Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie rEGION agnieszKa warecKa rEDAKTOr Droga do Boga W czasie, gdy zamykamy bieżące wydanie naszego tygodnika, pątnicy zdążający na Jasną Górę przekroczyli półmetek. W kościołach diecezji organizowane są wieczorne czuwania modlitewne połączone z Apelem Jasnogórskim. Świadectwo licznej obecności wiernych jest niewątpliwie wyrazem odpowiedzi na wyzwanie, jakie stawia przed nami Rok Miłosierdzia, ale też konkretne wezwanie do opuszczenia kanapy pozostawione przez papieża Franciszka. Przesłaniem tegorocznych Światowych Dni Młodzieży pozostaje prawda o miłosiernej miłości Boga do człowieka! Trzeba ją przyjąć, ale też nią się przejąć, czyli podjąć trud przemiany swojego życia. Słowa Jezusa z niedzielnej Ewangelii o „rzucaniu ognia na ziemię” nie pozostawiają wątpliwości… „Święty spokój” w życiu chrześcijanina jest niemożliwy! Droga do Boga to nieustanna walka! Jak na niej wytrwać? Najlepszą i najskuteczniejszą wspomożycielką wierzących jest… Maryja. Sierpień to miesiąc naznaczony w polskiej tradycji pielgrzymowaniem. Obok pątników zdążających na Jasną Górę (zachęcamy do odnalezienia siebie bądź swoich bliskich na załączonych w tym numerze zdjęciach) wierni nawiedzają także diecezjalne sanktuaria… Co każe im iść? Na pewno wiara. I nadzieja. Wreszcie miłość. Albo pragnienie jej przymnożenia… Zwłaszcza że tylko ona - jak uczył św. o. Maksymilian Maria Kolbe - jest twórcza. Reklama 7 numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. tyle kamer miejskiego monitoringu zainstalowanych zostanie na os. Kościuszki w Garwolinie GaRwoliN Inwestycje Większa karetka, mniejsze ryzyko Prawdopodobnie na początku wrześniu tabor SP ZOZ wzbogaci się o nową karetkę, jakiej do tej pory placówka nie miała na wyposażeniu. FOT. WAJ 2 Flota transportowa garwolińskiego SP ZOZ liczyć będzie obecnie siedem samochodów specjalnych. Mercedes sprinter 319 i zastąpi mercedesa craftera. - To samochód o dopuszczalnej ładowności ponad 3,5 t - mówił Krzysztof Żochowski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Garwolinie, zauważając, że wszystkie karetki, z których do tej pory garwoliński SP ZOZ korzystał, oraz większość karetek jeżdżących po polskich drogach, to samochody homologowane na ładowność poniżej 3,5 t. Dyrektor zaznacza, że w środowisku specjalistów od ratownictwa medycznego toczy się dyskusja, czy współcześnie korzystanie z mniejszych karetek nie jest zbyt ryzykowne. - W związku z wymogami sprzętowymi, z koniecznością zabrania na pokład odpowiedniej ilości sprzętu ra- tującego życie bywa, że czasami przekraczamy tę granicę 3,5 t. Samochód bardzo obciążony jest mniej sprawny, a jego żywotność krótsza, stąd decyzja o zakupie mocniejszej maszyny, żeby lepiej służyła - argumentuje. Jej koszt to blisko 350 tys. zł. Flota transportowa garwolińskiego SP ZOZ liczyć będzie obecnie siedem saWAJ mochodów specjalnych. Reklama PROMOCJA! miejsce postojowe GRATIS! do wybranych lokali w Siedlcach 29 www.echokatolickie.pl Region do tego dnia sierpnia można oddawać głosy na Białą Podlaską w konkursie na najpiękniej ukwiecone miasto w Polsce redaktor prowadzący: monika lipińska [email protected] Święto chleba PKS w Międzyrzecu ubiegły rok zakończył na minusie. Bez podjęcia działań ratunkowych grozi mu upadłość. Powiat bialski Od Lublina do Białej PKS pod nowymi rządami? Władze powiatu bialskiego chcą przejąć PKS w Międzyrzecu Podlaskim. Do tej pory właścicielem spółki był Urząd Marszałkowski w Lublinie. Z obrotu sprawy zadowolony jest prezes firmy Jarosław Siedlanowski. Cieszy się, że władze powiatu chcą ratować PKS przed upadłością. Kondycja firmy nie należy do najlepszych. Straty przynoszą przede wszystkim przewozy pasażerskie. - Kursy są nierentowne. Udaje się nam jednak zarobić na innych usługach, takich jak wynajem autobusów, prowadzenie stacji tachografów i kontroli pojazdów oraz na działalności około motoryzacyjnej - przyznaje. - Spółka zatrudnia 50 osób. Najwięcej pracowników potrzebujemy w sezonie, tzn. w roku szkolnym. Bierzemy udział w przetargach na przewóz uczniów do szkół. W ten sposób współpracujemy z czterema gminami. Dowozimy dzieci m.in. w gminach Międzyrzec Podlaski, Drelów i Olszanka - wylicza prezes PKS w Międzyrzecu Podlaskim. Trzeba ratować! 2 sierpnia odbyło się spotkanie starosty bialskiego Mariusza Filipiuka z wójtami gmin i władzami międzyrzeckiego PKS. Włodarz potwierdził swoje zamiary co do spółki transportowej. - Myślę, że we wrześniu będziemy ten temat finalizować. Jesteśmy po rozmowach z właścicielem, czyli marszałkiem województwa lubelskiego, który zadeklarował wolę i chęć przekazania nam firmy. Są dwa powody, dla których się na to decydujemy. Po pierwsze - na staroście i na wójtach ciąży obowiązek zabezpieczenia transportu zbiorowego. Musimy mieć świadomość, że kiedy zniknie konkurencja, firmy komercyjne będą dyktować ceny biletów i państwu, i nam, a za to wszystko będą płacić użytkownicy, czyli nasi mieszkańcy. Po drugie - w firmie w Międzyrzecu Podlaskim jest zatrudnionych ponad 50 osób. Jeżeli 3 Jesteśmy po rozmowach z właścicielem, czyli marszałkiem województwa lubelskiego, który zadeklarował wolę i chęć przekazania nam firmy - mówi starosta bialski dzisiaj nie podejmiemy żadnych działań, to w najbliższym czasie prezes będzie musiał ogłosić upadłość - mówił podczas spotkania starosta bialski. Z bliska widać lepiej Władze powiatu uznały, że nadszedł dobry moment do wspólnych rozmów na ten temat i na podjęcie stosownych działań, aby uratować firmę. - Nie chcemy, żeby był to kolejny PKS w naszym regionie, który przestanie funkcjonować. Dzisiaj możemy przeciwdziałać temu, aby międzyrzecki PKS nie powtórzył losów bialskiego - przekonywał M. Filipuk. Starosta podał przykład Łukowa i Radzynia Podlaskiego, gdzie zmiana właściciela uratowała podobne przedsiębiorstwa. Zaprosił także wójtów do korzystania z oferty PKS i współpracy z tą firmą. - Zmiana właściciela wpłynie korzystnie na kondycję spółki. Z bliska widać więcej niż z dalekiego Lublina. Co do organizacji poszczególnych kursów, trudno mi w tej chwili mówić o takich szczegółach. Wszystko jest w sferze ustaleń - zaznacza prezes J. Siedlanowski. Przypomina, że samorządy czekają na wprowadzenie nowej ustawy o transporcie zbiorowym. Dyskusja podczas spotkania z wójtami zmierzała do tego, by utworzyć związek powiatowogminny, który przejmie funkcje organizatora transportu zbiorowego. W takim przypadku samorządy, które zechcą korzystać z usług na dowóz uczniów, nie będą musiały organizować przetargu. Kolejne spotkanie w sprawie współpracy gmin z PKS odbędzie się we wrześniu. Teraz trwają ustalenia prawne dotyczące przejęcia spółki i dalszego jej prowadzenia. AWAW Reklama www.iwonex.com.pl, /iwonex POLIGRAFIA FLEXODRUK REKLAMA ZEWNġTRZNA GADÿETY REKLAMOWE LEŚNA PODL. Wójt gminy wspólnie z radnymi oraz przeorem leśniańskiej bazyliki zapraszają mieszkańców regionu do udziału w gminno-parafialnym święcie chleba. W tym roku dziękczynienie za plony odbędzie się w niedzielę, 21 sierpnia. Świętowanie rozpocznie, o 11.30, Msza św. sprawowana w intencji rolników w bazylice MB Leśniańskiej. Po Eucharystii dożynkowy korowód uda się na plac przy urzędzie gminy, gdzie po części oficjalnej rozpocznie się część artystyczna z niezwykle bogatym programem. Na gości czekać będą m.in. koncerty, występy zespołów artystycznych, zabawy dla dzieci oraz teatr ognia. Na scenie wystąpią zespoły ludowe: Leśnianki, Leśniańskie Nutki oraz Worgulanki. Ponadto będzie można podziwiać Kapelę Podlaską z Siemiatycz, kabaret Łzy Sołtysa oraz zespoły Żółć i Macierzanka. O 20.00 na scenie wystąpi zespół The Postman - Beatlesi z Polkowic. W czasie imprezy rozstrzygnięty zostanie również konkurs na najładniejszy wieniec dożynkowy. MLS Tegoroczne święto chleba zakończy zabaw taneczna. Nowoczesna biblioteka BIAŁA PODLASKA. Trwa budowa nowej części biblioteki przy Państwowej Szkole Wyższej. Inwestycja ma kosztować ponad 5 mln zł. Potrzebne środki udało się pozyskać z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Będzie to bardzo nowoczesny obiekt. Oprócz działów, które znajdują się w każdej bibliotece (m.in. wypożyczalnia, czytelnia czy dział gromadzenia), znajdzie się tam również multimedialna sala dydaktyczna, która będzie wykorzystywana jako miejsce do pracy grupowej studentów, co pozwoli na swobodne dyskusje i pracę przy wspólnych projektach. Biblioteka będzie składała się z zespołu pomieszczeń, funkcjonalnie połączonych z obecnymi pomieszczeniami biblioteki i z holem głównym. Uwzględnione zostanie miejsce na ekspozycje, wystawy, tablice i kioski informacyjne, umożliwiające interaktywny dostęp do katalogu bibliotecznego oraz zdalne rezerwowanie książek. Ponadto biblioteka zostanie wyposażona w bezobsługowe centra wydruku, skanowania i kopiowania. To systemy oparte na urządzeniach wielofunkcyjnych, rozmieszczonych na terenie biblioteki i podłączonych do kiosków informacyjnych. Urządzenie można odblokować po zalogowaniu się na kiosku za pomocą elektronicznej legitymacji studenckiej lub karty pracowniczej. Biblioteka będzie miała odrębne wejście z zewnątrz, dostęp do toalet, szatni i skrytek na podręczne rzeczy (torby, plecaki) oraz windę umożliwiającą przewóz osób niepełnosprawnych i wózków na książki z magazynu. Zbiory udostępniane w tzw. wolnym dostępie będą wyposażone w elektroniczny system zabezpieczenia i identyfikacji. Biblioteka ma być także wzbogacona w 2 SelfChecki, czyli urządzenia umożliwiające samodzielne wypożyczenie książek oraz zewnętrzną wyrzutnię z małym pomieszczeniem na wózek, umożliwiającą samodzielny zwrot woluminów. AWAW Biała w kwiatach Biała Podlaska. Gród nad Krzną bierze udział w konkursie na najpiękniej ukwiecone miasto w Polsce. Głosy można oddawać do 29 sierpnia. W zmaganiachstartują aż 144 miasta. Warunkiem udziału było nadesłanie pięciu zdjęć prezentujących kompozycje kwiatowe w przestrzeni miejskiej. Plebiscyt ma na celu ocenę zagospodarowania miasta tak, aby było przyjazne mieszkańcom. Aby oddać głos na Białą Podlaską, trzeba wejść na: plebiscyt. inspirowaninatura.pl/biala-podlaska. Głosowanie nie wymaga logowania, udostępniania danych osobowych ani posiadania konta w żadnym z serwisów społecznościowych. Jedna osoba może oddać tylko jeden głos dziennie na to samo miasto. Zwycięskie miasto otrzyma konstrukcję kaskadową H2000 oraz gwarantowane miejsce na jednej z kart kalendarza miejskiego Terra na rok 2017. Drugie miasto zyska dużą donicę Gianto 120 marki Nuno’ni, a trzecie - voucher na zakupy produktów z oferty firmy Terra Group o wartości 1 tys. zł. Trójka laureatów zostanie również zaproszona do udziału w obradach kapituły AWAW podczas kolejnej edycji plebiscytu. Podziękują za plony Stary Brus. Rolnicy z powiatu włodawskiego za tegoroczne plony podziękują w niedzielę, 28 sierpnia. Dożynki zainauguruje, o 11.30, uroczysta Msza św. sprawowana w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Po modlitwie w intencji rolników i ich rodzin barwny korowód dożynkowy przejdzie na plac Zespołu Szkół Publicznych. Po oficjalnym otwarciu spotkania oraz ceremonii dzielenia się chlebem najlepsi rolnicy z terenu powiatu otrzymają okolicznościowe medale i wyróżnienia. O 14.00 na scenie wystąpi działający przy Młodzieżowym Domu Kultury we Włodawie zespół Włodawiacy. Następnie zaprezentują się gminy: Hanna, Hańsk, Urszulin, Włodawa, Wola Uhruska, Wyryki, Stary Brus oraz miasto Włodawa. W ich trakcie wystąpi kabaret Bajeczka oraz zostaną podsumowane różne konkursy. Od 18.40 organizatorzy dożynek zapraszają na cykl zabaw i konkursów z zespołem Havana. Około 22.00 rozpocznie się pokaz laserowy, a po nim koncert zespołu Bayera. MLS Powiatowe święto plonów zakończy dyskoteka pod gwiazdami. 4 region EchoKatolickie SIEDLCE numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. Wyjątkowy jubileusz Modlitwa i praca - to recepta na długowieczność mieszkanki Tokar (gm. Korczew) Marianny Cieciery, która 6 sierpnia świętowała setne urodziny. Jubilatka urodziła się w 1916 r. w rodzinie Marceli i Jana Matwiejczuków w Drażniewie. Dzieciństwo spędziła w otoczeniu przyrody, gdyż tata Marianny był gajowym w pobliskich lasach. Natomiast szkołę podstawową ukończyła w Tokarach, gdzie przeprowadziła się wraz z rodzicami. W tej miejscowości również dorastała. Radości i troski Przed wojną tamtejsze dobra ziemskie należały do dziedzica Weckiego. Jego pałac odwiedzało wiele znanych osobistości, m.in. ze świata polityki. Syn dziedzica niemal co tydzień organizował potańcówki dla młodzieży, na które zapraszano młodą Mariannę. Znajomość jubilatki z familią Weckich zaowocowała propozycją pracy, jaką było prowadzenie domu niemieckiego konsula w Warszawie, gdzie przebywała do wybuchu II wojny światowej. Okupację spędziła w Tokarach. Tam też poznała swojego przyszłego męża Henryka Ciecierę. W 1942 r. młodzi wzięli ślub. Małżonkowie dochowali się sześciorga dzieci. To były trudne czasy. Rodzina utrzymywała się z pracy w przydomowym gospodarstwie oraz pieniędzy, jakie zarabiał mąż jubilatki na budowach w Polsce, m.in. w Łodzi, Ostrołęce czy na warszawskich Siekierkach. Henryk i Marianna prowadzili również bibliotekę w Tokarach. Mieściła się ona w jednym z pokoi ich domu. W działalność tę zaangażowana była cała rodzina: REGION Fot. MD Żyć prosto, żyć pięknie kiedy dzieci rosły, to one zajmowały się wypożyczaniem książek. Ciecierowie prowadzili bibliotekę do momentu, w którym nabyli prawa emerytalno-rentowe. Henryk zmarł 26 maja 1991 r. Trzy lata wcześniej w wypadku zginęła jedna z córek. Od 20 lat M. Cieciera mieszka w Siedlcach. Tokarskie powietrze służy długowieczności 6 sierpnia dostojną jubilatkę odwiedzili wójt gminy Korczew Sławomir Wasilczuk wraz z przewodniczącą rady gminy Barbara Roszuk. - Jest mi bardzo miło uczestniczyć w tak dostojnym jubileuszu. W mojej dziesięcioletniej kadencji wójta gminy Korczew pani Marianna jest piątą osobą, która kończy 100 lat, ale trzecią w Tokarach. Jak widać, tamtejsze powietrze sprzyja długowieczności. W imieniu władz gminy życzę jubilatce łask Bożych, a także jeszcze wielu szczęśliwych i przeżytych w zdrowiu dni - zaznaczył S. Wasilczuk. Natomiast Agnieszka Sałata z Placówki Terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Siedlcach gratulowała M. Ciecierze pięknego jubileuszu, a także wręczyła list gratulacyjny z wiadomością o przyznaniu świadczenia honorowego. Przekazała skarb W uroczystości wziął też udział ks. kan. Janusz Wolski, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Siedlcach i przyjaciel rodziny. - Panią Według Marianny Cieciery recepta na długie życie to praca i modlitwa. Mariannę poznałem dziesięć lat temu, dokładnie podczas jubileuszu jej 90 urodzin. Myśmy się wtedy w sobie zakochali. Było to przepiękne spotkanie. Pomyślałem wówczas, iż wasza mama przekazała wam wspaniałe cechy, a to prawdziwy skarb. I za to, że mam szczęście znać ją i waszą rodzinę, a szczególnie syna, a mojego przyjaciela Waldemara, bardzo Bogu dziękuję - powiedział kapłan, a następnie poprowadził modlitwę w intencji jubilatki. Wraz z nim swoją ukochaną mamę, babcię i prababcię polecało Bogu sześcioro dzieci, dziewięcioro wnuków, 12 prawnuków oraz Różaniec jest jedyną rzeczą, której jubilatka nie wypuszcza z rąk, przesuwając ciągle jego paciorki. pozostała rodzina. W niedzielę, 7 sierpnia, w intencji seniorki rodu odprawiona została Msza św. w siedleckiej katedrze. Jaka jest recepta na tak długie życie? Według M. Cieciery to praca i modlitwa. Szczególnie upodobała sobie Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. I to właśnie różaniec jest jedyną rzeczą, której jubilatka nie wypuszcza z rąk, przesuwając ciągle jego paciorki. Wymodliła na nim wiele łask dla całej rodziny. A wiem to stąd, że jest moją najukochańszą babcią. Dlatego dzisiaj wszyscy dziękujemy za świadectwo jej życia - proJKD stego, ale jakże pięknego. Wyrok za pomówienie Poziom krytyki przekroczony Sąd Okręgowy w Siedlcach podtrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Garwolinie, który uznał byłego wójta gminy Maciejowce winnym pomówienia obecnego wójta o postępowanie, które mogło poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania. Były wójt od czasu przegranej w wyborach samorządowych kieruje do różnych instytucji skargi, donosy i inne pisma dotyczące działania wójta i rady gminy Maciejowice. Są one przeważnie kwitowane przez adresatów jako bezzasadne, ale zajmują czas i spowalniają pracę wielu ludzi. Uderzyć w wójta 19 września 2014 r., a więc w okresie kampanii wyborczej, podczas sesji rady gminy, były wójt publicznie wypowiedział pod adresem aktualnego włodarza zarzuty: „nieuprawnionego posłużenia się pieczęciami i podpisem innej osoby, złożenie fałszywego oświadczenia, sugerowanie wydawania przez Sylwestra Dymińskiego pozytywnych decyzji osobom będącym jego przyjaciółmi, przedstawianie radnym nieprawdziwych informacji”. Wójt Dymiński uznał to za pomówienie i skierował sprawę do garwolińskiego sądu rejonowego. - Tyle lat posądzania o rożne rzeczy, które nie miały miejsca… uznał, że wina byłego wójta gminy Maciejowice nie budzi wątpliwości, i warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku tytułem próby. Nadto orzekł od oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 500 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i 1008 zł na rzecz S. Dymińskiego tytułem zwrotu kosztów postępowania. W uzasadnieniu wyroku garwoliński sąd wyraził przekonanie: „czym innym jest krytyka władzy, a czym innym jest podniesienie zarzutów, których skutkiem ma być poniżenie w oczach opinii publicznej czy też narażenie na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności”. Sądy obydwu instancji były zgodne, że choć oskarżony były wójt „popełnił zarzucane mu w akcie oskarżenia czyny, to ich społeczna szkodliwość nie była znaczna”. Nie mogłem dłużej czekać i pozwalać, żeby robiła to osoba świadoma tego, że opluwa stanowisko wójta, a nie osobę - powiedział. Winny? Winny Sąd Rejonowy w Garwolinie po niemal roku i czterech rozprawach wydał wyrok, w którym Były wójt nie odpuszcza Z wyrokiem sądu rejonowego oskarżony nie zgodził się. Złożył apelację, wnosząc o uniewinnienie. Sąd drugiej instancji wyrok podtrzymał w mocy, dodając: wójt gminy Maciejowice „nie udowodnił, że zarzuty skierowane przez niego w stosunku do oskarżyciela prywatnego Sylwestra Dymińskiego były prawdziwe. Analiza jego zachowania przemawia za uznaniem, że działał umyślnie, a wypowiadane przez niego treści miały na celu poniżenie Sylwestra Dymińskiego w opinii publicznej i narażenie go na utratę zaufania”. Sądy obydwu instancji były zgodne, że choć oskarżony były wójt „popełnił zarzucane mu w akcie oskarżenia czyny, to ich społeczna szkodliwość nie była znaczna”. Zdaniem Sądu Okręgowego „zbiorcza ocena wskazanych okoliczności oraz fakt, że oskarżony nie był dotychczas karany, dają w pełni uzasadnione podstawy do przyjęcia, iż warunkowe umorzenie postępowania karnego w wystarczającym stopniu uzmysłowi mu nieopłacalność w przyszłości tego rodzaju zachowań i tym samym będzie stanowiło dla niego skuteczny środek probacyjny”. Czy tak się stanie? W prawomocnym wyroku sąd dołożył od oskarżonego na rzecz oskarżyciela prywatnego Sylwestra Dymińskiego 840 zł kosztów zastępstwa procesowego. WALDEMAR JAROŃ Region Foto DW www.echokatolickie.pl REGION 5 Pieniądze dla Maciejowic i Pilawy Na drogi Ponad 5 mln zł zostanie przeznaczonych na odbudowę dróg, mostu oraz sieci kanalizacji zniszczonych na Mazowszu w wyniku zdarzeń noszących znamiona klęsk żywiołowych. Ponad 1,6 mln z tych środków trafi do gminy Maciejowice i Pilawa. Uczestnicy rajdu, podążając szlakiem przydrożnych kapliczek, chętnie pozowali do wspólnych zdjęć. GMINA RYKI Rajd nordic walking Śladami wiary minionych pokoleń Przez lata zrosły się z otoczeniem tak, że przechodzimy obok nich prawie obojętnie. Tymczasem warto zatrzymać się i zainteresować pięknem, jakie sobą prezentują. Mowa o przydrożnych kapliczkach... Ich szlakiem został poprowadzony rajd nordic walking. Mieszkańcy gminy Ryki udowodnili, że spędzanie wolnego czasu może być połączone nie tylko z przyjemnością, ale i pożytkiem. Przewodnicząca rady miejskiej Dorota Wesołek oraz MiejskoGminny Ośrodek Sportu i Rekreacji zorganizowali niecodzienny rajd wiodący drogami regionu. 31 lipca na starcie zgromadziło się prawie 30 pasjonatów marszu z kijkami. Sportowo i refleksyjnie Rajd rozpoczął się przy świetlicy wiejskiej w Nowym Bazanowie. Wędrowcy mieli do pokonania dziesięciokilometrową trasę obejmującą kilka miejscowości: Nowy i Sary Bazanów, Ogonów oraz Janisze. Jej wytyczeniem zajęły się członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Bazanowie: Alina Gruza, Genowefa Kryczka, Jadwiga Miłosz i Bożena Radko. Na czele wędrowców stanął miejscowy instruktor Tadeusz Stoń. Przemierzając wsie oraz okoliczne pola i lasy, uczestnicy zatrzymywali się przed krzyżami i kapliczkami. Urok starych, czasem zaniedbanych materialnych znaków wiary przodków skłaniał do zadumy i refleksji. Podczas marszu panowała przyjazna atmosfera: był czas na rozmowę i wspólne fotografie. Wszyscy uczestnicy dotarli na metę rajdu w komplecie i pełni zadowolenia z przebytej drogi. We wrześniu odbędzie się tydzień sportu połączony z rajdem rowerowym, turniejem sołectw i degustacją potraw z ziemniaka. Nastrojów nie popsuł nawet padający przez kilka minut deszcz. Ostatnim akordem aktywnego wypoczynku miało być ognisko. Jednak z powodu psującej się pogody, zamiast niego, panie z KGW zaproponowały ciepły posiłek zakończony słodkim deserem. Gotowi na więcej Niedzielny marsz szlakiem przydrożnych kapliczek nie był pierwszym, jaki udało się zorganizować. Dzięki inicjatywie m.in. Krótko Rodzinnie Trzebieszów. Wójt gminy wspólnie z gminną komisją profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych zapraszają do udziału w II Rodzinnym Festynie Trzeźwości. Tegoroczne spotkanie, odbywające się ph. „Nie ulegam nałogom - żyję zdrowo”, będzie miało miejsce w niedzielę, 28 sierpnia. Zainauguruje je Msza św. sprawowana o 12.00 w kościele parafialnym, w trakcie której zebrani będą mogli usłyszeć świadectwa osób dążących do wyzwolenia się z nałogów. Dalsza część festynu będzie miała miejsce na obiektach szkoły podstawowej. Wśród licznych atrakcji znajdą się m.in. pokazy policyjne i strażackie, występy artystyczne, konkursy z nagrodami dla dzieci, degustacja regionalnych potraw, punkt medyczny (pomiar ciśnienia, glukozy i inne), punkt konsultacyjny profilaktyki uzależnień. Gościem spotkania będzie popularny aktor i scenarzysta Marcin Kwaśny, który wygłosi świadectwo. Niedzielne spotkanie zakończy dyskoteka pod MLS chmurką z zespołem Spectrum Live. przewodniczącej rady miejskiej w Rykach, takie spotkania stały się już tradycją. - Wcześniej chodziliśmy we własnym, wąskim gronie. Z czasem udało się przełamać niechęć i opór mało aktywnych mieszkańców. Dziś nie mamy problemu z frekwencją. Ludzie przychodzą sami, chcąc uczestniczyć we wspólnych wędrówkach - chwali się D. Wesołek. O tym, że warto organizować tego typu przedsięwzięcia, świadczy reakcja nie tylko lokalnej społeczności, ale też miejscowych władz. Na spotkanie z uczestnikami rajdu wiedziony ciekawością wyszedł także sołtys Ogonowa. Korzystając ze spotkania, opowiedział historię jednej z okolicznych kapliczek i razem ze wszystkimi stanął do wspólnej fotografii. Po udanej wędrówce wśród uczestników wzrósł apetyt na kolejne wyzwania. Organizatorzy już zapraszają na wydarzenia wrześniowe. Wtedy odbędzie się tydzień sportu połączony z rajdem rowerowym, turniejem sołectw i degustacją potraw z ziemniaka. Tomasz Kępka Reklama 29 lipca, podczas spotkania w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, wojewoda Zdzisław Sipiera oraz wicewojewoda Artur Standowicz przekazali promesy m.in. burmistrz miasta i gminy Pilawa Albinie Łubian i wójtowi gminy Maciejowice Sylwestrowi Dymińskiemu. Gmina Maciejowice uzyskała dofinansowanie w wysokości 370 tys. zł na odbudowę niespełna 0,5 km sieci kanalizacji deszczowej w Maciejowicach na ul. Rynek i Bankowej, natomiast gmi- na Pilawa na odbudowę 1,3 km ul. Słonecznej w Pilawie kwotę 1,39 mln zł. Dofinansowanie pochodzi z rezerwy ministra spraw wewnętrznych i administracji, a środki zostały przyznane na wniosek wojewody mazowieckiego. W kwietniu br. dofinansowanie w wysokości 1,39 mln zł otrzymał powiat garwoliński na remont drogi Trojanów - Piotrówek - Podebłocie o długości 4,5 km wraz z odwodnieniem i szeWAJ ścioma zjazdami. Krótko Zaprojektuj logo! Gm. Dębowa Kłoda. Jeszcze do 1 września przyjmowane są propozycje prac w ogłoszonym przez gminę konkursie na logo i hasło reklamowe gminy. Szczegółowy regulamin konkursu oraz wymaganie techniczne dotyczące projektów dostępne są na stronie internetowej gminy (www.debowakloda.pl). Wyniki konkursu zostaną opublikowane 15 września. Wcześniej komisja konkursowa wybierze dziesięć jej zdaniem najciekawszych prac i opublikuje je na portalach internetowych gminy w celu uzyskania opinii mieszkańców. Na zwycięzców konkursu MLS czekają atrakcyjne nagrody finansowe. PSW w Terespolu? BIAŁA PODL. Władze Państwowej Szkoły Wyższej chcą otworzyć wydział zamiejscowy uczelni w Terespolu. Byłby to ukłon w stronę studentów zza wschodniej granicy. Rektor uczelni podkreśla, że do tej pory żadna uczelnia nie otworzyła swojego wydziału w miastach przygranicznych. Taki krok jest szczególnie ważny dla młodzieży z Białorusi, która chce zdobyć dyplom uczelni z krajów UE. Z wydziału zamiejscowego mieliby korzystać mieszkańcy obwodu brzeskiego. Na zajęcia mogliby dojeżdżać ze swoich domów. Władze uczelni chcą uruchomić w Terespolu studia stacjonarne licencjackie na kierunkach turystyka i rekreacja oraz ekonomia. Pomysł miałby wejść w życie od października przyszłego roku. Rektor czeka teraz na decyzję rady miasta Terespol. Od niej zależy, czy AWAW uczelnia poszerzy swój zasięg o wydział zamiejscowy. Przyniosą plony Ulan Majorat. 21 sierpnia, o 12.00, w kościele parafialnym pw. św. Małgorzaty zostanie odprawiona Msza św. inaugurująca tegoroczne gminno-parafialne dziękczynienie za plony. Dalsza część spotkania będzie miała miejsce na boisku gminnym. Po ceremoniale dożynkowym na scenie zaprezentują się zespoły z miejscowego GOK, kabaret „Babeczki Podlaskie” oraz gwiazda wieczoru - zespół Power-Play. Wśród wielu atrakcji przygotowanych przez organizatorów będą m.in. pokazy w wykonaniu akrobaty rowerowego Piotra Bielaka. W trakcie dożynek zostanie również rozstrzygnięty konkurs na najładniejsze stoisko sołeckie. Szczegóły konkursu dostępne są na stronie internetowej gminy pod MLS adresem www.ulanmajorat.pl. 6 REGION EchoKatolickie region numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. Festyn „Niedziela w Terespolu” Dla każdego coś dobrego Koncerty, zabawa i charytatywna akcja - tak wyglądało wspólne świętowanie mieszkańców Terespola i okolic, które miało miejsce w ostatni dzień lipca. Z myślą o dzieciach REGION Półmetek wakacji Ponad 90 dzieci i młodzieży wzięło udział w lipcowych zajęciach „Wakacje bez nudy!”. Zbierali, by pomóc Przez całą niedzielę przed miejscowymi świątyniami i podczas festynu wolontariusze zbierali pieniądze do puszek na rzecz Antosia Pawluczuka - kilkuletniego mieszkańca Terespola, który z powodu choroby wymaga ciągłego leczenia i rehabilitacji. Dzięki woli dobrych ludzi udało się zgromadzić 3 tys. zł, z czego 500 zł przekazała grupa życzliwych darczyńców z parafii prawosławnej. Festyn o 15.00 rozpoczęła Orkiestra Dęta z koledżu muzycznego w Brześciu, prezentując standardy muzyki klasycznej i rozrywkowej we własnych aranżacjach. Następnie na scenie pojawił się młodzieżowy zespół Hard Gock (GCK Kobylany), prezentując znane przeboje muzyki rockowej. Tuż po nich przed sceną zaprezentował się zespół taneczny FLESZ, składający się z kilku formacji wiekowych: Flesz Mini, Fleszaki, Flesz Dance Company. Efektowne układy taneczne przygotowane przez instruktorkę Magdę Wieczorek spodobały się zebranej publiczności. Dobra zabawa Oficjalne otwarcie odbyło się tuż przed 17.00. Burmistrz Jacek Danieluk oraz wiceprzewodnicząca rady miasta Ewa Zając zaprosili na scenę przedstawicieli zaprzyjaźnionych gmin oraz województwa lubelskiego, a także delegacje miast partnerskich z Białorusi, Ukrainy i Niemiec. Po krótkich powitaniach, podziękowaniach i przemowach na scenę wkroczył Andrzej Rosiewicz. Zaprezentował swoje największe przeboje z ponad 50letniej kariery estradowej. Mimo wieku artysta prezentował się na scenie żywiołowo. Kolejne piosenki często zapowiadały dowcipne anegdoty, zaś publiczność podziękowała panu Andrzejowi długimi brawami. Po nim wystąpiła młoda wokalistka Angelina Pipper z Brześcia - wschodząca gwiazda muzyki pop z Białorusi, oraz Czadoman - do niedawna muzyk rockowy, a dziś gwiazda muzyki disco polo. Show, jakie zaprezentował na scenie z tancerkami, rozruszało zebraną licznie pod sceną publiczność. Nie zabrakło bisów, zaś na koniec swojego występu Czadoman, ku uciesze publiczności, wyszedł przed scenę rozdawać autografy i przybijać piątki swym fanom. Po występie zespołu Kruk wiadomo było tylko jedno: że mimo zbliżającego się deszczu nikt spod sceny nie wyjdzie. Na widok Lady Pank widzowie oszaleli. Po tym koncercie zainteresowanie publiczności przykuły pięknie i efektownie wystrojone tancerki z grupy Fantazja z Teatru Tańca Fantazja w Brześciu. Zaprezentowały dwa układy, które uzupełniał pokaz sztucznych ogni. Na zakończenie programu, po 23.00, sceną i licznie zebraną młodzieżą zawładnął DJ Hazel, a po nim DJ Steca_Si, który poprowadził dyskotekę do końca. Ostatnie dźwięki zamilkły po 2.00. JAG ŁUKÓW dzo dużym zainteresowaniem. Młodsze dzieci najchętniej uczestniczyły w grach i zabawach animacyjnych oraz zajęciach z malowania kredą i malowania twarzy. W tym roku po raz drugi zaproponowano cykl „Filmowe wakacje z M-GOK”. - Kolejne maratony filmowe odbędą się 19 i 31 sierpnia - zaprasza Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor M-GOK i M-GBP. - W sierpniu zajęcia odbędą się w Czepielinie, Mordach, Piórach Budowa dobiegła końca Tunel otwarty! Mieszkańcy miasta doczekali się otwarcia tunelu na ul. Międzyrzeckiej. Prace nad inwestycją trwały od połowy 2014 r. Jej otwarcie miało nastąpić już rok temu, ale dopiero na wiosnę br. odbył się odbiór techniczny przejazdu. Winnym tej sytuacji był wykonawca, który Fot. kmp siedlce Głównym punktem festynu ,,Niedziela w Terespolu” był koncert legendy polskiego rocka - Lady Pank. Dla nieco starszej publiczności wystąpił Andrzej Rosiewicz, a dla młodszej - Czadoman i DJ Hazel. Natomiast fanom rocka zagrał zespół Kruk. Festyn w Terespolu to nie tylko muzyka. Na placu stadionu zaprezentowali swoją twórczość rękodzielniczą lokalni twórcy. Obecna była też terespolska grupa ASG Korpus Wschodni prezentująca repliki broni i umundurowania. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie - zarówno na scenie, jak i na placu imprezy, gdzie rozstawione były: wesołe miasteczko, gastronomia, stoiska z zabawkami, twórcy ludowi oraz firmy. W ciągu pierwszego miesiąca wakacji zajęcia odbyły się w Mordach, Krzymoszach, Klimontach, Wyczółkach i Stoku Ruskim. Wśród oferty przygotowanej przez Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Mordach i MiejskoGminną Bibliotekę Publiczną im. Ireny Ostaszyk znalazły się m.in. zajęcia malarskie, ruchowo-sportowe i plastyczne. Nowością były warsztaty kuglarskie i z robienia wianków, które cieszyły się bar- migawka zwlekał z przekazaniem dokumentów, na podstawie których można było wydać pozwolenie na użytkowanie tunelu. Budowa tunelu dobiegła jednak końca i z początkiem sierpnia został on Wielkich i Radzikowie Wielkim wylicza, dodając, że zostały zaplanowane m.in. warsztaty taneczne, karaoke oraz piknik „Pożegnanie wakacji”. M-GOK wraz z biblioteką publiczną uczestniczą w ogólnopolskiej akcji Bezpieczne Wakacje. - Jej celem jest zwiększenie poziomu bezpieczeństwa spędzania wolnego czasu przez dzieci, młodzież i dorosłych. Dzięki temu M-GOK i M-GBP mają też dostęp do specjalnych materiałów edukacyjnych opracowanych przez ekspertów - wyjaśnia Ł. Wawryniuk. JAG oddany do użytku. Wiadukt jest elementem inwestycji Polskich Linii Kolejowych. Jego budowę zrealizowano w ramach modernizacji linii Siedlce - Terespol, która stanowi część międzynarodowej magistrali łączącej Berlin z Moskwą. Pociągi osobowe na tej trasie osiągać mogą do 160 km/h, zaś pociągi towarowe do 120 km/h. Wiadukt wyposażony jest w dwa tunele. Jeden z nich przeznaczony jest dla ruchu samochodowego, a drugi dla pieBB szych i rowerzystów. Świętowali 5 sierpnia w komendzie miejskiej policji odbyły się oficjalne obchody Święta Policji. Piątkowe uroczystości poprzedziła Msza św. sprawowana w kościele pw. św. Stanisława BM w intencji funkcjonariuszy i ich rodzin. Dalsza część spotkania miała miejsce na placu apelowym przed komendą policji przy ul. Starowiejskiej. Zebranych powitał komendant miejski policji mł. insp. dr Marek Fałdowski, który podziękował swoim podwładnym za sumienną służbę i pracę na rzecz lokalnej społeczności. - Dzięki pracy i zaangażowaniu funkcjonariuszy i pracowników siedleckiej komendy na właściwym poziomie, możemy zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom naszego regionu. Świadczą o tym wyniki przeprowadzonych badań społecznych, według których zaufanie do policji oraz poczucie bezpieczeństwa wśród obywateli jest rekordowo wysokie - podkreślał M. Fałdowski. W trakcie uroczystości kilkunastu funkcjonariuszy siedleckiej komendy otrzymało nagrody oraz awanse na wyższe stopnie służbowe. W gronie nagrodzonych znaleźli się m.in.: asp. szt. Władysław Piwowarczyk oraz cywilny pracownik policji Adam Chodubski, którzy otrzymali Złote Medale za Długoletnią Służbę. Srebrną odznakę „Zasłużony dla Policji” odebrał asp. szt. Sławomir Stefaniak, zaś brązowe: st. asp. Krzysztof Nurzyński, mł. asp. Maria Przybysławska-Chmielak i kom. Karol Stefaniuk. Ponadto decyzją prezydium zarządu głównego NSZZ Policjantów medale XXV-lecia Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów otrzymali: mł. insp. Janusz Celiński, podinsp. Piotr Chromiński, asp. szt. MLS Michał Strzałkowski, asp. szt. Krzysztof Pietrasik, sierż. szt. Janusz Goławski, asp. szt. Sławomir Rogala. Region www.echokatolickie.pl SIEDLCE Niebezpieczne odpady 997 Karygodna niefrasobliwość 3 pytania podinsp. Jerzy Długosz Oficer prasowy kmp siedlce 1 Z czego wynika niefrasobliwość sprawców tego i podobnych czynów? Śmieci to koszty, stąd plaga wywozu nieczystości do lasu czy porzucanie ich w przydrożnych rowach oraz na obrzeżach miast. Utylizacja substancji ropopochodnych wiąże się z poniesieniem bardzo wysokich nakładów finansowych. Nawet jeśli właściciele prywatnych firm są zobowiązani do podpisywania umów na wywóz odpadów, to standardowa umowa nie obejmuje neutralizacji substancji szkodliwych dla środowiska. wiele zgłoszeń dotyczących zanieczyszczania 2 Jak środowiska odnotowuje siedlecka policja? W tym roku to drugi taki przypadek. Wcześniej wpłynęło do nas zgłoszenie zanieczyszczenia kanału dopływowego do zalewu Muchawka. Pracujący na miejscu policjanci i strażacy stwierdzili, że nie są to substancje ropopochodne, ale organiczne, najprawdopodobniej zagęszczone szambo. Próbki zostały przekazane do badania. Trwa postępowanie w celu ustalenia sprawcy. skutkują takie zdarzenia? 