Mironalia 2005 - Fundacja Sztuka Życia

Transkrypt

Mironalia 2005 - Fundacja Sztuka Życia
Fundacja
im. Mirona Białoszewskiego
Stowarzyszenie
Pisarzy Polskich
FOTOKLUB RP
Mironalia 2005 - OKLADKA.p65
2
2006-04-29, 00:01
CELE IMPREZY
INNE WAŻNE WYDARZENIA
1.
Przypomnienie i popularyzacja historii ulicy, jako przyczynku do historii Warszawy, integracja mieszkańców
i właścicieli lokali użytkowych wokół idei tworzenia nowego wizerunku ulicy.
2.
Propagowanie nowych form wypoczynku mieszkańców Warszawy poprzez aktywny udział w imprezach kulturalnych oraz współtworzeniu dóbr kultury.
sł. Wanda Chotomska
muz. Stasiek Wielanek
3.
Lansowanie działalności twórców w dziedzinie literackiej, plastycznej, muzycznej, fotograficznej, filmowej
i teatralnej w szeroko pojętym duchu Mirona Białoszewskiego, współorganizatora „Teatru na Tarczyńskiej”, działającego w latach 1955–1958 w Warszawie, stanowiącego trwały dorobek kultury polskiej.
Ulica Tarczyńska
4.
Przeciwdziałanie marginalizacji tzw. wysokiej kultury w dobie dominacji kultury komercyjnej, wykluczeniu twórców kultury z rynku pracy.
Fundacja „SZTUKA ŻYCIA”
PRZY WSPÓŁPRACY
Fundacji im. Mirona Białoszewskiego Š Stowarzyszenia Pisarzy
Polskich Š Związku Literatów Polskich Š Fotoklubu RP Stowarzyszenie
Twórców Š Biblioteki m.st. Warszawy Dzielnicy Ochota Š Ośrodka
Kultury Ochoty Š Domu Kultury Rakowiec Š Galerii Anny i Wojtka
Zbytniewskich „Na Tarczyńskiej” Š Galerii „Filtry” – „Źródełko” Š
Galerii „Myśliwskiej” Š Księgarni „Hiszpańskiej” Š Kwiaciarni „Altana
Kwiatów” Š Kawiarni „Bugatti” Š Hotelu „Jan III Sobieski”
Impreza współfinansowana przez
Miasto Stołeczne Warszawa
Ref. Przy ulicy Tarczyńskiej,
przy Tarczyńskiej ulicy,
są magiczne podwórka
i prawdziwi magicy.
Tylko tutaj kochani
Tylko u nas kochani
Nikt was w kanał nie wpuszcza
Nikt nie buja, nie chrzani.
Foto: Jerzy Krupa
ORGANIZATOR
Przy ulicy Tarczyńskiej,
przy Tarczyńskiej ulicy
są magiczne podwórka
i prawdziwi magicy.
To jest magia, nie plagiat,
czysta prawda, niechrzczona,
jak tu przyjdziesz, kochany,
sam się o tym przekonasz.
Na Mironaliach 2005 przebojem znanej Kapeli Warszawskiej Staśka Wielanka będzie
piosenka „Ulica Tarczyńska” specjalnie na tę imprezę napisana przez Wandę Chotomską
i Staśka Wielanka. Mamy nadzieję, że stanie się ona muzycznym znakiem Mironaliów. Uzupełni ona „Szlagiery Starej Warszawy” – napisanej i wydanej przez Staśka Wielanka antologii
piosenki warszawskiej.
Król Sobieski na kawę
wpada tutaj spod Wiednia,
wypić kawę z Sobieskim
sprawa dla nas powszednia.
A pan Zenek z przeciwka,
cymbergaja maestro,
na grzebieniu wygrywa
z podwórkową orkiestrą.
AREOPAG „Mironaliów”
Agnieszka Czerniak, Janusz Furtak, Helena Gąsiorowska, Zbigniew Jerzyna, Waldemar Lach,
Izabela Malec, Anna Sobolewska, Tadeusz Sobolewski, Lech Emfazy Stefański, Zofia Umerska,
Marek Wawrzkiewicz, Garażyna Zaczek, Anna Zbytniewska i Wojciech Zbytniewski
Laur Mironaliów
Mironalia 2005 - OKLADKA.p65
1
Tu artyści teatry
odstawiają od święta,
teatr pana Mirona
każdy tutaj pamięta.
Co jest grane ? Chwileczkę,
niech ja tylko popatrzę –
czy są, panie Mironie,
wolne miejsca w teatrze ?
Ref. Przy ulicy Tarczyńskiej... itd.
projektu Lecha Emfazego Stefańskiego za znaczący udział
w Mironaliach otrzymali: w 1999 r. Franciszek Starowieyski
i Lech Emfazy Stefański; w 2000 r. Wanda Chotomska, Helena
Gąsiorowska i Wojciech Siemion; w 2001 r. Jan Zdzisław Brudnicki,
Agnieszka Czerniak, Waldemar Lach, Iza Malec i Zofia Umerska;
w 2002 r. Witold Bieliński, Ewa Jakubowska, Krystyna Machoń,
Mira Maludzińska, Ewa Wasilewska oraz Ania i Wojtek Zbytniewscy.
Zbiorowo otrzymał Laur Kabaret Literacki ANTYQUARIAT oraz Teatr Młodych HYDE PARK;
w 2003 r. Ernest Bryll, Janusz Jaremko, Grażyna Zaczek oraz Janusz Zieliński.
Wydawca: Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy
Dzielnicy Ochota
ISSN 1643-90-15
Dodatek specjalny do Biuletynu Informacyjnego Bibliotek
Redakcja: Helena Gąsiorowska
Opracowanie graficzne i skład: Janusz Furtak
Druk: Drukarnia Braci Ostrowskich, Warszawa
Ref. Przy ulicy Tarczyńskiej... itd.
Fundacja „Sztuka Życia”, ul. Kopernika 11 m 6, 00-359 Warszawa
tel. (22) 826 22 12, e-mail: [email protected]
Na okładce wykorzystano plakat Katarzyny i Wojtka Zbytniewskich z 1999 r.
Fot. I. Iredyńskiego Danuta B. Łomaczewska
Wszystkie zespoły muzyczne
wykonają razem i osobno przebój
Mironaliów 2005 – premierową piosenkę „Ulica Tarczyńska”, którą specjalnie na Mironalia napisali Wanda
Chotomska i Stasiek Wielanek.
Śpiewaj razem z nimi!
2006-04-29, 00:05
Foto: Halina Gąsiorowska
Jan Zdzisław Brudnicki, Wanda Chotomska, Maria Choińska, Mieczysław Cybulski,
Młody stażem zespół „Friends of Jazz” tworzą nowi przyjaciele, których zbliżyło zamiłowanie do klimatów jazzowych. Są wśród nich: zawodowy muzyk, dyrektor poważnej firmy,
zagraniczny korespondent BBC, drukarz, filolog no i... wieloletni autor opracowania graficznego folderów Mironaliów. Odkrywamy nowe brzmienie Furtaka – tym razem klawisze komputera zamienił na klawisze instrumentu muzycznego.
Nie ma Mironaliów bez Dziecięcego Zespołu Wokalnego GONG z Domu Kultury Rakowiec, który założył i prowadzi Jacek Kowalczyk. Znani są z nagrań radiowych, telewizyjnych
i własnych płyt. Koncertują w domach kultury, na imprezach plenerowych, festiwalach, przeglądach.
