nr 431 lipiec - sierpień 2007
Transkrypt
nr 431 lipiec - sierpień 2007
POLSKIEMISJA DUSZPASTERSTWO KATOLICKIE POLSKA KATOLICKA w SZWAJCARII w SZWAJCARII WIADOMOŚCI NR 431 431 NR LIPIEC -- SIERPIEŃ SIERPIEŃ 2007 2007 LIPIEC DE LA PASTORALE CATHOLIQUE POLONAISE EN SUISSE DE LA PASTORALE CATHOLIQUE POLONAISE EN SUISSE DER KATHOLISCHEN POLENSEELSORGE IN DER SCHWEIZ DER KATHOLISCHEN POLENSEELSORGE IN DER SCHWEIZ DELLA MISSIONE CATTOLICA POLACCA IN SVIZZERA DELLA MISSIONE CATOLICA POLACCA DI SVIZZERA Góry i pagórki, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki! Dn 3,75 NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 1 TERMINARZ MSZY ŚWIĘTYCH Polskie Wspólnoty w Szwajcarii BAZYLEA – kościół Sacré Coeur, Feierabendstr. 68, 1. i 3. niedziela miesiąca – g. 11.30 BERNO – krypta w kościele Bruder Klaus, Burgenziel/Ostring, 2. i 4. niedziela miesiąca – g. 11.15 BIEL/BIENNE – duża kaplica Misji Włoskiej, Murtenstr. 50, 3. niedzielę miesiąca – g. 9.30 GENEWA – kościół Świętej Teresy, 14, Avenue Peschier, Niedziela – g. 12.00 Pierwszy piątek miesiąca spowiedź od 18.30 i Msza św. – g. 19.00 GNADENTHAL – kościół św. Justy w Krankenheim, Niedziela – g. 11.00 W każdą środę różaniec g. 19.30 Pierwszy piątek miesiąca Msza św. g. 19.30 LOZANNA – kościół St. Nicolas de Fluë, Avenue de Chailly 38, Niedziela – g. 17.30 W pierwszy piątek miesiąca spowiedź od godz. 18.30, Msza św. – g. 19.00 15 sierpnia – Msza św. o godz. 19.00 (po polsku i francusku) LUCERNA – krypta w kościele St. Karl, Spitalstr. 93 3. niedziela miesiąca – g. 18.00 MARLY – kaplica PMK, Chemin des Falaises 12 Codziennie 8.30 (fr.) Niedziela: 9.00 i 11.00 15 sierpnia – uroczyste rozpoczęcie posługi nowego Rektor Polskiej Misji Katolickiej MONTHEY – Chapelle du Closillon, Chemin d’Arche 2. niedziela miesiąca – g. 16.00 2 NEUCHÂTEL – kaplica szpitalna de la Providence 85, Faubourg de l’Hopital 2. i 4. niedziela miesiąca – g. 10.00 SION – kaplica Sióstr Bożej Opatrzności, 6, rue de Gravelone 3. niedziela miesiąca – g. 17.30 SOLURA-ZUCHWIL – kościół parafialny St. Martin, Hauptstr. 1. niedziela miesiąca – g. 17.00 ST. GALLEN – kaplica Herz Jesu przy Katedrze 4. niedziela miesiąca – g. 9.30 TESYN – Chiesa di San Michele Sementina 3. niedziela miesiąca – g. 17.00 WETTINGEN – kaplica przy kościele St. Anton, Antoniusstr. 20. 4. niedziela miesiąca – g. 18.00 WINTERTHUR – kościół St. Joseph, Nagellseestr. 46 2. niedziela miesiąca – g. 17.00 3. niedziela miesiąca – g. 8.45 VISP – kaplica w Paulusheim 1. niedziela miesiąca – g. 19.30 ZUG – kaplica SS. Klawerianek, Oswaldgasse 17, 1. niedziela miesiąca – g. 9.30 ZURYCH – kościół Serca Jezusowego, Zurych-Wiedikon, Aemtlerstr./Gertrudstr., W każdą niedzielę – g. 12.15 1. piątek miesiąca spowiedź od 18.30 Msza św. – g. 19.30 (w języku polskim i niemieckim). 1. sobota miesiąca – Msza św. o g. 17.30 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) SŁOWO KSIĘDZA REKTORA Drodzy Przyjaciele, N ie jest przesadą, że właśnie w taki sposób zwracam się dzisiaj do Was. Po zapoznaniu się z historią Misji pragnę wyrazić moje uznanie za Wasz wkład w tworzenie a następnie ratowanie Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii. Tak wielu z Was, mając już wysoką pozycję naukową, zawodową czy społeczną, bierze przykład z największych Polaków, a zwłaszcza z Jana Pawła II, i swoim życiem pokazuje, jak być Polakiem w Szwajcarii, godnie reprezentując swoją Ojczyznę. Chociaż zdarzają się przypadki, że po kilku miesiącach pobytu na emigracji, niektórzy pytają „jak to się mówi po polsku?” albo niechętnie przyznają się do kraju pochodzenia, to na szczęście nie tacy wyznaczają poziom, do którego mamy dorównywać. Zwracam się do Was jak do Przyjaciół, dlatego, że w tak piękny sposób pielęgnujecie PAMIEĆ. I nie chodzi tu tylko o wielkie zasługi Rapperswilu, Solury czy Morges, ale o pielęgnowanie pamięci w Waszych rodzinach, przez każdą i każdego z Was. Jest sprawą oczywistą, że naród, który nie troszczy się o PAMIEĆ, bardzo wiele traci i działa przeciw sobie. To samo dotyczy każdej rodziny i każdego z nas. Może warto w tym miejscu jako przykład przytoczyć wydarzenie z życia młodego Żyda, a potem wielkiego pisarza katolickiego Romana Brandstaettera, który w swojej biografii opisuje następujące zdarzenie. Ojciec Romana wynajął kilkunastoletniemu synowi nauczyciela, aby uczył go Biblii. Mieszkali wtedy w Jerozolimie. Pewnego razu, młody Roman w wielkim zdenerwowaniu wyraził swój bunt wykrzykując, że tak wielu nazw, imion i wydarzeń nigdy się nie nauczy. Jego mądry nauczyciel przeczekał wzburzenie chłopca i kiedy u Romana opadły emocje, powiedział do niego: Romanie, tu nie chodzi o to, abyś ty się tego wszystkiego nauczył. Chodzi o to, abyś ty PAMIETAŁ. Z wracam się do Was jak do Przyjaciół, aby z całego serca Wam podziękować za wielką życzliwość, z jaką zostałem przyjęty najpierw w Genewie, a potem w Zurychu, Marly, Winterthurze... To wszystko nie jest dla mnie tylko miłą niespodzianką, ale przede wszystkim wielkim zobowiązaniem. Będę się starał, aby was nie zawieść. Myślę, że doskonale zdajecie sobie sprawę, jak bardzo trudny jest dla mnie ten czas. Wieźmy tylko pod uwagę fakt, że na razie jestem sam na całą Szwajcarię. Do tej pory było 3 kapłanów... Przez prawie 15 lat, moja parafia na lotnisku w Warszawie znajdowała się zasadniczo w jednym miejscu. Teraz moja parafia rozciąga się od Genewy do St. Gallen i od Bazylei aż do granicy z Włochami w Ticino. Ufam, że tak jak na lotnisku w Warszawie także i tutaj spotkam wielu wspaniałych ludzi, z którymi uda się nam wspólnie coś dobrego uczynić na chwałę Boża i dla dobra całej społeczności polskiej w Szwajcarii O d 1 lipca w życiu Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii zachodzą bardzo duże zmiany. Najpierw dlatego, że jest jedna Misja, w skład której wchodzą Ośrodki Duszpasterskie na czele z Genewą, Zurychem... i jeden Rektor. Najprawdopodobniej od września będzie drugi kapłan na stałe. O tych szczegółach poinformuję w najbliższym czasie. Wiadomo, że każdy z nas ma swoje zalety i wady. Dlatego wraz z nową osobą i nową sytuacją zmieni się także styl duszpasterski. Szanując i pielęgnując to, co było dobre do tej pory, nie możemy stać w miejscu. Trzeba iść do przodu, bo świat nie będzie na nas czekał. Pierwszą oznaką nowego stylu, jak ufam, będą „WIADOMOŚCI”. I nie chodzi tu tylko o zmianę szaty graficznej. Chodzi przede wszystkim o treść i pobudzenie inwencji ludzi zaangażowanych w proces wydawniczy. Dla mnie „Wiadomości” będą tym cenniejsze im więcej twórczych osób będzie zaangażowanych. W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować wszystkim osobom, które brały udział w tworzeniu tej edycji: ks. Andrzejowi Rybickiemu za projekt graficzny i skład, Pani Agnieszce Paciorek za przeprowadzenie bardzo interesujących wywiadów, Paniom Sabinie Kurczyńskiej i Magdalenie Przybylskiej za piękne zdjęcia. Mam nadzieję, że wraz z tym numerem uda nam się utworzyć Zespół Redakcyjny. Sukces „Wiadomości” - o ile takowy będzie - powinien być udziałem jak największej liczby osób. Pragnę zwrócić się do wszystkich Czytelników z prośbą o nadsyłanie swoich propozycji, opinii, materiałów, które byłyby dla nas pomocą i podpowiedzią, w jaki sposób podnosić poziom naszego Pisma. W najbliższych miesiącach powinny ukształtować się konkretne działy. Każdy numer będzie posiadał temat wiodący. W wydaniu wrześniowym przedstawimy polskie szkoły w Szwajcarii. Abyśmy mogli to wszystko zrealizować bardzo proszę o pomoc tak duchową jak i materialną. Proszę o pomoc w dotarciu z „Wiadomościami” do jak największej liczby naszych Rodaków, zwłaszcza tych, którzy w ostatnim czasie oddalili się od Polskiej Misji. Wasze zaangażowanie w propagowanie Wiadomości, ale także i przekazy wysyłane na Polską Misję Katolicką pokażą nam czy popieracie Państwo to, co robimy. Z góry dziękuję za życzliwość i proszę o odrobinę wyrozumiałości. Wszystkich serdecznie pozdrawiam. Szczęść Boże. Wasz Rektor Ks. Sławomir Kawecki NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 3 Z WATYKANU Decyzją Benedykta XVI każdy ksiądz może teraz sprawować tzw. Mszę trydencką (czyli po łacinie, twarzą do ołtarza) bez specjalnego zezwolenia biskupa. Przedstawiamy omówienie tego sposobu odprawiania Mszy wprowadzonego w XVI wieku przez Sobór Trydencki, zastąpionego w XX wieku przez Sobór Watykański II znaną wszystkim Mszą w języku narodowym, twarzą do wiernych. Św. Pius V i jego bulla „Quo primum” Sobór Trydencki (1545-63) powierzył papieżowi „obowiązek zrewidowania i ponownego wydania świętych ksiąg, a mianowicie Katechizmu, Mszału i Brewiarza”. Zadania tego podjął się św. Pius V (1566-72). 