drugiej nad ranem umiejscowić
się w autobusie, który zawiózł uczestników do Stolicy. Zaraz po przyjeździe
orkiestra udała się do kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, kościoła, w
którym pracował bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Młodzież
„wcześniej urodzona” kojarzyła dobrze to miejsce ze
słynnych Mszy Świętych za Ojczyznę. Ksiądz Kazimierz przypomniał przy tej okazji minione lata ucisku komunistycznego, czasy, których dramatu młodsi
uczestnicy wycieczki nigdy
nie doświadczyli. Następnie
niestrudzeni wycieczkowicze przybyli do sejmu na
zaproszenie posła p. Piotra
Tymańskiego. Przemykając cicho, aby nie zakłócić
trwających obrad, uczestnicy obejrzeli salę sejmową; salę, którą tak często
widywali w telewizji. Teraz
jednak, gdy zobaczyli ją na
żywo, mogli sobie wyobrazić, jak praca posła wygląda w praktyce. Zapewne
dlatego też wielu doszło do
wniosku, że zawodu posła
nigdy uprawiać nie będą.
Po zakończeniu obchodu
po tłocznych salach sejmowych udaliśmy się bez
zwłoki na taras widokowy Pałacu Kultury i Nauki,
skąd podziwidzieliśmyzapierającą dech w piersiach
48
wiadomości inspektorialne • październik 2010
panoramę Warszawy. Kolejnym punktem programu był Grób Nieznanego
Żołnierza i Stare Miasto. Tutaj dzielni
wycieczkowicze mieli okazję zakosztować odrobinę dziedzictwa kulturalnego Warszawy, zwiedzając m.in.:
trakt królewski, akademicki kościół
św. Anny, plac zamkowy z kolumną Zygmunta, rynek starego miasta.
Dłuższą chwilę spędzono w katedrze
św. Jana Chrzciciela, gdzie modliliśmy
się o beatyfikację sługi Bożego ks. Stefana Kardynała Wyszyńskiego oraz ks.
kard. Augusta Hlonda w 62 rocznicę.
jego śmierci. Zobaczono także krypty
katedry, w których spoczywa wiele zasłużonych osób. Warto nadmienić, że
w drodze na Stare Miasto zatrzymaliśmy się na chwilę w progach Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego im św. Jana Chrzciciela. Za
specjalnym pozwoleniem ks. Rektora
grupa mogła zobaczyć kaplicę seminaryjną, refektarz z siedemnastowiecznymi freskami Michelangelo Palloniego,
a także przepiękny kościół seminaryjny, jedyny, który w całości ocalał z pożogi powstania warszawskiego. Jednej
z uczestniczek wyjazdu szczególnie
utkwił w pamięci widok kleryka, pracującego przy sprzątaniu. Wbrew utartym schematom widać więc wyraźnie,
że mężczyźni, a nawet klerycy, potrafią sprzątać! To niecodzienne
odkrycie można było gruntownie przemyśleć w czasie wolnym,
który nastąpił zaraz po zwiedzaniu. Gdy zatem grupa rozpierzchła
się na wszystkie strony, każdy oddał się rozmyślaniom na ten i inne
tematy, przy okazji wizytując dogłębnie restauracje, kawiarnie, bary
i sklepy w obrębie Starego Miasta. Niestety, czas ten zdecydowanie
zbyt szybko dobiegł końca i chcąc, nie chcąc, czekający w pobliżu
autobus bezlitośnie zabrał uczestników do Przemyśla, za którym
jeszcze nie zdążyli nawet zatęsknić. Dziękujemy księdzu Kazimierzowi za to jednodniowe oderwanie się od rzeczywistości, które
pozwoliło nam odkryć uroki Stolicy i zbliżyć się do siebie. Jesteśmy
pewni, że jeszcze tu wrócimy, jeśli tylko nadarzy się okazja.
Łukasz Wawro
Pielgrzymka parafialna do św. Rity i do Limanowej
Dnia 23 października grupa 50-osobowa (ministranci, lektorzy, dorośli) wraz
z ks. Wójcikiem Zbigniewem wyruszyła na pielgrzymkę do Nowego Sącza
do kościoła Matki Bożej Niepokalanej,
gdzie znajduje się obraz św. Rity – wielkiej mistyczki, stygmatyczki, świętej od
spraw trudnych i beznadziejnych. Naszą
pielgrzymkę też nie było łatwo zorganizować, bo dopiero za trzecim razem
udało się pojechać do św. Rity. Podróż
minęła jako tako. Mszę św. odprawił
ks. Zbyszek, a po niej zapoznaliśmy się
z historią kościoła i życiem tej świętej.
Było dużo czasu na osobistą modlitwę i
zawierzenie Bogu we wszystkich trudnych spraw naszego życia. Jeszcze tylko
wspólne pamiątkowe zdjęcie przed ołtarzem i jedziemy dalej.Następny przystanek naszej Pielgrzymki to Limanowa
i bazylika Matki Bożej Bolesnej. Koś-
ciół wygląda bardzo imponująco. Po modlitwie był
czas na oglądanie wystawy figurek i obrazów Matki
Bożej z sanktuariów całego świata. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Pasierbca aby oddać cześć Matce
Bożej i odprawić drogę krzyżową, podziwiając przy
okazji piękne widoki Beskidów. Dla wielu pielgrzymów ten wyjazd był wielkim przeżyciem i wzrusze-
niem. Każdy jechał z wieloma intencjami, które chciał
przedstawić Bogu za wstawiennictwem św. Rity. Był
czas na modlitwę, czas na medytację i czas na luźne
rozmowy. Pełni wrażeń wieczorem przyjechaliśmy do
Przemyśla. Pielgrzymka była bardzo udana. Wszyscy
cieszyli się z tak bogato przeżytego dnia.
Ks. Wójcik Zbigniew
JEDZIEMY NA BASEN DO JAROSŁAWIA
Wyjazdy ministrantów, dzieci i młodzieży z Wędrownego Oratorium ze
Szkoły Podstawowej Nr 4 w Przemyślu w Przemyślu, organizowane
przez ks. Wójcika Zbigniewa, stały się
już tradycją. Tym razem pod przewodnictwem ks. Zbyszka i opieką
wychowawców 50-osobowa grupa
pojechała 30.10 do krytej pływalni
do Jarosławia. Pływanie to nie luksus
– to konieczność. Wydaje się, że do
pływania nie trzeba nikogo przekonywać. Dlatego już któryś raz nie
brakowało chętnych do wyjazdu.
Kryta pływalnia w Jarosławiu ma
wiele atrakcji, m.in.: bicze wodne,
masaże, gejzery, „dziką rzekę”, zjeżdżalnię rurową o dł. 80 m, basen
sportowy , whirloop i inne. Po pływaniu był czas na suszenie, posiłek
i inne atrakcje. Pełni wrażeń i niezapomnianych przeżyć wróciliśmy do
domu. Było wspaniale. Czekamy na następny wyjazd.
Ks. Wójcik Zbigniew
WYCIECZKA do Śląskiego Ogrodu Botanicznego
W środę, 20 października, niektórzy uczniowie naszej szkoły mieli
okazję przeżyć niesamowitą lekcję,
a zarazem przygodę na świeżym
powietrzu. Wybraliśmy się do Śląskiego Ogrodu Botanicznego w
Mikołowie. Pogoda nam sprzyjała,
więc miło spędziliśmy tam czas.
Większość osób wybierających się
do Mikołowa stanowili uczniowie
klasy II liceum o profilu biologiczno-chemicznym. Towarzyszyły im
dwie osoby z klasy I liceum i troje gimnazjalistów. Około godziny
13.20 wszyscy zainteresowani zebrali się na parkingu przed szkołą,
gorączkowo oczekując przybycia
organizatorek wycieczki - pani mgr
Aleksandry Nycz oraz pani mgr
Hanny Synowiec. Kiedy przybyliśmy na miejsce, przywitał nas przewodnik Ogrodu Botanicznego - pan
mgr Tomasz Arendarczyk. Nasze
zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia i omówienia zjawiska podmokłych łąk. Przewodnik opisywał
bardzo ciekawie i dokładnie każdy
zakamarek tego miejsca. Poznaliśmy bardzo wiele ciekawych wiadomości o roślinach tam rosnących (z
50
wiadomości inspektorialne • październik 2010
wielu gatunków możliwe jest uzyskanie różnego rodzaju herbat i nalewek). Niestety, nie było nam dane
obejrzeć ich w pełnym rozkwicie
z oczywistego powodu, jakim jest
pora roku. Następnie udaliśmy się
do lasu. Kto nie miał odpowiednich butów, mógł mieć problem z
powodu mokrego i pagórkowatego terenu. Nasze duże zdziwienie
wywołał znajdujący się w środku
zadrzewienia wielki kamieniołom.