PROGRAM
ZAUŁEK POETÓW
Tarczyńska 11
13.00 „ŚWIAT TO NAM WYBACZY” – swój Almanach
prezentują Maria Krajewska i jej uczniowie z Liceum
Jana Kochanowskiego
Wprowadzenie: Jan Zdzisław Brudnicki
13.45 „Pociąg do nowej cHuci”– grupa po.etyczna
Aneta Kamińska, Michał Kasprzak,Paweł Kozioł,
Joanna Mueller,Katarzyna Hagmajer, Michał Fierla,
Marcin Jerzyna
Wprowadzenie: Zbigniew Jerzyna
14.00 „WZLOT I... IRENEUSZA IREDYŃSKIEGO”
Prowadzenie: Andrzej Gronczewski
Wypowiedzi krytyków i przyjaciół Ireneusza Iredyńskiego: m.in. Grażyna Gronczewska, Zbigniew Jerzyna, Janusz Kukuła, Andrzej Tchórzewski
Rozmowy z I. Iredyńskim relacjonuje
Jan Zdzisław Brudnicki
W roli I. Iredyńskiego – Jacek Dzięgiel
Wystawa o życiu i twórczości Ireneusza
Iredyńskiego
16.00 „Miron – Wielki Outsider” – panel dyskusyjny
na temat twórczości Mirona Białoszewskiego
Prowadzenie: Tadeusz Sobolewski
Udział biorą krytycy i przyjaciele M. Białoszewskiego:
Jacek Kopciński, Agnieszka (Kostrzębska) Petelska,
Anna Sobolewska
Miron Białoszewski o Tarczyńskiej – Jacek Dzięgiel
„Pobiją mnie! za rymofilstwo!” – poezja Mirona
Białoszewskiego w interpretacji z krainy kwadratów
i szuflad – rapuje Flesh, perkusja Kuba Kuroń
18.00 „Osmędeusze” Mirona Białoszewskiego
TEATR PROSCENIUM, reż. Ziuta Zającówna
Wystawa o życiu i twórczości Mirona
Białoszewskiego
Prowadzenie: Bożena Majewska
KINO–RADIO–TEATR
Księgarnia Hiszpańska, ul. Tarczyńska 3
13.00 MIRON BIAŁOSZEWSKI
„W pobliżu Mirona” – reż. Piotr Morawski
Komentarz: Tadeusz Sobolewski
Miron o sobie i inni o Mironie
15.00 IRENEUSZ IREDYŃSKI
„Żegnaj Judaszu” Ireneusza Iredyńskiego
– reż. Jolanta Słobodzian
Irek o sobie i inni o Irku
Komentarz: Janusz Kukuła
Prowadzenie: Grażyna Gronczewska
PAKAMERA „TEATRU na TARCZYŃSKIEJ – ciąg bliższy”
Galeria „Myśliwska” ul. Tarczyńska 1
14.00 Spotkanie twórcami, przyjaciółmi i znawcami
„Teatru na Tarczyńskiej”. Zaproszenia wysłano do:
Małgorzaty Baranowskiej, Ewy Berberyusz,
Wandy Chotomskiej, Marii Janion,
Hanny Kirchner, Małgorzaty Komorowskiej,
Andrzeja Kuśmierczyka, Waldemara Lacha,
Marka Nowakowskiego,
Janusza Odrowąż-Pieniążka,
Sławomira Pacewicza, Edwarda Pałłasza,
Joanny Papuzińskiej i Janusza Beksiaka,
Anny Sobolewskiej, Lecha Emfazego Stefańskiego,
Krystyny Tarasewicz, Marcina Wolskiego,
Małgorzaty i Olgierda Wołyńskich,
Piotra Wojciechowskiego.
Gospodarze spotkania: członkowie Fundacji
im. M. Białoszewskiego
Spotkanie prowadzą: Justyna Sobolewska
i Agnieszka Czerniak
3
Mironalia 2005 - FINAL.p65
3
2005-06-05, 17:12
PODWÓRKO DZIECIAKÓW
Tarczyńska 12
13.15 Piosenki dzieci, o dzieciach, dla dzieci
Dziecięcy Zespół Wokalny „GONG”
13.30 WIERSZE NASZYCH DZIADKÓW – Utwory ze
„Świerszczyka”: Wery Badalskiej, Heleny Bechlerowej,
Mirona Białoszewskiego, Wandy Chotomskiej,
Włodzimierza Domeradzkiego, Wandy Grodzieńskiej,
Czesława Janczarskiego, Hanny Januszewskiej,
Jerzego Kiersta, Jadwigi Korczakowskiej, Lucyny
Krzemienieckiej, Hanny Łochockiej, Hanny Ożogowskiej, Stefanii Szuchowej, Marii Terlikowskiej,
Hanny Zdzitowieckiej – prezentują: Maciej Damięcki
i Grzegorz Leszczyński
14.30 „EDWARD LUTCZYN TYLKO DLA DZIECI”
Rymowanki-rysowanki – na życzenie dzieci wiersze
Wandy Chotomskiej ilustruje Edward Lutczyn
AUKCJA prac na rzecz Domu Dziecka „U Brzechwy”
15.15 Śpiewamy piosenkę o Tarczyńskiej z Zespołem GONG
15.30 Bawi się z dziećmi w rymy Wanda Chotomska
17.00 Grzegorz Kasdepke zaprasza na Kacperiadę
Prowadzenie: Hanna Łuczyc-Wyhowska
13.00–18.00 Gry, zabawy literackie i konkursy z nagrodami
WYSTAWY
„ŚPIEWAJĄCE ILUSTRACJE ILUSTRACJE”
Joanny Zagner-Kołat do książki „Nasze Ptaki”
Wandy Chotomskiej – Wydawnictwo Literatura
Galeria „Filtry” - „Źródełko”, ul. Tarczyńska 12
EDWARD LUTCZYN „TYLKO DLA DOROSŁYCH”
Galeria „Na Tarczyńskiej”, ul. Tarczyńska 12
Wernisaż – godz. 17.30
AUKCJA na rzecz Domu Dziecka „U Brzechwy”
WARSZTATY FOTOGRAFII ARTYSTYCZNEJ MŁODYCH
TWÓRCÓW
Prezentacje autorskie – Fotoklub RP
Galeria na Parkanie, ul. Tarczyńska 10
RETRO MIRONALIA
Galeria w Bramie, ul. Tarczyńska 9
„BAŚNIOWE FANTAZJE” KRYSTYNY MICHAŁOWSKIEJ
Kwiaciarnia „Altana Kwiatów”, ul. Tarczyńska 5/9
MIRONALIA-ANIMALIA – WYSTAWA JULKA ZAWILIŃSKIEGO
Julek zaprasza do wspólnego malowania zwierząt
od godz. 13.00
Galeria „Myśliwska”, ul. Tarczyńska 1
INNE ZDARZENIA
BRAMA ul. Tarczyńska 5/9
13.00 „Po Słonecznej stronie Tarczyńskiej...”
gra zespół „Friends of Jazz”: Józef Sribniak (klarnet,
saksofon), Zdzisław Firlej (trąbka), Szabolcs
Szilagyi (harmonijki), Marek Zgliński (gitara), Janusz
Furtak (piano), Marcin Gajewski (instr. klawiszowe)
15.00 Dziecięcy Zespół Wokalny GONG
16.00 Stasiek Wielanek & Kapela Warszawska
Premiera piosenki „Ulica Tarczyńska” (słowa
Wanda Chotomska, muzyka Stasiek Wielanek)
KSIĘGARNIE I KIERMASZE
13.00 Kiermasze książek wydawnictw: Wydawnictwo
Literatura, Wydawnictwo „Jaworski”, WAD, IBL,
Wydawnictwo Literackie
GASTRONOMIA
Bar Letni Hotelu „Jan III Sobieski”, Bar „Bugatti”
4
Mironalia 2005 - FINAL.p65
4
2005-06-05, 17:12
Historia Teatru na Tarczyńskiej
wiosna 1954
Z inicjatywy Lecha Emfazego Stefańskiego, w jego mieszkaniu (nr
33) przy ulicy Tarczyńskiej 11 spotyka się grono przyjaciół – młodych
zapaleńców – którzy postanawiają
sylwester 1956/57
Gościnny występ „Teatru na Tarczyńskiej” w Staromiejskim Domu
Kultury; „AUDIENCJA U KRÓLOWEJ
WIKTORII” M. Białoszewskiego i L.
E. Stefańskiego
kwiecień 1957
Premiera trzeciego programu „Teatru z Tarczyńskiej”. Odbyła się ona
razem stworzyć teatr. Ma to być
teatr przeciwstawiający się obowiązującemu modelowi socrealistycznemu.
Do grupy tej należą (obok Stefańskiego): Miron Białoszewski, Bogusław Choiński, Stanisław Prószyński. Później dołączają do nich: Ma-
w Klubie Studenckim „Hybrydy” (ul.
Mokotowska 48).
Program składał się z dwóch wieczorów L. Stefańskiego oraz M. Białoszewskiego, L. Heringa i L. Murawskiej.
Na wieczór Lecha Emfazego Stefańskiego złożyły się: „LEGENDA
ria Fabicka, Ludwik Hering i Ludmiła Murawska.
marzec 1955
Teatr na Tarczyńskiej: Lech Emfazy Stefański i Miron Białoszewski
Teatr na Tarczyńskiej wystawia
O SOBIE”, „SFINKSÓWNA”, „HIPOw sztuce L. E. Stefańskiego „Śledzie śledzie”, 1956.
swój pierwszy program. Składają
TEZA FOXTROTTA”.
się na niego:
Wieczór Mirona Białoszewskiego,
WIWISEKCJA Mirona Białoszewskiego (pomysł inscenizacyjny
Ludwika Heringa i Ludmiły Murawskiej tworzyły: „ŻMUD” M. Białoi scenografia: Ludwik Hering, wykonanie: autor).
szewskiego, „STWORZENIE ŚWIATA” M. Białoszewskiego, L. HerinHOMUNCULUS Lecha Emfazego Stefańskiego (inscenizacja, scenograga, „OSMĘDEUSZE” M. Białoszewskiego, L. Heringa.
fia i wykonanie – autor).
W historii Teatru na Tarczyńskiej był to okres poszukiwań jednego
odpowiedzialnego za całość twórcy teatru (autora, scenografa, reżysera i wykonawcy w jednej osobie), a także okres „teatru skrzynkowego” – bez udziału żywego aktora.
luty 1956
Odbywa się premiera drugiego programu, składającego się z trzech
wieczorów autorskich Mirona Białoszewskiego, Bogusława Choińskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego. Każdy z autorów prezentuje po trzy
sztuki.
