Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie
rEGION
agnieszKa
warecKa
rEDAKTOr
Droga do Boga
W
czasie, gdy zamykamy bieżące wydanie naszego tygodnika, pątnicy
zdążający na Jasną Górę przekroczyli półmetek. W kościołach diecezji organizowane są wieczorne
czuwania modlitewne połączone z Apelem Jasnogórskim. Świadectwo licznej obecności wiernych
jest niewątpliwie wyrazem odpowiedzi na wyzwanie, jakie stawia przed nami Rok Miłosierdzia, ale
też konkretne wezwanie do opuszczenia kanapy
pozostawione przez papieża Franciszka. Przesłaniem tegorocznych Światowych Dni Młodzieży pozostaje prawda o miłosiernej miłości Boga do człowieka! Trzeba ją przyjąć, ale też nią się przejąć, czyli
podjąć trud przemiany swojego życia. Słowa Jezusa
z niedzielnej Ewangelii o „rzucaniu ognia na ziemię” nie pozostawiają wątpliwości… „Święty spokój” w życiu chrześcijanina jest niemożliwy! Droga
do Boga to nieustanna walka! Jak na niej wytrwać?
Najlepszą i najskuteczniejszą wspomożycielką wierzących jest… Maryja. Sierpień to miesiąc naznaczony w polskiej tradycji pielgrzymowaniem. Obok
pątników zdążających na Jasną Górę (zachęcamy do
odnalezienia siebie bądź swoich bliskich na załączonych w tym numerze zdjęciach) wierni nawiedzają
także diecezjalne sanktuaria… Co każe im iść? Na
pewno wiara. I nadzieja. Wreszcie miłość. Albo pragnienie jej przymnożenia… Zwłaszcza że tylko ona
- jak uczył św. o. Maksymilian Maria Kolbe - jest
twórcza.
Reklama
7
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
tyle kamer miejskiego monitoringu zainstalowanych
zostanie na os. Kościuszki w Garwolinie
GaRwoliN
Inwestycje
Większa karetka,
mniejsze ryzyko
Prawdopodobnie na początku wrześniu tabor SP ZOZ wzbogaci się o nową
karetkę, jakiej do tej pory placówka nie miała na wyposażeniu.
FOT. WAJ
2
Flota transportowa
garwolińskiego SP
ZOZ liczyć będzie
obecnie siedem
samochodów
specjalnych.
Mercedes sprinter 319 i zastąpi
mercedesa craftera. - To samochód o dopuszczalnej ładowności ponad 3,5 t - mówił Krzysztof
Żochowski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Garwolinie,
zauważając, że wszystkie karetki, z których do tej pory garwoliński SP ZOZ korzystał, oraz
większość karetek jeżdżących po
polskich drogach, to samochody homologowane na ładowność
poniżej 3,5 t. Dyrektor zaznacza,
że w środowisku specjalistów od
ratownictwa medycznego toczy
się dyskusja, czy współcześnie korzystanie z mniejszych karetek nie
jest zbyt ryzykowne. - W związku
z wymogami sprzętowymi, z koniecznością zabrania na pokład
odpowiedniej ilości sprzętu ra-
tującego życie bywa, że czasami
przekraczamy tę granicę 3,5 t.
Samochód bardzo obciążony jest
mniej sprawny, a jego żywotność
krótsza, stąd decyzja o zakupie
mocniejszej maszyny, żeby lepiej
służyła - argumentuje. Jej koszt
to blisko 350 tys. zł. Flota transportowa garwolińskiego SP ZOZ
liczyć będzie obecnie siedem saWAJ
mochodów specjalnych.
Reklama
PROMOCJA!
miejsce postojowe
GRATIS!
do wybranych lokali
w Siedlcach
29
www.echokatolickie.pl
Region
do tego dnia sierpnia można oddawać
głosy na Białą Podlaską w konkursie na
najpiękniej ukwiecone miasto w Polsce
redaktor prowadzący:
monika lipińska
[email protected]
Święto chleba
PKS w Międzyrzecu
ubiegły rok zakończył
na minusie. Bez
podjęcia działań
ratunkowych grozi
mu upadłość.
Powiat bialski Od Lublina do Białej
PKS pod nowymi
rządami?
Władze powiatu bialskiego chcą przejąć PKS w Międzyrzecu Podlaskim.
Do tej pory właścicielem spółki był Urząd Marszałkowski w Lublinie.
Z obrotu sprawy zadowolony jest
prezes firmy Jarosław Siedlanowski. Cieszy się, że władze powiatu
chcą ratować PKS przed upadłością. Kondycja firmy nie należy
do najlepszych. Straty przynoszą
przede wszystkim przewozy pasażerskie.
- Kursy są nierentowne. Udaje
się nam jednak zarobić na innych
usługach, takich jak wynajem
autobusów, prowadzenie stacji
tachografów i kontroli pojazdów
oraz na działalności około motoryzacyjnej - przyznaje. - Spółka zatrudnia 50 osób. Najwięcej pracowników potrzebujemy
w sezonie, tzn. w roku szkolnym.
Bierzemy udział w przetargach na
przewóz uczniów do szkół. W ten
sposób współpracujemy z czterema gminami. Dowozimy dzieci m.in. w gminach Międzyrzec
Podlaski, Drelów i Olszanka - wylicza prezes PKS w Międzyrzecu
Podlaskim.
Trzeba ratować!
2 sierpnia odbyło się spotkanie
starosty bialskiego Mariusza Filipiuka z wójtami gmin i władzami
międzyrzeckiego PKS. Włodarz
potwierdził swoje zamiary co do
spółki transportowej.
- Myślę, że we wrześniu będziemy ten temat finalizować. Jesteśmy
po rozmowach z właścicielem,
czyli marszałkiem województwa
lubelskiego, który zadeklarował
wolę i chęć przekazania nam firmy. Są dwa powody, dla których
się na to decydujemy. Po pierwsze
- na staroście i na wójtach ciąży
obowiązek zabezpieczenia transportu zbiorowego. Musimy mieć
świadomość, że kiedy zniknie
konkurencja, firmy komercyjne
będą dyktować ceny biletów i państwu, i nam, a za to wszystko będą
płacić użytkownicy, czyli nasi
mieszkańcy. Po drugie - w firmie
w Międzyrzecu Podlaskim jest zatrudnionych ponad 50 osób. Jeżeli
3
Jesteśmy po
rozmowach
z właścicielem,
czyli marszałkiem
województwa
lubelskiego, który
zadeklarował wolę
i chęć przekazania
nam firmy - mówi
starosta bialski
dzisiaj nie podejmiemy żadnych
działań, to w najbliższym czasie
prezes będzie musiał ogłosić upadłość - mówił podczas spotkania
starosta bialski.
Z bliska widać lepiej
Władze powiatu uznały, że nadszedł dobry moment do wspólnych
rozmów na ten temat i na podjęcie
stosownych działań, aby uratować
firmę. - Nie chcemy, żeby był to
kolejny PKS w naszym regionie,
który przestanie funkcjonować.
Dzisiaj możemy przeciwdziałać
temu, aby międzyrzecki PKS nie
powtórzył losów bialskiego - przekonywał M. Filipuk. Starosta podał przykład Łukowa i Radzynia
Podlaskiego, gdzie zmiana właściciela uratowała podobne przedsiębiorstwa. Zaprosił także wójtów do korzystania z oferty PKS
i współpracy z tą firmą.
- Zmiana właściciela wpłynie
korzystnie na kondycję spółki.
Z bliska widać więcej niż z dalekiego Lublina. Co do organizacji
poszczególnych kursów, trudno
mi w tej chwili mówić o takich
szczegółach. Wszystko jest w sferze ustaleń - zaznacza prezes
J. Siedlanowski. Przypomina, że
samorządy czekają na wprowadzenie nowej ustawy o transporcie zbiorowym.
Dyskusja podczas spotkania
z wójtami zmierzała do tego, by
utworzyć związek powiatowogminny, który przejmie funkcje
organizatora transportu zbiorowego. W takim przypadku samorządy, które zechcą korzystać z usług
na dowóz uczniów, nie będą musiały organizować przetargu. Kolejne spotkanie w sprawie współpracy gmin z PKS odbędzie się we
wrześniu. Teraz trwają ustalenia
prawne dotyczące przejęcia spółki
i dalszego jej prowadzenia.
AWAW
Reklama
www.iwonex.com.pl, /iwonex
POLIGRAFIA FLEXODRUK
REKLAMA ZEWNġTRZNA GADÿETY REKLAMOWE
LEŚNA PODL. Wójt gminy wspólnie z radnymi oraz przeorem leśniańskiej
bazyliki zapraszają mieszkańców regionu do udziału w gminno-parafialnym święcie chleba. W tym roku dziękczynienie za plony odbędzie się
w niedzielę, 21 sierpnia. Świętowanie rozpocznie, o 11.30, Msza św. sprawowana w intencji rolników w bazylice MB Leśniańskiej. Po Eucharystii dożynkowy korowód uda się na plac przy urzędzie gminy, gdzie po części oficjalnej
rozpocznie się część artystyczna z niezwykle bogatym programem. Na gości
czekać będą m.in. koncerty, występy zespołów artystycznych, zabawy dla dzieci oraz teatr ognia. Na scenie wystąpią zespoły ludowe: Leśnianki, Leśniańskie
Nutki oraz Worgulanki. Ponadto będzie można podziwiać Kapelę Podlaską
z Siemiatycz, kabaret Łzy Sołtysa oraz zespoły Żółć i Macierzanka. O 20.00 na
scenie wystąpi zespół The Postman - Beatlesi z Polkowic. W czasie imprezy
rozstrzygnięty zostanie również konkurs na najładniejszy wieniec dożynkowy.
MLS
Tegoroczne święto chleba zakończy zabaw taneczna.
Nowoczesna biblioteka
BIAŁA PODLASKA. Trwa budowa nowej części biblioteki przy Państwowej Szkole Wyższej. Inwestycja ma kosztować ponad 5 mln zł. Potrzebne
środki udało się pozyskać z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Będzie
to bardzo nowoczesny obiekt. Oprócz działów, które znajdują się w każdej
bibliotece (m.in. wypożyczalnia, czytelnia czy dział gromadzenia), znajdzie się
tam również multimedialna sala dydaktyczna, która będzie wykorzystywana
jako miejsce do pracy grupowej studentów, co pozwoli na swobodne dyskusje
i pracę przy wspólnych projektach. Biblioteka będzie składała się z zespołu pomieszczeń, funkcjonalnie połączonych z obecnymi pomieszczeniami biblioteki
i z holem głównym. Uwzględnione zostanie miejsce na ekspozycje, wystawy,
tablice i kioski informacyjne, umożliwiające interaktywny dostęp do katalogu
bibliotecznego oraz zdalne rezerwowanie książek. Ponadto biblioteka zostanie
wyposażona w bezobsługowe centra wydruku, skanowania i kopiowania. To
systemy oparte na urządzeniach wielofunkcyjnych, rozmieszczonych na terenie biblioteki i podłączonych do kiosków informacyjnych. Urządzenie można
odblokować po zalogowaniu się na kiosku za pomocą elektronicznej legitymacji studenckiej lub karty pracowniczej. Biblioteka będzie miała odrębne wejście
z zewnątrz, dostęp do toalet, szatni i skrytek na podręczne rzeczy (torby, plecaki) oraz windę umożliwiającą przewóz osób niepełnosprawnych i wózków
na książki z magazynu. Zbiory udostępniane w tzw. wolnym dostępie będą
wyposażone w elektroniczny system zabezpieczenia i identyfikacji. Biblioteka
ma być także wzbogacona w 2 SelfChecki, czyli urządzenia umożliwiające
samodzielne wypożyczenie książek oraz zewnętrzną wyrzutnię z małym pomieszczeniem na wózek, umożliwiającą samodzielny zwrot woluminów. AWAW
Biała w kwiatach
Biała Podlaska. Gród nad Krzną bierze udział w konkursie na najpiękniej ukwiecone miasto w Polsce. Głosy można oddawać do 29 sierpnia.
W zmaganiachstartują aż 144 miasta. Warunkiem udziału było nadesłanie
pięciu zdjęć prezentujących kompozycje kwiatowe w przestrzeni miejskiej.
Plebiscyt ma na celu ocenę zagospodarowania miasta tak, aby było przyjazne
mieszkańcom. Aby oddać głos na Białą Podlaską, trzeba wejść na: plebiscyt.
inspirowaninatura.pl/biala-podlaska. Głosowanie nie wymaga logowania,
udostępniania danych osobowych ani posiadania konta w żadnym z serwisów
społecznościowych. Jedna osoba może oddać tylko jeden głos dziennie na to
samo miasto. Zwycięskie miasto otrzyma konstrukcję kaskadową H2000 oraz
gwarantowane miejsce na jednej z kart kalendarza miejskiego Terra na rok
2017. Drugie miasto zyska dużą donicę Gianto 120 marki Nuno’ni, a trzecie
- voucher na zakupy produktów z oferty firmy Terra Group o wartości 1 tys. zł.
Trójka laureatów zostanie również zaproszona do udziału w obradach kapituły
AWAW
podczas kolejnej edycji plebiscytu. Podziękują za plony
Stary Brus. Rolnicy z powiatu włodawskiego za tegoroczne plony
podziękują w niedzielę, 28 sierpnia. Dożynki zainauguruje, o 11.30, uroczysta Msza św. sprawowana w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.
Po modlitwie w intencji rolników i ich rodzin barwny korowód dożynkowy
przejdzie na plac Zespołu Szkół Publicznych. Po oficjalnym otwarciu spotkania oraz ceremonii dzielenia się chlebem najlepsi rolnicy z terenu powiatu
otrzymają okolicznościowe medale i wyróżnienia. O 14.00 na scenie wystąpi
działający przy Młodzieżowym Domu Kultury we Włodawie zespół Włodawiacy. Następnie zaprezentują się gminy: Hanna, Hańsk, Urszulin, Włodawa,
Wola Uhruska, Wyryki, Stary Brus oraz miasto Włodawa. W ich trakcie wystąpi
kabaret Bajeczka oraz zostaną podsumowane różne konkursy. Od 18.40 organizatorzy dożynek zapraszają na cykl zabaw i konkursów z zespołem Havana.
Około 22.00 rozpocznie się pokaz laserowy, a po nim koncert zespołu Bayera.
MLS
Powiatowe święto plonów zakończy dyskoteka pod gwiazdami. 4
region
EchoKatolickie
SIEDLCE numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
Wyjątkowy jubileusz
Modlitwa i praca - to recepta na długowieczność
mieszkanki Tokar (gm. Korczew) Marianny Cieciery,
która 6 sierpnia świętowała setne urodziny.
Jubilatka urodziła się w 1916 r.
w rodzinie Marceli i Jana Matwiejczuków w Drażniewie. Dzieciństwo spędziła w otoczeniu
przyrody, gdyż tata Marianny
był gajowym w pobliskich lasach.
Natomiast szkołę podstawową
ukończyła w Tokarach, gdzie
przeprowadziła się wraz z rodzicami. W tej miejscowości również
dorastała.
Radości i troski
Przed wojną tamtejsze dobra
ziemskie należały do dziedzica
Weckiego. Jego pałac odwiedzało
wiele znanych osobistości, m.in.
ze świata polityki. Syn dziedzica
niemal co tydzień organizował potańcówki dla młodzieży, na które
zapraszano młodą Mariannę. Znajomość jubilatki z familią Weckich
zaowocowała propozycją pracy,
jaką było prowadzenie domu niemieckiego konsula w Warszawie,
gdzie przebywała do wybuchu II
wojny światowej. Okupację spędziła w Tokarach. Tam też poznała
swojego przyszłego męża Henryka
Ciecierę. W 1942 r. młodzi wzięli
ślub. Małżonkowie dochowali się
sześciorga dzieci. To były trudne
czasy. Rodzina utrzymywała się
z pracy w przydomowym gospodarstwie oraz pieniędzy, jakie zarabiał mąż jubilatki na budowach
w Polsce, m.in. w Łodzi, Ostrołęce
czy na warszawskich Siekierkach.
Henryk i Marianna prowadzili
również bibliotekę w Tokarach.
Mieściła się ona w jednym z pokoi ich domu. W działalność tę
zaangażowana była cała rodzina:
REGION Fot. MD
Żyć prosto, żyć pięknie
kiedy dzieci rosły, to one zajmowały się wypożyczaniem książek.
Ciecierowie prowadzili bibliotekę
do momentu, w którym nabyli
prawa emerytalno-rentowe. Henryk zmarł 26 maja 1991 r. Trzy lata
wcześniej w wypadku zginęła jedna z córek. Od 20 lat M. Cieciera
mieszka w Siedlcach.
Tokarskie powietrze
służy długowieczności
6 sierpnia dostojną jubilatkę
odwiedzili wójt gminy Korczew
Sławomir Wasilczuk wraz z przewodniczącą rady gminy Barbara Roszuk. - Jest mi bardzo miło
uczestniczyć w tak dostojnym jubileuszu. W mojej dziesięcioletniej
kadencji wójta gminy Korczew
pani Marianna jest piątą osobą,
która kończy 100 lat, ale trzecią
w Tokarach. Jak widać, tamtejsze
powietrze sprzyja długowieczności. W imieniu władz gminy życzę jubilatce łask Bożych, a także
jeszcze wielu szczęśliwych i przeżytych w zdrowiu dni - zaznaczył
S. Wasilczuk.
Natomiast Agnieszka Sałata
z Placówki Terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego
w Siedlcach gratulowała M. Ciecierze pięknego jubileuszu, a także
wręczyła list gratulacyjny z wiadomością o przyznaniu świadczenia
honorowego.
Przekazała skarb
W uroczystości wziął też udział
ks. kan. Janusz Wolski, proboszcz
parafii pw. Ducha Świętego w Siedlcach i przyjaciel rodziny. - Panią
Według Marianny Cieciery recepta na długie życie to praca i modlitwa.
Mariannę poznałem dziesięć lat
temu, dokładnie podczas jubileuszu jej 90 urodzin. Myśmy się
wtedy w sobie zakochali. Było
to przepiękne spotkanie. Pomyślałem wówczas, iż wasza mama
przekazała wam wspaniałe cechy, a to prawdziwy skarb. I za
to, że mam szczęście znać ją i waszą rodzinę, a szczególnie syna,
a mojego przyjaciela Waldemara,
bardzo Bogu dziękuję - powiedział kapłan, a następnie poprowadził modlitwę w intencji jubilatki. Wraz z nim swoją ukochaną
mamę, babcię i prababcię polecało
Bogu sześcioro dzieci, dziewięcioro wnuków, 12 prawnuków oraz
Różaniec jest
jedyną rzeczą,
której jubilatka
nie wypuszcza
z rąk, przesuwając
ciągle jego
paciorki.
pozostała rodzina. W niedzielę,
7 sierpnia, w intencji seniorki
rodu odprawiona została Msza św.
w siedleckiej katedrze.
Jaka jest recepta na tak długie
życie? Według M. Cieciery to praca i modlitwa. Szczególnie upodobała sobie Różaniec i Koronkę do
Bożego Miłosierdzia. I to właśnie
różaniec jest jedyną rzeczą, której jubilatka nie wypuszcza z rąk,
przesuwając ciągle jego paciorki.
Wymodliła na nim wiele łask dla
całej rodziny. A wiem to stąd, że
jest moją najukochańszą babcią.
Dlatego dzisiaj wszyscy dziękujemy za świadectwo jej życia - proJKD
stego, ale jakże pięknego.
Wyrok za pomówienie
Poziom krytyki przekroczony
Sąd Okręgowy w Siedlcach podtrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Garwolinie, który uznał byłego wójta gminy Maciejowce
winnym pomówienia obecnego wójta o postępowanie, które mogło poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania.
Były wójt od czasu przegranej
w wyborach samorządowych kieruje do różnych instytucji skargi,
donosy i inne pisma dotyczące działania wójta i rady gminy
Maciejowice. Są one przeważnie
kwitowane przez adresatów jako
bezzasadne, ale zajmują czas i spowalniają pracę wielu ludzi.
Uderzyć w wójta
19 września 2014 r., a więc
w okresie kampanii wyborczej,
podczas sesji rady gminy, były
wójt publicznie wypowiedział
pod adresem aktualnego włodarza zarzuty: „nieuprawnionego posłużenia się pieczęciami
i podpisem innej osoby, złożenie
fałszywego oświadczenia, sugerowanie wydawania przez Sylwestra Dymińskiego pozytywnych
decyzji osobom będącym jego
przyjaciółmi,
przedstawianie
radnym nieprawdziwych informacji”. Wójt Dymiński uznał to
za pomówienie i skierował sprawę do garwolińskiego sądu rejonowego.
- Tyle lat posądzania o rożne
rzeczy, które nie miały miejsca…
uznał, że wina byłego wójta gminy
Maciejowice nie budzi wątpliwości, i warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku
tytułem próby. Nadto orzekł od
oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 500 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym
oraz Pomocy Postpenitencjarnej
i 1008 zł na rzecz S. Dymińskiego
tytułem zwrotu kosztów postępowania. W uzasadnieniu wyroku
garwoliński sąd wyraził przekonanie: „czym innym jest krytyka
władzy, a czym innym jest podniesienie zarzutów, których skutkiem ma być poniżenie w oczach
opinii publicznej czy też narażenie
na utratę zaufania potrzebnego
dla danego stanowiska, zawodu
lub rodzaju działalności”.
Sądy obydwu instancji były zgodne, że choć oskarżony były wójt „popełnił
zarzucane mu w akcie oskarżenia czyny, to ich społeczna szkodliwość nie była
znaczna”.
Nie mogłem dłużej czekać i pozwalać, żeby robiła to osoba świadoma tego, że opluwa stanowisko
wójta, a nie osobę - powiedział.
Winny? Winny
Sąd Rejonowy w Garwolinie
po niemal roku i czterech rozprawach wydał wyrok, w którym
Były wójt nie odpuszcza
Z wyrokiem sądu rejonowego
oskarżony nie zgodził się. Złożył
apelację, wnosząc o uniewinnienie. Sąd drugiej instancji wyrok
podtrzymał w mocy, dodając: wójt
gminy Maciejowice „nie udowodnił, że zarzuty skierowane przez
niego w stosunku do oskarżyciela
prywatnego Sylwestra Dymińskiego były prawdziwe. Analiza jego zachowania przemawia za uznaniem,
że działał umyślnie, a wypowiadane przez niego treści miały na celu
poniżenie Sylwestra Dymińskiego
w opinii publicznej i narażenie go
na utratę zaufania”. Sądy obydwu
instancji były zgodne, że choć
oskarżony były wójt „popełnił zarzucane mu w akcie oskarżenia
czyny, to ich społeczna szkodliwość nie była znaczna”. Zdaniem
Sądu Okręgowego „zbiorcza ocena
wskazanych okoliczności oraz fakt,
że oskarżony nie był dotychczas
karany, dają w pełni uzasadnione
podstawy do przyjęcia, iż warunkowe umorzenie postępowania
karnego w wystarczającym stopniu uzmysłowi mu nieopłacalność
w przyszłości tego rodzaju zachowań i tym samym będzie stanowiło
dla niego skuteczny środek probacyjny”. Czy tak się stanie?
W prawomocnym wyroku sąd
dołożył od oskarżonego na rzecz
oskarżyciela prywatnego Sylwestra Dymińskiego 840 zł kosztów
zastępstwa procesowego.
WALDEMAR JAROŃ
Region
Foto DW
www.echokatolickie.pl
REGION 5
Pieniądze dla Maciejowic i Pilawy
Na drogi
Ponad 5 mln zł zostanie przeznaczonych
na odbudowę dróg, mostu oraz sieci kanalizacji
zniszczonych na Mazowszu w wyniku zdarzeń
noszących znamiona klęsk żywiołowych.
Ponad 1,6 mln z tych środków trafi do gminy
Maciejowice i Pilawa.
Uczestnicy rajdu,
podążając szlakiem
przydrożnych
kapliczek, chętnie
pozowali do
wspólnych zdjęć.
GMINA RYKI Rajd nordic walking
Śladami wiary
minionych pokoleń
Przez lata zrosły się z otoczeniem tak, że przechodzimy obok nich prawie
obojętnie. Tymczasem warto zatrzymać się i zainteresować pięknem, jakie
sobą prezentują. Mowa o przydrożnych kapliczkach... Ich szlakiem został
poprowadzony rajd nordic walking.
Mieszkańcy gminy Ryki udowodnili, że spędzanie wolnego czasu może być połączone nie tylko
z przyjemnością, ale i pożytkiem.
Przewodnicząca rady miejskiej
Dorota Wesołek oraz MiejskoGminny Ośrodek Sportu i Rekreacji zorganizowali niecodzienny
rajd wiodący drogami regionu.
31 lipca na starcie zgromadziło
się prawie 30 pasjonatów marszu
z kijkami.
Sportowo i refleksyjnie
Rajd rozpoczął się przy świetlicy wiejskiej w Nowym Bazanowie.
Wędrowcy mieli do pokonania
dziesięciokilometrową trasę obejmującą kilka miejscowości: Nowy
i Sary Bazanów, Ogonów oraz Janisze. Jej wytyczeniem zajęły się
członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Bazanowie: Alina Gruza, Genowefa Kryczka, Jadwiga
Miłosz i Bożena Radko. Na czele
wędrowców stanął miejscowy instruktor Tadeusz Stoń. Przemierzając wsie oraz okoliczne pola
i lasy, uczestnicy zatrzymywali
się przed krzyżami i kapliczkami.
Urok starych, czasem zaniedbanych materialnych znaków wiary
przodków skłaniał do zadumy
i refleksji.
Podczas marszu panowała
przyjazna atmosfera: był czas na
rozmowę i wspólne fotografie.
Wszyscy uczestnicy dotarli na
metę rajdu w komplecie i pełni
zadowolenia z przebytej drogi.
We wrześniu
odbędzie się
tydzień sportu
połączony
z rajdem
rowerowym,
turniejem sołectw
i degustacją
potraw
z ziemniaka.
Nastrojów nie popsuł nawet padający przez kilka minut deszcz.
Ostatnim akordem aktywnego
wypoczynku miało być ognisko.
Jednak z powodu psującej się pogody, zamiast niego, panie z KGW
zaproponowały ciepły posiłek zakończony słodkim deserem.
Gotowi na więcej
Niedzielny marsz szlakiem
przydrożnych kapliczek nie był
pierwszym, jaki udało się zorganizować. Dzięki inicjatywie m.in.
Krótko
Rodzinnie
Trzebieszów. Wójt gminy wspólnie z gminną komisją profilaktyki
i rozwiązywania problemów alkoholowych zapraszają do udziału
w II Rodzinnym Festynie Trzeźwości. Tegoroczne spotkanie, odbywające
się ph. „Nie ulegam nałogom - żyję zdrowo”, będzie miało miejsce w niedzielę, 28 sierpnia. Zainauguruje je Msza św. sprawowana o 12.00 w kościele
parafialnym, w trakcie której zebrani będą mogli usłyszeć świadectwa osób
dążących do wyzwolenia się z nałogów. Dalsza część festynu będzie miała
miejsce na obiektach szkoły podstawowej. Wśród licznych atrakcji znajdą się
m.in. pokazy policyjne i strażackie, występy artystyczne, konkursy z nagrodami dla dzieci, degustacja regionalnych potraw, punkt medyczny (pomiar
ciśnienia, glukozy i inne), punkt konsultacyjny profilaktyki uzależnień.
Gościem spotkania będzie popularny aktor i scenarzysta Marcin Kwaśny,
który wygłosi świadectwo. Niedzielne spotkanie zakończy dyskoteka pod
MLS
chmurką z zespołem Spectrum Live. przewodniczącej rady miejskiej
w Rykach, takie spotkania stały się
już tradycją. - Wcześniej chodziliśmy we własnym, wąskim gronie.
Z czasem udało się przełamać
niechęć i opór mało aktywnych
mieszkańców. Dziś nie mamy
problemu z frekwencją. Ludzie
przychodzą sami, chcąc uczestniczyć we wspólnych wędrówkach
- chwali się D. Wesołek.
O tym, że warto organizować
tego typu przedsięwzięcia, świadczy reakcja nie tylko lokalnej
społeczności, ale też miejscowych
władz. Na spotkanie z uczestnikami rajdu wiedziony ciekawością
wyszedł także sołtys Ogonowa.
Korzystając ze spotkania, opowiedział historię jednej z okolicznych
kapliczek i razem ze wszystkimi
stanął do wspólnej fotografii.
Po udanej wędrówce wśród
uczestników wzrósł apetyt na
kolejne wyzwania. Organizatorzy już zapraszają na wydarzenia
wrześniowe. Wtedy odbędzie się
tydzień sportu połączony z rajdem
rowerowym, turniejem sołectw
i degustacją potraw z ziemniaka.
Tomasz Kępka
Reklama
29 lipca, podczas spotkania
w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, wojewoda Zdzisław
Sipiera oraz wicewojewoda Artur
Standowicz przekazali promesy
m.in. burmistrz miasta i gminy
Pilawa Albinie Łubian i wójtowi
gminy Maciejowice Sylwestrowi
Dymińskiemu.
Gmina Maciejowice uzyskała
dofinansowanie w wysokości 370
tys. zł na odbudowę niespełna
0,5 km sieci kanalizacji deszczowej w Maciejowicach na ul. Rynek i Bankowej, natomiast gmi-
na Pilawa na odbudowę 1,3 km
ul. Słonecznej w Pilawie kwotę
1,39 mln zł. Dofinansowanie pochodzi z rezerwy ministra spraw
wewnętrznych i administracji,
a środki zostały przyznane na
wniosek wojewody mazowieckiego.
W kwietniu br. dofinansowanie w wysokości 1,39 mln zł
otrzymał powiat garwoliński na
remont drogi Trojanów - Piotrówek - Podebłocie o długości 4,5
km wraz z odwodnieniem i szeWAJ
ścioma zjazdami.
Krótko
Zaprojektuj logo!
Gm. Dębowa Kłoda. Jeszcze do 1 września przyjmowane są propozycje prac w ogłoszonym przez gminę konkursie na logo i hasło
reklamowe gminy. Szczegółowy regulamin konkursu oraz wymaganie
techniczne dotyczące projektów dostępne są na stronie internetowej
gminy (www.debowakloda.pl). Wyniki konkursu zostaną opublikowane 15 września. Wcześniej komisja konkursowa wybierze dziesięć jej
zdaniem najciekawszych prac i opublikuje je na portalach internetowych
gminy w celu uzyskania opinii mieszkańców. Na zwycięzców konkursu
MLS
czekają atrakcyjne nagrody finansowe. PSW w Terespolu?
BIAŁA PODL. Władze Państwowej Szkoły Wyższej chcą otworzyć
wydział zamiejscowy uczelni w Terespolu. Byłby to ukłon w stronę
studentów zza wschodniej granicy. Rektor uczelni podkreśla, że do tej
pory żadna uczelnia nie otworzyła swojego wydziału w miastach przygranicznych. Taki krok jest szczególnie ważny dla młodzieży z Białorusi,
która chce zdobyć dyplom uczelni z krajów UE. Z wydziału zamiejscowego mieliby korzystać mieszkańcy obwodu brzeskiego. Na zajęcia mogliby
dojeżdżać ze swoich domów. Władze uczelni chcą uruchomić w Terespolu studia stacjonarne licencjackie na kierunkach turystyka i rekreacja oraz
ekonomia. Pomysł miałby wejść w życie od października przyszłego roku.
Rektor czeka teraz na decyzję rady miasta Terespol. Od niej zależy, czy
AWAW
uczelnia poszerzy swój zasięg o wydział zamiejscowy.
Przyniosą plony
Ulan Majorat. 21 sierpnia, o 12.00, w kościele parafialnym pw. św.
Małgorzaty zostanie odprawiona Msza św. inaugurująca tegoroczne
gminno-parafialne dziękczynienie za plony. Dalsza część spotkania
będzie miała miejsce na boisku gminnym. Po ceremoniale dożynkowym na scenie zaprezentują się zespoły z miejscowego GOK, kabaret
„Babeczki Podlaskie” oraz gwiazda wieczoru - zespół Power-Play. Wśród
wielu atrakcji przygotowanych przez organizatorów będą m.in. pokazy
w wykonaniu akrobaty rowerowego Piotra Bielaka. W trakcie dożynek
zostanie również rozstrzygnięty konkurs na najładniejsze stoisko sołeckie. Szczegóły konkursu dostępne są na stronie internetowej gminy pod
MLS
adresem www.ulanmajorat.pl. 6
REGION EchoKatolickie
region
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
Festyn „Niedziela w Terespolu”
Dla każdego
coś dobrego
Koncerty, zabawa i charytatywna akcja - tak
wyglądało wspólne świętowanie mieszkańców
Terespola i okolic, które miało miejsce w ostatni
dzień lipca.
Z myślą o dzieciach
REGION Półmetek wakacji
Ponad 90 dzieci i młodzieży wzięło udział
w lipcowych zajęciach „Wakacje bez nudy!”.
Zbierali, by pomóc
Przez całą niedzielę przed
miejscowymi świątyniami i podczas festynu wolontariusze zbierali pieniądze do puszek na rzecz
Antosia Pawluczuka - kilkuletniego mieszkańca Terespola,
który z powodu choroby wymaga ciągłego leczenia i rehabilitacji. Dzięki woli dobrych ludzi
udało się zgromadzić 3 tys. zł,
z czego 500 zł przekazała grupa
życzliwych darczyńców z parafii
prawosławnej.
Festyn o 15.00 rozpoczęła
Orkiestra Dęta z koledżu muzycznego w Brześciu, prezentując standardy muzyki klasycznej i rozrywkowej we własnych
aranżacjach. Następnie na scenie pojawił się młodzieżowy zespół Hard Gock (GCK Kobylany), prezentując znane przeboje
muzyki rockowej. Tuż po nich
przed sceną zaprezentował się
zespół taneczny FLESZ, składający się z kilku formacji wiekowych: Flesz Mini, Fleszaki, Flesz
Dance Company. Efektowne
układy taneczne przygotowane
przez instruktorkę Magdę Wieczorek spodobały się zebranej
publiczności.
Dobra zabawa
Oficjalne otwarcie odbyło się
tuż przed 17.00. Burmistrz Jacek
Danieluk oraz wiceprzewodnicząca rady miasta Ewa Zając
zaprosili na scenę przedstawicieli zaprzyjaźnionych gmin
oraz województwa lubelskiego,
a także delegacje miast partnerskich z Białorusi, Ukrainy i Niemiec. Po krótkich powitaniach,
podziękowaniach i przemowach
na scenę wkroczył Andrzej Rosiewicz. Zaprezentował swoje
największe przeboje z ponad 50letniej kariery estradowej. Mimo
wieku artysta prezentował się na
scenie żywiołowo. Kolejne piosenki często zapowiadały dowcipne anegdoty, zaś publiczność
podziękowała panu Andrzejowi
długimi brawami.
Po nim wystąpiła młoda wokalistka Angelina Pipper z Brześcia
- wschodząca gwiazda muzyki
pop z Białorusi, oraz Czadoman
- do niedawna muzyk rockowy,
a dziś gwiazda muzyki disco
polo. Show, jakie zaprezentował
na scenie z tancerkami, rozruszało zebraną licznie pod sceną
publiczność. Nie zabrakło bisów,
zaś na koniec swojego występu
Czadoman, ku uciesze publiczności, wyszedł przed scenę rozdawać autografy i przybijać piątki swym fanom.
Po występie zespołu Kruk
wiadomo było tylko jedno: że
mimo zbliżającego się deszczu
nikt spod sceny nie wyjdzie.
Na widok Lady Pank widzowie oszaleli. Po tym koncercie
zainteresowanie publiczności
przykuły pięknie i efektownie
wystrojone tancerki z grupy
Fantazja z Teatru Tańca Fantazja w Brześciu. Zaprezentowały
dwa układy, które uzupełniał
pokaz sztucznych ogni. Na zakończenie programu, po 23.00,
sceną i licznie zebraną młodzieżą zawładnął DJ Hazel, a po nim
DJ Steca_Si, który poprowadził
dyskotekę do końca. Ostatnie
dźwięki zamilkły po 2.00. JAG
ŁUKÓW dzo dużym zainteresowaniem.
Młodsze dzieci najchętniej uczestniczyły w grach i zabawach animacyjnych oraz zajęciach z malowania kredą i malowania twarzy.
W tym roku po raz drugi zaproponowano cykl „Filmowe wakacje
z M-GOK”. - Kolejne maratony
filmowe odbędą się 19 i 31 sierpnia - zaprasza Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor M-GOK i M-GBP.
- W sierpniu zajęcia odbędą się
w Czepielinie, Mordach, Piórach
Budowa dobiegła końca
Tunel otwarty!
Mieszkańcy miasta doczekali się otwarcia tunelu
na ul. Międzyrzeckiej.
Prace nad inwestycją trwały od
połowy 2014 r. Jej otwarcie miało
nastąpić już rok temu, ale dopiero na wiosnę br. odbył się odbiór
techniczny przejazdu. Winnym
tej sytuacji był wykonawca, który
Fot. kmp siedlce
Głównym punktem festynu
,,Niedziela w Terespolu” był
koncert legendy polskiego rocka
- Lady Pank. Dla nieco starszej
publiczności wystąpił Andrzej
Rosiewicz, a dla młodszej - Czadoman i DJ Hazel. Natomiast fanom rocka zagrał zespół Kruk.
Festyn w Terespolu to nie tylko
muzyka. Na placu stadionu zaprezentowali swoją twórczość
rękodzielniczą lokalni twórcy.
Obecna była też terespolska
grupa ASG Korpus Wschodni prezentująca repliki broni
i umundurowania. Każdy mógł
znaleźć coś dla siebie - zarówno
na scenie, jak i na placu imprezy,
gdzie rozstawione były: wesołe
miasteczko, gastronomia, stoiska z zabawkami, twórcy ludowi oraz firmy.
W ciągu pierwszego miesiąca
wakacji zajęcia odbyły się w Mordach, Krzymoszach, Klimontach,
Wyczółkach i Stoku Ruskim.
Wśród oferty przygotowanej
przez Miejsko-Gminny Ośrodek
Kultury w Mordach i MiejskoGminną Bibliotekę Publiczną im.
Ireny Ostaszyk znalazły się m.in.
zajęcia malarskie, ruchowo-sportowe i plastyczne. Nowością były
warsztaty kuglarskie i z robienia
wianków, które cieszyły się bar-
migawka
zwlekał z przekazaniem dokumentów, na podstawie których
można było wydać pozwolenie
na użytkowanie tunelu. Budowa tunelu dobiegła jednak końca
i z początkiem sierpnia został on
Wielkich i Radzikowie Wielkim wylicza, dodając, że zostały zaplanowane m.in. warsztaty taneczne,
karaoke oraz piknik „Pożegnanie
wakacji”.
M-GOK wraz z biblioteką publiczną uczestniczą w ogólnopolskiej akcji Bezpieczne Wakacje.
- Jej celem jest zwiększenie poziomu bezpieczeństwa spędzania
wolnego czasu przez dzieci, młodzież i dorosłych. Dzięki temu
M-GOK i M-GBP mają też dostęp
do specjalnych materiałów edukacyjnych opracowanych przez ekspertów - wyjaśnia Ł. Wawryniuk.
JAG
oddany do użytku.
Wiadukt jest elementem inwestycji Polskich Linii Kolejowych.
Jego budowę zrealizowano w ramach modernizacji linii Siedlce
- Terespol, która stanowi część
międzynarodowej magistrali łączącej Berlin z Moskwą. Pociągi
osobowe na tej trasie osiągać mogą
do 160 km/h, zaś pociągi towarowe do 120 km/h. Wiadukt wyposażony jest w dwa tunele. Jeden
z nich przeznaczony jest dla ruchu
samochodowego, a drugi dla pieBB
szych i rowerzystów. Świętowali
5 sierpnia w komendzie miejskiej policji odbyły się oficjalne obchody Święta Policji. Piątkowe uroczystości poprzedziła
Msza św. sprawowana w kościele pw. św. Stanisława BM w intencji funkcjonariuszy i ich rodzin. Dalsza część spotkania miała
miejsce na placu apelowym przed komendą policji przy ul. Starowiejskiej. Zebranych powitał komendant miejski policji mł.
insp. dr Marek Fałdowski, który podziękował swoim podwładnym za sumienną służbę i pracę na rzecz lokalnej społeczności.
- Dzięki pracy i zaangażowaniu funkcjonariuszy i pracowników siedleckiej komendy na właściwym poziomie, możemy
zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom naszego regionu. Świadczą o tym wyniki przeprowadzonych badań społecznych,
według których zaufanie do policji oraz poczucie bezpieczeństwa wśród obywateli jest rekordowo wysokie
- podkreślał M. Fałdowski. W trakcie uroczystości kilkunastu funkcjonariuszy siedleckiej komendy otrzymało nagrody oraz
awanse na wyższe stopnie służbowe. W gronie nagrodzonych znaleźli się m.in.: asp. szt. Władysław Piwowarczyk oraz cywilny
pracownik policji Adam Chodubski, którzy otrzymali Złote Medale za Długoletnią Służbę. Srebrną odznakę „Zasłużony dla
Policji” odebrał asp. szt. Sławomir Stefaniak, zaś brązowe: st. asp. Krzysztof Nurzyński, mł. asp. Maria Przybysławska-Chmielak
i kom. Karol Stefaniuk. Ponadto decyzją prezydium zarządu głównego NSZZ Policjantów medale XXV-lecia Niezależnego
Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów otrzymali: mł. insp. Janusz Celiński, podinsp. Piotr Chromiński, asp. szt.
MLS
Michał Strzałkowski, asp. szt. Krzysztof Pietrasik, sierż. szt. Janusz Goławski, asp. szt. Sławomir Rogala. Region
www.echokatolickie.pl
SIEDLCE Niebezpieczne odpady
997
Karygodna niefrasobliwość
3 pytania
podinsp.
Jerzy
Długosz
Oficer
prasowy
kmp siedlce
1
Z czego wynika niefrasobliwość sprawców tego i podobnych czynów?