14 lipca 1570 ogłosił on bullę „Quo primum tempore”, ustanawiającą „Wieczny Kanon Mszy św.”, która odtąd zyskała miano trydenckiej. Papież nie tworzył czegoś zupełnie nowego, ale uporządkował i poprawił to, co w liturgii katolickiej odbiegło od pierwowzoru. W swym dokumencie stwierdzał, że zlecone mu przez Sobór zadanie przekazał „wybranemu komitetowi uczonych, a oni, porównując na każdym etapie swojej pracy i z najwyższą uwagą starożytne kodeksy z Naszej Biblioteki Watykańskiej oraz odpowiednie (oryginalne lub poprawione) kodeksy z innych źródeł, konsultując to ponadto z pismami uznanych autorów starożytnych (...), odtworzyli w ten sposób sam Mszał w pierwotnej formie i rycie świętych Ojców”. Ojciec Święty polecił wydrukować i wydać w Rzymie wyniki ustaleń komitetu, „aby księża wiedzieli, jakich modlitw używać i jakich odtąd, przy odprawianiu Mszy św., rytów i ceremonii przestrzegać”. W dalszej części bulli jej autor nakazywał jak najszybsze wdrożenie w życie tych postanowień, nad czym mieli czuwać rządcy diecezji. Nowe przepisy obowiązywały odtąd w całym Kościele zachodnim, nawet tam, gdzie dotychczas odprawiano Msze według innych ksiąg, też zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską. Wyjątkami były jedynie te – nieliczne zresztą – wspólnoty zakonne, które mogły się wykazać 4 zgodą na sprawowanie odmiennej liturgii od co najmniej 200 lat. Ale tam także, gdyby miejscowi księża i wierni sobie tego życzyli, nie można stwarzać przeszkód we wprowadzaniu nowego Ordo Missae (porządku Mszy św.). Na zakończenie papież stwierdzał, że gdyby ktokolwiek ośmielił się sprzeciwić postanowieniom tego dokumentu, „niech wie, że naraża się na gniew Boga Wszechmogącego oraz błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła”. Msza trydencka Jakie były główne cechy tej Mszy? Przede wszystkim więc była ona sprawowana po łacinie - powszechnym języku Kościoła katolickiego; poza tym tyłem do ludu, to znaczy że wierni w czasie Mszy widzieli tylko plecy celebransa, zwróconego twarzą do ołtarza, czyli – jak mówią zwolennicy liturgii „trydenckiej” – wprost ku Bogu. Ponadto sama liturgia miała nieco inny przebieg, choć różnice w sumie nie są zbyt duże. Największą z nich był brak bezpośredniego dialogu kapłana z wiernymi. Wyręczał ich w tym ministrant. Na to, co się działo przy ołtarzu, reagowali oni głównie na podstawie dzwonków ministranta. Klękali na Podniesienie lub Komunię, a poza tym najczęściej odmawiali różaniec lub inne modlitwy. Msza rozpoczynała się u stóp ołtarza ministranturą, czyli dialogiem kapłana z ministrantem. Był on prowadzony w całości po łacinie, a teksty były zaczerpnięte głównie z Psalmów i głosiły radość z uczestnictwa we Mszy, przepraszały Boga za popełnione grzechy i wyrażały gotowość poprawy. Innym zewnętrznym wyróżnieniem tamtej liturgii było dużo klęczenia ministranta i przyklęknięć WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) Z WATYKANU przez kapłana, a także częstsze niż obecnie używanie dzwonków. Tamte Msze św. były odprawiane także przy ołtarzach bocznych, których w kościołach „przedsoborowych” było sporo. Zdarzało się nieraz, zwłaszcza w godzinach porannych, w dni powszednie, tam, gdzie było wielu księży, że w tym samym czasie sprawowano kilka Mszy przy różnych ołtarzach. Najczęściej były to tzw. Msze ciche, a więc bez organów. Jeśli celebrze towarzyszyły organy – była to tzw. Msza „grana” – to organista zazwyczaj grał jakieś pieśni dla wiernych lub po prostu improwizował na instrumencie, bez bezpośredniego związku z liturgią. Był jeszcze trzeci rodzaj Mszy: śpiewane. Najczęściej była to suma w niedziele i święta, choć zdarzały się bardziej uroczyste celebracje w dni powszednie. Niektóre części Mszy były wówczas przeplatane śpiewanym dialogiem kapłana z organistą lub chórem; zwykle były to: Kyrie eleison (Panie, zmiłuj się), Gloria (Chwała Bogu na wysokościach), Credo (Wierzę), Sanctus (Święty, święty, święty), Pater noster (Ojcze nasz) i Agnus Dei (Baranku Boży). Celebrans śpiewał również niektóre modlitwy, np. poprzedzające Ewangelię i po Komunii. W ten sposób, choć nie wprost, bo za pośrednictwem organisty lub chóru, w liturgii brał udział lud Boży, a przynajmniej lepiej niż w czasie Mszy cichej orientował się, jaka jej część jest w danej chwili sprawowana. Udział wiernych we Mszy „trydenckiej” był więc bardziej bierny niż czynny, tak jak to dzieje się obecnie. Wierni na całym świecie musieli się też przystosować do łaciny panującej w Kościele. Dotyczyło to nawet tak odległych od naszej, zachodniej, cywilizacji, jak afrykańska czy azjatycka. Dziś można zadać sobie pytanie, czy w tej sytuacji wierni rzeczywiście uczestniczyli w pełni w liturgii mszalnej, sprawowanej w obcym dla nich języku. Zmiany po Vaticanum II W połowie XX wieku coraz częściej rozlegały się głosy o potrzebie zastąpienia łaciny językami narodowymi. Tematykę tę podjął Sobór Watykański II i w nakazał przeprowadzenie reformy liturgicznej. Dokonał jej Paweł VI, ogłaszając 3 kwietnia 1969 konstytucję apostolską „Missale Romanum”, która wprowadziła stosowany obecnie rytuał Mszy św. Jednym z najważniejszych współpracowników papieża w t y m dziele, który miał największy wpływ na zmiany we Mszy był włoski kapłan o. Annibale Bugnini (1912-82) ze Zgromadzenia Misji św. Wincentego a Paulo (CM), późniejszy sekretarz Kongregacji Kultu Bożego. Ze względu na wkład, jaki wniósł do nowego Ordo Missae, nazywany był „ojcem Mszy posoborowej”. Zmiany, które proponował i które udało mu się wprowadzić do liturgii, miały na celu z jednej strony przybliżenie jej do ludu Bożego, m.in. przez szerokie wprowadzenie języków narodowych, z drugiej zaś, otwarcie się na ekumenizm. Stąd też Bugnini „odwrócił” kapłana ku ludowi tak, jak to jest w niektórych Kościołach protestanckich. NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 5 Z WATYKANU Wprowadził też dwa czytania przed Ewangelią w niedziele i święta: zwykle ze Starego i Nowego Testamentu – jak to się dzieje u prawosławnych. Poza tym z „nowej” Mszy znikła niemal cała ministrantura, a jedynym śladem po niej pozostała spowiedź powszechna, odmawiana przez celebransa i wszystkich wiernych. Ciekawe, że przy całym ukierunkowaniu na ekumenizm z tekstu Mszy usunięto grecką wersję wezwań: Kyrie eleison i Christe eleison, które przetrwały całe wieki, stanowiąc bardzo skromny ślad dawnej wspólnoty w wierze chrześcijan Wschodu i Zachodu. Bardzo istotną zmianą był zakaz odprawiania Mszy przy bocznych ołtarzach – liturgia, nawet najskromniejsza, np. o 6 rano w dniu powszednim, winna być sprawowana przy ołtarzu głównym, który dziś jest już jedynym w nowych kościołach. Można najwyżej odprawiać Msze w kaplicy, jeśli takowa istnieje w danym kościele. Pojawiło się całkiem nowe zjawisko w Kościele zachodnim – koncelebra, a więc odprawianie jednej Mszy przez kilku księży, dzięki czemu rozwiązano problem sprawowania liturgii, gdy jest więcej kapłanów. Gdy przed Soborem zastanawiano się nad ewentualnym wprowadzeniem języków narodowych, spodziewano się powszechnie, że Kanon – a więc najważniejsza część Mszy św., podczas której dokonuje się przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa – pozostanie po łacinie dla zachowania właśnie owego podniosłego charakteru tej części liturgii i tajemnicy-misterium, jaka jej towarzyszy. Tymczasem, tak jak cała liturgia został przetłumaczony na języki narodowe, co zdaniem zwolenników Mszy trydenckiej spowodowało zanik poczucia tajemniczości i pewnej niezwykłości tego, co się dzieje na ołtarzu. W wielu środowiskach katolickich zrodziła się tęsknota za „Mszą wszechczasów” i coraz częściej czynione były starania o jej odprawianie. Niewielu jednak jest już kapłanów i świeckich, pamiętających tamtą liturgię. Dokument Benedykta XVI może zmienić ten stan rzeczy, w każdym razie może przywrócić sprawowanie Mszy „trydenckiej” w jej pierwotnym kształcie. Krzysztof Gołębiowski (KAI) 6 Paliusze dla nowych metropolitów Abp Kazimierz Nycz i abp Edward Ozorowski otrzymali paliusze od Benedykta XVI. Podczas Mszy św. w bazylice św. Piotra papież wręczył je 46 metropolitom mianowanym w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Pięciu kolejnych odbierze je w swoich diecezjach. Abp Kazimierz Nycz jest od kwietnia br. metropolitą warszawskim, zaś abp Edward Ozorowski od listopada ub.r. metropolitą białostockim. W kazaniu rozważając „wyznanie Piotra” zawarte we wszystkich ewangeliach, Benedykt XVI zauważył, że „istnieją dwa sposoby «widzenia» i «poznania» Jezusa: jeden – jak tłumaczył – bardziej powierzchowny, i drugi - tak jak poznawali Jezusa uczniowie – bardziej przenikliwy i autentyczny”. Papież zaznaczył, że w pytaniu: «Za kogo uważają Mnie ludzie? A wy za kogo Mnie uważacie?», Jezus wzywa uczniów, aby zdali sobie sprawę z tej odmiennej perspektywy. „Ludzie uważają, że Jezus jest prorokiem. To nie jest nieprawdą, ale to nie wystarcza; to nie jest adekwatne. Chodzi bowiem o to, aby pójść w głąb, uznać wyjątkowość osoby Jezusa z Nazaretu, Jego nowość”. Zdaniem Ojca Świętego, „tak jest i dzisiaj: wielu podchodzi do Jezusa, by tak rzec, z zewnątrz. Wielcy uczeni uznają jego duchową i moralną wielkość oraz wpływ na dzieje ludzkości, porównując Go do Buddy, Konfucjusza, Sokratesa i innych mędrców i wielkich postaci historii. Nie dochodzą jednak do uznania Jego