Miron Białoszewski: „LEPY”, „SZARA MSZA”, „WYPRAWY KRZYŻOWE”, scenografia – Ludwik Hering
Bogusław Choiński: „ŚCIANA”, „KOLACJA (Mima wulkaniczna)”, oprawa plastyczna (obu sztuk) – autor; „LEGENDA O CZERWONEJ BRAMIE” (sztuka na dwie czaszki końskie), oprawa plastyczna – Hanna
i Gabriel Rechowiczowie.
Lech Emfazy Stefański: „NARODZINY AFRODYTY”, „SZMINKA”, „ŚLEDZIE, ŚLEDZIE”, scenografia – autor.
W tym czasie mottem twórców Teatru na Tarczyńskiej stały się słowa
Jeana Cocteau: „W sztuce teatralnej autorem, dekoratorem, twórcą
kostiumów, kompozytorem, aktorem, tancerzem powinien być jeden
człowiek. Taki wszechstronny tytan nie istnieje. Jednostkę trzeba więc
zastąpić tym, co jest najbardziej podobne do jednostki – grupą przyjaciół”. Dlatego też reżyseria wszystkich sztuk była zespołowa – poszczególne wieczory były wynikiem pracy całego zespołu.
W tym czasie również w Teatrze na Tarczyńskiej pojawił się aktor –
wszystkie sztuki drugiego programu były już sztukami „żywego planu”. Stosowano jednak „plan amerykański”, to znaczy, że aktorzy widoczni byli tylko od kolan w górę. Ten zabieg twórcy nazwali „teatrem popiersi”.
Występy w „Hybrydach” były dla twórców Teatru na Tarczyńskiej
pierwszym zetknięciem z dużą sceną. Wszystkie spektakle przygotowane zostały z myślą o takiej właśnie scenie. Był to już więc „pełny”
teatr, nie ograniczony do rąk (z wyjątkiem lalkowej „Legendy o sobie”)
czy „popiersi”.
„Hybrydy” pozwoliły też na spotkanie twórców Teatru na Tarczyńskiej
z szerszą publicznością.
1957
Powstają dwa najważniejsze teksty określające zasady tworzenia spektakli Teatru na Tarczyńskiej. Były to: „Konwencja Tożsamości” autorstwa B. Choińskiego i L. E. Stefańskiego oraz „Sztuka przedstawiania,
czyli wnioski z Tarczyńskiej” napisane przez Mirona Białoszewskiego
i Lecha Emfazego Stefańskiego (drukowane w „Trybunie Ludu”). Oba
teksty traktować można jako manifesty twórców Teatru.
1958
Z Teatru na Tarczyńskiej odchodzą: Miron Białoszewski, Ludwik Hering i Ludmiła Murawska. W tym samym czasie tworzą Teatr Osobny
w mieszkaniu Białoszewskiego przy placu Dąbrowskiego, działający
do 1963 r.
maj 1958
Teatr na Tarczyńskiej wystawia swój ostatni program (znów na Tarczyńskiej). Składają się na niego:
„MODEL JEST BESTIĄ” Marii Fabickiej (scenografia i wykonanie – autorka), „WYRZUTY SKOJARZENIA” L. E. Stefańskiego (muzyka, scenografia i wykonanie – autor).
Czwarty program, w którym najpełniej realizowała się „Konwencja Tożsamości”, był powrotem do teatru skrzynkowego i teatru jednego aktora (animatora).
Tym programem „Teatr na Tarczyńskiej” zakończył działalność.
Agnieszka Czerniak
5
Mironalia 2005 - FINAL.p65
5
2005-06-05, 17:12
ZAUŁEK POETÓW
Tadeusz Sobolewski
MIRON Z PAMIĘCI
„Ale mnie tu narosło
ale narosło”
Z poezją bywa tak, że kiedy poety już nie ma, ona wtapia się w rzeczy i w nich
pozostaje. Dlaczego śnieg bielący się na górach będzie nam zawsze przypominał czytanego w szkole Horacego? A łyk zimnej wody pitej ze źródła będziemy czuć zawsze
razem z Mickiewiczowskimi słowami: „Oto mi woda! Takiej nie piłem, jak żyję! Smak
lodu, a czysta cudnie”?
Wielcy poeci nie przemijają, stają się częścią natury. W przypadku Mirona Białoszewskiego – częścią miasta. Chodząc po mieście, stale go spotykamy. I dzieje się tak
nie tylko dlatego, że znaliśmy Białoszewskiego osobiście. Prawda, przyjaźniliśmy się
z nim, w latach siedemdziesiątych przychodziliśmy do niego na plac Dąbrowskiego 7
m. 13, na Lizbońską 2 m. 62. Mirona znało mnóstwo ludzi w Warszawie, setki przewinęło się przez jego teatr domowy. Jednak spotykam również wielu takich, co go nie
znali, bo urodzili się później, ale pociągnięci jego przykładem, patrzą na znajome miejsca inaczej. Białoszewski uczy podglądać świat okiem przybysza z innej planety. I cieszyć się byle czym – „życiem na tle możliwości śmierci”.
„Skąd tyle radości/ na widok autobusu?(...) / czy to, że / on jedzie/ ja żyję?”
„Dziwię się/ i dziwię siebie,/ i komentuję wciąż żywoty otoczenia.”
Jak mistrz zen, Białoszewski uczy dziwić się wszystkiemu, ale bez pretensji.
Zadziwiające! Że plac Zbawiciela obraca się wokół siebie jak wielka patera. Jak
„caco cac”! Że „Pan Bóg odpoczywa na niebie, a Matka Boska suszy pieluchy na Pałacu
Kultury”!
Że pani magister w aptece na Mariańskiej podobna jest do Ryszardy Hanin. Że
„modne jest pokazać się nagle nago na ulicy, ale szybko, i potem zniknąć...”. Że jadący
mostem pociąg towarowy zatrzymuje się nagle „jak utwór muzyczny”. Że biały pies
w białej sieni na Krakowskim szczeka na melodię koncertów brandenburskich Bacha.
Że nocą w Porcie Praskim żaby wpadają w trans jak baby na bazarze i wrzeszczą:
„cy-na-mon-cy-try-ny-u-bra-nia...”. U Mirona Wisła, widziana z wysokiego piętra, stoi
jak na obcasach i „pluje na losy”. A tam, „gdzie osiem jest cmentarzy/ z karaimskim
i tureckim,/ los żałosną zapiał nutę/ między naszym a kirkutem.”
Cóż za niesamowity pejzaż Warszawy buduje Białoszewski. I czy nie
jest tak, jakby poeta wciąż szedł za
nami przez to miasto, szarpał za rękaw i pokazywał: popatrz, popatrz!
Agnieszka Kostrzębska na zdjęciu z Mironem i jej niegdysiejszy
warkocz - wspomniany gdzieś w „kawałkach” - tu podwinięty.
Foto: Tadeusz Sobolewski
Agnieszka Kostrzębska, czyli Maria Agnieszka
Petelska, zwana też Melanią, poznała Mirona dzięki
serdecznej uprzejmości Jana Józefa Lipskiego. Przepisywała wiersze Mirona i „poezjo-prozy”, inaczej „kawałki” – jak je nazywał. Poniedziałkowała. (W sierpniu 1970 roku Miron napisał jej dedykację: „(...) z podziękowaniem (...) za poniedziałkowanie przeszłe,
dzisiejsze i przyszłe”). A później wtorkowała. To znaczy, że bywała na wieczorno-nocnych poniedziałkowych spotkaniach, które po jakimś czasie zostały przeniesione na wtorki. Miron przyjmował gości na Placu
Dąbrowskiego, a po przeprowadzce – na Lizbońskiej.
Była współzałożycielką – razem z Maliną Kluźniak,
wówczas Gamdzyk, oraz Anią i Tadziem Sobolewskimi – Związku Odbiorców Artystów Polskich. (Ta nazwa nie była zobowiązująca – odbierali i odbierają,
co się da i co chcą, bez ograniczeń narodowościowych).
Wśród różnych życiowych ról trafiło jej się długie bycie nauczycielką języka polskiego i krótkie, bo od 4 lat
– babcią (wnuczki Gai).
Tadeusz Sobolewski – wieloletni
przyjaciel Mirona Białoszewskiego,
znakomity dziennikarz, krytyk
filmowy, znany z telewizyjnego
„Kocham kino” oraz „Gazety
Wyborczej”. Jest gospodarzem
Zaułka Poetów w części poświęconej
Mironowi.
Na zdjęciu: Tadeusz Sobolewski w czasach,
o których wspomina w tekście
Agnieszka Kostrzębska w agatach od Mirona. (Od kiedy trochę
lepiej mu się powodziło, dawał prezenty różnym osobom: agaty,
płyty... Sprawiało mu to radość). Foto: Janusz Rytel
6
Mironalia 2005 - FINAL.p65
6
2005-06-05, 17:12
ZAUŁEK POETÓW
„OSMĘDEUSZE”
Mirona Białoszewskiego
Wydarzeniem Mironaliów 2005 jest spektakl „Osmędeusze” Mirona Białoszewskiego w inscenizacji Teatru „Proscenium” w reżyserii Ziuty Zającówny.