Śmieci to koszty, stąd plaga wywozu nieczystości do
lasu czy porzucanie ich w przydrożnych rowach oraz na
obrzeżach miast. Utylizacja substancji ropopochodnych
wiąże się z poniesieniem bardzo wysokich nakładów
finansowych. Nawet jeśli właściciele prywatnych firm są
zobowiązani do podpisywania umów na wywóz odpadów, to standardowa umowa nie obejmuje neutralizacji
substancji szkodliwych dla środowiska.
wiele zgłoszeń dotyczących zanieczyszczania
2 Jak
środowiska odnotowuje siedlecka policja?
W tym roku to drugi taki przypadek. Wcześniej wpłynęło
do nas zgłoszenie zanieczyszczenia kanału dopływowego do zalewu Muchawka. Pracujący na miejscu policjanci
i strażacy stwierdzili, że nie są to substancje ropopochodne, ale organiczne, najprawdopodobniej zagęszczone
szambo. Próbki zostały przekazane do badania. Trwa
postępowanie w celu ustalenia sprawcy.
skutkują takie zdarzenia?
3 Czym
Poniesione zostały koszty związane z zaangażowaniem
określonych sił: policji i straży pożarnej. Poza tym - by
zapobiec rozprzestrzenianiu się szkodliwych substancji,
należało je zneutralizować, co również przekłada się na
pieniądze. Koszty niewymierne to skutki, jakie w każdym
z takich przypadków odczuje środowisko, a pośrednio także my wszyscy. Bywa, że są one nieodwracalne. W następstwie odpadów porzuconych w pobliżu ul. Ogrodowej, mimo że substancje, które wyciekły z beczek, zostały
zneutralizowane przez strażaków, część już przedostała
NOT. LA
się do gleby. Doszło do skażenia środowiska.
Reklama
fot. UM Siedlce
We wtorek, 2 sierpnia, urząd miasta został powiadomiony przez
mieszkańca Siedlec, że w zaroślach na jego działce usytuowanej
niedaleko ul. Ogrodowej pozostawiono znaczne ilości odpadów.
Na miejsce przybyły służby miejskie, straż pożarna i policja. Teren
został wygrodzony i zabezpieczony. Wśród znalezionych odpadów
były m.in. zużyte filtry olejowe,
beczki zawierające resztki substancji ropopochodnych, opony
i stare części samochodowe. Wyspecjalizowana firma zajęła się
utylizacją niebezpiecznych substancji. Poza wywiezieniem i utylizacją podrzuconych odpadów,
zdjęto także warstwę ziemi nasiąkniętą olejem.
Postępowanie z sprawie podrzucenia niebezpiecznych odpadów prowadzi Komenda Miejska Policji. - Staramy się ustalić
sprawcę tego czynu. Samo przypuszczenie, że jest on związany
z branżą motoryzacyjną, to za
Kronika
Amator pił
Na jednej z działek przy osiedlowej uliczce w pobliżu ul. Ogrodowej
porzucono - najprawdopodobniej w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia - ponad
20 m³ niebezpiecznych odpadów. Na co liczył nieznany jak dotąd sprawca?
Region. 4 sierpnia łukowscy policjanci wspólnie z kolegami z komisariatu w Adamowie zatrzymali
44-letniego mężczyznę, który
kilka dni wcześniej z niezamkniętych budynków gospodarczych
skradł trzy piły spalinowe. Do
kradzieży doszło między 22 lipca
i 3 sierpnia w jednej z miejscowości
na terenie gminy Krzywda. Pokrzywdzony wycenił straty na kwotę ok.
2,5 tys. zł. Sprawcą kradzieży okazał
się 44-letni mieszkaniec powiatu
biłgorajskiego. Mężczyzna był już
wcześniej karany za podobne czyny.
Skradzione mienie odzyskano.
Nie tylko promile
mało. Aby postawić zarzuty przed
sądem, musimy mieć niezbite dowody - mówi podinsp. Jerzy Długosz, oficer prasowy siedleckiej
policji, dodając, że zgodnie z art.
171 Ustawy o ochronie środowiska sprawca takiego czynu podlega karze grzywny lub aresztu.
- Z całą stanowczością będziemy dążyć do wykrycia sprawcy
tego karygodnego czynu - zapowiada na stronie internetowej
urzędu miasta wiceprezydent
Siedlec Jarosław Głowacki. Mam nadzieję, że policja szybko
ustali winnych, a my będziemy
dochodzić zwrotu poniesionych
kosztów, które przekraczają 20
tys. zł. Jednocześnie apeluję do
mieszkańców Siedlec o baczniejsze zwracaniu uwagi na to, co się
dzieje w ich najbliższym otoczeniu. O wszystkich takich podejrzanych zdarzeniach proszę powiadamiać odpowiednie służby.
W tym przypadku dosyć szybko
zareagowali okoliczni mieszkańcy. Na szczęście tego dnia nie
było opadów deszczu, bo jeśliby
rozlany olej przeniknął głębiej
do ziemi, skutki tego zdarzenia
mogłyby być bardziej dotkliwe,
a usuwanie ich wiązałoby się ze
znacznie większymi kosztami.
LA
7
Hańsk Pierwszy. 6 sierpnia,
ok. 23.00, kierowca audi w trakcie
manewru wymijania rowerzysty
stracił panowanie nad pojazdem,
który po zjechaniu na pobocze
uderzył w przydrożny słup.
Siedzący za kierownicą 20-latek
z Chełma miał ponad pół promila
alkoholu w organizmie. Mężczyzna
nie posiadał również prawa jazdy,
którego - jak wyjaśnił policjantom nie zdążył jeszcze zrobić. Podróżujący z nim dwaj pasażerowie w wieku
21 lat również znajdowali się pod
wpływem alkoholu. Mężczyźni z obrażeniami ciała trafili do szpitala.
Zatrzymał pijanego
Gm. Ryki. 7 sierpnia, ok. 22.00,
mieszkaniec gminy zauważył
w miejscowości Potok poruszającego się tzw. wężykiem osobowego nissana. Mężczyzna - po zatrzymaniu auta i uniemożliwieniu jego
kierowcy dalszej jazdy - o zdarzeniu
natychmiast powiadomił policję.
Przybyli we wskazane miejsce funkcjonariusze ustalili, iż zatrzymany
65-latek ma blisko 2 prom. alkoholu
w organizmie. Wkrótce nieodpowiedzialny mieszkaniec gminy Ryki
odpowie za swój czyn przed sądem.
Kierowanie pojazdem w stanie
nietrzeźwości zagrożone jest karą do
dwóch lat pozbawienia wolności.
Kłusownik
SOBIESZYN. 3 sierpnia, w godzinach nocnych, policjanci otrzymali informację o mężczyźnie
nielegalnie łowiącym ryby przy
pomocy sieci w rejonie jednego
z pobliskich stawów hodowlanych. Kłusownika, który oddalił
się z łupem, mundurowi z Ryk
zatrzymali kilka godzin później.
Okazał się nim 30-letni mieszkaniec gminy Ułęż. Mężczyzna był
pod wpływem alkoholu. Zgodnie
z ustawą o rybactwie śródlądowym
za nielegalny połów ryb grozi mu
do dwóch lat więzienia.
Wpadł
GARWOLIN. 5 sierpnia będący po
służbie policjant, robiąc zakupy
w jednym ze sklepów, zauważył
mężczyznę, który nie płacąc za
znajdujące się w koszyku przedmioty, udał się w kierunku pobliskiego parkingu. Funkcjonariusz
natychmiast ruszył za złodziejem.
Po okazaniu legitymacji służbowej
i uniemożliwieniu mężczyźnie
ucieczki o sprawie poinformował
oficera dyżurnego policji. Przed
przybyciem patrolu zatrzymany 27latek próbował wręczyć policjantowi łapówkę, a gdy ten odmówił,
zaczął stawiać opór. Ostatecznie
mężczyzna trafił na komendę, gdzie
usłyszał zarzuty. Za przestępstwa,
których się dopuścił, grozi mu
kara do dziesięciu lat pozbawienia
MLS
wolności. Krótko
Nowe kamery monitoringu
GARWOLIN. Dodatkowych siedem kamer miejskiego monitoringu
zainstalowanych zostanie na osiedlu Kościuszki. Dwie z nich zamontuje wspólnota mieszkaniowa, ale włączone będą do miejskiej sieci.
W newralgicznych punktach miasta zainstalowane są kamery miejskiego
monitoringu, w innych miejscach oko kamery strzeże terenów wokół
banków, sklepów czy obiektów sportowych. Niebawem kolejnych siedem kamer zostanie zainstalowanych na os. Kościuszki.
- Została podpisana umowa na wykonanie monitoringu w mieście. Prace
dobiegają końca. W ramach tej inwestycji zostanie zamontowanych pięć
kamer finansowanych przez miasto oraz dwie kamery, które wspólnota
mieszkaniowa miała włączyć do sieci miejskiej, ale sfinansować z własnych pieniędzy - mówi Wojciech Zalewski, kierownik wydziału techniczno-inwestycyjnego urzędu miasta.
Dzięki temu systemowi w mieście zmniejszyła się liczba aktów wandalizmu, a policja ujęła kilku sprawców karalnych zachowań mieszkańców
WAJ
czy przybyszów.
8
diecezja
EchoKatolickie
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
W czasie ŚDM spędziłem dużo czasu, chodząc po ulicach czy odwiedzając różne place. Zobaczyłem radość i entuzjazm, widziałem
momenty modlitwy. Ale przede wszystkim dostrzegłem ogromne pragnienie przyjaźni. Ogromną przyjemność sprawiło mi to,
że zatrzymywano mnie często w drodze - wielu młodych mnie pozdrawiało, wielu chciało selfie. To jest język, którym mówią
współcześni młodzi ludzie. Dlatego Kościół musi posługiwać się także tym językiem.
abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji, w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej
WISZNICE Parafialne święto
Jezus woła
o przebudzenie
Uczestnicy kolonii poznali tatrzańskie szlaki.
DIECEZJA Wakacje z Caritas
Wypoczywali w górach
Caritas Diecezji Siedleckiej w ramach Wakacyjnej
Akcji Caritas zorganizowała kolonie letnie dla
dzieci z mniej zamożnych rodzin. Zapewnione
atrakcje, niecodzienna sceneria i szczególny
klimat w pozytywny sposób oddziaływały
na kolonistów.
Pierwszy turnus odbył się
w dniach 27 czerwca - 6 lipca
w Jurgowie, niewielkiej spiskiej
wsi w województwie małopolskim, natomiast drugi w Zakopanem - od 4 do 13 lipca. Z tej
formy wypoczynku skorzystało
łącznie 85 dzieci.
Kierownikiem pierwszego wyjazdu, dofinansowanego przez
siedlecki urząd miasta, w ramach
projektu „Na wakacje po zdrowie
i uśmiech”, była Monika Pawlik.
Przy organizacji czynnie pomagał Parafialny Zespół Caritas
przy parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach. Drugi
turnus poprowadził ks. Tomasz
Oponowicz. Dzieci uczestniczące w koloniach pochodziły
z rodzin zastępczych funkcjonujących na terenie powiatu siedleckiego (pobyt dofinansował
powiat), z terenu gminy Parczew
Reklama
(środki pochodziły z gminy)
oraz Radzynia Podlaskiego, Białej Podlaskiej i okolic Parczewa
(dzięki wsparciu siedleckiej Caritas). Nad bezpieczeństwem, jak
zawsze, czuwali wykwalifikowani opiekunowie i wolontariusze,
kierownicy i specjaliści oraz trenerzy prowadzący zajęcia.
- Przygotowując harmonogram na każdy turnus, wzięliśmy
pod uwagę zmienność pogody,
jaka panuje w górach. Byliśmy
w stałym kontakcie z przewodnikiem tatrzańskim i na bieżąco ustalaliśmy trasę wycieczki
dostosowaną do najmłodszego
uczestnika - zapewnia M. Witkowska, koordynator kolonii.
Teraz dzieci, pełne zdobytej
na tatrzańskich szlakach energii,
mogą spokojnie myśleć o powoli zbliżającym się nowym roku
szkolnym.
Anna Nowińska
Ks. Tomasz pochodzi z diecezji
siedleckiej. Przyjechał do Polski
specjalnie na Światowe Dni Młodzieży, zabierając ze sobą siedmioro swoich młodych parafian.
W odpustowej homilii wspominał o ostatnich doświadczeniach
związanych ze świętem młodzieży. Najpierw nawiązał jednak do
ewangelii.
- Ewangelista napisał, że Piotr
i jego towarzysze byli zmorzeni
snem. My też tego doświadczamy. Co roku obchodzimy święto
Przemienienia, Boże Narodzenie
i Wielkanoc, ale niewiele w nas to
zmienia, a przecież te uroczystości
są po to, by wybudzić nas ze snu,
byśmy stanęli na nogi i zaczęli
działać. Wezwanie do przemienienia napełnia nas lękiem, nie wiemy, co mamy czynić. Niby o Bogu
wiemy sporo, bo słyszymy o Nim
w domu i na katechezie, ale co z tą
wiedzą zrobić? - pytał misjonarz.
Dywan i dziesięć
kanałów
Ks. Tomasz przekonywał, że
pięknym przykładem przebudzenia była akcja „Poświęć kilometr”,
podczas której zbierano datki
na przybycie na ŚDM młodzieży
z Boliwii i Czadu. Nasi diecezjanie
okazali się bardzo hojni.
- Przebywając w mojej wiosce
w Boliwii, otrzymałem telefon
z Polski, że mogę zabrać siedem
osób z mojej parafii na ŚDM. Kiedy to usłyszałem, nie wiedziałem,
co mam powiedzieć. Trochę tak,
jak Piotr z dzisiejszej ewangelii.
Moja młodzież do końca nie wierzyła, że może pojechać do Krakowa. Aż do momentu przyjazdu na
lotnisko myśleli, że to sen. Dzięki
wsparciu naszej diecezji w ŚDM
wzięło udział 14 Boliwijczyków
i siedmiu Czadyjczyków. To jest
potęga ewangelii, która słowa zamienia w czyn! - przekonywał ks.
T. Denicki. Opowiadał, że pobyt
w Polsce przemienił serca i spojrzenie na świat jego podopiecznych. - Podczas Dni w Diecezji
zamieszkaliśmy w Łosicach. Dla
większości mojej młodzieży było
to pierwsze doświadczenie pełnej
rodziny, w której pod jednym dachem mieszkali mama, tato i dzieci. Boliwijskie rodziny są rozbite.
Tam nie ma czegoś takiego, jak
wspólne spotkania, posiłki, wyjścia do pracy i szkoły. Boliwia
jest bardzo zróżnicowana. Życie
w miastach jest podobne do naszego, ale w wioskach położonych
w Andach, na wysokości 2,5 tys.
km, gdzie mieszkam,wszystko wygląda zupełnie inaczej. Przebywając w Łosicach, często dostawałem
sms-y od moich młodych: „proszę
Fot. AWAW
6 sierpnia w wisznickiej parafii odbył się odpust ku czci Przemienienia
Pańskiego. Uroczystej sumie przewodniczył ks. Tomasz Denicki, który
od kilku lat pracuje jako misjonarz w Boliwii.
Ks. Tomasz Denicki dziękował wszystkim za udział w akcji „Poświęć kilometr”.
Ofiarność diecezjan przyniosła piękne owoce w życiu młodych z Boliwii i Czadu.
Dzięki
wsparciu naszej
diecezji
w ŚDM wzięło
udział
14 Boliwijczyków
i siedmiu
Czadyjczyków.
To jest potęga
ewangelii,
która słowa
zamienia w czyn!
- przekonywał
ks. T. Denicki.
księdza, mam dywan w pokoju”,
„proszę księdza, mam telewizor
z dziesięcioma kanałami”. Takich
wiadomości było bardzo dużo. To,
co dla nas jest takie zwykłe, dla
nich było niezwykłe. Oczywiście,
to tylko materialne sprawy, wiem,
że pozostało w nich znacznie więcej. Na długo zapamiętają m.in.
to, jak zostali przyjęci - podkreślał
ks. Tomasz.
Misje to wspólne dzieło
Ks. T. Denicki zaznaczał, że to,
czego byliśmy świadkami podczas
ŚDM, faktycznie było wielkim rabanem i przebudzeniem, o które
prosił Ojciec Święty. Misjonarz
zwracał uwagę na to, że każdy
z nas powinien świadczyć o Chrystusie.
- Wszyscy jesteśmy powołani do
misji i do głoszenia słowa Bożego.
Nie wszyscy wyjadą na misje; macie rodziny i swoje zajęcia. Niektórzy jednak wyjechali i dalej będą
wyjeżdżać. To jest nasze wspólne
dzieło i przygoda, które można porównać do ciągłego powstawania
ze snu, do budzenia się na nowo.
(…) W naszym życiu doświadczamy zarówno pięknych chwil,
do których na pewno będziemy
wracać, jak i wydarzeń smutnych,
tragicznych, pełnych beznadziei
i zwątpienia. Jezus wzywa, byśmy
w tym wszystkim byli przy Nim.
Życie ewangelią polega na trwaniu
przy Chrystusie w codzienności,
czasami bez wielkich słów, zwyczajnie, na modlitwie - podkreślał
kaznodzieja.
Na koniec podziękował za ofiary składane na tacę, które zostaną przeznaczone na cele misyjne.
Uroczystość odpustowa zakończyła się modlitwą przed Najświętszym Sakramentem i procesją eucharystyczną.
AWAW
2
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
tyle tys. metrów kwadratowych będzie
miał Dom Pielgrzyma w Pratulinie,
który pomieści ok. 60 osób
9
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
8 sierpnia:
Ks. Emilian Zarzycki - emeryt w parafii św. Filipa Neri w Kąkolewnicy.
14 sierpnia:
Ks. Alfred Wasilak - proboszcz parafii Macierzyństwa NMP w Łuzkach.
17 sierpnia:
Ks. kanonik Jacek Owsianka - proboszcz parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej;
Ks. kanonik Jacek Sereda - kierownik Działu Duszpasterstwa Rodzin
Kurii Diecezjalnej;
Ks. kanonik Jacek Golbiak - pracownik naukowy KUL;
Ks. kanonik Jacek Świątek - rzecznik prasowy diecezji siedleckiej oraz
dyrektor KLO Świętej Rodziny w Siedlcach;
Ks. Jacek Nazaruk - proboszcz parafii MB Częstochowskiej w Szpakach;
Ks. Jacek Mucha - duszpasterz akademicki (Biała Podlaska);
Ks. Jacek Wojda - wykładowca w WSD Diecezji Siedleckiej;
Ks. Jacek Lusztyk - wikariusz parafii Ducha Świętego w Siedlcach;
Ks. Jacek Pietrucha - wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego
w Piszczacu;
Ks. Jacek Sawczuk - wikariusz parafii bł. Honorata Koźmińskiego
w Białej Podlaskiej;
Ks. Jacek Ponikowski - pracuje poza diecezją (Niepołomice);
Ks. Jacek Jagodziński - pracuje poza Polską (Rosja);
Ks. Jacek Jeruzalski - pracuje poza krajem (Szwajcaria);
Ks. Jacek Jaśkowski - urlop naukowy (Lublin).
Do Kapituły Kolegiaty
Garwolińskiej
dołączyło trzech
kanoników
honorowych.
GARWOLIN Odpust i instalacja kanonicka
Odważni głosiciele
Chrystusa
20 sierpnia:
Ks. prałat Bernard Błoński - dyrektor Archiwum Diecezjalnego.
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Ponad 35 księży i liczne grono wiernych uczestniczyło w sumie odpustowej
sprawowanej przez bp. Kazimierza Gurdę w kolegiacie Przemienienia
Pańskiego. W sobotę, 6 sierpnia, miała miejsce także instalacja trzech nowych
kanoników Kapituły Kolegiaty Garwolińskiej.
Kapłani będący znakami
- Czynię to z prawdziwą radością. Godność kanonika jest
wyrazem mojej wdzięczności za
wysiłki duszpasterskie księży,
które realizują w żywej łączności
ze swoim biskupem - mówił bp
K. Gurda. Znakiem zewnętrznym
godności kanonickiej jest dystynktorium. Obok mantoletu stanowi ono element kanonickiego
stroju chórowego. Biskup pobłogosławił odznakę godności kanonickiej. - Niech ten znak noszony
przez naszych braci kapłanów na
piersiach ustawicznie przypomina
im, że są powołani do szczególnego świadectwa o Tym, który do
końca nas umiłował - podkreślił
ordynariusz.
Następnie ks. kan. J. Świątek
w imieniu nowych kanoników
wyraził wdzięczność za to, co się
dokonało. - Owszem, można potraktować to jako formę dyplomu,
dodatku motywacyjnego, folkloru
eklezjalnego, ale kiedy patrzy się
na historię powstawania kapituł, to
wyrastają one z odpowiedzialności
za Kościół - podkreślił. W czasach
dużego zamętu kulturowego, cy-
Odczytujemy
to, co dzisiaj
się dokonało,
z jednej strony
jako zaufanie
biskupa do nas,
z drugiej - jako
dar, bo człowiek
zawsze potrzebuje
oparcia, a gdy
znajdzie się we
wspólnocie,
to oparcie jest
mocne - mówił
ks. J. Świątek.
wilizacyjnego i religijnego ludzie
potrzebowali wzorca, normy, kanonu, jak żyć. Dlatego powstawały kapituły. - Odczytujemy to, co
dzisiaj się dokonało, z jednej strony jako zaufanie biskupa do nas,
z drugiej - jako dar, bo człowiek
zawsze potrzebuje oparcia, a gdy
znajdzie się we wspólnocie, to oparcie jest mocne - dodał kapłan. Ks.
J. Świątek przyznał, że odczytuje tę
nominację jako zadanie dla siebie
i wyróżnionych księży. - Jesteśmy
tymi, którzy mają wspomagać biskupa, nie tylko poprzez, jak niektórzy myślą, wpływy, ale bardziej
przez to, że chcemy, aby biskup
miał ludzi, którzy będą znakami. To ogromne zadanie i wiemy
dobrze, że potrzebna jest do tego
modlitwa. Pamiętamy o tym, skąd
wyrosły kanonie, kapituły, pamiętamy, że wyrosły z odpowiedzialności. Chcemy być odważnymi
głosicielami Chrystusa pośród
tego świata. Nie słowem, a życiem
- akcentował ks. J. Świątek.
Świadkowie
przemienienia
Odwołując się podczas homilii
do Przemienienia na górze Tabor,
biskup podkreślił, że św. Piotr,
pisząc list do powstających wspólnot Kościoła, zapewnia, że jego
nauczanie i nauczanie wszystkich
apostołów, uczniów Jezusa oparte
jest nie na mitach, ale na rzeczywistych i historycznych wydarzeniach. - Również Przemienienie
na górze Tabor do tych wydarzeń należy - wyjaśnił b. K. Gurda. - Wielu bowiem już wówczas
chciało sprowadzić osobę Jezusa,
Jego czyny, Jego nauczanie do baśniowych opowiadań, baśniowych
wydarzeń. Dlatego Piotr pisał:
„nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy
wam poznać moc i przyjście Pana
naszego Jezusa Chrystusa, ale nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości”. Apostołowie
byli naocznymi świadkami sposobu rzeczywistego i historycznego, w jaki świat Boski wchodzi
w świat ziemski, ludzki. To wejście
Boga w świat dokonuje się właśnie
w Jezusie - podsumował pasterz
Kościoła siedleckiego.
Waldemar Jaroń
Muzycznie
Łuków. W niedzielę, 14 sierpnia, o 19.00 w kościele NMP Matki
Kościoła będzie miał miejsce piąty koncert w ramach „IV Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Łukowie”.
Tym razem wystąpią artyści z Krakowa: organista Marek Stefański oraz
trębacz Tomasz Ślusarczyk. Wśród utworów, które będzie można usłyszeć,
znajdą się m.in.: preludium „Te Deum” M.A. Charpentiera, fantazja chorałowa i fuga G-dur J.L. Krebsa oraz utwory J.S. Bacha. Wstęp na koncert jest
MLS
wolny. Fot.sławomir smolak
Podczas celebrowanej w samo
południe Eucharystii pasterz diecezji siedleckiej dokonał instalacji nowych kanoników, którzy do
garwolińskiej kapituły dołączyli
jako kanonicy honorowi. Są nimi:
ks. Jacek Golbiak - pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego i wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego
w Siedlcach, ks. Paweł Kindracki dyrektor Instytutu Teologicznego
i wicedyrektor Wydziału Nauczania Kurii Diecezjalnej w Siedlcach
oraz ks. Jacek Świątek - dyrektor
Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Świętej Rodziny
w Siedlcach oraz rzecznik prasowy
Kurii Diecezjalnej w Siedlcach.
Krótko
migawka
Instalacja kanoników
6 sierpnia uroczystości odpustowe przeżywała parafia Przemienienia
Pańskiego w Łukowie. Uroczystą Mszę św. z udziałem kanoników Kapituły
Łukowskiej odprawił ordynariusz siedlecki bp Kazimierz Gurda. Podczas
Eucharystii pasterz Kościoła siedleckiego dokonał instalacji dwóch nowych
kanoników: ks. Krzysztofa Stepczuka, proboszcza parafii NMP Matki Kościoła
w Łukowie, oraz ks. Krzysztofa Pawelca, proboszcza parafii św. Bartłomieja
MLS
Apostoła w Grębkowie. Reklama
10
diecezja
EchoKatolickie
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
RADZYŃ PODLASKI W drodze na Jasną Górę
Na pielgrzymim szlaku
Dziękuję, że napełniliście nasze miasto, rodziny, świątynię tym, co jest
w waszych sercach - miłością i wiarą - mówił do pielgrzymów ks. Roman
Wiszniewski, kustosz sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Filmik z księżmi tańczącymi zumbę stał się hitem internetu.
Księża tańczyli
zumbę
Prawie 650 tys. odsłon ma filmik zrealizowany
podczas Światowych Dni Młodzieży w Radzyniu
Podlaskim. Na nagraniu młodzi wraz z księżmi
„robią raban” i bawią się, tańcząc zumbę.
Filmik można znaleźć na facebookowym profilu Rejonowego Centrum ŚDM. Zostały na nim zarejestrowane chwile, kiedy na scenie
ustawionej na dziedzińcu pałacu
Potockich księża wraz z wiernymi
tańczą zumbę. Nagranie stało się
hitem w internecie, zaś pod filmem
pojawiło się mnóstwo komentarzy.
„Świetnie, brawo, super atmosfera, ekstra zabawa, a księża są najlepsi, wymiatają równo!!! Brawo,
ten luz i gracja” - napisała jedna
z internautek. Z kolei Magdalena
Domańska, dyrektor Gminnego
Ośrodka Kultury w Ulanie-Majoracie, która także wystąpiła na
scenie, skomentowała: - Kochani,
bardzo serdecznie dziękujemy za
ciepłe słowa, które otrzymujemy
od was po obejrzeniu filmiku. Nie
spodziewaliśmy się, że nasz występ
będzie cieszył się tak dużą popularnością. Dziękuję ks. Grzegorzowi
Suwale, ks. Mariuszowi Baranowi
i br. Arkadiuszowi Niewęgłowskiemu za wspólne poprowadzenie za-
SIEDLCE bawy. Oczywiście nie mogę zapomnieć o Sylwii Szczęsnej i grupie
ZUM-BULAN z Ulana-Majoratu,
która dzielnie towarzyszyła mi
do samego końca. I najważniejsze
- ks. Zbigniewowi Rozmysłowi,
który był pomysłodawcą wydarzenia. Filmik można było
obejrzeć m. in. w głównym wydaniu Panoramy w TVP2 oraz
w TVN24. Zdjęcia dostępne na
fecebookowym profilu Rejonowego Centrum ŚDM pokazują,
że w „święcie młodości” wzięli
udział nie tylko uczestnicy dekanalnych ŚDM, ale też rzesze
radzynian, którzy do późnych
godzin wieczornych bawili się
wspólnie z młodymi na pałacowym dziedzińcu.
- Pokazaliśmy, jak można
dobrze bawić się bez alkoholu
i używek, a przy tym emanować
chrześcijańską radością - podkreśla ks. Mariusz Baran, koordynator rejonu radzyńskiego
MaKo
ŚDM. 3 sierpnia, po Mszy św. w sanktuarium MBNP, grupa radzyńska
15A, a wraz z nią grupy bialskie,
łosicka, międzyrzeckie i komarowska wyruszyły na pielgrzymi
szlak.
Kolejny dzień pielgrzymowania rozpoczęła Msza św koncelebrowana, której przewodniczył
zastępca kierownika Pieszej Podlaskiej Pielgrzymki na Jasną Górę
ks. Andrzej Karwowski. Zawierzył
on Matce Bożej kolejny dzień wędrówki. - Jesteśmy tu, aby wszystkie nasze troski, modlitwy, błagania złożyć wraz z Matką naszą
Maryją - Jezusowi Chrystusowi.
Przychodzimy pełni wiary, ufności i nadziei, pewni tego, że Bóg
jest bogaty w miłosierdzie i wybaczy nam wszelkie nasze grzechy
i słabości, przyjmując nas z otwartym sercem - mówił kapłan.
W kazaniu o. Ireneusz Wierzchowski, franciszkanin, wskazywał na trud pielgrzymowania
w kontekście obchodzonego Roku
Miłosierdzia - Przychodzimy tu
pełni wiary, ufności i nadziei; pewni tego, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie i wybaczy nam wszelkie
grzechy i słabości, przyjmując nas
z otwartym sercem - podkreślał.
Na zakończenie Mszy św. pielgrzymi gromkimi brawami nagrodzili
mieszkańców Radzynia za otwarte serca i domy, za ich gościnność,
zapewniając o modlitwie.
Słowa do pielgrzymów skierował
również ks. Roman Wiszniewski, kustosz sanktuarium MBNP
- Dziękuję, że napełniliście nasze
miasto, rodziny, świątynię tym, co
jest w waszych sercach - miłością
i wiarą. Zawierzam was wszystkich
Matce Najświętszej, która o sobie
przypomina z tego świętego obrazu. Ona nieustannie gotowa jest
pomagać - podkreślił. W Mszy
Konsekracja dziewicy
Poślubiona Jezusowi
Była biała sukienka i obrączka na palcu. Pan Młody nie siedział jednak
obok wybranki, ale znajdował się na samym ołtarzu. To właśnie Jemu
Jolanta Darnia ślubowała wierność do końca.
Uroczystość konsekracji dziewicy odbyła się w niedzielę, 7 sierpnia, w katedrze. Mszy św., której
towarzyszył specjalny obrzęd,
przewodniczył biskup siedlecki
Kazimierz Gurda. Po Ewangelii
kandydatka do stanu dziewic została wezwana po imieniu, odpowiadając „Oto jestem Panie, bo
mnie wezwałeś!”.
Drogi powołania
W homilii pasterz Kościoła siedleckiego przypomniał m.in. trzy
drogi powołania: małżeństwo,
kapłaństwo i życie konsekrowane. - To drogi dające nam udział
w Bożym dziedzictwie. Są one
proponowane tym, którzy w Jezusa wierzą, Jezusem żyją, którzy
należą do Jego wspólnoty, jaką
jest Kościół. Poza Jezusem i Jego
wspólnotą, Jego Kościołem, tych
dróg nie znajdziemy - podkreślił
biskup, zwracając uwagę, że tylko
dzięki Jezusowi i w Jego Kościele
drogi naszego życia są jednocześnie drogami naszego zbawienia.
One wprowadzają nas w przestrzeń Bożego królestwa, które już
tu, na ziemi, ma swój początek; tu
się rozwija, aby osiągnąć swą pełnię życia na końcu czasów. Prowadzą do dziedzictwa niezniszczalnego, jakim jest niebo - dodał.
Następnie bp K. Gurda krótko
przedstawił kandydatkę. - Dzisiaj
pani Jolanta Darnia z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa we
Włodawie po kilkuletnim przygotowaniu decyduje się wobec
wspólnoty Kościoła oświadczyć,
że jest przekonana, iż Jezus chce,
aby stała się dziedzicem królestwa
Bożego na drodze życia konsekrowanego - mówił biskup, wyjaśniając, iż J. Darnia nie będzie
należała do któregoś z wielu istniejących zakonów, zgromadzeń
czy instytutów świeckich. Przez
otrzymaną konsekrację zostanie włączona do ordo virginum,
czyli do stanu dziewic. Pasterz
Kościoła siedleckiego przybliżył
historię tego stanu, zauważając,
iż ta forma życia konsekrowanego
- obok wdów i pustelników - jest
najstarszą w Kościele. - Istnieje od
samego początku. Stan dziewic
najbardziej rozwinął się w IV i V
w. W okresie średniowiecza zastąpiły go zakony i powstałe później
zgromadzenia. Dzisiaj na nowo
odradza się i znajduje swe miejsce
obok istniejących form życia konsekrowanego - podkreślił.
Bóg pragnie wierności
Z czym wiąże się decyzja o wyborze takiej drogi? - Z oddaniem
życia Chrystusowi i Kościołowi.
To uznanie Jezusa za swego jedynego Oblubieńca, którego pragnie
się kochać, w którego obecności
pragnie się żyć. To uznanie wspólnoty Kościoła jako swego naturalnego środowiska, w którym się
duchowo wzrasta, które przygotowuje i jest miejscem realizacji
swych życiowych celów i swego
ewangelizacyjnego,
misyjnego
zaangażowania. To służba Chrystusowi i Jego Kościołowi przez
stałą modlitwę, cierpienie i pra-
Radzyńska grupa w tym roku liczy 92 osoby.
św. uczestniczyli także pielgrzymi
z grup bialskich, łosickiej, międzyrzeckich i grupy komarowskiej,
którzy 2 sierpnia późnym popołudniem dotarli do Radzynia.
Radzyńska grupa 15A w tym
roku liczy 92 osoby, ale, jak wyjaśnia ks. Michał Burdach, przewodnik grupy, liczba na pewno
ulegnie zmianie. - Jak pokazywały
ostatnie lata, wiele osób z różnych
powodów dołącza często na trasie
i wspólnie pielgrzymuje do Częstochowy. Ten rok owocuje w sporą
liczbę nowych osób. Mamy oczywiście i „weteranów”, którzy na
pewno będą wspierali „nowych”
w pokonywaniu codziennej drogi.
Codzienna modlitwa i śpiew dają
moc. Wierzę, że wszyscy wspólnie
dotrzemy przed tron Jasnogórskiej Pani. Już dzisiaj dziękujemy
za modlitwę i ciepłe słowa. My
też będziemy się modlić za tych,
którzy z różnych powodów nie
mogli przyłączyć się do wspólnego pielgrzymowania - deklarował
ks. M. Burdach.
Ci, którzy podjęli decyzję o duchowym pielgrzymowaniu na
Jasną Górę, spotykają się w sanktuarium codziennie o 20.00 na
wspólnej modlitwie zakończonej
MaKo
Apelem Jasnogórskim. cę - zaznaczył biskup, dodając, iż
w Kościele każdy odnajduje swą
własną drogę, którą podąża, by
posiąść niezniszczalne dziedzictwo, wieczne dziedzictwo życia,
szczęścia i nieskończonej radości.
- Bóg pragnie od nas tylko jednego: naszej wierności wybranej
drodze. Oby nikt się nie niecierpliwił, nie ulegał pokusie odejścia.
Dzisiaj szczególnie powinniśmy
być na takie sugestie wrażliwi
zarówno na drodze małżeńskiej,
kapłańskiej i życia konsekrowanego - zastrzegł pasterz Kościoła
siedleckiego, przywołując słowa
papieża Franciszka wypowiedziane podczas spotkania z biskupami, księżmi i osobami konsekrowanymi w Krakowie: „Jezus nie
lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi,
podwójnego życia. Wymaga, by
wyruszyć w drogę bez obciążeń,
wyjść, rezygnując ze swoich zabezpieczeń, mocni jedynie w Nim.
(…) To życie, gdzie nie ma przestrzeni zamkniętych i własności
prywatnych, dla własnej wygody.
Ten, kto postanowił upodobnić
całe życie do życia Jezusa, nie wybiera już własnych miejsc, ale idzie
tam, gdzie został posłany”. - Jako
wspólnota Kościoła cieszymy się
każdym powołaniem - zarówno
do życia konsekrowanego, jak
i kapłańskiego - i za nie jesteśmy
Bogu wdzięczni. Dziękujemy za tę
konsekrację - dodał bp Gurda.
Szczególna liturgia
Po homilii kandydatka publicznie wyraziła wolę przyjęcia konsekracji, by naśladować Chrystusa i czynić ze swego życia „znak
przyszłego Królestwa”. Następnie
odśpiewano Litanię do Wszystkich Świętych, która jest obecna
w liturgii w najważniejszych momentach życia Kościoła. Proszono
w niej o wstawiennictwo świętych,
szczególnie dziewic: Agnieszki,
Marii Goretti, Makryny, Scholastyki, Klary, Katarzyny, Teresy
od Jezusa, Róży, Ludwiki i Małgorzaty Marii. Następnie pani
Jolanta odnowiła postanowienie
życia w czystości, klękając przed
biskupem i mając złożone swoje
ręce w jego dłoniach, wypowiedziała słowa: „Ojcze, przyjmij
postanowienie życia w doskonałej
czystości i naśladowania Chrystusa”. Litania poprzedziła najistotniejszą część obrzędu - uroczystą
modlitwę konsekracyjną, w której
bp K. Gurda podkreślił wyższość
dziewictwa nad małżeństwem
i wypraszał dziewicom konsekrowanym moc Ducha Świętego potrzebną do ślubowanego przez nie
sposobu życia w służbie Bogu, Kościołowi i bliźnim. Po konsekracji
Pani Jolanta przyjęła obrączkę
- znak zaślubin z Chrystusem oraz księgę Liturgii godzin z poleceniem wielbienia Boga i błagania
o zbawienie całego świata.
MD
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
11
Ogromnie ważne
było doświadczenie
wspólnoty
i braterstwa.
Wielka lekcja jedności
Z ks. Mariuszem Baranem, koordynatorem rejonu radzyńskiego Światowych Dni Młodzieży i dekanalnym duszpasterzem
młodzieży, rozmawia Małgorzata Kołodziejczyk.
Przez ostatnie trzy lata koordynował Ksiądz przygotowania do ŚDM
w rejonie obejmującym dekanat
radzyński i komarowski. Jaki był
to czas nie tylko pod względem
zabiegów organizacyjnych, ale
też przygotowań duchowych? Co
z perspektywy czasu uważa Ksiądz
za najistotniejsze?
Od momentu, kiedy papież Franciszek w 2013 r. ogłosił w Rio de Janeiro, iż kolejne spotkanie młodych
odbędzie się w Krakowie, w naszej
diecezji powstało Diecezjalne Centrum ŚDM. Diecezję podzielono
na rejony i wtedy dowiedziałem
się, że będę koordynatorem jednego z nich. Gdy otrzymałem dekret
od biskupa, od razu zaczęliśmy
działania w dwóch kierunkach:
logistycznym i duchowym. Przede
wszystkim istotna była współpraca - w szerokim rozumieniu tego
słowa: młodzieży w Rejonowym
Centrum ŚDM, kapłanów, samorządowców, różnych służb, instytucji, osób prywatnych i rodzin,
które przyjęły gości z zagranicy. To
dzięki niej naszym programem zainteresowała się nie tylko młodzież
z rejonu, ale cała Polska. Żywo
włączyli się w jego realizację goście
z zagranicy. Młodzi Portugalczycy,
których gościliśmy, opisują teraz na
facebboku to, co działo się w tych
dniach w naszym kraju. Mówią
też oficjalnie, że chcą powrócić do
Radzynia. Ogromnie ważne było
też wprowadzenie młodych w klimat modlitwy i atmosfery ŚDM.
Miało to miejsce choćby na katechezie, w trakcie pielgrzymki na
Jasną Górę (przez sześć lat byłem
przewodnikiem radzyńskiej grupy
15A), do dziś na moim samochodzie jest reklama „ja jadę na ŚDM”.
Trzeba było po prostu tym żyć….
W Dniach w rejonie radzyńskim
uczestniczyło ponad 260 osób z zagranicy (Portugalii, Francji, Słowacji
i Białorusi) i ok. 1 tys. polskiej młodzieży. Jak można określić ten czas?
W informacjach, które spływają
do mnie z różnych stron: od rodzin, młodzieży z zagranicy i towarzyszących im księży, ale też od
młodych z naszego dekanatu, także od różnych służb przewija się
jedno zdanie - było to święto dla
Radzynia. Było to święto miasta,
kiedy realizowaliśmy poszczególne punkty programu. Młodych nie
trzeba było specjalnie motywować
dziej utkwiły Księdzu w pamięci?
Zrobiliśmy to,
o czym później
mówił papież
Franciszek,
apelując, by
młodzi obudzili
się, „wstali
z kanapy”,
zachłysnęli się
radością z wiary,
z chrześcijaństwa.
do udziału w Mszy św inauguracyjnej czy też kończącej ŚDM w rejonie, nabożeństwach sprawowanych
w sanktuarium MBNP, do modlitw
porannych, śpiewów, którym przewodził Międzyparafialny Zespół
ŚDM, z rzeszą niezwykle zaangażowanych śpiewających i grających na
różnych instrumentach młodych
ludzi. Nie trzeba było zachęcać do
uwielbienia, np. po zakończeniu
„Drogi Miłosierdzia Bożego”, przygotowanej w formie teatralnej dramy, a prezentującej przypowieści
o miłosiernym Samarytaninie, jawnogrzesznicy i synu marnotrawnym. To uwielbienie miało także
miejsce w ostatnim dniu, w niedzielę, kiedy odbyło się „święto
narodów” połączone z warsztatami
tańców regionalnych. Spływające
do nas informacje potwierdzają,
że było to wydarzenie historyczne,
wielkie święto.
Które z elementów ŚDM najbar-
Ważna była całość, praktycznie
każdy moment. Poza modlitwami
młodzież potrafiła się świetnie bawić na pl. Wolności, angażując w to
mieszkańców miasta. Na spotkaniu
z burmistrzem młodzi nie tylko odbierali przygotowane dla nich pakiety, ale też starali się dać coś z siebie;
byli rozśpiewani, zaprezentowali
kraje, z których przybyli. Szczególnym elementem było, wspominane
już przeze mnie, spotkanie na placu
przed pałacem Potockich , „festiwal
narodów”, którym zainteresowały
się media ogólnopolskie. Przygotowaliśmy m.in. słynną już zumbę
z udziałem młodych i duszpasterzy,
pokazaliśmy, jak można bawić się
w sposób kulturalny bez alkoholu
i innych używek. Można powiedzieć, że w rejonie zrobiliśmy to,
o czym później mówił papież Franciszek, apelując, by młodzi obudzili
się, „wstali z kanapy”, zachłysnęli
się radością z wiary, z chrześcijaństwa. To, co później zobaczyli internauci na facebooku czy YouTube,
spotkało się z bardzo pozytywnym
komentarzem. Zarówno u nas,
w Radzyniu, jak też w Krakowie
była wielka integracja, jedność
młodych. Przełamane zostały bariery językowe, kulturowe - młodzi potrafili czuć się jedną wielką
rodziną. Do braterstwa i jedności
między narodami zachęcał papież
Franciszek. My pokazaliśmy to już
wcześniej.
