nr 431 lipiec - sierpień 2007

Transkrypt

nr 431 lipiec - sierpień 2007
POLSKIEMISJA
DUSZPASTERSTWO
KATOLICKIE
POLSKA
KATOLICKA w SZWAJCARII
w SZWAJCARII
WIADOMOŚCI
NR 431
431
NR
LIPIEC -- SIERPIEŃ
SIERPIEŃ 2007
2007
LIPIEC
DE LA PASTORALE CATHOLIQUE POLONAISE EN SUISSE
DE LA PASTORALE CATHOLIQUE POLONAISE EN SUISSE
DER KATHOLISCHEN POLENSEELSORGE IN DER SCHWEIZ
DER KATHOLISCHEN POLENSEELSORGE IN DER SCHWEIZ
DELLA MISSIONE CATTOLICA POLACCA IN SVIZZERA
DELLA MISSIONE CATOLICA POLACCA DI SVIZZERA
Góry i pagórki,
błogosławcie Pana,
chwalcie
i wywyższajcie Go
na wieki!
Dn 3,75
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
1
TERMINARZ MSZY ŚWIĘTYCH
Polskie Wspólnoty w Szwajcarii
BAZYLEA – kościół Sacré Coeur,
Feierabendstr. 68,
1. i 3. niedziela miesiąca – g. 11.30
BERNO – krypta w kościele Bruder Klaus,
Burgenziel/Ostring,
2. i 4. niedziela miesiąca – g. 11.15
BIEL/BIENNE – duża kaplica Misji Włoskiej,
Murtenstr. 50,
3. niedzielę miesiąca – g. 9.30
GENEWA – kościół Świętej Teresy,
14, Avenue Peschier,
Niedziela – g. 12.00
Pierwszy piątek miesiąca spowiedź od 18.30
i Msza św. – g. 19.00
GNADENTHAL – kościół św. Justy
w Krankenheim,
Niedziela – g. 11.00
W każdą środę różaniec g. 19.30
Pierwszy piątek miesiąca Msza św. g. 19.30
LOZANNA – kościół St. Nicolas de Fluë,
Avenue de Chailly 38,
Niedziela – g. 17.30
W pierwszy piątek miesiąca spowiedź
od godz. 18.30, Msza św. – g. 19.00
15 sierpnia – Msza św. o godz. 19.00
(po polsku i francusku)
LUCERNA – krypta w kościele St. Karl,
Spitalstr. 93
3. niedziela miesiąca – g. 18.00
MARLY – kaplica PMK,
Chemin des Falaises 12
Codziennie 8.30 (fr.)
Niedziela: 9.00 i 11.00
15 sierpnia – uroczyste rozpoczęcie posługi
nowego Rektor Polskiej Misji Katolickiej
MONTHEY – Chapelle du Closillon,
Chemin d’Arche
2. niedziela miesiąca – g. 16.00
2
NEUCHÂTEL – kaplica szpitalna
de la Providence
85, Faubourg de l’Hopital
2. i 4. niedziela miesiąca – g. 10.00
SION – kaplica Sióstr Bożej Opatrzności,
6, rue de Gravelone
3. niedziela miesiąca – g. 17.30
SOLURA-ZUCHWIL – kościół parafialny
St. Martin, Hauptstr.
1. niedziela miesiąca – g. 17.00
ST. GALLEN – kaplica Herz Jesu przy Katedrze
4. niedziela miesiąca – g. 9.30
TESYN – Chiesa di San Michele
Sementina
3. niedziela miesiąca – g. 17.00
WETTINGEN – kaplica przy kościele St. Anton,
Antoniusstr. 20.
4. niedziela miesiąca – g. 18.00
WINTERTHUR – kościół St. Joseph,
Nagellseestr. 46
2. niedziela miesiąca – g. 17.00
3. niedziela miesiąca – g. 8.45
VISP – kaplica w Paulusheim
1. niedziela miesiąca – g. 19.30
ZUG – kaplica SS. Klawerianek,
Oswaldgasse 17,
1. niedziela miesiąca – g. 9.30
ZURYCH – kościół Serca Jezusowego,
Zurych-Wiedikon, Aemtlerstr./Gertrudstr.,
W każdą niedzielę – g. 12.15
1. piątek miesiąca spowiedź od 18.30
Msza św. – g. 19.30 (w języku polskim
i niemieckim).
1. sobota miesiąca – Msza św. o g. 17.30
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
SŁOWO KSIĘDZA REKTORA
Drodzy Przyjaciele,
N
ie jest przesadą, że właśnie w taki sposób zwracam
się dzisiaj do Was. Po zapoznaniu się z historią Misji
pragnę wyrazić moje uznanie za Wasz wkład w tworzenie a następnie ratowanie Polskiej Misji Katolickiej
w Szwajcarii.
Tak wielu z Was, mając już wysoką pozycję naukową,
zawodową czy społeczną, bierze przykład z największych
Polaków, a zwłaszcza z Jana Pawła II, i swoim życiem pokazuje, jak być Polakiem w Szwajcarii, godnie reprezentując swoją Ojczyznę. Chociaż zdarzają się przypadki, że
po kilku miesiącach pobytu na emigracji, niektórzy pytają
„jak to się mówi po polsku?” albo niechętnie przyznają
się do kraju pochodzenia, to na szczęście nie tacy wyznaczają poziom, do którego mamy dorównywać.
Zwracam się do Was jak do Przyjaciół, dlatego, że
w tak piękny sposób pielęgnujecie PAMIEĆ. I nie chodzi
tu tylko o wielkie zasługi Rapperswilu, Solury czy Morges, ale o pielęgnowanie pamięci w Waszych rodzinach,
przez każdą i każdego z Was. Jest sprawą oczywistą, że
naród, który nie troszczy się o PAMIEĆ, bardzo wiele
traci i działa przeciw sobie. To samo dotyczy każdej
rodziny i każdego z nas. Może warto w tym miejscu jako
przykład przytoczyć wydarzenie z życia młodego Żyda,
a potem wielkiego pisarza katolickiego Romana Brandstaettera, który w swojej biografii opisuje następujące
zdarzenie. Ojciec Romana wynajął kilkunastoletniemu
synowi nauczyciela, aby uczył go Biblii. Mieszkali wtedy
w Jerozolimie. Pewnego razu, młody Roman w wielkim
zdenerwowaniu wyraził swój bunt wykrzykując, że tak
wielu nazw, imion i wydarzeń nigdy się nie nauczy. Jego
mądry nauczyciel przeczekał wzburzenie chłopca i kiedy
u Romana opadły emocje, powiedział do niego: Romanie, tu nie chodzi o to, abyś ty się tego wszystkiego
nauczył. Chodzi o to, abyś ty PAMIETAŁ.
Z
wracam się do Was jak do Przyjaciół, aby z całego
serca Wam podziękować za wielką życzliwość, z jaką
zostałem przyjęty najpierw w Genewie, a potem w Zurychu, Marly, Winterthurze... To wszystko nie jest dla mnie
tylko miłą niespodzianką, ale przede wszystkim wielkim
zobowiązaniem. Będę się starał, aby was nie zawieść.
Myślę, że doskonale zdajecie sobie sprawę, jak bardzo
trudny jest dla mnie ten czas. Wieźmy tylko pod uwagę
fakt, że na razie jestem sam na całą Szwajcarię. Do tej
pory było 3 kapłanów... Przez prawie 15 lat, moja parafia na lotnisku w Warszawie znajdowała się zasadniczo
w jednym miejscu. Teraz moja parafia rozciąga się od Genewy do St. Gallen i od Bazylei aż do granicy z Włochami
w Ticino. Ufam, że tak jak na lotnisku w Warszawie także
i tutaj spotkam wielu wspaniałych ludzi, z którymi uda się
nam wspólnie coś dobrego uczynić na chwałę Boża i dla
dobra całej społeczności polskiej w Szwajcarii
O
d 1 lipca w życiu Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii zachodzą bardzo duże zmiany. Najpierw dlatego,
że jest jedna Misja, w skład której wchodzą Ośrodki Duszpasterskie na czele z Genewą, Zurychem... i jeden Rektor.
Najprawdopodobniej od września będzie drugi kapłan
na stałe. O tych szczegółach poinformuję w najbliższym
czasie. Wiadomo, że każdy z nas ma swoje zalety i wady. Dlatego wraz z nową osobą i nową sytuacją zmieni
się także styl duszpasterski. Szanując i pielęgnując to,
co było dobre do tej pory, nie możemy stać w miejscu.
Trzeba iść do przodu, bo świat nie będzie na nas czekał.
Pierwszą oznaką nowego stylu, jak ufam, będą „WIADOMOŚCI”. I nie chodzi tu tylko o zmianę szaty graficznej.
Chodzi przede wszystkim o treść i pobudzenie inwencji
ludzi zaangażowanych w proces wydawniczy. Dla mnie
„Wiadomości” będą tym cenniejsze im więcej twórczych
osób będzie zaangażowanych. W tym miejscu pragnę
serdecznie podziękować wszystkim osobom, które brały
udział w tworzeniu tej edycji: ks. Andrzejowi Rybickiemu
za projekt graficzny i skład, Pani Agnieszce Paciorek
za przeprowadzenie bardzo interesujących wywiadów,
Paniom Sabinie Kurczyńskiej i Magdalenie Przybylskiej
za piękne zdjęcia. Mam nadzieję, że wraz z tym numerem uda nam się utworzyć Zespół Redakcyjny. Sukces
„Wiadomości” - o ile takowy będzie - powinien być
udziałem jak największej liczby osób. Pragnę zwrócić się
do wszystkich Czytelników z prośbą o nadsyłanie swoich
propozycji, opinii, materiałów, które byłyby dla nas pomocą i podpowiedzią, w jaki sposób podnosić poziom
naszego Pisma.
W najbliższych miesiącach powinny ukształtować się
konkretne działy. Każdy numer będzie posiadał temat
wiodący. W wydaniu wrześniowym przedstawimy polskie
szkoły w Szwajcarii.
Abyśmy mogli to wszystko zrealizować bardzo proszę
o pomoc tak duchową jak i materialną. Proszę o pomoc
w dotarciu z „Wiadomościami” do jak największej liczby
naszych Rodaków, zwłaszcza tych, którzy w ostatnim czasie oddalili się od Polskiej Misji. Wasze zaangażowanie
w propagowanie Wiadomości, ale także i przekazy wysyłane na Polską Misję Katolicką pokażą nam czy popieracie
Państwo to, co robimy.
Z góry dziękuję za życzliwość i proszę o odrobinę
wyrozumiałości. Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Szczęść Boże.
Wasz Rektor
Ks. Sławomir Kawecki
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
3
Z WATYKANU
Decyzją Benedykta XVI każdy ksiądz może teraz sprawować tzw. Mszę trydencką (czyli po łacinie, twarzą do ołtarza) bez specjalnego zezwolenia biskupa. Przedstawiamy
omówienie tego sposobu odprawiania Mszy wprowadzonego w XVI wieku przez Sobór
Trydencki, zastąpionego w XX wieku przez Sobór Watykański II znaną wszystkim Mszą
w języku narodowym, twarzą do wiernych.