W spektaklu grają: Ziuta Zającówna, Stanisław Dembski, Włodzimierz Jasiński. Akompaniament: Piotr Pułka. Scenografia i kostiumy: Anna Smolicka. Muzyka i opracowanie
muzyczne: Andrzej Zarycki.
Wstęp przed przedstawieniem dr Józefa Zając – wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły
Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Istnieje możliwość spotkania wykonawców
z publicznością po prezentacji spektaklu.
Osmędeusze to misterium przywoływania umarłych, w którym rytuał miesza się z jarmarczną zabawą. Ubogi przedmiejski kabaret i zaduszny apel przenikając się, pokazują jednocześnie śmieszność i tragizm egzystencji.
Jarosław Fazan
...Miedzy zabawą, folklorem i tajemnicą rozgrywa się wiec akcja Osmędeuszy. Pytanie tylko, jak te trzy przenikające się sfery cmentarnego oratorium ożywić na przestrzeni jednej
„arii”, a nawet jednego „rycytatywu”?
Odpowiadam – pod wieloma względami tak, jak czyni to Ziuta Zającówna i partnerujący
jej aktorzy w Teatrze STU. Zającówna dobrze słyszy tekst Białoszewskiego. W związku z tym
doskonale potrafi z jakby nie dopasowanych do siebie słów ułożyć spójny komunikat, nie
zatracając przy tym efektu pospiesznej improwizacji, która grozi nagłym „wypadkiem z gramatyki” i niezrozumiałością.
Jacek Kopciński (Teatr, listopad 1997)
Anna Sobolewska – córka Jadwigi
Stańczakowej, przyjaciółki Mirona Białoszewskiego, pracownik naukowy Instytutu Badań Literackich PAN, autorka książki
o Mironie Białoszewskim „Maksymalnie
udana egzystencja”. Podczas Mironaliów
2005 opowie słuchaczom w Zaułku Poetów
oraz w „Pakamerze Teatru na Tarczyńskiej
– Ciąg bliższy” o Mironie – domowniku
mieszkania Anny przy ul. Hożej.
W tym roku na Mironaliach Anna Sobolewska podpisuje swoją książkę „Cela”,
wydaną przez Wyd. Literackie.
Dr Jacek Kopciński, historyk literatury,
krytyk teatralny. Pracuje w Instytucie Badań
Literackich PAN, wykłada na Uniwersytecie
Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jest
redaktorem miesięcznika „Teatr”. Opublikował monografię poświęconą dramaturgii
Mirona Białoszewskiego („Gramatyka i mistyka. Wprowadzenie w teatralną osobność
Mirona Białoszewskiego”, Warszawa 1997),
tom szkiców o dramacie i teatrze („Którędy
do wyjścia?”, Warszawa 2002). Jest także
autorem podręcznika dla licealistów przeznaczonym do nauki literatury XX w. („Przeszłość to dziś”, Warszawa 2004). Swoje teksty ogłasza w „Teatrze”, „Dialogu”, „Tekstach Drugich” i „Pamiętniku Literackim” .
Kamil „Flesh” Nikiel - urodzony w 1985
roku w Warszawie. Podziemny raper ze
skłonnościami do wycieczek w jamajskie
i jazzowe klimaty, od zawsze związany z kulturą współczesnych blokowisk... pośród
szarości „chamowa” szuka koloru i liryzmu,
efekt tych poszukiwań to specyficznie pozytywne i pełne ciepła teksty. Jak sam
twierdzi, jest zawieszony pomiędzy dwoma światami - jego liryka to jeszcze nie
poezja, ale już nie płytkie, jednowarstwowe rymowanki.
„Flesh” podjął się na Mironaliach przedstawienia własnej interpretacji twórczości
M. Białoszewskiego, odnajdując w jego
tekstach zapowiedź kultury blokowisk.
7
Mironalia 2005 - FINAL.p65
7
2005-06-05, 17:12
ZAUŁEK POETÓW
Ireneusza poznałem w roku 1958. Przyszedł z „obstawą”, z takim zadziornym chłopcem, do Salonu „Iskier”, gdzie wtedy zbierali
się młodzi pisarze, przygarnięci przez Wydawnictwo. Wymawiał swoje charakterystyczne
„r”, zachowywał się nonszalancko i bez przerwy mówił o Gombrowiczu. Nie dotrwał do
końca zebrania. Wyszedł w połowie, podśpiewując: „Kapitanowie siwobrodzi...” Po sali
przeszedł szmer: to Iredyński z Krakowa.
Potem były pamiętne Juwenalia Krakowskie i nie mniej pamiętny numer „Współczesności”, ze zdjęciami nagrodzonych poetów:
Grochowiaka, Iredyńskiego i Ośniałowskiego.
Niebawem wyszła debiutancka książka poetycka Ireneusza o znaczącym tytule Wszystko jest obok.
Czy Iredyński był poetą wybitnym? Wydał
jeszcze dwa tomy: Moment bitwy i Muzykę
konkretną. Iredyński w ogóle, w całej swej pisarskiej istocie, był poetą. Iredyński był poetą
w wierszach, w prozie, w dramatach i w słuchowiskach. Był nim w życiu, bowiem był niepogodzony ze światem.
Dużym wydarzeniem literackim stało się
opublikowanie mikropowieści Dzień oszusta.
Wielki esej z analogiami do Dostojewskiego
napisał w „Twórczości” Stanisław Lem. Zaś
Grochowiak w „Nowej Kulturze” wydrukował
obszerny szkic (traktował w nim też o Andzie
Stanisława Czycza), o dość ryzykownym
tytule Męki nadczlowieka.
Dzień oszusta to początek teatru Iredyńskiego. I to zarówno jego wspaniałej dramaturgii, jak i teatru w życiu.
Bo Irek nieustannie grał, ironizował, podpuszczał, sprawdzał, doświadczał.
Mieliśmy tylko kilka rozmów na serio. Raz,
pamiętam, było to na św. Mikołaja (wynajmował wtedy mieszkanie na MDM-ie), „zgarnął”
nas, bezdomnych z Kaziem Ratoniem z ulicy
do siebie, do domu. W domu było ciepło.
Pusty pokój, na środku maszyna do pisania
i mnóstwo porozrzucanych maszynopisów.
Smażyliśmy befsztyki tatarskie. I wtedy Irek
zaczął pokazywać swoje zdjęcia z młodości.
– To moja matka – wskazał na fotografię pięknej kobiety. – A to ja – pokazywał dalej.
Innym razem – siedzieliśmy w barku
w „Kameralnej”, było to kilka miesięcy po jego
wyjściu z więzienia – po kilku wódkach powiedział: – Wiesz co, nie lubię o tym mówić,
ale ten Sztum to mnie przeorał na... Wszystko we mnie pozabijał.
A już grubo później w jego ładnym mieszkaniu na Bemowie-Grotach, gdy mu powiedziałem, że urodził mi się syn, zamyślił się na
chwilę, chwycił mnie serdecznie za ramię: –
To dobrze, to bardzo dobrze – powiedział.
Na ludzkich losach, jak i na całej rzeczywistości, do dziś jest odciśnięte egzystencjalne piętno faszyzmu. Najłatwiej porazić, zatruć
dzieciństwo. Iredyński był szczególnie uwrażliwiony na wszelkie atrybuty przemocy, zdrady i zniewolenia. Ta „przeklęta” problematyka już w poezji została zarysowana. Potem
przyszły szyderczo-okrutne Jasełka – moderne, o niemal antycznych wymiarach Żegnaj
Judaszu, nieco słabsza sztuka Terroryści, powieść: Człowiek epoki i Manipulacja.
Wyjątkową sztuką w dorobku dramaturgicznym Iredyńskiego jest Maria. Po mistrzowsku kreśli dramaty i uwikłania
ludzkie, trudne wybory i ideowe otumanienia, nadzieje
walki i gorycz niespełnień.
Osobną sprawą w twórczości Iredyńskiego są kobiety. Tu wkraczamy w rejony
złagodzonego demonizmu. Bo
nie ma w Iredyńskim satanizmu Przybyszewskiego ani
wampiryzmu Witkacego. Jest
coś innego. Bezwzględność
i cynizm kobiet wynika z głupoty i słabości mężczyzn. Nad
pokonanym (najczęściej przez
samego siebie) mężczyzną sły-
Zbigniew Jerzyna – poeta, dramaturg,
eseista, edytor. Znakomity literat wspomina na Mironaliach swojego przyjaciela Irka
Iredyńskiego. Znajdzie również czas na wyjaśnienie „Pociągu do nowej cHuci” grupy
po.etycznej, której jest mentorem.
chać śmiech kobiety. Tak jest w Samej słodyczy, w Trzeciej piersi czy wreszcie w ostatniej
sztuce, w Dziewczynkach. Tu dotknął Iredyński istotnej prawdy naszych czasów.
