Komunikaty
Transkrypt
Komunikaty
Ostatnio dużo uwagi poświęca się zmianom klimatycznym, groźbie globalnego ocieplenia. Często za głównego winowajcę uważa się efekt cieplarniany. Do opinii publicznej przebiło się przekonanie, że przyczyną tego efektu jest niszcząca działalność przemysłowa człowieka. Sprawa jednak nie jest tak prosta jak się na oko wydaje. Zrozumienie jej wymaga głębszego wglądu w zjawiska fizyczne, meteorologiczne i geologiczne. W tym zeszycie Neutrina podejmujemy próbę wytłumaczenia Wam, na czym polega efekt cieplarniany i jaki może mieć związek z ewentualnym ociepleniem klimatu. Zajmiemy się również atmosferą marsjańską, a to z powodu ostatnich odkryć naukowych dokonanych dzięki NASA. Otóż potwierdzono obecność nie tylko wody, ale i metanu na Marsie. Otwiera to drogę spekulacjom na temat różnych form życia na tej planecie. Zachęcamy do lektury artykułu o odkryciach NASA. Spis treści Efekt cieplarniany i prawa fizyki...............................................................................1 Czy globalne ocieplenie jest spowodowane działalnością człowieka?....................3 Polska Stacja Polarna w Hornsundzie na Spitsbergenie w krainie białych niedźwiedzi..................................................................................................6 Energie małe, wielkie i takie sobie...........................................................................7 Ziemianie atakują.....................................................................................................8 Metan na Marsie....................................................................................................13 Spotkanie z amerykańskim astronautą Georgem Zamką......................................14 Mikrograwitacja......................................................................................................16 Doświadczenia.......................................................................................................17 Pomyśl i odpowiedz...............................................................................................19 Unikalna nano-biżuteria.........................................................................................21 Komunikaty Lwiątko – http://lwiatko.org – Finał Konkursu 30.III.2009 Świetlik – www.swietlik.edu.pl – Finał Konkursu 24.III.2009 Akademia Fizyki – http://www.if.uj.edu.pl/akademia/akademia.htm – sesja dla gimnazjalistów – 10 lutego 2009 – sesja dla licealistów –11–13 lutego 2009 Feniks – długofalowy program odbudowy, popularyzacji i wspomagania fizyki w szkołach w celu rozwijania podstawowych kompetencji naukowotechnicznych, matematycznych i informatycznych uczniów. Portal projektu: http://feniks.ujk.kielce.pl/ Neutrino 3 Efekt cieplarniany i prawa fizyki Skąd pochodzi nazwa „efekt cieplarniany”? Nazwa cieplarnia (inaczej szklarnia), oznacza pomieszczenie zbudowane z przeźroczystego materiału, w którym hoduje się ciepłolubne rośliny. W szklarni, dzięki padającemu w obfitości światłu, można utrzymać temperaturę znacznie wyższą niż temperatura otocznia. Jak to się dzieje? Otóż powietrze i ściany szklarni są przeźroczyste dla światła. Padające na grunt światło jest w nim pochłaniane i zostawia w nim energię. W efekcie grunt się nagrzewa, a od niego powietrze w szklarni. To ciepłe powietrze jest następnie uwięzione w szklarni. Na zewnątrz szklarni dzieje się to samo, tyle tylko, że na zewnątrz ciepłe powietrze unosi się ku górze, ponieważ ma mniejszą gęstość niż zimne powietrze (Mistrz Archimedes się nisko kłania). Ten proces nazywa się konwekcją. W szklarni ciepłe powietrze zatrzymywane jest przez dach. Co ma szklarnia do ziemskiego efektu cieplarnianego? Jest pewna analogia pomiędzy procesem nagrzewania powierzchni Ziemi i otaczającego ją powietrza a efektem szklarniowym. Otóż Ziemia jest otulona płaszczem z powietrza. Skład powietrza zmienia się w miarę wysokości. Jedna z wyższych warstw zawiera takie gazy jak CO2 czyli dwutlenek węgla i parę wodną (w formie gazowej lub skroploną widoczną jako chmury) oraz freony. Ta warstwa pełni rolę szklanego dachu Ziemi, z tym, że jej działanie jest nieco inne. Nie tyle zatrzymuje ona unoszące się ku górze nagrzane powietrze, ile pochłania i odbija promieniowanie podczerwone emitowane przez Ziemię. I to promieniowanie podczerwone zawracane ku Ziemi nagrzewa ją. Proces ten przedstawia poniższa ilustracja (źródło: Wikipedia) Neutrino 3 Dlaczego Ziemia wysyła promieniowanie podczerwone? Na to pytanie odpowiadają prawa fizyki. Jedno z tych praw doskonale znacie. Mówi ono, że jeśli mamy dwa ciała o różnej temperaturze, to między nimi występuje wymiana energii. Trwa ona dopóki temperatura się nie wyrówna. Każdy wie, że gorące ciało, niepodgrzewane, stygnie. Stygnie do czasu, gdy jego temperatura nie zrówna się z temperaturą otoczenia. Słońce nie stygnie, bo ma wewnętrzny piec jądrowy – magazyn energii. Energia jest z niego uwalniana stopniowo w przestrzeń kosmiczną wraz z promieniowaniem, w tym – z życiodajnym światłem. Jeśli temperatura ciała jest stała, to zachowana jest równowaga – ciało oddaje tyle samo energii, ile pobiera (np. Słońce ze swojego pieca jądrowego). A jak jest z nasza Ziemią? Jej temperatura wydaje się być stała. Zastanówmy się nad bilansem energii i porównajmy przychody z wydatkami. Przychody, to przede wszystkim padające na Ziemię światło. Ono przynosi energię. Ziemia ma też stosunkowo malutki piecyk jądrowy we wnętrzu, który także trzeba wziąć pod uwagę. Teraz wydatki: Ziemia stygnie, przez wypromieniowanie fal elektromagnetycznych, w tym – podczerwonych. One, oczywiście, unoszą energię. Istnieje fundamentalne prawo fizyczne, dobrze znane i potwierdzone, które mówi, że każde ciało o pewnej temperaturze wypromieniowuje energię w postaci fal elektromagnetycznych. Tak jak wszystkie fale, również i fala elektromagnetyczna ma pewną częstość. Ciała wysyłają promieniowanie o pełnym zakresie częstości. To, ile promieniowania i o jakich częstościach jest wysyłane zależy jedynie od temperatury bezwzględnej ciała. Mówimy uczenie o widmie promieniowania ciała. Najwięcej energii przypada na częstość nazwaną fmax, której wartość jest proporcjonalna do temperatury. Im wyższa temperatura ciała, tym fmax jest większe; objawia się to kolorem rozgrzanego ciała. Mamy ciała rozgrzane do czerwoności, ale o tych rozgrzanych jeszcze bardziej mówimy, że są rozgrzane do białości. Jak temperatura ciała rośnie, to rośnie również (jak temperatura bezwzględna do czwartej potęgi!) ilość energii wypromieniowanej przez ciało. Słońce Fizycy mówią o promieniowaniu ciała dosko- (źródło: http://www.nasa.gov/audiennale czarnego i jego widmie. Brzmi to zabawnie, ale ce/forkids/kidsclub/flash/index.html) Słońce zachowuje się jak idealne ciało doskonale czarne, zresztą Ziemia też. Prawo dotyczące promieniowania ciał mówi też, że ciała, które emitują promieniowanie, również je absorbują, czyli