Społeczeństwo i Polityka. Pismo Edukacyjne
Transkrypt
Społeczeństwo i Polityka. Pismo Edukacyjne
SPOŁECZEŃSTWO i POLITYKA WYŻSZA SZKOŁA HUMANISTYCZNA IMIENIA ALEKSANDRA GIEYSZTORA WYDZIAŁ NAUK POLITYCZNYCH SPOŁECZEŃSTWO i POLITYKA Pismo edukacyjne Nr 3 – 4 ( 4 –5 ) /2005 Pułtusk Rada Programowa: prof. Adam Koseski (Honorowy Przewodniczący), prof. Konstanty Adam Wojtaszczyk (Przewodniczący), prof. Tadeusz Bodio, mgr Grażyna Filipiak, prof. Marek Jabłonowski, prof. Teresa Łoś-Nowak, prof. Anna Magierska, dr Marek Nadolski, prof. Kazimierz Przybysz, ks. prof. Henryk Skorowski, ks. dr hab. Marek Solarczyk, dr Tadeusz Wallas, prof. Ryszard Zięba, prof. Marek Żmigrodzki. Redakcja: dr Wojciech Jakubowski (Redaktor Naczelny), mgr Piotr Załęski (Sekretarz Redakcji), mgr Konrad Jajecznik, dr Tomasz Słomka, mgr Mariusz Włodarczyk. Stali współpracownicy: mgr Maria Bielecka (edukacja obywatelska), mgr Barbara Kobzdej (edukacja europejska), dr inż. Tadeusz Maj (edukacja ekonomiczna), mgr inż. Mirosława Popek (edukacja ekologiczna), dr Renata Wieczorek (edukacja filozoficzna), dr Violetta Wróblewska (wiedza o kulturze). Projekt okładki Barbara Kuropiejska-Przybyszewska Opracowanie graficzne i łamanie Studio OFI – Krystyna Fankulewska ISSN 1733−8050 © Copyright by Wyższa Szkoła Humanistyczna imienia Aleksandra Gieysztora Pułtusk 2005 Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części niniejszej publikacji, niezależnie od zastosowanej techniki reprodukcji (drukarskiej, fotograficznej, komputerowej i in.), wymaga pisemnej zgody Autorów i Wydawcy. Wydawca Wyższa Szkoła Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora Wydział Nauk Politycznych ul. Spacerowa 7, 06-100 Pułtusk tel./fax (23) 691-90-66 e-mail: [email protected] Nakład 2000 egz. Relizacja na zlecenie Wydawcy Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR Marek Śliwiński O obliczach demokracji Spis treści Demokratyczne państwo prawne .................................. 9 Bogusław Lackoroński Idea demokratycznego państwa prawnego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 Mirosław Karwat Demokratyczny wzorzec partycypacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36 * * * Jarosław Szymanek Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych . . . . . . . . . . . . . . . . 52 Sławomir Szarejko Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach demokratycznego państwa prawa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71 Konrad Jajecznik Ku Rzeczypospolitej demokratycznej. Debata konstytucyjna u progu niepodległości (1917–1921) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 * * * Anna Materska-Sosnowska Partie polityczne – wybrane zagadnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 118 Jerzy Szczupaczyński Elity władzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 132 Olgierd Annusewicz Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych . . . . . . 148 Krzysztof Kozłowski Prawo do oporu w państwie prawa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 161 Anna Szustek Od ruchu społecznego do samorządu, czyli o rozległych obszarach aktywności obywatelskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174 Dyskusje i polemiki Tadeusz Bodio Układy klanowe jako mechanizm polityki (na przykładzie państw Azji Centralnej) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 188 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 5 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka O pochodzeniu politycznej poprawności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 200 Edukacja europejska Kazimierz Łastawski: Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie w pierwszych latach po II wojnie światowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 219 Jacek Wojnicki Struktury administracji lokalnej w Europie Środkowowschodniej . . 253 Polska a współczesne wyzwania edukacyjne Piotr Załęski Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 w Łomiankach . . . 265 Materiały metodyczne Wojciech Jakubowski Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) . . . . . . 293 Jan Błuszkowski Naród w sensie etnicznym i politycznym . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 307 Izabela Malinowska Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy . . . . . . . . . . . . . . 329 6 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Demokratyczne państwo prawne Marek Śliwiński O obliczach demokracji 1. Uwagi wprowadzające Współczesna demokracja jest wyznaczana przez następujące progi: • legitymizacja: uznanie praw człowieka i obywatela; • inkorporacja: uznanie prawa do uczestnictwa w wyborach; • reprezentacja: uznanie zasady równości reprezentacji w parlamencie (zniesienie systemu cenzusowego); • odpowiedzialność: uznanie odpowiedzialności rządu. Podstawowe prawa i wolności człowieka będące warunkiem sine qua non wszelkiej demokracji to wolność: przekonań, wyznania, słowa, stowarzyszania się, myśli, prasy. Wreszcie to habeas corpus pojęte jako ochrona przed arbitralnym pozbawieniem wolności osobistej. Wymienianie dalszych praw wspólnych wszystkim demokracjom zatrzymuje się na powszechnym uczestnictwie w wolnych wyborach, podczas gdy zasady wyłaniania reprezentacji w parlamencie są już niesłychanie zróżnicowane. Również zasady odpowiedzialności rządu są niemożliwe do ujednolicenia. Przestrzeganie wyżej wymienionych praw stanowi łącznie kryterium pozwalające nam orzec czy dany kraj może zostać uznany za demokratyczny, czy też nie. Znana i warta uwagi jest definicja demokracji Abrahama Lincolna, wygłoszona w jego przemówieniu w Gettysburgu w roku 1863. Demokracja to „government of the people, by the people, for the people”. Tłumaczenie na polski „rządem ludu, przez lud, dla ludu”, nie oddaje wyraźnie wieloznaczności wersji amerykańskiej. Określenie „government of the people” oznaczać bowiem może: • samorząd ludowy; • taki rząd, który rządzi ludem, a może to więc być też najbardziej skrajna i okrutna z dyktatur; Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 9 Marek Śliwiński • rząd wyłoniony z ludu; • rząd wybrany przez lud; • rząd kierowany przez lud. Drugiemu z kolei członowi „government of the people” trudno jest przypisać jakiekolwiek jasne znaczenie. Jednoznacznym pozostaje jedynie człon ostatni. „Government of the people” oznacza wyraźnie „w interesie ludu”. Ale kto z kolei wie jaki jest ten interes ludu? Może jakaś potężna partia polityczna albo jakiś genialny przywódca, który niby okiem słońca ogląda, ocenia i kontroluje wszystkich obywateli swojego narodu? Z pomocą przychodzą nam liczni egzegeci i biografowie Lincolna. Wiemy przecież kim był Lincoln, znamy jego poglądy i dzieło, wiemy więc zatem co autor chciał przez to powiedzieć: • „government of the people” oznacza zasadę reprezentacji; • „government of the people” zasadę uczestniczenia; • „government of the people” zasadę sprawiedliwego wyważenia pomiędzy wolnością a równością. Ostatni z wymienionych punktów wymaga jednak nieco głębszego przedyskutowania. Umieszczenie w definicji ponad indywidualnego „dla narodu” lub „w interesie narodu”, wskazuje na to, że Lincoln wyraźnie dostrzegał, że jednoczesne gwarantowanie obywatelom wolności i równości jest antynomiczne; nieograniczona wolność otwiera możność wyzysku słabszych, podczas gdy całkowita równość jest realizowalną tylko w warunkach całkowitego pozbawienia wolności. Istota konstrukcji systemu demokratycznego zasadza się więc na jak najdoskonalszym wyważeniu praw i praktyk, zapewniających optimum wolności obywatelskich i zrównania w obliczu prawa. 2. Demokracja budowana odgórnie Cofając się do złotego wieku demokracji ateńskiej okresu Peryklesa należy zwrócić uwagę, że ludu nie stanowili wszyscy mieszkańcy Aten, lecz tylko ludzie wolni, z wyłączeniem metojków, czyli osób o nie ateńskim pochodzeniu. Fakt ten sytuuje ateński demos jako bliższy współczesnemu pojęciu narodu, czyli jako grupy połączonej wiarą w jakieś mityczne wspólne pochodzenie. Na przestrzeni wieków, oba te pojęcia przechodziły drogę swoistych mutacji, bądź to powiększając, bądź też nieco rzadziej, zawężając zakresy swoich znaczeń. W czasach nowożytnych proces rozszerzania się narodu doznał silnego przyspieszenia w okresie reformacji. Dla Marcina Lutra naród stanowili kler i arystokracja, zaś dla Jana Kalwina również i mieszczaństwo. Sądzić należy, że jako kryterium obywatelstwa przyjmował Kalwin wykształcenie, projektując przy tym wprowadzenie systemu bezpłatnych szkół powszechnych dostępnych dla dzieci z najuboższych rodzin. 10 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 O obliczach demokracji Nastanie rządów absolutystycznych zilustrować można stwierdzeniem Ludwika XIV, że naród uosabia się całkowicie jedynie w nim samym. Swoiste kuriozum w latach dominacji rządów absolutystycznych stanowiła Rzeczpospolita Obojga Narodów, która z systemem wolnej elekcji i licznym, uprawnionym do głosowania stanem szlacheckim, stanowiącym od 7% do 11% populacji jej terytoriów, znacznie wyprzedzała pod tym względem dużo późniejsze demokracje cenzusowe XIX wieku. Demokracje cenzusowe można uważać za formę pośrednią, charakterystyczną dla państw przechodzących od społeczeństwa stanowego do obywatelskiego. Zmiana polegała, w gruncie rzeczy, na przejściu od terminologii stanowej do terminologii atrybutów charakteryzujących klasy uprzywilejowane. Tak np. w demokracjach cenzusowych prawo głosu nie było już uwarunkowane przynależnością do stanu szlacheckiego, lecz przyznawane na podstawie wykształcenia, płacenia podatków lub umiejętności czytania i pisania. Postęp demokratyzacji zależał więc od dwu luźno skorelowanych czynników, stopnia rozwoju samego społeczeństwa i stopnia rozszerzania się praw obywatelskich na jego całość. Biorąc jako przykład Wielką Brytanię, gdzie proces demokratyzacji cechowała wyraźna ciągłość i brak zakłóceń, rozwój procentu głosujących i procentu głosów jakie mógł oddać elektorat brytyjski przedstawiał się w sposób następujący: Tabela 1. Rozwój prawa głosu w Wielkiej Brytanii Rok 1832 1866 1911 1918 1928 1945 Uprawnieni do uddziału w głosowaniu jako % całości populacji Mężczyźni Mężczyźni i kobiety % uprawnionych Możliwy % głosów % uprawnionych Możliwy % głosów 11 11 18 18 41 Ponad 41* 100 Ponad 100* 100 Ponad 100* 100 100 * Oddanie większej proporcji głosów niż proporcja głosujących było możliwe dzięki istnieniu prawa do tzw. plural vote pozwalającego pewnym osobom na głosowanie w wielu okręgach wyborczych. Przywilej ten był uwarunkowany stanem posiadania lub przywiązany do pełnionych funkcji. Został zniesiony w roku 1945. Bardzo typowy przykład Wielkiej Brytanii doskonale ilustruje stopniowy, odgórny proces budowy instytucji demokratycznych. Wyróżnić tu możemy trzy fazy dochodzenia do systemu demokratycznego we współczesnym tego słowa znaczeniu. Fazę pierwszą stanowił bardzo długi okres rozszerzania się demokracji cenzusowej uwieńczony przyznaniem prawa głosu całości populacji męskiej w roku 1918. Kolejnym etapem jest z przyznanie prawa głosu kobietom w roku 1928, przy jednoczesnym zachowaniu pewnych przywilejów stanowych, Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 11 Marek Śliwiński co ilustruje przytoczony w powyższej tabeli przykład plural vote(głosowanie pluralne). Trzecią fazę rozpoczyna likwidacja przywilejów stanowych zapoczątkowana po II wojnie światowej. Zestawienie przypadku Wielkiej Brytanii z innymi demokracji typu zachodniego prowadzi do dwóch interesujących konkluzji. Pierwsza dotyczy relacji pomiędzy stopniowością i tempem procesu a trwałością wprowadzanych przemian i instytucji demokratycznych. Wiele krajów, raptownie i wcześnie wprowadzało bardzo radykalne reformy demokratyczne, lecz były one rychło obalane przez późniejsze rządy o poglądach znacznie bardziej konserwatywnych. Stopniowość procesu demokratyzacji jest jednym z gwarantów jego powodzenia. Wszelkim projektom reformatorskim musi bowiem odpowiadać określony stopień rozwoju danej społeczności i jej otoczenia, bez którego wprowadzenie reform i rozszerzanie swobód obywatelskich staje się po prostu niemożliwe. Co więcej, skutki owych przedwczesnych reform, są z reguły dokładnym przeciwieństwem poprzednio zamierzonych celów. Wprowadzenie przez Francję powszechnego prawa głosu, wolności słowa i stowarzyszeń w roku 1848, spowodowało silną reakcję monarchistów, dojście do władzy Ludwika Napoleona III, restaurację Cesarstwa i oczywiście likwidację wszystkich tych wolności. Efektem obu rewolucji francuskich (1879 r. i 1848 r.) była więc restauracja monarchii i skrajnego centralizmu. Podobnie rewolucja i obalenie monarchii w Rosji, doprowadziła w rezultacie do ustanowienia skrajnej dyktatury, wobec której okres rządów caratu prezentuje się dość liberalnie. 3. Demokracja budowana oddolnie i centralistycznie: Stany Zjednoczone Ameryki i Francja W tym porównaniu warto przyjrzeć się nieco bliżej koncepcjom XIXwiecznego myśliciela francuskiego Alexisa de Tocqueville’a, autora dwu zasadniczych dzieł: O demokracji w Ameryce i Dawny ustrój i rewolucja. Pierwsza książka miała odpowiedzieć na pytanie: dlaczego w Ameryce społeczeństwo jest liberalne (wolne)? Późniejsze o 21 lat, drugie dzieło, ujmuje kwestię w sposób antytetyczny: dlaczego we Francji jest tak trudnym zapewnienie wolności obywatelskich? Szczególność sytuacji Ameryki stanowiło w pierwszym rzędzie rozległość terytorium do zasiedlenia i brak wrogich państw sąsiednich. Wówczas społeczeństwo amerykańskie doznawało szczególnego przywileju minimalnych obowiązków dyplomatycznych i minimalnego ryzyka wojen. Z drugiej strony, zostało ono stworzone przez ludzi znających najbardziej zaawansowaną cywilizację i technologię, dysponujących praktycznie nieograniczonym obszarem. Czynniki te tłumaczą rozwój przemysłu i nieobecność arystokracji, która powstawała jedynie w warunkach, gdy ziemie uprawne były dobrem rzadkim. 12 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka O obliczach demokracji W epoce Tocqueville’a, Ameryka nie była obciążona przeszłością, nie znała feudalizmu, monarchii i absolutyzmu. Krótka jej historia nie narzucała Amerykanom gotowych sposobów zachowania. Zakładając nową społeczność, emigranci musieli sami i od początku rozwiązywać wszelkie zaistniałe problemy. Emigrantami była całość białej ludności Ameryki. Rozpoczynali oni swoją karierę w podobny sposób, wychodząc z podobnych warunków społecznych. Równość społeczna nie została ani wywalczona, ani wymuszona prawem lub nakazem, lecz wytworzona samorzutnie przez zespół istniejących warunków. Przechodząc do analizy praw, będących najistotniejszym gwarantem wolności, Tocqueville podkreśla zalety systemu federalnego, który pozwala połączyć siłę i bezpieczeństwo jakie tylko wielkie państwo zapewnić może, z przywilejami i wolnością jaka jest możliwa tylko w ramach małych jednostek administracyjnych. Instytucje gminne, ograniczające despotyzm większości, uczyły jednocześnie ludzi sztuki bycia wolnymi. Dyktatura większości to zasadnicze niebezpieczeństwo czyhające na demokrację. Porwana przez argumenty demagogów większość, może podejmować decyzje sprzeczne z interesem ogólnym. Podporządkowanie aparatu ustawodawczego woli wyborców, ogranicza jego wpływy poprzez rozbicie na dwie izby, wybierane w różnych trybach i stanowiące prawa w sposób niezależny. Z drugiej strony, siła niezależnej władzy sądowniczej tłumi wynaturzenia demokracji, kierując inicjatywą społeczną, nie powstrzymując jednocześnie jej aktywności. W ostatniej grupie czynników Tocqueville analizuje zasady moralne i zwyczaje. Rozwija tu centralną ideę swego dzieła, iż wolność ma oparcie w obyczajach moralnych, zaś moralność – w religii. Społeczeństwo Ameryki umiało połączyć doktrynę religii z doktryną wolności, to co we Francji jest źródłem nieustannego konfliktu, rozdzierającym społeczeństwo pomiędzy Kościołem a demokracją, religią a wolnością. Za warunek konieczny dla zaistnienia demokracji Tocqueville uważa zrównanie warunków. Demokratyczne jest więc społeczeństwo, w którym nie ma zróżnicowań stanowych i klasowych, gdzie wszyscy są społecznie równi, co nie nie jest istotne oczywiście z równością intelektualną i ekonomiczną. Równość społeczna oznacza, że nie ma dziedzicznego zróżnicowania warunków i że wszystkie zajęcia, zawody, dostojeństwa i wyróżnienia są jednakowo dostępne dla wszystkich. Dorzuca tu wszakże dodatkowy warunek. Ustanowione na bazie równości społeczeństwo musi być wolne. Wolność, to wyeliminowanie wszelkich decyzji arbitralnych. Jeśli władza jest sprawowana zgodnie z prawem, jednostki są bezpieczne. Należy jednak pamiętać, że ludzie sprawujący władzę absolutną stają się przekupni. Nikomu nie należy więc udzielać władzy absolutnej. Trzeba by władza ograniczała władzę, poprzez istnienie wielu centrów decyzyjnych, równoważnych organów politycznych, prawnych i administracyjnych. Ponieważ wszyscy obywatele są su- 13 Marek Śliwiński 14 werenni, trzeba by ci, którzy sprawują władzę byli jednocześnie reprezentantami lub delegatami rządzonych. We Francji, zrównanie społeczne klas posiadających, arystokracji i burżuazji, miało już miejsce w końcowym okresie absolutyzmu, w drugiej połowie XVIII wieku. Kolejne rewolucje (1789 r., 1830 r. i 1848 r.) sprowadzały ten proces do najszerszych kręgów społeczeństwa. W oczach Tocqueville’a, Francja końca XVIII i połowy XIX wieku była najbardziej demokratycznym krajem Europy, w sensie zrównania społecznego, lecz jednocześnie najbardziej ograniczającym swobody polityczne swych obywateli. Genezy tego skomplikowanego zjawiska dopatruje się Tocqueville w centralizacji, uniformizacji i despotyzmie administracyjnym. Proces centralizacji rozpoczyna się o ponad wiek przed rewolucją w okresie długiego panowania Ludwika XIV. Rozwija on nową klasę społeczną, biurokrację królewską (noblesse de robe), co sprzęga się ze zmierzchem starej arystokracji prowincjonalnej (noblesse d’épée). Elementem hamującym pozostawała jednak daleko posunięta specyfika i autonomiczność prowincji, z których wiele było instytucjami politycznymi znacznie starszymi od monarchii francuskiej. Dodatkowym czynnikiem utrudniającym centralizację było daleko posunięte zróżnicowanie językowe. W XVIII wieku, ludność Francji porozumiewała się kilkunastoma językami i trudną do określenia ilością dialektów. Radykalną zmianę w procesie budowy homogenicznego i centralistycznego państwa przyniósł okres rewolucji. Jednym z pierwszych aktów Konstytuanty było zlikwidowanie dawnych prowincji. Cel tej operacji nazwanej „decentralizacją”, był odwrotny niż obwieszczony. Zniszczenie prowincji oznaczało zniszczenie autonomii lokalnej, czterokrotnie liczniejsze od prowincji departamenty okazały się jednostkami zbyt małymi i słabymi, by opierać się presji paryskiego centrum w przypadku konfliktu interesów. Na wiek przed zaistnieniem tego typu reżimu, Tocqueville ostrzega przed ryzykiem wciągnięcia pod zarząd administracji publicznej całości aktywności społecznej. Będzie to społeczeństwo całkowicie zaplanowane przez państwo, późniejszy ideał komunistycznej utopii. Z perspektywy stu kilkudziesięciu lat dzielących nas od momentu redakcji dzieł, trafność obserwacji Tocqueville’a wydaje się ciągle zaskakująca. Zestawiając dwa modele budowy demokracji, oddolny – amerykański i centralistyczny – francuski, skuteczność tego pierwszego wydaje się nie podlegać kwestii. Wskaźnikiem może tu być stabilność systemu demokratycznego oceniana na zasadzie braku przewrotów politycznych, rewolucji i wojen domowych. Oczywiście, Ameryka też przeżywała okresy wzmożonego autorytaryzmu, lecz wynikały one bardziej ze splotu wydarzeń międzynarodowych niż z uwarunkowań wewnętrznych. Jedyne poważne zagrożenie dla jedności państwa i procesu demokratyzacji stanowiła natomiast secesja Konfederacji i wynikła z niej wojna w latach 1861-65. Jest to jednak unikalne poważne zagrożenie dla jedności państwa w historii USA. Sporadyczne rewolty mniejszości kolorowych, Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 4. Demokracja jako proces selekcji elit politycznych O obliczach demokracji miały zawsze charakter lokalny, nie stanowiąc zagrożenia na skalę państwową. Droga Francji ku demokracji okazała się znacznie trudniejsza. Pomijając już rewolucję z 1789 r., sam wiek XIX to: 3 rewolucje i 4-krotne wprowadzenie monarchii oraz 3-krotne próby urzeczywistnienia rządów republikańskich. Wiek XX przynosi już pewną stabilizację demokratyczną przerwaną jednak czteroletnim intermedium prohitlerowskich rządów Vichy. Proces demokratyzacji rozpoczął się niemal od zera, z wieloma trudnościami w latach powojennych. Przechodząc na grunt teorii XX-go wieku stwierdzić należy, że wobec koncepcji Monteskiusza, Tocqueville’a czy Ojców Założycieli Ameryki, myśl europejska początku XX wieku i lat międzywojennych znajduje się jakby w stanie regresji. Demokracja wydaje się być ustrojem niemożliwym do zrealizowania. Rządzą zawsze elity. Przekonanie to było niejednokrotnie interpretowane jako przenoszenie teorii Darwina na grunt nauk politycznych i społecznych (tzw. darwinizm społeczny). Inicjatorami tego „elitystycznego” kierunku byli Włosi: Vilfredo Pareto i Gaetano Mosca. Autorzy ci podkreślali niezdolność mas do rządzenia oraz fakt, że światem zawsze rządziły jakieś elity. Prace ich charakteryzuje zafascynowanie cechami psychicznymi i świadomościowymi wybitnych jednostek. W Niemczech, bardziej zajmujący się badaniami empirycznymi, wyrazicielem tego kierunku był Robert Michels formułując żelazne prawo oligarchii. Istotą tego prawa jest stwierdzenie, że każda organizacja dąży do oligarchizacji, czyli wyłonienia grupy przywódczej, co jest nie tyle odbiciem cech przywódczych wybranych jednostek, co wynikiem wymogów organizacyjnych. Zainteresowanie badaczy problemami elit i przywództwa, nieukrywana pogarda dla mas i tłumu, była niewątpliwym odbiciem stanu świadomości międzywojennego społeczeństwa europejskiego. Wyrażała ona proces narastającej patologii, polegający na utwierdzaniu przekonania o bezradności społeczeństwa i wierze, iż tylko jacyś genialni przywódcy mogą mu wskazać właściwą drogę rozwoju. Proces kapitulacji rozumu przed siłą rozpoczął się w uczonych księgach. Nie przeczy tym koncepcjom pojmowanie demokracji przez J. Schumpetera, według tego jej istotę stanowi pewien specyficzny sposób selekcji elit politycznych. Definicja demokracji jest ściśle proceduralna: jest nią zinstytucjonalizowany proces podejmowania decyzji politycznej, umożliwiającej dojście do władzy jednostek współzawodniczących w walce o głosy wyborców. Demokracja może też być uważana jako produkt specyficznej metody rekrutacji liderów politycznych w drodze otwartej rywalizacji. Oczywiście, pod względem jakości, różnice pomiędzy w ten sposób wyłonionymi systemami władzy mogą Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 15 Marek Śliwiński być zasadnicze. Istnieje tu daleko posunięte niebezpieczeństwo konfuzji ideału demokratycznego z bismarckowskim pojęciem Recht Staat (państwo prawa), przeciwstawiającym „rządom ludu” pojęcie „najlepszego rządzenia”. Schumpeter zakłada jednak istnienie sprzężenia zwrotnego, dzięki któremu demokracja może się nieustannie doskonalić. Politycy, którzy nie sprawdzą się w swej działalności, nie zostaną wybrani ponownie. Mechanizm demokracji, raz uruchomiony, będzie sprzyjał stałemu doskonaleniu się elit politycznych. Dla ustalenia systemu sprawnych rządów demokratycznych, potrzeba zaś wielu pokoleń i wielu, wielu lat. 5. Od dyktatury do poliarchii: między teorią Dahla a praktyką Dla Roberta Dahla istnienie elit politycznych, które nazywa oligarchiami, jest faktem. To oczywiste skądinąd stwierdzenie nie wyklucza jednak w najmniejszym stopniu demokratyzacji, proces rozwoju i multiplikacji elit stanowi tu bowiem punkt wyjścia. Dahl wychodzi ze szczególnego punktu widzenia, że demokratyzacja jest możliwa, mimo że sama demokracja jest nieosiągalnym ideałem. Utrzymywał on na przykład, że żaden z światowych systemów politycznych nie jest w pełni zdemokratyzowany. Kryteria, według których oceniał państwa, są następujące: • prawo do tworzenia i wstępowania do organizacji; • wolność słowa; • prawo głosu; • prawo do bycia wybranym do pełnienia funkcji publicznej; • prawo przywódców politycznych do współzawodnictwa w poszukiwaniu poparcia; • prawo przywódców politycznych do współzawodnictwa w poszukiwaniu głosów wyborców; • istnienie alternatywnych źródeł informacji; • wolne i uczciwe, zapewniające równość szans wybory; • instytucje realizujące politykę rządową, zależą od rezultatów wyborów i innych wyrażeń preferencji obywatelskich. Szczególnie trudne do spełnienia wydają się dwa ostatnie warunki. Wolne i uczciwe wybory zależą w głównej mierze od postaw samych obywateli, nie istnieje jednak, jak do tej pory, ordynacja wyborcza zapewniająca kandydatom absolutną równość szans. Co do zależności pomiędzy wyborami a polityką, to inercja instytucji realizujących politykę rządową, jest tak silna, iż są one z reguły rzeczy rzecznikami preferencji obywatelskich wyrażonych w poprzednich kadencjach. Wyjątkiem jest tutaj administracja USA, całkowicie niemal wymieniana po każdej elekcji. Stopień demokratyzacji reżimu jest wedle Dahla funkcją dwu zmiennych: możliwości kontestowania decyzji rządzących, czyli stopnia liberalizacji syste- 16 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka O obliczach demokracji mu oraz prawa do uczestnictwa w wyborach i dostępie do urzędów publicznych, czyli stopnia włączania obywateli w działalność decyzyjną systemu (partycypacji). Kombinacja tych dwu zmiennych daje nam konsekwentnie cztery możliwe typy systemów politycznych: • hegemonie zamknięte, o niskim stopniu liberalizacji i o niskiej partycypacji politycznej obywateli; • hegemonie włączające, o niskim stopniu liberalizacji i o wysokim stopniu partycypacji politycznej obywateli; • oligarchie współzawodniczące, o wysokim stopniu liberalizacji i o niskim stopniu partycypacji politycznej obywateli; • poliarchie, o wysokim stopniu liberalizacji i wysokiej partycypacji politycznej obywateli. Punktem wyjścia jest system zamkniętych oligarchii lub hegemonii, którym mogą być np. dynastyczne rządy jednej rodziny, zamkniętej partii lub wąskiej elity wojskowej. System ten może rozwijać się: • w kierunku liberalizacji otwierając możliwość kontestacji i protestowania; • w kierunku zwiększenia jego popularności poprzez otwarcie się wobec szerszych kręgów społecznych; • wzdłuż wypadkowej między tymi dwoma kierunkami w stronę demokratyzacji. Przykładów procesów liberalizacji systemu dostarcza nam wiele monarchii europejskich przechodzących stopniowo od absolutyzmu, poprzez Recht Staat do monarchii konstytucyjnej, zapewniającej swym poddanym pełnię praw obywatelskich z wyłączeniem prawa do sprawowania władzy lub, ściślej biorąc prawa do decydowania o obsadzaniu stanowisk. Drogą tą szła Wielka Brytania i wszystkie obecnie istniejące monarchie konstytucyjne Europy. Drugiego przykładu na popularyzację systemu, dostarczają nam z kolei państwa określane jako totalitarne dyktatury, otwierając niemal dla wszystkich obywateli możliwość zapisania się do posiadającej monopol władzy partii. Znacznie trudniej jest natomiast znaleźć przykłady państw, które rozwijały się idąc po wypadkowej drodze demokratyzacji. Dahl tłumaczy tę wyraźną trudność faktem, że tendencja do kontestowania systemu jest zasadniczo sprzeczna z tendencją do pozytywnego uczestniczenia w nim. Reżimy polityczne można więc albo zwalczać albo popierać, nie można zaś ich zwalczać i popierać jednocześnie. Przykład takiego wewnętrznie skonfliktowanego dążenia do demokratyzacji dostarczyła nam omawiana wyżej Francja, gdzie proces ten nie odbywał się w sposób ciągły. Podobnie jak i wiele innych teorii nauk politycznych, tak i teoria Dahla nosi wyraźne ślady zaangażowania ideologicznego lub – nazywając to oględniej – piętna epoki. Pisana w latach 1968-70 uwzględnia ona po raz pierwszy wymiar kontestacji politycznej, jako podstawowy czynnik procesu demokratyzacji. 17 Marek Śliwiński 18 Tragikomizm przedstawionej tu pokrótce teorii zamyka się w zupełnie innych kryteriach interpretacyjnych. Przyjmując teorię Dahla à la lettre, prawica amerykańska uznała, iż przy braku informacji na ten temat, rozwój społeczeństw, nie musi iść w określonym kierunku, lecz czasem może zmienić i w przeciwnym. Przy użyciu pewnych nakładów, można więc zatem zawrócić włączające hegemonie do stanu zamkniętych hegemonii. Później, można dalej kontynuować proces demokratyzacji, ścieżką uznaną jako pewną: od zamkniętych hegemonii poprzez współzawodniczące oligarchie do poliarchii. Z punktu widzenia czysto strukturalnego, dominujący typ systemów politycznych Ameryki Łacińskiej lat 1970-80, upodabniał się znacznie do kontrolowanych przez Związek Radziecki reżimów Europy Środkowo-Wschodniej. W obu przypadkach bazę systemu stanowiły masowe partie władzy, w obu przypadkach państwo pozostawało głównym aktorem sceny ekonomicznej z policją polityczną jako podstawowym instrumentem sprawowania władzy. Jako klasyczny przykład można tu podać ponad 50-letni okres rządów Partii Instytucjonalno Rewolucyjnej w Meksyku. Podobne były też reakcje opozycji wobec autorytaryzmu władzy, z reguły socjalistyczne w treści. Wielu teoretyków, poczynając od Walta Rostowa, podtrzymywało tezę, że proces demokratyzacji jest w pierwszym rzędzie funkcją rozwoju ekonomicznego. Dyktatorskie junty wojskowe, bezwzględnie niszczące fizycznie wszelką opozycję polityczną, lecz całkowicie liberalne w dziedzinie ekonomii, lepiej w rezultacie przygotowują społeczeństwo do przejścia na system demokratyczny niż oparte na masowych partiach socjalistyczne dyktatury. Taką była prawdopodobnie zasadnicza teza prawicy amerykańskiej uosobiona w republikańskich rządach Nixona i Reagana. Doskonały zaś przykład owego przejścia ku demokracji stanowi Hiszpania, która niedługo od śmierci gen. Franco stała się w pełni dojrzałą demokracją, w formie monarchii konstytucyjnej. Frapujące są też analogie pomiędzy rządami junty gen. Pinocheta w Chile i gen. Jaruzelskiego w Polsce. Oba ustalone w drodze wojskowego zamachu stanu, bezwzględnie zwalczają opozycję, zakazując jednocześnie działalności politycznej dawnej grupie rządzącej. Oba wyznaczają jako zasadniczy cel prywatyzację i liberalizację gospodarczą. Przejście od wojskowej dyktatury do początków konstytucyjnej demokracji zajmie 7 lat w Chile i 7,5 roku w Polsce. Reasumując teorię Dahla poniższa tabela zestawia zespół warunków korzystnych, niekorzystnych i bardzo niekorzystnych dla ustalenia poliarchii: Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Czynniki Sekwencja historyczna Korzystne Liberalizacja poprzedza partycypację Środki przymusu i sankcje ekonomiczne Rozproszone Rolnictwo Wolni rolnicy, farmerzy Niekorzystne Partycypacja poprzedza liberalizację Zmonopolizowane Tradycyjne Zcentralizowane, rolnictwo (plemien- wielcy posiadacze, ne, zadrugi) kołchozy Dochód narodowy Wysoki Nierówności społeczne Umiarkowane Bardzo niekorzystne Dążenie do szybkiego przejścia od zamkniętej hegemonii do poliarchii O obliczach demokracji Tabela 2. Warunki ustalenia poliarchii Niski Wielkie Całkowite zrównanie społeczne 6. Demokracje wyrosłe na gruncie skrajnych nierówności społecznych Wbrew oficjalnym deklaracjom większości rządów państw powstałych w drodze upadku systemu kolonialnego, kształtowanie się ustrojów demokratycznych jest tam zjawiskiem stosunkowo rzadkim. Dominującymi bowiem pozostają reżimy autorytarne, zwłaszcza rządy junt wojskowych. Swoiste wyjątki stanowią w tym kontekście, pretendujące do miana największej demokracji świata Indie oraz RPA. Niesłychanie ciekawą cechą genezy demokracji w tych państwach jest fakt, że wyrosła ona na gruncie systemów oficjalnie akceptujących skrajne nierówności społeczne jako naturalny stan rzeczy: systemu kastowego w Indiach i apartheidu w RPA. Indie należą do bardzo wąskiego grona państw świata, w których nierówności społeczne są uznawane za naturalny stan rzeczy, niemożliwy do przezwyciężenia. Bazą tego stanu świadomości jest system z europejska zwany kastowym, polegający na ścisłym rozdzieleniu poszczególnych grup społeczno-zawodowych. System ten wyrosły prawdopodobnie na gruncie dominacji różnorakich grup etnicznych kolejno podbijających Indie, wydaje się wynikać ze splotu trzech czynników: rasy, stanu i kategorii zawodowej. Rasę, pojmuje się w Indiach jako stopień zabarwienia (warna) skóry, przy czym posiadanie skóry jasnej jest czynnikiem wyróżniającym pozytywnie, zaś ciemnej – negatywnie. Stan (również warna), określa z kolei tradycyjną przynależność do jednej z czterech wielkich grup społecznych: kapłanów (bramini), wojowników (kszatrij), kupców oraz rzemieślników (wajśj) i służebnych (śudr). Znaczna część społeczeństwa hinduskiego pozostawała jednak wyłączoną z podziału stanowego, pozostając jedynie klasyfikowaną w systemie podziału pracy (dżati). Jego zasadniczą cechą Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 19 Marek Śliwiński 20 tego systemu, jest rozróżnienie pomiędzy wykonywanymi czynnościami uznawanymi jako niekalające lub kalające. Wewnątrz tej ostatniej kategorii wyróżnia się ponadto prace bądź sytuacje prowadzące do skalania chwilowego, możliwego do usunięcia za pomocą określonego rytuału lub pokuty, od prac lub sytuacji prowadzących do skalania trwałego, niemożliwego do usunięcia. Za najbardziej kalające uważa się kontakt z wydzielinami ludzkiego ciała oraz różnorodnymi przejawami śmierci i przemocy. Kalającym jest też spożywanie określonych potraw, zaś dla braminów nawet picie napojów otrzymanych w drodze fermentacji. W indyjskim kręgu kulturowym język czystości i skalania rytualnego jest najpotężniejszym instrumentem ujawniania ważnych kategorii społecznych i opisu zachodzących między nimi relacji. Osoby nieczyste, czyli skalane w sposób trwały, były więc systematycznie wykluczane z życia społecznego, nie mogąc uczestniczyć w rytuałach wspólnoty, obrzędach religijnych lub nawet dokonywać zakupów w sklepach przeznaczonych dla osób „czystych”. W sumie liczba kast wyrosła na gruncie owego trójczynnikowego podziału sięgała kilku tysięcy, stanowiąc poważny problem dla rozwoju hinduskiej demokracji. W tej sytuacji, starania „ojców i matek” hinduskiej demokracji rozwijały się dwukierunkowo. Jako pierwszy wypowiedział się w tej kwestii Mahandas Gandhi, postulując zniesienie najniższych dżati, co miało wprowadzić możliwość podniesienia rangi rytualnej najniższych zawodów i zarazem umożliwić awans społeczny „niedotykalnych” grup niskokastowych. Postulat ten, jakże trudny do spełnienia, został jednak w pewnym stopniu zrealizowany w okresie rządów Indiry i Radżiva Gandhi, poprzez wydanie dekretu administracyjnego nakazującego sprzątaczom używanie rękawic i szufli, które miały ich chronić od bezpośredniego kontaktu z substancjami „kalającymi”, umożliwiając im zarazem, poprzednio zamknięty, dostęp do rytuałów „oczyszczających”. Dekret ten, mimo burzy protestów ze strony środowisk konserwatywnych, uważających, iż niedotykalni winni dokonywać kalające prace przy użyciu gołych rąk, spowodował jednak ogromny wyłom w hinduskim systemie kast, przesuwając masy siły roboczej z zajęć społecznie degradujących do społecznie „neutralnego” przemysłu, głównie w sektorach odzieżowym i motoryzacyjnym. Postęp higieny, industrializacja i informatyzacja społeczeństwa, stają się zasadniczymi dźwigniami procesu demokratyzacji, stwarzając nowe dziedziny nieobjęte już dyktaturą uprzedzeń kastowych. Nie należy jednak przeceniać skali tego zjawiska. W ponad miliardowej masie społeczeństwa Indii, proporcja obywateli zintegrowanych w systemie industrialno-demokratycznym nie przekracza prawdopodobnie 10%, przy czym proporcję rzędu 7% należy uważać za bardziej prawdopodobną. Reszta czyli znacznie ponad 90% pozostaje w ryzach społeczności kastowej bez szansy zmiany swego losu i statusu społecznego. W tej sytuacji działacze partii rządzącej wprowadzili do swej ordynacji wyborczej system kwot kastowych gwarantujący reprezentację w parlamencie przedstawicieli rekrutujących się z różnych kast, oczywiście też i z tych najniżSpołeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka O obliczach demokracji szych. Współczesna konstytucja Indii formalnie uznała trudne położenie „niedotykalnych” – poprzez sporządzenie ich spisu jako kast zarejestrowanych (schelduled castes, zrzeszających około 100 milionów obywateli) – lub jako zarejestrowane plemiona (schelduled tribes, około 50 milionów). Oprócz oficjalnego potępienia tradycji „niedotykalności”, karania wszelkiej dyskryminacji z niej wynikającej, konstytucja gwarantuje tym grupom otwarty dostęp do nauki i szkolenia zawodowego oraz posiadanie stałej proporcjonalnej reprezentacji w parlamencie. Mimo tak rozbudowanego arsenału środków, tradycyjne rozróżnienie pomiędzy „czystymi” i „nieczystymi” opiera się naciskom administracyjnym, znacznie zwalniając proces emancypacji grup pozastanowych. Na przykład w Biharze nawet komuniści byli zmuszeni zorganizować się w dwie odrębne partie, albowiem członkowie kast wyższych i niższych odmawiali wszelkich codziennych kontaktów między sobą. Paradoksalnie jednak trwałość owych rozłamów nie godzi w demokrację indyjską, lecz wręcz przeciwnie może być postrzegana jako jej trwała podwalina. Wysoki stopień zhierarchizowania tegoż społeczeństwa sprawia, że kasty, które zdążyły już wyprodukować swe własne elity, chronią Indie przed pogrążeniem się w odmętach orientalnego despotyzmu. Paradoksalnie również, trwałość demokracji Indii, potwierdzają reakcje ich czołowych polityków w obliczu krwawych wydarzeń, systematycznie odrzucających łatwą do zrealizowania możliwość przejścia od stanu wyjątkowego do dyktatury. Nie uczyniła tego Indira Gandhi, gdy na skutek jej własnych błędów sytuacja w Pendżabie uległa wyjątkowemu zaognieniu w latach 70. XX wieku, wybierając możliwość przekazania władzy partiom opozycyjnym. Później demokracja indyjska okazała się zdolną przeżyć zabójstwa dwojga premierów (Indiry i Radżiva Ghandhich) oraz falę groźnych zamieszek na podłożu etniczno-religijnym. Wydarzenia te, nie zakłóciły jednak istnienia i toku funkcjonowania instytucji demokratycznych. Biorąc pod uwagę zakres władzy premiera, upodabnia się ona do dawnej niemal absolutnej władzy radżów, pozostając jednak ograniczoną w czasie, poprzez długość kadencji wyborczej. Premier jest jednak odpowiedzialny przed parlamentem, który może go odwołać. Innym dziedzictwem kultury politycznej radżatów jest tendencja do wybierania osób odpowiedzialnych za losy kraju w łonie tej samej rodziny. Radżowie, mimo pewnego uszczuplenia ich stanu posiadania przez system podatkowy, zachowali nadal najwyższe pozycje w skali prestiżu, która z kolei otwierała im drogę do najwyższych stanowisk, w życiu ekonomicznym kraju, zwłaszcza w sektorze prywatnym. Spełniają oni nadal ważne funkcje w dziedzinie rytualno-obrzędowej i reprezentacyjnej. W RPA rozbiórka systemu apartheidu rozpoczęła się odgórnie, choć pierwszy atak przypuściła nowo wzbogacona czarna burżuazja, łaknąca dostępu do blichtru i luksusu, podobnie jak i nowobogaccy biali. Pierwszymi instytucjami, które odpowiedziały pozytywnie na ten apel były kasyna gry, absolutnie obojętne wobec koloru skóry klientów zapewniających ich egzystencję. Szybko potem 21 Marek Śliwiński dołączyły luksusowe hotele, eleganckie sklepy i drogie restauracje. Zdecydowanie oporny był natomiast sektor publiczny – transport, służba zdrowia i szkolnictwo. Najgorliwszym obrońcą apartheidu opornym okazał się jednak Zreformowany Afrykanerski Kościół protestancki, który do roku 1989 oficjalnie podtrzymywał tezę, iż segregacja rasowa jest zgodna z duchem Biblii. Południowa Afryka zdaje się reprezentować korzystny przypadek równowagi sił, w którym kombinacja wynikła z stosunków potencjałów ekonomicznych i demograficznych rozlicznych grup etnicznych zapewnia skutecznie zachowanie praw obywatelskich istniejących mniejszości. Mniejszości tych jest wiele i naruszenie statusu ekonomicznego choćby jednej z nich mogłoby doprowadzić, w skali ogólnopaństwowej, do nieobliczalnych konsekwencji. Mechaniczne dzielenie ludności na czarną, białą i kolorową, absolutnie nie oddaje złożoności sytuacji, gdyż linie podziałów i aliansów przebiegają zarówno wewnątrz jak i ponad tymi grupami. Stosunek do postrewolucyjnego Afrykańskiego Kongresu Narodowego pozostaje jak dotąd zasadniczym wskaźnikiem tych podziałów. Wytworzyło to szczególną sytuację chwiejnej równowagi, w której żadna z grup etniczno-kulturowych nie jest w stanie narzucić swej dominacji całości populacji. Demokracja południowo-afrykańska pozostaje jak dotąd pewnym szczególnym kompromisem, umożliwiającym współżycie nader zróżnicowanych grup lecz, podobnie jak w systemie kastowym Indii, uniemożliwiającej każdej z nich, całkowite opanowanie centrum władzy. 7. Demokracja jako funkcja wzrostu gospodarczego i kooptacji tradycji Model demokratyzacji Singapuru łączy zachodnią koncepcję państwa prawa z chińską tradycją posłuszeństwa i hierarchicznego podporządkowania. Jako kolonia brytyjska Singapur uzyskał całkowitą autonomię wewnętrzną w 1959 roku. W 1965 roku Singapur wystąpił z Federacji Malezji jako całkowicie niepodległe i niezależne państwo. Wybrany na premiera Lee Kuan Yew pozostawał u steru władzy przez 31 lat. System rządów jaki wprowadził określić można jako patrymonialne, autorytarne państwo prawa. W myśl konfucjańskiej zasady uznającej za wartość nadrzędną utrzymanie istniejących zależności społecznych, interes jednostki miał być w pierwszym rzędzie podporządkowany interesowi społeczeństwa, reprezentowanemu przez władzę i interesowi szeroko pojętej rodziny. Filozofia ta, podparta sukcesami w kolejnych wyborach, w których jego partia zdobywała zawsze ponad 80% miejsc w parlamencie, oraz nieustającym potężnym wzrostem ekonomicznym, daje mu wolną rękę do rozprawienia się z opozycją, najpierw wewnątrzpartyjną, potem zewnętrzną. Najbardziej skutecznym instrumentem tej polityki, okazało się wiązanie ekonomii Singapuru z czołowymi ekonomicznymi potęgami świata, USA i Japonią. W rzeczywistości „odpolitycznienie” społeczeństwa stało się funkcją wzrostu gospodarczego. 22 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka O obliczach demokracji Kolejnym motywem polityki Lee Kuan Yew było wprowadzenie żelaznej dyscypliny społecznej. Nie było to zadaniem łatwym. Położony na zbiegu światowych morskich szlaków komunikacyjnych, obszar wielkich cieśnin stanowił odwieczny akwen działalności wszelkiego rodzaju bandytyzmu i piractwa, zaś rządzące podziemiem przez dziesiątki lat singapurskie „triady”, przywykły do regulowania sporów nie w drodze sądowej, lecz przy użyciu broni palnej i sztyletów. Nie sprzyjał też porządkowi publicznemu istniejący zespół warunków naturalnych; bagniste równiny przymorza były siedliskiem endemicznych chorób tropikalnych, permanentny niedobór słodkiej wody utrudniał utrzymanie elementarnej higieny. Politykę dyscyplinownia społeczeństwa rozpoczęto, rzec można, od podstaw. Polegała ona na stopniowo coraz surowszym sankcjonowaniu drobnych wykroczeń. Tak na przykład za wyrzucenie niedopałka na ulicę groziła skrajnie wysoka kara pieniężna, osoby nie będące w stanie jej uiścić zostawały uwięzione, by w ciągu następnych dni, przed świtem, pracować w grupach przymusowego oczyszczania miasta. Znacznie bardziej surowo karano wszelkie akty wandalizmu. Z cuchnącego zbiorowiska magazynów, niedbale skleconych bud i targowisk, w ciągu trzydziestu lat Singapur przemieniał się stopniowo w oazę zieleni i w najczystsze, nowoczesne miasto świata. W ślad za represjonowaniem drobnych wykroczeń postępowało ściganie przestępczości kryminalnej. Sztandarowym hasłem stała się walka z handlem narkotykami. Posiadanie narkotyków stało się karalne śmiercią. Trudno jest nie dostrzec politycznego aspektu tej legislacji. Stanowiła ona symboliczne odcięcie się (w oczach Singapurczyków) od dekadenckiej, rozwiązłości obyczajowej Zachodu, ocenianej jako zasadnicze zagrożenie dla uznawanych wartości konfucjańskich. W roku 1995 na karę śmierci skazano pierwszego Europejczyka, holenderskiego inżyniera zamieszanego w handel narkotykami. Mimo żywych protestów ze strony Hagi wyrok wykonano. Surowość prawa nie stanowiła jednak przeszkody w procesie demokratyzacji życia publicznego. W roku 1991, starzejący się Lee Kuan Yew zrezygnował ze stanowiska premiera, a dwa lata później z przewodnczenia partii rządzącej. Jego następca zlikwidował całkowicie cenzurę prasy (ograniczając ją do zwalczania pornografii) i zainicjował ogólnonarodową debatę na temat swobód cywilnych. Wolność prasy, słowa i stowarzyszania się, staje się uznanym przywilejem wszelkiej opozycji, niezależnie od jej kolorytu politycznego. Trwałość systemu politycznego Singapuru jest niewątpliwie uwarunkowana jego niemal nieprzerwanym sukcesem ekonomicznym. Nastąpił tam też jednak niewątpliwy proces uzależnienia obywateli od państwa i stale rządzącej w nim partii. Obserwatorzy notują, że 86% ludności Singapuru mieszka w domach należących do państwa, co jest niewątpliwym instrumentem do utrzymywania tegoż uzależnienia. Rozszerzanie swobód obywatelskich wypływa też z faktu, że władza czuje się niezagrożona. Okres państwa o ustroju zbliżonym do „patrymonialnego” zamyka śmierć Lee Kuan Yew’a w 2002 roku. 23 Marek Śliwiński 24 8. Problemy z niedemokratyczną demokracją proceduralną jako konkluzja Stygmatyzowanej wielokrotnie przez różne instancje europejskie jako „niedemokratycznej” Białorusi, trudno jest w rzeczywistości postawić jakiś konkretny zarzut niedemokratycznego wyboru czy zachowania. Zarówno bowiem, podobnie do innych dokumentów europejskich, konstytucja i ordynacja wyborcza, z punktu widzenia litery prawa, mają absolutnie demokratyczny charakter. Nie można również w najmniejszym stopniu negować demokratyczności wyboru prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Co więcej, przeprowadzone przez niego referendum ograniczające władzę i skład parlamentu, było również zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami przeprowadzania tego rodzaju procedur. Problem nie leży więc w tym, że ludności są narzucane niedemokratyczne decyzje i sposoby rządzenia, lecz w tym, że ludność w sposób demokratyczny podejmuje decyzje prowadzące do zniszczenia demokratycznych procedur i wprowadzenia rządów autorytarnych. Demokracja wprowadzona na zasadzie skopiowanego wzoru, lecz nie rozumiana przez większość społeczeństwa, nie może zakończyć się inaczej niż żałosną farsą. O ile teza o zasadniczym wpływie Zachodu na aktualny stan systemów politycznych świata wydaje się trudna do podważenia, to modelu demokracji nie można narzucić. Wszelkie próby przenoszenia na obcy grunt jakichkolwiek modeli mogą spowodować wręcz niewyobrażalne wynaturzenia. Element ryzyka i niewłaściwego wyboru jest nieodłącznym atrybutem wyborów powszechnych. Wyborców jest łatwo oszukać, demagodzy łatwiej znajdują posłuch niż ludzie oględni w słowach. Demokracja może zatem popełnić samobójstwo. Nigdy nie należy zapomnieć, że Hitler został wybrany w sposób praktycznie demokratyczny. Demokrację należy zatem zbudować, wychodząc z przesłanek kultury danej zbiorowości. Wszelkie współczynniki dyktujące zasadami wyboru reprezentantów nie mogą być niczym innym jak przełożeniem lokalnych zwyczajów i lokalnej kultury na metody wyboru. Budowa systemu demokratycznego nie jest procesem skończonym, lecz polegającym na ciągłym ulepszaniu poprzednio znalezionych rozwiązań. Dróg dochodzenia do demokracji jest wiele i tylko empiryczna obserwacja konkretnej rzeczywistości może nam wskazać wybór właściwego kierunku. Zasadę tą ilustruje najlepiej formuła J. Madisona, jednego z Ojców Założycieli USA. Check and balance, czyli kontroluj i równoważ, oznacza konieczność ciągłego sprawdzania i modyfikowania prawa, rozporządzeń i działalności administracyjnej. Na 150 lat przed sformułowaniem teorii systemowej Madison definiował więc system demokratyczny jako nieustanny i nieprzerwany dialog pomiędzy władzą a społeczeństwem. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Bogusław Lackoroński Idea demokratycznego państwa prawnego 1. Demokratyczne państwo prawne – próba definicji Zasada demokratycznego państwa prawnego1 w prawie polskim jest normą konstytucyjną zawartą w przepisie artykułu 2 konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. Stanowi ona element, dającej się wywieść z kilku przepisów Konstytucji2 definicji legalnej Rzeczypospolitej Polskiej. Adresatem tej normy są organy władzy publicznej, a w szczególności organy ustawodawcze3. Norma ta jest klauzulą generalną, otwierającą prawo konstytucyjne na pozaprawne wartości np.: solidaryzm społeczny i pozaprawne systemy normatywne np.: etykę, technikę, sztukę zawodową4. Normę tę konstytuują trzy fundamentalne pojęcia zaczerpnięte z kultury prawnej i politycznej państw Zachodu5: – państwo, – państwo demokratyczne, – państwo prawne. 1 W dalszej części pracy każde powołanie tej zasady w kontekście prawa polskiego odnosi się także do tej jej części, w której istnieje nakaz urzeczywistniania zasad sprawiedliwości społecznej. 2 Przepisy rozdziału I „Rzeczpospolita” Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. 3 M. Wyrzykowski, [w:] Biuletyn Komisji Ustawodawczej z 27 grudnia 1989 r., BPS/198/X kadencji, s. 16. 4 J. Wróblewski, Z zagadnień pojęcia i ideologii demokratycznego państwa prawnego (analiza teoretyczna), „Państwo i Prawo” 1990, nr 6, s. 14. 5 Przez to pojęcie rozumiem grupę państw, należących do kręgu rzymsko/karolińsko/galijskiego i innych pokrewnych kręgów, których konstytucje expressis verbis lub praktyka konstytucyjna wskazują na wysoką ustrojową rangę praworządności (N. Davies, Europa, Kraków 1999, s. 1246). Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 25 Bogusław Lackoroński Prawidłowością jest, że powyższe pojęcia są wyrażone wprost w konstytucjach państw doświadczonych komunizmem lub inną formą autorytaryzmu6, natomiast w państwach, gdzie długą i głęboko zakorzenioną tradycję mają rządy prawa i zasady demokracji pojęcia te wynikają explicite jedynie z praktyki stosowania prawa. Fakt, że w określonym systemie prawa obowiązuje zasada demokratycznego państwa prawnego rodzi następujące konsekwencje w określonej suwerennej wspólnocie ludnościowej, terytorialnej i politycznej7: 1. ludność jest suwerenem mającym bezpośredni lub pośredni wpływ na podejmowanie decyzji państwowych; 2. istnieją egzekwowalne prawa i wolności obywatelskie, gwarantujące jednostkom udział w życiu społecznym i gospodarczym; 3. obowiązuje zasada większości jako sposób podejmowania decyzji; 4. organy państwa działają na podstawie i w granicach prawa stanowionego według ustalonych reguł – praworządność formalna8; 5. istnieje ustalony system wyłaniania składu osobowego organów władzy państwowej, spójne wewnętrznie prawo oraz zhierarchizowany system źródeł prawa – praworządność materialna, ograniczająca piastuna władzy zwierzchniej. Treść zasady demokratycznego państwa prawnego jest źródłem rozbieżności w doktrynie, chociaż w publikacjach wyżej wymienione, podstawowe elementy w istocie powtarzają się9 w zmienionych nieco ujęciach redakcyjnych10. Obecnie za sprawą bogatego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego zasada ta nie jest już tak dynamiczną kategorią, a jej podstawowe elementy składowe wydają się być ustalone11. Art. 2 Konstytucji RP zawiera także sformułowanie, uzupełniające zasadę demokratycznego państwa prawnego, w postaci nakazu urzeczywistniania zasad sprawiedliwości społecznej. Wydaje się, że nakaz ten jest nie tylko dodatkowym kryterium oceny zgodności przepisów prawa z Konstytucją RP, lecz może być samoistnym punktem odniesienia w ocenie „społecznej adekwatności” stanowionego prawa, której uwzględnianie w demokratycznym procesie 6 Np.: Art. 2 Konstytucji Republiki Portugalskiej z dnia 2 kwietnia 1976 r.; za: E. Morawska, Klauzula państwa prawnego w Konstytucji RP na tle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, Toruń 2003, s. 14, przyp. 32; art. 1 ust. 1 Konstytucji Federacji Rosyjskiej z dnia 12.12.1993 r.; art. 1 ust. 3 Konstytucji Rumunii z dnia 9.12.1991 r.; art. 1 Konstytucji Republiki Słowackiej z dnia 1.09.1992 r.; art. 1 Konstytucji Ukrainy z dnia 28.06.1996 r. 7 Encyklopedia prawa, red. U. Kalina-Prasznic, Warszawa 2000, s. 638. 8 W. Sokolewicz, Rzeczpospolita Polska – demokratyczne państwo prawne (Uwagi na tle ustawy z 29 XII 1989 o zmianie Konstytucji), „Państwo i Prawo” 1990, nr 4, s. 12 i nast. 9 Tamże, s. 18-25; M. Wyrzykowski, Legislacja – demokratyczne państwo prawa – radykalne reformy polityczne i gospodarcze, „Państwo i Prawo” 1991, nr 5, s. 18 i nast. 10 A. Pułło, Idee ogólne a zasady prawa konstytucyjnego, „Państwo i Prawo” 1995, nr 8, s. 23. 11 J. Oniszczuk, Państwo prawne w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego (zasady państwa prawnego), Warszawa 1996; E. Morawska, Klauzula …, dz.cyt., s. 213–333. 26 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 2. Historia, źródła i pojęcia poprzedzające demokratyczne państwo prawne Pojęcie państwa prawnego wywodzi się z idei rządów prawa, której początki sięgają starożytnej Grecji15. O ile jednak treść pojęcia, ukutego w doktrynie niemieckiej XIX w.16 dla nazwania rządów prawa w państwie, zachowuje określone niezmienne elementy od antyku po dzień dzisiejszy, o tyle treść pojęcia państwo demokratyczne w okresie Oświecenia uległa znacznej zmianie w stosunku do tego, co rozumiano pod nim w Starożytności. Idea demokratycznego państwa prawnego tworzenia prawa, jest jednym z konstytucyjnych obowiązków racjonalnego ustawodawcy12. Zasada „urzeczywistniania zasad sprawiedliwości społecznej” jest sformułowana jak cel, nadrzędna zasada13, wobec której pozostałe normy konstytucyjne mają charakter instrumentalny. Jednak w istocie jest równorzędna wobec pozostałych norm konstytucyjnych i nie powinno być przypisywane jej pierwszeństwo, gdyż konieczność uwzględniania przede wszystkim zasad sprawiedliwości społecznej, kosztem pewności prawa, rodzi niebezpieczeństwo destabilizacji systemu prawnego14. a. Antyk Prawo samo w sobie jest zjawiskiem społecznym o wiele starszym od idei rządów prawa. Nadal sporną kwestią jest odpowiedź na pytanie, czy prawo istnieje od czasu, kiedy zaczęły formować się społeczeństwa, czy też powstało, gdy grupy ludzkie osiągnęły wyższy stopień rozwoju17. Jeśli za fakt potwierdzający istnienie idei rządów prawa można uznać skrępowanie suwerena prawem, to możliwe jest wskazanie początku rozwoju idei rządów prawa, który przypada na lata demokratycznych reform w Atenach18. Prawdopodobnie już w 462 r. p.n.e. zgodność z obowiązującym prawem stanowiła kryterium oceny wniosków lub uchwał Zgromadzenia. Wykrycie sprzeczności wniosku z prawem skutkowało jego odrzuceniem, a gdy sprzeczna z prawem była uchwała – Zgromadzenie ją zawieszało. Dodatkową gwarancją przestrzegania prawa w państwie była sankcja grożąca autorom wniosków sprzecznych z prawem. Wnioskodawca taki mógł zostać pociągnięty przed sąd przez Zgromadzenie, decydujące o tym większością głosów. Taki mechanizm tworzenia prawa, skutecznie zapobiegał powstaniu niespój12 M. Wyrzykowski, Legislacja…, dz.cyt., s. 17 i n. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 4 XII 1990, K. 12/90 (niepublikowane). 14 C. Żuławska, Glosa do Orzeczenia TK z 4 XII 1990 K.12/90 (niepublikowane), „Państwo i Prawo” 1991, nr 4, s. 101 i n. 15 Tamże; K. Sójka-Zielińska, Historia prawa, Warszawa 2003, s. 24. 16 L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2002, s. 61. 17 K. Sójka-Zielińska, Drogi i bezdroża prawa, Wrocław 2000, s. 12. 18 N.G.L. Hammond, Dzieje Grecji, Warszawa 1994, s. 352. 13 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 27 Bogusław Lackoroński ności w prawie oraz wprowadzaniu rewolucyjnych zmian, zazwyczaj niekorzystnie kształtujących sytuację przeciwników politycznych. Nasuwa się pytanie czy idea rządów prawa mogła narodzić się w innym miejscu w tamtym czasie lub wcześniej? Odpowiedź jest negatywna, gdyż w żadnym innym kręgu kulturowym wolność indywidualna, w stosunku do której idea rządów prawa spełnia służebną rolę, nie miała porównywalnego społecznego uznania i nie podlegała takiej ochronie jak w demokratycznych Atenach i innych polis, mających podobne ustroje (w okresie od reform demokratycznych do końca wojny lamijskiej, tj. do 322 r. p.n.e.)19. Należy jednak pamiętać, że owa antyczna wolność indywidualna, ograniczona jedynie przez prawo i wolność drugiego człowieka, przypadała w udziale w pełnym zakresie tylko obywatelom płci męskiej20, którzy stanowili ok. 10% ówczesnego społeczeństwa Aten21. Ten fakt skłania do ostrożności w budowaniu analogii pomiędzy antycznym a współczesnym modelem demokracji. Sama idea udziału w sprawowaniu władzy szerszej grupy społecznej wywodzi się z dorobku starożytnej Grecji. Musiał jednak nadejść humanistyczny i antropocentryczny przełom w epoce Renesansu oraz oświeceniowe idee praw zasadniczych o powszechnym wymiarze, by na tych fundamentach powstał współczesny model demokracji, opartej na zasadzie powszechnych praw człowieka22. W starożytnym Rzymie okresu Republiki model państwa demokratycznego był zbliżony do modelu greckiego z ograniczoną grupą obywateli biorących udział wżyciu politycznym. Realny wpływ obywateli na decyzje państwowe skończył się wraz z nastaniem pryncypatu, odkąd to najważniejsze funkcje w państwie sprawował jednoosobowo princeps. O ile w demokratycznych Atenach istniejące prawo stanowiło barierę, zapobiegającą gwałtownym zmianom, o tyle w Rzymie akcentowano prawo będące wynikiem zmiany. Powyższą tezę potwierdza obowiązująca do dziś w wielu systemach prawnych reguła kolizyjna: „ustawa późniejsza uchyla wcześniejszą”23. Wynika stąd, że ustrój rzymski nie pełnił tak daleko posuniętej funkcji gwarancyjnej jak grecki. Z nastaniem pryncypatu trudno mówić o jakichkolwiek realnych ograniczeniach władzy „Augustów”. Potwierdzają to następujące sentencje: „To, co cesarz postanowił, ma moc ustawy”24 oraz „Cesarz nie 19 Tamże, s. 751. Grupę nieobywateli stanowili: cudzoziemcy (metojkowie), niewolnicy, wyzwoleńcy oraz kobiety i dzieci. 21 M. Sczaniecki, Powszechna historia państwa i prawa, Warszawa 1998, s. 19. 22 Najbardziej znanym z nowożytnych katalogów praw człowieka jest dokument z okresu Wielkiej Rewolucji Francuskiej „Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela” z 26 VIII 1789 r., [w:] M. Sczaniecki, Wybór źródeł do Historii państwa i prawa w dobie nowożytnej, Warszawa 2001, s. 127. 23 W. Bojarski, W. Dajczak, A. Sokala, Verba iuris reguły i kazusy prawa rzymskiego, Toruń 2000, s. 44. 24 Tamże, s. 62. 20 28 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 b. Średniowiecze W Średniowieczu – epoce cesarzy, królów, książąt i stanów, trudno mówić o wynikających z prawa ograniczeniach władzy we współczesnym kształcie. Nie oznacza to jednak, że ograniczenia takie wcale nie istniały. Władcy z różnych przyczyn sami krępowali sobie możliwości sprawowania władzy przez ustanawianie przywilejów stanowych. Dotyczyły one jednak wycinkowych dziedzin życia i trudno im przypisać rangę, jaką ma obecnie klauzula generalna państwa prawnego. Nie mniej jednak nie można niedoceniać znaczenia przywilejów stanowych jako instytucji, za pośrednictwem których do praktyki ustrojowej monarchii były wprowadzane ograniczenia. W o wiele większym stopniu niż prawo władcę średniowiecznego, ograniczały czynniki pozaprawne – zasięg wpływów politycznych oraz siła autorytetu panującego i jego wojska. Świadczy o tym pośrednio powszechne w średniowiecznej Europie prawo do oporu przeciw władcy, które było ograniczeniem w samym założeniu opierającym się na sile26. Taki stan utrzymywał się przez cały okres wczesnofeudalny, dojrzały feudalizm, rozdrobnienie feudalne, z powodu wspomnianych wyżej przywilejów w mniejszym stopniu w okresie monarchii stanowych. Apogeum braku ograniczeń prawnych władcy przypadło na okres monarchii absolutnych w Europie. Ludność zamieszkująca Europę, była poddana woli monarchów i stanowionemu przez nich prawu. Prymat zawsze jednak miało słowo panującego27. Niekiedy wola władcy przybierała postać sformalizowanych nakazów, które nazywano prawem. Były one podobne do współczesnego prawa w aspekcie formalnym, w takim zakresie, w jakim mogły być skutecznie egzekwowane drogą legalnego przymusu oraz dlatego, że pochodziły od suwerena. Nie zmienia to jednak faktu, że ówczesne prawo było jedynie emanacją nieskrępowanej woli panującego, którą jako nie podlegającą ograniczeniom prawnym trudno nazwać prawem prawym28. Państwa, w którym zespół norm, regulujących stosunki społeczne, uwzględnia wolę jednego człowieka nie można nazwać demokratycznym państwem prawnym. 25 26 Idea demokratycznego państwa prawnego jest związany ustawami”25. Paremie te zostały spisane u schyłku pryncypatu przez Ulpiana. Stanowią one wyraz ówczesnego modelu sprawowania władzy, zgodnie z którym prawodawca w zasadzie był nieskrępowany żadnymi realnymi ograniczeniami, wynikającymi z prawa. Tamże, s. 59. J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 2001, s. 63. 27 28 G. Górski, S. Salmonowicz, Historia ustrojów państw, Warszawa 2001, s. 250. A. Zoll, Idea „prawa prawego” a prawo karne, „Przegląd Sądowy” 1992, nr 4, s. 3 in. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 29 Bogusław Lackoroński c. Nowożytność – pojawienie się pojęcia państwa prawnego Pojęcie państwo prawne pojawiło się w pracach przedstawicieli niemieckiej doktryny prawa na przełomie XVIII i XIX w. Co do faktu, kto pierwszy użył pojęcia państwa prawnego, istnieją rozbieżności w literaturze przedmiotu29. Chronologicznie najwcześniej pojęcie to wymienia J.W. Placidus (J.W. Peterson) w pracy Literatur der Staatslehre – Ein Versuch wydanej w 1789 r. w Strasburgu30. Koncepcja państwa prawnego stanowiła solidny fundament rodzącego się w tamtym czasie konstytucjonalizmu. Według A.H. Müllera, przedstawiciela szkoły konserwatywnej, koncepcja ta miała być ograniczeniem monarchii absolutnych. Gdy natomiast wzrosła popularność idei rewolucyjnych, państwo prawne było postrzegane, zwłaszcza przez myślicieli konserwatywnych, jako zabezpieczenie państwa organicznego31. Najbliższe współczesnej myśli prawno-politycznej rozumienie państwa prawnego prezentowali przedstawiciele niemieckiej szkoły liberalizmu konserwatywnego. Jej czołowy przedstawiciel R. von Mohl postrzegał państwo prawne jako konstytucyjne zabezpieczenie praw jednostki przed ich naruszaniem przez prawo administracyjne32. Analiza gwarancyjnej funkcji państwa prawnego została rozwinięta przez autorów Słownika politycznego: K. von Rotteck i K. Welckera. Liberałowie konserwatywni postrzegali tę ideę także jako przeciwwagę dla budzącej obawy, lecz postępującej demokratyzacji życia społecznego. Do końca XIX w. koncepcja państwa prawnego ulegała przekształceniom dokonywanym przez konserwatystów, których poglądy, zwłaszcza wśród wpływowego junkierstwa, cieszyły się dużą popularnością. Zastępowano w niej elementy indywidualistyczne, akcentujące szeroki zakres praw i wolności jednostki, elementami, za pomocą których bardziej od wolności eksponowano obowiązki jednostki wobec państwa i społeczeństwa. Przewartościowanie interpretacji idei państwa prawnego, absolutyzujących dobro zbiorowości i państwa kosztem jednostki, nastąpiło w okresie rządów nazistów. Po klęsce Niemiec w II wojnie światowej powrócono do wyżej opisanego indywidualistycznego sposobu pojmowania rozpatrywanej zasady, opracowanego przez liberalnych konserwatystów. Działania władz III Rzeszy Niemieckiej przyczyniły się także do odejścia od pozytywistycznego spojrzenia na państwo prawne, które to podejście było wykorzystywane do „legalizowania” zbrodni hitlerowskich. Takie postępowa29 E. Morawska, Klauzula…, dz. cyt., s. 9–10, przyp. 3. Z. Maciąg, Kształtowanie się zasady państwa demokratycznego, prawnego i socjalnego w Niemczech (do 1949 r.), Białystok 1998, s. 68. 31 B. Szlachta, Konserwatyzm, [w:] Doktryny polityczne XIX i XX wieku, red. K. Chojnicka, W. Kozub-Ciembroniewicz, Kraków 2000, s. 137 i nast. 32 Nazwa „prawo administracyjne” rozumiane jako „prawo niższego rzędu”, treścią jaką jej nadał R. von Mohl, nie odpowiada współczesnemu pojęciu prawa administracyjnego. 30 30 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idea demokratycznego państwa prawnego nie już w 1946 r. G. Radbruch nazwał „ustawowym bezprawiem”33. Pokazuje on, że państwo prawne to coś więcej niż bazowanie władzy na formalnie obowiązujących ustawach, które uchwalone przez marionetkowe organy państwa mogą być nie tylko niesprawiedliwe, lecz wręcz zbrodnicze34. Zaproponowane przez G. Radbrucha rozumienie państwa prawnego jako dążenia do równowagi pomiędzy sprawiedliwością i bezpieczeństwem prawnym jednostki wyznaczyło współczesną linię interpretacji tego pojęcia, do której nawiązuje praktyka orzecznictwa konstytucyjnego państw, których konstytucje określają je jako demokratyczne państwa prawne. Za pomocą przymiotnika demokratyczny zasada państwa prawnego została powiązana tym samym z zasadą suwerenności ogółu obywateli. Idea demokratycznego państwa prawnego została podniesiona do rangi normy konstytucyjnej w Ustawie zasadniczej RFN z 23 maja 1949 r. w art. 28 ust. 1 zd. 1.35 Przez połączenie w jednym przepisie konstytucyjnym demokracji z państwem prawnym uwzględniono pogląd G. Radbrucha o tym, że tylko demokracja „potrafi zapewnić istnienie państwu prawnemu”36. Historia zatoczyła kolejny krąg spiralny. W dalekowschodnim modelu historiografii spirala dziejów ludzkości przecina te same proste, lecz w innych ich punktach. W naszym przypadku prostą są demokracja i rządy prawa. Tak jak prawie 25 wieków temu w antycznej Grecji, tak od prawie 50 lat toruje sobie z powodzeniem drogę w państwach Zachodu model władzy opartej na demokracji i rządach prawa. Mimo że współczesna demokracja z jej powszechnym charakterem i współczesne rządy prawa, oparte na sądowej kontroli legalności działań administracji i konstytucyjności prawa, odbiegają od pierwotnych modeli antycznych, stanowią one kontinuum rozwoju zapoczątkowanego w Starożytności. 3. Demokratyczne państwo prawne w prawie polskim Zanim demokratyczne państwo prawne stało się elementem polskiego systemu normatywnego, pojawiło się wcześniej w praktyce funkcjonowania organów państwowych – Rzecznika Praw Obywatelskich, jako wyznacznik minimalnego standardu funkcjonowania państwa w stosunkach z obywatelami37. Zasada demokratycznego państwa prawnego została wprowadzona do pol33 G. Radbruch, Ustawowe bezprawie i ponadustawowe prawo, [w:] Zarys filozofii prawa, red. M. Szyszkowska, Białystok 2000, s. 256 i n. 34 Tamże, s. 260. 35 S. Bożyk, Konstytucje świata – Konstytucja Niemiec, Warszawa 1993. 36 G. Radbruch, Ustawowe…, dz.cyt. [w:] M. Szyszkowska, Zarys…, dz.cyt., s. 266. O współzależności demokracji i państwa prawnego wspomina także: P. Winczorek, Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Warszawa 2000, s. 15; A. Kubiak, Państwo prawne – idea, postulaty, dylemat, „Państwo i Prawo” 1991, nr 7, s. 26. 37 M. Wyrzykowski, Legislacja…, dz.cyt., s. 18, przyp. 3. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 31 Bogusław Lackoroński skiego prawa konstytucyjnego obszerną nowelą konstytucyjną z dnia 29 grudnia 1989 r., która weszła w życie 31 grudnia 1989 r. Zasada ta zastąpiła brzmienie dotychczasowe art. 1 Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r. Autorami ostatecznej wersji zasady byli posłowie J. Trzciński (PZPR), H. Suchocka (OKP), L. Paprzycki (ZSL), I. Chojnacka (PZPR), K. Ujazdowski (SD). Duże znaczenie w tej kwestii miało też merytoryczne wsparcie eksperta Komisji Ustawodawczej M. Wyrzykowskiego. Natomiast autorem dalszej części tego przepisu, mówiącej o urzeczywistnianiu zasad sprawiedliwości społecznej, jest W. Jaruzelski38. Treść tego przepisu konstytucyjnego została przeniesiona bez żadnych zmian do art. 2 Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r., która weszła w życie 17 października 1997 r. 4. Zasada zasad Normy prawne mogą bezpośrednio wynikać z przepisów prawa lub być efektem inferencyjnego wnioskowania prawniczego, polegającego na przyjęciu, że w danym systemie prawnym obowiązuje norma A, to z tego wynika, że obowiązuje także norma B. Są takie normy prawne, których obowiązywanie daje podstawę do przyjmowania, że racjonalny ustawodawca39 uznaje za wiążące wiele innych norm. Podstawą wnioskowania inferencyjnego o wielu normach, jest z zasada demokratycznego państwa prawnego. Normy szczegółowe, wynikające z zasady demokratycznego państwa prawnego, można podzielić na formalne i materialne40. Oba rodzaje norm stanowią równorzędne kryteria oceny konstytucyjności aktów normatywnych. Do norm szczegółowych formalnych można zaliczyć te normy, które regulują sposób funkcjonowania, a w szczególności wykonywania kompetencji przez organy władzy publicznej. Normy szczegółowe materialne41 dotyczą praw i wolności obywatelskich. Organem kształtującym treść zasady jest przede wszystkim Trybunał Konstytucyjny. Dokonuje on konkretyzacji zasad, będących logiczną konsekwencją obowiązywania zasady demokratycznego państwa prawnego42. Drugim organem, który ma swój wkład w interpretację art. 2 Konstytucji RP, jest Rzecznik Praw Obywatelskich. Wielokrotnie inicjował on abstrakcyj38 W. Osiatyński, Twoja Konstytucja, Warszawa 1997, s. 35–36. Prawodawca racjonalny jest idealizującym założeniem przyjmowanym przez każdego, kto dokonuje wykładni prawa. Oznacza ono, m. in. że „jeśli ustanawia określone normy postępowania, to uznaje też za obowiązujące takie normy, które stanowią ich konsekwencję” (Z. Ziembiński, Logika praktyczna, Warszawa 2000, s. 232). 40 Za: E. Morawska, Klauzula …, dz.cyt., s. 214. 41 Zwane dalej normami szczegółowymi, oznaczają normy wynikające z zasady demokratycznego państwa prawnego. 42 Bogaty wybór zasad szczegółowych prezentuje: J. Oniszczuk, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, Zakamycze 2000, s. 47–149. 39 32 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Szczegółowe normy materialne stanowią: – prawo do życia, – prawo do ochrony godności człowieka, – prawo do prywatności, – zasada proporcjonalności (zakaz nadmiernej ingerencji), – prawo do sądu. Idea demokratycznego państwa prawnego ną kontrolę zgodności przepisów prawa z art. 2 Konstytucji RP w ramach kompetencji, której źródłem jest art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji RP. Szczegółowe normy formalne stanowią np.: – zasada ochrony zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, – zasada bezpieczeństwa prawnego (pewności prawa), – zasada ochrony praw słusznie nabytych, – zasada pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać), – zakaz dokonywania zmian w prawie podatkowym w trakcie roku podatkowego, – zasada lex retro non agit (niedziałania prawa wstecz), – zasada zachowania odpowiedniej vacatio legis (czasu między ogłoszeniem prawa, a jego wejściem w życie), – zasada ustawowej określoności przepisów prawa, – nakaz ochrony interesów w toku. Rozmiary tego opracowania nie pozwalają na dokonanie chociażby skrótowego omówienia treści wyżej wymienionych norm szczegółowych, toteż w dalszej części zostaną omówione skutki naruszenia przez ustawodawcę zasady demokratycznego państwa prawnego. W przypadku niezgodności jakiegokolwiek przepisu prawa z zasadą demokratycznego państwa prawnego lub z normą szczegółową, tak jak przy niezgodności z innymi normami konstytucyjnymi, stwierdzonej orzeczeniem TK, przepis ten jest równocześnie uchylany od dnia ogłoszenia lub od daty wyznaczonej przez skład orzekający. Skutkiem takiego orzeczenia dla strony postępowania może być powstanie uprawnienia procesowego, w postaci możliwości wznowienia postępowania – nawet prawomocnie zakończonego. Jeżeli natomiast przez wprowadzenie niezgodnych z konstytucją przepisów prawa zostały wyrządzone szkody po spełnieniu przesłanek określonych w przepisach Kodeksu cywilnego po stronie poszkodowanego może powstać roszczenie o naprawienie tej szkody. Fakt, że na gruncie prawa polskiego z zasady demokratycznego państwa prawnego zostały wyprowadzone wyżej wymienione normy – zasady stanowiące standard współczesnego konstytucjonalizmu, pozwala nazwać tę normę zasadą zasad dla podkreślenia jej wagi w naszym porządku prawnym. Należy jednak przy tym ponownie zaznaczyć, że przyznawanie formalnego pierwszeńNr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 33 Bogusław Lackoroński stwa przed innymi normami konstytucyjnymi jest niedopuszczalne. Praktyka taka może bowiem stanowić niebezpiecznym wyłom w obowiązku przestrzegania całej – wszystkich norm w zupełności – ustawy, która „jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej”43. 5. Funkcje zasady demokratycznego państwa prawnego w systemie prawnym i politycznym Demokratyczne państwo prawne pełni – jak większość norm konstytucyjnych – w systemie prawnym i politycznym RP istotne role wyodrębnione przez przedstawicieli doktryny. Należy podkreślić następujące: – programową, – ograniczania swobody władzy publicznej, – otwierającą system prawa na zewnętrzne kryteria oceny, – gwarancyjną. Funkcja programowa polega na wyznaczeniu kierunków rozwoju państwa i prawa, stanowiąc względnie statyczną granicę tworzenia i – choć w mniejszym stopniu – stosowania prawa. W interpretacji treści zasady, polegającej na wyznaczaniu prawodawstwu nowych celów, istotną rolę odgrywa doktryna prawnicza, poddająca analizie adekwatność prawa do nieustannie zmieniającej się rzeczywistości społecznej. Obowiązywanie zasady jest wyrazem samoograniczenia się władzy publicznej, polegającego na uznaniu prawa, spełniającego określone warunki formalne i materialne, za granicę i podstawę jej działania. Fakt, że zasada ma postać klauzuli generalnej, umożliwia ocenę działań jej adresatów nie tylko z punktu widzenia kryteriów wewnętrznych prawa, lecz także z pozycji pozaprawnego systemu aksjologicznego. Możliwość dokonywania takiej oceny formalnie obowiązującego prawa jest niezwykle ważna zwłaszcza w kontekście wspomnianych powyżej doświadczeń państw totalitarnych, gdzie dokonywano zbrodni na podstawie norm, które tylko przez skrajnych pozytywistów prawniczych mogły być uznane za prawo. Konsekwencją obowiązywania zasady demokratycznego państwa prawnego w polskim porządku prawnym jest konstytucyjny obowiązek władzy publicznej przestrzegania praw człowieka oraz przywilejów i wolności określonych przez prawo. Odwołanie się przez ustrojodawcę do wartości pozanormatywnych nie skutkuje generalnym i automatycznym włączeniem ich do porządku prawnego44, sprawia jednak, że organy tworzące i stosujące prawo mogą się, a wręcz mają nakaz, odwoływania się do nich przy podejmowaniu określonych rozstrzygnięć nie tylko prawnych, ale i politycznych. 43 44 34 Art. 8 ust. 1 Konstytucji RP. J. Wróblewski, Z zagadnień…, dz.cyt., s. 14. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Zasada demokratycznego państwa prawnego jest standardem, bez którego trudno sobie wyobrazić współczesny konstytucjonalizm Zachodu. Funkcja gwarancyjna jaką spełnia jest wartością autoteliczną. Norma prawna mająca taki charakter jest obciążona pewnym paradoksem. Istnieje, żeby gwarantować w państwie, w którym ją uznano za wartość konstytucyjną, rządy ludzi na podstawie i w granicach prawa, lecz gdyby ten stan został osiągnięty stałaby się zbędna. Niestety jednak wiek złoty jest zjawiskiem nie do powtórzenia, więc o problem aktualności opisywanej zasady nie należy się obawiać. Zasada przez to, że jest przedmiotem dynamicznej wykładni, dążącej do wyłowienia względnie trwałych norm stanowiących podstawę rozstrzygania „konfliktów” wartości i interesów, jest narażona na niezgodne z jej istotą stosowanie. W tym względzie należy podkreślić znaczenie odpowiednich procedur kwalifikacji ludzi do sprawowania funkcji w organach władzy publicznej, które mają kompetencje rozstrzygać powierzone im sprawy na podstawie konstytucji. Standard konstytucyjny jakim jest zasada demokratycznego państwa prawnego jest trudny do osiągnięcia w stopniu zadowalającym w transformującym się państwie. Nie można jednak patologii systemu władzy na najwyższym szczeblu i wypaczeń w stosowaniu prawa przez powołane do tego organy wciąż tłumaczyć wadliwością tworzącego się systemu instytucji państwa demokratycznego. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Idea demokratycznego państwa prawnego 6. Podsumowanie 35 Mirosław Karwat Demokratyczny wzorzec partycypacji Jakim warunkom musi odpowiadać sposób funkcjonowania państwa i życia politycznego, aby zasadnie nazywać go demokratycznym? Jakie cechy musi posiadać – poza przekonaniami demokratycznymi, abstrakcyjnym wyznawaniem zasad demokratycznych – obywatel, działacz lub przywódca, abyśmy mogli go nazwać, nie na wyrost, demokratą? Odpowiedź na takie pytania zawiera wzorzec demokratyzmu – jako swoisty kodeks postulatów i wymagań stawianych instytucjom aspirującym do miana demokratycznych oraz ludziom pretendującym do roli demokratów. 1. Pojęcie wzorca partycypacji Wzorzec zwykle kojarzy się albo metaforycznie – z jakimś ideałem, abstrakcyjnym obrazem splotu cech doskonałych, albo też dosłownie - z przedmiotem, którego jakieś parametry (np. waga, długość, kształt, proporcje) mają być naśladowane lub w jakiś sposób respektowane w naśladownictwie, reprodukowane cyklicznie i seryjnie itd. Zresztą, jedno drugiego nie musi wykluczać: kiedy np. analizujemy recepturę lekarstwa, kosmetyku czy jakiegoś dania, to mamy do dyspozycji zarówno abstrakcyjny schemat – listę składników i zaleconą procedurę postępowania (technologicznego), jak i prototyp, egzemplarz próbny do naśladowania. Kiedy mowa o wzorcach postaw ludzkich (nawet tzw. wzorach osobowych), rzadziej chodzi o powielenie jakiegoś realnego osobistego przykładu do naśladownictwa czy jednostkowego prototypu (wcielonej doskonałości – żywego uosobienia wymagań wobec innych) niż o abstrakcyjny system postulatów – dotyczących cech pożądanych, dopiero wtórnie konfrontowanych z realnymi cechami ludzi. To bardziej zbiór kierunkowych zaleceń niż projekt do rutynowego wykonania. Podobnie jest z wzorcami struktury i funkcjonowania instytucji społecznych, organów państwa, ustrojów politycznych. Tu zresztą czyha 36 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Demokratyczny wzorzec partycypacji na nas pułapka formalizmu czy „kretynizmu prawniczego”, kiedy to normy konstytucyjne, statutowe lub regulaminowe mylimy z realnym, praktycznym sposobem działania instytucji. Nie powinniśmy przy tym mylić wzorca ze stylem. Wzorzec konstytuują oczekiwania lub wręcz wymagania narzucone grupom i jednostkom przez normy społeczne (cywilizacyjno-kulturowe, ideologiczne, ustrojowe), a więc nakazy lub zakazy opatrzone określonym uzasadnieniem o genezie i naturze ponadosobowej i sankcją zewnętrzną lub wewnętrzną (sumienie jako rezultat internalizacji norm), motywowane intencją standaryzacji, kontroli społecznej, egzekwowania posłuchu. Ten system wymagań i wskazań może być mniej lub bardziej zgodny albo sprzeczny z własną naturą, skłonnościami, predyspozycjami adresatów, wpajany jest jednak w procesach socjalizacji i indoktrynacji, wzmacniany mniej lub bardziej subtelnym mechanizmem nagród i kar dosłownych lub konwencjonalno-symbolicznych1. Natomiast styl uczestnictwa wynika z subiektywnych predyspozycji i preferencji podmiotów polityki, jest wytworem cech mentalności grupowej, charakteru społecznego lub etosu grupy, osobowości, charakteru i temperamentu jednostek, rezultatem świadomie dokonywanych wyborów lub przewartościowań ideowych2. W tym wypadku chodzi o ideologiczno-ustrojowy wzorzec uczestnictwa w życiu politycznym, zaprogramowany przez ideologiczne i doktrynalne wizje „słusznego” sposobu zorganizowania i funkcjonowania społeczeństwa i państwa, traktowany jako powszechnie obowiązujący i egzekwowany przez ośrodek władzy politycznej, względnie prezentowany jako historyczna alternatywa przez siły społeczne pretendujące – nie bez szans – do zmiany społecznej i objęcia hegemonii ideologicznej. Zaryzykujmy zwięzłą definicję. Wzorzec partycypacji to normatywnie skodyfikowany i usankcjonowany, powtarzalny schemat celów i form uczestnictwa, postulowany, preferowany lub wręcz absolutyzowany przez siłę polityczną zainteresowaną w jego powszechnym obowiązywaniu, traktowany jako oczywistość, powinność i wzór do naśladownictwa, a nawet jako jedynie możliwy (jedyny dopuszczalny) sposób myślenia i zachowania politycznego. Przypisuje mu się rolę dowodu słuszności oraz gwarancji efektywności działania i trwałości istniejącego lub wprowadzanego porządku społeczno-politycznego. Wzorzec partycypacji kształtuje się i podlega odtwarzaniu na zasadzie społecznego narzucenia lub wpojenia grupom i jednostkom utrwalonych wymagań, dotyczących możliwych i pożądanych sposobów zachowania w rolach politycznych. Utrwalonych, tzn. albo zobiektywizowanych kulturowo na za1 Por. T. Tomaszewski, Ślady i wzorce, Warszawa 1984. Por. T. Mądrzycki, Osobowość jako system tworzący i realizujący plany. Gdańsk 1996; M. Miller, Style myślenia, Poznań 2000. 2 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 37 Mirosław Karwat 38 sadzie spontanicznej, jak zwyczaje, obrzędy i konwencje symboliczne, albo też świadomie zaprogramowanych, skodyfikowanych, propagowanych i lansowanych, usankcjonowanych ideologicznie i prawnie. Jest więc albo produktem obiektywizacji pewnych typów mentalności, pewnych rytuałów i konwencji symbolicznych w danym kręgu cywilizacyjno-kulturowym – postrzeganych w nim jako uniwersalne (powszechne i naturalne), albo też rezultatem zaprogramowania sposobu myślenia i zachowania grup i jednostek przez wybór ideologiczny przesądzony w określonym czasie w danym państwie lub wewnątrz zwartego ruchu politycznego. Wymagania wynikające z obiektywizacji kulturowej tradycji i zwyczajów politycznych lub z imperatywów ideologicznych czy doktrynalnych podmiot może zinternalizować i uznać za swoje. Nawet jednak w przypadku ich nieprzyswojenia, braku akceptacji i braku gotowości do dobrowolnego podporządkowania się wymagania te są egzekwowane środkami presji moralno-psychologicznej i przymusu instytucjonalnego. Leitmotiv każdego takiego wzorca stanowi określone wyobrażenie o ustroju doskonałym lub najlepszym z możliwych lub też o doskonałej i wystarczającej zasadzie organizacji społeczeństwa. Wzorzec partycypacji odnosi się więc do takich zagadnień, jak: • krąg uczestników (rozmyślnie zakreślony możliwie szeroko lub specjalnie zawężony i zastrzeżony dla „wybranych”) oraz kryteria i mechanizmy jego selekcji; • demiurg (jakiemu podmiotowi przypisuje się największą lub wyłączną moc sprawczą w polityce, funkcję strażnika nadrzędnych wartości, gwaranta porządku); • wyobrażenia o społecznych podstawach stosunku władzy, zakładane warunki społecznego uznania, poparcia i posłuchu dla rządzących; • wyobrażenia o charakterze stosunku między podmiotem władzy a innymi podmiotami (uczestnikami) polityki – sposób postrzegania stosunku realnego lub kształt postulowany; w tym model relacji między siłami rządzącymi a innymi pretendentami do władzy, rywalami i przeciwnikami aktualnie rządzących (opozycją, potencjalnymi zmiennikami i następcami), między ośrodkiem (formalnymi organami) władzy a zwykłymi obywatelami (poddanymi); • wyobrażenia o roli, zadaniach i sposobach działania przywódców; • wyobrażenia o statusie i funkcjach dostojników państwowych oraz funkcjonariuszy różnych służb państwowych; • wyobrażenia o roli, prawach i obowiązkach oraz formach aktywności zwykłych obywateli. Zastosujmy te kryteria do rekonstrukcji wzorca demokratycznego. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Cechą wzorca demokratycznego jest organiczna nierozłączność demokratycznych idei (wizji lub projektów społeczno-ustrojowych), demokratycznych zasad i instytucji politycznych oraz demokratyzmu w stosunkach społecznych, sprzężonego z egalitaryzmem, pluralizmem, tolerancją, humanitaryzmem. Formalna i realna równość szans Realną gwarancją względnej równości społecznej i prawnej ma być formalne i potencjalne zrównanie podmiotowości politycznej różnych grup społecznych; przezwyciężanie zarówno obiektywnych barier społecznych (np. kompensowanie nierówności ekonomicznych), jak i umyślnych, celowo stwarzanych i podtrzymywanych ograniczeń dla partycypacji – zwłaszcza dyskryminacyjnych praktyk państwa lub dyskryminacyjnych postaw społecznych. Metagwarancją zaś (czyli gwarancją gwarancji) jest ścisłe sprzężenie kilku mechanizmów: 1) uniezależnienie trwałych praw oraz sytuacji prawnej i stanu posiadania obywateli i grup społecznych od zmiennej koniunktury politycznej; a zatem zapewnienie bezpieczeństwa prawnego i socjalnoekonomicznego, ciągłości i kumulacji dorobku wszystkim, którzy swoją egzystencję, pracę zawodową, działalność gospodarczą lub twórczą opierają na praworządności - niezależnie od tego, jakie są ich sympatie i preferencje polityczne i ideowe, bez względu na to, czy w ogóle przejawiają zainteresowania i własne aspiracje polityczne, zaprzeczeniem tej reguły jest taka tendencja, gdy zmiana u steru rządów i sprzężona z tym zmiana priorytetów gospodarczych tudzież uprzedzeń ideologicznych radykalnie z dnia na dzień zagraża interesom, prawom i poszanowaniu godności takich czy innych grup społecznych i kategorii obywateli; 2) uniezależnienie tych praw i sytuacji obywateli od arbitralnej woli sił rządzących (i tym bardziej niedopuszczanie do stosunków paternalistyczno-klientelistycznych, kiedy to władza nagradza lub karze całe grupy społeczne za dobre lub złe zachowanie arbitralnie przyznawanymi i odbieranymi przywilejami lub szykanami w dostępie do dóbr i świadczeń społecznych, a tym samym może „kupić” posłuch i przyzwolenie oraz zniwelować aspiracje do kontroli i krytyki społecznej); 3) autonomia prawa w stosunku do sił rządzących i do zmiennego układu sił politycznych, nadrzędność reguł praworządności w stosunku do wygody i pokus sił politycznie dominujących w danym okresie3. Materializacją tej zasady jest m.in. faktyczne funkcjonowanie niezależności sądów, prokuratur, apartyjność służb specjalnych, armii i policji, praktyczne potwierdzenie światopoglądowej Demokratyczny wzorzec partycypacji 2. Demokratyczny wzorzec uczestnictwa 3 Ten warunek autentyczności „demokratycznego państwa prawa” szczególnie akcentował b. Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Tadeusz Zieliński (zob. T. Zieliński, Labirynt praw i obyczajów. Zapiski z końca XX wieku, Warszawa 2001). Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 39 Mirosław Karwat neutralności państwa w funkcjonowaniu mediów publicznych, szkolnictwa, wymiaru sprawiedliwości. Legitymacja społeczna Społeczną podstawę władzy politycznej konsekwentny demokrata upatruje oczywiście w „woli ludu”, zmierzając do tego, aby nie była ona abstrakcją, ornamentem, mistyfikacją ideologiczno-propagandową, lecz faktycznym źródłem decyzji politycznych. Nie zadowoli go minimalistyczne wymaganie, aby „wola ludu” była co najwyżej rodzajem linii granicznej, a tym bardziej odrzuci tendencję do wtórnej jedynie społecznej legitymizacji polityki przesądzonej wcześniej przez samych polityków. Wola zbiorowa, powszechna czy też wola większości określona i narzucana niearbitralnie to dla demokraty raczej wymaganie społeczne, zobowiązanie, warunkowe i precyzyjne (a nie blankietowe) upoważnienie i uprawnienie do czegoś wykonawców polityki – niż „przyzwolenie”, zwłaszcza to „domniemane” na zasadzie milczenia, braku sprzeciwów. Demokrata zawsze wymaga od siebie i od innych uczestników polityki „mandatu społecznego”, czy też „legitymacji społecznej”. Co oznacza „mandat społeczny” w rozumieniu demokratycznym? Składa się nań splot kilku warunków spełnionych realnie, praktycznie, nie zaś jedynie konwencjonalnie, symbolicznie, rytualnie: • reprezentatywność społeczna polityków, w szczególności rządzących4; • służebność społeczna polityków, urzędników, przedstawicieli mediów5; • warunkowe, okresowe uznanie „tytułu do władzy”, społeczne domniemanie upoważnienia do spełniania roli przywódczej i formalnego kierowania, rządzenia, zarządzania; zobowiązanie kogoś do czegoś z woli zbiorowej, oparte na mechanizmach rozliczenia wykonawcy woli politycznej przed suwerenem – rozliczenia nie tylko ze zgodności rezultatów z celami, ale również ze społecznych kosztów podejmowanych działań, ze stopnia harmonizacji lub kolizji tych działań z interesami i zasadami powszechnie uznanymi za nienaruszalne; • zgodne uznanie prawowitości władzy – niekoniecznie oznaczające identyfikację powszechną z celami, dążeniami i zasadami podmiotu aktualnie sprawującego władzę, ale wymagające co najmniej uznania dopuszczalności jego działań i przyzwolenia dla nich. To samo wymaganie (potwierdzania legitymacji społecznej dla kolejnych konkretnych inicjatyw, decyzji i działań) odnoszone jest zarówno do własnych rywali i przeciwników powołanych do władzy w sposób prawowity, jak do sojuszników i do własnych reprezentantów. 4 Nie zestarzały się kryteria sformułowane w klasycznym traktacie Milla (zob. J. St. Mill, O rządzie reprezentatywnym. Poddaństwo kobiet, Kraków 1995). 5 Syntetyczną interpretację niuansów związanych z pojęciem służebności reprezentantów przedstawia Jerzy Wiatr (zob. J. J. Wiatr, Socjologia polityki, Warszawa 1999, s. 124–126). 40 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Kontrola społeczna Jaka jest alternatywa dla społecznej selektywności i ekskluzywności kanałów rekrutacji elit przywódczych i kadr politycznych? Czy istnieje jakaś przeszkoda dla przekształcania wpływu politycznego i władzy politycznej w narzędzie trwałej i kumulatywnej przewagi jednej z grup społecznych nad pozostałymi w przywilej lub zgoła własność pewnej części społeczeństwa? Jaka może być przeciwwaga dla „naturalnych” tendencji do odgórnego i arbitralnego sterowania życiem społecznym? Takim czynnikiem ma być społeczna kontrola nad działaniem sił politycznych (zwłaszcza ruchów społecznych, organizacji i osobistości sprawujących władzę) oraz funkcjonowaniem instytucji publicznych i organów państwa. Ale na czym polega taka społeczna kontrola? Na wielorakiej, wszechstronnej ocenie (zakładającej „ciągły nadzór”), wyciąganiu konsekwencji takiej oceny społecznej (tak aby rzeczywiście przekładała się na sukcesy i klęski wyborcze, awanse i dymisje polityków), na stworzeniu przesłanek dla „profilaktyki i prewencji politycznej”, tzn. możliwości zapobiegania przedsięwzięciom bezprawnym, szkodliwym społecznie, sprzecznym z mandatem społecznym, imponderabiliami, itd. Typowe instrumenty takiego mechanizmu kontroli społecznej to następujące zjawiska: • obowiązująca formalnie, lecz i zagwarantowana, egzekwowana praktycznie rozdzielność różnych rodzajów władzy; • zagwarantowanie odpowiedzialności polityków: konwencjonalnie politycznej (utrata wiarygodności społecznej, izolacja społeczna, cofnięcie poparcia, mandatu) oraz prawnej (przed prokuraturą, sądami powszechnymi, Trybunałem Stanu); • nieustanne zainteresowanie mediów i opinii publicznej efektywnością, jak i praworządnością działania polityków, administracji państwowej; sygnały ostrzegawcze – zarówno przekazywane w nastrojach i protestach społecznych, natężeniu krytyki lub aprobaty w przekazie medialnym, jak i zawarte we wskazaniach sondaży demoskopijnych; • zapobieganie kumulacji władzy (różnych tytułów do władzy, rodzajów i środków władzy) w rękach tych samych sił politycznych i osobistości; • wymienność (rotacja) sił politycznych i ekip rządzących oraz kadr zarządzających, ale i coś więcej: również poszerzenie bazy rekrutacyjnej elit i kadr politycznych; • potencjalne przygotowanie każdego z obywateli i poszczególnych grup społecznych nie tylko do uczestnictwa w nacisku i kontroli, ale również Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Demokratyczny wzorzec partycypacji Stosunek do władzy oparty jest na zasadzie służebności i rotacji. Demokratów cechuje sprzeciw wobec przekształcania jej w przywilej, zawłaszczania jej przez takie czy inne grupy społeczne i ugrupowania polityczne. 41 Mirosław Karwat do zastąpienia dotychczas rządzących, do bezpośredniego obejmowania ról ściśle politycznych. Ten ostatni moment zasługuje na podkreślenie: nie ma demokracji bez partycypacji. Imperatyw uczestnictwa i aktywności Zasada podmiotowości i suwerenności ludu potraktowana jest serio i dosłownie, nie zaś jako figura retoryczna, metafora, jako szlachetny, a nieziszczalny postulat, itd. Przenoszona jest na status i funkcje polityczne obywateli. Idea ludowładztwa przekładana jest nie tylko na zasadę przedstawicielstwa, ale i na imperatyw partycypacji (także czynnej i bezpośredniej), co ucieleśnia charakterystyczny wzorzec osobowy: zwykły obywatel jako podmiot polityki, sam bezpośrednio – własnymi zainteresowaniami, wymaganiami i kompetencjami – uosabiający owo zwierzchnictwo i samowładność ludu. Demokratyczny wzorzec partycypacji występuje w wersjach powściągliwych czy też minimalistycznych (model „demokracji przedstawicielskiej”, w którym zakłada się, że wystarczy, jeśli obywatele cyklicznie wybierają i rozliczają swych reprezentantów, pozostawiając im – jako profesjonalistom – szczegóły polityki, procesu rządzenia), jak i w wersjach maksymalistycznych (model „demokracji partycypacyjnej”, w którym postuluje się udosłownienie formuły „rządów ludu” przez możliwie najszerszy zakres demokracji bezpośredniej, m.in. referendalnej). Z dystansu można zauważyć, że są to rozwiązania nie tyle alternatywne, ile komplementarne: nie tyle chodzi o to, aby dosłownie wszyscy decydowali o wszystkim, ile o to, aby każdy mógł kompetentnie ocenić, rozliczyć, ale i... zastąpić źle ocenionych albo sobą samym, albo wiarygodnie zweryfikowanym reprezentantem. Motywem przewodnim wzorca autentycznie demokratycznego jest maksymalistyczne nastawienie na powszechność i aktywny charakter uczestnictwa w życiu politycznym, także na zwiększenie skali i znaczenia udziału bezpośredniego. Dąży się do tego, aby abstrakcyjny postulat zharmonizowania wolności z równością wobec prawa został zmaterializowany na gruncie suwerennego udziału w polityce i wpływu politycznego mas (pojmowanych nie w kategoriach amorficznej „masy”, statystycznej abstrakcji czy też tłumu, lecz jako zorganizowane i świadome swej tożsamości zbiorowości i wspólnoty) oraz poszczególnych jednostek. Świadectwem demokratyzmu państwa jest więc nie tylko i nie tyle – nawet formalnie i realnie zagwarantowane – prawo do uczestnictwa, z którego jednak w skali powszechnej często się nie korzysta, ile powszechne nastawienie na korzystanie z tego prawa i przygotowanie do tego. Aspiracje do wpływu i samoorganizacja Jeśli chodzi o treść, formy i ukierunkowanie aktywności społecznej, to w demokratycznym wzorcu uczestnictwa nacisk położony jest na autonomicz- 42 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Kompetencja obywatelska W demokracji pojmowanej na serio zachodzi dodatnie sprzężenie zwrotne między „wolą ludu” a polityczną kompetencją obywateli. Górnolotnie można by rzec: nie ma demokracji bez zbiorowej kompetencji. Niemożliwa jest pełna i autentyczna demokracja w warunkach ekskluzywności kompetencji, profesjonalizmu elit i powszechnego dyletantyzmu czy ignorancji mas. Kompetentny obywatel – to zarówno warunek funkcjonowania demokracji niefasadowej, jak i cel sam w sobie: wszak chodzi o urzeczywistnienie idei podmiotowości zwykłego człowieka. Formalna równoprawność nie wystarcza: niezbędna jest i równość szans i wyrównany wpływ społeczny, to zaś wymaga porównywalnego wyposażenia w wiedzę, informację. Kompetencje obywatelskie to warunek zarówno zdolności do sprawowania i zachowania kontroli społecznej, jak i zdolności do „wzięcia swoich spraw we własne ręce”. Toteż demokratycznie motywowana aktywność obywatelska zmierza do uzyskania i zachowania przez zwykłych obywateli własnej kompetencji politycznej6. W praktyce oznacza to zdobywanie wiedzy i informacji politycznej, przyswojenie umiejętności pozyskiwania informacji, oceny wiarygodności, umiejętności jej praktycznego wykorzystania we własnych decyzjach i działaniach. Upowszechnianie doświadczeń społeczno-zawodowych służących nabyciu umiejętności działania politycznego i przygotowaniu do ról ściśle politycznych. Podtrzymywanie krytycznego zainteresowania i refleksji nad stanem spraw publicznych oraz gotowości do myślenia wariantowego – w kategoriach alternatyw i warunkowych wyborów. Demokratyczny wzorzec partycypacji ną samoorganizację, swobodną ekspresję poglądów i spontaniczną artykulację interesów, przekonań i oczekiwań (roszczeń, żądań) – w przeciwstawieniu do tendencji totalitarnych, autorytarnych lub elitarno-oligarchicznych. Świadectwem, że praktycznie został wcielony wzorzec demokratyczny, jest powszechna aspiracja i gotowość do uczestnictwa w rządzeniu: pośredniego (poprzez wpływ, np. wyborczy, na procesy rekrutacji i selekcji kadr politycznych, przywódców, sił rządzących oraz poprzez udział w kontroli społecznej, w wywieraniu nacisku lobbystycznego lub rewindykacyjnego, w praworządnych akcjach protestacyjnych lub prawnych formach zaskarżania, blokowania, uchylania kontestowanych decyzji politycznych, administracyjnych, tudzież przez udział w procedurach rozliczeń) oraz bezpośredniego (przez obejmowanie ról politycznych związanych ze sprawowaniem władzy). W takim przypadku obywatel rzeczywiście czuje się gospodarzem we własnym państwie. 6 Kompetencje polityczne – to wielowymiarowy, wielopłaszczyznowy splot wiedzy, zdolności, umiejętności, nawyków (zob. na ten temat: E. Marciniak, Wokół pojęcia „kompetencje polityczne”, „Rocznik Nauk Politycznych” nr 8, Pułtusk 2005. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 43 Mirosław Karwat Zaś praktycznym sprawdzianem demokratycznego charakteru danego społeczeństwa i państwa jest powszechna dostępność wiedzy i informacji oraz zapewnienie społeczeństwu zbiorowej i indywidualnej (obywatelskiej właśnie) zdolności do oceny merytorycznych kompetencji polityków rządzących i opozycyjnych. Jeśli obywatele są niekompetentni w tym, co rzekomo mają oceniać i wybierać, nie jest to żadne „społeczeństwo obywatelskie”. Zrównoważenie wolności i odpowiedzialności Demokratyczny schemat partycypacji jest zdeterminowany przez założenie o nierozerwalnej współzależności i pożądanej równowadze między wolnością a odpowiedzialnością, między prawami jednostek i grup a ich powinnością moralną lub formalnym (prawnym) obowiązkiem wobec wspólnoty, między interesem partykularnym a dobrem wspólnym i warunkami spoistości wspólnoty. Naruszeniem tej równowagi są dwojakie tendencje: • z jednej strony, tendencje anarchiczne, w nich wolność utożsamiana jest z samowolą, partykularyzm zostaje podniesiony do rangi świętości, czemu towarzyszy nieodpowiedzialność, skłonność do jedynie warunkowego i selektywnego respektowania gry (jeśli to zapewnia własną korzyść) lub gotowość do łamania tych reguł, jeśli krępują własną wygodę podmiotu, ograniczają jego roszczenia – choćby przywłaszczycielskie i uzurpatorskie, podmiot kierujący się interesem własnym (także krótkowzrocznym lub pozornym) chce „postawić na swoim” za wszelką cenę, choćby kosztem chaosu, dezintegracji społecznej, nawet działania samobójczego (podcinanie gałęzi, na której samemu się siedzi); • z drugiej strony – tendencje autorytarne, dominuje w nich taka arbitralna interpretacja interesu powszechnego, nadrzędnych zasad współżycia i wartości ponadpartykularnych, tudzież taki sposób egzekwowania obowiązków i wymagań posłuchu, które zagrażają elementarnym interesom, prawom, tożsamości i godności grup lub jednostek zmuszanych do podporządkowania. Występuje tu nieprzypadkowa korelacja: w orientacji demokratycznej i w porządku demokratycznym liczy się siła argumentów, podczas gdy w orientacji autorytarnej i autorytarnym typie ładu społecznego – argument siły. Jednostki i grupy korzystające z uroków demokracji mają świadomość, że wolność jako taka i zagwarantowanie lub dochodzenie swoich praw kosztuje7. Kosztuje nas samych i otoczenie. Nas samych kosztuje w tym sensie, że trzeba zdobyć się na własny wysiłek, aby to wywalczyć...i aby potem z tego korzystać. Zaś wspólnotę kosztuje w tym sensie, że zapewnienie takich czy innych praw zwykle uwikłane jest w bariery niedoboru dóbr, sprzeczności interesów i roszczeń, w dylematy dotyczące wyboru priorytetów i oporu, jaki przy tym trze7 Por. S. Holmes, C.R. Sunstein, Koszt praw. Dlaczego wolność zależy od podatków, Warszawa 2003. 44 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Zdolność do samoograniczeń Uznaną, powszechnie i wzajemnie respektowaną granicą dla form i kierunków tej aktywności obywatelskiej, działalności zawodowych polityków, konkurencji lub walki zorganizowanych sił politycznych jest dobro wspólne, racja stanu, wymogi równowagi i ciągłości społecznej. To w praktyce oznacza nakaz analizy społecznych kosztów tego, do czego dążymy i co czynimy: własnych oporów, protestów, roszczeń, żądań, nacisków, wymuszeń. Konsekwencją takiej „gospodarskiej postawy” jest powstrzymywanie się od tego, co groziłoby destabilizacją gospodarki, zaburzeniami społecznymi, zagroziłoby bezpieczeństwu państwa itd. Wynika stąd gotowość do kompromisów przynajmniej wtedy, gdy chodzi o podtrzymanie jedności społeczeństwa, tożsamości narodowej, ciągłości państwowej. Ale też w ogóle w aksjologii demokratyzmu dialog jest wartością samą w sobie, zaś kompromis środkiem wyżej cenionym niż nieugięte trwanie na pozycjach. Upór jest usprawiedliwiany jedynie w obronie dobra wspólnego lub zasad prawdziwie uniwersalnych, a nie w obronie partykularnej korzyści lub ideologicznej satysfakcji (np. poczucia własnej słuszności lub wyższości). Ucieleśnieniem takich wymagań wobec struktur ustrojowych i reguł gry jest wzór osobowy demokraty – który nie musi być nieziszczalnym ideałem, lecz może być realistycznym kodeksem warunków, jakie musi spełniać jednostka, aby była zdolna nie tylko do uczestnictwa w ładzie demokratycznym, ale również do egzekwowania i wpajania innym reguł demokratycznych we współżyciu społecznym. Demokratyczny wzorzec partycypacji ba pokonać. Nierzadko zaś te dylematy są jeszcze głębsze, gdyż dotyczą kolizji norm, konfliktu wartości: jaką wartość wolno poświęcić (naruszyć) – czy w ogóle jest to dopuszczalne, a jeśli, to w jakim stopniu? – aby zrealizować inną wartość, powinność lub zobowiązanie. 3. Wzór osobowy demokraty Taki kodeks przymiotów niezbędnych, aby zasłużyć na miano demokraty, sugestywnie przedstawiła Maria Ossowska w rozprawce z 1946 roku, niedawno wznowionej8. Jakie predyspozycje musi posiadać jednostka, aby własną mentalnością i sposobem postępowania gwarantować demokratyzm stosunków społecznych i politycznych? Jakim człowiekiem musi być zwolennik demokracji, aby sprostać społecznym i własnym wymaganiom, zasłużyć na miano prawdziwego demokraty, a nie kogoś, kto jedynie deklaruje zasady, których deklamowanie nie kosztuje go wiele, ot, jest rytualnym zaklęciem? 8 M. Ossowska, Wzór obywatela w ustroju demokratycznym, Warszawa 1946; M. Ossowska, Wzór demokraty. Cnoty i wartości, Lublin 1992. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 45 Mirosław Karwat Do atrybutów postawy konsekwentnego i autentycznego demokraty autorka zaliczyła następujące cechy: • aspiracje perfekcjonistyczne, • otwartość umysłu, • aktywność, • odwagę cywilną, • uczciwość intelektualną, • krytycyzm, • odpowiedzialność za słowo (i tym bardziej za czyny), • postawę uspołecznienia, • rycerskość, • wrażliwość estetyczną, wreszcie – • poczucie humoru. Ta lista wymagań jest niewątpliwie adekwatna. Co prawda, w pierwszej chwili może zdziwić fakt, że w tym wzorcu wymieniane są rozmaite cnoty, przymioty umysłu i charakteru, w dodatku dość powszechnie oczekiwane chyba nie tylko ze strony demokratów – a nie określone poglądy i zasady odróżniające demokratę od autokraty, od zwolennika elitaryzmu czy orędownika dyktatury. Dlaczego ten wzór osobowy ma właśnie taki profil – psychologiczno-moralny, a nie ideologiczno-doktrynalny? Co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że – jak to ujął później Stanisław Ossowski9 – istnieje subtelna różnica między wartościami (poglądami, zasadami) uznawanymi i deklarowanymi na użytek otoczenia, które tego oczekuje lub wręcz wymaga, wartościami spontanicznie i żarliwie wyznawanymi (zinternalizowanymi) oraz wartościami efektywnie realizowanymi w czynach, wysiłkach, dramatycznych decyzjach uwikłanych w ryzyko niepowodzeń i strat tudzież w rozterki, dylematy, konflikty sumienia. Jak łatwo zauważyć, samo w sobie głoszenie lub nawet wyznawanie „na prywatny użytek” idei demokratycznych niewiele kosztuje, a czasem nawet o niczym istotnym nie świadczy. O „pełnowartościowym” demokratyzmie czyjejś postawy świadczy dopiero zgodność myśli, słów i czynów – ta zaś zależy właśnie od posiadania wymienionych cech osobistych. Po drugie, dlatego, gdyż konsekwentny demokratyzm jest jednością demokratycznych przekonań (poglądów, tez doktrynalnych) oraz demokratycznego stylu komunikacji z innymi (wymagającego elementarnej umiejętności współżycia i porozumienia), demokratycznego (tzn. niearbitralnego, lecz poddanego kontroli społecznej) stylu własnego działania, przywództwa, kierowania10. 9 S. Ossowski, Dzieła, t. 3, Z zagadnień psychologii społecznej, Warszawa 1967; fragm. pt. Konflikty niewspółmiernych skal wartości. 10 Por. na ten temat: U. Jakubowska, Przywództwo polityczne, [w:] K. Skarżyńska (red.) Psychologia polityczna, Poznań 1999. 46 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Demokratyczny wzorzec partycypacji Toteż efektywnym sprawdzianem demokratycznej tożsamości obywatela i polityka jest jego oblicze moralne i sposób odnoszenia się do innych: do współwyznawców, partnerów, sojuszników, ale też do podwładnych, do rywali i przeciwników; do „swoich”, jak i do „obcych”. Dlaczego aspiracje perfekcjonistyczne? Trudno by nazwać autentycznym demokratą kogoś, kto zajmuje postawę przystosowawczą, jest konformistą lub oportunistą, gotów jest do „zgniłych kompromisów”. Kogoś, kto zadowala się konserwatywnie pojętą równowagą, rezygnuje zaś z egzekwowania wyznawanych zasad, z obrony żywotnych interesów i praw obywatelskich czy to dla jakiejś korzyści partykularnej, czy też w imię „świętego spokoju”. Czysto deklaratywny demokratyzm – fasadowy, bezzębny czy „bezjajeczny” (pozbawiony gotowości do walki o wcielanie w życie demokratycznego, a więc egalitarnego i nastawionego na powszechną podmiotowość, modelu społeczeństwa i państwa) – jest w istocie rezygnacją z realizacji demokratycznych ideałów. Prawdziwego demokratę znamionuje pryncypialność – jednak nie jako deklaracja na pokaz, poza, lecz jako dążność do postępowania zgodnie z własnymi zasadami i regułami gry tudzież dobrymi obyczajami przyjętymi w danym kręgu. Tyle tylko, że demokrata nie przedkłada swej pryncypialności (i dobrego samopoczucia) ponad bezpieczeństwo i godność tych, z którymi współżyje i współdziała. Nie jest więc też pieniaczem ani narcyzem niezdolnym do porozumienia z tymi, w których imieniu i interesie chce występować. Otwartość umysłu to ciekawość świata, dociekliwość, zdolność do samorozwoju (która zakłada dystans do samego siebie, do własnych ograniczeń, popełnionych błędów, dotychczasowych złudzeń lub uprzedzeń). To chłonność i refleksyjność w zetknięciu z informacją, podatność na nową wiedzę i cudze argumenty, a ponadto dostrzeganie wartości w samym zróżnicowaniu poglądów. Na takiej podstawie może ukształtować się postawa tolerancji pojęta maksymalistycznie i pozytywnie (różnorodność i alternatywność potraktowana jako wartość sama w sobie), a nie na zasadzie „pogodzenia się” z cudzą odmiennością11. Aktywność to sprawdzian zgodności uroczystych i patetycznych deklaracji (dotyczących dobra wspólnego, woli ludu, poczucia obowiązku itp.) z codziennym postępowaniem. Nie jest więc prawdziwym demokratą człowiek bierny lub czynny tylko deklaratywnie, werbalnie i odświętnie – w rytualnym wyznawaniu i deklamowaniu abstrakcyjnych zasad, w wygłaszaniu demokratycznego frazesu, w całości lub niemal w całości pozostawiający innym kluczowe decyzje przesądzające o losie zbiorowym, wspólnym i własnym; choćby nawet tych innych uznawał za kompetentnych, reprezentatywnych, powołanych do kierowania z mandatu społecznego. Człowiek wyzbyty aspiracji do współdecydowania i współuczestnictwa, skłonny do przerzucania na innych ciężaru wysiłków spo11 Nie bez powodu Feliks Gross odróżnił państwo (tylko) tolerancyjne od państwa pluralistycznego (F. Gross, Tolerancja i pluralizm, Warszawa 1992); a rozróżnienie to w całej rozciągłości można odnieść i do postaw obywateli. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 47 Mirosław Karwat 48 łecznych i ryzyka w podejmowaniu trudnych decyzji – nie jest demokratą, lecz konformistą, który „wszystkim po równo” deklaruje zaufanie i przyzwolenie, byle tylko samemu „mieć to z głowy”. W tym sensie nie jest pełnowartościowym demokratą ani kandydat w wyborach, któremu nie zależy na aktywności i dociekliwości wyborców po wyborach (może nawet mu to przeszkadza), ani też wyborca, który nie aspiruje do kontroli i nacisku po wyborach. Demokracja bowiem nie sprowadza się do „wyborów co jakiś czas”, lecz jest złożonym mechanizmem, w którym wybory są co najwyżej „godziną próby”, prezentacją alternatyw strategicznych, okazją do społecznej korekty programu i stylu rządzenia. Odwaga cywilna to zdolność do zachowania własnego poglądu, samodzielnego myślenia i działania na własną odpowiedzialność. W szczególności jest to gotowość do przeciwstawienia się „owczemu pędowi” (czyli gotowość pójścia „pod prąd”), odporność na mocne naciski ze strony wpływowych lub bliskich nam ludzi naruszających zasady; nieuleganie własnym pokusom uniku, wykrętu, milczenia w obliczu nadużyć. Z tego punktu widzenia co najwyżej pseudodemokratą jest demagog schlebiający zbiorowości, konformista, który zawsze myśli „tak jak inni”, jak aktualnie „się myśli”, tzw. porządny człowiek wyznający jednak w praktyce maksymę „na układy nie ma rady”. Sprawdzianem autentyzmu postawy demokratycznej jest zdolność przeciwstawienia się większości, a nawet zgodnej opinii i woli powszechnej, jeśli tego wymaga obiektywny, realny interes zbiorowy i obrona zasad służących dobru wspólnemu. Oczywiście, nie odnosi się to do jałowej ekscentryczności czy samowoli i arbitralności (forsowania własnych poglądów za wszelką cenę, niepoddawania się kontroli społecznej). Pieniacz czy egocentryk-megaloman nie jest demokratą. Uczciwość intelektualna zakłada zdolność do zachowania krytycznego dystansu do samego siebie, przewartościowania swego dorobku, dotychczasowych wyobrażeń, umiejętność analizy własnych błędów – mimo zrozumiałych oporów własnych. Dodowem takiej uczciwości jest też nastawienie na zrozumienie i rzetelne (a nie tendencyjne i wygodnie uproszczone) przedstawienie informacji dotyczącej naszych działań. Nieodłącznym korelatem takiej uczciwości jest postawa empatii – wysiłek podjęty na rzecz zrozumienia cudzych odczuć, wyobrażeń, racji. Demokrata nie jest krętaczem ani nawet wyrafinowanym makiawelistą, lecz kimś, kto rzeczywiście działa „przy otwartej kurtynie”, nie nadużywa kamuflaży, masek – gdyż taktyka jest dlań co najwyżej środkiem, nie zaś fetyszem. Nastawia się na sukces nie dzięki spowodowaniu dezorientacji partnerów, lecz dzięki wzbudzaniu zaufania i szacunku oraz umiejętnościom perswazyjnym. Nie jest dla demokraty wartością samą w sobie krytycyzm w dowolnej postaci (zwłaszcza – demagogicznej), lecz jedynie taki, który sprzężony jest z ową intelektualną uczciwością, rzetelnością analiz, dociekliwością i przenikliwością, także z dążeniem do obiektywizmu, sprawiedliwego osądu spraw, cudzych i własnych czynów. Sprawdzianem posiadania takich przymiotów jest Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Demokratyczny wzorzec partycypacji zachowanie równowagi między krytyką pod adresem innych (jako sprawców błędów czy perturbacji społecznych) lub abstrakcyjną krytyką stanów rzeczy i tendencji uznawanych za niebezpieczne, szkodliwe, a samokrytyką, dostrzeganiem własnego udziału nie tylko w osiągnięciach i zasługach, świadomość własnych uwikłań i własnej współodpowiedzialności12 za zbiorowe niepowodzenia. Tym właśnie różni się demokrata od demagoga. Różni się odeń również postawą odpowiedzialności. Odpowiedzialność za słowo (i tym bardziej za czyny) jest brzemieniem, które demokrata gotów jest dźwigać z godnością i honorem po fakcie, ale i przed podjęciem działania – unikając lekkomyślnych i nieprzemyślanych inicjatyw, pochopnych obietnic i zobowiązań, wzbudzania płonnych oczekiwań i rozczarowań. Jest zatem gotów również do poniesienia kary, a nie tylko do przyjmowania nagród i honorów. Jest gotów również do swoistego „samoukarania” wtedy, gdy mógłby uniknąć kary ze strony otoczenia, gdy przez przeoczenie, przez jakieś szczególne względy lub na zasadzie grupowej wzajemnej asekuracji nikt nie zamierza albo nie jest w stanie pociągnąć go do odpowiedzialności. Poczucie odpowiedzialności za sprawy wspólne, dobro wspólne, za los innych nie jest pojmowane w kategoriach pseudomisjonarskich (biorę te sprawy w swoje ręce, a odpowiadam przed bogiem i historią, co najwyżej przed własnym sumieniem), ale związane z gotowością do odpowiadania przed innymi13. Postulat „uspołecznienia” odnosi się do co najmniej dwóch wymagań. Po pierwsze, do prospołecznej (a nie egocentrycznej i egoistycznej) motywacji aktywności. Demokrata wyróżnia się zainteresowaniem sprawami zbiorowymi, troską o innych, dążeniem do osiągnięcia lub ochrony dobra wspólnego, a tym samym gotowością do ograniczenia własnej wygody i korzyści w imię nadrzędnych interesów wspólnoty. Po drugie, do potrzeby afiliacji (więzi z innymi i bycia potrzebnym) tudzież umiejętności współżycia i współdziałania z innymi (włącznie z kulturą osobistą i zawodową, taktem). „Służba społeczna (...) wymaga nieodzownie (...) umiejętności współdziałania. Odmawia się zwykle uspołecznienia ludziom, którzy nie umieją podejmować jakiejś akcji w solidarnej gromadzie (...). Mówi się o nieuspołecznieniu tego, kto się źle czuje, ilekroć zawód zmusza go do jakiejś pracy zespołowej, gdzie ma odgrywać rolę członka chóru tylko, a nie solisty”14. Z tym wiąże się rycerskość i wrażliwość estetyczna. Na pierwszy rzut oka może się wydać, że wymienienie takich wymagań to jakieś przesunięcie kategorialne, pomieszanie porządków. Owszem, pożądane jest, aby człowiek działający czy to w sferze publicznej, czy prywatnej, odznaczał się elegancją dzia12 Fenomenowi uwikłania poświęcam więcej uwagi w książce: M. Karwat, Figuranctwo jako paradoks uczestnictwa. Eseje przewrotne, Warszawa 2004, s. 91–103. 13 Por. na ten temat: P. Łukomski, Odpowiedzialność polityków. Sposoby rozumienia i uzasadniania, Warszawa 2004. 14 M. Ossowska, Wzór obywatela…, dz.cyt., s. 15. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 49 Mirosław Karwat łania, nie zaś budził odrazę swym postępowaniem, formami zachowań; aby potrafił być wielkoduszny (a nie małostkowy, mściwy), aby szanował godność swych rywali i przeciwników, aby potrafił wznieść się ponad swoje krzywdy i urazy, pokusę łatwego rewanżu; aby umiał wygrywać dzięki rzeczywistej własnej wyższości, a nie wykorzystaniu okazji, kopaniu leżącego15, itd. Wszystkie takie przymioty budzą zasłużony podziw i szacunek – ale dlaczego mają się odnosić właśnie do demokraty? Wszak nie ma on monopolu na bycie człowiekiem i politykiem „z klasą”? Oczywiście, nie każdy taki człowiek jest i musi być demokratą (równie dobrze może być np. konserwatystą, liberałem o nastawieniu elitarnym czy zwolennikiem paternalizmu). Ale też nie sposób być konsekwentnym demokratą, jeśli jest się pozbawionym wrażliwości na dobre obyczaje, kulturę współżycia, współdziałania i walki, nieuwrażliwionym na przejawy agresywności, chamstwa. Brutal – nawet o „przekonaniach demokratycznych”- nie jest demokratą; jego sposób postępowania zaprzecza przecież deklarowanemu szacunkowi dla woli ludu i dobra wspólnego. A dlaczego zaliczymy do atrybutów demokraty poczucie humoru? Z zasadniczego powodu. Sprawdzianem rzeczywistego dystansu do samego siebie, do własnych przekonań i czynów, do własnych słabości i ograniczeń jest to, czy potrafimy śmiać się nie tylko z innych (a raczej z ich błędów, gdyż cenny jest śmiech refleksyjny, a nie złośliwy), ale również z samego siebie. O zdolności do współdziałania z innymi decyduje również to, czy dostrzegamy różnicę między wypowiedziami dosłownymi i poważnymi a żartem, satyryczną i polemiczną przesadą; czy potrafimy znaleźć racjonalne jądro w sposobie myślenia rywala (a o tym właśnie świadczy zrozumienie i względnie bezinteresowny podziw dla dowcipu wymierzonego w nas samych). Wątpliwym demokratą jest ktoś, kto wolność słowa i krytyki uznaje wybiórczo i jednostronnie – na zasadzie przenikliwości Kalego (kiedy ja krytykuję, jest to celne, błyskotliwe i dowcipne, kiedy mnie krytykują, jest to po prostu irytujące, oczywiście niesprawiedliwe, itd.). Ten, kto potrafi dostrzec komizm, śmieszność w przejawach własnego zaangażowania w sprawę, w sytuacji konfliktu z innymi, we własnych dokonaniach, czynach lub wypowiedziach – ten potrafi dochodzić do porozumienia, unikać arbitralizmu i zawziętości, rewidować błędne założenia. Względna zgodność poczucia humoru jest – jak dawno już zauważono – jednym z fundamentów wspólnoty; wspólny (a nie tylko jednostronny) śmiech łączy tam, gdzie co innego dzieli. Wzór osobowy demokraty sformułowany przez Marię Ossowską rzeczywiście ma wszelkie cechy wzorca, a nie po prostu schematu czy modelu. Obejmuje cechy, z których każda sama w sobie wydaje się wzorcowa, a sprostanie konfiguracji takich wzorcowych cech może wydać się zadaniem niemal niewykonalnym. Czyżby kolejny „nieziszczalny, nieosiągalny ideał”? Niezupełnie. 15 O takim kontekście współczesnych działań społecznych przypomina Maria Ossowska w swej monografii: M. Ossowska, Ethos rycerski i jego odmiany, Warszawa 1986. 50 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 * * * Zaprzeczeniem demokratycznego wzorca współżycia społecznego, funkcjonowania państwa i uczestnictwa obywateli w rozstrzyganiu spraw publicznych są nie tylko – wyraziście i ewidentnie mu przeciwstawne – wzorce typowo autorytarne, a tym bardziej totalitarne, ale również wzorce rozmyte, połowiczne – tworzące rozległe spectrum schematów i praktycznie funkcjonujących mechanizmów pseudodemokratycznych. Zasługują one na specjalną analizę – więc poświęcimy im następny wykład. Demokratyczny wzorzec partycypacji Zwróćmy uwagę, że każda z wymienionych cech (wymagań, postulatów wzorca) jest cechą realnie występującą w postawach wielu ludzi – tyle, że z różnym natężeniem i stopniem konsekwencji. Również zespolenie takich cech w osobowości, charakterze i temperamencie tej samej osoby nie należy do rzadkości – choć trudniej już byłoby znaleźć „kompletne” i „stuprocentowe” wcielenia takiej syntezy zalet. Można więc przyjąć, że jest to wzorzec nie tyle w sensie moralistyczno-pedagogicznej monumentalnej idealizacji, ile w sensie „matrycy”, która zawsze jest dokładniejsza niż kopie czy odlewy w masowej produkcji i reprodukcji. Krótko mówiąc, wbrew pozorom być demokratą konsekwentnym nie jest łatwo, ale jest to wysiłek w zasięgu ludzkich możliwości. Oprócz jasnych poglądów wystarczy tu siła charakteru. Inne inspiracje: W. Bokajło, K. Dziubka (red.), Społeczeństwo obywatelskie. Wrocław 2001. R. Dahl, Demokracja i jej krytycy, Warszawa 1996. R. Dahl, O demokracji, Kraków 1998. I. Fik, O żywą treść demokracji, Warszawa 1988. K. Grzybowski, Rzeczy odległe a bliskie. Rozmyślania o historii Polski, Warszawa 1971. M. Gulczyński, Dylematy etyczne demokracji bezprzymiotnikowej, Zielona Góra 1997. M. Gulczyński, Systemy polityczne współczesnego świata, Warszawa 2004. S. Huntington, Trzecia fala, Warszawa 1995. W. Łukaszewski, Szanse rozwoju osobowości, Warszawa 1984. W. Narojek, Perspektywy pluralizmu w upaństwowionym społeczeństwie. Ocena sytuacji na podstawie polskich kryzysów, Warszawa 1994. W.Narojek, Społeczeństwo otwartej rekrutacji, Warszawa 1972. G. Sartori, Teoria demokracji, Warszawa 1994. J.A. Schumpeter, Kapitalizm, socjalizm, demokracja, Warszawa 1995. P. Śpiewak, Obietnice demokracji, Warszawa 2004. A. de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, Warszawa 1976. M. Ziółkowski (red.), Polacy wobec ładu postmonocentrycznego, Warszawa 1993. Cz. Znamierowski, Elita i demokracja, Warszawa 1991. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 51 Jarosław Szymanek Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych Potrzebę właściwego uprawomocnienia ustawy zasadniczej, pojmowanej raz jako nadanie konstytucji cech aktu „rodzimego”, kontynuującego tradycje ustrojowe danej państwowości oraz – dwa – wyrażającego społeczno-polityczny konsens, dostrzega niemal każdy ustrojodawca, wprowadzając do konstytucji treści odwołujące się wprost do narodowej tradycji, w dodatku silenie emocjonalne, o jednoznacznej konotacji aksjologicznej. Jest tak zawsze pomimo tego, że każda konstytucja jest aktem niepowtarzalnym, warunkowanym każdorazowym kontekstem sytuacyjnym, w jakim dochodzi do jej ustanowienia. Samo zresztą zdefiniowanie tego kontekstu, czy też momentu historycznego właściwego powstaniu ustawy zasadniczej, jest zabiegiem silnie związanym z socjotechniką. Określenie rodzaju chwili, w jakiej doszło do napisania i wejścia w życie konstytucji, jest bowiem samo w osobie czynnikiem silnie legitymizującym. Wywołuje ono poczucie autentycznej swojskości ustawy zasadniczej, a to dzięki odwołaniu się do znanych powszechnie faktów oraz wartości reprezentatywnych dla danego miejsca i czasu. Wyrażają to najlepiej preambuły, czyli uroczyste wstępy, które poprzedzają właściwą, czyli artykułowaną część ustawy zasadniczej1. We wstępie ustrojodawca definiuje zazwyczaj kontekst, w jakim doszło uchwalenia konstytucji. W ten sposób preambuła, obok oczywiście symboli konstytucyjnych, jest tym fragmentem, który w największym stopniu pełni funkcję legitymizacyjną. W rezultacie zawiera ona stosunkowo najwięcej odesłań do historii, najczęściej najnowszej, związanej bezpośrednio z momentem, w jakim konstytucja została napisana. Poza elementem wybitnie historycznym, preambuła zawiera także inne treści, które w swoim całokształcie stanowią najbardziej ogólną, ale też i w miarę jednoznaczną deskrypcję ustawy zasadniczej, będąc swego rodza1 Por. A. Gwiżdż, Wstęp do konstytucji. Zagadnienia prawne, [w:] Charakter i struktura norm konstytucji, red. J. Trzciński, Warszawa 1997, s. 166 i nast. 52 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 2 Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych ju historycznym, filozoficznym, etycznym, politycznym, czy nawet religijnym wskaźnikiem sposobu interpretacji już nie tylko samej konstytucji, ale również całego systemu konstytucyjnego jaki ona kreuje. Na przykład preambuła zawiera odniesienia do koncepcji państwa i społeczeństwa wypracowanych w określonym kręgu kulturowym, odwołuje się do w miarę powszechnych zasad i reguł wypracowanych bądź to przez szkoły filozoficzne, bądź też przez inne systemy, których celem jest określenie sensu ludzkiej egzystencji (religia, etyka, moralność itp.). W preambule zostaje jak gdyby wyciągnięte przed nawias wszystko to, co dla konstytucji jest najważniejsze, co stanowi jej historyczny, ideologiczny, społeczny, czy filozoficzny szkielet. Stanowi ona syntetyczny zbiór wartości, których znajomość umożliwia interpretację szczegółowych, ściśle normatywnych postanowień, zawartych w poszczególnych artykułach ustawy zasadniczej. Z oczywistych przyczyn preambuła, to także najlepsze miejsce dla zaprezentowania powodów tworzenia konstytucji, jak również wskazania celów, które za pośrednictwem konstytucji mają być osiągnięte. Znakomitym tego przykładem jest preambuła polskiej ustawy zasadniczej uchwalonej w 1997 roku, odwołująca się m.in. do takich „uniwersalnych wartości” jak „prawda”, „sprawiedliwość”, „dobro” i „piękno”; dalej przywołująca ideę „dobra wspólnego”, by w końcu oprzeć prawa podstawowe w państwie „na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”. Konstytucja Rosji z kolei odwołuje się w swoim wstępie do takich wartości jak: „dobro”, „sprawiedliwość”, „prawa i wolności człowieka”, „pokój” i „zgoda społeczna”. Te same idee i wartości respektuje również ustawodawca albański, dodając do nich jeszcze zasadę demokratycznego i socjalnego państwa prawa oraz zasadę „tolerancji i współistnienia religii”, a także zasadę „godności i osobowości ludzkiej”, „pomyślności całego narodu pokoju, dobrobytu, kultury i solidarności społecznej”. Ustrojodawca hiszpański zaś jako najważniejsze wartości ustrojowe uznaje m.in. zasadę „wolności i bezpieczeństwa”, „demokratycznego współżycia”, „ochrony wszystkich Hiszpanów w zakresie realizacji praw człowieka oraz pielęgnowania ich kultury i tradycji, języków i instytucji”, „rozwijania postępu kulturalnego i gospodarczego w celu zapewnienia wszystkim godnego życia” czy wreszcie zasadę „współdziałania na rzecz umocnienia pokojowych stosunków i efektywnej współpracy między wszystkimi ludami Ziemi”. Wartości zadeklarowane we wstępie pokazują system aksjologiczny i ideologiczny za jakim opowiedział się ustrojodawca2. Jednocześnie trzeba zauważyć, że system wartości i ideałów konstytucyjnych zapowiedzianych we wstępie do ustawy zasadniczej jest zawsze w bardzo dużym stopniu zinternacjonalizoPor. P. Winczorek, Dyskusje konstytucyjne, Warszawa 1996, s. 116. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 53 Jarosław Szymanek wany, co pokazuje niedwuznacznie, że to właśnie wartości konstytucyjne są w pewnym sensie wspólne wszystkim, albo przynajmniej większości, państw demokratycznych. Oczywiście nadaje to rodzimej tradycji konstytucyjnej charakter na poły przynajmniej relatywny. W zakresie poszczególnych zasad, wartości i idei konstytucyjnych coraz trudniej mówić o własnej, rodzimej tradycji. Konstytucja w swojej warstwie aksjologicznej staje się konglomeratem ideałów o najrozmaitszej proweniencji, w bardzo różny sposób zestawianych i kompilowanych. Egzemplifikują to takie wartości, czy koncepcje jak: suwerenność, podział władz, pluralizm, państwo prawa, subsydiarność, sprawiedliwość, czy godność człowieka. Wszystkie one są wartościami uniwersalnymi, względem których bardzo często nie można sklasyfikować jednego, wyraźnego źródła inspiracji, a nawet jeśli jest to możliwe (zasada suwerenności, czy podziału władz) to przez swój uniwersalizm, stają się wartościami ogólnymi i ponadczasowymi. Z drugiej strony trzeba mieć na względzie, że to właśnie te same wartości, a w każdym razie zasadnicza ich cześć, są uznawane za kanon czy też standard, który powinna zawierać każda konstytucja, jeśli pretenduje do miana nowoczesnej i demokratycznej. Identyczne wartości i zasady, przez swój uniwersalny charakter oraz w miarę powszechne rozprzestrzenienie, przyczyniają się do zjawiska makdonaldyzacji konstytucji. Standaryzacja ustawy zasadniczej, będąca jednym z głównych rysów współczesnego konstytucjonalizmu3, powoduje, że zasady i wartości, recypowane do poszczególnych konstytucji są w efekcie kalką dla stanowienia każdej demokracji. Mają one przy tym albo status zasad wysłowionych w tekście ustawy zasadniczej (państwo prawa, podział władz, suwerenność narodu i reprezentacja) albo zasad zwyczajowych4, czyli nie wyartykułowanych wprost, a mimo to tkwiących w filozofii ustroju demokratycznego. Należą do nich m.in. zasady rządów większości, racjonalności czy tolerancji5. 3 Por. J. Galster, O potrzebie internacjonalizacji konstytucji, [w:] Demokratyczne modele ustrojowe w rozwiązaniach konstytucyjnych, red. S. Gebethner, R. Chruściak, Warszawa 1997, s. 204 i nast. 4 Por. G. Ulicka, Demokracje zachodnie. Zasady, wartości, wizje, Warszawa 1992, s. 69. 5 Zasada tolerancji, wypracowana w czasach reformacji i odnosząca się do sporów religijnych, dzisiaj jest uznawana za regulującą całokształt życia politycznego. Zasadę tę puentuje najlepiej K. Popper, głosząc hasło nie przeceniania własnej idei. Tolerancja zakłada pluralizm ocen i poglądów tak religijnych, jak i filozoficznych oraz politycznych. W konsekwencji, zakłada relatywizm ocen, odrzuca dążenie do zniszczenia konkurenta politycznego i wyeliminowania go z politycznej gry. Tak pojmowana tolerancja jest swoistym fundamentem wyartykułowanej wprost konstytucyjnej zasady pluralizmu politycznego, zakładającej wolność tworzenia i działania różnych partii politycznych. Z drugiej strony tolerancja wydaje się skutecznie eliminować skrajności polityczne, które nie mieszczą się w ramach demokratycznego continuum idei i koncepcji politycznych. W ten sposób konstytucyjna zasada tolerancji, charakterystyczna dla systemu demokratycznego, przyczynia się do swoistej centryzacji, czy też wypośrodkowania postaw politycznych, których zakładana wielość dopuszczona jest tylko w obrębie określonych granic ideologii. Powoduje to, że wszelkiego typu ekstremizmy spotykają się z ostrą reakcją i są skutecznie usuwane z areny rywalizacji politycznej, co w pierwszym rzędzie chronić ma stabilność funkcjonowania samej demokracji. 54 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych Stąd też być może tak bardzo istotną rolę w preambule odgrywają te fragmenty, które odwołują się wprost do kontekstu sytuacyjnego ustanowienia ustawy zasadniczej, czy nawet szerzej do ogólnej historii państwa i narodu. Nakreślenie tła historycznego, ukazującego najważniejsze momenty narodowych i państwowych dziejów staje się bowiem, w dobie uniwersalizacji i geograficznego rozprzestrzeniania wartości i ideałów konstytucyjnych, kwestią być może najważniejszą. Ukazanie takiej endemiczności (lokalności) ustawy zasadniczej jest wskazane przede wszystkim z punktu widzenia zapewnienia odpowiedniej legitymizacji. Chodzi tu przy tym nie tyle o legitymizację czysto polityczną, a zatem legitymizację podmiotu ustanawiającego daną konstytucję, co raczej o legitymizację państwową albo nawet narodową, zawierającą się w tym, że konstytucja jest akceptowana właśnie jako rodzima, swojska, wynikającą z narodowych doświadczeń ustrojowych, politycznych, społecznych etc. Przykładów takiego potraktowania preambuły dostarczają niemalże wszystkie dawne i obecnie obowiązujące ustawy zasadnicze, z tym jednak, że historyczne resentymenty są szczególnie właściwe dla konstytucji najnowszych, powstałych w sytuacji coraz bardziej widocznej standaryzacji i uniformizacji. Stąd też osadzenie konstytucji w dziedzictwie narodowej historii jest zabiegiem wychodzącym naprzeciw uniformizacji ustawy zasadniczej, tj. coraz częstszego powtarzania już nie tylko zasad ogólnych, ale również i rozwiązań bardziej szczegółowych. Zarówno zatem kontekst społeczno-polityczny czy nawet szerzej sytuacyjny, jak i wybrane elementy historii danego państwa i narodu werbalizują preambuły. Dla przykładu wskazać można konstytucję Portugalii, która już w pierwszym swoim zdaniu przywołuje wydarzenia Rewolucji Goździków jako momentu przełomowego, który zadecydował o zmianach ustrojowych i kształcie nowej, demokratycznej konstytucji. Również litewska ustawa zasadnicza dokonuje retrospekcyjnego przeglądu najdonioślejszych wydarzeń z narodowej historii przywołując m.in. sam fakt stworzenia przed wiekami państwa litewskiego, dalej obrony wolności i niepodległości państwowej, pielęgnowania narodowej tradycji i tożsamości oraz zachowania, mimo przeciwności losu, ducha narodowego, języka ojczystego, pisma i zwyczajów. Do wydarzeń z narodowej historii bardzo silnie odwołuje się też preambuła konstytucji Republiki Czeskiej wyrażająca wierność „wszystkim dobrym tradycjom dawnej państwowości ziem Korony Czeskiej i państwowości czechosłowackiej”. Także preambuła konstytucji Ukrainy przywołuje tradycje „wielowiekowej historii tworzenia państwowości ukraińskiej”, zaś preambuła konstytucji Estonii nawiązuje wprost do dorobku ustrojowego Republiki proklamowanej w 1918 roku, wyrażając jednocześnie zasadę nieprzerwanej ciągłości państwowej. Widać z tego, że nasycenie wstępu do konstytucji elementami historycznymi, przywołującymi bądź to konkretne wydarzenia z narodowej historii, bądź też ogólnie odwołującymi się do dziedzictwa własnej państwowości i jej tradycji jest rzeczą charakterystyczną dla konstytucji państw nowych, które albo po 55 Jarosław Szymanek raz pierwszy uzyskały suwerenność, albo też odzyskały ją po dłuższym czy krótszym okresie braku własnej, niepodległej państwowości (Macedonia, Ukraina, Estonia, Słowacja). Silne resentymenty historyczne są również właściwe państwom, które wyzwoliły się spod rządów niedemokratycznych, przechodząc zjawisko tzw. transformacji ustrojowej, czyli przejścia od systemu autorytarnego do systemu demokratycznego (Portugalia, Polska, Czechy, Bułgaria). We wszystkich tych państwach potrzeba odpowiedniej legitymizacji ustawy zasadniczej jest niekwestionowana, ale ważniejsza od niej wydaje się być konieczność stabilizacji ustrojowej, której jednym z niezwykle ważnych elementów jest oparcie konstytucji na państwowych, demokratycznych i niepodległościowych tradycjach, dzięki czemu sama konstytucja staje się szalenie istotnym budulcem państwowości, nabierając cech swoistego manifestu patriotycznego. Niemniej do doświadczeń historycznych, pozytywnych tradycji państwowych i ustrojowych odwołują się również i inne akty konstytucyjne. W ten sposób wyrażana jest podstawowa cecha konstytucji, mianowicie to, że jest ona aktem umacniającym daną państwowość, a wręcz symbolem państwa6, jego niezależności i pełnej suwerenności. Okazuje się więc, że ustawa zasadnicza, obok tego, że zawiera mniej lub bardziej wysłowione symbole konstytucyjne sama jest symbolem państwa i społeczeństwa, które to państwo tworzy. W tym też, poza oczywiście szczególną treścią, formą oraz najwyższą mocą prawną7, zawiera się kwintesencja konstytucji jako ustawy zasadniczej. Jest ona autentyczną werbalizacją państwa, przejawem jego cało– i smowładności, które to cechy definiują państwo jako takie. Niemniej preambuła obok tego, że jest zbiorem norm, wartości oraz idei szczególnie ważnych i istotnych dla państwa, zawiera także wskazania celów. Ustrojodawca ma bowiem zawsze jakiś zestaw zamiarów, poza oczywiście samym nadaniem państwu statutu organizacyjnego, które zamierza przy pomocy ustawy zasadniczej osiągnąć. Przy czym obok celu podstawowego, jakim jest nadanie państwu ustawy określającej ustrój i strukturę aparatu państwowego oraz reguły gry politycznej w państwie, każda konstytucja, choć w różnym stopniu i zakresie, stara się utrwalić tożsamość i spoistość państwowonarodową. Cel ten wiąże się bezpośrednio z tradycjami konstytucyjnymi, czy szerzej ustrojowymi, które każda konstytucja stara się utrzymać i kultywować, stając się w ten sposób swoistym depozytem rodzimej historii. Niezależnie zatem od katalogu innych jeszcze celów każda ustawa zasadnicza spełnia dwa pierwszorzędne i z pewnością najważniejsze tj.: 1) zorganizowania państwa i społeczeństwa; oraz 2) zakodowania w narodowej pamięci tradycji i symbo6 Nader często konstytucja jest utożsamiana z państwem jako takim. Brak konstytucji jest więc często postrzegany jak niemalże brak państwa, a w każdym razie jest właściwy dla momentu krytycznego w dziejach danej państwowości, momentu bardzo często przełomowego, decydującego być może o dalszych losach tego państwa. 7 Zob. szerzej: S. Rozmaryn, Konstytucja jako ustawa zasadnicza PRL, Warszawa 1967. 56 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych liki państwowej. Przy czym oba te dążenia nie muszą być sformułowane wprost, gdyż tak czy inaczej tkwią w niej nieuchronnie z tej racji, że jest ona ustawą szczególną. Inne cele konstytucji są już wskazywane wprost, co naturalnie wynika z ich fakultatywności, tj. tego, że choć mogą być one zakładane, to jednak wcale nie muszą, będąc zazwyczaj wyrazem programu autorskiego ustrojodawcy8. Dla przykładu najważniejsze cele programuje w swojej preambule konstytucja Słowacji, zaliczając do nich m.in. trwałą i pokojową współpracę z innymi demokratycznymi państwami oraz „wprowadzenie w życie demokratycznej formy rządów”. Konstytucja Bułgarii natomiast za swój pierwszoplanowy cel uznaje obowiązek chronienia jedności narodowej i państwowej oraz „zdecydowanie stworzenia państwa demokratycznego, prawnego i socjalnego”. Równie rozbudowany wachlarz celów ustanawia preambuła hiszpańskiej konstytucji wymieniając jako najważniejsze cele, a jednocześnie zadania konstytucji: po pierwsze, zapewnienie demokratycznego współżycia, po drugie, umocnienie państwa prawnego, po trzecie ochronę wszystkich Hiszpanów w zakresie realizacji praw człowieka, po czwarte, rozwijanie postępu cywilizacyjnego i w końcu po piąte, ustanowienie „dojrzałego, demokratycznego społeczeństwa”. Z kolei priorytetem obowiązującej polskiej konstytucji jest „troska o byt i przyszłość ojczyzny”, przejawiająca się przede wszystkim „zagwarantowaniem praw obywatelskich” oraz zapewnieniem „rzetelności i sprawności działania instytucji publicznych”. Pomimo zatem odmienności oraz różnego rozkładania akcentów, istnieje pewien zbiór wspólnych i uniwersalnych celów, zadań czy nawet pragnień, jakie każdy ustawodawca konstytucyjny sobie wyznacza. Potwierdza to po raz kolejny prawdę o zachodzącym wciąż procesie standaryzacji, a w efekcie i uniformizacji ustaw zasadniczych. W rezultacie wspólną cechą konstytucji są już nie tylko same idee ogólne, pewne zasady, czy wartości konstytucyjne, ale również i cele, jakie ustawie zasadniczej wyznacza jej twórca. Potwierdzeniem tego zjawiska może być chociażby konstytucja Ukrainy, w preambule zapowiadająca takie cele jak: „dążenie do zabezpieczenia praw i wolności człowieka, jak również godnych warunków życia”; „umocnienie pokoju społecznego”; oraz – tradycyjnie już – rozwijanie i ochronę „demokratycznego, socjalnego państwa prawnego”. Śmiało zatem można uznać, że tak jak istnieje pewien model, albo wzorzec konstytucji oraz tego jakie treści konstytucja winna prezentować, tak też istnieje wzorzec zadań i celów jakie konstytucja ma osiągnąć, a w każdym razie jakie konstytucji są przepisywane. Są nimi – mówiąc w największym skrócie – zapewnienie ładu demokratycznego i pokoju społecznego, dalej zagwarantowanie rozwoju społecznego, gospodarczego i kulturalnego oraz stabilno8 Niektóre funkcje nie muszą być świadomie zakładane przez ustrojodawcę, mogą się objawić dopiero w praktyce stosowania konstytucji. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 57 Jarosław Szymanek ści państwa i jego instytucji. Dopisanie innych jeszcze celów jest oczywiście możliwe i jak najbardziej dopuszczalne, z tym że zawsze będzie ono warunkowane lokalnym kolorytem konstytucji oraz specyfiką ustrojową i historyczną, w czym będzie się przejawiać osobliwość uwarunkowań w jakich została ona ustanowiona. Widać z tego, że konstytucje w swoich preambułach w największym skrócie określają tło o społecznym, filozoficznym, moralnym czy wreszcie ideologicznym zabarwieniu; wskazując jednocześnie na te wartości i ideały, których mają być patronem i protektorem. W tym znaczeniu każda konstytucja osadzona jest w konkretnym układzie doktrynalnym, historycznym, społecznym i politycznym, który to układ jest tzw. materialnym źródłem jej postanowień 9. Wszystkie wszak przepisy konstytucyjne są wtórne wobec pewnych wartości szczególnych, czyli impoterablii, które określają przyjmowanie przez ustrojodawcę określonych rozwiązań szczegółowych. Materialne źródła ustawy zasadniczej, a więc wszystko to, co kieruje w sensie ideologicznym czy doktrynalnym poczynaniami kreatora konstytucji, plus chwila historyczna, w jakiej konstytucja „powstaje”, są sprawą o kapitalnym wręcz znaczeniu właśnie w odniesieniu do ustawy zasadniczej. Jak bowiem żaden inny akt prawny konstytucja zawiera dużą dozę polityczności czy wręcz ideologiczności z jednej strony, z drugiej zaś jest rodzajem historycznego podsumowania losów państwa i narodu, którego dotyczy, co tylko podkreśla wagę tradycji konstytucyjnych czy nawet ustrojowych. Wynika to z faktu, że ustawa zasadnicza, niemal od zawsze była postrzegana nie tylko jako akt prawny, ściśle reglamentujący mechanizm funkcjonowania państwa10, ale także jako akt polityczny, projektujący ściśle określoną, z ideologicznego punktu widzenia, koncepcję państwa i społeczeństwa. Dla wielu jej twórców konstytucja jest więc nie tylko aktem bilansującym rzeczywistość społeczno-polityczną, petryfikującym konkretne rozwiązania proceduralne i organizacyjne11, ale jest też – a czasami nawet 9 Zob. szerzej: W. Zakrzewski, Konstytucja a doktryny polityczne, [w:] Księga pamiątkowa ku czci Konstantego Grzybowskiego, Kraków 1971, s. 273 i nast. 10 Dzisiaj nikt nie kwestionuje normatywnego charakteru konstytucji, ale trzeba pamiętać, że w wielu państwach i przez wiele lat ustawa zasadnicza była postrzegana jako akt tylko częściowo normatywny, względnie o tzw. ograniczonej normatywności, co wiązało się z priorytetowym traktowaniem tzw. pozaprawnych funkcji ustawy zasadniczej. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że w przeciwieństwie do innych aktów prawnych, konstytucja odznacza się dużą ogólnikowością, pojemnością sformułowań, co oznacza między innymi, że nie nadaje się ona, w bardzo wielu swoich postanowieniach, do bezpośredniego stosowania. Jej zadaniem jest przede wszystkim określenie podstaw ustroju politycznego, stąd i polityczność jest niejako wpisana w samą logikę, czy też istotę konstytucji (zob. szerzej: L. Garlicki, Normatywna wartość ustawy zasadniczej, [w:] Konstytucyjne podstawy systemu prawa, red. M. Wyrzykowski, Warszawa 2001, s. 9 i nast.). 11 Dylemat czy konstytucja ma być bilansem, a zatem podsumowaniem tego, co jest i utrwaleniem tego, czy też może powinna stanowić projekt, kreślący wizje przyszłości, jest stałem dylematem, towarzyszącym każdemu niemalże ustawodawcy konstytucyjnemu (zob. szerzej J. Baszkiewicz, O kilku dylematach konstytucyjnych w świetle historii, [w:] Konstytucja RP. Oczekiwania i nadzieje, red. T. Bodio, W. Jakubowski, Warszawa 1997, s. 43 i nast.). 58 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych przede wszystkim – aktem bardzo dynamicznym, kreślącym wizję rozwoju społeczno-politycznego12. Zjawisko nadawania politycznych treści konstytucji jest typowe zwłaszcza dla państw niedemokratycznych, tj. autorytarnych lub totalitarnych, w których na plan pierwszy wysuwa się apel programowy czy ideologiczny, natomiast treści ściśle prawne mają już znaczenie drugorzędne, albo w ogóle – w przypadkach skrajnych – znaczenia nie mają13. Konstytucje te mocno sygnalizują swój dynamizm, zaznaczając wprost, że mają nie tyle organizować ład państwowy na ściśle określonych i stałych zasadach, co raczej stwarzać nową, alternatywną wizję rzeczywistości, projektując nowego człowieka i nowe państwo. Wręcz podręcznikowym przykładem politycznie zaangażowanej ustawy zasadniczej jest Konstytucja PRL z 1952 r., która we wstępie nakreślała socjalistyczną koncepcję ustroju, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że nie jest ona bilansem, ale raczej deklaracją, jeśli wręcz nie utopią, projekcją przyszłości. Słownictwo preambuły, idee i ideały, do których wstęp się odwoływał, nadawały jej mocno polityczny wydźwięk. Kategorie „ludu pracującego pod przewodem bohaterskiej klasy robotniczej”; „zniesienie wyzysku (...) kapitalistów i obszarników”; „władza ludowa”; „państwo demokracji ludowej”; „interesy i dążenia najszerszych mas ludowych”; „sojusz klasy robotniczej z chłopstwem pracującym”; „rewolucyjny dorobek polskiego i międzynarodowego ruchu robotniczego”; „budownictwo socjalistyczne”, czy wreszcie „państwo robotników i chłopów” to przecież kategorie o jednoznacznej konotacji ideologicznej, mające w dodatku ściśle określone zabarwienie aksjologiczne. Wszystkie one w swoim założeniu miały proklamować państwo socjalistyczne, a z czasem realnie je ucieleśnić. W efekcie konstytucja stała się programem działania skierowanym wyraźnie na przyszłość, co musiało eksponować jej mobilizacyjną czy też dynamiczną rolę w państwie. W tym przypadku k tzw. funkcja ideologiczna była pierwszoplanowa, co zresztą było zjawiskiem typowym dla całego tzw. konstytucjonalizmu socjalistycznego. Podobne co do zasad były zatem i inne konstytucje bloku ludowego, proklamujące jednoznaczne w sensie ideologicznym idee, wartości i zasady14. W znakomitej większości z nich obecne były takie słowa – klucze jak „republika socjalistyczna” (Czechosłowacja, Jugosławia, Rumunia), względnie „republika ludowa” (Bułgaria, Węgry), „państwo robotników i pracujących chłopów” (Albania, Węgry) partia jako „kierownicza siła polityczna całego społeczeństwa” (Rumunia), „sojusz robotniczo-chłopski” (Rumunia). Hasła te, umieszczone na samym początku postanowień konstytucyjnych, definiowały 12 Por. W. Sokolewicz, Społeczeństwo. Państwo. Konstytucja, [w:] Państwo i Konstytucja. Zbiór studiów, red. W. Sokolewicz, Wrocław 1989, s. 9 i nast. 13 Zob. szerzej: J. Baszkiewicz, Powszechna historia ustrojów państwowych, Gdańsk 1998, s. 335 i nast. 14 Por. Konstytucje państw socjalistycznych, red. A. Burda, Wrocław 1967. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 59 Jarosław Szymanek nowy, alternatywny względem poprzedniego, charakter państwowości, kreśląc jednocześnie perspektywę rozwoju państwa w kierunku socjalizmu, deklarując tym samym chęć realizacji ideałów międzynarodowego ruchu robotniczego. W tym sensie miały one wyraźnie przeciwstawić się tradycji ustrojowej tych państw, promując zupełnie nowe zasady i nowe wartości nie tylko, że nie zakorzenione w świadomości społecznej, ale ewidentnie sprzeczne z dotychczasowymi doświadczeniami ustrojowymi. W konsekwencji konstytucje państw socjalistycznych ustanawiały anty-tradycyjne rozwiązania, stojące w opozycji do zaabsorbowanych zasad, wartości i idei. W pewien sposób wyjaśniało to tak silnie ideologiczną i polityczną ich funkcję. Obalając istniejący ład aksjologiczny, zarówno w wymiarze społecznym, politycznym, jak i ekonomicznym, konstytucje te musiały przecież kreować odmienne rozwiązania instytucjonalne, jak i przede wszystkim ideologiczne. Polityczno-ideologiczne hasła konstytucji socjalistycznych spełniały zatem rolę swoistej awangardy w budowie nowego, diametralnie zmienionego ustroju. Tym też należy tłumaczyć odrzucenie tradycji i wprowadzanie w ich miejsce nowych rozwiązań instytucjonalnych, organizacyjnych i proceduralnych. Obrazuje to znacznie szerszą tendencję, charakteryzującą większość systemów niedemokratycznych, tj. jednoznaczne odcięcie wszelkich tradycji konstytucyjnych (jeśli oczywiście takowe istniały), ponieważ konstytucje te z założenia miały do spełnienia inne zadania. W przypadku konstytucji socjalistycznych wartością była zatem nie tradycja, co anty-tradycja, nie utrwalanie tego co dobre i sprawdzone, ale raczej promowanie nowych, niezweryfikowanych jeszcze instytucji i rozwiązań ustrojowych. Niemniej obok funkcji ideologicznej, zawierającej się w promowaniu konkretnych idei i wartości, konstytucja PRL – podobnie jak w innych państwach socjalistycznych – pełniła również szereg innych pozaprawnych funkcji, co potwierdza jej znaczenie jako aktu nie normatywnego, ale przede wszystkim mającego charakter manifestu politycznego. Stąd też, obok ideologicznej, wypełniała dodatkowo funkcję programową, mobilizacyjną czy wychowawczą15. Rola, jaką ustawa zasadnicza PRL odgrywała w rzeczywistości społeczno-politycznej, była więc rolą wyraźnie polityczną, co istotnie obniżało jej walor prawny, będący przecież dla każdej konstytucji walorem podstawowym16. Należy pamiętać, że samo pełnienie przez ustawę zasadniczą innych funkcji, aniżeli prawna, nie jest z góry wykluczone czy np. niemożliwe. Wręcz przeciwnie, każda konstytucja, spełnia równocześnie wiele funkcji, choć w różnym 15 Zob. szerzej: A. Bałaban, Funkcje konstytucji, [w:] Charakter i struktura norm konstytucji..., dz.cyt., s. 7 i nast. 16 Stosunkowo małe znaczenie prawnej funkcji konstytucji PRL podkreślała dodatkowo praktyka ustrojowa, nader często w ogóle nie przystająca do postanowień konstytucyjnych (Zob. szerzej: A. Ajnenkiel, Polskie konstytucje, Warszawa 1991, s. 440 i nast.). 60 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 17 Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych stopniu17. Żadna też z funkcji nie wyklucza pozostałych, ale zawsze jedne są traktowane priorytetowo, inne zaś wtórnie. Dla konstytucji PRL, podobnie jak w innych państwach demokracji ludowej, zjawiskiem typowym było akcentowanie funkcji ideologicznej i programowej. Z kolei dla konstytucji postautorytarnych celem najważniejszym, swoistą racją istnienia jest tzw. funkcja ograniczająca, kojarzona ze skrępowaniem dyskrecjonalności aparatu państwowego, czyli z wyznaczeniem granic władzy, co oczywiście jest reakcją na wcześniejsze negatywne doświadczenia tych państw w zakresie relacji pomiędzy państwem a jednostką18. Oczywiście nie oznacza to, że postautorytarne konstytucje zawsze i wyraźnie odcinają się od jakichkolwiek ideologicznych koneksji, czy też w ogóle zaprzestają odgrywać jakiekolwiek dynamiczne czy prognostyczne znaczenie. Zjawisko nadawania mobilizacyjnej treści, choć jest najbardziej charakterystyczne dla konstytucji autorytarnych, czy tym bardziej totalitarnych19, równie często można zaobserwować w tych ustawach zasadniczych, które stawiają sobie za cel wyznaczenie wyraźnej cezury jakościowej. Występuje to najczęściej w sytuacjach, kiedy nowo ustanowiona konstytucja ma być jakościowym przeciwieństwem wcześniejszej i opartego na niej modelu ustrojowego. W efekcie zmieniając istotę systemu politycznego wprowadza także polityczne, ideologiczne, a już na pewno doktrynalne postulaty, konieczne dla właściwego i pełnego zaakcentowania zmiany systemowej. Jest tak dlatego, że postautorytarna konstytucja ma być bardzo często promotorem wartości i idei alternatywnych, diametralnie odmiennych od tych jakie fundowały ancien régime. Przykładem mogą być tu znowu konstytucje postsocjalistyczne, w których wspólnym mianownikiem jest artykulacja takich zasad jak: państwo prawa, pluralizm polityczny, niczym nieskrępowana wolność jednostki, czy gospodarka rynkowa20. Wręcz podręcznikowym przykładem może tu być wstęp do ustawy zasadniczej Węgier, wedle którego konstytucja ustanawiana jest w „celu dopomożenia pokojowej przebudowy w państwo prawne, realizujące system wielopartyjny, dePor. B. Banaszak, A. Preisner, Prawo konstytucyjne. Wprowadzenie, Wrocław 1993, s. 48 i nast. 18 Doskonałym przykładem są konstytucje tworzone w państwach Europy Środkowej i Wschodniej w latach 90. XX wieku (Por.: W. Sokolewicz, Nowa rola konstytucji w postsocjalistycznych państwach Europy, „Państwo i Prawo” 2000, nr 10, s. 21 i nast.; T. Mołdawa, Konstytucjonalizm państw Europy Środkowo-Wschodniej, [w:] Zagadnienia konstytucjonalizmu krajów Europy Środkowo-Wschodniej, red. T. Mołdawa, Warszawa 2003, s. 9 i nast.). 19 Dlatego tym bardziej, gdyż wszelkiego rodzaju i typu totalitaryzmy z założenia mają na celu jakościową zmianę i nigdy nie zadawalają się inercją obywateli. W przeciwieństwie do nich autorytaryzm nie wymaga już obywatelskiego zaangażowania, a co za tym idzie nie pretenduje najczęściej do kreślenia dynamicznych projektów przyszłości. Cechą autorytaryzmu jest raczej inercja. Władzy autorytarnej, a zatem także i konstytucji, zależy raczej na bierności, swoistym barku zainteresowania obywateli państwem i polityką (Nt. różnic między systemami totalitarnymi a autorytarnymi zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego, Wrocław 1985, s. 46 i nast.). 20 Zob. szerzej: M. Granat, Zmiany prawnoustrojowe w państwach Europy Środkowej i Wschodniej, [w:] Konstytucjonalizm we współczesnym świecie, red. K. Motyka, Lublin 1998, s. 151 i nast. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 61 Jarosław Szymanek mokrację parlamentarną i społeczną gospodarkę rynkową”. Zawarte hasła określają więc dążenia o jednoznacznej koneksji aksjologicznej, wyraźnie kontrastujące z dotychczasowymi pryncypiami porządku prawno-ustrojowego, mając w zamyśle projektować jeśli już nawet nie nową infrastrukturę społeczno-polityczną, to na pewno kierunek przemian systemowych, których finalnym efektem ma być właśnie państwo prawne, pluralistyczne, demokratyczne, realizujące zasady gospodarki rynkowej. Wszystkie te hasła mają więc określony ładunek emocjonalny, silnie ideologiczny, projektujący model ewolucji ustrojowej państwa. Ich dynamizm oraz swoista progersywaność wynikają w pierwszym rzędzie z opozycyjności względem poprzednich zasad, idei i wartości. Konstytucjonalizacja tych nowych, łączy się z planowaną dekonstrukcją systemu ustrojowego w ogóle, a w jego ramach poszczególnych podsystemów, tj. podsystemu aksjologicznego, społecznego, ekonomicznego, czy nawet psychologicznego. Taka radykalna i całościowa reorientacja społeczno-polityczna z oczywistych powodów musi być w pewien sposób zaplanowana i zorganizowana, z czego wynika bardzo duży dynamizm nowo ustanawianych podstaw ustrojowych. Mają one mobilizować, inspirować i ukierunkowywać działania państwa, jego struktur i samych obywateli21. Podobne tendencje charakteryzują konstytucjonalizm postautorytarny państw Europy Południowej, tj. Grecji, Hiszpanii, a zwłaszcza Portugalii22. Odejście w latach siedemdziesiątych od autorytarnego sposobu sprawowania władzy, oznaczało także automatycznie substytuowanie dawnych zasad ustrojowych nowymi, w pełni demokratycznymi23. Ich silne zaakcentowanie w ustawach zasadniczych, ma zatem z jednej strony być wyrazem przeciwstawienia się wartościom właściwym dla obalonego reżimu, z drugiej zaś przynieść konkretny efekt utylitarny, jakim jest promocja alternatywnych wzorców i ideałów, właściwych dla demokratycznego porządku ustrojowego24. Stąd np. konstytucja Grecji w art. 1 statuuje swoje credo, stwierdzając, że (1) „ustrój polityczny Grecji jest ustrojem republiki parlamentarnej”, (2) „suwerenność ludowa stanowi podstawę ustroju politycznego” i, (3) „wszystkie władze wywodzą się z ludu, istnieją dla ludu i narodu oraz są sprawowane w sposób określony 21 Trzeba zwrócić uwagę, że konstytucje postautorytarne kładą mocny nacisk na oddolne działania obywateli, promując ideę społeczeństwa obywatelskiego, wychodząc ze słusznego założenia, że ideału państwa demokratycznego, pluralistycznego i tolerancyjnego nie można osiągnąć jedynie działaniami odgórnymi, tj. samego aparatu państwowego. Bez aktywnego zaangażowania obywateli, bez spontanicznych, a nawet i planowych, akcji obywatelskich państwo nigdy nie będzie ani w pełni, ani też autentycznie, demokratyczne. 22 Konstytucja Portugalii jest nie tylko jedną z najdłuższych na świecie, ale również – co jest jej rysem specyficznym – bardzo zideologizowaną, nasyconą określonymi poglądami i koncepcjami politycznymi (por. J. Miranda, P. Kownacki, Wstęp, [w:] Konstytucja Republiki Portugalskiej, Warszawa 2000, s. 5 i nast.). 23 Zob. szerzej A. Łabno, Iberyjska droga do demokracji. Studium prawnokonstytucyjne, Warszawa 1996, s. 11 i nast. 24 Co jest ewidentnym przejawem funkcji wychowawczej konstytucji. 62 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych w konstytucji”. Tak rozpisane zasady sprowadzają się zatem do podstawowych i uniwersalnych cech współcześnie pojmowanej demokracji. Wyrażają idee rządów parlamentarnych, suwerenności ogółu obywateli i konstytucjonalizmu. Przy czym warto zauważyć, że w konstytucji Grecji demokracja jest szczególnie mocno eksponowana. Wyraża ją zarówno zasada rządów parlamentarnych, która nader często stanowi synonim samej demokracji, jak i formuła, zgodnie z którą wszystkie władze wywodzą się z ludu i istnieją dla ludu, a która to formuła jest niemal, że wiernym powtórzeniem znanego zawołania Abrahama Lincolna, ujmującego demokrację jako „rządy ludu przez lud i dla ludu”. Podobny bagaż zasad wprowadza hiszpańska konstytucja, uznając za najważniejsze elementy w konstrukcji systemu ustrojowego zasadę: demokracji, powiązanej z wolnością, równością, sprawiedliwością i pluralizmem; następnie zasadę suwerenności narodowej, spoczywającej w „ludzie hiszpańskim, z którego wypływają władze państwa”; oraz zasadę monarchii parlamentarnej, potwierdzającej tylko demokratyczny charakter państwa. Podobne w duchu zasady i idee ogólne proklamuje ustawa zasadnicza Portugalii, również nadając im niezwykle mocny, wydźwięk. Tak więc Portugalia – zgodnie z deklaracją zawartą w konstytucji – jest „suwerenną Republiką, opartą na godności osoby ludzkiej i na woli ludu, zaangażowaną w budowę społeczeństwa wolnego, sprawiedliwego i solidarnego”, a państwo dodatkowo – jak gdyby dla wzmocnienia jego demokratycznego charakteru – podlega wyłącznie „konstytucji i opiera się na legalizmie demokratycznym”. Widać z tego, że wszystkie zasady, tak stanowczo akcentowane w poszczególnych konstytucjach postautorytarnych, mają wyraźnie określone zabarwienie ideologiczne, wszystkie też odznaczają się klarowną wizją tworzenia nowego ładu społeczno-politycznego, wyznaczonego regułami demokracji, wśród których fundamentalne znaczenie ma wolność, równość, porządek (czyli konstytucjonalizm) oraz tzw. zasada rządów umiarkowanych, czyli odpowiedzialnych. Pokazuje to, że konstytucja jako akt szczególnego rodzaju, jest niemal wpisana w demokrację, że ustanawia formy i mechanizmy władzy, stwarza „reguły wyznaczające treść interakcji politycznych”25, zachodzących, zarówno pomiędzy uczestnikami instytucjonalnymi, jak i indywidualnymi, oraz pomiędzy aparatem państwa a społeczeństwem obywatelskim. Wyznaczając takie interakcje, a zwłaszcza układ w jakim mają one występować (w tym przypadku demokratyczny), szczególnie jeśli jest on całkowicie odmienny od istniejącego wcześniej, konstytucja – ze zrozumiałych powodów – musi w sposób zaangażowany, dobitny i dynamiczny modelować ten układ, promując wartości, idee i zasady postulowane, oceniane pozytywnie. Okazuje się więc, że we wszystkich przypadkach i systemach, zarówno demokratycznych jak i niedemokratycznych, konstytucja, niezależnie od wielu innych swoich funkcji, spełnia rolę po25 A. Antoszewski, Konstytucja w świetle refleksji politologicznej, [w:] Nowa Konstytucja RP. Wartości, jednostka, instytucje, red. K.B. Janowski, Toruń 1991, s. 35. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 63 Jarosław Szymanek litycznego apelu, swoistego programu działania. Wiąże się to z nacechowaniem bardzo mocnym stygmatem ideologicznym, z opowiedzeniem się przez nią za jednoznaczną koncepcją ładu aksjologicznego, a tym samym z nadaniem jej roli dynamicznej i wybitnie kreacyjnej odnośnie konstruowanego porządku polityczno-społecznego. Traktowanie ustawy zasadniczej w kategoriach politycznego manifestu nie jest więc bynajmniej zjawiskiem typowym wyłącznie dla konstytucjonalizmu socjalistycznego, czy szerzej niedemokratycznego. Związki konstytucji z polityką są widoczne w każdym ustroju, w każdej epoce historycznej i pod każdą szerokością geograficzną. Nie może to zresztą dziwić, skoro ustawa zasadnicza, z samej swojej definicji jest aktem organicznym państwa, określającym jego polityczny i społeczny porządek. Polityczność konstytucji akcentują zresztą dobitnie jej materialne źródła, wyraźnie osadzone w konkretnych systemach filozoficznych i doktrynalnych, które w pierwszej kolejności mają przecież charakter wybitnie polityczny26. Takie wartości jak: dobro wspólne, godność osoby ludzkiej, społeczna gospodarka rynkowa, wolność działalności gospodarczej, czy subsydiarność, a obok nich wiele innych zasad i idei, to produkty odniesienia ściśle określonej opcji filozoficznej czy doktrynalnej, kojarzonej zazwyczaj z konkretnym ruchem czy nurtem politycznym. Ich przywoływanie w ustawie zasadniczej, w różnych proporcjach i zestawieniach, jest wobec tego zawsze formą opowiedzenia się za bardzo konkretnym, ściśle politycznym sposobem patrzenia na świat. Dzięki temu konstytucja nabiera każdorazowego kolorytu ideologicznego jest – mówiąc w skrócie – albo lewicową albo prawicową; konserwatywną, liberalną, chadecką, nacjonalistyczną, socjalistyczną, socjaldemokratyczną, czy wreszcie komunistyczną. Takie ideologiczne, czy może lepiej doktrynalne, samozidentyfikowanie konstytucji, wyrażone za pośrednictwem ogólnych zasad i idei przewodnich, bardzo często jest także elementem tradycji. W ten sposób odwołuje się bowiem do tych wartości, które leżą u podstaw ideologii państwowej, które kształtują – w dłuższym bądź krótszym okresie – koncepcje państwa i społeczeństwa. Są one zawsze ściśle skorelowane z historią państwa i jego tradycjami ustrojowymi, będąc albo kontynuacją tych tradycji i nurtów, albo – co zdarza się równie często – stanowiąc ich przeciwieństwo, co znowu właściwe jest dla tych konstytucji, które chcą się wyraźnie przeciwstawić rozwiązaniom wcześniejszym. Tak jak to ma miejsce w przypadku rozwiązań organizacyjnych czy proceduralnych, idee polityczne, choć stanowią istotny substrat rodzimej tradycji ustrojowej czy szerzej politycznej, w dużym stopniu są jednocześnie powiązane z koncepcjami politycznymi wypracowanymi przez innych teoretyków bądź ustrojodawców, a poszczególne, partykularne (krajowe bądź narodowe) doktryny (np. socjalistyczne, chadeckie) są co najwyżej częścią znacznie 26 Por. Ten, Konstytucjonalizm i praworządność, [w:] Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej, red. R. E. Goodin, P. Pettit, Warszawa 1998, s. 508 i nast. 64 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 27 28 Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych obszerniejszej ideologii (socjalistycznej, chadeckiej). Zjawisko to pokazuje chyba najlepiej, że w przypadku konstytucji i jej idei ogólnych oraz rozwiązań szczegółowych, to co rodzime miesza się z tym co uniwersalne. W efekcieustawa zasadnicza zawsze stanowi kompilację własnych, historycznie sprawdzonych rozwiązań ustrojowych, jak i rozwiązań obcych, wykorzystywanych zarówno w warstwie aksjologicznej, jak i organizacyjno-proceduralnej. W dodatku bez trudu można zauważyć, że to właśnie na poziomie doktryn politycznych i idei ogólnych, zjawisko makdonaldyzacji konstytucji, a zatem jej standaryzacji i uniformizacji jest najdalej chyba posunięte27. W obszarze założeń programowych oraz wszelkiego rodzaju politycznych wizji i koncepcji ustawa zasadnicza odzwierciedla wszystkie te poglądy, wartości, idee i postulaty ustrojowe, które konceptualizują zasadniczą oś podziału politycznego wyznaczanego krańcami lewicowości i prawicowości. Przy czym w ślad za hasłami nacechowanymi wybitną politycznością, takimi jak państwo liberalne, dobro wspólne, sprawiedliwość społeczna, gospodarka rynkowa, czy też społeczna gospodarka rynkowa idą konkretne rozwiązania instytucjonalno-organizacyjne, stanowiące rodzaj ustrojowego doprecyzowania założeń ogólnych. One również, przynajmniej w sowich pryncypiach, odpowiadają politycznej wizji państwa, kojarząc się bądź to z prawicą, bądź z lewicą. Dość wspomnieć taki postulat jak z jednej strony ideę zwierzchnictwa parlamentu lansowaną przez szeroko pojmowaną lewicę, z drugiej zaś wzmocnienia egzekutywy, charakterystyczną dla równie pojemnej prawicy. Najlepszym tego potwierdzeniem są doświadczenia z okresu tworzenia konstytucji we Francji i we Włoszech, kiedy to ścierały się ze sobą lewicowe i prawicowe wizje państwa, przekładające się bardzo wyraźnie na określone instytucje, procedury oraz ich i wzajemne powiązania. Polityczny czy nawet ściślej konstytucyjny dyskurs, w wyniku którego – w państwie demokratycznym – dochodzi do zawarcia konsensusu niezbędnego do ustanowienia trwałej i stabilnej konstytucji jest zatem w największym stopniu determinowany podziałami politycznymi, wyznaczonymi osią lewica – prawica. Dychotomia ta, konstruowana na bazie doktryn i idei politycznych, zostaje następnie odwzorowana w tekście ustawy zasadniczej, co powoduje, że ustawa zasadnicza nie tylko utrwala ten podział, ale także – przynajmniej w jakimś stopniu – i pogłębia. Każda konstytucja jest zatem, choćby w minimalnym zakresie, politycznie zorientowana, wyraża lewicową, względnie prawicową wizję państwa i społeczeństwa28. Warto zwrócić uwagę, że tak charakterystyczne dla obecnych czasów zjawisko makdonaldyzacji interferuje również i na polityczność ustawy zasadniczej. O ile bowiem jeszcze konstytucje tworzone w latach siedemdziesiątych w EuPor. G. Ritzer, Makdonaldyzacja społeczeństwa, Warszawa 2003, s. 20 i nast. Por. N. Bobbio, Prawica i lewica, Kraków 1996, s. 72. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 65 Jarosław Szymanek ropie Południowej nacechowane były stosunkowo dużym ładunkiem politycznych zasad i koncepcji, czego przejawem skrajnym jest portugalska ustawa zasadnicza, mająca wyraźną etykietę lewicowości; to już najnowsze konstytucje tonizują swoją polityczną wymowę. Nie oznacza to oczywiście, że nie mają one w ogóle aksjologicznego kośćca, ale w dużym stopniu dystansują się od wszelkiej maści politycznych izmów (ideologii). Wartości, ideały, zasady i poszczególne instytucje wprowadzane np. w państwach Europy Środkowo-Wschodniej po roku 1989 miały być w pierwszym rzędzie zaprzeczeniem wcześniejszych konstytucji socjalistycznych i choćby z tego względu musiały jednoznacznie odrzucić zastane wzorce ustrojowe. Jednak potępienie i radykalna odnowa dokonała się przy stosunkowo małym politycznym zaangażowaniu konstytucji. Przyswajane ideały ustrojowe, takie jak rządy prawa, demokracja, pluralizm, suwerenność czy podział władz, mają wszak na swój sposób centrowy charakter, nie kojarząc się wyłącznie z jedną stroną politycznej rywalizacji. Idee jednoznacznie polityczne, były bowiem najczęściej (choć nie zawsze i nie wszędzie) stanowczo odrzucane, co m.in. miało sprzyjać osiągnięciu niezbędnego konsensu potrzebnego do uchwalenia, względnie zmiany konstytucji. Wprowadzane zaś na dużą skalę wzorce (toposy) konstytucyjne, standaryzujące poszczególne teksty pod względem politycznego temperamentu były najczęściej indyferentne. Relacja do biegunowego podziału na prawicę i lewicę, wyrażająca się w opcjonalności filozoficzno–aksjologicznego tła konstytucji, została w ten sposób zastąpiona wartościami scalającymi, w wyniku czego polaryzacja na lewicową, względnie prawicową została jeśli nie wyeliminowana, to na pewno istotnie złagodzona. W efekcie nowe konstytucje, kreśląc wizję porządku ustrojowego, zawierającą się w ogólnym i nader pojemnym haśle demokracji, pozbawione są radykalnego zabarwienia politycznego. Pod względem politycznych odniesień do dychotomicznego podziału prawica – lewica, a ściślej wartości i zasad o prawicowej i lewicowej proweniencji, są zwyczajnie neutralne. Rezultatem tego jest jednak mała ich oryginalność, gdyż nie tylko zawierają względnie podobne, czy wręcz identyczne zasady oraz bardziej szczegółowe rozwiązania, ale także są politycznie wypośrodkowane, nie orientując się wyraźnie po żadnej stronie politycznie spolaryzowanej sceny prawica – lewica29. Taka centrystyczna, z punktu widzenia artykułowanych idei i doktryn politycznych, postawa nowych, demokratycznych konstytucji jest przy tym logicz29 Zjawisko makdonaldyzacji konstytucji powoduje, że powstające obecnie ustawy zasadnicze nie tylko są do siebie podobne w warstwie idei, wartości, zasad ogólnych, a nawet i szczegółowych rozwiązań proceduralno-organizacyjncyh, ale także są politycznie „niewyraźne”, co wiąże się przede wszystkim z promocją zasad i wartości „ponadpolitycznych”, w tym sensie, że nie kojarzących się jednoznacznie ani z lewicowością, ani z prawicowością. Takie zasady jak: podział władz, pluralizm, państwo prawa są dzisiaj wartościami w pewien sposób „apolitycznymi” czy „apartyjnymi”, należąc do uniersalnego słownika pojęć demokracji, który nie może być identyfikowany jako przynależny jednej tylko, wyraźnie zdefiniowanej opcji politycznej. 66 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych nie uzasadniona. Otóż tworzenie nowych zasad wiązało się z postępującą demokratyzacją oraz liberalizacją państwa i życia społecznego. Naczelnym postulatem liberalizmu w obrębie konstytucji był więc postulat racjonalności i umiarkowania, odnoszonego zarówno do idei ogólnych, jak i konkretnych regulacji o charakterze organizacyjnym i proceduralnym. Racjonalność i umiarkowanie miały ograniczyć arbitralność władzy, a jednocześnie zapewnić jej minimum stabilności i efektywności, wiążąc się w naturalny sposób z koncepcją złotego środka30. W konsekwencji konstytucyjne zasady i wartości miały mieć w możliwie dużym stopniu powszechny, utylitarny charakter, łącząc ze sobą wolność (rozumianą także jako wolność od politycznych ideologii) z władzą, która nie mogła być ani autorytarna, ani arbitralna31. Tendencja do „wypośrodkowania konstytucji” musiała zatem w oczywisty sposób odbić się i na warstwie polityczności” ustawy zasadniczej, stąd eliminacja zasad jednoznacznie zorientowanych politycznie na prawicę bądź lewicę i promocja zasad uniwersalnych, niespornych. Niemniej fakt, że dzisiejsze ustawy zasadnicze, ujednolicone i ustandaryzowane, wyrażają ideologiczną neutralność, nie oznacza wcale, że konstytucje przestały odgrywać rolę polityczną. Pełnią ją nadal choćby z tego względu, że kształtują zasady działania państwa, a zatem organizacji nieuchronnie politycznej, której celem jest dystrybucja władzy32. Politycznymi, choć może nie w tradycyjnym układzie lewica – prawica, są też wartości i ideały promowane przez nowoczesne konstytucje. Wyrażają one idee państwa demokratycznego i społeczeństwa obywatelskiego, a zatem idee maksymalnie niesporne, pozbawione politycznej ostrości. Z drugiej strony w nowych konstytucjach wciąż funkcjonują zasady jednoznacznie polityczne, choć z pewnością ich ilość oraz częstotliwość występowania jest o wiele mniejsza. Dość wspomnieć zasady wolności gospodarczej, godności osoby ludzkiej, dobra wspólnego czy subsydiarności, wywodzące się z nurtu liberalnego, chadeckiego, bądź socjalistycznego. Niemniej wszystkie te zasady są w jakimś sensie uniwersalne i ponadczasowe, a wyrażając generalną ideę wolności, stanowią niekwestionowany fundament nowoczesnego, demokratycznego państwa, co w pewien sposób łagodzi ich jednoznacznie polityczny wydźwięk. W rezultacie, można uznać, że zasady naczelne najnowszych ustaw zasadniczych, nawet jeśli odwołują się do utrwalonych podziałów politycznych na prawicę i lewicę, nie mają już konotacji zawężonej do jednej ideologii. Ich polityczność (a w każdym razie polityczny rodowód) została bowiem zastąpiona przez wolnościowy, demokratyczny charakter. I w tym właśnie zawiera się nowa jakość zasad oraz samej konstytucji. Otóż polityczna rola kon30 Por. J. Baszkiewicz, Władza, Wrocław 1999, s. 89. Szerzej nt. politycznych projekcji liberalizmu zob. T. Filipiak, Dylematy liberalizmu: wolność, własność i władza, „Studia Politologiczne” 2004, vol. VII, s. 17 i nast. 32 Por. T. Żyro, Wstęp do politologii, Warszawa 2004, s. 186 i nast. 31 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 67 Jarosław Szymanek stytucji i jej polityczność nie wiąże się już ani z petryfikacją, a przynajmniej odwzorowaniem podziałów socjopolitycznych, co jeszcze nie tak dawno temu było uznawane za podstawowe zadanie33, ani też z wyrażaniem określonej, tj. prawicowej, względnie lewicowej, wizji ustrojowej34. Współcześnie polityczność konstytucji wiąże się z promocją zasad państwa demokratycznego i społeczeństwa obywatelskiego. Polityczna konstytucja lansuje zatem idee nieskrępowanej wolności jednostki, państwa prawnego, pluralizmu politycznego i światopoglądowego, czy też tzw. demokracji partycypacyjnej, związanej z szerokim uczestnictwem samego suwerena w procesach rządzenia krajem za pośrednictwem najprzeróżniejszych struktur (partie polityczne, organizacje, stowarzyszenia itp.) i procedur (referendum, ludowa inicjatywa ustawodawcza). W tym sensie polityczność oraz polityczność zasad konstytucji ściśle wiąże się z funkcją wychowawczą. Konstytucja jest aktem, określającym program działania oraz zestaw pożądanych wartości, osiągając w ten sposób dwojaki cel: z jednej strony upowszechnia jedne wartości, zasady i idee, z drugiej zaś stymuluje przyjmowanie innych; przy czym w obu przypadkach chodzi o wartości, które stanowią fundament współdziałania ludzi w danym społeczeństwie. Postanowienia konstytucji są w tym ujęciu „jednym ze środków kształtujących pożądane z punktu widzenia ustrojodawcy postawy jednostek”35. Przy czym zadania realizowane w ramach funkcji wychowawczej nie podważają pluralizmu postaw, światopoglądów i ideologii, nie wprowadzają jakiegoś sztucznego uniformizmu postaw, ani też nie narzucają jednostce całkiem nowego wzorca zachowania. Funkcja wychowawcza, zawierająca się w lansowaniu wzorca demokratycznego państwa i społeczeństwa nie zakazuje też np. propagowania nowych postaw, mieszczących się w społecznie akceptowanych ramach, albo konserwowaniu i stabilizowaniu za wszelką cenę określonych, tradycyjnych standardów postępowania. Wychowawcza funkcja ustawy zasadniczej stwarza jedynie pewien ogólny wzorzec demokracji, starając się do niego przekonać obywateli. Dlatego konstytucja spełniająca te funkcję upowszechnia pojemne, nader elastyczne reguły, zasady i idee, stwarzając jedynie pewne nieprzekraczalne granice tego, co uznaje za demokratyczne, w znaczeniu dopuszczalne w pluralistycznym społeczeństwie. Jak łatwo zauważyć tak rozumiana funkcja edukacyjna jest jedną z przyczyn powolnej erozji polityczności konstytucji i jej poszczególnych zasad naczelnych. Określenie bardzo ogólnego, a dzięki temu i elastycznego, modelu demokratycznego społeczeństwa możliwe jest tylko wówczas, kiedy wyeliminowaniu ulegną te wszystkie zasady, które posiadają jednoznaczną, w dodatku skrajną czy wręcz ekstremalną konotację politycznej lewicowości lub prawicowości. Dzięki temu właśnie wychowawcza funkcja konstytucji państwa de33 Por. F. Lassalle, O istocie konstytucji, Warszawa 1960, s. 80. Por. W. Zakrzewski, Konstytucja a doktryny..., dz.cyt., s. 273 i nast. 35 B. Banaszak, Prawo konstytucyjne, Warszawa 1999, s. 76. 34 68 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Tradycje konstytucyjne państw demokratycznych mokratycznego, nie wiąże się z jakimkolwiek odgórnym narzucaniem jednakowości postaw, ocen, zachowań i wartości. Konstytucja stwarzając swoiste zasady blankietowe, pozostawia konieczny „luz”, pozwalając w ten sposób wypełnić ogólny postulat demokracji szczegółowymi, partykularnymi i wielce zróżnicowanymi ideami, poglądami i koncepcjami. Polityczna funkcja konstytucji jest więc faktem obiektywnym. Niemniej kwestią kluczową jest to, by, podobnie jak i inne pozaprawne funkcje, nie przesłaniała funkcji czy zadań jakie ma do odegrania ustawa zasadnicza. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że polityczność ustawy zasadniczej ściśle się wiąże z tradycją, która z kolei jest istotnym elementem sprawczym świadomości państwowej. Jest to oczywiste, jeśli tylko uwzględni się fakt bliskiego pokrewieństwa funkcji politycznej (rozumianej jako promocja określonego rodzaju postaw i wartości) z funkcją wychowawczą. Obie wpływają w sposób bardzo plastyczny na społeczeństwo, kreując oczekiwane, z różnych zresztą powodów, standardy zachowań. Tworząc je konstytucja musi uwzględniać zarówno kontekst własnego powstawania, jak również warunki jej stosowania. Musi w związku z tym dostosować się do ogólnej sytuacji społeczno-politycznej, aby została w odpowiedni sposób przyswojona, spotykając się nie tylko ze społeczną aprobatą, ale także – a może w szczególności – z absorpcją. Dzisiejsza, nowoczesna konstytucja po to, aby była aktem w pełni optymalnym (zarówno pod względem ściśle jurydycznym, jak i politycznym oraz społecznym) musi zatem w dużym stopniu odwoływać się do tradycji. Zyskuje dzięki temu piętno własności czy swoistości, które jest jednym z warunków koniecznych dla autentycznej jej legitymizacji, ta zaś jest konieczna dla prawidłowej realizacji jej postanowień. Tradycja konstytucyjna, przejawiająca się operowaniem całym arsenałem mitów, symboli, oraz innych historycznie zaabsorbowanych haseł, ideałów i wartości, pozwala jednak nie tylko uprawomocnić konstytucję, nie tylko jest elementem ciągłości ustrojowej, ale także wychodzi na przeciw rosnącemu zjawisku przejmowania obcych wzorców i rozwiązań ustrojowych. W niektórych przypadkach recepcja, będąca jedną z podstawowych technik tworzenia prawa, postępuje tak daleko, że można wręcz mówić nie o powtarzaniu czy kopiowaniu określonych elementów konstytucji, ale wręcz o jej makdonaldyzacji, tj. o standaryzacji i uniformizacji określonych fragmentów czy nawet całych tekstów. Tradycja, choć z pewnością sama w sobie nie jest w stanie zapobiec, ani tym bardziej wyeliminować takiej makdonaldyzacji (co w dobie globalizacji jest przecież praktycznie niemożliwe), to jednak sprawia, że konstytucja nie traci swojego rodzimego charakteru, że cały czas pozostaje aktem na swój sposób niepowtarzalnym i partykularnym. Wreszcie ta sama tradycja, sprawia, że konstytucja, choć bez spornie jest aktem prawnym, to jednak jej znaczenie nie wyczerpuje się bynajmniej w funkcji normatywnej czy w funkcji regulacyjnej. Jest ona bowiem aktem wyjątkowym (nie przypadkiem więc jest nazywana ustawą zasadniczą) również i pod tym wzglę- 69 Jarosław Szymanek 70 dem, że obok funkcji prawnych realizuje szereg innych, w tym m.in. ideologiczną czy wychowawczą. Tradycje sprawiają, że do tekstów poszczególnych konstytucji włączane są najrozmaitsze zasady, wartości i ideały o jaskrawie politycznej, albo ideologicznej proweniencji. W efekcie ustawa zasadnicza obok ustalania wiążących wzorów prawnych zachowań jest też manifestem politycznym, deklaracją politycznej wizji świata i człowieka, swoistym apelem albo ideologicznym wyznaniem wiary. Wszystko to sprawia, że konstytucja jako ustawa zasadnicza jest aktem wyjątkowym. Balansuje – jak każdy zresztą akt prawny – między ciągłością a zmianą, między recepcją a makdonaldyzacją, przy czym zjawisko makodonaldyzacji jest już właściwe, a przynajmniej najbardziej charakterystyczne, właśnie dla konstytucji. Na końcu, co również stanowi znak rozpoznawczy, ustawa zasadnicza balansuje między prawem a polityką, z jednej strony ustanawiając niezbędne pryncypia ładu społeczno-politycznego, z drugiej zaś programując określonego rodzaju polityczne wartości i ideały. W wyważeniu wszystkich tych elementów i ustaleniu proporcji pomiędzy nimi, pomagają właśnie tradycje, zapobiegające nadmiernej modyfikacji, nadmiernej makodonaldyzacji i w końcu nadmiernemu upolitycznieniu. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Sławomir Szarejko Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach demokratycznego państwa prawa „Demokracja jest w swej istocie środkiem, użytecznym narzędziem zabezpieczenia pokoju wewnętrznego i wolności indywidualnej. Jako taka nie jest ona w żadnym wypadku niezawodna czy pewna. Nie trzeba zapominać, że często pod rządami autokratycznymi istniała większa wolność kulturalna i duchowa niż w niektórych demokracjach. Możliwe jest w związku z tym do pomyślenia, że pod rządami bardzo jednolitej większości władza demokratyczna może okazać się równie tyrańska jak najgorsza dyktatura” – pisał w książce o wymownym tytule Droga do zniewolenia Friedrich August von Hayek (1889–1992)1. Ten pogląd, wyrażony przez wybitnego myśliciela liberalnego doby współczesnej, pragnę przyjąć jako myśl przewodnią niniejszych rozważań, poświęconych analizie wpływu doktryny liberalnej na koncepcję demokratycznego państwa prawa. W przywołanym fragmencie von Hayek zwraca uwagę na zagadnienie bardzo istotne, choć dziś nazbyt często ignorowane: ukazuje on problematyczność zespolenia demokracji z wolnością, rozumianą jako niezależność jednostki, przestrzega przed potencjalnie zgubną fascynacją rządami „ludu, przez lud i dla ludu” – według słynnego określenia Abrahama Lincolna (1809–1865). Liberalizm jako nurt myśli politycznej obiera wolność jako nadrzędny cel związku politycznego, odrzuca wszechwładzę państwa na rzecz zagwarantowania swobód jednostki i autonomii społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego liberalizm może stać w opozycji do demokracji, jeśli nie gwarantuje ona poszanowania indywidualnych uprawnień i swobód oraz nie chroni praw mniejszości. Podobnie jak wielu liberałów reprezentujących tzw. liberalizm klasyczny (od końca XVII wieku do połowy XIX wieku)2, von Hayek uznaje, że system de1 F. A. von Hayek, Droga do zniewolenia, Kraków 2003, s. 84. Por. R. Tokarczyk, Elementy skladowe mysli politycznej wspólczesnego liberalizmu, [w:] Ideologia, doktryny i ruch polityczny wspólczesnego liberalizmu, red. E. Olszewski, Z. Tymoszuk, Lublin 2004, s. 264. 2 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 71 Sławomir Szarejko mokratyczny, jeśli władza jest w nim sprawowana w sposób arbitralny, stanowi zagrożenie dla wolności na równi z innymi formami ustrojowymi. Pod tym względem nie ma żadnych powodów, aby demokrację specjalnie wyróżniać z grona innych potencjalnie opresyjnych ustrojów. Zespolenie demokracji z wolnością jednostki nie jest oczywiste, nie występuje tu żaden konieczny związek3. 1. Liberalizm a zasada suwerenności ludu Jednak nawet uznawany powszechnie za głównego przedstawiciela liberalizmu demokratycznego brytyjski filozof John Stuart Mill (1806–1873) zauważał: „mniemanie, że lud nie potrzebuje ograniczać swojej władzy, mogło się wydawać aksjomatem, gdy rząd ludowy był tylko marzeniem lub opisywaną w książkach dawną przeszłością”4. Zdaniem Milla najistotniejszym czynnikiem, sprzyjającym uważnemu przyglądaniu się demokracji, stał się prężny rozwój Stanów Zjednoczonych. Dopiero wówczas – według angielskiego liberała – tyranię większości uznano powszechnie za „zło, przed którym społeczeństwo winno się mieć na baczności”5. Mill ma w tym wypadku rację o tyle, że jedna z najbardziej wnikliwych analiz społeczeństwa demokratycznego była dziełem francuskiego myśliciela Charles’a Alexisa de Tocqueville’a (1805–1859) – autora słynnej rozprawy O demokracji w Ameryce. „Lud rządzi amerykańską rzeczywistością polityczną tak, jak Bóg rządzi wszechświatem” – pisał Tocqueville i była to obserwacja świeża i zaskakująca w oczach jemu współczesnych6. Obawy Tocqueville’a z tym związane podzielało następnie wielu XIX-wiecznych liberałów i liberalnych konserwatystów, którzy – jak choćby Lord Acton (1834–1902) – zakładali, że wolność jest nadrzędnym celem politycznym, a demokrację traktowali jedynie jako metodę, nie zaś jako cel działania7. Jednak odrębność zasad liberalnych i demokratycznych zaznaczyła się i znalazła swój wymiar nader wyraźnie już wcześniej, w epoce Rewolucji Francuskiej. „Rewolucje są mi wstrętne, ponieważ bardzo sobie cenię wolność” – pisał francuski liberał Benjamin Constant (1767–1830), podsumowując burzliwe doświadczenia okresu rewolucyjnego, który nastąpił po 1789 roku8. Postać tę warto tu przywołać, skoro z uwagi na swój wkład teoretyczny Constant 3 J. Gray, Liberalizm, Warszawa-Kraków 1994, s. 35. J. S. Mill, O wolności, Warszawa 2002, s. 19. 5 Tamże, s. 20. 6 Alexis de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, Warszawa 1976, s. 192. 7A. Jaszczuk, Wolność polityczna a demokracja formalna. Z dziejów anglosaskiej myśli politycznej, Warszawa 1971, s. 14-15. 8 Cyt. za: B. Constant, Cours de politique constitutionelle ou Collection des ouvrages publiés sur le gouvernement représentatif, avec Introduction et Notes par M.É. Laboulaye, Paris 1861, t. II, s. 70. Cytowane zdanie pochodzi z tekstu opublikowanego w 1819 r. 4 72 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach… bywa nazywany ojcem nowożytnego liberalizmu9. Tak sformułowana teza jest oczywiście zrozumiała w kategoriach liberalnej myśli politycznej – jako wyraz tendencji do poszukiwania racjonalnego konsensusu, ukierunkowanego na realizację nadrzędnego celu w postaci ochrony wolności. Broniąc wolności, rozumianej jako to wszystko, co jednostki mają prawo uczynić, a w czym społeczeństwo nie ma prawa im przeszkadzać, Constant był przekonany o walorach postawy umiarkowania, jeśli chodzi o zakres politycznych ambicji i stosowanych środków. Stabilny i ograniczony rząd konstytucyjny wydaje się być najlepszą gwarancją tak definiowanych swobód – dużo lepszą niż najbardziej nawet wolnościowa w swojej retoryce rewolucja. W tym punkcie z Constantem zgodziłby się choćby przywoływany już tutaj J. S. Mill, który również pisał o „wypaczeniach rewolucji francuskiej”, dostrzegając istotne zagrożenia wolności w postaci „nagłego i gwałtownego wybuchu przeciw despotyzmowi monarchii i arystokracji”10. Podobnie jak John Adams, Constant był przekonany, że abstrakcyjnie pojmowana zasada suwerenności ludu, która legła u podstaw wielu rewolucyjnych zrywów, nie jest w żadnej mierze gwarancją wolności – przeciwnie: może stać się w łatwy sposób uzasadnieniem despotyzmu11. Jest bowiem faktem, że od czasu Rewolucji Francuskiej liberałowie dostrzegali zagrożenie nie tylko w potencjalnym chaosie, eliminującym możliwość życia pod rządem stabilnych praw, gwarantujących wolność i możliwości autoafirmacji, ale także opartych na przymusie dążenia do „poprawienia” obywateli nawet wbrew ich woli (co zarzucano jakobinom z ich anachronicznym kultem starożytnych republikańskich cnót) i odgórnego zrównania ich statusu12. Wybitni liberałowie XIX-wieczni, tacy jak Tocqueville czy Benjamin Constant, postrzegali dzieje przez pryzmat postępu równości, rozumiejąc nieuchronność dalszych przemian społecznych, zmierzających do wyeliminowania przywilejów wyższych warstw społeczeństwa. Nie sądzili, aby możliwe było powstrzymanie tendencji egalitarnych i demokratyzacyjnych, pochwalali zresztą zasadę równości wobec prawa, jednak obawiali się, że epoka ludowładztwa może być złym czasem dla wolności, jeśli ów „skok do królestwa demokracji” nastąpi w sposób gwałtowny i bez stosownego przygotowania, a krwawe jakobińskie rządy zdawały się potwierdzać te obawy. Constant, który jako jeden z pierwszych liberałów wnikliwie analizował tyranię demokracji13, zgadzał się z Janem Jakubem Rousseau (1712–1778), że są tylko dwie zasady rządów: albo prawo wynika z woli wszystkich, albo też 9 Por. W. Szyszkowski, Beniamin Constant: doktryna polityczno-prawna na tle epoki, Warszawa 1984, s. 5. 10 J.S. Mill, dz.cyt., s. 19. 11 S. Filipowicz, O władzy grzechu i grzechach władzy. Rozważania i rodowodzie amerykańskiego antyutopizmu, Warszawa 1992, s. 222. 12 S. Holmes, Antynomia liberalizmu, Kraków 1998, s. 298. 13 Por. R. Jahanbegloo, Rozmowy z Isaiahem Berlinem, Warszawa 2002, s. 177. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 73 Sławomir Szarejko z woli jedynie części obywateli. Istnieją wyłącznie dwa sposoby panowania: legalny oparty na zgodzie ludu (wola powszechna) i nielegalny oparty na przymusie14. Ale uznając tezę autora Umowy społecznej, Constant domagał się jej uzupełnienia: istotna jest nie tylko prawomocność źródeł władzy, lecz również zasada przedstawicielstwa, nawet rezygnacja z zasady powszechności wyborów (wprowadzenie cenzusu wykształcenia i majątkowego). Bez udziału we władzy lud nie może być wolny, jednak błędem byłoby nadmierne zaufanie do „prawa liczby”. Decyzja podjęta przez większość mogła być również despotyczna. Tyrania nie musi wszak być jedynie efektem dominacji despotycznej jednostki lub mniejszości nad większością, lecz również odwrotnie. Zdaniem Constanta demokratyczna doktryna Rousseau służyła w okresie jakobińskich rządów terroru jako wymówka dla despotyzmu, gdyż miał on poczucie wolności, ale nie znał jej teorii. Constant przyznaje, że zwolennicy suwerenności ludu myśleli o ugruntowaniu wolności, jednak mając poczucie swobód, nie wypracowali odpowiednich zasad, sprzyjających ich ustanowieniu i zabezpieczeniu. Teoria wyrażona w Umowie społecznej jest dziełem admiratora wolności, stworzonym w dobrej wierze, które jednak w sposób paradoksalny stało się uzasadnieniem despotyzmu. Rousseau nie potrafił stworzyć spójnego systemu twierdzeń na miarę swoich wyzwoleńczych ambicji, gdyż nie zdołał wyciągnąć stosownej lekcji z historycznych doświadczeń. Ludzie, którzy obserwowali despotyzm monarszy lub wąskich uprzywilejowanych grup, doszli do wniosku, że to właśnie podmioty sprawujące władzę są główną przeszkodą na drodze do wolności. Uwierzyli, że wystarczy uruchomić gilotynę przeciw wrogom ludu, aby zagwarantować wolność. Zamiast zniszczyć nadmierną władzę, zdecydowali się ją po prostu złożyć w inne ręce. Zdaniem Constanta należy zachować zasadę suwerenności ludu, obudowując ją jednak odpowiednimi zabezpieczeniami, które uniemożliwą jej nadużywanie na szkodę wolności. Suwerenność ludu, rozumianą jako zwierzchność woli powszechnej nad wszelkimi interesami partykularnymi, nie może zostać podważona, jednak należy przyjąć zastrzeżenia, które umożliwią właściwe rozumienie istoty tej zasady oraz jej zakresu. To od zasięgu władzy, a nie od charakteru jej depozytariusza, zależy zachowanie wolności. Abstrakcyjnie rozumiana zasada zwierzchnictwa ludu, ujęta w zbyt swobodny sposób, sprawia, że wolność może zostać utracona. Uznanie tego prawa samo w sobie w żaden sposób nie zwiększa wolności jednostek, co było przecież celem Rousseau. Wprost przeciwnie – jeśli jest ona pojmowana zbyt szeroko, sama może stać się źródłem zagrożeń dla wolności. Constant zgadza się więc z Rousseau, że „każdy z nas wspólnie oddaje swoją osobę i całą swą potęgę pod naczelne kierownictwo woli powszechnej”15, uznając, że źródłem wszelkiej władzy jest istotnie opisywana w Umowie spo14 B. Constant, Principes de politique applicables à tous les gouvernements (version de 1806–1810), Paris 1997, s. 31–32. 15 J. J. Rousseau, Umowa społeczna, Kęty 2002, s. 20. 74 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach… łecznej (wola ogółu) volonté générale. Równocześnie przekonuje, że sam koncept nieograniczonej suwerenności jest wadliwy. Żadna z konkretnych form ustrojowych, znanych z historycznego doświadczenia: monarchia, demokracja, arystokracja, system mieszany, czy system przedstawicielski, nie jest sama w sobie, ani źródłem zniewolenia, ani też doskonałą gwarancją zachowania wolności. Źródłem zniewolenia jest natomiast zasada nieograniczonej suwerenności, która wpisuje się doskonale w różne formy ustrojowe. Żadna władza – ani władza całego społeczeństwa, ani wąskiej grupy jego przedstawicieli, ani nawet władza jednostki (monarcha) – nie może pozostać nieograniczona, jeśli celem jest zachowanie wolności. Rousseau myli się zdaniem Constanta, gdy stwierdza na przykład: „traktujemy każdego członka jako niepodzielną część całości” oraz przekonuje, że „sprzeciwałoby się naturze ciała politycznego, aby zwierzchnik ustanowił sobie prawo, którego nie mógłby przekroczyć”16. Constant zdecydowanie zaprzecza tezie filozofa z Genewy, pisząc, że „wola powszechna musi wpływać na egzystencję jednostki jedynie w sposób ograniczony”17. Granice władzy wyznaczają prawa jednostek, które są niezależne od wszelkiej ingerencji zewnętrznej, oraz sprawiedliwość. Jeśli władza narusza tak zarysowane ograniczenia, to niezależnie od wszystkich możliwych uzasadnień, jest to działanie nieprawowite. Żadna większość – choćby najbardziej przytłaczająca i żaden władca – choćby najpotężniejszy, nie posiadają władzy bez granic i nie mogą nadać sankcji sprawiedliwości temu, co sprawiedliwe nie jest. W społeczności opartej na zasadzie suwerenności ludu żadna jednostka nie może podporządkować innych obywateli swojej własnej woli – ale również całe społeczeństwo nie może posiadać takiej władzy bez granic. „Istnieje taka część ludzkiej egzystencji, która z konieczności pozostaje jednostkowa i niezależna”18 – suwerenność to pojęcie względne i ograniczone; jej kompetencje ustają tam, gdzie zaczyna się sfera indywidualnej egzystencji. Nieprzestrzeganie tej zasady musi prowadzić do tyranii: władza nieograniczona powierzona wspólnocie może wyrządzić takie samo, a nawet jeszcze gorsze, zło, jak tego samego rodzaju władza w dyspozycji większości, jakiejś wąskiej grupy, czy wreszcie jednostki. Rousseau zakłada, że wszelkie zabezpieczenia, chroniące interesy jednostek, są zbędne w sytuacji, gdy o powszechnym charakterze woli decyduje wspólny interes, a nałożone na każdego zobowiązania są wzajemne19. W takich warunkach suwerenność może być absolutna, nie stanowiąc żadnego zagrożenia dla wolności i równości. Constant odnosi jednak abstrakcyjną zasadę do doświadczeń historycznych i dochodzi do przekonania, że nie znajduje ona 16 Tamże, s. 20, 21. B. Constant, Principes…, dz.cyt., s. 25. 18 Tamże, s. 9. 19 J.J. Rousseau, dz.cyt., s. 30–31. 17 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 75 Sławomir Szarejko właściwie swojej realizacji w praktyce. Główny błąd w myśli politycznej Rousseau polega na rezygnacji z ustanowienia mechanizmów zabezpieczeń i kontroli, które uniemożliwią wszelką uzurpację praw suwerennego ludu. Źródłem pomyłki jest przekonanie, że suweren jako osoba zbiorowa zawsze będzie dawał wyraz swojej woli jedynie osobiście. Zasada taka nie znajduje jednak zastosowania w praktyce, bo możliwość sprawowania władzy jest w sposób nieuchronny uzależniona od jej delegowania, a w takim wypadku podważony zostaje wzajemny układ, opierający się na równości praw i obowiązków wszystkich uczestników umowy społecznej. „Umowa społeczna wprowadza taką równość miedzy obywatelami, iż wszyscy zobowiązują się na tych samych warunkach i wszyscy winni korzystać z tych samych praw” – przekonuje Rousseau. W takich warunkach poddani „nie słuchają nikogo prócz własnej woli”20. Constant podkreśla jednak, że w momencie delegowania suwerenności nie ma już mowy o gwarancji w postaci równości wszystkich, ponieważ depozytariusze władzy w sposób wyłączny korzystają z „poświęceń składanych przez resztę”21. W tych warunkach nie jest prawdą, że szkodzenie innym, jako niekorzystne dla całej wspólnoty, nie leży w niczyim interesie. Constant zauważa, że zwolennikami zasady nieograniczonej suwerenności bywali przede wszystkim zwolennicy najskrajniejszego despotyzmu – choćby Thomas Hobbes (1588–1679), „człowiek, który najsprytniej sprowadził despotyzm do rangi systemu”22. Angielski myśliciel – uważany często za protoliberała choć jego doktryna polityczna jest jawnie autorytarna – wykorzystał pojęcie nieograniczonej, absolutnej suwerenności, aby dowieść prawomocności despotycznej władzy jednostki. Hobbes wykorzystuje pojęcie absolutnej suwerenności, aby uzasadnić monarszy despotyzm: absolutne prawo karania poddanych, absolutne prawo prowadzenia wojny i absolutne możliwości prawodawcze. Krytykując Hobbesa, Constant podkreśla, że suweren ma owszem prawo wymierzania kary, ale tylko za rzeczywisty występek. Ponadto suweren może prowadzić wojnę, lecz tylko wówczas, gdy chodzi o samoobronę w wypadku ataku z zewnątrz. Suweren ma też wreszcie uprawnienia prawodawcze, lecz tylko w takim zakresie, o ile uchwalane prawa są konieczne, a nade wszystko zgodne z zasadami sprawiedliwości. „W rezultacie w tych atrybutach nie ma nic absolutnego, nic arbitralnego”. Wystarczy właściwie usunąć jedno słowo z wywodu Hobbesa, aby cały jego „przeraźliwy system” został unieszkodliwiony. Użycie epitetu „absolutny” przekreśla wszelką wolność, spokój i szczęście: w tych warunkach demokracja wyradza się w „konwulsyjną tyranię”, a monarchia w „skoncentrowany despotyzm”. Jego usunięcie całkowicie zmienia zaś obraz rzeczy. 20 Tamże, s. 32. B. Constant, Principes…, dz.cyt., s. 11. 22 Tamże. 21 76 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 2. Demokracja liberalna albo koniec historii Cytowany na wstępie von Hayek, ostrzegając przed fetyszyzowaniem władzy większości, prezentuje faktycznie instrumentalne podejście do demokracji typowe dla wielu klasycznych liberałów. Uznaje on istotne zalety tej formy ustroju, postrzega go jako dogodne środowisko rozwoju cywilizacyjnego, lecz równocześnie podkreśla sceptycznie: „Nasze pokolenie zbyt dużo mówi o demokracji, a za mało o wartościach, którym ona służy”. Przestrzega także przed bezpodstawną wiarą w nieuchronnie dobroczynne skutki demokracji24. Przywołane tu opinie wybitnego teoretyka liberalizmu mogą jednak budzić wątpliwości. Dlaczego Hayek, nawiązując do klasycznego liberalizmu, manifestuje swoje ograniczone zaufanie do demokracji, skoro we współczesnej polityce dość powszechnie przyjmuje się „rządy ludu” (według etymologicznego znaczenia pojęcia demokracja) za polityczny ideał25? Wszak ścisłe połączenie idei liberalnych oraz procedur demokratycznych jest dziś niepodważalnym faktem. I to do tego stopnia, że – jak przekonuje włoski politolog Norberto Bobbio – „rozwój demokracji stał się głównym narzędziem obrony praw jednostki”26. W rezultacie demokrację i liberalizm traktuje się dziś często jako pojęcia nierozerwalne, pomimo że w ujęciu historycznym nie zawsze tak było. John Rawls (1921–2002), inny czołowy XX-wieczny filozof liberalny, całkowicie jednoznacznie utożsamia zagadnienie liberalizmu politycznego z wy- Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach… Za „wieczystą zasadę”, którą należy ustanowić, Constant uznaje postulat, by żadna władza, niezależnie od źródła, z którego ona wypływa, nie była nieograniczona – absolutna nie może być, ani władza całego ludu, ani władza jego przedstawicieli, takiego charakteru nie może mieć również, ani władza królewska, ani władza praw, które są emanacją woli suwerena i nie mogą wykraczać poza ograniczenia nałożone na władzę. Obywatele posiadają pewne jednostkowe prawa, których naruszenie jest w każdych warunkach bezprawne. Należą do nich: wolność osobista, wolność religijna, swoboda opinii, prawo do ochrony sądowej oraz prawo korzystania z własności. Lud nie ma prawa nikogo ukarać, jeśli nie dowiedziono mu winy przed sądem, nie może też ograniczać swobód religijnych, czy wolności opinii i słowa. I tym bardziej nie może przekazać takich uprawnień żadnym organom władzy – żaden despota i żadne ciało przedstawicielskie nie może przypisywać sobie podobnych uprawnień, argumentując, że posiada je z nadania ludu. „Wszelki despotyzm jest nielegalny”23. 23 Tamże, s. 17. F.A. von Hayek, dz.cyt., s. 84–85. 25 Por. A. Gutman, Demokracja, [w:] Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej, red. R.E. Goodin, P. Pettit, Warszawa 1998, s. 530. 26 N. Bobbio, Liberalizm i demokracja, Kraków 1998, s. 29. 24 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 77 Sławomir Szarejko pracowaniem „koncepcji politycznej sprawiedliwości dla konstytucyjnego reżimu demokratycznego”27. Spośród wybitnych liberałów doby współczesnej także Ludwig von Mises (1881–1973) zdaje się prezentować znacznie silniejsze przywiązanie do demokracji niż von Hayek. Wprawdzie von Mises nie idealizuje tej formy ustroju, skoro – jak zauważa – „demokracje popełniały przynajmniej tyle samo błędów, co monarchie i arystokracje”, to jedna docenia wyjątkową funkcjonalność reżimu demokratycznego, polegającą na „dostosowaniu rządu do oczekiwań rządzonych bez gwałtownych walk”28. Dla demokracji nie ma właściwie alternatywy, skoro w dłuższej perspektywie nie jest możliwe funkcjonowanie reżimu pozbawionego oparcia w społeczeństwie – przekonuje von Mises. Ten ustrój najlepiej odpowiada współczesnemu stanowi opinii publicznej: gwarantuje obywatelom najskuteczniejszy wpływ na zapadające decyzję polityczne oraz najskuteczniejsze mechanizmy kontrolowania i wymiany rządzących. Von Mises unika jednak takiego sposobu definiowania demokracji, w którym sprowadza się ją przede wszystkim do określonego zespołu procedur politycznych (zwłaszcza cyklicznego organizowania pluralistycznych wyborów, umożliwiających rywalizację o władzę)29. Z pewnością bliższa jest mu taka definicja ustroju demokratycznego, w której nacisk zostaje położony na źródła i cele władzy. W tym kontekście podkreśla się zwykle, że demokracja umożliwia ograniczenie użycia przemocy w ramach konfliktów politycznych, eliminuje lub przynajmniej znacząco redukuje bariery dostępu do stanowisk publicznych dla przedstawicieli określonych grup społecznych, a wreszcie ułatwia uzgadnianie decyzji politycznych z preferencjami większości obywateli30. To wnioskowanie, łączące liberalizm z demokracją, można jednak posunąć znacznie dalej. Francis Fukuyama zyskał rozgłos, gdy u schyłku epoki zimnej wojny, sformułował tezę o końcu historii, tożsamym w jego przekonaniu z ostatecznym dziejowym triumfem demokracji liberalnej. Fukuyama przekonywał, że po upadku komunizmu w krajach bloku wschodniego już żaden konkurencyjny światopogląd nie może podważyć prawomocności demokracji liberalnej, która stanowi kres ideologicznej ewolucji ludzkości. Demokracja liberalna jako „forma organizacji społecznej i politycznej całkowicie zaspokaja człowieka w jego najgłębszej istocie” – przekonywał amerykański politolog31. Jest więc ona w istocie ostateczną formą rządu, i to o walorach uniwersalnych. Tezy Fukuyamy wzbudziły kontrowersje, a sam autor z czasem zmodyfikował swoje poglądy, dopuszczając możliwość zmiany „natury ludzkiej” i – co za tym 27 J. Rawls, Liberalizm polityczny, Warszawa 1998, s. 10. L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej, Kraków 2004, s. 65–66, 77. 29 Por. S. Huntington, Trzecia fala demokratyzacji, Warszawa 1995, s. 16. 30 Demokracje zachodnioeuropejskie. Analiza porównawcza, red. A. Antoszewski, R. Herbut, Wrocław 1997, s. 16–17. 31 F. Fukuyama, Koniec historii, Poznań 1996, s. 203. 28 78 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach… idzie – odejścia w przyszłości od demokracji liberalnej32. W jego ujęciu ta możliwość nie jest jednak związana z immanetnymi napięciami pomiędzy zasadami demokratycznymi a liberalnymi. Ponadto warto zauważyć, że ścisły związek między demokratycznym ustrojem państwa a liberalizmem znajduje nader wyraźne potwierdzenie w programach i działalności współczesnych partii liberalnych w wielu krajach. Dotyczy to również polskiej sceny politycznej, gdzie partie liberalne lub za takie uważane: jak Kongres Liberalno-Demokratyczny, Unia Wolności i Platforma Obywatelska, tradycyjnie manifestowały głębokie przywiązanie do zasad demokratycznych. Uznanie dla liberalnej demokracji jako formy ustrojowej nie maleje – a już z pewnością nie jest to zjawisko na tyle znaczące, by uznać za rzecz wysoce prawdopodobną gwałtowny odwrót trzeciej fali demokratyzacji obserwowanej w kilku ostatnich dziesięcioleciach (według określenia Samuela Huntingtona)33. Dzieje się tak, choć jakość funkcjonowania demokracji w wielu krajach rodzi rozczarowanie – co może być związane z niemożnością rozwiązania ważnych problemów społecznych, ale także z postępującą „demoralizacją” polityki w sytuacji, gdy zarówno obywatele, jak sprawujący władzę kierują się głównie egoistycznymi pobudkami34. Aforyzm Winstona Churchilla, który określał demokrację jako „najgorszą formą rządu, po wykluczeniu wszystkich innych” wciąż zyskuje powszechne uznanie w różnych częściach świata. Pojęcie liberalnej demokracji jest dziś zakorzenione tak mocno, że mamy do czynienia ze swoistą „banalizacją liberalizmu”, co polega na upowszechnieniu się retoryki liberalizmu (prawa i wolności jednostki, ochrona mniejszości, gospodarka wolnorynkowa) poza wąskim kręgiem zwolenników tradycyjnej doktryny liberalnej35. Aby zrozumieć istotę tego zjawiska, należy przyjrzeć się pojęciu demokratycznego państwa prawa. W najbardziej ogólnym ujęciu definiuje się jako takie państwo, w którym władza zwierzchnia należy do ogółu obywateli, organy władzy pochodzą z wyborów, zaś obowiązujące prawo ogranicza (nie tylko formalnie, lecz także w aspekcie praktycznym) zarówno rządzących, jak i rządzonych, sankcjonuje podział władz oraz gwarantuje uprawnienia mniejszości i szeroki katalog praw człowieka36. Jedną z naczelnych zasad demokratycznego państwa prawa jest legalizm działania organów władzy i administracji (działają one tylko na podstawie prawa i w granicach prawa). Zakłada się przy tym równość obywateli wobec prawa, pewność prawa (a więc 32 Por. F. Fukuyama, Koniec człowieka. Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej, Kraków 2004; Tenże, Ostatni człowiek z fiolki – po namyśle, „Res Publica Nowa” 2000, nr 5. 33 Por. S. Huntington, dz.cyt. 34 S. Macedo, Cnoty liberalne, Kraków 1995, s. 159; Por. M. Kuniński, Czy demokracja sprzyja cnotom obywatelskim?, [w:] Polityka i świat wartości. Uczestnictwo obywateli w życiu społecznopolitycznym, red. J. Miklaszewskiej, Kraków 1998, z. 30, s. 39–54. 35 Por. J. Szacki, Liberalizm po komunizmie, Kraków 1994, 25–30. 36 Szerzej na ten temat: J. Kurczewski, Rządy prawa, „Res Publica” 1989, nr 3. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 79 Sławomir Szarejko jego nadrzędność, łącznie z gwarancją sądowej ochrony prawnej) i wykluczenie możliwości tworzenia przepisów prawnych działających wstecz. Już ta krótka charakterystyka nie pozostawia wątpliwości, że koncepcja demokratycznego państwa prawa dziedziczy wiele elementów doktryny liberalnej. Stanowi więc niejako korektę ustroju demokratycznego o elementy tradycji liberalnej, opartej zasadniczo na postulatach wolności jednostki, ochrony uprawnień mniejszości, podziału władzy oraz rządów prawa. Tę ostanią ideę liberałowie od czasów Oświecenia cenili sobie szczególnie mocno, pojmując wolność nie jako pełną dowolność (czy samowolę), lecz jako podleganie sprawiedliwym regułom, które wykluczały wszelką arbitralność37. Model demokratycznego państwa prawa jest więc taką formą rządów ludu, która niejako sama siebie ogranicza (czasami być może nawet niweluje)38 i funkcjonuje „pod osłoną zasad liberalizmu”; według José Ortegi y Gasseta to właśnie odróżnia to demokrację liberalną od „hiperdemokracji”39. W takich uwarunkowaniach ustrojowych, na szerokim tle demokracji liberalnej, rozległa i bardzo niejednorodna tradycja liberalnego myślenia o polityce, traci w dużej mierze swoją wyrazistość. Historyczne zdobycze liberalizmu zaczynają być postrzegane jako niezależne od jego podstawowych zasad; jak wyraża to Hayek – „Sukces liberalizmu stał się przyczyną jego zmierzchu”40. Dziś oczywiście liberałowie nie mają monopolu na ideę rządów prawa, konstytucjonalizm, zasady wolności słowa, wolności sumienia i wyznania, itp. Należy pamiętać, że przed ich upowszechnieniem w obrębie kultury politycznej postulaty te znajdowały najszerszy oddźwięk właśnie w obrębie doktryny liberalnej i nie musiały wcale zyskiwać uznania wśród zwolenników ustroju demokratycznego41. Bezwzględnie, nie należy utożsamiać liberalizmu z demokracją, czego dowodzą historyczne sprzeczności, dzielące obie te tradycje myślenia politycznego. W toku swej historii liberalizm starał się narzucić ograniczenia nie tylko despotyzmowi jednostki czy wąskiej grupy, lecz także zasadzie tyrańskich rządów większości, zaś współczesne demokratyczne państwo prawa, w którym przyjmuje się szereg gwarancji dla swobód oraz uprawnień jednostek i grup mniejszościowych, jest tego efektem. 3. Istota liberalnego konstytucjonalizmu Włoski politolog Giovanni Sartori przekonuje, że jedynie taki demokratyzm, w którym nadrzędnym celem jest wolność, zbliża się do liberalizmu. Natomiast w wypadku, gdy główną ideą staje się równość, demokracja z konieczności od37 Por. S. Filipowicz, Racjonalność i przygodność. O erozji liberalnej idei rządów prawa, „Studia politologiczne”, vol. 7, Wokół liberalizmu, red. K. Pieliński, Warszawa 2004, s. 62 i n. 38 Por. P. Manent, Problemy współczesnej demokracji, „Res Publica Nowa” 2003, nr 4. 39 Por. J. Ortega y Gasset, Bunt mas, Warszawa 2002, s. 15. 40 F. A. von Hayek, dz.cyt., s. 31. 41 J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, Warszawa 2004, s. 145–147. 80 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach… dala się od liberalizmu, który przyznaje priorytetowe znaczenie innym celom42. Zauważmy bowiem, że zasada konstytucyjności jest w dużej sprzeczna z demokratyczną zasadą suwerenności narodu. Nadrzędny charakter przepisów konstytucyjnych, wprowadzanych i zmienianych w szczególny sposób, w sposób oczywisty ogranicza swobodne wyrażanie suwerennej woli ogółu obywateli oraz formy działalności jego przedstawicieli. Uregulowania konstytucyjne są „sztywne” z samego założenia – gdyż mają służyć umacnianiu stabilności i trwałości pewnych rozwiązań ustrojowych i politycznych oraz pełnić funkcje ochronne. Ogranicza to jednak demokratyczny charakter wspólnoty politycznej. Jak zauważa Horst Wolfgang Boger, „konstytucje służą dwóm – wzajemnie przecinającym się – funkcjom: chronią prawa jednostki i stanowią zaporę dla zmian politycznych, które miałyby miejsce, gdyby wola większości (wśród wyborców lub w parlamencie) nie podlegała ograniczeniom”43. Konstytucjonalizm jest oczywiście tendencją historycznie znacznie starszą niż liberalizm. Badacze tej problematyki doszukują się rozważań nad materią prawa konstytucyjnego już u myślicieli starożytnych (jak choćby rozważania Arystotelesa na temat politei) i następnie w średniowieczu44. Niewątpliwie jednak rozwój doktryny liberalnej w czasach nowożytnych w szczególny sposób zdynamizował oraz na nowo ukierunkował teorię i praktykę konstytucjonalizmu. Poczynając od twórców koncepcji umowy społecznej – jak na przykład Thomas Hobbes, John Locke (1632–1704), czy Jan-Jakub Rousseau, poprzez koncepcje zwolenników podziału władz – jak Locke, Rosusseau, czy zwłaszcza Monteskiusz (1689–1755), aż po doktrynę praw człowieka i obywatela, myśl liberalna wytyczała kierunek ewolucji ku epoce, gdy ustawy zasadnicze zaczęto postrzegać jako fundament stabilnego, sprawnego i sprawiedliwego państwa. Wraz z doświadczeniem Rewolucji Francuskiej oczom liberalnych myślicieli ukazały się zupełnie nowe niebezpieczeństwa. Oczywistym zadaniem było więc przemyślenie tradycji liberalnej filozofii politycznej i przekonstruowanie jej w taki sposób, aby można było powstrzymać, wyłaniające się w tym czasie, nowe zagrożenia dla wolności, których upatrywano zarówno w myśli konserwatywnej, jak i w działalności rewolucyjnych radykałów. Oto jedna z zasadniczych przesłanek leżących u źródeł liberalnego konstytucjonalizmu45. Już liberałowie dochodzili do wniosku, że odpowiednio ukształtowany oraz wyposażony w system skutecznych gwarancji i mechanizmów, zabezpieczających porządek prawny, może służyć jako tarcza osłaniająca jednostki, korzystające 42 G. Sartori, Teoria demokracji, Warszawa 1994, s. 450. H. W. Boger, Zasada konstytucyjności a zasada demokratyczności, [w:] Nowoczesny liberalizm. Materiały z konferencji, Warszawa 26–28 V 1992, red. H.G. Fleck, T. G. Pszczółkowski, Warszawa 1995, s. 3. 44 Szerzej: Konstytucjonalizm, demokracja, wolność, red. P. Śpiewak, Warszawa 1996. 45 Tamże, s. 352. 43 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 81 Sławomir Szarejko z przynależnych im swobód, przed wszelkimi zakusami ograniczenia ich wolności46. Łatwo zauważyć, że liberalna doktryna konstytucyjna rozwinięta w XIX wieku stanowiła jaskrawe zaprzeczenie koncepcji konserwatywnych obrońców dawnego porządku. Dla takich myślicieli, jak francuski reakcjonista Louis de Bonald (1754–1840), ówczesne ustawy zasadnicze miały wartość równą cenie papieru, na którym zostały spisane – gdyż prawdziwa konstytucja winna odzwierciedlać wolę boską, a więc pozostawać w harmonii z teologicznym porządkiem świata. Zaś wszelkie próby konstruowania politycznego porządku na ludzką miarę muszą nieuchronnie skończyć się katastrofą. Społeczeństwo liberalne, z zasady odrzucające postulat oparcia ładu na boskiej prawdzie, było w oczach de Bonalda czymś bezwarunkowo negatywnym, a właściwie nawet „nierzeczywistym”47. Stąd też jego – przyznajmy, że nadzwyczaj nietrafiona – prognoza szybkiego upadku Stanów Zjednoczonych, jako państwa utworzonego poprzez konstytucjonalizację rewolucji. Jednak w opinii liberałów, takich jak przywołany wyżej Constant, dekretacja dobrej konstytucji nie wymagała udziału wyjątkowego geniuszu, nie było to dzieło obliczone jedynie na możliwości Boga – jak sądziło wielu konserwatystów, lub choćby tylko półbogów – jak twierdził z kolei demokrata Thomas Jefferson (1743–1826)48. Tę problematykę postrzegano zasadniczo znacznie trzeźwiej, choć zgadzano się, że napisanie dobrej – a więc trwałej i racjonalnej49 – konstytucji nie jest sprawą banalnie prostą. Wprawdzie konkretne przepisy zawarte w określonej ustawie zasadniczej nie zawsze są fortunne, lecz i na to znajdzie się rada; praktyka rządów konstytucyjnych umożliwia bowiem korygowanie wadliwych rozwiązań. Liberalny konstytucjonalizm bazował na zasadzie ograniczenia źródeł autorytetu (również w ustroju demokratycznym) poprzez odwołanie się do nadrzędnych, powszechnie obowiązujących zasad prawa, którym podlegają nie tylko obywatele, lecz również organy państwowe. Przywoływany już powyżej Thomas Hobbes sformułował koncepcję stanu natury (stanu przedpolitycznego), w którym człowiek jako istota egoistyczna, antyspołeczna żyje w nieustannym lęku o własne życie i bezpieczeństwo. Aby usunąć niedogodności związane z życiem w stanie natury, konieczne okazuje się zawarcie umowy społecznej, na mocy której powstaje państwo („Lewiatan”, „bóg śmiertelny”). Hobbes uznaje, że władza suwerena winna być nieograniczona, choć nie zawsze korzysta on w pełni ze swych absolutnych uprawnień50. Jednak decyzja w sprawie politycznych środków zależy wyłącznie od suwerena: „jeśli odmowa posłuchu uniemożliwia cel, dla którego została ustanowiona suwerenność, to 46 J. Gray, dz.cyt., s. 92. A. Wielomski, Filozofia polityczna francuskiego tradycjonalizmu 1789–1830, Kraków 2003, s. 75, 184. 48 Por. S. Filipowicz, Cud w epoce Rozumu, „Civitas” 1997, nr 1, s. 103. 49 J. Baszkiewicz, Władza, Wrocław 1999, s. 92. 50 T. Hobbes, Elementy filozofii, Warszawa 1956, t. 2, s. 292. 47 82 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 51 52 Wolność i rządy prawa – o liberalnych korzeniach… wówczas człowiek nie ma wolności, by odmówić posłuchu”51. Teorię Hobbesa zanegował już inny angielski myśliciel John Locke, autor Dwóch traktatów o rządzie, a ogólne tezy wynikające z jego rozumowania pozostały wiążące dla liberałów w kolejnych stuleciach i kształtowały również ideę nowożytnego konstytucjonalizmu. Choć Locke wychodził z podobnych założeń, jak autor Lewiatana (koncepcja umowy społecznej – kontraktualizm), to wnioski były całkowicie odmienne. Locke, podobnie jak Hobbes, wyjaśniał zawarcie umowy społecznej, chęcią wyeliminowania wad stanu natury (brak bezpieczeństwa i bezstronnych instytucji wymierzających sprawiedliwość). Zarazem jednak zakładał, że utworzenie społeczeństwa obywatelskiego i powołanie władzy państwowej, nie eliminuje wolności jednostek. Zadaniem państwa miała być jedynie ochrona życia i własności obywateli. W stanie społecznym człowiek wprawdzie traci pierwotną niezależność, gdyż podlega prawu, ale „celem prawa nie jest znoszenie i ograniczanie, lecz zachowanie i powiększanie wolności”52. Prawo jest właściwie wyznacznikiem wolności, rozumianej jako niezależność od przymusu ze strony innych, umożliwiająca kierowanie się bez przeszkód własną wolą. W przekonaniu Locke’a tam, gdzie nie ma prawa i każdy może robić, co mu się podoba, nie można mówić o wolności. Dlatego potrzebne jest silne państwo egzekwujące sprawiedliwe, równe dla wszystkich prawo. Jednak równocześnie Locke wyklucza wszelką arbitralność władzy, domagając się, aby działała ona w zgodzie z prawami natury, i podobnie jak inni późniejsi liberałowie (choć ich argumentacja mogła być inna, niekoniecznie zakotwiczona w doktrynie prawa naturalnego), zakreśla wyraźnie węższe granice suwerenności niż Hobbes. Autor Dwóch traktatów o rządzie przyznaje obywatelom prawo oporu wobec opresyjnej polityki rządu, podejmuje też zagadnienie podziału władzy, co wiąże się z opisem kompetencji poszczególnych organów, a także źródeł i form ograniczenia ich autorytetu oraz systemu kontroli ich działalności. Kwestia ta stała się w czasach późniejszych jednym z najważniejszych zagadnień w teorii konstytucyjnej i pozostała nią do dziś. Liberałom zależało tradycyjnie na ustanowieniu trwałych i stabilnych instytucji państwowych dla ochrony wolności, co wymagało gwarancji, że delegowana w ręce reprezentantów narodu suwerenność nie zostanie przez nich zawłaszczona. Przywoływany już uprzednio Constant, jeden z czołowych przedstawicieli liberalnego konstytucjonalizmu, pojmował ustawę zasadniczą jako swoisty „akt nieufności” (jednak w żadnym wypadku nie „akt wrogości”) wobec władzy, ściśle określający jej granice dla ochrony wolności. Okoliczności i rozum mogą dyktować różne rozwiązania ustrojowe – monarchiczne, republikańskie... Chodzi tylko o ustalenie stosownych proporcji udziału we władzy Tenże, Lewiatan, Warszawa 1954, s. 192–193. J. Locke, Dwa traktaty o rządzie, Warszawa 1992, s. 201. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 83 Sławomir Szarejko i mechanizmów kontroli, aby zapobiec nadużyciom ze strony władz przedstawicielskich, ale także uniknąć paraliżu ich możliwości działania. Constant nie stawia za cel konstytucji ugruntowania społecznej harmonii; służy ona jedynie jako środek ochrony praw jednostek: wolności osobistej, wolności religijnej, swobody opinii. Źródło tych praw jednostkowych znajduje się poza społeczeństwem, są więc one również niezależne od wszelkich uroszczeń władzy. Te uprawnienia są gwarantowane przez konstytucję i zmienić ich nie można w żaden sposób, choćby nawet za jednomyślną zgodą wszystkich organów władzy. Cała reszta – w tym sposób organizacji ustroju władzy – to już kwestie do dyskusji i sfera decyzji legislacyjnych53. Zarazem jednak Constant podkreśla konieczność ścisłego poszanowania przepisów konstytucyjnych. Konstytucja, gdy zostanie pogwałcona, przestaje obowiązywać, przestaje też natychmiast istnieć rząd konstytucyjny, który z niej czerpie swoją legitymizację54. Istotą konstytucyjnych rządów jest bowiem skrupulatne poszanowanie ustalonych reguł. W przypadku obywateli jest to źródło poczucia bezpieczeństwa i zaufania do władzy, a w przypadku rządzących – najlepsza gwarancja stabilności sprawowanej władzy. Konstytucja nie ma być „polem bitwy”, lecz „prostą drogą”– mówi metaforycznie Constant. Gdy organ władzy łamie ustawę zasadniczą, wówczas zbacza z prostego i pewnego szlaku, a wkracza na drogę uzurpacji, gdzie nikt (nawet sprawujący władzę) nie może się już czuć zupełnie bezpieczny. Atak na podstawy systemu konstytucyjnego rujnuje wszelkie jego pozytywne skutki: pokój, stabilność, poczucie bezpieczeństwa i nade wszystko wolność. 53 54 84 B. Constant, Principes…, dz.cyt., s. 110. Tamże, s. 103. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Konrad Jajecznik Ku Rzeczypospolitej demokratycznej. Debata konstytucyjna u progu niepodległości (1917–1921) Moment dziejowy Od utraty bytu państwowego u schyłku XVIII stulecia stosunek twórców polskiej myśli politycznej do idei niepodległości nabrał charakteru podstawowego rozstrzygnięcia. Większość z nich opowiadała się za restytucją państwa, choć nie brakowało zwolenników tezy przeciwnej, którzy jak Henryk hrabia Rzewuski uważali zabory za wybawienie przed apokaliptyczną wizją zburzenia zadawnionego porządku społecznego. Antyniepodległościowe stanowisko w okresie trwania debaty konstytucyjnej prezentowała tzw. lewica rewolucyjna, skupiona w SDKPiL oraz PPS-Lewica Rewolucyjna. Do ostatniej ćwierci XIX stulecia koncentrowano się na wyborze drogi odzyskania niepodległości. Wojna powszechna za wolność ludów stała się przełomem, przyspieszając formułowanie wizji upragnionego państwa. Nadzieja na rychłe zwycięstwo zmuszała do precyzyjnego rozstrzygnięcia dylematu: jak być?; na jakich zasadach powinno być urządzone państwo polskie? Twórcy Drugiej Niepodległości nie mogli bezpośrednio odwołać się dawnej RP. Ponad 100 lat dynamicznych przemian społeczno-gospodarczych, brak własnych instytucji państwowych oraz niedostosowanie spuścizny ustrojowej państwa przedrozbiorowego do realiów początków XX wieku, wymagało stworzenia jej bytu od podstaw. Kształtowanie się na ziemiach polskich społeczeństwa przemysłowego spowodowało wzrost świadomości politycznej i narodowej chłopów oraz pracowników najemnych, zwłaszcza robotników, a także zanik warstwy ziemiańskiej. W warunkach demokracji szanse na przeforsowanie wartości ideowych oraz wizji ustrojowych miały głównie stronnictwa reprezentujące najliczniejsze i świadome swych interesów grupy społeczne. Bodaj najistotniejszym czynnikiem, determinującym sytuację historyczną, był zaawansowany proces demokratyzacji świadomości społecznej. Znalazł Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 85 Konrad Jajecznik on odzwierciedlenie w programach i deklaracjach ideowych nowoczesnych polskich partii politycznych, powstających od lat osiemdziesiątych XIX wieku. Jedynie konserwatyści z wyraźną rezerwą odnosili się do postulatu rozszerzenia praw wyborczych. Na przebieg debaty konstytucyjnej znacząco oddziaływał także proces kształtowania się granic państwowych. Zasięg terytorialny państwa wpływał na liczebności i strukturę mniejszości narodowych i wyznaniowych, choć bez względu na ostateczne rozstrzygnięcia w tej kwestii, znacząca rola mniejszości w Drugiej Rzeczypospolitej nie budziła wątpliwości. Stosunek poszczególnych ugrupowań do kwestii praw reprezentantów innych narodów i wyznań był jednym z głównych punktów spornych w debacie, a zarazem ważnym czynnikiem współokreślającym kształt postulowanej wizji demokracji. Ponadto uzależnienie odbudowywanej Rzeczypospolitej od mocarstw zwycięskich w Wielkiej Wojnie dawało nie tylko realne nadzieje na odzyskanie upragnionego od pokoleń samodzielnego bytu państwowego, ale równocześnie nakładało określone wymogi. Musiało to być państwo zgodne z wizją powojennej Europy, programowaną przez przywódców Ententy na konferencji pokojowej. Twórcy ustawy zasadniczej musieli uwzględnić wiążące Polskę postanowienia traktatu wersalskiego oraz tzw. traktatu mniejszościowego. Był to kolejny ważki powód, przesądzający o konieczności wprowadzenia demokracji. Panorama projektów konstytucji Debata konstytucyjna rozpoczęła się jeszcze przed odzyskaniem niepodległości, gdy w roku 1917 pracę nad przygotowaniem projektu ustawy zasadniczej prowadziła Tymczasowa Rada Stanu. Był to organ utworzony przez państwa zaborcze i od nich uzależniony, co najprawdopodobniej skłoniło wielu autorów do pominięcia tego etapu prac nad konstytucją1. Drugi, zasadniczy okres sporów konstytucyjnych, rozpoczęty w listopadzie 1918 roku, trwał do czasu uchwalenia ustawy zasadniczej w marcu 1921 roku2. Jesienią 1916 roku osłabione długotrwałą i wyniszczającą wojną wojska państw centralnych, okupujące całość ziem polskich, potrzebowały wsparcia poprzez pozyskanie polskich rekrutów. Chcąc zmotywować Polaków do walki pod berłem obu cesarzy 5 listopada 1916 roku ogłosili akt proklamujący niepodległość Polski. Zapowiadaano w nim powstanie „samodzielnego” państwa polskiego, ograniczonego do terytoriów Królestwa Polskiego, będącego rów1 Największą liczbę projektów uwzględnił S. Krukowski: Tenże, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 1921 r., [w:] Konstytucje Polski. Studia monograficzne z dziejów polskiego konstytucjonalizmu, red. M. Kallas, Warszawa 1990, t. 2, s. 19–70. 2 W. Komarnicki, Polskie prawo polityczne (Geneza i system), Warszawa 1922, s. 133–136; por. A. Ajnenkiel, Historia Sejmu Polskiego, t. II, cz. II, II Rzeczpospolita, Warszawa 1989, s. 64; M. Śliwa, Polska myśl polityczna w I połowie XX wieku, Wrocław 1993, s. 68. 86 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… nocześnie „w łączności z obu sprzymierzonymi mocarstwami”. Nadzieja na odzyskanie kadłubowego państewka, pozbawionego suwerenności, miała uzasadniać konieczność stworzenia armii polskiej, walczącej u boku wojsk państw centralnych. W grudniu 1916 roku władze cesarstwa niemieckiego i monarchii austro-węgierskiej utworzyły Tymczasową Radę Stanu, będącą organem opiniodawczym władz okupacyjnych. Zadaniem TRS miało być, oprócz organizowania armii podporządkowanej zaborcom, tworzenie aparatu administracyjnego, przygotowanie sejmu ustawodawczego oraz podstaw konstytucyjnych przyszłego państwa polskiego3. Rada wypracowała kilka projektów konstytucyjnych. Wszystkie przewidywały monarchiczną formę państwa, co było spowodowane zależnością TRS od mocarstw okupacyjnych. Pierwszy z nich, przyjęty 3 lipca 1917 roku, został przygotowany w dwóch wariantach. Programował tymczasową organizację władz polskich, która miała być zmieniona po utworzeniu odrębnego państwa4. Według podstawowej wersji TRS miała zostać zastąpiona przez Radę Stanu oraz Radę Ministerialną. Pierwsza z nich stanowiłaby namiastkę parlamentu, wybieranego przez arcybiskupa warszawskiego oraz dwie osoby związane z TRS. Skład pięćdziesięcioosobowej RS byłby uzupełniany drogą kooptacji. Tym samym taki organ nie byłby nawet w części organem przedstawicielskim, co jest główną cechą parlamentów państw demokratycznych. Mimo tego projektowane kompetencje Rady Stanu odpowiadałyby klasycznym atrybucjom ciał parlamentarnych. Do niej należałoby powoływanie Rady Ministerialnej i odwoływanie jej poprzez udzielenie wotum nieufności. Rada Stanu miałaby także powołać regenta Państwa Polskiego. Posiadałaby także pełnie kompetencji ustawodawczych. Oprócz wyłączności uchwalania ustaw, nakładania podatków, zatwierdzania budżetu, RS sankcjonowałaby umowy międzynarodowe oraz kontrolowała prawodawstwo stosowane przez okupantów. Mogłaby również pociągać do odpowiedzialności konstytucyjnej członków Rady Ministerialnej. Polityczna odpowiedzialność rządu przed ciałem parlamentarnym, wybór głowy państwa, oraz powyższe kompetencje kontrolne i ustawodawcze, stanowią charakterystyczne cechy klasycznego systemu parlamentarnego. Dodatkowo Rada Stanu, będąc częścią struktury organów przewidzianych na okres przejściowy, miała za zadanie uchwalić ordynację wyborczą do przyszłego Sejmu, a następnie zwołać go. Istotnym zadaniem Rady Stanu miało być także opracowanie projektu pełnej i trwałej konstytucji państwa. Tym samym Rada w znaczący sposób wpłynęłaby na ukształtowanie podstawowych zasad ustrojowych, lecz nadanie im mocy prawnej należałoby już do Sejmu, a więc organu pochodzącego z wyborów. Taki tryb pracy nad ustawą zasadniczą państwa dowodzi, iż 3 Szerzej: W. Suleja, Tymczasowa Rada Stanu, Warszawa 1998, s. 11–49, 84–122. Tymczasowa Organizacja Polskich Naczelnych Władz Państwowych; oraz wariant projektu, [w:] Tamże, s. 208–219. 4 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 87 Konrad Jajecznik Rada Stanu była ciałem o kompetencjach parlamentu, lecz nie miała charakteru przedstawicielskiego. Można ją określić jako paseudoparlament. Zgodnie z projektem funkcje rządu miała pełnić Rada Ministerialna, na czele z Prezesem RM. Jego pozycja została określona jako silna, zbliżona do pozycji szefa rządu w systemie kanclerskim. Prezes miał być faktycznym kierownikiem Rady, nie zaś słabym premierem, równym w swych kompetencjach pozostałym członkom rządu, zgodnie z zasadą primus inter pares. Istotną, lecz nie doprecyzowaną w projekcie, kompetencją Prezesa RM byłoby „prowadzenie pertraktacji co do ustanowienia najwyższego zwierzchnictwa Państwa Polskiego”. Możemy domniemywać, że jego rolą były negocjacje z władzami monarchii arustro-wegierskiej i cesarstwa niemieckiego w sprawie obsady funkcji regenta lub przyszłego monarchy. Użycie określenia „najwyższy zwierzchnik” w połączeniu z monarchiczną formą przyszłego państwa, wyraźnie wskazuje na obdarzenie króla suwerennością, a tym samym odrzucenie demokratycznej zasady suwerenności obywateli. Taka konstrukcja zwierzchnictwa dowodzi, iż twórcy projektu myśleli o państwie w sposób charakterystyczny dla wieku XIX. Rada Ministerialna oprócz typowych kompetencji rządowych; takich jak przygotowanie projektów ustaw, wydawanie rozporządzeń wykonawczych, ustalanie programu politycznego; miała za zadanie również przygotowanie wniosków odnośnie przyszłej konstytucji oraz obronę interesów państwa polskiego na kongresie pokojowym. Rozdział projektu, dotyczący Ministeriów i Departamentów, zawierał kolejne dowody niesuwerennej, przynajmniej w okresie przejściowym, pozycji projektowanego państwa. Ministeria miały stanowić administrację rządową w zakresie dziedzin w całości przekazanych oraz tych, w których tylko część została podporządkowana władzom polskim. Pozostałe sfery, nie objęte w tymczasowo zakresem działania polskiej administracji, należałyby do kompetencji władz okupacyjnych państw centralnych. Wyraźnym sygnałem braku suwerenności zewnętrznej było utworzenie wyłącznie namiastki ministerstwa spraw zagranicznych. Status ministerstw otrzymać miały działy administracji ograniczone do funkcji wewnętrznych (z wyj. Departamentów Aprowizacji i Ochrony Pracy). Planowany Departament Polityczny, będący surogatem ministerstwa spraw zagranicznych, miał na celu stworzenie podstaw polityki zagranicznej przyszłego państwa, w tym także projektów umów międzynarodowych oraz służby dyplomatycznej i konsularnej. Podobnie Departament Wojskowy miałby za zadanie przygotowanie przyszłego Ministerium Wojny, do tego czasu będąc jednak jednostką zarządu administracyjnego niższej rangi. Departamenty zostały określone jako urzędy przejściowe. Znamieniem suwerenności programowanego państwa miała być, oprócz armii traktowanej jako podstawowy warunek odzyskania i utrzymania niepodległości5, także własna waluta i bank emisyjny. Symbolicznym, lecz bardzo 5 88 Odezwa do Narodu Tymczasowej Rady Stanu, 15 stycznia 1917 r., [w:] Tamże, s. 200-201. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… istotnym, podkreśleniem polskiego charakteru państwa było uznanie języka polskiego za urzędowy. W kontekście stosunku do idei demokracji oraz suwerenności przyszłego państwa znaczące były postanowienia projektu z 3 lipca 1917 roku w kwestii organizacji administracji terenowej oraz ustalenia zasad finansowania tymczasowych organów państwowych. Nie przewidywano realizacji idei samorządu terytorialnego. Zamiast niej zamierzano oprzeć się na istnieniu systemu administracji rządowej, złożonej z reprezentantów władz centralnych w terenie, w postaci komisarzy powiatowych oraz powołanych fakultatywnie komisarzy generalnych dla pewnej liczby powiatów. W okresie przejściowym współpraca polskich organów z władzami okupacyjnymi miałaby odbywać się za pośrednictwem komisarzy powiatowych. Szczegóły powinien określić odpowiedni układ zawarty przez Radę Ministerialną. Przewidywano, iż wraz z przejęciem określonych działów administracji przez władze polskie, otrzymają one samodzielny zarząd nad dochodami płynącymi z tych dziedzin. Dodatkowo skarb tworzonego państwa byłby zasilany przez zryczałtowane podatki pobierane przez władze okupacyjne. Możliwe też było zaciągnięcie pożyczki państwowej, lecz tylko za uprzednią zgodą wyrażona w ustawie, a więc za aprobatą nibyparlamentu, jakim miała być Rada Stanu. Tym samym państwo polskie posiadałoby istotny zakres dochodów własnych, pozwalających mu na samodzielne funkcjonowanie, lecz równocześnie ich cześć byłaby uzależniona od układu z mocarstwami zaborczymi. Proporcje obu rodzajów przychodów przesądzałyby o faktycznej lub pozornej samodzielności finansowej państwa. O niepełnej suwerenności projektowanego państwa świadczyły także zasady wzajemnego stosunku tymczasowych władz polskich do władz okupacyjnych. Z założenia kolejne działy administracji powinny być przekazywane polskim organom na mocy umów rządowych z mocarstwami zaborczymi. W zakresie spraw nie przekazanych władzom tymczasowym wpływ na ich decyzje mocarstwa pragnęły zapewnić sobie poprzez komisarzy rządów okupacyjnych, uczestniczących w posiedzeniach obu Rad – Stanu i Ministerialnej; oraz prawa sankcjonowania decyzji prawodawczych polskich władz w dziedzinach zarządzanych przez okupantów. Wariant Tymczasowej Organizacji Polskich Naczelnych Władz Państwowych, w porównaniu do wersji podstawowej, różnił się wprowadzeniem dodatkowej instytucji – Rady Regencyjnej. Ten trzyosobowy organ miałby się składać z arcybiskupa warszawskiego jako przewodniczącego oraz 2 osób wybranych przez TRS. Zgodnie z nazwą Rada ta byłaby najwyższą reprezentantką państwa do czasu przejęcia władzy zwierzchniej przez głowę państwa – w domyśle króla lub regenta. Rada Regencyjna, jako protoplastka przyszłego monarchy, uzyskałaby status najwyższego organu państwa. Do jej kompeten- 89 Konrad Jajecznik cji należałoby m. in. powołanie członków Rad: Stanu oraz Ministerialnej. Dodatkowo rząd ponosiłby polityczną odpowiedzialność przed Radą Regencyjną, nie przed pseudoparlamentem w postaci Rady Stanu. Rada Regencyjna otrzymałaby również prawo sankcji ustawodawczej, dzięki której mogłaby skutecznie blokować tworzenie prawa. Równocześnie nie ponosiłaby odpowiedzialności politycznej, gdyż wszystkie jej akty kontrasygnowałby rząd, od niej samej zależny6. Zestawienie suwerennej pozycji Rady Regencyjnej, jej kompetencji w zakresie kreowania składu osobowego Rady Stanu oraz podporządkowania rządu, a także możliwości blokowania prawodawstwa, dawałoby jej członkom władzę niemal nieograniczoną i niekontrolowaną. Formalnie wszechwładna Rada Regencyjna byłaby najwyższym organem w systemie jednolitości władzy państwowej, będącym zaprzeczeniem demokratycznych zasad podziału władzy oraz suwerenności obywateli. Należy przypuszczać, iż tym sposobem planowano przekazanie równie nieograniczonej i niekontrolowanej władzy przyszłemu regentowi lub monarsze. Finalnym efektem prac konstytucyjnych TRS był projekt uchwalony przez jej Komisję Sejmowo-Konstytucyjną 28 lipca 1917 roku7. Zakładał on wprowadzenie ustroju dziedzicznej monarchii konstytucyjnej. Argumentowano, że jest to rozwiązanie najbardziej odpowiadające potrzebom polskiego społeczeństwa, gdyż nie posiadało ono doświadczeń aktywnego udziału w życiu politycznym. Król natomiast będzie czynnikiem stabilizującym system organów państwowych. Monarchiczna forma państw centralnych oraz nastroje społeczeństwa polskiego sprzyjały takiemu wyborowi. Dopiero rewolucja w Rosji spowodowała wzrost popularności republiki8. Projekt ten znacząco różnił się od poprzedniego. Niepodległość Państwa Polskiego została uznana za naczelną zasadę konstytucyjną. Król, bez zgody Sejmu nie mógł być równocześnie głową innego państwa, co miało zabezpieczać przed zawarciem unii personalnej lub realnej bez aprobaty obywateli, a także zapobiegać narzuceniu Polsce obcego monarchy. Były to rozstrzygnięcia szczególnie ważne, uwzględniając zależność TRS od państw centralnych. Wzajemne relacje naczelnych organów państwa zostały oparte na zasadzie jednolitości władzy państwowej9, zgodnie z którą władzę ustawodawczą sprawuje Król wraz Sejmem, wykonawczą monarcha za pośrednictwem ministrów, zaś sądową niezawisłe sądy. Król miał znaczący wpływ na władzę wykonawczą i ustawodawczą, a przez to również na sądy. Byłby zatem nadrzędnym organem państwowym. 6 Por. W. Suleja, Tymczasowa…, dz.cyt., s. 124–126. Por. A. Ajnenkiel, Spór o model parlamentaryzmu polskiego do roku 1926, Warszawa 1972, s. 110–113; W. Komarnicki, Polskie…, dz.cyt., s. 138-148; W. Suleja, Tymczasowa…, dz.cyt., s. 126–127. 8 W. Komarnicki, Polskie…, dz.cyt., s. 138, przyp. 1. 9 Por. Tamże, s. 139, 148. 7 90 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… Kompetencje głowy państwa programowały jego silną pozycję. Tron królewski miał być dziedziczny, zgodnie z zasadą pierworództwa, przy czym pierwszy Sejm miał wybrać monarchę oraz ustalić szczegółowo porządek i zasady dziedziczenia. Wybór dynastii, a w przyszłości swoboda rodziny panującej, byłaby organiczna wymogiem przynależności do wyznania rzymskokatolickiego. Monarcha nie ponosił odpowiedzialności politycznej, w konsekwencji wszelkie akty urzędowe głowy państwa dla swej ważności wymagały kontrasygnaty ministra. Sądy wydawały wyroki w imieniu królewskim, nie zaś w imieniu państwa. Monarcha mógł niemal całkowicie swobodnie mianować i odwoływać ministrów, jedynym wyjątkiem był zakaz pełnienia funkcji ministerialnych przez członków rodziny królewskiej. Radę Ministrów tworzyli ministrowie pod przewodnictwem premiera, który w odróżnieniu od poprzedniego projektu TRS, nie posiadał silniejszej pozycji od pozostałych członków rządu. Miał być wykonawcą polityki, nie zaś jej programatorem, o czym świadczyła konieczność przedkładania protokołów z obrad rządowych Królowi, a także możliwość zwołania Rady Koronnej. Radę tę tworzyli członkowie rządu pod przewodnictwem Króla, pełnoletni następca tronu oraz na zaproszenie głowy państwa marszałkowie obu izb sejmowych. Radę Koronną monarcha zwoływał według własnego uznania, dla zasięgnięcia opinii w ważnych sprawach. Królowi miały także przysługiwać prerogatywy: inicjatywa ustawodawcza, prawo sankcji wobec ustaw, zwoływania, odraczania i zamykania sesji sejmowych (powtórne lub długie odroczenia sesji wymagały zgody izb), mógł także rozwiązać Izbę Poselską i wybieralną część Senatu razem lub oddzielnie. Zyskiwał więc istotny wpływ na funkcjonowanie parlamentu oraz proces legislacyjny, który w ostateczności mógł zablokować, stosując niemożliwą do przełamania sankcję. Posiadał również tradycyjne uprawnienia głowy państwa związane z wypełnianiem funkcji reprezentacyjnej. Jego kompetencje w zakresie polityki zagranicznej przekraczały jednak wąskie granice reprezentowania państwa, gdyż monarcha mógł wypowiadać wojnę tylko za zgodą rządu, nie zaś Sejmu. Samodzielnie mógłby również zawierać umowy międzynarodowe, z wyjątkiem tych, które obciążają budżet państwa, dokonują zmiany granic państwowych lub bezpośrednio nakładają normy prawne na obywateli. Wymienione traktaty szczególnej wagi wymagały uprzedniej zgody Sejmu. W wyniku tego Król zyskiwał możliwość aktywnego sprawowania władzy wykonawczej. Umożliwiało to suwerennemu monarsze prowadzenie polityki dynastycznej, nie uwzględniającej stanowiska obywateli. Powyższe postanowienia projektu wyraźnie wskazują, że to Król miał być piastunem władzy zwierzchniej, tym samym odrzucono demokratyczną zasadę przyznania suwerenności obywatelom. Pozycja rządu, który stanowił zaledwie komitet wykonawczy uzależniony politycznie od monarchy oraz Sejmu, była bardzo ograniczona. Jego skład 91 Konrad Jajecznik 92 Król kreował samodzielnie i niemal dowolnie. Ministrowie ponosili indywidualną odpowiedzialność polityczną przed Izbą Poselską lub obiema izbami łącznie, egzekwowaną poprzez uchwalenie wotum nieufności. Podlegali również odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu, przed którym w stan oskarżenia stawiała ich dowolna z izb sejmowych. Rzadko spotykanym rozwiązaniem było zagrożenie obarczonych tym rodzajem odpowiedzialności karą do 10 lat więzienia. Konstrukcja parlamentu była kompromisem pomiędzy tradycjami ustrojowymi I Rzeczypospolitej, a wymogiem przystosowania do ówczesnej sytuacji politycznej poprzez zdemokratyzowanie sposobu obsadzania mandatów. Proponowano utworzenie Sejmu dwuizbowego, zachowując tradycyjne nazewnictwo: izba pierwsza została nazwana Izbą Poselską, druga – Senatem. Posłowie mieli być wybierani na pięcioletnią kadencję w głosowaniu równym, bezpośrednim, tajnym i proporcjonalnym. Ostatnia z wymienionych zasad nie mogłaby jednak przynieść oczekiwanych rezultatów, w postaci wiernego odwzorowania rozkładu poparcia głosujących w stosunku podziału mandatów, ponieważ jako zasadę przewidywano okręgi trzymandatowe. Wybory proporcjonalne ujawniają swą podstawową cechę w okręgach wielomandatowych, zgodnie z zasadą: im więcej mandatów do obsadzenia, tym wierniej odwzorowany rozkład preferencji. Nie przewidywano również pełnej powszechności, gdyż czynnym prawem wyborczym mieli zostać obdarzeni wyłącznie wszyscy mężczyźni, którzy ukończyli 25 rok życia. Dodatkowym obostrzeniem był wymóg domicylu, czyli zamieszkiwania w okręgu, w którym obywatel miał prawo brać udział w głosowaniu, przez określony czas, w tym przypadku przez minimum 3 miesiące. Bierne prawo wyborcze przyznawano obywatelom, którzy ukończyli 30 lat, przewidując obniżenie tego cenzusu do 25 lat dla posiadaczy wykształcenia niższego lub średniego. Struktura Senatu i sposób jego wyboru był niezwykle skomplikowany. Połowa senatorów miała być wybierana na dziesięcioletnią kadencję. Co 5 lat połowa wybieralnych członków izby ustępowała, dzięki czemu wymiana składu następowała stopniowo. Senatorowie obieralni byli dodatkowo podzieleni na 4 kategorie, z których każda była wybierana przez inny segment obywateli. Wprowadzono tym samym system kurii wyborczych, naruszających demokratyczną zasadę równości. Ósmą część składu izby wybierali członkowie kurii wielkiej własności ziemskiej, kolejną organy samorządu wiejskiego. Pozostałą część senatorów wybieralnych – 1/4 ogólnej liczby; wybierać miały organy samorządu miejskiego, właściciele większych przedsiębiorstw przemysłowych, właściciele przedsiębiorstw handlowych oraz wyższe zakłady naukowe w stosunku 6–5–1–4. Tym samym w odniesieniu do wyborców z gmin wiejskich (z wyj. ziemian) i miejskich planowano zastosowanie zasady wyborów pośrednich. Druga połowę Senatu stanowić mieli nominaci królewscy oraz wiryliści, czyli osoby wchodzące w skład organu z mocy prawa, z racji pełnienia innej Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… funkcji. Do grona tego zaliczali się: książęta, arcybiskup warszawski, biskupi katoliccy, przedstawiciele duchowieństwa ewangelicko-augsburskiego i ewangelicko-reformowanego, przewodniczący najwyższych sądów, prezes stowarzyszenia naukowego. Skład izby dopełniało 14 mianowanych przez Króla na 10 lat przedstawicieli stowarzyszeń gospodarczych oraz znawcy spraw państwowych i społecznych. Trudno wyobrazić sobie bardziej skomplikowaną i niejasną strukturę parlamentu. Izba Poselska była wybierana w wyborach cenzusowych (płci, wieku, domicylu), przy ograniczonej zasadzie proporcjonalności. Połowa Senatu pochodziła z wyborów kurialnych, z dodatkowym ograniczeniem w postaci zasady pośredniości (z wyj. ziemian i przedsiębiorców). Projektowano tym samym uprzywilejowanie obywateli zasłużonych dla państwa, zaś miarą tych zasług miała być samodzielna rola w gospodarce. Druga połowa składała się z reprezentantów wyznań chrześcijańskich, zrzeszeń drobnych rolników i rzemieślników, a także arystokratów oraz znawców spraw społecznych. Twórcy projektu wyraźnie odrzucili zasadę powszechności, równości i bezpośredniości wyborów, zaś w odniesieniu do Senatu zrezygnowano w znacznej części w ogóle z zasady elekcji, wprowadzając do tej izby członków mianowanych, wirylistów lub dożywotnich arystokratów. Kompetencje parlamentu były bardzo ograniczone poprzez mocną władzę królewską. Siłę Sejmu stanowiła zasada, iż żadna ustawa nie może wydana bez jego zgody. Tym samym monarcha mógł wydawać rozporządzenia tylko na podstawie delegacji ustawowej, zaś ustawodawstwo tymczasowe, w postaci rozporządzeń królewskich z mocą ustawy, wydawanych w sytuacji stanów nadzwyczajnych, dla swej ważności musiało być zatwierdzone na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Dodatkowo prawo sankcji ustawodawczej monarchy byłoby niezwykle skutecznym narzędziem, blokującym wszelką działalność ustawodawczą izb. Pamiętać należy o sesyjnym trybie pracy Sejmu, który poważnie ograniczał możliwości prawodawcze parlamentu oraz efektywną kontrolę królewskiego rządu. Jedynie zastrzeżenie dla parlamentu uchwalania budżetu, ustaw podatkowych i wojskowych gwarantowało wpływ na ważne dziedziny funkcjonowania państwa. Uwzględniona została idea samorządności terytorialnej. Planowano utworzenie wybieralnych rad i zarządów, jednak na wyższych szczeblach na czele zarządów miał stać urzędnik mianowany przez monarchę. Była to zatem wizja ograniczonego samorządu. Projekt przewidywał istnienie niezawisłego sadownictwa, zarówno powszechnego jak i administracyjnego. Sądy nie mogły badać zgodności ustaw z konstytucją; hierarchiczną kontrolę prawa ograniczono do stwierdzania ważności rozporządzeń. Dopiero rozdział VIII został poświęcony prawom i obowiązkom obywateli. Deklarowano szeroki katalog przywilejów, którego podstawą miała być za- 93 Konrad Jajecznik sada równości wobec prawa, a tym samym zniesienie wszelkich przywilejów stanowych i rodowych. Równość ta byłaby jednak zawężona w stosunku do praw cywilnych, nie obejmując uprawnień politycznych dających obywatelem wpływ na władzę. Przepisy projektu, odnoszące się do składu parlamentu, wyraźnie odrzucają zasadę egalitaryzmu. W zakresie praw cywilnych obywateli zamierzano obdarzyć m. in. prawami do: sadu, równego dostępu do urzędów publicznych, nietykalności własności prywatnej, swobody wyboru miejsca zamieszkania i sposobu zarobkowania, zgromadzeń i stowarzyszeń oraz wolnością wyznania. Mniejszościom przyznano prawo swobody rozwoju narodowego, obostrzonej jednak wymogiem zachowania jednolitości państwa. Zasadę równouprawnienia wyznań wyraźnie ograniczało uznanie katolicyzmu religię państwową. Projekt TRS z 28 lipca 1917 roku był swoistym podsumowaniem prac ustrojowych okresu przed odzyskaniem niepodległości, uwzględniał dorobek XIXwiecznego konstytucjonalizmu. Jeden z współautorów tego dokumentu – prof. Józef Buzek – trafnie określił jego charakter jako próbę znalezienia kompromisu pomiędzy ideą monarchii konstytucyjnej a państwem opartym na zasadach demokracji parlamentarnej. Nawet jeśli uznamy tezę o podzielonej suwerenności pomiędzy monarchę a obdarzonych prawami politycznymi obywateli, choć wydaje się ona wątpliwa, trzeba podkreślić niewzruszalną przewagę Króla nad Sejmem i pozostałymi organami państwa, a tym samym nad obywatelami. Monarcha zgodnie z projektem miał koncentrować pełnie władzy wykonawczej, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności politycznej, sprawując równocześnie niepodważalną kontrolę nad parlamentem, którą dawało mu prawo sankcji ustawodawczej. Trafna wydaje się uwaga, iż projekt ten stanowił propozycję wstępną, opartą na założeniu, że dopiero rozwój sytuacji politycznej rozstrzygnie spór o suwerenność na rzecz obywateli lub monarchy10. Gruntowna zmiana sytuacji, która nastąpiła w listopadzie roku 1918, jednoznacznie przesądziła powyższy dylemat na korzyść zasady suwerenności obywateli oraz republikańskiej formy państwa. Gwałtowny upadek trzech monarchii zaborczych, uzależnienie odrodzenia państwa polskiego od mocarstw zwycięskiej koalicji zdominowanej przez mocarstwa zachodnie oraz ugruntowane w społeczeństwie postawy demokratyczne przesądziły owo rozstrzygnięcie. Projekty konstytucyjne opracowane po odzyskaniu niepodległości kreśliły wizję Polski jako republiki demokratycznej. Zasada ta stała się swoistym dogmatem, akceptowanym przez wszystkich uczestników debaty. Burzliwe spory polityków, dotyczyły kwestii konkretnego kształtu demokracji. W pierwszych miesiącach odradzania się państwa konserwatyści oraz narodowi demokraci proponowali stworzenie konstytuanty przez delegatów partii politycznych. Pomysł ten wyraźnie wskazuje na obawy obu sił politycznych 10 94 Por. Tamże, s. 148. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 11 12 Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… przed marginalizacją w demokratycznych wyborach. Lęki zwolenników myśli zachowawczej wkrótce okazały się uzasadnione, zaś nacjonaliści zapewne pragnęli ustrzec się skutków popularności Józefa Piłsudskiego i jego zwolenników. Socjaliści, ludowcy oraz reprezentanci tzw. lewicy niepodległościowej wybrali bardziej demokratyczną metodę – wyborów powszechnych. Projekt ordynacji, opartej na zasadach powszechności, równości, bezpośredniości, proporcjonalności oraz tajności głosowania, opracowany pod kierunkiem Mieczysława Niedziałkowskiego, Stanisława Thugutta oraz prof. Buzka, znalazł zastosowanie w postaci dekretu o ordynacji, zatwierdzonego 28 listopada 1918 r. przez Tymczasowego Naczelnika Państwa11. W elekcji składu osobowego Sejmu Ustawodawczego wzięły udział także kobiety, co stanowiło o jej demokratycznym charakterze, gdyż wówczas nie było to rozwiązanie powszechne, nawet w państwach Europy Zachodniej. Inicjatorem prac nad ustawą zasadniczą w odtwarzającym się państwie był rząd Jędrzeja Moraczewskiego, który w styczniu roku 1919 utworzył Biuro Konstytucyjne przy Prezydium Rady Ministrów. Zadaniem Biura było opracowanie różnorodnych projektów, które następnie stałyby się podstawą prac sejmowych. Powstały wówczas trzy projekty12. Autor pierwszego z nich prof. J. Buzek; zwanego amerykańskim, uwzględniając znaczące zróżnicowanie poziomu kultury politycznej, rozwoju gospodarczego, specyfikę lokalnego układu narodowego oraz odmienności struktury administracyjnej i systemu prawnego na terenach kształtującej się Rzeczypospolitej, zaproponował wizję państwa złożonego. Zgodnie z nim Polska miała stanowić federację wzorowaną na systemie konstytucyjnym Stanów Zjednoczonych. Zasada federalizmu miała nie tylko odpowiadać zróżnicowaniu państwa, ale także sprzyjać pełniejszej realizacji zasady suwerenności ogółu obywateli. Dodatkowym argumentem na jej rzecz stanowiła także intencja autora, by dostosować zasady ustroju przedrozbiorowego do współczesnych warunków i potrzeb. Autor proponował podział terytorium państwa na ok. 70 niewielkich jednostek nazwanych ziemiami, liczących 200–500 tys. mieszkańców. Podział kompetencji pomiędzy naród, czyli organy ogólnopaństwowe, oraz ziemie został oparty na zasadzie domniemania na rzecz drugiego elementu. Wyłącznie sprawy polityki zagranicznej, wojskowej oraz wymiaru sprawiedliwości zostałyby zastrzeżone dla władz centralnych. Jednolite sądownictwo oraz prawo cywilne miało zdaniem J. Buzka, przyczyniać się do umacniania jedności państwa i społeczeństwa, a także być wyrazem zasady równości obywateli. Natomiast prawo karne i administracyjne powinno być stanowione w formie ustaw ziemskich, a zatem egzekwowane przez sądy ziemskie, traktowane jako podrzędne wobec ogólnopaństwowych. Planowano również wprowadzenie zasady subordynacji prawa M. Śliwa, Polska myśl polityczna…, dz.cyt., s. 68. S. Krukowski, Geneza konstytucji z 17 marca 1921 r., Warszawa 1977, s. 14–22. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 95 Konrad Jajecznik ziemskiego względem federalnego, oznaczającej akceptację typowej w państwach złożonych hierarchii zgodności prawa: konstytucja, ustawy federalne, poniżej konstytucje ziemskie i ustawodawstwo ziemskie. Ewentualne spory kompetencyjne pomiędzy władzami centralnymi a regionalnymi powinien rozstrzygać federalny Sąd Najwyższy. Zmiany ustaw zasadniczych ziem dla swej ważności wymagałby zgody Prezydenta RP, dysponującego prawem weta zawieszającego w sytuacji, gdy naruszałyby konstytucję państwową, odrzucały formę republiki lub wprowadzały ograniczenia demokratycznych praw politycznych obywateli. Dodatkowym warunkiem nowelizacji konstytucji ziemskich byłaby konieczność zatwierdzenia w referendum lokalnym. Zastrzeżenie to miało dotyczyć tych części państwa, w których minimum 90% obywateli posiadałoby umiejętność czytania i pisania. Analogicznym prawem weta głowa państwa dysponowałaby w odniesieniu do ustaw ziemskich, podejrzewanych o naruszenie prawa federalnego. Wówczas rozstrzygniecie sporu należało do Najwyższego Sądu Narodowego, zobligowanego do wypełnienia tej misji w ciągu zaledwie 2 dni. W zakresie kształtu struktury organów i ich wzajemnych relacji w częściach składowych federacji projekt programował dużą swobodę dla ustrojodawców ziemskich, zalecając jedynie następujące zasady ogólne: utworzenie dwuizbowego parlamentu na obszarach o niższym poziomie wyrobienia politycznego obywateli, zaś na terenach o wyższej kulturze politycznej wprowadzenie tylko jednej izby oraz instrumentów demokracji bezpośredniej w postaci obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej oraz referendum. Powyższe rozumowanie było efektem konsekwentnego uwzględniania dysproporcji poziomu rozwoju, znajdującego odbicie w formie państwa złożonego. Znalazło ono odzwierciedlenie także w procedurze zmiany konstytucji federalnej. Inicjatywę w tym zakresie przyznano sejmowi federalnemu oraz parlamentom ziemskim, dodając także możliwość podjęcia jej w drodze referendum lokalnego w ziemiach, posiadających ten instrument demokracji bezpośredniej. Struktura władz federalnych została zaprogramowana na wzór konstytucji Stanów Zjednoczonych. Władzę ustawodawczą miał sprawować dwuizbowy parlament, złożony z Izby Poselskiej i Senatu. Referendum ludowe w skali całego państwa nie było przewidziane. Czynne prawo wyborcze do Izby Poselskiej otrzymaliby z zasady wszyscy mężczyźni powyżej 21 lat, wybierający na 5 lat 400 posłów zgodnie z zasadami równości, bezpośredniości i tajności. Kobiety, które miały prawo uczestniczenia w elekcjach w obrębie ziemi, zyskiwały ten przywilej również w stosunku do Sejmu Narodowego. Przyjęty został system mieszany, zgodnie z którym w ziemiach wybierających min. 3 posłów obowiązywać miała zasada proporcjonalności, w pozostałych wyborów większościowych13. Senat zgodnie z wzorem amerykańskim; składałby się z reprezentantów poszczególnych ziem (po 2 senatorów), wybieranych przez sejmy 13 96 S. Krukowski, Konstytucja…, dz.cyt., s. 25. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 14 Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… ziemskie, a w wyżej rozwiniętych ziemiach w wyborach pośrednich, na 9 lat. Co 3 lata wymieniana byłaby 1/3 składu izby. Prawo wybieralności, zastrzeżone dla mężczyzn, wynosiłoby odpowiednio: 25 i 40 lat. Prezydent i wiceprezydent, sprawujący funkcję przez 6 lat, pochodziliby z elekcji pośredniej. W stosunku do pierwowzoru prof. Buzek zdecydował się jednak podnieść próg biernego prawa wyborczego do 40 lat, zachowując zasady wymogu urodzenia kandydata na urząd głowy państwa na terenie Polski, a także przewodniczenia Senatowi przez wiceprezydenta. Relacje między władzą wykonawczą a ustawodawczą opierałby się na zasadach systemu prezydenckiego. Jednak w odróżnieniu od amerykańskiego wzorca, piastun władzy wykonawczej miałby prawo rozwiązania izby pierwszej parlamentu za zgodą Senatu. Prezydent i podporządkowani mu ministrowie ponosiliby odpowiedzialność konstytucyjną zgodnie zasadami procedury impeachmentu, tzn. oskarża izba pierwsza parlamentu, sądzi i wyrokuje druga. Kontrola władzy ustawodawczej byłaby bardzo ograniczona, zgodnie z przejętą ze Stanów Zjednoczonych zasadą trójpodziału w wersji separacji władz. Jej realizacji miały służyć: prawo interpelacji ministrów, ankiet sejmowych oraz wymóg zgody Senatu na zawarcie przez Prezydenta ważniejszych umów międzynarodowych. Również kompetencja uchwalania budżetu oraz egzekwowania odpowiedzialności konstytucyjnej stanowiły instrumenty nadzoru. Wzmocnieniem pozycji ustrojowej parlamentu była zasada dorocznej sesji, zwoływanej z mocy samego prawa we wrześniu. W zakresie władzy wykonawczej projekt wyraźnie programował dominację głowy państwa. Ministrowie nie tworzyliby kolegialnego rządu, nie ponosili odpowiedzialności politycznej przed Sejmem, stanowiąc jedynie całkowicie podporządkowanych wykonawców polityki Prezydenta. Organizacja sądownictwa nie odbiegała od standardów państw demokratycznych. Opierały się na fundamentalnej zasadzie niezawisłości sędziowskiej. Projekt przewidywał sądową kontrolę konstytucyjności, ograniczoną wyłącznie do aktów podustawowych, czyniąc wyjątek w zakresie kontroli zgodności prawa ziemskiego z federalnym. Dokument nie przewidywał uprzywilejowanego stanowiska Kościoła katolickiego oraz obowiązku nauki religii w szkołach, a także nie dzielił wyznań na prawnie uznane i nie uznane. Został zatem oparty na zasadach neutralności światopoglądowej państwa i równouprawnienia wyznań. Projekt ten, w następstwie konfliktu o prawo do prac nad konstytucją pomiędzy SU a rządem oraz niepodjęcia prac przez sejmową Komisję Konstytucyjną nad dokumentami przygotowanymi przez organy podporządkowane władzy wykonawczej, został ponownie zgłoszony w konstytuancie przez J. Buzka 30 maja 1919 roku14. W. Komarnicki, Polskie…, dz.cyt., s. 194–202. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 97 Konrad Jajecznik Projekt „ludowy”, wypracowany w ramach Biura Konstytucyjnego PRM, choć formalnie anonimowy, był dziełem przewodniczącego Biura – Mieczysława Niedziałkowskiego15. Zawierał on okrojoną, kompromisową wizję programu ustrojowego PPS, rozwiniętego w pełni przez Niedziałkowskiego w jego drugim projekcie. Ostatni, lecz dalszy ciąg debaty przesądził, że najważniejszy spośród projektów Biura Konstytucyjnego, był zwany francuskim. Jego autorem był Władysław Wróblewski, podsekretarz stanu w PRM16. Nawiązywał wyraźnie do podstaw ustrojowych III Republiki Francuskiej, uważanej wówczas za wzór republikańskiej odmiany systemu parlamentarnego. Przewidywał realizację zasady państwa jednolitego, opartego na idei suwerenności ogółu obywateli. Ostatnia z nich nie została wprost zapisana, lecz dowodzą jej odmiennie niż we francuskim pierwowzorze przewidywane instrumenty demokracji bezpośredniej. Autor nie wyeksponował również zasady trójpodziału, choć wyraźnie do niej nawiązywał, odrzucając jednak równowagę pomiędzy władzami, zastąpioną przez dominującą pozycję parlamentu. Zgodnie z polską tradycją dwuizbowy Sejm miał składać się z Izby Poselskiej i Senatu. Elekcja składu osobowego każdej z nich byłaby zorganizowana zgodnie z zasadami powszechności, równości, bezpośredniości, proporcjonalności oraz tajności głosowania. Warte podkreślenia jest przyznanie praw wyborczych kobietom. Granicy uzyskania czynnego prawa nie określono, bierne zaś wynosiłoby odpowiednio: 25 i 35 lat, z zastrzeżeniem ograniczenia powszechności prawa wybieralności do izby drugiej poprzez cenzus wyższego wykształcenia. Kadencja Izby Poselskiej trwałaby 4 lata, Senatu – 8 lat. Każda z izb mogła być rozwiązana przez Prezydenta, na wniosek rządu za zgodą pozostałej izby. Przewidywano także wzbogacenie francuskiego wzorca o element demokracji bezpośredniej w postaci obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, przysługującej min. 300 tys. obywateli oraz fakultatywnego referendum na żądanie obywateli, w przypadku braku zgodności izb w kwestii zmiany konstytucji. Zadania władzy wykonawczej należałyby do Prezydenta i politycznie odpowiedzialnej przed Sejmem Rady Ministrów. Parlamentarną odpowiedzialność, zarówno solidarną, jak i indywidualną, rząd ponosił przed obiema izbami. Tego rodzaju odpowiedzialność nie dotyczyła Prezydenta, którego akty urzędowe kontrasygnowali ministrowie. Cechą charakterystyczną projektu jest wprowadzenie dodatkowego wymogu, aby wszyscy członkowie RM byli równocześnie posłami lub senatorami. Elekcji głowy państwa dokonywałyby połączone izby parlamentarne, na siedmioletnią kadencję. Warunkiem prawa wybieralności na ten urząd było ukończenie 40 lat, dodatkowo zawężono grono kandydatów do Polaków. Prezydent miał ponosić odpowiedzialność konstytucyjną zorganizowaną według procedury impeachmentu. Ministrów do tego rodzaju 15 16 98 S. Krukowski, Konstytucja…, dz.cyt., s. 26–28. Tenże, Geneza…, dz.cyt., s. 16–18. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… odpowiedzialności pociągać mogła każda z izb, sądził – Trybunał Stanu. Tym samym projekt przewidywał dwie metody egzekwowania odpowiedzialności konstytucyjnej: wywodzący się z brytyjskiej tradycji ustrojowej impeachment, oraz wobec ministrów model sądowy, charakterystyczny dla Europy kontynentalnej. Do istotniejszych kompetencji Prezydenta, poza funkcjami reprezentacyjnymi, należało wydawanie rozporządzeń wykonawczych na podstawie delegacji ustawowej oraz prawo weta zawieszającego wobec ustaw. Projekt pomijał kwestie organizacji administracji rządowej i samorządu terytorialnego. W zakresie praw obywatelskich przewidywał typowy katalog, charakterystyczny dla demokracji liberalnych. Własność prywatna została uznana za nietykalną, pominięte zostały prawa socjalne, przewidywał także wolność wyznania, a także podział związków wyznaniowych na prawnie uznane i nie uznane. Mniejszości narodowe miały uzyskać prawo swobody rozwoju kulturowego w granicach unitarnego charakteru państwa. Nowy premier Ignacy Paderewski, zakładał, że wobec zbliżającego się rozpoczęcia prac Sejmu Ustawodawczego, rząd powinien przedstawić własny projekt konstytucji. W tym celu w styczniu 1919 roku planował powołanie specjalnej komisji pod nazwą Ankieta dla oceny projektów konstytucji, której zadaniem miała być fachowa krytyka projektów przygotowanych przez Biuro Konstytucyjne. Zamiast zaproszonych 30 osób ostatecznie w jej skład weszło zaledwie 14 z nich. Pozostali albo zrezygnowali, albo też zostali wybrani posłami. W wyniku takiego rozwoju sytuacji w Ankiecie dominację zdobyli konserwatyści, natomiast reprezentanci partii odnoszących sukcesy w wyborach, wybrali pracę ustrojową w Sejmie. Brak sprecyzowanych zadań tej komisji sprawił, że jej członkowie postanowili opracować własny projekt, czemu dali symboliczny wyraz zmieniając pierwotną nazwę na: Ankieta w sprawie projektu konstytucji RP17. Rezultatem działalności Ankiety, pracującej pod przewodnictwem wybitnego konserwatysty prof. Michała Bobrzyńskiego, był ukończony w marcu 1919 roku Projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej18. Preambuła wskazywała najważniejsze zasady, którymi kierowali się twórcy. Rozpoczynało ją odwołanie do Boga. Konstytucja stwarzała podstawy demokratycznej republiki, opartej na zasadzie państwa unitarnego. Celem projektodawców było: zabezpieczenie niepodległości, budowa silnego państwa, zapewnienie porządku publicznego, praworządności, sprawiedliwości, wolności oraz powszechnego dobrobytu. Pierwsze artykuły jednoznacznie podkreślały zasadę suwerenności ogółu obywateli, skutkującą w zakresie konstrukcji systemu najwyższych organów państwowych akceptacją zasady klasycznego trójpodziału władzy. 17 Tamże, s. 22–29; Tenże, Konstytucja…, dz.cyt., s. 32–33. Projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, [w:] Michał Bobrzyński o potrzebie „silnego rządu” w Polsce, oprac. P. Majewski, Warszawa 2001, s. 144–170; por. W. Komarnicki, Polskie…, dz.cyt., s. 149–161. 18 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 99 Konrad Jajecznik Autorzy, chcąc podkreślić demokratyczny charakter swej propozycji, wyeksponowali rolę władzy ustawodawczej, przyznanej dwuizbowemu Sejmowi. W objaśnieniu dołączonym do projektu członkowie Ankiety podkreślali, że izba druga ma za zadanie wpływać na dojrzałość merytoryczną i formalną ustawodawstwa, a także uniezależniać je od wpływu rządu. Zgodnie z polską tradycją izba pierwsza nosiła nazwę poselskiej. Elekcja jej członków miała odbywać się według zasad: powszechności, równości, bezpośredniości, proporcjonalności i tajności głosowania. Czynne prawo wyborcze przysługiwałoby wszystkim obywatelom powyżej 21 roku życia, także – co podkreślono w tekście projektu – kobietom. Pozbawieni tego przywileju byliby wojskowi w służbie czynnej, urzędnicy i sędziowie w okręgach wykonywania swych funkcji służbowych z wyjątkiem funkcjonariuszy centralnych oraz osoby skazane na taką karę przez sąd. Prawo wybieralnoúci do Izby Poselskiej przysługiwało wszystkim posiadaczom czynnego, a więc było bardzo demokratyczne. Zupełnie inaczej miał być konstruowany skład o połowę mniej licznego Senatu, którego ¾ członków pochodziłoby z wyborów pośrednich, dokonywanych przez sejmiki wojewódzkie i radę Warszawy. Pozostała czwarta część byłaby rekrutowana poprzez kooptację, czyli wybór samej izby, która dołączałaby do swego składu osoby zasłużone dla obywateli. Przywilej wybieralności do izby drugiej wymagał ukończenia 40 lat. Kadencję senacką planowano na 9 lat, zakładając, że co 3 lata będzie wymieniana 1/3 składu izby. Parlamentarzyści zostali uznani za reprezentantów ogółu obywateli, tym samym zakazano obarczania ich instrukcjami poselskimi, zaś dla swobody wykonywania mandatu otrzymali immunitety: formalny i materialny19. Rozwiązanie izby przez Prezydenta mogło nastąpić wyłącznie za zgodą 2/3 członków pozostałej izby. Poważnym utrudnieniem procesu legislacyjnego było zawężenie inicjatywy ustawodawczej dla każdej izby oraz dla rządu za zgodą głowy państwa. Nie przewidywano form demokracji bezpośredniej20. Nietypowym rozwiązaniem była koncepcja utworzenia Rady Stanu, fachowego organu, którego zadaniem byłoby opracowywanie oraz opiniowanie projektów ustaw. Dla przyspieszenia prac nad stworzeniem polskiego systemu prawnego, jak objaśniają autorzy, wprowadzono także możliwość powołania komisji wspólnej obu izb. Najwyższym piastunem władzy wykonawczej miał być Prezydent, wybierany przez Zgromadzenie Narodowe. Przywilej wybierania elektorów otrzymali wszyscy obywatele, mający czynne prawo w odniesieniu do wyborów poselskich. Elekcja miała odbywać się na analogicznych zasadach jak w przypadku Izby Poselskiej; rzecz oczywista z wyjątkiem proporcjonalności, zastąpionej przez zasadę wyborów większościowych. Prawo bierne w wyborach 19 S. Krukowski błędnie podaje, że parlamentarzystom miał przysługiwać wyłącznie immunitet formalny, dodatkowo ograniczony do czasu trwania sesji (Tenże, Konstytucja…, dz.cyt., s. 34). 20 A. Ajnenkiel błędnie podje, że inicjatywa ustawodawcza przysługiwała także obywatelom (Tenże, Spór…, dz.cyt., s. 211; por. W. Komarnicki, Polskie…, dz.cyt., s. 153.). 100 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… elektorskich przysługiwało wszystkim posiadaczom czynnego, zaś przy wyborze prezydenta cenzus wieku wynosił 40 lat. Głowa państwa miała pełnić swe funkcje przez 7 lat. Autorzy projektu argumentowali, iż wybory powszechne pozwolą na wybór najlepszego kandydata, akceptowanego przez obywateli i wybitnego, czego nie zapewnia metoda wyboru przez Sejm, gdyż parlamentarzyści będą dążyć do kompromisu i ustalenia słabego prezydenta. Rozległość państwa i liczba obywateli skłaniała ich do zaproponowania zasady elekcji pośredniej. Kompetencje Prezydenta zostały zakreślone dość szeroko, mimo uznania braku odpowiedzialności politycznej, przejmowanej przez ministrów w drodze kontrasygnaty. Zasada ta nie obowiązywała w stosunku do aktów urzędowych Prezydenta wydawanych w charakterze Naczelnego Wodza. Wyjątek ten był wyraźnym wyjściem naprzeciw oczekiwaniom Józefa Piłsudskiego. Oprócz funkcji reprezentacyjnych zadaniem Prezydenta byłoby także zawieranie umów międzynarodowych, ważniejszych za zgodą Sejmu. Ponadto dysponowałby prawem weta zawieszającego wobec ustaw, a także wydawał rozporządzenia wykonawcze. Ostatnia kompetencja przysługiwałaby także ministrom. Na podstawie specjalnego upoważnienia ustawowego Prezydent mógłby otrzymać prawo wydawania dekretów prawodawczych z zakresie spraw mniejszej wagi, które wymagają częstszych zmian. Uwzględnienie możliwości szybkiego prawodawstwa było zapewne próbą zabezpieczania państwa przed skutkami sesyjnego trybu pracy parlamentu, a więc krótkiego czasu jego funkcjonowania. Rada Ministrów i jej członkowie, zgodnie z zasadami parlamentarnego systemu rządów, ponosiłaby odpowiedzialność polityczną przed obiema izbami Sejmu, zarówno solidarnie jak i indywidualnie. Formami kontroli władzy ustawodawczej nad działalnością egzekutywy były zapytania i interpelacje kierowane przez parlamentarzystów do członków RM, a także możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej. W odniesieniu do głowy państwa przewidywano procedurę zgodnie, którą w stan oskarżenia stawiają izby sejmowe poprzez zgodną uchwałę, natomiast sądzi Trybunał Stanu poszerzony o prezesów najwyższych sądów i Rady Stanu wraz zastępcami. Ministrowie mogli zostać postawieni w stan oskarżenia przez większość 2/3 dowolnej izby sejmowej, sądził ich Trybunał Stanu. Członkowie Ankiety programowali również realizację idei samorządu terytorialnego. Struktura jednostek podziału administracyjnego państwa miała być trójstopniowa: gminy, powiaty, województwa. Samorząd ograniczono jednak do poziomu gminy. Rady gminne miały być wybierane na zasadach analogicznych jak Izba Poselska, z zastrzeżeniem wprowadzenia wymogu domicylu. Sejmiki wojewódzkie natomiast byłby wybierane pośrednio przez ciała samorządowe niższego rzędu. Projekt milczy w odniesieniu do poziomu powiatu, dopuszczając tym samym wprowadzenie tego szczebla drogą ustawy zwykłej. Tylko gminy miały posiadać własne organy wykonawcze, nazwane Zwierzch- 101 Konrad Jajecznik nościami gminnymi21. Uchwały wyższych ciał samorządowych, wojewódzkich i ewentualnie powiatowych, miały realizować urzędy administracji rządowej. Deklarowano równocześnie decentralizację oraz udział czynnika obywatelskiego w administracji państwowej, nie precyzując form realizacji drugiego postanowienia. Projekt uwzględniał także potrzebę istnienia fachowych organów kontroli państwowej w postaci Najwyższej Izby Obrachunkowej oraz wojewódzkich izb obrachunkowych. Sądownictwo zamierzano oprzeć na zasadzie niezawisłości sędziowskiej. Na czele struktury organów sądowych miały stać: Sąd Najwyższy w zakresie spraw cywilnych i karnych oraz Najwyższy Trybunał Administracyjny. Spory między nimi miał rozstrzygać Sąd Kompetencyjny, złożony z członków SN i NTA oraz marszałka Senatu. Dopiero przedostatni rozdział dokumentu został poświęcony prawom i obowiązkom obywatelskim. Fundamentem w tym obszarze regulacji konstytucyjnych miała być zasada równości wszystkich obywateli wobec prawa. Warto podkreślić, że tendencję egalitarną rozciągnięto również na prawa polityczne, nie uznając cenzusów płci lub przynależności narodowej, co było cechą charakterystyczną niektórych innych projektów. Pewnym wyłomem w zasadzie równego przyznawania obywatelstwa, projekt dopuszczał także jego utratę, były preferencje dla Polaków, będących obywatelami innych państw. Wyraźnie jednak zastrzegli konserwatywni autorzy, że przywileje stanowe i rodowe zostają zniesione, dopełniając zasadę równoprawności obywateli podkreśleniem, że nikt nie może być dyskryminowany z powodu swego urodzenia. Ostatnie zastrzeżenie można odczytać również w kontekście różnic narodowych i wyznaniowych. Członkowie Ankiety zawarli w projekcie szeroki katalog przywilejów obywatelskich, charakterystyczny dla modelu demokracji liberalnej. Wśród nich godne podkreślenia są zwłaszcza: prawo do zrzeszeń i zgromadzeń oraz prawo petycji do władz. Ochronę obywateli przed bezprawiem organów państwowych zapewniać miały również system sądownictwa administracyjnego. Deklarowano także zasadę wolności wyznania, wprowadzając jednak podział związków wyznaniowych na prawnie uznane i nie uznane oraz przewidując dla Kościoła katolickiego wyjątek w unormowaniu stosunków wobec państwa w drodze konkordatu, a więc negocjowanej umowy, nie zaś jednostronnie przyjmowanej ustawy państwowej. Uwzględniono również konstytucyjny obowiązek nauki religii. Przywileje socjalne zostały odesłane do ustawodawstwa zwykłego, jednak jego istnienie stawało się tym samym konstytucyjną koniecznością. Rząd nie zaakceptował projektu wypracowanego przez Ankietę jako własnego, tym samym nie stał się on przedmiotem dalszych prac, gdyż regulamin SU pozwalał na rozpatrywanie projektów rządowych lub parlamentarnych. 21 A. Ajnenkiel błędnie podje, że gminy nie miały posiadać własnych organów wykonawczych (Tenże, Spór…, dz.cyt., s. 212.). 102 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… Wyłoniony w styczniowych wyborach Sejm Ustawodawczy zebrał się w lutym 1919 roku. Wkrótce też przyjął ogólne zasady tymczasowej organizacji naczelnych władz państwowych w postaci tzw. Małej Konstytucji. Wyłoniona została również Komisja Konstytucyjna Sejmu Ustawodawczego. Komisja wezwała rząd do opracowania własnego projektu ustawy zasadniczej. Minister spraw wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, zaprosił do wypełnienia tej misji Włodzimierza Wakara, działacza PSL „Wyzwolenie”. Opracowany przez niego projekt, zatytułowany Podstawa Ładu Rzeczypospolitej Polskiej22, został zmodyfikowany, a następnie przyjęty przez tę partię za własny i zgłoszony jako wniosek nagły w Sejmie Ustawodawczym 6 maja 1919 roku. Dokument ten jest wielce charakterystyczny, wyróżnia się nie tylko archaicznym stylem, a także dużą oryginalnością rozwiązań23. Jego treść nie została ujęta w formę przepisów prawnych, lecz luźnych rozdziałów, co w połączeniu ze stylizacją języka wyraźnie nawiązuje do Konstytucji 3 Maja. Patetyczna forma utrudnia interpretację projektu ze względu na niejednoznaczność użytych sformułowań. Dodatkowo w dokumencie tym wymieszane są treści normatywne z licznymi wskazaniami o charakterze moralno-politycznym, powodując wrażenie utopijności jego zaleceń. Nietypowym rozwiązaniem było poświęcenie pierwszego rozdziału na prezentację wizji położenia międzynarodowego Polski. Autor podkreślał jednoznacznie, iż podstawą Rzeczypospolitej jest naród polski oraz ziemia, dając tym samym wyraz wartościom charakterystycznym dla ludowców. Gwarancję niepodległości upatrywał we współpracy międzynarodowej, zapewniającej pokój i samostanowienie narodów. Zapowiadał także akceptację porządku powojennego, wyłącznie w przypadku uniemożliwienia międzypaństwowej agresji, zapewnienia sprawiedliwych granic oraz niezależności narodom, zamieszkującym kresy wschodnie dawnej Rzeczypospolitej. Tytuł II projektu został poświęcony definicji państwa oraz określeniu podstawowych zasad ustrojowych. Polska wg Wakara powinna stanowić związek wolnych obywateli, stąd też celem władz powinna być realizacja idei dobra ogółu, osiąganego poprzez dobrobyt i rozwój „sił duchowych”. Konstrukcja związku prawnego jednostek z państwem była jednak wyjątkowa. Jego podstawą powinna być zasada równości wobec prawa, odrzucająca wszelkie przywileje stanowe i rodowe. Autor podkreślał równość praw kobiet i mężczyzn. Równocześnie przyznanie „szlachetnego obywatelstwa”, włączającego jednostkę do grona zbiorowości suwerennej, następowało po ukończeniu 20 roku życia oraz „nauki obywatelskiej odbyciu”. Tym samym granica pełnoletniości, a co za tym idzie uzyskania pełni praw, została ustalona dość wysoko. Pełno22 Podstawa Ładu Rzeczypospolitej Polskiej, [w:] Projekty Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1920, cz. 1, s. 37–46, 187–196. 23 Por. postulaty konstytucyjne innych partii chłopskich: M. Śliwa, Polska myśl polityczna…, dz.cyt., s. 70. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 103 Konrad Jajecznik i równoprawność została uznana za swoisty przywilej, dostępny dla wszystkich, zastępujący dotychczasowe przywileje stanowe. Zaszczyt obywatelstwa można byłoby utracić mocą wyroku sądowego lub z mocy prawa poprzez przyjęcie obcego tytułu szlacheckiego. W przypadku osób, które odziedziczyły obywatelstwo polskie po rodzicach, o jego odebraniu mógł zadecydować wyłącznie Sejm. Rozwiązanie to nawiązuje do zasad nobilitacji i utraty szlachectwa w okresie I Rzeczypospolitej. Postulat zdobycia fachowej wiedzy wyraźnie wskazuje na świadomość konieczności przygotowania społeczeństwa, złożonego głównie z chłopów, do samodzielnej roli w państwie. Autor projektu podjął tym samym ważny problem, dostrzegając iż samo przyznanie praw, nie wystarczy do spożytkowania z nich zgodnie z własnym interesem. Wykształcenie obywatelskie zostało uznane za warunek sprawnego funkcjonowania demokracji, gdyż autor nie dopuszczał piastowania władzy przez elitę zobligowaną do dbania o dobro ogółu. Tytuł XI, poświęcony edukacji, precyzował, iż jednym z podstawowych celów państwa jest stworzenie systemu powszechnej oświaty, będącej warunkiem nie tylko rozwoju gospodarczego i dobrobytu obywateli, ale także narzędziem narodowego i obywatelskiego uświadomienia młodzieży. Szkolnictwo miało być realizowane przez organy samorządu terytorialnego, uwzględniając prawo do pobierania nauki w języku ojczystym, przysługujące także mniejszościom narodowym. Religia pozostająca pod opieką państwa, w zgodzie z zasadą wolności sumienia i wyznania, mogłaby być nauczana w szkołach na zasadzie dobrowolności. Uwzględniając fakt zamieszkiwania terytorium państwa polskiego przez licznych reprezentantów mniejszości narodowych i wyznaniowych, Wakar wyraźnie podkreślał, iż równość praw nie może stać się narzędziem ujednolicenia społeczeństwa. Celem zasady egalitaryzmu jest umożliwienie rozwoju wszystkim obywatelom, bez względu na dzielące ich różnice, służącego wszechstronnemu rozkwitowi Rzeczypospolitej. Wyjątek uczynił autor dla mniejszości żydowskiej. Uznając jej dążenia do podtrzymania tożsamości narodowej, przyznawał Żydom osobne obywatelstwo oraz prawo posiadania własnych instytucji. Postanowień tych nie odnosił do określonego fragmentu terytorium państwowego, które mogłoby stać się obszarem autonomicznym, można zatem wnioskować, że ich realizacja wymagałaby zastosowania zasady personalności prawa. Zgodnie z nazwą polegała ona na powiązaniu systemu prawa, któremu podlegała dana osoba, z jej przynależnością grupową, najczęściej wyróżnianą na podstawie kryteriów etnicznych lub narodowych. Tym samym ograniczona zostałaby zasada terytorialnego obowiązywania prawa24. W tym przypadku zasada personalności pozwalałaby uzyskać przez mniejszość żydowską przywileju samodzielności, będącego swoistą autonomią prawno-in24 E. Borkowska-Bagieńska, B. Lesiński, Historia prawa sądowego. Zarys wykładu, Poznań 2000, s. 26-28; K. Sójka-Zielińska, Historia prawa, Warszawa 2001, s. 41-42, 51-52. 104 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… stytucjonalną, nie mającą jednak odpowiednika w autonomii terytorialnej. Plan uprzywilejowania tej części obywateli nie przewidywała wersja zmodyfikowana, zgłoszona w imieniu Klubu Sejmowego PSL „Wyzwolenie”. Projekt zawierał deklarację szeregu przywilejów charakterystycznych dla państw demokratycznych, takich jak wolność osobista, słowa, druku, zrzeszania się, a także prawo do sądów, których zastrzeżenie niezależności zostało uzupełnione zasadą wybieralności sędziów. Konsekwencją suwerenności ogółu obywateli było przyjęcie zasady, że prawa obywatelskie, z wyjątkiem ich czasowego zawieszenia w stanach nadzwyczajnych, mogły być uszczuplone tylko pod warunkiem uprzedniej akceptacji w powszechnym referendum. Kolejny tytuł poświęcono przyznaniu pracy roli szczególnej wartości konstytucyjnej. Praca została uznana za podstawowy czynnik trwania i rozwoju Rzeczypospolitej. Prymat nad ideami równości, wolności oraz zasadami systemu rządów wynikał z potraktowania jej jako „treści życia obywatelskiego”. W konsekwencji zadaniem organów państwowych stawała się opieka nad warstwami żyjącymi z własnej pracy. „Lud wyzwolony” z racji swych zasług w postaci wytwarzania materialnych podstaw i walki o państwo powinien uzyskać w ramach rekompensaty status gospodarza w państwie. Z powyższej aksjologii wynikał szereg szczegółowych przywilejów społecznych, wśród nich prawo do walki o poprawę bytu warstw pracujących, jednak w granicach poszanowania bezpieczeństwa pozostałych obywateli. Projekt zakładał wprowadzenie powszechnego prawa własności, umożliwiającego ograniczenie koncentracji posiadania, uznanego za nadmierne i szkodliwe. W tym kontekście przewidywano zwłaszcza zastrzeżenie prawa nabywania nieruchomości wyłącznie dla obywateli polskich, zaś prowadzenie działalności gospodarczej przez cudzoziemców wymagało uzyskania dodatkowych zezwoleń. Państwo powinno zdaniem projektodawcy popierać rozwój przedsiębiorczości indywidualnej, a szczególnie zbiorowej, oraz prowadzić bezpośrednią działalność gospodarczą w tych dziedzinach, w których jest to korzystne dla konsumentów oraz innych działów gospodarki. Analogiczne prawa powinny także przysługiwać społecznościom samorządowym. W wersji zaproponowanej przez PSL „Wyzwolenie” projekt został wzbogacony o obowiązek państwa zapienienia dobrobytu wszystkich obywateli poprzez działania redystrybucyjne. Bezpośrednim wynikiem suwerenności zbiorowej była zasada wywodzenia się wszystkich organów państwa oraz prawa z woli ogółu obywateli. Dlatego też dla zaspokajaniu lokalnych potrzeb służyłaby realizacja idei samorządu terytorialnego. W gminach miały zostać powołane sejmiki, w drodze powszechnych, równych i bezpośrednich wyborów oraz rządy gminne złożone z wójta i ławników. Wsparcie dla lokalnych egzekutyw tworzyłyby, pochodzące z wyborów powszechnych: urząd rolny, komisja edukacyjna oraz sąd gminny. Decyzje przedstawicielstwa gminnego mogły być znoszone w drodze referendum 105 Konrad Jajecznik 106 lokalnego. Analogiczne zasady miały obowiązywać w gminach miejskich. Przewidywano także utworzenie powiatów, rozumianych jako związki gmin. Wakar dodawał także zasadę równouprawnienia na poziomie samorządu języków wszystkich mniejszości „rdzenną jej ludność stanowiących”. Projekt w wersji zgłoszonej przez PSL „Wyzwolenie” takiego przywileju nie uwzględniał. Główne zadanie Sejmu Rzeczypospolitej stanowić miało zapewnienie woli powszechnej suwerennych obywateli, wyraźnie podkreślające, że jest on tylko wyrazicielem zbiorowości zwierzchniej, nie zaś jej piastunem. Zasada demokracji została ujęta w stwierdzeniu: „by rządzeni rządzącymi byli”. Zgodnie z pierwotnym projektem skład osobowy jednoizbowego parlamentu powinien być wybierany co 2 lata, w wersji zaakceptowanej przez klub sejmowy „Wyzwolenia” proponowano natomiast trzyletnią kadencję. Przewidziane zasady elekcji były demokratyczne: powszechność, równość, bezpośredniość, proporcjonalność i tajność. Zakres wyłącznych kompetencji Sejmu był szeroki, zaś jego cechę charakterystyczną stanowił nakaz troski izby o obywateli oraz kierowanie się w procesie decyzyjnym dominującymi uczuciami moralnymi. Zasada suwerenności obywateli i reprezentacyjnego charakteru parlamentu została potraktowana dosłownie, w konsekwencji projekt dopuszczał prawo inicjatywy ustawodawczej oraz kierowanie zapytań do rządu za pośrednictwem izby nawet dla jednego obywatela! Piastuni suwerenności posiadali także prawo zbiorowego weta ustawodawczego, zakładanego przez 500 tys. obywateli lub wszystkich posłów z min. 5 okręgów wyborczych, realizowanego w formie powtórnego głosowania sejmowego lub głosowania powszechnego obywateli. Referendum ogólnokrajowe mogło być zastosowane w przypadku decydowania spraw uznanych za podstawowe. Projekt w pierwotnej wersji przewidywał także, iż na żądanie miliona obywateli Sejm musiał zakończyć kadencję, chyba że uzna to żądanie za zagrożenie dla państwa, ogłaszając wówczas „uroczyście ojczyznę w niebezpieczeństwie”. Konstrukcja rządu została oparta na założeniu, iż większość nie może zniewalać mniejszości, gwarantując autonomię grupom obywateli w danej kwestii będącym w opozycji, tak by przez siebie określonym sposobem przyczyniali się do budowy dobra ogółu. Realizacji tego celu miały służyć prawa rozwoju przyznane mniejszościom oraz samorząd terytorialny, uzupełnione samorządem grup społeczno-zawodowych. Stąd też Wakar wywodził zasadę kreowania składu osobowego organów władzy wykonawczej w drodze elekcji. Korporacja chłopów miała wybierać Urząd Rolny RP, będący odpowiednikiem ministerstwa rolnictwa; krajową i terenowe Komisje Edukacyjne wybieraliby nauczyciele; Skarb RP – organy samorządu terytorialnego; pełniącą funkcje ministerstwa gospodarki Izbę Pracy – pracownicy handlu i przemysłu w wyborach pośrednich z podziałem na zawody. Oprócz tego miały istnieć resorty, jak wynika z projektu nie kreowane w drodze elekcji, spraw zagranicznych, sądownictwa i spraw wewnętrznych oraz obrony. Łącznie 7 kierowników wymienionych Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… ministerstw tworzyłoby kolegialny rząd, ponoszący solidarną i indywidualną odpowiedzialność polityczną przez Sejmem. Partie polityczne pozostające w opozycji, projekt nie precyzuje czy jednocześnie ich reprezentacje musiałyby znajdować się w parlamencie, powoływałyby Urząd Obrachunkowy RP, pełniący rolę organu kontroli państwowej, przedstawiającego Sejmowi wnioski z wykonania budżetu przez rząd. Urzędnicy natomiast mieli być rekrutowani na podstawie uzdolnień, nie zaś pochodzenia społecznego, a ich działalność powinna być przesiąknięta misją służby publicznej. Funkcję głowy państwa projekt powierzał Zwierzchnikowi Rzeczypospolitej. Jego zadaniae sprowadzałyby się do reprezentacji państwa na zewnątrz. Miał być wybierany w wyborach powszechnych na sześcioletnią kadencję. Kandydatów na Zwierzchnika mogła zgłaszać min. 1/3 posłów lub 500 tys. obywateli. W przypadku, gdyby żaden kandydat nie został zgłoszony przez większość Sejmu lub milion obywateli, wówczas dotychczasowy Zwierzchnik bez wyborów obejmowałby kolejną kadencję. Bierne prawo zostało przyznane wszystkim obywatelom RP lub reprezentantem narodów tworzących z nią federację. Zastrzeżono, iż poza ową federacją Zwierzchnik nie może być równocześnie głową innego państwa. Cechą charakterystyczną był pomysł egzekwowania odpowiedzialności konstytucyjnej głowy państwa w drodze referendum, organizowanego na żądanie przynajmniej miliona obywateli. Głosujący rozstrzygaliby o dalszym pełnieniu funkcji lub opróznieniu urzędu. Możliwości tej nie zawiera wersja projektu zmodyfikowana przez klub sejmowy „Wyzwolenia”. Myśl przewodnia rozpatrywanego projektu, zawierająca się w zagwarantowaniu nienaruszalnej suwerenności ogółowi obywateli i wynikającej niej zasady ścisłego podporządkowania organów państwa ich woli, znalazła swe odbicie również w konstrukcji zasad funkcjonowania sądownictwa. Autor zobowiązywał sędziów do opierania się przy wyrokowaniu na poczuciu prawnym i wyobrażeniu sprawiedliwości obywateli. Zatem domniemana moralność publiczna została postawiona ponad normami prawa. Sędziowie byliby wybierani przez obywateli spośród grona „posiadających uzdolnienia”. Zapewniony miał być także udział obywateli w procesach, „by nad formalnem obcego pochodzenia prawem w wyrokach sądu moralność oraz sprawiedliwość ludu górowały”. Zatem polska moralność ludowa zyskiwałaby prymat w konflikcie z prawem odziedziczonym po państwach zaborczych. Wiara w moralność obywateli i kreowane przez nich organy państwowe skłoniła autora do rezygnacji z zasady instancyjności. Najwyższym organem sądownictwa, nadzorującym przestrzeganie prawa, miała być Straż Praw RP. Na podstawie projektu Wakara została opracowana Deklaracja Konstytucyjna rządu, przedstawiona Sejmowi 6 maja 1919 roku. Gabinet postanowił wprowadzić szereg modyfikacji. Kadencję Sejmu zamierzano wydłużyć do 4 lat. Zmieniono nazwę głowy państwa na: Naczelnik Państwa, opowiadając się tym samym za utrzymaniem praktyki stosowanej na mocy Małej Konstytu- 107 Konrad Jajecznik cji. Naczelnik otrzymał prawo weta zawieszającego wobec ustaw, ograniczonego jednak wymogiem uprzedniego uznania ustawy za niekonstytucyjną przez Straż Praw. O zastosowanie sprzeciwu wobec ustawy mogła także zaapelować 1/4 Sejmu. Proponowana procedura kontroli zgodności ustaw z konstytucją była wadliwa, gdyż dopuszczała możliwość odrzucenia przez parlament weta, także zastosowanego na podstawie wniosku Straży Praw. Zmieniono także sposób elekcji głowy państwa. Naczelnik byłby wybierany w wyborach powszechnych i bezpośrednich na siedmioletnią kadencję. Jedynym wymogiem prawa wybieralności miało być obywatelstwo. Konstrukcja szerokich uprawnień Naczelnika wyraźnie wskazywała na uwzględnienie poglądów J. Piłsudskiego w tym zakresie. Byłby nie tylko reprezentantem państwa, ale przede wszystkim najwyższym piastunem władzy wykonawczej oraz pierwszym wśród równych obywatelem RP. Przysługiwałyby mu również kompetencje Naczelnego Wodza. Pozostawiono koncepcję parlamentarnego systemu rządów, czego dowodzi polityczna odpowiedzialność Rady Ministrów przed izbą. Odpowiedzialność konstytucyjna Naczelnika Państwa była zaprogramowana nietypowo, gdyż polegała wyłączanie na pozbawieniu urzędu przez większość 3/4 Sejmu. Na zgodny wniosek rządu i Straży Praw Naczelnik mógł rozwiązać parlament. Deklaracja Konstytucyjna nie przewidywała form demokracji bezpośredniej, szeroko rozbudowanych w projekcie Włodzimierza Wakara. Pozostałe postanowienia pierwowzoru nie uległy znaczącym zmianom w samej Deklaracji…”, natomiast rząd Paderewskiego dokonał licznych modyfikacji przed wniesieniem dokumentu pod obrady Sejmu Ustawodawczego25. Debata sejmowa nad rządową Deklaracją i Podstawą Ładu RP w maju 1919 roku była pierwszą dyskusją na forum parlamentu nad przyszłą konstytucją. Sejm odrzucił przedstawione projekty, uznając je za nieodpowiednie jako podstawa dalszych prac. Brak szybkiego kompromisu skłonił posłów najsilniejszych ugrupowań do przygotowania własnych projektów. Jako pierwszy, 27 maja 1919 roku, został zgłoszony do Sejmu Ustawodawczego projekt socjalistyczny autorstwa Mieczysława Niedziałkowskiego. Była to druga propozycja treści konstytucji przygotowana przez tego polityka, w odróżnieniu od wcześniejszego dokumentu, zawierała kompletny i niekompromisowy wykład koncepcji ustrojowych PPS. Socjaliści zakładali, że odrodzone państwo polskie, otrzymując demokratyczną konstytucję, stanie się kolejnym etapem ewolucji w kierunku ustroju socjalistycznego. Zaproponowane rozwiązania miały z założenia charakter przejściowy, na co wyraźnie wskazywał tytuł: Tymczasowa Ustawa Konstytucyjna Rzeczypospolitej Polskiej26. 25 S. Krukowski, Geneza…, dz.cyt., s. 79–82. Tymczasowa Ustawa Konstytucyjna Rzeczypospolitej Polskiej, [w:] Mieczysław Niedziałkowski o demokracji i parlamentaryzmie, oprac. M. Śliwa, Warszawa 1996, s. 25–45; szerzej: M. Śliwa, Myśl polityczna Mieczysława Niedziałkowskiego (1893–1940), Warszawa 1980, s. 85–129. 26 108 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… Podstawą ustroju miała być zasada suwerenności ogółu obywateli, której konsekwentne potraktowanie skutkowało przyznaniem najwyższej władzy Sejmowi. Parlament pochodziłby z wyborów powszechnych i pozostawał „pod bezpośrednią kontrolą narodu”, byłby zatem wyłącznym reprezentantem zbiorowości zwierzchniej. Oznaczało to odrzucenie zasady trójpodziału, na rzecz koncentracji władzy państwowej w nadrzędnym organie. Sejm miał nie tylko sprawować wszelką działalność legislacyjną, ale także kontrolować organy egzekutywy. Prezydentowi przyznano wprawdzie najwyższą władzę wykonawczą, lecz miał ją wykonywać wspólnie z rządem, ponoszącym polityczną odpowiedzialność przed parlamentem. Projekt, pomimo deklaracji równości wobec prawa wszystkich obywateli, naruszał tę zasadę. Praca została uznana podstawową i szczególnie chronioną wartością ustrojową. Konsekwencję stanowił postulat utworzenia Izby Pracy, będącej organem przedstawicielskim pracowników najemnych. Tym samym, mimo deklaracji egalitaryzmu praw, powstała koncepcja wielomilionowej elity otwartej złożonej z pracowników, którzy z racji pielęgnowania ustrojowego sacrum pracy, otrzymali szerszy zakres uprawnień niż pozostali obywatele. Prymat interesów ludzi pracy wyrażał się także w przepisie, przewidującym dostosowanie form własności do potrzeb ogólnospołecznych i ludzi pracy; kontrolę państwa nad środkami produkcji, komunikacją i handlem, a w przyszłości przewidywano przejęcie przez państwo zarządu nad dojrzałymi do uspołecznienia dziedzinami gospodarki. Realizując zasadę władzy zwierzchniej ogółu obywateli, projekt przewidywał przyznanie autonomii terytorialnej ziemiom o niejednorodnym składzie narodowym mieszkańców lub tym, z przewagą ludności niepolskiej. Dla ziem autonomicznych zostały zaprojektowane Rady Ziemskie, wybierane w demokratycznych wyborach, dające tym samym szanse na dominację przedstawicieli mniejszości w rozstrzyganiu spraw lokalnych. Zarówno ziemie autonomiczne, jak i każda mniejszość narodowa odrębnie, posiadałaby również ministra, reprezentującego ich interesy na szczeblu rządowym. Warto przypomnieć, że przedstawiciele mniejszości byliby równouprawnieni z pozostałymi obywatelami w wyborach do Sejmu i Izby Pracy. Mieliby zatem wiele instrumentów zaspokajania swoich grupowych interesów, zyskując wręcz status obywateli uprzywilejowanych względem Polaków, których grupy regionalne nie dysponowałyby przedstawicielstwem w RM, ani autonomią. Prawo swobodnego rozwoju narodowego i kulturowego mniejszości było jednak utrzymane w granicach zasady państwa unitarnego. Na pozostałym obszarze miały powstać jednostki samorządu terytorialnego: gminnego, miejskiego i powiatowego. Do ich kompetencji należałyby sprawy gospodarki i kultury. Oryginalnym rozwiązaniem, w porównaniu do pozostałych projektów, była akceptacja prawa ziemi jako zasady przyznawania obywatelstwa. Inne projekty eksponowały prawo krwi dziedziczenie obywatelstwa po rodzicach, ewentu- 109 Konrad Jajecznik 110 alnie uzupełniając je przyznawaniem tego statusu na podstawie urodzenia na terytorium RP lub nadaniem przez władze państwowe. Mieczysław Niedziałkowski wyeksponował prawa obywateli, zawierając w rozdziale drugim ich szeroki katalog. Uwagę zwraca, niespotykane w innych projektach, rozwiązanie statusu prawnego kościołów i związków wyznaniowych, które zostały zrównane z innymi stowarzyszeniami. Najwyższy organ państwowy Sejm RP, miał być wybierany na trzyletnią kadencję w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich, proporcjonalnych i głosowaniu tajnym. Należy podkreślić, iż w przypadku wszelkich elekcji obowiązywała zasada równouprawnienia kobiet. Czynne prawo wyborcze przysługiwać miało od ukończenia 21 roku życia. Dominacja Sejmu w systemie organów państwowych została podważona poprzez dopuszczalne metody rozwiązania izby. Oprócz samorozwiązania, przewidziane zostało także przedterminowe zakończenie kadencji na żądanie Rady Ministrów, wprawdzie obostrzone wymogiem poparcia minimum 1/3 ogólnej liczby posłów, oraz na żądanie minimum 300 tys. obywateli. Projekt zawierał szereg specyficznych rozwiązań. Istotnym wyróżnikiem w odniesieniu do zasad pracy parlamentu było zaproponowanie permanentnych obrad, odrzucając tym samym tryb sesyjny. Rozwiązanie to było wyraźnie powiązane z przyznaniem Sejmowi roli najwyższego organu w państwie, z czasem jednak stało się normą dla systemów demokratycznych, akceptujących zasadę trójpodziału władzy. Zasada funkcjonowania Sejmu przez cały czas pozwalała na pełne rozwiniecie działalności ustawodawczej, a także kontrolnej nad organami wykonawczymi. Cechą specyficzną było również podkreślenie stałego uposażenia poselskiego i prezydenckiego, co miało sprzyjać sprawowaniu tych funkcji przez polityków, wywodzących się z biednych warstw społecznych. Konsekwencją suwerenności ogółu obywateli było również dopuszczenie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej grupie min. 100 tys. obywateli. Warto podkreślić, że próg minimalnej liczby podpisów został ustalony znacznie niżej niż w projekcie „francuskim” Biura Konstytucyjnego, ale też odrzucona została nierealistyczna zasada indywidualnego prawa obywatela do początkowania procesu legislacyjnego. Prymat Sejmu w strukturze organów państwowych wyrażał się również w możliwości powoływania komisji śledczej dla zbadania określonej sprawy. Odrębny rozdział został poświęcony referendum, które dopełniało projektowany zestaw instrumentów demokracji bezpośredniej. „Głosowanie ludowe” miałoby charakter weta obywatelskiego wobec ustawy lub uchwały, przeprowadzanego na żądanie samego Sejmu, organów wykonawczych popartych przez 1/3 ogólnej liczby posłów, Izbę Pracy lub minimum 100 tys. wyborców. Funkcje głowy państwa miał pełnić Prezydent RP wybierany na 6 lat przez Zgromadzenie Narodowe. Elektorzy do Zgromadzenia byliby wybierani na zasadach identycznych co Sejm. Urząd obejmował kandydat, który otrzymał Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… absolutną większość głosów, w każdym kolejnym głosowaniu eliminowano pretendenta z najmniejszym poparciem. Zbliżony system wyboru wprowadzała konstytucja z 17 marca 1921 roku, z tą różnicą, że wówczas Zgromadzenie Narodowe tworzyły połączone izby parlamentu. Pośredni charakter elekcji był spowodowany przyznaniem Sejmowi nadrzędnej pozycji w strukturze organów państwowych, czego wyrazem oprócz kompetencji pozwalających dominować nad egzekutywą i sądownictwem, był fakt kreowania składu Sejmu w wyborach powszechnych i bezpośrednich. Tylko izbę parlamentarną powoływano w ten sposób. Kompetencje Prezydenta zostały zawężone do funkcji reprezentacyjnych. Jedynym istotnym, lecz nie samodzielnym uprawnieniem, byłyby dekrety wprowadzające stan wyjątkowy wydawane na wniosek Rady Ministrów i sankcjonowane przez Sejm. Przewidywano też odpowiedzialność konstytucyjną głowy państwa, wobec deklarowanej jednoizbowości parlamentu, egzekwowaną w trybie sądowym. Pozycja ustrojowa Rady Ministrów została określona zgodnie z zasadami systemu parlamentarnego. Premier byłby niemal równy w swych kompetencjach pozostałym ministrom, otrzymując status zgodny z zasadą primus inter pares. Rząd ponosiłby solidarną odpowiedzialność polityczną przed Sejmem. Projekt przewidywał również odpowiedzialność konstytucyjną Rady Ministrów, lecz czynił to w sposób niespotykany w innych projektach. Temu rodzajowi odpowiedzialności podlegali członkowie rządu indywidualnie oraz solidarnie. Zbiorowe egzekwowanie odpowiedzialności prawnej budzi wątpliwości, czy wówczas niewinni członkowie Rady nie ponosiliby skutków decyzji i zachowań innych ministrów. Przedostatni rozdział projektu został w całości poświęcony pracy, uznanej za ustrojowe sacrum. Obywatele utrzymujący się z osobistej pracy zarobkowej otrzymali dodatkowe przywileje, „pomoc i opiekę prawa”, swobodę organizowania się, walki o poprawę bytu w tym prawo do strajku, system powszechnych ubezpieczeń, oraz szereg praw socjalnych. Niedziałkowski postulował utworzenie w zakładach przemysłowych Robotniczych Komitetów Fabrycznych, których zadaniem byłaby obrona interesów pracowników i ewentualne uczestnictwo w zarządzie danego zakładu. Mimo deklaracji jednoizbowego parlamentu w postaci Sejmu, projekt zakładał powołanie Izby Pracy, będącej organem przedstawicielskim dla obywateli utrzymujących się z pracy najemnej. Tym samym Sejm stanowić miał parlament ogólnoobywatelski, Izba Pracy parlament wielomilionowej elity pracowników. Warto podkreślić, iż projektowane uprzywilejowanie nie dotyczyło wszystkich ludzi pracy, gdyż zostało ograniczone do pracowników najemnych, pomijając tym samym utrzymujących się z własnej pracy, choć niezatrudnionych: rzemieślników, rolników oraz spółdzielców. Skład Izb Pracy miał być kreowany na 3 lata w wyborach pośrednich, dokonywanych przez Rady Delegatów Robotniczych miast i wsi, związki zawodowe robotników oraz organizacje pracowników umysłowych. Podział manda- 111 Konrad Jajecznik tów pomiędzy podmioty uprawnione do elekcji byłby proporcjonalny do liczby pracowników każdej kategorii. Projekt nie precyzuje kompetencji, ani charakteru Rad Delegatów Robotniczych. Należy domniemywać, iż byłyby to organy jednostek terytorialnych samorządu robotniczego, związki zawodowe reprezentowałyby natomiast interesy branżowe robotników. Tym samym pracownicy najemni otrzymywaliby trójszczeblową reprezentację w strukturze organów konstytucyjnych: komitety fabryczne, rady delegatów, Izbę Pracy. Do kompetencji Izby Pracy, jako swoistego parlamentu pracowniczego, należałoby opiniowanie projektów ustaw dotyczących interesów pracowników najemnych oraz „stosunków pomiędzy pracą a kapitałem”, inicjatywa ustawodawcza oraz prawo kierowania zapytań i interpelacji do ministrów w tym zakresie spraw, żądanie poddania ustawy lub uchwały pod referendum w sytuacji obawy o interesy pracowników w głosowaniu sejmowym, a także pociąganie ministra pracy do odpowiedzialności konstytucyjnej. Izba Pracy byłaby faktycznie izbą drugą parlamentu, z zastrzeżeniem ograniczeń podmiotowych odnośnie kręgu jej wyborców oraz obostrzenia przedmiotowego zasięgu kompetencji. Można ją określić jako elitarną, ograniczoną i niekonserwatywną izbę drugą. W zakresie sądownictwa Tymczasowa Ustawa Konstytucyjna opierała się na zasadzie niezawisłości sędziowskiej. Nowatorskim rozwiązaniem była propozycja wyboru połowy sędziów SN przez Sejm. Przewidywano także utworzenie Trybunału Kompetencyjnego dla rozstrzygania sporów pomiędzy administracją a sądami. Sądom przyznano wyłącznie prawo kontroli konstytucyjności aktów podustawowych. Przy ogólnej charakterystyce projektu autorstwa Niedziałkowskiego należy pamiętać o zawarciu w nim szeregu zasad, procedur i organów, mających służyć poprawie sytuacji i interesom grup dotąd dyskryminowanych pracowników najemnych oraz mniejszości narodowych; co jednak wbrew deklaracjom o równości wobec prawa wszystkich obywateli, tworzyłoby stan uprzywilejowania tych grup względem pozostałych obywateli: przedsiębiorców i pracujących osobiście na własnych rachunek, oraz Polaków. W trzy dni później, 30 maja 1919 roku, został do Sejmu Ustawodawczego zgłoszony projekt, zawierający przeciwstawne zasady w odniesieniu do pracowników oraz mniejszości narodowych względem Tymczasowej Ustawy Konstytucyjnej Niedziałkowskiego. Autorem był narodowy demokrata Stanisław Głąbiński, reprezentujący Związek Ludowo-Narodowy. Projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej27 jest trudny do interpretacji, gdyż jego autor nie podawał wprost zasadniczego celu swojej koncepcji ustro27 Projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, [w:] Stanisław Głąbiński o ustroju państwa polskiego i parlamentaryzmie, oprac. J. Kornaś, Warszawa 1999, s. 38–61; K. Jajecznik, Wizja systemu politycznego w myśli państwowej Stanisława Głąbińskiego, „Rocznik Nauk Politycznych”, 2005, nr 8, s. 287–309; por. J. Kornaś, Ustrój polityczny państwa polskiego w koncepcji Stanisława Głąbińskiego, [w:] Śląsk–Polska–Emigracja, red. J. Paczyńska, Kraków 2002, s. 461–470. 112 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… jowej. Opierał się na fundamentalnym dla nacjonalistów celu nadania państwu charakteru narodowego. Głąbiński szukając symbiozy pomiędzy ideą narodu, rozumianego jak wspólnota opartą na pochodzeniu i kulturze, a ideą demokracji, wyprowadzał zasadę zbiorowej suwerenności Polaków. Traktując naród jako wartość najwyższą, a także uwzględniając ówczesne warunki polityczne, odrzucał koncepcje rządów elity. Kreślił wizję dochodzenia do państwa narodowego, ale równocześnie państwa nieodłącznie demokratycznego. Podporządkowanie demokracji prymatowi narodu skutkowało skonstruowaniem zasady, którą można nazwać narodokracją. Postulował przyznanie pełni praw politycznych wyłącznie Polakom, dla przedstawicieli mniejszości narodowych zastrzegając pełnię praw cywilnych i ograniczone prawa polityczne. Była to zatem wizja dyskryminacji innych narodów, lecz nie oznaczała całkowitego pozbawienia przywilejów obywatelskich i możliwości udziału w życiu publicznym. Tym samym wprowadzał podział obywateli na pełnoprawnych i dyskryminowanych. W konsekwencji Głąbiński proponował bezwarunkowe przyznanie obywatelstwa Polakom, stawiając warunki dla pretendentów do tego statusu wywodzących się z innych grup narodowych. Projekt zawiera rozbudowany katalog przywilejów, przysługujących wszystkim obywatelom, charakterystyczny dla demokracji liberalnej, czyniąc jednak kilka istotnych wyjątków. Deklarując wolność wyznania, zastrzegał naczelne stanowisko w państwie dla Kościoła katolickiego oraz obowiązek nauki religii w szkołach. Cechą charakterystyczną projektu było obciążenie obywateli obowiązkiem wierności Rzeczypospolitej oraz wychowania dzieci „na prawych synów Ojczyzny”. Oba wymogi wyraźnie były skierowane do mniejszości narodowych, podejrzewanych przez narodowych demokratów o brak lojalności wobec państwa polskiego. Obawa ta zapewne skłoniła Głąbińskiego do ograniczenia praw politycznych tych grup obywateli. Nieprzestrzeganie zasady wierności państwu, jak można przypuszczać, mogłoby skutkować dopuszczalnym przez projekt pozbawieniem obywatelstwa. W odróżnieniu od projektów Wakara oraz Niedziałkowskiego, Głąbiński nie rozbudowywał katalogu praw socjalnych. Podkreślał jedynie konieczności opieki państwa nad pracownikami oraz wprowadzenie bezpłatnego szkolnictwa podstawowego. Narodowi demokraci opowiadali się za modelem gospodarki zbliżonym do wzoru wolnorynkowego, modyfikując go o zasadęsolidaryzmu narodowego w miejsce prymatu interesu jednostki. Autor projektu, chcąc konsekwentnie respektować główne zasady swej wizji, skonstruował skomplikowany system organów ustawodawczych i samorządowych. Terytorium państwa miało zostać podzielone na dwa rodzaje ziem: autonomicznych – zamieszkiwanych przez zwarte skupiska mniejszości narodowych; oraz samorządowych – zdominowanych przez reprezentantów narodu suwerennego. W ziemiach autonomicznych zostałyby utworzone sejmy ziemskie; w samorządowych – sejmiki ziemskie. Rolę organu reprezentacyjne- 113 Konrad Jajecznik 114 go dla całego państwa pełniłby Sejm RP. Głąbiński w zawoalowany sposób kreślił metodę kreacji składu osobowego i zakres kompetencji poszczególnych organów przedstawicielskich, opierając się na fundamentalnej zasadzie projektu: podziału obywateli na Polaków i mniejszości. Naród suwerenny posiadałby demokratyczne prawa wyborcze w odniesieniu do wszystkich organów, bez względu na miejsce zamieszkiwania. Pozostali obywatele dysponowaliby zróżnicowanym wpływem; mieszkańcy ziem autonomicznych wybieraliby do organów samorządu terytorialnego (gmina, powiat, sejm ziemski); nie-Polacy z ziem samorządowych mieliby prawo elekcji do organów gminnych, powiatowych i sejmików ziemskich. Istotną różnicą pomiędzy oboma rodzajami ziem byłoby, zastrzeżone tylko dla sejmów ziemskich, prawo wysyłania delegatów do Sejmu RP. W konsekwencji nie-Polacy z ziem samorządowych (zdominowanych liczebnie przez Polaków) mieliby swoich reprezentantów wyłącznie w organach samorządowych, natomiast nie-Polacy z ziem autonomicznych (z licznymi mniejszościami) poza samorządem mieliby także wpływ na delegatów do Sejmu ogólnopaństwowego. Tym samym mniejszości narodowe musiałyby zadowolić się bezpośrednią reprezentacją wyłącznie na poziomie ziemi. Analogiczne zasady proponował Głąbiński w odniesieniu do sposobu elekcji głowy państwa. Prezydent RP miał być najwyższym piastunem władzy wykonawczej, wybieranym na 7 lat przez naród rządzący. Wybory byłyby powszechne w odniesieniu do Polaków. Projekt nie rozstrzyga dylematu pomiędzy bezpośrednim a pośrednim charakterem elekcji. Prawo wybieralności posiadaliby wyłącznie Polacy i katolicy zarazem. W związku z brakiem odpowiedzialności politycznej głowy państwa i wymogiem kontrasygnowania jego aktów urzędowych, wprowadzony zostałby system parlamentarny. Członkowie rządu, solidarnie i indywidualnie, ponosiliby odpowiedzialność polityczną przez Sejmem RP. Prezydent oraz ministrowie byli także obarczeni odpowiedzialnością konstytucyjną przed Trybunałem Stanu. Prezydent dysponował również możliwością rozwiązania parlamentu wraz z sejmami i sejmikami ziemskimi, a także prawem weta zawieszającego wobec ustaw. Projekt zawierał również podstawowe regulacje w zakresie organizacji sądownictwa. Opierał się na standardowych zasadach właściwych państwom demokratycznym: niezawisłości sędziowskiej, jawności postępowania, oddzielenia sądownictwa od administracji. Zwieńczenie hierarchicznej struktury sądów miały stanowić Sąd Najwyższy oraz Najwyższy Trybunał Administracyjny. Przewidywał również utworzenie instytucji fachowych, wspierających działalność organów pochodzących z wyborów. Zadaniem Straży Praw byłaby kontrola zgodności ustaw z konstytucją, uzupełniona możliwością modyfikowania ich zawartości merytorycznej. Tym samym łączyłaby kompetencje sądu konstytucyjnego i drugiej izby parlamentu. Na ostatnią z wymienionych cech wskazuje również sposób kreacji składu osobowego Straży. Najwyższa Izba Obrachunkowa miałaby stanowić wsparcie dla rządów, zapewniając kontrolę finanSpołeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… sową administracji. Uzupełnieniem jej działalności w odniesieniu do jednostek samorządu terytorialnego zajmowałyby się ziemskie izby obrachunkowe. Zamiar zróżnicowania zakresu praw politycznych w zależności od przynależności narodowej obywatela, dowodzi zastosowania przez Głąbińskiego zasady personalności obowiązywania prawa. Na przykładzie projektu ustawy zasadniczej autorstwa Włodzimierza Wakara widać wyraźnie możliwość zastosowania jej w celu uprzywilejowania określonej grupy obywateli. Narodowi demokraci, proponując ten sam instrument prawny, zmierzali do dyskryminacji części obywateli. Zasada perosnalnosci prawa jest zatem bronią obosieczną, gdyż w obu przypadkach służy zarówno dyskryminacji jak i uprzywilejowaniu. Do rozstrzygnięcia pozostają wyłącznie proporcje ilościowe obu kategorii obywateli oraz moralne intencje autora: czy kierowała nim chęć upośledzenia praw, czy ich zrównania? Demokracja, będąc pojęciem złożonym, ma dwa wymiary, odpowiadające obu jej segmentom. Wymiar pierwszy – podmiotowy, dotyczy pojęcia ludu (demos), pod którym może być rozumiany ogół obywateli lub zbiorowość węższa liczebnie, np. naród, szlachta, pracownicy. Drugi wymiar przedmiotowy, odnosi się do pojęcia władzy (kratos), a ściślej do zakresu spraw poddanych procedurom decydowania i kontroli piastunów suwerenności. Głąbiński opowiadał się za zawężeniem podmiotowego wymiaru do wielomilionowej elity Polaków, akceptując pełen zakres wymiaru przedmiotowego. Była to zatem wizja demokratyczna, choć w wersji elitarnej. Projekt ustawy zasadniczej autorstwa Głąbińskiego opierał się na zasadach suwerenności wielomilionowej zbiorowości, trójpodziału władzy, samorządności terytorialnej oraz rządów parlamentarnych (uzupełnionych o wybrane zasady systemu prezydenckiego). Niewątpliwie był demokratyczny, podobnie jak pozostałe omawiane projekty. Należy pamiętać, że demokracja jest zbiorem ogólnych zasad, dotyczących sposobu decydowania przez zbiorowość. To metoda podejmowania decyzji, forma. W praktyce ma zróżnicowane oblicza ideowe, np. socjal-demokracja, narodowa-demokracja, liberalna-demokracja, itp.; z których żadne nie ma monopolu na demokrację, nie jest „wyższym” rodzajem ludowładztwa. Każda z hybryd ideowych z udziałem demokracji, sprzyja interesom określonych grup, posiadając też nieodłączne ograniczenia. Zaprezentowany przegląd projektów konstytucji nie jest wyczerpujący. Obejmuje dokumenty o najistotniejszym znaczeniu, wybrane ze względu na rolę podmiotów je tworzących oraz uwzględnia wymóg zarysowania szerokiego spektrum stanowisk ideowych, pozwalając na dokonanie analizy treści konstytucji z 17 marca 1921 roku z punktu widzenia źródeł konkretnych przepisów. Umożliwia także ustalenie głównych osi sporów w trakcie debaty konstytucyjnej. Szkic dalszego przebiegu dyskursu o kształcie ustrojowym odradzającego się państwa, pomimo atmosfery zażartych sporów partyjnych i ideowych, zmierzał wyraźnie w kierunku kompromisu, stopniowo koncentrując się na 115 Konrad Jajecznik szczegółowych rozwiązaniach prawnych, nie zaś na kompletnych wizjach ustrojowych uczestników28. Przeanalizowane projekty stanowią obraz debaty w jej punkcie wyjściowym, co jak można przypuszczać, najwierniej obrazuje stanowiska ideowe. W literaturze występuje teza, że o kształcie debaty przesądziły propozycje narodowców i socjalistów29. Były to niewątpliwie główne siły polityczne pod względem poparcia społecznego, ulokowane na przeciwległych biegunach spektrum myśli politycznej. Równocześnie zaprezentowane wizje ustrojowe były wyraziste, a zarazem umiarkowane z punktu widzenia ich twórców. Pozostałe projekty, albo się zdezaktualizowały jak w przypadku efektów prac TRS, albo też były zbyt kompromisowe, by budzić emocje i przyciągać zainteresowanie, jak w przypadku projektów rządowych z lat 1919-1920. Konieczność porozumienia skłoniła polityków do ugodowości, szczególnie w okresie zagrożenia istnienia państwa latem 1920 roku. Z czasem kompromis, zamiast konsensusu, stał się źródłem wszechobecnej krytyki konstytucji marcowej oraz dalszego trwania dyskursu ideowo-ustrojowego. Podsumowanie Lata 1917–1921 to okres intensywnej konfrontacji idei i sił politycznych, który zamknął pewną epokę w dziejach, zastępując stare dogmaty ideowe współczesnymi. Otworzył wiele problemów, rodzących żywą dyskusję także na początku XXI stulecia jak na przykład: struktura parlamentu, model stosunków państwo–kościoły (związki wyznaniowe), czy rola państwa w gospodarce. Zawierał również wiele znamion epoki międzywojennej, no. kwestia uregulowania relacji pomiędzy Polakami a mniejszościami narodowymi. Przed polskimi politykami stanęło wyzwanie szybkiej konkretyzacji i wcielenia w życie programów politycznych, budowanych na bazie doktryn konstruowanych głównie przez nowoczesne polskie partie polityczne od schyłku XIX wieku. Propozycje rozstrzygnięcia tego dziejowego dylematu i stworzenia stabilnych podstaw nowoczesnego państwa znalazły swój skondensowany wyraz w debacie konstytucyjnej u progu niepodległości. Liczne i oryginalne projekty ustawy zasadniczej były nie tylko propozycją zasad ustroju politycznego i społeczno-gospodarczego państwa, ale także zawierały odpowiedź na inne ważne pytanie: z jakim dorobkiem ideowym Polacy wkroczyli w wiek XX? Debata stanowiła punkt wyjścia dla rozwoju polskiej myśli politycznej w nowym stuleciu. Po uchwaleniu i wejściu w życie konstytucji marcowej debata ustrojowa nie ustała. Już w roku 1924 szereg partii politycznych zgłosiło projekty rewizji 28 A. Ajnenkiel, Historia Sejmu…, dz.cyt, s. 65–81; Tenże, Polskie konstytucje, Warszawa 1991, s. 223–237; Tenże, Spór…, dz.cyt., s. 218–241; S. Krukowski, Geneza…, dz.cyt., s. 131–162, 180–190. 29 M. Śliwa, Polska myśl polityczna…, dz.cyt., s. 74–75. 116 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ku Rzeczypospolitej demokratycznej… ustawy zasadniczej. Uchwalona w sierpniu 1926 roku tzw. nowela sierpniowa stanowiła znaczącą jej modyfikację, zaś warunki okresu rządów Józefa Piłsudskiego i jego obozu politycznego ponownie otworzyły debatę nad podstawami ideowymi państwa, skutkując przyjęciem konstytucji z kwietnia 1935 roku. Można więc przyjąć, iż dyskurs konstytucyjny w Drugiej Rzeczypospolitej trwał nieustannie, choć jego przebieg, układ sił determinujący kierunek przemian oraz stopień intensywności, były zmienne. Niewątpliwie spory i parce z lat 1917–1921, zmierzające do stworzenia konstytucyjnych podstaw państwa, stanowiły ważny element XX-wiecznej debaty konstytucyjnej w Polsce, która po roku 1989 znów trwa nieprzerwanie. 117 Anna Materska-Sosnowska Partie polityczne – wybrane zagadnienia 1. Definicja pojęcia partia polityczna Partia polityczna jest pojęciem prostym i dość swobodnie używanym. Intuicyjnie określamy tak grupę ludzi, dążących do objęcia władzy lub posiadania na nią wpływu. Wielu politologów, w swoich definicjach eksponuje tylko jedną, konkretną cechę wyróżniającą partię spośród innych typów organizacji. Najczęściej wymienianymi atrybutami są: – organizacja wewnętrzna np.: „partia jest wspólnotą o określonej strukturze wewnętrznej” lub „partia polityczna jest dobrowolną organizacją społeczną”1; – dążenie do zdobycia i utrzymania władzy, tzn. celem jest zdobycie władzy dla przywódców, aby mogli oni realizować program lub pozyskać materialne korzyści dla aktywnych członków partii; – szukanie poparcia na zewnątrz partii, np. partia to „każda mająca oficjalną nazwę grupa polityczna, która wysuwa kandydatów i jest w stanie zapewnić im urzędy publiczne w rezultacie wyborów zarówno w pełni demokratycznych, jak i niedemokratycznych”. Podobną definicję proponuje także Adam Jamróz: partia to „organizacja społeczna, będąca najczęściej nośnikiem jakiejś ideologii, doktryny lub kultury politycznej, działająca pod określoną nazwą, zmierzająca do zdobycia władzy w drodze swobodnej rywalizacji; wykazująca zdolność do wykonywania władzy zwłaszcza poprzez wystawienie kandydatów rywalizujących w wyborach oraz dysponowanie personelem politycznym do stanowisk publicznych”2. 1 Por.: M. Chmaj, W. Sokół, M. Żmigrodzki, Teoria partii politycznych, Lublin 1997, s. 11; M. Sobolewski, Partie i systemy partyjne świata kapitalistycznego, Warszawa 1977, s. 23 i n. 2 A. Jamróz, Demokracja współczesna. Wprowadzenie, Białystok 1993, s. 195. 118 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Partie polityczne – wybrane zagadnienia Przyjmijmy i przeanalizujmy definicję: „partia to dobrowolnie zorganizowana grupa, posiadająca określony program, dążąca do uzyskania poparcia społecznego dla zdobycia lub utrzymania władzy w państwie i realizowania swoich interesów”3. W przypadku partii już istniejącej program stanowi główną więź, łączącą członków i stwarza podstawę jednolitego działania. „Program nie musi być ani szerzej rozbudowany, ani zbyt konkretny i szczegółowy, ani tym bardziej obiektywnie racjonalny. Wystarczy jeśli formułuje pewne cele działania, które skłaniają ludzi do przystąpienia do partii i wspólnej pracy nad ich realizacją”4 – tak pisał słynny polski politolog – Marek Sobolewski ponad dwadzieścia lat temu. U podstaw programu leży ideologia, tzn.: „zespół ogólnych stwierdzeń i ocen, opartych o przesłanki filozoficzne, dotyczących celów społecznych wraz z odpowiednim programem działania. Partia posiadająca swoją ideologię, sformułowaną w deklaracji ideowej albo tylko milcząco przyjętą, traktuje program działania jako zastosowanie wytycznych ideologicznych do konkretnych warunków chwili bieżącej. Program też ulega zwykle częstszym zmianom niż ideologia. Ideologia partii może być dla wielu osób czynnikiem bardziej przyciągającym do partii niż jej konkretny program”5. Partie wyborcze często spłycają swoją ideologię i zastępują ją wieloznacznymi ogólnikami, aby pozyskać maksymalnie dużo wyborców z różnych grup społecznych. Programy wyborcze mają przede wszystkim na celu przedstawienie założeń ideologicznych, odróżnienie od pozostałych uczestników sceny wyborczej, a także przyciągnięcie określonych grup elektoratu. W tym celu wysyłają hasła, które mogłyby pozyskać niezdecydowanych. Następna cecha – członkostwo, czyli określenie zasad wstępowania i występowania z partii jest na ogół sformalizowane i ściśle określone w statutach. Aczkolwiek należy zaznaczyć, że znaczenie liczby członków zmniejszyło się, między innymi dlatego, że składki członkowskie nie są obecnie najważniejszym elementem w strukturze w dochodów partii. W większości państw europejskich nastąpił kryzys członkostwa w stronnictwach politycznych. Podobnie sformalizowana jest struktura organizacyjna, w statutach są precyzyjnie określone m.in. procedury podejmowania decyzji wewnątrzpartyjnych. Niestety, coraz częściej i to zarówno w polskich, jak i europejskich partiach, widoczny jest deficyt demokracji, spowodowany niskim stopniem uczestnictwa szeregowych członków w wypracowywaniu decyzji, praktycznie nieograniczonym zakresem władzy przywódców przy równoczesnej ograniczonej, sprowadzającej się do aklamacji, roli organów kolegialnych. 3 M. Żmigrodzki, Pojęci, geneza i badania partii politycznych, [w:] W. Sokół, M. Żmigrodzki (red.), Współczesne partie i systemy partyjne. Zagadnienia teorii i praktyki politycznej, Lublin 2003, s 15–16. 4 M. Sobolewski, Partie…, dz.cyt., s. 29. 5 Tamże, s. 33. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 119 Anna Materska-Sosnowska Czwartym elementem definicji jest wskazanie na funkcje. Najczęściej wymieniane są następujące funkcje partii: • kreacyjną – przyczyniają się do kształtowania elity władzy w państwie, w przypadku polskiego ustroju konstytucyjnego, wprowadzającego powszechność wyborów do parlamentu, do organów samorządu terytorialnego, a także na bezpośrednią elekcję głowy państwa, rola partii politycznych jest znacząca; • reprezentacyjną – wyrażają określone interesy, wynikające z potrzeb konkretnych grup i środowisk wyborców; • integracyjną – konsolidują grupy obywateli na podstawie wspólnych interesów, a także wiążą państwo ze społeczeństwem poprzez fakt, że są zapleczem politycznym dla rządu lub stanowią opozycję (oby konstruktywną); • programową – stanowią czynnik wpływający na kształtowanie systemów politycznych, ich ogólnych zasad, elementów składowych oraz bieżącą politykę państwa. Partie tworzą nie tylko własne, odrębne łady wewnętrzne, ale wpływają także na system polityczny, współtworzą system partyjny i porządek demokratyczny, dlatego też ważny jest proces instytucjonalizacji i organizacji partii. Tymczasem wiedza na ten temat jest stosunkowo niewielka. Mirosława Grabowska, w książce Budowanie demokracji. Podziały społeczne, partie polityczne i społeczeństwo obywatelskie w postkomunistycznej Polsce6, powołując się głównie na teorie politologów, wyróżniła trzy typy partyjnej organizacji: 1. partie „kadłubowe” – „o luźnej organizacji i nielicznym członkostwie, nastawione na zdobywanie władzy i zwracające się do klienteli liberalno-kapitalistycznej”; 2. partie masowe (lub inaczej nazywane „partiami konwencjonalnymi”) – o rozbudowanej, biurokratycznej organizacji i rzeszach członków, przede wszystkim robotników, celem nie było jedynie zdobycie władzy, ale łączyły ich wspólny los i przekonania; 3. partie lewicowo-libertariańskie – to nowy typ partii, z zasady nie tworzą scentralizowanych, biurokratycznych organizacji, wyrastają z niesformalizowanych ruchów społecznych, organizują swoje działania na przykład wokół kwestii ochrony środowiska. Pomimo to, autorka twierdzi, że nie da się równie wnikliwie i wszechstronnie scharakteryzować polskich partii. M. Grabowska stawia hipotezę, że: „być może partie powstałe w krajach postkomunistycznych po 1989 roku skazane są – przez warunki ekonomiczno-społeczne (transformacja gospodarki i struk6 M. Grabowska, T. Szawiel, Budowanie demokracji. Podziały społeczne, partie polityczne i społeczeństwo obywatelskie w postkomunistycznej Polsce, Warszawa 2001, s. 314 i n. 120 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 2. Ramy prawne działalności partii politycznych w Polsce Zmiany prawnoustrojowe rozpoczęte w wyniku transformacji wprowadzały w Polsce ustrój liberalno-demokratyczny i nie mogły pominąć materii związanej z partiami politycznymi. Jedna z głównych zasad demokracji parlamentarnej dotyczy pluralizmu politycznego, zezwalającego na działalność stronnictw politycznych, ich wielość i równość. Zasada ta, dopuszczająca istnienie systemu wielopartyjnego, występuje w konstytucjach wielu państw świata. W Polsce nawet w okresie dominacji PZPR funkcjonował „osobliwy system wielopartyjny” obejmujący oprócz komunistów, odgrywających w nim rolę hegemona (PZPR), także inne partie (SD, ZSL), tzw. satelickie, a także stowarzyszenia o charakterze politycznym (np. PAX). Ustalenia Okrągłego Stołu zakładały skanalizowanie niekoncesjonowanej działalności politycznej w stowarzyszeniach, nie zaś w postaci w partii. Jednak po wyborach czerwcowych w 1989 r. uległo znacznemu przyspieszeniu powstawanie nowych organizmów politycznych na bazie ruchów obywatelskich lub reorganizacji dawnych ugrupowań. Ośrodkami decyzyjnymi w stały się kluby parlamentarne i tam przede wszystkim powstawały projekty ustawy o partiach politycznych. Zarówno w Polsce, jak i w innych państwach postkomunistycznych, postępowała deprecjacja samego pojęcia „partia” i brak szerszego zainteresowania nimi, ponieważ w świadomości społecznej było ono jednoznacznie kojarzone z okresem realnego socjalizmu i skompromitowaną zasadą „przewodniej roli partii”. Prawna regulacja istnienia i działalności stronnictw politycznych, miała na celu umożliwienie tworzenia nowoczesnego systemu wielopartyjnego, a także była próbą odpowiedzi na znany z przeszłości monocentryzm polityczny. Ich status prawny został określony w konstytucji, w ustawie o partiach politycznych, w ordynacjach wyborczych oraz w regulaminach parlamentarnych (insty7 Partie polityczne – wybrane zagadnienia tury społecznej oraz, co za tym idzie, dywersyfikacja i nieostrość granic wielkich grup), polityczno-społeczne (ewolucyjne odchodzenie od totalitaryzmu ku demokracji, sceptyczny stosunek do demokratycznej polityki i niechęć do partii politycznych, słabość społeczeństwa obywatelskiego), kulturowo-społeczne (nikłość dyskursu publicznego wobec funkcjonowania potężnych środków masowego przekazu) – na instytucjonalne odstępstwa od tego modelu”7. Stawia jeszcze jedną, nawet ciekawszą hipotezę, że owe partie być może stanowią zupełnie nowy typ, który czeka dopiero na zbadanie. Rola partii, zwłaszcza w państwie demokratycznym, jest trudna do przecenienia, dlatego też zostały wyznaczone ramy prawne dla ich istnienia i działalności. Tamże, s. 316. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 121 Anna Materska-Sosnowska 122 tucjonalizacja publicznoprawna), a uzupełniona w wewnętrznych dokumentach partyjnych m.in. w statutach (instytucjonalizacja autonomiczna). 2.1. Partie w konstytucji Umieszczanie przepisów dotyczących partii politycznych w ustawach zasadniczych jest stosunkowo nowym rozwiązaniem i wynika przede wszystkim ze wzrostu ich znaczenia w państwie demokratycznym, a także chęci ustawodawcy zapobiegania sytuacji, kiedy jedno ugrupowanie zdobywa pozycję nadrzędną nad organami państwa, np. nazizm w Niemczech. Nowe zasady, dotyczące ugrupowań politycznych, zostały wprowadzone do konstytucji z 1952 r. w drodze nowelizacji, tzw. nowelą grudniową w 1989 r. Przede wszystkim usunięto art. 3, który głosił, iż PZPR „jest przewodnią siłą polityczną społeczeństwa w budowie socjalizmu”. Na wzór rozwiązań niemieckich wprowadzono art. 4, zgodnie, z którym, „Partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa”, oraz ust.2 „O sprzeczności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych orzeka Trybunał Konstytucyjny”. W konstytucji przyjęto dość szeroką definicję partii politycznych, nie stawiając jednoznacznie granicy między partiami politycznymi a innymi zrzeszeniami, realizującymi cele polityczne. Przepis ten oznaczał także, iż realizacja zasady pluralizmu uznaje równość wszelkich ugrupowań wobec prawa, a tym samym nie dopuszcza do powstawania partii o „przewodniej” roli. Ponadto w artykule tym wskazano demokratyczną rolę, jaką stronnictwa powinny spełniać. Rozwinięcie przepisów konstytucyjnych nastąpiło w ustawie o partiach politycznych z 28 lipca 1990 r. „Nowela grudniowa” dzięki całokształtowi zmian, jakie wprowadziła stworzyła podstawę do tworzenia demokratycznego systemu partyjnego w Polsce. Ustawa umożliwiła swobodne tworzenie się partii, z ograniczonym nadzorem państwowym nad ich funkcjonowaniem. Konstytucja RP z 2 kwietnia 1997 r. umocniła i szczegółowo określiła pozycję partii w systemie demokratycznym. Artykuł 11 konstytucji ustanowił następujące zasady: 1) pluralizmu politycznego, 2) swobody tworzenia i działania partii politycznych, 3) dobrowolności przystępowania do partii politycznych, 4) równości partii politycznych, 5) demokratycznych metod wpływania przez partie polityczne na kształtowanie polityki państwa, 6) jawności finansowania partii politycznych. Powtórzono wcześniejsze przepisy, wynikające z zasady pluralizmu. Nowość stanowi natomiast zasada jawności finansowania, którą konstytucja wprowadziła w celu „zapewnienia przejrzystości życia publicznego”. Wolność tworzenia partii nie jest absolutna i została ograniczona z uwagi na program i sposób działania. W artykule 13 zakazano istnienia stronnictw Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Partie polityczne – wybrane zagadnienia politycznych i innych organizacji, które w programach odwołują się do totalitarnych metod i praktyk nazizmu, faszyzmu i komunizmu. Nie mogą działać te ugrupowania, które zakładają lub dopuszczają nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa, albo które przewidują utajnienie swoich struktur lub członkostwa8. O „zgodności z konstytucją celów lub działalności partii politycznych” orzeka Trybunał Konstytucyjny. Jeżeli Trybunał orzeknie o istnieniu sprzeczności w tym zakresie, to wówczas sąd, prowadzący ewidencję partii politycznych, wydaje niezwłoczne postanowienie o wykreślenie danego stronnictwa z ewidencji. Orzeczenie to jest ostateczne i nie podlega zaskarżeniu. Ponadto pozycję stronnictw politycznych w systemie oraz umieszczenie ich ponad organizacjami politycznymi i społecznymi określa także art. 100 stanowiący, iż kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy. W wyniku tego postanowienia konstytucja przyznała partiom politycznym ważną funkcję w procesie kreowania składu osobowego organów władzy ustawodawczej. Motywem takiego działania było przekonanie, że konstytucja powinna pobudzać kształtowanie się systemu politycznego opartego właśnie na partiach politycznych. 2.2. Partie polityczne w ustawodawstwie zwykłym Przepisy zawarte w konstytucji rozszerza i doprecyzowuje przede wszystkim ustawa o partiach politycznych z 27 czerwca 1997 r. z późniejszymi zmianami9 i czyni to o wiele dokładniej niż jej poprzedniczka 28 lipca 1990 r10. Artykuł 1 ustawy podaje następującą definicję pojęcia: „partia polityczna jest dobrowolną organizacją, występującą pod określoną nazwą, stawiającą sobie za cel udział w życiu publicznym poprzez wywieranie metodami demokratycznymi wpływu na kształtowanie polityki państwa lub sprawowanie władzy publicznej”. • System tworzenia partii Rozwiązania prawne, dotyczące tworzenia i współistnienia partii politycznych, znacząco ewoluowały. Współcześnie wyróżnia się trzy główne systemy tworzenia partii politycznych: – system koncesyjny, administracyjny – założenie partii i jej powstanie zależy od decyzji organu administracyjnego (udzielenia koncesji), pod warunkiem spełnienia wymogów określonych w ustawie; – system ewidencyjny – partie powstają swobodnie, bez uzyskiwania ze8 Swoboda tworzenia partii została potwierdzona także w rozdziale II Konstytucji RP z 1997 r.: „Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela”, art. 58. 9 Ustawa z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych, (DzU z 1997 r. Nr 98, poz. 604) 10 Ustawa z dnia 28 lipca 1990 r. o partiach politycznych, (DzU z dnia 17 sierpnia 1990 r. Nr 54, poz. 312). Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 123 Anna Materska-Sosnowska 124 zwolenia czy rejestracji, ale aby uzyskać osobowość prawną, muszą dokonać zgłoszenia w odpowiednim organie państwowym, który przyjmuje ten fakt do wiadomości. W Polsce system ten był stosowany pod rządami poprzedniej ustawy o partiach politycznych z 1990 r. Doprowadziło to do sytuacji, że w ewidencji było 360 partii. Nie jest to jednak liczba wskazująca ile de facto było partii, ponieważ rejestrującym się podmiotom nadawano liczbę porządkową i nie zmieniano jej w momencie, gdy np. partia uległa likwidacji. Ponadto łatwość założenia partii powodowała, że w ewidencji figurowały takie unikaty jak np. Partia Eskimosów, które w życiu publicznym w ogóle nie istniały. – system rejestracyjny – polega na tym, że partie powstają swobodnie i są rejestrowane po przedłożeniu sądowi wymaganych przez prawo dokumentów, przez co uzyskują osobowość prawną. Odmowa rejestracji może nastąpić wyłącznie z powodów określonych prawem i może zostać zaskarżona. Wówczas ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie podejmuje sąd powszechny lub sąd konstytucyjny. System ten uznaje zasadę pluralizmu politycznego, występuje w większości współczesnych państw demokratycznych i obowiązuje w Polsce na podstawie ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. Wymogi formalnoprawne, które należy spełnić, aby zarejestrować partię są bardzo zróżnicowane, jednak w Polsce zostały określone bardzo dokładnie. Mianowicie zgłoszenie musi zawierać: nazwę, skrót nazwy, a także fakultatywnie symbol graficzny (to wszystko powinno odróżniać się od już istniejących) oraz imiona, nazwiska i adresy osób, wchodzących w skład organów uprawnionych w statucie do reprezentowania partii na zewnątrz oraz do zaciągania zobowiązań majątkowych. Oprócz tego do zgłoszenia należy dołączyć: statut partii i dokładne dane personalne, adresy oraz własnoręczne podpisy minimum 1000 osób, które poparły zgłoszenie (poprzednia ustawa wymagała tylko 15). Muszą to być obywatele polscy, którzy ukończyli 18 lat i mają pełną zdolność do czynności prawnych. Trzy osoby spośród nich dokonują zgłoszenia, przyjmując odpowiedzialność za prawdziwość danych zawartych w zgłoszeniu. Zgodnie z ustawą statut partii powinien określać cele, struktury i zasady działania partii, a w szczególności: nazwę i skrót, siedzibę, sposób nabywania i utraty członkostwa, prawa i obowiązki członków, organy partii, w tym reprezentujące na zewnątrz oraz uprawnione do zaciągania zobowiązań majątkowych. Statut powinien precyzować także kompetencje tych organów oraz czas trwania ich kadencji, tryb dokonywania wyboru i ewentualnego uzupełniania ich składów. Musi także wskazywać sposób zaciągania zobowiązań majątkowych, uzyskiwania środków finansowych oraz tryb sporządzania i zatwierdzania informacji o działalności finansowej partii, a także zasady tworzenia i znoszenia terenowych jednostek organizacyjnych, tryb zmiany statutu, sposób rozwiązania się partii lub połączenia z innymi. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Partie polityczne – wybrane zagadnienia Ewidencję partii politycznych prowadzi Sąd Okręgowy w Warszawie. Dokonuje on wpisu niezwłocznie, ale w razie powstania wątpliwości co do zgodności z konstytucją celów lub zasad działania partii sąd zawiesza postępowanie i kieruje sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Decyzje o wpisie sąd podejmuje na posiedzeniu niejawnym. Odmowa ewidencji może nastąpić tylko z powodów określonych prawem, ale służy od niej apelacja. Przedstawiciele partii mają obowiązek w ciągu 14 dni powiadomić sąd o dokonanych zmianach (w statucie partii, adresie itd.). Trzeba zaznaczyć, że zgodnie z art. 1 ust. 2 partia polityczna może zostać założona i prowadzić działalność bez zgłoszenia do ewidencji sądowej, ale wtedy nie będzie miała osobowości prawnej, a jej nazwa i symbole nie otrzymają ochrony prawa. Artykuł 2 ust. 1 określa, że członkami stronnictw politycznych mogą być pełnoletni, tzn. po ukończeniu 18 lat, obywatele polscy, a zakaz przynależności do partii określają odrębne ustawy. Pewne ograniczenia w wolności zrzeszania się wynikają z samej konstytucji. Do partii politycznej nie mogą należeć: sędziowie; sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w okresie zajmowania stanowiska; Prezes NIK; Rzecznik Praw Obywatelskich; Członkowie KRRiT; Prezes NBP. Ograniczenia dotyczące przynależności wprowadzają także inne ustawy szczególne, a zwłaszcza te, które dotyczą sędziów, prokuratorów, funkcjonariuszy policji i ABW. Ponadto ustawa o pracownikach urzędów państwowych stanowi, że urzędnikom zatrudnionym w Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta RP oraz w Biurze KRRiT nie wolno publicznie manifestować swoich przekonań politycznych. Na temat zakazu członkostwa w partiach politycznych pewnych kategorii osób wypowiedział się także Trybunał Konstytucyjny na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich. Trybunał stwierdził, że: „Celem regulacji ograniczającej wolność zrzeszania się w partiach politycznych była konieczność zachowania bezstronności i neutralności politycznej określonych osób i instytucji. Ustawodawca uczynił adresatami ograniczeń te kategorie osób, które odpowiadają za bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne państwa bądź są zatrudnione na wysokich stanowiskach, pełnią funkcje kierownicze albo wykonują obowiązki o poufnym charakterze. Zakaz członkostwa w partiach politycznych osób sprawujących określone funkcje w aparacie państwowym nie wynika z dążenia do ograniczenia praw obywatelskich tych kategorii osób, ale zapobiega konfliktom interesów i ról wynikających z wykonania służby publicznej i prowadzenia działalności na rzecz określonej partii. Szczególna rola partii politycznych w życiu publicznym powoduje, iż za uzasadnione należy uznać ograniczenie wolności zrzeszania się tam, gdzie może zachodzić kolizja pomiędzy funkcją, jaką spełniają partie polityczne, a kompetencjami przypisanymi osobom wykonującym władzę publiczną. Większość z zakwestionowanych przepisów dotyczy sytuacji prawnej funkcjonariuszy szeroko pojętej służby publicznej”11. 11 Cyt. za: B. Grylak, M. Żmigrodzki, Status prawny partii politycznych w Polsce, [w:] W. Sokół, M. Żmigrodzki (red.), Współczesna…, dz.cyt., s. 286. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 125 Anna Materska-Sosnowska Następnym ograniczeniem jest zakaz posiadania przez partię jednostek organizacyjnych w zakładach pracy, ale ustawodawca nie wyznaczył sankcji w przypadku nie przestrzegania tej normy, w związku z tym przepis ten może pozostać trudny do wyegzekwowania. Natomiast pewne niedopatrzenie stanowi nie wprowadzenie takiego zakazu w przypadku wojska, trudno znaleźć dla tego braku uzasadnienie, ponieważ przepis ten istniał w poprzedniej ustawie z roku 1990. Ustawa także nie przyznała prawa zrzeszania się w partiach cudzoziemcom o określonej przynależności państwowej oraz bezpaństwowcom. Członkami partii mogą być tylko osoby fizyczne, a zakaz członkostwa dotyczy osób prawnych i jednostek organizacyjnych nie posiadających osobowości prawnej. Natomiast ustawa nie wprowadza obowiązku posiadania przez członków partii pełnej zdolności do czynności prawnych. • Finansowanie partii Wzorem niemieckich rozwiązań, także polska ustawa o partiach wprowadziła regulacje, dotyczące kwestii finansowania partii, a uszczegółowiono je dodatkowo wraz z uchwaleniem nowej ordynacji wyborczej. Rozdział 4 ustawy, poświęcony tej materii rozpoczyna art. 23a, stanowiący za konstytucją, że źródła finansowania partii politycznych są jawne. Źródła, z których stronnictwo może czerpać środki na prowadzenie swojej działalności, zostały taksatywnie wyliczone. Mianowicie majątek partii powstaje ze: składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, dochodów z majątku oraz z określonych ustawami dotacji i subwencji. Partia może również zaciągnąć kredyty bankowe na cele statutowe, pozyskiwać dochody także z oprocentowania środków na rachunkach bankowych, z lokat, z obrotu obligacjami, ze zbycia składników majątku należącego do niej, a także – zgodnie z art. 27 – prowadzonej przez nią działalności własnej: ze sprzedaży tekstu statutu lub programu, symboli, wydawnictw popularyzujących jej cele i działalność oraz z wykonywania odpłatnie drobnych usług z wykorzystaniem posiadanego sprzętu biurowego. Partia polityczna może gromadzić środki finansowe jedynie na rachunkach bankowych. Zakazano natomiast zbiórek publicznych, a także czerpania korzyści z dochodów z działalności gospodarczej, co było dopuszczone przed nowelizacją w 1997 r. „Te zakazy mają logiczne wytłumaczenie: zbiórki publiczne mogą stać się okazją do ukrycia źródeł nielegalnych dochodów, natomiast działalność partii na płaszczyźnie gospodarczej zawsze może rodzić podejrzenia, że wykorzystują one swoje wpływy polityczne do powiększenia zysków podmiotów gospodarczych, w ramach których prowadzą taką działalność”12. Ustawodawca także wyraźnie wskazał, że partiom mogą być przekazywane środki pieniężne tylko przez osoby fizyczne, z wyłączeniem: osób fizycznych 12 126 Tamże, s. 300. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 13 Partie polityczne – wybrane zagadnienia niezamieszkałych na terenie Polski (wyjątek to obywatele Polscy mieszkający za granicą), a także cudzoziemców, mających miejsce zamieszkania w Polsce. Łączna suma wpłat nie może przekroczyć 15 – krotności najniższego miesięcznego wynagrodzenia w dniu poprzedzającym wpłatę. Wpłatę przekraczającą wyżej wymieniony limit dokonuje się jedynie czekiem, przelewem lub kartą płatniczą. Tak rygorystyczne przepisy mają na celu zapobieganie przede wszystkim zjawiskom kryminogennym, jakie były zauważalne pod rządami poprzedniej ustawy. W zamian za zlikwidowanie wielu źródeł finansowania partii, ustawodawca wprowadził subwencję z budżetu państwa na działalność statutową dla partii, która uczestniczyła samodzielnie (i uzyskała min. 3% ważnie oddanych głosów na jej okręgowe listy kandydatów) lub w koalicji (6% ważnie oddanych głosów) w ostatnich wyborach parlamentarnych. Subwencja przysługuje od 1 stycznia roku następującego po wyborach i wypłacana jest do końca roku, w którym odbywają się kolejne wybory. W razie skrócenia kadencji subwencja wygasa z końcem kwartału, w którym zakończyła się kadencja Sejmu. Subwencja w granicach ustalonej kwoty, jest wypłacana w ratach kwartalnych. Wysokość rocznej subwencji jest ustalana proporcjonalnie do łącznej liczby głosów ważnych, oddanych na listy okręgowe kandydatów na posłów partii albo koalicji13. Podstawę do przyznania subwencji stanowi złożenie przez organ partii do 31 marca każdego roku, wniosku o jej wypłacenie w danym roku, sporządzonego na urzędowym formularzu i potwierdzonego przez Państwową Komisję Wyborczą w przedmiocie uprawnienia do subwencji oraz jej wysokości. Środki te partia musi gromadzić na osobnym rachunku bankowym. Ponadto partia tworzy fundusz ekspercki z wpłat własnych oraz z subwencji, z której może przekazać od 5% do 15%. Środki z tego funduszu mogą pokrywać finansowanie ekspertyz prawnych oraz działalności wydawniczo-edukacyjnej, związanej z działalnością statutową. Partia polityczna ma także prawo tworzyć stały fundusz wyborczy. Środki zgromadzone w jego ramach mogą być wykorzystywane wyłącznie na finansowanie udziału w wyborach parlamentarnych, samorządowych, na urząd Prezydenta RP oraz w kampaniach referendalnych. Od dnia rozpoczęcia kampanii wydatki z tym związane mogą być dokonywane tylko za pomocą funduszu wyborczego. Środki finansowe muszą być gromadzone na oddzielnym koncie bankowym, mogą pochodzić z wpłat własnych partii oraz darowizn, spadków, zapisów. Łączna suma wpłat osoby fizycznej na fundusz danego ugrupowania w jednym roku nie może przekraczać 15 – krotności najniższego wynagrodzenia. Jeżeli w jednym roku odbywają się więcej niż jedne wybory, to kwota ta wzrasta do 25-krotności najniższego wynagrodzenia. Przykładowe kwoty subwencji: patrz aneks niniejszego tekstu. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 127 Anna Materska-Sosnowska 128 Ustawodawca w kwestii subwencji z budżetu państwa uprzywilejował tylko te partie, które biorą udział w wyborach do Sejmu (i to z pewnymi sukcesami), deprecjonując znaczenie ugrupowań aktywnych w wyborach do pozostałych organów, czy też aktywnych w kampaniach referendalnych. Finansowanie partii z budżetu wzbudza wiele kontrowersji i to nie tylko w Polsce. Można przytoczyć tyle samo argumentów za jak i przeciw. Istnieje pogląd, że dotowanie ugrupowań, które uzyskały co najmniej 3% głosów w wyborach, będzie stymulowało fragmentaryzację sceny politycznej. Pewną rolę w kontrolowaniu finansów stronnictw odgrywa także opinia publiczna, czyli potencjalny elektorat, który mógłby odmówić poparcia partii skompromitowanej uzyskiwaniem nielegalnych środków finansowych. • Jawność finansów Następna bardzo ważna kwestia to jawność finansów, która została nakazana partiom zarówno w konstytucji, jak i w samej ustawie o partiach politycznych. Z ustawy zasadniczej wynika m.in.: jawność źródeł finansowania partii, jawność majątku, określenie zasad dotacji z budżetu państwa, szczegółowość sprawozdań finansowych składanych przez partie właściwym organom, nadzór nad finansami partii ze strony organów państwa. Zasada ta odnosi się do całokształtu działalności politycznej partii. Regulacje ustawowe tej materii dotyczą przede wszystkim udziału w kampaniach wyborczych do organów władzy publicznej. Zobowiązano partie do składania informacji finansowych różnym podmiotom państwowym: 1) do Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) corocznego sprawozdania o otrzymanej z budżetu państwa dotacji na działalność statutową oraz o poniesionych wydatkach na cele statutowe w terminie do 31 marca następnego roku, taką samą informację podają do wiadomości publicznej, jeżeli partia nie złoży tej informacji w terminie, to traci prawo do dotacji w następnym roku; 2) do PKW i również do 31 marca roku następnego informacji zbiorczej o źródłach pozyskania środków finansowych oraz o wydatkach poniesionych ze środków funduszu wyborczego, w informacji należy ujawniać podmioty, których darowizny przekraczają 10-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej, sankcją za niezłożenie informacji jest możliwość zablokowania przez Ministra Finansów na wniosek PKW konta funduszu wyborczego na okres 3 lat; 3) do sądu rejestrowemu, nie później niż do 31 marca roku następnego, danych o źródłach finansowania, gdyby partia nie wywiązała się z tego wymogu, to sąd wzywa właściwy organ partii politycznej do złożenia tej informacji w ciągu 3 miesięcy, jeżeli termin ten upłynie sąd po przeprowadzeniu rozprawy wydaje postanowienie o wykreśleniu wpisu partii politycznej z ewidencji. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 • Likwidacja partii Partia polityczna podlega likwidacji wskutek: rozwiązania mocą własnej uchwały lub na wskutek postanowienia sądu o wykreśleniu wpisu partii z ewidencji. Przyczyną wykreślenia z ewidencji może być: 1) nie powiadomienie sądu rejestrowego o zmianach w statucie partii, zmianie adresu siedziby lub o zmianach w składzie organów uprawnionych w statucie do reprezentowania partii na zewnątrz oraz do zaciągania zobowiązań majątkowych – w ciągu 14 dni od dokonania tych zmian, w przypadku niespełnienia tych wymogów sąd daje wówczas stronnictwu jeszcze minimum 3 miesiące na złożenie wyjaśnień, w razie bezskutecznego upływu tego terminu sąd wydaje postanowienie o wykreśleniu wpisu partii politycznej z ewidencji; 2) wprowadzenie do statutu zmiany niezgodnej z zasadami demokracji, gdy nie zapewnią jawności tych struktur, powoływania organów wewnętrznych w drodze wyborów i podejmowania uchwał większością głosów, w takich okolicznościach sąd może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności z konstytucją celów lub zasad działania partii, orzeczenie Trybunału o sprzeczności tych celów lub zasad skutkuje postanowieniem sądu o wykreśleniu partii z ewidencji; 3) w razie niezłożenia informacji sądowi o finansowaniu partii, kiedy bezskutecznie miną wszystkie dopuszczalne terminy sąd po przeprowadzeniu rozprawy wydaje postanowienie o wykreśleniu wpisu partii politycznej z ewidencji; 4) jeżeli Trybunał Konstytucyjny (z własnej inicjatywy lub na wniosek uprawnionego organu) wyda orzeczenie o sprzeczności z konstytucją celów lub działalności partii, sąd wydaje niezwłocznie postanowienie o wykreśleniu wpisu partii z ewidencji, postanowienie sądu nie podlega zaskarżeniu; 5) gdyby stronnictwo uległo rozwiązaniu na podstawie własnej uchwały, to jego właściwy organ powinien niezwłocznie przesłać sądowi uchwałę o samorozwiązaniu i o wyznaczeniu jej likwidatora (jeżeli partia sama tego nie zrobi, to sąd wyznacza likwidatora), po zakończeniu likwidacji sąd wydaje decyzję (niezaskarżalną) o wykreśleniu wpisu partii z ewidencji. Jeżeli partia jest likwidowana na podstawie postanowienia sądu, to po uprawomocnieniu się postanowienia, sąd zarządza likwidację partii i wyznacza Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Partie polityczne – wybrane zagadnienia Niestety nadzorowanie rzetelności sprawozdań finansowych nie jest doskonałe, chociażby dlatego, iż jest brak organu nadzorującego i wypełniającego w pełni literę prawa. Ale należy podchodzić z dużą rozwagą do problematyki finansowania partii politycznych, ponieważ zbyt rygorystyczne kontrole mogą grozić ograniczeniem wolności partii. 129 Anna Materska-Sosnowska jej likwidatora. Koszty likwidacji są pokrywane z majątku stronnictwa, a jeżeli jest on niewystarczający, wówczas pozostałą część tych kosztów pokrywa Skarb Państwa. 3. Podsumowanie Zarówno pojęcie, jak i sama instytucja partii politycznej jest dosyć szczegółowo i konsekwentnie regulowana w polskim prawodawstwie, a sposób i zakres instytucjonalizacji prawnej decyduje o kondycji i funkcjonowaniu stronnictw w całym systemie politycznym. W Polsce zgodnie z europejskimi tendencjami nastąpiło konstytucyjne określenie roli i zadań partii politycznych. Należy pamiętać, że fakt, iż konstytucja zawiera normy dotyczące partii, nie oznacza ich monopolu na udział we wpływaniu na kształtowanie polityki państwa. Obok konstytucji i ustawy, kwestie dotyczące partii regulują także ordynacje wyborcze, ponieważ kształtowanie demokracji parlamentarnej przebiega m.in. poprzez wypracowanie demokratycznego prawa wyborczego i przeprowadzanie wolnych elekcji. W grze wyborczej ważną rolę odgrywają przede wszystkim partie polityczne, dla których zdobycie władzy i utrzymanie jej, to jeden z podstawowych celów. Można stwierdzić, iż wpływ na partie polityczne, polską scenę polityczną mają zarówno przesłanki społeczno-polityczne jak i prawno-instytucjonalne. W ostatniej dekadzie XX wieku, kiedy proces formowania partii trwał jeszcze w pełni, wielu badaczy dostrzegało słabość polskich ugrupowań politycznych, kwestionując nawet ich instytucjonalizację. Było to związane przede wszystkim z krótkim okresem ich działalności, a także z niewielkim zaawansowaniem procesu demokratyzacji. Analiza funkcji stronnictw politycznych może także pomóc zrozumieć role, jakie odgrywają w życiu politycznym i ich znaczenie dla funkcjonowania państwa. „Partie polityczne od ich powstania do dziś przeszły znaczącą ewolucję. Uległy zmianie zasady ich wewnętrznej organizacji, zmieniła się ich rola w życiu politycznym poszczególnych państw, nastąpiło znaczne zróżnicowanie ich charakteru i ich związków z aparatem państwowym. Spełniają różnorodne zadania, których nikt nie jest w stanie wypełnić. Partie występują jako siła napędowa i motor działania zarówno społeczeństwa jak i państwa”14. Na zakończenie tych rozważań należy podkreślić, że polski system partyjny nie jest jeszcze w pełni uporządkowany i ukształtowany. Partie zaistniały przede wszystkim mocą decyzji elit politycznych, a liderzy nie poświęcali wówczas należytej uwagi zabiegom o charakterze integrującym. Podobnie jak i system polityczny w znaczącym stopniu kształtują się w związku i na skutek procesów wyborczych, a wydaje się, że zachowania polskich wyborców są bardziej 14 W. Sokół, Funkcje partii politycznych, [w:] W. Sokół, M. Żmigrodzki (red.), Współczesne…, dz.cyt., s. 65. 130 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 ANEKS Wysokość subwencji na działalność statutową przysługujących partiom politycznym w latach 2002–2004 Nazwa partii Sojusz Lewicy Demokratycznej Samoobrona RP Prawo i Sprawiedliwość Polskie Stronnictwo Ludowe** Liga Polskich Rodzin Unia Pracy** Krajowa Partia Emerytów i Rencistów Partia Ludowo-Demokratyczna Stronnictwo Demokratyczne** Unia Wolności Łącznie Subwencja Subwencja Planowana wysokość za 2002 r.* (zł) za 2003 r.* (zł) subwencji w 2004 r. (zł) 11 222 165 5 276 542 7 550 732 11 222 165 7 537 917 7 550 732 21 989 418 11 546 617 11 196 088 1 273 688 5 813 450 1 582 613 0 5 813 450 0 0 8 612 250 0 704 982 1 007 117 1 973 409 201 424 287 748 563 831 201 424 3 232 592 37 059 612 0 3 232 592 36 651 721 0 4 040 740 59 922 353 Partie polityczne – wybrane zagadnienia trwałe i racjonalne, niż polityków tworzących partie polityczne. Natomiast postawy polityczne wyborców oraz ich zachowania prowadzą zarówno do konsolidacji polskiej sceny partyjnej, jak i do coraz widoczniejszej polaryzacji. Objaśnienia: * W latach 2002 i 2003, na podstawie art. 14 ustawy z dnia 21 grudnia 2001 r. o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. Nr 154, poz. 1802) wysokość rocznej subwencji dla partii politycznych była wyliczana według obniżonych wysokości kwot za jeden głos ważny, wskazanych w tejże ustawie. ** Zgodnie z art. 38d ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych (Dz.U. Nr 79, poz. 857 ze zm.) partie polityczne, których sprawozdania finansowe za 2002 r. zostały odrzucone (Polskie Stronnictwo Ludowe, Unia Pracy i Stronnictwo Demokratyczne), utraciły prawo do otrzymania subwencji w 3 kolejnych latach, począwszy od 2003 r. Źródło: Krajowe Biuro Wyborcze, Redaktor. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 131 Jerzy Szczupaczyński Elity władzy Pojęcie elity zakorzeniło się na trwałe w leksykonie nauk społecznych na przełomie 19. i 20. wieku, przede wszystkim dzięki pracom Gaetano Mosci (1858–1941), jednego z twórców włoskiej socjologii polityki, oraz Vilfreda Pareta (1848–1923), autora obszernego Trattato di sociologia generale, zawierającego rozwiniętą koncepcję elit i ich panowania. Klasyczny elityzm ukształtował się w atmosferze krytyki rozwiązań demokratycznych, a jego normatywne przesłanie w równym stopniu wymierzone zostało w marksistowską utopię społeczeństwa bezklasowego, jak i doktrynę liberalną, podtrzymującą wiarę w możliwość zniesienia nierównego podziału władzy w wyniku rozwoju praw obywatelskich i instytucji demokratycznych. Początkowy okres rozwoju elityzmu charakteryzuje dążenie do stworzenia uniwersalnej teorii podziału władzy, uzasadniającej nieuchronność dominacji elit oraz niezdolność do politycznego samostanowienia podporządkowanych mas – bez względu na etap rozwoju społecznego i formy, w jakich władza polityczna jest sprawowana. W powyższym dążeniu dostrzec można wpływ dziewiętnastowiecznego ideału nauki. Ujawnia się on najpełniej w pracach Vilfreda Pareta, którego teoria elit jest fragmentem ogólnej teorii socjologicznej, nawiązującej do pozytywistycznych wzorców Comte’a i Spencera. 1. Klasyczne teorie elit Wychodząc z założenia, że ludzie są przez naturę nierówno wyposażeni w predyspozycje przywódcze, Pareto twierdzi, że w każdym społeczeństwie można wyróżnić dwa typy elit – elitę rządzącą, składającą się z jednostek, którym udało sie opanować kluczowe stanowiska przywódcze, i elitę nierządzącą (kontrelitę), składającą się z jednostek obdarzonych wybitnymi zdolno- 132 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Elity władzy ściami przywódczymi, ale pozbawionych możliwości realizacji tych zdolności w życiu społecznym. Ponieważ naturalnym dążeniem elit rządzących jest koncentracja przywilejów i władzy, a z drugiej strony, nie zrealizowany potencjał przywódczy kontrelit popycha je do rywalizacji o panowanie nad masami, walka pomiędzy elitami rządzącymi i elitami aspirującymi do władzy urasta do roli uniwersalnego zjawiska historycznego, którego zrozumienie pozwala wyjaśnić formy i tendencje rozwoju politycznego społeczeństw. Jej rezultatem jest krążenie elit, czyli następująca co pewien czas wymiana elit rządzących. „Historia jest cmentarzyskiem arystokracji”, mówi Pareto. Stare elity muszą odejść również dlatego, ponieważ ulegają wyjałowieniu ich zdolności przywódcze – przez co coraz trudniej utrzymać im władzę i wiodącą rolę w życiu publicznym. Wprawdzie upadek może zostać opóźniony dzięki kooptacji utalentowanych jednostek z elity nierządzącej, ale nawet najbardziej przemyślne strategie przetrwania nie są w stanie, twierdzi Pareto, odwrócić uniwersalnej tendencji degeneracji elit. Proces wymiany, leżący u podstaw wszelkich rewolucji i wstrząsów politycznych, jest więc, zdaniem autora Trattato di sociologia generale, fundamentalną zasadą polityki i zmian ustrojowych form sprawowania władzy. Innym interesującym wątkiem teorii Pareta jest twierdzenie, że każda elita opiera swą władzę na przemocy lub ideologicznym kłamstwie. Ma to wynikać z irracjonalnej natury pobudek działania mas, podatnych na populistyczne wizje, wsparte pseudologicznymi doktrynami społecznymi. Realizacja władczych roszczeń elit zależy więc w dużym stopniu od skuteczności ideologii, które są narzędziami mobilizacji mas przeciwko konkurentom, i które legitymizują instytucje, na których opiera się władza elit. Pareto przywiązuje szczególną wagę do podświadomych motywów ludzkiego zachowania. Jego zdaniem człowiekiem rządzą różnego rodzaju instynkty (Pareto nazywa je reziduami), wyznaczające odmienne skłonności i predyspozycje grup społecznych. W wypadku elit „jednostki popychane są instynktem i rozumem do zdobywania wartości materialnych, do szukania zaszczytów i godności” – pisze Pareto. Inne kombinacje residuów określają skłonności mas: emocjonalność reakcji, niezdolność do samodzielnego kierowania swym politycznym losem, podatność na propagandowe iluzje. W nieco innym kierunku podążają rozważania Mosci, który wyjaśnia dominację elit, odwołując się do argumentu przewagi zorganizowanej i kierującej się określonym interesem mniejszości nad niezorganizowaną większością. „(...) Dominacja zorganizowanej mniejszości, posłusznej jednemu impulsowi, nad niezorganizowaną większością jest nieunikniona. Władzy mniejszości nie jest w stanie przeciwstawić się żadna jednostka spośród większości, stojąca samotnie wobec całej zorganizowanej mniejszości. Jednocześnie mniejszość jest zorganizowana właśnie z tej racji, że jest mniejszością, a także z racji tego, że mniejszość zwykle składa się z nieprzeciętnych 133 Jerzy Szczupaczyński jednostek (...) – członkowie rządzącej mniejszości zwykle mają pewien, rzeczywisty czy pozorny atrybut, wysoko ceniony i cieszący się wpływem w społeczeństwie, w którym żyją”1. Prace Pareta i Mosci zapisały się na trwałe w historii socjologii polityki. Trudno je jednak traktować jako użyteczny punkt wyjścia współczesnych badań elit władzy. Większość formułowanych przez obydwu teoretyków twierdzeń nie nadaje się do empirycznej weryfikacji, nawet po odrzuceniu czysto spekulatywnych elementów, takich jak np. koncepcja reziduów Parety, wrodzonych pierwiastków psychicznych, decydujących o podziale społeczeństw na elity i nie-elity. Poszukując uniwersalnych mechanizmów podziału władzy, prekursorzy elityzmu kładą nacisk na nierówne predyspozycje jednostek (Pareto) lub aprioryczne założenie o zawłaszczeniu władzy przez zorganizowaną mniejszość (Mosca). W mniejszym stopniu zwracają uwagę to, co współczesnych badaczy interesuje najbardziej – instytucjonalne uwarunkowania władzy elit. Częściej przywoływany jest w socjologii polityki dorobek trzeciego z prekursorów elityzmu, niemieckiego badacza Roberta Michelsa (1876–1936). Sformułował on znane spiżowe prawo oligarchizacji masowych ruchów politycznych, które stało się punktem wyjścia interesujących badań i dyskusji. Analizując historię niemieckiej socjaldemokracji Michels stawia tezę, że rozwój masowych partii politycznych w nieuchronny sposób prowadzi do pogłębienia asymetrycznego podziału władzy i powstania przywódczych oligarchii. Procesy elitotwórcze wyznaczają trzy uniwersalne tendencje. Po pierwsze, rozwój grup zawodowych przywódców partyjnych wraz z charakterystycznymi dla tych grup dążeniami do stabilizacji pozycji politycznej i przywilejów; po drugie, rozwój biurokracji partyjnych i formalnych procedur regulujących artykulację politycznych dążeń obywateli (wykorzystywanych przez grupy przywódcze jako narzędzie sterowania masami partyjnymi); po trzecie, centralizacja decyzji i odpowiedzialności (wymóg skutecznego działania w warunkach konkurencyjnych demokracji parlamentarnych). Tendencje te prowadzą do malejącej roli szeregowych uczestników ruchów masowych w podejmowaniu kluczowych decyzji i wzrastającej autonomii elit organizacyjnych, rozwoju hierarchii władzy i przywilejów wewnątrz tych ruchów oraz instrumentalizacji celów i ideologii politycznych. „Podstawowe prawo socjologiczne – pisze Michels – którego bezwzględnemu działaniu poddane są partie polityczne (...) mogłoby, najkrócej, brzmieć następująco: organizacja jest matką panowania wybranych nad wyborcami, upoważnionych nad upoważniającymi, delegowanych nad delegującymi”2. Dodajmy jednak, że pesymistyczna ocena możliwości zbudowania trwałych mechanizmów demokracji wewnątrzpartyjnej równoważona jest w koncepcji 1 Cyt. za: T. B. Bottomore: Elita. Pojęcie i ideologia, [w:] Władza i polityka. Wybór tekstów ze współczesnej politologii zachodniej, red. M. Ankwicza, Warszawa 1986. 2 R. Michels, Oligarchiczne tendencje organizacji, [w:] Władza i społeczeństwo (antologia tekstów z zakresu socjologii polityki), wyb. i oprac. J. Szczupaczyński, Warszawa 1995. 134 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Elity władzy Michelsa optymistyczną prognozą rozwoju demokracji w wymiarze instytucji politycznych państwa. Michels uważa, że mimo nieuchronnej oligarchizacji masowe partie, działające w warunkach demokracji parlamentarnej, są „bronią słabszych w walce przeciwko silniejszym”, a ich działalność przyczynia się do bardziej egalitarnego podziału wpływów w skali całego systemu politycznego. A więc, oligarchizacja „wewnętrzna” partii jest skorelowana z rozwojem demokracji „zewnętrznej” w państwie. Podsumowując, można wskazać trzy ogólne założenia klasycznych teorii elit. Po pierwsze, przedstawiciele tradycyjnego elityzmu zakładają, że istnienie i dominująca pozycja elit są nieuniknione, bez względu na tradycje kulturowe i typ ustroju politycznego (na przekór bardzo żywotnym złudzeniom, występującym pod różnymi postaciami w potocznym myśleniu i politycznych ideologiach). Twierdzenie to znajduje różne uzasadnienia i jest traktowane jako uniwersalna tendencja rozwoju społecznego. Bez względu na kształt instytucjonalnego mechanizmu sprawowania władzy, rządząca mniejszość nie może być poddana skutecznej kontroli ze strony większości. Niektórzy zwolennicy elityzmu dodają, że dominacja elit jest nie tylko nieunikniona, lecz także korzystna, ze względu na niezdolność mas do racjonalnego kierowania polityką państwa. Po drugie, zakłada się, że zróżnicowanie elit i formy ich dominacji mają zasadnicze znaczenie w wyjaśnianiu kształtu systemów sprawowania władzy i zachodzących w ich ramach procesów. Mówiąc inaczej, klucz do rozumienia polityki tkwi w charakterystyce elit, ich walki o władzę i sposobów narzucania hegemonii masom. Bazową kategorią polityki nie jest polityczna wspólnota suwerennych obywateli – jest nią podział na konkurujące pomiędzy sobą elity i zdominowane masy. Trzecie założenie odnosi się do roli ideologii i doktryn politycznych. Zdaniem klasyków elityzmu, panowanie elit opiera się nie tyle – lub nie tylko na sile, lecz także ideologicznej manipulacji, której znaczenie wzrasta w okresach wymiany elit i wzmożonych roszczeń emancypacyjnych mas. Ideologiczna manipulacja znajduje oparcie w nieracjonalnych regułach postępowania i myślenia grup, do których jest adresowana. 2. W poszukiwaniu definicji elity władzy Rozwój współczesnej socjologii polityki zasadniczo zmodyfikował perspektywę poznawczą elityzmu. Porzucony został spekulatywizm i uniwersalistyczne roszczenia formułowanych twierdzeń, tak charakterystyczne dla teorii Parety i Mosci. Następuje złagodzenie lub wręcz porzucenie przekonania o manipulatorskim charakterze działań elit władzy3. Nie podejmowany jest wątek 3 J. Wasilewski, Elityzm redivivus? (O niektórych paradygmatach współczesnego podejścia elitystycznego), „Studia Socjologiczne” 1989, nr 3. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 135 Jerzy Szczupaczyński o szczególnych predyspozycjach ludzi, wchodzących w skład elity. T. Dye, jeden ze współczesnych zwolenników elityzmu „instytucjonalnego” pisze: „Jednostki nie są wyposażone we władzę dlatego, że mają jakieś szczególne cechy, cenione umiejętności, wielkie ambicje czy błyskotliwe osobowości. Te przedmioty mogą być pomocne przy osiąganiu stanowisk władczych, ale to stanowisko samo w sobie daje im możliwość kontrolowania zachowań innych. (...) Władza jest zatem atrybutem roli pełnionej w systemie społecznym, a nie atrybutem jednostki”4. Trudno jednoznacznie wyznaczyć datę narodzin współczesnej socjologii elit. Przyjmijmy, że okres ten otwiera praca amerykańskiego socjologa C. Wrighta Millsa Power elite5, która stała się podstawą szerokiej dyskusji na temat charakteru władzy elit politycznych w Stanach Zjednoczonych. Po raz pierwszy teza o monopolizacji władzy ukazana została w jej historycznych uwarunkowaniach, a nacisk położony na konkretne, podlegające empirycznej weryfikacji hipotezy. Mills zawęził pojęcie elity zakładając, że grupy przywódcze tworzą elitę władzy tylko wówczas, gdy wykazują trzy cechy. Po pierwsze, cementuje je wspólna świadomość grupowa, zawierającą wyraźne elementy grupowego etosu i poczucia wspólnoty interesów; po drugie, wytwarzają więzi grupowe określonego typu, i – po trzecie – podejmują działania, najczęściej sekretne, mające na celu realizację swoich partykularnych interesów6. Elitę, zdaniem Millsa, tworzą uprzywilejowane kręgi, które po przekroczeniu określonego progu monopolizacji władzy i ekskluzywności doboru zaczynają istnieć jako zintegrowana i podejmująca wspólne działania grupa społeczna. W swoich pracach Mills starał się dowieść istnienia w Stanach Zjednoczonych elity władzy w wyżej wymienionym sensie. W późniejszych koncepcjach, rozwijanych w obrębie „paradygmatu elitystycznego”, przeważają mniej restryktywne definicje. Do elity władzy zaliczane są wszystkie te jednostki, które posiadają zinstytucjonalizowaną władzę, umożliwiającą wpływ na bieg spraw publicznych, bez względu na to, czy tworzą one grupę w sensie socjologicznym, czy też mogą być traktowane wyłącznie jako kategoria społeczna. Są to osoby, które zajmują kluczowe, wyposażone w formalne prerogatywy władcze stanowiska w znaczących organizacjach – zarówno publicznych jak i prywatnych – a przez to posiadają stały dostęp do kluczowych procesów decyzyjnych. W tym sensie elita władzy jest nie tyle efektem procesów monopolizacji władzy, ile wynikiem dyferencjacji ról społecznych, dokonującej się w każdym nowoczesnym społeczeństwie w wyniku rozwoju hierarchicznych struktur różnego typu7. 4 Cyt. za: Tamże. C. W. Mills, Elita władzy, Warszawa 1961 (oryginalne wydanie: C. W. Mills, The Power Elite, New York 1956). 6 Tamże. 7 C. N. Stone, Elite Distemper Versus the Promise of Democracy, [w:] Power Elites and Organizations, red. W. G. Domhoff, T. R. Dye, 1987. 5 136 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Elity władzy Takie rozumienie elity władzy, chociaż szeroko rozpowszechnione, pozostawia jednak szereg kwestii nierozstrzygniętych, co sprawia, że podstawowe pojęcia, jakimi posługuje się współczesna socjologia elit, nie zawsze sprawiają wrażenie konstrukcji wystarczająco uporządkowanej. Przede wszystkim, kryterium sprawowania władzy, które stanowi podstawową cechę definicyjną elity, nie jest ostre. Władza to nie tylko formalne uprawnienia do podejmowania decyzji, lecz także trwały wpływ na kształt tych decyzji. Wpływ ten może być wynikiem koncentracji bardzo różnych zasobów, nie tylko bezpośredniego dostępu do stanowisk rządowych i administracyjnych. Powraca klasyczne w socjologii politycznej pytanie, na ile nierówności ekonomiczne i statusowe rodzą trwałe nierówności podziału władzy politycznej, a więc, w jakim zakresie grupy uprzywilejowane w wymiarach nie związanych bezpośrednio z władzą państwową mogą być zaliczane do elity władzy. Na ile władza „formalna” pokrywa się z władzą „realną”, rzeczywistymi możliwościami kształtowania strategicznych decyzji. Tak więc, w najszerszym ujęciu elitą władzy nazwiemy wszystkie te grupy, które kontrolują zasoby o kluczowym znaczeniu, dzięki którym grupy te nabywają trwałego i znaczącego wpływu na kształtowanie reguł gry i zwierzchnich decyzji w różnych obszarach życia społecznego. Takim zasobem mogą być np. pieniądze lub znaczące możliwości oddziaływania na opinię publiczną lub popularność, w związku z czym do elity władzy w wielu wypadkach zaliczyć możemy grupy biznesowe, medialne lub inne, posiadające możliwości systematycznego i skutecznego wpływu na istotne decyzje w różnych układach organizacyjno-instytucjonalnych. Nie są to jedyne wątpliwości związane z operacjonalizacją kryterium władzy. Zilustrujmy je na przykładzie wybranej typologii elit. W jednej ze starszych prac Nadel wyróżnia trzy typy elit: rządzące, wyspecjalizowane i społeczne8. Posiadanie władzy przez elitę rządzącą nie podlega dyskusji, ponieważ wynika ona z bezpośredniego dostępu do stanowisk państwowych. Co najwyżej można zadać pytanie, jakie cechy szczebla decyzyjnego pozwalają zaliczyć jego przedstawicieli do elity rządzącej. Władza elit wyspecjalizowanych jest bardziej pośrednia, ponieważ ich podstawową rolą nie jest podejmowanie decyzji, lecz przygotowanie tych decyzji – poprzez dostarczanie ekspertyz i kształtowanie zaplecza informacyjnego – lub też wprowadzanie decyzji w życie (pozwala to w większym lub mniejszym stopniu wpływać na społeczne skutki tych decyzji). Władza elit społecznych, natomiast, ma głównie kontekstowy charakter. Polega na dyktowaniu społeczeństwu pewnych wartości, standardów lub stylów życia, które tworzą kulturowe ramy procesów decyzyjnych, mające bezpośredni wpływ na treść tych decyzji. Przykład ten ilustruje trudności z jednoznaczną operacjonalizacją kategorii władzy 8 S. F. Nadel, The concept of social elites, „International Social Science Bulletin” 1956, nr 8, s. 413–424. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 137 Jerzy Szczupaczyński i wpływu. A przecież należałoby za jednym z przedstawicieli elityzmu powtórzyć, że żadna teoria elit nie jest możliwa bez dostatecznego oparcia w teorii władzy9. Problem zróżnicowania wewnętrznego elit traktowany jest we współczesnym elityzmie bardzo różnie. Najprostszym ze stosowanych kryteriów jest przedmiotowy zakres władzy. Na tej podstawie wyróżniane są subelity polityczne, administracyjne, ekonomiczne, religijne, związków zawodowych, mediów, instytucji edukacyjnych itd. (podział tego typu ma znaczenie heurystyczne przede wszystkim wówczas, gdy stanowi punkt wyjścia budowy hipotez, dotyczących wzajemnych relacji pomiędzy elitami). Innym przykładem konceptualizacji zróżnicowania wewnętrznego jest propozycja Evy Etzioni-Havely, która buduje typologię elit w oparciu o cztery podstawowe rodzaje ich strategicznych zasobów: środki przymusu, zasoby materialne, administracyjno-organizacyjne i symboliczne10. Ze zróżnicowaniem wewnętrznym elity władzy wiąże się następny problem pojęciowy – zdefiniowanie grup pośredniczących pomiędzy elitą i nie-elitą. W koncepcji Millsa warstwę tę tworzą grupy nacisku, starające się o wpływ na procesy decyzyjne. Ich władza ma zazwyczaj charakter negatywny (grupy nacisku są w stanie zablokować niekorzystne dla siebie decyzje – dlatego niekiedy nazywa się je veto groups11. Możliwości władcze warstwy pośredniej mają więc, w przeciwieństwie do elity, charakter warunkowy i znacznie ograniczony. Chcąc utrzymać wpływ na decyzje grupy nacisku muszą tworzyć koalicje i aktywizować środowiska, których interesy reprezentują. Do warstwy pośredniczącej zaliczane bywają także grupy przywódcze silnych ugrupowań radykalnej opozycji w demokracjach nieskonsolidowanych, które mają ograniczone możliwości działania w ramach obowiązującego porządku konstutucyjnego, lecz których siła nie może być ignorowana przez decydentów systemu państwowego. Grupy te często bywają kooptowane do rdzenia elity, zwłaszcza wówczas, gdy system polityczny przechodzi przeobrażenia instytucjonalne (zmianę reżimu politycznego). Inaczej traktuje warstwę pośredniczącą Anthony Giddens, który wymienia dwa jej człony: warstwę rekrutacyjną, składającą się ze środowisk stanowiących zaplecze elity, i warstwę administracyjną, składająca się z grup biurokratycznych, wspierających władzę elity (armia, aparaty administracyjne państwa itp.)12. W takim ujęciu kryterium definiującym warstwę pośredniczącą jest funkcja, jaką pełni ta warstwa w reprodukcji elity. 9 C.N. Stone, Elite Distemper…, dz.cyt. E. Etzioni-Havely, The elite connection: problems and potential of western democracy, Cambridge 1993. 11 D. Riesman, The Lovely Crowd, New York 1953. 12 A. Giddens, Elites in the British Class Structure, „Sociological Review” 1972, No. 20(3), s. 345–372. 10 138 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Elity władzy Renesans zainteresowania elitami, który obserwować można od końca lat 50., zaowocował interesującymi badaniami i koncepcjami. Jednak elityzmu rekonstruowanego na gruncie dorobku współczesnych nauk społecznych nie można bez zastrzeżeń traktować jako orientacji badawczej o ugruntowanej tożsamości teoretycznej. W przeciwieństwie do elityzmu klasycznego, elityzm współczesny rozwijany jest nie tyle jako teoria, lecz raczej paradygmat badawczy, proponujący ogólną perspektywę analizy, wyznaczoną przez przekonanie o dużej roli, jaką w wyjaśnianiu procesów politycznych i przekształceń systemów politycznych odgrywają relacje pomiędzy ugrupowaniami przywódczymi, oraz stosunki pomiędzy elitą władzy jako całością a resztą społeczeństwa. Problematyka elit pojawia się w bardzo różnych kontekstach problemowych i teoretycznych, na styku socjologii i nauk politycznych13. 3. Problematyka badawcza socjologii elit We współczesnej socjologii elit wyróżnić można co najmniej kilka kierunków badań. * Badania świadomości grupowej elit. Jak już powiedzieliśmy, u podstaw współczesnego elityzmu legło przekonanie o istnieniu poczucia wspólnoty interesów i więzi spajających grupy przywódcze – przynajmniej te, które opierają swą hegemoniczną pozycję na dominującym porządku instytucjonalnym. Od czasów Millsa jest to przedmiotem badań i dyskusji. Podnoszony jest problem „moralnego” i „społecznego” wymiaru integracji elit14. Wymiar „moralny” odnosi się do zakresu, w jakim elity łączy poczucie solidarności oraz wspólne idee i wartości. Wymiar „społeczny” to gęstość i natura kontaktów pomiędzy środowiskami wchodzącymi w skład elity władzy. Dodać jednak należy, że badania świadomości grupowej elit napotykają liczne ograniczenia. Brak jest niezawodnych metod, dzięki którym naukowcy mogliby rekonstruować świat kontaktów i powiązań elit. Często podstawą analiz są przede wszystkim deklaracje ludzi świata władzy, z natury rzeczy stanowiące niedoskonałą podstawę wnioskowania o postawach, wartościach i interesach. * Skład społeczny i stopień otwartości elity. Analizy pochodzenia społecznego grup przywódczych i wzorów rekrutacji pozwalają odtworzyć obraz ich powiązań z klasami społecznymi oraz dynamikę wewnętrznych przekształceń. Znaczenie obu zagadnień dostrzeżone zostało już w klasycznych teoriach krążenia elit, a do niedawna wielu lewicowo zorientowanych badaczy traktowało nadreprezentację klas posiadających w grupie rządzącej jako silny argument na rzecz tezy o klasowym charakterze władzy politycznej15. 13 J. Wasilewski, Elityzm…, dz.cyt. A. Giddens, Elites…, dz.cyt. 15 Podobnie interpretowane bywały dane, wskazujące na plebejski rodowód elit w społeczeństwach komunistycznych (por. F. Burłacki, A. Gałkin, Socjologia, polityka, stosunki międzynarodowe, Warszawa 1978). 14 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 139 Jerzy Szczupaczyński W obydwu wymienionych kierunkach podstawowym przedmiotem badań jest charakterystyka poszczególnych członków elity: ich pochodzenie klasowe, typ karier, orientacje polityczne itp. Często kryje się za tym założenie, że empiryczny opis cech członków grup przywódczych pozwala przynajmniej częściowo wyjaśnić ich zachowania polityczne oraz orientacje ideologiczne, które poszczególne subelity reprezentują. Klasycznym przykładem tego typu badań są analizy elity politycznej Wielkiej Brytanii przeprowadzone w latach 60. XX wieku przez W.L. Guttsmana, a kontynuowane w latach 70. przez R.W. Johnsona16. Śledząc proces kooptacji przedstawicieli klasy robotniczej i klas średnich do brytyjskiej elity władzy, Guttsman i Johnson dokonali analizy składu gabinetów brytyjskich z lat 1886–1970 ze względu na pochodzenie klasowe, typ karier edukacyjnych i powiązania partyjne. Przeprowadzili także rekonstrukcję charakterystycznych dla poszczególnych klas kanałów rekrutacji do elity władzy. W badaniach Guttsmana i Johnsona proces otwierania się brytyjskiej elity politycznej ilustrowany jest przez zmiany struktury pochodzenia społecznego członków rządu (stosowanym wskaźnikiem przynależności do elity jest pozycja społeczna ojca lub obojga rodziców). Tabela nr 1: Struktura pochodzenia klasowego członków brytyjskich gabinetów w latach 1868–1955 Arystokracja Klasy średnie Klasa robotnicza 1868–1986 27 22 0 1886–1916 49 49 3 1916–1935 25 62 21 1935–1955 21 57 21 1868–1955 93 159 42 Źródło: W. L. Guttsman, The British Political Elite, London 1968, s. 79. Innym wskaźnikiem otwartości elity może być stopień jej samoodnawiania się, zdefiniowany jako proporcja ludzi władzy, którzy pochodzą z rodzin o wysokiej pozycji politycznej. Przykładem analizy tego typu, dokonanej przez C. Otley’a, jest zestawienie powiązań wyższych oficerów brytyjskich z elitą poprzez pochodzenie społeczne lub małżeństwo. 16 R.W. Johnson, The British Political Elite 1955–1972, „European Journal of Sociology” 1972, no. 14, s. 35–77; L.W. Guttsman, The British Political Elite, London 1968. Podobne badania elity Stanów Zjednoczonych przeprowadził B. Mintz. (por. B. Mintz, The President’s Cabinet 1897–1972. A Contribution to the Power Structure Debate, „Insurgent Sociologist” 5(3), s. 131–148). 140 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Lata 1870 1897 1913 1926 1939 1959 Elitą ekonomiczną (A) % 33 19 21 27 27 31 Elitą wojskową (B) % 15 27 24 13 22 17 Elitą polityczną (C) % 30 11 12 15 11 3 Elitą administracyjną (D) % 10 6 7 15 4 3 Razem (E) % Elity władzy Tabela nr 2: Procentowy udział wyższych oficerów powiązanych poprzez urodzenie lub małżeństwo z: 51 43 43 40 49 44 (A): synowie lub zięciowie wielkich posiadaczy ziemskich, finansistów, przedsiębiorców i dyrektorów przedsiębiorstw (B): synowie lub zięciowie wyższych oficerów (C): synowie lub zięciowie ministrów, członków parlamentów (D): synowie lub zięciowie wyższych dyplomatów i wyższych urzędników państwowych (E): procenty w kolumie (A), (B), (C), (D) nie sumują się w kolumie (E) z powodu powiązań niektórych badanych z więcej niż jedną elitą. Źródło: C. Otley, Social Affiliations of the British Army Elite, [w:] J. Van Doorn (ed.), Armed Forces and Society, The Hague 1970. Omawiany nurt analiz obecny jest także w socjologii polskiej. Do najciekawszych przedsięwzięć należy zaliczyć badania porównawcze dynamiki elit Polski, Węgier i Rosji, mające na celu znalezienie odpowiedzi na pytanie, w jakim zakresie zmiana systemu politycznego wiązała się z wymianą elit17. Wyniki tych badań rzucają nowe światło na różnice pomiędzy zakresem wymiany elit w krajach o różnych ścieżkach wyjścia z komunizmu. * Typologie elit. Często rezultatem analiz porównawczych są typologie elit, których autorzy starają się uchwycić różnice o najbardziej istotnych dla rozwoju politycznego konsekwencjach. Trzy typy zmiennych uznawane są za najistotniejsze z tego punktu widzenia: • stopień wewnętrznej integracji elit (w jakim zakresie pomiędzy subelitami istnieją kontakty, współpraca lub inne cechy jednoczące je kulturowo i społecznie); • zakres ustrojowej konsolidacji (w jakim zakresie subelity podzielają podstawowe wartości polityczne i poparcie dla instytucji ustrojowych); • zakres otwartości elit (w jakim zakresie możliwa jest kooptacja do elity władzy nowych grup przywódczych). Poniższe zestawienie podsumowuje wybrane typologie elit, które zostały zaproponowane w najbardziej znanych pracach sytuujących się w pagadygmacie elityzmu. 17 Elity w Polsce, w Rosji i na Węgrzech. Wymiana czy reprodukcja?, red. I. Szelenyi, D. Treiman, E. Wnuk-Lipiński, Warszawa 1995. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 141 Jerzy Szczupaczyński Tabela nr 3: Najbardziej znane typologie elit Autor typologii i rok jej sformułowania Typy elit Przykłady Charakterystyka elit Aron18 (1) monolityczne Rosja Radziecka Monolityczne, bardzo scentralizowane relacje wewnątrz elity. (2)zdyscyplinowa- III Rzesza Nie- Jedna z frakcji elity dominuje ponie miecka zostałe. (3) podzielone demokracje za- Zróżnicowane frakcje elity są nie(a) konsensualne chodnie zależne i konkurują pomiędzy so(b) nie konsensu- (a) Wlk. Brytania bą; alne (b) Francja lat 40. (a) istnieje konsens co do zasad i wartości systemu politycznego; (b) niektóre subelity kwestionują reguły istniejącego systemu politycznego. Beck i Malloy (1964) (1) monolityczne kraje komunii zamknięte styczne (2) podzielone i zamknięte (3) podzielone i otwarte Wewnętrznie spójne, zamknięte, zazwyczaj zdominowane przez jedną polityczną organizację. niekomunistyczne Żadna z subelit nie dominuje, zakraje rozwijające sadnicze podziały ideologiczne pomiędzy subelitami, liczne (częsię sto bardzo gwałtowne) konflikty subelit. zachodnie demo- Ograniczona spójność wewnętrzna; otwarta i pokojowa konkurenkracje cja, do której często włączają się nowe grupy przywódcze. Jedna elita monopolizuje całą władzę polityczną i wyklucza wszystkie inne elity. (2) kooptatywne Związek Radziec- Polityczna elita kooptuje przedki w okresie post- stawicieli elit „wyspecjalizowanych” dopuszczając ich częściowy stalinowskim wpływ na procesy decyzyjne. (3) pluralistyczne demokracje za- Elita polityczna pozbawiona jest przywilejów i szczególnych możlichodnie wości instytucjonalnych; „wyspecjalizowane” subelity konkurują o wpływy. Meron (1969) (1) monokratycz- Stalinizm ne Putman19 (1) konsensualne kraje komunistyczne (2) konkurujące kraje rozwijające się Głęboki konsens ideologiczny pomiędzy elitami. Gwałtowna konkurencja i głębokie podziały pomiędzy elitami, często kulturowe. 18 R. Aron, Social Class, Political Class, Ruling Class, „Archives europeennes de sociologie” 196 , Vol. 1. 19 R. D. Putman, Comparative Studies of Political Elites, Prentice Hall 1976. 142 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 (3) konkurujące/ koalescentne Field i Higley20 Istnieje proceduralny konsens pomiędzy elitami, ale występują także różnice programów politycznych; elity często tworzą „polityczne kartele”, aby złagodzić polityczne różnice pomiędzy sobą, a przez to ograniczyć niebezpieczeństwo destrukcyjnych konfliktów. Elity władzy stabilne demokracje komuni- Silna integracja i konsens odno(1) zintegrowane kraje styczne i faszy- szący się do naczelnych wartości ideologicznie systemu politycznego, ale wymustowskie szany i kontrolowany przez dominująca grupę; elita wyraża jedność ideologiczną. (2) sfragmentary- większość krajów Niewielki stopień strukturalnej inrozwijających się tegracji i normatywnego konsensu; zowane wzajemna izolacja elit i brak wystarczającej współpracy; reguły i instytucje systemu politycznego są otwarcie odrzucane przez znaczące ugrupowania polityczne; elity postrzegają politykę jako wojnę, grę o sumie zerowej, system polityczny jest niestabilny; przebieg konfliktów pomiędzy elitami gwałtowny. (3) zintegrowane większość stabil- Wysoki stopień strukturalnej intenych demokracji gracji i normatywnego konsensu; normatywnie ścisła sieć komunikacji i współpracy zachodnich pomiędzy elitami, które konkurują pokojowo w ramach akceptowanych przez wszystkich uczestników instytucji politycznych; polityka postrzegana jako przetarg i „gra o sumie dodatniej”; frakcje elity konkurując o poparcie mas starają się unikać szczególnie konfliktogennych kwestii i zgodnie bronią naczelnych instytucji i dominujących wartości systemu politycznego. (4) częściowo zin- powojenne Wło- Wysoki stopień strukturalnej intetegrowane nor- chy i Japonia, gracji i normatywnego konsensu; Francja w latach ścisła sieć komunikacji i współpracy matywnie pomiędzy elitami, ale część elit 60. i 70. kontestuje istniejący porządek polityczny i naczelne wartości systemu. Źródło: G. M. Burton, J. Highley, Invitation to Elite Theory (The Basic Contentions Reconsidered), [w:] Power Elites and Organizations, red. W. G. Domhoffa, T. R. Dye, 1987. 20 L. G. Field, J. Higley, Elitism, London 1980. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 143 Jerzy Szczupaczyński * Walka o władzę i porozumienie elit. Podobnie jak przedstawiciele klasycznych koncepcji, współcześni eksponenci elityzmu dużą uwagę zwracają na sprzeczności interesów pomiędzy elitami i formy ich walki o władzę. „Konfliktowe” podejście obecne jest szczególnie w najnowszej fali zainteresowania elitami politycznymi, która pojawiła się na początku lat 80. XX wieku, w związku z badaniami transformacji ustrojowych tzw. trzeciej fali demokratyzacji na świecie. Ponieważ zmiany reżimu politycznego były w większości wypadków kontrolowane przez elity przywódcze, charakterystyka tych elit i stosunek sił, pomiędzy rywalizującymi ugrupowaniami, zaczęły być traktowane jako podstawowe zmienne, wyjaśniające kierunek i tempo ustrojowych przekształceń. Zmiany reżimu były wynikiem bądź to „odgórnej” demokratyzacji, przeprowadzanej przez wystarczająco silne ugrupowania reformatorskie w łonie autorytarnych grup przywódczych, bądź demokratyzacji „transakcyjnej”, będącej wynikiem porozumienia walczących elit21. Znaczenie porozumienia elit wyeksponowane zostało zwłaszcza w historyczno-porównawczych analizach M. Burtona, R. Gunthera i J. Higleya22. Jest ono definiowane jako bezpośrednie, zazwyczaj tajne negocjacje przywódców poszczególnych subelit, które wieńczy spisanie formalnego dokumentu, precyzującego treść wzajemnych ustępstw i gwarancji. „Nagła, świadoma zmiana relacji pomiędzy zwalczającymi się frakcjami na drodze wynegocjowanego kompromisu, który obejmuje kwestie najbardziej sporne”23, prowadzi, zdaniem autorów tej koncepcji, do ukształtowania się stabilnych „demokracji ograniczonych” (klasyczne przykłady to Anglia w latach 1688-9 i Szwecja po roku 1809), a w wypadku społeczeństw współczesnych, o stosunkowo wysokim poziomie aktywności politycznej „mas” – do instalacji i szybkiej konsolidacji systemów w pełni demokratycznych. Tak więc, za klasyczny problem badawczy elitystycznego spojrzenia na problematykę transformacji reżimów politycznych uznać należy pytanie o to, w jakich okolicznościach transakcja pomiędzy elitami jest możliwa, oraz w jakich warunkach porozumienie przesądza o sukcesie demokratycznej konsolidacji. Jak twierdzi Huntington, „transakcyjny” typ przejścia jest możliwy tylko wówczas, gdy stosunek sił pomiędzy „konserwatystami” i „reformatorami” wewnątrz autorytarnej elity władzy określić można jako patowy. Oznacza to, że rząd (lub przynajmniej wystarczająco wpływowa subelita ancien regime’u) jest skłonny przystąpić do negocjacji z opozycją, ale nie jest na tyle silny, aby sa21 D. Share, Transitions to Democracy and Transistion Through Transaction, „Comparative Political Studies” 1987, Vol. 19 No. 4, s. 525–548. 22 M.G. Burton, R. Gunther, J. Higley, Introduction: elite transformations and democratic regimes, [w:] Elites and Democratic Consolidation in Latin America and Southern Europe, red. J. Higley, R. Gunther, Cambridge 1992; L.G. Field, J. Higley, Elitism, London 1980; J. Higley, M.G. Burton, The Elite Variable in Democratic Transitons and Breakdowns, „American Sociological Review” 1989, nr 54, s. 17–32. 23 M.G. Burton, R. Gunther, J. Higley, Introduction…, dz.cyt., s. 20. 144 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 3. Elity i demokracja Elity władzy modzielnie zainicjować zmiany systemu; podobnie opozycja – dąży do zmiany status quo, ale nie jest na tyle potężna, aby obalić rząd i samodzielnie rozpocząć proces demokratyzacji24. Podgłębiem klasycznego elityzmu był sceptyczny stosunek wobec „rządów mas” i brak wiary w efektywność instytucji demokratycznych. Po odrzuceniu skrajności wczesnych teorii elit problem stosunku władzy mniejszości do demokracji pojawia się w nowym świetle, nie jako absolutna sprzeczność, lecz kwestia instytucjonalnych i kulturowych mechanizmów kontroli władzy elit. Elitystyczny punkt widzenia odcisnął wyraźne piętno także na samej teorii demokracji. Najbardziej znane jest stanowisko Josepha A. Schumpetera, który krytykując klasyczne doktryny demokracji, twierdzi, że demokracja to wyłącznie instytucjonalny mechanizm, nadający prerogatywy władcze określonym subelitom na drodze konkurencji o głosy obywateli25. Chociaż w warunkach społeczeństw przemysłowych, opartych na specjalizacji ról społecznych i hierarchicznych zależnościach, istnienie profesjonalnej elity władzy jest nieuniknione, ograniczenia i kontrola jej władzy konieczne są przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszym jest szczególna łatwość, z jaką władza polityczna może być wymieniana na korzyści i przywileje różnego typu. Jest to silna zachęta nie tylko dla grup zawodowych przywódców i administratorów, lecz także elit gospodarczych lub religijnych, które wykorzystują dostęp do władzy publicznej w celu umacniania swej pozycji. Drugim powodem jest opór, jaki wykazuje elita władzy przed wprowadzaniem bardziej radykalnych zmian instytucjonalnych26. Zmiany te, chociaż pożądane z punktu widzenia szerszych zbiorowości lub całej wspólnoty politycznej, mogą pociągać ryzyko uszczuplenia zakresu władzy elity lub jej przywilejów. Warunkiem skutecznej kontroli elit są więc nie tylko demokratyczne reguły wymiany ugrupowań rządzących, lecz także dyskursywne mechanizmy, umożliwiające formułowanie stanowisk i interesów społecznych niezależnie od elit i poza ich kontrolą. Brak tego typu instytucjonalnych ograniczeń władzy elit czyni ułomnym ważny wymiar społecznego uczenia się – system polityczny nie dość skutecznie koryguje błędy i wciela nowe rozwiązania. W każdym systemie politycznym hegemonia elit oparta być musi na określonych formach wsparcia i sojuszy z wybranymi grupami społecznymi. Naturalną tendencją elit jest konstruowanie takich sojuszy, zgodnie z kryterium 24 S.P. Huntington, The Third Wave. Democratization in the Late Twentieth Century, Norman 1991 (wydanie polskie: Trzecia fala demokratyzacji, Warszawa 1995). 25 J.A. Schumpeter, Capitalism, Socialism and Democracy, Routledge, London and New York 1976 (wyd. polskie: Kapitalizm, socjalizm, demokracja, Warszawa 1995). 26 C.N. Stone, Elite Distemper…, dz.cyt. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 145 Jerzy Szczupaczyński własnych korzyści, rozumianych jako korzyści wymiany politycznych zasobów. Może to prowadzić do uprzywilejowania niektórych interesów społecznych kosztem innych. Refleksem władzy elit niekontrolowanej i nieograniczanej w wystarczającym zakresie może być więc pogłębiające się zróżnicowanie dostępu do systemu sprawowania władzy grup i organizacji społecznych, znajdujących się poza elitą. Problem ograniczenia władzy elit przybrał we wczesnej fazie rozwoju paradygmatu współczesnego elityzmu postać dyskusji na temat adekwatności dwóch modeli wspólnoty politycznej społeczeństwa przemysłowego: mas i publiczności. Jak już wspomnieliśmy, dyskusja została zapoczątkowana przez C. W. Millsa i pierwotnie koncentrowała się wokół problemów charakterystycznych dla społeczeństwa amerykańskiego. Społeczeństwo mas jest niezdolne do niezależnego od elit życia politycznego, cechują je jednokierunkowe przekazy polityczne, manipulowane za pośrednictwem środków masowego przekazu. Społeczeństwo publiczności, to wspólnota polityczna zdolna formować polityczne koalicje niezależnie od interesów elity władzy, potrafiąca prowadzić niezależny dyskurs polityczny i skutecznie ograniczać władzę grup uprzywilejowanych. W perspektywie poznawczej elityzmu ograniczenia władzy elit ze strony „społeczeństwa publiczności” nie są jedynymi zabezpieczeniami przed oligarchizacją współczesnych społeczeństw. Jedną z podstawowych różnic pomiędzy elitami w systemach demokratycznych i niedemokratycznych jest stopień autonomii ich frakcji (subelit)27. Autonomia subelity może być zdefiniowana w kategorii władczych możliwości niezależnych od przyzwolenia lub wsparcia ze strony innych subelit – a więc także jako zdolność skutecznej obrony swych podstawowych interesów przed „imperialistycznymi” dążeniami konkurentów. Pluralizm i autonomia elit, będące podstawą systemów demokratycznych, opierają się na systemie instytucji, które zapobiegają kumulacji zasobów różnego typu w rękach jednej tylko grupy przywódczej (do instytucji tych należy zaliczyć przede wszystkim rynek, ochronę własności, prawa polityczne i obywatelskie). Oczywiście tezę o znaczeniu równowagi władzy dla zachowania stabilności systemów demokratycznych odnaleźć można nie tylko u zwolenników paradygmatu elitystycznego. Przypomnieć należy chociażby Polyarchy Roberta Dahla, który wskazuje na związek pomiędzy dwiema zmiennymi o charakterze makrospołecznym – decentralizacją kontroli strategicznych zasobów i szansami rozwoju pokojowej rywalizacji politycznej. U elitystów problematyka równowagi władzy przyjmuje postać pytania o relacje pomiędzy elitami przywódczymi. Zwrócenie uwagi na ich znaczenie jest ważnym wkładem elityzmu w rozumienie stabilności systemów demokratycznych. Punktem odniesienia jest tu 27 146 E. Etzioni-Havely, The elite…, dz.cyt. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Elity władzy proces osiągania trwałego konsensu pomiędzy elitami w sprawie respektowania zasady pokojowej rywalizacji o władzę. Jak trafnie pisze J. Lintz, „demokracja skonsolidowana to taka, w której żaden podmiot polityczny, partia, zorganizowana grupa interesu lub instytucja nie dopuszcza możliwości użycia innej niż demokratyczną strategię zdobycia dostępu do władzy, oraz żadna grupa czy polityczna instytucja nie przeciwstawia się czynnie demokratycznie wybranym władzom. (...) Wyrażając to krótko, demokracja musi być postrzegana jako jedyna gra, która może być rozgrywana na politycznym boisku” (Lintz 1990, s. 158). 147 Olgierd Annusewicz Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych Pytanie zadane w tytule niniejszego tekstu jest jednym z ważniejszych, dotyczących fundamentu państwa demokratycznego. Dlaczego głosujemy tak, a nie inaczej, czy ulegamy emocjom, czy też twardo stąpając po ziemi dokonujemy „zimnych” wyborów? Szukanie odpowiedzi przypomina trochę próby odnalezienia klucza do mitycznego sezamu, bogatego tym razem nie w złoto i brylanty, ale poparcie wyborców. Nie dziwi więc, że pytanie to, jest prawdopodobnie równie stare jak sama instytucja wyborów. 1. Cechy preferencji wyborczych Preferencje wyborcze przekładające się na decyzje obywateli mają specyficzny charakter. Utrudnione jest badanie jednostkowych przypadków, głównie z powodu tajności głosowania. Wiedza na ten temat płynie z sondaży, badających deklaracje polityczne ludzi, którzy mogą podawać nieprawdziwe informacje lub po prostu udzielać niepoważnych odpowiedzi. Mając to zastrzeżenie na uwadze, opisując naturę preferencji wyborczych, można odnieść się do takich ich cech jak: kompletność, stabilność, natężenie, instrumentalność, zależność, wymiarowość, hierarchiczność, przechodniość, reakcja na sytuację ryzyka oraz wpływ interakcji między kwestiami wyborczymi (główne, przewodnie motywy danej kampanii). Do najistotniejszych cech preferencji wyborczych należy ich niekompletność spowodowana posługiwaniem się przez obywateli niepełnymi informacjami, dotyczącymi sytuacji społecznej i politycznej. Wyborcy mają jedynie fragmenty wiedzy, gdyż nie sposób wchłonąć i przetworzyć wszystkich docierających do nas informacji. Nawet, gdy tego bardzo chcemy, tym bardziej wtedy, gdy celowo nie słuchamy i nie analizujemy przekazu, który jest dla nas po prostu nudny. Jeszcze gorzej ma się sytuacja, gdy w ogóle nie poszukujemy in- 148 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych formacji, np. nie oglądamy telewizji, nie słuchamy radia, nie czytamy gazet. Dlatego w trakcie kampanii wyborczych, jak i pomiędzy nimi, selekcjonujemy napływające zewsząd informacje. Jesteśmy otwarci na wiadomości, które pasują do naszej wersji rzeczywistości, w tym naszej percepcji poszczególnych polityków. Często ignorujemy osoby nielubiane, nie chcemy słuchać ani ich, ani o nich. Przełączamy programy w telewizji, zmieniamy stację radiową, pomijamy niektóre artykuły w gazetach lub nie czytamy określonych tytułów prasowych. Mamy też skłonność do wybierania tylko niektórych treści przekazu, zapamiętujemy tę jego część, która nam odpowiada, pozostałe podświadomie ignorując. Ma to związek ze złożonością programów wyborczych, które odnoszą się do wielu kwestii, często interesujących jedynie wybrane grupy społeczne. I tak w zainteresowaniach np. naukowca górnictwo, będzie ustępowało sposobom wspierania przez państwo nauki, rolnik będzie oczekiwał programu dla wsi, w mniejszym stopniu będzie zainteresowany planami restrukturyzacji przemysłu ciężkiego. Na sposób postrzegania i rozumienia politycznego przekazu, zarówno tego o charakterze reklamowym (w czasie kampanii wyborczej), jak i wszystkich komunikatów (poza kampanią wyborczą) wpływają także schematy poznawcze wyborcy, jego wcześniejsze poglądy i doświadczenia. Kolejną kwestią jest brak stabilności preferencji wyborczych – to właśnie działania sztabów wyborczych mają za zadanie kształtować je zgodnie ze swymi interesami. Dla tego procesu charakterystyczne jest nie tylko kierowanie się kwestiami polityczno-ekonomicznymi postulowanymi przez racjonalne modele podejmowania decyzji politycznych, ale także traktowanie tych decyzji jako środka do zaspokojenia u wyborcy potrzeb natury psychologicznej. Jednostki mogą brać udział w wyborach dla uzyskania swego rodzaju gratyfikacji psychologicznych lub możliwości ekspresji. Do tej kategorii można zaliczyć osoby głosujące na swoich ulubionych kandydatów lub kandydatów rekomendowanych przez autorytety. Wyborca popiera wtedy nie program, lecz swojego ulubieńca, osobę o tym samym pochodzeniu społecznym, znajomego. Preferencje wyborcze jednostki nie są także w pełni autonomiczne, to znaczy zależą częściowo od preferencji innych osób. Mogą istnieć powiązania i zależności wynikające z więzów rodzinnych, lojalności, przyjaźni, litości, czy poczucia obowiązku. Natężenie preferencji może być różne u poszczególnych grup wyborców. Zagadnienie ma dwa aspekty. W odniesieniu do poszczególnych problemów poruszanych przez polityków w czasie kampanii wyborczej – różne osoby w zależności od pochodzenia, wykształcenia, pozycji społecznej wieku, zawodu, czy zainteresowań mogą przydawać różną wagę konkretnym problemom. Preferencje wyborcze byłyby, więc w tym przypadku funkcją hierarchii zagadnień społecznych i gospodarczych jednostek. Dla osób starszych największe znacze- 149 Olgierd Annusewicz nie miałaby kwestia rewaloryzacji rent i emerytur, czy opieki zdrowotnej i jakkolwiek interesowałyby się innymi problemami (rolnictwem, polityką międzynarodową, czy podatkową) to swoją decyzję podejmować będą głównie w oparciu o najistotniejsze dla nich tematy. Politycy starają się wykorzystać istnienie zjawiska kontekstu społecznego – specjalnego zainteresowania opinii publicznej pewnymi tematami, związanego ze społecznie istotnym wydarzeniem lub okresem. Jeśli jakaś tematyka będzie wyjątkowo silnie obecna w życiu publicznym, może zaistnieć sytuacja, gdy natężenie preferencji w jednej z dziedzin przewyższy natężenia w dziedzinach pozostałych. W pierwszej połowie lat 90 takim tematem była kwestia aborcji, natomiast w 2001 roku Akcja Wyborcza Solidarność próbowała uczynić z powszechnego uwłaszczenia programowy punkt odniesienia na mapie preferencji i decyzji politycznych. Wtedy działanie to nie odniosło pożądanego skutku. Można sobie jednak wyobrazić, że mogłoby dojść do sytuacji, gdy ktoś głosuje na partię z powodu jednej najważniejszej dla niego sprawy, mimo że w pozostałych kwestiach, mniej istotnych, program ugrupowania jest niezgodny z jego preferencjami. 2. Typy wyborców Typologie możemy budować na podstawie wielu kryteriów. Najprostszy podział wyborców polega na wydzieleniu elektoratu ustrukturalizowanego i nieustruktruralizowanego. Elektorat ustrukturalizowany, to osoby, które w sferze psychicznej, społecznej lub programowej identyfikują się z jakąś partią lub kandydatem. Rzadko podejmują decyzje wyborcze, gdyż albo dziedziczą preferencje, albo raz podjętej nie zmieniają przez długie lata. O takich wyborców sztaby kandydatów nie muszą specjalnie zabiegać. Ich działania polegają jedynie na podtrzymywaniu poparcia ze strony tej grupy, przypominaniu o wyborach, mobilizowaniu. Elektorat nieustrukturalizowany nie ma stałych preferencji wyborczych, jego cechą jest płynność. Tacy wyborcy nie są w sposób trwały związani z jakimkolwiek ugrupowaniem i swoje głosy przy okazji kolejnych wyborów rozdzielają między różne partie i kandydatów. Występujący zarówno w Polsce, jak i w krajach Europy Zachodniej niski poziom strukturalizacji staje się przyczyną i zarazem skutkiem stosowania marketingu politycznego. Kolejny podział wyborców oparty jest na kryterium motywów decyzji wyborczych. Można wyróżnić trzy typy: • racjonalnych, • irracjonalnych, • cybernetycznych. Problematyka racjonalności jest poruszana w wielu teoriach elekcji. Jednak zasadniczym wyznacznikiem racjonalnego lub irracjonalnego sposobu podejmowania decyzji jest ilość, jakość i stopień rozumienia posiadanych informa- 150 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych cji. Teorie wyjaśniające racjonalny charakter decydowania, zakładają posiadanie przez wyborcę wszystkich informacji oraz ich rozumienie. Zwolennicy teorii wyjaśniających irracjonalność zachowań politycznych mówią, że decyzji wyborczych nie kształtuje zasób posiadanych i przetworzonych informacji, lecz inne czynniki, które siłą oddziaływania przewyższają wiedzę. Są to przede wszystkim emocje. Teorie opisujące cybernetyczny model podejmowania decyzji wyborczych łączą elementy teorii „racjonalnych" i „irracjonalnych". Wyborca cybernetyczny nie ma dostępu do wszystkich istotnych informacji, zwykle brakuje mu też wiedzy o zasadach funkcjonowania mechanizmów politycznych, a nawet gdy jest w stanie dotrzeć do wszystkich relewantnych informacji, to z różnych względów nie potrafi ich przetworzyć. Podsumowując – nie posiada kompletnej wiedzy, która pozwalałaby na zupełnie świadome i racjonalne podejmowanie decyzji. W sytuacji deficytu informacji wyborca nie bazuje jednak na samych emocjach, lecz upraszcza na własne potrzeby skomplikowaną rzeczywistość i do niej przykłada schematy poznawcze, zaś decyzje wyborcze podejmuje w oparciu o pięć reguł heurystycznych. Rozstrzygnięcia te nie zawierają jednak żadnej gwarancji słuszności w przeciwieństwie do wyborów wywiedzionych logicznie ze wszystkich istotnych dla danego problemu informacji. Są to reguły dostępności, reprezentatywności, przystosowania, antycypacji i autorytetu. Reguła dostępności podpowiada wyborcy, aby decydował w oparciu o kilka istotnych i dostępnych mu informacji, upraszczając tym samym sytuację polityczną. Sztaby wyborcze dostosowując się do tej reguły, udostępniają elektoratowi streszczenia – krótkie filmy reklamowe, plakaty zawierające jedynie slogan, ulotki, które w kilku przejrzystych zdaniach wyjaśniają co jest celem kandydata lub partii. Partie formułują oczywiście mniej lub bardziej dokładny i obszerny program wyborczy, składający się z oceny sytuacji bieżącej, prognoz, wyliczeń i rozmaitych szczegółowych propozycji. Jest on jednak drukowany w nakładzie dużo mniejszym niż ulotki, co może świadczyć o sile jego oddziaływana na preferencje wyborcze. Wyborca zgodnie z regułą reprezentatywności przyjmuje, że informacje, którymi się posługuje, są wystarczające do podjęcia decyzji. Uproszczenie polega na odgórnym uznaniu posiadanych wiadomości za wystarczające oraz najistotniejsze z całej wiedzy dostępnej na dany temat. Jeśli obywatel np. wie, że jedna z partii jest zwolennikiem integracji europejskiej, zaś on zgadza się z takim programem, ta informacja będzie dla niego podstawą do głosowania. Osoba taka nie stara się dowiedzieć, jaka jest wizja integracji prezentowana przez to ugrupowanie, mimo że sposób integracji i warunki, a także wizja przyszłej Europy mogą stanowić istotne czynniki różnicujące programy poszczególnych partii. Reguła przystosowania mówi, że wyborca może zmieniać swoją decyzję pod wpływem otrzymywania nowych, ale znaczących informacji. Nie usprawiedliwia i nie broni raz podjętej decyzji bez względu na pojawiające się wiado- 151 Olgierd Annusewicz 152 mości. Reguła ta działa nawet, jeśli nowa informacja burzy dotychczasowy wizerunek kandydata, czy partii. W 1995 roku okazało się, że kandydat na prezydenta Aleksander Kwaśniewski nie ma – wbrew temu, co zgłosił do PKW – wykształcenia wyższego, ale nie wpłynęło to istotnie na wyborcze decyzje. Jednak w niektórych krajach jak np. w Wielkiej Brytanii pod wpływem podobnego wydarzenia opinia publiczna zmusiłaby kandydata do wycofania się. Wyborca cybernetyczny stosuje też w kształtowaniu swoich preferencji regułę antycypacji, która oznacza przewidywanie skutków swojej decyzji – analizowanie programu kandydata pod kątem możliwych skutków, także dla samego wyborcy. Istotą reguły autorytetu jest założenie, że jeśli poparcie dla partii zostanie publicznie zadeklarowane przez osobę cieszącą się powszechnym autorytetem, wtedy ten „przykład” przyciągnie kolejne osoby. W czasie kampanii wyborczej każda partia stara się uzyskać rekomendacje znanych osób lub wręcz namówić je do kandydowania ze swoich list. Niektóre ugrupowania przedstawiają rekomendacje osób nieznanych, ale posiadających tytuły naukowe. Jednakże wtedy autorytetem może stać się sam tytuł, nie zaś osoba. Na podstawie analiz motywów, kształtujących decyzje wyborcze, można opisać osiem typów wyborców. Większość przesłanek występuje zawsze, jednak zwykle każdy je hierarchizuje i w konsekwencji mamy do czynienia z wyborcami: 1) pozytywnymi, 2) negatywnymi, 3) aksjologicznymi, 4) programowymi, 5) partyjnymi, 6) grupowymi, 7) niezależnymi, 8) wyalienowanymi. Wyborcy pozytywni swoją decyzję opierają na akceptacji i sympatii do kandydata lub partii – kierują się przy tym medialnym wizerunkiem polityków. Istotne znaczenie ma dla nich czynnik emocjonalny. Wyborcy negatywni z zasady nie głosują za jakimś kandydatem, lecz przeciwko innemu. W Polsce elektorat negatywny był jak dotychczas mobilizowany podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Np. w drugiej turze w 1990 r. duża część elektoratu Tadeusza Mazowieckiego mimo niechęci do Lecha Wałęsy oddała na niego swoje głosy. Nie był to jednak wyraz poparcia dla Wałęsy, ale gest sprzeciwu wobec osoby Stanisława Tymińskiego. Podobną rolę odegrał elektorat negatywny miał podczas wyborów prezydenckich w 1995. Lech Wałęsa w czasie debaty telewizyjnej z Aleksandrem Kwaśniewskim dał ponieść się emocjom, co negatywnie nastawiło do niego wielu niezdecydowanych wyborców. Część z nich prawdopodobnie głosowała na Aleksandra Kwaśniewskiego z intencją „byleby Wałęsa nie wygrał”. W odróżnieniu od poprzednio opisywanych kategorii, wyborca programowy podejmuje decyzję racjonalnie, na podstawie własnej opinii o sytuacji społecznej i politycznej. Przed dokonaniem wyboru dokładnie analizuje programy, dotychczasowe działania, postulaty i dokonania oraz pomysły kandydata na funkcjonowanie administracji państwowej, gospodarki, kultury, edukacji, itp. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych Wyborcy aksjologiczni decydują na podstawie przyjętego systemu wartości, który stanowi fundament dokonywanych wyborów. Opierają się na sztywnych zasadach, scenę polityczną postrzegają w kategoriach kontradyktoryjności: prawica przeciw lewicy, religia przeciw ateizmowi, liberalizm przeciwstawiają socjalizmowi, itp.. Polityka, tak jak zresztą inne dziedziny życia, postrzegana jest przez te grupę w sposób kategoryczny – wszystko jest czarne albo białe, obca jest jakakolwiek forma relatywizmu. Mają oni silne poczucie przynależności do abstrakcyjnej grupy społecznej, przyjmującej dany system wartości. Grupa wyborców partyjnych charakteryzuje się silnym poczuciem przywiązania i lojalności wobec danej partii politycznej. Poczucie obowiązku partyjnego i lojalności zwycięża nawet, gdy wyborca taki zdaje sobie sprawę ze słabości ugrupowania, niesympatyczności liderów, nieatrakcyjności programu, czy kontrowersyjności poglądów wygłaszanych w czasie kampanii wyborczej. W sytuacji, gdy partia zachowa się w sposób niezgodny z oczekiwaniami lub poglądami wyborcy partyjnego, ten raczej uzna to za nieistotne, niż zmieni swoje preferencje – zjawisko to nazywane jest w literaturze redukowaniem dysonansu poznawczego. Podobnie, choć z innych względów, postępuje wyborca grupowy, na jego decyzję wpływa bowiem przynależność i utożsamianie się z konkretną grupą społeczną. Identyfikuje on swoje ugrupowanie jako najlepszego reprezentanta jego grupowych interesów i udziela mu swojego poparcia. Przykładem wyborców grupowych są: rolnicy, emeryci i renciści, robotnicy, ale także klasa średnia, ludzie bogaci. Siódmym typem jest wyborca niezależny, który nie posługuje się żadnym z dotychczas wymienionych motywów. Jego zachowanie jest najtrudniejsze do przewidzenia, a decyzje są często niespójne. Może on jednak zostać przekonany do poparcia któregoś z kandydatów. Dlatego politycy stawiają sobie za cel dotarcie do takiego wyborcy za pomocą zarówno emocjonalnych, jak i racjonalnych argumentów. Ostatnim typem jest wyborca wyalienowany z otaczającej go rzeczywistości społecznej i politycznej. Postrzega on funkcjonujący system jako zagrażający jego egzystencji i dobrobytowi. Zwykle takie osoby nie biorą udziału w wyborach, a gdy się na to decydują, udzielają swojego poparcia ugrupowaniom skrajnym. Przedstawione wyżej klasyfikacje i podziały na różne typy wyborców istotne są z punktu widzenia możliwości przedstawienia procesów podejmowania decyzji wyborczych i czynników, które na nie wpływają. 3. Racjonalne podejmowanie decyzji wyborczych Teorię, dotyczącą racjonalności zachowań wyborczych, sformułował Anthony Downs na początku drugiej połowy ubiegłego wieku. Odwołał się on do teorii ekonomicznych i matematycznych dla opisania zjawisk natury politycznej i społecznej. W polskiej literaturze przedmiotu stosunkowo mało miejsca Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 153 Olgierd Annusewicz 154 poświęcono temu zagadnieniu, dlatego wskazane wydaje się być zaprezentowanie w tym miejscu niektórych wątków. Podstawowe założenie modelu racjonalnego podejmowania decyzji mówi, że ludzie w swoich działaniach za każdym razem kierują się swoim najlepiej pojętym interesem i wybierają rozwiązanie, które przyniesie im więcej korzyści niż pozostałe. Zasada ta może zostać uzupełniona o twierdzenie, że wyborca oprócz potencjalnych korzyści bierze także pod uwagę ewentualne straty, które poniósł lub które może ponieść w konsekwencji rządów poszczególnych ugrupowań. Racjonalny elektorat dokonuje więc rachunku możliwych korzyści i strat jako konsekwencji poszczególnych opcji decyzyjnych, jego wybór pada na tę, która ma najkorzystniejszy bilans. Zyski, które wyborcy mogą osiągnąć i straty, to potencjalne skutki działań parlamentu i wyłonionego przezeń rządu, pozytywnie lub negatywnie kształtującego funkcjonowanie wyborcy w państwie. Decyzje organów państwa powoływanych w drodze elekcji dotyczyą interesów zawodowych, korzyści majątkowych, zmian w przepisach, sytuacji gospodarczej, wysokości płaconych podatków, stanu służby zdrowia, edukacji, itp.. Mówiąc o korzyściach i stratach Downs ma na myśli wszystkie możliwe aktywności przejawiane przez władzę wykonawczą lub ustawodawczą, które mogą mieć jakikolwiek, choćby minimalny, czy z pozoru niedostrzegalny, wpływ na życie obywateli. Logiczna struktura aktu głosowania wyraża się w formie serii równań, których zmiennymi są: U – suma potencjalnych korzyści płynących z działalności rządu w okresie jednej kadencji parlamentu, a – partia rządząca, b – partia opozycyjna, Ua – suma korzyści uzyskanych w czasie ostatniej kadencji, Ub – suma korzyści spodziewana przy objęciu władzy przez partię opozycyjną, U* – maksymalna hipotetyczna suma korzyści możliwa do osiągnięcia w ciągu kolejnej kadencji, E – wartość korzyści, S – wartość strat, t – oznacza okres upływającej kadencji, t+1 – oznacza nadchodzącą kadencję. Pierwsze dwa równania pomagają w prostym porównaniu wartości potencjalnych korzyści i strat płynących z działań partii rządzącej i opozycji w następnej kadencji: Ea(Uat+1) – Eb (Ubt+1) oraz Sa(Uat+1) – Sb(Ubt+1) Wyborca racjonalny odda swój głos na tę partię, która będzie miała relatywnie najwyższą wartość korzyści i najniższą wartość strat. To pozornie proste równanie komplikuje się, gdy zadamy pytanie: w jaki sposób wyborca moSpołeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych że obliczyć wartość wszystkich potencjalnych korzyści i strat? Kiedy człowiek głosuje stara się wybrać taki parlament, który najlepiej będzie rządził w nadchodzącej kadencji. Podejmuje więc decyzję, porównując przyszłą efektywność wszystkich ugrupowań ubiegających się o władzę, wie jednak, że żadna z partii nie będzie w stanie wykonać całości zobowiązań podjętych w czasie kampanii. Stąd nie jest w stanie dokładnie ocenić poziomu spodziewanych korzyści. Zamiast tego jest zmuszony do przybliżonego określenia, co mogłyby osiągnąć poszczególne partie. Ponieważ jedna z nich aktualnie znajduje się u władzy, jej efektywność w okresie upływającej kadencji stanowi swego rodzaju wskaźnik, jak może wyglądać jej dalsze rządzenie i wiążące się z tym społeczne korzyści. Byłoby jednak błędem porównywanie minionych dokonań jednego ugrupowania z oczekiwanymi rezultatami rządów innego – dla właściwego porównania obie partie musiałyby rządzić w takich samych warunkach, w tym samym czasie, co nie jest możliwe. Dlatego wyborca musi ocenić jakie byłyby efekty działań partii opozycyjnej, gdyby to ona sprawowała władzę w mijającej kadencji. Widzimy zatem jak komplikuje się przedstawione wyżej równanie. W wyniku tak opisanego procesu wyborca otrzymuje po obliczeniach bieżący bilans korzyści, tzn. różnicę między rzeczywistymi korzyściami odniesionymi w czasie upływającej kadencji a tym, co można by uzyskać, gdyby władzę sprawowała inna partia. Na podstawie wyników wyborca ustala swoje wstępne stanowisko. W systemie dwóch partii dominujących wyborca głosuje na preferowane ugrupowanie, jeśli jednak konkurencja na scenie politycznej jest większa i w wyborach biorą udział więcej niż dwa ugrupowania, wtedy racjonalny obywatel ocenia, jakie są szanse, aby preferowane przez niego ugrupowanie wygrało wybory. I tu pojawiają się trzy możliwości: • jeśli preferowana partia ma szanse na zwycięstwo – wyborca głosuje na nią, • jeśli preferowana partia nie ma szans, wtedy oddaje głos na inną, aby najmniej preferowana partia nie wygrała, • wyborca może jednak liczyć na zwycięstwo preferowanej partii w przyszłości i pomimo braku szans w najbliższych wyborach odda na nią głos, aby zwiększyć jej szanse w następnych. Problemem opisywanym były także przyczyny absencji wyborczej. Odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórzy obywatele nie biorą udziału w wyborach, znajdziemy analizując kolejne modele. Wyborca bierze pod uwagę rachunek kosztów głosowania, czyli prawdopodobieństwo, że przez swój udział uda mu się wywrzeć wpływ na wynik wyborów i przeświadczenie, że wygrana danego kandydata przysporzy mu więcej korzyści niż zwycięstwo któregokolwiek innego. Wyborca pójdzie do wyborów wtedy, gdy potencjalne korzyści i prawdopodobieństwo wygrania preferowanego kandydata przewyższą poniesione koszty. Problem w takim modelu, opisanym wzorem PE – C > 0 (gdzie P to 155 Olgierd Annusewicz 156 prawdopodobieństwo wypływu, E to korzyści, C – koszty udziału w wyborach) stanowi fakt, iż prawdopodobieństwo wpływu na wynik wyborczy przez pojedynczy głos jednego wyborcy jest niewielkie. W tej sytuacji iloczyn PE byłby niezwykle mały w porównaniu z kosztami wyborów. Problem ten rozwiązano poprzez przyjęcie, że o udziale w wyborach decyduje również obowiązek obywatelski. Ludzie nie kierują się wyłącznie bezpośrednimi korzyściami lub stratami, które mogą ponieść, ale biorą pod uwagę kwestie bardziej długofalowe i pośrednie w stosunku do odnoszenia korzyści. Jakkolwiek udział w wyborach może przynieść zysk w postaci lepszych rządów, to może również przyczyniać się pośrednio do wzmacniania demokracji. Współczynnik obowiązku uzupełnia więc iloczyn PE i stwarza możliwość przewyższenia kosztów udziału w wyborach (PE + O – C > 0). Jak wspomniano, w modelu racjonalnym, zakładającym wyliczenie kosztów, strat i korzyści, problematyczne staje się określenie ich wartości i kategoryzacja. Można jednak wymienić wśród możliwych kategorii trzy typy wartości: • materialne, • poznawcze, • emocjonalne. Wartości materialne, to wszystkie korzyści i straty, które można opisać posługując się pieniędzmi. Korzyści materialne to np. lepsze funkcjonowanie służby zdrowia, niższe podatki, większe zyski firmy dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej. Straty materialne wyglądają analogicznie, podstawowym jednak kosztem materialnym jest wysiłek, który trzeba włożyć w akt głosowania – zwykle w mieście frekwencja maleje, gdy ładna pogoda w dniu wyborów zachęca do wyjazdu z domu, na wsi zwiększenie kosztów powoduje zła pogoda, która może w jakimś stopniu utrudniać dotarcie do często odległego punktu wyborczego. Związane z decyzją wyborczą wartości poznawcze to wspólne poglądy i urzeczywistnianie przez nowy rząd akceptowanej przez wyborcę wizji państwa, społeczeństwa, gospodarki. Wartością poznawczą jest też rozumienie sytuacji politycznej i systemu politycznego. W Polsce w latach dziewięćdziesiątych XX w. największą frekwencję odnotowano podczas wyborów w 1995 roku, kiedy scena polityczna była czytelna i uporządkowana. Natomiast korzyści emocjonalne to np. uniknięcie negatywnych emocji związanych z niewypełnieniem obowiązku wyborczego, wygranej najmniej preferowanego kandydata, ale też triumf i poczucie radości z wygranej preferowanej osoby. Niewątpliwym kosztem emocjonalnym jest z kolei konieczność wyboru tzw. „mniejszego zła”, czyli głosowanie na kandydata innego niż ten, którego preferujemy. W racjonalnym modelu podejmowania decyzji wyborczych opisywany jest proces decyzyjny w odniesieniu do takich abstraktów jak straty, korzyści, prawdopodobieństwo. Jego słabością jest niemożność obliczenia równań maSpołeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 4. Irracjonalne determinanty decyzji wyborczych W zderzeniu z rzeczywistością racjonalny model podejmowania decyzji wymaga zadania kilku pytań. Dlaczego ludzie wybierają partie, które nie działają w ich długoterminowym interesie? Dlaczego głosują na polityków, nie wysłuchawszy ich programów? Dlaczego dla niektórych osób argumentem nie są racjonalnie wywiedzione dowody, ale radykalne hasła wykrzykiwane na ulicy przez niewielką grupę osób, odwołujących się do negatywnych emocji? Dlaczego wreszcie, ludzie są skłonni do podjęcia decyzji wyborczej na podstawie kilku sloganów wypowiedzianych przez kandydata? Co takiego zakłóca racjonalność podejmowanych decyzji? Wskazać można źródła nieracjonalności, mających wpływ na proces dokonywania wyborów: posługiwanie się schematami poznawczymi i stereotypami, kierowanie się emocjami, zakorzenienie decyzji wyborczej w całej tradycji i kulturze narodowej. Schemat poznawczy określany jako struktura reprezentująca zorganizowaną wiedzę o danym pojęciu i typie bodźców służy upraszczaniu rzeczywistości, dopasowując otrzymywane informacje do istniejących już w umyśle znanych kategorii. Mechanizm postrzegania nowych sytuacji przez pryzmat schematów polega na wyszukiwaniu cech wspólnych schematu i tego, co nowe. Irracjonalność schematu przejawia się tym, iż część informacji płynących z nowego bodźca jest ignorowana jako nie pasująca do schematu. Zatem decyzja jest podejmowana na podstawie niepełnych informacji. Jednym ze schematów wpływających na decydowanie wyborcze może być personifikacja polityki, postrzeganie jej przez pryzmat osób, wyjaśnianie sytuacji politycznej poprzez właściwości jednostek, ich działania, losy, doświadczenia, dążenia, itp.. Jako przykłady personifikacji podawane są: heroizacja polityki oraz socjometryczną wizję polityki. Heroizacja polega na postrzeganiu poszczególnych polityków jako bohaterów, głównych sprawców, kreatorów rzeczywistości. Zwykle rolę herosa pełni lider polityczny. Jemu wyborcy przypisują wszystkie zasługi, zaś bohatera negatywnego jego przeciwnicy obwiniają o każde zło, które im się przydarzy. Irracjonalność podejmowania decyzji w oparciu o taki schemat polega na ignorowaniu wszystkich informacji niezgodnych z wizerunkiem polityka. Jego zwolennicy nie dopuszczają do swoich myśli wiadomości o porażkach, czy błędach, zaś przeciwnicy nie zauważają sukcesów lidera. Żadna informacja niezgodna ze schematem nie jest w stanie wywrzeć wpływu na podjętą decyzję. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych tematycznych, gdyż nie ma dokładnych danych, które można by do takiego równania podstawić. Jednak model racjonalny (zakładając, że nie będziemy trzymać się sztywno matematycznych reguł) stara się ukazać pewien proces myślenia logicznego, zachodzący w umyśle wyborcy. 157 Olgierd Annusewicz 158 W polskich kampaniach politycznych rolę bohatera dla jednych negatywnego, dla drugich pozytywnego odgrywa Leszek Balcerowicz. Przez swoich zwolenników jest określany jako twórca cudu gospodarczego, autor Planu Balcerowicza, osoba, której polska gospodarka zawdzięcza najwięcej. Ich poparcie dla lidera jest niekwestionowane, żadne głosy wskazujące na popełnione przez niego błędy, niczego nie są w stanie zmienić. Balcerowicz dla części wyborców jest bohaterem negatywnym. W ich odczuciu jest on winny całemu złu, które się wydarzyło: biedzie, bezrobociu, itp. Samoobrona z Andrzejem Lepperem na czele, jak mantrę powtarza „hasło Balcerowicz musi odejść”. Ugrupowania takie jak Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska Partia Socjalistyczna budują swoje kampanie w oparciu o krytykowanie polityki Balcerowicza. Dla wszystkich jego przeciwników jest to atrakcyjne i zjednuje ich poparcie dla tych partii. Z kolei kampania wyborcza Unii Wolności w 1997 roku oparta była właśnie o budowanie heroicznego wizerunku swojego lidera – L. Balcerowicza. To on znajdował się na większości plakatów, to on rozpoczynał większość audycji wyborczych, jego wizerunek był w czasie tej kampanii wszechobecny. Nawet program partii został nazwany II Planem Balcerowicza. Socjometryczna wizja polityki polega na postrzeganiu wszystkich wydarzeń jako opartych na mechanizmach towarzyskich, kumoterskich, czy salonowych. Konsekwencją takiego myślenia jest opisywanie rzeczywistości w kategoriach spiskowej teorii dziejów. Wszystkie niekorzystne zjawiska postrzegane są jako skutek czyjegoś celowego negatywnego działania. Ugrupowanie, które w taki sposób będzie przedstawiało w kampanii rzeczywistość, będzie mogło liczyć na poparcie osób w ten sposób rozumujących. Styl ten obecny kiedyś w kampaniach Ruchu Odbudowy Polski jest dziś wiodący dla partii populistycznych – zarówno Samoobrony, jak i Ligi Polskich Rodzin. Źródłem nieracjonalności w podejmowaniu decyzji wyborczych mogą być również stereotypy. Podobnie jak schematy deformują one rzeczywistość poprzez ignorowanie wszelkich dowodów zaprzeczających stereotypowi, blokując części informacji. Podejmowanie decyzji pod wpływem stereotypu jest całkowicie irracjonalne, gdyż w żaden sposób nie odnosi się do rzeczywistości. Wyborca rozważa nie prawdziwe cechy, doświadczenia i dokonania kandydata, ale domniemane cechy grupy, z której się wywodzi. W Polsce, gdzie stosunkowo silny jest negatywny stereotyp Żydów, niemal w każdej kampanii wyborczej możemy obserwować podobne zjawisko. Dla osób kierujących się stereotypami przy podejmowaniu decyzji nazwanie któregokolwiek kandydata „Żydem" dyskredytuje polityka. W czasie kampanii wyborczych o pochodzenie żydowskie oskarżano – wypisując słowo „Żyd" na plakatach – zarówno Tadeusza Mazowieckiego, Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Balcerowicza. Działania takie mogły uruchomić u wyborców myślenie stereotypowe. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Dlaczego tak głosujemy, czyli przesłanki decyzji wyborczych Rola emocji w decydowaniu jest znacząca i podobnie jak schematyzacja i stereotypizacja stanowi o irracjonalności decyzji wyborczych. Tak jak w modelu racjonalnym wyborca kieruje się swoim wykalkulowanym najlepiej pojętym interesem, tak przesłanką do rozstrzygnięcia wyborcy emocjonalnego są uczucia: wzruszenie, wzburzenie, gniew, nienawiść, miłość, strach, radość, żal, smutek, itp.. Osoby podatne na argumentację emocjonalną w mniejszym stopniu lub w ogóle nie biorą pod uwagę sfery racjonalnej. Docieranie do tej grupy jako docelowej wymaga więc wykorzystywania emocji. Mogą mieć one związek z zaspokojeniem własnych potrzeb psychologicznych – np. głosowanie na ugrupowanie wygrywające w sondażach, aby być ze zwycięzcami. Mogą mieć związek z negatywnymi emocjami, które skierowane przeciwko jakiejś osobie publicznej lub zjawisku społecznemu skłaniają wyborcę do poparcia grupy przeciwnej. Istotne znaczenie ma też apelowanie do emocji pozytywnych, pozwala to budować wizerunek ugrupowania nie tylko w umysłach wyborców, ale i w ich sercach. Decyzje polityczne mogą być też nieracjonalne z innej przyczyny: determinowane przez tradycję i kulturę narodową, poczucie patriotyzmu, wyznawany system wartości. Wyborcy mogą przedkładać wyższe wartości (np. tradycję, czy nakazy religijne) nad własny interes. Co więcej, mogą głosować na swoją niekorzyść, jeśli uzasadniać to będą tzw. wyższe względy. Na takich wyborców oddziałuje odwoływanie się w kampanii do literatury, historii, religii, patriotyzmu, stawianie na pierwszym miejscu dobra wspólnego lub państwa. W tym celu politycy mogą posługiwać się nie tylko hasłami, ale również, a może przede wszystkim, symbolami narodowymi czy historycznymi. Marian Krzaklewski ogłaszając w maju 2000 roku zamiar kandydowania na urząd Prezydenta RP posłużył się symbolem husarii, przyrównując do niej siły wszystkich wyborców i całej Akcji Wyborczej Solidarność. W 1993 roku audycje Samoobrony rozpoczynały się dramatycznymi biciem dzwonu jak na trwogę i hasłem „Polska ginie!”, nawiązującym do starego zwyczaju ostrzegania ludu przed niebezpieczeństwem. Także ruch społeczny „Solidarność” byłwykorzystywany jako symbol przez AWS. Do historycznych wydarzeń w Stoczni Gdańskiej odwoływał się zarówno Lech Wałęsa w 1990 i 1995 roku, ale także UW, czy ROP. PSL stale odwołuje się do tradycji ruchu ludowego i przywództwa Wincentego Witosa. 5. Zjawisko subiektywnej racjonalności Teorie o irracjonalności zachowań wyborczych i wymienione jej źródła wskazują, że nie może być mowy o w pełni racjonalnym wyborze dokonywanym na podstawie analizy zysków i strat – tak jak miałoby to miejsce w świecie decyzji ekonomicznych. Szereg czynników sprawia, że decyzji wyborczych nie możemy nazwać racjonalnymi. Istnieje jednak zjawisko subiektywnej racjonalności. Każdy z wyNr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 159 Olgierd Annusewicz borców bowiem, w swoim osobistym odczuciu podejmuje decyzję absolutnie racjonalną. Oddaje głos po dokładnym rozważeniu argumentów, wszelkich za i przeciw, ma więc ona charakter subiektywnie racjonalny. Zjawisko to polega na tym, że człowiek nie tylko dąży do tego, by mieć słuszność i podejmować właściwe decyzje, ale także wierzy w to, że słusznie i mądrze postępuje. Psychologia nazywa ten mechanizm postępowania racjonalizacją. *** Przedstawione wyżej modele racjonalnego lub irracjonalnego podejmowania decyzji wyborczych nie występują w formie idealnej, nie mniej warto było im się przyjrzeć, aby pokazać, że emocje nie pozwalają podejmować czysto racjonalnych, chłodnych decyzji. Przedstawiono także teorie o racjonalności zachowań wyborczych przeczące poglądowi, iż każdy nasz wybór płynie tylko „z serca" i jest dyktowana wyłącznie emocjami. Człowiek podejmuje decyzje kierując się wieloma czynnikami, logiką, emocjami, stereotypami, systemami poznawczymi, osadza decyzję w kontekście kulturowym. W efekcie wykorzystywane mechanizmy mieszają się i nawzajem uzupełniają. Dla polityków i osób tworzących polityczne przekazy reklamowe ma to istotne znaczenie, bowiem skuteczność komunikatu i zawartej w nim perswazji zależy od uwzględnienia opisanego wyżej zjawiska i odwoływania się zarówno do sfery racji, jak i emocji. Bibliografia Annusewicz O., O naturze preferencji politycznych, czyli racjonalne i irracjonalne przesłanki decyzji wyborczych, [w:] B. Górowska (red.) Przestrzeń polityki i spraw wyznaniowych, Szkice dedykowane Profesorowi Januszowi Osuchowskiemu z okazji 75-lecia urodzin, Warszawa 2004 Aronson E., Człowiek istota społeczna, Warszawa 1998 Downs A., An economic theory of democracy, New York 1957 Karwat M., Stereotypowa personifikacja polityki, „Studia Polityczne” vol. 5, Warszawa 1996 Korzeniowski K., Psychospołeczne uwarunkowania zachowań wyborczych, [w:] K. Skarżyńska (red.), Psychologia polityczna, Poznań 1999 Mandrosz J., Czynniki ograniczające racjonalność poglądów i zachowań politycznych, K. Skarżyńska (red.), Psychologia polityczna, Poznań 1999 Page B. , Elekcje i społeczne wybory: teoria a stan badań empirycznych, [w:] J. Szczupaczyński, Elity, Wybory, Demokracja, Warszawa 1993 Pietraś Z.J., Decydowanie polityczne, Warszawa–Kraków 1999 160 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Krzysztof Kozłowski Prawo do oporu w państwie prawa Gdy rządzą niesprawiedliwi, miejsce każdego sprawiedliwego człowieka jest w więzieniu. Henry David Thoreau I. Społeczeństwo obywatelskie a prawo do oporu Fundamentalną zasadą państwa prawa jest przestrzeganie przepisów prawnych przez wszystkich adresatów, a w szczególności przez organy państwowe. Gwarantuje to bezpieczeństwo obrotu prawnego jak również możliwość swobodnego kształtowania życia społecznego, gospodarczego i politycznego przez obywateli, w granicach wyznaczonych przez obowiązujące zasady ustrojowe. Ich katalog tworzy fundamenty ładu społeczno-politycznego: sfery prywatnej i publicznej, a także gwarancje ich trwałej i prawidłowej egzystencji. Wzajemne relacje pomiędzy sferą prywatną i sferą publiczną są od wieków tematem przemyśleń filozofów i teoretyków polityki. Na podstawie tych rozważań zbudowano prawie wszystkie współcześnie najdonioślejsze ideologie, doktryny i teorie polityczne. Refleksja nad ich usytuowaniem względem siebie stanowi istotę narracji politologicznej odróżniającą ją od innych dyskursów naukowych. Interakcje sfery prywatnej i publicznej są sednem gry o władzę. Państwo prawa jest jednym ze sposobów względnie trwałego uregulowania jej zasad a jej praktyczne rezultaty są zapisywane na kartach historii, kształtują świadomość zbiorową, wypełniają kuluary parlamentów i łamy codziennych gazet. W perspektywie sfery publicznej możemy mówić o człowieku przede wszystkim jako o poddanym1. W jej obrębie jednostka jest podporządkowana pań1 J. Baszkiewicz, Władza, Wrocław 1999. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 161 Krzysztof Kozłowski stwu i instytucjom publicznym zarządzającym życiem zbiorowości. Organy władzy publicznej są jednak w tej sferze związane zasadą możności działania, tylko i wyłącznie, w ramach i na podstawie przyznanych im przez prawo kompetencji. W sferze prywatnej mamy do czynienia ze względną swobodą decydowania jednostek o sobie. Stają się one podmiotami nieskrępowanej interakcji, najczęściej w uproszczeniu utożsamianej z grą sił rynkowych. Stąd też współczesnym archetypem podmiotu tej sfery jest bourgeois2, którego pozycję kształtuje zasada swobody czynienia wszystkiego co nie jest zabronione prawem. Granice obu sfer definiuje obowiązujący porządek aksjologiczno-normatywny regulujący zakres i zasady ingerencji państwa w życie prywatne jak również kształtowania przez podmioty prywatne spraw publicznych. Określa on również zasady postępowania w przypadkach, gdy ingerencja podmiotów jednej sfery wnika zbyt głęboko w działalność podmiotów drugiej z nich. W ten sposób powstaje trzecia sfera polityki regulująca interakcję podmiotów publicznych i prywatnych, określana mianem społeczeństwa obywatelskiego. Pomimo ogromnej wagi jaką odgrywa społeczeństwo obywatelskie w kształtowaniu życia politycznego przez długi czas było ono w dyskusjach politologicznych prawie zapomniane. Od początku drugiej połowy XIX-ego przez większą część ostatniego stulecia rzadko wspominano o starożytnych terminach koinonia politike i societas civilis redukując politykę do interakcji sił instytucji publicznych i energii kryjącej się w sferze prywatnej. Wyrażało się to dominacją prawno-administracyjnych oraz koercyjnych koncepcji polityki w narracji politologicznej3. Powrót i swego rodzaju rehabilitacja idei społeczeństwa obywatelskiego w dyskursach naukowych miały miejsce dopiero w drugiej połowie XX-ego wieku. Towarzyszyło im rozczarowanie dominującymi w XX wieku wielkimi ideologiami i uznaniu wielości dyskursów w rzeczywistości politycznej4. Renesans idei społeczeństwa obywatelskiego ponownie unaocznił tzw. partycypacyjny, zaangażowany czy też uczestniczący wymiar kondycji ludzkiej, często pomijany i niedoceniany w dychotomicznej, prywatno-publicznej wizji polityki. Pomimo braku jednolitej definicji, społeczeństwo obywatelskie najczęściej jest rozumiane jako „trzeci sektor” znajdujący się pomiędzy sferą publiczną a prywatną5. Jego podstawową rolą jest mediacja pomiędzy instytucjami państwa a podmiotami prywatnymi, oparta na autentycznej i swobodnej partycypacji jednostek w życiu publicznym. Nie występują one już ani jako poddani władzy publicznej, ani jako motywowani wyłącznie własnymi prywatnymi potrzebami bourgeois, lecz jako obywatele – osoby prywatne kierujące 2 J.L. Cohen, A. Arato, Civil society and political theory, MIT Press 1992. T. Bodio, Polityka w życiu społecznym, [w:] K.A. Wojtaszczyk, W. Jakubowski (red.), Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych,Warszawa 2003. 4 J.F. Lyotard, Kondycja ponowoczesna, Warszawa 1997. 5 J.L. Cohen, A. Arato, Civil society and political…, dz. cyt. 3 162 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Prawo do oporu w państwie prawa się dobrem wspólnym. Wyjątkowość partycypacji obywatelskiej polega więc na wpływaniu na sfery prywatną i publiczną przy jednoczesnym unikaniu trwałej integracji z którąkolwiek z nich. Trudność jednoznacznego określenia zakresu pojęciowego społeczeństwa obywatelskiego wynika z jego złożonej natury i historii. Mamy bowiem do czynienia z rozpadem tradycji rozważań nad tym terminem na dwa podstawowe nurty: praktyczny – utożsamiany przede wszystkim z historią najnowszą Europy Środkowej i Wschodniej, oraz teoretyczny – oparty na głównie zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej refleksji naukowej nad wydarzeniami związanymi z rozpadem bloku wschodniego6. Głębsza analiza teoretyczna pozwoliła na naukowe uogólnienie i uniwersalizację pojęcia społeczeństwa obywatelskiego poza wspomnianym kontekstem geopolitycznym i historycznym7. Była ona jednak dokonana głównie w krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych, które sklasyfikowalibyśmy bardziej jako obserwujące niż uczestniczące we wspomnianych wydarzeniach czy ich doświadczające. Stan „zawieszenia” społeczeństwa obywatelskiego pomiędzy sferami: prywatną i publiczną, wyjaśnia Jerzy Szacki8. Zauważa, że konstrukcja społeczeństwa obywatelskiego jako trzeciej, pośredniczącej sfery opiera się na intuicyjnym podziale podmiotów i celów działań społecznych na prywatne i publiczne. W rezultacie w sferze publicznej (zwanej rządem, ale w znaczeniu bliższym angielskiemu government) podmioty i cele są publiczne, w sferze prywatnej (zwanej rynkiem przez dominację sił ekonomicznych) podmioty i cele są prywatne. Społeczeństwo obywatelskie to nic innego jak określenie trzeciej sfery, w której podmioty są prywatne, ale cele ich działań – publiczne. W jej ramach jednostki organizują się tworząc niezależne stowarzyszenia mające realizować wspólne ich członkom cele w wymiarze publicznym. Przedstawiony podział pozwala uchwycić politycznie wyjątkowy charakter dobrowolnych, autonomicznych organizmów politycznych, które: – prowadząc działalność sensu stricte publiczną nie współtworzą aparatu państwowego, – opierając się na inicjatywie prywatnej podejmują działalność na rzecz dobra wspólnego9. Opisywane wzajemne relacje pomiędzy sferą publiczną i prywatną za po6 J. Szacki, Wstęp, [w:] J. Szacki (red.), Ani książę, ani kupiec: obywatel. Idea społeczeństwa obywatelskiego w myśli współczesnej, Kraków 1997. 7 Patrz np.: T.G. Ash, Wolny Świat. Dlaczego kryzys Zachodu jest szansą naszych czasów, Kraków 2005; V. Timaneau, Wizje zbawienia, Warszawa 2000. 8 J. Szacki, Wstęp..., dz. cyt. 9 Zwróćmy uwagę, że w opisywanym ujęciu istnieje jeszcze jedna możliwa konfiguracja podmiotów i celów będącym dokładnym przeciwieństwem modelu społeczeństwa obywatelskiego: sfery działań podmiotów publicznych podejmowanych w celach prywatnych. Łatwo spostrzec, że tzw. czwarta sfera polityki, określana również mianem sfery korupcji, jest dokładnym przeciwieństwem sfery społeczeństwa obywatelskiego. Więcej, patrz K. Kozłowski, Polityka jako przestępczość zorganizowana, [w:] B. Kaczmarek, M. Karwat, Metafory polityki III (w druku). Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 163 Krzysztof Kozłowski średnictwem społeczeństwa obywatelskiego wymagają jednak również instrumentów służących trwałemu jego zabezpieczeniu przed dominacją którejkolwiek ze stron. W historii instytucji i myśli politycznej szczególnie dużo uwagi poświecono zagwarantowaniu sferze prywatnej bezpieczeństwa przed zbyt daleko idącą ingerencją sfery publicznej. Środki służące temu celowi zwykło się określać tradycyjnym pojęciem prawa do oporu. W najszerszym rozumieniu prawo do oporu jest specyficznym prawem podmiotowym każdej jednostki polegającym na możności sprzeciwienia się decyzji władzy publicznej ingerującej w prawa i wolności tej jednostki lub je naruszającej. Na tej podstawie możemy wyróżnić trzy główne sposoby oporu wobec władzy państwowej: • opozycję polityczną – polegającą na korzystaniu z legalnie istniejących i dostępnych instrumentów politycznych w celu zmiany kierunku czy sposobu działań władzy publicznej, jest to naturalny sposób kształtowania życia politycznego w państwie prawa i wyraz pluralizmu politycznego; • drogę sądową – polegającą na możności skorzystania z legalnie istniejących instrumentów prawnych skarżenia działalności instytucji władzy publicznej, może ona przybrać postać np.: 1. procesu cywilnego, w którym jedną stroną jest obywatel lub grupa obywateli występująca przeciwko organowi władzy publicznej, w celu dojścia swoich interesów prywatnych naruszonych w wyniku działań jednostki władzy publicznej, 2. postępowania administracyjnego w przypadku naruszenia przez organ administracji praw podmiotów prywatnych w toku wykonywania swoich kompetencji władczych, 3. skargi konstytucyjnej pozwalającej podmiotom praw i wolności konstytucyjnych na zwrócenie się do sądu konstytucyjnego o zweryfikowanie ostatecznych rozstrzygnięć władz publicznych naruszających prawa i wolności skarżących; • obywatelskie nieposłuszeństwo – potocznie uważane za świadome odmówienie posłuszeństwa obowiązującemu prawu w imię racji wyższych10. Może się wydawać, że odtworzenie istoty prawa do oporu wymaga przeanalizowania wszystkich form, w jakich się ono przejawia. Zwróćmy jednak uwagę, że o ile działalność opozycji politycznej czy wykorzystywanie instrumentów ochrony prawnej uległo w toku ewolucji historycznej daleko idącemu sformalizowaniu, charakter i specyfika nieposłuszeństwa obywatelskiego pozostaje nadal, choć niedookreślone, zdecydowanie najbliższe pierwotnym 10 Warto tu zwrócić uwagę, że w konsekwencji wyróżnienia czwartej sfery polityki jako swoisty opór wobec władzy można również potraktować działalność przestępczą jako odrzucającą nakazy publiczne w celach zaspokojenia prywatnych interesów jednostek lub grup przestępczych. 