nieporównywalności”. Jezus często uważany jest także „za jednego z wielkich założycieli religii, z którego każdy może coś zaczerpnąć, aby wyrobić sobie własne przekonanie”. Podobnie zatem jak wtedy, „także dziś ludzie mają rozmaite opinie na temat Jezusa. I tak jak wtedy również nam, dzisiejszym uczniom, Jezus powtarza swe pytanie: «A wy za kogo Mnie uważacie?». Chcemy odpowiedzieć powtarzając za Piotrem. Według ewangelii św. Marka powiedział on: WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) Z WATYKANU Zwracając się do nowych arcybiskupów metropolitów wezwał ich do „przyjęcia daru i odpowiedzialności za jedność między Stolicą Piotrową i powierzonymi im Kościołami metropolitarnymi”. Czym jest paliusz? Abp Kazimierz Nycz - Metropolita Warszawski «Jesteś Mesjasz»; u Łukasza odpowiedź brzmiała: «Za Mesjasza Bożego»; u Mateusza: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego»; wreszcie u Jana: «Ty jesteś Świętym Boga». Wszystkie te odpowiedzi są prawidłowe, ważne i dla nas” – wskazał Benedykt XVI. Zaznaczył jednak, że „podobnie jak za czasów Jezusa, także i dziś nie wystarczy właściwe wyznanie wiary: trzeba stale od nowa uczyć się od Pana właściwego sposobu, w jaki jest On Zbawicielem i drogi, którą mamy za Nim podążać. Musimy bowiem uznać, że i wierzącemu trudno zaakceptować Krzyż. Instynkt nakazuje go uniknąć, kusiciel zaś nakłania do myślenia, że mądrzej będzie zatroszczyć się o własne zbawienie, aniżeli utracić własne życie z wierności do miłości”. Benedykt XVI dodał, że tak za czasów Jezusa, jak i dziś trudno jest pogodzić się z tym, że „rości On sobie prawo nie tylko do tego, ażeby być jednym z proroków, ale Synem Bożym i rości sobie tę samą władzę, co Bóg”. Na zakończenie homilii papież nawiązał do obecności w bazylice watykańskiej delegacji Patriarchatu Ekumenicznego Konstantynopola i wraz z jej członkami odnowił „zobowiązanie do przyjęcia pragnienia Chrystusa, który chce, byśmy byli w pełni zjednoczeni”. „Pierwszy wymiar paliusza – szata, która oznacza przyjęcia woli Bożej. Nie jest to szata nawet fizycznie ciężka. Jest to wyrazem tego, że przyjęcie przykazań, woli Bożej i pełnienie jej przez biskupa wobec Kościoła partykularnego i powszechnego jest najważniejsze w porządku wiary i łaski. Równocześnie nie jest to brzemię tak ciężkie, że trzeba by było przyjmować je z wątpliwościami. Drugi wymiar paliusza – odnosi się do owieczki, z której został on zrobiony. Tej owieczki trzeba szukać. Nie wystarczy być dla tych, którzy przychodzą, ale też dla tej, która się zagubiła. Tych pojedynczych zagubionych owiec jest bardzo dużo – także w Polsce i w Kościele warszawskim. Trzeci wymiar paliusza – odnosi się do podmiotu szukającego. Oznacza to, że trzeba być dobrym pasterzem, który zna swe owce, kocha je, prowadzi je do stołu Eucharystii i stołu Słowa Bożego. Prowadzi do tego wszystkiego, co jest człowiekowi potrzebne, aby nie zagubił tej najważniejszej drogi – do świętości i do zbawienia.” Abp Kazimierz Nycz „Paliusz jest znakiem łączności między biskupem Rzymu a biskupami poszczególnych archidiecezji, metropolii. Każdy taki znak przypomina o obowiązkach, a także o przywilejach biskupa, który ten paliusz przyjmuje. Chrystus ustanowił kolegium Dwunastu, a wśród nich Piotra uczynił pierwszym. Ta struktura życia kościelnego jest ważna aż do dzisiaj. Stąd też, kiedy biskup przyjmuje paliusz, to jakby na nowo wchodzi w posłanie Jezusa Chrystusa, który polecił troskę o jedność na wzór swej więzi z Ojcem”. Abp Edwarda Ozorowskiego NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 7 CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI Ostatni okres, dla Polskiej Misji Katolickiej obfitował w wiele wydarzeń. Poniżej publikujemy kopie dokumentów, związanych z przejęciem PMK przez nowego Rektora. 8 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 9 CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI Ze względu na objętość dokumentów z przejęcia Misji, publikujemy tylko pierwszą i ostatnią stronę. 10 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 11 CHRONOLOGIA PRZEKAZYWANIA MISJI 12 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) Z ŻYCIA MISJI ZEBRANIE FUNDACJI W dniu 14 lipca 2007 r. o godz. 10.30 w siedzibie Polskiej Misji Katolickiej odbyło się zebranie Zarządu Fundacji im. O.J.M. Bocheńskiego na rzecz Katolickiego Domu Polskiego w Marly. Po raz pierwszy w zebraniu wziął udział nowy ks. rektor PMK ks. Sławomir Kawecki. W obradach uczestniczyli: Prezes Fundacji – Dionizy Simson, skarbnik – Wiesław Czerski, sekretarz – Ewa Zając oraz członkowie: Andrzej Fornalski, Jan Jończy, Stanisław Zawodnik. Obrady rozpoczęto modlitwą. Przyjęto protokół z poprzedniego zebrania. Zapoznano się z sytuacją w Duszpasterstwie Polskim w Szwajcarii. Ks. Rektor zapoznał zebranych z nowymi koncepcjami dla ośrodków duszpasterskich skupionych w ramach PMK. Następnie wysłuchano sprawozdania Prezesa Fundacji – pana Dionizego Simsona z działalności Fundacji za I półrocze 2007 roku. Wyniki gospodarcze za rok 2006 przedstawił pan Wiesław Czerski. Sporo czasu poświęcono zagadnieniu dokończenia i zamknięcia pracy dokumentującej historię duszpasterstwa polskiego w 20. wieku. Zgromadzono już dość dużo materiału historycznego, który jest w posiadaniu pana mgr. Zadury. Pani sekretarz Ewa Czerska postulowała wydanie broszury o założycielu Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii – ojcu J.M.Bocheńskim. Postanowiono, że w każdym numerze „Wiadomości” będą publikacje przybliżające postać i przesłanie Ojca Bocheńskiego. NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 13 Z ŻYCIA MISJI Zakończenie roku szkolnego Zurych W tym roku minie 10 lat od powstania Szkoły przy Polskiej Misji Katolickiej w Zurychu. Dlatego zakończenie roku szkolnego wypadło nader znakomicie. Na uroczystość przybył Ks. Prałat Włodzimierz Czerwiński, który wraz z Panią Dyrektor Lewicką włożył dużo trudu, aby dzieci z Polskich rodzin mogły poznawać polską kulturę, ale także uczestniczyć w formacji religijnej. Uroczyste obchody 10 rocznicy powstania Szkoły są zaplanowane na koniec września 2007 roku. Ojczyznę kocha się nie dlatego, że wielka, ale dlatego, że własna. (Seneka, Myśli) Lozanna Szkoła przedmiotów ojczystych w Lozannie zakończyła kolejny rok działalności. Podzielona na 4 grupy najmłodsza dla przedszkolaków a najstarsza dla młodzieży. Kilka miesięcy roku szkolnego na emigracji zapewniło dzieciom nie tylko naukę języka ojczystego, ale równie wspaniałe zajęcia katechetyczne z księdzem Łukaszem...W tym roku dzieci z naszej Szkoły przystąpiły po raz pierwszy do Sakramentu Eucharystii, co było ogromnym przeżyciem dla nas wszystkich. Zaczęły się wakacje. Życzymy naszym kochanym dzieciom dużo słońca, odpoczynku i wspaniałych przygód. A tym, którzy wracają do kraju powodzenia. Po wakacjach będziemy na was oczekiwać. UWAGA! Następny numer „Wiadomości” jako wiodący będzie miał temat „Polskie Szkoły w Szwajcarii – ich nauczyciele i uczniowie”. Podamy też szczegóły dotyczące Polskiej Szkoły przy Misji Katolickiej w Marly. Ksiądz Rektor zwraca się z gorącą prośba do nauczycieli, uczniów i rodziców o nadsyłanie ciekawych materiałów. TŁUMACZENIA Języki: niemiecki, francuski, polski, ukraiński i rosyjski Dr. phil. Marija Büchi-Glaeser Solistrasse 9, 8180 Bülach tel.: 01/860 68 54 fax: 01/862 01 41 email: [email protected] 14 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) Z ŻYCIA MISJI Pożegnanie Księdza Włodzimierza w Zurychu Boże Ciało w Lucernie 1 lipca 2007 niewiele ponad miesiąc od jubileuszowej Mszy św. z okazji 20-lecia Kapłaństwa ks. Włodzimierz Czerwiński odprawił swoją ostatnią dla nas Mszę św. w Zurychu. Ile ich było w ciągu 10 lat, które spędził w Misji trudno zliczyć. Trudno zliczyć ile rozdał Komunii św., udzielił Sakramentów, ile razy odwiedzał nas po kolędzie, ile zorganizował pielgrzymek, ile ciekawych spotkań, rekolekcji, ile darów zawiózł na Wileńszczyznę by i tam kwitła polskość. Ile kilometrów przemierzył w samej Szwajcarii nie zważając na swe wątłe zdrowie by głosić ludziom Boga. Ktoś zaraz powie: taka jest rola księdza. Owszem, nie każdy jednak potrafi swoje obowiązki wypełniać z takim zaangażowaniem i wytrwałością, z takim sercem i partnerskim oddaniem jak robił to ksiądz Włodzimierz i robić jeszcze coś ponad to. Być Przyjacielem. (...) Będzie nam tego brakować. Dorota Wesniuk Tradycyjnym już zwyczajem w dzień Bożego Ciała spotykają się wierni ze wspólnot niemieckojęzycznej Szwajcarii na pielgrzymce w Lucernie. Po uroczystej Mszy św. sprawowanej przez ks. Prał. Włodzimierza Czerwińskiego uczestniczyliśmy w procesji do czterech ołtarzy, przystrojonych przez rodziny ze wspólnoty w Lucernie i Zurychu. Poprzez piękny śpiew p. Iwony Hoffmann-Srebniak z Ośrodka w Zurychu, uroczystość ta nabrała szczególnej i niepowtarzalnej atmosfery. Po uroczystości kościelnej spotkaliśmy się na wspólnej agapie w domu parafialnym gdzie częstowaliśmy się wspaniałymi, pysznymi sałatkami, ciastami oraz napojami