Jak się dowiedzieliśmy, niedaleko
znajdowały się jeszcze dwa takie o
zbliżonej wielkości. Mogliśmy tam
zobaczyć odciski muszli prehistorycznych skorupiaków, które widziane na własne oczy robią duże
wrażenie. Mieliśmy także okazję
zobaczyć zabytkowy wapiennik piec do przerabiania skał wapiennych. Zaskoczył nas jego bardzo
dobry stan, w jakim się zachował.
W niektórych miejscach ogrodu,
można było podziwiać piękne widoki. Kto wyostrzył wzrok, mógł
nawet dostrzec trzy kominy Elektrowni Halemba, co wskazywało
na to, że nie jesteśmy aż tak daleko od domu. Na końcu zobaczyliśmy wiele gatunków roślin rzadko
spotykanych w Polsce, takich jak,
np. kasztan jadalny - nie kwitnący
w naszym klimacie. Podziwialiśmy
także wielkie sady, w których hoduje się ok. 150 gatunków jabłek
dawno już nie występujących w
sprzedaży. Ostatnim miejscem, które
utkwiło nam w pamięci, było wzniesienie pokryte pięknymi wrzosami.
Część Parku była dopiero w trakcie
rozbudowy, więc za parę miesięcy - w
okresie wiosennym - może być tam
jeszcze piękniej. Do domów wróciliśmy około godziny 17.00, przywożąc
ze sobą miłe wspomnienia. Podsumowując nasz wyjazd, stwierdzam,
że był bardzo ciekawy, ponieważ
dowiedzieliśmy się czegoś nowego o
naszej Małej Ojczyźnie w myśl przysłowia: „Cudze chwalicie, swego nie
znacie”. Uważam, że nasza wycieczka
była bardzo udana i warto powtórzyć
ją w przyszłości, na przykład w okresie wiosennym, by podziwiać choćby
rosnące tam rododendrony.
Karolina Bauszek
WYCIECZKA INTEGRACYJNA KLAS II B I II C GIMNAZJUM DO KRAKOWA
W środę 13 października odbyła się wycieczka do
Krakowa. Opiekunami tej wycieczki były: pani Alina
Wojdyło, pani Małgorzata Kachel i pani Aleksandra
Stefanik, a klasami uczestniczącymi były II,,b” i II,,c”
gimnazjum. Zwiedzonymi miejscami były podziemia Sukiennic oraz
Zamek Wawelski. W podziemiach
obejrzeliśmy wiele ciekawych, średniowiecznych zabytków. Młodzieży
najbardziej podobały się cmentarze i
,,płonąca wioska”. Na zamku wawelskim zwiedziliśmy groby i relikwie
królów i władców polskich, weszliśmy także na wieżę, gdzie znajduje
się Dzwon Zygmunta. Po zakończeniu zwiedzania zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie pod Wawelem. Następnie mieliśmy około 2 godziny czasu
wolnego. Prawie wszyscy spędzili ten
czas spożywając posiłki w pobliskich
barach i restauracjach, a także oglądając tancerzy break dance. Następnie udaliśmy się do autokaru i poje-
chaliśmy do domu. Wycieczka bardzo podobała się
zarówno uczestnikom jak i opiekunom, i na pewno
każdy z nas będzie miał miłe wspomnienia.
Marcin Koza
MATURZYŚCI WE WROCŁAWIU
W słoneczne dni października klasa III A LO przeżyła
swoją ostatnią wycieczkę klasową. Szóstego dnia tego
miesiąca, z samego rana, z katowickiego dworca wyjechaliśmy bezpośrednio do Wrocławia. Opiekę sprawował nad nami wychowawca pan mgr Michał Strzelecki oraz katecheta ks. mgr Henryk Urbaś. Dzięki
znakomitej organizacji wycieczki szybko znaleźliśmy
nasz hotel i rozlokowaliśmy się w pokojach. W planach
na pierwsze popołudnie mieliśmy obiad i zakupy na
rynku. Jednak nasz wychowawca dał nam szansę, byśmy się nieco wykazali pomysłowością. Podzielił nas
na grupy różniące się płcią (w naszej klasie występują takowe dwie): męska miała za zadanie znaleźć trzy
ekskluzywne restauracje znajdujące się na rynku oraz
postarać się o ulotki je reklamujące, zaś dziewczyny
miały skupić swą uwagę na ekskluzywnych hotelach.
Jak przystało jednak na „zdolnych, ale leniwych”, niespodziewanie wszyscy spotkaliśmy się w kilka minut
po przydzieleniu zadania przed Punktem Informacji
Miejskiej. Dzięki temu zaoszczędziliśmy dużo czasu,
który mogliśmy wykorzystać na zwiedzanie, zakupy i
posiłek. Wieczorem udaliśmy się do klubu „Łykend”,
by uczestniczyć we Wrocławskim Salonie Jacka Kaczmarskiego. Miał być to koncert z piosenkami Kaczmarskiego wykonywanymi przez różnych artystów.
Miał być, ale …nie był wcale: weszliśmy do pustego
klubu i okazało się, że nic takiego nie ma miejsca.
Zawiedzeni musieliśmy się zadowolić coca-colą i rozmowami o maturze i przyszłości w całkiem miłej atmosferze panującej w klubie. Tak minął nam pierwszy
dzień. W czwartek, z samego rana po śniadaniu (które
każdy robił sobie sam lub nie jadł wcale albo w szczególnych - zaobserwowanych w naszej klasie przypadkach- pasożytował na kolegach), ruszyliśmy zwiedzać
Ostrów Tumski - starą zabytkową dzielnicę Wrocławia. Najciekawsza była Archikatedra oraz most mający ponad 1000 lat, a łączący Ostrów Tumski z Wyspą
Piasek. Ku naszemu zdumieniu, most był obwieszony
kłódkami z wyrytymi inicjałami lub imionami par, a
miały one symbolizować siłę i nierozerwalność ich
uczucia. Następnie udaliśmy się do Inspektoriatu
Salezjańskiego, gdzie zostaliśmy bardzo ciepło przywitani przez ks. Dariusza, który opowiedział nam
trochę o działalności salezjanów we Wrocławiu oraz
swojej codziennej pracy. Uczestniczyliśmy tam we
mszy świętej, którą odprawił ksiądz Henryk, a nasz
wychowawca zadbał o oprawę muzyczną. Nasz śpiew
brzmiał całkiem nieźle. Po mszy ruszyliśmy do Galerii Dominikańskiej na zakupy. Zajęły nam one sporo
czasu, więc już późnym popołudniem wróciliśmy do
hotelu, by trochę odpocząć, gdyż wieczorem planowaliśmy pojechać na pokaz fontanny multimedialnej. O
godzinie 21 pojechaliśmy więc przed Halę Stulecia, by
podziwiać pokaz, który - jak obiecywano - dostarczył
nam wspaniałych wrażeń. Nie trwał on jednak długo,
więc mieliśmy jeszcze czas, by udać się na rynek, by
tam w restauracji zjeść kolację, a po niej do hotelu.
Po spokojnej nocy nadszedł ostatni dzień, a właściwie - ostatnie przedpołudnie. Znów znaleźliśmy się w
głównym miejscu miasta, gdzie otrzymaliśmy kolejne
zadanie: w takich samych grupach, jak poprzednio,
musieliśmy znaleźć trzy restauracje z różnych krajów
świata oraz dostarczyć wychowawcy ulotki. Po wykonaniu zadania resztę czasu spędziliśmy na rynku.
Minął on oczywiście szybko i nim się spostrzegliśmy
nadszedł czas odjazdu naszego powrotnego pociągu.
Udaliśmy się więc na dworzec, by tam spokojnie na
niego poczekać. Czas umilaliśmy sobie grą na gitarze
i śpiewem, który był tak donośny, że nie usłyszeliśmy
zapowiedzi naszego pociągu, w związku z czym nie
zdążyliśmy zająć miejsc w przedziałach i zostaliśmy
zmuszeni do siedzenia na korytarzu. Podróż przebiegła jednak spokojnie. Cali, zdrowi i pozbawieni pieniędzy, za to z pełnymi zakupów torbami i pełnymi
głowami miłych wspomnień o tej - jak już wspomniałam - ostatniej naszej wspólnej wycieczce, rozstaliśmy się na dworcu w Katowicach.