3 Czym Poniesione zostały koszty związane z zaangażowaniem określonych sił: policji i straży pożarnej. Poza tym - by zapobiec rozprzestrzenianiu się szkodliwych substancji, należało je zneutralizować, co również przekłada się na pieniądze. Koszty niewymierne to skutki, jakie w każdym z takich przypadków odczuje środowisko, a pośrednio także my wszyscy. Bywa, że są one nieodwracalne. W następstwie odpadów porzuconych w pobliżu ul. Ogrodowej, mimo że substancje, które wyciekły z beczek, zostały zneutralizowane przez strażaków, część już przedostała NOT. LA się do gleby. Doszło do skażenia środowiska. Reklama fot. UM Siedlce We wtorek, 2 sierpnia, urząd miasta został powiadomiony przez mieszkańca Siedlec, że w zaroślach na jego działce usytuowanej niedaleko ul. Ogrodowej pozostawiono znaczne ilości odpadów. Na miejsce przybyły służby miejskie, straż pożarna i policja. Teren został wygrodzony i zabezpieczony. Wśród znalezionych odpadów były m.in. zużyte filtry olejowe, beczki zawierające resztki substancji ropopochodnych, opony i stare części samochodowe. Wyspecjalizowana firma zajęła się utylizacją niebezpiecznych substancji. Poza wywiezieniem i utylizacją podrzuconych odpadów, zdjęto także warstwę ziemi nasiąkniętą olejem. Postępowanie z sprawie podrzucenia niebezpiecznych odpadów prowadzi Komenda Miejska Policji. - Staramy się ustalić sprawcę tego czynu. Samo przypuszczenie, że jest on związany z branżą motoryzacyjną, to za Kronika Amator pił Na jednej z działek przy osiedlowej uliczce w pobliżu ul. Ogrodowej porzucono - najprawdopodobniej w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia - ponad 20 m³ niebezpiecznych odpadów. Na co liczył nieznany jak dotąd sprawca? Region. 4 sierpnia łukowscy policjanci wspólnie z kolegami z komisariatu w Adamowie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który kilka dni wcześniej z niezamkniętych budynków gospodarczych skradł trzy piły spalinowe. Do kradzieży doszło między 22 lipca i 3 sierpnia w jednej z miejscowości na terenie gminy Krzywda. Pokrzywdzony wycenił straty na kwotę ok. 2,5 tys. zł. Sprawcą kradzieży okazał się 44-letni mieszkaniec powiatu biłgorajskiego. Mężczyzna był już wcześniej karany za podobne czyny. Skradzione mienie odzyskano. Nie tylko promile mało. Aby postawić zarzuty przed sądem, musimy mieć niezbite dowody - mówi podinsp. Jerzy Długosz, oficer prasowy siedleckiej policji, dodając, że zgodnie z art. 171 Ustawy o ochronie środowiska sprawca takiego czynu podlega karze grzywny lub aresztu. - Z całą stanowczością będziemy dążyć do wykrycia sprawcy tego karygodnego czynu - zapowiada na stronie internetowej urzędu miasta wiceprezydent Siedlec Jarosław Głowacki. Mam nadzieję, że policja szybko ustali winnych, a my będziemy dochodzić zwrotu poniesionych kosztów, które przekraczają 20 tys. zł. Jednocześnie apeluję do mieszkańców Siedlec o baczniejsze zwracaniu uwagi na to, co się dzieje w ich najbliższym otoczeniu. O wszystkich takich podejrzanych zdarzeniach proszę powiadamiać odpowiednie służby. W tym przypadku dosyć szybko zareagowali okoliczni mieszkańcy. Na szczęście tego dnia nie było opadów deszczu, bo jeśliby rozlany olej przeniknął głębiej do ziemi, skutki tego zdarzenia mogłyby być bardziej dotkliwe, a usuwanie ich wiązałoby się ze znacznie większymi kosztami. LA 7 Hańsk Pierwszy. 6 sierpnia, ok. 23.00, kierowca audi w trakcie manewru wymijania rowerzysty stracił panowanie nad pojazdem, który po zjechaniu na pobocze uderzył w przydrożny słup. Siedzący za kierownicą 20-latek z Chełma miał ponad pół promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna nie posiadał również prawa jazdy, którego - jak wyjaśnił policjantom nie zdążył jeszcze zrobić. Podróżujący z nim dwaj pasażerowie w wieku 21 lat również znajdowali się pod wpływem alkoholu. Mężczyźni z obrażeniami ciała trafili do szpitala. Zatrzymał pijanego Gm. Ryki. 7 sierpnia, ok. 22.00, mieszkaniec gminy zauważył w miejscowości Potok poruszającego się tzw. wężykiem osobowego nissana. Mężczyzna - po zatrzymaniu auta i uniemożliwieniu jego kierowcy dalszej jazdy - o zdarzeniu natychmiast powiadomił policję. Przybyli we wskazane miejsce funkcjonariusze ustalili, iż zatrzymany 65-latek ma blisko 2 prom. alkoholu w organizmie. Wkrótce nieodpowiedzialny mieszkaniec gminy Ryki odpowie za swój czyn przed sądem. Kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności. Kłusownik SOBIESZYN. 3 sierpnia, w godzinach nocnych, policjanci otrzymali informację o mężczyźnie nielegalnie łowiącym ryby przy pomocy sieci w rejonie jednego z pobliskich stawów hodowlanych. Kłusownika, który oddalił się z łupem, mundurowi z Ryk zatrzymali kilka godzin później. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec gminy Ułęż. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym za nielegalny połów ryb grozi mu do dwóch lat więzienia. Wpadł GARWOLIN. 5 sierpnia będący po służbie policjant, robiąc zakupy w jednym ze sklepów, zauważył mężczyznę, który nie płacąc za znajdujące się w koszyku przedmioty, udał się w kierunku pobliskiego parkingu. Funkcjonariusz natychmiast ruszył za złodziejem. Po okazaniu legitymacji służbowej i uniemożliwieniu mężczyźnie ucieczki o sprawie poinformował oficera dyżurnego policji. Przed przybyciem patrolu zatrzymany 27latek próbował wręczyć policjantowi łapówkę, a gdy ten odmówił, zaczął stawiać opór. Ostatecznie mężczyzna trafił na komendę, gdzie usłyszał zarzuty. Za przestępstwa, których się dopuścił, grozi mu kara do dziesięciu lat pozbawienia MLS wolności. Krótko Nowe kamery monitoringu GARWOLIN. Dodatkowych siedem kamer miejskiego monitoringu zainstalowanych zostanie na osiedlu Kościuszki. Dwie z nich zamontuje wspólnota mieszkaniowa, ale włączone będą do miejskiej sieci. W newralgicznych punktach miasta zainstalowane są kamery miejskiego monitoringu, w innych miejscach oko kamery strzeże terenów wokół banków, sklepów czy obiektów sportowych. Niebawem kolejnych siedem kamer zostanie zainstalowanych na os. Kościuszki. - Została podpisana umowa na wykonanie monitoringu w mieście. Prace dobiegają końca. W ramach tej inwestycji zostanie zamontowanych pięć kamer finansowanych przez miasto oraz dwie kamery, które wspólnota mieszkaniowa miała włączyć do sieci miejskiej, ale sfinansować z własnych pieniędzy - mówi Wojciech Zalewski, kierownik wydziału techniczno-inwestycyjnego urzędu miasta. Dzięki temu systemowi w mieście zmniejszyła się liczba aktów wandalizmu, a policja ujęła kilku sprawców karalnych zachowań mieszkańców WAJ czy przybyszów. 8 diecezja EchoKatolickie numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. W czasie ŚDM spędziłem dużo czasu, chodząc po ulicach czy odwiedzając różne place. Zobaczyłem radość i entuzjazm, widziałem momenty modlitwy. Ale przede wszystkim dostrzegłem ogromne pragnienie przyjaźni. Ogromną przyjemność sprawiło mi to, że zatrzymywano mnie często w drodze - wielu młodych mnie pozdrawiało, wielu chciało selfie. To jest język, którym mówią współcześni młodzi ludzie. Dlatego Kościół musi posługiwać się także tym językiem. abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji, w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej WISZNICE Parafialne święto Jezus woła o przebudzenie Uczestnicy kolonii poznali tatrzańskie szlaki. DIECEZJA Wakacje z Caritas Wypoczywali w górach Caritas Diecezji Siedleckiej w ramach Wakacyjnej Akcji Caritas zorganizowała kolonie letnie dla dzieci z mniej zamożnych rodzin. Zapewnione atrakcje, niecodzienna sceneria i szczególny klimat w pozytywny sposób oddziaływały na kolonistów. Pierwszy turnus odbył się w dniach 27 czerwca - 6 lipca w Jurgowie, niewielkiej spiskiej wsi w województwie małopolskim, natomiast drugi w Zakopanem - od 4 do 13 lipca. Z tej formy wypoczynku skorzystało łącznie 85 dzieci. Kierownikiem pierwszego wyjazdu, dofinansowanego przez siedlecki urząd miasta, w ramach projektu „Na wakacje po zdrowie i uśmiech”, była Monika Pawlik. Przy organizacji czynnie pomagał Parafialny Zespół Caritas przy parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach. Drugi turnus poprowadził ks. Tomasz Oponowicz. Dzieci uczestniczące w koloniach pochodziły z rodzin zastępczych funkcjonujących na terenie powiatu siedleckiego (pobyt dofinansował powiat), z terenu gminy Parczew Reklama (środki pochodziły z gminy) oraz Radzynia Podlaskiego, Białej Podlaskiej i okolic Parczewa (dzięki wsparciu siedleckiej Caritas). Nad bezpieczeństwem, jak zawsze, czuwali wykwalifikowani opiekunowie i wolontariusze, kierownicy i specjaliści oraz trenerzy prowadzący zajęcia. - Przygotowując harmonogram na każdy turnus, wzięliśmy pod uwagę zmienność pogody, jaka panuje w górach. Byliśmy w stałym kontakcie z przewodnikiem tatrzańskim i na bieżąco ustalaliśmy trasę wycieczki dostosowaną do najmłodszego uczestnika - zapewnia M. Witkowska, koordynator kolonii. Teraz dzieci, pełne zdobytej na tatrzańskich szlakach energii, mogą spokojnie myśleć o powoli zbliżającym się nowym roku szkolnym. Anna Nowińska Ks. Tomasz pochodzi z diecezji siedleckiej. Przyjechał do Polski specjalnie na Światowe Dni Młodzieży, zabierając ze sobą siedmioro swoich młodych parafian. W odpustowej homilii wspominał o ostatnich doświadczeniach związanych ze świętem młodzieży. Najpierw nawiązał jednak do ewangelii. - Ewangelista napisał, że Piotr i jego towarzysze byli zmorzeni snem. My też tego doświadczamy. Co roku obchodzimy święto Przemienienia, Boże Narodzenie i Wielkanoc, ale niewiele w nas to zmienia, a przecież te uroczystości są po to, by wybudzić nas ze snu, byśmy stanęli na nogi i zaczęli działać. Wezwanie do przemienienia napełnia nas lękiem, nie wiemy, co mamy czynić. Niby o Bogu wiemy sporo, bo słyszymy o Nim w domu i na katechezie, ale co z tą wiedzą zrobić? - pytał misjonarz. Dywan i dziesięć kanałów Ks. Tomasz przekonywał, że pięknym przykładem przebudzenia była akcja „Poświęć kilometr”, podczas której zbierano datki na przybycie na ŚDM młodzieży z Boliwii i Czadu. Nasi diecezjanie okazali się bardzo hojni. - Przebywając w mojej wiosce w Boliwii, otrzymałem telefon z Polski, że mogę zabrać siedem osób z mojej parafii na ŚDM. Kiedy to usłyszałem, nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Trochę tak, jak Piotr z dzisiejszej ewangelii. Moja młodzież do końca nie wierzyła, że może pojechać do Krakowa. Aż do momentu przyjazdu na lotnisko myśleli, że to sen. Dzięki wsparciu naszej diecezji w ŚDM wzięło udział 14 Boliwijczyków i siedmiu Czadyjczyków. To jest potęga ewangelii, która słowa zamienia w czyn! - przekonywał ks. T. Denicki. Opowiadał, że pobyt w Polsce przemienił serca i spojrzenie na świat jego podopiecznych. - Podczas Dni w Diecezji zamieszkaliśmy w Łosicach. Dla większości mojej młodzieży było to pierwsze doświadczenie pełnej rodziny, w której pod jednym dachem mieszkali mama, tato i dzieci. Boliwijskie rodziny są rozbite. Tam nie ma czegoś takiego, jak wspólne spotkania, posiłki, wyjścia do pracy i szkoły. Boliwia jest bardzo zróżnicowana. Życie w miastach jest podobne do naszego, ale w wioskach położonych w Andach, na wysokości 2,5 tys. km, gdzie mieszkam,wszystko wygląda zupełnie inaczej. Przebywając w Łosicach, często dostawałem sms-y od moich młodych: „proszę Fot. AWAW 6 sierpnia w wisznickiej parafii odbył się odpust ku czci Przemienienia Pańskiego. Uroczystej sumie przewodniczył ks. Tomasz Denicki, który od kilku lat pracuje jako misjonarz w Boliwii. Ks. Tomasz Denicki dziękował wszystkim za udział w akcji „Poświęć kilometr”. Ofiarność diecezjan przyniosła piękne owoce w życiu młodych z Boliwii i Czadu. Dzięki wsparciu naszej diecezji w ŚDM wzięło udział 14 Boliwijczyków i siedmiu Czadyjczyków. To jest potęga ewangelii, która słowa zamienia w czyn! - przekonywał ks. T. Denicki. księdza, mam dywan w pokoju”, „proszę księdza, mam telewizor z dziesięcioma kanałami”. Takich wiadomości było bardzo dużo. To, co dla nas jest takie zwykłe, dla nich było niezwykłe. Oczywiście, to tylko materialne sprawy, wiem, że pozostało w nich znacznie więcej. Na długo zapamiętają m.in. to, jak zostali przyjęci - podkreślał ks. Tomasz. Misje to wspólne dzieło Ks. T. Denicki zaznaczał, że to, czego byliśmy świadkami podczas ŚDM, faktycznie było wielkim rabanem i przebudzeniem, o które prosił Ojciec Święty. Misjonarz zwracał uwagę na to, że każdy z nas powinien świadczyć o Chrystusie. - Wszyscy jesteśmy powołani do misji i do głoszenia słowa Bożego. Nie wszyscy wyjadą na misje; macie rodziny i swoje zajęcia. Niektórzy jednak wyjechali i dalej będą wyjeżdżać. To jest nasze wspólne dzieło i przygoda, które można porównać do ciągłego powstawania ze snu, do budzenia się na nowo. (…) W naszym życiu doświadczamy zarówno pięknych chwil, do których na pewno będziemy wracać, jak i wydarzeń smutnych, tragicznych, pełnych beznadziei i zwątpienia. Jezus wzywa, byśmy w tym wszystkim byli przy Nim. Życie ewangelią polega na trwaniu przy Chrystusie w codzienności, czasami bez wielkich słów, zwyczajnie, na modlitwie - podkreślał kaznodzieja. Na koniec podziękował za ofiary składane na tacę, które zostaną przeznaczone na cele misyjne. Uroczystość odpustowa zakończyła się modlitwą przed Najświętszym Sakramentem i procesją eucharystyczną. AWAW 2 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół tyle tys. metrów kwadratowych będzie miał Dom Pielgrzyma w Pratulinie, który pomieści ok. 60 osób 9 redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzą: 8 sierpnia: Ks. Emilian Zarzycki - emeryt w parafii św. Filipa Neri w Kąkolewnicy. 14 sierpnia: Ks. Alfred Wasilak - proboszcz parafii Macierzyństwa NMP w Łuzkach. 17 sierpnia: Ks. kanonik Jacek Owsianka - proboszcz parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej; Ks. kanonik Jacek Sereda - kierownik Działu Duszpasterstwa Rodzin Kurii Diecezjalnej; Ks. kanonik Jacek Golbiak - pracownik naukowy KUL; Ks. kanonik Jacek Świątek - rzecznik prasowy diecezji siedleckiej oraz dyrektor KLO Świętej Rodziny w Siedlcach; Ks. Jacek Nazaruk - proboszcz parafii MB Częstochowskiej w Szpakach; Ks. Jacek Mucha - duszpasterz akademicki (Biała Podlaska); Ks. Jacek Wojda - wykładowca w WSD Diecezji Siedleckiej; Ks. Jacek Lusztyk - wikariusz parafii Ducha Świętego w Siedlcach; Ks. Jacek Pietrucha - wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Piszczacu; Ks. Jacek Sawczuk - wikariusz parafii bł. Honorata Koźmińskiego w Białej Podlaskiej; Ks. Jacek Ponikowski - pracuje poza diecezją (Niepołomice); Ks. Jacek Jagodziński - pracuje poza Polską (Rosja); Ks. Jacek Jeruzalski - pracuje poza krajem (Szwajcaria); Ks. Jacek Jaśkowski - urlop naukowy (Lublin). Do Kapituły Kolegiaty Garwolińskiej dołączyło trzech kanoników honorowych. GARWOLIN Odpust i instalacja kanonicka Odważni głosiciele Chrystusa 20 sierpnia: Ks. prałat Bernard Błoński - dyrektor Archiwum Diecezjalnego. Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Ponad 35 księży i liczne grono wiernych uczestniczyło w sumie odpustowej sprawowanej przez bp. Kazimierza Gurdę w kolegiacie Przemienienia Pańskiego. W sobotę, 6 sierpnia, miała miejsce także instalacja trzech nowych kanoników Kapituły Kolegiaty Garwolińskiej. Kapłani będący znakami - Czynię to z prawdziwą radością. Godność kanonika jest wyrazem mojej wdzięczności za wysiłki duszpasterskie księży, które realizują w żywej łączności ze swoim biskupem - mówił bp K. Gurda. Znakiem zewnętrznym godności kanonickiej jest dystynktorium. Obok mantoletu stanowi ono element kanonickiego stroju chórowego. Biskup pobłogosławił odznakę godności kanonickiej. - Niech ten znak noszony przez naszych braci kapłanów na piersiach ustawicznie przypomina im, że są powołani do szczególnego świadectwa o Tym, który do końca nas umiłował - podkreślił ordynariusz. Następnie ks. kan. J. Świątek w imieniu nowych kanoników wyraził wdzięczność za to, co się dokonało. - Owszem, można potraktować to jako formę dyplomu, dodatku motywacyjnego, folkloru eklezjalnego, ale kiedy patrzy się na historię powstawania kapituł, to wyrastają one z odpowiedzialności za Kościół - podkreślił. W czasach dużego zamętu kulturowego, cy- Odczytujemy to, co dzisiaj się dokonało, z jednej strony jako zaufanie biskupa do nas, z drugiej - jako dar, bo człowiek zawsze potrzebuje oparcia, a gdy znajdzie się we wspólnocie, to oparcie jest mocne - mówił ks. J. Świątek. wilizacyjnego i religijnego ludzie potrzebowali wzorca, normy, kanonu, jak żyć. Dlatego powstawały kapituły. - Odczytujemy to, co dzisiaj się dokonało, z jednej strony jako zaufanie biskupa do nas, z drugiej - jako dar, bo człowiek zawsze potrzebuje oparcia, a gdy znajdzie się we wspólnocie, to oparcie jest mocne - dodał kapłan. Ks. J. Świątek przyznał, że odczytuje tę nominację jako zadanie dla siebie i wyróżnionych księży. - Jesteśmy tymi, którzy mają wspomagać biskupa, nie tylko poprzez, jak niektórzy myślą, wpływy, ale bardziej przez to, że chcemy, aby biskup miał ludzi, którzy będą znakami. To ogromne zadanie i wiemy dobrze, że potrzebna jest do tego modlitwa. Pamiętamy o tym, skąd wyrosły kanonie, kapituły, pamiętamy, że wyrosły z odpowiedzialności. Chcemy być odważnymi głosicielami Chrystusa pośród tego świata. Nie słowem, a życiem - akcentował ks. J. Świątek. Świadkowie przemienienia Odwołując się podczas homilii do Przemienienia na górze Tabor, biskup podkreślił, że św. Piotr, pisząc list do powstających wspólnot Kościoła, zapewnia, że jego nauczanie i nauczanie wszystkich apostołów, uczniów Jezusa oparte jest nie na mitach, ale na rzeczywistych i historycznych wydarzeniach. - Również Przemienienie na górze Tabor do tych wydarzeń należy - wyjaśnił b. K. Gurda. - Wielu bowiem już wówczas chciało sprowadzić osobę Jezusa, Jego czyny, Jego nauczanie do baśniowych opowiadań, baśniowych wydarzeń. Dlatego Piotr pisał: „nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości”. Apostołowie byli naocznymi świadkami sposobu rzeczywistego i historycznego, w jaki świat Boski wchodzi w świat ziemski, ludzki. To wejście Boga w świat dokonuje się właśnie w Jezusie - podsumował pasterz Kościoła siedleckiego. Waldemar Jaroń Muzycznie Łuków. W niedzielę, 14 sierpnia, o 19.00 w kościele NMP Matki Kościoła będzie miał miejsce piąty koncert w ramach „IV Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Łukowie”. Tym razem wystąpią artyści z Krakowa: organista Marek Stefański oraz trębacz Tomasz Ślusarczyk. Wśród utworów, które będzie można usłyszeć, znajdą się m.in.: preludium „Te Deum” M.A. Charpentiera, fantazja chorałowa i fuga G-dur J.L. Krebsa oraz utwory J.S. Bacha. Wstęp na koncert jest MLS wolny. Fot.sławomir smolak Podczas celebrowanej w samo południe Eucharystii pasterz diecezji siedleckiej dokonał instalacji nowych kanoników, którzy do garwolińskiej kapituły dołączyli jako kanonicy honorowi. Są nimi: ks. Jacek Golbiak - pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach, ks. Paweł Kindracki dyrektor Instytutu Teologicznego i wicedyrektor Wydziału Nauczania Kurii Diecezjalnej w Siedlcach oraz ks. Jacek Świątek - dyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Świętej Rodziny w Siedlcach oraz rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Siedlcach. Krótko migawka Instalacja kanoników 6 sierpnia uroczystości odpustowe przeżywała parafia Przemienienia Pańskiego w Łukowie. Uroczystą Mszę św. z udziałem kanoników Kapituły Łukowskiej odprawił ordynariusz siedlecki bp Kazimierz Gurda. Podczas Eucharystii pasterz Kościoła siedleckiego dokonał instalacji dwóch nowych kanoników: ks. Krzysztofa Stepczuka, proboszcza parafii NMP Matki Kościoła w Łukowie, oraz ks. Krzysztofa Pawelca, proboszcza parafii św. Bartłomieja MLS Apostoła w Grębkowie. Reklama 10 diecezja EchoKatolickie numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. RADZYŃ PODLASKI W drodze na Jasną Górę Na pielgrzymim szlaku Dziękuję, że napełniliście nasze miasto, rodziny, świątynię tym, co jest w waszych sercach - miłością i wiarą - mówił do pielgrzymów ks. Roman Wiszniewski, kustosz sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Filmik z księżmi tańczącymi zumbę stał się hitem internetu. Księża tańczyli zumbę Prawie 650 tys. odsłon ma filmik zrealizowany podczas Światowych Dni Młodzieży w Radzyniu Podlaskim. Na nagraniu młodzi wraz z księżmi „robią raban” i bawią się, tańcząc zumbę. Filmik można znaleźć na facebookowym profilu Rejonowego Centrum ŚDM. Zostały na nim zarejestrowane chwile, kiedy na scenie ustawionej na dziedzińcu pałacu Potockich księża wraz z wiernymi tańczą zumbę. Nagranie stało się hitem w internecie, zaś pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy. „Świetnie, brawo, super atmosfera, ekstra zabawa, a księża są najlepsi, wymiatają równo!!! Brawo, ten luz i gracja” - napisała jedna z internautek. Z kolei Magdalena Domańska, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Ulanie-Majoracie, która także wystąpiła na scenie, skomentowała: - Kochani, bardzo serdecznie dziękujemy za ciepłe słowa, które otrzymujemy od was po obejrzeniu filmiku. Nie spodziewaliśmy się, że nasz występ będzie cieszył się tak dużą popularnością. Dziękuję ks. Grzegorzowi Suwale, ks. Mariuszowi Baranowi i br. Arkadiuszowi Niewęgłowskiemu za wspólne poprowadzenie za- SIEDLCE bawy. Oczywiście nie mogę zapomnieć o Sylwii Szczęsnej i grupie ZUM-BULAN z Ulana-Majoratu, która dzielnie towarzyszyła mi do samego końca. I najważniejsze - ks. Zbigniewowi Rozmysłowi, który był pomysłodawcą wydarzenia. Filmik można było obejrzeć m. in. w głównym wydaniu Panoramy w TVP2 oraz w TVN24. Zdjęcia dostępne na fecebookowym profilu Rejonowego Centrum ŚDM pokazują, że w „święcie młodości” wzięli udział nie tylko uczestnicy dekanalnych ŚDM, ale też rzesze radzynian, którzy do późnych godzin wieczornych bawili się wspólnie z młodymi na pałacowym dziedzińcu. - Pokazaliśmy, jak można dobrze bawić się bez alkoholu i używek, a przy tym emanować chrześcijańską radością - podkreśla ks. Mariusz Baran, koordynator rejonu radzyńskiego MaKo ŚDM. 3 sierpnia, po Mszy św. w sanktuarium MBNP, grupa radzyńska 15A, a wraz z nią grupy bialskie, łosicka, międzyrzeckie i komarowska wyruszyły na pielgrzymi szlak. Kolejny dzień pielgrzymowania rozpoczęła Msza św koncelebrowana, której przewodniczył zastępca kierownika Pieszej Podlaskiej Pielgrzymki na Jasną Górę ks. Andrzej Karwowski. Zawierzył on Matce Bożej kolejny dzień wędrówki. - Jesteśmy tu, aby wszystkie nasze troski, modlitwy, błagania złożyć wraz z Matką naszą Maryją - Jezusowi Chrystusowi. Przychodzimy pełni wiary, ufności i nadziei, pewni tego, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie i wybaczy nam wszelkie nasze grzechy i słabości, przyjmując nas z otwartym sercem - mówił kapłan. W kazaniu o. Ireneusz Wierzchowski, franciszkanin, wskazywał na trud pielgrzymowania w kontekście obchodzonego Roku Miłosierdzia - Przychodzimy tu pełni wiary, ufności i nadziei; pewni tego, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie i wybaczy nam wszelkie grzechy i słabości, przyjmując nas z otwartym sercem - podkreślał. Na zakończenie Mszy św. pielgrzymi gromkimi brawami nagrodzili mieszkańców Radzynia za otwarte serca i domy, za ich gościnność, zapewniając o modlitwie. Słowa do pielgrzymów skierował również ks. Roman Wiszniewski, kustosz sanktuarium MBNP - Dziękuję, że napełniliście nasze miasto, rodziny, świątynię tym, co jest w waszych sercach - miłością i wiarą. Zawierzam was wszystkich Matce Najświętszej, która o sobie przypomina z tego świętego obrazu. Ona nieustannie gotowa jest pomagać - podkreślił. W Mszy Konsekracja dziewicy Poślubiona Jezusowi Była biała sukienka i obrączka na palcu. Pan Młody nie siedział jednak obok wybranki, ale znajdował się na samym ołtarzu. To właśnie Jemu Jolanta Darnia ślubowała wierność do końca. Uroczystość konsekracji dziewicy odbyła się w niedzielę, 7 sierpnia, w katedrze. Mszy św., której towarzyszył specjalny obrzęd, przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Po Ewangelii kandydatka do stanu dziewic została wezwana po imieniu, odpowiadając „Oto jestem Panie, bo mnie wezwałeś!”. Drogi powołania W homilii pasterz Kościoła siedleckiego przypomniał m.in. trzy drogi powołania: małżeństwo, kapłaństwo i życie konsekrowane. - To drogi dające nam udział w Bożym dziedzictwie. Są one proponowane tym, którzy w Jezusa wierzą, Jezusem żyją, którzy należą do Jego wspólnoty, jaką jest Kościół. Poza Jezusem i Jego wspólnotą, Jego Kościołem, tych dróg nie znajdziemy - podkreślił biskup, zwracając uwagę, że tylko dzięki Jezusowi i w Jego Kościele drogi naszego życia są jednocześnie drogami naszego zbawienia. One wprowadzają nas w przestrzeń Bożego królestwa, które już tu, na ziemi, ma swój początek; tu się rozwija, aby osiągnąć swą pełnię życia na końcu czasów. Prowadzą do dziedzictwa niezniszczalnego, jakim jest niebo - dodał. Następnie bp K. Gurda krótko przedstawił kandydatkę. - Dzisiaj pani Jolanta Darnia z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa we Włodawie po kilkuletnim przygotowaniu decyduje się wobec wspólnoty Kościoła oświadczyć, że jest przekonana, iż Jezus chce, aby stała się dziedzicem królestwa Bożego na drodze życia konsekrowanego - mówił biskup, wyjaśniając, iż J. Darnia nie będzie należała do któregoś z wielu istniejących zakonów, zgromadzeń czy instytutów świeckich. Przez otrzymaną konsekrację zostanie włączona do ordo virginum, czyli do stanu dziewic. Pasterz Kościoła siedleckiego przybliżył historię tego stanu, zauważając, iż ta forma życia konsekrowanego - obok wdów i pustelników - jest najstarszą w Kościele. - Istnieje od samego początku. Stan dziewic najbardziej rozwinął się w IV i V w. W okresie średniowiecza zastąpiły go zakony i powstałe później zgromadzenia. Dzisiaj na nowo odradza się i znajduje swe miejsce obok istniejących form życia konsekrowanego - podkreślił. Bóg pragnie wierności Z czym wiąże się decyzja o wyborze takiej drogi? - Z oddaniem życia Chrystusowi i Kościołowi. To uznanie Jezusa za swego jedynego Oblubieńca, którego pragnie się kochać, w którego obecności pragnie się żyć. To uznanie wspólnoty Kościoła jako swego naturalnego środowiska, w którym się duchowo wzrasta, które przygotowuje i jest miejscem realizacji swych życiowych celów i swego ewangelizacyjnego, misyjnego zaangażowania. To służba Chrystusowi i Jego Kościołowi przez stałą modlitwę, cierpienie i pra- Radzyńska grupa w tym roku liczy 92 osoby. św. uczestniczyli także pielgrzymi z grup bialskich, łosickiej, międzyrzeckich i grupy komarowskiej, którzy 2 sierpnia późnym popołudniem dotarli do Radzynia. Radzyńska grupa 15A w tym roku liczy 92 osoby, ale, jak wyjaśnia ks. Michał Burdach, przewodnik grupy, liczba na pewno ulegnie zmianie. - Jak pokazywały ostatnie lata, wiele osób z różnych powodów dołącza często na trasie i wspólnie pielgrzymuje do Częstochowy. Ten rok owocuje w sporą liczbę nowych osób. Mamy oczywiście i „weteranów”, którzy na pewno będą wspierali „nowych” w pokonywaniu codziennej drogi. Codzienna modlitwa i śpiew dają moc. Wierzę, że wszyscy wspólnie dotrzemy przed tron Jasnogórskiej Pani. Już dzisiaj dziękujemy za modlitwę i ciepłe słowa. My też będziemy się modlić za tych, którzy z różnych powodów nie mogli przyłączyć się do wspólnego pielgrzymowania - deklarował ks. M. Burdach. Ci, którzy podjęli decyzję o duchowym pielgrzymowaniu na Jasną Górę, spotykają się w sanktuarium codziennie o 20.00 na wspólnej modlitwie zakończonej MaKo Apelem Jasnogórskim. cę - zaznaczył biskup, dodając, iż w Kościele każdy odnajduje swą własną drogę, którą podąża, by posiąść niezniszczalne dziedzictwo, wieczne dziedzictwo życia, szczęścia i nieskończonej radości. - Bóg pragnie od nas tylko jednego: naszej wierności wybranej drodze. Oby nikt się nie niecierpliwił, nie ulegał pokusie odejścia. Dzisiaj szczególnie powinniśmy być na takie sugestie wrażliwi zarówno na drodze małżeńskiej, kapłańskiej i życia konsekrowanego - zastrzegł pasterz Kościoła siedleckiego, przywołując słowa papieża Franciszka wypowiedziane podczas spotkania z biskupami, księżmi i osobami konsekrowanymi w Krakowie: „Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi, podwójnego życia. Wymaga, by wyruszyć w drogę bez obciążeń, wyjść, rezygnując ze swoich zabezpieczeń, mocni jedynie w Nim. (…) To życie, gdzie nie ma przestrzeni zamkniętych i własności prywatnych, dla własnej wygody. Ten, kto postanowił upodobnić całe życie do życia Jezusa, nie wybiera już własnych miejsc, ale idzie tam, gdzie został posłany”. - Jako wspólnota Kościoła cieszymy się każdym powołaniem - zarówno do życia konsekrowanego, jak i kapłańskiego - i za nie jesteśmy Bogu wdzięczni. Dziękujemy za tę konsekrację - dodał bp Gurda. Szczególna liturgia Po homilii kandydatka publicznie wyraziła wolę przyjęcia konsekracji, by naśladować Chrystusa i czynić ze swego życia „znak przyszłego Królestwa”. Następnie odśpiewano Litanię do Wszystkich Świętych, która jest obecna w liturgii w najważniejszych momentach życia Kościoła. Proszono w niej o wstawiennictwo świętych, szczególnie dziewic: Agnieszki, Marii Goretti, Makryny, Scholastyki, Klary, Katarzyny, Teresy od Jezusa, Róży, Ludwiki i Małgorzaty Marii. Następnie pani Jolanta odnowiła postanowienie życia w czystości, klękając przed biskupem i mając złożone swoje ręce w jego dłoniach, wypowiedziała słowa: „Ojcze, przyjmij postanowienie życia w doskonałej czystości i naśladowania Chrystusa”. Litania poprzedziła najistotniejszą część obrzędu - uroczystą modlitwę konsekracyjną, w której bp K. Gurda podkreślił wyższość dziewictwa nad małżeństwem i wypraszał dziewicom konsekrowanym moc Ducha Świętego potrzebną do ślubowanego przez nie sposobu życia w służbie Bogu, Kościołowi i bliźnim. Po konsekracji Pani Jolanta przyjęła obrączkę - znak zaślubin z Chrystusem oraz księgę Liturgii godzin z poleceniem wielbienia Boga i błagania o zbawienie całego świata. MD diecezja www.echokatolickie.pl Kościół 11 Ogromnie ważne było doświadczenie wspólnoty i braterstwa. Wielka lekcja jedności Z ks. Mariuszem Baranem, koordynatorem rejonu radzyńskiego Światowych Dni Młodzieży i dekanalnym duszpasterzem młodzieży, rozmawia Małgorzata Kołodziejczyk. Przez ostatnie trzy lata koordynował Ksiądz przygotowania do ŚDM w rejonie obejmującym dekanat radzyński i komarowski. Jaki był to czas nie tylko pod względem zabiegów organizacyjnych, ale też przygotowań duchowych? Co z perspektywy czasu uważa Ksiądz za najistotniejsze? Od momentu, kiedy papież Franciszek w 2013 r. ogłosił w Rio de Janeiro, iż kolejne spotkanie młodych odbędzie się w Krakowie, w naszej diecezji powstało Diecezjalne Centrum ŚDM. Diecezję podzielono na rejony i wtedy dowiedziałem się, że będę koordynatorem jednego z nich. Gdy otrzymałem dekret od biskupa, od razu zaczęliśmy działania w dwóch kierunkach: logistycznym i duchowym. Przede wszystkim istotna była współpraca - w szerokim rozumieniu tego słowa: młodzieży w Rejonowym Centrum ŚDM, kapłanów, samorządowców, różnych służb, instytucji, osób prywatnych i rodzin, które przyjęły gości z zagranicy. To dzięki niej naszym programem zainteresowała się nie tylko młodzież z rejonu, ale cała Polska. Żywo włączyli się w jego realizację goście z zagranicy. Młodzi Portugalczycy, których gościliśmy, opisują teraz na facebboku to, co działo się w tych dniach w naszym kraju. Mówią też oficjalnie, że chcą powrócić do Radzynia. Ogromnie ważne było też wprowadzenie młodych w klimat modlitwy i atmosfery ŚDM. Miało to miejsce choćby na katechezie, w trakcie pielgrzymki na Jasną Górę (przez sześć lat byłem przewodnikiem radzyńskiej grupy 15A), do dziś na moim samochodzie jest reklama „ja jadę na ŚDM”. Trzeba było po prostu tym żyć…. W Dniach w rejonie radzyńskim uczestniczyło ponad 260 osób z zagranicy (Portugalii, Francji, Słowacji i Białorusi) i ok. 1 tys. polskiej młodzieży. Jak można określić ten czas? W informacjach, które spływają do mnie z różnych stron: od rodzin, młodzieży z zagranicy i towarzyszących im księży, ale też od młodych z naszego dekanatu, także od różnych służb przewija się jedno zdanie - było to święto dla Radzynia. Było to święto miasta, kiedy realizowaliśmy poszczególne punkty programu. Młodych nie trzeba było specjalnie motywować dziej utkwiły Księdzu w pamięci? Zrobiliśmy to, o czym później mówił papież Franciszek, apelując, by młodzi obudzili się, „wstali z kanapy”, zachłysnęli się radością z wiary, z chrześcijaństwa. do udziału w Mszy św inauguracyjnej czy też kończącej ŚDM w rejonie, nabożeństwach sprawowanych w sanktuarium MBNP, do modlitw porannych, śpiewów, którym przewodził Międzyparafialny Zespół ŚDM, z rzeszą niezwykle zaangażowanych śpiewających i grających na różnych instrumentach młodych ludzi. Nie trzeba było zachęcać do uwielbienia, np. po zakończeniu „Drogi Miłosierdzia Bożego”, przygotowanej w formie teatralnej dramy, a prezentującej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, jawnogrzesznicy i synu marnotrawnym. To uwielbienie miało także miejsce w ostatnim dniu, w niedzielę, kiedy odbyło się „święto narodów” połączone z warsztatami tańców regionalnych. Spływające do nas informacje potwierdzają, że było to wydarzenie historyczne, wielkie święto. Które z elementów ŚDM najbar- Ważna była całość, praktycznie każdy moment. Poza modlitwami młodzież potrafiła się świetnie bawić na pl. Wolności, angażując w to mieszkańców miasta. Na spotkaniu z burmistrzem młodzi nie tylko odbierali przygotowane dla nich pakiety, ale też starali się dać coś z siebie; byli rozśpiewani, zaprezentowali kraje, z których przybyli. Szczególnym elementem było, wspominane już przeze mnie, spotkanie na placu przed pałacem Potockich , „festiwal narodów”, którym zainteresowały się media ogólnopolskie. Przygotowaliśmy m.in. słynną już zumbę z udziałem młodych i duszpasterzy, pokazaliśmy, jak można bawić się w sposób kulturalny bez alkoholu i innych używek. Można powiedzieć, że w rejonie zrobiliśmy to, o czym później mówił papież Franciszek, apelując, by młodzi obudzili się, „wstali z kanapy”, zachłysnęli się radością z wiary, z chrześcijaństwa. To, co później zobaczyli internauci na facebooku czy YouTube, spotkało się z bardzo pozytywnym komentarzem. Zarówno u nas, w Radzyniu, jak też w Krakowie była wielka integracja, jedność młodych. Przełamane zostały bariery językowe, kulturowe - młodzi potrafili czuć się jedną wielką rodziną. Do braterstwa i jedności między narodami zachęcał papież Franciszek. My pokazaliśmy to już wcześniej. W wydarzenia ŚDM włączali się też mieszkańcy miasta…. Było to widać choćby w piątek, podczas „Drogi Miłosierdzia”, która przeszła sprzed sanktuarium MBNP ulicami miasta. Wzięło w niej udział ponad 3 tys. osób. Była to wielka integracja różnych pokoleń. Ważnym refleksyjnym momentem był wyjazd młodych do Drelowa, gdzie zaprezentowana została rekonstrukcja „Drelów silny wiarą”…. Ta rekonstrukcja była czymś niezwykłym, wielką lekcją historii Kościoła. Młodzi ze wzruszeniem uczestniczyli w wydarzeniach od roku 1866, poprzez 1874 r., kiedy miało miejsce męczeństwo unitów drelowskich, aż do współczesności. Drelowianie nie chcieli odejść od wiary rzymskokatolickiej i poddać się cerkwi prawosławnej. Rekon- strukcja mówi o przywiązaniu do wiary, o wspaniałych mieszkańcach Drelowa i o kapłanach, którzy dali największe świadectwo swojej wiary: o ks. Janie Welinowiczu, ks. Karolu Leonardzie Wajszczuku, ks. Leonie Gliszczyńskim, o drelowskich męczennikach. Celem rekonstrukcji było pokazanie, że tu, na Podlasiu, są męczennicy, ale też zasianie ducha w kierunku tego, żeby młodzież potrafiła bronić swojej wiary. Chciałbym, by to był jeden z owoców ŚDM. O udziale w rekonstrukcji wspominają dziś np. młodzi Portugalczycy, którzy dzielą się tym, że mogli poznać wiarę przodków młodych Polaków. Ostatni dzień w rejonie dla gości z zagranicy był przeznaczony na pobyt w rodzinach, we wspólnotach parafialnych, do których trafili. Co z tego wynieśli? Młodzi mieli najwięcej okazji właśnie w niedzielę, by spędzić czas w rodzinach, u których zamieszkali. W pozostałe dni ich czas zagospodarowywało Rejonowe Centrum ŚDM. Goście z zagranicy mogli więc dłużej pobyć z rodzinami, zwiedzić ciekawe miejsca, a przede wszystkim pójść na wspólną Eucharystię. Pokazaliśmy, że u nas, w Polsce, niedziela jest dniem rodzinnym, poświęceReklama niem czasu na umacnianie więzi z drugim człowiekiem. Jak wielu młodych z rejonu radzyńskiego wyjechało do Krakowa? Jak odbieraliście wydarzenia z udziałem papieża Franciszka? Do Krakowa wyjechało ok. 400 osób, a 141 młodych uczestniczyło w ŚDM przez cały tydzień razem ze mną. Nasuwa się w tym miejscu pytanie - dlaczego taka jedność rodzi się tylko w czasie ŚDM? Dobrze byłoby, żebyśmy częściej się spotykali i częściej doświadczali takiego braterstwa. Jakich owoców można spodziewać się po ŚDM? Liczę, że młodzież zrozumie, że warto wierzyć, warto być we wspólnocie Kościoła. Wierzę, że wypełni się to, co papież powiedział, by nie wybierać „życia na kanapie”, ale wybrać życie aktywnego chrześcijanina. Na to liczę i oczekuję na takie owoce. Będę miał mniejszy kontakt z młodzieżą, z którą pracowałem, bo od 22 sierpnia będę przydzielony do nowej pracy, z nową młodzieżą w Białej Podlaskiej. Postaram się jednak przypatrywać temu, co zasiane zostało w Radzyniu i w Krakowie. Liczę, że te owoce będą. Dziękuję za rozmowę. 