Życie Olsztyna 7/130
Transkrypt
Życie Olsztyna 7/130
REKLAMA nr 7 (130) 2014 ISSN 1734-7076 NOWE Życie (07.04-21.04. 2014) BEZPŁATNY Dwutygodnik REKLAMA NAKŁAD 25 000 Olsztyna REKLAMA “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 Jak północ z południem Porozumienie w sprawie popularyzacji nauki, kultury i życia artystycznego w Olsztynie i regionie podpisało Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim. Najwyższa pora, by naukowe południe miasta dogadało się z jego kulturalną północą. Może wynikną z tego Zjednoczone Stany Nauki i Kultury? Porozumienie obejmuje nie tylko wspólne konferencje i wykłady, ale także koncerty, wystawy studentów i wykładowców. Stypendia od miasta Szesnaścioro twórców otrzymało stypendium (na okres od 1 do 4 miesięcy) od miasta. Stypendium na realizację artystycznych zamierzeń otrzymali: Alicja Jara na udział w muzycznych konkursach i warsztatach, Kamil Kijewski i Piotr Parulski na debiutanckie tomiki poezji, Małgorzata Milcewicz na stworzenie sprzętu filmowego własnego projektu, Agata Kulbicka na kolekcję biżuterii w oprawie frywolitkowej (koronkowej), nawiązującej do twórczości architekta Ericha Mendelsohna, Jacek Ruczko na mikrofon i wzmacniacz do nagrania ścieżek instrumentów na płytę zespołu The Lollipops oraz na nagranie demo zespołu Orkiestra Wczorajszego Fasonu, Paweł Paszkowski i Adam Smaka na udział w warsztatach breakdance i w zawodach R-16 w Seulu, Paweł Wojciechowski na doskonalenie gry na fortepianie oraz przygotowanie do koncertu z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej i na zakup ubioru koncertowego, Piotr Banaszek na przygotowanie i nagranie autorskiej płyty, Agnieszka Kołodyńska na projekt „Czytanki – ożywianki”, łączący czytelnictwo z edukacją teatralną dzieci i młodzieży przebywających w Wojewódz- kim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym i w Domu Dziennego Pobytu Dziecka „Arka”, Ewa Niewolska-Ozga na stworzenie cyklu 70 prac (malarstwo, rysunek, fotografia) pt. „Pruski Żyd, czyli kto?” i jego ekspozycję w „Domu Mendelsohna” i w barczewskiej Galerii Sztuki „Synagoga”, Magdalena Nowak na nagranie płyty ze współczesnymi opracowaniami muzyki tradycyjnej z Warmii i innych regionów Polski w wykonaniu zespołu Wano Wejta, Marta Syrwid na tom esejów o współczesnej literaturze polskiej publikowany w magazynie kulturalnym „Lampa” w latach 2009-2013, Krystyna Janusz na zorganizowanie wystawy fotografii zabytkowych drzwi kamienic, willi, rezydencji Olsztyna i innych miast Warmii oraz wydanie trójjęzycznego katalogu oraz Justyna Sołowiej na wykonanie muralu na drugiej ścianie starego tunelu przy dworcu Olsztyn Zachodni. Znów przesadzają Miasto przesadziło do parku Centralnego 30 drzew (klony zwyczajne, klony jawory, sosny czarne, lipy, świerki kłujące i serbskie) wykopanych z ulicy Sikorskiego, które rosły w pasie przyszłego torowiska tramwajowego. Ponadto inne drzewa (wiązy, świerki, klony i grusze ozdobne) trafiły na Zatorze, do parku Jar II, na ulice Zamenhoffa, Reymonta, Moniuszki oraz na ulicę Sielską, Płoskiego, Pstrowskiego, Witosa i Piłsudskiego. No cóż, w przesadzaniu jesteśmy mocni! Złap wiosnę! Nadleśnictwo Olsztyn zaprasza do udziału w wiosennym konkursie fotograficznym. Prace powinny być wykonane na terenie nadleśnictwa Olsztyn. Przewidziano dwie kategorie tematyczne: przyrodnicze zdjęcie krajobrazowe i leśne szczegóły oraz dwie kategorie wie- kowe: do lat 16 oraz powyżej lat 17. Prace (maksimum 4 od jednego uczestnika) należy nadsyłać drogą elektroniczną do 22 maja na adres: [email protected]. Uroczyste wręczenie nagród odbędzie się 25 maja na polanie nad Jeziorem Kielarskim, gdzie będzie odbywał się Bieg o Puchar Nadleśniczego. Planeta się odnowi Od 1 maja do 2 września biblioteka „Planeta 11” będzie zamknięta z powodu remontu z okazji… 10-lecia działalności. Biblioteka została otwarta 3 września 2004 roku i była wówczas jedną z sześciu tego typu placówek na świecie. W kwietniu książki wypożyczymy na okres do 30 września, terminy wypożyczeń mediów nie ulegają zmianie. Jedynie do 15 maja można zwracać zbiory do trezora, a po 15 maja będzie można oddawać książki w innych filiach MBP. Ośmiu Wspaniałych W ogólnopolskim finale XX edycji Ogólnopolskiego Samorządowego Konkursu Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych” Olsztyn będzie reprezentował Mateusz Maślanka, uczeń Gimnazjum nr 11. To niezwykle muzykalny wolontariusz – gra na organach, harmonijce ustnej oraz na pianinie. Zajmuje się oprawą muzyczną imprez, zimą pomaga sąsiadom, organizuje ogniska integracyjne dla lokalnej społeczności. Złotą ósemkę uzupełniają: Patryk Samsel i Kamila Mamińska z Gimnazjum nr 13, Wiktoria Kawałkowska z Gimnazjum nr 11, Astrid Gędas i Monika Grabia z XI LO, Izabela Jotel z Gimnazjum nr 3 i Michalina Chabinowska z Gimnazjum nr 2. Dodatkowo wyróżniono dwie ko- leżanki Michaliny: Natalię Zarembę i Julię Opalińską. Cieszymy się, że mamy taką młodzież! Place zabaw na osiedlach Na osiedlach Pieczewo, Pojezierze, Redykajny, Dajtki, Podgrodzie, Jaroty i Śródmieście pojawią się place zabaw i tzw. siłownie zewnętrzne. To m.in. efekt pomysłów rad osiedli, zgłoszonych do Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Siłownie będą wyposażone m.in. w takie urządzenia jak: wyciągi różnych typów, prasy nożne, twistery potrójne, wioślarze, orbitreki, jeźdźce i motyle. Będą też ławki, drążki, równoważnie, zjeżdżalnie, piaskownice i huśtawki. Żywieniowcy na schwał Sześcioro uczniów olsztyńskiego gastronomika znalazło się w czołówce finału XVI Ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy o Żywności, który odbył się w Poznaniu. Najlepsze miejsca osiągnęli: Agnieszka Szewczyk (czwarte miejsce i tytuł laureata drugiego stopnia) oraz Szymon Ignatowicz (szóste miejsce i tytuł laureata drugiego stopnia). Tytuły finalistów zdobyli: Joanna Godzińska, Łukasz Moskalik, Katarzyna Rarak i Anna Romankiewicz. Gratulujemy wiedzy i umiejętności. Finaliści olimpiady są zwolnieni z pisemnego egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe oraz mają wstęp bez egzaminów na studia związane z produkcją żywności. Komunikacyjne zmiany Po raz kolejny zmodyfikowano rozkłady jazdy autobusów. Tym razem wprowa- dzono sporo dodatkowych kursów, zwłaszcza rano oraz w dni wolne od pracy i nauki lub wydłużono niektóre z nich. Zmiany dotyczą m.in. linii autobusowych numer: 1, 2, 5, 6, 9, 10, 11, 20, 21, 22, 26, 28 oraz 36. Na liniach numer: 1, 3, 7, 11 i 26 w dni świąteczne będą realizowane wszystkie kursy (znika oznaczenie kursów literą „x”). Na liniach numer 10 i 13 będą stale kursowały wyłącznie pojazdy niskopodłogowe, natomiast na linii numer 6 – tylko w dni robocze wolne od nauki szkolnej oraz w soboty. Na liniach numer 5 i 27 w dni robocze od poniedziałku do piątku oraz w dni robocze wolne od nauki szkolnej zwiększy się liczba kursów realizowanych przez pojazdy niskopodłogowe przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych. Na linii numer 1 w dni robocze wolne od nauki szkolnej wybrane odjazdy z pętli „Redykajny” zostaną skrócone do przystanku „Dworzec Główny”. W dni robocze na linii numer 13 zlikwidowany zostanie kurs zjazdowy z pętli „Dajtki” do przystanku „Dom Kultury Agora” o godz. 8:59. Kurs linii numer 26 o godz.19:52 w dni robocze wolne od nauki szkolnej, soboty oraz niedziele i święta zostanie wykonany do pętli „Jagiellońska-Szpital” zamiast do „Jagiellońska-Ogrody”. Trasa linii numer 17 do cmentarza w Dywitach zostaje wydłużona do nowo wybudowanej pętli przy ul. Wadąskiej – „Cmentarz Dywity – Wadąska”. W związku z tym trzeba uważać na zmiany w zespole przystankowym „Cmentarz Dywity”. Mają Wielkie Serce Tegorocznymi laureatami 16. edycji konkursu Wielkiego Serca za działalność w sferze pomocy społecznej zostali: Ireneusz Sobieski, prezes zarządu DBK, Szkolne Koło Caritas przy Gimnazjum nr 3 w Olsz- tynie, Grupa Pomocy Humanitarnej PCK Olsztyn pod przewodnictwem Beaty Rafalskiej, Joanna Otreszko-Arska, prezes Zarządu INPOL w Olsztynie, Swietłana Kloczyńska, wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaźni Rosja-Polska (dyrektor generalny na region Warmii i Mazur), Olsztyńskie Stowarzyszenie Pomocy Telefonicznej, Elżbieta i Daniel Gierniccy (mieszkańcy Stawigudy), Andreas i Ewa Marii Romeijn z Niemiec (poprzez dyrektor Ośrodka Wsparcia i Opieki nad Dzieckiem i Rodziną w Olsztynie – Mariannę Raubo). Symboliczną nagrodę, statuetkę – kwiat z trzech serc – zaprojektowali uczniowie Państwowego Liceum Plastycznego w Olsztynie. Pomysł uroczystego, publicznego podziękowania darczyńcom za bezinteresowny gest dobrej woli zrodził się w 1998 roku podczas rozbudowy Schroniska dla Bezdomnych w Olsztynie i konieczności wyposażenia tej placówki. A czasy mamy takie, że potrzeby ciągle rosną. Portal bezpieczeństwa Dla świadków niebezpiecznych zdarzeń utworzono portal bezpieczny.olsztyn.eu. Można na nim zamieścić (także anonimowo!) informacje o awanturach, napadach, awariach, utrudnieniach w ruchu, zniszczeniach infrastruktury miejskiej, a także znaleźć poradniki, informacje o wydarzeniach kulturalnych i imprezach. Z serwisem połączymy się również za pomocą aplikacji mobilnej na telefony z androidem, którą można pobrać bezpłatnie ze sklepu Play lub ze strony internetowej portalu. Pierwszym odbiorcą zgłoszenia jest dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego, który przekazuje je odpowiednim służbom. Ciekawe, jak szybko te służby będą reagować – i do kogo zgłaszać pretensje o brak reakcji. Wybrał i skomentował JJP NOWE Życie Wydawca: Agencja Reklamowo-Wydawnicza INNA PERSPEKTYWA” Paweł Lik, “ redaktor naczelny: Leszek Lik [email protected]; redaktor wydania bezpłatnego: Paweł Lik, sekretarz redakcji: Olga Ropiak; dziennikarze: Andrzej Zb. Brzozowski, Olga Ropiak, Jacek Panas, Jerzy Pantak, Mirosław Rogalski, Mariusz Wadas; korekta: Irena Robak, Olga Ropiak; współpraca: Krzysztof Rzymski fot. okładka:Photos.com Biuro promocji i reklamy: tel. 505 129 273; (r) – materiał reklamowy lub powierzony, ar- archiwum redakcji. Redakcja nie odpowiada za treœæ i formê powierzonych materia³ów, zastrzega sobie prawo adiustacji powierzonych tekstów. Druk: Express Media Sp. z o.o. Olsztyna Nakład 25 000 olsztyn “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 Wykład otwarty w Olsztyńskiej Szkole Wyższej im. Józefa Rusieckiego Inteligentni ludzie nie powinni być robotem Przychodzimy z pracy, rzucamy teczkę w kąt. Włączamy telewizor i tkwimy tak kilka godzin. Oglądamy sobie programy, żeby nie myśleć. Mamy tego dosyć w pracy, po powrocie do domu chcemy już się tylko bezmyślnie odprężyć. Tak postępujemy, a nie powinniśmy – twierdzi Janusz Kijowski, reżyser filmowy i teatralny, który wygłosił wykład w Olsztyńskiej Szkole Wyższej im. Józefa Rusieckiego. Jesteśmy zabiegani, zestresowani. Gdy możemy odpocząć, to wybieramy mało absorbujące zajęcia jak oglądanie seriali. Co w tym złego? Janusz Kijowski: To niepokojące. Obecnie widzimy daleko idącą specjalizację zawodów. Stajemy się fachowcami w jednej dziedzinie, kompletnie nic nie wiedząc o