W wydarzenia ŚDM włączali się też
mieszkańcy miasta….
Było to widać choćby w piątek,
podczas „Drogi Miłosierdzia”, która przeszła sprzed sanktuarium
MBNP ulicami miasta. Wzięło
w niej udział ponad 3 tys. osób.
Była to wielka integracja różnych
pokoleń.
Ważnym refleksyjnym momentem
był wyjazd młodych do Drelowa,
gdzie zaprezentowana została rekonstrukcja „Drelów silny wiarą”….
Ta rekonstrukcja była czymś
niezwykłym, wielką lekcją historii
Kościoła. Młodzi ze wzruszeniem
uczestniczyli w wydarzeniach od
roku 1866, poprzez 1874 r., kiedy
miało miejsce męczeństwo unitów
drelowskich, aż do współczesności.
Drelowianie nie chcieli odejść od
wiary rzymskokatolickiej i poddać
się cerkwi prawosławnej. Rekon-
strukcja mówi o przywiązaniu do
wiary, o wspaniałych mieszkańcach Drelowa i o kapłanach, którzy
dali największe świadectwo swojej
wiary: o ks. Janie Welinowiczu, ks.
Karolu Leonardzie Wajszczuku, ks.
Leonie Gliszczyńskim, o drelowskich męczennikach. Celem rekonstrukcji było pokazanie, że tu, na
Podlasiu, są męczennicy, ale też zasianie ducha w kierunku tego, żeby
młodzież potrafiła bronić swojej
wiary. Chciałbym, by to był jeden
z owoców ŚDM. O udziale w rekonstrukcji wspominają dziś np.
młodzi Portugalczycy, którzy dzielą się tym, że mogli poznać wiarę
przodków młodych Polaków.
Ostatni dzień w rejonie dla gości
z zagranicy był przeznaczony na
pobyt w rodzinach, we wspólnotach
parafialnych, do których trafili. Co
z tego wynieśli?
Młodzi mieli najwięcej okazji
właśnie w niedzielę, by spędzić
czas w rodzinach, u których zamieszkali. W pozostałe dni ich
czas zagospodarowywało Rejonowe Centrum ŚDM. Goście z zagranicy mogli więc dłużej pobyć
z rodzinami, zwiedzić ciekawe
miejsca, a przede wszystkim pójść
na wspólną Eucharystię. Pokazaliśmy, że u nas, w Polsce, niedziela
jest dniem rodzinnym, poświęceReklama
niem czasu na umacnianie więzi
z drugim człowiekiem.
Jak wielu młodych z rejonu radzyńskiego wyjechało do Krakowa? Jak
odbieraliście wydarzenia z udziałem
papieża Franciszka?
Do Krakowa wyjechało ok. 400
osób, a 141 młodych uczestniczyło
w ŚDM przez cały tydzień razem
ze mną. Nasuwa się w tym miejscu
pytanie - dlaczego taka jedność
rodzi się tylko w czasie ŚDM? Dobrze byłoby, żebyśmy częściej się
spotykali i częściej doświadczali
takiego braterstwa.
Jakich owoców można spodziewać
się po ŚDM?
Liczę, że młodzież zrozumie, że
warto wierzyć, warto być we wspólnocie Kościoła. Wierzę, że wypełni
się to, co papież powiedział, by nie
wybierać „życia na kanapie”, ale
wybrać życie aktywnego chrześcijanina. Na to liczę i oczekuję na takie
owoce. Będę miał mniejszy kontakt
z młodzieżą, z którą pracowałem,
bo od 22 sierpnia będę przydzielony do nowej pracy, z nową młodzieżą w Białej Podlaskiej. Postaram się
jednak przypatrywać temu, co zasiane zostało w Radzyniu i w Krakowie. Liczę, że te owoce będą.
Dziękuję za rozmowę.
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
XX niedziela zwykła
kalendarz liturgiczny
czytania: Jr 38,4-6.8-10; Ps 40,2-4.18; Hbr 12,1-4; J 10,27; Łk 12,49-53
Jezus powiedział do swoich uczniów:
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię
i jakże bardzo pragnę, żeby on już
zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej
doznaję udręki, aż się to stanie. Czy
myślicie, że przyszedłem dać ziemi
pokój? Nie, powiadam wam, lecz
rozłam. Odtąd bowiem pięcioro
będzie rozdwojonych w jednym
domu: troje stanie przeciw dwoj-
gu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec
przeciw synowi, a syn przeciw ojcu;
matka przeciw córce, a córka przeciw
matce; teściowa przeciw synowej,
a synowa przeciw teściowej.
Duchu Święty, rozpal nas
J
pieśni: „Duchu, ogień pal, wypal smutek i żal,
wypal myśli natrętne, niechciane, wypal to, co
winno być zapomniane”.
Duch Święty rozpala nasze wystygłe serca
i sprawia, że odczuwany na co dzień miłość
Boga Ojca. Naszym głównym problemem w relacji z Bogiem nie jest brak informacji o Nim,
brak wiedzy teologicznej. Ludzie wierzący,
którzy regularnie chodzą do kościoła, posiadają
sporo wiedzy religijnej, znają reguły katechizmu, ale często czegoś im brakuje. Potrzebujemy, by Duch Święty rozgrzał nasze serca,
potrzebujemy po prostu miłości Bożej, która
sprawi, że przestaniemy narzekać na trudne
czasy, bezbożność, mnóstwo zagrożeń, a zauważymy prawdziwy cel i sens naszego życia.
Jesteśmy na tym świecie z miłości, przeznaczeni dla miłości, dla Boga, który jest miłością.
Chrystus bardzo pragnie, by w nas zapłonął
ten ogień. Analiza dzisiejszego fragmentu
Ewangelii prowadzi nas do przekonania, że
Pan wręcz nie może się doczekać, kiedy będzie
mógł posłać nam swego Ducha i kiedy my
wreszcie będziemy odpowiednio nastawieni,
by Go przyjąć. Gdy Jezus mówi o chrzcie swojej męki, podkreśla, że czas przed męką jest
dla Niego udręką, bo jeszcze nie może udzielić
nam w pełni daru Ducha Świętego. A my tak
niewiele z tego rozumiemy i tak trudno wyjść
nam z zestarzałych schematów przeżywania
wiary, by otworzyć się na nowość łaski Bożej.
Trudność w otwarciu się na Boga wynika też
czasami z myślenia o tym, co inni powiedzą.
Nie wszyscy też w naszych rodzinach i środowiskach życia chcą w Pana Boga uwierzyć.
Na tym tle dochodzi nieraz do konfliktów,
w których widoczne jest rozdwojenie - jedni
są z Bogiem, drudzy są obojętnie lub wrogo
do Niego ustosunkowani. A warto, by jedni
i drudzy pomyśleli choć przez chwilę o tym,
co na ich temat Bóg myśli, jakie są Jego plany
dla nich.
w niedzielę po kościele
K
tóż z nas nie marzy
o życiu bez problemów…
Bądź co bądź zdrowie,
pieniądze, pomyślność i „sto
lat!” to sedno życzeń składanych
sobie wzajemnie przy różnych
okazjach. Najmniejsze trudności
nie są mile widziane, ponieważ
skutecznie wybijają z rytmu
błogiej szczęśliwości.
- Człowiek lubi panować nad
swoim losem - postawioną z nagła tezę Witek poparł przykładem zaklejonej koperty, w której
znalazłby się opis przyszłości.
- Ciekawe, ile osób skusiłoby się,
by ją otworzyć? Pewnie sporo,
sądząc po popularności wróżek
czy różnej maści „wizjonerów” sugerował.
Helenka podzieliła się refleksją,
że Pan Bóg wie, co robi, zaciemniając przed nami przyszłość. - Wiedza o trudnych
chwilach, które miałyby nastąpić
w określonym czasie, skutecznie
zabiłaby radość z teraźniejszości - tłumaczyła, dodając, iż
jedynym pewnikiem w życiu
chrześcijanina jest obietnica
Jezusa o nagrodzie czekającej na
tych, którzy wytrwają!
Do biegu, gotowi?
- No właśnie! Św. Paweł nieprzypadkowo wierność zasadom
określa mianem „zawodów”.
Zatem człowiek musi podjąć
decyzję o uczestnictwie w „biegu”, czyli stanąć na linii „start”,
a później wytrwać - mimo
zmęczenia, pokusy poddania się,
upadków, jakie zdarzają się po
drodze - aż do samego końca podkreślił.
- Ładnie to pan zinterpretował
- pochwaliła Helenka z uwagą,
iż słowa apostoła stoją niejako
w sprzeczności ze spojrzeniem
na wiarę w wydaniu współczesnego świata. - Ludzie często
traktują chrześcijaństwo jako
religię „świętego spokoju”. Wybierają z niej to, co im odpowiada, a odrzucają prawdy, które nie
idą w parze z „modą”. Chrzest,
ślub, pogrzeb to czasami jedyne
okazje, by przekroczyć mury kościoła. Inni wprawdzie praktykują coniedzielną Eucharystię, ale
już na bliźniego, który uczęszcza
na Mszę św. w tygodniu, tj. „bez
okazji”, i modli się w domowym
zaciszu, patrzą jak na religijnego oszołoma. Nie daj Boże, by
jeszcze próbował nawracać, czyli
Poniedziałek, 15 sierpnia, Uroczystość
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Msza wigilii: 1 Krn 15,3-4.15-16; 16,1-2; Ps 132,6-7.9-10.13-14;
1 Kor 15,54-57; Łk 11,28; Łk 11,27-28
Msza w dzień: Ap 11,19a; 12,1.3-6a.10ab; Ps 45,7.10-12.14-15;
1 Kor 15,20-26; Łk 1,39-56
aryja wyśpiewuje Bogu hymn
M
uwielbienia. Śpiewa go jako
młoda dziewczyna, poruszona tym,
Rozważanie: ks. Ireneusz Juśkiewicz
ezus mówi do swoich uczniów, czyli do
ludzi, którzy zdecydowali, że w swoim
życiu chcą iść za Nim. Słowo Jezusa jest
radykalne i konkretne. Ono wzywa do
wiary i zaufania, otwiera przed nami nowe
perspektywy, a przede wszystkim objawia
wolę Ojca niebieskiego, który chce dać nam
doświadczenie swojej bezgranicznej miłości.
W Ewangelii na dzień dzisiejszy słyszymy
o tym, dlaczego Jezus przyszedł na ziemię.
Chrystus chce rzucić na ludzkość ogień, posłać
ludziom ogień, rozpalić świat swoim ogniem.
Rozumiemy, że nie chodzi tu o zwykły ogień,
który jest niszczycielskim żywiołem. Ogień
Chrystusowy to Duch Święty. Wiemy, że
w dniu Pięćdziesiątnicy Duch Pański zstąpił
na apostołów pod postacią ognistych języków.
Duch Święty w swoim działaniu podobnie jak
ogień pali to, co jest nieużyteczne, bezwartościowe. Nasze grzechy na podobieństwo
spalanych śmieci zostają zniszczone mocą
Ducha Świętego, który - jak możemy usłyszeć
w formule rozgrzeszenia - jest posłany na
odpuszczenie grzechów.
Duch Święty daje też nam światło wiary
i ciepło miłości. Dzięki Jego mocy jesteśmy
w stanie zrozumieć słowa zapisane w Piśmie
Świętym i głoszone przez Kościół jako słowa
Boga skierowane bezpośrednio do nas. Oświecenie umysłu, czyli jasność myśli, jest darem
Bożym, o który warto codziennie prosić.
Bez światła Ducha Świętego pogrążamy się
w mroku różnych wątpliwości, pojawia się
w nas pustka wewnętrzna i poczucie bezradności, wchodzimy w stan zamętu - zaczynamy
widzieć dobro w tym, co złe, a zło w tym, co
dobre. Duch Święty chroni nas przed zamętem. Wielu skarży się na brak skupienia
podczas modlitwy, wielu ma trudności w realnym spojrzeniu na siebie i swoje problemy,
wielu nie radzi sobie z natrętnymi myślami.
W takich sytuacjach warto się modlić słowami
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
dzielił się publicznie świadectwem, jak to wiara przemienia
jego życie… Odpowiedzią na
szczerość serca bywa lód szyderstwa - zauważyła.
- A wie pani, z czego to wynika?
- Witek pociągnął temat. - Moim
zdaniem ludzie, którzy serio
traktują słowa Jezusa zapisane
na kartach Ewangelii, burzą
„święty spokój”. Uświadamiają
drugiemu, że można żyć inaczej
i czerpać radość z niebrania
udziału w pędzie tego świata; że
zamiast skrupulatnie planować
przyszłość, lepiej poddać się woli
Bożej, wierząc, iż Ojciec najlepiej
wie, co jest dobre dla Jego dzieci.
- Jezus mówi, że przyszedł
„rzucić ogień”, czyli zburzyć
stary porządek. Wzywa do
walki o wyższy cel, tj. wieczne
zbawienie - Helenka nawiązała
do fragmentu odczytywanej
Ewangelii. - Bóg jest miłosierny
i kocha nas! Przyjęcie tej prawdy
nie oznacza jednak błogosławieństwa dla tkwienia w starych
przyzwyczajeniach. Prawdą tą
trzeba się przejąć i odpowiedzieć
na nią przemianą serca; innymi
słowy… stanąć do biegu!
WA
czego Bóg dokonuje w Jej życiu.
Nie mieści się Jej w głowie, że to
właśnie Ona została wybrana, aby
przez Nią spełniły się Boże obietnice. Nieprzypadkowo liturgia przywołuje ten epizod z młodości Maryi
w dzisiejszą uroczystość, kiedy
rozważamy chwalebne zakończenie Jej ziemskiego życia. Wierzymy,
że Jezus zabrał Ją do nieba razem
z ciałem i duszą, że uczynił Ją naszą
Matką i Królową - a Ona siedzi po
jego prawicy i wstawia się za nami
u swego Syna. Potrzebujemy tego
wstawiennictwa, bo jesteśmy słabi
i niewdzięczni. Dlatego też tak
chętnie do Niej się uciekamy. Tak
licznie do Niej pielgrzymujemy.
Tak często bierzemy w dłonie
różaniec. Ten hymn uwielbienia
Maryja wyśpiewała Bogu nie tylko
w domu Elżbiety. Całe Jej życie było
uwielbieniem Boga. Naśladujmy Ją
w tym - najlepiej jak potrafimy i nie
zrażajmy się potknięciami i niepowodzeniami. Ona także pomaga
nam wstawać…
Wtorek, 16 sierpnia
Czytania: Ez 28,1-10; Ps: Pwt 32,26-28.30; 2 Kor 8,9; Mt 19,23-30
ycha jest wielkim wrogiem
Pczęsto
człowieka. Powodzenie bardzo
potrafi zaślepić ludzkie
serce. Łatwo przypisać sukces
tylko sobie - swojemu sprytowi,
talentowi. Łatwo zapomnieć o tym,
że Bóg trzyma w swych dłoniach
ludzkie losy. Dzisiejsze czytania
podkreślają bardzo wymownie to,
iż pieniądze, bogactwo i sława to
nie wszystko. A kiedy zaczyna się
nie układać? Są różne drogi. „Jak
trwoga, to do Boga” - mówimy
nieraz z przekąsem. Lepiej jednak
w takich chwilach wracać do Boga
niż uciekać w alkohol czy narkotyki
lub inne uzależnienia, które rujnują
życie. Najlepiej jednak nigdy od
Boga nie odchodzić. Pracować
pokornie i wytrwale, ze świadomością, że bez Jego błogosławieństwa
sobie nie poradzę. Najcelniej chyba
ujął to św. Ignacy Loyola: „Wierz tak,
jakby wszystko zależało od Boga.
Pracuj tak, jakby wszystko zależało
od Ciebie”.
Środa, 17 sierpnia,
Wspomnienie św. Jacka, prezbitera
Czytania: Ez 34,1-11; Ps 23,1-6; Hbr 4,12; Mt 20,1-16a
la wszystkich kapłanów słowa
D
dzisiejszego czytania są na pewno punktem wyjścia do rachunku
sumienia. Słowo Boże jest jednak
uniwersalne, dotyczy każdego
z nas, a nie tylko wybranych grup.
Słuchając słów Boga, powinienem
pytać, co mówi On do mnie. Skarga
Boga na pasterzy swojego ludu powinna w nas budzić pragnienie, aby
wszyscy kapłani byli święci i gorliwi
jak patron dnia dzisiejszego, św.
Jacek. Jednak kapłani potrzebują
modlitwy swoich wiernych! Bez
tego duchowego wsparcia jest
im naprawdę ciężko. Zanim więc
skrytykujemy swojego proboszcza
lub wikariusza, policzmy najpierw
w duchu minuty, jakie spędziliśmy
na modlitwie w ich intencji.
Czwartek, 18 sierpnia
Czytania: Ez 36,23-28; Ps 51,12-15.18-19; Ps 95,8ab; Mt 22,1-14
amienne serce to symbol
Kdobro,
nieczułości, zamknięcia na
braku elementarnej
wrażliwości. Powiedzieć o kimś,
że ma kamienne serce - to bardzo
mocna ocena i krytyka. Wielu z nas
obruszyłoby się, słysząc te słowa.
A dziś mówi je do mnie Bóg. Czy
nadal się obrażam? Czy może
jednak jestem gotów uznać, że
to prawda? Bóg nie mówi tego,
aby mi dopiec, upokorzyć. Mówi,
bo chce przemiany mojego życia.
Bo chce dać mi serce prawdziwe
- „serce z ciała”. Czym jednak ma
zmiękczyć kamień?
Piątek, 19 sierpnia
Czytania: Ez 37,1-14; Ps 107,2-9; Ps 25,4b.5; Mt 22,34-40
wa Przykazania Miłości D
a właściwie trzy, bo swego
bliźniego mam kochać „jak siebie
samego”. Co to jednak znaczy:
„kochać siebie?”. Czy to znaczy
„Być zapatrzonym w siebie
egoistą, narcyzem, uważać się za
pępek świata?”. Nie o taką miłość
siebie chodzi. Kochać siebie - to
pamiętać, kim jestem, jak wielka
jest moja godność dziecka Bożego i do czego zostałem posłany
i wezwany. Kochać siebie - to
sumiennie pracować, dawać
sobie prawo do błędu, nie wikłać
się w pokusę perfekcjonizmu
i nadmiernej doskonałości, której
nie jestem w stanie unieść (a gdy
upadam, szatan czeka, aby mnie
upokorzyć i zachwiać moją ufnością w Boże miłosierdzie). Kochać
siebie - to patrzeć na samego
siebie tak, jak patrzy na mnie
Bóg. A On widzi we mnie swoje
kochane, bezbronne dziecko.
Dopiero tak rozumiana miłość
siebie samego uzdalnia mnie do
tego, by szczerze i bez pokusy
manipulacji innymi kochać swoich bliźnich.
Sobota, 20 sierpnia, Wspomnienie św. Bernarda,
opata i doktora Kościoła
Czytania: Ez 43,1-7a; Ps 85,9ab.10-14; Mt 23,9a.10b; Mt 23,1-12
zyńcie więc i zachowujcie wszystC
ko, co wam polecą, lecz uczynków
ich nie naśladujcie. Czasem bardzo
nas porusza i boli, gdy widzimy
kogoś głoszącego pewne prawdy
i stawiającego wymagania, kto sam
nie chce ich przestrzegać. Jednak
nie dotyczy to tylko księży. Także
rodziców, nauczycieli, policjantów, polityków, wójtów, lekarzy…
wszystkich, którym powierzono
jakąkolwiek władzę i odpowiedzialność. I właśnie „odpowiedzialność”
jest tu słowem kluczowym. Za hipokryzję płaci się bardzo wysoką cenę.
ks. Andrzej Adamski
Zawsze.
FOrMACJA rELIGIJNA
www.echokatolickie.pl
kościół
13
W drodze do Jerycha
Święto wiary
FOT. PAULINA KrZyŻAK
Mocne słowa papieża Franciszka do młodych, ponad dwa miliony zgromadzone na Campus Misericordiae, nowa nadzieja w polskim
młodym Kościele - tak pokrótce, lecz nie do końca oddając ducha, można podsumować XXXI Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.
Młodzi z entuzjazmem uczestniczyli we wszystkich wydarzeniach ŚDM.
Cała Polska - 43 diecezje wraz
z Komitetem Organizacyjnym
ŚDM w Krakowie - do tego wielkiego święta młodych przygotowywała się prawie trzy lata.
Czas przygotowań
W każdej diecezji funkcjonowało Diecezjalne Centrum ŚDM,
które tworzyło zazwyczaj kilkanaście młodych osób na czele
z koordynatorem diecezjalnym
- duszpasterzem młodzieży. Aby
działania w diecezjach były widoczne w wielu miejscach, nade
wszystko w parafiach, powstały
rejony, w których również działały komitety organizacyjne. Rejony i sztaby młodych podczas Dni
w Diecezjach zdały znakomicie
egzamin z przyjęcia i goszczenia
zagranicznych pielgrzymów.
Jak pokazują statystyki, 43 Diecezjalne Centra ŚDM zgromadziły
wokół siebie ponad 41 tys. wolontariuszy, którzy przed przyjazdem
młodych ze świata uczestniczyli
w szeregu szkoleń i warsztatów, poświęcając swój wolny czas, ale jednocześnie pozyskując nowe umiejętności i rozwijając swoje talenty.
Przygotowania na przyjęcie pielgrzymów oscylowały w dwóch kierunkach - duchowym i logistycz-
nym. Pierwszym z nich zajęło się
Krajowe Duszpasterstwo Młodzieży, które stworzyło trzy programy:
Czat ze słowem, Serce 2.0 oraz Deo
Profil. Z kolei cała baza logistyczna,
ułożenie merytoryczne programu
czy zapewnienie zaplecza sanitarnego należało do obowiązków diecezjalnych centrów.
Ponad 112 tys. młodych ze 135
krajów do Krakowa wyjechało
(po Dniach w Diecezji) ubogaconych o polską tradycję, kulturę
i obyczaje. Pielgrzymi zetknęli
się z entuzjazmem polskiej młodzieży i świadectwem wierzących,
wielopokoleniowych rodzin. Zobaczyli, że polskie społeczeństwo
potrafi się jednoczyć, dla wiary
i Boga działać wspólnie na poziomie władzy, samorządów i lokalnego społeczeństwa. Wyraz temu
dały chociażby dwa spotkania,
które odbywały się w diecezjach:
otwarcie Dni w Diecezjach (21
lipca) oraz pożegnanie przed niedzielą spędzaną u rodzin (23 lipca). W całej Polsce odbywały się
wtedy liczne koncerty, nabożeństwa i festiwale - organizowane
w większości wspólnie przez stronę kościelną i władze samorządowe - które zgromadziły łącznie
ponad pół miliona ludzi.
Kraków
w barwach świata
Po zakończonych Dniach
w Diecezjach pielgrzymi wraz
z polską młodzieżą przyjechali do
Krakowa, aby rozpocząć tydzień
wydarzeń centralnych podczas
ŚDM. W sumie w Krakowie pojawili się młodzi ze 187 krajów, reprezentując tym samym wszyskie
kontynenty świata.
Młodzież mogła uczestniczyć
w Festiwalu Młodych, którego
sceny były widoczne nie tylko
w Krakowie, ale i pobliskich miejscowościach, odwiedzać Centrum
Powołaniowe, a także uczestniczyć w porannych katechezach,
które podczas XXXI ŚDM w Krakowie odbywały się w 31 językach,
a słowo do młodych kierowało blisko 280 biskupów z całego świata.
Od środy, 27 lipca, w Krakowie z młodymi przebywał Ojciec
Święty Franciszek, który pojawiwszy się tego dnia w oknie papieskim, nadał ton dialogowi, jaki
prowadził już do końca z młodymi pielgrzymami. Przywołana
przez Franciszka historia zmarłego na nowotwór Macieja Cieśli,
grafika z Komitetu Organizacyjnego, i akcent położony na drogę
wiary, jaką wybrał w swoich ostat-
Sobotnie
czuwanie, a potem
niedzielna Msza
Posłania, na
której padło
miejsce kolejnego
spotkania
pielgrzymów
z papieżem,
pokazały Kościół
młody, żywy
i dający nadzieję.
nich dniach życia, pokazały młodym, że papież będzie w sposób
stanowczy i z ojcowską miłością
dawał im wskazówki na bogatsze
i pełne życie z Chrystusem.
Dwa ostatnie wydarzenia z papieżem Franciszkiem na Campus
Misericordiae w Brzegach pod
Wieliczką zgromadziły ponad
2 mln młodych wiernych. Sobotnie czuwanie, a potem niedzielna
Msza Posłania, na której padło
miejsce kolejnego spotkania pielgrzymów z papieżem, pokazały
Kościół młody, żywy i dający nadzieję. Dało się również zauważyć, że ten młody Kościół jest potrzebny kardynałom, biskupom
i księżom. Mszę Posłania koncelebrowało z Ojcem Świętym 50 kardynałów, 850 biskupów i ponad
12 tys. księży.
Zakończone Światowe Dni
Młodzieży na pewno natchnęły
nowym duchem struktury duszpasterstwa młodzieży, pobudziły
parafie i dały pole do działania
polskiej młodzieży. Rozwój młodego człowieka wśród katolickich wartości daje mu szanse na
dokonywnaie dobrych i mądrych
wyborów życiowych, a niewątpliwie to piękne święto wiary i spotkania Pana Boga pomogło wielu
młodym z Polski i świata obrać
kierunek na dorosłe życie.
KATARZYNA KOZIOŁ
14
EchoKatolickie
publicystyka
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
Zakochani
w Bogu i w sobie
Rozmowa z Maciejem Krzeskim i Agnieszką Kuleszą, ewangelizatorami.
M
aciek na co dzień prowadzi firmę informatyczną
zajmującą się zarządzaniem i wdrażaniem
oprogramowania oraz tworzeniem
aplikacji. Lubi kino, w wolnych chwilach robi zdjęcia i śledzi różnego rodzaju rozgrywki sportowe. Ma 29 lat.
Agnieszka pracuje z dziećmi, prowadząc zajęcia teatralne i plastyczne.
Mówi, iż ma to szczęście, że robi to,
co lubi, bo teatr i plastyka to jej pasja. Poznali się, gdy Agnieszka dołączyła do Wspólnoty Jednego Ducha,
której Maciej był wówczas liderem.
- A zatem dla mnie pewnym wzorem, który warto naśladować - mówi.
A Maciek dodaje: - Zawsze staram
się wyjść z otwartymi ramionami do
nowych osób, które pojawiają się na
spotkaniach. Podobnie było i wtedy.
Podczas tego spotkania mieliśmy
też okazję do wspólnej modlitwy za
siebie. Dzisiaj Agnieszka jest członkiem zespołu koordynatorów Szkoły
Nowej Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej. Maciej angażuje się w działalność WJD. Oboje posługują jako
ewangelizatorzy, a wkrótce... biorą
ślub. Zgodzili się opowiedzieć o tym,
czym jest dla nich głoszenie Dobrej
Nowiny, jak dotrzeć do ludzi i jak
rozmawiać z nimi o Bogu. A swoją
posługą udowadniają, że wspólnota
i ewangelizacja nie kolidują z pracą
i studiami.
Jak zaczęła się Wasza przygoda
z ewangelizacją?
MK: Ponad dziesięć lat temu. Trochę przez przypadek. Było to podczas
drugich w moim życiu rekolekcji.
Ostatniego dnia ktoś zapytał, czy chcę
wziąć udział w przygotowywanym
spektaklu teatralnym. Powiedziałem,
że mam problemy z zapamiętywaniem tekstu. Usłyszałem: „Będziesz
czytał z kartki”. Tym sposobem zostałem narratorem oraz jedną z osób
z obsługi technicznej. Słowo „techniczny” od tego momentu stało się
pewną definicją mojego udziału we
wszelkiego rodzaju ewangelizacjach.
AK: Było to trzy lata temu, kiedy dołączyłam do WJD. Wcześniej
wiara była dla mnie czymś bardzo
osobistym. We wspólnocie poznałam
osoby, które nie tylko mają piękne relacje z Bogiem, ale również dzielą się
tym z innymi, czerpiąc z tego dużo
radości i utwierdzając się w wierze.
Też tak chciałam, dlatego od razu
dołączyłam do diakonii teatralnej,
w której posługuję do dziś.
Czym jest dla Was ewangelizacja?
MK: Przekazaniem drugiemu
człowiekowi Dobrej Nowiny. A najważniejszą wiadomością jest to, iż
Bóg nas kocha. Być może brzmi to
banalnie, ale moje doświadczenie
pokazuje, że jeżeli człowiek nie zrozumie, iż jest kochany, opowiadanie
mu o innych przymiotach Boga mija
się z celem.
AK: Kiedyś usłyszałam, że ewangelizacja to nie zadanie, ale styl życia.
To stwierdzenie najlepiej opisuje mój
stosunek do tej misji.
Wielu, słysząc o ewangelizacji,
wyobraża sobie zapaleńców, którzy
na siłę ciągną za rękaw do kościoła.
W jaki sposób głosić Dobrą Nowinę,
by nie robić tego na siłę, nie zrazić
tych, w których jest tzw. potencjał?
MK: Przy tego typu pytaniach zawsze przypominają mi się dwie mądrości - ludowa i Boska. Mówi się, że
„z niewolnika nie ma pracownika”,
a Pan Bóg poprzez św. Pawła w liście
do Galatów stwierdza: „nie jesteś już
niewolnikiem, lecz synem”. Wiele
osób za bardzo chce mówić o Jezusie. Jednak Bóg nie pcha się na siłę do
ludzkiego życia, dlatego my tym bardziej nie powinniśmy „wpychać” Go
innym. Punktem wyjścia zawsze jest
dla mnie człowiek, do którego idę.
Zwyczajna chęć poznania go i wspólnej rozmowy. Zdarza się, że szybko
się ona urywa, ale bywa i tak, iż przeradza się w coś więcej. Czasem kończy się wspólną modlitwą, a nawet
oddaniem swojego życia Jezusowi.
AK: Przede wszystkim nic na siłę.
Każdy człowiek posiada wolną wolę
i wolność wyboru. Nie mamy prawa
nikomu nic wciskać, nawet jeśli naszym zdaniem jest to coś najlepszego
na świecie. Jednak nie możemy też
tak od razu zasypać drugiego człowieka Dobrą Nowiną. Trzeba mieć
wyczucie. Podchodząc do kogoś,
mam na uwadze, że każda napotkana przez mnie osoba jest wspaniałym
człowiekiem, którego warto poznać,
wysłuchać i pozwolić mu też poznać
mnie samą. A ponieważ moje życie
jest życiem z Panem Bogiem, więc
opowiadając o sobie, mówię także
o tym, jak On jest dobry, wspaniały
i jak wiele dla mnie zdziałał. Osobiste
doświadczenie jest niepodważalne.
I na to nawet najbardziej zagorzały przeciwnik Kościoła nie znajdzie
kontrargumentów.
Pamiętacie Waszą pierwszą ewangelizację?
MK: Nie było to nic wielkiego. Najzwyczajniej w świecie podczas ewangelizacji w jednej z siedleckich szkół
średnich opowiedziałem o tym, jak
Pan Bóg zmienił moje życie.
AK: Dla mnie z kolei było to
ogromne przeżycie. Około 100 osób
patrzyło na mnie, kiedy stałam z mikrofonem, płacząc. Miałam powiedzieć świadectwo, jednak film, który został puszczony tuż przed moją
wypowiedzią, tak mnie poruszył, że
nie byłam w stanie wypowiedzieć ani
słowa. Wyciszyłam się dopiero po kilku minutach. Jak się później okazało,
właśnie tymi łzami Pan Bóg posłużył
się, by przełamać serca słuchaczy.
Jak przezwyciężyć wstyd przed podejściem do drugiej osoby, by opowiedzieć jej o Jezusie?
MK: Jeżeli w centrum mojej motywacji będę ja sam, nie da się przełamać wstydu i... bardzo dobrze, bo
to emocja, którą Pan Bóg broni nas
przed głoszeniem siebie. Natomiast
gdy motywacją będzie Jezus i jeżeli
mamy z Nim dobrą relację, to trzeba właśnie Jemu - chociażby poprzez
proste westchnienie - powierzyć
to spotkanie. Z kolei gdy pobudką
będzie druga osoba, powinno być
najłatwiej. Tutaj z pomocą przychodzi postawa Jezusa, który - mimo iż
wiedział wszystko o sercu człowieka
- zawsze interesował się przychodzącymi do niego ludźmi, pytał, czego
potrzebują, podpowiadał, co mają
zrobić. Czasem na tym rozmowa się
kończyła, a czasem ktoś przychodził
po więcej. A z praktycznych rad, to
staram się też stosować do dwóch zasad. Pierwsza mówi o tym, że odwaga
to nie jest brak strachu, lecz robienie
czegoś pomimo obaw. A druga to mniej myśleć. Mam tak, że im dłużej
zastanawiam się, czy porozmawiać
z kimś, czy nie, to tym więcej zadaję
sobie pytań, tym więcej wątpliwości
pojawia się w moim sercu. A gdy się
nie zdecyduję, żałuję, że się wahałem.
AK: Zawsze byłam osobą raczej
nieśmiałą i ciężko było mi zacząć
rozmowę z kimś, kogo zupełnie nie
znałam. I nic się w tej kwestii nie
zmieniło. Dlatego, idąc, uśmiecham
się do innych, a oni już sami zaczynają rozmowę.
Dlaczego ewangelizujecie?
MK: Bo jestem zakochany w Bogu.
A trudno nie mówić o kimś, kogo się
kocha. Podobnie jest z moją relacją
z Agnieszką. Wiadomo, że nie wszyscy chcą słyszeć o naszym związku,
ale zdarza się, że ludzie, patrząc na
nas, mówią, że widać, iż się kochamy.
Tymczasem my rozmawialiśmy akurat o czymś innym. A skoro miłość
jest dobra, to warto się nią dzielić.
AK: Jestem dzieckiem Bożym Dzisiaj Agnieszka jest członkiem zespołu koordynatorów Szkoły Nowej
i z całego serca chcę się pochwalić Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej. Maciej angażuje się w działalność
moim kochanym Tatą. Chciałabym, WJD. Oboje posługują jako ewangelizatorzy, a wkrótce... biorą ślub.
żeby wszyscy mieli takiego wspaniakim wsparcie na wielu różnych płaszłego Ojca, do którego można zwrócić
czyznach. Tutaj nie tylko pierwszy raz
się w każdej chwili i przy którym zazobaczyłem Agnieszkę, ale mogliśmy
wsze można czuć się bezpiecznie. To Ponieważ
się też poznać, czyli zobaczyć siebie
główny powód. Jednocześnie zawsze moje życie
w wielu różnych, często trudnych,
miło usłyszeć od drugiego człowieka,
sytuacjach. A jednocześnie to tutaj
że słowa, jakie wypowiadam, lub re- jest życiem
zawiązały się moje największe przyalizowane przeze mnie dzieła zmiejaźnie. To miejsce, do którego mogę
niają serce, dają nadzieję. To są chwi- z Panem
wrócić, wiedząc, że bez względu
le, w których nie mogę się nadziwić Bogiem, więc
na czas mojej nieobecności zostanę
miłosierdziu Pana Boga, który chce
przywitany z radością i uśmiechem.
działać przeze mnie, taką małą i nie- opowiadając
Tutaj też, wzorem Jezusa, mogę „czypozorną osobę.
o sobie, mówię nić postępy w mądrości, w latach
Co ta posługa zmieniła w Waszym
i w łasce u Boga i ludzi”.
także o tym,
życiu?
AK: Wspólnota stała się dla mnie
MK: Na pewno bardziej ukierun- jak On jest
drugą rodziną. Jest w niej kilkadziekowała mnie w życiu, niż coś w nim
siąt osób. Każda ma inny charakter,
zmieniła. Pokazała mi, jak podejmo- dobry, wspaniały ale za to to samo spojrzenie na świat
wać dobre decyzje, jakimi wartościa- przez pryzmat Pana Boga. Dlatego
mi się kierować. Pamiętam, że gdy i jak wiele dla
ilekroć brakuje mi sił, przychodzi
zacząłem angażować się we wspólnozwątpienie, wiem, iż we wspólnomnie
zdziałał.
tę, dostałem możliwość starania się
cie zawsze mam wsparcie. A dzięki
o stypendium ministra za osiągnię- Osobiste
temu, że bardzo się różnimy, uczycia w nauce. Wiedziałem, że nie uda
my się nawzajem współpracy i wymi się pogodzić tych dwóch spraw. doświadczenie
korzystywania potencjałów naszych
Wybrałem wspólnotę i... nie żałuję.
charakterów. Czasami nie jest łatwo,
Tym bardziej, że to właśnie tutaj spo- jest
ale przyświeca nam ten sam cel, więc
tkałem Agnieszkę, która niedługo niepodważalne.
zawsze dochodzimy do porozumiezostanie moją żoną.
nia. Największą niespodzianką było
AK: Dzięki ewangelizacji odkryłam I na to nawet
dla mnie, że to właśnie tu poznałam
w sobie wiele talentów. Nagle okazaMaćka, mojego przyszłego męża.
ło się, że kiedy jest potrzeba, potrafię najbardziej
Największy „ewangelizacyjny sukces”?
zrobić wiele rzeczy, którymi do tej
MK: Chyba jeszcze przede mną.
pory się nie zajmowałam: od głosze- zagorzały
Na pewno dowiem się o tym, dopienia konferencji, poprzez wymyślanie przeciwnik
ro gdy stanę twarzą w twarz z Panem
zabaw ruchowych, pisanie wierszy czy
Bogiem.
kierowanie grupą ludzi. Nie to jest jed- Kościoła
AK: Tak naprawdę trudno mówić
nak najważniejsze. Podczas ewangelio „sukcesie ewangelizacyjnym”, bo
zacji uczę się otwartości na działanie nie znajdzie
ewangelizując, często nie wiemy, co
Ducha Świętego i większej wrażliwo- kontrargupóźniej dzieje się z danym człowieści na potrzeby otaczających mnie lukiem. Jesteśmy tylko narzędziami
dzi. Przez tę misję Pan Bóg uczy mnie mentów.
w rękach Pana Boga. To, co będzie
miłości i dzielenia się nią.
dalej, zależy do Boga i wolnej woli
Co daje Wam wspólnota, do której
osób ewangelizowanych.
należycie?
MK: Wspólnota to przede wszyst-
Dziękuję za rozmowę.
MD
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Znamiennym jest fakt, iż za koniec konfederacji barskiej uznaje się sierpniowy
upadek Jasnej Góry. Św. Jan Paweł II wyraźnie mówił, że w tym miejscu zawsze
byliśmy wolni. Może więc warto pomyśleć o tym, gdy po raz kolejny ktoś będzie
czytaj str. 21
perorował o dominacji katolicyzmu w Polsce.
Opinie
15
redaktor prowadzący:
Agnieszka warecka
[email protected]
Jezus jest Panem ryzyka
fot. ARochau/fotolia
„Pierwszym sidłem, jakie diabeł zastawia na osobę, która zaczyna służyć Panu Bogu, jest obawa przed ludzką opinią” - mówił św.
Jan Maria Vianney. To bardzo realna pokusa. Dziś ludzie boją się okazywać dobro innym, „wypływać na głębię” swojej wiary, aby
nie narazić się na społeczny ostracyzm, kpinę. Dlatego - jak mówił papież Franciszek - wybierają miękkie kanapy. Wolą strach, który
zawsze idzie w parze ze swoim „bliźniakiem” - paraliżem.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
K
iedy analizuje się zapisy kronik sprzed lat, uderza ilość
bractw, kół żywego różańca,
jakie istniały w parafiach.
Wręczenie „tajemniczki różańcowej” (i podjęcie związanych z tym
zobowiązań) traktowano jak swego
rodzaju nobilitację, zaszczyt. Gest
był znakiem wprowadzenia chłopca,
dziewczyny w dorosłość. Naturalne
było to, że po śmierci ojca, matki, teścia, teściowej itp. miejsce w „kółku”
zajmował ktoś z najbliżej rodziny.
Dziś to już nie jest oczywiste. Wiele
z nich jest niepełnych, inne rozwiązano. Ludzie uciekają przed zobowiązaniami, ale jeszcze bardziej - mam takie wrażenie - boją się, że ktoś może
im przypiąć łątkę przesadnie pobożnych, chęć wychylenia się ponad
przeciętność. Nie lepiej jest w innych
obszarach aktywności eklezjalnej.
Nie ma komu czytać podczas Mszy
św. Pisma Świętego, młodzi wstydzą
się wziąć feretrony czy sztandary na
procesję. Boją się publicznie przyznawać do swojej wiary. „Bo co sobie
inni o mnie pomyślą?”.
Fałszywy wstyd
Podczas wizyty papieża Franciszka
z okazji Światowych Dni Młodzieży
jedna z komercyjnych telewizji zaprezentowała materiał, w którym pokazano pielgrzymkę młodych ludzi
podążających do sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie. Szedł w niej też
prezydent Olsztyna. Rozmawiający
z nim dziennikarz nie potrafił ukryć
zdziwienia: jak to, ktoś tak ważny miesza się z tłumem „zwyczajnych” ludzi?
Nie boi się opinii innych obywateli
miasta? Jego spokojne, odważne wypowiedzi chyba go nie przekonały.
Michał Danielski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, napisał: „W ogóle
gdyby te całe ŚDM nie były katolickie,
to wypadałoby się nimi zachwycić bez-
warunkowo. Ale że katolickie są, polskiemu ateiście i wyznawcy tzw. cywilizacji śmierci entuzjazm przychodzi
z trudem” (cyt. za www.gazeta.pl z 27
lipca). To modelowy - dla pewnych
środowisk - osąd. Według obowiązującej liberalnej narracji katolickość automatycznie generuje obciachowość,
wyprowadza na ideologiczne manowce i raczej nie należy się z nią obnosić.
