zaklęcie na bycie sobą

Transkrypt

zaklęcie na bycie sobą
ZAKLĘCIE NA BYCIE SOBĄ
Piotr Fijewski
Asertywność wydaje się niekiedy czarodziejską różdżką, która ofiarowuje
każdemu to, czego mu w życiu brak. Nieśmiałym daje swobodę, lękliwym przydaje
odwagi, a napastliwych czyni łagodnymi. Powtarzamy to słowo jak
zaklęcie. Niestety, często bez zrozumienia, co się za nim kryje. Bywa, że czarodziejską
różdżką wymachują ci, którzy nie mają żadnego problemu z tym, by sięgać po
swoje. Czym zatem naprawdę jest asertywność? Na czym polega to zaklęcie i co przed
nami otwiera?
„Bycie czarownicą właśnie na asertywności polega, nic w tym złego” – mówi niania
Ogg, jedna z bohaterek Wyprawy czarownic Terry’ego Pratchetta, do Babci
Weatherwax, której córka zapragnęła być bardziej asertywna. Kultowa Pratchettowska
Babcia dała jej taką oto radę: „Możesz być tak asertywna, jak tylko ci się podoba, bylebyś
robiła, co ci każą”. Wielu z nas mimowolnie stosuje w życiu tę przewrotną receptę Babci
Weatherwax. W efekcie często przestajemy być sobą.
Swoją indywidualność pozwalają nam zachować asertywne zachowania. Dzięki nim
jesteśmy naturalni, wyrażamy swoje uczucia i potrzeby, możemy się rozwijać, umiemy
ochronić swoją wrażliwość, poglądy i interesy... Kierując się asertywnością, dążymy do
tworzenia z ludźmi relacji opartych na wzajemnym szacunku i partnerskiej
komunikacji. Zależy nam na współpracy i porozumieniu z innymi. Uznajemy, że każdy z nas
ma równe prawa. Często korzystamy z własnych praw, naruszając prawa innych. Bywa
też, że szanujemy prawa innych, rezygnując z własnych. W pierwszym przypadku bywamy
agresywni, w drugim zaś ulegli. Asertywność natomiast opiera się na poszanowaniu praw
zarówno własnych, jak i cudzych. A z nich najważniejsze jest prawo do bycia sobą.
Szkolenia z asertywności od lat cieszą się niesłabnącym powodzeniem. Tak
uczestnicy, jak i niektórzy szkolący traktują tę umiejętność jako panaceum na wszelkie
życiowe bolączki. Niekiedy trenerzy uczący asertywności uznają ją jako jedynie słuszną
ideologię. Zapominają, że jest to tylko pewna propozycja patrzenia na relacje międzyludzkie
i zachowania wobec innych według określonych procedur. W potocznym rozumieniu
asertywność często utożsamiamy z kategoryczną odmową, odgradzaniem się od innych
i hołdowaniem tylko własnym potrzebom, tymczasem zachowanie asertywne rzeczywiście
jest stanowcze, ale zarazem łagodne, nie raniące!
Szef rzuca na biurko raport, nad którym tyraliśmy od miesięcy, z komentarzem: „do
niczego”. Kolega dmucha nam dymem prosto w nos. I śmieje się z naszych poglądów
politycznych. A koleżanka z dziwnym wyrazem twarzy stwierdza: „Co to za kiecka! Takie coś
się teraz nosi?”. W takich momentach czujemy się niepewnie, osaczeni, bezradni, miotają
nami różne emocje. Dzięki asertywności zyskujemy narzędzia, które dają oparcie w takich
sytuacjach. Potrafimy w zdecydowany sposób postawić granice innym, jasno wyrażać swoje
poglądy i potrzeby, niezależnie od tego, czy inni się z nimi zgadzają. Wiemy, jak
konstruktywnie reagować na uwagi krytyczne pod naszym adresem – zarówno te
przynoszące przydatne informacje, jak i wyłącznie raniące. Umiemy obronić się przed
agresywnym atakiem słownym oraz wyrażać negatywne uczucia: rozdrażnienie, złość, gniew
w taki sposób, aby nie urazić innych.
Bycie asertywnym, to również umiejętność przyjmowania i reagowania na wyrazy
uznania i komplementy, a także mówienia o swoich mocnych stronach – nie obawiamy się
występować na forum publicznym, umiemy zawierać kontrakty z ludźmi. Pomaga w tym
1
klarowne wyrażanie swoich próśb i oczekiwań wobec innych. Dzielimy się uwagami
krytycznymi, gdy jesteśmy z czegoś niezadowoleni, i egzekwujemy od innych to, do czego
mamy prawo. Komunikujemy się wprost, nie kłamiemy, nie naruszamy praw ani godności
innych.
Ani uległy, ani chamski
Bądź asertywny! – apelujemy do kogoś, oczekując, że nam ulegnie, podporządkuje
się. Nic bardziej mylnego – człowiek asertywny nie spełnia cudzych oczekiwań, traktując je
jako ważniejsze od własnych potrzeb. Szanuje drugiego człowieka, więc nie manipuluje
nim, ani nie traktuje go instrumentalnie. Asertywność jest propozycją komunikacji między
ludźmi, która opiera się na prawdzie i partnerstwie, na poważnym i godnym traktowaniu
drugiej strony.
Anna chciała nauczyć się asertywnego zachowania wobec sąsiadki, której mąż upija
się i awanturuje. Kobieta co jakiś czas przychodzi do Anny i pożycza kilkanaście złotych. Na
ogół nie zwraca pieniędzy. Anna za każdym razem ulega sąsiadce i znów pożycza, choć źle
się z tym czuje, bo wie, że te pieniądze przepija sąsiad. Czuje się wykorzystywana, jest
wściekła na sąsiadkę i chciałaby jej odmówić pożyczki, ale znów ulega. Stać ją wtedy jedynie
na lekceważące i lekko pogardliwe uwagi.
Na treningu Anna odegrała scenkę spotkania z sąsiadką, wypracowując asertywną
odmowę. Brzmiała ona tak: „Często przychodzi pani i pożycza ode mnie po 5, 10 zł i z reguły
nie oddaje. Zapewne jest pani w trudnej sytuacji finansowej, ale przypuszczam, że za te
pieniądze kupowany jest alkohol dla pani męża. Dlatego też postanowiłam nie pożyczać pani
więcej pieniędzy. Taką podjęłam decyzję”. Przy następnym spotkaniu z sąsiadką Anna
asertywnie odmówiła jej pieniędzy i była z siebie bardzo zadowolona. Obawiała się
jednak, jak ona to przyjmie, czy się nie obrazi i czy nie stanie się teraz wobec Anny
agresywna. Niepotrzebnie. Po kilku dniach sąsiadka znów ją odwiedziła, ale tym razem
przyszła z ciastem własnej roboty. Chciała się odwdzięczyć Annie za to, że po raz pierwszy
potraktowała ją z szacunkiem, poważnie. Anna była szczera i otwarta, nie lekceważyła
sąsiadki – pokazała jej prawdziwą siebie.
Prawda na języku
Asertywność to nie walenie prawdy prosto z mostu, jak nam się czasem
wydaje. Prawda w ujęciu asertywnym nie oznacza, że każdemu opowiadamy, co tylko nam
przyjdzie do głowy – staramy się tak ujmować prawdę w słowa, by nikogo nie zranić. Oto
przykład. Twój brat ma problemy małżeńskie, często go wysłuchujesz i próbujesz mu coś
doradzić, choć nie zawsze masz ochotę na taki kontakt. Pewnego dnia wracasz zmęczony
po pracy i marzysz tylko o tym, by trochę poczytać i obejrzeć jakiś film... Dzwoni brat
i namawia cię na spotkanie. Nie masz na to ochoty. Możesz powiedzieć: „Nie mam ochoty
dzisiaj przyjeżdżać do ciebie i znowu słuchać o twoich kłótniach z Marzeną. Zdecydowanie
wolę pooglądać telewizję”. To prawda, ale powiedziana w sposób raniący.
Możesz jednak powiedzieć to inaczej: „Dziś nie wpadnę do ciebie. Możemy umówić
się na jutro, a najlepiej na czwartek. Jestem zmęczony i postanowiłem nie ruszać się
z domu”. Taki tekst nie rani.
Dla osoby asertywnej prawda ma również wartość pragmatyczną. Gdy w trudnej
sytuacji mówimy prawdę, nie musimy tracić swojej energii na ukrywanie, unikanie,
tuszowanie. Lepiej zainwestować ją w kontakt i konstruktywną konfrontację. Nie należy
jednak mylić tego ze skutecznością menedżera lub siłą przebicia przedstawiciela
handlowego, a w nieco mocniejszym wydaniu po prostu z bezczelnością, chamstwem
i manipulacją. Niestety, zdarza się, że niektórzy trenerzy w firmach, bez odpowiedniego
2
przygotowania, uczą pracowników technik i procedur asertywnych, pozbawionych kontekstu
etycznego.
Najbardziej humanistyczne narzędzia psychologiczne, techniki i procedury dotyczące
komunikacji i asertywności w ręku psychopatycznych, niekompetentnych trenerów mogą stać
się materiałem wybuchowym. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy postawimy znak równości
między asertywnością a skutecznością działania – nieraz o wiele skuteczniejszy może być
ktoś agresywny i podły niż ktoś asertywny. Dla osoby asertywnej bardziej niż skuteczność
liczy się godność, dlatego w sytuacjach zbyt trudnych, które narażają ją na agresję lub
upokorzenie – wycofuje się. Gdy jesteśmy obiektem czyjejś agresji, gdy ktoś po raz kolejny
nas obraża, możemy asertywnie powiedzieć: „Jeśli nie przestaniesz, przerwę rozmowę
(wyjdę z pokoju, odłożę słuchawkę)”.
Jeśli wskaźnikiem asertywności nie jest sama skuteczność, to co nim jest? Otóż,
kryterium, czy zachowaliśmy się asertywnie, czy nie, jest zadowolenie z własnego
zachowania w danej sytuacji, które daje poczucie zgodności i spójności z własnymi
potrzebami, poglądami i preferencjami wyrażanymi w danym momencie: „Robię coś, co
ma być właśnie takie. W tym właśnie zawiera się istota tego, co chcę wyrazić. W tym właśnie
jestem sobą”. Uczestnicy treningów asertywności opisując trudną sytuację interpersonalną
ze swojego życia osobistego lub zawodowego, ćwiczą asertywne zachowanie i szukają
odpowiednich sformułowań, zwrotów, a nawet odpowiedniej pozycji ciała. Często w tym
poszukiwaniu pomaga im trener lub grupa.
Uczestnik powtarza scenkę kilka razy, by osiągnąć swój cel – czyli zachowanie,
z którego jest naprawdę zadowolony. Często w trakcie ćwiczenia proszony jest o ocenę
zadowolenia z własnego zachowania.
Warto pamiętać, że bycie asertywnym to nie automatyczne klepanie wyuczonych na
szkoleniu czy z książki formułek. Zachowanie asertywne, choć oparte na procedurach, jest
zawsze specyficznym, indywidualnym wyborem i doświadczeniem konkretnego człowieka
w konkretnej życiowej sytuacji.
Moc złości
Drugim subiektywnym wskaźnikiem bycia asertywnym jest poczucie mocy
sprawczej. To rodzaj doświadczenia własnej siły i pewności, a zarazem wewnętrznego
spokoju i harmonii. Częstym tematem pracy wokół mocy sprawczej jest asertywne wyrażanie
gniewu i złości. Na zajęcia z asertywności trafiają bowiem nie tylko osoby nie radzące sobie
z własną uległością, ale również te nadmiernie wybuchowe, impulsywne czy wręcz nie
radzące sobie z agresją. Bodźcem spustowym agresywnego zachowania jest poczucie
bezsilności i bezradności w różnych sytuacjach. Wybuchowy ojciec rodziny na zewnątrz sieje
postrach i przeraża, a wewnątrz czuje się jak małe, skrzywdzone, bezradne dziecko.
Uczestnicy treningów asertywności uczą się traktować złość jako coś innego niż
agresja. Agresja niszczy, natomiast złość jest energią i wartościowym potencjałem, który
może budować naszą moc sprawczą. Uczą się więc nazywać złość po imieniu: zamiast „Ty
idioto, zobacz co robisz!”, mówią: „Jestem wściekły na ciebie, kiedy tak się zachowujesz!”.
Trenerzy nie namawiają ich do odreagowywania, tylko do wyrażania złości. Zamiast
gryźć, tupać, szaleć z bezradności zbliż się do partnera, popatrz mu w oczy i powiedz wolno
– tak aby poczuł wyraźnie to, co czujesz, bo to jest w porządku: „Jestem wściekły, gdy to
robisz, nie rób tego więcej”. Dla wielu osób, które mylą złość z agresją, bywa to bardzo
trudne, a nieraz przełomowe doświadczenie. Doświadczają wtedy siebie samych jako
pełnych mocy i energii. A nie będąc agresorem, mają szansę konstruktywnie wpływać na
otoczenie.
3
W doświadczaniu własnego sprawstwa i poczucia siły – tak ważnych w asertywnej
postawie – istotne jest poczucie odpowiedzialności i gotowość do podejmowania
decyzji. Gdy mówimy: „Ja tak postanowiłem, to jest moja decyzja”, zwiększa się nasze
poczucie mocy sprawczej. Zatem asertywność można potraktować jako doświadczenie
osobiste, budujące własne poczucie wpływu na otaczającą rzeczywistość.
Na koniec jeszcze o jednym przekłamaniu dotyczącym asertywności. Wiele osób
kojarzy ją tylko ze słowem „nie” – z odmawianiem, odgradzaniem się od innych i ekstremalną
walką o autonomię. Tymczasem asertywne odmawianie służy temu, by nie niszczyć dobrych
i wartościowych relacji z ludźmi. Kiedy coś nam w nich nie odpowiada, a jednocześnie
godzimy się, by ten stan trwał, czujemy się wykorzystywani, tak jak Anna. Przestajemy lubić
drugą osobę, potem oskarżamy ją, poczucie krzywdy narasta, aż w pewnym momencie
zamienia się w agresję. Mówienie „nie” wprost i uczciwie chroni nas przed taką destrukcją.
Asertywność to droga do ludzi, do budowania dobrych, opartych na zaufaniu
i wzajemnym szacunku więzi. Powstało wiele odmian warsztatów asertywności – w biznesie,
w edukacji psychologów i nauczycieli, w pracy z młodzieżą i dziećmi. Asertywności uczy się
strażników miejskich, policjantów, katechetów i księży... Od kilku lat warszawski ośrodek
Intra
prowadzi
również
pracę
psychoterapeutyczną,
zwaną
asertywnością
symboliczną: doświadczenia traumatyczne, głównie z okresu dzieciństwa, definiowane
są jako doświadczenia braku poczucia mocy sprawczej. Za pomocą scenek i psychodram
odzwierciedlających konkretne sytuacje z dzieciństwa oraz komunikacji asertywnej trenerzy
pomagają uczestnikom doświadczyć mocy sprawczej w tych obszarach życia, w których
wydaje się im, że są jej pozbawieni.
I wtedy możemy odczarować nasze życie z minionych uroków i pozornych
zawiłości. Możemy wtedy – trawestując słowa Babci Weatherwax – robić to, co nam się
podoba, byleby nie ranić innych, szanować ich prawa. Możemy nawet robić to, co nam każą
inni, jeśli taka jest nasza wola i decyzja, jeśli naprawdę tego chcemy.
Narodziny asertywności
Idea asertywności rozwinęła się w USA jako spadkobierczyni hippisowskiego
poszukiwania „bycia sobą”. Hippisi szukali własnej autentyczności poza społeczeństwem,
wartościami i normami kulturowymi. Twórcy asertywności wskazywali, że można być sobą
żyjąc wśród ludzi, pracując, mając rodzinę i wychowując dzieci. Dla nich asertywne bycie
sobą oznaczało życie w kulturze, w społeczeństwie, ze świadomością konsekwencji
własnych działań i odpowiedzialnością za nie. Idee asertywności rozwijały się również dzięki
feministkom walczącym z męskim szowinizmem i seksizmem. Pamela Buttler, autorka
jednego z pierwszych poradników asertywności dla kobiet, opisała techniki asertywnych
zachowań – przydatnych, jak się wkrótce okazało, dla obu płci.
Zainteresowaniu asertywnością sprzyjała sytuacja w amerykańskim biznesie,
korporacje zrozumiały bowiem, że w kontaktach z partnerami i klientami nie można na
dłuższą metę opierać się na zasadzie „wygrany-przegrany” i manipulacji. Powstał harwardzki
model negocjacji biznesowych typu „wygrany-wygrany” („win-win”), opartych na zasadach
współpracy, gdzie celem jest wypracowanie porozumienia satysfakcjonującego obie
strony.W Polsce pierwsze treningi asertywności pojawiły się dwadzieścia lat
temu, skomponowała je Maria Król-Fijewska. W warsztatach pilotażowych uczestniczyli
przede wszystkim zainteresowani tematem psychologowie i trenerzy, osoby skupione wokół
Instytutu Psychologii Zdrowia i Trzeźwości. Rozkwitowi asertywności sprzyjała kiełkująca
w Polsce demokracja, świadomość swoich praw i możliwości ich obrony. Mówiło się wtedy
nawet o asertywności jako nauce demokracji na poziomie osobistym.
4
Twoje mocne i słabe strony
Sprawdź, w jakich sytuacjach potrafisz skorzystać ze swojego prawa do asertywnego
zachowania, a w jakich masz z tym kłopot.
Jak – w różnych sytuacjach – radzisz sobie z wyrażaniem siebie i uwzględnianiem
praw innych osób. Czy potrafisz odmawiać w asertywny sposób, nie raniąc ich, ale i nie
rezygnując z własnych potrzeb.
Przy każdym stwierdzeniu wstaw krzyżyk do odpowiedniej kratki – po lewej
stronie, jeśli Twoja odpowiedź brzmi: tak lub raczej tak, po prawej stronie, jeśli odpowiedź
brzmi: nie, raczej nie.
Obrona swoich praw poza sferą osobistą
- Czy zdarza Ci się kupić rzecz, na którą właściwie wcale nie masz ochoty, tylko
dlatego, że trudno Ci było odmówić sprzedawcy?
- Jeżeli ktoś rozmawia głośno podczas filmu, sztuki lub koncertu – czy prosisz go, aby
był cicho?
- Jeżeli przeszkadza Ci, że ktoś pali papierosa blisko Ciebie – czy potrafisz to
powiedzieć?
- Jeżeli sprzedawca niesłusznie obsługuje kogoś bez kolejki – czy zwracasz głośno
uwagę?
- Jeżeli taksówkarz – wbrew Twoim intencjom – traktuje resztę jako napiwek – czy
upomnisz się o swoje pieniądze, nawet jeśli jest to nieduża suma?
Obrona swoich praw w kontaktach osobistych
- Jeżeli ktoś pożyczył od Ciebie pieniądze lub jakąś rzecz i zwleka z oddaniem – czy
wspominasz mu o tym?
- Czy odmawiasz, jeśli ktoś prosi Cię o przysługę, której spełnienie jest dla Ciebie
trudne lub niewygodne?
- Czy masz wrażenie, że inni ludzie mają tendencje do wykorzystywania Ciebie?
- Jeżeli ktoś jest wobec Ciebie niesprawiedliwy lub krzywdzący – czy zwracasz na to
uwagę?
- Czy często zdarza Ci się robić coś, na co nie masz ochoty, tylko dlatego, że nie
potrafisz przeciwstawić się otoczeniu?
Naruszenie cudzego terytorium
- Czy masz zwyczaj używać krzyku jako sposobu zmuszania innych do zrobienia
tego, czego Ty chcesz?
- Czy złoszcząc się, masz zwyczaj używania wyzwisk i niecenzuralnych wyrazów?
- Czy kontynuujesz sprzeczkę, mimo że druga osoba od dłuższego czasu ma jej
dosyć?
5
- Czy zdarza Ci się kończyć zdanie za inne osoby?- Czy masz zwyczaj podejmować
decyzje za inne dorosłe osoby i wyręczać je?
Policz, ile krzyżyków znalazło się w zacieniowanych kratkach. Wskazują one na
obszary Twoich trudności w byciu asertywnym. Zastanów się, z czego wynikają te
trudności? Jak można to zmienić? Pamiętaj, masz prawo być sobą w taki sposób, by nie
ranić innych ludzi.
Oprac. na podst. „Stanowczo, łagodnie, bez lęku”, Maria Król - Fijewska,
Wydawnictwo Intra, Warszawa 1993
Tekst został opublikowany w miesięczniku „Charaktery”, nr 9, 2009 r.
6