Patrycja Sadkowska
NOCNY MARATON FILMOWY – 2010
W nocy z soboty na niedzielę, 9/10 października odbył
się w naszej szkole kolejny (po dłuższej przerwie) Maraton Filmowy zorganizowany przez panie mgr Katarzynę
Malcherek, mgr Lucynę Warzechę oraz mgr Katarzynę
Jendrusiewicz. Rozpoczął się on o godzinie 20:00 i trwał
całą noc. W oratorium czekały na nas przygotowane
wcześniej krzesła, materace, na których mogliśmy się
wygodnie ułożyć, oraz różne słodkie przysmaki i - co
najważniejsze – kawa, aby przetrwać tę noc bez snu. Było
nas dosyć dużo, bo około 50 osób- w tym goście spoza
szkoły – 3 osoby wraz z opiekunami z Oświęcimia oraz
7 osób z Zabrza. Pierwszym filmem, jaki obejrzeliśmy,
był „Ojciec chrzestny” (reż. F. F. Copolla). Był to film
kryminalny, który trwał ponad dwie godziny. Niektórzy
już podczas tej produkcji, mimo że była pierwszą, jaką
wyświetlono, walczyli ze znużeniem. Jednak od razu
ożywili się, gdy film dobiegł końca i przywieziono pizzę, która została pochłonięta ze smakiem. Kolejny film,
który oglądaliśmy, nosił tytuł „Efekt motyla” (reż. J. M.
Gruber, E. Bress). Zdecydowanej większości przypadł do
gustu, był naprawdę trafionym wyborem. Damska część
widowni nie mogła oderwać oczu od uroczego głównego bohatera. Wciągający thriller o zjawiskach paranormalnych rzeczywiście nas zainteresował. Tylko niektórzy wytrzymali do tego momentu w pozycji siedzącej
– zdecydowana większość wybrała leżenie pod ciepłymi
kocami. Zabawą, którą nam zaproponowano po napisach końcowych „Efektu motyla”, były kalambury. Po-
52
wiadomości inspektorialne • październik 2010
dzieliliśmy się na dwie duże grupy i mieliśmy za zadanie
odgadnąć nazwy pięciu filmów, które tylko wpadną do
głowy przeciwnikom. Rywalizacja była naprawdę zacięta
do samego końca. Było to niełatwe zadanie, bo jak na
przykład zobrazować film o tytule „Autor Widmo” czy
„Incepcja”. Po kalamburach przyszedł czas na kolejny
film - „Hitch” (reż. A. Tennant). Okazał się również strzałem w dziesiątkę.
Ta komedia romantyczna wprawiła
nas w dobry humor i nie pozwoliła na
zmrużenie oka, chociaż już połowa
nocy była za nami. Po seansie przyszedł czas na Konkurs Filmowy „Czy
jesteś kinomaniakiem?”, który wcale
nie był taki łatwy, jakby się mogło wydawać, m. in. dlatego że trzeba było
o tak nieludzkiej porze sięgać w głąb
umysłu po swoją wiedzę. Konkurs
sprawdzał wiedzę ogólną na temat
świata kina, ale również filmów, które właśnie obejrzeliśmy. Nagrodami
były dyplomy, słodycze, a za zdobycie
zaszczytnych trzech miejsc na podium można było wygrać wartościowy film „Popiełuszko - wolność jest w
O RADOŚCI W OŚWIĘCIMIU
Zespół Szkół Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu słynie z organizowanych dwa razy w roku – wiosną i jesienią – Dni Radości. Jeden z nich odbył się 13
października, wziął w nim udział nasz Samorząd Szkolny w składzie: Michalina Zachariasz, Paweł Brzoznowski, Paweł Dziarmaga i Kinga Baran wraz z opiekunem
duchowym – ks. mgr Zbigniewem Święchem. Obok
naszych przedstawicieli gośćmi byli między innymi
uczniowie szkoły salezjańskiej z Czarnego Dunajca.
Nazwa spotkania nie została nadana przypadkowo.
Uczestnicy rzeczywiście tryskali radością. Jednym z
ważniejszych elementów zjazdu były prezentacje klas I
i II gimnazjum i liceum. Uczniowie udowadniali trafny
wybór tej szkoły i radość z uczęszczania do niej. Uśmiechy ani na moment nie zeszły z naszych ust. Tańce sa-
nas” w reżyserii Rafała Wieczyńskiego. Niestety, I i III miejsce zajęli nasi
koledzy z Zabrza, ale honor szkoły
uratowała pisząca te słowa, zajmując
drugą lokatę. Ostatnim filmem, jaki
wyświetlono, był „Instynkt” (reż. J.
Turteltaub), który opowiadał historię młodego psychiatry, który miał za
zadanie zbadać niezwykły przypadek
mężczyzny zabijającego ludzi w obronie goryli. Projekcja wzbudziła w nas
sporo emocji, a momentami nawet
wzruszała. Wytrzymaliśmy dzielnie
do końca maratonu, który miał miejsce o 8.00 rano. Parę minut później
rozpoczęła się niedzielna msza święta
dla chętnych, których nie brakowało.
Mimo sporego zmęczenia daliśmy
radę śpiewać, a nawet - akompaniować na gitarze. Maraton ten z pewnością zaliczyć można do udanych. Te
wspólnie spędzone chwile poświęcone filmowi na pewno długo pozostaną w naszej pamięci!
Marta Kordowska
Szatan boi się ludzi radosnych.
(św. Jan Bosko)
lezjańskie były też niemałym powodem do „uśmiechu”.
Przedstawiciele wszystkich szkół z Inspektorii świetnie
się integrowali poprzez rozmowy i wymianę doświadczeń. Nad całą imprezą czuwali organizatorzy, czyli Samorząd Szkolny wraz z uczniami szkoły w Oświęcimiu
oraz księża salezjanie. W wolnych chwilach zostaliśmy
oprowadzeni po olbrzymim terenie szkoły i zaznajomieni z jej historią i tradycjami. Na koniec spotkania
otrzymaliśmy podziękowania za udział i wspólną zabawę oraz zaproszenie na kolejne zjazdy, które mają na
celu wzmocnienie naszych wzajemnych relacji oraz wewnątrzinspektorialną integrację. Ta salezjańska współpraca na pewno będzie pomocna w organizowaniu kolejnych takich przedsięwzięć.
Kinga Baran
Seven up!
Siedem języków na siódmą edycję 24-godzinnej lekcji języków obcych.
Świętochłowicka Zgoda zamieniła się w istną wieżę Babel.
Maraton Języków Obcych w Salezjańskim Zespole Szkół Publicznych „Don Bosko” w Świętochłowicach to już historia. W dniach
16-17 października w jego siódmej
edycji wzięło udział 26 uczniów
szkoły, którzy przyjęli zaproszenie
nauczycieli-językowców. Główne
idee 24-godzinnej zabawy to przede wszystkim uczczenie Europejskiego Dnia Języków, który pod
auspicjami Komisji Europejskiej
obchodzony jest 26 września, oraz
wspólne spędzenie czasu. Motywem przewodnim niezwykłej imprezy u Salezjanów była cyfra 7,
która oznaczała właśnie jej siódmą edycję, podczas której młodzi
lingwiści wyeksponowani byli na
działanie tyluż języków: angielski, niemiecki, włoski, francuski,
hiszpański, rosyjski i walijski.
Ostatnie dwa były swego rodzaju
egzotycznym
doświadczeniem,
bowiem jak do tej pory nigdy ich
nie prezentowano w dotychczasowych edycjach tego przedsięwzięcia. Minilekcja mowy Tołstoja to
zasługa p. Dymitra Zwolskiego
pochodzącego z… Kazachstanu,
a próba zaznajomienia uczniów
z podstawami walijskiego to zasługa jednego z nauczycieli „Don
Bosko”. W murach szkoły nie zabrakło dobrego humoru, który
jednakowoż „zmącony” był przez
chwilę mocnych wrażeń, związanych z nadchodzącym świętem
Halloween. Dokładnie o północy
etatowi językowcy szkoły przygotowali dla swoich podopiecznych
niespodziankę
przypominającą
mrożącą krew w żyłach atrakcję
rodem z muzeum figur woskowych Madame Tussaud’s. Szkolne
oratorium zamieniło się w miejsce
nawiedzone przez duchy (przebrani nauczyciele), tak by tym sposobem otworzyć trzygodzinny cykl
54
wiadomości inspektorialne • październik 2010
zajęć nt. tego popularnego w krajach anglosaskich
święta. Warto zaznaczyć, że część zajęć prowadzili
również sami obecni bądź byli uczniowie szkoły salezjańskiej. Jednym z nich był Mateusz Wojtol, który
wykorzystując film w języku niemieckim, przybliżał
maratończykom zagadnienia dot. praw człowieka w
Afryce, a wszystko to w ramach projektu realizowanego przez Fundację Rozwoju Świętochłowic. „Językowa wieża Babel” to podsumowanie dyrektora Szkoły,
ks. Andrzeja Rolnika. Istotnie, z różnorodności kultur
może wyniknąć coś pozytywnego dla młodego pokolenia. Wystarczy wspomnieć, że Maraton zakończył
się Mszą św. w języku angielskim. Następne tego rodzaju zmagania już za rok – być może w większym
gronie. A tymczasem ci z uczniów, którzy nie brali
udziału osobiście w Maratonie, mogli go obserwować
na żywo w Internecie.