Ostatnio, po wielu latach, wznowiono
w Teatrze Kameralnym – Ołtarz wzniesiony
sobie. Ta sztuka traktuje o egoizmie naszych
czasów. O pomieszaniu języków. Mówiąc wulgarnie – jest to sztuka o tonącym, który chwyta się brzytwy. Jest to jeden z ważniejszych
dramatów Iredyńskiego. Bo mówi prawdę
o nas i o trwającym wciąż w rozproszeniu
naszym świecie.
Iredyński doskonale czuł język naszej
współczesności. Jeśli to dzisiaj cokolwiek znaczy – był mistrzem w polskiej literaturze. Powiedział mi kiedyś, że trzeba mieć w sobie
„diabła warsztatu”. I choć pisał dużo, jego styl
był nieomylny. Mógł czasami wyrażać myśli
mniej znaczące, ale gdy brat pióro do ręki –
ręka mu nie zadrżała. Żył w ciągłym niepokoju, przerażony wewnętrzną pustką, przynaglany bezustannym szukaniem – pośród
agresji świata i własnego jasnowidzenia gromadził okrutną wiedzę.
1986
Dwaj idole literatury polskiej: Stanisław Grochowiak
i Ireneusz Iredyński.
8
Mironalia 2005 - FINAL.p65
8
2005-06-05, 17:12
Foto: Ewa Matusiak
Foto: Danuta B. Łomaczewska
Podczas Mironaliów 2005
przypominamy życie i twórczość
Ireneusza Iredyńskiego
w dwudziestą rocznicę jego śmierci
Foto: Halina Gąsiorowska
Był wspaniałym pisarzem
ZAUŁEK POETÓW
Jacek Grądziel – aktor Teatru „Syrena”,
wcieli się w postać Ireneusza Iredyńskiego,
który we fragmentach wywiadów mówi
o swoim życiu prywatnym i twórczości.
Aktor zinterpretuje również wypowiedzi Mirona Białoszewskiego o Teatrze na Tarczyńskiej.
Andrzej Gronczewski – profesor Uniwersytetu Warszawskiego, jest znanym eseistą,
krytykiem i historykiem literatury. Znawca
Tomasza Manna, Juliana Tuwima, Jarosława
Iwaszkiewicza, Szymborskiej, Białoszewskiego, Iredyńskiego. Autor m.in. eseju pt. „Obiad
na ruinach”.
W Zaułku Poetów przypomni Ireneusza
Iredyńskiego jako wybitnego prozaika i dramatopisarza. Powie o Ireneuszu Iredyńskim
rzeczy znane i ukryte. Byli literackimi przyjaciółmi i wieloletnimi sąsiadami na warszawskim osiedlu Groty.
Tytuły artykułów o Iredyńskim
mówią same za siebie:
Sztuka dla osób o silnych nerwach
Straszliwe wnętrzności władzy
Romans grozy
Foto: Halina Gąsiorowska
Foto: Paweł Myszka
Jan Zdzisław Brudnicki od 1995 roku aktywnie uczestniczy w tworzeniu programów
kolejnych edycji Mironaliów. Dokumentuje
twórczość polskich literatów. Otacza opieką
młodzież literacką. Wprowadza w tegoroczne Mironalia adeptów literatury z Liceum Jana
Kochanowskiego oraz „przeprowadzi wywiady” z Ireneuszem Iredyńskim.
Krzysztof Gasiorowski
Iredyński – pisarz „spoza układu”
Irek Iredyński zażądał, aby go
spalić po śmierci
Pisarz epoki
Ireneusza Iredyńskiego świat wywrócony
Andrzej Tchórzewski urodził się 18 V 1937
w Lublinie. Jest najmłodszym z żyjących autorów pokolenia „Współczesności”.
Pracował jako dziennikarz i specjalista
ds. przekładów. Najdłużej w miesięczniku
„Poezja” (1975–1990). Jest również tłumaczem
poezji i prozy z kilku języków. M.in. jest
jednym z pierwszych tłumaczy E. Pounda
i e.e.cummingsa. Eseista.
Wydał Wnętrze kwiatu. Poezje (1960),
Dłoń dotyku. Poezje (1963), Wosk na ucztę.
Poezje (1969), Prostota (1980 ), Reportaż z wieży Babel. Poezje (1981), Rok Święty. Poezje
(1986), Haiku. Poezje (1999), Kronika żywego
dnia. Poezje (2002), Na piasku chwili (2003).
W 2005 r. ukazała się książka eseistyczna
Z poczekalni na Parnas, poświęcona poezji
polskiej (m.in. Herbertowi, Różewiczowi,
Miłoszowi, Białoszewskiemu, Gałczyńskiemu).
W Zaułku Poetów Andrzej Tchórzewski
będzie m.in. wspominał pierwszy wieczór
autorski Ireneusza Iredyńskiego.
ad padadisum redive desiderat”
(św. Ambroży)
Czarna moralistyka Iredyńskiego
Irka Iredyńskiego,
który umarł był prawie rok temu
– spostrzegłem dzisiaj rano
w pędzącej taksówce.
Jakby tam na Górze
nie zaliczono mu tej podróży
do jakiejś knajpy.
I aby Bóg nie był stratny,
Irek musiał powtórzyć
tę jazdę.
Zatem – i to dwukrotnie ! –
przebyć płomień.
Foto: Janusz Furtak
Ucieczka z piekła...
„oportet omnet iquem probari quicum que
Miała to być – szczepionka
przeciw piekielnym ogniom?
Niezgłębione jest Miłosierdzie
Boże.
9
Mironalia 2005 - FINAL.p65
9
2005-06-05, 17:12
ZAUŁEK POETÓW
Michał Fierla – Katarzyna Hagmajer – Marcin Jerzyna – Aneta Kamińska – Michał Kasprzak – Paweł Kozioł – Joanna Mueller
grupa po.etyczna
Aneta Kamińska – poetka,
tłumaczka, lektorka i żaba.
Autorka tomików:
Wiersze zdyszane (2000),
zapisz zmiany (2004).
Prowadzi bloga:
www.wszczebrzeszynie.blog.pl.
„pociąg do nowej cHuci”
na mironowym podwórku od dawna, zaprzyjaźnieni i zżyci.
zaplątani, splątani językami, przed i po.
zakorzenieni, wykorzenieni, stacjonarni, przenośni.
chcący i chciani.
lub nie.
Paweł Kozioł
(1979) – autor
arkusza Koma (2003)
oraz tomików:
Czarne kwiaty dla
wszystkich (2003)
i Wpław (2005).
wyłącz komputer
And what strength I have’s mine own;
najlepiej
najbardziej wypełnić
się tobą po łóżko pod
poduszkę
(i kartkę)
i zasnąć spać uwinąć się
z tym tam
jak i z powrotem
lub
chociaż
wypchać
się
truskawkami ze śmietaną
ultramaryna, ultradźwięki w czaszce. więc cała siła, co
została, jest
niczyja: zwykłe, twarde promieniowanie tła
na wspólnym zdjęciu. zwykła radioaktywność
Nazywam się Marcin Jerzyna,
urodziłem się w Warszawie
w stanie wojennym. Studiuję,
piszę, komponuję, gram
i śpiewam w zespole muzycznym
„Nihil est”
pamięci otwieranej powoli jak srebrna
muszelka „kurska”. zawsze przez obcych. imperium
kontratakuje, nie pomaga. siła
Zawsze nie w porę
Zawsze nie w porę
wyruszam i dochodzę
zatem po stronie cudzych nożyc do metali:
tytanu, hafnu, wersu. rośnie zmarszczka morza
- fałd na dywanie. potykają się
Zawsze nie w porę
pożyczam i odbieram
pijane statki, krążą coraz niżej
w wodach terytorialnych. łaskawe imperium
zgodziło się na śmierć autora. wiersz
(bój się
burzy
dziecko)
Zawsze nie w porę
wchodzę i wychodzę
Zawsze nie w porę
żyję i umieram
żyje. w obiegu drugim, trzecim, beztlenowym.
Blokdiagram
Foto: Halina Gąsiorowska
wycinek spokoju z sygnalizacją z nastawnią
pod stawami dłoni sięgających poza segment
koncentracyjny po zeszyt z perforowanymi
kartkami od pierwszej strony zryw do szkół biur sklepów
(zalew liter cyfr szram z pauz) rozkład odwzorowania
właśnie stropy mżą masą ze sportowych programów
zaraz tu zza mieszczenia wyjście stóp w blok startowy
pojedynki po odbiciu do wspólnego biegu
10
Mironalia 2005 - FINAL.p65
10
2005-06-05, 17:12
Michał Fierla
– interesuje się modą,
wielbiciel prasy bulwarowej,
ostatnio zgubił dziesięć złotych.
ZAUŁEK POETÓW
Foto: archiwum
Joanna Mueller
wygnańcy bogów umierają młodo
a jednak tamci stoją niewzruszeni. przyrzekają
miłość do śmierci. śmierć przyrzeka miłość do nich.