12 Formacja religijna EchoKatolickie XX niedziela zwykła kalendarz liturgiczny czytania: Jr 38,4-6.8-10; Ps 40,2-4.18; Hbr 12,1-4; J 10,27; Łk 12,49-53 Jezus powiedział do swoich uczniów: Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwoj- gu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej. Duchu Święty, rozpal nas J pieśni: „Duchu, ogień pal, wypal smutek i żal, wypal myśli natrętne, niechciane, wypal to, co winno być zapomniane”. Duch Święty rozpala nasze wystygłe serca i sprawia, że odczuwany na co dzień miłość Boga Ojca. Naszym głównym problemem w relacji z Bogiem nie jest brak informacji o Nim, brak wiedzy teologicznej. Ludzie wierzący, którzy regularnie chodzą do kościoła, posiadają sporo wiedzy religijnej, znają reguły katechizmu, ale często czegoś im brakuje. Potrzebujemy, by Duch Święty rozgrzał nasze serca, potrzebujemy po prostu miłości Bożej, która sprawi, że przestaniemy narzekać na trudne czasy, bezbożność, mnóstwo zagrożeń, a zauważymy prawdziwy cel i sens naszego życia. Jesteśmy na tym świecie z miłości, przeznaczeni dla miłości, dla Boga, który jest miłością. Chrystus bardzo pragnie, by w nas zapłonął ten ogień. Analiza dzisiejszego fragmentu Ewangelii prowadzi nas do przekonania, że Pan wręcz nie może się doczekać, kiedy będzie mógł posłać nam swego Ducha i kiedy my wreszcie będziemy odpowiednio nastawieni, by Go przyjąć. Gdy Jezus mówi o chrzcie swojej męki, podkreśla, że czas przed męką jest dla Niego udręką, bo jeszcze nie może udzielić nam w pełni daru Ducha Świętego. A my tak niewiele z tego rozumiemy i tak trudno wyjść nam z zestarzałych schematów przeżywania wiary, by otworzyć się na nowość łaski Bożej. Trudność w otwarciu się na Boga wynika też czasami z myślenia o tym, co inni powiedzą. Nie wszyscy też w naszych rodzinach i środowiskach życia chcą w Pana Boga uwierzyć. Na tym tle dochodzi nieraz do konfliktów, w których widoczne jest rozdwojenie - jedni są z Bogiem, drudzy są obojętnie lub wrogo do Niego ustosunkowani. A warto, by jedni i drudzy pomyśleli choć przez chwilę o tym, co na ich temat Bóg myśli, jakie są Jego plany dla nich. w niedzielę po kościele K tóż z nas nie marzy o życiu bez problemów… Bądź co bądź zdrowie, pieniądze, pomyślność i „sto lat!” to sedno życzeń składanych sobie wzajemnie przy różnych okazjach. Najmniejsze trudności nie są mile widziane, ponieważ skutecznie wybijają z rytmu błogiej szczęśliwości. - Człowiek lubi panować nad swoim losem - postawioną z nagła tezę Witek poparł przykładem zaklejonej koperty, w której znalazłby się opis przyszłości. - Ciekawe, ile osób skusiłoby się, by ją otworzyć? Pewnie sporo, sądząc po popularności wróżek czy różnej maści „wizjonerów” sugerował. Helenka podzieliła się refleksją, że Pan Bóg wie, co robi, zaciemniając przed nami przyszłość. - Wiedza o trudnych chwilach, które miałyby nastąpić w określonym czasie, skutecznie zabiłaby radość z teraźniejszości - tłumaczyła, dodając, iż jedynym pewnikiem w życiu chrześcijanina jest obietnica Jezusa o nagrodzie czekającej na tych, którzy wytrwają! Do biegu, gotowi? - No właśnie! Św. Paweł nieprzypadkowo wierność zasadom określa mianem „zawodów”. Zatem człowiek musi podjąć decyzję o uczestnictwie w „biegu”, czyli stanąć na linii „start”, a później wytrwać - mimo zmęczenia, pokusy poddania się, upadków, jakie zdarzają się po drodze - aż do samego końca podkreślił. - Ładnie to pan zinterpretował - pochwaliła Helenka z uwagą, iż słowa apostoła stoją niejako w sprzeczności ze spojrzeniem na wiarę w wydaniu współczesnego świata. - Ludzie często traktują chrześcijaństwo jako religię „świętego spokoju”. Wybierają z niej to, co im odpowiada, a odrzucają prawdy, które nie idą w parze z „modą”. Chrzest, ślub, pogrzeb to czasami jedyne okazje, by przekroczyć mury kościoła. Inni wprawdzie praktykują coniedzielną Eucharystię, ale już na bliźniego, który uczęszcza na Mszę św. w tygodniu, tj. „bez okazji”, i modli się w domowym zaciszu, patrzą jak na religijnego oszołoma. Nie daj Boże, by jeszcze próbował nawracać, czyli Poniedziałek, 15 sierpnia, Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Msza wigilii: 1 Krn 15,3-4.15-16; 16,1-2; Ps 132,6-7.9-10.13-14; 1 Kor 15,54-57; Łk 11,28; Łk 11,27-28 Msza w dzień: Ap 11,19a; 12,1.3-6a.10ab; Ps 45,7.10-12.14-15; 1 Kor 15,20-26; Łk 1,39-56 aryja wyśpiewuje Bogu hymn M uwielbienia. Śpiewa go jako młoda dziewczyna, poruszona tym, Rozważanie: ks. Ireneusz Juśkiewicz ezus mówi do swoich uczniów, czyli do ludzi, którzy zdecydowali, że w swoim życiu chcą iść za Nim. Słowo Jezusa jest radykalne i konkretne. Ono wzywa do wiary i zaufania, otwiera przed nami nowe perspektywy, a przede wszystkim objawia wolę Ojca niebieskiego, który chce dać nam doświadczenie swojej bezgranicznej miłości. W Ewangelii na dzień dzisiejszy słyszymy o tym, dlaczego Jezus przyszedł na ziemię. Chrystus chce rzucić na ludzkość ogień, posłać ludziom ogień, rozpalić świat swoim ogniem. Rozumiemy, że nie chodzi tu o zwykły ogień, który jest niszczycielskim żywiołem. Ogień Chrystusowy to Duch Święty. Wiemy, że w dniu Pięćdziesiątnicy Duch Pański zstąpił na apostołów pod postacią ognistych języków. Duch Święty w swoim działaniu podobnie jak ogień pali to, co jest nieużyteczne, bezwartościowe. Nasze grzechy na podobieństwo spalanych śmieci zostają zniszczone mocą Ducha Świętego, który - jak możemy usłyszeć w formule rozgrzeszenia - jest posłany na odpuszczenie grzechów. Duch Święty daje też nam światło wiary i ciepło miłości. Dzięki Jego mocy jesteśmy w stanie zrozumieć słowa zapisane w Piśmie Świętym i głoszone przez Kościół jako słowa Boga skierowane bezpośrednio do nas. Oświecenie umysłu, czyli jasność myśli, jest darem Bożym, o który warto codziennie prosić. Bez światła Ducha Świętego pogrążamy się w mroku różnych wątpliwości, pojawia się w nas pustka wewnętrzna i poczucie bezradności, wchodzimy w stan zamętu - zaczynamy widzieć dobro w tym, co złe, a zło w tym, co dobre. Duch Święty chroni nas przed zamętem. Wielu skarży się na brak skupienia podczas modlitwy, wielu ma trudności w realnym spojrzeniu na siebie i swoje problemy, wielu nie radzi sobie z natrętnymi myślami. W takich sytuacjach warto się modlić słowami numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. dzielił się publicznie świadectwem, jak to wiara przemienia jego życie… Odpowiedzią na szczerość serca bywa lód szyderstwa - zauważyła. - A wie pani, z czego to wynika? - Witek pociągnął temat. - Moim zdaniem ludzie, którzy serio traktują słowa Jezusa zapisane na kartach Ewangelii, burzą „święty spokój”. Uświadamiają drugiemu, że można żyć inaczej i czerpać radość z niebrania udziału w pędzie tego świata; że zamiast skrupulatnie planować przyszłość, lepiej poddać się woli Bożej, wierząc, iż Ojciec najlepiej wie, co jest dobre dla Jego dzieci. - Jezus mówi, że przyszedł „rzucić ogień”, czyli zburzyć stary porządek. Wzywa do walki o wyższy cel, tj. wieczne zbawienie - Helenka nawiązała do fragmentu odczytywanej Ewangelii. - Bóg jest miłosierny i kocha nas! Przyjęcie tej prawdy nie oznacza jednak błogosławieństwa dla tkwienia w starych przyzwyczajeniach. Prawdą tą trzeba się przejąć i odpowiedzieć na nią przemianą serca; innymi słowy… stanąć do biegu! WA czego Bóg dokonuje w Jej życiu. Nie mieści się Jej w głowie, że to właśnie Ona została wybrana, aby przez Nią spełniły się Boże obietnice. Nieprzypadkowo liturgia przywołuje ten epizod z młodości Maryi w dzisiejszą uroczystość, kiedy rozważamy chwalebne zakończenie Jej ziemskiego życia. Wierzymy, że Jezus zabrał Ją do nieba razem z ciałem i duszą, że uczynił Ją naszą Matką i Królową - a Ona siedzi po jego prawicy i wstawia się za nami u swego Syna. Potrzebujemy tego wstawiennictwa, bo jesteśmy słabi i niewdzięczni. Dlatego też tak chętnie do Niej się uciekamy. Tak licznie do Niej pielgrzymujemy. Tak często bierzemy w dłonie różaniec. Ten hymn uwielbienia Maryja wyśpiewała Bogu nie tylko w domu Elżbiety. Całe Jej życie było uwielbieniem Boga. Naśladujmy Ją w tym - najlepiej jak potrafimy i nie zrażajmy się potknięciami i niepowodzeniami. Ona także pomaga nam wstawać… Wtorek, 16 sierpnia Czytania: Ez 28,1-10; Ps: Pwt 32,26-28.30; 2 Kor 8,9; Mt 19,23-30 ycha jest wielkim wrogiem Pczęsto człowieka. Powodzenie bardzo potrafi zaślepić ludzkie serce. Łatwo przypisać sukces tylko sobie - swojemu sprytowi, talentowi. Łatwo zapomnieć o tym, że Bóg trzyma w swych dłoniach ludzkie losy. Dzisiejsze czytania podkreślają bardzo wymownie to, iż pieniądze, bogactwo i sława to nie wszystko. A kiedy zaczyna się nie układać? Są różne drogi. „Jak trwoga, to do Boga” - mówimy nieraz z przekąsem. Lepiej jednak w takich chwilach wracać do Boga niż uciekać w alkohol czy narkotyki lub inne uzależnienia, które rujnują życie. Najlepiej jednak nigdy od Boga nie odchodzić. Pracować pokornie i wytrwale, ze świadomością, że bez Jego błogosławieństwa sobie nie poradzę. Najcelniej chyba ujął to św. Ignacy Loyola: „Wierz tak, jakby wszystko zależało od Boga. Pracuj tak, jakby wszystko zależało od Ciebie”. Środa, 17 sierpnia, Wspomnienie św. Jacka, prezbitera Czytania: Ez 34,1-11; Ps 23,1-6; Hbr 4,12; Mt 20,1-16a la wszystkich kapłanów słowa D dzisiejszego czytania są na pewno punktem wyjścia do rachunku sumienia. Słowo Boże jest jednak uniwersalne, dotyczy każdego z nas, a nie tylko wybranych grup. Słuchając słów Boga, powinienem pytać, co mówi On do mnie. Skarga Boga na pasterzy swojego ludu powinna w nas budzić pragnienie, aby wszyscy kapłani byli święci i gorliwi jak patron dnia dzisiejszego, św. Jacek. Jednak kapłani potrzebują modlitwy swoich wiernych! Bez tego duchowego wsparcia jest im naprawdę ciężko. Zanim więc skrytykujemy swojego proboszcza lub wikariusza, policzmy najpierw w duchu minuty, jakie spędziliśmy na modlitwie w ich intencji. Czwartek, 18 sierpnia Czytania: Ez 36,23-28; Ps 51,12-15.18-19; Ps 95,8ab; Mt 22,1-14 amienne serce to symbol Kdobro, nieczułości, zamknięcia na braku elementarnej wrażliwości. Powiedzieć o kimś, że ma kamienne serce - to bardzo mocna ocena i krytyka. Wielu z nas obruszyłoby się, słysząc te słowa. A dziś mówi je do mnie Bóg. Czy nadal się obrażam? Czy może jednak jestem gotów uznać, że to prawda? Bóg nie mówi tego, aby mi dopiec, upokorzyć. Mówi, bo chce przemiany mojego życia. Bo chce dać mi serce prawdziwe - „serce z ciała”. Czym jednak ma zmiękczyć kamień? Piątek, 19 sierpnia Czytania: Ez 37,1-14; Ps 107,2-9; Ps 25,4b.5; Mt 22,34-40 wa Przykazania Miłości D a właściwie trzy, bo swego bliźniego mam kochać „jak siebie samego”. Co to jednak znaczy: „kochać siebie?”. Czy to znaczy „Być zapatrzonym w siebie egoistą, narcyzem, uważać się za pępek świata?”. Nie o taką miłość siebie chodzi. Kochać siebie - to pamiętać, kim jestem, jak wielka jest moja godność dziecka Bożego i do czego zostałem posłany i wezwany. Kochać siebie - to sumiennie pracować, dawać sobie prawo do błędu, nie wikłać się w pokusę perfekcjonizmu i nadmiernej doskonałości, której nie jestem w stanie unieść (a gdy upadam, szatan czeka, aby mnie upokorzyć i zachwiać moją ufnością w Boże miłosierdzie). Kochać siebie - to patrzeć na samego siebie tak, jak patrzy na mnie Bóg. A On widzi we mnie swoje kochane, bezbronne dziecko. Dopiero tak rozumiana miłość siebie samego uzdalnia mnie do tego, by szczerze i bez pokusy manipulacji innymi kochać swoich bliźnich. Sobota, 20 sierpnia, Wspomnienie św. Bernarda, opata i doktora Kościoła Czytania: Ez 43,1-7a; Ps 85,9ab.10-14; Mt 23,9a.10b; Mt 23,1-12 zyńcie więc i zachowujcie wszystC ko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Czasem bardzo nas porusza i boli, gdy widzimy kogoś głoszącego pewne prawdy i stawiającego wymagania, kto sam nie chce ich przestrzegać. Jednak nie dotyczy to tylko księży. Także rodziców, nauczycieli, policjantów, polityków, wójtów, lekarzy… wszystkich, którym powierzono jakąkolwiek władzę i odpowiedzialność. I właśnie „odpowiedzialność” jest tu słowem kluczowym. Za hipokryzję płaci się bardzo wysoką cenę. ks. Andrzej Adamski Zawsze. FOrMACJA rELIGIJNA www.echokatolickie.pl kościół 13 W drodze do Jerycha Święto wiary FOT. PAULINA KrZyŻAK Mocne słowa papieża Franciszka do młodych, ponad dwa miliony zgromadzone na Campus Misericordiae, nowa nadzieja w polskim młodym Kościele - tak pokrótce, lecz nie do końca oddając ducha, można podsumować XXXI Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Młodzi z entuzjazmem uczestniczyli we wszystkich wydarzeniach ŚDM. Cała Polska - 43 diecezje wraz z Komitetem Organizacyjnym ŚDM w Krakowie - do tego wielkiego święta młodych przygotowywała się prawie trzy lata. Czas przygotowań W każdej diecezji funkcjonowało Diecezjalne Centrum ŚDM, które tworzyło zazwyczaj kilkanaście młodych osób na czele z koordynatorem diecezjalnym - duszpasterzem młodzieży. Aby działania w diecezjach były widoczne w wielu miejscach, nade wszystko w parafiach, powstały rejony, w których również działały komitety organizacyjne. Rejony i sztaby młodych podczas Dni w Diecezjach zdały znakomicie egzamin z przyjęcia i goszczenia zagranicznych pielgrzymów. Jak pokazują statystyki, 43 Diecezjalne Centra ŚDM zgromadziły wokół siebie ponad 41 tys. wolontariuszy, którzy przed przyjazdem młodych ze świata uczestniczyli w szeregu szkoleń i warsztatów, poświęcając swój wolny czas, ale jednocześnie pozyskując nowe umiejętności i rozwijając swoje talenty. Przygotowania na przyjęcie pielgrzymów oscylowały w dwóch kierunkach - duchowym i logistycz- nym. Pierwszym z nich zajęło się Krajowe Duszpasterstwo Młodzieży, które stworzyło trzy programy: Czat ze słowem, Serce 2.0 oraz Deo Profil. Z kolei cała baza logistyczna, ułożenie merytoryczne programu czy zapewnienie zaplecza sanitarnego należało do obowiązków diecezjalnych centrów. Ponad 112 tys. młodych ze 135 krajów do Krakowa wyjechało (po Dniach w Diecezji) ubogaconych o polską tradycję, kulturę i obyczaje. Pielgrzymi zetknęli się z entuzjazmem polskiej młodzieży i świadectwem wierzących, wielopokoleniowych rodzin. Zobaczyli, że polskie społeczeństwo potrafi się jednoczyć, dla wiary i Boga działać wspólnie na poziomie władzy, samorządów i lokalnego społeczeństwa. Wyraz temu dały chociażby dwa spotkania, które odbywały się w diecezjach: otwarcie Dni w Diecezjach (21 lipca) oraz pożegnanie przed niedzielą spędzaną u rodzin (23 lipca). W całej Polsce odbywały się wtedy liczne koncerty, nabożeństwa i festiwale - organizowane w większości wspólnie przez stronę kościelną i władze samorządowe - które zgromadziły łącznie ponad pół miliona ludzi. Kraków w barwach świata Po zakończonych Dniach w Diecezjach pielgrzymi wraz z polską młodzieżą przyjechali do Krakowa, aby rozpocząć tydzień wydarzeń centralnych podczas ŚDM. W sumie w Krakowie pojawili się młodzi ze 187 krajów, reprezentując tym samym wszyskie kontynenty świata. Młodzież mogła uczestniczyć w Festiwalu Młodych, którego sceny były widoczne nie tylko w Krakowie, ale i pobliskich miejscowościach, odwiedzać Centrum Powołaniowe, a także uczestniczyć w porannych katechezach, które podczas XXXI ŚDM w Krakowie odbywały się w 31 językach, a słowo do młodych kierowało blisko 280 biskupów z całego świata. Od środy, 27 lipca, w Krakowie z młodymi przebywał Ojciec Święty Franciszek, który pojawiwszy się tego dnia w oknie papieskim, nadał ton dialogowi, jaki prowadził już do końca z młodymi pielgrzymami. Przywołana przez Franciszka historia zmarłego na nowotwór Macieja Cieśli, grafika z Komitetu Organizacyjnego, i akcent położony na drogę wiary, jaką wybrał w swoich ostat- Sobotnie czuwanie, a potem niedzielna Msza Posłania, na której padło miejsce kolejnego spotkania pielgrzymów z papieżem, pokazały Kościół młody, żywy i dający nadzieję. nich dniach życia, pokazały młodym, że papież będzie w sposób stanowczy i z ojcowską miłością dawał im wskazówki na bogatsze i pełne życie z Chrystusem. Dwa ostatnie wydarzenia z papieżem Franciszkiem na Campus Misericordiae w Brzegach pod Wieliczką zgromadziły ponad 2 mln młodych wiernych. Sobotnie czuwanie, a potem niedzielna Msza Posłania, na której padło miejsce kolejnego spotkania pielgrzymów z papieżem, pokazały Kościół młody, żywy i dający nadzieję. Dało się również zauważyć, że ten młody Kościół jest potrzebny kardynałom, biskupom i księżom. Mszę Posłania koncelebrowało z Ojcem Świętym 50 kardynałów, 850 biskupów i ponad 12 tys. księży. Zakończone Światowe Dni Młodzieży na pewno natchnęły nowym duchem struktury duszpasterstwa młodzieży, pobudziły parafie i dały pole do działania polskiej młodzieży. Rozwój młodego człowieka wśród katolickich wartości daje mu szanse na dokonywnaie dobrych i mądrych wyborów życiowych, a niewątpliwie to piękne święto wiary i spotkania Pana Boga pomogło wielu młodym z Polski i świata obrać kierunek na dorosłe życie. KATARZYNA KOZIOŁ 14 EchoKatolickie publicystyka numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. Zakochani w Bogu i w sobie Rozmowa z Maciejem Krzeskim i Agnieszką Kuleszą, ewangelizatorami. M aciek na co dzień prowadzi firmę informatyczną zajmującą się zarządzaniem i wdrażaniem oprogramowania oraz tworzeniem aplikacji. Lubi kino, w wolnych chwilach robi zdjęcia i śledzi różnego rodzaju rozgrywki sportowe. Ma 29 lat. Agnieszka pracuje z dziećmi, prowadząc zajęcia teatralne i plastyczne. Mówi, iż ma to szczęście, że robi to, co lubi, bo teatr i plastyka to jej pasja. Poznali się, gdy Agnieszka dołączyła do Wspólnoty Jednego Ducha, której Maciej był wówczas liderem. - A zatem dla mnie pewnym wzorem, który warto naśladować - mówi. A Maciek dodaje: - Zawsze staram się wyjść z otwartymi ramionami do nowych osób, które pojawiają się na spotkaniach. Podobnie było i wtedy. Podczas tego spotkania mieliśmy też okazję do wspólnej modlitwy za siebie. Dzisiaj Agnieszka jest członkiem zespołu koordynatorów Szkoły Nowej Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej. Maciej angażuje się w działalność WJD. Oboje posługują jako ewangelizatorzy, a wkrótce... biorą ślub. Zgodzili się opowiedzieć o tym, czym jest dla nich głoszenie Dobrej Nowiny, jak dotrzeć do ludzi i jak rozmawiać z nimi o Bogu. A swoją posługą udowadniają, że wspólnota i ewangelizacja nie kolidują z pracą i studiami. Jak zaczęła się Wasza przygoda z ewangelizacją? MK: Ponad dziesięć lat temu. Trochę przez przypadek. Było to podczas drugich w moim życiu rekolekcji. Ostatniego dnia ktoś zapytał, czy chcę wziąć udział w przygotowywanym spektaklu teatralnym. Powiedziałem, że mam problemy z zapamiętywaniem tekstu. Usłyszałem: „Będziesz czytał z kartki”. Tym sposobem zostałem narratorem oraz jedną z osób z obsługi technicznej. Słowo „techniczny” od tego momentu stało się pewną definicją mojego udziału we wszelkiego rodzaju ewangelizacjach. AK: Było to trzy lata temu, kiedy dołączyłam do WJD. Wcześniej wiara była dla mnie czymś bardzo osobistym. We wspólnocie poznałam osoby, które nie tylko mają piękne relacje z Bogiem, ale również dzielą się tym z innymi, czerpiąc z tego dużo radości i utwierdzając się w wierze. Też tak chciałam, dlatego od razu dołączyłam do diakonii teatralnej, w której posługuję do dziś. Czym jest dla Was ewangelizacja? MK: Przekazaniem drugiemu człowiekowi Dobrej Nowiny. A najważniejszą wiadomością jest to, iż Bóg nas kocha. Być może brzmi to banalnie, ale moje doświadczenie pokazuje, że jeżeli człowiek nie zrozumie, iż jest kochany, opowiadanie mu o innych przymiotach Boga mija się z celem. AK: Kiedyś usłyszałam, że ewangelizacja to nie zadanie, ale styl życia. To stwierdzenie najlepiej opisuje mój stosunek do tej misji. Wielu, słysząc o ewangelizacji, wyobraża sobie zapaleńców, którzy na siłę ciągną za rękaw do kościoła. W jaki sposób głosić Dobrą Nowinę, by nie robić tego na siłę, nie zrazić tych, w których jest tzw. potencjał? MK: Przy tego typu pytaniach zawsze przypominają mi się dwie mądrości - ludowa i Boska. Mówi się, że „z niewolnika nie ma pracownika”, a Pan Bóg poprzez św. Pawła w liście do Galatów stwierdza: „nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem”. Wiele osób za bardzo chce mówić o Jezusie. Jednak Bóg nie pcha się na siłę do ludzkiego życia, dlatego my tym bardziej nie powinniśmy „wpychać” Go innym. Punktem wyjścia zawsze jest dla mnie człowiek, do którego idę. Zwyczajna chęć poznania go i wspólnej rozmowy. Zdarza się, że szybko się ona urywa, ale bywa i tak, iż przeradza się w coś więcej. Czasem kończy się wspólną modlitwą, a nawet oddaniem swojego życia Jezusowi. AK: Przede wszystkim nic na siłę. Każdy człowiek posiada wolną wolę i wolność wyboru. Nie mamy prawa nikomu nic wciskać, nawet jeśli naszym zdaniem jest to coś najlepszego na świecie. Jednak nie możemy też tak od razu zasypać drugiego człowieka Dobrą Nowiną. Trzeba mieć wyczucie. Podchodząc do kogoś, mam na uwadze, że każda napotkana przez mnie osoba jest wspaniałym człowiekiem, którego warto poznać, wysłuchać i pozwolić mu też poznać mnie samą. A ponieważ moje życie jest życiem z Panem Bogiem, więc opowiadając o sobie, mówię także o tym, jak On jest dobry, wspaniały i jak wiele dla mnie zdziałał. Osobiste doświadczenie jest niepodważalne. I na to nawet najbardziej zagorzały przeciwnik Kościoła nie znajdzie kontrargumentów. Pamiętacie Waszą pierwszą ewangelizację? MK: Nie było to nic wielkiego. Najzwyczajniej w świecie podczas ewangelizacji w jednej z siedleckich szkół średnich opowiedziałem o tym, jak Pan Bóg zmienił moje życie. AK: Dla mnie z kolei było to ogromne przeżycie. Około 100 osób patrzyło na mnie, kiedy stałam z mikrofonem, płacząc. Miałam powiedzieć świadectwo, jednak film, który został puszczony tuż przed moją wypowiedzią, tak mnie poruszył, że nie byłam w stanie wypowiedzieć ani słowa. Wyciszyłam się dopiero po kilku minutach. Jak się później okazało, właśnie tymi łzami Pan Bóg posłużył się, by przełamać serca słuchaczy. Jak przezwyciężyć wstyd przed podejściem do drugiej osoby, by opowiedzieć jej o Jezusie? MK: Jeżeli w centrum mojej motywacji będę ja sam, nie da się przełamać wstydu i... bardzo dobrze, bo to emocja, którą Pan Bóg broni nas przed głoszeniem siebie. Natomiast gdy motywacją będzie Jezus i jeżeli mamy z Nim dobrą relację, to trzeba właśnie Jemu - chociażby poprzez proste westchnienie - powierzyć to spotkanie. Z kolei gdy pobudką będzie druga osoba, powinno być najłatwiej. Tutaj z pomocą przychodzi postawa Jezusa, który - mimo iż wiedział wszystko o sercu człowieka - zawsze interesował się przychodzącymi do niego ludźmi, pytał, czego potrzebują, podpowiadał, co mają zrobić. Czasem na tym rozmowa się kończyła, a czasem ktoś przychodził po więcej. A z praktycznych rad, to staram się też stosować do dwóch zasad. Pierwsza mówi o tym, że odwaga to nie jest brak strachu, lecz robienie czegoś pomimo obaw. A druga to mniej myśleć. Mam tak, że im dłużej zastanawiam się, czy porozmawiać z kimś, czy nie, to tym więcej zadaję sobie pytań, tym więcej wątpliwości pojawia się w moim sercu. A gdy się nie zdecyduję, żałuję, że się wahałem. AK: Zawsze byłam osobą raczej nieśmiałą i ciężko było mi zacząć rozmowę z kimś, kogo zupełnie nie znałam. I nic się w tej kwestii nie zmieniło. Dlatego, idąc, uśmiecham się do innych, a oni już sami zaczynają rozmowę. Dlaczego ewangelizujecie? MK: Bo jestem zakochany w Bogu. A trudno nie mówić o kimś, kogo się kocha. Podobnie jest z moją relacją z Agnieszką. Wiadomo, że nie wszyscy chcą słyszeć o naszym związku, ale zdarza się, że ludzie, patrząc na nas, mówią, że widać, iż się kochamy. Tymczasem my rozmawialiśmy akurat o czymś innym. A skoro miłość jest dobra, to warto się nią dzielić. AK: Jestem dzieckiem Bożym Dzisiaj Agnieszka jest członkiem zespołu koordynatorów Szkoły Nowej i z całego serca chcę się pochwalić Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej. Maciej angażuje się w działalność moim kochanym Tatą. Chciałabym, WJD. Oboje posługują jako ewangelizatorzy, a wkrótce... biorą ślub. żeby wszyscy mieli takiego wspaniakim wsparcie na wielu różnych płaszłego Ojca, do którego można zwrócić czyznach. Tutaj nie tylko pierwszy raz się w każdej chwili i przy którym zazobaczyłem Agnieszkę, ale mogliśmy wsze można czuć się bezpiecznie. To Ponieważ się też poznać, czyli zobaczyć siebie główny powód. Jednocześnie zawsze moje życie w wielu różnych, często trudnych, miło usłyszeć od drugiego człowieka, sytuacjach. A jednocześnie to tutaj że słowa, jakie wypowiadam, lub re- jest życiem zawiązały się moje największe przyalizowane przeze mnie dzieła zmiejaźnie. To miejsce, do którego mogę niają serce, dają nadzieję. To są chwi- z Panem wrócić, wiedząc, że bez względu le, w których nie mogę się nadziwić Bogiem, więc na czas mojej nieobecności zostanę miłosierdziu Pana Boga, który chce przywitany z radością i uśmiechem. działać przeze mnie, taką małą i nie- opowiadając Tutaj też, wzorem Jezusa, mogę „czypozorną osobę. o sobie, mówię nić postępy w mądrości, w latach Co ta posługa zmieniła w Waszym i w łasce u Boga i ludzi”. także o tym, życiu? AK: Wspólnota stała się dla mnie MK: Na pewno bardziej ukierun- jak On jest drugą rodziną. Jest w niej kilkadziekowała mnie w życiu, niż coś w nim siąt osób. Każda ma inny charakter, zmieniła. Pokazała mi, jak podejmo- dobry, wspaniały ale za to to samo spojrzenie na świat wać dobre decyzje, jakimi wartościa- przez pryzmat Pana Boga. Dlatego mi się kierować. Pamiętam, że gdy i jak wiele dla ilekroć brakuje mi sił, przychodzi zacząłem angażować się we wspólnozwątpienie, wiem, iż we wspólnomnie zdziałał. tę, dostałem możliwość starania się cie zawsze mam wsparcie. A dzięki o stypendium ministra za osiągnię- Osobiste temu, że bardzo się różnimy, uczycia w nauce. Wiedziałem, że nie uda my się nawzajem współpracy i wymi się pogodzić tych dwóch spraw. doświadczenie korzystywania potencjałów naszych Wybrałem wspólnotę i... nie żałuję. charakterów. Czasami nie jest łatwo, Tym bardziej, że to właśnie tutaj spo- jest ale przyświeca nam ten sam cel, więc tkałem Agnieszkę, która niedługo niepodważalne. zawsze dochodzimy do porozumiezostanie moją żoną. nia. Największą niespodzianką było AK: Dzięki ewangelizacji odkryłam I na to nawet dla mnie, że to właśnie tu poznałam w sobie wiele talentów. Nagle okazaMaćka, mojego przyszłego męża. ło się, że kiedy jest potrzeba, potrafię najbardziej Największy „ewangelizacyjny sukces”? zrobić wiele rzeczy, którymi do tej MK: Chyba jeszcze przede mną. pory się nie zajmowałam: od głosze- zagorzały Na pewno dowiem się o tym, dopienia konferencji, poprzez wymyślanie przeciwnik ro gdy stanę twarzą w twarz z Panem zabaw ruchowych, pisanie wierszy czy Bogiem. kierowanie grupą ludzi. Nie to jest jed- Kościoła AK: Tak naprawdę trudno mówić nak najważniejsze. Podczas ewangelio „sukcesie ewangelizacyjnym”, bo zacji uczę się otwartości na działanie nie znajdzie ewangelizując, często nie wiemy, co Ducha Świętego i większej wrażliwo- kontrargupóźniej dzieje się z danym człowieści na potrzeby otaczających mnie lukiem. Jesteśmy tylko narzędziami dzi. Przez tę misję Pan Bóg uczy mnie mentów. w rękach Pana Boga. To, co będzie miłości i dzielenia się nią. dalej, zależy do Boga i wolnej woli Co daje Wam wspólnota, do której osób ewangelizowanych. należycie? MK: Wspólnota to przede wszyst- Dziękuję za rozmowę. MD temat tygodnia www.echokatolickie.pl Znamiennym jest fakt, iż za koniec konfederacji barskiej uznaje się sierpniowy upadek Jasnej Góry. Św. Jan Paweł II wyraźnie mówił, że w tym miejscu zawsze byliśmy wolni. Może więc warto pomyśleć o tym, gdy po raz kolejny ktoś będzie czytaj str. 21 perorował o dominacji katolicyzmu w Polsce. Opinie 15 redaktor prowadzący: Agnieszka warecka [email protected] Jezus jest Panem ryzyka fot. ARochau/fotolia „Pierwszym sidłem, jakie diabeł zastawia na osobę, która zaczyna służyć Panu Bogu, jest obawa przed ludzką opinią” - mówił św. Jan Maria Vianney. To bardzo realna pokusa. Dziś ludzie boją się okazywać dobro innym, „wypływać na głębię” swojej wiary, aby nie narazić się na społeczny ostracyzm, kpinę. Dlatego - jak mówił papież Franciszek - wybierają miękkie kanapy. Wolą strach, który zawsze idzie w parze ze swoim „bliźniakiem” - paraliżem. KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI K iedy analizuje się zapisy kronik sprzed lat, uderza ilość bractw, kół żywego różańca, jakie istniały w parafiach. Wręczenie „tajemniczki różańcowej” (i podjęcie związanych z tym zobowiązań) traktowano jak swego rodzaju nobilitację, zaszczyt. Gest był znakiem wprowadzenia chłopca, dziewczyny w dorosłość. Naturalne było to, że po śmierci ojca, matki, teścia, teściowej itp. miejsce w „kółku” zajmował ktoś z najbliżej rodziny. Dziś to już nie jest oczywiste. Wiele z nich jest niepełnych, inne rozwiązano. Ludzie uciekają przed zobowiązaniami, ale jeszcze bardziej - mam takie wrażenie - boją się, że ktoś może im przypiąć łątkę przesadnie pobożnych, chęć wychylenia się ponad przeciętność. Nie lepiej jest w innych obszarach aktywności eklezjalnej. Nie ma komu czytać podczas Mszy św. Pisma Świętego, młodzi wstydzą się wziąć feretrony czy sztandary na procesję. Boją się publicznie przyznawać do swojej wiary. „Bo co sobie inni o mnie pomyślą?”