przygotowanymi przez niezawodne Panie z Ośrodka w Lucernie pod kierunkiem przewodniczącej Rady Ośrodka Duszpasterskiego p. Haliny Kamińskiej. Mamy nadzieję, że i w przyszłym roku będzie nam dane spotkać się w Lucernie na Mszy św. i procesji ku czci Pana Jezusa w „Hostii ukrytego”. /H.K./ Pielgrzymka do Quarten Nabożeństwo czerwcowe dla Seniorów zorganizowane przez Radę Ośrodka przy PMK w Zurychu W sobotę 9 czerwca spotkaliśmy się przy naszym Kościele Parafialnym w Zurychu. Miało to być wyjątkowe spotkanie dla Seniorów. Po przywitaniu się wyruszyliśmy w stronę naszych pięknych szwajcarskich gór w okolicach Einsiedeln. Tam zostaliśmy bardzo mile przyjęci przez organizatorów, którzy przygotowali dla nas ogromne przyjęcie i wspaniałą, miłą niespodziankę. Bardzo były to miłe chwile spędzone wspólnie, pełne wrażeń i wspomnień, za które z całego serca dziękujemy. Szczególne podziękowania składamy Ks.Włodzimierzowi Czerwińskiemu za poprowadzenie nabożeństwa czerwcowego, p. Iwonie HoffmannSrebniak z mężem , państwu Lewickim i wszystkim innym za wspaniały piknik i udane spotkanie. Jeszcze raz z całego serca dziękujemy za wszystko. „Wasze grono Seniorów” F. Kubaszek W dniu 30 czerwca po raz 10. została zorganizowana przez PMK w Zurichu pielgrzymka do Matki Bożej Szensztackiej w Quarten. Po nabożeństwie maryjnym w Sanktuarium mieliśmy możliwość zapoznania się z postacią ojca Kenntennicha – założyciela Ruchu Szenstackiego. Następnie jedna z sióstr z Szensztat przedstawiła projekt Pielgrzymującego Sanktuarium. Taką nazwę otrzymała inicjatywa pastoralna, którą członkowie Ruchu Szensztackiego podjęli się jako przygotowanie do Roku Jubileuszowego. NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 15 Z ŻYCIA MISJI Aktualności Koła Przyjaciół Radia Maryja i TV Trwam przy PMK w Zurychu C zerwcowe Nabożeństwo pierwszych Sobót odbyło się 2 czerwca o godz 18.00 w dolnym Kościele Herz Jezu na Wiedikonie. Mszę Św. i 15 min. nabożeństwo według orędzia fatimskiego koncelebrował ks. Prałat Włodzimierz Czerwiński. Wierni modlili się w stałych intencjach Radia Maryja i TV Trwam, czyli za Ojca Świętego, Ojczyznę, dzieło Radia Maryja i wszystkich wspierających. Piękne pieśni maryjne i pieśni do Serca Pana Jezusa ubogaciły tę Mszę Św. Miesiąc czerwiec jest poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, ale Kościół nie zapomina o Niepokalanym Sercu Maryi, które jest obchodzone w tym roku dnia 16 czerwca. Niepokalane Serce Matki prowadzi nas do Serca Jej Syna i uprasza nam wszelkie łaski wypływające z przebitego Serca Pana Jezusa. Nasze 15 min. Nabożeństwo według orędzia fatimskiego nawiązało do tych świąt kościelnych. Przy wystawionym Przenajświętszym Sakramencie modliliśmy się do Matki Miłosierdzia przepraszając za nasze grzechy i całego świata . Złożyliśmy na Jej matczyne dłonie modlitwy, dziesiątkę Różańca Św. oraz odśpiewaną Litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po Mszy Św. wszyscy zostali zaproszeni na wspólną agapę do małej salki. Przewodnicząca Koła poinformowała obecnych o przebiegu 11. Forum Polonijnego w Toruniu w dniach 21-22 kwietnia 2007, o spotkaniach i obradach pod wspólnym mottem „Przyjrzyjcie się swojemu powołaniu”. Do naszej kroniki wpisało się wiele znaczących osobistości oraz Ojcowie 16 Redemptoryści. Te dedykacje przywiezione z Torunia były dla nas szczególnym przedmiotem zainteresowania, a w tym obecnym czasie podporą duchową i patriotyczną. Rozwinęła się dyskusja o niepewnej przyszłości naszego koła i związanych z tym nabożeństw pierwszych sobót. Padało wiele pytań, które do tej pory są bez odpowiedzi. M iesiąc lipiec jest miesiącem pielgrzymek Radia Maryja do Częstochowy. Tam nie zabraknie przedstawiciela naszego Koła, który przekaże dar serca w dniach 7-8 lipca na uroczystej Mszy Świętej. N asze Koło żegna z wielkim smutkiem naszego dotychczasowego opiekuna ks. Prałata Włodzimierza Czerwińskiego i dziękujemy z całego serca za Jego poświęcenie i czas dla naszej grupy i oddanie się wielkiej sprawie Maryi Niepokalanej. Jesteśmy wdzięczni, że dzięki Jego dobrej woli i zaangażowaniu założyliśmy Koło w lutym 2005 i udało nam się nieprzerwanie od września 2005 do czerwca 2007 spotykać się i modlić w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Niech Maryja Niepokalana otoczy ks. Prałata Wł. Czerwińskiego i nasze koło swoją matczyną opieką teraz i w przyszłości oraz prowadzi nas szczęśliwie po wszelkich szlakach wakacyjnych. Wszystkim wspierającym koło Radia Maryja i TV Trwam życzymy dobrego odpoczynku. W imieniu Koła E.Eberle WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) Z ŻYCIA MISJI PIELGRZYMKA RODZIN POLONII SZWAJCARSKIEJ GNADENTHAL NIEDZIELA 9.09.2007 MSZĘ ŚW. o GODZ. 11.00 odprawi i kazanie wygłosi Rektor PMK w Szwajcarii. Po uroczystej Mszy św. piknik a następnie NABOŻEŃSTWO MARYJNE Z O ŁASKĘ POGODY DUCHA echciej mi dać zdrowy żołądek, Panie, a także nieco do jedzenia. Zechciej mi dać zdrowie ciała i umiejętność zachowania go. Z echciej mi dać duszę świętą, Panie, duszę, która ma stale na oku to, co jest dobre i czyste, ażeby w obliczu grzechu nie wpadła w strach, ale umiała znaleźć sposób przywrócenia wszystkim rzeczom należnego porządku. Zechciej mi dać duszę, której obca jest nuda, która nie zna szemrania, wzdychań i użaleń, i nie pozwól, ażebym kłopotał się zbyt wiele wokół tego panoszącego się czegoś, które nazywa się „ja”. Panie, obdarz mnie zmysłem humoru. D aj mi łaskę rozumienia się na żartach, ażebym zaznał w życiu trochę szczęścia, a i innych mógł nim obdarzyć. Amen Św. Tomasz Moore NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 17 WYWIADY Wywiad z Panem Ambasadorem Zdzisławem Rapackim Pan Ambasador jest w Przedstawicielstwie RP przy ONZ i Organizacjach Międzynarodowych od 3 lat, jakie wydarzenie lub też wydarzenia miały miejsce, podczas tego okresu, które szczególnie zaznaczyły się w Pana pamięci? Mówiąc o rzeczach najważniejszych z punktu widzenia Polski, wymieniłbym na pierwszym miejscu przewodnictwo w Konferencji Rozbrojeniowej w ubiegłym roku. Polska była pierwszym Przewodniczącym w roku 2006 do tego czasu, przez 8 lat w Konferencji Rozbrojeniowej był zastój. Mieliśmy świadomość, że to nasze pierwsze przewodnictwo jest istotne, dlatego, że mieliśmy możliwość zaprogramowania działań Konferencji. Udało nam się zaproponować nowe rozwiązania. Jednym z nich była tzw. Platforma czyli porozumienie wszystkich sześciu przewodniczących Konferencji Rozbrojeniowej. Zadaniem Platformy była koordynacja działań. Polska jako pierwszy Przewodniczący, prezentowała propozycje i rozwiązania w imieniu wszystkich. Po naszym Przewodnictwie, następni przewodniczący kontynuowali to co rozpoczęliśmy. Mieliśmy wspólny cel i prowadziliśmy wspólne działania. Sprawa nie była prosta, dlatego że wśród sześciu 18 przewodniczących były i państwa z różnych grup regionalnych, reprezentujące różne interesy m.in. Słowacja, Rumunia, Korea Południowa, Federacja Rosyjska, Senegal. Mimo różnego podejścia i oczekiwań, udało nam się znaleźć wspólny najwyższy mianownik. Działania, które rozpoczęliśmy w ubiegłym roku są kontynuowane do dzisiaj. Jeżeli powiem, że Konferencja Rozbrojeniowa jest bliska consensusu to byłaby to deklaracja zbyt optymistyczna. Jednak wszyscy członkowie mają nadzieję, że uda nam się w tym roku rozpocząć rzeczywiste prace. Poza wspólną platformą, wyszliśmy również z propozycją rozpoczęcia merytorycznych dyskusji nad wszystkimi tematami, które dzisiaj powinny być w Konferencji Rozbrojeniowej podnoszone. Wyszliśmy poza schemat, który dotychczas obowiązywał tzw. czterech głównych tematów. Dopuściliśmy również możliwość dyskutowania innych spraw, które poszczególni członkowie, chcieli wnieść. Myślę że najważniejszym naszym osiągnięciem było to, że wzrósł poziom wzajemnego zaufania. Udało się również przekonać wielu członków Konferencji Rozbrojeniowej, że po pierwsze jest ona potrzebna, bo jest to jedyne ciało negocjujące traktaty rozbrojeniowe w świecie, po drugie, że zmieniający się świat tworzy potrzebę szerszego spojrzenia na problemy bezpieczeństwa i rozbrojenia. Innym ważnym tematem, było roczne członkostwo Polski w Radzie Praw Człowieka. Nasze członkostwo zakończyło się w ubiegłym miesiącu. Pierwszy rok działania Rady Praw Człowieka był o tyle istotny, że w tym okresie tworzone były ramy instytucjonalne Rady. Polska będąc członkiem Unii Europejskiej bardzo aktywnie działała na rzecz wypracowania struktur instytucjonalnych Rady. Jest to istotne dlatego, że to co zostanie stworzone teraz, będzie tworzyło ramy dla Rady Praw Człowieka na wiele lat w przyszłości. Poza sprawami merytorycznymi chciałbym powiedzieć o dwóch innych zdarzeniach, które nie są bezpo- WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) WYWIADY średnio związane z naszą działalnością w systemie Narodów Zjednoczonych. Po pierwsze o wystawie zorganizowanej w Pałacu Narodów z okazji 25-lecia podpisania Porozumień sierpniowych i powstania Solidarności. Wystawa ta cieszyła się dużym