Św. Pius V
i jego bulla „Quo primum”
Sobór Trydencki (1545-63) powierzył papieżowi „obowiązek zrewidowania i ponownego wydania świętych ksiąg, a mianowicie Katechizmu,
Mszału i Brewiarza”. Zadania tego podjął się św.
Pius V (1566-72). 14 lipca 1570 ogłosił on bullę
„Quo primum tempore”, ustanawiającą „Wieczny Kanon Mszy św.”, która odtąd zyskała miano
trydenckiej.
Papież nie tworzył czegoś zupełnie nowego, ale
uporządkował i poprawił to, co w liturgii katolickiej odbiegło od pierwowzoru. W swym dokumencie stwierdzał, że zlecone mu przez Sobór zadanie
przekazał „wybranemu komitetowi uczonych,
a oni, porównując na każdym etapie swojej pracy
i z najwyższą uwagą starożytne kodeksy z Naszej
Biblioteki Watykańskiej oraz odpowiednie (oryginalne lub poprawione) kodeksy z innych źródeł,
konsultując to ponadto z pismami uznanych autorów starożytnych (...), odtworzyli w ten sposób
sam Mszał w pierwotnej formie i rycie świętych
Ojców”.
Ojciec Święty polecił wydrukować i wydać
w Rzymie wyniki ustaleń komitetu, „aby księża
wiedzieli, jakich modlitw używać i jakich odtąd,
przy odprawianiu Mszy św., rytów i ceremonii
przestrzegać”.
W dalszej części bulli jej autor nakazywał jak
najszybsze wdrożenie w życie tych postanowień,
nad czym mieli czuwać rządcy diecezji. Nowe
przepisy obowiązywały odtąd w całym Kościele
zachodnim, nawet tam, gdzie dotychczas odprawiano Msze według innych ksiąg, też zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską.
Wyjątkami były jedynie te – nieliczne zresztą
– wspólnoty zakonne, które mogły się wykazać
4
zgodą na sprawowanie odmiennej liturgii od co
najmniej 200 lat. Ale tam także, gdyby miejscowi
księża i wierni sobie tego życzyli, nie można stwarzać przeszkód we wprowadzaniu nowego Ordo
Missae (porządku Mszy św.).
Na zakończenie papież stwierdzał, że gdyby
ktokolwiek ośmielił się sprzeciwić postanowieniom tego dokumentu, „niech wie, że naraża się
na gniew Boga Wszechmogącego oraz błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła”.
Msza trydencka
Jakie były główne cechy tej Mszy? Przede
wszystkim więc była ona sprawowana po łacinie
- powszechnym języku Kościoła katolickiego; poza
tym tyłem do ludu, to znaczy że wierni w czasie
Mszy widzieli tylko plecy celebransa, zwróconego
twarzą do ołtarza, czyli – jak mówią zwolennicy
liturgii „trydenckiej” – wprost ku Bogu.
Ponadto sama liturgia miała nieco inny przebieg, choć różnice w sumie nie są zbyt duże. Największą z nich był brak bezpośredniego dialogu
kapłana z wiernymi. Wyręczał ich w tym ministrant. Na to, co się działo przy ołtarzu, reagowali
oni głównie na podstawie dzwonków ministranta.
Klękali na Podniesienie lub Komunię, a poza tym
najczęściej odmawiali różaniec lub inne modlitwy.
Msza rozpoczynała się u stóp ołtarza ministranturą, czyli dialogiem kapłana z ministrantem. Był
on prowadzony w całości po łacinie, a teksty były
zaczerpnięte głównie z Psalmów i głosiły radość
z uczestnictwa we Mszy, przepraszały Boga za
popełnione grzechy i wyrażały gotowość poprawy.
Innym zewnętrznym wyróżnieniem tamtej liturgii
było dużo klęczenia ministranta i przyklęknięć
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
Z WATYKANU
przez kapłana, a także częstsze niż obecnie używanie dzwonków.
Tamte Msze św. były odprawiane także przy
ołtarzach bocznych, których w kościołach „przedsoborowych” było sporo. Zdarzało się nieraz,
zwłaszcza w godzinach porannych, w dni powszednie, tam, gdzie było wielu księży, że w tym samym
czasie sprawowano kilka Mszy przy różnych ołtarzach. Najczęściej były to tzw. Msze ciche, a więc
bez organów. Jeśli celebrze towarzyszyły organy
– była to tzw. Msza „grana” – to organista zazwyczaj grał jakieś pieśni dla wiernych lub po prostu
improwizował na instrumencie, bez bezpośredniego związku z liturgią.
Był jeszcze trzeci rodzaj Mszy: śpiewane. Najczęściej była to suma w niedziele i święta, choć
zdarzały się bardziej uroczyste celebracje w dni
powszednie. Niektóre części Mszy były wówczas
przeplatane
śpiewanym
dialogiem
kapłana
z organistą
lub chórem;
zwykle były
to:
Kyrie
eleison (Panie, zmiłuj
się), Gloria
(Chwała
Bogu na wysokościach),
Credo (Wierzę), Sanctus (Święty,
święty,
święty), Pater noster (Ojcze nasz) i Agnus Dei
(Baranku Boży).
Celebrans śpiewał również niektóre modlitwy,
np. poprzedzające Ewangelię i po Komunii. W ten
sposób, choć nie wprost, bo za pośrednictwem organisty lub chóru, w liturgii brał udział lud Boży,
a przynajmniej lepiej niż w czasie Mszy cichej
orientował się, jaka jej część jest w danej chwili
sprawowana. Udział wiernych we Mszy „trydenckiej” był więc bardziej bierny niż czynny, tak jak to
dzieje się obecnie.
Wierni na całym świecie musieli się też przystosować do łaciny panującej w Kościele. Dotyczyło
to nawet tak odległych od naszej, zachodniej, cywilizacji, jak afrykańska czy azjatycka. Dziś można
zadać sobie pytanie, czy w tej sytuacji wierni rzeczywiście uczestniczyli w pełni w liturgii mszalnej,
sprawowanej w obcym dla nich języku.
Zmiany po Vaticanum II
W połowie XX wieku coraz częściej rozlegały
się głosy o potrzebie zastąpienia łaciny językami
narodowymi. Tematykę tę podjął Sobór Watykański II i w nakazał przeprowadzenie reformy
liturgicznej. Dokonał jej Paweł VI, ogłaszając
3 kwietnia 1969 konstytucję apostolską „Missale
Romanum”, która wprowadziła stosowany obecnie rytuał Mszy św.
Jednym z najważniejszych współpracowników
papieża
w t y m
dziele,
który miał
największy
wpływ na
zmiany
we Mszy
był włoski
kapłan o.
Annibale
Bugnini
(1912-82)
ze Zgromadzenia
Misji św.
Wincentego a Paulo
(CM), późniejszy sekretarz Kongregacji Kultu
Bożego. Ze względu na wkład, jaki wniósł do
nowego Ordo Missae, nazywany był „ojcem Mszy
posoborowej”.
Zmiany, które proponował i które udało mu
się wprowadzić do liturgii, miały na celu z jednej
strony przybliżenie jej do ludu Bożego, m.in. przez
szerokie wprowadzenie języków narodowych,
z drugiej zaś, otwarcie się na ekumenizm. Stąd
też Bugnini „odwrócił” kapłana ku ludowi tak, jak
to jest w niektórych Kościołach protestanckich.
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
5
Z WATYKANU
Wprowadził też dwa czytania przed Ewangelią
w niedziele i święta: zwykle ze Starego i Nowego
Testamentu – jak to się dzieje u prawosławnych.
Poza tym z „nowej” Mszy znikła niemal cała ministrantura, a jedynym śladem po niej pozostała
spowiedź powszechna, odmawiana przez celebransa i wszystkich wiernych. Ciekawe, że przy
całym ukierunkowaniu na ekumenizm z tekstu
Mszy usunięto grecką wersję wezwań: Kyrie eleison i Christe eleison, które przetrwały całe wieki,
stanowiąc bardzo skromny ślad dawnej wspólnoty
w wierze chrześcijan Wschodu i Zachodu.
Bardzo istotną zmianą był zakaz odprawiania
Mszy przy bocznych ołtarzach – liturgia, nawet
najskromniejsza, np. o 6 rano w dniu powszednim, winna być sprawowana przy ołtarzu głównym, który dziś jest już jedynym w nowych kościołach. Można najwyżej odprawiać Msze w kaplicy,
jeśli takowa istnieje w danym kościele. Pojawiło
się całkiem nowe zjawisko w Kościele zachodnim
– koncelebra, a więc odprawianie jednej Mszy
przez kilku księży, dzięki czemu rozwiązano
problem sprawowania liturgii, gdy jest więcej
kapłanów.
Gdy przed Soborem zastanawiano się nad
ewentualnym wprowadzeniem języków narodowych, spodziewano się powszechnie, że Kanon
– a więc najważniejsza część Mszy św., podczas
której dokonuje się przemiana chleba i wina
w Ciało i Krew Chrystusa – pozostanie po łacinie
dla zachowania właśnie owego podniosłego charakteru tej części liturgii i tajemnicy-misterium,
jaka jej towarzyszy.
Tymczasem, tak jak cała liturgia został przetłumaczony na języki narodowe, co zdaniem zwolenników Mszy trydenckiej spowodowało zanik poczucia tajemniczości i pewnej niezwykłości tego,
co się dzieje na ołtarzu.
W wielu środowiskach katolickich zrodziła się
tęsknota za „Mszą wszechczasów” i coraz częściej
czynione były starania o jej odprawianie. Niewielu
jednak jest już kapłanów i świeckich, pamiętających tamtą liturgię. Dokument Benedykta XVI
może zmienić ten stan rzeczy, w każdym razie
może przywrócić sprawowanie Mszy „trydenckiej”
w jej pierwotnym kształcie.
Krzysztof Gołębiowski (KAI)
6
Paliusze dla nowych
metropolitów
Abp Kazimierz Nycz i abp Edward Ozorowski otrzymali paliusze od Benedykta XVI.
Podczas Mszy św. w bazylice św. Piotra papież
wręczył je 46 metropolitom mianowanym
w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Pięciu kolejnych odbierze je w swoich diecezjach.
Abp Kazimierz Nycz jest od kwietnia br.
metropolitą warszawskim, zaś abp Edward
Ozorowski od listopada ub.r. metropolitą białostockim.
W kazaniu rozważając „wyznanie Piotra” zawarte we wszystkich ewangeliach, Benedykt XVI
zauważył, że „istnieją dwa sposoby «widzenia»
i «poznania» Jezusa: jeden – jak tłumaczył – bardziej powierzchowny, i drugi - tak jak poznawali
Jezusa uczniowie – bardziej przenikliwy i autentyczny”.
Papież zaznaczył, że w pytaniu: «Za kogo uważają Mnie ludzie? A wy za kogo Mnie uważacie?»,
Jezus wzywa uczniów, aby zdali sobie sprawę z tej
odmiennej perspektywy. „Ludzie uważają, że
Jezus jest prorokiem. To nie jest nieprawdą, ale
to nie wystarcza; to nie jest adekwatne. Chodzi
bowiem o to, aby pójść w głąb, uznać wyjątkowość
osoby Jezusa z Nazaretu, Jego nowość”.