. Fałszywy wstyd Podczas wizyty papieża Franciszka z okazji Światowych Dni Młodzieży jedna z komercyjnych telewizji zaprezentowała materiał, w którym pokazano pielgrzymkę młodych ludzi podążających do sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie. Szedł w niej też prezydent Olsztyna. Rozmawiający z nim dziennikarz nie potrafił ukryć zdziwienia: jak to, ktoś tak ważny miesza się z tłumem „zwyczajnych” ludzi? Nie boi się opinii innych obywateli miasta? Jego spokojne, odważne wypowiedzi chyba go nie przekonały. Michał Danielski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, napisał: „W ogóle gdyby te całe ŚDM nie były katolickie, to wypadałoby się nimi zachwycić bez- warunkowo. Ale że katolickie są, polskiemu ateiście i wyznawcy tzw. cywilizacji śmierci entuzjazm przychodzi z trudem” (cyt. za www.gazeta.pl z 27 lipca). To modelowy - dla pewnych środowisk - osąd. Według obowiązującej liberalnej narracji katolickość automatycznie generuje obciachowość, wyprowadza na ideologiczne manowce i raczej nie należy się z nią obnosić. Bo to wstyd. O Kościele można mówić tylko źle, manifestując przy tym swój dystans. A już na pewno nie przyznawać się - przynajmniej publicznie - że ma się z nim coś wspólnego. Niestety, siła perswazji - sączonej konsekwentnie od wielu lat, ugruntowywanej wielopoziomowym przekazem, kinematografią - jest ogromna. I ulega jej wielu ludzi. Tu nie ma przypadków. „Pierwszym sidłem, jakie diabeł zastawia na osobę, która zaczyna służyć Panu Bogu, jest obawa przed ludzką opinią” - mówił św. Jan Maria Vianney. Zły duch - „profilaktycznie”! - na różne sposoby próbuje zohydzić osobę Jezusa Chrystusa. Nie tylko tym najpobożniejszym. A wszystko po to, aby - używając retoryki papieża Franciszka - przywiązać nas do miękkiej kanapy. Dostarczyć argumentów, które pozwolą, byśmy uwierzyli, iż nieświęty „święty spokój” da szczęście, że zajęcie pozycji widza i komentatora rzeczywistości, wewnętrzny paraliż i życiowa koncepcja „niewychylania się” to w sumie nic złego. A że idzie za tym „ospałość, ogłupienie, otumanienie” nadmiarem treści złych, bluźnierczych, upadlających ludzką godność, erozja widzialnego świata i obecnych w nim wartości? Mało kto na to zwraca uwagę. Świat dziczeje, zamienia się w chaos? Niech się o to martwią inni. Poza granice lęku Dziś panem świata - w skali globalnej, ale też w mikroskalach - staje się lęk! Ludzie boją się wyjść na ulice, wejść do kawiarni czy centrów By ślady stóp nas przetrwały… „Kiedy strach ukrywa się w zamknięciu, to zawsze idzie w parze ze swoim „bliźniakiem”, paraliżem; poczuciem, że jest się sparaliżowanym. Jednym z najgorszych nieszczęść, jakie mogą się przydarzyć w życiu, jest poczucie, że w tym świecie, w naszych miastach, w naszych wspólnotach nie ma już przestrzeni, by wzrastać, marzyć, tworzyć, aby dostrzegać perspektywy, a ostatecznie, aby żyć. Paraliż sprawia, że tracimy smak cieszenia się spotkaniem, przyjaźnią, smak wspólnych marzeń, podążania razem z innymi. Ale jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, często trudny do rozpoznania, którego uznanie sporo nas kosztuje. Lubię nazywać go paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy szczęście z kanapą! Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa - jak te, które są teraz, nowoczesne, łącznie z masażami usypiającymi - które gwarantują godziny spokoju, żeby nas przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed komputerem. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. „Kanapaszczęście” jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni, podczas gdy inni - może bardziej żywi, ale nie lepsi - decydują Wstydzimy się tego, z czego powinniśmy być dumni. I jesteśmy dumni z tego, czego winniśmy się wstydzić. Takich doczekaliśmy czasów. handlowych. Bo może wybuchnąć bomba, nagle pojawić się terrorysta i zacząć strzelać do przypadkowych ludzi. Boją się kryzysów finansowych, spadku materialnego poziomu życia (kto będzie pracował na ich emerytury, skoro społeczeństwa się starzeją?), globalnego ocieplenia, przeludnienia. Boją się manifestowania swojej wiary jeśli jeszcze tli się w duszy. Ujawnienia prawdy o sobie i pustce, która w nich jest. Boją się przyjmować w rodzinie dzieci, własnej starości i choroby. Dlatego budują coraz wyższe mury, zamykają się w swoich cieplarnianych światach. Wybierają (komfortową) wegetację, a nie prawdziwe życie. Nie lepiej jest w skali mikro: rodzice wstydzą się uklęknąć ze swoimi dziećmi i razem się pomodlić. Ciąży ręka, która ma wykonać publicznie znak krzyża, drętwieje język, gdy trzeba stanąć w obronie najświętszych prawd wiary. „Bo co sobie inni o mnie pomyślą?”. Ludzie boją się być dobrymi. Małżonkowie panicznie odrzucają myśl, że zostali powołani do świętości i że ich najważniejszym zadaniem jest doprowadzenie swoich dzieci do nieba! Ludzie wstydzą się tego, z czego powinni być dumni. I dumni są z tego, czego winni się wstydzić. Takich doczekaliśmy czasów. „Gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność” - mówił do młodych (choć przecież nie tylko do nich, ale do wszystkich) papież Franciszek na Campus Misericordiae. Stajemy się niewolnikami. Najgorsze, że wielu nie ma nawet cienia świadomości swojego tragicznego położenia. Proponuję sięgnięcie jeszcze raz do słów papieża Franciszka wypowiedzianych podczas ŚDM w Krakowie. Nie po to, aby go „tłumaczyć” czy „pacykować”, lecz by je w sobie utrwalić. Potraktować jak lustro, w którym warto się przejrzeć. I jeśli trzeba - dokonać korekty życia, obudzić się. o naszej przyszłości. […] Prawda jednak jest inna: kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby „wegetować”, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad. To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez życie nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność. Właśnie tutaj mamy do czynienia z wielkim paraliżem, kiedy zaczynamy myśleć, że szczęście jest synonimem wygody, że być szczęśliwym, to iść przez życie w uśpieniu albo narkotycznym odurzeniu, że jedynym sposobem, aby być szczęśliwym, jest trwanie jakby w otępieniu. To pewne, że narkotyki szkodzą, ale jest wiele innych narkotyków społecznie akceptowanych, które w ostateczności czynią nas bardzo, a przynajmniej bardziej zniewolonymi. Jedne i drugie ogałacają nas z naszego największego dobra: z wolności. Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło”. (fragment przemówienia papieża Franciszka wygłoszonego przed nocnym czuwaniem na Campus Misericoridiae 30 lipca) EchoKatolickie Publicystyka numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. Wszystko dla Niepokalanej Fot. wikipedia.pl 16 W gimnazjum był geniuszem nauk matematyczno-przyrodniczych. W domu - Mundkiem. W Auschwitz - numerem 16670. Niektórzy koledzy księża mówili o nim: Boży szaleniec. Zresztą on sam jeden ze swych listów podpisał: „szaleniec dla Niepokalanej”. Wspólnota franciszkańska nadała mu imię Maxymilianus, czyli największy, bo już za młodu przejawiał oznaki nieprzeciętności. M ieliśmy tak skryty ołtarzyk, do którego on często się wkradał i modlił z płaczem, w ogóle całym zachowaniem był ponad wiek dziecinny, zawsze skupiony, poważny, a na modlitwie zapłakany. Byłam niespokojna, czy czasem nie jest chory, więc pytam się go: «Co się z tobą dzieje?». Zaczęłam więc nalegać. «Mamusi musisz wszystko powiedzieć». Drżący ze wzruszenia i ze łzami mówi mi: «Jak Mama mi powiedziała: co to z ciebie będzie, to ja prosiłem Matkę Bożą, żeby mi powiedziała, co ze mnie będzie. I potem, gdy byłem w kościele, to znowu Ją prosiłem. Wtedy Matka Boża pokazała mi się, trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną. Z miłością na mnie patrzała i spytała, czy chcę te korony. Biała znaczy, że wytrwam w czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę. Wówczas Matka Boża mile na mnie spojrzała i znikła» opowiadała o o. Maksymilianie Kolbem jego matka Marianna. Jako kleryk napisał: „Chcę być świętym”, a ołówkiem dopisał: „i to największym”. Gdy wrócił ze studiów w Rzymie z dwoma doktoratami, prowincjał kazał mu wykupić miejsce na cmentarzu, bo był chorowity, słaby, oddychał tylko jednym płucem i - jak mówiono - „mógł umrzeć lada dzień”. Tymczasem ten schorowany i w dziurawych butach franciszkanin został założycielem jednego z największych koncernów wydawniczych na świecie. Prorok mediów W dwudziestoleciu międzywojennym medialne imperium z Niepokalanowa nie miało sobie równych. Wydawało największy miesięcznik „Rycerz Niepokalanej”, a także najpopularniejszą gazetę codzienną 30lecia XX w. - „Mały Dziennik” (nakład 300 tys. egz.). A wszystko to dla Niepokalanej. O. Kolbe każdą sprawę rozpoczynał od modlitwy. Na pierwszym miejscu Bóg, a wszystko inne stawało się wypadkową tego pierwszego wyboru. O tym, że był postacią wyjątkową, świadczą także jego pasje: matematyczna, naukowa (autor m.in. koncepcji pojazdu księżycowego). Uwielbiał dyskusje i polemiki - nie przepuścił żadnej okazji do ewangelizacji. Był prorokiem środków masowego przekazu: „Możemy wybudować wiele kościołów. Ale jeśli nie będziemy mieli własnych mediów, te kościoły będą puste”. Założył Niepokalanów, który stał się samowystarczalnym miasteczkiem z własną piekarnią, strażą pożarną i elektrownią. W 1938 r. uruchomiono tam pierwszą katolicką rozgłośnię radiową. Podjęto też próby utworzenia telewizji, zainicjowano budowę lotniska. We wrześniu 1939 r. Niepokalanów stał się największym klasztorem katolickim na świecie - przebywało tam ok. 700 zakonników i kandydatów. W latach 1931-35 o. Maksymilian prowadził działalność misyjną w Japonii, gdzie rozpoczął wydawanie japońskiego odpowiednika „Rycerza Niepokalanej” i założył Niepokalanów Japoński w okolicach Nagasaki (cudownie ocalały po wybuchu bomby atomowej). Podobne ośrodki założył także w Chinach i w Indiach. Takiegośmy tu jeszcze nie mieli 17 lutego pod bramy Niepokalanowa zajechały wojskowe samochody. „Po o. Maksymiliana” - usłyszał odźwierny. O. Kolbe trafił na Pawiak, gdzie przebywał do 28 maja, a następnie do Oświęcimia. W obozie otrzymał nr 16670. Ks. Konrad Szweda, były więzień KL Auschwitz, tak wspominał o. Kolbego: „Miał silną, nieugiętą wolę, dzięki której panował nad popędami swojej natury i podporządkowywał je wytkniętemu celowi. Choć sam był głodny, potrafił miskę zupy, którą zaczął jeść, odstąpić „muzułmaninowi”, zrezygnować z kubka herbaty na rzecz drugiego, choć sam miał spieczone od gorączki wargi, a lekarzowi ambulatoryjnemu na propozycję przyjęcia do «rewiru», powiedzieć: «Niech pan doktor weźmie do szpitala o tego tam młodszego ode mnie, stojącego w kolejce». (…) Ubrany w pasiasty kaftan skazańców, w drewniakach na okaleczałych nogach, z miską wiszącą u boku, wmieszany w masę wychudłych niewolników, popędzanych wszędzie z nienawiścią, bitych i pogardzanych, o. Kolbe znosił cierpienia mężnie. Do jednego z więźniów powiedział: „Jestem zadowolony, że Niepokalana zezwoliła mi być tu, gdzie mogę zdobywać dla Niej serca ludzi, którzy znajdują się w ciężkich warunkach i potrzebują pocieszenia”. O. Kolbe bolał nad sytuacją więźniów; modlił się za nich, a najbliżej stojącym dodawał otuchy słowem i radą: „Ufajcie Niepokalanej, Ona zawsze pomaga”. Mówił o wartości cierpienia, które, jeśli się przyjmie z miłością, prowadzi do nagrody i chwały wiecznej. Wśród zwątpień, apatii i zobojętnienia docierała do świadomości myśl: a więc trzeba żyć i cierpieć. Każdy dzień przeżyty w boleściach i torturach był szczeblem do zmartwychwstania i szczęścia w niebie, drabiną do wyższej doskonałości. Zbawienne oddziaływanie sługi Bożego nie skończyło się wraz z zamknięciem w głodowym bunkrze. Sięgało ono poza żelazne drzwi bloku śmierci i ciemnej celi skazańców. Opowiadał kalefaktor bunkra Brunon Borgowiec, pracownik umysłowy Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Chorzowie, że o. Kolbe umierających kolegów pojednał z Bogiem, modlił się z nimi i za nich, śpiewał pieśni maryjne. Na wizytujących go esesmanów kierował spojrzenie pełne dobroci, tak iż krzyczeli: „Patrz na ziemię, a nie na nas. Takiegośmy tu jeszcze nie mieli”. Wszystko, cokolwiek rodziło się w jego głowie - choć z początku prawie bez szans na powodzenie - w końcu stawało się faktem. Przykładem jest Niepokalanów i wydawnictwo „Rycerza Niepokalanej”. Był prorokiem środków masowego przekazu: „Możemy wybudować wiele kościołów. Ale jeśli nie będziemy mieli własnych mediów, te kościoły będą puste”. Wierny rycerz Pod koniec lipca 1941 r. z obozu uciekł jeden z więźniów. W odwet za tę ucieczkę Niemcy skazali dziesięciu osadzonych na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek. „Nieszczęśliwy los padł również na mnie. Ze słowami: «Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam» - udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci głodowej”. Te słowa słyszał o. M. Kolbe. Wyszedł z szeregów, zbliżył się do „Lagerfuhrera” Fritzscha i usiłował ucałować jego rękę. Fritzsch zapytał tłumacza: «Czego życzy sobie ta polska świnia?». O. Kolbe, wskazując ręką na mnie, wyraził swoją chęć pójścia za mnie na śmierć. Fritzsch ruchem ręki i słowem «niech wyjdzie», kazał mi wystąpić z szeregu skazańców, a moje miejsce zajął o. M. Kolbe. Za chwilę odprowadzono ich do celi śmierci, a nam kazano rozejść się na bloki...” - wspominał Gajowniczek. 14 sierpnia 1941 r. niemiecki oprawca dobił o. Kolbego zastrzykiem fenolu. Umarł w przeddzień święta swej Królowej. Wierny rycerz. MD Wstawia się za nami obiema rękami Pytamy o. Piotra Marię Lenarta OFMConv, redaktora naczelnego „Rycerza Niepokalanej” „Rycerz Niepokalanej” to specyficzne pismo, ponieważ jego założycielem jest sam święty. Jedną z najpoczytniejszych rubryk są podziękowania za łaski otrzymane za wstawiennictwem Maryi i o. Kolbego. Czy św. o. Maksymilian chętnie wstawia się za nami? O. Maksymilianowi zależało na każdym człowieku, aby nawrócił się, uświęcił i zbawił. Tak więc i teraz, z nieba, nie zaprzestaje na tym polu pracować - i to - jak mówił braciom - dwiema rękami, bo już nie musi jedną ręką trzymać się łaski Bożej, by nie upaść: „Ufając Jej bezgranicznie, wiele będziemy potrafili dla chwały Bożej zdziałać: wiele już tu na ziemi, a jeszcze więcej w niebie, gdzie nie potrzeba się już jedną ręką trzymać, by samemu nie upaść, ale obydwie ręce można wyciągnąć ku ludziom...”. Zatem jak na ziemi pracował bez wytchnienia nad zbawieniem każdej duszy, tak tym bardziej teraz nie zaprzestaje wstawiać się za nami i pomagać w drodze do niebieskiej ojczyzny. Które ze znanych Ojcu świadectw łask otrzymanych za wstawiennictwem o. Maksymiliana robi na Ojcu największe wrażenie? Pamiętam szczególnie jedno, opublikowane w czerwcowym numerze „Rycerza Niepokalanej” 2004 r. pod tytułem „Układ o życie”, w którym mąż Stanisław wyprosił u św. Maksymiliana pół roku więcej życia dla swojej chorej żony, ukochanej Helenki. Ono naprawdę robi ogromne wrażenie... Piękne jest też świadectwo, które napisał Grzegorz Rajchel z Suchej Beskidzkiej o swojej mamie. Ukazał w nim, jak głęboka wiara i opieka św. Maksymiliana towarzyszyły tej rodzinie w różnych wydarzeniach czasem niełatwego życia, bo naznaczonego II wojną światową, reżimem komunistycznym i trudami budowania rodzinnego ogniska. To świadectwo zostało opublikowane w majowym numerze „Rycerza Niepokalanej” 2015 r. pt. „Ze św. Maksymilianem w tle”. Mocne wrażenie robi na mnie także książka „Nie krocz za mną”. Autorka opisuje niezwykłe spotkanie z o. Maksymilianem, które pomogło jej wyzwolić się z niewoli demonów. A Ojcu, jako redaktorowi naczelnemu „Rycerza Niepokalanej”, o. Maksymilian pomaga w pracy? Każdego dnia czuję, że „Rycerz Niepoka- lanej” jest dziełem Niepokalanej. Oczywiście nieustannie prosimy o wstawiennictwo i św. Maksymiliana, i serdecznego przyjaciela świętego - sługę Bożego o. Wenantego Katarzyńca, a także sługę Bożego br. Innocentego Marię Wójcika, doświadczając nieraz niezwykłych zdarzeń. Największe z nich to wymodlenie kolorowego „Rycerza Niepokalanej”. Stało się to dzięki zakupionym maszynom, które wydawały się być poza naszym zasięgiem. Kilkakrotnie też, kiedy już nie mieliśmy pomysłu, co Matka Boża chciałaby zamieścić w swoim „Rycerzu”, po modlitwie albo przychodziło natchnienie, albo ktoś zadzwonił z propozycją artykułu, wywiadu, materiału lub przychodził email z takim materiałem, że wiedzieliśmy, iż jest on odpowiedzią na naszą modlitwę. Praktycznie każdy numer jest cudem Matki Bożej. Zawsze, gdy bierzemy do ręki dopiero co wydrukowanego „Rycerza”, pojawia się niedowierzanie: to myśmy go złożyli? I z wdzięcznością oddajemy całą tę pracę Tej, do której to wszystko należy. I co najbardziej zaskakujące, nawet błędy i wpadki po pewnym czasie okazywały się jakby zamierzone przez Niepokalaną! Co o. Maksymilian ma do zaoferowania współczesnym ludziom? To, co zawsze - Niepokalaną jako najpewniejszą i najkrótszą drogę do zbawienia. Tu nasuwają się słowa kard. Karola Wojtyły: „O. Kolbe odkrył tajemnicę Niepokalanej, a odkrył Ją nie tylko jako największe piękno wszechświata stworzonego, ale nade wszystko jako siłę, potężną energię, którą chciał przekazać też innym. I w tym właśnie celu założył stowarzyszenie, dając mu nazwę Rycerstwo Niepokalanej”. Oddając się Niepokalanej według ideału świętego Maksymiliana, człowiek uzyskuje potężną siłę, zdolną pokonać siebie, wszystkie przeciwności i ograniczenia. Tego doświadczam już od samego początku przynależności do Rycerstwa Niepokalanej, czyli od 22 listopada 1991 r. Maryja mnie powywracała i pozmieniała, i prowadzi w taki sposób, że człowiek o własnych siłach już dawno by zwątpił, poddał się, wycofał... Ale Ona jest naprawdę tą „siłą, potężną energią”, której współczesny człowiek, a zwłaszcza chrześcijanin, bardzo potrzebuje. NOT. MD rozmowy echa www.echokatolickie.pl Opinie 17 Zwykli ludzie mogą mieć niezwykłe życie Rozmowa z Natalią Budzyńską, autorką książki „Matka męczennika”. A co do Maksymiliana - wydaje mi się, że spośród wszystkich synów to właśnie jemu udało się najskuteczniej odciąć pępowinę. Nawet pierworodny Franciszek, choć najbardziej zbuntowany przeciwko wychowaniu i poglądom na życie Marianny, to jednak - o czym świadczą listy - starał się tę matkę zadowolić. Tymczasem dla o. Maksymiliana najważniejszy był Bóg i drugi człowiek. Żył życiem, jakie wybrał, a nie spełniając życzenia i marzenia Marianny. Fot.niepokalanów.pl Dlaczego akurat Marianna Kolbe? Szczerze? To nie był mój pomysł. Kiedy wydawnictwo Znak zaproponowało mi, bym napisała o matce o. Maksymiliana Kolbego, wydawało mi się, że będzie to nudna historia. Poza tym nie wiedziałam za wiele o jego rodzinie, braciach. Mimo to podjęłam wyzwanie, z czego dzisiaj bardzo się cieszę. Okazało się bowiem, iż zwykli ludzie również mogą mieć niezwykłe życie. Tak było w przypadku Marianny. Kim była kobieta, która wychowała świętego? Czego współczesne kobiety mogą uczyć się od Marianny? Kiedy zaczęłam poznawać jej historię i poglądy na życie, pomyślałam, że raczej byśmy się nie polubiły. Przede wszystkim daleko mi do pobożności, w jakiej żyła Marianna. Nie chciałam pisać o niej na tzw. klęczkach ani ukrywać kontrowersyjnych fragmentów życia rodziny Kolbów. Wybory życiowe matki o. Maksymiliana dla większości z nas są niezrozumiałe. Myślę, że dzisiaj nie pochwaliłby ich też żaden duchowny. Sądzę, że rozejście się i jednoczesne wstąpienie do klasztoru, bo tak właśnie postąpili po odchowaniu synów Marianna i Juliusz Kolbowie, wielu czytelników uzna za rzecz wręcz szokującą. Dzisiaj raczej nie wystarczyłaby kartka, w której mąż zwalnia żonę z wszelkich obowiązków i pozwala jej wstąpić do zakonu. Wtedy też to się nie udało, bo przecież do zakonu Marianny nie przyjęto. Ta kartka musiałaby być napisana w obecności biskupa, który wydałby zgodę na takie rozstanie. Kolbowie jednak nie dopełnili tej formalności, choć Marianna się o to starała. Warto jednak wspomnieć, że zanim małżonkowie się rozeszli, podjęli decyzję o tzw. białym małżeństwie. Śluby te odnawiali co roku. Mariannie pewnie było łatwiej, bo marzyła o byciu mniszką i zazdrościła czystości zakonnicom, ale Juliusz wówczas był przed czterdziestką, mężczyzną w sile wieku, więc z pewnością takie wyrzeczenie okazało się dla niego trudnym doświadczeniem. Jednak Kolbowie nie byli odosobnieni w podobnych decyzjach. Pierwsza beatyfikowana para małżeńska przeżyła w czystości 30 lat. Maria Luiza Corsini i Alojzy Beltrame Quattrocchi mieli czworo dzieci, codziennie uczestniczyli w Mszy św., razem odmawiali Różaniec. Po 20 latach podjęli decyzję, że będą żyć jak brat z siostrą, chcąc wspólnie oddać się Bogu i dążyć do chrześcijańskiej doskonałości. Dzisiaj taka decyzja może wzbudzać kontrowersje, jednak faktem jest, że mimo życia we wstrzemięźliwości małżeństwo Quattrocchi przetrwało. Tymczasem Kolbowie postanowili się rozstać. Jako tercjarka-rezydentka u s. felicjanek Marianna przebywała aż do śmierci. Zamieszkując przy zakonnym zgromadzeniu, spełniła swoje marzenie z młodości. Tymczasem Juliusz, jej mąż i ojciec św. Maksymiliana, nie potrafił odnaleźć się w klasztornej rzeczywistości. Zastanawiam się, czy decyzja o wstąpieniu do zakonu nie była decyzją Marianny, bez wątpienia Jako tercjarkarezydentka u s. felicjanek Marianna przebywała aż do śmierci. Zamieszkując przy zakonnym zgromadzeniu, spełniła swoje marzenie z młodości. kobiety o bardzo silnej osobowości, a Juliusz tylko się jej podporządkował. Czy nie był to ze strony Marianny egoizm? Wydaje mi się, że nie rozumiała ona sakramentu małżeństwa tak, jak my pojmujemy to dzisiaj. Dla Marianny było to poświęcenie, łączyło się tylko z prokreacją, a następnie służbą dzieciom i mężowi. Zresztą w jednym ze swoich ostatnich listów napisała m.in., że zawsze czuła się „niezdolną być dobrą żoną i dobrą matką”. Tymczasem tak naprawdę Marianna doświadczyła wszystkiego, co najlepsze dla pobożnej kobiety: życia w małżeństwie, bliskości mężczyzny, macierzyństwa i życia zakonnego. Natomiast Juliusz został pozbawiony rodziny, domu. Owszem, próbował żyć przy klasztorach, jak Marianna, ale szybko okazało się, że to nie dla niego. Ostatecznie założył sklep, udzielał się społecznie, lecz tak naprawdę był bardzo samotny. W końcu zginął na wojnie, kiedy na prośbę Marianny wyruszył na poszukiwania najstarszego syna. Nikt jednak nie wie, jak i gdzie umarł. Nie ma też grobu. Tak się skończyło życie Juliusza, którego po ludzku jest mi po prostu żal. Mam też wrażenie, że Marianna była zaborczą matką. Nigdy np. nie pogodziła się z decyzją najstarszego syna Franciszka, który nie wrócił do zakonu. Przed napisaniem tej książki postanowiłam, że nie będę zagłębiać się w wydane już biografie św. Maksymiliana. Przejrzałam jedynie trzy. W żadnej nie znalazłam wzmianki o rozstaniu Kolbów. W dodatku w pierwszym wydaniu wszystkich listów o. Kolbego fragmenty dotyczące tej historii były wycięte. To oznacza, że nie byliśmy gotowi, by przyjąć prawdę, iż rodzina świętego nie była idealna: separacja Kolbów, bo tak to trzeba nazwać, opuszczenie zakonu, a potem żony przez Franciszka, rozwód jego córki, a następnie alkoholizm wnuczki. Rodzina ostatecznie się rozpadła. Te fakty zostały pominięte przez biografów o. Maksymiliana. A przecież można także na te wydarzenia spojrzeć z innej perspektywy: może rodzina, która wydaje męczennika, jest bardziej niż inne narażona na mające ją zniszczyć siły zła. A sama Marianna była taką matką, jaką umiała. Warto podkreślić, iż nie mogła liczyć na pomoc babć czy sióstr. Urodziła dzieci, będąc bardzo młodą kobietą, i szybko wyjechała z rodzinnego miasta. Sama uczyła się macierzyństwa. Do tego dochodziła jeszcze ciężka praca. Ponadto w domu Kolbów rozmawiało się o historii, czytano patriotyczną prasę, książki, modlono się za ojczyznę, kultywowano polskie tradycje. Nic więc dziwnego, że wszyscy trzej synowie chcieli angażować się w męskie sprawy i marzyli o zwycięskich powstaniach narodowych. Także m.in. właśnie dzięki wychowaniu Marianny o. Maksymilian, którego wspomnienie przypada 14 sierpnia, nie zawahał się oddać życia za drugiego człowieka. To zasługa jej wychowania? Bez wątpienia. W domu Kolbów był mały ołtarzyk, wokół którego na modlitwie zbierała się cała rodzina, często towarzyszyli jej też sąsiedzi. Sama Marianna, nie tylko z racji swego późniejszego zawodu, kiedy to została akuszerką, pomagała ludziom; drugi człowiek był dla niej ważny. Troszczyła się nie tylko o ciało, ale i o ducha, istotne było np., czy ktoś, kto odchodził z tego świata, pojednał się z Bogiem. Kiedy po śmierci Marianny zakonnice szukały w jej pokoju habitu tercjarki, w którym chciała być pochowana, odkryły, iż spała na twardych deskach. Znalazły też dyscyplinę. A więc oprócz ubogiego życia Marianna praktykowała również cielesne umartwienia. Ta historia pokazuje, że z każdego błędu czy naszych potknięć Bóg wyprowadza dobro. Pokazują to ostatnie lata życia Marianny. Ss. felicjanki wspominały ją jako osobę całkowicie oddaną wspólnocie. Nigdy na nic się nie skarżyła. Nowicjuszki z czasów wojny zapamiętały ją jako „panią na posyłki”, a to oznacza, że mimo podeszłego wieku i trudnych wojennych warunków wciąż coś załatwiała na rzecz zgromadzenia. Te przyszłe zakonnice mogłyby być jej wnuczkami. Lubiły ją, gdyż miały w niej oparcie, bo bardzo się o nie troszczyła, powtarzając im, by pełniły wolę Boga, kochały Go i modliły się o łaskę wytrwałości. Myślę, że lata spędzone w klasztorze dały jej życiową mądrość. Kiedy po śmierci Marianny zakonnice szukały w jej pokoju habitu tercjarki, w którym chciała być pochowana, odkryły, iż spała na twardych deskach. Znalazły też dyscyplinę. A więc oprócz ubogiego życia Marianna praktykowała również cielesne umartwienia. Jedna z sióstr po jej śmierci powiedziała nawet, że to była święta kobieta. Z listu, który Marianna napisała do oo. franciszkanów z Niepokalanowa, wynika nie tylko zmiana w jej religijności, ale i pokora: „Chciałam tylko wyjaśnić, że co do moich najukochańszych synów nie mam prawa do pochwał ani do zasług, tylko muszę wielbić miłosierdzie Boże i litość Matuchny Bożej Niepokalanej nad nędznym stworzeniem, które niezdolne do niczego dobrego (…)”. Z powyższych wspomnień wynika, że pod koniec życia Marianna stanowiła wzór dla sióstr, dając swoim życiem świadectwo. Myślę, iż po śmierci synów zrozumiała, że jej plany i marzenia są niczym w stosunku do woli Pana Boga, że nie poukłada wszystkich klocków swojego życia tak, jak by chciała. Dziękuję za rozmowę. KONKURS Mamy dla Państwa pięć egzemplarzy książki „Matka męczennika”, które ufundowało wydawnictwo Znak. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO3.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 11 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 17 sierpnia, do 22.00. Wygra pięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak pomagają nam święci?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 34 nr. „Echa”. *Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/ kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę. MD 18 EchoKatolickie PUBLICySTyKA numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. W drodze do tronu www.echokatolickie.pl PUBLICySTyKA Jasnogórskiej Pani opinie 19 EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Wszystko, czego pora T o się jednak sprawdza. Są na świecie rzeczy, o których się nie śniło filozofom. Ani których nie przewidzieli najstarsi górale. Do takich z całą pewnością należy proces o karmienie piersią w tzw. miejscu publicznym. A ściślej: w jednej z sopockich restauracji, w której kelner poprosił matkę karmiącą, aby miejsce przy stoliku na czas karmienia zamieniła na bardziej dyskretne, najlepiej w toalecie. Takie zachowanie pracownika lokalu oburzyło młodą kobietę, która po wyjściu z restauracji opisała swoją sytuację na jednej z internetowych stron dla matek karmiących i dowiedziała się, że miała prawo zaspokoić potrzeby swojego dziecka w miejscu publicznym. Przy czym przypomnieć należy, że wersje powódki i restauratora dotyczące powodów i sposobu zwrócenia uwagi cokolwiek się różnią. Sprawa nabrała rozgłosu w związku z wszczętym kilka dni temu procesem, a może jeszcze bardziej na skutek internetowej wymiany poglądów na ten temat zaprezentowanych przez dziennikarzy i polityków. Wychodzi więc na to, że problem jest bardziej poważny, niż by się na pierwszy rzut oka mogło komuś wydawać. Reprezentujące - pro bono, czyli bezpłatnie, wyłącznie dla dobra publicznego - młodą mamę Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego uważa, że „w tej sprawie doszło do dyskryminacji bezpośredniej ze względu na macierzyństwo, czyli ze względu na płeć, w dostępie do dóbr i usług oferowanych publicznie”. Naruszono bowiem komfort i dobra osobiste zarówno kobiety, jak i jej dziecka. A jak mówi prezes Towarzy- stwa, coraz więcej kobiet zgłasza podobne incydenty. W związku z powyższym Towarzystwo złożyło też wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE, czy wyproszenie z restauracji ze względu na karmienie piersią jest dyskryminacją. Dobrze, że karmienie piersią jest w ataku. I nie mówię o ataku na sąd czy miejsce publiczne, a tylko o modzie na naturalny sposób żywienia niemowlaków. Z czasów, w których nikomu nie przyszłoby do głowy procesować się o to, czy można to robić w miejscu publicznym, pamiętam pewną scenę. Na gminnym festynie młoda mama na uboczu dyskretnie karmiła swoje dziecko. Przybyszka z miasta, która tę sytuację zobaczyła, była niezmierni oburzona. - Jak tak można wołała głośno. - Wyciągnie taka spocony cyc i faszeruje dziecko zarazkami. W czasach, kiedy dostępne są różne odżywki. Zdaje się, że nikt nie miał odwagi zaprotestować. Karmienie piersią wydawało się wtedy rzeczywiście takie zaściankowe, wsteczne, niehigieniczne. Sopocka sprawa to, oczywiście, precedens. Trudno przewidzieć, jaki będzie wyrok sądu. Niezależnie jednak od tego, ten kamyk może spowodować lawinę. Już dawno, dawno temu filozofowie zalecali w każdej sytuacji „złoty środek”, zaś moja sąsiadka ciągle przypominała, że „wszystko, czego pora”. Zarówno mędrcom, jak i tej nieuczonej kobiecie szło o to samo: o zachowanie umiaru. Czyli o to, żeby „znać proporcją, mocium panie”. Czego zarówno poszkodowanej powódce, jak też sądowi oraz każdej myślącej istocie z całego serca życzę. Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski Wszedł w buty Jana Pawła II N iełatwo jest przejąć urząd po kimś, kto sprawował go bardzo dobrze, był charyzmatykiem. Jak to się mówi: „wejść w czyjeś buty”. Czasem, niestety, okazują się na kogoś zbyt duże. A „wejść w buty” Karola Wojtyły, i to w roli arcybiskupa Krakowa, gdy poprzednik właśnie został wybrany papieżem? Osobiście nie chciałbym się znaleźć w obliczu takiego wyzwania. Natomiast znalazł się przed nim ks. kard. Franciszek Macharski - długoletni arcybiskup Krakowa, który kilka dni temu spoczął na Wawelu. A zmarł w opinii świętości. Nie była to jednak świętość „z góry”. Wprost przeciwnie. To była postawa pełna ciepła, poczucia humoru, pokory i człowieczeństwa. Miał do siebie dystans. Żartując ze swej szczupłej postury, mówił, że wyzdrowiał z nowotworu, bo… zasuszył raka. A na nagrobku - jak zaznaczył - powinni napisać, że „zaschnął w Panu”. I być może te historyjki nie mówią zbyt wiele o tym, czego dokonał, jak piękne i głębokie głosił kazania, jaka była jego myśl teologiczna… mówią za to wiele o tym, że był pokorny. A ci, którzy go znali - że był tak po prostu, po ludzku dobry. Poza tym - głęboko ufał Bożemu Miłosierdziu. Jego biskupim zawołaniem były dobrze znane nam słowa: „Jezu, ufam Tobie!”