powodzeniem. Dziękujemy serdecznie Polonii. Innym istotnym wydarzeniem była Konferencja zorganizowana przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża na temat Katynia. Nasza delegacja brała aktywny udział w organizacji Konferencji. W jej ramach zorganizowana została również uroczystość pośmiertnego odznaczenia Profesora François Navilla, Szwajcara, który był członkiem Międzynarodowej Komisji medycznej, która w 1943 roku udała się do Katynia i de facto stwierdziła, że mordu na żołnierzach polskich dokonał Związek Radziecki. François Naville nigdy nie zmienił zdania, choć wielu członków Komisji, po wojnie, pod wpływem różnego rodzaju nacisków politycznych, zmieniała swoje stanowisko, Naville trwał wiernie przy tym, że mord został dokonany przez Sowietów. Czy zechciałby Pan, Panie Ambasadorze zreasumować w kilku zdaniach, czym zajmuje się Przedstawicielstwo RP przy ONZ, jakie są jego sektory działalności, jakie polskie interesy reprezentuje Przedstawicielstwo w ONZ i Organizacjach międzynarodowych. Stałe Przedstawicielstwo działa zgodnie z celami polskiej polityki zagranicznej do których należą w szczególności promocja polskich interesów narodowych, a także tworzenie przyjaznego klimatu wokół Polski. Szczegółowe zadania Stałego Przedstawicielstwa wynikają z exposé sejmowego Ministra Spraw Zagranicznych, które co roku jest przedstawiane w polskim Parlamencie. Jeśli chodzi o nasze Przedstawicielstwo, to ważnym też zadaniem jest identyfikowanie wyzwań wynikających z globalizacji stosunków międzynarodowych. Polska uczestniczy aktywnie w procesie umacniania ONZ, jako organizacji skutecznie dbającej o utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa i co również istotne zrównoważonego rozwoju świata. Podstawowe zadania naszego Przedstawicielstwa wiążą się z aktywnością na forum Konferencji Rozbrojeniowej i Rady Praw Człowieka. Są to dwa główne filary ONZ w Genewie. Do tego trzeba dodać, że bardzo ważną rolę odgrywa problematyka humanitarna. Ponadto w Genewie znajdują się siedziby Organizacji tak ważnych jak Międzynarodowa Organizacja Pracy, Światowa Organizacja Zdrowia, Światowa Organizacja Własności Intelektualnej, Światowa Organizacja Meteorologiczna, Komisja Gospodarcza ds. Europy, notabene której sekretarzem wykonawczym jest Polak, profesor Marek Belka. Poza organizacjami systemu Narodów Zjednoczonych siedzibę ma również Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, Międzynarodowa Organizacja do Spraw Migracji. Wymieniam tylko niektóre, dlatego, że w Genewie mają siedzibę 23 organizacje międzynarodowe. Jestem Stałym Przedstawicielem przy wszystkich tych organizacjach. Nasze zadania to po pierwsze monitowanie działań tych organizacji, kierunków ich rozwoju, artykułowanie polskich racji i obrona naszych interesów na tych wszystkich forach. Tym właśnie zajmują się nasi dyplomaci. Czy wielu Polaków pracuje w Genewie w Instytucjach międzynarodowych? Jest stosunkowo znaczna liczba, ale z naszego punktu widzenia jest ich wciąż zbyt mało. Największa grupa Polaków pracuje w CERNie. Myślę, że istnieją dalsze możliwości zwiększenia zatrudnienia. Praktycznie we wszystkich organizacjach zatrudniani są Polacy. Nie ustajemy w próbach zwiększenia zatrudnienia naszych obywateli. Mamy pewne pomysły, rozmawiamy na ten temat w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Szukamy metod aby promować młodych Polaków, świetnie wykształconych, znających języki. Myślę, że w ciągu kilku lat zatrudnienie znacznie wzrośnie. Jakie w najbliższym czasie stoją przed Przedstawicielstwem i Panem Ambasadorem zadania? Przede wszystkim, znów wracam do dwóch kwestii o których mówiłem. Mamy nadzieję, że w tym roku uda nam się osiągnąć consensus w Konferencji Rozbrojeniowej. Nie wspominałem o tym wcześniej, ale główną barierą w podjęciu prac Konferencji Rozbrojeniowej jest wymóg zgody wszystkich 65 członków na proponowane rozwiązania. W związku z tym, że Polska zapoczątkowała NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 19 WYWIADY pewien proces w Konferencji, nasz głos, może zabrzmi to nieskromnie, się liczy. Ciągle pracujemy na rzecz consensusu i zmniejszania różnic w stanowiskach tych Państw, które jeszcze mają zastrzeżenia do proponowanych rozwiązań. Kolejną kwestią jest Rada Praw Człowieka. Został zbudowany schemat instytucjonalny, natomiast trzeba teraz wypełnić ten schemat treścią. Postrzegam te problemy jako najważniejsze. Istotna jest nasza obecność i aktywność w Komisji Gospodarczej ds. Europy, która działa w ramach całej Europy. To co dzieje się w Komisji Gospodarczej ds. Europy może stymulować nasz rozwój gospodarczy. Za jaką cechę narodową cenią nas najbardziej podczas dyskusji partnerzy międzynarodowi, a jaką uważają za naszą wadę? Dzisiaj na forum międzynarodowym bardzo się liczy kreatywność, umiejętność poszukiwania consensusu. Budowanie consensusu to konieczność odbywania konsultacji, rozmów, przekonywania partnerów do własnych racji, próba znajdowania wspólnego mianownika. Pozwolę sobie jeszcze raz wrócić do Konferencji Rozbrojeniowej. Do przewodnictwa, przygotowywaliśmy się przez rok. Przygotowywania wyglądały w taki sposób, że zanim tabliczka Polski znalazła się za stołem prezydialnym, odbyliśmy około 350 konsultacji, rozmów, narad, spotkań. Siedliśmy za stołem ryzykując, że nasze propozycje nie zostaną przyjęte, natomiast wszyscy partnerzy dokładnie wiedzieli czego my chcemy. Nie wszyscy do końca się zgadzali z naszymi propozycjami, ale nikt nie zaoponował. Więc jeśli pyta mnie Pani co jest cenione, czy jakie są najważniejsze wartości, które społeczność międzynarodowa może pozytywnie ocenić, to jest właśnie wytrwałość w budowaniu rozwiązań, w poszukiwaniu jak najszerszego consensusu. Chce powiedzieć, że Polska jest ceniona. Przykładem na to niech, będą przyjęcia z okazji Święta Narodowego, w których tak licznie uczestniczą dyplomaci. Wad narodowych ja nie dostrzegam... więc nie będę o tym mówił... a jeżeli nawet je mamy to na forum międzynarodowym one nigdy nie mają prawa się pojawić. Czy uważa Pan Panie Ambasadorze, że środowisko międzynarodowe odwołuje się do wartości 20 chrześcijańskich podczas negocjacji, czy też są to bardziej relacje zmierzające w stronę relatywizmu etycznego? W Karcie Narodów Zjednoczonych mowa jest o godności, o prawach człowieka, a wiec są to elementy zaczerpnięte z chrześcijaństwa. Czy zatem w życiu codziennym Genewy mają one zastosowanie? Tak. Wartości te odgrywają bardzo istotną rolę. Powiedziałbym tak, były dwa zdarzenia bardzo istotne, które o tym świadczą, pierwszym była śmierć Jana Pawła II. Papież odszedł w sobotę wieczorem. W poniedziałek o godzinie 9.00 rozpoczynały się obrady ówczesnej Komisji Praw Człowieka. W niedzielę skontaktowaliśmy się z Nuncjuszem, zaproponowaliśmy wspólne działania po to żeby w należyty sposób Komisja Praw Człowieka, uczciła pamięć Papieża, Jana Pawła II. Przewodniczącym Komisji Praw Człowieka był wówczas, Ambasador Indonezji czyli państwa islamskiego. Odbyliśmy z nim spotkanie. Zaproponowaliśmy rozpoczęcie obrad od złożenia hołdu Papieżowi. Nasza propozycja została natychmiast przyjęta. Po wystąpieniu Przewodniczącego Komisji Praw Człowieka, Ambasadora Indonezji głos zabrał nuncjusz Silvano Tomasi. Następnie wystąpił przedstawiciel Polski. W naszym wystąpieniu mówiliśmy jak wielką rolę Papież odegrał w budowaniu porozumienia pomiędzy religiami i narodami. Ten zaimprowizowany fragment obrad Komisji był bardzo podniosły i niezależnie od wyznawanych religii, światopoglądu, ideologii, wszyscy byli z nami zgodni, że Papieżowi należy się szacunek. Chcę powiedzieć o jeszcze jednym zdarzeniu, kiedy już w Radzie Praw Człowieka, toczyła się dyskusja o opacznym zrozumieniu wypowiedzi obecnego Papieża Benedykta XVI na temat Islamu. Zabraliśmy głos, mówiliśmy o wielkiej roli poprzedniego Papieża Jana Pawła II i obecnego Papieża Benedykta XVI w budowaniu porozumień i znoszeniu barier. Nasze wystąpienie spotkało się z odpowiedzią Ambasadora Algierii Idrissa Jazaïry, który bezpośrednio po moim wystąpieniu zabrał głos i powiedział, że w pełni się z nami zgadza. Nie ma nic do dodania, bo rzeczywiście działalność Papieża, to była nieustanna próba, nieustanne wysiłki na rzecz budowania porozumienia. Jan Paweł II był postrzegany jako Papież Praw Człowieka, to jest to odpowiedź na Pani pytanie. WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) WYWIADY Chciałbym dodać, że po śmierci Jana Pawła II oczywiście skontaktowaliśmy się również z Protokołem biura Narodów Zjednoczonych w Genewie, z sugestią, aby opuścić flagi do połowy masztu na znak żałoby. Oczywiście nasza flaga była opuszczona od soboty. Dostaliśmy odpowiedź, że może to nie być proste i łatwe. Kiedy rano przyjechałem o 8.30 do Pałacu Narodów Zjednoczonych, wszystkie flagi, wówczas 191, było opuszczonych do połowy masztu! Nie muszę mówić co się wtedy ze mną działo jako Polakiem! nie mamy uprawnień konsularnych, w związku z tym ze wszystkimi problemami, które dotyczą