innych, nawet zbliżonych. Zaczynamy wykonywać pracę schematycznie, niemal mechanicznie! To zabija naszą kreatywność, ów boski pierwiastek, który jest w każdym z nas. Spoiwem, które może nas skleić, byśmy do reszty nie zmienili się w robota, jest… twórczość. Czy twórczość z telewizji jest najgorszym wyborem? W popularnych serialach i programach telewizyjnych jest mało twórczości, więkREKLAMA Z murów OSW wyszli słynni sportowcy jak mistrzyni boksu tajskiego Joanna Jędrzejczyk czy światowej klasy kajakarz Denis Ambroziak. Czy sportowi celebryci mogą pomóc kreować takie wzorce? Dr hab. Janusz Kijowski szość to naśladownictwo. To pokazywanie życia takiego, jakim ono jest, w skali jeden do jednego. To, co w telewizji, zobaczymy za oknem albo w codziennym życiu. Gdzie tu kreatywność, stworzenie czegoś całkiem nowego? Inaczej jest w przypadku spektaklu teatralnego czy koncertu muzyki klasycznej. Te formy przekazu ukazują świat nie Podczas wykładu w OSW dosłownie, ale w zwierciadle metafory, alegorii, przypowieści. Mają drugie dno, głębszy sens. Zachęcają do myślenia i odrywają nas od rzeczywistości. Czy mamy wyłączyć telewizor i pójść do filharmonii? Na początek zrezygnujmy z tandetnej łatwizny. Zamiast pójść na naj- nowszą megaprodukcję do multipleksu, wybierzmy się do małego kina, w którym obejrzymy ambitniejsze utwory filmowe. W olsztyńskiej filharmonii są transmitowane dzieła nowojorskiej opery, ludzie na całym świecie chcą to oglądać. Są też teatry z repertuarem i dla dzieci, i dla dorosłych. Brakuje nam tylko… snobizmu. Snobizmu? Tak, pozytywnego snobizmu! Takiego, jaki panuje w kręgach wykształconych, inteligentnych ludzi w wielu krajach świata. Chodzi o to, żeby nieobejrzenie jakiegoś naprawdę dobrego filmu było obciachem. A niepójście na kolejną premierę teatralną w swoim mieście lub nieprzeczytanie uznanej książki wpędzało w zakłopotanie. Trzymam kciuki za Olsztyńską Szkołę Wyższą, bo pomaga rozwijać kulturę fizyczną oraz naucza dbałości o zdrowie. Sportowcy zaś mogą pomóc ludziom zrozumieć, że aby zdobywać najwyższe laury, trzeba się zakochać. Nie tylko w ciężkiej pracy, ale i w wartościowej muzyce, dobrym filmie, mądrej książce. To buduje prawdziwego człowieka. A tylko człowiek doświadcza, rozwija się i wygrywa, nie robot zamknięty w schematach. (r) nasz region Moris jest wesołym psim seniorem Morisek cię szuka Morisek to starszy psiak, który trafił do schroniska w Tomarynach za Olsztynem kilka miesięcy temu. Był zadbany, tłuściutki, miał ślad po obroży, ale pomimo ogłoszeń nikt go nie szukał, nie pytał o niego. Jest łagodny, grzeczny, zrównoważony. Nie przejawia żadnej agresji do innych psów ani do ludzi. Uwielbia spacery. Jest taki dumny, kiedy ktoś go weźmie na spacerek. Spogląda co jakiś czas z radością, jakby chciał powiedzieć: „fajnie jest, wiesz?” i powolutku przebiera łapkami. Potrzebuje ciepła od człowieka, za którym będzie tęsknił. Niestety psiak niedowidzi, ale w niczym mu to nie przeszkadza, doskonale radzi sobie w życiu codziennym. Nie jest dużym psem, nie zajmie dużo miejsca w twoim domu, ale w sercu na pewno! Czy ktoś go pokocha? Da dom na stare psie lata? Chociaż na jakiś czas, w zamian za karmę i opiekę weterynaryjną. Moris jest zaszczepiony i zaczipowany. Może zostać przetransportowany do nowego właściciela, który zdecyduje się dać Moriskowi dobry dom. Kontakt i informacje pod numerem telefonu 606 507 829. Miliony sadzonek zasilą nasz las Jedne drzewa umierają same, inne są eliminowane przez czynniki zewnętrzne jak pożary albo wycinka. Kochamy las, ale równocześnie musimy korzystać z drzewa. Tym bardziej doceniamy pracę leśników, którzy systematycznie uzupełniaREKLAMA ją leśne ubytki. Pomagają przyjąć się młodym drzewkom. Właśnie rozpoczyna się w naszym regionie sezon wiosennych odnowień. Zostaną posadzone nieopodal Olsztyna 22 miliony sadzonek, co da nam ponad 4 tysiące hektarów lasu. Powierzchnia, na której olsztyńscy leśnicy sadzą nowy las, jest z roku na rok coraz większa. W zeszłym sezonie wyniosła 3,5 tysiąca hektarów. Teraz będą to ponad 4 tysiące hektarów. Rośnie także udział odnowień naturalnych. To takie odnowienia, w których nowy drzewostan powstaje z samosiewów. Tylko w tym roku powierzchnia odnowień naturalnych w lasach naszego regionu wyniesie 649 hektarów. Na pozostałym obszarze las posadzą ludzie. Leśnicy wykorzystają do tego celu 22 miliony sadzonek. Królową warmińsko-mazurskich lasów pozostaje sosna. Niewiele ustępuje jej dąb. Przyczyną spadku liczby sadzonek sosny jest zwiększający się rozmiar odnowień naturalnych sosny oraz próba wprowadzania do olsztyńskich lasów większej liczby gatunków liściastych, a więc i dęba. Po co tyle dęba w naszym lesie? Wynika to prowadzonej przebudowy licznych w naszym regionie lasów iglastych w celu ich urozmaicenia. Tej wiosny pogoda sprzyja prowadzonym pracom odnowieniowym. Wyjmowanie sadzonek z gruntu w szkółkach leśnych oraz wysadzanie ich w lesie odbywa się zgodnie z rytmem przyrody. Oby po zakończeniu odnowień nie zabrakło deszczu, który zapewni sadzonkom prawidłowy rozwój. Komu przekazać procent podatku? Każdy z nas ma wybór, na jaki cel przeznaczyć jeden procent podatku dochodowego. Możemy wspomóc leczenie chorych dzieci. Możemy też wspierać realizację czyichś marzeń albo pasji. Mamy prawo pomóc zwierzętom, jak i ludziom ubogim albo cierpiącym. Jednej osobie albo grupie. W prowadzonej kampanii liczy się coś jeszcze – aby swój podatek przekazać organizacjom pożytku publicznego, które działają w naszym regionie, a więc są blisko nas. Każdy polski podatnik może samodzielnie zadecydować, do kogo trafi jego 1 procent podatku dochodowego. Wystarczy w odpowiednią rubrykę formularza PIT wpisać numer KRS wybranej organizacji pożytku publicznego. Podatnicy z naszego regionu coraz chętniej wspierają społeczników. Kwota przekazanych w ten sposób środków rośnie. Na terenie województwa działa prawie 300 instytucji posiadających status pożytku publicznego. W 2013 roku otrzymały one do dyspozycji zaledwie około 4 milionów złotych z prawie 13 milionów przekazanych przez podatników z regionu. To oznacza, że ponad 9 milionów złotych trafiło do organizacji w innych rejonach Polski. W akcji promującej lokalne instytucje, uprawnione do otrzymania 1 procenta podatku, uruchomiono stronę internetową www.wspieramregion.pl, na której można znaleźć listę organizacji pożytku publicznego z Warmii i Mazur oraz wypełnić swój PIT drogą elektroniczną. fot. materiały powierzone “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 fot. materiały powierzone 4 Nowe odkrycie jeszcze nie wygląda zachwycająco, ale wszystko w swoim czasie Znalezisko pod Wysoką Bramą Pod Wysoką Bramą w Olsztynie znaleziono najistotniejszą część miejskich fortyfikacji. To jeszcze nie jest oficjalnie potwierdzona informacja, ale wszystko na to wskazuje, że odkryty fragment stał się dla archeologów wisienką na torcie dotychczasowych znalezisk. Znaleziona część fortyfikacji to drugi filar dawnego mostu. Dzięki niemu wiadomo już, którędy przebiegała przeprawa do miasta. Teraz władze miasta zastanawiają się, jak uczynić z tych historycznych znalezisk skarb, którym się będziemy chwalić turystom. Czy to w ogóle możliwe, aby odkopany fragment starych fortyfikacji stanowił gratkę dla wczasowiczów odwiedzających gród nad Łyną? Na razie zostanie rozpisany konkurs architektoniczny na przystępne zilustrowanie całego ciągu fortyfikacji. Ciekawe, jaki trend będzie dominował? Interesująco podana historia czy może przy okazji tajemniczych znalezisk zostanie stworzona jakaś miejska, fascynująca legenda? kto ma rację? Rej płacze „Good morning! Later in the year…”. Jak czujecie się Państwo, gdy polski dziennikarz, piszący w polskiej gazecie, używa obcojęzycznych słów niezrozumiałych dla większości czytelników? Chwała za to, że młode pokolenie w szkołach, a nawet w przedszkolach uczy się języków obcych. Są przydatne, gdy znajdujemy się w innych krajach. Sam żałuję, że nie miałem głowy do języków. M yślę, że sporo osób z mojego pokolenia też ma z nimi problem. Powtarzam sobie w takich sytuacjach: „Trzeba się było, baranie, uczyć języków obcych!”. Na szczęście wypracowałem sobie swój język porozumiewania się i daję sobie jako tako radę. Jednak zazdroszczę młodym ludziom, kiedy ci bez problemów rozmawiają z obcokrajowcami. wiedziłem niemal całą Europę. Granic nie ma, ale i tak można się zorientować, gdzie człowiek jest. Najłatwiej po języku, w jakim porozumiewają się ludzie, po napisach oraz po muzyce. Reklamy przy drogach są w rodzimym języku. U nas zamiast po polsku, są po angielsku, a szczególnie przy granicach. Czym my chcemy zaimponować cudzoziemcom? Tym, że nie używamy pięknej polszczyzny, tylko niezrozumiałych słów. Włączam radio w Hiszpanii i słucham charakterystycznych dla tego kraju melodii i piosenek. Wjeżdżam do Polski i słyszę tylko angielskie słowa. A gdzie nasze piękne melodie ludowe, nasze piosenki chodnikowe, kabarety? Dlaczego poszczególne regiony nie chwalą się swoimi charakterystycznymi, pięknymi utworami? W Olsztynie jest wiele polskich zespołów, jak np. Kaczki z Nowej Paczki, Czerwony Tulipan, ponad 100 zespołów ludowych, ka- Z pel i innych fantastycznych grup wokalnych. laczego muszę słuchać obcego mi języka angielskiego? Jak byliśmy pod wpływami rosyjskimi czy niemieckimi, to niszczenie polskości nazywało się rusyfikacją lub germanizacją, a teraz jak to nazwiemy? Dalej! Czy kochani czytelnicy, zauważyliście, co się dzieje w Olsztynie, np. w handlu? W większości markowych sklepów pojawiają się angielskie słowa, nazwy, a nawet reklamy. A gdzie język Polski? Do tego obco brzmiące nazwy sprzętów (np. walking poles) i nawet produktów spożywczych (np. popcorn), na szczęście z polskimi etykietkami. Ja, biedny szaraczek jestem zagubiony, bo nie wiem, co to D znaczy. Podejrzewam, że inni klienci także. Kolega Andrzej cieszy się, bo szkoli swój fatalny angielski. rzecież istnieje Ustawa o języku polskim. Dlaczego nie jest przestrzegana? Dziennikarze radiowi i telewizyjni nagminnie używają „OK”. A te dziwnie nazywane teleturnieje (w nawiasach powinno znaleźć się polskie tłumaczenie), w których najwyżej punktowane są utwory wykonywane po angielsku, a polskich piosenek nie ma? Już Mikołaj Rej przypominał rodakom, że „Polacy nie gęsi i swój język mają”, a może Polacy to gęsi i po angielsku gęgają? P Jacek Panas REKLAMA “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 5 Rej znał łacinę Drogi Jacku! Już na wstępie Twojego felietonu wkradł się błąd. Jestem pewien, że język angielski dla większości pokolenia dzisiejszych dwudziesto-, trzydziesto-, a nawet czterdziestolatków nie stanowi wielkiego problemu. O młodszych nie ma co mówić. Uczyli się go i uczą nie tylko w szkołach. To jest po prostu wymóg cywilizacyjny. W podaniach o pracę czy w CV jest taki punkt jak znajomość języków obcych. Zapewniam Cię, że nie znalazł się on tam przypadkowo. To, że Ty nie miałeś głowy do języków… zresztą sam wyciągasz z tego wnioski. o do Mikołaja Reja, którego zasługi dla propagowania języka ojczystego są niepodważalne, musisz