Zdaniem Ojca Świętego, „tak jest i dzisiaj: wielu
podchodzi do Jezusa, by tak rzec, z zewnątrz. Wielcy uczeni uznają jego duchową i moralną wielkość
oraz wpływ na dzieje ludzkości, porównując Go do
Buddy, Konfucjusza, Sokratesa i innych mędrców
i wielkich postaci historii. Nie dochodzą jednak do
uznania Jego nieporównywalności”. Jezus często
uważany jest także „za jednego z wielkich założycieli religii, z którego każdy może coś zaczerpnąć,
aby wyrobić sobie własne przekonanie”.
Podobnie zatem jak wtedy, „także dziś ludzie
mają rozmaite opinie na temat Jezusa. I tak jak
wtedy również nam, dzisiejszym uczniom, Jezus
powtarza swe pytanie: «A wy za kogo Mnie uważacie?». Chcemy odpowiedzieć powtarzając za Piotrem. Według ewangelii św. Marka powiedział on:
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
Z WATYKANU
Zwracając się do nowych arcybiskupów metropolitów wezwał ich do „przyjęcia daru i odpowiedzialności za jedność między Stolicą Piotrową i powierzonymi im Kościołami metropolitarnymi”.
Czym jest paliusz?
Abp Kazimierz Nycz - Metropolita Warszawski
«Jesteś Mesjasz»; u Łukasza odpowiedź brzmiała:
«Za Mesjasza Bożego»; u Mateusza: «Ty jesteś
Mesjasz, Syn Boga żywego»; wreszcie u Jana: «Ty
jesteś Świętym Boga». Wszystkie te odpowiedzi są
prawidłowe, ważne i dla nas” – wskazał Benedykt
XVI.
Zaznaczył jednak, że „podobnie jak za czasów
Jezusa, także i dziś nie wystarczy właściwe wyznanie wiary: trzeba stale od nowa uczyć się od Pana
właściwego sposobu, w jaki jest On Zbawicielem
i drogi, którą mamy za Nim podążać. Musimy
bowiem uznać, że i wierzącemu trudno zaakceptować Krzyż. Instynkt nakazuje go uniknąć, kusiciel zaś nakłania do myślenia, że mądrzej będzie
zatroszczyć się o własne zbawienie, aniżeli utracić
własne życie z wierności do miłości”.
Benedykt XVI dodał, że tak za czasów Jezusa,
jak i dziś trudno jest pogodzić się z tym, że „rości
On sobie prawo nie tylko do tego, ażeby być jednym z proroków, ale Synem Bożym i rości sobie tę
samą władzę, co Bóg”.
Na zakończenie homilii papież nawiązał do
obecności w bazylice watykańskiej delegacji
Patriarchatu Ekumenicznego Konstantynopola
i wraz z jej członkami odnowił „zobowiązanie do
przyjęcia pragnienia Chrystusa, który chce, byśmy
byli w pełni zjednoczeni”.
„Pierwszy wymiar paliusza – szata, która
oznacza przyjęcia woli Bożej. Nie jest to szata
nawet fizycznie ciężka. Jest to wyrazem tego,
że przyjęcie przykazań, woli Bożej i pełnienie
jej przez biskupa wobec Kościoła partykularnego i powszechnego jest najważniejsze
w porządku wiary i łaski. Równocześnie nie
jest to brzemię tak ciężkie, że trzeba by było
przyjmować je z wątpliwościami.
Drugi wymiar paliusza – odnosi się do
owieczki, z której został on zrobiony. Tej
owieczki trzeba szukać. Nie wystarczy być dla
tych, którzy przychodzą, ale też dla tej, która
się zagubiła. Tych pojedynczych zagubionych
owiec jest bardzo dużo – także w Polsce
i w Kościele warszawskim.
Trzeci wymiar paliusza – odnosi się do
podmiotu szukającego. Oznacza to, że trzeba
być dobrym pasterzem, który zna swe owce,
kocha je, prowadzi je do stołu Eucharystii
i stołu Słowa Bożego. Prowadzi do tego
wszystkiego, co jest człowiekowi potrzebne,
aby nie zagubił tej najważniejszej drogi – do
świętości i do zbawienia.”
Abp Kazimierz Nycz
„Paliusz jest znakiem łączności między biskupem Rzymu a biskupami poszczególnych
archidiecezji, metropolii. Każdy taki znak
przypomina o obowiązkach, a także o przywilejach biskupa, który ten paliusz przyjmuje. Chrystus ustanowił kolegium Dwunastu,
a wśród nich Piotra uczynił pierwszym. Ta
struktura życia kościelnego jest ważna aż
do dzisiaj. Stąd też, kiedy biskup przyjmuje
paliusz, to jakby na nowo wchodzi w posłanie
Jezusa Chrystusa, który polecił troskę o jedność na wzór swej więzi z Ojcem”.
Abp Edwarda Ozorowskiego
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
7
CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI
Ostatni okres, dla Polskiej Misji Katolickiej obfitował w wiele wydarzeń. Poniżej publikujemy kopie dokumentów, związanych z przejęciem PMK przez nowego Rektora.
8
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
9
CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI
Ze względu na objętość dokumentów z przejęcia Misji, publikujemy tylko pierwszą i ostatnią stronę.
10
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
11
CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI
12
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
Z ŻYCIA MISJI
ZEBRANIE FUNDACJI
W dniu 14 lipca 2007 r. o godz. 10.30
w siedzibie Polskiej Misji Katolickiej odbyło
się zebranie Zarządu Fundacji im. O.J.M.
Bocheńskiego na rzecz Katolickiego Domu
Polskiego w Marly. Po raz pierwszy w zebraniu wziął udział nowy ks. rektor PMK ks. Sławomir Kawecki. W obradach uczestniczyli:
Prezes Fundacji – Dionizy Simson, skarbnik
– Wiesław Czerski, sekretarz – Ewa Zając
oraz członkowie: Andrzej Fornalski, Jan Jończy, Stanisław Zawodnik.
Obrady rozpoczęto modlitwą. Przyjęto
protokół z poprzedniego zebrania. Zapoznano się z sytuacją w Duszpasterstwie Polskim
w Szwajcarii. Ks. Rektor zapoznał zebranych
z nowymi koncepcjami dla ośrodków duszpasterskich skupionych w ramach PMK.
Następnie wysłuchano sprawozdania Prezesa
Fundacji – pana Dionizego Simsona z działalności Fundacji za I półrocze 2007 roku.
Wyniki gospodarcze za rok 2006 przedstawił
pan Wiesław Czerski.
Sporo czasu poświęcono zagadnieniu
dokończenia i zamknięcia pracy dokumentującej historię duszpasterstwa polskiego
w 20. wieku. Zgromadzono już dość dużo
materiału historycznego, który jest w posiadaniu pana mgr. Zadury. Pani sekretarz Ewa
Czerska postulowała wydanie broszury o założycielu Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii – ojcu J.M.Bocheńskim. Postanowiono,
że w każdym numerze „Wiadomości” będą
publikacje przybliżające postać i przesłanie
Ojca Bocheńskiego.
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
13
Z ŻYCIA MISJI
Zakończenie roku szkolnego
Zurych
W tym roku minie 10 lat od powstania Szkoły
przy Polskiej Misji Katolickiej w Zurychu.
Dlatego zakończenie roku szkolnego wypadło nader znakomicie. Na uroczystość przybył Ks. Prałat Włodzimierz Czerwiński, który
wraz z Panią Dyrektor Lewicką włożył dużo
trudu, aby dzieci z Polskich rodzin mogły poznawać polską kulturę, ale także uczestniczyć
w formacji religijnej. Uroczyste obchody 10
rocznicy powstania Szkoły są zaplanowane na
koniec września 2007 roku.
Ojczyznę
kocha się
nie dlatego,
że wielka,
ale dlatego,
że własna.
(Seneka, Myśli)
Lozanna
Szkoła przedmiotów ojczystych w Lozannie
zakończyła kolejny rok działalności. Podzielona na 4 grupy najmłodsza dla przedszkolaków
a najstarsza dla młodzieży. Kilka miesięcy roku
szkolnego na emigracji zapewniło dzieciom
nie tylko naukę języka ojczystego, ale równie
wspaniałe zajęcia katechetyczne z księdzem
Łukaszem...W tym roku dzieci z naszej Szkoły
przystąpiły po raz pierwszy do Sakramentu
Eucharystii, co było ogromnym przeżyciem
dla nas wszystkich. Zaczęły się wakacje. Życzymy naszym kochanym dzieciom dużo słońca, odpoczynku i wspaniałych przygód. A tym,
którzy wracają do kraju powodzenia. Po wakacjach będziemy na was oczekiwać.
UWAGA!
Następny numer „Wiadomości” jako
wiodący będzie miał temat „Polskie
Szkoły w Szwajcarii – ich nauczyciele
i uczniowie”. Podamy też szczegóły
dotyczące Polskiej Szkoły przy Misji
Katolickiej w Marly. Ksiądz Rektor
zwraca się z gorącą prośba do nauczycieli, uczniów i rodziców o nadsyłanie ciekawych materiałów.
TŁUMACZENIA
Języki: niemiecki, francuski,
polski, ukraiński i rosyjski
Dr. phil. Marija Büchi-Glaeser
Solistrasse 9, 8180 Bülach
tel.: 01/860 68 54 fax: 01/862 01 41
email: [email protected]
14
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
Z ŻYCIA MISJI
Pożegnanie
Księdza Włodzimierza w Zurychu
Boże Ciało w Lucernie
1 lipca 2007 niewiele ponad miesiąc od jubileuszowej Mszy św. z okazji 20-lecia Kapłaństwa ks.
Włodzimierz Czerwiński odprawił swoją ostatnią
dla nas Mszę św. w Zurychu. Ile ich było w ciągu
10 lat, które spędził w Misji trudno zliczyć. Trudno
zliczyć ile rozdał Komunii św., udzielił Sakramentów, ile razy odwiedzał nas po kolędzie, ile
zorganizował pielgrzymek, ile ciekawych spotkań,
rekolekcji, ile darów zawiózł na Wileńszczyznę
by i tam kwitła polskość. Ile kilometrów przemierzył w samej Szwajcarii nie zważając na swe
wątłe zdrowie by głosić ludziom Boga. Ktoś zaraz
powie: taka jest rola księdza. Owszem, nie każdy
jednak potrafi swoje obowiązki wypełniać z takim
zaangażowaniem i wytrwałością, z takim sercem
i partnerskim oddaniem jak robił to ksiądz Włodzimierz i robić jeszcze coś ponad to. Być Przyjacielem. (...) Będzie nam tego brakować.
Dorota Wesniuk
Tradycyjnym już zwyczajem w dzień Bożego
Ciała spotykają się wierni ze wspólnot niemieckojęzycznej Szwajcarii na pielgrzymce w Lucernie.
Po uroczystej Mszy św. sprawowanej przez ks.