Bo to wstyd. O Kościele można mówić
tylko źle, manifestując przy tym swój
dystans. A już na pewno nie przyznawać się - przynajmniej publicznie - że
ma się z nim coś wspólnego. Niestety,
siła perswazji - sączonej konsekwentnie od wielu lat, ugruntowywanej
wielopoziomowym przekazem, kinematografią - jest ogromna. I ulega jej
wielu ludzi. Tu nie ma przypadków.
„Pierwszym sidłem, jakie diabeł zastawia na osobę, która zaczyna służyć
Panu Bogu, jest obawa przed ludzką
opinią” - mówił św. Jan Maria Vianney. Zły duch - „profilaktycznie”! - na
różne sposoby próbuje zohydzić osobę Jezusa Chrystusa. Nie tylko tym
najpobożniejszym. A wszystko po to,
aby - używając retoryki papieża Franciszka - przywiązać nas do miękkiej
kanapy. Dostarczyć argumentów, które pozwolą, byśmy uwierzyli, iż nieświęty „święty spokój” da szczęście,
że zajęcie pozycji widza i komentatora
rzeczywistości, wewnętrzny paraliż
i życiowa koncepcja „niewychylania
się” to w sumie nic złego. A że idzie za
tym „ospałość, ogłupienie, otumanienie” nadmiarem treści złych, bluźnierczych, upadlających ludzką godność,
erozja widzialnego świata i obecnych
w nim wartości? Mało kto na to zwraca uwagę. Świat dziczeje, zamienia się
w chaos? Niech się o to martwią inni.
Poza granice lęku
Dziś panem świata - w skali globalnej, ale też w mikroskalach - staje
się lęk! Ludzie boją się wyjść na ulice, wejść do kawiarni czy centrów
By ślady stóp nas przetrwały…
„Kiedy strach ukrywa się w zamknięciu, to zawsze idzie w parze ze
swoim „bliźniakiem”, paraliżem; poczuciem, że jest się sparaliżowanym. Jednym z najgorszych nieszczęść, jakie mogą się przydarzyć
w życiu, jest poczucie, że w tym świecie, w naszych miastach, w naszych wspólnotach nie ma już przestrzeni, by wzrastać, marzyć,
tworzyć, aby dostrzegać perspektywy, a ostatecznie, aby żyć. Paraliż
sprawia, że tracimy smak cieszenia się spotkaniem, przyjaźnią, smak
wspólnych marzeń, podążania razem z innymi. Ale jest też w życiu
inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, często trudny do rozpoznania, którego uznanie sporo nas kosztuje. Lubię nazywać go
paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy szczęście z kanapą!
Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy.
Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem
bezpiecznie. Kanapa - jak te, które są teraz, nowoczesne, łącznie
z masażami usypiającymi - które gwarantują godziny spokoju, żeby
nas przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed
komputerem. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa
sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani
też nie martwiąc. „Kanapaszczęście” jest prawdopodobnie cichym
paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie
zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni, podczas gdy inni - może bardziej żywi, ale nie lepsi - decydują
Wstydzimy się
tego, z czego
powinniśmy
być dumni.
I jesteśmy
dumni z tego,
czego winniśmy
się wstydzić.
Takich
doczekaliśmy
czasów.
handlowych. Bo może wybuchnąć
bomba, nagle pojawić się terrorysta
i zacząć strzelać do przypadkowych
ludzi. Boją się kryzysów finansowych,
spadku materialnego poziomu życia
(kto będzie pracował na ich emerytury, skoro społeczeństwa się starzeją?),
globalnego ocieplenia, przeludnienia.
Boją się manifestowania swojej wiary jeśli jeszcze tli się w duszy. Ujawnienia
prawdy o sobie i pustce, która w nich
jest. Boją się przyjmować w rodzinie dzieci, własnej starości i choroby.
Dlatego budują coraz wyższe mury,
zamykają się w swoich cieplarnianych
światach. Wybierają (komfortową)
wegetację, a nie prawdziwe życie.
Nie lepiej jest w skali mikro: rodzice
wstydzą się uklęknąć ze swoimi dziećmi i razem się pomodlić. Ciąży ręka,
która ma wykonać publicznie znak
krzyża, drętwieje język, gdy trzeba
stanąć w obronie najświętszych prawd
wiary. „Bo co sobie inni o mnie pomyślą?”. Ludzie boją się być dobrymi.
Małżonkowie panicznie odrzucają
myśl, że zostali powołani do świętości i że ich najważniejszym zadaniem
jest doprowadzenie swoich dzieci do
nieba! Ludzie wstydzą się tego, z czego
powinni być dumni. I dumni są z tego,
czego winni się wstydzić. Takich doczekaliśmy czasów.
„Gdy wybieramy wygodę, myląc
szczęście z konsumpcją, wówczas
cena, którą płacimy, jest bardzo i to
bardzo wysoka: tracimy wolność”
- mówił do młodych (choć przecież
nie tylko do nich, ale do wszystkich)
papież Franciszek na Campus Misericordiae. Stajemy się niewolnikami.
Najgorsze, że wielu nie ma nawet cienia świadomości swojego tragicznego
położenia.
Proponuję sięgnięcie jeszcze raz do
słów papieża Franciszka wypowiedzianych podczas ŚDM w Krakowie.
Nie po to, aby go „tłumaczyć” czy
„pacykować”, lecz by je w sobie utrwalić. Potraktować jak lustro, w którym
warto się przejrzeć. I jeśli trzeba - dokonać korekty życia, obudzić się.
o naszej przyszłości. […]
Prawda jednak jest inna: kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat,
aby „wegetować”, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia
kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu,
aby zostawić ślad. To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez
życie nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc
szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo
i to bardzo wysoka: tracimy wolność.
Właśnie tutaj mamy do czynienia z wielkim paraliżem, kiedy
zaczynamy myśleć, że szczęście jest synonimem wygody, że być
szczęśliwym, to iść przez życie w uśpieniu albo narkotycznym odurzeniu, że jedynym sposobem, aby być szczęśliwym, jest trwanie
jakby w otępieniu. To pewne, że narkotyki szkodzą, ale jest wiele
innych narkotyków społecznie akceptowanych, które w ostateczności czynią nas bardzo, a przynajmniej bardziej zniewolonymi. Jedne
i drugie ogałacają nas z naszego największego dobra: z wolności.
Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze
„poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody.
Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci
chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło”.
(fragment przemówienia papieża Franciszka wygłoszonego przed
nocnym czuwaniem na Campus Misericoridiae 30 lipca)
EchoKatolickie
Publicystyka
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
Wszystko dla Niepokalanej
Fot. wikipedia.pl
16
W gimnazjum był geniuszem nauk matematyczno-przyrodniczych. W domu
- Mundkiem. W Auschwitz - numerem 16670. Niektórzy koledzy księża mówili
o nim: Boży szaleniec. Zresztą on sam jeden ze swych listów podpisał: „szaleniec
dla Niepokalanej”. Wspólnota franciszkańska nadała mu imię Maxymilianus, czyli
największy, bo już za młodu przejawiał oznaki nieprzeciętności.
M
ieliśmy tak skryty ołtarzyk, do którego on
często się wkradał i modlił z płaczem, w ogóle całym zachowaniem był ponad
wiek dziecinny, zawsze skupiony,
poważny, a na modlitwie zapłakany.
Byłam niespokojna, czy czasem nie
jest chory, więc pytam się go: «Co
się z tobą dzieje?». Zaczęłam więc
nalegać. «Mamusi musisz wszystko
powiedzieć». Drżący ze wzruszenia
i ze łzami mówi mi: «Jak Mama mi
powiedziała: co to z ciebie będzie,
to ja prosiłem Matkę Bożą, żeby mi
powiedziała, co ze mnie będzie. I potem, gdy byłem w kościele, to znowu
Ją prosiłem. Wtedy Matka Boża pokazała mi się, trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną.
Z miłością na mnie patrzała i spytała, czy chcę te korony. Biała znaczy, że
wytrwam w czystości, a czerwona, że
będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę. Wówczas Matka Boża
mile na mnie spojrzała i znikła» opowiadała o o. Maksymilianie Kolbem jego matka Marianna.
Jako kleryk napisał: „Chcę być
świętym”, a ołówkiem dopisał: „i to
największym”. Gdy wrócił ze studiów
w Rzymie z dwoma doktoratami, prowincjał kazał mu wykupić miejsce na
cmentarzu, bo był chorowity, słaby,
oddychał tylko jednym płucem i - jak
mówiono - „mógł umrzeć lada dzień”.
Tymczasem ten schorowany i w dziurawych butach franciszkanin został
założycielem jednego z największych
koncernów wydawniczych na świecie.
Prorok mediów
W dwudziestoleciu międzywojennym medialne imperium z Niepokalanowa nie miało sobie równych.
Wydawało największy miesięcznik
„Rycerz Niepokalanej”, a także najpopularniejszą gazetę codzienną 30lecia XX w. - „Mały Dziennik” (nakład 300 tys. egz.). A wszystko to dla
Niepokalanej. O. Kolbe każdą sprawę
rozpoczynał od modlitwy. Na pierwszym miejscu Bóg, a wszystko inne
stawało się wypadkową tego pierwszego wyboru. O tym, że był postacią
wyjątkową, świadczą także jego pasje:
matematyczna, naukowa (autor m.in.
koncepcji pojazdu księżycowego).
Uwielbiał dyskusje i polemiki - nie
przepuścił żadnej okazji do ewangelizacji. Był prorokiem środków masowego przekazu: „Możemy wybudować wiele kościołów. Ale jeśli nie
będziemy mieli własnych mediów, te
kościoły będą puste”.
Założył Niepokalanów, który stał
się samowystarczalnym miasteczkiem z własną piekarnią, strażą pożarną i elektrownią. W 1938 r. uruchomiono tam pierwszą katolicką
rozgłośnię radiową. Podjęto też próby
utworzenia telewizji, zainicjowano
budowę lotniska. We wrześniu 1939 r.
Niepokalanów stał się największym
klasztorem katolickim na świecie
- przebywało tam ok. 700 zakonników i kandydatów. W latach 1931-35
o. Maksymilian prowadził działalność misyjną w Japonii, gdzie
rozpoczął wydawanie japońskiego
odpowiednika „Rycerza Niepokalanej” i założył Niepokalanów Japoński w okolicach Nagasaki (cudownie
ocalały po wybuchu bomby atomowej). Podobne ośrodki założył także
w Chinach i w Indiach.
Takiegośmy
tu jeszcze nie mieli
17 lutego pod bramy Niepokalanowa zajechały wojskowe samochody. „Po o. Maksymiliana” - usłyszał
odźwierny. O. Kolbe trafił na Pawiak,
gdzie przebywał do 28 maja, a następnie do Oświęcimia. W obozie
otrzymał nr 16670. Ks. Konrad Szweda, były więzień KL Auschwitz, tak
wspominał o. Kolbego: „Miał silną,
nieugiętą wolę, dzięki której panował
nad popędami swojej natury i podporządkowywał je wytkniętemu celowi. Choć sam był głodny, potrafił
miskę zupy, którą zaczął jeść, odstąpić „muzułmaninowi”, zrezygnować
z kubka herbaty na rzecz drugiego,
choć sam miał spieczone od gorączki
wargi, a lekarzowi ambulatoryjnemu
na propozycję przyjęcia do «rewiru»,
powiedzieć: «Niech pan doktor weźmie do szpitala o tego tam młodszego
ode mnie, stojącego w kolejce». (…)
Ubrany w pasiasty kaftan skazańców, w drewniakach na okaleczałych
nogach, z miską wiszącą u boku,
wmieszany w masę wychudłych niewolników, popędzanych wszędzie
z nienawiścią, bitych i pogardzanych,
o. Kolbe znosił cierpienia mężnie.
Do jednego z więźniów powiedział:
„Jestem zadowolony, że Niepokalana zezwoliła mi być tu, gdzie mogę
zdobywać dla Niej serca ludzi, którzy
znajdują się w ciężkich warunkach
i potrzebują pocieszenia”. O. Kolbe
bolał nad sytuacją więźniów; modlił
się za nich, a najbliżej stojącym dodawał otuchy słowem i radą: „Ufajcie
Niepokalanej, Ona zawsze pomaga”.
Mówił o wartości cierpienia, które,
jeśli się przyjmie z miłością, prowadzi
do nagrody i chwały wiecznej. Wśród
zwątpień, apatii i zobojętnienia docierała do świadomości myśl: a więc
trzeba żyć i cierpieć. Każdy dzień
przeżyty w boleściach i torturach
był szczeblem do zmartwychwstania
i szczęścia w niebie, drabiną do wyższej doskonałości. Zbawienne oddziaływanie sługi Bożego nie skończyło
się wraz z zamknięciem w głodowym
bunkrze. Sięgało ono poza żelazne
drzwi bloku śmierci i ciemnej celi
skazańców. Opowiadał kalefaktor
bunkra Brunon Borgowiec, pracownik umysłowy Prezydium Miejskiej
Rady Narodowej w Chorzowie, że
o. Kolbe umierających kolegów pojednał z Bogiem, modlił się z nimi
i za nich, śpiewał pieśni maryjne. Na
wizytujących go esesmanów kierował
spojrzenie pełne dobroci, tak iż krzyczeli: „Patrz na ziemię, a nie na nas.
Takiegośmy tu jeszcze nie mieli”.
Wszystko, cokolwiek rodziło się w jego głowie - choć z początku prawie
bez szans na powodzenie - w końcu stawało się faktem. Przykładem
jest Niepokalanów i wydawnictwo „Rycerza Niepokalanej”.
Był prorokiem
środków
masowego
przekazu:
„Możemy
wybudować
wiele kościołów.
Ale jeśli nie
będziemy
mieli własnych
mediów,
te kościoły
będą puste”.
Wierny rycerz
Pod koniec lipca 1941 r. z obozu
uciekł jeden z więźniów. W odwet za
tę ucieczkę Niemcy skazali dziesięciu osadzonych na śmierć głodową.
Wśród nich był Franciszek Gajowniczek. „Nieszczęśliwy los padł również
na mnie. Ze słowami: «Ach, jak żal
mi żony i dzieci, które osierocam»
- udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci głodowej”. Te
słowa słyszał o. M. Kolbe. Wyszedł
z szeregów, zbliżył się do „Lagerfuhrera” Fritzscha i usiłował ucałować
jego rękę. Fritzsch zapytał tłumacza:
«Czego życzy sobie ta polska świnia?». O. Kolbe, wskazując ręką na
mnie, wyraził swoją chęć pójścia za
mnie na śmierć. Fritzsch ruchem ręki
i słowem «niech wyjdzie», kazał mi
wystąpić z szeregu skazańców, a moje
miejsce zajął o. M. Kolbe. Za chwilę
odprowadzono ich do celi śmierci,
a nam kazano rozejść się na bloki...”
- wspominał Gajowniczek.
14 sierpnia 1941 r. niemiecki oprawca dobił o. Kolbego zastrzykiem fenolu. Umarł w przeddzień święta swej
Królowej. Wierny rycerz.
MD
Wstawia się za nami obiema rękami
Pytamy o. Piotra Marię Lenarta OFMConv, redaktora naczelnego „Rycerza Niepokalanej”
„Rycerz Niepokalanej” to specyficzne pismo,
ponieważ jego założycielem jest sam święty.
Jedną z najpoczytniejszych rubryk są podziękowania za łaski otrzymane za wstawiennictwem Maryi i o. Kolbego. Czy św. o.
Maksymilian chętnie wstawia się za nami?
O. Maksymilianowi zależało na każdym
człowieku, aby nawrócił się, uświęcił i zbawił. Tak więc i teraz, z nieba, nie zaprzestaje na tym polu pracować - i to - jak mówił
braciom - dwiema rękami, bo już nie musi
jedną ręką trzymać się łaski Bożej, by nie
upaść: „Ufając Jej bezgranicznie, wiele będziemy potrafili dla chwały Bożej zdziałać:
wiele już tu na ziemi, a jeszcze więcej w niebie, gdzie nie potrzeba się już jedną ręką
trzymać, by samemu nie upaść, ale obydwie
ręce można wyciągnąć ku ludziom...”. Zatem jak na ziemi pracował bez wytchnienia nad zbawieniem każdej duszy, tak tym
bardziej teraz nie zaprzestaje wstawiać się
za nami i pomagać w drodze do niebieskiej
ojczyzny.
Które ze znanych Ojcu świadectw łask otrzymanych za wstawiennictwem o. Maksymiliana robi na Ojcu największe wrażenie?
Pamiętam szczególnie jedno, opublikowane w czerwcowym numerze „Rycerza
Niepokalanej” 2004 r. pod tytułem „Układ
o życie”, w którym mąż Stanisław wyprosił
u św. Maksymiliana pół roku więcej życia dla
swojej chorej żony, ukochanej Helenki. Ono
naprawdę robi ogromne wrażenie... Piękne
jest też świadectwo, które napisał Grzegorz
Rajchel z Suchej Beskidzkiej o swojej mamie.
Ukazał w nim, jak głęboka wiara i opieka
św. Maksymiliana towarzyszyły tej rodzinie
w różnych wydarzeniach czasem niełatwego
życia, bo naznaczonego II wojną światową,
reżimem komunistycznym i trudami budowania rodzinnego ogniska. To świadectwo
zostało opublikowane w majowym numerze „Rycerza Niepokalanej” 2015 r. pt. „Ze
św. Maksymilianem w tle”. Mocne wrażenie
robi na mnie także książka „Nie krocz za
mną”. Autorka opisuje niezwykłe spotkanie
z o. Maksymilianem, które pomogło jej wyzwolić się z niewoli demonów.
A Ojcu, jako redaktorowi naczelnemu „Rycerza Niepokalanej”, o. Maksymilian pomaga
w pracy?
Każdego dnia czuję, że „Rycerz Niepoka-
lanej” jest dziełem Niepokalanej. Oczywiście nieustannie prosimy o wstawiennictwo
i św. Maksymiliana, i serdecznego przyjaciela świętego - sługę Bożego o. Wenantego
Katarzyńca, a także sługę Bożego br. Innocentego Marię Wójcika, doświadczając nieraz niezwykłych zdarzeń. Największe z nich
to wymodlenie kolorowego „Rycerza Niepokalanej”. Stało się to dzięki zakupionym
maszynom, które wydawały się być poza
naszym zasięgiem. Kilkakrotnie też, kiedy
już nie mieliśmy pomysłu, co Matka Boża
chciałaby zamieścić w swoim „Rycerzu”, po
modlitwie albo przychodziło natchnienie,
albo ktoś zadzwonił z propozycją artykułu, wywiadu, materiału lub przychodził email z takim materiałem, że wiedzieliśmy,
iż jest on odpowiedzią na naszą modlitwę.
Praktycznie każdy numer jest cudem Matki
Bożej. Zawsze, gdy bierzemy do ręki dopiero co wydrukowanego „Rycerza”, pojawia
się niedowierzanie: to myśmy go złożyli?
I z wdzięcznością oddajemy całą tę pracę
Tej, do której to wszystko należy. I co najbardziej zaskakujące, nawet błędy i wpadki
po pewnym czasie okazywały się jakby zamierzone przez Niepokalaną!
Co o. Maksymilian ma do zaoferowania
współczesnym ludziom?
To, co zawsze - Niepokalaną jako najpewniejszą i najkrótszą drogę do zbawienia. Tu
nasuwają się słowa kard. Karola Wojtyły:
„O. Kolbe odkrył tajemnicę Niepokalanej,
a odkrył Ją nie tylko jako największe piękno wszechświata stworzonego, ale nade
wszystko jako siłę, potężną energię, którą
chciał przekazać też innym. I w tym właśnie celu założył stowarzyszenie, dając mu
nazwę Rycerstwo Niepokalanej”.
Oddając się Niepokalanej według ideału
świętego Maksymiliana, człowiek uzyskuje potężną siłę, zdolną pokonać siebie,
wszystkie przeciwności i ograniczenia.
Tego doświadczam już od samego początku przynależności do Rycerstwa Niepokalanej, czyli od 22 listopada 1991 r. Maryja
mnie powywracała i pozmieniała, i prowadzi w taki sposób, że człowiek o własnych
siłach już dawno by zwątpił, poddał się,
wycofał... Ale Ona jest naprawdę tą „siłą,
potężną energią”, której współczesny człowiek, a zwłaszcza chrześcijanin, bardzo potrzebuje.
NOT. MD
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Opinie
17
Zwykli ludzie mogą mieć
niezwykłe życie
Rozmowa z Natalią Budzyńską, autorką książki „Matka męczennika”.
A co do Maksymiliana - wydaje mi
się, że spośród wszystkich synów to
właśnie jemu udało się najskuteczniej
odciąć pępowinę. Nawet pierworodny Franciszek, choć najbardziej zbuntowany przeciwko wychowaniu i poglądom na życie Marianny, to jednak
- o czym świadczą listy - starał się
tę matkę zadowolić. Tymczasem dla
o. Maksymiliana najważniejszy był
Bóg i drugi człowiek. Żył życiem, jakie wybrał, a nie spełniając życzenia
i marzenia Marianny.
Fot.niepokalanów.pl
Dlaczego akurat Marianna Kolbe?
Szczerze? To nie był mój pomysł.
Kiedy wydawnictwo Znak zaproponowało mi, bym napisała o matce
o. Maksymiliana Kolbego, wydawało
mi się, że będzie to nudna historia.
Poza tym nie wiedziałam za wiele
o jego rodzinie, braciach. Mimo to
podjęłam wyzwanie, z czego dzisiaj bardzo się cieszę. Okazało się
bowiem, iż zwykli ludzie również
mogą mieć niezwykłe życie. Tak było
w przypadku Marianny.
Kim była kobieta, która wychowała
świętego?
Czego współczesne kobiety mogą
uczyć się od Marianny?
Kiedy zaczęłam poznawać jej historię i poglądy na życie, pomyślałam, że
raczej byśmy się nie polubiły. Przede
wszystkim daleko mi do pobożności,
w jakiej żyła Marianna. Nie chciałam
pisać o niej na tzw. klęczkach ani
ukrywać kontrowersyjnych fragmentów życia rodziny Kolbów. Wybory
życiowe matki o. Maksymiliana dla
większości z nas są niezrozumiałe.
Myślę, że dzisiaj nie pochwaliłby ich
też żaden duchowny.
Sądzę, że rozejście się i jednoczesne wstąpienie do klasztoru, bo tak
właśnie postąpili po odchowaniu
synów Marianna i Juliusz Kolbowie,
wielu czytelników uzna za rzecz wręcz
szokującą. Dzisiaj raczej nie wystarczyłaby kartka, w której mąż zwalnia żonę
z wszelkich obowiązków i pozwala jej
wstąpić do zakonu.
Wtedy też to się nie udało, bo przecież do zakonu Marianny nie przyjęto. Ta kartka musiałaby być napisana
w obecności biskupa, który wydałby
zgodę na takie rozstanie. Kolbowie
jednak nie dopełnili tej formalności,
choć Marianna się o to starała. Warto jednak wspomnieć, że zanim małżonkowie się rozeszli, podjęli decyzję
o tzw. białym małżeństwie. Śluby te
odnawiali co roku. Mariannie pewnie było łatwiej, bo marzyła o byciu
mniszką i zazdrościła czystości zakonnicom, ale Juliusz wówczas był
przed czterdziestką, mężczyzną w sile
wieku, więc z pewnością takie wyrzeczenie okazało się dla niego trudnym
doświadczeniem. Jednak Kolbowie
nie byli odosobnieni w podobnych
decyzjach. Pierwsza beatyfikowana
para małżeńska przeżyła w czystości
30 lat. Maria Luiza Corsini i Alojzy
Beltrame Quattrocchi mieli czworo dzieci, codziennie uczestniczyli
w Mszy św., razem odmawiali Różaniec. Po 20 latach podjęli decyzję,
że będą żyć jak brat z siostrą, chcąc
wspólnie oddać się Bogu i dążyć do
chrześcijańskiej doskonałości. Dzisiaj taka decyzja może wzbudzać
kontrowersje, jednak faktem jest, że
mimo życia we wstrzemięźliwości
małżeństwo Quattrocchi przetrwało.
Tymczasem Kolbowie postanowili
się rozstać.
Jako tercjarka-rezydentka u s. felicjanek Marianna przebywała aż do
śmierci. Zamieszkując przy zakonnym
zgromadzeniu, spełniła swoje marzenie z młodości. Tymczasem Juliusz,
jej mąż i ojciec św. Maksymiliana, nie
potrafił odnaleźć się w klasztornej
rzeczywistości. Zastanawiam się, czy
decyzja o wstąpieniu do zakonu nie
była decyzją Marianny, bez wątpienia
Jako tercjarkarezydentka
u s. felicjanek
Marianna przebywała
aż do śmierci.
Zamieszkując
przy zakonnym
zgromadzeniu,
spełniła swoje
marzenie z młodości.
kobiety o bardzo silnej osobowości,
a Juliusz tylko się jej podporządkował. Czy nie był to ze strony Marianny
egoizm?
Wydaje mi się, że nie rozumiała
ona sakramentu małżeństwa tak, jak
my pojmujemy to dzisiaj. Dla Marianny było to poświęcenie, łączyło
się tylko z prokreacją, a następnie
służbą dzieciom i mężowi. Zresztą
w jednym ze swoich ostatnich listów
napisała m.in., że zawsze czuła się
„niezdolną być dobrą żoną i dobrą
matką”. Tymczasem tak naprawdę
Marianna doświadczyła wszystkiego, co najlepsze dla pobożnej kobiety: życia w małżeństwie, bliskości
mężczyzny, macierzyństwa i życia
zakonnego. Natomiast Juliusz został
pozbawiony rodziny, domu. Owszem, próbował żyć przy klasztorach,
jak Marianna, ale szybko okazało się,
że to nie dla niego. Ostatecznie założył sklep, udzielał się społecznie, lecz
tak naprawdę był bardzo samotny.
W końcu zginął na wojnie, kiedy na
prośbę Marianny wyruszył na poszukiwania najstarszego syna. Nikt
jednak nie wie, jak i gdzie umarł. Nie
ma też grobu. Tak się skończyło życie
Juliusza, którego po ludzku jest mi po
prostu żal.
Mam też wrażenie, że Marianna była
zaborczą matką. Nigdy np. nie pogodziła się z decyzją najstarszego syna
Franciszka, który nie wrócił do zakonu.
Przed napisaniem tej książki postanowiłam, że nie będę zagłębiać
się w wydane już biografie św. Maksymiliana. Przejrzałam jedynie trzy.
W żadnej nie znalazłam wzmianki o rozstaniu Kolbów. W dodatku
w pierwszym wydaniu wszystkich
listów o. Kolbego fragmenty dotyczące tej historii były wycięte. To oznacza, że nie byliśmy gotowi, by przyjąć
prawdę, iż rodzina świętego nie była
idealna: separacja Kolbów, bo tak to
trzeba nazwać, opuszczenie zakonu,
a potem żony przez Franciszka, rozwód jego córki, a następnie alkoholizm wnuczki. Rodzina ostatecznie się
rozpadła. Te fakty zostały pominięte
przez biografów o. Maksymiliana.
A przecież można także na te wydarzenia spojrzeć z innej perspektywy:
może rodzina, która wydaje męczennika, jest bardziej niż inne narażona
na mające ją zniszczyć siły zła.
A sama Marianna była taką matką, jaką umiała. Warto podkreślić,
iż nie mogła liczyć na pomoc babć
czy sióstr. Urodziła dzieci, będąc
bardzo młodą kobietą, i szybko wyjechała z rodzinnego miasta. Sama
uczyła się macierzyństwa. Do tego
dochodziła jeszcze ciężka praca. Ponadto w domu Kolbów rozmawiało
się o historii, czytano patriotyczną
prasę, książki, modlono się za ojczyznę, kultywowano polskie tradycje.
Nic więc dziwnego, że wszyscy trzej
synowie chcieli angażować się w męskie sprawy i marzyli o zwycięskich
powstaniach narodowych.
Także m.in. właśnie dzięki wychowaniu Marianny o. Maksymilian, którego
wspomnienie przypada 14 sierpnia, nie
zawahał się oddać życia za drugiego
człowieka. To zasługa jej wychowania?
Bez wątpienia. W domu Kolbów
był mały ołtarzyk, wokół którego na
modlitwie zbierała się cała rodzina,
często towarzyszyli jej też sąsiedzi.
Sama Marianna, nie tylko z racji swego późniejszego zawodu, kiedy to została akuszerką, pomagała ludziom;
drugi człowiek był dla niej ważny.
Troszczyła się nie tylko o ciało, ale
i o ducha, istotne było np., czy ktoś,
kto odchodził z tego świata, pojednał
się z Bogiem.
Kiedy po śmierci
Marianny
zakonnice szukały
w jej pokoju
habitu tercjarki,
w którym chciała
być pochowana,
odkryły, iż spała
na twardych
deskach. Znalazły
też dyscyplinę.
A więc oprócz
ubogiego życia
Marianna
praktykowała
również cielesne
umartwienia.
Ta historia pokazuje, że z każdego błędu czy naszych potknięć Bóg
wyprowadza dobro. Pokazują to
ostatnie lata życia Marianny. Ss. felicjanki wspominały ją jako osobę całkowicie oddaną wspólnocie. Nigdy
na nic się nie skarżyła. Nowicjuszki
z czasów wojny zapamiętały ją jako
„panią na posyłki”, a to oznacza, że
mimo podeszłego wieku i trudnych
wojennych warunków wciąż coś załatwiała na rzecz zgromadzenia. Te
przyszłe zakonnice mogłyby być jej
wnuczkami. Lubiły ją, gdyż miały
w niej oparcie, bo bardzo się o nie
troszczyła, powtarzając im, by pełniły wolę Boga, kochały Go i modliły się o łaskę wytrwałości. Myślę, że
lata spędzone w klasztorze dały jej
życiową mądrość. Kiedy po śmierci
Marianny zakonnice szukały w jej
pokoju habitu tercjarki, w którym
chciała być pochowana, odkryły, iż
spała na twardych deskach. Znalazły
też dyscyplinę. A więc oprócz ubogiego życia Marianna praktykowała
również cielesne umartwienia. Jedna
z sióstr po jej śmierci powiedziała nawet, że to była święta kobieta. Z listu,
który Marianna napisała do oo. franciszkanów z Niepokalanowa, wynika
nie tylko zmiana w jej religijności, ale
i pokora: „Chciałam tylko wyjaśnić,
że co do moich najukochańszych
synów nie mam prawa do pochwał
ani do zasług, tylko muszę wielbić
miłosierdzie Boże i litość Matuchny
Bożej Niepokalanej nad nędznym
stworzeniem, które niezdolne do niczego dobrego (…)”. Z powyższych
wspomnień wynika, że pod koniec
życia Marianna stanowiła wzór dla
sióstr, dając swoim życiem świadectwo. Myślę, iż po śmierci synów zrozumiała, że jej plany i marzenia są niczym w stosunku do woli Pana Boga,
że nie poukłada wszystkich klocków
swojego życia tak, jak by chciała.
Dziękuję za rozmowę.
KONKURS
Mamy dla Państwa pięć egzemplarzy książki
„Matka męczennika”, które ufundowało wydawnictwo Znak. By wziąć udział w konkursie,
należy wysłać SMS o treści: ECHO3.odpowiedź
na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku,
11 sierpnia, od godz. 10.00, do środy,
17 sierpnia, do 22.00. Wygra pięć osób, które
najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak
pomagają nam święci?”. Uwaga - odpowiedź
nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin
znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl.
Listę nagrodzonych zamieścimy w 34 nr. „Echa”.
*Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/
kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę.
MD
18
EchoKatolickie
PUBLICySTyKA
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
W drodze do tronu
www.echokatolickie.pl
PUBLICySTyKA
Jasnogórskiej Pani
opinie
19
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Wszystko, czego pora
T
o się jednak sprawdza. Są na świecie
rzeczy, o których się nie śniło filozofom. Ani których nie przewidzieli
najstarsi górale. Do takich z całą pewnością
należy proces o karmienie piersią w tzw.
miejscu publicznym. A ściślej: w jednej z sopockich restauracji, w której kelner poprosił
matkę karmiącą, aby miejsce przy stoliku
na czas karmienia zamieniła na bardziej
dyskretne, najlepiej w toalecie. Takie zachowanie pracownika lokalu oburzyło młodą
kobietę, która po wyjściu z restauracji opisała swoją sytuację na jednej z internetowych
stron dla matek karmiących i dowiedziała
się, że miała prawo zaspokoić potrzeby
swojego dziecka w miejscu publicznym.
Przy czym przypomnieć należy, że wersje
powódki i restauratora dotyczące powodów
i sposobu zwrócenia uwagi cokolwiek się
różnią.
Sprawa nabrała rozgłosu w związku z wszczętym kilka dni temu procesem, a może
jeszcze bardziej na skutek internetowej
wymiany poglądów na ten temat zaprezentowanych przez dziennikarzy i polityków. Wychodzi więc na to, że problem jest
bardziej poważny, niż by się na pierwszy rzut
oka mogło komuś wydawać.
Reprezentujące - pro bono, czyli bezpłatnie,
wyłącznie dla dobra publicznego - młodą
mamę Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego uważa, że „w tej sprawie
doszło do dyskryminacji bezpośredniej ze
względu na macierzyństwo, czyli ze względu
na płeć, w dostępie do dóbr i usług oferowanych publicznie”. Naruszono bowiem
komfort i dobra osobiste zarówno kobiety,
jak i jej dziecka. A jak mówi prezes Towarzy-
stwa, coraz więcej kobiet zgłasza podobne
incydenty. W związku z powyższym Towarzystwo złożyło też wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE, czy wyproszenie
z restauracji ze względu na karmienie piersią
jest dyskryminacją.
Dobrze, że karmienie piersią jest w ataku.
I nie mówię o ataku na sąd czy miejsce
publiczne, a tylko o modzie na naturalny
sposób żywienia niemowlaków. Z czasów,
w których nikomu nie przyszłoby do głowy
procesować się o to, czy można to robić
w miejscu publicznym, pamiętam pewną
scenę.
Na gminnym festynie młoda mama na uboczu dyskretnie karmiła swoje dziecko. Przybyszka z miasta, która tę sytuację zobaczyła,
była niezmierni oburzona. - Jak tak można wołała głośno. - Wyciągnie taka spocony cyc
i faszeruje dziecko zarazkami. W czasach,
kiedy dostępne są różne odżywki.
Zdaje się, że nikt nie miał odwagi zaprotestować. Karmienie piersią wydawało się wtedy rzeczywiście takie zaściankowe, wsteczne,
niehigieniczne.
Sopocka sprawa to, oczywiście, precedens.
Trudno przewidzieć, jaki będzie wyrok sądu.
Niezależnie jednak od tego, ten kamyk może
spowodować lawinę.
Już dawno, dawno temu filozofowie zalecali
w każdej sytuacji „złoty środek”, zaś moja
sąsiadka ciągle przypominała, że „wszystko,
czego pora”. Zarówno mędrcom, jak i tej nieuczonej kobiecie szło o to samo: o zachowanie umiaru. Czyli o to, żeby „znać proporcją,
mocium panie”. Czego zarówno poszkodowanej powódce, jak też sądowi oraz każdej
myślącej istocie z całego serca życzę.
Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski
Wszedł w buty Jana Pawła II
N
iełatwo jest przejąć urząd po kimś,
kto sprawował go bardzo dobrze, był
charyzmatykiem. Jak to się mówi:
„wejść w czyjeś buty”. Czasem, niestety,
okazują się na kogoś zbyt duże.
A „wejść w buty” Karola Wojtyły, i to w roli
arcybiskupa Krakowa, gdy poprzednik
właśnie został wybrany papieżem? Osobiście
nie chciałbym się znaleźć w obliczu takiego
wyzwania. Natomiast znalazł się przed nim
ks. kard. Franciszek Macharski - długoletni
arcybiskup Krakowa, który kilka dni temu
spoczął na Wawelu. A zmarł w opinii świętości. Nie była to jednak świętość „z góry”.
Wprost przeciwnie. To była postawa pełna
ciepła, poczucia humoru, pokory i człowieczeństwa. Miał do siebie dystans. Żartując
ze swej szczupłej postury, mówił, że wyzdrowiał z nowotworu, bo… zasuszył raka. A na
nagrobku - jak zaznaczył - powinni napisać,
że „zaschnął w Panu”.
I być może te historyjki nie mówią zbyt
wiele o tym, czego dokonał, jak piękne i głębokie głosił kazania, jaka była jego myśl teologiczna… mówią za to wiele o tym, że był
pokorny. A ci, którzy go znali - że był tak po
prostu, po ludzku dobry. Poza tym - głęboko
ufał Bożemu Miłosierdziu. Jego biskupim
zawołaniem były dobrze znane nam słowa:
„Jezu, ufam Tobie!”. To właśnie on - współpracując z Janem Pawłem II - przyczynił
się do rozpropagowania w całym Kościele
kultu Bożego Miłosierdzia. To także dzięki
jego staraniom istnieje sanktuarium Bożego
Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Nie dał się również złamać komunistycznej
bezpiece. Ceną za wyjazd na zagraniczne
studia była współpraca. On jednak wiedział,
że z diabłem się nie paktuje - bo jeśli da się
palec, będzie domagał się całej ręki. A potem całego człowieka. Zamiast na szwajcarski uniwersytet, trafił na wiejski wikariat
w Kozach. Nie załamał się jednak. Przyszła
odwilż, wyjazd na studia stał się możliwy
bez zginania karku przed złem.
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
rys. m. andrzejewski
20
Każda śmierć mówi wiele o życiu. Każda
śmierć jest okazją, by zadać sobie pytanie,
w jakim kierunku to moje życie zmierza.
Co zostanie po nas? Dzieła, jakich dokonaliśmy? Pamięć? A czy naprawdę pamięć
jest zarezerwowana tylko dla tych, którzy
dokonują rzeczy po ludzku wielkich? Na
szczęście nie.
Wielu ludzi żyje cicho, pokornie, skromnie, w zgodzie z Bożymi przykazaniami.
Znoszą przeciwności losu, pokonują swoje
słabości. Modlą się pokornie, spowiadają, chodzą na Mszę św. Nikt nie postawi
im pomników, wręcz przeciwnie - często
muszą w życiu zmagać się z niewdzięcznością, niezrozumieniem, upokorzeniami.
Jest jednak Ktoś, dla kogo to wszystko jest
ważne. Ktoś, kto nadaje sens tym wszystkim wysiłkom. Bóg.
On sam chce być naszą nagrodą. I jest nagrodą największą. Potrzeba dużo wiary i pokory, aby to zrozumieć i przyjąć. Aby piękne
zasady Ewangelii wprowadzać w życie. Nie
tylko słuchać czy też pouczać innych - ale
nimi żyć i je realizować.
Nie spoczniemy na Wawelu. Pewnie nie
doczekamy się biogramu w encyklopedii,
odznaczeń, medali. Niektórzy je otrzymują.
Czy te ludzkie względy i dowody uznania
dają prawdziwą radość? Czy są w stanie uleczyć smutek, zniechęcenie? Czy są w stanie
zaspokoić głód miłości? Co tak naprawdę
ma wartość w tym życiu? Czy zadajemy
sobie czasem te pytania? Wiem, wakacyjna
pora nie do końca im sprzyja. Kiedyś je
w końcu trzeba sobie zadać, aby pod koniec
życia nie stwierdzić, że w garści trzymam
jedynie odrobinę popiołu, w którą sam się
niedługo zamienię. A później trzeba będzie
zmartwychwstać. Czy o tym pamiętam,
wierzę w to, mam nadzieję?
Pan Bóg nie wymaga od nas nie wiadomo
czego. Daje nam do chodzenia życiowe
„buty” na naszą miarę. Dokąd skierujemy
swoje kroki?
ZBIREK
SŁOWO DO SŁOWA
Janusz Eleryk
Wypoczynek politycznie poprawny
L
ato w pełni. Wakacje w pełni. Pogoda, jak pogoda:
jest cały czas, chociaż nie zawsze taka, jakiej akurat
oczekujemy. A skoro lato i wakacje, to i sezon wypoczynkowy w zenicie. Wędrówka ludów trwa - rzec można,
chociaż ostatnio niezbyt dobrze to hasło się kojarzy. Jedni
jadą na północ, drudzy wędrują na południe. Jedni cieszą
się zyskami, a drudzy trzymają się za kieszeń w nadziei, że
pozostała zawartość wystarczy na powrót do domu. Wiele
skrzyżowań na tych wakacyjnych szlakach.
Temat wypoczynkowy okazuje się być gorący jak - używając
letnich środków artystycznego wyrazu - rozgrzany słońcem
piasek bałtyckich plaż. I niestety - jak to często bywa - jest
też okazją do manipulacji i przegięć w rozmaite strony.
Jeden z moich „ulubionych” tygodników zamieścił tekst,
w którym turystów pani redaktor nie oszczędza, bo już
w tytule nazywa ich Hunami, co ja przynajmniej kojarzę
z niezbyt mile widzianym faktem najazdu. No a potem
lekkie pióro wypisuje całą listę zachowań, które „turystyczni Hunowie” demonstrują, wprawiając w prawdziwe osłupienie tubylców. Mamy więc pijaństwo, agresję,
brawurę i lekceważenie zasad, brud, obsiusiane wydmy,
wulgaryzmy, palenie na plaży i balangi do rana. Na liście
pojawiają się też mało rozgarnięte dzieci, które nie wiedzą,
co to Bałtyk. Szczerze mówiąc: nic odkrywczego, ale nasza
pani redaktor poczuła się jak prawdziwa „Kolumbica”. Mało
tego: poza odkryciem postanowiła jeszcze zbadać przyczyny
takiego stanu rzeczy. Zbyt wnikliwe te badania nie były, ale
najważniejsze są przecież wnioski, z których jasno wynika,
że „Kiepscy turyści” to z pewnością beneficjenci programu
500+ (czytaj: bieda, prymityw i patologia) oraz członkowie
ugrupowań o charakterze narodowym. Imponująca przenikliwość, a raczej… wróżbiarstwo podparte pewnie odrobiną
niechęci.