pochłaniają. (Ciało, które absorbuje wszystko, jest czarne). Z Ziemią jest tak, że pochłania światło, a sama wysyła promieniowanie niewidzialne dla oka, podczerwone. Ziemia jest przecież w sumie dość chłodna. My, ludzie też wysyłamy promieniowanie podczerwone. Potrafią je rejestrować kamery noktowizyjne. Niektóre zwierzęta, drapieżniki, też mają zdolność widzenia w podczerwieni. Co się dzieje z promieniowaniem podczerwonym wysyłanym przez Ziemię? Leci sobie w Kosmos swobodnie, chyba, że zostanie pochłonięte przez warstewkę gazów, takich jak CO2, aerozole i para wodna. Ta warstwa częściowo odbija to promieniowanie ku Ziemi i wtedy ono dogrzewa Ziemię. Neutrino 3 Globalne ocieplenie To, przy jakiej temperaturze ustali się stan równowagi, zależy od grubości i składu tej warstewki ochronnej. Widzimy, że bilans energetyczny Ziemi musimy trochę skorygować. Wydatki są nieco mniejsze, a przychód energii większy, bo część energii wraca na Ziemię z powrotem. Podniesienie temperatury równowagi może spowodować globalne ocieplenie. Pojawiają się kolejne problemy do wyjaśnienia: Co wpływa na zwiększenie ilości CO2 w atmosferze, jaki jest udział CO2 w procesie wzrostu temperatury Ziemi, jaki pary wodnej, a jaki freonów? Kiedyś myślano, że bardzo duży. Obecnie sądzi się, że niekoniecznie. Co ma wpływ na zmiany klimatyczne? Czy działalność człowieka zaburza równowagę klimatyczną? Czy może to udział CO2 z innych źródeł, takich jak erupcja wulkanów, czy uwalniany CO2 i para wodna z oceanów jest istotniejszy? Czy wzrost ilości CO2 w atmosferze powoduje wzrost średniej temperatury Ziemi, czy może na odwrót, ocieplenie Ziemi, powoduje wzrost ilości CO2. Co mówią na ten temat paleontolodzy, geolodzy, glacjolodzy? Do udzielenia odpowiedzi na te pytania nie wystarczy znajomość fundamentalnych praw przyrody, trzeba ponadto zbudować wiarygodne modele. Aby je zbudować należy dysponować pomiarami z wielu lat i komputerami o potężnej mocy obliczeniowej. Na tym polu poszczególni uczeni mogą się różnić zdaniem. Przewidywania modeli także nie muszą być jednoznaczne. Jeśli wyciąga się wnioski jedynie na podstawie fundamentalnych praw fizyki, to można mieć do nich stuprocentowe zaufanie. Jeśli prognozuje się przyszłość na podstawie modeli, należy zachować ostrożność i pokorę wobec przewidywań. Czytelników zainteresowanych tym tematem zapraszamy do kolejnego artykułu specjalisty, profesora Kolendy oraz odsyłamy do Fotonu, do artykułu profesora Kazimierza Bodka. Solidny artykuł na temat efektu cieplarnianego można znaleźć w Wikipedii, skąd zaczerpnęliśmy ilustracje do tego artykułu. Z.G-M Czy globalne ocieplenie jest spowodowane działalnością człowieka? To, że istnieje naturalny efekt cieplarniany, nie podlega dyskusji. Na razie jednak nie udało się znaleźć żadnego wyraźnego sygnału, że to emitowany przez naszą cywilizację CO2 powoduje wzrost temperatury na Ziemi. Rola i czas przebywania tego gazu w atmosferze też nie zostały wyjaśnione. Symulacje procesów zachodzących w atmosferze i prognozy wzrostu temperatury na Ziemi są tworzone za pomocą modeli komputerowych. Otóż, na ich podstawie w ogóle nie można przewidzieć co będzie się działo z klimatem za sto lat. Z zasadniczego powodu – klimat jest skomplikowanym zjawiskiem, więc w takich modelach wprowadza się olbrzymie ilości różnego rodzaju współczynników, przybliżone prawa oraz dane, które są z natury rzeczy obarczone błędami. A te błędy się kumulują. W chwili obecnej nie jest możliwe stworzenie modelu klimatu, dzięki któremu bylibyśmy w stanie przewidzieć wzrost temperatury za 100 lat. IPCC – Intergovernmental Panel on Climate Change czyli Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu. Neutrino 3 Przewidywania wzrostu temperatury otrzymywane dzięki modelom matematycznym IPCC okazały się trzykrotnie zawyżone w stosunku do tego, co później mierzono! Te modele nie są też m.in. w stanie wyjaśnić niespodziewanego ocieplenia, które wystąpiło w latach 1920–1940, ani późniejszego ochłodzenia trwającego do 1975 r. oraz wzrostu temperatury, który zaczął się cztery lata później. Co więcej, badania osadów i lodów arktycznych dowodzą, że w przeszłości, kiedy nie było jeszcze cywilizacji i przemysłu, mieli- Powyżej oryginalna słynna „krzywa hokejowa”. Nazwę wzięła od tego, że jej prawy koniec zadziera ku górze, a sama krzywa przypomina kij hokejowy. Na osi poziomej odłożone są lata od roku 1000, czyli od średniowiecza. Są to już czasy historyczne, posiadamy zapisy dotyczące tego okresu naszych dziejów. Nie ma jednak w nich oczywiście danych o pomiarach temperatury. Dlatego też na osi pionowej, choć odłożone są odstępstwa od średniej temperatury atmosfery z lat 1961– –1990, to przedstawiają one jedynie nasze oszacowania. Prosta przerywana oznacza tendencję z ostatniego tysiąclecia, obserwujemy lekki spadek. Ten spadek jest pod koniec XX wieku zahamowany i zauważamy dziob do góry. W XX wieku wykonywano już pomiary temperatury w wielu miejscach na świecie. Widzimy, że wykres jest poszarpany, a to oznacza zmiany w małej skali czasowej, czyli że np. jeden rok jest wyjątkowo ciepły, ale następny z kolei jest zimny. Ważne są wartości wyśredniowane po dłuższym czasie. Jeden rok w skali zmian klimatu, to tyle co nic, właśnie dlatego na ilustracji widzimy fluktuacje. Neutrino 3 śmy do czynienia z krótszymi bądź dłuższymi okresami zmian, których nie można wyjaśnić za pomocą żadnego z proponowanych modeli komputerowych klimatu (patrz artykuł o Polskiej Stacji Polarnej na Spitsbergenie). Jednym z głównych argumentów IPCC jest pewien wykres, tzw. „krzywa hokejowa”. Krzywa ta, jak i analaogiczna dla stężenia CO2, pokazuje zarówno gwałtowny wzrost temperatury jak i stężenia CO2 w XX w., a zwłaszcza w jego ostatnich dekadach, co ma dowodzić zgubnego wpływu cywilizacji na atmosferę Ziemi. Jest ona jednak rezultatem błędnych pomiarów, błędnych wniosków albo wręcz celowego naginania wyników do z góry przyjętej tezy. Grupa uczonych wieszcząca globalne ocieplenie spowodowane działalnością ludzi jest bardzo liczna i hałaśliwa. A nic się tak dobrze nie sprzedaje w mediach, jak katastroficzne wizje przyszłości. Grupa ta zdołała przekonać do swojej wizji polityków. To nie na konferencji naukowej, czyli tam gdzie to ewentualnie powinno mieć miejsce, ale na tzw. Szczycie Ziemi w Rio de Janeiro w 1992 r. przyjęto, że zjawisko globalnego ocieplenia jako efekt działalności człowieka należy uznać za naukowo udowodniony fakt. Stwierdzenie to było wówczas i jest nadal fałszywe. Na podstawie analizy literatury na temat globalnego ocieplenia można jasno stwierdzić, że wpływ człowieka na klimat wcale nie został udowodniony. Należy pamiętać, że istnieje grupa naukowców bardzo sceptycznych wobec wyników publikowanych przez IPCC. To są także wybitni specjaliści, wśród których nie brak noblistów. Protokół z Kioto nakazuje, że za redukcję emisji CO2 trzeba płacić i to miliardy dolarów. Między innymi