jakichkolwiek formalności, należy się kierować do Wydziału Konsularnego Polskiej Ambasady w Bernie. To samo dotyczy inicjatyw i przedsięwzięć gospodarczych czy handlowych. Wydział ekonomiczny jest również przy Ambasadzie w Bernie. Nie chce przez to powiedzieć, że w sytuacjach absolutnie krytycznych nie można się zwracać również do nas. Udzielimy porady, i doraźnej pomocy. Może przejdziemy teraz do relacji Przedstawicielstwa z Polonią szwajcarską. Jak Przedstawicielstwo stara się partycypować w życiu polonijnym? Jakie ważne wydarzenie miało miejsce w ONZ w ostatnim czasie, które może mieć szczególnie istotne znaczenie dla Polski i Europy? Przede wszystkim my jako przedstawiciele Polski uważamy siebie za członków wspólnoty polskiej w Genewie. W miarę skromnych możliwości staramy się wspomagać działania organizacji polonijnych, również Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii. Wielokrotnie to mówiłem i jeszcze raz chcę to powtórzyć, siedziba polskiego Przedstawicielstwa jest otwarta dla wszystkich Polaków mieszkających w Genewie i jej okolicach. Tu się odbywają spotkania organizacji polonijnych, tu mieliśmy spotkania Polskiej Misji Katolickiej. Możemy udzielać pomocy logistycznej, rzadziej finansowej. Organizujemy wystawy, koncerty. Organizujemy je dla społeczności międzynarodowej, ale jest miejsce również dla Polaków. Nie wszystkich Polaków możemy zaprosić, zwracamy się do szefów organizacji polonijnych, żeby oni nam proponowali, kogo powinniśmy zaprosić. Zależy nam, bowiem na tym, żeby na polskich imprezach byli Polacy. Przy naszej placówce funkcjonuje szkolny punkt konsultacyjny, w którym polskie dzieci uczą się języka polskiego i religii. Bardzo się cieszę, że liczba uczniów stale rośnie. Zapewniam, że wszystkie dzieci, które będą chciały chodzić do polskiej szkoły, znajdą tu miejsce. Oczywiście w tym miejscu chce podkreślić, że współpraca z Polakami mieszkającymi w Szwajcarii pozostaje w gestii Ambasady w Bernie, a nie naszej. Zapewne zada mi Pani kolejne pytanie, jaka jest rola Stałego Przedstawicielstwa, jeśli chodzi o opiekę konsularną? Odpowiadam na to pytanie następująco. My Toczy się proces reformowania Organizacji Narodów Zjednoczonych, co ma doprowadzić do większej efektywności działań tej organizacji. Chodzi o to, aby Organizacja Narodów Zjednoczonych była bardziej efektywna i skuteczna w reagowaniu na trudne i skomplikowane sytuacje. Chodzi o zdarzenia losowe jak chociażby Tsunami na Oceanie Indyjskim. To się wydarzyło półtora roku temu. I rzeczywiście świat stanął wówczas na wysokości zadania. Pomoc pojawiła się błyskawicznie. Również, jeśli chodzi o rozwiązywanie niezwykle trudnych kryzysów, jak chociażby Darfur, gdzie trwa konflikt, gdzie są setki tysięcy ofiar, giną bezbronni, niewinni ludzie. Udało się nam w Radzie Praw Człowieka przyjąć consensusową rezolucje, co w momencie rozpoczynania tych działań wydawało się nieprawdopodobne, ale zakończyło się sukcesem. Jest to pierwszy krok do rozwiązania tej dramatycznej sytuacji. Mówiąc w kategoriach bardziej ogólnych, myślę że tu, z punktu widzenia naszej pracy w Genewie, bardzo istotną rolę może odgrywać utworzona rok temu Rada Praw Człowieka. Dzisiaj ta Rada jest na etapie rozpoczynania swoich prac merytorycznych i jeśli uda się zrealizować postawione przez Zgromadzenie Ogólne cele, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie ona bardzo chroniła i promowała Prawa Człowieka w świecie. Rozmawiała Agnieszka Gabriela Paciorek w Przedstawicielstwie RP przy ONZ i Organizacjach Międzynarodowych. Genewa, 10 07 2007 NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 21 WYWIADY Moje spotkania z Janem Pawłem II Wywiad z Jego Ekselencją Księdzem Arcybiskupem Silvano Tomasi, stałym przedstawicielem Stolicy Apostolskiej przy ONZ i Organizacjach Międzynarodowych w Genewie Czy Ks. Arcybiskup zechciałby opowiedzieć nam o swoim pierwszym spotkaniu z Janem Pawłem II ? Kiedy i w jakich okolicznościach miało ono miejsce? I czy podczas tego spotkania Ks. Arcybiskup zauważył coś szczególnego w osobie Ojca Świętego? Po raz pierwszy miałem okazję spotkać się z Janem Pawłem II w 1981 roku podczas audiencji mojej wspólnoty zakonnej Skalabrinianów. Spotkanie to było poświęcone ogólnemu podsumowaniu działalności mojego Zgromadzenia zakonnego. Jan Paweł II mówił również o imigracji. W tym czasie był On jeszcze bardzo młody i właściwie dopiero zaczynał swój Pontyfikat. Emanował entuzjazmem i witalnością, pod wrażeniem których byliśmy wszyscy. Bardzo dobrze przypominam sobie to spotkanie. Uderzająca była łatwość, z jaką Jan Paweł II nawiązywał relacje z innymi, otwarcie i w sposób bezpośredni zachęcał do realizowania i rozwijania interesujących projektów, mobilizował do odważnego podejmowania wysiłków i wyrzeczeń w życiu duszpasterskim i wspólnotowym. Uważam, że było to nie tylko moje spostrzeżenie, ale również osób, które były ze mną tzn. księży z różnych kontynentów, którzy przybyli na Zgromadzenie Ogólne naszej wspólnoty. W tym miejscu mogę powiedzieć, że Jan Paweł II swoją wyjątkową osobowością w sposób bardzo pozytywny zadziwił dzisiejszy świat, co miało duże znaczenie dla Kościoła i ludzi świeckich. Czy Ks. Arcybiskup współpracował z Janem Pawłem II regularnie? Jeśli tak, to jak wyglądała ta współpraca, czy Jan Paweł II udzielał Ekselencji wskazówek odnośnie pracy duszpasterskiej i dyplomatycznej? Jeśli dobrze sobie przypominam, pojechałem do Rzymu w 1998/1999 roku jako Sekretarz Papieskiej Rady dla Duszpasterstwa Imigrantów 22 i Uchodźców w ramach (mobilita humana). Tę nominacje otrzymałem od Papieża za pośrednictwem Sekretarza Stanu i Kurii Watykańskiej. Miałem szczęście kontynuować prace nad raportem, który był już prawie ukończony, ponieważ przed przyjazdem do Rzymu i objęciem stanowiska Sekretarza Papieskiej Rady pracowałem dla Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych jako odpowiedzialny za duszpasterstwo imigrantów. Podczas tych prac z biskupami amerykańskimi, udaliśmy się do obozów uchodźców wietnamskich w Azji południowo-wschodniej, czyli na Filipiny, do Kambodży, a przede wszystkim do Tajlandii i Hong Kongu. Dodam, że w tym czasie Kościół amerykański bardzo pomagał uchodźcom, przede wszystkim wietnamskim w związku z wojną w Wietnamie. W tej sprawie spotkałem się właśnie z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo, było to parę miesięcy po zamachu na Jego życie. Papież był bardzo zainteresowany sytuacją uchodźców, dużo na ten temat rozmawialiśmy, między innymi podczas wspólnej kolacji. Pod koniec spotkania poprosiłem Ojca Świętego o osobiste podpisanie rocznego raportu wydawanego z okazji Dnia Imigrantów, co Papież zaaprobował. Prawdopodobnie Przewodniczący Papieskiej Rady per Migrantibus poprosił o to drogą formalną, co w konsekwencji zaowocowało tym, iż raport opublikowany po tej audiencji był podpisany przez Papieża. Myślę, że jeszcze większym powodem do takiego zachowania była znajomość przez Papieża sytuacji Polonii. Papież jeszcze jako kardynał krakowski odwiedzał środowiska polonijne, między innymi w Australii czy w Stanach Zjednoczonych, i widział konieczność tworzenia duszpasterstwa dla tych wspólnot, które potrzebowały obecności księdza mówiącego ich językiem. Papież chciał, aby te wspólnoty miały zagwarantowaną możliwość spotkań w celu podtrzymania tradycji kulturowych i tożsamości. WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) WYWIADY Dzięki temu dostrzegłem jeszcze jedną cechę Papieża. Jan Paweł II miał ogromne poczucie tożsamości narodowej, polskości, ale to nie była tożsamość zamknięta w sobie, lecz otwarta na innych i wrażliwa na losy Polaków, którzy przebywali za granicami kraju. Jan Paweł II uważał ich w pewnym sensie za misjonarzy, którzy przez wierność swojej wierze apostołowali i ewangelizowali w środowiskach, gdzie przebywali i pracowali. Myślę, że to mocne poczucie własnej tożsamości narodowej, które posiadał Jan Paweł II, pomogło Mu być konsekwentnym w swoim kreatywnym działaniu i jego oryginalności oraz miało duże znaczenie w momentach podejmowania trudnych decyzji wychodzących niejednokrotnie poza standardy, a które to decyzje były konieczne dla kościoła i świata. Ekselencjo, Polska obecnie jest na etapie dość masowej emigracji. Myślę, że Kościół Polski liczy, iż to zjawisko może być dużą pomocą dla Kościoła Europy Zachodniej? Tak. Trzeba oczywiście jak najbardziej faworyzować uczestnictwo kościoła lokalnego, ale bez narzucania się. Należy szanować tożsamości imigrantów i pozwolić, aby w sposób naturalny i spokojny w ciągu dwóch – trzech pokoleń mogli wejść w środowisko lokalne, bez przynaglania do tej integracji. być dobrze poinformowany o sytuacji imigrantów, zaprosił nas do siebie, aby dyskutować o najważniejszych aspektach świata (...). We wszystkich sytuacjach, kiedy spotykałem się z Papieżem, przede wszystkim kiedy zostałem Nuncjuszem w Afryce miałem okazje spotykać się z Nim osobiście. Zawsze Papież słuchał bardzo uważnie starając się wszystko