Dobrze, że ja w tym roku nie byłem nad naszym morzem.
Pojechałem na Podhale i spędziłem cudowny tydzień w leśnej ciszy nad Nowym Targiem. Jeden dzień w Zakopanem
utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że w tym mieście
pojawiać się nie powinienem. Dlaczego? Bo nie lubię atmosfery wiecznego targowiska, unoszącego się wokół zapachu
przepalonego oleju, ścisku i tłoku na chodnikach i stania
w kolejkach do wszystkiego. Ja tego nie lubię i dlatego
z takich miejsc uciekam. Jest jednak wielu takich, którym
widocznie takie klimaty odpowiadają, skoro tam są i płacą
za to „bycie” ciężkie pieniądze. Zachowują się rozmaicie:
jedni lepiej, inni gorzej. Jest wiele zachowań rażących, ale
nie sądzę, by można było je przypisać wyłącznie jednej,
konkretnej grupie.
Pani redaktor z Newsweeka wyszła chyba ze zbyt prostego
założenia, że źle zachowują się tylko narodowcy i elektorat
PiS. Tak: to było założenie, a nie wniosek. Założenie paskudne, jak każdy schemat i uogólnienie. Paskudne i rzecz
jasna mało sprawiedliwe, bo kłamstwo sprawiedliwe być nie
może.
Osobista kultura, generująca nasze zachowania w miejscach
publicznych, to nie kwestia politycznej przynależności.
Poziom wrażliwości człowieka nie wynika też raczej z jego
wyborczych sympatii. Chyba, że mówimy o ideologiach, ale
to już całkiem inna sprawa. Kulturę i wrażliwość kształtuje
bardzo wiele czynników. W znacznym stopniu także media.
Warto się więc może czasem zastanowić, czy Kiepski jest
tylko karykaturą, czy też stał się idolem i wzorcem?
Nie lubię prostactwa i cwaniactwa, ale w odróżnieniu od
niektórych wiem, że ono barw politycznych nie przywdziewa. Kiedy patrzę na tłum plażowiczów, to nie dzielę ludzi
według schematów partyjnych. Widzę ludzi: kulturalnych
lub kulturalnych „inaczej”. Z pewnością nie „zapiszę” ich
do żadnej partii. Mogę się tylko zastanowić, kto w największym stopniu te złe wzorce kształtuje…
KomentarzE
www.echokatolickie.pl
Opinie
Ten jest mój azard
21
Sierpień jest w polskim kalendarzu miesiącem przesiąkniętym różnymi wydarzeniami z przeszłości, które dla nas dzisiaj mają
niewątpliwą wartość symboliczną.
ks. Jacek Wł. Świątek
O
wszem, nasze oczy
od razu kierują się na
przedpola Warszawy,
obronionej w 1920 r.,
do powstania warszawskiego, będącego
dniami chwały i goryczy, czy też do
sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdzie
w 1980 r. podpisano porozumienia,
stanowiące kamień węgielny późniejszych zmian w mentalności Polaków i w ustroju naszego państwa.
I chociaż późniejsze oceny historyczne, wyważanie zysków i strat, doszukiwanie się motywów i ukrytych zamiarów to zapalne punkty na mapie
historycznego dziedzictwa narodu,
jednakże owa warstwa symboliczna
stanowi niezaprzeczalny trwały element polskiej tożsamości.
Pośród sierpniowych dat są również i takie, o których niezbyt pamiętamy. Być może dlatego, że inne
przyćmiewają je swoim znaczeniem
lub medialną oprawą, a być może
dlatego, że związane z nimi wydarzenia dość dokumentnie obśmiane
zostały przez współczesnych jako
wstecznicze i niewarte zapamiętania.
Chciałbym dzisiaj wspomnieć jedną
z takich dat, a mianowicie kapitulację wojsk konfederacji barskiej i zajęcie przez Rosjan Jasnej Góry, które to
wydarzenie w powszechnym mniemaniu stanowi koniec działań związanych z tym powstaniem przeciw
dominacji carskiej w naszej ojczyźnie. I chciałbym zwrócić uwagę na jej
jakże symboliczne znaczenie.
Pokoju szukam
w ojczyźnie
Pytaniem zasadniczym dla wszelkich symbolicznych wydarzeń w naszej polskiej świadomości nie jest
pytanie o bilans zysków i strat
w bieżącej polityce i działaniach.
Jakkolwiek nie zaprzeczam konieczności stawiania powyższych pytań,
to jednakże, wkraczając w symbolikę narodową, przechodzimy
z poziomu środków na poziom celów. Przeciwko samej konfederacji
barskiej wytoczono tyle dział, że
tylko powstanie warszawskie może
z nią konkurować w zbieraniu krytycznych razów. Dla wielu, nie tylko z czasów komunistycznych, ale
również i z XIX-wiecznych historyków, stanowiło ono jedno z ostatnich tchnień Rzeczpospolitej szlacheckiej w jej najgorszym wydaniu.
Miało być przejawem panoszącej się
prywaty, ciasnoty umysłowej występującej przeciwko innowiercom,
szlachetczyzny hreczkosiejów oraz
niepoprawnych mrzonek o wielkiej
Rzeczpospolitej. Zaś wystąpienie
przeciwko legalnej władzy króla
świadczyć miało o zamiarze utrącenia reform, które światły panujący
wraz ze swoją świtą chciał wprowadzić. Być może i tak. Lecz pomijając
już fakt, że wszystkie te argumenty
jako żywo pochodzą z deklaracji
imperatorowej Rosji Katarzyny II,
którą to deklarację przekazał polskiemu sejmowi już w 1768 r. książę
Mikołaj Repnin, nie sposób pominąć, że gros powodów, dla których
zawiązano konfederację, stanowiły
postulaty o charakterze państwowotwórczym. Za największy przykład
obskurantyzmu konfederatów barskich uważa się przeciwstawianie się
zrównaniu w prawach innowierców.
Być może z dzisiejszej perspektywy
argument ten wydaje się jak najbardziej uzasadniony, jednakże należy
zawsze myśleć w kategoriach epoki, którą się ocenia. I nie sposób nie
zauważyć, że w tamtej rzeczywistości sprawy religijne jak najbardziej
łączyły się ze sprawami państwowymi. Sama caryca Katarzyna II
wykorzystywała sprawę chociażby
prawosławia do uzasadniania ingerencji w wewnętrzne sprawy pol-
skie. Pomijając jednakże czystą grę
polityczną, należy dostrzec jeszcze
jedno: rola religii w życiu państwa
i narodu nie sprowadza się tylko do
liturgicznych aktów kultu, wskazywania na znajdujące się poza tym
światem niebo oraz wskazań moralnych. Religia, będąc ukazywaniem
prawdy, jest ostatecznym uzasadnieniem samego faktu łączenia się ludzi
w społeczności, ponieważ jest ona
gwarantem niezmienności natury
człowieka, z której to wynika fakt
życia społecznego. Odwołanie do
Istoty Najwyższej stanowi gwarancję
niezmienności podstawowych praw
i wolności, ponieważ to nie Ona jest
od nas uzależniona, ale my od niej.
Z niej również wynikają prawa osób
wyznających inną religię, ale podkreślić należy, że ona uzasadnia te
prawa. Konfederacja barska właśnie w tym względzie zdaje się być
pierwszym polskim powstaniem.
Nie tylko jako obrona przeciw ingerencji zagranicznej, ale jako uznanie
własnej tożsamości, dla której warto
ponosić ofiary.
Nie obawiam się
przeciwników zdrady
Na takie rozumienie konfederacji
barskiej wskazuje również deklaracja
carycy Katarzyny II. Możemy w niej
przeczytać m.in.: „Z prawdziwym
żalem Jej Cesarska Mość dowiedziała
się o zgromadzeniach buntowniczych
w Barze i Trembowli, zawiązanych
pod sztandarem fanatyzmu i rebelii. Może je tylko uważać za mącicieli
pokoju publicznego i wrogów ich
własnej ojczyzny, którzy nie bacząc
na najświętsze zobowiązania Rzeczypospolitej, nie bacząc na jej prawa,
jej spokój i dobrobyt, ośmielili się
uczynić podobne powstanie, mając
na uwadze tylko swój własny interes,
którego szukają w niepokojach i dla
niego poświęcając szczęście swojej ojczyzny. Bunt zbrodniczy, który starają
się ubarwić oczywistymi powodami,
Znamiennym
jest fakt,
iż za koniec
konfederacji
barskiej uznaje
się sierpniowy
upadek Jasnej
Góry. Św.
Jan Paweł II
wyraźnie
mówił, że w tym
miejscu zawsze
byliśmy wolni.
Może więc
warto pomyśleć
o tym, gdy po
raz kolejny ktoś
będzie perorował
o dominacji
katolicyzmu
w Polsce.
które są tylko pretekstem do przykrycia ich prawdziwych zamiarów, którymi są tylko: występna żądza, niepokoje, grabieże, rozboje, pragnienie
wzbogacenia się spuścizną publiczną
i wzniesienie się ponad prawa, które
depczą pod swoimi stopami, by w ten
sposób uniknąć kary, należnej za ich
występki. (…) Jej Cesarska Mość, zawsze gotowa do wypełnienia jej zobowiązań, do zapewnienia szczęścia
i pokoju ludzkości, do odróżniania
dobrych patriotów, rozkazując tę
słuszną i niezbędną karę, zarządziła,
by dobrzy patrioci, miłujący pokój
i spokojność swojej ojczyzny, znaleźli pewne schronienie i trwałą opiekę
w wojskach Jej Cesarskiej Mości, które zostaną użyte dla bezpieczeństwa
ich dóbr i ich osób, jak też ich wolności, praw i prerogatyw. Jej wysoka
protekcja i życzliwość nie mają granic dla tych, którzy na nie zasługują, wypełniając rzetelnie obowiązki
patriotów, pierwszym z których jest
zachowanie pokoju i spokoju w Rzeczypospolitej”.
Pozwoliłem sobie w tym tekście
wypunktować pewne sformułowania, które jako żywo można przenieść
w dzisiejszą polską rzeczywistość.
Gdyby zamiast imienia imperatorowej wstawić chociażby nazwę Unii
Europejskiej, wówczas dość ciekawie
ten tekst by wyglądał.
Zelantów serce niechaj się
nie chwieje
Często dla oceny wydarzeń warto
pokusić się o pozostawienie płycizn
bieżących działań i postarać się odkryć warstwę zasadniczą. Ona jest
tym, o co właściwie się walczy. Znamiennym jest fakt, iż za koniec konfederacji barskiej uznaje się sierpniowy
upadek Jasnej Góry. Św. Jan Paweł II
wyraźnie mówił, że w tym miejscu
zawsze byliśmy wolni. Może więc
warto pomyśleć o tym, gdy po raz
kolejny ktoś będzie perorował o dominacji katolicyzmu w Polsce.
OKIEM DUSZPASTERZA: ks. Józef Skorodiuk
Podstawowe rodzaje modlitwy
M
odlitwa jest najprostszą formą kontaktu
z Bogiem. Jeśli Go rzeczywiście kochamy,
to pragniemy być z Nim w kontakcie, pragniemy się z Nim spotykać. Bóg jest kimś wielkim,
wszechmocnym, nieskończenie mądrym, a jednocześnie kimś bliskim, miłosiernym i kochającym
- bo jest przecież naszym Ojcem. Tak bowiem
zwracamy się do Niego w naszych modlitwach:
„Ojcze nasz…”.
Zwracamy się do Niego na różne sposoby. Modlimy
się sami, osobiście, np. odmawiając pacierz, Różaniec. Modlimy się również wspólnie - np. modlitwa
wieczorna w rodzinie czy też w określonej grupie
modlitewnej, innym razem uczestniczymy w jakimś
nabożeństwie. Najdoskonalszą formą wspólnotowego
kontaktu z Bogiem jest Msza św., czyli Eucharystia.
Jest ona sprawowana według przepisów kościelnych
i m.in. dlatego określamy ją jako liturgię Kościoła.
W każdą niedzielę, w święto, spotykamy się w świątyni, aby brać w niej udział.
Każda modlitwa, szczególnie ofiara Mszy św., jest
źródłem łask Bożych. Podczas Eucharystii przychodzi na ołtarz Pan Jezus i przychodzi do naszych serc
w Komunii św.
Dlaczego człowiek się modli? Pan Jezus też się modlił
i jest dla nas wzorem. Często apostołowie widzieli Go
na modlitwie i nawet prosili, by nauczył ich się modlić. Zwykle modlimy się o coś, mamy jakąś sprawę,
pewne potrzeby. Czy Pan Jezus, będąc Bogiem, też
miał jakieś potrzeby? Bóg posiada wszystko i niczego
nie potrzebuje.
Modlitwa więc to nie tylko prośba, ale przede wszystkim uwielbienie Boga, oddanie Mu czci. Pan Jezus
uwielbiał swego Ojca niebieskiego; uwielbiał, ponieważ Go kochał. Między ludźmi może być coś podobnego, podobna relacja. Jeśli kogoś kochamy, mamy
dla niego wyjątkowy szacunek, dlatego skłonni jesteśmy do uwielbiania go. Takim szacunkiem i czcią
cieszył się św. Jan Paweł II. Cały świat, niezależnie
od religii i przekonań, był poruszony jego śmiercią;
co więcej - nie ukrywał swych pragnień, aby zmarły
papież był jak najszybciej ogłoszony świętym. Miłość
prawdziwa jest skłonna do uwielbiania, powiedzmy:
niższego stopnia, np. wśród zakochanych.
Modlitwę uwielbienia należy postawić na pierwszym
miejscu. Oddajemy cześć, chwałę Bogu zupełnie bezinteresownie, bo godzien jest tego. Tak to rozumiemy,
gdy podczas Eucharystii wypowiadamy czy śpiewa-
my: „Chwała na wysokości Bogu…”.
Drugi rodzaj modlitwy - ze względu na jej cel - to
dziękczynienie. Już uwielbiając Boga, czynimy to
z poczucia wdzięczności, gdyż właściwie wszystko
Mu zawdzięczamy. Św. Paweł pyta: „Cóż masz, czego
byś nie otrzymał?” (1 Kor 4,7). Jeśli tak, to za wszystko trzeba Bogu dziękować - za życie, za zdrowie, za
dobra materialne i kulturowe, za zdolności i talenty.
Byli święci, którzy dziękowali za krzyż, za cierpienie, za niedostatek, bo - jak powiedziała św. Teresa
z Lisieux - wszystko jest łaską, wszystko w planach
Bożych ma swój sens.
Jesteśmy grzesznikami, nie zawsze godnymi stawać
przed Najświętszym. Dlatego na początku spotkania z Nim przepraszamy Go za naszą niewierność,
upadki większe czy mniejsze. Czynimy to m.in. na
początku Mszy św., a więc jest to modlitwa przebłagalna.
Najczęściej - w popularnym ujęciu - modlitwa jest
jakąś prośbą (z włoskiego „preghiera” - tłumaczymy:
prośba, modlitwa): o zdrowie, błogosławieństwo
Boże, pomyślny egzamin, o nawrócenie. Mamy tyle
spraw, kiedy stajemy przed Bogiem, tyle problemów.
Z ufnością zanosimy je do najlepszego Ojca.
22
publicystyka
EchoKatolickie
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
Uśmiech proszę!
Początki historii siedleckiej fotografii są odzwierciedleniem rozwoju tego wynalazku w kraju i Europie. Stanowią też odbicie
ówczesnych tendencji i mody - stwierdza Sławomir Kordaczuk, zastępca dyrektora Muzeum Regionalnego w Siedlcach, autor
publikacji nt. początków siedleckiej fotografii.
9 października 1866 r. to data powstania pierwszej fotografii dotyczącej historii Siedlec. Upamiętnia wjazd pierwszego pociągu na
stację kolejową, a nosi tytuł „Dworzec stacyi Siedlce”. Wykonał ją
warszawski fotograf Maksymilian
Fajans. Najstarsze datowane zdjęcie wykonane w siedleckim atelier
Wojciecha Piaseckiego pochodzi
z 1879 r. Śledzący historię rozwoju
fotografii w Siedlcach S. Kordaczuk, wyjaśniając tajemnicę swego zainteresowania przyznaje: za
każdym z archiwalnych zdjęć czy
ocalałych szklanych negatywów,
które szczęśliwym trafem trafiły
do muzealnych zbiorów, kryją się
ludzie.
Najpoważniejszą ocalałą do
dzisiaj spuścizną po fotografach
siedleckich jest liczący ponad 900
sztuk zbiór szklanych negatywów
Adolfa Ganiewskiego (Gancwola).
Jego praca została szczegółowo
przebadana i omówiona na kartach
wydanego w 2009 r. albumu autorstwa S. Kordaczuka. Działalność
pozostałych - nie doczekała się jak
dotąd tak rzetelnego opracowania,
głównie z powodu braku dostatecznej ilości materiału bądź osiągnięć
- na miarę tych, jakie przypisane są
pracowni fotograficznej Ganiewskich, fotografującej Siedlce i siedlczan przez pół wieku.
Między dziełem
a rzemiosłem
Odpowiedź na pytanie, czy
dawni fotografowie siedleccy to
bardziej rzemieślnicy czy artyści,
jest zdaniem S. Kordaczuka, oczywista. - W ogóle można uznać, że
fotografia to rzemiosło. Jednak
niektóre zakłady czy fotografów
wyróżnia szczególna dbałość
o kompozycję - mówi, nawiązując do sztandarowego przykładu.
A. Ganiewskiego, by chwilę później przejść do postaci Ignacego
Płażewskiego, uznanego fotografika, członka Polskiego Związku
Artystów Fotografików, jednego
z prekursorów działalności artystycznej w fotografii powojennej.
W Siedlcach prowadził on zakład
początkowo wspólnie z Czesławem
Jakólskim, a później samodzielnie. Jego zdjęcia są rozpoznawalne ze względu na wysokie walory
artystyczne. - Najwybitniejsza
twórczyni okresu przed I wojną
światową to Wanda Wojewódzka.
Jej warsztat, jak i drogę twórczą
widać na zdjęciach zamieszczonych w albumie, który posiada nasze muzeum, a który - nota bene
- przekazał nam Jerzy Płażewski,
syn Ignacego. - I. Płażewski jest
jedną z wielu osób, które fotografowały Siedlce w okresie 20-lecia
międzywojennego, II wojny światowej i czasach powojennych, ale
którą się rozpoznaje po wysokiej
jakości zdjęć - przyznaje S. Kordaczuk. Co do kobiet parających się
dawniej fotografią, okazuje się, że
w przedwojennej historii Siedlec
zakłady fotograficzne prowadziło
kilka pań. - Wojewódzką wyróżnia z tego grona fakt, że robiła
zdjęcia z potrzeby realizacji zainteresowań artystycznych - zauważa S. Kordaczuk.
Wyjście do fotografa
- wielka sprawa
Fakt, że na przedwojennych
zdjęciach często „goszczą” całe
familie, a bywa że reprezentanci
wszystkich pokoleń wraz z „przy-
W ciemni Janusz Szymański i Czesław Bugajski (przy powiększalniku). Siedlce kwiecień 1940 r. (kopia w zbiorach SK).
ległościami”, tj. kuzynostwem,
nie wynika tylko z przywiązania
do rodziny jako wartości. Owszem, chętnie fotografowano się
wspólnie, ale wyprawa do fotografa sama w sobie była prawdziwym wydarzeniem. - Zwykle do
zakładu udawano się w niedzielę,
po Mszy św., kiedy wszyscy byli
odświętnie ubrani. Nierzadko
zamawiano zdjęcia na papierze
fotograficznym z liniaturą, która
pozwalała wysłać je w formie korespondencji: z życzeniami bądź
pozdrowieniami - S. Kordaczuk
mówi o niuansach przedwojen-
nej obyczajowości, które dzisiaj,
w czasach masowej fotografii, wydawać się mogą dziwne. Fotografia jednak w ogóle miała większą
wartość, co pośrednio wiązało się
z jej ceną. - Ze względu na koszty można było sobie pozwolić na
sportretowanie u fotografa dosyć
rzadko - zauważa S. Kordaczuk,
podając przykład serii szklanych
negatywów Zaborowskich w zasobach siedleckiego muzeum. - Na
podstawie podobieństwa występujących na nich osób udało mi
się ułożyć je chronologicznie. Cykl
kolejnych ujęć wskazuje na to, że
fotografowali się co kilka lat. Widać to po wieku dzieci - tłumaczy,
dodając dygresję na temat drogi,
jaka doprowadziła do zidentyfikowania rodziny. - W albumie
poświęconym twórczości A. Ganiewskiego, wizerunki rodziny
Zaborowskich zostały opublikowane anonimowo. Dopiero po
wielu latach, prof. Janusz Lipecki
z Lublina napisał artykuł o tragedii swych krewnych z lipca 1944 r.
do książki o szlachcie podlaskiej.
Przysłał też zdjęcia do jego ilustracji. Część z nich stanowiła odbitki
z naszych negatywów. Okazało się,
Ze starej fotografii można czytać jak z książki
PYTAMY Sławomira Kordaczuka, zastępcę dyrektora Muzeum Regionalnego w Siedlcach
Co zadecydowało o tym, że zajął się Pan
historią siedleckich fotografów oraz zakładów
fotograficznych?
Od wielu lat interesuję się historią Siedlec i regionu. Informacje o różnych dziedzinach dotyczących przeszłości zapisywałem na fiszkach, które umieszczałem
w pudełkach poświęconych konkretnym
zagadnieniom. W pudełku pt. „fotografia”
przez lata uzbierało się sporo fiszek. Działalność osób zajmujących się fotografią jest
niezwykle fascynująca. Emocjonujące jest
poznawanie sylwetek ludzi utrwalonych
na ocalałych zdjęciach. Dzięki szczegółom
jak po nitce do kłębka można dojść do ciekawych i szczegółowych informacji. Stara
fotografia grupy wojskowych pozwala na
podstawie szczegółów umundurowania
i odznaczeń odnaleźć nazwisko bohaterów
zdjęcia. Równie ciekawe jest poszukiwanie
informacji o autorach zdjęć.
Czego można się dowiedzieć na podstawie
zdjęcia o jego autorze?
Jeśli mamy zdjęcia archiwalne, to po
gatunku zastosowanego papieru albo po
stemplu możemy wywnioskować, z którego zakładu pochodzi. Zdjęcie nie powie
natomiast zbyt wiele o osobowości autora.
Sposobność ku temu stwarza jedynie rozmowa z nim samym albo osobami, które
go znały. Ale nie jest to wiedza imponująca. Np. spotkanie z przybranym wnukiem
A. Ganiewskiego pozwoliło mi wyciągnąć
pewne wnioski na temat jego charakteru.
Przywiązywał dużą wagę do kompozycji
fotografii. Był perfekcjonistą; dość powiedzieć, że poprawiał nawet ułożenie palców
osoby portretowanej. Niezwykle barwną
postacią był Witalis Ciołek-Siekierka. Można odnieść wrażenie, że w większym stopniu interesowała go historia niż fotografia.
Bardzo lubił genealogię, zwłaszcza rodowody szlacheckie. Wiemy też, że np. bardzo
dbał o swój wygląd. O innych fotografach
wiemy naprawdę niewiele.
Sądzi Pan, że temat historii początków siedleckiej fotografii pozostaje otwarty?
Na pewno istnieje więcej materiałów.
Po opublikowaniu artykułu nt. fotografii
w czasopiśmie „Niepodległość i Pamięć”
dostałem list od mieszkańca Brześcia.
Dzięki temu dowiedziałem się nieco więcej
o jednym z właścicieli zakładów fotograficznych. Kiedy niedawno przeglądałem
folder ze skopiowanymi jakiś czas temu
zdjęciami z prywatnego archiwum, odkryłem na jednym ze zdjęć stempel lokalu na
ul. Kilińskiego, niestety nie w pełni czytelny. Nie wiadomo, w którym dokładnie
miejscu ten zakład się znajdował. Obecnie
spisuję relacje różnych osób, które udało mi
się niegdyś przepytać. Na przykład Henryk
Maliszewski opowiadał mi, że kupił aparat
fotograficzny u Stanisława Urmachera. To
jedyny mój rozmówca, który cokolwiek na
temat tego sklepu i zakładu powiedział.
Czy zbiory fotograficzne Muzeum Regionalnego mają jeszcze szansę się wzbogacić?
Niedawno, bo 14 lipca, pozyskaliśmy zespół szklanych negatywów, który może być
bardzo ciekawym źródłem wiadomości nt.
dziejów Siedlec i regionu. Przekazała nam
je pani Anna Chełmińska, a stanowią one
spuściznę po jej dziadku Walerianie Zajtzu.
Pochodzą z okresu zaborów, I wojny światowej oraz 20-lecia międzywojennego. Autor
pracował przed I wojną światową w majątku Przewłockich w Mordach, a następnie
w elektrowni miejskiej w Siedlcach. Będzie
to więc z pewnością zbiór bardzo ciekawy jeśli chodzi o ikonografię nie tylko Siedlec. To
następny duży zbiór szklanych negatywów
w muzealnych zasobach - jest ich ponad 350.
Znajdują się wśród nich zdjęcia portretowe, fotografie grupowe, ulice, widoki miast,
obiekty architektoniczne. Kilka dobrze zachowanych negatywów obejrzałem - są doskonałej jakości. Przymierzamy się do zreprodukowania ich. Zanim to nastąpi, czeka
nas sporo pracy, ponieważ część negatywów
podczas pożaru kamienicy przy ul. Sienkiewicza została potłuczona. Trzeba je rozdzielić, oczyścić z piasku i złożyć jak puzzle.
Dodam jeszcze, że wcześniej A. Chełmińska
przekazała nam wiele różnych eksponatów
po swoim ojcu i dziadku, potem stwierdzi-
ła, że muzeum to także najlepsze miejsce dla
negatywów. Ofiarodawczyni jesteśmy bardzo wdzięczni. To duża korzyść dla mieszkańców miasta i kolejnych pokoleń.
Kwintesencję dotychczasowych poszukiwań
informacji o fotografach siedleckich zawiera
artykuł opublikowany przez Pana w piśmie
„Niepodległość i Pamięć” zatytułowany „Fotografowie działający w Siedlcach w latach
1866-1945”…
Wykorzystałem w nim zaledwie część
zebranego przez lata materiału. W planach
mam publikację, w której zaprezentuję sylwetki poszczególnych fotografów, ich prace
- pozytywy, negatywy, ocalały sprzęt z ich
zakładów. Zależy mi również na tym, by pokazać, jakie elementy były charakterystyczne
dla ich atelier, tak by na podstawie różnych
szczegółów zdjęcia czytelnik zainteresowany
tym tematem, np. regionalista, rozpoznał,
z jakiego zakładu pochodzi. Widać wyraźnie, że zakłady fotograficzne stosowały przy
portretowaniu osób, pojedynczo czy grupowo np. różne meble, monidła i tła. Poza tym
specyficzny dla każdego z zakładów bywał
także papier fotograficzny, np. Bolesław Sadowski używał papieru w tonacji ciemnego
brązu. Podsumowując: zamierzam przygotować duży album poświęcony działalności
fotografów siedleckich.
Dziękuję za rozmowę.
historia
www.echokatolickie.pl
Opinie
23
z dziejów podlasia (542)
Zakończenie misji
ks. Sozańskiego i nowe
aresztowania
Adolf Ganiewski (Gancwol). Zbiory Muzeum Regionalnego
w Siedlcach, MRS/F/937.
że to rodzina właścicieli majątku
ziemskiego w Zaborowie k. Korczewa, co tłumaczy fakt, że mogli
sobie pozwolić na wykonywanie
zdjęć dużego formatu w zakładzie
fotograficznym - dodaje.
Zakład pracy
Pierwsze pracownie fotograficzne z tzw. wyższej półki były zakładami rzemieślniczymi w pełnym
tego słowa znaczeniu. Kolejnymi
etapami przygotowania zdjęcia
zajmował się ktoś inny. Właściciel przyjmował zamówienie
i decydował o wyborze sprzętu,
wyceniał też usługę i był - można
powiedzieć - głównym mistrzem
ceremonii, jaką bez wątpienia
było w początkach tzw. fotografii
zakładowej - wykonanie zdjęcia.
Wspierał go pomocnik, którego
rolą było ustawienie modela. Ponieważ czas naświetlania szklanego negatywu był na przełomie
XIX i XX w. dość długi, do wykonania portretów stosowano m.in.
podpórki umieszczane pod brodą
oraz za głową, by w ciągu tych kilku ważnych sekund osoba portretowana nie poruszyła się, co mogło
zepsuć efekt pracy. Zakład zatrudniał także laboranta zajmującego
się wywoływaniem szklanych
klisz i utrwalaniem ich. Ponieważ
ze względu na niedoskonałości
ówczesnych technik optycznych
i obróbki chemicznej, aby uzyskać
plastykę twarzy postaci, negatywy
wymagały retuszu, przy biurku
opracowywała je retuszerka. Piąta
z osób tworzących załogę zakładu
naklejała wywołane odbitki na papierach firmowych.
Mniejsze zakłady nie mogły sobie pozwolić na obsadzenie tylu
stanowisk pracy. Toteż prowadzone
były przez jedną, góra dwie osoby.
To były emocje!
- Proszę zauważyć, że kiedy robimy zdjęcie, interesuje nas tylko
to, czy dobrze na nim wyszliśmy.
Kiedyś ta niepewność rodziła
emocje tym większe, że wiązała
się z oczekiwaniem - zauważa S.
Kordaczuk, tłumacząc, że o ile
współcześnie, posługując się np.
komórką czy aparatem cyfrowym,
od razu możemy zobaczyć efekt,
kiedyś - był on trudny do przewidzenia, a poznać można go było po
wywołaniu i utrwaleniu zdjęcia.
Mimo że działalność fotograficzna była przed laty zarezerwowana dla nielicznych, sami
fotografowie wyróżniali się ze
społeczności o tyle, o ile zajmo-
Najstarsze znane zdjęcie wykonane w zakładzie siedleckim
(format wizytowy, prywatne zbiory Włodzimierza Bieguńskiego).
Siedlce w czasie
zaborów
były miastem
gubernialnym.
Od tamtego czasu
pełni rolę centrum
gospodarczego
i kulturalnego
regionu. Jak na
stosunkowo
nieduże miasto
liczba zakładów
do 1914 r. jest
imponująca ocenia
S. Kordaczuk.
wali się jeszcze czymś innym niż
fotografowanie. Adolf Ganiewski
brał aktywny udział w życiu miasta: m.in. był kierownikiem kina
letniego czy członkiem Siedleckiego Towarzystwa Wzajemnego
Kredytu, angażował się w działalność oświatową. Inna sprawa, że
na zajmowanie się tą formą pracy
zarobkowej czy fotografowaniem
pojmowanym jako hobby mało
kto mógł sobie pozwolić.
- Mimo prób ustalenia ceny
usług w przedwojennych zakładach fotograficznych, nie udało
mi się tego określić - mówi S. Kordaczuk. Wiadomo jedno: nie były
niskie, adekwatnie do cen sprzętu
fotograficznego. Zakup aparatu
Leica w okresie międzywojennym
to wydatek ok. 200 zł; dla porównania: dniówka robotnika fizycznego wynosiła wówczas 1 zł. Nie
dziwi więc, że fotografią zajmowały się głównie osoby związane
z działalnością gospodarczą - ich
właściciele bądź dzieci.
Oceniając dynamikę rozwoju fotografii zakładowej, S. Kordaczuk
zaznacza: ich funkcjonowanie
uwarunkowane było zamożnością
mieszkańców miasta. - Siedlce
w czasie zaborów były miastem
gubernialnym. Od tamtego czasu
pełni rolę centrum gospodarczego i kulturalnego regionu. Jak na
stosunkowo nieduże miasto liczba
zakładów do 1914 r. jest imponująca - ocenia S. Kordaczuk. - Pewien
zastój nastąpił w czasie I wojny
światowej z racji tego, że okupowane Siedlce i okolice podlegały
administracji wojskowej, nie cywilnej. W związku z tym tereny
te podlegały wyjątkowo intensywnej eksploatacji gospodarczej.
Konieczność wykonywania przez
siedlczan dokumentów personalnych, sprzyjała natomiast rozwojowi małych pracowni usługowych,
nastawionych na indywidualną
fotografię portretową. Podobna
sytuacja miała miejsce podczas II
wojny światowej, gdy na polecenie
okupanta mieszkańcy Siedlec musieli wyrabiać kenkarty.
Ranga fotografii
Bez wątpienia ciekawą kartę
dziejów siedleckiej fotografii stanowi okres II wojny światowej,
sprzyjający rozwojowi nurtu dokumentacyjnego. Zdjęcia te, odzwierciedlające codzienne życie
mieszkańców miasta, działania
okupanta itd. powstawały na polecenie władz konspiracyjnych.
- W zakładzie I. Płażewskiego
mieszczącym się przy ul. Piłsudskiego przygotowywano tzw.
setki. Przy przyjmowaniu zamówienia klient otrzymywał kwit
z numerem zamówienia, podobnie jak dzisiaj. Setny numer był
zarezerwowany dla zamówień,
z których cześć odbitek wykonywano podwójnie dla celów konspiracyjnych. M.in. u Płażewskiego został wykonany zestaw zdjęć
z egzekucji publicznej przeprowadzonej w Łodzi. Ich autorem był
niemiecki żołnierz, który oddał
klisze do wywołania w Siedlcach.
W zbiorach muzealnych mamy
zdjęcia zrobione w różnych punktach Polski, ale i za granicą, m.in.
na ulicach miast francuskich. Kiedy pokazałem je J. Płażewskiemu,
był zaskoczony, ponieważ sądził,
że ten zestaw zaginął - opowiada
mój rozmówca. Polskich fotografów dokumentujących niemieckie
zbrodnie nierzadko spotykały represje. Za fotografowanie pogrzebu dzieci Zamojszczyzny Józef
Buszko został skazany na obóz
LA
Auschwitz.
Po kolejnej wymianie paszportu i załatwieniu wizy w Wiedniu 21
stycznia 1886 r., ks. Teodor Sozański przybył do Warszawy i zamieszkał
w Hotelu Brühlowskim. Po kilkunastu godzinach wyruszył znowu na
płd. Podlasie. 22 stycznia późnym wieczorem wysiadł z pociągu w Międzyrzecu. Wypił herbatę w bufecie stacyjnym i wypatrywał zaprzęgu,
który miał na niego czekać. Zaprzęgu jednak nie było. Dopiero po północy, kiedy już miał wracać do Warszawy, przybyli po niego umówieni
gospodarze z Berezy. Jeszcze tej nocy wyspowiadał mnóstwo ludzi
i pobłogosławił cztery pary małżeńskie. Jedną z tych par, które połączyły się ślubem, była bratanica Konrada Greczuka, znanego działacza
unickiego z Zaczopek. 23 stycznia ks. T. Sozański pozostał jeszcze w Berezie, ale 24 stycznia był już w Ossowie. W nocy 25 stycznia przerzucono go do Janówki i Lubenki k. Białej Podl., gdzie było 25 chrztów i dwa
śluby. Mimo mrozów i zawiei 27 stycznia zajechał do Komarna, gdzie
ochrzcił 40 dzieci i udzielił 19 ślubów. 28 stycznia przebywał k. Leśnej
Podl., która teraz stała się ośrodkiem prawosławia. 29 stycznia przewieziono go w okolice Międzyrzeca. Pracował w Zahajkach k. Berezy, po
czym wyjechał do Warszawy. W połowie lutego 1886 r. powrócił znowu
do pow. konstantynowskiego i bialskiego. 16 lutego był w Horoszkach
i Łukowisku k. Bubla, 17 lutego w Derle, 18 lutego w Zalesiu i 19 lutego
w Wólce Dobryńskiej. Po powrocie do Warszawy 20 lutego misja została przerwana, gdyż okazało się, że M. Dobriański dokonał zatrzymań
w warszawskim punkcie kontaktowym unitów. 20 lutego bowiem został aresztowany Feliks Lisiecki z żoną Teofilą, a dwa dni później ks. Marceli Sikorski. Ks. T. Sozański błyskawicznie wyjechał do Krakowa, a jego
pomocnik J. Grużewski zajął się przerzuceniem notatek w bezpieczne
miejsca na Pragę i jeszcze tego samego dnia znalazł się w Międzyrzecu,
a stamtąd w nocy poszedł pieszo do Berezy i kazał spalić wszystkie
zapiski. Przed świtem dotarł z powrotem do Międzyrzeca, wysłuchał
niedzielnej Mszy św. i o 10.00 pojechał do Białej udzielić informacji, jak
zachować się w czasie aresztowania. Pouczył o generalnej zasadzie: nie
wolno przyznawać się do niczego. Z Białej Podl. przez pow. konstantynowski przedostał się do pow. sokołowskiego, aby w Repkach porozmawiać z miejscowymi unitami, następnie udał się do swojej rodziny
w Węgrowie, gdzie jeden dzień przeznaczył na odpoczynek, bowiem
od dwóch tygodni nie przespał normalnie ani jednej nocy. Z Węgrowa
pojechał do Łukowa, a stamtąd 26 lutego wrócił na Pragę. Tymczasem
Dobriański szykował nową intrygę. Złamał podczas śledztwa Lisieckiego i celowo wypuścił go warunkowo z więzienia. Do Grużewskiego doszła wiadomość, że Lisiecki koniecznie chce się z nim zobaczyć. Mimo
iż Grużewski czuł wewnętrzny niepokój, postanowił się z nim spotkać.
Uznał, iż byłoby to brakiem lojalności wobec Lisieckiego i zwyczajnym
tchórzostwem, gdyby tego nie uczynił. Wprawdzie wiedział o grożącym niebezpieczeństwie, ale nie spodziewał się, że zdrada nadejdzie
z jego strony. Lisiecki trafił sam do nowej kwatery Grużewskiego i 27
lutego wywabił go z mieszkania na ulicę. Była już późna sobotnia pora.
Dopiero na ulicy Grużewski uświadomił sobie, że jest zdradzonym
przez przyjaciela i zaczął uciekać, ale było już za późno. Ujęto go mocno za ręce i z ul. Nowogrodzkiej poprowadzono na ul. Marszałkowską
i Hożą do Kruczej na komisariat, a później do mieszkania Dobriańskiego przy ul. Nowowiejskiej. Zaczęło się wstępne śledztwo. Dobriański
był osobnikiem przebiegłym i dobrze się przygotował do tej czynności.
Przesłuchanie trwało całą noc i nie pozwolono Grużewskiemu usiąść.
Stojąc przez szereg godzin, musiał odpowiadać na podchwytliwe pytania, wymagające ciągłej koncentracji uwagi, aby komuś nie zaszkodzić.
Aby nie pogubić się w zeznaniach, przyszła mu do głowy zbawienna
myśl udawania, że nie zna jęz. rosyjskiego. Sprowadzono mu na pomoc
tłumacza. Gdy tłumacz dokonywał przekładu, on mógł obmyślać odpowiedź i odpierał krzyżowy ogień pytań. O świcie 28 lutego przewieziono go do warszawskiej cytadeli. 2 marca Dobriański rozpoczął na nowo
przesłuchanie i nastąpiły nowe zatrzymania. Już 5 marca aresztowano
większość przewodników unickich, a 15 marca skonfrontowano Grużewskiego z Lisieckim. Dobriański dowiedział się wiele od Lisieckiego,
ale Grużewski dzielnie się trzymał, odpierał zarzuty i zadawał kłam obu
oskarżycielom. Okrutny śledczy usiłował na różne sposoby podejść
Grużewskiego, który zataił, że jest bratem zakonnym. Kusił go pieniędzmi, bez przerwy posługiwał się konfabulacją i podstępem. Widząc, że
go nie złamie, zakazał ogrzewania jego celi, potem kazał go przez trzy
miesiące morzyć głodem, dlatego śledztwo przeciągało się. W czerwcu Dobriański wezwał Grużewskiego do kancelarii i powiadomił go
o swoim wyjeździe na wakacje. Misjonarz zrozumiał, że śledczy planuje
coś złego. Jak wyznał: „Było to dla mnie męka wielką, gdym pomyślał,
że niejedna łza się poleje w czasie tych wakacji i nie omyliłem się…”.
Zapewne z inspiracji Dobriańskiego w czerwcu tego roku doszło do
zatrzymań i aresztowań w Próchenkach. Tak o tym wspominała H.
Filipczuk, której ojciec był już drugi raz zesłany na Sybir: „W lecie 1886 r.,
w samą oktawę Bożego Ciała, zajechali Moskale aż w dwie roty, zaczęli
wiązać, odzierać ze szkaplerzy, różańców w całej wsi. Aresztowali moją
matkę, brata ślepego od urodzenia, dwie siostry Marysię i Nastkę.
Siostra starsza, ta zamężna, bita i przestraszona dostała nagle udaru
krwi do głowy, zaczęła wyplatać, związali ją i do szpitala zawieźli. Tam
umarła. Szwagra z dziećmi wypędzili z domu”. Aresztowano nawet
Onufrego Hawryluka z Korczówki, na którego już raz był wydany wyrok
śmierci w Cytadeli i wtedy pół żywy cudownie ocalał. W Siedlcach
doszło nawet do zamknięcia tzw. taniej kuchni, co wywołało oburzenie
mniej zamożnych mieszkańców.
24
numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
EchoKatolickie
14 SIERPNIA, 19.00
Warto się
wybrać
Kolejna edycja warsztatów
15 SIERPNIA, 17.00
Biała Podlaska
Muzyka u Radziwiłłów - koncert
muzyki poważnej w parku Radziwiłłowskim.
Łuków
Łukowski Ośrodek Kultury zaprasza
do parku miejskiego na koncert „Hip
hop w służbie Ewangelii”. W programie m.in.: występy raperów,
malowanie graffiti, świadectwa.
16-31 SIERPNIA, 8.00-16.00
Siedlce
W Małej Galerii MOK wystawa prac
uczestników zajęć Pracowni Plastyki
MOK.
Fot: klawaferajna.pl
RADZYŃ PODLASKI 14 SIERPNIA, 17.00
Łuków
IV Międzynarodowy Festiwal Muzyki
Organowej i Kameralnej. W kościele
pw. NMP Matki Kościoła wystąpią
Agnieszka Piass (sopran) i Marek
Kudlicki (organy).
O istocie człowieka
fot. Radzyninfo.pl
Spektaklem powarsztatowym „Próby klasyczne.