zobowiązuje on sygnatariuszy, aby do 2012 r. zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do poziomu o 5,2 proc. niższego niż w 1990 r. A to jest po prostu niemożliwe. Produkcja energii elektrycznej z węgla i gazu, powodująca emisję CO2 do atmosfery, podwoi się do 2030 r. I nie pomogą odnawialne źródła energii, bo nie będą w stanie zaspokoić popytu. Z powodu antyatomowej histerii Zielonych nie propaguje się również rozwoju energetyki jądrowej, która nie wytwarza dwutlenku węgla. Więc jak zaspokoić zapotrzebowanie świata na energię? Spełnienie żądań Protokołu z Kioto oznaczałoby zmniejszenie produkcji energii elektrycznej, czyli globalny krach cywilizacyjny. A tego chyba nikt, poza grupą Zielonych radykałów, nie chce. Na podst. wypowiedzi prof. Zygmunta Kolendy z AGH w Krakowie w tygodniku „Polityka” 48/2006 Od Redakcji: Redakcja Neutrina zachęca do lektury artykułu profesora Kazimierza Bodka O Czarnobylu, wiatrakach i ociepleniu klimatu – bez emocji... w Fotonie 103. Polecamy też artykuł w „Przekroju” nr 49 (5 grudnia 2008) pt. Bardzo, bardzo sceptyczny ekolog. Jest to wywiad z uczonym Bjørnem Lomborgiem. „Rzeczpospolita” zamieściła artykuł profesora Zbigniewa Jaworowskiego (9 grudnia 2008) Człowiek nie ma nic do klimatu. Redakcja Neutrina podkreśla jednak, że apele o redukcję CO2 mają głęboki sens. Odwołują się do oszczędności i gospodarnego zarządzania zasobami kopalnymi. Z CO2 uwalniane są często do atmosfery gazy trujące, szkodliwe dla zdrowia, zatruwające atmosferę i glebę. Niebezpieczne są np. dioksyny wydzielane przy spalaniu opon. A zatem: ochrona środowiska – tak, ekologia – tak, ale zawsze rozumna z kalkulatorem w ręku. Z.G-M Neutrino 3 Polska Stacja Polarna w Hornsundzie na Spitsbergenie w krainie białych niedźwiedzi Polska Stacja Polarna położona jest nad Zatoką Białego Niedźwiedzia, będącą częścią fiordu Hornsund. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia Polacy zorganizowali trzy wyprawy na Spitsbergen (pozostałością po nich są polskie nazwy geograficzne, które na stałe zagościły na mapach wyspy, m.in. góry Kopernika, Piłsudskiego czy Staszica, Lodowiec Polaków i wiele innych). Latem 1978 roku stacja została zmodernizowana i przystosowana do ciągłej pracy całorocznej. Od tej pory polscy polarnicy mogą w niej także zimować. Obecnie rozpoczęła się XXXI ekspedycja polarna Polskiej Akademii Nauk kierowana przez Marka Szymochę. Można zadać pytanie, po co Polsce potrzebna jest taka placówka jak ta w Hornsundzie? W Polskiej Stacji Polarnej wykonuje się wiele, nieraz bardzo skomplikowanych badań naukowych, które między innymi prowadzą do lepszego zrozumienia ewentualnych zmian klimatu. Przez cały rok dokonywane są niezliczone ilości różnego rodzaju obserwacji i pomiarów. Polacy badają między innymi lodowce i ich topnienie, prowadzą rutynowe obserwacje pogody. Polarnicy nie są ani bohaterami walczącymi z przeciwnościami przyrody, ani turystami na atrakcyjnej wycieczce. Po prostu wykonują swoje zadania naukowe. Dobierani są starannie podczas procesu rekrutacyjnego, organizowanego przez Zakład Badań Polarnych i Morskich Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. XXXI wyprawa polarna, która obecnie zimuje na Spitsbergenie, ma w swojej załodze dwie kobiety: 24-letnią Elżbietę Machrowską – meteorolożkę i 33-letnią Małgorzatę Błaszczyk – glacjolożkę, czyli specjalistkę od lodowców. Naukowcy ze stacji zrobili odwiert w lodowcu i znaleźli w nim szczątki roślin sprzed 1000 lat, co oznacza, że nie było tam wtedy lodowca. Uważa się nawet, że w okolicach Spitsbergenu mogło wówczas w ogóle nie być lodowców. Na Grenlandii po ustąpieniu lodowca znaleziono szczątki drzewa z pełnym systemem korzeniowym, też datowane na około 1000 lat temu, w dodatku na wysokości około 300 m n.p.m i na środkowo-wschodnim wybrzeżu, gdzie teraz jest bardzo zimno. Widać, że we wczesnym średniowieczu było znacznie cieplej niż obecnie, a to przecież nie przemysł był powodem tamtego ocieplenia. Nie ulega wątpliwości, że obecnie obserwujemy pewne ocieplenie klimatu, jednakże jego przyczyny do tej pory nie są jednoznacznie wyjaśnione. Neutrino 3 Hornsund uchodzi za jedno z najpiękniejszych miejsc na Spitsbergenie; wchodzi w skład rejonu Parku Narodowego Południowego Spitsbergenu ze względu na niezwykle bogatą bioróżnorodność. Królem Spitsbergenu jest niedźwiedź polarny, groźny drapieżnik, który osiąga wysokość do 3 m i wagę do 800 kg. Żywi się on głównie fokami, ale zgłodniały potrafi zaatakować człowieka. Z tego powodu polarnicy mają obowiązek noszenia broni; oczywiście wolno je zabić jedynie w obronie koniecznej. Polską stację odwiedza co roku około 200 niedźwiedzi. Misie polarne nie zasypiają na noc. Wtedy mają najwięcej pożywienia i wtedy jest dla nich żniwo. Pojawia się ich w okolicy stacji coraz więcej. Misie, jak wiemy, mają białe futro. Włosy futra mają własności światłowodów. Skóra niedźwiedzi jest czarna. Dzięki temu maksymalna ilość światła może być pochłaniana przez zwierzę. Z.G-M Energie małe, wielkie i takie sobie W Międzynarodowym Układzie Jednostek (w skrócie SI, od franc. Système International d’Unités) jednostką energii jest 1 J (dżul). W przyrodzie występują zjawiska, w których energia może być bardzo mała, znacznie mniejsza od 1 J, lub też bardzo duża, wiele milionów dżuli. Zobaczcie sami: 1. Najmniejszą porcją światła jest foton. Każdy foton ma pewną energię, która zależy od barwy światła, np. foton światła zielonego ma energię około 4·10–19 J, czyli 0,000 000 000 000 000 000 4 J. Mimo tego, padające na Ziemię światło nagrzewa ją, patrz dalej pkt. 13. 2. W wyniku rozszczepienia jednego jądra uranu wydziela się energia około 3·10–11 J, czyli 0,000 000 000 03 J. Energia ta jest kilkadziesiąt milionów razy większa od energii jednego fotonu światła, nadal jest to jednak bardzo mała część 1 dżula – nie wystarczy nawet na podniesienie jednego ziarenka piasku na wysokość 1 cm. Ale już z rozpadu 1 g uranu można uzyskać niebywałą energię (patrz pkt. 10). 3. Każde ciało będące w ruchu ma energię, zwaną energią kinetyczną. Na przykład lecąca mucha posiada energię około 0,001 J, a idący człowiek – ok. 10 J. Atakując swoją ofiarę tygrys o masie 200 kg może biec z szybkością ok. 200 km/h – ma wtedy energię kinetyczną ok. 25 000 J. Natomiast samochód Formuły 1 jadący z szybkością 300 km/h posiada energię kinetyczną ponad 2 000 000 J. 4. Podniesienie ciała o masie 1 kg na wysokość 1 m wymaga ok. 10 J energii. Człowiek o masie 50 kg wychodząc na piętro zużywa 1,5 kJ, czyli 1500 J energii. 5. Jednostką energii, często używaną przez specjalistów od żywienia, jest kaloria (1 cal) oraz jej wielokrotność, 1 kilokaloria (1 kcal). Początkowo jednostka ta dotyczyła ilości Neutrino 3 ciepła, mianowicie: 1 kaloria wystarcza na podgrzanie 1 grama wody o 1°C (a 1 kcal na ogrzanie 1 kg wody o 1°C). Osobą, która jako pierwsza wykazała, że 1 kaloria odpowiada 4,2 J był angielski fizyk James Prescott Joule (czyt. dżul). To właśnie na jego cześć jednostkę energii nazwano dżulem. Zagotowanie (podgrzanie od temperatury pokojowej ok. 20°C do temperatury wrzenia, czyli 100°C) jednego litra wody wymaga dostarczenia ponad 300 000 J energii. 6. Żarówka 100-watowa, czyli tzw. „setka”, w ciągu każdej sekundy działania zamienia 100 J energii elektrycznej na energię cieplną i światło, czyli tyle ile, idąc po schodach, potrzeba na pokonanie jednego stopnia. 7. Każdy żywy organizm zużywa energię. Jest ona niezbędna do przebiegu procesów życiowych. Najwięcej energii potrzeba na utrzymanie stałej temperatury ciała. Np. człowiek dziennie zużywa około 2000 kcal, czyli ponad 8 MJ (8 milionów dżuli) energii. Jest to prawie tyle samo ile zużywa świecąca całą dobę żarówka 100-watowa. 8. Podczas spalania 1 kg węgla kamiennego wydziela się energia około 20 MJ (megadżuli), czyli 20 000 000 J. Energia ta wystarczyłaby do zagotowania ponad 60 litrów wody. 9. Energia związana z uderzeniem pioruna może wynosić nawet 109 J (1 000 000 000 J czyli miliard dżuli). Taka ilość energii wystarczyłaby, aby 100-watowa żarówka świeciła bez przerwy przez 2 miesiące. 10.Z każdego grama uranu zużytego w elektrowni jądrowej można uzyskać ponad 80 GJ energii (80 miliardów dżuli), czyli tyle, ile ze spalenia kilku ton węgla! 11.Podczas wybuchu jądrowego wydziela się energia prawie 1014 J, czyli 100 000 000 000 000 J. To tyle, ile w ciągu jednego dnia zużywają wszystkie gospodarstwa w całej Polsce. 12.W ciągu jednego roku na Ziemię dopływa ze Słońca ponad 1043 fotonów, których łączna energia osiąga ok. 5·1024 J. 13.Energia kinetyczna Ziemi poruszającej się po orbicie wokół Słońca wynosi około 3·1033 J. Ta energia kinetyczna jest „bezużyteczna”. Jej niszczące własności mogą się ujawnić przy zderzeniu z obiektem kosmicznym. 14.Energia wybuchu supernowej wynosi około 1044 J. Przy obecnym zużyciu energii przez wszystkich mieszkańców Ziemi taka ilość energii wystarczyłaby na kilkadziesiąt trylionów lat. WZ Ziemianie atakują Minęło 50 lat od powstania Narodowej Agencji Aeronautyki i Prze strzeni Kosmicznej – NASA (ang. National Aeronautics and Space Administration). Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak wyglądałoby nasze codzienne życie bez osiągnięć NASA. Trudno sobie też wyobrazić, czym Agencja będzie się zajmować przez kolejne półwiecze. NASA przez pół wieku była pionierem badań przestrzeni kos micznej. Wysłała człowieka na Księżyc oraz sondy na inne planety Układu Słonecznego. Budowała stacje kosmiczne, wynosiła na orbitę satelity komunikacyjne, meteorologiczne, GPS czy wreszcie kosmiczny teleskop Hubble’a. A to jedynie część wielkich sukcesów NASA. Neutrino 3 Na wyścigi do gwiazd Gdy 4 października 1957 r. Związek Radziecki wystrzelił pierwszego sztucznego satelitę Ziemi, Amerykanie przeżyli szok. Nie tyle z powodu faktu, że mała metalowa kulka co półtorej godziny obiega Ziemię, lecz dlatego, że okazało się, iż ich największy wróg dysponuje rakietami zdolnymi przenieść ładunki nuklearne w dowolne miejsce na globie. Amerykanie wystrzelili swojego pierwszego satelitę, Explorer 1, dopiero w lutym następnego roku. W atmosferze paniki prezydent Dwight D. Eisenhower powołał do życia NASA 29 lipca 1958 r. Agencja zaczęła prace 1 października, a jedenaście dni później odbył się pierwszy start Pioneer 1. Tak zaczęła się rywalizacja w eksploracji Kosmosu pomiędzy dwoma supermocarstwami. Początkowo Amerykanie przegrywali wyścig. Pierwsze loty bezzałogowe NASA nie kończyły się pełnym sukcesem. Pioneer 1 nie wszedł na orbitę okołoksiężycową z powodu błędu w programie. Gdy 16 kwietnia 1961 r. Rosjanom udało się wysłać na orbitę okołoziemską pierwszego człowieka, Jurija Gagarina, Amerykanie eksperymentowali jedynie z lotami w górne warstwy atmosfery. Pierwszym Amerykaninem w Kosmosie był Alan Shepard, którego lot miał miejsce 5 maja 1961 r., zaś pierwszym, który okrążył Ziemię na orbicie – John Glenn (20 lutego 1962 r.). Z czasem jednak ogromne pieniądze i przewaga technologiczna pozwoliły NASA wysunąć się na prowadzenie. Jak dotąd, największym sukcesem w dziedzinie astronautyki było załogowe lądowanie na Księżycu 20 lipca 1969 r. Powiodły się również loty bezzałogowe misji Pioneer, Mariner i Voyager czy późniejsze – sondy Galileo, Cassini oraz misje na Marsa, które dostarczyły bezcennych danych o planetach Układu Słonecznego. Niestety, nie obyło się bez tragicznych wypadków. Załoga Apollo 1 zginęła w pożarze kapsuły podczas testu przedstartowego w 1967 r. W latach 90., w związku z zakończeniem zimnej wojny, budżet NASA drastycznie zmniejszono. Agencja musiała zrezygnować z wielu ambitnych projektów, takich jak wznowienie lotów na Księżyc czy wyprawa na Marsa. Mimo to NASA jednak realizowała dalej wiele projektów naukowo-badawczych, które dotyczyły zarówno przestrzeni kosmicznej, jak i samej Ziemi. 10 Neutrino 3 Początek XXI wieku stawia przed NASA nowe wyzwania. Dziś mierzy się ona z poważnym problemem wymiany floty wahadłowców. Mimo wielu sukcesów, osławione promy kosmiczne okazały się bowiem zbyt drogie w eksploatacji, a co gorsza – nie były niezawodne. Dowiodły tego katastrofy Challengera 28 stycznia 1986 r. i Columbii 1 lutego 2003 r. NASA planuje więc wycofanie wahadłowców do 2010 r. i zastąpienie ich nową generacją statków kosmicznych. Przystanek Księżyc, Stacja Mars W 2004 r. prezydent George W. Bush ogłosił rozpoczęcie programu Orion. Zakłada on budowę statków kosmicznych podobnych do tych z misji Apollo. Taki pojazd miałby się składać z kapsuły dla sześciu członków załogi, modułu awaryjnego przerwania startu, modułu serwisowego do dokowania i modułu łączącego statek z rakietą nośną. Budowa takiego pojazdu oznacza, że Agencja odchodzi od polityki budowy samolotów kosmicznych wielokrotnego użytku. Co prawda NASA pracuje nad nowymi, bezzałogowymi wahadłowcami zdolnymi przenosić duże ładunki, lecz ich przyszłość nie jest jasna. Orion, w przeciwieństwie do promów kosmicznych, do powrotu na Ziemię będzie używał spadochronów. Docelowo pojazd ma być wykorzystywany do kontynuacji budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a także lotów załogowych na Księżyc i Marsa oraz lotów komercyjnych. Pierwszy start Oriona planuje się na rok 2014, a załogowy lot na Księżyc przewidywany jest przed rokiem 2020. Wtedy też ma się rozpocząć budowa stacji kosmicznej na Srebrnym Globie. Po co? Bowiem w przeciwieństwie do wciąż budowanej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, baza księżycowa mogłaby wykorzystywać minerały znajdujące się na miejscu, służyć w przyszłości jako stacja paliw, a dzięki mniejszej grawitacji niż na Ziemi znacznie łatwiejszy byłby tam start statków kosmicznych. W planach jest również budowa księżycowego obserwatorium astronomicznego. Naukowcy rozważają również możliwość budowy kopalni. Najbardziej kusząca wydaje się dziś możliwość pozyskiwania izotopu 3He, występującego znacznie częściej na Księżycu niż na Ziemi. Izotop ten można by wykorzystywać do pozyskiwania energii z tzw. zimnej fuzji. Neutrino 3 11 Kolejnym wielkim krokiem NASA miałoby być lądowanie ludzi na Marsie około roku 2037. Przedtem jednak trzeba lepiej zbadać tę planetę. W 2009 r. ma zostać wystrzelony pojazd będący jednocześnie laboratorium przeznaczonym do badań powierzchni tego globu (ang. Mars Science Laboratory). Po raz pierwszy ma nastąpić precyzyjne lądowanie na Czerwonej Planecie. Wyposażony w specjalistyczną aparaturę na pokładzie, pojazd będzie mógł przeprowadzić szereg analiz marsjańskiej gleby i skał. Ma także zbadać, czy obecnie na Marsie panują warunki zdolne podtrzymywać życie, choćby w najprymitywniejszej postaci. Agencja planuje również wysłanie bezzałogowej sondy, która ma pobrać próbkę marsjańskiego gruntu i przesłać ją z powrotem na Ziemię. Czy kiedyś na Czerwonej Planecie powstanie stacja kosmiczna? Jej budowa to na razie bardzo odległa przyszłość. Ale gdyby powstała, miałaby wiele zalet. Mars posiada bardzo rzadką atmosferę oraz pewne ilości wody. Można byłoby więc pozyskiwać tlen potrzebny do oddychania, a stacja byłaby znacznie bardziej samodzielna niż wspomniana baza księżycowa. Jednym z najważniejszych zadań NASA na następne lata będzie wciąż bezzałogowe badanie Układu Słonecznego. Do roku 2006 astronomowie uważali Plutona za najbardziej odległą planetę naszego układu. Obserwacje pokazały jednak, że jest znacznie mniejszy od innych planet, a w dodatku zaczęto odkrywać inne obiekty, niewiele od Plutona mniejsze. Wprowadzono nową kategorię tzw. planet karłowatych – obiektów mniejszych od ośmiu dużych planet, lecz znacznie większych od wielu planetoid. W 2006 r. NASA rozpoczęła misję kosmiczną Nowe Horyzonty, mającą na celu zbadanie Plutona oraz jego księżyców Charona i Nixa. Po jego minięciu około 2015 r. misja będzie badać pas Kuipera, będący zewnętrznym pasem planetoid Układu Słonecznego. Inna sonda, Dawn, podąża w kierunku planetoidy Vesta, koło której ma przelecieć w 2011 r., a rok później powinna minąć Ceres – pierwszą odkrytą planetę karłowatą. Ceres ma lodowy płaszcz, który – jak się ocenia – zawiera więcej wody, niż znajduje się na Ziemi. Czyni to Ceres kolejnym ważnym kandydatem do badań nad życiem pozaziemskim i ewentualnej przyszłej kolonizacji. Kosmiczne gadżety i obrona Ziemi Przez pół wieku lotów kosmicznych zmieniło się prawie wszystko. Prawie, ponieważ rakiety czy wahadłowce napędzane są wciąż przy użyciu energii chemicznej. Tymczasem ogromne nadzieje pokłada się dziś w nowych rodzajach napędu. Najbardziej zaawansowany z nich to projekt VASIMR. Tu jako paliwo wykorzystywana ma być plazma wytworzona przy pomocy fal radiowych. Pole elektryczne, podgrzewając plazmę, równocześnie by ją przyspieszało, a nadprzewodzące magnesy miałyby kierować strumieniem ciągu. Paliwem mógłby być wodór, łatwo dostępny praktycznie w całym Układzie Słonecznym. Docelowo źródłem energii mógłby być też reaktor jądrowy (zajmuje się tym program Prometeusz). Pierwsze naziemne testy mają się odbyć już w tym roku, a pierwsze w przestrzeni kosmicznej – na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w roku 2012. Pozostaje jednak pytanie: czy warto wydawać co roku miliardy dolarów na badanie przestrzeni kosmicznej oraz loty załogowe, gdy na Ziemi pozostaje wiele innych nierozwiązanych i ważniejszych problemów? O ile wysyłanie satelitów telekomunikacyjnych czy meteorologicznych przynosi oczywiste korzyści, o tyle wysyłanie ludzi na Marsa wraz z wielomiliardowym budżetem może już nie być tak jednoznacznie opłacalne. Jednak prace nad technologiami kosmicznymi okazały się niezwykle korzystne dla zwykłych Ziemian. Otóż w trakcie tak wielkich przedsięwzięć powstaje mnóstwo nowych technologii, które w inny sposób nie miałyby szans zaistnieć. Wiele z takich kosmicznych technologii, które powstały w przeszłości, dziś wykorzystuje się w różnych dziedzinach życia codziennego: telekomunikacji, medycynie, sporcie czy elektronice. 12 Neutrino 3 Wreszcie, zadania czekają na NASA nie tylko w dalekim Kosmosie. Nie można bowiem wykluczyć, że w przyszłości spełni się jeden z ulubionych hollywoodzkich scenariuszy: „planetoida rozmiaru Wyoming zbliża się do Ziemi”. Co prawda większość ciał niebieskich w okolicach Ziemi, które mają rozmiary większe niż 1 km, znajduje się pod stałym monitoringiem i w najbliższej przyszłości nie grozi nam z ich powodu zagłada. Jednak istnieje – znikome, choć niezerowe – prawdopodobieństwo, że z odległych rubieży Układu Słonecznego nadleci jakaś planetoida lub kometa, kierując się wprost na Ziemię. Dzięki rozwojowi badań kosmicznych mamy szansę być na to przygotowani. Na okoliczność zagrożenia taką kolizją rozważa się użycie broni jądrowej, aby zniszczyć grożący nam obiekt, lub też serią mniejszych eksplozji zmienić jego kurs. Innym sposobem mogłoby być zderzenie jej ze statkiem kosmicznym, który zepchnąłby grożące nam ciało niebieskie z kursu kolizyjnego. Jeszcze inne metody na szarżującą w stronę Ziemi planetoidę zakładają przyczepienie do niej małych silników rakietowych lub użycie zwierciadeł spychających ją z kursu dzięki ciśnieniu promieniowania Słońca. Ale groźne mogą być także i mniejsze ciała niebieskie. Ocenia się, że Meteoryt Tunguski z 1908 r. miał siłę wybuchu około 600 razy większą niż bomba zrzucona na Hiroshimę. Tymczasem jego rozmiar nie przekraczał 50 m. Jak trudno wykryć takie zagrożenie, Ziemianie przekonali się w 2002 r., kiedy to odkryto asteroidę o średnicy około 100 m, która minęła Ziemię w 1/3 odległości między naszą planetą a Księżycem. Asteroidę odkryto dopiero trzy dni po jej największym zbliżeniu. * * * Wszystko to zadania na następne półwiecze dla NASA. Ale czy tylko dla niej? Mimo że kosmiczny wyścig pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim dawno już się zakończył, NASA wciąż musi się bardzo starać, aby utrzymać pozycję lidera w dziedzinie badań przestrzeni kosmicznej. Dzisiaj największym konkurentem Agencji, a jednocześnie jej partnerem jest Europejska Agencja Kosmiczna – ESA. Przez wiele lat współpracowała ona z NASA (np. przy teleskopie Hubble’a i budowie Między- Neutrino 3 13 narodowej Stacji Kosmicznej), jednak obecnie większość projektów realizuje już samodzielnie. Najodważniejsze z nich zakładają wysłanie ludzi na Księżyc w 2024 r. i na Marsa w roku 2033. W dodatku nie wolno nie doceniać w tej dziedzinie Rosji, a i Chiny mają ogromne kosmiczne ambicje. Państwo Środka w 2003 r. zostało trzecim – i jak na razie ostatnim – krajem zdolnym wysyłać ludzi w przestrzeń kosmiczną. Historia pokazuje, że ani NASA, ani ESA nie mogą zbytnio liczyć na finansową stabilność i poparcie dla swoich wieloletnich projektów. Częste zmiany rządów oraz różne kryzysy gospodarcze nie sprzyjają bowiem realizacji długofalowych planów. Jeśli wzrost gospodarczy oraz determinacja w Chinach i Rosji się utrzyma, za być może dwadzieścia– –trzydzieści lat państwa te mogą wyprzedzić zarówno ESA, jak i NASA. Chińscy naukowcy zapowiedzieli już, że pierwszy załogowy lot na Księżyc ma odbyć się w 2022 r. Dziś nie ma odwrotu – ludzkość musi poświęcać coraz większe fundusze na badanie przestrzeni kosmicznej. Bez względu jednak na to, czy pionierem tych badań będzie NASA, czy jakakolwiek inna agencja kosmiczna, czeka nas pasjonująca przyszłość. Komunikat NASA z grudnia 2008 roku Teleskop Hubble’a wykrył dwutlenek węgla w planecie HD 189733b orbitującej wokół pewnej gwiazdy. Planeta jest rozmiarów Jupitera i zbyt gorąca by mogło być na niej życie. Uprzednio już stwierdzono w atmosferze planety parę wodną i metan. Gwiazda, wokół której orbituje planeta, jest odległa od nas 63 lata świetlne. Teleskop Hubble’a do obserwacji planet ma zamontowany spektrometr i kamery do rejestrowania obrazów w bliskiej podczerwieni. Naukowcy dążą do wykonania analizy chemicznej atmosfery. Poszukuje się, rzecz jasna, śladów życia. Tomasz Romańczukiewicz http://swiat-jaktodziala.blog.onet.pl (przedruk za zgodą „Tygodnika Powszechnego”) Metan na Marsie Jedno z ostatnich doniesień NASA (z dnia 15.01.2009) brzmi: Mars nie jest martwą planetą. Chodzi o kolejne potwierdzenie obecności metanu (CH4). Znalezienie metanu (a także znalezionej wcześniej wody) może świadczyć o obecności pewnych form życia. Może też być świadectwem pewnych procesów geologicznych na Marsie. Po raz pierwszy metan w atmosferze Marsa odkryto pięć lat temu. Na metan na Marsie wskazywały wyniki obserwacji astro nomicznych w Chile i na Hawajach oraz da ne zebrane przez sondę NASA. Wprawdzie obecnie Mars to świat zim nych i samotnych pustyń, istnieją jednak argumenty świadczące o cieplejszej i bar dziej wilgotnej przeszłości tej planety. Suge rują to struktury przypominające wyschnięte łożyska rzek, które można zaobserwować na jej powierzchni. Obecność wody na Mar sie potwierdziły marsjańskie sondy, które znalazły tam minerały powstające tylko Zestawienie Ziemi i Marsa w identycznej skali (źródło: Wikipedia) w obecności życiodajnej cieczy. 14 Neutrino 3 Od wielu lat naukowcy zadają sobie pytanie, czy teraz lub kiedykolwiek wcześniej na Marsie istniało życie lub czy może się ono pojawić na tej planecie w przyszłości. Metan – CH4, czyli cztery atomy wodoru związane z atomem węgla – jest głównym składnikiem gazu ziemnego na Ziemi. W przyrodzie powstaje w wyniku beztlenowego rozkładu szczątek roślinnych, na przykład w wyniku rozkładu krowich odchodów. Ten najprostszy węglowodór jest niezwykle interesujący dla astrobiologów poszukujących śladów życia. Naukowcy przypuszczają, że formy żywe, odpowiedzialne za produkcję metanu na Marsie mogą znajdować się głęboko pod powierzchnią planety, gdzie może występować także ciepła woda, dzięki której formy te mogłyby funkcjonować. Podobna sytuacja występuje na Ziemi, gdzie mikroorganizmy rozkwitają do 3 kilometrów pod jej powierzchnią. Metan bardzo szybko w różny sposób ginie w marsjańskiej atmosferze. Dlatego odkrycie z 2003 roku, kiedy dostrzeżono znaczne obłoki tego gazu w północnej hemisferze Marsa, wskazuje na ciągły proces uwalniania się metanu. Metan może powstawać także w procesach czysto geologicznych, takich jak oksydacja żelaza pod powierzchnią planety. Podziemna woda, dwutlenek węgla i wewnętrzna temperatura Marsa również mogą sprzyjać tworzeniu metanu. Gazy, takie jak metan, zgromadzone pod powierzchnią, mogą być uwalniane do atmosfery dzięki porom, jakimi są pęknięcia powstające podczas cieplejszych pór roku. Kolejne badania mające wyjaśnić pochodzenie metanu w atmosferze Marsa będą realizowane w ramach misji zaplanowanych już przez Agencję. Z.G-M Spotkanie z amerykańskim astronautą Georgem Zamką Dnia 6 listopada 2008, w wypełnionej po brzegi sali konferencyjnej Politechniki Krakowskiej, miało miejsce bardzo sympatyczne spotkanie z amerykańskim astronautą Georgem Zamką. Zaproszony gość to czynny pilot wojskowy (Marines Corps), który ma za sobą kilkadziesiąt misji bojowych (m.in. w Iraku), tysiące wylatanych w powietrzu godzin za sterami najnowocześniejszych samolotów armii USA. George Zamka był także pilotem tygodniowej misji kosmicznej Discovery (oznaczonej skrótem STS-120) w roku 2007. George okazał się bardzo miłym i bezpośrednim rozmówcą. Jest bardzo „normalnym” czterdziestoparoletnim mężczyzną, który kiedyś był „normalnym” studentem. Zanim zainteresował się lotnictwem, ukończył studia z matematyki w stopniu licencjata. George w jasny sposób przedstawił problematykę lotów załogowych w Kosmos. Pokazał fantastyczne symulacje komputerowe i filmiki, dzięki którym słuchacze mogli zapoznać się szczegółowo z każdym etapem podroży kosmicznej oraz poprzedzających ją przygotowań. Astronauta omówił również zagadnienia związane z przyszłością lotów kosmicznych do tak odległych miejsc jak Mars. Po półgodzinnym wystąpieniu był czas na zadawanie pytań przez publiczność. George Zamka opowiadał m.in. o zużyciu paliwa, o materiałach używanych do produkcji ra- Neutrino 3 15 kiet kosmicznych, a także o tym czy wierzy w UFO. Opowiadał jak radzi sobie ze strachem i o swoich polskich korzeniach. Należy podkreślić, że uczniowie szkół średnich radzili sobie znacznie lepiej z językiem angielskim niż ich starsi koledzy ze studiów. Na koniec uśmiechnięty George Zamka pozował do zdjęć i rozdawał autografy. George Zamka z uczniami spotkał się również w Niepołomicach, a także w konsulacie USA w Krakowie. Stanisław Kwieciński George Zamka rozdaje autografy po spotkaniu z uczniami; po prawej od G. Zamki Stanisław Kwieciński W wywiadzie udzielonym Tomaszowi Ulanowskiemu (GW) George Zamka wspominał, jak to w czasie misji astronauci dokonywali naprawy jednego z paneli słonecznych. „Panel jest delikatny i podczas tej operacji niestety się rozerwał. Bez niego stacja nie mogła pracować. Ci na Ziemi musieli szybko wymyślić, co zrobić. My tylko mieliśmy wprowadzić ich plan w życie. Zwykle wszystkie zadania ćwiczymy „na mokro” na Ziemi. Nawet po siedem razy powtarzamy wszystkie czynności w basenie symulującym warunki otwartej przestrzeni kosmicznej. Tym razem musieliśmy od razu trafić w dziesiątkę. Plan naprawy wymyślił jeden z inżynierów, który sobie przypomniał, że panele słoneczne mają w niektórych miejscach małe otwory. Wymyślił, żeby przeciągnąć przez nie drut i po prostu zacerować rozdarty panel. Każdy z astronautów dostał zadanie do wykonania: »Idź tam, weź to i przenieś w tamto miejsce«. Wyglądało to trochę jak lista zakupów od mamy. Wiesz, że coś masz kupić, ale nie wiesz, co mama z tego upichci. Żeby dosięgnąć do rozerwanego panelu, musieliśmy odłączyć ramię dźwigu zainstalowanego na promie i przyczepić je do żurawia na stacji. Na czubku całej konstrukcji stanął Scott Parazynski, najwyższy z nas, ale i tak ledwie sięgał rozdarcia. Żurawie były maksymalnie rozciągnięte, bardzo trudno było nimi manewrować. No, ale udało się! Czuliśmy się wspaniale. Miło było lądować po takim sukcesie. Nawiasem mówiąc, to dla mnie niezwykłe, że z Kosmosu można dokładnie trafić w maleńkie lądowisko na Florydzie i to bez użycia sil- 16 Neutrino 3 ników, bo prom ląduje przecież lotem szybowcowym. I naprawdę ciężko nim manewrować bo, ze względu na specyficzną budowę, w porównaniu ze zwykłym samolotem reaguje bardzo wolno. Kiedyś niecierpliwy dowódca – bo to dowódca pilotuje podczas lądowania, a pilot tylko go wspomaga – przesadnie manewrując sterami tak rozhuśtał dziób promu w górę i w dół, że miał potem problem, żeby go ustabilizować. Trzeba być bardzo delikatnym i wszystko robić na czas. Do mnie należało opuszczenie podwozia. Niby mała rzecz, ale ten przeklęty guzik musiałem nacisnąć dokładnie 15 sekund przed przyziemieniem. Gdybym się pospieszył, wahadłowiec za bardzo by wyhamował. Gdybym się spóźnił – katastrofa. Trzeba wylądować za pierwszym razem. Drugiej szansy prom nie dostaje. Proszę mi uwierzyć, możliwość ludzkiego błędu podczas lądowania spędza sen z powiek wielu ludziom w NASA.” http://www.nasa.gov/audience/forkids/kidsclub/flash/index.html Mikrograwitacja Doświadczenia na pokładzie stacji kosmicznej udostępnione na YouTube Na pokładzie stacji kosmicznej może istnieć stan nieważkości, a dokładniej – mogą panować warunki mikrograwitacji. Stanu tego doświadcza się, gdy stacja znajduje się na orbicie okołoziemskiej i nie jest napędzana silnikami. Takie same warunki panują (tylko krótko) w przysłowiowej windzie Einsteina, w czasie tzw. lotu parabolicznego (nazwa od kształtu toru po którym opada swobodnie samolot), oraz w opadających rozrywkowych windach, które opisywaliśmy w Fotonie, Wartość przyspieszenia odśrodkowego stacji orbitalnej jest równa wartości przyspieszenia grawitacyjnego w punktach, w których się znajdują. Wektory tych przyspieszeń są przeciwnie zwrócone. Czasami interpretuje się ten stan mówiąc, że siła bezwładność działająca w układzie nieinercjalnym (a takim jest spadająca winda, opadający samolot i orbitująca stacja kosmiczna) równoważą siłę grawitacji. W tym sensie można usłyszeć wyrażenie, że grawitacja znika. W praktyce mamy do czynienia z mikrograwitacją. Uczestnicy lotu parabolicznego w samolocie w stanie nieważkości Neutrino 3 17 Można wtedy obserwować zjawiska, których w zjawiskach ziemskich nie widać, i na odwrót, nie zaobserwuje się zjawisk „normalnych” na Ziemi. Woda nie będzie się wylewać z dziurawego garnka, nie będzie też działać prawo Archimedesa. Pukle loków nie będą wdzięcznie spływać wzdłuż twarzy. Zachęcamy do oglądnięcia filmików nakręconych przez astronautów i umieszczonych na YouTube. Na własne oczy można zobaczyć, jak kosmonauci piją herbatę pałeczkami, można zaobserwować zjawisko napięcia powierzchniowego w warunkach mikrogarwitacji (tabletka musująca w wielkiej kropli) lub zobaczyć, w jaki sposób kosmonauci radzą sobie ze stabilizacją odtwarzacza płyt (giroskop jest tu użyteczny). Kosmonauci wykonują rozmaite doświadczenia. Na przykład wkładają musującą tabletkę w bąbel wody. Polecamy stronę Wikipedii dotyczącą nieważkości oraz NASA filmy na YouTube: http://www.youtube.com/watch?v=gdAmEEAiJWo. Astronauci, po wyłączeniu silników pojazdu startowego, zaczynają odczuwać brak ciężaru. Reakcje organizmu na takie zjawisko są różne, ale bardzo często dochodzi do tzw. choroby kosmicznej – mdłości wywołanych przez zaburzenia pracy błędnika w warunkach braku ciążenia. Z.G-M Doświadczenia Wyścigi jajek Stocz dwa jajka – jedno surowe, a drugie ugotowane – po równi pochyłej. Niech zaczną się toczyć równocześnie. Jak myślisz, które jajko wyścig wygra? a) jajko surowe b) jajko ugotowane c) oba dotrą do podstawy równi równocześnie. Każdy z nas wie, jak rozróżnić jajko ugotowane od jajka surowego. Oba jajka trzeba „rozkręcić” na stole. Ugotowane rozkręca się łatwo i szybko wiruje, a surowe kiwa się, chyboce i nim się „zbierze” do kręcenia – wyhamowuje. To zachowanie jajek sugeruje odpowiedź, że być może jajko na twardo stoczy się szybciej. Zróbmy eksperyment. Gładką deskę oparliśmy o szufladę i z takiej równi staczaliśmy dwa jajka (ciemne było ugotowane na twardo). Jak widać na zdjęciu jajko surowe stoczyło się szybciej. Doświadczenie wykonali Anna, Marcin i Tomasz Dohnalik (Foton 85, Lato 2004). 18 Neutrino 3 Kluczem do rozwiązania jest fakt, że jajko, składa się z żółtka i białka, różniących się konsystencją w stanie surowym i po ugotowaniu. Wnętrze surowego jajka jest płynne, zaś ugotowane jajko stanowi razem ze skorupką sztywną całość. Takie sztywne jajko, jak się wprawnie rozkręci, to wiruje bez przeszkód. Jajko surowe trudniej wprawić w ruch wirowy, bo wnętrze ślizga się po skorupce i chlupoce we wnętrzu jajka. A jak sytuacja wygląda przy staczaniu z równi pochyłej? Nasza równia, jak widać, nie jest zbyt długa. Ugotowane jajko stacza się jak każde inne sztywne ciało. Stosując zasadę zachowanie energii mechanicznej potrafimy nawet łatwo obliczyć, jaką szybkość będzie miało jajko u podnóża równi. Początkowa energia potencjalna jajka zostanie zamieniona na energię kinetyczną ruchu postępowego i energię kinetyczną ruchu obrotowego. Jajko osiągnie mniejszą szybkość niż klocek prostokątny o tej samej masie co jajko, zsuwający się z równi bez tarcia (klocek nie nabywa energii ruchu obrotowego, cała energia potencjalna jest zamieniona w kinetyczną ruchu postępowego). A co z naszym surowym jajkiem? W tym wypadku sztywna skorupka wykonuje oba ruchy, zarówno postępowy jak i obrotowy. A wnętrze? Ono się powoli rozkręca, a nim osiągnie podstawę równi, może nawet nie zdąży się rozkręcić. Jajko jako całość będzie miało mniejszą energię kinetyczną ruchu obrotowego. Więcej energii zostanie przekazane na ruch postępowy. Wyścig puszek Stocz dwie identyczne puszki z gazowanym napojem po równi pochyłej. Nie zdziwi cię, jeśli stoczą się tak samo szybko. Następnie jedną z puszek porządnie wstrząśnij, tak by we wnętrzu wytworzyły się pęcherzyki gazu. Co się wówczas stanie? a) wyścig wygra puszka wstrząśnięta; b) wyścig przegra puszka wstrząśnięta; c) obie dotrą do mety równocześnie. Paul Hewitt (The Physics Teacher 39, grudzień 2001, s. 539) Doświadczenie pokazuje, że prawidłowa odpowiedź to b). Puszka wstrząśnięta przegrywa. Dlaczego tak jest? Jeśli praktycznie nie ma tarcia pomiędzy płynem a puszką, wtedy puszka się toczy, a płyn ześlizguje (tak jak w surowym jajku). Płyn uzyskuje wyłącznie energię kinetyczną ruchu postępowego. Skoro wstrząśnięta puszka stacza się wolniej to znaczy, że coś spowalnia wstrząśnięty płyn. Muszą to być pęcherzyki dwutlenku węgla. Te osadzone na ściankach puszki, mogą zwiększyć tarcie pomiędzy puszką a cieczą w porównaniu z cieczą niewstrząśniętą. Płyn zacznie się obracać i tym samym uzyska energię kinetyczną ruchu obrotowego, co zmniejszy energię ruchu postępowego. Z.G-M Testujemy prawo Archimedesa. Zanurzanie w kąpieli perełkowej Zachęcamy do samodzielnego przeprowadzenia eksperymentu. Pomysł doświadczenia pojawił się w związku z rozważaniami na temat tajemniczych zatonięć statków w rejonie Trójkąta Bermudzkiego. W naszym doświadczeniu sprawdzamy, czy gazy wydobywające się z dna oceanu mogą poprzez zmniejszenie gęstości wody wpłynąć na wartość siły wyporu i być przyczyną zatonięcia statku. Neutrino 3 19 Na zdjęciu pierwszym znajduje się pływający w wannie słoik obciążony u dołu nakrętką dla utrzymania pionowej pozycji, na zdjęciu drugim – ten sam słoik po uruchomieniu tzw. kąpieli perełkowej, w której z maty umieszczonej na dnie wanny wydobywają się bąbelki powietrza. Wyraźnie widoczne jest większe zanurzenie słoika. Oszacowana gęstość wody z bąbelkami 0,89g/cm3. Andrzej Rolewicz Pomyśl i odpowiedz Promieniowanie termiczne Który z poniższych przedmiotów wysyła stale promieniowanie elektromagnetyczne? a) b) c) d) e) nieświecąca żarówka gorący kaloryfer porcja lodów żaden wszystkie. Paul Hewitt (The Physics Teacher 40, kwiecień 2002, s. 252) Prawidłowa odpowiedź e). Wszystkie przedmioty o dowolnej temperaturze wysyłają (i pochłaniają) promieniowanie elektromagnetyczne. Częstość tego promieniowania zależy od temperatury. Z prawa fizyki wynika (patrz artykuł o globalnym ociepleniu) zależność ƒ̄ ~ T , gdzie ƒ̄ jest częstością, przy której przypada maksimum emitowanej energii, a T jest temperaturą bezwzględną (czyli wyrażoną w kelwinach) emitującego ciała. Wymienione ciała mają stosunkowo niewielką temperaturę, a zatem emitują głównie promieniowanie o małych częstościach – niewidoczne, podczerwone. Gdyby ich temperatura wzrosła, emitowane promieniowanie mogłoby stać się widocznym światłem. Czy zastanawiałeś się w jaki sposób mierzy się temperaturę bardzo gorących obiektów, np. surówki w hucie czy Słońca? Temperaturę ciała można wyznaczyć bardzo dokładnie na podstawie widma promieniowania, jakie to ciało wysyła. Termometry zbudowane na tej zasadzie nazywają się bolometrami. Są używane w hutnictwie, w wojsku i w astronomii. 20 Neutrino 3 Astronauci na Księżycu Oto tarcza Księżyca w pierwszej kwadrze, widocznego z Polski wieczorem, nad południowym horyzontem. Strzałka pokazuje miejsce, gdzie akurat przebywają ziemscy astronauci. Widzą oni oświetloną Słońcem Ziemię nad księżycowym horyzontem tak: d) Nie widzą oświetlonej Słońcem Ziemi, ponieważ Ziemia jest dla nich w nowiu; e) Nie widzą Ziemi, ponieważ jest u nich dzień. Zadanie konkursowe z Lwiątka Prawidłowa odpowiedź: B. Odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem jest znacznie mniejsza (około 400 razy) od odległości Ziemia – Słońce. Tak więc wtedy gdy Księżyc jest w kwadrze, trójkąt Ziemia – Księżyc – Słońce jest w przybliżeniu równoramienny. Zatem i Ziemia jest w kwadrze, gdy patrzeć z Księżyca. Jeśli, patrząc z Ziemi, widzimy oświetloną prawą część Księżyca, to patrząc z Księżyca astronauci powinni widzieć oświetloną lewą część Ziemi. Ale Ziemianie są w Polsce, na półkuli północnej, a astronauci znajdują się na południowej półkuli Księżyca, są więc „do góry nogami” i oświetlona część Ziemi jest dla nich stroną prawą. „Zajączek” Słońce jest okrągłe, a lusterko kwadratowe. Jaki jest zajączek? a) b) c) d) e) Czworokątny. Owalny. Jeśli ściana jest daleko, to owalny, jeśli blisko, czworokątny. Jeśli ściana jest daleko, to czworokątny, jeśli blisko, owalny. Jeśli lusterko jest małe, to czworokątny, jeśli duże, owalny. Zadanie konkursowe z Lwiątka Prawidłowa odpowiedź: C. Wytłumaczenie: Każdy punkt lusterka odbija wiązkę promieni tworzącą stożek (rysunek). Kąt rozwarcia stożka jest taki, jak kątowa średnica Słońca widzianego z Ziemi (około 0,5°). Brzeg zajączka na ścianie jest obwiednią wszystkich takich stożków. Blisko lusterka obwiednia ta zachowuje jeszcze czworokątny kształt lusterka. Jednak stożki te przenikają się i rozszerzają, dlatego im dalej od lusterka, tym obwiednia przybiera owalny kształt przekroju stożka. WZ Chcesz wiedzieć więcej – czytaj Foton http://www.if.uj.edu.pl/Foton/ Pod tym adresem znajdziesz Neutrino 1 i Neutrino 2 Neutrino 3 21 Unikalna nano-biżuteria Tuż przed Bożym Narodzeniem, 3 XII 2008 r. Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ odwiedził pan Premier Donald Tusk. Dostojnego gościa szczególnie interesowały prace badawcze prowadzone w Zakładzie Fizyki Nanostruktur i Nanotechnologii, kierowanym przez pana Prof. Marka Szymońskiego. Badanie nanostruktur jest fascynujące głównie ze względu na fakt, iż w małej skali (nano oznacza 10–9) własności materiałów stają się zupełnie odmienne od ich własności makroskopowych (czyli w dużej skali). Nowoczesne technologie to przyszłość nie tylko nauki, ale i przemysłu – już teraz nanotechnologia wkracza w dziedziny życia codziennego (choć, trzeba podkreślić, że przedrostek „nano-” jest w wielu przypadkach zdecydowanie nadużywany). Wydział FAIS chcąc uhonorować Pana Premiera postanowił mu wręczyć całkiem praktyczny prezent związany z nanotechnologią, a mianowicie „nanospinkę” do krawata. „Czy obdarowany mógł ją w ogóle dojrzeć?” – pytano w kuluarach. Oczywiście, że tak – była to bowiem spinka normalnych rozmiarów, tyle tylko, że wygrawerowano na niej niewielki herb Uniwersytetu Jagiellońskiego metodami używanymi do tworzenia i badania nanostruktur. Znak został wykonany na powierzchni monokryształu krzemu za pomocą ostrza diamentowego o promieniu krzywizny mniejszym niż 30 nm. Ostrze zostało przyłączone do ruchomej dźwigni mikroskopu sił atomowych – szczególnego mikroskopu nieoptycznego (czyli nie wykorzystującego promieni światła widzialnego). Ostrze takiego mikroskopu może pełnić dwojaką funkcję. Po pierwsze, może być sondą skanującą, umożliwiającą uzyskanie obrazów powierzchni, na której za jej pomocą można rozróżnić obiekty o rozmiarach pojedynczych nanometrów. Sonda rejestruje wówczas wartości siły oddziaływania pomiędzy ostrzem a powierzchnią badanego materiału, a komputer przetwarza dane na obraz struktury tej powierzchni. Po drugie, ostrze może służyć do pomiaru twardości próbek, modułu sprężystości podłużnej oraz do grawerowania rysunków na twardych powierzchniach (tę funkcję ostrza wykorzystano podczas wykonania nano-spinki). Wygrawerowany na spince Premiera herb UJ miał długość 700 nm i szerokość 500 nm, a same linie wygrawerowanego rysunku – szerokość poniżej 30 nm (odpowiada to szerokości linii tylko około 120 atomów!) i głębokość 5 nm. Rozmiary te są kompromisem pomiędzy jakością obrazu a jego trwałością. Nano-spinka Premiera Tuska jest prawdopodobnie pierwszym na świecie przykładem nano-biżuterii. Czy Premier mógł zobaczyć wygrawerowany rysunek gołym okiem? Oczywiście – nie! Do jego podziwiania potrzebny jest mikroskop powiększający co najmniej 100 000 razy i nie może to być zwykły mikroskop optyczny, w którym powiększenia nie przekraczają kilkusetkrotności, ale np. mikroskop sił atomowych, w którym ostrze użyte zostanie jako sonda. Na zdjęciu obok obraz herbu został powiększony 40 000 razy. DS