. To właśnie on - współpracując z Janem Pawłem II - przyczynił się do rozpropagowania w całym Kościele kultu Bożego Miłosierdzia. To także dzięki jego staraniom istnieje sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Nie dał się również złamać komunistycznej bezpiece. Ceną za wyjazd na zagraniczne studia była współpraca. On jednak wiedział, że z diabłem się nie paktuje - bo jeśli da się palec, będzie domagał się całej ręki. A potem całego człowieka. Zamiast na szwajcarski uniwersytet, trafił na wiejski wikariat w Kozach. Nie załamał się jednak. Przyszła odwilż, wyjazd na studia stał się możliwy bez zginania karku przed złem. numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. rys. m. andrzejewski 20 Każda śmierć mówi wiele o życiu. Każda śmierć jest okazją, by zadać sobie pytanie, w jakim kierunku to moje życie zmierza. Co zostanie po nas? Dzieła, jakich dokonaliśmy? Pamięć? A czy naprawdę pamięć jest zarezerwowana tylko dla tych, którzy dokonują rzeczy po ludzku wielkich? Na szczęście nie. Wielu ludzi żyje cicho, pokornie, skromnie, w zgodzie z Bożymi przykazaniami. Znoszą przeciwności losu, pokonują swoje słabości. Modlą się pokornie, spowiadają, chodzą na Mszę św. Nikt nie postawi im pomników, wręcz przeciwnie - często muszą w życiu zmagać się z niewdzięcznością, niezrozumieniem, upokorzeniami. Jest jednak Ktoś, dla kogo to wszystko jest ważne. Ktoś, kto nadaje sens tym wszystkim wysiłkom. Bóg. On sam chce być naszą nagrodą. I jest nagrodą największą. Potrzeba dużo wiary i pokory, aby to zrozumieć i przyjąć. Aby piękne zasady Ewangelii wprowadzać w życie. Nie tylko słuchać czy też pouczać innych - ale nimi żyć i je realizować. Nie spoczniemy na Wawelu. Pewnie nie doczekamy się biogramu w encyklopedii, odznaczeń, medali. Niektórzy je otrzymują. Czy te ludzkie względy i dowody uznania dają prawdziwą radość? Czy są w stanie uleczyć smutek, zniechęcenie? Czy są w stanie zaspokoić głód miłości? Co tak naprawdę ma wartość w tym życiu? Czy zadajemy sobie czasem te pytania? Wiem, wakacyjna pora nie do końca im sprzyja. Kiedyś je w końcu trzeba sobie zadać, aby pod koniec życia nie stwierdzić, że w garści trzymam jedynie odrobinę popiołu, w którą sam się niedługo zamienię. A później trzeba będzie zmartwychwstać. Czy o tym pamiętam, wierzę w to, mam nadzieję? Pan Bóg nie wymaga od nas nie wiadomo czego. Daje nam do chodzenia życiowe „buty” na naszą miarę. Dokąd skierujemy swoje kroki? ZBIREK SŁOWO DO SŁOWA Janusz Eleryk Wypoczynek politycznie poprawny L ato w pełni. Wakacje w pełni. Pogoda, jak pogoda: jest cały czas, chociaż nie zawsze taka, jakiej akurat oczekujemy. A skoro lato i wakacje, to i sezon wypoczynkowy w zenicie. Wędrówka ludów trwa - rzec można, chociaż ostatnio niezbyt dobrze to hasło się kojarzy. Jedni jadą na północ, drudzy wędrują na południe. Jedni cieszą się zyskami, a drudzy trzymają się za kieszeń w nadziei, że pozostała zawartość wystarczy na powrót do domu. Wiele skrzyżowań na tych wakacyjnych szlakach. Temat wypoczynkowy okazuje się być gorący jak - używając letnich środków artystycznego wyrazu - rozgrzany słońcem piasek bałtyckich plaż. I niestety - jak to często bywa - jest też okazją do manipulacji i przegięć w rozmaite strony. Jeden z moich „ulubionych” tygodników zamieścił tekst, w którym turystów pani redaktor nie oszczędza, bo już w tytule nazywa ich Hunami, co ja przynajmniej kojarzę z niezbyt mile widzianym faktem najazdu. No a potem lekkie pióro wypisuje całą listę zachowań, które „turystyczni Hunowie” demonstrują, wprawiając w prawdziwe osłupienie tubylców. Mamy więc pijaństwo, agresję, brawurę i lekceważenie zasad, brud, obsiusiane wydmy, wulgaryzmy, palenie na plaży i balangi do rana. Na liście pojawiają się też mało rozgarnięte dzieci, które nie wiedzą, co to Bałtyk. Szczerze mówiąc: nic odkrywczego, ale nasza pani redaktor poczuła się jak prawdziwa „Kolumbica”. Mało tego: poza odkryciem postanowiła jeszcze zbadać przyczyny takiego stanu rzeczy. Zbyt wnikliwe te badania nie były, ale najważniejsze są przecież wnioski, z których jasno wynika, że „Kiepscy turyści” to z pewnością beneficjenci programu 500+ (czytaj: bieda, prymityw i patologia) oraz członkowie ugrupowań o charakterze narodowym. Imponująca przenikliwość, a raczej… wróżbiarstwo podparte pewnie odrobiną niechęci. Dobrze, że ja w tym roku nie byłem nad naszym morzem. Pojechałem na Podhale i spędziłem cudowny tydzień w leśnej ciszy nad Nowym Targiem. Jeden dzień w Zakopanem utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że w tym mieście pojawiać się nie powinienem. Dlaczego? Bo nie lubię atmosfery wiecznego targowiska, unoszącego się wokół zapachu przepalonego oleju, ścisku i tłoku na chodnikach i stania w kolejkach do wszystkiego. Ja tego nie lubię i dlatego z takich miejsc uciekam. Jest jednak wielu takich, którym widocznie takie klimaty odpowiadają, skoro tam są i płacą za to „bycie” ciężkie pieniądze. Zachowują się rozmaicie: jedni lepiej, inni gorzej. Jest wiele zachowań rażących, ale nie sądzę, by można było je przypisać wyłącznie jednej, konkretnej grupie. Pani redaktor z Newsweeka wyszła chyba ze zbyt prostego założenia, że źle zachowują się tylko narodowcy i elektorat PiS. Tak: to było założenie, a nie wniosek. Założenie paskudne, jak każdy schemat i uogólnienie. Paskudne i rzecz jasna mało sprawiedliwe, bo kłamstwo sprawiedliwe być nie może. Osobista kultura, generująca nasze zachowania w miejscach publicznych, to nie kwestia politycznej przynależności. Poziom wrażliwości człowieka nie wynika też raczej z jego wyborczych sympatii. Chyba, że mówimy o ideologiach, ale to już całkiem inna sprawa. Kulturę i wrażliwość kształtuje bardzo wiele czynników. W znacznym stopniu także media. Warto się więc może czasem zastanowić, czy Kiepski jest tylko karykaturą, czy też stał się idolem i wzorcem? Nie lubię prostactwa i cwaniactwa, ale w odróżnieniu od niektórych wiem, że ono barw politycznych nie przywdziewa. Kiedy patrzę na tłum plażowiczów, to nie dzielę ludzi według schematów partyjnych. Widzę ludzi: kulturalnych lub kulturalnych „inaczej”. Z pewnością nie „zapiszę” ich do żadnej partii. Mogę się tylko zastanowić, kto w największym stopniu te złe wzorce kształtuje… KomentarzE www.echokatolickie.pl Opinie Ten jest mój azard 21 Sierpień jest w polskim kalendarzu miesiącem przesiąkniętym różnymi wydarzeniami z przeszłości, które dla nas dzisiaj mają niewątpliwą wartość symboliczną. ks. Jacek Wł. Świątek O wszem, nasze oczy od razu kierują się na przedpola Warszawy, obronionej w 1920 r., do powstania warszawskiego, będącego dniami chwały i goryczy, czy też do sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdzie w 1980 r. podpisano porozumienia, stanowiące kamień węgielny późniejszych zmian w mentalności Polaków i w ustroju naszego państwa. I chociaż późniejsze oceny historyczne, wyważanie zysków i strat, doszukiwanie się motywów i ukrytych zamiarów to zapalne punkty na mapie historycznego dziedzictwa narodu, jednakże owa warstwa symboliczna stanowi niezaprzeczalny trwały element polskiej tożsamości. Pośród sierpniowych dat są również i takie, o których niezbyt pamiętamy. Być może dlatego, że inne przyćmiewają je swoim znaczeniem lub medialną oprawą, a być może dlatego, że związane z nimi wydarzenia dość dokumentnie obśmiane zostały przez współczesnych jako wstecznicze i niewarte zapamiętania. Chciałbym dzisiaj wspomnieć jedną z takich dat, a mianowicie kapitulację wojsk konfederacji barskiej i zajęcie przez Rosjan Jasnej Góry, które to wydarzenie w powszechnym mniemaniu stanowi koniec działań związanych z tym powstaniem przeciw dominacji carskiej w naszej ojczyźnie. I chciałbym zwrócić uwagę na jej jakże symboliczne znaczenie. Pokoju szukam w ojczyźnie Pytaniem zasadniczym dla wszelkich symbolicznych wydarzeń w naszej polskiej świadomości nie jest pytanie o bilans zysków i strat w bieżącej polityce i działaniach. Jakkolwiek nie zaprzeczam konieczności stawiania powyższych pytań, to jednakże, wkraczając w symbolikę narodową, przechodzimy z poziomu środków na poziom celów. Przeciwko samej konfederacji barskiej wytoczono tyle dział, że tylko powstanie warszawskie może z nią konkurować w zbieraniu krytycznych razów. Dla wielu, nie tylko z czasów komunistycznych, ale również i z XIX-wiecznych historyków, stanowiło ono jedno z ostatnich tchnień Rzeczpospolitej szlacheckiej w jej najgorszym wydaniu. Miało być przejawem panoszącej się prywaty, ciasnoty umysłowej występującej przeciwko innowiercom, szlachetczyzny hreczkosiejów oraz niepoprawnych mrzonek o wielkiej Rzeczpospolitej. Zaś wystąpienie przeciwko legalnej władzy króla świadczyć miało o zamiarze utrącenia reform, które światły panujący wraz ze swoją świtą chciał wprowadzić. Być może i tak. Lecz pomijając już fakt, że wszystkie te argumenty jako żywo pochodzą z deklaracji imperatorowej Rosji Katarzyny II, którą to deklarację przekazał polskiemu sejmowi już w 1768 r. książę Mikołaj Repnin, nie sposób pominąć, że gros powodów, dla których zawiązano konfederację, stanowiły postulaty o charakterze państwowotwórczym. Za największy przykład obskurantyzmu konfederatów barskich uważa się przeciwstawianie się zrównaniu w prawach innowierców. Być może z dzisiejszej perspektywy argument ten wydaje się jak najbardziej uzasadniony, jednakże należy zawsze myśleć w kategoriach epoki, którą się ocenia. I nie sposób nie zauważyć, że w tamtej rzeczywistości sprawy religijne jak najbardziej łączyły się ze sprawami państwowymi. Sama caryca Katarzyna II wykorzystywała sprawę chociażby prawosławia do uzasadniania ingerencji w wewnętrzne sprawy pol- skie. Pomijając jednakże czystą grę polityczną, należy dostrzec jeszcze jedno: rola religii w życiu państwa i narodu nie sprowadza się tylko do liturgicznych aktów kultu, wskazywania na znajdujące się poza tym światem niebo oraz wskazań moralnych. Religia, będąc ukazywaniem prawdy, jest ostatecznym uzasadnieniem samego faktu łączenia się ludzi w społeczności, ponieważ jest ona gwarantem niezmienności natury człowieka, z której to wynika fakt życia społecznego. Odwołanie do Istoty Najwyższej stanowi gwarancję niezmienności podstawowych praw i wolności, ponieważ to nie Ona jest od nas uzależniona, ale my od niej. Z niej również wynikają prawa osób wyznających inną religię, ale podkreślić należy, że ona uzasadnia te prawa. Konfederacja barska właśnie w tym względzie zdaje się być pierwszym polskim powstaniem. Nie tylko jako obrona przeciw ingerencji zagranicznej, ale jako uznanie własnej tożsamości, dla której warto ponosić ofiary. Nie obawiam się przeciwników zdrady Na takie rozumienie konfederacji barskiej wskazuje również deklaracja carycy Katarzyny II. Możemy w niej przeczytać m.in.: „Z prawdziwym żalem Jej Cesarska Mość dowiedziała się o zgromadzeniach buntowniczych w Barze i Trembowli, zawiązanych pod sztandarem fanatyzmu i rebelii. Może je tylko uważać za mącicieli pokoju publicznego i wrogów ich własnej ojczyzny, którzy nie bacząc na najświętsze zobowiązania Rzeczypospolitej, nie bacząc na jej prawa, jej spokój i dobrobyt, ośmielili się uczynić podobne powstanie, mając na uwadze tylko swój własny interes, którego szukają w niepokojach i dla niego poświęcając szczęście swojej ojczyzny. Bunt zbrodniczy, który starają się ubarwić oczywistymi powodami, Znamiennym jest fakt, iż za koniec konfederacji barskiej uznaje się sierpniowy upadek Jasnej Góry. Św. Jan Paweł II wyraźnie mówił, że w tym miejscu zawsze byliśmy wolni. Może więc warto pomyśleć o tym, gdy po raz kolejny ktoś będzie perorował o dominacji katolicyzmu w Polsce. które są tylko pretekstem do przykrycia ich prawdziwych zamiarów, którymi są tylko: występna żądza, niepokoje, grabieże, rozboje, pragnienie wzbogacenia się spuścizną publiczną i wzniesienie się ponad prawa, które depczą pod swoimi stopami, by w ten sposób uniknąć kary, należnej za ich występki. (…) Jej Cesarska Mość, zawsze gotowa do wypełnienia jej zobowiązań, do zapewnienia szczęścia i pokoju ludzkości, do odróżniania dobrych patriotów, rozkazując tę słuszną i niezbędną karę, zarządziła, by dobrzy patrioci, miłujący pokój i spokojność swojej ojczyzny, znaleźli pewne schronienie i trwałą opiekę w wojskach Jej Cesarskiej Mości, które zostaną użyte dla bezpieczeństwa ich dóbr i ich osób, jak też ich wolności, praw i prerogatyw. Jej wysoka protekcja i życzliwość nie mają granic dla tych, którzy na nie zasługują, wypełniając rzetelnie obowiązki patriotów, pierwszym z których jest zachowanie pokoju i spokoju w Rzeczypospolitej”. Pozwoliłem sobie w tym tekście wypunktować pewne sformułowania, które jako żywo można przenieść w dzisiejszą polską rzeczywistość. Gdyby zamiast imienia imperatorowej wstawić chociażby nazwę Unii Europejskiej, wówczas dość ciekawie ten tekst by wyglądał. Zelantów serce niechaj się nie chwieje Często dla oceny wydarzeń warto pokusić się o pozostawienie płycizn bieżących działań i postarać się odkryć warstwę zasadniczą. Ona jest tym, o co właściwie się walczy. Znamiennym jest fakt, iż za koniec konfederacji barskiej uznaje się sierpniowy upadek Jasnej Góry. Św. Jan Paweł II wyraźnie mówił, że w tym miejscu zawsze byliśmy wolni. Może więc warto pomyśleć o tym, gdy po raz kolejny ktoś będzie perorował o dominacji katolicyzmu w Polsce. OKIEM DUSZPASTERZA: ks. Józef Skorodiuk Podstawowe rodzaje modlitwy M odlitwa jest najprostszą formą kontaktu z Bogiem. Jeśli Go rzeczywiście kochamy, to pragniemy być z Nim w kontakcie, pragniemy się z Nim spotykać. Bóg jest kimś wielkim, wszechmocnym, nieskończenie mądrym, a jednocześnie kimś bliskim, miłosiernym i kochającym - bo jest przecież naszym Ojcem. Tak bowiem zwracamy się do Niego w naszych modlitwach: „Ojcze nasz…”. Zwracamy się do Niego na różne sposoby. Modlimy się sami, osobiście, np. odmawiając pacierz, Różaniec. Modlimy się również wspólnie - np. modlitwa wieczorna w rodzinie czy też w określonej grupie modlitewnej, innym razem uczestniczymy w jakimś nabożeństwie. Najdoskonalszą formą wspólnotowego kontaktu z Bogiem jest Msza św., czyli Eucharystia. Jest ona sprawowana według przepisów kościelnych i m.in. dlatego określamy ją jako liturgię Kościoła. W każdą niedzielę, w święto, spotykamy się w świątyni, aby brać w niej udział. Każda modlitwa, szczególnie ofiara Mszy św., jest źródłem łask Bożych. Podczas Eucharystii przychodzi na ołtarz Pan Jezus i przychodzi do naszych serc w Komunii św. Dlaczego człowiek się modli? Pan Jezus też się modlił i jest dla nas wzorem. Często apostołowie widzieli Go na modlitwie i nawet prosili, by nauczył ich się modlić. Zwykle modlimy się o coś, mamy jakąś sprawę, pewne potrzeby. Czy Pan Jezus, będąc Bogiem, też miał jakieś potrzeby? Bóg posiada wszystko i niczego nie potrzebuje. Modlitwa więc to nie tylko prośba, ale przede wszystkim uwielbienie Boga, oddanie Mu czci. Pan Jezus uwielbiał swego Ojca niebieskiego; uwielbiał, ponieważ Go kochał. Między ludźmi może być coś podobnego, podobna relacja. Jeśli kogoś kochamy, mamy dla niego wyjątkowy szacunek, dlatego skłonni jesteśmy do uwielbiania go. Takim szacunkiem i czcią cieszył się św. Jan Paweł II. Cały świat, niezależnie od religii i przekonań, był poruszony jego śmiercią; co więcej - nie ukrywał swych pragnień, aby zmarły papież był jak najszybciej ogłoszony świętym. Miłość prawdziwa jest skłonna do uwielbiania, powiedzmy: niższego stopnia, np. wśród zakochanych. Modlitwę uwielbienia należy postawić na pierwszym miejscu. Oddajemy cześć, chwałę Bogu zupełnie bezinteresownie, bo godzien jest tego. Tak to rozumiemy, gdy podczas Eucharystii wypowiadamy czy śpiewa- my: „Chwała na wysokości Bogu…”. Drugi rodzaj modlitwy - ze względu na jej cel - to dziękczynienie. Już uwielbiając Boga, czynimy to z poczucia wdzięczności, gdyż właściwie wszystko Mu zawdzięczamy. Św. Paweł pyta: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał?” (1 Kor 4,7). Jeśli tak, to za wszystko trzeba Bogu dziękować - za życie, za zdrowie, za dobra materialne i kulturowe, za zdolności i talenty. Byli święci, którzy dziękowali za krzyż, za cierpienie, za niedostatek, bo - jak powiedziała św. Teresa z Lisieux - wszystko jest łaską, wszystko w planach Bożych ma swój sens. Jesteśmy grzesznikami, nie zawsze godnymi stawać przed Najświętszym. Dlatego na początku spotkania z Nim przepraszamy Go za naszą niewierność, upadki większe czy mniejsze. Czynimy to m.in. na początku Mszy św., a więc jest to modlitwa przebłagalna. Najczęściej - w popularnym ujęciu - modlitwa jest jakąś prośbą (z włoskiego „preghiera” - tłumaczymy: prośba, modlitwa): o zdrowie, błogosławieństwo Boże, pomyślny egzamin, o nawrócenie. Mamy tyle spraw, kiedy stajemy przed Bogiem, tyle problemów. Z ufnością zanosimy je do najlepszego Ojca. 22 publicystyka EchoKatolickie numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. Uśmiech proszę! Początki historii siedleckiej fotografii są odzwierciedleniem rozwoju tego wynalazku w kraju i Europie. Stanowią też odbicie ówczesnych tendencji i mody - stwierdza Sławomir Kordaczuk, zastępca dyrektora Muzeum Regionalnego w Siedlcach, autor publikacji nt. początków siedleckiej fotografii. 9 października 1866 r. to data powstania pierwszej fotografii dotyczącej historii Siedlec. Upamiętnia wjazd pierwszego pociągu na stację kolejową, a nosi tytuł „Dworzec stacyi Siedlce”. Wykonał ją warszawski fotograf Maksymilian Fajans. Najstarsze datowane zdjęcie wykonane w siedleckim atelier Wojciecha Piaseckiego pochodzi z 1879 r. Śledzący historię rozwoju fotografii w Siedlcach S. Kordaczuk, wyjaśniając tajemnicę swego zainteresowania przyznaje: za każdym z archiwalnych zdjęć czy ocalałych szklanych negatywów, które szczęśliwym trafem trafiły do muzealnych zbiorów, kryją się ludzie. Najpoważniejszą ocalałą do dzisiaj spuścizną po fotografach siedleckich jest liczący ponad 900 sztuk zbiór szklanych negatywów Adolfa Ganiewskiego (Gancwola). Jego praca została szczegółowo przebadana i omówiona na kartach wydanego w 2009 r. albumu autorstwa S. Kordaczuka. Działalność pozostałych - nie doczekała się jak dotąd tak rzetelnego opracowania, głównie z powodu braku dostatecznej ilości materiału bądź osiągnięć - na miarę tych, jakie przypisane są pracowni fotograficznej Ganiewskich, fotografującej Siedlce i siedlczan przez pół wieku. Między dziełem a rzemiosłem Odpowiedź na pytanie, czy dawni fotografowie siedleccy to bardziej rzemieślnicy czy artyści, jest zdaniem S. Kordaczuka, oczywista. - W ogóle można uznać, że fotografia to rzemiosło. Jednak niektóre zakłady czy fotografów wyróżnia szczególna dbałość o kompozycję - mówi, nawiązując do sztandarowego przykładu. A. Ganiewskiego, by chwilę później przejść do postaci Ignacego Płażewskiego, uznanego fotografika, członka Polskiego Związku Artystów Fotografików, jednego z prekursorów działalności artystycznej w fotografii powojennej. W Siedlcach prowadził on zakład początkowo wspólnie z Czesławem Jakólskim, a później samodzielnie. Jego zdjęcia są rozpoznawalne ze względu na wysokie walory artystyczne. - Najwybitniejsza twórczyni okresu przed I wojną światową to Wanda Wojewódzka. Jej warsztat, jak i drogę twórczą widać na zdjęciach zamieszczonych w albumie, który posiada nasze muzeum, a który - nota bene - przekazał nam Jerzy Płażewski, syn Ignacego. - I. Płażewski jest jedną z wielu osób, które fotografowały Siedlce w okresie 20-lecia międzywojennego, II wojny światowej i czasach powojennych, ale którą się rozpoznaje po wysokiej jakości zdjęć - przyznaje S. Kordaczuk. Co do kobiet parających się dawniej fotografią, okazuje się, że w przedwojennej historii Siedlec zakłady fotograficzne prowadziło kilka pań. - Wojewódzką wyróżnia z tego grona fakt, że robiła zdjęcia z potrzeby realizacji zainteresowań artystycznych - zauważa S. Kordaczuk. Wyjście do fotografa - wielka sprawa Fakt, że na przedwojennych zdjęciach często „goszczą” całe familie, a bywa że reprezentanci wszystkich pokoleń wraz z „przy- W ciemni Janusz Szymański i Czesław Bugajski (przy powiększalniku). Siedlce kwiecień 1940 r. (kopia w zbiorach SK). ległościami”, tj. kuzynostwem, nie wynika tylko z przywiązania do rodziny jako wartości. Owszem, chętnie fotografowano się wspólnie, ale wyprawa do fotografa sama w sobie była prawdziwym wydarzeniem. - Zwykle do zakładu udawano się w niedzielę, po Mszy św., kiedy wszyscy byli odświętnie ubrani. Nierzadko zamawiano zdjęcia na papierze fotograficznym z liniaturą, która pozwalała wysłać je w formie korespondencji: z życzeniami bądź pozdrowieniami - S. Kordaczuk mówi o niuansach przedwojen- nej obyczajowości, które dzisiaj, w czasach masowej fotografii, wydawać się mogą dziwne. Fotografia jednak w ogóle miała większą wartość, co pośrednio wiązało się z jej ceną. - Ze względu na koszty można było sobie pozwolić na sportretowanie u fotografa dosyć rzadko - zauważa S. Kordaczuk, podając przykład serii szklanych negatywów Zaborowskich w zasobach siedleckiego muzeum. - Na podstawie podobieństwa występujących na nich osób udało mi się ułożyć je chronologicznie. Cykl kolejnych ujęć wskazuje na to, że fotografowali się co kilka lat. Widać to po wieku dzieci - tłumaczy, dodając dygresję na temat drogi, jaka doprowadziła do zidentyfikowania rodziny. - W albumie poświęconym twórczości A. Ganiewskiego, wizerunki rodziny Zaborowskich zostały opublikowane anonimowo. Dopiero po wielu latach, prof. Janusz Lipecki z Lublina napisał artykuł o tragedii swych krewnych z lipca 1944 r. do książki o szlachcie podlaskiej. Przysłał też zdjęcia do jego ilustracji. Część z nich stanowiła odbitki z naszych negatywów. Okazało się, Ze starej fotografii można czytać jak z książki PYTAMY Sławomira Kordaczuka, zastępcę dyrektora Muzeum Regionalnego w Siedlcach Co zadecydowało o tym, że zajął się Pan historią siedleckich fotografów oraz zakładów fotograficznych? Od wielu lat interesuję się historią Siedlec i regionu. Informacje o różnych dziedzinach dotyczących przeszłości zapisywałem na fiszkach, które umieszczałem w pudełkach poświęconych konkretnym zagadnieniom. W pudełku pt. „fotografia” przez lata uzbierało się sporo fiszek. Działalność osób zajmujących się fotografią jest niezwykle fascynująca. Emocjonujące jest poznawanie sylwetek ludzi utrwalonych na ocalałych zdjęciach. Dzięki szczegółom jak po nitce do kłębka można dojść do ciekawych i szczegółowych informacji. Stara fotografia grupy wojskowych pozwala na podstawie szczegółów umundurowania i odznaczeń odnaleźć nazwisko bohaterów zdjęcia. Równie ciekawe jest poszukiwanie informacji o autorach zdjęć. Czego można się dowiedzieć na podstawie zdjęcia o jego autorze? Jeśli mamy zdjęcia archiwalne, to po gatunku zastosowanego papieru albo po stemplu możemy wywnioskować, z którego zakładu pochodzi. Zdjęcie nie powie natomiast zbyt wiele o osobowości autora. Sposobność ku temu stwarza jedynie rozmowa z nim samym albo osobami, które go znały. Ale nie jest to wiedza imponująca. Np. spotkanie z przybranym wnukiem A. Ganiewskiego pozwoliło mi wyciągnąć pewne wnioski na temat jego charakteru. Przywiązywał dużą wagę do kompozycji fotografii. Był perfekcjonistą; dość powiedzieć, że poprawiał nawet ułożenie palców osoby portretowanej. Niezwykle barwną postacią był Witalis Ciołek-Siekierka. Można odnieść wrażenie, że w większym stopniu interesowała go historia niż fotografia. Bardzo lubił genealogię, zwłaszcza rodowody szlacheckie. Wiemy też, że np. bardzo dbał o swój wygląd. O innych fotografach wiemy naprawdę niewiele. Sądzi Pan, że temat historii początków siedleckiej fotografii pozostaje otwarty? Na pewno istnieje więcej materiałów. Po opublikowaniu artykułu nt. fotografii w czasopiśmie „Niepodległość i Pamięć” dostałem list od mieszkańca Brześcia. Dzięki temu dowiedziałem się nieco więcej o jednym z właścicieli zakładów fotograficznych. Kiedy niedawno przeglądałem folder ze skopiowanymi jakiś czas temu zdjęciami z prywatnego archiwum, odkryłem na jednym ze zdjęć stempel lokalu na ul. Kilińskiego, niestety nie w pełni czytelny. Nie wiadomo, w którym dokładnie miejscu ten zakład się znajdował. Obecnie spisuję relacje różnych osób, które udało mi się niegdyś przepytać. Na przykład Henryk Maliszewski opowiadał mi, że kupił aparat fotograficzny u Stanisława Urmachera. To jedyny mój rozmówca, który cokolwiek na temat tego sklepu i zakładu powiedział. Czy zbiory fotograficzne Muzeum Regionalnego mają jeszcze szansę się wzbogacić? Niedawno, bo 14 lipca, pozyskaliśmy zespół szklanych negatywów, który może być bardzo ciekawym źródłem wiadomości nt. dziejów Siedlec i regionu. Przekazała nam je pani Anna Chełmińska, a stanowią one spuściznę po jej dziadku Walerianie Zajtzu. Pochodzą z okresu zaborów, I wojny światowej oraz 20-lecia międzywojennego. Autor pracował przed I wojną światową w majątku Przewłockich w Mordach, a następnie w elektrowni miejskiej w Siedlcach. Będzie to więc z pewnością zbiór bardzo ciekawy jeśli chodzi o ikonografię nie tylko Siedlec. To następny duży zbiór szklanych negatywów w muzealnych zasobach - jest ich ponad 350. Znajdują się wśród nich zdjęcia portretowe, fotografie grupowe, ulice, widoki miast, obiekty architektoniczne. Kilka dobrze zachowanych negatywów obejrzałem - są doskonałej jakości. Przymierzamy się do zreprodukowania ich. Zanim to nastąpi, czeka nas sporo pracy, ponieważ część negatywów podczas pożaru kamienicy przy ul. Sienkiewicza została potłuczona. Trzeba je rozdzielić, oczyścić z piasku i złożyć jak puzzle. Dodam jeszcze, że wcześniej A. Chełmińska przekazała nam wiele różnych eksponatów po swoim ojcu i dziadku, potem stwierdzi- ła, że muzeum to także najlepsze miejsce dla negatywów. Ofiarodawczyni jesteśmy bardzo wdzięczni. To duża korzyść dla mieszkańców miasta i kolejnych pokoleń. Kwintesencję dotychczasowych poszukiwań informacji o fotografach siedleckich zawiera artykuł opublikowany przez Pana w piśmie „Niepodległość i Pamięć” zatytułowany „Fotografowie działający w Siedlcach w latach 1866-1945”… Wykorzystałem w nim zaledwie część zebranego przez lata materiału. W planach mam publikację, w której zaprezentuję sylwetki poszczególnych fotografów, ich prace - pozytywy, negatywy, ocalały sprzęt z ich zakładów. Zależy mi również na tym, by pokazać, jakie elementy były charakterystyczne dla ich atelier, tak by na podstawie różnych szczegółów zdjęcia czytelnik zainteresowany tym tematem, np. regionalista, rozpoznał, z jakiego zakładu pochodzi. Widać wyraźnie, że zakłady fotograficzne stosowały przy portretowaniu osób, pojedynczo czy grupowo np. różne meble, monidła i tła. Poza tym specyficzny dla każdego z zakładów bywał także papier fotograficzny, np. Bolesław Sadowski używał papieru w tonacji ciemnego brązu. Podsumowując: zamierzam przygotować duży album poświęcony działalności fotografów siedleckich. Dziękuję za rozmowę. historia www.echokatolickie.pl Opinie 23 z dziejów podlasia (542) Zakończenie misji ks. Sozańskiego i nowe aresztowania Adolf Ganiewski (Gancwol). Zbiory Muzeum Regionalnego w Siedlcach, MRS/F/937. że to rodzina właścicieli majątku ziemskiego w Zaborowie k. Korczewa, co tłumaczy fakt, że mogli sobie pozwolić na wykonywanie zdjęć dużego formatu w zakładzie fotograficznym - dodaje. Zakład pracy Pierwsze pracownie fotograficzne z tzw. wyższej półki były zakładami rzemieślniczymi w pełnym tego słowa znaczeniu. Kolejnymi etapami przygotowania zdjęcia zajmował się ktoś inny. Właściciel przyjmował zamówienie i decydował o wyborze sprzętu, wyceniał też usługę i był - można powiedzieć - głównym mistrzem ceremonii, jaką bez wątpienia było w początkach tzw. fotografii zakładowej - wykonanie zdjęcia. Wspierał go pomocnik, którego rolą było ustawienie modela. Ponieważ czas naświetlania szklanego negatywu był na przełomie XIX i XX w. dość długi, do wykonania portretów stosowano m.in. podpórki umieszczane pod brodą oraz za głową, by w ciągu tych kilku ważnych sekund osoba portretowana nie poruszyła się, co mogło zepsuć efekt pracy. Zakład zatrudniał także laboranta zajmującego się wywoływaniem szklanych klisz i utrwalaniem ich. Ponieważ ze względu na niedoskonałości ówczesnych technik optycznych i obróbki chemicznej, aby uzyskać plastykę twarzy postaci, negatywy wymagały retuszu, przy biurku opracowywała je retuszerka. Piąta z osób tworzących załogę zakładu naklejała wywołane odbitki na papierach firmowych. Mniejsze zakłady nie mogły sobie pozwolić na obsadzenie tylu stanowisk pracy. Toteż prowadzone były przez jedną, góra dwie osoby. To były emocje! - Proszę zauważyć, że kiedy robimy zdjęcie, interesuje nas tylko to, czy dobrze na nim wyszliśmy. Kiedyś ta niepewność rodziła emocje tym większe, że wiązała się z oczekiwaniem - zauważa S. Kordaczuk, tłumacząc, że o ile współcześnie, posługując się np. komórką czy aparatem cyfrowym, od razu możemy zobaczyć efekt, kiedyś - był on trudny do przewidzenia, a poznać można go było po wywołaniu i utrwaleniu zdjęcia. Mimo że działalność fotograficzna była przed laty zarezerwowana dla nielicznych, sami fotografowie wyróżniali się ze społeczności o tyle, o ile zajmo- Najstarsze znane zdjęcie wykonane w zakładzie siedleckim (format wizytowy, prywatne zbiory Włodzimierza Bieguńskiego). Siedlce w czasie zaborów były miastem gubernialnym. Od tamtego czasu pełni rolę centrum gospodarczego i kulturalnego regionu. Jak na stosunkowo nieduże miasto liczba zakładów do 1914 r. jest imponująca ocenia S. Kordaczuk. wali się jeszcze czymś innym niż fotografowanie. Adolf Ganiewski brał aktywny udział w życiu miasta: m.in. był kierownikiem kina letniego czy członkiem Siedleckiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu, angażował się w działalność oświatową. Inna sprawa, że na zajmowanie się tą formą pracy zarobkowej czy fotografowaniem pojmowanym jako hobby mało kto mógł sobie pozwolić. - Mimo prób ustalenia ceny usług w przedwojennych zakładach fotograficznych, nie udało mi się tego określić - mówi S. Kordaczuk. Wiadomo jedno: nie były niskie, adekwatnie do cen sprzętu fotograficznego. Zakup aparatu Leica w okresie międzywojennym to wydatek ok. 200 zł; dla porównania: dniówka robotnika fizycznego wynosiła wówczas 1 zł. Nie dziwi więc, że fotografią zajmowały się głównie osoby związane z działalnością gospodarczą - ich właściciele bądź dzieci. Oceniając dynamikę rozwoju fotografii zakładowej, S. Kordaczuk zaznacza: ich funkcjonowanie uwarunkowane było zamożnością mieszkańców miasta. - Siedlce w czasie zaborów były miastem gubernialnym. Od tamtego czasu pełni rolę centrum gospodarczego i kulturalnego regionu. Jak na stosunkowo nieduże miasto liczba zakładów do 1914 r. jest imponująca - ocenia S. Kordaczuk. - Pewien zastój nastąpił w czasie I wojny światowej z racji tego, że okupowane Siedlce i okolice podlegały administracji wojskowej, nie cywilnej. W związku z tym tereny te podlegały wyjątkowo intensywnej eksploatacji gospodarczej. Konieczność wykonywania przez siedlczan dokumentów personalnych, sprzyjała natomiast rozwojowi małych pracowni usługowych, nastawionych na indywidualną fotografię portretową. Podobna sytuacja miała miejsce podczas II wojny światowej, gdy na polecenie okupanta mieszkańcy Siedlec musieli wyrabiać kenkarty. Ranga fotografii Bez wątpienia ciekawą kartę dziejów siedleckiej fotografii stanowi okres II wojny światowej, sprzyjający rozwojowi nurtu dokumentacyjnego. Zdjęcia te, odzwierciedlające codzienne życie mieszkańców miasta, działania okupanta itd. powstawały na polecenie władz konspiracyjnych. - W zakładzie I. Płażewskiego mieszczącym się przy ul. Piłsudskiego przygotowywano tzw. setki. Przy przyjmowaniu zamówienia klient otrzymywał kwit z numerem zamówienia, podobnie jak dzisiaj. Setny numer był zarezerwowany dla zamówień, z których cześć odbitek wykonywano podwójnie dla celów konspiracyjnych. M.in. u Płażewskiego został wykonany zestaw zdjęć z egzekucji publicznej przeprowadzonej w Łodzi. Ich autorem był niemiecki żołnierz, który oddał klisze do wywołania w Siedlcach. W zbiorach muzealnych mamy zdjęcia zrobione w różnych punktach Polski, ale i za granicą, m.in. na ulicach miast francuskich. Kiedy pokazałem je J. Płażewskiemu, był zaskoczony, ponieważ sądził, że ten zestaw zaginął - opowiada mój rozmówca. Polskich fotografów dokumentujących niemieckie zbrodnie nierzadko spotykały represje. Za fotografowanie pogrzebu dzieci Zamojszczyzny Józef Buszko został skazany na obóz LA Auschwitz. Po kolejnej wymianie paszportu i załatwieniu wizy w Wiedniu 21 stycznia 1886 r., ks. Teodor Sozański przybył do Warszawy i zamieszkał w Hotelu Brühlowskim. Po kilkunastu godzinach wyruszył znowu na płd. Podlasie. 22 stycznia późnym wieczorem wysiadł z pociągu w Międzyrzecu. Wypił herbatę w bufecie stacyjnym i wypatrywał zaprzęgu, który miał na niego czekać. Zaprzęgu jednak nie było. Dopiero po północy, kiedy już miał wracać do Warszawy, przybyli po niego umówieni gospodarze z Berezy. Jeszcze tej nocy wyspowiadał mnóstwo ludzi i pobłogosławił cztery pary małżeńskie. Jedną z tych par, które połączyły się ślubem, była bratanica Konrada Greczuka, znanego działacza unickiego z Zaczopek. 23 stycznia ks. T. Sozański pozostał jeszcze w Berezie, ale 24 stycznia był już w Ossowie. W nocy 25 stycznia przerzucono go do Janówki i Lubenki k. Białej Podl., gdzie było 25 chrztów i dwa śluby. Mimo mrozów i zawiei 27 stycznia zajechał do Komarna, gdzie ochrzcił 40 dzieci i udzielił 19 ślubów. 28 stycznia przebywał k. Leśnej Podl., która teraz stała się ośrodkiem prawosławia. 29 stycznia przewieziono go w okolice Międzyrzeca. Pracował w Zahajkach k. Berezy, po czym wyjechał do Warszawy. W połowie lutego 1886 r. powrócił znowu do pow. konstantynowskiego i bialskiego. 16 lutego był w Horoszkach i Łukowisku k. Bubla, 17 lutego w Derle, 18 lutego w Zalesiu i 19 lutego w Wólce Dobryńskiej. Po powrocie do Warszawy 20 lutego misja została przerwana, gdyż okazało się, że M. Dobriański dokonał zatrzymań w warszawskim punkcie kontaktowym unitów. 20 lutego bowiem został aresztowany Feliks Lisiecki z żoną Teofilą, a dwa dni później ks. Marceli Sikorski. Ks. T. Sozański błyskawicznie wyjechał do Krakowa, a jego pomocnik J. Grużewski zajął się przerzuceniem notatek w bezpieczne miejsca na Pragę i jeszcze tego samego dnia znalazł się w Międzyrzecu, a stamtąd w nocy poszedł pieszo do Berezy i kazał spalić wszystkie zapiski. Przed świtem dotarł z powrotem do Międzyrzeca, wysłuchał niedzielnej Mszy św. i o 10.00 pojechał do Białej udzielić informacji, jak zachować się w czasie aresztowania. Pouczył o generalnej zasadzie: nie wolno przyznawać się do niczego. Z Białej Podl. przez pow. konstantynowski przedostał się do pow. sokołowskiego, aby w Repkach porozmawiać z miejscowymi unitami, następnie udał się do swojej rodziny w Węgrowie, gdzie jeden dzień przeznaczył na odpoczynek, bowiem od dwóch tygodni nie przespał normalnie ani jednej nocy. Z Węgrowa pojechał do Łukowa, a stamtąd 26 lutego wrócił na Pragę. Tymczasem Dobriański szykował nową intrygę. Złamał podczas śledztwa Lisieckiego i celowo wypuścił go warunkowo z więzienia. Do Grużewskiego doszła wiadomość, że Lisiecki koniecznie chce się z nim zobaczyć. Mimo iż Grużewski czuł wewnętrzny niepokój, postanowił się z nim spotkać. Uznał, iż byłoby to brakiem lojalności wobec Lisieckiego i zwyczajnym tchórzostwem, gdyby tego nie uczynił. Wprawdzie wiedział o grożącym niebezpieczeństwie, ale nie spodziewał się, że zdrada nadejdzie z jego strony. Lisiecki trafił sam do nowej kwatery Grużewskiego i 27 lutego wywabił go z mieszkania na ulicę. Była już późna sobotnia pora. Dopiero na ulicy Grużewski uświadomił sobie, że jest zdradzonym przez przyjaciela i zaczął uciekać, ale było już za późno. Ujęto go mocno za ręce i z ul. Nowogrodzkiej poprowadzono na ul. Marszałkowską i Hożą do Kruczej na komisariat, a później do mieszkania Dobriańskiego przy ul. Nowowiejskiej. Zaczęło się wstępne śledztwo. Dobriański był osobnikiem przebiegłym i dobrze się przygotował do tej czynności. Przesłuchanie trwało całą noc i nie pozwolono Grużewskiemu usiąść. Stojąc przez szereg godzin, musiał odpowiadać na podchwytliwe pytania, wymagające ciągłej koncentracji uwagi, aby komuś nie zaszkodzić. Aby nie pogubić się w zeznaniach, przyszła mu do głowy zbawienna myśl udawania, że nie zna jęz. rosyjskiego. Sprowadzono mu na pomoc tłumacza. Gdy tłumacz dokonywał przekładu, on mógł obmyślać odpowiedź i odpierał krzyżowy ogień pytań. O świcie 28 lutego przewieziono go do warszawskiej cytadeli. 