Szekspir - Słowacki - Sofokles” wystawionym
6 sierpnia na deskach Radzyńskiego Ośrodka
Kultury zakończyły się XXI Międzynarodowe
Warsztaty Teatralne „Dialogi”.
Klawa Ferajna istnieje od siedmiu lat. Wykonuje nie tylko utwory biesiadne i szlagiery miejskie, ale tworzy też własne piosenki.
REGION Muzyczny sukces
Z bialskim przytupem
M
iędzynarodowe warsztaty teatralne organizujemy już od
21 lat. Ich uczestnicy
zawsze na koniec pokazują widowisko, które jest spektaklem
powarsztatowym - surowym,
wynikającym z tego, jakie techniki wypracowano podczas
całego tygodnia - mówił przed
spektaklem Janusz Szymański,
pomysłodawca i organizator
„Dialogów”. Grono uczestników
tworzą ludzie z Polski oraz różnych zakątków Europy. W trakcie zajęć początkujący aktorzy
uczyli się ekspresji ruchu, mowy
ciała, poznawali pantomimę oraz
ćwiczyli pracę z tekstem. W tym
roku razem z J. Szymańskim
warsztaty poprowadził Grzegorz
Cinkowski, zawodowy aktor
z Zabrza, który wyreżyserował
też spektakl końcowy.
Kilka scen,
jeden spektakl
W spektaklu „Próby klasyczne”
wybrzmiały charakterystyczne
fragmenty „Hamleta” i „Romea
i Julii” Szekspira oraz „Balladyny” Słowackiego. - Staraliśmy się
pracować głównie głosem i mam
nadzieję, że będzie to słychać. Nie
używamy mikrofonów tak jak
w prawdziwym teatrze - wyjaśniał Szymański. Z kolei reżyser
spektaklu G. Cinkowski zwracał
uwagę: - Wzięliśmy się za bardzo
poważną literaturę. Kilka scen,
które zaproponujemy, połączyliśmy w jeden 30-minutowy segment - wyjaśniał. - Spektakl nie
jest łatwy, wymaga skupienia
zarówno aktorów, jak i widzów.
Dotyczy istoty człowieczeństwa,
tego, co w nas siedzi, i w najmniej oczekiwanych momentach
się ujawnia - stwierdził.
Czym są „Dialogi”?
Międzynarodowe Warsztaty
Teatralne „Dialogi” są organizowane w Radzyńskim Ośrodku
Kultury w okresie wakacyjnym
od 1996 r. Adresowane są do
młodzieży w wieku 18-30 lat,
a nawet nieco starszych adeptów
sztuki teatralnej. Przez dziesięć
dni, od rana do późnych godzin
nocnych, trwa praca nad doskonaleniem warsztatu aktorskiego
i tworzenie spektaklu, który jest
prezentowany na zakończenie
warsztatów. Zajęcia prowadzi J.
Szymański - znakomity radzyński instruktor teatralny i wieloletni wykładowca przedmiotu
„ekspresja ciała” - przy współudziale profesjonalistów z Wrocławia, Warszawy, a także z zagranicy. Gośćmi warsztatów byli
m.in.: Jarek Paczkowski, Jacek
Zuzański, Tomasz Marszałek,
Paweł Pawlik, Joanna Brodzik,
Iwona Olszowska, Józef Markocki, Witalij Lubosa. W warsztatach brała dotąd udział młodzież
z Polski, Węgier, Ukrainy i NieMaKo
miec.
Krótko
Na ekranie w parku
BIAŁA PODLASKA. Od sierpnia w parku Radziwiłłowskim ruszyło plenerowe kino letnie. W ofercie są komedie oraz filmy dla pań i panów. Poniedziałki przeznaczono na komedie. Organizatorzy zapraszają na filmy: „Pora
umierać” (15 sierpnia), „Dzień świra” (22 sierpnia) i „Miś” (29 sierpnia). Wtorki
mijają pod hasłem „mix filmowy”. 16 sierpnia będzie można obejrzeć „Rolling
Stones. W blasku świateł”, 23 sierpnia „Whisky dla aniołów”, a tydzień później
„Granice miłości”. W środy prezentowane jest kino światowe. W drugiej połowie sierpnia będzie można zobaczyć: „Przepis na miłość” (17 sierpnia), „Przed
północą” (24 sierpnia) i film „Królowie lata” (31 sierpnia). Początek projekcji
zawsze o 20.00. Wzorem ubiegłego roku podczas spotkań filmowych nie
zabraknie atrakcyjnych gadżetów przygotowanych dla uczestników każdego
seansu, wygodnych leżaków i smacznych, bezalkoholowych drinków. AWAW
Kapela Klawa Ferajna z Białej Podlaskiej zajęła pierwsze miejsce podczas
XIX Festiwalu Kapel Ulicznych i Podwórkowych w Łęcznej. Dodatkowo
formacja zdobyła także nagrodę publiczności.
I
mpreza tradycyjnie odbyła się
na terenie targowiska miejskiego przy ul. Braci Wójcickich 3.
Na scenie zaprezentowało się
12 kapel. Wśród nich były m.in.
Śląskie Bajery, Cianto, Rzemyki z Józefowa i kapela z Naszego
Miasteczka z Czerwionki. Festiwal
przygotowało Centrum Kultury w Łęcznej, gmina Łęczna oraz
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Łęczna.
W tym roku pierwszym miejscem
nagrodzono dwie kapele: Klawą Ferajnę i Śląskie Bajery z Ornontowic.
Niezły debiut
Formacja z Białej Podlaskiej istnieje od czerwca 2009 r. Zadebiutowała 12 lipca na „Dniach Konstantynowa”, prezentując szlagiery
SIEDLCE starej Warszawy i Lwowa oraz piosenki biesiadne. Kapela zagrała też
podczas jednego z etapów „54 Tour
de Mazovia”, organizowanego
w Białej Podlaskiej. W maju 2010
r. po raz pierwszy wzięła udział
w VI Ogólnopolskim Festiwalu
Folkloru Miejskiego w Piotrkowie
Trybunalskim. Jako debiutantowi
udało jej się zdobyć wyróżnienie
jury. Z Klawą Ferajną występowali
bialscy wokaliści: Józef Komorowski, Justyna Drążek, Magdalena
Krzywda oraz muzycy: Ryszard
Kotowski, Jarosław Piotr Patejuk,
Janusz Juźko i Marcin Kalicki.
Do śmiechu
Kapela co roku grą uświetnia
imprezy organizowane przez samorządy powiatu bialskiego, takie
jak dni miast, jubileusze, dożynki
bądź festyny rodzinne. Ma w repertuarze tradycyjne utwory, ale
tworzy też własne piosenki o tematyce związanej z Białą Podlaską oraz radosnymi stronami
codziennego życia. Są to m.in.
zabawne piosenki o draniu, który
nie może żyć bez pań i o pewnym
szalonym traktorzyście… Trudno
się nie uśmiechnąć!
W maju ubiegłego roku Klawa
Ferajna po raz pierwszy wzięła
udział w 36 Ogólnopolskim Festiwalu Kapel Folkloru Miejskiego w Przemyślu. Zajęła pierwsze
miejsce, zdobywając Grand Prix
festiwalu. Pokonała 14 kapel z całej Polski. O innych sukcesach
i działalności kapeli można przeczytać na klawaferajna.pl. AWAW
Koncert przy fontannie
Bałkańska fiesta
W niedzielę, 21 sierpnia, na skwerze przy ul. Pułaskiego 6 wystąpi Magda
Navarrete & Caravana Banda. Koncert odbędzie się w ramach Europejskich
spotkań z muzyką przy fontannie.
C
aravana Banda to wybuchowa
mieszanka
muzyki
europejskiej.
Fascynujący gypsy jazz
z nutką bałkańskich korzeni oraz
tańca i muzyki flamenco z lekko
orientalnymi wpływami. Zespół
łączy w sobie musicalowy rozmach z niemal „uliczną” energią.
Najpierw można poczuć energię
zespołu, następnie słychać melodie z bardzo starego świata: rodem
z cygańskich opowieści, muzyki
bałkańskiej, kurpiowskich zawijasów, rytmu flamenco. Potem
energia wije się i łączy z pełnymi
przejmujących tekstów i melodii
piosenkami, które ten polsko-czeski zespół tworzy i komponuje.
Grupę założył Tomas Prus jeden z wokalistów kultowego
w Czechach zespołu Vltava i Magda Navarrete - znana w Polsce
i Ameryce Południowej wokalistka i tancerka. Od ponad dwóch
lat grupa podbija serca publiczności w Czechach, na Słowacji,
w Niemczech i w Polsce, a teraz
także w Brazylii. To orkiestra pełna egzotycznych instrumentów,
utalentowanych, ekscentrycznych
muzyków. Piosenki zespołu są
genialne instrumentalnie, chwytliwe i oryginalnie zaaranżowane. Pojawiają się melodie z Polski,
Czech, Rumunii, Albanii, Serbii,
Hiszpanii.
Wiele do zespołu wnosi głos
oraz taniec M. Navarrete. Z jednej
strony wokalistka śpiewa aksamitne bolera, z drugiej przeszywające
nuty flamenco, wydobywa z siebie
wiele różnych głosów. Żongluje
rytmami, stylami, melodiami, ale
ciągle pozostaje wierna swej pasji
do muzyki świata. Potrafi trafić na
tony niskie i wysokie, nucić przestrzeń między nimi, by za chwilę zaatakować dźwięki z całym
swym temperamentem i energią.
Cały koncert jest energetycznym
i szalonym spektaklem muzycznym.
Początek o 19.00. W przypadku
złej pogody koncert odbędzie się
w Sali Białej Miejskiego Ośrodka
OPR. HAH
Kultury.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
17 SIERPNIA, 17.00
Siedlce
Miejski Ośrodek Kultury zaprasza na
koncert muzyki klasycznej „Podziękowanie dla Siedlec… Bogurodzico
Dziewico, raduj się…” .
18 SIERPNIA, 19.00
Siedlce
Miejski Ośrodek Kultury zaprasza na
koncert The Postman w ramach cyklu Europejskie Spotkania z Muzyką
przy Fontannie.
Kultura
19 SIERPNIA, 19.00
Biała Podlaska
Wakacyjne koncerty na pl. Wolności:
MD
wystąpi Gutter Sirens.
25
redaktor prowadzący:
monika lipińska
[email protected]
Bez werdyktu
GMINA WIŚNIEW Festiwal kapel ludowych
kina
Siedlce - HELIOS
fot. www.wiśniew.pl
Niedzielne święto ludowe ph. „Pod Siedlcami w Wiśniewie” zgromadziło
artystów z wielu ościennych powiatów.
J
ak podkreślają organizatorzy, dziesiąty Mazowiecki
Festiwal Kapel Ludowych,
który odbył się 7 sierpnia na
placu przed urzędem gminy,
miał nietypowy charakter.
- Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by
jury nagrodziło w ten sam sposób
wszystkich wykonawców - z dumą
zauważają przedstawiciele Gminnego Ośrodka Kultury.
Festiwal, jak większość gminnych imprez o tym charakterze,
otworzył znany i lubiany Zespół
Ludowy im. Zbigniewa Myrchy
BIAŁA PODLASKA „Wiśniewiacy”. Następnie na scenie występowali artyści z powiatów: garwolińskiego, mińskiego,
ostrołęckiego, siedleckiego oraz
łukowskiego. Publiczność miała
zatem okazję wysłuchać utworów
w aranżacji kapel Mroczkowiacy,
Jaśki, Bocianisko, Powiślaki, Wenus, Mazowszaki, a także Janka
Muzykanta i Harmonijnego Echa.
Wystąpiły również zespoły Zdzisława Marczuka, Stanisława Ptasińskiego, Stanisława Figielskiego
i młodego akordeonisty Michała
Muchy. W oczekiwaniu na wer-
dykt jury zagrała Kapela Trzy
Czwarte z Ełku.
Zgodnie z regulaminem - każdy
wykonywał cztery melodie ludowe, charakterystyczne dla Mazowsza i Podlasia, wykorzystując
przy tym tradycyjne instrumenty, np. skrzypce, klarnet, trąbkę,
harmonię czy akordeon. W finale
wszystkie kapele obowiązkowo
zagrały „Polkę Wiśniewską”.
Festiwalowym prezentacjom towarzyszyły stoiska handlowe i gastronomiczne ze smakołykami dla
opr. GU
całych rodzin. Nasza wiara
Nasze podlaskie krzyże
Przed urzędem miasta można obejrzeć wystawę fotograficzną obrazującą
nasze upodobanie do przydrożnych krzyży. Autorem tych niezwykłych zdjęć
jest dr Szczepan Kalinowski.
Fot: Sz. Kalinowski
W
ystawa
powstała
z myślą o Światowych Dniach Młodzieży. Nosi tytuł:
„Krzyż w ojczyźnie świętego Jana
Pawła II. Znaki Męki Pańskiej na
Podlasiu”. Mottem do przygotowania ekspozycji był apel papieża
Polaka skierowany do wiernych
w Zakopanem 6 czerwca 1997 r.
Ojciec Święty wołał wtedy: „ Brońcie krzyża….”.
- Pomiędzy krzyżem na Giewoncie i krzyżami przed stocznią
w Gdańsku, krajobraz Polski upiększają liczne znaki Męki Pańskiej.
Pomimo rozbiorów, w czasie których zaborcy niszczyli krzyże, a komuniści po wojnie zabraniali ich
stawiania, pielgrzymi mogą podziwiać w Polsce tysiące krucyfiksów.
Na wystawie przed urzędem miasta zaprezentowaliśmy 90 fotografii
przedstawiających krzyże z naszego regionu, przede wszystkim przydrożne, ale także te umieszczone
na świątyniach i cmentarzach oraz
w miejscach pamięci narodowej.
Kilkanaście lat temu jechałem do
Moskwy i przez ponad 1 tys. km nie
dostrzegłem wówczas przy drodze
żadnego krzyża. A tylko pomiędzy
Horodyszczem a Białą Podlaską
(ok. 40 km) kierowca może zobaczyć ponad 50 krzyży i kapliczek!
- zauważa dr Sz. Kalinowski.
Na wystawie przed
urzędem miasta
zaprezentowano
90 fotografii
przedstawiających
krzyże z regionu.
Autor wystawy podkreśla, że Polacy ciągle troszczą się o przydrożne
kapliczki i krzyże, są one dowodem
ich pobożności. - Z troską pielęgnowane i ozdabiane świeżymi kwiatami są w przestrzeni publicznej
widocznym znakiem wiary. Można
się o tej trosce przekonać, zwiedzając Podlasie, region błogosławionych unitów z Pratulina - dodaje.
Wystawa w niesamowity, a zarazem prosty sposób oddaje charakter naszego regionu. Krzyże i kapliczki są u nas tak powszechne,
że przestaliśmy już na nie zwracać
uwagę. Są stałym elementem naszych krajobrazów. Ich obecność
nas nie dziwi. Ekspozycja Sz. Kalinowskiego daje impuls do baczniejszego przyglądania się naszym
drogom, tak mocno znaczonym
krzyżami. Podlaskie krucyfiksy są
naprawdę piękne.
Dr Szczepan Kalinowski jest
nauczycielem akademickim AWF
w Białej Podl., autorem kilkunastu
wystaw prezentowanych w muzeach i galeriach. Wiele ekspozycji
związanych z kulturą chrześcijańską poświęcił m.in. św. Janowi
Pawłowi II, Watykanowi, prymasowi Stefanowi kard. Wyszyńskiemu, św. Maksymilianowi Kolbe
i unitom podlaskim. Przez wiele lat
był zaangażowany w akcję pomocy
odradzającemu się Kościołowi na
Białorusi. Na okolicznościową wystawę o św. Janie Pawle II z okazji
ŚDM w Międzyrzecu Podl. ze swoich zbiorów przygotował kilkaset
eksponatów. Wystawa o krzyżach
będzie prezentowana przed UM
jeszcze przez jakiś czas. Warto
AWAW
przystanąć i obejrzeć!
BARBIE: GWIEZDNA
PRZYGODA (dubbing)
USA, b.o., 79 min
12-18 VIII, godz. 10.45, 12.45, 17.00
MÓJ PRZYJACIEL SMOK
USA, 6 lat, 103 min
12-18 VIII, godz. 13.30, 18.30
MÓJ PRZYJACIEL SMOK 3D
12-18 VIII, godz. 10.30, 15.30
EPOKA LODOWCOWA: MOCNE
UDERZENIE (dubbing)
USA, b.o., 94 min
12-18 VIII, godz. 11.45, 14.00, 16.15
LEGION SAMOBÓJCÓW 3D (napisy) USA, 13 lat, 130 min
12 VIII, godz. 21.30
13-18 VIII, godz. 20.45
LEGION SAMOBÓJCÓW 3D (dubbing) USA, 13 lat, 130 min
12-18 VIII, godz. 11.00
LEGION SAMOBÓJCÓW
(dubbing) USA, 13 lat, 130 min
12-18 VIII, godz. 16.30
LEGION SAMOBÓJCÓW
(napisy)
USA, 13 lat, 130 min
12-18 VIII, godz. 13.45, 18.00
SAUSAGE PARTY USA, 12 lat
12-18 VIII, godz. 14.45, 19.00, 21.15
RANDKA NA WESELU
USA, 15 lat, 98 min
12-18 VIII, godz. 10.15, 17.30, 19.45
ZŁE MAMUŚKI
USA, 15 lat, 101 min
12-18 VIII, godz. 15.15, 22.00
ŚMIETANKA TOWARZYSKA
USA, 15 lat, 115 min
12 VIII, godz. 12.30, 19.15, 20.45
13-18 VIII, godz. 12.30, 19.15, 21.30
JASON BURNE USA, 15 lat, 113 min
12-18 VIII, godz. 21.00
Filmowe poranki
WAKACJE Z BOBEM
BUDOWNICZYM (lektor)
Wlk. Bryt., b/o, 60 min
12-18 VIII, godz. 10.00
Nocny maraton filmowy
MARATON ZŁYCH SUPERBOHATERÓW 12 VIII, godz. 23.00
Kultura dostępna
HISTORIA ROJA Pol., 15 lat
18 VIII, godz. 18.00
Biała Podlaska
- MERKURY
MÓJ PRZYJACIEL SMOK 3D
USA, 6 lat, 103 min
12-17 VIII, godz. 12.00
18 VIII, godz. 14.00
MÓJ PRZYJACIEL SMOK
USA, 6 lat, 103 min
12-17 VIII, godz. 16.00, 18.00
18 VIII, godz. 16.00
EPOKA LODOWCOWA:
MOCNE UDERZENIE
USA, b.o., 94 min
12-17 VIII, godz. 14.00
18 VIII, godz. 12.00
LEGION SAMOBÓJCÓW
USA, 13 lat, 130 min
12-17 VIII, godz. 20.00
18 VIII, godz. 18.00
Spotkania filmowe
W SPIRALI Pol., 15 lat, 110 min
18 VIII, godz. 20.15
Garwolin - WILGA
EPOKA LODOWCOWA:
MOCNE UDERZENIE
USA, b.o., 94 min
12-16 VIII, godz. 16.00
EPOKA LODOWCOWA:
MOCNE UDERZENIE 3D
12-16 VIII, godz. 13.30, 18.10
LEGION SAMOBÓJCÓW
USA, 13 lat, 130 min
12-16 VIII, godz. 20.30
Łuków - ŁOK
EPOKA LODOWCOWA:
MOCNE UDERZENIE
USA, b.o., 94 min
12-17 VIII, godz. 14.00
EPOKA LODOWCOWA:
MOCNE UDERZENIE 3D
12-17 VIII, godz. 16.00
TACY JAK MY
Pol., 10 lat, 50 min
12-17 VIII, godz. 18.00
ZŁE MAMUŚKI USA, 15 lat, 101 min
12-17 VIII, godz. 19.00
NIE MA MOWY! USA, 12 lat
12-17 VIII, godz. 20.45
Łaskarzew
- Kino Za Rogiem
MISIEK W NOWYM JORKU
Indie/USA, b/o, 86 min
13-14 VIII, godz. 15.00
PANIE DULSKIE Pol., 15 lat, 87 min
13-14 VIII, godz. 18.00
Łosice
- ŁDK Za Rogiem
ROBINSON CRUSOE
Belg./Fr., b/o, 90 min
16 VIII, godz. 10.30
WAKACJE MIKOŁAJKA
Fr., 7 lat, 96 min
18 VIII, godz. 10.30
Sokołów Podlaski
- SOK
SZAJBUS I PINGWINY
(dubbing) Australia, b/o, 95 min
12-14 VIII, godz. 15.00
TINI: NOWE ŻYCIE VIOLETTY
USA, 7 lat, 95 min
12-14 VIII, godz. 17.00
ILUZJA 2 napisy USA, 15 lat
12-14 VIII, godz. 19.00
Krótko
Msza, koncert i wystawa
Łuków. 15 sierpnia, o 10.00, na Cmentarzu Wojennym przy
ul. Strzelniczej rozpoczną się uroczyste obchody Święta Wojska Polskiego. W programie uroczystości przewidziano m.in. Mszę św. polową,
koncert w wykonaniu orkiestry dętej Towarzystwa Muzycznego
im. A. Próchniewicza oraz prezentację Konnej Straży Ochrony Przyrody
i Tradycji. Dla wszystkich uczestników zaplanowano wojskową grochówkę. O 17.00 w znajdującym się w parku miejskim amfiteatrze odbędzie
się koncert z okazji przypadającej tego dnia uroczystości Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny. Po raz pierwszy w historii miasta odbędzie
się impreza „Hip-Hop w służbie Ewangelii - I edycja Łuków 2016”. Przed
publicznością wystąpią artyści z całej Polski. W programie m.in. występy
raperów, malowanie graffiti, pokazy breakdance’a oraz świadectwa ludzi,
którzy doświadczyli Jezusa w swoim życiu. Obok amfiteatru będzie można
obejrzeć wystawę poświęconą wojsku polskiemu zorganizowaną przez
Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej im. ks. gen. Stanisława Brzóski. MLS
26
EchoKatolickie
sport
numer
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
3215(615)
(1101) 11-17
2016
r.
W młodzieżowych lekkoatletycznych mistrzostwach Polski w Jeleniej Górze srebrny medal
w skoku wzwyż zdobył Bartłomiej Benediczuk z AZS AWF Biała Podlaska, a Jan Parol z WLKS
Siedlce wywalczył brąz w rzucie dyskiem. Blisko medali, zajmując czwarte miejsca, byli: Dariusz
Kowaluk z Żaka Biała Podlaska na 400 m oraz Marcin Talacha z Pogoni Siedlce na 100 m.
Piłka nożna
Z wysokiego ,,C”
bramki zdobytej przez Łomianki
po kontrze i błędzie defensora gospodarzy.
Wysokie wygrane Wilgi i Mazovii, minimalna rezerw Pogoni, remis Czarnych
i przegrana Podlasia na początek IV ligi mazowieckiej.
1 kolejka. Wilga Garwolin - Start Otwock 6:1
(3:1). Bramki: Kępka 27, 34, Papiernik 33, 55,
Kamil Zawadka 62, Migas 86 - J. Kęsek 25.
Wilga: Fic - Kwiatkowski, Korgul (66 Pyra), Karol
Zawadka, Talar (66 Mianowski), Papiernik (59
Migas), Godlewski, Kamil Zawadka, Matysiak,
Zalewski, Kępka (59 Piłka). Trener: Wiechowski.
Bardzo dobrze zaczęła rozgrywki garwolińska Wilga, która po
rozgromieniu na własnym boisku spadkowicza z III ligi Startu
Otwock 6:1, została pierwszym
liderem rozgrywek w grupie południowej IV ligi na Mazowszu. Garwolinianie zaczęli mecz ze Startem
od ataków i nieoczekiwanie stracili
gola po pierwszej ofensywnej akcji
gości w 25 min. Jednak jedenastka
z Garwolina odpowiedziała natychmiast i po dwóch trafieniach
Michała Kępki i Sebastiana Papiernika do przerwy wygrywała 3:1. Po
zmianie stron walec z Garwolina
dalej miażdżył rywali, a gole zdobyli: Papiernik, Kamil Zawadka
i Wojciech Migas. W przekroju
całego meczu Wilga pod każdym
względem była zdecydowanie lepsza od rywali z Otwocka.
Wypunktowali Bug
Zespół prowadzony przez trenera Roberta Gójskiego jak wytrawny
bokser wypunktował jedenastkę
Bugu Wyszków. Piłkarze Mazovii
dominowali przez całe spotkanie,
a goście tylko momentami byli
w stanie zagrozić bramce zespołu
z Mińska Maz. Dobrą skuteczność
w Mazovii zaprezentował 19-letni
Sebastian Kaczyński, który przyszedł do Mazovii z Widzewa Łódź,
a wcześniej grał w Promniku Łaskarzew. Piłkarz ten zdobył dwa
gole, a po jednym trafieniu dodali
Daniel Smuga i Michał Bondara, grający przez rundę wiosenną
w Widzewie. Jedyny gol dla gości
padł z rzutu karnego.
Skromna wygrana
Naszpikowany
zawodnikami
rezerwowymi I-ligowej drużyny
drugi zespół siedleckiej Pogoni był
wyraźnym faworytem spotkania
z Bzurą Chodaków. Siedlczanie
zaczęli od zdecydowanych ataków
i już w 3 min Piotr Kurbiel skierował piłkę do siatki gości. Potem
impet Pogoni malał, a Bzura zaczęła poczynać sobie coraz śmielej,
atakując po kontrach. Grający wolno i bez zaskoczenia gospodarze
mimo kilku okazji nie podwyższyli
rezultatu. Natomiast zespół z Chodakowa albo nie rozegrał do końca dobrych akcji, albo w bramce
nie do pokonania był Przemysław
Frąckowiak.
Remis z beniaminkiem
Pierwsza połowa meczu Czarnych Węgrów z beniaminkiem roz-
Koszykówka
Poznali rywali
PZKosz zatwierdził składy Tauron Basket Ligi
Kobiet i I ligi mężczyzn.
Dwa najlepsze kluby koszykarskie z naszego regionu PGE MKK
i SKK Siedlce poznały swoich
rywali w rozgrywkach w sezonie
2016/17. W Tauron Basket Lidze
Kobiet klub z Siedlec występował
będzie pod nazwą PGE MKK,
a nie jak dotychczas MKK. Jest
to spowodowane pozyskaniem
sponsora, którym będzie Polska
Grupa Energetyczna, dlatego
w nazwie zespołu pojawił się skrót
PGE. W rozgrywkach najwyższej
klasy koszykówki kobiet w naszym kraju, tak jak w poprzednim
sezonie, zagra 12 zespołów. Po zasadniczych dwurundowych rozgrywkach systemem każdy z każdym, zespoły z miejsc 1-8 zagrają
w play-offach, a z pozycji 9-12 zakończą rozgrywki. Rywalizacja
w fazie play-off toczyć się będzie
do trzech wygranych. Najlepsze
dwa zespoły zmierzą się w walce
o mistrzostwo Polski, a pokonani z półfinału o brązowe medale.
Rywalizacja rozpocznie się 1 października, a w pierwszej kolejce
PGE MKK zagra z mistrzyniami
Polski - Wisłą w Krakowie.
Skład Tauron Basket Ligi Koszykarek: PGE MKK Siedlce,
Wisła Can-Pack Kraków, AZS
UMCS Lublin, Artego Bydgoszcz, Ślęza Wrocław, AZS AJP
Gorzów Wielkopolski, CCC Polkowice, Widzew Łódź, Ostrovia
Ostrów Wielkopolski, Energa
Toruń, Basket Gdynia, JAS-FBG
Zagłębie Sosnowiec.
I liga mężczyzn
W I lidze koszykarzy, gdzie
zagra SKK Siedlce, w nadchodzącym sezonie wystąpi 16 drużyn.
Skład jej przedstawia się następująco (zespoły, który występowały w poprzednim sezonie):
SKK Siedlce, Astoria Bydgoszcz,
Legia Warszawa, Biofarm Basket
Poznań, Zetkama Doral Nysa
Kłodzko, KSK Noteć Inowrocław,
KS Spójnia Stargard, GKS Tychy,
MKS Znicz Basket Pruszków,
PTG Sokół Łańcut, Pogoń Prudnik, ACK UTH Rosa Radom oraz
beniaminkowie: Jamalex Polonia
1912 Leszno, Kotwica Kołobrzeg
AZS AGH Kraków, GTK Gdynia.
Rozgrywki rozpoczną się 24 września, a siedlecki SKK na początek
zmierzy się na własnym parkiecie
z Nysą Kłodzko. W pierwszym
etapie rozgrywek zespoły zagrają
dwurundowo systemem każdy
z każdym. Następnie drużyny
z miejsc 1- 8 zmierzą się w play-offach, z pozycji 9-10 zakończą rozgrywki, a z miejsc 11-16 walczyć
będą w fazie play-out o utrzymanie w lidze. Rywalizacja w obu
fazach toczyć się będzie do trzech
wygranych spotkań. Zespoły, które odpadną w półfinale play-off,
zagrają mecz i rewanż o trzecie
miejsce w lidze.
grywek Unią Warszawa toczyła się
głównie w środkowej strefie boiska,
a oba zespoły badały możliwości
rywali. Po zmianie stron warunki
na boisku dyktowali gospodarze,
którzy zagrażali głównie po stałych fragmentach gry. Najbliżej pokonania gości po takich zagraniach
był Rafał Komosa, który zaprzepaścił dwie okazje bramkowe.
Frycowe sokołowian
Mająca problemy przed startem
rozgrywek jedenastka Podlasia
Sokołów Podlaski zapłaciła wyraźne frycowe w starciu z ogranym IV-ligowcem KS Łomianki.
W pierwszej połowie beniaminek
z Sokołowa Podlaskiego próbował nawiązywać równą walkę, ale
został trzykrotnie skarcony przez
rywali, którzy wykorzystali jego
słabość w defensywie. Po zmianie
stron było już zdecydowanie lepiej.
Wprowadzony po przerwie Marcin Siedlecki wniósł wiele dobrego w poczynania swoich kolegów
i Podlasie po jego trafieniu oraz
wcześniejszym Dawida Kobusa
doprowadziło do stanu 2:3. Gospodarze dzielnie walczyli do końca
o przynajmniej remis, ale, niestety, zapłacili za to utratą czwartej
Kiedy rozpoczęliście przygotowania
do nowego sezonu?
W miniony poniedziałek, chociaż zawodniczki już wcześniej
pracowały indywidualnie. Pierwszy tydzień spędzamy na zajęciach
w Węgrowie. Potem, w trzecim
tygodniu sierpnia, jedziemy na
zgrupowania do Krzemienia nad
Bugiem. W tej uroczej miejscowości będziemy przebywać tydzień,
trenując w nowym ośrodku wyposażonym w siłownię, saunę, basen
i boiska do siatkówki plażowej. Po
powrocie ze zgrupowania będziemy pracować u siebie.
Kiedy zagracie mecze sparingowe
i turnieje?
Od 9 do 11 września gramy
turniej w Węgrowie. Następnie,
tydzień później, pojedziemy na
zawody do Świecia. W międzyczasie zagramy pojedyncze spotkania
sparingowe. Liga rusza 1 października.
Czy w kadrze zespołu zajdą duże
zmiany?
Bardzo duże. W zasadzie z poprzedniego sezonu pozostały dwie
zawodniczki - Iza Panufnik i Pola
Nowacka. Trzecia, Gosia Kupisz,
powoli odchodzi od siatkówki i gry
zawodowej. Będzie natomiast trenerem odnowy biologicznej w zespole. Oczywiście jeżeli zdrowie
pozwoli, to być może zobaczymy
ją jeszcze na parkiecie. Na pewno
będzie służyć radą i pomocą młodszym koleżankom.
Kto przychodzi do drużyny?
W Nike zobaczymy młodą, obiecującą rozgrywającą Adriannę
Czaplicką z Ósemki Siedlce. Pierwszą rozgrywającą będzie doświad-
IV liga Mazowsze
grupa południowa
Pozostałe wyniki: UMKS Piaseczno - Błonianka
Błonie 1:3, Proch Pionki - Energia Kozienice 0:1,
Szydłowianka Szydłowiec - Pilica Białobrzegi
2:2, Grom Warszawa - KS Konstancin (Konstancin-Jeziorna) 1:0, Orzeł Wierzbica - Znicz II
Pruszków 2:5, Oskar Przysucha - Broń Radom
0:4, Sparta Jazgarzew - Mazur Karczew 1:4, LKS
Promna - Mszczonowianka Mszczonów 1:3,
Victoria Sulejówek - Żyrardowianka Żyrardów
odwołany.
1.Wilga
1
3
6-1
2.Broń
1
3
4-0
3.Znicz II
1
3
5-2
4.Mazur
1
3
4-1
5.Mszczonów
1
3
3-1
Błonianka
1
3
3-1
7.Grom
1
3
1-0
Energia
1
3
1-0
9.Pilica
1
1
2-2
10.Szydłowiec
1
1
2-2
11.Victoria
0
0
0-0
Żyrardowianka
0
0
0-0
13.Proch
1
0
0-1
Konstancin
1
0
0-1
15.Piaseczno
1
0
1-3
Promna
1
0
1-3
17.Orzeł
1
0
2-5
18.Sparta
1
0
1-4
19.Oskar
1
0
0-4
20.Start
1
0
1-6
grupa północna
Mazovia Mińsk Mazowiecki - Bug Wyszków
4:1 (1:0). Bramki: Kaczyński 19, 66, Smuga 48,
Bondara 90 - Bazler 63 (k).
Mazovia: Budzikur - Krajewski, Grabek, Herman
(83 Kowalczyk), Romanow, Gańko, Puciłowski
(85 Biesiada), Kaczyński (69 Sobótka), Janusiewicz (69 Matak), Smuga, Bondara. Trener:
Gójski.
Pogoń II Siedlce - Bzura Chodaków (Sochaczew) 1:0 (1:0). Bramka: Kurbiel 3.
Pogoń II: Frąckowiak - Szcześniak (84 S. Krawczyk), Panufnik, Lewandowski, Wójcik, Ciulak
(67 Barciak), Paczkowski, P. Krawczyk, Dmowski
(78 Wasiluk), Gołębiewski, Kurbiel (46 Wojczuk).
Trener: Tomaszewski.
Czarni Węgrów - Unia Warszawa 0:0.
Czarni: Ufnal - Steć, Replin, Gierej, Bartoszewski,
Gryglas, Szydłowski (72 Zygmunt), R. Komosa,
Hawari (83 Wielądek), Marchel (74 Wysocki).
Trener: Parzonka.
Podlasie Sokołów Podlaski - KS Łomianki 2:4
(0:3). Bramki: Kobus 57, Siedlecki 70 - Kotula 7
(k), 40, Sołtys 33, Strzemecki 40+4.
Podlasie: Kotowski - Goś, Komycz (60 Rytel), Ł.
Buczyński, Piotrowski - Klimczuk (55 Siedlecki),
Horowicz, Buga, Nowotniak (70 Domański),
P. Buczyński (78 Florczuk) - Kobus. Trener:
Marcyniuk.
Pozostałe wyniki: Wisła II Płock - Pogoń
Grodzisk Mazowiecki 0:2, Delta Słupno - MKS
Ciechanów 0:2, Błękitni Raciąż - Hutnik Warszawa 4:1, Mławianka Mława - Ostrovia Ostrów
Mazowiecka 2:2, Tęcza Łyse - MKS Przasnysz
2:2, Ożarowianka Ożarów Mazowiecki - Dolcan
Ząbki 1:2.
1.Błękitni
1
3
4-1
Mazovia
1
3
4-1
3.Łomianki
1
3
4-2
4.Ciechanów
1
3
2-0
Pogoń II
1
3
2-0
6.Dolcan
1
3
2-1
7.Pogoń II
1
3
1-0
8.Przasnysz
1
1
2-2
Ostrovia
1
1
2-2
10.Mławianka
1
1
2-2
Tęcza
1
1
2-2
12.Czarni
1
1
0-0
Unia
1
1
0-0
14.Ożarów
1
0
1-2
15.Bzura
1
0
0-1
16.Podlasie
1
0
2-4
17.Wisła II
1
0
0-2
Delta
1
0
0-2
19.Bug
1
0
1-4
Hutnik
1
0
1-4
Piłka siatkowa
Z nowym składem
Rozmowa z Robertem Kupiszem, trenerem
I-ligowego zespołu siatkarek Nike Węgrów.
czona Iza Soja, mająca za sobą grę
w kilku klubach. Ogólnie zespół
będzie się składał ze średnio doświadczonych i młodych siatkarek.
Najmłodszymi
zawodniczkami
będą wychowanki Siatkarskiego
Ośrodka Szkolnego w Węgrowie
- libero Ola Stasiak i przyjmująca Karolina Siekierko. Na pozycji
przyjmującej podstawowymi zawodniczkami będą Natalia Matusz
i Klaudia Świstek. Na ataku będzie
grała Asia Prokop. Asia i Natalia
w ubiegłym sezonie występowały
w Jokerze Świecie. W tym klubie
zaprezentowały się bardzo dobrze i liczymy, że podobnie będzie
też u nas. Nową środkową zostanie
Ola Szymańska, grająca dotychczas
w jedynym zawodowym zespole
w Norwegii, gdzie była najlepszą
zawodniczką. Na tej pozycji zagrają też dwie młode siatkarki - Zuzia
Lipińska z Częstochowy i Magda
Wojtkowiak z Łodzi. Są to dwie
wysokie dziewczyny z umiejętnościami, jednak w I lidze jeszcze nie
grały.
W ubiegłym sezonie mieliśmy
zespół o dużych możliwościach,
jednak długo musieliśmy czekać,
by się one wyzwoliły. Z kolei uważam, że siatkarki, które obecnie są
w zespole, a zwłaszcza pierwsza
szóstka, potencjalnie wydają się
silniejsze niż w ubiegłym sezonie.
Szukaliśmy zawodniczek, które
potrafią grać na dobrym poziomie
I-ligowym i zdobywać punkty, wygrywać sety i mecze.
Lista transferowa w zespole jest już
zamknięta?
Chcielibyśmy pozyskać jeszcze
jedną atakującą, w grę wchodzą
dwa nazwiska, ale w tej sprawie
trwają negocjacje.
Zostaje, nic się tu nie zmienia,
a raczej współpraca się rozwija, bo
być może kilka meczów zagramy
w Sokołowie Podlaskim w nowej
hali, która zostanie niebawem oddana do użytku.
Proszę pokusić się o ocenę zespołu
Nike z ubiegłego sezonu i obecną.
Życząc powodzenia w przygotowaAM
niach, dziękuję za rozmowę.
Jakie zadanie zostanie postawione
zespołowi na zbliżający się sezon?
U nas zawsze odbywa się to w ten
sposób, że gdy poznamy ostateczną kadrę zespołu na początku
września, zarząd klubu spotyka
się z drużyną i wspólnie wyznaczamy jakiś cel, który ten zespół
może osiągnąć. Biorąc pod uwagę
wszystkie okoliczności co do siły
poszczególnych zespołów w lidze,
zapewne będziemy chcieli znaleźć
się w pierwszej szóstce.
Czy główny sponsor Sokołów S.A.
zostaje w klubie?
www.echokatolickie.pl
Łukasz Niedziałek z WLKS Siedlce zdobył złoty medal w chodzie na 10 km,
a Julia Chwedczuk z Dragona Siedlce srebrny w strzelectwie sportowym
w konkurencji pistoletu pneumatycznego podczas Ogólnopolskiej Olimpiady
Młodzieży we Wrocławiu. Czwarty w biegu na 800 m był Patryk Kocak z WLKS.
Sport
27
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Foto: zagłebie.eu.
Piłka nożna
Zwycięstwo beniaminka
Bialskie Podlasie wygrywa na inauguracje ligi
z rezerwami Wisły Kraków, a radzyńskie Orlęta
nie dają rady Garbarni w grodzie Kraka.
W meczu Zagłębie Pogoń zagrało wielu
piłkarzy mających
za sobą występy
w Ekstraklasie.
Zawodnik gospodarzy
Jakub Wilk (z piłką)
w otoczeniu Mateusza
Żytko i w głębi
Marcina Burhardta
(stroje niebieskie).
Piłka nożna
Gra lepsza niż wynik
Siedlecka Pogoń mimo dobrej gry przegrała w Sosnowcu z Zagłębiem.
Zespół z Siedlec po wygranej
tydzień temu z GKS w Tychach
1:0 znów wyjechał na Górny
Śląsk, by zmierzyć się z mającym aspiracje ekstraklasowe
Zagłębiem Sosnowiec. Siedlczanie rozegrali dobre spotkanie
i byli bliscy jeżeli nie odniesienia zwycięstwa, to przynajmniej
uzyskania remisu. Pierwsza połowa była wprawdzie wyrównana, ale więcej zagrożenia stwarzali goście. Bramka strzeżona
przez Jakuba Szumskiego była
w niebezpieczeństwie po strzałach: Damiana Świerblewskiego,
Marcina Burhardta i Michała
Bajdura. Bliski pokonania golkipera gospodarzy był też Cezary
Demianiuk. Pogoń nie potrafiła
zdobyć gola, natomiast Zagłębie
w 36 min przeprowadziło akcję,
po której Łukasz Matusiak skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Rafała Misztala. Tuż
przed końcem pierwszej polowy
bliski zdobycia wyrównania był
Daniel Chyła.
Atak za atak
W drugiej połowie goście z minuty na minutę starali się coraz
bardziej grać ofensywnie, by zdobyć wyrównującą bramkę, a że gospodarze też nie rezygnowali z akcji ofensywnych, miała miejsce
przysłowiowa wymiana ciosów.
Najpierw dogodnej okazji bramkowej ze strony Pogoni nie wykorzystał ponownie Demianiuk,
a za chwilę sytuację sam na sam
z Misztalem zmarnował Tinen
Matić. Potem Konrad Wrzesiński trafił w słupek. W odpowiedzi
w końcówce meczu Matić znów
zaprzepaścił sytuację sam na sam
z Misztalem. Pogoń przegrała, ale
pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Jeżeli dalej będzie prezentowała taką formę jak w Sosnowcu,
ze zdobywaniem punktów nie powinna mieć kłopotów.
I liga
2 kolejka
Zagłębie Sosnowiec - Pogoń Siedlce 1:0
(1:0). Bramka: Matusiak 36.