Prał. Włodzimierza Czerwińskiego uczestniczyliśmy w procesji do czterech ołtarzy, przystrojonych
przez rodziny ze wspólnoty w Lucernie i Zurychu.
Poprzez piękny śpiew p. Iwony Hoffmann-Srebniak z Ośrodka w Zurychu, uroczystość ta nabrała
szczególnej i niepowtarzalnej atmosfery. Po uroczystości kościelnej spotkaliśmy się na wspólnej
agapie w domu parafialnym gdzie częstowaliśmy
się wspaniałymi, pysznymi sałatkami, ciastami
oraz napojami przygotowanymi przez niezawodne Panie z Ośrodka w Lucernie pod kierunkiem
przewodniczącej Rady Ośrodka Duszpasterskiego
p. Haliny Kamińskiej. Mamy nadzieję, że i w przyszłym roku będzie nam dane spotkać się w Lucernie na Mszy św. i procesji ku czci Pana Jezusa
w „Hostii ukrytego”.
/H.K./
Pielgrzymka do Quarten
Nabożeństwo czerwcowe
dla Seniorów zorganizowane
przez Radę Ośrodka
przy PMK w Zurychu
W sobotę 9 czerwca spotkaliśmy się przy naszym Kościele Parafialnym w Zurychu. Miało to
być wyjątkowe spotkanie dla Seniorów. Po przywitaniu się wyruszyliśmy w stronę naszych pięknych
szwajcarskich gór w okolicach Einsiedeln. Tam
zostaliśmy bardzo mile przyjęci przez organizatorów, którzy przygotowali dla nas ogromne przyjęcie i wspaniałą, miłą niespodziankę. Bardzo były
to miłe chwile spędzone wspólnie, pełne wrażeń
i wspomnień, za które z całego serca dziękujemy.
Szczególne podziękowania składamy Ks.Włodzimierzowi Czerwińskiemu za poprowadzenie
nabożeństwa czerwcowego, p. Iwonie HoffmannSrebniak z mężem , państwu Lewickim i wszystkim innym za wspaniały piknik i udane spotkanie.
Jeszcze raz z całego serca dziękujemy za
wszystko.
„Wasze grono Seniorów” F. Kubaszek
W dniu 30 czerwca po raz 10. została zorganizowana przez PMK w Zurichu pielgrzymka do Matki
Bożej Szensztackiej w Quarten. Po nabożeństwie
maryjnym w Sanktuarium mieliśmy możliwość
zapoznania się z postacią ojca Kenntennicha – założyciela Ruchu Szenstackiego. Następnie jedna z
sióstr z Szensztat przedstawiła projekt Pielgrzymującego Sanktuarium. Taką nazwę otrzymała
inicjatywa pastoralna, którą członkowie Ruchu
Szensztackiego podjęli się jako przygotowanie do
Roku Jubileuszowego.
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
15
Z ŻYCIA MISJI
Aktualności Koła Przyjaciół Radia Maryja i TV Trwam
przy PMK w Zurychu
C
zerwcowe Nabożeństwo pierwszych
Sobót odbyło się 2 czerwca o godz
18.00 w dolnym Kościele Herz Jezu na
Wiedikonie. Mszę Św. i 15 min. nabożeństwo według orędzia fatimskiego
koncelebrował ks. Prałat Włodzimierz
Czerwiński. Wierni modlili się w stałych
intencjach Radia Maryja i TV Trwam,
czyli za Ojca Świętego, Ojczyznę, dzieło
Radia Maryja i wszystkich wspierających.
Piękne pieśni maryjne i pieśni do Serca
Pana Jezusa ubogaciły tę Mszę Św.
Miesiąc czerwiec jest poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, ale Kościół nie zapomina o Niepokalanym Sercu Maryi, które jest obchodzone w tym
roku dnia 16 czerwca. Niepokalane Serce
Matki prowadzi nas do Serca Jej Syna
i uprasza nam wszelkie łaski wypływające
z przebitego Serca Pana Jezusa.
Nasze 15 min. Nabożeństwo według
orędzia fatimskiego nawiązało do tych
świąt kościelnych. Przy wystawionym
Przenajświętszym Sakramencie modliliśmy się do Matki Miłosierdzia przepraszając za nasze grzechy i całego świata .
Złożyliśmy na Jej matczyne dłonie modlitwy, dziesiątkę Różańca Św. oraz odśpiewaną Litanię do Najświętszego Serca
Pana Jezusa.
Po Mszy Św. wszyscy zostali zaproszeni
na wspólną agapę do małej salki. Przewodnicząca Koła poinformowała obecnych o przebiegu 11. Forum Polonijnego
w Toruniu w dniach 21-22 kwietnia 2007,
o spotkaniach i obradach pod wspólnym
mottem „Przyjrzyjcie się swojemu powołaniu”. Do naszej kroniki wpisało się wiele znaczących osobistości oraz Ojcowie
16
Redemptoryści. Te dedykacje przywiezione z Torunia były dla nas szczególnym
przedmiotem zainteresowania, a w tym
obecnym czasie podporą duchową i patriotyczną.
Rozwinęła się dyskusja o niepewnej
przyszłości naszego koła i związanych
z tym nabożeństw pierwszych sobót. Padało wiele pytań, które do tej pory są bez
odpowiedzi.
M
iesiąc lipiec jest miesiącem pielgrzymek Radia Maryja do Częstochowy. Tam nie zabraknie przedstawiciela
naszego Koła, który przekaże dar serca
w dniach 7-8 lipca na uroczystej Mszy
Świętej.
N
asze Koło żegna z wielkim smutkiem
naszego dotychczasowego opiekuna
ks. Prałata Włodzimierza Czerwińskiego
i dziękujemy z całego serca za Jego poświęcenie i czas dla naszej grupy i oddanie
się wielkiej sprawie Maryi Niepokalanej.
Jesteśmy wdzięczni, że dzięki Jego
dobrej woli i zaangażowaniu założyliśmy
Koło w lutym 2005 i udało nam się nieprzerwanie od września 2005 do czerwca
2007 spotykać się i modlić w każdą pierwszą sobotę miesiąca.
Niech Maryja Niepokalana otoczy ks.
Prałata Wł. Czerwińskiego i nasze koło
swoją matczyną opieką teraz i w przyszłości oraz prowadzi nas szczęśliwie po
wszelkich szlakach wakacyjnych.
Wszystkim wspierającym koło Radia
Maryja i TV Trwam życzymy dobrego
odpoczynku.
W imieniu Koła E.Eberle
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
Z ŻYCIA MISJI
PIELGRZYMKA
RODZIN POLONII SZWAJCARSKIEJ
GNADENTHAL
NIEDZIELA 9.09.2007
MSZĘ ŚW. o GODZ. 11.00
odprawi i kazanie wygłosi Rektor PMK w Szwajcarii.
Po uroczystej Mszy św. piknik
a następnie
NABOŻEŃSTWO MARYJNE
Z
O ŁASKĘ POGODY DUCHA
echciej mi dać zdrowy żołądek, Panie,
a także nieco do jedzenia.
Zechciej mi dać zdrowie ciała
i umiejętność zachowania go.
Z
echciej mi dać duszę świętą, Panie,
duszę, która ma stale na oku to,
co jest dobre i czyste,
ażeby w obliczu grzechu nie wpadła w strach,
ale umiała znaleźć sposób przywrócenia
wszystkim rzeczom należnego porządku.
Zechciej mi dać duszę, której obca jest nuda,
która nie zna szemrania, wzdychań i użaleń,
i nie pozwól, ażebym kłopotał się zbyt wiele
wokół tego panoszącego się czegoś,
które nazywa się „ja”.
Panie, obdarz mnie zmysłem humoru.
D
aj mi łaskę rozumienia się na żartach,
ażebym zaznał w życiu trochę szczęścia,
a i innych mógł nim obdarzyć. Amen
Św. Tomasz Moore
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
17
WYWIADY
Wywiad
z Panem Ambasadorem Zdzisławem Rapackim
Pan Ambasador jest w Przedstawicielstwie RP przy
ONZ i Organizacjach Międzynarodowych od 3 lat, jakie
wydarzenie lub też wydarzenia miały miejsce, podczas
tego okresu, które szczególnie zaznaczyły się w Pana
pamięci?
Mówiąc o rzeczach najważniejszych z punktu
widzenia Polski, wymieniłbym na pierwszym
miejscu przewodnictwo w Konferencji Rozbrojeniowej w ubiegłym roku. Polska była pierwszym
Przewodniczącym w roku 2006 do tego czasu,
przez 8 lat w Konferencji Rozbrojeniowej był zastój. Mieliśmy świadomość, że to nasze pierwsze
przewodnictwo jest istotne, dlatego, że mieliśmy
możliwość zaprogramowania działań Konferencji. Udało nam się zaproponować nowe rozwiązania. Jednym z nich była tzw. Platforma czyli
porozumienie wszystkich sześciu przewodniczących Konferencji Rozbrojeniowej. Zadaniem
Platformy była koordynacja działań. Polska jako
pierwszy Przewodniczący, prezentowała propozycje i rozwiązania w imieniu wszystkich. Po
naszym Przewodnictwie, następni przewodniczący kontynuowali to co rozpoczęliśmy. Mieliśmy
wspólny cel i prowadziliśmy wspólne działania.
Sprawa nie była prosta, dlatego że wśród sześciu
18
przewodniczących były i państwa z różnych grup
regionalnych, reprezentujące różne interesy
m.in. Słowacja, Rumunia, Korea Południowa,
Federacja Rosyjska, Senegal. Mimo różnego
podejścia i oczekiwań, udało nam się znaleźć
wspólny najwyższy mianownik. Działania, które
rozpoczęliśmy w ubiegłym roku są kontynuowane do dzisiaj. Jeżeli powiem, że Konferencja
Rozbrojeniowa jest bliska consensusu to byłaby
to deklaracja zbyt optymistyczna. Jednak wszyscy
członkowie mają nadzieję, że uda nam się w tym
roku rozpocząć rzeczywiste prace. Poza wspólną
platformą, wyszliśmy również z propozycją rozpoczęcia merytorycznych dyskusji nad wszystkimi
tematami, które dzisiaj powinny być w Konferencji Rozbrojeniowej podnoszone. Wyszliśmy
poza schemat, który dotychczas obowiązywał
tzw. czterech głównych tematów. Dopuściliśmy
również możliwość dyskutowania innych spraw,
które poszczególni członkowie, chcieli wnieść.
Myślę że najważniejszym naszym osiągnięciem
było to, że wzrósł poziom wzajemnego zaufania.
Udało się również przekonać wielu członków
Konferencji Rozbrojeniowej, że po pierwsze jest
ona potrzebna, bo jest to jedyne ciało negocjujące traktaty rozbrojeniowe w świecie, po drugie,
że zmieniający się świat tworzy potrzebę szerszego spojrzenia na problemy bezpieczeństwa
i rozbrojenia.
Innym ważnym tematem, było roczne członkostwo Polski w Radzie Praw Człowieka. Nasze
członkostwo zakończyło się w ubiegłym miesiącu.
Pierwszy rok działania Rady Praw Człowieka był
o tyle istotny, że w tym okresie tworzone były
ramy instytucjonalne Rady. Polska będąc członkiem Unii Europejskiej bardzo aktywnie działała
na rzecz wypracowania struktur instytucjonalnych
Rady. Jest to istotne dlatego, że to co zostanie
stworzone teraz, będzie tworzyło ramy dla Rady
Praw Człowieka na wiele lat w przyszłości. Poza
sprawami merytorycznymi chciałbym powiedzieć
o dwóch innych zdarzeniach, które nie są bezpo-
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
WYWIADY
średnio związane z naszą działalnością w systemie
Narodów Zjednoczonych. Po pierwsze o wystawie zorganizowanej w Pałacu Narodów z okazji
25-lecia podpisania Porozumień sierpniowych
i powstania Solidarności. Wystawa ta cieszyła się
dużym powodzeniem. Dziękujemy serdecznie
Polonii. Innym istotnym wydarzeniem była Konferencja zorganizowana przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża na temat Katynia. Nasza delegacja brała aktywny udział w organizacji
Konferencji. W jej ramach zorganizowana została
również uroczystość pośmiertnego odznaczenia
Profesora François Navilla, Szwajcara, który był
członkiem Międzynarodowej Komisji medycznej,
która w 1943 roku udała się do Katynia i de facto
stwierdziła, że mordu na żołnierzach polskich dokonał Związek Radziecki. François Naville nigdy
nie zmienił zdania, choć wielu członków Komisji,
po wojnie, pod wpływem różnego rodzaju nacisków politycznych, zmieniała swoje stanowisko,
Naville trwał wiernie przy tym, że mord został
dokonany przez Sowietów.
Czy zechciałby Pan, Panie Ambasadorze zreasumować w kilku zdaniach, czym zajmuje się Przedstawicielstwo RP przy ONZ, jakie są jego sektory
działalności, jakie polskie interesy reprezentuje
Przedstawicielstwo w ONZ i Organizacjach międzynarodowych.
Stałe Przedstawicielstwo działa zgodnie z celami polskiej polityki zagranicznej do których należą w szczególności promocja polskich interesów
narodowych, a także tworzenie przyjaznego klimatu wokół Polski. Szczegółowe zadania Stałego
Przedstawicielstwa wynikają z exposé sejmowego
Ministra Spraw Zagranicznych, które co roku
jest przedstawiane w polskim Parlamencie. Jeśli
chodzi o nasze Przedstawicielstwo, to ważnym też
zadaniem jest identyfikowanie wyzwań wynikających z globalizacji stosunków międzynarodowych.
Polska uczestniczy aktywnie w procesie umacniania ONZ, jako organizacji skutecznie dbającej
o utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa i co również istotne zrównoważonego rozwoju świata.
Podstawowe zadania naszego Przedstawicielstwa
wiążą się z aktywnością na forum Konferencji
Rozbrojeniowej i Rady Praw Człowieka. Są to dwa
główne filary ONZ w Genewie. Do tego trzeba
dodać, że bardzo ważną rolę odgrywa problematyka humanitarna. Ponadto w Genewie znajdują się
siedziby Organizacji tak ważnych jak Międzynarodowa Organizacja Pracy, Światowa Organizacja
Zdrowia, Światowa Organizacja Własności Intelektualnej, Światowa Organizacja Meteorologiczna, Komisja Gospodarcza ds. Europy, notabene
której sekretarzem wykonawczym jest Polak, profesor Marek Belka. Poza organizacjami systemu
Narodów Zjednoczonych siedzibę ma również
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża,
Międzynarodowa Organizacja do Spraw Migracji.
Wymieniam tylko niektóre, dlatego, że w Genewie
mają siedzibę 23 organizacje międzynarodowe.
Jestem Stałym Przedstawicielem przy wszystkich
tych organizacjach. Nasze zadania to po pierwsze
monitowanie działań tych organizacji, kierunków
ich rozwoju, artykułowanie polskich racji i obrona
naszych interesów na tych wszystkich forach. Tym
właśnie zajmują się nasi dyplomaci.
Czy wielu Polaków pracuje w Genewie w Instytucjach międzynarodowych?
Jest stosunkowo znaczna liczba, ale z naszego punktu widzenia jest ich wciąż zbyt mało.
Największa grupa Polaków pracuje w CERNie.
Myślę, że istnieją dalsze możliwości zwiększenia
zatrudnienia. Praktycznie we wszystkich organizacjach zatrudniani są Polacy. Nie ustajemy w próbach zwiększenia zatrudnienia naszych obywateli.
Mamy pewne pomysły, rozmawiamy na ten temat
w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Szukamy
metod aby promować młodych Polaków, świetnie
wykształconych, znających języki. Myślę, że w ciągu kilku lat zatrudnienie znacznie wzrośnie.
Jakie w najbliższym czasie stoją przed Przedstawicielstwem i Panem Ambasadorem zadania?
Przede wszystkim, znów wracam do dwóch kwestii o których mówiłem. Mamy nadzieję, że w tym
roku uda nam się osiągnąć consensus w Konferencji Rozbrojeniowej. Nie wspominałem o tym
wcześniej, ale główną barierą w podjęciu prac
Konferencji Rozbrojeniowej jest wymóg zgody
wszystkich 65 członków na proponowane rozwiązania. W związku z tym, że Polska zapoczątkowała
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
19
WYWIADY
pewien proces w Konferencji, nasz głos, może
zabrzmi to nieskromnie, się liczy. Ciągle pracujemy na rzecz consensusu i zmniejszania różnic
w stanowiskach tych Państw, które jeszcze mają
zastrzeżenia do proponowanych rozwiązań. Kolejną kwestią jest Rada Praw Człowieka. Został zbudowany schemat instytucjonalny, natomiast trzeba
teraz wypełnić ten schemat treścią. Postrzegam te
problemy jako najważniejsze. Istotna jest nasza
obecność i aktywność w Komisji Gospodarczej ds.
Europy, która działa w ramach całej Europy. To
co dzieje się w Komisji Gospodarczej ds. Europy
może stymulować nasz rozwój gospodarczy.
Za jaką cechę narodową cenią nas najbardziej podczas dyskusji partnerzy międzynarodowi, a jaką
uważają za naszą wadę?
Dzisiaj na forum międzynarodowym bardzo się
liczy kreatywność, umiejętność poszukiwania consensusu. Budowanie consensusu to konieczność
odbywania konsultacji, rozmów, przekonywania
partnerów do własnych racji, próba znajdowania
wspólnego mianownika. Pozwolę sobie jeszcze
raz wrócić do Konferencji Rozbrojeniowej. Do
przewodnictwa, przygotowywaliśmy się przez
rok. Przygotowywania wyglądały w taki sposób,
że zanim tabliczka Polski znalazła się za stołem
prezydialnym, odbyliśmy około 350 konsultacji,
rozmów, narad, spotkań. Siedliśmy za stołem ryzykując, że nasze propozycje nie zostaną przyjęte,
natomiast wszyscy partnerzy dokładnie wiedzieli
czego my chcemy. Nie wszyscy do końca się zgadzali z naszymi propozycjami, ale nikt nie zaoponował. Więc jeśli pyta mnie Pani co jest cenione,
czy jakie są najważniejsze wartości, które społeczność międzynarodowa może pozytywnie ocenić, to
jest właśnie wytrwałość w budowaniu rozwiązań,
w poszukiwaniu jak najszerszego consensusu.
Chce powiedzieć, że Polska jest ceniona. Przykładem na to niech, będą przyjęcia z okazji Święta
Narodowego, w których tak licznie uczestniczą
dyplomaci. Wad narodowych ja nie dostrzegam...
więc nie będę o tym mówił... a jeżeli nawet je
mamy to na forum międzynarodowym one nigdy
nie mają prawa się pojawić.
Czy uważa Pan Panie Ambasadorze, że środowisko międzynarodowe odwołuje się do wartości
20
chrześcijańskich podczas negocjacji, czy też są to
bardziej relacje zmierzające w stronę relatywizmu
etycznego? W Karcie Narodów Zjednoczonych
mowa jest o godności, o prawach człowieka,
a wiec są to elementy zaczerpnięte z chrześcijaństwa. Czy zatem w życiu codziennym Genewy mają
one zastosowanie?
Tak. Wartości te odgrywają bardzo istotną rolę.
Powiedziałbym tak, były dwa zdarzenia bardzo
istotne, które o tym świadczą, pierwszym była
śmierć Jana Pawła II. Papież odszedł w sobotę wieczorem. W poniedziałek o godzinie 9.00 rozpoczynały się obrady ówczesnej Komisji Praw Człowieka. W niedzielę skontaktowaliśmy się z Nuncjuszem, zaproponowaliśmy wspólne działania po to
żeby w należyty sposób Komisja Praw Człowieka,
uczciła pamięć Papieża, Jana Pawła II. Przewodniczącym Komisji Praw Człowieka był wówczas,
Ambasador Indonezji czyli państwa islamskiego.
Odbyliśmy z nim spotkanie. Zaproponowaliśmy
rozpoczęcie obrad od złożenia hołdu Papieżowi.
Nasza propozycja została natychmiast przyjęta. Po
wystąpieniu Przewodniczącego Komisji Praw Człowieka, Ambasadora Indonezji głos zabrał nuncjusz
Silvano Tomasi. Następnie wystąpił przedstawiciel
Polski. W naszym wystąpieniu mówiliśmy jak wielką rolę Papież odegrał w budowaniu porozumienia
pomiędzy religiami i narodami. Ten zaimprowizowany fragment obrad Komisji był bardzo podniosły i niezależnie od wyznawanych religii, światopoglądu, ideologii, wszyscy byli z nami zgodni, że
Papieżowi należy się szacunek. Chcę powiedzieć
o jeszcze jednym zdarzeniu, kiedy już w Radzie
Praw Człowieka, toczyła się dyskusja o opacznym
zrozumieniu wypowiedzi obecnego Papieża Benedykta XVI na temat Islamu. Zabraliśmy głos,
mówiliśmy o wielkiej roli poprzedniego Papieża
Jana Pawła II i obecnego Papieża Benedykta XVI
w budowaniu porozumień i znoszeniu barier. Nasze wystąpienie spotkało się z odpowiedzią Ambasadora Algierii Idrissa Jazaïry, który bezpośrednio
po moim wystąpieniu zabrał głos i powiedział, że
w pełni się z nami zgadza. Nie ma nic do dodania,
bo rzeczywiście działalność Papieża, to była nieustanna próba, nieustanne wysiłki na rzecz budowania porozumienia. Jan Paweł II był postrzegany
jako Papież Praw Człowieka, to jest to odpowiedź
na Pani pytanie.
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
WYWIADY
Chciałbym dodać, że po śmierci Jana Pawła II
oczywiście skontaktowaliśmy się również z Protokołem biura Narodów Zjednoczonych w Genewie,
z sugestią, aby opuścić flagi do połowy masztu na
znak żałoby. Oczywiście nasza flaga była opuszczona od soboty. Dostaliśmy odpowiedź, że może
to nie być proste i łatwe. Kiedy rano przyjechałem o 8.30 do Pałacu Narodów Zjednoczonych,
wszystkie flagi, wówczas 191, było opuszczonych
do połowy masztu! Nie muszę mówić co się wtedy
ze mną działo jako Polakiem!
nie mamy uprawnień konsularnych, w związku
z tym ze wszystkimi problemami, które dotyczą
jakichkolwiek formalności, należy się kierować
do Wydziału Konsularnego Polskiej Ambasady
w Bernie. To samo dotyczy inicjatyw i przedsięwzięć gospodarczych czy handlowych. Wydział
ekonomiczny jest również przy Ambasadzie
w Bernie. Nie chce przez to powiedzieć, że w sytuacjach absolutnie krytycznych nie można się
zwracać również do nas. Udzielimy porady,
i doraźnej pomocy.
Może przejdziemy teraz do relacji Przedstawicielstwa z Polonią szwajcarską. Jak Przedstawicielstwo
stara się partycypować w życiu polonijnym?
Jakie ważne wydarzenie miało miejsce w ONZ
w ostatnim czasie, które może mieć szczególnie
istotne znaczenie dla Polski i Europy?
Przede wszystkim my jako przedstawiciele
Polski uważamy siebie za członków wspólnoty polskiej w Genewie. W miarę skromnych możliwości
staramy się wspomagać działania organizacji
polonijnych, również Polskiej Misji Katolickiej
w Szwajcarii. Wielokrotnie to mówiłem i jeszcze
raz chcę to powtórzyć, siedziba polskiego Przedstawicielstwa jest otwarta dla wszystkich Polaków
mieszkających w Genewie i jej okolicach. Tu się
odbywają spotkania organizacji polonijnych, tu
mieliśmy spotkania Polskiej Misji Katolickiej.
Możemy udzielać pomocy logistycznej, rzadziej
finansowej. Organizujemy wystawy, koncerty. Organizujemy je dla społeczności międzynarodowej,
ale jest miejsce również dla Polaków. Nie wszystkich Polaków możemy zaprosić, zwracamy się do
szefów organizacji polonijnych, żeby oni nam proponowali, kogo powinniśmy zaprosić. Zależy nam,
bowiem na tym, żeby na polskich imprezach byli
Polacy. Przy naszej placówce funkcjonuje szkolny
punkt konsultacyjny, w którym polskie dzieci uczą
się języka polskiego i religii. Bardzo się cieszę, że
liczba uczniów stale rośnie. Zapewniam, że wszystkie dzieci, które będą chciały chodzić do polskiej
szkoły, znajdą tu miejsce. Oczywiście w tym miejscu chce podkreślić, że współpraca z Polakami
mieszkającymi w Szwajcarii pozostaje w gestii
Ambasady w Bernie, a nie naszej. Zapewne zada
mi Pani kolejne pytanie, jaka jest rola Stałego
Przedstawicielstwa, jeśli chodzi o opiekę konsularną? Odpowiadam na to pytanie następująco. My
Toczy się proces reformowania Organizacji
Narodów Zjednoczonych, co ma doprowadzić
do większej efektywności działań tej organizacji.
Chodzi o to, aby Organizacja Narodów Zjednoczonych była bardziej efektywna i skuteczna w reagowaniu na trudne i skomplikowane sytuacje.
Chodzi o zdarzenia losowe jak chociażby Tsunami
na Oceanie Indyjskim. To się wydarzyło półtora
roku temu. I rzeczywiście świat stanął wówczas
na wysokości zadania. Pomoc pojawiła się błyskawicznie. Również, jeśli chodzi o rozwiązywanie niezwykle trudnych kryzysów, jak chociażby
Darfur, gdzie trwa konflikt, gdzie są setki tysięcy
ofiar, giną bezbronni, niewinni ludzie. Udało się
nam w Radzie Praw Człowieka przyjąć consensusową rezolucje, co w momencie rozpoczynania
tych działań wydawało się nieprawdopodobne,
ale zakończyło się sukcesem. Jest to pierwszy
krok do rozwiązania tej dramatycznej sytuacji.
Mówiąc w kategoriach bardziej ogólnych, myślę
że tu, z punktu widzenia naszej pracy w Genewie,
bardzo istotną rolę może odgrywać utworzona rok
temu Rada Praw Człowieka. Dzisiaj ta Rada jest
na etapie rozpoczynania swoich prac merytorycznych i jeśli uda się zrealizować postawione przez
Zgromadzenie Ogólne cele, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie ona bardzo chroniła
i promowała Prawa Człowieka w świecie.
Rozmawiała Agnieszka Gabriela Paciorek
w Przedstawicielstwie RP przy ONZ
i Organizacjach Międzynarodowych.
Genewa, 10 07 2007
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
21
WYWIADY
Moje spotkania z Janem Pawłem II
Wywiad z
Jego Ekselencją Księdzem Arcybiskupem Silvano Tomasi,
stałym przedstawicielem Stolicy Apostolskiej przy ONZ i Organizacjach Międzynarodowych w Genewie
Czy Ks. Arcybiskup zechciałby opowiedzieć nam
o swoim pierwszym spotkaniu z Janem Pawłem
II ? Kiedy i w jakich okolicznościach miało ono
miejsce? I czy podczas tego spotkania Ks. Arcybiskup zauważył coś szczególnego w osobie Ojca
Świętego?
Po raz pierwszy miałem okazję spotkać się
z Janem Pawłem II w 1981 roku podczas audiencji
mojej wspólnoty zakonnej Skalabrinianów. Spotkanie to było poświęcone ogólnemu podsumowaniu działalności mojego Zgromadzenia zakonnego. Jan Paweł II mówił również o imigracji. W tym
czasie był On jeszcze bardzo młody i właściwie
dopiero zaczynał swój Pontyfikat. Emanował entuzjazmem i witalnością, pod wrażeniem których
byliśmy wszyscy. Bardzo dobrze przypominam sobie to spotkanie. Uderzająca była łatwość, z jaką
Jan Paweł II nawiązywał relacje z innymi, otwarcie
i w sposób bezpośredni zachęcał do realizowania
i rozwijania interesujących projektów, mobilizował do odważnego podejmowania wysiłków i wyrzeczeń w życiu duszpasterskim i wspólnotowym.
Uważam, że było to nie tylko moje spostrzeżenie,
ale również osób, które były ze mną tzn. księży
z różnych kontynentów, którzy przybyli na Zgromadzenie Ogólne naszej wspólnoty. W tym miejscu mogę powiedzieć, że Jan Paweł II swoją wyjątkową osobowością w sposób bardzo pozytywny
zadziwił dzisiejszy świat, co miało duże znaczenie
dla Kościoła i ludzi świeckich.
Czy Ks. Arcybiskup współpracował z Janem Pawłem II regularnie? Jeśli tak, to jak wyglądała ta
współpraca, czy Jan Paweł II udzielał Ekselencji
wskazówek odnośnie pracy duszpasterskiej i dyplomatycznej?
Jeśli dobrze sobie przypominam, pojechałem
do Rzymu w 1998/1999 roku jako Sekretarz Papieskiej Rady dla Duszpasterstwa Imigrantów
22
i Uchodźców w ramach (mobilita humana). Tę
nominacje otrzymałem od Papieża za pośrednictwem Sekretarza Stanu i Kurii Watykańskiej.
Miałem szczęście kontynuować prace nad raportem, który był już prawie ukończony, ponieważ
przed przyjazdem do Rzymu i objęciem stanowiska Sekretarza Papieskiej Rady pracowałem dla
Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych
jako odpowiedzialny za duszpasterstwo imigrantów. Podczas tych prac z biskupami amerykańskimi, udaliśmy się do obozów uchodźców wietnamskich w Azji południowo-wschodniej, czyli
na Filipiny, do Kambodży, a przede wszystkim do
Tajlandii i Hong Kongu. Dodam, że w tym czasie
Kościół amerykański bardzo pomagał uchodźcom,
przede wszystkim wietnamskim w związku z wojną
w Wietnamie.
W tej sprawie spotkałem się właśnie z Janem
Pawłem II w Castel Gandolfo, było to parę miesięcy po zamachu na Jego życie. Papież był bardzo
zainteresowany sytuacją uchodźców, dużo na ten
temat rozmawialiśmy, między innymi podczas
wspólnej kolacji. Pod koniec spotkania poprosiłem Ojca Świętego o osobiste podpisanie rocznego raportu wydawanego z okazji Dnia Imigrantów, co Papież zaaprobował. Prawdopodobnie
Przewodniczący Papieskiej Rady per Migrantibus
poprosił o to drogą formalną, co w konsekwencji
zaowocowało tym, iż raport opublikowany po tej
audiencji był podpisany przez Papieża. Myślę, że
jeszcze większym powodem do takiego zachowania była znajomość przez Papieża sytuacji Polonii.
Papież jeszcze jako kardynał krakowski odwiedzał
środowiska polonijne, między innymi w Australii
czy w Stanach Zjednoczonych, i widział konieczność tworzenia duszpasterstwa dla tych wspólnot,
które potrzebowały obecności księdza mówiącego
ich językiem. Papież chciał, aby te wspólnoty miały
zagwarantowaną możliwość spotkań w celu podtrzymania tradycji kulturowych i tożsamości.
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
WYWIADY
Dzięki temu dostrzegłem jeszcze jedną
cechę Papieża. Jan Paweł II miał ogromne
poczucie tożsamości narodowej, polskości,
ale to nie była tożsamość zamknięta w sobie,
lecz otwarta na innych i wrażliwa na losy Polaków, którzy przebywali za granicami kraju.
Jan Paweł II uważał ich w pewnym sensie za
misjonarzy, którzy przez wierność swojej wierze apostołowali i ewangelizowali w środowiskach, gdzie przebywali i pracowali. Myślę, że
to mocne poczucie własnej tożsamości narodowej, które posiadał Jan Paweł II, pomogło
Mu być konsekwentnym w swoim kreatywnym
działaniu i jego oryginalności oraz miało duże
znaczenie w momentach podejmowania trudnych decyzji wychodzących niejednokrotnie
poza standardy, a które to decyzje były konieczne dla kościoła i świata.
Ekselencjo, Polska obecnie jest na etapie dość
masowej emigracji. Myślę, że Kościół Polski liczy,
iż to zjawisko może być dużą pomocą dla Kościoła
Europy Zachodniej?
Tak. Trzeba oczywiście jak najbardziej faworyzować uczestnictwo kościoła lokalnego, ale
bez narzucania się. Należy szanować tożsamości
imigrantów i pozwolić, aby w sposób naturalny
i spokojny w ciągu dwóch – trzech pokoleń mogli
wejść w środowisko lokalne, bez przynaglania do
tej integracji.
być dobrze poinformowany o sytuacji imigrantów,
zaprosił nas do siebie, aby dyskutować o najważniejszych aspektach świata (...). We wszystkich sytuacjach, kiedy spotykałem się z Papieżem, przede
wszystkim kiedy zostałem Nuncjuszem w Afryce
miałem okazje spotykać się z Nim osobiście. Zawsze Papież słuchał bardzo uważnie starając się
wszystko zapamiętać, nigdy nie przerywał osobie
mówiącej w celu przedstawienia swoich pomysłów.
Chciał przede wszystkim poznać dokładnie sytuacje
w różnych krańcach świata.
Podczas tych rozmów miało się wrażenie, że
był to prawdziwy dialog, że Papież słuchał i pytał,
chciał dowiedzieć się jak najwięcej i bardzo doceniał wszystko, co robiono dla Stolicy Apostolskiej
i dla Niego. Myślę, że w ten sposób Papież dawał
odczuć, że każdy, kto do Niego przychodzi, jest
dla Niego najważniejszy, był całkowicie do dyspozycji tej osoby, nawet jeśli tak naprawdę miał
cały świat na swoich barkach. Był zawsze bardzo
skoncentrowany i to nie było czymś sztucznym,
wręcz przeciwnie. W rozmowie z Nim miało się
wrażenie, że chce i umie słuchać, że jest w Nim
prawdziwa empatia. Myślę, że to budowało coś
w rodzaju mostu między Papieżem, a osobami,
które miały okazje z Nim rozmawiać. W ten właśnie sposób ten osobowy wymiar Papieża dawał
dużo siły wszystkim, którzy z Nim współpracowali
dla kościoła: biskupom, księżom, ludziom świeckim w kontynuowania ich obowiązków.
Czy Ekselencja może nam
przytoczyć jakieś szczególne
wydarzenie, związane z osobą
Jana Pawła II?
Spotkałem się z Papieżem
wiele razy. Kiedy byłem Sekretarzem Papieskiej Rady miałem
możliwość spotykać się z Janem
Pawłem II bardzo często podczas kongresów, audiencji, podczas spotkań z różnymi osobami
przyjeżdżającymi z całego świata, w celu omówienia sytuacji
imigrantów. Raz lub dwa razy
Jan Paweł II, który zawsze chciał
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
23
WYWIADY
Co Ekselencja uważa za szczególnie aktualne
z przesłania Jana Pawla II?
Siła osobowości Papieża już sama w sobie była
przesłaniem. Uważam, że to przesłanie pozostanie, ponieważ w świadomości międzynarodowej
społeczności wpływ osoby Papieża pozostaje wciąż
aktualny. Jest to przesłanie osoby, która zajmuje
się problemami, która jest wrażliwa na różne religie, na potrzeby fizyczne, na trudne sytuacje, jak
konflikty czy wojny w różnych krańcach świata. Wizyty duszpasterskie, które Papież odbył w różnych
państwach całego globu, zakorzeniły w społeczeństwach obraz takiej osobowości i obecności, która
jak myślę, zostaje jako wymiar charakterystyczny
Jana Pawła II, następcy św. Piotra. Ponadto Jan
Paweł II był człowiekiem o niezwykłej inteligencji,
przez co dziedzictwo, szczególnie doktryny społecznej Kościoła i jej członków, będzie wciąż pod
wpływem myśli Jana Pawła II. Jestem przekonany, że encykliki Jana Pawła II pozostają ważnym
etapem w historii rozwoju doktryny społecznej
Kościoła.
Jest jeszcze inna strona Jego osobowości. Jan
Paweł II, który był zawsze wrażliwy na punkcie
problemów społecznych, był również i przede
wszystkim Papieżem-mistykiem. Miałem okazje
odprawiać kilka razy Msze św. z Janem Pawłem
II, który był w wyjątkowo pochłonięty sprawowaniem Eucharystii. Można było zauważyć nie tylko
zmiany fizyczne, jakie w Nim zachodziły, ale kiedy
Papież pozostawał w ciszy, dla tych, którzy Go
obserwowali, było oczywistym, że ten człowiek był
zatopiony w dialogu z Bogiem. Uważam, że ten
wymiar mistyczny osoby Jana Pawła II powinien
być bardziej podkreślany, niż to miało miejsce dotychczas. Być może jest to element tradycji i kultury słowiańskiej, wymiar tradycji religijnej krajów
Europy Wschodniej, ale w każdym razie, był on
na pewno człowiekiem oddanym i zdominowanym przez najważniejszy priorytet, jakim był Jego
kontakt z Bogiem, co odzwierciedlało się później
w konsekwencji podejmowanych decyzji.
Czy Ekscelencja w środowisku międzynarodowym
w Genewie, widzi chęć zachowania przesłania Jana
Pawła II przez pracujących tu dyplomatów?
24
Podczas wizyty w Genewie, w 1982 r., Jan
Paweł II wygłosił przemówienie w Biurze Międzynarodowej Organizacji Pracy. Spotkał się ze
środowiskiem dyplomatów pracujących w Genewie. Odwiedził również Centrum Ekumeniczne
Kościołów. Te wizyty pozostawiły oczywiście
swoje ślady w życiu publicznym. Myślę, że nawet
jeśli z biegiem czasu wizyty Papieża będą widziane
z innej perspektywy, to jest oczywiste, że przesłanie, jakie pozostawił Papież, jest ciągle skuteczne.
Przede wszystkim widać teraz, jak bardzo Papież
miał rację mówiąc, że nie należy używać siły militarnej w Iraku, ponieważ doprowadzi to do strasznych konsekwencji. I teraźniejszość pokazuje, jak
bardzo Papież miał rację. Jan Paweł II walczył
zawsze o pokój, chciał za wszelką cenę podtrzymać wysiłki międzynarodowe takich organizacji
jak ONZ, aby zachować pokój lub doprowadzić do
niego. Robił wszystko, co było po ludzku możliwe,
używając przy tym swojego prestiżu, słowa, udając
się w liczne podróże, nawet kiedy pojechał do
Wielkiej Brytanii, Argentyny, by zakończyć wojnę o Falklandy-Malwiny. Jan Paweł II pracował
zawsze w sposób szczególny dla zachowania pokoju, ponieważ On sam doświadczył okrucieństwa
wojny i rozmiaru cierpienia ludzkiego podczas
wojny w Polsce. Dla społeczności dyplomatycznej
ta troska o zachowanie pokoju z punktu widzenia
polityki międzynarodowej, jak również troska
o rozwój biednych państw poprzez wzmocnienie
doktryny społecznej Kościoła są jak „tory pociągu” wyznaczające kierunek, po których kroczył
Jan Paweł II, aby ulepszyć ten świat.
Ekselencja wiele razy udawał się z wizytami do
Polski i bardzo dobrze zna nasz kraj. Co Ks. Arcybiskup uważa za charakterystyczne dla Polski?
I czy Ks. Arcybiskup darzy Polskę szczególnym
sentymentem?
Przyznaje, że od wielu lat nie byłem w Polsce,
ponieważ wcześniej pracowałem w Afryce, obecnie w Genewie, gdzie program pracy jest bardzo
napięty. Za każdym razem, kiedy udawałem się
do Polski, byłem zawsze pod wielkim wrażeniem
jej historii, która jest nie bardzo znana w Europie
Zachodniej. Uważam, że położenie i rola Polski,
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
WYWIADY
tworzącej pomost między Europą Zachodnią
a Europą Wschodnią, Rosją, Ukrainą, Białorusią,
nie są dostatecznie ukazane, a powinny, ponieważ
to pozwoliłoby lepiej zrozumieć kulturę i sposób
reagowania polskiego społeczeństwa. Miałem
okazję być w Polsce podczas jednej z pielgrzymek
Jana Pawła II. Była to druga pielgrzymka Ojca
Świętego do Polski, kiedy generał Jaruzelski stał
na czele państwa. Brałem udział w Mszach św.
z Papieżem w Katowicach, w Warszawie. Uczestnictwo ogromnej liczby wiernych na tych Mszach
oraz poczucie narodowej tożsamości nie tylko na
płaszczyźnie politycznej, było wyrazem korzeni
religijnych. Nie można tego zrozumieć bez odwołania się do tożsamości religijnej Polski. Siłą polskiego narodu, co często powtarzał Jan Paweł II,
na przestrzeni wieków była wiara. Również dziś to
mogłaby być siłą Polski, która mogłaby stanowić
pomost między Unią Europejską a resztą słowiańskiego świata, na wschód od Polski, a nawet jako
„zaczyn” wewnątrz Unii Europejskiej, ale nie po
to, aby ubogacać otwartą dyskusję na temat religii,
ale aby świadczyć o wartościach podstawowych,
które wywodzą się z tradycji religijnej i które są
konieczne, aby żyć razem w pokoju i w sposób
ucywilizowany.
A w jaki sposób, zdaniem Ekselencji, Polacy powinni „dostosować” ich katolicką tradycję do jednoczącej się Europy i globalizującego się świata,
tak aby przyszłe pokolenia Polaków ją zachowały
Kilka ważnych słów
Lekka lektura na wakacje, czy raczej mocne rekolekcje
wokół najważniejszych tekstów Jana Pawła II skierowanych
do młodzieży? Ks. Antonio Izquierdo udała się rzecz bardzo
trudna. Korzystając obficie z papieskich przemówień skomponował książkę, którą – choć traktuje ona o sprawach
wielkich – czyta się z zapartym tchem.
Jak mówić do młodych o fundamentalnych rzeczach
tak, by nie odeszli znudzeni? W dobie kalejdoskopowego
świata propozycja dyskusji na „poważne tematy” wydaje się
być inicjatywą karkołomną. Zapatrzeni w migające ekrany
komputerów czy telewizyjne teledyski młodzi potrafią skupić uwagę tylko na moment, by po chwili odwrócić głowę
w przeciwną stronę, gdzie dzieje się coś ciekawszego,
nowego, bardziej kolorowego.
i aby wartość tej tradycji została doceniona przez
świat i Europę Zachodnią?
Nie jest to łatwe zadanie. Jest to zadanie dla
Kościoła, polskich intelektualistów, ludzi kultury,
którzy piszą i prowadzą refleksje, aby dokonać
tego „przejścia” w stronę nowoczesności, ale nie
nowoczesności epoki Oświecenia, ale nowoczesności epoki globalizacji, w której żyjemy. Uważam, że dokonanie tego „przejścia” uwarunkowane jest znalezieniem nowego sposobu przekazywania wiary, ponieważ kluczem dla przyszłości
Europy, przyszłości Polski, Włoch, Hiszpanii czy
innych krajów europejskich, jest nie tylko rozwój
poziomu życia, nowych technologii i komfortu
życia oraz zasobu materialnego, są to oczywiście
rzeczy pozytywne i piękne, ale trzeba z nich korzystać w sposób inteligentny i rozważny. Jeśli nie
ma wartości głębszych płynących z wiary, z wiary
chrześcijańskiej, takich jak godność człowieka, poszanowanie tożsamości osoby, to zostaje zakłócony
rozwój jednostki w społeczeństwie, jej spojrzenie
na wspólnotę, w której żyje. Wszystkie te wartości
chrześcijańskie mają swój wyraz i powinny być
przekazane przyszłym pokoleniom. Młodzi ludzie
powinni mieć szanse poznania i przyswojenia tych
wartości chrześcijańskich, aby oni sami mogli tworzyć społeczeństwo coraz bardziej sprawiedliwe
i jednocześnie bardziej solidne.
Rozmawiała Agnieszka Gabriela Paciorek
Genewa,12 lipca 2007
Janowi Pawłowi II udawała się rzecz niemal niemożliwa.
Na długie godziny przykuwał uwagę młodych nie snując
barwnych opowieści i nie posługując się jakąś zaskakującą
formą.
Książkę wydał:
Instytut
Papieża Jana Pawła II
w Warszawie
ul. Kolegiacka 1A
02-946 Warszawa
tel. +48 22 885 85 02
fax + 48 22 885 65 82
[email protected]
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
25
Z ŻYCIA MISJI
O. Józef Innocenty Maria Bocheński OP
(1902 – 1995)
Założyciel PMK
Mądrość
życiowa
– rozsądek
C
zy pamiętasz historyjkę o Newtonie
i jego gospodyni Katarzynie, o tym,
jak Newton gotował zegarek, a w ręku
trzymał jajko. Dziś chciałbym się zastanowić, dlaczego się tak dzieje, że człowiek,
który posiada mądrość naukową, bardzo
często nie ma tej drugiej, życiowej – tego
rozsądku czy roztropności. Dlaczego ktoś
taki może doskonale rozumować w dziedzinie abstrakcyjnej, naukowej, a w praktyce jest do niczego?
Są dwa powody tej różnicy. Jeden jest
ogólny i dotyczy wszelkiej praktyki, nawet
mechanicznej; a drugi jest zarezerwowany dla spraw moralnych.
Zacznijmy od pierwszego. Mam znajomego inżyniera-mechanika samochodowego, a więc – wydawałoby się – specjalistę od tych maszyn. Rzeczywiście,
świetnie zna się on na nich teoretycznie,
ale w praktyce naprawdę nie potrafi
niczego w aucie naprawić. Nawet nie
zmieni koła ani nie wyczyści świecy, co
ja, choć laik samochodowy, nieraz już
robiłem. Jak mu wóz stanie, to czeka na
pomoc ludzi albo telefonuje po nią. To
jest przykład. Powód takiego zachowania
26
jest taki: w praktyce mamy do czynienia z sytuacjami, które nigdy nie są tak
proste jak w nauce. Może to dziwne,
ale tak właśnie jest. Każdy rzeczywisty
przedmiot, z jakim mamy do czynienia
w życiu, ma jakby nieskończoność różnych stron i szczegółów. To jest prawda,
która dotyczy nawet maszyn, nie mówiąc
o przedmiotach naturalnych. Wyznać się
w tym bogactwie może tylko ten, kto ma
jakiś wzrok duchowy, inny od tego, który
cechuje uczonego. Dlatego bywa, że ktoś
jest doskonały w jednej dziedzinie, a do
niczego w drugiej.
Ale jeśli chodzi o sprawy moralne, to
jest jeszcze inny powód. To bogactwo
szczegółów sprawia, że w tej dziedzinie
nigdy nie ma zupełnej pewności, a to
dlatego, że niemal zawsze chodzi w niej
o człowieka, a więc o istotę najbardziej
złożoną ze wszystkich i najbardziej trudną
do zrozumienia, jakie znamy.
Weźmy taki przykład: idę ulicą i spotykam żebraka, który prosi o jałmużnę. Zasada ogólna, jak należy w takim wypadku
postępować, jest dla każdego jasna: jeśli
można, należy wspomóc bliźniego w po-
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
Z ŻYCIA MISJI
trzebie. Co do tego nikt nie ma chyba
wątpliwości. Jednak aby z tej zasady
móc wyciągnąć wniosek, postanowienie,
trzeba jeszcze dodać dwie dalsze przesłanki: po pierwsze, że ten żebrak, który
stoi przede mną, jest naprawdę bliźnim
będącym w potrzebie; po drugie, że mam
możliwość mu pomóc. Obie te przesłanki
dotyczą pewnej konkretnej rzeczywistości,
a mianowicie – dwóch ludzi: tego żebraka
i mnie, i obie można podać w wątpliwość.
Co do żebraka – a nuż jest on pijakiem,
który chce pieniędzy na wódkę? A może
draniem, zamożnym, ale leniwym, który
w łatwy sposób chce zdobyć trochę pieniędzy? Byli tacy.
Co do mnie – wprawdzie mam tych
pięćdziesiąt groszy w kieszeni, ale czy
mogę je dać żebrakowi? Muszę przecież
oszczędzać, a może powinienem coś kupić dla swojej matki, której dawno nie
zrobiłem niespodzianki itd. Rezultat
naszych rozważań jest taki, że nigdy nie
możemy mieć stuprocentowej pewności,
czy postępujemy właściwie. W nauce natomiast taką pewność mamy.
Jak zachować się w takich sytuacjach,
jak rozstrzygnąć dany problem? Odpowiedź brzmi: rozstrzygamy wolą. Tę niepewność, jaka w nas pozostaje, może usunąć tylko wola. To oczywiście nie oznacza,
że postanowienie nie jest aktem rozumu;
ono jest aktem rozumu, ale to nie jest to
samo myślenie, co w nauce. To jest, jeśli
można się tak wyrazić, rozum poparty
wolą.
Człowiek, który ma rozum doskonały,
ale wolę kiepską, bywa w moralnych sprawach do niczego. Życiowy rozsądek jest
sprawą moralną, sprawą charakteru, tego
nie można się nauczyć z książek. Cnotę
rozsądku czy roztropności trzeba w sobie
wychować.
Razem
możemy
stawić czoło
wszystkiemu
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
27
REFLEKSJA NA WAKACJE
Poznać siebie
28
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
C
REFLEKSJA NA WAKACJE
złowiek stworzony przez Boga nie
jest ukończonym dziełem Mistrza.
Stworzony jest wezwany do współtworzenia siebie. Bryła białego marmuru,
kamień oderwany od głazów kamieniołomu
szesnastowiecznej Carrary nie niósł od razu
zachwytu piękności. Budził tylko nadzieję
Michała Anioła, że ten blok białego kamienia stanie się kiedyś rzeźbą urzekającą wieki
całe.
Młodość również jest nadzieją!
Nadzieją, że zagospodarowana ręką rzeźbiarza uczyni osobowość o takich odcieniach
zachwytu, że kiedyś przyniesie szczęście nowej rodzinie, uwiarygodni stanowiska społeczne spragnione prawdy, a Kościół rozszerzy poza murami świątyni, by uwielbiony był
Bóg we wszechświecie.
M
łodość to bryła białego marmuru.
Aby w niej rzeźbić, trzeba poznać,
jakim się jest.
Trzeba wiedzieć, kim się jest, żeby móc
zdecydować, kim się chce być.
Trzeba zbadać, czy ów biały kamień nie ma
pęknięć wewnętrznych.
Trzeba prześledzić wewnętrzne Zycie kamienia, aby przy uderzeniu dłuta nie rozpadł
się na części.
Poznać siebie, rozeznać wewnętrzne pokłady. Zadumać się nad sobą w blasku chwały
Bożej.
R
achunek sumienia, zgięte kolana w
czasie spowiedzi – dla karierowiczów
rzemiosła to relikty przeszłości. Natomiast dla prawdziwego artysty to fundament, źródło powodzenia.
Tylko gwiaździste noce i słoneczne poranki
Italii znają liczbę godzin medytacji, zadumy
Michała Anioła, poznać, aby się nad białym
kamieniem, aby go zbadać, poznać, aby się z
nim zaprzyjaźnić, aby kiedyś nie oszukać!
Był ciepły, letni dzień. Przyjechałem do
Warszawy – opowiada mi kolega – bo były
imieniny kogoś, komu wiele zawdzięczam.
Studiuję poza stolicą, stąd przyjazd do Warszawy wiązał się z załatwieniem różnych
spraw. Decyzja była pewna – kupić bukiet
czerwonych róż, aby składając życzenia dać
wyraz wdzięczności serca. Najpierw jednak
byłem ja, moje sprawy. Jeździłem, załatwiałem, aż wreszcie zapadł zmierzch. Gdy zacząłem szukać kwiaciarni, było już za późno.
Kwiaciarnie były już zamknięte.
Przerażenie – gdzie można jeszcze kupić
kwiaty? Dworzec Wschodni – może tam trochę dłużej są otwarte kwiaciarnie? Niestety!
Jeszcze błysk nadziei – Dworzec Centralny.
Oglądałem czerwone róże, ale tylko przez
szyby zamkniętych kwiaciarni.
Pozostał wstyd – cały dzień kręcenia się
wokół własnych spraw. Byłem tak zajęty
sobą, że egoizm napoił mnie do syta.
I pierwszy odruch – nie pojechać na imieniny. A przyzwoitość? A wdzięczność? I nagle
cos się stało. Zobaczyłem pęknięcie głęboko
–egoizm: ja, zawsze ja, czasem tylko ktoś.
Pamiętam – kontynuuje kolega – ten wieczór życzeń był bez kwiatów. Bez okrągłych
słów, życzenia przerywane wstydem, ale
szczere, jak nigdy dotąd.
I wiesz – powiedział – później łaska spowiedzi scaliła to moje pęknięcie – egoizm. Ból
przyznania się do siebie, wydobycie z wnętrza
rozmiękczonych pokładów i rozeznanie pęknięcia kamienia, oczyszczenie go, scalenie
łaską przenikającą do głębi; to warunki, by
bryła białego marmuru nie rozpadła się kiedyś przy mocniejszym uderzeniu dłuta.
S
tąd, rozeznając siebie, wewnętrzne pokłady białego kamienia, warto mówić
za Julianem Tuwimem:
Spraw, byśmy błogosławić mogli pożar,
Co zniszczył nasz dobytek.
Jeśli oczyszczającym ogniem będzie
dla naszych dusz nadgnitych.
z książki ks. prof. K. Pawliny
Nie zmarnować młodości
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
29
OGŁOSZENIA
30
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
WIADOMOŚCI
Miesięcznik Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii
Adres redakcji: 12 Chemin des Falaises,
1723 Marly/Fribourg, Suisse.
Tel.: 026/436.44.59.
Fax: 026/436.44.72.
Konto poczt.: 17-976-7
e-mial: [email protected]
Abonament: dobrowolna ofiara
Redaktor naczelny: ks. dr Sławomir Kawecki
Zdjęcia: Sabina Kurczyńska i Magdalena Przybylska
Impression: Mission Catholique Polonaise 1723 Marly
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych
31
NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI
Za treść ogłoszeń odpowiada ogłaszający.
Z ŻYCIA MISJI
32
WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)

Podobne dokumenty

POLSKIE DUSZPASTERSTWO KATOLICKIE w SZWAJCARII NR

POLSKIE DUSZPASTERSTWO KATOLICKIE w SZWAJCARII NR GNADENTHAL – kościół św. Justy w Krankenheim, W każdą niedzielę – g. 11.00 W każdą środę różaniec – g. 19.30 Pierwszy piątek miesiąca Msza św. – g. 19.30 LOZANNA – kościół St. Nicolas de Fluë Avenu...

Bardziej szczegółowo