2 marca Dobriański rozpoczął na nowo przesłuchanie i nastąpiły nowe zatrzymania. Już 5 marca aresztowano większość przewodników unickich, a 15 marca skonfrontowano Grużewskiego z Lisieckim. Dobriański dowiedział się wiele od Lisieckiego, ale Grużewski dzielnie się trzymał, odpierał zarzuty i zadawał kłam obu oskarżycielom. Okrutny śledczy usiłował na różne sposoby podejść Grużewskiego, który zataił, że jest bratem zakonnym. Kusił go pieniędzmi, bez przerwy posługiwał się konfabulacją i podstępem. Widząc, że go nie złamie, zakazał ogrzewania jego celi, potem kazał go przez trzy miesiące morzyć głodem, dlatego śledztwo przeciągało się. W czerwcu Dobriański wezwał Grużewskiego do kancelarii i powiadomił go o swoim wyjeździe na wakacje. Misjonarz zrozumiał, że śledczy planuje coś złego. Jak wyznał: „Było to dla mnie męka wielką, gdym pomyślał, że niejedna łza się poleje w czasie tych wakacji i nie omyliłem się…”. Zapewne z inspiracji Dobriańskiego w czerwcu tego roku doszło do zatrzymań i aresztowań w Próchenkach. Tak o tym wspominała H. Filipczuk, której ojciec był już drugi raz zesłany na Sybir: „W lecie 1886 r., w samą oktawę Bożego Ciała, zajechali Moskale aż w dwie roty, zaczęli wiązać, odzierać ze szkaplerzy, różańców w całej wsi. Aresztowali moją matkę, brata ślepego od urodzenia, dwie siostry Marysię i Nastkę. Siostra starsza, ta zamężna, bita i przestraszona dostała nagle udaru krwi do głowy, zaczęła wyplatać, związali ją i do szpitala zawieźli. Tam umarła. Szwagra z dziećmi wypędzili z domu”. Aresztowano nawet Onufrego Hawryluka z Korczówki, na którego już raz był wydany wyrok śmierci w Cytadeli i wtedy pół żywy cudownie ocalał. W Siedlcach doszło nawet do zamknięcia tzw. taniej kuchni, co wywołało oburzenie mniej zamożnych mieszkańców. 24 numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. EchoKatolickie 14 SIERPNIA, 19.00 Warto się wybrać Kolejna edycja warsztatów 15 SIERPNIA, 17.00 Biała Podlaska Muzyka u Radziwiłłów - koncert muzyki poważnej w parku Radziwiłłowskim. Łuków Łukowski Ośrodek Kultury zaprasza do parku miejskiego na koncert „Hip hop w służbie Ewangelii”. W programie m.in.: występy raperów, malowanie graffiti, świadectwa. 16-31 SIERPNIA, 8.00-16.00 Siedlce W Małej Galerii MOK wystawa prac uczestników zajęć Pracowni Plastyki MOK. Fot: klawaferajna.pl RADZYŃ PODLASKI 14 SIERPNIA, 17.00 Łuków IV Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej. W kościele pw. NMP Matki Kościoła wystąpią Agnieszka Piass (sopran) i Marek Kudlicki (organy). O istocie człowieka fot. Radzyninfo.pl Spektaklem powarsztatowym „Próby klasyczne. Szekspir - Słowacki - Sofokles” wystawionym 6 sierpnia na deskach Radzyńskiego Ośrodka Kultury zakończyły się XXI Międzynarodowe Warsztaty Teatralne „Dialogi”. Klawa Ferajna istnieje od siedmiu lat. Wykonuje nie tylko utwory biesiadne i szlagiery miejskie, ale tworzy też własne piosenki. REGION Muzyczny sukces Z bialskim przytupem M iędzynarodowe warsztaty teatralne organizujemy już od 21 lat. Ich uczestnicy zawsze na koniec pokazują widowisko, które jest spektaklem powarsztatowym - surowym, wynikającym z tego, jakie techniki wypracowano podczas całego tygodnia - mówił przed spektaklem Janusz Szymański, pomysłodawca i organizator „Dialogów”. Grono uczestników tworzą ludzie z Polski oraz różnych zakątków Europy. W trakcie zajęć początkujący aktorzy uczyli się ekspresji ruchu, mowy ciała, poznawali pantomimę oraz ćwiczyli pracę z tekstem. W tym roku razem z J. Szymańskim warsztaty poprowadził Grzegorz Cinkowski, zawodowy aktor z Zabrza, który wyreżyserował też spektakl końcowy. Kilka scen, jeden spektakl W spektaklu „Próby klasyczne” wybrzmiały charakterystyczne fragmenty „Hamleta” i „Romea i Julii” Szekspira oraz „Balladyny” Słowackiego. - Staraliśmy się pracować głównie głosem i mam nadzieję, że będzie to słychać. Nie używamy mikrofonów tak jak w prawdziwym teatrze - wyjaśniał Szymański. Z kolei reżyser spektaklu G. Cinkowski zwracał uwagę: - Wzięliśmy się za bardzo poważną literaturę. Kilka scen, które zaproponujemy, połączyliśmy w jeden 30-minutowy segment - wyjaśniał. - Spektakl nie jest łatwy, wymaga skupienia zarówno aktorów, jak i widzów. Dotyczy istoty człowieczeństwa, tego, co w nas siedzi, i w najmniej oczekiwanych momentach się ujawnia - stwierdził. Czym są „Dialogi”? Międzynarodowe Warsztaty Teatralne „Dialogi” są organizowane w Radzyńskim Ośrodku Kultury w okresie wakacyjnym od 1996 r. Adresowane są do młodzieży w wieku 18-30 lat, a nawet nieco starszych adeptów sztuki teatralnej. Przez dziesięć dni, od rana do późnych godzin nocnych, trwa praca nad doskonaleniem warsztatu aktorskiego i tworzenie spektaklu, który jest prezentowany na zakończenie warsztatów. Zajęcia prowadzi J. Szymański - znakomity radzyński instruktor teatralny i wieloletni wykładowca przedmiotu „ekspresja ciała” - przy współudziale profesjonalistów z Wrocławia, Warszawy, a także z zagranicy. Gośćmi warsztatów byli m.in.: Jarek Paczkowski, Jacek Zuzański, Tomasz Marszałek, Paweł Pawlik, Joanna Brodzik, Iwona Olszowska, Józef Markocki, Witalij Lubosa. W warsztatach brała dotąd udział młodzież z Polski, Węgier, Ukrainy i NieMaKo miec. Krótko Na ekranie w parku BIAŁA PODLASKA. Od sierpnia w parku Radziwiłłowskim ruszyło plenerowe kino letnie. W ofercie są komedie oraz filmy dla pań i panów. Poniedziałki przeznaczono na komedie. Organizatorzy zapraszają na filmy: „Pora umierać” (15 sierpnia), „Dzień świra” (22 sierpnia) i „Miś” (29 sierpnia). Wtorki mijają pod hasłem „mix filmowy”. 16 sierpnia będzie można obejrzeć „Rolling Stones. W blasku świateł”, 23 sierpnia „Whisky dla aniołów”, a tydzień później „Granice miłości”. W środy prezentowane jest kino światowe. W drugiej połowie sierpnia będzie można zobaczyć: „Przepis na miłość” (17 sierpnia), „Przed północą” (24 sierpnia) i film „Królowie lata” (31 sierpnia). Początek projekcji zawsze o 20.00. Wzorem ubiegłego roku podczas spotkań filmowych nie zabraknie atrakcyjnych gadżetów przygotowanych dla uczestników każdego seansu, wygodnych leżaków i smacznych, bezalkoholowych drinków. AWAW Kapela Klawa Ferajna z Białej Podlaskiej zajęła pierwsze miejsce podczas XIX Festiwalu Kapel Ulicznych i Podwórkowych w Łęcznej. Dodatkowo formacja zdobyła także nagrodę publiczności. I mpreza tradycyjnie odbyła się na terenie targowiska miejskiego przy ul. Braci Wójcickich 3. Na scenie zaprezentowało się 12 kapel. Wśród nich były m.in. Śląskie Bajery, Cianto, Rzemyki z Józefowa i kapela z Naszego Miasteczka z Czerwionki. Festiwal przygotowało Centrum Kultury w Łęcznej, gmina Łęczna oraz Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Łęczna. W tym roku pierwszym miejscem nagrodzono dwie kapele: Klawą Ferajnę i Śląskie Bajery z Ornontowic. Niezły debiut Formacja z Białej Podlaskiej istnieje od czerwca 2009 r. Zadebiutowała 12 lipca na „Dniach Konstantynowa”, prezentując szlagiery SIEDLCE starej Warszawy i Lwowa oraz piosenki biesiadne. Kapela zagrała też podczas jednego z etapów „54 Tour de Mazovia”, organizowanego w Białej Podlaskiej. W maju 2010 r. po raz pierwszy wzięła udział w VI Ogólnopolskim Festiwalu Folkloru Miejskiego w Piotrkowie Trybunalskim. Jako debiutantowi udało jej się zdobyć wyróżnienie jury. Z Klawą Ferajną występowali bialscy wokaliści: Józef Komorowski, Justyna Drążek, Magdalena Krzywda oraz muzycy: Ryszard Kotowski, Jarosław Piotr Patejuk, Janusz Juźko i Marcin Kalicki. Do śmiechu Kapela co roku grą uświetnia imprezy organizowane przez samorządy powiatu bialskiego, takie jak dni miast, jubileusze, dożynki bądź festyny rodzinne. Ma w repertuarze tradycyjne utwory, ale tworzy też własne piosenki o tematyce związanej z Białą Podlaską oraz radosnymi stronami codziennego życia. Są to m.in. zabawne piosenki o draniu, który nie może żyć bez pań i o pewnym szalonym traktorzyście… Trudno się nie uśmiechnąć! W maju ubiegłego roku Klawa Ferajna po raz pierwszy wzięła udział w 36 Ogólnopolskim Festiwalu Kapel Folkloru Miejskiego w Przemyślu. Zajęła pierwsze miejsce, zdobywając Grand Prix festiwalu. Pokonała 14 kapel z całej Polski. O innych sukcesach i działalności kapeli można przeczytać na klawaferajna.pl. AWAW Koncert przy fontannie Bałkańska fiesta W niedzielę, 21 sierpnia, na skwerze przy ul. Pułaskiego 6 wystąpi Magda Navarrete & Caravana Banda. Koncert odbędzie się w ramach Europejskich spotkań z muzyką przy fontannie. C aravana Banda to wybuchowa mieszanka muzyki europejskiej. Fascynujący gypsy jazz z nutką bałkańskich korzeni oraz tańca i muzyki flamenco z lekko orientalnymi wpływami. Zespół łączy w sobie musicalowy rozmach z niemal „uliczną” energią. Najpierw można poczuć energię zespołu, następnie słychać melodie z bardzo starego świata: rodem z cygańskich opowieści, muzyki bałkańskiej, kurpiowskich zawijasów, rytmu flamenco. Potem energia wije się i łączy z pełnymi przejmujących tekstów i melodii piosenkami, które ten polsko-czeski zespół tworzy i komponuje. Grupę założył Tomas Prus jeden z wokalistów kultowego w Czechach zespołu Vltava i Magda Navarrete - znana w Polsce i Ameryce Południowej wokalistka i tancerka. Od ponad dwóch lat grupa podbija serca publiczności w Czechach, na Słowacji, w Niemczech i w Polsce, a teraz także w Brazylii. To orkiestra pełna egzotycznych instrumentów, utalentowanych, ekscentrycznych muzyków. Piosenki zespołu są genialne instrumentalnie, chwytliwe i oryginalnie zaaranżowane. Pojawiają się melodie z Polski, Czech, Rumunii, Albanii, Serbii, Hiszpanii. Wiele do zespołu wnosi głos oraz taniec M. Navarrete. Z jednej strony wokalistka śpiewa aksamitne bolera, z drugiej przeszywające nuty flamenco, wydobywa z siebie wiele różnych głosów. Żongluje rytmami, stylami, melodiami, ale ciągle pozostaje wierna swej pasji do muzyki świata. Potrafi trafić na tony niskie i wysokie, nucić przestrzeń między nimi, by za chwilę zaatakować dźwięki z całym swym temperamentem i energią. Cały koncert jest energetycznym i szalonym spektaklem muzycznym. Początek o 19.00. W przypadku złej pogody koncert odbędzie się w Sali Białej Miejskiego Ośrodka OPR. HAH Kultury. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 17 SIERPNIA, 17.00 Siedlce Miejski Ośrodek Kultury zaprasza na koncert muzyki klasycznej „Podziękowanie dla Siedlec… Bogurodzico Dziewico, raduj się…” . 18 SIERPNIA, 19.00 Siedlce Miejski Ośrodek Kultury zaprasza na koncert The Postman w ramach cyklu Europejskie Spotkania z Muzyką przy Fontannie. Kultura 19 SIERPNIA, 19.00 Biała Podlaska Wakacyjne koncerty na pl. Wolności: MD wystąpi Gutter Sirens. 25 redaktor prowadzący: monika lipińska [email protected] Bez werdyktu GMINA WIŚNIEW Festiwal kapel ludowych kina Siedlce - HELIOS fot. www.wiśniew.pl Niedzielne święto ludowe ph. „Pod Siedlcami w Wiśniewie” zgromadziło artystów z wielu ościennych powiatów. J ak podkreślają organizatorzy, dziesiąty Mazowiecki Festiwal Kapel Ludowych, który odbył się 7 sierpnia na placu przed urzędem gminy, miał nietypowy charakter. - Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by jury nagrodziło w ten sam sposób wszystkich wykonawców - z dumą zauważają przedstawiciele Gminnego Ośrodka Kultury. Festiwal, jak większość gminnych imprez o tym charakterze, otworzył znany i lubiany Zespół Ludowy im. Zbigniewa Myrchy BIAŁA PODLASKA „Wiśniewiacy”. Następnie na scenie występowali artyści z powiatów: garwolińskiego, mińskiego, ostrołęckiego, siedleckiego oraz łukowskiego. Publiczność miała zatem okazję wysłuchać utworów w aranżacji kapel Mroczkowiacy, Jaśki, Bocianisko, Powiślaki, Wenus, Mazowszaki, a także Janka Muzykanta i Harmonijnego Echa. Wystąpiły również zespoły Zdzisława Marczuka, Stanisława Ptasińskiego, Stanisława Figielskiego i młodego akordeonisty Michała Muchy. W oczekiwaniu na wer- dykt jury zagrała Kapela Trzy Czwarte z Ełku. Zgodnie z regulaminem - każdy wykonywał cztery melodie ludowe, charakterystyczne dla Mazowsza i Podlasia, wykorzystując przy tym tradycyjne instrumenty, np. skrzypce, klarnet, trąbkę, harmonię czy akordeon. W finale wszystkie kapele obowiązkowo zagrały „Polkę Wiśniewską”. Festiwalowym prezentacjom towarzyszyły stoiska handlowe i gastronomiczne ze smakołykami dla opr. GU całych rodzin. Nasza wiara Nasze podlaskie krzyże Przed urzędem miasta można obejrzeć wystawę fotograficzną obrazującą nasze upodobanie do przydrożnych krzyży. Autorem tych niezwykłych zdjęć jest dr Szczepan Kalinowski. Fot: Sz. Kalinowski W ystawa powstała z myślą o Światowych Dniach Młodzieży. Nosi tytuł: „Krzyż w ojczyźnie świętego Jana Pawła II. Znaki Męki Pańskiej na Podlasiu”. Mottem do przygotowania ekspozycji był apel papieża Polaka skierowany do wiernych w Zakopanem 6 czerwca 1997 r. Ojciec Święty wołał wtedy: „ Brońcie krzyża….”. - Pomiędzy krzyżem na Giewoncie i krzyżami przed stocznią w Gdańsku, krajobraz Polski upiększają liczne znaki Męki Pańskiej. Pomimo rozbiorów, w czasie których zaborcy niszczyli krzyże, a komuniści po wojnie zabraniali ich stawiania, pielgrzymi mogą podziwiać w Polsce tysiące krucyfiksów. Na wystawie przed urzędem miasta zaprezentowaliśmy 90 fotografii przedstawiających krzyże z naszego regionu, przede wszystkim przydrożne, ale także te umieszczone na świątyniach i cmentarzach oraz w miejscach pamięci narodowej. Kilkanaście lat temu jechałem do Moskwy i przez ponad 1 tys. km nie dostrzegłem wówczas przy drodze żadnego krzyża. A tylko pomiędzy Horodyszczem a Białą Podlaską (ok. 40 km) kierowca może zobaczyć ponad 50 krzyży i kapliczek! - zauważa dr Sz. Kalinowski. Na wystawie przed urzędem miasta zaprezentowano 90 fotografii przedstawiających krzyże z regionu. Autor wystawy podkreśla, że Polacy ciągle troszczą się o przydrożne kapliczki i krzyże, są one dowodem ich pobożności. - Z troską pielęgnowane i ozdabiane świeżymi kwiatami są w przestrzeni publicznej widocznym znakiem wiary. Można się o tej trosce przekonać, zwiedzając Podlasie, region błogosławionych unitów z Pratulina - dodaje. Wystawa w niesamowity, a zarazem prosty sposób oddaje charakter naszego regionu. Krzyże i kapliczki są u nas tak powszechne, że przestaliśmy już na nie zwracać uwagę. Są stałym elementem naszych krajobrazów. Ich obecność nas nie dziwi. Ekspozycja Sz. Kalinowskiego daje impuls do baczniejszego przyglądania się naszym drogom, tak mocno znaczonym krzyżami. Podlaskie krucyfiksy są naprawdę piękne. Dr Szczepan Kalinowski jest nauczycielem akademickim AWF w Białej Podl., autorem kilkunastu wystaw prezentowanych w muzeach i galeriach. Wiele ekspozycji związanych z kulturą chrześcijańską poświęcił m.in. św. Janowi Pawłowi II, Watykanowi, prymasowi Stefanowi kard. Wyszyńskiemu, św. Maksymilianowi Kolbe i unitom podlaskim. Przez wiele lat był zaangażowany w akcję pomocy odradzającemu się Kościołowi na Białorusi. Na okolicznościową wystawę o św. Janie Pawle II z okazji ŚDM w Międzyrzecu Podl. ze swoich zbiorów przygotował kilkaset eksponatów. Wystawa o krzyżach będzie prezentowana przed UM jeszcze przez jakiś czas. Warto AWAW przystanąć i obejrzeć! BARBIE: GWIEZDNA PRZYGODA (dubbing) USA, b.o., 79 min 12-18 VIII, godz. 10.45, 12.45, 17.00 MÓJ PRZYJACIEL SMOK USA, 6 lat, 103 min 12-18 VIII, godz. 13.30, 18.30 MÓJ PRZYJACIEL SMOK 3D 12-18 VIII, godz. 10.30, 15.30 EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE (dubbing) USA, b.o., 94 min 12-18 VIII, godz. 11.45, 14.00, 16.15 LEGION SAMOBÓJCÓW 3D (napisy) USA, 13 lat, 130 min 12 VIII, godz. 21.30 13-18 VIII, godz. 20.45 LEGION SAMOBÓJCÓW 3D (dubbing) USA, 13 lat, 130 min 12-18 VIII, godz. 11.00 LEGION SAMOBÓJCÓW (dubbing) USA, 13 lat, 130 min 12-18 VIII, godz. 16.30 LEGION SAMOBÓJCÓW (napisy) USA, 13 lat, 130 min 12-18 VIII, godz. 13.45, 18.00 SAUSAGE PARTY USA, 12 lat 12-18 VIII, godz. 14.45, 19.00, 21.15 RANDKA NA WESELU USA, 15 lat, 98 min 12-18 VIII, godz. 10.15, 17.30, 19.45 ZŁE MAMUŚKI USA, 15 lat, 101 min 12-18 VIII, godz. 15.15, 22.00 ŚMIETANKA TOWARZYSKA USA, 15 lat, 115 min 12 VIII, godz. 12.30, 19.15, 20.45 13-18 VIII, godz. 12.30, 19.15, 21.30 JASON BURNE USA, 15 lat, 113 min 12-18 VIII, godz. 21.00 Filmowe poranki WAKACJE Z BOBEM BUDOWNICZYM (lektor) Wlk. Bryt., b/o, 60 min 12-18 VIII, godz. 10.00 Nocny maraton filmowy MARATON ZŁYCH SUPERBOHATERÓW 12 VIII, godz. 23.00 Kultura dostępna HISTORIA ROJA Pol., 15 lat 18 VIII, godz. 18.00 Biała Podlaska - MERKURY MÓJ PRZYJACIEL SMOK 3D USA, 6 lat, 103 min 12-17 VIII, godz. 12.00 18 VIII, godz. 14.00 MÓJ PRZYJACIEL SMOK USA, 6 lat, 103 min 12-17 VIII, godz. 16.00, 18.00 18 VIII, godz. 16.00 EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE USA, b.o., 94 min 12-17 VIII, godz. 14.00 18 VIII, godz. 12.00 LEGION SAMOBÓJCÓW USA, 13 lat, 130 min 12-17 VIII, godz. 20.00 18 VIII, godz. 18.00 Spotkania filmowe W SPIRALI Pol., 15 lat, 110 min 18 VIII, godz. 20.15 Garwolin - WILGA EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE USA, b.o., 94 min 12-16 VIII, godz. 16.00 EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE 3D 12-16 VIII, godz. 13.30, 18.10 LEGION SAMOBÓJCÓW USA, 13 lat, 130 min 12-16 VIII, godz. 20.30 Łuków - ŁOK EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE USA, b.o., 94 min 12-17 VIII, godz. 14.00 EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE 3D 12-17 VIII, godz. 16.00 TACY JAK MY Pol., 10 lat, 50 min 12-17 VIII, godz. 18.00 ZŁE MAMUŚKI USA, 15 lat, 101 min 12-17 VIII, godz. 19.00 NIE MA MOWY! USA, 12 lat 12-17 VIII, godz. 20.45 Łaskarzew - Kino Za Rogiem MISIEK W NOWYM JORKU Indie/USA, b/o, 86 min 13-14 VIII, godz. 15.00 PANIE DULSKIE Pol., 15 lat, 87 min 13-14 VIII, godz. 18.00 Łosice - ŁDK Za Rogiem ROBINSON CRUSOE Belg./Fr., b/o, 90 min 16 VIII, godz. 10.30 WAKACJE MIKOŁAJKA Fr., 7 lat, 96 min 18 VIII, godz. 10.30 Sokołów Podlaski - SOK SZAJBUS I PINGWINY (dubbing) Australia, b/o, 95 min 12-14 VIII, godz. 15.00 TINI: NOWE ŻYCIE VIOLETTY USA, 7 lat, 95 min 12-14 VIII, godz. 17.00 ILUZJA 2 napisy USA, 15 lat 12-14 VIII, godz. 19.00 Krótko Msza, koncert i wystawa Łuków. 15 sierpnia, o 10.00, na Cmentarzu Wojennym przy ul. Strzelniczej rozpoczną się uroczyste obchody Święta Wojska Polskiego. W programie uroczystości przewidziano m.in. Mszę św. polową, koncert w wykonaniu orkiestry dętej Towarzystwa Muzycznego im. A. Próchniewicza oraz prezentację Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji. Dla wszystkich uczestników zaplanowano wojskową grochówkę. O 17.00 w znajdującym się w parku miejskim amfiteatrze odbędzie się koncert z okazji przypadającej tego dnia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Po raz pierwszy w historii miasta odbędzie się impreza „Hip-Hop w służbie Ewangelii - I edycja Łuków 2016”. Przed publicznością wystąpią artyści z całej Polski. W programie m.in. występy raperów, malowanie graffiti, pokazy breakdance’a oraz świadectwa ludzi, którzy doświadczyli Jezusa w swoim życiu. Obok amfiteatru będzie można obejrzeć wystawę poświęconą wojsku polskiemu zorganizowaną przez Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej im. ks. gen. Stanisława Brzóski. MLS 26 EchoKatolickie sport numer 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 3215(615) (1101) 11-17 2016 r. W młodzieżowych lekkoatletycznych mistrzostwach Polski w Jeleniej Górze srebrny medal w skoku wzwyż zdobył Bartłomiej Benediczuk z AZS AWF Biała Podlaska, a Jan Parol z WLKS Siedlce wywalczył brąz w rzucie dyskiem. Blisko medali, zajmując czwarte miejsca, byli: Dariusz Kowaluk z Żaka Biała Podlaska na 400 m oraz Marcin Talacha z Pogoni Siedlce na 100 m. Piłka nożna Z wysokiego ,,C” bramki zdobytej przez Łomianki po kontrze i błędzie defensora gospodarzy. Wysokie wygrane Wilgi i Mazovii, minimalna rezerw Pogoni, remis Czarnych i przegrana Podlasia na początek IV ligi mazowieckiej. 1 kolejka. Wilga Garwolin - Start Otwock 6:1 (3:1). Bramki: Kępka 27, 34, Papiernik 33, 55, Kamil Zawadka 62, Migas 86 - J. Kęsek 25. Wilga: Fic - Kwiatkowski, Korgul (66 Pyra), Karol Zawadka, Talar (66 Mianowski), Papiernik (59 Migas), Godlewski, Kamil Zawadka, Matysiak, Zalewski, Kępka (59 Piłka). Trener: Wiechowski. Bardzo dobrze zaczęła rozgrywki garwolińska Wilga, która po rozgromieniu na własnym boisku spadkowicza z III ligi Startu Otwock 6:1, została pierwszym liderem rozgrywek w grupie południowej IV ligi na Mazowszu. Garwolinianie zaczęli mecz ze Startem od ataków i nieoczekiwanie stracili gola po pierwszej ofensywnej akcji gości w 25 min. Jednak jedenastka z Garwolina odpowiedziała natychmiast i po dwóch trafieniach Michała Kępki i Sebastiana Papiernika do przerwy wygrywała 3:1. Po zmianie stron walec z Garwolina dalej miażdżył rywali, a gole zdobyli: Papiernik, Kamil Zawadka i Wojciech Migas. W przekroju całego meczu Wilga pod każdym względem była zdecydowanie lepsza od rywali z Otwocka. Wypunktowali Bug Zespół prowadzony przez trenera Roberta Gójskiego jak wytrawny bokser wypunktował jedenastkę Bugu Wyszków. Piłkarze Mazovii dominowali przez całe spotkanie, a goście tylko momentami byli w stanie zagrozić bramce zespołu z Mińska Maz. Dobrą skuteczność w Mazovii zaprezentował 19-letni Sebastian Kaczyński, który przyszedł do Mazovii z Widzewa Łódź, a wcześniej grał w Promniku Łaskarzew. Piłkarz ten zdobył dwa gole, a po jednym trafieniu dodali Daniel Smuga i Michał Bondara, grający przez rundę wiosenną w Widzewie. Jedyny gol dla gości padł z rzutu karnego. Skromna wygrana Naszpikowany zawodnikami rezerwowymi I-ligowej drużyny drugi zespół siedleckiej Pogoni był wyraźnym faworytem spotkania z Bzurą Chodaków. Siedlczanie zaczęli od zdecydowanych ataków i już w 3 min Piotr Kurbiel skierował piłkę do siatki gości. Potem impet Pogoni malał, a Bzura zaczęła poczynać sobie coraz śmielej, atakując po kontrach. Grający wolno i bez zaskoczenia gospodarze mimo kilku okazji nie podwyższyli rezultatu. Natomiast zespół z Chodakowa albo nie rozegrał do końca dobrych akcji, albo w bramce nie do pokonania był Przemysław Frąckowiak. Remis z beniaminkiem Pierwsza połowa meczu Czarnych Węgrów z beniaminkiem roz- Koszykówka Poznali rywali PZKosz zatwierdził składy Tauron Basket Ligi Kobiet i I ligi mężczyzn. Dwa najlepsze kluby koszykarskie z naszego regionu PGE MKK i SKK Siedlce poznały swoich rywali w rozgrywkach w sezonie 2016/17. W Tauron Basket Lidze Kobiet klub z Siedlec występował będzie pod nazwą PGE MKK, a nie jak dotychczas MKK. Jest to spowodowane pozyskaniem sponsora, którym będzie Polska Grupa Energetyczna, dlatego w nazwie zespołu pojawił się skrót PGE. W rozgrywkach najwyższej klasy koszykówki kobiet w naszym kraju, tak jak w poprzednim sezonie, zagra 12 zespołów. Po zasadniczych dwurundowych rozgrywkach systemem każdy z każdym, zespoły z miejsc 1-8 zagrają w play-offach, a z pozycji 9-12 zakończą rozgrywki. Rywalizacja w fazie play-off toczyć się będzie do trzech wygranych. Najlepsze dwa zespoły zmierzą się w walce o mistrzostwo Polski, a pokonani z półfinału o brązowe medale. Rywalizacja rozpocznie się 1 października, a w pierwszej kolejce PGE MKK zagra z mistrzyniami Polski - Wisłą w Krakowie. Skład Tauron Basket Ligi Koszykarek: PGE MKK Siedlce, Wisła Can-Pack Kraków, AZS UMCS Lublin, Artego Bydgoszcz, Ślęza Wrocław, AZS AJP Gorzów Wielkopolski, CCC Polkowice, Widzew Łódź, Ostrovia Ostrów Wielkopolski, Energa Toruń, Basket Gdynia, JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec. I liga mężczyzn W I lidze koszykarzy, gdzie zagra SKK Siedlce, w nadchodzącym sezonie wystąpi 16 drużyn. Skład jej przedstawia się następująco (zespoły, który występowały w poprzednim sezonie): SKK Siedlce, Astoria Bydgoszcz, Legia Warszawa, Biofarm Basket Poznań, Zetkama Doral Nysa Kłodzko, KSK Noteć Inowrocław, KS Spójnia Stargard, GKS Tychy, MKS Znicz Basket Pruszków, PTG Sokół Łańcut, Pogoń Prudnik, ACK UTH Rosa Radom oraz beniaminkowie: Jamalex Polonia 1912 Leszno, Kotwica Kołobrzeg AZS AGH Kraków, GTK Gdynia. Rozgrywki rozpoczną się 24 września, a siedlecki SKK na początek zmierzy się na własnym parkiecie z Nysą Kłodzko. W pierwszym etapie rozgrywek zespoły zagrają dwurundowo systemem każdy z każdym. Następnie drużyny z miejsc 1- 8 zmierzą się w play-offach, z pozycji 9-10 zakończą rozgrywki, a z miejsc 11-16 walczyć będą w fazie play-out o utrzymanie w lidze. Rywalizacja w obu fazach toczyć się będzie do trzech wygranych spotkań. Zespoły, które odpadną w półfinale play-off, zagrają mecz i rewanż o trzecie miejsce w lidze. grywek Unią Warszawa toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a oba zespoły badały możliwości rywali. Po zmianie stron warunki na boisku dyktowali gospodarze, którzy zagrażali głównie po stałych fragmentach gry. Najbliżej pokonania gości po takich zagraniach był Rafał Komosa, który zaprzepaścił dwie okazje bramkowe. Frycowe sokołowian Mająca problemy przed startem rozgrywek jedenastka Podlasia Sokołów Podlaski zapłaciła wyraźne frycowe w starciu z ogranym IV-ligowcem KS Łomianki. W pierwszej połowie beniaminek z Sokołowa Podlaskiego próbował nawiązywać równą walkę, ale został trzykrotnie skarcony przez rywali, którzy wykorzystali jego słabość w defensywie. Po zmianie stron było już zdecydowanie lepiej. Wprowadzony po przerwie Marcin Siedlecki wniósł wiele dobrego w poczynania swoich kolegów i Podlasie po jego trafieniu oraz wcześniejszym Dawida Kobusa doprowadziło do stanu 2:3. Gospodarze dzielnie walczyli do końca o przynajmniej remis, ale, niestety, zapłacili za to utratą czwartej Kiedy rozpoczęliście przygotowania do nowego sezonu? W miniony poniedziałek, chociaż zawodniczki już wcześniej pracowały indywidualnie. Pierwszy tydzień spędzamy na zajęciach w Węgrowie. Potem, w trzecim tygodniu sierpnia, jedziemy na zgrupowania do Krzemienia nad Bugiem. W tej uroczej miejscowości będziemy przebywać tydzień, trenując w nowym ośrodku wyposażonym w siłownię, saunę, basen i boiska do siatkówki plażowej. Po powrocie ze zgrupowania będziemy pracować u siebie. Kiedy zagracie mecze sparingowe i turnieje? Od 9 do 11 września gramy turniej w Węgrowie. Następnie, tydzień później, pojedziemy na zawody do Świecia. W międzyczasie zagramy pojedyncze spotkania sparingowe. Liga rusza 1 października. Czy w kadrze zespołu zajdą duże zmiany? Bardzo duże. W zasadzie z poprzedniego sezonu pozostały dwie zawodniczki - Iza Panufnik i Pola Nowacka. Trzecia, Gosia Kupisz, powoli odchodzi od siatkówki i gry zawodowej. Będzie natomiast trenerem odnowy biologicznej w zespole. Oczywiście jeżeli zdrowie pozwoli, to być może zobaczymy ją jeszcze na parkiecie. Na pewno będzie służyć radą i pomocą młodszym koleżankom. Kto przychodzi do drużyny? W Nike zobaczymy młodą, obiecującą rozgrywającą Adriannę Czaplicką z Ósemki Siedlce. Pierwszą rozgrywającą będzie doświad- IV liga Mazowsze grupa południowa Pozostałe wyniki: UMKS Piaseczno - Błonianka Błonie 1:3, Proch Pionki - Energia Kozienice 0:1, Szydłowianka Szydłowiec - Pilica Białobrzegi 2:2, Grom Warszawa - KS Konstancin (Konstancin-Jeziorna) 1:0, Orzeł Wierzbica - Znicz II Pruszków 2:5, Oskar Przysucha - Broń Radom 0:4, Sparta Jazgarzew - Mazur Karczew 1:4, LKS Promna - Mszczonowianka Mszczonów 1:3, Victoria Sulejówek - Żyrardowianka Żyrardów odwołany. 1.Wilga 1 3 6-1 2.Broń 1 3 4-0 3.Znicz II 1 3 5-2 4.Mazur 1 3 4-1 5.Mszczonów 1 3 3-1 Błonianka 1 3 3-1 7.Grom 1 3 1-0 Energia 1 3 1-0 9.Pilica 1 1 2-2 10.Szydłowiec 1 1 2-2 11.Victoria 0 0 0-0 Żyrardowianka 0 0 0-0 13.Proch 1 0 0-1 Konstancin 1 0 0-1 15.Piaseczno 1 0 1-3 Promna 1 0 1-3 17.Orzeł 1 0 2-5 18.Sparta 1 0 1-4 19.Oskar 1 0 0-4 20.Start 1 0 1-6 grupa północna Mazovia Mińsk Mazowiecki - Bug Wyszków 4:1 (1:0). Bramki: Kaczyński 19, 66, Smuga 48, Bondara 90 - Bazler 63 (k). Mazovia: Budzikur - Krajewski, Grabek, Herman (83 Kowalczyk), Romanow, Gańko, Puciłowski (85 Biesiada), Kaczyński (69 Sobótka), Janusiewicz (69 Matak), Smuga, Bondara. Trener: Gójski. Pogoń II Siedlce - Bzura Chodaków (Sochaczew) 1:0 (1:0). Bramka: Kurbiel 3. Pogoń II: Frąckowiak - Szcześniak (84 S. Krawczyk), Panufnik, Lewandowski, Wójcik, Ciulak (67 Barciak), Paczkowski, P. Krawczyk, Dmowski (78 Wasiluk), Gołębiewski, Kurbiel (46 Wojczuk). Trener: Tomaszewski. Czarni Węgrów - Unia Warszawa 0:0. Czarni: Ufnal - Steć, Replin, Gierej, Bartoszewski, Gryglas, Szydłowski (72 Zygmunt), R. Komosa, Hawari (83 Wielądek), Marchel (74 Wysocki). Trener: Parzonka. Podlasie Sokołów Podlaski - KS Łomianki 2:4 (0:3). Bramki: Kobus 57, Siedlecki 70 - Kotula 7 (k), 40, Sołtys 33, Strzemecki 40+4. Podlasie: Kotowski - Goś, Komycz (60 Rytel), Ł. Buczyński, Piotrowski - Klimczuk (55 Siedlecki), Horowicz, Buga, Nowotniak (70 Domański), P. Buczyński (78 Florczuk) - Kobus. Trener: Marcyniuk. Pozostałe wyniki: Wisła II Płock - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:2, Delta Słupno - MKS Ciechanów 0:2, Błękitni Raciąż - Hutnik Warszawa 4:1, Mławianka Mława - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 2:2, Tęcza Łyse - MKS Przasnysz 2:2, Ożarowianka Ożarów Mazowiecki - Dolcan Ząbki 1:2. 1.Błękitni 1 3 4-1 Mazovia 1 3 4-1 3.Łomianki 1 3 4-2 4.Ciechanów 1 3 2-0 Pogoń II 1 3 2-0 6.Dolcan 1 3 2-1 7.Pogoń II 1 3 1-0 8.Przasnysz 1 1 2-2 Ostrovia 1 1 2-2 10.Mławianka 1 1 2-2 Tęcza 1 1 2-2 12.Czarni 1 1 0-0 Unia 1 1 0-0 14.Ożarów 1 0 1-2 15.Bzura 1 0 0-1 16.Podlasie 1 0 2-4 17.Wisła II 1 0 0-2 Delta 1 0 0-2 19.Bug 1 0 1-4 Hutnik 1 0 1-4 Piłka siatkowa Z nowym składem Rozmowa z Robertem Kupiszem, trenerem I-ligowego zespołu siatkarek Nike Węgrów. czona Iza Soja, mająca za sobą grę w kilku klubach. Ogólnie zespół będzie się składał ze średnio doświadczonych i młodych siatkarek. Najmłodszymi zawodniczkami będą wychowanki Siatkarskiego Ośrodka Szkolnego w Węgrowie - libero Ola Stasiak i przyjmująca Karolina Siekierko. Na pozycji przyjmującej podstawowymi zawodniczkami będą Natalia Matusz i Klaudia Świstek. Na ataku będzie grała Asia Prokop. Asia i Natalia w ubiegłym sezonie występowały w Jokerze Świecie. W tym klubie zaprezentowały się bardzo dobrze i liczymy, że podobnie będzie też u nas. Nową środkową zostanie Ola Szymańska, grająca dotychczas w jedynym zawodowym zespole w Norwegii, gdzie była najlepszą zawodniczką. Na tej pozycji zagrają też dwie młode siatkarki - Zuzia Lipińska z Częstochowy i Magda Wojtkowiak z Łodzi. Są to dwie wysokie dziewczyny z umiejętnościami, jednak w I lidze jeszcze nie grały. W ubiegłym sezonie mieliśmy zespół o dużych możliwościach, jednak długo musieliśmy czekać, by się one wyzwoliły. Z kolei uważam, że siatkarki, które obecnie są w zespole, a zwłaszcza pierwsza szóstka, potencjalnie wydają się silniejsze niż w ubiegłym sezonie. Szukaliśmy zawodniczek, które potrafią grać na dobrym poziomie I-ligowym i zdobywać punkty, wygrywać sety i mecze. Lista transferowa w zespole jest już zamknięta? Chcielibyśmy pozyskać jeszcze jedną atakującą, w grę wchodzą dwa nazwiska, ale w tej sprawie trwają negocjacje. Zostaje, nic się tu nie zmienia, a raczej współpraca się rozwija, bo być może kilka meczów zagramy w Sokołowie Podlaskim w nowej hali, która zostanie niebawem oddana do użytku. Proszę pokusić się o ocenę zespołu Nike z ubiegłego sezonu i obecną. Życząc powodzenia w przygotowaAM niach, dziękuję za rozmowę. Jakie zadanie zostanie postawione zespołowi na zbliżający się sezon? U nas zawsze odbywa się to w ten sposób, że gdy poznamy ostateczną kadrę zespołu na początku września, zarząd klubu spotyka się z drużyną i wspólnie wyznaczamy jakiś cel, który ten zespół może osiągnąć. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności co do siły poszczególnych zespołów w lidze, zapewne będziemy chcieli znaleźć się w pierwszej szóstce. Czy główny sponsor Sokołów S.A. zostaje w klubie? www.echokatolickie.pl Łukasz Niedziałek z WLKS Siedlce zdobył złoty medal w chodzie na 10 km, a Julia Chwedczuk z Dragona Siedlce srebrny w strzelectwie sportowym w konkurencji pistoletu pneumatycznego podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży we Wrocławiu. Czwarty w biegu na 800 m był Patryk Kocak z WLKS. Sport 27 redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Foto: zagłebie.eu. Piłka nożna Zwycięstwo beniaminka Bialskie Podlasie wygrywa na inauguracje ligi z rezerwami Wisły Kraków, a radzyńskie Orlęta nie dają rady Garbarni w grodzie Kraka. W meczu Zagłębie Pogoń zagrało wielu piłkarzy mających za sobą występy w Ekstraklasie. Zawodnik gospodarzy Jakub Wilk (z piłką) w otoczeniu Mateusza Żytko i w głębi Marcina Burhardta (stroje niebieskie). Piłka nożna Gra lepsza niż wynik Siedlecka Pogoń mimo dobrej gry przegrała w Sosnowcu z Zagłębiem. Zespół z Siedlec po wygranej tydzień temu z GKS w Tychach 1:0 znów wyjechał na Górny Śląsk, by zmierzyć się z mającym aspiracje ekstraklasowe Zagłębiem Sosnowiec. Siedlczanie rozegrali dobre spotkanie i byli bliscy jeżeli nie odniesienia zwycięstwa, to przynajmniej uzyskania remisu. Pierwsza połowa była wprawdzie wyrównana, ale więcej zagrożenia stwarzali goście. Bramka strzeżona przez Jakuba Szumskiego była w niebezpieczeństwie po strzałach: Damiana Świerblewskiego, Marcina Burhardta i Michała Bajdura. Bliski pokonania golkipera gospodarzy był też Cezary Demianiuk. Pogoń nie potrafiła zdobyć gola, natomiast Zagłębie w 36 min przeprowadziło akcję, po której Łukasz Matusiak skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Rafała Misztala. Tuż przed końcem pierwszej polowy bliski zdobycia wyrównania był Daniel Chyła. Atak za atak W drugiej połowie goście z minuty na minutę starali się coraz bardziej grać ofensywnie, by zdobyć wyrównującą bramkę, a że gospodarze też nie rezygnowali z akcji ofensywnych, miała miejsce przysłowiowa wymiana ciosów. Najpierw dogodnej okazji bramkowej ze strony Pogoni nie wykorzystał ponownie Demianiuk, a za chwilę sytuację sam na sam z Misztalem zmarnował Tinen Matić. Potem Konrad Wrzesiński trafił w słupek. W odpowiedzi w końcówce meczu Matić znów zaprzepaścił sytuację sam na sam z Misztalem. Pogoń przegrała, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Jeżeli dalej będzie prezentowała taką formę jak w Sosnowcu, ze zdobywaniem punktów nie powinna mieć kłopotów. I liga 2 kolejka Zagłębie Sosnowiec - Pogoń Siedlce 1:0 (1:0). Bramka: Matusiak 36. Start bez zdobyczy Na inaugurację IV ligi lubelskiej Lutnia Piszczac i LKS Milanów doznały wyjazdowych porażek. Beniaminek IV ligi lubelskiej LKS Milanów nie zaliczy startu w nowych rozgrywkach do udanych. Zespół z Milanowa, goszcząc we Włodawie, został rozbity przez miejscową Włodawiankę 1:5. Mecz dla gości zaczął się jednak obiecująco, bo już w 10 min po rzucie rożnym i zamieszaniu podbramkowym Mateusz Lecyk skierował piłkę do bramki gospodarzy. Potem ton nadawali włodawianie, którzy wyrównali tuż po przerwie z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką. Jednak zespół z Milanowa nie rezygnował i miał okazje bramkowe za sprawą Lecyka, który trafił w słupek, oraz Krystiana Łotysa. Od 70 min coraz bardziej dominowali zawodnicy Włodawianki, co potwierdzili zdobyciem w ciągu ok. 20 min czterech goli. Karny zdecydował Piłkarze Lutni Piszczac nie zagrali najlepiej w Biłgoraju w starciu z beniaminkiem Ładą. Gospodarze już w 8 min zdobyli gola po strzale z rzutu karnego wykonywanego przez Marka Pydę, a podyktowanego, zdaniem gości, za przypadkowe zagranie ręką zawodnika Lutni. Zespół z Piszczaca tak naprawdę przez całe spotkanie nie był w stanie złapać odpowiedniego rytmu gry, dotyczyło to zwłaszcza pierwszej połowy. Po zmianie stron było nieco lepiej, a okazje bramkowe mieli dwukrotnie Tomasz Domański oraz Mateusz Zaciura, który trafił w poprzeczkę bramki gospodarzy. IV liga Lublin 1 kolejka Łada 1945 Biłgoraj - Lutnia Piszczac 1:0 (1:0). Bramka: Pyda 8 (rzut karny). Pogoń: Misztal 6 - Wrzesiński 6, Jędrych 6, Żytko 5, Chyła 5, Świerblewski 6, Dybiec 5 (78 Krawczyk), Burkhardt 5, Tomasiewicz 5 (82 Kurbiel), Bajdur 5 (67 Gołębiewski 4), Demianiuk 5. Trener: Banasik. Pozostałe wyniki: Sandecja Nowy Sącz - GKS Tychy 1:1, Górnik Zabrze - Stal Mielec 1:1, MKS Kluczbork - Miedź Legnica 2:2, Olimpia Grudziądz - Wisła Puławy 0:1, Bytovia Bytów Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2, Wigry Suwałki - Znicz Pruszków 2:1, Chrobry Głogów - GKS Katowice 0:2, Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn 5:4. 