Start bez zdobyczy
Na inaugurację IV ligi lubelskiej Lutnia Piszczac
i LKS Milanów doznały wyjazdowych porażek.
Beniaminek IV ligi lubelskiej
LKS Milanów nie zaliczy startu
w nowych rozgrywkach do udanych. Zespół z Milanowa, goszcząc we Włodawie, został rozbity
przez miejscową Włodawiankę
1:5. Mecz dla gości zaczął się jednak obiecująco, bo już w 10 min
po rzucie rożnym i zamieszaniu
podbramkowym Mateusz Lecyk
skierował piłkę do bramki gospodarzy. Potem ton nadawali włodawianie, którzy wyrównali tuż po
przerwie z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką. Jednak
zespół z Milanowa nie rezygnował
i miał okazje bramkowe za sprawą
Lecyka, który trafił w słupek, oraz
Krystiana Łotysa. Od 70 min coraz bardziej dominowali zawodnicy Włodawianki, co potwierdzili
zdobyciem w ciągu ok. 20 min
czterech goli.
Karny zdecydował
Piłkarze Lutni Piszczac nie zagrali najlepiej w Biłgoraju w starciu
z beniaminkiem Ładą. Gospodarze
już w 8 min zdobyli gola po strzale z rzutu karnego wykonywanego
przez Marka Pydę, a podyktowanego, zdaniem gości, za przypadkowe
zagranie ręką zawodnika Lutni. Zespół z Piszczaca tak naprawdę przez
całe spotkanie nie był w stanie
złapać odpowiedniego rytmu gry,
dotyczyło to zwłaszcza pierwszej
połowy. Po zmianie stron było nieco lepiej, a okazje bramkowe mieli
dwukrotnie Tomasz Domański
oraz Mateusz Zaciura, który trafił
w poprzeczkę bramki gospodarzy.
IV liga Lublin
1 kolejka
Łada 1945 Biłgoraj - Lutnia Piszczac 1:0 (1:0).
Bramka: Pyda 8 (rzut karny).
Pogoń: Misztal 6 - Wrzesiński 6, Jędrych 6,
Żytko 5, Chyła 5, Świerblewski 6, Dybiec 5 (78
Krawczyk), Burkhardt 5, Tomasiewicz 5 (82
Kurbiel), Bajdur 5 (67 Gołębiewski 4), Demianiuk
5. Trener: Banasik.
Pozostałe wyniki: Sandecja Nowy Sącz - GKS
Tychy 1:1, Górnik Zabrze - Stal Mielec 1:1,
MKS Kluczbork - Miedź Legnica 2:2, Olimpia
Grudziądz - Wisła Puławy 0:1, Bytovia Bytów Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2, Wigry Suwałki
- Znicz Pruszków 2:1, Chrobry Głogów - GKS
Katowice 0:2, Chojniczanka Chojnice - Stomil
Olsztyn 5:4.
1.Podbeskidzie
2.Wigry
3.Chojniczanka
4.Zagłębie
5.Miedź
6.Wisła
7.Katowice
8.Pogoń
9.Bytovia
10.Stal
Sandecja
12.Kluczbork
13.Tychy
Górnik
15.Stomil
16.Znicz
17.Olimpia
18.Chrobry
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
6
6
4
4
4
4
3
3
3
2
2
2
1
1
0
0
0
0
4-0
3-1
7-6
3-2
3-2
1-0
2-1
1-1
2-3
1-1
1-1
2-2
1-2
1-2
7-5
2-4
0-3
0-5
Lutnia: Kijora - Cydejko, Kurowski, Żuber, T. Kaliszuk, Gromysz (46 Oleksiuk), Wieliczuk, Artymiuk
(67 Andrzejuk), Magier, Domański, Zaciura (67
Bołtowicz). Trener: Kwiecień.
Włodawianka Włodawa - LKS Milanów 5:1
(0:1). Bramki: Gawroński 51 (karny),75, Zdolski
73 , Borodijuk 83 (karny), Szmytki 90 - Lecyk 10.
LKS: Bijata - Magier (80 Bobruk), Syta, B. Jaszczuk,
Daszczyk, Bogucki, Rostek, M. Puła, Zarzecki (76
Trościańczyk), Lecyk, K. Łotys. Trener: Magier.
Pozostałe wyniki: Chełmianka Chełm - Polesie
Kock 2:1, Victoria Żmudź - Hetman Zamość
0:2, Unia Hrubieszów - Górnik II Łęczna 2:2,
Tomasovia Tomaszów Lubelski - Kłos Chełm 1:2,
Stal Kraśnik - Kryształ Werbkowice 6:1, Powiślak
Końskowola - Lublinianka Lublin 2:2, POM Iskra
Piotrowice - Lewart Lubartów 0:1.
1.Stal
1
3
6-1
2.Włodawianka
1
3
5-1
3.Hetman
1
3
2-0
4.Chełmianka
1
3
2-1
Kłos
1
3
2-1
6.Łada 1
3
1-0
Lewart
1
3
1-0
8.Unia
1
1
2-2
Powiślak
1
1
2-2
Lublinianka
1
1
2-2
Górnik II
1
1
2-2
12.Tomasovia
1
0
1-2
Polesie
1
0
1-2
14.POM Iskra
1
0
0-1
Lutnia
1
0
0-1
16.Victoria
1
0
0-2
17.Milanów
1
0
1-5
18.Kryształ
1
0
1-6
Udanie zadebiutowali piłkarze
Podlasia Biała Podlaska w rozgrywkach III ligi w sezonie
2016/17. Na początek rywalizacji podopieczni trenera Miłosza
Storto pokonali rezerwy Wisły
Kraków 1:0. Zwycięska bramka
dla zespołu gospodarzy padła
w 52 min, a jej współautorem
był Siergiej Krykun, po którego
zagraniu niefortunnie piłkę do
własnej bramki skierował Mateusz Zając. Bialczanie zaczęli mecz
od przewagi, potem spotkanie się
wyrównało. Od 62 min Podlasie
musiało grać uszczuplone o jednego zawodnika, bowiem drugą żółtą kartką ukarany został
Krykun. Ta sytuacja sprawiła, że
goście uzyskali przewagę w polu,
jednak nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy Adama Wasiluka. Z kolei Podlasie przeprowadziło kilka kontr, po których
w dogodnych sytuacjach znalazł
się dwukrotnie Arkadiusz Drapsa
oraz Tomasz Andrzejuk. Niestety,
obaj nie potrafili pokonać bramkarza Wisły. W sumie beniaminek z Białej Podlaskiej zasłużenie
pokonał gości z Krakowa.
Postawili się Garbarzom
Radzyńskie Orlęta dobrze zaprezentowały się w Krakowie
i stoczyły wyrównany bój z jednym z faworytów ligi. Jedenastka prowadzona przez trenera
Damiana Panka od początku
spotkania postawiła się gospodarzom i bliski zdobycia prowadzenia był Paweł Piątek. Niestety,
potem goście w kwadrans stracili
dwie bramki. W 16 min do bramki po rzucie rożnym trafił Tomasz Ogar, a następnie po 15 min
nie najlepszą interwencję Adama
Wójcickiego na raty wykorzystał
Mateusz Cieśliński. Mimo przegrywania 0:2 zespół z Radzynia
dalej grał konsekwentnie i to dało
efekt w 50 min. W roli głównej
wystąpił Michał Zuber, który
w sytuacji sam na sam z doświadczonym Marcinem Cabajem
umieścił piłkę w siatce Garbarni.
W dalszej części meczu blisko
doprowadzenia do remisu był
Piątek, który trafił w poprzeczkę.
Radzynianie do końca spotkania
szukali okazji na zdobycie gola,
ale defensywa gospodarzy nie
dała się zaskoczyć. W ofensywie
Garbarnia przeprowadziła kilka
kontr, jednak żadna z nich nie zakończyła się golem.
III liga grupa IV
I kolejka
Podlasie Biała Podlaska - Wisła II Kraków
1:0 (0:0). Bramka: Zając 52 (gol samobójczy).
Podlasie: Wasiluk - Komar, Kursa, Łakomy, Szymański, Sawtyruk (65 Hołownia), Nieścieruk,
Grajek (80 Czapski), Kocoł (70 Andrzejuk), Krykun, Drapsa (80 Goździołko). Trener: Storto.
Garbarnia Kraków - Orlęta Radzyń Podlaski 2:1 (2:0). Bramki: Ogar 16, Ciesielski
31 - Zuber 50.
Orlęta: Wójcicki - Wrzesiński (82 Konaszewski), Zarzecki, Mazurek, Kanarek, Zuber, Kot,
Melnyczuk (14 Powałka), Zmorzyński, Piątek
(77 Rycaj), Majewski. Trener: Panek.
Pozostałe wyniki: Cosmos Nowotaniec JKS 1909 Jarosław 1:1, Motor Lublin - Soła
Oświęcim 0:1, Spartakus Daleszyce - Resovia
2:4, Wierna Małogoszcz - Unia Tarnów 3:2, Stal
Rzeszów - Karpaty Krosno 4:1, MKS Trzebinia/
Siersza - KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski
1:2, Podhale Nowy Targ - Avia Świdnik 1:2.
1. Stal
1
3
4-1
2. Resovia
1
3
4-2
3. Wierna
1
3
3-2
4. Garbarnia
1
3
2-1
Avia
1
3
2-1
KSZO
1
3
2-1
7. Podlasie
1
3
1-0
Soła
1
3
1-0
9. JKS 1
1
1-1
10. Cosmos
1
1
1-1
11. Unia
1
0
2-3
12. Trzebinia
1
0
1-2
Podhale
1
0
1-2
Orlęta
1
0
1-2
15. Motor
1
0
0-1
Wisła II
1
0
0-1
17. Spartakus
1
0
2-4
18. Karpaty
1
0
1-4
wyniki
Piłka nożna
Ekstraliga kobiet
I kolejka: Medyk Konin - AZS PSW
Biała Podlaska 5:0.
Puchar Polski Biała Podlaska
I runda: Olimpia Okrzeja - Sokół
Adamów 2:3, Orlęta Gołaszyn - Bizon
Jeleniec 2:3, Polesie Serokomla - Kujawiak Stanin 5:0, Bór Dąbie - Orlęta
Łuków 0:1, Perła Dwornia - Dwernicki
Stoczek Łukowski 0:3 (wo), Orkan
Wojcieszków - Grom Kąkolewnica
0:8, Hutnik Huta Dąbrowa - Huragan
Międzyrzec Podlaski 3:3 pd. k. 4-5,
Wóldom Wólka Domaszewska - Unia
CO, GDZIE, KIEDY ?
Piłka nożna
I liga
3kolejka. 3sierpnia (sobota), 17.00, Pogoń
Siedlce - Sandecja Nowy Sącz.
III liga grupa IV
2 kolejka. 13 sierpnia, 17.00, Unia Tarnów Podlasie Biała Podlaska, 14 sierpnia (niedziela), 17.00 Orlęta Radzyń Podlaski - Wierna
Małogoszcz.
3 kolejka. 17 sierpnia (środa), 17.30, Podlasie
Biała Podlaska - Orlęta Radzyń Podlaski.
Krzywda 0:3 (wo), Młodzieżówka
Radzyń Podlaski - Unia Żabików 0:3
(wo), Victoria Parczew - Dąb Dębowa
Kłoda 2:1, Janowia Janów Podlaski
- LZS Dobryń 0:1 pd., SRG Sławatycze - Niwa Łomazy 0:4, Tur Turze
Rogi - ŁKS Łazy 1:7, Wenus Oszczepalin - Orzeł Czemierniki 1:2, Krzna
Rzeczyca - SPLGMP Rogoźnica 1:3,
Agrosport Leśna Podl. - LZS Sielczyk
(Biała Podlaska) 4:3, Start Gózd - WKS
Wólka Świątkowa 2:3, Unia II Żabików
- Tytan Wisznice 0:4, Lutnia II Piszczac
- Granica Terespol 1:4, Gręzovia
Gręzówka - Bad Boys Zastawie 1:8
IV liga Mazowsze
grupa północna
3 kolejka. 13 sierpnia, 17.00, Mazovia Mińsk
Maz. - KS Łomianki, 14 sierpnia, 11.00, Pogoń
II Siedlce - Wisła II Płock, 17.00, Podlasie
Sokołów Podlaski - KS Łomianki, Czarni
Węgrów - Bug Wyszków.
grupa południowa
13 sierpnia, 17.00, Wilga Garwolin - Błonianka Błonie.
IV liga Lublin
3 kolejka. 15 sierpnia (poniedziałek), 17.00,
Lutnia Piszczac - LKS Milanów.
5,5
28
rOLNICTWO
EchoKatolickie
numer
15(615)11-17
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
32 (1101)
2016
r.
tyle tysięcy hektarów w województwie
lubelskim stanowią tereny, na których
uprawiane są zioła
WyRyki. 21 sierpnia, o 14.00, rozpocznie się Wyrykowski Jarmark
leśny. Tradycyjnie plac obok urzędu
gminy zapełni się kilkudziesięcioma
stoiskami wystawienniczymi, na
których znajdą się m.in. trofea myśliwskie oraz rękodzieło artystyczne
związane z lasem. Nie zabraknie
ogniska, pieczonego dzika i pokazu
ptaków drapieżnych. Po raz kolejny
wystartuje też bieg leśny oraz zostaną rozegrane liczne konkursy, w tym
rozpoznawania grzybów i rąbania
drewna. Na scenie zaprezentują się
kabaret Made in China oraz zespół
Makler. Gwiazdą wieczoru będzie
Effect. Wyrykowski Jarmark Leśny
jest świętem ludzi związanych
z lasem, dla których jest on przede
wszystkim miejscem pracy (ponad
60% terenu gminy stanowią lasy).
Na niedzielne spotkanie zaproszeni
są również ci, dla których las to
miejsce wypoczynku oraz realizacji
życiowych pasji, jak myślistwo czy
MLS
zbieractwo.
szukają „królowej”
REGion. 1 sierpnia ruszyła kolejna
edycja konkursu „królowa mleka”.
Podobnie jak w latach ubiegłych
do zdobycia są trzy korony. Obok
„królowej” zostaną bowiem wybrane
dwie „księżniczki mleka”. „Królowa
mleka” - tak jak i dwie „księżniczki”
- jest ambasadorką zdrowego stylu
odżywiania się w oparciu o naturalne
produkty nabiałowe. Promuje wiedzę
o walorach odżywczych mleka i jego
przetworów, szczególnie wśród dzieci i młodzieży szkolnej. Poszczególne
kadencje „królowej” i „księżniczek” to
szereg konkursów i pokazów organizowanych w różnych miejscach kraju,
w czasie których dzieci zdobywają
wiedzę, biorą udział w konkursach
tematycznych, a najlepsi otrzymują
ciekawe nagrody. Kandydatki mogą
nadsyłać swoje zgłoszenia do 30
września. Komplet informacji na
temat zasad organizacji konkursu,
regulamin i harmonogram wyborów
znajduje się na stronie: www.kroloMLS
wamleka.pl.
FOT.UG ABrAMóW, UG MILANóW
Dla ludzi lasu
W tegorocznej
edycji imprezy
swoje stoiska
zaprezentowało
12 gmin.
SOSNÓWKA
Lubelskie Święto Ziół
Na zielarskim szlaku
Tegoroczne Lubelskie Święto Ziół podzielono na dwie części. Pierwsza z nich miała miejsce 31 sierpnia
w Sosnówce, druga odbędzie się niebawem w Abramowie.
Uprawa ziół w województwie lubelskim to zarówno wieloletnia
tradycja, jak i coraz popularniejszy, alternatywny sposób kreowania dochodów na obszarach
wiejskich. Obecnie kilkudziesięcioma gatunkami ziół obsiewa się
tu ponad 5,5 tys. ha. Rośliny trafiają zarówno na rynki krajowe,
jak i na eksport, w tym do wielu
międzynarodowych koncernów
farmaceutycznych.
Lubelskie środowisko producentów podejmuje różne próby
integracji, m.in. poprzez organizowanie wspólnych imprez plenerowych, podczas których każdy
może zapoznać się z osiągnięciami miejscowego zielarstwa oraz
z walorami uprawianych roślin.
W ubiegłym roku producenci ziół
z dziesięciu gmin województwa
lubelskiego spotkali się na I Lubelskim Święcie Ziół w Fajsławicach.
Tegoroczna, druga edycja spotkań
została podzielona na dwie części.
Pierwsza miała miejsce w niedzielę, 31 lipca, w Sosnówce, druga
odbędzie się 21 sierpnia w podlubartowskim Abramowie.
Zielarskie prezentacje
II Lubelskie Święto Ziół „Na
zielarskim szlaku” zainaugurowały o 5.00 zawody wędkarskie
o puchar wójta gminy Sosnówka.
O 11.00 w kościele pw. Narodzenia
NMP w Motwicy została odprawiona uroczysta Msza św. w intencji rolników oraz producentów
ziół.
Oficjalne otwarcie święta odbyło się na placu przy gimnazjum
w Sosnówce. Zielarskie walory
notowania z targów i JarmarKów
1-5 sierPnia
PRODUKT
JEDNOSTKA
MIAR
BIAŁA
PODL.
SIEDLCE
ŁOSICE
ŁUKÓW
GARWOLIN
SOKOŁÓW
PODL.
ŻELECHÓW
PISZCZAC
RADZYŃ
PODL.
PSZENICA
dt
70
73-75
65
70
65-70
70
70
-
70
ŻYTO
dt
-
50
-
40
-
50
-
-
-
PSZENŻYTO
dt
50
50-52
50-55
50-55
50-55
50
50-55
-
46-50
JĘCZMIEŃ
dt
65
62-65
55-60
65-70
60-65
60
60-65
-
65
OWIES
dt
-
45-50
50
45-50
40-45
50
40-45
-
-
MIESZANKI ZBOŻOWE
dt
55
52-60
50
50-55
45-55
65
45-50
-
55
KUKURYDZA
dt
-
85-90
-
-
80-90
80
-
-
-
Opracowano na podstawie danych MODr w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODr w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS
Reklama
Uprawiane na
Lubelszczyźnie
rośliny trafiają
zarówno na rynki
krajowe, jak
i na eksport,
w tym do wielu
międzynarodowych
koncernów
farmaceutycznych.
zaprezentowało 12 gmin. Obok
gospodarzy spotkania były to
gminy: Abramów, Fajsławice, Jabłoń, Łopiennik Górny, Piaski,
Milanów, Podedwórze, Rossosz,
Rybczewice, Trawniki oraz Wisznice. Prezentacjom towarzyszyły
wykłady o leczniczych właściwościach poszczególnych roślin,
degustacje potraw i napojów sporządzonych na bazie lub z wykorzystaniem ziół. Wyróżniający się
rolnicy z gminy Sosnówka: Witold
Doroszuk, Krzysztof Prudaczuk
i Tomasz Kowalczuk uhonorowani zostali medalami „Zasłużony
dla Rolnictwa”, które wręczyli wicewojewoda lubelski Robert Gmitruczuk oraz zastępca dyrektora
Departamentu Rolnictwa i Środowiska Katarzyna Kremeś.
Wśród wielu atrakcji
Podczas święta rozstrzygnięto
także konkursy kulinarne. W kategorii „dania mięsne” zwyciężyła
karkówka z ziołami w wykonaniu
Gminnego Koła Aktywnych Kobiet z Fajsławic. Spośród dań bezmięsnych bezkonkurencyjny okazał się pasztet z cukinii z ziołami
Koła Gospodyń Wiejskich „Marysieńki” z Pilaszkowic. Najlepszym
deserem - zdaniem jury - był tort
pokrzywowy autorstwa Dominiki Pych i Rafała Winniczuka
z Rozwadówki. W grupie nalewek
zwyciężyły owoce leśne Tadeusza
Wikiry z Rybczewic.
Licznie zgromadzonym uczestnikom imprezy czas umilali artyści i zespoły ludowe z różnych
gminy, m.in.: Wrzeciono z Podedwórza, Rumenok z Hołowna
oraz młodzież z Zespołu Placówek
Oświatowych w Podedwórzu: Dominika Czarna, Wiktoria i Hubert Zielonka. Gwiazdą wieczoru
był zespół Power Play. Ponadto na
zebranych czekało wiele atrakcji,
m.in. pokaz sztucznych ogni, zabawa taneczna, wystawy i prezentacje twórców ludowych, stoiska
gastronomiczne oraz wesołe miaMLS
steczko dla najmłodszych.
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Po likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia większość
jego kompetencji zostanie przekazana ministrowi zdrowia.
Rozmaitości
29
redaktor prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka
[email protected]
KRAJ Reforma służby zdrowia
NFZ do likwidacji
- Zależy nam na kompleksowej zmianie, obejmującej wiele
dziedzin polityki zdrowotnej.
W związku z tym reformy muszą
być przemyślane i odpowiednio
przeanalizowane - powiedział
podczas konferencji Konstanty
Radziwiłł, tłumacząc, nad czym
pracowano w ministerstwie po
zmianie ekipy rządzącej.
Zmiana kompetencji
Zasadnicza nowość to zapowiedź powołania Narodowej
Służby Zdrowia. Od 2018 r. to ona
zapewni Polakom opiekę zdrowotną. Będzie finansowana z budżetu
państwa i obejmie wszystkich
pacjentów - w tym także wykluczonych przez obecny system,
którzy nie mają prawa korzystania
z pomocy medycznej opłacanej ze
środków publicznych.
Wprowadzone zostaną zapowiedziane wcześniej zmiany systemowe: likwidacja NFZ (jego
zadania przejmie ministerstwo
zdrowia) i zmiana sposobu finansowania służby zdrowia. Środki na
jej funkcjonowanie zostaną zabezpieczone na rachunku Państwowego Funduszu Celowego „Zdrowie”. Będzie on częścią budżetu
państwa, a jego środkami ma dysponować minister zdrowia.
Finanse
Zapowiedziane zostało systematyczne zwiększanie nakładów
finansowych na służbę zdrowia
- do 6% PKB w 2025 r. „Obecnie pod tym względem nasz kraj
znajduje się na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej,
a wysokość nakładów na zdrowie
znacząco odbiega np. od Czech
czy Słowacji. Projektowane założenia reformy zawierają mapę
sukcesywnego zwiększania środków przeznaczanych na ochronę
zdrowia” - czytamy uzasadnienie
na stronie ministerstwa.
Nowy sposób finansowania
dotyczy także szpitali, które czę-
Pierwsza
część reformy,
dotycząca
finansowania
szpitali
i podstawowej
opieki zdrowotnej,
zostanie
wprowadzona
w lipcu 2017 r.
Fot. pixabay.com
Pod koniec lipca minister zdrowia przedstawił założenia reformy systemu opieki zdrowotnej. Zmiany dotyczą pięciu głównych
obszarów: systemu zarządzania i finansowania opieki zdrowotnej, organizacji leczenia szpitalnego, zwiększenia nakładów na ochronę
zdrowia, podstawowej opieki zdrowotnej oraz zdrowia publicznego.
Zamiast dotychczasowego finansowania pojedynczych hospitalizacji i procedur szpitale otrzymają ryczałt na leczenie
pacjentów w określonych zakresach.
ściowo zostaną „zabudżetowane” - zamiast dotychczasowego
finansowania pojedynczych hospitalizacji i procedur otrzymają
one ryczałt na leczenie pacjentów
w określonych zakresach.
Aby zagwarantować efektywność działania lecznic, planowane jest utrzymanie systemu
sprawozdawczego, które odzwierciedli wyniki działalności placówek. Pozostanie także możliwość
konkursowego kupowania świadczeń, pozwalająca na działanie
w publicznym systemie m.in. jednoprofilowym szpitalom. Szpitale
zostaną podzielone na trzy stopnie
działalności, tworząc sieć placówek o różnych poziomach zakresu świadczeń. Szpital pierwszego
stopnia będzie odpowiadał kilku-
oddziałowemu szpitalowi powiatowemu, natomiast trzeci stopień
będą tworzyły szpitale kliniczne
i specjalistyczne.
Kompetencje
Po likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia większość jego
kompetencji zostanie przekazana ministrowi zdrowia. Zadania
regionalne związane z finansowaniem świadczeń zdrowotnych
będą realizowane przez Wojewódzkie Urzędy Zdrowia, podległe pionowo ministrowi, a poziomo - wojewodzie.
Jednym z elementów reformy
będzie utworzenie Urzędu Zdrowia Publicznego. Jego rolą stanie
się integrowanie systemem zarządzania zdrowiem publicznym
w Polsce, obecnie rozproszonym.
Krótko
Pamiętaj o zdrowiu
Region. W najbliższych dniach mieszkanki kilku miejscowości naszego
regionu będą miały możliwość przeprowadzenia bezpłatnych badań
mammograficznych. Trwające zaledwie kilka minut badanie, polegające na
zrobieniu czterech zdjęć rentgenowskich, pozwala na rozpoznanie i wykrycie tzw. zmian bezobjawowych (guzków oraz innych nieprawidłowości
w piersi) w bardzo wczesnym etapie rozwoju. Pacjentki w wieku 50-69 lat
bezpłatne badanie w ramach „Populacyjnego programu wczesnego wykrywania raka piersi” mogą wykonać co dwa lata (lub co 12 miesięcy - panie,
które w ramach realizacji programu otrzymały odpowiednie pisemne wskazanie lekarskie). Na badanie nie jest wymagane skierowanie lekarskie. 23
sierpnia specjalistyczne mammobusy zaparkują w Wisznicach (przy urzędzie
gminy, Rynek 35) oraz Terespolu (przy Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej, ul. Wojska Polskiego 47). 24 sierpnia badanie będzie można przeprowadzić w Międzyrzecu Podlaskim przy przychodni zdrowia na ul. Wiejskiej 13,
w Rossoszu przy Gminnym Ośrodku Kultury na ul. Batalionów Chłopskich 53
oraz w Rokitnie przy Gminnej Instytucji Kultury - Rokitno 37b. 25 sierpnia
mammobus zaparkuje w Janowie Podlaskim przy urzędzie gminy na ul.
Bialskiej 6A. Wcześniejsza rejestracja na badanie jest możliwa pod nr. tel. 58MLS
666-24-44. W jego skład wejść mają instytucje, które dziś działają na rzecz
zdrowia Polaków (Państwowa
Inspekcja Sanitarna, Państwowa
Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych czy Krajowe
Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii). Urząd Zdrowia Publicznego odpowiadałby także za
realizację Narodowego Programu
Zdrowia.
Jakie zmiany w POZ?
Zmiany dotyczą także podstawowej opieki zdrowotnej. Pacjentów mają leczyć zespoły POZ,
w ramach których (z utrzymaniem samodzielności zawodowej
i finansowej) będą współpracować
ze sobą lekarz, pielęgniarka, położna, pielęgniarka szkolna i dietetyk. Zespoły POZ mają także
koordynować poruszanie się pacjentów po systemie opieki zdrowotnej i zbierać informacje na
temat historii leczenia pacjentów,
którzy uzyskali pomoc w szpitalach czy w gabinetach opieki specjalistycznej.
Pierwsza część reformy, dotycząca finansowania szpitali i podstawowej opieki zdrowotnej, zostanie wprowadzona w lipcu 2017 r.
Od 1 stycznia 2018 r. nie będzie
już NFZ, służba zdrowia ma być
finansowana z budżetu państwa.
Powstanie także Urząd Zdrowia
Publicznego (UZP), który zintegruje podmioty odpowiedzialne
za promocję i profilaktykę zdrowotną. UZP będzie realizował
zadania związane z Narodowym
Programem Zdrowia.
OPR. LA
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
12-18 VIII ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
12-18 VIII ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
BIAŁA PODLASKA
12-18 VIII ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
WŁODAWA
12 VIII ul. Żeromskiego 33
Tel. 82-572-53-82
13 VIII ul. 1000-lecia PP 13a
Tel. 82-572-27-72
14,16 VII ul. Chełmska 25
Tel. 82-572-31-86
15 VIII ul. Piłsudskiego 4
Tel. 82-572-37-85
17 VIII ul. Piłsudskiego 22
Tel. 82-572-11-95
18 VIII ul. Jan Pawła II 19
Tel. 82-572-17-53
Tel. 83-355-21-18
MIĘDZYRZEC
PODLASKI
RADZYŃ
PODLASKI
PARCZEW
SOKOŁÓW
PODLASKI
12-18 VIII ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-22-22
12VIII ul. PCK 1
Tel. 83-354-29-59
13-18 VIII ul. Kościelna 136
ŁUKÓW
12-14 VIII ul. 11-go Listopada 21
Tel. 25-797-22-22
15-18 VIII ul. Wilczyńskiego 10B
Tel. 25-798-54-05
12-18 VIII ul. Ostrowiecka 10
Tel. 83-354-10-54
12-18 VIII ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
30
EchoKatolickie
INFOrMACJE
numer
15(615)11-17
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
32 (1101)
2016
r.
W Drogę ze ŚW. KrzysztoFem
Gdy ruszamy w trasę
Jeszcze trwa sezon urlopowych wyjazdów. W trasę wyruszają zarówno profesjonaliści, obyci z dłuższymi
wyjazdami, jak i tzw. niedzielni kierowcy jeżdżący okazjonalnie po swojej okolicy.
Dyrektor WORD Jacek Kobyliński
Duże natężenie ruchu drogowego
oraz większa niż zwykle liczba kierowców nieporadnych mogą doprowadzić do wielu sytuacji, na które
trzeba będzie zareagować szybko
i skutecznie.
W trakcie naszych wakacyjnych
(i nie tylko) wojaży musimy mieć
oczy szeroko otwarte, szczególnie
na trasach, których nie znamy. Nieocenioną rolę może odegrać osoba
towarzysząca kierowcy w roli pilota.
Jednoczesna obserwacja tablic, drogowskazów, znaków drogowych, jak
i sytuacji wokół pojazdu może dla
niektórych okazać się trudna, a szczególnie dla tych nieobytych z ruchem
wielkomiejskim. Obecnie rolę pilota
przejęły urządzenia nawigacyjne, ale
nie wszyscy, szczególnie starsi kierowcy potrafią się nimi posługiwać.
Dobrze jest zabrać w trasę aktualną
mapę samochodową, gdyż inwestycje
ostatnich lat powodują dość szybkie
zmiany drogowej infrastruktury.
Można też zaplanować i „przejechać”
wirtualnie trasę na przeglądarkach
internetowych, co ułatwi nam orientację w realnym ruchu drogowym.
Reklama
Wybierając się na dłuższe trasy,
warto wcześniej zaplanować i przemyśleć porę wyjazdu - tak, aby dysponować pewnym zapasem czasu
na okoliczności nieprzewidziane,
np. zatory drogowe, objazdy i inne
zdarzenia, które mogą spowodować
nerwy i pośpiech. Takich niespodzianek raczej nie unikniemy i mogą nam
zepsuć wakacyjny nastrój.
Pośpiech i stres zostawmy w domu.
Unikajmy szczególnie wyprzedzania,
gdy nie mamy pełnej gwarancji jego
bezpiecznego zakończenia. Unikajmy sytuacji ryzykownych i mało czytelnych dla innych kierowców, gdyż
niewykluczone są dziwne i nieprzewidywalne zachowania niektórych
z nich.
W sezonie letnim zmorą dla kierowców są jednoślady. Zarówno pędzący motocykliści, jak i plączący się
po jezdniach i chodnikach rowerzyści mogą być niekiedy dużym zaskoczeniem. Dlatego do kluczowej rangi
urasta kwestia naszej spostrzegawczości i szybkiej reakcji na sytuacje
nieprzewidywalne.
Większość zdarzeń drogowych miała miejsce nie z powodu braku wiedzy
dotyczącej przepisów czy umiejętności
sprawnej jazdy, a właśnie ze względu
na to, że coś czy ktoś nie został w porę
zauważony. Wystarczy, że zabraknie
jednego spojrzenia w lusterka albo
obserwacji, co dzieje się obok pojazdu,
i nieszczęście gotowe.
Takie drobne zaniedbania zdarzają się każdemu. Zwykle kończą się na
nieprzyjaznych gestach lub uwagach,
ale czasem konsekwencje takich zagapień mogą być o wiele poważniejsze.
Dużym problemem dla podróżujących po nieznanych trasach
jest potrzeba zaparkowania w zatłoczonych centrach miast. Nieliczne bezpłatne wolne miejsca mogą
okazać się pułapką, gdy naruszymy
przepisy zakazujące parkowania
i zostaniemy ukarani grzywną będącą wielokrotnością opłaty parkingowej. Parkując w nieznanym
miejscu, warto sprawdzić dwa razy,
czy robimy to prawidłowo. Straż
miejska pozbawiona fotoradarów
zapewne bardziej przyłoży się do
sprawdzania prawidłowego postoju pojazdów. Warto więc poszukać
płatnego parkingu lub przejść kawałek piechotą, parkując poza centrum.
Pamiętajmy też o ograniczeniach
prędkości, szczególnie w terenie zabudowanym. Patroli policyjnych wyposażonych w nowoczesną aparaturę
pomiarową jest coraz więcej. Są też
odcinkowe pomiary prędkości i fotoradary obsługiwane przez inspekcję transportu drogowego. W sumie
można z wyjazdu przywieźć znaczący bagaż punktowy, a ich redukcja
poprzez szkolenie jest możliwa tylko
do końca 2016 r.
KonKurs
Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone poniżej
pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez Wojewódzki
Ośrodek ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na
adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43 A, 08-110 Siedlce,
z dopiskiem: „W drogę - ze św. Krzysztofem”.
pytanie konkursowe
obowiązkowo zmieniamy światła drogowe na mijania, gdy:
1. wjeżdżamy do obszaru zabudowanego,
2. z przeciwka idzie pieszy,
3. inny pojazd nadjeżdżający z przeciwka dokonał takiej zmiany.
W drogę – ze św. krzysztofem
Odpowiedź
.................................................................................................................................
Imię i nazwisko .........................................................................................................................
Adres
...........................................................................................................................................
Rozwiązanie konkursu z nr. 29
W poprzednim odcinku „Krzysztofa” pytaliśmy, w jakich miejscach dozwolony
jest postój pojazdów. W strefie zamieszkania wolno parkować wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych; na przystanku z zatoką nie wolno nawet się
zatrzymywać - i to na całej jej długości. Natomiast wolno parkować na poboczu,
które od jezdni oddziela linia przerywana - za ciągłą nie wolno (prawidłowa
odpowiedź „c”). Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek ruchu
Drogowego w Siedlcach - otrzymuje roman Kędzierski z Białej Podlaskiej. Serdecznie gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby redakcji: ul. Bp.
LA
I. Świrskiego 43 w Siedlcach.
informacje
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
SIEDLCE Rozmaitości
31
Bieg Jacka
Lubisz sport?
Pomóż innym!
Bieg Siedleckiego Jacka przyłącza się do dobroczynnej akcji zbierania
kilometrów dla niepełnosprawnych dzieci.
Uczestnicy tegorocznej edycji będą
mogli bowiem zbierać kilometry
w ramach ogólnopolskiej akcji
„Pomoc Mierzona Kilometrami”.
To inicjatywa społeczna, dzięki
której każda aktywna sportowo
osoba może zamienić pokonane
przez siebie kilometry na wsparcie
finansowe dla niepełnosprawnych
dzieci - podopiecznych fundacji
„Nie jesteś sam”.
Każdy może pomóc
Aby pomagać - wystarczy motywacja, mobilizacja i telefon
z GPS oraz aplikacja pod nazwą
Endomondo. Każdy może pomóc, niezależnie od posiadanego
sprzętu i operatora usług telekomunikacyjnych. Nie trzeba też być
zawodowym sportowcem. Kilometry zbiera się bowiem według
własnych możliwości i podczas
ulubionej formy aktywności - wędrówki po górach, spaceru, fitnessu, biegania, jazdy na rowerze,
kolarstwa, jazdy na rolkach lub
po prostu przemieszczając się na
wózku inwalidzkim. Zasada jest
jedna - im częściej aplikacja będzie
włączona, tym więcej kilometrów
Ile kilometrów
uda nam
się zebrać
podczas Biegu
Siedleckiego
Jacka?
uzbiera się do wspólnej puli.
Od samego początku inicjatywy
w aktywne pomaganie zaangażowały się tysiące rodaków, którzy
z roku na rok biją kilometrowe
rekordy! W 2013 r. Polacy wspólnie pokonali 40 mln km, w kolejnym roku dystans wzrósł do 80,
a w roku 2015 osiągnięto poziom
115 mln km! Czy w tym roku padnie kolejny rekord? To zależy wyłącznie od nas!
Każdy kilometr
jest cenny
Każdy uczestnik Biegu Siedleckiego Jacka - startując na wybranym przez siebie dystansie - dorzuci kolejne 5 km lub 21,097 km
do wspólnej puli. Każdy kilometr
ma tu znaczenie, dlatego już dziś
warto zapoznać się z zasadami
udziału w akcji „Pomoc Mierzona Kilometrami”. - Do wspólnego
zbierania kilometrów zapraszamy
nie tylko w dniu biegu, ale również
podczas cotygodniowych otwartych treningów przygotowujących
do startu. Nasi trenerzy czekają na
chętnych w każdy wtorek, o 18.00,
na siedleckim stadionie lekkoatletycznym - zachęcają organizatorzy
z Agencji Rozwoju Miasta, jednocześnie dodając: - Ile kilometrów
uda nam się zebrać podczas Biegu
Siedleckiego Jacka? Z pewnością
im więcej osób weźmie w nim
udział, tym wynik będzie lepszy.
A więc do dzieła! Zróbmy razem
coś dobrego!
Więcej o akcji „Pomoc Mierzona Kilometrami” można znaleźć
na stronie www.kilometrami.pl.
opr. GU
ZUS informuje…
Stulatek na emeryturze
Emerytom świętującym 100 rocznicę urodzin przysługuje specjalny dodatek
do emerytury - przypomina Piotr Olewiński, regionalny rzecznik prasowy
Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Wysokość wspomnianego świadczenia wynosi 3408,62 zł. - W samych Siedlcach dodatek wypłacany jest sześciu osobom. Na terenie
działania siedleckiego oddziału
ZUS świadczenie pobiera łącznie 22
stulatków - wyjaśnia P. Olewiński.
- Specjalny dodatek wypłacany
jest niezależnie od otrzymywanej
emerytury oraz dodatków przysługujących z innych tytułów.
Emeryt nie musi wypełniać nawet
żadnych formularzy lub wniosków, świadczenie zostanie mu
przyznane automatycznie - dodaje
Kazimierz Sujka, dyrektor oddziału ZUS w Siedlcach.
Kolejnym - znanym i miłym
- akcentem wiążącym się z jubileuszem jest wizyta w miejscu
zamieszkiwania stulatka przedstawicieli władz lokalnych i przedstawicieli ZUS, którzy składają mu
życzenia i wręczają kwiaty.
- Dawniej 100-letni człowiek
stawał się nie lada sensacją. Udzielał wywiadów i radził, jak żyć,
by w dobrym zdrowiu osiągnąć
słuszny wiek. Dziś 100 rocznica
urodzin nie jest już tak rzadka
jak kiedyś. Średnia wieku stale się
wydłuża i zgodnie z prognozami
demograficznymi Eurostatu proces ten będzie się jeszcze nasilać
- zauważa rzecznik prasowy ZUS
i operuje wyliczeniami: - Chłopcy
urodzeni w 2020 r. będą żyć średnio 74,2 lat, a dziewczyny - 81,9
lat. Aby zapobiec niekorzystnym
zmianom struktury demograficznej Polski, powinno więc rodzić
się więcej dzieci. Zrównoważy to
wydłużanie się naszego życia i odmłodziło społeczeństwo - podsuWA
mował.
W turnieju wystąpiło kilka drużyn.
WŁODAWA Sport z kulturą idą w parze
Sztuka
pod Koszem
W dniach 5-7 sierpnia w starej kaflarni nad
Bugiem odbył się festiwal zorganizowany przez
mieszkańców miasta.
„Sztuka pod Koszem” powstała bez dotacji. Miasto jedynie
udostępniło teren podupadającej kaflarni, natomiast wsparcia
w postaci organizacji sceny czy
zapewnienia oświetlenia udzieliły instytucje i stowarzyszenia
włodawskie, a przede wszystkim lokalni przedsiębiorcy. Nie
zabrakło grona wolontariuszy,
którzy pieniądze zbierali m.in.
na organizację festiwalu.
Jak przekonuje organizator
i pomysłodawca przedsięwzięcia
Konrad Smoliński, pochodzący
z Włodawy doktor ekonometrii,
absolwent uniwersytetu we Florencji, który wrócił do rodzinnego miasta, na początku planowano zwykły turniej streetball’owy.
W turnieju wystąpiło kilka drużyn; mecz finałowy Uk-Basket
- Łokieć Barkleya zakończył się
wynikiem 4:11.
Wydarzenie można uznać za
udane, zwłaszcza że z bogatego programu skorzystało wielu
mieszkańców Włodawy.
Pierwszego dnia zorganizowano wernisaż fotografii i spotkanie z autorami projektu „Wraki
Lubelszczyzny”, był też pokaz
filmu pod tym samym tytułem.
Sobotę zdominował turniej streetball’owy, choć nie zabrakło
konkursów dla dzieci i młodzieży czy koncertów. W niedzielę
odbył się pokaz sportów walki
drużyn z Włodawy i pobliskiej
Różanki, były warsztaty plastyczne, można było bezpłatnie
obejrzeć videomapping na temat
historii włodawskiego sztełt tym razem należało udać się do
budynku muzeum. Miejsce po
dawnej kaflarni tętniło życiem
festiwalowym, mury pokryły się
malunkami, na murach prezentowano także pokazy multimeJS
dialne i wizualizacje.
Krótko
Fot. umig mrozy
Głosuj na naszych!
Region. Koło Gospodyń Wiejskich z Żerocina w gminie
Drelów - jako jedyny reprezentant województwa lubelskiego - znalazło się w grupie 16 finalistów ogólnopolskiego
konkursu „Kobiety na start”, zorganizowanego przez portal
„Gospodyni” oraz „Poradnik rolniczy”. Ogłoszenie wyników
konkursu odbędzie się w trakcie odbywającego się w dniach
10 i 11 września w Licheniu VI Ogólnopolskiego Zjazdu Kół
Gospodyń Wiejskich i innych organizacji kobiecych z terenów
wiejskich. Trwa głosowanie w plebiscycie na najpopularniejszą
organizację kobiecą na terenie wiejskim. Każdy może oddać
swój głos na KGW Żerocin, wysyłając SMS o treści: KNS.3 na numer 7148 (koszt 1,23 zł z VAT). Z jednego numeru można oddać
dowolną ilość głosów. Głosowanie trwa do północy
31 sierpnia. Zwycięzca plebiscytu otrzyma 3 tys. zł na rozszeMLS
rzenie dotychczasowej działalności społecznej.