MARATON W LICZBACH:
1-po raz pierwszy zaprezentowano języki rosyjski i
walijski
2-tyle osób narodowości amerykańskiej prowadziło zajęcia
3-szkoła językowa „English Best” była z nami już
trzeci raz
4-tylu native speakerów zagościło w progach oratorium
5-tyle zajęć przygotowali nasi obecni uczniowie bądź
absolwenci
6-z tylu pomieszczeń szkolnych wypożyczono niezbędny sprzęt
7-to już siódma edycja językowej zabawy
8-w tylu środkach masowego przekazu pojawiły się
informacje dot. Maratonu
9-tyle minut trwał najdłuższy utwór muzyczny zaprezentowany na Maratonie – „Thriller” Michaela Jacksona
10-to liczba zaśpiewanych piosenek (karaoke)
19-w sumie tylu lektorów prowadziło zajęcia
24-zjedzono tyle jabłek w konkursie „Bobbing for apples”
26-tylu uczestników zostało zakwalifikowanych do
wzięcia udziału w zabawie
60-tyle minut trwała msza święta odprawiana w języku angielskim
180-tyle minut trwał blok zajęć nt. Halloween
Wojciech Szołtysek
DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ – 2010
14 października wszyscy uczniowie zebrali się w holu szkoły,
by uczestniczyć w tym ważnym
dla pracowników oświaty i dla
nas święcie. Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą, której
oprawę pomagali przygotować
uczniowie klasy I A LO. Była
ona koncelebrowana przez naszych trzech księży pod przewodnictwem Ks. Dyrektora.
Kazanie wygłosił katecheta ks.
mgr Mirosław Niechwiej. Na
początku przypomniał nam ikonę Matki Bożej Częstochowskiej
w związku z miesiącem różańcowym. Następnie przywołał wydarzenia z życia św. Jana Bosko,
który miał różnych wychowanków- i grzecznych (ideałem był
późniejszy św. Dominik Savio),
i nieposłusznych. Kaznodzieja
uświadomił nam, jak ważną rolę
odgrywają nauczyciele i pracownicy szkoły w naszym życiu.
Pragną oni, by wiedza, którą
przyswajamy każdego dnia, zaowocowała. Zrozumieliśmy, jakim skarbem jest edukacja. Nie
każdemu na świecie jest ona
dana (ksiądz wspomniał swoje
obserwacje z tegorocznego pobytu w Afryce). W czasie mszy
Łukasz Drzymała śpiewał psalm
responsoryjny, ja wraz z koleżanką Darią Sobek poprowadziłyśmy modlitwę wiernych, a
Aneta Woszczyńska czytała komentarze do darów, które przynosili do ołtarza przedstawiciele
naszej klasy. Po krótkiej przerwie po mszy zaprezentowaliśmy
wszystkim akademię, w przygo-
towanie której włożyliśmy wiele
trudu. Na początku usłyszeliśmy
piosenkę w wykonaniu Anety
Woszczyńskiej. Młodzież była
oczarowana barwą i czystością
jej głosu. Następnie Agata Fidos
i Lilianna Niewiadomska mówiły o nauczycielach i ich relacjach z uczniami. To był wstęp
do przedstawienia, które zaraz
potem zobaczyliśmy. Mirella
Sadlak jako nauczycielka próbo-
wała uspokoić oraz przepytać klasę. To była typowa klasa: byli tacy, którzy podjadają w czasie lekcji (Łukasz Drzymała), dziewczyny, które świata
poza sobą nie widzą (Natalia Spyra), osoby, które
myślą, że są mądrzejsze od nauczyciela (Martyna
Wielbińska), jak i ci, którzy dużo
mówią, ale… nie na temat (Karolina Bauszek). Niestety, rozgardiasz na lekcji i niezdyscyplinowanie spowodowało, że pedagog z
braku cierpliwości i wyczerpania
sił musiał poddać się i zakończyć
lekcję. Następną częścią spektaklu
była prezentacja różnych kategorii uczniów. Byli tam zaprezentowani m.in.: „Obwisus hiphopus”
(Dominika Wodok), „Blondica
Maxima” (Natalia Spyra), „Kujonus Unikatis” (Joanna Lubojańska), „Pesynizma Fascinata”
(Marta Kordowska), jak i „Metalus Nierdzewus” (Damian Kabot).
Każdy z nich został odpowiednio
scharakteryzowany – oczywiście z pewną przesadą. W dalszej części akademii Joanna Lubojańska
przeczytała wiersz Zbigniewa Lengrena „Co to
może być?”, w którym poeta stwierdził, że nie ma
na świecie uczniów idealnych, co nie oznacza, że
nie mamy do ideału dążyć. Na zakończenie naszej
pierwszej w nowej szkole akademii podziękowaliśmy naszej wychowawczyni pani mgr Anecie Fiedeń, która przygotowała nas solidnie do występu
przed tak dużą publicznością. Bez niej na pewno
nic by się nie udało. Wreszcie nadszedł moment,
by podziękować wszystkim pracownikom szkoły.
Uczyniliśmy to w imieniu wszystkich uczniów,
wręczając im symboliczną różę. Głos zabrali także przewodnicząca Samorządu Szkolnego i przedstawiciele Rady Rodziców. Na koniec odbyło się
zaprzysiężenie uczniów klas pierwszych. Każdy z
nich otrzymał książkę o założycielu Zgromadzenia
Salezjanów pt. „Ksiądz Bosko - wspaniała historia”, której autorem jest Teresio Bosco. Celem naszej akademii było pokazanie, że chociaż czasem
przysparzamy nauczycielom niemało kłopotów, to
w tym szczególnym dniu chcemy im z całego serca podziękować za trud i czas dla nas poświęcony.
Słowo „Dziękujemy!” kierujemy do wszystkich
pracowników szkoły, którzy opiekują się nami i
dzięki którym dobrze się tutaj czujemy.
Martyna Chwoła
SIELSKIE KLIMATY
7 października, w chorzowskim Skansenie, odbył się
piknik „Sielskie Klimaty” organizowany przez ZSP
Katowice. W mroźny czwartkowy poranek dziesięcioro uczniów naszej szkoły wsiadło do autobusu numer
6 i udało się w plener, by kształcić swoje artystyczne
talenty. Przy wejściu dostaliśmy plakietki i udaliśmy
się na poszukiwanie idealnego miejsca do tworzenia.
Trzęsąc się z zimna, zabraliśmy się do twórczej pracy
w otoczeniu zieleni. Wokół nas pracowało wielu innych młodych artystów, każdy z nadzieją na uzyskanie nagrody Grand Prix i wyjazd do Brukseli. Okazało
się, że malowanie nie jest takie łatwe, jakby się mogło
wydawać. Chcieliśmy, aby nasze dzieła były wyjątkowe i oryginalne. Korzystaliśmy z różnych technik
malarskich. Inspiracji szukaliśmy podczas zwiedzania
domów, młyna i kościółka znajdujących się na terenie
Skansenu. O godzinie 11 zaczęto rozdawać herbatę, co
było miłym przerywnikiem w pracy. W południe nareszcie wyszło słońce i ostatecznie poprawiło nam humory. Gdy już prawie kończyliśmy nasze dzieła, przyszła
nam ochota na dłuższą przerwę, więc zjedliśmy pyszne
kiełbaski z grilla. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy minął
czas przeznaczony na malowanie i musieliśmy wracać
do naszych domów. Miło było oderwać się na kilka godzin od codziennych szkolnych obowiązków i dać upust
naszej fantazji, przebywając na świeżym powietrzu. Teraz czekamy na ogłoszenie wyników i mamy nadzieję, że
zawodowe jury doceni naszą pracę i zostaniemy wyróżnieni. Za rok jedziemy znowu!