R. Kobierski mendelssohn funebre –
miłość
dotyktaktyków poznasz po łamaniu
słowa gramatyką wyjątków sensualnym
sensem somantyką blasfemii poprawności
błędem codziennie od nowa notują jej głodowy język
rzeczy własnych niewiele nazwą je
po linieniu chwilowe lokum samotne
rozkojarzeniówka spisany z rozwiązłych
powiązań apokryf przejścieradeł
w małej sile przebycia linii papilarnych
tylko trochę ufności: każdy świat ma dwa końce
i dwie są pęknięte monady w otwartym solipsis
ciała zderzone symultanecznie
wykroczą poza wyrocznie wyrzutki rachowane
sumiennie dzieci co żadnej wiary nie
wyspowiadały a już je w uważnieniu
nieletnim pokalały sobą
niepokoją by koić ranią by w sobie się
goić gra w nic aż do granic nieba ustępowanie
upadanie w ciało od kiedy zamiast modlitwy odmawiają
miłość w zimne kostki różańca wprasza się gość
śmierć
Katarzyna Weronika Hagmajer
urodzona w grudniu 1981 r.
w Warszawie pierwsze imię
otrzymała po św. Katarzynie
ze Sieny, a drugie po prababci.
Warszawę zamieszkuje do dziś,
studiując w Instytucie Kultury
Polskiej na UW i stale współpracując z Polskim Radiem BIS.
Wiersze publikowała w między
innymi czasopismach
„Literacje”, „Arterie”, „Ha!art”.
W Staromiejskim Domu Kultury
ukazał się jej debiutancki tomik
„Fuga”.
„Biblioteczna babcia” czyta maluchom
Czytamy dzieciom
na co dzień
i od święta!
Nauczyciele i bibliotekarze
biją na alarm – młodzież szkolna
czyta tylko tyle ile musi, tylko to,
czego wymaga program szkolny!
Dlatego bibliotekarze cały wysiłek promowania czytelnictwa
kierują pod adresem najmłodszych. Bo przecież wiadomo –
„czym skorupka za młodu nasiąknie….” Służą temu różnorodne formy, najczęściej oparte na
przynoszącej przyjemność zabawie, która w efekcie łagodnie nakłania do sięgnięcia po książkę.
Od kilku lat w ramach ogólnopolskiej akcji „Bibliomania” powróciliśmy do głośnego czytania
w naszych bibliotekach. Czytamy
dzieciom na co dzień i od święta.
Mamy zaprzyjaźnione lektorki –
„babcie biblioteczne” (czytelniczki i emerytowane bibliotekarki),
które bardzo chętnie i odpowiedzialnie podejmują się tego zadania. Spotkania z babcią odbywają
***
to Shannon
with all my love
ponieś mnie
podnieś z lęku
przestrzeni
której może zabraknąć
a dzielną oddal
od dzielenia dni i pomieszczeń
kubistycznych kształtów
i odemknij nim umknę
nim czas mnie
ulotni
się w bibliotekach systematycznie, a raz w roku podczas majowego „Tygodnia bibliotek” organizujemy akcję „Za pięć dwunasta nasza władza czyta dzieciom”. Jednego dnia o godz. 11:55
we wszystkich bibliotekach dla
dzieci ciekawe i wartościowe
książki czyta burmistrz dzielnicy
Ochota oraz radni z Komisji Kultury. Muszę przyznać, że robią to
bardzo chętnie i bardzo dobrze!
W ciągu całego roku w bibliotekach odbywają się spotkania
autorskie, promocje książek, zajęcia plastyczne dla dzieci, literackie warsztaty twórcze. W bibliotece można wypożyczyć filmy
wideo, książki nagrane na kasetach audio, można też zamówić
książkę przez telefon z dostawą
do domu. Drzwi naszych bibliotek otwarte są dla każdego przez
cały rok bez przerwy wakacyjnej.
Zapraszamy też na naszą stronę
domową: www.bpochota.waw.pl
Zofia Umerska
Dyrektor Biblioteki Publicznej
w Dzielnicy Ochota
„Świat nam to wybaczy”
Program poetycki prezentowany w Zaułku Poetów – jest
dziełem młodzieży z Liceum Jana
Kochanowskiego, która pod kierunkiem polonistki Marii Krajewska pisze wiersze, prozę, redaguje gazetę szkolną. W skład grupy
wchodzą licealiści z różnych klas
oraz absolwenci liceum. Działają
pod opieką artystyczną Jana Zdzisława Brudnickiego
11
Mironalia 2005 - FINAL.p65
11
2005-06-05, 17:12
PAKAMERA Teatru na Tarczyńskiej – ciąg bliższy
Helena Gąsiorowska & Wanda Chotomska
ZAJRZYJ, POSŁUCHAJ, POZNAJ!
Galeria „Myśliwska” – od dziesięciu lat salon Mironaliowy, w tym roku przeobraża się
w „PAKAMERĘ Teatru na Tarczyńskiej – ciąg bliższy”. W PAKAMERZE spotkają się żyjący
twórcy Teatru na Tarczyńskiej, którzy podzielą się swoją wiedzą. Zaproszeni na spotkanie
bywalcy Teatru na Tarczyńskiej, Teatru Dalekiego, teatru domowego Mirona na ul. Hożej
i pl. Dąbrowskiego dadzą osobiste świadectwo tamtych wydarzeń. Wybitni znawcy twórczości Mirona Białoszewskiego przybliżą znaczenie Teatru na Tarczyńskiej dla kultury polskiej
oraz rangę twórczości Mirona Białoszewskiego.
Gospodynią PAKAMERY jest Justyna Sobolewska, wnuczka Jadwigi Stańczakowej, poetki
i przyjaciółki Mirona Białoszewskiego, w której mieszkaniu na ul. Hożej pomieszkiwał i tworzył.
Właściciele Galerii „Myśliwskiej” i rezydującej po sąsiedzku Księgarni Hiszpańskiej,
Iza i Stanisław Malcowie podejmą znamienitych gości PAKAMERY „lampką kawy”.
Warto tam wpaść bezinteresownie, aby podziwiać dzieła sztuki związane z myśliwstwem, a wyjść z wartościowym upominkiem
lub ciekawą książką w języku hiszpańskim
Justyna Sobolewska – dziennikarka, krytyk literacki. Pracuje w „Przekroju”, redaguje dział książkowy. Pisze o literaturze
w „Gazecie Wyborczej”, „Nowych Książkach”
i „Odrze”.
Mieszka na ulicy Hożej, w mieszkaniu,
w którym Miron Białoszewski przemieszkiwał
pod koniec życia.
Spółka z przyjacielską odpowiedzialnością
Wandy Chotomskiej – Prezesa Fundacji im.
Mirona Białoszewskiego i Heleny Gąsiorowskiej
– Prezesa Fundacji „Sztuka Życia” zaowocowała organizacją Mironaliów 2005. Obie panie
współpracują przy ich organizacji już 10 lat!
Helena Gąsiorowska, b. wieloletnia szefowa ochockiego Wydziału Kultury w 2004 roku
z grupą ludzi kultury założyła Fundację, której celem jest m.in. pomoc bezrobotnym poprzez wykorzystanie okresu pozostawania
bez pracy na dodatkową edukację i aktywność twórczą. Fundacja organizuje imprezy
kulturalne, szkolenia, seminaria, warsztaty
i obozy twórcze.
Wanda Chotomska, niezmordowanie zajmuje się popularyzowaniem wartości wynikających z życia i twórczości Mirona Białoszewskiego. Niezwykle aktywna twórczo będzie promowała na Mironaliach, wspólnie
z Wyd. Literatura swoją nową książkę dla
dzieci „Nasze ptaki”. W Galerii „Źródełko” zobaczymy przepiękne „Śpiewające ilustracje”
Joanny Zagner-Kołat do tej książki.
UWAGA! HIT MIRONALIÓW 2005!
Księgarnia Hiszpańska podczas
Mironaliów 2005 zmienia się w magiczne miejsce. Spotkamy się tu z reżyserem Piotrem Morawskim, który pokaże
widzom Kina-Radio-Teatru swój nowy
film „W pobliżu Mirona”, w którym
zostały m.in. wykorzystane nieznane
dotychczas amatorskie krótkie filmy
Romana Klewina. Będzie to pierwszy
publiczny pokaz. Przyjaciel, znawca
twórczości i kronikarz życia Mirona
Białoszewskiego Tadeusz Sobolewski
wzbogaci film Piotra Morawskiego
własnym komentarzem.
Jest szansa, że red. Grażyna
Gronczewska, gospodyni Kina-RadioTeatru, pozwoli Mironowi Białoszewskiemu przemówić do nas własnym
głosem.
Kolejną atrakcją repertuaru KinaRadio-Teatru jest spotkanie z kolejnym
bohaterem Mironaliów, Ireneuszem
Iredyńskim. Miłośnicy jego twórczości
mają nadzwyczajną okazję obejrzeć
spektakl telewizyjny z 1987 r. „Żegnaj
Judaszu” w reżyserii Jolanty Słobodzian, tragicznie zmarłej, godnej przypomnienia twórczyni.
Również dzięki red. Grażynie Gronczewskiej przemówi do nas Irek Iredyński. O jego słuchowiskach radiowych
obiecał opowiedzieć słuchaczom
Janusz Kukuła.