Ciekawa propozycja
Zmieniają otoczenie
Pow. Mińsk Maz. W przejściu podziemnym na terenie
stacji PKP w Mrozach zawisły pierwsze tablice namalowane
W zajęciach koordynowanych przez Gminne Centrum Kultury
brali udział uczestnicy wakacyjnych zajęć Akademii Kulturalnej
w GCK oraz dzieci i młodzież z miejscowych szkół. Niebawem
w przejściu pojawią się kolejne prace, wykonane tym razem
przez pracowników GCK, dzieci biorące udział w zajęciach
animacji artystycznych oraz uczestników jarmarku folkowego
MLS
w Wilkowyjach. przez mieszkańców gminy w ramach projektu Fundacji
Banku Zachodniego WBK „Tu mieszkam, tu zmieniam”.
Ryki. Miejsko-Gminne Centrum Kultury w ramach zajęć
„Aktywne wakacje 2016” zaprasza wszystkich, bez względu
na wiek, na bezpłatne warsztaty z papierowikliny. Podczas
zajęć będzie można nauczyć się podstaw sztuki wyplatania różnych przedmiotów domowego użytku z papieru gazetowego.
Odbywające się 25 i 26 sierpnia zajęcia przeprowadzą instruktorzy z Fundacji Kreacja Magia Rąk, która zdobyła główną nagrodę
w XVI „Konkursie o puchar recyklingu” na targach w Poznaniu za
prowadzoną edukację ekologiczną i recyklingową. Szczegółowy
program zajęć, na które liczba miejsc jest ograniczona, dostępny
MLS
jest na stronie internetowej MGCK. EchoKatolickie
W WOLNEJ CHWILI
numer
15(615)11-17
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
32 (1101)
2016
r.
FOT. WWW.PIxABAy.COM
32
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Mistyk pod
prysznicem
Jak odnaleźć Boga w codziennych zmaganiach
i prostych czynnościach? Ojciec Joachim Badeni
znał odpowiedź na to pytanie.
Zmarły w 2010 r. legendarny
krakowski dominikanin, charyzmatyk, a niektórzy twierdzą, że
mistyk, zostawił po sobie teksty,
które umacniają wiarę i jednocześnie unoszą kąciki ust do szczerego uśmiechu. Zebrane z wielką
starannością przez Sylwestra Szefera rozmowy i refleksje prezentowane w książce „Mistyk w kąpieli. Duch Święty i codzienność”
to doskonały przewodnik po
mistyce życia codziennego. Bez
zbędnego patosu i z rozbrajającą
czułością o. J. Badeni odpowiada na ważkie pytania i rozwiewa
wiele wątpliwości dotyczących
życia duchowego. Przede wszystkim jednak pokazuje, że kiedy
jesteśmy otwarci, to Duch Święty
może nas zaskoczyć nawet w kąpieli. „Mistyka ojca Joachima to
jakby połączenie ognia z wodą.
Z jednej strony - kontemplacja, Eucharystia, charyzmaty,
a z drugiej zupełnie zwyczajne
życie. Szczególnie pasjonowała
go obecność Boga w… kobiecie.
A także w małżeństwie i dziecku.
sPoD PokRYwki
Co zrobić ze śliwek?
Trwa sezon na śliwki, warto więc w pełni wykorzystać te owoce.
O. Joachim Badeni OP, Sylwester
Szefer (red.), Mistyk w kąpieli. Duch
Święty i codzienność, wydawnictwo
Esprit, Kraków 2016.
(…) Joachim ciągle przypominał,
że Bóg się wcielił, że Syn Boży
stał się w pełni człowiekiem, że
wszystko, co ludzkie, jest Bogu
bliskie” - pisze we wstępie S. SzeHAH
fer.
konkuRs
Mamy dla Państwa trzy książki „Mistyk w kąpieli. Duch Święty i codzienność” od wydawnictwa Esprit. By wziąć udział w konkursie, należy
wysłać SMS o treści: ECHo1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT)
od czwartku, 11 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 17 sierpnia, do 22.00.
Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „W jakich
sytuacjach się modlisz?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć
160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl.
Listę nagrodzonych zamieścimy w 34 nr. „Echa”.
*Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/
kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę.
TWÓJ DOM
Zioła w domowej
apteczce
Leki mają wiele skutków ubocznych, a ich
długotrwałe stosowanie może przynieść więcej
szkód niż korzyści. Dlatego coraz częściej
zaczynamy doceniać domowe sposoby leczenia,
stosowane przez nasze babcie i prababcie.
Dodatkowo nie każdy może stosować wszystkie medykamenty.
Na niektóre możemy być uczuleni, inne będą źle wpływać na nasz
organizm. W takich chwilach
skłaniamy się ku ziołolecznictwu.
Jest to znacznie bezpieczniejsza
metoda leczenia, posiadająca niewiele skutków ubocznych, a jednocześnie niezwykle skuteczna.
Wystarczy poznać tajemnice ziół
i rozróżniać, które pomoże na
jaką dolegliwość.
Melisa
Melisa, inaczej zwana melisą
lekarską lub cytrynowym zielem,
jest najbardziej popularnym ziołem polecanym na bezsenność,
uspokajającym i łagodzącym
stany lękowe. Nie jest to jednak
koniec jej możliwości. Melisę
można stosować również na wiele
innych dolegliwości, m.in. pro-
Śliwki mają sporo
witamin z grupy B,
przez co zbawiennie
wpływają na układ
nerwowy i poprawiają
samopoczucie.
blemy z trawieniem, łagodzi też
bóle miesiączkowe czy zmniejsza
mdłości podczas ciąży, zapobiega miażdżycy, poprawia pamięć
i koncentrację, a jej przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe działanie leczy opryszczkę i łagodzi
bolesne ukąszenia owadów.
Mięta
Mięta kojarzy się wszystkim
z herbatką na problemy trawienne. I rzeczywiście jest w tej dziedzinie niezawodna. Miętę można
stosować również w leczeniu chorób wątroby i dróg żółciowych,
olejek miętowy łagodzi kaszel
i oczyszcza zatkany nos, a także
łagodzi bóle głowy. Herbatka miętowa orzeźwi w upalny dzień. Cudowne właściwości mięty można
również zastosować w kosmetyce,
do produkcji płukanek do włosów
czy oczyszczania skóry.
Śliwki zawierają ważne składniki
mineralne: potas, żelazo, magnez,
wapń i fosfor. Mają sporo witamin
z grupy B, przez co zbawiennie
wpływają na układ nerwowy i poprawiają samopoczucie. Oto kilka
wskazówek, jak najlepiej spożytkować te wspaniałe owoce.
PoWiDła
Składniki: 3 kg wydrelowanych
śliwek, 1,5 kg jabłek, 1 kg cukru.
Wykonanie: Z obranych jabłek
usunąć gniazda nasienne. Wymieszać ze śliwkami. Podgrzewać sześć
godzin na małym ogniu. Co jakiś
czas zamieszać. Następnego dnia
również ogrzewać na małym ogniu
przez sześć godzin. Następnie wsypać cukier. Dokładnie wymieszać.
Podgrzewać dwie godziny. Często
mieszać. Uważać, żeby nie przypalić. Rozlać do słoików.
ciasto DrożDżoWe
Składniki: 3 dag drożdży, szklanka mleka, 1/2 kostki masła lub
margaryny, 1/2 szklanki cukru,
3 szklanki mąki, 2 jajka, cukier
waniliowy, szczypta soli, żółtko do
posmarowania ciasta, cukier puder
do posypania.
Wykonanie: Drożdże pokruszyć
do miseczki, dodać łyżkę cukru
i 4 łyżki ciepłego mleka, wymieszać i odstawić do wyrośnięcia.
Mąkę przesiać do miski, dodać sól.
Jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać resztę letniego
mleka, wymieszać. Masło stopić
i odstawić. Drożdże, mąkę i jajka
połączyć i wyrobić na gładką masę.
Na koniec dodać masło, wyrobić.
Ciasto odstawić w ciepłe miejsce,
by podwoiło objętość. Śliwki umyć,
podzielić na pół, wypestkować.
Kawałek ciasta odłożyć na splecenie warkocza, resztę przełożyć
do natłuszczonej foremki. Ułożyć
śliwki, lekko wcisnąć. Z odłożonego kawałka ciasta uformować
dwa ruloniki, zapleść i położyć na
wierzchu wypieku. Posmarować
rozmąconym żółtkiem. Odstawić
na 20 min. Piec około godziny
w temp. 180° C.
omlet
Składniki: 3 duże jajka, 3 łyżki
cukru waniliowego, 3 czubate łyżki mąki, 1/4 łyżeczki cynamonu,
4 łyżki oliwy z pestek winogron. Obłożenie: 40 dag śliwek,
1/2 szklanki kremówki, 12 dag serka mascarpone, 3 łyżki masła, łyżka
brązowego cukru, skórka z jednej
pomarańczy pokrojona w paseczki,
sok wyciśnięty z całej pomarańczy.
Wykonanie: Śliwki opłukać, wypestkować i pokroić na ćwiartki.
Obsmażyć na maśle, oprószyć brązowym cukrem. Podlać sokiem
pomarańczowym, dodać skórkę
i dusić 5 min. Trzymać w cieple.
Kremówkę ubić, połączyć z serkiem. Białka oddzielić od żółtek
i ubić na sztywno. Żółtka zmiksować z cukrem. Połączyć z pianą
i przesianą mąką z cynamonem.
Na małej patelni rozgrzać łyżkę
oliwy, wlać 1/4 masy i smażyć po
kilka sekund z obu stron na złoty
kolor. W taki sam sposób usmażyć
pozostałe trzy omlety. Posmarować
je masą serową, obłożyć częścią śliwek i złożyć na pół. Na talerzu obłożyć pozostałymi śliwkami.
zapieKanKa
Składniki: 20 dag makaronu (np.
świderki), 20 dag śliwek, 4 jajka,
150 ml śmietanki 30%, 1/2 szklanki cukru, 3 łyżki posiekanych włoskich orzechów, masło i bułka tarta
do formy.
Wykonanie: Makaron ugotować
na półtwardo w osolonej wodzie,
odcedzić. Śliwki pokroić na połówki, usunąć pestki. Jajka ubić
z cukrem oraz śmietanką. Formę
żaroodporną posmarować masłem
i posypać bułką tartą. Na dno formy wyłożyć połowę śliwek, posypać
orzechami i przykryć makaronem.
Na wierzchu położyć resztę śliwek.
Całość zalać masą jajeczną, tak aby
cały makaron był zakryty. Formę
wstawić do piekarnika nagrzanego
do temperatury 180° C i zapiekać,
aż powierzchnia zapiekanki stężeje
i ładnie się zrumieni (ok. 30 min).
twoJa URoDa
Tlenem w skórę
Tlen to pierwiastek niezbędny do życia całego
organizmu ludzkiego, również skóry.
Jego obecność jest konieczna do
przeprowadzania wielu ważnych
procesów biochemicznych. Stymuluje bowiem syntezę kolagenu i angiogenezę w skórze oraz
działa antybakteryjnie i antyseptycznie. Niestety, z wiekiem
ilość przyswajanego tlenu przez
komórki skóry znacznie spada.
Dodatkowo ogromny wpływ na
stan jej dotlenienia ma styl życia,
jaki prowadzimy. Stres, niezdrowa
dieta, wielogodzinne przebywanie
w zamkniętych pomieszczeniach
to tylko część czynników, które
obniżają poziom ilości tego ważnego pierwiastka w naszej skórze.
Marka Clarena wychodzi naprzeciw tym problemom za pomocą linii kosmetyków, które zwiększają
dotlenienie skóry. Jednym z produktów serii jest 3-phase O2xylogic Serum, czyli serum trójfazowe,
będące połączeniem składników
o działaniu dotleniającym, nawilżającym i antyoksydacyjnym.
Kosmetyk stymuluje oddychanie
komórkowe i zwiększa natychmiastową dostępność tlenu, tym
samym poprawiając natlenienie
skóry, intensywnie i długotrwale
nawilża, redukuje suchość i podrażnienia, a dzięki zawartości
witaminy E - działa przeciwrodnikowo i odmładzająco. Po użyciu
aktywnego serum skóra staje się
miękka i gładka oraz nabiera młodzieńczego blasku.
konkuRs
Mamy dla Państwa pięć opakowań serum z aktywnym tlenem od firmy
Clarena. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHo2.
odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 11 sierpnia, od
godz. 10.00, do środy, 17 sierpnia, do 22.00. Wygra pięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak dbasz o skórę?”. Uwaga - odpowiedź
nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie
www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 34 nr. „Echa”.
*Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/
kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę.
ECHO DZIECI
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
ZRÓB TO SAM
Stempelki
Rozmaitości
33
Potrzebujesz:
korków lub plastikowych
nakrętek od butelek
filcu, gąbki (cienkiej)
kleju
kolorowego atramentu lub farb
zrób to:
Najpierw podejmij decyzję, jakie chcesz zrobić stempelki. Mogą to być
kształty, figury, ulubione postacie z bajek itp. Największą trudność może
sprawić narysowanie kształtu, jaki będziesz chciał odbijać. Można tutaj
pomóc sobie kalką, czyli przenieść obrazek z książki lub kolorowanki
na filc bądź gąbkę. Teraz trzeba kształt wyciąć - to też może być trudne.
Kiedy już się z tym uporasz, naklej kształt na korek lub nakrętkę i poczekaj, aż wyschnie. Następnie sprawdź, jak ci wyszło: zamocz stempel
w tuszu lub farbie i stempluj!
Jeśli nie masz zdolności, by samemu stworzyć stemple, spróbuj wykorzystać rzeczy, które masz w domu. Do stemplowania nadadzą się:
pionki, foremki do ciastek, plastikowe klocki itp. Wystarczy brzegi zamoczyć w farbie i zabawa gotowa!
Namiot
zrób to:
Tutaj będzie niezbędna pomoc dorosłego. Wszystko dlatego, że trzeba zbić stelaż namiotu i przygotować materiał do jego pokrycia. Poproście o pomoc
rodziców lub babcię czy dziadka. Narysujcie, jakiego kształtu i wysokości miałby być namiot, z której
Potrzebujesz:
deseczek lub listewek
gwoździ lub wkrętów
materiału
sznurka, tasiemek
strony wejście, gdzie okno itp. Poproście o materiał,
który stworzy przytulny namiot, ochroni was przed
słońcem czy wzrokiem innych domowników. Możecie pomóc przy wbijaniu gwoździ podczas tworzenia
szkieletu, a także nałożyć materiał. Na pewno poradzicie sobie z urządzeniem wnętrza.
do poczytania
Nie szpak i nie wrona
„Nazywam się Matylda Wróbel.
Z dwojga złego dobrze, że nie
Szpak czy Wrona. W końcu wróbel to niepozorny szarobrązowy
ptaszek - taki jak ja. Ani ładna,
ani brzydka, ani gruba, ani chuda,
ani mądra, ani głupia - po prostu
nijaka. Tylko że ja nie lubię swojej nijakości, a jedyne, co mnie
wyróżnia z tłumu, to lewa noga
krótsza od prawej o niemal pięć
centymetrów…”.
Tak zaczyna się historia zwykłej
i zarazem niezwykłej nastolatki,
której życie zdaje się przynosić
więcej smutnych niż radosnych
chwil. To optymistyczna opowieść
o tym, że „inny” może znaczyć
wyjątkowy, a także o tym, że zawsze trzeba mieć nadzieję i wierzyć w siebie. Po stracie ukochanego taty Matylda zamyka się na
muzykę, która wcześniej była jej
pasją, i jeszcze bardziej traci wiarę w siebie. Wkrótce jednak jej
życie odmieniają przeprowadzka
do domu odziedziczonego po tajemniczej ciotce Wandzie, mieszkający w nim sympatyczny szczurek o imieniu Eustachy, pierwsza
w życiu prawdziwa przyjaźń i dotąd nieznane uczucie, powodujące „bardzo przyjemne łaskotanie
w brzuchu”…
JAG
RUSZ GŁOWĄ
1. Przeciwieństwo
zachodu.
2. Siła, która nas przyciąga.
3. Cesarz, który w powieści
„Quo vadis” spalił rzym.
4. Ścina drzewa.
5. Miejsce pracy górnika.
6. Składa się w 78% z azotu
i 21% tlenu.
7. Gdzie kucharek sześć, tam
nie ma co ……….
8. ….. Trąbalski.
Krzyżówkę ułożył piotrek Gudzak z Radzynia podlaskiego. Nagrodę za
inwencję (jedną z recenzowanych na naszej stronie
książek) wyślemy pocztą.
Wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana
na tej stronie. Wystarczy, że przyślecie ją do nas.
Nie zapomnijcie podać swojego adresu.
Wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce. Do
wygrania zestaw nowych gier z serii „Akademia
Umysłu Junior LATO” firmy Format. To specjalnie
opracowany zestaw gier rozwijających pamięć,
wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Teraz wspomagają również naukę języka angielskiego!
rozwiązanie krzyżówki z 30 nr. ECHA: SPŁyW KAJAKOWy
Nagrodę otrzymuje nikola Włodarczyk ze stężycy. Serdecznie gratulujemy, nagrodę prześlemy pocztą.
KrzyżóWKa 32
HASŁO
IMIĘ I NAZWISKO
Anna Stryjewska, Głowa do góry,
Matyldo!, Jedność dla dzieci,
Kielce 2016.
ADrES
WIEK
34
EchoKatolickie
usługi
Hurtownia artykułów Dziecięcych
maDaR: wózki, łóżeczka, foteliki,
akcesoria zabawki, sala zabaw.
ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71,
www.madar.siedlce.pl. zapraszamy.
Drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia,
żużel, cement 1-12 ton. Konkurencyjne
ceny, transport. Tel. 604-652-819, www.
weglobyt.pl.
Roboty drogowe (kostka brukowa),
sanitarne. sprzedaż i montaż ogrodzeń betonowych, kręgów
i rur betonowych. Firma Drogowo
-inżynieryjna DoRFa sp.J.
Wola suchożebrska, ul. Łąkowa 1,
tel. 602-613-623, 602-613 -632.
nieruchomoŚci
Wynajmę
lokal 588 m² lub część I p., w tym
pomieszczenia 75 m², 25 m² i 25 m²,
Siedlce, ul. Brzeska 91. Tanio wynajmę.
Tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka; Siedlce. Tel. 604-063-644.
2 pokoje z kuchnią (50 m²) Warszawa,
Praga-Północ, blisko metra „Wileńska”.
Tel. 600-337-839.
kwatera pracownicza z parkingiem,
doskonałe warunki; Siedlce. Tel. 509951-331.
KuPię
overlock 4-nitkowy, przemysłowy. Tel.
25-682-42-66.
OGŁOSZENIA DrOBNE
poznam Panią 53-59 lat z Siedlec i okolic, stały związek. Tel. 534-483-789.
nieruchomoŚci
sprzedam
mieszkanie 58 m², IV piętro, w centrum, Siedlce, ul. Kilińskiego, 150 tys. zł,
cena do uzg. Tel. 501-516-482.
mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce,
ul. Kurpiowska. Tel. 608-691-361.
mieszkanie 65 m² w Siedlcach częściowo umeblowane. Tel. 600-482-301.
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od
zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł.
Tel. 519-862-477.
rolnictwo
pług 3-skibowy Unia Grudziądz, po
kapitalnym remoncie, wymienione
elementy robocze. Gotowy do pracy w
polu. Cena do uzg. Tel. 696-664-803.
Śrutownik zbożowy na kamienie. Tel.
83-375-67-30.
koparka do ziemniaków oraz przyczepka do wożenia siana. Tel. 723-817-597.
Gołębie pawiki, białe, dwie pary parzyste, cena 15 zł. Stoczek Łukowski. Tel.
502-760-659.
króliki rasy olbrzym belgijski, trzymiesięczne, waga od 3 kg, 30 zł/szt. Stoczek
Łukowski. Tel. 502-760-659.
klacz zaźrebiona. Tel. 514-271-732.
skup zboża, grochu, bobiku, łubinu,
rzepaku, soi, min. 20 t, zapewniam
transport. Tel. 504-082-106.
ziarno orkiszu z pochodzeniem udokumentowanym, ze zbiorów 2016 r. odmiana ,,Ostro”. Tel. 696-664-803.
pszenżyto ozime „Palermo” - nowość!
rok po centrali, zbiór 2016 r., oczyszczony, workowany. Tel. 696-664-803
różne
sprzedam
przyjmę ubrania dla dziewczynki na 14
lat - wzr. 168 cm oraz chłopca 6 lat - wzr.
130 cm. Tel. 721-730-607.
laptop Aristo z ładowarką, używany,
stan wizualny i techniczny dobry, sprawny. Komputer idealnie będzie służył np.
oferty pracy
siEDlCE
kierowca - prawo jazdy kat. B, mile widziany staż pracy w transporcie międzynarodowym, aktualny paszport (kierunek
rosja). Kontakt: tel. 721-720-101.
stolarz - wykształcenie podstawowe,
mile widziany staż pracy (przygotowanie
oraz montaż schodów drewnianych).
Kontakt: tel. 602-159-868.
sprzedawca na stacji paliw - wykształcenie zasadnicze zawodowe, staż pracy
niewymagany. Kontakt: tel. 606-238-569.
Handlowiec-magazynier - wykształcenie średnie zawodowe, staż pracy mile
widziany (sprzedaż materiałów budowlanych i stolarki okiennej oraz drzwiowej).
Kontakt: tel. 509-034-001.
Doradca klienta - wykształcenie wyższe,
wymagana wiedza lub doświadczenie
z zakresu nieruchomości, mile widziane
wykształcenie o kierunku finanse, bankowość. Kontakt: tel. 793-590-590.
monter reklam - zasadnicze zawodowe,
prawo jazdy kat. B, mile widziane doświadczenie na wymienionym stanowisku. Kontakt: tel. 661-206-315.
przedstawiciel handlowy - wykształcenie
średnie, 1 rok stażu pracy, prawo jazdy
kat. B (reklama). Kontakt: tel. 661-206-315.
sprzedawca - wykształcenie zasadnicze
zawodowe, min. 1 rok stażu pracy, umiejętność obsługi komputera mile widziana,
sumienność, rzetelność, dokładność
(sprzedaż art. spożywczo-przemysłowych). Kontakt: tel. 25-63-274-76.
specjalista ds. kadr i płac - wykształcenie
wyższe, staż pracy przy świadczeniu
usług kadrowych, praktyczna znajomość
przepisów prawa pracy i ubezpieczeń
społecznych, prawa cywilnego oraz przepisów o ochronie danych osobowych,
znajomość programu „Płatnik”, znajomość
obsługi pakietu Office w szczególności
programu Excel, mile widziana znajomość
obsługi programu Optima. Kontakt: CV
należy przesłać na adres e-mail: rekruta-
[email protected] z dopiskiem „KADry imię i nazwisko” w temacie wiadomości
kierownik księgowości - wykształcenie wyższe ekonomiczne, minimum 3
lata doświadczenia zawodowego na
podobnym stanowisku, bardzo dobra
znajomość ustawy o rachunkowości oraz
prawa podatkowego, doświadczenie
w kierowaniu pracownikami, doświadczenie w pracy w systemie CDN xL mile
widziane. Kontakt: CV należy przesłać na
adres e-mail: [email protected] z
dopiskiem „Kierownik księgowości - imię i
nazwisko” w temacie wiadomości.
ŁosiCE
magazynier - wykształcenie średnie
ogólne lub zawodowe, prawo jazdy kat. B,
umowa o pracę na czas określony, Łosice.
kierowca samochodu ciężarowego wykształcenie niewymagane, prawo
jazdy kat. C, mile widziane doświadczenie
w zawodzie, umowa o pracę na czas
określony, Sarnaki.
pomoc kuchenna - wykształcenie średnie
ogólnokształcące lub zawodowe, umiejętność pracy w zespole, umowa o pracę
na czas określony, Łosice.
księgowy - wykształcenie wyższe ekonomiczne lub średnie zawodowe ekonomiczne, znajomość podstaw księgowości,
umowa na okres próbny, Siemiatycze.
Główny księgowy - wykształcenie
wyższe, staż pracy wymagany min. 5 lat,
umowa o pracę na czas określony z możliwością przedłużenia na stałe, Łosice.
sprzątaczka - wykształcenie niewymagane, dobra organizacja czasu pracy,
umowa zlecenie, Woźniki.
sprzedawca - wykształcenie średnie
ogólne lub zawodowe, mile widziany staż
pracy w sklepie spożywczym, umowa na
czas określony, Huszlew.
operator maszyn - ustawiacz - wykształcenie średnie techniczne lub mechaniczne, znajomość j. angielskiego na
poziomie pozwalającym na komunikację
numer
15(615)11-17
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
32 (1101)
2016
r.
dzieciom do gier. Torba na laptopa gratis.
Cena 250 zł. Siedlce. Tel. 604-232-254.
stodoła drewniana pokryta blachą
ocynkowaną w b. dobrym stanie, 19x7,
cena 5 tys. zł. Tel. 504-548-458.
Drzewo osika, tanio. Tel. 501-242-095
lub 25-644-54-36.
Dwie drabiny wolnostojące do malowania oraz bańki, beczki 200 l, 100 l na
benzynę lub wodę. Tel. 516-931-739.
Bryczka do remontu i inne starocie. Tel.
514-271-732.
Fotel biurowy dziecięcy, na 7-9 lat, różowo-fioletowy, 50 zł. Tel. 604-075-955.
kosiarka rotacyjna i zgrabiarka gwiaździsta kołowa. Tel. 728-989-909.
Rowery zachodnie, 10 sztuk, cena 150 zł/
szt. Stoczek Łukowski. Tel. 502-760-659.
Śrutownik w bardzo dobrym stanie.
Cena do negocjacji. Tel. 25-640-69-94,
po 18.00.
Dwa regały pokojowe jasne. Okolice
Siedlec. Tel. 507-044-035.
praca
zatrudnię kierowcę C+E na trasie Polska-Anglia. Tel. 517-128-421.
zatrudnię kierowcę w transporcie krajowym kat. C+E. Tel. 604-310-148.
Firma Foldruk zatrudni programistę PHP.
Wymagana znajomość: PHP, MySQL,
HTML5, CSS3, jQuery. Oferty + CV
e-mailem: [email protected].
Firma Foldruk zatrudni pracownika do
produkcji reklam. Oczekujemy zdolności
manualnych i umiejętności pracy w
zespole. Atutem będzie znajomość
programu CorelDrAW. Oferty + CV
e-mailem: [email protected]
Firma Foldruk zatrudni grafika komputerowego. Wymagania: b. dobra znajomość programów ADOBE Photoshop,
CorelDrAW. Oferty + CV e-mailem:
[email protected]
zatrudnię Panią z Siedlec do prowadzenia gospodarstwa. Tel. 698-309-506.
aktivmed24.pl Legalna praca dla opiekunek seniorów w Niemczech. Wymagana znajomość j. niemieckiego; dla osób
bez znajomości przesyłamy bezpłatne
materiały na mail. Tel. 530-555-015.
i czytanie dokumentacji technicznej,
umowa o pracę na czas nieokreślony,
Woźniki.
Referent ds. zaopatrzenia - wykształcenie min. średnie, dobra znajomość j.
angielskiego w mowie i piśmie, staż pracy
mile widziany, umowa o pracę na okres
próbny, Woźniki.
nauczyciel historii - wykształcenie wyższe magisterskie kierunkowe: WOS, historia z przygotowaniem pedagogicznym,
mile widziany roczny staż pracy, umowa o
pracę na czas określony, Szydłówka.
operator piły poprzecznej i boczkarki wykształcenie niewymagane, wymagane
doświadczenie na stanowisku pracy - konieczne, umowa o pracę na okres próbny,
Drażniew.
monter elementów granitowych - wykształcenie niewymagane, wymagane
doświadczenie na stanowisku pracy - konieczne, umowa o pracę na okres próbny,
Drażniew.
szlifierz kamienia - wykształcenie niewymagane, wymagane doświadczenie na
stanowisku pracy - konieczne, umowa o
pracę na okres próbny, Drażniew.
pracownik do obsługi kontrahentów
i obsługi certyfikatów - pożądane
wykształcenie wyższe, znajomość j.
angielskiego biegła w mowie i piśmie,
prawo jazdy kat. B, umowa o pracę na
Reklama
RozWiĄzania konkuRsóW
W 30 nr. „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania
było pięć zestawów kosmetyków do włosów z arganem ufundowanych przez firmę Eveline Cosmetics. Najbardziej interesujących odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego warto korzystać
z dobrych kosmetyków?”, udzielili:
monika seremet, Biała podlaska
Barbara mucha, Gończyce
Hanna Cuch, nowy Bazanów
Jerzy Jarzębski, mińsk mazowiecki
agnieszka Cholewińska, Biała podlaska
Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą.
W 30 nr. „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy książki „yes, we can! Powołani, by świadczyć ” od
wydawnictwa Fronda. Najbardziej ciekawych odpowiedzi na
pytanie: „Dlaczego warto świadczyć o swojej wierze?”, udzielili:
Emilia Wereniewicz-Ezeibe, Terespol
Janina miecznikowska, Biała podlaska
ilona kowalczyk, Dęblin
W 30 nr. „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania
było osiem pojedynczych zaproszeń na seanse 2D ufundowane przez kino Helios. Najciekawszych odpowiedzi na pytanie:
„Dlaczego lubię chodzić do kina?”, udzielili:
anna kosieradzka, siedlce
Tomasz meling, siedlce
Wanda kołodziejczyk, siedlce
aleksander samoluk, siedlce
sebastian Bartoszek, meszki
Tomasz kalicki, Łosice
Dorota Borychowska, siedlce
martyna pawlak, siedlce
Gratulujemy! Odbiór biletów w siedzibie redakcji „Echa”.
okres próbny, Szańków.
sprzedawca - wykształcenie zawodowe,
umowa o pracę na czas określony, Łosice.
Tynkarz - wykształcenie niewymagane,
staż pracy mile widziany, dobry stan zdrowia, umowa o pracę na czas określony,
Łosice.
opiekun osób starszych - wykształcenie
niewymagane, prawo jazdy kat. B, umowa zlecenie, Patków.
piekarz - wykształcenie zawodowe - piekarz, umowa na czas określony, Platerów.
Reklama
inFoRmaCJa
Zgodnie z art.35 ust.1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce
nieruchomościami /Dz. U. z 2015 r. poz.1774 z późn. zm./
i n f o r m u j ę,
iż na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce zostały wywieszone na
okres od 10 sierpnia 2016 r. do 31 sierpnia 2016 r. wykazy:
niezabudowanej nieruchomości gruntowej, położonej w Siedlcach
przy ulicy Aleksandrowskiej, ujawnionej w księdze wieczystej Nr SI1S/00118856/5, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr 18/16,
obręb 38, o pow. 0,0035 ha, przeznaczonej do sprzedaży w trybie
przetargu ustnego ograniczonego do właścicieli nieruchomości przyległych,
lokalu mieszkalnego Nr 12 położonego w Siedlcach w budynku przy
ulicy Składowej 1, przeznaczonego do sprzedaży na rzecz dotychczasowych najemców.
z up. prezydenta miasta
Anna Sochacka
zastępca prezydenta
BETONIARNIA
INFOrMACJE
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
35
Gospodarstwo Polska
- nasz wspólny majątek
15 czerwca wystartował w sieci nowy serwis GospodarstwoPolska.pl. Strona została przygotowana
przez Agencję Nieruchomości Rolnych z myślą o wszystkich, którzy zainteresowani są nowymi zasadami obrotu gruntami rolnymi.
Przypomnijmy, że 30 kwietnia weszła w życie Ustawa, która w zamierzeniu rządu ma chronić ziemię rolną przed
niekontrolowanym wykupem. Artykuł 23 Konstytucji RP mówi, że podstawą ustroju rolnego państwa są gospodarstwa rodzinne.
geneza serWisu
Nowe prawo wprowadza wiele
szczególnych regulacji dotyczących
obrotu gruntami rolnymi. Zapisy
ustawowe są zrozumiałe przede
wszystkim dla prawników, a tymczasem dotyczą szerokiego kręgu
odbiorców. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że język ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości
z Zasobu Własności Rolnej Skarbu
Państwa i o zmianie niektórych
innych ustaw jest trudny - mówi
Witold Strobel - rzecznik prasowy
Agencji Nieruchomości Rolnych.
Dlatego właśnie postanowiliśmy
stworzyć specjalny serwis internetowy, który w prosty i przystępny
sposób tłumaczyłby nowe zasady
nabywania i użytkowania gruntów
rolnych. W ten sposób powstała
strona internetowa gospodarstwopolska.pl, którą od momentu startu w połowie czerwca 2016 roku
odwiedziło już kilkadziesiąt tysięcy
unikalnych użytkowników. Świadczy to o dużym zapotrzebowaniu
na tego rodzaju projekty popularyzujące przepisy prawa. Internet na
polskiej wsi nie jest już czymś rzadkim. Dzięki rozwojowi sieci telekomunikacyjnych w 2015 roku 72%
mieszkańców wsi miało dostęp do
internetu i korzystało w ten sposób
z łatwego dostępu do wiedzy nie
tylko z dziedziny rolnictwa. Oznacza to, że serwis gospodarstwopolska.pl bez problemu powinien trafić do potencjalnie zainteresowanej
grupy użytkowników.
nie tylKo
interaKtyWnoŚć
Atrakcyjna forma graficzna,
przejrzysty układ treści, prosty
język i interaktywność to niewątpliwe zalety strony gospodarstwopolska.pl. Owa interaktywność
polega na możliwości zadania pytania dotyczącego szczegółowych
kwestii związanych z ustawą.
Takich pytań zadanych Agencji
Nieruchomości Rolnych za pośrednictwem specjalnego formularza
trafiło do połowy lipca przeszło 500.
Na wszystkie odpowiada kilkuosobowy zespół prawników i specjalistów od obrotu nieruchomościami
- tłumaczy Anna Zając-Plezia,
dyrektor Zespołu Gospodarowania Zasobem Agencji. Użytkownikami serwisu są zwykli rolnicy,
ale również osoby, które wcześniej
nabyły grunty rolne, ale do tej
pory dzierżawią je innym rolnikom, lub myślą dopiero o utworzeniu gospodarstwa rolnego.
Osobną grupę zainteresowanych
stanowią mieszkańcy miast, którzy marzą o kupnie siedliska czy
mają w perspektywie odziedziczenie gospodarstwa po zaawansowanych wiekiem rodzicach. Co
interesujące - trafiają tu również
prawnicy, którzy mogą ściągnąć
na dysk twardy swego komputera
zapisy ustawy i aktów zmienionych ustawą. Serwis podzielony
został na kilka zasadniczych części dostępnych za pomocą menu.
Mamy tu więc zarówno powody
wprowadzenia ustawy, jak i najważniejsze konsekwencje nowego
prawa w obrocie nieruchomościami rolnymi. Wśród nich również
takie, jak gwarantowana pewność
dziedziczenia ojcowizny, która
była ważna dla samych rolników,
a wokół której długo pojawiały się
nieprawdziwe informacje. Osobną sekcją są praktyczne informacje, które odnoszą się zarówno do
wyjaśnienia definicji i terminów
ustawy, ale również do bardzo
fundamentalnych pytań, jak np.
kto może w sposób legalny nabyć
gospodarstwo rolne. Oddzielną
sekcją są pytania i odpowiedzi
na najczęściej zadawane pytania.
Zgodnie z zapowiedzią ta sekcja
będzie poszerzana, tak by powtarzające się odpowiedzi, które
udzielane będą na trafiające do administratora serwisu, czyli Agencji
Nieruchomości Rolnych, pytania,
wzbogacały wiedzę ogólną.
nie tylKo dzieci
lubią KresKóWKi
Największym problemem autorów nie tylko prawa są streszczenia. Czy da się opowiedzieć
o zmianach w prawie dotyczących obrotu gruntami rolnymi
w ciągu 2 minut? Wydaje się to
wątpliwe, sądząc po seminariach
i konferencjach, które odbyły się
po wprowadzeniu nowej ustawy.
Podczas wielogodzinnych paneli
wypowiadali się tam specjaliści
i eksperci, dzieląc włos na czworo
i często nie dochodząc do rozsądnych konkluzji.
Tymczasem okazuje się, że w ciągu dwóch minut da się z powodzeniem opowiedzieć o zasadach
obrotu gruntami rolnymi, dotykając najbardziej istotnych kwestii,
a przy tym w atrakcyjnej formie.
W jaki sposób? Najlepsza do tego
celu okazała się... animowana kreskówka. Bohaterami krótkiego filmiku jest czteroosobowa rodzina
rolnicza. Film bije rekordy powodzenia na YouTube, gdzie w ciągu
półtora miesiąca obejrzany został
przez prawie 50 000 odbiorców.
Warto odwiedzić stronę gospodarstwopolska nie tylko po to, by
obejrzeć atrakcyjny film, ale również by dowiedzieć się wszystkiego
o nowych zasadach obrotu gruntami rolnymi w Polsce.
BIURO RZECZNIKA PRASOWEGO
Pośród wielu pilnych wyzwań, z którymi musiał się zmierzyć rząd Prawa
i Sprawiedliwości, była ochrona polskiej ziemi rolnej. 1 maja 2016 roku
upływał bowiem okres przejściowy, kiedy to, po wstąpieniu Polski do Unii
Europejskiej, cudzoziemcy nie mogli kupować w Polsce gruntów rolnych
bez zezwolenia Ministra Spraw Wewnętrznych oraz kontrasygnaty Ministra rolnictwa i rozwoju Wsi. Mimo że Polska jest w Unii od
12 lat, poprzednie rządy niewiele zrobiły, aby interes polskich rolników
był tu odpowiednio chroniony. Niebezpieczeństwo było realne, bo ceny
polskiej ziemi od 2004 roku poszybowały w górę o kilkaset procent, ale
i tak grunty rolne są u nas o wiele tańsze niż w krajach zachodnich. Według danych Agencji Nieruchomości rolnych średnia cena 1 ha gruntów
rolnych z państwowego Zasobu w roku 2015 wyniosła 29 500 zł. W obrocie prywatnym ceny najbardziej wartościowych gruntów przekroczyły
60 000 zł za 1 ha. Dla porównania w Holandii, która jest pod tym względem najdroższa w Europie, za 1 ha ziemi rolnicy muszą zapłacić przeszło
50 000 EUrO. Nic dziwnego, że polska ziemia rolna znalazła się w polu
zainteresowania rolników z krajów zachodniej Europy. Co więcej, w ostatnich latach grunty rolne stały się zyskownym przedmiotem inwestycji.
Zwrot z takiej inwestycji przekraczał bowiem wielokrotnie zyskowność
lokat bankowych czy inwestowania w mieszkania, waluty lub złoto.
Powstały nawet specjalne fundusze inwestycyjne specjalizujące się
w kupowaniu ziemi rolnej. Nic dziwnego, że polski rząd w trybie pilnym
na początku 2016 roku wprowadził pod obrady Sejmu przygotowaną
w Ministerstwie rolnictwa i rozwoju Wsi ustawę, która wstrzymuje
sprzedaż państwowych nieruchomości rolnych na okres 5 lat
i obejmuje jej obrót dodatkową kontrolą. Intencją twórców nowego
prawa było zabezpieczenie polskiej ziemi rolnej przed niekontrolowanym
wykupem ze strony cudzoziemców i spekulantów. Grunty rolne powinny
służyć przede wszystkim produkcji roślin uprawnych i hodowli zwierząt
gospodarskich. W ten sposób tworzymy bezpieczeństwo zaopatrzenia
w żywność mieszkańców Polski. Ziemia rolna to zasób skończony, nie
da się jej wyprodukować. Trzeba ją w sposób szczególny chronić i dbać, by
trafiała do polskich rolników. Dlatego hasłem naszej strony internetowej
jest „Gospodarstwo Polska – nas wspólny majątek” – mówi dr Waldemar
Humięcki, prezes Agencji Nieruchomości rolnych.
36
EchoKatolickie
numer 32 (1101) 11-17 sierpnia 2016 r.
t y g o d n i k
r e g i o n a l n y
Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza
„Podlasie” sp. z o.o.; nr indeksu: 367478
Prezes: ks. Piotr Wojdat
Wiceprezes: Monika Grudzińska
„Echo Katolickie”
Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110
Siedlce, tel.: 25-644-48-00, fax: 25-644-49-00
www.echokatolickie.pl
email: [email protected]
Redaktor Naczelna: Monika Grudzińska
([email protected])
Zastępca: Agnieszka Warecka
([email protected])
Asystent kościelny: ks. dr hab. Andrzej Adamski
Redaktorzy prowadzący:
Jolanta Krasnowska-Dyńka
([email protected])
Monika Lipińska ([email protected])
Kinga Ochnio ([email protected])
Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk,
Andrzej Materski (red. sportowa)
Stali współpracownicy: ks. Henryk Drozd, Janusz
Eleryk, Waldemar Jaroń, Tomasz Kępka, Małgorzata
Kołodziejczyk, Tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha,
ks. Paweł Siedlanowski, Michał Sztelmach, ks. Jacek
Świątek, ks. Paweł Wiatrak, Anna Wolańska, Beata
Zgorzałek
Korekta: Anna Kublik Skład: Leszek Sawicki
Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664-427-272,
email: [email protected], iwonazduniak@
echokatolickie.pl), Sylwia Jelonek (tel. 694-466-922)
Księgowość: Beata Kusińska ([email protected])
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000
(BGŻ BNP Paribas)
Administracja: Marta Kaleucha
(ogł[email protected])
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku
stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary
katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich
zamieszczenia. Materiałów niezamówionych redakcja
nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do
druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.
Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6,
04-187 Warszawa
Prenumerata realizowana przez RUCH S.A.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej
i na e-wydania można składać bezpośrednio na
stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne
pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800
803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00
- 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną
przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod
numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie
internetowej www.dp.kolporter.com.pl

Podobne dokumenty