Judyta Patoka
56
wiadomości inspektorialne • październik 2010
SPOTKANIE Z TEATREM
27 września cała szkoła wybrała się na musical pod tytułem „Wszystko jednego popołudnia” przygotowany
przez uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w Rudzie
Śląskiej. O godzinie 12.30 wszyscy zgromadziliśmy się
w Centrum Kultury Śląskiej w Świętochłowicach, na
Zgodzie. Każdy z niecierpliwością czekał na rozpoczęcie spektaklu. Temat przedstawienia skupiał się wokół
zagadnień związanych z biblijnym motywem wieży
Babel. W pewnym momencie zgasły światła. Usłyszeliśmy pieśń i naszym oczom ukazały się postacie ubrane
w ponure, czarne płaszcze. Aktorzy wywołali poruszenie wśród widowni, ponieważ zaczęli chaotycznie
wypowiadać swoje kwestie, co kojarzyło się nam ze
zjawiskiem echa. Następnie zobaczyliśmy siedzących
w ławkach uczniów, którzy nie tylko hałasowali, ale i
świetnie się przy tym bawili, oraz ich wychowawczynię
starającą się ich okiełznać, aby przygotować przedstawienie. Niestety, jej zmagania poszły na marne. Wyszła
z sali, uderzając dziennikiem z hukiem o podłogę. W
kolejnej scenie wystąpiły dziewczyny przypominające
współczesne uczennice, które pokazały swój seksapil
w tańcu. Mimo że każda była inna, razem tworzyły
zgrany zespół. Na męskiej części widowni ten pokaz
na pewno wywarł wielkie wrażenie. Następnie naszym
oczom ukazali się hip-hopowcy, którzy mieli próbę
tańca. Byli ubrani w swobodne i wygodne stroje. Widownia była pod dużym wrażeniem ich talentu. Od
razu było widać, ile trudu włożyli w naukę kroków, by
uzyskać końcowy efekt. Można było dostrzec wielką
satysfakcję, jaką czerpali z tańca. Po pełnych energii
występach tanecznych na scenie pojawiła się dziewczyna wygłaszająca monolog mówiący o jej problemach
rodzinnych, szkolnych, jak i sercowych. Kolejna uczennica - uzdolniona literacko- zaprezentowała swoją opowieść o wampirach. Wreszcie nadszedł czas na występ
taneczno-wokalny. Brało w nim udział parę osób, które
wcieliły się w postacie wampirów oraz chłopak w romantycznym tańcu z dziewczyną, która jednocześnie
śpiewała. Publiczność była poruszona jej czystym, barwnym głosem, pełnym uczucia wychodzącego z głębi
jej serca. Na pewno wielu z nas zazdrości jej takiego
głosu. Był to ekscytujący, profesjonalnie przygotowany
musical, w którym brali udział uzdolnieni muzycznie,
tanecznie, a przede wszystkim – aktorsko- uczniowie.
Większość widzów była zachwycona grą aktorską uczniów. Myślę, że ten spektakl utkwi nam głęboko w pamięci, tym bardziej że dotyczył spraw dla nas istotnych,
czyli poszukiwania własnej tożsamości, swojej drogi
życiowej, zachowania indywidualności.
Katarzyna Bogucka
ŚWIĘTO STANISŁAWA KOSTKI – 2010
„ Do wyższych rzeczy jestem powołany i pragnę dla nich żyć”
/ Św. Stanisław Kostka/
18 września jest obchodzone święto św. Stanisława
Kostki – patrona młodzieży. W tym roku wypadło ono
w sobotę, dlatego obchodziliśmy je już w poprzedzający piątek 17 września. O godz. 8.00 wszyscy uczniowie i pracownicy szkoły zebrali się w holu szkoły, by
uczestniczyć we mszy św., której przewodniczył ks.
mgr Zbigniew Święch. Była to jego msza prymicyjna. Spotkanie rozpoczęliśmy od wspólnego śpiewu.
Nauczyciel muzyki pan mgr Jacek Milej motywował
wszystkich, grając na gitarze. W myśl sentencji „kto
śpiewa, ten dwa razy się modli” staraliśmy się czynić
to najlepiej, jak potrafimy. Podczas mszy św. ks. Zbigniew wygłosił ciekawe kazanie o wspominanym tego
dnia św. Stanisławie Kostce. Urodził się on w grudniu
1550 r., w Rostkowie. Do dwunastego roku życia uczyli
go rodzice, a następnie jego nauczycielem był Jan Biliński. Gdy ukończył 14 lat, razem ze starszym bratem
Pawłem został wysłany do szkół jezuickich w Wiedniu.
Uczęszczał tam do gimnazjum cesarskiego. Był pilnym,
pojętnym i myślącym uczniem, o czym świadczą zachowane po nim notatki. Czyniąc postępy w nauce, żył
równocześnie intensywnym życiem religijnym, które
wcześnie doszło u niego do swej dojrzałości i rozkwitu.
W grudniu 1565 r. ciężko zachorował. Miał wówczas
wizję, w której św. Barbara z dwoma aniołami przyniosła mu Komunię Świętą. W drugiej wizji Matka Boża z
Dzieciątkiem Jezus pochyla się nad nim i składa mu w
ramiona Dzieciątko. Rano wstał zupełnie zdrowy. Stanisław szedł przez życie w duchu religijnym. Pragnął
wstąpić do zakonu jezuitów, ale nie uzyskał pozwolenia
rodziców. W sierpniu 1567 roku, pieszo, w przebraniu,
uciekł z Wiednia. W pogoń za nim ruszył jego brat. Stanisław dotarł do Dillingen w Bawarii (około 650 km) i
zgłosił się do Piotra Kanizjusza. Ten wysłał go do Rzymu, gdzie Franciszek Borgiasz przyjął go 28 października 1567 roku do nowicjatu. Gdy Stanisław skończył
18 lat, złożył śluby zakonne. Niestety, 10 sierpnia 1568
r. nagle zachorował na malarię i zmarł 15 sierpnia w
Rzymie. W drugiej części kazania ks. Zbigniew podzielił się z nami refleksjami na temat swojego powołania
kapłańskiego i salezjańskiego. Po Mszy św. ksiądz neoprezbiter udzielił każdemu błogosławieństwa prymicyjnego. Następnie wszyscy rozeszli się do klas na skrócone (ku naszej radości) lekcje.
Kinga Łuczak
CZEKOLADKI, ŚCIĄGANIE I POLITYKA, CZYLI „WYGRAJ BRUKSELĘ 2010”
Czterdziestu Laureatów X edycji konkursu „Wygraj
Brukselę 2010” wyjechało w nagrodę w pięciodniową podróż studyjną do Brukseli, czyli stolicy Unii
Europejskiej, miejsca pochodzenia frytek i najlepszej
na świecie czekolady. Świętochłowice reprezentowało
dwoje uczniów naszej szkoły - Monika Ziembińska
(klasa II A LO) i Marek Nawrot (klasa III A LO). 5
października, we wtorek, po dwunastogodzinnej, męczącej podróży rozpoczęła się „europejska przygoda”
uczestników. Poznawanie europejskich instytucji rozpoczęliśmy od przyjazdu do Kwatery Głównej NATO.
Odbyło się tam spotkanie młodzieży z zastępcą stałego
przedstawiciela naszego państwa przy NATO- panem
Michałem Miarką, który z lekką dozą humoru opowiedział nam o organizacji pracy w tejże instytucji, drodze
kariery i nowej, przyszłorocznej koncepcji strategicznej
NATO. Następnie w Biurze Regionalnym Województwa Śląskiego odbyło się spotkanie z panią dyrektor
Śląskiego Biura Regionalnego- Magdaleną Chawułą,
która opowiedziała nam o zadaniach, kompetencjach
i osiągnięciach polskich Biur Regionalnych. Kolejnymbardzo ważnym punktem wycieczki- było spotkanie
z panem profesorem Jerzym Buzkiem, który pełni
funkcję Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Zachęcał on nas do nauki matematyki (aby w przyszłości móc ze świadomością zarządzać kredytami),
przygotowywania licznych ściąg (ale niekorzystania z
nich) oraz zainteresowania polityką (byśmy odpowiedzialnie i z korzyścią mogli kształtować dobre prawo).