zapamiętać, nigdy nie przerywał osobie mówiącej w celu przedstawienia swoich pomysłów. Chciał przede wszystkim poznać dokładnie sytuacje w różnych krańcach świata. Podczas tych rozmów miało się wrażenie, że był to prawdziwy dialog, że Papież słuchał i pytał, chciał dowiedzieć się jak najwięcej i bardzo doceniał wszystko, co robiono dla Stolicy Apostolskiej i dla Niego. Myślę, że w ten sposób Papież dawał odczuć, że każdy, kto do Niego przychodzi, jest dla Niego najważniejszy, był całkowicie do dyspozycji tej osoby, nawet jeśli tak naprawdę miał cały świat na swoich barkach. Był zawsze bardzo skoncentrowany i to nie było czymś sztucznym, wręcz przeciwnie. W rozmowie z Nim miało się wrażenie, że chce i umie słuchać, że jest w Nim prawdziwa empatia. Myślę, że to budowało coś w rodzaju mostu między Papieżem, a osobami, które miały okazje z Nim rozmawiać. W ten właśnie sposób ten osobowy wymiar Papieża dawał dużo siły wszystkim, którzy z Nim współpracowali dla kościoła: biskupom, księżom, ludziom świeckim w kontynuowania ich obowiązków. Czy Ekselencja może nam przytoczyć jakieś szczególne wydarzenie, związane z osobą Jana Pawła II? Spotkałem się z Papieżem wiele razy. Kiedy byłem Sekretarzem Papieskiej Rady miałem możliwość spotykać się z Janem Pawłem II bardzo często podczas kongresów, audiencji, podczas spotkań z różnymi osobami przyjeżdżającymi z całego świata, w celu omówienia sytuacji imigrantów. Raz lub dwa razy Jan Paweł II, który zawsze chciał NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 23 WYWIADY Co Ekselencja uważa za szczególnie aktualne z przesłania Jana Pawla II? Siła osobowości Papieża już sama w sobie była przesłaniem. Uważam, że to przesłanie pozostanie, ponieważ w świadomości międzynarodowej społeczności wpływ osoby Papieża pozostaje wciąż aktualny. Jest to przesłanie osoby, która zajmuje się problemami, która jest wrażliwa na różne religie, na potrzeby fizyczne, na trudne sytuacje, jak konflikty czy wojny w różnych krańcach świata. Wizyty duszpasterskie, które Papież odbył w różnych państwach całego globu, zakorzeniły w społeczeństwach obraz takiej osobowości i obecności, która jak myślę, zostaje jako wymiar charakterystyczny Jana Pawła II, następcy św. Piotra. Ponadto Jan Paweł II był człowiekiem o niezwykłej inteligencji, przez co dziedzictwo, szczególnie doktryny społecznej Kościoła i jej członków, będzie wciąż pod wpływem myśli Jana Pawła II. Jestem przekonany, że encykliki Jana Pawła II pozostają ważnym etapem w historii rozwoju doktryny społecznej Kościoła. Jest jeszcze inna strona Jego osobowości. Jan Paweł II, który był zawsze wrażliwy na punkcie problemów społecznych, był również i przede wszystkim Papieżem-mistykiem. Miałem okazje odprawiać kilka razy Msze św. z Janem Pawłem II, który był w wyjątkowo pochłonięty sprawowaniem Eucharystii. Można było zauważyć nie tylko zmiany fizyczne, jakie w Nim zachodziły, ale kiedy Papież pozostawał w ciszy, dla tych, którzy Go obserwowali, było oczywistym, że ten człowiek był zatopiony w dialogu z Bogiem. Uważam, że ten wymiar mistyczny osoby Jana Pawła II powinien być bardziej podkreślany, niż to miało miejsce dotychczas. Być może jest to element tradycji i kultury słowiańskiej, wymiar tradycji religijnej krajów Europy Wschodniej, ale w każdym razie, był on na pewno człowiekiem oddanym i zdominowanym przez najważniejszy priorytet, jakim był Jego kontakt z Bogiem, co odzwierciedlało się później w konsekwencji podejmowanych decyzji. Czy Ekscelencja w środowisku międzynarodowym w Genewie, widzi chęć zachowania przesłania Jana Pawła II przez pracujących tu dyplomatów? 24 Podczas wizyty w Genewie, w 1982 r., Jan Paweł II wygłosił przemówienie w Biurze Międzynarodowej Organizacji Pracy. Spotkał się ze środowiskiem dyplomatów pracujących w Genewie. Odwiedził również Centrum Ekumeniczne Kościołów. Te wizyty pozostawiły oczywiście swoje ślady w życiu publicznym. Myślę, że nawet jeśli z biegiem czasu wizyty Papieża będą widziane z innej perspektywy, to jest oczywiste, że przesłanie, jakie pozostawił Papież, jest ciągle skuteczne. Przede wszystkim widać teraz, jak bardzo Papież miał rację mówiąc, że nie należy używać siły militarnej w Iraku, ponieważ doprowadzi to do strasznych konsekwencji. I teraźniejszość pokazuje, jak bardzo Papież miał rację. Jan Paweł II walczył zawsze o pokój, chciał za wszelką cenę podtrzymać wysiłki międzynarodowe takich organizacji jak ONZ, aby zachować pokój lub doprowadzić do niego. Robił wszystko, co było po ludzku możliwe, używając przy tym swojego prestiżu, słowa, udając się w liczne podróże, nawet kiedy pojechał do Wielkiej Brytanii, Argentyny, by zakończyć wojnę o Falklandy-Malwiny. Jan Paweł II pracował zawsze w sposób szczególny dla zachowania pokoju, ponieważ On sam doświadczył okrucieństwa wojny i rozmiaru cierpienia ludzkiego podczas wojny w Polsce. Dla społeczności dyplomatycznej ta troska o zachowanie pokoju z punktu widzenia polityki międzynarodowej, jak również troska o rozwój biednych państw poprzez wzmocnienie doktryny społecznej Kościoła są jak „tory pociągu” wyznaczające kierunek, po których kroczył Jan Paweł II, aby ulepszyć ten świat. Ekselencja wiele razy udawał się z wizytami do Polski i bardzo dobrze zna nasz kraj. Co Ks. Arcybiskup uważa za charakterystyczne dla Polski? I czy Ks. Arcybiskup darzy Polskę szczególnym sentymentem? Przyznaje, że od wielu lat nie byłem w Polsce, ponieważ wcześniej pracowałem w Afryce, obecnie w Genewie, gdzie program pracy jest bardzo napięty. Za każdym razem, kiedy udawałem się do Polski, byłem zawsze pod wielkim wrażeniem jej historii, która jest nie bardzo znana w Europie Zachodniej. Uważam, że położenie i rola Polski, WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) WYWIADY tworzącej pomost między Europą Zachodnią a Europą Wschodnią, Rosją, Ukrainą, Białorusią, nie są dostatecznie ukazane, a powinny, ponieważ to pozwoliłoby lepiej zrozumieć kulturę i sposób reagowania polskiego społeczeństwa. Miałem okazję być w Polsce podczas jednej z pielgrzymek Jana Pawła II. Była to druga pielgrzymka Ojca Świętego do Polski, kiedy generał Jaruzelski stał na czele państwa. Brałem udział w Mszach św. z Papieżem w Katowicach, w Warszawie. Uczestnictwo ogromnej liczby wiernych na tych Mszach oraz poczucie narodowej tożsamości nie tylko na płaszczyźnie politycznej, było wyrazem korzeni religijnych. Nie można tego zrozumieć bez odwołania się do tożsamości religijnej Polski. Siłą polskiego narodu, co często powtarzał Jan Paweł II, na przestrzeni wieków była wiara. Również dziś to mogłaby być siłą Polski, która mogłaby stanowić pomost między Unią Europejską a resztą słowiańskiego świata, na wschód od Polski, a nawet jako „zaczyn” wewnątrz Unii Europejskiej, ale nie po to, aby ubogacać otwartą dyskusję na temat religii, ale aby świadczyć o wartościach podstawowych, które wywodzą się z tradycji religijnej i które są konieczne, aby żyć razem w pokoju i w sposób ucywilizowany. A w jaki sposób, zdaniem Ekselencji, Polacy powinni „dostosować” ich katolicką tradycję do jednoczącej się Europy i globalizującego się świata, tak aby przyszłe pokolenia Polaków ją zachowały Kilka ważnych słów Lekka lektura na wakacje, czy raczej mocne rekolekcje wokół najważniejszych tekstów Jana Pawła II skierowanych do młodzieży? Ks. Antonio Izquierdo udała się rzecz bardzo trudna. Korzystając obficie z papieskich przemówień skomponował książkę, którą – choć traktuje ona o sprawach wielkich – czyta się z zapartym tchem. Jak mówić do młodych o fundamentalnych rzeczach tak, by nie odeszli znudzeni? W dobie kalejdoskopowego świata propozycja dyskusji na „poważne tematy” wydaje się być inicjatywą karkołomną. Zapatrzeni w migające ekrany komputerów czy telewizyjne teledyski młodzi potrafią skupić uwagę tylko na moment, by po chwili odwrócić głowę w przeciwną stronę, gdzie dzieje się coś ciekawszego, nowego, bardziej kolorowego. i aby wartość tej tradycji została doceniona przez świat i Europę Zachodnią? Nie jest to łatwe zadanie. Jest to zadanie dla Kościoła, polskich intelektualistów, ludzi kultury, którzy piszą i prowadzą refleksje, aby dokonać tego „przejścia” w stronę nowoczesności, ale nie nowoczesności epoki Oświecenia, ale nowoczesności epoki globalizacji, w której żyjemy. Uważam, że dokonanie tego „przejścia” uwarunkowane jest znalezieniem nowego sposobu przekazywania wiary, ponieważ kluczem dla przyszłości Europy, przyszłości Polski, Włoch, Hiszpanii czy innych krajów europejskich, jest nie tylko rozwój poziomu życia, nowych technologii i komfortu życia oraz zasobu materialnego, są to oczywiście rzeczy pozytywne i piękne, ale trzeba z nich korzystać w sposób inteligentny i rozważny. Jeśli nie ma wartości głębszych płynących z wiary, z wiary chrześcijańskiej, takich jak godność człowieka, poszanowanie tożsamości osoby, to zostaje zakłócony rozwój jednostki w społeczeństwie, jej spojrzenie na wspólnotę, w której żyje. Wszystkie te wartości chrześcijańskie mają swój wyraz i powinny być przekazane przyszłym pokoleniom. Młodzi ludzie powinni mieć szanse poznania i przyswojenia tych wartości chrześcijańskich, aby oni sami mogli tworzyć społeczeństwo coraz bardziej sprawiedliwe i jednocześnie bardziej solidne. Rozmawiała Agnieszka Gabriela Paciorek Genewa,12 lipca 2007 Janowi Pawłowi II udawała się rzecz niemal niemożliwa. Na długie godziny przykuwał uwagę młodych nie snując barwnych opowieści i nie posługując się jakąś zaskakującą formą. Książkę wydał: Instytut Papieża Jana Pawła II w Warszawie ul. Kolegiacka 1A 02-946 Warszawa tel. +48 22 885 85 02 fax + 48 22 885 65 82 [email protected] NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 25 Z ŻYCIA MISJI O. Józef Innocenty Maria Bocheński OP (1902 – 1995) Założyciel PMK Mądrość życiowa – rozsądek C zy pamiętasz historyjkę o Newtonie i jego gospodyni Katarzynie, o tym, jak Newton gotował zegarek, a w ręku trzymał jajko. Dziś chciałbym się zastanowić, dlaczego się tak dzieje, że człowiek, który posiada mądrość naukową, bardzo często nie ma tej drugiej, życiowej – tego rozsądku czy roztropności. Dlaczego ktoś taki może doskonale rozumować w dziedzinie abstrakcyjnej, naukowej, a w praktyce jest do niczego? Są dwa powody tej różnicy. Jeden jest ogólny i dotyczy wszelkiej praktyki, nawet mechanicznej; a drugi jest zarezerwowany dla spraw moralnych. Zacznijmy od pierwszego. Mam znajomego inżyniera-mechanika samochodowego, a więc – wydawałoby się – specjalistę od tych maszyn. Rzeczywiście, świetnie zna się on na nich teoretycznie, ale w praktyce naprawdę nie potrafi niczego w aucie naprawić. Nawet nie zmieni koła ani nie wyczyści świecy, co ja, choć laik samochodowy, nieraz już robiłem. Jak mu wóz stanie, to czeka na pomoc ludzi albo telefonuje po nią. To jest przykład. Powód takiego zachowania 26 jest taki: w praktyce mamy do czynienia z sytuacjami, które nigdy nie są tak proste jak w nauce. Może to dziwne, ale tak właśnie jest. Każdy rzeczywisty przedmiot, z jakim mamy do czynienia w życiu, ma jakby nieskończoność różnych stron i szczegółów. To jest prawda, która dotyczy nawet maszyn, nie mówiąc o przedmiotach naturalnych. Wyznać się w tym bogactwie może tylko ten, kto ma jakiś wzrok duchowy, inny od tego, który cechuje uczonego. Dlatego bywa, że ktoś jest doskonały w jednej dziedzinie, a do niczego w drugiej. Ale jeśli chodzi o sprawy moralne, to jest jeszcze inny powód. To bogactwo szczegółów sprawia, że w tej dziedzinie nigdy nie ma zupełnej pewności, a to dlatego, że niemal zawsze chodzi w niej o człowieka, a więc o istotę najbardziej złożoną ze wszystkich i najbardziej trudną do zrozumienia, jakie znamy. Weźmy taki przykład: idę ulicą i spotykam żebraka, który prosi o jałmużnę. Zasada ogólna, jak należy w takim wypadku postępować, jest dla każdego jasna: jeśli można, należy wspomóc bliźniego w po- WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) Z ŻYCIA MISJI trzebie. Co do tego nikt nie ma chyba wątpliwości. Jednak aby z tej zasady móc wyciągnąć wniosek, postanowienie, trzeba jeszcze dodać dwie dalsze przesłanki: po pierwsze, że ten żebrak, który stoi przede mną, jest naprawdę bliźnim będącym w potrzebie; po drugie, że mam możliwość mu pomóc. Obie te przesłanki dotyczą pewnej konkretnej rzeczywistości, a mianowicie – dwóch ludzi: tego żebraka i mnie, i obie można podać w wątpliwość. Co do żebraka – a nuż jest on pijakiem, który chce pieniędzy na wódkę? A może draniem, zamożnym, ale leniwym, który w łatwy sposób chce zdobyć trochę pieniędzy? Byli tacy. Co do mnie – wprawdzie mam tych pięćdziesiąt groszy w kieszeni, ale czy mogę je dać żebrakowi? Muszę przecież oszczędzać, a może powinienem coś kupić dla swojej matki, której dawno nie zrobiłem niespodzianki itd. Rezultat naszych rozważań jest taki, że nigdy nie możemy mieć stuprocentowej pewności, czy postępujemy właściwie. W nauce natomiast taką pewność mamy. Jak zachować się w takich sytuacjach, jak rozstrzygnąć dany problem? Odpowiedź brzmi: rozstrzygamy wolą. Tę niepewność, jaka w nas pozostaje, może usunąć tylko wola. To oczywiście nie oznacza, że postanowienie nie jest aktem rozumu; ono jest aktem rozumu, ale to nie jest to samo myślenie, co w nauce. To jest, jeśli można się tak wyrazić, rozum poparty wolą. Człowiek, który ma rozum doskonały, ale wolę kiepską, bywa w moralnych sprawach do niczego. Życiowy rozsądek jest sprawą moralną, sprawą charakteru, tego nie można się nauczyć z książek. Cnotę rozsądku czy roztropności trzeba w sobie wychować. Razem możemy stawić czoło wszystkiemu NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 27 REFLEKSJA NA WAKACJE Poznać siebie 28 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) C REFLEKSJA NA WAKACJE złowiek stworzony przez Boga nie jest ukończonym dziełem Mistrza. Stworzony jest wezwany do współtworzenia siebie. Bryła białego marmuru, kamień oderwany od głazów kamieniołomu szesnastowiecznej Carrary nie niósł od razu zachwytu piękności. Budził tylko nadzieję Michała Anioła, że ten blok białego kamienia stanie się kiedyś rzeźbą urzekającą wieki całe. Młodość również jest nadzieją! Nadzieją, że zagospodarowana ręką rzeźbiarza uczyni osobowość o takich odcieniach zachwytu, że kiedyś przyniesie szczęście nowej rodzinie, uwiarygodni stanowiska społeczne spragnione prawdy, a Kościół rozszerzy poza murami świątyni, by uwielbiony był Bóg we wszechświecie. M łodość to bryła białego marmuru. Aby w niej rzeźbić, trzeba poznać, jakim się jest. Trzeba wiedzieć, kim się jest, żeby móc zdecydować, kim się chce być. Trzeba zbadać, czy ów biały kamień nie ma pęknięć wewnętrznych. Trzeba prześledzić wewnętrzne Zycie kamienia, aby przy uderzeniu dłuta nie rozpadł się na części. Poznać siebie, rozeznać wewnętrzne pokłady. Zadumać się nad sobą w blasku chwały Bożej. R achunek sumienia, zgięte kolana w czasie spowiedzi – dla karierowiczów rzemiosła to relikty przeszłości. Natomiast dla prawdziwego artysty to fundament, źródło powodzenia. Tylko gwiaździste noce i słoneczne poranki Italii znają liczbę godzin medytacji, zadumy Michała Anioła, poznać, aby się nad białym kamieniem, aby go zbadać, poznać, aby się z nim zaprzyjaźnić, aby kiedyś nie oszukać! Był ciepły, letni dzień. Przyjechałem do Warszawy – opowiada mi kolega – bo były imieniny kogoś, komu wiele zawdzięczam. Studiuję poza stolicą, stąd przyjazd do Warszawy wiązał się z załatwieniem różnych spraw. Decyzja była pewna – kupić bukiet czerwonych róż, aby składając życzenia dać wyraz wdzięczności serca. Najpierw jednak byłem ja, moje sprawy. Jeździłem, załatwiałem, aż wreszcie zapadł zmierzch. Gdy zacząłem szukać kwiaciarni, było już za późno. Kwiaciarnie były już zamknięte. Przerażenie – gdzie można jeszcze kupić kwiaty? Dworzec Wschodni – może tam trochę dłużej są otwarte kwiaciarnie? Niestety! Jeszcze błysk nadziei – Dworzec Centralny. Oglądałem czerwone róże, ale tylko przez szyby zamkniętych kwiaciarni. Pozostał wstyd – cały dzień kręcenia się wokół własnych spraw. Byłem tak zajęty sobą, że egoizm napoił mnie do syta. I pierwszy odruch – nie pojechać na imieniny. A przyzwoitość? A wdzięczność? I nagle cos się stało. Zobaczyłem pęknięcie głęboko –egoizm: ja, zawsze ja, czasem tylko ktoś. Pamiętam – kontynuuje kolega – ten wieczór życzeń był bez kwiatów. Bez okrągłych słów, życzenia przerywane wstydem, ale szczere, jak nigdy dotąd. I wiesz – powiedział – później łaska spowiedzi scaliła to moje pęknięcie – egoizm. Ból przyznania się do siebie, wydobycie z wnętrza rozmiękczonych pokładów i rozeznanie pęknięcia kamienia, oczyszczenie go, scalenie łaską przenikającą do głębi; to warunki, by bryła białego marmuru nie rozpadła się kiedyś przy mocniejszym uderzeniu dłuta. S tąd, rozeznając siebie, wewnętrzne pokłady białego kamienia, warto mówić za Julianem Tuwimem: Spraw, byśmy błogosławić mogli pożar, Co zniszczył nasz dobytek. Jeśli oczyszczającym ogniem będzie dla naszych dusz nadgnitych. z książki ks. prof. K. Pawliny Nie zmarnować młodości NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI 29 OGŁOSZENIA 30 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) WIADOMOŚCI Miesięcznik Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii Adres redakcji: 12 Chemin des Falaises, 1723 Marly/Fribourg, Suisse. Tel.: 026/436.44.59. Fax: 026/436.44.72. Konto poczt.: 17-976-7 e-mial: [email protected] Abonament: dobrowolna ofiara Redaktor naczelny: ks. dr Sławomir Kawecki Zdjęcia: Sabina Kurczyńska i Magdalena Przybylska Impression: Mission Catholique Polonaise 1723 Marly Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych 31 NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ) – WIADOMOŚCI Za treść ogłoszeń odpowiada ogłaszający. Z ŻYCIA MISJI 32 WIADOMOŚCI – NR 431 (LIPIEC-SIERPIEŃ)
Podobne dokumenty
POLSKIE DUSZPASTERSTWO KATOLICKIE w SZWAJCARII NR
GNADENTHAL – kościół św. Justy w Krankenheim, W każdą niedzielę – g. 11.00 W każdą środę różaniec – g. 19.30 Pierwszy piątek miesiąca Msza św. – g. 19.30 LOZANNA – kościół St. Nicolas de Fluë Avenu...
Bardziej szczegółowo