wziąć pod uwagę to, że na pewno znał i posługiwał się łaciną (chociaż podobno słabo). W innym przypadku nie byłby studentem Akademii Krakowskiej. Wtedy była potrzebna łacina, te- C raz język angielski. I nie chodzi tu tylko o „rozmawianie z obcokrajowcami”. eż trochę jeździłem po Europie, a nawet dalej. I tam np. w folderach, przewodnikach czy restauracjach oprócz języka rodzimego używa się także języka angielskiego. Gwarantuję Ci, że będąc w Turcji, Tunezji, a nawet Hiszpanii czy Francji, że o Chinach i Japonii już nie wspomnę, bez znajomości miejscowych języków nie czułbyś się komfortowo. Znając nawet słabo język angielski w wielu sytuacjach jest o wiele łatwiej. ewnie nie będziesz też miał żadnych pretensji, kiedy na Słowacji (nie tylko na terenach przygranicznych) zobaczysz napisy w języku polskim. Wielu naszych rodaków odwiedza ten kraj, ja też tam czasami bywam i jest mi z tego powodu bardzo miło. Dlatego nie szokuje mnie, kiedy w polskich barach, pubach, restauracjach, muzeach, stacjach benzynowych, a nawet sklepach widnieją również napisy anglojęzyczne. Podkreślam: również. Język angielski, czy to się komuś podoba, czy też nie, jest najpopularniejszym językiem w komunikacji międzynarodowej. Dlatego aby ułatwić życie turystom w naszym kraju obecność takich napisów jest dla mnie zrozumiała. T P REKLAMA C o do muzyki, to jakoś nigdy i nigdzie nie słyszałem tłumaczeń piosenek ludowych. Podobnie z kabaretami. Pewne zwroty i sytuacje są bowiem nieprzetłumaczalne i tracą sens. Niektóre polskie zespoły śpiewają po angielsku, bowiem ten język jest bardziej melodyjny od polskiego. Pomijam tu sprawę zagranicznej kariery. Czy nie wzbudza naszego uśmiechu piosenka śpiewana np. po czesku? Czy zachwyca nas interpretacja piosenek chińskich i japońskich? Nasz język dla innych też podobno brzmi śmiesznie. latego polskie zespoły przyjmują angielskie nazwy. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, drogi Jacku, abyś wziął srogi rewanż i słuchał zespołu „Chrabąszcze” czy „Żuki” (bo tak w wolnym tłumaczeniu brzmi ta nazwa pomimo przestawki „ee” na „ea”). Pozwól jednak, że ja będą słuchał tej samej muzyki w wykonaniu zespołu The Beatles. rzy okazji, Mikołaj Rej, pisząc, że „Polacy nie gęsi i swój język mają” miał na myśli „język gęsi”, a nie samą gąskę. Język gęsi, czyli „gęganie”. D P Andrzej Zb. Brzozowski REKLAMA samorząd województwa “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 7 Minister kultury gościem Warmii i Mazur Od udziału w sympozjum w Zamku Biskupów Warmińskich w Lidzbarku Warmińskim rozpoczął swoją wizytę w regionie minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Zamek przejdzie wkrótce prace renowacyjne, a dotacje na ten cel przyznał właśnie resort kultury. W Olsztynie minister odwiedził odnowiony gmach Teatru im. Stefana Jaracza i był gościem gali w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej im. Feliksa Nowowiejskiego, gdzie otrzymał statuetkę honorową Osobowość Roku. – Przyjechałem przede wszystkim, żeby pewne rzeczy zobaczyć, pewnych rzeczy dotknąć – wyjaśnia minister Bogdan Zdrojewski. – W ostatnich latach na mapie inwestycji ministerstwa kultury pojawiły się także mniejsze miejscowości, w tym roku prowadzę 200 inwestycji. Na następną perspektywę unijną otrzymaliśmy nowe środki finasowe i ważne jest, aby zakończyć kolejne inwestycje. Zwiedzanie lidzbarskiego zamku poprzedzało sympozjum dotyczące m.in. wsparcia instytucji kultury dzięki środkom unijnym w ostatnich kilku latrach. Europejskie programy współfinansowały budowę nowej siedziby Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej im. Feliksa Nowowiejskiego, remont Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej na ulicy 1 Maja oraz odnowę Teatru im. Stefana Jaracza. Trwają także prace renowacyjne na olsztyńskim zamku. – Traktujemy kulturę jako bardzo ważny element rozwoju i prestiżu regionu, stąd ambitny plan inwestycyjny w naszych instytucjach – mówi marszałek Jacek Protas. – Przez ostatnie lata udało się zakończyć kilka kluczowych projek- Odnowiony gmach Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie Minister Zdrojewski w towarzystwie marszałka Jacka Protasa, Anny Wasilewskiej z zarządu województwa i innych gości podczas zwiedzania galerii na poddaszu lidzbarskiego zamku tów dotyczących między innymi olsztyńskiego teatru i naszej warmińsko-mazurskiej filharmonii. Takich przedsięwzięć w regionie jest oczywiście więcej. Wizyta pana ministra Zdrojewskiego jest dla nas bardzo ważna, bo wiele prac było możliwych właśnie dzięki wsparciu jego ministerstwa. Mazury jeszcze bardziej przyjazne żeglarzom Zarząd województwa przyznał dotacje na rozbudowę dwóch portów na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Środki pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury. Beneficjentem pierwszego projektu o wartości niemal 6 mln zł jest gmina Ryn. Unijne fundusze przeznaczone na ten cel to ponad 4,5 mln zł. Ta kwota zostanie wykorzystana na rozbudowę i gruntowną modernizację istniejącej infrastruktury portowej nad Jeziorem Ryńskim. Starą przystań wybudowano w latach 60., a jej stan nie pozwala na bezpieczne przyjmowanie statków żeglugi śródlądowej i jachtów. Inwestycja w Starych Sadach nad jeziorem Tałty będzie kosztowała ponad 1,5 mln zł, z czego niemal 700 tys. dołoży Unia Europejska. Inicjatorem przedsięwzięcia jest Hotel Robert´s Port Żegluga Pasażerska Mikołajki Robert Śliwiński. Wnioskodawca planuje uruchomienie nowej trasy żeglugi pasażerskiej z przystankiem w Starych Sadach. Kolejny projektem, który będzie realizowany w naszym województwie, jest restauracja XIV-wiecznego zamku w Lidzbarku Warmińskim. W latach 2010-2011 prowadzono prace na krużgankach zamku. Nowy projekt obejmie wymianę instalacji grzewczej zamku i remont dachów skrzydeł zamkowych oraz jego wież, a także prace konserwatorskie elewacji południowej i trzech wieżyczek. Kontynuowane będą prace konserwatorskie ścian i sklepień pierwszego piętra krużganków zamku. Nowa adaptacja czeka piwnice północnego skrzydła. Zamek Biskupów Warmińskich w Lidzbarku Warmińskim Sport Film Festiwal już w maju w Olsztynie Na mapie wydarzeń kulturalnych Warmii i Mazur pojawi się nowy festiwal filmowy – Sport Film Festiwal. Będzie to przegląd twórczości telewizyjnej, związanej ze sportem i dziennikarstwem sportowym. Pierwsza edycja potrwa od 15 do 18 maja 2014 roku. Organizatorzy chcą, żeby stało się to wydarzeniem cyklicznym. Podczas festiwalu obejrzymy reportaże i filmy dokumentalne o tematyce sportowej. Celem jest pokazanie sportu od kulis, ogromu pracy wkładanej w treningi oraz wysiłku, jaki trzeba podjąć, by osiągnąć sukces. Materiały nie skupią się na osiągnięciach sportowców z Warmii i Mazur, ale będą dotyczyć całego kraju. Dodatkową atrakcją będą panele dyskusyjne z udziałem sportowców i komentatorów sportowych. Pomysłodawcą i głównym organizatorem wydarzenia jest Telewizja Polska (Akademia Telewizyjna i TVP Sport), która do współpracy zaprosiła samorząd województwa warmińsko-mazurskiego, miasto Olsztyn i Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych. Partne- rzy podpisali porozumienie w tej sprawie w poniedziałek 31 marca. Festiwal będzie promował region oraz kolejną edycję Warmia Mazury Senior Games, jedną ze sztandarowych imprez sportowych organizowanych przez samorząd województwa. Dojrzali sportowcy z całego świata zjadą na Warmię i Mazury już po raz drugi. Pod koniec sierp- nia będą rywalizować w 14 konkurencjach sportowych i 4 rekreacyjnych, które będą rozgrywane w 7 miastach województwa: Olsztynie, Ostródzie, Ornecie, Lidzbarku Warmińskim, Nidzicy, Iławie i Pasłęku. Rekrutacja już się rozpoczęła i potrwa do 21 sierpnia. 8 finanse “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 Czy warto przygotować się do kredytu hipotecznego? Zaciągnięcie kredytu hipotecznego na zakup nieruchomości to często najpoważniejsza decyzja w życiu. Wymaga wielkiej odwagi i odpowiedzialności. Czy warto więc z wyprzedzeniem przygotować się do tego momentu? Na co zwracać szczególną uwagę? Gdy zdecydowaliśmy się już na zakup mieszkania przy pomocy kredytu hipotecznego, niewiele możemy zrobić, by zaprezentować się przed bankiem w sposób najbardziej wiarygodny. W tym momencie nie zmienimy już swojej historii. Należy pamiętać, że bank, na podstawie danych historycznych, wydaje decyzję o przyznaniu lub nieprzyznaniu kredytu. Gdy bank odmówi nam finansowania, to sytuacja jest patowa. Może jednak warto na kilka, kilkanaście miesięcy wcześniej zaplanować wizytę w banku i poukładać swoje sprawy tak, by nasza wiarygodność kredytowa wzrosła. Oto kilka elementów, na które warto zwrócić uwagę. REKLAMA dzianych umową. Nie przekraczaj limitów na karcie kredytowej czy w debecie. Sprawdź się w bazach dłużników W Polsce istnieje pięć głównych baz. Dwie z nich związane są ze zobowiązaniami kredytowymi. Są to Biuro Informacji Kredytowej (BIK) oraz System Bankowy Rejestr (BR). W tych bazach będziemy widoczni wyłącznie w sprawach związanych z kredytami: gotówkowymi, samochodowymi, ratalnymi, hipotecznymi, w ROR czy z kartami kredytowymi. Kolejne trzy bazy: BIG InfoMonitor, Krajowy Rejestr Długów (KRD) oraz Rejestr Dłużników ERIF (BIGERIF) gromadzą dane o naszym przeterminowanym zadłużeniu wobec pozostałych instytucji, np. sieci komórkowych, spółdzielni mieszkaniowych itp. W każdej Nie koloryzuj rzeczywistości z tych baz możemy się sprawdzić za darmo lub prawie za darmo. Moim zdaniem warto się sprawdzić, tym bardziej że w tych bazach zdarzają się pomyłki. Zadbaj o stabilność zatrudnienia Banki najchętniej kredytują osoby, które pracują na umowę o pracę od wielu miesięcy w tej samej firmie. REKLAMA Wszelkie zmiany stanowisk, płacy nie są mile widziane. Nie zmieniaj więc pochopnie pracodawcy na krótko przed przystąpieniem do starania się o kredyt. Staraj się, by Twoje wynagrodzenie przelewane było na konto osobiste. Buduj swoją historię kredytową Banki najchętniej kredytują osoby, które ma- ją bądź miały już kredyty i prawidłowo je spłacały. Gorzej traktują tych, którzy nigdy nie zaciągali kredytów. Oczywiście klienci niemile widziani to ci, którzy mieli kredyty i nie spłacali ich terminowo. Jeżeli nie miałeś dotąd kredytów, to warto zaciągnąć zobowiązanie, by mieć swoją historię w BIK. Zawsze spłacaj kredyty w terminach przewi- W składanym wniosku kredytowym pisz tylko prawdę. Nie ubarwiaj. Banki z roku na rok coraz dokładniej sprawdzają oświadczenia klientów. Już legendą są historie klientów, którzy zataili posiadanie dzieci, a na Picie z zeszłego roku odliczenie od podatku za dwoje… Łatwo sprawdzić, czy ktoś posiada samochód – na wyciągach z karty kredytowej regularnie ok. 200 zł, co trzy tygodnie, jest wydawane za paliwo na stacji benzynowej. Nie da się zataić faktu prowadzenia działalności gospodarczej – od pewnego czasu istnieje centralna, ogólnodostępna baza klientów prowadzących działalność gospodarczą. Fałszywe deklaracje we wniosku grożą konsekwencjami karnymi. Naprawdę nie warto. Uporządkuj kredyty Nie warto mieć zbyt wielu kredytów na