Później spotkaliśmy się z panem posłem Janem Olbrychtem, który opisał organizację pracy w Parlamencie Europejskim, obowiązki i rozkład dnia europosła,
mechanizmy demokracji oraz zmiany, które weszły w
życie po zatwierdzeniu traktatu z Lizbony. Następnie
w Ambasadzie RP w Brukseli odbyło się pouczające
spotkanie z panem ambasadorem Sławomirem Czarlewskim, podczas którego uświadomiliśmy sobie, że
praca ambasadora to nie tylko eleganckie garnitury i
bankiety, ale pomaganie emigrantom, organizowanie
pomocy dla biednych ludzi i reprezentowanie naszego
państwa wobec władz innych państw lub organizacji
międzynarodowych. Bardzo przyjemnym i radosnym
punktem programu była wizyta w wytwórni czekoladek belgijskich „Planete Chocolat”, gdzie pewien
zacny chocolatier wprowadził nas w tajniki produkcji
czekoladek i opowiedział o magicznych składnikach tej
kuszącej przekąski. W następnych dniach podróży poznaliśmy takie instytucje, jak Komisja Europejska czy
COMECE, czyli Komisja Episkopatów Wspólnot Europejskich. Oczywiście, Belgia- to nie tylko Bruksela,
w której mają swoje siedziby bardzo ważne instytucje
kształtujące nasze prawo i strzegące bezpieczeństwa,
ale także Antwerpia-miasto Rubensa, Leuven- piękne,
zabytkowe miasto studenckie, oraz Waterloo-miejsce
najważniejszej bitwy czasów napoleońskich. Ta podróż
była znakomitą okazją do porzucenia stereotypowego
myślenia o instytucjach unijnych. Sama przekonałam
się, że działalność Wspólnoty jest realna i potrzebna.
Poznałam wiele osób, które - mimo że bardzo znane
i pełniące ważne funkcje w światowej polityce- traktowały nas, nastolatków, partnersko, spędzały z nami
czas i odpowiadały na każde pytanie. Bardzo tym
osobom dziękuję. Wspaniała przygoda zakończyła
się w niedzielne popołudnie. Oznaczało to rozstanie
z wieloma wspaniałymi, mądrymi, młodymi osobami, o których zawsze będę pamiętała. Zachęcam uczniów pierwszych i drugich klas liceum i technikum do
wzięcia udziału w kolejnej edycji konkursu „Wygraj
Brukselę”, bo naprawdę warto.
Monika Ziembińska
ZAKOŃCZENIE TEGOROCZNYCH CZUWAŃ W SZCZYRKU
W niedzielę, 24 października 2010
roku, zakończyliśmy tegoroczne czuwania maryjne w Szczyrku
na „Górce”. Stanowią one klamrę,
którą spinamy Jubileuszowy Rok
50. lecia namalowania i poświęcenia Cudownego Obrazu Matki
Bożej Szczyrkowskiej. Przez całe
niedzielne popołudnie i wieczór
Górkę nawiedziło ok. 400 osób. O
godzinie 15.00 odprawiona została
Koronka do Bożego Miłosierdzia,
w czasie której modliliśmy się w
intencji Misjonarzy, Misjonarek i
Wolontariuszy Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego z Krakowa.
Intencja ta rozbrzmiewała rów-
58
wiadomości inspektorialne • październik 2010
nież podczas nabożeństwa Różańcowego o godzinie
16.30, animowanego przez dzieci ze Szczyrku i okolic
pod kierunkiem ks. Miłosza Korypty. Następnie została odprawiona niedzielna Eucharystia. O godzinie
18.00, nabożeństwem Słowa rozpoczęła się wieczorna
część czuwania, której przewodniczył ks. Leszek Leś
- proboszcz i kustosz Sanktuarium pw. MB Wspomożenia Wiernych z Przyłękowa wraz z Kapelą Góralską,
Kołem Gospodyń, Scholą i Pielgrzymami. O godzinie
18.45, odbyło się nabożeństwo maryjne z odczytaniem próśb i podziękowań. Jak podkreśla Przełożony
Domu zakonnego i Kustosz szczyrkowskiego Sanktuarium ks. Marek Kaczmarczyk, bardzo cieszy fakt, że
wielu Pielgrzymów, mimo padającego deszczu przyjechało na czuwanie z odległych stron diecezji bielsko-żywieckiej, jak również spoza niej, np. z Chorzowa, Świętochłowic, Katowic, a nawet z Częstochowy
i Wrocławia. Jest to znak Bożego błogosławieństwa i
opieki Matki Bożej. Spełnia się zatem zdanie zapisane
w najstarszych szczyrkowskich kronikach, mówiące
iż „ziemia ta będzie ciężka od stóp Pielgrzymów”. O
godzinie 19.30 rozpoczęło się nabożeństwo różańcowe, prowadzone przez ks. kustosza z Przyłękowa,
animowane pięknymi melodiami tamtejszej kapeli
góralskiej. Wspólną modlitwę zakończyliśmy uroczystą Eucharystią i Apelem Jasnogórskim. Wszystkim
składamy bardzo serdeczne „Bóg zapłać”, a zwłaszcza
Pielgrzymom i mieszkańcom Szczyrku i okolic, którzy aktywnie włączają się w przygotowanie i przeprowadzenie czuwań. Dziękujemy również za każdy dar
serca ofiarowany na cele naszego Sanktuarium. Mimo
nadchodzącej zimy, nadal zapraszamy do pielgrzymowania. O szczegółach poszczególnych wydarzeń w
Szczyrkowskim Sanktuarium będziemy informowali
w kolejnych zapowiedziach i aktualnościach.
ks. Piotr Wala
SCHRONISKO NA POLANIE CHOCHOŁOWSKIEJ MA IMIĘ
JANA PAWŁA II
Schronisko turystyczne na Polanie Chochołowskiej w Tatrach od
16 października 2010r. nosi imię
Jana Pawła II. Uroczystość nadania
imienia odbyła się dokładnie w 32.
rocznicę wyboru papieża Polaka.
Karol Wojtyła był częstym gościem
w schronisku na Polanie Chochołowskiej. Jako papież spotkał się tu
z Lechem Wałęsą, dlatego poprzez
nadanie schronisku imienia postanowiono upamiętnić Jana Pawła
II właśnie w tym miejscu. Uroczystość poprzedziła msza św. w kaplicy św. Jana Chrzciciela na Polanie
Chochołowskiej, z udziałem licznych turystów, parafian z Witowa i
zaproszonych gości m.in. członków
Zarządu Głównego PTTK . Obecny był również poczet sztandarowy Oddziału Krakowskiego PTTK
im. ks. Karola Wojtyły. Przed Mszą
św. zostały odtworzone słowa Jana
Pawła II z homilii o Krzyżu wygłoszonej w Zakopanem pod Krokwią
w 1997r. oraz pierwsza część „Tryptyku Rzymskiego” : „Zdumienie”
i „Źródło”. To nad potokiem w Jarząbczej powstała ta część, dlatego
nie dziwimy się; „żebym tu mógł
dłużej posiedzieć”: dwa razy przypominał nam o tym ks. kard Franciszek Macharski, kiedyśmy się z
nim spotykali na Franciszkańskiej.
Zaś obecny wtedy ks. kard Stanisław Nagy tak powiedział: „Chciałem wam powiedzieć i autorytatywnie was zapewnić, że ten potok,
o którym w Tryptyku jest mowa
– to jest znajomy potok. To jest potok, który jest w Tatrach.; możecie
się z nim spotkać. To on inspirował
tę wielką treść. A skąd wiem ? – bo
widziałem jak z tym potokiem się
spotkał, jak go brał w swoje ręce i
jak głęboko, ale przecież modlitewnie milczał. Wtedy w Dolinie
Jarząbczej w czasie sławnej wyprawy w Dolinie Chochołowskiej !
Dlatego też odwiedzajcie ten potok,
bo jak powiadam, to znajomy potok, zwłaszcza dla Polaków w tym
wielkim dziele, jakie nam Ojciec
Święty. podarował w postaci Tryptyku” Mszę św. koncelebrowali ks.
Krzysztof Pilarz - proboszcz parafii
w Witowie i opiekun kaplicy, ks. Jan
Goryl - proboszcz parafii w Pietrzykowicach oraz ks. dr Szymon Jackowski-Fedorowicz - wykładowca
na UniwersytecieJana Pawła II w
Krakowie. Ksiądz proboszcz przypomniał jeszcze z historii salezjanów posługujących w Witowie od
1953r.: Jako biskup odwiedził Polanę Chochołowską w 1961r. z okazji
zakończenia wizytacji kanonicznej
dekanatu Zakopiańskiego. Wtedy
w ostatnim dniu wizytacji odwiedził Witów, kaplicę na Płazówce i
później tu w Chochołowskiej przy
ognisku, tańcach i pieśniach góralskich radowali go górale, jak wspomina żyjący salezjanin, pierwszy
stały duszpasterz w Witowie ks.