164 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 II. Nieposłuszeństwo obywatelskie jako emanacja prawa do oporu Nieposłuszeństwo obywatelskie jest specyficzną formą działania politycznego. Istotną rolę w jego legitymizacji odgrywa rozróżnienie między formalnie zobiektywizowaną legalnością prawa stanowionego przez władzę publiczną, a subiektywnym poczuciem słuszności obywateli. Ulotność rozbieżności między nimi zmusza do szczególnej ostrożności w rozważaniach nad konkretnymi przejawami, pobudkami i celami nieposłuszeństwa. Spróbujmy więc stworzyć model teoretyczny tej formy działania politycznego. Działania polityczne są jedną z podstawowych i wyjściowych kategorii w analizie rzeczywistości politycznej. Działania polityczne są specyficzną formą szerszej kategorii zachowań społecznych. Zachowanie społeczne jest zorientowane, choć nie zawsze świadomie, na osiągnięcie określonych celów. Jest uwarunkowane sytuacyjnie, przez okoliczności towarzyszące zachowaniu oraz przez sferę praktyki społecznej, do której należy zachowanie. Każde zachowanie jest regulowane w sposób normatywny (przez określone normy społeczne) oraz wymaga wydatkowania energii lub wysiłku w sposób względnie zorganizowany. Należy przy tym stwierdzić, że: 1. sfery zachowań społecznych, czyli sfery praktyki społecznej, w której realizowane są dane zachowania są zróżnicowane, np.: polityczne; 2. podmioty zachowań ludzkich są również zróżnicowane: indywidualne zbiorowe, grupowe, zorganizowane i niezorganizowane; 3. zachowania mogą być proste lub złożone, podejmowane w różnych systemach wspólnot społecznych; 4. różne sfery praktyki społecznej wyznaczają odmienne okoliczności zachowań ludzkich. Działania polityczne są intencjonalną i świadomą formą zachowań społecznych mającą na celu zmianę rzeczywistości w określonej sferze praktyki społecznej – sferze polityki11. Działania polityczne to więc te zachowania, które 11 Prawo do oporu w państwie prawa przejawom oporu obywateli wobec władzy. Potocznie można ulec błędnemu wrażeniu, że nieposłuszeństwo obywatelskie jest skrajną i pozasystemową metodą walki politycznej. Bliższa analiza tego fenomenu wykaże jednak, że nieposłuszeństwo obywatelskie wyraża istotę prawa do oporu, a droga sądowa czy formalnie legalna działalność polityczna są jego postaciami sformalizowanymi i utrwalonymi w toku ewolucji teorii i myśli politycznej i prawnej. Możemy bowiem postrzegać drogę sądową i opozycję polityczną jako zrutynizowane przejawy prawa do oporu, a nieposłuszeństwo jako emanację jego pierwotnej formy. A. Bodnar, Decyzje polityczne. Elementy teorii ,Warszawa 1985. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 165 Krzysztof Kozłowski intencjonalnie i w sposób zorganizowany prowadzą do świadomie określonego celu politycznego. Od innych zachowań społecznych będzie je odróżniać każdorazowa w nich obecność elementu władzy. Jako działanie polityczne uznajemy więc intencjonalne i celowe dążenie podmiotu politycznego do zmiany rzeczywistości politycznej wykazujące poziom względnego zorganizowania. Możemy stwierdzić, że: 1. istotą polityki, jako specyficznej sfery praktyki społecznej, oraz działań politycznych, jako rdzenia aktywności podmiotów politycznych, jest zmiana rzeczywistości politycznej odpowiednio do potrzeb i interesów działających w jej sferze podmiotów, celem działania politycznego jest więc zawsze zmiana rzeczywistości politycznej; 2. dążenie do zmiany rzeczywistości politycznej będzie oznaczać przede wszystkim intencję tej zmiany, zmiana rzeczywistości politycznej jest bowiem uzależniona również od innych elementów takich jak kontekst historyczny, systemowy i sytuacyjny działań politycznych, w takim ujęciu polityczność działania może być stopniowalna od prób wpływu na władzę do jej bezpośredniego wykonywania; 3. podmioty działań politycznych i działania polityczne są jednostkowe lub zbiorowe, dokonywane za pośrednictwem zorganizowanych podmiotów politycznych pozostających w konflikcie wobec działań innych podmiotów politycznych. 4. intencjonalność działań politycznych oznacza świadomy wybór celów, środków i metod według podmiotu politycznego niezbędnych do przebudowy rzeczywistości politycznej, każde działanie polityczne wymaga określonych nakładów sił i środków, każde więc musi być w jakiś sposób zorganizowane, należy przy tym zauważyć, że o ile działanie jest celowe to stopień towarzyszącej mu świadomości jest stopniowalny, generalnie uświadomione działanie polityczne może zawierać wiele składowych nieuświadomionych związanych np. z elementami rutynizacji czy stereotypizacji niektórych zachowań, nie można więc wyłączyć ze struktury działania politycznego nieświadomych zachowań funkcjonalnych wobec celu działania12. W powyższym kontekście nieposłuszeństwo obywatelskie możemy sklasyfikować jako działanie polityczne polegające na: 1. dążeniu do zmiany rzeczywistości politycznej jednak nie tylko odpowiednio do prywatnych potrzeb i interesów stosujących nieposłuszeństwo obywateli, ale przede wszystkim dla dobra publicznego; 2. dążenie to będzie się wiązało z otwarcie deklarowaną intencją trwałej przebudowy określonego obszaru praktyki politycznej, będzie się ono jednak wyrażało chęcią wpływu na władzę, a nie chęcią jej przejęcia i sprawowania; 12 166 T. Bodio, Świadomość a zachowania polityczne, Warszawa 1987. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Prawo do oporu w państwie prawa 3. podmioty uprawiające obywatelskie nieposłuszeństwo mogą być jednostkowe (jak np.: wystąpienie Davida H. Thoreau przeciwko niewolnictwu w Stanach Zjednoczonych) lub zbiorowe (jak np.: marsze ludności afro-amerykańskiej zorganizowane przez Martina Luthera Kinga), organizują się samodzielnie i zawsze spotykają się z oporem innych podmiotów politycznych z których interesami pozostają w konflikcie, waga przedmiotu sporu jest podkreślana złamaniem oficjalnego prawa przez jedną ze stron w imię racji wyższych, związanych z dobrem publicznym; 4. nieposłuszeństwo obywatelskie zawsze wiąże się ze świadomym i celowym wyrzeczeniem się przemocy i zgodą na poniesienie odpowiedzialności za złamanie prawa; Opis podstawowych wyróżników obywatelskiego nieposłuszeństwa jest dobrą podstawą wyjaśnienia jego istoty. W tym celu warto się bliżej przyjrzeć jego elementom konstytutywnym. 1) Złamanie przepisów prawa Przynależność do społeczeństwa obywatelskiego wiąże się z wymogiem prywatnego działania w celach publicznych. Fakt ten nakłada na jego członków dwojaki obowiązek: przestrzegania prawa oraz interwencji przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu innych obywateli. W kontekście rozważań nad obywatelskim nieposłuszeństwem koresponduje to z problemem rozdźwięku między prawem pozytywnym a niepisanymi normami słuszności. Niebezpieczeństwo rozbieżności między zasadami sprawiedliwości a przepisami prawnymi zauważyli już prawnicy w starożytnym Rzymie. Znajdywał on odzwierciedlenie w rozróżnieniu na lex, czyli ogółu norm spisanych w ustawach, i ius, czyli ogółu norm sprawiedliwości. Pierwsze były efektem tego „...Co lud nakazuje i postanawia...”13. Ulegały one zmianom i miały być spisanym i uściślonym odzwierciedleniem ius. Jako wytwór człowieka były jednak zawsze uważane za niedoskonałe. Drugie wywodziły się z prawa natury „...Wspólnego wszystkim stworzeniom, które rodzą się na ziemi i morzu, a także ptakom...”14. Tak rozumiane prawo natury powinno być przez wszystkich ludzi respektowane. Co za tym idzie prawo pozytywne uchwalane przez wspólnoty ludzkie również nie powinno ignorować tworzonego przez ius porządku naturalnego. Jak zauważył Cyceron, zgodność prawa pozytywnego z prawem natury powinna być przesłanką ważności normy prawa pozytywnego15. Sprawiedliwość może więc być rozumiana jako: 13 Gaius, Instytucje, [w:] W. Wołodkiewicz, M Zabłocka, Prawo rzymskie. Instytucje, Warszawa 1996. 14 Ulpian, Digesta Justyniańskie, [w:] W. Wołodkiewicz, M Zabłocka, Prawo rzymskie..., dz. cyt. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 167 Krzysztof Kozłowski a) zgodność z literą prawa pozytywnego – czyli podporządkowanie się brzmieniu przepisów prawa; b) zgodność z duchem prawa pozytywnego – czyli nawiązująca do norm wyższych, w imię których prawo pozytywne było stworzone; Nieposłuszeństwo obywatelskie poszukuje swej legitymacji w odwołaniu się do drugiej z prezentowanych koncepcji. Polega ono więc na złamaniu prawa pozytywnego w sensie formalnym, ale jednoczesnym pozostawaniu w zgodzie ze zniekształconym przez złe prawo pozytywne duchem tego prawa. Polega więc na złamaniu prawa dla jego naruszenia, podważenia, a nie dla realizacji określonego stanu rzeczy zabronionego przez prawo jak mamy do czynienia w przypadku przestępstwa. Jako przykład możemy potraktować zasadę separate but equal obowiązującą w systemie prawnym Stanów Zjednoczonych aż do 1954 roku. Ruch nieposłuszeństwa prowadzony przez Martina Luthera Kinga łamał tę zasadę jako podtrzymującą segregację rasową i wypaczającą równość obywateli amerykańskich bez względu na kolor skóry. Protest odwoływał się więc do idei przyświecającej zniesieniu segregacji rasowej a wypaczonej w praktyce stosowania prawa. 2) Działanie otwarte, manifestacyjne Otwarty i manifestacyjny charakter ekspresji aktów nieposłuszeństwa obywatelskiego należy rozpatrywać w dwóch aspektach: • Po pierwsze, opisane wcześniej odwołanie się do wyższych wartości w ramach łamania obowiązującego prawa musi być przeprowadzone w sposób nieskrywany i manifestacyjny, istotne bowiem nie jest samo złamanie prawa a czyniona w ten sposób deklaracja, odwołanie się do wartości przez łamane prawo zagrożonych, sam akt złamania niesprawiedliwego prawa jest więc tylko środkiem osiągania wyższego celu, staje się on narzędziem przemówienia do szerszego gremium społecznego i ośrodków władzy publicznej16; • po drugie, manifestacyjny charakter nieposłuszeństwa obywatelskiego służy wyraźnemu odróżnieniu go od przestępstwa, a w przypadku większych ruchów nieposłuszeństwa – od przestępczości zorganizowanej, w przypadku przestępczości mamy bowiem do czynienia z rozmyślnym ukrywaniem się jej sprawców i unikaniem odpowiedzialności, akt nieposłuszeństwa obywatelskiego przeprowadzony skrycie i bez otwarcie dokonanej deklaracji stałby się z nią tożsamy17. 15 M.T. Cicero, O Prawach, [w:] Tenże, Pisma filozoficzne, Warszawa 1960. H. Arendt, O przemocy. Nieposłuszeństwo obywatelskie, Warszawa 1999. 17 R. Skrzypiec, W poszukiwaniu sprawiedliwości. Obywatelskie nieposłuszeństwo – filozofia i działanie, Kraków 1999. 16 168 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Prawo do oporu w państwie prawa W powyższym kontekście należy zwrócić uwagę na istotny element otoczenia warunkujący możliwość zaistnienia, a także powodzenia nieposłuszeństwa obywatelskiego. Jest to możliwe wyłącznie w państwie prawa gwarantującym nie arbitralne rozstrzygnięcie sądowe pociągniętych do odpowiedzialności nieposłusznych obywateli. Innymi słowy wymóg otwartego działania nieposłusznych jest skorelowany z wymogiem prawidłowego egzekwowana ich odpowiedzialności przez instytucje władzy publicznej, przeciwko, której występują. Pamiętajmy, że obywatelskie nieposłuszeństwo nie jest skierowane przeciwko władzy publicznej a przeciwko niesprawiedliwemu lub niesprawiedliwie egzekwowanemu prawu. W istocie dąży więc do wzmocnienia władzy publicznej poprzez sanację jej określonego, nieprawidłowo działającego segmentu. Możemy tu znowu powołać się na przykład ruchu protestu M. L. Kinga, który nigdy nie dążył do obalenia władzy w Stanach Zjednoczonych, a tylko i wyłącznie nawoływał do uczciwego jej sprawowania. 3) Działanie w imię racji wyższych związanych z dobrem publicznym Otwarte łamanie niesprawiedliwego lub niesprawiedliwie egzekwowanego prawa w ramach nieposłuszeństwa obywatelskiego, jak podkreślono wcześniej, odwołuje się do racji wyższych. Należy jednak zauważyć, że owe racje, jeśli mają legitymować postępowanie nieposłusznych nie mogą być istotne tylko dla nich samych. Gdyby tak było akty nieposłuszeństwa obywatelskiego niczym by się nie różniły od wymuszania zmiany prawa w interesie określonej grupy obywateli. Fakt ten ma dwojakie konsekwencje: a) odwołanie się do dobra publicznego nadaje nieposłuszeństwu obywatelskiemu wymiar ponadindywidualny, obywatelski właśnie, nie ograniczony do partykularnego sporu między określonymi grupami społecznymi, lecz dotykający dysfunkcjonalnych elementów całego ładu społecznego, sednem „obywatelskości” nieposłuszeństwa jest bowiem odwołanie się do dobra ogółu i wykorzystanie środków prywatnych w celach publicznych18; b) nawet niesprawiedliwe prawo zawsze jednak komuś służy, jest korzystne dla jakiejś grupy społecznej uprzywilejowując jej pozycję względem otoczenia, oznacza to, że nieposłuszeństwo obywatelskie zawsze spotka się z reakcją zagrożonej grupy lub grup, u podstaw nieposłuszeństwa będzie więc zawsze leżał konflikt społeczny19. Nie wolno nam zapomnieć, że u podstaw nieposłuszeństwa obywatelskiego leży konflikt społeczny obejmującego zasięgiem nie tylko protestujące grupy, 18 19 R. Skrzypiec, W poszukiwaniu sprawiedliwości..., dz. cyt. H. Arendt, O przemocy. Nieposłuszeństwo..., dz. cyt. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 169 Krzysztof Kozłowski ale pośrednio również ich antagonistów, a także osoby niezaangażowane bezpośrednio, ale egzystujące w przebudowywanym w wyniku nieposłuszeństwa ładzie społecznym. Wiąże się z tym zróżnicowanie ocen nieposłuszeństwa przez różnych aktorów społecznych. Z tego też powodu, akt nieposłuszeństwa może osiągnąć wymiar obywatelski tylko pod warunkiem ponad partykularnych pobudek jego zaistnienia. Mamy więc do czynienia z niezgodą rządzonych na pewne elementy systemu przy jednoczesnym zachowaniu wspólnoty zasad i celów istnienia społeczeństwa jako jednej, spójnej całości. 4) Wyrzeczenie się przemocy Konstytutywnym założeniem nieposłuszeństwa obywatelskiego jest posługiwanie się metodami non-violence. Z fenomenologicznego punktu widzenia nieposłuszeństwo obywatelskie nie jest jednak wolne od stosowania różnych form nacisku. Wpływ jaki wywiera nie będzie co prawda polegał na wyrządzeniu krzywdy oponentom, lecz na dążeniu do zmiany dysfunkcjonalnych elementów ładu społecznego. Jednocześnie, ostatecznym celem jest jednak wymuszenie zmiany nieosiągalnej legalistycznymi kanałami działania. Krytycy konkretnych akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa mogą w związku z tym twierdzić, że np.: a) obywatele stosujący nieposłuszeństwo poprzez nie wywiązywanie się z obowiązków prawnych wikłają otoczenie w konsekwencje swoich zaniechań, masowa akcja niepłacenia podatków lub niewykonywania innych istotnych obowiązków obywatelskich może spowodować różnorakie utrudnienia lub obciążenia dla osób z tych obowiązków się wywiązujących; b) w skrajnych przypadkach, jak np.: blokady dróg czy nielegalne wiece i marsze, nieposłuszni wywierają konkretny nacisk na otoczenie społeczne czasem bardzo namacalnie ingerując w życie innych obywateli; c) wreszcie w ramach kampanii nieposłuszeństwa obywatelskiego stosowanie gwałtownych haseł i oskarżeń pod adresem władzy publicznej, jak również nieaktywnej części społeczeństwa mających zmusić ją do działania może być traktowane jako symboliczna forma narzucania swojej woli innym. We wszystkich przypadkach nie mamy jednak do czynienia z przemocą20. Elementem konstytutywnym przemocy jest bowiem bezprawność użycia lub groźby użycia siły. W przypadku nieposłuszeństwa obywatelskiego protest co prawda łamie prawo pozytywne jednocześnie nie naruszając jednak ducha tego prawa. Wręcz przeciwnie, akt nieposłuszeństwa obywatelskiego ma oddawać ducha prawa, który uległ zniekształceniu na etapie pracy legislacyjnej lub 20 170 Tamże. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Prawo do oporu w państwie prawa w drodze wadliwej egzekucji. Paradoksalnie więc działania podmiotów czynnie stosujących obywatelskie nieposłuszeństwo są działaniami prawnymi, tak samo jak działaniami prawnymi jest obrona konieczna w warunkach zagrożenia życia. Dążą one bowiem do stworzenia lub przywrócenia prawidłowego stanu rzeczy. W kontekście stosowania metod non-violance należy również zwrócić uwagę na problem społecznego odbioru aktu nieposłuszeństwa obywatelskiego. Nie używanie metod siłowych powoduje zwykle, choć nie zawsze: a) bardziej przychylne nastawienie reszty społeczeństwa do nieposłusznych obywateli; b) stawia w niekorzystnym świetle podmioty używające wobec nieposłusznych środków przymusu bezpośredniego; Nie używanie przemocy jest więc nie tylko wymogiem legitymizującym nieposłuszeństwo obywatelskie, ale może również stać się środkiem osłabienia pozycji podmiotów mu się sprzeciwiających. Może bowiem pozytywnie wpłynąć na zdolność perswazyjną podmiotów stosujących nieposłuszeństwo. Taki sposób działania sprzyja powstawaniu przemawiających do zbiorowej wyobraźni schematów myślenia opartych na obrazie pokojowo nastawionych nieposłusznych złemu prawu obywateli i stosujących wobec nich siłę brutalnych organów władzy publicznej. 5) Zgoda na poniesienie konsekwencji prawnych Każdy akt nieposłuszeństwa obywatelskiego jest związany z akceptacją konsekwencji prawnych popełnionych czynów. Wymóg ten jest swoistą klamrą spajającą wszystkie wcześniejsze differentia specifica nieposłuszeństwa obywatelskiego. Dobrowolne poddanie się konsekwencjom prawnym: a) potwierdza praworządność nieposłusznych, nie dążą bowiem do realizacji stanu faktycznego zakazanego przez prawo, lecz do zmiany samego prawa jako niesprawiedliwego; b) potwierdza odpowiedzialność nieposłusznych w duchu państwa prawa za działania, których dokonali, co nadaje im wymiar obywatelski, nie odrzucają bowiem porządku społecznego a dążą, nawet za cenę własnego poświęcenia, do jego naprawy; c) w kontekście świadomego i otwartego złamania prawa jest symbolicznym wołaniem do reszty społeczeństwa o zajęcie stanowiska, jest więc drastyczną próbą otwarcia nowego kanału komunikacji między społeczeństwem a władzą publiczną w warunkach nieskuteczności innych sposobów komunikacji między sferą prywatną i publiczną21; 21 R. Skrzypiec, W poszukiwaniu sprawiedliwości..., dz. cyt. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 171 Krzysztof Kozłowski Podsumowując, nieposłuszeństwo obywatelskie jest świadomym, celowym i zorganizowanym, lecz wyrzekającym się przemocy złamaniem przepisów prawa w sposób otwarty i manifestacyjny odwołującym się do racji wyższych związanych z dobrem publicznym, któremu towarzyszy akceptacja konsekwencji prawnych przez dokonujących go obywateli. Możemy je więc potraktować jako, choć skrajny, to jednak wciąż cywilizowany przejaw oporu wobec władzy. Dopiero nie spełnienie któregokolwiek z warunków konstytutywnych nieposłuszeństwa obywatelskiego przez uciekających się do niego obywateli stawia ich poza granicami porządku prawnego. Warto zauważyć, że każda inna forma prawa do oporu, tj.: pozew sadowy, skarga administracyjna czy konstytucyjna oraz legalnie działająca opozycja polityczna: 1. nie mogą złamać wymogów stawianych przed nieposłuszeństwem obywatelskim; 2. są objęte znacznie większą liczbą ograniczeń i wymogów formalnych; W oparciu o to spostrzeżenie możemy sformułować wniosek, że warunki konstytutywne nieposłuszeństwa obywatelskiego wyznaczają granice dopuszczalności prawa do oporu w ogóle. Jeżeli bowiem potraktujemy jej jako możność sprzeciwienia się przez jednostkę decyzji władzy publicznej ingerującej w prawa i wolności tej jednostki lub je naruszającej to nieposłuszeństwo obywatelskie jest jego formą ostateczną i najdalej posuniętą. Jako ultima ratio jest jednocześnie najmniej zrutynizowaną i najbardziej spontaniczną formą obywatelskiego oporu wobec władzy publicznej. Duch nieposłuszeństwa obywatelskiego – sprzeciw wobec niesprawiedliwości w imię racji budujących porządek społeczny, jest więc najczystszą emanacją prawa do oporu jako takiego. III. Prawo do oporu w państwie prawa Społeczeństwo obywatelskie jest przedmiotem ożywionych i bezustannych badań i dyskusji. W wymiarze teorii i praktyki politologicznej, dostrzegamy i doceniamy sferę prywatnych działań dla publicznych celów w porządku politycznym. W dyskusjach publicznych, debatach politycznych i refleksji naukowej formowanie się społeczeństwa obywatelskiego jest uznawane za naturalny proces wewnątrz systemu politycznego. Politologom trudno sobie wyobrazić refleksję nad rzeczywistością polityczną bez poświęcenia uwagi pierwiastkowi obywatelskiemu. Fundamentalna rola społeczeństwa obywatelskiego w autentycznej legitymizacji władzy wydaje się bezsporna. Jak zauważa Seymour M. Lipset22, w naturalny sposób tworzy ono możliwość konfrontacji różnorodnych poglądów bez antagonizowania grup reprezentujących odmienne stanowiska. Robert D. Putnam23 w suge22 S.M. Lipset, Homo politicus. Społeczne podstawy polityki, Warszawa 1998. R.D. Putnam, Bowling alone: malejący społeczny kapitał Ameryki, „Nowa Respublica”, nr 6/1996. 23 172 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 24 Prawo do oporu w państwie prawa stywny sposób opisał jak generowany przez nie kapitał społeczny ułatwia kooperację w społeczeństwie i efektywność inicjatyw społecznych. Francis Fukuyama24 uzupełnił te spostrzeżenia wykazując zasadniczy wpływ zaufania społecznego jako składnika kapitału społecznego na życie ekonomiczne. Najdoskonalszy nawet system polityczny jest jednak tylko zbiorem instytucji oplatanym nicią praktycznych działań i doświadczeń wchodzących w jego skład podmiotów. Z czasem, pod wpływem zróżnicowanych czynników i złożonych współzależności może zacząć oddalać się od rzeczywistości społecznej, którą mają organizować. Prawo do oporu jest swoistym sygnalizatorem tego procesu. W zależności od jego zaawansowania będzie ono przyjmować różnoraką postać: od miękkiej formy opozycji politycznej po skrajną formę obywatelskiego nieposłuszeństwa. Z punktu widzenia podstawowych zasad państwa prawa różni je od siebie tylko i wyłącznie stopień sformalizowania. Podstawowym celem nieposłuszeństwa obywatelskiego jako instytucji politycznej jest uzupełnianie braków systemu politycznego w zakresie praktyki tworzenia i stosowania prawa. Nieposłuszeństwo obywatelskie nie ma na celu anarchizowania życia politycznego. Ma na celu tylko poprawę a nie radykalną i całościową zmianę porządku społeczno-politycznego. Gdyby było inaczej stałoby się synonimem rewolucji. Akceptacja odpowiedzialności za złamanie, nawet złego, prawa jest tego dowodem i symbolem zarazem. Jest nicią wiążącą protestujących obywateli z systemem, który chcą naprawić przeciw niemu występując. Podsumowując nasze rozważania, możemy stwierdzić, że nieposłuszeństwo obywatelskie jest czystą formą prawa do oporu, czyli prawa odmowy posłuszeństwa suwerennej władzy. De facto, inne sposoby dochodzenia swoich praw przez obywateli, jak droga sądowa, skarga konstytucyjna czy opozycja polityczna, są złagodzonymi, sformalizowanymi i zrutynizowanymi wersjami nieposłuszeństwa obywatelskiego. Tym co je od nich odróżnia to wyłącznie charakter ultima ratio nieposłuszeństwa wyrażający się w złamaniu przepisu prawa w imię sanacji samego prawa. Z tego też powodu prawo do oporu w ogóle, a nieposłuszeństwo obywatelskie w szczególności, są nieodłącznymi elementami każdego systemu politycznego opierającego się na autentycznych rządach prawa. F. Fukuyama, Wielki Wstrząs, Warszawa 2000. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 173 Anna Szustek Od ruchu społecznego do samorządu, czyli o rozległych obszarach aktywności obywatelskiej 1. Aktywność obywatelska Aktywność obywatelska to wszelkie działania podejmowane na rzecz dobra wspólnego, szeroko rozumianego. Aktywność ta może artykułować się w różnych formach, poczynając od pojedynczych i indywidualnych działań obywateli, przez spontaniczne inicjatywy różnych grup społecznych, po działalność w ruchach i organizacjach społecznych. W zależności od potrzeb, stanu rozwoju społecznikostwa zorganizowanego wykorzystywane tu mogą być różne formy organizacyjno-prawne od uproszczonej postaci stowarzyszenia po organizacje społeczne posiadające status samorządu. Sektor obywatelski we wszystkich tych postaciach stanowi wieki obszar do zagospodarowania przedsięwzięciami społecznymi na rzecz dobra wspólnego. Z punktu widzenia obywatelskiego rozróżnienie form społecznej partycypacji jest o tyle istotne, że każda z nich daje inną możliwość działalności. Zaś z pozycji badacza sektora obywatelskiego takie działania mają charakter porządkujący. Aktywność obywatelska to pojęcie, które w XX wieku wydaje się uniwersalne. W okresie rządów sanacyjnych chętnie było stosowane zamiennie z mianem „aktywność społeczna”, „aktywność społeczeństwa”, „inicjatywa społeczna”, „państwo solidarnej społeczności obywatelskiej”1. Ale znalazło też uznanie u twórców Konstytucji z 1952 roku. Wśród ról, które konstytucyjnie określono dla związków zawodowych znalazło się i takie sformułowanie, iż są one „szkołą obywatelskiej aktywności i zaangażowania w budowie społeczeństwa obywatelskiego”2. Nie sposób dostrzec awersji do tego pojęcia współcześnie, 1 Zob. szerzej na ten temat w pracy Władysława T. Kuleszy, Koncepcje ideowo-polityczne obozu rządzącego w latach 1926–1935, Wrocław 1985, s. 130 i n. 2 Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalona w dniu 22 lipca 1952 r., art. 85. 174 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 2. Ruch społeczny a organizacja społeczna Siatka pojęciowa, którą posługujemy się w zakresie aktywności obywatelskiej jest bogata i różnorodna. Są tu kategorie używane od dziesięcioleci, ale też sporo jest pojęć, które pojawiły się w ostatniej dekadzie. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują te, które należą do katalogu podstawowego, tj. np. „ruch społeczny”, „organizacje społeczne”, „organizacje obywatelskie”. Przegląd literatury przedmiotu choćby w niewielkim zakresie daje różnorodność spojrzenia na kwestię definicji „ruchu społecznego”. W ostatnich latach w polskiej literaturze dominuje podejście socjologiczne, choć należy podkreślić, iż do niedawna najciekawsze prace w tym przedmiocie wychodziły spod piór historyków i prawników. Gdy socjologowie upodobali sobie w sektorze obywatelskim pojęcie „ruch społeczny”, to w nurcie historyczno-prawnym dominowała tu kategoria organizacja społeczna. Grażyna Ulicka, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, zwraca uwagę przede wszystkim na cele działalności przy opisie pojęcia „ruch społeczny”. W takim ujęciu ruch społeczny to grupa społeczna o różnym stopniu zorganizowania. Celem ruchu społecznego zwykle bywa dążenie do zmian w życiu społecznym, w zachowaniach i postawach ludzi czy systemach wartości, lub też przeciwdziałające tym zmianom (np. ruchy ekologiczne, charytatywne). Czasem ruch społeczny bywa też definiowany jako ogół działań o zróżnicowanym zakresie, intensywności i formach organizacyjnych, podejmowanych w ramach określonych grup społecznych (w tym znaczeniu mówi się o ruchu robotniczym, chłopskim, studenckim, związkowym)3. Ruch społeczny zatem to pojęcie, które w opracowaniach naukowych, w publicystyce, w prasie, w wystąpieniach publicznych używane jest w najszerszym znaczeniu. W literaturze przedmiotu natomiast stosuje się go co najmniej w dwu znaczeniach. • raz gdy mówimy o spontanicznej aktywności społecznej, obywatelskiej, nie posiadającej jeszcze struktur, nie sformalizowanej, istnieje dopiero pewna więź między członkami tej grupy, zwykle taka inicjatywa nie ma też unormowanego położenia prawnego, inaczej rzecz ujmując: ruch społeczny to taki początek, zaczyn, z którego może być organizacja społeczna – np. lokalna inicjatywa ekologiczna, chętnie używa się tak rozumianego pojęcia w odniesieniu do subkultur – np. ruch puknów, ruch hippisowski. • inne znaczenie, w którym używa się pojęcia ruch społeczny to takie, gdy Od ruchu społecznego do samorządu… zarówno u tych, którzy piszą o tej problematyce, jak też u polityków i działaczy społecznych wszelkiego pokroju. 3 G. Ulicka, Nowe ruchy społeczne. Niepokoje i nadzieje współczesnych społeczeństw, Warszawa 1993, s. 5 i n. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 175 Anna Szustek mówimy o jakimś całym segmencie tematycznym aktywności społecznej, składa się na niego wiele podmiotów już zorganizowanych, mających struktury, obok których pojawiają się różne inne (często luźne) inicjatywy społecznikowskie, zarówno jedne, jaki i drugie działają w tym samym obszarze przedmiotowym, w tej samej dziedzinie życia publicznego, wówczas mówimy, że razem one tworzą jakiś ruch społeczny – np. ruch spółdzielczy, ruch pracowniczy, ruch oświatowy, ruch regionalny itp., w takim rozumieniu pojęcie ruch społeczny używa się w słownikach, encyklopediach, podręcznikach4. Organizacja społeczna to najbardziej adekwatne w języku polskim pojęcie dla określenia aktywności społecznej, obywatelskiej artykułującej się w formie zorganizowanej. Posiada zwykle strukturę organizacyjną, osobowość prawną i określone położenie prawne. Jest to kategoria szeroka, obejmuje ogromny obszar partycypacji ludzi w życiu publicznym. Dobra jest treść owego pojęcia w odniesieniu do zjawisk, które chce określać. Organizacja to podmiot posiadający strukturę członkowską, czy inaczej – mający korporacyjny charakter. Organizacja społeczna nie może powstać bez udziału członków. Przymiotnik „społeczna” można rozumieć dwojako. Raz należy odnieść do pracy społecznej, dwa – do celu społecznego w działaniach tych organizacji. Praca społeczna oznacza tu pracę bez wynagrodzenia. Przez społeczny cel działalności organizacji społecznych rozumie się tu aktywność grupy ludzi na rzecz dobra wspólnego. Kategorię dobra wspólnego można rozumieć różnie, zarówno w odniesieniu do wąskiej społeczności, którą organizacja skupia, jak też mogą to być działania na rzecz ludzi innych, z organizacją nijak nie związanych. W literaturze przedmiotu organizacja społeczna ma zastosowanie zwłaszcza w odniesieniu do tradycji aktywności obywatelskiej w Polsce, stąd cieszy się dużym uznaniem historyków. Jest przez nich wykorzystywana przez cały XX wiek. Organizacjami społecznymi były więc stowarzyszenia, różne organizacje społeczno-zawodowe, związki zawodowe, spółdzielnie i inne. Jak kształtuje się relacja między pojęciami ruch społeczny i organizacja społeczna? Odpowiedź na to pytanie jest uzależniona od tego, jak będzie rozumiane pojęcie ruch społeczny. Kategoria organizacja społeczna nie nastręcza tu większych trudności. Tak więc po pierwsze, jeśli ruch społeczny weźmiemy w szerokim znaczeniu tj. jako cały segment podmiotów życia społecznego o różnym stopniu zorganizowania, to wówczas organizacje społeczne będą częścią, jednym z elementów ruchu społecznego. Tu wielki obszar pojęcia ruch społeczny obejmować będzie wiele podmiotów, w tym organizacje społeczne wszelkiego autoramentu, inicjatywy społecznikowskie o różnym stopniu integracji, a także pojedyncze działania obywateli na rzecz dobra wspólnego. W tak zarysowanych relacjach między pojęciami, organizacja społeczna stanowi jedną z form, w której artykułują się ruchy społeczne. Jest pewną bardziej 4 176 Słownik języka polskiego, pod red. M. Szymczaka, Warszawa 1981, t. III, s. 142. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Od ruchu społecznego do samorządu… dojrzałą, wykrystalizowaną formą aktywności obywatelskiej. W tym ujęciu mamy do czynienia z nieco intuicyjnym podejściem do kategorii ruch społeczny, ale jest ono powszechnie w takiej wersji stosowane. Inaczej rzecz będzie się kształtować jeśli za ruch społeczny uznamy tylko luźne inicjatywy obywatelskie, spontaniczne działania jeszcze nie sformalizowane i nie posiadające struktur, to wówczas tak rozumiany ruch społeczny nie będzie pozostawał w konkretnej relacji do kategorii organizacja społeczna. W takim więc ujęciu ruch społeczny może stać się początkiem organizacji społecznej, co nie oznacza, że z każdej takiej inicjatywy powstanie organizacja. Wszak część tych spontanicznych inicjatyw społecznych zanika w naturalny sposób, tak jak grupa obywateli, która tę aktywność podjęła straci zainteresowanie tym przedsięwzięciem. Część badaczy sektora obywatelskiego, która w strukturalizacji i instytucjonalizacji inicjatyw obywatelskich widzi tendencje pozytywną, za dojrzałe i rozwijające się ruchy społeczne uzna te, które zdołają się przekształcić w organizacje społeczne. Wychodzi się tu z założenia, że naturalną formą rozwoju inicjatyw obywatelskich jest ich dążenie do przekształcania się w organizacje. Powstawanie struktur chroni podjęte przez grupę obywateli działania na rzecz dobra wspólnego przed zanikiem i tym samym efemerycznym charakterem. Zwolennicy tej koncepcji podkreślają wyższość działań zorganizowanych i zinstytucjonalizowanych nad aktywnością społeczną artykułującą się w sposób spontaniczny i żywiołowy. To ci, którzy są rzecznikami tej teorii, krytykują słomiany zapał i podnoszą, iż wiele cennych inicjatyw społecznych zostało zmarnowanych z powodu braku organizacyjnej stabilizacji danego przedsięwzięcia. Ale jest też poważna grupa – zarówno wśród społeczników jak i badaczy sektora obywatelskiego – zwolenników koncepcji, że pozytywnym zjawiskiem życia społecznego jest pozostawanie spontanicznych inicjatyw obywatelskich w formie pierwotnej. Tym chyba najbliższe jest rozumienie ruchu społecznego prezentowane przez J. Hrynkiewicz. Teoretycy ci uważają, że jakakolwiek instytucjonalizacja powoduje utratę przez ten ruch społeczny autentycznego charakteru. Nadto niesie ze sobą konflikty i walkę o władzę w strukturach organizacyjnych. W skrajnej wersji rzecznicy tej teorii podkreślają, że tam gdzie ruch społeczny przekształca się w organizację społeczną, przestaje być już ruchem społecznym. A nie jak chcą inni, że mamy tu do czynienia z kolejnym, wyższym etapem rozwoju ruchu społecznego. Konkludując, część badaczy uważa, że pojęcia „ruch społeczny” i „organizacja społeczna” są rozłączne i nie mają wspólnych obszarów. Takie stanowisko jest rzadko prezentowane. 3. Miejsce samorządów w sektorze obywatelskim Samorząd to zdecentralizowane zadania państwa realizowane za pomocą struktur społecznych. Państwo w ramach decentralizacji przekazuje część swoich zadań obywatelom zorganizowanym w zrzeszenia. Chciałoby się zadać pyNr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 177 Anna Szustek 178 tanie – w jakim celu? Po pierwsze, dla większego upodmiotowienia obywateli. Po wtóre, dla lepszego funkcjonowania instytucji służących potrzebom obywateli. Przyjmuje się, że sami obywatele lepiej znają i rozumieją swoje potrzeby, stąd struktury obywatelskie potrafią lepiej te potrzeby realizować. Oczywiście nie każdy podmiot będący strukturą zorganizowaną przez obywateli może mieć powierzone przez państwo zadania. Taki podmiot czasem jest powoływany przez państwo w drodze ustawy, ale przede wszystkim sami obywatele tworzą te struktury i następnie prowadzą w nich działalność. Jak zostało to już podkreślone – nie każda organizacja społeczna może być samorządem. Jakie więc cechy powinien mieć podmiot, który jest samorządem? W wieku XX wokół samorządu narosło wiele sporów. W historii polskiej myśli samorządowej dwie koncepcje zaznaczyły się najmocniej, zarówno w teorii, jak i w praktyce. Były to: • koncepcja samorządu w ujęciu tradycyjnym; • koncepcja samorządu tzw. „społecznego”. Zwłaszcza w koncepcji samorządu społecznego relacje między organizacjami społecznymi a podmiotami, które miały status samorządu należały do ciekawych. Samorząd w ujęciu tradycyjnym (klasycznym) to koncepcja popularna do połowy XX wieku, która powróciła w ostatniej dekadzie zeszłego stulecia. Jest to pars magna polskiej myśli samorządowej w ogóle. Podstawową przesłanką powstania samorządu była chęć jak najszerszego upodmiotowienia obywateli w państwie, i z drugiej – strony przy wykorzystaniu tego potencjału społecznego (obywatelskiego) – uczynienie państwa sprawniejszym w działaniu. Szczególnie w okresie międzywojennym podkreślano, że największym kapitałem nowoczesnego państwa są obywatele aktywni na różnych polach. Ta aktywność obywatelska żeby była wykorzystana dobrze, z pożytkiem – musi być właściwie zorganizowana. Na nowoczesnym państwie spoczywał obowiązek stworzenia właściwych warunków prawnych, organizacyjnych, finansowych i innych, dla tej aktywności obywatelskiej. Najpopularniejszą formą zorganizowanej aktywności obywatelskiej miały być dobrowolne zrzeszenia. Zaś najbardziej dojrzałą formą aktywności obywatelskiej miały być samorządy. Nowoczesny obywatel to przede wszystkim człowiek aktywny w różnych stowarzyszeniach, które miały być szkołą społecznikostwa zorganizowanego. Organizacje społeczne miały być przygotowaniem ludzi do samorządu. Zaś samorząd w ujęciu społecznym jest – w koncepcjach samorządowych z II RP – obywatelskim, aktywnym rozumieniem państwa. Samorząd w tradycyjnym ujęciu to: • decentralizacja państwa za pomocą struktur tworzonych przez obywateli (zrzeszenia, związki, korporacje, itp.); • decentralizacja i przekazanie oraz określenie kompetencji zrzeszeniom obywatelskim następuje w drodze ustawy; Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Od ruchu społecznego do samorządu… • tego typu zrzeszenia obywatelskie są wyposażone w osobowość prawną, a najczęściej w osobowość publicznoprawną; • podmioty mające status samorządu posiadają uprawnienia władcze wobec własnych członków; • członkostwo jest obligatoryjne, powszechne i następuje z mocy ustawy, niejako automatycznie po spełnieniu warunków określonych prawem; • państwo sprawuje nadzór nad samorządem, w zakresie określonym przez ustawy. Często w literaturze przedmiotu mówi się, że tradycyjne rozumienie samorządu jest ujęciem prawnym, tj. samorząd jest podmiotem powołanym prawem i działającym na podstawie przepisów prawa. Interesujące jest przeanalizowanie w tym zakresie koncepcji samorządu tzw. „społecznego”. Sama nazwa „samorząd społeczny” może budzić wątpliwości, wszak każdy samorząd z natury swojej jest społeczny. Widać już z tego, że nazwa nie jest najszczęśliwsza, ale utarta w literaturze przedmiotu. Pod takim też szyldem samorząd funkcjonował w okresie PRL w aktach prawnych i praktyce życia publicznego. Warto więc, zastanowić się skąd wzięła się taka nazwa i jak określenie „społeczny” w kontekście samorządu wówczas rozumiano. W pierwszych latach po wojnie samorządy odrodziły się według modelu z okresu II RP i korzystały z przedwojennych podstaw prawnych. Pod koniec lat 40. uznano, że samorząd w postaci tradycyjnej, to samorząd „burżuazyjnych” ustrojów politycznych. W żadnej mierze nie był taki samorząd do zaakceptowania w państwie „socjalistycznym”. Zaatakowano więc samorządy doktrynalnie. Nadto samorządy przed wojną były związane z obozem sanacyjnym. Na fali miażdżącej krytyki rządów przedwojennych, politycznie samorządy były także bez szans. Podkreślano, że się nie sprawdziły ponieważ były upolitycznione (czytaj – związane z sanacją), kostyczne, zbiurokratyzowane, daleko od spraw społecznych, mało wrażliwe na biedę i krzywdę ludzką. Powszechnie przyjmowano, że samorządy w II RP naruszały zasady demokracji przez np. dalekie od demokracji ordynacje wyborcze. W powojennych ocenach lewicowych polityków za największą słabość samorządów sprzed 1939 r. uchodził brak szerokiego oparcia struktur samorządowych w społeczeństwie. W opiniach z końca lat 40., samorząd skompromitował się brakiem społecznego charakteru. Mówiono, że służył interesom klas posiadających, a nie zajmował się problemami ludu. Uważano, że samorząd był za dużo polityczny, a za mało społeczny. W pierwszej połowie lat 50. prawie w ogóle nie używano pojęcia samorząd. Ten tradycyjny (jak wówczas mówiono – burżuazyjny) uznawano za sprawę historyczną bezpowrotnie, na nowy nie było wówczas żadnego zapotrzebowania. Wołanie o samorząd pojawiło się na fali wydarzeń październikowych w 1956 r., i od tego czasu powstawały koncepcje samorządu społecznego. W li- 179 Anna Szustek 180 teraturze przedmiotu dawniej określano go także mianem „samorząd socjalistyczny”, po 1990 r. jest nazywany „samorządem peerelowskim”. Koncepcja samorządu społecznego cieszyła się największą popularnością w latach 60. i 80., i wokół niej toczono dyskurs w polskiej myśli samorządowej przez trzy i pół dekady. Co było istotą nowego rozumienia samorządu? Samorząd społeczny to: • udział obywateli w wykonywaniu funkcji państwowych lub innych zadań organizacyjnych na szczeblu podstawowym, czyli jest to zarządzanie sprawami o znaczeniu społecznym; • zadania tego samorządu mogą być wykonywane przez organy przedstawicielskie lub w „formach demokracji bezpośredniej” (np. na ogólnych zebraniach mieszkańców, pracowników przedsiębiorstwa, członków spółdzielni czy w formie referendum), do samorządu realizowanego w formie demokracji bezpośredniej przykładano wielka wagę; • organy przedstawicielskie samorządu nie miały pozycji organów „samoistnych”, co oznaczało, że nie powinny decydować za daną społeczność, a mogły jedynie spełniać rolę organizatora działalności samorządu oraz reprezentanta potrzeb i interesów tej społeczności; • ten samorząd tworzyła grupa społeczna, która jest połączona jakąś więzią i potrafi wyłonić własne organy przedstawicielskie; • samorząd społeczny posiada określony zakres samodzielności w zarządzaniu przez daną społeczność swoimi sprawami; • zakres samodzielności samorządu społecznego powinien być określony w ustawie; • struktury tego samorządu raczej nie posiadały osobowości prawnej. Samorząd ów był „społeczny” gdyż: • chciano w ten sposób podkreślić, że samorząd jest społeczną a nie państwową formą organizacji życia publicznego, o samorządzie decyduje oddolna aktywność obywateli, a nie państwo; • istotne w samorządzie społecznym było kształtowanie postaw obywateli, a nie doceniano struktur i form instytucjonalnych, samorząd społeczny był bliższy dobrowolnej organizacji społecznej, o bardzo szerokiej partycypacji i zaangażowaniu w sprawy społeczne obywateli, nad struktury organizacyjne i sprawy formalno-prawne wyraźnie tu wysuwano aktywność obywateli, i co za tym idzie walor wychowawczy samorządu; • miała to być forma uspołecznienia władzy, przekazania jej bezpośrednio w ręce obywateli, jak podkreślano w Konstytucji – państwo „zapewnia obywatelom uczestnictwo w rządzeniu i popiera rozwój różnych form samorządności ludzi pracy” (art. 5 ust. 2); • miał przynieść szeroką partycypację społeczeństwa w sprawowaniu władzy i uczynić z obywateli „współgospodarzy” zakładu pracy, miejsca zamieszkania; Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Od ruchu społecznego do samorządu… • organy statutowe samorządu były obsadzane przez ludzi pochodzących z wyboru, i co najważniejsze, pełnili oni te funkcje społecznie (nie zawodowo i bez wynagrodzenia). Koncepcja samorządu społecznego nie miała wiele (by nie powiedzieć nic) wspólnego z samorządem tradycyjnym. W zasadzie pojęciem samorząd społeczny obejmowano wszystko co było społecznikostwem zorganizowanym, od form instytucjonalizowanych po luźne formy organizacyjne. Niektórzy uważali, że nie tyle mamy tu do czynienia z samorządem, co są to formy samorządowe. W tak rozumianej kategorii samorządu mieszczą się bez trudu organizacje społeczne, w tym stowarzyszenia, spółdzielnie, a nawet związki zawodowe. Jest tu zatarta granica między tym co samorządowe w tradycyjnym rozumieniu, a tym co było jedynie samorządne, w znaczeniu posiadające pewien zakres samodzielności w stanowieniu o swoich sprawach. Takie ujęcie koncepcji samorządu rzutowało na całą wizję organizacji społecznych. Stąd brały się m.in. przesłanki do takiego modelu organizacji społecznych, w którym jednemu podmiotowi przypisywano zadania i role wielu typów organizacji społecznych. Taka kompilacja miała służyć aktywności obywatelskiej, pozostawiając sprawy formalno-prawne i organizacyjne niejako na uboczu. Mówi się, że takie szerokie ujęcie pojęcia „samorząd” jest nie tyle prawne, co polityczne. Należy jednak zaznaczyć, że kategorią „samorząd społeczny” posługiwano się w aktach prawnych, w tym także w Konstytucji (np. art. 43). Trudno jest określić jednoznacznie relacje: administracja państwa – samorząd społeczny. Niektóre z samorządów społecznych miały pozycję nadrzędną wobec administracji państwowej (np. rady narodowe). Najczęściej deklarowano niezależność samorządów od administracji (np. samorząd pracowniczy, rolników indywidualnych), ale w praktyce sprawa była bardziej meandryczna. Czasem organy administracyjne miały rolę wykonawczą wobec uchwał samorządu (np. dyrektor przedsiębiorstwa państwowego w stosunku do uchwał rady pracowniczej). I trzecią grupę stanowiły samorządy, które same bezpośrednio realizowały zadania administracji. W wyraźnej postaci występowało to w samorządzie rzemiosła i adwokatury. Ale też należy podkreślić, że jedynie w tych dwóch samorządach pozostało sporo cech i zasad z samorządu tradycyjnego, przez co nie można wnosić, że tu nie mamy do czynienia z procesem „uspołecznienia” samorządu. Ideałem w koncepcji samorządu społecznego była równorzędna pozycja samorządu i administracji. Do samorządu społecznego zaliczano m.in.; • samorząd robotniczy, później samorząd załogi przedsiębiorstwa państwowego; • samorząd mieszkańców miast i wsi; • samorząd spółdzielczy; • samorząd rolniczy (kółka rolnicze, organizacje społeczno-zawodowe rolników na podstawie ustawy z 1982 r.); i inne. 181 Anna Szustek 182 4. Państwo – samorząd – dobrowolne zrzeszenia Państwo jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Dobrowolne stowarzyszenia reprezentują dobro partykularne swoich członków. Samorząd ma pewne cechy od państwa, i posiada jednocześnie pewne walory organizacji społecznej. Chciałoby się powiedzieć – jest pomiędzy państwem a organizacją społeczną, nie będąc zarazem żadnym z tych podmiotów. Co samorząd ma z państwa, a co organizacji społecznej? Samorząd (w tradycyjnym ujęciu) tak jak państwo, ma powszechny i obligatoryjny charakter. Lecz owa powszechność odnosi się jedynie do danej grupy społecznej, zawodowej, czy zajmującej się działalnością gospodarczą określonego sektora. Także obligatoryjność ma tu inny wymiar. Tak więc, każdy kto chce np. uprawiać zawód mający ustrój samorządowy lub jeśli chce zajmować się działalnością gospodarczą w sektorze objętym samorządem, może prowadzić taką działalność tylko i wyłącznie w ramach samorządu. Ale jeżeli chce prowadzić działalność zawodową lub gospodarczą w innym obszarze, nie ma żadnych przeszkód, żeby była ona wykonywana przez obywatela czy podmiot gospodarczy poza samorządem. Tak więc ta obligatoryjność i powszechność odnoszą się tylko do konkretnej aktywności zawodowej, a nie do aktywności w ogóle. Powszechność i obligatoryjność przynależności w samorządzie ma zawsze węższy zakres niż w państwie. Samorząd wykonuje pewne zadania administracji państwa. I tu w pewnej mierze jest podobny do państwa, ale jedynie podobny, nie taki, jak administracja państwa. Samorząd tylko wykonuje powierzone mu zadania w ramach decentralizacji państwa. To jakie, to będą zadania, nie jest określane przez grupę społeczną, która posiada samorząd. Mogą być przez państwo ograniczane lub rozszerzane w czasie działalności samorządu. Określa to państwo w drodze ustawy. Nadto państwo nadzoruje, jak samorząd wykonuje te zadania zlecone. Wyraźnie stąd widać, że samorząd nie posiada w tym zakresie samodzielności, tak jak państwo. Wydaje się zupełnie nie do przyjęcia takie twierdzenie, że samorząd jest administracją. Można jedynie powiedzieć, że samorząd pełni obowiązki administracji państwa. Dobrowolne zrzeszenia mają różne cele statutowe, swobodnie określane przez stowarzyszonych, byle zmieściły się w granicach prawa. Dominują cele związane z sprawami członków, w tym mieszczą się grupy interesu i grupy nacisku. Podstawową działalności samorządu stanowią zadania wynikające z decentralizacji administracji, ale obok tego ważnym uzupełnieniem są takie cele, które są charakterystyczne dla dobrowolnych zrzeszeń. Jednak nie wszystkie cele statutowe stowarzyszeń może realizować samorząd. Te skrajnie partykularne nie mieszczą się w granicach dobra wspólnego. Tak więc, pod względem celów i zadań samorząd jest kompilacją części zadań państwa i niektórych celów dobrowolnej organizacji społecznej. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Od ruchu społecznego do samorządu… Samorząd posiada władztwo publiczne, ale tylko wobec swych członków, a nie jak państwo wobec wszystkich obywateli. Dobrowolne stowarzyszenie ma pewne uprawnienia wobec także swoich członków, ale to nie są uprawnienia władcze. Państwo powierza część dobra wspólnego strukturze obywatelskiej. Stąd też samorząd musi zachować równowagę i harmonię między dobrem wspólnym wszystkich obywateli a interesem partykularnym danej grupy społecznej czy zawodowej, która utworzyła samorząd. Jeśli dochodzi do zachwiania tej równowagi na rzecz interesów partykularnych, samorząd ulega zniekształceniu i przybliża się do organizacji typu związek zawodowy. Zjawisko jest o tyle niebezpieczne, że samorząd jest podmiotem o szczególnej pozycji, wyposażonym we władztwo publiczne, które w takiej sytuacji zostaje wykorzystywane dla celów partykularnych. Jeśli dochodzi do zachwiania równowagi na rzecz państwa, samorząd staje się najpierw ograniczony, następnie ubezwłasnowolniony, a w skrajnej postaci przestaje być samorządem, a jest jedynie jego atrapą. Jak zostało to już wspomniane – państwo powierza część dobra wspólnego strukturze obywatelskiej, jaką jest samorząd. Stąd państwo powinno się interesować tym, jak to powierzone dobro wspólne jest zagospodarowane. Odpowiedzialność za to dobro wspólne jest przesłanką do sprawowania nadzoru państwa nad samorządami. To co samorząd ma z organizacji społecznej, to jest struktura obywatelska. Ale samorząd nie jest dosłownie taką samą strukturą obywatelską jak każde stowarzyszenie, choć formą stowarzyszenia jest bez wątpienia. Jest to organizacja powoływana do życia przez państwo, a tworzona i prowadzona przez obywateli. Samorząd tak jak stowarzyszenie jest niezależny, o celach niezarobkowych. Bo choć samorząd jest silnie związany z państwem, to nie jest podporządkowany państwu. I w granicach określonych w ustawach korzysta z niezależności. Nadzór nie może być traktowany jako instrument prowadzący do uzależnienia samorządu. Oczywiście, w praktyce źle prowadzony nadzór może naruszać niezależność samorządu, co nie znaczy, że istotą nadzoru jest ograniczanie samorządności. Samorząd, tak jak organizacja społeczna prowadzi działalność statutową niekomercyjną, nie nastawioną na zysk. Choć te podmioty mogą – w Polsce od pewnego czasu – prowadzić działalność gospodarczą, to cały osiągnięty zysk powinny przeznaczać na finansowanie działalności statutowej. O jakości pracy samorządu, tak jak organizacji społecznej, decyduje zaangażowanie społeczne obywateli. Lecz organizacja społeczna w tradycyjnym rozumieniu stoi aktywnością obywatelską. Zaś samorząd korzysta ze społecznikowskiej aktywności swoich członków, ale wiele też znaczą tu formy instytucjonalizowane. I w tym aspekcie samorząd przybliża się do państwa, które wykonuje swoje zadania przez administrację. 183 Anna Szustek 184 5. Samorząd a organizacja społeczna Stowarzyszenia to najpowszechniejsza i najbardziej podstawowa forma organizacyjno-prawna organizacji społecznych, stąd posłużyła ona do porównania. Samorząd a dobrowolne stowarzyszenia – to jedno z tych porównań, które pozwalają porządkować sektor obywatelski. Po pierwsze, w samorządzie członkostwo wynika z przynależności do danej grupy społecznej wykonującej określoną działalność gospodarczą (czy zawodową) i powstaje z mocy prawa. W samorządzie tradycyjnym członkostwo jest powszechne, obligatoryjne. Członkostwo w dobrowolnych organizacjach społecznych (bez względu na rodzaj zrzeszenia) jest nabywane w drodze deklaracji członkowskiej, która jest oświadczeniem woli. Po wtóre, dla podmiotów posiadających status samorządu cele, zadania i środki są zasadniczo określone w ustawie, a statut jedynie czyni uzupełnienie w tym przedmiocie. W drodze ustawy przekazywane są kompetencje z zakresu decentralizacji administracji. W organizacjach dobrowolnych jest swoboda w określaniu przez zrzeszonych celów i sposobów ich realizacji, co zostaje zwykle opisane w statucie organizacji. Czasem też – ale rzadko – w ramach decentralizacji powierza się dobrowolnym stowarzyszeniom jakiejś niewielkie zadania administracji. Jednak te stowarzyszenia działają na podstawie oddzielnych ustaw w których te zadania są określone. Po trzecie, dobrze jest jeśli samorząd posiada osobowość publicznoprawną. Ale to nie jest regułą. Stowarzyszenia dobrowolne posiadają charakter prywatnoprawny. Po czwarte, samorząd jest wyposażony we władztwo publiczne. W tym zakresie jest przybliżony do państwa. W ramach uprawnień władczych samorząd może stosować kary, od których nie można się uchylić. Towarzystwa dobrowolne posiadają uprawnienia tylko wobec swoich członków. Stosowane kary mają charakter symboliczny lub honorowy. Najwyższą karą jest pozbawienie członkostwa. Po utracie członkostwa organizacja nie ma możliwości oddziaływania na taką osobę. I nawet nałożona wcześniej kara, nie może wówczas być egzekwowana. Po piąte, w zakresie finansowania działalności statutowej samorząd może korzystać w jakiejś formie z grosza publicznego. Składka członkowska jest z zasady obligatoryjna. Może pobierać opłaty za wystawianie dokumentów poświadczających kwalifikacje zawodowe, certyfikatów o jakości towarów i usług, itp. W organizacjach dobrowolnych podstawowym źródłem finansowania celów statutowych są składki członkowskie. W Polsce ważną rolę w finansowaniu podmiotów sektora obywatelskiego spełnia prowadzona działalność gospodarcza. Zarówno dobrowolne zrzeszenia, jak i samorządy – niemal bez wyjątku – mogą prowadzić działalność gospodarczą. Z tym, że w przypadku samorządów w ostatnim czasie raczej stosowane są rozwiązania, w których dziaSpołeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Od ruchu społecznego do samorządu… łalność gospodarcza prowadzona jest nie bezpośrednio, ale za pomocą np. akcji w spółkach lub udziałów w spółdzielniach. Po szóste, nadzór nad samorządami sprawuje administracja państwa. Także nad dobrowolnymi stowarzyszeniami nadzór może należeć do administracji państwa. Ale istota, zakres i charakter nadzoru nad obu grupami podmiotów jest różny. Jak zostało to już podkreślone, w koncepcji samorządu społecznego, niektóre podmioty mające status samorządu zostały przybliżone do organizacji społecznych o charakterze dobrowolnym. Porównanie to wydaje się zajmujące, ale jest trudne do przeprowadzenia. Podmioty, które traktowano jako samorząd w tym okresie są bardzo zróżnicowane. Część z nich byłaby wzorowana w pewnym zakresie na samorządzie tradycyjnym, a niektóre nie odbiegały od dobrowolnych zrzeszeń. W koncepcji samorządu społecznego członkostwo mogło mieć różny charakter, od takiego jakie było w samorządzie tradycyjnym (samorząd rzemiosła), po takie jak w organizacjach dobrowolnych (np. samorząd rolników indywidualnych). 185 Dyskusje i polemiki Układy klanowe jako mechanizm polityki Tadeusz Bodio (na przykładzie państw Azji Centralnej) 1. Patologia elit politycznych – uboczny efekt transformacji W ostatnich latach politologowie wiele uwagi poświęcają badaniom elit politycznych w państwach postkomunistycznych. Wskazują na ich mierną jakość i skuteczność. Z formułowanych diagnoz wynika, że elity te są drążone przez liczne choroby, które układają się w niebezpieczny syndrom wymagający już nie tyle profilaktyki, co terapii wstrząsowej. Przykładem są wydarzenia w Gruzji, na Ukrainie czy w Kirgistanie. To swoisty „efekt domina” w demokratyzacji przestrzeni postradzieckiej1. W kolejce podobny wstrząs „oczekują” elity władzy Korei Północnej, Białorusi, Turkmenistanu czy Azerbejdżanu (wybory w listopadzie 2005 r.). Sanacji, może nie tak radykalnej, wymagają także elity innych państw. Trudno bowiem sądzić, że oddadzą one władzę w sposób pokojowy. Nie można także zapominać o konieczności „uzdrowienia” opozycji politycznej w krajach autorytarnych, która niejednokrotnie – pod hasłami demokracji – skrywa partykularne interesy związane ze zdobyciem władzy i korzystaniem z wynikających z tego profitów. Patologie, na które cierpią „wybrańcy narodu” w Polsce przejawiają się w różnych postaciach i formach. Są to m.in. próby zawłaszczania i upartyjnienia państwa, „odspołecznienie” władzy, degradacja kapitału społecznego, niejasne powiązania ze światem biznesu. Ujawnił się także kryzys przywództwa i swoista „nomadyzacja” elit politycznych, wśród których wykształciły się „plemiona” czy klany partyjne uwikłane w pajęczyny zależności patronackich. Obowiązuje w nich lojalność wobec „baronów”, „oligarchów” oraz innych „ojców chrzestnych” – przyspawanych do krzeseł parlamentarnych, rządowych, 1 Zob. D. Bjerk, Rewolucja w Kyrgyzstanie: „Bud’ ostorożen w swoich żeraniach…, strona internetowa: www.eurasianet.org 188 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Układy klanowe jako mechanizm polityki partyjnych czy rad nadzorczych. Metafory te i podobne, a rodzące u zwykłych obywateli negatywne skojarzenia o dużym ładunku emocjonalnym, charakteryzują specyficzną subkulturę polityczną, która jest ubocznym i obcym kulturze obywatelskiej produktem transformacji. Geneza tej subkultury nie ma charakteru europejskiego i wykazuje cechy raczej afrykańskie, azjatyckie lub w najlepszym przypadku azjatycko-europejskie. Jest rezultatem wymiany i inkorporacji wartości i norm z dwóch kręgów kulturowych, co ujawnia się w całej krasie w kulturze politycznej niektórych krajów WNP. Charakteryzowana subkultura stanowi swoisty atawizm trybalizmu, który prawdziwego blasku i żywotności nabiera współcześnie w państwach Wschodu, zwłaszcza Azji Centralnej i Zakaukazia. W niniejszym studium podjęto próbę syntetycznej charakterystyki trybalizmu. Zasadnicza teza brzmi następująco: trybalizm, jako fenomen psychokulturowy, jest dominującym regulatorem życia politycznego oraz podstawowym mechanizmem legitymizacji układów klanowych, mechanizmów kreowania i funkcjonowania elit władzy w państwach Azji Centralnej. Zarazem prezentujemy pogląd, że w zderzeniu tradycji z napierającą modernizacją pojawiają się pierwsze „pęknięcia” w klanowym mechanizmie uprawiania polityki. 2. Podziały polietniczne i socjopolityczne Nie można zrozumieć kanonów polityki uprawianej w państwach Azji Centralnej oraz wydarzeń tam zachodzących z pominięciem podziałów społecznych, w których najważniejszą rolę odgrywają nie klasy czy warstwy w rozumieniu europejskim, lecz wspólnoty rodowo-plemienne i klanowo-terytorialne. One to, jak zauważa S.Ch. Kadyrow, „stanowią najważniejszą siłę rozwoju historycznego narodów i państw regionu”2. Trudno jednoznacznie określić stopień zaawansowania procesów narodotwórczych i państwowotwórczych w Azji Centralnej. Pogląd, że w państwach regionu nie ma dojrzałych narodów w rozumieniu europejskim, nie jest odosobniony. Społeczności te mają charakter struktur polietnicznych, składających się z subetnosów regionalnych. S.K. Kadyrow stwierdza, że Turkmeni to „naród-plemię”3. Warto dodać, że na fladze Turkmenistanu umieszczono pięć gwiazd symbolizujących pięć regionów, a w istocie pięć klanów. Podobnie kontrowersyjnie są postrzegane narody tytularne Kirgistanu czy Kazachstanu. Jeszcze w niedalekiej przeszłości Kazachami lub Kirgizami nazywano wszystkie narody zamieszkujące Azję Centralną, a Kazachowie, w momencie proklamowania niepodległości swojego kraju, stanowili mniejszą część społeczeństwa w stosunku do przedstawicieli innych narodowości. 2 Zob. S. Kadyrov, Naciâ plemen. Ètniceskie istoki, transformaciâ i perspektivy gosudarstvennosti v Turkmenistanie, Moskwa 2003, s. 5–6. 3 Tamże. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 189 Tadeusz Bodio Dla studiów nad podziałami polietnicznymi i socjopolitycznymi w Azji Centralnej inspirująca jest koncepcja B. Malinowskiego „plemienia-narodu” i jego przekształcenia – w toku ewolucji – w „plemienne państwo narodowe”, a następnie samodzielną jednostkę terytorialno-polityczną. Zdaniem wybitnego etnologa plemię to federacja samodzielnych, ale też skoordynowanych instytucji składowych. Podstawowa jest instytucja rodziny, która na danym terytorium przejawia identyczną strukturę i funkcje. W obrębie tego terytorium zawierane są związki małżeńskie, pojawiają się także wspólne reguły pokrewieństwa. Budowa systemu pokrewieństwa zakłada istnienie plemienia podzielonego na system klanów, w których każdy z jego członków jest spokrewniony – faktycznie czy pozornie – ze wszystkimi innymi. Osoby znajdujące się poza plemieniem nie są uważane za istoty ludzkie w pełnym rozumieniu tego słowa. B. Malinowski zauważa, że na terytorium konkretnego plemienia nie ma różnic w budowie grupy lokalnej, grup pokoleniowych, tajnych stowarzyszeń i zespołów gospodarczych. Każde plemię ma swój własny sposób życia, to znaczy własną narodowość. „Plemię-naród” jest zatem prototypem tego, co dzisiaj określamy jako naród. Kolejnym etapem jest formowanie się „plemienia-państwa”. Malinowski wiąże go z wyodrębnieniem się grupy w obrębie „plemienia-narodu” w celu koordynacji interesów instytucjonalnych, działań oficjalnych, obrony i agresji oraz poszerzania wpływów politycznych. Dopiero, gdy w toku ewolucji „plemię-naród” i „plemię-państwo” nakładają się na siebie – powstaje plemienne państwo narodowe, które może się przekształcić w samodzielną jednostkę polityczną4. Należy zauważyć ponadto, że perspektywa antropologiczna jest dla nauk politycznych ujęciem niezwykle inspirującym5. Jeśli prześledzimy historię ludów Azji Centralnej, to okazuje się że zachowując swoją specyfikę, przebiegała ona w sposób zbieżny ze schematem naszkicowanym przez B. Malinowskiego. Wspólnoty plemienno-terytorialne regionu przez wiele wieków przyswajały atrybuty swoistych subetnosów czy „mikropaństw” – język, terytorium, drużyny wojskowe, kulturę, system gospodarowania itp. Nie wykazywały przy tym tendencji integracyjnych z innymi wspólnotami plemiennymi. Federacje plemienne były zawiązywane na ogół w sytuacji zagrożenia. Jeśli powstawały organizmy państwowe, to o charakterze dynastycznym, jako rezultat podboju i dominacji silniejszego „plemienianarodu”. Zważmy, że pięć państw – uprzednio republik związkowych – zostało utworzonych przez „siły zewnętrzne” – po rewolucji bolszewickiej. Ocena stanu zaawansowania procesów narodowotwórczych i państwowotwórczych w regionie jest zabiegiem dość skomplikowanym. Aby jej dokonać 4 Zob. B. Malinowski, Plemię–naród i plemię–państwo, [w:] Wolność i cywilizacja oraz studia z pogranicza antropologii społecznej, ideologii i polityki, Warszawa 2001, s. 249–258. 5 Zob. A. Posern-Zieliński, M. Kairski, Początki państwa w perspektywie antropologicznej, [w:] K.A. Wojtaszczyk, W. Jakubowski, Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych, w druku. 190 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Układy klanowe jako mechanizm polityki należałoby sięgnąć do sztucznego podziału Azji Centralnej na „republiki narodowe” w latach 20. XX wieku, następnie prześledzić osobliwości radzieckiego modelu państwowości oraz jego destruktywne i konstruktywne konsekwencje modernizacyjne dla narodów regionu. Kwestia ta wymaga jednak odrębnych studiów. Uprawniona wydaje się jednak w tym miejscu konstatacja, że istnieje silny związek między procesami narodowościowymi a transformacją polityczną, w istotnym stopniu moderowaną genealogią rodowo-plemienną („my” – „oni”). Proces ten skutkuje budową złożonej piramidy zależności i identyfikacji między wspólnotami rodowo-plemiennymi. Po rozpadzie ZSRR i proklamowaniu niepodległości byłych republik związkowych przed społecznościami Azji Centralnej pojawiła się unikalna szansa odrodzenia narodowego i budowy własnej państwowości. Jest to jednak proces niezwykle złożony, niekiedy wewnętrznie sprzeczny i przebiegający z różnym skutkiem. Patrząc z tej optyki ważniejsze zdają się być kwestie zachowania integralności terytorialnej, bezpieczeństwa i konsolidacji narodowej. Paradoksalnie, ale w sytuacji istniejących podziałów społecznych i tlących się konfliktów wewnętrznych, nieprzemyślane oraz ignorujące miejscową specyfikę działania w kierunku demokratyzacji mogą zagrażać integralności tych państw, m.in. „kirgiska rewolucja” z marca 2005 roku6. Zważmy przy tym, że na silne tendencje odśrodkowe (podziały politetniczne) nakłada się wiele innych podziałów socjopolitycznych, jakie rodzi m.in. wolny rynek. Odzwierciedlają one stan świadomości narodowej i państwowej ludności regionu. Zdecydowanie silniej wykształcone są więzi tożsamościowe na poziomie lokalnym niż narodowym i państwowym. Innymi słowy w państwach regionu mamy do czynienia z segmentacją społeczeństw na wspólnoty plemienno-terytorialne. Rdzenni mieszkańcy regionu kultywują tradycje senżyr – pochodzenie rodowe (każde dziecko winno znać historię siedmiu pokoleń swojego rodu), zaś rozmowy tradycyjnie rozpoczynają rozmów z gościem od Boga (nieoczekiwanym i nieznajomym przybyszem) rozpoczynają od pytań z jakiego rodu, plemienia jesteś?, od kogo twój korzeń, z którego plemienia? Podziały etnopolityczne i socjopolityczne w Azji Centralnej wykształciły osobliwy typ uprawiania polityki, który określa się mianem trybalizmu. Ten typ polityki jest mało znany i rzadko obecny w politologii europejskiej. Z gruntu niesłusznie pomija się go przy próbach budowy teorii transformacji w państwach posttotalitarnych. 3. Trybalizm jako rdzeń układów rodowo-plemiennych Trybalizm (w j. rosyjskim – trajbalizm, angielskim – tribalism, łacińskim – tribus) w wąskim znaczeniu oznacza plemię, w szerokim – styl życia wspólno6 Zob. szerzej: T. Bodio, Powstanie narodowe czy pucz klanów?, „Społeczeństwo i Polityka” 2005, nr 1(2). Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 191 Tadeusz Bodio ty rodowo-plemiennej czy też specyficzny rodzaj więzi grupowej budowanej na podstawie więzów krwi, ale także kryteriów polietnicznych, socjologicznych i psychologicznych7. Wpływ trybalizmu na życie polityczne narodów i państw Azji Centralnej jest faktem. Pełni on rolę swoistego kodu psychokulturowego, programującego i reglamentującego zachowania członków wspólnot rodowo-plemiennych. Zobowiązuje do przestrzegania tradycji i obrzędowości, szacunku dla przodków i wodzów oraz starszyzny wspólnotowej. Preferuje adaptację nad kreacją oraz myślenie kolektywistyczne nad indywidualizmem. W trybalizmie solidarność rodowo-plemienna lub etniczno-regionalna jest wartością samą w sobie. Dla człowieka z kręgu tej kultury najważniejsza jest identyfikacja z bezpośrednią grupą odniesienia, tym bardziej, że autorytet wspólnoty i jej członków zależał od autorytetu przywódcy. Trybalizm preferuje prawo zwyczajowe (adat) i religijne (szariat) nad stanowione. W przypadkach konfliktu norm usprawiedliwia naruszanie prawa pozytywnego. Władze krajów azjatyckich, chcąc zaradzić tej sytuacji, wiele norm zwyczajowych – także nie przystających do obecnej rzeczywistości – czynią prawem oficjalnie obowiązującym. Trybalizm, jako fundament tradycji politycznych państw Azji Centralnej, jest przeciwieństwem kultury obywatelskiej, lobbingu politycznego i działalności grup nacisku w państwie demokratycznym. Zależnie od specyfiki kontekstu etniczno-regionalnego, politycznego czy religijnego przejawia się w różnych maskach i kostiumach. Zawsze jednak u jego podstaw tkwią te same zasady: a) pokrewieństwa (senżyr), określająca układ życia danej wspólnoty, jej organizację i hierarchie relacji między członkami wspólnoty; b) egoizmu grupowego przejawiającego się w dążeniach do dominacji nad innymi wspólnotami; c) separatyzmu sprzyjającego zachowaniu tożsamości grupowej i przeciwdziałającego rozproszeniu się rodów i plemion w innych wspólnotach; d) etnoregionalizmu osłabiającego dynamikę procesów narodowotwórczych i państwowotwórczych. Trybalizm swymi korzeniami sięga w daleką historię plemion Azji Centralnej. Jego archetypy odnaleźć można w mitologii stepowej oraz w twórczości oralnej, folklorze, obrzędowości itp. Na nim opierała się żywotność i siła ro7 Pojęcie trybalizmu nie jest w literaturze naukowej rozumiane jednoznacznie. Przykładowo, cytowany już S.Ch. Kadyrow definiuje trybalizm jako walkę wspólnot klanowo-regionalnych (subetnicznych) do dominację; D. Gullet – jako synonim struktury rodowej i ustroju plemiennego (Trajbalizm w Kyrgyzstanie: toczka zrenija, „Centralnaja Azija i Kawkaz” 2002, nr 2, s. 36), D. Dżunuszalijew i W. Płoskich – nieformalne struktury władzy (tradycyjne i nietradycyjne) powstałe na bazie stosunków wzajemnych (Trajbalizm i problemy razwitija Kyrgyzstana, „Centralnaja Azija i Kawkaz” 2000, nr 3). Istnieją także ujęcia trybalizmu jako synonimu struktury rodowej lub ustroju plemiennego (T. Bodio, Trybalizm jako fenomen kultury politycznej. Studium przypadku – Turkmenistan, „Rocznik Nauk Politycznych” 2005, nr 8). Innym problemem terminologicznym występującym w literaturze jest brak precyzyjnego rozróżnienia między wspólnotą plemienną a klanem. 192 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Układy klanowe jako mechanizm polityki dów i plemion koczowniczych, półkoczowniczych i osiadłych. W jego aksjologii najważniejszymi wartościami były bezpieczeństwo i dobro wspólnoty. Sytuacja ludów Azji Centralnej uległa zmianie w XIX wieku. Kolonialna polityka Rosji poderwała podstawy tradycyjnej kultury i systemu sprawowania władzy. W istocie uruchomiła proces swoistego rozdwojenia kulturowo-politycznego: konserwacji tradycyjnych wzorów kultury i adaptacji wzorców rosyjskich. W całym regionie zaczął funkcjonować dualny model polityki – tradycyjnej oraz wniesionej z „zewnątrz” – ze wszelkimi wynikającymi stąd konsekwencjami dla układu życia i systemu sprawowania władzy we wspólnotach rodowo-plemiennych. Kolejna drastyczna zmiana w sferze kulturowej nastąpiła po zdobyciu władzy w Azji Centralnej przez bolszewików. Ze względów doktrynalnych i ideologicznych nie akceptowali oni koegzystencji tradycyjnej kultury narodów Azji Centralnej z modelem radzieckim. „Władzy ludowej” nie udało się jednak całkowicie wyrugować trybalizmu z życia narodów Azji Centralnej. Można nawet stwierdzić, że życie ludności regionu przebiegało w warunkach podwójnych standardów politycznych – wyznaczonych przez tradycję i narzucony system. 4. Renesans trybalizmu jako modelu uprawiania polityki Trybalizm stanowił w okresie radzieckim swoistą „szarą sferę polityki”. Skrywał się za parawanem oficjalnej polityki. Sytuacja ta zmieniła się po rozpadzie ZSRR, proklamowaniu niepodległości przez pięć państw Azji Centralnej i rozpoczęciu w nich transformacji ustrojowej. W jej formule przeplatają się tendencje do kontrolowanej modernizacji i selektywnej retradycjonalizacji życia społecznego. W dużym stopniu koresponduje ona ze strategią reform, którą B. Mach określił mianem retrogresji8. Strategia ta najogólniej oznacza imitację reform mającą na celu „powrót do przeszłości”. Transformacja państw regionu przebiegała pod atrakcyjnymi hasłami odrodzenia narodowego i religijnego, powrotu do własnych tradycji politycznych. Idee te – w istocie trybalistyczne – trafiły na dobry grunt psychologiczny i polityczny wypełniając „pustkę” ideologiczno-kulturową zarazem legitymizując postkomunistyczne elity i dostarczając im wzorców dla uprawiania polityki, sprzyjającej szybkiej restauracji i rozbudowie struktur plemienno-terytorialnych i klanowo-regionalnych. Wyróżnione wspólnoty łączy genealogia, różni poziom formalizacji i jawności w życiu politycznym. Ugrupowania plemienno-terytorialne są w państwach Azji Centralnej faktem naturalnym elementem struktur etnopolitycznych oraz socjopolitycznych. Mają one swoje interesy, z którymi władze pań8 Zob. B. Mach, Transformacja ustrojowa a mentalne dziedzictwo socjalizmu, Warszawa 1998. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 193 Tadeusz Bodio stwowe muszą się liczyć. Klany zaś postrzegamy jako nieformalne struktury, które wykształciły się w ramach wspólnot plemienno-regionalnych, dominują w życiu społeczności regionalnych (politycznym, gospodarczym, kulturalnym, religijnym, naukowym itp.) i aktywnie uczestniczą w walce o władzę i sfery wpływu. Powyższe rozróżnienie jest bliskie poglądom politologów z państw Azji Centralnej, którzy na ogół są zgodni, że klany to nieformalne struktury polityczne stanowiące podstawę zinstytucjonalizowanej walki o władzę. Przykładowo, E.A. Mamutowa zauważa, że klan polityczny to połączona więzami krwi trwała nieformalna wspólnota w kręgu elit politycznych, która prowadzi walkę o zdobycie lub zachowanie władzy państwowej9. Trybalizm w postaci modelowej preferuje mechanizm balansowania układami klanowo-regionalnymi walczącymi o władzę lub dążącymi do wywierania wpływu na życie polityczne oraz balansowania, które pozwala na zachowanie równowagi w układzie sił ugrupowań klanowych. Mechanizm ten jest właściwy dla państw, w których brak wyraźnej przewagi jednego z klanów Z kolei państwach o wyraźnej dominacji konkretnego klanu trybalizm preferuje mechanizm polityczny, w który wpisany jest balans siłami klanowo-terytorialnymi zapewniający hegemonizm danej struktury społecznej w stosunku do pozostałych wspólnot plemienno-terytorialnych. Paradoksalne, ale naruszenie tych proporcji i ograniczanie aspiracji klanu dominującego również grozi destabilizacją polityczną. Oczywiście, sytuacja ta rodzi tendencje separatystyczne wśród słabszych plemion, ale nawet w demokratycznych wyborach mają one niewielkie szanse bacząc na przewagę liczbową dominującego klanu i bezwzględną lojalności jego członków. Trybalizm w postaci modelowej preferuje zachowanie parytetu w układzie sił. Tworzy go koncentryczno-hierarchiczny układ władzy, której uosobieniem są przywódcy klanowi. Wzrastająca asymetria między mechanizmem równowagi politycznej a mechanizmem dominacji politycznej z czasem przeradza się w destabilizację polityczną. Stąd od prezydentów kraju oczekuje się, że będą strażnikami proporcjonalnej reprezentacji klanowej w strukturach władzy, arbitrami w sporach między klanami. Przy zachowaniu parytetu mają oni dużą swobodę w polityce kadrowej. Istnieje wiele przesłanek wskazujących na to, że współczesny trybalizm preferuje mieszany model przywództwa etosowo-transakcyjnego (etosowego na bazie tradycji orientalnych, transakcyjnego – uwzględniającego parytet układu klanowego). W literaturze spotyka się nawet próby precyzyjnego określenia tego parytetu. Przykładowo dla Kazachstanu właściwą ma być formuła n2 (starszy żuz) + n (średni żuz) + n/2 (młodszy żuz). Z kolei w Turkmenistanie, zauważa S.Ch. Kadyrow, prezydent S. Nijazow otrzymał w spadku europejską formułę kompletowania elity „n+1”. Oznacza ona, że elity składały się z przedstawi9 Zob. E.A. Mamutowa, Politiczeskaja elita Kyrgyzstana, [w:] Politiczeskije elity Centralnoj Azii, Tel Awiw 2001. 194 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Układy klanowe jako mechanizm polityki cieli n-liczby klanów z preferencją dla swoich. Wraz z umacnianiem władzy prezydenckiej pierwotna formuła kompletowania elit była konkretyzowana i przyjęła postać „n+1”, gdzie „n” oznacza plemienn-terytorialne ugrupowanie Achalteke, które otrzymało monopol władzy i korzysta, kosztem innych wspólnot, z owoców niepodległości. Przy tym należy mieć na uwadze, że ugrupowanie to dominuje liczbowo w Turkmenistanie. Doświadczenia transformacji w państwach regionu dowodzą, że brak polityki równowagi – zachowującej proporcje w stosunku do istniejącego układu klanowego w danym państwie – wcześniej czy później prowadzi do destabilizacji, konfliktów, przewrotów czy nawet wojny domowej. Bezpośrednie przyczyny takiego rozwoju sytuacji mogą być różne – od kwestii narodowościowych, religijnych, gospodarczych po zawłaszczanie władzy przez klan z którego wywodzi się prezydent. W istocie tylko władzom kazachskim i uzbeckim – choć i tam miały miejsce konflikty, w których przelano krew i nadal narastają napięcia – udało się zachować kruchą równowagę. Z kolei klany będące steru władzy w Kirgistanie naruszyły dopuszczalną granicę poszerzania swoich wpływów i czerpania korzyści z władzy, co doprowadziło do „rewolucji Tulipanów”. Turkmenistan zaś jest przypadkiem szczególnym – dominujący klan jest zarazem najliczniejszym i stanowi podstawową bazę społeczną dla wyłaniania elit władzy. Ideologia współczesnego trybalizmu czerpie siły witalne z legend, przysłów ludowych, przekazów ustnych, które żyją w mentalności ludzi i dają się przełożyć na bogaty katalog metafor politycznych. Do tradycji despotii wschodnich nawiązują m.in. metafory: „silniejszy wszystko może” (hegemonizm klanowoterytorialny), „lepiej być winnym niż słabym” (bezwzględność władzy). Do współczesnych metafor, bacząc na specyfikę transformacji politycznej państw regionu można zaliczyć następujące: „lepsza nomadyzacja niż modernizacja”, „lepsza ewolucja niż rewolucja”, „życie to konkurencja” (a nie współzawodnictwo). W metaforach wskazuje się także na pewne analogie nawiązujące do czasów ZSRR (hegemonizm partyjny zastąpił hegemonizm plemienny, rusyfikację – uzbekizacja, turkmenizacja i kazachizacja, kult sekretarza – kult wodza klanowego, sowietyzację – baszyzacja czy akaizacja, modernizację – demodernizacja). Państwo często porównywane jest z domem, naród z rodziną, głowa rodziny z przywódcą państwa, co podkreśla klanową genezę prezydentury. Piramida władzy ujawnia się także na poziomie rodzin – kryterium wiekowe wyznacza zajmowaną pozycję (starszy brat, młodszy brat, starsza siostra, młodsza siostra itp.). Z perspektywy kilkunastu lat transformacji widać wyraźnie, że aksjologia i normy trybalizmu odcisnęły silne piętno na stylu uprawianej polityki przez władze państw Azji Centralnej. Przy tym w każdym kraju na swój sposób. Wspólną natomiast cechą trybalizmu we wszystkich państwach regionu jest to, iż tradycyjne wartości i normy kultury politycznej są podstawowym odniesieniem dla budowanych systemów państwowych czy preferowanego stylu upra- 195 Tadeusz Bodio wiania polityki. Istniejące systemy ustrojowe państw w dużym stopniu stanowią odwzorowanie jeszcze do niedawna nieformalnych układów socjopolitycznych. Przykładowo, podziały administracyjne krajów regionu w dużej mierze pokrywają się z tradycyjnymi podziałami rodowo-plemiennymi. Instytucje państwowe, partie czy inne organizacje są w dużej mierze parawanem, za którym skrywają się rodowo-plemienne, klanowo-terytorialne struktury polityczne. We władzach regionalnych czy lokalnych dominuje na ogół najliczniejsza i najbardziej wpływowa wspólnota (plemię, klan), preferująca styl uprawiania polityki właściwy jej subkulturze. Naturalnym elementem subkultur plemienno-regionalnych jest despotyzm w relacjach przełożony-podwładny, dążenie do zawłaszczania czy też „prywatyzacji” władzy – w trybalizmie jest ona dobrem posiadającym swojego właściciela, korzystania z przywilejów władzy (bakszysz to nie korupcja, to norma zwyczajowa) itp. W awansie społecznym najważniejszymi kryteriami są: przynależności do rodu i plemienia, pozycja zajmowana w strukturach tych wspólnot, lojalność wobec przywódców, dopiero w dalszej kolejności kompetencje czy wykształcenie. Tradycje trybalizmu, niezależnie od cech osobowościowych kandydata i programu politycznego, nakazują elektoratowi głosowanie na „swojego człowieka”. Sytuacja ta zmusiła urzędujących prezydentów, polityków czy kandydatów do elit władzy poszukiwania swoich korzeni rodowych. Magiczna moc trybalizmu ujawniła się w konfrontacji ze zmianą polityczną po rozpadzie ZSRR. Z tego zderzenia, rodzącego jeśli nie konflikty to rozdwojenie kulturowe narodów Azji Centralnej, na razie zwycięsko wychodzi trybalizm, co jest przyczyną wielu patologii politycznych i nieszczęść ludzkich. 5. Potrzeba „polityki emancypacji” Trybalizm występuje w różnych mutacjach, zależnie od kraju, obwodu, rejonu, etosu, wyznawanej religii. Wykazując niesłychane zdolności adaptacyjne poprzez mechanizmy klanowe interweniuje, a nawet moderuje procesami transformacyjnymi w krajach Azji Centralnej. Przejawia się zarówno w umiarkowanych i radykalnych formach, poczynając od tendencji integracyjnych a kończąc na separatyzmie, ekstremizmie i fundamentalizmie religijnym. Stopień jego wpływu odzwierciedla stan świadomości narodowej i państwowej ludności w regionie. Na początku lat 90. XX wieku trybalizm ujawnił swoje negatywne ujawnił w Tadżykistanie. Jak stwierdza tadżycki politolog G. Zokirov, władzą i pieniędzmi zawsze dzielono się w tym kraju według zasad regionalno-klanowych i bynajmniej nie po równo. Po proklamowaniu niepodległości układy rodowoklanowe stanowiły integralną część polityki państwa. Społeczeństwo uległo podziałowi na Kubalczyków, Leninabadczyków, Pisarczyków, Pamiryjczy- 196 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Układy klanowe jako mechanizm polityki ków10. Partykularne interesy rodowo-klanowe doprowadziły do konfliktu między północą a południem Tadżykistanu i tworzenia państewek klanowych. Konflikt ten skutkował bratobójczą wojną. Przywódcy klanów naiwnie sądzili, że wojna rozwiąże ich problemy. W konflikcie zbrojnym trwającym pięć lat (1992–1997) w kraju liczącym niewiele ponad 5 milionów obywateli zginęło ponad 100 tys. osób, 55 tys. dzieci zostało osieroconych, 25 tys. kobiet wdowami, 250 tys. osób pozbawiono dachu nad głową, wielu wyemigrowało. Wojna wywołała szok w społeczeństwie tadżyckim i doprowadziła do załamania myślenia w kategoriach trybalizmu. Obecnie mieszkańcy kraju, doświadczywszy okrucieństw wojny, cenią stabilności i bezpieczeństwo oraz wykazują dużą ostrożność polityczną, czego przykładem są chociażby ostatnie wybory parlamentarne (luty 2005 r.). W Uzbekistanie istniejące relacje klanowe są bardzo kruche i od lat grożą destabilizacją społeczno-polityczną11. Ujawniają one, jak niebezpieczny staje się trybalizm, gdy przeplata się z fanatyzmem religijnym. Wówczas „islamizacja polityki” i „polityzacja islamu” skutkują swoistą teologią polityki, która poszukuje swojego spełnienia w państwie teokratycznym. Przykładem niebezpieczeństw, jakie niesie fanatyzm, są ataki zbrojne Islamskiego Ruchu Uzbekistanu (z baz w Tadżykistanie) na Uzbekistan w 1999 i 2000 roku, czy seria zamachów terrorystycznych w obwodzie taszkenckim i bucharskim na przełomie marca i kwietnia 2004 roku. Prezydent Uzbekistanu I. Karimow przyznał, że trybalizm niesie negatywne konsekwencje dla życia politycznego w jego kraju. Stwierdził m.in., że w Uzbekistanie mają miejsce „…sytuacje, kiedy na podstawie rodowej, terytorialnej lub etnicznej zasady kształtują się formacje (najczęściej nieformalne), sterowane przez wąskie grupy interesów, wysuwające na plan pierwszy właśnie te interesy ze szkodą dla ogólnopaństwowych i ogólnonarodowych interesów. Aby osiągnąć swoje cele, formacje te dążą do przesunięcia swoich członków w państwowej, władczej lub innej hierarchii… Dziedziczne obsadzanie urzędów i klany są przejawem wąskiego myślenia etnoregionalnego, kiedy cała różnorodność i współzależność świata kurczy się do rozmiarów jednego terytorium, jednego etosu, jednej rozgałęzionej rodziny. W rezultacie rodowa, klanowa i regionalna świadomość okazuje się silniejsza od państwowej…”12. W Kazachstanie instytucja związków rodowych (żeti ata) przejawia się w podziałach żuzowych. Prezydent kraju – w jego rodzie nie było „błękitnej krwi”, płynie natomiast w rodzie małżonki – funkcjonowanie związków rodo10 Zob. G. Zokirov, Dylematy transformacji politycznej, [w:] Tadżykistan. Historia-społeczeństwo-polityka, Warszawa 2002, s. 200; I. Asadullaev, T. Bodio, Psychopolityczne i kulturowe następstwa wojny domowej…, dz.cyt., s. 184 i nast. 11 Szczegółowo na ten klanów i walki klanowej w Uzbekistanie: Faktory wilijajuszczije na formirowanije i funkcjonirowanije sowriemienno-politiczeskoj elity Uzbekistana, Agientswo Politiczeskich Issledowanij, 14 oktjabrija 2000 g. 12 I. Karimow, Uzbekistan na progu XXI wieku, Warszawa 2001, s. 65. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 197 Tadeusz Bodio wych porównuje do subtelnej i wyrafinowanej sieci połączonych systemów komputerowych. Dowodzi, że ten unikalny „stepowy system komputerowy”, w którym jest zakodowana pamięć narodu, pełni funkcje zarówno pozytywne, jak i negatywne13. Dodaje także, że panaceum na negatywne przejawy trybalizmu jest normalnie funkcjonujący rynek, który „resetuje” tradycyjne relacje międzyludzkie. Trybalizm kirgiski (uruuczuluk) doprowadził kraj na krawędź wojny domowej w 1990 roku – wydarzenia oszskie, w których zginęło ok. 300 osób i kilkaset zostało rannych – i w 2005 roku. Marcowa „rewolucja Tulipanów” ujawniła siłę trybalizmu w najbardziej demokratycznym państwie Azji Centralnej. Konflikt przebiegał głównie między popierającymi prezydenta klanami z północy a klanami południowymi popierającymi opozycję polityczną. Geneza konfliktu między nimi sięga XV wieku, przez stulecia dawał on o sobie znać z różnym natężeniem. Ustrój państwowy i styl życia Turkmenów jest bodajże najwierniejszą repliką trybalizmu orientalnego. U jego podstaw tkwi złożona piramida zależności i identyfikacji, w którą wpisana jest zasada, że „silniejszy wszystko może” (gru gujèlièki). W praktyce skutkuje ona hegemonizmem plemiennym i kultem jego przywódcy. Prezydent kraju tytułowany Serdarem – Ojcem, Wodzem i Przewodnikiem wszystkich Turkmenów dba w polityce kadrowej o czystość pochodzenia rodowego w trzech pokoleniach. W rezultacie ukształtowało się jedno z najbardziej despotycznych państw świata. Przytoczone przykłady zdają się dowodzić, że narody i państwa Azji Centralnej tkwią „w szponach trybalizmu”. Jest to zrozumiałe, bowiem trybalizm przez całe wieki kształtował układ życia ludów regionu. Po 1991 r. elity nomenklaturowe, mając na względzie utrzymanie się przy władzy i czerpanie korzyści z faktu jej sprawowania, uruchomiły nade wszystko negatywne elementy trybalizmu w transformacji ustrojowej. Stąd wynikają liczne patologie a także ogromne trudności w synchronizowaniu tradycji z procesami modernizacyjnymi. Istniejąca asymetria między siłą tradycji a otwartością na zmiany w różnych sferach życia społecznego stanowi klucz do zrozumienia procesów zachodzących w Azji Centralnej. Receptą na stopniowe znoszenie tej asymetrii jest „polityka emancypacji”, która – jak pisze A. Giddens – jest zorientowana na przezwyciężenie i poddanie kontroli ludzi czynników uprzednio determinujących ich zachowania14. Polityka ta prowadzi do zrzucenia więzów przeszłości, wyłamywania się ze sztywnych schematów, lepszego panowania nad własnym życiem. Polityka emancypacji, ukierunkowana na poszerzanie zakresu podmiotowości politycznej obywateli, będzie z czasem coraz bardziej obecna w życiu 13 Zob. N. Nazarbajew, W potokie istorii, Ałmaty 1999, s. 36 i nast. Zob. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. „Ja” społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, Warszawa 2002, s. 286 i nast. 14 198 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Układy klanowe jako mechanizm polityki społeczeństw regionu. Już widać pewne „pęknięcia” w tradycji klanowej pod wpływem napierającej nowoczesności. Dobiega powoli końca jeden z najważniejszych etapów historii narodów regionu związany z budową własnej suwerenności. Kraje Azji Centralnej w niedługim czasie czeka wymiana pokoleń, co wiąże się z odejściem elit postkomunistycznych. Na arenie politycznej powoli pojawia się generacja, która nie jest obciążona przeszłością radziecką i która została wychowana w własnych, suwerennych ojczyznach. Jej mentalność, aspiracje i oczekiwania zdecydowanie się różnią od pokolenia przełomu politycznego. Nadchodzące czasy będą także rodziły odmienne wyzwania, z którymi nowe elity polityczne będą musiały się zmierzyć. 199 Marcin Pocheć Tomasz Słomka O pochodzeniu politycznej poprawności 1. Geneza zjawiska politycznej poprawności Współczesna demokracja jest zjawiskiem niezwykle złożonym i trudnym do zanalizowania. Niełatwo czasem wskazać jej istotę – o czym świadczyć może chociażby tytuł wydanej kilka lat temu książki1. Nie jest naszym zamiarem roztrząsanie w niniejszym artykule instytucjonalnych czy proceduralnych aspektów współczesnej demokracji, lecz zwrócenie uwagi na jeden z najciekawszych elementów jej funkcjonowania, nie zawsze w badaniach politologicznych i socjologicznych dostrzegany – zjawisko politycznej poprawności. Polityczna poprawność (ang. political correctness) bywa postrzegana przez jednych jako forma twórczości lingwistycznej, przez innych jako w miarę dopracowana ideologia. Można też postrzegać polityczną poprawność przez pryzmat ruchów społecznych, funkcjonujących głównie na gruncie społeczeństwa amerykańskiego. Warto w ogóle postrzegać Stany Zjednoczone Ameryki jako swoistą ojczyznę political correctness. Pierwsza historyczna wzmianka dotycząca użycia tego zwrotu pochodzi z 1793 r. i odnosi się do procesu przed Sądem Najwyższym, podczas którego sędzia miał użyć sformułowania: „to nie jest politycznie poprawne”2. Natomiast wedle J. Witek i Z. Żmigrodzkiego, autorem pojęcia politycznej poprawności był F. Boas (1858–1942), profesor antropologii. Zasłynął on jako obrońca praw rdzennych mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki, broniąc tradycji i kultury indiańskiej oraz nagłaśniając przypadki dyskryminacji rasowej. Działalność F. Boasa doprowadziła do licznych demonstracji skierowanych przeciwko polityce rządu amerykańskiego. Zaczęto dostrzegać niehu1 S. Filipowicz, S. Józefowicz, P. Perczyński, Demokracja: rządy rozumu czy polityczna poprawność?, Warszawa 2001. 2 C.S. Clark, Political Correctness Wasn’t Born Yesterday, „CQ Researcher” 1996, nr 7, s. 152. 200 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 O pochodzeniu politycznej poprawności manitarne traktowanie przez białych mieszkańców Stanów Zjednoczonych również społeczności murzyńskiej i środowisk emigranckich3. Na większą skalę zjawisko politycznej poprawności pojawiło się w latach 60. XX wieku wraz z ruchem na rzecz czarnoskórych mieszkańców USA. Dekada ta to również bunt młodzieży przeciwko wojnie w Wietnamie, kontrkultura hippisowska oraz kontestacja rzeczywistości społecznej. Radykalni studenci i doktoranci stworzyli wtedy intelektualne zaplecze ruchu kontestacyjnego, by z biegiem czasu zająć wysokie stanowiska uniwersyteckie4. Nota bene niezwykle często miejsce narodzenia politycznej poprawności widzi się na amerykańskich uniwersytetach. A. Szahaj political corectness postrzega jako element szerszych procesów kulturowych i politycznych, których orędownicy powołują się z reguły na konieczność likwidacji niesprawiedliwości społecznej. Jego zdaniem termin ten pierwotnie pojawił się w dwóch kontekstach: prawicowej krytyki idei lewicy społecznej oraz ironicznej autoidentyfikacji pewnych postaw i zachowań w łonie tej ostatniej, mającej na celu m.in. odróżnienie politycznie poprawnej tzw. nowej lewicy od lewicy tradycyjnej5. W latach 80. i 90. XX w. zjawisko politycznej poprawności uległo intensyfikacji jako próba odpowiedzi na przypadki spychania na margines życia społecznego grup mniejszościowych – etnicznych, ekologicznych, feministycznych, seksualnych. 2. Poprawność polityczna jako efekt liberalnego pojmowania zasad wolności, równości i tolerancji J. Witek i Z. Żmigrodzki w swojej książce stwierdzają, że podstawy politycznej poprawności, jako nowej teorii moralnej, zostały wypracowane już w XVIII w. przez J.J. Rousseau6. Twierdzi on, że człowiek jest z natury dobry i słabym czyni go dopiero cywilizacja7. „Włączając się w społeczeństwo i popadając w niewolę staje się on słaby, lękliwy, uczy się poniżać i płaszczyć, a miękki i zniewieściały tryb życia do reszty go rozhartowuje, odbierając mu i odwagę i siły [...]”8. Dlatego jedynym sposobem przeciwstawienia się tej słabości jest życzliwa otwartość, polegająca na krytyce wszelkich norm i ugruntowanych zasad moralnych oraz na zaaprobowaniu nowego spojrzenia na ustalony porządek aksjologiczny9. J.J. Rousseau zaproponował także nową definicję tolerancji: „[…] trzeba usunąć głębokie pokłady zła, przesądów, 3 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność w III Rzeczypospolitej, Radom 2003, s. 12. A.R. Potocki, Inaczej niż w raju, „Życie” 1998, nr 16. 5 A. Szahaj, Poprawność polityczna i jej praktyki, „Przegląd Polityczny” 2003, nr 60, s. 26. 6 J. Witek, Z.Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 13. 7 Tamże, s. 13. 8 J. J. Rousseau, Umowa społeczna, Kraków 1918, s. 151. 9 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 13. 4 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 201 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka uprzedzeń, niedobrych nawyków, zaściankowości, ciemnoty, nietolerancji – a wtedy powstanie nowy człowiek […]”10. W ten sposób J.J. Rousseau dał początek nowemu procesowi polegającemu na zmianie ludzkiej mentalności, na tworzeniu nowego spojrzenia na naturę dobra i zła. Ta myśl była pierwszym krokiem do twierdzenia, że wszystko jest względne11. Wyznaczył on drogę, którą podążyło wielu jego zwolenników i która doprowadziła do powstania teorii moralnej – political correctness, co w najprostszej interpretacji oznacza życie po swojemu12. Także Wolter przyczynił się do tworzenia podstaw ruchu politycznej poprawności zmieniając dotychczasowe pojęcie tolerancji. Dotychczas tolerancja była zgodą na odmienne poglądy bez wchodzenia w drogę adwersarzowi, wierząc, że ten uczyni tak samo. Wolter mówił jednak o innej tolerancji, gdyż tę uważał za niewystarczającą, a nawet wręcz za mało tolerancyjną. Uważa on, że właściwa tolerancja to życzliwa otwartość w stosunku do innych i stanowiących mniejszość. Domagał się odarcia religii z wszelkiej dogmatyki, pokazywał nieracjonalność wojen religijnych. Szczególną uwagę zwracał na tolerancję dla innowierców, otwartość w stosunku do inaczej myślących i mających inny sposób życia13. Ze zrozumiałych względów Wolter nie miał na myśli tych grup mniejszościowych, o które szczególnie troszczy się współcześnie poprawność polityczna: homoseksualistów, grupy etniczne czy rasowe. Epoki następujące po Oświeceniu także zaowocowały koncepcjami, z których czerpie political correctness. W drugiej połowie XIX wieku, wraz z zakwestionowaniem teorii natury ludzkiej, nastąpiło ostateczne zrelatywizowanie wartości. Spowodowało to zniesienie wszelkich ograniczeń dla doktryn i teorii społecznych, politycznych, prawnych. Jak pisze J. Majcherek, odrzucenie pojęcia natury ludzkiej lub przypisanie jej neutralności aksjologicznej przez pozytywizm i scjentystyczną antropologię stworzyło podstawy koncepcji uznających człowieka za wytwór stosunków, które czynią ludzi najszczęśliwszymi, najlepszymi14. F. Nietzsche uważał, że człowiek musi zaakceptować wszystkie swoje słabości i ułomności oraz przyjąć innych, jakimi są. Do każdego musi odnosić się z życzliwością, nawet jeśli społeczeństwo odnosi się do czyjegoś stylu życia negatywnie15. Inny filozof niemiecki, A. Schopenhauer, pisał, że społeczeństwo Zachodu powinno nauczyć się zasad zgodnego współżycia i tolerancji. Bogactwo różnic kulturowych, sposobów życia i zachowań wymaga zrozumienia i akceptacji naszych inności16. 10 J.J. Rousseau, Traktat o umowie społecznej, Warszawa 1978, s. 135. J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 14. 12 Tamże, s. 14. 13 Tamże, s. 14–15. 14 J.A. Majcherek, Prawnonaturalny mętlik, „Rzeczpospolita” 1997, nr 42, s. 5. 15 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 16. 16 Tamże, s. 16. 11 202 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 O pochodzeniu politycznej poprawności Tak definiowane pojęcia tolerancji, wyrozumiałości dla wszelkich słabości, są podstawą dla poprawności politycznej, którą Z. Żmigrodzki utożsamia z odrzuceniem uniwersalnych zasad i reguł. Prowadzi to do powstania relatywizmu kulturowego, który likwiduje wszelkie kryteria intelektualne, a nawet standardy naukowe, poprzez zakwestionowanie faktów17. Zwolennicy poprawności politycznej uznają za J.J. Rousseau, że jedynym czynnikiem wpływającym i budującym naturę człowieka jest społeczeństwo. Tylko ono może tak ukształtować wszelkie relacje i struktury międzyludzkie, aby spełnić także oczekiwania tych, którzy są w mniejszości bez względu na to, jaki będzie ostateczny skutek dla wszystkich. W myśl tej nowej postawy społeczno-moralnej najważniejsza jest mniejszość jako taka i nie jest naprawdę istotne, czy działa ona ze szkodą, czy pożytkiem dla większości społeczeństwa18. A. Leśniak uważa, że społeczeństwo Zachodu połączone jest postulatem powszechnej równości i sprawiedliwości oraz relatywizmem. Względność prawdy to nie przesłanka teoretyczna, ale wymóg moralny, konieczny warunek wolności społeczeństwa19. Społeczeństwo zachodnie boi się nietolerancji, na jej miejsce wchodzi więc relatywizm, bez którego nie ma otwartości na inność. Staje się on cnotą i jedyną możliwą postawą wobec rozmaitości i roszczeń do prawdy. Dziś należy wyrzec się przekonania, że ktokolwiek może mieć rację, a co z tego wynika, należy przyjąć konieczność nieograniczonej otwartości. Jest to otwartość na wszelkie typy ludzkie, różne style życia i ideologie20. Bardzo ważnym dla zwolenników poprawności politycznej jest też pojęcie wolności człowieka. Jej współczesna poprawna postać, którą cechuje beztroska i anarchizacja życia, ma także swoje korzenie w historycznie odległych koncepcjach filozoficznych, zwłaszcza na liberalnych i neoliberalnych koncepcjach wolności21. Jednak już Solon podkreślał, że „wolność nie może być identyfikowana z anarchią”22. Również Platon wypowiadał się w podobnym tonie: „Zwolennicy ekstremalnie pojmowanej demokracji postulują wolność nieograniczoną w życiu społecznym, dlatego jakąkolwiek jej limitację traktują jako zamach na należne im prawa. W rezultacie dochodzi do anarchizacji życia społecznego-państwowego […] Nadmierna wolność w nic innego się nie przeradza tylko w nadmierną niewolę”23. Antyczni filozofowie pojęcie wolności interpretowali przede wszystkim jako swobodę lub podległość wobec prawa. Człowieka pojmowali jako homo sub lege. Uważali, że bezgranicznej wolności jednostek lub grup towarzyszy ograniczenie swobody obywatelskiej pozostałych członków społeczności. Współczesna forma pojmowania wolności opiera 17 Tamże, s. 16. Tamże, s. 16. 19 A. Leśniak, Katolicyzm wobec Unii Europejskiej, 2001, s. 107. 20 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność...,dz.cyt., s. 17. 21 Tamże, s. 18. 22 S. Kowalczyk, Filozofia wolności, Lublin 1999, s. 9. 23 Tamże, s. 13. 18 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 203 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka się zaś na liberum arbitrum, ale odczytywanej i interpretowanej dość swobodnie24. Z praojców współczesnej ideologii political correctness można też uznać T. Hobbesa i J. Locke’a. Pierwszy z nich napisał, że człowiek wolny to ten, „któremu w tych rzeczach, jakie przy swojej sile i swoim dowcipie jest on zdolny uczynić, nic nie przeszkadza, by czynić to, co ma wolę uczynić […] wolność człowieka, która polega na tym, iż nic go nie zatrzymuje w czynieniu tego, co chce lub pragnie uczynić albo do czego ma skłonność”25. Locke rozróżnił ponadto dwa rodzaje wolności: naturalną i wolność człowieka w społeczeństwie. Pierwszą definiował jako „bycie wolnym od jakiejkolwiek nadrzędnej władzy na ziemi i niepodleganie w zasadach postępowania i woli bądź władzy ustawodawczej żadnego człowieka, a tylko prawu natury”26. Doktryna poprawności politycznej czerpie przede wszystkim z tych dwu praw wynikających z idei wolności naturalnej, sformułowanej właśnie przez J. Locke’a: daje ona swobodę czynienia wszystkiego, co uzna za słuszne dla zachowania siebie i innych, oraz prawo karania wszystkich przestępstw skierowanych przeciw naturalnemu prawu27. Drugi rodzaj wolności, którą sformułował J. Locke, daje podstawy to stworzenia politycznie poprawnej wspólnoty, na którą składają się indywidualistyczne odmienności jednostek, i która opierając się na zasadach powszechnej tolerancji i otwartości na inność, nie będzie w stanie zbudować jednego, uniwersalnego systemu aksjologicznego, który pozwoliłby na sformułowanie i realizację tych samych celów dla wszystkich ludzi bez względu na wyznawane przez nich wartości28. J.J. Rousseau, w swojej koncepcji filozoficznej, wedle której jedynym ograniczeniem wolności są prawa fizyczno-biologiczne i psychiczne możliwości człowieka, zakłada, że w stanie przedspołecznym nie istniały państwo i ustawodawstwo. Dlatego człowiek mógł czynić wszystko, co uznał za słuszne. Był wolny od zewnętrznych praw i autorytetów29. Pod tym względem współczesne społeczeństwa rzeczywiście upodabniają się do wspólnot przedcywilizacyjnych. Także Monteskiusz w swym najwybitniejszym dziele mówi o wolności: „wolność może polegać jedynie na tym, aby móc czynić to, czego się powinno chcieć, a nie być zmuszonym czynić tego, czego się nie powinno chcieć”30. Brak jakiegokolwiek przymusu, którym łudzi polityczna poprawność, sam w sobie jest wolnością negatywną. W zamian za społeczne zakwestionowanie tradycyjnych wartości moralnych, etycznych i kulturowych, nieświadome niczego zbiorowości podporządkowują się nowemu zniewoleniu31. 24 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 18–19. T. Hobbes, Lewiatan, czyli materia forma i władza państwa kościelnego i świeckiego, Warszawa 1954, s. 185-186. 26 J. Locke, Dwa traktaty o rządzie, Warszawa 1992, s. 178. 27 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 20. 28 Tamże, s. 20. 29 S. Kowalczyk, Filozofia wolności..., dz.cyt., s. 90. 30 K. Monteskiusz, O duchu praw, Warszawa 1997, s. 136. 31 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 21. 25 204 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 O pochodzeniu politycznej poprawności Przedstawiony zarys myśli liberalnej, która stała się podstawą political correctness, ma swoją kontynuację w XX-wiecznych rozważaniach nurtu neoliberalnego. F.A. von Hayek uważał np. że wartości i normy etyczne są swoistymi konwencjami, podlegającymi uwarunkowaniom historyczno-społecznym i dlatego ewoluującymi razem z nim. Jego zdaniem etyka normująca życie społeczne narusza wolność osobistą człowieka, dlatego że idea wolności nie może być rozumiana jako zgodność z zasadami moralnymi, ponieważ zgodność ta jest sprzeczna z autonomią i prawdziwą wolnością człowieka. F.A. von Hayek twierdził, że każdy człowiek ma prawo wybrania własnego systemu aksjologicznego. Należy jego decyzję uszanować, choć nie trzeba się z nią zgadzać, bo żaden człowiek nie może być sędzią innych ludzi32. Również dla M. Friedmana wolność osobista jest wartością najwyższą. Mimo tego, że zgadzał się, że wolność innych ludzi, jest granicą wolności jednostki, to jednocześnie kwestionował pojęcie sprawiedliwości. Człowieka i jego wolność rozumiał jako jednostkę, składnik społeczeństwa, uważając że wartości są marginalną sferą życia wspólnotowego33. I. Berlin zaś uważał, że „prawdziwa wolność nie może wykluczać żadnej alternatywy: tak dobra jak i zła”34. Jego zdaniem wartości trwałe i absolutne są zagrożeniem dla wolności człowieka35. Jednocześnie wolności nie należy utożsamiać z rozumem, dobrem i sprawiedliwością, gdyż prowadzą one do zniewolenia36. I. Berlin pisał, że prawdziwa wolność możliwa jest tylko w wypadku powszechnego uznania pluralizmu idei, wyznawanych wartości i światopoglądów, kiedy bardzo szeroko pojmowane działanie człowieka nie napotyka na przeszkody ze strony innych ludzi37. Nie sposób nie wspomnieć o wpływie J. Rawlsa na ideologię poprawności politycznej. W 1971 roku wydał on swoje główne dzieło „Teoria sprawiedliwości”38, w którym sformułował zasadę największej równej wolności, wedle której społeczne i ekonomiczne nierówności nie powinny pozbawiać szans 32 Tamże, s. 22. Tamże, s. 23. 34 I. Berlin, Cztery eseje o wolności, Warszawa 1994, s. 7–31. 35 „W istocie samo pragnienie gwarancji, że nasze wartości spoczywają wieczyste i bezpieczne w jakiś niebiosach obiektywizmu, jest tylko wyrazem tęsknoty za pewnością dzieciństwa albo absolutnymi wartościami naszej pierwotnej przeszłości” (zob., I. Berlin, Cztery eseje..., s. 7–31). 36 S. Kowalczyk, Filozofia wolności..., dz.cyt., s. 235. 37 J. Witek, Z. Żmigrodzki, Polityczna poprawność..., dz.cyt., s. 24. 38 Zdaniem A. Blooma pisarstwo Rawlsa jest karykaturą nurtu głoszącego etnocentryzm, ponieważ przekonuje on, że ludziom nie wolno na nikogo patrzeć z góry, a nawet wymyślił formę rządów, która by to umożliwiała. Bloom zauważa, że w swojej książce Rawls pisze, iż fizyk czy poeta nie powinni się wywyższać nad człowieka, który całe życie liczy źdźbła trawy lub oddaje się innym upodobaniom. Należy wręcz tego człowieka poważać, ponieważ podstawową potrzebą ludzką jest szacunek dla innych, nie zaś dla samego siebie. Odmowa czynienia rozróżnień jest zatem nakazem moralnym, jej przeciwieństwem bowiem jest dyskryminacja. Pogląd ten oznacza, że człowiekowi nie wolno odnajdować w innych dobra i go chwalić, gdyż odkrycie dobra to jednocześnie odkrycie zła i pogarda dla niego (zob. A. Bloom, Umysł zamknięty, Poznań 1997, s. 33). 33 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 205 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka awansu osób znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Jego poglądy bardzo często przywoływane są jako racjonalne uzasadnienie ideału państwa opiekuńczego godzącego wartości liberalizmu (wolności i prawa jednostki) z ideałem równości. Rawlsowska koncepcja sprawiedliwości, nawiązująca do teorii umowy społecznej J. Locke’a, J.J. Rousseau i I. Kanta, stanowiła przeciwwagę dla tradycji utylitarystycznej i formułowała zasadę prymatu podstawowych wolności oraz warunki dopuszczalności nierównego podziału wartości społecznych i jego sprawiedliwego charakteru, które J. Rawls następnie stosował do analizy instytucji współczesnych społeczeństw demokratycznych39. Jak widać z powyższego wywodu poprawność polityczna, bardziej lub mniej świadomie, czerpała z twórczości wielu myślicieli i filozofów. Szczególnie ważne okazały się dla zwolenników tego ruchu poglądy J.J. Rousseau, Woltera, J. Locke’a czy neoliberałów, dotyczące definiowania takich pojęć jak wolność, równość, tolerancja. Zależą one wyłącznie od jednostki i nie powinny być ani osądzane, ani narzucane przez społeczeństwo czy inne osoby. W political correctness jest jednak pewna sprzeczność: głosząc prawo wszystkich do własnych, niepodważalnych dla nikogo wartości, jednocześnie sama narzuca swoje własne, głosząc, że tylko one są słuszne. 3. Poprawność polityczna jako odwrócony purytanizm M. Wojciechowski uważa, że z polskiej perspektywy poprawność polityczna kojarzy się ze światopoglądem lewicowym i laickim. Jego zdaniem, jej amerykańska postać ma jednak inny korzeń, którego istnienie warto zaakcentować. Jak kilka innych zjawisk cywilizacyjnych kojarzonych z postępowością, stanowi ona faktycznie zdeformowaną świecką wersję anglosaskiego purytanizmu. Ta odmiana chrześcijaństwa charakteryzowała się pragnieniem poddania kontroli wszelkich ludzkich zachowań i wypowiedzi (wbrew renesansowemu katolicyzmowi). Purytanie za swoich rządów w Anglii zaprowadzili ścisłą ideologiczną cenzurę w duchu kalwińskim i prześladowali inne wyznania (szczególnie katolicyzm w Irlandii). Dopiero sami zaznawszy represji, przyjęli w Stanach Zjednoczonych Ameryki zasadę wolności wyznania. Nie ustały jednak ich totalitarne zapędy, czego przejawem była kontrola małych społeczności, a w XX wieku słynna prohibicja40. M. Wojciechowski twierdzi, że bunt przeciw konserwatyzmowi protestanckiemu w USA jest połowiczny, ludzie w jego kręgu uformowani przejmują jego milczące założenia. Na tej bazie rodzą się próby narzucenia przez zorganizowany nacisk jednego sposobu mówienia i myślenia odnośnie do kwestii so39 Zob. Z. Rau, Liberalizm, [w:] K. Chojnicka, W. Kozub-Ciembroniewicz, Doktryny polityczne XIX i XX wieku, Kraków 2000, s. 95 i nast. 40 M. Wojciechowski, Przefarbowany problem, „Rzeczpospolita” 2002, nr 301. 206 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 O pochodzeniu politycznej poprawności cjalnych, różnic rasowych, ekologii, itd. To tłumaczy również niechęć do religii innych niż protestantyzm i do cech kulturowych krajów katolickich. Ten purytański korzeń, zdaniem M. Wojciechowskiego, widać jeszcze lepiej w manii ścigania molestowania seksualnego. U jej podstawy widać bowiem nie tyle chęć wyeliminowania złych postępków w sferze płciowej, ile jakiejkolwiek manifestacji seksualności. Łączy się to z niezdrowym zainteresowaniem dla cudzych spraw prywatnych i sprzyja obmowie, plotkarstwu czy oszczerstwu. Dość to oczywiście wybiórcze, skoro potępieniu podlega zagadywanie koleżanki w pracy, ale niekoniecznie rozwód. Chodzi bowiem o purytańską podejrzliwość i kontrolę, zlaicyzowaną przez pominięcie chrześcijańskich zasad moralnych. Pewne postulaty poprawności politycznej są skądinąd przeróbką zasad chrześcijańskich: tolerancja to wszak mutacja przebaczenia grzechów, od którego różni się tym, że zła nie nazywa złem41. Poprawność polityczna wykorzystuje schematy, które wpoił w Amerykanach purytanizm, tzn. instynktowne poczucie, że mają swoje prawa. Prawa wyznaczają dla Amerykanów reguły gry, która dzięki temu może przebiegać bez zakłóceń. Konieczność istnienia tych reguł jest rozumiana i akceptowana. Prawa są dla nich jedyną zasadą na której opiera się sprawiedliwość, zaś ze znajomości praw płynie akceptacja powinności wobec społeczeństwa, które te prawa chroni42. 4. Poprawność polityczna jako forma rekompensaty za wyrządzone krzywdy W 1945 roku czarnoskóry Amerykanin, H.M. Sweatt, złożył podanie o przyjęcie na studia prawnicze na Uniwersytecie Stanu Teksas. Nie przyjęto go, ponieważ w myśl obowiązującego w tym stanie ustawodawstwa studiować tam mogli tylko biali. Sąd Najwyższy orzekł, że ustawodawstwo to narusza prawa Sweatta gwarantowane przez XIV poprawkę do konstytucji Stanów Zjednoczonych, stanowiącą, że ustawodawstwo stanowe nie może odmawiać nikomu równej ochrony jego praw43. W 1971 roku Żyd M. DeFunis złożył podanie o przyjęcie na studia prawnicze w Uniwersytecie Stanu Waszyngton. Nie przyjęto go, mimo że wyniki jego egzaminów i oceny ze szkoły średniej zapewniałyby przyjęcie czarnego, Filipińczyka, Portorykańczyka lub Indianina. M. DeFunis zwrócił się do Sądu 40 M. Wojciechowski, Przefarbowany problem, „Rzeczpospolita” 2002, nr 301. Tamże. 42 A. Bloom, Umysł zamknięty..., dz.cyt., s. 194. 43 Sprawa Sweatt v. Paintner, Sąd pierwszej instancji orzekł, że proponowane Sweattowi studia na wydziale prawa przeznaczonym dla czarnych są w pełni równoważne ze studiami prawniczymi na Uniwersytecie Stanu Teksas. Stanowy Sąd Apelacyjny orzeczenie podtrzymał. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych werdykt uchylił, wskazując w uzasadnieniu na wyraźną różnicę poziomów nauczania na Wydziale Prawa Uniwersytetu Stanu Teksas i wydziale prawa przeznaczonym dla czarnych (R. Dworkin, Biorąc prawa poważnie, Warszawa 1998, s. 400). 41 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 207 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka Najwyższego twierdząc, że zasady przyjmowania na studia w Uniwersytecie Stanu Waszyngton, stawiając mniejsze wymagania przedstawicielom mniejszości, gwałcą jego prawa gwarantowane przez XIV poprawkę44. U podstaw tego, że poprawność polityczną można potraktować jako rekompensatę za wyrządzone wcześniej krzywdy, legło ogromne zróżnicowanie narodowe, religijne i rasowe mieszkańców Stanów Zjednoczonych oraz fakt, że wiele osób spotkały prześladowania ze względu na przynależność do grup mniejszościowych45. Wielu badaczy twierdzi, że zjawisko political correctness ukształtowało się jako odpowiedź na okres niewolnictwa i segregacji rasowej, jaki charakteryzował do pewnego czasu Stany Zjednoczone. To forma rekompensaty za okres, kiedy czarni nie mieli żadnych praw obywatelskich i później kiedy mieli te prawa tylko częściowo. Dominowało przekonanie, że w ten sposób można naprawić wyrządzone wcześniej krzywdy. Przekonanie to atakowano z różnych stron, szczególnie kiedy dotyczyło to rekrutacji do szkół, czy rekrutacji pracowników, i kiedy zaczęto stosować tzw. odwróconą dyskryminację. Niektórzy nauczyciele twierdzili, że zasada numerus clausus46, nawet stosowana w dobrej wierze, jest nieskuteczna, ponieważ preferencyjne traktowanie jeszcze powiększą poczucie niższości, które wielu czarnych i tak ma. Twierdzono także, że każda dyskryminacja rasowa, nawet mająca na celu dobro mniejszości, działa w rzeczywistości na ich szkodę, bo tolerowanie – w jakimkolwiek celu – rozróżnień rasowych podtrzymuje jedynie istniejące uprzedzenia47. Do argumentów tych dołączono kolejny, głoszący, że choćby nawet odwrotna dyskryminacja przynosiła pożytek mniejszościom i na długą metę likwidowała uprzedzenia, to i tak jest zła, bo rozróżnienia rasowe są z zasady niesprawiedliwe. Są niesprawiedliwe, ponieważ gwałcą prawa jednostek nie będących członkami uprzywilejowanych grup, co w przypadku np. M. DeFunisa oznaczać mogło utratę dostępu do uniwersytetu48. 44 M.DeFunis starał się w 1971 roku o przyjęcie na 3-letnie studia prawnicze w państwowym Uniwersytecie Stanu Waszyngton. Na skutek polityki utrzymywania stałych proporcji liczby studentów różnych ras DeFunis nie został przyjęty, mimo że osiągnął lepsze wyniki egzaminu wstępnego niż niektórzy z przyjętych kandydatów. DeFunis uznał, że decyzja ta narusza klauzulę równej ochrony wynikającą z XIV Poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych i zaskarżył tę decyzję do sądu, który nakazał Wydziałowi Prawa Uniwersytetu Stanu Waszyngton przyjęcie DeFunisa na studia. Wydział Prawa przyjął DeFunisa, lecz jednocześnie odwołał się do Sądu Najwyższego Stanu Waszyngton, który odrzucił decyzję sądu niższej instancji. Z kolei DeFunis odwołał się do Sądu Najwyższego, do którego sprawa trafiła w czasie, gdy DeFunis był na ostatnim roku studiów. Sąd Najwyższy, biorąc pod uwagę ten właśnie fakt uznał, że sprawa jest obecnie bezprzedmiotowa, a zatem odrzucił decyzję Sądu Stanu Waszyngton, a utrzymał w mocy decyzję sądu najniżej instancji (zob. R. Dworkin, Biorąc prawa..., s. 400-401). 45 A. Bloom, Umysł zamknięty..., dz.cyt., s. 34 46 Ograniczenie liczby osób pewnej kategorii przyjmowanych na studia, do pracy, do stowarzyszeń, itp.; ograniczenie może dotyczyć płci, rasy, narodowości, wyznania, itd.; skrajnym przypadkiem jest stosowanie zasady numerus nullus (łac. liczba żadna), czyli kategoryczne niedopuszczanie pewnych grup kandydatów (za: Encyklopedia Internautica: www.encyklopedia.interia.pl). 47 R. Dworkin, Biorąc prawa..., dz.cyt., s. 402. 48 Tamże, s. 403. 208 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 O pochodzeniu politycznej poprawności Argumentacje te wywodzą się z dwóch zasadniczych pojęć prawa jednostki do równości. Pierwszym z nich jest prawo do równego traktowania, czyli do równego rozłożenia szans, zasobów czy obciążeń. Każdy obywatel w demokracji ma, np. prawo do równego głosu. Jeden obywatel musi dysponować jednym głosem, choćby nawet inny układ służył społecznemu dobrobytowi. Drugim jest prawo do traktowania jako równego innym, a zatem prawo nie do ponoszenia takiej samej części pewnego obciążenia lub otrzymywania takich samych korzyści jak inni, ale do poszanowania równemu temu, jakie okazuje się każdemu innemu człowiekowi49. Prawo do traktowania jako równego innym jest pierwotne, a prawo do traktowania jako równego – wtórne50. Tak rozumiana odwrotna dyskryminacja wywołuje pytanie o to, co jest ważniejsze, czy prawa wąskich grup, które czuły lub czują się pokrzywdzone, czy interes całej społeczności. Kolejne pytane dotyczy tego, czy jeśli preferencyjne traktowanie mniejszości godzi w interesy całego społeczeństwa, to jest to w porządku w stosunku do reszty osób, których te preferencje nie dotyczą. Ważnym zagadnieniem jest także to, czy to preferencyjne traktowanie rzeczywiście przynosi korzyści, czy jednak pogłębia różnice i uprzedzenia51. Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, a często także odpowiedź zależy od stosunku, jakie zajmujemy wobec zjawiska poprawności politycznej. 5. Poprawność polityczna jako strategia dążenia do posiadania władzy Poprzez sterowanie językiem, budowanie nowych pojęć, reinterpretację starych, czy też narzucanie tych interpretacji jako jedynie słusznych i obowiązujących w społeczeństwie, buduje się strategię, która ma doprowadzić do zdobycia władzy. Niekoniecznie jest to bezpośrednie i widoczne zaangażowanie się w walkę polityczną. To raczej próba narzucenia tego, co według zwolenników poprawności politycznej jest ważne, zgodnie z zasadą, że kto włada słowem, włada światem. 49 Tamże, s. 407. W pewnych okolicznościach prawo do traktowania jako równego innym pociąga prawo do równego traktowania, ale nie we wszystkich okolicznościach. Jednak M. DeFunis nie miał prawa do równego traktowania przy przyznawaniu miejsc na studiach prawniczych, nie ma prawa się dostać tylko dlatego, że dostali się inni. Ma on natomiast drugie prawo – prawo do traktowania jako równego innym przy podejmowaniu decyzji o tym, jakie standardy selekcji zastosować. Oznacza to, że ma on prawo do tego, aby podczas podejmowania decyzji, czy dopuścić kryterium rasowe przy przyjmowaniu na studia prawnicze, jego interesy traktować równie poważnie i z równym zainteresowaniem jak interesy każdego innego kandydata (zob. R. Dworkin, Biorąc prawa..., dz.cyt., s. 407–408). 51 Zdaniem A. Blooma jeden z przejawów poprawności politycznej, czyli akcje afirmatywne, a przede wszystkim limity przyjęć oparte na kryterium przynależności rasowej, przynajmniej na uniwersytetach, są powodem pogorszenia się stosunków międzyrasowych w Ameryce (zob. A. Bloom, Umysł zamknięty..., dz.cyt., s. 113). 50 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 209 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka Nie jest dziełem przypadku, że poprawność polityczna tak dobrze ma się na amerykańskich uniwersytetach, szczególnie na wydziałach pedagogicznych i humanistycznych. Jak pisze A. Bloom, wszyscy dziś walczą ze sobą o przychylność opinii publicznej i kontrolę nad nauką o człowieku52. Najwidoczniejszymi uczestnikami tych zmagań są z jednej strony urzędnicy formalnie odpowiedzialni za publiczną reklamę edukacji oferowanej przez ich college, z drugiej strony prawdziwi nauczyciele humanistyki, postrzegający swoją dziedzinę w relacji do całości wiedzy i pragnący rozbudzić świadomość tej całości w umysłach studentów53. Usadowienie się poprawności politycznej na uniwersytetach wynika zdaniem wielu intelektualistów, z kryzysu amerykańskiego szkolnictwa wyższego. Zdaniem A. Blooma dzisiejszy uniwersytet nie ukazuje młodej osobie, przestępującej jego progi, wyrazistego oblicza. Osoba ta widzi przed sobą demokrację dyscyplin, które albo są autochtoniczne, albo przywędrowały na uniwersytet niedawno, ponieważ były tu potrzebne do jakiś doraźnych celów. Demokracja ta jest wedle A. Blooma w rzeczywistości anarchią, ponieważ nie istnieją ogólnie uznane zasady obywatelstwa, ani prawomocne tytuły do władzy. Słowem, nie istnieje wizja, bądź kilka rywalizujących ze sobą wizji człowieka wykształconego. Pytanie o tę wizję zanikło, ponieważ mogłoby stać się kością niezgody. Nie istnieje organizacja nauk, nie istnieje hierarchia wiedzy. Chaos rodzi zniechęcenie, ponieważ racjonalny wybór nie jest możliwy. Lepiej zrezygnować ze studiów liberalnych i przejść do specjalistycznych, które mają obowiązkowy program i stwarzają perspektywę przyszłej kariery54. Uniwersytet nie czyni rozróżnień. Wydaje się, że w Ameryce równość rodzi niechęć i niezdolność do uznania za zasadne jakichkolwiek roszczeń do wyższości, szczególnie w dziedzinach, których takie roszczenia zawsze były wysuwane – w sztuce, religii i filozofii55. Poniekąd wiąże się z tym przekonanie, że zwolennikami poprawności politycznej są wydziały humanistyczne na amerykańskich uniwersytetach, a raczej pracujący tam naukowcy, którzy widząc słabość swoich wydziałów, pragną poprzez dominację nad interpretacją pojęć, zdobyć jakiś zakres władzy. Lata 60. XX w. to czas kiedy nauki humanistyczne przestały, jak pisze A. Bloom, tracić czas w bibliotekach i salach wykładowych i znalazły się w głównym nurcie zdarzeń. Uważa on jednak, że humanistyka działała jednak na własną zgubę, ponieważ rewolucja z lat 60. najwięcej szkód wyrządziła właśnie jej. Brak zainteresowania studentów, kryzys nauczania języków, redukcja zatrudnienia dla doktorów nauk humanistycznych, brak aprobaty społecznej 52 Tamże, s. 408. Tamże, s. 408. 54 Tamże, s. 402–403. 55 Tamże, s. 403. 53 210 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 O pochodzeniu politycznej poprawności – to wszystko skutki obalenia starego porządku, w którym humaniści mieli zapewnione miejsce56. Humanistyka stała się najbardziej zagrożoną ze wszystkich nauk uniwersyteckich. Bardziej niż innym naukom zaszkodził jej historyzm i relatywizm. W większym stopniu daje się jej we znaki demokratyczny brak szacunku dla tradycji i kult użyteczności. Ponieważ humanistyka powinna się zajmować twórczością, nietwórczość profesorów stanowi w tej dziedzinie upośledzenie. Humaniści są zakłopotani treścią polityczną wielu dzieł literackich. W imię otwartości muszą poddawać tę treść retuszom. Odkąd dawne przyzwyczajenia uniwersyteckie uległy zmianie, humanistom najtrudniej przychodzi odpowiedź na pytanie: „po co?”, zmuszenie studentów do przestrzegania norm oraz zainteresowanie ich poprzez jasną prezentację tego, czego się na humanistyce nauczą57. I. Bender twierdzi, że tematykę przedmiotów humanistycznych na amerykańskich uczelniach opracowuje się nie ze względu na ważność tematów, tylko poprawność. Dominują wydumane problemy. Rzeczywistość analizuje się z punktów widzenia feministycznego albo afroamerykańskiego. Klasyka ma ustąpić miejsca tradycji humanistycznej czarnej Afryki, którą na gwałt próbuje się tworzyć58. A. Chodakowska uważa, że studenci boją się, że mogliby podważyć jakiś autorytet, co niszczy całą debatę intelektualną na uniwersytecie. Jej zdaniem na amerykańskich wydziałach humanistycznych powstaje nowa religia i nikt nie może kwestionować jej dogmatów. A. Chodakowska stwierdza, że jeśli znalazłeś się w środowisku, w którym panuje atmosfera intelektualnego linczu, a twoi koledzy i koleżanki powiedzą ci co myślą, tylko za zamkniętymi drzwiami, to odechciewa się tam pracować. Poza tym, żeby zostać na uczelni i otrzymać dożywotni kontrakt, trzeba po siedmiu latach pracy na uniwersytecie otrzymać jednogłośnie zgodę przedstawicieli całego wydziału. A w związku z tym niektórzy siedzą cicho przez lata próby i dopiero osiągnąwszy cel zaczynają mówić i pisać, co naprawdę myślą59. Podobnie jest z pedagogiką, która wywalczyła sobie dalece posuniętą autonomię edukacyjną, większą jeszcze dzięki kontroli, jaką aparat edukacyjny sprawuje zarówno nad swoimi klientami, jak i nad pracownikami. Prawo obowiązku szkolnego gwarantuje szkołom publicznym bezbronną widownię, z której uciec udaje się 13 proc. młodych Amerykanów uczęszczających do szkół prywatnych. Oprócz tego istnieją oficjalne wymogi ukończenia kursów pedagogicznych dla uzyskania pełnego zatrudnienia. Ten szeroki monopol służy dwóm wąskim grupom interesu: administracji i nauczycielom szkół publicz56 Tamże, s. 420. Tamże, s. 447. 58 A. R. Potocki, Inaczej niż w raju..., dz.cyt. 59 Tamże; O roli uniwersytetów amerykańskich w procesie kreowania zjawiska politycznej poprawności zob. też: K. Szymborski, Czerwone oblicza białych twarzy, „Polityka” 2005, nr 22. 57 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 211 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka nych oraz profesorom z uczelni, które prowadzą kursy pedagogiczne60. Profesorowie ci są narażeni na ataki, ponieważ wedle T. Sowella, tworzą produkt mało szanowany, nawet przez tych, którzy uczęszczają na ich kursy, produkt mający jeden cel – kontrolować prawa i obowiązki uczęszczających do szkoły, aby w ten sposób utrzymać woje miejsca pracy i doprowadzić do ciągłego wzrostu płac61. Słaba pozycja humanistyki i pedagogiki62 na uniwersytetach powoduje, że chcą one w pewien sposób podnieść swoją rangę i „sięgnąć po władzę”. Jest to próba przejęcia rządów nad słowem i jego interpretacją, a przez to nad życiem społecznym. Może tu uwidaczniać się myślenie, że skoro nie możemy wnieść zbyt wiele do nauki, to chociaż kontrolujmy to, co robią inne dziedziny naukowe, czy to co dzieje się i jak się dzieje w społeczeństwie, wyznaczając kierunki i normy, które są słuszne i piętnując te, które za słuszne nie uważamy. Również kreowanie poprawności politycznej jako ruchu elitarnego ma za zadanie podnieść rangę humanistyki. Jednak nie tylko wydziały uniwersyteckie używają poprawności politycznej by zdobyć władzę. Także politycy wykorzystują jej zasady, a może raczej podporządkowują się nim. Poprawność polityczna to narzędzie, które można wykorzystać w inżynierii społecznej. Doskonałym tego przykładem jest prezydentura B. Clintona, szczególnie w drugiej kadencji63, czy zachowanie w kampanii wyborczej w 2004 r. J. Kerry’ego, który (w przeciwieństwie np. do swojej żony), zachowuje się bardzo poprawnie politycznie. Jest to więc ideologia, którą dość chętnie wykorzystują politycy, by zdobyć władzę, szczególnie w kresie kampanii wyborczej. Jak pokazują bowiem wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2000 r., naprawdę każdy głos jest na wagę złota. Tym bardziej liczą się też głosy wszelkich grup mniejszościowych. Jest to dość skuteczne narzędzie, dzięki któremu można nie tylko pozyskać głosy, ale także zdyskredytować przeciwnika, zarzucając mu właśnie brak politycznej poprawności. Także chęć posiadania władzy była głównym założeniem Black Power, organizacji działającej w murzyńskim ruchu praw obywatelskich, która z czasem zdominowała walkę o równość czarnych. Ruch ten przyjął za podstawę pogląd, że konstytucja amerykańska została stworzona dla ochrony niewolnictwa, a tradycja konstytucyjna nigdy nie promowała równości. Organizacja walczyła o tożsamość czarnych, nie o uniwersalne prawa. Liczyły się nie prawa, lecz 60 T. Sowell, Amerykańskie szkolnictwo od wewnątrz, Rzeszów 1997, s. 49. Tamże, s. 54. 62 T. Sowell podaje, że niektórzy z profesorów uniwersyteckich oświadczyli, ze studenci pedagogiki ustanowili najniższe z możliwych standardy i wymagają jak najmniej ciężkiej pracy. Jeden z nich powiedział, że wydział pedagogiki to kociak, którego należy utopić. Zaś wydziały nauczycielskie i pedagogiczne nazwano intelektualnymi slumsami uniwersytetu (zob. T. Sowell, Amerykańskie szkolnictwo..., dz.cyt., s. 50. 63 Szerzej o tym: C. J. Kim, Managing the Racial Breach: Clinton, Black-White Polarization, and the Race Initiative, „Political Science Quarterly”, nr 1, s. 55–79. 61 212 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 6. Poprawność polityczna jako sposób na zarabianie pieniędzy O pochodzeniu politycznej poprawności władza. Black Power żądała szacunku dla czarnych jako czarnych, nie zaś po prostu jako jednostek ludzkich64. Walka o przywileje i władzę przyniosła sukces na Uniwersytecie Cornell. Jak pisze Bloom, na uczelni tej, po akcjach Black Power, powstała pewna sfera życia uniwersyteckiego, nie do końca zinstytucjonalizowana, lecz przez nikogo niekwestionowana, w której czarni funkcjonowali na specjalnych prawach: dolny limit przyjęć, preferencje przy przyznawaniu stypendiów, kryteria rasowe przy zatrudnianiu kadry nauczycielskiej, trudności ze stawianiem czarnym ocen niedostatecznych i zorganizowany system skarg65. Jak widać, można posłużyć się poprawnością polityczną w staraniach o osiągniecie lepszej pozycji, większych praw, czyli pewnego wpływu na władzę i podejmowane decyzje. Ponieważ władza jest jednym z najrzadszych, a przez to jednym z najcenniejszych dóbr społecznych, zatem nie może dziwić to, że poszukuje się wszelkich możliwych sposobów na jej zdobycie. A.Bloom twierdzi, że w społeczeństwie rządzonym przez opinię publiczną uniwersytet miał być enklawą intelektualnej wolności, gdzie bez żadnych ograniczeń badałoby się najróżniejsze punkty widzenia. Swobodę tę świat nauki otrzymał w darze od liberalnej demokracji. Jednakże godząc się na aktywną rolę w społeczeństwie, na zaangażowanie w jego sprawy, uniwersytet został wciągnięty w wir problemów społecznych. Uczeni robią karierę i pieniądze, zajmując się kwestiami zdrowia, płci, rasy, wojny; uniwersytet stał się „hurtownią pojęć”, w której zaopatruje się społeczeństwo, często ze zgubnymi dla siebie skutkami66. Tworzenie nowych kierunków, nowych programów, pisanie podręczników, książek przynosi pieniądze, zarówno uniwersytetom, jak i wykładowcom. T. Sowell twierdzi, że amerykański establishment edukacyjny stanowi wielką i przemożną grupę interesu, która czerpie własne korzyści z wprowadzanych przez siebie reform. Stara się on udowodnić, że ogromne środki finansowe pochodzące z kieszeni podatników i przeznaczane na reformy edukacyjne są w ogromnej części wydatkowane na utrzymanie oświatowej biurokracji oraz wykorzystywane niezgodnie z ich przeznaczeniem (zwłaszcza w szkolnictwie wyższym)67. Na koniec można przywołać inny jeszcze przykład zarabiania na poprawności politycznej. Sprawy sądowe, pozwy, skargi wymagają zatrudnienia pra64 A. Bloom, Umysł zamknięty..., dz.cyt., s. 38. Tamże, s. 111. 66 S. Bellow, Słowo wstępne, [w:] A. Bloom, Umysł zamknięty..., dz.cyt., s. 17–18. 67 K. Z. Sowa, Słowo wstępne, [w:] T. Sowell, Amerykańskie szkolnictwo..., dz.cyt., s. 16. 65 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 213 Marcin Pocheć, Tomasz Słomka wników, którzy zarabiają na tym czasami bardzo duże pieniądze, szczególnie jeśli rzecz dotyczy pozywania wielkich korporacji. Ostatnimi czasy media dostarczały informacji o milionowych odszkodowaniach otrzymanych w ramach ugody, czy też uzyskanych na mocy wyroku sądowego. 7. Konkluzje Istnieją rozliczne próby interpretacji political correctness. Wyjaśnieniem tego zjawiska może być potraktowanie go jako następstwa kulturalnej i młodzieżowej rewolucji 1968 roku. Ówcześni kontestatorzy: hipisi, dzieci kwiaty, nie mogli się odnaleźć w normalnym życiu, w pracy, w biznesie, w administracji, bo przeciwko temu się buntowali. Znaleźli swe miejsce głównie na uczelniach. Dziś są rektorami, dziekanami, a niektórzy wykładają, głównie nauki humanistyczne. Z ruchem kontestatorskim wiąże się też kolejna interpretacja, wedle której pojawienie się poprawności politycznej właśnie na amerykańskich uczelniach wyższych to skutek przemycanych z Europy idei lewicowych, głownie radykalnej lewicy francuskiej. Poprawność polityczną wiąże się także z ideą multikulturalizmu68 (wielokulturowości). Ma ona za zadanie stworzyć społeczeństwo, w którym nie będzie uprzedzeń i które tworzyć będą wszystkie amerykańskie kultury w równym stopniu (tzw. blind-color-society). Trudno odpowiedzieć na pytanie, skąd tak silna pozycja political correctness w Stanach Zjednoczonych, z których została eksportowana do innych społeczeństw i dlaczego właśnie, mimo wieszczenia jej końca, jest ona bardzo silna na amerykańskich uniwersytetach. Z pewnością żadna z interpretacji nie może całościowo wyjaśnić tego zjawiska. Wydaje się, że wszystkie powyższe wyjaśnienia trzeba wziąć łącznie i na ich bazie próbować znaleźć odpowiedź. Nie jest to zadanie łatwe. Trudno bowiem o obiektywne spojrzenie na to zjawisko. Przeszkodą może też być zapewne brak znajomości amerykańskich realiów społecznych i czegoś, co można roboczo nazwać „amerykańskością”, czyli specyficznego dla Amerykanów odbioru świata, mentalności. Poprawność polityczna to zjawisko złożone, stąd brak jest w jej przypadku prostych odpowiedzi. W Polsce – jak się zdaje – zjawisko politycznej poprawności nie występuje na większą skalę. Niewykluczone, że w jakiejś mierze można by je dostrzegać w pewnych elementach budowy postsocjalistycznej III Rzeczypospolitej. „Przez długi czas obowiązywały ciepłe uczucia do Niemców, pojednawcze ge68 Podstawowymi założeniami multikulturalizmu są twierdzenia, że wszystkie kultury są kompatybilne i możliwe do pogodzenia, ludzie którzy temu zaprzeczają są powodowania uprzedzeniami wobec innych kultur i stają się nieprzyjaciółmi społeczności, jeśli nie ludzkości, i jako tacy zasługują na potępienie (zob. The origin and nature of political correctness: www.ourcivilisation.com). 214 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 69 O pochodzeniu politycznej poprawności sty wobec Rosji, nie podlegający dyskusji kurs na Unię Europejską plus wolny rynek. Kto się wychylał, był w liberalnych mediach napiętnowany”69. Koniec kadencji Sejmu wybranego w 2001 r., a szczególnie działalność sejmowych komisji śledczych oraz kampania wyborcza w 2005 r., położyły jednak zasadniczo kres takim praktykom politycznej poprawności. Wydaje się wręcz, że w nowych realiach politycznych Polski nie ma tematów tabu i nie istnieją żadne ograniczenia, choćby z racji ludzkiej przyzwoitości i szacunku dla przeciwnika. To zjawisko równie niepokojące i będące pewnym zagrożeniem dla normalnego funkcjonowania demokracji, jak radykalna political correctness. W ostatnich latach pojawiło się kilka interesujących inicjatyw z krzyżujących się sfer społeczno-obyczajowych i politycznych, które mogą mieć związek ze zjawiskiem politycznej poprawności. Będą to – po pierwsze – nowe ugrupowania polityczne reprezentujące określone mniejszości, np. feministki, seksualne, grupy działaczy ekologicznych, etc., lub też eksponujące w swych programach problematykę mniejszości (np. Zieloni 2004, Unia Lewicy). Uaktywniły się również organizacje mniejszościowe, np. ruchy gejów i lesbijek. Po drugie, do takich inicjatyw zaliczyć można nowe elementy polityki rządu po 2001 r., polegające np. na powołaniu urzędu pełnomocnika rządu ds. równouprawnienia kobiet i mężczyzn, zajmującego się też szerokim spektrum problemów związanych z grupami mniejszościowymi. Po wyborach parlamentarnych we wrześniu 2005 r. można jednak spodziewać się znaczących zmian polityki rządowej w tej mierze. Na gruncie społeczeństwa polskiego nie ma szans na pojawienie się zjawiska politycznej poprawności na taką skalę, jak ma to miejsce w przypadku amerykańskim. Składa się na to wiele przyczyn, do których zaliczyć należy przede wszystkim odmienność kultury politycznej i odmienność doświadczeń w procesie kształtowania się współczesnego społeczeństwa (np. mit egalitaryzmu w społeczeństwie amerykańskim, dyskryminacja rasowa w USA). M. Janicki, Taka sprytna partia, „Polityka” 2005, nr 25. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 215 Edukacja europejska Kazimierz Łastawski Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie w pierwszych latach po II wojnie światowej 1. Podłoże europejskich procesów integracyjnych po 1945 roku Wspólne cele wojenne Wielkiej Koalicji zbliżyły do siebie USA, Wielką Brytanię i ZSRR. One też głównie przyczyniły się do oswobodzenia Europy spod wpływów nazistowskich i w zasadniczy sposób przesądziły o kształcie powojennego ładu jałtańsko-poczdamskiego. W końcowej fazie wojny osłabła współpraca Wielkiej Trójki i chociaż jej członkowie deklarowali chęć współdziałania, to zmierzali przede wszystkim do najkorzystniejszego zabezpieczenia własnych interesów. Prezydent Roosevelt preferował działania ukierunkowane na likwidację terytorialnych zdobyczy Japonii i umocnienie wpływów amerykańskich w basenie Oceanu Spokojnego1. Mniej interesowały go wewnętrzne problemy europejskie, chociaż specjaliści Departamentu Stanu USA analizowali je i przygotowywali różne propozycje. Ukształtowane w systemie federalnym Stany Zjednoczone krytycznie oceniały wcześniejszą politykę europejską, zwłaszcza zdobycze kolonialne, ale i podziały polityczne oraz konflikty graniczne. Po śmierci Roosevelta w kwietniu 1945 roku nowy prezydent Harry Truman (1884–1972) rozwinął konfrontacyjne działania wobec Związku Radzieckiego. Dysponował wówczas monopolem broni atomowej, nienaruszonym przez działania wojenne terytorium i najbardziej rozwiniętym potencjałem przemysłowym świata. W celu skłonienia Japonii do kapitulacji, Truman nakazał, po raz pierwszy w dziejach, zrzucić bomby atomowe na Hiroshimę i Nagasaki. Poparł również dążenia federalistów europejskich, zmierzających do utworzenia Stanów Zjednoczonych Europy2. 1 P. Grudziński, Przyszłość Europy w koncepcjach Franklina D. Roosevelta (1933–1945), Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1980, s. 166. 2 M. Beloff, The United States and the Unity of Europe, London 1963, s. 6–7 i nast. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 219 Kazimierz Łastawski W narastającej konfrontacji zimnowojennej sojusz USA ze zjednoczoną Europą stanowił jeden z instrumentów ich polityki zagranicznej. Dla jego umocnienia wykorzystywano historyczne więzi kulturowe Starego i Nowego Kontynentu, podobieństwo systemów politycznych oraz tradycje społeczeństwa amerykańskiego, ukształtowanego głównie z potomków Europejczyków: skandynawskich, niemieckich, włoskich, brytyjskich i francuskich. Chociaż interesy amerykańskie przesunęły się w rejon Pacyfiku, to współpraca z Europą stanowiła przedmiot stałego zainteresowania polityków USA. Blokowy podział Europy wykorzystywali Amerykanie do integrowania głównych państw Zachodu i jednoczesnego wspierania idei zjednoczeniowych. Chcieli uczynić z terytorium europejskiego bliski im rejon współpracy, „strefę przesłaniania” w konfrontacji z Moskwą. Truman w pełni poparł antykomunistyczne inicjatywy Churchilla. Wspierał też Amerykański Komitet Wolnej i Zjednoczonej Europy, w którym działało wiele znanych osobistości, takich jak: William Fulbright, William Bullitt, Herbert Hoover, Allan Dulles, William J. Donovan i Christian A. Herter. Po zakończeniu działań wojennych Europa znajdowała się w stanie skrajnego zamętu ekonomicznego, politycznego i duchowego. Totalny charakter wojny sprawił, że niemal cały kontynent – poza Hiszpanią, Portugalią, Szwajcarią i Szwecją – poniósł duże straty ludzkie i materialne. W czasie zaciętych walk i masowych bombardowań lotniczych zrujnowano tysiące miast i wsi, znaczną część infrastruktury transportowej i zakładów produkcyjnych. Podczas działań wojennych w znacznym stopniu zniszczono Berlin, Coventry, Dusseldorf, Drezno, Essen, Frankfurt, Hamburg, Hannover, Kassel, Kolonię, Rotterdam i Warszawę3. Europa straciła podczas wojny ponad 15 min ludzi, w tym wiele milionów w obozach śmierci. Jej produkcja przemysłowa w 1945 roku spadła o ponad 30%, w porównaniu z 1938 rokiem4. Pozycja międzynarodowa Europy po II wojnie światowej uległa degradacji. Na początku wieku Europa dominowała w polityce światowej, aż 80 procent wszystkich inwestycji w świecie należało do Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Londyn, Paryż i Berlin były głównymi ośrodkami kulturalnymi świata. Po zakończeniu II wojny światowej dawna „władczyni świata” została zdominowana przez USA i ZSRR. Wieloletnie działania wojenne oraz polityka eksterminacyjna okupantów sprawiły, że bardziej poszkodowana została wschodnia część kontynentu. Okupacja niemiecka we Wschodniej Europie miała cechy bardziej represywne. Podczas gdy we Francji straty ludnościowe w latach 1939–1945 wynosiły około 1,7%, w Holandii 2,2%, to w Jugosławii 10,6%, a w Polsce aż 17,9%. W wyniku drugiej wojny światowej zmienił się układ sił między głównymi państwami Zachodu. Europejską równowagę sił z lat międzywojennych zastą3 4 220 R. Mayne, The Recovery of Europe. From Devastation to Unity, London 1970, s. 29–30 D.W. Urwin, Western Europe since 1945. A Short Political History, London 1968, s. 30. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… pił blokowy podział i narastająca równowaga strachu („balance of terror”). Podział ten ukształtowały głównie działania wojenne, rozmieszczenie wojsk radzieckich i amerykańskich na terenie kontynentu oraz decyzje Wielkiej Trójki odnośnie podziału wpływów w Europie. Miała je ostatecznie zaakceptować przewidywana przez zwycięzców konferencja pokojowa. Kontynent europejski na okres kilku dziesięcioleci uległ podziałowi i – jak dowodzi Johan Galtung – „z jednym centrum w Waszyngtonie, a drugim w Moskwie: innymi słowy, z centrami znajdującymi się poza nią’’5. W wyniku wojny wzrosły możliwości rozwinięcia przez Amerykanów globalnej polityki. Wojska amerykańskie okupowały terytorium całej Japonii i znaczącą część Niemiec. Od czasu zdobycia przez USA broni atomowej i objęcia stanowiska prezydenta przez Harry Trumana następuje rozwój amerykańskiej „dyplomacji atomowej”, wykorzystującej monopol, a później stałą groźbę użycia broni jądrowej. ZSRR poniósł w wojnie znacznie większe straty ludzkie i materialne. Za jego sukcesami wojennymi nie nadążały zdobycze technologiczne i warunki życia społeczeństwa. Armia Czerwona zajęła dużą część Europy, rozwijając wpływy radzieckie aż do linii biegnącej od Lubeki do Triestu. Około jedna trzecia kontynentu europejskiego znalazła się pod kontrolą Moskwy i to ułatwiło jej narzucenie komunistycznych rozwiązań ustrojowych. Zarówno Rosjanie, jak i Amerykanie dążyli do utrwalenia wpływów na terenie Niemiec. Oba mocarstwa popierały też nasilający się po wojnie proces dekolonizacji, osłabiający wpływy kolonialne Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii i Portugalii. Późniejsze konflikty kolonialne m.in.: Francji w Indochinach, Holandii w Indonezji (Indiach Holenderskich), Wielkiej Brytanii w Palestynie, dodatkowo jeszcze osłabiły potencjał ekonomiczny państw zachodnioeuropejskich. Na powojenne zmiany w układzie sił europejskich i osłabienie pozycji międzynarodowej kontynentu złożyło się kilka wzajemnie połączonych czynników, a zwłaszcza6: – spadek udziału państw europejskich w całości gospodarki światowej; – uzależnienie Europy Zachodniej od polityki Waszyngtonu; – bezwzględna dominacja ZSRR we wschodniej części kontynentu; – osłabienie pozycji kolonialnej głównych państw europejskich; – wyraźny podział kontynentu na dwa konfrontacyjne bloki; – kryzys gospodarczy i demograficzny zniszczonej wojną Europy. W chwili zakończenia wojny nastąpił wyraźny zwrot nastrojów społecznych w stronę lewicy. Wpłynęły na to głównie sukcesy wojenne Związku Radzieckiego, ogólne potępienie państw Osi i procesy demokratyzacyjne w społeczeń5 J. Galtung, The European Community: a Superpower in the Making, Oslo 1973, s. 15. R. Morgan, West European Politics since 1945. The Shaping of the European Community, London 1972, s. 4–21; J. Krasuski, Europa Zachodnia. Dzieje polityczne 1945–1993, Warszawa 1995, s. 5–11; S. Parzymies, Stosunki międzynarodowe w Europie 1945–1999, Warszawa 1999, s. 15–38; K. Wiademy-Bidzińska, Polityczna integracja Europy Zachodniej, Toruń–Warszawa 1999, s. 19–21. 6 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 221 Kazimierz Łastawski stwach europejskich. Wraz z pokonaniem państw faszystowskich i rozwojem demokracji na terenie kontynentu europejskiego, wzrosły wpływy partii socjaldemokratycznych i komunistycznych oraz międzynarodowego ruchu związkowego. W powojennym układzie sił europejskich Niemcy utraciły status mocarstwowy, zostały podzielone na cztery strefy okupacyjne i pozbawione samodzielności. Nie brały udziału w pierwszych próbach odbudowy powojennej więzi zachodnioeuropejskich i pozostały poza Organizacją Europejskiej Współpracy Gospodarczej, Unią Zachodnią i Radą Europy. Nie udało się podpisanie traktatu pokojowego z Niemcami, bo narastała konfrontacja między zwycięzcami, a każde z mocarstw okupacyjnych inaczej wyobrażało sobie ich przyszłość. Zwłaszcza gen. de Gaulle był wówczas zwolennikiem okrojenia Niemiec i ograniczenia ich dalszego rozwoju. Również Włochy wyszły z wojny bardzo osłabione i utraciły posiadłości kolonialne. Znalazły się początkowo w izolacji politycznej, za wieloletnie wspieranie ekspansywnej polityki Hitlera7. Na ich pozycji zaciążyło przede wszystkim: peryferyjne położenie (zwłaszcza południowych, biedniejszych regionów kraju), słabszy potencjał ekonomiczny aniżeli Francji czy Niemiec oraz silne podziały wewnętrzne. Stąd też Włochy powoli odzyskiwały dawną pozycję europejską. Wielka Brytania i Francja należały wprawdzie do zwycięzców, ale wyniszczone wieloletnią wojną utraciły wcześniejszą pozycję na kontynencie europejskim, a także w posiadłościach zamorskich. Przeżywały zastój w produkcji i w handlu zagranicznym oraz kryzys finansowy. Coraz więcej polityków brytyjskich dochodziło do wniosku, że ich kraj powinien ściślej łączyć się z kontynentalną Europą8. Dalej jednak dominowały powiązania Londynu z USA i krajami Commonwealthu. Osłabienie wojenne skłoniło Londyn do wycofania się w 1947 roku z Indii, a później z Grecji. W późniejszych latach Kanada oraz Australia i Nowa Zelandia zbliżyły się do USA. W osłabionej przez wojnę Francji trwały jeszcze rozliczenia wewnętrzne części polityków francuskich za kolaborację z Niemcami. Najbardziej zaawansowane w dziedzinie integracji były kraje Beneluksu (Belgia, Holandia, Luksemburg). Już podczas wojny uzgodniły na emigracji zawarcie unii celnej. Inicjatorami tego procesu byli głównie dwaj politycy belgijscy: Paul-Henri Spaak (1899–1972) i Paul van Zeeland (1893–1973). Postępowały też długofalowe procesy zjednoczeniowe państw nordyckich, ogniskujące się wokół liberalizacji handlu i współpracy kulturalnej. Zbliżenie handlowe i cywilizacyjne państw nordyckich doprowadziło już w 1948 roku do powstania Nordyckiego Komitetu Współpracy Ekonomicznej, zmierzającego do tworzenia wspólnego rynku Danii, Finlandii, Norwegii i Szwecji. 7 8 222 A. Marszałek, Z historii europejskiej idei integracji międzynarodowej, Łódź 1996, s. 179–180. A.S. Millward, The European Rescue of the Nation State, London 1994, s. 346. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 9 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… W trudnej sytuacji powojennej bardziej dalekowzroczni politycy głównych państw zachodnioeuropejskich doszli do wniosku, że działając samodzielnie nie będą w stanie odzyskać utraconej pozycji międzynarodowej. Podejmując wspólne działania, liczyli na polepszenie warunków rozwoju poszczególnych państw i bezpieczny rozwój kontynentu. Najczęściej eksponowali takie zalety integracji, jak: – polepszenie efektywności działań gospodarczych; – poprawę poziomu życia społeczeństw po kryzysie wojennym; – wspólne przeciwstawienie się presji politycznej ZSRR w Europie; – wewnętrzną stabilizację polityczną państw; – możliwość włączenia Niemiec do współpracy ogólnoeuropejskiej; – zmniejszenie dystansu między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Wysiłki integracyjne w Europie Zachodniej w latach powojennych obejmowały koncepcje zgłaszane przez różnych autorów, działania rządów i polityków zachodnioeuropejskich oraz działania „proeuropejskich” organizacji integracyjnych. Podbudowywały je i upowszechniały liczne publikacje, manifesty oraz działania propagandowe. Europejskie dążenia zjednoczeniowe zyskały wsparcie gospodarcze ze strony USA. Amerykanie upatrywali w Europie Zachodniej naturalne zaplecze do rozwijania globalnej konfrontacji z ZSRR i mieli własny interes w popieraniu tych różnorodnych wysiłków. Ich niepokój budziły zwłaszcza silne wpływy partii komunistycznych we Francji i we Włoszech (pozostających pod wpływem utworzonego w 1947 roku przez Moskwę Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotniczych) oraz praski zamach stanu w lutym 1948 roku. Obawiali się głównie dążeń Stalina do umocnienia pozycji ZSRR w Niemczech i innych krajach Europy Środkowej i Południowo–Wschodniej. Dążenie do integracji europejskiej po II wojnie światowej – jak dowodzi Arnold J. Zurcher – było silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej9. Inicjatorów tego procesu łączyły przeplatające się motywy gospodarcze, polityczne, militarne, a nawet psychologiczne i ambicjonalne. Tragiczne skutki obu wojen światowych, świadomość trudności gospodarczych i politycznych, podzielonego i zniszczonego wojną kontynentu, jego wyraźnie osłabionej pozycji w stosunkach międzynarodowych, skłaniały polityków do poszukiwań nowych rozwiązań. W tym czasie dążenia integracyjne dominowały nad różnicami interesów poszczególnych państw. Istotne znaczenie dla powojennej sytuacji europejskiej miał proces rozpadu europejskich imperiów kolonialnych, zwłaszcza Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii i Belgii. Pozostały dalej więzy gospodarcze i kulturalne państw europejskich w koloniach, ale przestały one być źródłem gospodarczej zamożności i politycznego prestiżu dla metropolii. Wraz z wycofywaniem się z posiadłości A.J. Zurcher, The Struggle to Unite Europe, New York 1958. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 223 Kazimierz Łastawski zamorskich państwa kolonialne większą uwagę zwróciły na wspólne rozwiązywanie problemów kontynentalnej Europy. Zwłaszcza małe metropolie kolonialne – Belgia i Holandia – dostrzegały korzyści rozwoju w integracji europejskiej. Stanowiska poszczególnych państw zachodnioeuropejskich w sprawach modelu i szybkości integracji kontynentu różniły się. Największa zbieżność stanowisk występowała w sprawach przeciwdziałania wpływom radzieckim na terenie Niemiec. Anglosasi dążyli usilnie do wykorzystywania potencjału niemieckiego w rywalizacji mocarstwowej, do korzystnego rozegrania „bitwy o Niemcy” oraz do konsolidacji Zachodu. Zmierzali również do zabezpieczenia kontynentu przed odradzaniem się niemieckiego ekspansjonizmu. Zjednoczona Europa miała, bowiem „wchłaniać” Niemcy i stanowić początkowo – zdaniem Anthony Nuttinga – rodzaj „klatki dla niemieckiego tygrysa”10. Państwa europejskie zbliżały od wieków wspólne wartości i wspólny dorobek dziedzictwa kulturowego: baza językowa greki i łaciny, wspólne tradycje filozofii, nauki, literatury i sztuki11, różniący je wyraźnie od Ameryki, Indii, Chin czy świata islamskiego. Wielkie stolice, zwłaszcza Paryż, ułatwiały podtrzymywanie artystycznej, literackiej i intelektualnej jedności Europy. Przez wiele wieków duchową jedność Europy ułatwiały centra uniwersyteckie (Bolonia, Paryż, Padwa, Akwizgran, Oxford, Cambridge). Europa dysponowała ludźmi o wysokich kwalifikacjach, rozwiniętą siecią połączeń kolejowych, drogowych, lotniczych i morskich. Mimo zróżnicowań kultury poszczególnych narodów, Europa zachowała wspólne ideały i wartości duchowe, a przede wszystkim: umieszczenie człowieka w centrum systemu wartości, zagwarantowanie praw i wolności osobistych, nadanie wysokiej rangi działaniom państw narodowych oraz zachowanie pewnego rozdziału między kulturą religijną i świecką. Wspólne cechy dziedzictwa kulturowego Europy po II wojnie światowej występowały wraz z jednoczesnymi podziałami blokowymi o charakterze politycznym, ideowym, gospodarczym i militarnym. Konflikt Wschód – Zachód na terenie Europy wykluczył integrację w skali całego kontynentu. Struktury integracyjne uzależnione zostały od wpływów dwóch głównych mocarstw światowych. Bezpośrednio po wojnie Europę Zachodnią zdominowały interesy Londynu i Waszyngtonu oraz wymogi konfrontacji ze Stalinem. Churchill, w roli herolda konfrontacji, ostrzegał, że zamiarem Moskwy jest „nieograniczona ekspansja” i nawoływał do podjęcia akcji przeciwdziałających presji radzieckiej. Wskazywał przy tym na tragiczne skutki braku zdecydowanych działań w stosunku do ekspansywnej polityki hitlerowskich Niemiec w latach trzydziestych. Tuż po wojnie Wielka Brytania nie w pełni godziła się z dwubiegunowym układem stosunków międzynarodowych. Większość znaczących polityków bry10 A. 11 M. 224 Nutting, Europe Will Not Wait. A Warning and a Way Out, London 1960, s. 19. Beloff, Europe and the Europeans, London 1957, s. 79–149. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 12 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… tyjskich uważała, że Londyn powinien dalej „nadzorować” procesy integracji europejskiej, „odpychając” Związek Radziecki od środka kontynentu. Władze brytyjskie wyrażały ambicje pośredniczenia między Europą a USA, lecz zmniejszyły się ich możliwości działania międzynarodowego. Wspólny front Zachodu przeciwko polityce Stalina kształtował się stopniowo i zbiegł się w czasie z odchodzeniem Anglosasów od współpracy czterech mocarstw okupacyjnych w Niemczech. Cementowały go różnorodne działania gospodarcze, ideowe, polityczne i militarne: pomoc w ramach planu Marshalla, powstanie Unii Zachodniej, blokada Berlina i most powietrzny w latach 1948–1949 oraz utworzenie NATO w kwietniu 1949 r. Wraz z narastaniem zimnowojennych procesów w Europie ukształtował się nowy układ sił w skali kontynentu. Europa została wyraźnie podzielona – główne państwa zachodnioeuropejskie włączyły się do współpracy euroatlantyckiej, a państwa Europy Środkowej i Wschodniej zostały zdominowane przez ZSRR. Na Zachodzie – z poparciem USA – następowały procesy integracyjne o bardziej partnerskim charakterze. USA udzieliły pomocy w dostawach Lend–Lease i UNRRA12 i rozwinęły wpływy masowej kultury amerykańskiej na obszarze Europy Zachodniej. Na wschodzie małe państwa europejskie zostały uzależnione przez ZSRR, który w latach wojny zbudował ogromną siłę militarną i wykorzystał ją do utrwalania swych wpływów politycznych. Podzielony politycznie kontynent europejski, z leżącymi w centrum Niemcami, stał się areną zmagań dwóch bloków z odmienną hierarchią wartości i różną wizją Europy. Blokowy podział kontynentu wpłynął na ograniczony model rozwoju integracji europejskiej, narzucał schematy myślenia w kategoriach „lepszej” i „gorszej” części Europy oraz uproszczone stereotypy „cywilizowanego Zachodu” i „zsowietyzowanego Wschodu”. Procesy integracyjne lepiej rozwinęły się w Europie Zachodniej. Wpłynęło na to wiele czynników politycznych i gospodarczych, a przede wszystkim wyższy poziom uprzemysłowienia, szeroka wymiana gospodarcza, demokratyczne systemy polityczne i bardziej zaawansowane idee zjednoczeniowe. Mniej korzystna sytuacja występowała w państwach Europy Wschodniej. Dominowały w nich wpływy radzieckie, przeważały społeczeństwa agrarne, o mniejszej stabilizacji politycznej i gorszych możliwościach rozwoju gospodarczego. Po zakończeniu II wojny światowej pojawiło się wiele idei, koncepcji i organizacji integracyjnych. Doświadczenia wojenne wywoływały nasilone działania federalistów zachodnioeuropejskich, opowiadających się za szybkim jednoczeniem kontynentu. Natomiast politycy partii rządzących ostrożnie rozwijali działania zjednoczeniowe. R. Mayne, The Recovery..., dz. cyt., s. 65–71. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 225 Kazimierz Łastawski 2. Zachodnioeuropejskie ruchy zjednoczeniowe Po zakończeniu II wojny światowej idee integracyjne przewijały się w działaniach polityków, naukowców, intelektualistów oraz rozmaitych ruchów i stowarzyszeń. Nawiązywano do wcześniejszych koncepcji integracyjnych oraz propozycji działaczy antyfaszystowskiego ruchu oporu13. Wśród ruchów zjednoczeniowych masowy charakter miała Europejska Unia Federalistów. Pewne znaczenie zyskały też Europejska Unia Parlamentarna, Nowe Ekipy Międzynarodowe, Ruch Socjalistyczny Stanów Zjednoczonych Europy, Europejska Liga Współpracy Gospodarczej, Francuska Rada Zjednoczonej Europy14. Z czasem dołączyły też do nich: Ruch Zjednoczonej Europy, Międzynarodówka Liberalna, Międzynarodówka Chłopska, Międzynarodówka Socjalistyczna i inne. Organizacje te różniły się od siebie dość znacznie – występowały wśród nich międzynarodówki o wyraźnych celach ideowych, grupy o charakterze naukowo-badawczym i zawodowym. Odbywały one zjazdy, organizowały odczyty, wydawały publikacje i starały się oddziaływać na opinię publiczną. Ruchy zjednoczeniowe Europy po zakończeniu wojny miały elitarny charakter i dążyły do pozyskania wpływowych środowisk. Jedynie Europejska Unia Federalistów dążyła do tworzenia masowej organizacji. Programy ruchów zjednoczeniowych bardziej zbliżały się w sprawach gospodarczych, ale różnicowały je sprawy wizji kontynentu, zasady ideowe, struktury integracyjne itp. 2.1. Europejska Unia Federalistów Europejska Unia Federalistów powstała w 1946 roku gromadząc przedstawicieli różnych nurtów politycznych i ideowych, stawiających sobie za cel szybkie zjednoczenie Europy. Kontynuowała wcześniejsze dążenia zjednoczeniowe brytyjskiej Unii Federalnej i szwajcarskiej Unii Europy. Wstępowali w jej szeregi federaliści o różnych rodowodach. Z antyfaszystowskiego ruchu oporu wywodziły się: francusko-włoski Międzynarodowy Komitet na Rzecz Federacji Europejskiej oraz holenderska Akcja Europejska. Większość ugrupowań federalistów wywodziła się z grup pozaparlamentarnych. Z inicjatywy Henri Brugmansa i Altiero Spinellego doszło do zjednoczenia różnych grup federalistów i we wrześniu 1946 r. rozpoczęto tworzenie Europejskiej Unii Federalistów (Union of European Federalists)15. Później utworzono narodowe sekcje: francuską, brytyjską, duńską, szwedzką, szwajcarską, belgijską, holenderską, austriacką, luksemburską i niemiecką oraz grupy emigrantów politycznych z państw środkowoeuropejskich: Czechosłowacji, 13 J. Łaptos, Europa jedna czy dwie? Projekty i koncepcje integracji europejskiej w latach 1944–1950, Kraków 1994, s. 9. 14 W polskich tłumaczeniach są pewne różnice w nazwach. 15 H. Brugmans, L’idee europeenne 1918–1965, Bruges 1965, s. 99–105. 226 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… Polski i Węgier. W niedługim czasie powstała masowa organizacja federalistów, skupiająca ponad 100 tysięcy członków. Przywódcy Europejskiej Unii Federalistów dążyli do tworzenia jednolitej organizacji integracyjnej. Proponowali tworzenie federacji europejskiej, wyposażonej w centralne władze ustawodawcze, wykonawcze i sądowe. Głosili potrzebę przyjęcia paktu federalnego, podpisanego przez państwa, które zrzekłyby się części suwerennych uprawnień. Na drodze do federacji europejskiej preferowali nowe rozwiązania konstytucyjne. Na Kongresie Europejskiej Unii Federalistów Europejskich w Montreux na początku września 1947 roku, rozważano różne drogi integracji państw zachodnioeuropejskich. Najbardziej radykalne cele działalności formułowali dwaj federaliści włoscy Altiero Spinelli i Ernesto Rossi. W programowych dokumentach kongresu z Montreux zadeklarowano, że w rozdzieranej konfliktami Europie najlepszym rozwiązaniem może być federacja. Na kolejnym kongresie w Rzymie (1948 r.) Europejska Unia Federalistów za główny cel działalności przyjęła utworzenie Unii Europejskiej. Uchwalony tam projekt konstytucji europejskiej przewidywał powołanie: wieloizbowego Parlamentu, Rady Związkowej, złożonej z prezydenta, kanclerza i ministrów federalnych oraz Najwyższego Trybunału. W czasie przygotowań federalistów europejskich do tworzenia w 1949 roku Rady Europy, powstał w Paryżu Związek Polskich Federalistów. Skupił uwagę na szerzeniu wśród polskiej emigracji politycznej własnej koncepcji federacji regionalnej obejmującej Polskę, Czechosłowację i Węgry. W dyskusjach z sąsiadami i na forum Europejskiej Unii Federalistów działacze polscy eksponowali konieczność zorganizowania przyszłej Europy na bazie związków regionalnych. Główną rolę w działalności Związku Polskich Federalistów na terenie Francji, Wielkiej Brytanii i USA odgrywali: Marek Celt, Jerzy Jankowski, Stanisław Kot, Jerzy Lerski, Rowmund Piłsudski i Bolesław Wierzbiański16. Powstanie kolejnych organizacji integracyjnych wyraźnie ograniczyło możliwości działania radykalnych federalistów. Ich stanowisko trudne było do zaakceptowania przez władze państw europejskich, które musiały się liczyć z silnymi realiami suwerenności państwowej. Także większość obywateli nie popierała radykalnych działań. 2.2. Europejska Unia Parlamentarna Europejska Unia Parlamentarna powstała w lipcu 1947 roku, w oparciu o narodowe organizacje i komitety. Na pierwszy kongres w Gstaad, we wrześniu 1947 roku, przybyli parlamentarzyści z dziesięciu krajów (Austrii, Belgii, Danii, Francji, Grecji, Holandii, Szwajcarii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch). Inicjatorem jej utworzenia był Richard Nicolas, który po konsultacjach z hr. Coudenhove-Kalergim doprowadził do powołania w poszczegól16 P. Wandycz, L. Frendl, Zjednoczona Europa. Teoria i praktyka, Londyn 1965, s. 235–236. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 227 Kazimierz Łastawski nych krajach komitetów parlamentarnych na rzecz federacji. Dążyła ona do rozpoczęcia budowy unii gospodarczej państw objętych planem Marshalla. Przewodniczącym Europejskiej Unii Parlamentarnej został belgijski parlamentarzysta Georges Bohy, wiceprzewodniczącymi byli: grecki minister Leon Makkas oraz wpływowy labourzysta brytyjski Ronald W. Gordon Mackay, a na sekretarza generalnego wybrano Coudenhove-Kalergiego17. Unia rozważała powołanie Zgromadzenia Europejskiego, wybranego przez parlamenty narodowe dla opracowania konstytucji sfederalizowanej Europy. Miało ono reprezentować 17 państw, objętych planem Marshalla oraz emigracyjne komitety parlamentarne z państw Europy Wschodniej. Na kongresie w Interlaken (Austria) we wrześniu 1948 roku przyjęto pierwszy projekt konstytucji federalnego państwa europejskiego. Formułował on zadania struktur ponadnarodowych, w zakresie współpracy gospodarczej i wspólnej obrony całego kontynentu. Projekt ten nie zyskał jednak powszechnego poparcia. Powstały rozbieżności w sprawie dalszych działań Europejskiej Unii Parlamentarnej, spowodowane głównie rozbieżnymi interesami państw europejskich, zwłaszcza państw dużych i mniejszych. Różnicowały się też stanowiska działaczy Unii z państw uwikłanych w pozaeuropejskie konflikty kolonialne i państw pozbawionych kolonii. Kolejny kongres w Innsbrucku (1949 r.) uzewnętrznił znaczne różnice poglądów działaczy unijnych. Osłabiło to jej wpływy polityczne i możliwości działania. Z biegiem czasu Europejską Unię Parlamentarną zdystansowały inne ugrupowania integracyjne. 2.3. Nowe Ekipy Międzynarodowe Nowe Ekipy Międzynarodowe skupiły zwolenników partii chadeckich. Wykorzystały międzywojenne doświadczenia konsultowania się przedstawicieli tych partii, zapoczątkowane przez włoskiego działacza katolickiego Luigi Sturzo. Rozwinęły działalność głównie wśród partii chadeckich Austrii, Holandii, Niemiec i Włoch oraz pojedynczych działaczy chadeckich z innych państw. Szczególnie eksponowały solidarystyczne hasła pokoju socjalnego i politycznego oraz ogólnie ujętej „harmonii międzynarodowej”. Na pierwszym kongresie w maju 1947 roku w Belgii, przewodniczącym organizacji został sekretarz generalny francuskiego Ruchu RepublikańskoLudowego (MRP) Robert Bichet, a sekretarzem generalnym Jules Soyuer (Belgia). Honorowymi przewodniczącymi zostali wybrani Luigi Sturzo i Marc Sangnier-Lachaud. Kongres założycielski Nowych Ekip Międzynarodowych powołał grupę roboczą do wypracowania propozycji działań ruchu chadeckiego, w sytuacji narastającego podziału kontynentu europejskiego. Wykorzysta17 228 R. Coudenhove-Kalergi, Naród europejski, Toruń 1998, s. 98–99. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… ła ona zasadnicze oceny zawarte w zurychskim wystąpieniu W. Churchilla w dniu 19 września 1946 roku. Kolejny kongres ruchu w Luksemburgu w 1948 roku rozważał możliwości jednoczenia Europy w duchu chrześcijańskich wartości. Opowiedział się za solidarystyczną wizją luźno sfederowanej Europy, złożonej z wolnych i demokratycznych państw. Kongres luksemburski wyraził poparcie dla idei przywrócenia Niemcom (o trwałych tradycjach chadeckich) godnego miejsca wśród narodów kontynentu. Występujący na forum kongresu Konrad Adenauer zadeklarował ścisłe współdziałanie Niemiec z Francją, od którego uzależniał postęp w integracji kontynentu. Zdemilitaryzowane i odnowione Niemcy uznano za pełnoprawnego członka ruchu, a koalicję CDU/CSU za równoprawną innym organizacjom chadeckim. Kierownictwo Nowych Ekip Międzynarodowych preferowało szybkie zwołanie Europejskiego Zgromadzenia Doradczego spośród delegatów wybieranych przez wielopartyjne parlamenty narodów zachodnioeuropejskich. Zgromadzenie to miało – zdaniem działaczy ruchu – ułatwić doprowadzenie do tworzenia unii ekonomicznej i politycznej. W działaniach Nowych Ekip Międzynarodowych uczestniczyli emigracyjni działacze polskiego Stronnictwa Pracy – Karol Sienkiewicz i Karol Popiel. Współtworzyli oni ChrześcijańskoDemokratyczną Unię Europy Środkowej, która za jeden z ważniejszych celów statutowych przyjęła zadanie „integracji Europy Środkowej w ramach zjednoczonej Europy demokratycznej”. Sekretarz generalny Unii Karol Sienkiewicz został później przedstawicielem wszystkich partii chadeckich przy ONZ. 2.4. Ruch Socjalistyczny Stanów Zjednoczonych Europy Celem działań socjalistów europejskich było głównie dążenie do budowy w Europie „trzeciej siły” ustrojowej i politycznej między kapitalistyczną Ameryką, a komunistycznym ZSRR. Występowały jednak wśród nich różnice zdań dotyczące dalszego kształtu Europy. Członek kierownictwa brytyjskiej Partii Pracy Harold Laski, podczas zjazdu SFIO w Paryżu już w 1945 roku, proponował powołanie unii brytyjsko-francuskiej oraz utworzenie Unii Zachodnioeuropejskiej, łączącej Wielką Brytanię z Francją, Belgią, Holandią, Danią i Norwegią. W lutym 1947 r. socjaliści utworzyli w Londynie Międzynarodowy Komitet Studiów i Działania na rzecz Socjalistycznych Stanów Zjednoczonych Europy. Rok później Międzynarodowy Komitet przekształcono w Ruch Socjalistyczny Stanów Zjednoczonych Europy18, opowiadający się za tworzeniem demokratycznych zasad integracji kontynentu. Główną rolę w Ruchu odgrywali początkowo socjalistyczni działacze francuscy: Marceau Pivert, Andre Philip oraz Luksemburczyk Michel Rasquin. 18 K. Łastawski, Socjaldemokracja wobec bezpieczeństwa Europy po II wojnie światowej, Warszawa 1986, s. 35–36. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 229 Kazimierz Łastawski Pod wpływem nasilonej konfrontacji między Wschodem i Zachodem, socjaliści wsparli integrowanie Europy Zachodniej we współpracy z USA. W swoich działaniach politycznych zbliżyli się „ku prawicy” pod wpływem takich wydarzeń jak represje stalinowskie w państwach Europy Wschodniej, usunięcie komunistów z rządów Belgii, Francji i Włoch, powstanie Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotniczych oraz zamach stanu w Pradze w lutym 1948 roku. W miarę postępów zimnej wojny socjaliści opowiedzieli się za polityką blokową, porzucając wcześniejsze założenia programowe „trzeciej siły”. Poparli wyraźnie integrację zachodnioeuropejską, a realizację ideowych wartości socjalizmu odłożyli do czasu uzyskania równowagi sił politycznych na kontynencie. Podczas kongresu Ruchu w Luksemburgu w 1949 roku przyjęto nowy statut, a przewodniczącym ruchu został socjalista francuski Andre Philip. W Zgromadzeniu Konsultatywnym Rady Europy socjaliści utworzyli własną frakcję partyjną (na wzór klubu partyjnego w parlamentach zachodnioeuropejskich). W jej działaniach główną rolę odgrywali m.in.: Paul-Henri Spaak (Belgijska Partia Socjalistyczna), Denis Healey (Partia Pracy), Pietro Nenni (Włoska Partia Socjalistyczna) i Guy Mollet (SFIO)19. Zachodnioeuropejski ruch socjalistyczny wspierali również emigracyjni działacze partii socjalistycznych z państw Europy Środkowej i Wschodniej, zwłaszcza Polski, Czechosłowacji i Litwy. Przewodzili im Polacy: Zygmunt Zaremba i Adam Ciołkosz oraz Litwin Bruno Kalnis. 2.5. Europejska Liga Współpracy Gospodarczej (Niezależna Liga Współpracy Gospodarczej) Trudności ekonomiczne Europy po zakończeniu wojny skłoniły premiera Belgii Paula van Zeelanda do podjęcia inicjatywy wśród polityków i ekspertów gospodarczych, celem rozważenia możliwości rozwoju europejskiej unii celnej i gospodarczej. Podobne działania we Francji podjął Daniel Serruys, w Wielkiej Brytanii Harold Butler, a w Holandii Pieter Kerstens. Spośród emigrantów politycznych w Europie Zachodniej największą inicjatywę wykazywał polski „integracjonista” Józef Retinger, który we współpracy z emerytowanym generałem brytyjskim Colinem Gubbinsem występował publicznie z projektami integracji20. O roli Retingera w sprawach integracji kontynentu Paul-Henri Spaak napisał później: „był jednym z najbardziej gorliwych zwolenników jedności europejskiej i zasłużył, aby być pamiętanym jako pionier przedsię19 A. Phillip, The Future of European Unity, „Socialist International Information” 1955, nr 37; P.H. Spaak, A Plan for Europe. „Socialist International Information” 1964, nr 3. 20 J. Pomian, Józef Retinger. Życie i pamiętniki pioniera Jedności Europejskiej, Warszawa 1994, s. 194–195. 230 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… wzięcia”21. Inicjatywy powyższe doprowadziły w 1946 r. do utworzenia Niezależnej Ligi Współpracy Gospodarczej, zamienionej w 1948 roku na Europejską Ligę Współpracy Gospodarczej (nazywaną też Europejską Ligą Współpracy Ekonomicznej). Liga miała sprzyjać ekonomicznemu i kulturalnemu zbliżeniu państw europejskich. Pod energicznym kierownictwem pierwszego prezesa Paula van Zeelanda i sekretarza generalnego Józefa Retingera, rozwinęła aktywność zachodnioeuropejskich sekcji narodowych. Próbowała też rozszerzyć działania emigracyjnych działaczy z państw wschodnioeuropejskich. Skupiła głównie środowiska ekonomistów, przemysłowców i liberalnych przywódców związkowych. W działalności organizacyjnej Ligi wyróżniali się: Francuzi – Michel Debre, Andre Noel i Daniel Serruys, Brytyjczycy – Colin Gubbins, Henry Hopkinson, Harold Macmillan i Roy Harrod, Belgowie – Paul van Zeeland i PaulHenri Spaak oraz Włosi – Ugo La Malta i Enrico Faick. Działacze Ligi zyskali też pewne poparcie przemysłowców i polityków amerykańskich: Davida Rockefellera, Johna Fostera Dullesa i Adolfa Berle’a22. Europejska Liga Współpracy Gospodarczej główną uwagę skupiała na wypracowaniu założeń unii gospodarczej Europy. Spory programowe rozwinęła głównie z działaczami, reprezentującymi socjaldemokratyczne koncepcje integracyjne. W 1948 roku powołano również sekcję niemiecką Europejskiej Ligi Współpracy Gospodarczej pod przewodnictwem Hennanna Absa, która ułatwiła Niemcom drogę do integracji gospodarczej w ramach „szóstki”. Działalność ekonomistów i zarazem działaczy Ligi na początku lat pięćdziesiątych przyczyniła się w szczególności do powstania i rozwoju Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. 2.6. Winston Churchill i Ruch Zjednoczonej Europy Najbardziej znanym zwolennikiem integracji w pierwszych latach powojennych stał się były premier brytyjski Winston S. Churchill. Już wcześniej, w głośnym wystąpieniu w Fulton (5 marca 1946 roku), wezwał do tworzenia „braterskiego związku ludów mówiących po angielsku” (USA, Wielkiej Brytanii i Commonwealthu). Ostrzegał świat przed groźbą „nieograniczonej ekspansji” Moskwy i rozwojem rządów autorytarnych we wschodniej części kontynentu, używając słynnego określenia, że „od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek kontynentu zatrzasnęła się żelazna kurtyna”. W przemówieniu o historycznym znaczeniu dla procesu jednoczenia Europy w Zurychu, w dniu 19 września 1946 roku, Churchill wskazywał na wspólne dziedzictwo narodów Europy. Przypominał wcześniejsze pomysły zjedno21 P.-H. Spaak, The Continuing Battle, London 1971, s. 202. J. Retinger, Memoirs of an Eminence Grise, Sussex 1972, s. 210–213; W. Lipgens, A History of European Integration, Oxford 1982, s. 335. 22 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 231 Kazimierz Łastawski czeniowe Coudenhove-Kalergiego i Brianda, i zaapelował do „odrodzenia europejskiej wspólnoty narodów”23 (wzorowanej na Brytyjskiej Wspólnocie Narodów). Wezwał do budowy w Europie „czegoś w rodzaju Stanów Zjednoczonych Europy”, które mogłyby korzystnie zmienić warunki życia społeczności kontynentu. Do dwóch szczególnie eksponowanych wcześniej motywów federacji europejskiej: zapobiegania wojnie i polepszenia warunków rozwoju ekonomicznego, dodał trzeci – obronę przed zagrożeniem bolszewickim. Churchill wezwał Europejczyków do porzucenia rozważań wokół złych doświadczeń wojennych. Żądał „ukarania” Niemiec za wywołanie wojny, ale równocześnie proponował rozwijanie ścisłej współpracy francusko-niemieckiej, uznając, że w odbudowie powojennej Europy szczególną rolę do spełnienia mają: „wielka duchowo Francja i wielkie duchowo Niemcy”. W działaniach integracyjnych główną rolę przypisał kierownictwu francusko-niemieckiemu, natomiast „potężną Amerykę”, Wielką Brytanię i Commonwealth uznał za „poręczycieli nowej Europy”. Swoje wystąpienie zakończył głośnym wezwaniem „Powstań Europo!” („Let Europe arise”). Churchillowska myśl jednoczenia Europy zaprezentowana w Zurychu, stanowiła silny impuls integracyjny. Prezentował ją, z wrodzoną dynamiką, powszechnie znany mąż stanu, cieszący się dużym szacunkiem międzynarodowym. Jeśli w Fulton Churchill wzywał do politycznego i moralnego jednoczenia Zachodu pod przewodnictwem „ludów mówiących po angielsku”, to w jednoczeniu kontynentu europejskiego zachowywał dla Londynu rolę „integratora” i poręczyciela24. Mowa jego skierowana była do całej Europy, ale w ówczesnych warunkach tylko politycy państw zachodnioeuropejskich mogli podjąć to wyzwanie. Po zakończeniu II wojny światowej Zjednoczone Królestwo miało ambicje pozostawania dalej centrum Commonwealthu i najbliższym sojusznikiem USA w Europie. Popierało idee zjednoczeniowe, ale ze względu na imperialne zobowiązania, wykluczało bezpośredni udział w strukturach integracyjnych Europy. W ramach koncepcji „trzech koncentrycznych kół” w brytyjskiej polityce zagranicznej Churchill dążył do łączenia trzech kręgów polityki mocarstwowej Wielkiej Brytanii: najbliższego sojusznika USA, centrum Commonwealthu oraz „zjednoczyciela” kontynentu25. Dążył do bycia „z Europą, lecz nie w Europie”26. W kilka miesięcy po programowym wystąpieniu w Zurychu, Churchill powołał Ruch Zjednoczonej Europy, w którym jego zięć Duncan Sandys został sekretarzem generalnym. Ruch ten skupiał osobistości z różnych 23 W.S. Churchill, Europe Unite. Speeches 1947 and 1948, London 1950, s. 65; H. Brugmans, op.cit., s. 102–103. 24 M.J. Collebrock, Franco-British and European Integration 1945–1950, Geneve 1971, s. 26. 25 R.W.G. Mackay, Towards a United States of Europe, London 1961, s. 125–127; por. K. Łastawski, Polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii 1945–1956. Uwarunkowania – koncepcje – rezultaty, Warszawa 1979, s. 132–144. 26 A.J. Zurcher, The Struggle to Unite Europe 1940–1958, New York 1958, s. 6. 232 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… ugrupowań politycznych, ludzi nauki, przedstawicieli kościołów i drobnych organizacji, opowiadających się za zjednoczeniem kontynentu. Poparła go również utworzona w 1947 r. Francuska Rada Zjednoczonej Europy, skupiająca takie osoby jak: Paul Ramadier, Paul Reynaud i Andre Francois-Poncet. Ruch Zjednoczonej Europy skupiał osoby z różnych orientacji politycznych, ale dominowali w nim przedstawiciele ugrupowań prawicowych. Zajmował się głównie propagowaniem integracji na terenie Wielkiej Brytanii. Grupując w swych szeregach przedstawicieli partii oraz wybitne osobistości brytyjskie, dążył do przezwyciężenia tradycyjnego nastawienia „wyspiarskiego” i przygotowywania gruntu dla integracji. Uzyskał też pewien wpływ na rządy i opinię publiczną kontynentu. W przeciwieństwie do zwolenników „integralnego federalizmu”, Ruch Zjednoczonej Europy dążył do stopniowego jednoczenia kontynentu poprzez tworzenie wyspecjalizowanych instytucji oraz wspieranie inicjatyw poszczególnych rządów. Do churchillowskiego Ruchu Zjednoczonej Europy włączali się również emigracyjni politycy z Europy Środkowej i Wschodniej, działający w ramach Komitetu ds. Europy Wschodniej. Nie zyskali oni jednak szerszego poparcia, bo politycy zachodnioeuropejscy unikali raczej wspierania osób oderwanych od kraju i bez większych wpływów politycznych. Najszerszą działalność w sprawach integracji europejskiej rozwinęła w Wielkiej Brytanii Liga Niepodległości Polski, kierowana przez byłego wojewodę śląskiego Michała Grażyńskiego. Nawiązywała do eksponowanej przez piłsudczyków idei Międzymorza. Ona też w 1946 roku opublikowała w Rzymie Kartę Wolnego Międzymorza27, formułującą idee konfederacji państw tego regionu. 3. Integracja Belgii, Holandii i Luksemburga Działania integracyjne Belgii, Holandii i Luksemburga zostały zapoczątkowane jeszcze w latach międzywojennych. Podczas II wojny światowej rządy emigracyjne tych państw w Londynie podjęły działania, zmierzające do zjednoczenia ekonomicznego. Pierwszym krokiem w tym kierunku było podpisanie 21 października 1943 roku w Londynie prowizorycznego układu walutowego, który przygotowali Belg Paul-Henri Spaak, Holender Eelco van Kleffen i Luksemburczyk Joseph Bech. Strony układu zobowiązywały się do koordynacji przedsięwzięć walutowych oraz do wspólnej polityki wobec państw trzecich na forum organizacji międzynarodowych. W dniu 5 września 1944 roku rządy Belgii, Holandii i Luksemburga podpisały w Londynie konwencję o zniesieniu ceł we wzajemnych obrotach i ustanowieniu wspólnej taryfy celnej wobec państw trzecich. Konwencja przewi27 M.S. Wolański, Federalizm w myśli politycznej polskich ugrupowań emigracyjnych po II wojnie światowej, [w:] W. Bokajło (red.), Federalizm. Teorie i koncepcje, Wrocław 1998, s. 280–281. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 233 Kazimierz Łastawski działa powołanie trzech wspólnych organów: Administracyjnej Rady Celnej, Rady Układów Handlowych i Rady Unii Ekonomicznej. Realizacja unii celnej miała nastąpić po wyzwoleniu tych trzech krajów spod okupacji niemieckiej. Duże różnice w powojennym stanie integrujących się gospodarek tych trzech państw utrudniły jednak realizację unii celnej. Holandia potrzebowała więcej czasu na osiągnięcie równowagi ekonomicznej, ze względu na największe zniszczenia wojenne. Przyjęta w Londynie konwencja, wraz z uzupełniającym ją protokołem z 1947 roku, weszły w życie l stycznia 1948 roku. W Brukseli utworzono międzypaństwowy Sekretariat Generalny do obsługi wspólnych przedsięwzięć Belgii, Holandii i Luksemburga. W 1948 roku zniesiono cła w obrocie między krajami Beneluksu, a z dniem l stycznia 1949 roku ustanowiono wspólną zewnętrzną taryfę celną, jako pierwszy krok ku tworzeniu szerszej integracji gospodarczej. 15 października 1949 roku państwa Beneluksu podpisały wstępny układ w sprawie utworzenia unii gospodarczej, rozpoczynający okres przejściowy do pełnej unii. Podjęły wysiłki w zakresie zacieśniania współpracy handlowej i monetarnej oraz prace nad ujednoliceniem ustawodawstwa. 24 lipca 1953 roku Belgia, Holandia i Luksemburg podpisały protokół w sprawie przyspieszenia procesu koordynacji polityki gospodarczej i socjalnej oraz rozwinęły działania ujednolicające politykę handlową i finansową. W lipcu 1955 roku utworzono Międzyparlamentarną Konsultatywną Radę Beneluksu, złożoną z delegatów parlamentów państw członkowskich. Parlamenty Belgii i Holandii delegowały do Rady po 21 przedstawicieli, parlament Luksemburga – 7. Rada rozpoczęła rozpatrywanie problemów zjednoczeniowych Beneluksu. Przygotowała zalecenia dla państw członkowskich w sprawach funkcjonowania unii ekonomicznej, wspólnego prawa, polityki zagranicznej, kultury oraz podstawowego uregulowania polityki rolnej. Od 1956 roku państwa Beneluksu zaczęły zawierać wspólne umowy handlowe i rozwinęły działania wokół rozwoju wspólnej polityki rolnej. Stały się swoistym „poligonem doświadczalnym” i promotorem idei wspólnotowych. Przypomnieć warto, że znany działacz belgijski Paul-Henri Spaak stanął później na czele Euratomu. 4. Integracja ruchów europejskich Zróżnicowana działalność ruchów integracyjnych spowodowała dążenie do ich ściślejszej koordynacji równocześnie z próbami konsolidacji świata zachodniego przeciwko polityce radzieckiej. W lipcu 1947 roku cztery organizacje: Europejska Unia Federalistów, Ruch Zjednoczonej Europy, Francuska Rada Zjednoczonej Europy i Europejska Liga Współpracy Gospodarczej powołały Komitet Koordynacyjny Ruchów Zjednoczenia Europy, służący za forum konsultacji przywódców poszczególnych organizacji. Wyraźny impuls dla jego tworzenia miało ogłoszenie 5 czerwca 1947 r. planu Marshalla dla Europy. 234 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 4.1. Kongres haski Do Hagi przybyło wiele wybitnych osobistości europejskich. Wśród ośmiuset delegatów z 25 krajów było dwunastu byłych premierów, czterdziestu byłych ministrów, dwudziestu ministrów sprawujących funkcje i ponad stu parlamentarzystów różnych orientacji politycznych29. Na salę obrad przybyli również znani pisarze: Jules Romain, Etienne Gilson, Raymond Aron, Salvador de Madariaga. Jako obserwatorzy występowali też emigracyjni politycy z państw Europy Środkowej i Wschodniej. Przewodnictwo kongresu sprawował Winston Churchill. Pracami Komitetu Politycznego kierował były premier Francji Paul Ramadier, Komitetu Ekonomicznego – były premier Belgii Paul van Zeeland, a Komitetu Kultury – wybitny pisarz i historyk hiszpański Salvador de Madariaga30. W trakcie kongresu dyskutowano nad sposobami jednoczenia Europy. Salvador de Madariaga określał wówczas, że taka Europa narodzi się, „kiedy Hiszpanie powiedzą – «nasze Chartres»; Anglicy – «nasz Kraków»; Włosi – «nasza Kopenhaga»; a Niemcy – «nasza Brugia»”. Podczas kongresu wystąpiła rozbieżność poglądów na temat kierunku integracji kontynentu. Tradycyjni federaliści oraz reprezentanci Beneluksu i Francji zdecydowanie opowiadali się za powołaniem federacyjnego Zgromadzenia Europejskiego. Dążyli do tworzenia politycznych struktur integracji. Natomiast wokół Brytyjczyków skupili się zwolennicy powołania wspólnego organu międzyrządowego o bardziej ograniczonych kompetencjach. W wyniku sporów między „federalistami”, dążącymi do organizacji ponadnarodowej i „unionistami”, opowiadającymi się za luźniejszą współpracą europejską przyjęto punkt widzenia umiarkowanych federalistów. Kongres w Hadze przyjął trzy zasadnicze rezolucje: kulturalną, polityczną i ekonomiczno-społeczną. W rezolucji kulturalnej uczestnicy kongresu wskazywali na wspólne dziedzictwo cywilizacji europejskiej i potrzebę wspólnych dążeń w gwarantowaniu praw człowieka, niezależnie od istniejących różnic narodowych, doktrynalnych i religijnych. Proponowali rozwijanie świadomości Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… Rozważano zwołanie do Wersalu Stanów Generalnych Europy lub Kongresu Zjednoczonej Europy. Komitet Koordynacyjny, kierowany przez Duncana Sandysa i Józefa Retingera, przygotował kongres haski zwolenników integracji europejskiej. W ramach przygotowań Retinger zabiegał nawet o zdobycie poparcia Stolicy Apostolskiej. Odbył w tej sprawie rozmowy z sekretarzem stanu kardynałem Giovanni Battistą Montinim, późniejszym papieżem Pawłem VI28. 28 G. Witkowski, Ojcowie Europy, Warszawa 2001, s. 113. P. Pflimlin, R. Legrand-Lane, L‘Europe Communaitaire, Paris 1966, s. 33. 30 J. Retinger, Memoris…, dz. cyt., s. 221. 29 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 235 Kazimierz Łastawski europejskiej za pomocą prasy, książek, filmów i radia oraz programów edukacyjnych. Wskazywali też na konieczność szerokiego eksponowania zdobyczy kultury europejskiej oraz sprzyjania przypływowi idei informacji, publikacji i dzieł sztuki. Rezolucja polityczna postulowała utworzenie unii politycznej, powołanie Zgromadzenia Europejskiego, przyjęcie Karty Praw Człowieka oraz powołanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zgromadzenie to miałoby ułatwić przygotowania do tworzenia federalnej Europy oraz swobody przepływu ludzi, dóbr i idei. W rezolucji ekonomiczno-społecznej kongres haski zaprosił wszystkie rządy do tworzenia jedności ekonomicznej kontynentu, likwidowania barier handlowych, taryf celnych i podnoszenia poziomu życia. W dalszej kolejności proponowano umożliwienie swobodnego przepływu kapitałów, unifikacji waluty, pełnej unii celnej i harmonizacji ustawodawstwa socjalnego. Kongres haski stanowił wyraźny etap na drodze do integracji europejskiej31. Zarysował bardzo szeroki zakres propozycji działań integracyjnych w Europie i tworzył szerokie zaplecze programowe dla dalszych inicjatyw. Chociaż podczas kongresu deklarowano, że jednoczenie winno objąć całą Europę, to realnie rozpatrywano integrację krajów zachodnioeuropejskich. Szczególną rangę obradom nadało przewodnictwo Winstona Churchilla. Kongres – zdaniem Denisa de Rougemonta – „stał się żywą syntezą wszystkich celów zjednoczenia”32. Wyeksponował wspólnotę duchową Europejczyków ponad granicami państw, sformułował zasadnicze cele zjednoczenia oraz wskazał na możliwość tworzenia zamożniejszej i lepszej gospodarki europejskiej. Przyczynił się do upowszechnienia założeń integracyjnych w państwach Europy Zachodniej. Po kongresie nastąpiły konkretne decyzje polityczne i instytucjonalne. Powołano Ruch Europejski i Radę Europy. Powstały: Europejska Unia Płatnicza, Europejska Fundacja Kulturalna oraz Centrum Studiów Europejskich w Brugii. Politycy zachodnioeuropejscy generalnie poparli jego idee, oceniając go jako fakt korzystny również i dla dalszej współpracy europejsko-amerykańskiej. Wspierali integrację z pełną świadomością tego, że pojedynczo nie mogliby tworzyć przeciwwagi dla siły wojskowej ZSRR. Działania integracyjne wyraźnie poparła rządząca chadecja włoska. W specjalnym memorandum z 24 sierpnia 1948 roku rząd De Gasperiego wyraził uznanie dla procesów zjednoczeniowych Europy. Wypowiadał się za utworzeniem federacji europejskiej i proponował nadanie OEEC charakteru organizacji stałej współpracy ekonomicznej, politycznej, socjalnej i kulturalnej. Integrację wspierał również powstały w 1949 roku na terenie USA Komitet na rzecz Zjednoczenia Europy, grupujący przemysłowców, polityków i intelektu31 32 236 P. Gerbet, La construction de l’Europe, Paris 1994, s. 54–56. D. de Rougemont, List otwarty do Europejczyków, Warszawa 1970, s. 23–24. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 4.2. Utworzenie Ruchu Europejskiego W wyniku kongresu haskiego, 25 października 1948 roku powołano do życia stowarzyszenie pod nazwą Ruch Europejski, stanowiące federację autonomicznych organizacji proeuropejskich. W jego ramach rozwinęła dalszą działalność zdecydowana większość istniejących organizacji i ruchów europejskich. Tylko część z nich (socjaliści, Europejska Unia Parlamentarna) nie poparła wspólnej formuły działań i dalej samodzielnie uczestniczyła w rozwoju procesów integracyjnych na kontynencie. Ruch podjął wielokierunkowe działania. Wpłynął na powołanie Rady Europy35 oraz doprowadził do utworzenia quasi parlamentu europejskiego w postaci Zgromadzenia Doradczego. Na zjeździe ekonomicznym w Westminsterze wiosną 1949 roku opracowano założenia europejskiej unii gospodarczej. Honorowymi przewodniczącymi Ruchu Europejskiego zostali: Leon Blum, Winston Churchill, Paul-Henri Spaak i Alcide De Gasperi. Z biegiem czasu za honorowych przewodniczących uznano również Konrada Adenauera, Roberta Schumana i hrabiego Richarda Coudenhove-Kalergiego. Przewodniczącym Ruchu został Duncan Sandys, a sekretarzem generalnym Józef Retinger36. Po kongresie utworzono narodowe organizacje Ruchu Europejskiego w poszczególnych krajach. Natomiast dla krajów wschodnioeuropejskich i frankistowskiej Hiszpanii powołano grupy działania wśród emigracyjnych działaczy politycznych. W lutym 1949 roku Ruch Europejski zorganizował nowy kongres w Brukseli, na którym uchwalono trzy zasadnicze postulaty: utworzenie europejskiej unii politycznej, powołanie Europejskiego Zgromadzenia Doradczego oraz zorganizowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Przystąpiono do prac nad Europejską Kartą Praw Człowieka, podjęto działania ułatwiające powstanie Rady Europy, poparto ideę Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali i Europejskiej Wspólnoty Obronnej oraz włączenie RFN do procesu integracji europejskiej. Ruch Europejski wspierał różnorodne wysiłki integracyjne oraz współdziałał w tworzeniu branżowych projektów integracji w zakresie rolnictwa, transportu, zdrowia, energii, lotnictwa, telekomunikacji. Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… alistów. Po kongresie haskim, jesienią 1948 roku powołano w Brukseli komisję studiów do spraw integracji europejskiej, pod przewodnictwem „weterana” integracjonistów Edouarda Herriota33, który już wiele lat wcześniej występował z ideami Stanów Zjednoczonych Europy. Komisja wkrótce rozwinęła prace nad przygotowaniem statutu Rady Europy34. 33 J. Retinger, Memoris…, dz.cyt., , s. 223. R. Mayne, The Community of Europe, London 1963, s. 81. 35 W części polskich publikacji zamiast „Rady Europy” używano nazwy „Rada Europejska”, m.in. P. Wandycz, L. Frendl, Zjednoczona…, dz.cyt., s. 75 i nast. 36 W. Hallstein, Die Europaische Gemeinschaft, Dusseldorf-Wien 1974, s. 17. 34 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 237 Kazimierz Łastawski W 1948 roku w ramach Ruchu Europejskiego wyłoniono specjalną komisję, eksponującą interesy Europy Środkowej i Wschodniej w procesie integracji. Honorowym prezesem tej komisji został Harold Macmillan. W jej pracach wzięło udział wielu Polaków z emigracji londyńskiej, m.in.: Jan Pomian, Edward Raczyński, Kajetan Morawski i Andrzej Stypułkowski. Działali w niej również przedstawiciele środowisk emigracyjnych Europy Środkowo-Wschodniej. 5. Plan Marshalla – zewnętrzne wsparcie integracji europejskiej Rozwinięcie praktycznych działań integracyjnych w Europie ułatwiła pomoc amerykańska w ramach Europejskiego Programu Odbudowy („European Recovery Program”), znanego jako Plan Marshalla. Nazwa ta została wprowadzona po wystąpieniu amerykańskiego sekretarza stanu George Marshalla 5 czerwca 1947 roku w Uniwersytecie Harvarda, z okazji uzyskania przez niego doktoratu honoris causa. Wystąpienie Marshalla uzupełniało głośne orędzie prezydenta Trumana do Kongresu USA z 12 marca 1947 roku, zawierające zapowiedź udzielenia pomocy wojskowej i ekonomicznej zagrożonym przez komunizm Grecji, Iranowi i Turcji. Plan Marshalla miał łagodzić dotkliwe następstwa wojny dla społeczeństw europejskich, ułatwić im stabilizację wewnętrzną, zapewnić stałe tempo rozwoju i podniesienie poziomu życia ludności, aby ograniczyć warunki rozwoju partii radykalnych. Przekazanie przez USA do państw Europy Zachodniej nadwyżek produkcyjnych i materiałowych wzmocniło gospodarczo państwa zachodnioeuropejskie, a Amerykanie zdobyli zaufanie i wdzięczność ich społeczeństw37. Na ogół jednak pomijano korzystny wpływ planu na utrzymanie wysokiego tempa rozwoju gospodarki USA. Plan miał wspomóc odbudowę gospodarki państw zachodnioeuropejskich i ułatwić im przeciwstawienie się wpływom komunistycznym, zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Propozycję Marshalla uzależniono od podjęcia inicjatywy przez państwa Europy Zachodniej w zakresie potrzeb i sposobu wykorzystania przyznanej pomocy. W tej sytuacji z propozycjami „zagospodarowania” funduszy amerykańskich wystąpiły Wielka Brytania i Francja. Brytyjski minister spraw zagranicznych Ernest Bevin na forum Izby Gmin już 13 czerwca 1947 r. uznał inicjatywę Marshalla za korzystny czynnik integrowania gospodarczego Europy Zachodniej i możliwość wzmocnienia europejskiej roli Wielkiej Brytanii. Bevin i minister spraw zagranicznych Francji Georges Bidault zwołali do Paryża w dniach od 12 lipca do 22 września 1947 roku konferencję państw bez37 238 R. Mayne, The Recovery..., dz. cyt., s. 98–123. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… pośrednio zainteresowanych przyjęciem pomocy amerykańskiej. Na zaproszenie odpowiedziało 16 państw z 22 zaproszonych: Austria, Belgia, Dania, Francja, Grecja, Holandia, Irlandia, Islandia, Luksemburg, Norwegia, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Wielka Brytania i Włochy. Ostatecznie uczestnicy konferencji rozważyli i przyjęli amerykańską ofertę i kompromisowe uzgodnienia w sprawach „zagospodarowania” pomocy. Zaproszenie do udziału w planie Marshalla odrzucił radziecki minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow, a za nim pozostałe kraje bloku wschodniego. Tylko Czechosłowacja zgłosiła chęć uczestnictwa, ale pod presją Moskwy również zrezygnowała z udziału w konferencji. Powołany z inicjatywy organizatorów 22 września 1947 roku Komitet Europejskiej Współpracy Gospodarczej przekazał rządowi USA czteroletni program odbudowy gospodarki europejskiej, szacując potrzeby Europy Zachodniej na sumę 22 miliardów dolarów. Program przewidywał osiągnięcie wewnętrznej równowagi gospodarczej państw zachodnioeuropejskich, a przede wszystkim rozbudowę podstaw ekonomicznych dla ich integracji gospodarczej. Członkowie Komitetu zobowiązali się do skoordynowania polityki gospodarczej rządów zachodnioeuropejskich, w celu pełniejszego wykorzystania zasobów, rozszerzenia wzajemnego handlu i stopniowej liberalizacji reguł wymiany gospodarczej. Opracowany na podstawie propozycji państw europejskich projekt Europejskiego Programu Odbudowy prezydent USA Harry Truman przedstawił Kongresowi, który 3 kwietnia 1948 roku przegłosował specjalną ustawę w tej sprawie. Przewidywała ona przyznanie pożyczki w wysokości 10% ogólnej sumy pomocy oraz darowiznę w naturze, obejmującą pozostałe 90%. Ustawa nie ustaliła jednak pełnej wysokości przyznanych środków, a zakładała coroczne uzgadnianie wysokości pomocy. Wstępną wysokość świadczeń USA dla państw europejskich ustalono w wysokości 19,3 mld dolarów, ale później obniżono tę sumę do 17,0 mld. Ocenia się, że pomoc dla państw zachodnioeuropejskich w ramach planu Marshalla osiągnęła sumę około 14,0 mld dolarów (przy znacznie wyższej wówczas wartości dolara). Rozwiązania przyjęte w planie Marshalla, a także w ramach innych form pomocy dla zniszczonej wojną Europy, przyczyniły się do przyspieszenia jej rozwoju. Plan ułatwił stabilizację osłabionej podczas wojny gospodarki europejskiej i złagodził gospodarczo-finansowe skutki II wojny światowej w państwach przyjmujących pomoc. Ograniczył wpływy radykalnych ugrupowań, zwłaszcza we Francji i Włoszech, a wzmocnił dążenia Zachodu do „powstrzymywania” komunizmu w Europie. Pomoc amerykańska dla zniszczonej wojną Europy Zachodniej była obustronnie korzystna. Umacniała pozycję polityczną USA w świecie i ułatwiała odbudowę gospodarczą Europy Zachodniej. Zwiększona pomoc gospodarcza USA dla Europy Zachodniej eliminowała pojawiające się tam nastroje antyamerykańskie oraz łagodziła początkowe 239 Kazimierz Łastawski rozbieżności stanowisk wśród Europejczyków na temat zakresu i zasięgu tej współpracy. Na dwoistość tej pomocy wskazywał gen. Charles de Gaulle pisząc, iż pomoc amerykańska „umożliwiła Europie Zachodniej odbudowę swych środków produkcji i wskutek tego pozwoliła jej uniknąć dramatycznych wstrząsów gospodarczych, społecznych i politycznych, zapewniając zarazem – dzięki posiadanej broni atomowej – osłonę krajów zachodnioeuropejskich. Jednakże niejako nieuchronną konsekwencją tego było powstanie NATO – systemu bezpieczeństwa, w którego ramach Waszyngton dysponował sprawami obrony, a co za tym idzie polityką, a nawet terytoriami swych sojuszników”38. Po udzieleniu pomocy w odbudowie gospodarczej kontynentu europejskiego w ramach planu Marshalla, polityka amerykańska realizowała w Europie dwa zasadnicze cele: wspieranie procesu integracji europejskiej oraz doprowadzenie do dobrosąsiedzkich stosunków między Francją i Niemcami, tworzących przyszłe jądro integracji. Amerykanie zabiegali głównie o to, by Europa Zachodnia stała się trwałym partnerem handlowym USA39. 6. Powstanie Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej W celu realizacji planu Marshalla państwa zachodnioeuropejskie powołały 16 kwietnia 1948 roku Organizację Europejskiej Współpracy Gospodarczej (Organisation for European Economic Cooperation – OEEC) z siedzibą w Paryżu. Włączono do niej, poza Komitetem Szesnastu ukonstytuowanym w Paryżu w lipcu 1947 roku40, również trzy zachodnie strefy okupacyjne Niemiec, które reprezentowali trzej głównodowodzący mocarstw okupacyjnych. Od jesieni w 1949 roku siedemnastym członkiem OEEC stała się Republika Federalna Niemiec, a ze specjalnego statusu w OEEC korzystała Jugosławia (po wykluczeniu jej z bloku wschodniego). W Konwencji o Europejskiej Współpracy Gospodarczej z 16 kwietnia 1948 roku uznano, że „tylko ścisła i trwała współpraca Umawiających się Stron pozwoli przywrócić i utrzymać dobrobyt Europy oraz usunąć pozostałe po wojnie ruiny”. Za główne zadanie OEEC przyjęła „stworzenie zdrowej gospodarki europejskiej poprzez współpracę ekonomiczną jej członków”. Uczestnicy zobowiązali się wszelkimi sposobami popierać rozwój produkcji oraz tworzyć programy wymiany dóbr i usług, zacieśnić więzy gospodarcze oraz dążyć do tworzenia unii celnej. OEEC pod kierownictwem sekretarza generalnego Roberta Marjolina ukształtowała instytucjonalne ramy koordynacji rozdziału pomocy oraz wza38 Ch. de Gaulle, Pamiętniki nadziei, Warszawa 1974, s. 242–243. M. Hogan, Marshall Plan. America, Britain and the Reconstruction of Western Europe 1947–1952, Cambridge 1987, s. 26. 40 P. Pflimlin, R. Legrand-Lane, Europe…, dz. cyt., s. 30–31 39 240 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… jemnej współpracy gospodarczej państw uczestniczących w programie, w zakresie podnoszenia produkcji, ulepszania zatrudnienia i liberalizacji handlu. Jej powstanie stanowiło jeden z wymogów uzyskania przez Europę Zachodnią pomocy USA w ramach planu Marshalla. Pomoc ta wymagała też ustalenia zasad wykorzystania przyznanych środków przez poszczególnych członków nowej organizacji. Stany Zjednoczone próbowały wpływać na nadanie OEEC ponadnarodowego charakteru, ale państwa europejskie odniosły się do tego ze sceptycyzmem41, gdyż obawiały się wprowadzenia ograniczeń wobec rządowej kontroli gospodarki. Zwłaszcza władze brytyjskie obawiały się, by poprzez zbyt zaawansowane stosunki z Europą nie narazić na szwank pełnionej przez Londyn roli „newralgicznego ośrodka Commonwealthu i bankiera strefy szterlingowej”42. Ostatecznie przeważyło stanowisko brytyjskie i OEEC uzyskała charakter konsultacyjny, a jej decyzje wymagały każdorazowo uzyskania jednomyślności członków. Najwyższy organ Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej stanowiła Rada, zbierająca się na szczeblu ministrów kilka razy do roku, a stali przedstawiciele państw członkowskich spotykali się prawie co tydzień. Wnioski dla Rady przygotowywał Komitet Wykonawczy, złożony z przedstawicieli siedmiu państw, wybieranych przez Radę. Specjalistycznymi problemami zajmowały się komitety techniczne i agencje wyspecjalizowane, ułatwiające konsultację i koordynację polityki gospodarczej państw członkowskich. Przy OEEC powstały: Europejska Unia Płatnicza (utworzona w 1950 r.) i Europejska Agencja Energii Jądrowej (utworzona w 1957 r.). Europejska Unia Płatnicza ustanowiła system specjalnych rozliczeń między państwami członkowskimi OEEC. Jego mechanizm umożliwiał państwom członkowskim wykorzystywanie nadwyżek do pokrywania deficytów, jakie wynikały z handlu. Dla dokonywania rozliczeń pomiędzy państwami utworzono Bank Rozrachunków Międzynarodowych, ustalający wysokość wierzytelności i zadłużeń poszczególnych państw. Gwarancją prawidłowego funkcjonowania systemu rozliczeń stał się fundusz obrotowy, utworzony z części środków przekazanych przez USA w ramach planu Marshalla. OEEC, powołana dla rozdzielania środków z pomocy amerykańskiej, rozwinęła współpracę z USA w ważnych sprawach gospodarczych. Przyczyniła się tylko do pewnej koordynacji polityki gospodarczej państw członkowskich. Po zakończeniu realizacji planu Marshalla OEEC rozwinęła współpracę z NATO. Zmodyfikowany program działania OEEC objął sprawy liberalizacji obrotów między państwami członkowskimi, ułatwienia w wymienialności walut oraz stałe analizy rozwoju gospodarczego państw członkowskich. 41 R. Mayne, The Community of Europe, London 1963, s. 77–79. European Unity. A Statement by the National Executive Committee of the British Labour Party, London 1950, s. 5. 42 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 241 Kazimierz Łastawski W literaturze spotyka się różne sumy pomocy przekazanej przez USA dla państw OEEC. Pomoc w ramach planu Marshalla łączy się, bowiem z udzieleniem przez USA (po wybuchu wojny koreańskiej w 1950 roku), równoległej pomocy z tytułu Programu Bezpieczeństwa Wzajemnego (Mutual Security Programme). Do 1952 roku bezzwrotna pomoc amerykańska dla państw OEEC wyniosła około 14 mld dolarów, z czego na Wielką Brytanię i Francję przypadło łącznie ponad 5 mld dolarów. Organizacja Europejskiej Współpracy Gospodarczej była strukturą współpracy międzypaństwowej, a nie ponadnarodowej. Ułatwiła rozdysponowanie środków przyznanych w ramach planu Marshalla i zbliżyła zachodnią część Europy do USA. Umożliwiła rozwój szerszej współpracy, odbudowę gospodarki krajów członkowskich i wprowadzenie rozwiązań unifikujących ekonomicznie Europę Zachodnią. Pozytywnie wpłynęła na ożywienie gospodarcze krajów członkowskich poprzez napływ kapitałów i zaawansowanych technologii. Zdynamizowała wymianę handlową między państwami zachodnioeuropejskimi, a także przyspieszyła odbudowę zachodnio-niemieckiego przemysłu. Od chwili powstania w 1949 roku RFN zabiegała o uzyskanie wsparcia ze strony USA. Jako jedyne z państw OEEC utworzyła nawet specjalne ministerstwo ds. przyjęcia pomocy amerykańskiej. Władze zachodnioniemieckie priorytetowo traktowały wysiłki ukierunkowane na integrację zachodnioeuropejską. Upatrywały w niej możliwość odbudowy pozycji gospodarczej i zjednoczenia Niemiec, zgodnie z zapisem ustawy zasadniczej RFN, czyli poprzez „wchłonięcie” obszarów NRD. W 1958 r. OEEC, wykorzystując działanie Europejskiej Unii Płatniczej, doprowadziła do ustanowienia swobodnej wymienialności walut państw członkowskich. Nie udało się tylko utworzenie strefy wolnego handlu ogółu państw członkowskich. W późniejszych latach nastąpił kryzys OEEC, spowodowany głównie utworzeniem EWG i EFTA. Uzgodniono wówczas zreorganizowanie i przekształcenie OEEC w Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organization for Economic Cooperation and Development – OECD). Od 1961 roku nowa organizacja skupiła osiemnaście państw OEEC oraz USA i Kanadę. 7. Zacieśnianie współpracy polityczno-militarnej państw zachodnioeuropejskich 7.1. Utworzenie Unii Zachodniej Działania integracyjne państw zachodnioeuropejskich przyspieszył narastający proces konfrontacji zimnowojennej. Po fiasku konferencji czterech mocarstw okupacyjnych Niemiec w grudniu 1947 roku w Londynie z nową inicjatywą wystąpił brytyjski minister spraw zagranicznych Ernest Bevin. W stycz- 242 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… niu 1948 roku zaproponował rozszerzenie zawartego w 1947 roku sojuszu brytyjsko-francuskiego w Dunkierce na trzy państwa Beneluksu. Proponował, by Unia Zachodnia objęła Wielką Brytanię, Francję, Beneluks oraz w dalszej przyszłości Włochy. Niepokój polityków zachodnioeuropejskich budziło przede wszystkim nasilenie procesu sowietyzacji w krajach uzależnionych przez Moskwę, na terenie, których stacjonowały wojska radzieckie. W dniu 17 marca 1948 roku doszło w Brukseli do zawarcia Traktatu w sprawie gospodarczej, społecznej i kulturalnej współpracy oraz zbiorowej samoobrony43 przez Belgię, Holandię, Francję, Luksemburg i Wielką Brytanię. Deklarowano w nim wzajemną współpracę członków w zakresie odbudowy gospodarczej Europy i zobowiązywano ich do udzielania sobie wzajemnej pomocy na wypadek jakiejkolwiek agresji. Traktat brukselski ustanawiał zasady współpracy państw członkowskich oraz zbiorowej obrony. Już we wstępie zawierał sformułowanie o udzielaniu przez państwa członkowskie „wzajemnej pomocy, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, dla zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego i dla przeciwstawienia się wszelkiej polityce agresji”. Sygnatariusze traktatu „zobowiązywali się do wzajemnej pomocy i wsparcia wszystkimi będącymi w ich dyspozycji środkami, z wojskowymi włącznie w przypadku, gdyby jeden z nich stał się przedmiotem agresji zbrojnej w Europie”. Traktat inaugurował powstanie zachodnioeuropejskiej organizacji o charakterze polityczno-militarnym. Potwierdzał poszanowanie dziedzictwa europejskiego i wspólnoty interesów członkowskich. Jego uczestnicy zadeklarowali podjęcie wspólnych wysiłków, „aby doprowadzić swe narody do głębszego zrozumienia zasad, które są podstawą ich wspólnej cywilizacji i aby rozwijać wzajemną wymianę kulturalną poprzez zawieranie umów między sobą oraz innymi środkami”44. W strukturze Unii Zachodniej powoływał Radę Konsultatywną złożoną z pięciu ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich, gotową do natychmiastowego działania w razie zagrożenia pokoju. Faktycznie działalnością Unii Zachodniej kierował Stały Komitet Rady, złożony z przedstawicieli dyplomatycznych państw członkowskich akredytowanych w Londynie. Po wybuchu kryzysu berlińskiego w czerwcu 1948 roku i zaostrzeniu stosunków Wschód – Zachód, we wrześniu 1948 roku utworzono Stałą Wspólną Organizację Obronną, czyli międzypaństwowy sztab wojskowy (nazywany czasem „sztabem obrony Zachodu”) z siedzibą w Fointainebleau pod Paryżem. Na jego czele stanął słynny dowódca brytyjski z czasów wojny marszałek Bernard Montgomery. W komitetach specjalistycznych sztabu wojskowego domi43 Traktat w sprawie gospodarczej, społecznej i kulturalnej współpracy oraz zbiorowej samoobrony, [w:] A. Przyborowska-Klimczak, E. Skrzydło-Tefelska (opr.), Dokumenty europejskie, Lublin 1999, t. 2, s. 220–224. 44 Tamże, s. 221. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 243 Kazimierz Łastawski nowali oficerowie brytyjscy, a bieżące sprawy administracyjne Unii Zachodniej załatwiał Sekretariat funkcjonujący w Londynie. Utworzenie Unii Zachodniej stanowiło nowy czynnik w jednoczeniu działań państw zachodnioeuropejskich. Od 1948 roku przewodząca Unii Wielka Brytania bezpośrednio włączyła się w sojusznicze zobowiązania militarne, ale zarazem zabiegała, aby włączać się w problemy europejskie jednocześnie z Amerykanami. Brytyjczycy oceniali, bowiem, że sama Unia Zachodnia nie mogłaby sprostać użyciu siły militarnej ZSRR i dlatego też zabiegali o bezpośrednie zaangażowanie USA w sprawy obrony kontynentu europejskiego. Traktat brukselski formalnie skierowany został przeciwko odrodzeniu się groźby ze strony Niemiec. W rzeczywistości tworzono go pod wpływem rosnącego zagrożenia ze Wschodu. „Niemcy – jak dowodzą Piotr Wandycz i Ludwik Frendl – były w tym momencie rozbrojone i okupowane i nie mogły stanowić niebezpieczeństwa dla pokoju. Sojusz angielsko-francuski miał sens jedynie, jeśli brał pod uwagę możliwość owładnięcia Niemiec przez trzecie mocarstwo, które mogłoby wykorzystać potencjał niemiecki do swych własnych celów ekspansywnych. Mocarstwem takim w rozumieniu sygnatariuszy [...] mogła być tylko Rosja i w tym sensie traktat był wymierzony przeciwko niej”45. Władze Unii Zachodniej zabiegały o pomoc wojskową ze strony USA. Ich inicjatywa w sprawie polityczno-militarnej integracji Zachodu napotkała na podatny grunt współpracowników prezydenta Trumana. Ponieważ współpracę wojskową USA z państwami zachodnioeuropejskimi w okresie pokoju uniemożliwiały postanowienia konstytucji amerykańskiej, władze przygotowały specjalną poprawkę do konstytucji, którą w czerwcu 1948 roku przyjął Kongres USA46. Obaliła ona formalne przeszkody przed zawarciem sojuszu Stanów Zjednoczonych z państwami Europy Zachodniej. W tym samym czasie, w ramach Unii Zachodniej, trwały już prace nad projektem Paktu Północnoatlantyckiego. Rozwinięto inicjatywy dyplomatyczne, w celu przyciągnięcia do nowego sojuszu Norwegii, Włoch i innych państw zachodnioeuropejskich, znajdujących się poza strukturami Unii Zachodniej. Dyplomaci państw zachodnioeuropejskich, głównie Francji, Belgii i Wielkiej Brytanii oraz USA i Kanady rozważali wówczas różne warianty tworzenia sojuszu polityczno-militarnego państw leżących po obu stronach Atlantyku. Richard Coudenhove-Kalergi zgłosił propozycję tworzenia Atlantyckiej Ligi Narodów, złożonej z państw zachodnioeuropejskich oraz USA i Kanady. W wyniku wielu dyskusji w dniu 4 kwietnia 1949 roku doszło do utworzenia NATO. 45 46 244 P. Wandycz, L. Frendl, Zjednoczona..., dz. cyt. s. 62. W literaturze znana jest jako Rezolucja Vandenberga. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Pakt Północnoatlantycki (North Atlantic Treaty Organization – NATO) powstał na podstawie traktatu waszyngtońskiego 4 kwietnia 1949 roku. Początkowo członkami NATO zostało 12 państw. Oprócz pięciu członków Unii Zachodniej (Belgii, Francji, Holandii, Luksemburga i Wielkiej Brytanii), Stanów Zjednoczonych i Kanady, zaakceptowało go dodatkowo pięć państw zachodnioeuropejskich: Dania, Islandia, Norwegia, Portugalia i Włochy. Najtrudniejsze było wstąpienie Norwegii, bo początkowo opowiadała się ona za niezależnym paktem krajów nordyckich. Dokumenty NATO do sierpnia 1949 roku zostały ratyfikowane przez wszystkie państwa członkowskie. Pakt utworzono w okresie narastającej konfrontacji Wschód-Zachód, po narzuceniu przez Stalina niedemokratycznych form władzy w państwach uzależnionych, po przewrocie w Czechosłowacji w 1948 roku oraz po rozpoczęciu w czerwcu tego samego roku blokady Berlina przez radzieckie siły okupacyjne w Niemczech. Połączył on państwa jednego kręgu cywilizacyjno-kulturowego, zaniepokojone ekspansywną polityką Kremla w Europie. NATO utworzono z myślą o bezpośrednim powiązaniu polityki amerykańskiej ze sprawą obrony Europy Zachodniej. „Powstanie NATO – pisze Henry Kissinger – oznaczało bezprecedensowe odejście Ameryki od jej dotychczasowej polityki zagranicznej. Amerykańskie siły zbrojne razem z kanadyjskimi połączono z armiami europejskimi pod międzynarodowym dowództwem NATO”47. Pakt „nałożył się” na strukturę Unii Zachodniej i włączył państwa Europy Zachodniej w szerszy system bezpieczeństwa Zachodu. Wraz z jego utworzeniem Stany Zjednoczone rozciągnęły „parasol nuklearny” nad Europą Zachodnią. Organizacja Paktu Północnoatlantyckiego nawiązywała do artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, potwierdzającego niezbywalne prawo każdego państwa członkowskiego do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony. Przewidywała konsultowanie się, ilekroć doszłoby do zagrożenia integralności terytorialnej, niezależności politycznej lub bezpieczeństwa któregokolwiek z jego członków. Strony układu uzgodniły (art. 5), że zbrojna napaść na jedno lub więcej z nich, będzie uważana za napaść przeciwko wszystkim. Każda z nich przyjęła, że „udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”48. W postanowieniach traktatowych przyjęto, że rejon obrony NATO obejmuje terytorium, siły zbrojne, okręty i statki powietrzne któregokolwiek Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… 7.2. Powstanie Paktu Północnoatlantyckiego 47 H. Kissinger, Dyplomacja, Warszawa 1996, s. 499–500. Traktat Północnoatlantycki, [w:] A. Przyborowska-Klimczak, E. Skrzydło-Tefelska (opr.), Dokumenty…, dz. cyt., s. 215. 48 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 245 Kazimierz Łastawski z członków w Europie lub Ameryce Północnej, algierskich departamentach Francji, na terytorium Turcji lub na wyspach znajdujących się pod jurysdykcją państw członkowskich „na obszarze północnoatlantyckim na północ od Zwrotnika Raka”. Ustanowiono też prawne, polityczne i militarne zobowiązania dla Stanów Zjednoczonych i ich zachodnioeuropejskich sojuszników. Silne struktury polityczno-militarne NATO w praktyce ograniczyły rolę wojskową Unii Zachodniej i stały się jednym z czynników tworzenia protektoratu militarnego USA nad Europą Zachodnią. Układ o NATO został uzupełniony wielostronnym porozumieniem w sprawie integracji sił militarnych państw członkowskich i tworzenia wspólnego dowództwa oraz porozumieniami dwustronnymi, zawartymi głównie ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie rozlokowania ich baz na terenie państw Europy Zachodniej. Najwyższą władzę w Sojuszu miała Rada NATO (Rada Atlantycka), reprezentowana przez ministrów spraw zagranicznych, obrony i finansów państw członkowskich. Zbierała się ona w Paryżu 2-3 razy w roku dla podejmowania zasadniczych decyzji. Stale natomiast funkcjonowały: Rada Zastępców (później Stała Rada NATO) oraz cywilne komitety, grupy robocze i biura49. Rozbudowane struktury NATO umożliwiały państwom członkowskim koordynowanie działań międzynarodowych oraz przygotowanie infrastruktury w stałej gotowości do działań. Zagwarantowały też stałą obecność określonego kontyngentu amerykańskich sił zbrojnych na obszarze państw zachodnioeuropejskich. Wojskową strukturę NATO tworzył Komitet Obrony z siedzibą w Waszyngtonie. Podporządkowano mu Komitet Wojskowy i stały organ – Komitet Przedstawicieli Wojskowych, złożony z zastępców szefów sztabów państw członkowskich. Później utworzono Międzynarodowy Sztab Wojskowy i inne struktury, m.in. Akademię Wojskową NATO w Paryżu i Wojskowe Biuro Standaryzacji w Londynie. W grudniu 1950 roku powstała Najwyższa Kwatera Główna Sił Zbrojnych Mocarstw Sprzymierzonych w Europie (Supreme Headquarters Allied Powers in Europę – SHAPE), z siedzibą w Fontainebleau pod Paryżem. Podporządkowano jej cztery dowództwa regionalne zjednoczonych sił zbrojnych NATO w Europie: – północnoatlantyckie, obejmujące Islandię, Wyspy Owcze, Szetlandy, półwyspy: Skandynawski i Jutlandzki, z siedzibą w Oslo; – środkowoeuropejskie, obejmujące RFN, Holandię, Belgię, Francję, Luksemburg i Wielką Brytanię, z siedzibą w Fontainebleau; – południowoeuropejskie, obejmujące Włochy, Grecję i Turcję, z siedzibą w Neapolu; – śródziemnomorskie, z siedzibą na Malcie (utworzone dopiero w 1952 roku). 49 Od 1966 roku działalność polityczną NATO koordynuje Międzynarodowy Sekretariat na czele z Sekretarzem Generalnym. 246 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… Po niezbędnych przygotowaniach rozwinięto siły lądowe, powietrzne i morskie oraz rozbudowano bazy Sojuszu. W 1952 roku przyjęto doń Grecję i Turcję, a w 1955 roku RFN. W dwa lata później podjęto decyzję o wyposażeniu sił zbrojnych NATO w taktyczną broń jądrową. Powstanie NATO wzmocniło poziom bezpieczeństwa zachodnioeuropejskich członków sojuszu, ale poprzez jego funkcjonowanie umocniły się wpływy polityczne i wojskowe USA na kontynencie europejskim. W ramach wewnętrznych ustaleń NATO sekretarzami generalnymi pozostawali zawsze przedstawiciele państw zachodnioeuropejskich. Naczelnymi dowódcami Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie – generałowie amerykańscy. Pierwszym sekretarzem generalnym NATO został Brytyjczyk Lord Ismay, a naczelnym dowódcą głównodowodzący sił koalicyjnych w latach II wojny światowej gen. Dwight D. Eisenhover. W latach 1957–1961 funkcję sekretarza generalnego NATO sprawował jeden z „ojców zjednoczonej Europy”, polityk belgijski Paul-Henri Spaak. Powstanie NATO osłabiło brytyjską rolę „promotora” integracji europejskiej i osłabiło pozycję militarną Wielkiej Brytanii na terenie Europy Zachodniej. Od tego czasu Unia Zachodnia – pozostająca pod wpływami brytyjskimi – skupiła uwagę tylko na wybranych „działaniach pośrednich” między NATO a państwami Europy Zachodniej. Dla swych bardzo ograniczonych działań wykorzystywała infrastrukturę wojskową NATO. Po utworzeniu NATO władze brytyjskie dążyły przede wszystkim do umocnienia militarnej obecności Anglosasów na kontynencie i w drugorzędny sposób traktowały zobowiązania wojskowe przyjęte w ramach paktu brukselskiego. Natomiast dyplomacja amerykańska usiłowała wpływać na zachodnioeuropejskich sojuszników, aby zliberalizowały handel z USA i jednoczyły potencjał przemysłowy, włączając w to również przemysł niemiecki. Kraje europejskie z pewnym dystansem przyglądały się amerykańskim wysiłkom, ukierunkowanym na remilitaryzację RFN i wprowadzenie jej do NATO. Obawiały się zbytniego wpływu USA na inicjatywy integracyjne w Zachodniej Europie. 8. Powołanie Rady Europy Myśl o tworzeniu Rady Europy występowała wśród wielu polityków, parlamentarzystów i zachodnioeuropejskiej „opinii publicznej”. Churchill proponował jej powstanie już w 1943 roku. Po głośnym wystąpieniu w Zurychu w 1946 roku, utworzył w Wielkiej Brytanii Ruch Zjednoczonej Europy, przewodniczył kongresowi europejskiemu w Hadze i podjął się roli promotora zachodniej części kontynentu. Po kongresie haskim z inicjatywą powołania Rady Europy wystąpili: ówczesny premier Belgii Paul-Henri Spaak i francuski minister spraw zagranicznych Paul Ramadier. Zyskała ona poparcie ministrów spraw zagranicznych HolanNr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 247 Kazimierz Łastawski dii – Dirka Stikkera oraz Luksemburga – Josepha Becha. Ramadier zaproponował podjęcie negocjacji „w celu zwołania Zgromadzenia Europejskiego, w którego skład weszliby reprezentanci poszczególnych parlamentów”. Natrafił jednak na opór Wielkiej Brytanii, obawiającej się powstania rządu ogólnoeuropejskiego. Na początku 1949 roku memorandum w sprawie utworzenia Rady Europy przygotował przewodniczący Ruchu Zjednoczonej Europy Duncan Sandys. Pierwszy przyjął go rząd francuski, a następnie rządy Belgii, Holandii, Luksemburga, Wielkiej Brytanii i Włoch. Kontrpropozycja rządu brytyjskiego zawierała projekt działania Komitetu Ministrów, w składzie wyznaczonym przez rządy państw członkowskich. Podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych zainteresowanych państw powołano komisję do spraw tworzenia Rady Europy, pod przewodnictwem Edouarda Herriota. Komisja ta przygotowała założenia organizacyjne. Londyńska konferencja dziesięciu państw w dniu 5 maja 1949 roku przyjęła statut Rady Europy. Twórcami Rady były: Belgia, Dania, Francja, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Norwegia, Szwecja, Wielka Brytania i Włochy. Na pamiątkę dnia przyjęcia statutu 5 maja każdego roku jest obchodzony jako „Dzień Europy”. Powołano dwa główne organy Rady Europy: Komitet Ministrów i Zgromadzenie Doradcze. Zgodnie z propozycjami brytyjskimi i skandynawskimi większe uprawnienia przyznano Komitetowi Ministrów50. Na siedzibę Rady Europy wybrano Strasburg, miasto o charakterze dwujęzycznym, mające symbolizować zakończenie sporu francusko-niemieckiego o Alzację i Lotaryngię. Inauguracyjne posiedzenie Rady Europy odbyło się tam 8 sierpnia 1949 roku. Obok flag państw założycielskich, wywieszono wówczas flagę Ruchu Europejskiego: zieloną literę „E” na białym tle51. Później Rada Europy przyjęła zmienioną flagę, zawierającą dwanaście złotych gwiazd na błękitnym tle. Oficjalnymi językami stały się francuski i niemiecki, ale zachowano też możliwość używania innych języków. 50 P. Calvocoressi, Polityka międzynarodowa po 1945 roku, Warszawa 1998, s. 234. A. Marszałek, Suwerenność a integracja europejska w perspektywie historycznej, Łódź 2000, s. 176. 51 248 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Lp. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. Nazwa państwa Grecja Turcja Islandia RFN Austria Cypr Szwajcaria Malta Portugalia Hiszpania Liechtenstein San Marino Finlandia Rok przyjęcia 1949 1949 1950 1951 1956 1961 1963 1965 1976 1977 1978 1988 1989 Źródło: Rada Europy, [w:] A. Przyborowska-Klimczak, E. Skrzydło-Tefelska (opr.), Dokumenty europejskie, Lublin 1999, t. 2, s. 11. Statut Rady Europy potwierdzał wspólne wartości tworzących ją narodów i deklarował, że dla utrzymania i dalszego wcielania w życie tych ideałów w interesie postępu ekonomicznego i społecznego należy stworzyć silniejsze więzy między wszystkimi krajami europejskimi, o podobnych poglądach. Artykuł l statutu stwierdzał: „Celem Rady Europy jest osiągnięcie większej jedności między jej członkami, aby chronić i wcielać w życie ideały i zasady stanowiące ich wspólne dziedzictwo oraz aby ułatwić im postęp ekonomiczny i społeczny. Cel ten będzie urzeczywistniany za pośrednictwem organów Rady w drodze omawiania wspólnych problemów, przez zawieranie porozumień i wspólne działanie w sprawach gospodarczych, społecznych, kulturalnych, naukowych, prawnych i administracyjnych, jak również przez przestrzeganie i rozwój praw człowieka i podstawowych wolności”52. Pionierski charakter w dziejach Europy miało Zgromadzenie Doradcze (od 1974 roku noszące nazwę Zgromadzenia Parlamentarnego). Składało się z parlamentarzystów, wyznaczonych przez parlamenty poszczególnych państw członkowskich. Zgromadzenie to zyskało uprawnienia przygotowywania opinii, dyrektyw i propozycji konwencji, stanowiących podstawę do wprowadzania zmian i stopniowego ujednolicania ustawodawstwa państw członkowskich. Pierwszym przewodniczącym Zgromadzenia został PaulHenri Spaak, a wiceprzewodniczącym lord Layton. Między sesjami Zgromadzenia funkcjonował Stały Komitet i komitety wyspecjalizowane. Poszczególne państwa członkowskie delegowały do Zgromadzenia od 2 do 18 deputowanych. Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… Tabela 1. Przyjęcie kolejnych państw do Rady Europy 52 Statut Rady Europy. Londyn, 5 maja 1949, [w:] A. Przyborowska-Klimczak, E. SkrzydłoTefelska (opr.), Dokumenty…, dz. cyt., s. 67. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 249 Kazimierz Łastawski Głównym organem decyzyjnym Rady Europy został Komitet Ministrów, złożony z ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich. W praktyce rozwinięto również działania Komitetu w składzie z innymi zainteresowanymi ministrami lub przedstawicielami dyplomatycznymi, akredytowanymi w Paryżu. Andre Philip dowodził wówczas, że „Komitet Ministrów nie powinien być jedynie zgromadzeniem dyplomatów, używających prawa weta, które już wyrządziło wystarczające zło w międzynarodowych zgromadzeniach”53, lecz rzeczywistym organem decyzyjnym. Komitet Ministrów kierował zalecenia do rządów państw członkowskich, przyjmowane na zasadzie jednomyślnej aprobaty. W 1955 roku ustanowiono instytucję komisarzy europejskich, którzy zostali przedstawicielami Rady Europy przy rządach państw członkowskich. Pierwszym przewodniczącym Komitetu Ministrów został polityk belgijski Paul van Zeeland. Do obsługi administracyjnej Zgromadzenia Doradczego i Komitetu Ministrów powołano Sekretariat Rady Europy, kierowany przez Sekretarza Generalnego, wybieranego na okres pięciu lat przez Zgromadzenie z rekomendacji Komitetu Ministrów. Organizatorzy Rady Europy dążyli do uczynienia z niej ogólnoeuropejskiej instytucji politycznej o charakterze quasi-federalnym, która stałaby się zaczątkiem przyszłego ponadnarodowego rządu europejskiego i środkiem rozwoju dalszej integracji kontynentu. W praktyce działania Rady Europy formułowały bardzo ogólne ramy polityki zachodnioeuropejskiej i stały się głównie „kuźnią koncepcji integracyjnych”. Rada rozwinęła działania jako najliczniejsza organizacja międzyrządowa, kształtująca idee i społeczne rozwiązania europejskie54. Rada Europy miała „torować drogę” dalszym procesom integracyjnym poprzez działania społeczne i kulturalne. Doprowadziła do zawarcia wielu konwencji i porozumień międzynarodowych, szczególnie w dziedzinie społecznej, kulturalnej i prawnej, tworząc społeczną bazę integracji europejskiej. Na forum jej Zgromadzenia Doradczego rolę inicjatywną odgrywała frakcja socjaldemokratyczna, skupiająca takich działaczy, jak m.in. Guy Mollet (SFIO), Pietro Nenni (Włoska Partia Socjalistyczna) i Paul-Henri Spaak (Belgijska Partia Socjalistyczna)55. Rada Europy stała się głównie organizacją o charakterze konsultatywnym i w części koordynacyjnym, bez uprawnień do bezpośredniego podejmowania decyzji prawnie wiążących państwa członkowskie. Zakres współpracy między Komitetem Ministrów (reprezentującym rządy członkowskie), a Zgromadze53 P. Pflimlin, R. Legrand-Lane, Dokumenty…, dz. cyt.,s. 40. D. Hamon, I.S. Keller, Fondements et etapes de la construction europeenne, Paris 1997, s. 101. 55 A. Phillip, The Future of European Unity, „Socialist International Information” 1955, nr 12. 54 250 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Tabela 2. Liczba przedstawicieli państw członkowskich w Zgromadzeniu Doradczyni Rady Europy w 1951 roku Lp. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. Państwo członkowskie Belgia Dania Francja Grecja Holandia Irlandia Islandia Luksemburg Norwegia Saara Szwecja Turcja Wielka Brytania Włochy L iczba delegowanych parlamentarzystów 7 5 18 7 7 4 3 3 5 3 6 10 18 18 Idee, ruchy i działania integracyjne w Europie… niem Doradczym (wpływającym na kształtowanie opinii publicznej w sprawach integracji) nie został wyraźnie określony. W przypadkach rozbieżności stanowisk między nimi dążono do przyjmowania kompromisowych rozwiązań. Całkowicie pominięto jednak podejmowanie przez Radę spraw obrony europejskiej zastrzeżonych dla Unii Zachodniej i NATO. Miało to umożliwić członkostwo neutralnym państwom europejskim (Szwecji, Austrii, Szwajcarii, Finlandii). Źródło: A. J. Zurcher, The Struggle to Unite Europe 1940-1958, New York 1958, s. 230. Rada doprowadziła do zawarcia w 1950 r. Konwencji Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, wzorowanej na Deklaracji Praw Człowieka (przyjętej przez ONZ w 1948 roku). Ustanowiła także odpowiedni system kontroli przestrzegania konwencji, w postaci Europejskiej Komisji Praw Człowieka i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Szczególną rangę nadano zatem problemom praw człowieka i utrwalaniu podstawowych wolności. Jej działalność skupiła członków uznających zasadę państwa prawa i gwarantujących każdej osobie w państwach członkowskich szeroki zestaw praw obywatelskich i politycznych, takich jak prawo do życia, prawo do sprawiedliwego procesu, prawo do wolności myśli, sumienia i religii, wolności zgromadzeń, prawo wyborcze oraz prawo do ochrony własności. Rozwinęła również działania w zakresie utrwalania świadomości i rozwoju tożsamości kulturowej w Europie, rozwiązywania problemów mniejszości narodowych, ochrony środowiska oraz w zakresie umacniania demokratycznej stabilności w Europie, poprzez popieranie reform politycznych, gospodarczych i socjalnych. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 251 Kazimierz Łastawski Początkowe zamiary twórców Rady Europy nie zostały zrealizowane. Nie stała się ona motorem integracji europejskiej, bo na temat zakresu jej kompetencji wystąpiły różnice poglądów wśród państw członkowskich56. Niewątpliwą zasługą Rady stało się utworzenie forum rozwijania idei integracyjnych i zbliżania narodów europejskich. Pełniła – w ocenie Roberta Schumana – „rolę światła”, oświetlającego drogę zjednoczenia57. *** Europa Zachodnia z pomocą USA leczyła wojenne rany i tworzyła nowe możliwości rozwoju. Występowało na jej obszarze wiele ruchów zjednoczeniowych, inspirujących rządy i polityków. Proces integracji zachodnioeuropejskiej ułatwiały demokratyczne założenia ustrojowe, zbliżony poziom rozwoju gospodarczego i założenia wolnego rynku oraz dogodne położenie państw uczestników integracji. Państwa tego regionu dysponowały też doświadczeniami wcześniejszych działań integracyjnych państw nordyckich i krajów Beneluksu. Jeden z pierwszych projektów unii europejskiej w latach powojennych wysunął w 1949 roku francuski polityk Michel Debre. W 1950 roku opublikował Projekt paktu dla Unii Państw Europejskich58, proponując w nim utworzenie federacji z prezydentem, wybieranym na pięć lat, Senatem złożonym z reprezentantów krajów europejskich i Komisją wyznaczaną przez prezydenta. Charakterystyczne dla entuzjazmu zjednoczeniowego było stanowisko wyrażone w 1949 roku przez Alfreda Fabre Luce, eksponujące odrębności europejskie i nawołujące do tworzenia nowej współpracy zachodniej części kontynentu59. Autor ten odwoływał się do duchowego dorobku Europy, a wpływom komunistycznym przeciwstawiał potrzebę jedności Zachodu i obronę europejskiej tradycji demokratycznej. Ważkie wydarzenia dla przyszłych dziejów integracji europejskiej stanowił kongres haski w 1948 roku i utworzenie w jego wyniku Rady Europy, tworzącej społeczną bazę dalszej integracji. Natomiast pierwszą próbą polityczno-militarnego zjednoczenia państw zachodnioeuropejskich było utworzenie Unii Zachodniej w marcu 1948 roku, łączącej Wielką Brytanię, Francję, Belgię, Holandię i Luksemburg. Postępujący podział Europy w latach zimnej wojny wykluczył ogólnoeuropejskie działania integracyjne. Wysiłki inicjatorów integracji zamykały się w ramach rozwijających się dwóch bloków. Nadrzędnym czynnikiem w ramach tworzenia systemu bezpieczeństwa Europy Zachodniej od 1949 roku stał się Pakt Północnoatlantycki. 56 H. Brugmans, L’idee…, dz. cyt., s. 117–120. P. Wandycz, L. Frendl, Zjednoczona…, dz. cyt., , s. 252. 58 M. Debre, Project de pacte pour une union d’Etats europeens, Paris 1950. 59 A. Fabre Luce, Jak mogłaby powstać Europa?, „Kultura” (Paryż) 1949, nr 4, s. 10. 57 252 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Jacek Wojnicki Struktury administracji lokalnej w Europie Środkowowschodniej Reforma samorządowa stanowiła znaczący element transformacji ustrojowej w państwach Europy Środkowowschodniej. Stanowiła nie tylko odejście od systemu rad narodowych wprowadzonego według wzorców radzieckich, ale przede wszystkim ustanowienie wspólnot lokalnych wraz z nadaniem im samorządu. Reformy samorządowe oznaczały przełamanie pięciu monopoli charakteryzujących państwo realnego socjalizmu: • monopolu politycznego opartego na zasadzie monopartii lub system partii dominującej, • zasady jednolitej władzy państwowej, oznaczającej monopol państwa, w dziedzinie wszystkich spraw publicznych, • monopolu własności, • monopolu finansów publicznych, • monopolu administracji publicznej. Art. 2 Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego zawiera normę o konieczności uznawania w prawie wewnętrznym państwa sygnatariusza zasady samorządności lokalnej. Państwa Europy Środkowowschodniej wprowadziły przepisy o samorządowej strukturze systemu politycznego do ustaw zasadniczych. Kwestiom samorządu poświęcone są osobne rozdziały. We wszystkich omawianych państwach (Węgry, Czechy, Słowacja, Bułgaria, Rumunia oraz Słowenia) podstawową jednostkę samorządową stanowią gminy. § 42 Konstytucji Republiki Węgierskiej określa, iż społeczności wyborców przysługuje prawo do samorządności lokalnej. Jednocześnie definiuje samorządność lokalną jako samodzielne, demokratyczne prowadzenie lokalnych spraw publicznych dotyczących społeczności wyborców, sprawowanie lokalnej władzy publicznej w interesie ludności. Z kolei art. 100 ustawy zasadniczej Republiki Czeskiej stanowi, iż jednostki samorządu terytorialnego są terytorialnymi społecznościami obywateli, Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 253 Jacek Wojnicki które mają prawo do samorządu. W konstytucji znalazł się także przepis, iż gmina jest zawsze częścią składową jednostki samorządu terytorialnego wyższego szczebla. Podobnie stanowi art. 64 Konstytucji Republiki Słowackiej, iż gmina jest samodzielną terytorialną i administracyjną jednostką Republiki Słowackiej, jednoczącą osoby, które mają na jej terytorium stały pobyt. Art. 136 Konstytucji Republiki Bułgarii deklaruje, iż gmina stanowi podstawową jednostkę administracyjno-terytorialną, w której realizuje się samorząd lokalny. Z kolei art. 138 Konstytucji Republiki Słowenii stanowi, iż mieszkańcy Słowenii korzystają z samorządu lokalnego w gminach i innych wspólnotach lokalnych. Dodatkowo w ustawie zasadniczej znajduje się przepis odnoszący się do gmin miejskich. Taki status w trybie i na warunkach określonych ustawą może otrzymać miasto. Najsłabsze przepisy odnoszące się do kwestii samorządności lokalnej znajdują się w Konstytucji Rumunii. Art. 119 stanowi, iż administracja publiczna w jednostkach administracyjno-terytorialnych tworzona jest na zasadach samorządności lokalnej i decentralizacji służb publicznych. Jednocześnie samorząd lokalny jest postrzegany jako część administracji publicznej. Równoległa struktura prefekta z jego własną administracją stanowić ma przeciwwagę, gdy działania samorządu wykroczą poza ramy zakreślone przez administrację centralną. Tak więc Konstytucja Rumunii zakłada istnienie dwóch równoległych administracji – rządowej („od góry”) oraz lokalnej („od dołu”). Wśród norm konstytucyjnych odnoszących się do kwestii samorządu lokalnego można dostrzec wiele cech wspólnych: • wskazanie potrzeby zagwarantowania gminom względnej samorządności formalnej, • podkreślenie prawa do stanowienia prawa lokalnego w granicach ustawodawstwa centralnego, • konieczność zagwarantowania ochrony prawnej samorządności, • prawo do łączenia się gmin w związki komunalne, • sankcjonowanie (Węgry, Czechy, Rumunia), bądź wskazanie możliwości kreacji ponadgminnych szczebli zarządzania. Kadencje rad gmin zostały określone na 4 lata. Rady gmin wybierane są w wyborach powszechnych, bezpośrednich i tajnych. Systemy wyborcze zastosowane w poszczególnych państwach wykazują się różnorodnością. W Republice Czeskiej preferowany jest system proporcjonalny, w którym mała gmina stanowi okręg wyborczy, a duża jest dzielona na okręgi. Z kolei na Słowacji obowiązuje formuła proporcjonalna z podziałem gminy na wielomandatowe okręgi wyborcze. Na Węgrzech w gminach do 100 tysięcy mieszkańców obowiązuje system proporcjonalny, w gminach większych połowa 254 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Tabela 1. Struktura samorządu lokalnego Państwo Bułgaria Czechy Rumunia Słowacja Słowenia Węgry Szczeble samorządu gminy gminy kraje gminy województwa gminy kraje gminy gminy województwa Organ wykonawczy wójt (kmet) Starosta Rada Kraju mer Stałe Przedstawicielstwo starosta żupan burmistrz Burmistrz Przewodniczący Walnego Zgromadzenia Kadencja 4 lata 4 lata 4 lata 4 lata 4 lata 4 lata Organ nadzoru naczelnik obwodu urząd powiatowy, Rząd Republiki prefekt prokuratura Rząd Republiki Rząd Republiki komisarz Republiki Struktury administracji lokalnej w Europie Środkowowschodniej składu rad gmin jest wybierana w formule proporcjonalnej, a połowa w systemie większościowym. Z kolei w Bułgarii rozdział mandatów radnych odbywa się na zasadzie proporcjonalnej, według metody d’Hondta. W Rumunii liczba radnych miast oraz gmin ustalana jest na podstawie liczby ludności, może wynosić od 11 do 35 radnych. Rada miasta Bukareszt liczy 75 radnych. W Słowenii obowiązują odmienne systemy wyborcze, zależnie od wielkości gminy. W w gminach małych (do 12 radnych) stosowany jest system większościowy. W większych gminach obowiązuje system proporcjonalny. Wśród omawianych państw Europy Środkowowschodniej można wymienić dwie grupy państw: z jednoszczeblowym samorządem lokalnym (Bułgaria, Słowenia) oraz funkcjonowaniem samorządu lokalnego na szczeblu ponadgminnym (Czechy, Rumunia, Słowacja oraz Węgry). Źródło: Oprac. własne. Bułgaria podzielona jest na samorządowe gminy oraz obwody jako organy administracji państwowej. Składowymi jednostkami administracyjno-terytorialnymi w gminach są wójtostwa oraz rejony. Ich powołanie następuje dla pełnienia nadanych ustawowo lub na mocy decyzji rady gminy funkcji oraz zadań. W gminach wybierani są wójtowie, a w rejonach radni rejonowi i wójtowie. Ustawa samorządowa reguluje status Sofii, powołuje do życia Stołeczną Wielką Gminę. Liczbę radnych ustalono na 61. Miasto Sofia zachowała status obwodu. Status obwodu określono jako jednostkę administracyjno-terytorialną powołaną do prowadzenia polityki regionalnej, sprawowania administracji państwowej w terenie i do zapewnienia równowagi między interesem ogólnokrajowym i lokalnym. Aparatem administracyjnym na szczeblu obwodu kieruje, powołany przez Radę Ministrów, naczelnik obwodu. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 255 Jacek Wojnicki 256 Funkcje kontrolne centralnych organów władzy państwowej i naczelników obwodów w stosunku do organów gmin sprowadzają się do weryfikacji aktów samorządu lokalnego pod kątem ich zgodności z obowiązującym ustawodawstwem. Naczelnik obwodu władny jest wstrzymać wykonanie sprzecznych z prawem aktów rady gminy i przekazać je sądowi. Może również uchylić sprzeczne z prawem rozporządzenie wójta. Rada gminy ma prawo do zaskarżania przed sądem aktów i działań administracji państwowej, które naruszają ich kompetencje. W Rumunii samorząd lokalny występuje na szczeblu gmin i miast. Organami przedstawicielskimi są rady lokalne oraz burmistrzowie. W celu realizacji usług publicznych o znaczeniu wojewódzkim powoływana jest rada wojewódzka jako organ władzy administracji publicznej do koordynacji działalności rad gminnych i miejskich. Rady wojewódzkie wybierane są w wyborach pośrednich. Radnych województwa wybierają elektorzy z wybranych członków rad miast i gmin danego województwa. Rady miast i gmin wybierają spośród radnych komisję regulaminową, której zadaniem jest uznanie lub unieważnienie mandatów radnych. Rady wybierają komisje w określonych dziedzinach, zgodnie z lokalnymi potrzebami. Rady wojewódzkie wybierają spośród radnych Stałe Przedstawicielstwo (5–7 radnych), przewodniczącego rady oraz jego zastępców. Przewodniczący rady wojewódzkiej kieruje administracją publiczną województwa. Dla każdego województwa oraz dla miasta wydzielonego – Bukaresztu, rząd mianuje prefekta. Prefekt jako przedstawiciel rządu na szczeblu lokalnym kieruje zdecentralizowanymi służbami publicznymi ministerstw oraz pozostałych urzędów centralnych w jednostkach administracyjno-terytorialnych. Prefekt posiada kompetencje zaskarżania przed sądem administracyjnym aktów rady wojewódzkiej, lokalnej oraz burmistrza, jeżeli uzna go za niezgodny z prawem. Zaskarżany akt ulega wówczas zawieszeniu z mocy prawa. W Czechach samorząd lokalny ustanowiono na szczeblu gmin w październiku 1990 roku. Ustawa miała stanowić – w opinii prawodawców – akt początkowy budowy samorządu lokalnego, kolejnym etapem byłoby utworzenie samorządowego powiatu. Od koncepcji tej jednakże odstąpiono. Po kilku latach sporów i dyskusji na mocy ustawy konstytucyjnej z grudnia 1997 roku utworzono drugi szczebel samorządu – 14 krajów. Gminy w Republice Czeskiej dzielą się na miejskie i wiejskie. Wśród tych pierwszych wyróżnia się tzw. miasta statutowe (13 największych miast, oprócz Pragi). Miasta te w przyjmowanych statutach mogą regulować swoją organizację wewnętrzną, jak i dzielić się na obwody (dzielnice). Najważniejszych organem gminy jest przedstawicielstwo gminy (odpowiednik polskiej rady gminy). Przedstawicielstwo obraduje nie rzadziej niż raz na 3 miesiące. Zwoływane jest przez starostę. Do zadań przedstawicielstwa naleSpołeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Struktury administracji lokalnej w Europie Środkowowschodniej ży rozpatrywanie najważniejszych spraw podlegających kompetencjom gminy, zwłaszcza z zakresu spraw majątkowych. W gminie działa urząd gminy, który tworzą starosta, jego zastępcy, sekretarz (fakultatywnie) i inni pracownicy. Kierowanie urzędem należy do starosty. Urząd realizuje w zakresie zadań własnych gminy czynności zlecone mu przez przedstawicielstwo gminne lub przez radę gminy. W zakresie zadań zleconych urząd gminy wykonuje czynności administracji państwowej i podlega urzędowi powiatowemu. Na jego czele stoi naczelnik, którego powołuje i odwołuje rząd na wniosek ministra spraw wewnętrznych. Urzędy powiatowe stanowią organy drugiej instancji, w których w pierwszej instancji orzekały organy gminy (z wyjątkiem np. spraw szkolnych, w których występuje inny tryb odwoławczy). Istnienie samorządu na szczeblu kraju przewidywała konstytucja Republiki Czeskiej z 1992 roku. 14 samorządowych krajów powołano do życia dopiero z dniem 1 stycznia 2000 roku. Ustawa konstytucyjna określiła jednocześnie, które powiaty wchodzą w skład poszczególnego kraju. Zmiana ich granic może być dokonana tylko w drodze ustawy. Warto zwrócić uwagę, że ustawa konstytucyjna nie zawierała postanowień odnoszących się do organów kraju. Natomiast w konstytucji przesądzono, iż jednostki samorządu terytorialnego wyższego szczebla są samodzielnie zarządzane (administrowane) przez organy przedstawicielskie. Ustrój samorządu Pragi reguluje odrębna ustawa. Miasto Praga jest gminą składającą się z samorządowych dzielnic posiadających własne kompetencje. Podział zadań między dzielnice i miasto reguluje ustawa oraz statut miasta. Zadania zlecone wykonywane są zarówno przez miasto i dzielnice. Organy miasta i dzielnic są analogiczne do organów gmin. Organy nadzoru nad działalnością samorządu stanowią: urzędy powiatowe, ministerstwo spraw wewnętrznych, rząd oraz Izba Poselska. Z nadzorem związane jest prawo zwoływania rady gminy, wstrzymywania wykonywania jej uchwał, rozwiązywanie przedstawicielstwa gminnego oraz kwestie związane z podziałem terytorialnym (łączenie i dzielenie gmin, zmiana ich granic). Z kolei na Słowacji istnieje 2. 821 gmin. Organami gminy są: gminne przedstawicielstwo oraz starosta gminy. Mieszkańcy wyłaniają w drodze wyborów władze gminy, które na równi ze zgromadzeniem obywateli są ustrojowo podporządkowane tylko Radzie Narodowej Republik Słowackiej. Powyższa zależność ustrojowa odnosi się głównie do zadań własnych realizowanych przez gminę. Struktura władz lokalnych w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców jest uregulowana przez oddzielna ustawę. Stolica – Bratysława, oraz miasto Koszyce posiadają specjalny status. Struktura i statut tych dwóch miast ustala osobna ustawa. Rząd Słowacji jest uprawniony do tworzenia, likwidowania oraz dzielenia gmin na podstawie wyników referendów lokalnych. 257 Jacek Wojnicki 258 Na Słowacji nie istnieje sądownictwo administracyjne. Ogólny nadzór administracyjny należy do zadań prokuratury zgodnie z ustawą o dochodzeniu sądowym. W przypadku stwierdzenia, iż akty prawne wydane przez gminę są niezgodne z prawem lub ustawą zasadniczą unieważnia je Parlament słowacki. Działa na wniosek prokuratora generalnego, rządu lub z własnej inicjatywy. Rady gmin wybierają zarząd. Liczba członków zarządu może stanowić maksymalnie 1/3 ustawowej liczby radnych. Powołując zarząd rada jest obowiązana zachować zasadę proporcjonalnego uczestnictwa partii politycznych. Jeden z członków zarządu pełni obowiązki zastępcy burmistrza. Do kompetencji zarządu gminy należy: pełnienie funkcji organu wykonawczego oraz kontrolnego rady, a także ciała doradczego burmistrza. Rady gmin powołują komisje: stałe lub doraźne, które pełnia funkcje: doradcze, inicjatywne oraz kontrolne. Zadania i liczebność komisji ustala rada. Rada wybiera członków komisji spośród radnych oraz mieszkańców. W październiku 2001 roku powołano drugi szczebel samorządu – 8 krajów. Organy przedstawicielskie stanowią sejmiki krajowe (razem liczące 401 radnych) pochodzące z wyborów powszechnych. Organem wykonawczym jest przewodniczący sejmiku – żupan, także wybierany w wyborach powszechnych. Samorząd lokalny na Węgrzech posiada dwustopniową strukturę: gminę oraz województwo. Na szczególnych zasadach zorganizowany został samorząd w Budapeszcie. Między samorządem wojewódzkim a gminnym nie istnieje hierarchiczna podległość organizacyjna, a tylko więź współdziałania we wspólnym interesie. Zakres działania samorządu gminnego, wojewódzkiego oraz Budapesztu i jego dzielnic jest zróżnicowany w zależności od szczebla, od potrzeb lokalnych, a także możliwości wykonawczych. Radę gminy reprezentuje burmistrz. W strukturze rady pozostają następujące organy: burmistrz, komitety rady, urząd gminy. Część spraw rada może powierzyć swoim organom tzn. burmistrzowi, komitetowi, lecz ma prawo to zlecenie odwołać. Szczególne przepisy dotyczą kandydatów mniejszości narodowych lub etnicznych. Kandydat, który uzyskał największą liczbę głosów staje się rzecznikiem tej mniejszości na forum rady. Jeżeli natomiast nie został wybrany w skład rady, ma prawo uczestniczyć w jej posiedzeniach. Organem stanowiącym w województwie jest walne zgromadzenie wojewódzkie. Przewodniczący walnego zgromadzenia jest organem wykonawczym i reprezentuje samorząd na tym szczeblu. Członków walnego zgromadzenia wybierają delegaci samorządu gminnego. Na specjalnych zasadach zorganizowano samorząd Budapesztu. Wykonuje on zadania ogólnomiejskie oraz te, których wykonanie przekracza możliwości dzielnic. Organem nadzoru nad działalnością komunalną jest komisarz RepuSpołeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Struktury administracji lokalnej w Europie Środkowowschodniej bliki. Komisarze działają w regionach określonych przez parlament oraz w stolicy i jej dzielnicach. Funkcje komisarzy dotyczą: kontroli jednostek samorządu pod względem legalności, rozpatrywania odwołań od rozstrzygnięć organów samorządowych oraz koordynacji poczynań terenowych organów administracji centralnej. Uprawnienia kontrolne komisarza mają charakter ograniczony, może tylko zwrócić uwagę właściwemu organowi samorządu na fakt naruszenia prawa. Odmowa przywrócenia stanu zgodności z prawem uprawnia komisarza wyłącznie do przekazania sprawy sądowi. Z kolei w Słowenii do organów gminy należą: rada gminy, burmistrz, zarząd gminy oraz rada nadzorcza. Rada i burmistrz pochodzą z wyborów powszechnych. Członkowie rady nadzorczej mianowani są przez radę gminy. Nie mogą być jej członkami, urzędnikami komunalnymi, innymi urzędnikami publicznymi oraz należeć do kierownictwa organizacji korzystających z funduszy publicznych. Do zadań burmistrza należy reprezentowanie gminy oraz działanie w jej imieniu. Odpowiada za wykonanie decyzji rady oraz zarządu. Posiada kompetencje do wstrzymywania wszystkich niezgodnych z prawem decyzji rady oraz zarządu. Na wniosek burmistrza rada określa organizację wewnętrzną gminy. Na czele administracji gminnej stoi burmistrz. Na wniosek burmistrza rada wybiera sekretarza, któremu może zostać powierzone kierownictwo administracji. Personel urzędniczy zatrudnia burmistrz, po akceptacji przez radę. Burmistrz przekazuje (natychmiast lub najpóźniej równolegle z wejściem ich w życie) rządowi lub odpowiedniemu ministrowi dekrety, którymi gmina reguluje sprawy przekazane przez administrację rządową. Rząd lub minister może wstrzymać stosowanie dekretów, które uzna za sprzeczne z prawem. Organ nadzoru jest zobowiązany wspomniany akt prawny przekazać do sądu konstytucyjnego. Warto zwrócić uwagę, iż w państwach Europy Środkowowschodniej występuje różnorodność kreacji organów wykonawczych gmin. Przyjęte rozwiązania zakładają wybór organów wykonawczych gmin przez organ przedstawicielski (Czechy, gminy węgierskie powyżej 10 tys. mieszkańców) lub przez wyborców (Bułgaria, mniejsze gminy węgierskie, Rumunia, Słowacja oraz Słowenia). W Czechach organem wykonawczym gminy w zakresie zadań własnych jest rada gminy (odpowiednik polskiego zarządu gminy). Radę tworzą: starosta (w miastach statutowych – burmistrz), jego zastępcy i radni wybierani przed przedstawicielstwo gminne spośród swoich członków. W gminach, w których przedstawicielstwo liczy mniej niż 15 radnych, wybierany jest tylko starosta. Starosta przewodniczy radzie. Jeżeli uzna, że uchwała rady jest sprzeczna z prawem może wstrzymać jej wykonanie i na najbliższych posiedzeniu przedstawicielstwa gminnego przedłożyć sprawę do rozstrzygnięcia. 259 Jacek Wojnicki 260 W Bułgarii organem wykonawczym w gminie jest wójt (kmet) wybierany przez jej mieszkańców. Na wniosek wójta rada wybiera jego zastępców. Warto zwrócić uwagę, iż wójta i jego zastępców obowiązuje cenzus co najmniej średniego wykształcenia, a także zakaz uczestnictwa w kierowniczych organach partii politycznych i spółek handlowych oraz prowadzenia działalności handlowej w rozumieniu ustawy handlowej w okresie piastowania funkcji wykonawczych w gminie. Nie ma wymogu łączenia stanowiska zastępcy wójta z mandatem radnego. Rada gminy jest uprawniona do zmiany rozporządzenia wójta, nie później niż w ciągu 2 miesięcy od jego wydania. Również wójt jest uprawniony do zakwestionowania uchwał rady, ale ponowne jej przyjęcie obligujące wójta do jej realizacji wymaga poparcia ponad połowy ogólnej liczby radnych. Na Węgrzech w gminach liczących mniej niż 10 tysięcy mieszkańców burmistrz jest wybierany w głosowaniu bezpośrednim, natomiast w pozostałych burmistrza wybiera rada. Zatwierdzenie kandydatury odbywa się w głosowaniu jawnym, wymagane jest poparcie co najmniej 1/3 głosów członków rady. Burmistrza wybiera się spośród przyjętych przez radę kandydatów w oddzielnym tajnym głosowaniu. Jeżeli wybrany burmistrz nie jest członkiem rady, wówczas automatycznie staje się członkiem danej rady. Rada może wybrać także zastępców burmistrza. Na Słowacji starosta gminy pełni funkcję organu wykonawczego, sprawuje władzę administracyjną w gminie i reprezentuje ja na zewnątrz. Starostę wybierają mieszkańcy w wyborach powszechnych. W Słowenii burmistrz jest wybierany w wyborach bezpośrednich. Natomiast członkowie zarządu gminy są powoływani przez radę gminy spośród jej członków i mieszkańców społeczności lokalnej. Warto zwrócić uwagę na szczególne przepisy odnoszące się do sekretarza gminy w Bułgarii, w Rumunii i na Węgrzech, które ustalają kwalifikacje fachowe i formalne. W Bułgarii do obowiązków wójta należy mianowanie na czas nieokreślony sekretarza gminy posiadającego wyższe wykształcenie, który organizuje aparat administracji gminnej. W Rumunii sekretarz musi posiadać wyższe wykształcenie prawnicze lub administracyjne, nie może należeć do partii politycznej. Na Węgrzech sekretarza mianuje rada gminy na podstawie konkursu. Sekretarz powinien posiadać tytuł doktora nauk administracyjnych lub prawnych i przynajmniej przez 2 lata pracować w organach administracji publicznej. Reformy samorządowe w Europie Środkowowschodniej stanowiły rezultat decentralizacji władzy państwowej. Samodzielne zaspakajanie potrzeb lokalnych przekazano danym wspólnotom. Należy zauważyć, iż reformy samorządowe zostały wprowadzane etapami. Po 1990 roku kreując samorząd lokalny ustawodawcy powołali do życia samorządowe gminy. Odnoście struktury pozostałych jednostek samorządowych trwały dyskusje oraz prace studialne. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Struktury administracji lokalnej w Europie Środkowowschodniej W ich efekcie ustanowiono ponadgminne jednostki – kraje w Czechach i na Słowacji. Odmienna sytuacja zaistniała na Węgrzech, gdzie tworząc podstawy samorządu terytorialnego przesądzono o jego strukturze. Powołano wówczas gminy, województwa oraz miasto Budapeszt z dzielnicami. Jednoszczeblowy samorząd lokalny na poziomie gmin występuje w Bułgarii. W omawianych państwach występuje zróżnicowany sposób kreacji organów wykonawczych gmin. Wybór bezpośredni organu wykonawczego (starosty na Słowacji, wójta w Bułgarii, burmistrza w Rumunii) wzmacnia jego pozycję w strukturze organów gminy. Inna sytuacja występuje w Czechach, gdzie starosta jest przewodniczącym wieloosobowego organu wykonawczego. Należy także odnotować szczególne uregulowania dotyczące miast-stolic: Pragi, Budapesztu, Sofii. 261 Polska a współczesne wyzwania edukacyjne Piotr Załęski Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 w Łomiankach w 2001 roku Uwagi wstępne Prezentowane badanie zostało przeprowadzone w maju 2001 roku, a więc w poprzednim okresie przedwyborczym. Autor był wówczas pracownikiem szkoły objętej badaniem, czyli Gimnazjum nr 1 w Łomiankach (woj. mazowieckie, pow. Warszawa–Zachód). Poniższy tekst jest częścią pracy dyplomowej napisanej pod kierunkiem dr Joanny Marchel i obronionej w ramach Podyplomowego Studium Zarządzania Oświatą Akademii Podlaskiej w Siedlcach w 2001 roku. 1. Etapy badawcze – założenia metodologiczne Przeprowadzone badanie ma charakter empiryczny, stąd posiada własny schemat. W jego ramach można wydzielić etapy badawcze: od wstępnego sformułowania problemu, poprzez wyjaśnianie problematyki badawczej, jej operacjonalizację, przygotowanie narzędzi badawczych, pilotaż badań, dobór próby, realizację badań, weryfikację, grupowanie i analizę materiału empirycznego po testowanie hipotez i uogólnianie wyników badań oraz pisanie końcowego raportu z badań1. Problem naukowy może być zdefiniowany jako pytanie, na które nie ma jeszcze w odpowiedzi, przy czym pytanie to musi dotyczyć obiektywnego stanu niewiedzy. Powinno także być wyrażone w języku naukowym i sformułowane w taki sposób, by było wiadomo jakie czynności należy podjąć, aby móc poszukiwać na nie sensownej odpowiedzi. Wstępne sformułowanie problemu brzmiało: postawy polityczne i zachowania wyborcze nauczycieli i ich przyczyny. Celem badań jest zatem nie tylko określenie owych postaw i zachowań, ale też 1 G. Babiński, Wybrane zagadnienia z metodologii socjologicznych badań empirycznych, Kraków 1980, s. 19–34. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 265 Piotr Załęski poszukiwanie ich przyczyn. Badania miały wypełnić pewną lukę w niewiedzy, na tyle jednak znikomą, że wystarczające było posłużenie się istniejącym aparatem pojęciowym2. W wyjaśnianiu dokonane zostały powiązania z tematami pokrewnymi oraz nadrzędnymi: • orientacjami politycznymi społeczeństwa polskiego, wyróżnionymi na podstawie badań J. Raciborskiego3; • zachowaniami wyborczymi społeczeństwa polskiego, opisanymi na podstawie dostępnych wyników badań oraz ich szczegółowych analiz wykonanych przez J. Raciborskiego4; • ocenami i opiniami Polaków na temat zmian systemowych i ich szeroko pojętych konsekwencji, opracowanymi na podstawie materiałów CBOS5; • postawami nauczycieli wobec reformy edukacji, zrekonstruowanymi na podstawie badań przeprowadzonych przez CBOS na zlecenie Instytutu Spraw Publicznych (nauczycieli pytano wówczas także o wybrane kwestie polityczne)6. W warstwie wyjaśniającej dokonane zostały również uszczegółowienia i zawężenia tematu badawczego. Ograniczone możliwości czasowe i finansowe, oraz dążenie do jednoczesnego uzyskania obrazu całej badanej grupy, przesądziły o zastosowaniu wyłącznie techniki ankiety. Stąd też rezygnacja z prób określania przyczyn omawianego zjawiska. Uwzględniając trudność sformułowania hipotezy badawczej tak, aby nie zawężała możliwości odpowiedzi, rzecz oczywista nie mogła być ona uniwersalna, ale autor dążył, aby miała charakter bezwyjątkowy. Przyjęty problem badawczy i jego wyjaśnianie dało możliwość postawienia hipotezy o najniższym poziomie mocy. Oto jej treść: W porównaniu z osobami posiadającymi wyższe wykształcenie, grupę zawodową nauczycieli charakteryzuje w większym stopniu orientacja socjaldemokratyczna oraz postawa pasywnego obywatela, a nawet alienacja polityczna, co znajduje odzwierciedlenie w zachowaniach wyborczych. W samej zaś grupie nauczycieli wspomniana orientacja występuje częściej u zatrudnionych przed 1989 rokiem, zaś absencja wyborcza – u zatrudnionych po 1989 roku. Hipoteza ta motywowana jest wiedzą teoretyczną i empiryczną z zakresu rozpatrywanej problematyki, zamieszczoną we wskazanych badaniach. Badania te mają więc poniekąd charakter weryfikacyjny. 2 Tamże, s. 20. J. Raciborski, Polskie wybory. Zachowania wyborcze społeczeństwa polskiego 1989–1995, Warszawa 1997. 4 Tamże. 5 Nowa rzeczywistość. Oceny i opinie 1989–1999, (red.) K. Zagórski, M. Strzeszewski, Warszawa 2000. 6 E. Putkiewicz, K. E. Siellawa-Kolbowska, A. Wiłkomirska, M. Zahorska, Nauczyciele wobec reformy edukacji. Raport z badań, Warszawa 1999. 3 266 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 Operacjonalizując problematykę badawczą, dokonane zostały zabiegi, polegające na wyrażeniu pojęć i terminów teoretycznych w kategoriach operacyjnych. Po pierwsze poprzez terminy mające jednoznaczny sens empiryczny, a także przez czynności jakie należy wykonać, by poznać dane zjawisko społeczne7. Podstawą tego etapu był dobór wskaźników, zapożyczonych z przytaczanych badań oraz wybór metod i technik badawczych. Dokonywana analiza wyników badań, otrzymanych poprzez zastosowanie ankiety, będzie miała charakter zarówno jakościowy, jak i ilościowy, przy tym w drugim przypadku przybierze formę zarówno jednodzielczą, jak i dwudzielczą8. Poprzez realizację kolejnego etapu badań, a więc przygotowanie narzędzi badawczych, stworzony został kwestionariusz ankiety. Spełnił on, jak każde narzędzie w badaniach podwójną rolę: primo – umożliwił zebranie potrzebnych informacji, secundo – stał się szczegółowym przełożeniem problematyki badawczej na język pytań i problemów jednostkowych. Każde pytanie kwestionariusza poddane zostało, jak określa to G. Babiński, testowi istotności, według kryteriów celu pytania, jego sformułowania, wartości wskaźnikowej, miejsca w kwestionariuszu, sposobu analizy odpowiedzi na to pytanie9. Ankieta miała charakter jakościowo-ilościowy. Zastosowane zostały pytania otwarte. Znalazły się w kwestionariuszu także pytania półotwarte, jak i zamknięte, co oczywiste, składające się z dwóch części: wywołującej temat oraz rozwijającej, w której odpowiedzi zostały przedstawione w formie kafeterii bądź skali. Zastosowane zostały w różnych pytaniach zarówno kafeterie dysjunktywne, jak i koniunktywne. Pytania zamknięte zaopatrzone w kafeterię dysjunktywną są w większości oparte na wyobrażeniu pewnej skali, np. od zdecydowanie zgadzam się do zdecydowanie nie zgadzam się. W niektórych pytaniach zaopatrzonych w kafeterię koniunktywną występuje zbyt duża ilości itemów10. Działo się to jednak tylko w pytaniach zapożyczonych z badań CBOS zrealizowanych na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej i dało możliwość adekwatnego porównania wyników badań. 2. Podejście badawcze Badanie zostało przeprowadzone w formie ankiety rozdawanej. Spośród 21 osób (19 kobiet i 2 mężczyzn, poza autorem), stanowiących grupę dydaktyczno-wychowawczych pracowników szkoły, wypełnioną ankietę złożyło 18 osób (w tym 1 ksiądz). Ankieta osoby duchownej stała się jednak wyłacznie 7 Tamże, s. 23 – 25. G. Babiński, Wybrane zagadnienia…, dz.cyt., s. 25, 32–33. 9 Tamże, s. 26. 10 O pytaniach kwestionariuszowych szerzej: A.P. Wejland, Kwestionariusz; G. Babiński, Pytania kwestionariuszowe: podstawowe podziały i typologie, [w:] Badania empiryczne w socjologii. Wybór tekstów, (oprac.) M. Malikowski, M. Niezgoda, t. I, Tyczyn 1997. 8 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 267 Piotr Załęski przedmiotem rozważań na temat indywidualnych postaw (analiza jakościowa), a nie charakterystyki grupy jako całości. Wydało się zasadne ominięcie jej w podsumowaniu zbiorczym z uwagi na uboczny charakter tej pracy księdza. Analiza objęła więc 17 ankiet, co daje bardzo dobre, 85% uzyskanie zwrotów. Z uwagi na dość dużą długość kwestionariusza ankiety, znaczny stopień drażliwości niektórych pytań, wynikających z ich osobistego charakteru oraz na dość niską atrakcyjność problematyki badawczej (w świetle wyników – niższa niż zakładano), warto spróbować określić przyczyny tak dużego procentu zwrotów11. Tłumaczyć to można faktem członkostwa autora w grupie społecznej badanych. Zadziałały tu więc proste mechanizmy psychologiczne, powodujące solidarność grupową, pomocniczość czy spoistość grupy. Spoistość można postawić pod dużym znakiem zapytania. Wszak poznanie, bądź co bądź, osobistych decyzji i postaw nie było bezpośrednim skutkiem interakcji, czy nawet więzi społecznej, tylko narzuconą prośbą. W tej sytuacji konieczne wydawało się poprzedzenie kwestionariusza apelem do nauczycieli, podkreślającym, iż respondent jest najważniejszą częścią i zarazem podmiotem procesu badawczego, a zatem jego centralną osobą. Ostatnia stronica kwestionariusza pozostała pusta z przeznaczeniem na komentarze i uwagi respondentów związane z badaniami czy problemami, które mogły się im w trakcie nasunąć (strona ta została wykorzystana przez jedną respondentkę, która uznała za konieczne podanie przyczyn swojej przynależności do partii politycznych: PZPR i UW; bez owej strony respondentka mogłaby ten fakt przemilczeć, a raczej odpowiedzieć na postawione pytanie (pyt. 5) niezgodnie z prawdą). Podkreślona została też dyspozycyjność autora wobec badanych, co „wykorzystały” 3 osoby. Ankieta została przygotowana w dwóch równoważnych treściowo wersjach: dla kobiet i mężczyzn. Przekaz z dostosowanymi do respondentów formami językowymi nabiera naturalnego i bardziej personalnego charakteru i nie przypomina zwykłego zestandaryzowanego formularza. Poza tym wersyjność ułatwia lekturę przekazu. Anonimowość ankiety została podkreślona w apelu, wskazane też zostały przykładowe zabiegi, utrudniające ewentualne przypuszczenia, kto jest autorem danego kwestionariusza (choćby poprzez zastosowanie przedziałów wiekowych, a nie prośbę o podanie dokładnej liczby lat). Autor starał się również, by kwestionariusz ankiety był graficznie przejrzysty. Zróżnicowany został krój i wielkość czcionek. Pytania odróżniały się, gdyż zostały wytłuszczone, inną czcionką zapisano zamieszczone pod pytaniami alternatywy odpowiedzi. 11 O czynnikach wpływających na stopień zwrotu ankiet: por. P. Daniłowicz, F. Sztabiński, Nowe spojrzenie na ankietę pocztową. Jak uzyskano 70% zwrotów, [w:] M. Malikowski, M. Niezgoda (oprac.), Badania…, dz.cyt., t. II, s. 6. 268 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 3. Analiza postaw politycznych Analizę postaw nauczycieli łomiankowskiego gimnazjum rozpocznęto od ich stosunku do demokracji (pyt. 1). Wykorzystano tu pytanie i kafeterię wspominanego badania nauczycieli, z tymże zamiast itemu: trudno powiedzieć zastosowano item: inna, jaka?, czyniąc tym samym kafeterię z zamkniętej – półotwartą. Wykorzystały to dwie osoby: jedna wymieniła zalety demokracji, uznała, że jest ona miarą tolerancji (?) – odpowiedź więc przyporządkowana została do itemu pierwszego; druga zaś – wpisała: żadne z określeń, co może sugerować brak zdania na ten temat, implikujący albo alienację, albo item 3. Dodatkowo do pytania dodano wyraźnie, iż chodzi o demokrację w naszym kraju, a nie o jej wymiar uniwersalny, skądinąd bardzo dyskusyjny. Porównanie wyników tych odpowiedzi z wynikami badań osób mających wyższe wykształcenie i nauczycieli, dokonanych na ogólnokrajowej próbie reprezentatywnej, pozwala wysnuć wniosek o większym niż u ogółu nauczycieli poszanowaniu demokracji oraz mniejszej alienacji. Oba jednak współczynniki są mniejsze niż u osób z wyższym wykształceniem. Ważną konstatacją może być też stwierdzenie o dość dużym odsetku akceptacji niedemokratycznych metod, co nie jest ciągotą do PRL-u (nie ma bowiem tu pozytywnej korelacji). Negatywny stosunek do elity politycznej nie wyróżnia zaś tej grupy spośród innych. Oto porównanie wyników: Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 Wszystkie te zabiegi miały na uwadze humanizację badań. Ankieta, czy rozdawana, czy pocztowa daje respondentowi większą swobodę zachowań wobec badającego. Po pierwsze może on przyjąć bądź odrzucić proponowaną mu rolę bez konieczności uzasadniania motywów swej decyzji. Po drugie respondent nie traci „kontroli” nad swoimi wypowiedziami – to, co napisał jest tożsame z tym, co zamierzał pokazać badaczowi (w tym kontekście jest to metoda daleka od uzyskania nie tyle prawdy obiektywnej, co nawet subiektywnej, daje łatwą możliwość prezentacji maski). Po trzecie wreszcie badany nie jest w pełni środkiem do celu, czyli uzyskania informacji niezależnie czy kosztem jego wartości – może nie udzielać odpowiedzi na wybrane przez siebie pytania, z czego korzystała część nauczycieli w przeprowadzonym badaniu. 269 Piotr Załęski Stwierdzenie Nauczyciele kraj Demokracja ma przewagę nad wszelkimi formami sprawowania władzy państwowej Niekiedy władza sprawowana niedemokratycznie może być bardziej pożądana niż władza sprawowana demokratycznie Dla ludzi takich jak ja nie ma w gruncie rzeczy znaczenia czy władza jest demokratyczna czy nie Wyższe wykształcenie Nauczyciele Łomianki 50% 68% 53% 20% 18% 29% 30%* 14%* 18% * kategorie te zostały połączone z itemem trudno powiedzieć. Postawy polityczne, a konkretnie stopień ich siły i miejsce w systemie postaw człowieka badały pytania 3 i 4. Oto jak przedstawia się natężenie zainteresowania sprawami politycznymi w naszym kraju: W ogóle 6% Bardzo słabo 12% Słabo 23% Średnio 35% Mocno 18% Bardzo mocno 6% O sprawach polityki prywatnie dyskutuje często 29%, czasami – 59%, a nigdy – 12% badanych nauczycieli. Deklarujący brak zainteresowania polityką bądź zainteresowanie na poziomie bardzo słabym to na ogół te same osoby, które w ogóle bądź rzadko artykułują swoje sądy o polityce w dyskusji z osobami bliskimi oraz dla których nie ma znaczenia, panujący reżim polityczny. Badani nauczyciele w zdecydowanej większości wyrażają dezaprobatę dla elity władzy (pyt. 6), przy czym nie ma korelacji z wcześniej przedstawionymi wynikami. W pytaniu: kto sprawuje władzę dzisiaj w Polsce, zaopatrzonym w zamkniętą kafeterię koniunktywną, aż 76% nauczycieli uznało, że sprawują ją ludzie przedkładający interes własny nad interes państwa. Podobnie pejoratywne zabarwienie miała udzielona przez 65% badanych odpowiedź stwierdzająca, iż są to ludzie niekompetentni. Aspekt prawny, ale zarazem i faktyczny zagadnienia, wskazując na Radę Ministrów, wybrało 35% nauczycieli, przy czym warto zauważyć, że wskazania: „naród” nie wybrał nikt. Uznano więc, najprawdopodobniej nieświadomie, podstawową zasadę państwa demokratycznego za niespełnioną. Stanowi to chyba ważny przyczynek do sformułowania oceny demokracji i jej kondycji przez nauczycieli. Wydaje się, iż dalej obowiązuje w ich świadomości dychotomia: my-oni. Ów podział wskazało pośrednio 29% nauczycieli, stwierdzając, że władza w Polsce należy do dawnej nomenklatury. Taki sam odsetek badanych uznał, iż dzierżycielem władzy jest polityczna elita (item ten jako nie dość jasny powinien zostać w badaniach wyeliminowany bądź zmieniony). Itemy: Kościół i mafia zyskały przychylność 6% 270 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Ustrój socjalistyczny przyniósł ludziom: Więcej korzyści niż strat Tyle samo korzyści, co strat Więcej strat niż korzyści Trudno powiedzieć Łomianki 12% 23% 35% 29% kraj 16% 35% 40% 9% Dość ciekawie prezentują się wyniki oceny transformacji systemowej w naszym kraju (pyt. 9 i 10). W porównaniu z całą grupą zawodową nauczycieli pracownicy dydaktyczni Gimnazjum w Łomiankach co najwyżej są umiarkowanie niechętni wobec przemian. Jednocześnie zwraca uwagę, że największy ich odsetek akceptuje przemiany, ale w stopniu umiarkowanym. Nie ma więc wśród badanej grupy postaw zdecydowanie niechętnych transformacji, ale też ich pełna akceptacja nie jest zbyt częsta. W tym kontekście należy zwrócić uwagę, iż dokonano w ankiecie rozróżnienia rodzajów transformacji. Pytania dotyczyły zarówno stosunku do przemian gospodarczych, jak i politycznych. Duże zaskoczenie wywołały wyniki, wskazujące na fakt, iż transformacja gospodarcza jest postrzegana z niechęcią w mniejszym stopniu niż polityczna (6% wobec 23%). Może to być przesłanką do postawienia pod znakiem zapytania tezy o znacznej roszczeniowości nauczycieli, wynikającej też z sentymentu dla centralnej reglamentacji dóbr pod postacią gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Jednocześnie może potwierdzać słabą ocenę polskich elit politycznych, a także przekonania o częstej nieskuteczności demokracji (występuje tu pozytywna korelacja z odpowiedziami z pytania 1). Warto też zwrócić uwagę na bardziej jednoznaczny, oczywiście w kontekście całej badanej grupy, stosunek do transformacji gospodarczej, niż politycznej. Stosunek do transformacji gospodarczej nauczycieli Gimnazjum w Łomiankach: Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 badanych. Fakt ten oraz poparcie równe 0% dla odpowiedzi nadmierna liczba osób pochodzenia żydowskiego wskazują na brak radykalnej, a zarazem do bólu upraszczająco-wrogiej oceny faktycznego dyspozytariusza władzy państwowej. Kolejne wyniki dotyczą stosunku do PRL-u oraz polskiej transformacji. I tak dzięki pytaniu 8. można dokonać zestawienia, a następnie porównania oceny ustroju socjalistycznego nauczycieli badanego Gimnazjum i ogólnopolskiej reprezentatywnej ich próby. Zwraca uwagę mniejszy niż u ogółu nauczycieli odsetek osób pozytywnie i obojętnie ustosunkowanych do poprzedniego systemu, co może potwierdzać wniosek o terytorialnej zależności w przypadku tego zjawiska. Zastanawiające jest jednak aż 29% wskazań na item: trudno powiedzieć (wobec 9% w próbie ogólnopolskiej). Należy zdawać sobie sprawę z wieloaspektowości tego problemu, jednak aż tak duży odsetek tych odpowiedzi będzie wymagał przemyślenia i zmiany kafeterii. 271 Piotr Załęski 1. Całkowite odrzucenie przemian 2. 3. 4. Umiarkowana niechęć do przemian 6% 5. Umiarkowana akceptacja przemian 6. 7. 65% 18% 6% 8. Pełna akceptacja przemian 6% Stosunek do transformacji politycznej nauczycieli Gimnazjum w Łomiankach: 1. Całkowite odrzucenie przemian 2. 3. 4. Umiarkowana niechęć do przemian 5. Umiarkowana akceptacja przemian 6. 7. 23% 8. Pełna akceptacja przemian 47% 6% 12% 12% Stosunek do transformacji systemowej nauczycieli (próba reprezentatywna) 1. Całkowite odrzucenie przemian 2. 3. 4. Umiarkowana niechęć do przemian 1% 8% 5. Umiarkowana akceptacja przemian 6. 7. 15% 8. Pełna akceptacja przemian 27% 22% 22% 5% Pytanie o porównanie obecnych warunków życia w Polsce z latami 70. XX stulecia (pyt. 11), uznawanymi przez ponad połowę polskiego społeczeństwa za „najlepszy okres w historii Polski ubiegłego stulecia”, miało na celu pośredni pomiar stosunku nie tyle do samych przemian gospodarczych, co do ich wyniku, przekładającego się na stopę życiową. W pytaniu tym, jak się okazało, niepotrzebnie została użyta kafeteria z itemem: trudno porównywać. Wybrało ją aż 65% badanych, stąd w innym badaniu kafeteria będzie musiała ulec zmianie. Obecne warunki życia uznało za lepsze w porównaniu z okresem gierkowskim 23% nauczycieli, zaś za gorsze – 12%. Wobec tak dużego odsetka wskazań: trudno porównywać, w tym miejscu także trudno wyciągać jakąkolwiek hipotezę. Choć trzeba dodać, że byłaby dość niespotykana. Wobec umiarkowanie negatywnej oceny PRL-u zwracają uwagę wyniki, dotyczące dekomunizacji (pyt. 14), rozumianej tu jako brak moralnego prawa do sprawowania władzy w państwie w przypadku zajmowania w PRL-u ważnych funkcji w strukturach partyjno-rządowych. I tak aż 59% badanych uznało, że osoby takie owego prawa nie mają, przy czym tylko 18% było przeciwnego zdania. Wskazuje to na dezaprobatę nie tyle całego minionego systemu, co osób z naczelnego kierownictwa partyjno-państwowego. Bardzo ciekawie prezentują się porównania wyników niniejszych badań z ogólnopolskimi przeprowadzonymi przez CBOS, a dotyczącymi konkretnych zmian w Polsce. Respondenci zapytani zostali o to, co się po zapoczątkowaniu przemian polepszyło (pyt. 12) i pogorszyło (pyt. 13). W obu pytaniach zastosowana została zamknięta kafeteria koniunktywna – badani wybrać mogli maksymalnie trzy odpowiedzi. W niniejszym badaniu postąpiono w sposób 272 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 13 11 Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 identyczny jak CBOS. Warto zaznaczyć w tym miejscu, iż nie wszystkie kwestionariusze zawierały tak pojmowane prawidłowe odpowiedzi (odpowiednio 76% i 82%). Podobnie jak wśród ogółu Polaków, tak i u badanych nauczycieli przeważa przekonanie, iż najistotniejszą pozytywną zmianą jest lepsze zaopatrzenie rynku, brak kolejek oraz likwidacja kartkowej reglamentacji towarów (69% nauczycieli wobec 42% wyniku ogólnokrajowego). Fakt ten, bezspornie ułatwiający codzienne życie, ma oczywiście konotacje gospodarcze, co może tłumaczyć dość dobrą ocenę transformacji gospodarczej przez badanych nauczycieli. Zwraca uwagę duży odsetek wskazań na item, dotyczący otwarcia na Zachód i integracji ze strukturami euroatlantyckimi. Wśród nauczycieli odpowiedź ta zyskała aż 46% zwolenników, co wobec 6% tychże w próbie ogólnopolskiej stanowi aż 40 punktów nadreprezentacji. Badani nauczyciele stanowią więc grupę entuzjastów, oczywiście w porównaniu, nowej polityki zagranicznej, nowej sytuacji geopolitycznej i wynikających z tego zmian. Trudno ocenić na ile jest to świadome poparcie obranego przez wszystkie ekipy rządowe Rzeczypospolitej kursu, na ile zaś wynik pewnego komfortu psychicznego i osobistej wygody (choć akurat to ostatnie w postaci itemu: paszport w domu, zniesienie wiz zostało uwzględnione gdzie indziej) czy też znajomości realiów położenia grupy zawodowej nauczycieli w państwach Zachodu (powiedzmy oszczędnie: dużo lepszego). Uwagę zwraca również, choć w mniejszym stopniu, większe o 10% uznanie przez nauczycieli itemu związanego z wolnością słowa i likwidacją cenzury, choć wydaje się, że wytłumaczenie tego wyniku znaleźć można w stopniu wykształcenia badanej grupy. Pozytywnie należy też spojrzeć na fakt, iż wszyscy z badanej grupy uznali, że coś się jednak w Polsce na lepsze zmieniło (0% wskazań na item: nic się nie polepszyło). 9 7 CBOS badani 5 3 1 0% 10% 20% 30% 40% 50% 60% 70% 1. 2. 3. 4. lepsze zaopatrzenie rynku, brak kolejek, likwidacja kartek otwarcie na Zachód, wejście do NATO, dążenie do członkostwa w UE wolność słowa, likwidacja cenzury wolność gospodarcza, wolny rynek, kapitalizm, prywatyzacja, rozwój przedsiębiorczości 5. wolność – ogólne, swoboda wyboru, brak strachu Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 273 Piotr Załęski 6. wolność podróży, paszport w domu, zniesienie wiz 7. wolność polityczna, demokracja, wolne wybory, wielopartyjność 8. poprawa sytuacji gospodarczej, wzrost stopy życiowej 9. wolność wyznania, Kościoła 10. uniezależnienie od ZSRR, wyjście wojsk radzieckich 11. upadek komunizmu, obalenie komunizmu 12. stabilna złotówka 13. nic się nie zmieniło na lepsze. Wskazanie przez badanych negatywnych skutków przemian systemowych nie odbiega aż w takim, jak powyższy, stopniu od wyników uzyskanych na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej. W obu próbach najwięcej wskazań uzyskało bezrobocie i problemy ze znalezieniem pracy (64% wśród badanych nauczycieli wobec 59% wskazanej próby z badań CBOS). Na uwagę zasługuje zaś dość znaczna liczba wskazań (28%) na itemy: • wzrost przestępczości, brak poczucia bezpieczeństwa; • rosnące koszty utrzymania, wzrost czynszów, opłat; • korupcja, łapownictwo, demoralizacja władzy; • źle przygotowane reformy. Tak wysoki odsetek nauczycieli deklarujących, iż najpoważniejszą negatywną zmianą jest wzrost przestępczości i brak poczucia bezpieczeństwa nie dziwi, choćby ze względu na fakt podobnego wyniku uzyskanego na próbie ogólnopolskiej. Poza tym, wydaje się, iż zadziałała tu psychologiczna prawidłowość, iż im bardziej takie sprawy są nagłaśniane, tym większe wywołują przekonanie o rzeczywistym osobistym zagrożeniu. Komentarza nie wymagają też wyniki, dotyczące wzrostu kosztów utrzymania, tym bardziej, że dość znaczna liczba nauczycieli to osoby młode, które dopiero rozpoczynają własne samodzielne życie (stąd zapewne aż 17 punktów nadreprezentacji tej odpowiedzi w stosunku do próby ogólnopolskiej – 28% wobec 11%). Na większą uwagę zasługują natomiast dwa następne itemy. Aż 22 punkty nadreprezentacji wobec wskazań na korupcję, demoralizację i łapownictwo władzy potwierdzają jeszcze raz negatywny obraz elit rządzących w oczach badanych nauczycieli. Wyniki dotyczące negatywnych skutków reform (aż 26% różnicy) można interpretować nie tylko jako brak akceptacji dla owych reform. Wydaje się, że odcisnął tu piętno czas. Omawiane badania CBOS pochodzą bowiem z 1999 roku, zaś skutki reform zaczęły być bardziej dostrzegalne po tym okresie. 274 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 13 10 CBOS 7 badani 4 1 0% 10% 20% 30% 40% 50% 60% 70% 1. bezrobocie, trudności ze znalezieniem pracy 2. wzrost przestępczości, brak poczucia bezpieczeństwa 3. rosnące koszty utrzymania, wzrost czynszów, opłat 4. korupcja, łapownictwo, demoralizacja władzy 5. źle przygotowane reformy 6. upadek przemysłu, likwidacja fabryk i przedsiębiorstw, PGR-ów, zła prywatyzacja 7. bieda, wzrost liczby ludzi bez środków do życia, żebractwo 8. niskie zarobki 9. złe funkcjonowanie służby zdrowia 10. pogorszenie stosunków międzyludzkich: materializacja życia, osłabienie więzi rodzinnych 11. zbyt duże podatki 12. nieopłacalność produkcji rolnej, bieda na wsi 13. upadek budownictwa, brak mieszkań 14. rozwarstwienie społeczeństwa, zbyt duże różnice między bogatymi a biednymi 15. większe wykorzystywanie ludzi w pracy, wyzysk, samowola pracodawcy 16. niepewność jutra, brak perspektyw Za najważniejsze wydarzenia minionych 12 lat badani nauczyciele uznają podpisanie porozumień Okrągłego Stołu oraz wejście do NATO (wyniki praktycznie identyczne z próbą ogólnopolską), a także likwidację cenzury i pierwsze wolne wybory parlamentarne oraz prezydenckie. Tak wysoki wskaźnik tych odpowiedzi może wskazywać, iż nauczyciele, bardziej niż ogół Polaków, za istotne traktują wydarzenia stanowiące wyraźną cezurę na kontinuum zniewolenia i wolności. Wysoki wynik wskazań na item dotyczący planu Balcerowicza, pokazuje, że zdają sobie sprawę z wagi, jaką dla transformacji gospodarczej miał ten element. Po raz kolejny zwraca uwagę (w porównaniu z próbą ogólnopolską) lepszy wynik dotyczący integracji z Unią Europejską. W tym kontekście warto też przedstawić odpowiedzi na pytanie 36, w którym 53% badanych poparło przyszłe członkostwo Polski w tej ponadnarodowej organizacji, co wobec 23% przeciwników stawia badana grupę na pozycji omalże euroentuzjastów (oczywiście w porównaniu z dużo słabszymi wynikami akceptacji dla tego celu polskiej polityki w roku 2001). W najważniejszych wydarzeniach III Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 16 275 Piotr Załęski Rzeczypospolitej zwraca uwagę brak wskazań badanych nauczycieli na item dotyczący uchwalenia nowej konstytucji, co wobec 26% tychże ogółu społeczeństwa, może być zastanawiające. Na pewno wpływ na taki stan rzeczy miał czas – konstytucja bowiem przestała być obiektem dyskursu politycznego w naszym państwie. Nie mniej to wytłumaczenie sprawy całkowicie nie wyjaśnia i pozostawia pole do dalszych badań w tej dziedzinie. 1. porozumienia Okrągłego Stołu (04.89) 2. wejście Polski do NATO (03.99) 3. likwidacja cenzury (04.90) 4. pierwsze całkowicie wolne wybory parlamentarne (10.91) 5. pierwsze powszechne wybory prezydenckie (l 1.90) 6. wyjście wojsk rosyjskich z Polski (03.93) 7. stowarzyszenie Polski z Unią Europejską i negocjacje w sprawie członkostwa 8. przyjęcie planu Balcerowicza (12.89) 9. wybory parlamentarne (06.89) 10. utworzenie rządu Tadeusza Mazowieckiego (09.89) 11. uchwalenie nowej konstytucji (04.97) 12. trudno powiedzieć Aby przedstawienie nauczycielskich postaw było w większym stopniu komplementarne warto też dokonać analizy wartości czy celów politycznych wskazywanych dla polskiego społeczeństwa (pyt. 7). Badani mieli dokonać gradacji tychże celów umieszczonych w zamkniętej kafeterii. Uznano, iż umieszczenie danej wartości na pierwszym miejscu odpowiada na skali 4 punktom, na drugim – 3, trzecim – 2 i ostatnim – l punktowi. Wyniki przedstawiają się tu w sposób następujący: 276 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 4. Analiza orientacji politycznych O orientacjach politycznych traktują pytania 16-32, w znakomitej większości wzięte wprost z badań J. Raciborskiego. Teza antysemicka, będąca korelatem orientacji narodowo-katolickiej obecna w prezentowanych badaniach jako odpowiedź c: nadmierna liczba osób pochodzenia żydowskiego koniunktywnej kafeterii zamkniętej w pytaniu 6: Kto sprawuje władzę dzisiaj w Polsce?, nie uzyskała żadnego wyboru. Przejdźmy teraz do analizy poszczególnych twierdzeń, a jednocześnie korelatów orientacji politycznych: • ze stwierdzeniem, że bezrobocie jest największym problemem dla dzisiejszej polskiej gospodarki zdecydowanie się zgadza 8 osób, raczej się zgadza – 5, raczej nie zgadzają się 2 osoby, zaś kolejne 2 wybrały item: trudno powiedzieć; • ze stwierdzeniem, że ci, którzy żyją w biedzie sami są sobie winni raczej się zgadza l osoba, raczej nie zgadza się 7 osób, a w stopniu zdecydowanym – 6, zaś 3 osobom trudno powiedzieć; • górna granica zarobków jest zdecydowanie nie do przyjęcia dla 2 osób, raczej nie zgadza się z tym postulatem 7 osób, natomiast raczej zgadzaNr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 • zwiększenie tempa wzrostu gospodarczego – 43 pkt. • ochrona praw i wolności człowieka – 40 pkt. • zwiększenie wpływu ludzi na decyzje władz – 33 pkt. • utrzymanie porządku w kraju – 33 pkt. Jak widać wyniki są do siebie zbliżone. Największy uzyskał item dotyczący zwiększenia tempa wzrostu gospodarczego, co może być tłumaczone pewnym uproszczonym modelem związków przyczynowo – skutkowych (wzrost gospodarczy prowadzić ma do szybkiego wzrostu ogólnej stopy życiowej, w tym i własnej). Postawy polityczne ilustrują także pytania 65 i 66, dotyczące czytelnictwa prasy odpowiednio codziennej i ukazującej się rzadziej. Warto podkreślić, iż grupa zawodowa nauczycieli prezentuje się tutaj najlepiej spośród wszystkich kategorii zawodowych w Polsce. Warto też zaznaczyć, iż czytelnictwo prasy (abstrahując od stwierdzeń jakiej) pozytywnie koreluje z orientacją socjaldemokratyczną, co ma pewien wpływ również i na postawioną hipotezę badawczą. Nauczyciele Gimnazjum w Łomiankach odbiegają w tej dziedzinie, i to, co ciekawe na niekorzyść, od ogólnopolskiej próby reprezentatywnej tej kategorii społeczno-zawodowej. Do nieczytania prasy przyznaje się aż 23% badanych (wobec 5% we wspomnianym badaniu), zaś kilka razy w tygodniu dzienniki czytuje 41% (wobec 78%). Taki wynik może nie dziwić w kontekście orientacji politycznej łomiankowskich nauczycieli. Niemniej, nie przesadzając ze wspomnianą korelacją, jest on dość zaskakujący. Nie można go też chyba wytłumaczyć sprawami awansu zawodowego, powodującymi ograniczone możliwości czasowe. 277 Piotr Załęski • • • • • • • • 278 ją się 2 osoby, a zdecydowanie – 4; item trudno powiedzieć wybrały 2 osoby; ze stwierdzeniem, że należy wprowadzić odpłatność za studia wyższe aż 14 osób się nie zgadza, w tym 10 w stopniu zdecydowanym, tylko 2 osoby raczej się zgadzają; dla l wybór kafeterii był trudny; ze stwierdzeniem, iż powinna być wprowadzona przez rząd górna wysokość czynszów za mieszkania zdecydowanie nie zgadzają się 3 osoby, raczej – również 3; także 3 osoby uważają, że twierdzenie jest zdecydowanie trafne, zaś 4 osoby – raczej trafne; 4 osoby wybrały item: trudno powiedzieć; opieka zdrowotna zdecydowanie nie powinna być w pełni odpłatna dla 9 osób, 5 osób uznało, iż raczej nie powinna być w pełni odpłatna, tylko 2 osoby uznały, iż raczej powinna być płatna, l osoba wybrała item: trudno powiedzieć; ze stwierdzeniem, że podatki w Polsce powinny być niższe zdecydowanie się zgadza 11 osób, 2 osoby uważają, iż powinny być niższe, ale nie dla najbogatszych, również 2 uznały, że powinny być niższe ale tylko dla najuboższych; 2 osobom trudno było powiedzieć (jednocześnie aż 16 osób stwierdziło, iż państwo za mało pomaga bezrobotnym); zdecydowanie zgadzają się ze stwierdzeniem, że państwo powinno dotować wczasy pracownicze oraz kolonie letnie dla dzieci 4 osoby, raczej się zgadza 6 osób, l jest raczej przeciwna, zaś zdecydowanie nie zgadzają się 2 osoby, aż 4 osoby wybrały item: trudno powiedzieć; 2 osoby uznają prywatyzację przeprowadzaną w Polsce za korzystną, aż 6 osób twierdzi, iż jest niekorzystna; dla takiej samej liczby badanych jest ona w takim samym stopniu korzystna, co niekorzystna; 3 osoby uznały, że trudno im powiedzieć, taką samą kategorię w stosunku do reprywatyzacji wybrało 8 osób, liczba jej zwolenników i przeciwników podzieliła się mniej więcej na pół (5 do 4); zdanie badanych w sprawie uregulowania prawnego aborcji przedstawia się w następujący sposób: dwie osoby uważają, że powinna być bezwzględnie zabroniona przez prawo, w sytuacjach szczególnych dopuszcza ją zdecydowana większość nauczycieli jeśli ciąża i poród zagraża życiu matki – 13, jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu również 13 i 12 jeśli badania prenatalne dowiodą, że płód jest uszkodzony; według 5 osób powinna być dopuszczona przez prawo; moralna strona aborcji przedstawia się w następujący sposób: 4 osoby uznają, iż jest zabójstwem nowego człowieka, dla 7 osób jest często wyborem mniejszego zła, zaś 8 osób uznaje ją za indywidualną sprawę kobiety; ze stwierdzeniem, że Kościół w Polsce ma zbyt duży wpływ na sprawy polityczne zdecydowanie się zgadza 5 osób, raczej – 4 osoby, raczej nie zgadzają się 3 osoby, a decydowanie –1; 3 osobom trudno powiedzieć; Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Z przedstawionych wyników wywnioskować można, iż u nauczycieli Gimnazjum w Łomiankach dominuje socjalny wymiar orientacji politycznych, ustępując wyraźnie miejsca wymiarowi liberalnemu. Z pozoru orientacja narodowo-katolicka ma około 25% wskazań, socjaldemokratyczna około połowy. Nauczyciele nie obronili się jednak przed populizmem, co doskonale widać poprzez zestawienie konieczności obniżenia podatków i jednocześnie zwiększenia osłon socjalnych. Typowe korelaty populistyczne były wybierane przez od 1/3 do 3/5 osób. Orientacja liberalna prezentowana jest w zasadzie przez l osobę, bardzo konsekwentną w swoich antypopulistycznych i prorynkowych odpowiedziach. Ten dość proegalitarystyczny obraz rozmywa się nieco przy wybieranych przez nauczycieli regułach sprawiedliwości (pyt. 2). Otóż 35% badanych za najbardziej sprawiedliwą uznaje egalitarystyczną zasadę: każdemu według nakładów jego pracy. Niemniej aż 59% wybrało regułę merytarną: każdemu według efektów jego pracy. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 • na pytanie czy we wszystkich urzędach i zakładach powinny być krzyże zdecydowanie nie odpowiedziało 6 osób, raczej nie – 2 osoby, raczej tak – l, a zdecydowanie tak – 2. 4 osobom jest to obojętne, 2 wybrały item trudno powiedzieć; w tym kontekście istotny będzie stosunek do religii (pyt. 67 i 68): 2 osoby uznają się za głęboko wierzące, 13 za wierzące, a 2 za niezdecydowane, zdeklarowani ateiści wśród badanych nauczycieli nie występują, jednak tylko 6 osób uczestniczy w nabożeństwie co najmniej raz w tygodniu. 279 Piotr Załęski Aneks: Ankieta użyta w badaniu CZĘŚĆ I – INFORMACJE NA TEMAT POSTAW SPOŁECZNO-POLITYCZNYCH 1. Które ze stwierdzeń dotyczących demokracji w Polsce jest Panu/-i najbliższe? (proszę wybrać jedną odpowiedź) a) demokracja ma przewagę nad wszelkimi formami sprawowania władzy państwowej b) niekiedy władza sprawowana niedemokratycznie może być bardziej pożądana niż władza sprawowana demokratycznie c) dla ludzi takich jak ja nie ma w gruncie rzeczy znaczenia czy władza jest demokratyczna czy nie d) inne, jakie? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ................................................................... 2. Która z formuł Pana/-i zdaniem jest najbardziej sprawiedliwa? (proszę wybrać jedną odpowiedź) a) każdemu po równo b) każdemu według jego potrzeb c) każdemu według nakładów pracy d) każdemu według efektów pracy e) każdemu według jego zdolności f) każdemu według jego zasług 3. W jakim stopniu interesuje się Pan/-i sprawami polityki w naszym kraju (proszę zaznaczyć wybraną odpowiedź)? w ogóle bardzo słabo słabo średnio mocno bardzo mocno 4. Czy zdarza się Panu/-i prywatnie dyskutować o sprawach polityki z kimś z Pana/-i krewnych i/ lub znajomych? (proszę wybrać jedną odpowiedź) a) często b) czasami c) nigdy 5. Czy jest bądź był(a) Pan/ii członkiem jakichś organizacji politycznych? (proszę wybrać jedną odpowiedź w każdej z kategorii) Dawniej – a) nie b) tak, jakiej (jakich)? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Obecnie – a’) nie b’) tak, jakiej (jakich)? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. Kto sprawuje władzę dzisiaj w Polsce? (proszę zaznaczyć odpowiedzi, z którymi się Pan/-i zgadza) a) Rada Ministrów b) ludzie niekompetentni c) nadmierna liczba osób pochodzenia żydowskiego d) Kościół e) polityczna elita f) mafia g) dawna nomenklatura h) Naród i) ludzie przedkładający interes własny nad interes państwa 7. Proszę uszeregować cztery podane cele polityczne współczesnego polskiego społeczeństwa według kryterium ważności (od najważniejszego do najmniej ważnego Pana/-i zdaniem). 280 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 8. Co Pana/-i zdaniem przyniósł ludziom ustrój socjalistyczny w czasach PRL-u? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) więcej korzyści niż strat b) tyle samo korzyści, co strat c) więcej strat niż korzyści d) trudno powiedzieć 9. Jak ocenia Pan/-i przemiany gospodarcze w Polsce po 1989 roku (proszę zaznaczyć wybraną odpowiedź)? 1. Całkowite odrzucenie przemian 2. 3. 4. Umiarkowana niechęć do przemian 5. Umiarkowana akceptacja przemian 6. 7. 8. Pełna akceptacja przemian 10. Jak ocenia Pan/-i przemiany polityczne w Polsce po 1989 roku (proszę zaznaczyć wybraną odpowiedź)? 1. Całkowite odrzucenie przemian 2. 3. 4. Umiarkowana niechęć do przemian 5. Umiarkowana akceptacja przemian 6. 7. 8. Pełna akceptacja przemian 11. Jakie są Pana/-i zdaniem obecne warunki życia w Polsce w porównaniu z latami 70. ubiegłego stulecia (epoka Gierka)? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) lepsze b) mniej więcej takie same c) gorsze d) trudno porównywać Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 a) zwiększenie wpływu ludzi na decyzje władz b) utrzymanie porządku w kraju c) ochrona praw i wolności człowieka d) zwiększenie tempa wzrostu gospodarczego 12. Jakie Pan/-i zdaniem nastąpiły pozytywne zmiany w Polsce w ciągu ostatnich 12 lat (proszę zaznaczyć nie więcej niż trzy odpowiedzi)? 1. lepsze zaopatrzenie rynku, brak kolejek, likwidacja kartek 2. wolność wyznania, Kościoła 3. upadek komunizmu, obalenie komunizmu 4. 4 reformy, bądź któraś z nich 5. uchwalenie nowej konstytucji 6. wolność słowa, likwidacja cenzury 7. wolność – ogólne, swoboda wyboru, brak strachu 8. poprawa sytuacji gospodarczej, wzrost stopy życiowej 9. wolność polityczna, demokracja, wolne wybory, wielopartyjność 10. otwarcie na Zachód, wejście do NATO, dążenie do członkostwa w UE Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 281 Piotr Załęski 11. wolność gospodarcza, wolny rynek, kapitalizm, prywatyzacja, rozwój przedsiębiorczości 12. wolność podróży, paszport w domu, zniesienie wiz 13. uniezależnienie od ZSRR, wyjście wojsk radzieckich 14. stabilna złotówka 15. nic się nie zmieniło na lepsze. 13. Jakie Pan/-i zdaniem nastąpiły negatywne zmiany w Polsce w ciągu ostatnich 12 lat (proszę zaznaczyć nie więcej niż trzy odpowiedzi)? a) niskie zarobki b) złe funkcjonowanie służby zdrowia c) korupcja, łapownictwo, demoralizacja władzy d) nieopłacalność produkcji rolnej, bieda na wsi e) wzrost przestępczości, brak poczucia bezpieczeństwa f) bezrobocie, trudności ze znalezieniem pracy g) upadek budownictwa, brak mieszkań h) rozwarstwienie społeczeństwa, zbyt duże różnice między bogatymi a biednymi i) zbyt duże podatki j) bieda, wzrost liczby ludzi bez środków do życia, żebractwo k) pogorszenie stosunków międzyludzkich: materializacja życia, osłabienie więzi rodzinnych l) niemoc prawa – opieszałość i słabość sądów m) nierówny dostęp do szkół, płatne szkolnictwo n) upadek przemysłu, likwidacja fabryk i przedsiębiorstw, PGR-ów, zła prywatyzacja o) niepewność jutra, brak perspektyw p) źle przygotowane reformy q) większe wykorzystywanie ludzi w pracy, wyzysk, samowola pracodawcy r) rosnące koszty utrzymania, wzrost czynszów, opłat s) nic się nie pogorszyło 14. Czy uważa Pan/-i, że osoby zajmujące w PRL-u ważne funkcje w strukturach partyjno-państwowych mają moralne prawo do piastowania w III RP wysokich stanowisk państwowych? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) tak b) nie c) trudno powiedzieć 15. Czy zgadza się Pan/-i ze stwierdzeniem, że lustracja została wymyślona po to, aby oczernić i wyeliminować przeciwników politycznych? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie się zgadzam b) raczej się zgadzam c) raczej nie zgadzam się d) zdecydowanie nie zgadzam się e) trudno powiedzieć 16. Czy zgadza się Pan/-i ze stwierdzeniem, że bezrobocie jest największym problemem dla dzisiejszej polskiej gospodarki? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie się zgadzam b) raczej się zgadzam c) raczej nie zgadzam się d) zdecydowanie nie zgadzam się e) trudno powiedzieć 282 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 18. Czy zgadza się Pan/-i ze stwierdzeniem, że ci, którzy żyją w biedzie sami są sobie winni? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie się zgadzam b) raczej się zgadzam c) raczej nie zgadzam się d) zdecydowanie nie zgadzam się e) trudno powiedzieć 19. Jakie Pana/-i zdaniem są różnice w dochodach ludzi w Polsce? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) o wiele za duże b) nieco za duże c) są w sam raz d) nieco za małe e) o wiele za małe f) trudno powiedzieć 20. Czy powinna być Pana/-i zdaniem wprowadzona górna granica zarobków? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie nie b) raczej nie c) raczej tak d) zdecydowanie tak e) trudno powiedzieć 21. Czy zgadza się Pan/-i ze stwierdzeniem, że należy wprowadzić odpłatność za studia wyższe? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie się zgadzam b) raczej się zgadzam c) raczej nie zgadzam się d) zdecydowanie nie zgadzam się e) trudno powiedzieć 22. Czy uważa Pan/-i, że powinna być wprowadzona przez rząd górna wysokość czynszów za mieszkania? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie nie b) raczej nie c) raczej tak d) zdecydowanie tak e) trudno powiedzieć Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 17. Czy Pana/-i zdaniem ktoś ponosi winę za bezrobocie w naszym kraju? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) tak (kto? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .) b) nie c) trudno powiedzieć 23. Czy opieka zdrowotna Pana/-i zdaniem powinna być w pełni odpłatna? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie nie b) raczej nie c) raczej tak d) zdecydowanie tak e) trudno powiedzieć 24. Czy zgadza się Pan/-i ze stwierdzeniem, że podatki w Polsce powinny być niższe? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie się zgadzam b) zgadzam się, ale nie dla najbogatszych c) zgadzam się, ale tylko dla najuboższych d) zdecydowanie nie zgadzam się e) trudno powiedzieć Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 283 Piotr Załęski 25. W jakim stopniu Pana/-i zdaniem państwo pomaga bezrobotnym? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) za dużo b) za mało c) w sam raz 26. Czy zgadza się Pan/-i ze stwierdzeniem, że państwo powinno dotować wczasy pracownicze oraz kolonie letnie dla dzieci? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie się zgadzam b) raczej się zgadzam c) raczej nie zgadzam się d) zdecydowanie nie zgadzam się e) trudno powiedzieć 27. Jak ocenia Pan/-i prywatyzację przeprowadzaną w Polsce? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) jest korzystna b) jest niekorzystna c) w takim samym stopniu korzystna, co niekorzystna d) trudno powiedzieć e) inna, jaka? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28. Jaki jest Pana/-i stosunek do reprywatyzacji, czyli zwrotu majątku byłym właścicielom? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) jestem zwolennikiem/-czką b) jestem przeciwnikiem/-czką c) trudno powiedzieć 29. Jakie jest Pana/-i zdanie w sprawie uregulowania prawnego aborcji (proszę zaznaczyć wszystkie odpowiedzi, z którymi się Pan/-i zgadza)? a) powinna być bezwzględnie zabroniona przez prawo b) powinna być dopuszczona, jeśli ciąża i poród zagraża życiu matki c) powinna być dopuszczona, jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu d) powinna być dopuszczona, jeśli badania prenatalne dowiodą, że płód jest uszkodzony e) powinna być dopuszczona przez prawo 30. Jakie jest Pana/-i zdanie w sprawie moralnej strony aborcji (proszę zaznaczyć wszystkie odpowiedzi, z którymi się Pan/-i zgadza)? a) jest zabójstwem nowego człowieka b) jest często wyborem mniejszego zła c) jest indywidualną sprawą kobiety 31. Co Pan/-i sądzi o stwierdzeniu, że Kościół w Polsce ma zbyt duży wpływ na sprawy polityczne? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie się zgadzam b) raczej się zgadzam c) raczej nie zgadzam się d) zdecydowanie nie zgadzam się a) trudno powiedzieć 32. Czy uważa Pan/-i, że we wszystkich urzędach i zakładach powinny być krzyże? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie nie b) raczej nie c) raczej tak d) zdecydowanie tak e) trudno powiedzieć f) jest mi to obojętne 284 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 34. Co Pan/-i sądzi o tygodniku NIE? ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... 35. Czy członkostwo Polski w NATO jest Pana/-i zdaniem korzystne? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) tak b) nie c) trudno powiedzieć 36. Czy Polska powinna stać się Pana/-i zdaniem członkiem Unii Europejskiej? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) tak b) nie c) trudno powiedzieć 37. Jakie korzyści Pana/-i zdaniem będzie miało polskie społeczeństwo po wstąpieniu naszego państwa do Unii Europejskiej (jeśli ten fakt nastąpi)? ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. 38. Jakie koszty Pana/-i zdaniem poniesie polskie społeczeństwo po wstąpieniu naszego państwa do Unii Europejskiej (jeśli ten fakt nastąpi)? ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 33. Co Pan/-i sądzi o Radio Maryja? . ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... 39. Które z wymienionych wydarzeń ostatnich 12 lat są Pana/-i zdaniem najbardziej znaczące? (proszę wybrać nie więcej niż trzy odpowiedzi) a) likwidacja cenzury (04.90) b) porozumienia Okrągłego Stołu (O4.89) c) wejście Polski do NATO (03.99) d) wyjście wojsk rosyjskich z Polski (03.93) e) pierwsze powszechne wybory prezydenckie (11.90) f) wprowadzenie 4 reform (01.99) g) wybory parlamentarne (06.89) h) pierwsze całkowicie wolne wybory parlamentarne (10.91) i) przyjęcie planu Balcerowicza (12.89) j) uchwalenie nowej konstytucji (04.97) k) utworzenie rządu Tadeusza Mazowieckiego (09.89) Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 285 Piotr Załęski l) stowarzyszenie Polski z Unią Europejską i negocjacje w sprawie członkostwa m) inne, jakie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . n) trudno powiedzieć 40. Które z poniższych problemów, przed jakimi stoi nasze państwo, uważa Pan/-i za najważniejsze? (proszę wybrać nie więcej niż trzy odpowiedzi) a) bezrobocie b) złe skutki prywatyzacji c) alkoholizm, narkomania d) zatrucie środowiska naturalnego e) przestępczość, działalność mafii f) zbyt niskie płace, zbyt wysokie ceny g) upadek obyczajów, demoralizacja społeczeństwa h) niedostatek żywności, głód i) możliwość rozruchów, niepokojów społecznych j) rządy ludzi niekompetentnych, nieodpowiedzialnych 41. Który z polityków Pana/-i zdaniem wywarł największy wpływ na polską rzeczywistość lat 90. XX stulecia? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) Lech Wałęsa b) Leszek Balcerowicz c) Aleksander Kwaśniewski d) Inna osoba, kto? e) nikt f) trudno powiedzieć 42. Jak ocenia Pan/-i działalność Lecha Wałęsy jako Prezydenta RP? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie dobrze b) raczej dobrze c) raczej źle d) zdecydowanie źle e) trudno powiedzieć 43. Jak ocenia Pan/-i działalność Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zdecydowanie dobrze b) raczej dobrze c) raczej źle d) zdecydowanie źle e) trudno powiedzieć 44. Rząd, którego z premierów był Pana/-i zdaniem najlepszy? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) Tadeusza Mazowieckiego b) Jana Krzysztofa Bieleckiego c) Jana Olszewskiego d) Hanny Suchockiej e) Waldemara Pawlaka f) Józefa Oleksego g) Włodzimierza Cimoszewicza h) Jerzego Buzka i) trudno powiedzieć 45. Proszę wymienić trzech polskich polityków, których darzy Pan/-i największym zaufaniem. ...................................................................... ...................................................................... 286 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 47. Proszę wymienić trzech polskich polityków, którzy są dla Pana/-i najbardziej atrakcyjni. ...................................................................... ...................................................................... 48. Jak głosował/-a Pan/-i w dotychczasowych wyborach do Sejmu (proszę zaznaczyć wybrane kratki)? Rok wyborów Nie głosowałem/-am Głosowałem/-am* * Na jakie Nie pamiętam ugrupowanie polityczne? 1991 1993 1997 49. Jak głosował/-a Pan/-i w dotychczasowych wyborach samorządowych (proszę zaznaczyć wybrane kratki)? Rok wyborów Nie głosowałem/-am Głosowałem/-am* * Na jakie Nie pamiętam ugrupowanie polityczne? 1990 1994 1998 50. Jak głosował/-a Pani w dotychczasowych wyborach prezydenckich (proszę zaznaczyć wybrane kratki)? Rok wyborów Tury Nie głosowałem/-am Głosowałem/-am* * Na jakiego Nie pamiętam kandydata 1990 I II 1995 I II 2000 I Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 46. Proszę wymienić trzech polskich polityków, którzy są dla Pana/-i autorytetem. ...................................................................... ...................................................................... 287 Piotr Załęski 51. Jak głosował/-a Pan/-i w dotychczasowych referendach? (proszę zaznaczyć wybrane kratki) Rok Materia Nie głosowałem/-am Głosowałem/-am Jak? 1996 Uwłaszczeniowe 1997 Konstytucyjne Nie pamiętam a) za powszechną prywatyzacją z NFI b) za powszechną prywatyzacją, ale bez NFI c) przeciwko powszechnej prywatyzacji a) za przyjęciem b) przeciwko przyjęciu 52. Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w maju 2001 roku, to na jaką organizację polityczną głosowałby/-łaby Pan/-i? a) porozumienie SLD, UP oraz KPEiR b) AWS c) Platformę Obywatelską d) PSL e) UW f) na inną, jaką? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . h) w ogóle bym nie głosował/-a CZĘŚĆ II – DANE OSOBISTE 53. Do jakiego przedziału wiekowego Pan/-i należy? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) do 30 lat c) 41 – 50 lat b) 31 – 40 lat d) powyżej 50 lat 54. Ile lat wynosi Pana/-i staż pracy w oświacie? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) do 5 c) 11 – 20 lat b) 6 – 10 lat d) powyżej 20 lat 55. Czy praca w oświacie jest Pana/-i pierwszą pracą po ukończeniu studiów? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) tak b) nie 56. Gdzie się Pan/-i wychował/-a? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) wieś b) małe miasto c) średnie miasto d) duże miasto 288 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Poziom wykształcenia rodziców Niepełne podstawowe i podstawowe Zasadnicze zawodowe Niepełne średnie i średnie Niepełne wyższe i wyższe Matki Ojca 58. W jakim zawodzie (bądź zawodach) pracowali Pana/-i rodzice? Matka – . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ojciec – . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 59. Jaka były warunki materialne Pana/-i rodziców w czasie Pana/-i nauki w szkole średniej (proszę zaznaczyć wybraną odpowiedź)? a) dobre b) przeciętne c) złe 60. Jakie są Pana/-i obecne warunki materialne (proszę zaznaczyć odpowiednią odpowiedź)? a) dobre b) przeciętne c) złe 61. Czy poza pracą w gimnazjum w Łomiankach, czerpie Pan/-i dochody z innych źródeł? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) nie b) tak *(praca w innym zawodzie, praca w innej szkole, korepetycje) *właściwą bądź właściwe odpowiedzi proszę podkreślić 62. Ile osób wchodzi w skład prowadzonego przez Pana/-ią gospodarstwa domowego? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) 1 (tylko Pan/-i) b) 2 c) 3 d) 4 i więcej 63. Jak często Pana/-i poglądy i opinie różnią się od poglądów i opinii Pana/-i krewnych? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) zawsze b) często i bardzo często c) od czasu do czasu d) rzadko i bardzo rzadko e) nigdy Postawy polityczne nauczycieli Gimnazjum nr 1 Łomiankach w 2001 57. Jakie wykształcenie uzyskali Pana/-i rodzice (proszę zaznaczyć wybraną odpowiedź)? 64. Co lubi Pan/-i robić w wolnym czasie? ...................................................................... ...................................................................... ...................................................................... 65. Czy czyta Pan/-i jakąś gazetę codzienną? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) tak, kilka razy w tygodniu* b) tak, wydania weekendowe* Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 289 Piotr Załęski c) tak, ale rzadko* d) w ogóle nie czytam *proszę wskazać najczęściej czytany tytuł . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 66. Czy czyta Pan/-i periodyki ukazujące się rzadziej niż dzienniki? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź) a) tak, raz w tygodniu* b) tak, przynajmniej raz w miesiącu* c) tak, ale rzadziej niż raz w miesiącu* d) w ogóle nie czytam *proszę wskazać najczęściej czytany tytuł . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67. Jak określiłby/-aby Pan/-i swój stosunek do religii? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź). Jest Pan/-i a) głęboko wierzący/-a b) wierzący/-a c) niezdecydowany/-a d) niewierzący/-a 68. Jak często uczestniczy Pan/-i w nabożeństwie? (proszę zaznaczyć jedną odpowiedź). a) co najmniej raz w tygodniu b) tylko podczas świąt kościelnych c) w ogóle nie uczestniczę d) inna odpowiedź, jaka? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 290 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Materiały metodyczne Wojciech Jakubowski Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) W rozwoju nauki pojawiały się różne koncepcje wyjaśniania życia psychicznego człowieka. Ukształtowała się psychologia jako naukowa refleksja o tymże życiu psychicznym. Sformułowano wiele psychologicznych koncepcji człowieka1. Doniosłe znaczenie ma tu dorobek psychologii klasycznej, behawioryzmu, psychoanalizy oraz psychologii humanistycznej2. Psychika: • w szerokim rozumieniu to całokształt procesów psychicznych i cech psychicznych istot żywych, funkcja mózgu, psychika jest przedmiotem badań psychologii; • w węższym znaczeniu to specyficzna organizacja procesów i cech psychicznych charakterystyczna dla danej jednostki lub typowa dla pewnej grupy społecznej. 1. Psychologia jako nauka 1.1. Przedmiot psychologii Przez wiele wieków, począwszy od starożytności problemy należące dziś do psychologii rozważano w obrębie innych nauk: • filozofii (Platon, Arystoteles, R. Descartes, J. Locke, D. Hume), • medycyny (Hipokrates, Galen, Paracelsus), • teologii (św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu). Najczęściej wiązano problematykę psychologiczną z dualistycznym poglądem na świat, przyjmującym istnienie dwóch rodzajów bytu: ciała i duszy. 1 J. Kozielecki, Koncepcje psychologiczne człowieka, Warszawa 1995; Tenże: Koncepcja transgresyjna człowieka, Warszawa 1987. 2 T. Tomaszewski, Główne idee współczesnej psychologii, Warszawa 1986. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 293 Wojciech Jakubowski Etymologicznie słowo „psychologia” pochodzi z greki: psyche znaczy „dusza”, logos – „słowo”, „nauka”, a więc jest „nauką o duszy”. Istnieje wiele definicji psychologii. Trudność ostatecznego i powszechnie przyjętego sformułowania definicji psychologii wynika stąd, że psychologia graniczy z wieloma naukami (przyrodnicze – biologia, humanistyczne – filozofia, społeczne – socjologia, politologia), a jej postęp zależy także od ich rozwoju. W różnorodnie formułowanych definicjach zakres psychologii często ograniczano do badania wyłącznie świadomości (psychologia klasyczna) albo zachowania (behawioryzm) lub rozszerzano, łącząc różne punkty widzenia. Psychologia jest nauką zajmującą się powstawaniem i przebiegiem procesów psychicznych, cechami psychicznymi człowieka, ich rolą w regulacji jego stosunków z otaczającym światem. A. Douglas i A. Bernstein stwierdzają, że psychologia to nauka o zachowaniu człowieka i jego procesach umysłowych. Według E. Hilgarda psychologia zajmuje się opisem i wyjaśnianiem zachowań człowieka3. 1.2. Działy współczesnej psychologii Ze względu na szerokie spektrum zainteresowania współczesnej psychologii wyróżnia się dwa główne działy – psychologię akademicką i psychologię stosowaną. Psychologia akademicka (teoretyczna) obejmuje: psychologię ogólną, rozwojową i społeczną. • Psychologia ogólna zajmuje się badaniem przebiegu podstawowych procesów psychicznych u człowieka dorosłego (spostrzeżenia, wyobrażenia, pamięć, myślenie, uczucia, wola). W ramach psychologii ogólnej, jako jej bardziej szczegółowe działy, wyodrębniają się psychologie procesów poznawczych (spostrzegania, uczenia się, pamięci, myślenia), procesów decyzyjnych, emocji, motywacji, osobowości. • Psychologia rozwojowa bada procesy psychiczne w aspekcie rozwojowym – od niemowlęctwa do starości. Zajmuje się ogólnymi prawami rozwoju psychicznego, czynnikami, od których ten rozwój zależy, fazami, jakie dają się wyróżnić w jego przebiegu. Najważniejszy i najbardziej rozbudowany dział psychologii rozwojowej zajmuje psychologia dziecka. W ramach psychologii rozwojowej wyróżniamy również psychologię prenatalną, zajmującą się problemami rozwoju psychicznego w okresie płodowym, psychologię gerontologiczną, zajmująca się psychologicznymi problemami wieku podeszłego i psychologię rozwojową wieku dojrzałego. • Psychologia społeczna zajmuje się funkcjonowaniem człowieka w sytuacjach społecznych, relacjami międzyludzkimi (interpersonalnymi) 3 294 W. Szewczyk, Rozumieć siebie i innych. Zarys psychologii, Tarnów 1998, s. 13. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) oraz ich wpływem na zachowanie się jednostki. Jako dział psychologii społecznej wyodrębnia się psychologię małych grup, zajmującą się badaniem procesów wewnątrzgrupowych oraz wpływu, jaki wywiera grupa na będące jej członkami jednostki. Psychologia stosowana obejmuje psychologię wychowawczą, pracy i kliniczną. • Psychologia wychowawcza (psychologia pedagogiczna) ściśle wiąże się z psychologią rozwojową. Zajmuje się badaniem psychologicznych prawidłowości procesów nauczania i wychowania oraz zastosowaniem tej wiedzy do rozwiązywania problemów praktycznych. Jej celem jest doskonalenie metod wychowania i nauczania, kształtowanie warunków sprzyjających rozwojowi dziecka, diagnozowanie cech psychicznych dziecka w celu ukierunkowania jego edukacji oraz przeciwdziałania niepowodzeniom szkolnym. • Psychologia pracy analizuje przebieg działalności zawodowej od strony pracowników i sprzętu we wszystkich dziedzinach pracy – przemyśle, handlu, komunikacji i in. Jej pierwszą formą była psychotechnika, zajmująca się badaniem uzdolnień kandydatów do różnych zawodów. Stopniowo psychologowie zajęli się również analizą ruchów roboczych i chronometrażem czynności. Z czasem ich zainteresowania znacznie się rozszerzyły. W związku z postępami automatyzacji rozwinęła się psychologia inżynieryjna, której zadaniem jest badanie współdziałania człowieka i maszyny w wykonywaniu zadań produkcyjnych oraz dostosowanie konstrukcji maszyn do możliwości człowieka. Współcześnie jednym z najbardziej rozwiniętych działów psychologii pracy jest psychologia organizacji, obejmująca zagadnienia funkcjonowania dużych zespołów ludzkich (sposoby zarządzania, rozwiązywania konfliktów). • Psychologia kliniczna (psychologia lekarska) jest bliska medycynie i psychiatrii. Zajmuje się badaniem funkcjonowania jednostki w stanie zaburzonym, w szczególności przyczynami i przebiegiem zaburzeń emocjonalnych i przystosowania społecznego człowieka, ich rozpoznawaniem, leczeniem i zapobieganiem im (zagadnienie stresu, lęku, niepokoju). Badania w dziedzinie psychologii klinicznej zmierzają do wykrycia mechanizmów emocjonalnych, specyfiki procesów poznawczych, prawidłowości zachowania, genezy i rozwoju różnych kategorii zaburzeń psychicznych. Zastosowanie tej wiedzy w praktyce obejmuje diagnozę kliniczną (określenie zakresu zaburzonych i niezaburzonych funkcji jednostki i jej środowiska) oraz leczenie. Z innych działów psychologii stosowanej rozwinęła się psychologię twórczości, zajmująca się zagadnieniem uzdolnień różnych typów, etapów twórczości, problematyką psychospołecznych warunków pracy twórczej oraz rozwijaniem, w ramach różnego rodzaju treningów, potencjału twórczego ludzi zajmujących się nauką, sztuką, kierowaniem. Pojawiła się psychologia ekonomiczna badająca zachowania konsumenckie, czyli reakcje na zachowanie rynku, marketing, reklamę, itp. 295 Wojciech Jakubowski * * * Z punktu widzenia nauki o polityce fundamentalne miejsce należy przyznać psychologii społecznej. Za B. Wojciszke możemy wyróżnić podstawowe dziedziny badań psychologii społecznej. Dziedzina badań Wiedza człowieka o świecie społecznym Spostrzeganie ludzi Ja i wizerunek własnej osoby Postawy Komunikowanie się i perswazja Normy i wartości Wywieranie wpływu Atrakcyjność i miłość Prospołeczność Agresja Konflikt Grupa Przywództwo Relacje międzygrupowe Psychologia stosowana 296 Typowe problemy Dlaczego ludzie odmiennie interpretują tę samą informację? Jak zorganizowana i używana jest posiadana przez człowieka wiedza? Dlaczego ludzie używają stereotypów, jakie są ich źródła? W jaki sposób wnioskujemy o człowieku na podstawie jego postępowania? Czy nasze sądy o innych ludziach są trafne? W jaki sposób formułujemy oceny dotyczące innych ludzi? Co i dlaczego człowiek sadzi na własny temat? Jak ludzie bronią i podtrzymują poczucie własnej wartości? Jak ludzie wywierają pożądane wrażenie na innych? Skąd się biorą ustosunkowania do ludzi i innych obiektów? Jak postawy wpływają na rozumienie świata? Kiedy ludzie postępują w zgodzie ze swoimi postawami i opiniami? Jacy nadawcy są wiarygodni? Jakie przekazy zmieniają ludzkie opinie? Jakie środki przekazu są bardziej skuteczne od innych? Jakie wartości ludzie wyznają, które są dla niech ważne? Jaka jest wewnętrzna organizacja systemu wartości? Jakie normy wpływają na zachowania ludzi? Kiedy i dlaczego ludzie są konformistyczni? Dlaczego ulegamy niepożądanemu wpływowi innych? Jakie są skuteczne techniki manipulowania innymi? Kogo i za co lubimy? Skąd się bierze miłość i na czym polega? Czego mężczyźni chcą od kobiet, a czego kobiety oczekują od mężczyzn? Dlaczego ludzie działają na rzecz innych, jakie czynniki nasilają prospołeczność? Jak ludzie reagują na pomoc innych? Dlaczego ludzie są agresywni? Jakie czynniki nasilają agresję? Jak opanować i zahamować agresję? Jakie bariery psychiczne nasilają konflikt i utrudniają rozwiązanie? Jak ludzie zachowują się w sytuacji konfliktu? Jak skutecznie negocjować rozwiązanie konfliktu? Jakie mechanizmy integrują grupę w całość? Jak członkowie grupy wpływają na siebie nawzajem? Czy grupy działają skuteczniej od jednostek? Co decyduje, że ktoś zostaje przywódcą? Jak skutecznie kierować grupą? Na jakich podstawach opiera się władza przywódcy? Co decyduje o przyjaznych lub wrogich relacjach międzygrupowych? Jakie są przyczyny konfliktów międzygrupowych i jak je redukować? Jak skonstruować skuteczną kampanię wyborczą (psychologia reklamy i marketingu)? Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Jako dyscyplina naukowa psychologia oderwała się od filozofii i stała się samodzielną nauką pod koniec XIX wieku. W 1879 roku niemiecki uczony Wilhelm Wundt założył pierwsze w historii laboratorium psychologii eksperymentalnej w Lipsku4. Wundt przyjął atomistyczną teorię świadomości oraz asocjacyjny model jej funkcjonowania5. Jako podstawową metodę badawczą uznał introspekcję polegającą na obserwowaniu własnych przeżyć, wczuwaniu się we własne stany wewnętrzne, obserwacji i opisu własnego życia wewnętrznego. Metoda ta po raz pierwszy znalazła zastosowanie w warunkach eksperymentalnych. Wundt przyjął także zasadę paralelizmu psychofizycznego, co uwolniło stworzoną przez niego psychologię od filozoficznych problemów duszy i jej stosunku do ciała. Paralelizm psychofizyczny to założenie stwierdzające, że zjawiska psychiczne i fizyczne tworzą dwa równoległe, ściśle sobie odpowiadające szeregi zjawisk. Każdemu zjawisku psychicznemu odpowiada określony bodziec fizyczny. Mierząc bodźce, mierzy się – pośrednio – odpowiadające im treści świadomości. Psychologia klasyczna przyjęła założenie, że jej przedmiotem są doświadczenia wewnętrzne jednostki – inaczej: przeżycia i zjawiska świadomości (wrażenia, spostrzeżenia, wyobrażenia – tzw. „obrazy naoczne”) oraz emocje, pamięć, zjawiska intelektualne. Przedmiotem więc psychologii jest świadome życie psychiczne jednostki. Psychikę i świadomość uznano za synonimy. Podstawowe pytania psychologii introspekcyjnej: • Czy wszystkie zjawiska psychiczne dadzą się sprowadzić do wrażeń, do zjawisk najprostszych? • Jaki jest wzajemny stosunek zjawisk psychicznych i zjawisk fizycznych? • Jaka jest struktura świadomości? • Jakie czynniki określają przebieg procesów psychicznych? Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) 2. Psychologia klasyczna (introspekcyjna) Psychologia klasyczna przetrwała do końca XIX wieku. Wtedy to okazało się, że metoda introspekcyjna jest nieużyteczna w wielu aspektach badań psychologicznych – studiów nad zachowaniem się, badaniem dzieci oraz ludzi chorych psychicznie. 4 Podstawowym dziełem Wundta (1832-1920) z zakresu psychologii jest praca „Grundzûge der physiologischen Psychologie” (1873–74). Wydał także obszerne kompendia z zakresu filozofii, logiki, etyki. Był pionierem w dziedzinie psychologii języka oraz etnopsychologii, której poświęcił 10-tomowe dzieło „Võlkerpsychologie” (1911–20). 5 Teoria, która całość życia psychicznego człowieka tłumaczy tworzeniem się skojarzeń – „psychologia asocjacyjna”. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 297 Wojciech Jakubowski 3. Behawioryzm 3.1. Behawioryzm klasyczny Behawioryzm miał swych prekursorów wśród przedstawicieli materialistycznej filozofii oświecenia (La Mettrie), pozytywistycznej socjologii (A. Comte), europejskiej psychologii obiektywnej (McDougall, H. Pieron). Bezpośredni impuls do jego powstania dała zoopsychologia amerykańska (J. Loeb, M. Yerkes, E. Thorndike) oraz badania fizjologów rosyjskich I.M. Sieczenowa oraz I.P. Pawłowa. Behawioryzmem nazywamy kierunek w psychologii, według którego przedmiotem badań tej nauki jest zachowanie się człowieka. Behawioryzm powstał na początku XX stulecia, a za jego twórcę uchodzi amerykański psycholog John Broadus Watson6. Behawioryzm powstał w opozycji do tradycyjnej „psychologii umysłu”, która koncentrowała się na analizowaniu treści świadomości. Behawioryści odrzucili podstawową dla tej koncepcji psychologii metodę introspekcji, postulowali zaś stosowanie w badaniach psychologicznych metod obiektywnych, spełniających wymóg społecznej sprawdzalności uzyskiwanych za ich pomocą wyników. Zamiast zajmowania się zjawiskami świadomości, które nikomu – poza doznającym podmiotem – nie są bezpośrednio dostępne, behawioryzm proponował badanie obserwowalnego zachowania się ludzi i zwierząt. Zakładano przy tym, że podstawowe prawidłowości zachowania się są wspólne wszystkim organizmom żywym. Przez zachowanie behawioryzm rozumie zespół reakcji ruchowych oraz zmian fizjologicznych, którymi organizm odpowiada na sytuację, to znaczy na zespół bodźców fizycznych płynących ze środowiska naturalnego i społecznego. Przedmiotem psychologii – wedle behawiorystów – jest zatem nie świadomość czy podświadomość, lecz zachowanie, czyli reakcja organizmu na to, co dzieje się w danej sytuacji. Zjawiska psychiczne (myślenie, uczucia) są w rzeczywistości skomplikowanym kompleksem ruchów motorycznych, artykulacyjnych lub wegetatywnych. Zadaniem psychologii powinno być badanie związków między bodźcami (S – stimulus) a reakcjami (R – reaction), co w skrócie wyraża formuła S-R, by na tej podstawie móc przewidywać, a także – odpowiednio manipulując wa6 John B. Watson (1844–1936) prowadził badania eksperymentalne nad zachowaniem się zwierząt i małych dzieci. W 1913 roku opublikował artykuł Psychologia, jak widzi ją behawiorysta (przekład pol. 1981), który stał się manifestem programowym nowego kierunku. Swoją koncepcję psychologii jako nauki o zachowaniu, odrzucającej pojęcia i metody tradycyjnej psychologii introspekcyjnej, rozwinął w pracach: Psychology from the Standpoint of a Behaviorist (1919), Behawioryzm (1925, wyd. pol. 1990). 298 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Podstawowe tezy behawioryzmu7: • świadomość nie istnieje, przeżyć psychicznych nie można rejestrować ani sprawdzić; • człowiek w swoim życiu psychicznym i swoich reakcjach nie jest autonomiczny, ale zdeterminowany, sterowany poprzez środowisko fizyczne i społeczne (instytucje od rodziny począwszy, poprzez szkołę, media, aż do instytucji państwa); • badania i obserwacje poczynione na zwierzętach mają bezpośrednie odniesienie do wyjaśniania zachowań człowieka; • przedmiotem psychologii są dające się zarejestrować reakcje na bodźce, ruchy, zewnętrzne reakcje fizjologiczne, ekspresja słowna. Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) runkami zewnętrznymi – wpływać na zachowanie. U podstaw tak sformułowanego programu leży założenie, że całość zachowania się człowieka, jego rozwój i jego osobowość (rozumiana jako system nawyków, czyli ustabilizowanych połączeń S-R) są przede wszystkim wynikiem działających na jednostkę (teraz i w przeszłości) bodźców i aby zachowanie wyjaśnić nie trzeba odwoływać się do żadnych procesów wewnętrznych. Całe zachowanie człowieka kształtowane jest przez doświadczenie. Stanowi zatem rezultat procesu uczenia się i podlega jego prawom. Behawioryzm przeciwstawiał się interpretowaniu zachowania człowieka w kategoriach wrodzonych tendencji lub instynktów. Podstawowe znaczenie przypisuje wytwarzaniu się i utrwalaniu w ciągu życia jednostki związków S-R, a więc uczeniu się określonych reakcji na określone bodźce, stąd bywał też nazywany teorią uczenia się. 3.2. Neobehawioryzm Radykalny program Watsona spotkał się z ostrą krytyką psychologów klasycznych. Z czasem zaczął budzić wątpliwości także wśród swoich zwolenników. Doprowadziły one do prób jego modyfikacji i powstania licznych odłamów behawioryzmu określanych mianem neobehawioryzmu. Jako pierwszy z rewizją paradygmatu S-R wystąpił Edward Chace Tolman8, który wskazywał, że zachowanie człowieka nie jest łańcuchem pojedynczych, „molekularnych” połączeń bodźca i reakcji, ale ma charakter całościowy, „molarny”. Jego przebieg jest celowy, ukierunkowany przez różnego rodzaju centralne, związane z samym podmiotem, „zmienne pośredniczą7 W. Szewczyk, dz. cyt., s. 26. Edward C. Tolman (1886–1959) jest twórcą koncepcji tzw. behawioryzmu celowościowego, wg której zachowanie ludzi i zwierząt nie jest jedynie ciągiem następujących po sobie bodźców i reakcji, lecz składa się z pewnych całości, jest zorientowane na cel i dostosowane do sytuacji; główna praca Zachowanie celowe u zwierząt i ludzi (1932, wyd. pol. 1995). 8 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 299 Wojciech Jakubowski ce” między bodźcem a reakcją. Wyraża to zmodyfikowany schemat S-O-R. Reakcja jest więc funkcją bodźca i osobowości, przez którą on przechodzi. Ważną rolę w historii behawioryzmu odegrał Burrhus Frederic Skinner9, który co prawda podtrzymał, a nawet zradykalizował podstawowe założenia teorii, ale główną uwagę poświęcił praktycznym wnioskom z niej wynikającym, zwłaszcza możliwości modyfikowania zachowania człowieka przez tzw. warunkowanie sprawcze („inżynieria behawioralna”). Zainicjował on rozwój takich dziedzin praktycznych, jak nauczanie programowane w dydaktyce i terapia behawioralna w psychoterapii. Mimo swych licznych ograniczeń behawioryzm przyczynił się do pozytywnych przemian metodologicznych w psychologii i poszerzenia przedmiotu jej badań. Dzięki behawioryzmowi psychologia przekształciła się z nauki o zjawiskach psychicznych, posługującej się głównie metodą introspekcji, w naukę o mechanizmach regulacyjnych zachowania się człowieka. * * * Behawioryzm wywarł wpływ na nauki społeczne. Jego oddziaływanie w tej dziedzinie przejawiało się niekiedy, jak np. w przypadku George’a Caspara Homansa10, w wykorzystywaniu twierdzeń psychologii behawiorystycznej do wyjaśniania zjawisk społecznych, częściej jednak, w zapożyczaniu niektórych terminów oraz klasyfikowaniu nauk społecznych jako nauk o zachowaniu się jednostek (behavioral sciences). 4. Psychoanaliza 4.1. Psychoanaliza klasyczna Nowy kierunek w psychologii, który przyjął że tym, co naprawdę kieruje ludzkim zachowaniem i co jest przyczyną zaburzeń zachowań, jest podświadomość, a nie świadomość – jak twierdzili introspekcjoniści – jest nazywany psychoanalizą (psychologią głębi). 9 Burrhus F. Skinner (1904–1990) wprowadził do badań nad uczeniem się paradygmat warunkowania sprawczego; główne prace: Zachowanie się organizmów (1938, wyd. pol. 1995), Science and Human Behavior (1953), Verbal Behavior (1957), Technology of Teaching (1968), The Analysis of Behavior (z J.G. Holland, 1961), Recent Issues in the Analysis of Behavior (1989). W utopii Walden Two (1948) i pracy Poza wolnością i godnością (1971, wyd. pol. 1978) stworzył wizję doskonałego społeczeństwa, programowanego za pomocą technik „inżynierii behawioralnej”. 10 George C. Homans (1910–1989) był jednym z twórców teorii wymiany, ujmującej zachowania społeczne jako wymianę dóbr materialnych i niematerialnych; główna praca: Social Behavior: Its Elementary Forms (1961). 300 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Historycznie psychoanaliza wywodzi się z psychiatrii francuskiej (J.M. Charcot, P. Janet) i wiedeńskiej (J. Breuer) z drugiej połowy XIX wieku, głównie z badań nad histerią i hipnozą. Twórcą psychoanalizy był Sigmund Freud11, który sformułował zasadnicze tezy, rozwijając je i modyfikując na podstawie własnych wieloletnich doświadczeń klinicznych. Dalszy rozwój psychoanalizy wiązał się z działalnością uczniów Freuda i ich kontynuatorów. To, co podświadome, ma się do tego, co świadome jak 3 do 1. Świadomość jest terminem opisowym na określenie spostrzeżeń, myśli, uczuć i działań, z których człowiek zdaje sobie sprawę. Większość psychiki jest jednak poza świadomością. Podświadomość tworzy w psychice trwałą i bogatą rzeczywistość. Treści zepchnięte do podświadomości dlatego, że groziła za nie kara, treści nie akceptowane, nie dopuszczane do świadomości – czyli stłumione – tworzą w psychice kompleksy. Treści podświadome wywierają wpływ na świadomość. Wydobywają się poprzez marzenia senne, przypadkowe przejęzyczenia, nieświadome przyzwyczajenia i reakcje12. Według koncepcji Freuda aparat psychiczny człowieka składa się z trzech poziomów: • id (ono) obejmujące całokształt nieświadomych pierwotnych popędów, które jest podstawowym źródłem energii i kieruje się zasadą przyjemności; Id Freud łączył początkowo przede wszystkim ze sferą seksualności. Później wprowadził pojęcie „libido” na określenie ogólnej energii psychicznej. • ego (ja, jaźń) obejmujące wyuczone w toku indywidualnego rozwoju zdolności do orientacji w otoczeniu i świadomej regulacji zachowania; Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) Psychoanaliza: • w szerokim znaczeniu oznacza koncepcję wyjaśniającą strukturę, funkcjonowanie i rozwój osobowości człowieka, także zjawisk społecznych i kulturowych działaniem nieświadomych sił psychicznych pozostających we wzajemnym konflikcie; • w węższym ujęciu oznacza specyficzną metodę diagnozy i leczenia zaburzeń psychicznych i emocjonalnych polegającą na odkrywaniu, interpretacji i usuwaniu nieświadomych konfliktów pacjenta. 11 Sigmund Freud (1856-1939); główne prace: Studien über Hysterie (1895, z J. Breuerem), Traumdeutung (1900), Psychopatologia życia codziennego (1901, wyd. pol. 1912, 1987), Totem i tabu (1913, wyd. pol. 1993), Wstęp do psychoanalizy (1917, wyd. pol. 1935, 1982), Poza zasadą przyjemności (1920, wyd. pol. 1975), Kultura jako źródło cierpień (1930, wyd. pol. nowe w zbiorze: Człowiek, religia, kultura 1967), Człowiek imieniem Mojżesz a religia monoteistyczna (1939, wyd. pol. 1994); autobiografia Wizerunek własny (1925, wyd. pol. 1936, 1990). 12 W. Szewczyk, dz. cyt., s. 29. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 301 Wojciech Jakubowski 302 które kieruje się zasadą rzeczywistości (realności); od siły ego zależy siła osobowości, siła woli i motywacji; • superego (nadjaźń) ukształtowane wskutek uwewnętrznienia norm moralnych i wzorów kulturowych, które ma charakter irracjonalny; superego kieruje się zasadą powinności. Osobowość jest strukturą dynamiczną, w której ścierają się różne sprzeczne tendencje (dylematy wewnątrzosobowościowe). Id pozostaje w stałym konflikcie z superego i z rzeczywistością zewnętrzną. Regulacja tego konfliktu oraz łagodzenie wynikającego z niego lęku należy do głównych zadań ego, które wykształca w tym celu mechanizmy obronne, nie dopuszczające konfliktowych treści do świadomości lub nadające im zniekształconą postać. Według klasycznej psychoanalizy główną siłą napędową ludzkiego działania jest energia istniejącego od urodzenia, szeroko rozumianego popędu seksualnego (Eros), którą Freud nazywa libido. Libido w swoim rozwoju przechodzi przez kilka faz: oralną, analną, falliczną, okres utajenia i fazę genitalną. Niezaspokojenie popędów wywołuje stan frustracji, a w szczególnych przypadkach prowadzi do różnego rodzaju zaburzeń i nerwic. Rozwój kultury jest wytworem sił popędowych, ale zarazem źródłem nieustannej frustracji popędów. Zasadnicza struktura osobowości, zdaniem Freuda, kształtuje się w okresie wczesnego dzieciństwa. Istotną rolę w psychoanalizie odgrywają mechanizmy obronne. Są to nieświadome czynności psychiczne pojawiające się w sytuacjach wywołujących poczucie osobistego zagrożenia (np. naruszających pozytywną samoocenę jednostki), umożliwiające redukcję tego poczucia bez zmiany obiektywnej sytuacji. Działanie mechanizmów obronnych polega na wewnętrznej deformacji obrazu rzeczywistości. Deformacja ta ma charakter ukierunkowany. Pozwala uniknąć zagrażającej informacji i tym różni się od poznawczej deformacji rzeczywistości wynikającej z braków intelektualnych, niedostatku informacji itp. Stosowanie mechanizmów obronnych wiąże się z przewagą motywacji obronnej, która zastępuje bardziej przystosowawcze nastawienie na uporanie się z przyczynami zagrożenia. Najważniejszymi mechanizmami obronnymi są: represja, regresja, reakcja upozorowana, racjonalizacja, projekcja, introjekcja i sublimacja. • Represja (wyparcie) polega na odrzuceniu popędu i niedopuszczeniu do pojawienia się jego psychicznej reprezentacji w świadomości. Represja przebiega nieświadomie, natomiast czynniki wyparte ze świadomości nie giną, lecz stanowią jeden z istotnych mechanizmów motywujących ludzkie postępowanie. Wyparte treści przejawiają się pośrednio w marzeniach sennych, fantazjach, czynnościach pomyłkowych itp. Wyparcie jest głównym mechanizmem obronnym w zaburzeniach histerycznych. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) • Regresja polega na powrocie do wcześniejszych, mniej dojrzałych form zachowań lub na prymitywizacji zachowań nie będącej powtórzeniem form wcześniejszych. Może przejawiać się obniżeniem poziomu funkcjonowania intelektualnego, poziomu organizacji czynności i sprawności ich wykonania, a także w sferze życia emocjonalnego i postaw społecznych. • Reakcja upozorowana polega na wytwarzaniu i demonstrowaniu postaw i zachowań przeciwnych do tych, które są zgodne z rzeczywistymi, ale świadomie odrzuconymi uczuciami jednostki np. okazywanie przesadnej uprzejmości osobie, która wywołuje w nas złość, okazywanie niechęci osobie, która budzi pożądanie itp. Takie manifestowanie tendencji przeciwnych pozwala człowiekowi radzić sobie z nie akceptowanymi impulsami i emocjami, ukrywać je przed samym sobą. O obronnym charakterze reakcji upozorowanej świadczy jej sztywność, uporczywość i przesadność oraz to, że jest ona często nieadekwatna do sytuacji. • Racjonalizacja polega na przypisywaniu swoim zachowaniom cech racjonalnych, a więc pozornie uzasadniających jego trafność i adekwatność („kwaśne winogrona”, „słodkie cytryny”). • Projekcja polega na przypisywaniu innym własnych, nie akceptowanych uczuć, pragnień lub impulsów. Umożliwia redukcję związanego z ich pojawieniem się lęku, np. przypisywanie innym wrogich zamiarów wobec siebie może redukować lęk, który wzbudziły własne tendencje agresywne, i usprawiedliwiać wrogie wobec innych zachowanie. • Introjekcja polega na przyjmowaniu cudzych uczuć, sądów, postaw za własne; włączaniu do obszaru własnego „ja” myśli, ocen i motywów postępowania innych ludzi, bez wyraźnego uświadamiania sobie tego faktu; jest przeciwieństwem projekcji. • Sublimacja, uważana za najdojrzalszy i jedyny nie prowadzący do nerwicy mechanizm obronny, polega na przesunięciu popędu z celu, którego nie można zrealizować, na inny zastępczy obiekt lub czynność. Sublimacji podlega przede wszystkim motywacja o charakterze seksualnym i agresywnym. Poglądy Freuda spotykały się z niechęcią w środowiskach naukowych. Główne zarzuty to: • wyolbrzymianie roli popędu seksualnego, • brak możliwości empirycznej weryfikacji tez, • budowanie ogólnej teorii funkcjonowania człowieka na podstawie obserwacji pojedynczych przypadków osób chorych. 303 Wojciech Jakubowski 4.2. Psychologia indywidualna i psychologia analityczna Do pierwszych rozłamów w obrębie psychoanalizy doszło, gdy z Freudem zerwali – tworząc własne systemy Alfred Adler13 i Carl Gustav Jung14. • Według teorii Adlera (psychologia indywidualna) rozwój człowieka nie jest zdeterminowany przez impulsy biologiczne i naciski społeczne. Podstawową siłą napędową ludzkiego działania jest „dążenie do mocy”, będące odpowiedzią na poczucie niższości powstałe nieuchronnie w wyniku doświadczeń wczesnodziecięcych. • Według teorii Junga (psychologia analityczna) libido jest nie tyle energią seksualną, co niezróżnicowaną energią życiową. Poza sferą nieświadomości indywidualnej istnieje sfera nieświadomości zbiorowej, w skład której wchodzą wspólne całej ludzkości archetypy – nie pochodzące z doświadczenia indywidualnego obrazy, wyobrażenia i wzorce reagowania. 4.3. Neopsychoanaliza (psychoanaliza kulturowa) W latach 30. XX wieku na kontynencie amerykańskim rozwinął się nurt tak zwanej psychoanalizy społecznej lub kulturowej, określany także mianem neopsychoanalizy. Jej źródła stanowiły: psychologia głębi (Freud, Jung), odkrycia antropologii kulturowej skłaniające do spojrzenia na człowieka także z punktu widzenia innych kultur, filozofia egzystencjalna oraz – w pewnej mierze – filozofia marksistowska. Za twórców neopsychoanalizy uważa się Karen Horney15, Harry Stack Sullivana16 i Ericha Fromma17. Wprawdzie wszyscy oni stworzyli własne 13 Alfred Adler (1870–1937); główne prace: Studien über die Minderwertigkeit von Organen (1907), Über den nervösen Charakter (1912), Praxis und Theorie der Individual Psychologie (1918), Znajomość człowieka (1927, wyd. pol. 1934, 1948), Psychologia indywidualna w wychowaniu (1920, wyd. pol. 1934, 1946), Sens życia (1932, wyd. pol. 1938, 1986). 14 Carl Gustav Jung (1875-1961); twórca „psychologii głębi”; twórca oryginalnej typologii osobowości, główne prace: O psychologii i patologii tzw. zjawisk tajemnych (1902, wyd. pol. 1991), Wandlungen und Symbole der Libido (1912), Psychologische Typen (1921), Psychologie und Alchemie (1944), Psychologia przeniesienia (1946, wyd. pol. 1993), Symbolik des Geistes (1948), AION (1951), Mysterium Coniunctionis (1955–57), autobiografia Wspomnienia, sny, myśli (1962, wyd. pol. 1993); polskie wybory prac, m.in.: Psychologia a religia (1970), Archetypy i symbole (1976), Rebis, czyli kamień filozofów (1989), O naturze kobiety (1992). 15 Karen Horney (1885-1952); główne prace: Neurotyczna osobowość naszych czasów (1937, wyd. pol. 1976), Nowe drogi w psychoanalizie (1939, wyd. pol. 1987), Nerwica a rozwój człowieka (1950, wyd. pol. 1978), Our Inner Conflicts (1945). 16 Harry S. Sullivan (1892-1949); główne prace: Conception of Modern Psychiatry (1940), Psychiatry. Introduction to the Study of Interpersonal Relations (1948). 17 Erich Fromm (1900-1980): główne prace: Ucieczka od wolności (1941, wyd. pol. 1970), Niech się stanie człowiek (1947, wyd. pol. 1995), The Sane Society (1955), Zapomniany język (1951, wyd. pol. 1972), O sztuce miłości (1956, wyd. pol. 1971), Anatomy of Human Destructiveness (1973), Mieć czy być (1976, wyd. pol. 1989); polskie wybory pism: Szkice z psychologii religii (1966), Dogmat Chrystusa i inne pisma religioznawcze (1992). 304 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 • K. Horney za główną przesłankę aktywności i źródło neurotyzacji osobowości uważała poczucie zagrożenia, które rodzi się w kontaktach jednostki z jej otoczeniem społecznym. • H.S. Sullivan akcentował wpływ czynników społecznych i kulturowych na rozwój osobowości i w ich nieprawidłowościach poszukiwał etiologii zaburzeń psychicznych. • E. Fromm stworzył system zwany psychoanalizą humanistyczną. Źródeł deformacji osobowości człowieka współczesnego upatrywał w wadliwej organizacji życia społecznego. Człowiek poszukuje wtedy bowiem sposobów przezwyciężenia poczucia samotności, zaspokojenia swoich najgłębszych potrzeb psychicznych – miłości, twórczości i poznania – w celach i działaniach zastępczych. Psychologiczne koncepcje człowieka (wybrane zagadnienia) systemy, to jednak przyjmowali, że procesy psychiczne i zachowanie są zdeterminowane przez nieświadome siły wewnętrzne i że siły te są w stanie przeniknąć do świadomości jedynie w formie symbolicznej. Metodą odkrywania owych nieświadomych treści pozostają sformułowane przez Freuda techniki psychoanalityczne. W kształtowaniu tych sił, a także w rozwoju człowieka i jego zachowania podstawową rolę odgrywają czynniki kulturowe i społeczne. Wywierają one często, poprzez swoje sprzeczności (np. wzbudzenie określonych potrzeb człowieka i prawne lub/i obyczajowe ograniczenia w ich zaspokojeniu), wpływ na nieświadomy dynamizm. Uruchamiają mechanizmy obronne i prowadzą do stłumień oraz rozwiązań kompromisowych. 5. Psychologia humanistyczna W ostatnich trzydziestu latach XX wieku ukształtował się nowy kierunek w psychologii, który ukazuje człowieka jako jedność ciała, uczuć, umysłu i woli. Człowiek, w tym ujęciu, nie jest ani czystym rozumem, ani też samym tylko skomplikowanym mechanizmem psychofizycznym. Krytycy perspektywy humanistycznej stwierdzają, że jest to raczej wizja filozoficzna niż psychologiczna. Psychologia humanistyczna to kierunek psychologii współczesnej kładący nacisk na zagadnienia rozwoju osobowości, zdrowia psychicznego rozumianego jako realizowanie potencjalnych możliwości jednostki (samorealizacja), a także na specyficzne dla egzystencji człowieka zagadnienia odpowiedzialności, lęku przed śmiercią, woli i miłości. Postuluje zajmowanie się człowiekiem jako spójną całością (psychika, ciało, duchowość). Akcentuje wartość intuicji i osobistego przeżycia jako narzędzi poznania. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 305 Wojciech Jakubowski Za głównych przedstawicieli uważa się Abrahama Harolda Maslowa18, Carla Ansoma Rogersa19 oraz Victora Emila Frankla20. Dla podkreślenia swojej odrębności i przeciwstawienia się behawioryzmowi i psychoanalizie – wobec których sformułowano zarzut niedocenienia właściwych człowiekowi możliwości samookreślenia się, autonomii i twórczości – przedstawiciele psychologii humanistycznej określali siebie jako „trzecią siłę” w psychologii. Pod wpływem psychologii humanistycznej rozwinęły się formy grupowych spotkań dla osób chcących zwiększyć swoją świadomość dotyczącą własnego funkcjonowania w kontakcie z innymi ludźmi i uczynić je bardziej satysfakcjonującym. • A. Maslow i C. Rogers reprezentują ujęcie fenomenologiczne, zgodnie z którym zachowanie człowieka wyznaczone jest przez indywidualny obraz świata i obraz samego siebie. Reakcje podmiotu są zawsze zgodne z jego obrazem świata i to niezależnie od stopnia zgodności tego obrazu z obiektywnie istniejącą rzeczywistością. • V. Frankl reprezentuje ujęcie egzystencjalne, które koncentruje się nie tyle na subiektywnych przeżyciach podmiotu, ile na jego warunkach życia, miejscu i roli w świecie. Przyjmuje się jednocześnie, że losy jednostek nie są zdeterminowane społecznie i historycznie. Osoba ludzka ma bowiem możliwość wolnego wyboru i sama jest w sposób bezwarunkowy odpowiedzialna za własny los. 18 Abraham H. Maslow (1908–1970); główne prace: Motywacja i osobowość (1954, wyd. pol. 1990), W stronę psychologii istnienia (1962, wyd. pol. 1986), Religions, Values and Peak Experiences (1964), The Farther Reaches of Human Nature (1971). 19 Carl R. Rogers (1902–1987); główne prace: Counseling and Psychotherapy (1942), ClientCentered Therapy (1951), Psychotherapy and Personality Change (1954), On Becoming a Person (1961), A Way of Being (1980). 20 Victor E. Frankl (1905–1997); główne prace: Nieuświadomiony Bóg (1974, wyd. pol. 1978); Homo patiens (1950, wyd. pol. 1984). 306 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Jan Błuszkowski Naród w sensie etnicznym i politycznym 1. Czynniki narodotwórcze Kształtowanie się narodów jest rezultatem procesu historycznego, na którego przebieg wpływa wiele czynników. Czynniki te dzieli się na obiektywne i subiektywne, zakładając ich współzależność i wzajemne oddziaływanie na siebie. • Do obiektywnych czynników narodotwórczych zalicza się: wspólnotę pochodzenia, języka, terytorium, kultury, życia gospodarczego i politycznego. • Czynnikami subiektywnymi są zjawiska należące do sfery świadomości narodowej. Wedle potocznego przekonania naród jest pierwotną i naturalną zbiorowością ludzi wywodzących się ze wspólnego pnia. W tym ujęciu naród jest traktowany jako wielka rodzina rodzin. Zgodnie z tym przynależność narodową utożsamia się z więzią pokrewieństwa. Jednostka dziedziczy tę przynależność po swoich rodzicach – bez stosowania jakichkolwiek formalnych procedur przyjmowania do wspólnoty narodowej. Przy ustalaniu narodowości dziecka stosowane jest prawo krwi (ius sanguinis) uzależniające ją od narodowości rodziców. W niektórych społeczeństwach narodowo-państwowych, zwłaszcza ukształtowanych w wyniku procesów imigracyjnych, obowiązuje prawo ziemi (ius soli) regulujące nabycie obywatelstwa na podstawie miejsca urodzenia (przykładu funkcjonowania prawa ziemi dostarcza Brazylia). W świadomości potocznej upowszechniło się też przeświadczenie, że o przynależności narodowej decyduje kryterium językowe. Na tej podstawie mówi się o narodzie jako o wspólnocie ludzi posługujących się tym samym językiem. Wspólnota języka daje ludziom możliwość bezpośredniego i ciągłego komunikowania się, co w konsekwencji prowadzi do kształtowania tożsamości narodowej. Na tej podstawie naród jest określany jako etNr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 307 Jan Błuszkowski niczna wspólnota językowa. Należy jednak podkreślić, że kryterium utożsamiające naród z grupą językową wedle formuły: „jeden język – jeden naród” jest nieścisłe, ponieważ spotykane są liczne odstępstwa od tej formuły. Są języki, którymi mówi wiele narodów. Dobrym przykładem jest język angielski, którym – poza Brytyjczykami – posługują się także mieszkańcy USA, Australii, część ludności Kanady. Podobnie wiele narodów posługuje się językiem hiszpańskim, portugalskim, francuskim czy niemieckim. Jest i odwrotnie. Istnieją narody, w których używa się kilka różnych języków – przykładem europejskim są Szwajcarzy posługujący się językiem francuskim, włoskim, niemieckim i retoromańskim. Pojęcie narodu jest też używane w celu określenia ludności posiadającej stałe terytorium. Częsty jest pogląd, że terytorium warunkuje wspólnotę losów historycznych oraz poczucie bliskości psychicznej i kulturowej. Istniały jednak w przeszłości i nadal istnieją narody bez własnego terytorium, żyjące w rozproszeniu (diasporze1). W takich warunkach egzystował naród żydowski przed powstaniem państwa Izrael. Po całym świecie są rozproszeni Romowie. Niektóre narody (np. Kurdowie) walczą o utworzenie suwerennego państwa i ustanowienie własnego terytorium narodowego. Definicje narodu odwołujące się do posiadania własnego terytorium, formułowane na gruncie politologicznym, ujmują go jako społeczeństwo zorganizowane w państwo, na terenie którego obowiązuje suwerenna jurysdykcja. Do obiektywnych czynników narodotwórczych należy także wspólnota zwyczajów i kultury. Obejmuje ona szeroki kompleks zjawisk dających poczucie jedności oraz integrujących narody na płaszczyźnie uznawanych wartości kulturowych. Etniczne definicje narodu w samym centrum wspólnoty kulturowej stawiają nie tylko reprezentacyjną kulturę narodu (literaturę piękną, sztukę, muzykę poważną), ale także kulturę ludową, tradycje i obyczaje, a także wierzenia religijne. Tak szeroko ukształtowana wspólnota kultury określa w sposób trwały tożsamość narodu. Z kolei ekonomiczna koncepcja narodu ujmuje naród jako zbiorowość ludzi należących do wspólnego układu ekonomicznego, obejmującego majątek narodowy i gospodarkę narodową. 1 Diasporą nazywamy rozproszenie jakiejś narodowości wśród innej, również rozproszenie wyznawców jakiejś religii wśród innowierców. W węższym znaczeniu termin ten jest stosowany na oznaczenie rozproszenia Żydów poza Palestyną w starożytności i średniowieczu (inaczej: galut; wyróżnia cztery galuty – egipski, babiloński, grecki oraz ostatni rzymski – od zburzenia II świątyni 70 r. n.e. do czasów obecnych; galut zakończy się, w myśl tradycji biblijnej wraz z przyjściem Mesjasza). Diasporą nazywa się także społeczność rozproszonych wierzących lub terytorium, na którym żyją. 308 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 W teoriach politologicznych pojęcie narodu jest definiowane jako zbiorowość ludzi należących do suwerennego państwa, nazywanego właśnie z tej racji państwem narodowym. Teorie te uznają państwo narodowe za najlepszą formę organizacji wielkich wspólnot ludzkich. Celem państwa jest utrzymanie i umacnianie wspólnoty narodowej oraz zagwarantowanie jej bezpieczeństwa oraz terytorialnej integralności i niezawisłości. W praktyce administracyjno-politycznej naród jest traktowany jako zbiorowość ludzi zamieszkujących na danym terytorium i uznających wspólną władzę państwową. Naród zorganizowany w państwo stanowi suwerenną jednostkę polityczną kierowaną przez rząd reprezentujący i realizujący dążenia zbiorowości, która go wyłoniła. W państwie narodowym obok pojęcia narodowości występuje pojęcie obywatelstwa. Na tej podstawie można przyjąć rozumienie narodu jako ogółu obywateli państwa połączonych wspólnymi potrzebami i interesami, których urzeczywistnienie gwarantują ogólnonarodowe instytucje: władze i administracja państwowa, wojsko, służby porządkowe, wymiar sprawiedliwości, system edukacji narodowej, opieki zdrowotnej, a także organizacje gospodarcze. Państwo narodowe, będące wynikiem historycznego rozwoju samo staje się czynnikiem narodotwórczym na dalszych etapach ewolucji narodu. Obok państwa narodowego skupiającego jeden naród, który je utworzył, występują także państwa wielonarodowe, składające się z dwu lub więcej narodów (np. Czechosłowacja, Jugosławia czy Związek Radziecki). Zdarza się też odwrotnie, kiedy jeden naród, podzielony politycznie, tworzy dwa odrębne, często wrogie sobie, państwa. Niemcy w latach 1945–1989 stanowili jeden naród zamieszkujący dwa państwa. Obecnie w dwóch państwach żyje naród koreański. Są też narody bez własnego państwa, dążące do jego utworzenia. Przykładem takiego narodu są Kurdowie. Do subiektywnych czynników narodotwórczych należy powstanie i rozwój samoświadomości narodu oraz przekonanie zbiorowości ludzi, że tworzą wspólnotę narodową. Biorąc pod uwagę obiektywne i subiektywne czynniki narodotwórcze można przyjąć następującą definicję narodu: Naród jest trwałą, historycznie ukształtowaną wielką zbiorowością ludzi stanowiącą wspólnotę pochodzenia, języka, terytorium, kultury oraz życia gospodarczego i politycznego. Wspólnota ta ma ukształtowaną świadomość narodową wyrażającą się w poczuciu odrębności i tożsamości, uznawaniu siebie za naród, nazwie własnej narodu, symbolach i wartościach, lojalności i solidarności zbiorowej oraz woli zachowania jedności i niezależności narodowo-państwowej. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Naród w sensie etnicznym i politycznym Naród w sensie ekonomicznym jest rozumiany jako względnie autonomiczny system produkcji i cyrkulacji (wymiany) dóbr i usług, którego elementami są produkt krajowy i rynek narodowy. 309 Jan Błuszkowski .2. Naród a grupy etniczne i mniejszości narodowe 2.1. Grupy etniczne W teorii narodu wyróżnia się wspólnoty ludzkie nie będące narodem, a określane mianem grup etnicznych. Grupa etniczna to społeczność: • pierwotna, mała, ściśle związaną z określonym terytorium, które stanowi dla niej nie tylko podstawę bytu, ale ma także znaczenie symboliczne; • opierająca się na bezpośrednich i bliskich kontaktach sąsiedzkich; • tworząca trwałą wspólnotę o tradycyjnej kulturze ludowej mającej jednolity i niezmieniający się charakter. W odróżnieniu od narodu tego typu społeczność nie przejawia dążności do utworzenia własnego państwa. Grupy etniczne mogą istnieć także w postaci lokalnych skupisk ludzkich. Na przykład w wielkich miastach Stanów Zjednoczonych ukształtowały się swoiste „getta etniczne” (irlandzkie, włoskie, polskie, murzyńskie). Kultura rozproszonych terytorialnie grup etnicznych nie ma charakteru jednolitego. Ich własne dziedzictwo kulturowe miesza się z kulturą społeczeństwa, w którym żyją. Członkowie tych zbiorowości nie tworzą zwartych wspólnot opartych na więziach bezpośrednich. Często asymilują się w wyniku rezygnacji z własnej tradycji i obyczajów. Z reguły zachowują więź symboliczną, do której należy mit wspólnoty krwi, pochodzenia, przodków, języka, religii i wartości kulturowych. 2.2. Mniejszości narodowe Ważnym rodzajem zbiorowości etnicznych żyjących we współczesnych społeczeństwach narodowo-państwowych są mniejszości narodowe. Mniejszościami narodowymi nazywamy zbiorowości, które mieszkają na określonym terytorium oraz zachowują odrębność i spójność kulturową. Tworzą się one w wyniku przemieszczenia ludności, zmiany granic państwowych, scalenia w jeden naród różnych grup etniczno-kulturowych, powstania państw wielonarodowościowych albo społeczeństw wieloetnicznych w procesach migracji i osadnictwa (np. w USA), podboju obcego narodu. Istnienie mniejszości narodowych wymaga od państwa odpowiedniej polityki narodowościowej, która zapewniłaby im swobodę rozwoju oraz zachowania odrębności kulturowej. Mniejszości narodowe często zamieszkują obszary przygraniczne, utrzymując związki z krajem pochodzenia. Niekiedy dążą do uzyskania autonomii politycznej i utworzenia własnego państwa, stając się w ten sposób społeczeństwem narodowo-państwowym. 310 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 3. Etnopolityczny charakter społeczeństw narodowo-państwowych Społeczeństwa narodowo-państwowe są współcześnie najszerszymi przestrzennie i ilościowo ogólnymi zbiorowościami ludzi będącymi kompleksami współistniejących i krzyżujących się grup powiązanych przez wspólne doświadczenia i działania, tworzącymi całości społeczne zintegrowane wszechstronnie – na płaszczyźnie terytorialnej, etnicznej, kulturowej, świadomościowej, politycznej i ekonomicznej – przez nadrzędne instytucje narodu i państwa2. Takie historycznie ukształtowane społeczeństwa narodowo-państwowe są jednocześnie fenomenem kulturowym i politycznym. Nie daje to, oczywiście, podstaw do utożsamiania narodu z państwem. Naród może istnieć niezależnie od państwa, a państwo niezależnie od narodu3. Niemniej jednak duże i wciąż narastające znaczenie we współczesnym świecie mają społeczeństwa narodowo-państwowe stanowiące zespolenie dwóch typów społeczeństw – społeczeństwa o kulturze narodowej ze społeczeństwem politycznym. Według Floriana Znanieckiego4 społeczeństwo o kulturze narodowej, nazywane w uproszczeniu narodem, posiada wspólną, swoistą kulturę oraz Naród w sensie etnicznym i politycznym Prawna definicja określa mniejszość narodową jako grupę obywateli danego państwa: • stanowiącą niewielką część jego ludności, • nie mającą dominującej pozycji, • wyróżniającą się pod względem cech etnicznych, religijnych i językowych od większości mieszkańców, • wykształconym poczuciu solidarności wewnętrznej, • przejawiającą wolę samozachowania i osiągnięcia równości z większością w sferze prawa i praktyki życia społecznego. 2 F. Znaniecki, Socjologia wychowania, t.1 Wychowujące społeczeństwo, Warszawa 1973, s. 63–65; J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Warszawa 1972, s. 455; J. Turowski, Socjologia. Wielkie struktury społeczne, Lublin 1994, s. 51–53. 3 F. Znaniecki, Siły społeczne w walce o Pomorze, [w:] Tegoż, Współczesne narody, Warszawa 1990, s. 367. 4 Florian Witold Znaniecki (1882–1958) – filozof i socjolog; jeden z głównych przedstawicieli socjologii humanistycznej. W latach 1953–54 był przewodniczącym Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego. Znaniecki wysunął postulat rozpatrywania zjawisk społecznych jako aktualnego lub potencjalnego przedmiotu czyichś czynności (zasada tzw. współczynnika humanistycznego). Zgodnie z tym postulatem socjolog powinien patrzeć na rzeczywistość „oczyma jej uczestników”, a nie „absolutnego obserwatora”. Jako jeden z pierwszych zastosował w socjologii metodę dokumentów osobistych. Główne prace: Chłop polski w Europie i Ameryce (wspólnie z W.I. Thomasem, t. 1–5 1918–20, wydanie polskie 1976), Wstęp do socjologii (1922), Socjologia wychowania (t. 1–2, 1928–30), Miasto w świadomości jego obywateli (1931), The Method of Sociology (1934), Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości (1935), Social Actions (1936), Nauki o kulturze (1952, wydanie polskie 1971), Współczesne narody (1952, wydanie polskie 1990), Społeczne role uczonych (wybór 1984), Pisma filozoficzne (t. 1–2, 1987–91). Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 311 Jan Błuszkowski niezależną organizację zapewniającą zachowanie i rozwój tej kultury, natomiast społeczeństwo polityczne, utożsamiane z państwem, ma wspólny system prawny i niezależny rząd sprawujący kontrolę nad całą ludnością zamieszkującą określone terytorium5. Podobne ujęcie relacji pomiędzy narodem i państwem występuje u Bronisława Malinowskiego6. Głosi on tezę, że naród opiera się na kulturowej zasadzie integracji, a państwo na politycznej zasadzie integracji7. Autor uznaje naród za najszerszą grupę posiadającą tę samą, wspólną kulturę, nazywając go całościową społecznością nośników kultury. Naród jako etniczna wspólnota kształtuje się na podłożu odrębności kulturowych. Odróżnia się od innych narodów odmiennym językiem, tradycjami, mitami, legendami, zwyczajami, ideałami, normami, wartościami społecznymi i religijnymi, systemem edukacyjnym, a także swoistymi formami organizacji społecznej, instytucji, gospodarki, technologiami i przedmiotami materialnymi. Na gruncie tego typu odrębności kulturowych naród staje się w długim procesie historycznym zbiorowością w sensie kolektywnym, czyli zintegrowaną całością społeczną mającą charakter etnicznej wspólnoty kulturowej. B. Malinowski mówi w tym kontekście o jedności kulturowej narodu, obejmującej jego sposób życia, tradycję, język, cały zakres codziennych kontaktów, a także narodowe pojęcie wolności, sprawiedliwości, sprawności, honoru i wartości. Na tej podstawie twierdzi, że narodowe zróżnicowanie ludzkości pierwotnej i związane z nim istnienie narodów stanowi główną, twórczą siłę kultury i postępu. Jednocześnie dowodzi, że narody będące rzeczywistymi nosicielami kultury tworzyły w drodze narodowego samostanowienia suwerenne państwa będące jednostkami opartymi na sile jako zasadzie integrującej, ze scentralizowaną legalną władzą upoważnioną do tworzenia prawa, podejmowania decyzji o strategicznym znaczeniu, posiadającą monopol stosowania przymusu8. W takim przypadku państwo i naród nakładają się na siebie, tworząc typ państwa narodowego, w którym granice scentralizowanej władzy i administracji, gospodarki i obrony pokrywają się z granicami jednej kultury narodowej9. Państwo narodowe zatem zabezpiecza samodzielny byt i wypełnia wolę narodu, wyraża i realizuje jego interesy, gwarantuje ochronę, bezpieczeń5 F. Znaniecki, Współczesne…, dz.cyt., s. 40–41. Bronisław Malinowski (1884-1942) – etnolog i antropolog społeczny, główny przedstawiciel funkcjonalizmu w antropologii społecznej. Prowadził na Nowej Gwinei i na W. Trobrianda badania terenowe, których wyniki przyniosły mu światowy rozgłos. Malinowski stworzył metodę funkcjonalną w naukach zajmujących się badaniem kultury, polegającą na wyjaśnianiu faktów antropologicznych przez ustalenie funkcji, jaką pełnią one w integralnym systemie kultury. Główne prace: Argonauci z zachodniego Pacyfiku (1922, wydanie polskie 1967), Życie seksualne dzikich... (1929, wydanie polskie 1938, 1957); całość dorobku naukowego Malinowskiego zawierają Dzieła. 7 B. Malinowski, Wolność i cywilizacja, [w:] Tegoż, Dzieła, t.10, Warszawa 2001, s. 249–258. 8 Tamże, s. 253–254. 9 Tamże, s. 257. 6 312 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Naród w sensie etnicznym i politycznym stwo, stwarza ekonomiczne warunki życia, dba o zachowanie i rozwój kultury narodowej. W analizie etnopolitycznego charakteru społeczeństw narodowo-państwowych istotne znaczenie ma rozróżnianie narodów w sensie etnicznym i narodów w sensie politycznym. Narody oparte na zasadzie etnicznej J. Bardach nazywa narodami etniczno-kulturowymi będącymi wspólnotami utworzonymi na podłożu tego samego pochodzenia i języka, przywiązania do ziemi rodzinnej, tradycji, obyczajów, religii oraz wykrystalizowanej świadomości własnej odrębności i tożsamości. Całokształt tych cech zwany etnosem10 konstytuuje naród w sensie etnicznym. Może on osiągnąć szczebel integracji politycznej typu państwowego, stając się narodem etniczno-państwowym11. Naród w sensie politycznym podlegał ewolucji, w toku której wyłoniły się dwa historyczne jego typy. W średniowieczu ukształtował się feudalny naród polityczny, do którego należały stany uprzywilejowane, zajmujące najwyższe pozycje w hierarchii społecznej. Były to ówczesne elity majątkowe i elity polityczne uczestniczące w sprawowaniu władzy i będące nosicielami idei państwowej. Warstwy znajdujące się na niskich szczeblach tej hierarchii pozostawały poza obrębem tak rozumianego narodu politycznego i w ogóle poza sferą życia politycznego12. Rozpad społeczeństwa stanowego i towarzyszący mu proces poszerzania praw politycznych na te warstwy, oznaczający ich unarodowienie, prowadził do uformowania się nowoczesnego narodu politycznego, tworzącego państwową wspólnotę obywateli, opartą na więzi prawno-politycznej. Więź ta wyraża się w poczuciu przynależności do wspólnoty, gwarantującej wszystkim swoim obywatelom równe prawa polityczne, zwłaszcza wyborcze, niezależnie od ich pochodzenia i przynależności etnicznej. Z tej racji nowoczesne narody polityczne stwarzają warunki rozwoju demokratycznego ładu społecznego. W literaturze spotykany jest podział narodów na kulturowe i państwowe13. Urs Altermatt14 stwierdza, że w europejskiej historii ostatnich dwustu lat funkcjonują dwa podstawowe modele narodów: 10 Etnos to zespół cech charakteryzujących kulturę grupy odrębnej etnicznie. Termin ten jest często używany jako synonim grupy etnicznej. Jest bliski pojęciu tożsamości etnicznej, niekiedy też narodowej. Może określać organizm etnospołeczny, czyli odrębne społeczeństwo, lub kulturowy. Ponieważ kultura podlega zmianom, różnicuje się lub ujednolica, można wyodrębnić kilka etosów w obrębie jednego, szerszego. 11 J. Bardach, Od narodu politycznego do narodu etnicznego w Europie Środkowo-Wschodniej, „Kultura i Społeczeństwo” 1993, nr 4, s. 3–6. 12 A. Mączak, Rządzący i rządzeni, Warszawa 1986, s. 6–7. 13 Podział na narody kulturowe i państwowe (Kulturnation-Staatsnation) wprowadził do literatury F. Meinecke (zob. F. Meinecke, Weltbürgertum und Nationalstat, München-Berlin 1908). 14 Urs Altermatt (ur. 1942) – szwajcarski historyk, politolog i socjolog. Główne prace: Der Weg der Schweitzer Katholiken ins Getto, Zürich 1972, 1995; Rechte und Linke Fundamentalopposition. Studien zur Schweitzer Politik 1965–1990, Basel 1994; Das Fanal von Sarajewo. Ethnonationalismus in Europa, Zürich 1996 (wydanie polskie 1997). Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 313 Jan Błuszkowski • narody kulturowe opierające się przede wszystkim na wspólnym dziedzictwie kulturowym; Model łączący naród z kulturą wychodzi od etnicznego pojęcia narodu, którego przesłankę stanowi lud pozbawiony swojego państwa. Za historyczny punkt odniesienia służą tu autorowi Niemcy i Włochy, gdzie wskutek braku wspólnego państwa poczucie przynależności opierało się na języku i kulturze. • narody państwowe opierające się na wspólnej historii politycznej15. Model wiążący naród z państwem wychodzi od politycznego pojęcia narodu, który kształtuje się w już istniejącym państwie. Historycznym punktem odniesienia w tym przypadku są, jego zdaniem, Francja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Szwajcaria. Altermatt nie wymienia wprawdzie Polski jako przykładu narodu kulturowego, ale uważa, że w toku jego skomplikowanej historii wytworzyła się symbioza kulturowa katolicyzmu i polskości16. W czasach piastowskich Polska była narodem monoetnicznym. W okresie unii lubelskiej tworzyła polietniczne państwo obejmujące narody różne pod względem kulturowym, językowym i religijnym. W wyniku kontrreformacji katolicyzm zdobył pozycję wyznania dominującego. Polacy coraz wyraźniej postrzegali swój kraj jako przedmurze chrześcijaństwa łacińskiego. W okresie zaborów kultura narodowa kompensowała brak własnego państwa, integrując i zachowując tożsamość narodową Polaków, a w obronie przed rusyfikacją prawosławną na kresach wschodnich i germanizacją ewangelicką na terenach zachodnich świadomość narodowa łączyła się ze świadomością religijną przynależności do Kościoła katolickiego17. Odrodzone po pierwszej wojnie światowej państwo polskie ponownie miało charakter wielokulturowy. Skupiało bowiem ludność o różnym pochodzeniu etnicznym, mówiącą różnymi językami i wyznającą różne religie – Polaków, Ukraińców, Żydów, Białorusinów, Niemców, Litwinów, Rosjan, Czechów i członków innych narodowości. Po drugiej wojnie światowej powstaje państwo polskie jednorodne pod względem kulturowym, językowym i wyznaniowym. Było to następstwem wielkiej migracji ludności i eksterminacji Żydów polskich w czasie wojny, a także skutkiem masowych przesiedleń ludności oraz przesunięcia terytorium narodowego Polski na zachód. W okresie rządów komunistycznych – podkreśla Altermatt – ponownie wytworzyła się ścisła więź katolicyzmu i polskości. Kościół katolicki rozróżniał naród i państwo, akcentował pierwotny charakter narodu i wtórny charakter państwa, wiązał się więc z narodem w celu zachowania ciągłości jego katolickich tradycji18. 15 U. Altermatt, Sarajewo przestrzega. Etnonacjonalizm w Europie, Kraków 1998, s. 35–37. Tamże, s. 150. 17 B. Gołębiowski, Polityka i pokolenia, Warszawa 1994, s. 42. 18 U. Altermatt, Sarajewo…, dz. cyt., s. 150–153. 16 314 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 4. Świadomość narodowa W ostatnich dziesięcioleciach wyraźnie zarysowuje się nurt refleksji, w którym naród jest ujmowany wyłącznie w subiektywnych kategoriach świadomości narodowej. Zgodnie z tym ujęciem naród jest uznawany za wspólnotę wyobrażoną, opartą na subiektywnie odczuwanej dawności i wymyślonej tradycji, stworzoną przez ideologów, polityków i intelektualistów, ale szeroko uznawaną i dającą poczucie zbiorowej tożsamości i przynależności. Tak wyobrażona wspólnota jest konstrukcją etnopolityczną należącą do sfery kultury i polityki. B. Anderson20 uzasadnia przyjęcie definicji narodu jako wyobrażonej wspólnoty politycznej następująco21: • naród jest tworem wyobraźni, ponieważ jego członkowie pielęgnują w swych umysłach obraz wspólnoty, do której należą, a faktycznie w większości nie znają swych rodaków, nic o nich nie wiedzą, ani nie utrzymują z nimi bezpośrednich kontaktów; • naród jest wyobrażany jako wspólnota ograniczona, ponieważ zajmuje skończony obszar, poza którym żyją inne narody; • naród wyobrażany jest jako wspólnota suwerenna, ponieważ Oświecenie i rewolucja podważyły legitymizację hierarchicznych monarchii dynastycznych, narody dążą do wolności, której rękojmią i symbolem jest suwerenne państwo; • naród wyobrażany jest jako wspólnota, gdyż uznawany jest zawsze za głęboki, poziomy układ solidarności, mimo istniejących w nim nierówności i wyzysku. Naród w sensie etnicznym i politycznym Uznając podziały etniczne za europejską tradycję, U. Altermatt konstatuje, że na naszym kontynencie model terytorialnie wyodrębnionego państwa narodowego dominuje ekonomicznie i militarnie nad innymi formami integracji społecznej19. Po zakończeniu zimnej wojny, wywodzi autor, problemy tożsamości etnicznej nabrały znaczenia politycznego i wpływają na kształt współczesnych stosunków międzynarodowych. W niektórych zachodnich państwach narodowych wciąż utrzymują się napięcia i konflikty etniczne. Po rozpadzie wielonarodowego państwa radzieckiego nastąpiła restytucja wielu państw narodowych. Na południu Europy, gdzie doszło do wyniszczających konfliktów i czystek etnicznych, utworzone zostały nowe państwa jednolite pod względem narodowym. 19 Tamże, s. 11. Benedict Anderson (ur. 1936 w Chinach) – amerykański socjolog, antropolog społeczny. Główne prace: Imagined Communities. Reflection on the Origins and Spread of Nationalism (1983, wydanie polskie 1997); Language and Power: Exploring Political Cultures in Indonesia (1990); Spectres of Comparison (1998). 21 B. Anderson, Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, Kraków 1997, s. 19–21. 20 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 315 Jan Błuszkowski Świadomość narodowa jest podzielaną w skali społecznej konstrukcją przekonaniową złożoną z wielu różnorodnej natury składników. Elementarnym i progowym składnikiem, warunkującym powstanie innych komponentów świadomości narodowej jest etniczna nazwa własna narodu, zwana etnonimem pełniącym funkcje autoidentyfikacyjne. Jego pojawienie się stanowi element świadomościowego samoograniczenia wspólnoty do swoich, którzy mówią o sobie „my” – w odróżnieniu od obcych, o których mówią „oni”. Punkt przełomowy w procesie kształtowania się świadomości narodowej pojawia się wówczas, gdy ogół lub przynajmniej większość wspólnoty etniczno-kulturowej uważa, że stanowi naród. F. Znaniecki wyróżnia dość liczną grupę różnorodnych przejawów autoidentyfikacji narodowej22: • postrzeganie własnej zbiorowości jako narodu; • przekonanie, że jest on zbiorowością szerszą niż lokalna wspólnota; • traktowanie go jako społeczeństwa o kulturze narodowej; • przeświadczenie o wspólnym pochodzeniu i przodkach; • świadomość wspólnej przeszłości narodowej; • kult bohaterów narodowych uosabiających najcenniejsze wartości narodu; • ustalony i podzielany społecznie obraz własny; • przywiązanie do kraju ojczystego jako zbiorowej własności narodu. Zgodnie z najprostszą definicją świadomość narodowa oznacza poczucie odrębności i swojskości własnej grupy narodowej. W takim rozumieniu świadomość narodową traktuje się jako formę świadomości społecznej. W rozważaniach teoretycznych wyróżniane są trzy kryteria pozwalające stwierdzić, które przekonania indywidualne ludzi tworzą świadomość społeczną23. • Pierwszym kryterium jest wspólnota przekonań, co w przypadku świadomości narodowej wspólnotę tę stanowi utrwalony sposób postrzegania własnego narodu oraz innych narodów. Chodzi tu o treści myślowe, pojęcia, obrazy, przekonania i oceny własnej grupy narodowej i całego otoczenia narodowego, które są mniej lub bardziej wspólne ludziom należącym do danego narodu. • Drugie kryterium świadomości narodowej mówi o uświadamianiu sobie tej wspólnoty przez poszczególne jednostki, co oznacza, że w świadomości tych jednostek umacnia się wzajemna sugestia, iż wyżej wskazane treści myślowe, pojęcia, obrazy, przekonania i oceny swoich i obcych dzielą również członkowie tej samej grupy narodowej. 22 F. Znaniecki, Współczesne…, dz. cyt., s. 122-164, S. Ossowski, Struktura klasowa w społecznej świadomości, [w:] Tegoż, Z zagadnień struktury społecznej, t. 5, Warszawa 1968, s. 89; M. Ziółkowski, Wiedza, jednostka, społeczeństwo. Zarys koncepcji socjologii wiedzy, Warszawa 1989, s. 142. 23 316 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Naród w sensie etnicznym i politycznym • Trzecim kryterium świadomości narodowej jest podejmowanie na gruncie wspólnych przekonań i uświadamiania sobie tej wspólnoty odpowiednich działań indywidualnych albo zbiorowych. Na gruncie koncepcji woluntarystycznej za konstytutywny składnik świadomości narodowej uznawana jest wola jednostek życia we wspólnocie narodowej. Element woli, stwierdza Ernest Gellner24, odnajdujemy wprawdzie we wszystkich innych wspólnotach ludzkich, ale uznanie jej za fundament narodu wydaje się trafne tylko dlatego, że w dzisiejszych, nacjonalistycznych czasach, preferuje się grupy narodowe jako podmiot identyfikacji i przynależności, zapominając o istnieniu grup innego typu25. Naród uznaje autor za zjawisko charakterystyczne dla społeczeństwa industrialnego powiązane genetycznie z procesami modernizacji i upowszechniania kultury wyższej. Jeżeli zdefiniujemy naród jako grupę, która sama z siebie chce być wspólnotą, to z łatwością rozpoznamy takie spoiste pod względem woli trwania narody. Pragną one zachować swą wspólnotę, co afiszują w formie codziennego plebiscytu wyrażającego wolę życia razem26. Na tej podstawie, stwierdza E. Gellner, można by przyjąć woluntarystyczną definicję narodu jako wspólnoty ludzi, którzy chcą należeć do tej samej wspólnoty narodowej. Zbiór osób mieszkających na danym terenie lub mówiących tym samym językiem staje się narodem wtedy i tylko wtedy, gdy są one przekonane, iż z tytułu współprzynależności do owego zbioru mają wobec siebie pewne obowiązki i pewne prawa. Tym, co czyni z nich naród, jest wzajemne uznanie się za rodaków, a nie jakakolwiek inna wspólna cecha, która przysługuje wyłącznie im i odróżnia od reszty ludzi27. W socjologii narodu stosuje się rozróżnienie między słabą i mocną świadomością narodową. Rozróżnienie to dotyczy stopnia zaawansowania procesu narodotwórczego. Świadomość narodowa w słabej postaci jest charakterystyczna dla początkowych etapów tego procesu, ograniczając się do wykrystalizowania poczucia swojskości i odrębności własnej wspólnoty etniczno-kulturowej. Mocna świadomość narodowa zawiera składnik woli jedności i zachowywania własnej wspólnoty narodowej. Wola jako część świadomości narodowej obejmuje różnie definiowane składniki odgrywające ważną rolę w powstawaniu i istnieniu narodów. E. Gellner uważa, że wola wyraża się w dobrowolnym dążeniu grupy ludzi do utworzenia narodu, identyfikacji z nim, lojalności i solidarności zbiorowej. Jednocześnie zwraca uwagę na przeciwstawne jej czynniki prowadzące do powsta24 Ernest André Gellner (ur. 1925) – brytyjski filozof i antropolog społeczny. Autor studiów poświęconych metodologii nauk społecznych i kulturze politycznej. Główna praca: Narody i nacjonalizm (1983, wydanie polskie 1991). 25 E. Gellner, Narody i nacjonalizm, Warszawa 1991, s. 70. 26 E. Renan, Co to jest naród?, [w:] Być w narodzie. Szkice o idei narodu, narodowej kulturze i nacjonalizmie, red. L. Zdybel, Lublin 1998, s. 210–212. 27 E. Gellner, Narody…, dz. cyt., s. 16. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 317 Jan Błuszkowski nia narodu – zniewolenie, przymus czy lęk przed represjami. Przynależność narodowa może też być wynikiem dążenia do realizacji określonych interesów i uzyskiwania korzyści z nią związanych. Ponadto zdarza się, że zbiorowości narodowe kontynuują swoje istnienie na zasadzie inercyjnej, co z trudem może być uznane za przejaw woli, czy nawet milczącej zgody na ich trwanie28. Według F. Znanieckiego wola jako składnik świadomości narodowej przejawia się w okazywaniu lojalności oraz dążeniu do zachowania i rozkwitu kultury narodowej. Wola kontynuowania wspólnoty narodowej wyraża się też, jego zdaniem, w pragnieniu utrzymania jej autonomii polityczno-państwowej i gotowości do obrony przed wrogami zewnętrznymi29. Znaniecki ma więc na myśli wolę polityczną narodu, wyrażającą się w dążeniu do zachowania swej niepodległości. W nurcie tym definiuje się naród jako wspólnotę uczuciową zintegrowaną politycznie. Świadomość narodowa ma wówczas silnie utrwalony komponent polityczny przejawiający się w dążeniu określonej społeczności narodowej do utworzenia lub życia we własnym państwie. W takim przypadku poczucie państwowe dominuje swym znaczeniem nad innymi składnikami świadomości narodowej. Dopiero bowiem poczucie państwowe, to jest dążenie do posiadania własnego państwa, stanowi świadomościową przesłankę ukształtowania się narodu jako wspólnoty silnie i wszechstronnie zintegrowanej. W pełni rozwinięta świadomość narodowa może być utożsamiona z poczuciem narodowym. Zespolenie solidarności etnicznej z poczuciem państwowym stanowi, jego zdaniem, istotny czynnik w rozwoju świadomości narodowej. I to właśnie uprawnia do uznania, że dojrzała świadomość narodowa występuje dopiero wówczas, gdy solidarność narodowa przejawia się w postaci poczucia narodowo-państwowego30. 5. Tożsamość narodowa W ogólnym ujęciu pojęcie tożsamości narodowej oznacza refleksyjny stosunek narodu wobec samego siebie: zbiorową samowiedzę, samookreślenie, obraz własny. Pojęcie to ma jednak dwa komplementarne znaczenia31: • tożsamość definiuje się jako odrębność, zbiór właściwości danego narodu, odróżnianie się go od innych narodów, w sensie obiektywnym są to różnice między tym narodem a jego otoczeniem narodowym, w sensie subiektywnym mówimy o poczuciu tej odrębności, samookreślaniu się i wyznaczaniu miejsca w tym otoczeniu; • pojęcie tożsamości odnosi się do kontynuacji i pozostawania tym samym narodem w jakimś dłuższym okresie jego historii, naród jest wówczas 28 Tamże, s. 69–70. F. Znaniecki, Współczesne…, dz.cyt., s. 74 i 144–148. 30 J.J. Wiatr, Naród i państwo, Warszawa 1969, s. 378. 31 Z. Bokszański, Stereotypy a kultura, Wrocław 1997, s. 90. 29 318 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Naród w sensie etnicznym i politycznym tożsamy z samym sobą, zachowuje samotożsamość, takie znaczenie wyznacza diachroniczną płaszczyznę badania tożsamości, usiłując ustalić, czy nie uległa ona naruszeniu w określonym czasie historycznym. Tożsamość zatem odnosi się do zjawisk trwałych i niezmiennych. Stosowanie terminu tożsamości jednocześnie w obu znaczeniach pozwala określić odrębność danego narodu oraz ciągłość tej odrębności w sensie obiektywnym i subiektywnym. W badaniach naukowych i myśleniu potocznym dość często pojawia się pytanie, kto, w jaki sposób i na mocy jakich uzasadnień tworzy, przeżywa i wyraża tożsamość zbiorową narodu. Społeczności narodowe, podobnie jak wszystkie inne rodzaje zbiorowości ludzkich, nie posiadają psychicznego organu samowiedzy32. Możliwe są dwa wyjaśnienia genezy, treści i funkcjonowania tożsamości narodowej: antropologiczne – odwołujące się do wzorów kulturowych, i socjologiczne – nawiązujące do działalności doktrynalnej33. • Podejście antropologiczne zakłada, że podstawą tożsamości jest kultura integrująca grupę narodową. Kultura bowiem nadaje narodowi swoisty charakter, wyróżniający go spośród innych narodów. Członkowie grupy narodowej postrzegają tę swoistość, pozostają pod jej wpływem, tworzą i kultywują wartości uznawane za ważne i charakterystyczne dla narodu jako całości. Wartości te określają tożsamość zbiorową narodu. • Podejście socjologiczne natomiast akcentuje heterogeniczność społeczeństwa narodowego i przypadkowy charakter zależności między kulturą i tożsamością. Z tej racji tożsamość zbiorowa narodu może być traktowana jako rezultat działalności doktrynalnej elit intelektualnych i politycznych, szerszego dyskursu społecznego na temat tożsamości narodowej, wysiłku różnych kręgów społecznych tworzących i potwierdzających tożsamość w różnych formach perswazyjnych, indoktrynacyjnych, a nawet prawno-politycznych (np. ustawa o ochronie języka narodowego). W literaturze stawiane jest interesujące i ważne z teoretycznego i pragmatycznego punktu widzenia pytanie: dlaczego narody zachowują lub powinny zachowywać swą tożsamość, w odpowiedzi na nie podkreśla się, że tożsamość każdego narodu jest jego wartością autoteliczną, stanowiącą cel sam w sobie. S. Ossowski34 wskazuje, że naród istnieje wyłącznie na mocy własnej woli35. Samo32 A. Kłoskowska, Tożsamość i identyfikacja narodowa w perspektywie historycznej i psychospołecznej, „Kultura i Społeczeństwo” 1992, nr 1, s. 132. 33 Z. Bokszański, Stereotypy…, dz. cyt., s. 91–92. 34 Stanisław Ossowski (1897–1963) – socjolog, teoretyk kultury, estetyk, metodolog nauk społecznych. Autor ważnych prac na temat narodu, struktury społeczeństwa i osobliwości nauk społecznych. Był obrońcą wolności nauki. Po 1956 roku był jednym z głównych inicjatorów odbudowy socjologii polskiej. Główne prace: U podstaw estetyki (1933), Więź społeczna i dziedzictwo krwi (1939), Struktura klasowa w społecznej świadomości (1957), O osobliwościach nauk społecznych (1962); całość dorobku zebrana w Dziełach (t. 1–6, 1966–70). 35 S. Ossowski, Przemiany wzorów we współczesnej ideologii narodowej, [w:] Tegoż, Dzieła, t. 3. Z zagadnień psychologii społecznej, Warszawa 1967, s. 241. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 319 Jan Błuszkowski celowy charakter tożsamości zbiorowej narodu wyraża się w historycznych aktach jego samostanowienia, samookreślenia i samoumiejscowienia wśród innych narodów. Poczucie własnej tożsamości definiowane jest za pomocą znaków należących do sfery kultury symbolicznej. Tożsamość z tego punktu widzenia jest stałym odczytywaniem i potwierdzaniem swoistego kodu kulturowego. Sposób interpretacji tego kodu na gruncie socjologicznej teorii kultury symbolicznej wiąże się ściśle z jego funkcją. Semiotykę jako naukę o znakach symbolicznych interesują dwa zagadnienia: odbiorca znaków i ich funkcja36. Odbiorcą znaków składających się na tożsamość narodową jest zbiorowość ludzi uznających siebie za członków danej wspólnoty narodowej. Znaki natomiast w sposób symboliczny oznaczają naród, przywodząc na myśl – na zasadzie umowy lub skojarzeń – jego swojskość. Symbole narodowe stają się z reguły pożądaną i cenioną wartością, która musi być traktowana z takim samym szacunkiem, jaki się należy oznaczanemu przez nie narodowi. Wyrażana w sposób symboliczny tożsamość zbiorowa jest zatem niezbywalną własnością wspólnoty narodowej, ponieważ zaspokaja decydujące dla jej istnienia i funkcjonowania potrzeby ekspresyjno-integracyjne. Do opisu tożsamości zbiorowej stosuje się jednocześnie kilka kryteriów. Definicja tożsamości odwołuje się do doświadczenia własnego wspólnoty narodowej. W historycznym ujęciu tożsamość narodu opiera się na pamięci narodowej, w której utrwalone są, niekiedy także w formie baśniowej, jego początki i późniejsze dzieje. L. Kołakowski37 zwraca uwagę, że nie ma znaczenia, co w tej pamięci jest prawdą a co zwykłą legendą, ponieważ żaden naród nie może trwać bez świadomości, iż jego obecna egzystencja jest przedłużeniem istnienia w przeszłości38. A im głębiej sięga pamięć historyczna w przeszłość, tym mocniej wyraża tożsamość nosiciela tej pamięci. Rozstrzygnięcie, czy jakaś zbiorowość jest dziś tą samą zbiorowością, czym była w przeszłości zależy od niej samej, od jej obecnej świadomości. Istotne znaczenie dla kształtowania się tożsamości ma umiejscowiony w czasie i przestrzeni początek narodowej zbiorowości, 36 A. Kłoskowska, Semiotyczne kryterium kultury symbolicznej, [w:] Tejże, Socjologia kultury, Warszawa 1983, s. 143. 37 Leszek Kołakowski (ur. 1927) – filozof, historyk filozofii, eseista, publicysta, prozaik. Główne dziedziny zainteresowań Kołakowskiego to: filozofia i prądy mistyczne XVII w., filozofia współczesna oraz współczesna kultura i cywilizacja. Autor prac: Główne nurty marksizmu. Powstanie – rozwój – rozkład (t. 1–3, 1976–78); Światopogląd i życie codzienne (1957), Jednostka i nieskończoność. Wolność i antynomie wolności w filozofii Spinozy (1958), Filozofia pozytywistyczna (1966), Kultura i fetysze (1967), Traktat über die Sterblichkeit der Vernunft (1967), Obecność mitu (1972), Husserl i poszukiwanie pewności (1975, wydanie polskie 1987), Leben trotz Geschichte (1977), Religion: if there is no God (1982, wydanie polskie poza cenzurą pt. Religia 1985, pt. Jeśli Boga nie ma, Londyn 1987, krajowe 1988), Horror metaphysicus (1988, wydanie polskie 1990), Pochwała niekonsekwencji. Pisma rozproszone z lat 1955–1968 (1989), Cywilizacja na ławie oskarżonych (1990, wydanie polskie 1990). 38 L. Kołakowski, O tożsamości zbiorowej, [w:] Tegoż, Moje słuszne poglądy na wszystko, Kraków 1999, s. 162. 320 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Naród w sensie etnicznym i politycznym identyfikacja pierwszych przodków i zdarzeń uznawanych za symboliczny jej początek, aktów założycielskich i związanych z nimi przejawów kultu narodzin tej zbiorowości i jej założycieli. Brak wiedzy i przekonań na ten temat jest poważnym osłabieniem narodowej tożsamości. Komplementarny składnik tożsamości skierowany jest ku przyszłości wspólnoty narodowej. Jest to składnik antycypacyjny tożsamości, wyrażający się w potwierdzeniu woli kontynuacji istnienia danej wspólnoty narodowej. Na tożsamość antycypacyjną składają się rozmaite treści – przewidywania przyszłości, odczytywanie szans i zagrożeń, dążenia do utrwalenia własnej pozycji wśród innych narodów. Tożsamość narodowa ma charakter stopniowalny, a wspólnoty narodowe są samotożsame w różnych okresach ich historii w mniejszym lub większym stopniu. Na tej podstawie można mówić o wyrazistej bądź rozmytej tożsamości narodowej. Z kryzysem tożsamości mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby następowało zrywanie ciągłości doświadczenia zbiorowego wspólnot narodowych, malała rola pamięci historycznej w ich samoidentyfikacji, osłabieniu ulegałaby wola trwania w stanie skupienia narodowego. Przejawy słabej czy słabnącej tożsamości narodowej wiążą się z procesami globalizacji zacierającej różnice cywilizacyjne i kulturowe między narodami. Globalizacja powoduje też spadek znaczenia państw narodowych i erozję ich tożsamości etniczno-politycznej i suwerenności. Generuje to napięcia i konflikty, sprzeciw wobec podporządkowania państw narodowych strategiom globalnym. W konsekwencji obserwuje się ożywienie ruchów narodowościowych i etnizację polityki. Zjawiska odrębności etniczno-kulturowej nabierają znaczenia politycznego i wpływają na kształt międzynarodowych stosunków politycznych, a odradzający się etnonacjonalizm na nowo kształtuje sytuację geopolityczną w Europie i na świecie. 6. Charakter narodowy Pojęcie charakteru narodowego zostało wprowadzone do filozofii społecznej w XVIII stuleciu przez przedstawiciela niemieckiego Oświecenia, J.G. Herdera39, który uznawał naród za najważniejszą wspólnotę ludzką40. Herder traktował naród jako ukształtowaną w historii przedpolityczną wspólnotę jedynej w swoim rodzaju kultury wyrażającej się w języku. Tę spe39 Johann Gottfried von Herder (1744-1803) – niemiecki pisarz, filozof historii, teolog ewangelicki; wybitny przedstawiciel, ale i krytyk oświecenia. Jest uważany za jednego z głównych poprzedników romantyzmu z powodu radykalnych zmian, które wprowadził do racjonalistycznego pojmowania przyrody i kultury, uwydatniając związek rozumu z wolą i emocjami „całego człowieka”. Największą rolę odegrał w filozofii historii. Przedstawiał historię jako dzieje narodów, które uznawał za obdarzone „duszą” i niepowtarzalne indywidualności, zawdzięczające tożsamość odrębności swych historycznie zakorzenionych. Główne dzieła: Abhandlung über den Ursprung der Sprache (1772), Myśli o filozofii dziejów (1784–91, wydanie polskie t. 1–2, 1962); Wybór pism (1988). 40 J.G. Herder, Myśli o filozofii dziejów, t. 2, Warszawa 1962. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 321 Jan Błuszkowski cyficzną i niepowtarzalną kulturę danego narodu utożsamiał z jego charakterem narodowym. J. Szacki41 zwraca uwagę na związek poglądów Herdera z rozdrobnieniem politycznym ówczesnych Niemiec, które tylko język i kultura czyniły jedną całością. Poglądy Herdera nabrały szczególnego znaczenia w XIX wieku w procesie kształtowania się europejskich narodów42. G.W.F. Hegel43 i romantycy posługiwali się metafizycznym określeniem ducha narodowego (Volksgeist), który swój wyraz znajduje w swoistych formach życia kulturalnego i zachowaniach zbiorowych. Duch narodowy miałby, wedle tej koncepcji, stanowić źródło zjawisk kulturalnych, nadając im swoisty charakter. Jednak w odróżnieniu od tych zjawisk nie jest on przedmiotem doświadczenia historycznego, lecz bytem metafizycznym odznaczającym się mocą sprawczą w kształtowaniu się narodów44. Heglowska idea ducha narodowego, chociaż pozbawiona sensu empirycznego, stała się silnym impulsem powodującym pojawienie się w naukach społecznych wywodzących się od niej terminów: ducha plemiennego, ducha ludu czy ducha grupy. W drugiej połowie XIX wieku pojawiła się w Niemczech nowa dyscyplina zwana psychologią narodów albo etnosocjologią. Dyscyplina ta tworzona była mechanicznie przez analogię do psychologii jednostki zajmującej się charakterem ludzi, ich psychiką i specyficznymi cechami osobowości. Psychologia narodów – na zasadzie zapożyczeń z psychologii indywidualnej – wprowadziła do swych rozważań pojęcia charakteru narodowego i psychiki narodowej, oznaczające niepowtarzalne właściwości wspólnot narodowych. 40 J.G. Herder, Myśli o filozofii dziejów, t. 2, Warszawa 1962. 41 Jerzy Szacki (ur. 1929) – socjolog i historyk idei. Główne prace: Tradycja (1971), Historia myśli socjologicznej (t. 1–2, 1981), Dylematy historiografii idei (1991), Liberalizm po komunizmie (1994). 42 J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, Warszawa 2002, s. 127. 43 Georg Wilhelm Friedrich Hegel (1770–1831) – niemiecki filozof, jeden z głównych przedstawicieli klasycznej filozofii niemieckiej. Stworzył system filozoficzny stanowiący skrajnie racjonalistyczną i dialektyczną postać idealizmu obiektywnego. Obejmował on: logikę (tj. naukę o formach rozwoju myśli, pełniącą funkcję ontologii), filozofię przyrody i filozofię ducha. Podstawowym założeniem filozofii Hegla było uznanie, że cała rzeczywistość kształtuje się wg jednej, rozwijającej się dialektycznie idei, stanowiąc proces realizowania się absolutu (rozumu historii, ducha świata) zmierzającego do uświadomienia sobie swojej własnej wolności. Dzieje ludzkości, będąc etapem w tym procesie, przechodzą przez stadia ducha subiektywnego (rozwoju jednostki), ducha obiektywnego (rozwoju społeczeństwa) i ducha absolutnego (rozwoju kultury). Realizacja idei świadomości wolności w dziejach dokonuje się przez instytucje społeczne, stosunki społeczne, moralność, państwo, osiągając formy najwyższe w sztuce, religii i filozofii. Filozofia Hegla wywarła znaczny wpływ na dalszy rozwój filozofii europejskiej oraz stała się jednym z głównych źródeł marksizmu, który podejmując jej problemy i metodę, nadał im interpretację materialistyczną. Główne dzieła: Fenomenologia ducha (1807, wydanie polskie t. 1–2 1963-64), Nauka logiki (1812–16, wydanie polskie, t. 1–2, 1967–68), Encyklopedia nauk filozoficznych (1817, wydanie polskie 1990), Zasady filozofii prawa (1821, wydanie polskie 1969, 1990), Wykłady z filozofii dziejów (wydanie polskie 1919, 1958), Wykłady o estetyce (wydanie polskie t. 1–3 1964–67), Wykłady z historii filozofii, t. 1 (wydanie polskie 1994). 44 L. Kołakowski, O tożsamości…, dz. cyt., s. 161–162 322 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Naród w sensie etnicznym i politycznym Pod koniec XIX stulecia G. Le Bon45 opublikował opracowania z zakresu psychologii tłumów i narodów (Psychologia tłumu, Psychologia socjalizmu) W 1897 roku pojawiła się także jego praca Psychologia rozwoju narodów, w której Le Bon używa terminu dusza narodowa oraz formułuje tezę traktującą historię narodów jako wynik ich charakteru. Idee i dorobek psychologii narodów zostały usystematyzowane przez W. Wundta w 10-tomowym dziele Völkerpsychologie wydawanym w Niemczech w latach 1900-1920, stanowiącym kompendium wiedzy z zakresu etnopsychologii. W XX stuleciu E. Barker46 opublikował książkę zawierającą szeroką interdyscyplinarną analizę pojęcia charakteru narodowego47. Autor uzasadnia w niej tezę, że naród stwarza swój charakter i swoje przeznaczenie. Charakter narodowy bowiem ulega oddziaływaniom wychowawczym, może się zmieniać pod wpływem twórczej myśli i czynnej woli ludzi. Samo pojęcie charakteru grupowego może być, jego zdaniem, odnoszone do różnych wspólnot ludzkich: rodziny, odróżniającej się od innych rodzin pod względem swego charakteru rodzinnego; narodu, dochodzącego do samowiedzy i wytwarzającego swój charakter narodowy; całej ludzkości, nadającej charakter swej cywilizacji. W sposób metaforyczny pokazuje genezę i mechanizmy kształtowania się charakteru różnych zbiorowości. Ludzie, stwierdza, trudnią się wznoszeniem szeregu budowli słów i myśli, obyczajów i wierzeń, praw i zwyczajów oraz instytucji. Naród jako zjawisko duchowej wspólnoty tradycji ma swoje podstawy materialne, do których Barker zalicza: czynnik genetyczny, czynnik geograficzny (terytorium i klimat) oraz czynnik ekonomiczny (ludność i zajęcia). Charakter narodowy to pewna nadbudowa psychiczna, oparta na tak właśnie rozumianych podstawach materialnych. Charakter narodowy wykazuje, jego zdaniem, analogie z charakterem indywidualnym, będącym sumą cech psychicznych, opartych na podstawach wrodzonych. Nadbudowę psychiczną narodu, stanowiącą właściwą istotę charakteru narodowego, tworzą następujące czynniki duchowe: • czynnik polityczny, obejmujący prawo i rząd; • czynnik religijny i wpływ kościoła; • czynnik kulturowy, do którego należy język, literatura i myśl ludzka; • czynnik wychowawczy, na który składają się idee i systemy wychowawcze. Barker uważa, że duchowa istota życia narodowego wyraża się w uświadamianiu sobie przez naród swej odrębności własnej, poczuciu narodowym 45 Gustave Le Bon (1841–1931) – francuski socjolog i psycholog społeczny (z zawodu lekarz). Zyskał sławę dzięki pracom na temat psychologii tłumu, za pomocą której usiłował wyjaśnić najważniejsze procesy społeczne, zwłaszcza rewolucje nowożytne i zachowania masowe; Psychologia tłumu (1895, wydanie polskie 1986). 46 Ernst Barker (1878–1960) – brytyjski historyk, filozof, socjolog i prawnik. Główne prace: Charakter narodowy i kształtujące go czynniki (wydanie polskie 1933), Traditions of Civility: eight essays (1948). 47 E. Barker, Charakter narodowy i kształtujące go czynniki, Warszawa 1933. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 323 Jan Błuszkowski i traktowaniu idei narodowej jako zasady przewodniej, wokół której winno się organizować i rozwijać życie narodu. Podkreśla, że wiek XIX był wprawdzie okresem szczególnie wybujałego indywidualizmu w Europie, ale jednocześnie stanowił erę rozwoju świadomości narodowej i powstawania państw narodowych na zasadzie etniczno-kulturowej. We współczesnych naukach społecznych i humanistycznych spotyka się na ogół krytyczne odniesienia do pojęcia charakteru narodowego ze względu na doktrynalne i ideologiczne jego używanie i nadużywanie. Jednocześnie zwraca się uwagę na metafizyczny sens tego pojęcia. Z tej racji z trudem może być stosowane w badaniach empirycznych nad narodami i procesami narodotwórczymi. 7. Stereotypy narodowe Pojęcie stereotypu jest używane w celu określenia powszechnie występującej formy świadomości społecznej będącej uproszczonym i arbitralnym oglądem rzeczywistości. Stereotypy są strukturami percepcyjnymi jednocześnie zawierającymi treści opisowe, sądy wartościujące oraz reakcje i oceny emocjonalne różnych zbiorowości ludzkich. Genezę stereotypów wiąże się z ograniczeniami i błędami ludzkiego poznania. Z tej racji są uznawane za nienaukowe generalizacje całkowicie lub częściowo niezgodne z faktami. Tworzą jednak system orientacji w świecie, stanowiąc obrazy tego świata w naszych umysłach. Stereotypy są zatem przekonaniami oczywistymi i koniecznymi. Ograniczone możliwości percepcyjne człowieka zmuszają go do kierowania się zasadą ekonomii poznania i myślenia48. Uwarunkowania stereotypów narodowych tkwią w kulturze danego społeczeństwa, a konkretnie we wzorach kulturowych postrzegania swoich i obcych obciążonych z reguły etnocentrycznie-gloryfikujących własną wspólnotę i dyskryminujących inne zbiorowości. Treści stereotypów pochodzą ze źródeł zupełnie lub w pewnym stopniu niezależnych od osobistych i bezpośrednich doświadczeń jednostki. Upowszechniają się w drodze przekazu społecznego utrwalonych schematów poznawczych. Są powiązane ze słowem – nazwą danego narodu jako impulsem werbalnym automatycznie przywołującym z pamięci z góry powzięte sądy opisowe i wartościujące oraz oceny emocjonalne tego narodu. Impulsem może być też dostrzeżony rys – cecha charakterystyczna jakiejś społeczności narodowej, przypominająca dobrze znany wizerunek tej społeczności. Stereotypy są najczęściej ukierunkowane negatywnie, rzadziej pozytywnie, ale są też stereotypy 48 324 W. Lippmann, Public opinion, New York 1946, s. 66–67. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Naród w sensie etnicznym i politycznym neutralne. Stereotypy narodowe powstają żywiołowo i mają sztywny charakter. Zakodowany jest w nich kulturowy mechanizm trwałości. Stanowią stałą i niezmieniającą się charakterystykę narodów. W obrębie danej wspólnoty narodowej pełnią funkcje mechanizmów komunikacji wewnątrzkulturowej. Z punku widzenia teorii stosunków międzynarodowych stereotypy narodowe są ważnym ich składnikiem. Geneza stosunków międzynarodowych jest związana z procesem kształtowania się państw narodowych i internacjonalizacją życia społecznego przypadającą w Europie na okres średniowiecza i czasów nowożytnych. Na tej podstawie stosunki międzynarodowe zdefiniować można jako stosunki między narodami zorganizowanymi w państwa. Stosunki te są zewnętrznym i wtórnym wyrazem potrzeb, interesów i dążeń narodów – państw oraz rozmaitych przejawów ich współdziałania, współzawodnictwa i walki. W zbiorze charakterystycznych składników stosunków międzynarodowych znaczną ich część zajmują właśnie stereotypy, co wiąże się z ich rolą w kształtowaniu tych stosunków49: • w stosunkach międzynarodowych obowiązuje poliarchia, nie ma hierarchicznego zarządzania, panuje policentryzm suwerennych państw narodowych; • w sferze stosunków międzynarodowych dezinformacja krąży na równi i miesza się z informacją; odróżnianie ich jest bardzo trudne, a nawet niemożliwe; • w stosunkach międzynarodowych przeważają czynniki heterogeniczne i tendencje odśrodkowe, utrudniające ich poznawanie, wyjaśnianie i regulowanie. W obrębie każdego z wymienionych składników stosunków międzynarodowych funkcjonują stereotypy etnopolityczne. Wspólnie z mitami narodowymi, prestiżem narodów i państw, a także doktrynami polistrategicznymi tworzą one świadomościową dziedzinę stosunków międzynarodowych. A. Schaff50 zalicza je do sfery stosunków publicznych; podkreśla, że bywają dokuczliwe, jeżeli wyrażają szowinistyczne treści, ale też mogą służyć porozumieniu między narodami, gdy wyrażają wzajemnie pozytywne odniesienia51. Stereotypy są zaangażowane w obronę interesów i znaczenia narodów w świecie. 49 J. Kukułka, Problemy teorii stosunków międzynarodowych, Warszawa 1978, s. 12–13. Adam Schaff (ur. 1913) – filozof, działacz komunistyczny. Jest zaliczany do czołowych przedstawicieli oficjalnego nurtu w filozofii marksistowskiej. W latach 40. i 50. odegrał istotną rolę we wprowadzaniu marksizmu w Polsce. Od połowy lat 60. jego poglądy odchodziły od linii ideologicznej PZPR. Główne prace: Wstęp do teorii marksizmu (1947), Język a poznanie (1964), Marksizm a jednostka ludzka (1965), Entfremdung als soziales Phänomen (1977), Ruch komunistyczny na rozstajach dróg (1982, wydanie polskie 1989), Perspektywy współczesnego socjalizmu (1988, wydanie polskie 1990), Dokąd prowadzi droga? – skutki społeczne drugiej rewolucji przemysłowej (1988). 51 A. Schaff, Stereotypy a działanie ludzkie, Warszawa 1981, s. 39–43. 50 325 Jan Błuszkowski Wyróżniamy dwa rodzaje stereotypów: • autostereotypy – obrazy własne oparte na samookreśleniu i samoocenie; • heterosterotypy – obrazy innych narodów, które porównujemy z własnym i zyskujemy wyobrażenie o naszej odrębności. Stereotypy reprezentują jednocześnie typ myślenia obrazowego i relacyjnego. Obraz „swoich” powstaje bowiem w ścisłym związku z obrazami „obcych”. Na tej podstawie naród określa podobieństwa i różnice między sobą a jego otoczeniem narodowo-państwowym, ocenia siebie i inne narody, wyraża stosunek do nich, otwiera się bądź izoluje od nich. Z tej racji stereotypy są nazywane mapami grup narodowych w naszych głowach ułatwiającymi poruszanie się w świecie innych kultur i ich systemach wartości52. Poznając siebie i tworząc obraz własny, naród poznaje i wyobraża sobie inne narody. Jest i odwrotnie – poznając inne narody, poznaje siebie. Modele stereotypów narodowych nie powstają w izolacji percepcyjnej, lecz w kontekstowej przestrzeni postrzegania siebie i innych. Badanie stereotypów narodowych może przyczynić się do zrozumienia charakteru narodów; nie dlatego, że dostarczają ich obrazów, ale dlatego, że ujawniają mentalność tych, którzy je wytworzyli i w nie wierzą53. System stereotypów narodowych stanowi całość, którą tworzy obraz własny narodu i obrazy innych narodów. Kontekstowa zależność postrzegania siebie i obcych jest właściwa dla konkretnego narodu, specyficznie postrzegającego swoje otoczenie narodowo-państwowe. W strukturze postrzegania tego otoczenia przez Polaków znajduje się 21 narodów, wobec których przejawiają oni żywe reakcje i które uznają za ważne dla naszego kraju54. Narody te tworzą zbiór dość jednorodny pod względem geograficznym i etniczno-kulturowym. Można w nim wyodrębnić kilka kręgów. Pierwszy tworzą wszystkie społeczeństwa narodowo-państwowe należące do bezpośredniego sąsiedztwa Polski – Białorusini, Czesi, Litwini, Niemcy, Rosjanie, Słowacy i Ukraińcy. Drugi obejmuje narody z dalszego sąsiedztwa europejskiego Polski: Anglików, Austriaków, Francuzów, Hiszpanów, Holendrów, Szwedów, Węgrów i Włochów. Pierwszy i drugi krąg skupia więc razem 15 narodów europejskich, tworząc europocentryczną dominantę w strukturze postrzegania otoczenia narodowego przez Polaków. Jeżeli uwzględnimy uznawanych za narody znane i ważne: Amerykanów i Kanadyjczyków oraz należący do cywilizacji zachodniej naród żydowski, a także Turków mieszkających na pograniczu euroazjatyckim, których kraj należy do NATO i aspiruje do Unii 52 A. Kłoskowska, Kultury narodowe u korzeni, s. 96. L. Kołakowski, O stereotypach narodowych, [w:] Mini-wykłady o maxi-sprawach, Kraków 2001, s. 120 54 J. Błuszkowski, Stereotypy narodowe w świadomości Polaków. Studium socjologiczno-politologiczne, Warszawa 2003. 53 326 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Naród w sensie etnicznym i politycznym Europejskiej, to struktura percepcyjna zyskuje szerszy kształt euroatlantycki. Pozostałą część tworzą tylko dwa narody azjatyckie – Japończycy, będący narodem przodującym w świecie pod względem rozwoju cywilizacyjnego oraz Chińczycy, którzy są najliczniejszym narodem na naszym globie. Poza horyzontem percepcji znajdują się społeczeństwa narodowo-państwowe zamieszkujące półkulę południową – Amerykę Południową, Afrykę oraz Australię. Polacy rozróżniają kilka typów narodów: • narody demiurgiczne – takie, które tworzą postęp, w ten sposób postrzegają Amerykanów jako naród ludzi aktywnych, bogatych, nowoczesnych, przedsiębiorczych i nowatorskich oraz Japończyków, którzy są uznawani za naród pracowity, nowoczesny, zdyscyplinowany, postępowy, nowatorski, bogaty, przedsiębiorczy, wykształcony i aktywny; • narody będące dobrymi gospodarzami – tak właśnie postrzegamy Szwedów (czystych, bogatych, lubiących porządek, gospodarnych), Niemców (lubiących porządek, zdyscyplinowanych, bogatych, gospodarnych, oszczędnych, pracowitych), Kanadyjczyków (bogatych, gospodarnych, nowoczesnych), Holendrów (gospodarnych, bogatych, pracowitych, nowoczesnych, oszczędnych) i Austriaków (lubiących porządek, gospodarnych, bogatych, oszczędnych); • narody ludyczne – takie, które lubią się bawić, Polacy zaliczają do tej grupy następujące narody: Francuzów (kulturalnych, lubiących się bawić, inteligentnych, towarzyskich, bogatych), Włochów (wesołych, lubiących się bawić, towarzyskich, rozrzutnych, otwartych, lekkomyślnych), Hiszpanów (lubiących się bawić, wesołych, towarzyskich, otwartych, życzliwych), Węgrów (wesołych, towarzyskich, lubiących się bawić, życzliwych, otwartych, tolerancyjnych), Czechów (wesołych, towarzyskich, lubiących się bawić) i Słowaków (towarzyskich, wesołych, otwartych); • narody oparte na tradycji, z której czerpią swą siłę i znaczenie, tak postrzegamy Anglików (konserwatywnych, bogatych, oszczędnych, tradycjonalistycznych, egoistycznych, honorowych, zarozumiałych, inteligentnych i kulturalnych) oraz Żydów (wierzących, oszczędnych, zamkniętych, fanatycznych, tradycjonalistycznych, zarozumiałych, mądrych, stroniących od zabawy); • narody zacofane – tak charakteryzują następujące narody: Białorusinów (biednych, nadużywających alkoholu, zacofanych, niegospodarnych, biernych, leniwych, niewykształconych, nieprzedsiębiorczych), Litwinów (biednych, niegospodarnych, zacofanych, niewykształconych), Rosjan (nadużywających alkoholu, biednych, zacofanych, niegospodarnych, leniwych, bałaganiarskich, nieprzedsiębiorczych, niezdyscyplinowanych), Ukraińców (nadużywających alkoholu, biednych, zacofanych, niegospodarnych, leniwych), Turków (fanatycznych, zacofanych, leniwych, niewykształconych, przesądnych, bałaganiarskich, niekultural- 327 Jan Błuszkowski 328 nych) oraz Chińczyków (fanatycznych, biednych, przesądnych, zacofanych, tradycjonalistycznych, zamkniętych, ale pracowitych i zdyscyplinowanych). Jak Polacy postrzegają samych siebie i czy polski autostereotyp jest w jakimś stopniu podobny do stereotypów innych narodów? Otóż okazuje się, że trudno jest przyporządkować go do przedstawionych wizerunków społeczeństw narodowych uznawanych za znane i ważne dla naszego kraju. Polacy nie postrzegają siebie jako narodu demiurgicznego, nie przypisują sobie cech dobrego gospodarza, nie uznają się za naród ludyczny, nie uważają też, że są narodem zacofanym. Natomiast widzą siebie jako naród oparty na tradycji, z której czerpią poczucie swojej wartości. Tradycyjny autostereotyp Polaków ma postać patriotyczno-heroiczną. W okresie zaborów utrwaliła się w świadomości społeczeństwa polskiego idea niepodległościowa, tradycja romantyczna i kult bohatera powstańczego. W strukturze autosterotypu Polaków ugruntowane jest przekonanie o zespoleniu polskości z katolicyzmem. Kościół rzymskokatolicki był bowiem w czasach niewoli jedną z niewielu instytucji, gdzie można było tę polskość kultywować i to właśnie spowodowało wciąż żywą obecność treści religijnych w polskim patriotyzmie oraz nakładanie się tożsamości narodowej i religijnej. W syndromie etnicznym Polaków ważną rolę odgrywa poczucie honoru i godności narodowej. Dla narodu bez własnego państwa poczucie to miało szczególne znaczenie – kompensowało jego brak i stanowiło rodzaj samoidealizacji własnej wspólnoty narodowej. W świadomości narodowej Polaków poczucie godności ma nadal istotne znaczenie. Polacy sądzą też, że są narodem ceniącym życie rodzinne, które sprzyja kultywowaniu tradycji narodowych. Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Izabela Malinowska Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy Prawa człowieka są chronione nie tylko w ramach systemu uniwersalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale także w ramach systemów regionalnych. Najbardziej rozbudowany jest system europejski, w skład którego wchodzi podsystem Rady Europy. Zdaniem Marka Antoniego Nowickiego po zakończeniu II wojny światowej Europa i Świat zaczęły poszukiwać rozwiązań w stosunkach międzynarodowych, które pozwoliłyby „oddalić widmo powtórzenia się podobnych nieszczęść” i że podstawą nowego porządku powinno być między innymi przestrzeganie praw człowieka1. W 1942 roku w Karcie Atlantyckiej zostały zawarte deklaracje o konieczności stworzenia gwarancji możliwości korzystania z czterech podstawowych wolności: życia, religii, wolności od niedostatku i lęku. Prawa człowieka zostały uwzględnione w Karcie Narodów Zjednoczonych z 1945 roku, a następnie w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 roku. Także w 1948 roku odbył się w Hadze Kongres Europejski, na zakończenie którego przyjęto „Odezwę do Europejczyków”, w której zadeklarowano chęć utworzenia Karty Praw Człowieka, gwarantującej wolność myśli, zrzeszania się i wyrażania opinii oraz prawo tworzenia opozycji politycznej oraz utworzenia Trybunału Sprawiedliwości, dbającego o poszanowanie praw człowieka w państwach przyszłej wspólnoty2. Powstała w Londynie, w dniu 5 maja 1949 roku, Rada Europy jest organizacją dla której ochrona praw człowieka jest jednym z podstawowych celów, działa bowiem w ramach trzech haseł: „Demokracja” – „Rządy prawa” – „Prawa człowieka”. Z artykułu 3 Statutu Rady Europy wynika, iż każdy członek tej 1 M.A. Nowicki, Europejski system ochrony praw człowieka, [w:] Szkoła Praw Człowieka. Teksty wykładów, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Warszawa 1996, s. 137. 2 Tamże, s. 138. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 329 Izabela Malinowska organizacji musi przyjąć zasadę praworządności, w ramach której wszyscy obywatele mogą korzystać z przysługujących im praw człowieka i podstawowych swobód obywatelskich. Artykuł 1 Statutu Rady Europy określa dziedziny współpracy w ramach tej organizacji, a jedną z nich jest „ochrona i rozwijanie praw człowieka i podstawowych wolności”. Wśród aktualnie stawianych celów natomiast znalazły się między innymi: obrona praw człowieka i demokracji pluralistycznej, poszukiwanie rozwiązań problemów społeczeństwa czy udzielanie pomocy krajom Europy Środkowej i Wschodniej w reformach politycznych, legislacyjnych i konstytucyjnych. Zgodnie ze Statutem Rada Europy działa między innymi poprzez: omawianie wspólnych problemów, zawieranie porozumień, głównie konwencji, których jest prawie 200, podejmowanie wspólnych działań (przeważnie o charakterze technicznym i szczegółowym) itp. Współpraca międzyrządowa, także w zakresie ochrony praw człowieka, ma miejsce na trzech poziomach: Międzyrządowych Programach Działania (obejmujących wszystkie dziedziny aktywności RE), Programach Współpracy i Pomocy dla państw Europy Środkowej i Wschodniej (wspierających głównie reformy konstytucyjne, prawne i administracyjne) oraz porozumieniach częściowych (tj. w konkretnych sprawach otwartych dla ograniczonej liczby państw). 1. Zadania organów stałych Rady Europy w zakresie ochrony praw człowieka a) Zgromadzenie Parlamentarne Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, przekazuje zalecenia (rekomendacje) Komitetowi Ministrów oraz uchwala rezolucje i wytyczne. Funkcjonują również komisje i podkomisje Zgromadzenia Parlamentarnego. Zajmują się poszczególnymi dziedzinami współpracy Rady Europy, w tym w zakresie ochrony praw człowieka. Mogą mieć charakter stały lub ad hoc. Przykładami komisji szczególnie aktywnych w zakresie ochrony praw człowieka mogą być: Komisja ds. Prawnych i Praw Człowieka, Komisja ds. Migracji, Uchodźców i Demografii czy Komisja ds. Równych Szans Kobiet i Mężczyzn. Ponadto Zgromadzenie Parlamentarne wybiera sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. b) Komitet Ministrów Komitet Ministrów Rady Europy jest organem współpracy międzyrządowej. Zadaniami w zakresie ochrony praw człowieka są m.in.: uchwalanie konwencji i porozumień europejskich, mogących stać się przedmiotem ratyfikacji, uchwalanie dyrektyw dla rządów państw członkowskich celem realizacji wspólnej polityki, rozpatrywanie rekomendacji pozostałych organów Rady 330 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 c) Sekretarz Generalny i Sekretariat Kolejnym organem stałym Rady Europy, posiadającym pewne zadania w zakresie ochrony praw człowieka jest Sekretarz Generalny, który ma obecnie dwóch zastępców. Odpowiada za pracę sekretariatu przed Komitetem Ministrów, składa coroczne sprawozdania Zgromadzeniu Parlamentarnemu oraz przyjmuje sprawozdania (a wcześniej także skargi). d) Kongres Władz Lokalnych i Regionalnych Europy Kongres Władz Lokalnych i Regionalnych Europy ustanowiony został w 1994 r. jako organ doradczy Rady Europy. Zadania to między innymi: zapewnienie uczestnictwa władz lokalnych i regionalnych w procesie unifikacji europejskiej i pracach Rady Europy, promowanie rozwoju demokracji lokalnej i regionalnej oraz umacnianie współpracy transgranicznej i międzyregionalnej, utrzymywanie kontaktów z odpowiednimi organizacjami międzynarodowymi, wspieranie nowych członków organizacji w tworzeniu efektywnego samorządu lokalnego i regionalnego oraz przyjmowanie zaleceń i opinii. Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy Europy oraz propozycji komitetów międzyrządowych i konferencji państw wyspecjalizowanych czy też zalecenia dla rządów nabierające mocy wiążącej po ich ratyfikacji. W ramach Komitetu Ministrów funkcjonują grupy sprawozdawców między innymi do spraw równości kobiet i mężczyzn, do spraw praw człowieka, do spraw młodzieży. Organami pomocniczymi Komitetu Ministrów są konferencje ministrów wyspecjalizowanych, komitety międzyrządowe stałe, komitety międzyrządowe ad hoc oraz komitety ekspertów (przygotowujące projekty konwencji i zaleceń) stałe i ad hoc. Ponadto Komitet Ministrów czuwa nad wykonywaniem orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. e) Komisarz ds. Praw Człowieka Organem stałym Rady Europy szczególnie zasłużonym dla ochrony praw człowieka jest Komisarz Praw Człowieka. Pomysł powołania takiego urzędu został po raz pierwszy zatwierdzony na szczycie głów państw i szefów rządów w Strasburg w październiku 1997 roku. Urząd ten powstał na mocy rezolucji (99) 50 Rady Europy przyjętej przez Komitet Ministrów dnia 7 maja 1999 r. w Budapeszcie. Komisarz wybierany jest przez Zgromadzenie Parlamentarne RE na 6-letnią kadencję, większością głosów, z listy trzech kandydatów przedstawionych przez Komitet Ministrów. Kandydaci muszą być obywatelami państw-członków Rady Europy i być uznanymi ekspertami w zakresie praw człowieka. Nie posiada prawa reelekcji. Celem głównym tej niezależnej instytucji jest promowanie praw człowieka i zapewnienie ich skutecznego poszanowania oraz możliwości ich pełnego wykorzystania w państwach członkowskich Rady Europy. Celami jego działania Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 331 Izabela Malinowska są także promowanie edukacji i świadomości praw człowieka w krajach członkowskich, wskazywanie niedociągnięć w prawie i w praktyce państw członkowskich w zakresie praw człowieka, pomoc w promowaniu skutecznego przestrzegania i zapewnieniu pełnego wykorzystania praw człowieka zawartych w różnych dokumentach Rady Europy. Informacje i prośby do Komisarza mogą kierować rządy, parlamenty krajowe, krajowi ombudsmani lub podobne instytucje, a także osoby i organizacje. Komisarz jest organem pozasądowym, nie podejmującym skarg indywidualnych. Nie reprezentuje więc indywidualnych spraw przed sądami krajowymi i międzynarodowymi, ani przed organami administracji państw członkowskich. Może jednak wysuwać uwagi i podejmować inicjatywy ogólne na podstawie tych skarg. Ma informować o ochronie praw człowieka w razie ich naruszeń oraz aktywizować ombudsmanów krajowych lub podobne instytucje do współpracy na polu praw człowieka. Może podejmować z urzędu każdą sprawę, która leży w zakresie jego kompetencji. Wykonuje swoje funkcje niezależnie i bezstronnie, respektując kompetencje innych ciał i organów ustanowionych na podstawie Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz innych dokumentów RE. Komisarz dostarcza porad i informacji o przestrzeganiu praw człowieka i o zapobieganiu ich łamania, popiera działania i współpracuje ze wszystkimi strukturami krajowymi zajmującymi się prawami człowieka, z ombudsmanami krajowymi lub podobnymi instytucjami, współdziała z instytucjami międzynarodowymi w celu promowania i ochrony praw człowieka, unikając dublowania się działań. Może on kontaktować się bezpośrednio z rządami państw członkowskich Rady Europy, które zapewniają mu niezależne i efektywne wykonywanie jego funkcji. Komisarz przedstawia Komitetowi Ministrów i Zgromadzeniu Parlamentarnemu coroczny raport ze swoich prac oraz wydaje zalecenia opinie i raporty, dotyczące spraw leżących w zakresie jego kompetencji. Reaguje, w sposób jaki uzna za stosowny na ich żądania. 2. Podstawowe konwencje Rady Europy Aktualnie jest ich prawie 200 i można je podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich to konwencje o charakterze generalnym. Jest to przede wszystkim Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (1950 r.) oraz protokoły dodatkowe. Kolejną konwencją o tym charakterze jest Europejska Karta Socjalna wraz z protokołami dodatkowymi. Druga grupa konwencji Rady Europy to liczne konwencje o charakterze wyspecjalizowanym. 332 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności składa się z preambuły i artykułu pierwszego oraz z pięciu rozdziałów. Rozbudowany rozdział I (art. 2-18) gwarantuje prawa obywatelskie i polityczne. Są to takie prawa jak: prawo do życia (art. 2), zakaz stosowania tortur oraz nieludzkiego lub poniżającego traktowania lub karania (art. 3), zakaz trzymania w niewoli lub poddaństwie oraz zakaz wymagania świadczenia pracy przymusowej lub obowiązkowej (art. 4), prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego (art. 5), prawo do słusznego i publicznego rozpatrzenia sprawy (art. 6), prawo do domniemania niewinności (art. 7), prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, domicylu oraz korespondencji (art. 8), prawo do wolności myśli, sumienia i religii (art. 9), wolność wypowiedzi (art. 10), prawo do swobodnego pokojowego zgromadzania się oraz do swobodnego zrzeszania się z innymi (art. 11), prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny (art. 12), prawo do skutecznego odwołania się do właściwego organu państwowego (art. 13), zakaz dyskryminacji w korzystaniu z praw zawartych w Konwencji (art. 14). Pozostałe artykuły tego rozdziału przewidują między innymi zastosowanie środków uchylających prawa zawarte w Konwencji w przypadku wojny lub innego niebezpieczeństwa publicznego zagrażającego życiu narodu. Rozdział II (art. 19) przewiduje utworzenie Europejskiej Komisji Praw Człowieka i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Rozdział III (art. 2037) i rozdział IV (art. 38-56) poświęcone zostały szczegółowym unormowaniom, dotyczącym tych dwóch organów. Rozdział V (art. 57-66) zawiera postanowienia końcowe dotyczące prawa dokonywania zastrzeżeń, wypowiedzenia, otwarcia do podpisu, wejścia w życie3, itp. Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy a) Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności b) Protokoły dodatkowe do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności Do Konwencji dołączono trzynaście protokołów dodatkowych. Cztery z nich mają charakter merytoryczny, co oznacza, że na ich mocy zostały dodane nowe prawa do treści Konwencji (Protokoły 1, 4, 6, 7, 12, 13). Pozostałe protokoły mają charakter techniczno-proceduralny (Protokoły 2, 3, 5, 8, 9, 10, 11), a więc tworzą lub zmieniają organy i procedury. Niektóre z nich zostały włączone bezpośrednio do treści Konwencji (Protokoły 3, 5 i 8), a inne uzupełniły jej treść (Protokół 2). Protokół Pierwszy do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności4 stanowi, że każda osoba fizyczna i prawna ma pra3 4 Weszła w życie z dniem 5 lipca 1953 roku, Polska ratyfikowała Konwencję 19 stycznia 1993 r. Paryż, 20 marca 1952 roku. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 333 Izabela Malinowska wo do niezakłóconego korzystania ze swojego mienia, w tym własności (art. 1). Stwierdza ponadto, że nikt nie będzie pozbawiony prawa do nauki, a w wykonywaniu funkcji w dziedzinie wychowania i nauczania każde państwo będzie szanować prawo rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania zgodnego z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi (art. 2). Strony zobowiązują się również przeprowadzać w rozsądnych odstępach czasu wolne wybory oparte na tajnym głosowaniu w warunkach, które zapewnią swobodę wyrażania opinii ludności w wyborze ciała prawodawczego (art. 3). Dalsze przepisy Protokołu (artykuły 4–6) wskazują na zasady jego podpisywania lub ratyfikacji przez państwa-strony. Protokół Drugi do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności nadaje Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka kompetencję do wydawania opinii doradczych5. Z pięciu artykułów Protokołu wynika, że Trybunał może, na wniosek Komitetu Ministrów, wydawać opinie doradcze w kwestiach prawnych, dotyczących Konwencji i protokołów dodatkowych, poza wyjątkami określonymi w art. 1 Protokołu. Ponadto zawiera unormowania dotyczące możliwości rozstrzygnięcia przez Trybunał czy wniosek o wydanie opinii doradczej mieści się w jego kompetencji doradczej, sposobu rozpatrywania wniosku przez Trybunał oraz wejścia Protokołu w życie. Protokół Czwarty do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności gwarantuje pewne prawa i wolności inne niż już zawarte w Konwencji i Pierwszym Protokole Dodatkowym6. Jest to zakaz pozbawienia wolności jedynie z powodu niemożności wywiązania się z zobowiązania umownego (art. 1), swoboda poruszania się oraz wolność wyboru miejsca zamieszkania na terytorium państwa legalnego pobytu, jak i swoboda opuszczenia jakiegokolwiek kraju, włączając w to swój własny (art. 2), zakaz wydalania z terytorium państwa, którego jest się obywatelem i pozbawienia prawa wstępu do tego państwa (art. 3) oraz zakaz zbiorowego wydalania cudzoziemców (art. 4). Pozostałe artykuły określają sposób przyjęcia Protokołu (artykuły 5-7). Protokół Szósty do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności dotyczy zniesienia kary śmierci7. Stanowi on, że kara śmierci będzie zniesiona oraz że nikt nie może być skazany na taką karę, ani nie może nastąpić jej wykonanie (art. 1). Stanowi również, że państwo może przewidzieć w swoich ustawach karę śmierci za czyny popełnione w czasie wojny lub bezpośredniego zagrożenia wojną, ale musi zawiadomić o tym Sekretarza Generalnego. Pozostałe artykuły (art. 3-9) określają procedurę przyjęcia Protokołu. Protokół Siódmy do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności8 formułuje gwarancje procesowe dotyczące wydala5 Strasburg, 6 maja 1963 roku. Strasburg, 16 września 1963 roku. 7 Strasburg, 28 kwietnia 1983 roku. 8 Strasburg, 22 listopada 1984 roku. 6 334 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy nia cudzoziemców (art. 1), prawo do apelacji w sprawach karnych (art. 2), odszkodowanie za niesłuszne skazanie (art. 3), wolność od powtórnego ścigania lub karania za ten sam czyn (art. 4) oraz równość między małżonkami (art. 5). Ponadto w pozostałych artykułach określa zastosowanie terytorialne Protokołu, jego stosunek do Konwencji, kwestię jego podpisania i ratyfikacji, wejścia w życie, itp. Protokół Dziewiąty do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności9 przewiduje zmiany niektórych artykułów Konwencji (art. 31, art. 44, art. 45 i art. 48). Zmiany te dotyczą między innymi przekazywania sprawozdań, możliwości wniesienia sprawy do Trybunału przez określone podmioty itp10. Protokół Dziesiąty do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności11 wprowadza zmianę do pierwszego paragrafu artykułu 32 Konwencji i określa warunki jego podpisania, ratyfikacji, przyjęcia i zatwierdzenia12. Protokół Jedenasty do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności13 zmienia procedurę kontrolną stworzoną w Konwencji, gdyż powoduje likwidację Europejskiej Komisji Praw Człowieka i Trybunału Praw Człowieka i powołanie na to miejsce jednego organu sądowego – Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W dniu 1 kwietnia 2005 roku wszedł w życie Protokół Dwunasty do Konwencji wprowadzający ogólny zakaz dyskryminacji (art. 1). Oznacza to, że korzystanie z każdego prawa przewidzianego w przepisach powinno być zapewnione bez dyskryminacji wynikającej z takich powodów, jak płeć, rasa, kolor skóry, język, religia, przekonania polityczne lub inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie lub z jakichkolwiek innych przyczyn14. Wszedł również w życie Protokół Trzynasty do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności dotyczący abolicji kary śmierci we wszystkich okolicznościach15. c) Europejska Karta Socjalna i protokoły dodatkowe Drugim aktem Rady Europy o charakterze generalnym jest Europejska Karta Socjalna (1961 r.) i protokoły dodatkowe, formułujące prawa człowieka 9 Rzym, 6 listopada 1990 roku. Przestał obowiązywać w dniu 1 listopada 1998 roku. 11 Strasburg, 25 marca 1992 roku. 12 Chodzi tu o możliwość podejmowania decyzji przez Komitet Ministrów większością głosów, a nie większości 2/3 głosów. 13 Strasburg, 11 maja 1994 roku. 14 Treść Protokołu 12 zawarta jest m.in. [w:] Prawa człowieka i systemy ich ochrony. Teksty źródłowe, wybór i oprac. S. Jarosz-Żukowska, A. Wojtatowicz, Ł. Żukowski, Wrocław 2002, s. 260–262. 15 Pochodzi z dnia 3 maja 2002 roku, a wszedł w życie 1 lipca 2003 roku. 10 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 335 Izabela Malinowska II generacji. Ponadto jest to protokół dodatkowy (1988 r.), protokół zmieniający (1991 r.) oraz trzeci protokół (1994 r.). W 1996 sformułowano zweryfikowaną wersję Karty. Europejska Karta Socjalna (Społeczna), składa się z preambuły, pięciu części i dodatku. Cele polityki państw w zakresie praw socjalnych regulowane są w części I, która formułuje prawa i zasady z tym związane. Część II precyzuje niektóre prawa socjalne, do których zalicza: prawo do pracy, prawo do odpowiednich (słusznych) warunków pracy, prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, prawo do słusznego wynagrodzenia, prawo do organizowania się, prawo rokowań zbiorowych, prawo dzieci i młodzieży do ochrony, prawo pracownic do ochrony, prawo do poradnictwa (ukierunkowania) zawodowego, prawo do szkolenia zawodowego, prawo do ochrony zdrowia, prawo do zabezpieczenia społecznego, prawo do pomocy społecznej i medycznej, prawo do korzystania ze służb opieki społecznej, prawo osób niepełnosprawnych do szkolenia zawodowego, rehabilitacji oraz readaptacji, prawo rodziny do ochrony, społecznej, prawnej i ekonomicznej, prawo matek i dzieci do ochrony społecznej i ekonomicznej, prawo do prowadzenia działalności zarobkowej na terytoriach państw-stron, prawa pracowników – migrantów i ich rodzin do ochrony i pomocy. W 1988 roku powstał protokół dodatkowy do Europejskiej Karty Socjalnej16, który ma charakter merytoryczny i dodaje nowe prawa do treści tej Konwencji. Są to między innymi: prawo do różnych udogodnień i równego traktowania w sprawach zatrudnienia i pracy bez dyskryminacji ze względu na płeć, prawo do informacji i konsultacji, prawo do udziału w określaniu i udoskonalaniu warunków pracy i warunków środowiska oraz prawo osób w podeszłym wieku do ochrony socjalnej. Kolejne artykuły Konwencji określają zobowiązania państw-stron, nadzór nad stosowaniem się do powziętych zobowiązań, implementację zobowiązań, zakres przyjęcia i stosowania itp. W 1991 roku wprowadzono Protokół zmieniający do Europejskiej Karty Socjalnej17, którego zadaniem było usprawnienie procedury tej Konwencji. Zawiera on nowe brzmienie artykułu 23 Karty dotyczącego zawiadomienia o kopiach sprawozdań i uwag, artykułu 24 dotyczącego badania sprawozdań, artykułu 25 dotyczącego Komitetu Niezależnych Ekspertów, artykułu 27 dotyczącego Komitetu Rządowego, artykułu 28 dotyczącego Komitetu Ministrów oraz artykułu 29 dotyczącego Zgromadzenia Parlamentarnego. Trzeci Protokół zmieniający Europejską Kartę Socjalną18 zapewnia system skarg zbiorowych przynależnych podmiotom określonym w Protokole. Zaliczyć do nich można między innymi międzynarodowe i reprezentatywne 16 Strasburg, 5 maja 1988 roku. Turyn, 21 października 1991 roku. 18 Strasburg, 9 listopada 1995 roku. 17 336 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 d) Konwencje o charakterze wyspecjalizowanym Są to między innymi: – Europejska Konwencja o Zapobieganiu Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu lub Karaniu (1987 r.) – Konwencja antydopingowa (1989 r.) – Europejska konwencja w sprawie ekstradycji (1993 r.) – Europejska karta samorządu terytorialnego (1993 r.) – Europejska konwencja o równoważności dyplomów uprawniających do przyjęcia do szkół wyższych (1994 r.) – Europejska konwencja o pomocy prawnej w sprawach karnych (1994 r.) – Europejska konwencja o akademickim uznawaniu kwalifikacji uniwersyteckich (1994 r.) – Europejska Konwencja Ramowa o ochronie mniejszości narodowych (1994 r.) – Europejska konwencja o tłumieniu terroryzmu (1995 r.) – Europejska konwencja o odpowiedzialności hotelarzy za rzeczy wniesione przez gości (1996 r.) – Europejska konwencja o przysposobieniu dzieci (1996 r.) – Europejska konwencja o statusie prawnym nieślubnych dzieci (1996 r.) – Konwencja o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny (1997 r.) Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy organizacje pracodawców i związków zawodowych, organizacje pozarządowe itp. W 1996 roku Europejska Karta Socjalna została przyjęta w zrewidowanej (poprawionej) wersji19. 3. Organy konwencyjne Rady Europy i stosowane przez nie procedury a) Europejski Trybunał Praw Człowieka Najbardziej znanym obywatelom państw europejskich organem konwencyjnym Rady Europy jest Europejski Trybunał Praw Człowieka, który powstał na mocy Protokołu 11 do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpoczął funkcjonowanie w 1959 r. i był drugim szczeblem rozpatrującym skargi po Komisji Praw Człowieka. Po przyjęciu Protokołu 11 do EKoOPCiPW (maj 1994 r.) oraz po jego wejściu w życie w listopadzie 1998 r. powstał jednolity Europejski Trybunał Praw Człowieka i w tym samym miesiącu rozpoczął swoją pracę. 19 Strasburg, 3 maja 1996 roku, wszedł w życie 1 lipca 1999. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 337 Izabela Malinowska Odzywają się głosy czy postąpiono właściwie likwidując Europejską Komisję Praw Człowieka, która była organem kwalifikującym do rozpatrzenia składane skargi. Trybunał potrzebuje więcej prawników i środków finansowych, inaczej zagrożona jest przyszłość konwencji. Trybunał działa permanentnie. Liczba sędziów jest równa liczbie państwstron konwencji. Są wybierani przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy na sześć lat, a następnie połowa składu co 3 lata. W skład Trybunału wchodzi Izba Wielka, składająca się z 17 sędziów i ich trzech zastępców. Jest ustanowiona na okres trzech lat. W jej skład wchodzi również Przewodniczący i Wiceprzewodniczący Trybunału oraz Przewodniczący Sekcji. Ponadto w skład Trybunału wchodzi Izba, która składa się z 7 sędziów, z których jeden jest jej Przewodniczącym oraz komitety, które działają w ramach Izb, składają się z trzech sędziów i decydują, w oparciu o jednomyślność, o dopuszczalności lub odrzuceniu skargi. Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpatruje skargi państw-stron na nieprzestrzeganie konwencji przez inne państwa-strony, rozpatruje skargi osób, grup osób lub organizacji pozarządowych na własne państwa, jest też uprawniony do wydawania opinii doradczych, a ponadto bada naruszenia Konwencji i protokołów dodatkowych (merytorycznych). Nad wykonaniem wyroków Trybunału czuwa Komitet Ministrów RE. Największym zainteresowaniem cieszą się skargi indywidualne. List w tej sprawie może być sformułowany w języku polskim i powinien zawierać: 1/ krótkie przedstawienie sprawy; 2/ określenie, które z praw zostało naruszone; 3/ informacje o wykorzystywanych środkach odwoławczych; 4/ zestawienie wydanych decyzji z krótką informacją o ich treści, dacie wydania i organie, który je podjął (oraz kopie decyzji); W zależności od rodzaju sprawy wykonanie wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka może polegać na wypłaceniu odszkodowania, zmianie lub uchyleniu orzeczenia sądu lub decyzji administracyjnej czy dokonaniu zmian w unormowaniach prawnych. Skargi państw-stron na inne państwa-strony Konwencji naruszające jej postanowienia (skargi międzypaństwowe) nie cieszą się aż tak wielkim powodzeniem20. Zostało ich wniesionych jedynie około dwudziestu, z czego prawie wszystkie nie zostały dopuszczone do rozpatrzenia przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, a większość zakończyła się ugodą. 20 Szerzej patrz: R. Hliwa, Model ochrony praw człowieka w systemie Rady Europy. Mechanizmy Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, [w:] Ochrona praw człowieka w świecie, pod red. L. Wiśniewskiego, Bydgoszcz-Poznań 2000, s. 193–194. 338 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 c)Europejski Komitet do Zapobiegania Torturom, Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu lub Karaniu Kolejnym organem konwencyjnym Rady Europy jest Europejski Komitet do Zapobiegania Torturom, Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu lub Karaniu. Powstał na mocy Europejskiej Konwencji o zapobieganiu torturom oraz nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu lub karaniu (1987 r.). Składa się z niezależnych ekspertów – po jednym z każdego państwa-strony. Komitet ma prawo wizytować miejsca zatrzymań, więzienia, posterunki lub komendy policji, koszary, szpitale psychiatryczne, itp. aby badać sposób traktowania osób tam zatrzymanych i chronić te osoby przed złym traktowaniem. Komitet składa wizyty periodycznie we wszystkich państwach-stronach konwencji. Może również organizować wizyty ad hoc. W obu przypadkach uprzedza o planowanej wizycie. Następnie sporządza sprawozdanie. Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy b) Komitet Ekspertów Organem konwencyjnym w systemie ochrony praw człowieka Rady Europy jest także Komitet Ekspertów. Powstał on w ramach Europejskiej Karty Socjalnej. Składa się co najmniej z 7 ekspertów. Jedną z jego procedur jest to, że państwa – strony dostarczają sprawozdania co 2 lata na ręce Sekretarza Generalnego RE. Po ratyfikacji przez państwa – strony zmieniającego protokołu dodatkowego z 1991 r. Komitet Ekspertów ma działać jak sąd. Trzeci protokół dodatkowy przewiduje natomiast system skarg zbiorowych, zwiększa więc rolę organizacji pracowników i pracodawców, a także innych organizacji pozarządowych. 4. Polska a Rada Europy Polska jest członkiem Rady Europy dopiero od 1991 roku. Podpisała jednak i ratyfikowała wiele konwencji tej organizacji i protokołów dodatkowych. Rzeczpospolita Polska podpisała Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności w dniu wejścia do tej organizacji, tzn. w dniu 26 listopada 1991 roku. Dokument ratyfikacyjny został przez Polskę złożony w dniu 19 stycznia 1993 roku, Protokołu nr 1 i Protokołu nr 4 – w dniu 10 października 1994 roku, Protokołu nr 6 – w dniu 30 października 2000 roku, a Protokołu nr 7 – w dniu 4 grudnia 2002 roku. Rzeczpospolita Polska przystępując w 1991 roku do Rady Europy podpisała także Europejską Kartę Socjalną, ale złożyła dokument ratyfikacyjny Europejskiej Karty Socjalnej dopiero w dniu 25 czerwca 1997 roku. Do innych konwencji Rady Europy ratyfikowanych przez Polskę zaliczyć można między innymi takie konwencje wyspecjalizowane takie jak: Europejska Konwencja Ramowa o ochronie mniejszości narodowych, w sprawie której Polska złożyła dokument ratyfikacyjny w dniu 20 grudnia 2000 roku. Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka 339 Izabela Malinowska W dniach 18-22 listopada 2002 roku złożył wizytę w Polsce Komisarz Praw Człowieka – Alvaro Gil-Robles. Jej efektem był między innymi Raport dla Komitetu Ministrów i Zgromadzenia Parlamentarnego opublikowany przez Biuro Komisarza Praw Człowieka w dniu 19 marca 2003. Jest to opinia Komisarza Praw Człowieka Rady Europy na temat przestrzegania praw człowieka w Polsce. Część merytoryczna składa się z siedmiu rozdziałów oraz uwag końcowych i zaleceń. Kolejne rozdziały dotyczą: wymiaru sprawiedliwości, policji i wojska, niedyskryminacji i sytuacji mniejszości, kobiet i dzieci, handlu ludźmi, uchodźców i osób ubiegających się o azyl, pracy i praw socjalnych oraz wolności wypowiedzi i wolności mediów. Uwagi końcowe i zalecenia zawierają stwierdzenie, że dowodem na stabilność polskiej demokracji jest zaangażowanie kolejnych rządów w przestrzeganie praw człowieka i rządów prawa. Do głównych zaleceń zaliczyć można między innymi: – skrócenie długości polskich postępowań sądowych oraz szersze wykorzystanie ugód sądowych w odniesieniu do spraw już wniesionych Europejskiego Trybunału Praw Człowieka; – podjęcie wysiłków na rzecz zlikwidowania przypadków przemocy policji; – zapobieżenie problemom przepełnienia w zakładach karnych, między innymi poprzez rozwijanie systemu kar alternatywnych; – zintensyfikowanie środków przeciwdziałającym ksenofobii, antysemityzmowi i dyskryminacji; – zapewnienie większej ochrony i pomocy ofiarom przemocy w rodzinie i ofiarom handlu ludźmi; – wzmocnienie ochrony praw pracowniczych. Kolejnym interesującym problemem są skargi indywidualne pochodzące z Polski21, które cieszą się coraz większym powodzeniem. W 1997 roku zarejestrowano 430 skarg, w tym 11 skarg uznano za dopuszczalne, z czego Trybunał wydał 1 orzeczenie stwierdzające brak naruszenia Konwencji, jedna sprawa zakończyła się ugodą, 4 sprawy zakończyły się raportami merytorycznymi Komisji. Za niedopuszczalne i częściowo niedopuszczalne (lub skreślono je z listy) uznano 47 skarg, a w sprawie 37 skarg zwrócono się do rządu polskiego o wyjaśnienie. W 1998 roku Trybunał wydał 3 orzeczenia, w których w dwóch stwierdził naruszenie Konwencji, a w jednym wyraził zastrzeżenia wstępne. Za dopuszczalne uznał 9 skarg, natomiast 26 skarg uznał za niedopuszczalne, częściowo niedopuszczalne lub skreślił je z listy. W kilku sprawach zwrócił się do rządu polskiego o wyjaśnienie. 21 340 Na podstawie: http://www.coe.org.pl./pre_orzecznictwo.htm (2005-05-30). Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005 Nr 3–4 (4 –5)/2005 Społeczeństwo i Polityka Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy W 1999 roku Polacy złożyli 691 skarg, z czego 358 skarg uznano za niedopuszczalne lub skreślono je z listy. Trybunał trzy skargi uznał za dopuszczalne, a następnie wydał trzy orzeczenia, z czego w jednym stwierdził brak naruszenia, a w dwóch brak naruszenia. W sprawie 33 skarg zwrócono się do rządu polskiego o wyjaśnienie. W 2000 roku zarejestrowano 775 skarg z Polski, z czego 17 skarg uznano za dopuszczalne, a dwie sprawy zostały zakończone ugodą. Trybunał wydał 12 orzeczeń, z czego w 10 stwierdził naruszenie Konwencji, w jednej brak naruszenia, a w jednej wyraził zastrzeżenia wstępne. W sprawie 43 skarg zwrócono się do rządu polskiego o wyjaśnienie. W 2001 roku zarejestrowano 1755 polskich skarg, ale 1412 skarg uznano za niedopuszczalne lub skreślono je z listy. Za dopuszczalne uznano 26 skarg, a Trybunał wydał 19 orzeczeń, w 17 z nich stwierdzając naruszenie Konwencji. Jedna sprawa została zakończona ugodą, a w sprawie 94 skarg zwrócono się do rządu polskiego o wyjaśnienie. W 2002 roku wniesionych zostało 4531 kolejnych nowych skarg z Polski, 4032 skargi zostały skierowane do rozpatrzenia, z czego 46 skarg zostało uznanych za dopuszczalne. Trzy sprawy zakończyły się ugodą, a Trybunał wydał 22 orzeczenia, z czego w 20 z nich stwierdził naruszenie Konwencji, 2469 skarg uznano za niedopuszczalne lub skreślono je z listy, a w sprawie 86 skarg zwrócono się do rządu polskiego o wyjaśnienie. W 2003 roku złożono 5136 polskich skarg, spośród których 3661 skierowano do rozpatrzenia, 1703 skargi uznano za niedopuszczalne lub skreślono z listy, a 83 skargi uznano za dopuszczalne. Trybunał wydał 43 orzeczenia i we wszystkich stwierdził naruszenie Konwencji. Zakończone ugodą zostały 22 sprawy, a w sprawie 123 skarg zwrócono się do rządu polskiego o wyjaśnienie. W 2004 roku skargi z Polski wyniosły 5445, a 4321 skierowano do rozpatrzenia, 2344 skargi uznano za niedopuszczalne lub skreślono z listy, za dopuszczalne uznano 54 skargi. Trybunał wydał 75 orzeczeń, a tylko w jednym przypadku stwierdził brak naruszenia Konwencji. Cztery sprawy zostały zakończone ugodą, a w sprawie 66 skarg zwrócono się do rządu polskiego o wyjaśnienie. Obserwując przyczyny kierowania skarg przez przedstawicieli Polski należy stwierdzić, że zdecydowanie najczęściej powołują się oni na naruszenie artykułu 6 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Stanowi on między innymi, że każdy ma prawo do słusznego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym czasie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony z mocy prawa. W Polsce miały też miejsce wizytacje okresowe przeprowadzone przez Europejski Komitet Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu. I tak w dniach od 30 czerwca do 12 lipca 1996 r. delegacja odwiedziła jeden areszt śledczy i trzy zakłady karne, a w dni- 341 Izabela Malinowska ach 8-19 maja 2000 r. – jeden areszt śledczy i cztery zakłady karne. Komitet zauważył szereg uchybień w funkcjonowaniu polskiego więziennictwa, takich jak przeludnienie w celach czy nie najlepsze warunki bytowe osadzonych. Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ma istotne znaczenie dla różnych organów i instytucji polskich, w tym sądów różnych instancji, Trybunału Konstytucyjnego oraz organów administracji. Jest ono systematycznie przybliżane, m.in. przez M. A. Nowickiego na łamach pisma „Rzeczpospolita”, ale także w czasopismach prawniczych i opracowaniach naukowych. Do polskich sędziów w Europejskim Trybunale Praw Człowieka zaliczyć można było Jerzego Makarczyka, a obecnie Lecha Garlickiego, profesora Uniwersytetu Warszawskiego. W liczne relacje związane z przynależnością Polski w Radzie Europy wchodzili polscy Rzecznicy Praw Obywatelskich. Uczestniczyli oni w konferencjach międzynarodowych, przyjmowali delegacje przedstawicieli różnych organów Rady Europy, szeroko propagowali obywatelom polskim podstawowe konwencje Rady Europy oraz prezentowali możliwości zwracania się do organów tej organizacji22. Bibliografia Bisztyga A., Ochrona praw człowieka w systemie Rady Europy, [w:] System ochrony praw człowieka, praca zbiorowa, Zakamycze 2003. Hliwa R., Model ochrony praw człowieka w systemie Rady Europy. Mechanizmy Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, [w:] Ochrona praw człowieka w świecie, praca zbiorowa pod redakcją Leszka Wiśniewskiego, BydgoszczPoznań 2000. Kuźniar R., Prawa człowieka. Prawo, instytucje, stosunki międzynarodowe, Warszawa 2000. Łopatka A., Międzynarodowe prawo praw człowieka. Zarys, Warszawa 1998. Malinowska I., Prawa człowieka i ich ochrona międzynarodowa, wyd. II poszerzone, Warszawa 2004 Nowicki M.A., Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, „Palestra” 1991, nr 10. Nowicki M.A., Europejski system ochrony praw człowieka,[w:] Szkoła Praw Człowieka, Teksty wykładów,Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Warszawa 1996. Nowicki M.A., Wokół Konwencji Europejskiej, Warszawa 1992. Ostrowska D., Hołda Z., Międzynarodowa ochrona praw człowieka, [w:] Prawa człowieka. Zarys wykładu, Zakamycze 2004 Prawa człowieka i systemy ich ochrony, S.Jarosz-Żukowska (red.), Wrocław 2002 Prawa człowieka. Wybór dokumentów międzynarodowych, opracowanie i przekład: B. Gronowska, T. Jasudowicz, C. Mik, Toruń 1999. 22 Np. Europejska Konwencja Praw Człowieka. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Zanim napiszesz skargę – przeczytaj, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Warszawa 1998. 342 Społeczeństwo i Polityka Nr 3–4 (4 –5)/2005