raz. Klient, który ma otwarte rachunki kredytowe w dziesięciu bankach, nie będzie dobrze widziany. Lepiej skonsolidować je w jeden kredyt. Czym niższe raty kredytów masz obecnie, tym wyższą zdolność kredytową uzyskasz. Warto przygotowywać się do zaciągnięcia kredytu z dużym wyprzedzeniem. Jeżeli o to nie zadbamy, grozi nam np. utrata zadatku wpłaconego na poczet zakupu nieruchomości i – co ważniejsze – pogorszenie wizerunku. Krzysztof Rzymski Zdrowie “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 9 Eksperci do spraw snu Eksperci do spraw snu radzą Na bóle kręgosłupa cierpi wielu ludzi. Winę za to ponosi w dużej mierze nieprawidłowa pozycja przyjmowana w ciągu dnia, a przede wszystkim podczas snu. Materac, który nie zapewnia właściwego podparcia dla kręgosłupa, powoduje dodatkowe obciążenie poszczególnych kręgów, co skutkuje nie tylko bólem po przebudzeniu, ale też gorszą jakością wypoczynku, zaburzeniami przepływu krwi oraz bólami głowy. Kręgosłup musi być odpowiednio podparty – może to zapewnić odpowiednio dobrany materac. Dobór dobrego materaca jest niezwykle ważny dla zdrowego snu. Biorąc pod uwagę fakt, że w łóżku spędzamy około 1/3 naszego życia, ten wybór staje się jeszcze istotniejszy. Materac jest elementem wyposażenia sypialni, do którego często przywiązujemy małą wagę. Meble czy elementy wystroju wnętrz, które kupujemy, mają wpływ na nasze wrażenia estetyczne, od materaca natomiast zależy nasze zdrowie i samopoczucie. Często kupowane wersalki, narożniki czy sofy, nawet te najlepsze, nie zastąpią odpowiednio dobranego materaca. Meble te zazwyczaj są zbyt twarde, ponieważ są przystosowane do siedzenia, gdy prawie cały ciężar ciała spoczywa na małej powierzchni. Materace konstruowane są tak, by odpowiednio podeprzeć ciało w pozycji leżącej. Często spotykamy się z opinią, że materac powinien być twardy. Odpowiednio dobrany materac nie powinien być ani za twardy, ani za miękki dla danej osoby. Powinien być indywidualnie dobrany do budowy ciała, tak by stanowił właściwą podporę dla naturalnych krzywizn kręgosłupa. Materac powinien dopasować się do konturów ciała, podpierać talię, okolicę lędźwi, być elastyczny w rejonie miednicy i ramion. Gdy leżymy na plecach, materac powinien tak dopasować się do kręgosłupa, by ten zachował swoje naturalne krzywizny. Gdy leżymy na boku, kręgosłup powinien znajdować się w linii prostej, a biodro i bark powinny zagłębiać się w materac. Leże- Zadbaj o każdy szczegół. Odpowiedni materac, stelaż, podgłówek i kołdra zapewnią system spania na miarę Twoich potrzeb W Selene Eksperci do spraw snu zapewnią fachowy dobór systemu spania zgodnie z indywidualnymi potrzebami i preferencjami wszystkich klientów nie nie powinno być męczące, a mięśnie kręgosłupa powinny być rozluźnione. Zbyt miękki czy zbyt twardy materac powoduje napięcie mięśni, które muszą utrzymać kręgosłup we właściwej pozycji, co w rezultacie utrudnia nocny wypoczynek całego ciała. Jeśli materac będzie za miękki, to ciało zapadnie się w nim, a zmiana pozycji będzie wymagać wysiłku. Mięśnie będą pracować, aby zrekompensować brak podparcia kręgosłupa. Jeśli materac będzie za twardy, to krew nie będzie swobodnie krążyć w miejscach ucisku, co zmusi ciało do częstej zmiany pozycji, a mięśnie pleców i karku zamiast odpoczywać, będą pracować, aby utrzymać kręgosłup. Po takiej pracowitej nocy trudno czuć się zrelaksowanym. Dobry materac po- Materac Vita Bubble - pierwszy materac termoelastyczny z 7 - strefami twardości. Materace termoelastyczne są szczególnie polecane przez naszego fizjoterapeutę. Wypróbuj na własnej skórze, korzystając z testu 30 dni zwala naszemu kręgosłupowi utrzymać fizjologiczne ułożenie kręgów podczas snu, takie samo jak podczas chodzenia. Kolejnym ważnym elementem jest poduszka, która powinna zapewniać prawidłowe ustawienie głowy i szyi. Najlepszym rozwiązaniem jest podgłówek profilo- wany. Utrzymuje kręgosłup szyjny w ułożeniu fizjologicznym. Dobrze dostosowuje się do ciała i równomiernie rozkłada nacisk głowy, dzięki czemu w znacznym stopniu zmniejsza nacisk na połączenia kręgów szyjnych i napięcie mięśni przy różnych ułożeniach ciała podczas snu. Szeroki wybór produktów najlepszych światowych marek Olsztyn ul. Wyszyńskiego 1, tel. 89 5139583, ul. Wilczyńskiego 6c/30, tel. 89 5431888 Podgłówek w znaczny sposób poprawia sen i zmniejsza dolegliwości związane z bólem całego kręgosłupa. Warto przypomnieć sobie przysłowie: „Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”. Jeśli budzimy się rano bardziej obolali i zmęczeni, niż gdy kładliśmy się spać, być może powinniśmy zwrócić większą uwagę na swoje łóżko i materac. Dobry sen jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania naszego kręgosłupa, jak i całego organizmu. 10 Dom i ogród “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 REKLAMA Działkowicze już w swoim żywiole Rozpoczynają się pierwsze prawdziwie wiosenne prace na naszych działkach. Co prawda, może być jeszcze chłodno i mokro. Do sadzenia i siania nie przystąpimy od razu. Ziemia musi podeschnąć, a potem trzeba ją odpowiednio przygotować. W przypadku gdy ziemia jest mazista, nie próbujmy grabić, bo to nam nic nie da. Wysychania nie przyspieszymy, a tylko zniszczymy strukturę gleby, która jest bardzo ważna w okresie wegetacji roślin. Możemy zrobić prace porządkowe, ale starajmy się nie chodzić po skopanych jesienią grządkach. Warto już teraz przygotować pojemnik na kompost. Gdzieś w zacienionym miejscu wbijamy w ziemię cztery kołki, tworząc prostokąt o wymiarach 80 cm na 100 cm. Przybijamy z trzech stron deski, tworząc ściany wysokie na 80-100 cm. Czwarta strona powinna mieć stałą tylko pierwszą dolną deskę, a pozostałe ruchome. W ten sposób łatwo będzie podjechać taczką i wrzucić ogrodowe odpady. zekając na ocieplenie się ziemi, mamy czas, aby zrobić zbiornik na deszczówkę. Najlepiej umieścić go pod rynną. Ustawiamy małe rusztowanie o wysokości 60-80 cm, a na nim stawiamy beczkę, najlepiej plastikową. Do niej wstawiamy rurę, zbierającą wodę z rynien. W dolnej części beczki instalujemy kran z końcówką, do której moż- C REKLAMA na zamocować wąż ogrodowy. Deszczówka w beczce będzie nagrzewać się od słońca. Małą ilość opadów można zrekompensować, dolewając wodę z wodociągu. Z kolei przy deszczowej pogodzie sprawdzi się dodatkowy, zainstalowany w górnej części beczki, kran. Przyda się także przy wlewaniu wody. Deszczówka zawsze będzie cieplejsza od wody lanej bezpośrednio z rur. Skorzystają na tym nie tylko warzywa, ale także nasze dłonie. P olecam również skonstruowanie dwóch ławeczek. Jedną można ustawić przy altance, drugą w głębi ogródka, najlepiej przy pachnących kwiatach lub pod drzewami. Obok stolik na jednej nodze, i miejsce na wypoczynek jak znalazł. odejrzewam, że w tym roku znajdziemy także czas na utwardzenie głównych ścieżek. Możemy do tego użyć starych płyt chodnikowych. Ma je czasami na zbyciu przedsiębiorstwo zajmujące się utrzymaniem P dróg. Do utwardzenia można użyć także grubego żwiru. Jeżeli go nie pożałujemy, to nie będzie chwastów, błota i zawsze suchą nogą, nawet w lakierkach, dojdziemy od furtki do domku. Kupujemy nasiona Przed kupieniem nasion warzyw musimy zastanowić się, co chcemy mieć w swoim ogródku. Gdy wejdziemy do sklepu, nie będzie na to czasu, a duża ilość towaru utrudni nam decyREKLAMA zję. Wybierzmy te, które są naszym zdaniem najsmaczniejsze i chętnie spożywane w naszym domu. Należy pamiętać, że w obrębie danego gatunku jest mnóstwo odmian różniących się między sobą smakiem, sposobem uprawy, odpornością na choroby i terminem dojrzewania. Większość działkowiczów chce mieć własną zdrową żywność. Dlatego warto przygotować nasiona mało wymagające pod względem nawożenia, odporne na choroby, aby nie stosować środków chemicznych. Powinniśmy zwrócić uwagę na producenta nasion. Wybieramy znanego, cieszącego się dobrą opinią i najlepiej krajowego, który przeważnie ma tańsze nasiona, dające dobre plony w polskich warunkach klimatycznych. Należy dokładnie obejrzeć opakowanie. Każdy producent umieszcza na nim szereg informacji, niekiedy trudnych do rozszyfrowania. Pieczątka na odwrocie opakowania zawiera istotne informacje – jest tam zapisany numer partii, termin przydatności do zasiewu oraz waga nasion w torebce. Kupując, zwracajmy uwagę na stosunek wagi nasion do ceny. Czym mniej nasion, tym powinny być tańsze. Inne oznaczenia: – mix – mieszanka różnych nasion w danym gatunku; – F1 – odmiana mieszańcowa, istnieje prawdopodobieństwo, że pierwsze pokolenie roślin wyhodowanych z zebranych z nich nasion nie będzie podobne do „rodziców”; – jakość WE – nasiona spełniające normy europejskie; – ekologiczne – posiadające certyfikat plantacji stosujących ekologiczne sposoby uprawy; – zaprawione – nasiona obsypane preparatami chemicznymi, chroniącymi przed grzybami i szkodnikami, najlepiej wysiewać je w rękawiczkach; – inkrustowane – zaprawione środkiem zwiększającym przyczepność innych ochronnych środków chemicznych; – zaprawiane ziołami – zaprawione nie środkami chemicznymi, a naturalnymi, na bazie ziół; – otoczkowane – nasionka są otoczone powłoką, która zawiera środki chemiczne i nawozy, ułatwiające wysiew i rozwój roślin albo fałszowane. Jacek Panas REKLAMA REKLAMA Dom “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 13 Dom energooszczędny, a cóż to oznacza? Podstawowym określeniem stosowanym do współcześnie budowanych domów stał się przymiotnik „energooszczędny”. To niezwykle atrakcyjne hasło – zarówno dla inwestora zauroczonego wizją domu taniego w eksploatacji, jak i wykonawcy, bo świadczy o stosowanych przez niego nowoczesnych rozwiązaniach. S łowo używane przy każdej okazji traci na znaczeniu. I tak „energooszczędnym” staje się dom budowany po staremu, co najwyżej z grubszą warstwą styropianu czy wełny, jak i dom prefabrykowany w zakładzie produkcyjnym albo dom z bali. Oczywiście każda z tych metod może być (i często jest) stosowana według najnowszych standardów. Mimo to wciąż słyszy się o świeżo ukończonych budynkach, których gospodarze są zimą zaskakiwani horrendalnymi rachunkami za ogrzewanie, a przyjmując większą grupę gości, odkrywają, że w połowie imprezy szyby (a nawet ściany) zaparowują, w pomieszczeniach brakuje świeżego powietrza, latem zaś poddasza zamieniają się w sauny… Ważną rolę w tym przypadku odgrywa sposób izolacji. Jak wiemy, powszechnie stosowanymi materiałami REKLAMA są styropian oraz wełna mineralna bądź szklana. Ciekawym sposobem izolacji budynków są za to izolacje z celulozy, nadmuchiwanej za pomocą specjalnych urządzeń. Celuloza, czyli papier. A skoro papier, to łatwo się pali. Raz złapawszy wilgoć, traci swoje parametry – takie myśli nachodzą tego, kto po raz pierwszy styka się z tym zagadnieniem. Prawda jest zgoła inna: materiał ten należy do kategorii niepalnych – w zetknięciu z ogniem zwęgla się, tworząc twardą skorupę. Tech- nologia produkcji celulozy izolacyjnej eliminuje jej podatność na wilgoć czy degradację. W porównaniu do styropianu i wełny celuloza ma zbliżone parametry przewodzenia ciepła. Wydawałoby się więc, że materiał ten nie jest żadną rewolucją w technikach izolacyjnych. Jego skuteczność leży w sposobie instalacji – dokonywanej poprzez nadmuchiwanie (np. na nieużytkowy strop) czy wdmuchiwanie do izolowanej przegrody. Podawana w postaci drobnych włókien celuloza dociera w miejsca niedostępne dla tradycyjnych materiałów izolacyjnych, tworząc jednolitą, bezspoinową warstwę. Ten ostatni parametr ma ogromne znaczenie dla ochrony przed ucieczką ciepła z budynku, bo właśnie spoiny i połączenia materiałów izolacyjnych są jej główną przyczyną. Celuloza jest materiałem ekologicznym i czystym – nie tylko dlatego, że jest pozyskiwana poprzez recykling papieru gazetowego, ale przede wszystkim poprzez minimalne nakłady energii potrzebnej do jej wyprodukowania, dwudziestokrotnie niższe niż te potrzebne do produkcji styropianu czy piany poliuretanowej i kilkukrotnie niższe niż przy produkcji wełny mineralnej lub szklanej. Jest to materiał wolny od niebezpiecznych dla człowieka i środowiska zanieczyszczeń. Jego aplikacja nie wiąże się z odpadami: materiał rozsypany czy niewykorzystany można zebrać i użyć ponownie bez strat w jego parametrach. Rynek budowlany w Polsce jest wciąż nieodkryty dla nowych technologii izolacyjnych. Ponad 90 procent budynków jest zabezpieczanych przed zimnem w tradycyjny sposób. Izolacje natryskowe (piana poliuretanowa) czy nadmuchowe (celuloza, płatki wełny, granulat styropianowy) wciąż stanowią mniejszość. To dziedzina, którą interesuje się i w którą inwestuje coraz więcej firm wykonawczych. Dla inwestora oznacza to łatwiejszy dostęp do fachowców i ich kompetentnych wskazówek co do idealnego zabezpieczenia jego domu przed chłodem, upałem, hałasem i ogniem. Prowadzi też do obniżenia cen za usługę. Do niedawna koszt nadmuchu izolacji celulozowej kilkukrotnie przewyższał jej wartość, właśnie z racji niewielkiej liczby firm dysponujących sprzętem do aplikacji tego produktu. Dziś w każdym województwie działa kilka czy kilkanaście firm oferujących ten sposób izolacji. Wciąż daleko nam do sąsiadów zza Odry, u których jest ponad tysiąc przedsiębiorstw z branży nadmuchiwania celulozy. KK 14 Wiosenne rewolucje Przyszła wiosna, a wraz z nią nowe postanowienia i motywacje. Dla wielu z nas to najwłaściwszy czas na zadbanie o własną sylwetkę. Do lata coraz bliżej, a tłuszczyk nagromadzony po zimie sam nie zniknie. Myśl o letnich wyprawach na plażę nie musi spędzać snu z powiek. Ćwiczących wiosną przybywa z każdym dniem. Jedni spędzają czas na świeżym powietrzu, biegając, spacerując, jeżdżąc na rowerze, a drudzy wybierają fitness cluby ze względu na profesjonalną pomoc instruktora oraz dostępność profesjonalnego sprzętu do ćwiczeń. Ogromnym plusem siłowni jest to, że możemy ćwiczyć bez względu na warunki pogodowe. Nie wstydzimy się sportu i jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, jak dbać o własne zdrowie i wygląd. Po pierwsze odpowiednia dieta... Nie ma sportu bez diety! Podstawą osiągnięcia sukcesów treningowych jest właściwe odżywianie się. Codziennie musimy pamiętać o odpowiednio zbilansowanej diecie. Jedzmy niewielkie porcje o w miarę stałych porach. Starajmy się, aby każdy posiłek składał się z pełnowartościowego białka, węglowodanów złożonych oraz zdrowych tłuszczy roślinnych. Dzięki właściwie dobranej diecie będziemy mieć energię przez cały dzień. Tym samym będziemy mogli wydajnie trenować, a dobry trening da nam kolejną porcję pozytywnej energii na wiosnę. Po drugie regularny trening... Najważniejsza jest konsekwencja. Należy pamiętać, że utrata motywacji jest normalną rzeczą i dotyka nawet największych sportowców. Nawet jeśli dotknie nas chwilowy spadek motywacji, pamiętajmy, że na efekty pracujemy nieustannie i chwila słabości nie jest w stanie zaprzepaścić naszego sukcesu. Jeśli dopiero zaczynamy, to na pewno z biegiem czasu odpowiedni trening wejdzie nam w krew i stanie się codziennością. A więc do dzieła, lato tuż, tuż ! partner akcji REKLAMA zdrowie “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 Akupunktura – czy warto? Akupunktura polega na wkłuwaniu do tkanki podskórnej człowieka cienkich, stalowych igieł. Tkwią w ściśle określonych punktach ciała od kilku sekund do nawet kilku godzin. Według zwolenników tej alternatywnej metody leczenia, nakłuwanie niektórych fragmentów skóry pobudza organizm do wydzielenia cennych substancji. Te rzekomo zwalczają rozmaite dolegliwości, działają przeciwzapalnie, przeciwuczuleniowo i rozkurczowo, wzmacniają odporność organizmu, regulują sen, nastrój, apetyt. Czy w to wierzyć? Jej korzenie sięgają trzech tysiącleci przed naszą erą, na co wskazują kamienne igły odnalezione przez archeologów w dzisiejszej Mongolii. Wpierw akupunktura towarzyszyła wielkim dynastiom chińskim, a po rewolucji chińskiej stanowiła obok ziołolecznictwa jedyną formę opieki medycznej nad ubogimi. Żaden z chińskich tyranów nie próbował zniszczyć akupunktury, nawet gdy tępiono inne dzieła medycyny lub kultury. Dziś Chiny wiodą prym w badaniu akupunktury, można nawet studiować ją na niektórych tamtejszych uczelniach. Zwolennicy tej metody twierdzą, że przyniosła im ulgę. Wyleczyła z nerwic, migren, alergii, a nawet z nałogu tytoniowego. Pomogła uporać się z bólami kręgosłupa i z niedowładem, pozwoliła zmniejszyć dawkę przyjmowanych leków. Sądzą, że jej tajemnica leży w doborze miejsc i liczby nakłuć, czyli w fachowości wykonawcy zabiegów. Podkreślają wielowiekową tradycję wykorzystywania akupunktury w leczeniu oraz to, że nawet dziś powstają szkoły i akademie tej metody. Sceptycy zaś pytają o wyniki badań, które w pełni potwierdziłyby skuteczność akupunktury. A z tymi dowodami naukowymi już kiepsko. Trudno też jednoocznie określić, jak właściwie REKLAMA Tak najczęściej, ale zdarzają się schorzenia wymagające zupełnie innej skali zabiegu, np. tylko minuty albo aż godziny. Trudno też z góry przesądzić, ile trzeba zabiegów na wyleczenie poszczególnych dolegliwości. Czas terapii i częstotliwość zabiegów dobiera się do pacjenta: do trapiącej go dolegliwości i czasu jej trwania, a także do ogólnej wrażliwości na akupunkturę. Minimum to 2-3 zabiegi, a im dłużej zmagamy się ze schorzeniem, tym dłużej chodzimy na sesje. Fascynujące, ale czy prawdziwe? akupunktura leczy. Dlaczego obok kontrolowanych nakłuć proponowane są szybkie ukłucia w przypadkowe miejsca? Poza tym jak rozpoznać, kto rzeczywiście wie, gdzie wkłuwać? Takie zabiegi nie wykonują lekarze, ale osoby, które pokończyły kursy, np. tradycyjnej medycyny chińskiej. Tylko że jakość takiego kursu bywa trudna do zweryfikowania. Pozostaje nam wypróbować igły na własnej skórze. Dosłownie. To trochę boli Igły używane w akupunkturze mogą być wielokrotnego użytku lub jednorazowe. Te wielokrotne sterylizuje się po każdym zabiegu. Każdy pacjent ma własne igły, więc bez obaw. Głębokość nakłucia zależy od rejonu ciała, tkanki tłusz- czowej pacjenta i od rodzaju stymulacji, ale przeważnie to 10-15 milimetrów. Wkłuwane są od stóp po głowę, najczęściej w uszy, stopy, przedramiona i podudzia. Miejsca wbijania igieł to również okolice skroni, kciuka, pępka, łokcia, kolana, ust, nosa, krtani, więc nie próbujmy tego sami w domu. Dyskomfort odczuwany w trakcie kłucia zależy od miejsca penetracji – mniej boli na rękach i plecach, bardziej na małżowinie usznej albo udzie. Uwaga, mimo nieprzyjemnego uczucia ukłucia zabieg nie może sprawiać dużego bólu. Jeśli tak się dzieje, to możliwe, że znaleźliśmy się w rękach niekompetentnej osoby. Natomiast wbrew pozorom w ogóle nie boli trzymanie igieł w ciele. Trwa to od kwadransa po pół godziny. REKLAMA Co mi szkodzi, spróbuję! – myśli niejeden decydujący się na akupunkturę. Warto jednak wiedzieć, że nie wszystkim polecana jest przygoda z igłami. Rezygnujemy z akupunktury, jeśli mamy zaburzenia krzepnięcia krwi, choroby skóry (zwłaszcza zmiany ropne), choroby zakaźne albo kłopoty z ciśnieniem. Radzi się, aby przed zabiegiem być wyspanym i zjeść lekki posiłek. Po zabiegu może pojawić się senność, gdzieniegdzie niewielkie siniaki. Za jeden zabieg i igły zapłacimy średnio od 50 do 100 złotych. Spory wydatek dla pełnych wiary pacjentów, ale w czasach, gdy na leki wydaje się po kilkaset złotych miesięcznie, wielu chętnie wybiera modną akupunkturę. Pamiętajmy jednak, że to medycyna niekonwencjonalna. Godna uwagi, tajemnicza i fascynująca, owszem, ale to nudni lekarze w białych kitlach ratują codziennie tysiące ludzi. Ruda ślady przeszłości “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 15 Jak Pawełek historię Olsztyna poznaje Tematem, o którym ostatnio bardzo często się dyskutuje, jest bezpieczeństwo energetyczne Europy, a szczególnie Polski. Prąd, gaz i ropa są głównymi źródłami energii, niezbędnymi do funkcjonowania społeczności. O zagrożeniach i problemach z tym związanych mówi się na każdym kroku. Przy okazji takich dyskusji zacząłem się zastanawiać, jakich surowców używano kiedyś w Olsztynie? Dobrze wiem, że już przed II wojną światową w Olsztynie korzystano z energii elektrycznej, wcześniej także z gazu. Koło miasta, na Łynie i Wadągu, istniały trzy elektrownie, które dostarczały prąd na potrzeby mieszkańców i komunikacji tramwajowej. Czy to było mało czy dużo, trudno powiedzieć, ale w tamtych czasach w Olsztynie mieszkało nie więcej niż 30 tys. mieszkańców. Wydaje się więc, że była to wystarczająca ilość energii, chociaż do oświetlenia ulic używano tylko latarni gazowych. Ale skąd brano gaz? Rurociągów przesyłowych z Rosji jeszcze nie było. Podobno gaz wytwarzano w Olsztynie. Postanowiłem poprosić o wyjaśnienie tej zagadki Jacka Panasa – naszego redakcyjnego wielbiciela historii. Zaczęło się tradycyjnie: – Oj, Pawełku, ty mnie zamęczysz! – zaczął marudzić Jacek. – Wiedzę na temat Olsztyna zdobywam z przekazów autochtonów, własnych obserwacji i z opracowań historycznych. Te informacje wykorzystujesz na łamach gazety, a potem niektórzy Czytelnicy zarzucają nam, że piszemy nieprawdę. A to przecież takie proste! Po wielu latach interpretacja zdarzeń może być różna. Każdy człowiek dostrzega co innego, następnie przekazuje to dalej i tworzy się obraz przeszłości, nie zawsze taki, jaki chcą widzieć niektórzy z naszych Czytelników. Chcę, aby moje opowieści były pełne ciekawostek, które pobudzają wyobraźnię. Pawełku, jeżeli uważasz, że to, co piszę i opowiadam pozwala poszerzyć wiedzę o historii Olsztyna, to posłuchaj. Władze Olsztyna dbały o wygodę i bezpieczeństwo mieszkańców, dlatego centrum miasta oświetlone było latarniami naftowymi. Było ich ponad 140, głównie przy ulicach Starego Miasta i na Górnym Przedmieściu. Lamp olejowych i naftowych używano również do oświetlania mieszkań. Tak było do 1889 roku, kiedy w Olsztynie urucho- miono miejską gazownię przerabiającą węgiel. Prace przy jej budowie trwały trzy lata. Ułożono 12 km rurociągów. Początkowo gaz używany był do zasilania ulicznych latarni i oświetlania gmachów użyteczności publicznej, potem doprowadzono go do mieszkań bogatych mieszczan. Na początku XX wieku w Olsztynie wytwarzano rocznie ponad 1,7 mln m3 gazu oraz ok. 3,5 tys. ton koksu. Świeciło się ponad 440 latarni, a gaz był w ponad 1,5 tys. mieszkań. Tuż przed II wojną światową produkowano już ponad 4 mln m3 gazu. W czasie działań wojennych gazownia prawie nie została zniszczona. Po wojnie służyła mieszkańcom Olsztyna do 1974 roku. Uliczne laREKLAMA tarnie gazowe, jeśli dobrze pamiętam, jeszcze w latach 50. oświetlały ulice. Zapalał i gasił je pan Korzeń. Był moim sąsiadem, więc czasami z nim rozmawiałem. Czy to on był latarnikiem, czy tylko tak mówił, nie sprawdzałem. Z gazu korzystali niemal wszyscy mieszkający w obrębie przedwojennego miasta, a powstający podczas procesu produkcyjnego koks wykorzystywany był do celów grzewczych. Był też w sprzedaży koks hutniczy, ale słabo się palił. Mojej rodzinie, mieszkającej w domu jednorodzinnym, potrzeba było na zimę 5 ton koksu. Po wojnie jako pierwsi na naszej ulicy mieliśmy centralne ogrzewanie. Początkowo węgiel i koks były na przydział i trze- ba było nieźle kombinować, aby zgromadzić odpowiednią ilość opału. Na lewo kupowało się je od wozaków, głównie gorszy koks hutniczy i węgiel. Oj, sporo się ich nawrzucałem! Jako ciekawostkę dodam, że z dworca do gazowni węgiel często transportowany był specjalnymi towarowymi trolejbusami albo wozami konnymi, głównie ulicą Kościuszki. Gazownia była usytuowana przy ulicy Knosały, tuż nad Łyną, sąsiadowała z zajezdnią trolejbusową. Na zdjęciu widać gazownię, to te budynki w oddali, zajezdnia znajduje się na pierwszym planie z prawej strony. Gazownię i duży zbiornik gazu prawie w całości rozebrano do 1978 roku. Pozostał tyl- ko zabytkowy budynek biurowy i mnóstwo podziemnych instalacji i odstojników oraz mnóstwo skażonej ropopochodnymi substancjami ziemi. Zatruwały one wody podskórne, które skaziły Łynę. Cały czas myślano o dokładnym oczyszczeniu terenu, ale brakowało funduszy. Dopiero ostre zanieczyszczenie rzeki, a także pomysł na stworzenie w tym rejonie parREKLAMA ku i budowę muzeum w dawnym tartaku Raphaelsohnów, przyspieszyło rozpoczęcie rekultywacji tego terenu. Prace rozpoczęto w 2011 roku, a zakończyły się dwa lata później. Usunięto wszystkie podziemne urządzenia i rury oraz wymieniono ziemię. Prace pochłonęły ponad 8 milionów złotych. Teraz jest tam bezpiecznie i czysto, a w rzece można by się nawet kapać. Tak jak mówiłem, gaz był dostępny tylko w starej części Olsztyna, natomiast mieszkańcy nowych osiedli korzystali z butli gazowych. Istniały limity. Jedna rodzina mogła wymienić miesięcznie jedną butlę. Mieszkańcy Olsztyna otrzymali dostęp do gazu ziemnego w 1972 roku. Gazownia nie była ekologicznym zakładem produkcyjnym. Może warto wrócić do dawnych tradycji, stosując nowoczesne technologie produkcji gazu? Wtedy zostałby wykorzystany nasz węgiel, a wytworzony koks zasilałby elektrociepłownie i domowe piece. Jak zwykle opowieści Jacka Panasa wysłuchał Pawełek 16 “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 Święta za pasem REKLAMA Na Mazurach mają rybki przechlapane Ryby były stałą pozycją w jadłospisie Polaków. Przy każdym zamczysku czy dworku mieli sadzawkę pełną ryb. Były to swego rodzaju lodówki, z których o każdej porze roku wybierano świeżą strawę. R yby jadano na co dzień i od święta, podczas postu i na weselach, a przyrządzano je na różne sposoby. Marynowano w occie z dodatkiem soli, pieprzu i cukru, liści laurowych czy ziela angielskiego. By wzmóc poczucie sytości, karpia i sandacza podawano z fasolą lub grochem. To dawało krzepy! Znawca polskiego jadła dr Grzegorz Russak powiada, że dzięki rybnej diecie daliśmy Krzyżakom łupnia. Na Mazurach, nim dzieci nauczyły się chodzić, już potrafiły jeść ryby z ościami tak, by się nie udławić – twierdzi Wojciech Charewicz, popularyzator rodzimej kuchni. REKLAMA Dzieciaki też od maleńkości chodziły na ryby. Na własne oczy widziałem, jak maluch przyniósł do domu pierwszą złowioną przez siebie płotkę. Zerwał ją z haczyka i umieścił w wiaderku z wodą. Ochoczo pobiegł nad jezioro po następną. Po godzinie wrócił z niczym. Zajrzał do wiaderka, a tam pusto. Dociekliwe śledztwo wykazało, że kot sąsiadów skonsumował pierwszą wędkarską zdobycz małolata. Wędkarz nad wędkarze, znany nam Krzysztof Daukszewicz, moczy kije od piątego roku życia. Na pierwszą wizytę u przyszłych teściów przywiózł sporego leszcza. Raban się zrobił wielki, że to ryba, której z powodu ości jeść się nie da. Krzysiek leszcza po swojemu przyrządził i… potra- wa z talerzy w mig zniknęła, a domownicy palce lizali, zachwalając kucharskie zalety przyszłego zięcia. Tajemnica sukcesu tkwiła w wielkości leszcza. Jeszcze poczekamy na szczupaki i okonie, pstrągi, łososie i trocie, a także sieje, sielawy czy sandacze. Już niedługo możemy ostrzyć na nie zęby. N a połów udajemy się z kartą wędkarską. Na wodach PZW wędkarzy obowiązuje prowadzenie specjalnego rejestru, zapisywanie w nim długości i wagi każdej złowionej, zabieranej do domu ryby. Wszystko po to, by wiado- mo było, co w naszych wodach pływa i które łowiska wymagają zarybiania. Brak rejestru to mandat do 500 złotych. obowiązku posiadania karty wędkarskiej zwolnione są osoby do czternastego roku życia oraz cudzoziemcy czasowo przebywający w Polsce. Wędkarze bez karty i rejestru Z to kłusownicy. Oni często uskarżają się na stan swych nerwów, bo… facetów uprawiających bez zezwolenia uspokajający sport wtedy zżera okrutny stres. ówi szczupak do szczupaka: nie uwierzysz, ale dziś nie dałem się złapać wędkarzowi, który ważył 100 kilogramów. Mój znajomy Mazur, o takiej właśnie słusznej M posturze, dowiódł, że brać wędkarska jest pełna fantazji. Józek na powitanie wyciągnął z pojemnika sporego szczupaka. Na moich oczach odciął mu głowę i powiedział: głowa moja, reszta twoja. X.Lagor Święta za pasem “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 17 Piękna historia świąt wielkanocnych Wielkanoc, inaczej Wielka Niedziela, to najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie, upamiętniające zmartwychwstanie Chrystusa. Poprzedza je Triduum Paschalne – pamiątka ostatniej wieczerzy, męczeństwa i śmierci Zbawiciela oraz jego powstania z martwych. O d późnego sobotniego wieczoru w świątyniach rozbrzmiewa radosne alleluja! W niedzielny poranek wierni podążają na mszę rezurekcyjną z uroczystą procesją, w której niesione są liturgiczne symbole święta: krzyż ozdobiony stułą, paschał i figura Jezusa Zmartwychwstałego. W ten sposób chrześcijanie radują się ze zwycięstwa życia nad śmiercią. Nieco inaczej jest w innych wspólnotach. W Jerozolimie, w Bazylice Grobu Pańskiego, od wieków wierni Kościoła prawosławnego w Wielką Sobotę są świadkami Cudu Świę- tego Ognia, (od ognia zapalane są świece). W Kościele ewangelickim najważniejszy jest Wielki Piątek – dzień smutku po męce i ukrzyżowaniu. Dominuje prostota. Liczy się liturgia słowa i modlitwa. W krajach protestanckich jest to dzień wolny od pracy. Wielkanoc wywodzi się z żydowskiego święta – Paschy. Łączą się z nim liczne zwyczaje: ofiara baranka, skrapianie drzwi krwią, spożywanie mięsa z przaśnym chlebem i kijem podróżnym w ręku. Nawet turyści odwiedzający w tym czasie Ziemię Świętą otrzymują do posiłków jedynie przaśny chleb. Grecja w czasie Wielkanocy jest cała zielona. W tym czasie budzi się roślinność. W Wielką Sobotę o północy we wsiach i miasteczkach gasną światła. Wówczas w kościołach zapalane są świece rezurekcyjne, kapłani ogłaszają „Chrystus Zmartwychwstał!” i wszyscy wracają z zapalonymi świecami do domów na skromny posiłek. W Wielką Niedzielę od rana w całej Grecji odbywa się wielkie ucztowanie przy pieczonym baranie z winem, muzyką i tańcami. W tym czasie zamożni turyści wybierają się na położoną na Oceanie Spokojnym Wyspę Wielkanocną, znaną z wielkich kamiennych posągów. Żądni mocnych wrażeń podróżują na Filipiny, gdzie wciąż żywa jest tradycja dobrowolnego ukrzyżowania w Wielki Piątek. W Polsce Święto Zmartwychwstania Pańskiego wzbogacone jest wieloma zwyczajami: pisankami, zajączkiem, śmigusem-dyngusem, wykupkami mazurskimi. W Krakowie odbywa się emaus (odpust) i wieszanie Judasza. Przed świętami wierni tłumnie odwiedzają Kalwarię Zebrzydowską, nazywaną „Polską Jerozolimą”, a także naszą kalwarię w Głotowie koło Dobrego Miasta. Utrwaloną tradycją jest budowanie grobów Chrystusa, święcenie pokarmów w Wielką Sobotę i rodzinne śniadanie wielkanocne. Wszystko, co znajdzie się w koszyczkach, a później na świątecznych stołach ma swą utrwaloną symbolikę religijną i ludową. Jajka są symbolem życia. Przyozdabiamy je na różne sposoby. Stare gospodynie używają do tego naturalnych farb. Zielony uzyskuje się po ugotowaniu jajek w wodzie z dodatkiem trawy. Kolor żółty dają łupinki cebuli, a brązowy – fusy kawy zbożowej. Pieczywo jest oznaką dostatku. Poświęcona kromka chleba ma zapewnić urodzaj i dobrobyt na cały rok. Wędliny zapewniają zdrowie, bogactwo i płodność. Baranek z masła przypomina o zwycięstwie życia nad śmiercią. Ma zapewnić przychylność sił przyrody i chronić przed klęskami. Tradycyjne mazurki zawdzięczamy Mazurom, którzy przez 40 dni ściśle pościli, żyjąc o chlebie i wodzie. W święta zaś zajadali się ciastami i przysmakami regionalnej kuchni. U Mazurów i Warmiaków ciasta, czyli kuchy, symbolizują radość i doskonałość. Sól REKLAMA przedłuża życie, chroni przed zepsuciem, dodaje smaku i… odstrasza zło. Symbolizuje też trwałość i nieśmiertelność. Koszyczek ze święconką musi być ozdobiony. Zielony bukszpan jest oznaką nadziei. Żytko lub rzeżucha symbolizują kiełkujące z wiosną nowe życie. Życie budzi i raduje ludzi Wielkanoc jest jednoznacznie kojarzona z najpiękniejszą porą roku, kiedy przyroda budzi się z zimowego snu. U nas zakwitły już przebiśniegi. Wracają do nas wędrowne ptaki, a zwierzęta śpiące zimą opuszczają swe nory. Świat roślin i zwierząt budzi się do życia, a w ludzkich sercach pojawia się maj. Astronomiczna wiosna rozpoczęła się 21 marca, w momencie równonocy. Od tej daty aż do przesilenia letniego, 22 czerwca, z każdą dobą dzień coraz bardziej uzyskuje przewagę nad nocą, a słońce unosi się coraz wyżej. Z kolei wiosna klimatyczna to okres, w którym średnie temperatury wahają się od 5 do 15 stopni Celsjusza. Nie zawsze. W 1981 roku Wielkanoc wypadła dopiero 19 kwietnia. Było bardzo ciepło i w lany poniedziałek pogoda sprzyjała śmigusowym uciechom. Kilka dni później przyszedł mróz, a nad Olsztynem rozREKLAMA szalała się śnieżyca. Śnieg pozostał do maja. Oby nie było tak w tym roku! Spóźniająca się Wielkanoc Święto Zmartwychwstania Pańskiego wypadło różnie. Wszystko dlatego że sobór w Nicei w 325 roku ustalił jego termin na niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Zatem najwcześniej może wypaść 22 marca, a najpóźniej 25 kwietnia. Ponad miesiąc różnicy! Bardzo wczesna Wielkanoc wypadła w 1818 roku. Podobnie będzie dopiero w 2285 roku. Najpóźniejszą Wielkanoc mieliśmy ostatnio w 1943 roku. Tak też będzie w roku 2038. Po wprowadzeniu kalendarza gregoriańskiego pojawiły się rozbieżności pomiędzy Wielkanocą u katolików a jej datą u wyznawców obrządków wschodnich, stosujących kalendarz juliański. Według niego Wielkanoc wypada o tydzień, a niekiedy nawet o 5 tygodni później. Tylko co jakiś czas zdarza się, że prawosławni, katolicy i protestanci obchodzą te święta wspólnie. Tak było w 2010 i 2011 roku. W tym roku prawosławna Wielkanoc wypada tak jak u katolików 20 kwietnia. M.R. porady “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 19 REKLAMA Na wymianę paszportu czas? Wakacje tuż, tuż. Planowanie urlopowych wyjazdów w toku. Przy ich rozpatrywaniu miłośnicy zagranicznych wojaży powinni zerknąć do paszportu i sprawdzić jego ważność. Przypominamy, że paszport jest ważny przez 10 lat. Jeśli termin ważności kończy się niebawem, najlepiej już teraz wyrobić nowy dokument. Od pewnego czasu jest to proste. Nowy paszport wyrabiamy w wydziale spraw obywatelskich, w miejscu naszego obecnego pobytu, w dowolnym urzędzie wojewódzkim. Nie trzeba – tak jak wcześniej – jeździć tam, gdzie jesteśmy zameldowani. Opłata za wyrobienie nowego, ważnego 10 lat paszportu, wynosi 140 zł. Są jednak ulgi. Połowę tej kwoty płacą między innymi uczniowie i studenci, emeryci i renciści oraz ich małżonkowie. Z myślą o zainteresowanych posiadaniem dokumentu uprawniającego do zagranicznych podróży Oddział Paszportów Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz Delegatura w Elblągu w każdą drugą środę miesiąca czynne są aż do godziny 20.00. W tym czasie można uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania, składać wnioski i dokonać stosownych opłat. Najbliższe „Wieczory z paszportem” zaplanowano 9 kwietnia, 14 maja i 11 czerwca 2014 roku. Fora ze dwora, czyli wyprowadzka po rozwodzie Małżonkowie miewają różne uwarunkowania (sytuacje) mieszkaniowe. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych. Dlatego różnie bywa po rozwodzie. Zdarzają się zaskakujące sytuacje. Jeśli rozwodnicy mieszkali u rodziców jednego z nich, to druga połowa musi się wyprowadzić – i to natychmiast. Żaden sąd nie wyrazi zgody, by w mieszkaniu teściów mieszkała była synowa lub były zięć. Sytuacja staje się zagmatwana, gdy jedno z małżonków było właścicielem mieszkania jeszcze przed ślubem. Nie musi być tak, że ta druga osoba pakuje manatki i się wynosi, przede wszystkim wówczas, gdy są dzieci. Na przykład była żona, której przyznano opiekę nad dziećmi, może przez jakiś czas pozostać w mieszkaniu będącym własnością byłego męża, a sąd zdecyduje, które pomieszczenia będzie zajmować z dziećmi, a które będą użytkowane wspólnie. Najczęściej jednak mieszkanie to dorobek życia rozwodzących się małżonków, niekiedy obarczony niespłaconym kredyREKLAMA tem hipotecznym. Wszelkie decyzje dotyczące tego, kto zostaje w mieszkaniu i jest jego właścicielem lub kto spłaca kredyt wypada mimo rozwodowego gniewu spokojnie rozstrzygnąć między sobą. Jeśli małżeństwo korzystało z mieszkania komunalnego, to nie można byłego męża lub byłej żony wyrzucić na bruk. Wydawać by się mogło, że nie jest tak w sytuacji, gdy jedna ze stron jeszcze przed ślubem zawarła umowę najmu takiego mieszkania. Nic podobnego. Okazuje się, że o sposobie korzystania z komunalnego lokalu powinien zadecydować sąd. Można wystąpić do gminy o zamianę jednego mieszkania na dwa, ale – wiadomo – w zasadzie nie jest to do załatwienia. ‚ Uzgodnij termin wczasów Z kim? Z szefem, jeżeli go masz. Nie wypada stawiać przed faktem dokonanym pracodawcy. W tej sytuacji nawet dowód opłaty za wczasy nie jest żadnym argumentem. Choć urlop ustawowo należy się każdemu, jego termin to sprawa wymagająca uzgodnienia. Nie można bowiem dopuścić do tego, by jednocześnie zbyt wielu pracowników korzystało z odpoczynku. Kodeks pracy przewiduje układanie planów urlopów i nawet jeśli taki harmonogram powstał, to na konkretny termin wypada uzyskać zgodę przełożonego, odpowiedzialnego za organizację pracy. W kwestiach przyznawania urlopów jest jeden wyjątek. Kolejnych dni wolnych od pracy nie wolno odmówić osobie, której kończy się urlop macierzyński, która bezpośrednio po nim postanowiła wykorzystać przysługujący jej urlop wypoczynkowy. Samotny rodzic z dodatkiem na dziecko W rozumieniu prawa rodzicem samotnie wychowującym dziecko jest matka lub ojciec niepobierający na dziecko żadnych alimentów. Tak jest, gdy drugie z rodziców nie żyje, gdy ojciec dziecka jest nieznany, gdy sąd nie przyznał alimentów. W takich sytuacjach można wystąpić do gminy o dodatek na wychowanie dziecka lub dzieci, a także podwyższony dodatek na wychowywanie dziecka niepełnosprawnego. Jednak by otrzymać te pieniądze, osoba występująca o wsparcie musi być stanu wolnego lub powinna mieć sądowo orzeczoną separację. Mirosław Rogalski REKLAMA Od 100 zł do miliona droga jest daleka i niepewna Ile można uzbierać, odkładając 100 zł miesięcznie? Czy jest możliwe, żeby w ten sposób odłożyć na emeryturę okrągły milion złotych? Teoretycznie tak, ale byłoby to niezwykle trudne. Wszystko zależy od rodzaju inwestycji i oczekiwanego zysku. Przykładowo, na najlepszych dwuletnich bankowych lokatach można teraz zarobić do 4 proc. w skali roku, ale przy każdym kolejnym wygasaniu lokaty i przedłużaniu jej na kolejny okres trzeba by zapłacić podatek od zysku, który uszczuplałby go do ok. 3,2 proc. Przy takiej średniej stopie zwrotu, po 40 latach odkładania po 100 zł miesięcznie uzbierałoby się ledwie 97,4 tys. zł. Ciekawym pomysłem, dającym szansę na większy zysk, mogą być obligacje przedsiębiorstw, przede wszystkim tych dużych i renomowanych, dla których ryzyko jest relatywnie niewielkie. Na rynku Catalyst bez większych problemów można znaleźć papiery takich firm, na których można zarobić nawet do 6 proc. brutto, czyli jakieś 4,9 proc. netto w skali roku. Odkładając co miesiąc 100 zł po 40 latach można by zebrać w ten sposób prawie 150 tys. zł. Przy tak długoterminowym oszczędzaniu warto by jednak było robić to w ramach indywidualnego konta emerytalnego (IKE). Od wpływających na nie na bieżąco odsetek od posiadanych obligacji nie będzie potrącany podatek od zysków kapitałowych, dzięki czemu można jeszcze więcej pieniędzy reinwestować. Jeśli nie wypłacimy pieniędzy przed 60. rokiem życia, podatku nie zapłacimy w ogóle. Przy 6-proc. rocznej stopie zwrotu kwota możliwych do zebrania oszczędności rośnie do ponad 200 tys. zł. W ramach IKE można też oszczędzać w funduszach inwestycyjnych. Rośnie ryzyko, ale rośnie też potencjalny zysk. Przykładowo średnia roczna stopa zwrotu funduszy polskich akcji w ostatnich 10 latach wyniosła ok. 7,5 proc. Przy takich zyskach ze 100 zł miesięcznie po 40 latach można by teoretycznie uzyskać nawet ponad 304 tys. zł. Poprawić sytuację powinno coroczne indeksowanie odkładanej kwoty. I tak, wracając do naszego pierwszego przykładu z lokatami, gdyby co roku zwiększać comiesięczne oszczędności o 2,5 proc., po 40 latach można by uzbierać nie 97,4 tys. zł, tylko prawie 148 tys. zł. W drugim przykładzie, inwestując w obligacje przedsiębiorstw w ramach IKE, kwota zgromadzonych oszczędności wzrosłaby z 200 tys. zł do prawie 280 tys. zł. Z kolei w przykładzie z funduszami inwestycyjnymi kwota ta wzrosłaby z 304 tys. zł do 409 tys. zł. Nawet w optymistycznym wariancie do miliona cały czas sporo brakuje. Dlatego, niestety, trzeba odkładać nieco więcej, najlepiej ok. 1015 proc. dochodów. Trzeba przy tym pamiętać, że im później zaczyna się oszczędzać, tym więcej trzeba odkładać, żeby zrealizować swój finansowy plan. Paweł Dondalski Zapraszamy do naszego oddziału! Olsztyn, Stare Miasto 17/21 tel. 89 521 27 75 20 rozmaitości “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 Zupa serowa Składniki: 1 średni por, 1 litr bulionu warzywnego, dwa serki topione (smaki i rodzaj według uznania), świeża bazylia, dwie kromki pieczywa tostowego lub bułki, pieprz i gałka muszkatołowa. Por kroimy w drobne plastry i podsmażamy na maśle z dodatkiem oleju. Można zamiennie użyć cebuli, ale por jest smaczniejszy, daje też bardziej wyrafinowany smak. Po zrumienieniu dolewamy szklankę wody, zagotowujemy i dodajemy od- ZGARNIJ KSIĄŻKĘ Aby dostać jeden z trzech egzemplarzy opisywanej książki, należy wysłać SMS z uzasadnieniem, dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić ta książka, pod numer 7248 o treści „zycie5. treść uzasadnienia” Koszt SMS-a to 2,46 zł z VAT. Himmler Buchalter śmierci nując kolejne zbrodnie na niewyobrażalną skalę? W pierwszej tak obszernej i szczegółowej biografii Heinricha Himmlera wybitny niemiecki historyk Peter Longerich mierzy się z tymi pytaniami, odtwarzając dzięki przenikliwej analizie wierny portret psychologiczny jednego z największych zbrodniarzy wszech czasów. Autor wykracza poza utarty schemat biografii politycznej i uwzględnia całe życie Himmlera i różne sfery jego aktywności, w tym również te pozapolityczne. Tak wszechstronne podejście pozwala zrekon- Kino kę i wsypujemy do zupy po wlaniu jej do talerzy. Dekorujemy listkami świeżej bazylii. Trzeba samemu rozstrzygnąć proporcje między ilością sera a bulionem. W zależności od tego zupa będzie bardziej lub mniej gęsta. Można użyć każdego rodzaju sera topionego. Serki smakowe (np. czosnkowy czy koperkowy) dadzą dodatkową, od razu wyczuwalną nutę. Grzanki powinny być bardzo mocno przyrumienione, aby zbyt szybko nie nasiąkły. Wasz degustator Andrzej Zb. Brzozowski zaprasza „Droga do zapomnienia” Zdobywcy Oscarów Colin Firth i Nicole Kidman pojawią się w ekranizacji bestsellerowej powieści o odwadze i nadzwyczajnej sile miłości. Eric Lomax (Firth) jest tajemniczym, nieco melancholijnym mężczyzną, który w pociągu poznaje piękną nieznajomą, Patti (Kidman). Miłość od pierwszego wejrzenia prowadzi parę do szybkiego ślubu. Szczęście Patti zakłóca jednak niepokojąca tajemnica związana z przeszłością Erica. Peter Longerich Biografia jednej z najbardziej przerażających, a jednocześnie najbardziej tajemniczych postaci hitlerowskiego imperium. Jak to możliwe, że wywodzący się z katolickiej rodziny niepozorny i zakompleksiony człowiek zmienił się w monstrum odpowiedzialne za zagładę niezliczonych ludzkich istnień? Jak to możliwe, że ktoś o tak banalnej osobowości jak Himmler rozszerzał zakres swojej władzy, począwszy od SS, przez Gestapo i policję, aż do stanowiska ministra spraw wewnętrznych i dowódcy armii, z morderczą precyzją pla- cedzony bulion warzywny. Nożem włożonym wcześniej do gorącej wody (aby nic się do niego nie przyklejało) kroimy ser topiony na kawałki i wrzucamy do gotującego bulionu, ciągle mieszając, żeby się dokładnie rozpuścił. Następnie dodajemy posiekaną świeżą bazylię. Doprawiamy pieprzem i gałką muszkatołową. Nie dodajemy soli, ponieważ ser topiony oraz bulion są zdecydowanie słone. Przygotowujemy grzanki z pieczywa tostowego (lub bułki) pokrojonego w drobną kost- ZGARNIJ bilety Aby dostać jeden z ośmiu biletów na dowolny film 2d grany od poniedziałku do czwatrku, należy wysłać SMS z uzasadnieniem, dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić bilet, pod numer 7148 o treści „zycie1. treść uzasadnienia” Koszt SMS-a to 1,23 zł z VAT. struować rozwój osobowości Himmlera, poznać zasadnicze cechy jego charakteru i typowe wzorce zachowań w latach kształtowania się jego osobowości, postaw życiowych, czyli na początku kariery politycznej, a to z kolei rzuca światło na jego późniejsze życie. W zaciszu gabinetów, w pochyleniu nad książkami rodzi się nikczemna kreatura gorsza być może od Hitlera. „Kochanie, chyba cię zabiłem” Spokojny księgowy Jan (Zbigniew Zamachowski), za sprawą pechowego zbiegu okoliczności, staje się podwójnym mordercą, wyprawiając w zaświaty niewierną żonę (Izabela Kuna) i jej kochanka (Leszek Lichota). Nagranie wideo z zabójstwem trafia przez pomyłkę w ręce Kacpra (Marcin Korcz), pracownika wypożyczalni filmów. Kacper i jego dziewczyna (Anna Karczmarczyk) postanawiają szantażować zabójcę. Tropem kilera z przypadku i szantażystów podążają dwaj bardzo niekonwencjonalni policjanci (Arkadiusz Jakubik i Ireneusz Czop). rozmaitości “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 21 Historia całkiem zwyczajna Jeśli masz ochotę na nie całkiem zwyczajną historię o miłości, powinności, ludzkiej naturze i codziennych wyborach, przed jakimi życie stawia każdego człowieka, musisz zobaczyć pełen ciepła i uroku spektakl „Historia całkiem zwyczajna” Mariji Łado w reżyserii Petra Nosalka. Córka gospodarzy jest w ciąży z chłopakiem z sąsiedztwa – Alkiem. Rodzice Daszy nie potrafią zaakceptować wyboru dwojga mło- dych. Akcja sztuki rozgrywa się w wiejskiej scenerii, a domowe zwierzęta: Pies, Kogut, Krowa, Kobyła i Świnia wspólnie z widzami stają się świadkami typowo ludzkiego dylematu. To właśnie zwierzęta, będące uosobieniem konkretnych ludzkich cech, nie mogą zrozumieć ludzkiego postępowania. Przedstawienie ma charakter uniwersalnej opowieści o ludzkiej naturze, traktuje o podstawowych wartościach BARAN 21 III - 20 IV Zagraj na giełdzie. Nie mów nikomu z rodziny, żeby było to dla nich pełnym zaskoczeniem. Jeżeli wstydzisz się zagrać sam, weź do pomocy kolegę. Zagrajcie razem. Ty na gitarze, on na tamburynie. egzystencji. Uświadamia, ile razy dotyk rzeczywistości metafizycznej rozbija się o ludzką obojętność. Zapraszamy od 5 kwietnia na Scenę dla Młodzieży i Dorosłych OTL. Aby dostać jeden z trzech PODWÓJNYCH biletów do Teatru Lalek, należy wysłać sms z uzasadnieniem, dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić bilet, pod numer 7248 o treści „zycie3. treść uzasadnienia” Koszt sms-a to 2,46 zł z VAT. ZGARNIJ bilety Aby dostać jedno z dwóch PODWÓJNYCH zaproszeń do Filharmonii, należy wysłać sms z uzasadnieniem, dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić bilet, pod numer 7248 o treści „zycie4. treść uzasadnienia” Koszt sms-a to 2,46 zł z VAT. Koncert fortepianowy w wykonaniu Rozalii Kierc W koncercie symfonicznym 11 kwietnia 2014 r. (piątek), o godz. 19.00, usłyszymy Koncert fortepianowy A-dur KV 488 nr 23 Wolfganga Amadeusza Mozarta w wykonaniu Rozalii Kierc. Młoda artystka (ur. w 1999 r.) zadebiutowała z orkiestrą w wieku 10 lat na II Festiwalu Młodych Pianistów „Premia” Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina, wykonując z towarzyszeniem Orkiestry Kameralnej pod dyr. A. Wróbla Rondo koncertowe A-dur KV 386 Mozarta. REKLAMA nież Wolfganga Amadeusza Mozarta – uwerturę do opery Don Giovanni KV 527 oraz Franza Schuberta – VIII Symfonię h-moll zwaną „Niedokończoną” Jest laureatką ponad dwudziestu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów muzycznych, na których zdobyła kilkanaście pierwszych nagród, nagrody specjalne oraz grand prix. W koncercie w wykonaniu orkiestry symfonicznej Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej im. Feliksa Nowowiejskiego w Olsztynie pod dyrekcją Piotra Sułkowskiego usłyszymy rów- Bilety w cenie: normalny – 40 zł,,ulgowy – 30 zł, karta melomana – 20 zł do nabycia w kasie filharmonii od poniedziałku do piątku w godz. 10.00-18.00. Zapraszamy! BYK 21 IV - 20 V W rozmowie z szefem bądź szczery. Powiedz mu, że go lubisz, że ma zawsze rację i że jest kompetentny. Podaj również nazwiska tych pracowników, którzy są odmiennego zdania. Jak zwykle bądź sobą. BLIŹNIĘTA 21 V - 21 VI Nie pal papierosów i nie pij żadnego alkoholu. Chyba że ktoś Cię zaprosi. Wtedy to już jego wydatek. Nie przeklinaj. Jeśli nie możesz wytrzymać, ugryź się w język. Możliwa wizyta u chirurga. RAK 22 VI - 22 VII Dobry okres na robienie zakupów w hipermarketach. Dużo przecen i promocji. Jak skorzystasz ze wszystkich, to nie dość, że kupisz taniej, to masz szansę wygrać mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. LEW 23 VII - 23 VIII Poczuj się milionerem i wypisz sobie czek na okaziciela. Wpisz dowolną sumę, jaka tylko przyjdzie Ci do głowy. Znajomym powiedz, że go znalazłeś i podrzyj go przy nich. Patrz im przy tym prosto w oczy. PANNA 24 VIII - 23 IX Zerwij z narzeczonym. Biblijna Ewa zerwała sama i jakie to miało konsekwencje? Adamowi to jabłko prawie stanęło w gardle. Poza tym nie będzie wiadomo, kto jest winny. Wtedy jabłko było winne. WAGA 24 IX - 23 X Jedz dużo ryb i pij białe wino. Z winem nie przesadzaj, z rybami możesz. Odwiedź starych przyjaciół i swojego dzielnicowego. Nie znasz go osobiście, ale on dużo o tobie słyszał. Zrób na nim dobre wrażenie. SKORPION 24 X - 22 XI W najbliższym czasie możesz intensywnie oddawać się pracy zawodowej lub istotnym działaniom w rodzaju remontu czy przebudowy domu. Nie wierzysz? Ja też! A czas niestety ucieka! STRZELEC 23 XI - 21 XII Nie jedź motocyklem ani motorowerem. Może padać. Unikaj dyskusji na ten temat. Na inne tematy też. Nie zaczynaj długiej podróży i nie pożyczaj nikomu pieniędzy. Nie używaj karty kredytowej. Jest pusta. KOZIOROŻEC 22 XII - 20 I Podobno pieniądze leżą na ulicy. Dlatego patrz uważnie pod nogi. Zawsze jest nadzieja, że ktoś zgubi parę złotych. A uczciwemu znalazcy należy się przecież nagroda w wysokości 10% znalezionej sumy. WODNIK 21 I - 19 II Nie przemęczaj się. Jeżeli masz coś pilnego do wykonania, staraj się to przekładać z dnia na dzień, ile tylko się da. Jeżeli coś zawalisz, obarcz winą (jak zawsze) współpracowników. To się naprawdę może udać. RYBY 20 II - 20 III Zaproś znajomych na wspólne oglądanie telewizyjnego teleturnieju. Uważajcie, aby się nie pokłócić. Jak chcesz zabłysnąć, nagraj go wcześniej na wideo i puść z taśmy. Nikt się nie domyśli, a efekt murowany. Redakcja zastrzega sobie prawo do unieważnienia horoskopu, bez podania przyczyn! AZB 22 sport “Nowe Życie Olsztyna” nr 7 (130) 2014 Wszyscy kochają Jana Pawła II Pływali dla jego czci Jan Paweł II to papież, który kochał sport. Dzięki niemu możemy poprzez sport stać się takimi jak on. Walczyć, zmagać się z osobistymi tragediami. W Olsztynie pamiętają o tym i starają się nauki papieża przekazywać innym. W rocznicę jego śmieci odbyła się kolejna impreza. To IX Otwarty Memoriał Pływacki – sztafeta ku czci Jana Pawła II. Okazało się, że nasi rodacy potrafią docenić takie osobowości jak Jan Paweł II. – Od chwili śmierci papieża chcieliśmy oddać mu hołd. Stąd zrodził się pomysł papieskiego pływania. Rozpoczęli to nasi podopieczni – mówi Marzena Dworznikowska, dyrektor z regionalnego warmińsko-mazurskiego oddziału Olimpiad Specjalnych Polska. To już dziewiąta edycja tego programu. I – co najciekawsze – ciesząca się olbrzymią popularnością. Z roku na rok rośnie liczba uczestników. – Kiedy dziewięć lat temu rozpoczęliśmy memoriał, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że zostanie tak pozytywnie odebrany – wspomina pani dyrektor. – Z roku na rok przybywa uczestników, którzy chcą uczcić naszego wielkiego rodaka. Podczas zgłoszeń określamy listę pływaków i wyznaczamy im godzinę startu. Każdy może przepłynąć tyle metrów, ile chce – podkreśliła Marzena DworzREKLAMA nikowska (uczestnicy memoriału przepływają 26 kilometrów i 516 metrów, co jest wyznacznikiem długości pontyfikatu Jana Pawła II, czyli 26 lat, 5 miesięcy i 16 dni). Najważniejsza jest popularność memoriału. Zwykli ludzie przyjeżdżają, żeby w ten sposób oddać hołd polskiemu papieżowi. Uczestniczą w nim osoby niepełnosprawne. Tak jest w przypadku klubu „Jezioranki” z Jezioran. – Zawsze lubiłam pływać. Znam także nauki naszego papieża. Dlatego tu jestem – poinformowała Zofia Kubala z Jezioran i dodała: – My niepełnosprawni też chcemy uczestniczyć w życiu i takich jak ta imprezach. Jeździmy na zawody, normalnie trenujemy, mamy zgrupowania. Podobnie myśli Marzena Dworznikowska, która powiedziała: – Nie ma lepszej terapii dla tych ludzi niż więź z polskim papieżem i miłością, którą my pracownicy Olimpiad Specjalnych im przekazujemy. Nich te pływanie pozwoli zintegro- wać świat ludzi pełnoprawnych z niepełnosprawnymi. W memoriale uczestniczyli także mieszkańcy miasta i regionu. Fantastyczne było widzieć rodziców z małymi dziećmi. Jacek Zegler przyjechał na pływalnię z dwoma synami: – Po raz trzeci jestem na memoriale. Początkowo z synem, teraz z dwoma. Działam w Stowarzyszeniu „Strzał w Dziesiątkę” na rzecz dzieci z zespołem Downa. Jeden z nich ma REKLAMA ten syndrom. Myślę, że jest to fantastyczna terapia dla obu moich potomków, a jednocześnie potrzeba bycia z Bogiem i krewnymi. Po kilkudziesięciu minutach przybywają na pływalnię następni goście. Teraz wiadomo, że wszystko jest przygotowane perfekcyjnie. – Godzina nie jest ważna. Zależy mi na tym, żeby dobrze się bawić i być blisko papieża – stwierdził Piotr Chyża z Olsztyna. – Jestem tutaj po raz pierwszy i nie żałuję. Moje dziecko jest jeszcze za małe, ale w przyszłym roku podejmiemy próbę przepłynięcia basenu we dwoje. Na moją żonę też można liczyć. Dziewiąty memoriał wzbudził także zainteresowanie osób z samorządu województwa i urzędu miasta. Z posłów RP, którzy otrzymali zaproszenie na ten wyjątkowy dzień (a właściwie noc, gdyż pływanie zaczęło się parę minut po osiemnastej, czeństwo. Chciałbym, żeby takie inicjatywy powstawały w Olsztynie coraz częściej. Ja także jestem cząstką tej społeczności, gdyż w Olsztynie spędziłem wspaniały czas i zawsze będę z nim związany. W akcji uczestniczyło ponad 200 osób. Byli to m.in. mieszkańcy miasta, gminy i województwa. Ponadto przedstawiciele służb mundurowych, pływaków klubu „Kormoran” oraz niepełnosprawnych i wielu innych. Przyszli po to, żeby uczcić pamięć Jana Pawła II. a skończyło około północy) pojawił się tylko były znakomity siatkarz, reprezentant Polski i olsztyńskiego akademickiego klubu Paweł Papke. – To wspaniałe wydarzenie. Autorytet papieża Jana Pawła II jest niekwestionowany – stwierdził Paweł Papke i dodał: – Jestem ambasadorem olimpiad specjalnych w siatkówce. Wspieram także inne, podobne inicjatywy. Zdaję sobie sprawę, że takie sytuacje integrują społe- O godz. 21.37 wszyscy uczestnicy uczcili jego pamięć minutą ciszy. – Cieszę się, że nasze przesłanie trafiło do wielu osób. Co roku uczestników przybywa. Chciałabym, żeby jubileuszowy X Otwarty Memoriał Pływacki, sztafeta ku czci Jana Pawła II, odbył się w Aquasferze – powiedziała Marzena Dworznikowska. REKLAMA WAD REKLAMA REKLAMA
Podobne dokumenty
Mój Rynek - Gmina Dywity
Dwanaście firm i konsorcjów złożyło oferty w przetargu na przygotowanie dokumentacji projektowej linii tramwajowej, ulicy Obiegowej, zajezdni tramwajowej i przebudowy ulic i skrzyżowań. Jest to spa...
Bardziej szczegółowo