* * *
Gospodyni KINO–RADIO–TEATRU Grażyna
Gronczewska to wybitna dziennikarka radiowa, znana z Programu III oraz Polskiego
Radia BIS. Jest autorką wielu audycji literackich i społecznych i dokumentalnych. Rozmówcami w jej programach byli najwybitniejsi przedstawiciele sztuki i nauki polskiej
i światowej ostatnich pięćdziesięciu lat. Za
swoją twórczość radiową otrzymała wiele nagród, odznaczeń i wyróżnień.
Jest autorką seriali radiowych i słuchowisk.
„Radio pochłania
moje
życie...” wyznaje
w swoich wywiadach. Od pięciu lat Grażyna
Gronczewska
wykłada na Wydziale Nauk Politycznych (specjalizacja
dziennikarska)
w Wyższej Szkole Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku.
Przygotowuje do druku książkę, na którą
złożą się rozmowy z najwybitniejszymi postaciami, z którymi przyszło się jej spotkać
w czasie pracy dziennikarki radiowej.
Prywatnie: Matka młodej, utalentowanej
tłumaczki z języka włoskiego – Magdaleny
(kończy pracę doktorską na Wydziale Historii Sztuki Uniwersytetu we Florencji), od 33
lat żona znakomitego pisarza eseisty Andrzeja
Gronczewskiego. Zakochana w swoim ogrodzie i domu na warszawskich Grotach, którego pilnuje wyżlica weimarska Cara i szara
kotka Monella, które łaskawie pozwalają jej
tam mieszkać. Zbiera figurki kogutów.
12
Mironalia 2005 - FINAL.p65
12
2005-06-05, 17:12
Foto: Halina Gąsiorowska
KINO–RADIO–TEATR
WYSTAWY
„EDWARD LUTCZYN TYLKO DLA DOROSŁYCH” W GALERII „NA TARCZYŃSKIEJ”
Edward Lutczyn – wybitny i ceniony grafik o imponującym dorobku artystycznym,
autor m.in. plakatów teatralnych, filmowych,
reklamowych, okładek i pocztówek, programów teatralnych, znaczków pocztowych. Znany szczególnie jako autor rysunków satyrycznych oraz ilustrator książek dla dzieci.
Na Mironaliach w Galerii „Na Tarczyńskiej” pokaże swoje prace „Tylko dla dorosłych”. Rysunki wykonane podczas trwania
imprezy będą w trakcie wernisażu o godz.
17.30 wystawione na aukcję, z przeznaczeniem na Dom Dziecka „U Brzechwy”.
PODWÓRKO DZIECIAKÓW
„EDWARD LUTCZYN TYLKO DLA DZIECI”
– to niespodzianka autora ilustracji do ponad 130 książek dla dzieci.
Wspólnie z Wandą Chotomską i dziećmi zabawią się w rymowanki-malowanki.
Mironalia–Animalia
Julka Zawilińskiego
w „Altanie Kwiatów”
BAŚNIOWE FANTAZJE
KRYSTYNY MICHAŁOWSKIEJ
Foto: Halina Gąsiorowska
Zajmuje się malarstwem, grafiką książkową i ilustracją. Znana i kochana jest szczególnie
przez dzieci za ilustracje wierszy i bajek. Żyje w świecie baśni i legend, którego plastyczny
ślad możemy znaleźć w „Altanie Kwiatów”.
11-letni Julek Zawiliński kontynuuje rodzinne od ośmiu pokoleń tradycje malarskie.
Jego babcią cioteczną była niedawno
zmarła wybitna malarka Barbara Pochwalska, a prapradziadkiem Kazimierz Pochwalski – uczeń Matejki. Ważną postacią w rodzie
był Ludwik de Laveau, pierwowzór postaci
Widma z „Wesela” St. Wyspiańskiego.
Nasz młody malarz najchętniej maluje
zwierzęta.
Jego prace zdradzają talent i dużą wyobraźnię. Urzekają grubą, zdecydowaną
kreską i zaskakującymi skrótami.
Prace Julka zdobią ściany oddziałów
pediatrii w placówkach Lux Medu w kilku
miastach Polsce.
Już drugi rok, z zapałem uczy się animacji filmowej w mokotowskim ośrodku działań artystycznych – Dorożkarni.
Na Mironaliach z życzliwością będziemy
sekundować poczynaniom młodego artysty,
który po wernisażu w Galerii „Myśliwskiej”
zaprosi młodzież do wspólnego malowania
zwierząt.
13
Mironalia 2005 - FINAL.p65
13
2005-06-05, 17:12
PODWÓRKO DZIECIAKÓW
Wiersze naszych dziadków
Foto: Halina Gąsiorowska
Wanda Chotomska
Już tylko
w „Świerszczyku”...
„Wiersze naszych dziadków”
(nie wykluczone, że dla niektórych będą to nawet „wiersze pradziadków”, które prezentujemy w czasie Mironaliów na „Podwórku
Dzieciaków”, to twory i utwory różnych autorów, drukowane w ówczesnym „Świerszczyku” w latach pięcdziesiątych ubiegłego wieku.
Niektóre spośród nich podpisane są pseudonimem Wanda Miron.
Nasze wspólne zaczęło się od pańszczyzny – chińszczyzny w„Świecie
Młodych”. Redakcji potrzebna była pieśń chińskich pionierów przetłumaczona na polski. Do wyboru mieliśmy chiński, rosyjski, angielski. Wybraliśmy angielski. „Przekład z angielskiego – Chotomska –
Białoszewski” wydrukowano w czasopiśmie.
Później posługiwaliśmy się już pseudonimami. „O niesfornej
klasie – o gołąbkach z zeszytu – o fabryce papieru i o przodowniku”
oraz wakacyjny poemacik o życiu na kolonii podpisany był M. W. Białochod.
I dopiero po Białochocie – Wanda Miron. Miron mówił wtedy, że
„padliśmy na rym sami ze sobą”. Te Wandomirony zanosiliśmy
do „Świerszczyka”, a tam – areopag: Wanda Grodzieńska, Czesław
Janczarski, Hanna Ożogowska i najbardziej chyba wówczas znana
autorka dla dzieci Lucyna Krzemieniecka, największa ze wszystkich.
I najgłośniejsza.
Z urody i imienia przypominała przedwojenną divę Warszawy –
Lucynę Messal, z głosu chyba też. A zwyczaj miała taki, że utwory
swoje w redakcji najpierw głośno czytała, potem recytowała. Z recytacji przechodziła w melorecytację, a potem śpiewała. Pełną piersią,
a miała czym.
Głos słychać było już w recepcji, gdzie siedziała pani w stylu
retro.
– O, pani Lucyna przyszła – powiedzieliśmy przechodząc obok pani
retro. Pokiwała głową i westchnęła: – I na co jej przyszło... przed wojną
śpiewała w operetkach, a teraz to już tylko w Świerszczyku”...
Dziś przedstawiamy te utwory Państwu, a dlaczego je przedstawiamy, wyjaśni Grzegorz Leszczyński. Ja jestem tylko od anegdot, i tak
niech zostanie.
Kasdepke Na Mironalia
Drodzy Państwo,
wśród wielu pytań, jakie zadają
mi dzieci podczas spotkań autorskich, zawsze trafia się kilka ta-
kich, które obnażają moją intelektualną mizerotę. Na przykład: czy
pan Bóg jest bardzo stary, po co
na świecie zło, dlaczego jest pan
taki śmieszny?
Na szczęście inne pytania pozwalają mi powrócić do równowagi, ponieważ odpowiedzi na
nie są proste i oczywiste.
– Ile ma pan lat?
– Trzydzieści trzy.
– Od dawna pisze pan dla
dzieci?
– Od dawna, przynajmniej
z punktu widzenia moich czytelników. Dwanaście lat temu zostałem zatrudniony w piśmie dla
dzieci „Świerszczyk” jako rozcinacz listów. Musiałem rozcinać je
perfekcyjnie, ponieważ rok później zostałem redaktorem naczelnym tego pisma.
Grzegorz Leszczyński
Dlaczego warto? Bo to jest poezja na
wskroś współczesna, trochę wygłupialska,
trochę poważna. To w Białoszewskim imponuje i kusi: umiejętność chodzenia po
cienkiej linii między błazenadą i pytaniem
o sens całej ludzkiej przestrzeni drobiazgów, kiczu, codzienności. Taka jest ta
poezja, takie nasze życie.
Grzegorz Leszczyński – Uniwersytet Warszawski, krytyk literacki
Andrzej Piotrowski
Praportrety –
XIX−wieczna fotografia
dziecięca
Od chwili pojawienia się fotografii dzieci były bardzo częstym tematem sesji zdjęciowych.
W XIX wieku przy stosunkowo
długich czasach naświetlania negatywów była to fotografia trudna. Początkowo maluchy pozowały na siedząco w towarzy-
Wystawa „Praportretów” oraz „Wiersze
dziadków” uświadamiają nam, że wszyscy
mamy swoje korzenie, źródła, tradycje
– Dlaczego pisze pan tylko dla
dzieci?
– Jak to dlaczego? Bo jestem
cwany. Dzięki temu, że piszę
książki dla dzieci, czytają je i dzieci i dorośli (rodzice swoim dzieciom, dziadkowie wnuczętom...).
Gdybym pisał książki dla dorosłych, miałbym o połowę czytelników mniej.
– A studiował pan...?
– Dziennikarstwo.
– A ile książek pan napisał?
– Hm, nie pamiętam, ile dla
maluchów. A dla dzieci w wieku szkolnym – dziesięć. Pierwsza
z nich to była „Kacperiada...”,
potem „Co to znaczy...”, „Kuba
i Buba”, „Dziwne przypadki bajkopisarza”, „Mity dla dzieci”,
„Bon czy ton”, „Przyjaciele”, „Detektyw Pozytywka”, „Na co zacho-
14
Mironalia 2005 - FINAL.p65
14
stwie zabawek lub wypchanego
psa. Pod koniec wieku pojawiły
się zdjęcia komunijne, na których
uwieczniano młodzież stojącą
i trzymającą w rękach świece.
Kolejną modą w fotografii stały
się znane nam już z rodzinnych
albumów zdjęcia niemowląt leżących na baraniej skórze. Tak fotografowani byli nasi dziadkowie
i rodzice.
Prezentowana Państwu wystawa powstała w oparciu o zbiory jej autora. Uwzględniono
w niej w większości zdjęcia z małych i prowincjonalnych zakładów.
2005-06-05, 17:12
rował cyrkiel...” oraz „Słodki rok
Kuby i Buby”.
– Dostał pan jakieś nagrody
za swoje książki?
– Pewnie. I bardzo lubię się
nimi chwalić. Najważniejszą
była Nagroda im. Kornela Makuszyńskiego, którą otrzymałem za
„Kacperiadę...”
– A pisze pan teraz jakąś
książkę?
– Tak, na specjalną prośbę
dzieci piszę... romans dla dzieci.
Który ukaże się pod tym właśnie
tytułem: „Romans dla dzieci”.
– To dziękujemy za rozmowę.
– A ja za wysłuchanie.
Państwu zaś za cierpliwość.
Grzegorz Kasdepke
CELE IMPREZY
INNE WAŻNE WYDARZENIA
1.
Przypomnienie i popularyzacja historii ulicy, jako przyczynku do historii Warszawy, integracja mieszkańców
i właścicieli lokali użytkowych wokół idei tworzenia nowego wizerunku ulicy.
2.
Propagowanie nowych form wypoczynku mieszkańców Warszawy poprzez aktywny udział w imprezach kulturalnych oraz współtworzeniu dóbr kultury.
sł. Wanda Chotomska
muz. Stasiek Wielanek
3.
Lansowanie działalności twórców w dziedzinie literackiej, plastycznej, muzycznej, fotograficznej, filmowej
i teatralnej w szeroko pojętym duchu Mirona Białoszewskiego, współorganizatora „Teatru na Tarczyńskiej”, działającego w latach 1955–1958 w Warszawie, stanowiącego trwały dorobek kultury polskiej.
Ulica Tarczyńska
4.
Przeciwdziałanie marginalizacji tzw. wysokiej kultury w dobie dominacji kultury komercyjnej, wykluczeniu twórców kultury z rynku pracy.
Fundacja „SZTUKA ŻYCIA”
PRZY WSPÓŁPRACY
Fundacji im. Mirona Białoszewskiego Š Stowarzyszenia Pisarzy
Polskich Š Związku Literatów Polskich Š Fotoklubu RP Stowarzyszenie
Twórców Š Biblioteki m.st. Warszawy Dzielnicy Ochota Š Ośrodka
Kultury Ochoty Š Domu Kultury Rakowiec Š Galerii Anny i Wojtka
Zbytniewskich „Na Tarczyńskiej” Š Galerii „Filtry” – „Źródełko” Š
Galerii „Myśliwskiej” Š Księgarni „Hiszpańskiej” Š Kwiaciarni „Altana
Kwiatów” Š Kawiarni „Bugatti” Š Hotelu „Jan III Sobieski”
Impreza współfinansowana przez
Miasto Stołeczne Warszawa
Ref. Przy ulicy Tarczyńskiej,
przy Tarczyńskiej ulicy,
są magiczne podwórka
i prawdziwi magicy.
Tylko tutaj kochani
Tylko u nas kochani
Nikt was w kanał nie wpuszcza
Nikt nie buja, nie chrzani.
Foto: Jerzy Krupa
ORGANIZATOR
Przy ulicy Tarczyńskiej,
przy Tarczyńskiej ulicy
są magiczne podwórka
i prawdziwi magicy.
To jest magia, nie plagiat,
czysta prawda, niechrzczona,
jak tu przyjdziesz, kochany,
sam się o tym przekonasz.
Na Mironaliach 2005 przebojem znanej Kapeli Warszawskiej Staśka Wielanka będzie
piosenka „Ulica Tarczyńska” specjalnie na tę imprezę napisana przez Wandę Chotomską
i Staśka Wielanka. Mamy nadzieję, że stanie się ona muzycznym znakiem Mironaliów. Uzupełni ona „Szlagiery Starej Warszawy” – napisanej i wydanej przez Staśka Wielanka antologii
piosenki warszawskiej.
Król Sobieski na kawę
wpada tutaj spod Wiednia,
wypić kawę z Sobieskim
sprawa dla nas powszednia.
A pan Zenek z przeciwka,
cymbergaja maestro,
na grzebieniu wygrywa
z podwórkową orkiestrą.
AREOPAG „Mironaliów”
Agnieszka Czerniak, Janusz Furtak, Helena Gąsiorowska, Zbigniew Jerzyna, Waldemar Lach,
Izabela Malec, Anna Sobolewska, Tadeusz Sobolewski, Lech Emfazy Stefański, Zofia Umerska,
Marek Wawrzkiewicz, Garażyna Zaczek, Anna Zbytniewska i Wojciech Zbytniewski
Laur Mironaliów
Mironalia 2005 - OKLADKA.p65
1
Tu artyści teatry
odstawiają od święta,
teatr pana Mirona
każdy tutaj pamięta.
Co jest grane ? Chwileczkę,
niech ja tylko popatrzę –
czy są, panie Mironie,
wolne miejsca w teatrze ?
Ref. Przy ulicy Tarczyńskiej... itd.
projektu Lecha Emfazego Stefańskiego za znaczący udział
w Mironaliach otrzymali: w 1999 r. Franciszek Starowieyski
i Lech Emfazy Stefański; w 2000 r. Wanda Chotomska, Helena
Gąsiorowska i Wojciech Siemion; w 2001 r. Jan Zdzisław Brudnicki,
Agnieszka Czerniak, Waldemar Lach, Iza Malec i Zofia Umerska;
w 2002 r. Witold Bieliński, Ewa Jakubowska, Krystyna Machoń,
Mira Maludzińska, Ewa Wasilewska oraz Ania i Wojtek Zbytniewscy.
Zbiorowo otrzymał Laur Kabaret Literacki ANTYQUARIAT oraz Teatr Młodych HYDE PARK;
w 2003 r. Ernest Bryll, Janusz Jaremko, Grażyna Zaczek oraz Janusz Zieliński.
Wydawca: Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy
Dzielnicy Ochota
ISSN 1643-90-15
Dodatek specjalny do Biuletynu Informacyjnego Bibliotek
Redakcja: Helena Gąsiorowska
Opracowanie graficzne i skład: Janusz Furtak
Druk: Drukarnia Braci Ostrowskich, Warszawa
Ref. Przy ulicy Tarczyńskiej... itd.
Fundacja „Sztuka Życia”, ul. Kopernika 11 m 6, 00-359 Warszawa
tel. (22) 826 22 12, e-mail: [email protected]
Na okładce wykorzystano plakat Katarzyny i Wojtka Zbytniewskich z 1999 r.
Fot. I. Iredyńskiego Danuta B. Łomaczewska
Wszystkie zespoły muzyczne
wykonają razem i osobno przebój
Mironaliów 2005 – premierową piosenkę „Ulica Tarczyńska”, którą specjalnie na Mironalia napisali Wanda
Chotomska i Stasiek Wielanek.
Śpiewaj razem z nimi!
2006-04-29, 00:05
Foto: Halina Gąsiorowska
Jan Zdzisław Brudnicki, Wanda Chotomska, Maria Choińska, Mieczysław Cybulski,
Młody stażem zespół „Friends of Jazz” tworzą nowi przyjaciele, których zbliżyło zamiłowanie do klimatów jazzowych. Są wśród nich: zawodowy muzyk, dyrektor poważnej firmy,
zagraniczny korespondent BBC, drukarz, filolog no i... wieloletni autor opracowania graficznego folderów Mironaliów. Odkrywamy nowe brzmienie Furtaka – tym razem klawisze komputera zamienił na klawisze instrumentu muzycznego.
Nie ma Mironaliów bez Dziecięcego Zespołu Wokalnego GONG z Domu Kultury Rakowiec, który założył i prowadzi Jacek Kowalczyk. Znani są z nagrań radiowych, telewizyjnych
i własnych płyt. Koncertują w domach kultury, na imprezach plenerowych, festiwalach, przeglądach.

Podobne dokumenty