Marzec – Kwiecień 2012

Transkrypt

Marzec – Kwiecień 2012
Marzec – Kwiecień 2012
Gazetka szkolna I LO im. Króla Jana III Sobieskiego
w Piekarach Śląskich
Marzec – Kwiecień 2012
2
0
1
1
Spis treści
Echo szkoły
Dni otwarte I LO ................................................................................. 3
Działo się
Konkurs krasomówczy ....................................................................... 4
Europa wolontariuszy ....................................................................... 7
I LOVE TRANSPARENCY! ................................................................ 9
Na tropie Victora Orwellsky’ego i jego „Kodu władzy” ............. 11
Wycieczka do krainy czekolady...................................................... 13
Nasze 5 minut
Kuchnie świata: Meksyk .................................................................. 20
Grand Theft Auto IV ........................................................................ 25
Wrota szaleństwa
Apokaliptycznie ................................................................................ 27
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
D NI
OTWARTE
Podczas dni otwartych w naszym liceum
przeprowadzono ankietę wśród gimnazjalistów.
Pytano ich, jaki profil klasy chcą wybrać oraz
czego oczekują od nowej szkoły. Wszystkie
profile były jednakowo chętnie typowane,
ponieważ przybyli uczniowie z różnych szkół, o
różnych zainteresowaniach.
Przyszli licealiści oczekują od naszej
szkoły głównie ciekawych zajęć pozalekcyjnych,
które będą im pomagać w nauce i rozwijać ich
umiejętności i pasje.
I LO
2
0
1
1
Według nich przyjazna atmosfera wśród
uczniów to coś bez czego nie można normalnie
funkcjonować. Nowo przybyli liczą także na
ciekawe wycieczki oraz chcą, aby szkoła
angażowała się w wolontariat. Nie trzeba
dodawać, że każdy oczekuje od szkoły, że ta
dobrze przygotuje go do matury oraz dalszej
edukacji. Mamy nadzieję, że odnajdą u nas
wszystko, na co liczą i nie będą żałowali, że
wybrali właśnie nasze piekarskie liceum
Pheobe H.
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
K ONKURS
KRASOMÓWCZY
2 kwietnia na Sali Sejmu Śląskiego w
Katowicach odbyła się XIV edycja konkursu
krasomówczego, którego patronem jest Wojciech
Korfanty.Hasłem przewodnim były słowa
Kazimierza Kutza: „W połowie jesteśmy z tego,
skąd pochodzimy, a w połowie z książek, które
przeczytaliśmy."
Wśród 21 finalistów znalazł się uczeń
naszej szkoły – Jakub Paluszek, który jako
pierwszy wygłosił swoje własne przemówienie.
Publikujemy je na łamach gazetki szkolnej
jednak trzeba zaznaczyć, że ważnym elementem
był odpowiedni sposób jego wygłoszenia.
„W połowie jesteśmy z tego, skąd
pochodzimy, a w połowie z książek, które
przeczytaliśmy”jak
powiedział
kiedyś
Kazimierz Kutz- wybitny polski reżyser. Jest
to dosyć śmiałe stwierdzenie, jednak według
mnie- świetnie oddające faktyczny stan rzeczy.
Bardzo często słyszy się, że człowiek
uczy się całe życie. Gromadzi doświadczenia,
nabywa cenną wiedzę. Istotę ludzką porównać
można do bryły marmuru, która za sprawą
młotka i dłuta nabiera z czasem coraz bardziej
wyrazistych kształtów, przemieniając się w
końcu w wyjątkową i niepowtarzalną rzeźbę.
Każde uderzenie młotka, każdy detal, większy
lub mniejszy odłamek spadający na podłoże to
jeden z wielu wyznaczników definiujących to,
kim jesteśmy teraz, a także i kim będziemy
kiedyś. Czynniki te podzielić można na dwie
grupy: te kluczowe, kiedy rzeźbiarz odłupuje
sporych rozmiarów kawałki kamienia, a także
te mniej znaczące, lecz również ważne, które z
kolei porównać da się do pracy nad detalami.
LOksjfdjahfjka
Bardzo ważne jest, skąd pochodzi
surowiec, z którego powstaje rzeźba. Każdy
rodzaj skały wyróżnia się od innych swą
twardością, kruchością, czy podatnością na
obróbkę. Bardzo podobnie sprawa ma się w
przypadku człowieka- nasze pochodzenie ma
często kolosalny wpływ na to, kim jesteśmy.
Istnieje przecież tak wiele odmiennych kultur,
które bardzo często różnią się spojrzeniem na
świat. Otoczenie, w jakim dorastamy
kształtuje nas w bardzo dużym stopniu,
przekazując nam konkretny system wartości,
tradycje, a także w pewnym sensie
„nakierowując” nas na konkretną drogę
życiową. Oczywiście, że może jeszcze się wiele
zmienić,
jednak
z
czasem
potrzeba
niesamowicie silnego bodźca, aby zmienić ów
swego rodzaju „tor lotu”, jaki nadało nam
nasze pochodzenie, kodując w nas pewien
system wartości.
Jednakże istnieje także drugi czynnik
definiujący nasze ego- książka. Przedmiot
znany dziś prawie każdemu człowiekowi.
Jednak
pomimo
aktualnego
rozpowszechnienia, książka jest dalej czymś
wyjątkowym. Wyjątkowym w tym samym
stopniu, co niegdyś, kiedy umiejętność pisania
i czytania dostępna była jedynie dla
nielicznych, a ręcznie przepisywane księgi były
symbolem niemalże tajemnej i sekretnej
wiedzy. Co zatem jest takiego wyjątkowego w
tym- wydawałoby się- stosie spiętych
zapisanych kartek?
Zastanawiając się nad tym problemem,
doszedłem do pewnego wniosku, którym nie
omieszkam się z Państwem podzielić. Oprócz
oczywistych walorów rozrywkowych,
czy
naukowych, jakie taka przykładowa księga
może posiadać, jest jeszcze coś ważniejszego,
bardziej fundamentalnego. Jest to coś, co
osobiście lubię nazywać „głębią”. To ta
nienamacalna i nie-fizyczna część każdej
dobrej książki. Kiedy znajdujemy odrobinę
czasu i bierzemy do ręki, np. jakąś dobrą
powieść, bardzo często zostajemy dosłownie
wciągnięci w wir wydarzeń przedstawionych
I LO im. Jana III Sobieskiego
2
0
1
1
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
na kartkach papieru. Czasem zdarza się, że
zżywamy się z bohaterem danej opowieści do
tego stopnia, że gdy kończą się jego przygody,
w naszym życiu zdaje się panować przez
pewien czas pustka (dopóki, oczywiście. nie
znajdziemy nowej fascynującej opowieści).To
dowodzi, że książki, które czytamy, stają się z
czasem częścią nas samych.
Jestem osobą, która lubi być od czasu do
czasu pochłonięta przez jakąś niezwykle
interesującą i angażującą historię. Jestem
także człowiekiem lubiącym zagadki i
tajemnice-tu naprzeciw wychodzą mi liczne,
powieści sensacyjne z tymi autorstwa Sir
Arthura Conana Doyle'a na czele. Właściwie to
książki ową fascynację zaczęły. Dzięki wielu
barwnym historiom nie tylko utożsamiałem się
z bohaterami, którzy byli ich częścią, ale
jestem
gotów
nawet
stwierdzić,
że
przeżywałem te opisane
przygody w ich
skórze. To pozwalało mi cieszyć się wieloma
życiami, mimo iż faktycznie posiadam tylko
jedno.
To, jak definiujemy siebie, wynika z
naszych uczynków, usposobienia do świata, a
także upodobań. A więc i pozycje, jakie
znajdują się w naszej domowej bibliotece
stanowią część niezwykle skomplikowanego i
zapewne bogatego obrazu naszej osobowości.
Parafrazując popularne powiedzenie: „pokaż
mi, co czytasz, a powiem Ci, jakim jesteś
człowiekiem”.
Ciekawą sprawą jest także literatura
naukowa. Nie ma ona pochłaniającej historii,
dramatycznych zwrotów akcji, wzruszających
zakończeń- to trzeba przyznać. Lecz w tym
przypadku, to wszystko nie jest potrzebne.
Taka lektura niesie za sobą rzecz również
bardzo istotną, jeśli nie najważniejszą- wiedzę.
A bardzo często cały jej ogrom. Dzięki takim
książkom można dowiedzieć się o wielu
ciekawych aspektach otaczającego nas świata;
takie
książki
poruszają
tematykę
subatomowych cząsteczek, a także całych
galaktyk. Lektura tychże skarbnic wiedzy,
pozwala lepiej nam zrozumieć nas samych, jak
i nasze środowisko. Czytając, zyskujemy więc
wiedzę, tak bardzo przecież cenną. A wiedza, to
część nas. Raz nabyta, zostaje z nami, do
samego końca, zaszufladkowana gdzieś w
archiwach naszego umysłu. Oprócz wiedzy,
książki niosą za sobą również możliwość
poszerzenia naszej wyobraźni, znacznie
rozwijając nasze zdolności percepcyjne.
Książki w dalszym ciągu zajmują
ważne, jeśli nie priorytetowe miejsce w życiu
wielu ludzi, może także i Państwa. To, że
Państwo się znajdują tutaj w tym momencie,
wynika przecież w znacznej części z tego
właśnie, jaki książki wywarły na Państwa
wpływ.
Wielokrotnie zastanawiałem się nad
zjawiskiem związku przyczynowo-skutkowego.
Jest to jeden z tych tematów, nad którymi
głowić można się godzinami, jeśli nie latami,
jednak bez całkowitego zrozumienia ich
fenomenu. Setki, tysiące, może nawet miliony
czynników, które przyczyniają się do jednego
efektu.
Czasem
niepozorna
zmiana
wystarczyłaby, aby wszystko potoczyło się
zupełnie innymi torami. Na to, jak taka
przykładowa rzeźba wyglądać będzie, kiedy
prace nad nią zostaną ukończone, wpływa, jak
już wspomniałem- wiele czynników. Dużo
zależy jednak od samego rzeźbiarza.
Kto wie- może także od książek, które
czytuje w swym wolnym czasie? Czasem
zdarzają się jednak zadziwiające przypadki,
kiedy rzeźba dostaje dłuto i młotek do
własnych kamiennych dłoni, a więc dostaje
moc do kreowania samej siebie według
własnych potrzeb, czy upodobań. Jednak kto
chciałby cały czas rzeźbić, skoro połowicznie
jesteśmy już stworzeni, ze względu na nasze
pochodzenie? Czy nie lepiej dopełnić dzieła
tworzenia, lecz nie za pomocą dłuta, a o wiele
bardziej wydajnego przedmiotu, jakim jest
książka?
2
0
1
1
Jakub Paluszek
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
2
0
1
1
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
E UROPA
WOLONTARIUSZY
Ile mieszkańców liczy nasze miasto?
Teraz możemy bez zastanowienia powiedzieć,
że skupia całą Europę. 16 marca br. w naszej
szkole gościliśmy żywe dowody na to, że to
możliwe.
Na drugiej godzinie lekcyjnej wszyscy
uczniowie klas drugich mieli możliwość
poznania wolontariuszek z Ukrainy, Bułgarii i
Rosji, które zjawiły się u nas z inicjatywy
drugiej akcji programu „Młodzież”, mającej na
celu poprawę stosunków międzynarodowych,
łamanie stereotypów i poznawanie nowych
kultur przez osoby w wieku 18-30 lat, które
pragną podróżować po świecie i stawiać przed
sobą nowe wyzwania. Olga, Daniela i Yana
opowiadały o sobie, swoich zainteresowaniach i
kulturze, która nam jest raczej obca.
LOksjfdjahfjka
2
0
1
1
Dziewczyny na co dzień uczęszczają na
zajęcia w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w
Piekarach Śląskich, a także uczą tam języków :
angielskiego,
rosyjskiego,
ukraińskiego,
bułgarskiego, a nawet japońskiego! Prowadzą
zajęcia artystyczne, urządzają eventy i
wieczory kulturowe.
MDK to także miejsce, które daje wiele
możliwości nam – piekarzanom. Uczęszczając
na zajęcia można się otworzyć na wiele nowych
możliwości. Dla dziewczyn, które bywają tam
regularnie dwa razy w tygodniu właśnie tak
się stało. Koordynatorka zajęć – Agnieszka
Zawiślak skutecznie motywuje ludzi do
działania i zaraża pozytywną energią. Może
właśnie
dlatego
Weronika
i
Paulina
zdecydowały się na wyjazd do Rumunii na
warsztaty dotyczące praw człowieka na
świecie? Zderzyły się z wieloma kulturami,
ponieważ w projekcie uczestniczyło kilka
państw, co dało im ciekawe wspomnienia,
wiele pozytywnych wrażeń i pewnie dużo
satysfakcji z tego, że tak skutecznie potrafiły
się odnaleźć w międzynarodowym gronie. Co
więcej – podszkoliły angielski i przełamały
swoją barierę językową.
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
w aktywne działanie na szkoleniu. Wyzwaniem
było poznanie wielu nowych ludzi z całej Polski
i wykształcenie między nami takich relacji,
abyśmy mogli bez problemu porozumiewać się
w dosyć dużej grupie bez żadnych spięć. Tego
właśnie wymagali od nas trenerzy na
pierwszym zjeździe MALL. Przede mną jeszcze
dwa
spotkania,
na
które
czekam
z
niecierpliwością.
Szkolenia to czas dla aktywnych, dlatego
ja też zdecydowałam się na udział w jednym z
nich. Młodzieżowa Akademia Lokalnych
Liderów jest dla mnie niesamowitą okazją do
wykorzystania swojej energii, którą wkładam
2
0
1
1
Aktywnych zachęcamy do rozejrzenia się
wokoło siebie i chwili zastanowienia nad tym,
czy można coś wspólnie zrobić w naszym
mieście. Jak widać – możliwości jest wiele.
Wystarczy się tylko zainteresować, a na pewno
kilka nowych opcji
znajdzie nas na tym
życiowym zakręcie, na którym akurat
jesteśmy.
Daria
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
I LOVE TRANSPARENCY!
W dniach 9 - 16 stycznia 2012r w
Rumunii w miejscowości Craiova odbyły się
warsztaty międzynarodowe. W kursie brała
udział młodzież z krajów takich jak: Rumunia
(jako kraj organizujący), Armenia, Polska,
Bułgaria, Turcja, Macedonia, Mołdawia.
Wyjazd został zorganizowany i sfinansowany
przez „Młodzież w działaniu”,a my –tzn.
Weronika Tejs i Paulina Kasprzak pojechałyśmy jako delegacja ze Stowarzyszenia
na rzecz Dzieci i Młodzieży „Uskrzydlamy”,
które współpracuje z Młodzieżowym Domem
Kultury nr 2 w Piekarach Śląskich, a naszą
koordynatorką była pani Agnieszka Zawiślak.
kultury oraz integrowanie się z ludźmi z
innych
państw.
Pierwszego
dnia
przygotowywaliśmy plakaty o swoim kraju
oraz zapoznawaliśmy się ze sobą. W drugim
dniu zostały pokazane prezentacje krajów,
które uczestnicy przygotowali wcześniej oraz
odbyło się nocne spotkanie integrujące, które
przygotowali młodzi ludzie z Mołdawi, Armenii
i Macedonii. Młodzież z tych krajów
przedstawiła kulturę, obyczaje i zorganizowała
poczęstunek składający sie z tradycyjnych
potraw.
Kolejny
dzień
rozpoczął
sie
konferencją na temat prawa z panią profesor,
która wykłada na uniwersytecie w Rumunii.
Następnie zostały zorganizowane zabawy,
które uczyły nas radzenia sobie w trudnych
sytuacjach oraz gry na temat praw człowieka.
Wieczorem odbyła się międzykulturowa noc
Polski, Turcji i Bułgarii. W czasie tej nocy
każdy uczestnik pokazał swój kraj z jak
najlepszej strony. My zorganizowaliśmy quiz,
który poszerzył wiedzę innych uczestników o
Polsce. Czwartego dnia mieliśmy okazję
zwiedzić Craiovą oraz poznać kulturę
rumuńską. Craiova to miasto w Rumunii na
Wołoszczyźnie, które jest historyczną stolicą
regionu Oltenia, ośrodkiem administracyjnym
i jednocześnie największym miastem okręgu
Dolj. W tym dniu dowiedziałyśmy się dużo o
historii miasta, w którym przebywałyśmy.
Craiova została założona przez Daków, a
następnie stała się rzymskim obozem
wojskowym. Od XV wieku była znanym
ośrodkiem
handlowym
i
siedzibą
namiestników Oltenii. Obecnie jest szóstym
pod względem ludności miastem Rumunii.
Ciekawostką historyczną jest to, że 20
września 1939r. w Craiovej Marszałek Polski
Edward Rydz-Śmigły wydał swój ostatni
rozkaz do żołnierzy Wojska Polskiego.
2
0
1
1
Codziennie od godziny 10 do godziny 19
odbywały się zajęcia, które miały na celu
poszerzenie naszej wiedzy na temat prawa,
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
Następnego dnia rano spotkaliśmy się z
lokalnym reprezentatorem NGO’s a następnie
mieliśmy zajęcia dotyczące prawa. Wieczorem
wszyscy poszliśmy na karaoke. W dniu
następnym (tj. w dniu szóstym) wszyscy
uczestnicy tworzyli film o kursie. Było to
bardzo wyczerpujące, ale zarazem bardzo
przyjemne i zbliżające nas wszystkich do
siebie. Wieczorem zmęczeni spotkaliśmy się by
obejrzeć efekt naszej pracy. Film wyszedł
bardzo dobrze. W ostatnim dniu odbyło się
podsumowanie całej naszej pracy, zakończenie
kursu oraz rozdanie certyfikatów.
2
0
1
1
W czasie tego tygodnia dowiedziałyśmy
się bardzo dużo o prawach w innych krajach,
rozwinęłyśmy umiejętności porozumiewania
się w języku obcym, ponieważ wszystkie
zajęcia były prowadzone w języku angielskim i
poznałyśmy bardzo miłych ludzi. Myślę że kurs
dał mi bardzo dużo i mam nadzieję, że będe
miała jeszcze okazję uczestniczyć w takiej
akcji.
Weronika
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
NA
V ICTORA O RWELLSKY ’ EGO
JEGO „K ODU WŁADZY ”
TROPIE
1 marca 2012 roku Miejskiej Bibliotece
Publicznej w Piekarach Śląskich odbyło się
spotkanie mające na celu promowanie książki
„Kod władzy”, w którym uczestniczyli
asystentka pisarza Victora Orwellsky’ego –
Marta Piotrowska oraz PR’owiec – Jarosław
Wichura. Spotkanie rozpoczęła dyrektor MBP
w Piekarach Śl. Pani Aleksandra Zawalska –
Hawel w kilku słowach przedstawiając,
książkę autora oraz gości. Victor Orwellsky
zaprezentował swą książkę na zeszłorocznych
Targach książki w Katowicach. Jednak w
dalszym
ciągu
ukrywa
się
on
pod
pseudonimem.
Na
spotkaniu
mogliśmy
LOksjfdjahfjka
I
2
0
1
1
usłyszeć kilka słów na temat jego książki z
nagrania, w którym został zmieniony jego głos.
Asystentka
–
Marta
Piotrkowska
opowiedziała o problematyce książki oraz
anonimowości autora. „Kod władzy” jest
powieścią sensacyjną, poruszają problematykę
medialnych manipulacji, ukazuje nieznane
obliczę kościoła oraz wzajemny wpływ polityki
i religii na nasze życia. Victor Orwellsky jest
osobą, która dobrze zna świat ukryty za
„żelazną kurtyną”, jest on bezpośrednio
związany z polityką, światem biznesu, swą
książkę postanowił wydać pod pseudonimem,
by ukazać prawdę o tym, co dzieje się w świecie
zamkniętym dla zwykłych ludzi. Mieliśmy
szansę
wysłuchać
fragmentu
powieści
czytanego przez Mirosława Neinerta, aktora,
dyrektora Teatru „Korez” w Katowicach.
Podczas całego spotkania w tle wyświetlano
slajdy ukazujące zdjęcia miejsc, w których
dzieję się akcja powieści. Powieść jest
porównywana przez media do „Kodu Leonadra
da Vinci”, a autor do Dana Browna, recenzje
na jej temat są wręcz znakomite. Colzetta
pisze: „Pasjonująca książka „Kod władzy” jest
kluczem do zrozumienia świata, w którym
jasne fakty i ich właściwe nazywanie uważa się
ze spiskową teorią dziejów lub publiczną
niepoprawność(…) Z niecierpliwością czekam
na jego następną książkę” . Pierwszym
projektem zrealizowanym przez „Victora
Orwellsky’ego” jest wciąż prowadzony przez
niego blog, który został doceniony i wyróżniony
przez polski portal informacyjno-społeczny
Onet. Ma on ogromną popularność nie tylko
wśród
polskich
czytelników,
ale
też
zagranicznych, ze względu na to autor
zdecydował się prowadzić go w czterech
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
językach . Wiele sławnych osób zainteresowało
się powieścią, między innymi Wojciech
Cejrowski - znany podróżnik oraz autor wielu
książek. Promocja książki odbywa się w bardzo
niekonwencjonalny sposób. Pierwszy poważny
projekt, został zaprezentowany w bibliotece
LARP i polegał na grze nocnej, której istotą
było spontaniczne odgrywanie spektaklu– gra
na role. Asystentka pisarza opowiedziała
również o tym, że kolejna książka – „Tajemnica
14 bramy”, która w pewnym stopniu jest
kontynuacją „Kodu władzy”, będzie wydana na
tegorocznych targach książki w Katowicach –
to już swoista tradycja. Tematyką ma
przypominać powieści Stephena Kinga. Tytuł
jest
inspirowany
pewnym
tajemniczym
miejscem opisanym w książce. Jest też
możliwość,
że
„Kod
władzy”
zostanie
zekranizowany. Na końcu można było zadawać
pytania odnośnie książki oraz rozdano
audiobooki.
Jedno
z
pytań
dotyczyło
pseudonimu autora, który jest zaczerpnięty z
postaci Georga Orwella, jak wyjaśniła
asystentka pisarza. Podczas spotkania można
było zakupić powieść. Spotkanie miało bardzo
ciekawy i frapujący charakter, tak jak sama
książka. W ekscytujący sposób przybliżyło tę
jakże tajemniczą książkę oraz tajemniczego
autora.
2
0
1
1
Paulina
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
W YCIECZKA
DO KRAINY CZEKOLADY
Wygrałam wycieczkę do Belgii. Gdy
dowiedziałam się o tym w grudniu, byłam w
totalnym szoku, że to właśnie mnie się udało. Z
drugiej strony wiedziałam, że jadę z gronem
osób, których w ogóle nie znam. Do marca czas
minął bardzo szybko i już trzeba było się
pakować i szykować do wyjazdu. 15 godzin w
autokarze, by dotrzeć do Brugii. Bruksela to
piękne miasto zwane flamandzką Wenecją.
Całe zbudowane zostało w jednym stylu i
ciągle jest w takim stanie utrzymywane. 45
osobową
grupą
ruszyliśmy
na
spacer
malowniczymi uliczkami z mnóstwem sklepów
i miejsc wartych zobaczenia i zwiedzenia. W
wolnym czasie można było wrócić do
wybranych obiektów i spokojnie obejrzeć
wszystko, co kogoś ciekawiło. Wraz z nowo
poznanymi znajomymi wybrałam wodną trasę
zwiedzania.
Niewielką,
ciasną
łódką
płynęliśmy kanałami miasta. Po drodze
mijaliśmy większość zabytków i pięknych
budowli. Widoki były w pewnym stopniu
zbliżone do tych, które widziałam na zdjęciach
Wenecji. Warto było. Nie obyło się także bez
frytek z majonezem - czegoś, co Belgowie
naprawdę lubią jeść. Frytki zamówiliśmy w
jednej z restauracji, w której podawane są
właśnie tylko frytki z drobnymi dodatkami.
Zwiedzanie Brugii zakończyliśmy wycieczką do
sklepów. Nie dało się przejść obok nich
obojętnie. Zapach czekolady z
małego
LOksjfdjahfjka
2
0
1
1
sklepiku, w którym były tysiące rodzajów
czekolad czy kolory tęczy w sklepie z żelkami
są nie do zapomnienia. Wystawy także były
warte uwagi. Każda była inna, wyjątkowa i
ciekawa. Wykończeni przeżyciami wróciliśmy
do hotelu, lecz nie było czasu na odpoczynek.
Czekało nas standing party z europosłem
Markiem Migalskim. Okazał się on bardzo
ciekawą i sympatyczną osobą. Rozmowa
bardzo szybko się
rozkręciła i tematy nie kończyły się. Nawet
zmęczenie zeszło na drugi plan. Nikomu nie
chciało się już wracać. Lecz kiedyś trzeba było
odpocząć przed kolejnym dniem wrażeń. Nasz
hotel znajdował się w centrum Brukseli. Noc
wszystkim minęła bardzo szybko. Rano po
śniadaniu wybraliśmy się do atomizmu. Jest to
powiększony model cząsteczki, z którego
można podziwiać piękne widoki całej Brukseli
z najwyższej z dziewięciu kul. W pozostałych
znajdują się różne wystawy oraz restauracja.
Niestety, nam zabrakło czasu na zobaczenie
wszystkiego, ponieważ czekały już kolejne
atrakcje. Plan dnia był dość napięty. Tego dnia
odbyła się jeszcze wizyta w parlamencie
europejskim.
Dowiedzieliśmy
się
wielu
ciekawych
rzeczy,
po
raz
kolejny
rozmawialiśmy z posłem Migalskim i -co
najciekawsze- mieliśmy okazję wejść do
głównej sali parlamentu, w której akurat
odbywały się obrady i w słuchawkach
mogliśmy przez jakiś czas słuchać wszystkiego,
o czym akurat dyskutowano. Wieczorem czekał
nas jeszcze spacer po Brukseli. Muszę
przyznać, że jest to dość specyficzne miejsce, w
którym stare budownictwo łączy się i miesza z
nowoczesnymi szklanymi budynkami. Daje to
naprawdę dziwne wrażenie. Dwie strony ulicy
mogą się tak od siebie różnić, że wystarczy się
obrócić i mamy wrażenie, iż odbyło się podróż
w czasie. W środę całą grupą zawitaliśmy do
Antwerpii. Tam znów była okazja do
zwiedzania pięknych miejsc. To miasto okazało
się jeszcze inne niż te, które już widzieliśmy.
Jeszcze inny styl budownictwa. Wybraliśmy się
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
ze znajomymi do katedry NMP, w której
znajduje się wiele interesujących dzieł sztuki.
Rzeźby takie jak madonna z dzieciątkiem czy
MB patronki Antwerpii, obrazy m.in.
autorstwa Rubensa (np. „Podniesienie krzyża”,
„Zmartwychwstanie
Jezusa”),
retabulum
świętego Józefa, „tron anielski” z pozłacanego
drewna, witraże, grobowiec biskupa Apello i
wiele innych. Sprawiało to ogromne wrażenie,
podobnie jak rynek Grote Markt. I tutaj
wycieczka, niestety, już się kończyła. Jedyną
rzeczą, która mnie przez cały pobyt przerażała
to język. Pomimo znajomości angielskiego i
podstaw niemieckiego nie zawsze dało się
porozumieć. Język niderlandzki jest naprawdę
dziwny, przynajmniej dla mnie. Jest to jakby
LOksjfdjahfjka
połączenie niemieckiego z francuskim. Droga
powrotna upłynęła bardzo szybko. Wraz z
nowymi znajomymi bardzo żałowaliśmy, że o
już koniec naszej przygody. Ale mamy
nadzieję, że uda nam się jak najdłużej
utrzymać kontakt i jeszcze nie raz się spotkać
w naszym gronie. Każdy dzień spędzony z nimi
w Belgi pozostawił ogromna liczbę wspomnień.
Poznałam tam wspaniałe osoby z całej Polski.
Poza nowymi znajomościami przywiozłam ze
sobą czekolady i lekcję tolerancji. Tam ludzie
mają zupełnie inne poglądy. Mieszają się tam
chyba wszystkie kultury, ale nikt nie wytyka
palcem innych od siebie. Różnorodność jest to
normalna.
I LO im. Jana III Sobieskiego
2
0
1
1
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
2
0
1
1
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
2
0
1
1
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
2
0
1
1
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
2
0
1
1
S
t
r
2
0
1
1
Marzec – Kwiecień 2012
fantaSy
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
K UCHNIE
ŚWIATA :
M EKSYK
Meksyk to kraj, w którym wpływy
kultury europejskiej i indiańskiej
spotykają się i łączą ze sobą, tworząc
wspaniałą tradycję i kulturę, mocno
charakterystyczną dla tego państwa.
Myśląc o Meksyku myślę o pięknym
azteckim wzornictwie, temperamencie
Latynosów, bogactwie sztuki, żywych
barwach, mocno aromatycznej i ostrej
kuchni. Ten kraj odznacza się niezwykłą
wolą
życia
jego
mieszkańców,
uwielbieniem
dla
przyjemności,
zatracaniu się w wirze fiesty i
celebrowaniu absolutnie wszystkich
okazji. Kocham ten kraj bardziej niż
jakikolwiek inny, właśnie ze względu na
wszystkie jego cechy które wymieniłam.
Meksyk pachnie tequilą, chili, papryką.
Dla mnie pachnie, jak dom- od zawsze
miałam styczność z tą kulturą i
kuchnią. Cóż może być lepszego od
smaku guacamole, które tak kojarzy mi
się z domem i które będę robiła również
dla
moich
dzieci?
Kuchnia
meksykańska
jest
fuzją
tradycji indiańskich(w szczególności
Azteków i Majów) oraz wpływów
hiszpańskich
konkwistadorów.
Głównymi
składnikami,
które
najczęściej znajdują się w tradycyjnych
daniach tej kuchni są: kukurydza,
papryka, chili oraz przeróżne rodzaje
roślin strączkowych.
LOksjfdjahfjka
2
0
1
1
Najbardziej obfitym posiłkiem w ciągu
całego dnia jest obiad. Do stołu zasiada
się najczęściej wczesnym popołudniem.
Biesiadowaniu należy poświecić sporo
czasu. Obiad meksykański składa się
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
bowiem z kilku części. Najpierw
przystawka, następnie lekka sałatka
lub zupa, danie główne i na końcu deser.
Do obiadu, najczęściej, podaje się
rozwodniony sok owocowy agua de
sabor, ostatnio jednak bardzo popularne
stało się picie do obiadu kawy typu cafe
americano. Zdarza się, że na stole
pojawi się gazowana woda lub piwo,
jednak niezwykle rzadko spotkamy się z
winem, towarzyszącym potrawom. O
wiele bardziej popularne jest wypicie
kieliszka tequili czy mezcalu przed lub
tuż po obiedzie. Meksykanie najbardziej
lubią podjadać słodycze, orzechy lub
ostre przekąski. Bardzo ważne jest, aby
posiłki spożywać wspólnie i bez
pośpiechu. Śniadania i kolacje powinno
jeść się w rodzinnym gronie. Obiad
natomiast - najczęściej - jedzony jest w
towarzystwie
znajomych
i
współpracowników. W Meksyku istnieją
bowiem dwugodzinne przerwy w pracy,
w czasie których ludzie udają się do
restauracji, barów, bufetów na obiad.
Prawdziwa kuchnia meksykańska nie
jest tym samym, co kuchnia Tex-Mexteksańska, która jest fuzją wpływów
meksykańskich i amerykańskich. Jej
dania, mimo swoich korzeni są
popularne w stanach USA takich jak
Teksas, Arizona, Kalifornia.
Pierwsze skojarzenie gdy pomyślimy o
kuchni meksykańskiej? Oczywiście:
tortilla! Element charakterystyczny
LOksjfdjahfjka
zarówno dla kuchni meksykańskiej, jak
i hiszpańskiej. Jednak hiszpańska
tortilla to rodzaj omletu, który
przygotowuje się z pokrojonych w
plastry
ziemniaków.
Dla
skonkretyzowania nazywana tortilla
espanola lub tortilla de patatas.
Prawdziwa meksykańska tortilla to
cienki placek wypiekany z masy
kukurydzianej,
ewentualnie
mąki
kukurydzianej lub pszennej z wodą i
solą. Jest to placek który przyrządzano
w czasach prekolumbijskich.
2
0
1
1
Najpopularniejszy alkohol w Meksyku?
Tequila. To rodzaj meksykańskiej
wódki, która stanowi odmianę mezcalu.
Jej produkcja oparta jest na fermentacji
soku z niebieskiej agawy, której nazwa
to właśnie Agave tequilana. Ten rodzaj
alkoholu znany jest już od czasów
azteckich.
Guacamole to najpopularniejszy ze
wszystkich rodzajów meksykańskich
sosów typu salsa. Jego głównym
składnikiem jest awokado oraz sok z
limonki. Również należy do dań
„czystej” kuchni meksykańskiej.
Quesadilla to kolejny z typowych,
meksykańskich specjałów, a także
kolejny, w którym do przygotowania
wykorzystuje się tortille z masy
kukurydzianej. Można powiedzieć, że
placki tortilli to jeden z głównych
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
wyznaczników faktu, czy dana potrawa
wywodzi się z Meksyku.
2
0
1
1
Chcesz poznać smak Meksyku?
GUACAMOLE:
-2 awokado
-sok z 1 limonki
-szczypta soli
-pieprz Cayenne lub inna odmiana chili. Uwaga, jeśli jesteś typowym
gringo [białym człowiekiem] nie dodawaj więcej niż szczyptę,
ponieważ istnieje duża szansa że całe guacamole wyląduje w
śmietniku,a ty wypijesz wszystkie płyny które znajdziesz w domu.
-kolendra-jej charakterystyczny smak nie każdemu odpowiada,
jednak warto spróbować, nie jest ostra i nadaje potrawie aromatu.
-ząbek czosnku
-mała cebulka najlepiej czerwona
I opcjonalnie: pokrojona w drobną kosteczkę papryka(najładniej
wyglądają wszystkie jej kolory), pomidor, pieprz. Należy zacząć od
przepołowienia awokado i wybrania miąższu. Nie wyrzucajcie dużych
pestek, ponieważ wkłada się je w środek gotowego guacamole, by nie
ściemniało zbyt szybko. Miąższ trzeba utrzeć w misce na gładką masę
razem z wyciśniętym sokiem z limonki. Limonki nie można
zastępować cytryną, smakuje zupełnie inaczej. Gdy uzyskamy zieloną
pastę, należy dodać resztę składników. Ich ilość zależy od osobistego
upodobania, jednak za pierwszym razem warto dodać mniej kolendry
i chili. Awokado zawsze powinno występować w proporcji-1 awokado
na pół limonki. W prawdziwym guacamole nie dodaje się majonezu,
śmietany czy oliwy z oliwek, jak robią to Amerykanie. Zabija to smak
awokado. Guacamole należy zjadać najlepiej świeże, ponieważ dosyć
szybko się psuje i zaczyna przypominać mało apetyczną breję, chociaż
zależy to też od aktualnych warunków klimatycznych.
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
TORTILLA KUKURYDZIANA:
Przepis nie jest do końca prawidłowy, ponieważ prawdziwą tortillę
kukurydzianą wyrabia się z Masa Harina- specjalnej masy z
kukurydzy.
2
0
1
1
-3 szklanki mąki kukurydzianej
-1 i ¾ szklanki ciepłej wody
-sól do smaku
Składniki należy połączyć i ostrożnie wyrabiać, długo aż staną się
jednolitą masą. Można dodać odrobinkę oliwy, choć będzie to oszustwo
;) Jednak z odrobiną oliwy ciasto lepiej się wyrabia. Odstawić masę do
lodówki na godzinę. Po upływie czasu wyrabiać dłońmi okrągły
placek, pomagając sobie wałkiem. Piec na rozgrzanej patelni, na
sucho-bez dodatku tłuszczu. Piec około minuty, przewracając placek
na drugą stronę gdy zaczną pojawiać się na spodzie bąbelki i tortilla
się zarumieni.
Jednak jeśli przerasta cię wizja wyrabiania ciasta, zawsze możesz
kupić gotowe tortille w supermarketach. Bywają równie dobre jak
domowe.
SAŁATKA MEKSYKAŃSKA
-trzysta gram pieczonego mięsa z piersi kurczaka
- jedna papryka zielona i jedna czerwona
- piętnaście gram kukurydzy z puszki
-szklanka ugotowanego na sypko ryżu
-2/3 szklanki śmietany 22%
-trzy łyżki majonezu
-pół łyżeczki chili
-kminek, kurkuma, mielone goździki i sól
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
Przygotowanie zaczynamy od przyrządzania mięsa, które należy
umyć, pokroić w kostkę i podsmażyć do momentu zarumienienia na
patelni. Następnie zajmujemy się paprykami. Również myjemy,
przekrawamy na pół, wycinamy gniazda i tak przygotowane papryki
kroimy w cienkie paski. Mięso, paprykę, kukurydzę (uprzednio
odcedzoną i opłukaną) i ugotowany na sypko ryż mieszamy w dużej
misce, wlewamy śmietanę wymieszaną z majonezem i doprawiamy
przyprawami. Aby smaki dobrze się połączyły odstawiamy sałatkę na
pół godziny do lodówki przed podaniem.
2
0
1
1
Smacznego!
Jeśli będziecie mieli okazję zwiedzić Meksyk, nie wahajcie się ani
chwili ! I nie zapomnijcie spróbować wszystkich potraw ich kuchni 
Carmen
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
G RAND T HEFT A UTO IV
przybywa
listami
Witam wszystkich czytelników naszej
gazetki szkolnej i zapraszam do zapoznania
się z recenzją kolejnej gry komputerowej.
W tym artykule chciałbym Wam przybliżyć
tytuł Grand Theft Auto IV. Seria GTA
powinna być dobrze znana fanom gier
komputerowych zarówno z racji swojej
popularności, jak i kontrowersjom, jakie ze
sobą niesie.
Czwarta, najnowsza część, została
stworzona (zresztą tak jak poprzedniczki)
przez
studio
Rockstar.
Premiera
konsolowej wersji miała miejsce 29
kwietnia 2008 roku, a komputerowej 2
grudnia tego samego roku. Można ją
uważać, biorąc pod uwagę szybkość
rozwoju technologii gier, za starą, jednak
nawet teraz wielu graczy rozpływa się nad
otwartością świata w niej zawartego i
piękną
oprawą
graficzną.
Jest
to
pierwszym dowodem na to, jak dobrym
produktem jest GTA IV.
Rdzeń rozgrywki stanowi wątek
fabularny. Wcielamy się w nim w Niko
Bellica, weterana wojennego z Serbii, który
LOksjfdjahfjka
do
Liberty
City
zachęcony
2
0
1
1
swojego kuzyna. Roman, bo tak mu na
imię, opisuje w listach swoje miejsce
zamieszkania jako kraj dobrobytu i
szerokich możliwości, dostatku i pięknych
kobiet. Rzeczywistość okazuje się zupełnie
inną od obrazu opisywanego przez Romana.
Kuzyn nie jest milionerem, a miasto pełne
jest
przestępców,
skorumpowanych
policjantów itp. Początkowo bohater nie
umie się odnaleźć w nowym świecie, jednak
po pewnym czasie dochodzi do niego, że
jedynym sposobem na „dorobienie się” w
Liberty City jest wykonywanie zleceń od
przedstawicieli lokalnego półświatka. Tak
w skrócie wygląda wprowadzenie do fabuły.
Owe zlecenia, które przyjmuje Niko,
dotyczą przeważnie kradzieży samochodu,
zabójstwa czy ochrony kogoś ważnego. Gra
pełna jest brutalnych scen, nie brakuje
wulgaryzmów. Między innymi dlatego
mogą ją kupić w sklepach tylko osoby
pełnoletnie.
Cechą charakterystyczną serii jest
otwartość świata. Gracz może zwiedzać
ogromne miasto ucharakteryzowane na
Nowy
Jork,
poruszać
się
wiernie
odwzorowanymi
samochodami
czy
motocyklami, a nawet serfować w
internecie.
Można
również
rozpętać
strzelaninę, co skutkuje natychmiastową
reakcją stróżów prawa. W grze mamy do
czynienia także ze zmienną pogodą oraz
porą dnia i nocy, co urozmaica rozgrywkę.
Bo w końcu kto nie chciałby się przejechać
sportowym
samochodem
nocą
po
Broadwayu? : )
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
Gra budziła, wciąż budzi i zapewne
jeszcze długo będzie budziła kontrowersje.
Często przestępcy twierdzą, że wirtualne
zabijanie
ludzi
nakłoniło
ich
do
prawdziwego zabójstwa. Na szczęście
większość ludzi zdecydowanie potrafi
odróżnić
wirtualną
rozgrywkę
od
prawdziwego życia i Grand Theft Auto jest
dla nich formą rozrywki, a nie inspiracji do
działania. Moim zdaniem pod względem
technicznym
gra
stoi
na
bardzo
zaawansowanym poziomie. Na pewno
powinni w nią zagrać fani serii o mocnych
nerwach.
2
0
1
1
Wymagania zalecane:
* Windows XP - Service Pack 3 / Windows Vista - Service Pack 1
* Intel Core 2 Quad 2.4 GHz lub AMD Phenom X3 2.1 GHz
* 2 GB RAM (XP) / 2,5 GB (Vista)
* 18 GB miejsca na dysku twardym
* nVidia GeForce 8600 lub ATI Radeon HD3700 (512 MB)
Elber
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
Marzec – Kwiecień 2012
A POKALIPTYCZNIE
możliwym
czarnym
scenariuszem
wykorzystania ludzkiej technologii. Warto
nawet już dzisiaj rozpocząć budowę własnego
atomowego schronu w ogródku.
Powoli zbliżamy się do owianej
legendami i tajemnicami daty końca świata
ustalonej
na
podstawie
starożytnego
kalendarza Majów. Jest to właściwie data
końca tego kalendarza, jednak według wielu
zainteresowanych tą kwestią ludzi nie została
wyznaczona przypadkowo. Majowie dzięki
ogromnej
wiedzy
astronomicznej
mogli
przewidzieć zagładę ludzkości. Cóż, wielka dla
nich szkoda, że nie rozwijali się pod kątem
medycyny i technologii, co pozwoliłoby im
przetrwać najazd konkwistadorów. Dzięki nim
jednak powstało źródło ciekawych teorii, jakie
możemy wiązać z tajemniczą datą 12 grudnia
2012 r.
Pierwszą z nich, którą warto przytoczyć,
jest oczywiście nuklearna apokalipsa. Łatwo
sobie wyobrazić, jak przepowiednia końca
świata zacznie sama się spełniać przez ludzi
chcących przejąć kontrolę nad światem.
Sytuacja wynikająca z użycia broni nuklearnej
szybko jednak mogłaby wymknąć się spod
kontroli i zamienić ziemię w jeden wielki
dymiący cmentarz. Takie wydarzenia, chociaż
wydają się nieprawdopodobne są, jednak
LOksjfdjahfjka
2
0
1
1
Kolejnym bardzo realnym scenariuszem
końca wszystkiego jest nagła eksplozja kuli
ziemskiej.
Byłoby
to
spowodowane
oddziaływaniem potężnych sił wynikających z
rozkładu plastikowych torebek i nieużywania
energooszczędnych
żarówek.
Mechanizm
takiego zjawiska można by porównać do
garnka pełnego spaghetti wlatującego do
silnika samolotu przelatującego nad kopalnią
miedzi. W efekcie takiego przebiegu wydarzeń
w jądrze ziemi powstałby wielki odkurzacz,
który szybko zamieniłby się w materiały
wybuchowe
i
spowodował
ogromną
niszczycielską eksplozję.
Ostatnim scenariuszem końca świata są
bardzo
wysokie
ceny
twarogu.
Takie
okoliczności spowodowałyby masową histerię i
wszechogarniający chaos, który w krótkim
czasie sprowadziłby na ziemię wszystkie
możliwe kataklizmy. Nikt by już nie widział
żadnej przyszłości świata i nadzieja na lepsze
jutro umarłaby. Ludzie pozbawieni twarogu
byliby
bezsilni
wobec
rzeczywistości.
Cywilizacja, jaką znamy, nie byłaby w stanie
przetrwać takiej tragedii.
Jak widzimy, możliwości końca świata
jest sporo i wiele z nich jest przerażająco
prawdopodobnych. Jedyne, co nam pozostaje,
to kupić dużo twarogu, lodówkę zasilaną
rowerem i umieścić to w wytrzymałym
schronie atomowym, co pozwoli przetrwać
niektóre
z
czarnych
scenariuszy
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r
2
0
1
1
Marzec – Kwiecień 2012
Zobaczmy, jakie inne, bardziej osobliwe zakończenie może nas czekać:
#FF0000
LOksjfdjahfjka
I LO im. Jana III Sobieskiego
S
t
r