1.Podbeskidzie 2.Wigry 3.Chojniczanka 4.Zagłębie 5.Miedź 6.Wisła 7.Katowice 8.Pogoń 9.Bytovia 10.Stal Sandecja 12.Kluczbork 13.Tychy Górnik 15.Stomil 16.Znicz 17.Olimpia 18.Chrobry 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 6 6 4 4 4 4 3 3 3 2 2 2 1 1 0 0 0 0 4-0 3-1 7-6 3-2 3-2 1-0 2-1 1-1 2-3 1-1 1-1 2-2 1-2 1-2 7-5 2-4 0-3 0-5 Lutnia: Kijora - Cydejko, Kurowski, Żuber, T. Kaliszuk, Gromysz (46 Oleksiuk), Wieliczuk, Artymiuk (67 Andrzejuk), Magier, Domański, Zaciura (67 Bołtowicz). Trener: Kwiecień. Włodawianka Włodawa - LKS Milanów 5:1 (0:1). Bramki: Gawroński 51 (karny),75, Zdolski 73 , Borodijuk 83 (karny), Szmytki 90 - Lecyk 10. LKS: Bijata - Magier (80 Bobruk), Syta, B. Jaszczuk, Daszczyk, Bogucki, Rostek, M. Puła, Zarzecki (76 Trościańczyk), Lecyk, K. Łotys. Trener: Magier. Pozostałe wyniki: Chełmianka Chełm - Polesie Kock 2:1, Victoria Żmudź - Hetman Zamość 0:2, Unia Hrubieszów - Górnik II Łęczna 2:2, Tomasovia Tomaszów Lubelski - Kłos Chełm 1:2, Stal Kraśnik - Kryształ Werbkowice 6:1, Powiślak Końskowola - Lublinianka Lublin 2:2, POM Iskra Piotrowice - Lewart Lubartów 0:1. 1.Stal 1 3 6-1 2.Włodawianka 1 3 5-1 3.Hetman 1 3 2-0 4.Chełmianka 1 3 2-1 Kłos 1 3 2-1 6.Łada 1 3 1-0 Lewart 1 3 1-0 8.Unia 1 1 2-2 Powiślak 1 1 2-2 Lublinianka 1 1 2-2 Górnik II 1 1 2-2 12.Tomasovia 1 0 1-2 Polesie 1 0 1-2 14.POM Iskra 1 0 0-1 Lutnia 1 0 0-1 16.Victoria 1 0 0-2 17.Milanów 1 0 1-5 18.Kryształ 1 0 1-6 Udanie zadebiutowali piłkarze Podlasia Biała Podlaska w rozgrywkach III ligi w sezonie 2016/17. Na początek rywalizacji podopieczni trenera Miłosza Storto pokonali rezerwy Wisły Kraków 1:0. Zwycięska bramka dla zespołu gospodarzy padła w 52 min, a jej współautorem był Siergiej Krykun, po którego zagraniu niefortunnie piłkę do własnej bramki skierował Mateusz Zając. Bialczanie zaczęli mecz od przewagi, potem spotkanie się wyrównało. Od 62 min Podlasie musiało grać uszczuplone o jednego zawodnika, bowiem drugą żółtą kartką ukarany został Krykun. Ta sytuacja sprawiła, że goście uzyskali przewagę w polu, jednak nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy Adama Wasiluka. Z kolei Podlasie przeprowadziło kilka kontr, po których w dogodnych sytuacjach znalazł się dwukrotnie Arkadiusz Drapsa oraz Tomasz Andrzejuk. Niestety, obaj nie potrafili pokonać bramkarza Wisły. W sumie beniaminek z Białej Podlaskiej zasłużenie pokonał gości z Krakowa. Postawili się Garbarzom Radzyńskie Orlęta dobrze zaprezentowały się w Krakowie i stoczyły wyrównany bój z jednym z faworytów ligi. Jedenastka prowadzona przez trenera Damiana Panka od początku spotkania postawiła się gospodarzom i bliski zdobycia prowadzenia był Paweł Piątek. Niestety, potem goście w kwadrans stracili dwie bramki. W 16 min do bramki po rzucie rożnym trafił Tomasz Ogar, a następnie po 15 min nie najlepszą interwencję Adama Wójcickiego na raty wykorzystał Mateusz Cieśliński. Mimo przegrywania 0:2 zespół z Radzynia dalej grał konsekwentnie i to dało efekt w 50 min. W roli głównej wystąpił Michał Zuber, który w sytuacji sam na sam z doświadczonym Marcinem Cabajem umieścił piłkę w siatce Garbarni. W dalszej części meczu blisko doprowadzenia do remisu był Piątek, który trafił w poprzeczkę. Radzynianie do końca spotkania szukali okazji na zdobycie gola, ale defensywa gospodarzy nie dała się zaskoczyć. W ofensywie Garbarnia przeprowadziła kilka kontr, jednak żadna z nich nie zakończyła się golem. III liga grupa IV I kolejka Podlasie Biała Podlaska - Wisła II Kraków 1:0 (0:0). Bramka: Zając 52 (gol samobójczy). Podlasie: Wasiluk - Komar, Kursa, Łakomy, Szymański, Sawtyruk (65 Hołownia), Nieścieruk, Grajek (80 Czapski), Kocoł (70 Andrzejuk), Krykun, Drapsa (80 Goździołko). Trener: Storto. Garbarnia Kraków - Orlęta Radzyń Podlaski 2:1 (2:0). Bramki: Ogar 16, Ciesielski 31 - Zuber 50. Orlęta: Wójcicki - Wrzesiński (82 Konaszewski), Zarzecki, Mazurek, Kanarek, Zuber, Kot, Melnyczuk (14 Powałka), Zmorzyński, Piątek (77 Rycaj), Majewski. Trener: Panek. Pozostałe wyniki: Cosmos Nowotaniec JKS 1909 Jarosław 1:1, Motor Lublin - Soła Oświęcim 0:1, Spartakus Daleszyce - Resovia 2:4, Wierna Małogoszcz - Unia Tarnów 3:2, Stal Rzeszów - Karpaty Krosno 4:1, MKS Trzebinia/ Siersza - KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:2, Podhale Nowy Targ - Avia Świdnik 1:2. 1. Stal 1 3 4-1 2. Resovia 1 3 4-2 3. Wierna 1 3 3-2 4. Garbarnia 1 3 2-1 Avia 1 3 2-1 KSZO 1 3 2-1 7. Podlasie 1 3 1-0 Soła 1 3 1-0 9. JKS 1 1 1-1 10. Cosmos 1 1 1-1 11. Unia 1 0 2-3 12. Trzebinia 1 0 1-2 Podhale 1 0 1-2 Orlęta 1 0 1-2 15. Motor 1 0 0-1 Wisła II 1 0 0-1 17. Spartakus 1 0 2-4 18. Karpaty 1 0 1-4 wyniki Piłka nożna Ekstraliga kobiet I kolejka: Medyk Konin - AZS PSW Biała Podlaska 5:0. Puchar Polski Biała Podlaska I runda: Olimpia Okrzeja - Sokół Adamów 2:3, Orlęta Gołaszyn - Bizon Jeleniec 2:3, Polesie Serokomla - Kujawiak Stanin 5:0, Bór Dąbie - Orlęta Łuków 0:1, Perła Dwornia - Dwernicki Stoczek Łukowski 0:3 (wo), Orkan Wojcieszków - Grom Kąkolewnica 0:8, Hutnik Huta Dąbrowa - Huragan Międzyrzec Podlaski 3:3 pd. k. 4-5, Wóldom Wólka Domaszewska - Unia CO, GDZIE, KIEDY ? Piłka nożna I liga 3kolejka. 3sierpnia (sobota), 17.00, Pogoń Siedlce - Sandecja Nowy Sącz. III liga grupa IV 2 kolejka. 13 sierpnia, 17.00, Unia Tarnów Podlasie Biała Podlaska, 14 sierpnia (niedziela), 17.00 Orlęta Radzyń Podlaski - Wierna Małogoszcz. 3 kolejka. 17 sierpnia (środa), 17.30, Podlasie Biała Podlaska - Orlęta Radzyń Podlaski. Krzywda 0:3 (wo), Młodzieżówka Radzyń Podlaski - Unia Żabików 0:3 (wo), Victoria Parczew - Dąb Dębowa Kłoda 2:1, Janowia Janów Podlaski - LZS Dobryń 0:1 pd., SRG Sławatycze - Niwa Łomazy 0:4, Tur Turze Rogi - ŁKS Łazy 1:7, Wenus Oszczepalin - Orzeł Czemierniki 1:2, Krzna Rzeczyca - SPLGMP Rogoźnica 1:3, Agrosport Leśna Podl. - LZS Sielczyk (Biała Podlaska) 4:3, Start Gózd - WKS Wólka Świątkowa 2:3, Unia II Żabików - Tytan Wisznice 0:4, Lutnia II Piszczac - Granica Terespol 1:4, Gręzovia Gręzówka - Bad Boys Zastawie 1:8 IV liga Mazowsze grupa północna 3 kolejka. 13 sierpnia, 17.00, Mazovia Mińsk Maz. - KS Łomianki, 14 sierpnia, 11.00, Pogoń II Siedlce - Wisła II Płock, 17.00, Podlasie Sokołów Podlaski - KS Łomianki, Czarni Węgrów - Bug Wyszków. grupa południowa 13 sierpnia, 17.00, Wilga Garwolin - Błonianka Błonie. IV liga Lublin 3 kolejka. 15 sierpnia (poniedziałek), 17.00, Lutnia Piszczac - LKS Milanów. 5,5 28 rOLNICTWO EchoKatolickie numer 15(615)11-17 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 32 (1101) 2016 r. tyle tysięcy hektarów w województwie lubelskim stanowią tereny, na których uprawiane są zioła WyRyki. 21 sierpnia, o 14.00, rozpocznie się Wyrykowski Jarmark leśny. Tradycyjnie plac obok urzędu gminy zapełni się kilkudziesięcioma stoiskami wystawienniczymi, na których znajdą się m.in. trofea myśliwskie oraz rękodzieło artystyczne związane z lasem. Nie zabraknie ogniska, pieczonego dzika i pokazu ptaków drapieżnych. Po raz kolejny wystartuje też bieg leśny oraz zostaną rozegrane liczne konkursy, w tym rozpoznawania grzybów i rąbania drewna. Na scenie zaprezentują się kabaret Made in China oraz zespół Makler. Gwiazdą wieczoru będzie Effect. Wyrykowski Jarmark Leśny jest świętem ludzi związanych z lasem, dla których jest on przede wszystkim miejscem pracy (ponad 60% terenu gminy stanowią lasy). Na niedzielne spotkanie zaproszeni są również ci, dla których las to miejsce wypoczynku oraz realizacji życiowych pasji, jak myślistwo czy MLS zbieractwo. szukają „królowej” REGion. 1 sierpnia ruszyła kolejna edycja konkursu „królowa mleka”. Podobnie jak w latach ubiegłych do zdobycia są trzy korony. Obok „królowej” zostaną bowiem wybrane dwie „księżniczki mleka”. „Królowa mleka” - tak jak i dwie „księżniczki” - jest ambasadorką zdrowego stylu odżywiania się w oparciu o naturalne produkty nabiałowe. Promuje wiedzę o walorach odżywczych mleka i jego przetworów, szczególnie wśród dzieci i młodzieży szkolnej. Poszczególne kadencje „królowej” i „księżniczek” to szereg konkursów i pokazów organizowanych w różnych miejscach kraju, w czasie których dzieci zdobywają wiedzę, biorą udział w konkursach tematycznych, a najlepsi otrzymują ciekawe nagrody. Kandydatki mogą nadsyłać swoje zgłoszenia do 30 września. Komplet informacji na temat zasad organizacji konkursu, regulamin i harmonogram wyborów znajduje się na stronie: www.kroloMLS wamleka.pl. FOT.UG ABrAMóW, UG MILANóW Dla ludzi lasu W tegorocznej edycji imprezy swoje stoiska zaprezentowało 12 gmin. SOSNÓWKA Lubelskie Święto Ziół Na zielarskim szlaku Tegoroczne Lubelskie Święto Ziół podzielono na dwie części. Pierwsza z nich miała miejsce 31 sierpnia w Sosnówce, druga odbędzie się niebawem w Abramowie. Uprawa ziół w województwie lubelskim to zarówno wieloletnia tradycja, jak i coraz popularniejszy, alternatywny sposób kreowania dochodów na obszarach wiejskich. Obecnie kilkudziesięcioma gatunkami ziół obsiewa się tu ponad 5,5 tys. ha. Rośliny trafiają zarówno na rynki krajowe, jak i na eksport, w tym do wielu międzynarodowych koncernów farmaceutycznych. Lubelskie środowisko producentów podejmuje różne próby integracji, m.in. poprzez organizowanie wspólnych imprez plenerowych, podczas których każdy może zapoznać się z osiągnięciami miejscowego zielarstwa oraz z walorami uprawianych roślin. W ubiegłym roku producenci ziół z dziesięciu gmin województwa lubelskiego spotkali się na I Lubelskim Święcie Ziół w Fajsławicach. Tegoroczna, druga edycja spotkań została podzielona na dwie części. Pierwsza miała miejsce w niedzielę, 31 lipca, w Sosnówce, druga odbędzie się 21 sierpnia w podlubartowskim Abramowie. Zielarskie prezentacje II Lubelskie Święto Ziół „Na zielarskim szlaku” zainaugurowały o 5.00 zawody wędkarskie o puchar wójta gminy Sosnówka. O 11.00 w kościele pw. Narodzenia NMP w Motwicy została odprawiona uroczysta Msza św. w intencji rolników oraz producentów ziół. Oficjalne otwarcie święta odbyło się na placu przy gimnazjum w Sosnówce. Zielarskie walory notowania z targów i JarmarKów 1-5 sierPnia PRODUKT JEDNOSTKA MIAR BIAŁA PODL. SIEDLCE ŁOSICE ŁUKÓW GARWOLIN SOKOŁÓW PODL. ŻELECHÓW PISZCZAC RADZYŃ PODL. PSZENICA dt 70 73-75 65 70 65-70 70 70 - 70 ŻYTO dt - 50 - 40 - 50 - - - PSZENŻYTO dt 50 50-52 50-55 50-55 50-55 50 50-55 - 46-50 JĘCZMIEŃ dt 65 62-65 55-60 65-70 60-65 60 60-65 - 65 OWIES dt - 45-50 50 45-50 40-45 50 40-45 - - MIESZANKI ZBOŻOWE dt 55 52-60 50 50-55 45-55 65 45-50 - 55 KUKURYDZA dt - 85-90 - - 80-90 80 - - - Opracowano na podstawie danych MODr w Warszawie oddział w Siedlcach i LODr w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS Reklama Uprawiane na Lubelszczyźnie rośliny trafiają zarówno na rynki krajowe, jak i na eksport, w tym do wielu międzynarodowych koncernów farmaceutycznych. zaprezentowało 12 gmin. Obok gospodarzy spotkania były to gminy: Abramów, Fajsławice, Jabłoń, Łopiennik Górny, Piaski, Milanów, Podedwórze, Rossosz, Rybczewice, Trawniki oraz Wisznice. Prezentacjom towarzyszyły wykłady o leczniczych właściwościach poszczególnych roślin, degustacje potraw i napojów sporządzonych na bazie lub z wykorzystaniem ziół. Wyróżniający się rolnicy z gminy Sosnówka: Witold Doroszuk, Krzysztof Prudaczuk i Tomasz Kowalczuk uhonorowani zostali medalami „Zasłużony dla Rolnictwa”, które wręczyli wicewojewoda lubelski Robert Gmitruczuk oraz zastępca dyrektora Departamentu Rolnictwa i Środowiska Katarzyna Kremeś. Wśród wielu atrakcji Podczas święta rozstrzygnięto także konkursy kulinarne. W kategorii „dania mięsne” zwyciężyła karkówka z ziołami w wykonaniu Gminnego Koła Aktywnych Kobiet z Fajsławic. Spośród dań bezmięsnych bezkonkurencyjny okazał się pasztet z cukinii z ziołami Koła Gospodyń Wiejskich „Marysieńki” z Pilaszkowic. Najlepszym deserem - zdaniem jury - był tort pokrzywowy autorstwa Dominiki Pych i Rafała Winniczuka z Rozwadówki. W grupie nalewek zwyciężyły owoce leśne Tadeusza Wikiry z Rybczewic. Licznie zgromadzonym uczestnikom imprezy czas umilali artyści i zespoły ludowe z różnych gminy, m.in.: Wrzeciono z Podedwórza, Rumenok z Hołowna oraz młodzież z Zespołu Placówek Oświatowych w Podedwórzu: Dominika Czarna, Wiktoria i Hubert Zielonka. Gwiazdą wieczoru był zespół Power Play. Ponadto na zebranych czekało wiele atrakcji, m.in. pokaz sztucznych ogni, zabawa taneczna, wystawy i prezentacje twórców ludowych, stoiska gastronomiczne oraz wesołe miaMLS steczko dla najmłodszych. zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Po likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia większość jego kompetencji zostanie przekazana ministrowi zdrowia. Rozmaitości 29 redaktor prowadzący: jolanta krasnowska-dyńka [email protected] KRAJ Reforma służby zdrowia NFZ do likwidacji - Zależy nam na kompleksowej zmianie, obejmującej wiele dziedzin polityki zdrowotnej. W związku z tym reformy muszą być przemyślane i odpowiednio przeanalizowane - powiedział podczas konferencji Konstanty Radziwiłł, tłumacząc, nad czym pracowano w ministerstwie po zmianie ekipy rządzącej. Zmiana kompetencji Zasadnicza nowość to zapowiedź powołania Narodowej Służby Zdrowia. Od 2018 r. to ona zapewni Polakom opiekę zdrowotną. Będzie finansowana z budżetu państwa i obejmie wszystkich pacjentów - w tym także wykluczonych przez obecny system, którzy nie mają prawa korzystania z pomocy medycznej opłacanej ze środków publicznych. Wprowadzone zostaną zapowiedziane wcześniej zmiany systemowe: likwidacja NFZ (jego zadania przejmie ministerstwo zdrowia) i zmiana sposobu finansowania służby zdrowia. Środki na jej funkcjonowanie zostaną zabezpieczone na rachunku Państwowego Funduszu Celowego „Zdrowie”. Będzie on częścią budżetu państwa, a jego środkami ma dysponować minister zdrowia. Finanse Zapowiedziane zostało systematyczne zwiększanie nakładów finansowych na służbę zdrowia - do 6% PKB w 2025 r. „Obecnie pod tym względem nasz kraj znajduje się na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej, a wysokość nakładów na zdrowie znacząco odbiega np. od Czech czy Słowacji. Projektowane założenia reformy zawierają mapę sukcesywnego zwiększania środków przeznaczanych na ochronę zdrowia” - czytamy uzasadnienie na stronie ministerstwa. Nowy sposób finansowania dotyczy także szpitali, które czę- Pierwsza część reformy, dotycząca finansowania szpitali i podstawowej opieki zdrowotnej, zostanie wprowadzona w lipcu 2017 r. Fot. pixabay.com Pod koniec lipca minister zdrowia przedstawił założenia reformy systemu opieki zdrowotnej. Zmiany dotyczą pięciu głównych obszarów: systemu zarządzania i finansowania opieki zdrowotnej, organizacji leczenia szpitalnego, zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, podstawowej opieki zdrowotnej oraz zdrowia publicznego. Zamiast dotychczasowego finansowania pojedynczych hospitalizacji i procedur szpitale otrzymają ryczałt na leczenie pacjentów w określonych zakresach. ściowo zostaną „zabudżetowane” - zamiast dotychczasowego finansowania pojedynczych hospitalizacji i procedur otrzymają one ryczałt na leczenie pacjentów w określonych zakresach. Aby zagwarantować efektywność działania lecznic, planowane jest utrzymanie systemu sprawozdawczego, które odzwierciedli wyniki działalności placówek. Pozostanie także możliwość konkursowego kupowania świadczeń, pozwalająca na działanie w publicznym systemie m.in. jednoprofilowym szpitalom. Szpitale zostaną podzielone na trzy stopnie działalności, tworząc sieć placówek o różnych poziomach zakresu świadczeń. Szpital pierwszego stopnia będzie odpowiadał kilku- oddziałowemu szpitalowi powiatowemu, natomiast trzeci stopień będą tworzyły szpitale kliniczne i specjalistyczne. Kompetencje Po likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia większość jego kompetencji zostanie przekazana ministrowi zdrowia. Zadania regionalne związane z finansowaniem świadczeń zdrowotnych będą realizowane przez Wojewódzkie Urzędy Zdrowia, podległe pionowo ministrowi, a poziomo - wojewodzie. Jednym z elementów reformy będzie utworzenie Urzędu Zdrowia Publicznego. Jego rolą stanie się integrowanie systemem zarządzania zdrowiem publicznym w Polsce, obecnie rozproszonym. Krótko Pamiętaj o zdrowiu Region. W najbliższych dniach mieszkanki kilku miejscowości naszego regionu będą miały możliwość przeprowadzenia bezpłatnych badań mammograficznych. Trwające zaledwie kilka minut badanie, polegające na zrobieniu czterech zdjęć rentgenowskich, pozwala na rozpoznanie i wykrycie tzw. zmian bezobjawowych (guzków oraz innych nieprawidłowości w piersi) w bardzo wczesnym etapie rozwoju. Pacjentki w wieku 50-69 lat bezpłatne badanie w ramach „Populacyjnego programu wczesnego wykrywania raka piersi” mogą wykonać co dwa lata (lub co 12 miesięcy - panie, które w ramach realizacji programu otrzymały odpowiednie pisemne wskazanie lekarskie). Na badanie nie jest wymagane skierowanie lekarskie. 23 sierpnia specjalistyczne mammobusy zaparkują w Wisznicach (przy urzędzie gminy, Rynek 35) oraz Terespolu (przy Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej, ul. Wojska Polskiego 47). 24 sierpnia badanie będzie można przeprowadzić w Międzyrzecu Podlaskim przy przychodni zdrowia na ul. Wiejskiej 13, w Rossoszu przy Gminnym Ośrodku Kultury na ul. Batalionów Chłopskich 53 oraz w Rokitnie przy Gminnej Instytucji Kultury - Rokitno 37b. 25 sierpnia mammobus zaparkuje w Janowie Podlaskim przy urzędzie gminy na ul. Bialskiej 6A. Wcześniejsza rejestracja na badanie jest możliwa pod nr. tel. 58MLS 666-24-44. W jego skład wejść mają instytucje, które dziś działają na rzecz zdrowia Polaków (Państwowa Inspekcja Sanitarna, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych czy Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii). Urząd Zdrowia Publicznego odpowiadałby także za realizację Narodowego Programu Zdrowia. Jakie zmiany w POZ? Zmiany dotyczą także podstawowej opieki zdrowotnej. Pacjentów mają leczyć zespoły POZ, w ramach których (z utrzymaniem samodzielności zawodowej i finansowej) będą współpracować ze sobą lekarz, pielęgniarka, położna, pielęgniarka szkolna i dietetyk. Zespoły POZ mają także koordynować poruszanie się pacjentów po systemie opieki zdrowotnej i zbierać informacje na temat historii leczenia pacjentów, którzy uzyskali pomoc w szpitalach czy w gabinetach opieki specjalistycznej. Pierwsza część reformy, dotycząca finansowania szpitali i podstawowej opieki zdrowotnej, zostanie wprowadzona w lipcu 2017 r. Od 1 stycznia 2018 r. nie będzie już NFZ, służba zdrowia ma być finansowana z budżetu państwa. Powstanie także Urząd Zdrowia Publicznego (UZP), który zintegruje podmioty odpowiedzialne za promocję i profilaktykę zdrowotną. UZP będzie realizował zadania związane z Narodowym Programem Zdrowia. OPR. LA nocne dyżury aptek SIEDLCE 12-18 VIII ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 12-18 VIII ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 BIAŁA PODLASKA 12-18 VIII ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 WŁODAWA 12 VIII ul. Żeromskiego 33 Tel. 82-572-53-82 13 VIII ul. 1000-lecia PP 13a Tel. 82-572-27-72 14,16 VII ul. Chełmska 25 Tel. 82-572-31-86 15 VIII ul. Piłsudskiego 4 Tel. 82-572-37-85 17 VIII ul. Piłsudskiego 22 Tel. 82-572-11-95 18 VIII ul. Jan Pawła II 19 Tel. 82-572-17-53 Tel. 83-355-21-18 MIĘDZYRZEC PODLASKI RADZYŃ PODLASKI PARCZEW SOKOŁÓW PODLASKI 12-18 VIII ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-22-22 12VIII ul. PCK 1 Tel. 83-354-29-59 13-18 VIII ul. Kościelna 136 ŁUKÓW 12-14 VIII ul. 11-go Listopada 21 Tel. 25-797-22-22 15-18 VIII ul. Wilczyńskiego 10B Tel. 25-798-54-05 12-18 VIII ul. Ostrowiecka 10 Tel. 83-354-10-54 12-18 VIII ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 30 EchoKatolickie INFOrMACJE numer 15(615)11-17 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 32 (1101) 2016 r. W Drogę ze ŚW. KrzysztoFem Gdy ruszamy w trasę Jeszcze trwa sezon urlopowych wyjazdów. W trasę wyruszają zarówno profesjonaliści, obyci z dłuższymi wyjazdami, jak i tzw. niedzielni kierowcy jeżdżący okazjonalnie po swojej okolicy. Dyrektor WORD Jacek Kobyliński Duże natężenie ruchu drogowego oraz większa niż zwykle liczba kierowców nieporadnych mogą doprowadzić do wielu sytuacji, na które trzeba będzie zareagować szybko i skutecznie. W trakcie naszych wakacyjnych (i nie tylko) wojaży musimy mieć oczy szeroko otwarte, szczególnie na trasach, których nie znamy. Nieocenioną rolę może odegrać osoba towarzysząca kierowcy w roli pilota. Jednoczesna obserwacja tablic, drogowskazów, znaków drogowych, jak i sytuacji wokół pojazdu może dla niektórych okazać się trudna, a szczególnie dla tych nieobytych z ruchem wielkomiejskim. Obecnie rolę pilota przejęły urządzenia nawigacyjne, ale nie wszyscy, szczególnie starsi kierowcy potrafią się nimi posługiwać. Dobrze jest zabrać w trasę aktualną mapę samochodową, gdyż inwestycje ostatnich lat powodują dość szybkie zmiany drogowej infrastruktury. Można też zaplanować i „przejechać” wirtualnie trasę na przeglądarkach internetowych, co ułatwi nam orientację w realnym ruchu drogowym. Reklama Wybierając się na dłuższe trasy, warto wcześniej zaplanować i przemyśleć porę wyjazdu - tak, aby dysponować pewnym zapasem czasu na okoliczności nieprzewidziane, np. zatory drogowe, objazdy i inne zdarzenia, które mogą spowodować nerwy i pośpiech. Takich niespodzianek raczej nie unikniemy i mogą nam zepsuć wakacyjny nastrój. Pośpiech i stres zostawmy w domu. Unikajmy szczególnie wyprzedzania, gdy nie mamy pełnej gwarancji jego bezpiecznego zakończenia. Unikajmy sytuacji ryzykownych i mało czytelnych dla innych kierowców, gdyż niewykluczone są dziwne i nieprzewidywalne zachowania niektórych z nich. W sezonie letnim zmorą dla kierowców są jednoślady. Zarówno pędzący motocykliści, jak i plączący się po jezdniach i chodnikach rowerzyści mogą być niekiedy dużym zaskoczeniem. Dlatego do kluczowej rangi urasta kwestia naszej spostrzegawczości i szybkiej reakcji na sytuacje nieprzewidywalne. Większość zdarzeń drogowych miała miejsce nie z powodu braku wiedzy dotyczącej przepisów czy umiejętności sprawnej jazdy, a właśnie ze względu na to, że coś czy ktoś nie został w porę zauważony. Wystarczy, że zabraknie jednego spojrzenia w lusterka albo obserwacji, co dzieje się obok pojazdu, i nieszczęście gotowe. Takie drobne zaniedbania zdarzają się każdemu. Zwykle kończą się na nieprzyjaznych gestach lub uwagach, ale czasem konsekwencje takich zagapień mogą być o wiele poważniejsze. Dużym problemem dla podróżujących po nieznanych trasach jest potrzeba zaparkowania w zatłoczonych centrach miast. Nieliczne bezpłatne wolne miejsca mogą okazać się pułapką, gdy naruszymy przepisy zakazujące parkowania i zostaniemy ukarani grzywną będącą wielokrotnością opłaty parkingowej. Parkując w nieznanym miejscu, warto sprawdzić dwa razy, czy robimy to prawidłowo. Straż miejska pozbawiona fotoradarów zapewne bardziej przyłoży się do sprawdzania prawidłowego postoju pojazdów. Warto więc poszukać płatnego parkingu lub przejść kawałek piechotą, parkując poza centrum. Pamiętajmy też o ograniczeniach prędkości, szczególnie w terenie zabudowanym. Patroli policyjnych wyposażonych w nowoczesną aparaturę pomiarową jest coraz więcej. Są też odcinkowe pomiary prędkości i fotoradary obsługiwane przez inspekcję transportu drogowego. W sumie można z wyjazdu przywieźć znaczący bagaż punktowy, a ich redukcja poprzez szkolenie jest możliwa tylko do końca 2016 r. KonKurs Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone poniżej pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez Wojewódzki Ośrodek ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43 A, 08-110 Siedlce, z dopiskiem: „W drogę - ze św. Krzysztofem”. pytanie konkursowe obowiązkowo zmieniamy światła drogowe na mijania, gdy: 1. wjeżdżamy do obszaru zabudowanego, 2. z przeciwka idzie pieszy, 3. inny pojazd nadjeżdżający z przeciwka dokonał takiej zmiany. W drogę – ze św. krzysztofem Odpowiedź ................................................................................................................................. Imię i nazwisko ......................................................................................................................... Adres ........................................................................................................................................... Rozwiązanie konkursu z nr. 29 W poprzednim odcinku „Krzysztofa” pytaliśmy, w jakich miejscach dozwolony jest postój pojazdów. W strefie zamieszkania wolno parkować wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych; na przystanku z zatoką nie wolno nawet się zatrzymywać - i to na całej jej długości. Natomiast wolno parkować na poboczu, które od jezdni oddziela linia przerywana - za ciągłą nie wolno (prawidłowa odpowiedź „c”). Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek ruchu Drogowego w Siedlcach - otrzymuje roman Kędzierski z Białej Podlaskiej. Serdecznie gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby redakcji: ul. Bp. LA I. Świrskiego 43 w Siedlcach. informacje www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl SIEDLCE Rozmaitości 31 Bieg Jacka Lubisz sport? Pomóż innym! Bieg Siedleckiego Jacka przyłącza się do dobroczynnej akcji zbierania kilometrów dla niepełnosprawnych dzieci. Uczestnicy tegorocznej edycji będą mogli bowiem zbierać kilometry w ramach ogólnopolskiej akcji „Pomoc Mierzona Kilometrami”. To inicjatywa społeczna, dzięki której każda aktywna sportowo osoba może zamienić pokonane przez siebie kilometry na wsparcie finansowe dla niepełnosprawnych dzieci - podopiecznych fundacji „Nie jesteś sam”. Każdy może pomóc Aby pomagać - wystarczy motywacja, mobilizacja i telefon z GPS oraz aplikacja pod nazwą Endomondo. Każdy może pomóc, niezależnie od posiadanego sprzętu i operatora usług telekomunikacyjnych. Nie trzeba też być zawodowym sportowcem. Kilometry zbiera się bowiem według własnych możliwości i podczas ulubionej formy aktywności - wędrówki po górach, spaceru, fitnessu, biegania, jazdy na rowerze, kolarstwa, jazdy na rolkach lub po prostu przemieszczając się na wózku inwalidzkim. Zasada jest jedna - im częściej aplikacja będzie włączona, tym więcej kilometrów Ile kilometrów uda nam się zebrać podczas Biegu Siedleckiego Jacka? uzbiera się do wspólnej puli. Od samego początku inicjatywy w aktywne pomaganie zaangażowały się tysiące rodaków, którzy z roku na rok biją kilometrowe rekordy! W 2013 r. Polacy wspólnie pokonali 40 mln km, w kolejnym roku dystans wzrósł do 80, a w roku 2015 osiągnięto poziom 115 mln km! Czy w tym roku padnie kolejny rekord? To zależy wyłącznie od nas! Każdy kilometr jest cenny Każdy uczestnik Biegu Siedleckiego Jacka - startując na wybranym przez siebie dystansie - dorzuci kolejne 5 km lub 21,097 km do wspólnej puli. Każdy kilometr ma tu znaczenie, dlatego już dziś warto zapoznać się z zasadami udziału w akcji „Pomoc Mierzona Kilometrami”. - Do wspólnego zbierania kilometrów zapraszamy nie tylko w dniu biegu, ale również podczas cotygodniowych otwartych treningów przygotowujących do startu. Nasi trenerzy czekają na chętnych w każdy wtorek, o 18.00, na siedleckim stadionie lekkoatletycznym - zachęcają organizatorzy z Agencji Rozwoju Miasta, jednocześnie dodając: - Ile kilometrów uda nam się zebrać podczas Biegu Siedleckiego Jacka? Z pewnością im więcej osób weźmie w nim udział, tym wynik będzie lepszy. A więc do dzieła! Zróbmy razem coś dobrego! Więcej o akcji „Pomoc Mierzona Kilometrami” można znaleźć na stronie www.kilometrami.pl. opr. GU ZUS informuje… Stulatek na emeryturze Emerytom świętującym 100 rocznicę urodzin przysługuje specjalny dodatek do emerytury - przypomina Piotr Olewiński, regionalny rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wysokość wspomnianego świadczenia wynosi 3408,62 zł. - W samych Siedlcach dodatek wypłacany jest sześciu osobom. Na terenie działania siedleckiego oddziału ZUS świadczenie pobiera łącznie 22 stulatków - wyjaśnia P. Olewiński. - Specjalny dodatek wypłacany jest niezależnie od otrzymywanej emerytury oraz dodatków przysługujących z innych tytułów. Emeryt nie musi wypełniać nawet żadnych formularzy lub wniosków, świadczenie zostanie mu przyznane automatycznie - dodaje Kazimierz Sujka, dyrektor oddziału ZUS w Siedlcach. Kolejnym - znanym i miłym - akcentem wiążącym się z jubileuszem jest wizyta w miejscu zamieszkiwania stulatka przedstawicieli władz lokalnych i przedstawicieli ZUS, którzy składają mu życzenia i wręczają kwiaty. - Dawniej 100-letni człowiek stawał się nie lada sensacją. Udzielał wywiadów i radził, jak żyć, by w dobrym zdrowiu osiągnąć słuszny wiek. Dziś 100 rocznica urodzin nie jest już tak rzadka jak kiedyś. Średnia wieku stale się wydłuża i zgodnie z prognozami demograficznymi Eurostatu proces ten będzie się jeszcze nasilać - zauważa rzecznik prasowy ZUS i operuje wyliczeniami: - Chłopcy urodzeni w 2020 r. będą żyć średnio 74,2 lat, a dziewczyny - 81,9 lat. Aby zapobiec niekorzystnym zmianom struktury demograficznej Polski, powinno więc rodzić się więcej dzieci. Zrównoważy to wydłużanie się naszego życia i odmłodziło społeczeństwo - podsuWA mował. W turnieju wystąpiło kilka drużyn. WŁODAWA Sport z kulturą idą w parze Sztuka pod Koszem W dniach 5-7 sierpnia w starej kaflarni nad Bugiem odbył się festiwal zorganizowany przez mieszkańców miasta. „Sztuka pod Koszem” powstała bez dotacji. Miasto jedynie udostępniło teren podupadającej kaflarni, natomiast wsparcia w postaci organizacji sceny czy zapewnienia oświetlenia udzieliły instytucje i stowarzyszenia włodawskie, a przede wszystkim lokalni przedsiębiorcy. Nie zabrakło grona wolontariuszy, którzy pieniądze zbierali m.in. na organizację festiwalu. Jak przekonuje organizator i pomysłodawca przedsięwzięcia Konrad Smoliński, pochodzący z Włodawy doktor ekonometrii, absolwent uniwersytetu we Florencji, który wrócił do rodzinnego miasta, na początku planowano zwykły turniej streetball’owy. W turnieju wystąpiło kilka drużyn; mecz finałowy Uk-Basket - Łokieć Barkleya zakończył się wynikiem 4:11. Wydarzenie można uznać za udane, zwłaszcza że z bogatego programu skorzystało wielu mieszkańców Włodawy. Pierwszego dnia zorganizowano wernisaż fotografii i spotkanie z autorami projektu „Wraki Lubelszczyzny”, był też pokaz filmu pod tym samym tytułem. Sobotę zdominował turniej streetball’owy, choć nie zabrakło konkursów dla dzieci i młodzieży czy koncertów. W niedzielę odbył się pokaz sportów walki drużyn z Włodawy i pobliskiej Różanki, były warsztaty plastyczne, można było bezpłatnie obejrzeć videomapping na temat historii włodawskiego sztełt tym razem należało udać się do budynku muzeum. Miejsce po dawnej kaflarni tętniło życiem festiwalowym, mury pokryły się malunkami, na murach prezentowano także pokazy multimeJS dialne i wizualizacje. Krótko Fot. umig mrozy Głosuj na naszych! Region. Koło Gospodyń Wiejskich z Żerocina w gminie Drelów - jako jedyny reprezentant województwa lubelskiego - znalazło się w grupie 16 finalistów ogólnopolskiego konkursu „Kobiety na start”, zorganizowanego przez portal „Gospodyni” oraz „Poradnik rolniczy”. Ogłoszenie wyników konkursu odbędzie się w trakcie odbywającego się w dniach 10 i 11 września w Licheniu VI Ogólnopolskiego Zjazdu Kół Gospodyń Wiejskich i innych organizacji kobiecych z terenów wiejskich. Trwa głosowanie w plebiscycie na najpopularniejszą organizację kobiecą na terenie wiejskim. Każdy może oddać swój głos na KGW Żerocin, wysyłając SMS o treści: KNS.3 na numer 7148 (koszt 1,23 zł z VAT). Z jednego numeru można oddać dowolną ilość głosów. Głosowanie trwa do północy 31 sierpnia. Zwycięzca plebiscytu otrzyma 3 tys. zł na rozszeMLS rzenie dotychczasowej działalności społecznej. Ciekawa propozycja Zmieniają otoczenie Pow. Mińsk Maz. W przejściu podziemnym na terenie stacji PKP w Mrozach zawisły pierwsze tablice namalowane W zajęciach koordynowanych przez Gminne Centrum Kultury brali udział uczestnicy wakacyjnych zajęć Akademii Kulturalnej w GCK oraz dzieci i młodzież z miejscowych szkół. Niebawem w przejściu pojawią się kolejne prace, wykonane tym razem przez pracowników GCK, dzieci biorące udział w zajęciach animacji artystycznych oraz uczestników jarmarku folkowego MLS w Wilkowyjach. przez mieszkańców gminy w ramach projektu Fundacji Banku Zachodniego WBK „Tu mieszkam, tu zmieniam”. Ryki. Miejsko-Gminne Centrum Kultury w ramach zajęć „Aktywne wakacje 2016” zaprasza wszystkich, bez względu na wiek, na bezpłatne warsztaty z papierowikliny. Podczas zajęć będzie można nauczyć się podstaw sztuki wyplatania różnych przedmiotów domowego użytku z papieru gazetowego. Odbywające się 25 i 26 sierpnia zajęcia przeprowadzą instruktorzy z Fundacji Kreacja Magia Rąk, która zdobyła główną nagrodę w XVI „Konkursie o puchar recyklingu” na targach w Poznaniu za prowadzoną edukację ekologiczną i recyklingową. Szczegółowy program zajęć, na które liczba miejsc jest ograniczona, dostępny MLS jest na stronie internetowej MGCK. EchoKatolickie W WOLNEJ CHWILI numer 15(615)11-17 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 32 (1101) 2016 r. FOT. WWW.PIxABAy.COM 32 KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Mistyk pod prysznicem Jak odnaleźć Boga w codziennych zmaganiach i prostych czynnościach? Ojciec Joachim Badeni znał odpowiedź na to pytanie. Zmarły w 2010 r. legendarny krakowski dominikanin, charyzmatyk, a niektórzy twierdzą, że mistyk, zostawił po sobie teksty, które umacniają wiarę i jednocześnie unoszą kąciki ust do szczerego uśmiechu. Zebrane z wielką starannością przez Sylwestra Szefera rozmowy i refleksje prezentowane w książce „Mistyk w kąpieli. Duch Święty i codzienność” to doskonały przewodnik po mistyce życia codziennego. Bez zbędnego patosu i z rozbrajającą czułością o. J. Badeni odpowiada na ważkie pytania i rozwiewa wiele wątpliwości dotyczących życia duchowego. Przede wszystkim jednak pokazuje, że kiedy jesteśmy otwarci, to Duch Święty może nas zaskoczyć nawet w kąpieli. „Mistyka ojca Joachima to jakby połączenie ognia z wodą. Z jednej strony - kontemplacja, Eucharystia, charyzmaty, a z drugiej zupełnie zwyczajne życie. Szczególnie pasjonowała go obecność Boga w… kobiecie. A także w małżeństwie i dziecku. sPoD PokRYwki Co zrobić ze śliwek? Trwa sezon na śliwki, warto więc w pełni wykorzystać te owoce. O. Joachim Badeni OP, Sylwester Szefer (red.), Mistyk w kąpieli. Duch Święty i codzienność, wydawnictwo Esprit, Kraków 2016. (…) Joachim ciągle przypominał, że Bóg się wcielił, że Syn Boży stał się w pełni człowiekiem, że wszystko, co ludzkie, jest Bogu bliskie” - pisze we wstępie S. SzeHAH fer. konkuRs Mamy dla Państwa trzy książki „Mistyk w kąpieli. Duch Święty i codzienność” od wydawnictwa Esprit. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHo1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 11 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 17 sierpnia, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „W jakich sytuacjach się modlisz?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 34 nr. „Echa”. *Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/ kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę. TWÓJ DOM Zioła w domowej apteczce Leki mają wiele skutków ubocznych, a ich długotrwałe stosowanie może przynieść więcej szkód niż korzyści. Dlatego coraz częściej zaczynamy doceniać domowe sposoby leczenia, stosowane przez nasze babcie i prababcie. Dodatkowo nie każdy może stosować wszystkie medykamenty. Na niektóre możemy być uczuleni, inne będą źle wpływać na nasz organizm. W takich chwilach skłaniamy się ku ziołolecznictwu. Jest to znacznie bezpieczniejsza metoda leczenia, posiadająca niewiele skutków ubocznych, a jednocześnie niezwykle skuteczna. Wystarczy poznać tajemnice ziół i rozróżniać, które pomoże na jaką dolegliwość. Melisa Melisa, inaczej zwana melisą lekarską lub cytrynowym zielem, jest najbardziej popularnym ziołem polecanym na bezsenność, uspokajającym i łagodzącym stany lękowe. Nie jest to jednak koniec jej możliwości. Melisę można stosować również na wiele innych dolegliwości, m.in. pro- Śliwki mają sporo witamin z grupy B, przez co zbawiennie wpływają na układ nerwowy i poprawiają samopoczucie. blemy z trawieniem, łagodzi też bóle miesiączkowe czy zmniejsza mdłości podczas ciąży, zapobiega miażdżycy, poprawia pamięć i koncentrację, a jej przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe działanie leczy opryszczkę i łagodzi bolesne ukąszenia owadów. Mięta Mięta kojarzy się wszystkim z herbatką na problemy trawienne. I rzeczywiście jest w tej dziedzinie niezawodna. Miętę można stosować również w leczeniu chorób wątroby i dróg żółciowych, olejek miętowy łagodzi kaszel i oczyszcza zatkany nos, a także łagodzi bóle głowy. Herbatka miętowa orzeźwi w upalny dzień. Cudowne właściwości mięty można również zastosować w kosmetyce, do produkcji płukanek do włosów czy oczyszczania skóry. Śliwki zawierają ważne składniki mineralne: potas, żelazo, magnez, wapń i fosfor. Mają sporo witamin z grupy B, przez co zbawiennie wpływają na układ nerwowy i poprawiają samopoczucie. Oto kilka wskazówek, jak najlepiej spożytkować te wspaniałe owoce. PoWiDła Składniki: 3 kg wydrelowanych śliwek, 1,5 kg jabłek, 1 kg cukru. Wykonanie: Z obranych jabłek usunąć gniazda nasienne. Wymieszać ze śliwkami. Podgrzewać sześć godzin na małym ogniu. Co jakiś czas zamieszać. Następnego dnia również ogrzewać na małym ogniu przez sześć godzin. Następnie wsypać cukier. Dokładnie wymieszać. Podgrzewać dwie godziny. Często mieszać. Uważać, żeby nie przypalić. Rozlać do słoików. ciasto DrożDżoWe Składniki: 3 dag drożdży, szklanka mleka, 1/2 kostki masła lub margaryny, 1/2 szklanki cukru, 3 szklanki mąki, 2 jajka, cukier waniliowy, szczypta soli, żółtko do posmarowania ciasta, cukier puder do posypania. Wykonanie: Drożdże pokruszyć do miseczki, dodać łyżkę cukru i 4 łyżki ciepłego mleka, wymieszać i odstawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiać do miski, dodać sól. Jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać resztę letniego mleka, wymieszać. Masło stopić i odstawić. Drożdże, mąkę i jajka połączyć i wyrobić na gładką masę. Na koniec dodać masło, wyrobić. Ciasto odstawić w ciepłe miejsce, by podwoiło objętość. Śliwki umyć, podzielić na pół, wypestkować. Kawałek ciasta odłożyć na splecenie warkocza, resztę przełożyć do natłuszczonej foremki. Ułożyć śliwki, lekko wcisnąć. Z odłożonego kawałka ciasta uformować dwa ruloniki, zapleść i położyć na wierzchu wypieku. Posmarować rozmąconym żółtkiem. Odstawić na 20 min. Piec około godziny w temp. 180° C. omlet Składniki: 3 duże jajka, 3 łyżki cukru waniliowego, 3 czubate łyżki mąki, 1/4 łyżeczki cynamonu, 4 łyżki oliwy z pestek winogron. Obłożenie: 40 dag śliwek, 1/2 szklanki kremówki, 12 dag serka mascarpone, 3 łyżki masła, łyżka brązowego cukru, skórka z jednej pomarańczy pokrojona w paseczki, sok wyciśnięty z całej pomarańczy. Wykonanie: Śliwki opłukać, wypestkować i pokroić na ćwiartki. Obsmażyć na maśle, oprószyć brązowym cukrem. Podlać sokiem pomarańczowym, dodać skórkę i dusić 5 min. Trzymać w cieple. Kremówkę ubić, połączyć z serkiem. Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywno. Żółtka zmiksować z cukrem. Połączyć z pianą i przesianą mąką z cynamonem. Na małej patelni rozgrzać łyżkę oliwy, wlać 1/4 masy i smażyć po kilka sekund z obu stron na złoty kolor. W taki sam sposób usmażyć pozostałe trzy omlety. Posmarować je masą serową, obłożyć częścią śliwek i złożyć na pół. Na talerzu obłożyć pozostałymi śliwkami. zapieKanKa Składniki: 20 dag makaronu (np. świderki), 20 dag śliwek, 4 jajka, 150 ml śmietanki 30%, 1/2 szklanki cukru, 3 łyżki posiekanych włoskich orzechów, masło i bułka tarta do formy. Wykonanie: Makaron ugotować na półtwardo w osolonej wodzie, odcedzić. Śliwki pokroić na połówki, usunąć pestki. Jajka ubić z cukrem oraz śmietanką. Formę żaroodporną posmarować masłem i posypać bułką tartą. Na dno formy wyłożyć połowę śliwek, posypać orzechami i przykryć makaronem. Na wierzchu położyć resztę śliwek. Całość zalać masą jajeczną, tak aby cały makaron był zakryty. Formę wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180° C i zapiekać, aż powierzchnia zapiekanki stężeje i ładnie się zrumieni (ok. 30 min). twoJa URoDa Tlenem w skórę Tlen to pierwiastek niezbędny do życia całego organizmu ludzkiego, również skóry. Jego obecność jest konieczna do przeprowadzania wielu ważnych procesów biochemicznych. Stymuluje bowiem syntezę kolagenu i angiogenezę w skórze oraz działa antybakteryjnie i antyseptycznie. Niestety, z wiekiem ilość przyswajanego tlenu przez komórki skóry znacznie spada. Dodatkowo ogromny wpływ na stan jej dotlenienia ma styl życia, jaki prowadzimy. Stres, niezdrowa dieta, wielogodzinne przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach to tylko część czynników, które obniżają poziom ilości tego ważnego pierwiastka w naszej skórze. Marka Clarena wychodzi naprzeciw tym problemom za pomocą linii kosmetyków, które zwiększają dotlenienie skóry. Jednym z produktów serii jest 3-phase O2xylogic Serum, czyli serum trójfazowe, będące połączeniem składników o działaniu dotleniającym, nawilżającym i antyoksydacyjnym. Kosmetyk stymuluje oddychanie komórkowe i zwiększa natychmiastową dostępność tlenu, tym samym poprawiając natlenienie skóry, intensywnie i długotrwale nawilża, redukuje suchość i podrażnienia, a dzięki zawartości witaminy E - działa przeciwrodnikowo i odmładzająco. Po użyciu aktywnego serum skóra staje się miękka i gładka oraz nabiera młodzieńczego blasku. konkuRs Mamy dla Państwa pięć opakowań serum z aktywnym tlenem od firmy Clarena. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHo2. odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 11 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 17 sierpnia, do 22.00. Wygra pięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak dbasz o skórę?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 34 nr. „Echa”. *Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/ kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę. ECHO DZIECI www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl ZRÓB TO SAM Stempelki Rozmaitości 33 Potrzebujesz: korków lub plastikowych nakrętek od butelek filcu, gąbki (cienkiej) kleju kolorowego atramentu lub farb zrób to: Najpierw podejmij decyzję, jakie chcesz zrobić stempelki. Mogą to być kształty, figury, ulubione postacie z bajek itp. Największą trudność może sprawić narysowanie kształtu, jaki będziesz chciał odbijać. Można tutaj pomóc sobie kalką, czyli przenieść obrazek z książki lub kolorowanki na filc bądź gąbkę. Teraz trzeba kształt wyciąć - to też może być trudne. Kiedy już się z tym uporasz, naklej kształt na korek lub nakrętkę i poczekaj, aż wyschnie. Następnie sprawdź, jak ci wyszło: zamocz stempel w tuszu lub farbie i stempluj! Jeśli nie masz zdolności, by samemu stworzyć stemple, spróbuj wykorzystać rzeczy, które masz w domu. Do stemplowania nadadzą się: pionki, foremki do ciastek, plastikowe klocki itp. Wystarczy brzegi zamoczyć w farbie i zabawa gotowa! Namiot zrób to: Tutaj będzie niezbędna pomoc dorosłego. Wszystko dlatego, że trzeba zbić stelaż namiotu i przygotować materiał do jego pokrycia. Poproście o pomoc rodziców lub babcię czy dziadka. Narysujcie, jakiego kształtu i wysokości miałby być namiot, z której Potrzebujesz: deseczek lub listewek gwoździ lub wkrętów materiału sznurka, tasiemek strony wejście, gdzie okno itp. Poproście o materiał, który stworzy przytulny namiot, ochroni was przed słońcem czy wzrokiem innych domowników. Możecie pomóc przy wbijaniu gwoździ podczas tworzenia szkieletu, a także nałożyć materiał. Na pewno poradzicie sobie z urządzeniem wnętrza. do poczytania Nie szpak i nie wrona „Nazywam się Matylda Wróbel. Z dwojga złego dobrze, że nie Szpak czy Wrona. W końcu wróbel to niepozorny szarobrązowy ptaszek - taki jak ja. Ani ładna, ani brzydka, ani gruba, ani chuda, ani mądra, ani głupia - po prostu nijaka. Tylko że ja nie lubię swojej nijakości, a jedyne, co mnie wyróżnia z tłumu, to lewa noga krótsza od prawej o niemal pięć centymetrów…”. Tak zaczyna się historia zwykłej i zarazem niezwykłej nastolatki, której życie zdaje się przynosić więcej smutnych niż radosnych chwil. To optymistyczna opowieść o tym, że „inny” może znaczyć wyjątkowy, a także o tym, że zawsze trzeba mieć nadzieję i wierzyć w siebie. Po stracie ukochanego taty Matylda zamyka się na muzykę, która wcześniej była jej pasją, i jeszcze bardziej traci wiarę w siebie. Wkrótce jednak jej życie odmieniają przeprowadzka do domu odziedziczonego po tajemniczej ciotce Wandzie, mieszkający w nim sympatyczny szczurek o imieniu Eustachy, pierwsza w życiu prawdziwa przyjaźń i dotąd nieznane uczucie, powodujące „bardzo przyjemne łaskotanie w brzuchu”… JAG RUSZ GŁOWĄ 1. Przeciwieństwo zachodu. 2. Siła, która nas przyciąga. 3. Cesarz, który w powieści „Quo vadis” spalił rzym. 4. Ścina drzewa. 5. Miejsce pracy górnika. 6. Składa się w 78% z azotu i 21% tlenu. 7. Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co ………. 8. ….. Trąbalski. Krzyżówkę ułożył piotrek Gudzak z Radzynia podlaskiego. Nagrodę za inwencję (jedną z recenzowanych na naszej stronie książek) wyślemy pocztą. Wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie. Wystarczy, że przyślecie ją do nas. Nie zapomnijcie podać swojego adresu. Wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce. Do wygrania zestaw nowych gier z serii „Akademia Umysłu Junior LATO” firmy Format. To specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć, wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Teraz wspomagają również naukę języka angielskiego! rozwiązanie krzyżówki z 30 nr. ECHA: SPŁyW KAJAKOWy Nagrodę otrzymuje nikola Włodarczyk ze stężycy. Serdecznie gratulujemy, nagrodę prześlemy pocztą. KrzyżóWKa 32 HASŁO IMIĘ I NAZWISKO Anna Stryjewska, Głowa do góry, Matyldo!, Jedność dla dzieci, Kielce 2016. ADrES WIEK 34 EchoKatolickie usługi Hurtownia artykułów Dziecięcych maDaR: wózki, łóżeczka, foteliki, akcesoria zabawki, sala zabaw. ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71, www.madar.siedlce.pl. zapraszamy. Drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia, żużel, cement 1-12 ton. Konkurencyjne ceny, transport. Tel. 604-652-819, www. weglobyt.pl. Roboty drogowe (kostka brukowa), sanitarne. sprzedaż i montaż ogrodzeń betonowych, kręgów i rur betonowych. Firma Drogowo -inżynieryjna DoRFa sp.J. Wola suchożebrska, ul. Łąkowa 1, tel. 602-613-623, 602-613 -632. nieruchomoŚci Wynajmę lokal 588 m² lub część I p., w tym pomieszczenia 75 m², 25 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91. Tanio wynajmę. Tel. 600-452-492 lub 698-997-247. samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka; Siedlce. Tel. 604-063-644. 2 pokoje z kuchnią (50 m²) Warszawa, Praga-Północ, blisko metra „Wileńska”. Tel. 600-337-839. kwatera pracownicza z parkingiem, doskonałe warunki; Siedlce. Tel. 509951-331. KuPię overlock 4-nitkowy, przemysłowy. Tel. 25-682-42-66. OGŁOSZENIA DrOBNE poznam Panią 53-59 lat z Siedlec i okolic, stały związek. Tel. 534-483-789. nieruchomoŚci sprzedam mieszkanie 58 m², IV piętro, w centrum, Siedlce, ul. Kilińskiego, 150 tys. zł, cena do uzg. Tel. 501-516-482. mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul. Kurpiowska. Tel. 608-691-361. mieszkanie 65 m² w Siedlcach częściowo umeblowane. Tel. 600-482-301. mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. Tel. 519-862-477. rolnictwo pług 3-skibowy Unia Grudziądz, po kapitalnym remoncie, wymienione elementy robocze. Gotowy do pracy w polu. Cena do uzg. Tel. 696-664-803. Śrutownik zbożowy na kamienie. Tel. 83-375-67-30. koparka do ziemniaków oraz przyczepka do wożenia siana. Tel. 723-817-597. Gołębie pawiki, białe, dwie pary parzyste, cena 15 zł. Stoczek Łukowski. Tel. 502-760-659. króliki rasy olbrzym belgijski, trzymiesięczne, waga od 3 kg, 30 zł/szt. Stoczek Łukowski. Tel. 502-760-659. klacz zaźrebiona. Tel. 514-271-732. skup zboża, grochu, bobiku, łubinu, rzepaku, soi, min. 20 t, zapewniam transport. Tel. 504-082-106. ziarno orkiszu z pochodzeniem udokumentowanym, ze zbiorów 2016 r. odmiana ,,Ostro”. Tel. 696-664-803. pszenżyto ozime „Palermo” - nowość! rok po centrali, zbiór 2016 r., oczyszczony, workowany. Tel. 696-664-803 różne sprzedam przyjmę ubrania dla dziewczynki na 14 lat - wzr. 168 cm oraz chłopca 6 lat - wzr. 130 cm. Tel. 721-730-607. laptop Aristo z ładowarką, używany, stan wizualny i techniczny dobry, sprawny. Komputer idealnie będzie służył np. oferty pracy siEDlCE kierowca - prawo jazdy kat. B, mile widziany staż pracy w transporcie międzynarodowym, aktualny paszport (kierunek rosja). Kontakt: tel. 721-720-101. stolarz - wykształcenie podstawowe, mile widziany staż pracy (przygotowanie oraz montaż schodów drewnianych). Kontakt: tel. 602-159-868. sprzedawca na stacji paliw - wykształcenie zasadnicze zawodowe, staż pracy niewymagany. Kontakt: tel. 606-238-569. Handlowiec-magazynier - wykształcenie średnie zawodowe, staż pracy mile widziany (sprzedaż materiałów budowlanych i stolarki okiennej oraz drzwiowej). Kontakt: tel. 509-034-001. Doradca klienta - wykształcenie wyższe, wymagana wiedza lub doświadczenie z zakresu nieruchomości, mile widziane wykształcenie o kierunku finanse, bankowość. Kontakt: tel. 793-590-590. monter reklam - zasadnicze zawodowe, prawo jazdy kat. B, mile widziane doświadczenie na wymienionym stanowisku. Kontakt: tel. 661-206-315. przedstawiciel handlowy - wykształcenie średnie, 1 rok stażu pracy, prawo jazdy kat. B (reklama). Kontakt: tel. 661-206-315. sprzedawca - wykształcenie zasadnicze zawodowe, min. 1 rok stażu pracy, umiejętność obsługi komputera mile widziana, sumienność, rzetelność, dokładność (sprzedaż art. spożywczo-przemysłowych). Kontakt: tel. 25-63-274-76. specjalista ds. kadr i płac - wykształcenie wyższe, staż pracy przy świadczeniu usług kadrowych, praktyczna znajomość przepisów prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, prawa cywilnego oraz przepisów o ochronie danych osobowych, znajomość programu „Płatnik”, znajomość obsługi pakietu Office w szczególności programu Excel, mile widziana znajomość obsługi programu Optima. Kontakt: CV należy przesłać na adres e-mail: rekruta- [email protected] z dopiskiem „KADry imię i nazwisko” w temacie wiadomości kierownik księgowości - wykształcenie wyższe ekonomiczne, minimum 3 lata doświadczenia zawodowego na podobnym stanowisku, bardzo dobra znajomość ustawy o rachunkowości oraz prawa podatkowego, doświadczenie w kierowaniu pracownikami, doświadczenie w pracy w systemie CDN xL mile widziane. Kontakt: CV należy przesłać na adres e-mail: [email protected] z dopiskiem „Kierownik księgowości - imię i nazwisko” w temacie wiadomości. ŁosiCE magazynier - wykształcenie średnie ogólne lub zawodowe, prawo jazdy kat. B, umowa o pracę na czas określony, Łosice. kierowca samochodu ciężarowego wykształcenie niewymagane, prawo jazdy kat. C, mile widziane doświadczenie w zawodzie, umowa o pracę na czas określony, Sarnaki. pomoc kuchenna - wykształcenie średnie ogólnokształcące lub zawodowe, umiejętność pracy w zespole, umowa o pracę na czas określony, Łosice. księgowy - wykształcenie wyższe ekonomiczne lub średnie zawodowe ekonomiczne, znajomość podstaw księgowości, umowa na okres próbny, Siemiatycze. Główny księgowy - wykształcenie wyższe, staż pracy wymagany min. 5 lat, umowa o pracę na czas określony z możliwością przedłużenia na stałe, Łosice. sprzątaczka - wykształcenie niewymagane, dobra organizacja czasu pracy, umowa zlecenie, Woźniki. sprzedawca - wykształcenie średnie ogólne lub zawodowe, mile widziany staż pracy w sklepie spożywczym, umowa na czas określony, Huszlew. operator maszyn - ustawiacz - wykształcenie średnie techniczne lub mechaniczne, znajomość j. angielskiego na poziomie pozwalającym na komunikację numer 15(615)11-17 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 32 (1101) 2016 r. dzieciom do gier. Torba na laptopa gratis. Cena 250 zł. Siedlce. Tel. 604-232-254. stodoła drewniana pokryta blachą ocynkowaną w b. dobrym stanie, 19x7, cena 5 tys. zł. Tel. 504-548-458. Drzewo osika, tanio. Tel. 501-242-095 lub 25-644-54-36. Dwie drabiny wolnostojące do malowania oraz bańki, beczki 200 l, 100 l na benzynę lub wodę. Tel. 516-931-739. Bryczka do remontu i inne starocie. Tel. 514-271-732. Fotel biurowy dziecięcy, na 7-9 lat, różowo-fioletowy, 50 zł. Tel. 604-075-955. kosiarka rotacyjna i zgrabiarka gwiaździsta kołowa. Tel. 728-989-909. Rowery zachodnie, 10 sztuk, cena 150 zł/ szt. Stoczek Łukowski. Tel. 502-760-659. Śrutownik w bardzo dobrym stanie. Cena do negocjacji. Tel. 25-640-69-94, po 18.00. Dwa regały pokojowe jasne. Okolice Siedlec. Tel. 507-044-035. praca zatrudnię kierowcę C+E na trasie Polska-Anglia. Tel. 517-128-421. zatrudnię kierowcę w transporcie krajowym kat. C+E. Tel. 604-310-148. Firma Foldruk zatrudni programistę PHP. Wymagana znajomość: PHP, MySQL, HTML5, CSS3, jQuery. Oferty + CV e-mailem: [email protected]. Firma Foldruk zatrudni pracownika do produkcji reklam. Oczekujemy zdolności manualnych i umiejętności pracy w zespole. Atutem będzie znajomość programu CorelDrAW. Oferty + CV e-mailem: [email protected] Firma Foldruk zatrudni grafika komputerowego. Wymagania: b. dobra znajomość programów ADOBE Photoshop, CorelDrAW. Oferty + CV e-mailem: [email protected] zatrudnię Panią z Siedlec do prowadzenia gospodarstwa. Tel. 698-309-506. aktivmed24.pl Legalna praca dla opiekunek seniorów w Niemczech. Wymagana znajomość j. niemieckiego; dla osób bez znajomości przesyłamy bezpłatne materiały na mail. Tel. 530-555-015. i czytanie dokumentacji technicznej, umowa o pracę na czas nieokreślony, Woźniki. Referent ds. zaopatrzenia - wykształcenie min. średnie, dobra znajomość j. angielskiego w mowie i piśmie, staż pracy mile widziany, umowa o pracę na okres próbny, Woźniki. nauczyciel historii - wykształcenie wyższe magisterskie kierunkowe: WOS, historia z przygotowaniem pedagogicznym, mile widziany roczny staż pracy, umowa o pracę na czas określony, Szydłówka. operator piły poprzecznej i boczkarki wykształcenie niewymagane, wymagane doświadczenie na stanowisku pracy - konieczne, umowa o pracę na okres próbny, Drażniew. monter elementów granitowych - wykształcenie niewymagane, wymagane doświadczenie na stanowisku pracy - konieczne, umowa o pracę na okres próbny, Drażniew. szlifierz kamienia - wykształcenie niewymagane, wymagane doświadczenie na stanowisku pracy - konieczne, umowa o pracę na okres próbny, Drażniew. pracownik do obsługi kontrahentów i obsługi certyfikatów - pożądane wykształcenie wyższe, znajomość j. angielskiego biegła w mowie i piśmie, prawo jazdy kat. B, umowa o pracę na Reklama RozWiĄzania konkuRsóW W 30 nr. „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania było pięć zestawów kosmetyków do włosów z arganem ufundowanych przez firmę Eveline Cosmetics. Najbardziej interesujących odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego warto korzystać z dobrych kosmetyków?”, udzielili: monika seremet, Biała podlaska Barbara mucha, Gończyce Hanna Cuch, nowy Bazanów Jerzy Jarzębski, mińsk mazowiecki agnieszka Cholewińska, Biała podlaska Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą. W 30 nr. „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy książki „yes, we can! Powołani, by świadczyć ” od wydawnictwa Fronda. Najbardziej ciekawych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego warto świadczyć o swojej wierze?”, udzielili: Emilia Wereniewicz-Ezeibe, Terespol Janina miecznikowska, Biała podlaska ilona kowalczyk, Dęblin W 30 nr. „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania było osiem pojedynczych zaproszeń na seanse 2D ufundowane przez kino Helios. Najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?”, udzielili: anna kosieradzka, siedlce Tomasz meling, siedlce Wanda kołodziejczyk, siedlce aleksander samoluk, siedlce sebastian Bartoszek, meszki Tomasz kalicki, Łosice Dorota Borychowska, siedlce martyna pawlak, siedlce Gratulujemy! Odbiór biletów w siedzibie redakcji „Echa”. okres próbny, Szańków. sprzedawca - wykształcenie zawodowe, umowa o pracę na czas określony, Łosice. Tynkarz - wykształcenie niewymagane, staż pracy mile widziany, dobry stan zdrowia, umowa o pracę na czas określony, Łosice. opiekun osób starszych - wykształcenie niewymagane, prawo jazdy kat. B, umowa zlecenie, Patków. piekarz - wykształcenie zawodowe - piekarz, umowa na czas określony, Platerów. Reklama inFoRmaCJa Zgodnie z art.35 ust.1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami /Dz. U. z 2015 r. poz.1774 z późn. zm./ i n f o r m u j ę, iż na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce zostały wywieszone na okres od 10 sierpnia 2016 r. do 31 sierpnia 2016 r. wykazy: niezabudowanej nieruchomości gruntowej, położonej w Siedlcach przy ulicy Aleksandrowskiej, ujawnionej w księdze wieczystej Nr SI1S/00118856/5, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr 18/16, obręb 38, o pow. 0,0035 ha, przeznaczonej do sprzedaży w trybie przetargu ustnego ograniczonego do właścicieli nieruchomości przyległych, lokalu mieszkalnego Nr 12 położonego w Siedlcach w budynku przy ulicy Składowej 1, przeznaczonego do sprzedaży na rzecz dotychczasowych najemców. z up. prezydenta miasta Anna Sochacka zastępca prezydenta BETONIARNIA INFOrMACJE www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 35 Gospodarstwo Polska - nasz wspólny majątek 15 czerwca wystartował w sieci nowy serwis GospodarstwoPolska.pl. Strona została przygotowana przez Agencję Nieruchomości Rolnych z myślą o wszystkich, którzy zainteresowani są nowymi zasadami obrotu gruntami rolnymi. Przypomnijmy, że 30 kwietnia weszła w życie Ustawa, która w zamierzeniu rządu ma chronić ziemię rolną przed niekontrolowanym wykupem. Artykuł 23 Konstytucji RP mówi, że podstawą ustroju rolnego państwa są gospodarstwa rodzinne. geneza serWisu Nowe prawo wprowadza wiele szczególnych regulacji dotyczących obrotu gruntami rolnymi. Zapisy ustawowe są zrozumiałe przede wszystkim dla prawników, a tymczasem dotyczą szerokiego kręgu odbiorców. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że język ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa i o zmianie niektórych innych ustaw jest trudny - mówi Witold Strobel - rzecznik prasowy Agencji Nieruchomości Rolnych. Dlatego właśnie postanowiliśmy stworzyć specjalny serwis internetowy, który w prosty i przystępny sposób tłumaczyłby nowe zasady nabywania i użytkowania gruntów rolnych. W ten sposób powstała strona internetowa gospodarstwopolska.pl, którą od momentu startu w połowie czerwca 2016 roku odwiedziło już kilkadziesiąt tysięcy unikalnych użytkowników. Świadczy to o dużym zapotrzebowaniu na tego rodzaju projekty popularyzujące przepisy prawa. Internet na polskiej wsi nie jest już czymś rzadkim. Dzięki rozwojowi sieci telekomunikacyjnych w 2015 roku 72% mieszkańców wsi miało dostęp do internetu i korzystało w ten sposób z łatwego dostępu do wiedzy nie tylko z dziedziny rolnictwa. Oznacza to, że serwis gospodarstwopolska.pl bez problemu powinien trafić do potencjalnie zainteresowanej grupy użytkowników. nie tylKo interaKtyWnoŚć Atrakcyjna forma graficzna, przejrzysty układ treści, prosty język i interaktywność to niewątpliwe zalety strony gospodarstwopolska.pl. Owa interaktywność polega na możliwości zadania pytania dotyczącego szczegółowych kwestii związanych z ustawą. Takich pytań zadanych Agencji Nieruchomości Rolnych za pośrednictwem specjalnego formularza trafiło do połowy lipca przeszło 500. Na wszystkie odpowiada kilkuosobowy zespół prawników i specjalistów od obrotu nieruchomościami - tłumaczy Anna Zając-Plezia, dyrektor Zespołu Gospodarowania Zasobem Agencji. Użytkownikami serwisu są zwykli rolnicy, ale również osoby, które wcześniej nabyły grunty rolne, ale do tej pory dzierżawią je innym rolnikom, lub myślą dopiero o utworzeniu gospodarstwa rolnego. Osobną grupę zainteresowanych stanowią mieszkańcy miast, którzy marzą o kupnie siedliska czy mają w perspektywie odziedziczenie gospodarstwa po zaawansowanych wiekiem rodzicach. Co interesujące - trafiają tu również prawnicy, którzy mogą ściągnąć na dysk twardy swego komputera zapisy ustawy i aktów zmienionych ustawą. Serwis podzielony został na kilka zasadniczych części dostępnych za pomocą menu. Mamy tu więc zarówno powody wprowadzenia ustawy, jak i najważniejsze konsekwencje nowego prawa w obrocie nieruchomościami rolnymi. Wśród nich również takie, jak gwarantowana pewność dziedziczenia ojcowizny, która była ważna dla samych rolników, a wokół której długo pojawiały się nieprawdziwe informacje. Osobną sekcją są praktyczne informacje, które odnoszą się zarówno do wyjaśnienia definicji i terminów ustawy, ale również do bardzo fundamentalnych pytań, jak np. kto może w sposób legalny nabyć gospodarstwo rolne. Oddzielną sekcją są pytania i odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Zgodnie z zapowiedzią ta sekcja będzie poszerzana, tak by powtarzające się odpowiedzi, które udzielane będą na trafiające do administratora serwisu, czyli Agencji Nieruchomości Rolnych, pytania, wzbogacały wiedzę ogólną. nie tylKo dzieci lubią KresKóWKi Największym problemem autorów nie tylko prawa są streszczenia. Czy da się opowiedzieć o zmianach w prawie dotyczących obrotu gruntami rolnymi w ciągu 2 minut? Wydaje się to wątpliwe, sądząc po seminariach i konferencjach, które odbyły się po wprowadzeniu nowej ustawy. Podczas wielogodzinnych paneli wypowiadali się tam specjaliści i eksperci, dzieląc włos na czworo i często nie dochodząc do rozsądnych konkluzji. Tymczasem okazuje się, że w ciągu dwóch minut da się z powodzeniem opowiedzieć o zasadach obrotu gruntami rolnymi, dotykając najbardziej istotnych kwestii, a przy tym w atrakcyjnej formie. W jaki sposób? Najlepsza do tego celu okazała się... animowana kreskówka. Bohaterami krótkiego filmiku jest czteroosobowa rodzina rolnicza. Film bije rekordy powodzenia na YouTube, gdzie w ciągu półtora miesiąca obejrzany został przez prawie 50 000 odbiorców. Warto odwiedzić stronę gospodarstwopolska nie tylko po to, by obejrzeć atrakcyjny film, ale również by dowiedzieć się wszystkiego o nowych zasadach obrotu gruntami rolnymi w Polsce. BIURO RZECZNIKA PRASOWEGO Pośród wielu pilnych wyzwań, z którymi musiał się zmierzyć rząd Prawa i Sprawiedliwości, była ochrona polskiej ziemi rolnej. 1 maja 2016 roku upływał bowiem okres przejściowy, kiedy to, po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, cudzoziemcy nie mogli kupować w Polsce gruntów rolnych bez zezwolenia Ministra Spraw Wewnętrznych oraz kontrasygnaty Ministra rolnictwa i rozwoju Wsi. Mimo że Polska jest w Unii od 12 lat, poprzednie rządy niewiele zrobiły, aby interes polskich rolników był tu odpowiednio chroniony. Niebezpieczeństwo było realne, bo ceny polskiej ziemi od 2004 roku poszybowały w górę o kilkaset procent, ale i tak grunty rolne są u nas o wiele tańsze niż w krajach zachodnich. Według danych Agencji Nieruchomości rolnych średnia cena 1 ha gruntów rolnych z państwowego Zasobu w roku 2015 wyniosła 29 500 zł. W obrocie prywatnym ceny najbardziej wartościowych gruntów przekroczyły 60 000 zł za 1 ha. Dla porównania w Holandii, która jest pod tym względem najdroższa w Europie, za 1 ha ziemi rolnicy muszą zapłacić przeszło 50 000 EUrO. Nic dziwnego, że polska ziemia rolna znalazła się w polu zainteresowania rolników z krajów zachodniej Europy. Co więcej, w ostatnich latach grunty rolne stały się zyskownym przedmiotem inwestycji. Zwrot z takiej inwestycji przekraczał bowiem wielokrotnie zyskowność lokat bankowych czy inwestowania w mieszkania, waluty lub złoto. Powstały nawet specjalne fundusze inwestycyjne specjalizujące się w kupowaniu ziemi rolnej. Nic dziwnego, że polski rząd w trybie pilnym na początku 2016 roku wprowadził pod obrady Sejmu przygotowaną w Ministerstwie rolnictwa i rozwoju Wsi ustawę, która wstrzymuje sprzedaż państwowych nieruchomości rolnych na okres 5 lat i obejmuje jej obrót dodatkową kontrolą. Intencją twórców nowego prawa było zabezpieczenie polskiej ziemi rolnej przed niekontrolowanym wykupem ze strony cudzoziemców i spekulantów. Grunty rolne powinny służyć przede wszystkim produkcji roślin uprawnych i hodowli zwierząt gospodarskich. W ten sposób tworzymy bezpieczeństwo zaopatrzenia w żywność mieszkańców Polski. Ziemia rolna to zasób skończony, nie da się jej wyprodukować. Trzeba ją w sposób szczególny chronić i dbać, by trafiała do polskich rolników. Dlatego hasłem naszej strony internetowej jest „Gospodarstwo Polska – nas wspólny majątek” – mówi dr Waldemar Humięcki, prezes Agencji Nieruchomości rolnych. 36 EchoKatolickie numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r. t y g o d n i k r e g i o n a l n y Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie” sp. z o.o.; nr indeksu: 367478 Prezes: ks. Piotr Wojdat Wiceprezes: Monika Grudzińska „Echo Katolickie” Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel.: 25-644-48-00, fax: 25-644-49-00 www.echokatolickie.pl email: [email protected] Redaktor Naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]) Zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]) Asystent kościelny: ks. dr hab. Andrzej Adamski Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]) Monika Lipińska ([email protected]) Kinga Ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa) Stali współpracownicy: ks. Henryk Drozd, Janusz Eleryk, Waldemar Jaroń, Tomasz Kępka, Małgorzata Kołodziejczyk, Tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, Michał Sztelmach, ks. Jacek Świątek, ks. Paweł Wiatrak, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek Korekta: Anna Kublik Skład: Leszek Sawicki Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664-427-272, email: [email protected], iwonazduniak@ echokatolickie.pl), Sylwia Jelonek (tel. 694-466-922) Księgowość: Beata Kusińska ([email protected]) numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 (BGŻ BNP Paribas) Administracja: Marta Kaleucha (ogł[email protected]) Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów. Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6, 04-187 Warszawa Prenumerata realizowana przez RUCH S.A. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl