Ściągnij nr 6(13)/2008

Transkrypt

Ściągnij nr 6(13)/2008
Nr 6 (13) listopad - grudzień 2008
THE MARITIME WORKER
czasopismo marynarzy, stoczniowców i portowców
ODSZKODOWANIA MARYNARSKIE
W ZWIĄZKU Z WYPADKIEM
LUB CHOROBĄ NA STATKU CZ. 2
JAK ZOSTAĆ OPERATOREM
DYNAMICZNEGO POZYCJONOWANIA
STATKU? CZ. 8
UBEZPIECZENIA ARMATORSKIE P&I
PIRACTWO MORSKIE W AFRYCE
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
THE MARITIME WORKER
czasopismo marynarzy, stoczniowców i portowców
dodatek do miesięcznika
Wydawca
Okrętownictwo i Żegluga Sp. z o.o.
Redaktor prowadzący
Jakub Bogucki
[email protected]
Reklamy
Dariusz Stenka
[email protected]
Adres redakcji
ul. Kartuska 213; 80-122 Gdańsk
Telefon: (0 58) 62 11111 Faks: (0 58) 66 77 058
Opracowanie graficzne i DTP
Wojtek Rojek - www.rojo.pl
Autorzy
Jakub Bogucki, Anna Niwczyk, Jerzy Puchalski, Piotr Radwański, Mateusz Romowicz, Bogusław Sokołowski, Adam Woźniczka
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.
www.TheMaritimeWorker.com
Do Państwa rąk trafia ostatni w tym roku
numer naszego czasopisma. Jest to wydanie
jakby nie patrzeć jubileuszowe, gdyż ukazujemy się już od dwóch lat. Mamy nadzieję, że
przez 12 ubiegłych numerów nasze artykuły
były nie tylko ciekawe, ale i praktyczne, bo
taki był nasz zamiar.
Morskie tragedie to brzemię wpisane
w zawód marynarza od samych jego początków. Niestety, ale niedawna tragedia pogłębiarki Rozgwiazda brutalnie przypomniała,
że praca na morzu to niebezpieczny zawód!
W bieżącym numerze kontynuujemy
cykl artykułów prawnika Mateusza Romowicza dotyczący kwestii ubezpieczeń marynarskich i procedur, jakich należy dochować,
aby zabezpieczyć własne roszczenia. Kolejny
prawnik, Piotr Radwański, w cyklu artykułów
przybliży tematykę ubezpieczeń morskich,
których celem jest pokrywanie szkód powstających w wyniku różnorodnych niebezpieczeństw związanych z żeglugą i handlem
morskim.
Publikujemy także ostatni artykuł z serii
„Jak zostać operatorem dynamicznego
pozycjonowania statku?”, w której przez
osiem kolejnych odcinków prezentowaliśmy
wszystkie aspekty związane z DP. W bieżącym artykule autor Bogusław Sokołowski,
zwraca uwagę na konieczność samokształcenia się oficerów DP, jednocześnie przedstawiając najnowsze systemy DP Kongsberga z rodziny K-POS.
Redaktor prowadzący
Jakub M. Bogucki
W NUMERZE M. IN.:
4
6
9
Wiadomości marynarskie
Odszkodowania marynarskie w związku
z wypadkiem lub chorobą na statku cz. 2
Jak zostać operatorem
dynamicznego pozycjonowania
statku? cz. 8
13
15
18
21
Morska Dania
Wyniki inspekcji Paris MoU
Ubezpieczenia armatorskie P&I
Piractwo morskie w Afryce
Archiwalne numery The Maritime Worker można zamawiać na stronie:
www.themaritimeworker.pl
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
3
TRAGEDIA ROZGWIAZDY
PIRACTWO W ZATOCE ADEŃSKIEJ
W dniu 17.10.2008 ok. godz. 6:55
doszło do tragedii związanej z zatonięciem pogłębiarki Rozgwiazda
na wysokości miejscowości Gąski w odległości ok. 8 mil morskich od
brzegu.
Do tragedii doszło w trakcie holowania pogłębiarki przez dwa holowniki tj. holownik „Stefan” stanowiący
własność PRCiP i wynajęty holownik
„Goliat” ze Szczecina.
Zespół holowniczy rozpoczął holowanie pogłębiarki z Gdańska w dniu
14.10.2008 o godz. 15:50. W dniu
16.10.2008 wskutek pogarszających
się warunków pogodowych i rezygnacji z asysty szalandy przy holowaniu, zapadła decyzja o ściągnięciu
dodatkowego holownika ze Szczecina.
Holownik „Goliat” wyszedł z portu
Szczecin o godz. 16:30 tego dnia
i w dniu 17.10.08 ok. godz. 3:20 rozpoczął czynności holownicze.
Ok. godziny 6:55 doszło do zerwania hol-liny pomiędzy Rozgwiazdą, a holownikiem Stefan, po czym
pogłębiarkę zaczęły zalewać fale.
W momencie tragedii na jej pokładzie znajdowało się 5 osób - członków załogi, z których nikt się nie uratował.*
Do dnia zamknięcia numeru odnaleziono jedynie dwa ciała, pozostałe prawdopodobnie są uwięzione we
wraku, jednak złe warunki pogodowe
uniemożliwiały ich wydobycie.
We wraku znajduje się także ok. 25
ton paliwa, które stanowi zagrożenie
ekologiczne.
Redakcja The Maritime Worker
składa rodzinom osób będących
członkami załogi najszczersze wyrazy żalu z powodu tragedii, jaka ich
dotknęła.
Zatoka Adeńska to jeden z najniebezpieczniejszych rejonów Świata pod
względem piractwa morskiego. Ataki na
statki przepływające przez ten akwen
stały się tematem większości nagłówków gazet poświęconych shippingowi.
Piraci z dnia na dzień stają się coraz
bardziej zuchwali i bezwzględni, czego
efektem było ustalenie wstępnej wysokości okupu na 20 mln $ za porwany
ukraiński statek Faina przewożący ładunek broni m. in. 30 czołgów T-72.
Tegoroczne straty związane tylko z
okupami wypłacanymi piratom szacowane są na 30 mln $, nie licząc wszystkich innych kosztów związanych z przestojem porwanych statków.
Organizacje żeglugowe we wrześniu
br. wystosowały wspólny apel do IMO
i ONZ z prośbą o realną i szybką interwencję militarną przeciwko piratom
bazującym na terytorium Somalii. Sytuacja, zdaniem organizacji żeglugowych,
wymknęła się spod kontroli i ciągle się
pogarsza.
Pod koniec października rząd Somalii wyraził zgodę do podejmowania akcji
*-opracowano na podstawie komunikatu armatora
4
militarnych przeciwko piratom przez
siły międzynarodowe.
Do zapewnienia bezpieczeństwa
w rejonie Somalii NATO skierowało
siedem okrętów, wystawionych przez
sześć państw NATO: Niemcy, Grecję,
USA, Włochy, Turcję i Wielką Brytanię, tworzących stały zespół SNMG - 2
(Standing NATO Maritime Group 2).
Załogi statków płynących poprzez
wyznaczoną na wodach Zatoki Adeńskiej strefę zagrożenia piractwem będą
otrzymywały za czas tranzytu podwójne
wynagrodzenie.
To efekt zwołanego na prośbę ITF
posiedzenia żeglugowego Międzynarodowego Forum Negocjacyjnego, które
określiło, ze skutkiem natychmiastowym, wyznaczony obszar Zatoki Adeńskiej Strefą Podwyższonego Ryzyka.
W tej strefie wyznaczono także korytarz będący pod kontrolą okrętów
sił międzynarodowych i zalecany jako
droga tranzytowa, jednocześnie żegluga
poza obszarem korytarza wymaga zgody załogi, która może odmówić pracy
w tym rejonie.
KRYZYS W ŻEGLUDZE
Międzynarodowy kryzys gospodarczy, który „narodził” się w USA szybko
objął swoim zasięgiem cały Świat, w tym
także biznes żeglugowy. Jeszcze w pierwszej połowie roku nic nie zapowiadało
kłopotów, jednak problemy największej
z gospodarek Świata musiały znaleźć odbicie w stawkach frachtowych, które gwałtownie spadły. Bałtycki indeks fachtowy
(Baltic Dry Index - BDI), tak jak pozostałe indeksy: BCI - Baltic Capsize Index,
BPI - Baltic Panamax Index, BSI - Baltic
Supramax Index, zanotował w okresie
od lipca do września br. spadek o ponad
40%. Wrześniowy poziom wymienionych
indeksów w tym roku był niższy niż ich
poziom we wrześniu 2007 roku.
W przypadku przewozu kontenerów
spadki nie są dużo mniejsze. Koszt przewozu 20 stopowego kontenera na trasie
z Szanghaju do Rotterdamu spadł przez
ostatnie 12 miesięcy z poziomu 1400 dolarów do 550 dolarów.
Spadki w przewozach notują także
przewoźnicy promowi. W październiku
br. upadł norweski przewoźnik promowy
Kystlink, a fiński armator Stella Lines zlikwidował linię z Helsinek do St. Petersburga. Z trasy Tallin - Helsinki zniknęły
dwie superszybkie jednostki typu HSC Superseacat III i Superseacat IV, a estoński
przewoźnik promowy Tallink ograniczył
liczbę rejsów swoich promów. Natomiast
w Danii armator DFDS Seaways wprowadził program restrukturyzacji, który
ograniczył zatrudnienie o 150 osób.
Natomiast na rynku przewozów
promowych z Polski, szwedzki armator Stena Line na skutek spadku przewozów zmniejszył liczbę promów
obsługujących połączenie z Gdyni do
Karlskrony z trzech do dwóch.
Złotówka spada, a pensje rosną….
Przez ostatnie lata wartość złotówki
umacniała się względem dolara i euro,
co było przyczyną topnienia pensji marynarskich. W październiku na skutek
wycofywania się zagranicznych inwestorów z Polski załamała się Warszawska
Giełda Papierów Wartościowych, a złoty
stracił znacznie na wartości. Kurs średni NBP euro w październiku osiągnął
poziom wymiany z marca 2007 roku
- 3,92 zł/1 euro, a kurs średni NBP dolara - 3,08 zł/1 dolara osiągnął poziom
z października 2006 roku. Dzięki tym
wzrostom pensje marynarskie urosły
w ostatnim czasie o około 25%, jednak
w długim okresie czasu (2-3 lata) można spodziewać się, że złotówka odrobi
obecne straty do euro i dolara.
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
NUMER IMO
Lloyd’s Register-Fairplay (LRF) jest jedyną instytucją upoważnioną przez International Maritime Organization (Międzynarodowa Organizacja Morska) do nadawania statkom numerów identyfikacyjnych IMO. Te siedmiocyfrowe, niepowtarzalne numery są nadawane przy wykorzystaniu światowej morskiej bazy danych (www.imonumbers.lrfairplay.com), zarządzanej przez LRF.
Ujednolicony system identyfikacji statków został przyjęty 19 listopada 1987 roku na mocy Rezolucji A.600(15) IMO.
Rezolucja ta umożliwiła stworzenie systemu numeracji, w którym każdy statek może być jednoznacznie zidentyfikowany przez numer w standardowym formacie. Numer ten nie zmienia się przez cały okres życia statku, niezależnie od zmiany jego rejestracji, typu, tonażu czy wymiarów i który nigdy nie zostanie przypisany innej jednostce.
Zamiast opracowywać nowy system identyfikacji, wykorzystano dotychczasowy, opracowany przez Lloyd’s Register (numer siedmiocyfrowy), który został przyjęty przez IMO jako obowiązujący dla wszystkich statków podlegających Konwencji SOLAS na mocy przepisu XI-1/3. W ciągu 20 lat od wprowadzenia numer IMO stał się uniwersalnym punktem odniesienia i wiele administracji morskich różnych krajów wykorzystuje ujednolicony system IMO zamiast dotychczas stosowanych własnych systemów identyfikacyjnych.
Numery IMO są nadawane morskim statkom handlowym, posiadającym własny napęd, o tonażu 100 GT i więcej, za wyjątkiem:
• statków wykorzystywanych wyłącznie do rybołówstwa,
• statków bez własnego napędu,
• jachtów,
• statków specjalnego przeznaczenia,
• barek,
• hydropłatów i poduszkowców,
• doków pływających oraz konstrukcji klasyfikowanych w zbliżony sposób,
• okrętów wojennych,
• statków drewnianych.
System numeracji został rozszerzony przez LRF na wyżej wymienione R
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
E
K
L
A
M
jednostki, w szczególności na statki rybackie i jachty służące celom zarobkowym, które spełniają wymagania Konwencji SOLAS.
Numer IMO jest umieszczany na certyfikatach statków wyszczególnionych w przepisie I/12 Konwencji SOLAS. Zgodnie z innym przepisem tej Konwencji statek musi być oznakowany tym numerem w sposób trwały i w widocznym miejscu. Co więcej, plany statku oraz wszystkie jego dokumenty muszą być oznaczone numerem IMO.
Źródło: www.lr.org.pl
A
5
ODSZKODOWANIA MARYNARSKIE
W ZWIĄZKU Z WYPADKIEM LUB CHOROBĄ NA STATKU - ASPEKT PRAKTYCZNY CZ.2
foto: Łukasz Głowala
1
Rodzaje wypadków przy pracy
Przez wzgląd na skutki dla poszkodowanych marynarzy, z jakimi wiążą się wypadki przy pracy na
statkach, należy podzielić je na:
a) Śmiertelne wypadki przy pracy
(Loss of life in service) to zdarzenia,
w wyniku których następuje śmierć marynarza na statku w związku z wykonywaniem pracy na statku lub w drodze
z lub na statek. Z reguły, w warunkach
lądowych, w przypadku, gdy śmierć
nastąpi w okresie nieprzekraczającym
6 miesięcy od dnia wypadku uznaje
się, iż przyczyną śmierci był zaistniały
wypadek. W odniesieniu do marynarzy
sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana i zróżnicowana, gdyż kwestia
ta jest różnorodnie regulowana w układach zbiorowych pracy, które bardzo
często nie wskazują żadnego okresu,
w którym śmierć marynarza po wypadku będzie kwalifikowana jako powstała
w wyniku wypadku na statku.
b) Ciężkie wypadki przy pracy to
wypadek, na skutek którego nastąpiło ciężkie uszkodzenie ciała marynarza, takie jak: utrata wzroku, słuchu,
mowy, inne uszkodzenie ciała skutkujące całkowitą i trwałą niezdolnością
do pracy w zawodzie (loss of profession, unfit for sea). Nadmienić należy,
iż w niektórych przypadkach, pomimo
stosunkowo niskiego procentowego
trwałego uszczerbku np. 20% na zdrowiu marynarza, uznaje się go za trwale niezdolnego do pracy w zawodzie,
6
gdyż charakter uszkodzenia uniemożliwia marynarzowi pracę na morzu np.
utrata oka.
c) Wypadki przy pracy skutkujące
trwałym uszczerbkiem na zdrowiu
to wypadek, na skutek którego nastąpiło lekkie uszkodzenie ciała marynarza, takie jak np. utrata palca skutkujące
trwałym uszczerbkiem na zdrowiu, ale
w zakresie, który uprawnia w wielu sytuacjach marynarza do odszkodowania,
ale w dalszym ciągu umożliwia marynarzowi wykonywanie pracy na statkach.
2. Obowiązki armatora/pracodawcy
w związku z wypadkiem przy pracy
W zależności od miejsca usytuowania
efektywnego (faktycznego) zarządu
armatora/pracodawcy, wód terytorialnych, na których operował statek, gdzie
doszło do wypadku przy pracy oraz
bandery statku, na armatorze/pracodawcy ciążą różnego rodzaju obowiązki. Standardy międzynarodowe zawarte
w Konwencji MOP nr 55 z 1936 r. - odpowiedzialność armatora za choroby
i obrażenia marynarzy, tworzą podstawowy katalog obowiązków spoczywających na armatorze w tym zakresie, które są rozszerzane przez treść przepisów
krajowych.
Z reguły armator, po otrzymaniu
wiadomości o wypadku przy pracy, niezwłocznie zabezpiecza dokumenty będące w jego posiadaniu, które będą miały
znaczenie dla wstępnego ustalenia stanu
faktycznego w sprawie, w szczególności
ma obowiązek zabezpieczyć:
a) dokumentację techniczną statku
oraz certyfikaty lub równoważne dokumenty wymagane na podstawie przepisów o bezpieczeństwie morskim,
b) listę załogi,
c) dokumenty dotyczące przewożonego ładunku i listę pasażerów,
d) zapisy korespondencji prowadzonej ze statkiem.
Jeżeli członek załogi statku lub inna
osoba uległa wypadkowi w związku
z pracą na statku, armator, niezależnie od zabezpieczenia wyżej wskazanych dokumentów, przekazuje izbie
morskiej (lub kapitanatowi portu)
miejscowo właściwej do rozpoznania
sprawy protokół ustalenia okoliczności
i przyczyn wypadku przy pracy, sporządzony zgodnie z odrębnymi przepisami regulującymi ustalanie okoliczności i przyczyny wypadków przy pracy,
sposób ich dokumentowania oraz zakres informacji zawartych w rejestrze
wypadków przy pracy właściwych dla
państwa, gdzie następuje zgłoszenie
wypadku przy pracy.
Praktyka dowodzi jednak, iż w wielu przypadkach obowiązki te nie są
dochowywane przez armatorów, co
z kolei bardzo utrudnia, a wręcz uniemożliwia dochodzenie roszczeń odszkodowawczy przez marynarzy.
3. Obowiązki kapitana w związku
z wypadkiem przy pracy
Obowiązki kapitana statku, na którym
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
dochodzi do wypadku przy pracy na
statku również są różnie kształtowane
i to z reguły przez wzgląd na wewnętrzne wytyczne firmy armatorskiej w tym
zakresie. Co do zasady kapitan statku,
przez wzgląd na swoją szczególną rolę
na statku, bezpośrednio po wypadku
przy pracy obowiązany jest zabezpieczyć
przed utratą, zniszczeniem lub zniekształceniem materiały do dochodzenia
w sprawie wypadku, a należą do nich
m. in.:
a) dzienniki statku, b) dzienniczki manewrowe,
c) zapisy urządzeń automatycznie
rejestrujących ruch statku lub jego mechanizmów,
d) listę załogi wraz z informacją o jej
kwalifikacjach,
e) korespondencję prowadzoną przed,
w czasie i po wypadku, mającą związek
z wypadkiem i ewentualnie prowadzoną
akcję ratowniczą,
f) materiały, inne niż dokumenty,
mające znaczenie dla wstępnego ustalenia stanu faktycznego.
Kapitan statku powinien również
niezwłocznie po wypadku przy pracy
wykonać m. in. następujące czynności:
a) sporządzić raport o wypadku przy
pracy na statku, b) odebrać pisemne oświadczenia od oficerów wachtowych (służbowych) i marynarzy, którzy pełnili służbę
w czasie wypadku, a także od innych
świadków wypadku, w przypadku gdy
posiadają lub mogą posiadać wiadomości o okolicznościach, przyczynach
i skutkach wypadku,
THE MARITIME WORKER
c) powiadomić służby i organy administracji morskiej państwa właściwego przez wzgląd na usytuowanie statku
w chwili wypadku przy pracy.
W pewnych przypadkach kapitan
statku może próbować ukryć fakt zaistnienia wypadku na statku. W takiej sytuacji należy natychmiast poinformować
ITF, związek zawodowy do którego należy marynarz lub prawnika o zaistniałym
wypadku, tak aby pozyskać wiedzę jak
wymóc na kapitanie sporządzenie raportu z wypadku, który będzie zgodny z zaistniałą sytuacją. W praktyce zdarzają się
również sytuacje, w których proponuje
się marynarzowi przyjęcie określonej
kwoty pieniędzy, aby nie starał się wymóc
na kapitanie lub oficerach pokładowych
sporządzenia raportu powypadkowego.
Takie rozwiązanie jest bardzo niekorzystne dla marynarza, który nie dopilnuje sporządzenia ww. raportu, gdyż po
zakończeniu leczenia może okazać się, iż
jest on całkowicie i trwale niezdolny do
wykonywania pracy na morzu, ale nie
posiada dokumentów, które poświadczą
fakt wypadku na statku, w którym brał
udział, co uniemożliwi marynarzowi
dochodzenie pełnej kwoty odszkodowania od armatora/pracodawcy lub firmy
ubezpieczeniowej.
4. Ustalenie stopnia uszczerbku
na zdrowiu marynarza i należnego
marynarzowi odszkodowania
Podstawą do dochodzenia odszkodowania w związku z wypadkiem na statku jest okoliczność, iż marynarz doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu,
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
który to uszczerbek jest potwierdzony
w dokumentach medycznych marynarza. Badanie marynarza po zakończeniu jego leczenia, które stanowi podstawę do określenia uszczerbku na jego
zdrowiu, jest z reguły przeprowadzane
przez lekarza wyznaczonego armatora. Lekarz ten w raporcie medycznym
(medical report) wskazuje charakter
i zakres uszczerbku na zdrowiu. Armatorzy/pracodawcy w układach zbiorowych pracy lub warunkach ogólnych
wykonywania pracy obowiązujących na
ich statkach określają dokładne tabele
procentowe, w których przyporządkowuje się określone trwałe uszkodzenia ciała do wartości procentowych.
Odszkodowania w związku z trwałym
uszczerbkiem na zdrowiu należne marynarzowi jest ustalane w oparciu albo
o stosunek procentowy uszczerbku
na zdrowiu marynarza w stosunku do
maksymalnej kwoty odszkodowania
wypłacanej w przypadku całkowitej
i trwałej utraty zdolności do wykonywania pracy na statku albo w oparciu
o stawki odszkodowania (Rate of
Compensation) wskazane w układzie
zbiorowym lub warunkach ogólnych
wykonywania pracy na statkach u danego armatora.
Należy podkreślić, iż zakres ubezpieczenia gwarantowanego dla marynarza
obejmuje tylko zdarzenia związane z podróżą z i na statek oraz zaistniałe na statku.
Ubezpieczenie to nie obejmuje zdarzeń,
które mają miejsce, gdy marynarze przebywają na lądzie i pozostają w stosunku
pracy z armatorem/pracodawcą.
7
Ponadto, nadmienić należy, iż marynarzowi nie zostanie wypłacone żadne
odszkodowanie przez armatora/pracodawcę lub firmę ubezpieczeniową,
jeśli przyczynił się on świadomie do
powstania zdarzenia kwalifikowanego
jako wypadek przy pracy lub jeśli znajdował się pod wpływem alkoholu lub
innych środków odurzających w trakcie
wypadku.
5. Sugerowane zachowania marynarza, który padł ofiarą wypadku
przy pracy na statku lub był jego
świadkiem
Reasumując powyższe rozważania sugeruje się marynarzom, którzy padli ofiarą wypadku przy pracy na statku lub są
jego świadkami szczególnie, gdy ofiara
wypadku jest nieprzytomna, aby podjęli
następujące czynności:
a) Dopilnowali lub wymogli na kapitanie i oficerach pokładowych dokonanie wpisu w dzienniku pokładowym
(okrętowym) statku informacji, kiedy
wypadek miał miejsce z podaniem daty
i godziny zdarzenia, gdzie - na morzu
podając pozycję statku, a w porcie ze
wskazaniem jego nazwy. Należy również określić miejsce wypadku na statku
tj. np. siłownia statku, pokład, ładownia
statku itp. lub też dokładną informację,
jeżeli wypadek miał miejsce na terenie
nabrzeża.
b) Sprawdzili czy raport powypadkowy zawiera okoliczności, w jakich
wypadek miał miejsce, nazwiska wszystkich świadków wypadku z podaniem ich
stopnia lub stanowiska oraz ich pełnym
adresem pocztowym miejsca zamieszkania, telefonem kontaktowym, czy
dołączono do raportu powypadkowego
zaświadczenie lekarskie, jeżeli ofiara wypadku została zbadana przez lekarza.
c) W razie braku sporządzenia raportu powypadkowego lub wpisu w dzienniku pokładowym (okrętowym) sporządzili protokół we własnym zakresie
zawierający ww. dane oraz oświadczenia
świadków zdarzenia. Protokół powinien
być sporządzony co najmniej w 3 egzemplarzach i potwierdzonym podpisem
złożonym przez wszystkich świadków
zdarzenia.
d) Sporządzili ewentualnie dokumentację zdjęciową lub filmową z miejsca zdarzenia, która powinna zostać niezwłocznie skopiowana i zabezpieczona.
e) Zawiadomili właściwe związki zawodowe lub ITF, kapitanat portu, policję w sytuacji, gdy powzięto uzasadnioR
8
E
K
L
A
M
ne podejrzenie, iż wszelkie czynności
podejmowane przez kapitana zmierzają
do zatuszowania wypadku.
f) Wszelka korespondencja dotycząca wypadku przy pracy z kapitanem, agentem, armatorem/pracodawcą lub firmą ubezpieczeniową
powinna być prowadzona bezwzględnie w formie pisemnej z zachowaniem
kopii pism przesyłanych do adresatów, gdyż w wielu przypadkach marynarze nie są w stanie wykazać, iż ich
uszczerbek na zdrowiu powstał bezpośrednio w związku z wypadkiem na
statku, gdyż złożone przez nich dokumenty bywają czasami „zgubione”,
a marynarz w takiej sytuacji nie posiada żadnego dowodu, iż złożył lub
wysłał ww. do np. agenta armatora lub
firmy ubezpieczeniowej.
Mateusz Romowicz
[email protected]
www.lc-mateuszromowicz.eu
A
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
JAK ZOSTAĆ OPERATOREM DYNAMICZNEGO
POZYCJONOWANIA STATKU? CZ. 8
C
ykl artykułów o Dynamic Positioning - DP, który prezentowaliśmy Państwu przez ostatni
rok powinien zakończyć się zasygnalizowaniem nowych trendów rozwojowych w technologii DP. Warto
także zastanowić się nad globalną sytuacją na rynku pracy dla marynarzy
i jej wpływie na przyszłe zapotrzebowanie na kadry morskie w sektorze
offshore. Nie trudno zauważyć, że,
brak równowagi na rynku pracy dla
marynarzy z biegiem lat będzie się
pogłębiał. Duże znaczenie ma ciągły
wzrost światowego tonażu budowanych statków. Przewidywany niedobór
oficerów w 2012 roku spodziewany
jest w przybliżeniu na około 90.000
(wg. Drewry/PAL Global Manpower.
Sprawozdanie z 2008 roku). Taka informacja nie jest z pozoru niepokojąca, bo nie powinno zabraknąć pracy
dla oficerów.
Jednym z czynników mających
wpływ na brak równowagi rynku pracy
jest typ nowego tonażu statków wprowadzanych do eksploatacji. Obserwuje się fakt przechodzenia młodszych
oficerów w kierunku ofert pracy na
tankowcach i gazowcach, ze względu
THE MARITIME WORKER
na wyższy poziom płac na tego typu
statkach. To z kolei wpływa na wymagania płacowe w tonażu suchym,
gdzie zaczyna brakować chętnych do
pracy.
Napięta sytuacja powstaje także
w “tradycyjnej” żegludze morskiej
Europy Wschodniej, ponieważ zasoby
ludzkie „podbierane” są przez europejski rynek sektora offshore.
Inicjatywy podejmowane przez
przedstawicieli branży morskiej
w celu przezwyciężenia niedoborów
kadr morskich, to między innymi
walka z armatorami o przyjmowanie
i szkolenie większej ilości kadetów
na statkach. Paradoks polega na tym,
że kadeci chętni do pracy pukają
w drzwi agencji pośrednictwa pracy
i nie ma dla nich miejsc na pokładach
statków. Wielu armatorów nawet nie
jest przygotowanych do rozpoczęcia
jakiegokolwiek programu ukierunkowanego na kadetów, gdyż nie ma na
statkach odpowiedniego zaplecza socjalnego w postaci zapasowych kabin.
Dochodzi do tego krótkowzroczność
niektórych armatorów, przekonanych,
że w przypadku trudności kadrowych
wystarczy zwrot w kierunku zasobów
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
kadr morskich Europy Wschodniej
lub Azji.
Podobnie w offshore, oficerowie
po pierwszym kursie podstawowym
DP, wciąż napotykają na trudności
w znalezieniu pracodawcy zainteresowanego ich dalszym szkoleniem.
Oferty pracy bardziej ukierunkowane są na oficerów z nieograniczonym
świadectwem Dynamic Positioning
Operator - DPO, niż na tych, którzy
zainwestowali własne pieniądze i czas
na poszukiwanie pracy w offshore
przechodząc pierwszy Basic Induction
DP Course.
Pozostaje także problem specjalizacji w DP, polegający na tym, że
nawet wśród samych operatorów
istnieje coraz silniej zarysowująca
się gradacja w ich kwalifikacjach.
Armatorzy często poszukują DPO
z doświadczeniem na danym typie
statku specjalistycznego szczególnie
tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze i ryzyko czynnika ludzkiego.
Dochodzą do tego wymagania klienta, który wynajmuje statek specjalistyczny celem wykonania konkretnej
operacji w offshore oraz obostrzenia w przepisach bezpieczeństwa
9
i wymaganiach kompanii przemysłu
wydobywczo-naftowego.
DPO, którzy dla przykładu pracując na statku układającym kable
podwodne chcą przejść np. na statek
wspomagający pracę nurków, układający rurociągi, wiertniczy lub z ROV,
mogą napotkać pewne trudności
przy składaniu aplikacji do nowego
armatora. Szansą zamustrowania na
nowym typie statku specjalistycznego może okazać się możliwość pracy
jako junior DPO w dublowanej obsadzie mostka.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat
wypracowano średnie dzienne stawki
płac, które generalnie zadawalają operatorów DP. Pozostaje pytanie o konkurencję z krajów Europy Wschodniej? Tam także powstają nowe centra
szkoleniowe DP. Powoduje to podobną gradację wśród oficerów DP
jak w przypadku żeglugi tradycyjnej,
a co za tym idzie, także konkurencję
w skali płac.
Otrzymanie świadectwa DPO nie
rozwiąże wszystkich problemów. Tak
jak w każdej branży wymaga się czujności zainteresowanych osób, obserwowania nowych trendów i wymagań
idących w parze z rozwojem nowych
technologii.
Wspomniana czujność oficera DP
powinna dotyczyć jego samokształcenia
i nadążania za nowymi trendami technologicznymi. Jest to sprawdzony sposób walki z konkurencja, choć sceptycy
twierdzą, że nie ma ludzi niezastąpionych.
Dzięki uprzejmości dyrekcji firmy
KONGSBERG otrzymaliśmy zgodę
na opublikowanie wybranych zdjęć
i informacji o nowych systemach
DP - K-Pos.
Pytanie: czy ośrodki szkoleniowe
DP uwzględniają w swoim programie
szkoleniowym zapoznanie się kursantów z nowymi systemami K-Pos?
Nowa rodzina systemów DP K-Pos
Nowe systemy DP K-Pos posiadają
funkcje, które spełniają wymogi Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO)
i wszystkich głównych towarzystw klasyfikacyjnych. Wymogi te spełnia także
niezależny systemu kontroli „Joystick”.
K-Pos otrzymały homologację Det
Norske Veritas (DNV) i amerykańskiego Bureau of Shipping (ABS).
Rodzina systemów K-Pos składa się
z wielu różnych systemów kontroli DP
dopasowanych do szerokich zastosowań na różnych typach statków.
10
Wszystkie systemy oparte są na tej
samej platformie oprogramowania
i osprzętu komputerowego:
• odrębny system połączony jest interfejsem z rozdzielnią mocy statkowej,
pędnikami azymutalnymi, sterami strumieniowymi za pomocą konwencjonalnych kabli przesyłających sygnały oraz
linii szeregowych.
• zintegrowane systemy komunikują się
z innymi systemami KONGSBERG
takimi jak K-Chief (automatyki okrętowej) i K-Thrust (kontrola napędu)
poprzez podwójny system Ethernet
LAN.
Zaprojektowane tak systemy K-Pos
posiadają wysoki stopień elastyczności
i możliwości ich rozbudowy. Poza tym
nowa rodzina K-Pos ma kilka opcji
w celu dostosowania się do różnych
wymogów bezpieczeństwa.
Podstawowe Systemy DP rodziny
K-Pos:
DP-11 Stanowisko samodzielne z jednym systemem kontroli DP,
DP-12 Zintegrowany pojedyńczy system kontroli DP,
DP-21 Stanowisko samodzielne z podwójnym systemem DP,
DP-22 Zintegrowane z podwójnym systemem kontroli DP,
DP-31 Stanowisko samodzielne z potrójnym systemem kontroli DP,
DP-32 Zintegrowane z potrójnym systemem kontroli DP.
Elastyczność K-Pos oznacza, że systemy zaprojektowane dla konkretnej
klasy DP można łatwo rozbudować do
systemu spełniającego wymogi klasy
wyższej.
Tabela poniżej pokazuje podstawowe typy systemów i możliwości
rozbudowy wyposażenia do klasy
wyższej odpowiadającej standardom
IMO.
K-Pos OS - stanowisko operatora
występuje w pojedynczych, podwójnych
lub potrójnych konfiguracjach. Każde
stanowisko operatora wyposażone jest
w wysokiej klasy komputer z systemem
Windows oraz płaski ekran monitora głównego wyświetlacza graficznego do
prezentacji danych.
Pojedynczy K-Pos OS
Podwójny K-Pos OS
Potrójny K-Pos OS
System
Klasa wg IMO
Uwagi
DP-11/12
Klasa 1
może być rozszerzony do Klasy 2
DP-21/22
Klasa 2
może być rozszerzony do Klasy 3
DP-31/32
Klasa 2
może być rozszerzony do Klasy 3
DP-21/22
z DP-11/12
Klasa 3
DP-11/12 jako backup
DP-31/32
z DP-11/12
Klasa 3
DP-11/12 jako backup
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
Główny wyświetlacz danych graficznych
Zintegrowany system automatyki
Integracja wszystkich funkcji pozwalających na monitorowanie i kontrolę całego statku pozwala na realne korzyści
techniczno-ekonomiczne.
Funkcje mogą być tak zintegrowane,
by zmniejszyć ogólne zapotrzebowanie na
osprzęt i oprogramowanie oraz dodatkowe interfejsy. To z kolei powoduje mniejsze zapotrzebowanie na dodatkowe okablowanie i testowanie urządzeń. Ponadto
systemy zintegrowane oferują znacznie
większy stopień redundancji, a w związku z tym większą dostępność do systemu
i większe możliwości operacyjne.
K-Chief - Marine Automation
K-Chief to rozdzielnia całej automatyki statku. System obejmuje funkcje
takie jak:
• zarządzanie mocą urządzeń statkowych,
• monitorowanie siłowni okrętowej i systemu alarmowego,
• monitorowanie i kontrola urządzeń pomocniczych,
• monitorowanie i kontrola systemu balastowego,
• monitorowanie i kontrola ładunku,
• ogólnostatkowy tryb kontroli.
K-Thrust - Kontrola Napędu
K-Thrust monitoruje i kontroluje systemy napędowe statku. System obejmuje następujące funkcje:
• indywidualna kontrola napędu śruby,
pędników i sterów strumieniowych,
• kontrola w funkcji „Joystick”,
• monitorowanie i kontrola napędu - zasilanie podstawowe,
• monitorowanie i kontrola napędu - zasilanie pomocnicze,
• awaryjne zatrzymywanie napędu.
W zintegrowanym systemie K-Thrust
może również działać jako backup dla
każdego stanowiska operatora K-Pos,
a tym samym zwiększa dostępność do
systemu.
THE MARITIME WORKER
Przykład zintegrowanego systemu automatyki pracującego w sieci
Dodatkowe funkcje i aplikacje nowej rodziny K-Pos
Tryby kontrolera
Kontroler systemu DP K-Pos
wypracowuje nastawy napędu statku w celu utrzymania go na pozycji.
Kontroler pracuje w kilku spośród
następujących trybów:
• high precision control,
• relaxed control,
• green DP® control.
Tryb High Precision zapewnia
wysoką dokładność utrzymywania
statku na pozycji bez względu na
warunki pogodowe zużywając tyle
energii, ile potrzeba do precyzyjnego
utrzymania statku na pozycji.
Tryb Relaxed wykorzystuje napęd
bardziej płynnie, rezygnując z precyzyjnego utrzymywania statku na pozycji.
Praca w tym trybie nie może zagwarantować, że statek pozostanie
na pozycji i używa się go głównie
w bardzo dobrych warunkach pogodowych.
Tryb Green DP® używa nieline-
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
arnych technologii modelu przewidywania pozycji (Model Predictive Controller (MPC) - Position Predictor),
które optymalizują nastawy napędu
do precyzyjnego utrzymywania się
na pozycji. Tryb Green DP® ma zastosowanie we wszystkich warunkach
pogodowych.
Przejście między wymienionym
trybami kontrolera K-Pos jest płynne
i nie powoduje stanów przeciążenia
napędu.
Tryby operacyjne
Statek może być kontrolowana
w kilku różnych trybach:
• w trybie Joystick pozwala operatorowi na kontrolę ręczną kursu i pozycji
za pomocą joystick’a,
• Joystick High-Speed umożliwia
operatorowi manewrowanie statkiem
ręcznie przy normalnych prędkościach
tranzytowych i manewrowych, • w trybie Auto Heading automatycznie utrzymuje zadany kurs,
• Auto Position automatycznie utrzymuje zadaną pozycję i kurs,
11
• Mixes Joystick / Auto pozwala operatorowi wybrać automatyczną kontrolę nad osiami przesunięcia bocznego, wzdłużnego oraz myszkowania
statku,
• w trybie Follow Target umożliwia
automatyczne nadążanie za ROV
i innymi obiektami poruszającymi się
w sąsiedztwie statku,
• tryb Anhor Assist zapewnia wspomaganie pędników i sterów strumieniowych podczas manewrów cumowania po zadanej trajektorii w przypadku
pozostawienia kotwic umożliwiających
odciągnięcie statku od innego obiektu
lub instalacji w sytuacji awaryjnej,
• w trybie Autopilot prowadzi statek
na zadanym kursie,
• w trybie ROT Pilot pozwala operatorowi na manewrowanie statkiem kontrolując jego zmiany prędkości kątowej
podczas obrotu i zmiany kursu,
• w trybach Auto Track (przy małej
prędkości, przesunięciu skokowym
oraz dużej prędkości) przemieszcza statek po zadanej trasie opisanej
w punktach zwrotu. Wszystkie tryby
Auto Track wykorzystywane są tylko
dla celów operacji offshore, a nie dla
potrzeb nawigacji,
• w trybie Track Line umożliwia pro-
12
wadzenie statku po zadanej trasie ze
stałym kątem kursowym nad dnem.
Oprócz trybów operacyjnych
wprowadzono aplikacje dostosowane
do specyfiki pracy statku. Aplikacje
te zostały opracowane w celu optymalizacji funkcjonowania statku i nie
ograniczają się tylko do tych podanych
poniżej. Aplikacje te dopasowuje się
pod konkretny statek:
• Offshore loading
• Cable laying
• Pipe laying
• Trenching
• Dredging
• Drilling.
K - Pos wyposażone są standardowo w wbudowany symulator - trenażer Build-in Trainer, który oferuje proste symulacje dla operatora
w celach szkoleniowych oraz pomaga
przeanalizować zachowanie się statku
podczas zmian w warunkach eksploatacyjnych.
Pomimo
oferty
firmy
KONGSBERG skierowanej do armatorów statków polegającej na możliwości wymiany starszego oprogramowania i części urządzeń dorównującemu
standardowi K-Pos, wątpliwym jest by
armatorzy skłonni byli ponosić dodatkowe koszty.
Dzieje się to wtedy, gdy ich statki przechodzą wymagane inspekcje,
a istniejący system DP przechodzi
przeglądy klasowe. Dlatego wielu operatorów pozostających na starszych
statkach nie spotka w swej karierze
standardu K-Pos. Nie zwalnia to ich
jednak z umiejętności posługiwania się
nowym sprzętem w przypadku zamustrowania na nowych jednostkach.
Pomocnym może okazać się wysłanie prośby do ostatniego ośrodka
szkoleniowego, w którym ukończono Advanced DP Course, ponieważ
ośrodki te udostępniają informacje
dodatkowe operatorom DP, które
warto jest gromadzić inwestując we
własny poziom kompetencji.
Na zakończenie podajemy Państwu
uaktualnioną listę istniejących i nowo
akredytowanych ośrodków szkoleniowych DP:
http://www.nautinst.org/training/
pdf/DPtrainingCentres.pdf
THE MARITIME WORKER
Bogusław Sokołowski
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
MORSKA DANIA
D
ania, kraj leżący na ponad
400 wyspach i liczący 5,4
mln mieszkańców jest skazana na morze. Dowodem tego jest nie
tylko jej historia, ale również dzień
dzisiejszy.
Już w latach 80. ubiegłego wieku,
pomimo wysokich kosztów marynarzy duńskich oraz sztywnych zasad
ich zatrudniania pod flagą tego kraju,
flota duńska doświadczyła znacznego
wzrostu. Ze względu na wysokie koszty eksploatacji wielu armatorów duńskich przeflagowywało jednak statki
pod wygodne bandery. Wprowadzenie
w 1988 roku drugiego rejestru duńskiego (DIS) zdecydowanie poprawiło
ich sytuację w tym zakresie. Przepisy
DIS pozwoliły armatorom na płacenie pensji netto marynarzom duńskim
i jednocześnie - na negocjowanie ze
związkami zawodowymi innych krajów
umów zbiorowych, uwzględniających
(zazwyczaj niższe) koszty utrzymania
w tych krajach.
W efekcie rozwoju floty w latach
1988 - 2004 liczba marynarzy na statkach duńskich wzrosła z 8000 do
14 000, w tym Duńczyków - z 7000
do blisko 10 000. W tym samym czasie
liczba statków pod banderą tego kraju
(ok. 500) nie uległa zmianie, natomiast
zdecydowanie wzrósł łączny tonaż floty,
THE MARITIME WORKER
z 6,4 mln DWT do 10 mln DWT. Dania jest obecnie wiodącą potęgą żeglugową w Europie. Z biur w Kopenhadze
i innych miastach tego kraju zarządzana jest flota (pod banderami duńskimi
i wygodnymi) licząca ogółem ok. 50
mln DWT. Jest to nie tylko efekt tradycyjnych związków Danii z morzem, ale
też mądrej, konsekwentnej polityki morskiej oraz istniejącego nieprzerwanie
duńskiego systemu edukacji morskiej.
Takie firmy armatorskie jak AP
MØller-Maersk, DFDS, Torm, Clipper czy Unifeeder są powszechnie znane. W roku 2003 dochody duńskiego
przemysłu żeglugowego osiągnęły 21
mld dolarów USA - i były najwyższymi
w historii. Wart 10,8 mld USD program
budowy nowych statków w kolejnych
trzech latach zapewnił podwojenie floty i zwiększenie zatrudnienia na lądzie,
a także bardzo dobre perspektywy dla
marynarzy.
Dalszy szybki rozwój i konkurencyjność duńskiej żeglugi bierze się
w dużej mierze z faktu, iż od roku 2002
wprowadzono tam dobrze przemyślany podatek tonażowy. Zaowocowało
to nie tylko rozwojem floty i wzrostem
zatrudnienia marynarzy, ale też znaczącym rozwojem firm związanych
z przemysłem żeglugowym i wzrostem
zatrudnienia w tym sektorze na lądzie.
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
W roku 2003 dokonano w Danii analizy zatrudnienia w duńskim przemyśle
morskim (Vækststrategien). Okazało
się, że daje on 75 - 80 tys. miejsc pracy,
wspieranych dodatkowo przez 35 - 40
tys. osób z innych gałęzi gospodarki,
których działalność bezpośrednio związana jest z klastrem morskim. Ogółem
więc 110 - 120 tys. osób w Danii ma
związek z przemysłem żeglugowym.
Ponieważ znaczna część floty czarterowanej od obcych armatorów jest
zarządzana z biur w Danii, generuje
to dodatkowe zyski dla gospodarki
kraju, a także kolejne miejsca pracy dla
marynarzy kończących karierę morską
oraz absolwentów takich kierunków
studiów jak biznes, prawo, administracja itd.
Szybki rozwój floty powodował
oczywiście powszechnie znane kłopoty z kadrami morskimi. Po wielu
latach doświadczeń z malejącą liczbą
kandydatów do szkół morskich Stowarzyszenie Armatorów Duńskich (DSA
- Danish Shipowners’ Association)
poprosiło Centrum Badań nad Młodzieżą (The Center for Youth Research) na uniwersytecie Roskilde (CefU)
o przeprowadzenie analizy czynników
wpływających na wybór przez młodych
ludzi kierunku studiów. Wyniki zakończonych w roku 2003 badań pozwoliły
13
na sformowanie kilku istotnych zaleceń
zmieniających stare zasady rekrutacji.
W akcji rekrutacyjnej do szkół morskich w Danii szeroko wykorzystywany
jest Internet, a także coroczne “targi
pracy”, w których zwykle uczestniczy
40 - 50 tys. młodych ludzi. W duńskiej
telewizji i prasie ukazują się liczne publikacje zachęcające do podejmowania
studiów w szkołach morskich. Zbudowany w roku 1933 statek szkolny
“Danmark” jest co roku wykorzystywany by absolwentom szkół podstawowych z całej Danii dać szansę zapoznania się w czasie tygodniowych rejsów
z życiem i pracą na morzu. W ich trakcie młodzież poznaje system szkolenia
oficerów, ale także kadr lądowych dla
żeglugi, spotyka się ze studentami kierunków morskich uczelni i oficerami
floty handlowej. Wizytując stocznie zapoznają się oni również z konstrukcją
nowoczesnych statków.
Sprawy edukacji morskiej w Danii
są przedmiotem zainteresowania Rady
Edukacji Morskiej, członkami której
są przedstawiciele armatorów i stowarzyszeń marynarzy, wykładowców
i studentów, duńskiej marynarki wojennej i administracji morskiej. Rada
jest ciałem doradczym dla państwowej
administracji morskiej (DMA).
DMA odpowiada za szkolnictwo
morskie, statki szkolne i ośrodki szkoleniowe. Cały system kształcenia kadr
morskich obejmował 3 szkoły i dwa
statki żaglowe do szkolenia marynarzy
szeregowych, jedną szkołę dla szkolenia oficerów oraz jedną - do szko-
14
lenia kadr dla żeglugi przybrzeżnej,
1 prywatny ośrodek szkolenia oficerów
na symulatorach, 4 szkoły szkolące mechaników i 6 ośrodków szkolenia przeciwpożarowego itd.
W czasie dokonanej reformy szkolnictwa morskiego w Danii zamknięto
dwie szkoły morskie (Maritimt Uddannelsescenter Vest w Esberg/Fanoe),
oraz szkoły mechaników okrętowych
w Aalborgu i Odense. Zdecydowano
się bowiem skoncentrować szkolenie
w mniejszej liczbie ale silniejszych,
lepiej wyposażonych i prowadzonych
ośrodków z lepszymi kadrami.
Rząd duński wspiera szkolenie
wysokokwalifikowanych marynarzy
na przykład poprzez dostosowywanie programów szkolenia do potrzeb
armatorów. Podstawowe szkolenie na
wszystkich poziomach jest subsydiowane z pieniędzy publicznych, a jego
efektem jest zabezpieczenie dopływu
kadr do morskiego sektora gospodarki. Przede wszystkim (w pierwszym
okresie) w charakterze marynarzy,
a następnie, jeśli wybiorą pracę na lądzie - w firmach powiązanych z żeglugą (stocznie, agencje, dostawcy, firmy
armatorskie).
W pierwszych latach obecnej dekady nabór do szkół morskich w Danii
wynosił ok. 200 studentów rocznie, co
jednak nie zaspokajało pełnego zapotrzebowania rosnącej floty. Obecnie
sam A.P. Moller-Maersk szkoli blisko
90 proc. marynarzy duńskich i w ciągu
ostatnich 15 lat podwoił ich liczbę do
200 rocznie (ponadto szkoli około 230
w Indiach, na Filipinach i w Wielkiej
Brytanii). Według duńskiej administracji
morskiej obecnie we wszystkich ośrodkach szkoleniowych tego kraju trening
odbywa łącznie 2 416 studentów.
Być może złoty okres rozwoju żeglugi w Danii zbliża się do końca. Komisja
Europejska z niesmakiem przygląda się
liczącemu sobie niemal stulecie systemowi konferencyjnemu w żegludze.
Jednocześnie rozpoczęła dochodzenie
w sprawie nabycia przez AP MØllerMaersk za cenę 2,3 mld Euro kontenerowego giganta P&O Nedlloyd. Te
i niektóre inne działania podejmowane
przez KE nie tworzą najlepszego klimatu również dla duńskiego przemysłu
żeglugowego i powodują tam rosnące
zaniepokojenie.
W lutym 2008 A.P. Moller-Maersk
ogłosił decyzję o zwolnieniu około 200
duńskich stewardów i marynarzy szeregowych z kontenerowców i zbiornikowców pod flagą duńską i zastąpienia
ich marynarzami innych narodowości.
Krok został podyktowany pogarszającą
się kondycją finansową armatora. Być
może, biorąc pod uwagę obecną globalną sytuację gospodarczą, zbliżają się
dla duńskich przedsiębiorstw żeglugowych lata chude. Warto jednak, byśmy
uczyli się od Duńczyków budowy klastra morskiego i dbania o gospodarkę
oraz szkolnictwo morskie, bo na nich
wzrastały największe potęgi obecnego
świata.
THE MARITIME WORKER
Jerzy Puchalski
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
WYNIKI INSPEKCJI PARIS MOU
W
ielu marynarzy podpisując
kontrakt zastanawia się czy
statek, na którym lada dzień
rozpoczną pracę będzie bezpieczny.
Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, jednak pomocą w tej kwestii mogą
być listy klasyfikujące rejestry bander na
podstawie wyników niezapowiedzianych
inspekcji (dotyczących m. in. stanu technicznego statków) dokonywanych przez
Port State Control. Listy te publikowane
są przez odpowiednie dla danego rejonu
Świata organizacje, w przypadku Europy jest to Paris Memorandum of Understanding on Port State Control (Paris
MoU). W tabeli obok zaprezentowana
została lista opublikowana w połowie
br. obejmująca dane z inspekcji dokonanych w latach 2005-2007.
Bandery pogrupowane są w trzech
częściach listy: białą, szarą i czarną. Jedynym kryterium zakwalifikowania do
poszczególnej części jest procent kontroli PSC kończących się zatrzymaniem
statku, co w przypadku mało licznych
rejestrów może skutkować znaczną degradacją na liście już w przypadku problemów z jedynym statkiem danej bandery. Jeżeli bandera statku znajduje się na
czarnej liście może być to dla marynarza
zwiastunem przyszłych kłopotów.
Poniżej publikujemy adresy internetowe, pod którymi można znaleźć wyniki kontroli w poszczególnych rejonach
Świata.
THE MARITIME WORKER
Paris MoU - Europa i Północny
Atlantyk: http://www.parismou.org
Tokyo MoU - Azja i Pacyfik:
http://www.tokyo-mou.org
Black Sea MoU - Morze Czarne:
http://www.bsmou.org
Mediterranean MoU - Morze
Śródziemne: http://www.medmou.org
Abuja MoU - Zachodnia i Środkowa Afryka: http://www.medmou.org/west_
africa.html
Indian Ocean MoU - Ocean Indyjski: http://www.iomou.org
US.CG - Ameryka Północna:
http://www.uscg.mil/hq/g-m/pscweb/index.
htm
Viňa del Mar Agreement - Ameryka Południowa: http://cgmix.uscg.mil/psix
http://www.acuerdolatino.int.ar
Caribbean MoU - Karaiby:
http://www.caribbeanmou.org
Bandera statku nie oznacza jego
przynależności narodowej, a jest
ona jedynie dobrowolnym wyborem
armatora. Obecnie wybór bandery
zdeterminowany jest przede wszystkim przez względy czysto finansowe.
Armatorzy mogą także wybierać rejestry pod względem ich wymagań
dotyczących stanu technicznego
statków, dlatego też można wskazywać wśród rejestrów te bardzo liberalne dla armatora, jak i te, które są
niezwykle restrykcyjne, przez co też
prestiżowe.
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
Wg. opublikowanej przez Paris MoU
listy w ścisłej czołówce rejestrów znajduje się rejestr Francji, która rok temu
była na drugim miejscu, a ubiegłoroczny
lider, rejestr Finlandii, spadł na miejsce
7. Warto zwrócić uwagę na takie rejestry
jak Bermudy czy Chiny, które awansowały o kilka „oczek” i zajmują odpowiednio 2 i 3 miejsce na liście. Na białą
listę z szarej w tym roku awansował rejestr Indii oraz rejestry: Rosji, Estonii,
Irlandii, Vanuatu, Iranu i Szwajcarii.
W białej liście utrzymują się także
takie rejestry jak: Wyspy Bahama, Cypr,
Malta czy Antigua i Barbuda, które choć
określane są mianem „tanich bander”,
aby nie stracić swojego prestiżu utrzymują wysokie wymagania stanu technicznego rejestrowanych statków.
Niestety nasz krajowy rejestr w obecnej, jak i poprzedniej edycji listy znajduje
się w jej szarej części. Aż 9 statków pływających pod biało - czerwoną na 174
inspekcje zostało zatrzymanych w latach
2005-2007 i jest to wynik porównywalny
z tym osiągniętym w latach 2003-2005,
gdzie na 145 inspekcji, siedem z nich zakończyło się zatrzymaniem statku.
Na koniec zwracamy uwagę, na
„czarny ogon” listy, na którym wciąż
pozostają rejestry takie jak Korea Południowa i Albania, gdzie zatrzymywany
jest co trzeci kontrolowany statek!
qb
15
Pozycja w latach
2003-05
Pozycja w latach
2005-07
Bandera
Ilość inspekcji w latach
2005-07
Ilość zatrzymań statków
w latach 2005-07
BIAŁA LISTA
2
1
Francja
313
1
11
2
Bermudy
300
1
12
3
Chiny
280
1
5
4
Szwecja
1001
11
3
5
Wielka Brytania
1682
24
6
6
Niemcy
1243
19
1
7
Finlandia
587
7
19
8
Singapur
997
15
4
9
Wyspa Man
929
15
10
10
Dania
1271
23
17
11
Filipiny
185
1
7
12
Holandia
2932
65
13
13
Wyspy Marshalla
1629
34
16
14
Włochy
1210
24
8
15
Norwegia
2626
63
15
16
Luksemburg
161
1
18
17
Wyspy Bahama
3603
100
24
18
Grecja
1557
40
21
19
Hong Kong, Chiny
1190
30
14
20
Liberia
3430
101
19
21
Hiszpania
253
4
22
22
Antigua i Barbuda
4562
155
9
23
Portugalia
530
13
31
24
Cypr
2709
95
27
25
Belgia
184
3
26
26
Gibraltar
905
31
25
27
Barbados
381
11
36
28
Vanuatu
128
2
52
29
Indie
155
3
33
30
Malta
4470
222
23
31
Wyspy Kajmana
390
14
41
32
Irlandia
163
4
42
33
Rosja
2692
153
20
34
USA
181
6
28
35
Izrael
35
0
48
36
Estonia
171
6
40
37
Iran
243
10
37
38
Szwajcaria
72
1
SZARA LISTA
39
39
Japonia
62
1
30
40
Antyle Holenderskie
749
43
43
41
Tunezja
46
1
51
42
Rumunia
44
1
38
43
Malezja
96
4
44
44
Polska
174
9
-
45
Wyspy Owcze
106
5
35
46
Arabia Saudyjska
53
2
46
47
Łotwa
136
7
47
48
Litwa
270
16
16
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
34
49
Korea Południowa
189
11
-
50
Wyspa Cooka
44
2
53
51
Chorwacja
205
12
59
52
Tajwan
37
2
-
53
Dominikana
34
2
-
54
Austria
34
2
63
55
Turcja
1862
128
32
56
Azerbejdżan
105
8
45
57
Bułgaria
310
23
50
58
Tajlandia
226
18
56
59
Maroko
156
13
66
60
Algieria
123
12
54
61
Dominika
136
14
CZARNA LISTA
60
62
Ukraina
568
53
57
63
Mongolia
47
7
-
64
Lebanon
149
17
49
65
Panama
7368
594
-
66
Jamajka
54
8
61
67
Egipt
160
20
58
68
Belize
636
67
64
69
St. Vincent i Grenadyny
2445
278
67
70
Kambodża
590
84
73
71
Honduras
84
16
68
72
Syria
176
31
-
73
Św. Kitt i Navis
136
26
-
74
Sierra Leone
131
26
70
75
Gruzja
822
140
-
76
Słowacja
280
57
72
77
Komory
446
93
75
78
Albania
300
78
69
79
Boliwia
36
14
76
80
Korea Północna
336
107
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
17
UBEZPIECZENIA MORSKIE
UBEZPIECZENIA ARMATORSKIE P&I
I
stota ubezpieczeń morskich
Ubezpieczenia morskie (marine insurances) to jedna z najważniejszych
instytucji prawa morskiego i niezbędny
element współczesnego obrotu morskiego. Morze przynosi wiele niebezpieczeństw i każda działalność z nim
związana obarczona jest znacznym ryzykiem poniesienia szkody. Celem ubezpieczeń morskich jest pokrywanie szkód
powstających w wyniku różnorodnych
niebezpieczeństw związanych z żeglugą i handlem morskim. Ubezpieczenie
morskie polega na rozłożeniu ryzyka,
a następnie skutków wystąpienia zdarzeń na dużą ilość ubezpieczanych podmiotów (armatorów lub czarterujących).
Uiszczają one ubezpieczycielom odpowiedniej wielkości składki, z których
potem wypłacane są, w razie wystąpienia
zdarzenia objętego ubezpieczeniem, odszkodowania, mające na celu refundację
poniesionych strat. Dlatego też, rosnąca
wielkość i wartość statków i przewożonych nimi ładunków oraz potencjalny
zakres szkód, jakie mogą one (statki oraz
ładunki niebezpieczne i szkodliwe) wyrządzić środowisku i otoczeniu, wymagają odpowiedniego potencjału finansowego ubezpieczycieli, którzy zapewniają
ochronę ubezpieczeniową przed tego rodzaju stratami. Wysokość szkody jest
często tak wielka, że refundacja wykracza
poza możliwości samych ubezpieczycie-
18
li. Dlatego zabezpieczają się oni, w celu
rozłożenia ryzyka, w międzynarodowych
instytucjach ubezpieczeniowych lub finansowych, które posiadają większe
możliwości finansowe. Taki proces nazywa się reasekuracją. Możliwa jest również
dalsza redystrybucja ryzyka ponoszonego przez ubezpieczycieli, która zapewnia
realizację ogromnych odszkodowań np.
w wyniku zanieczyszczenia środowiska
naturalnego.
Ubezpieczenia morskie są ubezpieczeniami dobrowolnymi powstającymi
na podstawie umowy. Stronami umowy
są ubezpieczyciel (insurer, underwriter),
którego podstawowym obowiązkiem
jest wypłacenie odszkodowania za szkody powstałe wskutek niebezpieczeństw
związanych z żeglugą morską oraz ubezpieczający (insurance taker, nominal assured), który musi w ustalonym terminie zapłacić składkę. Ubezpieczający może być
zarazem ubezpieczonym, ale nie musi.
Może on zawrzeć umowę ubezpieczenia
na rzecz osoby trzeciej (ubezpieczonego).
Obowiązkowo natomiast należy zawrzeć
ubezpieczenie dotyczące odpowiedzialności za zanieczyszczenie morza olejami
i przewozów pasażerskich. Organizacja ubezpieczeń morskich
Istotną cechą ubezpieczeń morskich jest
ich międzynarodowy charakter i silne
wzajemne powiązanie poszczególnych
rynków ubezpieczeniowych, wśród
których dominującą rolę przypisać należy rynkom anglosaskim (W. Brytania,
USA). Związana jest z tym powszechna
akceptacja anglosaskiego systemu prawnego i organizacyjnego, w tym wzorcowych polis i standardowych warunków
ubezpieczeniowych. Naturalnie sprzyja
to jednolitości światowej praktyki ubezpieczeniowej. Ubezpieczenia morskie
wchodzą do kategorii gospodarczych
ubezpieczeń majątkowych, obejmujących ubezpieczenia mienia i odpowiedzialności cywilnej (OC). Poza tym
zakresem natomiast znajdują się ubezpieczenia osobowe (np. ubezpieczenia
na życie lub od następstw nieszczęśliwych wypadków załóg i pasażerów),
do których zastosowanie mają właściwe
przepisy kodeksu cywilnego (art. 829834). Natomiast do ubezpieczeń majątkowych stosuje się kodeks morski (art.
292-338), a w zakresie w nim nieuregulowanym - kodeks cywilny.
Ubezpieczenia morskie dzieli się na:
- ubezpieczenia armatorskie (shipowner insurances) obejmujące ubezpieczenia statków (hull insurances, casco),
ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (liability insurances) i ubezpieczenia
frachtu (freight insurances),
- ubezpieczenia ładunków (cargo),
- ubezpieczenia stoczniowe (builders`
risk insurances) np. statki w budowie,
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
- ubezpieczenia rybołóstwa morskiego (fishery risks insurances) np. sprzętu
łowczego, połowu oraz
- ubezpieczenia związane z morską
działalnością wydobywczą (offshore
insurances).
Dwa główne działy ubezpieczeń
morskich uwzględniające przedmiot
ubezpieczenia to ubezpieczenia statków i ubezpieczenia ładunków. Trzecim
istotnym działem ubezpieczeń jest ubezpieczenie ryzyk związanych z odpowiedzialnością cywilną armatorów i innych
podmiotów zajmujących się eksploatacją
statków, prowadzonych na warunkach
„klubowych”. Warunki te różnią się od
klasycznej umowy ubezpieczenia, co
przedstawiam poniżej.
Ubezpieczenia armatorskie - P&I
Szczególne znaczenie na międzynarodowym rynku ubezpieczeń przypisać należy armatorskim towarzystwom ubezpieczeń wzajemnych tzw.
Klubom P&I (Protection and Indemnity Associations). Kluby armatorskie
oparte na zasadzie wzajemności zaczęły tworzyć się w połowie XIX w.
(pierwszy klub powstał w Londynie
w 1855 r.) jako odpowiedź na monopol ubezpieczycieli indywidualnych,
którzy utrzymywali składki ubezpieczeniowe na bardzo wysokim poziomie (m. in. ubezpieczyciele Lloyda).
Wówczas jeszcze ich celem było ubezpieczanie statków od ryzyk morskich,
jednak kiedy przerwano monopol,
stowarzyszenia stały się niepotrzebne
do tego rodzaju ubezpieczeń. Wtedy
jednak odrodziły się one dla innych celów - wraz z rozwojem żeglugi zwiększyło się bowiem zapotrzebowanie na
ubezpieczenie od niebezpieczeństw,
na których powstanie miało wpływ
THE MARITIME WORKER
zachowanie samego ubezpieczonego,
jak np. odpowiedzialność w stosunku
do właściciela ładunku, do pasażera
lub członka załogi, pracownika portu
itp. Z biegiem czasu liczba ryzyk ubezpieczanych w ramach klubów rosła
i zaczęła obejmować takie zdarzenia
jak koszty leczenia i pogrzebów, koszty
repatriacji załóg, koszty wysyłania za
granicę marynarzy w razie konieczności uzupełnienia załóg, utrata rzeczy
osobistych marynarzy, obowiązek usunięcia wraku, kary jakie ponosi armator
w związku z łamaniem przepisów celnych i imigracyjnych przez członków
załóg, czy kary z tytułu zanieczyszczenia środowiska. Niektóre kluby zapewniają ponadto ochronę ubezpieczeniową w związku z kosztami i wydatkami
wynikłymi z roszczeń odnoszących
się do frachtu, przestojowego, a także
kosztów poniesionych w związku z zatrzymaniem statku w wyniku strajku
załogi lub robotników w porcie.
W odróżnieniu od ochrony ubezpieczeniowej otrzymywanej w trybie umowy ubezpieczenia w zamian za składkę,
typowe ubezpieczenie w ramach klubu
armatorskiego odznacza się następującymi cechami:
- ubezpieczenie ma charakter wzajemny, to znaczy, że każdy ubezpieczony jest równocześnie ubezpieczycielem
i odwrotnie,
- ochrony ubezpieczeniowej nie nabywa
się w zamian za ustaloną z góry składkę, nie ma więc ono ceny; świadczenie
wzajemne za ochronę ubezpieczeniową
polega na zobowiązaniu do świadczeń
na rzecz pozostałych członków klubu są to udziały, z których pokrywa się ryzyka według zasad określonych w tzw.
warunkach klubowych,
- klub jest organizacją samopomocy go-
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
spodarczej i w zasadzie nie ma na celu
osiągnięcia zysku (są organizacjami non
for profit); armatorzy (czarterujący)
zrzeszają się w klubach, które są właściwie pod ich kontrolą,
- w ubezpieczeniu w klubach armatorskich nie występuje suma ubezpieczenia (z nielicznymi wyjątkami),
wyznaczająca zwykle górną granicę
odpowiedzialności ubezpieczyciela, odpowiedzialność klubu jest w zasadzie
nieograniczona, wyjątek stanowi jedynie ryzyko odpowiedzialności za zanieczyszczenie środowiska olejami,
- kluby armatorskie nie tylko wypłacają odszkodowanie, ale we wszystkich przypadkach, w których mogłaby
być zaangażowana odpowiedzialność
klubu, same w zasadzie prowadzą negocjacje z osobami składającymi roszczenia w stosunku do armatorów
(czarterujących) - członków klubu, zapewniając zastępstwo w sprawach spornych. Korespondenci klubowi są bowiem rozsiani po całym świecie, często
nawet w niewielkich portach.
- kluby ubezpieczają tylko normalne
czynności handlowe. Natomiast armatorzy (czarterujący) będący członkami
danego klubu mogą uznać, że dane ryzyko wykraczające poza tą definicję będzie objęte ubezpieczeniem.
System ubezpieczeń wzajemnych
w klubach armatorskich jest taki, iż armator zgłasza do ubezpieczenia statek
i wnosi obliczony w stosunku do każdej tony rejestrowej brutto, udział prowizoryczny (advance call). Z ogólnej
sumy udziałów dokonuje się wypłat
odszkodowań stosownie do regulaminu
danego klubu. Jest taka możliwość, że
na zakończenie okresu rozliczeniowego, czyli tzw. roku polisowego, wskutek
dużej ilości wypłacanych odszkodowań, zajdzie konieczność zapłacenia
dodatkowego udziału (additional call). Rok wszystkich klubów rozpoczyna się
i kończy o godzinie 12.00 w dniu 20
lutego, co związane było z tradycyjnym
otwarciem żeglugi na Morze Bałtyckie
po zimowej przerwie. Pozostałe na zakończenie roku nadwyżki mogą zostać
zwrócone członkom klubu lub zaliczone na następny rok polisowy. Pobieranie
udziału w prostej proporcji do tonażu
rejestrowego brutto miało swoje uzasadnienie wówczas, kiedy statki były
w dużym stopniu jednorodne i wystawione na podobne ryzyka. Dzisiaj pojawiło się wiele ryzyk na jakie wystawieni
są poszczególni armatorzy, powstających w zależności do typu statku, jego
wielkości, przeznaczenia i zatrudnie19
nia. Kluby muszą więc tak kalkulować
udział, by nie dopuścić do sytuacji, że
jeden z armatorów finansuje w istocie
drugiego. Poszczególne kluby opracowują i publikują rokrocznie własne
reguły działalności, które mają na celu
określenie sposobu pobierania udziałów, a także zakresu ubezpieczenia oraz
zasad i wyłączeń stosowanych przy realizacji odszkodowania. Trzeba dodać, że
oprócz ubezpieczenia wzajemnego, istnieje w niektórych klubach możliwość
ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej na warunkach klasycznej umowy
ubezpieczenia, czyli możliwość nabycia
ochrony ubezpieczeniowej w zamian za
ustaloną z góry ostateczną składkę.
Kluby armatorskie zorganizowane
są najczęściej jako osoby prawne występujące w postaci spółki jawnej (partnership) lub spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (limited company). Zarząd
klubu spoczywa z reguły w rękach komitetu składającego się z przedstawicieli
armatorów (czarterujących) - członków
klubu. Komitet ten podejmuje w zasadzie bezpośrednio wszystkie decyzje
dotyczące działalności klubu. Kluby armatorskie powstały w Anglii i do dzisiaj
Londyn jest światowym centrum tego
typu ubezpieczenia. Omawiana forma
działalności ubezpieczeniowej cieszy się
w praktyce ogromnym zainteresowaniem - 13 klubów zrzeszonych w International Group of P&I Clubs (w tym
7 w samym Londynie, 1 w Newcastle,
1 w USA, 1 w Japonii i 3 w Skandynawii)
grupuje ponad 90% światowego tonażu i 50% wszystkich statków. Niektóre
z tych klubów występują jako reasekuratorzy w stosunku do dalszych klubów
w Anglii i za granicą. W celu dokonywania w ramach porozumienia wzajemnych
operacji reasekuracyjnych jest konieczne,
by warunki ubezpieczenia w poszczególnych klubach nie różniły się od siebie
istotnie. Możliwość reasekuracyjna jest
ogromna bowiem wynosi nawet 5,5 miliarda dolarów na jedno zdarzenie. Tak
wysokie odszkodowania są możliwe
w przypadku zanieczyszczeń w środowisku naturalnym.
Piotr Radwański
Wykaz źródeł:
Jan Łopuski, Prawo morskie, t. II, Prawo żeglugi morskiej, Bydgoszcz-Toruń
2000
Jerzy Młynarczyk, Prawo Morskie, Gdańsk
2002
R
20
E
K
L
A
M
Z. Brodecki, J. Figarski, Z. Kamiński,
A. Sołtys, Ubezpieczenia morskie, Gdańsk
1979
Internet
W następnym numerze:
Rodzaje ryzyk i wyłączenia w zakresie
ubezpieczeń armatorskich (P&I, Casco).
Pojęcia:
Przedmiotem ubezpieczenia morskiego
może być każdy przedmiot majątkowy
związany z żeglugą morską, dający się
ocenić w pieniądzu.
Polisa jest dokumentem stwierdzającym
zawarcie umowy ubezpieczenia. Polisa
może być imienna lub na okaziciela.
Suma ubezpieczenia to suma, na którą
ubezpieczono przedmiot, nie może przekraczać jego wartości, ubezpieczyciel odpowiada do tej sumy z każdego wypadku
objętego ubezpieczeniem.
Reasekuracja powstaje między reasekuratorem a ubezpieczycielem (nazywanym
„cedentem”) poprzez zawarcie umowy
reasekuracyjnej, która przenosi na reasekuratora część ryzyka ponoszonego
przez ubezpieczyciela w zamian za część
odstąpionej reasekuratorowi składki.
A
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
PIRACTWO MORSKIE W AFRYCE
foto: Łukasz Głowala
W
ody opływające Afrykę od
wielu lat uchodzą za miejsce, w którym zaobserwować można dużą aktywność pirackich
grup przestępczych. Obszarami szczególnie niebezpiecznymi dla marynarzy
i jednostek floty handlowej jest Róg
Afryki (wybrzeża Somalii), Zatoka
Gwinejska (wybrzeża Nigerii i Gwinei
Równikowej), a także Tanzania.
Piracy Reporting Centre (PRC)
z Kuala Lumpur, czyli wiodąca instytucja zajmująca się monitorowaniem
procederu jakim jest piractwo morskie
alarmuje. Według najnowszego raportu opublikowanego przez tę instytucję
ma miejsce wzrost liczby ataków na
statki. W okresie od stycznia do końca września 2008 roku odnotowano aż
199 aktów piractwa na całym świecie.
W stosunku do roku ubiegłego zauważyć można znaczny wzrost przemocy
na morzach i oceanach. W tym czasie
uprowadzono aż 31 jednostek, odnotowano wejście na pokład 115 statków oraz ostrzelano 23 jednostki floty
handlowej. Według szacunków PRC
w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2008 roku zabito 9 marynarzy, a 7
nadal pozostaje zaginionych.
Miejscami, w których piraci atakowali najczęściej okazały się wody
opływające Somalię, Nigerię, a także
THE MARITIME WORKER
Indonezję. Statystyki malezyjskiego
centrum są alarmujące. Zatoka Adeńska, a także północna i północnowschodnia część wybrzeża Somalii
okazały się jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie pod względem liczby aktów przemocy morskiej.
Zaledwie od stycznia do końca września 2008 roku odnotowano tam aż 63
przypadki piractwa, co stanowi prawie
jedną trzecią wszystkich zgłoszonych
napaści. Pierwsze miejsce wśród najbardziej zagrożonych obszarów zajmuje Zatoka Adeńska, w której piraci zaatakowali aż 51 razy. 12 aktów
przemocy miało miejsce u wybrzeży
Somalii. W tym regionie świata piraci
są najczęściej uzbrojeni w broń automatyczną, a także w ręczne granatniki
przeciwpancerne (RPG).
Nigeria zajmuje drugie miejsce pod
względem liczby aktów przemocy.
Od stycznia do końca września 2008
roku Piracy Reporting Centre odnotowało w tym regionie świata 24 przypadki napaści. Lagos nadal pozostaje
w czołówce najniebezpieczniejszych
portów świata. Do malezyjskiego
centrum zgłoszono 20 aktów przemocy w tym największym nigeryjskim
porcie. Szczególną ostrożność należy
także zachować w regionie delty Nigru. Piracy Reporting Centre zwraca
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
również uwagę, że problem napaści na
jednostki floty handlowej jest znacznie poważniejszy niż wynika to ze
statystyk. Dzieje się tak, ponieważ nie
wszystkie akty piractwa morskiego są
zgłaszane.
W pierwszym półroczu 2008 roku
najwięcej przypadków napaści na
statki przebywające na wodach afrykańskich odnotowano w Tanzanii,
gdzie piraci uderzyli aż 7 razy, a także
w Ghanie (3) i w Angoli (2). Po jednej
napaści zgłoszono w Kongo, Demokratycznej Republice Konga, Gwinei
Równikowej, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Kenii, Liberii, Togo i w Maroko.
Do najbardziej niebezpiecznych obszarów morskich w Afryce należą: wybrzeża Somalii, Zatoka Adeńska (wyspa Abd Al-Kuri), Nigeria (port Lagos,
rzeka Bonny, port Harcourt, rzeka Calabar, port Apapa, port Tin Can), Ghana (port Tema), Angola (port Luanda),
Wybrzeże Kości Słoniowej (Abidżan),
Gwinea Równikowa (obszary wokół
wyspy Bioko), Tanzania (Dar Es Salaam, port Tanga), Demokratyczna
Republika Konga (Boma), Togo (port
Lome), Liberia (port Monrovia) oraz
Kongo (Pointe Noire).
O zuchwałości piratów przekonała
się załoga ukraińskiego statku Faina.
Do ataku i uprowadzenia jednostki
21
doszło w dniu 25 września 2008 roku.
Zaznaczyć należy, iż Faina przewoziła
na swoim pokładzie dość niecodzienny
ładunek, jakim było uzbrojenie m.in.
33 czołgi T-72 produkcji rosyjskiej,
a także amunicję i broń przeciwlotniczą. Porwano również 21 osobową
załogę statku składającą się z obywateli Ukrainy, Łotwy i Rosji. Początkowo napastnicy grozili wysadzeniem
uprowadzonej jednostki w powietrze,
lecz po kilku tygodniach zrezygnowali z tego pomysłu, a następnie zażądali
zapłacenia okupu. Pierwotnie jego wysokość opiewała na sumę 20 milionów
dolarów, lecz po negocjacjach obniżono kwotę do 8 milionów. Istnieje obawa, że broń oraz czołgi mogą dostać
się w ręce rebeliantów, dlatego Faina
cały czas jest otoczona przez amerykańskie okręty, a na miejsce zdarzenia
przybędzie również rosyjska fregata.
Do kolejnego ataku w Rogu Afryki doszło w dniu 9 października 2008
roku, kiedy to grupa uzbrojonych mężczyzn „podeszła” za pomocą szybkich
łodzi motorowych do burty drobnicowca. Następnie napastnicy dostali
się na pokład statku i uprowadzili jednostkę kierując ją w stronę wybrzeża
Somalii, a 21 członków załogi statku
zostało porwanych. Zdarzenie miało
miejsce podczas gdy jednostka przechodziła przez Zatokę Adeńską.
Innym przykładem przemocy morskiej u wybrzeży Afryki może być atak
na masowiec MV Sumy, do którego
doszło 14 kwietnia 2008 roku w nigeryjskim porcie Lagos. Czterech mężczyzn uzbrojonych w noże w godzi-
22
foto: Łukasz Głowala
nach nocnych dostało się na pokład
statku, po czym jako zakładnika wzięło jednego z członków załogi. Napastnicy zachowywali się agresywnie,
związali dwóch marynarzy. W międzyczasie inny z marynarzy zauważył
atak intruzów i uruchomił procedury
alarmowe. Słysząc alarm rabusie uciekli do swojej łodzi ze zrabowanymi
rzeczami. Nie było ofiar śmiertelnych.
Władze portu Lagos zostały powiadomione o zdarzeniu.
Natomiast w Tanzanii rabusie
morscy zaatakowali w dniu 22 kwietnia kontenerowiec Sean Rickmers.
Zdarzenie miało miejsce około 28 mil
morskich od Dar Es Salaam. Ośmiu
napastników uzbrojonych w maczety dostało się na pokład statku, gdy
jednostka kotwiczyła. Związali jednego z marynarzy i okradli go z rzeczy
osobistych. Następnie otworzyli trzy
kontenery i rozkradli ich zawartość.
Podczas tego zdarzenia inny z marynarzy zaalarmował resztę załogi. Na
skutek alarmu piraci uciekli. Lokalne
władze zostały poinformowane o wydarzeniu.
O dużym szczęściu może mówić
załoga drobnicowca MSC Emilia S.,
który został zaatakowany 3 lutego na
kotwicowisku także w Dar Es Salaam.
12 mężczyzn znajdujących się w szybkiej łodzi motorowej podpłynęło
w nocy do burty statku. Dwóch z nich
dostało się na pokład kotwiczącego
MSC Emilia S. Załoga drobnicowca
spostrzegła rabusiów i natychmiast
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
włączyła alarm. Piraci wystraszyli
się i uciekli do czekającego na nich
speedboat’a. O całym zdarzeniu poinformowano władze, a policja wysłała
jednostkę patrolową.
Piracy Reporting Centre ostrzega, aby jednostki przechodzące przez
wody Afryki zachowywały szczególną
ostrożność zwłaszcza w Zatoce Adeńskiej, u wybrzeży Somalii, Tanzanii
oraz Nigerii. W Nigerii najniebezpieczniejszymi miejscami są okolice
portu Lagos oraz rzeka Bonny. Piraci
operujący w tym regionie są brutalni,
porywają marynarzy i rabują statki.
W Tanzanii uważać należy zwłaszcza
w okolicach portu Dar Es Salaam. Rabusie namierzają jednostki przebywające w porcie lub też na kotwicowisku
szczególnie w godzinach nocnych.
Natomiast w Somalii najbardziej zagrożonymi obszarami jest północna
oraz północno-wschodnia część wybrzeża.
Piraci uzbrojeni są w broń automatyczną oraz w ręczne granatniki
przeciwpancerne, które często służą
do zatrzymania upatrzonej jednostki. Napastnicy prowadzą ataki ze
statku-matki, który może operować
pozostając w znacznej odległości od
wybrzeża. Posiada on na swoim pokładzie mniejsze jednostki pływające,
dzięki którym piraci zwiększają zdolności operacyjne. Według zaleceń Piracy Reporting Centre wszystkie statki
przechodzące przez Zatokę Adeńską
powinny trzymać się około 250 mil
morskich od wybrzeży Somalii.
W Zatoce Adeńskiej piraci także
dokonują ataków na jednostki handlowe za pomocą statku-matki. PRC
zwraca uwagę, iż w tym regionie
w sierpniu br. zgłoszono dwie podejrzane jednostki, które prawdopodobnie należą do pirackich gangów są to:
Burum Ocean oraz Arena lub Athena (dokładna nazwa tej jednostki nie
jest znana). Jeden z pirackich statków
operuje w zatoce około 60 mil morskich na północny-wschód od Bossasso w Somalii.
Piraci działający u wybrzeży Somalii oraz w Zatoce Adeńskiej są przekonani o swojej bezkarności, czemu
sprzyja także niestabilna sytuacja polityczno-gospodarcza w Rogu Afryki. Ponadto akty przemocy morskiej
R
THE MARITIME WORKER
LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2008
E
K
L
A
M
są wysoce dochodowym interesem
zwłaszcza, gdy obszarem działania pirackich grup przestępczych jest jeden
z najważniejszych szlaków morskich
łączących Europę i Azję. Zatoka
Adeńska jest bowiem bardzo ważną
trasą żeglugową, przez którą transportowana jest m.in. znaczna część
surowców energetycznych z Bliskiego
Wschodu. Dlatego należy przypuszczać, iż region ten nadal pozostanie
niezmiernie atrakcyjnym miejscem dla
dobrze zorganizowanych grup rabusiów morskich.
Autor: Anna Niwczyk
www.AnnaNiwczyk.com
Anna Niwczyk jest absolwentką Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
Specjalizuje się w bezpieczeństwie
morskim, zwłaszcza w zagadnieniach
związanych z piractwem, napadami rabunkowymi i terroryzmem morskim.
W kręgu jej zainteresowań naukowych znajdują się również terroryzm
oraz konflikty w Azji ze szczególnym
uwzględnieniem regionu Azji Południowo-Wschodniej.
A
23

Podobne dokumenty