Bronisław Szymański sdb, który
wtedy przygotował ten wspomniany dzień.Jest jeszcze jeden ważny
szczegół, który tu się znajduje. Otóż
w 1962r. Biskup Wojtyła przyjął
zaproszenie na 50-lecie poświęcenia kościoła w Witowie. Z tamtego
czasu jest ta mała kapliczka polowa, którą wtedy poświęcił i odprawił pierwszą Mszę św. Po mszy św.
uczestnicy tego doniosłego wydarzenia przeszli pod schronisko na
Chochołowskiej gdzie odsłonięcia
nowej tablicy z nazwą schroniska
dokonał prezes ZG PTTK Lech
Drożdżyński, a jej poświęcenia ks.
Krzysztof Pilarz - proboszcz zWitowa. Następnie w schronisku odbył
się wernisaż wystawy zatytułowanej: „W górach chodź zawsze tak,
aby nie gubić znaków”, na której
niska Państwo Krzeptowscy podjęli
wszystkich uczestników tej uroczystości wykwintnym obiadem.Karol
Wojtyła bardzo często wędrował
po Tatrach jako turysta i narciarz.
W Dolinie Chochołowskiej bywał
we wczesnych latach 50., wraz z
młodzieżą skupioną przy parafii
znalazły się fotografie Karola Wojtyły upamiętniające jego wędrówki
po Tatrach i nie tylko. Na wystawie
znalazły się też fotografie wykonane podczas spotkania papieża z
Lechem Wałęsą w Tatrach w 1983
roku. Na koniec uroczystości wspaniali i gościnni gospodarze schro-
św. Floriana w Krakowie. Stąd robił narciarskie wypady na Grzesia i
Rakoń. Podczas drugiej pielgrzymki papieża do Polski, w czerwcu
1983 roku,Jan Paweł II spotkał się
w schronisku na Polanie Chochołowskiej z liderem zdelegalizowanej wówczas Solidarności, Lechem
Wałęsą. Po spotkaniu papież wyruszył na spacer do Doliny Jarząbczej gdzie wówczas żartował:
„Tu mogę iść po prawdziwej górskiej drodze z kamieniami. W Castel Gandolfo są także takie ścieżki, ale wszystkie wytapetowane”.
Historia schroniska górskiego
PTTK na Polanie Chochołowskiej sięga roku 1928, wówczas
wybrano miejsce pod budowę
obiektu na południowym krańcu
Polany Chochołowskiej. W 1931
roku w nie wykończonym jeszcze
schronisku można było nocować,
a oficjalne otwarcie miało miejsce
rok później. I jeszcze słowa księdza proboszcza: „Drodzy ! Niech
pamięć o JPII, a przede wszystkim
jego słowa, jego nawoływania: Nie
bójcie się..., Nie lękajcie się... Otwórzcie drzwi Chrystusowi... z
poświęconą za chwilę tablicą, ze
Schroniskiem, z Tatrami, z Jarząbczą, Chochołowską, gdzie tyle razy
tu sprawujemy Eucharystię i wspólnie się modli cała Polska, niech
pozostaną dla nas i dla wszystkich
Polaków pielgrzymujących jego
szlakami, mocą i siłą w wyznawaniu wiary, kontemplowania - tutaj
w górach-tajemnicy Stworzenia i
Jego Stwórcy i bronieniu dziedzictwa kulturowego Europy, jakim
jest chrześcijaństwo. A Bóg niech
wszystkim błogosławi za pomysł i
realizację tego co dziś tutaj się dokonuje. Szczęść Boże” !
60
wiadomości inspektorialne • październik 2010
„POLA NADZIEI” W WITOWIE”
Kolejna i następna akcja charytatywna „Pola nadziei”
w Witowie na rzecz Zakopiańskiego Hospicjum Jezusa Miłosiernego odbyła się 31 października 2010r. z
kwestą do puszek przez naszych wolontariuszy przed
kościołem i kaplicami po wszystkich Mszach św. Tydzień przed zbiórką ogłaszaliśmy całą akcję z zachętą
do hojności serca naszych wiernych parafian. Przed
tym terminem młodzież kwestowała w szkole, wśród
dzieci z podstawówki i młodzieży z gimnazjum. Całą
akcję przygotowała p. Anna Rejewska, a w czasie
kwesty przy kościele i kaplicach czuwał ks. Krzysztof
Pilarz. Młodzież spisywała się odpowiedzialnie. Ni-
kogo nie brakowało i wszystko odbywało się w czasie. Wolontariusze: Magdaena Staszel, Aneta Krupa,
Aneta Masna, Ela Witek, Małgorzata Długopolska,
Franciszek Kois, Daniel Waligóra, Krzysztof Bobak,
Karolina Szymusiak, Dorota Budkowska, Katarzyna
Toczek, Anna Kojs, Iza Krupa, Katarzyna Piczura,
Mrugała Halina. Dziękujemy p. Annie Rejewskiej i
młodzieży za serce, zaangażowanie i poświęcenie czasu dla najbardziej potrzebujących, a pokrzywdzonych
losem choroby, starości i samotności. Wszystkim ofiarodawcom składamy Bóg zapłać! Zebrano: 3186 zł.
NIEDZIELA POWOŁANIOWA W WITOWIE
W niedziele rozpoczynającą Tydzień Misyjny tj. 24 października 2010r. przeżywaliśmy w Witowie Niedzielę
powołaniową. Przybyli do nas z Krakowa: ks. Jan Hańderek i trzech kleryków: Roman Sikoń, Łukasz Biziński
i Jarosław Przybyła. Ks. Jan głosił góralskie, radosne Słowo Boże, a klerycy dawali swoje świadectwo powołania,
jak znaleźli się u salezjanów.Po wszystkich Mszach św.
również w kaplicach: u sióstr, na Płazówce i w Dolinie
Chochołowskiej klerycy spotykali się z wiernymi roz-
dając obrazki z błog. Michałem Rua i foldery z propozycją stałej modlitwy o powołania do Służby Bożej. W
Witowie jest dość liczna grupa wiernych, którzy modlą
w intencji nowych powołań.O godzinie 15.00 odbyło
się spotkanie z młodzieżą do Sakramentu Bierzmowania klasy II i III Gimnazjum. Przyszli prawie wszyscy
w komplecie. Wspólna modlitwa, śpiew, rozmowy z
uczniami, prezentacje o powołaniu, misjach, promocja
Czcigodnego ks. Rudolfa Komorka, wspólna zabawa to
czas, który na pewno zostanie w sercach i życiu młodych
ludzi.O godzinie 16.15 następne spotkanie grup LSO,
schole witowiańskie, młodzież z Parafialnej Orkiestry
Dętej i kursu tańca podobnie przeżywa swoje spotkanie
wyżej opisane. Na tym spotkaniu został wręczony dzieciom i młodzieży z LSO obraz Wspomożycielki Wiernych, małej kopii z Turynu. Każdy uczestnik na koniec
spotkań otrzymał małą miniaturkę z wybranym Słowem
Bożym: „książeczka życia”: o Tobie, o życiu i o Bogu.Po
spotkaniach, wspólny różaniec w kościele, który prowadzi ks. Jan z klerykami i ostatnia Msza św. wieczorna
z wprowadzeniem obrazu Wspomożycielki Wiernych,
który został umieszczony w kościele.Na koniec wspólne posiady współbraci i pożegnanie zakończyły Dzień
Modlitw o powołania w Witowie, chciałoby się więcej
takich spotkań.
(x.kp)
MŁODZI ŚWIATU WE WROCŁAWIU
Wyczekiwany od kilku miesięcy, pierwszy w tym roku
szkolnym i akademickim zjazd wolontariuszy SWM
Młodzi Światu miał miejsce we Wrocławiu. Spotkanie przebiegało pod tytułem: „Zagrożenia duchowe
nam zagrożenia sekt, nowych ruchów religijnych, czarownictwa i zderzenia kultur. Przytoczone przykłady
niepozornej współpracy z różnymi organizacjami dla
wielu były zaskakujące. Po konferencji mgr Agnieszki
w Polsce i na misjach”. Wspólny weekend rozpoczęła
kolacja. Następnie miała miejsce konferencja, podczas której zastanawialiśmy się, co oznacza termin
„salezjańskość”. Ksiądz Jerzy Babiak, opiekun wrocławskiego oddziału SWM, dokładnie przedstawił
nam sylwetkę i działalność Założyciela zgromadzenia,
przybliżając tym samym kluczowe elementy duchowości salezjanów księdza Bosko. Następnie w małych
grupach uczestnicy dzielili się miedzy sobą refleksjami
dotyczącymi aktualności salezjańskiej pedagogiki we
współczesnym świecie. Kluczowym tematem soboty były zagrożenia duchowe. Prelegenci uświadomili
Lisieckiej z Dominikańskiego Ośrodka Informacji o
Sektach i Nowych Ruchach Religijnych oraz o. Andrzeja Smołki, misjonarza posługującego w Kongo
Ludowym, Mozambiku i Zairze (obecnie diecezjalny
egzorcysta) odbyły się burzliwe dyskusje. Poruszony
został m.in. temat muzyki z przekazem podprogowym, symbolika różnego rodzaju amuletów i znaków
oraz wszechobecne, szczególnie w krajach misyjnych,
czary i magia. Egzorcysta dzielił się swoim cennym
doświadczeniem pracy z ludźmi opętanymi, ludźmi
wierzącymi w moc uroków i czarów. Po owocnym
dniu wolontariusze udali się na Pergolę, niedaleko Hali
62
wiadomości inspektorialne • październik 2010
Stulecia, gdzie miało się okazać, co jest niespodzianką
przygotowaną przez organizatorów spotkania SWM
Wrocław. Po przybyciu na miejsce zobaczyliśmy pokaz pięknej fontanny, która w kolorowych światłach i
przy dźwiękach pięknej muzyki „tańczyła” specjalnie
dla nas. Fontanna zrobiła na nas ogromne wrażenie.
Po wieczornym posiłku, wolontariusze postanowili
zwiedzić Wrocław nocą, wybrali się na spacer przez
stary, romantyczny Ostrów Tumski. Po sobotniej integracji, niedzielne południe minęło niesamowicie
szybko. Była to niedziela misyjna, dlatego też wszyscy pomagaliśmy w oprawie liturgicznej mszy św. oraz
zbiórce na kolejne projekty misyjne. Teraz przyszedł
czas na pożegnania i powrót do domu. Kolejne spotkanie już za 4 tygodnie w Krakowie!
MT
UROCZYSTOŚĆ ROZESŁANIA...
Uroczystość rozesłania... Przypomina mi o niej za
każdym razem krzyż wiszący na szyi. Choć wydaje
się, że jest duży i może przeszkadzać, to już stopił się
z moim ciałem, sercem... Oprawa uroczystości, nasze
uczestnictwo w procesji na początku Eucharystii, potem przedstawienie z imienia i nazwiska, spojrzenia
tych wszystkich zgromadzonych tam ludzi i świadomość, że przyszli się modlić właśnie za nas – poczucie, że jesteśmy narzędziami w wielkim dziele Bożym.
Niewiele rozumiałam z samej liturgii, choć próbowałam nadążyć za włoskimi słowami, czytając angielskie
tłumaczenie mszy świętej, ale wszystko się rozmywało. Myślę jednak, że Duch Święty dał nam, mnie i Łukaszowi, dar zrozumienia tego, co najważniejsze, bo
widziałam, że on także, choć nie nadążał za włoskimi
modlitwami, to rozumiał, co się dzieje, o co się teraz
modlimy. Duch Święty mówił w naszych sercach, choć
rozum nie pojmował słów. Potem krzyż zawieszony
na szyi i włosko-angielskie błogosławieństwo generała Chaveza– trochę, jakby sam święty Don Bosco nam
błogosławił. Czuliśmy jego serdeczność i ojcowską
troskę. A to wszystko zwieńczone Komunią – zjednoczeniem z Tym, który posyła – Jezusem Chrystusem.
Po wszystkim przyszedł czas na gratulacje i łzy, „Udało się!”. Obok takiego ogromu łaski nie da się przejść z
suchymi oczami, Miłość przekracza ludzkie poznanie.
Przypomina mi się dialog Szymona Piotra z Jezusem
w Ewangelii wg św. Łukasza, fragment o miłosierdziu:
„Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (...); Chrystus:„Nie bój się. Odtąd ludzi będziesz
łowił” (Łk 5, 8;11). Odtąd ludzi będziemy łowić, bo i
sami zostaliśmy złowieni. I może właśnie dlatego, że
jesteśmy „ludzie grzeszni”, Bóg wybrał nas, by pokazać światu, że miłosierdzie i łaska nie znają granic.
Basia Pindel
Barbara Pindel, wraz ze swoim mężem Łukaszem 26
września br. w Sanktuarium p.w. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych na Valdocco w Turynie odebrali
krzyże misyjne.
WYCHODZĄC NAPRZECIW
,,Tam gdzie ludzie żyją w nędzy, łamane są prawa
człowieka” (o. Józef Wrzesiński). Pomimo licznych
ogólnoświatowych starań, skala ubóstwa na całym
świecie nie maleje, problem ten jest wciąż aktualny.
Nędza jest zauważalna na wszystkich kontynentach.
Wszędzie obecni są bezdomni, głodni, zaniedbani..
Widok bezdomnego na ulicy jest rzeczą naturalną.
Osoba, która prosi o pieniądze „na chleb, operację
córki, coś ciepłego” codziennie mijana jest przez
setki przechodniów. Nie sposób nie dostrzec tekturowej tabliczki, na której czytamy opis sytuacji
potrzebującej osoby oraz apel o wsparcie. Trzeba
przyznać, że bieda nam spowszedniała. Nędza nie
robi już na nas wrażenia. Obojętnie przechodzimy
obok wyciągniętej ręki bezdomnego. Często z dozą
obrzydzenia komentujemy nieszczere intencje i
wyssaną z palca historię. Mit o biednych dzieciach,
które znaleźć można tylko w dalekich krajach południa, a który tak mocno zakorzenił się w świadomości Europejczyków XXI wieku, przysłania nam
odbiór naszej codziennej rzeczywistości. Jej prawdziwy obraz, obraz niesprawiedliwości i obojętności
wobec zła. Jesteśmy w stanie współczuć dzieciom
tysiące kilometrów od nas, ale często nie potrafimy,
czy raczej nie chcemy przyznać, że ten sam problem, choć oczywiście w dużo mniejszej skali, dotyczy także naszej społeczności, że bieda to nie tylko
brak pieniędzy, bieda to nie tylko życie na ulicy..
12% ludzi w Polsce żyje poniżej minimum egzystencji. Co 5 dziecko
w naszym kraju jest
niedożywione. Na
świecie 1,2 mld żyje
za mniej niż 1 dolara dziennie. Ponad
miliard ludzi nie
ma stałego dostępu do wody pitnej.
114 milionów dzieci w wieku szkolnym nie chodzi do
szkoły. Ale to tylko
suche fakty. Trzeba by uruchomić
wyobraźnię,
żeby
w pełni zrozumieć
skalę problemu. Refleksja przynosi pytanie: czy mogę coś
zrobić? Warto się
nad tym zastanowić,
warto zapytać siebie, czy nie jestem
za to współodpowiedzialny skoro nie podejmuję trudu aby zmienić tę sytuację. Warto rozejrzeć
się wokół siebie i podejmować choćby najmniejsze
kroki np. w swoim środowisku polepszyć los tych,
którym życie poskąpiło szczęścia. Rzesza ludzi odpowiedziała na apel najuboższych solidarnością z
potrzebującymi i chęcią pomocy. 17 października 1987 r. 100 000 osób zebrało się w Paryżu na
Placu Wolności i Praw Człowieka, by uhonorować
ofiary skrajnego ubóstwa, przemocy i głodu. Zgromadzeni tam ludzie reprezentowali różne warstwy
społeczne, zawody, narodowości. Wszyscy oni wyrazili swój sprzeciw przeciwko uciskaniu najuboższych i obojętnemu podejściu państw do problemu
biedy.Warto dodać, że wyeliminowanie skrajnego
ubóstwa i głodu to pierwszy z Milenijnych Celów
Rozwoju, jakie ONZ i inne państwa postawiły sobie
za cel wychodząc naprzeciw trosce o świat i jego
mieszkańców. Walka z nędzą stała się priorytetem
zrównoważonego rozwoju. Ile potrzeba zrobić, by
problem ubóstwa zupełnie zniknął z globalnego
społeczeństwa jakie wspólnie ze wszystkimi mieszkańcami globu tworzymy? Nie wiadomo. Czy da się
to kiedyś osiągnąć? Odpowiedź na to pytanie jest
również zbyt trudna. Jedno pozostaje pewne: warto
się starać, liczy się tylko to, co dobrego potrafimy
dać sami z siebie.
Emilia Florczak
64
wiadomości inspektorialne • październik 2010

Podobne dokumenty